3 minute read
Prawo Zucha
Hydepark
Prawo Zucha w świecie bajek
Advertisement
pwd. Aleksandra Kamińska Chorągiew Warmińsko-Mazurska Hufiec ZHP Morąg
Od marca 2019 współzałożycielka i przyboczna 10 Gromady Zuchowej Odkrywców „Strażnicy Marzeń”. Prywatnie absolwentka liceum, pasjonatka rozmaitych prac plastycznych i dumna „mama” swojego pieska.
Początek roku harcerskiego to w wielu przypadkach nie lada wyzwanie dla kadry zuchowej. Z pewnością w niejednej głowie pojawia się zakłopotanie i rodzą się pytania: „Jak zachęcić nowo przybyłe zuchy?”, „Co zrobić, aby jak najwięcej z nich z nami zostało?”, „Jak nie zniechęcić ich zaczynając od Prawa Zucha?”.
Pracując z moją gromadą zauważyłam, że niezmierną frajdę sprawia mi tworzenie fabularnych zbiórek. Uważam, że to jest klucz do sukcesu! Kadra gromady musi znaleźć formę pracy, która jej samej przynosi radość. Jeśli zbiórki nie będą ciekawe dla kadry – na pewno nie okażą się ciekawe dla zuchów. Wprowadzenie „zwykłej” zbiórki w bajkowy świat to, moim zdaniem, bardzo dobry pomysł na spotkanie z nowymi dziećmi. Dzięki temu będą mogły poczuć się inaczej niż w szkole, gdzie niestety zazwyczaj zdobywanie wiedzy wiąże się ze schematem siedzenia w ławce. Naszym zadaniem jako kadry jest wychowanie poprzez zabawę. Posłużę się przykładem przeprowadzonego przeze mnie cyklu o Prawie Zucha, kiedy przekraczając próg zuchówki przenosiliśmy się na łajbę. Miejsce zbiórki zostało udekorowane: otaczały nas morskie fale i rybackie sieci. Kadra przebrała się za piratów, którzy proponowali dzieciom podróż przez wyspy ze
znalezionej wcześniej mapy. Wyspy odpowiadały poszczególnym Prawom Zucha. Znaleźliśmy się na Wyspie Odwagi, Wyspie Ojczystej czy Wyspie Prawdy i Kłamstwa. Oczywiście nasza podróż to tylko pomoc i wskazówka w dotarciu do skarbu, a skarbem jest to, co dla każdego zucha jest najważniejsze – Znaczek Zucha.
Wykorzystując formy pracy również nie można zapomnieć o morskim klimacie! Gawędy idealnie wprowadzą nas w nastrój. Pamiętajmy też o tym, że nie zawsze muszą one wyglądać tak samo. Zuchy, oprócz bycia słuchaczami, mogą otrzymywać pytania, a nawet mieć wpływ na rozwój wydarzeń. Majsterką natomiast mogą się okazać łódki z papieru, którymi będziemy podróżować i przemieszczać się po mapie. Propozycją na zabawę może być łowienie skarbów z morza - udekorowanej miski z wodą - jako próba odwagi i gotowości na nowe przygody (“Zuch jest dzielny”). W rolę piratów mogą się wcielić również zuchy podczas teatru zuchowego. Mogą one odegrać scenki mające miejsce na pirackiej łajbie, na której rozwiązują przykładowy konflikt (“Każdemu jest z zuchem dobrze”).
To z czego również można skorzystać to przekształcanie treści pląsów pod naszą fabułę. Dzięki temu nie dość, że nie wychodzimy z tematu danego cyklu, to sprawiamy, że pląs nie staje się nudną propozycją, ponieważ co jakiś czas zmienia on swój motyw. Dla przykładu, podczas naszych zbiórek wybrzmiewał pląs:
Tam daleko na morzu, gdzie syren śpiew wył,
Tam mały pirat ze swym ojcem żył,
Tam sobie pływali i skarbu szukali,
A my zaśpiewamy wam.
Aby jeszcze bardziej przenieść się do świata zabawy, możemy przekształcać obrzędowości szóstek. W mojej gromadzie zadecydowaliśmy, że obrzędowość będzie stała, jednak uważam, że jest to równie ciekawa opcja na wprowadzenie
zuchów w temat. Wymyślenie swojego własnego okrzyku czy symbolu to bardzo dobry sposób na stworzenie poczucia jedności i przynależności między członkami szóstki. Poza tym zuchy, które dołączą do gromady później, będą czuły, że również mają wpływ na elementy istotne dla szóstki, co w przypadku stałej obrzędowości nie ma miejsca - zuchy przyjmują tę, która została stworzoną wcześniej. Ważne jest, aby pamiętać, że obrzędowość szóstek oprócz wpasowania się w temat cyklu, powinna również nawiązywać do obrzędowości gromady.
To są moje pomysły, z których sama korzystam i uważam, że są idealną propozycją na pierwsze zbiórki po naborze. Możliwości jest nieograniczona ilość, a tak naprawdę jedynym ograniczeniem są kreatywność i chęci kadry.