Dekomunizacja ulic;
Połączeni dziedzictwem;
Rozwojowe gminy;
Biuro turystyczne;
Ciemna strona Internetu;
Nowy plac zabaw;
Rajd czaplinecki;
Pasjonat sportowej Polski;
Bezimienne wyspy;
70-lecie „Myśliwca”;
Świętowanie 11 listopada; Niecodzienny afrodyzjak; Dramat Ostrowic; Zabójcze pyły.
2
<><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><>
2017-2018
Nici SILHOUETTE ul. Tęczowa 5 - 7 lok. 4 78-600 Wałcz
Kurier Czaplinecki - Listopad 2017
Kurier Czaplinecki - Listopad 2017
<><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><>
Dekomunizacyjny labirynt dniu 01.04 2016 r. została uchwalona ustawa dekomunizacyjna zakazująca propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego przez nazwy jednostek organizacyjnych, jednostek pomocniczych gminy, budowli, obiektów i urządzeń użyteczności publicznej oraz pomniki. Ustawa ta właściwie powinna zostać podjęta o wiele lat wcześniej, jej założenia niewątpliwie są celowe i racjonalne. Mimo słuszności założeń, zdarzają się jednak takie sytuacje, w których nie wiadomo jaką podjąć decyzję, stwarza to dość spory problem dla samorządów. Wprawdzie nieliczne, ale jednak zachodzą takie sytuacje, gdzie występują rożnego rodzaju dylematy i kontrowersje co do utożsamiania danego obiektu lub nazwy ulicy z reliktem ery komunistycznej. Ciekawe rozwiązanie, dość sprytne znalazła Rada Miejska w Koszalinie, gdzie zmieniono nazwę ul. Bojowników o Wolność i Demokrację. Nazwa pozostała ta sama, ale duże litery zostały zastąpione małymi i w ten sposób upamiętnieni zostali wszyscy, którzy walczyli o wolność i demokrację. To już nie pozostałość komunistyczna, lecz oddanie hołdu wszystkim bojownikom bez względy na opcję polityczną. Wytyczne i nakazy ustawy dekomunizacyjnej nie ominęły także Czaplinka i Kluczewa, chodzi o popularne rondo o nazwie Plac 3 Marca i o ul. 5 Marca w Kluczewie. W piśmie Wojewody Zachodniopomorskiego do Burmistrza Czaplinka z dnia 7.09.17 r. zgodnie z art. 6. 1 ustawy należy podać jakie wydarzenia upamiętniają owe nazwy i jaki jest charakter tych wydarzeń. W swojej odpowiedzi na pismo Wojewody Zachodniopomorskiego, Burmistrz Czaplinka stwierdza, że nie zachodzi konieczność zmiany nazw placu w Czaplinku i ulicy w Kluczewie. Dla mieszkańców Czaplinka jak i całej naszej gminy są to przede wszystkim daty historyczne i nie mają one nic wspólnego z propagowaniem komunizmu. Burmistrz Czaplinka wystąpił w tej sprawie do Archiwum Państwowego w Koszalinie, Oddziału w Szczecinku o udostępnienie uchwał dotyczących nazewnictwa ulic, celem dostarczenia ich Wojewodzie Szczecińskiemu. W dniu 13.10.17 r. z Archiwum Państwowego w Koszalinie, Oddział w Szczecinku, nadeszła informacja o uchwale Miejskiej Rady Narodowej w Czaplinku podjętej 02.06.70 r. Treścią tej uchwały jest temat nazewnictwa ulic w Czaplinku, w tym także Placu 3-Marca, jednak nie ma uzasadnienia bądź też motywacji co do okoliczności nadania właśnie tej nazwy.
3
Powszechnie wszystkim nam wiadomo, że 03.03.45 r. Czaplinek powrócił do macierzy, w tym to dniu 7 pułk 3 Dywizji Piechoty im. Romualda Traugutta, przemianowany później na kołobrzeski, wkroczył do Czaplinka gromiąc Niemców. Wprawdzie żołnierz polski walczył u boku Armii Czerwonej, ale jednak przelewał krew za nasze miasto i wielu z nich oddało za nas, swój najcenniejszy dar jakim jest życie. Gdy spadały bomby i wokół słychać było tylko świst kul i pocisków, nikt wówczas nie myślał o polityce. W tym czasie wszechobecna była Armia Czerwona, która raczej kojarzy się z hordami Czyngis Chana niż z armią wyzwoleńczą, a jej okrucieństwa wykraczają poza granice ludzkiej wyobraźni. Dzień 3 marca ma jednak dla nas inne znaczenie jak i motywację historyczną udokumentowaną w starych źródłach historycznych. To właśnie w tym dniu w marcu 1945 r. Czaplinek po 277 latach niemieckiego panowania powrócił do macierzy, znalazł się w granicach Polski. W popularnej trylogii czaplineckiej „Czaplinek 1945-2009”, cz. I „Historia powrotu do macierzy”, jest opracowanie naszego znakomitego znawcy dziejów Czaplinka i okolic Zbigniewa Januszańca pt. „Dzieje Starostwa Drahimskiego”. W dość rozwiniętym i solidnym opracowaniu znajduje się następujący fragment obrazujący utratę ziemi czaplineckiej na rzecz Brandenburgii: „W roku 1657, na mocy traktatów w Welawie i Bydgoszczy, król Jan Kazimierz zobowiązał się do zapłacenia stronie brandenburskiej za werbunki w toku trwającej wojny ze Szwecją, kwoty 120 tys. talarów reńskich, z zastrzeżeniem, że jeśli w ciągu trzech lat Polska tej kwoty nie spłaci, Brandenburgia przejmie w posiadanie starostwo drahimskie do czasu zwrócenia długu. Trudności, jakie przeżywała Polska w tym czasie, nie pozwoliły jednak spłacić długu w uzgodnionym terminie. Ustaleniom traktatu nie podporządkował się ówczesny starosta drahimski, hetman polny Stanisław „Rewera” Potocki, który nie oddał starostwa Brandenburczykom. Dopiero po śmierci tego starosty, elektor wykorzystując okres bezkrólewia w Polsce po abdykacji Jana Kazimierza, 26 sierpnia 1668 r. napadł zbrojnie na starostwo i objął je w posiadanie”. Opierając się na powyższych faktach historycznych, uważamy ze społeczeństwo naszej gminy, w dniu 3 Marca świętuje powrót ziemi czaplineckiej po 277 latach zaboru na łono ojczyzny. Mamy nadzieję że Szanowny Pan Wojewoda Zachodniopomorski Krzysztof Kozłowski, weźmie pod uwagę naszą motywację oraz intencje. My nie świętujemy glorii Armii Czerwonej bądź jej przybudówek, jak i innych reliktów obłąkańczej ideologii totalitaryzmu. Plac 3 Marca w Czaplinku oraz ulica 5 Marca w Kluczewie w naszej pamięci to wyłącznie daty powrotu ziemi czaplineckiej do naszej ojczyzny, do Polski, od której zostaliśmy oderwani w 1668 r. Ryszard Mrówka
Rozwojowe gminy - niezależny ranking Politechniki Warszawskiej ak wypadł Czaplinek? Ministerstwo Finansów opublikowało ranking gmin pod względem dochodów podatkowych (zaliczanych do tzw. dochodów własnych gminy) w przeliczeniu na głowę mieszkańca (per capita). Ranking resortu jest jednocześnie informacją o najbogatszych i najbiedniejszych samorządach i ukazuje, gdzie mieszkańcy i firmy płacą największe podatki, z których część zasila budżet gmin oraz powiatów. Średni wskaźnik w Polsce wynosi w tym roku 1596,67 zł. W rankingu umieszczono 2478 gmin miejskich, wiejskich oraz miejsko-wiejskich w Polsce. W tym rankingu Czaplinek znalazł się na 605 miejscu z kwotą 1466 zł wpływów z podatków na 1 mieszkańca. Na co dzień jesteśmy bardzo krytyczni w ocenach działalności gminy wobec deficytów, potrzeb, oczekiwań mieszkańców. Ale spójrzmy jak nas postrzegają inni i jak nas oceniają niezależni eksperci. 6 listopada poznaliśmy wyniki ogólnopolskiego Rankingu Zrównoważonego Rozwoju Jednostek Samorządu Terytorialnego autorstwa prof. Eugeniusza Sobczaka z Wydziału Administracji i Nauk Społecznych Politechniki Warszawskiej. Jest to już jego XIV edycja. Stworzony przez ekspertów z Politechniki Warszawskiej ranking ma na celu monitorowanie zrównoważonego rozwoju społeczno-ekonomicznego gmin i regionów jako jednostek samorządu terytorialnego, a także promocję rozwoju na bazie opracowanych wzorców. Ranking uwzględnia wszystkie polskie miasta i gminy, a Wyniki rankingu odzwierciedlają, w sposób wiarygodny i przekrojowy, rozwój polskich jednostek samorządu lokalnego i wskazują liderów w podziale na gminy miejskie, wiejskie, miejskowiejskie oraz miasta na prawach powiatu. Czaplinek zajął 162 miejsce wśród gmin miejsko-wiejskich na 616 w kraju. Zauważalna jest tendencja wzrostowa, gdyż rok wcześniej byliśmy na 168
miejscu, a przed dwoma laty na 228 pozycji. Jesteśmy na 10 miejscu wśród 53 gmin miejsko-wiejskich woj. zachodniopomorskiego (ogółem 114 gmin). Przed nami uplasowały się: Międzyzdroje, Dziwnów, Goleniów, Gryfino, Drawsko Pomorskie, Dębno, Gościno, Police, Barlinek. Ranking jest opracowywany na podstawie 15 wskaźników, obejmujących trzy obszary rozwoju: gospodarczy, społeczny oraz ochrony środowiska, których materiałem źródłowym są niezależne dane Głównego Urzędu Statystycznego z tzw. Banku Danych Lokalnych. Ranking pokazuje obszary, na które samorządy powinny zwracać szczególną uwagę, a są to m.in. wydatki na projekty inwestycyjne na mieszkańca, liczba osób pracujących na 1 tys. mieszkańców, liczba podmiotów gospodarczych na 1 tys. mieszkańców, saldo migracji, liczba absolwentów szkół ponadgimnazjalnych na 1 tys. mieszkańców oraz odsetek mieszkańców korzystających z oczyszczalni ścieków. Podstawowym wyzwaniem dla gmin jest zrównoważenie rozwoju! Można sobie wyobrazić sytuację, że w gminie powstaje zakład pracy uciążliwy dla otoczenia, który natychmiast powoduje odbicie wskaźników i spadek bezrobocia. Trudno nazwać taki rozwój zrównoważonym, jeżeli łączy się on z niedogodnościami mieszkańców. Tu powinna się liczyć efektywność wykorzystywania środków publicznych - jeśli inwestujemy, to powinniśmy myśleć, jak najszybciej uzyskać tzw. próg rentowności. Nie obciąża się wtedy budżetu. Inwestycje powinny się zwracać w jakimś sensie. Nie chodzi tu o zwrot w sensie komercyjnym, ale żeby nie trzeba było dokładać do ich utrzymania. Reasumując moje powyższe wywody n/t kondycji gminy Czaplinek, należy podkreślić, że te wyniki pokazują, iż podejmowane przez nas działania są trafne i wpływają na rozwój całej gminy. W tym momencie warto się zastanowić - mając na uwadze oceny niezależnych ekspertów - nim wypowie się krytyczne uwagi na temat gospodarności w naszej gminie, tym bardziej w nadchodzącym roku wyborczym. Zbigniew Dudor
4
<><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><>
Ciemna strona Internetu edług prof. Andrzeja Szahaja, filozofa polityki i kulturoznawcy, Internet to Dziki Zachód naszych czasów. Internet jest jedynie narzędziem, które może być wykorzystane zarówno w dobrych celach, jak i w złych. Sam z siebie nie jest ani dobry, ani zły. Pewne jego cechy decydują jednak o tym, że gdy chce się go użyć w celach złych, okazuje się nader efektywny. To m.in. szybkość rozprzestrzeniania się informacji w sieci oraz niemożność weryfikacji z powodu ich ogromnej liczby. Kłopot pogłębiają jeszcze anonimowość ich twórców oraz dotychczasowa bezkarność, nawet tych kłamców, czy oszczerców, których udało się zidentyfikować. Korzystają z Internetu różni użytkownicy, spora część rozsądnie i odpowiedzialnie, ale niestety również ci, którzy nie mieliby żadnych szansa na publiczne prezentowanie poglądów czy przekonań gdzie indziej ze względu na ich kłamliwy, czy po prostu haniebny charakter. W tym sensie Internet stał się przede wszystkim areną samowoli. Efekt jest taki, że mamy wysyp hejterów, a zamiast debat - obrażanie. Internet przedkłada ekscesy emocjonalne nad intelektualny namysł. Wynika to ze skrótowości komunikatów oraz szybkości ich tworzenia i przesyłania. Ta skrótowość i szybkość zabija mądrość i służy głupocie. Poza tym, pokazuje on jak wielkie są pokłady ludzkiej frustracji, wściekłości i gniewu, które nawet jeśli są uzasadnione, to rzadko kierowane są we właściwą stronę. Z reguły znajdują byle jaki upust, i to w formie, która w tzw. realu, gdzie jeszcze na szczęście obowiązuje prawo, spotkałaby się z natychmiastową reakcją innych. W Internecie niestety, brakuje takiego strażnika. Prawie nie rozmawiamy (piszemy) spokojnie, bez złości, bez wzajemnego obrażania upokarzania. Wg prof. Jana Widackiego pojawienie się na naszym rynku tabloidów zepsuło polskie media do końca. Dzieła spustoszenia dopełnił Internet. Ludzie ciemni, niczego – może poza wspomnianymi tabloidami - nieczytający, nie czekają na przekaz, który dotrze do nich z góry, od autorytetów. Ten przekaz idzie teraz poziomo, i to błyskawicznie. Często od durnia do durnia. Myśl (często bezmyśl) rozchodzi się szybko i dociera wszędzie. W tkankę społeczną wnika głęboko, także tam, gdzie normalnie nie docierało słowo z opiniotwórczych tygodników, czy poważnych telewizyjnych programów publicystycznych. Dureń nie potrzebuje kogoś, kto mu objaśni skomplikowany świat polityki czy gospodarki. Dureń przede wszystkim nie uważa się za durnia. Dureń przekazuje to, co mu w Internecie wyjawił inny dureń. Nie tylko informacje, także oceny tych informacji. Oceny wypowiedziane w emocjach, często niesprawiedliwe, z zasady nieprzemyślane, wyrażone wulgarnym językiem, w dodatku zupełnie bezkarnie. Działa tu ten sam mechanizm, który zauważamy w anonimowym tłumie. Świadomość absolutnej bezkarności, a zarazem dopingowanie przez tłum. Kto mocniej, ostrzej, wulgarniej – co z tego że głupiej? W Internecie funkcjonuje mechanizm uprawdopodobniania nawet najbardziej niedorzecznych informacji. Wraz z liczbą jej przytoczeń, odsłon czy polubień, zamazuje się jej pierwotne źródło pochodzenia, gubią się niecne intencje autora i następuje rzekoma obiektywizacja. Nawet krytyczni odbiorcy dopuszczają, że coś może być na rzeczy, zgodnie z zasadą, że w każdej plotce jest element prawdy. Mistrz hitlerowskiej propagandy powiadał, iż kłamstwo powtórzone kilka razy staje się prawdą.
RAJD Czaplinecki przeszedł do historii zaplinek w roku 2017 był miastem, w którym odbyło się najwięcej imprez motorowych na Pomorzu. Łącznie odbyło się ich cztery, tj. marcowe zawody kontrolne cross country, w sierpniu specyficzne, jedyne w Polsce zawody nocne quadów, finałowa runda
Kurier Czaplinecki - Listopad 2017
Każdy człowiek ma taką właściwość, że lubi potwierdzać to, w co wierzy. I będzie się koncentrował na źródłach, które potwierdzają jego przekonania. Są tacy użytkownicy Internetu, którzy wędrują po różnych portalach, żeby się tylko wyżyć. Stąd raptem pojawiają się tacy, którzy bluzgają, wyszydzają na wszelkie możliwe sposoby wszystko, co tam znaleźli. Pseudodebata w Internecie na jakikolwiek temat sprawia wrażenie, że kupa frustratów siedzi przy komputerach i szukają osoby, którą mogą obrazić, opluć, pobić choćby wirtualnie. Jakże muszą być samotni! Ile muszą mieć kompleksów! Jak źle musi im być w życiu, skoro chcą przywalać komukolwiek za to, że chce zrobić coś pozytywnego, że potworną agresję budzą dobre działania bliźnich. Na facebooku siedzi towarzystwo wzajemnej adoracji, które nawzajem się nakręca i nie dopuszcza opinii krytycznych, blokując dostęp do swojego konta, i wyrzucając z grona swoich znajomych osoby mające inne zdanie. Co to ma wspólnego z demokracją, strojeniem się w piórka praworządności i obroną prawdy? Jesteśmy dziś zakładnikami memów, prostych przekazów i przykładów, skrótów myślowych. Nie ma czasu na głębszą refleksję. Przemoc słowna jest już niestety stałym elementem naszego życia. Internet ją tylko upublicznia. Ale czy posiadanie rozumu zwalnia nas od jego używania? Z inwektywami polemizować nie warto. Są one wyrazem bezsilnej złości i kompromitują się same. Natomiast fałsze należy korygować, zwłaszcza jeżeli mają pozory wiarygodności. A teraz prosty przykład z naszego czaplineckiego podwórka potwierdzający powyższe konstatacje. W październiku podczas wywiadu dla TV Gawex mówiłem o zamierzeniach związanych z przygotowaniem nowego, odpowiedniego lokalu dla Koła PZERiI. Obecnie Emeryci spotykają się na korytarzu wiodącym do Biblioteki i oddziałów przedszkolnych w budynku SP przy ul. Wałeckiej. Miejsce to nie spełnia wymogów logistycznych na cotygodniowe spotkania około setki osób. Ponadto takie miejsce jak korytarz, moim zdaniem uwłacza godności ludziom, którzy całe życie uczciwie pracowali, a teraz chcieliby godziwie spędzać wspólnie wolny czas. Chociaż nigdy jeszcze nikomu z powodu niedogodności nie skarżyli się. W związku z wygaszaniem Gimnazjum pojawiła się możliwość przygotowania tam lokalu spełniającego oczekiwania Emerytów. Pod moją wypowiedzią na ten temat ukazał się wpis niejakiego OBYWATELA o następującej treści: „Po prostu pięknie. Wszystko w tej gminie podporządkowane jest emerytom a to chyba dzieci są przyszłością. Szkoła na ul. Słonecznej dla emerytów – fajnie – będą w końcu mieli gdzie urządzać popijawy no i kuchnia będzie. Należy zdać sobie sprawę z tego, że w przyszłym roku szkolnym dzieci na ul. Wałeckiej się nie zmieszczą, albo zmieszczą i będą kończyć lekcje o godz. 18. Ale kogo to obchodzi najważniejsi są emeryci. O pomstę do nieba woła takie zarządzanie”. Widać OBYWATEL nic nie zrozumiał z reformy oświaty w naszej Gminie. A wystarczyło przeczytać w Kurierze moje artykuły na ten temat lub zajrzeć do prezentacji zamieszczonej na stronach Czaplinka. Ale najgorszy, barbarzyński, i wręcz obrzydliwy jest komentarz dotyczący Emerytów. Tak działa Internet, można się skryć za byle nickiem i pluć bezkarnie do woli, zamiast posługiwać się faktami i używać racjonalnych argumentów. Na szczęście na portalach społecznościowych można przeczytać także opinie bardzo wyważone, racjonalne i mądre, które stanowią m.in. o tym, że Internet jako taki, jest dobrodziejstwem obecnych czasów. Adam Kośmider
Mistrzostw Pomorza cross country i ostatnie zawody sezonu, które rozegrano 21/22 października. Były to VI/VII finałowe rundy Mistrzostw Pomorza w Rajdach Enduro. Tor Niwka cieszy się coraz większym zainteresowaniem nie tylko okolicznych zawodników, ale jest już znany wśród zawodników z całego kraju, przykładem mogą być ostatnie zawody, na który dojechali zawodnicy z Gdańska, Warszawy, Kielc, Poznania, Szczecina i wielu innych mniejszych miejscowości odległych od Czaplinka. Zawody Rajd Czaplinecki odbyły się w siedmiu klasach, w których wygrali: w klasie Junior - Zarach Sajmon z Gdańska, klasę E1- Kamil Mochnacki ze Szczecina, E2/E3 - Krystian Szymkowiak z Gorzowa, Master - Piotr Urbański z Gdańska, Open – Łukasz Różański ze Szczecina, quad 2K – Jarosław Duraj ze Stargardu i klasę quad 4K - Nowak Tomasz z Inowrocławia. Po zawodach zostały wręczone tytuły mistrzowskie tych rozgrywek. Mistrzami sezonu 2017 Mistrzostw Pomorza w Rajdach Enduro zostali: w klasie Junior – Sajmon Zarach z Gdańska, w klasie E1 - Sławomir Duda z Mirosławca, w klasie E2/E3 – Krystian Szymkowiak, w klasie Master - Piotr Urbański z Gdańska, w klasie Open - Łukasz Różański ze Szczecina, w klasie quad Open - Jarosław Duraj ze Stargardu i w klasie quad 4K - Tomasz Nowak z Inowrocławia. Dekoracji Mistrzów dokonali: Prezes Zarządu Okręgowego PZM w Szczecinie Józef Liszczak, członek Zarządu Głównego PZM Andrzej Gaszewski i Burmistrz Czaplinka Adam Kośmider. Waldemar Iracki
Kurier Czaplinecki - Listopad 2017
<><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><>
5
Bezimienne wyspy (cz. 1) a współczesnych mapach j. Drawsko przeważnie naniesionych jest 12 wysp: Bielawa, dwie wyspy w Zatoce Henrykowskiej (Lelum i Polelum), cztery wyspy w Zatoce Rzepowskiej (Mokra, Środkowa, Zachodnia, Bagienna), wyspa Samotna (z kolonią kormoranów) leżąca u wejścia do Zatoki Rzepowskiej, wyspa Bobrowa leżąca przy wejściu do Zatoki Cichej w pobliżu osady Drahimek oraz trzy wyspy w Zatoce Ptasiej (Żurawia, Czapla i Kacza). Gdy porównamy nazwy wysp naniesione na mapy wydane w różnym czasie stwierdzamy, że na przestrzeni lat nazwy wysp nie ulegały zmianom. Jedynie Wyspa Bobrowa na niektórych mapach zaznaczona jest jako Wyspa Borowa, a na jednej z map opracowanej w 2015 r. przez wydawnictwo EKOMAP w nawiasie podana jest również druga nazwa tej wyspy: Dzika. Podobieństwo nazw „Bobrowa” i „Borowa” pozwala – moim zdaniem – podejrzewać, że jedna z nich mogła powstać jako efekt popełnionego przez kogoś w przeszłości zwykłego błędu literowego. Co ciekawe, na mapie opracowanej przez czaplineckich żeglarzy – Jana Korembę i Stanisława Kiryszewskiego - figuruje nazwa Wyspa Bobrowa, natomiast Państwowy Rejestr Nazw Geograficznych podaje nazwę Wyspa Borowa. Według informacji otrzymanej od komandora Czaplineckiego Bractwa Żeglarskiego Andrzeja Cogla – w środowisku miejscowych wodniaków w praktyce funkcjonuje wersja: Wyspa Bobrowa lub Wyspa Cicha. W przypadku nazw pozostałych 11 wymienionych wyżej wysp nie ma rozbieżności między współczesnymi mapami a Państwowym Rejestrem Nazw Geograficznych (patrz: geoportal.gov.pl). Czy rzeczywiście j. Drawsko ma tylko 12 wysp? Marek Andrzej Halter w swym opracowaniu „Jezioro Drawsko. Charakterystyka locyjna dla żeglarzy” z 2016 r. podaje informacje jeszcze o trzech innych niewielkich bezimiennych wysepkach. Według autora tego opracowania, dwie z nich znajdują się przy wschodnim brzegu Zatoki Ptasiej i są „połączone z lądem pasem trzcin”. Trzecia bezimienna wysepka – według opisu podanego przez M. A. Haltera znajduje się w Zatoce Rzepowskiej. Jej lokalizacja opisana jest następująco: „Przejście między półwyspem od północy a Wyspą Mokrą od południa przy całkowitej szerokości 200 m, pośrodku przymknięte jest maleńką, bezimienną wysepką z kilkoma drzewami, otoczoną 20-30-metrowym pasem trzcin.” Czy powyższe opisy – będące, jak należy sądzić, efektem terenowych obserwacji dokonanych przez autora – znajdują potwierdzenie na mapach? Zacznijmy od dwóch bezimiennych wysepek leżących w niewielkiej odległości od wschodniego brzegu Zatoki Ptasiej. Po przeanalizowaniu kilku - wydanych w różnych latach - map j. Drawsko stwierdziłem, że są mapy, na których można odnaleźć te wysepki, ale są również takie mapy, na których w miejscu tych wysepek naniesione są półwyspy (!). Ilustrują to ryciny nr 1 i nr 2 z fragmentami dwóch map z linią brzegową Zatoki Ptasiej. Jak wytłumaczyć te rozbieżności? Wyjaśnienia należy szukać w zmianach poziomu lustra wody j. Drawsko. Wygląd wschodniego brzegu Zatoki Ptasiej na zdjęciu lotniczym nr 3 może wskazywać na to, że mamy do czynienia z procesem przekształcania się tych dwóch wysepek w półwyspy. Patrząc na tę fotografię można 1. Zatoka Ptasia na mapie j. Drawsko z 2000 r. dojść do wniosku, że na porośnię(Wydawnictwo BiK Piła). Przy wschodnim brzegu tych trzciną płyciznach oddzielających te małe wyspy od lądu w wyniku wieloletniej tendencji obniżania się poziomu wód, stopniowo odsłania się dno i w ten sposób powstają podmokłe połączenia wysepek z lądem. W gruncie rzeczy, nie jest to czymś nadzwyczajnym. Podobne zjawiska zachodziły już w przeszłości również w innych częściach j. Drawsko. Trzeba podkreślić, że niezależnie od tendencji wieloletniej, występują również – niekiedy dość znaczne - sezonowe i okresowe wahania stanu wód jeziornych. Postanowiłem osobiście sprawdzić, jak te dwie małe wyspy wyglądają od strony lądu przy tegorocznym wyjątkowo 2. Zatoka Ptasia na mapie j. Drawsko z 2015 r. (wyd. EKOpoziomie wody MAP Sebastian Bezak). Zamiast dwóch bezimiennych wysp, wysokim w j. Drawsko. Wybrałem się na wschodnim brzegu zatoki widzimy dwa półwyspy.
3. Zdjęcie lotnicze Zatoki Ptasiej z 2001 r. (z archiwum UM Czaplinek)
nadjeziorną ścieżką prowadzącą wzdłuż wschodniego brzegu Zatoki Ptasiej. Przy tej ścieżce na drzewach widoczne są czerwone i zielone znaki pieszych szlaków turystycznych, ale – mimo możliwości podziwiania malowniczego widoku na jezioro i poznawania przyrodniczych walorów nadjeziornego lasu – obecnie nie polecałbym mało wytrawnym turystom spacerów tą trasą. Okazało się, że jest to trasa z licznymi przeszkodami. Tu niemal niepodzielnie rządzi natura. Ścieżka jest bardzo błotnista i w wielu miejscach jest zalana wodą. Ścieżka jest na wielu odcinkach podtopiona nie tylko na skutek niszczycielskiej działalności fal atakujących brzeg zatoki, ale przede wszystkim dlatego, że nisko położony, podmokły teren sąsiadujący z tą częścią jeziora, po tegorocznych obfitych deszczach jest nasiąknięty wodą bardziej niż zwykle. Na szczęście, przezornie wziąłem ze sobą wysokie gumowce i tylko dzięki temu mogłem dotrzeć do tych miejsc, z których bezimienne wysepki i ich sąsiedztwo były dobrze widoczne. Zdjęcie nr 4 przedstawia widok na jedną z wysepek (tę większą) od strony lądu. Moje przypuszczenia potwierdziły się. W przesmykach dzielących wysepki od lądu widoczna jest woda, której w tym roku wszędzie jest więcej niż w poprzednich latach, ale przeważająca część powierzchni tych przesmyków to teren bagienny z szuwarami i z krzewami. W takich środowiskach, jak wiadomo, zachodzą długotrwałe procesy prowadzące do powolnego przekształcania się bagnistych terenów w „suchy ląd”. Obumarłe części rozwijającej się tu roślinności ulegają bowiem w środowisku wodnym procesom rozkładu i akumulacji, w wyniku czego tworzą się osady, z których powstaje gleba. Przesmyki są obecnie trudno dostępne zarówno od strony jeziora jak i od strony lądu, ale już dziś można twierdzić, że bezimienne wysepki z Zatoki Ptasiej są w trakcie łączenia się z lądem. Z tego powodu nie ma co się dziwić, że na wielu mapach już teraz przedstawia się je jako półwyspy.
4. Spojrzenie od strony lądu w kierunku bezimiennej wysepki w północno-wschodniej części Zatoki Ptasiej (fot. Zb. Januszaniec, październik 2017 r.)
Równie ciekawie, chociaż z zupełnie innego powodu, przedstawia się sprawa wspomnianej wcześniej bezimiennej wysepki w Zatoce Rzepowskiej, ale wysepce tej poświęcona będzie druga część artykułu „Bezimienne wyspy”. Osobom zainteresowanym może przydać się informacja, że wspomniane w artykule opracowanie M. A. Haltera „Jezioro Drawsko. Charakterystyka locyjna dla żeglarzy” dostępne jest w internecie (link: http://jeziorotajemnic.pl/wpcontent/uploads/2016/01/JEZIORO-DRAWSKO.pdf). To samo opracowanie pod tytułem zmienionym na „Jezioro Drawsko. Przewodnik dla wodniaków” znajduje się także w X tomie „Zeszytów Siemczyńsko-Henrykowskich” z 2017 r. Zbigniew Januszaniec
6
<><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><>
Kurier Czaplinecki - Listopad 2017
Połączeni dziedzictwem slandia – wyspa na Oceanie Atlantyckim trzykrotnie mniejsza od Polski, zamieszkała przez około 334 tysiące osób, na której nadal żywa jest wiara w Odyna, Tora i Drzewo Życia - stała się początkiem przygody z projektem Erasmus + „Flying with the wings of Mythology through time and space”. Koordynatorzy z Grecji, Islandii, Finlandii, Hiszpanii, Włoch, Łotwy i Polski spotkali się w dniach 22 – 28 października w rybackiej wiosce Breiddalsvik, by opracować zasady współpracy. Strona polska była reprezentowana przez dwie nauczycielki z Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych w Czaplinku – Alicję Giwojno i Annę Proniuk. Mity, legendy i podania krajów poszczególnych partnerów stały się podstawą opracowania działań dla młodzieży, która nie tylko będzie miała za zadanie poznać swoje korzenie kulturowe, ale też odnaleźć
Spotkanie Szkolnego Biura Turystycznego zkolne Biuro Turystyczne działające przy Technikum Obsługi Turystycznej w Czaplinku w dniu 9.11.17 r. zaprezentowało ofertę swojej firmy podczas cyklicznego spotkania pt. "Region w Pigułce", odbywającego się w Szczecińskim Inkubatorze Kultury. Oferta
się dzięki nim w europejskiej wspólnocie. Istotnym celem projektu jest również wymiana młodzieży. Uczniowie z czaplineckiego LO w latach 2018-2019 wyjadą do Grecji, Finlandii, Łotwy i na Sardynię. Będą tam mieszkać w domach partnerów, co da im możliwość doskonalenia umiejętności językowych, oraz poznania obyczajów i stylu życia rodzin z różnych zakątków Europy. Anna Proniuk
została przygotowana w formie ulotek zawierających gotowe plany i ceny wycieczek z przewodnikiem na obszarze Czaplinka i Drawskiego Parku Krajobrazowego. Osobny katalog ofert zawierał programy i ceny wycieczek jednodniowych i kilkudniowych, które skierowane są do grup zorganizowanych szkolnych. Młodzież z Technikum Obsługi Turystycznej prezentowała również stoisko promocyjne z ofertą Czaplinka oraz regionalnymi produktami turystycznymi. Spotkanie to było przygotowane przez Stowarzyszenie Dziennikarzy Rzeczypospolitej Polskiej "Pomorze Zachodnie". Gośćmi spotkania byli uczniowie szkól średnich ze Szczecina: I LO im. Marii Skłodowskiej-Curie, Liceum Katolickie, Technikum Hotelarskie oraz Technikum Gastronomiczne, a także przedstawiciele władz oświatowych woj. zachodniopomorskiego. Efektem spotkanie młodzieży jest współpraca szkół i zaproszenie do uczestnictwa w wyjeździe studyjnym, który jest planowany po nowym roku. Dziękujemy za wsparcie wszystkim osobom, które przyczyniły się do promocji Czaplinka i naszego biura. Marta Gańska
Nowe miejsce na Osiedlu Wiejska, czyli o Placu Zabaw yć sąsiadem z inicjatywą? Jakże to trudne w dzisiejszych czasach, a tym bardziej w mieście, gdzie niejednokrotnie nie wiemy kto koło nas mieszka. Miałam okazję przekonać się, że takie pojęcie jak inicjatywa sąsiedzka jednak działa. Wraz z dwójką moich, również młodych sąsiadów (rodziców) podjęliśmy inicjatywę zbudowania placu zabaw na terenie naszego osiedla. Pierwszym krokiem było napisanie projektu w ramach programu SPOŁECZNIK o dofinansowanie kwotą 3000 zł, na wspieranie tzw. inicjatyw oddolnych. Uzyskanie pozytywnego wyniku utwierdziło nas, że musimy nasz pomysł rozpropagować wśród mieszkańców osiedla i doprowadzić do jego realizacji. Okazało się, że nasz pomysł spodobał się i większość mieszkańców zaangażowało się w działania. Wspólnie przeprowadziliśmy zbiórkę funduszy (wśród mieszkańców, lokalnych przedsiębiorców, Samorządu Osiedla Nr 1, a także nielicznych radnych), która coraz bardziej przybliżała nas do osiągnięcia celu – uzbieraliśmy kwotę 13 000 zł. W związku z tym, że plac zabaw miał powstać na jedynym terenie gminnym na osiedlu, który w planie
zagospodarowania przestrzennego ma przeznaczenie jako tereny zielone i rekreacyjne, koniecznym było zakupienie atestowanego placu zabaw. Koszt takiego sprzętu to kwota około 24 000 zł, dlatego też nasze działania wsparł również Burmistrz Czaplinka przekazując kwotę 14 000 zł. Dodatkowo gmina przygotowała nam teren, na którym powstał plac zabaw, przekazano ławeczki oraz kosze na śmieci, a także polbruk z rozbiórki pod budowę ścieżki. Choć pogoda nie sprzyjała naszym działaniom i do dnia dzisiejszego nie zrealizowaliśmy wszystkich planów, które mieliśmy w związku z placem zabaw to i tak wielkie DZIĘKI za to wszystko co do tej pory. Dziękuję Burmistrzowi za poparcie naszej inicjatywy, wszystkim sponsorom, samorządowi osiedla, radnym, którzy się zaangażowali, mojej grupie wspierającej, ale przede wszystkim dziękuję mieszkańcom mojego osiedla, bez których nie udałoby się zrobić tego, co dotychczas wykonaliśmy. Należy dodać, iż nasze zamierzenia poszły tak daleko, że obok placu zabaw budujemy obecnie boisko do gry w piłkę siatkową. Inicjatywa sąsiedzka istnieje i mam tego potwierdzenie. Do zobaczenia wiosną ;-) Katarzyna Trzcińska Mieszkanka Osiedla Wiejska
Kurier Czaplinecki - Listopad 2017
<><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><>
7
Janusz Ziętkiewicz - „PASJONAT SPORTOWEJ POLSKI” lub Sportowa Polska to miejsce współpracy dwóch środowisk – biznesu i samorządu. Od 2005 r. zrzesza samorządy, instytucje, firmy oraz osoby prywatne działające w obszarze projektowania, budowy oraz zarządzania obiektami sportowymi. Klub, realizując swoje działania, promuje również powszechne i bezpieczne uprawianie sportu oraz rekreacji na nowoczesnych obiektach, jako sposób na zdrowy styl życia i spędzania wolnego czasu. Klub był inicjatorem programu „budujemy Sportową Polskę”. Uczestniczą w nim 963 powiaty i gminy, w tym od 2011 r. Gmina Czaplinek. Klub prowadzi aktywną edukację sportową, jest platformą wymiany wiedzy i doświadczeń z rynku infrastruktury sportowej i rekreacyjnej. Nagradza najlepsze firmy projektowe i wykonawcze, producentów technologii i wyposażenia obiektów sportowych. Przyznaje także wyróżnienia inwestorom i administratorom obiektów sportowych i rekreacyjnych, oraz osobom szczególnie zaangażowanym w działalność animacyjną na rzecz sportu rekreacji. Miło nam poinformować, że laureatem tegorocznej edycji "Pasjonat Sportowej Polski", wśród kilkudziesięciu osób z całej Polski, został Janusz Ziętkiewicz Kierownik Referatu Sportu i Rekreacji Urzędu Miejskiego. Kapituła
przyznała medal i tytuł za wieloletnią działalność jako zawodnika, trenera, działacza sportowego i organizatora imprez sportowych, oraz animatora sportu masowego. Wyróżnienie to odebrał 25 października 2017 r. podczas uroczystej
Gali Sportowa Polska, która odbyła się w Warszawie, w siedzibie Polskiego Komitetu Olimpijskiego. Laureatowi towarzyszył Burmistrz Czaplinka Adam Kośmider. Celem przyznawania tytułu "Pasjonat Sportowej Polski" jest propagowanie na forum ogólnopolskim osób, które budują sportowe oblicze gminy, promują sport i rekreację oraz zachęcają do uprawiania zdrowego stylu życia. Wśród gości honorowych Gali było wiele znaczących osób i wybitnych sportowców, m.in. Andrzej Supron, Irena Szewińska, Przemysław Babiarz, Rafał Brzozowski. Gratulujemy wyróżnienia! Marek Zdziebłowski Prezes Zarządu Klubu Sportowa Polska powiedział m.in.: „Spotykamy się na Gali Sportowej Polski aby wyróżnić najlepszych z najlepszych - burmistrzów, dyrektorów i kierowników, animatorów sportu i trenerów, architektów i budowniczych obiektów sportowych. Spotykamy się po raz osiemnasty w gronie ludzi wyjątkowych, którzy w sporcie dostrzegają uniwersalną wartość. Dzięki Waszemu zaangażowaniu i pasji, wiedzy i doświadczeniu powstało w Polsce tysiące nowoczesnych obiektów sportowych, które są wizytówkami samorządów. Wasze wizje i pomysły na rozwój sportu mogą być powodem do zadowolenia i dumy. Wierzymy, że warto budować Sportową Polskę”. Jest to już drugie wyróżnienie z terenu naszej gminy. W 2015 r. medal i tytuł „Pasjonata Sportowej Polski” otrzymał Ireneusz Gacki, o czym pisał Kurier w Nr 112 z grudnia 2015 r. Janina Gąszcz
70-lecie Koła „Myśliwiec” dniu 11 listopada 2017 r. myśliwi Koła Łowieckiego MYŚLIWIEC w Czaplinku obchodzili Jubileusz 70-lecia istnienia koła. Jubileusz, jak każda rocznica, jest czasem podsumowań, ale także wspomnień i refleksji. Z posiadanych dokumentów wynika, że w 1947 r. zawiązała się Spółka Myśliwska. W skład Zarządu wchodzili: Bronisław Sokołowski i Edward Suska. W maju 1948 r. Zarząd wydzierżawił pierwszy obwód łowiecki o powierzchni 3.574 ha. Dokumenty nie podają ilu członków koło miało w tym okresie. Dopiero w 1952 r. powstał wykaz, według którego do koła należało 21 myśliwych. Obecnie Koło Łowieckie MYŚLIWIEC Nr 7 liczy 63 członków i gospodaruje na 15.000 hektarów. Od początków istnienia prowadzi działalność na rzecz poprawy warunków bytowania zwierzyny łownej, zagospodarowywania łąk śródleśnych. Wykonuje urządzenia łowieckie. Dzięki dobrej gospodarce osiedliły się na terenie obwodu zwierzęta i ptaki chronione. Wszystkich zebranych na jubileuszowych uroczystościach w restauracji „Przystanek Czapla” powitał Prezes Koła Bogusław Ptak. W uroczystości udział wzięli: Stanisław Kuczyński - Starosta Drawski, Adam Kośmider - Burmistrz Czaplinka, Dorota Chrzanowska - V-ce Przewodnicząca Okręgowej Rady Łowieckiej w Koszalinie, Tomasz Tomecki - Nadleśniczy Nadleśnictwa Czaplinek, oraz Wiesław Fabisiński - Prezes Koła Łowieckiego ŻBIK w Budowie. Po wystąpieniu Prezesa Koła Bogusława Ptaka została przedstawiona 70-letnia historia koła. Głos zabrali również zaproszeni goście, przekazując życzenia dalszej owocnej pracy na rzecz ochrony przyrody i łowiectwa. W trakcie uroczystości V-ce Przewodnicząca Okręgowej Rady Łowieckiej Dorota Chrzanowska wręczyła odznaczenia za działalność na rzecz PZŁ. Kapituła Odznaczeń Łowieckich przyznała:
SREBRNY MEDAL ZASŁUGI ŁOWIECKIEJ dla: Jana Kubabskiego, Bogusława Ptaka, Tadeusza Klimy i Zdzisława Pęcherzewskiego. BRĄZOWY MEDAL ZASŁUGI ŁOWIECKIEJ dla: Bogdana Bzdyrka i Adama Jawdyńskiego. ZASŁUŻONY DLA ŁOWIECTWA ZIEMI KOSZALIŃSKIEJ dla: Czesława Wilczyńskiego i Jacka Banasika. Goście i członkowie Koła zostali uhonorowani pamiątkowymi dyplomami. Po części oficjalnej odbyła się myśliwska biesiada. Krystyna Kapusta (fot. Powiat Drawski)
8
<><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><>
Kurier Czaplinecki - Listopad 2017
Narodowe Święto Niepodległości w Czaplinku sza św., motocyklowa parada, konferencja, koncert, wystawa - tak w Czaplinku uczczono Narodowe Święto Niepodległości. Obchody 99. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości mieszkańcy Czaplinka rozpoczęli na cmentarzu komunalnym. Obecni byli przedstawiciele lokalnych władz, w tym Burmistrz Czaplinka Adam Kośmider i Przewodniczący Rady Miejskiej Wacław Mierzejewski, poczty sztandarowe
szkół, kombatanckie i strażackie oraz Kompania Honorowa 2. Brygady Zmechanizowanej Legionów im. Marszałka Józefa Piłsudskiego w Budowie. Gromkiemu odśpiewaniu Mazurka Dąbrowskiego asystowała Młodzieżowa Orkiestra Dęta „Kujawia” z Koronowa. Historyczny rys wydarzeń sprzed wieku przybliżył zebranym przy mogiłach patriotów Janusz Kowalczyk. Zanim Kompania Honorowa WP oddała salwę honorową, a przedstawiciele lokalnych władz złożyli wiązanki kwiatów pod pomnikiem poległych za ojczyznę, modlitwę za ich dusze poprowadził ks. Jacek Brakowski SDB, zaś Apel Poległych odczytał por. Bartosz Romański. Uroczystościom na cmentarzu towarzyszył przejazd VII Motocyklowej Parady Niepodległości.
Druga część obchodów odbyła się w kościele pw. Podwyższenia Krzyża Świętego. Eucharystii w intencji ojczyzny przewodniczył ks. Brakowski, proboszcz parafii. Patriotyczną wymowę miało nie tylko okolicznościowe kazanie, ale też wydarzenia po zakończeniu Mszy św.: inscenizacja przygotowana przez najmłodszych parafian, prelekcja dr. hab. Karola Polejowskiego z Fundacji „Drużyna Mieszka” oraz koncert pieśni patriotycznych, podczas którego koronowskiej „Kujawii” towarzyszyły wokalistki Opery Nova w Bydgoszczy - Izabela Fryska i Ada BerNowak. W Izbie Muzealnej udostępniono wystawę „Józef Piłsudski w numizmatyce”. Ostatnim punktem obchodów tegorocznej Rocznicy Odzyskania Niepodległości było spotkanie w Czaplineckim Ośrodku Kultury. O godzinie 17:00 sala widowiskowa wypełniła się po brzegi, odbyły się bowiem koncerty zespołów seniorskich: „OdNowa” oraz „Marianki”, po których publiczność wspólnie z Dyrektorem CzOK Marcinem Naruszewiczem śpiewała pieśni patriotyczne. Czaplineckie obchody Narodowego Święta Niepodległości mogły mieć tak bogaty program dzięki szerokiemu zaangażowaniu różnych środowisk. Organizatorami obchodów byli: Gmina Czaplinek, Miejska Biblioteka Publiczna, GKPiRPA, parafia pw. Świętej Trójcy w Czaplinku, Fundacja „Drużyna Mieszka”, Grupa Rekonstrukcji Historycznej 12. Pułku Ułanów Podolskich, Czaplinecki Ośrodek Kultury, Drużyna Prawego Czaplinka. W przygotowanie święta włączyli się także kucharze. Okazało się, że ci salezjańscy świetnie przyrządzają wojskową grochówkę, a wychowanki Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego z Czaplinka - rogale marcińskie. ks. dr Jacek Brakowski Aleksandra Łuczyńska
NIECODZIENNY AFRODYZJAK pisując leszcza w Nr 98 Kuriera Czaplineckiego z października 2014 r. w artykule – „Pora na leszcza” wspomniałem między innymi o jego gorszym krewniaku – krąpiu. Jest tak jak i on rybą z rodziny karpiowatych w pewnym sensie dalszym kuzynem i naśladownikiem. Na pewno korzenie jego sięgają jakiejś krzyżówki w odległym czasie z rybami tegoż gatunku, z tym, że w tym wypadku jest rybą, która samodzielnie się rozmnaża. U krąpia występują wszystkie wady leszcza, i to w znacznie większym stopniu, a mam przede wszystkim na myśli niebywałą ościstość. Nie widzę u niego żadnej zalety. Może tylko to, że po nieudanych połowach, aby nie używać ręcznika i mydła, zadowalamy się krąpiem. Tak leszcz jak i krąp są do siebie bardzo podobne. Wędkarze je mylą, traktując wszystko jako dłoniaki leszcza. Łatwo je jednak można odróżnić, gdyż krąp nie ma na ciele tyle śluzu co leszcz. Płetwy piersiowe u nasady są zabarwione na czerwono lub pomarańczowo, a u leszcza łuski są drobniejsze, płetwy piersiowe szaro – niebieskie. Wystarczy jedno spojrzenie,
aby dłoniaka leszcza wypuścić z powrotem do wody, gdzie ma szansę dorosnąć nawet 8-10 kg, gdy tymczasem krąp w tym wymiarze to dość leciwa już ryba. Tak jak małe leszcze, w pierwszych latach życia krąp wyjada i pożera ikrę innych cenniejszych ryb, a że przyrasta bardzo powoli, jest traktowany jako jeden z większych szkodników w jeziorach czy rzekach. Jest też szkodnikiem, ze względu na bardzo dużą płodność. Łakomy, zawsze głodny, a ze względu na swą budowę, szeroki i płaski, jest niezbyt chętnie zjadany przez drapieżniki jak okoń, sandacz, czy szczupak. Krąp ma mięso nie dość że ościste, to jeszcze niesmaczne, a po tarle dodatkowo suche, ale już złowiony w pełni lata, dobrze przyrządzony w kotletach rybnych, czy w marynacie octowej – jadalny, bo po kilku dniach oście zwiotczeją i skruszeją. Średnia długość złowionego krąpia to okazy najwyżej i to wyjątkowo do 30 cm, najczęściej łowimy sztuki średnio 15 cm, wagi ciała 80-150 gram.
Kurier Czaplinecki - Listopad 2017
<><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><>
Okaz 500 gr to rzadkość. Krąp nie ma żadnego wymiaru ochronnego, nie ma też okresu ochronnego, nie ma żadnego limitu połowowego, możemy go łowić bez umiaru, o ile nam podejdzie na łowisko. Nie notuje się też dla krąpia żadnych limitów na rekordy medalowe. Krąp zwykle towarzyszy w jeziorach i w rzekach leszczowi. Tarło ma tak samo jak leszcz w okresie maja i czerwca w kilku turach, w zależności od warunków pogodowych. Krzyżuje się z leszczem dając niestety potomstwo gorsze od leszcza – mniejsze, wolno rosnące. Wadą też jest fakt, że dojrzewa szybciej od leszcza, bo już w drugim i trzecim roku życia, przy czym samica może jednorazowo złożyć zależnie od wieku i wielkości 20.000 – 100.000 ziaren ikry o średnicy 1,5 – 2 mm. Ta jego niesamowita płodność powoduje przerybienie jezior, ponieważ rośnie powoli, w żywności konkuruje z leszczem i innymi rybami żerującymi przy dnie jeziora. Dlatego też, gdy słyszymy i mówimy o rybnym „chwaście”, to przede wszystkim mamy na myśli krąpia. Żywi się tym samym pokarmem co leszcz, występuje w tym samym obszarze geograficznym, o takich samych typach wód, ikrę składa na przybrzeżnych płyciznach, na wodnych roślinach. Nie brakuje go w rozmaitych gliniankach, stawach, starorzeczach, a także w przymorskich zalewach. W rzekach z upodobaniem lubi odcinki o powolnym prądzie, dnie mulistym, gdzie cały czas szuka pożywienia ryjąc pyszczkiem w mule. Ta niesamowita, niezmordowana aktywność służy tak jak leszczowi do zgromadzenia zapasu tłuszczu, aby zabezpieczyć się przed skutkami nieprzyjemnych miesięcy (zimy), gdy żerowanie jest spowolnione, ale i występuje mniej pokarmu. Pokarm to głównie mułowate robaki, larwy owadów, ślimaki i inne mięczaki, pijawki. Łowimy go na taki sam sprzęt wędkarski jak na płocie czy leszcze. Przynęta leży na dnie, z tym, że krąp bierze nie tylko na przynęty zwierzęce, ale też na czerwone i białe robaki, larwy chruścika czy ochotki, ale przede wszystkim na wszelkie przynęty roślinne jak pęczak, ziemniaki, groch, łubin, chleb i wszelkiego rodzaju upichcone przez wędkarza ciasto i kluchy. Dobrze dodać jakiegoś aromatu. Osobiście do ciasta zawsze dodawałem krople wanilii, proszku z cynamonu, wszystko co udało się podkraść żonie z gromadzonych przypraw. Nie ma obaw, a raczej niestety, krąp wywęszy każdą przynętę leżącą na dnie, nawet leżącą w mule dennym. Łowiąc płocie czy leszcze, krąp jest na ogół naszym największym utrapieniem. Nie dopuści do przynęty innej ryby. Jest tak upierdliwy, tak nachalny, że zniechęca do łowienia. Na ogół albo zmieniamy stanowisko połowu, albo zwijamy sprzęt i do domu. Zdarza się jednak czasem, że krąpie ratują honor wędkarza i nie można powiedzieć, że się nic nie złowiło. Kiedyś, dziś można powiedzieć w zamierzchłych czasach, bo do lat 80-tych ubiegłego już wieku, krąpie były masowo odławiane przez Gospodarstwo Rybackie. Bo krąpie można odłowić tylko sieciami ciągnionymi niewodami lub przywłokami, lub na sprzęt stawny żakami, mierożami lub kozakami, i to przede wszystkim w czasie tarła. Teraz odławia się niestety tylko wontonami, a krąpie są bezkarne i bezpieczne, psują cały ekosystem.
9
Kiedyś wyławiane krąpie sprzedawano do Państwowych Gospodarstw Rolnych, gdzie była spasane jako karma dla trzody chlewnej – „świń”. Ale to też miało swoje skutki uboczne. Prawie wszystkie krąpie i niektóre leszcze, a zwłaszcza karpiowate nosiły w sobie pasożyta tasiemca. Krąp bez tasiemca to była rzadkość, gdyż higiena w owym czasie była na niskim poziomie. Zawartość latryn była wywożona na pola, a w kale od zarażonego człowieka lub zwierzęcia były rozsiewane jajeczka tasiemca. Tasiemce roznoszone przez dzikie ptactwo nawodne, odżywiające się rybami jak np. perkozy, wrony, mewy itp. W ciele ptaków dojrzewają bardzo szybko, a larwy dostają się do wody, dalej do ryb. Dla człowieka groźny jest bruzdogłowiec szeroki. Ryba jest dla niego żywicielem pośrednim, cysty tasiemca są w mięśniach ryb, zjedzenie ryb niedowędzonych, niedosmażonych, niedogotowanych grozi tym, że u człowieka może się usadowić w każdej części ciała, nawet w mózgu. Zwykłe tasiemce usadowione u ryb nie są tak szkodliwe dla człowieka. Usadawiają się w jelicie cienkim. Nieleczone rozsiewają jajeczka, które przechodzą cały cykl rozwojowy. Człowiek – ptaki – ośliczki – ryby itd. W okresach mody na bardzo szczupłe sylwetki, panie fundowały sobie tasiemca aby schudnąć. Na ogół kończyło się to interwencją lekarza, a widok wypędzonego 15 m tasiemca na pewno zniechęcił do tej metody odchudzania. W Polsce raczej nie ma mody na spożywanie surowych ryb tzw. „sushi”, najwięcej w takiej postaci ryb spożywa się w Japonii, a że przez to nie zabija się pasożyta i jego jajeczek i larw, tam właśnie jest najwięcej zarobaczonych osób. Robaczyca to choroba narodowa japończyków. Ale jedząc ryby są ludźmi długowiecznymi. Są u nas w kraju, a może już były rejony, gdzie czasowo spożywano tasiemce pochodzące od wypchanych nimi krąpi. Oczywiście po specjalnej obróbce cieplnej. Tasiemce z ryb, gdzieniegdzie traktowano jako afrodyzjak, działają ponoć jak dzisiejsza „viagra”. Był sobie anno domini 1955, miesiąc lipiec. W ramach obowiązkowej miesięcznej praktyki w Technikum znalazłem się wraz z kilkoma kolegami w Państwowym Gospodarstwie Rybackim w Zbąszyniu. Piękne j. Zbąszyńskie, ale przerybione właśnie krąpiami, które na bieżąco odławiano ze względów sanitarnych. Tam poznaliśmy w brygadzie zbąszyńskiej – rybaków. Szczególnie zapamiętałem jednego, którego koledzy rybacy nazwali „Ligulą”. Wiedzieli oni zawsze doskonale, kiedy ich kolega Szymon przyrządzał sobie ten rybi afrodyzjak, bo jego żona w tym okresie zawsze wyjeżdżała do córki. Załapaliśmy później dlaczego, i od czego było to przezwisko, bo po łacinie tasiemiec brzmi „Ligula simplieissima”. Koledzy rybaka o tym wiedzieli. Na koniec niech Państwo się nie wystraszą tym, co ten autor tego artykułu opisuje. Ryby, a szczególnie te tłuste są najzdrowszym produktem spożywczym, bogatym w łatwo przyswajalne białka, a przede wszystkim tłuszcze omega, które neutralizują tłuszcze zwierzęce, usuwając nadmiar złego cholesterolu. Spożywają ich dużo, najwięcej jak pisałem wyżej – Japończycy, i dlatego mają już ponad 2 miliony 100-letnich mieszkańców. Czego i nam serdecznie życzę. Józef Antoniewicz
DRAMAT OSTROWIC DRAMATEM DRAWSKA POMORSKIEGO urmistrz Drawska Pomorskiego zwrócił się pisemnie do Sejmiku Województwa Zachodniopomorskiego „o podjęcie kroków mających na celu obronę mieszkańców gminy Drawsko Pomorskie”. W dniu 7 sierpnia 2017 r. burmistrz Drawska Pom. został poinformowany o rozpoczęciu przez Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji działań mających na celu „zniesienie gminy Ostrowice i włączenie jej obszaru do gminy Drawsko Pomorskie” oraz konieczności przeprowadzenia wymaganych ustawowo konsultacji społecznych. Zdaniem burmistrza „ministerstwo nie przedstawiło żadnego szczegółowego uzasadnienia prawnego, faktycznego oraz ekonomicznego dla swoich działań. Konsekwencją włączenia obszaru gminy Ostrowice do gminy Drawsko Pom. jest równocześnie przejęcie ok. 50 mln zadłużenia Ostrowic (dane RIO z 25 lipca 2017 r.) oraz wszelkich konsekwencji z tym związanych. Jako mieszkańcy gminy, która nie spowodowała zadłużenia, zostajemy postawieni w sytuacji swoistego poręczyciela zobowiązań gminy Ostrowice, która nie wywiązała się ze swoich zobowiązań finansowych i skutki czego, po „połączeniu”, mamy ponieść. Wstępne wyniki analizy skutków połączenia gmin, wskazują, że staniemy w obliczu realnego zagrożenia zdolności do wykonywania zadań publicznych w zakresie inwestycji, edukacji, kultury, ochrony zabytków czy współpracy ze stowarzyszeniami. Nastąpi brak możliwości utrzymania zdolności rozwojowej naszej gminy. Konsekwencje takiej zmiany będą ogromne i odczuwalne dla każdego mieszkańca gminy Drawsko Pom. tym bardziej, że przy połączeniu nie przewidziano środków finansowych na działalność bieżącą gminy Ostrowice”.
W informacji ministerstwa nie podano planowanej daty zmian, można się jednak domyślić, że chodzi o 01.01.2018 r. Jeżeli tak jest, to nie ma już żadnych szans na przeprowadzenie wymaganych w takiej sytuacji wyborów samorządowych. Obowiązujący samorządy kodeks wyborczy nie zawiera jednakże uregulowań prawnych dotyczących „ustania/odwołania” organów gmin i „powołania/wybrania” nowych w przypadku zamierzonych wobec gminy Drawsko Pom. i gminy Ostrowice działań. Ponieważ w 2018 r. przypada koniec obecnej kadencji organów samorządu terytorialnego, to być może wtedy należy dokonać wyborów samorządu wspólnego dla obu gmin. Jest to na dzisiaj kolejna ważna niewiadoma. Niemniej przedłożenie mieszkańcom Drawska Pom. do skonsultowania problemu na cztery miesiące przed planowanymi działaniami jest zdecydowanie spóźnione i świadczy o tylko formalistycznym podejściu do koniecznych wymuszonych przez prawo konsultacji społecznych. Burmistrz Drawska Pom. uważa, „że żadna data zmian o takim kierunku nie jest do przyjęcia, gdyż nie może wpłynąć w najmniejszym nawet stopniu na zmniejszenie katastrofalnych skutków projektowanych zmian dla gminy Drawsko Pomorskie, która przy takim połączeniu, za kilka lat…podzieli dzisiejszy los gminy Ostrowice”. Można odnieść wrażenie, że działania „naprawcze” podyktowane są wyłącznie próbą przerzucenia problemu Ostrowic na Drawsko Pom. Za potężne zadłużenie Ostrowic, mają zapłacić mieszkańcy Drawska Pom. kosztem własnego bytu, tożsamości i zdolności w realizacji zadań. Zasada sprawiedliwości społecznej oraz zasada samorządności stanowczo sprzeciwiają się takim działaniom. Mam nadzieję, że Sejmik w tej sprawie zajmie właśnie takie stanowisko. Jerzy Kotlęga
10
<><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><>
Zabójcze pyły mog to mieszanina zanieczyszczeń powietrza powstająca w szczególnych warunkach meteorologicznych, tworząca bardzo niekorzystne środowisko do oddychania. Wyróżniamy dwa rodzaje smogu: letni – biały oraz zimowy – czarny. Smog czarny jest częściej spotykany w Polsce niż biały. Polska jest na pierwszym miejscu pod względem stężenia rakotwórczego benzopirenu. Pomimo wysokich jak na tę porę roku temperatur, jakość powietrza jest zatrważająca. Smog w Polsce ponownie stał się faktem. Od jakiegoś czasu stacje badania powietrza w wielu dużych miastach notują przekroczenia stężenia szkodliwego pyłu PM-10 (cząstki stałe) o kilkaset procent. Sytuacja ta dotyczy przede wszystkim południowej połowy kraju, w tym Poznania oraz Warszawy. Problem jest naprawdę poważny. Z tego powodu warszawski Ratusz wystosował oświadczenie, w którym odradza wietrzenia mieszkań, ćwiczeń na dworze oraz długotrwałego przebywania na zewnątrz. Inne miasta jeszcze nie upubliczniły podobnych komunikatów. Uważam jednak, że choć zalecenia dotyczą mieszkających w Warszawie kobiet w ciąży, dzieci oraz osób starszych, to powinni się do nich zastosować mieszkańcy wszystkich miejscowości, w których zanieczyszczenia powietrza są poważnym problemem. Lepiej go nie lekceważyć. W styczniu 2017 r. zanieczyszczenie powietrza było dramatycznie duże, bo 10-krotnie przekraczało dopuszczalną normę, zanotowano o 11 tys. zgonów więcej niż rok wcześniej. Mówi o tym dr Piotr Dąbrowiecki, specjalista chorób wewnętrznych i alergologii z Wojskowego Instytutu Medycznego, dodając komentarz, że być może część zgonów spowodowała grypa, ale ogólnopolski smog był wyraźnym czynnikiem sprawczym tych śmierci. Na przestrzeni ostatnich lat, ilość zgonów zanotowana w USC w Czaplinku nie przekraczała 120 rocznie, w ub. roku wyniosła 111, natomiast w br. od 1 stycznia do 17 listopada zanotowano już 123, a do końca roku pozostał jeszcze ponad miesiąc! Mając na uwadze częste przypadki palenia śmieci, szczególnie szmat, można się dopatrywać, że może to być jedna z przyczyn większej ilości zgonów w naszej gminie. Według najnowszego raportu Europejskiej Agencji Środowiska (EEA) w 2014 r. z powodu chorób wywołanych pyłem zawieszonym zmarło w Polsce przedwcześnie ponad 46 tys. osób. Polak i Polka żyją średnio o rok krócej z winy smogu. Pyły zawierające trujące metale ciężkie, po wniknięciu do organizmu przez drogi oddechowe powodują nieodwracalne uszkodzenia i choroby. Powietrze pełne toksyn stanowi zagrożenie nie tylko dla układu oddechowego, powodując alergię, astmę czy raka płuc, ale też dla całego organizmu. Ponadto zatrute powietrze może indukować (wytwarzać) mutacje genetyczne prowadzące do zmian nowotworowych w tych miejscach – mówi dr Dąbrowiecki. Zanieczyszczone powietrze prowadzi też do rozwoju chorób neurodegeneracyjnych. Toksyczne mikrocząsteczki przenikają bowiem do ośrodkowego układu nerwowego, prowadząc do uszkodzeń. I choć nie do końca znane są wszystkie przyczyny parkinsonizmu czy alzheimera, wiadomo, że oddychanie trującym powietrzem odgrywa tu dużą rolę. Smog najczęściej powstaje zimą, przy wyżowej, słonecznej i bezwietrznej pogodzie. Dymy i pyły, zamiast unosić się do góry, zostają wtedy przy powierzchni ziemi, bo zatrzymuje je warstwa inwersyjna, która jest jak termiczna „czapa”. Jednak bić na alarm trzeba już teraz, kiedy zaczynamy ogrzewać domy tanim węglem bardzo niskiej jakości, on bowiem jest przyczyną emisji rakotwórczego benzopirenu. Sytuację pogarsza częste spalanie śmieci, szczególnie plastików. Nowoczesne piece wyposażone w filtry mogłyby zatrzymać szkodliwe produkty spalania. Niestety, 80% urządzeń do spalania to stare kotły zasypowe, czyli kopciuchy. Gdybyśmy zastosowali nowoczesne, emisja pyłów byłaby 30-krotnie niższa, z kolei z kotłów gazowych – praktycznie zerowa.
Kurier Czaplinecki - Listopad 2017
W sprawie ograniczenia emisji pyłów spowodowanych ogrzewaniem domów wprowadza się nowe prawo. Na razie tylko w Małopolsce, na Górnym Śląsku i ostatnio na Mazowszu podjęto uchwały antysmogowe, zakazujące palenia odpadami oraz nakładające na właścicieli domów obowiązek wymiany starych kotłów na nowe. Nowe zasady nie rozwiążą od razu problemu, ponieważ wymiana kotłów potrwa kilka lat, a więc przez ten okres niewiele się zmieni. Rynek mocy to kolejna dotacja do przestarzałego systemu opartego na węglu – tak mówią eksperci. Od 1990 r. energetyka węglowa kosztowała każdego z nas 1910 zł rocznie, co dla np. 6-osobowej rodziny oznacza ponad 11 tys. zł! Teraz rząd chce dorzucić do roku 2027 jeszcze 26,9 mld zł. 6,9 mld pójdzie z naszych kieszeni. Aż 15 mld zapłacą małe i średnie firmy. A świat idzie w kierunku energetyki odnawialnej i oszczędzania energii – tu jest najwięcej innowacji i miejsc pracy. Zamiast dopłacać ludziom do paneli słonecznych lub wspierać rodziny, których nie stać na rachunki za prąd, każe im się łożyć na przestarzały system węglowy. Wkrótce i tak pójdziemy w kierunku energetyki odnawialnej. Ale nie tylko złe piece oraz paliwa są winne. Także spaliny samochodowe. Również za ich sprawą do atmosfery trafiają tzw. węglowodory aromatyczne, w tym benzopiren, jedna z najbardziej rakotwórczych substancji. Jego stężenie w Polsce aż czterokrotnie przekracza normę wyznaczoną przez Światową Organizację Zdrowia. Przy czym norma oznacza wartość, po przekroczeniu której rośnie ryzyko zachorowania na nowotwór. W Polsce przybywa rocznie 1 mln samochodów, z czego tylko 20% to pojazdy młodsze niż 10-letnie. Głównym winowajcą tego zjawiska jest to, że Polska to kraj dorobkiewiczów. Nagle wszyscy muszą mieć samochody: dzieciom na prezenty z okazji Pierwszej Komunii kupuje się quady, młodzieży z okazji 18. urodzin lub za zdaną maturę – samochód, bo to świadczy o statusie życiowym. I tak w jednej rodzinie często są po trzy samochody. Bo… tak wypada. W Europie, w cywilizowanych krajach ludzie traktują samochód jako urządzenie ułatwiające życie, a nie jak u nas, jako dowód dobrobytu. U nas do pracy wypada jeździć własnym samochodem i to najlepiej bardziej okazałym niż ma kolega zza sąsiedniego biurka, nawet jeśli jest to pojazd, który w innym kraju byłby już wycofany z eksploatacji. I co z tego, że podróż do pracy kosztuje więcej niż bilet komunikacji miejskiej, a jazda powoduje stres? Czy można samemu uchronić się przed smogiem i jego konsekwencjami? Eksperci twierdzą, że noszenie maseczek chirurgicznych nie działa, wręcz przeciwnie – można tylko sobie zaszkodzić, ograniczając dopływ tlenu. Jedynie częściowo skuteczne są maski antypyłowe, ponieważ w większości filtry przepuszczają mikroskopijne pyłki. Siedzenie w domu podczas alarmu smogowego nie chroni nas przed smogiem, gdyż pyły i tak przenikają do środka domu i z czasem stężenie szkodliwych substancji jest tak samo wewnątrz, jak i na zewnątrz. Tyle że unikamy wtedy wysiłku fizycznego, który sprawia, że intensywniej oddychamy, przez co zatrute powietrze dostaje się do układu oddechowego. Można też wyjeżdżać tam, gdzie jest czyste powietrze, a takie na pewno jest w Czaplinku. Zapraszamy wszystkich, którzy chcą poznać historię, bajeczną przyrodę oraz zabytki przepięknej Ziemi Czaplineckiej. Na pewno nie pożałujecie. Nie lubię sformułowania ocieplenie klimatu. Ocieplenie to coś miłego. „Ciepło pozdrawiam”. A za tym eufemizmem kryje się apokalipsa, którą każdego dnia gwałtownie przybliżamy. Chociaż wiemy, jak jej zapobiec, i potrafimy to zrobić. Ale nie robimy i coraz szybciej pędzimy ku katastrofie. Według klimatologów zostało nam kilka lat, zanim suma emisji CO2 osiągnie taki poziom, że uruchomi proces nieodwracalnych zmian. Doszliśmy do punktu krytycznego. A wciąż robimy dużo mniej, niż trzeba, żebyśmy się uratowali. Jeszcze nie jest za późno. Opracował: Brunon Bronk
KURIER CZAPLINECKI - miesięcznik lokalny, kolportowany bezpłatnie, dostępny w formie elektr.: www.dsi.net.pl; wwwczaplinek.pl. Tel. Redakcji 603 413 730, e-mail: redakcja.kuriera@wp.pl. Redaguje zespół. Wydawca: Stowarzyszenie Przyjaciół Czaplinka. Konto: Pomorski Bank Spółdzielczy O/Czaplinek 93 8581 1027 0412 3145 2000 0001, NIP 2530241296, REGON 320235681, Nr rej. sąd.: Ns-Rej Pr 25/06. Nakład 1700 egz. Druk: Przedsiębiorstwo Prywatne „Grażyna” - Waldemar Sopoćko, tel. 502 532 969. Redakcja zastrzega sobie prawo zmiany tytułów, skracania redakcyjnego, opracowania i adiustacji otrzymanych tekstów, selekcjonowania i kolejności publikacji. Nie zwracamy materiałów nie zamówionych i nie ponosimy odpowiedzialności za treść listów, reklam, ogłoszeń. Drukujemy tylko materiały podpisane, można zastrzec personalia tylko do wiadomości redakcji. Nadesłane i publikowane teksty i listy nie muszą odpowiadać poglądom redakcji. Ceny reklam: moduł podstawowy (10,3 x 4,5) w kolorze - 60 zł, czarno-biały - 30 zł, ogłoszenie drobne - 10 zł, kolportaż ulotek - 200 zł.
Kurier Czaplinecki - Listopad 2017
<><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><>
11
OGŁOSZENIE ZAJAZD-RESTAURACJA „POMORSKA” W CZAPLINKU ZATRUDNI KELNERA / KELNERKĘ KONTAKT POD NR TEL. 94 375 54 44