4 minute read

Torebka jakby Damska Zatrzymaj się

Autorka jest trenerką języka ruchu i świadomej pracy z ciałem, fot. Hanna Sokólska

Katarzyna Koczwara

Advertisement

zatrzymaj się!

Poniedziałek zlewa się z piątkiem. Weekend jest za krótki. Nie masz czasu na sen? Nie masz czasu na spacer, nie mówiąc o spokojnej rozmowie z bliskimi - rozmowie, nie wymianie informacji, uzgodnienie listy zakupów. Wiesz, czego potrzebujesz? Zadajesz sobie to pytanie?

TroChę PryWaTy TyTułEM WSTęPu

Ręka nerwowo szuka telefonu, tylko po to, by włączyć tryb drzemki. Jeszcze 10 minut wykradanego czasu na sen. Potem pośpiech, wypita w biegu kawa, coś na ząb, wrzucone w siebie bez rejestracji w świadomości, co to właściwie było i ile. Praca mocno nastawiona na działanie. Pełna uwaga na co najmniej kilku sprawach jednocześnie, pomiędzy spotkania, jakieś rozmowy przez telefon. Notatki robione hasłowo, żeby zapamiętać. Czasem jeszcze pisany po nocy tekst na zlecenie. Zmiana pracy niewiele zmieniła, zamiast jednego miejsca, było ich w tym samym czasie dwa-trzy. Własne mieszkanie, nim stało się domem, było hotelem. Wracałam, siadałam do biurka, spałam. Salon odwiedzałam przy okazji sprzątania i podlewania kwiatów.

Ile to trwało? Czas to pojęcie względne. Ale jednak kilka lat. Pierwszy sygnał, że coś idzie nie tak, dostałam podczas tygodniowych wakacji z przyjaciółmi. Listopad. W Polsce ciemno, wilgotno, pierwszy śnieg. Na jednej z Wysp Kanaryjskich stabilne ciepło, soczyste kolory zieleni, różne odcienie oceanu. Zobaczyłam to dopiero po kilku dniach. Kiedy przestałam spać. Wtedy pierwszy raz świadomie poddałam się temu, czego potrzebowało ciało. Obiektywnie - innego wyjścia nie miałam, bo sił na więcej niż sen nie było.

Zatrzymałam się później po kilku kolejnych miesiącach - kiedy znów ciało powiedziało dość. Napięcia w odcinku szyjnym promieniowały już na głowę, miałam początki niedosłuchu. Fizjoterapeuta tygodniami mnie z tego wyciągał. W końcu dorosłam do zmiany. Czas na aktywność fi zyczną początkowo miałam wpisaną w kalendarz. Ćwiczyłam się w asertywności i konsekwencji. Nigdy w życiu nie byłam tak posłuszna, obsesyjnie wręcz pilnowałam realizacji planów treningowych i żywieniowych. I to też dobre nie było, choć nauczono mnie wysypiać się, wprowadzono mi nie tylko do słownika słowo regeneracja. Ale kontaktu ze sobą zupełnie nie miałam. Tresowałam ciało, nauczyłam się ignorować głód, straciłam kontakt z ośrodkiem sytości i emocjami. Ale byłam sprawcza. To na szczęście przeszłość. Ale prawo do odpoczynku, czasu wolnego, na swoje pasje i zainteresowania niezwiązane z pracą zawodową, często jest traktowane przez pracodawców tylko teoretycznie.

CIało MóWI

Wychowywani jesteśmy w kulcie pracy. Presja bycia coraz lepszym, wydajniejszym, nieustannie się rozwijającym. Słyszane po powrocie ze szkoły pytania rodziców „a czemu nie lepiej?”, presja ocen, osiągnięć, awansów w pracy. Przysłuchując się różnym rozmowom - na ulicy, w autobusie, na ławce w parku, jest licytacja, kto ma ciężej. Ile więcej czasu spędza w pracy, jak wiele ma nadgodzin, ile trzeba zabierać ze sobą do domu. Wyścig po rozwój zawodowy, fi nansowy, ale też trudne realia zarobienia na codzienne życie, kiedy specjalista otrzymuje niewiele powyżej najniższej krajowej. Nie jesteśmy uczeni słuchania ciała. Nie ma lekcji z odpoczynku i zarządzania energią. Nie ma zajęć z pracy z emocjami, przede wszystkim ich przeżywania. Jesteśmy oderwani od ciała i emocji, a jednocześnie defi niowani przez swoją fi zyczność. Możemy ignorować sygnały, tłumić emocje, lecz tylko do czasu. W końcu zostaniemy zatrzymani. Dlatego lepiej nauczyć się słyszeć szept ciała, niż jego krzyk. Zobaczyć subtelne na początku, sygnały zmiany, nim zatrzyma nas poważna choroba, kontuzja, przewlekłe dolegliwości.

DaJ SoBIE CZaS

Ale jak? Przecież musimy pracować! Przecież nie mamy czasu - dom, dzieci, obowiązki. Jeszcze nie dziś, może później, za miesiąc, rok, jak dzieci będą starsze. Krąży po sieci mem ze zdjęciem z lasu i takim zdaniem: „Powinieneś spędzać 20 minut dziennie w otoczeniu natury. Jeśli jesteś zbyt zajęty, powinieneś spędzać godzinę”. I to jest prawda. Zatrzymaj się. Na 20 minut wyjdź na spacer. Może rano, może wieczorem. Wyjdź na łąkę, do lasu, a może po prostu spacer po osiedlu, ale idź i wyostrz zmysły. Rozejrzyj się. Wyłącz telefon, nie włączaj muzyki. Oddychaj. Świadomie bierz wdech i wydech. Po prostu bądź. Zrób to. Ale nie raz. Spróbuj codziennie, elastycznie dostosowując do swojego planu dnia. Daj sobie ten czas. Ciało i głowa szybko odpowiedzą. Złapiesz dystans, wyciszysz umysł, dotlenisz ciało. Wzmocnisz się. Z czasem może się to przerodzić w medytację dynamiczną, 20-minutową. Na początek. Więcej czasu zajmuje scrollowanie facebooka ;)

Kasia Koczwara - trenerka języka ruchu i świadotrenerka języka ruchu i świadomej pracy z ciałem, wykorzystuje narzędzia Laban/ mej pracy z ciałem, wykorzystuje narzędzia Laban/ Bartenieff, psychodietetyk pomagający zbudować Bartenieff, psychodietetyk pomagający zbudować prawidłową relacją z jedzeniem, piszący socjolog, prawidłową relacją z jedzeniem, piszący socjolog, obserwatorka codzienności, interesuje się człoobserwatorka codzienności, interesuje się człowiekiem, pracą z emocjami. Miłośniczka biodanzy. wiekiem, pracą z emocjami. Miłośniczka biodanzy. Prowadzi profi l na FB Ciałoczułość - Kasia Koczwara Prowadzi profi l na FB Ciałoczułość - Kasia Koczwara

This article is from: