Obowiązki radnych;
Pusta pięknisia;
Sejmik politycznie;
Zgłoszenie błędów;
Wieści z Ratusza;
Nowe zasady;
Rok emerytów;
Budżet 2017;
Co to jest patriotyzm?; Podziękowania; Batalia o szkołę.
2
<><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><>
Nici SILHOUETTE
Kurier Czaplinecki - StyczeÅ&#x201E; 2017
Kurier Czaplinecki - Styczeń 2017
<><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><>
Obowiązki radnych raz jeszcze edług art. 24 ustawy o samorządzie gminnym: radny ma obowiązek brania udziału w pracach rady gminy, jej komisjach, do których został wybrany i desygnowany. Zgodnie zatem z zamysłem ustawodawcy naruszeniem takiego obowiązku jest uchylanie się radnych od udziału w sesjach rady gminy, posiedzeniach komisji, zebraniach klubów oraz innych zgromadzeniach będących inicjatywą lokalnej społeczności, a służących budowaniu wzajemnej relacji radny -mieszkaniec. Nie wszystkie te spotkania są refundowane tzw. dietą, ale przypomnieć należy, że funkcja radnego to działalność społeczna, za którą nie oczekuje się zapłaty. Najbardziej rażącym uchybieniem obowiązku radnego jest uchylanie się od głosowania. Bez wątpienia, głosowanie podczas sesji rady jest najważniejszym przejawem aktywności radnego. Poprzez
głosowanie wyraża on swój pogląd co do rozwiązań podejmowanych przez radę i władze gminy. Zdarzają się jednak radni, którzy przebywają na sali w trakcie sesji lub komisji, lecz nie biorą udziału w obradach, a także w głosowaniu. Są radni, którzy nie są ani "za", ani "przeciw", ani nie wstrzymują się od głosu. Są radni, którzy wcale nie biorą udziału w głosowaniu, bądź wychodzą z sali podczas głosowania. Wszyscy poprzez ślubowanie zobowiązaliśmy się, że obowiązki radnego sprawować będziemy godnie, rzetelnie i uczciwie, mając na uwadze dobro naszej wspólnej gminy i jej mieszkańców. Udział w głosowaniu to prawna forma rozstrzygania spraw publicznych, a możliwość wzięcia udziału w głosowaniu to swoisty depozyt zaufania, jakim obdarzyli nas wyborcy. Być może niektórzy radni nie mogą się zdecydować jak zagłosować, ponieważ nie "zdążyli" przestudiować materiałów dostarczonych im przed sesją. Być może waga spraw ich przerasta i boją się zająć jakiekolwiek stanowisko. Być może
SEJMIK POLITYCZNIE tało się już pewną „tradycją”, że lokalny parlament jakim jest zachodniopomorski sejmik zajmuje się recenzowaniem prac parlamentarnych lub rządowych. Nie dość, że nie możemy zrozumieć co się dzieje… tam „na górze”, to i atmosfera napiętej polityczności przeniosła się w dół nie tylko do naszych rodzin, ale i na lokalne samorządowe podwórka. Samorządy wojewódzkie są w politycznej opozycji do rządu. W 15 sejmikach rządzi PO najczęściej w koalicji z PSL lub odwrotnie. Sale sejmików stały się więc politycznym zapleczem opozycji parlamentarnej. Tym razem poszło o planowane zmiany w sejmowej ustawie z dnia 27 kwietnia 2001 roku: „Prawo ochrony środowiska”. Proponowane przez Sejm zmiany spowodują zmniejszenie składu Rad Nadzorczych Wojewódzkich Funduszy Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej: z 7 członków do 5. Najwięcej emocji wzbudza fakt, że członków rad nadzorczych ma wskazać:
minister, wojewoda, narodowy fundusz ochrony środowiska oraz sejmik. Zmniejszeniu ulegnie też ilość członków zarządów funduszy: do 1 lub maksymalnie 2 osób. W dzisiejszych radach nadzorczych oraz na stanowiskach kierowniczych funduszu prym wiodą i pobierają wysokie apanaże osoby związane z PO i PSL. Budzi to ich nerwowe reakcje a także władz sejmików, ponieważ niebawem ludzie ci stracą swoje funkcje. W dostarczonej sejmikowi opinii sporządzonej przez kancelarię prawną czytamy: „Postulowane przez wnioskodawców zmiany zmierzają, w przeważającej większości, do modyfikacji personalnych w organach WFOŚiGW. Nie jest więc bezpośrednią intencją wnioskodawców doprowadzanie do ingerencji w treść ustawy POŚ o charakterze instytucjonalnym, co nie zmienia faktu, że sama idea nowelizacji powinna być oceniana przez pryzmat samodzielności instytucjonalnej wojewódzkich funduszy ochrony środowiska i gospodarki wodnej”. Marszałkom województwa pozostawiono obowiązki w postaci wyrażania zgody na zbycie udziałów lub akcji w spółkach oraz objęcie, nabycie łub zbycie obligacji, których
3
niektórzy radni brak udziału w głosowaniu traktują jako wyraz dezaprobaty dla działalności burmistrza. Taka forma protestu jest nieodpowiedzialna, nieuzasadniona i zawsze ma charakter polityczny (jakże niestosowny i niezręczny na szczeblu gminy - przecież o nasze wspólne dobro rzecz się toczy, a nie o słupki procentowe partyjnych sondaży). Uchylanie się od głosowania, nieobecność na sali podczas głosowania, jest nie tylko przejawem spadku zaangażowania radnych w realizację swoich powinności, ale również w znacznym stopniu dezorganizuje pracę rady gminy. W świetle ustawy radny nie musi brać udziału w głosowaniu, ponieważ nie można go zmusić do tej czynności. Ustawodawca nie przewiduje również żadnych sankcji wobec radnego uchylającego się od głosowania. Rada gminy może jednak wprowadzić zasadę, zgodnie z którą brak udziału w głosowaniu powoduje zmniejszenie wysokości diet, zaś Przewodniczący Rady w protokole po głosowaniu zamieścić może wzmiankę o sposobie wstrzymania się od głosu radnego. Ponadto za wykonywanie swojego mandatu radny ponosi przed wyborcami odpowiedzialność obywatelską, a to z kolei oznacza, że weryfikacja i ocena jego działań nastąpi przy okazji kolejnych wyborów samorządowych. radna Agata Pawłowska-Patalan
emitentem jest Skarb Państwa. Ponadto, do zadań rady nadzorczej funduszu należy składanie zarządowi województwa sprawozdań z działalności, informacji o posiadanych udziałach, akcjach lub obligacjach, a także przedkładanie rocznych planów finansowych. Aktywa zachodniopomorskiego funduszu to około 600 mln zł. Właśnie dowiadujemy się, że marszałek postanowił wycofać z funduszu 165 mln zł środków z UE. Według mnie, jest to cios „zadany w plecy” zachodniopomorskiemu funduszowi ochrony środowiska. Fundusze ochrony środowiska istnieją już ok. 30 lat i są własnością publiczną. Dobrze pracowały już wtedy, kiedy nikt jeszcze nie przewidywał, że powstanie PO. Mam nadzieję, że będą nadal dobrze służyły społeczeństwu. Kowalscy pewnie nie zauważą, że personalnie ktoś inny będzie podejmował decyzje. Wywoływanie wrażenia, że jak odejdą obecne kierownictwa to nastąpi „koniec świata” jest zwykle stosowanym od lat zabiegiem medialnym towarzyszącym zmianom personalnym. To, że ludzie związani z PO i PSL stracą stołki nie powinno być powodem do osłabiania regionalnego znaczenia funduszu, a tak się stanie po podjętej przez marszałka decyzji o wycofaniu 165 mln zł. Jerzy Kotlęga
Apteka w CZAPLINKU zatrudni Magistra Farmacji oraz Technika Farmacji.
Apteka w ZŁOCIEŃCU zatrudni Magistra Farmacji oraz Technika Farmacji.
Oferujemy najatrakcyjniejsze wynagrodzenie oraz pakiet ubezpieczeń socjalnych, dodatek za mieszkanie. CV prosimy przesyłać na adres praca@profarma.biz.
Oferujemy najatrakcyjniejsze wynagrodzenie oraz pakiet ubezpieczeń socjalnych, dodatek za mieszkanie. CV prosimy przesyłać na adres praca@profarma.biz.
4
<><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><>
Wieści z Ratusza poro obecnie dzieje się w naszej gminie. Na bieżąco staramy się informować mieszkańców o różnych wydarzeniach, zmierzeniach i decyzjach na łamach Biuletynu Informacyjnego, na stronach internetowych UM, jak i w Kurierze Czaplineckim. Biuletyn i Kurier są miesięcznikami, stąd nie zawsze można aktualnie ważne i istotne wiadomości przekazywać w odpowiednim czasie. Postaram się niektóre z wieści, zwłaszcza te, co budzą niezdrowe sensacje pokrótce przybliżyć. Reforma oświaty. Powszechnie wiadomo, że niedawno weszła w życie ustawa reformująca gminną oświatę. Polega ona przede wszystkim na likwidacji gimnazjum i wprowadzeniu 8-klasowej podstawówki. Podczas narad dyrektorów szkół z kierownictwem Ratusza wypracowane zostały trzy warianty funkcjonowania sieci szkół w naszej gminie. I wariant – to sieć trzech szkół podstawowych. Jedna szkoła w obecnej SzP w Broczynie, druga w obecnej SzP przy ul. Wałeckiej 49 i trzecia utworzona na bazie likwidowanego Gimnazjum przy ul. Słonecznej 27. Ten wariant jest najbardziej kosztowny, zarówno w kwestii przystosowania technicznego i merytorycznego obiektów do nauczania, jak i późniejszego funkcjonowania szkół. II wariant – to sieć dwóch szkół podstawowych. Jedna szkoła na bazie obecnej SzP przy ul Wałeckiej 49 i druga w Broczynie. To rozwiązanie wydaje się być najbardziej racjonalne, przede wszystkim z uwagi na stosunkowo najniższe koszty adaptacji obiektów do nowych warunków nauczania, jak i późniejszego funkcjonowania. III wariant – to sieć dwóch szkół podstawowych. Jedna na bazie obecnego Gimnazjum, druga na bazie obecnej SzP w Czaplinku, przy założeniu likwidacji SzP w Broczynie. Ten wariant upadł po mojej wizycie u Zachodniopomorskiego Kuratora Oświaty, który oświadczył, że nie zgodzi się na likwidację placówki na wsi. Takie stanowisko również podzielam, przede wszystkim ze względu na szeroko rozumianą rolę społeczną, jaką na terenach wiejskich spełnia tego rodzaju placówka. Dlatego też kilka miesięcy temu zgodziłem się na utworzenie kl. I, która liczy tylko dwoje uczniów. Jednocześnie określiłem priorytety, jakimi powinniśmy kierować się przy wyborze wariantu sieci szkół: po pierwsze – dobro edukacyjne dzieci i młodzieży, po drugie – racjonalizacja ekonomiczna funkcjonowania oświaty, po trzecie – zabezpieczenie dobrze rozumianych interesów nauczycieli. Od kilku już tygodni trwają wspólne, intensywne spotkania kierownictwa UM, radnych, dyrektorów szkół, nauczycieli i przedstawicieli ZNP. Spotykaliśmy się w szkołach, w Ratuszu, na komisjach RM, a z mieszkańcami Broczyna w świetlicy wiejskiej. Rozmowy trwają nadal, gdzie siłą rzeczy, rozpatrywane są pierwsze dwa warianty. Obecnie jesteśmy na etapie gromadzenia danych, ich analizowania i konsultowania. Rozważamy mocne i słabe strony każdego rozwiązania. Nie zapadła jeszcze żadna wiążąca decyzja o przyjęciu któregoś z wariantów. Tutaj należy zdementować wszelkiego rodzaju opinie, domysły i plotki, od których roi się w przysłowiowym maglu i Internecie (m.in. podobno gmach Gimnazjum już został sprzedany!). Decyzję o projekcie sieci szkół podejmie Rada Miejska na sesji 28 lutego. Ten projekt musi zaakceptować Kurator Oświaty. Następnie na sesji marcowej Radni podejmą ostateczną uchwałę o kształcie oświaty w naszej gminie. W lutym postaramy się umieścić na stronach internetowych Czaplinka prezentację multimedialną, zawierającą wszelkie dane, na podstawie których Radni będą mogli podjąć racjonalną decyzję. Da to także mieszkańcom możliwość zapoznania się z analitycznymi materiałami i pośrednio wypowiedzenia się na temat reformy. Mega Ferma Łąka. W maju ub.r. przedstawiciele firmy Progress Poland Sp. z o.o. złożyli gminie ofertę inwestycyjną, polegającą na budowie na terenie sołectw Żelisławie i Łąka kompleksu hodowlano-produkcyjnego na obszarze ok. 500 ha, z produkcją tucznika w ilości ok. 240 tys. rocznie. Ideą megafermy jest produkcja w pełnym cyklu – od wyhodowania prosiaka do powstania gotowego wyrobu mięsnego i wędliniarskiego – z wykorzystaniem najnowocześniejszych osiągnięć w zakresie hodowli zwierząt i przetwórstwa mięsnego. W skład kompleksu wchodziłyby następujące obiekty: ferma hodowlana, elewator zbożowy, mieszalnia pasz, biogazownia, ubojnia z zakładem przetwórstwa mięsnego, szklarnia z towarzyszącą infrastrukturą, laboratorium weterynaryjne, biurowiec, hotel, hotel pracowniczy, stołówka, baza sprzętu. Zakład umożliwi zatrudnienie ok. 1200 pracowników, dlatego projekt przewiduje wybudowanie osiedla mieszkaniowego dla 250-300 rodzin. Ponieważ w połowie grudnia ub.r. miało dojść do kolejnego spotkania z inwestorem, gdzie mogły być skonkretyzowane zamierzenia inwestycyjne, informację o ofercie przekazałem Radnym. Do ponownego spotkania jednak do tej pory nie doszło. W międzyczasie konsultowałem projekt megafermy ze specjalistami z branży. Opinie o tego rodzaju inwestycji były pozytywne, także w kontekście
Kurier Czaplinecki - Styczeń 2017
bezpieczeństwa ekologicznego i ewentualnych innych zagrożeń dla mieszkańców. Stosowane obecnie w hodowli i produkcji technologie gwarantują pełne bezpieczeństwo na wszelkich płaszczyznach. Podkreślano, że taka inwestycja to wielka szansa rozwojowa dla gminy Czaplinek. To przede wszystkim duża ilość nowych miejsc pracy i olbrzymie dochody podatkowe gminy. Jak zwykle, w Internecie ukazało się wiele nieprawdziwych informacji (a raczej dezinformacji) o planowanej inwestycji, obliczonych na jątrzenie, podobnie jak kilka lat temu w związku z wiatrakami. U nas na razie wiatraków i dochodów z tego tytułu nie ma, natomiast sąsiednie gminy, gdzie ostatnio je postawiono, (chociażby Łobez, czy Drawsko Pom.) opływają w dostatki. Pojawiają się plotki o smrodzie, wysiedleniach, zamykaniu dróg itp. Czegoś takiego nawet Mrożek by nie wymyślił. Zapewne przyjdzie jeszcze czas, aby na temat megafermy porozmawiać poważnie, a przede wszystkim merytorycznie. Stanica harcerska Machliny. W październiku ub.r. prowadzona przez Salezjan Fundacja „Drużyna Mieszka” ze Szczecina wystąpiła do Burmistrza Czaplinka z wnioskiem o wieloletnie użytkowanie budynku po dawnej szkole podstawowej w Machlinach. Budynek miałby zostać zaadaptowany na cele turystyczno-edukacyjne, a w perspektywie służyć jako baza o charakterze turystycznym, edukacyjnym, kulturalnym i turystycznym, ze szczególnym uwzględnieniem turystyki wodnej, z włączeniem w to zadań wynikających z realizowanych przez Fundację programów wspomagających rehabilitację osób niepełnosprawnych. Biorąc pod uwagę szlachetne i szczytne zadania, jakimi zajmuje się Fundacja, czyli m.in.: - promocja i organizacja wolontariatu, - działalność charytatywna, - pomoc osobom niepełnosprawnym oraz działalność na rzecz ich integracji, postanowiłem zaproponować prezesowi ks. dr Jackowi Brakowskiemu inny obiekt w Machlinach, który na takie cele mógłby być wykorzystany (budynek szkoły jest przeznaczony do sprzedaży). Jest to stanica ZHP, dotychczas wykorzystywana przez harcerzy w bardzo ograniczonym zakresie (ostatnio przez 2 tygodnie w ciągu roku), a z uwagi na brak odpowiednich inwestycji i konserwacji popadająca w ruinę. Stanica została wydzierżawiona bezpłatnie Hufcowi ZHP w Czaplinku umową z dnia 17.06.91 r. Następnymi umowami przedłużano dzierżawę na kolejne lata, ostatnio do 2020 r. W dniu 3 grudnia w Ratuszu odbyło się spotkanie trójstronne z udziałem Burmistrza, Prezesa Fundacji i Komendanta Hufca (spośród harcerzy, poza komendantem, nikt nie był zainteresowany spotkaniem, także nasza czaplinecka drużyna), na którym ustalono sposób dalszego wykorzystania stanicy. Skutkiem tego na początku grudnia do UM wpłynęły adresowane do Burmistrza dwa pisma: w jednym obecny Komendant Hufca w imieniu Rady Hufca ZHP Czaplinek zrzeka się praw do użytkowania stanicy, w drugim Prezes Fundacji występuje z wnioskiem o użytkowanie stanicy na cele powyżej określone. Podczas spotkania Prezes Fundacji zadeklarował udostępnianie stanicy oraz daleko idącą współpracę z Hufcem, czaplineckimi szkołami, mieszkańcami całej Gminy, a szczególnie z mieszkańcami sołectwa Machliny. Na grudniową sesję przygotowałem projekt uchwały przekazującej stanicę w użytkowanie Fundacji „Drużyna Mieszka” na 10 lat. Uchwała została przyjęta większością głosów w obecności 12 radnych. Przeciw uchwale byli: M. Czerniawski, K. Fujarski, K. Lisiecki i A. Minkiewicz (czyli stały zestaw). Nieobecni byli: T. Marciniak, M. Głowa. Nie głosował J. Mikulski. Oczywiście jak zwykle, przed sesją i po sesji rozpętała się w Internecie nagonka na burmistrza, zainicjowana przez radną A. Minkiewicz. Wtórowało Jej towarzystwo wzajemnej adoracji, które nie miało pojęcia o stanie faktycznym i prawnym stanicy oraz sytuacji organizacyjnej drużyny ZHP w Czaplinku. Czy uczestnicy tej „debaty” byli ostatnio na stanicy, i widzieli w jakim jest stanie? Czy wiedzą, że w siedzibie Hufca przy ul. Moniuszki 26 nic się nie dzieje? Że dawno został odcięty prąd i wyłączono telefon, bo nikt nie opłacał rachunków! Że wyłączono c.o. i spuszczono wodę, bo nie miał kto palić w piecu! Prądu nie ma także na stanicy w Machlinach. Harcerzy po prostu nie stać na utrzymywanie tych obiektów, i nikt nie jest zainteresowany ich dalszym wykorzystywaniem! Lamentuje Pani Radna nad wycofaniem się harcerzy z Machlin, ale nie dodaje, że w dalszym ciągu bezpłatnie użytkują teren z domkami letniskowymi na płw. Sulibórz, i dobrze tam gospodarują. W 1997 r. Salezjanie nabyli na własność od Gminy Czaplinek za symboliczne 1000 zł budynki na lotnisku Broczyno (dzisiejszy MOW), a działkę otrzymali w nieodpłatne użytkowanie. Kiedy w 2003 r. podejmowano uchwałę w/s udzielenia Salezjanom bonifikaty przy sprzedaży za symboliczną sumę działki, na której funkcjonuje MOW, ówczesna radna pani Anna była „za”. Dzisiaj w podobnej sytuacji jest zdecydowanie „przeciw”! Co się stało w międzyczasie? Musi budzić zdziwienie i głęboki niesmak hipokryzja pani Radnej. Na zakończenie należy dodać, że Salezjanie na przykładzie MOW-u pokazali, że potrafią skutecznie i z pożytkiem wypełniać swoją edukacyjną i wychowawczą misję. Znając plany i determinację ks. Jacka, który onegdaj pracował w MOW Trzciniec, jestem przekonany, że stanica w Machlinach będzie wizytówką Gminy w tym rejonie. Adam Kośmider
Kurier Czaplinecki - Styczeń 2017
<><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><>
5
„Życie ma tyle kolorów, ile potrafisz w nim dostrzec…”
Rok 2016 w Kole Polskiego Związku Emerytów, Rencistów i Inwalidów iniony rok to bardzo intensywna praca przede wszystkim całego Zarządu Koła, a szczególnie jego Przewodniczącego, oraz Komisji Socjalnej. Ich dewizą było otoczenie opieką jak największej grupy Ludzi III Wieku, a jest nas ponad 160 osób. Dzięki pasji z jaką Zarząd podchodził do zadań i do drugiego człowieka nasi emeryci mogli miło spędzać czas, ciągle rozwijać się, poznawać naszą ojczyznę i nie tylko. Proponował im bardzo szeroką gamę różnorodnych zajęć. Co tydzień kilkudziesięciu emerytów spotykało się przy żywej muzyce, śpiewie, kawie i ciastku. Każdemu z nich przynosiło to wiele radości, dawało możliwości porozmawiania ludziom w zbliżonym wieku i mającym podobne życiowe problemy. Dawało też możliwość oderwania się od monotonii dnia codziennego. Tu pamiętaliśmy o każdym: o jego urodzinach, jubileuszu, o TYM, kto od nas odszedł na drugą stronę. Aby zaktywizować naszych emerytów organizowane były na przestrzeni całego roku różnego rodzaju imprezy. Były to: - ognisko z muzyką i tańcami nad j. Czaplino; - piknik integracyjny razem z 50 emerytami z Bydgoszczy w stanicy PZW; - spotkania prozdrowotne na temat właściwego odżywiania się, a także cukrzycy, na którą coraz częściej zapadają i młodzi i starzy. Niektórzy emeryci uczestniczyli w szkole cukrzycy. Przy okazji korzystali z badań przesiewowych takich jak: mierzenie poziomu cukru, trójglicerydów, ciśnienia; - spotkania przybliżające operę, operetkę prowadzone przez Dyrektora Czaplineckiego Ośrodka Kultury Pana Marcina Naruszewicza; - spotkania wigilijne, wielkanocne, walentynkowe, pączkowe, z okazji Dnia Babci i Dziadka, Dnia Kobiet, Dnia Matki; - spotkania dające możliwość zapoznania się z tajnikami komputera; - czynny udział w jarmarkach. Na apel Zarządu wielu emerytów naszego Koła w szerokim zakresie włączyło się aktywnie do pomocy przy ich organizacji. Nasi seniorzy urządzili także w Ośrodku Sportów Wodnych topienie Marzanny, co było połączone z kolorowym marszem przez miasto, ogromnym ogniskiem, pieczonym mięsiwem, śpiewami, tańcami. Wciąż w nas jest wiele chęci i zapału do różnych wypraw. Zarząd zorganizował wyjazd autokarem do Szczecina na operę „Nabuco”, do Bydgoszczy na operetkę „Baron cygański”. Wrażenia były ogromne,
niezapomniane. Członkowie naszego Koła wyjechali także na cały dzień do Mielna, aby spędzić tam przyjemne chwile nad morzem, a także zwiedzali z przewodnikiem Wał Pomorski od Bornego Sulinowa, przez Szwecję, Wałcz, do Mirosławca. Byli też w Dzikiej Zagrodzie Żubrów w Jabłonowie. Wycieczka ta zakończyła się wesołym ogniskiem z zaprzyjaźnionymi emerytami z Sośnicy. Wyjeżdżali na wycieczkę na Ukrainę, na wczasy do Międzyzdrojów i Rewala, na basen do Świdwina, na seniorskie zabawy do Łubowa, Wierzchowa, Świerczyny, Drawska Pomorskiego. Takim podsumowaniem sezonu od wiosny do jesieni była wyprawa 60 emerytów do Lubieszewa na wspaniałego pstrąga, co oczywiście także zakończyło się śpiewami i tańcami na grobli między rybnymi stawami. Cały tak bardzo aktywny rok zakończyli na zabawie sylwestrowej w CzOK-u, którą sami zorganizowali. Dzięki staraniom naszego Przewodniczącego seniorzy kilkakrotnie korzystali z dostaw jabłek. Osobnym rozdziałem działalności Koła jest zespół „Marianki” prowadzony przez naszego Prze-
Marianki śpiewają kolędy
w Czaplinku za uczestnictwo wychowanek w wielu seniorskich imprezach, oraz uczniom Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych w Czaplinku za wzorową pomoc w obsłudze naszego Spotkania Opłatkowego. Minął rok 2016. Przed nami następny. Na pewno będzie pełen zadań do realizacji. Po prostu nie zwalniajmy. Filozofia „nic nie muszę, wszystko mogę”,
Na pysznym pstrągu w Lubieszewie
wodniczącego Mariana Sujeckiego. Ta uzdolniona grupa emerytów obchodziła w tym roku swój mały Jubileusz 5-lecia. Swoim śpiewem uświetnili wiele uroczystości. Śpiewali na Dożynkach w Czarnem Wielkiem, kolędy i pastorałki w czaplineckim kościele, a także w Grimmen, Marlow. Brali udział w Przeglądzie Piosenki Emeryckiej, który odbył się w Czaplinku. Bardzo aktywni emeryci zostali uhonorowani przez Burmistrza Czaplinka statuetką „Wolontariusz 2016”. Były to panie: Urszula Milewska, Henryka Rosiak i Teresa Sujecka. Gratulujemy im tej nagrody. Wiele imprez, wyjazdów nie odbyłoby się bez wsparcia naszych sponsorów. Są to: Burmistrz Czaplinka Pan Adam Kośmider, Panowie: Ireneusz Gacki, Bernard Bubacz, Wiesław Runowicz, Jerzy Rutowicz. Składamy Wam najserdeczniejsze podziękowania za okazane serce, za Waszą wrażliwość na potrzeby seniorów. Bardzo dobrze układa się współpraca z domem kultury, za co dziękujemy jego Dyrektorowi. Dziękujemy także Pani Małgorzacie Jandzie - Dyrektorowi Młodzieżowego Emeryci przed operą Nova w Bydgoszczy Ośrodka Wychowawczego
Wycieczka szlakiem Wału Pomorskiego
która przyświeca Zarządowi, daje radość działania, a naszym seniorom przynosi zadowolenie i uśmiech na twarzach.
Spotkanie Opłatkowe
Idąc za słowami piosenki Anny German „...Uśmiechaj się, do każdej chwili uśmiechaj, na dzień szczęśliwy nie czekaj, bo kresu nadejdzie czas, nim uśmiechniesz się chociaż raz…” niech nam nie zabraknie uśmiechu, wyciągniętej ręki i życzliwego słowa dla drugiego człowieka. Wiceprzewodnicząca Zarządu Koła PZERiI w Czaplinku Genowefa Polak
6
<><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><>
Kurier Czaplinecki - Styczeń 2017
Pusta pięknisia yło kiedyś bardzo stare szacowne słowiańskie imię Wzdrega i chyba od tegoż imienia pochodzi nazwa popularnej ryby wzdręga. To przecież nic innego jak wybijająca się ponad przeciętność nazwa ryby „krasnopiórka”. Ta ostatnia nazwa opisuje w sposób ludowy jedną z najpiękniejszych naszych ryb z licznej przedstawianej przeze mnie uprzednio rodziny karpiowatych - wzdręgę. Drugie imię „krasnopiórka” świadczy o zafascynowaniu barwą, wręcz paletą barw w porównaniu do blisko spokrewnionej płoci, to istna pięknisia. Jest i piękna i niedobra, a mimo tego celem pożądanym dla wędkarskiego połowu. Podle smakuje, mułowaty posmak, bardzo oścista, w sumie więc to forma bez treści – więc nazwałem ją pustą pięknisią. Mimo wszystko prawie wszystkie młodzieńcze, czy nawet dziecięce połowy zaczynamy od krasnopiórki – jest w jeziorze blisko brzegu, zazwyczaj za trzciną. Piszę o pokrewieństwie z płocią, a różni się dość kolorystycznie. Jest szersza – bardziej korpulentna, ale przede wszystkim oczy – te oczy są u wzdręgi pomarańczowo-czerwone, jakby mosiężne. Płetwy parzyste i ogonowa są najczerwieńsze ze wszystkich czerwieni. Grzbiet krasnopiórki może być zielonkawy lub brunatny, w zależności, jaki w danym zbiorniku jest odcień wody. Boki mienią się barwą lekko złocistą, jakby pokryte przezroczystym lakierem mieniącym się w słońcu. Paszcza skierowana ukośnie do góry, świadczy o sposobie i miejscu żerowania. Krasnopióra tak jak płoć jest autochtonem, różni się trochę przystosowaniem, lubi wody nieco cieplejsze. Nie spotykamy jej w rzekach, ale za to w starorzeczach, gdzie nie ma wcale albo jest mniej wartki prąd wody – tam czuje się znakomicie. Wzdręga lubi wody trochę cieplejsze niż płoć. Krasnopióry początkowo żyły w Azji w jej środkowej części, ale po przejściu lodowca, cofnęły się do Europy zwłaszcza północnej i o dziwo, do Azji już nie wróciły. Człowiek jednak skolonizował je w Ameryce Północnej, gdzie w niektórych rejonach się zaaklimatyzowała. Z niektórymi rybami z rodziny karpiowatych krzyżują się, ale to potomstwo z kolei jest niepłodne, tak jak nasz karaś złoty z srebrnym japończykiem. W niektórych rejonach Ameryki Północnej konkuruje o pokarm z innymi rybami tam zasiedziałymi i traktowana jest jako chwast rybi. Wzdręga lubi wody silnie zarośnięte, porośnięte bujną roślinnością tak podwodną, jak i nadwodną. Pokarm krasnopiórka ma bardzo urozmaicony, gdyż w pierwszym rzędzie odżywia się planktonem roślinnym oraz zwierzęcym, drobnymi zwierzątkami żyjącymi na roślinach. Chętnie zjada młode pędy roślin ale myślę, że głównie dlatego, iz są one obsadzone i oblepione przez drobne wodne żyjątka i ślimaki. Tarło wzdręgi - „krasnopióry” przypada na miesiąc maj – czerwiec. Dojrzałość płciową uzyskuje już jako dwulatek składając w miesiącach maj – czerwiec ikrę. Jest tak jak wszystkie karpiowate jest rybą plenną, gdyż jednorazowo może złożyć około 100-200 tys. ikry, około 1,5 mm średnicy. Ikra kleista, łatwo przykleja się do roślin podwodnych rosnących blisko brzegu, z której po 610 dniach wylęgają się larwy ryb. Samce w okresie godowym na grzbiecie dostają tzw. wysypkę (szorstkie przy dotyku). Wzdręga nie ma okresu ochronnego, zaś wymiar ochronny wynosi 15 cm. Jest rybą dość długo żyjącą, bo osobniki 20 -letnie nie są rzadkością. Dorasta do dość pokaźnych rozmiarów, bowiem rybacy
zawodowi łowią okazy nawet ponad 1,5 kg. Rekord wędkarski to sztuka 1,48 kg. Złowiona przez pana Tadeusza Połcia z Koszalina na naszym jeziorze Drawsko, ale uznany rekord przez PZW to okaz o wadze 1,44 kg. Normy medalowe wynoszą: na złoty medal - dł. 40 cm i waga 1kg, odpowiednio srebro to 38 cm i 0,9 kg, a brąz – 35 cm i 0,7 kg. Złowić i zabrać można do 5 kg ryb na dobę. Krasnopióra jest rybą stadną, można ją spotkać także u brzegu Bałtyku. Do niedawna w okresie intensywnego odłowu węgorza w jeziorach często padała ofiarą agregatów prądotwórczych, bo jej miejsce żerowania było zawsze blisko brzegu, trzcin lub pałki wodnej. Rybacy zawodowi często łowią na żaki, kozaki i mieroże. Dawniej popularne były węcierze. Wędkarz na ogół wyszukuje miejsc mniej zarośniętych w szuwarach, miniaturowych oczkach wodnych okolonych roślinnością. Do połowu wędkarskiego niezbędny jest dość długi około 5 m najlepiej teleskop, żyłka 0,10 – 0,15, spławiki bardzo lekkie nawet ze trzciny lub gęsiego pióra. Zasadą jest, aby żyłka była zawsze krótsza od wędziska, aby móc nią dobrze manewrować. Krasnopiórki zachowują się na ogół dość głośno, żerują stadnie, słychać dobrze chlupot żerujących wzdręg. Krasnopióra jest ryba bardzo łapczywą, bierze natychmiast – spławik sunie z miejsca po powierzchni, a potem ukosem w głąb wody. Zacięcie – oho! Z większą sztuką mogą być trudności, bo wzdręga jest silna, lubi zaplątać się między łodygami trzcin czy nenufarów, więc niezbędny jest mały, lekki podbierak. Można „zapolować” metodą tradycyjną jak na płocie, ale w większych jeziorach zakładamy spławiki z dłuższymi antenkami. Najlepsze połowy w miejscach obfitujące w roślinność. W chłodnych porach roku ryby schodzą głębiej i tam padają łupem wędkarzy nastawiających się na połów płoci lub leszczy. Wędkarze niezbyt chętnie zakładają krasnopiórki na żywca jako przynętę na drapieżniki. Krasnopióra skrzy się w toni niczym żywy klejnot, lecz ustawicznie podpływa do góry i plącze niesamowicie wędkę ze spławikiem. Gdy założymy jej cięższy zestaw „przyduszona” ołowiowym ciężarkiem bardzo szybko ginie. Wzdręga nie gardzi zwierzątkami i bezkręgowcami, praktycznie bierze wszystko co się w wodzie rusza, nawet wylęg ryb swego gatunku. Dlatego na przynęty stosujemy pokarm tak roślinny, jak i zwierzęcy. Na ciasto z dodatkiem różnych aromatów, czasem barwione na zielono, na wodne i ziemne robaczki, chruściki, ślimaki, różne owady, większe okazy dają się skusić na ziemniaki, pszenicę, łubin lub kukurydzę, a nawet małe żywczyki. Niespodzianką jest fakt, że krasnopióry, te duże sztuki, biorą dobrze na spinning, na błystki. Na jezioro Drawsko przyjeżdżają wędkarze nawet z Wrocławia w miesiącach październik – listopad, aby z łodzi zapolować na krasnopióry - błystka long nr 1 lub na małego żywczyka. Nie mogą się nadziwić, że roślinożerca tak lubuje się w mięsie. Jednak najlepsze pory połowu wzdręgi przypadają na miesiące czerwiec – sierpień. Łowienie jej stanowi wielką przyjemność, najfajniejszy jednak sposób to z łodzi. Łowiłem jej bardzo dużo z łodzi na jeziorze Krzemienko. W jeden słoneczny, lipcowy dzień (nie pamiętam już roku) złowiłem jednorazowo kilkadziesiąt sztuk. Zapamiętałem, bo łowiłem krasnopióry nietypowo. Długi teleskop nie zdał egzaminu, bo nie miałem wyczucia w zacięciu ryby. Wzdręga dawała nura w oczerety i tyle ją widziałem, często z haczykiem. Jak pisałem wyżej wzdręga jest ryba stadną, ale też mało strachliwą. Zacumowałem łódkę na skraju pałki wodnej i zamiast teleskopu założyłem żyłkę na kij spinningowy 2,8 m, haczyk z czerwonym robakiem, lekki, bo bez ciężarka i spławika, co rusz podsuwałem żerującym na głębokości 0,5 – 0,7 m krasnopiórkom. Praktycznie każda podrzucona przynęta to było branie. Przez dobrą godzinę złowiłem ich kilkadziesiąt sztuk. Wszystkie ryby znalazły się w przymocowanym do łódki drucianym sadzyku. No i dylemat co z rybą zrobić? Do domu nie wezmę, bo żona by mnie z nimi pogoniła. Sąsiadom nie wypadało, bo to mięso mdłe i cholernie ościste. Całą zawartość żywych krasnopiór wypuściłem na drugim końcu jeziora z myślą, że może im tam zamieszam genetycznie. Wypuszczam zresztą wszystkie złowione krasnopiórki. Ale wędkarzom życzę obfitych połowów tych pięknych ryb. Józef Antoniewicz
Kurier Czaplinecki - Styczeń 2017
<><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><>
ZGŁOSZENIE BŁĘDÓW ubiegłym roku przy czaplineckim cmentarzu ustawiono 7 estetycznie wykonanych tablic edukacyjnokrajoznawczych poświęconych 7 wiejskim cmentarzom z terenu czaplineckiej gminy (cmentarze w Siemczynie, Czarnem Wielkiem, Psich Głowach, Rzepowie, Machlinach, Kluczewie i Broczynie). Efekt tego ciekawego przedsięwzięcia zepsuło kilka błędów, które wkradły się do informacji podanych na tablicach. O dostrzeżonych błędach poinformowałem służby miejskie drogą e-mailową w dniu 19 listopada. Część błędów skorygowano. Do poprawienia pozostały jeszcze trzy merytoryczne błędy. Tablice wciąż podają w nieprawidłowym brzmieniu przedwojenne niemieckie nazwy trzech wsi: Czarnego Wielkiego, Kluczewa i Machlin. Zadaniem mojego artykułu jest skuteczne zgłoszenie pozostałych do poprawienia błędów znajdujących się na tablicach, wskazanie poprawnego brzmienia niemieckich nazw i udokumentowanie tych nazw fragmentami przedwojennych map. Zacznijmy od wsi Czarne Wielkie. Przed wojną wieś ta nosiła nazwę Gross Schwarzsee. Nazwa ta w tłumaczeniu oznacza „Jezioro Czarne Wielkie”. Na tablicy zniekształcono nazwę niemiecką. Mylnie podano ją w brzmieniu „Gross Schwarzensee”, co widzimy na załączonej ilustracji. Na tablicy poświęconej cmentarzowi w Kluczewie napisano, że niemiecka nazwa tej wsi brzmiała Klaushagen lub Klutzow. Prawda jest inna. Kluczewo w gminie Czaplinek nosiło do 1945 r. nazwę Klaushagen, ale nigdy w swej historii nie nazywało się Klutzow. Można się domyślać, w jaki sposób powstał ten błąd. W naszym województwie, koło Stargardu leżała inna wieś także o nazwie Kluczewo, która do 1945 r. nosiła nazwę Klützow. Wieś ta jest obecnie dzielnicą Stargardu. Wszystko wskazuje na to, że autora napisu na tablicy zmyliła zbieżność nazw. Załączam ilustrację pokazującą błędny
7
napis na tablicy. Przedstawiam fragment przedwojennej mapy wojskowej z 1935 roku, dzięki której Czytelnicy sami mogą się przekonać, że niemiecka nazwa „naszego” Kluczewa brzmiała Klaushagen, natomiast niemiecka nazwa wsi Czarne Wielkie brzmiała Gross Schwarzsee. Trzeci błąd znajduje się na tablicy poświęconej cmentarzowi w Machlinach. Napisano tam omyłkowo, że niemiecka nazwa tej wsi brzmiała Maclin. Jest to nieprawda. Wieś Machliny do 1945 r. nazywała się Machlin. Można przypuszczać, że w tym przypadku zniekształcenie niemieckiej nazwy nastąpiło w wyniku zwykłej literówki. Załączam ilustrację z błędnie podaną niemiecką nazwą wsi Machliny oraz fragment mapy topograficznej z 1909 roku, dokumentujący poprawne brzmienie niemieckiej nazwy tej wsi. Pragnę podkreślić, że załączone fragmenty map nie są jedynymi źródłami dokumentującymi kształt niemieckich nazw wsi Czarne Wielkie, Kluczewo i Machliny. Dysponuję wieloma mapami i publikacjami dokumentującymi te nazwy w sposób nie pozostawiający wątpliwości. Wnioskuję o jak najszybsze poprawienie opisanych wyżej błędów. Nie można pozostawić nieprawdziwych informacji na tablicach ustawionych za pieniądze publiczne i mających pełnić funkcję edukacyjną. Zbigniew Januszaniec
NOWE ZASADY OBROTU ZIEMIĄ Polsce od 1 maja 2016 r. obowiązują nowe zasady obrotu ziemią. Weszła w życie ustawa, która miała w zamyśle ograniczyć spekulacyjny obrót ziemią oraz uchronić ją przed wykupem przez obcokrajowców, a tym samym ograniczyć windowanie cen. Na 5 lat wstrzymano sprzedaż państwowych gruntów, wprowadzono także nowe zasady prywatnego obrotu ziemią. Nieoczekiwanie okazuje się, że na skutek nowej ustawy, działki nie objęte miejscowymi planami zagospodarowania przestrzennego jako tereny budowlane stały się z mocy prawa automatycznie gruntami rolnymi, które będą mogli nabywać tylko rolnicy z wyjątkiem małych działek do 0,3 ha. Nie można swobodnie dysponować nawet prywatnymi nieruchomościami rolnymi o powierzchni przekraczającej 3 tys. m². Rolnicy posiadający stosowne wykształcenie oraz osobiście uprawiający ziemię mogą swobodnie nabywać grunty rolne. Obrót ziemią spadł o średnio o kilkadziesiąt procent. Najmniej wniosków o wyrażenie zgody na obrót ziemią w Polsce ma miejsce w Zielonej Górze i Koszalinie. Tak wynika z danych przedstawionych w „Rzeczpospolitej” w artykule z 9 stycznia 2017 r. autorstwa Renaty Krupy-Dąbrowskiej. Dzisiaj ponad pół roku po wejściu w życie nowych przepisów okazuje się, że obrót ziemią wyraźnie zmalał.
W obrocie ziemią znacznie ograniczona została umowa dożywocia. Synowa czy zięć to nie są dla rolnika osoby bliskie w rozumieniu ustawy o kształtowaniu ustroju rolnego. Nie można więc im przekazać ziemi. Owszem ziemię można przekazać, ale jedynie córce lub synowi. Wg „Rzeczpospolitej” nowe uregulowania prawne nie są także atrakcyjne podatkowo. „Rolnicy nie są zwalniani z podatku od czynności cywilnoprawnych (PCC), jeżeli transakcja przekroczy równowartość 15 000 euro. Tyle wynosi obecnie unijna pomoc de minimis. Rolnik rozlicza się z niej w cyklach trzyletnich. Jeżeli przed finalizacją transakcji z niej skorzystał, to nie ma szans na pełne zwolnienie z PCC. Powszechnie przyjęto za urzędami skarbowymi interpretację, że jeżeli wartość PCC przekroczy przy danej transakcji równowartość 15 000 euro, to rolnik nie może skorzystać ze zwolnienia i płaci się PCC w pełnej wysokości, czyli 2 % od wartości transakcji”. Nadal obawy wśród rolników budzi zakaz sprzedaży gruntów rolnych przed upływem dziesięciu lat od nabycia, ponieważ w tym czasie może się wiele w życiu człowieka wydarzyć, a z ziemią nic nie da się w tym czasie zrobić. Jerzy Kotlęga
8
<><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><>
Budżet Gminy Czaplinek 2017 chwała budżetowa jest najważniejszą uchwałą podejmowaną przez Radę Miejską, stanowiącą podstawę gospodarki finansowej gminy, i mającą zasadniczy wpływ na zarządzanie gminą. Z inicjatywą uchwałodawczą występuje burmistrz, przygotowując projekt budżetu. Uchwałę budżetową Rada Miejska powinna przyjąć w zasadzie do końca roku poprzedzającego rok budżetowy, i w tymże roku do 15 listopada radni powinni otrzymać projekt budżetu. Powyższe warunki podczas rozpatrywania i przyjmowania tegorocznego budżetu zostały spełnione. Jednocześnie należy pamiętać, że przyjęte w budżecie wielkości po stronie dochodów są tylko ich prognozą, natomiast wydatki stanowią nieprzekraczalny limit. Jak wobec tego wygląda tegoroczny budżet naszej Gminy? Dochody budżetu 2017 zostały ustalone w kwocie 45 923 487 zł, a wydatki w kwocie 48 249 599 zł. Natomiast planowany deficyt budżetowy wynosi 2 326 112 zł. Planowany dług gminy na koniec 2017 r. wyniesie 23 518 019 zł, co stanowi ok. 51,2 % dochodów ogółem (obowiązujący do 2013 r. dopuszczalny wskaźnik to 60 %, obecnie wskaźnik zadłużenia oblicza się za pomocą dość skomplikowanego algorytmu). Od b.r. dług gminy będzie się systematycznie zmniejszał, tak aby w 2028 r. osiągnąć wartość 0,00 zł. Zgodnie z wcześniejszymi założeniami, mającymi na celu systematyczne zmniejszanie zadłużenia gminy, od 4 lat planowaliśmy budżety ze zmniejszającym się, a później minimalnym deficytem, a docelowo z nadwyżką budżetową. Niestety, tegoroczny budżet przewiduje dość duży deficyt, związany z modernizacją oczyszczalni ścieków, której całkowity planowany koszt wynosi 17 635 013 zł, z tego 9 205 288 zł stanowi dofinansowanie zewnętrzne. Inwestycja została zaplanowana na dwa lata. Struktura dochodów budżetowych przedstawia się następująco: - subwencja ogólna 21,6 % - podatki 23,1 % - udziały w podatku 13,0 % - dotacje różne 33,9 % - sprzedaż mienia 1,9 % - opłaty 3,7 % - mandaty i grzywny 0,1 % - pozostałe dochody 2,7 %. Na subwencję ogólną wypłacaną przez budżet państwa składa się subwencja wyrównawcza w kwocie 2 378 325 zł, oświatowa 6 940 791 zł i równoważąca 606 654 zł. Wpływy z podatków wyniosą 10 627 000 zł, w tym podatek od nieruchomości 8 853 000 zł, rolny 695 000 zł, leśny 458 000 zł, od czynności cywilnoprawnych 326 000 zł, od środków transportowych 268 000 zł, inne 27 000 zł. Udziały w podatkach stanowiących dochód budżetu państwa wyniosą 5 973 700 zł, w tym w podatku dochodowym od osób fizycznych 5 853 700 zł, w podatku dochodowym od osób prawnych 120 000 zł. Na dotacje różne w wysokości 15 564 143 zł składają się: dotacja na utrzymanie dróg powiatowych 70 000 zł, dotacje na zadania zlecone 14 325 2771 zł. Sprzedaż mienia, głównie działek budowlanych, została zaplanowana na nieco mniejszym poziomie niż w ub.r. Wiąże się to z ciągle trwającym ogólnym zastojem na rynku nieruchomości. Plan sprzedaży wynosi 865 000 zł. Wpływy z różnych opłat, jak m.in. skarbowa, targowa, z tytułu użytkowania wieczystego, adiacencka, za przedszkola, parkingowa - zaplanowano w wysokości 1 435 000 zł (w tym opłata śmieciowa 1 100 000 zł), poza tym, za zezwolenia na sprzedaż alkoholu 250 000 zł. Wpływy z mandatów zostały zaplanowane w wysokości 40 000 zł. Pozostałe różne dochody zaplanowano na 1 224 874 zł. W dalszym ciągu liczymy na zwiększenie w przyszłości dochodów budżetowych związanych z budową farmy wiatrowej. Obecnie, po nowelizacji ustawy „wiatrakowej”, zwiększającej odległości wiatraków od budynków mieszkalnych, na działkach w rejonie lotniska można ustawić około 6 wiatraków. Prowadzę rozmowy z firmą zainteresowaną taką inwestycją. Prowadzę także rozmowy z firmą, która zamierza zbudować w naszej gminie megafermę trzody chlewnej. Jako gmina musimy zabiegać o dodatkowe dochody budżetowe, ponieważ fundusze Unijne skończą się w 2020 r., a najdalej w 2022 r. Musimy tworzyć podwaliny pod samofinansującą się gminę, której rozwój nie będzie zależny od środków unijnych. Struktura wydatków budżetowych przedstawia się następująco: - oświata i wychowanie 27,9 % - inwestycje 13 % - pomoc społeczna 33,5 % - administracja 8,8 % - gospodarka komunalna 5,6 %
Kurier Czaplinecki - Styczeń 2017
- pozostałe wydatki 11,2 % (w tym sport i kultura). Ogromnym wydatkiem budżetowym gminy jest finansowanie oświaty, na którą planujemy wydać w tym roku 13 462 428 zł, z tego planowane wpływy z subwencji oświatowej 6 940 791 zł, czyli z dochodów własnych wydamy na Szkoły Podstawowe, Gimnazjum i Przedszkole 6 521 637 zł (co stanowi 14,2 % dochodów gminy). Wynagrodzenia w oświacie pochłoną 10 180 242 zł (nauczyciele, obsługa i administracja), i będzie to o 247 433 zł więcej niż w ub.r. Znaczącą pozycję w wydatkach oświatowych stanowi dowóz dzieci do szkół z terenów wiejskich – ok. 670 tys. zł w skali roku (dziennie autobusy przejeżdżają ok. 900 km!). Następną pozycją, zasadniczo ważącą na wydatkach budżetowych są inwestycje, zaplanowane na kwotę 6 258 809 zł, w tym 1 168 866 zł zostanie pozyskane ze źródeł zewnętrznych. Zasadnicze inwestycje to: - modernizacja ujęcia i stacji wodociągowej w Starym Drawsku (312,5 tys. zł; - projekt budowlany przebudowy ul. Bema (10 tys. zł); - przebudowa drogi gminnej do Niwki (1,346 mln zł). Inwestycja ta będzie realizowana wspólnie z powiatem i województwem; - „Rowerem do sąsiada” (budowa ciągu pieszo-rowerowego w ul. Nadbrzeże Drawskie 35 tys. zł); - Program Rewitalizacji Gminy Czaplinek (75,24 tys. zł); - budowa pomostu w Rzepowie (30 tys. zł); - projekt budowlany pomostu w Głęboczku (10 tys. zł); - zakup silnika zaburtowego dla WOPR-u (10 tys. zł); - modernizacja oczyszczalni ścieków (4,032 mln zł); - projekt budowlany sieci wodno-kanalizacyjnej w ul Grunwaldzkiej (8 tys. zł); - uzbrojenie terenów inwestycyjnych na lotnisku w Broczynie (60 tys. zł); - uzbrojenie terenów inwestycyjnych przy ul. Pławieńskiej (60 tys. zł); - przebudowa amfiteatru (80 tys. zł); - zakupy inwestycyjne w administracji (20 tys. zł) - budowa przydomowych oczyszczalni ścieków (100 tys. zł); - rezerwa inwestycyjna (80 tys. zł). Nowym zadaniem w naszej gminie związanym z wydatkami, jest uruchomienie po raz pierwszy funduszu sołeckiego. Inicjatywa została zgłoszona i przegłosowana podczas jednego z Konwentów Sołtysów przez niewielką większość. W sumie sołectwa, proporcjonalnie do liczby mieszkańców, otrzymają 336 459 zł do zagospodarowania na własne sołeckie cele. Będzie to sprawdzian gospodarności i samodzielności dla mieszkańców wsi. Kolejnym dużym obciążeniem budżetu są wydatki na pomoc społeczną, na którą planuje się przeznaczyć 16 160 993 zł (w tym pomoc rodzinie 12 076 852 zł), na co składa się dotacja z budżetu państwa w wysokości 14 096 717 zł i 2 064 278 zł wkład gminy (co stanowi 4,5 % dochodów gminy). W tym roku wydatki MGOPS będziemy nadal optymalizować, aby pożytki czerpane z pomocy społecznej nie były sposobem na życie niektórych naszych mieszkańców. Znacząco, o 7 212 000 zł zwiększa wydatki opieki społecznej program 500+, który w całości pokrywa budżet państwa. Administracja będzie kosztowała 4 270 873 zł (czyli o ponad 172 tys. mniej niż w ub.r.), w tym płace i pochodne 3 153 600 zł. Jest to kolejny rok, w którym wydatki na administrację znacząco maleją, dzięki redukcji zatrudnienia. W kosztach administracji mieści się m.in. finansowanie: promocji gminy, Rady Miejskiej, sołectw, zadań zleconych przez Urząd Marszałkowski. W wydatkach na gospodarkę komunalną, w wysokości 2 700 609 zł, mieszczą się m.in. takie zadania jak: dotacje do wywozu nieczystości, eksploatacja sieci kanalizacji deszczowej, sprzątanie ulic, pielęgnacja zieleni, prace interwencyjne, podatek od nieruchomości, oświetlenie dróg, ulic i wsi, drobne inwestycje. Pozostałe różne wydatki pochłaniają kwotę 5 395 885 zł. W tym mieszczą się m.in. koszty takich działów jak: rolnictwo i łowiectwo 48 238 zł, turystyka 262 785 zł, gospodarka mieszkaniowa 346 206 zł, działalność usługowa 349 660 zł, bezpieczeństwo publiczne i ochrona przeciwpożarowa 839 566 zł, obsługa długu publicznego 823 532 zł, różne rozliczenia 240 000 zł, ochrona zdrowia 293 000 zł, kultura i ochrona dziedzictwa narodowego 1 196 224 zł, kultura fizyczna i sport 711 051 zł, transport i łączność 285 623 zł. W czasie przygotowywania i uchwalania tegorocznego budżetu nie zaczął jeszcze w pełni działać Kontrakt Samorządowy, na mocy którego gmina będzie mogła ubiegać się i otrzymywać dofinansowania do różnych inwestycji z nowej perspektywy finansowej UE na lata 2014-20. Kontrakt, który tworzy 21 podmiotów (w tym powiaty i gminy) z naszego regionu, zacznie funkcjonować prawdopodobnie od połowy b.r. Dlatego w trakcie roku budżetowego plan finansowy będzie ulegał dużym zmianom. Budżet został przyjęty podczas XXVIII Sesji RM w dniu 29 grudnia 2016 r. w wersji zaproponowanej przez Burmistrza głosami 9 radnych, przy 4 głosach przeciwnych (M. Czerniawski, K. Fujarski, A. Minkiewicz, K. Lisiecki). Nieobecni na sesji M. Głowa i T. Marciniak. Adam Kośmider
Kurier Czaplinecki - Styczeń 2017
<><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><>
Co to jest patriotyzm? azwa „patriotyzm” wywodzi się z greckiej nazwy „patria” oznaczającej rodzinę, grupę, plemię lub naród wywodzący się od wspólnych przodków, ojców, tzw. ojczyznę. Słowo patriotyzm literalnie oznacza „miłość ojczyzny” oraz chęć ponoszenia za nią ofiar, pełną gotowość do jej obrony w każdej chwili. Charakteryzuje się też przedkładaniem celów ważnych dla ojczyzny nad osobiste, a także gotowością do pracy dla jej dobra. Patriotyzm to również umiłowanie i pielęgnowanie narodowej tradycji, kultury czy języka. Patriotyzm oparty jest na poczuciu więzi społecznej, wspólnoty kulturowej oraz solidarności z własnym narodem i społecznością. Łaciński termin „patria” znany był w Polsce już w końcu średniowiecza dzięki pierwszym polskim słownikom łacińsko – polskim. Wymienia go w 1532 r. słownik Bartłomieja z Bydgoszczy – „Patria est natale solum – myesscze vrodzenya oyczyzna”. Słownik ten podaje także pierwsze rodzinne staropolskie określenie wytłumaczenia znaczenia łacińskiego wyrażenia patrymonium – ojczyzna. Patriotyzm należał do nowego słownika polityki, który wytworzył się w epoce oświecenia i rozwinął w romantyzmie. Wiązał on jednostkę (obywatela) i państwo emocjonalną i osobistą więzią. Stanowiło to wyzwanie wobec tradycyjnych koncepcji władzy, zgodnie z którymi dziedziczny monarcha panował nad pasywnymi poddanymi. Kojarzony z radykalizmem patriotyzm, promując aktywną postawę obywatelską był obiektem krytyki ze strony konserwatystów. Samuel Johnson (angielski pisarz i leksykograf) stwierdził, że „patriotyzm jest ostatnim schronieniem szubrawca”. Stopniowo jednak patriotyzm zyskiwał pozytywne zabarwienie, a nowe postawy wobec polityki ulegały upowszechnieniu. Johan Heinrich Füssli (malarz, rysownik, teoretyk sztuki i poeta szwajcarski) określał go jako najwyższą formę życia obywatelskiego. Odtąd to idealizowana ojczyzna (a nie monarcha) stawała się przedmiotem poświęceń ze strony jednostek. Rozróżnia się kilka typów patriotyzmu: - patriotyzm narodowy – miłość do kraju ojczystego oraz narodu znajdującego się w obrębie państwa; - patriotyzm regionalny – przywiązanie do regionu, krainy etnograficznej, dzielnicy kraju, z której się pochodzi, lub w której się mieszka; - patriotyzm lokalny – miłość do stron rodzinnych, miejsca urodzenia i wychowania oraz do miejsca zamieszkania. Cechami patrioty są umiłowanie własnej ojczyzny i narodu oraz szacunek dla swoich przodków. Patriotyzm oznacza także postawę prospołeczną, przejawiającą się również w pozytywnym działaniu na rzecz rozwoju swojej społeczności lokalnej w różnego rodzaju przedsięwzięciach o charakterze kulturalnym, politycznym, gospodarczym i społecznym. To także uczestnictwo w wyborach, świadoma postawa obywatelska, ochrona własnego dziedzictwa kulturowego. W czasie wojny postawa patriotyczna wiąże się z obowiązkiem obrony terytorium własnego kraju przed atakującym wrogiem. W okresie okupacji kraju może to być sabotaż, działania dywersyjne zmierzające do obalenia niesprawiedliwych i represyjnych rządów oraz konspiracja i partyzantka. Patriotyzm opiera się na poczuciu lojalności wobec społeczności, w której się żyje. Wiąże się także z poszanowaniem innych narodów i ich kultury. Patriotyzm jest często przeciwstawiany szowinizmowi. Tłumaczy się to tym, że patriotyzm odróżnia się otwartością na inne narody, uznaniem ich prawa do suwerenności i niepodległości, a naród definiuje często jako wspólnotę kulturową bądź obywatelską (jak w Konstytucji RP), nie zaś etniczno – rasową. Czasem bywa również przeciwstawiany nacjonalizmowi, wydaje się jednak, że bardziej trafne jest ograniczenie się przede wszystkim do szowinizmu, ponieważ oba pojęcia są związane z uczuciami (choć nie można ich ograniczać do samych uczuć) – pierwsze z miłością do własnego narodu, drugie z nienawiścią do innych. Natomiast nacjonalizm jest doktryną polityczną, mającą wiele odmian. Poczucie patriotyzmu lokalnego i regionalnego jest traktowane jako uzupełnienie patriotyzmu ogólnokrajowego. Natomiast według nacjonalistów najwyższym dobrem jest sam naród, często (choć nie zawsze) pojmowany w sposób etniczny. Patriota to ktoś, kto kocha swoją ojczyznę i tę miłość potrafi okazywać. Ktoś, kto zachowuje godność bycia Polakiem. Jest dumny z tego. Zachowuje szacunek do symboli narodowych, do jego tradycji i stara się jej przestrzegać. W naszej patriotycznej tradycji kulturowej mocno jest osadzona triada: „Bóg, honor, ojczyzna”. Hasło to otwiera pochody i manifestacje środowisk nacjonalistycznych, służące jako taran przeciwko Polakom tzw. gorszego sortu.
9
Hałaśliwy i skrajnie emocjonalny patriotyzm ma dużą siłę przebicia. Wzniosłe cele i romantyczne uniesienia porywają część młodzieży. Ten rodzaj patriotyzmu, oparty na mocno zakorzenionych kodach kulturowych jest z natury rzeczy bardziej przekonujący i zrozumiały niż patriotyzm racjonalny, w którym interes narodowy pozbawiony jest romantycznej otoczki męstwa i poświęcenia. Panuje również przekonanie, że hasła i symbole narodowe nie powinny być przedmiotem dyskusji, odnoszą się bowiem do wartości najwyższych, których nikt nie kwestionuje. We wszystkich wielkich religiach świata Bóg kojarzy się z dobrocią. Imperatyw czynienia dobra i miłości bliźniego jest podstawą etyki chrześcijańskiej. Wynika z tego postulat przyjaznego otwarcia na innych, gotowości spieszenia im z pomocą, a w sytuacjach konfliktowych – uparte dążenie do porozumienia i wybaczenia win. Moralnie jest to chwalebna postawa, ale nie wszyscy podporządkowują się boskim nakazom. Przyczyną tej postawy jest mesjanistyczna egzaltacja, przekonanie, że Polska musi bronić wartości chrześcijańskich. Robienie z Polski bastionu obrony wiary i tradycyjnych wartości nie zawiera żadnych bodźców prorozwojowych, oznacza natomiast erupcję bigoterii i ksenofobii. Słowo tolerancja ma tutaj znaczenie pejoratywne. Na efekty takiej pedagogiki społecznej nie trzeba było długo czekać. Lawinowo rośnie w Polsce liczba przypadków pobicia ludzi różniących się kolorem skóry, ubiorem, przynależnością do innego Kościoła lub językiem, dewastowane są cmentarze żołnierzy radzieckich, a w tramwaju pobity został człowiek za to, że mówił po niemiecku. Dobroć została zastąpiona nienawiścią. Honor wyznacza podstawę ludzkiej godności. Człowiek honorowy idzie prostą drogą, w kontaktach z innymi nie kłamie, nie manipuluje, nie stosuje demagogicznych chwytów, a kiedy ktoś mu udowodni, że się myli, ma odwagę przyznać się do błędu. Człowiek honoru to po prostu człowiek przyzwoity. Funkcjonuje też u nas honor knajacki, zadziorny, który siłę czerpie z pychy, a nie z przyzwoitości. W żywotnym interesie Polski jest przynależność do Unii Europejskiej i pogłębianie, a nie osłabianie jej integracji, poprzez hasła w rodzaju „wstawania z kolan”. W patriotycznym uniesieniu, w imię źle pojętej suwerenności nie można nie przestrzegać zasad uczestnictwa w Unii, lekceważyć przyjęte zobowiązania i jawnie kpić z ideologicznych założeń państwa prawa (naród jako suweren ma być ponad prawem). Tak rozumiany honor narodowy leży u podstaw lansowanej polityki historycznej, która ma zwalczać patriotyzm krytyczny. Trzeci element triady – ojczyzna, odnosi się do poczucia obowiązku wobec wspólnoty, której jest się członkiem. Patriotą jest ten, kto do takiego obowiązku się poczuwa, a niekoniecznie ten, kto deklaruje miłość do ojczyzny. Dzięki uczestnictwu we wspólnocie, jaką jest państwo, jednostka może lepiej zaspokajać swoje potrzeby bezpieczeństwa i rozwoju, powinna więc odwdzięczać się wypełnianiem obowiązków, takich jak solidna praca, płacenie podatków, przestrzeganie prawa i zasad porządku publicznego. Wielu uważa, że prawdziwy patriota to ten, dla kogo ojczyzna jest największą wartością i kto gotów jest oddać za nią życie. Dlatego w tej wersji wychowania patriotycznego widoczna jest fascynacja wojną, jako okazja do bohaterstwa i oddania życia za ojczyznę. Tym życiem nawiedzeni ideolodzy gotowi są szafować. Czy warto masowo umierać? Przecież najważniejszy jest konkretny człowiek i jego niezbywalne prawa, a nie abstrakcyjny naród czy państwo, będące formą organizacji życia zbiorowego. To prawda, że w czasie wojny trzeba walczyć w obronie własnego kraju i w tej walce można zginąć. Ale przede wszystkim należy chronić życie ludzkie jako wartość najwyższą. Jesteśmy Polakami i to powinno być dla nas najważniejsze. Zachowanie własnej kultury, odrębności, naszej pięknej, polskiej tradycji. Dziś to jest walka nie o wolność, ale o to, żebyśmy byli sobą, żeby Polska była Polską. Opracował: Brunon Bronk
Podziękowanie Sekcja Rodzin Dzieci Niepełnosprawnych przy Klubie AA "Ametyst" w Czaplinku, serdecznie dziękuje wszystkim za pomoc w organizacji Wigilii i paczek, a w szczególności darczyńcom: Pani Janinie Giesko - Chata Polska, Panu Krzysztofowi Jurkiewiczowi - Hurtownia Spożywczo-Warzywna, Panu Bernardowi Bubaczowi - Firma Beneko. Zarząd SRDN
10
<><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><>
Batalia o szkołę ostatnim czasie środki masowego przekazu, coraz częściej donoszą o kolejnych zamiarach miejscowych samorządów o likwidacji szkół podstawowych w środowiskach wiejskich. Zwykle motywowane jest to względami ekonomicznymi bądź też organizacyjnymi, ale zawsze brakuje tutaj podstawowych argumentów, a to jest wielkim problemem. Nie jest brany pod uwagę interes społeczny środowisk wiejskich oraz dobro i bezpieczeństwo dzieci, wszystko to powoduje niestety dalszą degradację oświatowo-kulturalną wsi. Całkiem niespodziewanie mieszkańcy Broczyna zostali zbulwersowani wiadomością o zamiarach, a raczej zakusach, likwidacji Szkoły Podstawowej w Broczynie. W tej sprawie w dniu 20.12.16 r. w sali wiejskiej w Broczynie odbyło się zebranie, na które licznie przybyli mieszkańcy również okolicznych sołectw, Machlin, Trzcińca i Byszkowa, jak i wsi leżących na tym terenie. Frekwencja była wręcz imponująca, a i temat każdemu leżał na sercu, widać było wielką troskę mieszkańców o ich ukochaną szkołę. Na zebraniu był gospodarz gminy Burmistrz Czaplinka Adam Kośmider, Przewodniczący Rady Miejskiej w Czaplinku Wacław Mierzejewski, Przewodnicząca Komisji Oświaty, Kultury, Sportu i Turystyki Bożena Lemisz, Radni Rady Miejskiej: Michał Olejniczak, Tomasz Marciniak i Małgorzata Głowa. Obecny był również Radny Powiatowy Cyryl Turczyk. Dość liczne było grono gości spoza wymienionych sołectw, wspierając czynnie mieszkańców. Zebranie otworzyła Sołtys Broczyna Agnieszka Drabiszczak, proponując na przewodniczącego zebrania Pana Bolesława Groździeja, co ogół zebrania przyjął jednomyślnie, wyrażając także zgodę na filmowanie przebiegu zebrania. W swoim wystąpieniu Burmistrz Czaplinka Adam Kośmider przedstawił argumenty i aspekty dotyczące podejmowanych decyzji w temacie Szkoły Podstawowej w Broczynie. Burmistrz uczestniczył w spotkaniu z Dyrektorami czaplineckich szkół, były dyskusje na forum Rady Miejskiej. Nie mamy jeszcze wyczerpujących danych w temacie szkół podstawowych i gimnazjum – oświadczył; do 17 lutego musimy podjąć decyzję, a w marcu zostanie podjęta już decyzja ostateczna. Są trzy warianty: pierwszy przewiduje trzy szkoły podstawowe w gminie, drugi dwie szkoły podstawowe w Czaplinku, a trzeci szkołę podstawową w Czaplinku i Broczynie. Dzisiaj nie mogę nic konkretnie powiedzieć, wiele jeszcze jest niewiadomych, lecz istotne będzie zdanie i opinia mieszkańców – dodał pan Burmistrz.
Po wystąpieniu Burmistrza nastąpiła dyskusja, głos zabrali mieszkańcy. Jako mieszkaniec Broczyna przypomniałem jak w ubiegłym roku, uroczyście i radośnie obchodziliśmy 70 lat egzystencji Szkoły Podstawowej w Broczynie. Władze gminy podkreślały zasługi i znaczenie tej szkoły w realizacji działań oświatowo –kulturalnych, były wyróżnienia, dyplomy uznania i nagrody. Wszyscy życzyliśmy szkole sto lat, byliśmy dumni z jej bogatej tradycji i osiągnięć. Ponadto reforma MEN nie zakłada likwidacji szkół podstawowych, wręcz przeciwnie, podnosi je do poziomu ośmiu klas. Pani Poseł Małgorzata Golińska na łamach „Głosu Koszalińskiego” mówi: „Niektóre samorządy będą usiłowały likwidować szkoły podstawowe a winą za to obarczać rządzących”. Szkoła w Broczynie wrosła w krajobraz kulturalno-oświatowy naszych kilku sołectw, nie wyobrażamy sobie, by ta mała „ambasada” naszej kultury miała zniknąć. Dzięki inicjatywie nauczycieli i rodziców zakupiono część potrzebnego sprzętu i tablicę elektroniczną z myślą o siódmej i ósmej klasie… W trakcie dyskusji mieszkańcy przytaczali wiele rzeczowych i logicznych argumentów, wyrażane było wielkie zaniepokojenie tą niespodziewaną sytuacją, jak i troska o dalszy byt naszej szkoły. Pan Bolesław Groździej zapytał: „Co jest ważniejsze, utrata kilku etatów czy dobro dzieci, czym należy się kierować? Nie ma logicznych argumentów i przesłanek przemawiających za likwidacją szkoły w Broczynie! Na tej szkole nam bardzo zależy! Należy zrobić wszystko, by kwestie ekonomiczne bądź też organizacyjne nie wzięły góry nad dobrem i bezpieczeństwem dzieci. Wszelkie decyzje i ustalenia powinny być podejmowane w naszej obecności i przy naszej akceptacji. Jednym słowem, nic o nas bez nas! Proszę Pana Burmistrza o reprezentowanie naszego stanowiska!”. Pani Renata Dębowska również pytała o logiczne argumenty przemawiające za likwidacją szkoły. Wiadomo powszechnie, że szkoły nie przynoszą dochodów. Najważniejsze jest dobro dzieci, aspekt bezpieczeństwa i przyjazna atmosfera. Tu nie ma dilerów, w naszej szkole łatwiej pokonywać wszelkie trudności i eliminować zagrożenia. Pani Elżbieta Kupczyk argumentowała, że szkoła choć niewielka, to jest bardzo przyjazna dzieciom, które są tu należycie dopilnowane. Tu są dzieci z różnych środowisk, także popegeerowskich, tylko tu mają poczucie bezpieczeństwa. Ta szkoła to jak jedna rodzina! Pani Barbara Wierzbicka stwierdziła, że ten cały bałagan to wina poprzedniej reformy, szkoła w Broczynie zawsze była funkcjonalna i doskonale spełniała swoją rolę edukacyjną. Z kolei Pani Irena Białek słusznie zauważyła, że szkoła tylko raz była gruntownie remontowana, natomiast wiele czynności i prac było wykonywanych nawet w czynie społecznym przez komitet rodzicielski i społeczeństwo wsi, jak i mieszkańców sąsiednich miejscowości, z których dzieci
Kurier Czaplinecki - Styczeń 2017
także uczyły się w tej szkole. Trudno nam sobie wyobrazić wieś bez naszej szkoły! „Czy gmina chce naszym kosztem zaoszczędzić? - pytał Pan Adam Margel - w obiekcie po gimnazjum może być dalej szkoła, niekoniecznie podstawowa”. Co do tej wypowiedzi to chcę osobiście dodać, że założenia reformy mówią o tworzeniu szkół branżowych. Ale najpierw musi być pomysł, logiczna koncepcja i to co dzisiaj jest fantazją może być rzeczywistością w przyszłości. Pani sołtys Aneta Groździej podkreśliła dużą aktywność zawodową i społeczną naszych nauczycieli i zaangażowanie rodziców w sprawy szkoły. To szkoła która łączy! Pani radna Bożena Lemisz z wielkim zrozumieniem odniosła się do stanowiska mieszkańców Broczyna i sąsiednich sołectw, deklarując swoje poparcie. Pan Przewodniczący Rady Miejskiej Wacław Mierzejewski także wyraził swoją przychylność. „Większość Komisji Oświaty, Kultury, Sportu i Turystyki będzie przeciwna ewentualnej likwidacji szkoły w Broczynie” – zaznaczyła Pani Bożena Lemisz. Na zebraniu w Broczynie miała być Pani Poseł Małgorzata Golińska, ale ważne sprawy nie pozwoliły jej na przyjazd do nas, co jest całkiem zrozumiałe, wiemy zresztą co działo się w Warszawie… W imieniu Pani Poseł, Pan Jan Grzymała wyraził poparcie dla dalszego utrzymania szkoły w Broczynie. Społeczeństwo wyżej wymienionych sołectw wyraża stanowczy sprzeciw, przeciwko jakimkolwiek intencjom i zamiarom likwidacji szkoły w Broczynie. Szkoły będziemy bronić, nie damy jej, w walce o nią nie poddamy się i nigdy nie pogodzimy się z jej ewentualną utratą. Tym bardziej, że założenia reformy systemu edukacyjnego nie biorą w ogóle pod uwagę likwidacji szkół podstawowych, jesteśmy w pełni tego świadomi. Cieszy nas natomiast rzeczowe i logiczne oraz przychylne stanowisko do naszej sprawy Pana Burmistrza i większości Radnych. Niestety, są też nieliczni radni, którzy uważają że szkoła na wsi jest niepotrzebna. Szkoła w Broczynie to także interes społeczny kilku sołectw. I tu pojawia się zasadnicze pytanie, czy radny mający „głęboko gdzieś” nasz interes społeczny, zadba należycie o interes społeczny innych sołectw? Czy ważne będą dla niego sprawy Czarnego Wielkiego, Siemczyna, Kluczewa, Starego Drawska i wielu innych miejscowości? Ale to pytanie zadamy im wszyscy razem za niespełna trzy lata… I taką deklaracją miejscowego społeczeństwa, zakończyło się pierwsze zebranie wiejskie, w temacie ewentualnej likwidacji Szkoły w Broczynie. Problem gorący, lecz zebranie miało przebieg spokojny i kulturalny, a opinie mieszkańców merytoryczne i logiczne. Co będzie dalej, jak rozwinie się sytuacja? Mamy nadzieję że pomyślnie dla nas, zwłaszcza że w ostatnim czasie jeden z radnych poinformował mnie, że Kuratorium Oświaty jest przeciwne likwidacji szkoły w Broczynie. Ryszard Mrówka
KURIER CZAPLINECKI - miesięcznik lokalny, kolportowany bezpłatnie, dostępny w formie elektr.: www.dsi.net.pl; wwwczaplinek.pl. Tel. Redakcji 603 413 730, e-mail: redakcja.kuriera@wp.pl. Redaguje zespół. Wydawca: Stowarzyszenie Przyjaciół Czaplinka. Konto: Pomorski Bank Spółdzielczy O/Czaplinek 93 8581 1027 0412 3145 2000 0001, NIP 2530241296, REGON 320235681, Nr rej. sąd.: Ns-Rej Pr 25/06. Nakład 1700 egz. Druk: Przedsiębiorstwo Prywatne „Grażyna” - Waldemar Sopoćko, tel. 502 532 969. Redakcja zastrzega sobie prawo zmiany tytułów, skracania redakcyjnego, opracowania i adiustacji otrzymanych tekstów, selekcjonowania i kolejności publikacji. Nie zwracamy materiałów nie zamówionych i nie ponosimy odpowiedzialności za treść listów, reklam, ogłoszeń. Drukujemy tylko materiały podpisane, można zastrzec personalia tylko do wiadomości redakcji. Nadesłane i publikowane teksty i listy nie muszą odpowiadać poglądom redakcji. Ceny reklam: moduł podstawowy (10,3 x 4,5) w kolorze - 60 zł, czarno-biały - 30 zł, ogłoszenie drobne - 10 zł, kolportaż ulotek - 200 zł.
Kurier Czaplinecki - Styczeń 2017
<><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><>
11
Nabór uzupełniający z WFOŚiGW w Szczecinie Informujemy, że w dniu 12 stycznia 2017 r. Zarząd Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Szczecinie, na podstawie informacji przekazanej przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Warszawie podjął decyzję o ogłoszeniu naboru uzupełniającego do IV naboru wniosków w ramach programu priorytetowego NFOŚIGW pn.: Wspieranie rozproszonych, odnawialnych źródeł energii. Część 2) Prosument – linia dofinansowania z przeznaczeniem na zakup i montaż mikroinstalacji odnawialnych źródeł energii Część 2c) Prosument – linia dofinansowania z przeznaczeniem na zakup i montaż mikroinstalacji odnawialnych źródeł energii przez wojewódzkie fundusze ochrony środowiska i gospodarki wodnej. W związku z powyższym w dniu 23 stycznia 2017 r. rozpoczynamy uzupełniający nabór wniosków o dofinansowanie inwestycji w ramach programu PROSUMENT*. Nabór wniosków trwać będzie do wyczerpania środków.
W przypadku gdyby Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Warszawie, nie podpisał aneksu umożliwiającego finansowanie umów zawartych po 1 stycznia 2017 roku ze środków programu PROSUMENT, oferujemy Państwu możliwość sfinansowania zadania z programu Pożyczek dla Osób Fizycznych, na warunkach programu Pożyczek, bez konieczności ponownego składania wniosków. Informujemy, że wnioski Wnioskodawcy składają osobiście po wcześniejszej rejestracji systemie rezerwacji wizyt lub telefonicznie pod numerem Punktu Obsługi Programu Prosument właściwym dla miejsca realizacji inwestycji: Kontakt pod nr 500 399 240 - Dariusz Kotwica - Szczecin - 91 831 25 90-92 - Koszalin - 94 375 04 94-96 - Szczecinek - 94 375 04 80-81 UWAGA: Termin zakończenia realizacji zadań (decyduje data złożenia zapotrzebowania wraz z kompletem załączników) nie może przekroczyć dnia 30 maja 2017 r. Zadania zakończone po tym terminie nie będą finansowane.