REALIA

Page 1

°

O

°

O

W YDANIE

R E U S E

W YDANIE

R E U S E

REALIA

REALIA

WIOSNA 2016

WIOSNA 2016

REUSE W I O S N A

N

º

O

N

N wydanie

2 0 1 6




w środku w ydania Reuse przerabiaj, odnawiaj, twórz METRAŻ + TEKSTYLIA + REKREACJA

4 d z ier ż aw a g us t u chujowemies zk ania

tek s t Patr y k S ło d zińsk i zdję cia f aceb o ok .com /

1 3 r zec z w t y m …

tek s t / zdję cia K r z ys z tof Bukowsk i

2 4 i n sp ekcja r uchu mo dowego w y wiad z Mar tą Jamroz y

tek s t alek s andr a talacha / p atr y k sło d zińsk i zdję cia f as z y nf romf as z y n. p l

3 2 m i ra ż e kr z y żówka wizualnych

f aceb o ok .com /f as z y nf romr as z y n

wspomnień

4 0 m ię d z y n a m i his toria

zdję cia K aro lina Wojtas

ukr y ta w ges tach

zdję cia Jus t y na Chrob ot

52 od pr zeds z kola

do Op ola w wer sji h a rd

tek s t / zdję cia K acp er Kosińsk i

60 ja k p okoch a łem h a ndel aut a m i tek s t / zdję cia Mateus z K a z ula

W I O S N A

2 0 1 6

º

O

REALIA REALIA

W I O S N A

2 0 1 6

REALIA R E U S E

R E U S E

R E U S E

N

º

O

°

°

N

N

O

O

°

°

O

W YDANIE

W YDANIE O

W YDANIE O °

O

N

º

REUSE

REALIA

REALIA R E U S E W YDANIE

R E U S E

R E U S E W YDANIE O ° N

N

N wydanie

WIOSNA 2016

REALIA

N

º

O

N

REUSE

WIOSNA 2016

wydanie

REALIA

REALIA

WIOSNA 2016

2 0 1 6

W YDANIE

W I O S N A

WIOSNA 2016

REALIA REALIA

REALIA

O

N

º

WIOSNA 2016

REUSE

WIOSNA 2016

N wydanie


„Generation X” Couplanda w yszło ć wierć wieku temu. Ten niepozorny zbiór okazuję się być dziś ostatnią na poważnie podjętą próbą opisu pokoleniowego doświadc zenia. Dwadzieścia pięć lat, c zas z w yc zajnie pr z y znawany każdej kolejnej generacji na w yklucie, nie zaowocował dzie łem porówny walnym. Te z okładem dwie dekady w ykreował y jednak zupe łnie nowego c złowieka. Wiec znie niedorosłego. Ciągłego staż ystę. Konsumenta k tór y nie kupuje t ylko w ypoż yc za, dzieli się, pr zerabia dot ychc zas posiadane. Realia są próbą st wor zenia dla niego pr zestr zeni. Miejsca gdzie jego postanowienia nie są oceniane pr zez pr y zmat rodzicielskich w yobrażeń. Gdzie jeżdżenie starą beeemką jest pr zemyślanym w yborem. Gdzie mieszkanie w w ynajętej nor ze jest manifestem, gdzie ż ycie jest ż yciem. P a t r y k S ł o d z i ń s k i

N

Reuse

o

0

WIOSNA 2016

2 0 1 6

REALIA

W I O S N A

R E U S E

REALIA

W YDANIE

O

O

º

°

REUSE

N

N wydanie


REALIA

metraż

N

°

N

O

°

O

W YDANIE

W YDANIE

R E U S E

R E U S E

REALIA

REALIA

METRAŻ

ME TR AŻ

2


O

O

R E U S E

REALIA

REALIA

METRAŻ

ME TR AŻ

REALIA metraż

R E U S E

W YDANIE

O

W YDANIE

º

°

°

REUSE

N

N

N wydanie 3


REALIA

4

REALIA

METRAŻ

D

N

°

O

W YDANIE

R E U S E

P

z

i

r ż a w a I

S

Z

E

P A

e

metraż

T

R

Y

K

S

Ł

O

D

Z

I

Ń

P W P N I P K

S

I Y I O Z I R

K

E P E C B E E

I

R W S Z Ł A T A R W S Z N A I E , R W S Z S K A …

A , A A


N wydanie

REUSE

º

O

REALIA

Definicji dorosłści mamy wiele.Można przyjąć perspektywę

biologiczną,

psychologiczną, e k o n o m i c z n ą . . . Dodatkowo każdy ma własną, unikalną historię, a w niej osobiście znaczący kiedy to się naprawdę zaczęło moment.

metraż

5


Trudno się dziwić. Wielu myślało że pijąc za swoje są niezależni niczym Norwegia, po czym musieli się długo tłumaczyć ojcu, czemu spali w wannie. Kiedy jednak matka po raz wtóry przerywa prysznicowy orgazm decyzja podejmuje się prawie sama. Sumując oszczędności swoje, rodziny, tej bliższej jak i dalszej (ciocia nie żyje? 4 lata? Jak ten czas leci…) zazwyczaj okazuje się, że możemy zakupić dorodne 4m2 na Targówku, które uznać można bardziej za luźny futerał na iPhone niż mieszkanie. My Sarmaci w dworkach, na dzikich polach chowani nie nawykli do takiej ciasnoty. Banki jednak nie opracowały jeszcze metody przeliczania dumy na zdolność kredytową. Fakt że w rubryce stały dochód wpisać możesz babcia Lucyna, również nie pomaga. Wymarzona perspektywa 30-letniego związku z Ryszardem Petru oddala się. Pozostaje wynajem. Rozsądnie i nowocześnie. Kto dziś ma coś na własność?! Płyty? Książki? Tylko zbierają kurz. Jest Spotify, Netxlif i Scribd. Samochód? Uber! Związek? Tinder/Grinder (Pornhub dla mniej urodziwych). Sharing economy w pełnej krasie. Ruszamy więc dziarsko na podbój rynku. Sumujemy wszelkie dochody, praca, starzy, babcia, chałtury - jakimś cudem zbieramy odpowiednia kwotę. Suma ta, odpowiadająca najniższej krajowej, powinna niczym 2000 pesos u Waldka na cargo otworzyć drogę do szczęścia. Nasze stumblrowane mózgi już projektują wizje przyszłego lokum. Jasne, wysokie pokoje, naturalna drewniana podłoga. Stara kamienica w modnej dzielnicy. Z zewnątrz Berlin, w środku Sztokholm, najlepiej gdzieś na Powiślu. Jednak nie tak prędko. Pierwsze pułapki czają się już w warstwie opisowej. Język ogłoszeń, choć zdaje się – standardowy polski – to pełnoprawny szyfr. Jego zadaniem jest zwieść niczego nieświadomego uciekiniera z rodzinnego gniazda. Niektóre z określeń pojawiają się jednak na tyle często, że można odszyfrować ich właściwe sensy. Zaciszna okolica? Z dala od miejskiego zgiełku? Równie dobrze mógłbyś zamieszkać w sąsiednim mieście. Dla taksówkarz y obszar ten leży Przytulne? w 6 s trefie, a najbliż sz y pr z yOstr zeżenie dla klaustrofobistanek obsługuje jedna linia. ków. Żaden pr ze dmiot nie b ę W d ro d ze d o ce nt r u m w i e l o dzie nigdy p oz a p olem widze k rotnie pr ze c z y tas z ga zetę, aż nia. C zasem też w yraża nastrój po ogłoszenia Agencji Rynku mieszk ania, p odk reślany pr zez Rolne go, k ilk ak rotnie bijać się wszechobecne dywany, narzuty, z myślą czy nie rzucić tego wszystmakatki i inne tkaniny umieszczokiego i nie pojechać w Bieszczady. ne w niewłaściw ych miejscach. Klimatyczne? Jest jednym z najważniejsz ych słów-wytrychów polskiego rynku nieruchomości. W wolnym tłumaczeniu chodzi o wnętrze w którym Violet ta Villas mogłaby spędzić komfor towo z noc Krz ysz tofem Krawczykiem. Z charakterem? Sygnalizuje nam, iż w mieszkaniu wyczuwalny będzie motyw przewodni, często oddając y hobbystyczną duszę właściciela. Mamy więc pomieszczenia wędkarskie, myśliwskie, czy marynarskie wypełnione po brzegi wędkami, porożami, linami i modelami statków.

R E U S E W YDANIE O

Jednym z powszechniej natomiast uznawanych punktów przełomowych jest w yprowadz ka do własnego mieszkania. Już nawet Virgina Woolf prawie stulecie t e m u w e s ej u Wł a s ny Pokój utożsamiała wolność z osobistą, intymną przestrzenią.

metraż

N

REALIA

°

N

O

°

W YDANIE

R E U S E

REALIA

REALIA

METRAŻ

ME TR AŻ

6


REUSE

º

O

REALIA

metraż

7

REALIA R E U S E W YDANIE O °

Wytrawny poszukiwacz syntetyzując swoje doświadczenia będzie mógł ponadto sklasyfikować dostępne na rynku lokale w kilka kategorii. Zmiana warty – Wynajmującym jest spadkobierca – kuzyn lub wnuk /dziedzic, dążący do niezwłocznego spieniężenia niedawno nabytej spuścizny. Sprzedaż rzecz niełatwa, a jeszcze trzaby jakiś podatek zapłacić… Pozostaje wynajem! Nim druk na nekrologu doschnie, rozdzwonią się potencjalni najemcy. W konsekwencji zasiedlą swoistą izbę pamięci nieboszczki. Meble, ozdoby oraz inne sprzęt y pozostały nienaruszone. Kto wie, może pralka wciąż wybiera ten sam program co w dniu zgonu. W szufladzie odkryjemy unikalną kolekcję wizerunków papieskich, a w szafie płaszcz wytargany z Uniwersamu. Magazyn – swoisty krewniak poprzedniego. Spiritus movens jest tu zaradny i oszczędny zarządca. Frazą kluczem zaś „kiedyś się przyda”. Wszystko co nie znalazło miejsca na działce, w garażu bądź w piwnicy, a szkoda wyrzucać, staje się wyposażeniem mieszkania. Skansen transformacji – wspaniały relikt czasów gdy pod chodnikami były plaże, a z ugoru plony. Mieszkanie urządzała żona Jadwiga wraz z projektantem z Włoch. Płytki są z enerefu, boazeria lśni, a w szafie stoi elektroluks. Właściciel Stefan, dawniej kierownik wydziału propagadny KW PZPR, obecnie prezes StefRexPolu mieszka w Konstancinie, tobie łaskawie udostępnia swoją poprzednią siedzibę. Polak potrafi! – dotyczy mieszkań dotkniętych działalnością wyznawców rodzimej mutacji ruchu DIY. Znajdziemy mieszkania w których domorośli inżynierowie wprowadzili swe poprawki w każdym pomieszczeniu. Powszechnie prym wiodą jednak łazienki oraz kuchnie, których funkcje w umysłach reformatorów twórczo się przenikają. Wanny w charakterze zlewów czy prysznice w sąsiedztwie kuchenki są już uznanym standardem. Co odważniejsi nie boją się przełamać tabu higienicznego i wyciągają niesłusznie ukryty przez lata sedes na widok ogólny. Tym samym zamykając wszelkie czynności związane z przemianami energii u człowieka w jednej przestrzeni.

N

N

°

O

W YDANIE

R E U S E

REALIA

METRAŻ

ME TR AŻ

N wydanie


N

°

O

W YDANIE

R E U S E

REALIA METRAŻ

8

REALIA metraż


N wydanie

REUSE

º

O

REALIA

9

metraż FUNKC JA POLSKIE J NORMALNOŚCI

u

r

e

W YDANIE

im

O

m

p

r

c

w

.

°

p

z

n

ja

a

ls

a

e

y

to

ć

N

To p r o c e s o d w i e r c i e d l a j ą c y

ia

y

k

le

g

o

k

z

z

is

ś

R E U S E

REALIA

METRAŻ

Ten krót ki, ni ew yc zerp ując y oc zy w iś ci e pr ze gląd lo kali p ok az uj e z cz zmierz yć si ę ym mus zą co ro ku p os zuki w ac ze noweg o mie sz kania. Jak pr ędko pr ze z la kreow an e pr ta ze z p op kultu rę w yo br ażenia rozs yp ują si ę w zd er zeniu z realny m ry nk ni er ucho m oś iem ci . G dy us tą pi sz ok i ni ed ow ie naturalnie p oj rz anie aw ia si ę p ot rz eb a w sp arcia. Pow st ają fo ra , gr upy cz y st ro ny w m edia sp oł ec zn oś ci ch ach gd zi e p od zi elić si ę m oż pr zeby tą tr au na mą. Te Ch uj owe mie szka nia do w yna-jęcia ch oć cz ęs to w yz na cz aj ą ek st remum, ni e st an ow ią an omalii, są fu nk cj ą p olsk iej no rmalności. Najinty mni ej sz a sf er a jaką je st mie sz kani e og nisk uj e sk ła do we gust u. Po ki em je stem, la w ię c mie sz ka ni e mam p olsk Je go ob ecny ie . ks zt ał t ni e je st w ynik iem w p w u je dn ej m od ły y cz y ko nk retn ych realiów. To proces od zw iercie dlając y pr zemiany ja ul ega p olsk a kim rzec zy w is tość .


N wydanie

REUSE

º

O

REALIA

metraż

N

°

O

W YDANIE

R E U S E

REALIA METRAŻ

10


K

ŚWIEŻO

J

UPIECZONY

W

POLSCE

Z

A

KIEROWCA

DUŻĄ

K

METRAŻ

A

PEW NOŚCIĄ REALIA

T

Przedtem jednak odbędzie Odyseję przez w ycinek narodowej psyche, u kresu której stanie jako człowiek pełniej

11

WYLĄDUJE ZA STERAMI I

E

C

K

I

E

G POJAZDU Z

S I L N I K I E M

TA K

K AWALERCE Z

Z A MIESZK A

BIEL A N ACH,

MEBLOŚCIANKĄ I TAPCZANEM

tekst Patryk Słodziński

Z D J Ę C I A f a c e b o o k . c o m /c h u j o w e m i e s z k a n i a metraż

Z

NA

I

O

D I E S L A ,

STUDENT

REALIA

W

TYPOWY

R E U S E

M

W YDANIE

E

O w któr ym żyje.

I

K

E

I

N ° świadomy miejsca

N

.


N

°

O

W YDANIE

R E U S E

REALIA METRAŻ

12

REALIA metraż


K R Z Y S Z T O F B U K O W S K I P I S Z E K R Z Y S Z T O F B U K O W S K I P I S Z E K R Z Y S Z T O F

B U K O W S K I

REUSE

P I S Z E

N wydanie º O

REALIA

s

z a f a k o m o d a stół, krzesło, w i e s l m l u s t

metraż

z

p r

13

, ,

f o t e l ,

a

k

a o

, a , .


ME TR AŻ REALIA R E U S E W YDANIE O ° N

KRZYSZTOF BUKOWSKI

W YDANIE O °

REALIA

metraż

N

„Możliwe, że przez brak czasu, gustu (trzeba o nich dyskutować), czy może zbyt dużego wyboru, ludzie zapominają o możliwościach jakie skrywa głębia Internetu.„

Szafa, komoda, stół, fotel, krzesło, wieszak, lampa, lustro. Omiata m wzrokiem mieszka nie i w idzę meble oraz elementy wykończenia wnętrza, które ułatwiają nam codziennie życie. Każdy z nich pełni swoją funkcję zgodnie z przeznaczeniem. Raz po raz, odbiegając od przyznanej im roli, stają się nie t ylko przedmiotem, a le towa rz ysza mi na szego c o d z i e n n e g o ż y c i a . W D Ż U N G L I Z WA N E J KONSU M PCJON IZM EM nie można za ba rdzo u f a ć kompa nom , k t ór z y k ie dy ś b yl i n a m t a k bliscy – mam tutaj na myśli W YTRZYMAŁOŚĆ, ODPORNOŚĆ, DŁUGOWIECZNOŚĆ lub JAKOŚĆ.

R E U S E

REALIA

METRAŻ

14


N wydanie

REUSE

º

15

METRAŻ REALIA R E U S E W YDANIE O

P C H L I M TA R G U

°

N A N I E T Y P OW YM

Zakup wyposażenia mieszkania jest dla niektórych niełatwą przeprawą – jednak należy pamiętać o tym, że cena nie zawsze określa jakość. Niby banalna zależność, która jednak coraz częściej okazuje się być prawdziwa. Kiedy idę w gości, coraz częściej pojawia mi się w głowie pytanie: „Jak ktoś mógł za TO zapłacić?”. Siedząc przy przydziałowej herbacie, szukam dyskretnie serwetki albo kawałka papieru, żeby złożyć na 7 i wcisnąć pod chyboczący się stół, a raczej pod kulawą nogę. Gospodarz wychodzi na chwilę z kuchni i mam okazję uratować kaleki mebel. Po chwili znów siedzimy razem i rozmawiamy sącząc czaj. Stół się nie chwieje, a domownik łypie na mnie podejrzliwie. Po chwili przyznaje, że stół nie kosztował mało, ale niespecjalnie chce się przyznać do nieudanego zakupu. Nasz kuchenny „kuternoga” dzielnie znosi batalię na temat „nowych a starych”. Grupę inwalidzką da się wyczuć na kilometr, ale właściciel mocno obstaje przy tym, że pomimo wady był tego wart, bo stół jest wyjątkowy. Wyjątkowo to on był kiczowaty. Okazało się również, że posiada magiczne właściwości – z czteroosobowego miejsca posiłku, można go rozłożyć tak, by osiem osób mogło wesoło chybotać się przy wtórach orkiestry złożonej z talerzy i sztućców. Jednak i tutaj pojawił się problem – część środkowa nie dochodziła do tych okalających, w związku z czym czworonożni domownicy mogli urządzać sobie uczty wprost spod stołu. Kiedy nadszedł czas pożegnania, pomachałem domownikowi i wróciłem spokojnie do swoich „rupieci”. Możliwe, że przez brak czasu, gustu (trzeba o nich dyskutować), czy może zbyt dużego wyboru, ludzie zapominają o możliwościach jakie skrywa głębia Internetu. Mamy do czynienia z szerokim asortymentem przedmiotów codziennego użytku, co nie oznacza, że muszą one posiadać metki z ceną nie do udźwignięcia.

N

ME TR AŻ REALIA O

W YDANIE

R E U S E

PR Z E Z AU TO R A

°

REALIA

metraż

Za każdym rogiem czyha na nas wiele niebezpieczeństw związanych z podjęciem niewłaściwej decyzji odnośnie nowego, domowego nabytku. Dlatego warto zadać sobie pytanie: Czy nowe może być stare?

Z DJ Ę C I A W Y KO N A N E

N

O


Y

Y

Znam pewnego delikwenta, który osobiście skupuje stare meble i trzymając się ich oryginalnego charakteru, stara się przywrócić im dawną świetność. Zaprosił mnie kiedyś za kulisy swojej pracowni. Muszę przyznać, że widziałem w życiu trochę domowych rekwizytów różnej maści, ale takiej zbieraniny nigdy. Było nie wszystko, tam dosłowszy od małych począwświeczników, przez lampki wowe, a kończąc i stoliki kana fotelach i szafach. Nienawidzi, kiedy ktoś przychodzi nym krzesłem, z uszkodzotaboretem albo innym „drewnianym lokatorem” i pyta się, ile będzie kosztować naprawa. Dlaczego? Bo bardzo często taki rekwizyt jest pstrokatym wymysłem z molochu meblarskiego albo udawaną imitacją czegoś, co nazywamy po prostu antykiem. Uważa, że takie „okazy” nie mają duszy, a dla niego jest to równoznaczne ze słowem „bezużyteczne”. Nie chodzi przecież o to, żeby wyposażać mieszkanie w meblościanki po babciach, czy kinkiety z lat 80tych. Nie polega to też na tym, by zachować tak lubiany schemat PRLU „fotel-ława-fotel”. Umiejętny dobór wyposażenia mieszkania nie powinien też cofnąć nas w czasie i sprawiać, że każda wyprawa z salonu do kuchni będzie średniowieczną wyprawą, w której będziemy przedzierać się przez meblowe meandry w zbroi dzierżąc w ręku oręż. Cały widz polega na tym, żeby w odpowiedni sposób zaoszczędzić pieniądze kupując coś, co nie bez powodu można nabyć jeszcze teraz – kiedyś meble były po prostu trwalsze.

R D

N A E

O M

Y W

P

M

O L

SA

I

Y M

N

Z S

-

E

Ł

Z

D

OT

R

M E B L O W E

Z

Y

O

R S

Y

R E U S E W YDANIE

U

S

metraż

O

K

REALIA

°

Z A PA C H

A

O

REALIA

K

º

N

REUSE

METRAŻ

T

C H U

N wydanie

16


REALIA

METRAŻ

17

° N

Jakiś czas temu odkryłem miejsce, które nie tak łatwo zlokalizować na mapie. Było to gdzieś na trasie Uniejów – Łódź. Wracając znad Jeziorska zauważyłem tablicę przy drodze, która wyraźnie informowała, że zetknę się z czymś wyjątkowym.

O

W YDANIE

R E U S E

Od dłuższego czasu da się zauważyć pewien zwrot akcji. Coraz więcej ludzi dołącza do grona „poszukiwaczy”, którzy namiętnie starają się zlokalizować kolejną „perełkę” – ma to swoje uzasadnienie. Meble z przeszłości mają wiele do zaoferowania, a głównie dlatego, że stanowią swoisty łącznik między tym co było a tym co jest. Widziały więcej, niż ludzie, którzy ich poszukują. Zostały wykonane rzemieślniczo, ręcznie, a często powstały w pojedynczych egzemplarzach. Uchwycenie takiego okazu to prawdziwe wydarzenie. Niezależnie, czy są zniszczone, wymagają naprawy lub są nieźle uchowanym kawałkiem mebla, kryją w sobie jakąś tajemnicę. Kiedyś należały przecież do kogoś przed nami, znajdować się mogły w zupełnie innym miejscu niż to, z którego je przechwyciliśmy. Ten szereg zdarzeń i wiek tworzy pewną aurę, która przejawia się w postaci rys, uszkodzeń lub po prostu zapachu.

REALIA

metraż


REUSE

º

O

REALIA

metraż

Na domiar złego zaczęło padać, więc siłą rzeczy musiałem znaleźć schronienie. Wszedłem do pierwszej z nich, i to, co zobaczyłem przerosło moje najśmielsze oczekiwania. Cały budynek wypełniony był po brzegi najróżniejszymi przedmiotami. Od butów, przez książki, obrazy, telewizory, aż po krzesła, szafy i kosiarki (?). Można było znaleźć tam po prostu wszystko. Pokręciłem się trochę (godzinę) wąskimi alejkami, żeby sprawdzić, czy to w ogóle ma jakiś sens . Bezużyteczne rekwizyty stanowiły tam większość, ale po dłuższej przechadzce, dotarłem do paru zakurzonych „okazów”. Stolik kawow y ar t-deco, świecący globus z drewnianą podstawą, obrotowe krzesło (jawnie z lat 80tych), czy stary wiatrak podsufitowy. Nie miałem przy sobie zbyt wiele kasy, ale wcześniej zmierzyłem wzrokiem delikwenta, który wydawał się być „zarządzającym”, a de facto pilnował tylko całego obozowiska. Wiedziałem, że to nie sklep spożywczy, więc próba negocjacji ceny będzie wchodziła w grę. I tak też było. Zapytałem o ceny poszczególnych rzeczy i zacząłem się targować. Wydawał się być po imprezie, więc sytuację miałem ciut pod kontrolą.

gospodarstwa

i z a t r z y m a ł e m samochód. ~ Oka za ło się, że na terenie s t a r e g

S k r ę c i ł e m w b r a m ę

N wydanie

METRAŻ REALIA

METRAŻ

REALIA

18


R E U S E

W YDANIE

O

°

N

Arsenał Groszow ych Mebli

Za wszystkie rzeczy, które wypisałem wyżej miałem zapłacić równe 200. Jak na taki kwartet, wydało mi się to mało, jednak mając przy sobie 120 i rezerwę w baku, musiałem podjąć zdecydowane kroki.

z Niemiec i Ho landi.

~

Po dłuższych pertraktacjach, mój przeciwnik wydawał się być zmęczony całą sytuacją. Kiedy minęło kolejne pięć minut dyskusji i 50 złotych w dół, zacząłem zastanawiać się, czy dojadę do domu. Ostatecznie, stanęło na 110. Argument z brakiem zawar tości baku jakoś zwieńczył nasze negocjacje. Zaniosłem wszystko do samochodu i ruszyłem w stronę domu, zerkając ukradkiem na wskazówkę od poziomu paliwa. Jak okazało się wraz z kolejnym wypadem nad wodę, takich „obozowisk” jest w pobliżu znacznie więcej, a dokładniej jakieś 6, w tym niektóre po parę namiotów albo hal. Zwiedzając każdy następny odniosłem wrażenie jakbym podróżował w czasie. Po paru wypadach miałem już niezły arsenał „groszowych” mebli i tym podobnych. Widząc stare maszyny do pisania, srebrną zastawę, kamery z lat 80tych, szafę grającą i stadko starych lamp wiedziałem, że polubimy się z miejscowymi. Zacząłem zastanawiać się, jak to właściwie działa. Jeden z przystępniejszych lokalnych handlarzy, opowiedział mi o całym schemacie. Mają kontakty w Niemczech, Holandii, a nierzadko ciut dalej, od których dostają telefon z ofertą.

z najdują się dwie stodoły z używanymi rz eczami R E U S E W YDANIE O ° N

19


20

REALIA

R E U S E

REALIA

METRAŻ

Z reguły jest do opróżnienia stare mieszkanie albo garaż, często też piwnice. Jeśli oferta jest obiecująca, to chłopaki jadą busem lub dwoma i zgarniają wszystko, co pozostało po domownikach. W większości są to zlecenia, które wiążą się z oczyszczeniem mieszkania po zmarłej osobie i dlatego bardzo dużo mebli i przedmiotów pamięta drugą wojnę światową. Można tam znaleźć naprawdę niesamowite rzeczy, a co więcej, nadać im jakby drugie życie – taka trochę „meblowa reinkarnacja”. Ostatnio przejechałem się do importowego składu, żeby odebrać stare głośniki radzieckiej produkcji (RADIOTECHNIKA) i wzmacniacz Technicsa z lat 80tych. Młody chłopak, który tam pracował, spytał, czy może zabrać się ze mną do Łodzi. Padało, a miał przez sobą kawałek drogi. Więc zapakowaliśmy „olbrzymy” do Subaru i pomknęliśmy w stronę Ziemi Obiecanej. Po drodze zaczął wspominać, że od kiedy był gnojkiem spędzał wolne chwile z tymi gośćmi od mebli. Jak się okazało grał w kosza zawodowo, ale po kontuzji kolana musiał zrezygnować. Deszcz padał coraz bardziej, a wiatr niespecjalnie ułatwiał prowadzenie mojego śmiesznego samochodu. Kacper, bo tak miał na imię ten koleś, opowiedział mi niezłą historię. Podobno kiedyś, jeden z typków dostał telefon od łącznika z Berlina, że jest specjalny transport do przechwycenia. Chodziło o stary „segment” sprzed Drugiej Wojny Światowej. Goście wyruszyli jeszcze tego samego dnia pustym dostawczakiem – mebel miał wracać szczelnie zapakowany, bez „towarzyszy” na kipie. Jak się okazało, była to idealnie zachowana meblościanka (brzmi źle, ale nie dotyczy tej z babcinego kąta), którą kupili za paręnaście tysięcy. Po powrocie wstawili ją do jednego z Łódzkich galerii antyków. Po dwóch dniach odkupił ją właściciel za 55 tysięcy. Aha, w jednej z szuflad było drugie dno. Znaleźli tam papiery wartościowe i biżuterię.

N

°

O

W YDANIE

Biorąc pod uwagę zakup czegoś z minionej epoki pamiętajmy, że uszkodzenie lub wada, jest w stanie sprawić, że dana rzecz będzie jeszcze bardziej wyjątkową – najważniejsze by nie godziła w funkcjonalność, a jeśli już tak jest, można przeprowadzić szybką kalkulację związaną z kosztami naprawy. Często, można też znaleźć inne zastosowanie dla swojego znaleziska. Nie ma żadnych przeciwskazań, żeby dowolnie modyfikować lub wykorzystywać starocie. Nadając im nowy kształt, formę lub po prostu kolor, jesteśmy w stanie stworzyć dzieło sztuki. Wiadomym jest, że zachowawczość jest tutaj wskazana – nie chcemy przecież przedobrzyć. Mając nieograniczone możliwości jeśli chodzi o dobór wyposażenia mieszkania, biura, czy własnej knajpy, należy pamiętać o tym, że biorąc mebel albo inny tym podobny rekwizyt, robimy pewną przysługę. Nie jesteśmy jakkolwiek poszkodowani, a to dlatego, że taki unikat jest w stanie nadać naszemu wnętrzu ciekawy, a niekiedy magiczny charakter. Dajemy szanse zwykłemu przedmiotowi, żeby w nowej odsłonie lub nowym miejscu, wykorzystał swój potencjał. Dlatego błądząc po przepastnych korytarzach wielkich producentów meblowych, nie ma co marnować czasu na wygrzebanie czegoś „jedynego w swoim rodzaju” – tak naprawdę posiada to już prawdopodobnie co czwarty obywatel.

metraż

W poszukiwaniach, skupmy się na korzeniach, które są podstawą dla tego co teraźniejsze. Łatwo można zauważyć motyw bumerangu. Chodzi o to, że w wielu aspektach sztuki, niezależnie czego ona dotyczy, tendencje i trendy wracają. Coś, co kiedyś było typowe dla danej epoki lub okresu, teraz znajduje swoje odbicie w różnej formie. Ludzie często uważają, że zakup starego obrazu, kanapy, fotela albo szafy oznacza przejaw snobizmu. Absurd. Już tłumaczę dlaczego. Wszystko kręci się wokół ceny, którą płacimy za swój nabytek. Załóżmy, że ktoś idzie do znanego skupu antyków w centrum Warszawy i kupuje kredens albo lampę za kupę kasy. Wraca dumny do domu i kiedy napatoczą się goście, zaczyna się rozmowa odnośnie nowego „rekwizytu”. Delikwent zapytany o miejsce i cenę przedmiotu, z dumą przyznaje, że nie kosztował mało i kupił go prosto z galerii. Tutaj mamy do czynienia z faktycznym objawem snobizmu. Możemy też obrać własną drogę, mniej inwazyjną dla naszego portfela, a tym bardziej dla nas samych. Cierpliwość i trochę wiedzy, mogą okazać się zbawieniem. Nie kupujcie od pośredników, którzy nakładają wyimaginowaną marżę, ani w znanych galeriach. Jest wiele miejsc, w których można się targować, a ludzie, którzy tam sprzedają i tak na tym zarobią – a przy tym my zaoszczędzimy.

Patrząc po tendencjach, które przejawiają się wśród ludzi, łatwo można odnieść wrażenie, że bardzo często zapominamy o tym co było kiedyś. Nie chodzi też przecież o to, żeby zamieszkać w skansenie, który kosztował nas fortunę. Trochę zacięcia i wolnego czasu, może urozmaicić nasze cztery kąty. Nie zawsze chodzi też zresztą o oszczę d n ość, ale o z a k u py z głową – kreatywność powinna nam to znacznie ułatwić. Sięgając po coś wiekowego świadomie lub n i e ś w i a d o m i e, k u p uje m y c o ś „nowego” – ale nowego inaczej. Te k st/Zdję ci a K r z y s z t o f B u k o w s k i

C


E

G

O

Szafa, komoda, stół, fotel, krzesło, wieszak, lampa, lustro. Szafa, komoda, stół, fotel, krzesło, wieszak, lampa, lustro.

Ś

REALIA

METRAŻ

21

R E U S E

CN O O W

metraż

W YDANIE

REALIA

O

O

º

°

REUSE

N

N wydanie


REALIA

tekstylia

N

°

N

O

°

O

W YDANIE

W YDANIE

R E U S E

R E U S E

REALIA

REALIA

TEK ST YLIA

TEKST YLIA

22


O

O

R E U S E

REALIA

REALIA

TEKST YLIA

TEK ST YLIA

REALIA tekstylia

R E U S E

W YDANIE

O

W YDANIE

º

°

°

REUSE

N

N

N wydanie 23


24

REALIA

TEKST YLIA

IR U N S P C H U JA O BN A Ż AJĄC A K ALEJD OSKO P

W YDANIE

R E U S E

W I Z U A L N A S AT Y R A

N wydanie

REUSE

º

O

REALIA

tekstylia

N

°

O

P OLSKIEJ ULICZNEJ M O DY


RASZY

25

REALIA R E U S E N

°

FASZYN

R OZ M AW I A M A RTA JA M R OZ Y I A L E K S A N DR A TA L AC H A

W YDANIE

FROM

Blogosferę w ypełniaja porady jak ubrać sie oryginalnie, modnie i wygodnie. Zajrz yjmy w najmroczniejsze zakamarki wirtualnego targowiska próżności. Jego niestrudzonym eksploratorem jest Marta Jamrozy–założycielka Fas z y n f ro m R as z y n, mi ejs c a sp otk ań dla lu d z i b e z lus te r. Po roz maw iamy o narodowym guście, istocie biedy i stosunku do podwarszawskich miejscowości.

TEKST YLIA

C

O

EK

REALIA

tekstylia


26 Skąd niechęć do Raszyna?

REALIA

tekstylia

W programie Top Model Dawid Woliński, ocenił kreację jednej z pretendentek do miana „TOP” m odelek jako godną Sylwestra w Nadarzynie. Zainspirowało mnie to jakoś do dokumentacj podobnych stylizacji. Nada-

TEKST YLIA

rzyn był już zajęty. Raszyn- Nadarzyn-Słomczyn to miejsca, które dla mnie są kolebką złego gustu. Padło na Raszyn.

C z y m w Tw o i m m n i e m a n i u j e s t więc dobry gust? Dobry gust jest dobrem tego świata, a zły absolutnie mnie podnieca i pociąga! Czy ubieranie się zgod-

REALIA

nie z obowiązująca modą i trendami to przejaw dobrego gustu czy konformizmu?

„Nie zobaczycie mnie nigdy w białych kozakach i cielistych rajstopach. Chyba, że będzie to impreza FFR!” M A RTA JA M R OZ Y

Uleganie mody często

nas gubi – wszystko ma ręce i nogi kiedy znamy umiar. Nie zgodzę się ze stwierdzeniem, że o gustach się nie dyskutuje! Absolutnie powinno

O

W YDANIE

R E U S E

się dyskutować, rozmawiać.

Jak to jest z Tobą w takim razie? Masz gust?

A w szerszej perspekty wie? Abstrahując od przypadków skrajnych. Jak ogólnie oceniasz gust rodaków? Czy naprawdę jest aż tak źle?

Ciężko mi ocenić swój gust, każdy

Wyglądamy fatalnie, ale wolałabym jednak uniknąć uogólnień. Staramy

ma własny styl. Mój nie jest wyjęty

się w yglądać dobrze, ale pogoń za konsumpcjonizmem nas gubi. Chcemy

z żurnala, ale cenię sobie klasykę

wyglądać modnie, kupujemy wszystko na co nas stać lub nie. Ubieramy się

i lubię też eksperymentować. Nie

tandetnie, próbujemy dogonić zachód. Czasem zupełnie nieumiejętnie.

zobaczycie mnie nigdy w białych

Wydaję mi się, że ten wszechogarniający kicz jest wynikiem złego smaku

kozakach i cielistych rajstopach.

– nie mam pojęcia skąd się to u nas bierze. Każdy z nas jest w stanie

Chyba, że będzie to impreza FFR!

rozpoznać z daleka Anglika w dobrze skrojonej marynarce, wypastowanych butach i zadbanej fryzurze. Nas na świecie rozpoznają po sandałach,

Skoro każdy ma własny niepowtarzalny styl to może kreacje bohaterów z FFR to swoiste manifesty indy widualności?

skarpetach i reklamówce z biedronki. Zatem moje spostrzeżenia na temat

Raczej absolutne bezguście. Albo

na, że nadałam sobie prawo do tego by punktować polską ulicę. Nie trzeba

brak lustra w domu. Albo ludzi wo-

być w tej dziedzinie specjalistą by móc zauważyć kardynalne błędy, któ-

kół: przyjaciółki, która szczerze

re popełniamy. Zawsze miałam oko do źle i dobrze wyglądających ludzi.

po wie, że źle w ygląda my w no w ej

Lubię patrzeć, obserwować to co dzieje się na ulicy. Faszyn From Raszyn

sukience w której widać nam BOCZKI

to jedna z moich obserwacji, którą podzieliłam się w którymś momencie

lub towarzyszki podróży w metrze,

z większą publiką – tym samym poddając się społecznemu linczowi.

która skomentuje wystające stringi.

tego jak wyglądamy nie są wyssane z palca, to autentyczne przypadki, a nie utarty nieprawdziwy schemat. Faszyn From Raszyn jest dla mnie formą reportażu. Nie naciągam rzeczywistości. Jestem mimo to krytykowa-

Cieszę się że nie padło tu obowiązkowe w mainstreamow ych dyskusjach o Internecie s łowo hejter… Zastanawiasz się jednak czasem skąd biorą się negaty wne reakcje na twoją działalność?

°

Często zarzuca mi się, że śmieje się z biedy, że wyśmiewam ludzi, którzy nie mają funduszy na lepsze ubrania, że nie stać ich na drogie ciuchy z markowych sklepów. Każdy z nas ma świadomość, że samo ubranie się w luksusow ym butiku nie gwarantuje nam umieszczenia zdjęcia na The Sartorialist. Bieda umysłu to sformułowanie, które jest odpowiedzią na ten zarzut. Nie bądźmy biedakami umysłowymi. Nie myślmy, że z podróbką

N

będziemy wyglądać na bogatszych, lepszych…


W YDANIE

R E U S E

REALIA

TEKST YLIA

O

O

º

°

REUSE

N

N wydanie 27


N

°

O

R E U S E

M W YDANIE

REALIA TEKST YLIA

28

F

REALIA

A

tekstylia

O

T I

MA


R E U S E

REALIA

TEKST YLIA

REALIA tekstylia

W YDANIE

O

O

º

°

REUSE

N

N wydanie 29


REALIA

R E U S E

REALIA

TEKST YLIA

30 Twoje publikacje to zapis rzeczy wistości. W polskim Internecie równolegle mamy do czynienia z innym zjawiskiem około modow ym. Mówię o tych blogerach, którzy uważają się za bardzo poważnych, współ twórców rzeczy wistości. Jaka jest dynamika relacji między tobą a nimi? Zabierają ci chleb? Czy wpł y w ich publikacji jest w rzeczy wistości widoczny na ulicy? Na modowe blogi je s t a b s ol u t n y szał i chyba wydają się być nieśmiertelne. Mamy

W YDANIE

kilku blogerów, którzy br ylują.

m a m Ich działalność nie leży w kręgu

moich zaintere-

sowań. Sięgam po mniej komercyjny kontent. FFR jest tak napraw-

tekstylia

W i d z i a ł a m w c z o r aj n a snapchacie Jessice M er c e d e s, b ez m ejk a p u i w dresie. Więc śmiało m o g ę p o w i e d zi e ć, ż e świat bloga nie przekłada się zu p e łnie n a te n codzienny, realny. Blog to jedno polska ulica to drugie. Dlaczego? Tego już nie wiem. Dla niektórych bl o g i t o n a r z ę d z i e pracy – zupełnie niewiarygodne. Myślę, że mamy już tego świadomość.

c i ą g l e

n a O

d ę a n t y bl o gi e m modow ym. Kiedyś z a Fa ti m ę m o d y uzn a w a łe m h al e

K DT przy m etrze

Świętokrzyska – t a m m o gl i ś m y znaleźć wszystko

! ! ! ! ! ! ! ! ! °

o d bi a ł yc h k o -

z a k ó w p o bl u zę z napise m Adi-

d o s. D zi ś t a k ą w i r t u al n ą F a -

ti m ą m o d y je s t

N

w ł a ś n i e bl o g.


REUSE

º

O

REALIA

tekstylia

31

o c h o t ę

A Faszyn from Raszyn? To narzędzie pracy? Sposób na życie? Nie kusi czasem żeby przejść na drugą stronę? Bloger z innej parafii oszacował wartość rynkową Maffashion na kwotę porówny walną z rocznym budżetem przeciętnej polskiej gminy.

W YDANIE

R E U S E

REALIA

TEKST YLIA

N wydanie

Zdecydowanie FFR zajmuje i pochłania bez reszty spory kawałek mojego życia. Ale nie o pieniądze tu chodzi. To nie one są moim motorem. Najbardziej motywuje do działania niewyczerpywalny mam wrażenie kontent, którym ciągle mam chęć się dzielić. Całości dopełniają komentarze i interakcje publiki, fanów.

w i ę c e j

Tym bardziej modelką (tutaj ogranicza mnie moja fizyczność). Studiowałam fotografię. Faszyn From Raszyn jest dla mnie formą reportażu. Blog nie ma dla mnie formy dydaktycznej, nigdy nie chciałabym instruować ludzi jak mają się ubierać.. Spektakularne, modowe wpadki Polaków, tyle.

Tworem, który narodził się przy okazji prowadzenia bloga- fanpejdża są imprezy, które organizuję pod szyldem

O

Moda zawsze była w kręgu moich zainteresowań, nigdy nie marzyłam jednak o tym by zostać blogerką-szafiarką.

bloga. Imprezy dają upust mojej fantazji. Cieszę się, że stworzyłam ludziom możliwość zabawy w „najlepszym stylu”. Ogólnie myślę jednak że FFR to mocno przyszłościowy projekt, mam głowę pełną pomysłów. Temat jest nośny i in-

! ! !

imprezy, jutro może pojawić się kolejny. Myślę, że stanie się to spontanicznie. Bez ciśnienia by zrobić coś jeszcze… Mam ciągle ochotę na więcej!

°

teresujący, bo moda dotyczy nas, czy tego chcemy czy nie. Mocno myślę nad rozbudową bloga. Kiedyś padł pomysł

TEK ST ALEK SANDR A TAL ACHA, PATRYK S ŁODZIŃSKI

N

Zd jęcia faszynfromfraszyn.pl faszynfromfaszyn.pl facebook.com/faszynfromraszyn


32

REALIA MiraĹźe

tekstylia

Fotografuje Karolina Wojtas


33


34

Pozuje x x x

x x x x

x

x


35

Pozuje Maja Pryjda


N wydanie

REUSE

º

O

REALIA

tekstylia

MIR

36


°

O

W YDANIE

R E U S E

REALIA

TEKST YLIA

E

N

37


N

°

O

W YDANIE

R E U S E

REALIA

TEK ST YLIA

38

Pozuje Marta Tenczyńska


39


N

°

O

W YDANIE

R E U S E

REALIA

TEKST YLIA

40

REALIA

tekstylia

M i ę d z y Nami ~ fotografuje J u s t y n a Chrobot


REALIA

tekstylia

41

W YDANIE

R E U S E

REALIA

TEKST YLIA

O

O

º

°

REUSE

P O Z U J E

M A T E U S Z

W O Ś

N

N wydanie


N wydanie

REUSE

º

O

REALIA

tekstylia

N

°

O

W YDANIE

R E U S E

REALIA TEKST YLIA

42


R O M A N

°

P O Z U J E

N

O

W YDANIE

R E U S E

REALIA

TEKST YLIA

43

B U K


REALIA

tekstylia

N

°

N

O

°

O

W YDANIE

W YDANIE

R E U S E

R E U S E

REALIA

REALIA

TEK ST YLIA

TEKST YLIA

44


O

O

O Z U J E

R E U S E

REALIA

REALIA

TEKST YLIA

TEK ST YLIA

REALIA

M A R I A

tekstylia

N N A Z Y D E K

R E U S E

W YDANIE

O

W YDANIE

P

º

°

°

REUSE

N

N

N wydanie 45


46

P O Z U J E

M A R I A N N A

Z Y D E K


tekstylia

REALIA

N

°

O

W YDANIE

R E U S E

REALIA

TEKST YLIA

47


REALIA

tekstylia

N

°

O

W YDANIE

R E U S E

REALIA

TEKST YLIA

48

P O Z U J E

R O M A N

B U K

J U S T Y N A

C H R O B O T


R E U S E

REALIA

TEKST YLIA

REALIA tekstylia

W YDANIE

O

O

º

°

REUSE

N

N wydanie 49


N wydanie

REUSE

º

O

REALIA

rekreacja

N

°

O

W YDANIE

R E U S E

REALIA REKREACJA

50


rekreacja

REALIA

N

°

O

W YDANIE

R E U S E

REALIA

REKREACJA

51


PIS Z E K AC PE R KO SI Ń S K I

OD P RZEDSZKO

wydanie

REALIA

rekreacja

N

°

O

W YDANIE

R E U S E

REALIA

REKREACJA

52


O

O

REALIA

REALIA

REKREACJA

REKREAC JA

REALIA rekreacja

R E U S E

R E U S E

OL A DO OPO L A W YDANIE

O

W YDANIE

º

°

°

REUSE

N

N

N wydanie 53


54

REALIA

rekreacja

W YDANIE

R E U S E

REALIA

REKREACJA

Z n o s t a l g i wspominam c z a s y gdy w i ę k s z o ś ś w i ą d n i w o l n y c t i s p ę d z a ł e m w O p o l u Na o s i e d l u Z W M w d w u p o k o j o w y mieszkaniu z d u ż y b a l k o n e m n a l e ż ą c y m d m o j e j b a b c i J a k o n a j m ł o d s z wnuk, z a w s z e b y ł e m o c n o r o z p i e s z c z a n y

N

°

O

Za każdym razem, gdy przyjeżdżałem w odwiedziny, babcia prezentowała mi tabliczkę czekolady bądź ptasie mleczko z wciśniętym hajsem. Zależnie od humoru i premii otrzymanych od jej dzieci z USA, wkładka wynosiła przeważnie od stu do dwustu złotych. Najlepiej pamiętam okres wczesnej podstawówki. Wtedy też w Opolu nastąpił przełom. Otwar to pier wsz y w mieście hipermarket o nazwie Real. Niedługo po tym wydarzeniu, po drugiej stronie parkingu; powstało coś o wiele ważniejszego. Hangar, w k tór ym mógłbym zamieszkać. NAGROMADZENIE WSZYSTKICH DOBRODZIEJSTW TECHNOLOGICZNYCH W JEDNYM MIEJSCU. RAJ NIE DLA IDIOTÓW. Pros zę pańs t wa, oto i on. Wolnos tojąc y ogromny salon Media Markt.

Pier wsz y tak i w Polsce ot war to w 1998 roku, w Opolu jednakże pojawił się parę lat później. To był jeden z większ ych przełomów, jakich do tej pory doświadczyłem. Od raju dzielił mnie zaledwie 10-minutowy spacer przez park. Wychodziłem od babci z mieszkania, zjeżdżałem na dół windą, dochodziłem do „Górki Śmierci” (swoją drogą wolę nie wiedzieć dlaczego ktoś jej nadał taką nazwę?) i stamtąd już na horyzoncie pojawiał się upragniony cel. Nigdy później nic nie było tak proste. Chodzenie do Media Marktu zaliczam oficjalnie do najlepszych spacerów w moim życiu. Na obecną chwilę milej wspominam jedynie pierwszy raz na Red Light District w Amsterdamie, krzątanie się po Bairro Alto w Lizbonie (ale to może mieć związek z kośćmi haszu, które miło ciążyły mi w kieszeniach)

ą , ć

h . , m m o . y m .

i wędrówkę po China Town w NYC podczas śnieżycy wieczorową porą, gdzie nie spotkałem na ulicy żywej duszy. W TA MT YCH CZ ASACH DWIE STÓWY DLA DZIESIĘCIOLATKA PRZEBYWAJĄCEGO O KROK OD ZAKUPOWEJ MEKKI, TO COŚ WIĘCEJ NIŻ TERAZ TALON NA KURWY I BALON. Przechodząc przez automatycznie otwierane wrota do raju, wchodziłem co centrum mojej edukacji muzycznej. Discmana Sony wraz z nausznymi słuchawkami dostałem od ojca w prezencie komunijnym, Game Boya z zestawem kartridży również już posiadałem. Miałem kilka ulubionych gier, często wymieniałem się z kolegami. Nie miałem zajoba na punkcie zakupu świeżych pozycji. Brakowało mi tylko nowej muzyki. Siedzenie z włączonym


REUSE

º

O

REALIA

rekreacja

55

°

oka mogłem zaufać. Pamiętam, jak pewien pancur w kurtce z ćwiekami wertował dyskografię The Exploited i mówił mi: „Bierz, młody, Beat The Bastards, nie zawiedziesz się. Ta płyta to istny sajgon, uwielbiam ją!”. Coś mi wewnętrznie podpowiadało, że jak chcę zacząć przygodę z hardcorowym punkiem, to najprawdopodobniej lepiej nie trafię. I hop do czerwonego koszyka. Ciężkiej muzy zacząłem słuchać bardzo wcześnie, podobnie jak dostałem swoją pierwszą gitarę elektryczną marki Epiphone. Później na urodziny ojciec sprawił mi 15-wattowy piecyk Marshalla i mogłem do woli wkurwiać sąsiadów, gdy starzy byli w pracy. Po dziś dzień dokładnie słyszę w głowie brzmienie zapiętego kanału przesterowanego na tym maluszku w połączeniu z energicznym graniem kwint w niskich pozycjach.

N

discmanem i słuchawkami na uszach, bawiąc się klockami bądź czytając komiksy, uważałem za najlepszą z rozrywek. Oczywistą decyzją przeze mnie podejmowaną, było wydawanie całego szmalu od babci na nowe płyty CD. Przynosiłem ich naprawdę dużo, uzależniłem się od kupowania. Na jakiej podstawie dokonywałem wyboru? No właśnie, tu pojawia się sedno sprawy. Skąd wiedziałem, że dana płyta mi przypasuje? Skąd wiedziałem czy mogę zaufać danemu wydawnictwu? Skąd miałem pewność, że za te same pieniądze nie mógłbym kupić czegoś lepszego? NAJPROŚCIEJ RZECZ UJMUJĄC, SUGEROWAŁEM SIĘ OPRAWĄ GRAFICZNĄ I POZIOMEM ZAJEBISTOŚCI OKŁADKI. Nieskromnie mówiąc, w swój gust zawsze wierzyłem, był dla mnie przewodnikiem po sklepowych alejkach. Nie pamiętam już, w jakiej kolejności przynosiłem do domu płyty, ale nawet teraz patrząc na moją kolekcję (niestety już rzadko aktualizowaną), wytypuję każdą, za którą zapłaciłem przy kasie w opolskim Media Markcie. Zawsze byłem ekstrawertykiem i jako samodzielnie przychodzący na zakupy uczeń szkoły podstawowej, lubiłem zagadywać personel bądź kogoś starszego bez kija w dupie, komu na pierwszy rzut

O

W YDANIE

R E U S E

REALIA

REKREACJA

N wydanie


REKREAC JA

N I E K T Ó R E

W YDANIE

W YDANIE

R E U S E

R E U S E

REALIA

REALIA

REKREACJA

56

P

Ł

Y

rekreacja

N

REALIA

°

Zdjęcia Archiw u m Autora

T

Y

N

O

°

O

Niektóre z płyt zakupionych w opolskim Media Markcie i po latach odszukanych w łódzkiej szafie.


REKREACJA Death metal dla dziesięciolatka to było za dużo. Kupiłem wtedy Fisza „Polepione dźwięki”. Kuzyn odradzał, mówił że Fisz przynudza, żebym wziął Peję i Slums Attack: „Na legalu?”, ale, na całe szczęście, widziałem wcześniej na kineskopowym telewizorze babci w Vivie teledysk do „Głuchej nocy”. Nie dałem się wychujać. BIŁO OD TEGO ZATWARDZENIEM UMYSŁOWYM, KTÓRE POTRAFIŁEM DIAGNOZOWAĆ TEŻ I U ZAGORZAŁYCH FANÓW. Kuzyn chyba wykręcił mi wtedy rękę za te słowa. Bez bicia natomiast mogę się przyznać, że pomarańczowa okładka „Polepionych dźwięków” z wielkim tagiem „Fisz” bez widocznego tytułu płyty na froncie, jawiła się jako coś alternatywnie kozackiego. NIE MYLIŁEM SIĘ, FISZ PO DZIŚ DZIEŃ JEST WIZJONEREM I PREKURSOREM PEWNYCH POŁĄCZEŃ NA POLSKIEJ SCENIE MUZYCZNEJ. Patrząc na jego aktualny dorobek, sprawdziłbym się w roli łowcy talentów. Mocny debiut, który mocno zapadł mi w pamięć. Odchodząc trochę od rapu, przejdę do mojej ulubionej muzy w tamtym czasie. Przeceniona płyta „The Last Tour On Earth” Marilyna Mansona, koncertówka z wielkim podpalonym krzyżem na ciemnej scenie, krzyczała na mnie z alejki wykonawców przypisanej literze „M”. WIEDZIAŁEM, ŻE TO MUSI BYĆ COŚ ZAJEBIŚCIE KONTROWERSYJNEGO. Poprzednio udało mi się zakupić w ramach promocji „zagraniczna płyta w polskiej cenie” genialnie wydany album „Mechanical Animals” i „Holy Wood”. Miałem więc już trzy oryginalne płyty Marilyna Mansona, bez dwóch zdań pozamiatały mnie one na resztę mojego żywota. Kuzyn nie potrafił zrozumieć dlaczego wydaję na nie tyle hajsu i nazywał mnie brudasem, na szczęście nie miałem zawężonych horyzontów i srałem na to. Dla bezpieczeństwa natomiast nie trzymałem ich w widocznym miejscu.

REALIA

Kurwa, czad. Taki, że sędziwa sąsiadka mieszkająca pod nami, rozpuściła w bloku plotkę, że cały dniami ćwiczę na akordeonie. W Opolu rówieśników nie miałem, czasami spędzałem popołudnia ze starszymi kuzynami mieszkającymi po drugiej stronie ulicy. Oni w tamtym czasie cały hajs otrzymany od babci wydawali na nową kurtkę ortalionową Adidasa albo buty na siłownię. Byli zagorzałymi fanami polskiego hip-hopu w klasycznych dresowych strojach i żeby nie być obiektem drwin, wszystkie płyty z muzyką metalową chowałem przed ich przyjściem do plecaka. Rozumiałem też, abyśmy mieli o czym gadać, musiałem się im przypodobać. Siłą rzeczy, tak zacząłem swoją przygodę z rapem. Kupiłem płytę Paktofoniki „Kinematografia”. Osobiście dałem ją rozfoliować kuzynowi, w powietrzu unosił się szacunek. PO NIESPEŁNA TRZECH LATACH OD ŚMIERCI MAGIKA BYŁO W TAMTYM CZASIE WCIĄŻ GŁOŚNO O TYM ALBUMIE, JEDYNYM STUDYJNYM, KTÓRY SIĘ UKAZAŁ ZA ŻYCIA WSZYSTKICH CZŁONKÓW FORMACJI. Z podobnych historii, znałem tylko tą Kurta Cobaina i jego kapeli, a że płyta „Nevermind” była jedną z moich ulubionych, czułem pewien związek. Postanowiłem zaufać podobnemu rysowi historycznemu przy skrajnie różnych gatunkach muzycznych uprawianych w różnych częściach świata. Bo gdzie Seattle i Katowice, a co więcej, gdzie przy tym wszystkim Opole i discman łodzianina. Poszedłem dalej za ciosem i chciałem sprawić sobie jeszcze jakieś wydawnictwo z polskim hip-hopem. Szczególnie podobał mi się fakt, że cena takiej płyty nie przekraczała trzydziestu złotych, podczas gdy zagraniczny album metalowy kosztował przeważnie te dwie dychy więcej. Polskich płyt metalowych starałem się unikać, bo raz zaryzykowałem i przyniosłem „Revelations” Vadera jakoś świeżo po premierze i z ręką na sercu, nie mogłem tego strawić.

R E U S E

REALIA

57

rekreacja

W YDANIE

O

O

º

°

REUSE

N

N

°

O

W YDANIE

R E U S E

REALIA

REKREAC JA

N wydanie


58

REKREACJA

K A ZIK N A Ż Y W O / WIER NI

P r z y z n aj c i e , ż e b a r w n a o k ł a d k a a l b u mu D U PA C I PA m o g ł a z r o bi ć w r a ż e n i e n a ś w i e ż o upi e c z on y m n a s t ol a t k u . Ta k du ż e , ż e n i g d y j ej n i e pr z e s ł u c h a ł e m , w y s t a r c z y ł a m i s a m a opr a w a g r a f i c z n a i du m n a z a p ł a t a k a s j e r c e . Na t om i a s t

REALIA

P O R OZ U M I E N I E P O N A D P O DZ I A Ł A M I K a z i k a lu bi ę p o d z i ś d z i e ń , j e go t e k s t y s i ę

W YDANIE

R E U S E

n i e s t a r z ej ą

/

U

P

A

C

I

P

A

/

/

/

/

/

/

P O R O Z U M I E N I E P O N A D / P O D Z I A Ł A M I

N wydanie

REUSE

º

O

REALIA

rekreacja

N

°

O

/

D


dokładnie sprawdzić przed okazjonalnym zakupem fizycznej kopii, nie utopisz w ciemno hajsu. Obecnie rola okładki, jako przyciągającej uwagę potencjalnego nabywcy, jest jeszcze większa i rośnie tendencja do

/ nadawania im coraz bardziej krzykliwego charakteru.

REKREACJA W YDANIE

kąd masz konto premium na Spotify i wszystko możesz

R E U S E

dzisiejszych czasach ryzyko jest w modzie. Od-

Biorąc na warsztat przykład normalnej kapeli z łódz-

lat temu żółto-różowej płyty pt. „Logorock”, mogłoby bardziej zainteresować środowiska LGBT niż polskich fanów rocka. Wiadomo, że Sex Pistols w 1977 roku

O

kim rodowodem Power Of Trinity, wydanie piętnaście

świadomość, ale ich rewolucyjności nikt nie podważa.

°

z okładką „Never Mind the Bollocks” już mieli tego

stąd, że sztuczki używane teraz w celu przyciągnięcia uwagi, kilkanaście lat temu mogłyby być po prostu nie-

REALIA

/

W

REALIA

Oczywiście ktoś może powiedzieć, że nie musiałem kupować płyt jak leci, aby uniknąć zawodów, które musiały się czasem przydarzyć. Nie wiem po dziś dzień dlaczego zapłaciłem sześć dych za płytę Bon Joviego - „Bounce”, z której polubiłem tylko trzy pierwsze kawałki, albo pierwszą płytę Iron Maiden, której zawsze nie cierpiałem. To znaczy wiem w tym drugim przypadku, dlaczego. Postać Eddy’ego na wszystkich okładkach Maiden’ów to pomysł, który zrewolucjonizował oprawy graficzne „metalowego” świata. Musiałem więc po coś sięgnąć, żeby ich posłuchać. Debiut wydawał się rozsądną pozycją na start. W tym konkretnym przypadku przejebałem sobie na zawsze pozytywny stosunek do nich. Mimo, że z wokalistą z pierwszej płyty nie wypuścili nic więcej i jego miejsce zajął bardziej utalentowany Bruce Dickinson, zły odsłuch boli przez całe życie. Sorry Maidens, fuck you and gimme back my money. Media Markt, podobnie jak np. Empik, przewidywał w tamtym czasie pewne udogodnienia dla bardziej szczodrych melomanów. Można było poprosić obsługę sklepu o wsadzenie płyty do maszyny, gdzie podpięte były niezłej klasy słuchawki nauszne. Zazwyczaj były tam kolejki stworzone z innych gryzoni żądnych muzycznych wrażeń, a ich pot odkładał się na słuchawkowych gąbkach. No bo jak w czerwcowe popołudnie te słuchawki mają pachnieć fiołkami, gdy od trzech godzin długowłosy licealista nie może zdecydować się na zakup konkretnego wydawnictwa Metalliki i tupie, kurwa, w najlepsze. Nie będę ściemniał, brzydziłem się, kto poza tym chce słuchać płyty na stojąco przy jarzeniowym świetle? Ten metrowy kabel jeszcze łudząco przypominał mi smycz. Jak ma się rozwijać wolny rynek, to trzeba czuć wolność.

skuteczne.

T E K S T/ Z D J Ę C I A K a c p e r K o s i ń s k i

N

Widać stąd, że sztuczki używane teraz w celu przyciągnięcia uwagi, kilkanaście lat temu mogłyby być po prostu nieskuteczne.

59


N

°

O

W YDANIE

R E U S E

REALIA REKREACJA

60

REALIA rekreacja

J

H

A


REUSE

º

REALIA

O

61

REKREACJA

N wydanie

P

A

K

R E U S E

REALIA

O K A Z U L A

O

Ł E M A

N

D

E

L

U

T

A

M

I

°

M A T E U S Z

N

P I S Z E

W YDANIE

K O CH A


N

°

O

W YDANIE

R E U S E

REALIA

REKREACJA

62

REALIA

rekreacja

Kupiłem samochód, by nie siedzieć ciągle na afterach albo w domu przy kompie. Wcześniej z tego samego powodu zapisałem się do Pure, ale zdrowy tryb życia szybko mi się znudził. Jeszcze chwila i mógłbym przestać kochać siebie.

Zatruwanie środowiska LPG ma z siłownią tyle wspólnego, że niejeden koks posiada BMkę w gazie. W moim przypadku chodziło jednak o utrzymywanie lepszego kontaktu ze światem analogowym. Mimo że podział rzeczywistości na online i off line wydaje mi się sztuczny i anachroniczny, to chciałem mieć hobby które bardziej oszczędza wzrok i wątrobę. Motoryzacja była moim głównym hobby od narodzin do czasów gimnazjum. Zanim jedna k doczeka łem osiemn a s t k i , z a ją łem s ię ko s z ykówk ą , mu z yk ą , i mpr e z ami, a prawko zrobiłem pod naciskiem rodziców dopiero w wieku 21 lat. Zajawka po jakimś czasie wróciła. Zacząłem regularnie czytać Złomnika, dopóki nie wpadł w nieznośny ton blogera, który ma opinię na każdy temat. Popieram szydzenie ze współczesnej motoryzacji i rozdmuchanego marketingu, który nawet grzałkę do wody próbuje sprzedać jako produkt „premium”. Jednak gdy Złomnik zaczął się zajmować nawet i urbanistyką to był jak Korwin mówiący o równouprawnieniu. Z lektury bloga wyniosłem jednak zamiłowanie do internetowych aukcji, bo sprzedaż samochodów w sieci to samonakręcający się mechanizm, równoległy świat pełen pasji i bólu. Zacząłem przeglądać Allegro dla czystej rozrywki, jeszcze za nim pojaw i ł się wątek “ Mirka Ha nd la rza”. Delek t owa łem się opisa m i a na lfabet ów, w y łapy wa łem handlarski żargon i zapisywałem kuriozalne foty. Tak naprawdę, to głównie chciałem sobie za darmo pooglądać auta.

Gdzieś tam w myślach projektowałem własne zakupy, ale nie miałem motoryzacyjnego latarnika, który by mnie chronił przed cwaną szarańczą z komisów. Zresztą w moim towarzystwie nieposiadanie auta w ogóle nie było źle widziane. Miejska „lewica afterowa” jeździ rowerami, taksówkami, komunikacją miejską albo chodzi na piechotę. W weekend zwykle jest pijana, a w tygodniu są przecież korki. W razie potrzeby zawsze można przecież pożyczyć samochód od rodziców, rodzeństwa albo znajomych z korpo. Sam zresztą miałem tą zagwozdkę, że po co mi właściwie auto? Zawsze wkurzali mnie parkingowi renegaci wjeżdżający na kwietniki i przystanki czy bogaci nuworysze w SUV-ach, dla których każda ulica jest przedłużeniem własnej posesji. Oczywiście nie wszyscy kierowcy to idioci, ale poziom pośpiechu i frustracji jaki u niektórych obserwowałem mocno studził mój zapał. Samochód nie był mi w ogóle potrzebny do miasta. Wolę “szczerkować” i „springerować” po peryferiach, pojechać sobie do Głogowa, Bytomia czy Otwocka. Nie byłem jeszcze w Rawiczu, Żarach i Grudziądzu. Samochodem spod domu można dostać się tam, gdzie facebookowy feed rzadko zagląda – to lepsze i wygodniejsze połączenie z prowincją niż PKP. Bardzo lubię transport szynowy, ale pociąg nie zatrzymuje się przy barach ze świeżonką ani na kartof liskach z tanią benzyną. Drogi krajowe w Polsce mają własną erotykę zbudowaną na perwersyjnie brzydkich zajazdach i całkiem dobrym żarciu.


d r k r w P o mają e r o o g i a j o w e

l s c e własną t y k ę R E U S E

REALIA

REKREACJA

REALIA rekreacja

W YDANIE

O

O

º

°

REUSE

N

„Sprzedaż samochodów w sieci to samonakręcający się mechanizm, równoległy świat pełen pasji i bólu.” M AT EUS Z K A Z U L A

N wydanie 63


rekreacja

N

Jako dziecko lat 90-tych mam największy sentyment do żelaza z lat 80-tych. W domu były passat i golf z tamtej dekady i bardzo dobrze wspominam te poczciwe ryje. Szwagier ojca wyjechał do niemiec i po upadku muru handlował autami do kraju. Gdy przyjeżdżał takim porsche 944 to w sumie bardziej jakby przylatywał statkiem kosmicznym.

REALIA

°

N

O

°

O

W YDANIE

W YDANIE

R E U S E

R E U S E

REALIA

REALIA

REKREACJA

REKREAC JA

64


DO WSZYSTKICH SILNIKÓW WSADZA SIĘ TURBOSPRĘŻARKI, A KOMBI SPRZEDAJE JAKO COUPE NAZYWAJĄC TO “SHOOTING BREAK” ALBO “SPORTBACK”.

REALIA

REKREACJA

Takich wirtualnych kupców jest cała masa – zaspokajają swoje potrzeby paroma telefonami lub truciem dupy przez SMS. Rozważają, kalkulują, czytają fora, słuchają stryjów i teściów i dalej nici z całego interesu. Ja swoją motoryzacyjną energię wyżywałem jeszcze na Instagramie, gdzie zbierałem romantyczne wraki i pordzewiałe rupiecie, które fascynują mnie tak samo, jak poprzemysłowe dziury w krajobrazie i biedna, wernakularna architektura. W końcu zakumplowałem się z gościem, który nie przechodził motoryzacyjnej kwarantanny w wieku dojrzewania i z powodzeniem startował w rajdach, flirtował z driftem, a obecnie handluje furami – głównie starymi betami. I na nowo wsiąkłem w temat. Zresztą od pewnego czasu towarzyszyło mi melancholijne poczucie, że jeśli nie zajmę się autami teraz, to nie zrobię tego już nigdy. Ceny tych samochodów, które najbardziej mi się podobają, szybko idą w górę, a na drogach coraz więcej roczników dwutysięcznych. Takie BMW E30, produkowane w latach 1983-1992, już jest obiektem finansowych spekulacji, bo głupie lajfstajlowe pisma piszą, że to świetne auto dla szefa agencji reklamowej. Powiedzmy sobie szczerze, przemysł samochodowy kurczy się i szarzeje. Terenówki mają napęd na dwa koła, Jaguar wygląda jak Ford, a Seat jak Skoda. Teraz liczy się głównie prestiż i bezpieczeństwo, czego efektem są kompakty na sterydach i wielkie blaszane nosorożce. Dramat polega na tym, że nadciąga śmierć seksownej i zmysłowej motoryzacji, tej która miała dawać radość i prawdziwe emocje. Kiedyś charakter marki wyrażał się w szalonych barwach i odważnych tapicerkach, dziś u dilerów wszystko jest albo czarne albo białe albo srebrne.

R E U S E

W M I Ę DZ YC Z A S I E P R Z Y S Z Ł A MODA NA YOUNGTIMERY . CORAZ WIĘCEJ OFERT BYŁO W ZASIĘGU MOJEJ RĘKI I CZĘSTO NA KILKA DNI ZOSTAWIAŁEM SOBIE OTWARTE Z A K Ł A D K I Z O G ŁO S Z E N I A M I Z OTO M OTO. S P O G L Ą DA Ł E M N A N I E P O K I L K A DZ I E S I ĄT R A Z Y I SIĘ NAMYŚL AŁEM , ALE I TA K G Ó W N O Z T E G O BY ŁO.

° N

Drugi wujek skończył samochodówkę i stał się koneserem mercedesowskich „kaczek” , miał ich łącznie chyba z dziesięć. Dziadek, czyli jego ojciec, przerobił w swojej karierze Moskwicza, Zaporożca, dwa maluchy, dużego Fiata, Peugota 205 i Lanosa. Do tego, jako inżynier z wykształcenia, był prawdziwym wirtuozem druciarstwa, który ze starych wykładzin wycinał maty do kieszeni drzwi, a z gumowych rurek robił uszczelki pod tablicę rejestracyjną. Nic mu nie mogło stukać ani pukać podczas jazdy.

W YDANIE

Samochody były swego czasu ważnym tematem w rodzinie, ale potem realia się zmieniły, trudniej było na tym zarobić czy zaimponować sąsiadowi. Nad wisłę zjeżdżało coraz więcej gratów z zagranicy i auta przestały być takim oczkiem w głowie. Dziadkowy Lanos, kupiony z tak wielką podnietą w salonie, szybko stał się nieznośny jak nieciewy krewny, a Fiat Panda mojej matki był nudny i praktyczny jak dębowy stół, bo nigdy się nie zepsuł. Potem pojawiły się w rodzinie nowe Kie i to już były tak zwyczajne sprzęty jak kuchenka czy mikrofalówka.

O

W YDANIE

R E U S E

REALIA

REALIA

65

rekreacja

O

O

°

º

N

REUSE

REKREAC JA

N wydanie


REUSE

º

O

młotkiem.

tego pełno i każdy Marek naprawi to

nie wzrosną. Po wsiach wciąż jest

katastrofę nuklearną, a ich ceny wcale

Mam wrażenie, że Golfy przetrwają

które zawsze woził mój ojciec.

i kasetami Pink Floyd i Genesis,

waniliowym Wunderbaumem

kojarzy mi się z wolnością, zachodem,

garbus okresu transformacji. To auto

Wpierw miał być Golf II – kanciasty

rekreacja

Handel samochodami powinien być osobną dziedziną nauk psychologicznych. Wpierw śle się chamską wiadomość z mocno zaniżoną stawką: „Witam, proponuje xxxx i jutro jestem po auto”. Jeśli kontrahent nie odpisuje, dzwoni się do niego z innego numeru. Niektórzy reagują zgoła inaczej, odpowiadając wprost „proponuję żebyś zrobił sobie laskę”. Jeśli auto jest warte świeczki to trzeba uważać i negocjować grzecznie, a jeśli nie, to można poprosić znajomych by trollowali gościa z innych kont i numerów. Nerwy i agresja są nieodłącznym elementem motoryzacyjnej giełdy. Kolega opowiadał, że parę razy o mało nie dostał wpierdol przy oględzinach, szczególnie gdy odkrywał że auto jest zespawane z dwóch lub po mocnym dzwonie, do czego sprzedający nie chciał się przyznać. Kiedyś pojechaliśmy zobaczyć coś, co na zdjęciach wyglądało całkiem obiecująco, lecz na miejscu spotkaliśmy auto-trupa, bezzębnych ćpunów ze Stalowej i Opla Kadetta bez lampy.

foty zbieram do prywatnego Muzeum Ogłoszeń Wyklętych. Szczególnie bawi mnie gdy niemieckie auta udają polskich patriotów z wlepkami z kotwicą i 1944. Czemu tacy ludzie nie jeżdżą Polonezami albo Daewoo?

N ajbardziej hardkorowe

REALIA

Trzeba było w końcu coś kupić.

N wydanie

REKREACJA REALIA

REKREACJA

REALIA

66


R E U S E

W YDANIE

O

°

N

Znaleźć ładną sztukę E36 za rozsądne pieniądze nie jest już tak łatwo. Lada moment i zwykłe 316-tki się skończą. Jeszcze paru Kamilów targa to z rajchu na lawetach, ale gdy nie ma gazu i do zrobienia są opłaty rejestracyjne to atrakcyjność wozu spada. Trzeba siedzieć dzień i noc na OLX-ie i przeglądać lumpy z okolicznych województw, bo też nie ma co jeździć po taniego gruza na drugi koniec kraju. Po jakimś czasie człowiek zna już część ogłoszeń na pamięć, wszystkich tych „dawców organów” i „smutne TDS-y szukające nowego właściciela”. Czasem w swoich poszukiwaniach zapuszczałem się aż w rewiry łódzkie, choć najbardziej skatowane bejce są tam, gdzie najdalej w łańcuchu pokarmowym, czyli bliżej Bugu niż Odry.

E 3 6 C O U P E

N a d W is ł ą m a r k a B MW w y t w a r z a s p e c y f i c z ny i p r y m i t y w ny k u l t . Lu dzie się boją BMW, bo to często szeregowe auto mafii, a prasa lubi nagłaśniać tragic zne w ypadki z Sebkami za kierownicą. Młokosy kochają ”upalać BMki” na parkingu pod Tesco, bo to najtańsze auto z tylnym napędem. Nową szkołą jest „gleba” i „german st yle”, ale ich domeną są wieśniackie naklejki w st ylu „Pokaż c ycki, dam Ci cias tko”, k iepsk ie tr ap owe remix y i nie zdrowa p o djark a w łasny m f ullcap em.

Dałem się jednak namówić na BMW E36, bo kolega zjadł na tym zęby i w sekundę rozpoznaje czy coś jest rakiem czy cukierkiem. BMki to w Polsce szczególny oddział onkologiczny, tak jakbyśmy tym obleśnym tuningiem wciąż odgrywali się za II wojnę światową. „Bolid Młodzieży Wiejskiej” to o tyle trafne określenie, że co najmniej połowa egzemplarzy ma naklejki z tribalami, lampy a la Lexus, pierdzące wydechy, ucięte sprężyny i gałki biegów z głową smoka. Jako jedno z najtańszych aut z tylnym napędem jest uwielbiane przez wszystkich powiatowych Schumacherów, którzy obierają ronda bokiem szybciej niż ich przodkowie kartofle. W końcu kupiłem jedną beemkę, potem drugą, wpierw “turasa” potem “kebaba” (sic!) – obie w kolorze Boston Green, który kiedyś będą pewnie nazywać “Kazula Green”. Szybko zacząłem nadrabiać wszystkie drogowe zaległości, w nieco ponad miesiąc rozbiłem felgę, dostałem mandat i zamówiłem lawetę. Felga to typowe frycowe za narwaną jazdę na mokrym, a laweta przyjechała, bo padło mi coś co się nazywa “czujnikiem położenia wału” (zajebista nazwa, nie?). Z mandatem to o tyle zabawna historia, że odbierałem auto od kolegi no i pech chciał, że przejechałem na czerwonym świetle, a zaraz za mną policja. Siedzę sobie w dresach, bo to luźny poniedziałek po weekendowym Wixapolu , funkcjonariusze patrzą to na mnie, to na samochód i w końcu lecą serią pytań.

R E U S E W YDANIE O ° N

67


º

O

REALIA

Co? Co takiego?

Czapkę, szalik i Notes Na 6 Tygodni

Proszę pokazać! A co pan ma w tym plecaku?

Koło zapasowe

A co po Pan ma w bagażniku?

REUSE

E34

N wydanie rekreacja

REALIA

REKREACJA

REALIA

REKREACJA

68


R E U S E

W YDANIE

O

°

N

nie wybaczyłby mu św. Krzysztof.

aż pod samą kaplicę, czego na pewno

po bocznych cmentarnych alejkach

siedzeniu pasażera. Kazał mi jechać

od czasu do czasu pochrząkiwał na

rubasznie klepiąc się po brzuchu,

życzyłem mu kasaty parafii, gdy

”zdezelowaną bmwicą”. W duchu

bo od razu rozpoznał że jeżdżę

waży i świetnie zna się na autach,

rodzinny pogrzeb. Kler ciągle dużo

Innym razem wiozłem księdza na

4

Te k s t/ Z dję ci a M AT E U S Z K A Z U L A

Ostatnio na światłach obok mnie zatrzymała się dziewczyna w takim samym E36 sedan: „O, Pani w ładnym kebabie!”, pomyślałem i uśmiechnąłem się do niej, a ona do mnie. Nie wiedziała, że obcinałem jej obleśne dekle i stawiałem nowy filtr oleju, że to kaszaniasty przedliftowy silnik M40 na pasku rozrządu. BMW to jest trochę choroba.

Tak naprawdę traktuję auto jako gadżet. Dzięki niemu zafundowałem sobie nowe lajki na fejsie i instagramie. To też kwestia czasów, w których to, co kiedyś dla naszych dziadów i ojców było szczytem luksusu, dziś kosztuje tyle co psi chuj i młode chłopaki mogą bawić się w handlarzy i mielić fury. A ten cały piękny i złożony rytuał – nowe auto, myjnia, nowy zapach, nowa płyta do auta – cieszy przez około dwa tygodnie, a potem znowu chce się coś nowego, trochę jak z serialami w necie.

Samo jeżdżenie samochodem jest fajne, choć bywa wkurzające, gdy trzeba robić kilka postojów na social media. Najlepsze jest oczywiście kupowanie i sprzedawanie. Na cały proceder handlu autami spoglądam nieco jak na rodzaj antropologii kulturowej. Czasem umowy wypisuje się na szybko na masce, ale jak już jedzie się po 30-letnie Mitsubishi Galant do Wodzisławia Śląskiego, to można spodziewać się przygody. Obserwuje się jak mieszkają inni ludzie, pije się herbatę bez cukru ze szklanek po whisky i dziwi się, że gierkowskie kostki skrywają niemal pałacowe komnaty. I te wszystkie gadki i zapewnienia, że “silnik żyleta”, “nic nie bite”, “grama szpachli nie ma”, już lepiej by się zamknęli i dali w spokoju zapalić papierosa.

E 3 A LPINA

R E U S E W YDANIE O ° N

69


2 0 1 6

W I O S N A

N wydanie

REUSE

º

O

REALIA

N

°

O

W YDANIE

R E U S E

REALIA WIOSNA 2016

70


REALIA

NUMER 0 W YDANIE REUSE

W I O S N A 2 0 16

T WÓRC A & REDAK TOR

O P R A C O W A N I E R E D A K C YJ N E

N AC Z E L N A & DY R E K TO R A R T YS T YC Z N A

Patryk Słodziński

A l e k s a n d r a Ta l a c h a

TEKSTY NUMERU Krzysztof Bukowski / Marta Jamrozy / Mateusz Kazula K a c p e r K o s i ń s k i / P a t r y k S ł o d z i ń s k i / A l e k s a n d r a Ta l a c h a

ZDJĘCIA NUMERU Krzysztof Bukowski / Justyna Chrobot / Mateusz Kazula Kacper Kosińsk i / Karolina Wojtas

ILUSTR AC JE NUMERU Adam Czesny

S PEC JALN E P O DZ I Ę KOWAN IA Pracownia Projektowania Grafiki Wydawniczej i Ty p o g r a f i i M e d i ó w C y f r o w y c h ASP Łódź / prof. S ławomir Kosmynka

DRUK

UŻY TE KROJE PISMA

Printroom

Myriad Pro / Sentinel

ASP Łódź

Consolas / Refrigerator Deluxe Menlo / Avenir

Redakcja zastrzega sobie prawo do skrótów i opracowania tekstów przyjętych do publikacji. Wszelkie materiały zawarte w Magazynie Realia są własnością ich autorów i nie mogą być w żadnej formie w ykorz yst y wane bez ich zgody i wiedz y.




N wydanie

REUSE

ยบ

O

REALIA

W I O S N A

2 0 1 6


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.