Wielkanocne kwiaty;
II Turniej Strzelecki;
Hokeiści 2017;
Życzenia Wielkanocne;
Polski Sołtys;
Kapsuły czasu;
Wieści z Ratusza;
Obchody 3 Marca;
Perełki z jezior; Reforma oświaty (c.d.); Fałszywe informacje.
2
<><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><>
Kurier Czaplinecki - Marzec 2017
2017-2018
Nici SILHOUETTE
Kurier Czaplinecki - Marzec 2017
<><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><>
WIELKANOCNE KWIATY owarzyszą one obrzędom związanym z Wielkanocą. Znajdują się na wielu obrazach przedstawiających męczeństwo Jezusa (Wikipedia). Wielkiemu Tygodniowi przypisane są głównie gałązki palmowe, symbolizujące wjechanie Jezusa do Jerozolimy. Czerwone róże, gerbery, irysy oraz goździki obrazują cierpienie, ukrzyżowanie i śmierć. Czerwona barwa i kształt goździka przypominające gwóźdź uważane są od dawna za znak męczeństwa. Z kolei irysy uważano za podobne do dzidy. Na wielu obrazach z ukrzyżowania widnieje mniszek lekarski. Używali go Żydzi do paschy. Niektórzy malarze przedstawiali też Chrystusa, który w jednej ręce trzyma kielich, a drugą ręką wkłada do naczynia z nasionami krzyżownicy gorzkiej górskiej. Zioło to ze względu na gorzki smak, nazwę i kształt łodyg oraz kwiatów również odsyła do bólu Jezusa. Passiflora, czyli męczennica to kwiat ściśle związany z samym ukrzyżowaniem. Ma bardzo charakterystyczną budowę: dno kwiatowe jest krążkowate i silnie rozwinięte, kielich pięciodziałkowy, korona również pięciopłatkowa, a przykoronek złożony z trzech okółków. We wnętrzu znajduje się pięć pręcików otaczających jeden słupek posiadający trójdzielne znamię. Wygląd rozwiniętego kwiatu passiflory kojarzyć się może z sylwetką na krzyżu. Z Jezusem na krzyżu kojarzy się również pięciornik. Ma on pięć żółtych płatków – każdy z nich odnosi się do jednej z ran zadanych Jezusowi (dwie rany na stopach, dwie na rękach i piąta w serce). Kwiat ten często pojawia się na obrazach przedstawiających ukrzyżowanie. Symbolem krwi męczonego Jezusa były czerwone róże, najczęściej odmiany o koronie pięciopłatkowej. Ich liczba w widoczny sposób nawiązywała podobnie jak płatki pięciornika do pięciu ran. Uważano, że kwiat ten jest odzwierciedleniem czystej Jego miłości do ludzi. Ponadto umieszczanie na obrazach Chrystusa róż z kolcami odnosi się do korony cierniowej kaleczącej Jego skronie.
Hokeiści 2017 rótki było tym razem otwarte lodowisko. Dość niespodziewanie i raptownie zakończył się sezon hokejowy na skutek gwałtownej zmiany pogody. Nie zdążyliśmy nawet zarejestrować spotkań na zdjęciach lub filmach, jak w ubiegłych latach. Mimo wszystko, odbyło się kilkadziesiąt spotkań na tafli, tradycyjnie w poniedziałki, środy i piątki o godz. 19:00. Szeregi miłośników hokeja zostały zasilone przez kilku bardzo młodych, 9-12 letnich zawodników. Chwała ich rodzicom, że umożliwiają swoim dzieciom realizowanie kolejnych sportowych pasji. U wszystkich zawodników dało się zauważyć wyraźny wzrost formy pod koniec treningów, a u młodzieży wyraźne i znaczące postępy w technice hokejowej. Ale najbardziej rozwinęli się najmłodsi. U nich postępywidać było na każdym treningu. W tym roku mieliśmy do dyspozycji kaski i kompozytowe hokeje (których jednak było za mało). Zawodnicysami doposażyli się ochraniacze rąk i nóg. Nie doszło, jak w ub.r., do spotkań z zawodnikami z zaprzyjaźnionego Choszczna. Zapewne dlatego, że nie mogli u siebie potrenować, ponieważ tegoroczna
POLSKI SOŁTYS zień Sołtysa stał się w Polsce corocznym świętem obchodzonym w większości przypadków 11 marca. Lokalnie można napotkać inne daty. Pochodzenie tego święta nie jest znane, jednak w ostatnich latach staje się coraz popularniejsze. Święto to ma na celu okazanie wdzięczności i szacunku sołtysom za ich pracę oraz zwrócenie uwagi społeczeństwa na rolę sołtysa w polskiej wsi. Z okazji tego święta organizowane są spotkania, biesiady i konkursy, a na wielu oficjalnych stronach internetowych urzędów gmin i miast składane są życzenia dla lokalnych sołtysów i radnych rad sołeckich. Sołtys jest niezmiennie przedstawicielem lokalnej społeczności wiejskiej. Jego rola począwszy od średniowiecza ulegała jednak poważnym zmianom. Sołtys w średniowiecznym systemie prawnym był także wiejskim sędzią oraz zasadźcą. Sołtysem mógł być szlachcic, mieszczanin, a także chłop. Do praw sołtysa należało przewodniczenie ławie wiejskiej, partycypowanie w dochodach feudała (1/6 czynszów i 1/3 kar sądowych), miał prawo posiadania jatki czy młyna, oraz obowiązek zbierania czynszu. Odbywał konną służbę wojskową. Zasadźca pilnował porządku i przestrzegania treści przywileju. „Na czas wojny musiał się z samopałem lub kuszą stawić, i co szóstego kmiecia ze wsi przywieść z widłami lub cepem”. Pozycja społeczna i ekonomiczna sołtysów była stosunkowo mocna i mogli oni nawet konkurować ze średnio zamożną szlachtą. Z tego względu szlachta w 1423 r. uzyskała prawo dające im możliwość zakupu sołectwa. Z biegiem
3
Fiołki, bodziszek i przetacznik, ze względu na swój fioletowy lub liliowy kolor towarzyszyły Jezusowi podczas drogi krzyżowej. Babka lancetowata, której kształt liścia przypomina włócznię, kojarzy się z momentem zadania śmiertelnego ciosu. Mniszek lekarski w scenach ukrzyżowania usytuowany jest zwykle blisko Matki Boskiej, podkreślając w ten sposób jej ból i rozpacz. Uspokajający, a czasem śmiercionośny mak symbolizuje śmierć Jezusa i jego sen przed zmartwychwstaniem. Zaś zawsze zielone liście bukszpanu kojarzone są z odradzaniem się natury i stanowią metaforę wieczności. Gałązki jego są obecnie istotnym elementem dekoracyjnym stołów i koszyczków ze święconką. Z bukszpanu prawdopodobnie był wykonany titulus czyli tabliczka, przybita do krzyża, na którym zawisł Jezus. Po ukrzyżowaniu ciało Jezusa zostało wydane Józefowi z Arymatei, który by go pochować zakupił płótno lniane aloes oraz mirrę. Razem około „siedemdziesiąt pięć funtów wagi”, jak podaje Ewangelia. Namaszczono ciało Jezusa leczniczym aloesem, po czym owinięto je w płótno i złożono w grobie. A więc już wówczas aloes znany był ze swoich właściwości przyspieszających gojenie ran. Wszystkie kwiaty, które zakwitają wiosną: m.in. bratki, konwalie i niezapominajki traktowane były na wsi polskiej jako zwiastuny odradzającego się życia i stały się znakiem zmartwychwstania. Jest wśród nich i cykoria należąca do roślin otwierających swe kwiaty o wschodzie słońca, ponieważ Jezusa w czasach średniowiecza określano jako „Słońce Niezwyciężone”. Podobnie wspomniany pięciornik, którego intensywna żółta barwa kojarzysię z promieniami słonecznymi. Radość zmartwychwstania wyrażają rośliny w kolorach żółtym i białym. Pojawia się tu narcyz nazywany kwiatem zmartwychwstania. Dlatego były one umieszczane przez starych mistrzów na obrazach przedstawiających powstanie Jezusa z grobu. Często też na malowidłach pojawiają się lilie i forsycje jako symbol wiecznej miłości. Konwalie to symbol czystości i szlachetności, a malwyjuż od średniowiecza były znakiem wybaczania. Życzę Państwu pogodnych Świąt Wielkanocnych, pełnych radosnego, wiosennego nastroju, serdecznych spotkań w gronie rodziny i przyjaciół oraz wesołego Alleluja. Jerzy Kotlęga aura nie pozwalała im na założenie naturalnego lodowiska, bo sztucznego nie posiadają. W Szczecinku powstała nieformalna grupa hokeistów, którzy krotko trenowali w środku miasta na zamarzniętym parkowym stawie. Na sztucznym lodowisku w Szczecinku, niestety, nie można grać w hokeja!? Może w przyszłym roku uda się z nimi pograć? Nie doszło do spotkania na lodzie z hokeistami z Kołobrzegu, mimo wcześniejszych deklaracji o skonfrontowaniu naszych umiejętności. Może się wystraszyli? Mam nadzieję, że w przyszłym sezonie coś z pojedynku wyjdzie. Do najczęściej trenujących hokeistów należy zaliczyć: Cezarego Radziszewskiego, Jana Dymeckiego, Oskara Rutkowskiego, Dawida Sucheckiego-Pasenka, Erwina Kosiorka, Kacpra Radziszewskiego, Adama Kośmidra, Damiana Koszko. W prawie wszystkich treningach brała udział jedyna od lat dziewczyna, znakomita hokeistka Agata Podstawska. Pokazywali się na treningach: Filip Kochański, Karl Spieweck, Jakub Wojtczak, Oskar Wiktorski, Wiktor Pawłowski, Norbert Pawłowski. Najmłodsi hokeiści, regularnie trenujący to: Aleksy Worsowicz (rocznik 2007), Jan Skonieczny (2008). Do zobaczenia na lodowisku w grudniu. Już dzisiaj zapraszamy kolejnych chętnych do spróbowania swoich sił w tym widowiskowym i męskim sporcie. K.A.
czasu od XV do XVII w. sołtysi stali się bardziej nadzorcami pańszczyźnianymi i pomocnikami właścicieli wsi. W Polsce rozbiorowej i w okresie międzywojennym sołtys stał na czele najniższej jednostki podziału administracyjnego – gromady. W latach 1954 –1972 sołtys był pośrednikiem między mieszkańcami wsi a gromadzką radą narodową, po 1973 r. między mieszkańcami a gminną radą narodową oraz naczelnikiem gminy. Od 1990 r. sołtys w Polsce jest organem wykonawczym jednostki pomocniczej gminy – sołectwa. Obecnie sołtys wybierany jest przez zebranie wiejskie. W Polsce mamy ok. 40 tys. sołtysów, z których jedna trzecia to kobiety. Dobry sołtys to animator życia na wsi. Szczególnie tam, gdzie nie ma kościoła, nie ma szkoły, a jedynym miejscem gdzie tworzy się wspólnota jest świetlica, wiejska salka lub po prostu wigwam. Władzę w wielu sołectwach przejęły panie i pozytywnie „szaleją”. Wielu sołtysów – mężczyzn aktywnie wspierają żony. Jest to dzisiaj bardzo widoczne. Sołtys jest najbardziej naturalnym lokalnym liderem, od niego zależy kształtowanie ambicji, aspiracji i aktywność mieszkańców. Doczekaliśmy się w Polsce także pomnika sołtysa. Pomnik przedstawiający najsłynniejszego sołtysa znajduje się w Wąchocku nieopodal Opactwa Cystersów. Posadowiona na cokole figura z brązu przedstawia siedzącego na kamieniu sołtysa z lekko przekrzywionym kapeluszem, który prawą rękę trzyma opartą o drewniane koło (od furmanki), a w lewej ręce trzyma przystawiony do ucha telefon komórkowy(!!!). Na cokole znajduje się napis: „Sołtys na zagrodzie równy wojewodzie”. Jeżeli to ma dobrze służyć ludziom, to absolutnie mi to nie przeszkadza. Jestem za. Jerzy Kotlęga
4
<><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><>
Wieści z Ratusza olej na wyjaśnienie dalszych niedorzeczności krążących w naszej przestrzeni publicznej, tym razem związanych z „Jeziorem Tajemnic” czy Lobelią. Kolej także na ostateczne, jak mniemam, wyjaśnienie i zakończenie, potyczek z red. Bednarkiem. Kardynał Richelieu. Do zabrania głosu raz jeszcze w tematyce Muszkieterów zmusił mnie artykuł red. K. Bednarka z Głosu Drawska z dn. 9 grudnia ub.r. napisany na zasadzie – na bezrybiu i rak ryba. Odnoszę się do polemiki zawartej w powyższym artykule dopiero teraz, ponieważ wcześniej pisałem w Kurierze o dużo ważniejszych sprawach. Nie wniósł on nic nowego do problematyki lotniska. Gazeta płaci za wierszówkę, a nie za merytoryczną zawartość publikacji, stąd artykuł na całą stronę, w tym bogate cytaty. Panu Redaktorowi jak widać, bardziej pasuje rola kard. Richelieu, niźli czwartego muszkietera, chcącego mieć znaczący wpływ na życie gminy Czaplinek, większy niż Burmistrz – czyli Król Słońce. Dzięki Panie Redaktorze za przyszłą ewentualną „kanonizację”, bo królem z Pańskiej łaski już jestem. Pana Redaktora dotyka przypadłość większości polskich dziennikarzy, o których prof. Bronisław Łagowski, że „…kochają oceniać. Obiektywizm w opisywaniu faktów sprawia im przykrość, bo nie czują się wówczas demiurgami zdarzeń. Czują się nimi, gdy oceniają, pouczają, karcą, szydzą. Egzystencjalne sedno, według ich przekonania, tkwi w ocenie, a nie w obiektywnym stanie rzeczy”. Po prostu czwarta władza. Szczypanie władzy zawsze dobrze się sprzedaje na wszystkich forach, także w prasie, zwiększa bowiem nakłady gazet. Red. Bednarek umiejętnie to wykorzystuje. Powinien rzetelnie informować, bez złośliwych komentarzy, a nie sterować opinią publiczną. Prawo do oceny co dobre, a co złe w działaniach obecnego Burmistrza mają wyborcy! Tajemnicze jezioro bez tajemnic. Ostatnio prasę, Internet oraz lokalne magle obiegła sensacyjna wiadomość, jakoby Burmistrz Czaplinka wycofał się z projektu „Jezioro Tajemnic”. Jak w rzeczywistości wygląda prawda? W ub.r. Starostwo Powiatowe podjęło bardzo dobrą inicjatywę promocyjną pn. „Jezioro Tajemnic”. 15 lutego 2016 r. między Powiatem Drawskim a Gminą Czaplinek podpisano porozumienie w zakresie promocji i badań dotyczących wydarzeń historycznych związanych z j. Drawsko w ramach prowadzonej przez powiat Akcji Eksploracyjno-Historycznej „Jezioro Tajemnic”. Zadaniem i celem przedsięwzięcia było i jest nadal, poszukiwanie oraz wydobycie niemieckiej łodzi podwodnej, tzw. U-boota, którego hipotetyczny wrak może spoczywać gdzieś w głębinach j. Drawsko. Warunki porozumienia przewidywały m.in.: - wzajemną partnerską organizację i promocję wspólnych działań zmierzających do odkrycia tajemnic i historii j. Drawsko wraz z przyległościami; - regulowanie osobnymi umowami zadań wymagających nakładów finansowych; - ustanowienie nagrody za wydobycie wraku łodzi i przekazanie go Starostwu Powiatowemu; - przekazanie Starostwu darowizny w wysokości 5 tys. zł na rzecz nagrody za wydobycie U-boota; - udzielenie Powiatowi pomocy w zbieraniu informacji i przy promocji działań związanych z Akcją. Porozumienie zostało tak skonstruowane, że w swoich zapisach dawało Starostwu pole do swobodnej interpretacji i takich też działań, stawiając gminę w roli kwiatka do kożucha. Chociażby w tak spektakularnym i ciągłym działaniu, jak nadawanie certyfikatów udziału w akcji „Jezioro Tajemnic”. Nie ma tam podpisu Burmistrza Czaplinka, jest tylko podpis Starosty Drawskiego. Kolejne efektowne działanie, to przekazanie kołobrzeskiemu Muzeum odnalezionej w Czaplinku, liczącej ok. 3 tys. lat bransolety. Na akcie przekazania podpisał się tylko Starosta. Trudno w tych przypadkach mówić o partnerstwie. Poza tym, dlaczego U-boot po odnalezieniu i wydobyciu miałby zostać przekazany do Starostwa, a nie pozostać w Czaplinku? Pytają się mieszkańcy, dlaczego bransoleta odnaleziona w Czaplinku została przekazana do Kołobrzegu, a nie do Izby Muzealnej? Tutaj rozgrywa się akcja „Jeziora Tajemnic”, i tutaj jej efekty powinny uatrakcyjniać gminę Czaplinek a nie Kołobrzeg, zgodnie zresztą z założeniami Akcji. Porozumienie wygasło w końcu 2016 r., dlatego też Starostwo, wykorzystując medialne powodzenie Akcji, zaproponowało Gminie bezterminowe przedłużenie porozumienia na dotychczasowych zasadach. W międzyczasie okazało się, że działania podejmowane w ramach Akcji nie do końca są zgodne z obowiązującym prawem. Powstało pytanie, czy aby zapisy Ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami z dnia 23 lipca 2003 r. są przestrzegane przez Starostwo? A przy okazji przez Burmistrza Czaplinka, który podpisał ze Starostwem umowę o współpracy? Art. 33 [Obowiązki znalazcy zabytku] przywołanej Ustawy nakłada na znalazcę obowiązek niezwłocznego powiadomienia o znalezieniu przedmiotu zabytkowego, właściwego woj. konserwatora zabytków lub wójta (burmistrza). Czy fakt znalezienia bransolety został zgłoszony do konserwatora zabytków?
Kurier Czaplinecki - Marzec 2017
Art. 35 pkt 1, 2 [Własność Skarbu Państwa] mówi, że przedmioty będące zabytkami przypadkowo znalezionymi lub pozyskanymi w wyniku poszukiwań są własnością Skarbu Państwa. Starosta w świetle kamer przekazał znalezioną bransoletę dyrektorowi Muzeum w Koszalinie. Starosta nie reprezentuje w tym wypadku Skarbu Państwa, wobec czego jakie miał prawo dysponowania znaleziskiem? Pkt 3 natomiast definiuje, że o miejscu przechowywania zabytku decyduje woj. konserwator zabytków. Czy wobec tego Starosta mógł arbitralnie zdecydować o przekazaniu bransolety właśnie do muzeum w Koszalinie? Art. 36 [Wymóg uzyskania pozwolenia woj. konserwatora zabytków] mówi, że poszukiwanie zabytków przy użyciu wszelkiego rodzaju metod wymaga pozwolenia woj. konserwatora zabytków. W ramach akcji Jezioro Tajemnic prowadzone są poszukiwania na lądzie i w jeziorze z wykorzystaniem różnego rodzaju urządzeń elektronicznych, technicznych i sprzętu do nurkowania. Czy woj. konserwator zabytków wydał stosowne pozwolenia? Art. 111 pkt 1 i Art. 116 pkt 1 przewidują kary grzywny za naruszenie prawa, które w przytoczonych przypadkach pogwałcono przynajmniej trzykrotnie. Mając wątpliwości natury prawnej, zaproponowałem Starostwu wprowadzenie do aneksu do porozumienia kilku istotnych punktów: a/ możliwość rozwiązania porozumienia z jednomiesięcznym wypowiedzeniem; b/ strony każdorazowo będą informować się o zamiarze podjęcia wszelkich działań związanych z Akcją; c/ powiat zobowiązuje się do uzyskiwania wszystkich niezbędnych pozwoleń na prowadzenie prac eksploracyjno-poszukiwawczych; d/ Powiat zobowiązuje się do każdorazowego poinformowania Gminy oraz Woj. Konserwatora zabytków o znalezieniu przedmiotów o wartości kulturowej; e/ strony deklarują, że w czasie trwania Akcji będą wspólnie podpisywać się na dokumentach potwierdzających przekazanie przedmiotów znalezionych na terenie Gminy Czaplinek w ramach Akcji. Punkty a/, b/, e/ zostały po niewielkich zmianach zaakceptowane, natomiast nie przyjęto punktów c/, d/, które miały uporządkować stronę prawną Akcji. Stwierdziłem, że na tych warunkach dalsze firmowanie Akcji przez Gminę nie może mieć miejsca, i dlatego aneksu nie podpisałem. Ponadto, oczekiwano większego zaangażowania finansowego. Uznałem jednak, iż kilkadziesiąt tys. zł przeznaczymy na pilniejsze zadania. Należy zadać sobie pytanie, czy organizatorzy akcji Jezioro Tajemnic przygotowali ją właściwie pod względem prawnym i jej legalności? Kto ewentualnie odpowiada za naruszenie prawa? I kto poniesie tego konsekwencje? Ja nie chciałem się dzielić taką odpowiedzialnością. Ekipa Akcji stwierdziła, że pomimo rezygnacji władz Gminy Czaplinek z udziału w akcji „Jezioro Tajemnic”, jej mieszkańcy nadal w niej uczestniczą. I bardzo dobrze, bo nie wiąże się z tym żadna odpowiedzialność prawna. Natomiast Gmina Czaplinek i Burmistrz nadal będą wspierać Akcję w zakresie, jaki uznają za bezpieczny. Ostatnio Gmina włączyła się w neutralną z punktu widzenia prawa akcję Dziewczyna Jeziora Tajemnic, a mogącą dać efekt promocyjny, przeznaczając dla zwyciężczyni nagrodę w wysokości 500 zł. Po rozstrzygnięciu konkursu, wręczenie nagrody Dziewczynie odbyło się w Starostwie w dniu 8 marca. Z biegiem czasu i w rozpędzie zaczęto podciągać pod Akcję także inne wydarzenia, nie związane z jej istotą, jak np. odkrycie kamiennych kręgów w rejonie Pławna, czy sprowadzenie statku „Róża Wiatrów”. Sprawia to wrażenie, iż powyższe wydarzenia są pokłosiem Akcji – co nie jest prawdą. Rzeczywistość jest taka, że kamienne kręgi odkryto dużo wcześniej niż powstał pomysł Akcji, natomiast o statku wycieczkowym mówiono podczas prac nad liberalizacją rygorów ciszy na j. Drawsko, czyli 6 lat temu. I właśnie uchwalenie Regulaminu korzystania z j. Drawsko dało asumpt do sprowadzenia statku wycieczkowego. Zaś Lobelia. Znowu daje znać o sobie Stowarzyszenie Ludzi Nieobojętnych Lobelia. Tym razem uaktywnia się na polu obrzydzania ludziom idei megafermy, która hipotetycznie mogłaby powstać na terenie sołectw Łąka i Żelisławie. Dzisiaj możemy mówić, że megaferma to tylko hasło. Ma już Lobelia za sobą sukces w postaci zablokowania budowy farmy wiatraków w rejonie Trzcińca. W sąsiednich gminach wiatraki kręcą się od dawna, przynosząc duże dochody do budżetów. My natomiast trzymamy rękę w nocniku. A może Lobelia zajęłaby się rzeczywistymi zagrożeniami, jakimi są palenie szmat, plastików i innego dziadostwa w domowych paleniskach i gorzelniach. Czy wyśledziła Lobelia jakieś nielegalne wysypiska śmieci, nieszczelne szamba, czy magazyny różnego rodzaju śmieci? Nie! Bo tutaj potrzebny jest wysiłek. Bo takie rzeczy nie zagrażają bezpośrednio domostwom i działkom członków Stowarzyszenia. W Lobelii skupieni są ludzie, dbający wyłącznie o własny partykularny interes, w głębokim poważaniu mają interesy Gminy, a zwłaszcza aspekty finansowe. Tam gdzie istnieje obecnie faktyczne zagrożenie środowiska, a szczególnie powietrza i gleby, to Stowarzyszenia nie ma! A pole do popisu jest olbrzymie. Trzeba tylko chcieć. Nie słyszałem do tej pory o innych działaniach Lobelii na rzecz naszego środowiska. Adam Kośmider
Kurier Czaplinecki - Marzec 2017
<><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><>
5
II Turniej Strzelecki dniu 12 marca odbył się II Turniej Strzelecki o Puchar Burmistrza Czaplinka z okazji wyzwolenia Czaplinka. Organizatorami turnieju byli: Zachodniopomorski Związek Strzelectwa Sportowego, Klub Strzelecki LOK Kaliber 22 Czaplinek i Urząd Miejski w Czaplinku. Kierownikiem zawodów był Wojciech Marcewicz. Obsada sędziowska przedstawiała się następująco: obserwator ZZSS i sędzia główny zawodów – Zbigniew Masełek, przewodniczący komisji klasyfikacyjnej – Roman Mroczko, sędzia główny osi 25 m – Zdzisław Kurta, sędziowie stanowiskowi – Andrzej Gwizdała i Krzysztof Bonczek, sędziowie biura obliczeń – Mariusz Adamczyk, Sławomir Mikosza i Ireneusz Czerniawski, sekretariat – Grzegorz Krzysztoń, obsługa techniczna – Kamil Lisiecki i Krzysztof Lisiecki. W konkurencji pistolet sportowy 10 strzałów uczestniczyło 48 zawodników, którzy zajęli następujące miejsca: 1. Jakub Siemieński IC Piła - 99 pkt. 2. Henryk Stranc KS Kołobrzeg - 95 pkt. 3. Rafał Mędzin Regalica Gryfino - 94 pkt. 4. Jacek Niewęgłowski KS Kołobrzeg - 94 pkt. 5. Krzysztof Bonczek KS Kołobrzeg - 93 pkt. 6. Andrzej Gwizdała Impuls Szczecinek - 92 pkt. 7. Justyna Mędzin Regalica Gryfino - 88 pkt. Sławomir Mikosza Bractwo Sokoła - 88 pkt. Robert Radomski Impuls Szczecinek - 88 pkt. Bartosz Sudoł Ziemia Chełmińska - 88 pkt. 11. Mariusz Adamczyk Bractwo Sokoła - 87 pkt. Wojciech Marcewicz Kaliber 22 Czaplinek - 87 pkt.
16. Adam Tuchalski Kaliber 22 Czaplinek - 82 pkt. 22. Roman Mroczko Kaliber 22 Czaplinek - 76 pkt. Piotr Zajul Kaliber 22 Czaplinek - 76 pkt. Marek Ćwikła Czaplinek - 76 pkt. 27. Antoni Mochol Kaliber 22 Czaplinek - 73 pkt. 31. Nina Marcewicz Kaliber 22 Czaplinek - 71 pkt. 37. Kamil Lisiecki Kaliber 22 Czaplinek - 61 pkt. 39. Krzysztof Lisiecki Kaliber 22 Czaplinek - 60 pkt. 42. Dariusz Kosiński Kaliber 22 Czaplinek - 42 pkt. 43. Mirosław Lisiecki Kaliber 22 Czaplinek - 40 pkt. W konkurencji pistolet centralnego zapłonu 10 strzałów uczestniczyło 28 zawodników, którzy zajęli następujące miejsca: 1. Jakub Siemiński IC Piła - 95 pkt. 3. Rafał Mędzin Regalia Gryfino - 91 pkt. 2. Krzysztof Bonczek KS Kołobrzeg - 92 pkt. 4. Henryk Stranc KS Kołobrzeg - 90 pkt. 5. Piotr Lipiński Impuls Szczecinek - 88 pkt. 6. Justyna Mędzin Regalia Gryfino - 85 pkt. 7. Robert Kochanowski Impuls Szczecinek - 81 pkt. Wojciech Marcewicz Kaliber 22 Czaplinek - 81 pkt. 9. Marcus Wegner 9 mm Koszalin - 80 pkt. 10. Marek Podlewski Impuls Szczecinek - 78 pkt. 16. Roman Mroczko Kaliber 22 Czaplinek - 56 pkt. 26. Kamil Lisiecki Kaliber 22 Czaplinek - 10 pkt. W konkurencji karabin 25 m 10 strzałów postawa stojąc uczestniczyło 46 zawodników, którzy zajęli następujące miejsca: 1. Henryk Stanc KS Kołobrzeg - 90 pkt. 2. Adam Tuchalski Kaliber 22 Czaplinek - 86 pkt. 3. Rafał Mędzin Regalica Gryfino - 81 pkt.
Sprzedam: płyty gramofonowe, grandle, oręż dzików, zbiór monet, książki - wydania z lat 1949, 1950 i 1960.
Tel. 509 652 648
4. Mieczysław Tomczyk Impuls Szczecinek - 81 pkt. 5. Mariusz Adamczyk Bractwo Sokoła - 80 pkt. 6. Robert Kochanowski Impuls Szczecinek - 80 pkt. 7. Kamil Lisiecki Kaliber 22 Czaplinek - 78 pkt. 8. Wojciech Woźniak LOK Białogard - 77 pkt. 9. Wojciech Marcewicz Kaliber 22 Czaplinek 76 pkt. 14. Piotr Zajul Kaliber 22 Czaplinek - 74 pkt. 18. Roman Mroczko Kaliber 22 Czaplinek - 71 pkt. 22. Krzysztof Lisiecki Kaliber 22 Czaplinek - 68 pkt. 40. Mirosław Lisiecki Kaliber 22 Czaplinek - 50 pkt. 42. Antoni Mochol Kaliber 22 Czaplinek - 43 pkt. 45. Dariusz Kosiński Kaliber 22 Czaplinek - 22 pkt. Zawody przeprowadzono zgodnie z przepisami Polskiego Związku Strzeleckiego oraz regulaminem zawodów. Protestów nie wnoszono. Organizatorzy
Z okazji nadchodzących Świąt Wielkanocnych życzymy, aby blask prawdy o zmartwychwstaniu rozświetlał wszelkie mroki codzienności, a wiara w nowe życie napełniała serca wszystkich radością i pokojem. W tym niezwykłym czasie składamy Państwu najserdeczniejsze życzenia zdrowia, szczęścia, samych słonecznych dni oraz sukcesów w życiu prywatnym i zawodowym, a czas spędzony w gronie najbliższych niech obfituje w miłość i nadzieję. Wacław Mierzejewski Przewodniczący Rady Miejskiej w Czaplinku
Adam Kośmider Burmistrz Czaplinka
6
<><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><>
Czy w Czaplinku są kapsuły czasu? ikipedia” definiuje kapsułę czasu jako „pojemnik lub miejsce, w którym umieszcza się różne przedmioty bądź informacje przeznaczone dla przyszłych pokoleń”. Bardzo często kapsuły czasu mają kształt blaszanej kuli wieńczącej szczyt wieży. Wewnątrz takich kul umieszczane były zarówno dokumenty lub inne materiały informacyjne jak i przedmioty codziennego użytku. Czy w Czaplinku są kapsuły czasu? Nie znamy odpowiedzi na to pytanie, ale są w naszym mieście dwie blaszane kule, które mogą być kapsułami czasu. Pierwszą z nich jest duża kula wieńcząca szczyt zabytkowej cmentarnej kapliczki stojącej w tej części czaplineckiego cmentarza, która sąsiaduje z ul. Szczecinecką i przed 1945 rokiem pełniła funkcję cmentarza katolickiego. W niemieckim czasopiśmie „Mein Neustettiner Land” nr 1, z sierpnia 2013 roku, umieszczona jest fotografia tej kapliczki z podpisem informującym, że upamiętnia ona ofiary epidemii ospy i tyfusu, która nawiedziła Czaplinek w 1868 r. Od strony ulicy, pod wnęką z krucyfiksem, w ścianę kapliczki wmurowana jest kamienna tablica z łacińskim napisem: Ego sum resurrectio et vita. Joa. 11.25. Jest to cytat z Nowego Testamentu z Ewangelii św. Jana, który w przekładzie według Biblii Tysiąclecia oznacza: Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. J 11.25. W dolnej partii frontu kapliczki - w ścianie skierowanej w kierunku ul. Szczecineckiej wmurowana jest także inna kamienna tablica z datą 1868, oznaczającą zapewne datę epidemii, ale także rok budowy, gdyż pod datą umieszczony jest napis: Fund. X.I.Ki. pozwalający się domyślać, że są to inicjały fundatora kapliczki. Autor podjął próbę rozszyfrowania inicjałów fundatora kapliczki na podstawie zapisów w parafialnych archiwaliach z XIX w. Czaplinecka parafia rzymskokatolicka pozostawała w tym czasie, podobnie jak w okresie przedrozbiorowym, pod jurysdykcją diecezji poznańskiej. Była jedną z 12 parafii wchodzących w skład dekanatu wałeckiego i stanowiła najbardziej wysunięty na północny zachód teren diecezji. Położenie geograficzne parafii sprawiło, że tutejszy kościół katolicki stale podlegał ideologicznemu ścieraniu się z wyznaniem protestanckim, gdyż tu był większy niż w innych parafiach dekanatu napływ ludności niemieckiej i protestanckiej. W parafialnych archiwaliach – przechowywanych w Archiwum Diecezji Koszalińsko-Kołobrzeskiej znajduje się m.in. obfita korespondencja, kierowana z poznańskiej kurii do ówczesnego proboszcza Czaplinka, którym był ksiądz o nazwisku Kluck. Treść korespondencji świadczy o dużej dbałości kurii o stan tutejszego życia religijnego oraz o stan obiektów sakralnych. Wiele adresowanych do czaplineckiego proboszcza pism nosi podpis: Konsystorz Generalny Arcybiskupi X. Kiliński. Nasuwa się przypuszczenie, że napis: Fund: X.I.Ki. może oznaczać, że fundatorem kapliczki jest ksiądz Kiliński z poznańskiej kurii. Jest to jednak tylko hipoteza, którą być może uda się zweryfikować po szczegółowym zbadaniu parafialnych archiwaliów. [Tu dodam, że w słownikach spotykamy następujące objaśnienia słowa „konsystorz” = „kuria biskupia” ale także: „wydział administracyjny
Kurier Czaplinecki - Marzec 2017
kurii biskupiej”. Litera X. jest z kolei powszechnie stosowanym skrótem wyrazu „ksiądz” - przyp. autora]. W ścianie skierowanej w stronę cmentarza także wmurowana jest kamienna tablica - z łacińskim napisem: Denuo exstructum A.D. 1912. Z napisu wynika, że w roku 1912 kapliczka została poddana przebudowie lub gruntownej renowacji. Warto byłoby sprawdzić, czy blaszana kula umieszczona na szczycie cmentarnej kapliczki nie jest przypadkiem kapsułą czasu. Spostrzegawczy obserwator zauważy, że kula ta jest w wielu miejscach przestrzelona na wylot. W nieznanych okolicznościach – może w czasie działań wojennych – kula była celem strzałów oddawanych z niewielkiej odległości z ręcznej broni palnej. Naprawa podziurawionej kuli mogłaby stanowić świetną okazję do sprawdzenia, czy nie kryje ona w swym wnętrzu jakiejś historycznej niespodzianki. Apeluję o jak najszybszą naprawę uszkodzonej kuli! Druga blaszana kula – znacznie mniejsza od opisanej wcześniej - znajduje się na szczycie przydrożnej zabytkowej kapliczki przy ul. Wałeckiej stojącej w pobliżu głównej bramy wjazdowej na teren Szkoły Podstawowej. Nad kulą znajduje się wiatrowskaz z metalową chorągiewką z napisem F. LENTZ PACPPC 1748. Metalowa konstrukcja tego wiatrowskazu od pewnego czasu jest przechylona i wymaga pilnej naprawy. Stan techniczny tego wiatrowskazu budzi niepokój. Odnowienia wymagają również tynki kapliczki. Prace renowacyjne można byłoby wykorzystać do sprawdzenia, czy blaszana kula wieńcząca tę XVIII-wieczną kapliczkę jest kapsułą czasu. Wysłałem w tej sprawie wniosek adresowany do władz miejskich. Otrzymałem odpowiedź z informacją, że poczynione zostały kroki zmierzające do przeprowadzenia renowacji kapliczki z wiatrowskazem. Rzadko sobie uświadamiamy, że jest to jeden z najciekawszych czaplineckich zabytków. Przydrożna kapliczka przy ul. Wałeckiej jest cennym zabytkiem z przedrozbiorowych czasów, w których starostwo drahimskie przejęte w 1668 r. przez Brandenburgię, nadal pozostawało - na mocy traktatów welawsko-bydgoskich z 1657 r. - w strefie wpływów polskich. W oderwanym od Polski Czaplinku funkcjonowała parafia rzymskokatolicka podlegająca polskim biskupom, a król polski miał prawo do wysuwania kandydatów na proboszczów czaplineckiej parafii. Kapliczka jest pamiątką pozostawioną przez jednego z takich proboszczów - Franciszka Lentza - którego zasługą jest m.in. dokończenie odbudowy "małego kościółka" po pożarze z 1725 r. oraz uregulowanie należności za dzwon wiszący do dziś na dzwonnicy przy "małym kościółku". Proboszcz Franciszek Lentz, mimo niemieckiego brzmienia nazwiska, nie ukrywał swych polskich przekonań narodowych, i gdy w 1759 r. podczas wojny siedmioletniej do Czaplinka wkroczyły walczące z Prusami wojska rosyjskie, proboszcz ten umieścił przed kościołem i przed plebanią trzy tablice z orłami polskimi, i z napisami głoszącymi, że jest to polskie terytorium. Chciał w ten sposób zapobiec grabieżom, jakie miały miejsce podczas wcześniejszego przemarszu wojsk carskich. Czy kule na czaplineckich kapliczkach – to kapsuły czasu? Odpowiedź na to pytanie mogą nam dać badania przeprowadzone w trakcie prac remontowych. Zbigniew Januszaniec
Kurier Czaplinecki - Marzec 2017
<><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><>
7
3 MARCA 1945 TO WAŻNA DATA W HISTORII MIASTA lata temu, 3 marca 1945 r. odczytana została żołnierzom 7 Pułku Piechoty (nazwanego potem Kołobrzeskim) następująca odezwa sztabu Dywizji im. Jana Kilińskiego: "Żołnierze! Dywizja nasza w ciągu ostatniej doby znów powiększyła chwałę oręża polskiego. To nam przypadł w udziale zaszczyt zdobycia Tempelburga, po zdobyciu Machlina, Bressenu i wielu innych miejscowości. Czaplinka bronili SS-owcy niemieccy i ukraińscy, stawiając zacięty opór. Ale nasi bohaterscy chłopcy zdobyli miasto szturmem. Czaplinek zdobyły oddziały majora Russijana (7pp) i jego podkomendnych, kpt. Szulczyńskiego (2 batalion) i kpt. Tarnawskiego (1 batalion), których żołnierze obeszli miasto. Wróg pod miażdżącym naporem naszych żołnierzy uciekł w popłochu, porzucając działa, cekaemy, moździerze i wiele innej broni. Dzisiaj jeszcze radio poniesie w świat wieść o nowym zwycięstwie. Coraz bliżej jest dzień ostatecznej rozprawy z wrogiem. Nic nie potrafi nas zatrzymać na tej drodze. Naprzód na wroga w walce o wolność i niepodległość Ojczyzny! Śmierć hitlerowcom!". Tego dnia, po 170 latach zaboru, ziemie dawnego starostwa drahimskiego powróciły do Polski. Od 72 lat co roku uroczyście świętujemy rocznicę tego historycznego wydarzenia. Na tegoroczne obchody złożyły się: - VII Bieg Uliczny im. chor. Kazimierza Masiowskiego; - uroczysta msza św. z asystą honorową w kościele pw. Podwyższenia Krzyża Św.; - uroczystości na Cmentarzu Komunalnym w Czaplinku z udziałem kompanii honorowej Wojska Polskiego; - część oficjalna w hali widowiskowo-sportowej; - część artystyczna, w wykonaniu naszych lokalnych artystów, - pokaz sprzętu militarnego. Bieg Uliczny im. chor. Kazimierza Masiowskiego zgromadził ok. 200 biegaczy z przedszkola i szkoły podstawowej z opiekunami oraz rodzicami. Najmłodsi uczestnicy mieli do przebycia dystans 400 m. Uczniowie szkół podstawowych walczyli na dystansie 600 m i 800 m. Po biegu nastąpiła dekoracja zawodników, dla których organizatorzy przygotowali pamiątkowe medale, a dla najlepszej trójki w kategoriach wiekowych także nagrody finansowe. Wręczali je Przewodniczący Rady Miejskiej Wacław Mierzejewski oraz Z-ca Burmistrza Zbigniew Dudor. A oto wyniki biegów: Szkoły podstawowe chłopcy kl. I-III: 1 miejsce Oliwier Kotowicz 2 miejsce Sebastian Gawroński 3 miejsce Dawid Rutkowski Szkoły podstawowe dziewczęta kl. IVVI: 1 miejsce Sandra Cabaj 2 miejsce Nikola Baczyńska 3 miejsce Aleksandra Kaczir Szkoły podstawowe dziewczęta kl. I- Szkoły podstawowe chłopcy kl. IVVI: III: 1 miejsce Cyprian Kozak 1 miejsce Nadia Górska 2 miejsce Szymon Makuch 2 miejsce Elena Mazurek 3 miejsce Oliwier Guba 3 miejsce Nikola Michalczyszyn Przedszkole dziewczęta: 1 miejsce Joanna Łukomska 2 miejsce Jaśmina Krella 3 miejsce Amelia Sielatycka Przedszkole chłopcy: 1 miejsce Aleksander Osmałek 2 miejsce Oskar Hanusewicz 3 miejsce Aleks Kibitlewski
Uroczystą mszę w kościele celebrowali ks. Feliks Łobos oraz ks. por. Przemysław Tur. Po mszy jej uczestnicy w asyście kompanii honorowej Wojska Polskiego udali się na cmentarz komunalny, gdzie na Kwaterze Wojennej odmówili modlitwę za poległych oraz złożyli kwiaty pod Pomnikiem Żołnierza. Po odczytaniu Apelu Poległych przez por. Paulinę Popiel kompania oddała salwę honorową. Następnie uczestnicy rocznicowych uroczystości przeszli do hali widowiskowo-sportowej, przed którą zorganizowano zwiedzanie wozu bojowego BRDM, pokazy broni 2. BZ ze Złocieńca, pokazy broni Klubu Strzeleckiego LOK „Kaliber 22”, stoisko z akcesoriami militarnymi „Stefmar militaria”. Część oficjalną otworzył Przewodniczący Rady Miejskiej Wacław Mierzejewski, który po powitaniu zebranych, wspólnie z Z-cą Burmistrza Zbigniewem Dudorem, wręczyli honorowe tytuły Zasłużony dla Gminy Czaplinek. Otrzymali je: 1. Henrykowskie Stowarzyszenie w Siemczynie za wybitne zasługi dla rozwoju gospodarczego, społecznego i kulturalnego Gminy Czaplinek oraz tworzenie wspólnego dobra. W czasie swego jedenastoletniego istnienia Henrykowskie Stowarzyszenie w Siemczynie stało się bardzo ważnym animatorem życia kulturalnego naszego regionu, a zabudowania folwarczno-pałacowe miejscem wielu
ważnych wydarzeń o charakterze historycznym i naukowym. Realizując swe cele Stowarzyszenie zgromadziło wokół siebie lokalnych działaczy społecznych, pasjonatów i znawców historii, tradycji i kultury. Dzięki temu, oraz konsekwencji i wytrwałości Zarządu w działaniu, Siemczyno stało się jednym z najważniejszych w powiecie i gminie centrów wydarzeń kulturalnych, naukowych i rozrywkowych. 2. Czaplineckie Bractwo Żeglarskie za wybitne zasługi dla rozwoju gospodarczego, społecznego i kulturalnego Gminy Czaplinek oraz tworzenie wspólnego dobra. Efekty działań Czaplineckiego Bractwa Żeglarskiego są wielopłaszczyznowe i trwałe. Przyczyniają się do rozwoju żeglarstwa w naszym regionie, rozwijają sportowe zainteresowania dzieci i młodzieży, rozbudowują infrastrukturę turystyczną i bazę sportową, umacniają więzi międzypokoleniowe, promują gminę Czaplinek na szczeblu wojewódzkim i krajowym. Członkami Bractwa są ludzie od lat związani z Ośrodkiem Sportów Wodnych w Czaplinku. Od 2006 r. w Bractwie działało 74 członków, 3 instruktorów żeglarstwa, 2 ratowników wodnych, 1 sędzia regatowy, 22 sterników morskich, 3 kapitanów, 20 żeglarzy jachtowych. Wyszkolono 186 żeglarzy, 18 młodych żeglarzy otrzymało certyfikat podstawowych umiejętności żeglarskich. Przeprowadzono 62 imprezy regatowe, z udziałem ok. 1600 osób. Zorganizowano kilkadziesiąt imprez integracyjnych, w tym z udziałem innych organizacji pozarządowych. 3. Wiesław Krzywicki za wybitne zasługi dla rozwoju gospodarczego, społecznego i kulturalnego Gminy Czaplinek oraz tworzenie wspólnego dobra. Wszystkie swe działania dla dobra gminy wykonuje społecznie. Czaplinek stał się jego drugą małą ojczyzną. Poświęcił jej wiele trudu i zdrowia, i ma swój niemały wkład w jej rozwój. Otrzymał wiele odznaczeń i wyróżnień państwowych, regionalnych, branżowych i organizacyjnych, z których najbardziej ceni: Złoty Krzyż Zasługi, Odznakę Honorową „Za Zasługi w Rozwoju Województwa Koszalińskiego”. Po części oficjalnej nastąpiła część artystyczna pod nazwą "Zabawa na Jeziornej", której koncepcję opracowała i wyreżyserowała pani Alina Karolewicz. Impulsem dla Niej były pamiętniki naszego kronikarza ś.p. Piotra Kasprowicza, który opisał w nich zabawę sylwestrową 1945/46 r. w nieistniejącej już sali tanecznej nad j. Drawsko. Był to czas początków integracji napływających z różnych stron Polski i świata osadników, których potomkowie stanowią naszą obecną społeczność. Podczas koncertu w wykonaniu naszych znamienitych lokalnych artystów zasłuchani widzowie usłyszeli ponad 20 przedwojennych polskich szlagierów. Śpiewali: Alina Karolewicz, Magdalena Urlich, Marcin Naruszewicz, Wiktor Dworzak, Wojciech Lewandowski, Wiesław Spera oraz dwa czaplineckie zespoły "Marianki" i "OdNowa". Akompaniowali Im Janusz Kucharski na akordeonie oraz Stanisław Gruszkowski na gitarze. Także stroje artystów, zgodne z modą tamtych lat, pogłębiały doznania widowni, która nie szczędziła gromkich braw i owacji po każdym występie. Ten piękny i wzruszający koncert zakończył tegoroczne obchody rocznicy powrotu Czaplinka do Polski. Warto także w przyszłym roku przygotować taką sentymentalną wyprawę muzyczną w czasy minione. Wiesław Krzywicki
8
<><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><>
Kurier Czaplinecki - Marzec 2017
Perełki z jeziora iękny, bezwietrzny, w cieniu zachodzącego słońca wieczór, gładka powierzchnia jeziora i setki drobnych muśnięć tej lustrzanej powierzchni. Im słońce jest niżej, tym zjawisko to przybliża się ku brzegowi, aby w końcu zniknąć. Z przyjemnością obserwujemy te mieniące się neonową zielenią grzbietów, srebrnym połyskiem boków, mieniącą się w słońcu barwą, w świetle ożywionego słońcem wody, ryby. To ukleja. Brak im egzotycznej urody, ale to zjawisko jakże dodaje uroku wodzie jeziora, gdzie w tej chwili się znajdujemy. Ukleja – uklejki jak je pospolicie nazywamy, są bodaj najliczniejszą populacją ryb z rodziny karpiowatych. Występuje od Alp aż po Ural. Raczej nie uwidzi się jej w Skandynawii i na Bałkanach. Lubi więc wody umiarkowanie ciepłe. Ciało ma wydłużone – lekko walcowate, ale jednocześnie bocznie spłaszczone, łuski delikatnie srebrzyste, łatwo odpadające. Dlatego też jej srebrzyste łuski, kiedyś były wykorzystywane do produkcji sztucznych pereł, gdyż z łusek pozyskiwano tzw. kryształki guaniny, które nadają ten srebrzysty kolor. Aby uzyskać esencję srebrną, to na 1 gram guaniny potrzeba około 4 ton uklei. Jaka musi być cena tych pereł? Taka jest też cena pereł samorodnych i pereł hodowanych sztucznie. Perły to nic innego, jak działania ochronne mięczaków, małż żyjących w ciepłych wodach mórz i oceanów. Najwięcej z mórz otaczających Zatokę Perską (może od tego jej nazwa?). Małżom wkłada się do małżowiny ziarenko piasku i perła to jakby jej ochronne zastygłe łzy. Wróćmy jednak do naszej uklejki. Lubi wody czyste, przezroczyste, najlepiej czuje się w wolnej dużej przestrzennej toni w strefie pelagicznej jeziora. Nie lubi wód zmąconych, pokrytych roślinnością. Zresztą jej ubarwienie stanowi doskonałe przystosowanie do środowiska. Żyje stadnie, co chroni ją przed drapieżnikami rozpraszając ich uwagę. Ciemny kolor grzbietu chroni przed ptactwem, od dołu kolor srebrny chroni od drapieżników dennych, a żyje dość długo bo do 6 lat, dorastając do 10-20, a nawet 25cm i wagi 10-45 gram. Ukleja nie ma ani wymiaru, ani okresu ochronnego. Jest jednak gatunkiem ryb bardzo dzielnym, bo amatorów na nią jest co niemiara. Pomijam człowieka, o tym później, ale jest podstawowym pokarmem dla ryb drapieżnych. W naszych wodach głównie szczupaka, okonia, sandacza, węgorza, i dla ptactwa wodnego, w tym kormorana i perkozów szczególnie. Jest rybą, która ze względu na swój sposób odżywiania, a widzimy to po ukształtowaniu górnym jej pyska, zagospodarowuje w jeziorze warstwę wody, która nie jest wykorzystywana przez inne ryby. Żeruje na ogół przy samej powierzchni, stąd te przedstawione na początku cmokanie. Żywi się planktonem oraz pokarmem powietrznym, głównie owadami, oczyszcza wodę z larw komarów, ale nie oszczędza także dojrzałych owadów, nie tylko komarów. Oczyszcza więc wodę z wszelkiego wylęgu owadów, co im spadnie z powietrza przy większym podmuchu wiatru. Jednocześnie nie stanowi żadnej konkurencji pokarmowej dla innych ryb, a przede wszystkim stynki, która woli wody nieco głębsze i żeruje głębiej. W pewnych warunkach, gdy jezioro nie jest przerybione, gdy jest często odławiane, jest dużo drapieżników naturalnych, ukleje wyrastają na piękne, rosłe osobniki, przypominające stada sardynek, gdyby to było w morzu. Nasze rybactwo zawodowe teraz chyba za mało poświęca uwagi tej rybie, bo ma ona sporo zalet. Rybacy odławiają ich tylko tyle, ile potrzebują na przynęty na węgorza, łowiąc na pęczki czy na sznury, a że węgorzy już prawie nie ma, więc i uklei zniknął jeden wróg. Pamiętam lata 50-60-te ubiegłego stulecia, kiedy ukleje odławiano specjalnymi sieciami przywłoki z drobnych oczek, zwanymi uklejnicami. Łowiono je tonami. Całość z Czaplinka była odbierana przez Zakłady Rybne w Chojnicach, z przeznaczeniem na mączkę rybną lub przez miejscowe PGR-y jako pasza dla trzody chlewnej (świń) i drobiu. Z opowiadań starszych rybaków wiem, że przed wojną ukleję sprzedawano na wianki. Nanizane na sznurki ukleje kupowała przed szabasem biedna ludność żydowska i ubożsi Polacy. Ukleję przerobiono na „moskaliki” w occie i sardynki, ale w takich miejscowościach z dostępem do jezior jak Czaplinek, powszechnie karmiono nimi nierogaciznę i drób. Mięso uklei smakuje różnie, jest dość smaczne, posiada ości, ale tak drobne, że po krótkim przegotowaniu i zalaniu octem z cebulką po kilku dniach nie wykazują śladu ości, dając smaczne moskaliki (własne doświadczenie). Dobra oliwa i pikantny sos to też jest coś, co przypomina sardynki. Zresztą, mięso uklei smakuje rozmaicie w zależności od jeziora, jest tłuste i treściwe w smaku przed tarłem. Po tarle na ogół chude bez smaku. To tak, jak porównanie między chudym śledziem z Bałtyku, a tłustym wspaniałym śledziem matiasem z Morza Północnego.
Dobra jest ukleja smażona, a nawet pyszna, już przyrumieniona ale nie za dużo. Pamiętam jedno moje łakomstwo, kiedy zjadłem jednorazowo kilkanaście dorodnych, podobnych do małych sielawek uklei. Po dwóch godzinach zaczęła się rewolucja w żołądku, od tego czasu spożywam je z umiarem. We wszystkich prawie rzekach naszego Pomorza Środkowego, występuje drugi gatunek uklei – piekielnice. Są mniejsze 10-12 cm, odżywiają się planktonem i fauną denną, odławiane i używane są głównie jako przynęty. Spełniają pożyteczną rolę jako pokarm dla pstrągów i lipieni oraz spływającego do morza narybku troci i łososi. Ukleja tarło odbywa od maja do lipca. Może składać ikrę nawet 3-krotnie, a nawet 6 razy. Przyroda jak się mówi jest mądra, więc miliony lat ewolucji spowodowały to, że ryby się bronią aby zachować gatunek. Tarło uklei to wyżerka dla wszystkich drapieżników w wodzie: ryb, raków, ptactwa wodnego i nie tylko, bo ikra jest drobna, przylepiona do wodnej roślinności. Wylęg następuje po około 6-7 dniach od jej złożenia Tarło jest bardzo hałaśliwe, trze się ukleja przy samym brzegu, nawet wśród korzeni wymytych przez falę olch. Doświadczeni wędkarze obserwujący dokonujące się tarło uklei wiedzą, czy opłaca się zamoczyć kij w wodzie, a jeśli tak, to na jaką rybę można zapolować, gdyż drapieżniki są opchane ikrą lub larwami już wylęgłych uklei. Żadna ryba drapieżna nie zrezygnuje z uklei, dlatego też wędkarze głównie zakładają ją na żywczyka. Pamiętajmy, że w czasie tarła biorą tylko młode ukleje przed 3 rokiem życia, dlatego są jeszcze małe i niewyrośnięte. Wędkarze bardzo sobie cenią tę rybę, zwłaszcza zawodnicy na zawodach wędkarskich. Są specjaliści, którzy zawody wędkarskie wygrywają łowiąc nawet kilkaset sztuk. Skrupulatnie policzone i zważone decydują często o zdobyciu trofeum. Rekordziści potrafią złowić kilka sztuk na minutę. Każdy wędkarz powinien posiadać lekką wędką przeznaczoną do połowu uklei, zwłaszcza, gdy zawodzi połów żywczyka innego gatunku. Haczyk jak najmniejszy, przypon 0,08 – 0,10, żyłka max. 1,5, spławik drobny z pióra lub kolczatki z odrobiną ołowiu. Wędka lekka 3,5 m ze szczytówką. Spławik na krótkiej żyłce, na ogół stosujemy odległość haczyka do spławika nie większą jak 30 cm. Wieczorem, ukleja schodzi głębiej i należy więc tam jej szukać. Ukleja żeruje już wczesną wiosną i to dość intensywnie. Wszystkie dziecięce i młodzieńcze połowy ryb na ogół rozpoczynają się połowem uklei. Dzieciaki na ogół wiedzą, gdzie jej szukać. W moim przypadku łowiłem blisko kolektora ściekowo – burzowego. Tam zawsze była ławica wiecznie głodnych śmigłych i łapczywych uklei. Brania zawsze porywcze, płasko śmigający po powierzchni spławik lub ukośnie zatapiany. Można nęcić, ale niekoniecznie, jak już to rozpylonym drobno pokarmem. Niezawodna przynęta to mucha domowa oraz inne drobne owady, ledwie przykrywające czubek haczyka. Pod darnią znaleźć można odpoczywające komary, uskrzydlone jętki, jaja mrówki – ale mrówki są pod ochroną, białe robaki (najlepiej) muchy plujki. Ukleje nie są wybredne, biorą też na ser, ciasto a nawet pszenicę. Charakterystyczne jest to, że w miarę przesuwania się słońca, ławica – stado uklejek to się przybliża, to oddala. Gdy słońce jest w cieniu, to ukleja jest daleko na wodzie. Wieczorem stado jest z powrotem blisko brzegu, ale już żerują trochę głębiej. Charakterystyczne sekundowe branie – zacięcie i jest, gdy się urwie nie odstrasza to innych ryb. Ukleja potrafi być czasem bardzo upierdliwa. Przekonałem się o tym łowiąc z kładki na jeziorze Czaplino wraz z mym przyjacielem od wędkarskich przygód – Fabianem Jurkiewiczem. Na ogół nęciliśmy płocie i leszcze. Często pod wieczór zaczynały brać dorodne płocie, ale ukleje przeszkadzały, gdyż haczyk z przynętą nie zdążył dolecieć głębiej do dna, a już w toni przechwytywały go ukleje. Co prawda ukleje były dorodne, bo i przynęta na płocie była duża i większy haczyk. No cóż, wybierając się nad wodę, nie zawsze wybieramy co nam się uwiesi na haczyku. W każdym więc czasie rację ma stwierdzenie, że na bezrybiu i uklejka to też ryba, czego życzę przede wszystkim zapalonym i niezadowolonym wędkarzom. Józef Antoniewicz
Kurier Czaplinecki - Marzec 2017
<><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><>
Reforma oświaty w gminie Czaplinek (c.d.) godnie z przyjętym harmonogramem działań mających wypracować optymalny dla naszej Gminy model funkcjonowania oświaty, po wielu spotkaniach z dyrektorami szkół, związkami zawodowymi, nauczycielami i rodzicami, 22 lutego odbyła się w CzOK-u debata publiczna z udziałem wszystkich zainteresowanych stron. Co to jest debata? Słowo pochodzi z łaciny i j. francuskiego, a oznacza roztrząsanie, uderzanie, rozbijanie na kawałki. Debata to dyskusja o sformalizowanej formie, która dotyczy wyboru najlepszego rozwiązania omawianego publicznie problemu lub sprawy, odbywająca się w większym gronie osób (na zebraniu, posiedzeniu, zgromadzeniu, zjeździe). Jest to poważna i długa dyskusja na ważny temat, toczona publicznie, z udziałem wielu stron. W naszym przypadku wszystkie powyższe warunki zostały spełnione. Przebieg debaty był sformalizowany – prowadziłem ją osobiście, najpierw demonstrując prezentację uzasadniającą wybór wersji Ratusza, a następnie udzielając głosu kolejno każdemu, kto się zgłosił, aż do wyczerpania listy chętnych (debata trwała prawie 3 godziny!). Każdy mógł przedstawić swoje stanowisko i opowiedzieć się za jedną z proponowanych wersji. Obecnych było ok. 50 osób, a głos zabierało kilkanaście osób. Większość wypowiedzi nacechowana była autentyczną troską o los naszej oświaty, chociaż wielu mówców nie potrafiło ukryć emocji. Wyraźnie było widać, że na sali znajdują się dwa obozy – zwolennicy jednej SP i orędownicy dwóch SP. Obie strony przystąpiły do rozmów, będąc głęboko przekonanymi do własnych racji i odporne na argumenty. Przeciwnicy projektu Ratusza nie brali absolutnie pod uwagę innych zadań własnych Gminy, skupiając się wyłącznie na dwóch szkołach, widząc w tym jedynie swój własny, różnorako rozumiany interes. Nie wiem dlaczego radny Marcin Czerniawski wyszydził na forum internetowym przeprowadzoną debatę. Może dlatego, że zabierał głos kilka razy, bo nie był w stanie ogarnąć materii problemu w jednym wystąpieniu? Permanentnie myli likwidację szkoły z wygaszaniem Gimnazjum. M. Czerniawski może nawet zostać moim autobiografem – zna chyba wszystkie moje dotychczasowe publikacje! I potrafi je zacytować, ale niestety w oderwaniu od kontekstu, co stwarza pole do złośliwych manipulacji i nadużyć. Przedstawicielka Związkowców kąśliwie zauważyła, że jeden ze slajdów prezentacji ma w tytule nazwę „oświata” w cudzysłowie. Ale nie zauważyła, iż jeszcze trzy inne slajdy mają w tytułach słowo <oświata> bez cudzysłowu, także w tekstach słowo to jest użyte czterokrotnie bez cudzysłowu. Cudzysłów miał pokazać, że jest to szeroko rozumiana oświata, w kontekście wydatków z nią związanych. Nastąpiło niezrozumienie istoty tytułów, co oczywiście mogło mieć miejsce przy czytaniu bez zrozumienia, albo w złej wierze. Było to typowe szukanie dziuryw całym. Niektórzy po wygłoszeniu swojej oracji, demonstracyjnie opuszczali salę obrad, dając wyraz lekceważenia Burmistrza, wszystkich uczestników debaty i przede wszystkim lekceważenia problemu. W sumie, po zakończeniu spotkania wszyscy pozostali przy swoich zdaniach. Niestety, odmienne stanowiska poróżniły strony debaty, niektórzy teraz na co dzień udają, że nie widzą Burmistrza, nie potrafią przyjąć do wiadomości innych rozwiązań, uważając, że oni tylko mają rację. Brakuje zwykłej kindersztuby. Radni stanęli przed bardzo trudną i odpowiedzialną decyzją. Przy jej podjęciu musieli wziąć pod uwagę wiele aspektów, jak m.in.: - dobro dzieci widziane bardzo szeroko i wielorako; - uwarunkowania ekonomiczne gminy; - interesy pracownicze; - pakiet potrzeb społecznych ukierunkowanych na rzecz ludzi o ograniczonej sprawności fizycznej, emerytów, rencistów i weteranów pracy, na potrzeby organizacji pozarządowych. Podczas dyskusji na Komisji Wspólnej i w czasie sesji przytoczono za mało merytorycznych argumentów za powołaniem i utrzymaniem dwóch szkół. Dopiero po rozważeniu wszystkich uwarunkowań można mówić o wyborze racjonalnej decyzji. Przy podejmowaniu ważnych dla gminy werdyktów nie można się kierować własnymi uprzedzeniami, powiązaniami koleżeńskimi czy towarzyskimi. Interes gminy powinien być ponad wszystkim. Na XXX Sesji Rady Miejskiej w dniu 28 lutego podjęta została uchwała w sprawie projektu dostosowania sieci szkół podstawowych do nowego ustroju szkolnego. Projekt przewiduje funkcjonowanie na terenie gminy Czaplinek dwóch szkół podstawowych: SP w Czaplinku przy ul. Wałeckiej 49 i SP w Broczynie. Za projektem dwóch szkół głosowali: M. Głowa, B. Lemisz, K. Lisiecki, Z. Łomaszewicz, T. Marciniak, W. Mierzejewski, M. Olejniczak, A. Pawłowska-Patalan, D. Puśledzka. Przeciw projektowi głosowali: M. Bernat, M. Czerniawski, K. Fujarski, A. Minkiewicz, B. Zabrocka. Wstrzymał się od głosu J. Mikulski. Po uzyskaniu akceptacji Kuratora Oświaty, na kolejnej sesji RM w dniu 30 marca zostanie podjęta uchwała sankcjonująca tę siatkę szkół. Nie doszło do głosowania tzw. projektu uchwały społecznej, który zakładał funkcjonowanie w mieście dwóch SP. Grupa rodziców zebrała ponad 900 głosów poparcia za powyższym projektem. Podpisy zbierano przed opublikowaniem w Internecie prezentacji Ratusza i przed opublikowaniem mojego artykułu na ten temat w Kurierze i Biuletynie. Zapewne wiele osób, mając już stosowną wiedzę, wykazałoby więcej refleksji przy udzielaniu swego poparcia. Ponadto, po późniejszej analizie projektu uchwały społecznej przez mecenasów, okazało się, że nie powinna ona być w ogóle przyjęta do porządku obrad. Uprawnienie
9
wnoszenia projektów uchwał pod obrady RM przysługuje, zgodnie ze Statutem naszej Gminy, co najmniej 250 obywatelom, ale zgodnie z ustawą o samorządzie, tylko w takich sprawach, które nie są zastrzeżone dla organów gminy tj. Rady Miejskiej lub Burmistrza. Nie ma zatem możliwości, aby w każdej sprawie mieszkańcy mogli składać projekty uchwał, w tym także w sprawie oświaty, gdzie kompetencje posiada tylko Burmistrz. Należy mocno zaakcentować, że ani Burmistrz, ani Rada Miejska nie zlikwidowali żadnej szkoły, Gimnazjum wygasza ustawa. Natomiast nie utworzyliśmy nowej szkoły, bo nie ma takiej potrzeby. Jak istniały w Gminie dwie podstawówki, tak dwie pozostały. Szkoły te zapewniają wysokie standardy nauki i rozwoju młodych ludzi na wszystkich płaszczyznach. Spróbujmy jeszcze raz porównać potencjały i możliwości obydwu placówek, czym one dysponują a czego nie posiadają. SP przy ul. Wałeckiej 49: - 28 dużych sal lekcyjnych, w tym 7 sal z zapleczem oraz 2 pracownie; - zapewnienie liczebności klasy do 25 uczniów; - brak rejonizacji miasta; - 11 sal mniejszych na różne zajęcia rozwijające, wyrównawcze, terapeutyczne, nauczania indywidualnego; - sale dla klas 1-3 wyposażone w nowoczesne pomoce edukacyjne; - dwie świetlice (dla dzieci klas 1-3 i dzieci klas 4-6);
Gimnazjum przy ul. Słonecznej 27: - 19 sal lekcyjnych, w tym 8 pracowni; - możliwość zmniejszenia liczebności klas poniżej 25 uczniów; - konieczność rejonizacji miasta; - brak sal do zajęć rozwijających, wyrównawczych, terapeutycznych, nauczania indywidualnego; - brak sal z wyposażeniem dla klas 1-3; - jedna świetlica poza budynkiem głównym szkoły;
- 9 tablic interaktywnych; - 5 sal ze sprzętem multimedialnym oraz 2 zestawy mobilne; - hala sportowa w budynku szkoły; - brak siłowni;
- sala gimnastyczna obok szkoły; - siłownia w budynku obok szkoły;
- sala do zajęć z gimnastyki korekcyjnej; - nowoczesny plac zabaw przyszkole;
- brak sali do zajęć z gimnastyki korekcyjnej; - brak placu zabaw;
- stołówka na 80 miejsc;
- stołówka na 30 miejsc;
- szatnia z możliwością rozbudowy; - dobrze wyposażona biblioteka;
- brak szatni; - biblioteka z nowoczesnym księgozbiorem lektur i literaturą młodzieżową; - brak kompleksowego zaplecza sportowego i rekreacyjnego.
- sąsiedztwo nowoczesnej bazy sportoworekreacyjnej: zielony i biały Orlik, hala widowiskowo-sportowa, szachy plenerowe, zielona siłownia, teren parkowy, perspektywa budowy skateparku, trasa Nordic Walking, ścieżka zdrowia.
- 7 tablic interaktywnych; - 4 zestawysprzętu audiowizualnego;
Uchwała podjęta w lutym skierowana została do zaopiniowania przez różne podmioty, których stanowiska podaję poniżej. Pismem z dnia 14 marca Zachodniopomorski Zarząd Wojewódzki Forum Związków Zawodowych nie wniósł uwag do projektu nowego ustroju szkolnego. Pismem z dnia 21 marca NSZZ Solidarność Zarząd Regionu Koszalińskiego „Pobrzeże” wyraził pozytywną opinię wobec Uchwały, oczekując, że zostaną zagwarantowane miejsca pracy pracownikom pedagogicznym i niepedagogicznym. Pismem z dnia 15 marca Zarząd Oddziału ZNP w Czaplinku zaopiniował uchwałę w większości negatywnie, powołując się na dobro dziecka, ucznia, zatrudnionych nauczycieli i pracowników niepedagogicznych. Pozytywnie zaopiniowali projekt jednej szkoły Członkowie Zarządu reprezentujący Ogniska przy SP w Czaplinku i SP w Broczynie (3 osoby). Natomiast Członkowie Zarządu reprezentujący Ogniska przy Gimnazjum, Przedszkolu, MOW Czaplinek i Sekcji Emerytów i Rencistów zaopiniowali projekt jednej szkoły negatywnie (5 osób). Takiej opinii należało się spodziewać, ponieważ we wcześniejszym stanowisku Związkowcy ze SP Wałecka uznali, że należy utworzyć jedną szkołę, natomiast Związkowcy z Gimnazjum, że należyutworzyć dwie SP. Pismem z dnia 20 marca Zachodniopomorski Kurator Oświaty wydał opinię, że proponowane przez Radę Miejską rozwiązania w założeniach reformy zapewniają bezpieczne i higieniczne warunki nauki i pracy, ograniczą konieczność adaptacji uczniów do nowych warunków nauczania, bez konieczności pracy w systemie dwóch zmian. Baza i wyposażenie szkół pozwalają na organizację kształcenia w klasach I-VIII. Jak widać, projekt utworzenia jednej SP podzielił środowisko nauczycieli i pracowników oświaty. Zapewne, tak samo projekt utworzenia dwóch SP też podzieliłby środowisko i mieszkańców. Zwolennicy dwóch szkół nie złożyli jednak broni. Ale do enuncjacji zamieszczanych w pismach, prasie, radiu nie będę się odnosił, ponieważ nie wnoszą one nic nowego do dotychczasowej dyskusji. Osobną kartą jest Internet, gdzie kipi od niekompetentnych wypowiedzi, pospolitych kłamstw, manipulacji i chamstwa. Burmistrz Czaplinka Adam Kośmider
10
<><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><>
Fałszywe nowe informacje jawisko tzw. „fake news”, czyli po prostu fałszywych, niesprawdzonych lub niepełnych informacji i danych triumfuje. Przykładów jest wiele. Boris Johnson przekonywał Brytyjczyków do głosowania za wyjściem z Unii Europejskiej, objeżdżając kraj czerwonym autobusem oklejonym hasłem o rzekomym tygodniowym haraczu Londynu dla Brukseli w wysokości 350 mln funtów. Donald Trump wygrał wyścig o prezydenturę, mimo, że średnio 35% informacji zawartych w jego wystąpieniach było nieprawdziwych. W mediach społecznościowych na całym świecie co jakiś czas pojawiały się strony, profile i serwisy informacyjne w całości oparte na fałszywych danych – czasem tworzone z premedytacją przez sztaby polityków, czasem w pełni zautomatyzowane i prowadzone przez grupkę użytkowników uzbrojoną w algorytmy i armię internetowych botów (kont użytkowniczych), za którymi nie stoją realne osoby. Również w Polsce mieliśmy okazję poznać siłę dezinformacji, kiedy minister obrony narodowej Antoni Macierewicz naraził się na śmieszność, cytując fałszywą depeszę jednego z rosyjskich portali o sprzedaży francuskich okrętów Mistral za symbolicznego dolara. Wielu intelektualistów przyjęło rozwój dezinformacji ze zdziwieniem. Do tej pory panowało przekonanie, że w dobie skomputeryzowanych analiz w informacjach nie ma miejsca na kłamstwo, a już na pewno nie na kłamstwo zinstytucjonalizowane. Pierwsze poważne uderzenie na alarm zabrzmiało dopiero w sierpniu ub.r., kiedy amerykański ekonomista noblista Paul Krugman, na łamach „New York Timesa” opublikował płomienny esej nawołujący dziennikarzy do jeszcze rzetelniejszej pracy analitycznej i sprawdzania faktów. Szybko okazało się, że tradycyjne media mają w swoim arsenale niewiele środków skutecznej walki z fałszywymi newsami. Na Facebooku czy Twitterze można rozprzestrzeniać z prędkością światła fałszywe wykresy czy niesprawdzone hasła. Wieloletnia bierność i niedbałe przywiązanie do idei neutralności przekazu zwłaszcza w kanałach internetowych, doprowadziły do stworzenia całego imperium półprawdy. Pierwszy w piersi uderzył się Facebook. Dyrektor firmy ds. stron głównych użytkowników, Adam Mosseri, napisał na swoim blogu, że władze portalu są świadome wagi prawdziwych informacji i wpływu, jaki sam Facebook wywiera na kształtowanie preferencji swoich użytkowników. Choć weryfikacja fałszywych newsów nie jest i nigdy nie będzie rolą Facebooka, gdyż stałoby to w opozycji do fundamentalnej zasady nie wpływania na treść postów użytkowników i neutralności w sprawach światopoglądowych, to w obliczu epidemii „kłamców wykorzystujących zasięg mediów społecznościowych do własnych celów” portal postanawia walczyć z dezinformacją. W weryfikację treści postów prawdziwych internautów zostaną zaangażowane organizacje zajmujące się sprawdzaniem faktów. Niestety, fałszywe wpisy nie będą znikać z portalu, lecz zostaną one jedynie opatrzone uwagą: „Oznaczone przez zewnętrznego recenzenta jako fałszywa informacja”. Świadomość konieczności walki z fałszywymi newsami pobrzmiewa w wypowiedziach polityków z coraz większej liczby krajów. Najbardziej zdecydowani w tej walce okazali się Czesi, którzy uruchomili od 1 stycznia rządową
Kurier Czaplinecki - Marzec 2017
komórkę do walki z dezinformacją i propagandą. Zespół 20 ekspertów, pracujący pod auspicjami tamtejszego MSW, ma za zadanie nie tylko likwidować te strony internetowe i konta w mediach społecznościowych, które szerzą nieprawdę, ale też odnajdywać ich twórców oraz śledzić ewentualnych mocodawców, zwłaszcza zagranicznych. Fałszywe informacje mogą skutecznie wpływać również na kształtowanie preferencji wyborczych. Jako uczestnik życia społecznego, osoba już z pewnym doświadczeniem życiowym, z przykrością obserwuję proces poszerzania przyzwolenia na taki sposób działania, który przynosi tylko szkody społeczne, pogłębia podziały, powiększa wrogość i społeczną agresję. Zastanawiam się, dlaczego kilku radnych głosowało przeciwko uchwale budżetowej na rok 2017. Przecież została opracowana zgodnie z obowiązującym prawem, a struktura dochodów i wydatków jest przejrzysta i możliwa do realizacji. Może radni obecnej kadencji idą w ślady radnego C.T., który wiele lat wcześniej, jako przewodniczący Komisji Budżetu w swoim wystąpieniu pochwalił opracowany budżet, ale zaraz dodał, że będzie głosować przeciw, bo taka jest rola opozycji. Przypominam sobie również, ile było niechęci części radnych, kiedy obecny Burmistrz wystąpił z inicjatywą utworzenia „Białego Orlika”. Nawet nauczyciele głosowali przeciw uchwale. Tym samym udowodnili, że bezpieczeństwo dzieci i młodzieży niewiele ich obchodzi. Najważniejsze są partykularne interesy opozycji. Każdy radny i działacz społeczny chce się dowartościować. Tylko dlaczego chce to robić kosztem innych? Lepsza byłaby krytyka konstruktywna. Zrobić coś dobrego i pożytecznego dla wszystkich mieszkańców gminy. Od wielu lat ulubionym sportem polityków jest donoszenie do prokuratury. Ponieważ demokracja ma to do siebie, że pospólstwo uczy się od swoich przedstawicieli, radosne to zajęcie zeszło pod strzechy. Żadna ustawa nie zabrania nam skarżenia wszystkich i za wszystko. Dlatego grupa osób napisała donos na Burmistrza. Ku ich rozczarowaniu organy nadzoru i ścigania jednoznacznie wyjaśniły problematykę istnienia i działania torów na Niwce, na lotnisku Broczyno oraz strzelnicy na lotnisku Broczyno. Prokuratura podjęła czynności sprawdzające, Policja przesłuchała kilka osób i sprawę umorzono. Przeprosin raczej nie będzie. A szkoda, bo należą się one Burmistrzowi, jak i mieszkańcom za wprowadzanie ich w błąd i sianie zamętu. Do prokuratur w całym kraju wpływa kilkaset tysięcy „zawiadomień o popełnieniu przestępstwa”. Staliśmy się narodem donosicieli, który zamęcza prokuratorów. Z „naprawianiem prawa” i dezinformacją możemy sobie jakoś poradzić. Ale pęknięcie, które dokonało się w strukturze społecznej, także w sferze mentalnej, trudno będzie nam odbudować. Wrogość i społeczna agresja narastają, i z tym będziemy mieli problem. Opracował: Brunon Bronk
Nabór do SZKÓŁ ZAOCZNYCH „EDUKACJA” - dla Dorosłych na semestr jesienny 2017/2018 tel. 606 483 438, edukacjaczaplinek.pl Nabór do szkół na rok 2016/2017 LICEUM OGÓLNOKSZTAŁCĄCE po gimnazjum i szkole podstawowej - 3-letnie po ZSZ - nauka trwa 2 lata SZKOŁA POLICEALNA 2-letnia po szkole średniej Technik rachunkowości Technik BHP (nowy kierunek) Wszystkie szkoły posiadają uprawnienia szkół publicznych. Zajęcia co 2 tygodnie (piątek od 15:15 i sobota od 8:00). Dodatkowe informacje: Telefon: 94 375 59 92 lub 606 483 438 www.edukacjaczaplinek.pl (podanie do pobrania) PRZYJDŹ, ZAPISZ SIĘ - BEZ EGZAMINÓW WSTĘPNYCH!!! Nabór trwa od maja do września.
KURIER CZAPLINECKI - miesięcznik lokalny, kolportowany bezpłatnie, dostępny w formie elektr.: www.dsi.net.pl; wwwczaplinek.pl. Tel. Redakcji 603 413 730, e-mail: redakcja.kuriera@wp.pl. Redaguje zespół. Wydawca: Stowarzyszenie Przyjaciół Czaplinka. Konto: Pomorski Bank Spółdzielczy O/Czaplinek 93 8581 1027 0412 3145 2000 0001, NIP 2530241296, REGON 320235681, Nr rej. sąd.: Ns-Rej Pr 25/06. Nakład 1700 egz. Druk: Przedsiębiorstwo Prywatne „Grażyna” - Waldemar Sopoćko, tel. 502 532 969. Redakcja zastrzega sobie prawo zmiany tytułów, skracania redakcyjnego, opracowania i adiustacji otrzymanych tekstów, selekcjonowania i kolejności publikacji. Nie zwracamy materiałów nie zamówionych i nie ponosimy odpowiedzialności za treść listów, reklam, ogłoszeń. Drukujemy tylko materiały podpisane, można zastrzec personalia tylko do wiadomości redakcji. Nadesłane i publikowane teksty i listy nie muszą odpowiadać poglądom redakcji. Ceny reklam: moduł podstawowy (10,3 x 4,5) w kolorze - 60 zł, czarno-biały - 30 zł, ogłoszenie drobne - 10 zł, kolportaż ulotek - 200 zł.
Kurier Czaplinecki - Marzec 2017
<><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><>
11
WITAMY WIOSNĘ !!! :-) W ofercie sklepu znajdziesz: - nasiona warzyw, ziół, kwiatów, traw i poplonów; - kwiaty ogrodowe, balkonowe, rabatowe oraz domowe; - byliny, sadzonki drzew i krzewów owocowych oraz ozdobnych; - ziemia ogrodowa, do siewek, do roślin doniczkowych, torfy i humusy; - nawozy, oborniki, ukorzeniacze, odżywki do roślin; - środki ochrony roślin, zaprawy; - szeroka gama narzędzi i urządzeń ogrodowych; - doniczki, podstawki, osłonki Czaplinek ul. Pławieńska 2