2 minute read

BRAMA DOSTATNIA

Next Article
PUBLICYSTYKA

PUBLICYSTYKA

••• PARA – JULIA HARTWIG / TOMASZ DOSTATNI OP

Julia Hartwig, wielka dama polskiej poezji. Tak o niej pisze Tomasz Pietrasiewicz na pierwszej stronie „PaRy”, wydania specjalnego jej poświęconego: Julia Hartwig urodziła się 14 sierpnia 1921 roku w Lublinie. Jej matka była Rosjanką. Rodzina Hartwigów przybyła do Lublina z Moskwy w 1918 roku. Rok później Ludwik Hartwig, ojciec Julii, otworzył tu zakład fotograficzny. Mimo, że Julia w 1940 roku opuściła Lublin, powracając tu jeszcze na krótko po wojnie, rodzinne miasto zawsze było jej bliskie i pozostało miejscem ważnym. Dalej Tomek powie tak: Jej opowieść o przedwojennym Lublinie (we wspomnieniach, wierszach) była pełna czułości i empatii do miasta. Reprezentowała sobą Lublin otwarty na inne kultury i religie. Dlatego ważną częścią tej opowieści o rodzinnym mieście była pamięć o mieszkających tu Żydach i ich Zagładzie. Tak jak Józef Czechowicz, wprowadziła swoimi wierszami miasto rodzinne do Wielkiej Poezji.

Advertisement

„PaRa” – czasopismo wydawane przez Bramę Grodzką przez rok, na 100-lecie niepodległości Polski, ukazuje się też okazjonalnie później. Teraz specjalny numer poświęcony jest Julii Harwig i jej rodzinie. Szata graficzna - fotografie Edwarda Hartwiga, także fotografie rodzinne. Lublin na fotografii, starej, można by powiedzieć. Ale i wiele tekstów godnych zauważenia i przeczytania: O pierwszej fali rosyjskiej emigracji – Volodymira Dyshlevuka, „Koleżanki” – od tytułu wiersza – tekst Wioletty Wejman, „Fotografia rodzinna” Joanny Zętar czy „Międzyepoka” – Aleksandra Wójtowicza. I wiele innych tekstów z moim własnym „Wjazd do otwartego nieba”.

Czytam ten numer „PaRy”, jak zawsze zresztą z dużym zaciekawieniem, teraz oddalony od Lublina. Rozdaję go ludziom poznanym w Szczecinie, którzy komplementują sposób wydania, szatę graficzną, zdjęcia i przede wszystkim teksty. Jestem dumny, że mogłem z tym gronem młodszych ode mnie autorów kolejny raz wybrać się w przygodę intelektualną, literacką i historyczną. Bo tak sobie wyobrażam uprawianie pamięci w najlepszy możliwy sposób.

Poznałem osobiście Julię Hartwig, spotkania z jej poezją to uczta, gdyż ten typ wrażliwości literackiej obecny w wierszach jest mi bliski. Do dziś sięgam po jej wiersze i innych do tego po prostu zapraszam. A ten numer specjalny „PaRy” – pokazuje, że warto inicjatywę wydawania takiej gazety kontynuować. Choćby tylko wydając jeszcze inne numery specjalne.

I wiersz Julii „Prośba”, który sam umieściłem na końcu swojego tekstu w „PaRze”:

Daj odpoczynek naszym zawiściom naszej pogardzie i pretensjom że nie dosyć wyniósł nas los daj nam widzenie czyste i niepodejrzliwe przypomnij słodycz dzieciństwa żyjącego przygodą dnia ulżyj winom których nie śmiemy wypowiedzieć głośno spraw aby to co nas przekracza nie upokarzało nas lecz budziło wdzięczność i zachwyt wynagródź tych którzy dali nam radość i oczyszczający ból swoją sztuką Spraw byśmy oglądać mogli jak Federico Fellini wjeżdża do otwartego nieba przy gromkich oklaskach tłumu.

Tak w całej opowieści o Julii Hartwig nie może zabraknąć spotkania z jej poezją. Dobrze, że wiersz „Koleżanki” znalazł też miejsce w przestrzeni miejskiej Lublina, jako mural umieszczony na ścianie kamienicy, która znajdowała się tuż obok wejścia do lubelskiego getta.

This article is from: