POLISH ADVERTISER
ISSN 2398-6824
www.polishadvertiser.uk
POLISH FORTNIGHTLY MAGAZINE
NOV-DEC 2020 / 24-8 TUESDAY
EST. 2012
Issue 184
NEWS EVENTS ADS
Polskie firmy w UK BEZPŁATNY DWUTYGODNIK - PORTAL OGŁOSZENIOWY
www.polishadvertiser.uk / 020 8166 9928 / 020 3519 1048
Polish fortnightly magazine
www.anonse.co.uk / www.katalogfirm.london / www.polishadvertiser.uk
2|
redakcja@anonse.co.uk / 020 8166 9928
INFORMACJE
Zapowiedź przywrócenia odwiedzin w domach opieki
Zapowiadane jest polepszenie sytuacji osób mieszkających w domach opieki, bo będzie możliwe przywrócenie odwiedzin dzięki dostępności szybkich testów na koronawirusa.
Hołd dla poległych żołnierzy w ograniczonej formie wskutek epidemii
W bardzo ograniczonej formie - z powodu epidemii koronawirusa - odbyły się w niedzielę w Wielkiej Brytanii obchody Niedzieli Pamięci, podczas której oddawany jest hołd brytyjskim żołnierzom poległym podczas obu wojen światowych i późniejszych konfliktów.
G
łównym uroczystościom, które jak co roku odbyły się w Londynie przy pomniku Cenotaph, przewodniczyła królowa Elżbieta II. Obserwowała ona oddawanie hołdu poległym z balkonu ministerstwa spraw zagranicznych. Wieńce pod pomnikiem złożyli troje spośród czworga dzieci królowej: następca tronu książę Karol, księżniczka Anna, książę Edward a także jej wnuk, książę William, oraz premier Boris Johnson i lider opozycji Keir Starmer. O ile w zeszłym roku w paradzie uczestniczyło ponad tysiąc czynnych żołnierzy, w tym roku przeszło ich - przy zachowaniu dystansu społecznego - mniej niż 150. Zamiast kilku tysięcy zgromadzonych weteranów, teraz było ich zaledwie 26, zaś uroczystości, które co roku obserwuje ok. 10 tys. osób, po raz pierwszy w historii były zamknięte dla publiczności. Z powodu rozpoczętego w miniony czwartek w Anglii drugiego lockdownu, zgromadzenia na otwartych przestrzeniach powyżej sześciu osób są zabronione, ale dla Niedzieli Pamięci, z racji znaczenia tego święta dla Brytyjczyków, zrobiono wyjątek. "Co roku w listopadzie spotykamy się, aby uczcić pamięć żołnierzy i kobiet z Wielkiej Brytanii i Wspólnoty Narodów, którzy poświęcili swoje życie dla naszej wolności. W tym czasie przeciwności losu żaden wirus nie może powstrzymać nas przed uczczeniem ich pamięci, zwłaszcza gdy właśnie obchodziliśmy 75.
rocznicę zwycięstwa w II wojnie światowej. A w czasach próby nasze hołdy mają jeszcze większe znaczenie. Spotkajmy się więc jeszcze raz i wspomnijmy tych, którym tak wiele zawdzięczamy" - powiedział przed uroczystościami premier Boris Johnson. Wobec zamknięcia wydarzenia dla publiczności organizatorzy zachęcali Brytyjczyków by, oprócz oglądania transmisji w telewizji, przyłączyli się do obchodów, dzieląc się w internecie historiami osobistymi lub rodzinnymi i przesłaniami pamięci przy użyciu hasztagu #WeWillRememberThem, a także by wyszli przed domy i dołączyli się do dwóch minut ciszy. W podobnie ograniczonej formie obchody odbyły się w niedzielę także w innych miastach Wielkiej Brytanii. Przypadający 11 listopada, w rocznicę zakończenia I wojny światowej, Dzień Pamięci (Remembrance Day) oraz Niedziela Pamięci (Remembrance Sunday), która obchodzona jest w drugą niedzielę listopada, to jedno z najważniejszych świąt w brytyjskim kalendarzu. Jego najbardziej charakterystycznym elementem są symboliczne czerwone maki, początkowo papierowe, a teraz często też znaczki wpinane w ubrania. Dochód z ich sprzedaży przekazywany jest dla znajdujących się w potrzebie byłych żołnierzy i ich rodzin. Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)
Źródło: www.polonia24.uk
Naloty policji i aresztowania dealerów
narkotyków w Greater Manchester Dziś (19 listopada) o świcie policja przeprowadziła naloty na osiem domów w Greater Manchester w ramach akcji Headland wymierzonej w dealerów narkotyków. Policja aresztowała 8 osób.
Z
ostało przeszukanych osiem domów w Hyde, Ashton-under-Lyne, Stalybridge, Openshaw, Bolton i Rossendale. Policja przechwyciła znaczną ilość narkotyków, w tym ćwierć kilograma heroiny i konopie. Skonfiskowała także gotówkę. Siedmiu mężczyzn w wieku od 22 do 54 lat oraz kobieta w wieku 54 lat zostało aresztowanych pod zarzutem zamiaru dostarczania narkotyków klasy A. Jeden z mężczyzn jest oskarżony także o uprawę konopi. Wszyscy pozostają w areszcie, czekając na przesłuchanie.
Detektyw Ian Parker z operacji Challenger, która dotyczy zorganizowanej przestępczości, powiedział: „Dzisiejsza akcja jest wynikiem dokładnego śledztwa w sprawie dostaw narkotyków klasy A – przestępstwa, które rujnuje życia ludzkie i niszczy społeczności. Dochodzenia te opierają się na danych wywiadowczych policji, partnerów i osób postronnych. Chciałbym skorzystać z okazji, aby podziękować tym, którzy do tej pory nam pomagali, ale także chciałbym zwrócić się do wszystkich innych o informacje, które mogą być nam pomocne. "
Źródło: www.polonia24.uk
R
ada miasta w Londynie obiecała, że osoby mieszkające w domach opieki będą mogły być odwiedzane przez krewnych w okresie świąt Bożego Narodzenia. W tym tygodniu w Hammersmith i Fulham rozpoczęto ogólnokrajowe testy na koronawirusa przy użyciu wymazów z przepływu bocznego, które dają wyniki w czasie krótszym niż godzina. Testy skierowane są do osób, które nie mają objawów Covid-19. Najpierw testom poddadzą się pracownicy pierwszej linii w domach opieki i gabinetach lekarskich, a następnie personel szkolny, pracownicy socjalni, osoby w domach chronionych i innych miejscach pomocowych. W okresie poprzedzającym Boże Narodzenie każdy, kto chce odwiedzić dom opieki, również otrzyma test, aby upewnić się, że może zobaczyć swoich bliskich bez ryzyka przeniesienia wirusa na osoby najbardziej narażone. Tysiące mieszkańców domów opieki w Anglii nie było
w stanie spotkać się z członkami rodziny osobiście, odkąd w marcu rozpoczął się lockdown. Najnowsze dane pokazują, że ponad jedna trzecia epidemii koronawirusa zgłoszonych do Public Health England w zeszłym tygodniu miała miejsce w domach opieki. Około 16 tys. osób zmarło na koronawirusa w angielskich i walijskich domach opieki od końca marca do października. Uważa się, że rozprzestrzenianie się wirusa w domach opieki zostało przyspieszone przez niedobór środków ochrony indywidualnej, „wnoszenia” wirusa przez gości i opiekunów, a także brak badań mieszkańców tych domów przed wypisaniem ze szpitala. Ben Coleman, członek rządowego gabinetu ds. zdrowia powiedział: „Naszym celem jest, aby każdy mógł bezpiecznie zobaczyć swoich bliskich w domach opieki dzięki wykonaniu testu na miejscu. I to nie tylko na Boże Narodzenie – w przyszłym roku będziemy kontynuować testy”.
Źródło: www.polonia24.uk
Johnson zapewnia, że z Bidenem więcej go łączy niż dzieli Brytyjski premier Boris Johnson zapewnił w niedzielę, że jego i Joe Bidena "więcej łączy niż dzieli" i zobowiązał się do współpracy z prezydentem-elektem USA w obronie wspólnych wartości i interesów.
P
odkreślił, że obaj podzielają wiarę w demokrację, prawa człowieka, wolność słowa i wolny handel. "Stany Zjednoczone są naszym najbliższym i najważniejszym sojusznikiem, i tak było za każdego prezydenta i każdego premiera - to się nie zmieni. Myślę, że w każdej chwili i na każdym etapie o wiele więcej łączy rząd tego kraju i rządy w Waszyngtonie niż nas dzieli" - powiedział Johnson w udzielonym w niedzielę wywiadzie. "Mamy wspólne wartości, mamy wspólne interesy, mamy wspólną perspektywę globalną. Jest wiele pracy, którą musimy razem wykonać, aby chronić te wartości" - podkreślił. Brytyjski premier zasygnalizował, że ma nadzieję, iż zwycięstwo Bidena oznaczać będzie odwrócenie polityki Stanów Zjednoczonych w zakresie walki ze zmianami klimatycznymi po tym jak Donald Trump wypowiedział paryskie porozumienie klimatyczne. "Myślę, że teraz, wraz z prezydentem Bidenem w Białym Domu w Waszyngtonie, mamy prawdziwą perspektywę globalnego przywództwa Stanów Zjednoczonych w walce ze zmianami klimatycznymi" - powiedział. Johnson wyraził przekonanie, że Wielka Brytania będzie w stanie zawrzeć wzajemnie korzystne umowy handlowe zarówno ze Stanami Zjednoczonymi, jak i z Unią Europejską - jej dwoma największymi partnerami. Biden jeszcze przed wyborami ostrzegał, że taka umowa nie będzie możliwa, jeśli brytyjski rząd będzie próbował podważyć porozumienie wielkopiątkowe z 1998 r. kończące konflikt w Irlandii Północnej, a zdaniem krytyków, do tego może prowadzić
projekt ustawy o brytyjskim rynku wewnętrznym, nad którym obecnie pracuje brytyjski parlament. "Celem ustawy o rynku wewnętrznym jest ochrona i utrzymanie porozumienia wielkopiątkowego i procesu pokojowego w Irlandii Północnej. To jedna z rzeczy, które łączą nas z naszymi przyjaciółmi w Białym Domu" - zapewnił Johnson. Wcześniej w niedzielę do tej sprawy odniósł się brytyjski minister spraw zagranicznych Dominic Raab. Zapewnił, że Wielka Brytania "uważnie wysłucha" obaw USA dotyczących wpływu wyjścia Wielkiej Brytanii z UE na stabilność na wyspie Irlandii i porozumienie wielkopiątkowe. W rozmowie z BBC powiedział też, że Wielka Brytania zawsze wierzyła w integralność amerykańskiego systemu wyborczego i w to, że doprowadzi on do osiągnięcia jasnego wyniku, co - jak powiedział - nastąpiło teraz. "Chcemy uniknąć wciągnięcia nas w wewnętrzną politykę amerykańską, ale naszym zdaniem teraz jest bardzo jasne, że wynik jest ostateczny" - powiedział. Powiedział, że ambasada brytyjska w Waszyngtonie była w kontakcie ze sztabem Bidena i wierzy, że prezydent-elekt i Johnson, którzy nigdy wcześniej się nie spotkali, porozmawiają "w stosownym czasie". Zapytany o dalsze twierdzenia Trumpa, że wygrał wybory, Raab powiedział, że Wielka Brytania i inne kraje muszą uważać, aby ich komentarze nie zostały postrzegane jako próby ingerencji w wybory lub ich następstwa. "Jestem pewien, że Donald Trump i jego sztab rozważą to, gdzie się znajdują" - powiedział. Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)
Źródło: www.polonia24.uk
redakcja@anonse.co.uk / 020 8166 9928
www.anonse.co.uk / www.katalogfirm.london / www.polishadvertiser.uk INFORMACJE
OGĹ OSZENIA
ROZRYWKA
IMPREZY
NOV-DEC
2020 TUESDAY 24-8
|3
www.anonse.co.uk / www.katalogfirm.london / www.polishadvertiser.uk
4|
redakcja@anonse.co.uk / 020 8166 9928
INFORMACJE
Irlandia/ Szef MSZ: wygrana Bidena
może mieć wpływ na rozmowy UE-W.Brytania
W. Brytania: W poniedziałek pierwsza
rządowa wizyta w Rosji od czasu ataku w Salisbury Brytyjska wiceminister spraw zagranicznych Wendy Morton pojedzie w poniedziałek z czterodniową wizytą do Moskwy - poinformowano w piątek. Będzie to pierwsza podróż przedstawiciela brytyjskiego rządu do Rosji od czasu ataku chemicznego w Salisbury w 2018 r.
J
ak zaznaczają media, zgodnie z intencją brytyjskiego rządu wizyta nie ma być odbierana jako próba ocieplenia ani normalizacji stosunków z Rosją, a jedynie podtrzymanie ich na minimalnym poziomie. Brytyjsko-rosyjskie konsultacje na poziomie ministerialnym odbywały się co roku, ale zawieszono je w 2018 r. po próbie otrucia na terytorium Wielkiej Brytanii byłego podwójnego agenta Siergieja Skripala i jego córki. Jedynie w zeszłym roku wiceministrowie Alan Duncan i Władimir Titow spotkali się przy okazji dorocznej Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa. O próbę zabicia Skripala, przeprowadzoną z użyciem stworzonego w czasach sowieckich środka bojowego Nowiczok, brytyjski rząd oskarżył dwóch rosyjskich agentów. Od czasu tego ataku brytyjsko-rosyjskie relacje jeszcze się pogorszyły, co jest efektem kolejnej próby zabójstwa dokonanej przy użyciu Nowiczoka, tym razem na terytorium Rosji, której ofiarą padł
w sierpniu rosyjski opozycjonista Aleksiej Nawalny, czy cyberataków na zachodnie ośrodki pracujące nad szczepionką przeciwko koronawirusowi. O jedno i drugie państwa zachodnie oskarżyły Rosję, w reakcji na otrucie Nawalnego nakładając także sankcje na osoby wskazane jako odpowiedzialne. Podczas pobytu w Moskwie Morton, w której gestii są m.in. sprawy europejskie, spotka się z rosyjskim wiceministrem spraw zagranicznych Władimirem Titowem. Jak zapowiedziano, ma ona poruszyć zarówno sprawę Skripala, jak i Nawalnego. W planach ma także rozmowę z przedstawicielem prezydenta Władimira Putina ds. ochrony środowiska, którego będzie chciała nakłonić do podjęcia przez Rosję bardziej ambitnych zobowiązań w kwestii walki ze zmianami klimatycznymi. Ma to związek z faktem, że w przyszłym roku Wielka Brytania będzie gospodarzem ONZ-owskiego szczytu klimatycznego COP26. Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)
Źródło: www.polonia24.uk
Zwycięstwo Joe Bidena w wyborach prezydenckich w USA może mieć wpływ na kluczowy tydzień rozmów handlowych między UE i Wielką Brytanią po niedawnej jego wypowiedzi na rzecz poparcia stanowiska Irlandii - ocenił w poniedziałek szef MSZ Irlandii Simon Coveney.
"
(...) Joe Biden jest prawdziwym przyjacielem Irlandii, jest kimś, kto w środku tej kampanii bardzo jasno wyraził się w sprawie potrzeby zapobieżenia twardej (irlandzkiej) granicy" - powiedział Coveney. Dodał, że stosunki między prezydentem USA Donaldem Trumpem i brytyjskim premierem "były bliskie i wiele mówiono o szybkiej umowie handlowej między USA i Wielką Brytanią". "Teraz, gdy Joe Biden będzie następnym prezydentem, myślę, że skłoni to Downing Street 10 (siedziba premiera W. Brytanii) do refleksji, że sprawy irlandzkie są traktowane priorytetowo, ponieważ staramy się zakończyć ten etap" - powiedział Coveney. Według BBC irlandzkie korzenie prezydenta elekta mogą mieć wpływ na jego podejście do amerykańsko-brytyjskich negocjacji w sprawie umowy o wolnym handlu. Biden w czasie kampanii sugerował, że jeśli rząd premiera Borisa Johnsona będzie forsował projekt usta-
wy o rynku wewnętrznym, która pozwala na naruszenie ustaleń między Wielką Brytanią a UE w sprawie Irlandii Północnej, będzie to miało konsekwencje. Umowa handlowa z USA jest dla Wielkiej Brytanii jednym z głównych priorytetów po wyjściu z UE. W połowie września kandydat Demokratów na prezydenta USA przestrzegł brytyjski rząd, że los umowy handlowej USA z W. Brytanią będzie zależeć od poszanowania porozumienia wielkopiątkowego w sprawie pokoju w Irlandii Płn. z 1998 r. Według Bidena polityka Londynu zagraża porozumieniu. Wedle krytyków procedowana przez brytyjski parlament ustawa, mająca na celu zapobieżenie powstaniu faktycznej granicy celnej między Irlandią Północną i resztą Zjednoczonego Królestwa, może jednak doprowadzić do powstania takiej granicy między Irlandią i Irlandią Północną i w konsekwencji do naruszenia umowy pokojowej. (PAP)
Źródło: www.polonia24.uk
Johnson rozmawiał z Bidenem
o wspólnych priorytetach obu państw Brytyjski premier Boris Johnson we wtorek po południu po raz pierwszy rozmawiał przez telefon z Joe Bidenem i pogratulował mu wyboru na urząd prezydenta USA.
"W
łaśnie rozmawiałem z Joe Bidenem, aby pogratulować mu wyboru. Cieszę się na wzmocnienie partnerstwa między naszymi krajami i na współpracę z nim w kwestii naszych wspólnych priorytetów - od walki ze zmianami klimatycznymi, po promowanie demokracji i lepszą odbudowę po wyjściu z pandemii" - napisał Johnson na Twitterze. Brytyjska stacja BBC podała, że Johnson jest prawdopodobnie pierwszym europejskim przywódcą, który rozmawiał z Bidenem po jego wygranej w wyborach. Jak poinformowało jego biuro, rozmowa trwała ok. 25 minut. "Przedyskutowali oni bliskie i mające długą historię stosunki między naszymi krajami i zobowiązali się do rozwijania tego partnerstwa w nadchodzących latach, w takich dziedzinach jak handel i bezpieczeństwo - w tym poprzez NATO" - oświadczył rzecznik Johnsona. Poinformował on także, że Johnson zaprosił Bidena na szczyt klimatyczny COP26, który w przyszłym roku ma się odbyć w Glasgow, a także, że ma nadzieję zobaczyć się z nim osobiście, w tym w trakcie szczytu G7 w przyszłym roku w Wielkiej Brytanii.
Johnson nigdy nie spotkał się osobiście z Bidenem. W niedzielę zapewniał w wywiadzie, że jego i Bidena więcej łączy niż dzieli, podkreślił, że obaj podzielają wiarę w demokrację, prawa człowieka, wolność słowa i wolny handel, a Stany Zjednoczone pozostaną najbliższym i najważniejszym sojusznikiem Wielkiej Brytanii, niezależnie od osoby amerykańskiego prezydenta i brytyjskiego premiera. Podczas amerykańskiej kampanii wyborczej Johnson nie wyrażał publicznie poparcia dla żadnego z kandydatów, choć powszechnie uważa się, że wolałby, aby wybory w USA wygrał Donald Trump, chociażby dlatego, że urzędujący wciąż prezydent popierał wyjście Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, a przyszły był temu niechętny. Na dodatek Biden ostrzegał, że umowa o wolnym handlu z Wielką Brytanią nie będzie możliwa, jeśli brytyjski rząd będzie próbował podważyć porozumienie wielkopiątkowe z 1998 r., kończące konflikt w Irlandii Północnej, a zdaniem krytyków, do tego może prowadzić projekt ustawy o brytyjskim rynku wewnętrznym, nad którym obecnie pracuje brytyjski parlament. Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)
Źródło: www.polonia24.uk
redakcja@anonse.co.uk / 020 8166 9928
www.anonse.co.uk / www.katalogfirm.london / www.polishadvertiser.uk INFORMACJE
OGĹ OSZENIA
ROZRYWKA
IMPREZY
NOV-DEC
2020 TUESDAY 24-8
|5
www.anonse.co.uk / www.katalogfirm.london / www.polishadvertiser.uk
6|
redakcja@anonse.co.uk / 020 8166 9928
INFORMACJE
Pfizer: nasza szczepionka przeciwko Rząd wskazuje na możliwy Covid-19 ma 90 proc. skuteczności kompromis z UE w kwestii rybołówstwa Wielka Brytania jest otwarta na rozsądny kompromis z Unią Europejską w sprawie rybołówstwa - zapewnił w poniedziałek minister środowiska George Eustice przed rozpoczęciem kolejnej rundy rozmów w sprawie relacji po zakończeniu okresu przejściowego po brexicie.
Amerykański koncern farmaceutyczny Pfizer poinformował w poniedziałek, że rozwijany przez niego projekt szczepionki przeciwko Covid-19 ma ponad 90 proc. skuteczności. Firma ogłosiła, że w 2021 r. może wyprodukować do 1,3 mld dawek substancji.
P
rojekt szczepionki jest rozwijany we współpracy z niemiecką firmą biotechnologiczną BioNTech SE. Pfizer jest pierwszym koncernem farmaceutycznym, który opublikował dane o przeprowadzonych z sukcesem zakrojonych na szeroką skalę badaniach klinicznych nad szczepionką przeciw Covid-19 - informuje Reuters. Według firmy nie stwierdzono nic, co rodziłoby obawy o bezpieczeństwo użycia szczepionki i w tym miesiącu koncern wystąpi o zezwolenie na jej awaryjne dopuszczenie do użytku w USA. Szczepionka podawana jest w dwóch dawkach, w odstępie trzech tygodni, odporność na chorobę pojawia się po 28 dniach od zaaplikowania pierwszej dawki, po tygodniu od podania drugiej. Pfizer ocenia skuteczność swojej szczepionki na ponad 90 proc. To o wiele więcej niż 50 proc. skuteczności wymagane od szczepionek przeciwko Covid-19 przez amerykańską Agencją ds. Leków i Żywności. Mechanizm działania szczepionki opiera się na mRNA - fragmencie informacji genetycznej, który ma pomóc gospodarzowi wytworzyć białko antygenowe do zwalczania SARS-CoV-2. To eksperymentalny wariant szczepionki, nie stosowano go nigdy wcześniej. Na podobnej zasadzie działa preparat przygotowywany przez koncern Moderna, którego skuteczność ma być znana pod koniec miesiąca - pisze Reuters. Pfizer zaczął produkcję szczepionki jeszcze zanim przekonał się o jej skuteczności, do końca roku ma być gotowych 50 mln dawek, które wystarczą do zaszczepienia 25 mln osób. Firma zapowiada, że do końca 2021 r. będzie w stanie wyprodukować 1,3 mld dawek. Koncern zawarł już z rządem USA wartą 1,95 mld dolarów umowę na 100 mln dawek szczepionki, której dostawy mają się rozpocząć jeszcze w tym roku.
Analogiczne umowy zawarto z Unią Europejską, Wielką Brytanią, Kanadą i Japonią. Według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), obecnie w końcowej, trzeciej fazie badań klinicznych na całym świecie jest 10 projektów szczepionek, w tym szczepionka Moderny, kilka projektów chińskich oraz preparat przygotowywany przez brytyjsko-szwedzki koncern AstraZeneca i Uniwersytet Oksfordzki - informuje AFP. Pfizer i BioNTech jako pierwsi zdecydowali się na opublikowanie wyników badań. Żadna szczepionka nie otrzymała jeszcze zgody na komercyjną dystrybucję na dużą skalę. Szczepionka na koronawirusa postrzegana jest jako podstawowe narzędzie, które może zakończyć globalny kryzys zdrowotny, który pochłonął już życie ponad 1,255 mln ludzi i spowodował ogromne straty w gospodarce - zauważa agencja. Urzędujący prezydent USA Donald Trump skomentował w poniedziałek na Twitterze, doniesienia o skuteczności szczepionki jako "wspaniałą wiadomość". Administracja Trumpa obiecywała, że będzie miała wystarczającą ilość szczepionek, by do połowy 2021 r. zaszczepić za darmo wszystkich ponad 330 mln mieszkańców USA, jeżeli będą sobie tego życzyć. Z kolei Joe Biden pogratulował Pfizerowi, ale ostrzegł, że od powszechnych szczepień Amerykanów dzielą jeszcze miesiące, w czasie których jego rodacy muszą nosić maseczki i zachowywać bezpieczną odległość od innych osób. Na informację Pfizera pozytywnie zareagowały także światowe rynki finansowe. Indeks francuskiej giełdy CAC40 wzrósł o 5,6 proc., DAX giełdy we Frankfurcie o 5,1 proc., a brytyjski FTSE 100 o 4 proc., amerykański S&P 500 o 3,1 proc. - poinformowała agencja AP. Wartość akcji samego Pfizera notowanych na nowojorskiej giełdzie wzrosła o 6 proc. - przekazał Reuters.(PAP)
Źródło: www.polonia24.uk
Motocykliści z Liverpoolu Aby nie narażać się na nieprzyjemności ze strony lokalnej policji, które mogłyby ich spotkać za jazdę rekreacyjną w czasie lockdownu, motocykliści z Liverpoolu przejechali przez cztery hrabstwa, ukrywając motocykle w samochodach. Jechali do Lancashire przejeżdżając przez Merseyside, Chesire i Greater Manchester. Na motocykle wsiedli dopiero po dotarciu do Lancashire, w malowniczym Lee Quarry, gdzie jest górska trasa terenowa.
W
niedzielny wieczór zostali złapani na gorącym uczynku przez lokalną policję po „licznych doniesieniach o jeździe na motocyklach terenowych”. Rzecznik policji Rossendale powiedział: „Byliśmy w rejonie Lee Quarry po licznych doniesieniach o jeździe na motocyklach. Zlokalizowaliśmy kilka pojazdów służących do transportu motocykli, wraz z motocyklami. W następstwie tego wydaliśmy ostrzeżenia dwóm grupom, zgodnie z artykułem 59”. Rzecznik dodał: „Warto zauważyć, że
motocykliści powiedzieli, że podróżowali z Liverpoolu, aby nie przyciągać uwagi lokalnej policji. „Artykuł 59 ustawy z 2020 r. o reformie policji pozwala policji na danie kierowcy ostrzeżenia, jeśli używał pojazdu w sposób, który wywołuje niepokój lub stres. Jeśli taka sytuacja się powtórzy, policja ma prawo skonfiskować pojazd”. Obecnie motocyklem terenowym można jeździć tylko na terenie prywatnym i tylko jeśli ma się pozwolenie właściciela tego terenu.
Źródło: www.polonia24.uk
"C
ały czas są jeszcze różnice, są jeszcze pewne przeszkody do pokonania. Ale myślę, że teraz po obu stronach jest pewna dobra wola, aby osiągnąć postęp" - ocenił Eustice w rozmowie ze stacją Sky News. "W kwestii rybołówstwa zawsze byliśmy otwarci na rozsądne podejście, co potencjalnie może oznaczać umowę, która obejmować mogłaby kilka, na przykład trzy lata" - mówił. "Kwestią pozostaje to, jakie będą ustalenia dotyczące podziału, jaki dostęp do wód umożliwimy sobie nawzajem, i jest to oczywiście dyskusja, która będzie miała miejsce co roku, ale może istnieć umowa o partnerstwie, która określi podstawowe zasady dotyczące sposobu, w jaki będziemy nad tym pracować" - wyjaśnił. Rybołówstwo jest jedną z trzech głównych kwestii spornych w negocjacjach o przyszłych relacjach - obok tzw. równych warunków gry i sposobu rozstrzygania ewentualnych przyszłych sporów, ale jak sugerują negocjatorzy, w niej o kompromis jest najtrudniej. Wielka Brytania nie zgadza się na to, by państwa UE miały pełne prawo do połowów na jej wodach, tak jak dotychczas w ramach unijnej wspól-
nej polityki rybołówstwa i chciałaby negocjować kwoty połowowe co roku, tak jak to robi Norwegia. UE chce natomiast utrzymania status quo i naciska na przynajmniej 10-letnią umowę w sprawie rybołówstwa. W poniedziałek kolejną rundę rozmów w sprawie przyszłych stosunków zaczną w Londynie główni negocjatorzy obu stron - David Frost i Michel Barnier. W środę po zakończeniu poprzedniej obaj mówili o poważnych rozbieżnościach, które wciąż istnieją. W sobotę o tej sprawie rozmawiali przez telefon brytyjski premier Boris Johnson i przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen. Obydwoje również wskazywali na znaczące różnice, ale też zapewnili, że obie strony podwoją wysiłki, by porozumienie zostało osiągnięte. Brak porozumienia przed 31 grudnia 2020 roku, kiedy skończy się okres przejściowy po brexicie, oznaczałby, że od przyszłego roku handel między Wielką Brytanią a UE będzie odbywał się na ogólnych zasadach Światowej Organizacji Handlu (WTO), czyli będą mogły być stosowane cła, kwoty ilościowe i inne bariery. Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)
Źródło: www.polonia24.uk
Rekordowy wzrost gospodarczy
w III kwartale - 15,5 proc. Brytyjska gospodarka zanotowała w III kwartale tego roku rekordowy, wynoszący 15,5 proc. wzrost, dzięki czemu wyszła z recesji, jednak nadal jest sporo poniżej poziomu sprzed pandemii, a tempo wzrostu spada podał w czwartek urząd statystyczny ONS.
W
efekcie pandemii brytyjska gospodarka, podobnie jak wiele innych, wpadła w recesję - w I kwartale PKB skurczył się o 2,5 proc., zaś w II - o rekordowe 19,8 proc. W związku z tym, że w III kwartale zniesiona została większość restrykcji dotyczących działalności gospodarczej, powszechnie spodziewano się bardzo dużego odbicia w tym okresie. Tak się też stało - 15,5 proc. to najwyższy kwartalny wzrost od 1955 r., gdy ONS zaczął prowadzić takie statystyki. Ale jest to nieco poniżej oczekiwań analityków, którzy spodziewali się wyniku bliższego 16 proc. Poza tym tempo odbicia wyraźnie spada - w lipcu wzrost PKB w stosunku do poprzedniego miesiąca wynosił 6,3 proc., w sierpniu było to już tylko 2,2 proc., zaś we wrześniu - 1,1 proc. W efekcie spora część poprzednich spadków pozostaje jeszcze do odrobienia - na koniec września PKB był o 8,2 proc. mniejszy w porównaniu z lutym i o 9,7 proc. mniejszy w stosunku do końca 2019 r. ONS zwraca uwagę, że różnica między PKB na koniec września, a tym z końca 2019 r. jest w Wielkiej Brytanii około dwukrotnie wyższa niż Niemczech, Francji i we Włoszech oraz prawie trzy razy wyższa niż w USA, co wskazuje, że tamte kraje szybciej odrabiają straty. Na dodatek analitycy przewidują, że w IV kwartale
znów nastąpi spadek, bo na PKB negatywnie będą wpływały kolejne ograniczenia w związku z epidemią, w tym zwłaszcza drugi lockdown w Anglii od 5 listopada do 2 grudnia. Zarazem informacje o tym, że jeszcze przed końcem roku może być dystrybuowana szczepionka przeciw Covid-19, poprawiły nastroje gospodarcze. "Choć wszystkie główne sektory gospodarki nadal notowały ożywienie, tempo wzrostu ponownie zwolniło, a gospodarka wciąż pozostaje znacznie poniżej szczytu sprzed pandemii" - skomentował ogłoszone dane Jonathan Athow, zastępca głównego statystyka ONS ds. gospodarczych. "Powrót dzieci do szkół przyczynił się do zwiększenia aktywności w sektorze edukacji. W dalszym ciągu odbijało się budownictwo, a po słabym sierpniu wzrósł popyt na usługi prawników i księgowych. Jednak po zakończeniu programu +Eat Out to Help Out+ (dofinansowanych przez rząd zniżek w lokalach gastronomicznych - PAP) w pubach i restauracjach odnotowano spadek aktywności, a w sektorze hotelarskim - spadek aktywności po udanym okresie letnim" - dodał. Bank Anglii obniżył w zeszłym tygodniu swoje prognozy i obecnie spodziewa się, że rok 2020 brytyjska gospodarka zakończy spadkiem PKB wynoszącym 11 proc. Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)
Źródło: www.polonia24.uk
redakcja@anonse.co.uk / 020 8166 9928
www.anonse.co.uk / www.katalogfirm.london / www.polishadvertiser.uk INFORMACJE
OGĹ OSZENIA
ROZRYWKA
IMPREZY
NOV-DEC
2020 TUESDAY 24-8
|7
www.anonse.co.uk / www.katalogfirm.london / www.polishadvertiser.uk
8|
INFORMACJE
W Irlandii Północnej po tygodniu przerwy znów ostrzejsze restrykcje Po tygodniu złagodzenia restrykcji w Irlandii Północnej w przyszły piątek, 27 listopada, zacznie się kolejny dwutygodniowy lockdown - ogłosił w czwartek wieczorem północnoirlandzki rząd. Nowe ograniczenia będą bardziej dotkliwe niż te dotychczasowe.
Z
redakcja@anonse.co.uk / 020 8166 9928
a tydzień zamknięte zostaną wszystkie sklepy z wyjątkiem tych, które sprzedają produkty pierwszej potrzeby, wstrzymane zostanie świadczenie usług wymagających bliskiego kontaktu, zamknięte zostaną świątynie z wyjątkiem ślubów i pogrzebów, wszystkie miejsca kulturalno-rozrywkowe, w tym siłownie i baseny, zaś lokale gastronomiczne będą mogły sprzedawać tylko na wynos. Nie będzie możliwe spotykanie się osób z różnych gospodarstw domowych, z wyjątkiem kilku wyszczególnionych wyjątków. Obowiązywać będzie zalecenie pozostawania w domu i unikania podróży, o ile nie są one niezbędne. Natomiast nadal nauka w szkołach będzie się odbywać w trybie stacjonarnym. Wszystkie te restrykcje mają pozostać w mocy do 11 grudnia. Irlandia Północna jako pierwsza część Zjednoczonego Królestwa wprowadziła restrykcje w odpowiedzi na drugą falę epidemii, ale były one łagodniejszy niż te, które później były w Walii i obecnie są w Anglii. Zamknięto lokale gastronomiczne, hotele i usługi, które wymagają bliskiego kontaktu, ale nie zdecydowano się na zamknięcie sklepów, nawet tych, które sprzedają produkty inne niż pierwszej potrzeby, nadal się odbywają nabożeństwa w świątyniach i nie zabroniono całkowicie spotkań osób z różnych gospodarstw do-
Czy dostałeś już list z ICO Obowiązki Firmy
w UK w zakresie Ochrony Danych Osobowych Czy dostałeś już list z ICO? Obowiązki Firmy w UK w zakresie Ochrony Danych Osobowych.
W mowych, a jedynie ograniczono ich liczebność. Te restrykcje miały potrwać cztery tygodnie, ale tydzień temu przedłużono je o kolejny - do północy z 19 na 20 listopada, zaś puby, restauracje i hotele miały móc znowu przyjmować gości od 27 listopada. Ogłoszone zmiany oznaczają, że lokale gastronomiczne, które nie mają licencji na sprzedaż alkoholu, oraz punkty usługowe wymagające bliskiego kontaktu między ludźmi, takie jak salony fryzjerskie czy kosmetyczne, mogą w piątek wznowić działalność, ale tylko na tydzień, bo od 27 listopada znowu muszą ją zawiesić. Jak wyjaśnił Robin Swann, minister zdrowia w północnoirlandzkim rządzie, potrzebne są już teraz nowe restrykcje, gdyż w przeciwnym razie nawet pełny lockdown w połowie grudnia nie wystarczy, aby zapobiec przeciążeniu szpitali. Według danych, tempo epidemii wyhamowało, ale liczba osób przyjmowanych do szpitali jest wyższa niż podczas pierwszej fali. W połowie października, gdy wprowadzano restrykcje dobowe liczby nowych zakażeń były na poziomie 1000-1200, natomiast od dwóch tygodni oscylują o okolicach 500, ale przestały dalej spadać. Całkowity bilans epidemii w Irlandii Północnej to 48 716 zachorowań, z których 901 zakończyło się śmiercią. Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)
Źródło: www.polonia24.uk
łaściciele firmy w UK zobowiązani są do przestrzegania przepisów prawa w zakresie ochrony danych osobowych, zarówno tych Unijnych jak i Brytyjskich, aby zapewnić przetwarzane danych zgodnie z prawem, rzetelnie i w sposób przejrzysty dla osoby, której dane dotyczą. I choć większość z nas orientuje się, że dane osobowe powinny być zachowane w poufności i zabezpieczone przed niepowołanym dostępem osób trzecich, to wiele klientów zwraca się z pytaniem do Kancelarii - czy RODO/GDPR w ogóle mnie dotyczy? Jeśli i Ty masz wątpliwości, wyjaśniamy: prowadząc firmę w Wielkiej Brytanii - nawet bardzo niewielkich rozmiarów podlegasz z mocy prawa pod przepisy GDPR i The Data Protection Act 2018 i podlegasz krajowej organizacji kontrolującej stosowanie przepisów o ochronie danych osobowych - ICO Information Commissioner's Office. W praktyce jest bardzo niewiele firm, które nie przetwarzają danych osobowych wykonując swoją działalność. Nawet jeśli Twój biznes wykonuje usługi wyłącznie na rzecz innych biznesów - to najczęściej posiadasz dane osobowe choćby swoich pracowników lub współpracowników, albo monitoring wizyjny (CCTV). Europejskie rozporządzenie dotyczące ochrony danych osobowych (GDPR), zostało implememtowane do prawa Wielkiej Brytanii, dlatego obowiązki przedsiębiorców w tym zakresie nie znikną wraz z Brexitem, tak więc - chcesz czy nie - musisz stosować się do przepisów i zaleceń ICO - Information Commissioner's Office tak jak do obowiązków wobec Urzędu Skarbowego (HMRC), Council, DVLA i innych publicznych instytucji w Wielkiej Brytanii. To, co odróżnia zasady ochrony danych osobowych od innych - nałożonych odgórnie - na przedsiębiorcę - obowiązków wobec Państwa - to przede wszystkim: 1) zasada winności - zakłada się, że Administrator jest winien naruszenia, chyba że udowodni on, że winny nie jest, tj. że zrobił wszystko, co było można, aby jakiegokolwiek błędu uniknąć 2) brak - opracowanych przez ustawodawcę - konkretnych wzorów formularzy - do prawidłowego wypełniania swoich obowiązków. Co więc zrobić, aby pozostawać w zgodzie z prawem? Każdy podmiot administrujący danymi osobowymi na terenie UK, podlega obowiązkowej rejestracji w ICO oraz opłacania rocznej licencji (małe podmioty 40 GBP/rok). Kara za nieprzestrzeganie tego obowiązku zależy od rozmiaru podmiotu, na przykład dla podmiotów małych, których opłata licencyjne wynosi 40 GBP rocznie - to 400 GBP. Dokładnie prześledź - jakie dane osobowe i w jakim celu są przechowywane w Twojej firmie. Zadbaj o to, abyś miał każdorazowo - wyraźną i dobrowolną zgodę podmiotu danych - na ich przetwarzanie w określonym celu. Opracuj Politykę Prywatności, analizę ryzyka, Regulamin dostępu i inne - zależne od specyfiki Twojej
działalności - wymagane dokumenty. Prowadź rejestr czynności przetwarzania. Jeśli masz pracowników lub współpracowników - koniecznie zapoznaj ich z tymi zasadami - pamiętaj, że za jakiekolwiek - nawet niezawinione błędy i naruszenia - odpowiedzialność ponosisz TY - chyba że będziesz w stanie udowodnić, iż zrobiłeś wszystko, aby prawidłowo przetwarzać dane osobowe (domniemanie winności). Monitoruj ochronę danych osobowych w swojej firmie, realizuj prawa podmiotów danych osobowych w przepisowym terminie - max 1 miesiąc od wniosku. Najczęstsze błędy firm w UK Brak licencji ICO Unikanie kontaktu z podmiotem danych, nie znajomość zasad Brak analizy ryzyka Brak jasnego określenia czasu przetwarzania - częstym jest zapis: przetwarzanie aż do cofnięcia zgody Brak - zgodnej z zasadami RODO - zgody na przetwarzanie podmiotu danych Korzystanie z gotowych - opublikowanych na innej stronie internetowej - tekstów polityk prywatności, formularzy zgód, przygotowanych przez informatyków razem z plikami ciasteczek cookies, itp. Odpowiedzialność firmy w UK Kary pieniężne w przypadku mniej poważnych naruszeń maksymalna grzywna wynosi 10 milionów euro lub 2% rocznych przychodów firmy, w zależności od tego, która z tych wartości jest większa, w przypadku poważniejszych naruszeń maksymalna grzywna wynosi 20 milionów euro lub 4% rocznych przychodów firmy, w zależności od tego, która z tych wartości jest większa, Roszczenia odszkodowawcze za szkody poniesione przez osoby fizyczne (do powstania obowiązku odszkodowawczego wystarczy, że podmiot danych był zestresowany w związku naruszeniem jego danych osobowych) Ponieważ prawo zakłada naszą winę, a jednocześnie przyznaje prawo do odszkodowania każdej osobie, której dane osobowe nie zostały należycie ochronione, na rynku każdego kraju Europejskiego, a szczególnie w Wielkiej Brytanii, jak grzyby po deszczu rośnie liczba Kancelarii Prawnych i Firm Doradczych, które w imieniu każdego, czasami na zasadzie "chybił-trafił" dochodzi odszkodowania w trybie NO WIN - NO FEE. Jeśli prowadzisz firmę w UK wcześniej czy później dostaniesz list z ICO wzywający do opłaty licencyjnej. Już dzisiaj zajrzyj na stronę: Ochrona Danych Osobowych w UK gdzie znajdziesz wiele informacji w języku polskim. Radca Prawny Agata Mazur pełniąca funkcję "Reportera Krajowego" z jurysdykcji: Polski i WIelkiej Brytanii w Europejskiej Bazie Danych "GDPRhub"
Źródło: www.polonia24.uk
redakcja@anonse.co.uk / 020 8166 9928
www.anonse.co.uk / www.katalogfirm.london / www.polishadvertiser.uk INFORMACJE
OGĹ OSZENIA
ROZRYWKA
IMPREZY
NOV-DEC
2020 TUESDAY 24-8
|9
www.anonse.co.uk / www.katalogfirm.london / www.polishadvertiser.uk
10|
redakcja@anonse.co.uk / 020 8166 9928
INFORMACJE
Johnson krytykowany za słowa,
Ticketmaster ukarany za wyciek danych klientów
Brytyjski oddział amerykańskiej platformy internetowej sprzedaży biletów na imprezy kulturalne Ticketmaster został ukarany grzywną w wysokości 1,25 mln funtów za wyciek danych 9 milionów klientów – informuje w piątek BBC.
D
o cyberataku, którego efektem był wyciek danych osobowych i finansowych około 9 milionów europejskich klientów serwisu, doszło w 2018 roku. Kradzież danych była możliwa z powodu krytycznej luki bezpieczeństwa w czatbocie autorstwa firmy Inbenta Technologies zainstalowanym na stronie płatności online platformy Ticketmaster – precyzuje BBC powołując się na wyniki dochodzenia w sprawie incydentu. W efekcie cyberataku wykradziono m.in. dane 60 tys. klientów banku Barclays. Z kolei bank internetowy Monzo był zmuszony do wymiany 6 tysięcy kart płatniczych, których dane zostały wykradzione. Wkrótce po incydencie Barclays, Monzo i wiele innych instytucji finansowych, takich jak Mastercard, American Express czy Commonwealth Bank of Australia ostrzegały przedstawicieli Ticketmastera o możli-
wym oszustwie, jednak władze platformy zareagowały na te sygnały dopiero po upływie dziewięciu tygodni rozpoczynając monitorowanie podejrzanych aktywności na stronie płatności – wynika z raportu Information Commissioner's Office (ICO) na temat cyberataku, na który powołuje się BBC. "Ticketmaster powinien był zrobić więcej, by zmniejszyć ryzyko cyberataku. Niedociągnięcia firmy w tej materii spowodowały, że miliony ludzi w Wielkiej Brytanii i Europie były narażone na potencjalne oszustwa” - powiedział James Dipple-Johnstone, zastępca komisarza ICO uzasadniając nałożoną na Ticketmaster grzywnę. Kancelaria prawna Keller Lenkner twierdzi, że prowadzi kroki prawne przeciwko Ticketmaster w imieniu tysięcy ofiar oszustw. Ticketmaster zapowiedział odwołanie się od grzywny. (PAP)
Źródło: www.polonia24.uk
W środkowej Szkocji od piątku trzytygodniowy lockdown W 11 spośród 32 obszarów administracyjnych Szkocji od najbliższego piątku po południu do 11 grudnia obowiązywać będzie najwyższy poziom restrykcji epidemicznych - ogłosiła we wtorek szefowa szkockiego rządu Nicola Sturgeon.
R
estrykcjami tymi zostają objęte miasto Glasgow oraz Renfrewshire, East Renfrewshire, East Dunbartonshire, West Dunbartonshire, North Lanarkshire, South Lanarkshire, East Ayrshire, South Ayrshire, Stirling i West Lothian. Wszystkie te obszary znajdują się w środkowej Szkocji, a mieszka w nich łącznie ok. 2,3 mln osób, czyli ponad 40 proc. populacji kraju. Natomiast na dwóch obszarach - w East Lothian i Midlothian - od 24 listopada poziom restrykcji zostanie zmniejszony z trzeciego do drugiego. Jak wyjaśniła Sturgeon, istnieją podstawy do "ciągłych i znaczących obaw" w związku z rozprzestrzenianiem się wirusa we wszystkich obszarach, które zostaną przeniesione na poziom czwarty. "Poziom zakażeń we wszystkich tych obszarach pozostaje uporczywie i niepokojąco wysoki. Na tych poziomach po prostu nie mamy pewności, że szpitale i oddziały intensywnej terapii będą w stanie poradzić sobie, gdy nadejdzie zima" - mówiła. Zapewniła jednocześnie, że restrykcje zostają wprowadzone na ściśle ograniczony czas trzech tygodni, a ich celem jest zatrzymanie epidemii na tyle, by można było w miarę normalnie spędzić święta Bożego Narodzenia. Najwyższy, czwarty poziom w obowiązującej od 2 listopada skali (ma ona poziomy od 0 do 4) oznacza, że zamknięte zostaną wszystkie sklepy, z wyjątkiem
sprzedających towary pierwszej potrzeby, wszystkie punkty usługowe wymagające bliskiego kontaktu, takie jak salony fryzjerskie czy kosmetyczne, a także restauracje, puby, bary i kawiarnie, choć mogą one sprzedawać na wynos i z dostawą. Zamknięte dla turystów będą także hotele i inne miejsca noclegowe. Obowiązywać będzie zakaz wyjeżdżania poza własny obszar administracyjny, o ile nie ma ku temu uzasadnionych powodów. Osoby z różnych gospodarstw domowych nie mogą się spotykać w domach, z wyjątkiem takich sytuacji jak opieka nad osobą potrzebującą oraz z wyjątkiem osób mieszkających samotnie, które mogą się spotykać z jednym gospodarstwem domowym. Maksymalnie sześć osób z dwóch gospodarstw domowych - nie wliczając w to dzieci do lat 12 - spotykać się może w publicznych pomieszczeniach zamkniętych oraz na otwartej przestrzeni. Otwarte pozostają szkoły i uniwersytety, a także kościoły i inne świątynie, choć z liczbą wiernych ograniczoną do 20 i zachowaniem 2-metrowej odległości między nimi. Mogą się odbywać śluby z udziałem maksymalnie 15 osób i bez przyjęć weselnych oraz pogrzeby z udziałem do 20 osób. Zamknięte zostaną wszystkie obiekty kulturalno-rozrywkowe, jak kina czy muzea, a także siłownie i inne obiekty sportowe wewnątrz budynków. Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)
Źródło: www.polonia24.uk
że dewolucja w Szkocji była katastrofą Brytyjski premier Boris Johnson znalazł się we wtorek w ogniu krytyki w związku ze słowami, że dewolucja - czyli przekazywanie kompetencji regionalnym władzom - okazała się w Szkocji katastrofą i był to największy błąd laburzystowskiego premiera Tony'ego Blaira.
W
ypowiedź tę już podchwyciła Szkocka Partia Narodowa (SNP) jako kolejny argument na rzecz niepodległości i zapewne będzie wielokrotnie przypominana przed wyborami do szkockiego parlamentu, które odbędą się za niecałe pół roku. Jak ujawnił dziennik "The Sun", w poniedziałek podczas wirtualnego spotkania Johnsona z grupą posłów konserwatywnych z północnej Anglii, podczas rozmowy o zwiększeniu kompetencji lokalnych władz, szef rządu miał powiedzieć, że dewolucja okazała się "katastrofą na północ od granicy", był to największy błąd Tony'ego Blaira, oraz że on sam w przeszłości myślał, iż jest to dobry pomysł, ale nie widzi teraz powodu, by dalej zwiększać uprawnienia szkockiego parlamentu. Biuro Johnsona nie zaprzeczyło tym słowom, choć zarówno członkowie rządu, jak i Partii Konserwatywnej próbowali we wtorek ograniczyć polityczne szkody wynikające z tego przecieku. Minister ds. społeczności lokalnych Robert Jenrick przekonywał, że Johnson popiera decentralizację kompetencji. "Tym, co miał na myśli, i z czym się zgadzam, jest to, że dewolucja w Szkocji ułatwiła powstanie separatyzmu i nacjonalizmu w postaci SNP, który próbuje rozbić Wielką Brytanię. Każdy, kto tak jak premier, kocha Wielką Brytanię, chce ją utrzymać razem, uważa, że to bardzo, bardzo niebezpieczny i rozczarowujący efekt, z którym musimy walczyć" - mówił w stacji BBC. "Dewolucja nie jest katastrofą. Nieustanna obsesja SNP na punkcie kolejnego referendum - zamiast miejsc pracy, szkół i wszystkiego innego - jest katastrofą" - napisał z kolei na Twitterze Douglas Ross, lider szkockiej gałęzi Partii Konserwatywnej. Ale jak można było się spodziewać, słowa Johnsona od razu podjęła szefowa szkockiego rządu Nicola Sturgeon. "Warto zapamiętać te komentarze premiera, gdy Torysi po raz kolejny powiedzą, że nie stanowią zagrożenia dla uprawnień szkockiego parlamentu - lub, co
jest jeszcze bardziej niewiarygodne, że popierają przekazanie większych uprawnień. Jedynym sposobem na ochronę i wzmocnienie szkockiego parlamentu jest niepodległość" - napisała na Twitterze. SNP stoi na stanowisku, że jej wygrana w majowych wyborach do szkockiego parlamentu będzie poparciem wyborców dla przeprowadzenia nowego referendum niepodległościowego. Aby było ono legalne, zgodę na nie musi wyrazić rząd w Londynie. Johnson na to się nie zgadza, argumentując, że poprzednie odbyło się zaledwie w 2014 r., a wówczas ustalono, iż będzie to jedyny taki plebiscyt w obecnym pokoleniu. Tymczasem sondaże wskazują na rosnące poparcie Szkotów dla niepodległości - w opublikowanym w połowie października sondażu Ipsos MORI secesję poparło rekordowe 58 proc. badanych. Słowa Johnsona padły w szczególnie delikatnym momencie, gdy parlament zajmuje się budzącym kontrowersję projektem ustawy o brytyjskim rynku wewnętrznym. Choć główną uwagę skupia w nim kwestia Irlandii Północnej, w Szkocji podnoszone są obawy, że przy tej okazji brytyjski rząd będzie chciał zagarnąć te kompetencje dotyczące handlu i standardów produktów, które obecnie są w gestii Unii Europejskiej, zamiast przekazać je władzom Szkocji, Walii i Irlandii Północnej. Mianem dewolucji określany jest proces przekazywania kompetencji, które do tej pory były w gestii władz w Londynie, parlamentom i rządom Szkocji, Walii i Irlandii Północnej. Rozpoczęty został za czasów Tony'ego Blaira, gdy w 1997 r. w referendach mieszkańcy Szkocji i Walii, a rok później Irlandii Północnej zdecydowali o utworzeniu własnych parlamentów. W Szkocji w kompetencji tamtejszych władz są m.in. ochrona zdrowia, opieka społeczna, szkolnictwo, wymiar sprawiedliwości, policja i utrzymywanie porządku, budownictwo, kultura, a w pewnym zakresie także podatki. Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)
Źródło: www.polonia24.uk
redakcja@anonse.co.uk / 020 8166 9928
www.anonse.co.uk / www.katalogfirm.london / www.polishadvertiser.uk INFORMACJE
OGŁOSZENIA
ROZRYWKA
IMPREZY
NOV-DEC
2020 TUESDAY 24-8
|11
Premier Johnson: będziemy
prosperować nawet bez umowy z UE Premier Boris Johnson oświadczył poniedziałek, że jest pewien, iż Wieka Brytania będzie prosperować, nawet jeśli nie uda się osiągnąć porozumienia z Unią Europejską w sprawie relacji po zakończeniu okresu przejściowego po brexicie.
"P
remier jasno zakomunikował, że w trakcie negocjacji nie przyjmiemy żadnych propozycji, które podważałyby nasz status jako suwerennego, niezależnego kraju. Jeśli UE nie będzie respektować suwerenności Wielkiej Brytanii, wyjdziemy (z okresu przejściowego) na warunkach australijskich (czyli w praktyce bez porozumienia PAP), a premier jest przekonany, że będziemy prosperować" - głosi oświadczenie wydane przez biuro Johnsona. W poniedziałek w Brukseli w zaczęła się kolejna runda negocjacji, które prowadzą David Frost i Michel Barnier. Obie strony sugerowały, że bieżący tydzień może być rozstrzygający o tym, czy uda się osiągnąć porozumienie. W poniedziałek Frost, który jest głównym negocjatorem brytyjskiego rządu powiedział: "Ciężko pracujemy, by zawrzeć umowę, ale jest sporo do zrobienia". W niedzielę po przyjeździe do Brukseli mówił on, że obie strony poczyniły pewne postępy w rozmowach o przyszłych relacjach po zakończeniu okresu przejściowego po brexicie, ale nie można wykluczyć, że nie uda się zawrzeć porozumienia. Jak wielokrotnie wskazywali w ostatnich tygodniach
Ponad 100 pracowników Frost i Barnier, punktami spornymi niezmiennie są rybołówstwo, zasady konkurencji i sposób rozstrzygania przyszłych sporów. W poniedziałek irlandzki minister spraw zagranicznych Simon Coveney powiedział, że nadal istnieje "bardzo, bardzo duża przepaść" w kwestii rybołówstwa i ujawnił, że od lata nie osiągnięto w tym zakresie postępów. "Dopóki nie znajdziemy wyjścia z tego, nie dojdzie do porozumienia" - powiedział stacji RTE. Brak porozumienia przed 31 grudnia 2020 roku, kiedy skończy się okres przejściowy po brexicie, oznacza, że od przyszłego roku handel między Wielką Brytanią a UE będzie odbywał się na ogólnych zasadach Światowej Organizacji Handlu (WTO), czyli będą mogły być stosowane cła, kwoty ilościowe i inne bariery. Pierwotne plany zakładały, że porozumienie uda się osiągnąć do października, aby był czas na jego ratyfikację. W poniedziałek jeden z unijnych dyplomatów, cytowany anonimowo przez Reutera, zasugerował, że być może już jest za późno, by udało się ratyfikować ewentualne porozumienie przed końcem roku. Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)
Źródło: www.polonia24.uk
więzienia w Cardiff na kwarantannie Około 20 mężczyzn osadzonych w więzieniu w Cardiff uzyskało pozytywny wynik testu na obecność koronawirusa. 113 pracowników więzienia zostało odesłanych do domu z powodu kontaktu z zakażonymi więźniami. Funkcjonariusze więzienni z innych miejsc zostali czasowo przeniesieni do Cardiff, gdzie jest około 800 więźniów.
O
ficjalne dane pokazują, że w październiku w Walii i Anglii było więcej więźniów zarażonych koronawirusem niż w poprzednich siedmiu miesiącach pandemii. 1529 więźniów, czyli około 2 proc. populacji więziennej, miało pozytywny test na koronawirusa w okresie do 31 października, w tym aż 883 więźniów w październiku. Od początku pandemii spośród osób, które miały pozytywny test na koronawirusa zmarło 32 więźniów i 23 osoby będące pod opieką kuratora. W październiku główny inspektor więzienny, Peter Clarke, powiedział, że praktyka zamykania osadzonych w ce-
lach przez 23 godziny dziennie w celu ograniczenia rozprzestrzeniania się koronawirusa, powoduje, że więźniowie tracą nadzieję. Peter Dawson, dyrektor Prison Reform Trust, powiedział, że praca nad ograniczeniem rozprzestrzeniania się wirusa pozostaje szczególnie trudna w więzieniach, a rząd musi „wykorzystać wszystkie dostępne narzędzia, aby zapewnić ludziom bezpieczeństwo”. Rząd Wielkiej Brytanii wprowadził dodatkowe środki w celu zwalczania rozprzestrzeniania się wirusa w więzieniach, w tym rutynowe badania funkcjonariuszy i więźniów oraz udostępnienie większej ilości środków ochrony osobistej.
Źródło: www.polonia24.uk
www.anonse.co.uk / www.katalogfirm.london / www.polishadvertiser.uk
12|
redakcja@anonse.co.uk / 020 8166 9928
INFORMACJE
Johnson ostrzega, by informacja
o szczepionce nie osłabiła determinacji Brytyjski premier Boris Johnson ostrzegł w poniedziałek, że w walce z koronawirusem zrobiony został ważny krok, ale jeszcze wiele pozostało do zrobienia i na razie nie można zakładać, iż potencjalna szczepionka rozwiąże wszystkie problemy.
W
poniedziałek amerykański koncern farmaceutyczny Pfizer poinformował, że rozwijany we współpracy z niemiecką firmą biotechnologiczną BioNTech SE projekt szczepionki przeciwko koronawirusowi SARS-CoV-2 ma ponad 90 proc. skuteczności, a w 2021 r. może zostać wyprodukowanych do 1,3 mld dawek substancji. Johnson podczas konferencji prasowej na Downing Street przypomniał, że brytyjski rząd już wcześniej podpisał wstępną umowę z Pfizerem i BionNTech SE na zakup 40 mln szczepionek, co biorąc pod uwagę, że każda osoba potrzebuje dwóch dawek, zapewniłoby ochronę prawie jednej trzeciej populacji kraju. Oraz że podobne umowy zawarto także z pięcioma innymi producentami potencjalnych szczepionek na kolejne ponad 300 mln dawek, co stawia Wielką Brytanię w ścisłej światowej czołówce, jeśli chodzi o podpisane umowy. Ostrzegł jednak, że to dopiero bardzo wczesny etap i nie można pozwolić, by optymistyczna informacja o szczepionce zmniejszyła determinację w walce z epidemią. "Muszę podkreślić, że są to bardzo, bardzo wczesne dni. Mówiliśmy o tym od dawna, albo ja mówiłem, o odległym sygnale trąbki, nadciagającej zza wzgórza kawalerii naukowej. Dziś wieczorem dźwięk tej trąbki jest głośniejszy, ale jest jeszcze
w sporej odległości i absolutnie nie możemy polegać na tym jako na rozwiązaniu. Największym błędem, jaki moglibyśmy teraz popełnić, byłoby osłabienie naszej determinacji w tak krytycznym momencie" podkreślił brytyjski premier. "Ani masowe testy, ani postęp w dziedzinie szczepionek - choć jedno i drugie to ważne strzały w naszym epidemicznym kołczanie, kluczowe elementy naszej walki z Covidem - nie zastępują obecnie ogólnokrajowych ograniczeń, dystansu społecznego, mycia rąk i całej reszty. Tym ważniejsze jest więc przestrzeganie zasad" - wskazał Johnson. Powtórzył, że celem rządu pozostaje zakończenie lockdownu w Anglii 2 grudnia i powrót do poprzedniego systemu trójstopniowej skali restrykcji regionalnych. Czterotygodniowy lockdown w Anglii zaczął się w miniony czwartek, w poniedziałek natomiast zakończył się w Walii, gdzie trwał 17 dni. W Irlandii Północnej lockdown potrwa do najbliższego piątku, zaś Szkocja na razie w ogóle nie zdecydowała się na takie rozwiązanie. Wcześniej w poniedziałek brytyjski rząd podał, że w ciągu minionej doby wykryto 21 350 nowych zakażeń koronawirusem i stwierdzono 194 zgony z powodu Covid-19. Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)
Źródło: www.polonia24.uk
Służba zdrowia w grudniu ma być gotowa na szczepionkę na Covid-19 Brytyjski rząd zwrócił się do publicznej służby zdrowia (NHS), aby była gotowa do dystrybucji szczepionki na Covid-19 od początku grudnia - powiedział we wtorek minister zdrowia Matt Hancock. Zapowiedział też, że szczepionka nie będzie obowiązkowa.
W
poniedziałek amerykański koncern farmaceutyczny Pfizer poinformował, że rozwijany we współpracy z niemiecką firmą biotechnologiczną BioNTech SE projekt szczepionki przeciwko koronawirusowi SARS-CoV-2 ma ponad 90 proc. skuteczności, a w 2021 r. może zostać wyprodukowanych do 1,3 mld dawek substancji. "Oczywiście jest wiele przeszkód, które trzeba pokonać i nie widzieliśmy jeszcze pełnych danych na temat bezpieczeństwa, a to oczywiście ma kluczowe znaczenie i nie zaczniemy dystrybuować szczepionki, jeśli nie będziemy mieć pewności co do jej bezpieczeństwa klinicznego" - mówił Hancock w rozmowie ze stacją Sky News, zastrzegając: "Ale musimy być również gotowi na moment, kiedy szczepionka zostanie zatwierdzona do użytku i pokona te wszystkie przeszkody i będzie gotowa do wprowadzenia jej na rynek". Jak przypomniał w poniedziałek premier Boris Johnson, brytyjski rząd już wcześniej podpisał wstępną umowę z Pfizerem i BionNTech SE na zakup 40 mln
szczepionek, co biorąc pod uwagę, że każda osoba potrzebuje dwóch dawek, zapewniłoby ochronę prawie jednej trzeciej populacji kraju. Brytyjski rząd oczekuje, że do końca roku będzie miał do dyspozycji 10 milionów dawek tej szczepionki. Hancock powiedział, że zwrócił się do NHS, która będzie wspierana przez wojsko, aby "była gotowa od początku grudnia" do dystrybucji szczepionki. Dodał, że pensjonariusze i personel domów opieki, pracownicy NHS i opieki społecznej, a następnie osoby starsze będą mieli priorytet w dostępie do szczepień. Z kolei w rozmowie ze stacją BBC zapewnił, że mieszkańcy Wielkiej Brytanii będą mogli sami zdecydować, czy chcą się zaszczepić przeciwko koronawirusowi, czy nie. "Nie proponujemy, aby (szczepienia) zrobić obowiązkowymi, nie tylko dlatego, że jak myślę, zdecydowana większość ludzi będzie je chciała" - mówił Hancock. Dodał, że dzieci nie będą musiały być szczepione, bo mają bardzo niską podatność na koronawirusa. Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)
Źródło: www.polonia24.uk
redakcja@anonse.co.uk / 020 8166 9928
www.anonse.co.uk / www.katalogfirm.london / www.polishadvertiser.uk INFORMACJE
OGĹ OSZENIA
ROZRYWKA
IMPREZY
NOV-DEC
2020 TUESDAY 24-8
|13
www.anonse.co.uk / www.katalogfirm.london / www.polishadvertiser.uk
14|
redakcja@anonse.co.uk / 020 8166 9928
INFORMACJE
Raport: Kościół katolicki przedkładał
własną reputację nad dobro dzieci Kościół katolicki w Anglii i Walii przedkładał własną reputację nad dobro dzieci, które padły ofiarą wykorzystywania seksualnego - wskazano w opublikowanym we wtorek raporcie z niezależnego dochodzenia w sprawie przemocy seksualnej wobec dzieci (IICSA).
S
krytykowano w nim utrzymujące się niedociągnięcia w reakcjach Kościoła i napisano, że jego "moralne cele zostały zdradzone przez tych, którzy seksualnie wykorzystywali dzieci". W raporcie potępiono również "tych, którzy przymykali oczy" i nie podjęli działań przeciwko sprawcom tych czynów. Jako jedną z tych osób wskazano obecnego zwierzchnika Kościoła katolickiego w Anglii i Walii, arcybiskupa Westminsteru, kardynała Vincenta Nicholsa. Jak napisano, kardynał "nie zawsze podejmował przywództwo, czego należy oczekiwać od wysokiego rangą członka Kościoła, czasami wolał chronić reputację Kościoła rzymskokatolickiego w Anglii i Walii oraz w Rzymie", a także nie wykazał "żadnej osobistej odpowiedzialności za wprowadzenie zmian lub wpływanie na nie". "Nie okazywał też współczucia ofiarom w ostatnio rozpatrywanych przez nas sprawach" - głosi raport. Odnosząc się do tych zarzutów Nichols powiedział stacji Sky News, że jest "zażenowany" i "wstydzi się tego, co w szerszym kontekście stało się w Kościele katolickim". "Chcę wam ponownie obiecać, że zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby nasza odpowiedź była właściwa. Bardzo mi przykro" - zapewnił. Raport przyznaje, że w ostatnich latach nastąpiła poprawa, jeśli chodzi o reakcje Kościoła na informacje o wykorzystywaniu seksualnym dzieci, ale nadal potrzeba więcej, by na dobre zakorzeniła się kultura ochrony ofiar, a nie sprawców. Według raportu w latach 1970-2015 Kościół katolicki w Anglii i Walii otrzymał ponad 3 tys. sygnałów w sprawie wykorzystywania seksualnego nieletnich,
które zostały zgłoszone przez 1753 osoby i dotyczyły 936 domniemanych sprawców. Jednak, jak zaznaczono, prawdziwa skala nadużyć jest prawdopodobnie znacznie większa. Szacuje się, że od 2016 r. Kościół nadal otrzymuje co roku średnio ponad 100 sygnałów o wykorzystywaniu seksualnym. Na podstawie publicznych przesłuchań, które odbyły się w 2019 roku, prowadzący dochodzenie ocenili, że w wielu przypadkach członkowie hierarchii "stracili okazję do szybkiej i właściwej reakcji" na skargi, a "w zbyt wielu sytuacjach nie zwracano wystarczającej uwagi na potrzeby ofiar". Napisano, że Kościół "musi być bardziej współczujący i lepiej rozumieć szkody, jakie dzieci mogą odczuwać przez całe późniejsze ich życie w efekcie tego, że były wykorzystywane seksualnie". Niezależne dochodzenie w sprawie przemocy seksualnej wobec dzieci (IICSA) nie dotyczy tylko nadużyć w Kościele, lecz także przestępstw seksualnych, które miały miejsce w szkołach, domach dziecka, placówkach służby zdrowia, w siłach zbrojnych, w instytucjach publicznych i prywatnych, a także dokonywanych przez osoby publiczne. Jest ono pokłosiem sprawy prezentera BBC Jimmy'ego Savile'a. Po jego śmierci w 2011 roku setki osób zgłosiły się, aby powiedzieć, że gdy były dziećmi, były przez niego wykorzystywane seksualnie. IICSA rozpoczęło działalność w 2015 roku i wydało już kilka podobnych raportów dotyczących innych instytucji. Na początku października opublikowano podobny raport dotyczący nadużyć seksualnych w Kościele Anglii. Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)
Źródło: www.polonia24.uk
Bezrobocie wzrosło do 4,8 proc. - najwyższego poziomu od 2016 r. Bezrobocie w Wielkiej Brytanii w okresie trzech miesięcy do września włącznie wzrosło do 4,8 proc., co jest najwyższym poziomem od listopada 2016 r. - podał we wtorek brytyjski urząd statystyczny ONS. W tym czasie zanotowano też rekordową liczbę 314 tys. zwolnień.
P
oprzednio, w okresie trzech miesięcy do sierpnia włącznie, stopa bezrobocia wynosiła 4,5 proc. Dane ONS pokazują, że skutki epidemii koronawirusa coraz mocniej odbijają się na rynku pracy. Liczba zwolnień w trzecim kwartale była o 181 tys. - czyli ponad dwukrotnie - wyższa od tej z drugiego kwartału. Jak wskazują ekonomiści, ten wzrost jest związany z planowanym wraz końcem października wygaszeniem programu wypłacania przez rząd 80 proc. pensji tym pracownikom, którzy z powodu epidemii zostali wysłani na przymusowe urlopy. Wprawdzie ostatecznie ten program został przedłużony do końca marca przyszłego roku, ale zwolnienia miały miejsce, zanim rząd ogłosił tę zmianę. W efekcie całkowita liczba osób oficjalnie sklasyfikowanych jako bezrobotni wzrosła w ciągu trzech miesięcy do września włącznie o 243 tys. do 1,62 mln, co stanowi największy wzrost od 2009 roku. Jak wyjaśnia ONS, liczba zwolnień jest wyższa niż wzrost liczby bezrobotnych, bo w tej pierwszej są osoby, które już z powrotem znalazły pracę, oraz te, które po utracie pracy przeszły na emeryturę bądź zaprzestały
poszukiwania kolejnej. Z kolei wstępne dane za październik wskazują, że liczba osób zatrudnionych w Wielkiej Brytanii spadła o 782 tys. w stosunku od marca, kiedy wprowadzono pierwsze restrykcje w związku z epidemią. Szczególnie niepokojąca jest sytuacja w najmłodszej grupie wiekowej - 16-24 lata - w której liczba zwolnień w trzecim kwartale była dwukrotnie wyższa niż w analogicznym okresie zeszłego roku, a stopa bezrobocia wyniosła 14,6 proc., czyli była trzy razy wyższa niż ogólnie. "Obserwujemy dalsze osłabienie rynku pracy, mniej jest osób na etatach i mniej osób zatrudnionych ogółem. To prowadzi obecnie do ogólnego wzrostu bezrobocia" - powiedział Jonathan Athow, zastępca głównego statystyka ONS. Jak dodał, w efekcie przedłużenia programu subsydiowania pensji wzrost liczby zwolnień bądź wzrost bezrobocia może nie być widoczny w najbliższych miesiącach. W opublikowanej w zeszłym tygodniu prognozie Bank Anglii wskazał, że spodziewa się, iż w drugim kwartale 2021 roku bezrobocie osiągnie szczytowy poziom 7,75 proc. Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)
Źródło: www.polonia24.uk
redakcja@anonse.co.uk / 020 8166 9928
www.anonse.co.uk / www.katalogfirm.london / www.polishadvertiser.uk INFORMACJE
OGĹ OSZENIA
ROZRYWKA
IMPREZY
NOV-DEC
2020 TUESDAY 24-8
|15
www.anonse.co.uk / www.katalogfirm.london / www.polishadvertiser.uk
16|
redakcja@anonse.co.uk / 020 8166 9928
INFORMACJE
Zapowiedziano spektakularne obchody
70-lecia panowania Elżbiety II Spektakularne, czterodniowe obchody przypadającej w 2022 roku 70. rocznicy objęcia tronu przez królową Elżbietę II zapowiedział w czwartek brytyjski rząd. Jeszcze żaden brytyjski monarcha nie obchodził takiego jubileuszu.
"P
latynowy jubileusz Jej Królewskiej Mości będzie prawdziwie historycznym momentem, który zasługuje na zapamiętanie. Z niecierpliwością czekamy na wyjątkowy, czterodniowy weekend jubileuszowy, podczas którego odbędzie się spektakularne, jedyne w swoim rodzaju widowisko, łączące to, co najlepsze w brytyjskim splendorze ceremonialnym, z najnowszą sztuką i technologią. Połączy on cały naród i Wspólnotę Narodów w stosownym hołdzie dla panowania Jej Królewskiej Mości" - oświadczył minister kultury Oliver Dowden. Choć Elżbieta II wstąpiła na tron w 6 lutego 1952 r., w dniu śmierci jej ojca Jerzego VI, jubileuszowe uroczystości mają się odbyć na początku czerwca - jak to było w przypadku srebrnego jubileuszu w 1977 r., złotego w 2002 r. i diamentowego w 2012 r. Zresztą również w czerwcu - dokładnie 2 czerwca 1953 r. - miała miejsce koronacja 27-letniej wówczas Elżbiety II. Z powodu obchodów dodatkowy dzień wolny od pracy (bank holiday) zostanie przesunięty z maja na czwartek 2 czerwca 2022 r., zaś następujący po nim piątek również będzie dniem wolnym, co wraz weekendem pozwoli na czterodniowe uroczystości zapowiedział rząd. Jak podkreślono, uroczystości te będą odzwierciedleniem panowania królowej, najdłuższego z wszystkich brytyjskich monarchów, oraz wpływu, jaki wywarła ona na Wielką Brytanię i świat. Zapowiedziano też ustanowienie jubileuszowego medalu, którym odznaczone zostaną osoby pracujące
Szwecja: Naukowcy znaleźli cząsteczki
w służbach publicznych, w tym członkowie sił zbrojnych, służb ratunkowych i służby więziennej. Tradycja sięga czasów panowania królowej Wiktorii, kiedy to dla uczczenia 50. rocznicy jej panowania zaprojektowano oficjalny medal. "Platynowy Jubileusz będzie dla królowej okazją do wyrażenia podziękowań za wsparcie i lojalność, jaką Jej Królewska Mość otrzymywała przez cały okres jej panowania. Królowa ma nadzieję, że jak najwięcej ludzi będzie miało okazję przyłączyć się do uroczystości" - oświadczyła rzeczniczka Pałacu Buckingham. 94-letnia Elżbieta II jest najdłużej panującym brytyjskim monarchą w historii oraz najstarszą i najdłużej sprawującą obecnie urząd głową państwa lub rządu na świecie. Podczas epidemii koronawirusa monarchini wraz z mężem, księciem Filipem, większość czasu spędza na zamku w Windsorze, który z racji mniejszego personelu jest bezpieczniejszy niż Pałac Buckingham, a obowiązki wykonuje głównie zdalnie. Jednak połowie października po raz pierwszy od siedmiu miesięcy wzięła udział w oficjalnym wydarzeniu poza pałacami królewskimi. Wraz z wnukiem, księciem Williamem, odwiedziła wojskowe laboratorium DSTL w Porton Down pod Salisbury na południu Anglii, z kolei w zeszłym tygodniu podczas prywatnego nabożeństwa w Opactwie Westminsterskim oddała hołd żołnierzom poległym w czasie obu wojen światowych. Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)
Źródło: www.polonia24.uk
72. urodziny księcia Karola,
najdłużej czekającego następcy tronu W bardzo ograniczonej formie - nawet bez tradycyjnego salutu armatniego - 72. urodziny obchodzi w sobotę brytyjski następca tronu, książę Karol. Jest on najdłużej czekającym na objęcie władzy następcą tronu w dziejach brytyjskiej monarchii.
N
ormalnie urodziny następcy tronu byłyby uczczone salutami armatnimi w londyńskiej twierdzy Tower, w Green Parku, a także w innych miejscach w kraju, jednak wszystkie publiczne obchody zostały odwołane z powodu restrykcji, wprowadzonych w celu zatrzymania epidemii koronawirusa. W tej sytuacji publiczne obchody urodzin Karola sprowadziły się do okolicznościowych zdjęć i życzeń w mediach społecznościowych. Na twitterowym profilu księcia i jego żony, księżnej Camilli zamieszczono zdjęcie jubilata w szkockim kilcie wraz z podziękowaniami za życzenia, zaś na profilach rodziny królewskiej - archiwalną fotografię królowej Elżbiety II, trzymającej na rękach małego Karola, oraz współczesną, przestawiającą ich oboje. Książę Karol urodził się w 1948 r. jako pierwsze dziecko Elżbiety II i księcia Filipa. Jest najstarszym i najdłużej czekającym na objecie władzy następcą tronu w dziejach brytyjskiej monarchii. Następcą tro-
koronawirusa w szpitalnej wentylacji Naukowcy ze szpitala Uniwersyteckiego w Uppsali znaleźli cząsteczki koronawirusa w wentylacji budynku, na strychu nad salami, w których leczeni byli chorzy na Covid-19. Może to dowodzić, że wirus unosi się w powietrzu.
"W
yniki naszego badania dowodzą, że cząsteczek koronawirusa musi być tak dużo w powietrzu, że osiadają one na suficie, a następnie przedostają się do wentylacji, mimo słabego przepływu powietrza" - wyjaśnia Erik Salaneck, autor badań oraz lekarz specjalizujący się w leczeniu chorób zakaźnych. Naukowcy wykluczyli, że materiał genetyczny koronawirusa znaleziony w przewodach wentylacyjnych przedostał się tam drogą kropelkową. Cząsteczki były jednak martwe, co oznacza, że nie miały zdolności zakażania. "Nasze badanie jest jednym z wielu i wykazuje, że koronawirus może być obecny w powietrzu, a wówczas może dochodzić do zakażeń" - podkreśla Salaneck. Według głównego epidemiologa kraju Andersa Tegnella wyniki badań z Uppsali nie zmienią stano-
Źródło: www.polonia24.uk
Rząd zawarł umowę na zakup
5 mln szczepionek Moderny Brytyjski rząd złożył zamówienie na dostawę 5 mln dawek szczepionki na Covid-19 opracowanej przez firmę Moderna ogłosił w poniedziałek minister zdrowia Matt Hancock. Mają zostać dostarczone nie później niż wiosną przyszłego roku.
W nu został mając niespełna cztery lata, gdy jego matka objęła tron po przedwczesnej śmierci króla Jerzego VI. Od 1958 r. nosi przysługujący następcy tronu tytuł księcia Walii. Jest ojcem dwóch synów z pierwszego małżeństwa z nieżyjącą już księżną Dianą - Williama i Harry'ego, oraz dziadkiem czworga wnucząt - trojga dzieci pierwszego z nich i syna tego drugiego. Jest także patronem ponad 400 organizacji. Mijający rok był dość burzliwy w życiu księcia Karola. W styczniu jego młodszy syn Harry i jego amerykańska żona księżna Meghan niespodziewanie ogłosili rezygnację z pełnienia obowiązków członków rodziny królewskiej, a następnie przeprowadzili się do Kalifornii. W marcu natomiast Karol zakaził się koronawirusem, choć w jego przypadku przebieg choroby był łagodny i do powrotu do zdrowia wystarczyła 14-dniowa izolacja. Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)
Źródło: www.polonia24.uk
wiska szwedzkiego Urzędu Zdrowia Publicznego, który uznał, że Covid-19 to infekcja, która przenosi się drogą kropelkową. "W szczególnych przypadkach koronawirus może być obecny w powietrzu, ale nie opisano dotychczas przypadków, aby infekcja rozprzestrzeniła się przez systemy wentylacyjne, tak jak ma to miejsce w innych chorobach przenoszonych drogą powietrzną" - stwierdził Tegnell w wywiadzie dla telewizji SVT. Szwecja to jeden z ostatnich krajów Europy, w którym nie ma obowiązku zasłaniania nosa oraz ust. Władze nie zaleciły nawet noszenia maseczek, choć coraz więcej osób robi to z własnej woli, zwłaszcza w transporcie publicznym. Wyniki badań naukowców z Uppsali zostały opublikowane w czasopiśmie naukowym "Scientific reports". Ze Sztokholmu Daniel Zyśk (PAP)
cześniej w poniedziałek amerykańska firma poinformowała, że wstępne wyniki badań klinicznych jej szczepionki wykazały skuteczność na poziomie 94,5 proc. i nie stwierdzono żadnych znaczących skutków ubocznych jej stosowania. "Dzisiejsze informacja jest wspaniałą wiadomością i zachęcającym krokiem naprzód w naszej walce z Covid-19. Szybko zadziałaliśmy w celu zapewnienia nam 5 mln dawek tej niezwykle obiecującej szczepionki, co oznacza, że jesteśmy jeszcze lepiej przygotowani do zaszczepienia każdego, kto będzie chciał z tego skorzystać, jeśli spełnione zostaną rygorystyczne normy bezpieczeństwa" - oświadczył Hancock. "Ale nie jesteśmy jeszcze na tym etapie. Dopóki nauka nie zapewni nam bezpieczeństwa, musimy zachować czujność i postępować zgodnie z zasadami, o których wiemy, że mogą utrzymać ten wirus pod kontrolą" - przypomniał. Moderna jest drugą zachodnią firmą, która ogłosiła, że wstępne wyniki trzeciej fazy badań klinicznych potwierdzają skuteczność szczepionki. Przed tygodniem amerykański koncern farmaceutyczny Pfizer poinformował, że rozwijany we współpracy z niemiecką firmą biotechnologiczną BioNTech projekt szczepionki przeciwko koronawirusowi SARS-CoV-2
ma ponad 90 proc. skuteczności. Szczepionka opracowana przez Modernę ma tę przewagę, że jest znacznie łatwiejsza do przechowywania i transportu. Jak wykazały testy, zachowuje ona skuteczność przez 30 dni, jeśli jest przechowywana w lodówce oraz do 12 godzin, jeśli pozostaje w temperaturze pokojowej, natomiast w zamrażarce, w temperaturze minus 20 stopni Celsjusza może być przechowywana przez okres do sześciu miesięcy. Szczepionka Pfizer/BioNTech wymaga temperatury minus 70 stopni. Umowa z Moderną jest siódmą zawartą przez brytyjski rząd z producentami potencjalnych szczepionek. Łącznie Wielka Brytania zapewniła sobie dostawę już 355 mln szczepionek, co oznacza jedne z największych zapasów na świecie. Wśród nich jest także 30 mln tej opracowanej przez Pfizer i BioNTech. W lipcu Wielka Brytania poinformowała, że nie przystąpi do unijnego programu wspólnych zakupów szczepionki przeciwko koronawirusowi. Argumentowała, że nie miałaby wpływu na podejmowane decyzje dotyczące producentów, z którymi prowadzone będą negocjacje, ceny, ilości oraz terminów dostaw, a prowadząc własne negocjacje z producentami ma szanse na szybsze zawarcie umów. Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)
Źródło: www.polonia24.uk
redakcja@anonse.co.uk / 020 8166 9928
www.anonse.co.uk / www.katalogfirm.london / www.polishadvertiser.uk INFORMACJE
OGĹ OSZENIA
ROZRYWKA
IMPREZY
NOV-DEC
2020 TUESDAY 24-8
|17
www.anonse.co.uk / www.katalogfirm.london / www.polishadvertiser.uk
18|
redakcja@anonse.co.uk / 020 8166 9928
INFORMACJE
W. Brytania: Zmarł seryjny morderca kobiet
Opracowano spray do nosa,
nazywany "rozpruwaczem z Yorkshire" który zapobiega zakażeniom koronawirusem Peter Sutcliffe, nazywany "rozpruwaczem z Yorkshire" - jeden z najbardziej znanych seryjnych morderców drugiej połowy XX wieku w Wielkiej Brytanii zmarł w wieku 74 lat w szpitalu, do którego został przeniesiony z więzienia - poinformowały w piątek służby więzienne.
D
okładna przyczyna zgonu nie jest jeszcze znana, ale jak podają media, do szpitala trafił z powodu koronowirusa i wiadomo, że odmawiał leczenia. Wiadomo też, że od dawna miał różne problemy ze zdrowiem, które zwiększały podatność na zachorowanie na Covid-19, jak otyłość, cukrzyca i choroby serca, a od czasu skazania w 1981 r. wiele lat spędził w szpitalu z powodu schizofrenii paranoidalnej. Sutcfliffe pomiędzy 1975 a 1980 r. zabił w Yorkshire i w północno-zachodniej Anglii 13 kobiet, a próbował zabić jeszcze co najmniej dziewięć, aczkolwiek policja podejrzewa, że całkowita liczba ofiar może być większa. Ciała ofiar okaleczał przy użyciu młotka, noża lub śrubokrętu, czym zyskał sobie przydomek nawiązujący do XIX-wiecznego seryjnego mordercy, Kuby Rozpruwacza. Zabite przez niego kobiety miały od 16 do 47 lat i wywodziły się z różnych środowisk, choć sporą część z nich stanowiły prostytutki, co było związane z jego obsesją na ich punkcie. Po jego schwytaniu w 1981 r. wyjaśniał, że głos od Boga wysłał go z misją zabijania prostytutek. Jednak zanim został złapany, a dokładniej - przypad-
Spray do nosa, który zapobiega infekcji koronawirusem, jak również zarażaniu nim innych, został opracowany przez naukowców z Uniwersytetu w Birmingham - podała w czwartek stacja Sky News.
kowo wpadł w ręce policji, przez pięć lat skutecznie wymykał się policyjnym poszukiwaniom. W tym czasie był nawet dziewięć razy przesłuchiwany, ale z braku dowodów nie został aresztowany. Późniejszy raport na temat policyjnego śledztwa - jednego z największych w powojennej historii Wielkiej Brytanii wskazał zresztą na liczne błędy i zaniedbania. Brzemienny w skutkach był zwłaszcza żart, na który policja dała się nabrać. W latach 1978-79 niejaki John Humble wysłał trzy listy i kasetę audio, twierdząc, że to on jest seryjnym mordercą. Jego silny akcent z północno-wschodniej Anglii, zupełnie różny od tego z Yorkshire, skierował śledztwo na zupełnie inne tropy. Zanim policja się zorientowała, że została wprowadzona w błąd, Sutcliffe zabił kolejne trzy kobiety. Sutcliffe został zatrzymany w styczniu 1981 r. w Sheffield za jazdę samochodem z fałszywymi numerami rejestracyjnymi. Nie przyznał się do zabójstw, ale przyznał się do siedmiu ataków na kobiety. Został skazany na dożywotnie więzienie bez możliwości ubiegania się o przedterminowe zwolnienie przed upływem 30 lat, jednak w 2010 r. sąd zdecydował, że musi on odbyć karę pełnego dożywocia. Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)
Źródło: www.polonia24.uk
J
ak wyjaśniają naukowcy, spray wyłapuje i powleka wirusa wewnątrz nosa, skąd może być usunięty albo przez wydmuchiwanie nosa, albo przez połykanie. Ponieważ wirus jest obleczony aerozolem, zapobiega to jego wchłanianiu przez organizm, a jeśli jakiekolwiek cząsteczki wirusa zostaną przekazane innej osobie poprzez kichnięcie lub kaszel, osoba ta jest mniej podatna na zakażenie aktywnymi cząsteczkami wirusa, twierdzą naukowcy. Profesor Liam Grover, jeden z autorów badania, powiedział: "Chociaż nasze nosy filtrują tysiące litrów powietrza każdego dnia, nie ma w nich zbyt dużej ochrony przed infekcją, a większość wirusów przenoszonych drogą powietrzną jest wchłaniana przez nos. Spray, który opracowaliśmy, zapewnia tę ochronę, ale może również zapobiec przenoszeniu wirusa z człowieka na człowieka". Zespół stworzył spray, który równomiernie pokrywa wnętrze nosa i pozostaje tam, gdzie został rozpylony. Zgodnie z przedstawionym opisem badań, składa się on z dwóch polimerów polisacharydowych. Jeden z nich to środek antywirusowy zwany karagenem, który jest powszechnie stosowany w żywności jako substancja zagęszczająca. Drugi to roztwór o nazwie
gellan, który został wybrany ze względu na jego zdolność do przyklejania się do komórek wewnątrz nosa. Eksperymenty laboratoryjne w hodowli komórkowej wykazały, że spray zapobiegał infekcji nawet przez 48 godzin. Badacze twierdzą, że regularne stosowanie sprayu może znacznie ograniczyć przenoszenie choroby, i uważają, że może być szczególnie przydatne w miejscach, gdzie trudniej zachować dystans, np. w czasie lotów lub w salach lekcyjnych. "Ten spray jest wytwarzany z łatwo dostępnych produktów, które są już stosowane w produktach spożywczych i lekach, a my celowo przyjęliśmy takie założenie w naszym procesie badań. Oznacza to, że mając odpowiednich partnerów, możemy rozpocząć masową produkcję w ciągu kilku tygodni" - powiedział współautor badania dr Richard Moakes. Zastrzegł jednak, że tego typu produkty nie zastępują istniejących środków ochrony, takich jak zasłanianie twarzy czy mycie rąk, które nadal będą miały zasadnicze znaczenie dla zapobiegania rozprzestrzenianiu się wirusa. "Ten spray doda jednak drugą warstwę ochrony, aby zapobiec i spowolnić rozprzestrzenianie się wirusa" - wyjaśnił. Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)
Źródło: www.polonia24.uk
Izba Lordów domaga się zmian
w ustawie o rynku wewnętrznym Brytyjska Izba Lordów przegłosowała w poniedziałek późnym wieczorem usunięcie z projektu ustawy o brytyjskim rynku wewnętrznym klauzul, które umożliwiają unieważnienie uzgodnień dotyczących Irlandii Północnej w obowiązującej już umowie z UE o warunkach brexitu.
P
rzeprowadzone koło północy głosowania zakończyły się dotkliwą, choć spodziewaną porażką rządu Borisa Johnsona, którego Partia Konserwatywna nie ma większości w Izbie Lordów, a na dodatek przeciwko projektowi opowiedziała się także część konserwatystów. Za usunięciem pierwszego z kontrowersyjnych zapisów głosowało 433 członków Izby, przeciwko było - 165, zaś w przypadku drugiego wynik był 407 do 148. Rząd jednak już wcześniej zapowiedział, że gdy projekt ustawy trafi z powrotem do Izby Gmin, oba te zapisy zostaną przywrócone. Ostateczne brzmienie projektu ustawy musi zostać uzgodnione przez obie izby, a zazwyczaj niewybierani lordowie nie blokują na stałe projektów przyjętych przez pochodzącą z bezpośrednich wyborów, czyli mającą znacznie większy mandat społeczny, Izbę Gmin. Jak wyjaśnia rząd, celem ustawy jest utrzymanie "otwartego i nieskrępowanego handlu" między czterema częściami składowymi Zjednoczonego Królestwa po upływie wraz z końcem 2020 r. okresu przejściowego po brexicie. Obecnie wszelkie kwestie handlowe i regulacyjne znajdują się w kompetencjach UE, zatem - jak wyjaśnia rząd - konieczne jest ich dostosowanie do sytuacji, w której prawo unijne przestanie obowiązywać. Chodzi o uniknięcie
sytuacji, w której w poszczególnych częściach kraju obowiązywałyby różne regulacje handlowe. Kontrowersje budzi w projekcie budzi zapis mówiący, że "niektóre przepisy" weszłyby w życie "bez względu na niespójność lub niezgodność" z prawem międzynarodowym lub innym prawem krajowym, co wyraźnie wskazuje na możliwość uchylenia uzgodnień zawartych z UE i co - jak sam rząd przyznał - byłoby złamaniem zasad prawa międzynarodowego. Ustawa ma pozwalać rządowi na wycofanie się z niektórych zapisów dotyczących Irlandii Północnej w obowiązującej już umowie o warunkach wystąpienia z UE. Brytyjski rząd zastrzega, że miałoby to zastosowanie tylko wówczas, gdyby Londyn i Bruksela nie zawarły porozumienia o przyszłych relacjach po okresie przejściowym i ma zapobiegać sytuacji, w której UE mogłaby decydować o warunkach handlu między Irlandią Północną a pozostałą częścią Zjednoczonego Królestwa, co groziłoby integralności terytorialnej kraju. Krytycy projektu wskazują natomiast, że wycofywanie się przez Wielką Brytanię z obowiązującej już umowy bardzo zaszkodziłoby jej reputacji międzynarodowej, a w konsekwencji też utrudniło zawieranie innych umów handlowych. Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)
Źródło: www.polonia24.uk
redakcja@anonse.co.uk / 020 8166 9928
www.anonse.co.uk / www.katalogfirm.london / www.polishadvertiser.uk INFORMACJE
OGĹ OSZENIA
ROZRYWKA
IMPREZY
NOV-DEC
2020 TUESDAY 24-8
|19
www.anonse.co.uk / www.katalogfirm.london / www.polishadvertiser.uk
20|
redakcja@anonse.co.uk / 020 8166 9928
INFORMACJE
Ciężki czas dla taksówkarzy W wyniku lockdownu i obostrzeń związanych z Covid-19 kierowcy taksówek z trudem zarabiają na życie. Poza tym liczba licencjonowanych taksówek znacznie spadła. Zgodnie z danymi Transport for London uzyskanymi przez agencję prasową PA liczba licencjonowanych taksówek w Londynie w dniu 7 czerwca wynosiła 18 900, a 8 listopada już tylko 15 000. Stowarzyszenie Licencjonowanych Taksówkarzy – The Licensed Taxi Drivers’ Association (LTDA) – uważa, że tylko 20 procent taksówkarzy nadal prowadzi swoje pojazdy. LTDA podkreśla, że pandemia była koszmarem dla taksówkarzy, gdyż nie uzyskali wsparcia od rządu.
D
ane LTDA pokazują, że kierowcy przybywający do postoju taksówek na lotnisku Heathrow w zeszłym miesiącu, czekali średnio dziewięć godzin, zanim zostali wysłani po pasażera. Sekretarz generalny LTDA, Steve McNamara powiedział, że kierowcy taksówek zarabiają „głodowe wynagrodzenie” w wysokości około jednej czwartej ich normalnego dochodu. Dodał, że w tej sytuacji wielu z nich robi desperackie rzeczy, na przykład sprzedają swoje taksówki znacznie poniżej wartości rynkowej, aby przetrwać kilka następnych miesięcy. Należą do nich osoby, które na potrzeby prowadzenia działalności niedawno kupiły nowe auto elektryczne o wartości 65 tys. funtów. Powiedział, że od marca wielu z nich nie otrzymało żadnego dochodu. Stwierdził: „Potrzebujemy specjalnego pakietu, który jest skierowany do taksówkarzy w Londynie, aby pomóc im przez to przejść”. Firma GB Taxi Services z północnego Londynu, wypożyczająca auta taksówkarzom, zaobserwowała, że poziom wykorzystania floty ich 100 czarnych taksówek spadł z 95% przed kryzysem do zaledwie 10%, pomimo tego, że zmniejszyli opłaty o połowę, aby zachęcić kierowców do zatrzymania swoich pojazdów. Firma wykorzystuje tereny polne w Epping Forest do przechowywania około 220 niechcianych taksówek, dzięki czemu nie muszą płacić za ich ubezpieczenie.
Jednak firma poniosła przy tym stratę przekraczającą 120 tys. funtów, bo ukradziono katalizatory i filtry cząstek stałych z około 50 aut pozostawionych na polu. Inna wypożyczalnia, Sherbet London, wynajęła parking, aby pomieścić 400 niezajętych taksówek, co stanowi dwie trzecie jej floty. Dyrektor naczelny Asher Moses powiedział: „Cały handel ucierpiał. W tej chwili na polach prawdopodobnie jest 2000 różnych taksówek ze stolicy”. Oskarża ministrów o niewywiązanie się ze swoich zobowiązań: „Kiedy rozpoczęła się sytuacja z Covid-19, rząd powiedział: nie martw się, będziemy wspierać firmy takie jak wy. Ale niestety tego nie zrobili i zostawili nas, byśmy zgnili”. Londyński taksówkarz Andy Biggs, lat 63, powiedział, że popyt zniknął i jest dobrze, jeśli zdarzy się, że ma trzech klientów dziennie. „Kiedy zakończył się pierwszy lockdown, sytuacja zaczęła się powoli poprawiać” – powiedział. „Ale teraz jest tak źle, jak nigdy. Gdybym był o 20 lat młodszy, mógłbym rozważyć robienie czegoś innego”. Transport for London podaje, że podczas kryzysu dostarczył kierowcom taksówek „praktycznych porad w wielu kwestiach” i utrzymuje, że czarne, typowe dla Londynu taksówki „pozostają integralną częścią sieci transportowej stolicy”. Transport na lotniska www.ecotripcars.co.uk
Źródło: www.polonia24.uk
Nielegalny handel szczeniętami W Szkocji rozpoczęła się kampania mająca na celu zwrócenie uwagi na nielegalny handel szczeniętami, który rozkwitł podczas pandemii Covid-19.
T
he Scottish SPCA, organizacja działająca na rzecz zwierząt, zbadała w zeszłym miesiącu 78 doniesień dotyczących hodowli szczeniąt. Wiele nielegalnie wyhodowanych szczeniąt jest sprzedawanych online za pośrednictwem mediów społecznościowych lub małych witryn reklamowych. Wysoki popyt na zwierzęta domowe podczas lockdownu spowodował, że ceny szczeniąt gwałtownie wzrosły. To zachęciło nielegalnych handlarzy do zwiększenia skali swojej działalności. Są obawy, że popyt zwiększy się dodatkowo przed Bożym Narodzeniem. Minister ds. Obszarów Wiejskich Mairi Gougeon zainicjowała kampanię LookBeyondCute. Powiedziała: „Podczas obecnej pandemii Covid-19, niestety zaobserwowaliśmy wzrost nielegalnej sprzedaży i handlu szczeniętami. Musimy upewnić się, że każdy rozumie konsekwencje zakupu nielegalnie wyhodowanego szczeniaka. Teraz bardziej niż kiedykolwiek zachęcamy ludzi do bycia ostrożnym przed kupnem. Istnieją kluczowe kroki, które mogą pomóc w upewnieniu się, że kupujesz bezpiecznie – obejmują one zobaczenie nie tylko szczeniaka, ale też jego matki z całym miotem, oczywiście gdy pozwalają na to ograniczenia, za-
sięganie informacji na temat hodowcy i upewnienie się, że dostępne są wszystkie wymagane dokumenty”. Szef The Scottish SPCA, Mike Flynn również mówił o swoim zaniepokojeniu wzrostem popytu podczas lockdownu i późniejszych ograniczeń związanych z koronawirusem. Powiedział: „To spowodowało nie tylko wygórowane ceny, ale także wzrost liczby szczeniąt chorujących lub umierających, co wynika z tego, że otrzymały złą opiekę”. Szacuje się, że 40% szczeniąt umiera przed piątymi urodzinami, a 15% choruje lub umiera w pierwszym roku. Mike Flynn powiedział: „Od września do października tego roku liczba połączeń z naszą infolinią w sprawie hodowli szczeniąt i chorych szczeniąt wzrosła prawie dwukrotnie. Obawiamy się, że liczba zgłoszeń będzie rosła z powodu sprzedawania ludziom chorych szczeniąt w celu zaspokojenia popytu. Te biedne zwierzęta są wykorzystywane wyłącznie dla zysku i nie przywiązuje się zbytniej wagi do nich samych". Dodał: „Niestety jedynym sposobem na zatrzymanie tego nikczemnego handlu jest zatrzymanie zapotrzebowania na zwierzaki”.
Źródło: www.polonia24.uk
Bankructwo Croydon Council 11 listopada Croydon Council złożyła zawiadomienie zgodnie z sekcją 114, zakazujące wszelkich nowych wydatków z wyjątkiem wydatków przeznaczonych na bezpieczeństwo i środki ochronne oraz realizację usług ustawowych.
J
est to pierwszy taki przypadek od 2018 roku, gdy władze lokalne hrabstwa Northamptonshire wprowadziły sekcję 114 – narzędzie prawne wstrzymujące zbędne wydatki w trybie natychmiastowym. W zeszłym miesiącu Croydon Council został poddany rządowemu audytowi po negatywnym raporcie zewnętrznych audytorów. W raporcie audytorzy stwierdzili, że „krucha sytuacja finansowa i słabe ustalenia bazowe zostały bezlitośnie ujawnione w wyniku pandemii Covid-19”. Raport ujawnił, że zostały zignorowane ostrzeżenia o złej sytuacji finansowej gminy z lat 2017/2018. Wraz z wydaniem zawiadomienia z sekcji 114, dyrektor finansowy w Croydon Council, Lisa Taylor ostrzegła przed czarną dziurą w budżecie o wartości 66 milionów funtów w bieżącym roku finansowym. Obejmuje to 36 milionów funtów „niemożliwego do dostarczenia” dochodu od wewnętrznego dewelopera nieruchomości, Brick by Brick. Lisa Taylor napisała: „Pomimo wprowadzenia przez council kontroli wydatków latem 2020 r., nadal ponoszono koszty, które nie były niezbędne. W rezultacie został wdrożony formalny panel kontroli wydatków, ale jako dyrektor finansowy nadal nie widzę, by były podejmowane radykalne decyzje, aby wstrzymać wszystkie wydatki oprócz niezbędnych”. Hamida Ali, nowa przewodnicząca rady, powiedziała w oświadczeniu: „Kiedy trzy tygodnie temu zostałam przewodniczącą gminy Croydon, obiecałam nowe podejście, które rozwiąże problemy rady miejskiej. Kryzys Covid-19 i czas oszczędności wywarł ogromny wpływ na nasze finanse, ale jasne jest, że rada również popełniła błędy i jestem zdecydowana to naprawić. Wiemy, że nie możemy tego zrobić sami i chcemy współpracować ze wszystkimi, którzy mają udział w sukcesie Croydon. Obejmuje to ubieganie się o wsparcie finansowe od rządu, a dzisiejsze zawiadomienie z sekcji 114 jest częścią postępowania w tej sprawie. Chociaż nadal ciężko pracujemy, aby znaleźć oszczędności, musimy skoncentrować nasze wydatki na podstawowych usługach i ochronie naszych mieszkańców”. Rada gminy ma obowiązek zebrać się w ciągu 21 dni od zawiadomienia z sekcji 114, kiedy musi zgodzić się na ograniczenie zbędnych wydatków i omówić
środki równoważenia budżetu. Chris Philp, konserwatywny poseł z Croydon South, oskarżył council o bankructwo gminy: „Croydon Council właśnie wydał zawiadomienie z sekcji 114, a to znaczy, że są bankrutami. To jedyna dzielnica Londynu, która jest w takiej sytuacji”. Dodał: „Partia Pracy doprowadziła do bankructwa Croydon przez słabą kontrolę finansową, zadłużenie w wysokości 1,5 miliarda funtów i angażowanie się w katastrofalne spekulacje na temat nieruchomości komercyjnych”. Croydon pożyczył miliony, aby zainwestować w Croydon Park Hotel i centrum handlowe Colonnades, firmy dotknięte pandemią, a także własną spółkę mieszkaniową Brick By Brick, z której według audytorów nie uzyskuje żadnego zwrotu. Jason Perry, konserwatywny przywódca opozycji w Croydon, powiedział: „Błąd, który popełniła nasza rada polegał na tym, że nie przyjrzała się budżetowi wystarczająco poważnie i nie potraktowała sytuacji wystarczająco poważnie, aby tylko szybko zarobić na zakupie nieruchomości. Zasadniczo grali w Monopol za pieniądze podatników. Kłopoty zostały następnie zaostrzone przez pandemię.” Dodał: „W Londynie jest wiele władz lokalnych, które są bardzo dobrze zarządzane, ale to, co wydarzyło się w Croydon, niektórych zszokuje i powinni wyciągnąć wnioski z tego, co się tutaj wydarzyło”. Nie jest niczym niezwykłym, że władze lokalne inwestują w nieruchomości komercyjne, aby zapewnić długoterminowy dochód z najmu w celu opłacenia usług. Jednak w ostatnich kilku latach rząd coraz bardziej martwi się, że urzędy miejskie korzystają z niskooprocentowanych kredytów finansowanych ze środków Skarbu Państwa przez Public Works Loan Board (PWLB) do finansowania ryzykownych zakupów. Rady w Anglii i Walii wydały szacunkowo 6,6 miliarda funtów na inwestycje komercyjne w ciągu ostatnich trzech lat, a do 91 procent wydatków zostało sfinansowanych z pożyczek, jak wynika z raportu Government’s Public Accounts Committee. Na początku tego roku rząd zaproponował zmianę warunków udzielania pożyczek przez PWLB w celu zapewnienia, że władze lokalne będą nadal inwestować w mieszkalnictwo, infrastrukturę i usługi publiczne, a nie w komercyjne przejęcia.
Źródło: www.polonia24.uk
redakcja@anonse.co.uk / 020 8166 9928
www.anonse.co.uk / www.katalogfirm.london / www.polishadvertiser.uk INFORMACJE
OGĹ OSZENIA
ROZRYWKA
IMPREZY
NOV-DEC
2020 TUESDAY 24-8
|21
www.anonse.co.uk / www.katalogfirm.london / www.polishadvertiser.uk
22|
redakcja@anonse.co.uk / 020 8166 9928
INFORMACJE
Ataki wandali na autobusy w Leeds W niedzielę wieczorem w Leeds w kierunku kilku autobusów rzucono petardy i inne przedmioty. Takie zdarzenia zostały zgłoszone na obszarze York Road. Z tego powodu część kierowców zmieniła trasę lub jechała bez zatrzymywania się na przystankach.
Podróże w czasie epidemii: wiele krajów wciąż wpuszcza turystów; w większości konieczny jest test
Mimo panującej na świecie drugiej fali pandemii, Polacy mogą wyjechać do wielu państw świata, również na wakacje. Aby polecieć m.in. do Egiptu, Tunezji, na Maltę czy W. Kanaryjskie muszą przedstawić negatywy wynik testu na koronawirusa, nie jest to konieczne przy podróży np. do Turcji.
O
soby przylatujące z Polski do Egiptu muszą okazać negatywny wynik testu na obecność koronawirusa przeprowadzonego metodą PCR najpóźniej na 72 godz. przed wylotem. Badanie jest obowiązkowe również dla dzieci powyżej 6 lat. Podróżujący bezpośrednio do czterech największych kurortów, Szarm el-Szejk, Hurgady, Marsa Alam i Taby, mogą poddać się testowi na lotnisku po przylocie i kosztuje on wówczas 30 dolarów. Turyści wybierający tę możliwość muszą się jednak samoizolować w hotelu do czasu uzyskania negatywnego rezultatu. Podróżni muszą również wypełnić dostępny w internecie formularz o stanie zdrowia i miejscu zakwaterowania w Egipcie; na lotniskach pasażerom mierzy się temperaturę. Od soboty 14 listopada Polacy przylatujący na Maltę również muszą zaprezentować negatywny wynik testu PCR przeprowadzonego do 72 godz. przed przybyciem do tego kraju. Jeżeli tego nie zrobią, mogą zostać poddani badaniu po przybyciu lub skierowani na 14-dniową kwarantannę. Negatywnym wynikiem testu PCR lub tańszego badania antygenowego muszą się też wylegitymować turyści meldujący się w hotelach i innych miejscach zakwaterowania na hiszpańskich Wyspach Kanaryjskich. Badanie musi być wykonane najpóźniej 72 godz. przed przybyciem na archipelag. Od 23 listopada negatywny wynik testu PCR będzie również potrzebny do wjechania na pozostałe tereny Hiszpanii. Przyjeżdżając do tego kraju trzeba też wypełnić w internecie formularz sanitarny, a na lotnisku poddać się kontroli stanu zdrowia obejmującej m.in. mierzenie temperatury. Obywatele państw UE mogą bez przeszkód podróżować do Portugalii. Dodatkowe restrykcje obowiązują jednak osoby udające się na Maderę i Azory. Podróżni lecący na te terytoria muszą przedstawić negatywny wynik testu PCR wykonanego nie wcześniej niż 72 godz. przed przybyciem na wyspę albo poddać się bezpłatnemu badaniu po przylocie, wypełnić formularz lokalizacyjny i oczekiwać na wynik przebywając w deklarowanym miejscu. Z tego wymogu zwolnione są dzieci poniżej 12 lat. Wszyscy wybierający się do Grecji muszą okazać negatywny wynik testu PCR przeprowadzonego najpóźniej trzy doby przed przybyciem do tego kraju. Z obowiązku wyłączone są dzieci poniżej 10 roku życia. Co najmniej 24 godziny przed przylotem należy też wypełnić internetowy formularz, zawierający dane m.in. o locie i planowanym miejscu zakwaterowania. Udający się do tego państwa powinni jednak pamiętać, że obowiązują tam, na razie do końca listopada, surowe restrykcje. Nieczynne są m.in. zabytki archeologiczne, restauracje prowadzą tylko sprzedaż na wynos, a z domu można wychodzić tylko w najpotrzebniejszych sprawach. Dorośli i dzieci od 12 lat udający się do Tunezji muszą przedstawić test PCR wykonany do 72 godz. przed wylotem i do 120 godz. przed przybyciem. Do-
datkowo trzeba przejść 14-dniową kwarantannę, którą można odbyć w jednym z wyznaczonych do tego hoteli lub innym miejscu zamieszkania. Konieczne jest też wypełnienie formularza o stanie zdrowia w internecie oraz ściągnięcie odpowiedniej aplikacji. Warto podkreślić, że w całym kraju obowiązuje godzina policyjna, utrudnione jest podróżowanie między prowincjami, a kafejki i restauracje mogą obsłużyć jedynie małą liczbę osób i zamykane są o 16.00. Polacy mogą wybrać się do Maroka, jeżeli wcześniej zarezerwowali miejsce w hotelu lub innej kwaterze turystycznej. Na granicy muszą jednak okazać negatywny wynik badania PCR wykonanego najpóźniej trzy doby przed wylotem. Nie dotyczy to dzieci poniżej 11 roku życia. Wszyscy pasażerowie muszą też wypełnić formularz lokalizacyjny, który można ściągnąć z internetu. W Maroku trwa stan zagrożenia epidemicznego, dlatego niektóre plaże i atrakcje turystyczne są zamknięte dla turystów. W Casablance, Tangerze czy Fezie może wciąż obowiązywać godzina policyjna. Przybywając do Dubaju w Zjednoczonych Emiratach Arabskich dorośli i dzieci powyżej dwóch lat muszą przedstawić negatywny wynik testu PCR, nie starszego niż sprzed 96 godz. przed wylotem. Przylatujący z Wlk. Brytanii i Niemiec mogą zrobić darmowy test na lotnisku, jednak do otrzymania wyniku wymagana jest od nich samoizolacja. Lotnisko w sąsiednim Abu Zabi jest zamknięte dla obcokrajowców. Bez konieczności okazywania testów i przebywania kwarantanny można się udać m.in. do Turcji, Chorwacji, Bułgarii, Albanii, Czarnogóry, Włoch czy Francji. Warto jednak pamiętać, że w niektórych z tych krajów obowiązują bardzo surowe ograniczenia związane z pandemią (np. we Francji czy Włoszech), a Bałkany są jednym z regionów, w których koronawirus rozprzestrzenia się najszybciej w Europie. Zamknięte dla ruchu turystycznego są z kolei Czechy, Węgry i Izrael. Obywatele polscy nie mogą również na razie udać się na wypoczynek na Cypr. Przedstawić test, który może zwolnić z obowiązku odbycia kwarantanny, trzeba także po przybyciu do Niemiec, Słowenii i Słowacji. W wypadku Niemiec konkretne przepisy różnią się w zależności od kraju związkowego, ale są one podobne dla całego kraju z obowiązkowej dwutygodniowej kwarantanny zwalnia negatywny wynik test. Badanie można bezpłatnie wykonać już po przybyciu do tego kraju, np. na lotnisku czy dworcu. Bardziej szczegółowe informacje na temat przepisów obowiązujących przy wjeździe do poszczególnych państw można uzyskać na stronach polskiego ministerstwa spraw zagranicznych i witrynach władz konkretnych krajów. Polskie MSZ apeluje o unikanie podróży zagranicznych, które nie są konieczne. W kontekście zagrożenia epidemicznego, polskie władze szczególnie ostrzegają przed wyjazdami do niektórych regionów Hiszpanii, Czarnogóry, Chorwacji, Malty i Maroka.(PAP)
Źródło: www.polonia24.uk
F
irst Leeds podaje, że w ciągu ostatnich dwóch tygodni miało miejsce ponad 20 przypadków rzucania przedmiotów w autobusy. Te zdarzenia powodowały, że trasy autobusów były zmieniane, a czasami kursy nie były kontynuowane. Tom Bridge, dyrektor operacyjny First West Yorkshire, powiedział: „Ten bezmyślny wandalizm zagraża naszym kierowcom i klientom i jesteśmy pewni, że społeczność będzie chciała się połączyć i zrobić, co tylko możliwe, aby zakończyć te lekkomyślne zachowania, zanim ktoś zostanie poważnie zraniony lub stanie się coś gorszego. Bezpieczeństwo naszych pracowników i klientów jest naszym priorytetem i ściśle współpracujemy z policją w celu zbadania incydentów, w tym wykorzystania nagrań z monitoringu pokładowego, aby pomóc zidentyfikować zaangażowane osoby. Zachęcamy każdego, kto ma informacje, które mogą pomóc w identyfikacji sprawców do skontaktowania się z policją lub z Crimestoppers”. Ze względu na poziom wandalizmu w mieście, First
Bus rozważa wprowadzenie objazdów z dala od części Middleton, Whinmoor i Halton Moor. Rozważa również wstrzymanie kursów odbywających się późnym wieczorem i nocnych. Tom Bridge powiedział: „Rozumiemy niedogodności, jakie mogłoby to spowodować, ale musimy chronić naszych kierowców i pasażerów”. Dodał: „Akty wandalizmu powodują znaczną ingerencję w rozkład jazdy, a uszkodzone autobusy muszą być wycofywane. W każdym przypadku dążymy do jak najszybszego znalezienia autobusu zastępczego, aby zminimalizować zakłócenia dla naszych klientów, ale kiedy dochodzi do wandalizmu w czasie, gdy autobus jest w ruchu, niestety powoduje to utratę przynajmniej części zaplanowanej trasy. W obecnych okolicznościach opóźnienie lub brak kursowania na części trasy może wpłynąć na plany podróży kluczowych pracowników w sektorze zdrowia i innych kluczowych sektorach, więc efekt domina może mieć wpływ na inne kluczowe dziedziny życia”.
Źródło: www.polonia24.uk
16-letni chłopiec zmarł po uderzeniu samochodu w ścianę podczas pościgu policyjnego
16-letni chłopiec zmarł po tym, jak uderzył samochodem w ścianę. Pościg miał miejsce 13 listopada tuż przed 4 nad ranem, w Stockport.
W
oświadczeniu wydanym w piątek, rzeczniczka policji w Cheshire powiedziała: „Około godziny 3.40 w piątek 13 listopada, biała Toyota Yaris zwróciła uwagę funkcjonariuszy w rejonie Handforth. Przeprowadzono krótki pościg, po czym pojazd uderzył w ścianę na Hall Moss Lane w Bramhall, Stockport. Dwaj pasażerowie pojazdu, obaj mężczyźni, odnieśli poważne obrażenia i zostali zabrani do szpitala. Zgodnie ze zwykłymi procedurami, o incydencie powiadomiono The Independent Office for Police Conduct (IOPC), który rozpoczął niezależne dochodzenie”. Rzecznik IOPC powiedział: „Kierowca zmarł w szpitalu w sobotę. Pasażer został zabrany do
szpitala z poważnymi obrażeniami. Po powiadomieniu nas przez policję wysłaliśmy śledczych na miejsce kolizji i rozpoczęliśmy procedurę zbierania informacji. Na miejsce zdarzenia rodzina i przyjaciele chłopca przynieśli kwiaty i balony. W poniedziałek wieczorem zebrało się tam co najmniej 100 osób, w tym czasie odpalono fajerwerki. Świadek, który przejeżdżał obok miejsca zdarzenia w poniedziałek około godziny 17.40, powiedział: „Nie mogłem się przedostać, tak wielu ludzi blokowało drogę. Samochody były zaparkowane podwójnie aż do końca drogi”. Ze względu na wielkość zgromadzenia na miejscu pojawili się też funkcjonariusze policji.
Źródło: www.polonia24.uk
redakcja@anonse.co.uk / 020 8166 9928
www.anonse.co.uk / www.katalogfirm.london / www.polishadvertiser.uk INFORMACJE
OGĹ OSZENIA
ROZRYWKA
IMPREZY
NOV-DEC
2020 TUESDAY 24-8
|23
www.anonse.co.uk / www.katalogfirm.london / www.polishadvertiser.uk
24|
redakcja@anonse.co.uk / 020 8166 9928
INFORMACJE
Burmistrz Londynu zapowiada zmiany
w budżecie stolicy, w tym redukcję etatów
Zaaprobowano budowę tunelu
koło kamiennego kręgu Stonehenge Brytyjskie ministerstwo transportu zaaprobowało w czwartek budzący duże kontrowersje projekt budowy liczącego 3,2 km długości tunelu drogowego w pobliżu słynnego kamiennego kręgu Stonehenge w południowej Anglii.
S
tonehenge, jeden z najsłynniejszych prehistorycznych zabytków na świecie, składa się z wałów ziemnych otaczających duży zespół stojących kamieni. Krąg, którego powstanie szacowane jest na okres od ok. 3000 do 2000 r. p.n.e., ma w Wielkiej Brytanii chroniony status od 1882 r., zaś od 1986 r. znajduje się na Liście Światowego Dziedzictwa UNESCO. Jak przekonuje ministerstwo transportu, przechodząca koło Stonehenge droga A303 została zaprojektowana z założeniem ruchu dwukrotnie mniejszego niż jest obecnie. Budowę tunelu popiera English Heritage, organizacja zajmująca się ochroną obiektów uznanych za dziedzictwo narodowe Anglii, w której gestii jest m.in. Stonehenge. Wskazuje ona, że obecnie A303 przecina obszar obiektu, zatem tunel przywróci pradawny krajobraz wokół niego i usunie odgłosy ruchu drogowego z jego otoczenia. Jednak część archeologów, obrońców środowiska,
jak również okolicznych mieszkańców sprzeciwia się temu projektowi, argumentując, że budowa w zbyt bliskiej okolicy Stonehenge zniszczy jego archeologiczne otoczenie. Przekonują oni, że projektowany tunel jest zbyt krótki, i jeśli ma już być zbudowany, to powinien liczyć co najmniej 4,5 km. Prace przygotowawcze mają się rozpocząć wiosną przyszłego roku, a przewidziana na pięć lat faza budowy ma się rozpocząć do 2023 roku. Highways England, rządowa spółka odpowiedzialna za utrzymanie głównych dróg w Anglii, szacuje, że koszt całego przedsięwzięcia wyniesie od 1,5 do 2,4 mld funtów, ale obecnie pracuje przy założeniu, iż będzie to 1,7 mld funtów. Niezależnie od ostatecznej sumy byłaby to największa inwestycja w angielskie drogi od dziesięcioleci. Jak dodaje Highways England, teraz zaczyna się sześciotygodniowy okres, w którym decyzja o budowie może zostać zaskarżona do sądu. Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)
Źródło: www.polonia24.uk
W poniedziałek 16 listopada burmistrz Londynu Sadiq Khan uprzedził o dużych zmianach w budżecie stolicy, czym zobrazował, jak duży wpływ pandemia ma na finanse Greater London Authority. Zapowiedział zmniejszenie liczby osób zatrudnionych z ratuszu. W ciągu najbliższych tygodni pojawią się kolejne informacje, m.in. dotyczące cięć w budżetach policji i straży pożarnej.
B
urmistrz powiedział, że budżet „podstawowego” GLA na następny rok finansowy, a mianowicie usług świadczonych bezpośrednio z ratusza, a nie przez organy takie jak policja, straż pożarna i Transport for London, ma spaść z 640 milionów funtów do 602 milionów funtów. Niedobór 38 milionów funtów zostanie częściowo uzupełniony dzięki oszczędnościom w wysokości około 12 milionów funtów w zakresie kosztów bieżących utrzymania ratusza w tym dotyczące np. technologii, szkoleń. Jednocześnie programy i dofinansowania przyznawane przez GLA mają zostać ograniczone o ok. 27 milionów funtów. Liczba etatów w Greater London Authority może zostać zredukowana o 1190 etatów, aby zaoszczędzić na wynagrodzeniach w rocznej perspektywie kwotę 68,4 mln funtów, chociaż burmistrz zapowiada, że będzie starał się chronić jak najwięcej miejsc pracy. Przed trudną sytuacją związaną z Covid-19 przewidywano, że około 164 mln funtów wpłynie do budżetu z tytułu council tax i podatków od firm, ale kwota spadła do ok. 126 mln funtów z powodu zaległości mieszkańców w płatnościach oraz upadłości przedsiębiorstw w wyniku pandemii. Wstępne plany mające wspomóc budżet zostaną przeanalizowane w przyszłym tygodniu przez London Assembly. Dalsze szczegóły spodziewane są w nadchodzących tygodniach, określając zakres wpływu na policję i straż pożarną, wysokość opłat za metro i autobusy oraz wysokość council tax. Nie pojawiły się jeszcze żadne szczegóły dotyczące
tego, które programy planowane wcześniej przez ratusz nie zostaną zrealizowane. Natomiast burmistrz zapowiedział utrzymanie tych programów, które priorytetowo traktują odbudowę Londynu po pandemii. W budżecie ratusza na przyszły rok uwzględnionych jest dziewięć długoterminowych „misji”, które zostały uzgodnione przez London Recovery Board, aby umożliwić pozytywne wyjście z pandemii. Koncentrują się one na pomocy londyńczykom w znalezieniu zatrudnienia, pomocy w zakresie zdrowia psychicznego, ulepszeniu przestrzeni publicznej oraz poprawie komunikacji i umiejętności cyfrowych. W czerwcu burmistrz zgodził się na natychmiastową obniżkę pensji o 10 procent w stosunku do jego pensji rocznej 152 734 funtów, i zamrożenie pensji 15 bezpośrednich współpracowników i lepiej opłacanego personelu GLA. Susan Hall, liderka konserwatystów w GLA, stwierdziła, że policja i straż pożarna stoją przez ryzykiem cięcia ich budżetu o 130 milionów funtów. Stwierdziła, że chronienie tych organów publicznych powinno być priorytetem. „Żaden londyńczyk nie chce, aby wydolność służb ratunkowych w naszym mieście były „rozciągana” przez Khana w celu ochrony jego biura prasowego” – powiedziała. Susan Hall dodała: „Pomimo rosnącej ceny administracji Khana niewiele udało się osiągnąć. W ciągu czterech lat zbudował mniej niż 17 000 niedrogich domów, opóźniono lub odwołano 21 ważnych modernizacji drogowych, nie wspominając o rekordowym poziomie przestępczości”.
Źródło: www.polonia24.uk
Ambulans skradziony sprzed domu pacjenta 14 listopada w Shotton, blisko Chester, nieznani sprawcy ukradli ambulans zaparkowany na osiedlu mieszkalnym. W tym czasie ekipa ratunkowa była w domu pacjenta.
N
atychmiast na miejsce został wysłany drugi pojazd, by pomóc załodze medycznej. Policja znalazła porzuconą i zniszczoną karetkę kilka godzin później w Dee View w Shotton. Śledczy w North Wales Police przeprowadzili kryminalistyczne zbadanie pojazdu. Bob Tooby, zastępca dyrektora operacyjnego w Welsh Ambulance Service, powiedział: „Kradzież karetki pogotowia ratunkowego jest aktem skrajnie nieodpowie-
dzialnym, narażającym pacjentów na ryzyko. Gdyby załoga musiała uzyskać dostęp do dodatkowego sprzętu ratunkowego z pojazdu lub pilnie przewieźć pacjenta do szpitala, taka kradzież mogłaby spowodować bardzo poważne szkody”. Dodał: „Policja Północnej Walii prowadzi obecnie dochodzenie w celu zidentyfikowania sprawców i zachęcamy członków społeczeństwa do przekazywania wszelkich informacji, które mogą pomóc w wyjaśnieniu kradzieży”.
Źródło: www.polonia24.uk
redakcja@anonse.co.uk / 020 8166 9928
www.anonse.co.uk / www.katalogfirm.london / www.polishadvertiser.uk INFORMACJE
OGĹ OSZENIA
ROZRYWKA
IMPREZY
NOV-DEC
2020 TUESDAY 24-8
|25
www.anonse.co.uk / www.katalogfirm.london / www.polishadvertiser.uk
26|
redakcja@anonse.co.uk / 020 8166 9928
INFORMACJE
Szczepionki przeciwko COVID-19 mogą być przechowywane w zwykłej lodówce Szczepionki oparte na technologii mRNA (takie jak szczepionka firm Pfizer i BioNTech) mogą być przechowywane w zwykłej lodówce co najmniej przez trzy miesiące ogłosiła firma CureVac. Z kolei naukowcy z Imperial College London wykazali, że ich szczepionka pozostaje stabilna po pięciu miesiącach przechowywania w lodówce.
O
BBC: przybywa fake newsów dot.
szczepień przeciwko COVID-19
Optymistyczne zapowiedzi wprowadzenia do użycia pierwszych szczepionek przeciwko COVID-19 sprawiły, że coraz częściej w internecie pojawiają się absurdalne wręcz fake newsy, zniechęcające do ich stosowania - ostrzega BBC.
głoszenie 90-proc. skuteczności szczepionki firmy Pfizer wywołało ekscytację na całym świecie. Nieco osłabił ją fakt, że firma zaleca transport i przechowywanie szczepionki w bardzo niskiej (minus 70 stopni Celsjusza) temperaturze. Wymaga to specjalnych chłodziarek i nawet w wysoko rozwiniętych krajach przysparza prowadzących do wzrostu kosztów i strat trudności technicznych. Szczepionka Pfizera oparta jest na naśladującym materiał genetyczny wirusa messenger RNA (mRNA). Pod jego wpływem organizm wytwarza charakterystyczne białka, które uczy się rozpoznawać układ odpornościowy. Tymczasem mająca siedzibę w Niemczech firma biofarmaceutyczna CureVac, opracowująca szczepionkę opartą na tej samej technologii mRNA, wykazała, że preparat CVnCoV przechowywany w zwykłej lodów-
ce (w temperaturze +5 stopni Celsjusza) pozostaje stabilny co najmniej przez 3 miesiące, a w temperaturze pokojowej do 24 godzin. Standardowe wymagania International Council for Harmonisation of Technical Requirements for Pharmaceuticals for Human Use (ICH) dla szczepionek spełniała zarówno próbka przechowywana przez trzy miesiące w temperaturze minus 60, jak i plus 5 stopni Celsjusza. W przypadku szczepionki opracowanej przez Imperial College w Londynie stabilność preparatu udało się zachować po pięciu miesiącach przechowywania w lodówce. Dzięki mniejszym wymaganiom dotyczącym temperatur szczepionka mogłaby być łatwiej dystrybuowana przy mniejszych kosztach i stratach, co ułatwiłoby jej szerokie wykorzystanie. (PAP)
Źródło: www.polonia24.uk
W
edług antyszczepionkowców preparaty chroniące przed koronawirusem SARS-CoV-2 mają zawierać mikrochipy, dzięki czemu - poprzez podanie szczepionki - "masowo będzie można je wszczepiać ludziom". Szczepionki te mają też zmieniać DNA i u większości osób powodować działanie niepożądane. Ale żadne z tych twierdzeń nie jest prawdą – przekonują eksperci cytowani przez BBC. Najczęściej ostatnio rozpowszechniane fake newsy dotyczące tego, że szczepionki przeciwko COVID-19 będą zawierać mikrochipy, powstał prawdopodobnie w związku z tym, że propagatorem szczepień i największym ich fundatorem na świecie jest Bill Gates, twórca firmy Microsoft. Gates wraz z żona Melindą założył fundację finansującą szczepienia, głównie w krajach rozwijających, a także wspierającą badania nad nowymi szczepionkami, np. przeciwko wirusowi HIV (której wciąż nie udaje się uzyskać). Takie twierdzenia pojawiły się już na początku 2020 r., są jednak całkowicie fałszywe, o czym zapewniają Bill i Melina Gates w wypowiedzi dla BBC. Niestety, zaczęło w nie wierzyć wiele osób. W sondażu na ten temat przeprowadzonym w USA, w to, że Bill Gates za pośrednictwem szczepionek chce ludziom wszczepić mikrochipy, wierzy aż 28 proc. ankietowanych Amerykanów. Wśród zwolenników Partii Republikańskiej tak sądzi aż 44 proc. badanych. Pojawiły się pozbawione uzasadnienia posądzenia, według których szczepionka przeciwko COVID-19 zawierająca mRNA (kwas rybonukleinowy), taka jak ta opracowana przez koncern Pfizer i niemiecką firmę BioNTech, może u zaszczepionych osób zmieniać DNA (kwas deoksynukleinowy). BBC pytało o to trzech brytyjskich ekspertów, wszyscy temu zaprzeczyli. Takie twierdzenia wynikają z niezrozumienia tego, jak działają szczepionki zawierające RNA. RNA to kwas nukleinowy, najczęściej jednoniciowy - który może ewentualnie zawierać jedynie krótkie odcinki dwuniciowe, podobnie jak DNA. mRNA to jedna z jego odmian zawierająca informację o strukturze określonego białka (stąd jego nazwa – messengerRNA). Koronawirus SARS-CoV-2 zawiera RNA, stąd niektóre szczepionki, takie jak Pfizera, zawierają jedynie fragment mRNA. Koduje on białko znajdujące się na
powierzchni tego patogenu. Pod wpływem tego odcinka RNA – podanego w szczepionce - organizm wytwarza odpowiadające mu białko wirusa. Z kolei układ immunologiczny uczy się je rozpoznawać (jako obce) i wytwarza skierowane przeciwko niemu przeciwciała. Gdy nasz organizm zetknie się już z koronawirusem, rozpoznaje je natychmiast i szybciej potrafi zareagować, chroniąc nas przed jego namnożeniem się i poważnym zakażeniem oraz chorobą. „Wstrzyknięcie RNA do naszego organizmu w żaden sposób nie wpływa na DNA znajdujące się w ludzkiej komórce” – zapewnia prof. Jeffrey Almond z Oxford University. Nie jest też prawdą, że szczepionki mRNA nigdy wcześniej nie były testowane i sprawdzane. Tego typu preparatów jeszcze u ludzi nie zastosowano w masowych szczepieniach, ale w ostatnich latach były one testowane. Publikowane niedawno wstępne wyniki badań klinicznych trzeciej fazy, co potwierdza prof. Almond, potwierdziły, że szczepionka koncernu Pfizer i niemieckiej firmy BioNTech okazała się skuteczna. Choć jest to nowa technologia, „nie oznacza jednak, że powinniśmy się jej obawiać” – zapewnia. Kłamliwe są twierdzenia, że szczepionka ta aż u 75 proc. osób, u których ją zastosowano, wywołała działania niepożądane. Nie wiadomo w ogóle skąd taka liczba. Nie ma jak dotąd żadnych doniesień, że badany na ludziach przez obydwie firmy preparat spowodował jakiekolwiek poważne skutki uboczne. Oczywiście zdarza się, że nawet stosowane od dawna i sprawdzone szczepionki powodują działania niepożądane. Zwykle są one niegroźne i szybko przemijające. Można oczekiwać, że podobnie będzie w przypadku nowych szczepionek przeciwko COVID-19. „Te preparaty, podobnie jak inne szczepionki, mogą wywoływać krótkotrwałe skutki uboczne, takie jak ból w miejscu ukłucia, gorączka, bóle mięśni i głowy oraz zmęczenie” – podkreśla prof. Penny Ward z King’s College Londyn. Są to jednak te same dolegliwości, jakie odczuwa część osób po zaszczepieniu przeciwko grypie. Najczęściej mają one jedynie łagodny charakter i przemijające po kilku dniach. Łagodzi je zażycie paracetamolu lub ibuprofenu. (PAP)
Źródło: www.polonia24.uk
redakcja@anonse.co.uk / 020 8166 9928
www.anonse.co.uk / www.katalogfirm.london / www.polishadvertiser.uk INFORMACJE
OGĹ OSZENIA
ROZRYWKA
IMPREZY
NOV-DEC
2020 TUESDAY 24-8
|27
www.anonse.co.uk / www.katalogfirm.london / www.polishadvertiser.uk
28|
INFORMACJE
102 lata temu Rada Regencyjna przekazała Józefowi Piłsudskiemu władzę wojskową 102 lata temu, 11 listopada 1918 r., Rada Regencyjna przekazała Józefowi Piłsudskiemu władzę wojskową i naczelne dowództwo podległych jej wojsk polskich. Tego samego dnia Niemcy podpisały zawieszenie broni kończące I wojnę światową. Po ponad 120 latach Polska odzyskiwała niepodległość.
N
redakcja@anonse.co.uk / 020 8166 9928
a przełomie października i listopada 1918 r. wobec rozpadu monarchii austro-węgierskiej i zapowiedzi bliskiej klęski Niemiec Polacy coraz wyraźniej odczuwali, że odbudowa niepodległego państwa polskiego jest bliska. Sytuacja międzynarodowa była dla Polski wyjątkowo korzystna. Cztery lata wcześniej w chwili wybuchu I wojny światowej Polacy mogli jedynie pomarzyć o tym, że w momencie jej zakończenia wszystkie trzy państwa zaborcze będą właściwie bezsilne. Szansy danej przez historię Polacy nie zmarnowali i aktywnie przystąpili do przejmowania władzy na ziemiach polskich okupowanych przez państwa centralne. W Cieszynie już od 19 października 1918 r. działała i sprawowała funkcje rządowe Rada Narodowa Księstwa Cieszyńskiego pod przewodnictwem księdza Józefa Londzina. 28 października 1918 r. w Krakowie posłowie polscy do parlamentu austriackiego powołali Polską Komisję Likwidacyjną, która dwa dni później przejęła władzę w Galicji. Na jej czele stanął Wincenty Witos, przywódca PSL "Piast". 31 października rozpoczęto przejmowanie władzy w okupowanej przez Austro-Węgry części Królestwa. W nocy z 6 na 7 listopada w zajętym kilka dni wcześniej Lublinie powołano Tymczasowy Rząd Ludowy Republiki Polskiej, którego premierem został Ignacy Daszyński, przywódca galicyjskich socjalistów. W Warszawie od września 1917 r. działała powołana przez Niemcy i Austro-Węgry Rada Regencyjna. Jej członkami byli książę Zdzisław Lubomirski, arcybiskup Aleksander Kakowski i hrabia Józef Ostrowski. W grudniu 1917 r. Rada Regencyjna utworzyła gabinet ministrów, na czele którego stanął Jan Kucharzewski. Prof. Andrzej Garlicki oceniając jej działania, stwierdzał: "Rada Regencyjna, szczególnie pod koniec swego istnienia, miała bardzo złą opinię w społeczeństwie polskim. Krytykowano ją za zbytnią uległość wobec zaborców, za konserwatyzm poglądów i były to opinie słuszne. Należy jednak docenić i to, że przejmowanie z rąk okupantów kolejnych dziedzin życia społecznego stanowiło znakomitą szkołę dla przyszłych funkcjonariuszy państwa polskiego. Zilustrować to można dziesiątkami przykładów, ale posłużmy się tylko jednym - pierwsze prace nad konstytucją niepodległej Polski zostały podjęte za czasów Rady Regencyjnej i wiele z ówczesnych ustaleń znalazło się następnie w ustawie zasadniczej. Niechętny stosunek większości społeczeństwa do rady i tworzonych przez nią instytucji wynikał również z gwałtownie pogarszającej się sytuacji ekonomicznej ludności". (A. Garlicki "Historia 1815-1939. Polska i świat"). Na początku listopada 1918 r. regenci zdawali sobie sprawę, że ich polityczna rola dobiega końca i starali
się powołać rząd, który miałby szerokie poparcie społeczne i któremu mogliby oddać władzę z przekonaniem, że w możliwie krótkim czasie przeprowadzi on wybory do Sejmu. Sytuację polityczną w Warszawie zmieniło w sposób zasadniczy przybycie 10 listopada 1918 r. specjalnym pociągiem z Berlina uwolnionego z twierdzy magdeburskiej Józefa Piłsudskiego. Na Dworcu Głównym powitał go m.in. reprezentujący Radę Regencyjną książę Zdzisław Lubomirski. Prof. Tomasz Schramm oceniając ówczesną pozycję Piłsudskiego pisał: "W jego osobie zjawiał się poważny czynnik polityczny: przywódca, za którym stała siła POW, opromieniony wspomnieniem długoletniej działalności, zsyłki, więzienia carskiego, wreszcie aktywności lat 1914-1917 i szesnastomiesięcznego więzienia w Magdeburgu, człowiek przez lewicę uznawany za swojego, przez prawicę - acz niechętnie - za +klapę bezpieczeństwa+ chroniącą przed rewolucją; jego ofiarny patriotyzm mało kto mógł wtedy kwestionować" (T. Schramm "Wygrać Polskę 19141918"). Tuż po przybyciu do Warszawy Piłsudski odbył rozmowy z członkami Rady Regencyjnej. W ich wyniku zrezygnował z planowanego wyjazdu do Lublina, gdzie od trzech dni na wyzwolonych terenach działał Tymczasowy Rząd Republiki Polskiej z Ignacym Daszyńskim na czele. Rząd ten zresztą na wiadomość o jego powrocie z Magdeburga oddał mu się do dyspozycji. Na decyzję Piłsudskiego o pozostaniu w stolicy bez wątpienia miał wpływ fakt, iż w dniu jego przybycia do Warszawy niemiecka okupacja była już w stanie rozkładu i perspektywa utworzenia Rządu Narodowego w stolicy wydawała się bardzo bliska. Generalny Gubernator gen. Hans von Beseler potajemnie opuścił miasto, a POW razem z żołnierzami Polskiej Siły Zbrojnej, będącej pod rozkazami Rady Regencyjnej, przystąpiły do rozbrajania stacjonujących w Warszawie oddziałów niemieckich. Na ogół akcja rozbrajania przebiegała bez walki, choć zdarzały się również ostre starcia. Do zaciętych walk doszło m.in. przy opanowywaniu Ratusza i Cytadeli. Żołnierzy niemieckich wraz z urzędnikami w Warszawie było ok. 30 tys., natomiast w całym Królestwie 80 tys. Jeśli dodać do tego wojska niemieckie stacjonujące na froncie wschodnim, których liczebność wynosiła ok. 600 tys., to widać wyraźnie, iż gdyby jednostki niemieckie zamierzały stawiać opór, to wówczas powstające państwo polskie znalazłoby się bez wątpienia w sytuacji krytycznej. Na szczęście większość niemieckich żołnierzy myślała wówczas przede wszystkim o tym, jak najszybciej powrócić do domów.
Problemem ewakuacji niemieckiej armii Piłsudski zajął się zaraz po przybyciu do stolicy. Jeszcze 10 listopada doszło do jego spotkania z niemiecką Centralną Radą Żołnierską. W wyniku zawartych porozumień do 19 listopada ewakuowano jednostki niemieckie z Królestwa. Przyjazd Piłsudskiego do Warszawy wywołał powszechny entuzjazm jej mieszkańców i tylko o jeden dzień wyprzedził wiadomość o tym, że w okolicach Compiegne delegacja rządu niemieckiego podpisała zawieszenie broni, które kończyło działania bojowe I wojny światowej. W tych dniach Polacy uświadomili sobie, że po latach niewoli odzyskali niepodległość. Atmosferę tej wyjątkowej chwili tak opisywał Jędrzej Moraczewski: "Niepodobna oddać tego upojenia, tego szału radości, jaki ludność polską w tym momencie ogarnął. Po 120 latach prysły kordony. Nie ma +ich+. Wolność! Niepodległość! Zjednoczenie! Własne państwo! Na zawsze! Chaos? To nic. Będzie dobrze. Wszystko będzie, bo jesteśmy wolni od pijawek, złodziei, rabusiów, od czapki z bączkiem, będziemy sami sobą rządzili. (...) Kto tych krótkich dni nie przeżył, kto nie szalał z radości w tym czasie wraz z całym narodem, ten nie dozna w swym życiu najwyższej radości" (J. Moraczewski "Przewrót w Polsce"). 11 listopada 1918 r. Rada Regencyjna "wobec grożącego niebezpieczeństwa zewnętrznego i wewnętrznego, dla ujednolicenia wszelkich zarządzeń wojskowych i utrzymania porządku w kraju" przekazała władzę wojskową i naczelne dowództwo wojsk polskich, jej podległych, brygadierowi Józefowi Piłsudskiemu. Trzy dni później Rada Regencyjna rozwiązała się, oświadczając jednocześnie, iż "od tej chwili obowiązki nasze i odpowiedzialność względem narodu polskiego w Twoje ręce, Panie Naczelny Dowódco, składamy do przekazania Rządowi Narodowemu". Piłsudski mając powszechne poparcie społeczne, zdecydował się przejąć władzę od regentów, podkreślając w ten sposób jej ciągłość i legalny charakter. Nie wszyscy byli zadowoleni z tej procedury, wskazując na to, iż Piłsudski nie powinien być sukcesorem
instytucji powołanej do życia przez okupantów. Bez względu na te komentarze Piłsudski stał się rzeczywistym przywódcą tworzącego się państwa polskiego. Rząd lubelski rozwiązał się, Rada Regencyjna ustąpiła, a Polska Komisja Likwidacyjna zaakceptowała istniejącą sytuację. 13 listopada właśnie szefowi rozwiązanego rządu lubelskiego Ignacemu Daszyńskiemu Piłsudski powierzył misję tworzenia nowego gabinetu. Zakończyła się ona jednak niepowodzeniem, przede wszystkim z powodu sprzeciwu stronnictw prawicowych, zwłaszcza Narodowej Demokracji. Ostatecznie 18 listopada pierwszy oficjalny rząd niepodległej Polski utworzył inny socjalista Jędrzej Moraczewski, który nie wzbudzał tak wielkich obaw prawicy, jak Daszyński. Cztery dni później 22 listopada 1918 r. nowy rząd opracował, a Piłsudski zatwierdził "Dekret o najwyższej władzy reprezentacyjnej Republiki Polskiej". Na mocy tego dekretu, który był swego rodzaju ustawą zasadniczą, Piłsudski obejmował, jako Tymczasowy Naczelnik Państwa "Najwyższą Władzę Republiki Polskiej" i miał ją sprawować do czasu zebrania się Sejmu Ustawodawczego. Dekretem z 28 listopada 1918 r. wybory do Sejmu zarządzone zostały na 26 stycznia 1919 r. Listopad 1918 r. był dopiero początkiem budowy niepodległej Polski i początkiem walki o jej granice. 29 listopada 1918 r. Piłsudski zwracając się w Belwederze do grona najbliższych współpracowników tak mówił o odzyskanej niepodległości: "Jest to największa, najdonioślejsza przemiana, jaka w życiu narodu może nastąpić. Przemiana, w której konsekwencji powinno się zapomnieć o przeszłości; powinno się przekreślić wielkim krzyżem stare porachunki (...) A czas przed nami jest krótki i tylko wspólnym wysiłkiem możemy zadecydować, na jakiej przestrzeni, w jakich granicach naszą wolność obwarujemy i jak silnie staniemy na nogach, zanim dojdą z powrotem do siły i pełnego głosu sąsiedzi ze wschodu i z zachodu" (B. Miedziński "Wspomnienia", "Zeszyty Historyczne", z. 37, Paryż 1976). (PAP)
Źródło: www.polonia24.uk
Negocjator: są postępy w rozmowach z UE,
ale może nie być umowy Wielka Brytania i Unia Europejska poczyniły pewne postępy w rozmowach o przyszłych relacjach po zakończeniu okresu przejściowego po brexicie, ale nie można wykluczyć, że nie uda się zawrzeć porozumienia - ostrzegł w niedzielę główny brytyjski negocjator David Frost.
"P
racujemy nad osiągnięciem porozumienia, ale jedyne, jakie jest możliwe, to takie, które respektuje naszą suwerenność i pozwala odzyskać kontrolę nad naszymi prawami, naszym handlem i naszymi wodami. Takie jest nasze niezmienne stanowisko od samego początku i nie będę go zmieniał" - napisał Frost na Twitterze po przybyciu do Brukseli, gdzie odbędzie się kolejna runda negocjacyjna. Odniósł się on w ten sposób do spekulacji, że po rezygnacji, którą w piątek złożył Dominic Cummings, główny doradca brytyjskiego premiera Borisa Johnsona, rząd w Londynie będzie bardziej skłonny do ustępstw. "W ostatnich dniach poczyniono pewne postępy w pozytywnym kierunku. Obecnie mamy również wspólne w dużej mierze projekty tekstów traktatowych, choć oczywiście istotne elementy nie zostały jeszcze uzgodnione. Będziemy pracować nad tym, aby na nich się oprzeć i osiągnąć całościowe porozu-
mienie, jeśli damy radę" - dodał brytyjski negocjator. Zarazem jednak ostrzegł: "Ale może nam się nie udać. Tak czy inaczej, tak jak premier Boris Johnson jasno stwierdził 16 października, ludzie i przedsiębiorstwa muszą przygotować się na zmiany, które nastąpią 31 grudnia, przy czym większość z nich odbędzie się bez względu na to, czy dojdzie do porozumienia, czy też nie". Jak wielokrotnie wskazywali w ostatnich tygodniach Frost oraz jego unijny odpowiednik Michel Barnier, punktami spornymi niezmiennie są rybołówstwo, zasady konkurencji i sposób rozstrzygania przyszłych sporów. Brak porozumienia przed 31 grudnia 2020 roku, kiedy skończy się okres przejściowy po brexicie, oznacza, że od przyszłego roku handel między Wielką Brytanią a UE będzie odbywał się na ogólnych zasadach Światowej Organizacji Handlu (WTO), czyli będą mogły być stosowane cła, kwoty ilościowe i inne bariery. Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)
Źródło: www.polonia24.uk
redakcja@anonse.co.uk / 020 8166 9928
www.anonse.co.uk / www.katalogfirm.london / www.polishadvertiser.uk INFORMACJE
OGĹ OSZENIA
ROZRYWKA
IMPREZY
NOV-DEC
2020 TUESDAY 24-8
|29
www.anonse.co.uk / www.katalogfirm.london / www.polishadvertiser.uk
30|
redakcja@anonse.co.uk / 020 8166 9928
INFORMACJE
Studenci w Anglii – rząd wyjawia plany na powrót studentów do domów na Boże Narodzenie
Rezerwat morski wokół najbardziej
odległego archipelagu na Ziemi Wokół należącego do Wielkiej Brytanii archipelagu Tristan da Cunha powstanie największy na Oceanie Atlantyckim i czwarty największy na świecie rezerwat morski - ogłosił w piątek brytyjski rząd.
O
chroną objęty zostanie fragment oceanu o powierzchni 687 tys. km kw., czyli ponad dwukrotnie większy od terytorium Polski. Na tym obszarze zabronione będą połowy, a także wszelka inna działalność szkodliwa dla środowiska, jak odwierty głębinowe czy pozyskiwanie piasku z dna morskiego. Rybołówstwo prowadzone w zrównoważony sposób będzie możliwe tylko na 10 proc. wód wokół archipelagu, a zajmować się będzie mogła nim tylko lokalna - bardzo nieliczna - ludność. Tristan da Cunha to najbardziej oddalony od innych zamieszkałych miejsc na Ziemi archipelag. Od najbliższego zamieszkałego miejsca - Wyspy św. Heleny - dzielą go 2 434 km, a od wybrzeży Afryki - 2 816 km. Na wyspach nie ma lotniska, a jedynym sposobem dostania się tam jest sześciodniowa podróż statkiem z RPA. Cała populacja Tristan da Cunha liczy
ok. 250 osób. Archipelag ma za to bogatą florę i faunę. W wodach wokół wysp żyją wieloryby, rekiny, foki, zaś na samych wyspach gniazda zakłada 25 gatunków ptaków, z czego cztery występują tylko tam i są zagrożone wyginięciem - albatros atlantycki, albatros żółtodzioby, burzyk atlantycki i burzyk okularowy. Utworzeniu rezerwatu morskiego wokół Tristan da Cunha jest częścią ogłoszonego przez brytyjski rząd programu błękitnego pasa - stworzenia rezerwatów morskich wokół większości brytyjskich terytoriów zamorskich. Wraz z tym wokół Tristan da Cunha ochroną objęty jest od teraz obszar oceanów o powierzchni 4,3 mln km kw. - to 17 razy więcej niż wynosi powierzchnia Wielkiej Brytanii i ok. 1 proc. całkowitej powierzchni oceanów na Ziemi. Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)
Źródło: www.polonia24.uk
Rząd poinformował, że uniwersytety w Anglii zostaną poproszone o powrót do zajęć online i przesunięcie dat wyjazdu dla studentów wracających do domu na święta Bożego Narodzenia.
U
czniowie będą mogli podróżować między 3 a 9 grudnia w ramach tzw. travel window. To pomoże zmniejszyć obciążenie infrastruktury i środków transportu w okresie świątecznym. Plany mają pomóc uporać się z wyzwaniem, jakim jest masowy ruch studentów pod koniec semestru. Wytyczne dotyczące koronawirusa, które mają zostać wydane przez Departament Edukacji, obejmują plany zakończenia nauczania bezpośredniego i przejścia na naukę online. Oczekuje się, że ryzyko transmisji będzie wtedy mniejsze, ponieważ uczniowie będą podróżować po czterotygodniowym okresie obowiązywania krajowych ograniczeń w Anglii. Zastępca dyrektora medycznego, dr Jenny Harries, powiedziała: „Zapowiedziane dzisiaj środki pomogą zminimalizować to ryzyko i pomogą uczniom jak najbezpieczniej wrócić do domu na Boże Narodzenie. Bardzo ważne jest, aby uczniowie postępowali zgodnie z wytycznymi, aby chronić swoje rodziny i społeczności, do których wracają”. Jo Grady, sekretarz generalny University and College Union, powiedział, że plany są „pełne dziur” i prowadzą do licznych pytań. Dr Grady podkreślił napięty harmonogram masowego przemieszczania się ludzi. „Tylko tydzień dla około miliona studentów na podróżowanie po całym kraju pozostawia niewiele miejsca na błędy.” Dodał: „Gdyby zamiast tego rząd kazał uniwersytetom przenieść się do internetu teraz, dałoby to znacznie więcej czasu na rozłożenie ruchu studentów oraz lepszą ochronę zdrowia pracowników, studentów i szerszej społeczności”. Oczekuje się, że około 1,2 miliona studentów przeprowadzi się przed Bożym Narodzeniem ze swojego adresu studenckiego do domu w innej części kraju, gdzie mogą występować różne poziomy infekcji. Wywołało to obawy co do ryzyka, że migracja ta może rozprzestrzenić koronawirusa. Aby zapobiec temu zagrożeniu, planowane są testy masowe z wykorzystaniem tak zwanych „testów przepływu bocznego”.
Zaproponowano tydzień masowych testów dla studentów, trwający od 30 listopada, podczas którego wykorzystywane byłyby szybkie testy dające wynik w ciągu godziny. Pierwszy tydzień grudnia, po zakończeniu lockdownu, może następnie stać się „oknem podróżnym” dla wielu studentów na opuszczenie uniwersytetu na święta Bożego Narodzenia. Ale ci, którzy uzyskają wynik pozytywny testu, będą musieli przejść kolejny test, a jeśli okaże się, że są zakażeni, muszą pozostać w izolacji. Larissa Kennedy, prezes National Union of Students, powiedziała: „Rząd w końcu wysłuchał naszych wezwań, aby zapewnić uczniom bezpieczną podróż do domu na Boże Narodzenie. Szczególnie cieszymy się z pomysłu masowego testowania, ponieważ da to uczniom wiedzę potrzebną do podejmowania świadomych decyzji dotyczących podróży przed zimą” – powiedziała. Jednak Joe Grady, lider University and College Union, związku reprezentującego wykładowców uniwersyteckich, powiedział, że nie jest jeszcze jasne, czy wszystkie uniwersytety wezmą udział w programie masowych testów ani jaka liczba studentów zostanie w tym programie uwzględnionych. „Istnieją ogromne przeszkody do pokonania, aby zarządzać tym procesem” – powiedział. Na uniwersytetach w De Montfort i Durham rozpoczęto już pilotowanie szybkich testów. Inne uniwersytety prowadzą własne procesy testowania, które również mogą być kontynuowane. Liderzy uniwersytetów wcześniej wyrażali obawy, dlaczego wytyczne pozostawiono tak blisko końca semestru, i pojawiają się pytania o zdolność uniwersytetów do przygotowania na czas do masowych testów. Pojawiły się również pytania o to, czy studenci powrócą jak zwykle w styczniu, czy nastąpi rozłożony start, a niektórzy uczniowie początkowo będą uczyć się w domu.
Źródło: www.polonia24.uk
Trump: czas pokaże
kto będzie w Białym Domu Czas pokaże kto będzie w Białym Domu - ocenił w piątek prezydent USA Donald Trump podczas pierwszej konferencji prasowej od ogłoszenia przez media na podstawie danych z komisji, że wygranym amerykańskich wyborów jest Demokrata Joe Biden.
K
onferencja dotyczyła epidemii koronawirusa. W listopadzie USA biją dobowe rekordy pod względem wykrywanych przypadków SARS-CoV-2. W Ogrodzie Różanym prezydent stwierdził, że do kwietnia szczepionka na Covid-19 powinna być dostępna dla wszystkich Amerykanów. Wyraził też nadzieję, że niedługo Agencja ds. Żywności i Leków
(FDA) wyda zezwolenie na stosowanie szczepionki. Jako pierwsi - jak zastrzegł Trump - dostęp do niej uzyskają osoby starsze oraz walczące z wirusem na pierwszej linii. "Ja nie zaprowadzę lockdownu, ta administracja nie zaprowadzi lockdownu" - stwierdził Trump. Dodał jednak, iż "czas pokaże" kto będzie w Białym Domu. Prezydent wyszedł z konferencji nie odpowiadając na pytania dziennikarzy. (PAP)
Źródło: www.polonia24.uk
redakcja@anonse.co.uk / 020 8166 9928
www.anonse.co.uk / www.katalogfirm.london / www.polishadvertiser.uk INFORMACJE
OGŁOSZENIA
ROZRYWKA
IMPREZY
NOV-DEC
2020 TUESDAY 24-8
|31
Cummings, główny doradca Johnsona,
odszedł w trybie natychmiastowym Dominic Cummings, główny doradca brytyjskiego premiera Borisa Johnsona, zrezygnował w piątek ze stanowiska w trybie natychmiastowym - podały stacje BBC i Sky News. Późnym popołudniem widziano go, gdy wychodził z Downing Street z kartonem z rzeczami.
Lotnisko w Łodzi co najmniej przez dwa tygodnie bez połączeń rejsowych
J
eszcze w piątek rano Cummings mówił, że pogłoski, jakoby groził on swoim odejściem, są zmyślone, i że zamierza zrezygnować ze stanowiska przed końcem roku, tak jak to zapowiadał jeszcze w styczniu. O tym, że Cummings pozostanie do końca roku, mówił też w czwartek rzecznik Johnsona. Tymczasem jak podaje BBC, w piątek w ciągu dnia Cummings rozmawiał z Johnsonem i podczas tej rozmowy zdecydowano, że lepiej będzie, jeśli odejdzie ze stanowiska w trybie natychmiastowym. W związku z rezygnacją Cummingsa również od razu odszedł dyrektor ds. komunikacji na Downing Street Lee Cain, który rezygnację złożył w nocy ze środy na czwartek, ale miał pozostać na stanowisku do końca roku. To właśnie od osoby Caina - bliskiego kolegi Cummingsa - zaczęła się trwająca kilka dni próba sił w najbliższym otoczeniu Johnsona. Cain miał zostać awansowany na szefa sztabu na Downing Street, ale Johnson miał się z tego wycofać wskutek negatywnych reakcji, jakie wzbudził ten pomysł. Według źródeł sprzeciwiała się temu m.in. jego narzeczona Carrie Symonds, była szefowa ds. komunikacji w Partii Konserwatywnej, oraz nowa rzeczniczka prasowa premiera Allegra Stratton. Natychmiast po rezygnacji Caina pojawiły się spekulacje co do przyszłości Cummingsa. 48-letni Cummings, strateg polityczny, który pełnił kluczową rolę w kampanii Vote Leave przed referen-
dum w sprawie brexitu w 2016 r., został zatrudniony przez Johnsona w roli głównego doradcy natychmiast po tym, gdy ten objął urząd premiera w lipcu zeszłego roku. Postrzegany był jako szara eminencja na Downing Street. Trudno mu odmówić politycznego zmysłu, ale kontrowersje budził duży wpływ, jaki miał na Johnsona, szczególnie, że jako doradca nie podlegał kontroli parlamentu, a także jego postawa, odbierana jako arogancka. W maju tego roku media ujawniły, że Cummings kilka dni po wprowadzeniu lockdownu, gdy obowiązywał zakaz przemieszczania się bez uzasadnionego powodu, przejechał ponad 400 km do posiadłości rodziców w Durham. Mimo bardzo naciąganych tłumaczeń Cummingsa - wyjaśniał on, że mając podejrzenie koronawirusa, nie miał z kim zostawić dziecka - oraz presji mediów i opozycji, by go zwolnić, Johnson zdecydował się wówczas pozostawić go na stanowisku, licząc, że sprawa z czasem przycichnie. Tymczasem jak podał dziennik "Daily Telegraph", faworytem do objęcia stanowiska szefa sztabu na Downing Street, czyli tego, które początkowo Johnson miał zaproponować Cainowi, jest były minister finansów Sajid Javid. Odszedł on z rządu w lutym, nie godząc się na forsowany przez Cummingsa pomysł podporządkowania doradców ministerstwa finansów urzędowi premiera. Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)
Źródło: www.polonia24.uk
Trump chce uruchomić własne media
Od poniedziałku przez co najmniej dwa tygodnie z łódzkiego lotniska nie będzie latał żaden pasażerski samolot rejsowy. Ma to związek z zawieszeniem przez Ryanaira połączeń do Anglii i Irlandii z powodu wprowadzonego w tych krajach lockdownu.
N
iskokosztowy przewoźnik był w ostatnim czasie jedynym operatorem, który realizował regularne pasażerskie połączenia z Portu Lotniczego im. Władysława Reymonta. Latał z Łodzi do Dublina w Irlandii oraz Londynu Stansted i East Midlands w Anglii. Od 12 listopada te połączenia są jednak sukcesywnie zawieszane z powodu lockdownu obowiązującego w tych krajach. Ostatni samolot do East Midlands odleci w poniedziałek, co oznacza, że łódzkie lotnisko pozostanie bez regularnych połączeń. "To decyzja Ryanaira, który z powodu sytuacji na Wyspach Brytyjskich zawiesza większość połączeń do tych krajów z lotnisk w Polsce i Europie. Zostaniemy bez rejsowych lotów przez dwa tygodnie, bo 2 grudnia ma zostać przywrócone połączenie do
Londynu Stansted, 4 grudnia do East Midlands, a 13 grudnia do Dublina" – powiedziała PAP rzeczniczka łódzkiego lotniska Wioletta Gnacikowska. Dodała, że na czas zawieszenia lotów port pozostanie otwarty. Cały czas odbywają się na nim loty szkoleniowe, będzie także przyjmował i obsługiwał samoloty biznesowe, cargo oraz o statusie medical. Rzeczniczka zapewniła, że do tej pory udało się utrzymać pełne zatrudnienie załogi pracującej na lotnisku. "Lotnisko będzie działać, nie będzie jedynie lotów pasażerskich Ryanaira. Wszyscy jesteśmy ofiarami pandemii i mamy nadzieję, że daty powrotu połączeń zostaną utrzymane. Podchodzimy do tego spokojnie, bo wiosenna przerwa w lotach trwała 108 dni" – zaznaczyła Gnacikowska. (PAP)
Źródło: www.polonia24.uk
Polak skazany za próbę
przewiezienia prawie pół miliona funtów 34-letni Polak został skazany przez brytyjski sąd na 20 miesięcy pozbawienia wolności za próbę przewiezienia przez granicę blisko pół miliona funtów.
internetowe i konkurować z telewizją Fox News Donald Trump zapowiedział, że planuje otworzyć własny kanał telewizji internetowej, która mogłaby być konkurencją dla sympatyzującej z Republikanami stacji Fox News - poinformował amerykański portal internetowy Axios, powołując się na źródła.
J
ak donosi Axios, Trump miał powiedzieć kilkorgu znajomym, że zamierza otworzyć media internetowe strumieniujące online, co miałoby być wyjściem szybszym i tańszym niż inwestycja w telewizję kablową. Dostęp do kanału miałby być płatny, a użytkownicy musieliby wykupić miesięczną subskrypcję. I tak np. użytkownicy należącego do stacji Fox serwisu streamingowego Fox Nation, z którym planuje rywalizować Trump, płacą za miesięczny dostęp do kanału 5,99 dolarów. Jak donoszą informatorzy Axios, prezydent chce konkurować z sympatyzującą z Republikanami stacją
Fox News, która miała się narazić Trumpowi tym, że powołując się na informacje uzyskane od agencji Associated Press przedwcześnie ogłosiła zwycięstwo Joe Bidena w stanie Arizona. To dało politykowi argument do ataku na stację. Poza tym Trump już niejednokrotnie w przeszłości skarżył się, że Fox News częściej niż wcześniej zaprasza do studia Demokratów i żeby dokuczyć stacji promował inne konserwatywne media, w tym One America News czy Newsmax. "On będzie chciał zrujnować Fox. Nie mam co do tego żadnych wątpliwości" - miał powiedzieć jeden z informatorów portalu. (PAP)
Źródło: www.polonia24.uk
P
olak został zatrzymany 19 września 2020 r. w Dover, gdy prowadził ciężarówkę z zamiarem wjechania na prom. Został zatrzymany do kontroli, podczas której oprócz przewożonych legalnie towarów służby celne znalazły w przyczepie pokaźną kwotę: 488 435 funtów szterlingów. Limit kwoty, z którą można legalnie przekroczyć granicę, to 10 tys. funtów. W przypadku zamiaru przewożenie większej kwoty trzeba z wyprzedzeniem poinformować służby celne. Brak zgłoszenia i niepodanie źródła zdobycia środków jest rozumiane jako przemyt.
Polak jechał z Derby i kierował się do Polski. Miał zamiar przekroczyć granicę z kwotą 488 435 funtów, którą służby celne znalazły w skrytce znajdującej się w podłodze przyczepy. Śledztwo w tej sprawie było prowadzone przez National Crime Agency. 27 października w sądzie w Canterbury miała miejsce rozprawa, podczas której Polak usłyszał akt oskarżenia. Przyznał się do próby przewiezienia blisko 500 tys. funtów Zgodnie z wyrokiem wydanym 3 listopada, Polak został skazany na 20 miesięcy pozbawienia wolności.
Źródło: www.polonia24.uk
www.anonse.co.uk / www.katalogfirm.london / www.polishadvertiser.uk
32|
redakcja@anonse.co.uk / 020 8166 9928
INFORMACJE
10 najbardziej zaskakujących
faktów o Wielkiej Brytanii Wielka Brytania skrywa kilka naprawdę zaskakujących ciekawostek – od wynalezienia znaczka pocztowego po najkrótszy lot na świecie! Jacek Tomkowicz, prezenter z żółto-niebieskiej radiostacji w Polsce, a także polski youtuber, w swoim najnowszym filmiku informacje o 10 rzeczach, których nie wiemy o Wielkiej Brytanii. Jesteśmy przekonani, że dowiesz się czegoś nowego.
Matki, dziennikarz miał czerwony krawat i odbiło się to szerokim skandalem. Ustalone jest również, że dzień pogrzebu królowej będzie w Wielkiej Brytanii dniem wolnym od pracy, a całość jest już uzgodniona w najmniejszych szczegółach. Wybrane są już nawet wieńce i kwiaty jakie mają pojawić się na królewskim pogrzebie. Co ciekawsze - sama królowa wie o tych planach i była zaangażowana w planowanie swojego pogrzebu. 9. W Wielkiej Brytanii można wynająć fałszywych żałobników W Wielkiej Brytanii istnieją specjalne firmy, które zajmują się wynajmem fałszywych żałobników, którzy pojawiając się na ceremonii pogrzebowej dowodzą o popularności zmarłego. Za £45 za godzinę fałszywy żałobnik może pojawić się na pogrzebie i zalewać się łzami na wspomnienie o zmarłym. Za dodatkową opłatą fałszywi żałobnicy mogą nawet nauczyć się kilku informacji o zmarłym - tak, aby również wypaść dobrze w rozmowie z bliskimi zmarłego. 10. W Londynie jest więcej hinduskich knajp niż w New Delhi Mało tego, że w Londynie jest więcej hinduskich restauracji niż w stolicy Indii, to dodatkowo najpopularniejszym daniem jest kurczak tikka massala. Samo danie otrzymało nawet miano "dania narodowego" - takich słów użył w 2001 roku brytyjski minister spraw zagranicznych Robin Cook. Przepis na kurczaka tikka massala nie powstał w Indiach, a w Glasgow. Skąd popularność hinduskiej kuchni w Wielkiej Brytanii? Nie tylko za sprawą imigrantów, ale również
powracających z Indii mężczyzn, którzy brali udział w Kompanii Wschodnioindyjskiej w XVIII wieku. Już w latach 80 XVIII ryż i curry było prawdziwym hitem w Londynie. Po II Wojnie Światowej marynarze z Bangladeszu zatrudniali się w indyjskich restauracjach, a niektórzy kupowali nawet zbombardowane kawiarnie i rozwijali tam własne biznesy. Curry sprzedawano tam razem ze słynnym "fish and chips". Dodatkowo to właśnie te knajpy były otwarte najdłużej i często były odwiedzane przez ludzi wracających w nocy z pubów. Wkrótce jedzenie curry w nocy stało się pewną tradycją, a długootwarte knajpy curry - lukratywnym biznesem. Ponadto według statystyk właścicielami ośmiu na dziesięć hinduskich restauracji w Wielkiej Brytanii są imigranci z Bangladeszu. Według raportów - restauracje indyjskie na Wyspach są przemysłem o wartości 1733 milionów funtów, co stanowi ponad 2/3 całego przemysłu spożywczego w Wielkiej Brytanii. Jacek Tomkowicz, polski youtuber, dziennikarz i prezenter w RMF FM. Większości znany jako gospodarz "Gdzieś to już słyszałem" i "Tego się słuchało" na YouTubie, a od teraz jako ekspert, który wie więcej o Wielkiej Brytanii, niź Polonia tutaj mieszkająca. Artykuł powstał we współpracy z Skrill Money Transfer, firmą oferującą darmowe międzynarodowe przelewy po bardzo korzystnym kursie wymiany walut – z Wielkiej Brytanii, Ameryki, Niemiec, Holandii i kilkudziesięciu innych państw na świecie. Dziesiątki tysięcy Polaków korzysta już z bezpiecznych, darmowych i szybkich transferów oferowanych przez Skrill. Przelewy możliwe są również dzięki mobilnej aplikacji.
Źródło: www.polonia24.uk
O
to czego prawdopodobnie nie wiedzieliście o Wyspach! Pierwszy na świecie znaczek pocztowy pochodzi z Wielkiej Brytanii Pierwszy na świecie znaczek pocztowy powstał w 1840 roku. Kosztował jednego pensa i nazywał się "penny black" - był czarny i samoprzylepny, a za jego pomocą można było wysłać lekki list w dowolne miejsce w Wielkiej Brytanii. Na znaczku widać było lewy profil królowej Wiktorii i to właśnie na jego bazie powstawały później kolejne znaczki z podobiznami panującego króla lub królowej. Rok po stworzeniu "penny black" powstał "penny red" - jako, że na czarnym znaczku ciężko było dostrzec stempel pocztowy i Brytyjczycy na masową skalę używali tego samego znaczka kilka razy. 2. W Wielkiej Brytanii akcent zmienia się średnio co 25 mil Nie jest żadną nowością informacja, że w Wielkiej Brytanii można usłyszeć różnorodne akcenty w języku angielskim. Oficjalnie jest 37 brytyjskich akcentów, jednak tak naprawdę co 25 mil możemy usłyszeć już inny akcent. 3. Według przepisów - jeśli masz ukończone 5 lat możesz legalnie pić alkohol w domu W Wielkiej Brytanii po ukończeniu piątego roku życia można legalnie spożywać alkohol w domu, mieszkaniu czy innym miejscu prywatnym. Jak mówią dalej przepisy - między szesnastym, a osiemnastym rokiem życia dozwolone jest spożywanie w restauracji piwa, wina lub cydru. Jednak, zgodnie z prawem alkohol musi wtedy kupić osoba dorosła i musi on być spożywany "do posiłku". Ponadto - w brytyjskim parlamencie obowiązuje zakaz picia alkoholu z jednym wyjątkiem – kanclerz skarbu może pić alkohol w trakcie sprawozdania budżetowego. Jest to przywilej parlamentarny, który był przekazywany przez wieki i przetrwał próbę czasu. Powód jego istnienia jest czysto praktyczny - przemówienia budżetowe są często bardzo długie i złożone… 4. Wielka Brytania jest niczym cmentarzysko parasoli Według statystyk tylko mieszkańcy Londynu niszczą rocznie 80 tysięcy parasoli, a większość nich łamie się od wiatru. Blisko 10 tysięcy parasoli londyńczycy gubią w samym transporcie miejskim. Tak też według statystyk - przeciętny mieszkaniec Wysp traci 5,6 parasola w ciągu swojego życia. Anglicy kochają również sprawdzać pogodę - robią to średnio 2,9 raza dziennie. Ponadto według badań opinii publicznej - 38% Brytyjczyków twierdzi, że nie przeszkadza im czasem zmoknąć, a 39% szczerze tego nienawidzi. 5. Królowa Elżbieta nie ma prawa jazdy i paszportu Chociaż królowa Elżbieta jeździ samochodem i od-
wiedziła ponad 110 krajów na sześciu kontynentach - to… nie ma prawa jazdy i paszportu. Królowej nie dotyczą również przepisy ruchu drogowego i nie musi ona mieć tablic rejestracyjnych w samochodzie. Jeśli chodzi o paszport - wszystkie brytyjskie paszporty są "wydawane w jej imieniu" więc sama sobie nie musi go wydawać. Dodatkowo Królowa obchodzi urodziny dwa razy do roku – 21 kwietnia (te prawdziwe) i urodziny w drugą sobotę czerwca (te oficjalne). Zwyczaj podwójnych urodzin pochodzi z XVIII wieku - po to, żeby jej wysokość miała urodziny zawsze w ładną pogodę. 6. Królowa zatrudnia królewskiego zbieracza kup W królewskiej świcie jest specjalna osoba, która zatrudniona na cały etat zajmuje się… sprzątaniem po psach Królowej Elżbiety. Poopeer scooper to prawdziwy zawód - a zbieracze kup są zatrudniani nie tylko do sprzątania po psach. Królewskie konie również "są wspierane" przez innych zbieraczy kup. Na rynku dostępne są nawet książki opowiadające o tym jak rozpocząć biznes "pooper scooper'a". Według Tima Stone – jednego z profesjonalnych zbieraczy kup – w tym zawodzie można zarobić nawet £56 000 rocznie. Warto dodać, że Królowa Elżbieta jest również właścicielką wszystkich nieoznakowanych łabędzi niemych, delfinów i wielorybów pływających w wodach Wielkiej Brytanii. Zabicie łabędzia jest rownież karane - można otrzymać grzywnę w wysokości £5000 lub 6-miesięczny wyrok. 7. Najkrótsza na świecie komercyjna trasa lotnicza istnieje w Wielkiej Brytanii Najkrótszy na świecie, regularny, komercyjny lot trwa 80 sekund, ma 3 kilometry i jest prowadzony przez szkocką linię lotniczą Loganair. Ta trasa lotnicza łączy dwie szkockie wyspy - Westray i Papa Westray. Ze względu na niewielką ilość mieszkańców na wysepkach wybudowanie mostu między nimi nie jest opłacalne, a lot w dwie strony kosztuje nieco ponad £7. 8. Regularnie odbywają się testy dotyczące śmierci królowej Dokładny plan procedur i zachowań przy śmierci królowej jest aktualizowany kilka razy w roku. Operacja ma kryptonim "London Bridge" od hasła jakie na wypadek tego zdarzenia mają przekazywać sobie urzędnicy. "London bridge down" to hasło, które ma przekazywać informację. Ponadto media również są już przygotowane na wypadek śmierci królowej - radia maja ułożone specjalne playlisty, a w BBC dziennikarze mają przygotowane czarne garnitury i krawaty, ze względu na wcześniejszy incydent. W 2002 roku podczas przekazywania na antenie informacji o śmierci Królowej
Od 2030 r. zakaz sprzedaży nowych samochodów z silnikami spalinowymi Brytyjski rząd ogłosił we wtorek wieczorem 10-punktowy plan "zielonej rewolucji przemysłowej", której celem jest osiągnięcie do 2050 r. zerowej emisji netto gazów cieplarnianych. Plan zakłada m.in. zakaz sprzedaży nowych samochodów z silnikami spalinowymi od 2030 r.
N
a inwestycje w ramach "zielonej rewolucji przemysłowej" brytyjski rząd przeznaczy 12 miliardów funtów, mając nadzieję, że skłonią one sektor prywatny do zainwestowania kwoty trzy razy większej. Łącznie ma to przyczynić się do stworzenia 250 tysięcy nowych miejsc pracy. "Choć ten rok obrał zupełnie inny kurs niż się spodziewaliśmy, Wielka Brytania spogląda w przyszłość i korzysta z okazji, by budować bardziej ekologicznie. Uzdrowienie naszej planety i naszych gospodarek mogą i muszą iść w parze. Oczekując na przyszłoroczne spotkanie na szczycie klimatycznym COP26, przedstawiam ambitny plan zielonej rewolucji przemysłowej, która zmieni sposób, w jaki żyjemy w Wielkiej Brytanii. Jest to wspólne globalne wyzwanie - każdy kraj na świecie musi podjąć działania w celu zabezpieczenia przyszłości planety dla naszych dzieci, wnuków i przyszłych pokoleń" - oświadczył premier Boris Johnson. Zgodnie z planem, od 2030 r. zakazana zostanie sprzedaż nowych samochodów z silnikami spalinowymi, zarówno benzynowymi, jak i diesla, zaś od 2035 r. - także hybrydowych. Zakaz sprzedaży samochodów z silnikami spalinowymi po raz pierwszy ogłoszono w 2017 r., ale wówczas miał wejść w życie w 2040 r., a w lutym tego roku przesunięto tę datę na rok 2035. Aby to umożliwić, 1,3 mld funtów zostanie wydane na rozbudowę punktów ładowania samochodów elektrycznych, 582 mln - na ulgi mające zachęcać do zakupu takich samochodów, a prawie 500 mln w ciągu najbliższych czterech lat na rozwój i produkcję akumulatorów do nich. Inne punkty zakładają: rozwój morskich farm wiatrowych, tak aby czterokrotnie zwiększyć ilość wytwarzanej energii, do 40 GW w 2030 r., co ma pokryć
zapotrzebowanie wszystkich domów w kraju; rozwój energii wodorowej i dążenie do wytwarzania do 2030 r. 5 GW energii wodorowej na potrzeby przemysłu, transportu i gospodarstw domowych; rozwój energetyki jądrowej jako czystego źródła energii, zarówno poprzez budowę dużych, jak i małych reaktorów nowej generacji. Planowany jest rozwój zeroemisyjnego transportu publicznego, transportu rowerowego oraz stwarzanie warunków zachęcających do poruszania się piechotą. Rząd zamierza wspierać badania w dziedzinach trudnych do zdekarbonizowania, jak transport lotniczy czy morski, tak aby uczynić go bardziej ekologicznym. W przyszłym roku rząd przeznaczy miliard funtów na poprawę energooszczędności zarówno budynków użyteczności publicznej, jak i budynków mieszkalnych. Rząd chce, by Wielka Brytania została światowym liderem w technologii wychwytywania i składowania szkodliwych gazów cieplarnianych, co ma pozwolić zapobiec przedostaniu się do atmosfery 10 MT dwutlenku węgla do 2030 r. Kolejne punkty zakładają ochronę i przywracanie środowiska naturalnego, w tym sadzenie 30 tys. hektarów drzew rocznie, a także wspieranie innowacji, w tym także finansowe, które mają pozwolić na osiągnięcie założonych celów. "Zielona rewolucja przemysłowa" ma być zarówno sposobem na to, by pomóc brytyjskiej gospodarce przezwyciężyć skutki pandemii koronawirusa, jak i zapewnić Wielkiej Brytanii rolę jednego z liderów transformacji ekologicznej, co ma szczególne znaczenie w związku z faktem, że w przyszłym roku Glasgow będzie gospodarzem ONZ-owskiego szczytu klimatycznego COP26. Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)
Źródło: www.polonia24.uk
redakcja@anonse.co.uk / 020 8166 9928
www.anonse.co.uk / www.katalogfirm.london / www.polishadvertiser.uk INFORMACJE
OGŁOSZENIA
ROZRYWKA
IMPREZY
NOV-DEC
2020 TUESDAY 24-8
|33
W. Brytania: Największy wzrost wydatków
na obronę od końca zimnej wojny
Media: spory wewnętrzne i chaos komunikacyjny na Downing Street Niespodziewana rezygnacja dyrektora ds. komunikacji w biurze Borisa Johnsona sugeruje coraz poważniejsze tarcia w najbliższym otoczeniu brytyjskiego premiera - oceniają w czwartek brytyjskie media. Wskazują też na narastający chaos komunikacyjny na temat epidemii.
L
ee Cain, dyrektor ds. komunikacji na Downing Street, poinformował w nocy ze środy na czwartek, że wraz z końcem roku odejdzie ze stanowiska, oraz że nie przyjął zaproponowanego mu awansu na szefa sztabu na Downing Street. Choć Cain nie jest postacią powszechnie rozpoznawalną, jego rezygnacja jest sporym politycznym trzęsieniem ziemi w najbliższym otoczeniu brytyjskiego premiera. Po pierwsze dlatego, że był on u boku Johnsona, gdy ten faktycznie stanął na czele kampanii na rzecz brexitu. Po drugie, jest bliskim współpracownikiem Dominica Cummingsa, stratega i głównego doradcy Johnsona, co od razu rozbudziło spekulacje na temat jego przyszłości, choć Cummings ma pozostać, przynajmniej na razie. "Chcę podziękować Lee za jego niezwykłą służbę dla rządu w ciągu ostatnich czterech lat. Był on prawdziwym sprzymierzeńcem i przyjacielem i bardzo się cieszę, że pozostanie dyrektorem ds. komunikacji do nowego roku i pomoże w restrukturyzacji działań. Będzie nam go bardzo brakowało" - oświadczył Johnson. Jak wskazują BBC i Sky News, awans Caina na szefa sztabu byłby kolejnym etapem obsadzania czołowych stanowisk na Downing Steet przez osoby związane z probrexitową kampanią Vote Leave, co - jak twierdzą źródła - spotkało się z negatywną reakcją części posłów i ministrów. Posłowie od pewnego czasu coraz głośniej wyrażają niezadowolenie, że wszystkie kluczowe decyzje w sprawie walki z epidemią podejmowane są bezpośrednio na Downing Street, a im pozostaje tylko ich formalne zatwierdzanie bez realnego głosu. Awansowi Caina sprzeciwić się miała nawet narzeczona Johnsona Carrie Symonds, która w przeszłości pracowała jako szefowa ds. komunikacji w Partii Konserwatywnej. Do pewnego stopnia niezadowolenie z niedoszłego awansu Caina wynikało z coraz powszechniejszego poczucia braku spójnego przekazu medialnego w kwestii epidemii, na co wskazuje nie tylko opo-
zycyjna Partia Pracy, ale nawet sprzyjające rządowi media czy część samych polityków konserwatystów. Koronnym przykładem są kolejne zmiany decyzji podejmowane przez rząd w kwestii działań w walce z epidemią, w tym przeciek do mediów w sprawie drugiego lockdownu, czy fatalny pod względem wizerunkowym sprzeciw wobec przedłużenia na czas wolny od zajęć bonów żywnościowych dla uczniów z najuboższych rodzin, o co zabiegał piłkarz Marcus Rashford (i w której to sprawie rząd ostatecznie już dwa razy uległ). Z drugiej strony Cain też miał być niezadowolony z tego jak jest traktowany, w tym w szczególności z wyboru Allegry Stratton na stanowisko oficjalnej rzeczniczki Johnsona, która od nowego roku będzie prowadzić konferencje prasowe Johnsona, wzorowane na tych odbywających się w Białym Domu. Sam fakt, że będą się one odbywać od nowego roku, a nie od września, jak pierwotnie zapowiadano, też zresztą świadczy o pewnych problemach komunikacyjnych na Downing Street. Na dodatek Cain rezygnację złożył w dniu, w którym Wielka Brytania stała się pierwszym państwem w Europie, gdzie liczba ofiar śmiertelnych koronawirusa przekroczyła poziom 50 tys., co dało argument opozycji, że na Downing Street trwają walki wewnętrzne zamiast walki z epidemią. "To jest żałosne. Myślę, że miliony ludzi obudzą się dziś rano, podrapią się po głowie, powiedzą: co się tutaj dzieje? Jesteśmy w środku pandemii, wszyscy martwimy się o nasze zdrowie i nasze rodziny, wszyscy martwimy się o naszą pracę, a ta grupka za drzwiami (Downing Street) nr 10 kłóci się między sobą. Zbierzcie się do kupy, skupcie się na pracy" mówił rano lider opozycji Keir Starmer. Następcą Caina od nowego roku ma zostać James Slack, również były dziennikarz, obecnie jeden z rzeczników Johnsona. Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)
Źródło: www.polonia24.uk
Brytyjski rząd zapowiedział przeznaczenie na obronę dodatkowych 16,5 mld funtów w ciągu najbliższych czterech lat, co oznacza największy wzrost takich wydatków od końca zimnej wojny. Dzięki tym środkom Wielka Brytania ma odzyskać rolę głównej potęgi morskiej w Europie.
"Z
decydowałem, że era cięć w naszym budżecie obronnym musi się skończyć i kończy się ona teraz. Nasze bezpieczeństwo narodowe za 20 lat będzie zależało od decyzji, które podejmujemy dzisiaj. Zrobiłem to wbrew pandemii, mimo innych potrzeb, ponieważ obrona królestwa i bezpieczeństwo Brytyjczyków muszą być na pierwszym miejscu" - mówił premier Boris Johnson w przemówieniu do Izby Gmin, które z powodu izolowania się po kontakcie z osobą zakażoną koronawirusem, wygłosił zdalnie ze swojej rezydencji na Downing Street. Podkreślił, że wydatki na obronę zostaną zwiększone o 16,5 mld funtów ponad to, co już w zeszłym roku obiecał w programie wyborczym Partii Konserwatywnej - czyli co najmniej o 0,5 proc. powyżej inflacji - więc faktycznie oznacza to wzrost o 24,1 mld funtów w porównaniu z poziomem z 2019 r. Jak podkreśliło biuro premiera, to największy wzrost wydatków na obronę od końca zimnej wojny. Ponieważ dotychczasowy budżet ministerstwa obrony to ok. 40 mld funtów, nowo ogłoszone środki przekładają się na wzrost średnio o 10 proc. rocznie. Zarysowując sposób wydawania nowych środków, Johnson mówił, że spowodują one "renesans brytyjskiego przemysłu stoczniowego". "Wykorzystamy nasze dodatkowe wydatki na obronę, aby przywrócić Wielkiej Brytanii pozycję najważniejszej potęgi morskiej w Europie. Jeśli istnieje jedna polityka, która wzmacnia Wielką Brytanię w każdym możliwym sensie, to jest nią budowanie większej liczby statków dla Royal Navy" - mówił Johnson. Brytyjski premier zapowiedział także utworzenie nowej agencji zajmującej się rozwojem sztucznej inteligencji, utworzenie Narodowych Sił Cyberbezpieczeństwa oraz nowego dowództwa sił kosmicznych, które będzie chronić interesy Wielkiej Brytanii
w przestrzeni kosmicznej i odpowiadać za program pierwszego brytyjskiego satelity wystrzelonego z brytyjskiej rakiety do 2022 roku. Narodowe Siły Cyberbezpieczeństwa mają zajmować się zwalczaniem działalności terrorystów, wrogich państw i przestępców w cyberprzestrzeni. Jak podkreślił Johnson, wszystkie te wydatki przełożą się na stworzenie 10 tys. nowych miejsc pracy rocznie, czyli łącznie 40 tys., a także pośrednio będą wspierały dziesiątki tysięcy kolejnych. "Od lotnictwa po autonomiczne pojazdy, technologie te mają szeroki wachlarz zastosowań cywilnych, otwierając nowe perspektywy postępu gospodarczego, tworząc 10 tys. miejsc pracy rocznie - w sumie 40 tys. - wyrównując szanse w całym kraju i wzmacniając naszą Unię (Anglii, Szkocji, Walii i Irlandii Północnej - PAP)" - przekonywał. Odpowiadając Johnsonowi lider opozycji Keir Starmer powiedział, że Partia Pracy co do zasady zgadza się z tym, że bezpieczeństwo kraju musi być priorytetem, zatem popiera zwiększenie wydatków na obronę. Wytknął jednak premierowi, że nie wyjaśnił, skąd mają pochodzić pieniądze na ten cel - czy z ograniczenia innych wydatków, podniesienia podatków, czy też dalszego zadłużania się. Wskazał też, że rząd ogłasza zwiększenie wydatków, choć nie wie jeszcze, co jest priorytetem w dziedzinie bezpieczeństwa. Ta ostatnia uwaga odnosiła się do przeprowadzanego obecnie przez rząd całościowego - jak zapowiadano, największego od końca zimnej wojny - przeglądu polityki zagranicznej, obrony i bezpieczeństwa, którego celem jest dostosowanie sił zbrojnych do aktualnych i potencjalnych zagrożeń. Według pierwotnych planów publikacja wniosków z tego przeglądu miała nastąpić w listopadzie, ale będzie to miało miejsce dopiero na początku przyszłego roku. Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)
Źródło: www.polonia24.uk
Wielka Brytania zapewne też zmniejszy liczbę wojsk w Afganistanie Wielka Brytania prawdopodobnie pójdzie w ślady USA i zmniejszy liczbę żołnierzy w Afganistanie, ale będzie nadal współpracować z rządami obu krajów w celu zapewnienia bezpieczeństwa w Afganistanie, powiedział w czwartek brytyjski minister obrony Ben Wallace.
P
entagon poinformował we wtorek, że prezydent Donald Trump do połowy stycznia zamierza znacząco - z 4500 do 2500 - zredukować liczbę sił amerykańskich w Afganistanie. Wallace w rozmowie ze stacją Sky News podkreślił, że na tym etapie ani Amerykanie nie wycofują się całkowicie, ani nie zrobi tego Wielka Brytania. Ale dodał: "Spodziewam się, że jeżeli oni zredukują w pewnym momencie (oddziały), to też zmniejszymy". Wallace powiedział, że Wielka Brytania ma ograniczone możliwości działania niezależnie od swojego największego sojusznika, ale zwiększone wydatki na obronę, które uzgodnił z ministerstwem finansów, dadzą jej większe pole manewru. "Częścią prowadzonego przeglądu obrony jest to, jak
Wielka Brytania może być bardziej niezależna. Jak możemy się uzupełniać na całym świecie. Tak, by jeśli ten czy inny rząd się wycofa, a my zdecydujemy, że chcemy zostać dłużej, moglibyśmy to zrobić. W tej chwili, jeśli Stany Zjednoczone jednostronnie wycofają się z niektórych z tych krajów, jest to wyzwaniem" - przyznał Wallace. Brytyjski rząd przeprowadza obecnie przegląd polityki zagranicznej, obrony i bezpieczeństwa, którego celem jest dostosowanie sił zbrojnych do aktualnych i potencjalnych zagrożeń. W czwartek brytyjski rząd poinformował o zwiększeniu wydatków na obronność o 16,5 mld funtów, co jest największym wzrostem od zakończenia zimnej wojny. Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)
Źródło: www.polonia24.uk
www.anonse.co.uk / www.katalogfirm.london / www.polishadvertiser.uk
34|
redakcja@anonse.co.uk / 020 8166 9928
INFORMACJE
Test nie wykazał u premiera Zawieszony za antysemityzm Johnsona obecności koronawirusa były lider Partii Pracy nie będzie jej posłem Przeprowadzony test nie wykazał u Borisa Johnsona obecności koronawirusa, ale zgodnie z rządowymi wytycznymi pozostanie on w izolacji, a na pytania posłów będzie w środę odpowiadał zdalnie - poinformował we wtorek rzecznik brytyjskiego premiera.
J
Jeremy Corbyn, poprzedni lider brytyjskiej opozycyjnej Partii Pracy, nie zostanie przywrócony w prawach członka klubu poselskiego, co oznacza, że będzie zasiadał w Izbie Gmin jako poseł niezależny ogłosił w środę obecny lider laburzystów Keir Starmer.
P
ak dodał, Johnsonowi wykonano szybki test, który daje wynik w ciągu godziny, a podobne przechodzą też pracownicy jego biura na Downing Street. Ten sam rodzaj testu używany jest w czasie prowadzonego obecnie pilotażu w Liverpoolu, gdzie przebadana ma zostać cała populacja miasta. Rzecznik Johnsona poinformował, że szef rządu w środę weźmie udział w cotygodniowej sesji poselskich pytań do premiera, która po raz pierwszy w historii odbędzie się w formie zdalnej. Podkreślił też, że Johnson cały czas pracuje, a we wtorek przewodniczył zdalnemu posiedzeniu gabinetu, podczas którego wyżsi rangą ministrowie byli informowani o postępach w negocjacjach handlowych z Unią Europejską. Johnson ma pozostać w izolacji do 26 listopada. To trochę komplikuje jego plany, bo w najbliższych dniach zamierzał on przedstawić serię zapowiedzi
dotyczących walki z epidemią, edukacji, gospodarki i kwestii klimatycznych - które, jak mówiło jego biuro, mają być pokazaniem ambicji kraju. Z kolei media wskazywały, że miały być one szansą na oczyszczenie toksycznej atmosfery wokół Downing Street, związanej z rezygnacją jego głównego doradcy Dominica Cummingsa i dyrektora ds. komunikacji Lee Caina. Johnson się izoluje od niedzieli, gdy u jednego z posłów Partii Konserwatywnej, który był na spotkaniu z premierem, test potwierdził obecność koronawirusa. Johnson już raz - pod koniec marca - zakaził się koronawirusem. Ponieważ w czasie izolacji choroba nie ustąpiła, trafił do szpitala, a ostatecznie - na oddział intensywnej terapii, gdzie spędził trzy doby. Jak później przyznawał, przebieg choroby był na tyle poważny, że mogła się ona zakończyć śmiercią. Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)
Źródło: www.polonia24.uk
od koniec października Corbyn został zawieszony w prawach członka klubu poselskiego i członka partii, co było efektem raportu Komisji ds. Równości i Praw Człowieka (EHRC), w którym wskazano na poważne niedociągnięcia poprzedniego kierownictwa laburzystów w walce z antysemityzmem. Corbyn, reprezentujący lewe skrzydło ugrupowania, był jego liderem od września 2015 r. do początku kwietnia br. Do zawieszenia Corbyna w szczególności przyczyniła się jego pierwsza reakcja na raport - powiedział on wówczas, że skala antysemityzmu została przez jego przeciwników "dramatycznie zawyżona z powodów politycznych". We wtorek Corbyn wycofał się z tych słów i został przywrócony w prawach członka partii, ale w środę Starmer ogłosił, że jego poprzednik nie wróci do klubu poselskiego. "Z wykorzenienia antysemityzmu z Partii Pracy uczyniłem swoją misję. Wiem, że będę oceniany za swoje czyny, a nie słowa. Społeczność żydowska nie ma zaufania do procesu dyscyplinarnego, wczoraj znowu stało się to jasne. Działania Jeremy'ego Corbyna w odpowiedzi na raport EHRC podważyły i cofnęły naszą pracę na rzecz odzyskania zaufania w to, że Partia Praca jest zdolna do walki z antysemityzmem.
W tych okolicznościach podjąłem decyzję, aby nie przywracać Jeremy'ego Corbyna w prawach członka klubu poselskiego" - oświadczył Starmer. W raporcie EHRC wskazała, że Partia Pracy jest odpowiedzialna za trzy naruszenia ustawy o równości: ingerencję polityczną w rozpatrywanie skarg dotyczących antysemityzmu, brak odpowiednich szkoleń w zakresie rozpatrywania skarg i nękanie. "Analiza organu ds. równości wskazuje na kulturę wewnątrzpartyjną, wskutek której w najlepszym przypadku nie zrobiono wystarczająco dużo, aby zapobiec antysemityzmowi, a w najgorszym można to postrzegać jako akceptowanie go" - napisano. Pod wodzą Corbyna laburzyści osiągnęli dobry wynik w wyborach do Izby Gmin w 2017 r., choć nie odebrali władzy konserwatystom, ale kolejne wybory - w grudniu 2019 r. - zakończyły się dla nich największą porażką od kilkudziesięciu lat. Jedną z jej przyczyn była właśnie kwestia antysemityzmu. Nazajutrz po ogłoszeniu wyników Corbyn zapowiedział rezygnację, która nastąpiła w momencie ogłoszenia w kwietniu tego roku nazwiska jego następcy, czyli Starmera. Od tego czasu Corbyn pozostawał szeregowym posłem Partii Pracy. Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)
Źródło: www.polonia24.uk
Z powodu izolacji Johnsona
po raz pierwszy pytania od posłów zdalnie Po raz pierwszy w historii brytyjskiej Izby Gmin cotygodniowa sesja poselskich pytań do premiera odbyła się w środę w formie zdalnej - poprzez łącze wideo. Powodem jest izolacja Borisa Johnsona po kontakcie z osobą zakażoną koronawirusem
I
zolacji dotyczyło zresztą jedno z pytań zadanych szefowi rządu przez lidera opozycji Keira Starmera. Szef Partii Pracy zapytał Johnsona, czy ten byłby w stanie pozostawać w domu, gdyby musiał się przez ten czas utrzymywać tylko z zasiłku chorobowego lub jednorazowej wypłaty w wysokości 500 funtów dla osób, którym nakazano izolację po kontakcie z osobą zakażoną. Wskazał też, że jedynie 11 proc. osób, którym nakazano izolację, faktycznie to robi, a w wielu przypadkach nieprzestrzeganie zalecenia wynika z tego, że ktoś nie może sobie na to pozwolić finansowo. Johnson przekonywał, że rząd udziela osobom izolującym się wszelkiej pomocy, jaka tylko jest możliwa, a pakiety pomocowe dla osób dotkniętych koronawirusem są "znakomite i wyjątkowe". "Premier zawsze robi to samo, mówiąc o liczbie ludzi, którym pomaga, ale ignoruje ogromne rzesze tych, którzy trafiają na luki w systemie" - zwrócił uwagę w odpowiedzi Starmer. Lider Partii Pracy pytał także m.in. o poniedziałkową wypowiedź Johnsona, że dewolucja, czyli proces przekazywania kompetencji regionalnym rządom Szkocji, Walii i Irlandii Północnej, w przypadku Szkocji okazała się katastrofą. Johnson powiedział
to podczas poniedziałkowego wirtualnego spotkania z grupą posłów Partii Konserwatywnej. Premier wyjaśnił, że "katastrofą niewątpliwie jest" fakt, że Szkocka Partia Narodowa wykorzystuje dewolucję "do (prowadzenia) ciągłej kampanii na rzecz rozpadu naszego kraju i przekształcenia dewolucji w misję na rzecz rozpadu Wielkiej Brytanii". "To, moim zdaniem, byłoby katastrofą" - dodał Johnson. Jak przekonywał, laburzystowski premier Tony Blair, za którego rządów rozpoczął się proces delegowania kompetencji, sam przyznał, iż nie przewidział takich skutków, jak rosnące w Szkocji poparcie dla niepodległości. "Największym zagrożeniem dla przyszłości Wielkiej Brytanii jest sam premier za każdym razem, gdy tylko otwiera usta. To nie jest odosobniony incydent" - powiedział Starmer, dodając, że Johnson swoimi wypowiedziami podważa całą podstawę kraju. Zgodnie z rządowymi wytycznymi nakazującymi dwutygodniową izolację Johnson pozostanie w domu do 26 listopada, co oznacza, że także przyszłotygodniowa sesja poselskich pytań odbędzie się w formie zdalnej. We wtorek jego biuro poinformowało, że przeprowadzony test nie wykazał u Johnsona zakażenia. Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)
Źródło: www.polonia24.uk
redakcja@anonse.co.uk / 020 8166 9928
www.anonse.co.uk / www.katalogfirm.london / www.polishadvertiser.uk INFORMACJE
OGŁOSZENIA
ROZRYWKA
IMPREZY
NOV-DEC
2020 TUESDAY 24-8
|35
Aresztowanie w związku z zamachami
na puby w Birmingham w 1974 r. 65-letni mężczyzna został aresztowany w Belfaście pod zarzutem terroryzmu w związku z dwoma zamachami na puby w Birmingham w 1974 r., w których zginęło 21 osób - podała w środę brytyjska policja. Do tej pory nie udało się ustalić odpowiedzialnych za te ataki.
J
ak dodano, mężczyzna będzie przesłuchiwany w Belfaście, przeszukano też jego dom. 21 listopada 1974 r. wieczorem, w odstępie 10 minut, w dwóch pubach w Birmingham - Mulberry Bush oraz Tavern in the Town - eksplodowały podłożone tam bomby. Łącznie w atakach zginęło 21 osób, a 182 kolejne zostały ranne. Był to najtragiczniejszy pod względem liczby ofiar atak terrorystyczny w Anglii w drugiej połowie XX wieku. Przekazane wcześniej ostrzeżenie wskazuje, że zamachy przeprowadziła Irlandzka Armia Republikańska (IRA), choć nigdy nie wzięła ona za nie odpowiedzialności. Jeszcze tego samego wieczora aresztowano sześciu mężczyzn pochodzących z Irlandii Północnej, których w 1975 r. - opierając się na wymuszonych, nieprawdziwych zeznaniach - uznano za winnych i skazano na dożywotnie więzienie. Wszyscy przez cały czas zapewniali, że są niewinni, ale dopiero w 1991 r. - po 16 latach spędzonych w więzieniu - zostali zwol-
Stare zabawki z Gwiezdnych Wojen,
porzucone w garażu, sprzedane za 410 tys. Funtów Kolekcja zabytkowych zabawek z Gwiezdnych Wojen znalezionych w workach na śmieci w garażu przyniosła na aukcji 410 000 funtów. nieni, a ich wyroki anulowano. Śledztwo w sprawie zamachów kilkakrotnie wznawiano, ale przez kolejne lata nie było wystarczających dowodów, by prokuratura mogła komukolwiek postawić zarzuty. W kwietniu zeszłego roku śledczy ustalili, że ostrzeżenie przekazane przez IRA było niewystarczające, a policja w swoich reakcjach czy działaniach nie popełniła żadnego błędu, który mógłby przyczynić się do ofiar śmiertelnych. W październiku br. minister spraw wewnętrznych Priti Patel zapowiedziała rozpatrzenie wniosku o publiczne dochodzenie mające wyjaśnić okoliczności zamachów. W czasie konfliktu w Irlandii Północnej, trwającego od końca lat 60. do porozumienia wielkopiątkowego w 1998 r., zginęły 3532 osoby, zaś wliczając ofiary późniejszych, sporadycznych aktów przemocy, liczba ofiar śmiertelnych przekracza 3700. Około połowę spośród zabitych stanowili cywile. Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)
Źródło: www.polonia24.uk
Ekspert: 5 dni poluzowania
na święta to 25 dni restrykcji później
Każdy dzień poluzowania restrykcji na okres Bożego Narodzenia może wymagać później pięciu dni ich zaostrzenia, aby obniżyć z powrotem liczbę zakażeń - ostrzegła w środę Susan Hopkins, doradczyni medyczna brytyjskiego rządu.
D
ziennik "The Sun" podał w środę, że rząd brytyjski oraz regionalne rządy Szkocji, Walii i Irlandii Północnej rozmawiają na temat wspólnych regulacji epidemicznych na okres Bożego Narodzenia. Jak ujawnia gazeta, rozważany jest plan zawieszenie na pięć dni - od 24 do 28 grudnia włącznie - zakazu spotykania się w domach osób z różnych gospodarstw domowych. Biuro brytyjskiego premiera Borisa Johnsona potwierdziło, że takie rozmowy faktycznie są prowadzone. "Szukamy sposobów, aby zapewnić ludziom możliwość spędzenia czasu z bliską rodziną w okresie świąt Bożego Narodzenia" - oświadczył rzecznik rządu. Ale jak podaje "The Sun", żadna decyzja w tej sprawie nie zostanie ogłoszona przed końcem listopada. Susan Hopkins, obecna p.o. dyrektora medycznego systemu wyszukiwania kontaktów zakażonych NHS Test and Trace, odnosząc się do tych doniesień, powiedziała w środę na konferencji prasowej, że ma nadzieję, iż rząd pozwoli na spotkanie się w jakiejś formie osób z różnych gospodarstw domowych w czasie świąt.
Ale jak zasugerowała, odbyłoby się to kosztem późniejszego ponownego zaostrzenia restrykcji. W czasie konferencji przejęzyczyła się mówiąc o dwóch dniach restrykcji za każdy dzień poluzowania, ale później rządowa agencja Public Health England wyjaśniła, że według naukowej rady ds. sytuacji kryzysowych SAGE, "za każdy dzień poluzowania, potencjalnie potrzebne byłoby pięć dni ściślejszych ograniczeń". To oznaczałoby 25 dni zaostrzonych restrykcji. W Anglii na początku listopada zaczął się czterotygodniowy lockdown, który ma potrwać do 2 grudnia włącznie. Zgodnie z planem brytyjskiego rządu, po zakończeniu lockdownu ma nastąpić powrót do trójstopniowej skali regionalnych restrykcji. Wprowadzając lockdown premier Boris Johnson mówił, że celem jest zatrzymanie epidemii do tego stopnia, by można było w miarę normalnie spędzić Boże Narodzenie. W środę podano, ze w ciągu ostatniej doby w Wielkiej Brytanii wykryto 19 609 nowych zakażeń. To pierwszy przypadek od 2 listopada, by dobowy bilans był niższy od 20 tysięcy. Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)
Źródło: www.polonia24.uk
T
e i inne zabawki zostały pozostawione starszej parze ze Stourbridge, w testamencie ich sąsiada. Para nie zdawała sobie sprawy z wartości przedmiotów. Zamierzała je wyrzucić i w tym celu zamówiła przyjazd śmieciarki po odbiór rzeczy. Para w międzyczasie zaprosiła Chrisa Astona, zajmującego się aukcjami, do obejrzenia dużej liczby zabawek i komiksów w domu ich zmarłego sąsiada. „Pierwszego dnia, gdy tam byłem, znalazłem rzadką postać Batmana” – powiedział Aston. – Gdy tylko to odkryłem, pomyślałem, że skoro jest tam taki okaz, to może być więcej cennych przedmiotów, więc poinstruowałem ich, aby anulowali przyjazd śmieciarki”.
„Najlepszą rzeczą była winylowa peleryna Jawa – powiedział. – Niewiele z tych winylowych peleryn trafiło na rynek, a takich nieodpakowanych, jak ta z tej kolekcji, myślimy, że jest tylko osiem na świecie”. Sam ten przedmiot przyniósł 22 000 funtów. Zabawki zostały sprzedane w sumie za 410 000 funtów, przez Aston's Auctioneers w Dudley (West Midlands), w ostatniej sprzedaży przed ostatecznym zamknięciem. Chris Aston powiedział, że nie spodziewał się, że przedmioty okażą się tak wartościowe. „To była nasza najlepsza sprzedaż w historii od 15 lat, a także nasza ostatnia aukcja, ponieważ obecnie trwale zamykamy działalność, na którą poważnie wpłynął lockdown.”
Źródło: www.polonia24.uk
W Londynie zwiększy się liczba ulic szkolnych z zakazem ruchu samochodowego W Londynie liczba ulic szkolnych, gdzie obowiązuje zakaz ruchu samochodowego, wzrosła prawie pięciokrotnie.
O
becnie w stolicy jest 383 ulic, na których ruch samochodów jest zakazany na początku i na końcu dnia szkolnego. Planowane jest zwiększenie ilości takich ulic o kolejne 68. W kwietniu br. było ich tylko 81. W przypadku szkół, wokół których są takie ograniczenia drogowe, rodzice nie mogą korzystać z pojazdu, by podwieźć dziecko pod szkołę i odebrać po lekcjach. Złamanie zakazu grozi nałożeniem grzywny w wysokości 130 funtów. Kamery CCTV są używane do wyłapywania rodziców łamiących zakaz. Zakaz prowadzenia auta na szkolnej ulicy nie dotyczy osób tam mieszkających. Programy ograniczeń drogowych przy szkołach są zwykle wprowadzane w porozumieniu z dyrektorami szkół i mieszkańcami. W bieżącym tygodniu dyskutowano nad planami rozszerzenia programu ograniczeń drogowych na wszystkie 3085 londyńskich szkół. Tam, gdzie nie można wprowadzić całkowitego zakazu ruchu – na przykład w przypadkach, gdy szkoła znajduje się przy głównej drodze – są brane pod uwagę inne rozwiązania np. poszerzenie chodników i ścieżek rowerowych. Działacze z organizacji Healthy Streets Scorecard i Mums for Lungs, promujących ograniczenia na drogach szkolnych mówią, że chronią one zdrowie dzieci poprzez zachęcanie do spacerów i jazdy na rowerze, zmniejszają zagrożenie na drogach, zanieczyszczenie powietrza i hałas. Jemima Hartshorn, założycielka Mums for Lungs, powiedziała: „Wspaniale jest widzieć tak wiele «ulic szkolnych» powstających w całym Londynie z taką prędkością. Za tym właśnie opowiadamy się w ramach pakietu środków mających na celu ochronę zdrowia dzieci”. Kylie ap Garth, kierownik kampanii w Healthy Streets
Scorecard, powiedziała: „Ponieważ starsi uczniowie często samodzielnie udają się do szkoły, ważne jest, aby zmniejszyć zagrożenie drogowe dla tych z nich, którzy przybywają do szkoły pieszo lub na rowerze. Powiedziała także: „Moje doświadczenie z prowadzeniem moich dzieci wzdłuż ich ulicy szkolnej było takie, że zmieniło się ono z zanieczyszczonego, hałaśliwego i stresującego wydarzenia zdominowanego przez ruch uliczny w czas, który z nimi cenię. Drogi nie pachną benzyną i słyszę rozmowy moich dzieci, nie prosząc ich, by czekały, aż przejedzie następny samochód ”. Dane z Breathe London, projektu monitorowania jakości powietrza, wykazały, że prawie połowa zanieczyszczeń pochodzi z transportu drogowego. Samochody z silnikami diesel są największym lokalnym źródłem zanieczyszczenia. Liczba londyńskich szkół państwowych, w okolicach których był przekroczony dopuszczalny normami poziom zanieczyszczenia, została zmniejszona z 455 w 2016 r. do 14 w 2019 r. Dane Transport for London z 2018 roku pokazały, że podwożenie dzieci do szkoły stanowiło na ulicach szkolnych jedną czwartą porannego ruchu w dni powszednie, mimo że średnia długość podróży do szkoły to 10 minut spacerem. Transport for London przekazał finansowanie na stworzenie stref ograniczonych dla ruchu przy 430 szkołach w ramach planu Streetspace. Od następnego roku londyński punkt informacyjny ds. zanieczyszczeń powietrza będzie wspierać szkoły w przeprowadzaniu audytów jakości powietrza, dając zalecenia, które mogą obejmować zamknięcie okolicznych dróg dla ruchu w godzinach przyprowadzenia i odbioru dzieci, a także kampanie promujące ruch pieszy i rowerowy, zwiększenie zielonej infrastruktury, ekrany przy drogach.
Źródło: www.polonia24.uk
www.anonse.co.uk / www.katalogfirm.london / www.polishadvertiser.uk
36|
redakcja@anonse.co.uk / 020 8166 9928
INFORMACJE
W 2019 r. liczba rozwodów
wzrosła najbardziej od prawie 50 lat W Anglii i Walii zanotowano w 2019 r. największy procentowo - o 18,4 proc. - od prawie 50 lat wzrost liczby rozwodów osób przeciwnej płci, zaś liczba rozwodów osób tej samej płci zwiększyła się prawie dwukrotnie - podał we wtorek brytyjski urząd statystyczny ONS.
W
Anglii i Walii orzeczono w 2019 r. 107 599 rozwodów osób przeciwnej płci, podczas gdy rok wcześniej było ich 90 871. To najwyższy procentowy wzrost od 1972 r., gdy nastąpił duży skok związany z wejściem w życie rok wcześniej ustawy ułatwiającej rozwody po separacji, a także najwyższa liczba bezwzględna od 2014 r., informuje ONS. Ale jak zaznacza, zanotowany wzrost o 18,4 proc. wynika w pewnej mierze z zaległości w rozpatrywaniu spraw rozwodowych z poprzednich lat, które dopiero w 2019 r. zakończone zostały orzeczeniem rozwodu. "Prawdopodobnie przyczyniło się to zarówno do szczególnie niskiej liczby rozwodów w 2018 r. (najniższej od 1971 r.), jak i do wzrostu liczby rozwodów w 2019 r." - zauważył ONS w komentarzu do opublikowanych danych. Wskazuje też, że patrząc w dłuższej perspektywie, liczba rozwodów wykazuje od 2003 r. - gdy orzeczono ich ponad 153 tys. - trend spadkowy. Przy czym nie można tego przypisać spadającej wyłącznie liczbie zawartych małżeństw, bo ta zmniejsza się znacznie wolniej - z 273 tys. w 2003 r. do 236 tys. w 2017 r.
Wstrzymano kary 10 tys. funtów dla organizatorów nielegalnych imprez Tymczasem wśród małżeństw jednopłciowych liczba orzeczonych rozwodów w 2019 r. wyniosła 822, co było prawie dwukrotnym wzrostem w stosunku do poprzedniego roku (428 rozwodów) i jest najwyższą liczbą bezwzględną w historii. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że małżeństwa jednopłciowe zostały zalegalizowane w Anglii i Walii w marcu 2014 r., a pierwsze rozwody miały miejsce w 2015 r. Jak wskazuje ONS, o ile 56 proc. małżeństw jednopłciowych zawierały kobiety, to w 2019 r. aż 72 proc. orzeczonych rozwodów w przypadku takich małżeństw dotyczyło tych między kobietami. Najczęstszą przyczyną składania wniosków o rozwód jest niewłaściwe zachowanie, co jest bardzo szeroką kategorią obejmującą m.in. przemoc fizyczną i mentalną, niewierność, różne uzależnienia, uzależnienie finansowe. W 2019 r. to było podstawą 35 proc. wniosków rozwodowych składanych przez mężów i 49 proc. składanych przez żony w małżeństwach osób przeciwnej płci oraz 65 proc. wniosków składanych w małżeństwach jednopłciowych. Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)
Źródło: www.polonia24.uk
Szefowie sił policyjnych w Anglii i Walii zalecili funkcjonariuszom wstrzymanie nakładania grzywien w wysokości 10 tys. funtów dla organizatorów nielegalnych zgromadzeń w czasie restrykcji epidemicznych w związku z tym, że mogą być podważane w sądach.
Z
godnie z wprowadzonymi we wrześniu restrykcjami, zgromadzenia powyżej sześciu osób - z wyjątkiem kilku wyszczególnionych przypadków - są w Anglii zakazane, a dla organizatorów tych powyżej 30 osób przewidziana jest grzywna w stałej wysokości 10 tys. funtów. Nie jest to wcale martwy przepis, bo brytyjskie media stosunkowo często informują o przypadkach nałożenia jej na organizatorów nielegalnych imprez czy protestów. Jednak - jak podały we wtorek media - Krajowa Rada Szefów Policji (NPCC) zaleciła w piątek funkcjonariuszom, by czasowo wstrzymali się z nakładaniem tych grzywien do czasu rozwiązania problemu z nierównością, która może powstać w przypadku zaskarżenia tej grzywny w sądzie. Okazało się, że w takim przypadku sędziowie biorą pod uwagę sytuację materialną ukaranej osoby, co zazwyczaj prowadzi do
znaczącego zmniejszenia grzywny. "Udzieliliśmy tej rady ze względu na potencjalną rozbieżność pomiędzy tymi, którzy zdecydują się zapłacić grzywnę, a tymi, którzy odwołują się do sądu, gdzie grzywna będzie badana pod kątem dochodów osobistych. Pracujemy z rządem, aby pilnie zająć się tą sprawą, a po jej rozwiązaniu zamierzamy doradzić, aby siły policyjne wznowiły nakładanie grzywien w wysokości 10 tys. funtów tam, gdzie jest to właściwe" - oświadczył rzecznik NPCC. Brytyjskie ministerstwo spraw wewnętrznych zapewniło, że pracuje wraz z policją nad rozwiązaniem tej sprawy. Podkreśliło zarazem, że istnienie argumentu odstraszającego w postaci wysokiej kary finansowej jest właściwym środkiem, który pomaga zapobiegać łamaniu przepisów. Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)
Źródło: www.polonia24.uk
redakcja@anonse.co.uk / 020 8166 9928
www.anonse.co.uk / www.katalogfirm.london / www.polishadvertiser.uk INFORMACJE
OGŁOSZENIA
IMPREZY
ROZRYWKA
NOV-DEC
2020 TUESDAY 24-8
|37
Pielęgniarka oskarżona Libijski azylant przyznał się o zabójstwo ośmiorga dzieci
Przed sądem w Warrington w północno-zachodniej Anglii stanęła w czwartek 30-letnia pielęgniarka, którą we wtorek aresztowano - już trzeci raz pod zarzutem zabójstwa ośmiorga dzieci w wieku poniżej jednego roku i usiłowania zabójstwa 10 kolejnych.
S
prawa dotyczy podejrzanie wysokiej liczby zgonów wśród noworodków i niemowląt na oddziale neonatologii szpitala Countess of Chester Hospital, do których doszło w okresie między marcem 2015 a lipcem 2016 r. W szpitalu wszczęto wewnętrzne dochodzenie, gdy lekarze stwierdzili, że wcześniaki zmarły w wyniku niewydolności serca i płuc, ale - co nietypowe - nie była możliwa ich reanimacja. W raporcie stwierdzono również, że niemowlęta miały po śmierci nietypowe plamy na rękach i nogach. Nie udało się jednak ustalić, co dokładnie było przyczyną niewydolności serca i płuc i w 2017 r. sprawę przekazano policji. Śledztwo zostało później rozszerzone do 17 przypadków śmierci niemowlaków oraz 16 kolejnych przypadków, w których nie doszło do zgonu. 30-letnia obecnie Lucy Letby - absolwentka kolegium pielęgniarskiego na uniwersytecie w Chester, a swego
czasu także twarz kampanii fundraisingowej na rzecz szpitala w Liverpoolu - po raz pierwszy została w tej sprawie aresztowana w lipcu 2018 r. Wówczas zarzuty dotyczyły zabójstwa ośmiorga dzieci i usiłowania zabójstwa sześciorga kolejnych. Została zwolniona za kaucją, ale w czerwcu 2019 r. aresztowano ją jeszcze raz, dodając do zarzutów trzy kolejne próby zabójstwa. We wtorek natomiast aresztowano ją po raz trzeci, zaś w środę wieczorem formalnie postawiono zarzuty ośmiu zabójstw i dziesięciu prób usiłowania zabójstwa. Czwartkowa rozprawa - przeprowadzona za pośrednictwem łączy wideo - miała charakter wstępny. Letby jedynie potwierdziła swoją tożsamość i adres, bez pytań o to, czy przyznaje się do zarzutów, czy też nie. Kolejne przesłuchanie przed sądem odbędzie się w piątek. Przez okres procesu Letby będzie pozostawać w areszcie. Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)
Źródło: www.polonia24.uk
7-latek z Polski miał zostać pobity w Anglii z powodu pochodzenia Siedmioletni chłopiec z Polski został w zeszłym tygodniu pobity w szkole w mieście Halifax w północnej Anglii za to, że jest Polakiem - twierdzi ojciec dziecka.
"R
ano jak zwykle żona zawiozła syna do szkoły. Po drodze planowanie dnia, +żółwik+ i buzi... (O godz.) 11.03 telefon ze szkoły, że syn musi zostać odwieziony do szpitala. To nie był wypadek. Szykany, zastraszanie trwały od początku roku, w końcu doszło do pobicia za to tylko, że jest Polakiem" - napisał w minioną środę na Facebooku Karol Mizgalski. Zamieścił też zdjęcie chłopca z widocznymi obrażeniami wokół lewego oka. Jak opisuje portal Polish Telegraph, w miniony wtorek 7-letni Gabriel stał wraz z grupą uczniów z innych klas przed szkolną stołówką w jednej ze szkół w Halifax. Na oczach wielu rówieśników został napadnięty i pobity. Upadł i przez chwilę się nie ruszał. Sprawcami napaści byli uczniowie ze szkoły, którzy od dłuższego czasu dokuczali chłopcu za to, że jest Polakiem. Wcześniejsze zaczepki i prośby rodzica kierowane do szkoły o interwencję zbagatelizowano - relacjonuje portal. Jak informuje dalej, o pobiciu chłopca powiadomiono jego ojca. Przez telefon poinformowano, że w trakcie pobytu w szkole doszło do zdarzenia, któ-
rego skutkiem są obrażenia wymagające wizyty w szpitalu; dodano zarazem, że nie był to wypadek. Z wersji przedstawionej ojcu przez szkołę wynikało, że Gabriel został przewrócony, a następnie uderzony jakimś przedmiotem w głowę. Polish Telegraph pisze również, że ojciec chłopca nie otrzymał pomocy ani ze strony szkoły, ani policji. "(Według przedstawionej przez szkołę wersji - PAP) nauczyciel nie zdążył dobiec, bo wszystko odbyło się tak szybko. Uratował go (jednak) od następnych ciosów. I całe szczęście, bo mogłoby być jeszcze gorzej. Dzwonili do mnie rodzice dzieci, które były świadkami tego, co się stało. One trochę inaczej opisują zdarzenie. To była grupa kilku klas razem. Po ataku mój syn upadł i nie ruszał się. (Według rodziców uczniów - PAP) to nie nauczyciel dobiegł, bo żadnego nauczyciela tam nie było. Dzieci obroniły mojego syna, a następnie podniosły (go) i zaprowadziły do budynku. Gabi dłuższy czas nie płakał i nie odzywał się. Myślę, że stracił przytomność" - opowiada portalowi Polish Telegraph Mizgalski. O sprawie nie poinformowały dotychczas żadne lokalne media z Halifax ani okolic. (PAP)
Źródło: www.polonia24.uk
do zabójstwa trzech osób w Reading
Libijski azylant Khairi Saddallah przyznał się w środę do zabicia trzech przypadkowych osób i usiłowania zabicia trzech kolejnych, ale zaprzeczył jakoby działał z pobudek ideologicznych. Do zdarzenia doszło w czerwcu w parku miejskim w Reading na zachód od Londynu.
W
edług relacji świadków, 26-letni obecnie Saadallah podbiegł nagle do siedzącej w parku grupy 8-10 osób i dźgnął nożem w szyję i w bok co najmniej trzy z nich, zanim pozostali zdążyli się zorientować, co się dzieje. Następnie w trakcie ucieczki zaatakował jeszcze inne osoby. Zatrzymany został przez nieuzbrojonego policjanta, który dogonił go i powalił na ziemię. Część ze świadków mówiła, iż w trakcie ataku sprawca krzyczał "Allahu akbar". Po ataku policja informowała, że traktuje zdarzenie jako mające podłoże terrorystyczne. Saadallah przybył do Wielkiej Brytanii w 2012 roku jako uchodźca z Libii, a w 2018 roku otrzymał azyl, choć w ciągu tych sześciu lat miał liczne konflikty z prawem. W zeszłym roku znajdował się przez pewien czas pod obserwacją MI5 w związku z zamiarem wyjazdu do Syrii, bądź Libii, ale ostatecznie oceniono, że nie stanowi on bezpośredniego zagrożenia. Jak wykazały sekcje zwłok, wszystkie ofiary - 36-letni James Furlong, nauczyciel z gimnazjum w pobliskiej
miejscowości Wokingham, 39-letni Amerykanin Joe Ritchie-Bennett, który od 15 lat mieszkał w Wielkiej Brytanii i 49-letni David Wails, naukowiec pracujący dla dużej firmy chemicznej - zginęły od pojedynczych ciosów nożem. Wszyscy trzej byli związane z miejscowym środowiskiem LGBT, choć nic nie wskazuje, by to było motywem działania sprawcy. Po ataku Saddallah został przebadany psychiatrycznie i oceniono, że może stanąć przed sądem. Podczas środowej rozprawy Saddallah przyznał się do zabójstwa trzech osób i usiłowania zabójstwa trzech innych, ale jak zaznaczyła obrona, nie przyznał się on do podjęcia istotnych przygotowań do ataku, do planowania działań ani też do tego, że atak był motywowany powodami ideologicznymi. W trakcie śledztwa policja ustaliła, że Libijczyk dzień przed atakiem kupił w supermarkecie duży nóż kuchenny i parę rękawiczek. Prokuratura oświadczyła w środę, że czyn Saddallaha zasługuje na dożywocie. Wyrok w tej sprawie ma zostać wydany na początku grudnia. Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)
Źródło: www.polonia24.uk
www.anonse.co.uk / www.katalogfirm.london / www.polishadvertiser.uk
38|
redakcja@anonse.co.uk / 020 8166 9928
INFORMACJE
Facebook wprowadza na Messengerze Guardiola przedłużył kontrakt i Instagramie znikające wiadomości z Manchesterem City do 2023 roku Facebook zapowiedział, że wprowadzi w serwisach Messenger i Instagram nową funkcjonalność, czyli znikające wiadomości. Włączenie trybu Vanish Mode sprawi, że wszystkie treści przesłane w ramach prywatnych konwersacji znikną z platform po zamknięciu czatów.
N
owa funkcja umożliwi użytkownikom uruchomienie trybu Vanish Mode, w ramach którego wszystkie wiadomości tekstowe, zdjęcia, nagrania, wiadomości głosowe a nawet emotikony przesyłane pomiędzy użytkownikami w ramach prywatnych rozmów, będą automatycznie kasowane po tym, jak zostaną odebrane i po tym, jak uczestnicy opuszczą czat. Jak informuje Facebook, uruchomienie funkcji znikających wiadomości będzie jedynie możliwe pomiędzy użytkownikami, którzy są już połączeni w ramach serwisu, zaś trybu nie będzie można wybrać przy wysyłaniu wiadomości do obcych osób. Vanish Mode nie będzie funkcją domyślną, ale będzie musiał zostać uprzednio aktywowany; opcję będzie można uruchomić także podczas już trwającej konwersacji. Przy pierwszym włączeniu Vanish Mode, internautom wyświetli się ekran z instrukcjami dotyczącymi jego funkcjonowania. Znikające wiadomości będzie też można w każdej chwili wyłączyć, w tej sytuacji wystarczy kliknąć przycisk "wyłącz Vanish Mode" znajdujący się u góry ekranu. W momencie kiedy tryb znikających wiadomości zostanie uruchomiony, aplikacja przejdzie w tryb ciemny,
żeby zasygnalizować uczestnikom rozmowy zmianę. Facebook poinformował, że w ramach zabezpieczeń, użytkownicy będą otrzymywać powiadomienia w sytuacji, jeśli jeden z uczestników czatu zrobi zrzut ekranu fragmentu rozmowy. Firma zachęca także użytkowników do raportowania nadużyć z wykorzystaniem znikających czatów - w sytuacji, kiedy taka rozmowa zostanie zgłoszona, wiadomości będą dostępne do wglądu jeszcze przez 1 godzinę po zniknięciu. Da to moderatorom Facebooka możliwość zweryfikowania przekazanych treści i podjęcia ewentualnych działań. W tej chwili nowa funkcjonalność dostępna jest w aplikacji Messenger w USA, Kanadzie, Meksyku, Peru i Bangladeszu, w najbliższych dniach zostanie także udostępniona na Instagramie w Kanadzie, Argentynie, Chile, Peru. Niebawem opcja wejdzie także do innych państw. Jako pierwszy znikające wiadomości udostępnił swoim użytkownikom komunikator Snapchat, z którym Facebook rywalizuje. Funkcję taką testuje również Twitter, zapowiedział, że wkrótce umożliwi użytkownikom swojej platformy nadawanie krótkich wiadomości tekstowych, graficznych i wideo, które będą widoczne w serwisie jedynie przez 24 godziny.(PAP)
Źródło: www.magazynpl.co.uk
165 firm zaapelowało do Komisji Europejskiej
o działania antymonopolowe ws. Google
165 firm i organizacji internetowych wystosowało list do Komisji Europejskiej, w którym oskarżyło Google o nieuczciwe faworyzowanie własnych produktów i usług i zaapelowało do Unii Europejskiej o podjęcie surowych działań antymonopolowych wobec koncernu.
F
Trener Manchesteru City Josep Guardiola przedłużył kontrakt o kolejne dwa lata. Nowa umowa z "The Citizens" ma obowiązywać do 2023 roku. Hiszpański szkoleniowiec pracuje w tym klubie, aktualnym wicemistrzu Anglii, od 2016 roku.
D
otychczasowy kontrakt Guardioli wygasał w 2021 roku. "Przedłużenie kontraktu Pepa jest naturalnym, kolejnym krokiem w podróży, która ewoluowała przez wiele lat. To efekt wzajemnego zaufania oraz szacunku, istniejącego między nim i całym klubem" - oświadczył prezes Manchesteru City Khaldoon Mubarak. 49-letni Guardiola pracuje na Etihad Stadium od 2016 roku. Z ekipą City jest związany najdłużej w swojej trenerskiej karierze. Wcześniej pracował cztery sezony w Barcelonie i trzy w Bayernie
Źródło: www.polonia24.uk
Były szef angielskiej federacji Clarke zrezygnował także ze stanowiska w FIFA
Były szef angielskiej federacji piłkarskiej Greg Clarke zrezygnował ze stanowiska wiceprezydenta FIFA. To efekt jego wypowiedzi w parlamencie, gdy nazwał czarnoskórych zawodników "kolorowymi piłkarzami". 63-letni działacz przeprosił za te słowa i podał się do dymisji.
D
irmy oskarżyły Google o to, że nieuczciwie wykorzystuje swoją dominującą pozycję rynkową i faworyzuje w wyszukiwarce internetowej własne produkty i serwisy, jak platformy podróżnicze, pracy czy najmu, które otrzymują preferencyjną pozycję w wynikach wyszukiwania w sieci. W liście do Margrethe Vestager, komisarz UE odpowiedzialnej za postępowania antymonopolowe prowadzone przez Komisję Europejską, branża zaapelowała o zdecydowaną reakcję UE i ukrócenie tego typu działań. Wśród sygnatariuszy listu znalazło się 135 firm internetowych i 30 stowarzyszeń branżowych z 21 krajów, w tym Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii. Podpisane pod dokumentem firmy, jak Yelp, Expedia, Trivago, Kelkoo, Stepstone i Foundem, od lat krytykują amerykański koncern i zarzucają mu nieuczciwe praktyki handlowe. Komisja Europejska przyznała, że otrzymała dokument i zapowiedziała, że wkrótce wystosuje odpowiedź.
Google zaprzeczył zarzutom i powiedział, że nie zmusza użytkowników do korzystania z konkretnych serwisów, zaś wyniki dotyczące konkurencyjnych stron są zaledwie o "kliknięcie dalej". "Ludzie spodziewają się, że Google dostarczy im najbardziej dokładnych wyników, którym mogą ufać. Nie spodziewają się, że będziemy promować konkretne firmy, w tym naszych konkurentów, albo że zaprzestaniemy uruchamiać przydatne usługi, które umożliwiają Europejczykom wybór wśród konkurencyjnych ofert" - powiedział agencji Reutera przedstawiciel Google'a. Komisarz Vestager trzy lata temu już nałożyła na Google karę w wysokości 8,25 mln euro za wykorzystywanie przez koncern pozycji rynkowej do faworyzowania swoich serwisów zakupowych, systemu operacyjnego Android i własnych reklam. Komisja Europejska 2 grudnia ma przedstawić projekt przepisów o rynkach cyfrowych, regulujący m.in. działanie platform internetowych. (PAP)
Źródło: www.magazynpl.co.uk
Monachium. "Odkąd przybyłem do Manchesteru City, czuję się mile widziany w klubie, jak również w samym mieście. Od tego czasu wiele razem osiągnęliśmy, wygraliśmy mecze i zdobywaliśmy trofea. Wszyscy jesteśmy bardzo dumni z tego sukcesu" - podkreślił Guardiola. Z zespołem City wywalczył m.in. dwukrotnie mistrzostwo Anglii - w 2018 i 2019 roku, a raz Puchar Anglii - 2019. Po ośmiu kolejkach obecnego sezonu jego drużyna zajmuje dopiero 10. miejsce z dorobkiem 12 punktów, ale ma jeden mecz zaległy. (PAP)
wa dni wcześniej przestał pełnić funkcję szefa angielskiej federacji piłkarskiej (FA). Clarke był brytyjskim wiceprezesem FIFA, wybranym na stanowisko na kongresie europejskich narodowych federacji piłkarskich. Do dymisji w FIFA podał się w czwartek po rozmowie telefonicznej z prezydentem UEFA Aleksandrem Ceferinem. Nieoficjalnie Clarke sam zaproponował złożenie dymisji w FIFA ze skutkiem natychmiastowym po to, aby nie blokować miejsca swojemu następcy. Wypowiedź Clarke'a w brytyjskim parlamencie na temat rasy, seksualności i płci piłkarzy została skryty-
kowana przez całe środowisko sportowe na Wyspach. "Te słowa są nie do zaakceptowania, były krzywdzące i nigdy nie powinny były paść. Są ze szkodą nie tylko dla tych osób, ale i dla całego futbolu - tych, co oglądają piłkę nożną, w nią grają, sędziują i zarządzają nią. Jeszcze raz przepraszam. Uważam, że moja dymisja jest jedynym właściwym rozwiązaniem" - przyznał Clarke. To nie były jedyne obraźliwe słowa, jakie padły z jego ust. Mówił także niepochlebnie o gejach oraz kobietach grających w piłkę nożną. Przeprosił za to dopiero wówczas, gdy jeden z deputowanych zwrócił mu na to uwagę. (PAP)
Źródło: www.polonia24.uk
redakcja@anonse.co.uk / 020 8166 9928
www.anonse.co.uk / www.katalogfirm.london / www.polishadvertiser.uk INFORMACJE
Walka Wacha z Furym oficjalnie 12 grudnia w Londynie
Grupa Matchroom Boxing oficjalnie potwierdziła, że 12 grudnia w Londynie dojdzie do walki w wadze ciężkiej: Mariusz Wach (36-6, 19 KO) - Hughie Fury (24-3, 14 KO). Wcześniej o możliwym tym pojedynku informowały brytyjskie media.
26
-letni Hughie Fury jest kuzynem słynnego Tysona Fury’ego, mistrza świata WBC kat. ciężkiej. W 2017 roku Hughie Fury przegrał w Manchesterze na punkty z Nowozelandczykiem Josephem Parkerem potyczkę o pas czempiona federacji WBO. Ostatnią walkę 40-letni Wach stoczył w czerwcu, pokonując w Pałacu w Konarach doświadczonego Amerykanina Kevina Johnsona. Z kolei w marcu Hughie Fury wygrał z Czechem Pavlem Sourem. Na tej samej gali 12 grudnia Krzysztof Głowacki (312, 19 KO) i inny angielski pięściarz Lawrence Okolie
(14-0, 11 KO) zmierzą się o wakujący tytuł mistrza świata WBO w junior ciężkiej. Polski zawodnik był już dwukrotnie mistrzem globu tej federacji, w latach 2015-2016 i 2018-2019. Głównym wydarzeniem eventu, organizowanego przez Eddiego Hearna (Matchroom Boxing), będzie starcie o trzy pasy kategorii ciężkiej (WBA, WBO i IBF) pomiędzy Brytyjczykiem Anthonym Joshuą (23-1, 21 KO) i Bułgarem Kubratem Pulewem (281, 14 KO). W królewskiej wadze odbędzie się także walka Martina Bakole (15-1, 12 KO) z Siergiejem Kuzminem (15-1, 11 KO).(PAP)
Źródło: www.polonia24.uk
Formuła 1 - Mick Schumacher:
jestem gotowy
"Zdecydowanie czuję się gotowy na starty w Formule 1" - powiedział w wywiadzie dla jednego z portali informacyjnych Mick Schumacher, syn siedmiokrotnego mistrza świata Michaela.
"W
ostatnich latach mocno pracowałem i jestem z tego zadowolony. Zawsze pragnąłem, aby pewnego dnia zostać kierowcą Formuły 1. Wszystko podporządkowałem temu życzeniu i mam nadzieję, że uda się je zrealizować" - dodał 21-letni kierowca. W sezonie 2020 Schumacher Jr. startował w mistrzostwach świata Formuły 2 FIA. Na dwa wyścigi przed zakończeniem sezonu na torze Sakhir w Bahrajnie jest liderem klasyfikacji generalnej z dużymi szansami na tytuł.
Czy i do jakiego zespołu F1 traci w sezonie 2021 Schumacher Jr. jest nadal sprawą otwartą. Nieoficjalnie wiadomo, że najbardziej zaawansowane rozmowy przedstawiciele zawodnika prowadzą z amerykańską ekipą Haas, która jako jedyna nie ma obecnie potwierdzonego składu. Haas ściśle współpracuje z koncernem Ferrari, producentem silników, którego Akademię Młodych Kierowców swego czasu ukończył Mick Schumacher. (PAP)
Źródło: www.polonia24.uk
OGŁOSZENIA
ROZRYWKA
IMPREZY
NOV-DEC
2020 TUESDAY 24-8
|39
www.anonse.co.uk / www.katalogfirm.london / www.polishadvertiser.uk
40|
redakcja@anonse.co.uk / 020 8166 9928
OGŁOSZENIA
Darmowy
RAPORT KREDYTOWY Sprawdź co wiedzą o Tobie Banki i czy zostanie przyznany Ci kredyt
Wszystko o Twojej zdolności Kredytowej
Pomoc w poprawie zdolności kredytowej
Planujesz kupić dom, samochód,
Pozytywne i negatywne wskaźniki
sprzęt lub wziąść kredyt?
wpływające na Twój wynik
redakcja@anonse.co.uk / 020 8166 9928
www.anonse.co.uk / www.katalogfirm.london / www.polishadvertiser.uk INFORMACJE
OGĹ OSZENIA
ROZRYWKA
IMPREZY
NOV-DEC
2020 TUESDAY 24-8
|41
www.anonse.co.uk / www.katalogfirm.london / www.polishadvertiser.uk
42|
OGĹ OSZENIA
redakcja@anonse.co.uk / 020 8166 9928
redakcja@anonse.co.uk / 020 8166 9928
www.anonse.co.uk / www.katalogfirm.london / www.polishadvertiser.uk INFORMACJE
OGĹ OSZENIA
ROZRYWKA
IMPREZY
NOV-DEC
2020 TUESDAY 24-8
|43
www.anonse.co.uk / www.katalogfirm.london / www.polishadvertiser.uk
44|
ROZRYWKA
i k w ó ż y z r K dla
Ciebie!
redakcja@anonse.co.uk / 020 8166 9928
redakcja@anonse.co.uk / 020 8166 9928
www.anonse.co.uk / www.katalogfirm.london / www.polishadvertiser.uk INFORMACJE
OGŁOSZENIA
ROZRYWKA
HOROSKOP NOV-DEC 24-8 2020 Strzelec 23.11 - 21.12 Miłość: Konflikty w tym tygodniu znikają. Jeszcze troszkę ciszy w stałych związkach widać lecz pod koniec tygodnia pełna harmonia w związkach i bardzo udany weekend. Wolne Strzelce będą błyszczeć, będą szaleć niestety jeszcze w pojedynkę, ale jednak w doborowym towarzystwie. Praca: W tym tygodniu udasz się w delegację. To będą tylko 3 dni, ale uda Ci się w ciągu tego czasu przekonać szefa jak bardzo oddany jesteś temu projektowi i Twój awans to tylko kwestia czasu. Finanse: Tak dobrego czasu jeśli chodzi o finanse dawno nie miałeś drogi Strzelcu. Poczujesz to w połowie tygodnia. Ktoś bliski poprosi Cię o pożyczkę i poczujesz że jesteś gotowa pomóc. Nie obawiaj się pożyczkobiorca okaże się solidny. Zdrowie: Troszkę relaksu, zadbanie o ciało da Ci mocnego kopa na kolejne tygodnie. Z czasem takie rytuały będziesz praktykować regularnie.
IMPREZY
NOV-DEC
2020 TUESDAY 24-8
|45
Rak 22.06 - 22.07 Miłość: Przed laty ktoś mocno Cię skrzywdził. To w tym tygodniu dowiesz się, że karma wraca. Nie poczujesz satysfakcji nie będziesz zacierał rąk. Poczujesz, że droga którą poszedłeś była dla Ciebie wygraną na loterii, a ten ktoś i jego postępowanie względem Ciebie było Twoją drogą do szczęścia. Praca: Czas na zmiany dobry tydzień na rozpoczęcie poszukiwań do zmiany pracy. Warto pomyśleć o dalszym rozwoju zawodowym. Bliska Ci osoba pomoże w podjęciu tej decyzji. Pamiętaj pierwsza myśl jest najlepsza. Finanse: Wybierz się do banku i skorzystaj z planu oszczędnościowego. W przyszłości te oszczędności pomogą Tobie i bliskim spełnić marzenia. To dobry czas na inwestycje. Zdrowie: Nie masz problemów ze zdrowiem, jednak kontrolna wizyta u dentysty odkładana z dnia na dzień nie jest Twoją dobrą decyzją. Nie nawarstwiaj sobie problemów z uzębieniem. Twój dentysta dawno Cię nie widział.
Lew 23.07 - 23.08 Miłość: Zbytnio ingerujesz w miłość innych osób, a sam zapominasz o swoim sercu. Warto abyś przypomniał sobie, że tuż obok Ciebie jest ktoś kto dawno nie odczuł jak potrafisz kochać. Romantyczna podróż, kolacja, ą może zwykły spacer, pozwoli Ci poczuć miłość na nowo. Praca: Zawodowo szykuje się tydzień nowego otwarcia. Dostaniesz nowy projekt i zostaniesz doceniony. Nie będziesz zadowolony jednak uwierz gwiazdom i wiedz, że to co dziś cię przeraża za chwilę stanie się Twoim konikiem. Przyszłość zawodowa należy do Ciebie. Finanse: Uważaj na złodzieja. Gwiazdy wskazują utratę niewielkiej ilości pieniędzy. Mocno widoczna strata małych środków finansowych. Warto się przed tym uchronić i być bardziej uważnym i bardziej ostrożnym. Zdrowie: W zdrowiu trzymasz poziom. Jednak warto abyś popracował nad sobą w domu. Będą z tego korzyści. Wzmocnisz ciało i kondycję, a to da Ci poczucie szczęścia.
Koziorożec 22.12 - 20.01
Baran 21.03 - 20.04
Panna 24.08 - 22.09
Miłość: Znów uciekasz przed miłością. Boisz się, obawiasz bo rany wciąż są głębokie. To nie jest dobra droga. Musisz otworzyć się na ludzi i poczuć, że jednak jesteś jeszcze w stanie pokochać. Koziorożce w związkach po krótkich przygodach odczują jednak, że rodzina jest najważniejsza. Praca: W pracy nie wiedzie Ci się najlepiej. Konflikty, nieporozumienia z szefem, za dużo pracy i za dużo obowiązków? Ten czas minie i pod koniec tygodnia znów poczujesz, że Twoja praca potrafi Cię uskrzydlać. Finanse: Konieczna jest w Twoim przypadku dyscyplina finansowa, aby poprawić swoje finanse musisz zrezygnować z wielu przyjemności, którym się oddajesz. To pozwoli Ci z czasem szybciej zaciągnięty dług. Zdrowie: Spożywaj mniej soli ma ona ogromnie negatywny wpływ na Twój organizm. Warto więc skupić się na odpowiedniej diecie. Potrzebujesz bardziej urozmaiconej diety.
Miłość: W miłości upartość nie ma sensu. Wolne Barany powinny otworzyć się w tym tygodniu na płeć przeciwną. Macie szansę dowartościować się i poznać kogoś bardzo interesującego. Barany w związkach muszą pomyśleć o sobie. Warto spędzić kilka dni tylko z drugą połówką i odnaleźć się na nowo. Praca: Zawodowe sprawy w tym tygodniu odłożyć na później. Skup się na tym co najważniejsze i daj sobie troszkę luzu. Warto pomyśleć o dodatkowych kursach czy szkoleniach aby w przyszłości zainwestować w swoje zawodowe „ja”. Finanse: Finansowo ten tydzień da o sobie znać. Poczujesz wiatr w żaglach i zaszalejesz na zakupach w internecie. Szalej. Nie martw się tym co będzie później. Warto czasem zrezygnować z nadmiernego oszczędzania. Zdrowie: Dawka świeżego powietrza jeszcze nikomu nie zaszkodziła. Pomimo, że za oknem zimno i wiatr nie rezygnuj ze spacerów. Twoje zdrowie w tym tygodniu powinno być pod znakiem „fit”. Ruch i zdrowe jedzenie spowodują, że poczujesz się jak nowo narodzony.
Miłość: W miłości duża stabilizacja. Dla związków z duży stażem widoczne ekscytujące wrażenia cielesne. Odkryjecie tajemnice alkowy na nowo. Panny szukające swojej połówki powinny skupić się na wydarzeniach we własnym mieście. To tam odkryjecie miłość na nowo. Praca: Praca to Twój żywioł. Praca dodaje Ci skrzydeł, jednak w tym tygodniu zawodowe sprawy zejdą na plan dalszy. W Twoim miejscu pracy ustalicie gdzie i kiedy najlepiej będzie Wam się zintegrować. Wspólny wyjazd ze współpracownikami wisi w powietrzu. Finanse: Jeśli masz komuś udzielić pożyczki zrób to. Osoba, którą wspomożesz finansowo jest tego warta i nie zawiedzie Twojego zaufania. Wiec zaszalej z finansami nie bój się ryzyka. Ono zawsze się opłaci. Zdrowie: Twoje serce bije jednak warto skonsultować się z lekarzem. Gwiazdy wskazują na większe osłabienie i problem z nadwagą. Kardiologiczne przebadanie uchroni Cię na przyszłość przed większym problemem zdrowotnym.
Wodnik 21.01 - 20.02
Byk 21.04 - 20.05
Waga 23.09 - 23.10
Miłość: Twoje poukładane jak Ci się wydaje życie uczuciowe zaskoczy Cię w tym tygodniu. Spodziewaj się przykrej niespodzianki i tego, że druga osoba bardzo Cię zawiedzie. Wolne Wodniki wejdą w miłosną grę. Poczujesz dużo namiętności i chęci do bycia we dwoje. Praca: To czas aby upomnieć się o swoje. Bądź tam gdzie znajdują się ludzie, którzy odpowiadają za Twoja ścieżkę kariery. W niedalekiej przyszłości dobrze wykorzystany czas w pracy w tym tygodniu spowoduje, że Twoja pozycja w pracy znacznie się zmieni na lepsze. Finanse: W tym tygodniu odłóż decyzję wzięciu kredytu. Przemyśl to jeszcze raz i dobrze przelicz swoje finanse. Nie warto iść na łatwiznę lepiej przycisnąć pasa. Zdrowie: W tym tygodniu możesz się spodziewać poprawy zdrowia. Gorączka minie i poczujesz się znacznie lepiej. Warto jeszcze chwilę poleżeć aby choroba nie powróciła. Zadbaj na przyszłość o swoją odporność. Zastosuj inhalacje.
Miłość: W tym tygodniu Byki nie będą miały łatwo. Z miłością będzie pod górkę. Wolne Byki poczują spadek formy miłosnej i zechcą pobyć same ze sobą. To też nie będzie dobry czas na szukanie drugiej połówki. Byki w związkach powinny unikać kłótni. Nie będziecie umiały wyjść z konfliktu obronną ręką. Praca: W pracy dobry czas na to aby popracować nad podwyżką lub awansem. Ten tydzień to czas, w którym Twój szef posłucha Cię jak nikt inny. Warto postawić na siebie i przez korytarz firmowy do biura szefa wejść z dużą pewnością siebie i swoich umiejętności. Finanse: Lubisz pieniądz, a pieniądz w tym tygodniu powinien polubić Ciebie. Warto pomyśleć o jakiejś lokacie czy inwestycji, a już za kilka tygodni uda ci się poczuć grubszy portfel w swoim zasięgu. Zdrowie: Uważaj na infekcję. Zakładaj czapkę i szalik kiedy poczujesz chłód. Katar i ból gardła murowany dla Byków, które wciąż czują, że nic im nie grozi ze strony słoty. Mniejsza odporność w tym tygodniu jest ci mocno pisana.
Miłość: W tym tygodniu szczególnie bądź uczulona na to co dzieje się wokół Ciebie. Ktoś już dawno zwrócił na Ciebie uwagę. Wagi w związku czeka dość udany tydzień. Twoja druga połówka spowoduje, że Twoje serce zabije dużo mocniej. Praca: Musisz zwiększyć czujność w swoim miejscu pracy. Uważaj na kobietę o jasnych włosach czuje w Tobie zagrożenie i może starać się popsuć Twoje plany zawodowe. Finanse: Czas abyś poprawił swoje finanse. Praca dodatkowa o jakiej myślisz od dłuższego pomoże Ci poprawić Twoje finanse. Przestań się wahać podołasz obowiązkom. Otworzysz się na nowe co dodatkowo poprawi Twój nastrój. Zdrowie: W zdrowym ciele zdrowy duch. Zbyt apatyczna, zbyt zmęczona? Czujesz, że dopada Cię depresja? Koniecznie wybierz się na długi spacer, zrelaksuj się i skup na sobie. Odrobina ruchu zmieni Twoje spojrzenie na świat.
Ryby 21.02 - 20.03
Bliźnięta 21.05 - 21.06
Skorpion 24.10 - 22.11
Miłość: W miłości czekają Cię pozytywne zmiany. Wolne Ryby poczują, że jeszcze są w grze i odnajdą w tym tygodniu osobę z którą rozpoczną coś niezwykłego. Ryby w związkach wybiorą się z drugą połówką w podroż w przeszłość, do początków znajomości, odkrywając siebie na nowo. Praca: W pracy zupełna stabilizacja. Tydzień pełen luzu i mniejszej ilości obowiązków. Warto wykorzystać ten czas na zaległości i uporządkowanie miejsca wo-
Miłość: Bliźnięta w tym tygodniu obudzi mocne bicie serca. Będziesz pełen miłości, będziesz szukał miłości, będziesz odczuwał miłość. Wiosna zawita do Ciebie w środku jesiennej zawieruchy. Brak słońca będzie dla Ciebie nie zauważalny. Lekko jak na skrzydłach przejdziesz w tym tygodniu z nową osobą lub u boku stałego partnera. Pełnia szczęścia. Praca: W pracy dramat Ci nie grozi choć musisz uważać na swoich współpracowników. Ktoś gra nie do Twojej bramki. Plotki w pracy mogą popsuć Twoje relację z innymi. Odczujesz, że jesteś dla kogoś zagrożeniem w drodze do awansu. Finanse: Odrzuć myśl o kredycie w tym tygodniu. To nie jest dobry czas na zaciąganie pożyczek. Dokładnie przelicz swoje finanse, bo może nie będzie takiej potrzeby, aby znów się zadłużać. Zagraj w gry liczbowe. Zdrowie: Nie dbasz o siebie w ostatnim czasie. W tym tygodniu bliska osoba przypomni Ci o badaniach kontrolnych. Nie odwlekaj tego i udaj się do lekarza ot tak profilaktycznie. Warto zainwestować w sportowe buty.
Miłość: W stałych związkach nie zadzieje się najlepiej. Widać widmo separacji i chwilowe rozstania. Nie bój się. Ten czas w pojedynkę da Ci z dystansem spojrzeć na Twoje życie uczuciowe i uda Ci się podjąć odpowiednie decyzje. Wolne Skorpiony swoim urokiem osobistym zaszaleją w znanym sobie gronie. Osoba, na której się skupiasz od dłuższego czasu zobaczy Twój błysk w oku. Praca: Dobiegną końca Twoje zabiegi dotyczące zmiany pracy. W tym tygodniu podpiszesz umowę i wejdziesz w wir pracy. Widać, że nowa praca mocno Cię uskrzydli i dasz popis swoim zawodowym umiejętnościom. Finanse: To czas, w którym czas przycisnąć finanse. Nie szalej na zakupach. Sprawdź na czym możesz zaoszczędzić i staraj się nie wydawać na głupoty. Czas zakupowych szaleństw na ten czas musi się dla Ciebie skończyć. Zdrowie: Nie odkładaj swojego zaległego urlopu na następny rok. Warto wybrać się nawet na krótki wypoczynek. Twoje zdrowie jest najważniejsze i czas podreperować je na spacerze daleko od miasta.
kół siebie. Finanse: Finanse nieźle. Widać że Twój plan oszczędzania działa. Oby tak dalej. W tym tygodniu uda Ci się zaoszczędzić troszkę pieniążków gdyż sam bez pomocy fachowca naprawisz usterkę w domu. Zdrowie: W zdrowiu lekkie osłabienie uważaj więc na swoją odporność. Warto abyś droga Rybo sięgnęła po soki i witaminy zawarte w warzywach. Więcej ruchu w stosownej dawce poprawi twoją wytrzymałość i kondycje.
www.anonse.co.uk / www.katalogfirm.london / www.polishadvertiser.uk
46|
redakcja@anonse.co.uk / 020 8166 9928
OGŁOSZENIA
Mieszkania
Usługi FRYZJERSTWO, KOSMETYKA, TIPSY POLSKI FRYZJER / Zapraszamy w godzinach: Poniedziałek - Sobota 9.00 do 19.00 Niedziela 10.00 do 16.00 Strzyżenie damskie, Strzyżenie męskie, Strzyżenia dziecięce, Kolor, Pasemka. Tel: 0208 166 9749
TAXI, PRZEWÓZ OSÓB
POKÓJ DWÓJKA DLA JEDNEJ OSOBY W SW14 / Duży i czysty umeblowany pokój w bardzo dobrej dzielnicy Barnes/East Sheen. Jedna z lepszych do zamieszkania w Londynie. Okolica bardzo bezpieczna i zielona - 10 minut piechotą do Richmond Park, 10 minut piechotą nad brzeg Tamizy. Bardzo dobre połączenia komunikacyjne dojazd na Waterloo Station w 20 minut. Mieszkanie czyste z szybkim internetem, spokojni i przyjaźni lokatorzy - tylko dwie osoby w mieszkaniu. Poza bardzo dobrym dostępem do centrum w okolicy znajdują się liczne sklepy, poczta, przychodnia itp. Cena to £165 za tydzień. Wszystkie rachunki są wliczone w cenę. Depozyt 2 tygodnie. Pokój dostępny od 1 grudnia 2020. Proszę o kontakt osobę bez nałogów ze stałą pracą. 07517315464 Kamil
Praca PRACA DLA FRYZJERKI DAMSKO-MĘSKIEJ! / Praca dla fryzjerki damsko- męskiej! Stabilna , dobrze płatna w milej atmosferze. tel. 02035193343
Motoryzacyjne
£3000 REJESTRACA SAMOCHODOWA JAGODA / YA 60 DAA , YAGODAA, Tel: Karim 07411888619
PROFESIONALNE **TAXI** / Zapraszamy do korzystania z naszych usług, jesteśmy profesjonalną firmą z pozwoleniami i ubezpieczeniami. Zawsze przyjedziemy pod umówiony adres. Oferujemy transport na lotniska, dworce i wszystkie lokalne kursy. tel: 02082412661
FINANSE, UBEZPIECZENIA, PRAWNICZE POMOC 24H Miałeś wypadek? Doznałeś obrażeń? Na pewno należy Ci sie odszkodowanie! WYPADKI DROGOWE (pieszo, rowerem, samochodem, jako pasażer) - WYPADKI W PRACY - WYPADKI W SKLEPIE Firma zapewnia pomoc osobie poszkodowanej w wypadku. Tel: 02035190051 / 24h - tel: 08000588807 / 24h Numer Darmowy
redakcja@anonse.co.uk / 020 8166 9928
www.anonse.co.uk / www.katalogfirm.london / www.polishadvertiser.uk INFORMACJE
OGŁOSZENIA
ROZRYWKA
IMPREZY
NOV-DEC
Źródło: www.angolia.co.uk
2020 TUESDAY 24-8
|47