Muzyk 5/2014

Page 1

5 (257) | 2014

cena 16.20 PLN (w tym 8% VAT)  nr indeksu 320161

zestawienie:

Loopery Tunery

raport:

Arturia iSEM

testy:

ISSN 1231-5044

Wydawnictwo Muzyk Poznań

05 >

9 771231 504407

beyerdynamic TG 100 M-Audio BX5 Carbon Roland TB-3 Schecter Hellraiser Extreme C-1E Sontronics Aria Washburn AB5



Maj

2014

P

rzyglądając się historii elektronicznych instrumentów muzycznych trafić można bez trudu na instrumenty, które z tego czy innego powodu zyskiwały wyjątkowo dużą popularność (większą niż inne im współczesne), czy wręcz miano „kultowych”. Ów status wynikać mógł z różnych przyczyn, zwłaszcza że niekiedy musiało nawet minąć trochę czasu zanim dany produkt znalazł „podatny grunt”. Niejednokrotnie złożyć się musiało na to wiele różnych czynników. Jednym z instrumentów, który odcisnął swoje „piętno” w historii muzyki tanecznej (a dokładniej jej elektronicznych gatunków) jest niepozorny syntezator basowy z wbudowanym sekwencerem – TB-303 firmy Roland. Jako, że model ten produkowany był przez niecałe dwa lata, gdy już zyskał popularność chętnych jego posiadania było więcej niż dostępnych egzemplarzy. Sprawiło to, że przez kolejne lata na rynku pojawiło się wiele różnych „klonów” tego instrumentu – zarówno w formie fizycznej jak i wirtualnej. Sam japoński koncern nie kwapił się jednak aby wprowadzić na rynek jego nową wersję, a przynajmniej taką, która byłaby bardzo wierna pierwowzorowi. Jak się jednak okazuje wszystko ma swój czas… Oto w tym roku Roland przedstawił serię AIRA obejmującą instrumenty wykorzystujące technologię modelowania komponentów analogowych ACB (Analog Circuit Behavior). Dzięki niej udało się uzyskać wierne emulacje klasycznych instrumentów marki Roland (wzbogacone o nowe funkcje i cechy). Jednym z nowych produktów jest TB-3, którego przybliżymy Państwu w tym wydaniu miesięcznika MUZYK FCM. Wśród instrumentów i urządzeń, które wzięliśmy w tym miesiącu „pod lupę” znalazły się: gitara elektryczna Hellraiser Extreme C-1 E firmy Schecter, akustyczna gitara basowa Washburn AB5, dwa zestawy bezprzewodowe beyerdynamic z serii TG 100, aktywne monitory studyjne BX5 Carbon firmy M-Audio, lampowy mikrofon pojemnościowy Sontronics Aria oraz wspomniany syntezator/sekwencer firmy Roland – TB-3. Hellraiser Extreme C-1 E to gitara o konstrukcji neck-thru charakteryzująca się szyjką z klonu i orzecha, mahoniowym korpusem z klonową płytą wierzchnią oraz hebanową podstrunnicą. Instrument został wyposażony w dwa przetworniki EMG (81 przy szyjce, 89R przy mostku) z niezależną regulacją głośności, pokrętło TONE i 3-pozycyjny przełącznik. W gitarze zamontowano też mostek tune-o-matic ze strunami przeciąganymi przez korpus. Akustyczno-elektryczny bas AB5 cechuje się pudłem z jednym wcięciem o płycie wierzchniej ze świerku oraz bokach i płycie dolnej z mahoniu. Szyjka także jest mahoniowa, a podstrunnicę i mostek wykonano z palisandru. Czterostrunowy instrument został wyposażony w przetwornik piezo oraz preamp z regulacją głośności i fazy oraz korektorem. Systemy bezprzewodowe TG 100 pracujące w technologii VHF dostępne są w dwóch wersjach różniących się nadajnikiem. Sercem obu zestawów jest odbiornik stacjonarny TG 100R wyposażony w dwie anteny teleskopowe, wyjścia audio oraz przełącznik SPEECH/VOCALS. Do dyspozycji też m.in. przełącznik pozwalający wybrać jeden z 8 kanałów. Pierwszy z testowanych zestawów przeznaczony jest dla wokalistów, nadajnik typu handheld wyposażony w kapsułę mikrofonową TG V35d s. Drugi zestaw jest trzyelementowy, bowiem oprócz odbiornika w jego skład wchodzi nadajnik beltpack TG 100B oraz mikrofon nagłowny TG H34C. BX5 Carbon to przedstawiciel nowej serii aktywnych monitorów studyjnych wyposażony w 5-calowy głośnik niskotonowy z membraną z plecionki kewlarowej. W modelu tym zamontowano również jednocalowy przetwornik wysokotonowy. Głośniki są napędzane końcówkami o mocy odpowiednio 40 W (LF) i 30 W (HF). Odsłuchy wyposażono w wejścia typu XLR i jack 1/4”, regulację głośności oraz przełącznik ACOUSTIC SPACE, pozwalający dopasować monitory do akustyki pomieszczenia. Lampowy mikrofon o nazwie Aria przeznaczony jest głównie do nagrywania wokalu. Ten kardioidalny model wykorzystujący lampę 12AX7/ECC83 wyposażono 8-pinowe wyjście służące do połączenia ze znajdującym się w komplecie zasilaczem. Z jego poziomu mamy dostęp do przełączników aktywujących filtr górnoprzepustowy 75 Hz oraz tłumik Pad (-10 dB). TB-3 to nowoczesne wcielenie syntezatora basowego TB-303, wyposażone w specjalnie zaprojektowany dotykowy pad mogący pełnić zarówno rolę klawiatury jak i przycisków funkcyjnych. Pokładowy sekwencer obsługuje do 32 kroków, a w pamięci zapisać możemy 64 patterny (zastępując nimi te przygotowane przez producenta). Do dyspozycji mamy 134 programy Patch, filtr oraz funkcję SCATTER. Ponadto wśród testowanych urządzeń znalazła się aplikacja Arturia iSEM dla tabletów z systemem iOS, looper TC Electronic Ditto X2 oraz rozszerzenie dla programu EZmix 2 firmy Toontrack – Classic Amps. W numerze tym znajdą Państwo również relację z koncertu japońskiej pianistki Hiromi w Filharmonii Gorzowskiej, a także zestawienia tunerów i looperów. Zapraszamy do lektury


5

2014

34

Spis treści:

38

F

ELIETONY

Audio – Wszechstronny NAD Refleksje na temat sztuk akustycznych

R R S

86 89

APORT Arturia iSEM

58

ELACJA Hiromi w Gorzowie Wielkopolskim

62

TAŁE RUBRYKI

54

T

Maj 2014

W

4

78 95 6 96 90

beyerdynamic TG 100 systemy bezprzewodowe M-Audio BX5 Carbon aktywne monitory studyjne Roland TB-3 syntezator/sekwencer basowy Schecter Hellraiser Extreme C-1E gitara elektryczna Sontronics Aria mikrofon pojemnościowy Washburn AB5 akustyczna gitara basowa

42

ESTY

63 W

58

Info Koncerty Nowości Ogłoszenia Recenzje CD

W

46 54 34 50 38

SKRÓCIE TC Electronic Ditto X2 Looper Toontrack Classic Amps EZmix Pack

63 64

ARSZTATY Bas Improwizacja

94 92

YDARZENIA

Z

Gitarzysta drogi zatrzyma się we Wrocławiu 29 Koncert projektu „Nowe Sytuacje” w Opolu 31 Musoneo.pl – kurs obsługi NI MASCHINE oraz warsztaty 31 „Parallax Sounds” – Ken Vandermark / David Grubbs 65 „Roger Waters. Człowiek za murem” 29 Steve Hackett w Polsce 65

ESTAWIENIA Loopery Tunery

76 66

5  |  2014



n

nowości KLAWISZOWE

Akai

32-krokowy sekwencer z dedykowanymi przyciskami. Do dyspozycji będziemy też mieć funkcję SWING, regulację tempa, układ HOWL pozwalający przesterować sygnał, a także możliwość wyboru patternu. Instrument ma być wyposażony w wyświetlacz LED, dwa wyjścia audio (MAIN, SYNTH), złącza MIDI (IN, OUT/THRU), wejście i wyjście GATE TRIGGER oraz port USB. Rhythm Wolf ma być dostępny latem. www.akaipro.com www.audiostacja.pl

Alesis Firma zapowiedziała wprowadzenie do oferty nowego elektronicznego instrumentu dętego – EWI 5000. Zewnętrznie nie różni się on zbytnio od poprzednich modeli (zachowano m.in. dokładnie taki sam układ przycisków pełniących rolę klap), ale wyposażono go w kilka nowych funkcji. Jedną z nich jest możliwość bezprzewodowej komunikacji (system cyfrowy 2.4 GHz) ze znajdującym się w komplecie odbiornikiem wyposażonym w wyjścia liniowe. EWI 5000 wyposażono też w ponad 3 GB barw przygotowanych przez firmę SONiVOX. Do dyspozycji mamy nie tylko barwy instrumentów dętych (blaszanych i drewnianych), ale także smyczkowych jak i rozmaite barwy syntezatorowe. Wbudowana bateria (ładowana przez USB lub poprzez zasilacz) pozwala na 12 godzin pracy. Poza wspomnianymi „klapami” instrument wyposażono też w zestaw 8 rolek umożliwiających wygodną transpozycję, przyciski funkcyjne i osiem pokręteł pozwalających regulować filtr, efekty REVERB i CHORUS oraz takie parametry jak strojenie, BREATH, BITE i LFO. Instrument udostępnia także tryb EVI. Do dyspozycji mamy wyjście liniowe typu jack 1/4” oraz słuchawkowe typu jack 1/8”. EWI 5000 wyposażono również w wyjście MIDI (dzięki temu może służyć jako kontroler dla innych instrumentów) oraz port USB. Kolejną zapowiadaną nowością jest analogowy instrument o nazwie Rhythm Wolf. Urządzenie, dla którego inspiracją były różne klasyczne konstrukcje będzie łączyło w sobie automat perkusyjny i syntezator basowy. Sekcja perkusyjna oferować będzie pięć instrumentów (KICK DRUM, SNARE DRUM, PERCUSSION, OPEN HI-HAT, CLOSED HI-HAT), z możliwością niezależnej regulacji głośności, strojenia i innych parametrów. Syntezator basowy wykorzystywać będzie oscylator z możliwością wyboru przebiegu (piłokształtny lub prostokątny) oraz klasyczny filtr wraz z generatorem obwiedni. Rhythm Wolf będzie wyposażony w sześć padów znanych z serii MPC oraz wbudowany

Wśród nowości, jakie firma zapowiedziała na ten rok znalazły się m.in. dwie serie klawiatur sterujących, z których każda obejmuje po trzy modele. Pierwszą linię tworzą V25, V49 i V61, wyposażone w dynamiczne klawiatury (2, 4 i 5 oktaw), kółka PITCH BEND i MODULATION, po 4 programowalne pokrętła i przyciski, 8 dynamicznych padów, funkcję MIDI LEARN, wejście SUSTAIN oraz port USB. Modele z drugiej serii – VI25, VI49 i VI61 – są nieco bardziej rozbudowane. Zastosowano w nich częściowo doważone, dynamiczne klawiatury z Aftertouch (2, 4 i 5 oktaw). Oprócz kółek PITCH BEND i MODULATION do dyspozycji mamy znacznie więcej kontrolerów niż

w serii V. Liczbę dostępnych padów zwiększono do 16, a ponadto każdą z klawiatur wyposażono w programowalne pokrętła i przyciski (VI25: 8 + 24, VI49: 12 + 36, VI61: 16 + 48). Modele z serii VI udostępniają ponadto przyciski transportu, 3-cyfrowy wyświetlacz LED, wejście SUSTAIN, wyjście MIDI, port USB oraz gniazdo dla zewnętrznego zasilacza. www.alesis.com

Arturia

Nowa klawiatura sterująca z serii KeyLab to model wyposażony w dynamiczną, doważoną klawiaturę firmy Fatar z mechanizmem młoteczkowym i Aftertouch (88 klawiszy). Tak jak w mniejszych modelach, także w KeyLab 88 mamy do

6

5  |  2014


nowości dyspozycji kółka PITCH BEND i MODULATION, 10 programowalnych enkoderów i 9 suwaków (×2 banki), 10 programowalnych przycisków, 16 podświetlanych padów czułych na nacisk, sekcję transportu i wyświetlacz LCD oraz pokrętła VOLUME, PARAMETER i VALUE. KeyLab 88 zamknięto w obudowie z aluminium i stali, a boki wykonano z drewna. Klawiaturę wyposażono ponadto w wejście i wyjście MIDI, 4 wejścia dla kontrolerów (EXPRESSION PEDAL, SUSTAIN PEDAL, AUX, BREATH) oraz port USB. Do współpracy z KeyLab 88 przeznaczone są programy MIDI Control Center oraz wirtualny syntezator Analog Lab. www.arturia.com www.megamusic.pl

n

Korg

Rodzina keyboardów Professional Arranger została powiększona o kolejny model – Pa300. Instrument wyposażono w dynamiczną, częściowo doważoną 5-oktawową klawiaturę oraz moduł o 128-głosowej polifonii. Nowy model wykorzystuje technologię RX (Real eXperience). Do dyspozycji mamy ponad 950 barw fabrycznych i 64 zestawy perkusyjne, a w pamięci użytkownika zapisać można 256 barw i 128 zestawów perkusyjnych. Sekcja automatycznego akompaniamentu udostępnia ponad 310 fabrycznych stylów z 4 wariacjami i 4 ustawieniami STS oraz miejsce na 1040 stylów użytkownika, a także tryb gitarowy (GUITAR MODE 2). Do dyspozycji mamy też maks. cztery stereofoniczne multiefekty (125 typów efektów MASTER), 4-pasmowy korektor parametryczny oraz korektory dla poszczególnych partii klawiatury (UPPER1-3, LOWER). Keyboard wyposażono także w 240 komórek pamięci na programy PERFORMANCE, 4 pady, odtwarzacze plików MID i MP3, 16-ścieżkowy sekwencer oraz funkcję SONG BOOK. Pa300 udostępnia ponadto kolorowy wyświetlacz dotykowy (5”), joystick PITCH BEND/MODULATION, stereofoniczne wyjście liniowe/słuchawkowe, wejście dla kontrolera nożnego oraz porty USB (HOST, DEVICE), a także wbudowany system nagłośnieniowy o mocy 2 × 13 W. Inną nowością jest pianino cyfrowe LP-180, wyposażone w dynamiczną, doważoną klawiaturę z mechanizmem młoteczkowym NH (Natural Weighted Hammer Action) i 88 klawiszami. Instrument o maks. 120-głosowej polifonii (maks. 60 głosów przy barwach stereo) udostępnia 10 programów barw (Acoustic Piano × 2, Electric Piano × 2, Harpsichord, Clavi, Vibraphone, Pipe Organ,

Electric Organ, Strings) oraz efekty REVERB i CHORUS. Pianino wyposażono ponadto w dwa wyjścia słuchawkowe [jack 1/8”], wyjście MIDI, wejście dla znajdującego się w komplecie kontrolera nożnego z 3 pedałami (DAMPER, SOFT, SOSTENUTO) oraz system nagłośnieniowy o mocy 2 × 11 W. Instrument będzie oferowany w dwóch wersjach wykończenia. www.korg.com www.megamusic.pl

Kurzweil

Najnowsze stage piano tej firmy nosi nazwę Forte. Instrument, który na rynku pojawić ma się latem wykorzystuje m.in. zupełnie nową technologię FlashPlay, dzięki której udało umieścić się w nim 16 GB próbek. Wśród programów znajdą się m.in. barwy fortepianów (German Grand Piano [Steinway D] znana z modelu Artis i nowa Japanese Grand Piano [Yamaha C7]), pianin elektrycznych, klawinetów i klawesynów, a także szeroki wybór barw znanych z serii PC3 i rozszerzenia KORE 64. Nie zabraknie też programów organowych KB3 ToneReal. Oprócz pojedynczych presetów do dyspozycji będziemy mieli fabryczne programy MULTI, a także po 256 komórek na programy użytkownika. Forte jest wyposażony w dynamiczną, doważoną klawiaturę z mechanizmem młoteczkowym i Aftertouch (88 klawiszy) [Fatar TP/40L]. Instrument charakteryzować się będzie maks. 128-głosową polifonią i 16-częściowym Multitimbral. Do dyspozycji mieć będziemy ponad 1000 rozbudowanych łańcuchów efektowych zaimplementowanych w poszczególnych programach oraz 32 bloki efektowe. Co

dołącz do nas:

www.facebook.com/muzyk.net 2014  |  5

7


n

nowości

więcej, bezpośrednio z panelu sterować możemy 3-pasmowym korektorem i kompresorem. Nowy model będzie mógł także pracować jako masterkeyboard udostępniając maks. 4 strefy klawiatury i po 23 programowalna kontrolery dla każdej z nich. Forte wyposażono w 9 programowalnych suwaków i 9 przycisków oraz kółka PITCH BEND i MODULATION, a także kolorowy wyświetlacz LCD (480 × 272 punkty) z sześcioma przyciskami służącymi do jego obsługi. Nowe stage piano udostępnia ponadto stereofoniczne wejście audio [jack 1/8”], cztery wyjścia audio, wyjście słuchawkowe, złącza MIDI (IN, OUT, THRU), pięć wejść dla kontrolerów nożnych oraz porty USB (COMPUTER, STORAGE). www.kurzweil.com www.musicinfo.pl

M-Audio

Firma postanowiła odświeżyć serię klawiatur sterujących Oxygen i przygotowała na ten rok ich nową generację, która ma być dostępna latem. W skład serii wejdą tak jak dotychczas trzy modele: Oxygen 25, Oxygen 49 i Oxygen 61, które będą wyposażone w dynamiczne klawiatury (odpowiednio 2-, 4- i 5-oktawową), kółka PITCH BEND i MODULATION, 8 programowalnych potencjometrów obrotowych, przyciski transportu i funkcyjne oraz trzycyfrowy wyświetlacz LED. Zupełną nowością w tej serii klawiatur jest 8 podświetlanych dynamicznych padów. Najmniejszy z modeli udostępnia ponadto jeden programowalny suwak, a klawiatury Oxygen 49 i Oxygen 61 wyposażono w 9 programowalnych przycisków i tyle samo suwaków. Funkcję przycisków funkcyjnych pełnią również klawisze. Nowe klawiatury Oxygen udostępniać będą automatyczne

mapy dla popularnych programów DAW (Live, Pro Tools, Logic, Cubase), wejście SUSTAIN i port USB służący do komunikacji z komputerem lub tabletem (za pośrednictwem iPad Camera Connection Kit) oraz zasilania. W komplecie z klawiaturami znajdzie się program Ableton Live Lite oraz syntezator wirtualny SONiVOX Twist. www.m-audio.com www.audiostacja.pl

8

Nektar

Seria klawiatur sterujących Impact została powiększona o dwa nowe modele. Pierwszy z nich – Impact LX25 wyposażono w dwuoktawową klawiaturę dynamiczną, a drugi – Impact LX61 w pięciooktawową. W obu mamy do dyspozycji 8 dynamicznych padów, 8 programowalnych potencjometrów obrotowych, kółka PITCH BEND i MODULATION, przyciski transportu oraz wyświetlacz LED i kilka przycisków funkcyjnych. W modelu LX25 dostępny jest ponadto jeden programowalny suwak, natomiast w LX61 po 9 programowalnych suwaków i przycisków. Klawiatury wyposażono ponadto w port USB służący do komunikacji z komputerem PC lub Mac oraz w wejście dla kontrolera nożnego. Tak jak wcześniejszy model, nowe klawiatury oferują oferuje integrację z większością popularnych programów DAW (Cubase, Digital Performer, Garageband, Logic, Nuendo, Reaper, Reason, Sonar czy Studio One), dając możliwość bezpośredniej kontroli konkretnych funkcji w poszczególnych aplikacjach. Przygotowane presety pozwalają sterować zarówno mikserem danego programu DAW, jak również instrumentami wirtualnymi. Do dyspozycji mamy też 5 presetów użytkownika. W komplecie z Impact LX25 i LX61 znajduje się program Studio One Artist firmy PreSonus. www.nektartech.com

Studiologic

Instrument o nazwie Numa Stage, który można uznać za rozwinięcie modelu Numa Piano łączy w sobie cechy pianina cyfrowego i masterkeyboardu. Wyposażono go w doważoną klawiaturę z mechanizmem młoteczkowym i regulacją czułości na dynamikę gry (Fatar TP/100LR), obejmującą 88 klawiszy. Wbudowany moduł wykorzystujący technologię TrS charakteryzuje się 128-głosową polifonią, a do dyspozycji mamy 12 barw. Zastosowany „silnik” korzysta ze stereofonicznych multipróbek, a dla uzyskania jak najbardziej naturalnego brzmienia sięgnięto po technologię modelowania w odniesieniu do rezonansu strun, płyty i tzw. „sympatycznego”. Do dyspozycji mamy również funkcje SPLIT i LAYER. Instrument wyposażono także w procesor efektów (bloki MODULATION i REVERB), 2-pasmowy korektor, funkcje HOLD i EXPRESSION oraz możliwość zapisania w pamięci własnych ustawień (50 komórek pamięci, z czego 24 są zajęte przez fabryczne presety). Numa Stage udostępnia ponadto dwie strefy MIDI z możliwością niezależnej kontroli parametrów. Instrument wyposażono w kółka PITCH BEND i MODULATION, wyświetlacz LED, stereofoniczne

5  |  2014



n

nowości

wejście liniowe [jack 1/8”] z regulacją poziomu, wyjście audio (L, R), dwa wyjścia słuchawkowe, złącza MIDI (IN, OUT, THRU), dwa wejścia dla kontrolerów nożnych oraz port USB. www.studiologic-music.com www.audiotechpro.pl

KOMPUTER/STUDIO Arturia

lampowy mikrofon pojemnościowy o charakterystyce kardioidalnej, który pierwotnie został zaprezentowany w późnych latach 90. XX wieku. Aktualna wersja mikrofonu wykorzystuje lampę Sovtek 6922, a ponadto wyposażono ją w nowo zaprojektowany moduł zasilania (AT8560) opracowany w celu zwiększenia wydajności przy mniejszym poziomie szumów. Nowy model charakteryzuje się pasmem przenoszenia 20 Hz – 20 kHz, czułością -34 dB (19.9 mV) re 1V @ 1 Pa, impedancją 200 Ohm oraz dynamiką 131 dB (1 kHz @ maks. SPL). W komplecie z mikrofonem znajduje się zasilacz AT8560, uchwyt elastyczny AT8447, kabel służący do połączenia mikrofonu z zasilaczem oraz futerał ochronny. eu.audio-technica.com

Bitwig

Firma postanowiła włączyć do oferty kolejny instrument wirtualny wykorzystujący technologię modelowania – Vox Continental V. Jak sama nazwa mówi jest to emulacja słynnych organów tranzystorowych VOX Continental, które pojawiły się na rynku w latach 60. XX wieku, wśród jego użytkowników byli chociażby Ray Manzarek (The Doors) i Alan Price (The Animals). Aplikacja korzystająca z technologii TAE jest wierną kopią dwumanuałowego modelu VOX 300, a ponadto udostępnia tryb J70, w którym naśladuje organy produkowane przez Toma Jenningsa po jego rozstaniu z VOX. Tak jak w innych instrumentach tej firmy mamy możliwość regulacji wielu parametrów umożliwiających wpływanie na charakter brzmieniowy instrumentu. Do dyspozycji mamy trzy sekcje (UPPER, LOWER, BASS PEDAL) – każdą z dedykowanymi drawbarami. W trybie rozszerzonym możemy np. zmienić przebiegi fal, a także użyć efektów (m.in. VIBRATO, TREMOLO, REVERB, OVERDRIVE) i symulacji wzmacniaczy (do wyboru 4 gitarowe i Leslie). Program umożliwia także sterowanie parametrami poprzez MIDI. Vox Continental V jest przeznaczony dla komputerów PC i MAC, a może pracować jako wtyczka VST/AU/ AAX lub jako samodzielna aplikacja. www.arturia.com www.megamusic.pl

Audio-Technica W odpowiedzi na duże zainteresowanie zarówno ze strony sprzedawców jak i klientów firma postanowiła wprowadzić ponownie do oferty mikrofon o symbolu AT4060a. Jest to

10

Pod długim wyczekiwania na rynku pojawił się w końcu Bitwig Studio – nowy program DAW przeznaczony dla komputerów z systemem Windows, MacOS X i Linux. Aplikacja, której wersję demonstracyjną możemy już pobrać ze strony internetowej producenta to innowacyjne oprogramowanie do nagrywania, wykonywania na żywo i tworzenia muzyki. Bitwig Studio zbudowano w oparciu o nowoczesny „silnik” oferujący obsługę komputerów wieloprocesorowych i procesorów wielordzeniowych oraz wsparcie dla wtyczek VST 2.4 (32-/64-bit). Ten nieliniowy sekwencer udostępnia nieograniczoną ilość ścieżek AUDIO, NOTE i EFFECT, własny algorytm time-stretch, wsparcie dla maks. 3 monitorów, możliwość jednoczesnej pracy na kilku projektach, ujednolicony system modulacji, obsługę automatyki, możliwość „plasterkowania” próbek, wsparcie dla sprzętowych kontrolerów różnych producentów (gotowe mapy) i wiele innych funkcji. Bitwig Studio udostępnia ponad 50 wirtualnych urządzeń, w tym 24 efekty audio, 9 instrumentów (w tym Polysynth, Organ, Sampler i FM-4), 9 w kategorii CONTAINER (m.in. Drum Machine) oraz 10 z grupy MODULATORS/NOTE FX/ROUTERS. Do dyspozycji mamy też obszerną bibliotekę presetów i próbek. Cena wersji „pudełkowej” wynosi 1199 PLN. www.bitwig.com www.megamusic.pl

5  |  2014



n

nowości Dynaudio

Firma wprowadziła do oferty nową generację aktywnych monitorów studyjnych BM. W skład nowe linii wchodzą cztery odsłuchy dwudrożne oraz dwa subwoofery. Poszczególne modele to: BM Compact mkIII (głośniki: 5.7” + 1.1”; moc: 50 W RMS + 50 W RMS; pasmo przenoszenia: 49 Hz – 24 kHz ±3 dB; zwrotnica: 2.1 kHz), BM5 mkIII (głośniki: 7” + 1.1”; moc: 50 W RMS + 50 W RMS; pasmo przenoszenia: 42 Hz – 24 kHz ±3 dB; zwrotnica: 1.9 kHz), BM6 mkIII (głośniki: 7” + 1.1”; moc: 100 W RMS + 50 W RMS; pasmo przenoszenia: 40 Hz – 21 kHz; zwrotnica: 1.5 kHz) i BM12 mkIII (głośniki: 8” + 1.1”; moc: 100 W RMS + 50 W RMS; pasmo przenoszenia: 38 Hz – 21 kHz ±3 dB; zwrotnica: 1.5 kHz) oraz BM9S II (głośnik: 10”; moc: 200 W/4 Ohm; pasmo przenoszenia: 29 Hz – 250 Hz) i BM14S II (głośnik: 12”; moc: 300 W/4 Ohm; pasmo przenoszenia: 18 Hz – 250 Hz ±3 dB). Monitory BM Compact mkIII i BM5 mkIII wyposażono w wejścia typu XLR i cinch oraz gniazdo REMOTE [jack 1/8”], natomiast w modelach BM6 mkIII i BM12 mkIII mamy do dyspozycji tylko symetryczne wejście XLR. Wszystkie odsłuchy dwudrożne udostępniają regulację poziomu głośności, a także filtr górnoprzepustowy (FLAT/60/80 Hz) oraz sekcję korektora z przełącznikami

LF (+2/0/-2 dB), MF (0/-2/-4 dB) i HF (+1/0/-1 dB). Monitory będą sprzedawane w komplecie z odpowiednio dobranym statywem firmy IsoAcoustics. Oba subwoofery zostały wyposażone w regulację głośności, przełącznik fazy oraz filtry SUB LOWPASS (płynna regulacja w zakresie 50 – 150 Hz) i SAT HIGHPASS (FLAT/60/80 Hz). Zestawy niskotonowe mogą pracować w trybie LFE lub SLAVE. Do dyspozycji mamy wejście LFE/SLAVE i wyjście SLAVE, a także wejścia i wyjścia SUB/SAT (L, R) [wszystkie zrealizowane na gniazdach XLR]. www.dynaudioprofessional.com www.audiostacja.pl

Eisenberg

Ta niemiecka firma włączyła pakiet o nazwie EINKLANG Extended, na który składa się wirtualny syntezator EINKLANG oraz pięć przeznaczonych dla niego rozszerzeń (RED Tone Pack, GREEN Tone Pack, BLUE Tone Pack, WHITE Tone Pack. BLACK Tone Pack). EINKLANG to nietypowy syntezator programowy dla komputerów PC i Mac, wykorzystujący technologię AIST (Artificial Intelligence Studio Technology). Instrument nie generuje dźwięków w oparciu o typowe elementy i parametry lecz używa resyntezy przy użyciu tzw. modeli. Do dyspozycji mamy trzy bloki parametrów – TIMBRE, LOUDNESS i MODULATION oraz sekcję MORPHING, która umożliwia wzajemne przenikanie się maks. trzech modeli. Syntezator został wyposażony przez producenta w 150 tzw. TONE COLOURS – od akustycznych po syntetyczne. Każde z pięciu rozszerzeń dostępnych z instrumentem w ramach pakietu EINKLANG Extended zawiera po 120 „kolorów” – Synth/Lead (RED),

12

5  |  2014


n

nowości Acoustic/Live (GREEN), Drone/Pad (BLUE), Energetic/Uplifting (WHITE) oraz Dark/Ambient (BLACK). Pakiet EINKLANG Extended dostępny jest bezpośrednio w firmowym sklepie internetowym w cenie 239 EUR. Oczywiście sam syntezator możemy również kupić osobno, podobnie jak wszystkie rozszerzenia. www.eisenberg-audio.de

Focal

Nowa seria aktywnych monitorów studyjnych Alpha obejmuje trzy modele dwudrożne – Alpha 50 (głośniki: 5” + 1”; moc: 35 W + 20 W; pasmo przenoszenia: 45 Hz – 22 kHz (±3 dB); maks. SPL: 103 dB), Alpha 65 (głośniki: 6.5” + 1”; moc: 70 W + 35 W; pasmo przenoszenia: 40 Hz – 22 kHz (±3 dB); maks. SPL: 106 dB) i Alpha 80 (głośniki: 8” + 1”; moc: 100 W + 40 W; pasmo przenoszenia: 35 Hz – 22 kHz (±3 dB); maks. SPL: 109 dB). Wszystkie trzy monitory wyposażono w symetryczne wejście typu XLR i niesymetryczne typu cinch, przełącznik czułości (0/+6 dB) oraz dwa filtry półkowe – LF (0 – 300 Hz, ±6 dB) i HF (4.5 – 22 kHz, ±3 dB). Odsłuchy zamknięto w obudowach bass-reflex z płyt MDF (otwory z przodu). www.focal.com

iCON Interfejs audio o nazwie Mobile Q komunikuje się z komputerem poprzez port USB. Urządzenie mogące pracować maks. w trybie 24-bit/192 kHz wyposażono w wejście mikrofonowe typu combo [XLR/jack] z zasilaniem Phantom +48V oraz wejście gitarowe – każde z nich z osobną regulacją poziomu. Interfejs wyposażono ponadto w wyjście liniowe (L, R), stereofoniczne wyjście typu jack 1/8” oraz wyjście słuchawkowe z niezależną regulacją głośności, a także duże pokrętło VOLUME. Mobile Q może współpracować z komputerami PC i Mac oferując wsparcie dla sterowników DirectSound, WDM

2014  |  5

i ASIO2.0. Do współpracy z urządzeniem przeznaczony jest wirtualny panel sterowania, a oprócz tej aplikacji w komplecie znajduje się program Samplitude 11 Silver. www.icon-global.com www.sound-service.eu

Native Instruments

Pod nazwą MOLEKULAR kryje się wirtualny, modularny procesor efektów przeznaczony dla programu REAKTOR 5 lub darmowej aplikacji REAKTOR 5 PLAYER. Nowy multiefekt reprezentuje innowacyjne i muzyczne podejście do kreatywnej manipulacji dźwięku. Przejrzysty interfejs graficzny aplikacji daje nam dostęp do sekcji modulacji (wybierać możemy spośród 16 różnych źródeł modulacji), okna Morpher, bloku pozwalającego ustalić połączenia między modułami i „przepływ” sygnału oraz czterech procesorów DSP, z których każdy maks. 14 efektami. We wszystkich blokach DSP dostępne są efekty Dual Delay, Equalizer, Filter, Level i Metaverb, a ponadto w każdym z nich najdziemy dalsze, właściwe mu algorytmy. Ogółem do dyspozycji mamy 35 różnego typu efektów, które reprezentują m.in. takie kategorie jak APEX, PITCH/RESONATOR, DELAY/STUTTER/GLITCH, MODULATION/FILTERS oraz DYNAMICS/DISTORTION. Okno Morpher będące centralnym elementem „wyświetlacza” (zajmującego w trybie PERFORMANCE niemal cały wirtualny panel) umożliwia przenikanie się efektów w czasie rzeczywistym i manipulację pozwalającą na tworzenie niezliczonych wariacji. Zmian możemy dokonywać ręcznie używając kursora i myszki lub wykorzystać do tego modulację. Firma zaprezentowała także nową wersję „kieszonkowego” interfejsu audio skierowanego głównie do

13


n

nowości

DJ’ów – TRAKTOR AUDIO 2. To niewielkie urządzenie komunikujące się z komputerem poprzez USB wyposażono w dwa stereofoniczne wyjścia typu jack 1/8” – główne i słuchawkowe. W interfejsie zastosowano 24-bitowe przetworniki D/A obsługujące częstotliwości próbkowania 44.1 i 48 kHz. W nowej wersji nie tylko „odchudzono” obudowę, ale przede wszystkim rozszerzono możliwości wykorzystania TRAKTOR AUDIO 2. Interfejs może współpracować teraz nie tylko z programami przeznaczonymi dla komputerów PC i Mac (takimi jak chociażby znajdujący się w komplecie TRAKTOR LE 2 lub jego bardziej rozbudowana wersja – TRAKTOR PRO), ale także z aplikacjami dla urządzeń mobilnych z systemem iOS (w tym przede wszystkim TRAKTOR DJ). W komplecie z TRAKTOR AUDIO 2 znajdziemy kable umożliwiające podłączenie go np. do laptopa lub iPada (do dyspozycji mamy kabel z portem 30-pinowym – dla nowszych urządzeń z gniazdem Lightning potrzebna będzie przejściówka). www.native-instruments.com www.megamusic.pl

PreSonus

pracować maksymalnie w trybie 24-bit/192 kHz, przy czym im wyższa częstotliwość tym mniejsza ilość dostępnych kanałów wejściowych/wyjściowych (stopniowo zmniejsza się ilość kanałów ADAT). Maksymalnie mamy do dyspozycji po 30 kanałów wejściowych i wyjściowych (44.1/48 kHz). Przy częstotliwościach próbkowania 88.2/96 kHz ilość ta jest zmniejszona do 22, a przy 176.4/192 kHz – do 18. Fireface 802 wyposażono w 4 wejścia MIC/LINE/INST [combo XLR/jack] z zasilaniem Phantom +48V (załączanym programowo), po 8 wejść i wyjść liniowych oraz 2 wyjścia słuchawkowe/liniowe. Do dyspozycji mamy także cyfrowe wejście i wyjście AES/EBU oraz optyczne złącza cyfrowe ADAT (IN × 2, OUT × 2) [druga para może pracować też jako S/PDIF]. Interfejs udostępnia także złącza WORD (IN, OUT), MIDI (IN, OUT) i REMOTE dla opcjonalnego kontrolera ARC, a także port USB i dwa porty FireWire (FW400, FW800). Na panelu urządzenia umieszczono m.in. pokrętła GAIN dla każdego z czterech preampów mikrofonowych, potencjometry regulujące poziom głośności wyjść słuchawkowych oraz kilkanaście diod LED. Oczywiście w komplecie z interfejsem znajduje się zintegrowany mikser/ router DSP – TotalMix FX. Fireface 802 może współpracować z komputerami PC (Windows XP/Vista/7/8) i Mac (OS X 10.6), jak również z tabletami z rodziny iPad. Urządzenie może również pracować samodzielne bez połączenia z komputerem. www.rme-audio.de www.audiostacja.pl

Sennheiser

Pod nazwą Music Creation Suite Recording Kit kryje się nowy pakiet zawierający wszystko co potrzebne do wyposażenia domowego studia. W skład zestawu wchodzi interfejs audio AudioBox USB, programy Studio One Artist (DAW) i Notion (edytor nut), mikrofon pojemnościowy M7, słuchawki HD-3 oraz… klawiatura sterująca PS-49. W komplecie znajduje się też hub USB z czterema portami. Razem ze sprzętem otrzymujemy też konto w serwisie Nimbit. AudioBox USB to interfejs pracujący maks. w trybie 24-bit/48 kHz, wyposażony w dwa wejścia (MIC/LINE z zasilaniem Phantom) i dwa wyjścia, wyjście słuchawkowe, złącza MIDI (IN, OUT) oraz port USB. M7 jest wielkomembranowym mikrofonem kardioidalnym nadającym się zarówno do nagrywania wokalu jak i instrumentów. PS-49 to czterooktawowa klawiatura sterująca komunikująca się z komputerem poprzez USB. Wyposażono ją w kółka PITCH BEND i MODULATION, 4 programowalne pokrętła, suwak VOLUME, wyświetlacz LED, wejście dla kontrolera nożnego (SUSTAIN) oraz port USB 2.0. www.presonus.com www.audiostacja.pl

RME Najnowszy interfejs audio komunikujący się z komputerem poprzez FireWire lub USB to urządzenie o nazwie Fireface 802, zamknięte w obudowie rack 1U. Interfejs może

14

Firma zaprezentowała nowy wielomembranowy mikrofon pojemnościowy MK 8, wyprodukowany z myślą o zastosowaniach studyjnych. W przeciwieństwie do modelu MK 4, w tym przypadku mamy do wyboru pięć różnych charakterystyk kierunkowości – dookólną, szeroką kardioidalną, kardioidalną, superkardioidalną i ósemkową. Do dyspozycji mamy także filtr górnoprzepustowy (0/60/100 Hz) oraz tłumik Pad (0/-10/-20 dB). Mikrofon wyposażono w jednocalową membranę pokrytą 24-karatowym złotem. MK 8 charakteryzuje się pasmem przenoszenia 20 Hz – 20 kHz, czułością 17.4 mV/Pa, impedancją 50 Ohm, maks. SPL 140 dB i dynamiką 130 dB. Mikrofon wymagający zasilania Phantom +48 V ma ok. 160 mm wysokości i 57 mm średnicy, a jego ciężar wynosi 485 g. MK 8 będzie sprzedawany w komplecie z uchwytem i ochronnym etui. Wśród opcjonalnych akcesoriów znajduje się ponadto uchwyt elastyczny, pop-filtr oraz osłona przeciwwietrzna. www.sennheiser.com

5  |  2014



n

nowości

Spitfire Audio

Seria bibliotek BML (British Modular Library) powiększyła się o kolekcję BONES Vol. 1, która obejmuje dziesiątki tysięcy próbek puzonów (20 GB) zarejestrowanych w Air Studios w Hampstead, pod okiem (i uchem) Jake’a Jacksona. Tak jak w przypadku wcześniejszych bibliotek BML, także przy nagrywaniu tej udział brali najlepsi londyńscy muzycy wywodzący się z English Session Orchestra. Wielką uwagę przyłożono również do wyboru instrumentów, których próbki zawarte są w bibliotece. W procesie tworzenia tej kolekcji wykorzystano różne mikrofony wstęgowe i lampowe oraz przedwzmacniacze i mikser Neve. Materiał został najpierw nagrany na… dwucalowej taśmie (magnetofon Studer), a dopiero później przeniesiony do domeny cyfrowej (24-bit/96 kHz) z wykorzystaniem przetworników Prism. BML to długoterminowy projekt, którego celem jest stworzenie najlepiej brzmiącej i najdokładniej spróbkowanej kolekcji wirtualnych instrumentów orkiestrowych. BONES Vol. 1 to już ósma biblioteka z tej serii, przeznaczona dla komputerów PC (Windows 7) lub Mac (OSX 10.6), wymagająca samplera KONTAKT firmy Native Instruments. Nowa biblioteka obejmuje dwie sekcje – Tenor Trombones a2 oraz Bass Trombones a2. Próbki zarejestrowano przy różnych ustawieniach mikrofonów, a także z wykorzystaniem rozmaitych technik artykulacji czy poziomów dynamiki. Poszczególne dźwięki nagrywane były wielokrotnie. Z poziomu interfejsu graficznego dostępnego wewnątrz aplikacji KONTAKT mamy możliwość regulacji wielu wspomnianych wyżej parametrów, a także innych dodatkowych funkcji. Biblioteka

BONES Vol. 1 jest dostępna bezpośrednio na stronie internetowej producenta w cenie 279 GBP. www.spitfireaudio.com

Steinberg Nowa biblioteka z serii VST Sound Instrument Set zatytułowana jest Sounds of Soul, a jej zawartość to 400 presetów autorstwa Dave’a Policha, przeznaczonych dla wirtualnego syntezatora Retrologue. Nawiązując do nazwy, nowa biblioteka obejmuje m.in. barwy inspirowane muzyką soul, disco i funk z lat 70. XX wieku. Co więcej, do dyspozycji mamy również presety nawiązujące do muzyki pop i R’n’B z lat 80., a także rozmaitych stylów muzycznych jakie powstały w latach 90. i pierwszym dziesięcioleciu XXI wieku. W kolekcji tej, będącej swego rodzaju podróżą po czterech dekadach muzyki, znajdziemy różnego typu barwy, w tym Lead, Bass, Pad czy FX. Stojący za nimi Dave Polich to twórca barw i producent mający na koncie zarówno ze słynnymi artystami jak i firmami produkującymi instrumenty. Biblioteka jest dostępna bezpośrednio na internetowej witrynie firmy Steinberg w wersji „do pobrania”, a do dyspozycji mamy pliki instalacyjne dla komputerów PC i Mac. Kolekcja Sounds of Soul kosztuje 29.99 EUR. www.steinberg.net

XILS-lab Firma udostępniła nową wersję wirtualnego instrumentu będącego emulacją syntezatora EMS VCS3 z końca lat 60. XX wieku. XILS 3 V2.0 wyróżnia się odświeżonym interfejsem graficznym, ale przede wszystkim został wyposażony w kilka nowych funkcji. Jedną z nich jest moduł SEQUENCER 256 nawiązujący bezpośrednio do sekwencera z roku 1971 – Synthi Sequencer 256. Tak jak w pierwowzorze oferuje on trzy warstwy/ścieżki i różne tryby nagrywania. Do dyspozycji mamy ponadto dedykowaną matrycę SEQ MATRIX. Nową wersję syntezatora XILS 3 wyposażono ponadto w drugą matrycę

16

5  |  2014


nowości z dwoma dodatkowymi generatorami obwiedni, generatorem LFO, modułami SAMPLE & HOLD i VOLTAGE PROCESSOR, a także kilkoma nowymi modułami wejściowymi (w tym GATE, ENVELOPE FOLLOWER, PITCH TRACKER) co daje użytkownikowi możliwość skorzystania z setek nowych połączeń między modułami. W wersji 2.0 zwiększono także ilość fabrycznych presetów dodając 150 nowych. XILS 3 V2.0 jest dostępny dla komputerów PC (Windows XP/Vista/7/8) i Mac (OS X 10.5) jako wtyczka VST/AU/RTAS/AAX zabezpieczona kluczem iLok lub eLicenser. Cena syntezatora wynosi 149 EUR. www.xils-lab.com

n

wyjście DI [XLR], wyjście liniowe, złącza pętli efektów (SEND/TUNER, RETURN), wejście dla kontrolera nożnego oraz dwa połączone równolegle wyjścia głośnikowe typu Speakon. www.behringer.com

BOSS

GITAROWE Behringer

Nowy procesor gitarowy zamknięty w eleganckiej obudowie desktop to GT-001. Urządzenie mogące znaleźć zastosowanie m.in. w domowym studiu czy jako element mobilnego setupu łączy w sobie multiefekt wykorzystujący technologię COSM oraz interfejs audio/MIDI wykorzystujący port USB. GT-001 udostępnia kilkanaście bloków efektowych (COMP, PREAMP, OD/DS, EQ, FX1/FX2, DELAY, CHORUS, REVERB, PEDAL FX, NS1/NS2, ACCEL FX). Do dyspozycji mamy m.in. po ponad 20

Wzmacniacz basowy ULTRABASS BX2000H to „głowa” o mocy 2000 W, wyposażona m.in. w dwa wejścia instrumentalne (PASSIVE, ACTIVE), pokrętło GAIN, funkcję MUTE i kompresor. Do dyspozycji mamy też 5-pasmowy korektor z funkcjami DEEP i BRIGHT oraz filtr SHAPE. Wzmacniacz udostępnia ponadto symetryczne R

2014  |  5

E

K

L

A

M

A

17


n

nowości

symulacji wzmacniaczy i efektów Overdrive/Distortion, a także ponad 30 algorytmów w blokach FX1/FX2. Podobnie jak w modelu GT-100 możemy tworzyć dwa niezależne tory sygnałowe z innymi wzmacniaczami i efektami. W pamięci urządzenia umieszczono 200 fabrycznych presetów, a drugie tyle możemy zapisać sami. GT-001 jest kompatybilny z programami Patch z modelu GT-100 v2.0. Urządzenie wyposażono w wejście gitarowe, wejście mikrofonowe [XLR] z zasilaniem Phantom +48V, wejście AUX [jack 1/8”], wyjście liniowe (L/ MONO, R) i słuchawkowe [jack 1/8”], wejście dla kontrolera CTL/EXP oraz port USB. Na panelu GT-001 umieszczono m.in. wyświetlacz LCD oraz cztery programowalne enkodery służące do regulacji parametrów i cztery przyciski przeznaczone do wywoływania „ulubionych” ustawień. Nowy procesor gitarowy wyposażono m.in. w konwerter przekształcający sygnały z gitary w komunikaty MIDI umożliwiając współpracę z programem Guitar Friend Jam i innymi aplikacjami bez potrzeby stosowania specjalnego przetwornika. Wielokanałowy interfejs audio pozwala na bezpośrednie nagrywanie sygnałów z GT-001 w dowolnym programie DAW, a także umożliwia wydajny re-amping. Procesor może być zasilany przez USB lub za pośrednictwem zewnętrznego zasilacza. Do współpracy z urządzeniem przeznaczony jest darmowy edytor/librarian BOSS TONE STUDIO. www.rolandpolska.pl

DigiTech Firma wprowadziła do oferty nową linię multiefektów gitarowych, w której skład wchodzą dwa modele – RP360 i RP360 XP. Oba urządzenia wykorzystują procesor DSP Audio DNA2 oraz 24-bitowe przetworniki A/D (44.1 kHz). Na pokładzie obu multiefektów mamy 54 symulacje wzmacniaczy i 26 modeli zestawów głośnikowych. Do dyspozycji mamy także 82 efekty (w tym algorytmy typu COMPRESSION, DELAY, DISTORTION, EQ, EXPRESSION, LFO, MODULATION, NOISE GATE, REVERB, VOLUME, WAH). Oba urządzenia pozwalają na jednoczesne używanie maks. 10 efektów. Nowe multiefekty wyposażono w 99 programów fabrycznych, a użytkownik może sam zapisać drugie tyle. Do dyspozycji mamy także looper fraz (40 sekund), tuner, funkcję SOUND CHECK oraz automat perkusyjny z 60 patternami, a także wyświetlacz LCD z dedykowanymi enkoderami i trzy przełączniki nożne mogące pracować

18

w różnych trybach. W modelu RP360 XP dostępny jest ponadto pedał ekspresji. Nowe procesory efektów wyposażono w wejście i wyjścia (L, R) typu jack 1/4”, stereofoniczne wejście AUX i wyjście słuchawkowe [oba typu jack 1/8”], wejście CONTROL IN oraz port USB. Ten ostatni pozwala na komunikację z komputerem – w tym na bezpośrednie nagrywanie sygnałów z multiefektu (2 × 2 USB audio streaming). Do współpracy z urządzeniami przeznaczony jest darmowy, dedykowany edytor programowy Nexus dla komputerów PC i Mac. www.digitech.com

ESP Zgodnie z zapowiedziami, oferta firmy powiększyła się o linię instrumentów produkowanych ręcznie w Stanach Zjednoczonych – ESP USA. Obejmuje ona obecnie trzy modele, z których każdy oferowany będzie w trzech różnych wersjach wykończenia. Pierwsza gitara – USA ECLIPSE (See Thru Black Cherry / Tea Sunburst / Vintage Natu-

ral) charakteryzuje się konstrukcją Set-Thru-Neck. Korpus instrumentu i szyjka są mahoniowe, płytę wierzchnią wykonano z klonu wzorzystego, natomiast podstrunnicę z hebanu (22 progi XJ). Gitarę o menzurze 24.75” wyposażono w dwa humbuckery Seymour Duncan (APH-1N, APH-1B) z regulacją głośności i barwy oraz 3-pozycyjny przełącznik, a także mostek tune-o-matic ze strunociągiem sztabkowym (Tonepros). Druga gitara – USA HORIZON (Amber Sunburst / See Thru Aqua / See Thru Black)

także ma konstrukcję Set-Thru-Neck. Korpus zrobiono z mahoniu, a płytę wierzchnią z klonu wzorzystego (Quilted Maple). Szyjka jest mahoniowa, a podstrunnica hebanowa (24 progi XJ). W instrumencie o menzurze 25.5” zamontowane zostały dwa przetworniki EMG (66 i 57), pokrętła VOLUME i TONE, 3-pozycyjny przełącznik oraz mostek tune-o-matic ze strunami przeciąganymi przez korpus. Obie gitary wyposażono ponadto w blokowane klucze Sperzel oraz zaczepy Schaller Security Lock. Ostatni model – USA M-III (Copper Sunburst / See Thru Blue / See Thru Black) charakteryzuje się olchowym korpusem, płytą wierzchnią z klonu wzorzystego, przykręcaną klonową szyjką oraz hebanową podstrunnicą z 24 progami XJ. Instrument został wyposażony w trzy przetworniki

5  |  2014



n

nowości

Seymour Duncan w układzie HSS (humbucker Custom Shop ‘78 przy mostku + dwa jednocewkowe pickupy STK-S4). Do dyspozycji mamy także pokrętła VOLUME i TONE oraz 5-pozycyjny przełącznik. W gitarze zamontowano mostek Floyd Rose Original, klucze Sperzel oraz zaczepy Schaller Security Lock. Nowa seria gitar akustyczno-elektrycznych ARC oznaczonych logo LTD obejmuje trzy modele, z których każdy

oferowany jest w dwóch wersjach wykończenia – LTD ARC-6, dwunastostrunowy LTD ARC-12 oraz wyposażony w nylonowe struny LTD ARC-6N. Wszyst-

kie gitary charakteryzują się menzurą 25”, mahoniowym korpusem, wklejaną mahoniową szyjką oraz palisandrową podstrunnicą z 22 progami

Jumbo. Płyta wierzchnia jest świerkowa (w instrumentach o wykończeniu Natural) lub klonowa (Black). Gitary są wyposażone w przetwornik B-Band z preampem T-7 (3-pasmowy korektor, tuner) tego samego producenta, siodełka GraphTech Nubone XB oraz klucze Grover. www.espguitars.com www.sound-service.eu

Fender Gama instrumentów sygnowanych nazwiskami znanych artystów powiększyła się o kolejne modele. Pierwszy z nich to Troy Van Leeuwen Jazzmaster – gitara charakteryzująca się olchowym korpusem, klonową szyjką i palisandrową podstrunnicą z 21 progami.

Instrument o menzurze 25.5” wyposażono w dwa przetworniki American Vintage ‘65 Single-Coil Jazzmaster, 3-pozycyjny przełącznik konfiguracji pickupów, przełącznik układów (LEAD/RHYTHM) oraz regulację głośności i barwy dla każdego z nich. W gitarze o wykończeniu Oxblood zastosowano ponadto mostek z modelu Mustang z mosiężnymi siodełkami oraz strunociąg Jazzmaster. Kolejny już w ofercie firmy instrument sygnowany przez muzyka grup Slipknot i Stone Sour to

20

Jim Root Jazzmaster. Korpus gitary wykonano z mahoniu, szyjkę z klonu, a podstrunnicę z hebanu (22 progi Jumbo). Model ten wyposa-

żono w humbuckery EMG 60 i 81, 3-pozycyjny przełącznik, pokrętło VOLUME oraz stały mostek z osobnymi siodełkami i strunami przeciąganymi przez korpus. Inną nową „sygnaturą” jest Kurt Cobain Jaguar – instrument oparty na gitarze Jaguar z 1965 roku, której Cobain używał w grupie Nirvana. W przeciwieństwie

do wersji zaprezentowanej trzy lata temu (specjalnie postarzonej), ta gitara wygląda jak nowa. Nowy model zachował jednak wszystkie cechy pierwowzoru. Instrument charakteryzuje się olchowym korpusem, szyjką i podstrunnicą z palisandru oraz główką zapożyczoną ze Stratocastera. Menzura gitary wynosi 24 cale. Model ten wyposażono w dwa przetworniki DiMarzio – DP100 Super Distortion przy mostku i PAF DP-103 przy szyjce. Oprócz standardowego 3-pozycyjnego przełącznika konfiguracji pickupów do dyspozycji mamy także przełącznik pozwalający przechodzić między układami LEAD i RHYTHM, trzy standardowe potencjometry (VOLUME × 2, TONE) aktywne w układzie LEAD oraz dwa miniaturowe służące do regulacji głośności i barwy humbuckera przy szyjce (w ustawieniu RHYTHM). W gitarze zamontowano mostek Adjusto-Matic z zablokowanym strunociągiem tremolo oraz klucze Gotoh. www.fender.com

Korg Pod nazwą Rimpitch (RP-G1) kryje się nowy tuner dla gitar akustycznych. Dzięki swej konstrukcji, model ten przeznaczony jest do montażu w otworze rezonansowym instru-

mentu, a dokładniej na jego krawędzi. Kształt tunera pozwala na zamontowanie go w gitarach o okrągłych otworach mających średnicę 100 mm (±3 mm). Tuner jest wyposażony w przetwornik piezo zbierający wibracje korpusu. Informacje o stroju wybranej struny przekazywane są przez odpowiednio opisane diody. Zakres strojenia sięga od E2 (82.41 Hz) do E7 (2637.02 Hz), dokładność wynosi ±1 cent. Dźwięk referencyjny ustawiono

5  |  2014


nowości na 440 Hz. Tuner jest zasilany baterią litową CR2032 (3V). W latach 60. XX wieku na rynku pojawił się efekt o nazwie Uni-Vibe, który zaprojektował japoński konstruktor Fumio Mieda. Użytkownikiem tego urządzenia był chociażby Jimi Hendrix. Teraz po kilkudziesięciu latach firma Korg, postanowiła zaprezentować nową wersję tego efektu. Oczywiście przy jej powstaniu brał udział Fumio Mieda, który czuwał nad jak najwierniejszą reprodukcją pierwowzoru. Proces ten okazał się trudniejszy niż zakładano, zarówno ze względu na niedostępność (lub niemożność użycia) niektórych części, jak i pewne problemy ze schematem oryginalnego układu. Owocem tych prac jest Nuvibe – urządzenie łączące w sobie efekty CHORUS i VIBRATO. Podobnie jak w pierwowzorze do dyspozycji mamy przełącznik typu efektu (choć w innej

n

a następnie przesyłać je do FX100. Multiefekt daje też możliwość streamingu audio przez Bluetooth (możemy odtwarzać utwory z komputera lub urządzenia mobilnego). Urządzenie wyposażono w wejście gitarowe, wyjście MAIN (L/MONO, R) i AMP, wyjście słuchawkowe oraz port USB. www.line6.com

Morley W ofercie firmy pojawiły się nowe pedały z serii M2 zamknięte w obudowach ze stali walcowanej na zimno. Pierwszy z modeli to M2 Wah Pedal oferujący, kultowe brzmienie wah zna-

formie) oraz potencjometry VOLUME i INTENSITY, a w komplecie znajduje się dedykowany pedał ekspresji. Wśród nowych elementów znalazły się: potencjometr SPEED, przełącznik nożny aktywujący efekt (True Bypass) oraz zestaw 10 suwaków z diodami LED umożliwiających tworzenie własnych przebiegów fal dla generatora LFO. Nuvibe wyposażono ponadto w monofoniczne wejście i wyjście typu jack 1/4”. Urządzenie może być zasilane sześcioma bateriami AA lub za pośrednictwem zewnętrznego zasilacza. www.korg.com www.megamusic.pl

Line 6 Firma postanowiła rozszerzyć rodzinę AMPLIFi o podłogowy multiefekt, który podobnie jak zaprezentowane wcześniej wzmacniacze współpracuje bezprzewodowo z aplikacją AMPLIFi Remote dla urządzeń mobilnych z systemem iOS. Podobnie jak we wzmacniaczach z tej serii, na panelu AMPLIFi FX100 znajdziemy siedem pokręteł (DRIVE, 3-pasmowy korektor, FX, REVERB i duży potencjometr głośności/BLEND). Dodatkowo, do dyspozycji mamy wyświetlacz LED, pięć przełączników nożnych oraz wbudowany pedał ekspresji (WAH/VOLUME). AMPLIFi FX100 udostępnia 100 presetów zbudowanych w oparciu o ponad 200 symulacji i efektów (każdy łańcuch może składać się z maks. 8 efektów). Na pokładzie mamy również tuner. Jak można się domyśleć, z poziomu wspomnianej już aplikacji możemy edytować i tworzyć własne presety,

2014  |  5

ne z klasycznych konstrukcji. Pedał wyposażono we włącznik z diodą LED, regulację głośności efektu, bufor „True Tone” oraz wejście i wyjście typu jack 1/4”. Model ten może być zasilany baterią 9V lub za pośrednictwem zewnętrznego zasilacza. Dwie kolejne nowości do pasywne pedały głośności nie wymagające zasilania – M2 Passive Volume i M2 Passive Stereo Volume. Pierwszy z nich wyposażono w wejście i wyjście typu jack 1/4”, natomiast drugi udostępnia po dwa gniazda i może pracować w trybie mono, stereo lub ABY. Wszystkie trzy pedały nadają się do współpracy nie tylko z gitarami, ale także basami i instrumentami klawiszowymi. Ostatnią nową propozycją jest M2 Passive Voltage Control Expression Pedal – pasywny pedał do sterowania zewnętrznymi efektami

21




n

nowości Seymour Duncan

wyposażonymi w wejście EXPRESSION lub CV. Udostępnia on gniazdo TRS TO DEVICE [jack 1/4”] do którego należy podłączyć opcjonalny kabel stereo. www.morleypedals.com

Roland

Firma włączyła do oferty zestaw przetworników sygnowany nazwiskiem nieżyjącego gitarzysty formacji Pantera i Damageplan – Dimebaga Darella. Zestaw obejmuje dwa humbuckery – SH-1 ‘59 Bridge (co ciekawe przeznaczony do montażu przy szyjce) oraz Dimebucker (montowany przy mostku). Zastosowanie mostkowej wersji SH-1 ‘59 podyktowane zostało większym poziomem wyjściowym tego przetwornika, dzięki czemu uzyskano lepszy balans między przetwornikami. Powstały jeszcze we współpracy z Dimebagiem Darrellem pickup o nazwie Dimebucker jest wyposażony w magnesy ceramiczne oraz nabiegunniki sztabkowe ze stali nierdzewnej. SH-1 ‘59 Bridge z magnesami Alnico V charakteryzuje się rezystancją 8.13 kOhm i częstotliwością rezonansową 6 kHz. W przypadku przetwornika Dimebucker wartości te wynoszą odpowiednio 16.25 kOhm i 5.1 kHz. www.seymourduncan.com

Squier W ofercie firmy pojawił się instrument sygnowany przez basistkę takich zespołów jak The Mars Volta, Lyra czy Veruca Salt – Eva Gardner Precision Bass. Model o menzurze 34” charakteryzuje się lipowym korpusem, klonową szyjką oraz palisandrową podstrunnicą z 20 progami. Najnowszym przedstawicielem rodziny wzmacniaczy CUBE jest model skierowany do muzyków występujących na ulicy czy też ogółem „w plenerze”. CUBE STREET EX to combo o mocy 2 × 25 W wyposażone w dwa głośniki o średnicy 8” i dwa 2-calowe tweetery. Wzmacniacz udostępnia cztery kanały wejściowe. Dwa z nich – MIC/INSTRUMENT i MIC/GUITAR, wyposażono w wejście typu combo [XLR/jack], regulację głośności i 3-pasmowy korektor. W kanale pierwszym dostępny jest ponadto pogłos, natomiast w drugim mamy do dyspozycji sekcję COSM z symulacjami wzmacniaczy, tuner oraz efekty CHORUS/DELAY i REVERB. Dwa pozostałe kanały są skromniej wyposażone. Znajdziemy w nich odpowiednio tylko wejścia liniowe (L/MONO, R) oraz stereofoniczne wejście audio [jack 1/8”], a także niezależną regulację głośności. CUBE STREET EX wyposażono ponadto w wejście AUX i wyjście liniowe (L/MONO, R) pełniące też rolę gniazd STEREO LINK, wyjście słuchawkowe oraz dwa wejścia dla kontrolerów nożnych. Wzmacniacz może być zasilany 6 bateriami AA lub za pośrednictwem zewnętrznego zasilacza. Obudowa comba pozwala nie tylko na pracę w roli monitora scenicznego, ale także na montaż wzmacniacza na statywie. www.rolandpolska.pl

24

Czterostrunowy bas jest wyposażony w jednocewkowy przetworniki Precision Bass w układzie split zaprojektowany przez firmę Fender, regulację głośności i barwy, mostek HiMass z niezależnymi mosiężnymi siodełkami oraz „podpórkę” dla kciuka. Inną nowością jest jubileuszowa gitara 60th Anniversary Classic Vibe ‘50s Stratocaster. Instrument oferowany w wykończeniu

Aztec Gold wyposażono w trzy przetworniki jednocewkowe, 5-pozycyjny przełącznik, dwa pokrętła TONE i jedno VOLUME oraz mostek tremolo. Korpus gitary wykonano z olchy, a szyjkę i podstrunnicę z klonu. Cały osprzęt utrzymany jest w kolorze złotym. www.fender.com/squier/

5  |  2014



n

nowości

T-Rex

Wszystkie wyposażono w dedykowany przełącznik nożny, a cztery pierwsze (bazujące na efektach Møller, Mudhoney, Replica/Reptile i Room Mate) także w odpowiednie potencjometry pozwalające na niezależną regulację parametrów w każdym z efektów. Urządzenie może pracować w trybie LIVE (każdy z modułów jest traktowany jak oddzielna „kostka”) lub PRESET (w pamięci SoulMate zapisać można maks. 10 programów zawierających ustawienia efektów). Do dyspozycji mamy ponadto tuner. Ogółem na panelu urządzenia znajdziemy 16 potencjometrów i 8 przełączników nożnych. SoulMate wyposażono w gniazdo wejściowe, wyjście (L, R) oraz złącza LOOP (IN, OUT), a także gniazdo dla zewnętrznego zasilacza 12V. www.t-rex-effects.com www.musicinfo.pl Duńczycy postanowili wprowadzić do oferty kilka nowych efektów kompaktowych. Pierwszym z nich jest Vulture udostępniający szeroką gamę efektów typu distortion. Urządzenie wyposażono w pokrętła GAIN, LEVEL i TONE oraz LOW BOOST i FAT BOOST. Druga nowa „kostka” – Creamer to pogłos wyposażony w trzy tryby pracy – ROOM, SPRING i HALL. Do dyspozycji mamy też potencjometry TONE, DECAY i REVERB. Oba modele udostępniają ponadto wejście i wyjście typu jack 1/4” oraz przełącznik nożny. Nowością jest też Replay Box – stereofoniczny delay oferujący maks. 3 sekundy opóźnienia. Urządzenie wyposażono w dwa wejścia i dwa wyjścia audio umożliwiające trzy sposoby połączeń (wejście mono/wyjście

mono, wejście mono/wyjście stereo, wejście stereo/wyjście mono). Do dyspozycji mamy tu dwie linie opóźniające, a procesor DSP przetwarza każdą z nich oddzielnie, w zależności od ustawień parametrów. Replay Box udostępnia pokrętła VOLUME, MIX, REPEAT i TEMPO, przełącznik SUBDIVISION oraz dwa przełączniki nożne – ON/OFF i TAP. Każdy z tych efektów może być zasilany baterią 9V lub za pośrednictwem zewnętrznego zasilacza. Firma zapowiedziała także wprowadzenie do oferty multiefektu o nazwie SoulMate, łączącego w sobie pięć „kostek”. Poszczególne moduły zamknięte w jednej obudowie to OVERDRIVE, DISTORTION, DELAY, REVERB i BOOST.

26

Taurus

Najnowszy model z serii kompaktowych, podłogowych wzmacniaczy gitarowych Stomp-Head to model charakteryzujący się mocą 60 W (z możliwością przełączenia na 25 W), produkowany w dwóch wersjach – Classic i High Gain. StompHead 2 to konstrukcja hybrydowa (lampowo-tranzystorowa) udostępniająca dwa kanały – CLEAN i LEAD. W każdym z nich dostępna jest niezależna regulacja głośności oraz 3-pasmowy korektor. Kanał czysty wyposażono dodatkowo w pokrętło CRUNCH, a przesterowany w potencjometr DRIVE. Do zmiany kanałów służy dedykowany przełącznik nożny. Wzmacniacz udostępnia ponadto przełącznik PRESENCE, wejście gitarowe z możliwością podbicia sygnału o 6 dB, złącza pętli efektów (SEND, RETURN), wyjście liniowe z symulacją zestawu głośnikowego, wejście dla zewnętrznego kontrolera nożnego oraz wyjście głośnikowe (4/8/16 Ohm). www.taurus-amp.pl

Washburn Gitara oznaczona symbolem P2 charakteryzuje się mahoniowym korpusem z jednym wcięciem, wklejaną szyjką z mahoniu oraz hebanową podstrunnicą z 22 progami. Instrument o menzurze 24.75” wyposażono w dwa humbuckery Seymour

5  |  2014


nowości Duncan (SH1/SH11), pokrętła VOLUME i TONE, 3-pozycyjny przełącznik, mostek tune-o-matic ze strunociągiem sztabkowym, siodełko Graphtech Nubone

oraz klucze Grover. Model ten oferowany jest w dwóch wersjach wykończenia – Black Sparkle i Silver Sparkle. Gitara akustyczno-elektryczna WJ55SCENS to model sygnowany przez artystę z Hawajów znanego jako Willie K (Willie Kahaiali`i). Instrument wyróżnia się płytą wierzchnią z litego świerku sitkajskiego pochodzącego z Alaski. Gitara o pudle Jumbo

z jednym wcięciem i menzurze 25.5” charakteryzuję się ponadto bokami i płytą dolną z drewna koa. Szyjka jest zrobiona z klonu, a podstrunnica z palisandru. Instrument wyposażono w przetwornik i preamp firmy Fishman (Presys+). www.washburn.com www.musicinfo.pl

PA BOSS Nowy wokalny procesor efektów oznaczony symbolem VE2 i określony przez producenta mianem Vocal Harmonist to urządzenie zamknięte w niedużej obudowie i wyposażone

n

w przełącznik nożny oraz zaledwie kilka innych elementów kontroli. Zgodnie z wymienionym wyżej określeniem, VE-2 to przede wszystkim harmonizer wokalny udostępniający 12 różnych jedno- lub dwugłosowych typów harmonii oraz tyle samo wariacji. Z poziomu panelu możemy określić tonację oraz balans między sygnałem źródłowym a przetworzonym. Do dyspozycji mamy też funkcję AUTO HARMONY generującą harmonie do akordów wykrywanych automatycznie z sygnału pochodzącego z podłączonej gitary. Urządzenie wyposażono ponadto w 3 komórki pamięci oraz efekty ECHO (REVERB, REVERB+DELAY, DELAY) i ENHANCE. Port USB umożliwia przesyłanie sygnału audio do komputera, dzięki czemu możemy go nagrać. VE-2 wyposażono w wejście mikrofonowe XLR z regulacją czułości i zasilaniem Phantom, wejście gitarowe, gniazdo GUITAR THRU, wyjście liniowe typu XLR, stereofoniczne wyjście słuchawkowe/liniowe [jack 1/8”] gniazdo VARIATION/MEMORY (do podłączenia kontrolera nożnego) oraz port USB. Urządzenie może być zasilane czterema bateriami AA lub za pośrednictwem zewnętrznego zasilacza. www.rolandpolska.pl

Dynacord Firma zaprezentowała wielofunkcyjny aktywny monitor sceniczny AXM 12A. Zestaw wyposażono w zamontowane współosiowo głośniki o średnicy 12 i 1.75 cala, napędzane końcówkami o mocy 260 W RMS (LF) i 75 W RMS (HF). Monitor charakteryzuje się pasmem przenoszenia 50 Hz – 20 kHz (-10 dB) i dyspersją 90° × 90°, a zwrotnica dzieli pasmo w punkcie 1.6 kHz. Profil obudowy i nachylenie frontu (33°) sprawiają, że AXM 12A sprawdzi się na małych scenach. Co więcej, otwór umieszczony z przodu pozwala na zamontowanie monitora w pionie na statywie. Dzięki temu model ten może być wykorzystany do różnych zadań (także jako sidefill czy frontfill), czy w różnych konfiguracjach – np. z subwooferem. AXM

dołącz do nas:

www.facebook.com/muzyk.net 2014  |  5

27


n

nowości

12A wyposażono w procesor DSP z filtrami IIR i FIR, cyfrowym 3-pasmowym korektorem z parametrycznym środkiem, filtrem dolnoprzepustowym o regulowanej częstotliwości granicznej, filtrem NOTCH, funkcją DELAY oraz pięcioma presetami przygotowanymi dla różnych sytuacji (+ 5 USER). Na umieszczonym z boku panelu znajdziemy dwa wejścia mikrofonowo-liniowe typu combo [XLR/jack] oraz wejścia AUX (L, R) typu cinch, a także wyjścia THRU i MIX OUT – oba typu XLR. Każdy z kanałów wejściowych oferuje niezależną regulację głośności. Do dyspozycji mamy ponadto wyświetlacz LCD wraz z enkoderem/przyciskiem służącym do obsługi menu. Dla wejść mikrofonowych dostępne jest zasilanie Phantom (+15 V). Obudowę monitora wykonano ze sklejki, a do transportu służą wycięte w niej uchwyty. Ciężar AXM 12A to niecałe 15 kg. www.dynacord.com

Mackie Dwa nowe aktywne zestawy głośnikowe z serii Thump charakteryzują się mocą 500 W RMS (400 W RMS [LF] + 100 W RMS [HF]). Oba modele – Thump12 i Thump15 wyposażono w tytanowy tweeter 1.4” oraz głośnik niskotonowy o średnicy odpowiednio 12 i 15 cali. Nowe zestawy wyposażono w wejście typu combo [XLR/jack] oraz wyjście THRU [XLR], a także regulację głośności oraz 3-pasmowy korektor (CONTOUR EQ) z półparametrycznym „środkiem”. Thump12 charakteryzuje się pasmem przenoszenia 57 Hz – 20 kHz (-3 dB), natomiast w modelu Thump15 jest to 39 Hz – 20 kHz (-3 dB). W obu zestawach zwrotnica dzieli pasmo w punkcie 3 kHz. Oba modele zamknięto w trapezoidalnych obudowach z tworzywa sztucznego pozwalających także na pracę w roli monitora scenicznego, jak również na montaż na statywie. Dwa nowe zestawy dwudrożne pojawiły się również w serii SRM, a są to SRM350v3 (głośniki: 10” + 1.4”; pasmo przenoszenia: 55 Hz – 20 kHz / -3 dB) i SRM450v3 (głośniki: 12” + 1.4”; pasmo przenoszenia: 47 Hz – 20 kHz / -3 dB). Oba modele oferują moc 500 W RMS (400 W RMS [LF] + 100 W RMS [HF]), a do dyspozycji mamy dwa kanały wejściowe z gniazdami typu combo [XLR/jack] oraz pokrętłem GAIN. W drugim kanale dostępne są też wejścia typu cinch. Przez wyjście THRU [XLR] przesyłany może być tylko sygnał z kanału pierwszego lub miks z obu. Zestawy wyposażono ponadto

28

w limiter, układ antysprzężeniowy (FEEDBACK DESTROYER) z czterema filtrami oraz przełącznik trybu pracy (do wyboru PA, DJ, MONITOR i SOLO). Nowe modele z serii SRM zostały zamknięte w obudowach wykonanych z tworzywa sztucznego, pozwalających także na pracę w roli monitora scenicznego, jak również na montaż na statywie. Istnieje też możliwość podwieszania zestawów. www.mackie.com www.musicinfo.pl

RCF Oferta firmy została powiększona o serię mikserów L-PAD obejmującą na początek siedem modeli różniących się ilością kanałów i oferowanymi funkcjami (planowane są jeszcze dwa większe miksery). Wspólną cechą wszystkich konsolet jest m.in. gniazdo umożliwiające montaż jednej z trzech kart (odtwarzacz lub rejes trator/odt wa rzacz MP3 – w obu przypadkach z portem USB i wyświetlaczem albo karta Bluetooth umożliwiająca bezprzewodową komunikację). Poszczególne modele to: L-PAD6 (2 mono, 2 stereo), L-PAD6X (2 mono, 2 stereo, procesor efektów), L-PAD8C (2 mono, 3 stereo), L-PAD8CX (2 mono, 3 stereo, procesor efektów), L-PAD10C (2 mono, 4 stereo), L-PAD12C (4 mono, 4 stereo) i L-PAD12CX (4 mono, 4 stereo, procesor efektów). Wejścia mikrofonowe typu XLR umieszczono w kanałach monofonicznych, a w mikserach od L-PAD8C w górę – także w dwóch pierwszych kanałach stereo. Zasilanie Phantom +48V jest załączane globalnie. W kanałach mono dostępne są też wejścia liniowe [jack 1/4”], podobnie jak we wszystkich kanałach stereofonicznych (w ich przypadku oczywiście pary wejść). W mikserach od L-PAD8C w górę, w kanałach stereo bez wejścia MIC umieszczono dodatkowe wejścia liniowe (L, R) typu cinch. Kanały z wejściami MIC wyposażono w 3-pasmowe korektory i pokrętła GAIN, natomiast w pozostałych znajdziemy 2-pasmowe korektory. Wszystkie miksery oznaczone literami C lub CX udostępniają kompresor, który dostępny jest w kanałach mono, podobnie jak gniazda INSERT. We wszystkich kanałach dostępna jest regulacja poziomu wysyłek (AUX w L-PAD6, L-PAD8C i L-PAD10C; FX w L-PAD6X i L-PAD8CX; AUX × 2 w L-PAD12C; AUX i FX w L-PAD12CX), położenia w panoramie/balansu oraz głośności. W dwóch największych mikserach dostępne są też przyciski MUTE i PFL. Konsoletę L-PAD6X wyposażono w procesor efektów z 16 presetami, natomiast w modelach L-PAD8CX i L-PAD12CX do dyspozycji mamy procesor DSP z 99 programami. Wszystkie miksery z serii L-PAD zostały wyposażone w wyjście MAIN MIX (L, R) [w L-PAD12C i L-PAD12CX także typu XLR], wyjście

5  |  2014


wydarzenia Nakładem Domu Wydawniczego REBIS ukazała się książka „Roger Waters. Człowiek za murem”. Jest to biografia Rogera Watersa autorstwa Dave’a Thompsona, której polskie wydanie zostało opatrzone wstępem napisanym przez Piotra Kaczkowskiego. Waters dla jednych jest twarzą klasycznych Pink Floydów. Dla innych jednym z najbardziej oryginalnych autorów tekstów piosenek swojej generacji. Dla wszystkich pozostaje zagadką: gwiazdą rocka, która nie tylko wystrzega się gwiazdorstwa, ale przez większą część swojej kariery otwarcie na nią narzeka. Jednak nazwanie Rogera Watersa splotem sprzeczności to, mówiąc wprost, pójście zbyt łatwą i prostą drogą. Roger Waters to coś znacznie więcej. Roger Waters. Człowiek za murem to pierwsza pełną biografia twórcy „The Dark Side of the Moon”, „Wish You Were Here” oraz, rzecz jasna, „The Wall”. Książka podąża tropem jego życia, od czasów dzieciństwa w pogrążonej w wojnie Anglii, po rozliczne wojny, które on później prowadził ze swoimi kolegami z zespołu, ze swoją widownią, a przede wszystkim z samym sobą. Obfitująca we wnikliwe spostrzeżenia oraz wywiady z prawem wyłączności, przeprowadzane z wieloma przyjaciółmi i współpracownikami, prezentująca rzadkie fotografie oraz szczegółową dyskografię, „Roger Waters. Człowiek za murem” rozbiera ścianę, cegła po cegle, odsłaniając w całej chwale i okazałości człowieka, który ją zbudował. Dave Thompson to brytyjski pisarz mieszkający na obczyźnie, jest autorem ponad stu książek, w tym głośnej i znakomicie przyjętej „Hearts of Darkness: James Taylor, Jackson Browne, Cat Stevens, and the Unlikely Rise of the SingerSongwriter”, a także biografii Kurta Cobaina „Never Fade Away” oraz popularnych książek na temat grupy Cream, George’a Clintona, Judas Priest, Deep Purple czy Red Hot Chili Peppers. Więcej informacji na stronie www.rebis.com.pl.

w ydar zenia

„Roger Waters. Człowiek za murem”

W

Gitarzysta drogi zatrzyma się we Wrocławiu

Eamon McGrath, kanadyjski gitarzysta, kompozytor i autor piosenek jest właśnie w kolejnej trasie koncertowej po Europie. W ciągu zaledwie miesiąca artysta przejedzie co najmniej 8931 km, odwiedzi 21 miast i wystąpi na 23 koncertach. 7 maja Eamon pojawi się też w Polsce, by zagrać we wrocławskim klubie Łubu Dubu. Wstęp na koncert nie będzie biletowany. Eamon McGrath ma niecałe 25 lat, a już teraz może pochwalić się osiągnięciami, których nie powstydziłby się nawet gitarzysta z dwa razy dłuższym stażem. Kanadyjczyk jest autorem ponad 280 piosenek oraz 7 albumów, które ukazały się w ciągu niespełna siedmiu lat. Dyskografia artysty – „Wild Dogs” (2008), „13 Songs of Whiskey and Light” (2009), „Peace Maker” (2010), „Young Canadians” (2012) i „Pegasus” (2013) – najlepiej udowadnia, jak zaskakująco potrafi on łączyć odmienne gatunki muzyczne, nie popadając jednak w komercyjną konwencję grania wszystkiego dla wszystkich. W ten sposób, pomimo młodego wieku, Eamonowi udało się już stworzyć swój niepowtarzalny styl. Chrapliwy głos i charakterystyczne brzmienie doskonale sprawdzają się w wykonywanych przez niego popowo-rockowych piosenkach, punkowych aranżacjach i nostalgicznych balladach country. Wydana na początku marca płyta „Exile Part 2” sięga korzeniami do muzyki grunge początku lat 90. i mrocznego blues rocka. Muzyka z tego krążka zabrzmi też we Wrocławiu. W daleką wędrówkę po bezkresnych kanadyjskich krajobrazach mogą wyruszyć wszyscy miłośnicy muzyki Eamona McGratha oraz ci, którzy po prostu doceniają doskonałe gitarowe brzmienia. Dodatkowym argumentem do wybrania się w tę muzyczną podróż jest również fakt, że wstęp na koncert we wrocławskim klubie Łubu Dubu jest bezpłatny. Rozpoczęcie zaplanowane jest na godzinę 19:00. Organizatorzy uprzedzają jednak, że lepiej pojawić się trochę wcześniej. Więcej informacji: www.gitaraplus.pl.

2014  |  5

29


n

nowości CONTROL ROOM (L, R), wyjście słuchawkowe, wejścia STEREO RETURN (L, R) oraz złącza 2TK IN i OUT (L, R) typu cinch. Do dyspozycji mamy też wysyłki (AUX lub FX w zależności od modelu), a w konsoletach z procesorem efektów także wejście dla kontrolera nożnego. mixer.rcf.it

PERKUSYJNE Elektron

Pod nazwą Analog Rytm kryje się nowy 8-głosowy analogowy automat perkusyjny. Każdy z głosów tego instrumentu ma taką samą architekturę, na którą składa się m.in. analogowy generator dźwięku (zaprojektowany specjalnie z myślą o barwach perkusyjnych), generator szumu oraz „silnik” umożliwiający odtwarzanie próbek. Na drodze powstałego w nich sygnału stoją dalej kolejno: analogowy układ overdrive, filtr o przełączanej charakterystyce i wzmacniacz, a do dyspozycji mamy też generatory obwiedni (FILTER, AMP) i generator LFO. Każdy głos automatu możemy wzbogacić o efekty DELAY i REVERB. Instrument udostępnia także dwa stereofoniczne efekty MASTER (DISTORTION, COMPRESSOR). Na pokładzie Analog Rytm znajduje się też 12-ścieżkowy sekwencer (+ 1 ślad efektowy), pozwalający tworzyć patterny składające się z maks. 64 kroków. Długość każdej ścieżki możemy ustalać niezależnie. Instrument wyposażono m.in. w 12 dynamicznych padów czułych na docisk, 16 przycisków TRIG do obsługi sekwencera, 8 programowalnych enkoderów służących do regulacji różnych parametrów, przyciski transportu, wyświetlacz LCD oraz kilkadziesiąt przycisków funkcyjnych rozmieszczonych w różnych sekcjach. Analog Rytm udostępnia ponadto wyjście główne (L, R) i słuchawkowe, 4 podwójne (dual mono) wyjścia indywidualne dla poszczególnych głosów, stereofoniczne wejście audio, złącza MIDI (IN, OUT, THRU) oraz port USB 2.0. Instrument wyposażono w 4096 barw i 128 fabrycznych próbek. W pamięci jest miejsce na 128 projektów, a na każdy z nich przypadać może 128 zestawów perkusyjnych, 128 patternów, 16 utworów, 128 barw i 128 próbek. www.elektron.se

Paiste Firma zaprezentowała dwie nowe serie talerzy z rodziny Paiste Sound Technology (PST). Pierwsza z nich to nowe „wcielenie” linii PST5, która po raz pierwszy pojawiła się w ofercie w roku 2005. O ile od strony wizualnej talerze zmieniły się tylko

30

trochę to znacznie większe zmiany nastąpiły jeśli chodzi o ich brzmienie. W skład nowej serii wchodzą trzy talerze Medium Crash (14”, 16”, 18”), 20-calowy Medium Ride, 14” Medium Hats, talerze Splash o średnicy 8 i 10 cali oraz 18-calowa China. Po raz pierwszy w tej klasie pojawiły się talerze 14” Sound Edge Hats. Seria obejmuje także talerze Rock Crash (16” i 18”), 20” Rock Ride oraz 18” Ride/Crash. Talerze wykonane ze stopu 2002 Bronze i produkowane w Niemczech, oferowane będą m.in. w gotowych zestawach – Universal Set, Rock Set i Essentials Set. Dostępny będzie także pakiet „efektowy” (Effects Pack). Druga nowa seria – PST7, skierowana jest do perkusistów preferujących tradycyjne brzmienie i wygląd talerzy. Instrumenty wchodzące w skład tej linii powstają w Szwajcarii, także ze stopu 2002 Bronze. Seria obejmuje m.in. takie talerze jak 20” Light Ride, 14” Light Hi-Hat, Thin Crash (14”, 16”, 18”), 14” Hi-Hat, Crash (16”, 18”) i 20” Ride. Dla tych, którzy potrzebują głośniejszych i bardziej agresywnych talerzy przygotowano modele Heavy Crash (16”, 18”), 20” Heavy Ride oraz 14” Heavy Hi-Hat. Uzupełnieniem serii są talerze 10” Splash i China (14”, 18”). Także modele z serii PST7 będą sprzedawane w gotowych zestawach: Universal „Medium”, Session „Light” i Rock „Heavy” oraz Effects Pack. www.paiste.com

MOBILNE Audiobus Nowa wersja aplikacji o nazwie Audiobus – 2.0 przynosi ze sobą nie tylko odświeżony interfejs graficzny, ale przede wszystkim kilka nowych funkcji. Program ten umożliwia łączenie ze sobą w różny sposób aplikacji zainstalowanych w smartfonie lub tablecie, umożliwiając przysyłanie dźwięku między nimi (np. z instrumentu przez efekt do rejestratora). W nowej wersji dodano m.in. obsługę wielokanałowych interfejsów sprzętowych, a zmianie uległa sekcja odpowiedzialna za regulację latencji. Nowa funkcja MULTI-ROUTING (dostępna dodatkowo za 4.49 EUR) pozwala na tworzenie nieograniczonej wręcz liczby połączeń, jak również na budowanie łańcuchów efektów w ramach jednego toru audio. Aplikacja pozwala teraz także na zapisywanie presetów i dzielenie się

5  |  2014


wydarzenia

w ydar zenia

Musoneo.pl – kurs obsługi NI MASCHINE oraz warsztaty

W

W serwisie Musoneo.pl pojawił się kilkugodzinny kurs wideo z zakresu obsługi Native Instruments MASCHINE. Celem będzie przedstawienie wszystkich istotnych aspektów pracy z tym systemem: od konfiguracji programu, poprzez nagrywanie sekwencji i tworzenie aranżacji, po przygotowanie do gry na żywo. Tematami osobnych odcinków będą m.in. tworzenie instrumentów, sekwencer krokowy, łańcuchy efektów, makra itd. W planie jest także demonstracja zastosowań MASCHINE jako wtyczki i procesora efektów w środowisku DAW. Kurs powstaje w oparciu o ujęcia z trzech różnych kamer wideo oraz obrazu z komputera, abyście mogli śledzić każdy ruch prowadzącego. Więcej informacji na stronie musoneo.com/pl. Ponadto 24 maja odbędą już czwarte w tym roku warsztaty Musoneo z zakresu produkcji muzycznej. Podobnie jak ostatnio, miejscem spotkania będzie studio nagraniowe WMS w Warszawie. Zajęcia poprowadzi Maciej Polański, realizator dźwięku, producent formacji Star Of 77, były klawiszowiec Funky Trip Foundation oraz wykładowca Red Bull Music Academy Bass Camp. Jednym z zadań będzie stworzenie od podstaw prostej aranżacji w stylistyce klubowej przy udziale uczestników. Każdy będzie mógł włączyć się w proces twórczy i poddać swoje pomysły próbie, co mają ułatwią kontrolery MIDI i duży ekran HD. Musoneo zachęca także uczestników do przesyłania własnych miksów, które zostaną poddane wnikliwej analizie pod kątem brzmieniowym i omówione podczas warsztatów. Cena za udział w 8-godzinnych warsztatach wynosi 246 PLN, w grupie liczącej 6-10 osób. Szczegółowe informacje można znaleźć na stronie musoneo.com/pl w zakładce „Warsztaty”.

Koncert projektu „Nowe Sytuacje” w Opolu

W 2013 roku minęło 30 lat od ukazania się legendarnej płyty zespołu Republika „Nowe Sytuacje”. Debiutancki album z 1983 roku odniósł gigantyczny sukces i odcisnął wyraźne piętno na polskiej muzyce rockowej. Umieszczone na nim utwory „Arktyka”, „Śmierć w bikini”, „Halucynacje” czy „Znak równości” momentalnie stały się pokoleniowymi hymnami, nie tracąc przy tym ani trochę na świeżości. Dzięki przemyślanemu, jednorodnemu wizerunkowi (słynne czarno-białe pasy), nowoczesnej, oryginalnej muzyce oraz orwellowskim tekstom Grzegorza Ciechowskiego, zespół zaistniał na wiele lat w świadomości odbiorców. Stworzona wówczas konwencja, łącząca ascetyczną formę wyrazu z przejmującymi tekstami do dziś elektryzuje. Byli muzycy zespołu Republika postanowili przypomnieć tę płytę publiczności na Koncercie Pamięci Grzegorza Ciechowskiego w toruńskim klubie Od Nowa w grudniu 2013 roku. Poza Sławomirem Ciesielskim, Zbigniewem Krzywańskim i Leszkiem Biolikiem wystąpili: Bartłomiej Gasiul (fortepian) oraz wokaliści Piotr Rogucki, Tymon Tymański i Jacek „Budyń” Szymkiewicz, który zagrał również partie na flecie. W związku z entuzjastycznym przyjęciem koncertu artyści postanowili przypomnieć tę płytę szerszej publiczności. Nie jest to reaktywacja zespołu Republika a jedynie sezonowe spotkanie po to, aby zaprezentować i przypomnieć tę płytę szczególnie młodej publiczności, która Republikę pamięta jedynie z piosenek takich jak „Mamona” czy „Odchodząc”, a nie z koncertów. Koncertowe wykonanie albumu „Nowe Sytuacje”, które będzie miało miejsce 25 maja w Centrum Wystawienniczo-Kongresowym w Opolu obejmie odtworzenie wszystkich piosenek z płyty „od deski do deski” w oryginalnych aranżacjach i w taki sposób, w jaki Republika grała w latach 80. Zespół będzie występował w nieco innym składzie, jak na koncercie toruńskim. Do współpracy na opolski koncert zaproszeni zostali dwaj wokaliści – Tymon Tymański i Jacek „Budyń” Szymkiewicz. Wspomagać wokalem będzie duet również Leszek Biolik.

2014  |  5

31


n

nowości MIDI. Za dodatkową opłatą możemy rozbudować rejestrator do 8-ścieżkowego. Aplikacja oferuje ponadto wsparcie dla aplikacji Audiobus oraz – jeśli mamy system iOS 7 – Inter-App Audio. Mobilna wersja AmpliTube Orange kosztuje 13.99 EUR. www.ikmultimedia.com

Positive Grid

nimi z innymi poprzez e-mail, Twitter czy Facebook. Audiobus 2.0 wymaga systemu iOS 7, a cena aplikacji (dla tych którzy nie mają „jedynki”) wynosi 4.49 EUR. audiob.us

IK Multimedia

Aplikacja AmpliTube Orange przeznaczona dla urządzeń mobilnych z systemem co najmniej iOS 6 (iPad, iPhone, iPod Touch) udostępnia symulacje wzmacniaczy gitarowych i basowych marki Orange Amplification (OR50, Rockerverb 50, Thunderverb 200, Tiny Terror, AD 30, AD 200 Bass MK3) oraz dedykowanych im zestawów głośnikowych. Do dyspozycji mamy również cztery efekty – Highway Drive, The Shaker, Echo Trip (po rejestracji) i Noise Filter, a także modele mikrofonów dynamicznych i pojemnościowych. Aplikacja pozwala zbudować zestaw z czterech „kostek” (trzech w wersji dla iPhone’a), wzmacniacza, „paczki” i mikrofonu. Wersja dla urządzeń mobilnych bazuje dźwiękowo na programie AmpliTube Orange dla komputerów PC i Mac. Do dyspozycji mamy ponadto jednościeżkowy rejestrator z funkcją re-ampingu, funkcje AUTOFREEZE i NO VOICE, możliwość importu podkładów, regulację tempa zaimportowanych utworów, możliwość eksportu przez e-mail, SoundCloud lub FTP, tuner, metronom oraz możliwość zapisywania presetów czy sterowanie przez

32

Najnowsza aplikacja tej firmy przeznaczona dla tabletów z systemem iOS 7 (co najmniej iPad 2 lub iPad mini) to Final Touch. Pod tą nazwą kryje się cały zestaw narzędzi masteringowych pozwalających nadać materiałowi dźwiękowemu „ostateczny szlif”. Rozbudowana aplikacja udostępnia m.in. sześć połączonych szeregowo modułów przez które przechodzi sygnał (każdy z nich może być niezależnie wypięty z łańcucha, a ponadto możemy zmieniać ich kolejność). Są wśród nich dwa korektory (PRE EQ i POST EQ) udostępniające po 8 niezależnych pasm z pięcioma typami filtracji, mogące pracować w trybie stereo lub M/S. Kolejnym dostępnym modułem jest wielopasmowy kompresor/limiter (MULTI-DYN). Każde z jego czterech pasm może pracować niezależnie w trybie stereo lub mid-side, pozwalając na indywidualną regulację parametrów. Aplikację wyposażono także w moduł STEREO IMAGING pozwalający regulować szerokość i balans miksu, korygować nierówności kanałów L/R czy sprawdzać kompatybilność mono, wyposażony w „wyświetlacz” wykorzystujący krzywe Lissajous. Do dyspozycji mamy również blok REVERB z różnymi algorytmami pogłosowymi (ROOM, HALL, PLATE) i możliwością płynnej regulacji typowych parametrów. Ostatnim modułem jest MAXIMIZER pozwalający zwiększać poziom głośności, także mogący pracować w trybie stereo lub M/S. Final Touch wyposażono ponadto w sekcję MASTER, okno podglądu „obrabianego” sygnału oraz 100 fabrycznych presetów, zarówno globalnych jak i dotyczących konkretnych modułów. Ilość ustawień tworzonych przez użytkownika jest praktycznie nieograniczona. Zarówno w poszczególnych modułach jak i w sekcji MASTER znajdziemy suwaki głośności i mierniki. Final Touch oferuje wsparcie dla Inter-App Audio i Audiobus, a pliki audio możemy przesyłać korzystając z poczty elektronicznej, usługi FTP lub serwisów Dropbox, iTunes czy SoundCloud. Aplikacja kosztuje 17.99 EUR. www.positivegrid.com

5  |  2014


n

nowości AUDIO Cowon Audio Nowy odtwarzacz audio oznaczony symbolem E3 stanowi rozwinięcie tego co najlepsze u poprzednika (model E2) i usprawnienie go zgodnie z oczekiwaniami użytkowników. Zastosowana technologia sprawia że pod względem jakości dźwięku E3 może konkurować z dużo droższymi modelami. W nowym modelu nie zabrakło wsparcia dla systemu BBE z możliwością własnej konfiguracji pojedynczych jego elementów dla idealnego dopasowania brzmienia odtwarzacza do brzmienia słuchawek lub po prostu oczekiwań użytkownika. Nie bez znaczenia jest również wsparcie dla wysokiej jakości plików w formatach OGG czy FLAC. Na nasze nagrania dostaniemy w zależności od wersji 8 lub 16 GB pamięci, zatem nie musimy co chwilę wgrywać nowej muzyki, miejsca będzie pod dostatkiem. Nowy Cowon to także źródło dźwięku o dużej mocy, pozwalający prawidłowo wysterować słuchawki nauszne o niższych impedancjach. Cowon E3 to także innowacyjny wygląd. Wykonana z wysokiej jakości tworzywa obudowa doskonale leży w dłoni zapewniając wygodę obsługi. Nie zabrakło bardzo czułego panelu dotykowego oraz wygodnego przycisku blokady, który uniemożliwia przypadkowe przyciśnięcia elementów sterujących. Całe urządzenie jest lekkie i na tyle małe że nie czujemy go w kieszeni. Idealnie nadaje się do słuchania muzyki w trakcie uprawiania sportu, o czym zresztą świadczy zaimplementowana aplikacja fitness z wbudowanym krokomierzem. Pomimo małych wymiarów bateria wystarcza na 11.5 godziny słuchania muzyki. Największym przełomem w stosunku do poprzednika jest wprowadzenie ekranu wykonanego w energooszczędnej technologii OLED. Jest to niewielki wyświetlacz, w zupełności wystarczający do wygodnej nawigacji po funkcjach odtwarzacza czy przeglądaniu listy utworów. Ceny obu wersji odtwarzacza to odpowiednio 329 PLN (8 GB) i 399 PLN (16 GB). www.cowon.pl www.mip.bz

Sony Firma wprowadza do oferty pierwsze na świecie słuchawki bezprzewodowe umożliwiające reprodukcję 9.1-kanałowego cyfrowego dźwięku przestrzennego. Model MDR-HW700DS pozwala obcować sam na sam z mocnym, kinowym dźwiękiem przestrzennym. Użytkownik ma do dyspozycji szereg trybów reprodukcji dźwięku, które zapewniają optymalne brzmienie przy grach oraz oglądaniu filmów, serwisów informacyjnych, programów typu talk show itp. Nowy tryb „Kino”, opracowany przy współudziale nagrodzonego Oscarem specjalisty od dźwięku Toma McCarthy’ego, pozwala poczuć się jak w prawdziwym kinie. Cyfrowy system łączności bezprzewodowej umożliwia transmisję wielokanałowego dźwięku

2014  |  5

przestrzennego bez kompresji. Jego ważną zaletą jest ponadto niewrażliwość na zakłócenia powodowane przez inne urządzenia. Firmowa technologia VPT (Virtualphones Technology) rekonstruuje pole brzmieniowe wielokanałowego zestawu głośnikowego i tworzy przestrzeń akustyczną z finezyjnym, naturalnym efektem przestrzennym. Poza 5.1-kanałowym zestawem wirtualnych głośników, do reprodukcji są wykorzystywane 2 tylne głośniki efektu przestrzennego oraz 2 górne, przednie głośniki. W rezultacie powstaje realistyczny, trójwymiarowy, 9.1-kanałowy dźwięk przestrzenny. Transmisję dźwięku bez kompresji umożliwia port HDMI. Praca w dwóch pasmach częstotliwości, 2.4 GHz i 5 GHz, gwarantuje ciągłość łączności i umożliwia swobodne poruszanie się bez obaw o pogorszenie dźwięku. Słuchawki MDR-HW700DS są atrakcyjne dla oka i wygodne nawet przy długotrwałym słuchaniu. Z myślą o maksymalnym komforcie zastosowano w nich luksusowe, zmniejszające nacisk poduszki. Głęboki bas i imponująca moc to zasługa dużych, 50-milimetrowych przetworników akustycznych. Wbudowany akumulator z systemem szybkiego ładowania wystarcza na maksymalnie 12 godzin pracy, a całości dopełnia luksusowa stylistyka. Wyróżnikiem modelu MDR-HW700DS jest zgodność z technologią 4K: urządzenie umożliwia retransmisję nieprzetworzonego sygnału wideo 4K do telewizorów i projektorów 4K. Do sprzedaży trafiły ostatnio również inne nowe modele słuchawek – MDR-HW300K i MDR-RF811RK. www.sony.pl

33


t

test

Schecter

Hellraiser Extreme C-1E Gitara elektryczna Konstantin „Kostek” Andriejew

S

checter to jedna z popularniejszych marek gitar elektrycznych w muzyce progresywnej XXI wieku. Taką popularność te gitary zawdzięczają nie tylko trzydziestopięcioletniej historii marki, ale również kultowym zespołom używającym tych gitar. Są to m.in. Disturbed, Avenged Sevenfold, The Cure, Papa Roach, Seether, Prince, Stone Temple Pilots, Nevermore czy Black Label Society. Jak każdy czołowy producent gitar elektrycznych, firma oprócz najdroższych serii oferuje kilka linii instrumentów, dostępnych cenowo dla większości instrumentalistów. Oczywiście, tak jak w przypadku innych gitarowych „gigantów” tańsze instrumenty często są produkowane poza granicami USA.

OPIS Instrument dostarczony do testów z całą pewnością nie jest „tańszym bratem” jakiegoś słynnego modelu, lecz jest to instrument przyzwoitej klasy cenowej sam w sobie. Model ten jest produkowany w Korei Południowej. Typ konstrukcji gitary to Neck-Thru w/Ultra Access. Korpus instrumentu wykonano z mahoniu. Nakładkę na przednią część korpusu wykonano z klonu. Krawędzie nakładki ozdobiono listwą z materiału który wyglądem przypomina masę perłową. Zaczepy na pasek oraz gniazdo wyjściowe typu jack 1/4” umieszczono tradycyjnie dla tego typu gitar. Przetworniki zamontowano w metalowych podstawkach. W testowanym instrumencie zamontowano dwa przetworniki EMG typu humbucker. Układ jest aktywny i zasilany jest baterią 9V (pojemnik na baterię umieszczono w tylnej cześć korpusu). Przetwornik przy mostku to legendarny EMG 81, a przetwornik przy gryfie to EMG 89R z możliwością rozłączania cewek. Układ elektroniczny wyposażono w trzy potencjometry obrotowe przy dość nietypowym ich rozmieszczeniu. Pokrętła są tam, gdzie w większości tego typu gitar być powinny – pod przetwornikami.

34

5  |  2014


test

t

modeli gitar oznaczono progi o numerach 3, 5, 7, 9, 12, 15, 17, 19, 21 oraz 24. Kształt korpusu umożliwia łatwy dostęp do wszystkich dwudziestu czterech progów na każdej ze strun. W instrumencie zastosowano siodełko XL Black Tusq firmy Graph Tech. Gryf gitary mimo że nie jest filigranowo wyczynowy, to jednak jest wyjątkowo wygodny. Jest to typ przekroju Thin C, szerokość

Umieszczono je w rzędzie, przy czym dolny potencjometr jest wspólnym dla obydwu przetworników pokrętłem barwy. Środkowy potencjometr obsługuje przetwornik przy gryfie i umożliwia rozłączanie cewek w nim. Potencjometr umieszczony najwyżej reguluje poziom sygnału z EMG 81. Testowaną gitarę wyposażono ponadto w trójpozycyjny przełącznik. Z tyłu korpusu znajdziemy płytkę z czarnego tworzywa sztucznego osłaniającą złącza potencjometrów i przełącznika. Instrument wyposażono w mostek TonePros T3BT TOM (tune-o-matic) ze strunami przeciąganymi przez korpus. Takie rozwiązanie zdecydowanie poprawia walory brzmieniowe instrumentu. Gryf w testowanej gitarze wykonano z warstw klonu i drzewa orzechowego. Na hebanowej podstrunnicy umieszczono dwadzieścia cztery progi X-JUMBO. Progi oznaczono perłowymi inkrustacjami w kształcie gotyckich krzyży oraz białymi kropkami w bocznej części podstrunnicy. Tak jak w większości

2014  |  5

przy siodełku wynosi 42 mm, zakrzywienie podstrunnicy to fragment okręgu o promieniu 14”, grubość gryfu na wysokości pierwszego progu wynosi 20 mm a na wysokości dwunastego – 22 mm. Jak widać jest to udane połączenie parametrów umożliwiające zarówno ułatwienie stosowania technik gry z epoki zwanej vintage, jak i współczesnego progresywnego grania. W główce umieszczono sześć blokowanych kluczy Schecter w układzie 3 + 3. Klucze idealnie trzymają strój. Cały osprzęt testowanej gitary jest czarny, chromowany.

WRAŻENIA Instrument wykonano rzetelnie – to fakt, z którym ortodoksyjni gitarzyści muszą się pogodzić: gitary wyprodukowane na Dalekim Wschodzie mogą być wykonane nie gorzej, a nawet i lepiej niż instrumenty z fabryk na Starym i Nowym Kontynencie. Szyjka „wygodnie leży” w dłoni, instrument jest rzeczywiście wygodny zarówno w graniu akordowym jak i solowym. Brzmienie testowanej gitary jest naprawdę interesujące. Niezależnie od ustawień układu elektrycznego jest ono bardzo bogate w częstotliwości środkowe, śpiewne i bogate w alikwoty. Gitara faktycznie nie szumi nawet na ustawieniach przy których uzyskujemy brzmienie przypominające brzmienie przetworników typu single coil. Układ elektryczny zaprojektowano tak, że użytkownik ma wrażenie iż na czystym kanale gitara brzmi realniej niż „na sucho”. Przyjrzyjmy się brzmieniom dokładniej posługując się ustawieniami przełącznika. Zakładając, że pozycja 1 to skrajne ustawienie najbliższe mostkowi, a pozycja 5 to skrajne ustawienie najbliższe gryfowi: 1) Brzmienie uzyskiwane z EMG 81 znajdującego się przy mostku. Większość gitarzystów zna to brzmienie, a w szczególności zna to brzmienie gdy

35


t

test Schecter Hellraiser Extreme C-1E

EMG 81 montujemy w mahoniowym korpusie… To jest dokładnie to legendarne brzmienie: twarde, bogate w środkowe częstotliwości, a jednocześnie szlachetne, mocne. Na czystym kanale wzmacniacza raczej nie za często ta barwa zostanie użyta (chociaż są pewne środowiska, w których takie barwy są popularne). Na przesterowanym kanale otrzymujemy mocną rockowa barwę bogatą w alikwoty, skondensowaną i selektywną. 2) Brzmienie uzyskiwane z obu przetworników, przy czym EMG 89

pracuje w trybie humbucker. Znamy to brzmienie z nagrań wielu zespołów – zaczynając od Linkin Park, po Panterę… Na czystym kanale jest niesamowicie czyste, lecz mocne i bardzo określone, a na przesterowanym… wszystko zależy od stopnia przesterowania sygnału. 3) Brzmienie uzyskiwane z obydwu przetworników, ale EMG 89 pracuje tu w trybie single coil. Otrzymujemy unikalne połączenie brzmienia singlowego z mocą, selektywnością i czystością brzmienia EMG. Zarówno na czystym kanale jak i na przesterowanym uzyskamy unikalne połączenie tego „co daje drewno” i tego co „daje doskonała elektronika”. 4) Brzmienie uzyskiwane z obu cewek przetwornika, znajdującego się przy gryfie. Jest to kolejne super czyste i bardzo mocne brzmienie. Przypomina ono brzmienie z pozycji numer 2, ale jest nieco inne, znacznie cieplejsze. Na czystym kanale jest to barwa, której najprawdopodobniej użyjemy nie tylko

PLUSY I MINUSY uniwersalne brzmienia porządne wykonanie

36

w balladach, ale również w utworach funkowych. Na kanale przesterowanym brzmienie jest mieszanką pochodzącą z nagrań w stylach blues i fusion. 5) Brzmienie uzyskiwane z jednej cewki przetwornika, znajdującego się przy gryfie. Tym razem jest to brzmienie typowo dla przetworników jednocewkowych, ale z dodatkiem wyjątkowej wrażliwości na wszelkie szczegóły artykulacyjne. Na czystym kanale wzmacniacza otrzymujemy przezroczystą, lecz nadal mocną barwę. Na przesterowanym kanale otrzymujemy barwę, której można użyć w rozmaitych solowych partiach.

PODSUMOWANIE Testowana gitara to bardzo ciekawa propozycja dla gitarzystów, którzy chcą nabyć uniwersalny, współcześnie brzmiący instrument. Porządne wykonanie, wygoda gry i bardzo uniwersalne, czyste i potężne brzmienia – oto podstawowe cechy testowanej gitary. Co do ceny instrumentu to uważam, że to naprawdę niedużo jak na walory, które prezentuje gitara.

Do testu dostarczył: Mega Music ul. Leśna 15 81-876 Sopot tel. (58) 5511882 Internet: www.megamusic.pl, www.schecterguitars.com

DANE TECHNICZNE Typ konstrukcji Neck-Thru w/Ultra Access Korpus mahoń z nakładką klonową Szyjka klon i orzech Progi 24 X-Jumbo Podstrunnica heban Mostek TonePros T3BT TOM w/ String Thru Body Przetworniki aktywne EMG 81 i EMG 89R Elektronika VOLUME × 2, TONE, 3-pozycyjny przełącznik Osprzęt czarny chromowany Cena 3599 PLN

5  |  2014



t

test

Washburn AB5

Akustyczna gitara basowa Zbigniew Wrombel

F

irma Washburn w swojej bogatej ofercie posiada także instrumenty akustyczne, w tym gitary basowe. Przedstawicielem serii Acoustic Basses jest model AB5, będący przedmiotem niniejszego testu.

OGÓLNY OPIS Washburn AB5 jest instrumentem czterostrunowym z dosyć pokaźnym pudłem rezonansowym o szerokości 9 cm. Korpus posiada jedno wycięcie (cutaway) oraz klasyczny okrągły otwór rezonansowy. Płyta wierzchnia korpusu wykona jest z wysokogatunkowego drewna świerkowego z Alaski (Sitka Spruce), natomiast płyta tylna oraz ścianki boczne z drewna mahoniowego. Jest to najczęściej spotykana kombinacja w gitarach akustycznych. Gryf wykonano również z drewna mahoniowego. Menzura jest nieco mniejsza od standardowej i wynosi 32 cale (813 mm). Na palisandrowej podstrunnicy umieszczono 22 progi. Jej szerokość przy siodełku wynosi 42 mm. Rozstaw strun na mostku wynosi około 17.5 mm (licząc odległość pomiędzy środkami strun). Znaczniki ułatwiające orientację na gryfie mają kształt kropek i umieszczone są standardowo. Siodełko wykonano z tworzywa zwanego ABS. Główka jest doklejana. Nie jestem fanem przyklejanych główek, ale zważywszy spore oszczędności drewna, a co za tym idzie lasów, jestem za ekologią i popieram tę ideę. Testowany instrument jest wykończony bezbarwnym przezroczystym lakierem z połyskiem.

PRZETWORNIKI I KONTROLA BRZMIENIA Washburn wyposażony jest w przetwornik piezoelektryczny znajdujący się pod siodełkiem palisandrowego mostka. Producent nie podaje bliższych danych o tym przetworniku. Aktywny przedwzmacniacz o symbolu Q-PH kontroluje ogólną głośność

38

5  |  2014


test

t

instrumentu, fazę sygnału oraz barwę instrumentu w trzech zakresach (BASS, MIDDLE, TREBLE), a całości dopełnia suwak PRESENCE. Przedwzmacniacz jest zasilany baterią 9V, umieszczoną w pudełku pod suwakami i pokrętłami przedwzmacniacza. Dostęp do baterii jest bardzo łatwy, co umożliwia jej szybką wymianę.

WRAŻENIA Z TESTU Washburn AB5 jest ciekawym instrumentem brzmiącym bardzo akust ycznie.

R

E

K

nowości testy wywiady zestawienia 2014  |  5

L

A

M

A

zamów

prenumeratę! 39

kolportaz@muzyk.net


t

test Washburn AB5

Pod względem lutniczym wykonanie jest staranne i solidne. Wygodny gryf zapewnia komfort gry, aczkolwiek dostęp do najwyższych pozycji jest ograniczony. Moim zdaniem wycięcie korpusu mogłoby być trochę większe. Nie jest to jednak istotny problem, gdyż w tego typu gitarach najwyższe pozycje nie są często używane. Wysokie walory estetyczne i wygoda są istotnymi atutami tego instrumentu. Także brzmienie jest godne uwagi – naturalne, pełne i bez sprzężeń akustycznych, co często jest mankamentem gitar akustycznych.

PODSUMOWANIE Testowany model basu akustycznego w moim odczuciu może stanowić ciekawy dodatek w arsenale instrumentalnym muzyków. Jego brzmienie jest specyficzne i nadaje się najlepiej do takich gatunków jak country, piosenka aktorska, poezja śpiewana, delikatny jazz akustyczny oraz wszelkiego typu projekty tak zwane unplugged.

PLUSY I MINUSY ładny projekt i estetyczne wykonanie dobre akustyczne brzmienie komfort gry

DANE TECHNICZNE Płyta wierzchnia świerk Boki/płyta dolna mahoń Szyjka mahoń Podstrunnica palisander (22 progi) Menzura 32 cale Mostek palisander Preamp VOLUME, PHASE, BASS, MIDDLE, TREBLE, PRESENCE Cena ok. 1100 PLN

Do testu dostarczył: Music Info ul. 28 Lipca 1943 17a 30-233 Kraków tel. (12) 2672480 Internet: www.musicinfo.pl, www.washburn.com

40

5  |  2014



t

test

beyerdynamic TG 100

Systemy bezprzewodowe Jan Marek

42

P

o niewątpliwym sukcesie systemów bezprzewodowych beyerdynamic OPUS 100 wypuszczono na rynek „następcę” – serię TG100. Te systemy zaprojektowano dla użytkowników małych i średnich systemów nagłośnieniowych oraz dla wokalistów i oratorów wykorzystujące podobne systemy. Z założenia system nie wymaga specjalistycznej wiedzy lub doświadczenia od użytkowników. Zobaczmy jak testowane zestawy sprawują się w akcji.

5  |  2014


test TG100 BELTPACK Zestaw składa się z nadajnika TG 100B, odbiornika TG 100R, mikrofonu nagłownego TG H34c

i akcesoriów. Każdy zestaw pracuje w jednym z trzech ustawionych fabrycznie przedziałów częstotliwości radiowych: 174 – 184 MHz, 194 – 204 MHz lub 213 – 223 MHz (to testu trafiła system pracujący w środkowym zakresie). W każdym z przedziałów użytkownik może wybrać jeden z ośmiu kanałów. Odbiornik VHF oznaczony symbolem TG 100R umieszczono w obudowie o wymiarach 143 × 100 × 41 mm. Od spodu obudowy umieszczono cztery gumowe podstawki zabezpieczające odbiornik przed ślizganiem się. Umieszczenie odbiornika w skrzynce typu rack wymaga dodatkowego zakupu odpowiedniego zestawu montażowego. Obsługa parametrów pracy odbiornika jest bardzo prosta. Na przednim panelu znajdziemy obrotowy przełącznik służący do wybierania kanału pracy urządzenia, a na środku potencjometr obrotowy regulujący poziom sygnału audio opuszczającego odbiornik. Trzy diody typu LED (dwie z nich mogą świecić w różnych kolorach) informują odpowiednio o stanie pracy urządzenia, stanie baterii w nadajniku, obecności sygnału audio czy obecności sygnału radiowego. Dwie teleskopowe anteny umieszczono na stałe w przedniej ściance obudowy. Z tyłu odbiornika umieszczono gniazdo służące do podłączenia dedykowanego zasilacza 12 V DC.

2014  |  5

t

Oprócz tego na tylnym panelu znajdują się wyjścia ANALOG OUT. Jedno z nich to gniazdo typu XLR, poprzez które możemy wysyłać symetryczny sygnał audio do urządzeń zewnętrznych, a drugie to gniazdo typu jack 1/4”. Testowany odbiornik wyposażono w przełącznik umożliwiający wybór jednego z trybów pracy: SPEECH lub VOCALS. Jak same nazwy trybów wskazują, jeden z nich stosujemy dla nagłaśniania osób przemawiających a drugi dla w o k a l i s t ó w.

Odbiornik jest tak niewielki i poręczny, że można go wręcz nazwać „kieszonkowym”. Nadajnik TG 100B umieszczono w plastikowej obudowie typu bodypack. Antena nadajnika jest solidnie zabezpieczona, a sposób montażu nadajnika do pasa spodni lub innej części garderoby jest bardzo łatwy. W centralnej części obudowy znajduje się przełącznik służący do wyboru kanału radiowego. Obok niego umieszczono trójpozycyjny przełącznik czułości umożliwiający dostosowanie parametrów pracy nadajnika do siły głosu wykonawcy (LOW/0 dB/HI). Nadajnik wyposażono też w specjalne symetryczne gniazdo mini XLR 4-pinowe do podłączenia mikrofonu, a także wskaźniki

43


t

test beyerdynamic TG 100

diodowe gotowości do pracy oraz przesterowania. Urządzenie jest zasilane dwoma bateriami AA. Nadajnik TG 100B może współpracować z różnymi mikrofonami, ale w tym przypadku w komplecie znajduje się model nagłowny oznaczony symbolem TG H34C.

PODSUMOWANIE Stabilność transmisji sygnału audio drogą radiową w przypadku testowanych systemów nie wzbudza żadnych zastrzeżeń. To samo dotyczy jakości przenoszenia sygnału audio. Dostosowanie funkcjonalności do potrzeb użytkownika oraz prostota obsługi urządzeń czynią testowane zestawy interesującymi nie tylko dla wokalistów i mówców, ale także innych użytkowników.

TG 100 HANDHELD Drugi z testowanych systemów składa się z nadajnika TG 100H, odbiornika TG 100R i akcesoriów. Tak jak w przypadku zestawu opisanego wyżej także ten jest dostępny w trzech ustawionych fabrycznie przedziałach częstotliwości, a w każdym z nich użytkownik może wybrać jeden z ośmiu kanałów. Jako że wszystkie cechy i funkcje odbiornika wymieniłem już wcześniej, przyjrzyjmy się

bliżej drugiemu elementowi zestawu. Nadajnik TG 100H umieszczono w plastikowej obudowie o długości wystarczającej do wygodnego użytkowania. Kapsuła z dynamiczną głowicą mikrofonową TG V35d s została zabezpieczona siatką. Jej górna część może zostać odkręcona, co umożliwia dostęp do głowicy. W nadajniku umieszczono dwupozycyjny przełącznik czułości (HI/LOW) pozwalający dostosować zestaw do siły głosu wykonawcy. Usunięcie osłony pojemnika na dwie baterie typu AA umożliwia ich łatwa wymianę.

WRAŻENIA Oba testowane zestawy są dobrze przemyślane i stabilne w pracy jeżeli chodzi o odporność na wszelakie zakłócenia. Do podstawowych zalet obu systemów należy prostota ich obsługi, co umożliwia stosowanie tych zestawów bez specjalnej wiedzy lub doświadczenia. Warto podkreślić, że opcja ręcznego wyboru czułości nadajnika jest niezwykle przydatna w pracy z różnymi wykonawcami oraz źródłami sygnału. Zastosowanie trzystopniowego wyboru czułości w nadajniku TG 100B jest dodatkową zaletą tego urządzenia. Jakość brzmienia głosu ludzkiego jest bardzo dobra w przypadku zestawu TG 100 Beltpack i znakomita w przypadku zestawu TG 100 Handheld.

44

DANE TECHNICZNE SYSTEM Technologia VHF Zakres częstotliwości radiowej transmisji 174 – 184 MHz, 194 – 204 MHz lub 213 – 223 MHz Ilość dostępnych kanałów 8 Tryby pracy SPEECH/VOCALS Pasmo przenoszenia 100 Hz – 16 kHz TG 100H Dynamiczna głowica mikrofonowa TG-H35ds Czas pracy baterii około 10 godzin Wymiary 254 × 36 mm (głowica: 50 mm) Ciężar 0.2 kg TG 100B Czas pracy baterii około 10 godzin Wymiary 94 × 59 × 26 mm Ciężar 0.102 kg TG 100R Anteny 2 teleskopowe Wyjścia ANALOG OUT × 2 [XLR, jack 1/4”] Wymiary 143 mm × 100 mm × 41 mm; Zasilanie 12V Ciężar 0.25 kg Ceny zestawóW 881 PLN (TG 100 Handheld), 922 PLN (TG 100 Beltpack)

PLUSY I MINUSY wygoda i prostota obsługi dostosowanie do potrzeb użytkownika Do testu dostarczył: Mega Music ul. Leśna 15 81-876 Sopot tel. (58) 5511882 Internet: pro.megamusic.pl, www.beyerdynamic.com

5  |  2014



t

test

M-Audio

BX5 Carbon

Aktywne monitory studyjne Przemysław Ślużyński

O

trzymaliśmy do testu nowe monitory znanej firmy M-Audio - jest to model

BX5 Carbon. Od „zwykłych” modeli BX odróżniają się oczywiście ceną i na pierwszy rzut oka karbonową membraną głośnika niskotonowego i przednią ścianką – ale nie tylko. Mimo nieco wyższej ceny nadal jest ona niska i choćby dlatego warto przyjrzeć się nowej wersji niedrogich monitorów.

Monitory BX5 Carbon to aktywna dwudrożna konstrukcja w obudowie bass-reflex, z głośnikiem niskotonowym o średnicy pięciu cali. Otwór znajduje się z tyłu, na tylnej ściance znajdziemy też oprócz oczywistych gniazd zasilania i wyłącznika także wejściowe gniazda symetryczne jack oraz XLR, pokrętło regulacji czułości o dużym zakresie jednak bez żadnych zaskoków ani opisu poza MINMAX i trzypozycyjny przełącznik pozwalający na dopasowanie najniższego pasma do warunków akustycznych. Tym właśnie przełącznikiem przede wszystkim różnią się monitory w wersji Carbon od zwykłych. Oczywiście różnią się też materiałem, z jakiego wykonana jest membrana głośnika niskotonowego, w tym przypadku jest to właśnie plecionka karbonowo-kewlarowa. Głośnik wysokotonowy to calowa jedwabna kopułka. Zmieniona jest też przednia maskownica, do której mocowane są głośniki – poprawiono „tubę” wokół głośnika wysokotonowego. Głośniki nie są niczym osłonięte, trzeba więc uważać. Żartobliwie producent w materiałach reklamowych stwierdza, że jedwabna kopułka zapewnia jedwabiste brzmienie – a w sumie dlaczego nie? Niebieska dioda świecąca na przednim panelu, oprócz oczywistej funkcji wskaźnika załączenia monitorów pełni też funkcję „ogniskowania” słuchacza. Dioda jest mała i umieszczona dość głęboko, w związku z tym dobrze ją widać tylko wtedy, gdy siedzimy dokładnie w osi monitora. I o to właśnie chodzi, o wskazanie użytkownikowi właściwego ustawienia i skierowania

46

5  |  2014


t

test

W dobrze zaadaptowanym akustycznie pomieszczeniu nie zauważyłem potrzeby podcinania najniższych częstotliwości przełącznikiem ACOUSTIC SPACE, ale podcięcie osłabia wrażenie tego „kartonowego brzmienia” – paradoksalnie staje się ono wtedy bardziej naturalne i „karton” przestaje przeszkadzać. Jeżeli monitory będą umieszczone blisko jednej albo dwóch płaszczyzn, to użycie przełącznika może być konieczne – nawet, jak ktoś lubi mocny bas.

monitorów z jednej strony i właściwej pozycji podczas słuchania z drugiej. Moc wyjściowa jest dość spora, wynosi 40 W dla kanału niskotonowego i 30 W dla wysokotonowego, a częstotliwość podziału pasm to 2.8 kHz (według strony internetowej producenta) albo 3 kHz (według instrukcji). Pasmo przenoszenia według producenta wynosi 56 Hz – 22 kHz, tylko nie wiadomo, przy jakiej nierównomierności. Przełącznik ACOUSTIC SPACE pozwala na tłumienie najniższych częstotliwości o 2 albo o 4 dB.

Ogólnie monitory BX5 Carbon brzmią nieźle, mają dużą moc i są głośne. Ważne, że mimo niewielkich rozmiarów nie „jazgoczą”, nawet przy większych głośnościach. Warto podkreślić też niski poziom szumów własnych. Podcięty niższy czy wyższy środek to w tańszych konstrukcjach częsty przypadek – taka charakterystyka sprawia, że monitory brzmią „lepiej”. Pewne niedostatki w brzmieniu i w paśmie są też zrozumiałe, jeżeli przypomnimy sobie cenę. Nie testowaliśmy monitorów M-Audio w normalnej, „papierowej” wersji, ale jeżeli brzmią one podobnie, to jest to też propozycja warta uwagi.

M-Audio BX5 Carbon to nie są drogie monitory. Podłączając je nie spodziewałem się niczego nadzwyczajnego, ale spotkało mnie miłe rozczarowanie. Monitory są głośne, nie są przesadnie jasne, a najniższe pasmo nie jest podbite. Najniższe częstotliwości odtwarzane są oczywiście „siłą woli”, ale nie mamy wrażenia sztuczności ani „bułowatości”. Dźwięk jest twardy, „sprężysty”, częstotliwości środkowe zgodnie z najnowszymi tendencjami trochę stłumione, ale w normie. Muzyka brzmi dobrze, dynamicznie i „pełnopasmowo”. Trochę może węższa i płytsza jest „scena”, co może wiązać się ze zniekształceniami czy niesparowaniem monitorów, ale przecież porównuję je do pięciokrotnie droższych monitorów APS AEON. Po dłuższym słuchaniu, zwłaszcza surowych śladów różnych instrumentów, wychodzi na jaw niewielki niedobór niskiego środka czy wysokiego dołu. Ujawnia się on zwłaszcza podczas słuchania męskich głosów lektorskich – brzmią one nieco „kartonowo”, pozbawione „ciała”, po prostu zostaje tylko wyższy środek.

2014  |  5

47


t

test M-Audio BX5 Carbon

Niewiele jest monitorów studyjnych w kategorii „do tysiąca” – większość rozwiązań przekracza tę magiczną granicę. Testowane monitory M-Audio BX5 Carbon spokojnie się w niej mieszczą, i jeszcze zostanie na kable. Z jednej strony nie chcemy płacić więcej, z drugiej – oczekujemy najwyższej jakości i doskonałych parametrów. To oczywiście jest niemożliwe, kompromis w tej klasie cenowej jest nieunikniony. Dostajemy solidny produkt, głośny i dysponujący dużą mocą, z niezłym brzmieniem. Jeżeli zauważymy, że trudno znaleźć tańsze monitory o podobnych parametrach, wątpliwości znikają.

DANE TECHNICZNE Głośnik niskotonowy 5 cali [127 mm] membrana z kewlaru/karbonu, ekranowany magnetycznie Głośnik wysokotonowy 1 cal [25 mm], kopułka z naturalnego jedwabiu, ekranowany magnetycznie Pasmo przenoszenia 56 Hz – 22 kHz Częstotliwość podziału 3 kHz Moc wzmacniacza niskotonowego 40 W Moc wzmacniacza wysokotonowego 30 W Odstęp sygnału od szumu > 100 dB typ. A-ważone Wymiary 250 × 176 × 200 mm Ciężar [bez opakowania] 5 kg Sugerowana cena 490 PLN/szt.

Do testu dostarczył: Audiostacja ul. Główna 20A 03-113 Warszawa tel. (22) 6161398 Internet: www.audiostacja.pl, www.m-audio.com

PLUSY I MINUSY

48

niezłe brzmienie duża moc i głośność efektowny wygląd nieco mniej niskiego środka

5  |  2014



t

test

Sontronics Aria

Mikrofon pojemnościowy Przemysław Ślużyński

F

irma Sontronics pozostaje jakby trochę „na uboczu” – rzadko wchodzi w głęboki nurt najtańszego sprzętu czy nawet „najlepszego do tysiąca”. Choć ma w swojej ofercie również produkty budżetowe, jako jedna z niewielu produkuje też sprzęt najwyższej klasy, dostępny w adekwatnych, niezbyt niskich cenach. Testowaliśmy na przykład przedwzmacniacz Sonora, teraz do testu otrzymaliśmy wysokiej klasy lampowy mikrofon pojemnościowy Sontronics Aria.

Już samo opakowanie mikrofonu Aria sugeruje sprzęt najwyższej klasy – metalowa walizka jest naprawdę duża. W środku mamy mikrofon w charakterystycznej dla firmy Sontronics drewnianej skrzynce, uchwyt elastyczny, zasilacz i kable. Mikrofon jest lampowy, stąd dedykowany zasilacz jest koniecznością, jak i specjalny wielożyłowy kabel. Sam mikrofon ma tradycyjny, lekko „vintage” wygląd, jest dość ciężki i wymaga solidnego i najlepiej dociążonego statywu. W zestawie znajduje się uchwyt sztywny i elastyczny, oba dość solidne i niewymagające ogromnej siły przy dokręcaniu, co jest dość istotne, zważywszy na wspomnianą dużą wagę mikrofonu. W zasilaczu oprócz podświetlanego wyłącznika zasilania z tyłu z przodu jest niebieska dioda TUBE READY, zaświecająca się dopiero po rozgrzaniu się lampy – taka sygnalizacja pozwoli mniej doświadczonym użytkownikom na uniknięcie zniekształceń wynikających z niedostatecznego rozgrzania sprzętu – wprawdzie godzina grzania przed nagraniem to może

50

5  |  2014


test lekka przesada, ale parę minut nie zaszkodzi. Kabel jest dość gruby, ale miękki i elastyczny. W samym mikrofonie nie ma żadnych przełączników, przełączniki tłumika -10 dB oraz filtru dolnozaporowego o częstotliwości granicznej 75 Hz znajdują się w zasilaczu. Czułość mikrofonu nie jest bardzo wysoka i wynosi 18 mV/Pa. Stopień aktywny mikrofonu to lampa ECC83, czyli nie tradycyjnie pentoda, tylko łatwiejsza w zakupie popularna

podwójna trioda, spotykana powszechnie we wzmacniaczach gitarowych. Tak nazwa mikrofonu – Aria – jak i jednoznaczne deklaracje producenta wskazują, że Sontronics Aria to mikrofon przeznaczony przede wszystkim do nagrań wokalnych, i bardzo dobrze, przecież w zasadzie tylko takie zastosowania nas interesują. Nie wyklucza to oczywiście innych zastosowań, ale z całą pewnością nagrania wokalne stoją na pierwszym miejscu. Testy porównawcze (jako drugi mikrofon użyty był „nieśmiertelny” Neumann TLM 103) pokazały, że faktycznie, Sontronics Aria ma około 6 dB niższy poziom wyjściowy niż Neumann, co zgadza się z tym, co czytamy w danych technicznych. Po zrównaniu poziomów (mniej więcej 6 dB różnicy) zrozumiały okazał się też trochę wyższy poziom szumów – wiadomo, lampa. Nawet według danych technicznych poziom szumów jest wyższy niż w TLM 103, a poziom wyjściowy niższy dwukrotnie – trudno, coś za coś. Można pokusić się o wybór mniej szumiącego egzemplarza lampy, lub nawet sprawdzić inny typ podwójnej triody – zmieni się poziom i może brzmienie, coś dla eksperymentatorów. Najważniejsze jednak jest brzmienie – i ono naprawdę zaskakuje. Firma Sontronics podkreśla w swoich materiałach delikatną czy nawet nieco wycofaną „górę” – i rzeczywiście, Sontronics Aria brzmi bardzo „jedwabiście”. Nie należy tego utożsamiać z brzmieniem ciemnym – wręcz przeciwnie, poziom najwyższych częstotliwości porównywalny jest z TLM

2014  |  5

t

103 – tylko z brzmieniem góry łagodnym, miękkim, wręcz „delikatnym”. Z pewnością nie jest to charakterystyka taniej chińskiej pojemnościówki z wycofanym środkiem i podbitą, przesterowaną górą – wręcz przeciwnie. Nawet po silnej kompresji Aria nie wykazuje tendencji do „syczenia”, wszystkie syczące głoski są rozróżnialne, a jednocześnie jasne. Czy to jest „lampowe ciepło”, za które odpowiedzialna jest lampowa elektronika, czy to po prostu porządnie i solidnie wykonana kapsuła i cały mikrofon – trudno orzec, w każdym razie góra jest ciepła, ale wcale nie schowana, po prostu dobra, taka, jak trzeba. Neumann TLM 103 ma sporo „dołu”, Aria ma go trochę mniej, ale są to różnice nieznaczne, słyszalne na głosach męskich, w dodatku nagrywanych bardzo blisko. Kobiece głosy nie różnią się w dole wiele, warto w dodatku przypomnieć, że

zastosowanie filtra dolnozaporowego (w mikrofonie czy przedwzmacniaczu) różnice te doskonale niweluje. Przy większych poziomach ciśnienia akustycznego – na granicy normalnych zastosowań – lampa w mikrofonie Aria ujawnia się i pokazuje charakter – pojawia się lekka kompresja, a nawet zniekształcenia.

51


t

test Sontronics Aria

W przypadku silnych głosów i nagrywania z małej odległości takie zjawisko może wystąpić – i musimy podczas nagrania zdecydować, czy to akceptujemy, czy po prostu aktywujemy tłumik -10 dB i „odzyskujemy” czyste i niezniekształcone brzmienie nawet przy dużym poziomie ciśnienia akustycznego. Z tłumikiem wszystko jest w porządku i nie sposób w normalnym użytkowaniu Arii przesterować czy choćby doprowadzić do słyszalnej zmiany brzmienia, zresztą i tak prędzej „podda się” przedwzmacniacz mikrofonowy. Sontronics Aria to niezwykle ciekawy mikrofon, zgodnie z deklaracjami producenta najlepiej sprawdzający się w nagraniach wokalnych. oczywiście, również gitara akustyczna i „przeszkadzajki” brzmią na nim nieźle, nie brakuje transjentów, aczkolwiek są one jakby łagodzone, i jeżeli szukamy ostrego brzmienia tamburyna z atakiem, lepsze mogą być inne mikrofony, natomiast jeżeli chcemy go lekko schować, to warto sprawdzić ten mikrofon. Filtr dolnozaporowy ma dobrze dobraną częstotliwość graniczną – 75 Hz – i rolę swoją spełnia, aczkolwiek z pewnością lepiej posłużyć się regulowanym filtrem w przedwzmacniaczu, jeżeli oczywiście taki jest. Jeżeli nie – filtr w mikrofonie działa bez zastrzeżeń.

DANE TECHNICZNE Pasmo przenoszenia Charakterystyka Czułość Impedancja Tłumik Filtr dolnozaporowy Poziom szumów Cena

20 Hz – 20 kHz kardioidalna 18 mV/Pa <200 Ohm -10 dB 75 Hz 18dB (ważony A) 4500 PLN

PLUSY I MINUSY doskonałe brzmienie filtr dolnozaporowy tłumik PAD -10 dB

Do testu dostarczył: AudioTech ul. Łagiewnicka 20 02-860 Warszawa tel. (22) 6482935 Internet: www.audiotechpro.pl, www.sontronics.com

Sontronics Aria nie jest tanim mikrofonem – wprawdzie firma ma w ofercie produkty „dla wszystkich”, to testowany mikrofon do nich nie należy. W tej kategorii cenowej wybór jest spory, znajdziemy tu nie tylko dalekowschodnie „topowe” modele, ale i produkty uznanych, europejskich producentów. W moim teście Aria wypadła nadspodziewanie dobrze, sprawdzając się na głosach lektorskich oraz nawet na przesterowanej gitarze. Nie oznacza to, że sprawdzi się w każdej sytuacji – i to jest stwierdzenie prawdziwe dla każdego mikrofonu, problem w tym, że w przypadku budżetowych konstrukcji trochę łatwiej się z tym pogodzić. Sontronics Aria z pewnością jest poważną propozycją dla profesjonalistów – może być jedynym mikrofonem wokalowym w studiu, albo doskonałym uzupełnieniem arsenału. Zdecydowanie warto sprawdzić u siebie.

52

5  |  2014



t

test

Roland TB-3

Syntezator/sekwencer basowy Grzegorz Bartczak

W ostatnim czasie, gdy na rynku pojawiały się jeden po drugim nowe syntezatory analogowe – zarówno nawiązujące bezpośrednio do klasycznych instrumentów jak i inne – wiele osób zastanawiało się jaki będzie ruch japońskiego koncernu Roland. Wydawało już się nawet, że firma odpuściła sobie ten widoczny trend, tymczasem… okazało się że w ciszy i spokoju pracowała i to nie nad pojedynczym instrumentem ale całą serią produktów. W styczniu pojawiły się pierwsze informacje o projekcie AIRA, a w lutym firma odchylała stopniowo rąbek tajemnicy prezentując kolejne zwiastuny w postaci krótkich filmów. W końcu wszystko stało się jasne i Roland zaprezentował serię AIRA

54

W

przypadku firmy o tak długiej i bogatej historii jak Roland, nie dziwi fakt, że na przestrzeni lat w jej ofercie znalazło się sporo instrumentów i urządzeń, które – z różnych powodów – cieszyły się większą popularnością niż inne modele. Jednym z takich produktów był syntezator basowy TB-303, który pojawił się na początku lat 80. XX wieku. Analogowy instrument wyposażony w pokładowy sekwencer szybko znalazł uznanie twórców elektronicznej muzyki tanecznej, w tym oczywiście tych związanych z acid house.

obejmującą trzy instrumenty wykorzystujące nową technologię ACB (SYSTEM-1, TR-8 i TB-3), nawiązujące do klasycznych modeli tego producenta, a także procesor wokalny VT-3. Cóż kryje się za skrótem ACB? Otóż jest to technologia modelowania komponentów analogowych, której pełna nazwa brzmi Analog Circuit Behavior. Dzięki jej zastosowaniu udało się uzyskać precyzyjne emulacje klasycznych instrumentów marki Roland, których poszczególne komponenty zostały wnikliwie przebadane. Oczywiście nie ograniczono się jedynie do wiernego odtworzenia owych „klasyków”, ale w każdym z nich dodano także kilka nowych elementów, typowych dla współczesnych instrumentów.

5  |  2014


test Jak łatwo się domyśleć TB-3 to współczesna wersja TB-303. Tworząc ten instrument firma sięgnęła nie tylko po starą „trzystatrójkę”, ale także oryginalne schematy i inną archiwalną dokumentację. Dzięki wspomnianej technologii ACB uzyskano emulacje wszystkich elementów i funkcji TB-303 odpowiedzialnych za charakterystyczny dla niego dźwięk i pracę sekwencera. Nie jest to jednak tylko i wyłącznie „klon” kultowego pierwowzoru, ale nowoczesny instrument łączący w sobie przeszłość z współczesnością. Co dokładnie oferuje? Zobaczmy…

OPIS Tak jak pozostałe modele z serii AIRA, także TB-3 utrzymany jest w czarnej kolorystyce z zielonymi akcentami. Centralnym i najbardziej rzucającym się w oczy elementem panelu jest dotykowy pad. Widoczne na nim podświetlane prostokąty pełniące m.in. funkcję klawiszy przywiodły mi na myśl jeden z kontrolerów używanych przez Jean Michela Jarre’a czy też słynną scenę z „Bliskich spotkań trzeciego stopnia”… Tak czy inaczej, firma postanowiła użyć w testowanym instrumencie wielofunkcyjnego kontrolera, który szczególnie powinien przypaść do gustu osobom używających na co dzień muzycznych aplikacji na tabletach, choć oczywiście nie tylko im… Górną część panelu zajmuje 16 diod LED informujących o aktywnym akurat kroku sekwencera (czy to podczas odtwarzania czy nagrywania). Do dyspozycji mamy ponadto pięć potencjometrów obrotowych, trzycyfrowy wyświetlacz LED z enkoderem oraz kilka przycisków funkcyjnych. Chociaż zewnętrznie TB-3 różni się znacznie od TB-303, to można dostrzec pewne podobieństwa w dostępnych elementach kontroli. Jako, że celem producenta nie było wyłącznie stworzenie „klona” lecz raczej jego nowoczesnego wcielenia nie dziwi to. Standardowo dotykowy pad pracuje w trybie KEYBOARD, w którym mamy dostęp do jednooktawowej „klawiatury” z możliwością transpozycji o jedną oktawę w górę lub w dół. Dotykowe „klawisze” nie oferują wsparcia dla dynamiki (ustawić możemy za to czułość na docisk, do którego przypisano efekt modulacji), ale przy nagrywaniu patternów wywiązują się dobrze ze swej roli. Jeśli jedna oktawa to dla kogoś za mało zawsze może podłączyć dowolną klawiaturę sterującą. Drugi tryb generowania dźwięków przy pomocy TB-3 nazwano XY PLAY. W tym przypadku poruszając się w płaszczyźnie poziomej pa-

t

zmieniamy płynnie wysokość dźwięku, natomiast przesuwając palec w górę wpływamy na poziom głośności. Dotykowy pad może też pełnić rolę kontrolera sterującego jednocześnie różnymi parametrami podczas odtwarzania patternu. Służy do tego tryb ENV MOD, w którym wpływać możemy na charakter brzmienia. Zestaw gniazd dostępnych na tylnej ściance jest raczej standardowy. Do dyspozycji mamy wyjście liniowe (L/MONO, R) oraz osobne wyjście słuchawkowe, złącza MIDI (IN, OUT) oraz port USB, a także gniazdo dla znajdującego się w komplecie zewnętrznego zasilacza. W przeciwieństwie do TB-303 nowy syntezator basowy nie może być zasilany bateriami, za to może pobierać zasilanie z komputera.

BARWY Testowany syntezator został wyposażony w cztery banki barw, z których każdy obejmuje różną ilość programów przygotowanych przez producenta. Ogółem do dyspozycji mamy 134 presety. W pierwszym banku umieszczono 26 barw będących „reprodukcjami” programów generowanych przez TB-303. Mamy tu zarówno klasyczne barwy oparte na przebiegu piłokształtnym i prostokątnym, jak również inne bazujące na nich. Drugi bank obejmuje 51 różnego typu barwy basowe, a trzeci – 40 programów typu Lead. W ostatnim banku znajdziemy 17 presetów, w tym rożnego typu efekty specjalne. Mimo, że TB-3 jest z założenia instrumentem basowym, mamy tu do dyspozycji dość różnorodną i ciekawą kolekcję programów o różnym charakterze. Dzięki temu instrument ten da się wykorzystać w rozmaitych projektach muzycznych.

d u

2014  |  5

55


t

test Roland TB-3

Poza regulacją głośności, do dyspozycji mamy m.in. dwa pokrętła związane z filtrem, pozwalające kontrolować częstotliwość odcięcia i rezonans. Działają one płynnie, a wszelkie zmiany są od razu słyszalne w sygnale opuszczającym syntezator. Zakres pracy potencjometrów CUTOFF i RESONANCE jest na tyle duży, że osiągnąć możemy przy ich pomocy szeroki wachlarz odmian wybranej aktualnie barwy. TB-3 nie daje możliwości zapisania naszych ustawień, zresztą do innych elementów toru syntezy w ogóle nie mamy dostępu.

Trochę szkoda, że nie możemy tworzyć własnych barw, bo po fabrycznych widać jaki potencjał drzemie w tym niewielkim „pudełku”. Wystarczyłoby chociaż „poświęcić” kilka komórek pamięci i umożliwić np. pełną edycję z poziomu dedykowanej aplikacji komputerowej. Cóż, nie można mieć wszystkiego… Każdej z barw fabrycznych producent przypisał odgórnie efekt, którego intensywność możemy regulować dedykowanym pokrętłem. Są to rozmaite algorytmy – pogłosy, efekty typu delay czy echo, różne efekty modulacyjne (np. flanger, phaser), a także efekty przesterowujące i zniekształcające sygnał w różny sposób. Efekty jakie udostępnia TB-3 pozwalają na urozmaicenie i zmianę charakteru barwy, co bez wątpienia jeszcze bardziej zwiększa potencjał instrumentu. Aplikowane w połączeniu z filtrem efekty dają niekiedy bardzo interesujące rezultaty. Szkoda tylko, że nie mamy możliwości swobodnego przypisywania efektów do barw…

SEKWENCER TB-3 wyposażono w 64 fabryczne patterny (8 banków po 8 sekwencji), które możemy wykorzystywać z pokładowymi barwami czy też wykorzystując inne źródło dźwięku. Patterny przygotowane przez producenta możemy też zastąpić własnymi (istnieje oczywiście możliwość powrotu do stanu fabrycznego). Nagrywając własne sekwencje możemy skorzystać z jednego z dwóch dostępnych trybów

56

– krokowego (STEP RECORDING) lub w czasie rzeczywistym (REALTIME RECORDING). Patterny, jakie możemy stworzyć przy pomocy TB-3 mogą składać się maksymalnie z 32 kroków, a długość określamy sami. Zgodnie z nazwą, w pierwszym trybie pracy sekwencera nagrywamy nasz pattern krok po kroku, określając wysokość dźwięku czy opuszczając dany krok wstawiając pauzę. Tak jak w TB-303

możemy też określić gdzie mają znaleźć się akcenty, a także łączyć dźwięki (TIE) czy wprowadzać efekt „ślizgu” (SLIDE). Siłę akcentów regulujemy wspólnie dla wszystkich w danym patternie, wykorzystując dedykowane pokrętło na panelu. W przypadku drugiego trybu nagrywania (REALTIME), wybieramy po prostu komórkę pamięci, włączamy nagrywanie i rejestrujemy to, co gramy na padzie. Tempo sekwencji możemy regulować w zakresie 40 – 300 BPM. Do dyspozycji mamy ponadto funkcję TAP TEMPO. Możemy również „rozbujać” pattern korzystając z funkcji SHUFFLE. Odtwarzaną sekwencję możemy także w prosty sposób transponować korzystając z „klawiszy” na dotykowym padzie. Podobnie jak SYSTEM-1 i TR-8, także TB-3 wyposażono w nowy efekt nazwany SCATTER. Dokładniej rzecz biorąc do dyspozycji mamy osiem typów efektów, w tym SLICE, REVERSE, GATE czy coś na kształt wokodera. Intensywnością efektu (w 10-stopniowej skali) sterujemy korzystając z dotykowego padu.

MIDI/USB Złącza MIDI, w jakie wyposażono TB-3 umożliwiają jego współpracę z innymi instrumentami i urządzeniami. Możemy np. podłączyć do niego klawiaturę sterującą lub wykorzystać zewnętrzny moduł jako źródło dźwięku dla sekwencji odtwarzanych z TB-3. Nie bez powodu też w nowej serii AIRA znajduje się automat perkusyjny TR-8. Wykorzystując złącza MIDI możemy bowiem zsynchronizować ze sobą oba instrumenty. Oczywiście miejsce TR-8 pełniącego rolę MASTER zająć może inne urządzenie. Podczas testów TB-3 idealnie współpracował z automatem TR-505, bez problemu poddając się

5  |  2014


t

test wydawanym z poziomu tego instrumentu poleceniom o starcie lub zatrzymaniu odtwarzania (także z wykorzystaniem kontrolera nożnego), bądź to regulacji tempa. Możliwe jest również korzystanie wyłącznie z wewnętrznego zegara MIDI ignorując komunikaty napływające z zewnątrz. TB-3 wyposażono ponadto w funkcję MIDI THRU, dzięki której komunikaty MIDI podawane na wejście są przekazywane dalej (lub nie jeśli ją dezaktywujemy). Standardowo TB-3 wykorzystuje drugi kanał MIDI, ale ustawienie to możemy zmienić wedle uznania. Port USB pozwala na komunikację TB-3 z komputerem, a co więcej, w tej konfiguracji instrument zmienia się w interfejs audio (24-bit/96 kHz) i MIDI. Po zainstalowaniu sterowników dostępnych na stronie internetowej firmy Roland syntezator jest widoczny w systemie jako dwa wejścia i dwa wyjścia MIDI (druga para opisana jest jako TB-3 CTRL) oraz stereofoniczne wejście i wyjście audio. To sprawia, że w połączeniu z komputerem możemy wykorzystać TB-3 w różny sposób, w zależności od potrzeb. Jedną z funkcji dostępnych po podłączeniu syntezatora do komputera jest możliwość bezpośredniego nagrywania – z pomocą wybranej przez nas aplikacji – sygnałów audio i komunikatów MIDI. Możemy nagrywać wszystko jednocześnie lub tylko dźwięki (na jednej wspólnej lub dwóch osobnych ścieżkach) albo dane MIDI. W przypadku MIDI, przez USB przesyłane są zarówno komunikaty NOTE ON/OFF, jak również komunikaty CONTROL CHANGE wysyłane przez pokrętła na panelu czy pad w trybie ENV MOD. TB-3 może także pośredniczyć w przesyłaniu do komputera komunikatów MIDI z urządzenia zewnętrznego.

PODSUMOWANIE Nie da się ukryć, że na TB-3 spojrzeć można zarówno jako na następcę konkretnego, popularnego instrumentu sprzed lat, jak również jak na zupełnie nowy produkt. Tak czy inaczej, połączenie tradycji z nowoczesnymi rozwiązaniami uznać należy w tym przypadku za udane. Do dyspozycji mamy obszerną bibliotekę barw fabrycznych, zarówno nawiązujących do TB303 jak i zupełnie nowych – i to nie tylko basowych. Kolekcja dostępnych barw jest na tyle zróżnicowana, że presety powinny przypaść do gustu

nie tylko twórcom obracającym się wokół różnych gatunków elektronicznej muzyki tanecznej. Oczywiście TB-3 to nie tylko moduł dźwiękowy, ale także sekwencer, którego obsługa – jak całego zresztą instrumentu – nie sprawia trudności. Wręcz przeciwnie, jest prosta i intuicyjna. O ile w przypadku barw bazujemy tylko na tym co przygotował producent, to jeśli chodzi o sekwencje możemy korzystać zarówno z fabrycznych jak i stworzonych przez siebie. Plusem jest także wbudowany interfejs audio umożliwiający nagrywanie sygnałów z TB-3 w wybranym przez nas programie. Port USB pozwala też na transmisję komunikatów MIDI między instrumentem a komputerem, co również zwiększa potencjał testowanego urządzenia. TB-3 uznać można za propozycję dla osób zainteresowanych kreowaniem brzmienia utworu na żywo, czy to w połączeniu z pozostałymi modelami z serii AIRA czy też z innymi instrumentami. Filtr, efekty przypisane do barw, funkcja SCATTER i różne tryby pracy dotykowego padu sprawiają, że pracując z TB-3 możemy znacznie więcej niż tylko odtwarzać sekwencje. Kontrolery w jakie go wyposażono pozwalają wpływać w czasie rzeczywistym na dźwięk opuszczający urządzenie – i trzeba przyznać że sprawia to dużą frajdę. DANE TECHNICZNE Presety 134 Patterny 64 Inne funkcje SCATTER Wejścia/wyjścia OUTPUT (L/MONO, R), słuchawkowe, MIDI (IN, OUT), USB [audio/MIDI] Wymiary 240 × 173 × 57 mm Ciężar 820 g Sugerowana cena 1290 PLN

PLUSY I MINUSY

barwy łatwa obsługa możliwość zgrywania audio i MIDI do komputera niemożność głębszej edycji barw

Do testu dostarczył: Roland Polska ul. Kąty Grodziskie 16B 03-289 Warszawa tel. (22) 6789512 Internet: www.rolandpolska.pl

2014  |  5

57


r

raport

Arturia iSEM

Syntezator dla iOS Drugim instrumentem wirtualnym jaki firma Arturia postanowiła przenieść na platformę iOS jest aplikacja o nazwie iSEM. Jak łatwo się domyśleć jest to odmiana znanego z komputerów PC i Mac syntezatora Oberheim SEM V. Tak jak on, program przeznaczony dla tabletów iPad bazuje na module SEM (Synthesizer Expander Module) – pierwszym syntezatorze marki Oberheim, wprowadzonym na rynek w roku 1974. Aplikacja iSEM zawiera zatem wszystkie elementy toru syntezy znane z fizycznego pierwowzoru, a ponadto udostępnia kilka nowych funkcji i elementów. Jak zawsze, w produktach firmy Arturia wykorzystujących technologię TAE dużą wagę przyłożono zarówno do jak najwierniejszego oddania charakteru emulowanego instrumentu, jak również do strony wizualnej czyli wyglądu wirtualnego panelu sterowania. Za wytwarzanie dźwięku odpowiadają dwa oscylatory VCO, pozwalające wybierać między przebiegiem piłoksztatnym lub pulsacyjnym. Oba generatory wyposażono też w regulację częstotliwości czyli zgrubnego odstrojenia (przytrzymanie wirtualnego pokrętła powoduje pojawienie się okienka z potencjometrem dokładnego strojenia), a także pokrętła służące do wyboru typu modulacji (FREQUENCY / PULSE WIDTH) oraz szerokości impulsu. Dla każdego z oscylatorów określić

58

możemy źródło modulacji mając do wyboru trzy opcje – generator obwiedni (odpowiednio ENV1 i ENV2) oraz pierwszy lub drugi generator LFO. Do dyspozycji mamy ponadto przełącznik synchronizacji oscylatora drugiego z pierwszym. Jednym z nowych elementów niedostępnych w pierwowzorze jest suboscylator powiązany z VCO1. W bloku tym wybrać możemy jeden z trzech przebiegów – sinusoidalny, piłokształtny lub pulsacyjny (z regulacją szerokości impulsu). Możemy również wybrać, czy sygnał generowany przez SUB OSC ma być niższy o jedną czy o dwie oktawy od podstawowego. Zamiast suboscylatora, rolę VCO3 pełnić może też generator szumu. Filtr VCF jaki udostępnia iSEM to emulacja jednego z najbardziej charakterystycznego komponentu pierwowzoru. Charakteryzuje się on nachyleniem zbocza 12 dB/okt., a do dyspozycji mamy cztery typy filtracji – dolnoprzepustowy, NOTCH, górnoprzepustowy oraz pasmowo-przepustowy. Oczywiście w sekcji tej znajdziemy pokrętła CUTOFF i RESONANCE, a ponadto dostępna jest regulacja modulacji wraz z przełącznikiem źródła. Oba generatory obwiedni wyposażono w trzy elementy kontroli odpowiedzialne za segmenty ATTACK, DECAY i SUSTAIN. O ile sprzętowy SEM był wyposażony tylko w jeden generatory LFO, tu mamy do dyspozycji dwa, przy czym LFO2 pozwala na większej ilości parametrów.

5  |  2014


r

raport Sekcją niedostępną w pierwowzorze jest też matryca modulacji pozwalająca określić maks. 8 różnych powiązań źródeł i celów modulacji. Aplikację wyposażono ponadto w blok PORTAMENTO oraz arpeggiator. Ten ostatni pozwala wybrać jeden z czterech typów przebiegu, a także określić zakres oktaw (maks. 4) oraz oczywiście regulować prędkość. Do dyspozycji mamy też tryb HOLD oraz możliwość synchronizacji. Syntezator został również wyposażony w trzy efekty – OVERDRIVE, CHORUS i DELAY, które aktywować możemy z głównego panelu (a także ustalić udział każdego z bloków w sygnale). Szczegółowej edycji każdego z algorytmów dokonać możemy w wygodny sposób przechodząc do zakładki FX. Ciekawym elementem dostępnym w iSEM jest moduł VOICE PROGRAMMER. Jest to programator umożliwiający zmianę wartości sześciu różnych parametrów (określanych przez użytkownika) przy pomocy wirtualnych suwaków – niezależnie dla każdego z maks. 8 głosów. Chociaż dotykowy interfejs tabletu pozwala na bezpośrednią regulację poszczególnych parametrów korzystając z wirtualnych pokręteł i przełączników, iSEM udostępnia ponadto zakładkę PERFORMANCE, w której dostępne są cztery programowalne „suwaki”. Do każdego z nich przypisać można dowolny z parametrów wybierając do z rozwijanej listy. Kontrolery te są na tyle duże, że ich obsługa jest bardzo wygodna, a co więcej są ulokowane na tyle blisko siebie, że możemy sterować jednocześnie czterema wybranymi przez siebie parametrami. Dolną część interfejsu zajmuje klawiatura ekranowa, obok której umieszczono wirtualne kontrolery PITCH

BEND i MODULATION. Podobnie jak w innych aplikacjach, także w iSEM mamy możliwość przesuwania klawiatury tak, aby na ekranie widoczny był tylko wybrany przez użytkownika fragment. Możemy również zablokować tę funkcję i wykorzystywać przyciski transpozycji. Do dyspozycji mamy też funkcję ZOOM umożliwiającą zmianę wielkości ekranowych „klawiszy”. Syntezator został ponadto wyposażony w możliwość wyboru jednej z 26 skal (wraz z określeniem tonacji). Przy wyborze innej skali niż chromatyczna zmienia się wygląd ekranowej klawiatury. Do dyspozycji mamy ponadto funkcje HOLD i CHORD, a także możliwość przełączania między trybem mono- a polifonicznym. Syntezator wyposażono w dość obszerną bibliotekę presetów, zarówno przygotowanych przez producenta, jak również przez innych artystów i twórców. Do dyspozycji mamy różnorodne barwy typu ARPEGGIO, BASS, BRASS, FX, KEYBOARD, LEAD, ORGAN, PAD, PERCUSSIVE, SEQUENCE, STRINGS, SYNTH i WOODWIND. Aplikacja pozwala również na tworzenie własnych barw, zarówno w oparciu o dostępne presety jak również specjalnie przygotowane szablony. Aplikacja może współpracować z różnymi interfejsami, klawiaturami i kontrolerami obsługującymi sterowniki CoreMIDI. Do dyspozycji mamy również funkcję MIDI LEARN. Program oferuje również wsparcie dla technologii WIST, aplikacji Audiobus 2.0 oraz – jeśli korzystamy z systemu iOS 7 – funkcji InterApp Audio.

Producent: Arturia, www.arturia.com Cena: 8.99 EUR

2014  |  5

59




r

relacja

HIROMI W GORZOWIE WIELKOPOLSKIM

„Gorzów Jazz Celebrations” to cykl koncertów (czy też nieograniczony czasowo festiwal) organizowanych przez gorzowski Jazz Club „Pod Filarami” i jego dyrektora Bogusława Dziekańskiego. Na przestrzeni lat, w jego ramach do Gorzowa Wielkopolskiego zawitało wiele światowych gwiazd reprezentujących różne oblicza jazzu. W kwietniu „miasto na siedmiu wzgórzach” odwiedziła Hiromi Uehara – japońska pianistka jazzowa, która wystąpiła w Filharmonii Gorzowskiej. Chociaż jej kariera trwa już ponad dekadę (oczywiście na fortepianie gra o wiele dłużej), a na koncie ma szereg płyt zarówno solowych jak i nagranych z różnymi składami, to kupno któregoś z jej krążków w naszym kraju jest nie lada wyzwaniem. Z własnych obserwacji mogę stwierdzić, że jedynym albumem dostępnym normalnie na półkach sklepowych jest wspólna płyta z Chickiem Coreą (i to raczej z jego powodu). Do niedawna też można było jedynie pomarzyć o tym, aby zobaczyć artystkę w Polsce na żywo. W ubiegłym roku Hiromi pojawiła się u nas po raz pierwszy grając w Warszawie ze swoim trio. Tegoroczny występ w Gorzowie był z kolei jej pierwszym solowym koncertem w naszym kraju (w kwietniu zagrała jeszcze solo w Krakowie oraz z trio we Wrocławiu). Być może po tych występach, Polska trafi na stałe do jej kalendarza koncertowego… Jak wspomniałem koncert odbył się w sali Filharmonii Gorzowskiej, do której zjechali miłośnicy jazzu jak i fani samej Hiromi nie tylko z kraju ale i zagranicy. Specjalnie na tą okazję sprowadzono też z Hamburga fortepian firmy Yamaha, gdyż właśnie na instrumentach tej marki gra Japonka. W czasie niemal dwugodzinnego koncertu Hiromi dała wielki popis kunsztu i wirtuozerii, wykorzystując jednocześnie szeroki wachlarz środków wyrazu. Zaprezentowała niezwykłe wręcz opanowanie techniki, ale oczywiście także od strony muzycznej wszystko było na jak najwyższym poziomie. Sposób w jaki panowała nad zmianami tempa, dynamiki czy rozmaitymi technikami artykulacji niejednego z obecnych wprawiał nie tylko w zachwyt ale i zdumienie. To jak różne oblicza może mieć fortepian Hiromi pokazała wykorzystując nie tylko cały zakres klawiatury, ale także same struny (czy to tłumiąc je czy też grając bezpośrednio na nich). Usłyszeliśmy nawet namiastkę… klawesynu. Hiromi grała wręcz całym ciałem nie mogąc spokojnie usiedzieć przy klawiaturze, niekiedy pomrukując i nucąc sobie przy tym. Widać było, że sprawia jej to dużą radość, i ten niebywały entuzjazm artystki w pewnością udzielił się też wielu osobom zgromadzonym na widowni. Większość muzyki jaką usłyszeliśmy tego wieczoru to materiał z albumu „Place To Be” (ostatniej solowej płyty artystki, wydanej w roku 2009). To z tego krążka pochodziły m.in. takie kompozycje jak „Cape Cod Chips”, „BQE” (o tym, że

62

do napisania tego utworu zainspirował Hiromi Nowy Jork dowiedzieliśmy się… po polsku), „Pachelbel’s Canon” (czyli wariacja na temat słynnego „Kanonu D-dur” Johanna Pachelbela) czy trzyczęściowa suita „Viva Vegas!”, na którą składają się kompozycje „Show City, Show Girls”, „Daytime In Las Vegas” oraz „The Gambler”. W programie koncertu znalazły się m.in. także utwory z płyty „Jazz in the Garden” nagranej przez Stanley Clarke Trio [S. Clarke/Hiromi/L. White] – „Sakura Sakura” (jazzowa interpretacja tradycyjnej japońskiej piosenki o kwitnących wiśniach) oraz – jako drugi (i ostatni) bis – „Under the Bridge” czyli jazzowy cover utworu formacji Red Hot Chili Peppers. Jako, że Hiromi łączy w swej muzyce różne style, także podczas tego koncertu obecne były i jazz i rock’n’roll, ragtime, rock, boogie i klasyka. Nie zabrakło też Gershwina, a oprócz wspomnianego RHCP znalazło się nawet miejsce dla… Deep Pruple. Nie sposób pominąć w relacji spraw techniczno-organizacyjnych. Przed koncertem obawiałem się nieco czy Hiromi z fortepianem nie „zaginą” na scenie Filharmonii Gorzowskiej, ale widać organizatorzy też mieli podobne przemyślenia… Dzięki kotarom scena została zmniejszona optycznie i fizycznie. Chociaż w sali tej wielkości nie można mówić o takim kontakcie czy bliskości jak podczas koncertów klubowych (chociażby takich występ Hiromi w nowojorskim Blue Note, którego filmowy zapis recenzowaliśmy na naszych łamach), to siedząc w czwartym rzędzie nie można było na nic narzekać. Oczywiście osoby siedzące w ostatnich rzędach miały pewnie inne odczucia w tej kwestii… Świetnym posunięciem organizatorów było też wykorzystanie kamer i ustawienie ekranów, na których można było podziwiać artystkę z innej perspektywy niż tylko własnego krzesła. Szczególnie ciekawy był obraz z kamery skierowanej bezpośrednio na klawiaturę i ręce artystki. Warto też wspomnieć, że specjalnie z myślą o najmłodszych miłośnikach jazzu (wywodzących się zresztą z miejscowej Małej Akademii Jazzu) przed samą sceną ułożono dywan, z którego podziwiać mogli oni artystkę z najbliższej odległości. Znając muzykę oraz sposób i technikę gry Hiromi z jej płyt, filmów dostępnych w Internecie czy też wspomnianego DVD wiedziałem czego można się spodziewać, ale jednak zobaczenie tego i usłyszenie bezpośrednio jest czymś zupełnie innym. Ciekawe jakie wrażenia miały osoby, dla których było to zupełnie pierwsze spotkanie z Hiromi… Artystka ujęła gorzowską publiczność tak swoją osobą jak i samą grą, były i kwiaty i owacje na stojąco, a pewnie i uczucie że szkoda że ta muzyczna uczta się już skończyła… Jeśli w przyszłości Hiromi znowu zawita do Polski to gorąco polecam każdemu aby skorzystał z okazji zobaczenia i usłyszenia tej artystki na żywo… Grzegorz Bartczak

5  |  2014


w skrócie

TC Electronic Ditto X2 Looper

s

Looper Pozytywny odzew z jakim spotkał się Ditto Looper sprawił, że firma TC Electronic postanowiła wprowadzić do oferty bardziej rozbudowaną wersję tego urządzenia. Ditto X2 Looper bo o nim mowa zachował wiele cech swego poprzednika, w tym ascetyczne wręcz podejście do jego obsługi. Chociaż nowy model oferuje więcej funkcji, nadal jest prosty w obsłudze. Ilość elementów kontroli zredukowano do potrzebnego minimum, a do dyspozycji mamy pokrętło głośności, dwa przełączniki odpowiedzialne za nowe funkcje oraz dwa przełączniki nożne. Większa jest także ilość gniazd, gdyż urządzenie wyposażono w wejścia i wyjścia monofoniczne oraz stereofoniczne co zwiększa możliwości konfiguracji loopera i potencjalnych źródeł dźwięku. Wszystkie cztery złącza zrealizowano na gniazdach jack 1/4”, a looper wykorzystuje technologię Analog-Dry-Through. Do dyspozycji mamy ponadto port USB [mini-B] oraz gniazdo dla opcjonalnego zasilacza zewnętrznego. Co więcej, Ditto X2 Looper może być zasilany jedną lub dwoma bateriami 9V (zastosowanie dwóch zwiększa czas pracy urządzenia). Podobnie jak mniejszy model także ten został zamknięty w solidnej metalowej obudowie. Chociaż Ditto X2 Looper ma większe możliwości niż poprzednik, nie zwiększono w nim długości nagrywanej pętli. Nadal może mieć ona maks. 5 minut. Ilość dogrywanych warstwowo fraz nadal jest z założenia nieograniczona, a urządzenie oferuje 24-bitowy niekompresowany zapis materiału dźwiękowego. Na panelu Ditto X2 znajdziemy zarówno znane już pokrętło LOOP LEVEL pozwalające określić głośność pętli jak również kilka całkiem nowych elementów. Urządzenie udostępnia nie jeden ale dwa przełączniki nożne – każdy z dedykowaną diodą LED. Pierwszy z nich (LOOP) to odpowiednik przełącznika z mniejszego modelu, służący do aktywacji nagrywania, uruchomienia odtwarzania oraz dający dostęp do funkcji UNDO/REDO. Umożliwia on także wyczyszczenie bufora pamięci poprzez wykasowanie nagranej pętli. Drugi przełącznik – FX – powiązany jest z nowymi funkcjami dostępnymi w Ditto X2 czyli np. efektami REVERSE i 1/2 SPEED. Dzięki niemu możemy aktywować bądź to jeden z tych efektów (czyli odtwarzanie „od tyłu” lub z prędkością wolniejszą o połowę) bądź kombinację obu. Co ciekawe, możliwe jest zarówno zaaplikowanie efektów na wcześniej nagraną pętlę, jak również nagrywanie z aktywnymi efektami (wtedy z kolei ich wyłączenie w czasie odtwarzania da interesujące rezultaty). Prawy przełącznik możemy też powiązać z funkcją STOP, dzięki czemu zyskamy dedykowany wyłącznik zatrzymujący odtwarzanie (służący też do kasowania pętli). Efekty to nie jedyna nowość w Ditto X2 Looper. W nowym urządzeniu zyskujemy też możliwość wykorzystywania podkładów. Dowolną z nagranych przez siebie pętli możemy zapisać jako tzw. backing track, do czego służy przełącznik umieszczony po lewej stronie pokrętła LOOP LEVEL. Przy jego pomocy możemy również wykasować podkład, jak również (w połączeniu ze wspomnianym potencjometrem) ustalić poziom głośności podkładu. W przypadku Dtiio X2 port USB służy nie tylko do ewentualnej aktualizacji firmware’u. Dzięki niemu możemy przesłać z komputera do loopera podkłady (w formacie WAV

2014  |  5

lub AIFF albo MP3) jak również wyeksportować nagrany przez nas materiał do dalszej edycji w komputerze. Rejestrując swój looper w serwisie JamTrackCentral pobrać możemy 24 przygotowane specjalnie dla Ditto X2 pętle, a ponadto na stronie internetowej TC Electronic dostępna jest kolekcja podkładów StarJam Loops, przygotowanych przez znanych muzyków – wszystko to dostępne bez dodatkowych opłat. Nowe funkcje, w jakie wyposażono Ditto X2 zwiększyły możliwości loopera i uatrakcyjniły go, nie wpływając przy tym negatywnie na obsługę urządzenia. Nadal jest ona prosta i intuicyjna, a możliwość korzystania z podkładów czy stosowania efektów REVERSE i 1/2 SPEED (i to w różnych konfiguracjach) pozwala na jeszcze bardziej kreatywne wykorzystanie loopera w różnych sytuacjach. Producent: TC Electronic, www.tcelectronic.com Dystrybutor: Audiostacja, www.audiostacja.pl Sugerowana cena: 730 PLN

63


s

w skrócie

Toontrack Classic Amps EZmix Pack

Toontrack wydał niedawno nową kolekcję efektów pod nazwą Classic Amps. Aby móc z nich korzystać należy posiadać odtwarzacz EZMIX2. O samym EZMIX2 i jego ciągle poszerzanej bibliotece efektów pisaliśmy na naszych łamach wielokrotnie. Classic Amps jest pakietem 50 presetów poświęconym gitarzystom. Oczywiście najlepszy efekt uzyskamy jeśli źródłem dźwięku jest gitara, ale symulacje wzmacniaczy Classic Amps nieźle radzą sobie również z gitarami programowymi. Fabryczne presety brzmią bardzo dobrze, ale tradycyjnie użytkownik ma do dyspozycji dwa duże pokrętła na panelu EZMIX-a do skromnej zmiany parametrów. Co jest dostępne do regulacji zależy od używanego właśnie presetu. Jak w każdym zestawie efektów EZMIX-a tak i w Classic Amps grafikę urządzeń użytych w tworzeniu zestawu umieszczone w prawej części panelu obsługi, a te biorące akurat udział w presecie są podświetlone. Zestaw Classic Amps to symulacja kultowych wzmacniaczy ostatnich pięćdziesięciu lat znanych ze wszystkich gatunków muzyki. Na początku charakterystyczne brzmienia poszczególnych wzmacniaczy i efektów kojarzone były z nazwiskami najznakomitszych gitarzystów ostatnich kilku dekad. Jednak z czasem ich popularność poprzez ogromne rzesze naśladowców sprawiła, że same stały się brzmieniami kultowymi i niemalże obowiązkowymi w określonych gatunkach muzyki do dnia dzisiejszego. Według producenta kolekcja efektów Classic Amps jest hołdem dla wzmacniaczy, kolumn głośnikowych i efektów którym udało się przetrwać tak długo. Chociaż na pierwszy rzut „ucha” wiadomo, że konkretny program preset stworzono w oparciu o wzmacniacz np. Marshalla, Fendera, Voxa czy Mesa Boogie, w jego nazwie nie znajdziemy rzeczywistej nazwy producenta i produktu. Nazwy presetów jedynie sugerują charakter symulacji, aczkolwiek dobrano je tak, że nietrudno zgadnąć co się za nimi kryje. To kolejny produkt firmy Toontrack o bardzo dobrych relacjach możliwości/jakość/cena. Oczywiście przy założeniu, że posiadamy już EZMIX2. Producent: Toontrack, www.toontrack.com Dystrybutor: Audiostacja, www.audiostacja.pl Sugerowana cena: 150 PLN

64

5  |  2014


wydarzenia

w ydar zenia

Steve Hackett w Polsce

W

Minęły już trzy lata od poprzedniej wizyty Steve’a Hacketta w naszym kraju. Artysta i jego zespół wraca do Polski na jeden koncert, który odbędzie się 5 maja w Zabrzu. Będzie to koncert wyjątkowy, jedyny w swoim rodzaju, odbywający się w ramach bardzo długiej trasy, która zbiera entuzjastyczne recenzje! W zabrzańskim Domu Muzyki i Tańca część publiczności będzie śpiewać wszystkie teksty, inni nie będą sobie mogli na to pozwolić bo przeszkodzą im łzy wzruszenia. Wszyscy przeniosą się do świata muzyki Genesis, jednego z najwspanialszych zespołów wszech czasów, którego historia była także udziałem Steve’a Hacketta. Podczas ponad 2.5-godzinnego spektaklu będzie można usłyszeć „Watcher Of The Skies”, „I Know What I Like”, „Firth Of Fifth”, „Supper’s Ready”, „Musical Box”, „Dancing With The Moonlit Knight”, „Los Endos” i wiele wiele innych. W składzie z Hackettem grupa Genesis wydała osiem albumów przełomowych nie tylko dla gatunku, jakim jest rock progresywny, ale stanowiących kanon rocka. Różnice w wizji muzycznej doprowadziły jednak do jego odejścia w 1977 roku, po trasie promującej wydawnictwo „Wind And Wuthering”. Wydana w październiku 2012 roku druga część „Genesis Revisited” (pierwsza ukazała się w roku 1996) jest kolejną podróżą Hacketta do krainy repertuaru swojego dawnego zespołu: „Tym razem próbowałem spełnić życzenia wszystkich, także moje własne. Początkowo chciałem zamieścić na płycie najlepsze utwory, które nie znalazły się na pierwszym albumie. Ale doszły mnie słuchy, że fani chcą usłyszeć kompozycje, w których na plan pierwszy wybija się gitara. Pogodziłem więc jedno z drugim. Zamieściłem też cztery utwory, nawiązujące do twórczości Genesis, które powstały w tym czasie, m.in.: „Shadow of the Hierophant” – wspomina artysta. Album spotkał się z bardzo ciepłym przyjęciem krytyków i fanów”. Trasa koncertowa, towarzysząca wydaniu płyty cieszy się wielkim powodzeniem, a setlista występów zespołu Steve’a Hacketta zawiera wyłącznie klasyczne utwory Genesis. Gdziekolwiek nie pojawi się i nie zagra zespół Steve’a Hacketta, zachwytom nie ma końca.

Ken Vandermark / David Grubbs „Parallax Sounds”

Wytwórnia Just Temptation Recordings ogłosiła, że 5 maja pojawi się w sprzedaży na fizycznym nośniku ścieżka dźwiękowa do filmu dokumentalnego „Parallax Sounds Chicago”. Na krążku zatytułowanym „Parallax Sounds” znalazły się kompozycje Kena Vandermarka stworzone przez niego dla tego dokumentu, a także dwa utwory (+ intro) autorstwa Davida Grubbsa. Soundtrack nagrany został przez Parallax Ensemble – formację złożoną z czołowych przedstawicieli post-rocka (Ken Vandermark, Steve Albini, John Herndon, Terrie Hessels, Wayne Montana, Jason Adasiewicz, Nate Wooley). Film „Parallax Sounds Chicago” wyreżyserowany przez Augusto Contento to podróż po „Wietrznym mieście” podczas której odkrywamy scenę niezależną Chicago z lat 90. XX wieku i związane z nią gatunki muzyczne takie jak post-rock, jazz eksperymentalny, post-punk czy post-hardcore. Post-rock to gatunek muzyczny łączący elementy jazzu i muzyki eksperymentalnej, faworyzujący rozbudowane struktury muzyczne. Jednym z najlepiej znanych rzeczników tej muzyki, którą często wykorzystuje się również jako muzykę filmową, jest prawdopodobnie zespół Tortoise. Urbanistyczny krajobraz Chicago to główne źródło inspiracji dla post-rocka. Bohaterami filmu, a jednocześnie przewodnikami dla widza są m.in. Steve Albini, Ken Vandermark, David Grubbs i inni.

2014  |  5

65


z

zestawienie

Tunery

str. 66

W

tym miesiącu przygotowaliśmy dla Państwa m.in. zestawienie elektronicznych tunerów. Jak łatwo się domyśleć, oferta tego typu urządzeń jest dość zróżnicowana, mimo że z założenia wszystkie one służą do strojenia instrumentów. Prezentowane w zestawieniu modele to zarówno produkty skierowane do gitarzystów i basistów, jak również tunery dedykowane instrumentom dętym, jak i urządzenie uniwersalne, przeznaczone dla szerokiego grona muzyków. Poszczególne stroiki różnią się od siebie po wieloma względami, od konstrukcji poczynając. Nie brakuje bowiem modeli montowanych bezpośrednio na instrumentach. Znajdziemy wśród nich zarówno podręczne stroiki do użytku domowego, jak również typowo podłogowe tunery stworzone z myślą o wykorzystaniu w sali prób czy na scenie. Nie brakuje też urządzeń montowanych bezpośrednio na instrumencie z wykorzystaniem „żabki”, bądź to na główce gitary czy basu, bądź na czaszy instrumentu dętego. W zestawieniu znalazł się nawet jeden tuner przystosowany do montażu w skrzyni rack. Wśród prezentowanych urządzeń są modele wyposażone w różnego typu mikrofony, jak i obszerne grono urządzeń skierowanych do „zelektryfikowanych” muzyków, wyposażonych w gniazda wejściowe dla instrumentów. Różnice dotyczą także m.in. zakresu i dokładności strojenia, trybów pracy, dodatkowych funkcji (DROP-D, CAPO, FLAT) czy też sposobu wyświetlania informacji o stroju (wskaźniki wychyłowe, diody LED, wyświetlacze). W zestawieniu znalazły się również tunery polifoniczne, które pozwalają na jednoczesne wyświetlenie informacji o stroju wszystkich strun gitary czy basu.

Loopery

str. 76

D

rugie z zestawień publikowanych w tym miesiącu obejmuje urządzenia zwane powszechnie looperami. Najprościej mówiąc, służą one do nagrywania nakładających się na siebie zapętlonych fraz, których maksymalny czas zależny jest od pamięci urządzenia. Zgromadzone w zestawieniu loopery wyposażone są w przełączniki umożliwiające wygodne sterowanie nagrywaniem zarówno w studiu jak i na scenie. W zależności od modelu rejestrować możemy od jednej do pięciu niezależnych pętli. Część urządzeń oprócz podstawowej funkcji oferuje także różne dodatkowe w formie efektów czy podkładów rytmicznych. Modele wyposażone w port USB umożliwiają ponadto przesyłanie nagranego materiału do komputera (a także import plików). Oprócz wejść i wyjść audio (w niektórych looperach także wejść mikrofonowych), prezentowane urządzenia udostępniają także inne gniazda – wejścia dla kontrolerów nożnych, złącza MIDI czy wspomniany już port USB.

PRODUCENCI BOSS – www.bosscorp.co.jp Korg – www.korg.com TC Electronic – www.tcelectronic.com T-Rex – www.t-rex-effects.com VOX – www.voxamps.com

66

DYSTRYBUTORZY Audiostacja – tel. (22) 6161386, www.audiostacja.pl (TC Electronic) Mega Music – tel. (58) 5511882, www.megamusic.pl (Korg, VOX) Music Info – tel. (12) 2672480, www.musicinfo.pl (T-Rex) Roland Polska – tel. (22) 6789512, www.rolandpolska.pl (BOSS)

5  |  2014


z

zestawienie BOSS TU-10

kalibracja: 436 – 445 Hz inne funkcje: ACCU-PITCH, ON/OFF wskaźniki: 1-cyfrowy wyświetlacz LED, 21 diod LED (tryby CENT/ STREAM) wejścia/wyjścia: INPUT, OUTPUT, BYPASS zasilanie: bateria 9V, zewnętrzny zasilacz sugerowana cena: 340 PLN

TU-12EX

zakres strojenia: C0 (16.35 Hz) – C8 (4186 Hz) kalibracja: 436 – 445 Hz inne funkcje: ACCU-PITCH, FLAT (maks. -5 półtonów), zintegrowany uchwyt typu żabka wskaźniki: wyświetlacz LCD (monochromatyczny/kolorowy; tryby: CENT/STREAM) zasilanie: bateria CR2032 sugerowana cena: 130 PLN

zakres strojenia: E0 (20.6 Hz) – C8 (4186 Hz) tryby pracy: CHROMATIC, GUITAR/BASS kalibracja: 438 – 445 Hz inne funkcje: ACCU-PITCH, FLAT (maks. -6 półtonów), wbudowany mikrofon i głośnik, SOUND wskaźniki: miernik wychyłowy, 8 diod LED skala miernika: ±50 centów wejścia/wyjścia: INPUT, OUTPUT zasilanie: 2 baterie AAA, zewnętrzny zasilacz sugerowana cena: 380 PLN

TU-12BW

TU-3

zakres strojenia: C0 (16.35 Hz) – C8 (4186 Hz) tryby pracy: BASS, BASS FLAT (maks. -3 półtony), GUITAR, GUITAR FLAT (maks. -6 półtonów), CHROMATIC, CHROMATIC FLAT (maks. -2 półtony) Brass & Wind zakres strojenia: E0 (20.6 Hz) – C8 (4186 Hz) tryby pracy: AUTO, MANUAL kalibracja: 438 – 445 Hz inne funkcje: ACCU-PITCH, wbudowany mikrofon i głośnik, SOUND, w komplecie kontaktowy mikrofon piezo, QUICK RESPONSE wskaźniki: miernik wychyłowy, 8 diod LED skala miernika: ±50 centów wejścia/wyjścia: INPUT zasilanie: 2 baterie AAA, zewnętrzny zasilacz sugerowana cena: 430 PLN

TU-80

Tuner & Metronome zakres strojenia: E0 (20.6 Hz) – C8 (4186 Hz)

2014  |  5

67


z

zestawienie

tryby pracy: CHROMATIC, GUITAR, BASS kalibracja: 435 – 446 Hz inne funkcje: ACCU-PITCH, FLAT (maks. -5 półtonów), wbudowany mikrofon i głośnik, SOUND, metronom wskaźniki: wyświetlacz LCD, 2 diody LED skala: ±50 centów wejścia/wyjścia: INPUT, OUTPUT zasilanie: 2 baterie AA, zewnętrzny zasilacz sugerowana cena: 110 PLN

TC Electronic PolyTune mini / PolyTune Noir

TU-88

Micro Monitor & Tuner zakres strojenia: E0 (20.6 Hz) – C8 (4186 Hz) tryby pracy: CHROMATIC, GUITAR, BASS kalibracja: 435 – 446 Hz inne funkcje: ACCU-PITCH, FLAT (maks. -5 półtonów), wbudowany mikrofon i głośnik, SOUND, metronom, przedwzmacniacz słuchawkowy wskaźniki: wyświetlacz LCD, 2 diody LED skala: ±50 centów wejścia/wyjścia: INPUT, MIX IN [jack 1/8”], słuchawkowe/LINE OUT [jack 1/8”] zasilanie: bateria 9V, zewnętrzny zasilacz sugerowana cena: 260 PLN

TU-1000

zakres strojenia: A0 (27.5 Hz) – C8 (4186 Hz) tryby pracy: POLYPHONIC, CHROMATIC dźwięk referencyjny: 440 Hz inne funkcje: możliwość strojenia wszystkich strun jednocześnie lub każdej osobno, ON/OFF (True Bypass), DROP-D (maks. -5 półtonów), CAPO (maks. +7 półtonów) wskaźniki: matryca z diod LED wejścia/wyjścia: INPUT, OUTPUT zasilanie: zewnętrzny zasilacz sugerowana cena: 350 PLN

PolyTune 2

zakres strojenia: A0 (27.5 Hz) – C8 (4186 Hz) tryby pracy: POLYPHONIC, CHROMATIC (GUITAR/BASS) kalibracja: 435 – 445 Hz inne funkcje: możliwość strojenia wszystkich strun jednocześnie lub każdej osobno, ON/OFF (True Bypass), DROP D, CAPO wskaźniki: matryca z diod LED (tryby NEEDLE/STROBE) wejścia/wyjścia: INPUT, OUTPUT, USB [mini-B] zasilanie: bateria 9V, zewnętrzny zasilacz; możliwość zasilania innego efektu sugerowana cena: 399 PLN

Stage Tuner zakres strojenia: C0 (16.35 Hz) – C8 (4186 Hz) tryby pracy: CHROMATIC, GUITAR, BASS, OPEN A, OPEN G, OPEN E, OPEN D, DROP D, DADGAD kalibracja: 436 – 445 Hz inne funkcje: ACCU-PITCH, FLAT (maks. -6 półtonów) wskaźniki: 1-cyfrowy wyświetlacz LED, miernik diodowy (tryby CENT/STREAM) skala miernika: ±50 centów wejścia/wyjścia: INPUT, OUTPUT, PARALLEL OUT, TUNER ON/OFF zasilanie: zewnętrzny zasilacz sugerowana cena: ok. 450 PLN

68

5  |  2014


z

zestawienie Korg HeadTune HT-B1 / HT-G1 / HT-G2 / HT-U1

kalibracja: 410 – 480 Hz inne funkcje: wbudowany mikrofon i głośnik, SOUND wskaźniki: wyświetlacz LCD, 3 diody LED wejścia/wyjścia: INPUT zasilanie: 2 baterie AAA cena: 49 PLN

GA-40

zakres strojenia: • gitarowe HT-G1/HT-G2: E2 (82.41 Hz) – E7 (2637.03 Hz) • basowy HT-B1: E1 (41.20 Hz) – G6 (1567.98 Hz) • do ukulele HT-U1: G3 (196 Hz) – A7 (3520 Hz) inne funkcje: zintegrowany uchwyt typu żabka wskaźniki: 6 lub 4 diody LED, miernik LED zasilanie: bateria CR2032 cena: 39 PLN (HT-G1, HT-G2, HT-U1)

GA-1

zakres strojenia: F#1 (46.249 Hz) – B6 (1975.54 Hz) [GUITAR], F#0 (23.12 Hz) – B5 (987.77 Hz) [BASS] tryby pracy: GUITAR, BASS kalibracja: 430 – 450 Hz inne funkcje: FLAT (maks. -5 półtonów), wbudowany mikrofon i głośnik, SOUND wskaźniki: wyświetlacz LCD, 3 diody LED wejścia/wyjścia: INPUT, OUTPUT zasilanie: 2 baterie AAA cena: 59 PLN

HA-40

zakres strojenia: F#0 (23.12 Hz) – B6 (1975.54 Hz) tryby pracy: GUITAR, BASS kalibracja: 430 – 450 Hz inne funkcje: FLAT (maks. -5 półtonów), wbudowany mikrofon i głośnik, SOUND wskaźniki: wyświetlacz LCD, 3 diody LED wejścia/wyjścia: INPUT zasilanie: 2 baterie AAA cena: 45 PLN

CA-1

zakres strojenia: C1 (32.70 Hz) – C8 (4186 Hz)

Hawaiian Tuner zakres strojenia: G0 (24.50 Hz) – C8 (4186 Hz) tryby pracy: UKULELE (C, G), STEEL GUITAR (Am7, C6, E7, B11, C13) kalibracja: 430 – 450 Hz inne funkcje: SHARP/FLAT (maks. ±5 półtonów), wbudowany mikrofon i głośnik, SOUND wskaźniki: wyświetlacz LCD, 3 diody LED wejścia/wyjścia: INPUT, OUTPUT zasilanie: 2 baterie AAA cena: 59 PLN

CA-40

zakres strojenia: A0 (27.50 Hz) – C8 (4186 Hz) kalibracja: 410 – 480 Hz inne funkcje: wbudowany mikrofon i głośnik, SOUND wskaźniki: wyświetlacz LCD, 3 diody LED

2014  |  5

69


z

zestawienie

wejścia/wyjścia: INPUT, OUTPUT zasilanie: 2 baterie AAA cena: 69 PLN

DT-4

zakres strojenia: A0 (27.50 Hz) – C8 (4186 Hz) kalibracja: 410 – 480 Hz inne funkcje: wbudowany mikrofon wskaźniki: 30 diod LED (tryby METER/MIRROR/ STROBE), 3-cyfrowy wyświetlacz LED wejścia/wyjścia: INPUT zasilanie: 2 baterie AAA cena: 139 PLN

GT-4

zakres strojenia: F#1 (46.249 Hz) – B6 (1975.54 Hz) [GUITAR], F#0 (23.12 Hz) – B5 (987.77 Hz) [BASS] tryby pracy: GUITAR, BASS inne funkcje: FLAT (maks. -5 półtonów), wbudowany mikrofon wskaźniki: 30 diod LED (tryby METER/MIRROR/ STROBE), 2-cyfrowy wyświetlacz LED wejścia/wyjścia: INPUT zasilanie: 2 baterie AAA cena: 199 PLN

DT-10

zakres strojenia: E0 (20.60 Hz) – C8 (4186 Hz) kalibracja: 438 – 445 Hz inne funkcje: ON/OFF, FLAT (maks. -7 półtonów) wskaźniki: 1-cyfrowy wyświetlacz LED, 13 diod LED skala: ±50 centów wejścia/wyjścia: INPUT, BYPASS, OUTPUT zasilanie: bateria 9V, zewnętrzny zasilacz cena: 219 PLN

GT-120

inne funkcje: FLAT (maks. -4 półtony), wbudowany mikrofon i głośnik, SOUND wskaźniki: miernik wychyłowy, 2 diody LED, wyświetlacz LCD wejścia/wyjścia: INPUT, OUTPUT zasilanie: 2 baterie AAA, zewnętrzny zasilacz cena: 249 PLN

OT-120

zakres strojenia: A0 (27.50 Hz) – C8 (4186 Hz) tryby pracy: MANUAL, AUTO (SLOW, MEDIUM, FAST), SOUND BACK, SOUND kalibracja: 349 – 499 Hz inne funkcje: wbudowany mikrofon i głośnik wskaźniki: miernik wychyłowy, 2 diody LED, wyświetlacz LCD wejścia/wyjścia: INPUT, OUTPUT zasilanie: 2 baterie AAA, zewnętrzny zasilacz cena: 399 PLN

zakres strojenia: A0 (27.50 Hz) – C8 (4186 Hz) tryby pracy: CHROMATIC, GUITAR, OPEN D, OPEN E, OPEN G, OPEN A, DADGAD, BASS kalibracja: 438 – 445 Hz

70

5  |  2014



z

zestawienie

PitchClip

zakres strojenia: A0 (27.50 Hz) – C8 (4186 Hz) inne funkcje: zintegrowany uchwyt typu żabka wskaźniki: wyświetlacz LED zasilanie: bateria CR2032 cena: 59 PLN

kalibracja: 436 – 445 Hz inne funkcje: FLAT (maks. -5 półtonów), CAPO (maks. +7 półtonów), zintegrowany uchwyt typu żabka wskaźniki: wyświetlacz LCD zasilanie: bateria CR2032 cena: 99 PLN

PitchBlack

PitchJack

zakres strojenia: E1 (41.20 Hz) – B6 (1975.54 Hz) [GUITAR], E0 (20.60 Hz) – B5 (987.77 Hz) [BASS] tryby pracy: GUITAR, BASS inne funkcje: FLAT (maks. -7 półtonów) wskaźniki: 7 + 5 diod LED wejścia/wyjścia: INPUT [wtyk jack 1/4”] zasilanie: bateria CR2032 cena: 59 PLN

PitchHawk-G (AW-3G)

zakres strojenia: A0 (27.50 Hz) – C8 (4186 Hz) [CHROMATIC], F#1 (46.25 Hz) – B4 (493.88 Hz) [GUITAR], F#0 (23.12 Hz) – C3 (130.81 Hz) [BASS] tryby pracy: GUITAR/BASS/CHROMATIC

zakres strojenia: E0 (20.60 Hz) – C8 (4186 Hz) kalibracja: 436 – 445 Hz inne funkcje: ON/OFF wskaźniki: 1-cyfrowy wyświetlacz LED, 11 diod LED (tryby FULL STROBE/HALF STROBE/METER/MIRROR) wejścia/wyjścia: INPUT, BYPASS zasilanie: bateria 9V, zewnętrzny zasilacz cena: 269 PLN

PitchBlack+

zakres strojenia: E0 (20.60 Hz) – C8 (4186 Hz)

72

5  |  2014


z

zestawienie tryby pracy: CHROMATIC, GUITAR, BASS, OPEN D, OPEN E, OPEN G, OPEN A, DADGAD, USER × 5 kalibracja: 436 – 445 Hz inne funkcje: FLAT (maks. -7 półtonów), możliwość podłączenia dwóch instrumentów wskaźniki: wyświetlacz LED, 13 + 11 diod LED (tryby METER/FULL STROBE/HALF STROBE/MIRROR/FOCUS1/FOCUS2) wejścia/wyjścia: INPUT (A, B), BYPASS zasilanie: bateria 9V, zewnętrzny zasilacz cena: 449 PLN

PitchBlack Poly

półtonów), DROP-D wskaźniki: kolorowy wyświetlacz LED (tryby pracy: REGULAR/ STROBE/HALF-STROBE) wejścia/wyjścia: INPUT, OUTPUT, CHECK CABLE zasilanie: 2 baterie AA, zewnętrzny zasilacz cena: 349 PLN

PitchBlack Pro

zakres strojenia: E0 (20.60 Hz) – C8 (4186 Hz) kalibracja: 436 – 445 Hz inne funkcje: przystosowany do montażu w skrzyni rack 19” (1U) wskaźniki: wyświetlacz LED, kolorowy wyświetlacz 3D (tryby pracy: REGULAR/STROBE/HALF-STROBE) wejścia/wyjścia: INPUT × 2, OUTPUT, MUTE, CABLE CHECK zasilanie: zewnętrzny zasilacz cena: 449 PLN

AW-2G

zakres strojenia: A0 (27.50 Hz) – C8 (4186 Hz) kalibracja: 410 – 480 Hz inne funkcje: wbudowany mikrofon, w komplecie uchwyt typu żabka z kontaktowym przetwornikiem piezo wskaźniki: wyświetlacz LCD zasilanie: bateria CR2032 cena: 99 PLN

AW-2U

zakres strojenia: E0 (20.60 Hz) – C8 (4186 Hz) tryby pracy: MONO/CHROMATIC, POLY/GUITAR – BASS kalibracja: 436 – 445 Hz inne funkcje: możliwość strojenia wszystkich strun jednocześnie lub każdej osobno, ON/OFF, FLAT (maks. -5 półtonów), CAPO (maks. +7 półtonów), DROP-D wskaźniki: miernik + kolorowy wyświetlacz LED (tryby pracy: REGULAR/STROBE/HALF-STROBE/SPLIT) wejścia/wyjścia: INPUT, BYPASS zasilanie: bateria 9V, zewnętrzny zasilacz cena: 299 PLN

Ukulele Tuner zakres strojenia: LG/G3 (196 Hz) – HC/C5 (523.25 Hz) [STANDARD], 4D/D3 (146.83 Hz) – HG/G4 (392 Hz) [BARITONE] tryby pracy: STANDARD, BARITONE inne funkcje: wbudowany mikrofon, w komplecie uchwyt typu żabka z kontaktowym przetwornikiem piezo wskaźniki: wyświetlacz LCD zasilanie: bateria CR2032 cena: 99 PLN

PitchBlack Portable

AW-2+

zakres strojenia: E0 (20.60 Hz) – C8 (4186 Hz) tryby pracy: MONO/CHROMATIC, POLY/GUITAR – BASS kalibracja: 436 – 445 Hz inne funkcje: możliwość strojenia wszystkich strun jednocześnie lub każdej osobno, FLAT (maks. -5 półtonów), CAPO (maks. +7

zakres strojenia: A0 (27.50 Hz) – C8 (4186 Hz) inne funkcje: TRANSPOSE (C, Eb, F, Bb), wbudowany mikrofon, w komplecie dwa uchwyty typu żabka z kontaktowym przetwornikiem piezo wskaźniki: wyświetlacz LCD zasilanie: bateria CR2032 cena: 119 PLN

AW-2

zakres strojenia: A0 (27.50 Hz) – C8 (4186 Hz) kalibracja: 410 – 480 Hz inne funkcje: wbudowany mikrofon, w komplecie dwa uchwyty typu żabka z kontaktowym przetwornikiem piezo wskaźniki: wyświetlacz LCD

2014  |  5

73


z

zestawienie

zasilanie: bateria CR2032 cena: 159 PLN

Dolcetto / Dolcetto-T

zakres strojenia: A0 (27.50 Hz) – C8 (4186 Hz) kalibracja: 410 – 480 Hz zakres transpozycji: C, F, Bb, Eb inne funkcje: metronom, zintegrowany uchwyt typu żabka (w modelu Dolcetto-T przystosowany do montażu na trąbce lub puzonie) wskaźniki: wyświetlacz LCD zasilanie: bateria CR2032 cena: 129 PLN

74

WI-TUNE

Wireless Tuner zakres strojenia: A0 (27.50 Hz) – C8 (4186 Hz) kalibracja: 410 – 480 Hz inne funkcje: system bezprzewodowy pracujący w paśmie 2.4 GHz, w komplecie bezprzewodowy nadajnik z czujnikiem montowany na dedykowanych uchwytach wbudowany mikrofon i głośnik, SOUND wskaźniki: wyświetlacz LCD zasilanie: 2 baterie AA (tuner/odbiornik), bateria CR2032

5  |  2014


z

zestawienie (nadajnik) ceny: 299 PLN (WR-01), 349 PLN (WR-01S dla instrumentów dętych)

skala: ±50 centów inne funkcje: wbudowany mikrofon i głośnik, metronom, rejestrator audio (16-bit/44.1 kHz, WAV; pamięć 120 MB) wskaźniki: wyświetlacz LCD, 3 diody LED wejścia/wyjścia: INPUT, słuchawkowe [jack 1/8”], USB [mini-B] zasilanie: 2 baterie AAA cena: 299 PLN

BeatBoy

TM-50

Combo Tuner Metronome zakres strojenia: C1 (32.70 Hz) – C8 (4186 Hz) tryby pracy: METER/SOUND OUT/SOUND BACK kalibracja: 410 – 480 Hz skala: ±50 centów inne funkcje: wbudowany mikrofon i głośnik, metronom wskaźniki: wyświetlacz LCD, 3 diody LED wejścia/wyjścia: INPUT, słuchawkowe [jack 1/8”] zasilanie: 2 baterie AAA ceny: 109 PLN (TM-50), 129 PLN (TM-50 + mikrofon CM-200)

TMR-50

Tuner Metronome Recorder zakres strojenia: C1 (32.70 Hz) – C8 (4186 Hz) tryby pracy: METER/SOUND OUT/SOUND BACK kalibracja: 410 – 480 Hz

2014  |  5

Drum Machine Recorder Tuner zakres strojenia: C1 (32.70 Hz) – C8 (4186 Hz) inne funkcje: wbudowany mikrofon i głośnik, automat perkusyjny (100 patternów), rejestrator audio (16-bit/44.1 kHz, WAV; pamięć 120 MB), efekty (OVERDRIVE, DISTORTION) wskaźniki: wyświetlacz LCD, 3 diody LED wejścia/wyjścia: INPUT, słuchawkowe [jack 1/8”], USB [mini-B] zasilanie: 2 baterie AAA cena: 349 PLN

T-Rex tuneMaster

inne funkcje: ON/OFF, True/Buffered Bypass wskaźniki: wyświetlacz i diody LED wejścia/wyjścia: INPUT, OUTPUT zasilanie: bateria 9V, zewnętrzny zasilacz nowość

75


z

zestawienie BOSS RC-300 Loop Station

RC-3 Loop Station

nagrywanie: 1 ścieżka stereo, maks. 99 fraz (łączny czas maks. około 3 godzin), format WAV (16bit/44.1 kHz) inne cechy: AUTO RECORD, UNDO/ REDO, ONE-SHOT, RHYTHM (10 podkładów rytmicznych), możliwość przesyłania plików WAV do lub z komputera, 1 przełącznik nożny wyświetlacz: 2-cyfrowy LED wejścia/wyjścia: INPUT (A/MONO, B), AUX IN [jack 1/8”], OUTPUT (A/MONO, B), STOP/MEMORY SHIFT, USB zasilanie: bateria 9V lub zewnętrzny zasilacz wymiary: 73 × 129 × 59 mm ciężar: 450 g sugerowana cena: 920 PLN

RC-30 Loop Station

nagrywanie: 3 ścieżki stereo, maks. 99 fraz (łączny czas maks. około 3 godzin), format WAV (16-bit/44.1 kHz) efekty: TRANSPOSE, FLANGER, PHASER, PAN, TREMOLO, SLICER, BEND, CHORUS, ROBOT, FEMALE, MALE, GT->BASS, FILTER, DELAY, LO-FI, DISTORTION inne cechy: AUTO RECORD, UNDO/REDO, ONE-SHOT, RHYTHM (83 podkłady rytmiczne), możliwość przesyłania plików WAV do lub z komputera, 8 przełączników nożnych, pedał ekspresji wyświetlacz: LCD (2 × 16 znaków), 2-cyfrowy LED wejścia/wyjścia: MIC IN [XLR, zasilanie Phantom], INST IN (L/MONO, R), AUX IN [jack 1/8”], MAIN OUTPUT (L/MONO, R), słuchawkowe, SUB OUTPUT (L/MONO, R), MIDI (IN, OUT, THRU), CTL/EXP × 2, USB zasilanie: zewnętrzny zasilacz 9V wymiary: 536 × 231 × 76 mm ciężar: 3.9 kg sugerowana cena: 2250 PLN

RC-505 Loop Station

Double Track Looper nagrywanie: 2 ścieżki stereo, maks. 99 fraz (łączny czas maks. około 3 godzin), format WAV (16-bit/44.1 kHz) efekty: BEND DOWN, STEP PHASER, SWEEP FILTER, TEMPO DELAY, LO-FI inne cechy: AUTO RECORD, UNDO/REDO, ONE-SHOT, RHYTHM (10 podkładów rytmicznych), możliwość przesyłania plików WAV do lub z komputera, 2 przełączniki nożne wyświetlacz: 2-cyfrowy LED wejścia/wyjścia: MIC IN [XLR, zasilanie Phantom], INST IN (L/MONO, R), AUX IN [jack 1/8”], OUTPUT (L/MONO, R), FOOTSWITCH, USB zasilanie: 6 baterii AA lub zewnętrzny zasilacz 9V wymiary: 173 × 158 × 57 mm ciężar: 1.2 kg sugerowana cena: 1290 PLN

76

nagrywanie: 5 ścieżek stereo, maks. 99 fraz (łączny czas maks. około 3 godzin), format WAV (16-bit/44.1 kHz) efekty: bloki INPUT FX i TRACK FX (do wyboru FILTER, PHASER, FLANGER, SYNTH, LO-FI, GUITAR TO BASS, TRANSPOSE, ROBOT, VOCAL DIST, VOCODER, COMP, EQ, ISOLATOR, OCTAVE, PAN, SLICER, DELAY, TAPE ECHO, GRANULAR DELAY, CHORUS, REVERB; w TRAC FX także BEAT REPEAT, BEAT SHIFT, BEAT SCATTER, VINYL FLICK), MASTER FX (COMP, REVERB) inne cechy: UNDO/REDO, ONE-SHOT, RHYTHM ( 85 podkładów rytmicznych), możliwość przesyłania plików WAV do lub z komputera, dedykowane przyciski i suwaki dla poszczególnych ścieżek, możliwość pracy jako interfejs audio/MIDI wyświetlacz: LCD (2 × 16 znaków) wejścia/wyjścia: MIC IN [XLR, zasilanie Phantom], INST IN (L/MONO, R), AUX IN [jack 1/8”], LINE OUT (L/MONO, R), słuchawkowe, MIDI (IN, OUT), CTL/EXP, USB zasilanie: zewnętrzny zasilacz wymiary: 420 × 210 × 68 mm ciężar: 1.4 kg sugerowana cena: 2390 PLN

5  |  2014


z

zestawienie VOX LilLooper

PLING, metronom, 4 przełączniki nożne, pedał ekspresji wyświetlacz: 3-cyfrowy LED wejścia/wyjścia: MIC IN [XLR], INPUT, OUTPUT zasilanie: zewnętrzny zasilacz 9V wymiary: 264 × 245 × 76 mm ciężar: 2.2 kg cena: 799 PLN

TC Electronic Ditto Looper

nagrywanie: 2 niezależne pętle (łączny czas maks. 90 s) efekty: CRUNCH, PHASER, BASS, COMP, CHORUS, ACOUSTIC, OVERDRIVE, STUTTER, RADIO, DISTORTION, DELAY, PITCH inne cechy: AUTO REC, LOOP QUANTIZE, UNDO/REDO, metronom, 2 przełączniki nożne wejścia/wyjścia: MIC/GUITAR IN, OUTPUT, słuchawkowe [jack 1/8”], EXT SW zasilanie: 6 baterii AA lub zewnętrzny zasilacz 9V wymiary: 165 × 144 × 62 mm ciężar: 722 g cena: 499 PLN

VDL1 Dynamic Looper

przetworniki A/D D/A: 24-bit (44.1 kHz) pamięć: 100 programów (50 fabrycznych, 50 użytkownika) nagrywanie: 2 niezależne pętle (łączny czas maks. 90 s) efekty: PRE FX (PEDAL, WAH, MOD, BASS, ACOUSTIC, PITCH, STUTTER, EQ, DELAY, REVERB, SCI-FI), LOOP FX (VOLUME, X-FADE, REVERSE, LOOP IN LOOP, PITCH, SPEED, SCRUB, STUTTER, MOD, FILTER, DELAY), limiter (SOFT/HARD), STOP (3 typy) inne cechy: AUTO REC, LOOP QUANTIZE, UNDO/REDO, RESAM-

2014  |  5

nagrywanie: 24-bit, maks. 5-minutowa pętla, nieograniczona ilość dogrywek inne cechy: UNDO/REDO, przełącznik nożny (True Bypass) wejścia/wyjścia: INPUT, OUTPUT, USB [mini-B] zasilanie: zewnętrzny zasilacz 9V wymiary: 48 × 93 × 48 mm sugerowana cena: 425 PLN

Ditto X2 Looper

nagrywanie: 24-bit, maks. 5-minutowa pętla, nieograniczona ilość dogrywek efekty: REVERSE, 1/2 SPEED, STOP inne cechy: UNDO/REDO, możliwość zapamiętania bieżącej pętli jako BACKING TRACK, możliwość przesyłania plików WAV/AIFF do lub z komputera, możliwość importu plików MP3 (konwersja wewnątrz urządzenia) 2 przełączniki nożne (LOOP, FX) wejścia/wyjścia: INPUT (MONO, STEREO), OUTPUT (MONO, STEREO), USB [mini-B] zasilanie: 1 lub 2 baterie 9V albo zewnętrzny zasilacz 9V wymiary: 135 × 113 × 54 mm ciężar: 512 g sugerowana cena: 730 PLN

77


i

info

CAKEWALK W AUDIOTECHU

Warszawska firma Audiotech została wyłącznym dystrybutorem oprogramowania firmy Cakewalk w Polsce. Dzięki temu w jej ofercie znalazł się się flagowy program DAW tego producenta – SONAR X3, który dostępny jest zarówno w wersji podstawowej jak również w wersjach SONAR X3 Producer i SONAR X3 Studio. Poszczególne wersje różnią się od siebie m.in. ilością dołączonych instrumentów i efektów wirtualnych. Początki firmy Cakewalk sięgają roku 1987, kiedy to jeszcze jako Twelve Tone Systems wprowadziła na rynek sekwencer programowy o nazwie… Cakewalk. Od tego czasu flagowa aplikacja przechodziła kolejne „metamorfozy”, a na rynek wprowadzane były kolejne jej wersje. Z czasem firma włączyła do swej oferty także różne instrumenty programowe oraz efekty. W roku 2008 firma została przejęta przez Roland Corporation (zmieniając następnie nazwę na Cakewalk), natomiast w grudniu 2013 roku jej właścicielem stał się koncern Gibson Brands.

MEGA MUSIC I BITWIG

LINDELL AUDIO W AUDIOTECHU

W ofercie firmy Audiotech pojawiły się produkty nowej marki – Lindell Audio. Ta szwedzka firma rozpoczęła swoją działalność w 2010. Jej twórcą jest realizator dźwięku i producent – Tobias Lindell, rezydujący na stałe w Bohus Sound Studios, które mieszczą się w szwedzkim Kungalv. Po wielu latach doświadczeń, rozpoczął projektowanie i konstruowanie sprzętu studyjnego, który sprostałby jego sposobowi pracy. Jego produkty oferują ciekawe rozwiązania i funkcje, niedostępne powszechnie na rynku urządzeń studyjnych. Brzmienie preampów, korektorów i kompresorów Lindell Audio bazuje na legendarnych konstrukcjach, takich jak Pultec czy Urei 1176. Dewizą firmy, jak mówi Tobias, jest projektowanie urządzeń przez inżynierów dla inżynierów, w związku z czym poziom szczegółów wykonania i jakości brzmienia jest po prostu najwyższy. Tobias Lindell zmiksował wiele światowych hitów, w tym albumy zespołów Europe („Last Look At Eden”), Mustasch („Latest Version Of The Truth” i „Mustasch”) i Hardcore Superstar („Split Your Lip”). Jest też producentem nagrań zespołów: Crash Diet, Bullet, Avatar, Heat, Von Benzo i innych. W ofercie Lindell Audio znajdują się m.in. przedwzmacniacze (6X-500, 18XS MkII) i procesory dynamiki (7X-500, 17XS MkII) – zarówno w formacie 500 jak i przeznaczone do montażu w skrzyni rack 19”. Wśród produktów tej marki jest też korektor PEX-500, przetwornik cyfrowo-analogowy DACX, wzmacniacz audio AMPX oraz tzw. „ramki” dla modułów w formacie 500.

ROCKTRON W WARWICK DISTRIBUTION

Po kilku latach czekania, na rynku pojawił się w końcu program DAW o nazwie Bitwig Studio. Za aplikacją tą stoi międzynarodowa firma z siedzibą w Berlinie, założona w roku 2009 przez czterech entuzjastów mających duże doświadczenie w branży. Obecnie firma Bitwig zatrudnia jedenastu pracowników, a Bitwig Studio to ich pierwszy produkt. Polskim dystrybutorem tej marki została firma Mega Music.

78

Dystrybutorem produktów marki Rocktron w Niemczech, Austrii, Szwajcarii, Holandii, Belgii, Luksemburgu, Czechach i Polsce oraz na Słowacji została firma Warwick Distribution. W jej ofercie znaleźć ma się cała oferta amerykańskiego producenta, w tym przedwzmacniacze, efekty, kontrolery czy wzmacniacze. W gronie tym nie brakuje znanych produktów takich jak VooDu Valve, Prophesy II, HUSH, MIDI Mate, Patchmate 8 Floor, Velocity 300, Banshee II Talkbox czy Utopia. Na ten rok firma Rocktron przygotowała kilka nowości dla

5  |  2014


info gitarzystów, które z czasem także pojawią się w sprzedaży – preampy Widowmaker i ValveSonic, wzmacniacz Velocity 100 LTD czy Buzz Kill.

NOWE MARKI W INMUSIC

i

MARTIN W P.S.TEATR Firma P.S.TEATR przejęła wyłączną dystrybucję na polskim rynku urządzeń renomowanej marki Martin należącej do firmy Harman International Industries. Martin by Harman to jeden z czołowych producentów oświetlenia wykorzystywanego w różnych sektorach branży rozrywkowej. Firma posiada kompletną ofertę urządzeń scenicznych: ruchome głowy w tym m.in. wciąż rozwijającą się serię MAC Viper, ekrany LED, sterowniki oświetlenia, media serwery, a także efekty bazujące na mgle i dymie. Duńska firma Martin Professional ApS mająca siedzibę w Aarhus obecna jest na rynku od roku 1987, a w ubiegłym roku przeszła w ręce koncernu Harman.

NOWE MARKI W GUITARPROSHOP.PL W ofercie dystrybucyjnej firmy GuitarProShop.pl pojawiły się niedawno dwie nowe marki. Pierwsza z nich – José Ramírez to jedna z najstarszych na świecie pracowni lutniczych słynnego producenta „Guitarras José Ramírez”. Początki marki sięgają roku 1882, a jej założycielem był José Ramírez de Galarreta y Planet (José Ramírez I). Obecnie firmą kieruje jego prawnuczka Amalia Ramírez, a pracują w niej już także przedstawiciele piątej generacji Ramírezów. Pracownia specjalizuje się w ręcznie budowanych gitarach klasycznych, a jej oferta obejmuje szeroki wachlarz tego typu instrumentów. Dostępne są także modele wyposażone w przetworniki i preampy lub systemy MIDI. Druga nowa marka to amerykańska marka kapodastrów – Shubb. Historia tej firmy rozpoczęła się w 1974 kiedy to Rick Shubb i Dave Coontz zaprojektowali wspólnie i skonstruowali kapodaster dla 5-strunowego banjo. Od tego czasu oferta Shubb rozszerzała się z roku na roku, a obecnie obejmuje szeroką gamę kapodastrów przeznaczonych dla różnych instrumentów. Poszczególne modele wykonane są z różnych materiałów, a ponadto dostępne są w różnych wersjach wykończenia. W ofercie GuitarProShop.pl znajdują się również gitary marek Freshmann i Cole Clark.

CALREC AUDIO W NOWYCH RĘKACH Brytyjska firma Calrec Audio Ltd, której początki sięgają roku 1964 została kupiona przez fundusz Electra Partners. Przedsiębiorstwo specjalizujące się od wielu lat w produkcji konsolet dla branży radiowo-telewizyjnej znajdowało się dotąd w rękach holdingu D+M Group (znanego wcześniej jako D&M Holdings). Firma Calrec Audio świętująca w tym roku 50-lecie istnienia wyprodukowała swoją pierwszą konsoletę audio w roku 1971. Od tego czasu w jej ofercie pojawiały się rozmaite miksery, najpierw analogowe (produkcję „analogów” zakończono w roku 2010), a z czasem także cyfrowe. Aktualnie firma oferuje takie konsolety jak Apollo, Artemis, Summa, Alpha, Sigma i Omega. Dla funduszu Electra Partners, zakup Calrec Audio nie jest pierwszą transakcją związaną z branżą audio. W ubiegłym roku przejął on firmę Allen&Heath – co ciekawe także wykupując ją z rąk D&M Holdings.

2014  |  5

Firma inMusic Brands Inc. rozszerzyła swoje portfolio o trzy nowe marki. Jest to wynikiem umowy licencyjnej zawartej z D+M Group (dawniej D&M Holdings), w wyniku której przedsiębiorstwo kierowane przez Jacka O’Donnella zyskało prawa do firm skupionych w grupie D&M Professional czyli Denon Professional, Denon DJ oraz Marantz Professional. Tym samym do oferty inMusic trafiły m.in. odtwarzacze i rejestratory audio oraz różnego typu urządzenia skierowane do DJ’ów – kontrolery, miksery, odtwarzacze czy słuchawki. W oficjalnym komunikacie obie strony wyraziły zadowolenie z umowy. Jack O’Donnel stwierdził m.in. że cieszą się z możliwości napisania kolejnego rozdziału historii D&M Pro przez stworzenie nowych, innowacyjnych produktów pok każdym z trzech wspomnianych szyldów. Szef D+M Group Jim Caudill powiedział z kolei że jest przekonany, że inMusic przyczyni się do wzrostu tych uznanych marek. Denon Professional, Denon DJ i Marantz Professional dołączyły do innych marek znajdujących się w rękach inMusic – AIR Music Technology, Akai Professional, Alesis, Alto Professional, ION Audio, M-Audio, MixMeister, Numark oraz Sonivox. Wspomniana wcześniej sprzedaż Calrec Audio oraz umowa z inMusic Brands dotycząca D&M Professional to kolejne kroki nowej strategii D+M Group mającej na celu koncentrację na markach konsumenckich.

BILLBOARD MONEY MAKERS Billboard kolejny już raz ogłosił doroczną listę Money Makers obejmującej 40 wykonawców, którzy w danym roku (w tym przypadku 2013) zarobili najwięcej na swojej działalności artystycznej na terenie Stanów Zjednoczonych. Przy tworzeniu listy redaktorzy Billboardu wykorzystują m.in. dane na temat dochodów z koncertów w USA (archiwum Boxscore), informacje z Nielsen SoundScan dotyczące sprzedaży muzyki na nośnikach fizycznych i cyfrowych (albumów i pojedynczych utworów) oraz dzwonków, jak również dane na temat emisji utworów przez stacje radiowe, pobieranej muzyki, przekazów strumieniowych na żądanie czy informacje dotyczące rozmaitych serwisów internetowych. Do tego wszystkiego (naturalnie przetworzonego z wykorzystaniem odpowiednich wskaźników i reguł) dochodzą jeszcze dane o przychodach z tytułu praw autorskich. Zestawienie nie obejmuje jednak np. dochodów dotyczących różnych działań marketingowych (sponsoring, merchandising). Tegoroczną listę Money Makers otwiera Taylor Swift, która wg zestawienia zarobiła netto 39,699,575.60 USD (w ubiegłym roku uplasowała się na 15. miejscu z trzykrotnie mniejszym dochodem). Kwotę trzydziestu milionów dolarów przekroczyli także pozostali artyści na podium – drugi Kenny Chesney (32,956,240.70 USD) i trzeci Justin Timberlake

79


i

info

(31,463,297.03 USD). Pozostałe miejsca w pierwszej dziesiątce zajęli odpowiednio: Bon Jovi (29,436,801.04 USD), The Rolling Stones (26,225,121.71 USD), Beyonce (24,429,176.86 USD), Maroon 5 (22,284,754.07 USD), Luke Bryan (22,142,235.98 USD), Pink (20,072,072.32 USD) oraz Fleetwood Mac (19,123,101.98 USD). Na tegorocznej liście Money Makers znaleźli się ponadto: Justin Bieber, Bruno Mars, One Direction, Jason Aldean, George Strait, Jay Z, Michael Buble, Mumford & Sons, Dave Matthews Band, Rihanna, Paul McCartney, The Eagles, Celine Dion, Trans-Siberian Orchestra, Phish, Kanye West, Blake Shelton, John Mayer, New Kids on the Block, Zac Brown Band, Imagine Dragons, Jimmy Buffett, Elton John, Rascal Flatts, Rush, Miranda Lambert, Lil Wayne, Tim McGraw, Eminem oraz Carrie Underwood. Jak widać, w czterdziestce tej zabrakło miejsca dla Madonny, która przewodziła podobnej liście rok wcześniej. Cóż, takie są uroki showbiznesu…

STRATOCASTER Z 1954 ROKU SPRZEDANY ZA ĆWIERĆ MILIONA Jak wiadomo, w tym roku przypadają 60. urodziny modelu Stratocaster firmy Fender. To właśnie w roku 1954 rozpoczęto produkcję tego instrumentu, który stał się jednym z synonimów gitary elektrycznej. Mogło by się wydawać że nie ma w chwili obecnej szansy aby kupić egzemplarz pochodzący z pierwszego roku produkcji. Okazuje się jednak że nic bardziej mylnego… Oto właśnie na przełomie lutego i marca jubileuszowego roku 2014 do sklepu prowadzonego w Nashville przez George’a Gruhna trafiła gitara Fender Stratocaster z roku 1954. Co więcej był to najwcześniejszy znany egzemplarz z numerem seryjnym #0100, szyjką datowaną na styczeń 1954 oraz korpusem z kwietnia 1954 r. Nawet dla takiego sklepu z wielkimi tradycjami i doświadczeniem co Gruhn Guitars pojawienie się w nim takiego instrumentu z pewnością było nie lata wydarzeniem. Oczywiście jak przystało na sklep, gitara ta została wystawiona na sprzedaż i jak się okazało, nie zalegała w nim zbyt długo. Jeszcze przed końcem marca znalazła kupca. Anonimowy nabywca (o którym wiadomo tylko że jest to kolekcjoner z USA nie będący profesjonalnym muzykiem) kupił 60-letniego Stratocastera za 250 tysięcy USD.

HIT LIKE A GIRL 2014

perkusistek z całego świata. Swoje przedstawicielki miały w tym gronie takie państwa jak Stany Zjednoczone, Meksyk, RPA, Kanada, Peru, Irlandia, Australia, Wielka Brytania, Francja, Niemcy, Boliwia, Chorwacja, Austria, Rosja, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Indonezja, Singapur, Brazylia, Filipiny, Włochy, Belgia, Kolumbia, Urugwaj, Korea Południowa, Nigeria, Węgry, Tajlandia, Hiszpania, Malezja, Szwecja, Chile, Turcja, Czechy, Wenezuela, Indie, Gwatemala, Holandia, Słowenia czy Argentyna. Oczywiście było też kilka zgłoszeń z Polski. Tegoroczna edycja konkursu różniła się od poprzednich zasadami awansu do finału oraz głosowania. W ciągu całego okresu zgłoszeniowego co tydzień wybierane były po dwie najlepsze perkusistki w każdej z kategorii wiekowej, które od razu awansowały do finału. Wyboru dokonywały dwuosobowe zespoły złożone ze znanej artystki oraz przedstawicielki przemysłu muzycznego. W ten sposób wyłonionych zostało po 10 finalistek poniżej i powyżej 18 roku życia. Kolejnym etapem (po zamknięciu okresu zgłoszeń) było otwarte głosowanie internetowe, w którym każdy mógł oddać głos na swoją faworytkę. Tym sposobem zostały wyłonione kolejne dwie dziesiątki finalistek. Dodatkowe dwie perkusistki włączone zostały do finału przez jury sponsorskie. Ogółem do finału dostało się 20 perkusistek w kategorii poniżej 18 roku życia i 22 pełnoletnich. Warto wspomnieć że w tym gronie znalazła się Daga czyli dwunastoipółletnia Dagmara Karandys z Polski. Ostateczny głos należał do jury, w którego skład weszły w tym roku m.in. Jess Bowen, Emmanuele Caplette, Meytal Cohen, Sheila E, Hannah Ford, Kawaguchi Senri, Nia Lovelis, Allison Miller, Didi Negron, Cherisse Osei, Dawn Richardson jak również ubiegłoroczne laureatki – Val Sepulveda i Alexey Poblete. W młodszej kategorii zwyciężyła 11-letnia Kanade z Japonii (nagrodzone zostały także Nat Drum-Her ze Stanów Zjednoczonych i Leticia Santos z Brazylii), natomiast wśród pełnoletnich perkusistek najlepsza okazała się Riesha Fayson z USA (tu na podium znalazły się ponadto Fer Fuentes z Chile oraz Anika Nilles [AnyK] z Niemiec). Cała szóstka otrzymała nagrody, wśród których były m.in. zestawy perkusyjne (akustyczne lub elektroniczne), talerze i inne akcesoria perkusyjne.

MUZYCZNA GWARANCJA KULTURY Kanał telewizyjny TVP Kultura kolejny już raz przyznał Gwarancje Kultury – nagrody, którymi uhonorowano najciekawsze, najbardziej wyraziste osobowości artystyczne. W kategorii „Jazz, rock i inne” wyróżniony został Dominik Wania. Nagrodzono go za „otwartość stylistyczną i szerokie horyzonty jazzowe, od mainstreamu do awangardy, a przede wszystkim za pierwszą autorską płytę Ravel, na której pokazuje z subtelną i wyważoną wirtuozerią swój wielki talent i umiejętność przekładania muzyki poważnej na język jazzowy”. Nagrody wręczono także w kategoriach Muzyka poważna, Literatura, Film, Teatr, Sztuki wizualne, Menedżer kultury oraz Kultura w sieci. Przyznano również dwa wyróżnienia specjalne – Supergwarancje.

ZWYCIĘZCA KONKURSU W FABRYCE PAISTE Znamy już laureatki trzeciej edycji międzynarodowego konkursu dla perkusistek „Hit Like A Girl”. W tym roku do zgłosiło się do niego przysyłając swoje wideo ponad trzysta

80

W ubiegłym roku szwajcarska firma Paiste ogłosiła konkurs fotograficzny (2013/14 Paiste Facebook Cymbal Set-Up Photo Contest), w którym główną nagrodą była… wizyta

5  |  2014


i

info

w fabryce w Nottwil. Celem konkursu było zebranie zdjęć fanów instrumentów i marki Paiste, które stały się ozdobą stoiska firmy (Cymbal Set-up Wall of Fame) podczas targów Winter NAMM w kalifornijskim Anaheim w styczniu 2014 roku. Szczęśliwym zwycięzcą okazał się Jamie May – perkusista z Brighton w Wielkiej Brytanii, który w marcu odwiedził fabrykę znajdującą się w miejscowości Nottwil. Oto jak opisał swoje wrażenia w e-mailu przesłanym do firmy Paiste: „Co mogę powiedzieć… jesteście absolutnie wspaniali, byliśmy kompletnie zszokowani tym ile czasu poświęciliście nam aby zająć się nami i oprowadzić nas. Całe to doświadczenie było niesamowite! Wizyta w zakładzie Paiste była świetna i dała ogromny wgląd w jakość i dokładność rzemieślniczej pracy jaka stoi za każdym talerzem na poszczególnych etapach. Umiejętności pracowników są niewiarygodne i to naprawdę każe wyrazić uznanie dla tego jak i dlaczego talerze Paiste są tak wyjątkowe i niesamowite. Możliwość własnoręcznej obróbki talerz młotkiem była doskonałym doświadczeniem. Testowanie talerzy było „marzeniem perkusisty” i już znalazłem trzy kolejne serie, którymi się zainteresuję, w tym 602, Giant Beat i Signature. To było niesamowite móc wypróbować całą gamę waszych produktów. A 80-calowy gong? – WOW, co za dźwięk! Wszystko co dla nas przygotowaliście wliczając w to wycieczkę w Alpy było czymś wyjątkowym. Bardzo to doceniam. Jeszcze raz ogromne dzięki dla całego zespołu Paiste. Jesteście wielcy i będę wysoko cenił doświadczenie z wizyty u was”.

ATC SCM150ASL PRO W JACOB’S WELL

2014  |  5

Brytyjska firma ATC ogłosiła, że produkowane przez nią monitory trójdrożne SCM150ASL PRO zostały zainstalowane w studiu masteringowym Jacob’s Well Mastering należącym do nominowanego do Grammy realizatora Sangwooka „Sunny” Nama, mieszczącym się w West Lebanon w stanie New Hampshire. Decyzję o wyborze tych odsłuchów Sangwook „Sunny” Nam argumentował tym, że właśnie z monitorów ATC korzystał pracując w The Mastering Lab pod okiem swego mentora Douga Saxa. W TML miał on także okazję współpracować z innymi wielkimi realizatorami, takimi jak Al Schmitt, Bill Schnee, James Guthrie czy Don Murray. Pochodzący z Korei Sangwook „Sunny” Nam rozpoczął karierę realizatora w roku 1998. Wypracował sobie tam pozycję czołowego producenta nagrań muzyki klasycznej oraz realizatora nagrań audiofilskich. Współpracował m.in. z takimi artystami jak Myungwha Chung, Daejin Kim czy Yeol Eum Son, jak również wieloma orkiestrami (m.in. Narodową Orkiestrą Symfoniczną Polskiego Radia, filharmonikami z Hong Kongu czy orkiestrą symfoniczną z Nashville). Jeszcze w ojczyźnie zainteresował się masteringiem i miał okazję poznawać różne etapy tego procesu, a potem także wykorzystywać swą wiedzę w praktyce – i to nie tylko w odniesieniu do nagrań klasyki, ale całego wachlarza gatunków muzycznych, od hip-hopu po heavy metal. Kontakt ze wspomnianym Dougiem Saxem, który zaowocował pracą w słynnym TML nawiązał… e-mailem. Swoje studio – Jacob’s Well Mastering – Nam wybudował nad rzeką Connecticut, niedaleko domu. Główne pomieszczenie zostało zaprojektowane przez Ricka Ruggieri, który projektował też TML w kalifornijskim Ojai. Oba projekty są do siebie podobne, z tym że Jacob’s Well stworzono z myślą o masteringu wyłącznie materiału stereofonicznego. Monitory SCM150ASL PRO, które zainstalowano w Jacob’s Well Mastering nie są standardowymi egzemplarzami. Firma ATC przygotowała inną obudowę, jak również spełniła prośbę o inne umiejscowienie przetworników średnio- i wysokotonowych. Końcówki mocy zostały z kolei zmodyfikowane przez JCF Audio.

JUNO AWARDS 2014 Zespół Tegan and Sara założony przez bliźniaczki z Calgary zdobył trzy statuetki podczas tegorocznej gali rozdania kanadyjskich nagród muzycznych JUNO. W tym roku ceremonia odbyła się w MTS Centre w Winnipeg. Formacja kierowana przez Tegan i Sarę zwyciężyła w kategoriach Album roku – Pop (za płytę „Heartthrob”), Zespół roku oraz Singiel roku (za „Closer”). Dwie nagrody otrzymała Serena Ryder (Artystka roku oraz Autorka roku – za „Stompa”, „What I Wouldn’t Do” i „When You Know”). Tyle samo statuetek trafiło do zespołu Arcade Fire, który triumfował w kategoriach Album roku i Alternatywny album roku (obie za płyt „Reflektor”). Dwa wyróżnienia otrzymał ponadto James Ehnes (w kategoriach związanych z muzyką klasyczną). Najlepszymi debiutantami uznani zostali Brett Kissel i zespół A Tribe Called Red. Inni artyści nagrodzeni w tym roku przez Canadian Academy of Recording Arts and Sciences to: Justin Bieber, George Leach, Ron Sexsmith, Johnny Reid, Downchild, Helen Austin, Marie-Nicole Lemieux & André Gagnon, Tim Neufeld, Dean Brody, Ryan Hemsworth, Karim Ouellet, Esmerine, Christine Jensen Jazz Orchestra, Mike Downes, Mike Rud, Protest the Hero, Matt

81


i

info

Mays, Justin Rutledge, The Strumbellas, David Buchbinder & Odessa/Havana, Allan Gordon Bell, Armin van Buuren & Trevor Guthrie, JRDN ft. Kardinal Offishall, Drake, Exco Levi & Kabaka Pyramid, The Sheepdogs i Bruno Mars oraz Henry „Cirkut” Walter (Producent roku) i Eric Ratz (Realizator roku). Podczas gali Juno Awards wprowadzono też kolejnych artystów do Canadian Music Hall of Fame. W tym roku do tej „Galerii Sław” przyjęta została hard-rockowa grupa Bachman–Turner Overdrive działająca od lat 70. XX wieku. Z tej okazji po raz pierwszy od roku 1991 na scenie pojawili się razem Blair Thornton, Fred Turner, Randy Bachman i Robin Bachman.

NAGRODY ACM Założona w 1964 roku w Los Angeles, Academy of Country Music, jest organizacją uważającą się za absolutnie niezależną, która nie kopiuje nagród Country Music Association, bardzo podobnej w działaniu instytucji amerykańskiej. Swoje gale, połączone z wręczaniem nagród, zawsze organizuje wiosną, a CMA jesienią. Tegoroczna uroczystość odbyła się w wypełnionej do ostatniego miejsca, ogromnej MGM Grand Garden Arena w Las Vegas, jednej z największych sal koncertowych świata, mogącej pomieścić blisko 17,000 widzów. Dla tych, którzy nie mogli się tam zjawić, musiała wystarczyć bezpośrednia transmisja telewizyjna koncertu nadawana przez CBS, przekazywana jednocześnie do kilkudziesięciu krajów na świecie. Całość prowadzili popularni gwiazdorzy country, Blake Shelton i Luke Bryan. Tytuł artysty roku zagarnął George Strait, odchodzący właśnie na dobrowolną emeryturę, ale utrzymujący się w świetnej formie, niezwykle popularny piosenkarz i autor piosenek. Wokalistą roku został Jason Aldean, a wokalistką, całkiem zasłużenie, Miranda Lambert. Najlepszy duet to święcący od dwóch lat niebywałe sukcesy Florida Georgia Line, a grupą wokalną roku został zespół The Band Perry. Nowym artystą obwołano Justina Moore’a. Najlepszy album roku nagrała Kacey Musgraves, nosi tytuł „Same Trailer Different Park”, i to ten sam krążek, który kilka miesięcy temu zdobył nagrodę Grammy, a niedawno go recenzowaliśmy. Singiel roku, „Mama’s Broken Heart”, wyśpiewała Miranda Lambert, a piosenkę roku, „I Drive Your Truck” – Lee Brice. Najwyżej ocenione wideo, „Highway Don’t Care”, jest obrazem do piosenki Tima McGrawa, z udziałem Taylor Swift i Keitha Urbana. W kategorii „wydarzenie wokalne” nagrodzono utwór „We Where Us”, wykonywany w duecie przez Keitha Urbana i Mirandę Lambert. Najbardziej podniosły moment wieczoru zaczął się wówczas, gdy na ogromną estradę wyszli George Strait, Miranda Lambert i Garth Brooks, by wspólnie zaprosić na nią człowieka nazywanego od pewnego czasu „żywą legendą”, czyli Merle Haggarda, obchodzącego w tym roku półwiecze kariery artystycznej. Ponieważ następnego dnia po gali świętował swe 77. urodziny, wszyscy widzowie wstali i odśpiewali mistrzowi gremialnie „Happy Birthday”. Wzruszony jubilat podziękował serdecznie i z towarzyszeniem młodszych kolegów zaśpiewał kilka swych starych przebojów. Było bosko!

OPOLE 2014 Po bardzo dobrych wiadomościach dotyczących ilości telewidzów oglądających zeszłoroczny festiwal opolski, organizatorzy tegorocznej, już 51. edycji Krajowego Festiwalu Polskiej

82

Piosenki w Opolu, czyli TVP, postanowili wrócić do trzydniowej formuły imprezy. Podobnie dopisali widzowie w amfiteatrze i innych salach, gdzie gościły imprezy towarzyszące. Bilety rozeszły się na pniu, tworzono nawet od lat niewidziane komitety kolejkowe i wszystkie miejsca na każde wydarzenie festiwalowe były wykupione! Wiadomo, że w tym roku, wzorem poprzednich, będą miały miejsce koncerty SuperJedynek, SuperPremier i SuperDebiutów, gdyż ta formuła została w pełni zaakceptowana przez telewidzów. Również na pewno odbędzie się, zawsze entuzjastycznie przyjmowany, Kabareton. Specjalnym wydarzeniem ma być koncert poświęcony historycznym i częściowo wolnym wyborom do Sejmu i Senatu z 1989 roku. Ostatniego dnia, czyli w niedzielę, przygotowywany jest jeszcze jeden koncert-niespodzianka, na temat którego organizatorzy na razie niczego nie chcą powiedzieć. Na transmisje z festiwalu przeznaczono w TVP 1 rekordową ilość 11. godzin. Przy okazji informujemy, że specjalną uchwałą rady miasta, tytuł Honorowego Obywatela Miasta Opola przyznano Maryli Rodowicz, która odbierze to zaszczytne wyróżnienie podczas festiwalu. Pani Maryla będzie dzięki niemu mogła jeździć środkami komunikacji miejskiej Opola za darmo, z czego niewątpliwie skorzysta. Wystarczy w tym celu mieć przygotowany dowód osobisty i legitymację świadczącą o przyznaniu tytułu!

PÓŁ WIEKU HAGGARDA NA ESTRADZIE Merle Haggard postanowił, że ten rok będzie jego jubileuszowym, pięćdziesiątym sezonem artystycznym. Według naszych obliczeń w świętowaniu jest co prawda o kilkanaście miesięcy spóźniony, ale skoro tak mu wyszło, nie będziemy go od tego odwodzili. Warto przypomnieć, że Merle, jedna z największych żyjących legend muzyki country, miał dość paskudne dzieciństwo, zwłaszcza gdy po śmierci ojca zszedł na złą drogę i znalazł się po wyroku w słynnym więzieniu w San Quentin. Miał szczęście, ponieważ wystąpił tam ze słynnym koncertem Johnny Cash i Merle pod jego wpływem postanowił całkowicie oddać się muzyce. Wypuszczony warunkowo rzeczywiście robił wszystko, by znaleźć drogę na estradę. Po pierwszej, nieudanej próbie wejścia na rynek płytowy, w 1963 roku nagrał utwór „Sing a Sad Song”, który znalazł się na Top 20 i zwrócił na niego uwagę publiczności. Potem, jak wiadomo, było już tylko lepiej. W uznaniu ogromnych zasług, Merle został laureatem specjalnej ACM Crystal Milestone Award, wręczonej mu podczas gali wręczania tegorocznych nagród ACM w Las Vegas. Powszechnie lubiany, a nawet adorowany w środowisku artysta, został też uhonorowany wyjątkową nagrodą: albumem złożonym z jego największych przebojów, śpiewanych przez wybitnych piosenkarzy country. Album nosi nazwę „Walking Man’s Poet: A Tribute to Merle Haggard”. Za tym pomysłem stoi syn artysty, Ben Haggard, na co dzień gitarzysta w zespole ojca, który zaprosił utytułowane koleżeństwo do wspólnych nagród. Wśród uczestników tego projektu znaleźli się między innymi: Jason Aldean, Joe Nichols, Toby Keith, Jake Owen, grupa Thompson Square, Dustin Lunch. W planowanej wersji specjalnej dojdzie również Garth Brooks, znajdzie się w sumie aż dwadzieścia wielkich szlagierów Merle’a, wśród nich: „Sing Me Back Home”, „Pancho and Lefty”, „You Take Me for Granted” czy „Today I Started Loving You

5  |  2014


info Again”. Ten sezon będzie dla Merle’a bardzo pracowity, głównie z powodu bardzo dużej ilości koncertów składających się na turę jubileuszową. I bardzo dobrze!

JUBILEUSZ POLSKIEGO BIG-BEATU Znawcy tematu są zgodni: za oficjalne narodziny polskiego bigbeatu, czyli muzyki młodzieżowej, uważa się dzień pierwszego koncertu grupy Rhythm And Blues w gdańskim Jazz-Clubie, Rudy Kot. Kiedy to było? No właśnie, tu już ci sami specjaliści nie są do końca pewni i podają dwie daty: 24 marca, bądź 24 kwietnia 1959 roku. Próbowaliśmy na własną rękę ją uściślić, ale znów znajdowaliśmy te same, różniące się od siebie o miesiąc. Warto wymienić pierwszy skład tej super grupy. Na gitarze grał Leszek Bogdanowicz, na saksofonie Jan Kirsznik, przy perkusji siedział Edward Malicki, na pianinie grał Andrzej Sułocki, na klarnecie Leonard Szymański, a śpiewali Bogusław Wyrobek i Marek Tarnowski. Do grona wokalistów dotarł później Andrzej Jordan, a po roku Michaj Burano. Ojcem chrzestnym i kierownikiem artystycznym był oczywiście Franciszek Walicki. Po dokonaniu nagrań archiwalnych dla Polskiego Radia, wyjechali na serię czternastu koncertów na terenie całego kraju. Ich burzliwa kariera nie trwała zbyt długo, ponieważ władzy nie podobała się zbyt żywiołowa reakcja młodych fanów podczas ich koncertów. Rzeczywiście, regularnie dochodziło do demolowania sal i bójek na widowni. Ostatni występ miał miejsce w październiku 1959 roku w Klubie Przyjaciół Żeglugi w Gdańsku. W niczym nie zmienia to jednak historycznej wymowy: grupa Rhythm And Blues swoim koncertem wiosną 1959 roku dała początek erze muzyki rockowej w Polsce!

ZNÓW MUSICAL OSIECKIEJ W ATENEUM Dokładnie pół wieku temu odbyła się w warszawskim Teatrze Ateneum prapremiera musicalu Agnieszki Osieckiej, „Niech no tylko zakwitną jabłonie”. Ten jednocześnie zabawny i wzruszający musical o mieszkańcach Warszawy, dziejący się na przestrzeni wielu lat, zawierający także szereg piosenek innego autorstwa, niż Osieckiej, był wielkim wydarzeniem artystycznym. W całej historii naszej sceny, w latach sześćdziesiątych XX wieku żadna pozycja nie mogła się z nią równać pod względem popularności. Z pewnością o sukcesie zadecydował także ówczesny zespół aktorski tego teatru, gdzie grała między innymi słynna aktorka i piosenkarka, Hanka Skarżanka. Po pięćdziesięciu latach ponownie w tym samym teatrze „Niech no tylko zakwitną jabłonie” zabrzmiały raz jeszcze, tym razem za inscenizację odpowiedzialny był jeden z największych specjalistów teatru muzycznego w Polsce, Wojciech Kościelniak. Reżyserowi udało się skutecznie zmyć patynę czasu z tego widowiska i mocno je uaktualnić. Jedno jest jednak absolutnie wspólne między obu wieczorami: podobnie jak wówczas kupno biletu graniczy z cudem!

35. PPA – WROCŁAW 2014 Nawet przypadkowi obserwatorzy naszego życia artystycznego zauważają, że wrocławski Przegląd Piosenki Aktorskiej działa według innych reguł, niż wszystkie inne wielkie imprezy w Polsce. Dookoła nikt nie ma pieniędzy, skraca się lub wręcz odwołuje nawet istotne wydarzenia z powodu braku

2014  |  5

i

środków, a Wrocławia to zupełnie nie dotyczy. Z całą pewnością świadczy to o niezwykłej postawie organizatorów jak i władz miasta, które potrafią jakoś temu zaradzić i zdobyć to, czego innym się nie udaje. Po raz ostatni tegoroczny Przegląd firmował dotychczasowy szef artystyczny, Konrad Imiela, a jego miejsce od przyszłego roku zajmie aktor, reżyser, muzyk i inscenizator w jednej osobie, Cezary Studniak. Zmiany na tym stanowisku nie są podyktowane votum nieufności wobec Imieli, a tylko troską o powiew świeżości, zawsze wnoszony przez nowych dyrektorów. Bardzo wysoki poziom artystyczny miał tegoroczny konkurs interpretacji aktorskiej. Grand Prix i Tukana Złotego, plus 20,000 zł, zdobyła świetna Irena Melcer. Za całokształt dorobku aktorskiego, wokalnego i kompozytorskiego, Tukan Kapituły został przyznany Samborowi Dudzińskiemu. Wzruszająco i na pewno krzepiąco zabrzmiał koncert „Czas nas uczy pogody” z Och-Teatru z Warszawy. Jego scenarzysta i reżyser, Krzysztof Materna, zaprosił do współpracy wyłącznie amatorów w wieku 65+, którzy pokazali taki pazur wykonawczy, jakiego nie powstydziłby się niejeden zespół profesjonalny! Gwiazdą festiwalu była Nina Hagen, która udowodniła, że jej wielka sława w żadnym razie nie jest kwestią przypadku. Kontrowersyjna gwiazda dokonała kolejnego zwrotu w karierze, teraz najlepiej czuje się wykonując piosenki o tematyce… religijnej. Drugim znanym gościem był Rufus Wainwright. Ostatnie dni we Wrocławiu przyniosły koncert Total Niemen, przypominający w dziesiątą rocznicę odejścia wielkiego kompozytora i wykonawcy przede wszystkim jego mało znane utwory, oraz oczekiwany z wielkim zainteresowaniem wieczór zwięźle zatytułowany: „Wielka płyta 1972-2018. Bardzo drogi koncert z okazji pięćdziesiątej ósmej rocznicy taniego budownictwa mieszkaniowego” w reżyserii Agaty Dudy Gracz. W tym prześmiewczym dziele wzięło udział ponad trzydziestka wykonawców. Z całą pewnością tegoroczna edycja Wrocławia okazała się jedną z najciekawszych, jakie się odbyły w ostatnich latach.

NA WSZELKI WYPADEK! Jeszcze pod koniec marca rozeszły się plotki o możliwym koncercie grupy The Rolling Stones na Stadionie Narodowym w Warszawie. Miałby on być kulminacją artystycznej części obchodów 25. rocznicy pamiętnych wyborów do Sejmu i Senatu w 1989 roku. Mimo tego, że według wszelkich zapowiedzi, tego dnia słynni Brytyjczycy grają w Tel Awiwie, ich ewentualnemu występowi w Warszawie ostro sprzeciwił się Związek Zawodowy Muzyków RP, którego oświadczenie pojawiło się na profilu grupy Lombard. W piśmie skierowanym bezpośrednio do prezydenta Bronisława Komorowskiego, członkowie związku napisali, że po pierwsze przyjazd zachodniego zespołu nie licuje z powodem doniosłej uroczystości, a po wtóre władze państwowe nie powinny sobie pozwalać na wydawanie lekką ręką pieniędzy podatników przeznaczonych na cele kulturalne. O wiele lepszym pomysłem, według autorów listu, byłoby zorganizowanie wielkiego koncertu z udziałem polskich gwiazd uprawiających różne gatunki muzyki, zwłaszcza tych, którzy od dawna promują swymi dokonaniami naszą muzykę rockową. W kontekście poruszanych spraw autorzy wygarnęli kwestię dofinansowania koncertu Madonny przez ministrę Muchę kwotą 7 mln złotych, a także

83


i

info kosztowny udział wykonawców brytyjskich i amerykańskich w koncercie „Tu Warszawa”, który miał miejsce z okazji naszej prezydencji w Unii Europejskiej. Wśród kilkunastu autorów listu są nazwiska Krystyny Prońko, Roberta Chojnackiego i Wandy Kwietniewskiej. Nie wiemy, czy adresat listu odpisał na niego, choć nie wydaje się, by był on właściwą osobą do podejmowania podobnych decyzji.

POWRÓT KATE BUSH NA SCENĘ Coraz więcej gwiazd wraca na estradę. Ostatnio taką decyzje podjęła również Kate Bush, która wzięła z nią rozbrat jeszcze w 1979 roku! Na dobrą sprawę nigdy za występami na żywo nie przepadała i swojej niechęci specjalnie nie skrywała. Co tu zresztą może być do ukrycia, skoro starannie unikała występów scenicznych przez 35 lat? Jej wielbiciele docenili gest gwiazdy, bilety na jej 22 koncerty w Londynie, które odbędą się w sierpniu i wrześniu tego roku, sprzedały się w ciągu kilkunastu minut, a na rynku wtórnym osiągnęły ceny nawet 1500 funtów! Wszystkie wieczory będą miały miejsce w słynnej Eventim Apollo (znanej kiedyś pod nazwą Hammersmith Apollo), jednej z najbardziej reprezentacyjnych i największych sal Londynu. Oczywiście nieprzypadkowo. Co prawda daleko tej sali do rozmiarów Areny O2, ale i tak 3500 miejsc na widowni robi wrażenie. Otwarta w 1932 roku w stylu art deco, początkowo była głównie używana do projekcji filmów, ale potem zaczęła być traktowana przede wszystkim jako miejsce występów wielkich gwiazd. To tu szaleli The Beatles i The Rolling Stones, a także Bob Marley, a teraz jak widać dobrą passę podtrzyma też Kate Bush…

DEKADA BEZ KACZMARSKIEGO Historię Polski miał w małym palcu, potrafił na przykład przytaczać nazwiska ministrów króla Stanisława Poniatowskiego, bądź pomniejszych dowódców oddziałów w Powstaniu Styczniowym. Jako absolwent polonistyki wiedział wszystko o naszej literaturze, znał na pamięć wiersze Mickiewicza, Słowackiego i Norwida. Z wielką swobodą poruszał się w malarstwie polskim i światowym, w muzyce i rzeźbie. Z tej wiedzy korzystał nieustannie przy pisaniu tekstów swoich pieśni, jak obliczono blisko sześćdziesiąt z nich czerpało inspiracje właśnie z dzieł malarskich. Debiutował nie będąc nawet człowiekiem pełnoletnim, ale natychmiast zwrócił na siebie uwagę niespotykaną u nas żarliwością i niebywałą ekspresją wykonania utworów. To nie dziwi, jeśli weźmie się pod uwagę, że jego najważniejszym mistrzem był Wysocki, a dopiero potem Okudżawa, Brassens i Dylan. Niektóre z ich utworów tłumaczył. Zawężanie jego twórczości wyłącznie do pieśni związanych z polityką i historią, nazywanie go jedynie bardem Solidarności, jest swoistym nadużyciem. Owszem, z pisania i wykonywania takich utworów słynął najbardziej, przyniosły mu one niebywałą popularność, ale Kaczmarski był rasowym poetą i pisał o wszystkim, z miłością, głupotą i mijającym czasem włącznie. Lubił swe pieśni układać w cykle i programy, niektóre wykonywał wespół ze Zbigniewem Łapińskim i Przemysławem Gintrowskim. Nie czuł się dobrze w eksperymentach muzycznych, stokroć bardziej preferował klasykę balladową, czyli gitarę, która mogła być urozmaicona fortepianem bądź skrzypcami. Na gitarze grał w odwrotnej pozycji, ale struny

84

miał ułożone normalnie. Dawało mu to niezwykłą siłę w wybrzmieniach akordów, które kończył na strunach basowych, przez to często słuchaczom wydawało się, że jednocześnie musi z nim grać jeszcze przynajmniej jeden gitarzysta. Napisał około sześciuset wierszy. Jest także autorem pięciu powieści i dwóch librett widowisk muzycznych. Jedno z nich, z muzyką Jerzego Satanowskiego, „Kuglarze i wisielcy”, było ogromnym sukcesem poznańskiego Teatru Nowego. Stan wojenny zastał go podczas występów we Francji. Wówczas postanowił pozostać na Zachodzie. Pracował jako dziennikarz w Wolnej Europie, a jednocześnie dawał koncerty we Francji, Niemczech, USA, Kanadzie i Izraelu. W 1990 roku wrócił do Polski, dając serię wspaniałych koncertów, ale w 1995 wyjechał z zamiarem osiedlenia się w Australii. Długo tam nie wytrzymał i po kilkunastu miesiącach powrócił. Nigdy nie był człowiekiem zbyt łatwym w codzienności, nawet z kolegami z którymi współpracował zachowywał na ogół szorstką przyjaźń. Oddany przez rodziców na wychowanie dziadkom, miał kompleks utraty domu, kilka razy przebywał na kuracji odwykowej, aż stał się pod sam koniec życia niezwykle aktywnym członkiem grupy AA. W 2002 roku zdiagnozowano u niego raka przełyku, ale nawet wówczas nie zrezygnował z odpalania papierosa od papierosa. Przy okazji okazało się, że mimo ciężkiej i intensywnej pracy jest człowiekiem bez pieniędzy, za to kilku jego pseudoopiekunów nieźle się przy nim obłowiło. Dlatego właśnie grupa jego przyjaciół organizowała koncerty charytatywne, na których zbierano pieniądze na leczenie Jacka. Lubił zaskakiwać, zgodnie z jego poleceniem na kilka godzin przed śmiercią przyjął chrzest według obrzędu rzymsko-katolickiego. Pochowano go na wojskowych Powązkach. Szczęśliwie jego twórczość pozostała, wydano niedawno box z jego wszystkimi płytami, odbywają się konkursy jego twórczości. Dla wielu jest ciągle jedną z najważniejszych osób w naszym nurcie piosenki autorskiej, jednym z największych poetów piosenki. Z pewnością brakuje jego przenikliwości i mądrej ironii w ocenie naszej rzeczywistości. Odszedł grubo za wcześnie, miał przecież dopiero 47 lat, to żaden wiek na umieranie…

ILE CZEKA NAS NOWYCH PŁYT CASHA? Jak wiadomo, niedawno miała miejsce oficjalna premiera płyty, jaką Johnny Cash nagrał z początkiem lat osiemdziesiątych. Uznany za nietrafiony, materiał ten przeleżał sobie kilkadziesiąt lat, aż odkrył go John Cash, syn Człowieka w Czerni i doprowadził w końcu do rynkowej, niezwykle udanej premiery, czego dowodem jest No1 na liście countrowych albumów. Rzecz jasna natychmiast zaczęto spekulować na temat innych, możliwych do odnalezienia nagrań, jakie artysta mógł po sobie zostawić. Przyciśnięty w tej sprawie do muru syn wyznał, że rzeczywiście, wygrzebanych przez niego materiałów jest sporo. Oświadczył, że z całą pewnością wystarczy ich na pewno na cztery, a może i pięć albumów. To nie koniec. W ostatnich latach swego życia Cash nagrywał płyty z serii „American Recordings”. Także i w tym wypadku zostało wiele piosenek, jakie z różnych powodów nie weszły na poszczególne krążki. Wiadomo, że pracując nad dwoma końcowymi, był już bardzo wycieńczony i słaby, śpiewał je wyraźnie gasnącym głosem i być może dlatego sam zdecydował o opuszczeniu niektórych

5  |  2014


info z nich, choć pozostały też utwory z wcześniejszych sesji. Pobieżne szacunki wskazują, że wydane teraz mogą zapełnić nawet cztery albumy! Z dużą dozą prawdopodobieństwa można przypuszczać, że mamy przed sobą dekadę Johnny’ego Casha, a może nawet jeszcze więcej?

NIEZWYKŁE SŁUCHAWKI Co chwila audiofilski świat jest zaskakiwany propozycją niezwykłych i drogich słuchawek, na dodatek powstających w często nieznanych szerszemu gronu firmach. Jedną z takich propozycji jest model Stymax Obravo HAMT-1, nagrodzony na tegorocznych targach CES medalem za „najbardziej niezwykłe słuchawki”. Produkuje je producent z Tajwanu. To dwudrożne słuchawki, w których za tony wysokie odpowiada głośniczek Air Motion Transformers (AMT), stosowany w kolumnach ADAM Audio czy Martin Logan. Był on już wykorzystywany także w słuchawkach. Resztę pasma odtwarza głośniczek dynamiczny, który niczym szczególnym się nie wyróżnia. Połączenie takich dwóch przetworników nie było dotychczas stosowane i stanowi istotnie nową i niezwykle śmiałą propozycję. HAMT-1 ważą około 380 g. Dobrze dobrany pałąk, bardzo miły w dotyku z głową materiał jakim został pokryty, właściwa wielkość muszli okalających uszy i ergonomiczne rozłożenie ciężaru sprawia, że ten model nie tylko dobrze leży na głowie, ale także jest mało fatygującym narzędziem nawet długotrwałych odsłuchów. Na razie nie ukazały się recenzje na naszym kontynencie, HAMT-1 dopiero wchodzi do sprzedaży w Europie, gdzie ma kosztować niemałą kwotę 1600 EUR.

ODSZEDŁ MIECZYSŁAW URBAŃSKI Był pianistą, pedagogiem i kompozytorem. Niemal od początku swej drogi zawodowej związany był ze środowiskiem poznańskich scen, scenek i kabaretów, między innymi ze słynną Sceną Na Piętrze. Świetny fachowiec, któremu wielu poznańskich piosenkarzy i aktorów zawdzięcza swe sukcesy, był traktowany jako wielki przyjaciel całego środowiska. Miał 75 lat.

ZMARŁ ARTHUR „GUITAR BOOGIE” SMITH W Stanach Zjednoczonych Arthur Smith był wręcz wzorcowym przykładem sukcesu w branży rozrywkowej, ale jego dokonania w świecie są mało znane. Karierę rozpoczął od rodzinnej kapeli grającej jazz tradycyjny, w której grał na kornecie. Zespół jednak specjalnego sukcesu nie osiągnął, ale Arthurowi jeszcze przed wojną udało się zaliczyć krótki staż w rozgłośni radiowej. Po wojennej służbie w marynarce wrócił do muzyki, tym razem wraz z braćmi i żoną grali country. Już w 1951 roku zaczął prowadzić własny show telewizyjny prezentujący muzykę country, który rozsyłany był do kilkudziesięciu

2014  |  5

i

stacji. Jako kompozytor dał się poznać już w 1945 roku, gdy skomponował swój słynny utwór, „Guitar boogie”, do dziś nagrany w setkach wersji. Trzy lata później przedstawił kolejny przebój, „Banjo Boogie”. W 1955 roku skomponował utwór na banjo „Feudin’ Banjos”. Właśnie ta kompozycja została wykorzystana w filmie „Deliverance” z 1972 roku, w którym w wykonaniu Erica Weissberga i Steve’a Mandella spotkała się z niezwykle żywiołowym przyjęciem. Samego kompozytora nie zapytano jednak o zgodę, a po błyskawicznym procesie wytwórnia przeprosiła go za ominięcie w czołówce. Kilka miesięcy później Smith odebrał za nią Oscara! Wysoko bywały też nagradzane inne spośród jego przeszło pięciuset kompozycji. Sprzedano ponad milion kopii nut utworu „The Fourth Man” i niewiele mniej, „I Saw A Man”. Jego utwory nagrywali tak wspaniali wykonawcy, jak Chet Atkins, Glen Campbell, Johnny Cash, Barbara Mandrell, Willie Nelson, Roy Orbison, Tom Petty, The Stattler Brothers i Ricky Van Shelton. Jako producent pracował między innymi z Jamesem Brownem, to on stworzył jego wielki przebój „Papa’s Got a Brand New Bag”. Smith nagrał jako instrumentalista, czasem też wokalista, 24 albumy. W 2006 roku wycofał się z branży i na czele swej firmy umieścił syna. Zmarł z przyczyn naturalnych, miał 93 lata.

ODSZEDŁ JEESSE WINCHESTER Urodzony na południu Stanów Zjednoczonych Winchester bardzo szybko nauczył się grać na gitarze i już jako nastolatek zainteresował się pisaniem piosenek. Kto wie, jak potoczyłaby się jego kariera, gdyby nie wojna w Wietnamie, na którą Jesse absolutnie nie chciał trafić. Uciekając przed poborem, w 1967 roku udał się do Kanady, gdzie szybko i bezboleśnie otrzymał najpierw prawo stałego pobytu, a niedługo potem obywatelstwo. Pierwszą płytę nagrał jeszcze pod koniec lat sześćdziesiątych, a kilka następnych wydał w pierwszej połowie następnej dekady. Płyty były ciekawe, piosenki również interesujące, ale co z tego, gdy w rodzinnych USA nie wolno mu było występować, a żadna stacja radiowa także nie kwapiła się z ich nadawaniem. W tej sytuacji Winchester mógł zapracować na swoje nazwisko wyłącznie poprzez pisanie piosenek dla uznanych wykonawców w swej ojczyźnie. Ich lista jest imponująca i obejmuje między innymi: Patti Page, Elvisa Costello, Dona Williamsa, Vince’a Gilla, Rosanne Cash, Jimmy Buffetta, Joan Baez, Rebę McEntire, The Everly Brothers, Emmylou Harris, George’a Straita i Wilsona Picketa. Jego największe przeboje, to „The Brand New Tennessee Waltz”, „Mississippi, You’re On My Mind”, „Biloxi”, „A Showman’s Life”, „Sweet Little Shoe”, „Yankee Lady” i „Say What”. Napisał też standard związany z Bożym Narodzeniem, „Let’s Make a Baby King”. Kiedy w końcu w 1977 roku dzięki amnestii uzyskał prawo występów w USA, magazyn The Rolling Stones nazwał go „Najlepszym głosem dekady”, koncertował przy szczelnie wypełnionych salach. Obywatelstwo przywrócono mu dopiero w 2002 roku. Od 1970 do 2009 ukazało się dziesięć jego studyjnych albumów, które sprzedawały się może nie znakomicie, ale dość przyzwoicie. Traktowano go głównie jako autora piosenek, a nie piosenkarza. W 2011 roku zdiagnozowano u niego raka przełyku, od miesiąca znajdował się w domowym hospicjum. Miał 69 lat.

85


f

audio

WSZECHSTRONNY NAD Marcin Andrzejewski

Jak świat światem, zawsze wygrywali producenci, którzy potrafili działać elastycznie i dostarczać na rynek właśnie te produkty, na jakie istnieje, przynajmniej potencjalnie, największe zapotrzebowanie. Oczywiście tym regułom podaży i popytu podporządkowany jest także rynek urządzeń audio. Wszyscy wiemy, że w ostatnim czasie stał się on bardziej nieprzewidywalny niż kiedykolwiek i brak takiego mądrego, który potrafiłby dokładnie przewidzieć w którą stronę będzie podążał. Z całą pewnością nie wszystkie, nawet najbardziej uznane firmy, przetrwają próbę czasu i nikt z tego powodu nie będzie rozdzierał szat. Ci, co pozostaną, prawdopodobnie będą zmuszeni do dokonywania korekty planów niemal z dziś na jutro, inaczej przejdą do audiofilskiej historii, a na ich miejsce pojawią się nowe firmy, przekonane że komu jak komu, ale im się z pewnością uda. Na tym tle NAD, producent ani za mały, ani za duży na dzisiejsze wymogi, wydaje mi się modelowym przykładem firmy świetnie omijającej wszelkie rafy rynkowej niewiadomej. To przede wszystkim gracz niezmiernie doświadczony, powołany do życia w Londynie, w 1972 roku przez inżyniera, dr. Martina L. Borisha. Po drugie producent globalny, działający na wszystkich kontynentach, obecny w salonach kilkudziesięciu krajów świata. Po trzecie wystarczy wziąć do ręki ich katalog, by zobaczyć, że proponuje ogromny wachlarz urządzeń różnych klas, od sprzętu dla młodych ludzi, raczkujących w słuchaniu muzyki na dobrym sprzęcie, poprzez melomanów, aż do audiofilskich wyjadaczy, czy wręcz miłośników drogiego, czystego high-endu. Z pewnością bardziej istotną informacją jest, że NAD zawsze trzymał wysoki poziom jakościowy swych komponentów i nie słyszałem, by kiedykolwiek nastąpiło tąpnięcie z tym związane, jakaś „przywoławcza akcja reklamacyjna”. Dzieje się tak z powodu wdrożonych od samego początku i ściśle przestrzeganych cały czas procedur technologicznych. Stoi za nimi znakomity konstruktor, Bjørn Erik Edvardsen, który od zawsze odpowiedzialny jest za każde urządzenie wychodzące w świat z logo NAD-a na ściance czołowej. Według niego u podstaw sukcesu każdego urządzenia musi znajdować się dobrze przemyślany i rozpisany w najdrobniejszych szczegółach projekt konstrukcji. Ma rację. Przy okazji wyjaśnienie: literki BEE przy oznaczeniach komponentów to skrót jego nazwiska i dowód na jego udział w ich opracowaniu. Warto pamiętać, że to był też jeden z pierwszych w świecie producentów, tworzących swe urządzenia z przygotowanych przez siebie podzespołów

86

tak przygotowanych, by błąd w montażu praktycznie nie wchodził w rachubę. Jak widać właściwe podejście osób odpowiedzialnych za każdy etap tworzenia, zawsze się w ostatecznym rachunku najbardziej opłaca, zatem wychodzi najtaniej. Wyjaśnię też od razu, że NAD był jedną z pierwszych firm, które produkowały swe urządzenia w różnych krajach azjatyckich, ale dzięki wspomnianej koncepcji, nigdy nie odbiło się to ujemnie na jakości produkcji, choć bardzo dobrze na cenach. NAD, czyli New Acoustic Dimension, swoje nowe wymiary dźwięku zaczynał od wzmacniaczy, ale szybko zaczął być producentem szerokiej gamy urządzeń. Kiedyś posiadałem cały komplet, czyli wzmacniacz, odtwarzacz CD, kolumny, nawet słuchawki tej firmy, który po jakimś czasie ofiarowałem znajomym rozpoczynającym wspólne życie. Wszystkie te komponenty są nadal w doskonałym stanie i cieszą uszy swoich właścicieli każdego dnia. Być może na konkursach designerskich ich sprzęt nie otrzymałby złotych medali, ale postawiono na wzornictwo ponadczasowe, w charakterystycznym kolorze, z zawsze tak samo podświetlonym rzędem przycisków i o niższej niż standardowa wysokości. Mogę powiedzieć, że akurat ta część wizytówki firmy nie należy w moim mniemaniu do najmocniejszych, ale istnieje od tak dawna, że mało kto zwraca na nią uwagę. Taki sam jest ich najnowszy wzmacniacz budżetowy, C316BEE, w jakimś sensie sukcesor mojego sprzed lat, legendarnego modelu 3020. Nawet w tak podstawowym modelu za 1500 zł znalazło się pięć wejść liniowych, wejście do rejestratora, gniazdo do słuchawek, dodatkowy mini jack, są również regulatory barwy i balansu. Jest też Tone Defeat, za pomocą którego natychmiast likwiduje się wszelkie podbicia góry i basu, jeśli ktoś ich sobie nie życzy. W zestawie jest także plastikowy pilot, brzydki jak zacinający deszcz ze śniegiem, ale bardzo funkcjonalny. Moc C316 wynosi 2 × 40 W. Niby mało, ale NAD nigdy nie zawyża tego parametru, a konstrukcja jak zwykle pozwala na podłączenie niemal dowolnych kolumn. Wątpliwości rozwiewa solidny transformator toroidalny. Naturalnym towarzyszem tego wzmacniacza jest kompakt C515. Być może na tle wielu konkurentów wygląda nader skromnie, ale to pozory. Ma parę niezłoconych gniazd RCA, wyjście elektryczne i optyczne. Układ odczytu wzięto z Sony, a przetwornik od Crystal Semiconductors, nazywa się CS 4392. Słuchałem tego zestawu z podstawkowymi zestawami Tannoy Reveal. Kolumna sprzed bodaj dziesięciu lat, ale jako monitory bliskiego pola ciągle należy do bardzo dobrych, poza tym znam ją

5  |  2014


f

audio

doskonale. Gdyby ktoś prosił mnie o najkrótszą ocenę brzmienia kompleciku, powiedziałbym, że gra on niezwykle muzycznie i miło. Ten dźwięk nie męczy, nawet słuchany godzinami jako podkład pod codzienne obowiązki. W dodatku przekazuje muzyczną prawdę, w niczym nie przekłamuje, dając prawdziwą wielkość i brzmienie instrumentów. Pewnie, łatwiej mu odtwarzać zespół niż orkiestrę, ale i z Wiedeńskimi Filharmonikami radził sobie całkiem nieźle. Najniższego, takiego snującego się po podłodze basu być może nie ma, ale co z tego? Ile razy bywa on potrzebny w nagraniach? Z tej pary wzmacniacz zrobił na mnie lepsze wrażenie i ci co chcą rozdzielić audiofilski włos na czworo może nabędą sobie jakiś inny odtwarzacz, choćby Marantza albo Sony, ale na dobrą sprawę nie wiem, czy bym tak sam zrobił. Dużo zależy od rodzaju muzyki jaki się preferuje i jakości posiadanych płyt. Właśnie te gorzej nagrane, czyli średnio licząc jakieś cztery piąte obecnych na rynku, na tym zestawie brzmią bardzo dobrze, Jeszcze nie wspomniałem, że słuchałem zestawu NADa właśnie u kogoś, kto kupił wyczynowy odtwarzacz, który zwyczajnie nie dawał sobie rady z płytami „drugiej kategorii” i dlatego potrzebny był drugi zestaw… Powiem Państwu, że C515/C316 stanowią przy właściwie dobranych kolumnach zestaw na długie lata dla tych, którzy chcą czerpać przyjemność ze słuchania muzyki, a nie śledzenia parametrów technicznych. A do tego nie ma obawy, na pewno się nie popsuje! Jeśli komuś wydaje się, że powinien mieć wzmacniacz silniejszy, większy i droższy, niech posłucha sobie modelu C356BEE. Posiada firmowy układ soft cliping, który w przypadku większych zniekształceń ocali kolumny przed zniszczeniem. Poza tym znalazło się aż sześć wejść analogowych i jedno do nagrywarki, wejście minijack, gniazdo słuchawkowe, regulacja tonów niskich i wysokich, czyli znany już standard w urządzeniach NAD-a, także pod względem jakości wykonania. Tym razem firma gwarantuje 80 W na kanał, co oznacza, że jest

2014  |  5

ich w praktyce przynajmniej 100 W. C356 gra tak, jak wygląda i trudno się do czegoś przyczepić. To niezwykle solidny, mocno osadzony i szybki dźwięk. Kiedy trzeba potrafi być zwiewny i delikatny, ale kiedy indziej również dmuchnąć z całej siły. Na specjalną uwagę zasługuje bas, którego nigdy mu nie brakuje, choć z drugiej strony jest poddany żelaznej dyscyplinie. Scena muzyczna może nie jest holograficzna, ale rozbudowana w trzech wymiarach dokładnie tak jak trzeba. Jakąkolwiek muzykę Państwo preferują, ten NAD się z nią sprawdzi, łupnie odpowiednio silnie z metalem i posłodzi przy Magdzie Umer. W połowie lat 90. XX wieku powstała seria kilku komponentów oznaczonych literką S. Było to wejście NAD-a w świat urządzeń droższych, ale za to z wysokiej półki. W 2009 roku firma postanowiła powalczyć w najlepszych i ekskluzywnych sferach high-endu i zademonstrować światu serię M. Do współpracy doproszono Grega Stidsena, odpowiedzialnego za te futurystyczne komponenty i tak zaczął się skok w prawdziwie cyfrowy świat, bo przecież NAD ma ambicję nie tylko doganiania, ale i kreowania aktualnej rzeczywistości audio. Wśród tych nowości najciekawszy wydaje mi się w pełni cyfrowy wzmacniacz C390DD, który pod wieloma względami jest tańszą alternatywą słynnego M2 sprzed kilku lat i podobnie jak on korzysta z założeń wykorzystanych już w Digital Direct Amplifier, opracowanym z brytyjskim specjalistą od półprzewodników, czyli firmą Zetex.. Podkreślam z pełną odpowiedzialnością, to żadna zmyłka w postaci często stosowanej konstrukcji analogowej z końcówką w klasie D, ale wzmacniacz, w jakim przejście od sygnału cyfrowego do analogowego ma miejsce na samym końcu! Można do niego podłączyć cztery źródła sygnału, komputer i dwa USB. Oszczędzę Państwu szczegółów technicznych, bo po prostu C390DD potrafi ogromnie dużo, ale trudno mi nie nadmienić o specjalnej, niezwykle precyzyjnej możliwości regulacji basu. Moc wynosi na pewno więcej, niż gwarantowane 2 x 150 W.

87


f

audio

Słuchałem C390DD w znakomitym towarzystwie bardzo drogich kolumn B&W. Jako źródło służył dysk NAS, najlepszy odtwarzacz CD Wadii i nagrania z komputera. Co tam dużo mówić, NAD stworzył komponent z najwyższej półki! Gdybym nie wiedział z czym mam do czynienia, pomyślałbym, że słucham jakiegoś wybornego wzmacniacza klasy A, bowiem w tym dźwięku nie było za grosz niczego, co można określić negatywnym hasłem „dźwięk cyfrowy”. Ani przez moment nie miałem wrażenia przebywania w jakimś laboratorium, pełnym sztucznych, elektronicznie wykreowanych wrażeń. Tu każdy instrument akustyczny miał brzmienie absolutnie naturalne, ani nie za duże, ani za małe, za to pełne ciepła, swobody i przestrzeni. Wzmacniacz wydaje się pozbawiony wszelkich ograniczeń i jakiejkolwiek „niemocy”, wszystko w nim jest w bardzo dobrych proporcjach. Ma jeszcze jedną, kolosalną zaletę: kosztuje niecałe 11,000 zł, aż wierzyć się nie chce! Moim zdaniem tych zalet pozbawiony jest wzmacniacz oznaczony symbolem D7050. Najwyraźniej adresowany jest tym wszystkim, którzy ustawią go sobie w pionie na biurku i przyłączą komputer, w każdym razie jego dźwięk nie stanowił dla mnie zbyt pozytywnego odkrycia. Natomiast sporo radości dostarczyło mi urządzenie Viso 1. To rodzaj super teraz modnych samodzielnych „graideł”, zwanych stacjami muzycznymi. Akurat ten model jest wyjątkowo uniwersalny i estetyczny. W sporej obudowie pomieszczono duże głośniki,

88

wzmacniacze, układy do pełnej obróbki cyfrowej i obsługi gęstych formatów. Oczywiście jego głównym przeznaczeniem jest współpraca z iPodem, choć nie będzie protestował, gdy podłączy się mu jakiś inny wynalazek. Co bardzo ważne, poprzez wejście optyczne odtworzy pliki o jakości 24/96! Może być używany jako soundbar współpracujący z telewizorem, można go używać do nagłośnienia nawet sporej imprezy imprezy. Jak na takie coś, stanowi wulkan energii, potrafi łupnąć niesamowicie głośno, a przede wszystkim dynamicznie, ale w sposób całkowicie kontrolowany. Jeśli jednak zaistnieje taka potrzeba, Vivaldiego też delikatnie i z czułością zagra. Z powodu usytuowanych obok siebie głośniczków o dobrej stereofonii nie ma co mówić, ale jakieś jej szczątki słychać. Jeśli będą Państwo chcieli kupić drugi, podręczny i taki „do wszystkiego” zestaw audio, proszę koniecznie przesłuchać Viso 1. Naprawdę nie zmarnowali inżynierowie NAD-a swoich pierwszych czterech dekad. Dowiedli swych umiejętności, pomysłowości i wszechstronności. Są po prostu dobrzy w tym co robią, i tyle!

5  |  2014


O

refleksje na temat sztuk akustycznych

NIEKTÓRYCH BŁĘDACH W NAUCZANIU MUZYKI

f

Piotr Kałużny

Teoria muzyki ma swój początek w wiekach średnich. Rozwijające się pismo nutowe z równocześnie wyznaczaną temperacją wysokości dźwięków niejako wymusiły dociekania związane ze skalami muzycznymi, wielodźwiękami, formami utworów i przesłaniem sztuk akustycznych. Potem, gdy już ustaliły się zasady zapisu muzyki i przyjęła się ostateczna wersja temperacji stroju (XVII w.), zaczęto coraz śmielej formułować reguły komponowania dzieł muzycznych i normy ich analizowania. Powstało szereg dzieł teoretycznych, w których autorzy ogłaszali swoje przeświadczenia, m.in. dotyczące akordyki, technik tworzenia i odczytywania treści muzycznej ukrytej symbolicznie pod określonymi fakturami i przebiegami dźwięków. Uznano, że akordem może być tylko współbrzmienie co najmniej trzech dźwięków, których składniki oddzielone są odległościami tercji. Dwudźwięki pozbawione więc zostały od początku statusu bycia akordami, co pewnie bardzo zmartwiło duszę Jana Sebastiana Bacha. Napisał on bowiem za życia wiele kompozycji dwugłosowych, w których bez trudności można określić przebiegi harmoniczne. Niestety, tego się już nie zmieni i trójdźwięki chyba na zawsze pozostaną najmniejszymi konstrukcjami akordowymi. Z tym się musimy pogodzić, ale fakt, że nadal tolerujemy mijanie się z prawdą o obowiązkowych tercjach w akordach jest niedopuszczalne. Otóż tylko i wyłącznie akord w tzw. postaci zasadniczej spełnia ten warunek, a każda inna jego postać określana przewrotem musi zawierać także inne interwały (najczęściej sekundy, kwarty i trytony). Co więcej, ta nieszczęsna tercjowość była powodem pominięcia w zbiorze trójdźwięków akordu durowego z kwintą zmniejszoną, bo już w postaci zasadniczej nie było w nim samych tercji (tercja wielka i sekunda wielka). Na szczęście, w praktyce muzycznej trójdźwięk ten spokojnie egzystuje i ma się dobrze.. O wiele gorszym twierdzeniem, powstałym znacznie później (XX w.), jest definicja skali moll-melodycznej. Nie dość, że konstrukcja ta ma ponoć inną budowę w górę, a inną w dół (a przecież wszystkie skale, niezależnie od kierunku ich przebiegu są niezmiennymi), to na dodatek jej kształt wstępujący został nazwany skalą dorycką, co jest błędem merytorycznym. Nawet tego błędu nie ustrzegła się „Encyklopedia Muzyki”

2014  |  5

z 2001 roku (drugie wydanie, poprawione i poszerzone) zamieszczając jej przykład w nutach. W rzeczywistości skala dorycka ma siódmy stopień o pół tonu niżej niż podaje autor hasła. Na szczęście, konstrukcja dźwiękowa wznosząca się, pokazana przez niego na pięcioliniach jest faktycznie skalą moll-melodyczną. A to, że ktoś chce ją łączyć ze skalą eolską (uparcie też nazywaną w encyklopedii naturalną, co sugeruje, że pozostałe skale kościelne są tworami sztucznymi), to już jego osobista sprawa. Kolejnym nieporozumieniem w dobie dzisiejszej jest ciągle powielana w podręcznikach i kompendiach dawno sformułowana, a wręcz karkołomna, by nie powiedzieć pokrętna, próba opisania tzw. tristanowskiego akordu. Nieszczęsny Ryszard Wagner pozwolił sobie swego czasu umieścić w swoim dramacie muzycznym „Tristan i Izolda” współbrzmienie, które dla wielu nadal stanowi zagadkę godną tajemnicy egipskiego Sfinksa. Wyjaśnienie jej przez znawców tematyki kojarzy mi się (przepraszam, że posłużę się tu własną analogią), ze zilustrowaniem konia za pomocą wizerunku kota (wraz z dodatkowymi słowami: koń jest znacznie większy i właściwie… to u niego wszystko wygląda inaczej). Tristanowski akord to wielodźwięk niezwykle popularny w muzyce improwizowanej. Nazywa się go akordem półzmniejszonym, czyli czterodźwiękiem, który w postaci zasadniczej jest trójdźwiękiem zmniejszonym z septymą małą. Wagner tylko użył go w przewrocie i w układzie rozległym (f i h w oktawie małej oraz dis i gis w oktawie razkreślnej, co oznacza, iż jest to akord F półzmniejszony). Na zakończenie wytykania tych, niewielu w gruncie rzeczy, potknięć w nauczaniu muzyki, wspomnę jeszcze o słynnym akordzie chopinowskim, z którego jesteśmy tak dumni. Otóż to nie jest jeden akord. Niestety, reprezentują go dwa wielodźwięki, które określamy tym samym mianem. Ale jeden z nich ma sekstę małą (właściwie tercdecymę małą) nad septymą małą, a drugi – sekstę wielką (właściwie tercdecymę wielką) nad septymą małą. Ktoś może powiedzieć, iż to właściwie nieistotny drobiazg nie zmieniający w gruncie rzeczy wyrazu tego współbrzmienia. Sceptykom tym przypominam zatem bardzo mądrą myśl, że diabeł tkwi w szczegółach. Osobliwie w muzyce.

89


r

recenzje

JULIETTE GRECO GRECO CHANTE BREL Zdaję sobie sprawę, że nazwisko wielkiej gwiazdy nie tylko francuskiej piosenki, dziś już nic, albo w najlepszym wypadku mało mówi młodszym Czytelnikom. To niestety normalne, estrada potrzebuje ciągle nowych nazwisk i zjawisk, które można pokochać po to tylko, by w następnym sezonie poszukać następnych idoli. A jednak zdarza się, że niektórzy poprzez ciągłą obecność w branży skutecznie bronią się przed całkowitym odsunięciem w cień. Taka też jest Greco, wielka gwiazda powojennego Paryża, przyjaciółka Jeana Paula Sartre’a, który o niej mawiał, że ma w swym głosie wszystkie wiersze świata, oraz samego Jeana Cocteau, a do tego jeszcze muza samego Milesa Davisa, a także, jak o niej mówiono, niemal symbol nieistniejącej już SaintGermain-des-Prés. Nigdy nie miała zbyt wspaniałego głosu, ale jej interpretacje uchodziły za znakomicie przemyślane i wykonane. Kilka miesięcy temu nagrała kolejny album, tym razem poświęcony piosenkom Brela, z którym świetnie się rozumiała. Przyjaźnili się, zapraszali wzajemnie na swe recitale, spędzali z sobą mnóstwo czasu. Należy przypomnieć, że Brel pracował od 1958 roku z pianistą, a także kompozytorem, Gerardem Jouannestem, za którego Juliette wyszła za mąż, po długoletniej zażyłej znajomości, jeszcze w 1989 roku. Już poprzednio wykonywała słynne piosenki Brela, a teraz postanowiła o nagraniu całego albumu. Greco wykonała dwanaście bardzo popularnych utworów przyjaciela, które zna każdy miłośnik piosenki francuskiej, choćby „Amsterdam”, „J’arrive”, „Bruxelles”, „Les vieux”, cały album trwa aż 50 minut! Te utwory wykonuje oczywiście jak zawsze absolutnie po swojemu, a jej interpretacje różnią się ogromnie od wszelkich mi znanych. Znakomicie przekazuje myśl autora i oddaje klimat tych niezwykłych opowieści. Akompaniował jej kilkunastoosobowy zespół, z rozbudowaną sekcją skrzypiec. Warstwa muzyczna dla samej artystki nie miała większego znaczenia, Greco po prostu całe życie bardziej mówi niż śpiewa, a teraz należy wziąć pod uwagę, że le bądź co bądź w chwili nagrania miała, bagatela, osiemdziesiąt sześć lat i głos już niekoniecznie ten sam, który czarował bywalców kawiarni bohemy artystycznej lat czterdziestych. Mogę się tylko domyślać, że w studiu jak zwykle przed mikrofonem gwałtownie gestykulowała i wszyscy drżeli, by nie uderzyła ręką w mikrofon. W najbliższych miesiącach Juliette będzie występowała na koncertach promocyjnych w Brukseli i paryskiej Olimpii. Wszystkich Państwa, którzy chcą ją zobaczyć na estradzie, muszę jednak uprzedzić, że biletów już dawno nie ma. I słusznie! Marcin Andrzejewski

WAGLEWSKI FISZ EMADE MATKA, SYN, BÓG Wojciech Waglewski jest nie tylko znakomitym gitarzystą i kompozytorem, ale też ogromnie wrażliwym człowiekiem. Słyszałem kiedyś jego długi, radiowy wywiad. Mówił, że nie interesuje go słowny blichtr i muzyczna maszynka do robienia przebojów. Twierdził, że skoro nie wie ile czasu otrzymał na realizację swoich pomysłów w sztuce, nie powinien się zajmować byle czym, tylko tematami naprawdę ważnymi. Do nich zaliczył przede wszystkim poszukiwanie prawdy i Boga. Jego najnowszy album, jaki nagrał w towarzystwie synów, Fisza i Emade, jest najwłaściwszym dowodem, że wówczas nie mówił bzdur pod publiczkę. Panowie podzielili się obowiązkami. Fisz wziął się za pisanie tekstów, ale kilka z nich wyszły również z pod pióra pana Wojciecha, tata za komponowanie muzyki, a Emade, wespół z Jackiem Trzeszczyńskim, podjął obowiązki producenta krążka. Wychodzi na to, że każdy robił to, na czym się najlepiej zna. W tekstach tych trzynastu utworów sporo jest głębokich odniesień do przemijania, do przechodzenia z wieku dojrzałego w starość, a w konsekwencji odchodzenia na tamtą, bliżej nieznaną stronę. Fisz i ojciec wcale nie mówią o tym cierpiętniczo, czy też z fałszywym smutkiem. Zauważając nieuchronność końca ludzkiego istnienia, potrafią o tym mówić pogodnie i normalnie. Po prostu tak jest i nic nas przed tym nie obroni, wszyscy podlegamy dokładnie takim samym prawom, choćbyśmy nie wiem jak się temu sprzeciwiali. Wojciech Waglewski napisał różnorodną muzykę wychodzącą z tradycji rocka, na którą składają się także blues, country a nawet gospel. Ciekawa, momentami bardzo gęsta faktura niepokojących dźwięków często ustępuje łatwiejszym, żeby nie powiedzieć przebojowym. Tu nie ma dwóch utworów nazbyt podobnych do siebie, każdy pisany jest w nieco innej konwencji, a przez to tworzy się ogromnie interesująca mieszanka. To już drugi rodzinny album Waglewskich, moim zdaniem ciekawszy, a przede wszystkim dojrzalszy od poprzedniego. Widziałem też koncert promujący ten krążek. Niezwykle przychylna reakcja publiczności dowodzi, że albumy dotykające spraw ważnych i najważniejszych mogą liczyć na zrozumienie naprawdę ogromnej części widzów, co szczególnie cieszy… Marcin Andrzejewski

90

5  |  2014


r

recenzje ROSANNE CASH THE RIVER&THE THREAD

Rosanne jest najstarszą córką Człowieka w czerni i według mnie spośród całego rodzeństwa w przymiotach charakteru najbardziej przypomina sławnego ojca. Prezentuje głównie ten sam upór w dążeniu do obranych celów, podobne poczucie niezależności i ciągły niedosyt spełnienia artystycznego. Jakieś bzdurne zarządzenia brzuchatych prezesów z Nashville, dotyczące lansowania tylko młodych wokalistek jej na szczęście nie dotyczą, kroczy zdecydowanie swoją drogą. W przyszłym roku kończy sześćdziesiątkę, ale nic sobie z tego nie robi. Nie tak znów dawno nagrała album z klasyką folkowo-countrową, a teraz postanowiła ponownie wrócić do swych własnych utworów. Jej najnowszy album ukazał się w styczniu i, jak się łatwo w tej sytuacji można domyślić, jest w znacznym stopniu powrotem do dzieciństwa i wczesnej młodości. Chodzi mi oczywiście o kwestie muzyczne, o całą spuściznę amerykańskiego Południa, w którym country, folk, pop, nawet momentami rock, blues i gospel mieszają się nieustannie. Wszystko to przyprawione zostało pięknie i muzycznie i tekstowo. Rosanne tych jedenaście piosenek napisała wspólnie z mężem, Johnem Leventhalem, występującym także w roli gitarzysty, aranżera i producenta. Tu nie ma utworów nie trafionych czy zwyczajnie kiepskich, ale jak ktoś nagrywa już trzynasty album studyjny, powinien już dokładnie wiedzieć o co mu chodzi, prawda? Rosanne wie także jak wzruszyć i rozśmieszyć swoich fanów, a przede wszystkim za pomocą jakich środków do nich trafić. Według mnie to najbardziej osobisty jej album, każda piosenka jest takim swoistym dowodem dojrzałości artystycznej i życiowej, a niektóre, mam wrażenie, nawet czymś w rodzaju rozrachunku z własną przeszłością. Muzycznie przyprawiono album także bardzo ciekawie, o co zadbał Leventhal, też przecież pracujący w branży nie od wczoraj. Porobił nader interesujące aranżacje, zaprosił kogo trzeba do studia i spisał się na medal, ku chwale swojej i żony. Najbardziej podobają mi się dwa utwory – „The Sunken Lands” i „50,000 Watts”. Wyszedł album niewątpliwie godny wnikliwego przesłuchania, a do tego także znakomicie nagrany od strony wrażeń audiofilskich! Marcin Andrzejewski

SZWED & MAKIEWICZ ŚPIEWNIK

REKLAMA

Tomasz Szwed i Cezary Makiewicz są jednymi z najważniejszych postaci polskiego światka country i folku. Obaj nie tylko śpiewają, ale też piszą od lat swoje piosenki i robią to nader udanie. Z pewnością bardziej medialną popularnością cieszy się Tomek, pojawiający się często w pozamuzycznych programach telewizyjnych. Panowie spotykają się przy okazji różnych koncertów, czasami razem śpiewają na estradzie, nic więc dziwnego, że postanowili w końcu nagrać krążek dokumentujący ich wspólne poczynania. Przyjęli najprostszą zasadę: połowę z czternastu piosenek skomponował Czarek, połowę Tomek, trzy teksty napisał Maciej Świątek, jeden Rafał Staszewski, resztę sami bohaterowie. Tytułowe hasło „śpiewnik” kojarzy mi się z przyjemną i bezpretensjonalną zawartością. Ten krążek taki właśnie jest, to po prostu dwóch bardzo zdolnych, sympatycznych ludzi, czerpiących radość ze wspólnego spotkania, którzy absolutnie nie muszą niczego sobie wzajemnie udowadniać. Myślę, że jeśli już ktokolwiek chciałby traktować ich poczynania z pozycji rywalizacji, musiałby przyznać idealny remis. Piosenki są bardzo dobrze napisane, to naprawdę fachowcy od prostych, normalnych utworów, takich co to po staremu mają melodię, jaką można zanucić nawet po jednorazowym wysłuchaniu i zwyczajny tekst, czasami nawet ze szlagwortem. Jeśli ktoś oczekuje wydumanych treści i filozoficznych podtekstów, niech szuka dalej, bo w „Śpiewniku” ich nie znajdzie. Coraz mniej jest takich niewydumanych utworów powstających z myślą o słuchaczach, którzy oczekują od piosenki krzty zwyczajności i melodii, do pośpiewania przy przysłowiowym goleniu. Poczucie humoru miesza się z odrobiną sentymentu i nostalgii, dokładnie tak, jak trzeba. W wypadku Szweda i Makiewicza prostota idzie w parze z rzetelnym profesjonalizmem. Wszystkie piosenki są porządnie zaaranżowane i śpiewane, a warto jeszcze wspomnieć o bardzo dobrych instrumentalistach. Polecam! Marcin Andrzejewski

2014  |  5

91


w

warsztaty

improwizacja

Improwizowanie muzyki w stylu klasycystycznym Piotr Kałużny

Do XIX wieku wszyscy aktywni muzycy, amatorzy i profesjonaliści, improwizowali. Zapisane w nutach kompozycje wykonywane były więc swobodnie, zgodnie z twórczymi zamysłami wykonawców. Istotę interpretacji stanowiły głównie tematy dzieł, które po przedstawieniu rozwijano, nie zawsze zachowując szczegóły autorskiej notacji. Tak też czynili ze swoimi utworami, m.in. Chopin i Liszt. Od czasów rozwoju szkolnictwa muzycznego, umiejętność improwizowania zaczęła stopniowo zanikać wśród instrumentalistów klasycznych. Zastąpiła ją idea perfekcyjnego i detalicznego realizowania nut znajdujących się na pięcioliniach. A przecież niektóre formy, np. impromptu, czy koncerty solistyczne z towarzyszeniem orkiestry, przewidywały wręcz obecność improwizacji (w tych ostatnich zapisane kadencje zamieszczano jako ewentualną pomoc kompozytorską dla wyjątkowo nieporadnych muzyków). Jedynie organiści nigdy nie zrezygnowali z uczenia się improwizowania. Ich praca zawodowa często związana była bowiem z kościołami, gdzie muzyka wykonywana w trakcie liturgii wymaga najczęściej harmonizacji i kształtowania formy w trakcie gry. Dzisiaj zdecydowana większość instrumentalistów klasycznych nie potrafi improwizować muzyki stanowiącej dla nich najważniejsze źródło stylistyczne. Znają wprawdzie reguły budowania treści akor-

dowej, potrafią wypowiadać się w różnych fakturach akompaniamentów i posiadają umiejętności potrzebne do realizacji wszelkich technik wykonawczych, ale nie praktykują tej wiedzy w swoich działaniach muzycznych. Aby zaimprowizować prostą formę muzyczną w estetyce klasycyzmu, np. małą sonatinę, wystarczy wykorzystać do stworzenia jej treści harmonicznej szereg znanych kadencji, np. kościelną (plagialną) (p. 1), wielką (p. 2), wielką doskonałą (p. 3), wielką doskonałą rozszerzoną (p. 4), zwodniczą (p. 5) i modulującą (p. 6). W temacie należy zaimprowizować do nich melodię ze skal średniowiecznych, np. z jońskiej, miksolidyjskiej, eolskiej oraz ich historycznych odmian, np. z moll harmonicznej i moll melodycznej, W dalszej części można wykorzystać, np. czterodźwięk zmniejszony, który ze względu na swój status pochodzenia pozwoli nam dowolnie zmieniać tonację, a melodia kształtowana wobec tych zwrotów wywoła tak pożądany, inny wobec początkowej ekspozycji, rodzaj napięć. Repryza może być powtórzeniem wstępu, albo po prostu zakończeniem wykorzystującym kadencję utrwalającą tonację (niekoniecznie wyjściową). Przykładową improwizację (z zawartością zaproponowanych rozwiązań) zamieszczamy w ostatnim przykładzie (p. 7).

w wersji elektronicznej dostępny na stronach

www.muzyk.net • http://issuu.com • www.egazety.pl 92

5

|

2014


improwizacja

warsztaty

Piotr Kałużny

2014

|

5

93

w


w

warsztaty

bas

Inni wielcy basiści poprzednich dekad część 57

Zbigniew Wrombel

Brian Bromberg Jednym z ciekawszych przedstawicieli świata basowego jest aktywny od ponad trzydziestu lat amerykański muzyk i producent – Brian Bromberg. Znany jest nie tylko jako wirtuoz gitary basowej i kontrabasu, ale także jako kompozytor, aranżer, projektant nowych instrumentów oraz edukator i producent muzyczny. Urodzony w 1960 roku w Tucson w stanie Arizona wychował się w rodzinie muzyków. Wcześnie rozpoczął edukację muzyczną, grając od małego dziecka na perkusji oraz w szkole muzycznej na wiolonczeli. Za namową dyrygenta orkiestry szkolnej zaczął grać na kontrabasie i od tego momentu rozpoczęła się wielka przygoda z basem. Ćwiczył na tym instrumencie wiele godzin codziennie robiąc błyskawiczne postępy. Wkrótce został profesjonalnym basistą, grającym średnio pięć razy w tygodniu w lokalnych klubach muzycznych w Arizonie. Brian Bromberg wykonywał niemal każdy gatunek muzyczny od klasyki, jazzu, rocka do muzyki pop. Punktem zwrotnym w jego karierze zawodowej stał się angaż do zespołu legendarnego saksofonisty Stana Getza w 1979 roku, z którym koncertował przez rok w wielu krajach, także w Polsce. Miał wtedy zaledwie 19 lat. Jego oszałamiająca technika gry, zarówno na gitarach basowych, jak i na kontrabasie, a także wielka muzykalność, solidny groove oraz inwencja melodyczna, zawsze budziły podziw. Brian Bromberg zalicza się do najbardziej rozchwytywanych basistów w Stanach Zjednoczonych. Lista artystów, którzy zaprosili go do współpracy na trasy koncertowe i do studia nagraniowego jest bardzo długa. Wystarczy wspomnieć choćby nazwiska takich gigantów jak: George Duke, Herbie Hancock, Freddie Hubbard, George Benson, Lee Ritenour, Bob James, Bob Mintzer, Joshua Redman...    = 110  



 

Od 1986 roku Brian Bromberg prowadzi swoje własne zespoły, koncertują niemal na całym świecie. Nagrał też kilkanaście autorskich płyt z różnorodną muzyką, najczęściej utrzymaną w konwencji fusion oraz smooth jazz. Wydał także kilka albumów akustycznych z mocno wyeksponowanym kontrabasem, na których znalazły się standardy jazzowe i popowe oraz własne kompozycje. Są to takie płyty jak „It’s About a Time, Acoustic Project”, „Wood”. “Wood II”, “Hands” (kontrabas solo) oraz dla uczczenia pamięci Jaco Pastoriusa – „Jaco” . Na tej ostatniej z wymienionych płyt Bromberg grał także na gitarach basowych progowych i bezprogowych. Przykład nutowy zawiera początkowe fragmenty linii basowej (intro i cały pierwszy chorus) z utworu Come On, Come Over otwierającego album „Jaco”. Jest to kompozycja J. Pastoriusa i B. Herzoga utrzymana w stylu R&B. Stała się hitem po jej dynamicznym wykonaniu przez Pastoriusa w 1976 roku. Brian Bromberg zachował wiernie styl tej piosenki, aczkolwiek zmienił nieco aranżacją oraz linie basowe, które wykonał na basie pięciostrunowym z niską struną H. Partię basową tworzą, podobnie jak w wersji Pastoriusa, dwa podstawowe groovy – pierwszy na akordzie c-moll (intro i zwrotka - takty 3 i 4) oraz drugi na akordach D7 i przejściowym F7 (takty 9 - 16). Warto też zwrócić uwagę na ciekawy dwutaktowy wstęp, grany w unisonie przez bas oraz elektryczne piano wspomagany riffem instrumentów dętych. Pierwszy groove pojawia się w wariantach jedno lub dwutaktowym. Jest utrzymany w niskim rejestrze instrumentu i posiada stały synkopowany rytm - powtarzane motorycznie dwie szesnastki. (Rytm ten zastosował już w latach siedemdziesiątych Billy Cobhama w utworze Crosswind.) Drugi groove kontrastuje z pierwszym głównie gęstą fakturą. Jest świetnym przykładem na szesnastkowy finger funk style. Tempo utworu jest dosyć szybkie i wynosi ćwierćnuta – 110.

                                                                                          8                                                                                            12                                                                                                                                                         16                                                                                                                                                           



4

                                                                            

94

20

5

|

2014


k

koncerty 1-3.05 – VIII Ogólnopolski Festiwal Bluesowy „Las, Woda & Blues” [Kasa Chorych, Boogie Boys, Doktor Blues, GravelRoad, Bluesferajna, Highway, J.J.Band, Wild Shooter Band, Wielka Łódź & Niki Buzz, Marek Motyka, Willie Mae Unit, Funky New Orleans, Shoe Lace, Tandeta Blues Band, Outsider Blues] (Radzyń) 1-4.05 – AC/DC UK (1.05 – Radom. G2 Klub; 2.05 – Lublin, Graffiti; 3.05 – Warszawa, Progresja; 4.05 – Poznań, Eskulap) 2-17.05 – GravelRoad (2.05 – Strzelce Opolskie, PCK; 3.05 – Kraków, Mile Stone; 4.05 – Grodków, OKiR; 10.05 – Poznań, Alligator, 11.05 – Biała Podlaska, Biała Blues Festival; 12.05 – Toruń, Pamela; 13.05 – Olsztyn, Bluesowe Dobranocki, 14.05 – Elbląg, Pub Sąsiedzi; 15.05 – Gdynia, Blues Club; 16.05 – Dobromierz, GOK; 17.05 – Gorzów Wlkp, Pod Filarami) 4.05 – Yanni (Warszawa, Sala Kongresowa) 5.05 – Steve Hackett (Zabrze, Dom Muzyki i Tańca) 5.05 – Reckless Love (Warszawa, Proxima) 5.05 – Sleepmakeswaves; support: Moonglass (Warszawa, Hydrozagadka) 5-6.05 – The Australian Pink Floyd Show (5.05 – Bydgoszcz, Hala Łuczniczka; 6.05 – Katowice, Spodek) 6.05 – Rykarda Parasol (Katowice, Klawiatura) 6.05 – Mats Gustafsson / Ingebrigt Håker Flaten / Paal NilssenLove (Bydgoszcz, Mózg) 6.05 – Iva Bittová & EVIYAN (Poznań, CK Zamek) 6-17.05 – Steve Wilkinson & Tres Hombres (6.05 – Starogarg Gdański; 7.05 – Elbląg, Mjazzga; 8.05 – Gdynia, Blues Club; 9.05 – Poznań, Alligator; 10.05 – Gniezno, UKF; 11.05 – Bytów; 12.05 – Koszalin, Kawałek Podłogi; 13.05 – Bydgoszcz; 14.05 – Olsztyn, Sowa Pub; 15.05 – Inowrocław, Kropa Pub;; 16.05 – Nowy Tomyśl; 17.05 – Szczecin, Free Blues Club) 5-7.05 – Madeleine Peyroux (5.05 – Warszawa, Palladium; 6.05 – Chorzów, Teatr Rozrywki; 7.05 – Wrocław, Synagoga Pod Białym Bocianem) 7.05 – Charles Aznavour (Łódź, Atlas Arena) 7.05 – Eamon McGrath (Wrocław, Łubu Dubu) 8.05 – Death Hawks (Warszawa, Skwer) 8.05 – Al Doum & The Faryds (Gdynia, Ucho) 8-9.05 – VI Festiwal Muzyki Filmowej Krzysztofa Komedy [8.05 – Ketil Bjørnstad &Tore Brunborg; 9.05 – Janusz Muniak & Paweł Kaczmarczyk – Komeda Project, Motion Trio] (Warszawa, Studio Koncertowe Polskiego Radia im. W. Lutosławskiego) 8-11.05 – Bluesroads Festival [9.05 – Corey Harris, Waglewski Fisz Emade, Bluesroads Band; 10.05 – Shy Albatros: Raphael Rogiński & Natalia Przybysz, Son of Dave; 11.05 – Zwycięzca Przeglądu 2014, Śpiewak/Ścichocki/Łozowski/Zawiliński, Krakow Street Band] (Kraków, Żaczek) 9-10.05 – FreeFormFestival 2014 [9.05 – Jon Hopkins, Beats Frinedly, The Dumplings, Simian Mobile Disco, Klaxons, Trust, Charli XCX, MØ; 10.05 – Evian Christ, Roosevelt, Xxanaxx, Skalpel, Flight Facilities, La Roux] (Warszawa, Soho Factory) 9-10.05 – Marty Friedman, Gus G (9.05 – Kraków, Lizard King; 10.05 – Warszawa, Progresja) 10-11.05 – Crippled Black Phoenix (10.05 – Gdańsk, B90; 11.05 – Warszawa, Progresja) 11.05 – The Watch (Bydgoszcz, Kuźnia) 11.05 – Bömbers; support: Leash Eye (Warszawa, Wypieki Kultury) 11.05 – Savoy Brown (Poznań, Blue Note) 12.05 – Peter Gabriel; support: Jennie Abrahamson & Linnea Olsson (Łódź, Atlas Arena) 13-15.05 – Dillon (13.05 – Katowice, Kinoteatr Rialto; 14.05 – Warszawa, Basen; 15.05 – Poznań, Eskulap) 14-18.05 – VI Festiwal Tradycji i Awangardy Muzycznej „Kody” [wystąpią m.in.: Thurston Moore/Adam Gołębiewski/Alex Ward, Kronos Quartet, Lidia Zielińska] (Lublin) 15.05 – LAN (Kraków, Alchemia) 15-18.05 – Kortowiada 2014 [wystąpią m.in.: Luxtorpeda, Dope D.O.D., Trzeci Wymiar, Bob One, Hunter, Enej, Molesta Ewenement & Live Band, Bas Tajpan, Świder, Gedziula, Kozak System, Łydka Grubasa, Mesajah & Riddim Bandits, Future Folk, Tabu,

Te-Tris & Pogz, Alex, Boys, Andre, Power Play, Stereo, D Bomb] (Olsztyn) 16.05 – The Neighbourhood (Warszawa, Basen) 16.05 – Dope D.O.D. (Poznań, Eskulap) 16.05 – Jehro (Warszawa, Sala Kongresowa) 16-17.05 – Czyżynalia 2014 [16.05 – Kaliber 44, Bracia Figo Fagot, Jelonek, EPICA, The Sisters of Mercy; 17.05 – Krzysztof Zalewski, Mela Koteluk, Dawid Podsiadło, Brodka, The Neighbourhood, Pendulum] (Kraków) 16-18.05 – Alex Carpani Band (16.05 – Kraków, PiecArt; 17.05 – Piekary Śląskie, OK Andaluzja; 18.05 – Bydgoszcz, Kuźnia) 17.05 – Manowar (Katowice, Spodek) 17.05 – Midge Ure (Warszawa, Progresja) 17.05 – Mirabai Ceiba (Warszawa, Palladium) 17.05 – Lawson (Warszawa, Proxima) 18.05 – Kayhan Kalhor & Erdal Erzincan [Ethno Jazz Festival] (Wrocław, Stary Klasztor) 18-22.05 – Jaromír Nohavica (18.05 – Gliwice, Teatr Muzyczny; 19-20.05 – Warszawa, Stodoła; 21-22.05 – Kraków, Rotunda) 19.05 – Thurston Moore / Adam Gołębiewski / Alex Ward (Warszawa, Centrum Sztuki Współczesnej 20.05 – Zingaros New Gypsy Tango & Ariel Ramirez [Ethno Jazz Festival] (Wrocław, Stary Klasztor) 20.05 – 1.06 – Jennifer Batten (20.05 – Warszawa, 22.05 – Śrem, SOK; 23.05 – Koźmin Wielkopolski, May Blues Meeting; 24.05 – Kolbudy; 25.05 – Ostróda; 26.05 – Toruń, Pub Pamela; 30.05 – Chodzież, ChdK; 31.05 – Chełmek, Dni Chełmka; 1.06 – Szczawnica/Jaworki, Muzyczna Owczarnia) 21.05 – God Is An Astronaut (Gdańsk, Parlament) 22.05 – Goran Bregović & The Wedding and Funeral Band (Warszawa, Sala Kongresowa) 22.05 – Avishai Cohen [Ethno Jazz Festival] (Wrocław, Synagoga Pod Białym Bocianem) 22.05 – Thumbscrew - Halvorson/Formanek/Fujiwara (Warszawa, Studio Koncertowe PR im. W. Lutosławskiego) 22.05 – Onyx (Kraków, Fabryka) 22-25.05 – 4. Green ZOO Festival [wystąpią m.in.: Circuit Des Yeux, Gelbart, Mathematique, Mikrokolektyw, Semantik Punk] (Kraków) 24.05 – Dominic Miller (Wrocław, Stary Klasztor) 24.05 – Gradwohl/Covington Group (Szczecin, Free Blues Club) 24-25.05 – Airbag (24.05 – Warszawa, Progresja; 25.05 – Kraków, Studio) 25.05 – Uplift Spice (Poznań, Blue Note) 26.05 – Turnover, Major League, Nai Harvest (Poznań, Pod Minogą) 26.05 – Sky Ferreira (Warszawa, Basen) 26-27.05 – MOPTI (Kraków, PiecArt) 27.05 – Dario Pinelli & Binario Swing (Wrocław, Stary Klasztor) 29.05 – 1.06 – Pat Metheny Unity Band (29.05 – Bielsko-Biała, Kościół św. Maksymiliana Kolbego; 30.05 – Warszawa, Sala Kongresowa; 31.05 – Warszawa, Sala Kongresowa; 1.06 – Szczecin, Zamek Książąt Pomorskich) 30.05 – Europe (Słupsk/Dolina Charlotty) 30-31.05 – Ursynalia 2014 [wystąpią m.in.: Mastodon, Jelonek] (Warszawa, Kampus SGGW) 31.05 – Clepsydra (Konin, Oskard) 1.06 – François Carrier/Michel Lambert/Rafał Mazur (Kraków, Alchemia) 2.06 – Yes (Warszawa, Sala Kongresowa) 2.06 – Anthrax (Kraków, Fabryka) 3-4.06 – The Jolly Boys (3.06 – Szczecin, Zamek Książąt Pomorskich; 4.06 – Warszawa, Stodoła) 3-4.06 – together PANGEA (3.06 – Warszawa, Hydrozagadka; 4.06 – Poznań, Pod Minogą) 3-6.06 – Zoë Boekbinder; support: Maja Olenderek Ensemble (3.06 – Szczecin, Trafostacja; 4.06 – Poznań, Blue Note; 5.06 – Warszawa, Huśtawka; 6.06 – Kraków, Alchemia) 4.06 – Tangerine Dream (Warszawa, Arena Ursynów) 4.06 – Avenged Sevenfold (Łódź, Atlas Arena)

koncerty

koncerty

koncerty koncerty

koncerty

koncerty koncerty

koncerty

koncerty

koncerty

2014  |  5

95


o

ogłoszenia

dołącz do nas:

www.facebook.com/muzyk.net

• SKLEPY • SKLEPY • SKLEPY • SKLEPY • SKLEPY • SKLEPY • BĘdzin

GdaŃsk

LEGNICA

TARNOBRZEG

LUBIN

K alisz

SZCZECINEK

POZNAŃ

jarosŁaw Bielsko BiaŁa

PŁOCK

Lublin

TARNOWSKIE GÓRY

Cieszyn K atowice Now y dwór

RADOM WARSZAWA

mazowiecki CzĘstochowa Kielce

RZESZÓW Now y TARG

DĘbica Kraków

Garwolin

PIŁA

SANDOMIERZ

zamoŚĆ

• SKLEPY • SKLEPY • SKLEPY • SKLEPY • SKLEPY • SKLEPY • 96

5  |  2014


o

ogłoszenia

Instalacja Buzz Feiten Tuning System w gitarach i basach równiez w gitarach klasycznych i akustycznych Wymiana progów Naprawa złamanych główek

ul. Woźna 11

www.showmusic.pl www.showmusic.pl www.showmusic.pl www.showmusic.pl

ul. Topolowa 29

Al. Armii Ludowej 17 (22) 875-00-50

  Zasady zamieszczania pŁatnych reklam i ogŁoszeŃ. Cena zależy od wysokości w kolumnie: 13 zł (plus VAT 23 %) za każdy rozpoczęty centymetr. Maksymalny rozmiar reklamy/ogłoszenia nie może przekroczyć 1/2 strony. Reklamy o innych rozmiarach płatne są zgodnie z cennikiem (wysyłanym na życzenie). Wydawnictwo zapewnia skład reklam prostych (tekstowych). Wielkość czcionki (fontu) dopasowana zostanie do rozmiaru ogłoszenia. Do ogłoszenia należy dołączyć kopię dowodu wpłaty na konto Wydawnictwa MUZYK 04 1090 1359 0000 0000 3501 8654 BZ WBK S.A. 3 Oddział w Poznaniu. Na kopercie prosimy pisać: MUZYK FCM, Plac Wolności 18/404, 61-739 Poznań. Szczegółowe informacje: dział reklamy, tel. (601) 743156.

2014  |  5

97


WAŻNE INFORMACJE dla Czytelników zamawiających prenumeratę W celu dokonania wpłaty tytułem prenumeraty MUZYK FCM bądź zakupu numerów archiwalnych prosimy o skorzystanie ze standardowych, zunifikowanych druków polecenia przelewu/wpłaty gotówkowej dostępnych w urzędach pocztowych i bankach. Prosimy o bardzo czytelne wypełnienie i dokładne określenie przedmiotu zapłaty w polu „tytułem”. Przy zamówieniu prenumeraty prosimy o podanie numeru, od którego mamy ją rozpocząć oraz liczby egzemplarzy. Uaktualnienie danych osobowych lub wystawienie faktury wymagają bezpośredniego kontaktu z Wydawnictwem MUZYK:

tel. 601 743156 e-mail: kolportaz@muzyk.net •  Prenumeratę czasopism przyjmujemy na 6 i 12 wydań. •  Prenumeratę czasopisma MUZYK FCM można zamówić wpłacając pieniądze przelewem na konto bankowe: BZ WBK 04 1090 1359 0000 0000 3501 8654. Prenumerata zostanie zrealizowania po wpłynięciu pieniędzy na konto. •  Cena prenumeraty MUZYK FCM:

półroczna............... 77 zł (oszczędzasz 20.20 zł) roczna.................... 155 zł (oszczędzasz 39.40 zł)

•  Koszty przesyłki pokrywa wydawca. •  Prenumerata z wysyłką za granicę jest o 100% droższa. •  Ewentualna zmiana ceny nie dotyczy opłaconej prenumeraty. •  Fakturę VAT wystawiamy na życzenie klienta.

Przy zamówieniu prosimy o podanie imienia i nazwiska oraz pełnego adresu z kodem pocztowym włącznie NUMERY ARCHIWALNE

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za błędy popełnione przy składaniu zamówienia.

Czasopisma archiwalne MUZYK FCM można nabyć w Redakcji w dwojaki sposób: •  Wpłata na konto Wydawnictwa MUZYK: BZ WBK 04 1090 1359 0000 0000 3501 8654 łącznej kwoty za zamówione egzemplarze – koszty przesyłki pokrywa Wydawnictwo •  Za zaliczeniem pocztowym – kwota za zamówione egzemplarze + 10.00 zł koszty przesyłki – płatne przy odbiorze przesyłki

NUMERY ARCHIWALNE Koszt egzemplarzy archiwalnych: 16.20 zł

•  MUZYK FCM

http://www.muzyk.net http://www.facebook.com/muzyk.net

MIESIĘCZNIK

Współpraca

Reklama

Rezerwujemy sobie prawo do skró-

NR 5 (257)

Marcin Andrzejewski

e-mail: reklama@muzyk.net

tów i adiustacji tekstów oraz zmian

Maj 2014

Konstantin „Kostek” Andriejew

GSM 601 743156

tytułów publikacji. Nie zamówionych

Paweł Dypczyński

Kolportaż

materiałów nie zwracamy. Redakcja

ISSN 1231-5044 NR INDEKSU: 320161

Krzysztof Gąszewski Piotr Kałużny

REDAKCJA

Sebastian Król

Plac Wolności 18/404

Krzysztof Lewandowski

61–739 Poznań

Łukasz Kulczak

Redaktor odpowiedzialny Grzegorz Bartczak

Jan Marek

e-mail: kolportaz@muzyk.net

nie ponosi odpowiedzialności za treść nadesłanych reklam i ogłoszeń.

Adres pocztowy Wydawnictwo MUZYK Plac Wolności 18/404 61–739 Poznań e-mail: wm@muzyk.net

Krzysztof Pielawski

Zamieszczone w piśmie materiały redakcyjne są wyłączną własnością Wydawnictwa. Powielenie w jakiejkolwiek formie w celu rozpowszechnienia za pośrednictwem dowolnych mediów całości lub części materiałów tekstowych bądź graficznych

Jan Piotrowski

Konto bankowe

Krzysztof Przybyłowicz

04  1090  1359  0000  0000  3501

zabronione. W sprawie przedruków

Opracowanie graficzne

Przemysław Ślużyński

8654

prosimy o kontakt z Redakcją.

Paweł Zdanowicz

Zbigniew Wrombel

BZ WBK S.A. 3 oddział w Poznaniu

e-mail: info@muzyk.net

opublikowanych w MUZYK FCM jest

Wszelkie prawa zastrzeżone




Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.