MIESIĘCZNIK DLA ŚLĄSKA CIESZYŃSKIEGO Nr 22, październik 2018 ISSN: 2543-8751
Cena: Bezpłatny www.tramwajcieszynski.pl
Debata Przedwyborcza 5.10.2018 Kamienica Konczakowskich
Autosabotaż
rozkład Jazdy: Kierunek Jazdy sprawy zbyt poważne Kalendarz imprez
4-6 7
Wyższa brama Legioniści Herb pozostał
8-10 12-13
Mijanka na rynku plón niesiemy, plón... Cieszyńka Komunikacja Miejska
14-15 16-17
stary targ porzondzymy pogadamy
21-23
Przystanek Kultura prstNa - zameczek petrovice szuflady pełne wierszy teatr Divadlo - lalka teatralna Festiwal rozświetla listopad bajki dla dorosłych Miłość w korporacji Fantazja polska - teatr Divadlo Dokąd zmierza nasz świat? Cieszyński kampus
36-37 38-39 40-41 42-43 44-45 46-48 49 50-51 52-53
torebka jakby Damska Crumble Klub Dobrego smaku Czas na taniec
55 56-57 58-59
Wyprawy z tramwajem Janosikowe Diery
60-61
Gimnastyka z tramwajem stowarzyszenia będą zarządzać... Jesień, więc gra się hokey Wznosząc pomnik legendy
62-63 64-65 66
A
kt decyzji jest najbardziej szlachetnym i najgłębszym spośród wszystkich ludzkich działań, on to określa ludzką osobę i najpełniej wyraża jej godność. Często podejmowanie decyzji kojarzy nam się z trudnymi a nawet bolesnymi następstwami, wystawiając nas tym samym na niebezpieczeństwo. Dlatego też pierwszą instynktowną reakcją na sytuację wymagającą decyzji jest próba uniknięcia jej, odłożenia na później i udawanie, że się jej nie dostrzega. Większość decyzji podejmuje się na tym świecie przez niepodejmowanie ich (choć to już jest jakaś decyzja). Uprawiamy ciągle autosabotaż, jednocześnie osiągając mistrzostwo w tłumaczeniu siebie samego i w wiecznym niezadowoleniu z sytuacji. Przerzucamy podejmowanie decyzji na otoczenie. Chowamy się bezpiecznie żyjąc trochę na pół gwizdka z uczuciem odrętwienia. Oddajemy poczucie własnej wartości a nawet własne samopoczucie w ręce innych. Brak podejmowania decyzji, nawet tych prostych, to przede wszystkim rezygnacja z życia w zgodzie z własnym sobą. Skala tego problemu sprawia, że stajemy się powoli biernym narodem, który rozwiązuje swoje problemy dopiero, gdy stoi przyparty do muru. Jesteśmy wciąż tylko obserwatorami wydarzeń, stawiając się poza marginesem życia społecznego. Jednak nie mając wpływu na to, kto rządzi państwem, miastem i jakie zasady panują choćby we własnym domu, odbieramy sobie prawo do niezadowolenia i krytyki. Być może taki świat nam odpowiada, ale w efekcie staje się autodestrukcyjny. Aktualnie zbliżamy się do wyborów samorządowych i tak sobie myślę, że najważniejszym hasłem wyborczym powinno być – „ nie głosujesz nie masz prawa głosu”.
!
DEBATA PRZEDWYBORCZA z a ło G a t r a M Wa J U: DYspozYtor: Wojciech Krawczyk, MotorNICzY: Urszula Markowska tel. 577 148 965 KoNDUKtorzY: Dominika rychły, Fryderyk Dral, Małgorzata perz DzIał MarKetINGU: piotr Czerwiński tel. 602 571 638 pasaŻeroWIe: amelia Witos, szymon Krupka, Florianus, Marcin Mońka, robert Kania, Iwona Czarniak, Jacek Cwetler, Dariusz bożek, Karol Cieślar ZAJEZDNIA: Cieszyn, ul. Mennicza 44 BAZA: Fundacja LOKALSI Cieszyn, ul. Bielska 184
ŹrÓDło zDJĘCIa oKłaDKI: www.fotopolska.eu opr. graficzne okładki rafał łęgowski DrUKarNIa: Offsetdruk i Media Sp. z o.o. w Cieszynie
5 października 2018 r. godzina 17:00 KAMIENICA KONCZAKOWSKICH Sala Lustrzana WSTĘP WOLNY Przyjdź i zadaj pytanie swojemu kandydatowi
więcej informacji pod numerem 577 148 965 organizator: Fundacja „Lokalsi” wydawca miesięcznika tramwaj Cieszyński
Wydawca magazynu „Tramwaj Cieszyński” nie ponosi odpowiedzialności za treści reklam i art. sponsorowanych, a także za poglądy autorów zawarte w zamieszczonych tekstach. Reprodukcja oraz przedruk wyłącznie za zgodą wydawcy. Wszystkie materiały publikowane w niniejszym magazynie są własnością wydawcy i są chronione prawami autorskimi.
TRAMWAJ CIESZYŃSKI • X 2018
3
KIERUNEK JAZDY
felieton
Sprawy zbyt poważne Florianus
Wojna to jest zbyt poważna sprawa, żeby ją pozostawiać w rękach żołnierzy - stwierdził podobno Clemenceau, francuski premier z ostatnich lat pierwszej wojny światowej i współtwórca traktatu wersalskiego. ale wojna to wojna. bez względu na to, czy zostawi się ją w rękach polityków, żołnierzy czy sfanatyzowanej przez nacjonalistyczną propagandę ludności, wojna zawsze jest wymierzona w zwykłego człowieka, w bogu ducha winnego cywila, w rodzinę, w dziecko. Kiedy zaś wojna dostaje się w czyjeś ręce, wtedy jest już za późno.
W
ojna to eksplozja nienawiści, absurdalnego chaosu, nędzy i straszliwego cierpienia, którymi z zimną krwią i zmechanizowaną, ślepą bezwzględnością zarządzają politycy, stratedzy i dowódcy. A ich rozkazy wykonują funkcjonariusze, regularne wojsko i urzędnicy po jednej stronie i na przykład bojownicy ruchu oporu i partyzanci z drugiej strony. Jedni i drudzy są głęboko przekonani, że działają w swojej słusznej, świętej sprawie, w której chodzi najczęściej o to, aby odebrać to, co zostało zabrane (takim lub innym ) naszym, a co do (takich lub innych ) nas jakoby od wiek wieków należało. Często chodzi też o to, aby chronić tamtejszych naszych, którzy na jakimś innym terytorium jakoby z dziada pradziada mieszkają. Chodzi więc o naszość, o naszą jakoby własność, którą utraciliśmy albo mamy jej za mało. I chodzi też o to, że nasze jest lepsze, nasze musi być na wierzchu, bo my jesteśmy lepsi niż inni i nam się należy. Przy czym wszystko dzieje się jakoby w imię jakichś żywotnie zagrożonych wartości, pod jakimiś sztandarami, z jakimiś narodowymi symbolami, z błogosławieństwem jakichś kapłanów i przede wszystkim pod wodzą jakichś nieomylnych i wszechwiedzących wodzów, którzy
fot. Spotkanie na granicy.
4
TRAMWAJ CIESZYŃSKI • X 2018
nas zbawią. Bóg Honor Ojczyzna. Albo Ein Reich, ein Volk, ein Führer. Chodzi o jakąś jedną wydumaną, legendarną, mesjaniczną, choć tylko wyobrażoną, wspólnotę, której inna wydumana, wyobrażona wspólnota coś rzekomo odbiera. Uraz po mniej lub bardziej wydumanej stracie nie daje spokoju. Rozkręca się w ideologię, która ma populistyczny i nacjonalistyczny charakter. Prędzej czy później populiści i nacjonaliści żerujący na poczuciu jakiejś mniej lub bardziej wyimaginowanej straty, zdobywają władzę. Władza uruchamia zmasowaną propagandę naszyzmu skierowaną przeciwko nie-naszym, aby wyrównać rachunki krzywd, ochronić naszych i zagrożone interesy naszości. Za dłoń wyciągniętą po naszość kula w łeb! Rząd naszystowski koncentruje wojsko przy granicy. Nasze dziewczyny wykupują kwiaty w naszych kwiaciarniach, aby radośnie przywitać naszych dzielnych żołnierzy ze specjalnie sformowanej grupy operacyjnej. Kwiaty czekają na bagnety. Nasi dywersanci już zaczęli działać po drugiej stronie granicy. Chcemy wyzwolić naszych rodaków zza rzeki - gorączkują się nasi manifestanci na wiecach. Szablą odbierzemy... Nasi politycy i dyplomaci ustalają linię podziału interesów i przebieg
KIERUNEK JAZDY
fot. 1938 rok
nowych granic. Sąsiednie państwo, które jakoby nam zabrało od wiek wieków nasze ziemie - nasze, bo zastosowano do nich na przykład kryterium większości etnicznej - otrzymuje ultimatum. Dla usprawiedliwienia najazdu wykorzystuje się argumenty naukowe – etnograficzne, historyczne, statystyczne. Nasza nauka ochoczo służy naszemu przemysłowi zbrojeniowemu i naszym naczelnikom. Drukuje się odezwy. Wylepia plakaty. Nasi szykują się do wkroczenia. W razie potrzeby, w imię naszyzmu, wszyscy będziemy musieli zostać żołnierzami. Nawet kobiety, nawet dzieci, cały ten tłum, który przychodzi na brzeg rzeki do mostów, aby zobaczyć, co się będzie dalej działo. Od 21 września 1938 roku Józef Mackiewicz, korespondent wileńskiej gazety „Słowo” przesyła codziennie z Cieszyna relacje do swojej redakcji. Słychać pogłoski, że polskie wojsko wkroczy do miasta o północy. Cieszyn nie śpi, nie śpią jego mieszkańcy, sklepikarze, mieszczanie, robotnicy. Na wieży ratuszowej zegar wystukuje kwadranse. Wszyscy czekają. Mackiewicz obserwuje miasto z okna hotelu „Pod Brunatnym Jeleniem”. Zakwaterowało się w nim wielu dziennikarzy, którzy tak jak on, czekają na wkroczenie polskiego wojska do miasta i dalszy rozwój wypadków. Tymczasem na parterze przez całą dobę funkcjonuje biuro komitetu dla uchodźców zza Olzy. Z Czechosłowacji ludzie uciekają przed wojną, która wisiała w środkowoeuropejskim powietrzu odkąd Hitler, po anschlusie Austrii, postanowił chronić Niemców Sudeckich w Czechosłowacji. Uciekinierów było coraz więcej. Trzeba było zorganizować dla nich tymczasowy obóz w Hermanicach. Zbiegowie są tam odsyłani i nawet karmieni. 24 września przy moście pod cieszyńskim zamkiem sprzedawca oferuje „Ekspres Ilustrowany”, a w nim na całą szerokość kolumny tytuł: Cieszyn czeski w rękach polskich. Ludzie stoją, porównują tytuł z faktem, widzą czeskich żołnierzy i żandarmów
po tamtej stronie mostu. Mackiewicz dziwi się, że Polska Agencja Telegraficzna, która w Cieszynie miała teraz kilku rozlatanych korespondentów, nadała depeszę, że powstańcy zaatakowali i objęli posterunki policji w Czeskim Cieszynie, co nie było zgodne z faktami. Ale w Cieszynie nastrój jest taki, że nie podrywa to zaufania do gazet. Na razie nic takiego nie było, ale niedługo będzie. Bo rzekomi polscy powstańcy mieli zaatakować po czeskiej stronie. Mackiewicz chyba nie wiedział, że polski wywiad już dawno wysłał na Zaolzie swoich agentów, którzy mieli zorganizować tam tajne oddziały bojowe, a kiedy konspiratorzy wznieciliby powstanie, miało zbrojnie interweniować Wojsko Polskie. W magazynach przy granicy zgromadzono 3 tys.
fot. Wkroczenie
karabinów, 24 ckmy i 1,5 miliona sztuk amunicji. Pod dowództwem gen. Władysława Bortnowskiego sformowano Samodzielną Grupę Operacyją „Śląsk”, która liczyła 40 tys. żołnierzy i ponad 100 czołgów. Wspierana miała być także przez eskadrę wojskowego lotnictwa stacjonującą w Bielsku. Gdyby Czesi nie oddali Zaolzia po dobroci, zgrupowanie miało wkroczyć do akcji, aby bronić „powstańców”. W nocy do strzelaniny dochodzi przy Moście Jubileuszowym, który forsują duże grupy uchodźców. Następnego dnia Mackiewicz odnotowuje powódź fałszywych informacji w polskiej prasie o tym, co się dzieje w Cieszynie, po obu stronach Olzy. Przez dzień przez Most Jubileuszowy przeszła do Polski następna fala uchodźców. Wieczorem w Czeskim Cieszynie zarządzono pogotowie przeciwlotnicze. Całe miasto po zachodniej stronie Olzy zostało zaciemnione. Tymczasem po polskiej stronie w teatrze wystąpił słynny Balet Parnella. Kiedy publiczność z władzami miejskimi bawiła się w teatrze przez Most Jubileuszowy przechodzili uchodźcy z Czechosłowacji. Całe rodziny, zziębnięte i z płaczącymi dziećmi, przeważnie obywateli TRAMWAJ CIESZYŃSKI • X 2018
5
KIERUNEK JAZDY
angielskich i amerykańskich z Pragi, którzy już wtedy nie mogli przekraczać podpalonej granicy czesko-niemieckiej na zachodzie. Uciekali przed widmem wojny. Pozostała im – pisze Mackiewicz - na razie jeszcze względnie spokojna droga na Polskę. Czesi odwieźli ich do Cieszyna i puścili piechotą przez most. Po kilku dniach napiętego i ciekawskiego wyczekiwania doszło do haniebnego przełomu. Polski rząd wespół w zespół z Hitlerem przystąpił do rozbioru Czechosłowacji. Jeszcze przed północą 30 września 1938 roku, a więc w tym samym dniu, kiedy skończyła się konferencja w Monachium, gdzie Anglia i Francja uległy dyktatowi Hitlera i zaakceptowały zagarnięcie przez Trzecią Rzeszę zamieszkałej przez Niemców części Czechosłowacji zwanej Sudetenland, sanacyjny rząd II Rzeczypospolitej skierował do rządu czechosłowackiego ultimatum z żądaniem przekazania Polsce Zaolzia. Polacy dali Czechom 12 -godzinny termin, a brak odpowiedzi czeskiej lub odmowa groziły polską interwencją zbrojną. Kilka dni wcześniej Polska wypowiedziała też polsko-czeską umowę o mniejszościach narodowych. Czesi, o których dalszym losie zdecydowano w Monachium bez ich udziału, ugięli się i polskie ultimatum przyjęli. Polskie oddziały wojskowe tryumfalnie weszły na Zaolzie. Europejscy komentatorzy nazwali wtedy Polskę szakalem i sępem na smyczy Hitlera. W niedzielę 2 października 1938 roku granica na Olzie przestała istnieć. Wokół mostu pod cieszyńskim zamkiem, nazywanym obecnie Mostem Przyjaźni, oblegał ją tłum ludzi. Ciasnym korytarzem pośród tego tłumu przeszło polskie wojsko z kwiatami w lufach karabinów przy gromkiej wrzawie naszystowskiego entuzjazmu. Czesi ustąpili bez walki. Polacy chlubili się potem, że przejęli Zaolzie pokojowo i bezkrwawo. Jedyną ofiarą po stronie polskiej był Witold Reger, syn zasłużonego socjalisty Tadeusza Regera, harcmistrz cieszyńskiego hufca, młody, zażarty nacjonalista, który 26 września brał udział – mówiąc językiem wojskowych - w rozpoznaniu przez polskich zwiadowców rozlokowania czechosłowackich umocnień i wojsk na granicy. 10 października w Boguminie doszło do spotkania oficerów polskich i niemieckich, którzy – jak się wyraził pewien historyk – w atmosferze wzajemnych uprzejmości, dziesięć dni po układzie monachijskim, finalizowali niemiecko-polski rozbiór Czechosłowacji. Na przyłączonym do II Rzeczypospolitej Zaolziu polska administracja wprowadziła natychmiast w życie politykę czyszczenia etnicznego. Oficjalnie miało to dotyczyć tylko czeskich szowinistów, z których, zresztą, większość uciekła stąd już przed aneksją oraz tych Czechów, którzy osiedlili się tu po 1920 roku. Polonizacja zaolziańskiego przemysłu polegała na masowych 6
TRAMWAJ CIESZYŃSKI • X 2018
zwolnieniach czeskich robotników z pracy. Do połowy listopada 1938 roku zwolniono około 8 tysięcy czeskich pracowników. Większość z nich, pozbawiona środków do życia, decydowała się na emigrację. Do emigracji zmuszono też czeską inteligencję – nauczycieli, lekarzy, prawników, inżynierów, techników. Nowe polskie władze zamknęły czeskie szkoły i biblioteki, rozwiązano czeskie organizacje społeczne, kulturalne i sportowe, a ich majątek przejęło polskie państwo. Przymusowo spolszczano czeskie nazwiska, za pozdrowienie w języku czeskim karano mandatem w wysokości 4 złotych. Zakazano odprawiania mszy po czesku, niekiedy zmuszano do przejścia na katolicyzm. Bez zadeklarowania polskiej narodowości nie można było przyjąć się do pracy, zyskać lub przedłużyć koncesję na działalność gospodarczą. Dochodziło do napadów na czeskie domy i mieszkania. „Nieznani” sprawcy nie byli ścigani przez polską policję, która zamiast chronić i pomagać obywatelom innej narodowości chętnie trakowała ich pałami. Teraz tu jest Polska, jeśli się coś nie podoba, to droga wolna – proponowano Czechom i wręczano im tzw. przepustki graniczne ewakuacyjne bez prawa powrotu do Rzeczypospolitej Polskiej. Jedną z licznych masowych akcji wysiedleńczych przeprowadzono w Wigilię 1938 roku. Na wyprowadzkę dawano Czechom od 6 do 12 godzin. Dla uchodźców z Zaolzia nie starczało miejsca w Morawskiej Ostrawie – wielu z nich wegetowało w wagonach kolejowych. Do końca sierpnia 1939 roku w ten sposób wydalono z Zaolzia około 30 tysięcy osób narodowości czeskiej (a także około 5 tysięcy Niemców). Ciemną stroną polskich rządów na Zaolziu były bezwzględne represje wobec ludności czeskiej – podsumował historyk Grzegorz Gąsior w wydanej w 2008 roku przez Ośrodek Karta publikacji Zaolzie. Polsko-czeski spór o Śląsk Cieszyński – stanowiące akt krótkowzrocznego odwetu, któremu towarzyszyło poczucie bezkarności i lekceważące przekonanie, że upokorzony i pogardzany przeciwnik nigdy nie podniesie się z upadku. Dobrze wiadomo, jak to się potem skończyło. Wiadomo, co się stało 1 września 1939 roku. Wojna to jest zbyt poważna sprawa, aby zostawiać ją w rękach żołnierzy. Ojczyzna – napisał w swoim emigracyjnym, powojennym dzienniku Sándor Márai, jeden z najwybitniejszych pisarzy węgierskich – to jest zbyt poważna sprawa, aby zostawiać ją w rękach nacjonalistów. Florianus
KALENDARZ IMPREZ PAŹDZIERNIK 2018 6.10 17:30
„Fantazja Polska” na Scenie Polskiej Teatru Cieszyńskiego w Czeskim Cieszynie. rzecz dzieje się podczas pierwszej wojny światowej, kiedy ignacy Paderewski odbywa słynne tournée z koncertami w USA. Jednak w tej sztuce Paderewski-artysta nie jest postacią pierwszoplanową, bowiem ważniejszy jest Paderewski-polityk i jego starania, mające na celu uzyskanie poparcia prezydenta Wilsona dla sprawy niepodległości Polski. Sztuka, chociaż mówi o sprawach niezwykle istotnych, napisana jest z finezyjnym poczuciem humoru, a jej autor pozostaje wierny maksymie: historia nauczycielką życia. Światowa prapremiera „Fantazji polskiej” odbędzie się w Scenie Polskiej z okazji obchodów 100-lecia odzyskania przez Polskę niepodległości.
6.10 19:00
michał Bajor- „od kofty... do korcza”. koncert charytatywny na rzecz Stowarzyszenia Pomocy Wzajemnej „Być razem” w Teatrze im. A. mickiewicza w Cieszynie. Stowarzyszenie od ponad 21 lat dzięki wsparciu wielu życzliwych osób, pomaga osobom będącym w bardzo trudnej sytuacji życiowej. rocznie z bezpośredniego wsparcia Stowarzyszenia Pomocy Wzajemnej „Być razem” korzysta blisko 5000 osób. michał Bajor-„od kofty do korcza” jest koncertem piosenek z dwupłytowego albumu pod tym samym tytułem.
13.10 17:30 Polskiej Teatru Cieszyńskiego „Fantazja Polska” na Scenie
w Czeskim Cieszynie.
19-21.10
obchody 100-lecia odzyskania niepodległości w Cieszynie. W programie m.in.: koncert galowy w Teatrze im. A. mickiewicza, odsłonięcie tablicy na murze Państwowej Szkoły muzycznej poświęconej pamięci rady Narodowej księstwa Cieszyńskiego oraz upamiętniającej pobyt prezydenta rP ignacego mościckiego, uroczystości oficjalne na Cmentarzu komunalnym, wiec historyczny na cieszyńskim rynku.
23.10 19:00 małżeństwa w Teatrze im. koncert Starego Dobrego
A. mickiewicza w Cieszynie. Stare Dobre małżeństwo to najbardziej rozpoznawalny zespół z kręgu piosenki poetyckiej i ballady folkowej w Polsce, od przeszło trzech dekad prowadzony przez krzysztofa myszkowskiego – charyzmatycznego pieśniarza, kompozytora i autora tekstów. Utwory z najnowszej płyty Blizny czasu oraz ponadczasowe piosenki zespołu: Jak, Gloria, Czarny blues o czwartej nad ranem, Bieszczadzkie anioły i wiele, wiele innych.
12-14.10
ewa Fest - festiwal muzyczny oraz międzynarodowy zlot fanów ewy Farny. W programie m.in.: gra miejska, dokument ewa Farna 10: Skazana na busa, spotkanie ewy z fanklubem, otwarcie wystawy, dwa wyjątkowe polko-czeskie koncerty, talk show na temat: „Śląsk Cieszyński - pochodzenie i jego znaczenie w karierze ewy”. Dochód z wydarzenia wesprze organizację pozarządową Borůvka o.p.s oraz Fundusz rozwoju zaolzia. miejsca wydarzeń: kino Central, kulturní a společenské centrum „Střelnice” w Czeskim Cieszynie, Teatr im. A. mickiewicza w Cieszynie.
zdjęcia Małgorzata Perz
TRAMWAJ CIESZYŃSKI • X 2018
7
WYŻSZA BRAMA
fot. Zbiorowe zdjęcie legionistów. Arch. prywatne
Ja
cek
Cwet
ler
LEGIONIŚCI
25 sierpnia 1914 roku z dziedzickigo dworca kolejowego wyjechał do Cieszyna, 40 osobowy oddział ochotników do służby w Legionach.
Z
anim pociąg wyruszył do miejsca przeznaczenia, w Dziedzicach odbyło się uroczyste pożegnanie. O godzinie 8.00 rano, w kościele pw. NMP Wspomożenia Wiernych w Dziedzicach, odbyła się uroczysta Msza święta za odjeżdżających, którą odprawił ksiądz infułat Wilhelm Kasperlik, a kazanie wygłosił ksiądz Jerzy Juroszek. Eucharystia była odprawiona w intencji ochotników, którzy szli walczyć za ojczyznę. Cała 40tka przystąpiła do komunii świętej. Podczas nabożeństwa poświęcono broń ochotników. W czasie uroczystej liturgii grały dwie orkiestry, z Bronowa i Ligoty. 8
TRAMWAJ CIESZYŃSKI • X 2018
We Mszy świętej uczestniczyli mieszkańcy Czechowic, Dziedzic, Zabrzega, Ligoty, Bronowa, Rudzicy, Zarzecza, Roztropic, Bielska i specjalna delegacja z Cieszyna. Po udzieleniu błogosławieństwa uczestnicy celebracji w kolumnie czwórkowej udali się do dziedzickiej „Karczmy Stryczków”, zarazem siedziby prezesa dziedzickiego Gniazda Sokoła, Jana Stryczka. Po dotarciu na miejsce pochód rozformowano. Wszyscy udali się do domów na śniadanie i pożegnanie z rodzinami. O godzinie 10.00 ochotnicy zgromadzili się w największej sali „Karczmy Stryczków”, przyozdobionej w ten
WYŻSZA BRAMA
fot. Ludwig Tyc. Arch. prywatne
dzień barwami narodowymi i kwiatami. Ostanie przemówienia, wręczenie ochotnikom pamiątek i kwiatów. Przed karczmą ustawiono wszystkich w dwurzędzie. Orkiestra zagrała „Boże coś Polskę” oraz hymn ludu „Boże wspieraj”. Do ochotników, ich rodzin, bliskich i zgromadzonych gapiów przemówili kolejno prezes „Sokoła” Jan Stryczek oraz Stanisław Kmiecicki, kierownik szkoły i zarazem założyciel Gniazda „Sokoła” w Dziedzicach. Po przemówieniach, pożegnaniu się z bliskimi, ponownie ustawiono kolumnę marszową. Orkiestra zagrała hymn Polski „Mazurek Dąbrowskiego”. Pochód ruszył w kierunku stacji kolejowej w Dziedzicach.. W kolejności szli: orkiestra z Ligoty, grupa Polskiego Związku Chrześcijańskich Robotników ze sztandarem, ochotnicy do Legionów, którzy nieśli sztandar (wykonany i ofiarowany przez córki dyrektora Szkoły Wydziałowej z Czechowic, Józefa Wolańskiego), dziewczęta z kwiatami i wieńcami, rodzice ochotników i ludność z całej okolicy. Na końcu wozy ciągnięte przez konie, z zapasami żywności dla ochotników. Prowiant dla legionistów – 400 kg mąki, 100 kg słoniny, duże ilości kiełbasy, chleba, mięsa wędzonego, cukru, herbaty, kawy, etc., przekazali m.in. Leon Krzysztoforski i Norbert Rosental.
Przed dziedzickim dworcem czekały na pochód tłumy żegnających. Skauci żydowscy z Dziedzic wręczyli legionistom biało-czerwoną chorągiew, życząc im szczęśliwego powrotu do niepodległej już Polski. Po pożegnaniu ze wszystkimi i załadowaniu się do wagonów kolejowych, ochotnicy wyruszyli przez Bogumin do Cieszyna. W Cieszynie uroczyście powitał ich Komitet Narodowy, pluton cieszyński w asyście orkiestry oraz liczne rzesze społeczeństwa. Początkowo przybyłych rozlokowano w okolicy wioski Sibica (w stodołach), później zostali przeniesieni do Parku Sikory w Cieszynie (tam mieszkali w namiotach). W większości przydzielono ich do drugiej kompanii tzw. śląskiej, 3pp w II Brygadzie, której pułk formowano w Mszanie Dolnej (tam też trafili). Z czterdziestu ochotników, którzy wyruszyli do Legionów, dziewiętnastu wróciło do domu. Wielu z powodu nieodpowiedniego wieku poborowego. Odesłano również nauczycieli, ważniejsze było wychowywanie młodzieży niż służba żołnierska. Trzecim powodem było rozwiązanie Legionu Wschodniego w Mszanej Dolnej. W połowie września 1914 roku odbyły sie generalne ćwiczenia (Dąbrowa, Orłowa, Morawska Ostrawa), które prowadzili kapitan Bukowski i kapitan TRAMWAJ CIESZYŃSKI • X 2018
9
WYŻSZA BRAMA
Przepiliński, komendant drużyny śląskiej. W manewrach wzięło udział ponad 500 żołnierzy. Po ćwiczeniach powrót, 30 km na piechotę do Cieszyna. 21 września 1914 roku, po Mszy świętej odprawionej w cieszyńskim kościele oo. Jezuitów, przez księdza Józefa Londzina i po nabożeństwie w kościele ewangielickim, oddziały wyjechały przez Bielsko, Żywiec do Mszany Dolnej. Dziewięć dni później dziedzicy legioniści wyruszyli na front na Węgry do Tocze, nad Cisę, pod Karpaty i tak zaczął się ich bojowy szlak. Szlak wiodący ku Niepodległej. 25 sierpnia do Legionów w Cieszynie wyruszyli: Feliks Andrzejak, Karol Bohucki, Jan Bolek, Andrzej Budny, Antoni Budny, Adolf Danel, Emil Gabryś, Marceli Gazda, Karol Gola, Adolf Janik, Jan Janusz, Franciszek Jarolim, Franciszek Kalarus, Jan Kisza, Jan Kluba, Franciszek Kopeć I, Franciszek Kopeć II, Franciszek Krzus, Antoni Kuś, Karol Linek, Jan Łaszczok, Wiktor Łaszczok, Jan Nycz, Karol Paszek, Stefan Piprek, Wiktor Pryszcz, Augustyn Przewoźnik, Piotr Ptaskis, Józef Sajdok, Jan Stojek, Jan Stryczek, Karol Tomanek, Ludwik Tyc, Ehgelbert Waca, Jan Wajgiel, Edward Wampuszyc, Florian Wardas, Karol Wardas, Tadeusz Woleński, Piotr Żółkiewski. Innymi drogami do Legionów trafiło siedmiu czechowiczan i dziedziczan: Jan Borgieł, Karol Czyż, Józef Jurczyk, Alojzy Kopeć, Józef Kotara, Emil Smolarz, Leopold Wizner /Kędzierski/.
Życie za Ojczyznę oddali: Feliks Andrzejak – zginął pod Mołotkowem w 1914 roku, Jan Stojek - zginął pod Kostiuchnówką w 1915 roku, Leopold Wizner /Kędzierski/ – poległ w 1919 roku, Roszkowski - zamieszczony w wykazie poległych legionistów z 20 października 1929 r. (Na I Zjeździe Legionistów Polskich Okręgu Śląskiego w Cieszynie – poz. 31 – „Roszkowski z Dziedzic poległ w boju”. Do dziś nie znaleziono żadnych informacji o nim). Po zakończeniu wojny w Czechowicach i Dziedzicach osiedlili się legioniści spoza naszego miasta: Józef Gajdzica, Marcin Grodziak, Aleksander Koutny, Ludwik Kucia, Antoni Mrozik, Józef Rohrich, Zygmunt Surowiak, Wawrzyniec Waryas. Tytuł Kawalera Virtutii Militarii za służbę w Legionach otrzymali – Marceli Gazda, Ludwik Tyc, Wawrzyniec Waryjas i Tadeusz Woleński. 14 sierpnia 1927 roku na budynku, gdzie mieściła się „Restauracja Stryczków”, skąd wyruszyli do Legionów ochotnicy umieszczono tablicę z napisem: „Na pamiątkę wymarszu z tego domu... legionistów z Dziedzic i Czechowic, by pod wodzą Marszałka Józefa Piłsudkiego walczyć o wolność i niepodległość Polski... Związek Legionistów Polskich – Oddział Biała-Bielsko, Związek Strzelecki – Oddział Czechowice-Dziedzice.” We wrześniu 1939 roku tablicę zniszczyli Niemcy. Powróciła na swoje miejsce dopiero po 1989 roku. Źródła: Materiały archiwalne Franciszka Krzusa i Adolfa Janika. „Pamiętnik Legionisty. Czyn legionowy mieszkańców Czechowic -Dziedzic i sąsiednich miejscowości Śląska Cieszyńskiego”, Czechowice-Dziedzice, 1997
fot. Legioniści z Dziedzic, E. Wampuszyc, L. Tyc, M. Gazda, J. Sajdok. Arch. prywatne fot. Legioniści z Dziedzic J. Sajdok, M. Gazda, E. Wampuszyc, L. Tyc. Arch. prywatne
10
TRAMWAJ CIESZYŃSKI • X 2018
PRZYSTANEK NA ŻĄDANIE
Zameczek Petrovice
koło Karwiny to oaza spokoju na łonie natury
Z
ameczek Petrovice koło Karwiny słynie jako doskonały hotel oraz ekskluzywne centrum odnowy biologicznej ze znakomitą restaurację z nowoczesnymi trendami gastronomicznymi. Położony na granicy z Polską, w Piotrowicach koło Karwiny w dużym i przepięknym parku z dwoma stawami. Hotel posiada w sumie 35 nowoczesnych pokoi - w budynku głównym oraz w Willi Larisch. W samym Zamku można znaleźć piękną, stylową restaurację, dwie duże sale reprezentacyjne, kręgielnię, saloniki, salon rycerski i piwnicę winną. Zameczek dzięki swojemu położeniu gwarantuje prywatność, a piękne otoczenie zachęca do organizowania różnych uroczystości, wesel, imprez firmowych i przyjęć oraz seminariów i warsztatów. Wspaniała altana ślubna przed zamkiem służy do ceremonii ślubnych odbywających się bezpośrednio pod gołym niebem. Nowoczesne wellness, które rozciąga się na powierzchni 800 m2 to raj dla zmysłów. Obejmuje ono między innymi 7 saun, takich jak: fińska, ziołowa, parowa, solna i inne. Relaks zapewniają dwa pokoje wypoczynkowe (jeden z widokiem na staw basen, drugi ciemny) oraz Vital bar, w którym personel przygotuje napoje ze świeżych owoców lub warzyw. Można również korzystać z plaży z leżakami i dostępem do stawu z krystalicznie czystą wodą. W części wodnej centrum z pewnością przypadnie Państwu do gustu nowoczesny Whirlpool, kąpiele Kneippa lub basenik z ochładzającym lodem. Jeśli potrzebujemy szybkiej regeneracji można wybrać relaksujące łóżko „7 niebo,” (patent niemieckiej firmy Klafs – jedno z 3 sztuk w Europie), gdzie w 20 min uzyskujemy efekt sześciogodzinnego snu. Dla
Spa relaks regeneracja... miłośników masaży czy zabiegów kosmetycznych do dyspozycji pozostaje salon kosmetyczny z szeroką gamą zabiegów. Po wizycie w wellness koniecznie zapraszamy do odwiedzenia restauracji, aby wszystkie zmysły zostały ukontentowane. Przy sprzyjającej pogodzie, oferujemy również możliwość zamówienia kosza piknikowego dla dwóch osób, żeby cieszyć się smakołykami na łonie natury. by uzyskać więcej informacji zapraszamy do odwiedzenia naszych stron internetowych www.zamecek-petrovice.cz lub dzwoniąc pod numer +420606740810
TRAMWAJ CIESZYŃSKI • X 2018
11
WYŻSZA BRAMA
Herb pozostał, om
ch
ły
D
ini k a R y
a l e to n i e kon iec
trochę zapomnieliśmy już o sprawie, o której nie tak dawno temu było bardzo głośno. Jako ostatni dowiedzieli się o niej sami mieszkańcy Cieszyna. Chodzi o uchwalenie nowego herbu, bo to obecne według zasad heraldyki jest tylko rysunkiem. rozmowy w urzędzie trwały już od kilku lat, jednak większość z nas projekt docelowego herbu poznała dopiero na tydzień przed sesją rady Miejskiej Cieszyna, na której ten projekt miał zostać przyjęty lub odrzucony. w ostateczności wycofano go z porządku obrad, ale warto rozmawiać i dyskutować dalej, bo to nie koniec, będzie ciąg dalszy.
12
TRAMWAJ CIESZYŃSKI • X 2018
WYŻSZA BRAMA
W
Internecie mogliśmy się spotkać ze sporym oburzeniem dotyczącym projektu. Propozycja po prostu nie spodobała się wizualnie - to najczęściej mieszkańcy jej zarzucali, podkreślając, że obecny herb jest dużo ładniejszy. Problem jednak w tym, że to które teraz widnieje choćby na stronie Urzędu Miejskiego w Cieszynie, nie odpowiada zasadom heraldyki, a jedynie dobrze wygląda. Teoretycznie nawet nie możemy nazwać go herbem. To dlatego pojawił się nowy projekt. Doskonały według heraldyków, jednak zupełnie nietrafiony w gusta mieszkańców. Tłumaczono, że projekt miał nawiązywać do najstarszej, znanej pieczęci Cieszyna, pochodzącej z 1374 roku. To według Komisji Heraldycznej Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji miało najlepiej podkreślić wielowiekową historię miasta i i rolę, jaką odgrywało w polskiej historii. Dlatego na próżno szukać w projekcie korony. A to tak naprawdę pominięcie późniejszej historii Cieszyna, czyli Księstwa Cieszyńskiego. Mieszkańcy Cieszyna, nie patrząc już na walory estetyczne projektu, nie powinni pozwolić na wymazanie tej części historii, bo jak widać, to mogło się prawie udać. Czytając burzliwe komentarze dotyczące wyglądu herbu, można było zauważyć tylko pojedyncze wypowiedzi osób, które zwróciły uwagę na fakt pozbycia się korony z cieszyńskiego herbu. Co więcej, urzędowi można zarzucić jeszcze jedno. Brak dostatecznych informacji na ten temat, czy konsultacji z mieszkańcami. Oczywiście przy współpracy z heraldykiem. Jak wiadomo, ostateczna decyzja należy do Rady Miejskiej, jednak w tym przypadku mieszkańcy dowiedzieli się o całej sprawie zdecydowanie za późno. - Rozumiem, że propozycja nowego herbu jest poprawna heraldycznie. O.K. skoro mówi to heraldyk, to pewnie tak jest. Pytanie jednak, dlaczego nie zadbano o jego poprawną graficznie formę, jego właściwą prezencję, promocję, a w szczególności o poinformowanie o niej mieszkańców. Wszystko to robione było jakby po cichu, licząc pewnie, że Cieszyniacy to - cytując klasyka - ciemna masa, która wszystko kupi – pisał jeden z internautów pod postem zamieszczonym przez Cieszyński Ruch Społeczny na Facebooku. Dużo w tym racji. To Urząd Miasta był odpowiedzialny za skuteczne przeprowadzenie konsultacji, a to mu się na pewno nie udało. Rada Miejska na ostatniej sesji zdjęła punkt dotyczący „ustanowienia herbu, flagi, flagi stolikowej, baneru, pieczęci i łańcucha Burmistrza Miasta Cieszyna” z porządku obrad, nie podejmując się tego tematu. Uchwaliła jednak statut miasta, co było koniecznością spowodowaną ustawowym obowiązkiem wynikającym z nowelizacji ustawy z dnia 11 stycznia 2018 r. Jednak co należy w tej sprawie zrobić dalej, skoro herb i tak
będzie musiał zostać zmieniony ze względu na heraldykę? O to zapytaliśmy burmistrza Ryszarda Macurę: Przewidujemy, że Rada Miejska Cieszyna podejmie ponownie prace nad herbem i innymi insygniami, chociaż wątpliwości dotyczyły w szczególności herbu. Pojawiają się różne rozwiązania, wśród nich te, żebyśmy też zechcieli skorzystać z innej pracowni, czy innej koncepcji. Niewątpliwie heraldycy dość jednoznacznie wskazują, że ten herb, którym my się dzisiaj posługujemy, nie spełnia co najmniej w pełni zasad heraldycznych, natomiast nie musi to oznaczać, że ten wizerunek zaproponowany jest jedynym możliwym wizerunkiem. Wobec tego sądzę, że będzie kolejna inicjatywa. Sądzę, że ona pojawi się dopiero za kilka miesięcy, aby ta dyskusja mogła się odbyć w sposób spokojny. Chociaż też chcę podkreślić, że ta dyskusja się odbywała już od blisko czterech lat, ponieważ inicjatywa w zakresie zmiany statutu pojawiła się w 2015 roku. Wtedy przepisy przewidywały, że regulacje dotyczące herbu muszą znaleźć się w statucie. Przepisy zmieniły się w tym roku. Pozwalają na wyłączenie tej części ze statutu. W związku z tym statut Rada Miejska przyjęła, natomiast prace nad herbem będą trwały, będą konsultowane. Jeszcze raz podkreślę, te konsultacje były, ale jak się okazuje potrzebujemy ich jeszcze więcej. Warto więc pomyśleć o konsultacjach, w których będą mogli wziąć udział mieszkańcy Cieszyna, zostaną oni poinformowani o zasadach heraldyki i zaproponowane zostaną różne rozwiązania. Wcześniej nie przeprowadzono tego dobrze, a szkoda bo na pewno za projekt wyłożone zostały publiczne pieniądze. Z drugiej strony, mieszkańcy dobrze zareagowali negując projekt i sposób informowania o nim. To oni w tej sprawie powinni mieć prawo głosu i nie mogą być pomijani w konsultacjach. Herbem zajmie się już rada kolejnej kadencji i miejmy nadzieję, że zrobi to odpowiednio. Może wtedy uda połączyć się przekonania Cieszynian z zasadami heraldyki i będzie to ostateczny wydatek na to zadanie. Pamiętajmy również, że jego wizerunek będzie trzeba uwiecznić na budynkach, sztandarze, dokumentach itp., a to też kosztuje.
TRAMWAJ CIESZYŃSKI • X 2018
13
MIJANKA NA RYNKU
om
h
ły
D
ini k a R yc
���N �I��I��Y, ���N…
Dożynki – kiedyś związane ze zwiezieniem z pola ostatniej fury zboża do gospodarza. Dziś kojarzymy je z przejazdem barwnego korowodu złożonego z przyozdobionych maszyn rolniczych, bryczek, kolas, z ogromnym wieńcem dożynkowym, ze starostami i gazdami dożynkowymi. Dzisiejszym dożynkom towarzyszą również bogate programy artystyczne oraz zabawy taneczne.
„...tradycją nazwać niczego nie możesz. I nie możesz uchwałą specjalną zarządzić, ani jej ustanowić. Kto inaczej sądzi, świeci jak zgasła świeczka na słonecznym dworzu! Tradycja to dąb, który tysiąc lat rósł w górę. Niech nikt kiełka małego z dębem nie przymierza! Tradycja naszych dziejów jest warownym murem. To jest właśnie kolęda, świąteczna wieczerza, to jest ludu śpiewanie, to jest ojców mowa, to jest nasza historia, której się nie zmieni. A to co dookoła powstaje od nowa, to jest nasza codzienność, w której my żyjemy.” - cytat z filmu „Miś” reż. Stanisław Bareja
Z
a nami okres letni, który był czasem wytężonych zbiorów płodów rolnych z pól. Przełom sierpnia i września obfitował w gminne święta plonów, czyli dożynek zwanych dawniej żniwówką. Kiedyś na Śląsku 14
TRAMWAJ CIESZYŃSKI • X 2018
Cieszyńskim z zebranymi plonami na szczycie ostatniego wozu stawiano ozdobiony kwiatami snop zboża. Obrzędom towarzyszyły różne pieśni, rozpoczynając od tych dotyczących trudu żniwiarzy, poprzez wyrażających prośbę o udane kolejne plony, kończąc na tych pełnych nadziei na zasłużony poczęstunek i zabawę. Kolejnym etapem była gościna u gospodarza (gazdy). Nie mogło na niej zabraknąć: kołocza, mięsiwa, piwa i gorzałki. Było to podziękowanie skierowane do osób biorących udział w żniwach. Po poczęstunku zapraszano gości do zabawy tanecznej. Takie tradycyjne obrzędy odbywały się w prawie każdym gospodarstwie – w zależności od urodzaju i zamożności gazdów. Każdy też mógł zabrać do domu kawałek kołocza i worek zboża. W całej Polsce dożynki są największym świętem rolników. Są podziękowaniem za zbiory i prośbą
MIJANKA NA RYNKU
o pomyślność w następnych. Zwyczaje dożynkowe mają charakter religijny, świecki lub ludowy. Uroczystościom przewodzi starosta i starościna dożynek, rolę gospodarza pełni przedstawiciel samorządu lokalnego lub proboszcz. To powrót niejako do okresu po pierwszej wojnie, kiedy dożynki były dziękczynnym świętem rolników o podłożu chrześcijańskim, połączonym z wystawami rolniczymi, festynami, czy występami ludowych zespołów. Po drugiej wojnie światowej podczas dożynek przedkładano politykę ponad tradycje. Organizowały je władze administracyjne, po to by wyrazić poparcie dla władzy. Upadek komunizmu przybliżył jednak charakter dożynek do dawnych korzeni. Pomimo wielu przemian w Polsce święto plonów nadal stanowi ważną część tradycji, szczególnie tej lokalnej. Dzisiaj mamy do czynienia z uwspółcześnioną wersją, jednak nadal można zauważyć w nim silne odznaczające się dziedzictwo naszej kultury, a także wiary chrześcijańskiej. To niezwykła okazja do jednoczenia się mieszkańców całej gminy. We współczesnym programie dożynkowym obowiązkowo znaleźć się musi barwny korowód z lokalnymi rolnikami, leśnikami, pszczelarzami, kołami gospodyń wiejskich, a nawet zastępami ochotniczej straży pożarnej. Jest miejsce również na oficjalną część z przekazaniem darów - symboli urodzaju. Nie brakuje przeglądów miejscowych zespołów artystycznych, które zwieńczone są zabawą taneczną lub coraz częściej koncertem gwiazd. Dokładnie tak jak w przypadku tegorocznych dożynek w Wiśle, której przypadło zorganizowanie dożynek wojewódzkich i powiatowych. Przez centrum miasta, w obecności tłumu mieszkańców i turystów, przejechał korowód, w którym rolnicy i przedsiębiorcy zaprezentowali swój sprzęt i to, czym się zajmują na co dzień. Na deskach wiślańskiego amfiteatru odbyły się uroczystości dożynkowe z oficjalnym otwarciem, modlitwą ekumeniczną i ceremoniałem przekazania chleba. Wręczono również wyróżnienia dla zasłużonych osób - Odznaki Honorowe za Zasługi dla Województwa Śląskiego oraz odznaczenia Zasłużony dla Rolnictwa. Obrzęd dożynkowy zaprezentował Zespół Regionalny „Wisła”, a następnie panie z kół gospodyń wiejskich z całego województwa dumnie pochwaliły się swoimi wieńcami dożynkowymi. Wieczorem scena należała do gwiazdy wieczoru - zespółu Golec uOrkiestra. Po koncercie odbyła się zabawa taneczna. Całemu wydarzeniu towarzyszyły: piknik zbożowy, jarmark regionalny, wystawa wieńców dożynkowych, wystawy starego i nowego sprzętu rolniczego, wystawa Nadleśnictwa Wisła i kół łowieckich, wystawa królików i gołębi, wystawy pszczelarzy, pokazy strzyżenia owiec i kiszenia kapusty oraz wiele innych.
fot. arch. UM Na przykładzie Wisły widzimy, jak silnie zakorzeniły się u nas tradycje dożynkowe, choć przybrały nieco uwspółcześnioną formę, nadal są hucznie obchodzone i stanowią ważny punkt w kulturalnym kalendarzu. Barwne korowody przejechały przez wszystkie gminy powiatu cieszyńskiego, rozpoczynając 19 sierpnia od Ustronia, kończąc 16 września na Istebnej. Każde dożynki były świętem lokalnej społeczności, a przede wszystkim rolników.
TRAMWAJ CIESZYŃSKI • X 2018
15
MIJANKA NA RYNKU
Cieszyń sk a on
I
w
a C z a rnia
k
komunikacja miejska
Cieszyn nie należy do miast położonych na płaskim terenie, tu przeważnie wędruje się albo z górki, albo pod górę co dla osób starszych, niepełnosprawnych czy niosących zakupy jest bardzo męczące. Cieszyniacy, ale również mieszkańcy przyległych miejscowości korzystają z usług komunikacji miejskiej.
W
trakcie roku szkolnego w autobusach jest tłoczno, a wszystko to za sprawą dzieci i młodzieży dojeżdżających do szkół. Zamykany na długie minuty przejazd kolejowy oraz wszechobecne korki sprawiają, że autobusy nie zawsze przyjeżdżają na dany przystanek na czas. Praca kierowców jest niewątpliwie ciężka, odpowiadają oni za bezpieczeństwo pasażerów i zdecydowana większość z nich wywiązuje się ze swoich obowiązków wzorowo. Dbają, aby wsiadający do pojazdu niepełnosprawny pasażer usiadł i dopiero wtedy ruszają, zatrzymują autobus tak aby drzwi znalazły się na wysokości osoby stojącej z białą laską, widząc nadbiegających spóźnialskich potrafią chwilę zaczekać. Od czasu do czasu można się jednak natknąć na kierowców, których zachowanie jest wręcz karygodne. Nie zatrzymują się na przystankach, w trakcie jazdy prowadzą ze znajomymi ożywioną konwersację. Ciągły niedobór kierowców w ZGK sprawia, że niektórzy z nich czują się wręcz bezkarnie. Świadczyć może o tym sytuacja jaka miała miejsce przed kilkoma tygodniami.
16
TRAMWAJ CIESZYŃSKI • X 2018
Przystanek pod sądem, do jednego z autobusów wsiada pani, wita się z kierowcą i zaczyna się rozmowa. Pojazd rusza, konwersacja trwa nadal, kierujący w trakcie jazdy wyciera okulary, a autobus szarpie tak, że pasażerowie mają problem z utrzymaniem się na siedzeniach, nie mówiąc już o tych, którzy podróżują na stojąco. Jedna z pasażerek w końcu zwraca uwagę kierowcy w odpowiedzi słyszy: może pani sama poprowadzi, ja chętnie pani ustąpię. Następnym tłumaczeniem pana było to, że to wina niesprawnego pojazdu. Gdy kierujący zostaje poinformowany, że pasażerka zamierza zadzwonić do dyspozytora, kierowca ze śmiechem proponuje, że może podać numer telefonu i życzy jej powodzenia. Gdy pasażerka opuszcza autobus, kierowca mówi swojej znajomej, że i tak mu nikt nic nie zrobi, bo w firmie jest za mało kierowców. Tacy kierowcy zdarzają się niezwykle rzadko, lecz psują opinię pozostałym. Od dwóch lat pracownik Polskiego Związku Niewidomych zgłaszał w ZGK brak w autobusach należytej informacji głosowej, co jest dużym utrudnieniem dla osób z dysfunkcją
Loki, fale, koloryzcja żanie pr zedłu ingi r o - mikr
wzroku. Prośby dotyczyły również czytelniejszych rozkładów jazdy. Z informacji jakich udzielił Arkadiusz Skowroński naczelnik Wydziału Strategii i Rozwoju Miasta wynika, że na chwilę obecną zostaje wdrażany dynamiczny system informacji pasażerskiej, który będzie miał za zadanie informowanie o lokalizacji w każdym miejscu na terenie Cieszyna, ale również poprzez strony internetowe, aplikacje mobilne. Zostanie wymieniony cały sprzęt, wszystkie urządzenia w autobusach związane z informacją pasażerską, czyli tablice kierunkowe, informacje głosowe, które będą również na zewnątrz pojazdu. Zostaną wymienione wszystkie kasowniki, a związane jest to z wprowadzeniem biletów elektronicznych. Aby uzyskać taki bilet zainteresowana osoba będzie musiała udać się na dworzec, gdzie będzie usytuowany punkt personalizacji kart. Tam opłaci bilet trzydziesto, czternasto lub siedmiodniowy, a następnie przy wsiadaniu do autobusu będzie musiała przyłożyć kartę do kasownika. Tę samą czynność trzeba będzie powtórzyć przy wysiadaniu. Docelowo mają być wycofane z użytku również bilety jednorazowe, a ich miejsce zastąpi tak zwana portmonetka, gdzie na karcie będą zgromadzone środki i przy wejściu do autobusu na kasowniku trzeba będzie wybrać rodzaj biletu, po czym przyłożyć kartę do kasownika, co spowoduje pobranie z niej należnych środków. Doładować taką kartę będzie można w punktach, które mają być rozmieszczone nie tylko w budynku dworca, ale na terenie całego miasta. Będzie można kupić bilet również u kierowcy, jednak będzie on już znacznie droższy. Już w tym roku ma nastąpić wymiana kilku wiat przystankowych, będą one bardziej funkcjonale, np. przy ul. Garncarskiej wiata będzie znacznie większa. Wiaty będą podświetlane, będą również czytelniejsze rozkłady jazdy. Docelowo na najbardziej ruchliwych przystankach ma pojawić się informacja dynamiczna. Wyświetlać się będzie informacja, że np. autobus linii 22 przyjedzie za dwie minuty. Po naciśnięciu przycisku będzie można również uzyskać informację głosową. Wszyscy pasażerowie z niecierpliwością czekają na zmiany, oczywiście te które poprawią komfort podróżowania. Zwłaszcza w dobie wszechobecnego smogu dostęp do prawidłowo funkcjonującej komunikacji ma wielkie znaczenie, może część mieszkańców częściej pozostawi swoje auta na parkingach i w garażach i przesiądzie się do autobusu.
Upięcie boho
MIJANKA NA RYNKU
Praca konkursowa Mireli Gnaś
J
eśli szukasz nowoczesnego salonu fryzjerskiego, w którym doświadczenie idzie w parze z kreatywnością, gdzie pasja wspierana przez szkolenia pozwala ciągle na nowo zgłębiać tajniki fryzjerstwa to Studio Mireli Gnaś jest właśnie dla Ciebie! Salon wykonuje modne strzyżenia i koloryzacje: SOMBRE, OMBRE, BABYLIGHT, FLAMBAGE. W ofercie przedłużanie włosów, dopinanie warkoczy syntetycznych w niezwykłych kolorach a także upięcia wieczorowe i ślubne. Ponadto profesjonalne zabiegi regeneracyjne oraz kreatynowe prostowanie włosów.
tel. 793 316 969 ul. Kiczycka – 430 Skoczów TRAMWAJ CIESZYŃSKI 2, • X43 2018 17
PRZYSTANEK NA ŻĄDANIE
Chybie – budowa największego w historii gminy odcinka kanalizacji
poprawa warunków społecznych, gospodarczych i przyrodniczych, osiągnięcie skanalizowania terenu aglomeracji Chybie na poziomie blisko 90% i modernizacja gminnej oczyszczalni ścieków to główne efekty największej w historii gminy inwestycji realizowanej od 2017 roku
J
eszcze kilka lat temu gmina Chybie była jedną z najgorzej skanalizowanych gmin w powiecie cieszyńskim. Dzięki sukcesywnie prowadzonym od 2010 r. inwestycjom z zakresu rozbudowy gospodarki osadowo-ściekowej, dziś możemy się poszczycić skanalizowaniem ponad połowy obszaru gminy oraz własną oczyszczalnią ścieków. Mając na względzie istotę społeczną, gospodarczą i przyrodniczą tego rodzaju inwestycji, w 2016 r. gmina przedłożyła do dofinansowania ze środków Unii Europejskiej, kolejny wart ponad 18
TRAMWAJ CIESZYŃSKI • X 2018
59 mln. zł. projekt obejmujący budowę nowych odcinków sieci kanalizacji sanitarnej i modernizację gminnej oczyszczalni ścieków. W roku 2017 na realizację powyższego działania Gmina Chybie otrzymała z Unii Europejskiej ponad 31 mln. zł dofinansowania oraz pozyskała w 2018 r. dodatkowo 15 931 000 zł preferencyjnej pożyczki ze środków Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach.
PRZYSTANEK NA ŻĄDANIE
Nadrzędnym celem realizacji największego w historii gminy projektu na budowę sieci kanalizacyjnej pn. „Ochrona wód zbiornika wody pitnej dla aglomeracji Górnego Śląska poprzez uporządkowanie gospodarki wodno-ściekowej na terenie aglomeracji Chybie” jest poprawa stanu środowiska w gminie, osiągnięcie blisko 90% poziomu skanalizowania obszaru aglomeracji oraz dostosowanie gospodarki osadowej oczyszczalni ścieków Mnich do wymagań prawodawstwa polskiego i Unii Europejskiej. Efekty wdrażanych działań wpłyną pozytywnie na rozwój i atrakcyjność gminy oraz na podniesienie standardu życia mieszkańców, poprzez stworzenie dla blisko 3000 osób możliwości podłączenia i korzystania z ulepszonego systemu oczyszczania ścieków. Co więcej, wdrożenie inwestycji pozwoli na wyposażenie blisko 90% terenu aglomeracji Chybie w system zbierania ścieków komunalnych. Przewidziana modernizacja oczyszczalni w Mnichu wpłynie na poprawę właściwości energetycznych osadów ściekowych, umożliwiając tym samym ich bardziej efektywne zagospodarowanie poprzez skierowanie do instalacji produkcji biogazu. - Projekt ten dotyczy wszystkich naszych sołectw. Wiemy, że projekt budowalny, którego opracowanie miało miejsce kilka lat temu, nie uwzględnia nowo wybudowanych domów, dlatego też ważne jest by udało się również i te podłączyć do sieci kanalizacyjnej. W tym celu będziemy starali się pozyskać dodatkowe środki – podkreśla wójt Chybia Janusz Żydek
noWY PoJAZD do czyszczenia sieci kanalizacji za 1,1 mln zł Za kilka miesięcy Gmina Chybie zostanie również właścicielem jednego z najnowocześniejszych samochodów do ciśnieniowego czyszczenia i udrażniania kanalizacji sanitarnej. Dnia 12 lipca 2018 r. Wójt Gminy Chybie podpisał z firmą POLCAB N. Gamoń Sp. j. umowę na dostawę, kosztującego ponad 1,1 mln zł specjalistycznego pojazdu, który wspomoże właściwą eksploatację istniejącej, jak i nowobudowanej sieci kanalizacji sanitarnej na terenie gminy. Nowy pojazd pozwoli również na właściwe utrzymanie i konserwację przepompowni ścieków, jak również na szybką reakcję w przypadku ewentualnej awarii sieci. Zakup samochodu jest współfinansowany przez Unię Europejską ze środków Funduszu Spójności, Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko 2014-2020 r.” w ramach projektu „Ochrona wód zbiornika wody pitnej dla aglomeracji Górnego Śląska poprzez uporządkowanie gospodarki wodno-ściekowej na terenie na aglomeracji Chybie”.
4 września br. nastąpiło uroczyste podpisanie umowy na budowę nowej sieci kanalizacji sanitarnej przez wójta Gminy Chybie Janusza Żydka oraz firmy WODPOL Sp. z o.o. z siedzibą w Żywcu. Wartość zawartej umowy opiewa na kwotę 47 856 906,97 zł i obejmuje budowę ponad 46 km nowej sieci kanalizacji grawitacyjnej i ciśnieniowej wraz z 13 szt. pompowni sieciowych i 214 szt. pompowni przydomowych. Inwestycja jest współfinansowana przez Unię Europejska ze środków Funduszu Spójności w ramach Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko 2014 – 2020.
TRAMWAJ CIESZYŃSKI • X 2018
19
STARY TARG
UBEZPIECZAMY WSZYSTKO UBEZPIECZENIA MAJĄTKOWE
UBEZPIECZENIA TECHNICZNE
· mienia od ognia i innych zdarzeń losowych lub na bazie wszystkich ryzyk (all risks) wraz z ryzykiem utraty zysku (Business Interruption - BI) · mienia od kradzieży i dewastacji · ubezpieczenie gotówki w lokalu i transporcie · ubezpieczenie sprzętu stacjonarnego oraz sprzętu przenośnego · ubezpieczenie szyb i innych przedmiotów od stłuczenia · ubezpieczenia transportowe · ubezpieczenia komunikacyjne
· maszyn od awarii (Machinery Breakdown - MB) · maszyn budowlanych od wszelkich zdarzeń (Contractors Plant Machinery CPM) · robót budowlano - montażowych (Contractors All Risks - CAR i Erection All Risks - EAR) · oraz utraty zysku (Machinery Loss of Profit - MLOP, Advanced Loss of Profit - ALOP)
UBEZPIECZENIA OC
· gwarancje kontraktowe · gwarancje przetargowe, zwrotu zaliczki, dobrego wykonania kontraktu, usunięcia wad i usterek oraz należności handlowe
· z tytułu prowadzonej działalności i posiadanego mienia, · z tytułu niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania, · odpowiedzialności cywilnej zawodowej, · oraz odpowiedzialności cywilnej menadżerów (D&O)
UBEZPIECZENIA FINANSOWE
ZDROWIE, ŻYCIE · ubezpieczenia pracownicze grupowe · ubezpieczenia na życie indywidualne · ubezpieczenia NNW · ubezpieczenia podróżne · ubezpieczenia zdrowotne
ul. Bobrecka 29, Cieszyn 20 (lokal Poczty w budynku Starostwa) TRAMWAJ CIESZYŃSKI • X 2018
tel. 503 085 915 33 857 81 46
STARY TARG
pogadamy
Gdo się za swój jynzyk wstydzi takim niech się każdy brzidzi
er y
k Jan
Dr
al
Fr
yd
Porzóndzymy
dzisio w tym dwija a dwacatym nomerze naszego TrAmWAJU zahoczymy ło jednego szykownego panoczka s Czeskigo Cieszyna, kiery robił dłógi roki we trzynieckim werku. Swojóm robote przi walcowanym zielezie mioł fest rod, ale jak mu zbywało kapke czasu to się broł za pisani wierszy naszóm cieszynskóm gwaróm.
Fryderyk Dral: panie Władysławie, cało waszo familija i kamraci prawióm, że jak żeście poszli na tóm pyndzyj to na nic uż ni mocie czasu.Chwolóm was też za pisani wierszy, kiere sie wszeckim przeogrómnie podobajóm, bo idzie sie ś nich moc wiecy o życiu tusteloków wywiedzieć. Jak byście mógli to wszecko pieknie po naszymuu rzeknóć skónd sie u was biere ta chynć do pisanio wierszy i co dziśka robicie to wóm tego nie zapómnóm ichwolić was dycki bydóm czytmiorze naszego TRAMWAJU. Władysław Ranosz: Je to prowda panie redaktorze że poradzym po naszymu rzondzić i poprugujym to wszecko co było w mojim żywobyciu nejpiekniejsze inajsrandowniejsze wóm rzeknóć, a ku tymu skyrs czymu piszym ty wiersze. Muszym zacznóć tak: Dobrze je, że TRAMWAJ zajyżdżo przez Olze na drugóm stróne. Bo wiycie granica niby je, ale jako by ji nie było i dzisio mogymy łazić tam a spatki i żodyn nas nie napastuje jako kiejsi. Maszynfira jak się mu podarzi, może natrefić aji na inszych zaolzioków, kierych posadzi do”Tramwaja”. Dzisio w nim siedzym jo, a prziznóm się wóm, że móm gorolskóm dusze, a je jo taki stary jak „Gorolski Świynto” w Jabłonkowie. Tata gorol od Limanowej, mama tu stela ze Szanców, a jak prziszli s robót przimusowych s Rajchu uż tu zutali, bo cug po wojnie dali nie jechoł. Jo sie na
fot. Fryderyk Dral
Władysław Ranosz - emeryt Trzynieckiej Huty Żelaza, miłośnik gwary cieszyńskiej, a także utalentowany poeta wierszy pisanych w gwarze cieszyńskiej. Wielki miłośnik przyrody, którą na co dzień po przejściu na emeryturę zajmuje się w swoim ogrodzie. Jest także zdolnym majsterkowiczem i dlatego w jego domu wszystko na bieżąco jest naprawiane i zawsze funkcjonuje.
fot. Fryderyk Dral TRAMWAJ CIESZYŃSKI • X 2018
21
STARY TARG
fot. Fryderyk Dral
Szancach narodził w drzewionce, kierej uż downo ni ma, a było to niedaleko słowacki granice. Tam w pobliżu Szanców kapla stoji Oj dana Tam przed wiekami Turek brojił Oj dana To je tam gdzie stoji aji krziż naprzeciw, to je tam kaj uż nigdy nie spatrzisz / czas leci / chałpy drzewianej, zogródki kwiacianej Zarosnył jeji ślad, wyginął kwiat. Jyno gory, a doliny naokło widniejóm Tak rychło tyn czas przeminył. Hej ! Stare zeszło -nowe prziszło żywot idzie dali. Do polski wydziałówki jo uż chodził w Cz.Cieszynie jak my się tu przikludzili. Niedaleko Olzy my piyrwi bywali, tóż kole ni jo się nachacharził doś. Na wojoków, kierzi granice wachowali my pokrzikowali ”Antek”, a óni na nas „Pepiki”. U nas dóma sie jyny mówiło po naszymu, tóż jo mioł ku tej mowie sercowy stosunek. Pamiyntóm moja mama nóm przi dłógich wieczorach godnie czytowała bajki, godki, a insze. Tóż jo mioł aji ku ksiónżkóm blisko, a uż mi to zustało do starości. Tóż bych chcioł skozać młodym, czytejcie swojim dzieckóm, to się opłaci! My to mieli lechki dyć nie było telewizorów, kómputerów, tóż się nóm wyobraźnia rozszyrziła. 22
TRAMWAJ CIESZYŃSKI • X 2018
Nejradszy jo był jak jo dostoł na wilije ksiónżke „Dwa lata wakacji” od J. Vernea. Po tym to szło s wiekym fórt dalij. Przigodowe, kowbojki, indyjański, dedektywki a.t.d., aż jo sie dostoł w młodocianym wieku ku poważniejszej literaturze. To uż było w czasach”Roling Stonów”, a nóm się dzieuchy zaczły podobać. Dłógi włosy my nosili, tóż przed policajtami sie uciekało, coby nas nie ostrzigali. Mieli my takóm partyje na intelektuałów my sie bawili, boso chodzili jak hipisi, a zamiast piwa my w mlycznym barze mlyko popijali, jakisi wiersze pisali, bo my sie chcieli odróżniać i protestować. Ale abych sie wrócił spatki, tóż najradszy jo do starki jeździł na każde feryje do rodnej dziedziny. „... żodnego cudzego żech tam ni móg spotkać, w każdej chaupie ujec w każdej chalupie ciotka...” A óna wóm była nejlepszóm starkóm na świecie. Dycki mie wyglóndała jak my s tatóm cugym przijechali. Prawiła: „Tóż użeś przijechoł, a pogłoskała mie po blóndziatej głowie. Tóż jako na dziedzinie w pińdziesióntych rokach były wszyndzi grziby, borówki, kiere sie zbiyrało. Starka miała koze, kieróm żech chodził paś, a s inszymi pastyrzami my wydziwiali a.t.d. Kupa by tego było do opisanio! Wieczór anół pański zaś w niedziele szmat cety do koścoła trzeja było drepsić. Starka piykła nejlepsze moczane placki na blasze, kiere mi do dzisia wóniajóm. Jak mi było patnost roków starka mi umrziła i dlo mie skónczyło sie nejpiekniejsze dzieciństwo jaki jo se móg życzyć.
STARY TARG
fot. Fryderyk Dral
Furman na furmana woło, bicze strzylajóm wiesioło Poganiajóm szumne kónie, ciotka kopie na zogónie
fot. Fryderyk Dral
MŁODe rOkI W młodych rokach, tóż nejradszi na feryjach u starków przebywo, Chłapiec w kierym czas od czasu się gorolski duch ojców odzywo. A na Szańcach nad dziedzinóm ,na pasiónku z kozóm jynóm Procnie rychtuje biczysko, wyrzazuje ornamynt, a pisko. Dobrze je mu tu samymu Ogiyń cedzi splatki dymu W szyrokim natury łonie Naokoło tyrczóm grónie Spoza gory cestóm hore uż furmani jadóm rynsztokami W chłapcu serce poskocziło, cesta kurzi prochym za wozami.
A chłapczisko nie wiy czymu Dobrze je mu tu samymu Strzelił biczym w odpowiedzi A dalij na trowie siedzi Przeminylo kupa roków, świat pokrocził prziniós zmiane. Wloli asfalt do rynsztoków, chałpy stojóm murowane, A na Szańcach nad dziedzinóm starzik wnukowi spómino Jako było w tamtej dobie, mały sie za uchym szkrobie Czymu kóni je tak mało A co sie furmanóm stało Że nie jadóm cestóm hore Na pasiónku ogiyń gore Przi nim stary z młodym siedzi Obo dwo bez odpowiedzi Na drugi roz jak mie maszynfira pozwie do „Tramwaja” prziznóm się wóm jako jo się dostoł ku tymu pisaniu po naszymu. Tóż na razie! A jo przi tym pisaniu obrołech se taki miano „Starzik s drugi izby „ i jak kiejsi panie redaktorze na taki podpis treficie to na zicher bydym to JO!
TRAMWAJ CIESZYŃSKI • X 2018
23
PRZYSTANEK NA ŻĄDANIE
Kopalnia Wisła Kopalnia Surowców Skalnych Wisła S.A. jest producentem kruszyw łamanych z piaskowca godulskiego.
H
istoria firmy sięga 1924 roku, kiedy to ówczesny właściciel terenu rozpoczął ręczne wydobycie kamienia z tzw. wychodni czyli miejsc, gdzie kamień znajdował się na powierzchni. Podczas II wojny światowej eksploatację prowadzono pod zarządem niemieckim. Wtedy po raz pierwszy zastosowano mechaniczne kruszenie a także wprowadzono szynowy transport konny. Po zakończeniu wojny eksploatację wznowiono, a w 1950 r. zakład otrzymał nazwę „Szarogłazy Cieszyńskie” i podporządkowany został Powiatowej Radzie Narodowej w Cieszynie. W 1954 roku utworzono przedsiębiorstwo „Wiślańskie Kamieniołomy Drogowe w Wiśle”, które obejmowało zakłady „Obłaziec”, „Czantoria” w Ustroniu i „Kozy” w Kozach koło Kęt. Zakład wiślański produkował około 42 tys. ton kamienia rocznie i zatrudniał około 80 pracowników. Dalszy rozwój zakładu nastąpił od 1956 r., dzięki czemu produkcja wzrosła do 100 tys. ton rocznie w latach 60. ub. wieku. Inwestycje w latach 70. XX w. związane z modernizacją i wprowadzeniem nowych urządzeń do eksploatacji i transportu, spowodowały wzrost produkcji do 240 tys. ton rocznie.
24
TRAMWAJ CIESZYŃSKI • X 2018
W latach 80. ub. wieku wydobycie jak i produkcja były już całkowicie zmechanizowane. W 1998 roku nastąpiła prywatyzacja zakładu, a zawiązana przez pracowników oraz inwestorów zewnętrznych spółka o nazwie „Kopalnia Surowców Skalnych Wisła Spółka Akcyjna, podpisała ze Skarbem Państwa umowę na odpłatne korzystanie ze złoża. W 2018 roku firma obchodzi dwudziestolecie działalności jako prywatna spółka akcyjna a dzięki poczynionym inwestycjom oraz poszerzeniu rynku zbytu zdolności produkcyjne zakładu wzrosły do około miliona ton rocznie. Kamieniołom w Wiśle to główny dostawca kruszyw drogowych na Śląsku Cieszyńskim, czyli materiałów niezbędnych do budowy dróg, kanalizacji, chodników oraz innych elementów infrastruktury, z której korzysta całe społeczeństwo. Zakład jest też miejscem pracy dla wielu osób oraz dostawcą materiałów i zleceń dla wielu przedsiębiorstw. Klientami firmy są zarówno duże koncerny międzynarodowe, średnie i małe firmy z regionu, jak również odbiorcy indywidualni.
PRZYSTANEK NA ŻĄDANIE
K
opalnia położona jest u stóp Beskidu Śląskiego, na pograniczu dwóch znanych miejscowości turystycznych: Wisły i Ustronia. Położenie to sprawia, że bardzo ważna jest dla zakładu ochrona środowiska naturalnego i jak najmniejsza ingerencja w tak piękny krajobraz. Dlatego też zakład podejmuje szereg działań, które sprawiają, że nasze przedsiębiorstwo funkcjonuje w zgodzie z otaczającą go przyrodą, zaś licznie odwiedzający region turyści nie odczuwają, że tuż obok działa zakład górniczy. Kopalnia zajmuje się produkcją wysokiej jakości kruszywa w szerokim asortymencie. Jakość i zgodność z odpowiednimi normami produktów jest regularnie badana w niezależnych, wyspecjalizowanych laboratoriach, a także na bieżąco sprawdzana w laboratorium zakładowym. Posiadany certyfikat Zakładowej Kontroli Produkcji wydany przez ośrodek certyfikacji Instytutu Mechanizacji Budownictwa i Górnictwa Skalnego gwarantuje niezmienność jakości produkowanych wyrobów. Wykwalifikowana kadra i poddawany ciągłej modernizacji tabor maszynowy zapewnia nie tylko pożądaną jakość produktów, ale także wysoką wydajność zakładu oraz przestrzeganie wszelkich norm prawnych i ochrony środowiska.
TRAMWAJ CIESZYŃSKI • X 2018
25
PRZYSTANEK NA ŻĄDANIE
KSS Wisła S.A.
KSS Wisła S.A.
O
becne zasoby kopalni wystarczą jeszcze na kilka lat działalności. Firma w sposób racjonalny i pożyteczny wykorzystuje te zasoby jednocześnie chroniąc środowisko, dlatego też ponosi wszelkie koszty, żeby tak się działo. Po zakończeniu eksploatacji złoża wyrobisko zostanie zalane a powstałe jezioro o kilkuhektarowej powierzchni wraz z potencjalnym zapleczem wypoczynkowym stanie się kolejną atrakcją turystyczną miasta Wisły i całych Beskidów.
Kopalnia Surowców Skalnych Wisła Spółka Akcyjna ul. Gahura 43-460 Wisła Centrala: +48 33 855 24 57 855 24 58; 855 25 29 T-Mobile: 606 283 291 Fax: +48 33 855 24 48 e-mail: biuro@ksswisla.pl
www.ksswisla.pl
26
TRAMWAJ CIESZYŃSKI • X 2018
PRZYSTANEK NA ŻĄDANIE
Ranczo Cieńków Pętla Cieńkowska to doskonałe miejsce na górską wyprawę z dziećmi. również z tymi najmniejszymi jeszcze w wózkach. Spacerować można całymi rodzinami, ponieważ szlak należy do bardzo łatwych i jednocześnie najpiękniejszych w Beskidach. Gwarantuje niezapomniane widoki na doliny Malinki i Czarnego, zwłaszcza jesienią, gdy liście zmieniają kolory. A jesienny bukiet zebrany w czasie spaceru uatrakcyjni wspólnie spędzony czas. Całą trasę przygotowano z myślą o dzieciach jako ścieżkę dydaktyczno – edukacyjną z tablicami informacyjnymi, atrakcjami i miejscami wypoczynku.
D
oskonałym punktem na odpoczynek na trasie jest Ranczo Cieńków, obok którego rośnie magiczne drzewo, widoczne na wielu pocztówkach. Ranczo jest przygotowane na przyjęcie dużych i małych gości. Atrakcje dla najmłodszych zapewnią chwile wytchnienia rodzicom i opiekunom. Na zewnątrz, obok parasoli, plac zabaw z piaskownicą z zabawkami, zjeżdżalniami
i huśtawkami, dający możliwość nadzoru nad bawiącymi się dziećmi. Wewnątrz, gdy nadejdą chłody, przytulny kącik do zabawy z jeździkami i bujanymi konikami. Przy domowym obiedzie maluch może zasiąść do stołu we własnym krzesełku. A przewijak zapewni komfort mamie i maluchowi. Ranczo zaprasza również na przejażdżki konne, nie tylko grupy ale i turystów indywidualnych. Będzie to z pewnością niecodzienne wydarzenie, ponieważ trasa wiedzie widokową trasą, wysoko w górach. Taka przejażdżka będzie niezapomnianą przygoda nie tylko dla dzieci! Cieńków 14, WISŁA tel. 601 511 027 www.ranczo-cienkow.pl RanczoCienkow
OM MIEJS CE ZIC D O
BEZPŁATNY MIESIĘCZNIK DLA ŚLĄSKA CIESZYŃSKIEGO
OM MIEJS CE ZIC P OD
NE DZIECIO JAZ M ZY IR R P
ZNE DZIECIOM YJA IR RZ www.tramwajcieszynski.pl
TRAMWAJ CIESZYŃSKI • X 2018
27
PRZYSTANEK NA ŻĄDANIE
28
TRAMWAJ CIESZYŃSKI • X 2018
!
PRZYSTANEK NA ŻĄDANIE
Gabriela Staszkiewicz
kandyduje na nowego burmistrza Cieszyna
Świeże informacje z grodu nad Olzą. Swój udział w wyborach na burmistrza miasta Cieszyna ogłosiła Gabriela Staszkiewicz – dotychczasowa Przewodnicząca rady Miejskiej, która od czterech lat działa w ramach lokalnej i niezależnej inicjatywy jaką jest Cieszyński ruch Społeczny CrS.
BYĆ DOBrYM GOSPODArZeM
Gabriela Staszkiewicz podkreśla, że ważne jest, by traktować miasto jak swój dom i nie zaniedbywać żadnej z jego części. Zdaniem kandydatki na burmistrza Cieszyna nie wystarczy skupić się na wielkich projektach, ale trzeba zacząć zauważać także nieskoszone pobocza, zaśmiecone ulice, dziury w chodnikach, brak placów zabaw bez względu na to, czy sprawa dotyczy ścisłego centrum, czy też obrzeży miasta.
CZŁOWIek DIALOGU
Gabriela Staszkiewicz kładzie nacisk na dialog z drugim człowiekiem. Rozmowy dają jej impuls do działania. W jedną z wrześniowych sobót w restauracyjnym ogródku na cieszyńskim rynku przekonywała mieszkańców, by podzielili się z nią swoimi spostrzeżeniami
na temat miasta przy tradycyjnej cieszyńskiej kanapce śledziowej, która jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych marek Cieszyna. – Chcę w ten sposób zachęcić Cieszyniaków do głośnego wyrażania własnego zdania, do udziału w konsultacjach społecznych, które niestety do tej pory nie cieszyły się dużym zainteresowaniem – podkreśla Staszkiewicz. Dialog to podstawa budowania świadomego społeczeństwa – dodaje kandydatka.
DOŚWIADCZONA MeNADŻerkA
Czterdziestopięcioletnia kandydatka na urząd burmistrza z wykształcenia jest inżynierem chemikiem. Ukończyła również studia z zakresu Public Relations. Jest mężatką, matką dwóch córek – Magdaleny i Agaty. Gabriela Staszkiewicz ma nie tylko doświadczenie w pracy w samorządzie, ale również, zarządzaniu i public relations. Zawodowo i prywatnie związana jest od dawna z Marklowicami. To właśnie w PPG Cieszyn S. A., gdzie pracuje od 21 lat, nauczyła się projektowego podejścia do rozwiązywania problemów. Jej celem jest to, by każdy mieszkaniec miał pewność, że poświęca się wystarczającą uwagę sprawom które go dotykają. Artykuł finansowany z budżetu CRS TRAMWAJ CIESZYŃSKI • X 2018
29
PRZYSTANEK NA ŻĄDANIE
30
TRAMWAJ CIESZYŃSKI • X 2018
PRZYSTANEK NA ŻĄDANIE
TRAMWAJ CIESZYŃSKI • X 2018
31
PRZYSTANEK NA ŻĄDANIE
Mieczysław Szczurek LIDER KWW Ruch dla Ziemi Cieszyńskiej, kandydat do Rady Powiatu
Czyny, nie słowa – Jesteśmy dla Was! 1. Cieszyn
1. szCzUreK Mieczysław Jerzy 2. FICeK bogdan Wojciech 3. KoCUreK-MUszYŃsKa ewa Maria 4. MoraWIeC Henrietta Maria 5. JeNDrzeJCzaK Katarzyna anna 6. pIWoCHa tomasz Marcin 7. bIesoK Jacek Jan
2. Dębowiec / Goleszów
1. KUbICIUs stanisław 2. LeNKIeWICz tomasz Janusz 3. HANZLIK Krystyna Anna 4. sIKora Jerzy 5. WoLCzYŃsKa-JeLaK Irena
4. Chybie / Strumień
1. strzĄDała sebastian Maksymilian 2. Habarta-WYsoCKa anna alicja 3. raJWa Krzysztof Jarosław 4. pIetrzaK Małgorzata Maria 5. staNIeK Mirosław Władysław 6. CzYŻ Monika Małgorzata
5. Skoczów
1. braNC-GorGosz beata 2. ŚLIŻ Czesław 3. ŻUK sandra Magdalena 4. NaWIeŚNIaK Władysław 5. GabzDYL Jolanta Irena 6. MICHaLIK Krzysztof Marek
3. Hażlach / Zebrzydowice 1. KreHUt Grażyna Irena 2. FoLWarCzNY Karol 3. pUzoŃ bogumiła 4. MaŻarsKI Marek tadeusz 5. WĘGLarzY aneta Maria 6. JUraszCzYK Mirosław Jerzy
32
TRAMWAJ CIESZYŃSKI • X 2018
6. Brenna / Ustroń
1. MaLINa stanisław 2. bUrzYŃsKa Katarzyna Maria 3. MeIssNer Izabela sabina 4. HeLLer sebastian andrzej 5. rUCKa sylwia Monika 6. KoeNIG Danuta 7. szarzeC Ireneusz adam
7. Istebna / Wisła
1. POLOCZEK Jan 2. KoHUt Joanna 3. WaszUt Janusz 4. bestWINa balbina Maria 5. DraGoN eugeniusz andrzej 6. KaWULoK Kazimiera Grażyna
Lista kandydatów komitetu wyborczego Kww ruch dla ziemi Cieszyńskiej
PRZYSTANEK NA ŻĄDANIE
Szanowni Mieszkańcy Powiatu Cieszyńskiego! ruch dla ziemi Cieszyńskiej to porozumienie osób, które połączyła chęć działania na rzecz powiatu cieszyńskiego i jego Mieszkańców. porozumienie zarówno doświadczonych samorządowców i działaczy, jak i ludzi młodych, pełnych entuzjazmu i energii. połączyła nas chęć służenia Mieszkańcom naszego regionu. Jeżeli otrzymamy państwa kredyt zaufania, zrobimy wszystko, aby jak najlepiej go wykorzystać dla dobra i rozwoju naszego powiatu.
Wyborco!
pamiętaj, że od wyników wyborów samorządowych zależeć będzie w najbliższych latach nie tylko jakość życia twojego i twoich bliskich, ale też bezpieczeństwo oraz dobrobyt wszystkich Mieszkańców naszego powiatu. nasi kandydaci to ludzie sprawdzeni, kompetentni i zaangażowani na różnych polach działalności społecznej i samorządowej. nie jesteśmy uwikłani w partyjne spory i przepychanki. zadania i cele do realizacji wyznaczają nasi wyborcy – nie partyjni dygnitarze czy osoby związane z krajową sceną polityczną.
Pamiętaj!
Jeżeli leży Ci na sercu dobro wspólne, a nasze cele są Ci bliskie – 21 października 2018 r. zagłosuj na kandydatów startujących do rady powiatu Cieszyńskiego z ruchu dla ziemi Cieszyńskiej.
Szczególny nacisk położymy na:
- poprawę stanu dróg i komunikacji w powiecie, - pozyskiwanie środków zewnętrznych, - opiekę medyczną, profilaktykę i ochronę zdrowia, - zapewnienie godnego życia osobom starszym, - wspieranie osób niepełnosprawnych, - porządek publiczny i bezpieczeństwo obywateli, - dostosowanie oferty kształcenia do potrzeb rynku pracy, - wspieranie zainteresowań i talentów dzieci oraz młodzieży, - rozwój kultury, turystyki i sportu w naszym regionie, - usprawnienie działania administracji powiatowej. Artykuł finansowany z budżetu RdZC
Kandydaci KWW Ruch dla Ziemi Cieszyńskiej to dobry wybór.
My nie zawiedziemy Twojego zaufania! TRAMWAJ CIESZYŃSKI • X 2018
33
PRZYSTANEK NA ŻĄDANIE
reWoLUCJa piwna wszystko zaczęło się w Stanach zjednoczonych, kiedy w 1978 roku prezydent Jimmy Carter podpisał ustawę, znoszącą zakaz warzenia piwa w domu, obowiązującą jeszcze od czasów prohibicji. przez lata w USa wielkie koncerny produkowały miliony hektolitrów bezsmakowego piwa. podróżujący po europie amerykanie po zetknięciu z piwem niemieckim czy belgijskim, które w porównaniu z ich rodzimym było smakową ucztą, po powrocie próbowali je po prostu uwarzyć często eksperymentując ze składnikami i tworząc własne receptury. po zniesieniu zakazu nastąpiła eksplozja piwowarstwa domowego, która doprowadziła do powstania ponad sześciu tysięcy małych browarów rzemieślniczych. Całe to zjawisko zostało nazwane piwną rewolucją. Jej symbolem stał się chmiel, którego w piwach rzemieślniczych są zaskakująco duże ilości, w przeciwieństwie do piw produkowanych masowo.
„Cudze chwalicie, Swego nie znacie, Sami nie wiecie, Co posiadacie.” Stanisław Jachowicz
Małe rzemieślnicze browary, zwane kraftowymi, warzyły piwa zupełnie inne, niż wielcy producenci. Piwo koncernowe - international lager, jasne pełne dolnej fermentacji – zaczęło przegrywać z piwami z malutkich browarów komponujących swoje receptury w oparciu o szerokie tradycje piwowarstwa, które zostało zapomniane w erze wielkich potentatów produkujących dla mas i nastawionych na zyski. W piwie zaczęto dostrzegać złożoność receptur, ich różnorodność i historię z której się wzięły. Ludzie zaczęli eksperymentować ze znanymi od wieków stylami, dzięki czemu powstały nowe interpretacje starych piw. Jednak rewolucja piwna to również zmiana świadomości i kultury spożywania piwa.
34
TRAMWAJ CIESZYŃSKI • X 2018
Podobnie rzecz ma się w Polsce. Jako przednówek piwnej rewolucji uważa się zawiązanie w 2010 roku Polskiego Stowarzyszenia Piwowarów Domowych, które miało swoją siedzibę w cieszyńskim Browarze na Wzgórzu Zamkowym. W tym też czasie Ziemowit Fałat i Grzegorz Zwierzyna, domowi piwowarzy, uwarzyli w zaprzyjaźnionym browarze restauracyjnym według staropolskiej receptury, chyba jedynej opracowanej w naszym kraju, piwo Grodziskie. To bardzo lekkie pszeniczne piwo z udziałem słodu dymionego, mocno nasycone i nagazowane było nazywane szampanem północy. Jego sukces, chociaż ograniczony do piwnego świata, był ogromny. Twórcy doszli do wniosku, że skoro się udało, może warto warzyć inne ciekawe piwa. Takie były początki browaru rzemieślniczego
PRZYSTANEK NA ŻĄDANIE
Pinta, a premierę jego Ataku Chmielu w maju 2011 na Wrocławskim Festiwalu Dobrego Piwa uważa się za początek piwnej rewolucji w Polsce. Jednak piwowarzy domowi i rzemieślniczy warzyli niepowtarzalne piwa, które biorą się z prawdziwej pasji opartej na zdobytej wiedzy i doświadczeniu, już wcześniej. O ich popularności świadczył chociażby Festiwal Birofilia, podczas którego wybierano w Konkursie Piw Domowych Grand Championa warzonego później przez Browar Zamkowy
w Cieszynie. I tak gwoli ścisłości, należałoby przyznać, że to nasz Koźlak Dubeltowy z 2009 roku był pierwszym piwem uwarzonym według receptury domowego piwowara Jana Krysiaka, przez Browar Zamkowy w Cieszynie i tym samym rozpoczął piwną rewolucję w Polsce. Piwo wypuszczono w limitowanej serii 70000 butelek, jednak podczas tegorocznej Cieszyńskiej Jesieni Piwnej miała miejsce jego reedycja. Browary rzemieślnicze dają możliwość poznania różnych, czasem niezwykłych stron piwa, za którym stoi konkretny człowiek podpisujący się pod nim imieniem i nazwiskiem. Bo craft, to przede wszystkim ludzie starający się również zbudować na nowo kulturę odwiedzania pubów, na kształt tego, co funkcjonuje np. w Czechach czy w Anglii, gdzie można przyjść z przyjaciółmi czy rodziną coś zjeść i przy tym napić się dobrego piwa, po którym rano nie boli głowa. Te państwa ominęła piwna rewolucja, ludzie nie musieli sami warzyć piwa w domu, po prostu je mieli - w sklepie czy pubie. Istotne jest to, że piwo rzemieślnicze warzy się na naturalnych i zdrowych produktach. Powstają nawet piwa ekologiczne np. z dodatkiem dzikich ziół. Bo tak naprawdę eksperymenty z piwem nie mają granic. Pojawiły się już piwa z kawą, leżakowane w drewnianych beczkach po whisky i czerwonym winie, a nawet mające
Europejskie logo „rolnictwo ekologiczne”, zwane także „eurofeuille”, ma na celu pomóc konsumentom w identyfikacji produktów ekologicznych. Jego obecność na etykietach zapewnia przestrzeganie rozporządzenia w sprawie rolnictwa ekologicznego w Unii Europejskiej. europejskie logo można stosować do produktów, które: zawierają 100% składników organicznych lub co najmniej 95% ekologicznych produktów rolnych w przypadku produktów przetworzonych, jeżeli pozostała część nie jest dostępna w produktach ekologicznych i jest wyraźnie dozwolona, przestrzegać zasad urzędowego systemu kontroli i certyfikacji, nosić nazwę producenta, przygotowującego lub dystrybutora oraz numer zatwierdzenia jednostki certyfikującej. to logo stało się obowiązkowe w dniu 1 lipca 2010 r. W odniesieniu do etykietowania pakowanych produktów spożywczych w Unii europejskiej. Jest to opcjonalne w przypadku importowanych produktów. We wszystkich przypadkach, w których jest używany, musi pojawić się w pobliżu: wskazanie miejsca produkcji surowców rolnych obejmującego produkt w formie: „rolnictwo Ue”, „rolnictwo spoza Ue” lub „rolnictwo Ue / spoza Ue”, z możliwością wskazania kraju1, numer kodu jednostki certyfikującej. źródło: http://www.agencebio.org/le-logo-bio-europeen
posmak owoców morza. W nurt piw kraftowych wpisuje się najnowsza propozycja Browaru Zamkowego Cieszyn Lager Cieszyński BIO. Jest to certyfikowane ekologiczne piwo dolnej fermentacji, dla tych, którzy szukają absolutnej czystości w pożywieniu i jego składnikach. Piwo warzone jest z certyfikowanych składników pochodzących z upraw ekologicznych: ekologicznego słodu jęczmiennego oraz ekologicznego chmielu. Piwo o przyjemnym, pełnym i orzeźwiającym smaku ze średnią goryczką. Jedno jest pewne, temu kto raz spróbował piwa z browaru rzemieślniczego trudno jest wrócić do piwa sprzed rewolucji.
TRAMWAJ CIESZYŃSKI • X 2018
35
PRZYSTANEK KULTURA
ZNANE i NIEZNANE
perły architektury Śląska Cieszyńskiego
- zamki nad piotrówką cz.2 Piersna/Prstna - zameczek Petrovice
zdjęcia arch. Zameczek Petrovice
niepozorna piotrówka wije się nie bacząc na
wytyczone granice po malowniczych terenach Śląska Cieszyńskiego. warto podążyć jej śladem, bo tuż za granicą, w miejscowości piersna w Czechach, nad jej brzegami, na zalesionym wzgórzu, z którego roztaczał się wyjątkowy widok na Frysztat wznosi się klasycystyczny pałacyk o arystokratycznych korzeniach, a jego dawni mieszkańcy wplątani są w tragedię Mayerlingu. 36
TRAMWAJ CIESZYŃSKI • X 2018
PRZYSTANEK KULTURA
P
herb Gussnarów
oczątki pałacu sięgają roku 1796, kiedy to przedstawiciel starego śląskiego rodu, Wojciech Gusnar rycerz z Komorna kupił maleńką wioskę Piersna od hrabiego Jana Larischa. Nowy właściciel pośrodku krajobrazowego parku wzniósł dwuskrzydłowy pałacyk w empirowym stylu. Główne skrzydło posiada charakterystyczny dla monumentalnych budowli Grecji i Rzymu tympanon, czyli trójkątne pole z herbem właścicieli. Dodatkowo podkreślony przez balkon na toskańskich kolumnach. Okna na piętrze ozdobiono trójkątnymi szczycikami, a czterospadowy dach wykończono niewielkimi lukarnami. Tylna fasada głównego skrzydła zaskakuje dobudowanym blokiem na planie kwadratu, co daje wrażenie wyodrębnionej wieży widokowej – belwederu. Wewnątrz włodarze zadbali o sztukatorskie dekoracje i zgromadzili niezwykle okazałą bibliotekę. W 1879 roku Gussnarowie odsprzedali wioskę z powrotem Larischom, i tak pałac stał się siedzibą hrabiostwa Georga i Marii Luizy Larischów von Mönichów, których losy wpisały się trwale w historię austriackiej monarchii. Baronówna Maria Luiza von Wallersee była ulubioną bratanicą cesarzowej Austrii Elżbiety – Sisi. To Sisi sprowadziła Marię na wiedeński dwór i wkrótce wydała za mąż za Georga hrabiego Larischa, bratanka hrabiego Jana Larischa, właściciela majoratu karwińskiego. Młodzi małżonkowie zamieszkali w pałacyku w Piersnej, który Marii przypominał szkatułkę na biżuterię. Larischowie mieszkali tutaj zaledwie cztery lata. Maria była znaną osobą w kołach arystokratycznych i szybko znalazła sobie kochanka w osobie Henryka Baltazziego. W 1888 roku Maria Larisch przedstawiła Marię Vetsera, kuzynkę Baltazzich, arcyksięciu Rudolfowi, którego małżeństwo nie układało się dobrze. 30 grudnia 1889 roku Maria Larisch przywiozła młodziutką Marię
Po tragicznych wydarzeniach w Mayerling i rozpadzie małżeństwa z hrabią Larisch. Maria poślubiła śpiewaka operowego Ottona Brucksa, który zmarł w 1914 roku. Podczas pierwszej wojny światowej pracowała na froncie wojennym jako siostra Czerwonego Krzyża. W roku 1920 nakręcono film o cesarzowej Sisi, w którym Maria Larisch zagrała samą siebie. Po wojnie w roku 1924 wyjechała do Ameryki i wyszła za mąż za farmera z Florydy, Williama Henry Mayersa. William okazał się jednak oszustem, który liczył na tytuł i fortunę europejskiej hrabiny. W roku 1926 uciekła od niego do New Jersey i tam pracowała jako kucharka i sprzątaczka. W 1929 roku powróciła do rodzinnego Augsburga. Zmarła w biedzie i zapomnieniu w 1940 roku.
TRAMWAJ CIESZYŃSKI • X 2018
37
fot. Maria Larisch von Wallersee, źródło Wikipedia
herb Larisch-Mönich
Vetsera do pałacu Schönbrunn, na potajemne spotkanie z arcyksięciem. Stamtąd Maria Vetsera udała się do pałacyku myśliwskiego w Mayerling, gdzie później dołączył do niej Rudolf. Tajemnicze okoliczności ich samobójczej śmierci do dzisiaj pozostają zagadką. Po zdarzeniach w Mayerling, gdy została ujawniona rola swatki, Maria Larisch popadła w niełaskę na dworze cesarskim i wkrótce powróciła sama do Bawarii. W 1896 roku rozpadło się jej małżeństwo z hrabią Larisch. Tymczasem w 1893 roku pałac w Piersnej przeszedł na własność hrabiów Larischów z Karwiny. Podczas parcelacji majątku w 1927 roku posiadłość wraz parkiem kupił Śląskocieszyński Sokół, a po remoncie pierwsze piętro zajęła czeska szkoła podstawowa. W czasie II wojny światowej obiekt wykorzystywano do celów wojskowych. Pełnił funkcję składu amunicji oraz obozu dla internowanych Polaków ze Śląska. W 1947 roku Sokół sprzedał pałac Szczepanowi i Marcie Wnukom. Po ich śmierci stał się własnością Rady narodowej w Karwinie, a od 1985 roku spółdzielni Jednota – Jedność w Czeskim Cieszynie, która otworzyła w pałacu hotel i restaurację. W 1999 roku budynek przekazano prawnym spadkobiercom. W październiku 2012 roku pałac wraz z parkiem zakupiła firma Trestles s.a. Obiekt został wyremontowany i odnowiony. Gruntowne zmiany przeszedł otaczający pałac park i dojazd.
PRZYSTANEK KULTURA
SZUFLADY
PEŁNE
W I E R SZ Y K
iedy szukałem opinii na temat stanu współczesnej literatury w moim mieście, od zasłużonego działacza kultury usłyszałem, że jest pilna, wręcz radykalna potrzeba zmiany w sposobie traktowania twórczości własnej, że trzeba przeorać to nasze myślenie o pisaniu wierszyków. Poczułem żal, że się nie przyłączył do nas, nie wsparł swoją rewolucyjną wolą tworzenia tu, na obrzeżach Polski, literackiego zagłębia. Uczestniczymy w kulturalnym życiu naszego miasta jako konsumenci, ale też jako twórcy. I nie jest to jedynie pisanie wierszyków. Rozmawiam z Beatą Kalińską, poetką, autorką tomików „Ja rzeka”, „Sennik kobiecy ”, aby nabrać przekonania i wiary w Cieszyn pełen poezji. Stanisław Malinowski: - Cieszyńska Studnia Literacka, której jesteś szefową dorobiła się pierwszej antologii. Na ile wasze, a w tym i moje grono, jest reprezentatywne dla miasta? Beata Kalińska: - Cieszyńska Studnia Literacka rozpoczęła swoją działalność w 2016 roku, kiedy to Biblioteka Miejska przygarnęła nas, amatorską grupę ludzi pióra pod swój dach. To, że już po roku udało nam się wydać antologię, uważam za niewątpliwy sukces, tym bardziej że jest to przedsięwzięcie wymagające sporo zachodu. A ponieważ jak wiemy, „sukces ma wielu ojców”, więc w naszym przypadku było podobnie. Z tym, że ojcami okazały się matki chrzestne naszej antologii, pani Ewa Gołębiowska dyrektor Zamku Sztuki i Przedsiębiorczości i pani Izabela Kula, dyrektor Biblioteki Miejskiej w Cieszynie, które dołożyły do tego projektu wiele starań. Dzięki temu spora część naszych książek trafiła „pod strzechy” wielu bibliotek oraz tzw. „ludzi kultury”. W grudniu odbyła się promocja antologii „Ze studni”, więc myślę, że w jakiś sposób zaistnieliśmy w świadomości cieszyniaków jako grupa ludzi piszących. Już chciałam powiedzieć - poetów, bo są w zdecydowanej większości, ale przecież są wśród nas również prozaicy. Wydanie antologii nie jest jedynym
38
TRAMWAJ CIESZYŃSKI • X 2018
sposobem na wypromowanie naszej twórczości i zwrócenia na siebie uwagi, o czym świadczy na przykład biblioteczny roll up informujący o wydanych przez nas publikacjach, organizowane przez nas wieczorki literackie, „Pogotowie poetyckie” w Parku Pokoju, Wieczór Leśmianowski, który zaaranżowaliśmy wspólnie z młodzieżą gimnazjalną w ramach Cieszyńskiej Trówły. Czy jesteśmy reprezentatywni dla miasta? To pytanie powinno być skierowane do mieszkańców, władz, instytucji kulturalnych - czy kibicują naszej twórczości, czy nas czytają, czy też jesteśmy im obojętni. Robimy wszystko, żeby jednak na tej kulturalnej mapie Cieszyna zaistnieć. Natomiast w jakim stopniu nam się to udaje - czas pokaże. Na razie jesteśmy młodą grupą, stażem oczywiście, (ha,ha,ha) i dopiero się rozkręcamy. S.M.: - Wiele obiecywałem sobie po Kręgu Przyjaciół Sztuki „Poeticon”. Nie mieliśmy jednak sprzyjającej prasy. Integrowaliśmy środowiska miejskie, studenckie, uczniowskie. Czy poezja schodzi do podziemi? Nie ma już w księgarniach zakątka, półki oddzielającej poezję od prozy. B.K.: - „Poethicon” wspominam z wielkim rozrzewnieniem i przysłowiową łezką w oku. Może dlatego, że była to najbardziej wolna i spontaniczna formacja, w której dane mi było uczestniczyć. Krąg Przyjaciół Sztuki był grupą ludzi, miłośników literatury i muzyki, którzy swoją literacką pasją potrafili zarażać innych, świetne się przy tym bawiąc. Tworzyliśmy bowiem spektakle, odgrywane lub czytane na podstawie wcześniej wymyślonego scenariusza, mniej lub bardziej dopracowanego, więc zawsze towarzyszyły temu emocje, takie jakie towarzyszą programom na żywo, gdzie szanując inteligencję widza nie wolno się dać przyłapać na tak zwanej „wpadce”. A widzami często bywali przypadkowi ludzie, którzy przybywali do Gospody Pod Dobrą Datą w zupełnie innym celu. W „naszej” Gospodzie odbywały się długie i owocne rozmowy o poezji, o pisaniu i o życiu. Myślę, że byliśmy taką cyganerią artystyczną Cieszyna początku XXI wieku, stale eksperymentującą i poszukującą nowych form przekazu tego, co nas w literaturze „kręciło”. Właściwie my w ogóle nie mieliśmy żadnej prasy. Poza kilkoma wzmiankami redaktora Roberta Danela z Głosu Ziemi Cieszyńskiej i jednym dłuższym artykułem, nikt się nie pokusił, żeby przeprowadzić z nami wywiad, żeby się dowiedzieć, co tak naprawdę nami kieruje. Poezja zawsze była sztuką niszową i to się nie zmieni. Nie łudźmy się, że nastają czasy, kiedy tomiki poetyckie będą w księgarniach rozchwytywane. Wierzę jednak, że dzięki odpowiedniej promocji, poezję można oswoić krok po kroku i przysposobić na użytek
PRZYSTANEK KULTURA
wrażliwej na słowo części społeczeństwa. I to już się dzieje dzięki powstającym w miastach modnym i coraz bardziej popularnym kawiarniom literackim, które stanowią zachętę do obcowania z literaturą na żywo. Wiersze w ustach poetów nabierają konkretnego smaku, stając się atrakcyjniejszym towarem od tych spoczywających na księgarskich półkach. W tym miejscu muszę oczywiście wspomnieć o naszej cieszyńskiej „perełce”, jaką jest kawiarnia literacka „Kornel i Przyjaciele”, która to jest chyba najlepszym świadectwem na to, że poezja jak i proza z resztą, znajdują coraz więcej odbiorców wśród mieszkańców naszego grodu. Uważam, że utworzenie w Cieszynie popularnego „Kornela” było naprawdę strzałem w dziesiątkę. Możliwość zetknięcia się z poezją „na żywo”, w towarzystwie autorów wierszy, w miłej atmosferze z pewnością bardziej zachęci do czytania niż „niema półka”. Oczywiście trochę w tym momencie upraszczam, ale nie mówimy tu o koneserach, świadomych swoich literackich gustów, tylko o jeszcze nie do końca opierzonych połykaczach literatury, potrzebujących na zachętę silniejszych bodźców. Natomiast szanujące się księgarnie, nie tylko nastawione na komercję na pewno będą mieć, mimo wszystko w to wierzę, oddzielne regały z napisem „poezja”.
B.K.:- Projekt „Sztuck” zapowiadał się bardzo ciekawie i gdyby nie zakończył się zbyt szybko, mógłby wydać imponujące owoce. Motorem napędowym tego całego przedsięwzięcia był Petr Kantor, ostrawski wykładowca, poeta i kulturoznawca. Studiował w Japonii i w bardzo interesujący sposób opowiadał o Japończykach oraz ich zwyczajach. Wymyślił oryginalny sposób na braterskie czesko - polskie spotkania poetyckie na „Strzelnicy”, gdzie, pamiętam, mieszał ze sobą wody Olzy z obu brzegów , żeby przekonać poetów, że stanowią jedność. Imprezy odbywały się pod szyldem „Literarni vecer - wieczór literacki” w latach 2006 do 2009. Przy okazji odbywała się prezentacja nowego numeru pisma „Sztuck”, gdzie drukowane były nasze wiersze obok wierszy czeskich poetów. Szkoda, że nie udało się wydrukować naszych „Listów do Raju”, które w formie spektaklu poetyckiego wystawili studenci trzeciego roku Animacji Społeczno - Kulturalnej Uniwersytetu Śląskiego. Spektakl firmowany przez Krąg Przyjaciół Sztuki „Poethicon”, wystawiony w Domu Narodowym, co prawda został zaszczycony obecnością pani redaktor z GZC, ale niestety nie miał w prasie dobrego notowania - bez rozmowy z autorami i aktorami, bez zagłębienia się w istotę dzieła.
S.M.: - Popularyzacją naszych tekstów, zajął się swego czasu prężnie dziś działający w kulturze Mariusz Śniegulski. Płyta z naszymi tekstami w jego muzycznym wykonaniu zrobiła furorę. Dlaczego nie poszliśmy za ciosem? B.K.:- Mariusz Śniegulski, z którym swego czasu współpracowaliśmy w „Poeticonie” jest przede wszystkim muzykiem. Kiedy się poznaliśmy był bardzo młodym, dopiero poszukującym swojej drogi twórczej kompozytorem. Był to czas dla nas wszystkich szczególny, kiedy bez większego wysiłku i nadęcia wychodzą fajne rzeczy. Cieszyło nas autorów wierszy, że zostały one uwiecznione na płycie, że są śpiewane przy okazji różnych imprez, że docierają do różnych odbiorców, walczą o miejsce w rankingu internetowej listy przebojów. Mariusz śpiewał je z wielką charyzmą, był w tym swoim śpiewie bardzo oryginalny. W pewnym momencie nasze drogi się rozeszły i stało się to w naturalny i bezbolesny sposób. Może, gdyby była kontynuacja tej wspólnej ścieżki poetycko-muzycznej, powstało by jeszcze kilka pięknych płyt? Nie wiem. Myślę sobie jednak, że każdy ma prawo do eksperymentowania i wyboru takiej drogi jaka mu odpowiada.
S.M.: - Poeci, którzy piszą tylko do szuflady to jakby nie istnieli. Zawsze mogę swój wiersz umieścić w internetowej przestrzeni. Wolimy jednak dobrze wydany tomik, czyż nie tak? B.K.:- Oczywiście, że pisanie do szuflady jest pasywne i jeśli ktoś nie zdecyduje się na „wyjście do świata”, pozostanie w tej szufladzie na wieki wieków. Jeżeli ktoś traktuje swoje wiersze tylko jako rodzaj pamiętnika, to znajdzie w szufladzie bezpieczną przystań. Jeśli natomiast chce się sprawdzić jako poeta, siłą rzeczy musi te wiersze zacząć publikować. Tradycja, czy internet ? Wybór należy do autora. Ja kocham książki, więc oczywiście jestem za tradycyjnym tomikiem. Nie mam doświadczenia z wydawnictwami internetowymi, z tomikami on - line, więc nie będę się mądrzyć. Mnie satysfakcjonuje tomik, a kiedy się go odbiera prosto z drukarni, pachnący farbą, papierem… to jest cudna i niezapomniana chwila. Serdecznie dziękuję ci za rozmowę. Z perspektywy lat nadal nie umiem rozmawiać o finansowym wsparciu. Osobiście mam mrzonkę - aby współczesny poeta był tak samo traktowany jak zdobywający medale olimpijczyk.
S.M.: - Na ile pamiętasz udział cieszyńskich poetów w Festiwalu Teatralnym i epizod w czesko-polskim projekcie literackim „Sztuck”?
11.08.2018 Stachu Przybysz Malinowski
TRAMWAJ CIESZYŃSKI • X 2018
39
sk
zu
U
rs
a
PRZYSTANEK KULTURA
l a M a r ko w
LALkA TeATrALNA
fot. Karin Dziadek
- najważniejszy aktor dla młodego widza Nie wszystko kończy się po zapuszczeniu kurtyny. Teatralne lalki wciąż odgrywają swoje role pozostając w zachwycie dziecka.
S
ztuka lalkarska to połączenie sztuki plastycznej i teatru. W teatrze lalek na scenie obok aktorów pojawiają się lalki. Ich zadaniem jest wspomaganie pracy aktora, czasem jednak to lalki odgrywają główne role. Początki teatru lalkowego tkwią w mistycznych obrzędach religijnych. Już kultura ludzi pierwotnych wykorzystywała prymitywne lalki do przedstawiania scen obrzędowych. Także starożytni Grecy w czasie święta boga Dionizosa nieśli poruszane sznurkami lalki. Ze starożytnej Grecji sztuka lalkarska zawędrowała do Rzymu, później do Bizancjum, a stamtąd do pozostałych krajów Europy. Okres średniowiecza to początek teatru lalek w Europie. W początkowym okresie przedstawienia w teatrze lalek prezentowały problemy obyczajowe i społeczne. Później pojawiły się sceny związane z narodzeniem i zmartwychwstaniem Jezusa Chrystusa. Z biegiem czasu w przedstawieniach tych pojawiły się, często wulgarne, elementy świeckie. Teatr lalkowy trafił także do Polski. Przykładem znanych tylko w naszym kraju misteriów lalkarskich jest szopka polska.
40
TRAMWAJ CIESZYŃSKI • X 2018
Przez wieki przedstawienia teatru lalkowego wystawiane były głównie na jarmarkach. Ich organizacją zajmowali się pojedynczy lalkarze, czasem trupy wędrownych aktorów. Główną publicznością tych przedstawień stanowili ludzie prości i niewykształceni, wyższe warstwy rzadko kiedy interesowały się przedstawieniami teatru lalek. Postrzeganie teatru lalek zmieniło się dopiero w dobie romantyzmu. Z czasem teatr lalkowy przekształcił się i był kierowany szczególnie do dzieci z przesłaniem edukacyjnym. Dzisiaj teatr lalkowy głównie swój repertuar układa dla najmłodszych widzów. Każdego roku niestety teatrów lalkowych ubywa. Należy więc zrobić wszystko by ocalić lalkowe sceny dla kolejnych pokoleń. Dla dzieci to pierwszy kontakt z teatrem i z pewnością ma duży wpływ na kształtowanie ich wrażliwości. Teatr lalkowy istnieje i wpisuje się w historię naszego regionu już od siedemdziesięciu lat. Scena „Bajka” jest trzecim w pełni profesjonalnym zespołem (oprócz Sceny Polskiej i Sceny Czeskiej) Teatru Cieszyńskiego w Czeskim Cieszynie. Bajka powstała w 1948 roku i pierwotnie działała jako Teatr Lalek Polskiego Związku Kulturalno-Oświatowego (PZKO) w Czeskiej (Czechosłowackiej) Republice. Od 2008 roku Bajka stała się częścią Teatru Cieszyńskiego. Zespół aktorski liczy 4 aktorów-lalkarzy. Przygotowuje
PRZYSTANEK KULTURA
3 premiery w sezonie, zazwyczaj w dwu wersjach językowych, po polsku i po czesku. Do 2010 roku Bajka grała spektakle wyłącznie po polsku, przede wszystkim dla dzieci z przedszkoli i niższych klas szkół podstawowych z polskim językiem nauczania. Od premiery przedstawienia „Świetliki” („Broučci“) w reżyserii Marii Míkovej zaczęła wystawiać spektakle również w języku czeskim i dzięki temu dziś do Bajki przychodzą również dzieci z czeskich przedszkoli i szkół podstawowych z województwa morawsko-śląskiego. W ten sposób Teatr Cieszyński zdobywa i wychowuje swych przyszłych widzów już od najmłodszych lat. A widzowie ci w przyszłości staną się widzami Sceny Polskiej i Czeskiej. O tym, jak piękny i niezwykły jest świat scenicznych lalek przekonaliśmy się podczas pierwszego, cieszyńskiego Festiwalu Teatrów Lalkowych „Lalki dzieciom”. Organizatorzy festiwalu (Teatr Lalkowy „Bajka” Cieszyńskiego Teatru i Ośrodek Kultury „Strzelnica”) zaprosili teatry lalkowe z Czech, Słowacji i Polski. Najmłodszą publiczność oczarowała różnorodność lalek i pomysłów scenicznych, a każdy spektakl był podróżą do magicznego świata teatru. Z pewnością najmłodszy widz jest widzem najbardziej wymagającym, który odważnie okaże zniecierpliwienie czy znudzenie ale potrafi również śmiać się na głos i zachwycać. - Wielkim zaskoczeniem była dla nas festiwalowa frekwencja. Najbardziej cieszy nas ilość dzieci na spektaklach. To pierwszy taki festiwal w Cieszynie, wiązało się więc z tym wydarzeniem sporo obaw. Podjęliśmy się tego
wyzwania bo większość teatralnych wydarzeń czy festiwali kierowana jest do widza dorosłego. Sami odwiedzając inne teatry i grając w innych miastach widzimy jak bardzo potrzebna jest wymiana doświadczeń i dyskusja. Teatr lalek stał się sceną niszową a my mamy zamiar udowodnić, że cieszyńska „Bajka” może stać się zauważona i z pewnością bardzo potrzebna. Przede wszystkim potrzebna najmłodszym widzom. Chcemy więc na stałe zagościć z lalkowym festiwalem w kulturalnym kalendarzu naszego regionu – mówi kierownik sceny „Bajka” Jakub Tomoszek. Małych i tych starszych widzów zapraszamy na spektakle „Bajki” do Cieszyńskiego Teatru.
fot. Karin Dziadek
fot. Karin Dziadek TRAMWAJ CIESZYŃSKI • X 2018
41
PRZYSTANEK KULTURA
FESTIWAL ROZŚWIETLA liStoPAD 1. Duet David Eugene Edwards i Alexander Hacke. fot. materiały prasowe
M
arc
in M o ń
ka
nigdy nie potrafiłem zrozumieć ludzi, którzy za najgorszy miesiąc w roku uznają listopad. przecież wyjątkowych zalet tego czasu jest aż nadto, a wśród nich ta najistotniejsza – Festiwal ars Cameralis, najważniejsze kulturalne wydarzenie jesieni na Śląsku.
o
rganizatorom tego trwającego niemal przez miesiąc wydarzenia zapewne trudno w to uwierzyć, a jednak na ich festiwalu wychowują się kolejne pokolenia. Przecież pierwsze edycje, jeszcze w połowie lat 90. sprawiły, że poszukiwacze kulturalnych doświadczeń daleko wykraczających poza bezpieczne
42
TRAMWAJ CIESZYŃSKI • X 2018
rejony rozrywki odnaleźli w końcu swój śląski przyczółek. Ówcześni poszukiwacze dziś stają się festiwalowymi nestorami, a miejsca wśród publiczności zajmują coraz młodsze roczniki. Nie oznacza to jednak, że stałym bywalcom nie zadrży serce na myśl o zbliżającej się edycji. Ten festiwal ma to do siebie, że mnóstwo emocji potrafią wywołać wspomnienia – autor tekstu ma takich momentów wiele, z legendarnymi koncertami Kronos Quartet, Laurie Anderson czy Piano Magic na czele. Istotą Ars Cameralis jest bowiem stała czujność, by wierny widz nie popadał w rutynę. Organizatorzy troszczą się nieustannie, by wciąż angażować uwagę widza, zachęcać go do interakcji i porzucenia wygodnych przyzwyczajeń poznawczych. Tu nie chodzi o zaskoczenie, a raczej o wprowadzenie w świat takich artystycznych przeżyć, które umożliwiają bliższe poznanie nie tylko kolejnych dzieł muzycznych, literackich czy plastycznych, lecz również ich wpływu na nasze doświadczenie, nasze życiowe wybory, naszą percepcję świata. Dlatego każda edycja festiwalu ma swoje hasło przewodnie. W tym roku jest nim „Cień słońca”, zaczerpnięty z wiersza Guillaume Apollinaire’a. I znakomicie koresponduje z także bliskim organizatorom fragmentem jednego z utworów Pink Floyd, pochodzącego z „Ciemnej strony
PRZYSTANEK KULTURA
indie-rocka już powinni ostrzyć sobie zęby na ponowne w Polsce spotkanie z The Mountain Goats, czyli amerykańskiej formacji stworzonej na początku lat 90. przez songwritera Johna Darnielle. W zeszłym roku zespół wydał kolejny album zatytułowany „Goths”, na którym nie znajdziemy np. brzemienia gitar. A to przecież wyjątkowa rzecz wśród formacji indie-rockowych. Koncert Johna Darnielle i spółki odbędzie się 15 listopada w katowickim kinoteatrze Rialto. Warto już dziś zarezerwować sobie wolny wieczór na 18 listopada, gdy na jedynym koncercie w Polsce wystąpi Daniel Blumberg. Ten artysta od ponad dekady działa na scenie muzycznej - współpracował m.in. z Low, Neilem Hegartym, Davidem Toopem czy Lambchop. Wydana w tym roku płyta „Minus” (pierwsza wydana pod własnym nazwiskiem, wcześniejsze Blumberg wydawał m.in. jako Oupa czy Hebronix) ukazała się w pre-
3. Siksa, fot. materiały prasowe
księżyca” - „A każda rzecz pod słońcem trwa w harmonii, lecz w słońca zaćmieniu”. - Cień słońca w perspektywie społecznej jest zapisywaną historią, często chybotliwą, niejasną, niedookreśloną. Czyli tym, co jedynie możliwe, bo inaczej się nie da. Natomiast w perspektywie pojedynczego, indywidualnego istnienia cień słońca staje się znakiem prywatnych opowieści, 2. Daniel Blumberg, fot. Steve Gullick narracji, tropów do rozszyfrowania, nieustannego odczytania na nowo. I każda taka próba rekonstrukcji stiżowej wytwórni Mute, a muzykowi towarzyszą artyści będzie skazana na naturę gry. Gry cieniami i powidokami poznani w legendarnej londyńskiej Cafe Oto. I wreszcie duży blok punk-rockowy, jaki czeka festitego, co było – zapewniają organizatorzy. Wyjątkowym wydarzeniem stanie się już koncert walowiczów, na który złożą się nie tylko koncerty polinaugurujący festiwal. Duet David Eugene Edwards skiej legendy gatunku – Dezertera, i odkrycia ostatnich i Alexander Hacke przyjeżdżają do Katowic z ubiegło- kilkunastu miesięcy – Siksy. W czasie festiwalu na Śląsku rocznym, pierwszym wspólnym albumem „Risha”, na będą gościć m.in. Gillian McCain, współautorka głośnej którym swobodnie przemieszczają się pomiędzy pomię- książki „Please Kill Me. Punkowa historia punka” oraz dzy americaną, neofolkiem, industrialem, ambientem, Danny Fields, legendarny menadżer i dziennikarz, który elektroniką i muzyką arabską. Ten projekt Edwardsa stał za karierą The Ramones, The Doors, Iggy’ego Popa, (znanego m.in. z Wovenhand) i Hackego (basisty Ein- The Stooges czy MC5, współpracował również z Jimem sturzende Neubauten) to propozycja dla fanów muzyki Morrisonem, Velvet Underground i Modern Lovers. W programie festiwalu znajdują się także ekspozycje świata. Ich wspólny koncert zaplanowano na 9 listopaoraz mnóstwo wydarzeń literackich. Szczegółowy proda w Dom Oświatowym Biblioteki Śląskiej. Wydarzeń muzycznych będzie zresztą zdecydowanie więcej. Fani gram: http://arscameralisfestiwal.pl/ TRAMWAJ CIESZYŃSKI • X 2018
43
Księgarnia Piastowska BookBook Cieszyn, ul. Głęboka 6
prezentuje
BAJKI DOROSŁYCH
JACEK GIENTK A i BARBARA POP Ł AWSK A
„Te bajki nie dzieją się w krainie magii. Chyba, że za cudowne uznać: internet, Pendolino, mikrodermabrazję albo płatne kanały erotyczne.” Jacek Gientka
koNkUrS
nagrodą jest książka „bajki dorosłych”. by ją zdobyć wystarczy odpowiedzieć na pytanie: kogo w swoim wierszu opisali autorzy?
„Pewien barman z Cieszyńskiego Zamku Bardzo fachowo nalewał piwo z pianką. I może niektórych tym bardzo zaskoczy, Że piwa się nie leje, a toczy... Lecz co za różnica nad pustą już szklanką?”
Nagroda czeka na naszych czytelników pod numerem 577 148 965!
TOREBKA JAKBY DAMSKA
Jacek Gientka
Urszula Markowska
Bajki dor osłych
w bajkach zazwyczaj bywa. Na początku myślałam, że skrzętnie ukryta psychologia służyć ma przemyśleniom, a nawet jest formą terapii, ale nie atakującą nas wprost. Teraz, kiedy do nich wracam wybiórczo zauważam, że ta psychologia wcale nie miała zamiaru się w nich ukrywać, ale jest zamierzoną formą. Być może dlatego każdy z nas znajdzie tam ze zdziwieniem bajkę o sobie. „Bajki dorosłych” są więc dobrym materiałem do warsztatów psychologicznych, mogłyby też znaleźć się w każdym gabinecie psychologa. Niezwykły duet coach-psychoterapeuta dodaje tej książce wyjątkowości, o czym przekonaliśmy się podczas autorskiego wieczoru. Trudno nawet jednoznacznie nazwać go wieczorem autorskim. Ja spokojnie mogę powiedzieć, że były to warsztaty psychologiczne, po których wyszłam zadowolona, a na pewno podbudowana. Zrozumiałe stało się również, dlaczego na prowadzone przez Barbarę Popławską i Jacka Gientkę warsztaty tak trudno się dostać.
„Te bajki nie dzieją się w krainie magii. Chyba, że za cudowne uznać: Internet, Pendolino, mikrodermabrazję albo płatne kanały erotyczne.” Jacek Gientka
B
ajki zawsze kojarzą nam się z dzieciństwem, czasem beztroski czy pouczających historii. Zazwyczaj przywołują pamięć babć i dziadków, którzy w opowiadaniu historii zawsze byli mistrzami. Dorastając wrzucamy bajki do worka wspomnień, sięgając po nie tylko po to, by opowiedzieć je przed snem własnym dzieciom. Jednak o tym, że taka literatura może być kierowana do dorosłych, próbowali przekonywać mieszkańców Cieszyna Barbara Popławska i Jacek Gientka. Coach i psycholog w swojej pracy zawodowej dostrzegli ogromną potrzebę stworzenia książki o dorosłych, dla dorosłych. Spotkali się więc w pół drogi i napisali książkę o problemach dzisiejszego człowieka, zamykając je w mniej lub bardziej zabawnych bajkach. - Podczas ponaddwudziestoletniej praktyki zawodowej zebraliśmy zapewne ponad milion ludzkich historii, z nich wybraliśmy z trzysta, które chcieliśmy opowiedzieć w sposób nieoczywisty, a na pewno nie chcieliśmy, by powstał kolejny psychologiczno – terapeutyczny poradnik. Licząc, że taka forma spodoba się czytelnikom, do książki wybraliśmy 30 opowieści. „Bajki...” rysunkami-kolorowankami dopowiedziała Elżbieta Rowińska – Garbień. Jeśli więc ktoś nie doczyta, to pokoloruje – podkreśla współautorka książki Barbara Popławska. „Bajki dorosłych” to 32 utwory, bardzo udane pod względem literackim. Jednak oprócz dobrej sztuki literackiej niosą przesłanie, jak to
Barbara Popław
ska
Uniwersalność utworów i forma daje możliwość czytania tej książki wybiórczo. Nie musimy więc zasiadać i czytać jej od deski do deski, by poznać zakończenie. Zeszytowy format książki pozwala również na bezproblemowe noszenie w torbie czy niewielkiej torebce i sięganie po nią w miarę potrzeby czy na poprawę humoru. Ważnym, a nawet najważniejszym morałem tych bajek, jest wzajemna akceptacja oraz nauka dystansu do siebie i swoich przywar. To ważna umiejętność szczególnie dzisiaj, gdy żyjemy w dość „przewrażliwionych” czasach. Być może już w niedługim czasie doczekamy się kolejnej pozycji bajek dla dorosłych. Dzisiaj z pewnością mogłaby powstać publikacja limeryków, które Barbara i Jacek piszą na serwetkach i skrawkach papieru w każdym miejscu, w którym odbywa się spotkanie z czytelnikami. W Cieszynie również taki limeryk powstał. Z tej okazji mamy dla czytelników Tramwaju Cieszyńskiego konkurs. Zapraszamy do udziału.
TRAMWAJ CIESZYŃSKI • X 2018
45
PRZYSTANEK KULTURA
M iłość w korporacji Dariusz Bożek
część 9 Ananke - w mitologii greckiej bogini i uosobienie konieczności, bezwzględnego przymusu, nieuchronności, siły zniewalającej do podporządkowania się wyrokowi przeznaczenia. Balcerka Skala Plotki Cieszyński psycholog stela, niejaki Balcerek jest autorem 10-cio stopniowej skali, opisującej proces tworzenia i natężenia Plotki. 1- intuicja zwana też poczęciem; 2 - podejrzenie podążające w stronę pewności; 3 - pewność; 4 - narodziny - dystrybucja: autor poczęcia dzieli się swoim odkryciem z pierwszą osobą, tak dochodzi do narodzenia plotki chociaż niektórzy Twierdzą, że plotka jest już plotką w chwili poczęcia, czyli na etapie pierwszym. Trwają spory zwolenników rozpoczęcia życia Plotki w chwili poczęcia ze zwolennikami rozpoczęcia życia Plotki w chwili narodzenia-dystrybucji. 5 - rozszczepienie: plotka dystrybuowane jest niezależnie, przez co najmniej dwie osoby, co oznacza niechybnie zróżnicowanie historii. 46
TRAMWAJ CIESZYŃSKI • X 2018
6 - dystrybucja przybiera strukturę gwiazdy i dzieje się w postępie geometrycznym. 7 - Plotka rozdzielona na wiele plotek, przez wiele osób spotyka się sama ze sobą i dziwi się, że przybiera krańcowo różne formy. 8 - Plotka powoduje gromadzenie się ludzi, powodując ich uśrednione tętno na poziomie powyżej 80 uderzeń na minutę u kobiet. - lub 75 uderzeń u mężczyzn. 9 - Wielki wybuch Plotki. 10 - Plotka powoduje dramatyczne konsekwencje u osób/ osoby obsadzonych w Plotce w określonych rolach. Plotka Dokładnie o godzinie 7.39 czasu korporacyjnego, Natalia doznała czegoś w rodzaju intuicyjnego wglądu pomieszanego z oświeceniem. Skojarzyła dwa fakty: przemianę wyglądu Janusza z delikatnym rumieńcem na jego twarzy w momencie opuszczania pomieszczenia biura Zarządu. Od tej pory jej mózg pracował na wyższych obrotach, czego efektem była konstatacja myślowa z godz. 7.45 ( „Oj coś tu jest na rzeczy” ) oraz podejrzenie z 7.46 („może coś ich łączy?” ), które przeszło przez delikatną fazę zwątpienia ( „ ale Lena? Z takim burakiem jak Janusz?” ) by ostatecznie zakończyć się faza latencji, spowodowaną przerwą na wykonanie obowiązków zawodowych („ no dobra… popracuje trochę”). Robocza hipoteza powróciła o godz. 8.15, by zakończyć się nabraniem pewności i testowaniem z zaangażowaniem koleżanki Krystyny („ te Kryśka...wydaje mi się, że coś łączy Lenę z Januszem, co nie?” ). W tym momencie historia przestała być prywatna imaginacją pracownicy Natalii, stając się czymś więcej, zgodnie z zasadą komunikacji ( gdzie dwie niewiasty spotykają się w imię Jej, tam pojawia się Ona, czyli Plotka). O godzinie 8.30 przed południem, hipoteza robocza skrystalizowała się w pewność („ Mają romans”) przybrała postać Plotki i rozpoczęło się jej powolne rozprzestrzenianie w południowej części Ołpenspejsu. O godzinie 9.00, korzystając z przerwy kawowej i stymulacji korporacyjnego Latte, plotka osiągnęła poziom 6 w 10-cio stopniowej skali Balcerka, angażując ok. 8 osób, przeważnie kobiet, raczej singielek, z południowego skrzydła Ołpenspejsu, sprofilowanego w sprawach kadrowych. O godzinie 9.05, na wysokości ekspresu do kawy marki EMO, utworzyła się grupa dyskusyjna złożona z nosicielek estragonu. Dominowała troska o Janusza („ ona go skrzywdzi” ), oceny ( „ a to suka jedna” ) nastawienie ala niewierny Tomasz ( „nie uwierzę jak ich nie zobaczę razem” ) oraz prognozy na przyszłość ( „nic z tego nie będzie”).
PRZYSTANEK KULTURA
Po 9.15 plotka zaczęła rozchodzić się na cztery strony świata. Na zachodzie i południu odbiła się jednak od naturalnych barier (betonowe ściany), więc podążyła ochoczo w kierunku północnym i wschodnim. Ołpenspejs podzielony był na dwa rzędy stanowisk pracowniczych, przegrodzony ciągiem komunikacyjnym. Oba rzędy prowadziły z południa na północ w stronę tzw. wielkiego muru. Na północy – o godz. 9.30 - przechwycił ją duet Sabina / Marian; zatrzymał, zreflektował, omówił i dodał wątek funkcjonalny ( „Pewnie Janusz bzyka Lenę z powodu kontroli” ). Dopiero o godzinie 11.11 dotarła w takiej postaci do sekcji informatycznych nerdów, spowolniona nieco zderzeniem z anielskim Patrykiem, który ją zignorował z powodu oczywistej heteroseksualności wątku. Po przejściu przez pierwszą linię informatycznych boksów, oczyściła się z elementów funkcjonalnych i przybrała niespodziewanie znaczeń platonicznych za wkładem niejakiego Daniela. Ten niepoprawny marzyciel uczynił z Leny i Janusza bohaterów w stylu Romea i Julii („ Janusz to nasz człowiek, zwykły pracownik a Lena pochodzi z wyższych korporacyjnych sfer”) pozbawił elementów seksualnych („ ich miłość jest czysta i platoniczna”) i wyposażył w elementy magiczne („ ich miłość odmieni oblicze Korporacji, tej Korporacji”). Jak wspomniałem wcześniej plotka podążyła również na wschód. O godzinie 9.25 dotarła do sekcji księgowej, gdzie wiekowa Bibiana, główna księgowa wyrażając refleksję ( „ co za czasy???!!!” ), przekazała ją razem z notą księgową Sylwii, urodzonej nosicielki plotek. Ta udała się z nią do samego centrum plotek, do czarnej plotkowej dziury można by rzec, zasysającej wszystkie ciekawostki obyczajowe z życia Korpo; zaprowadziła ją do jedynego w Ołpenspejsie ośmio-stanowiskowego kobiecego boksu. Tam - o godzinie 9.46 - Wiki, Mercedes, Pistacja, Penelopa, Palmira, Cystersja, Balbina i Lamia – nadały jej 8 punktów Balcerkowych oraz zdecydowanie większej skali ( „uprawiają seks pięć razy dziennie”) mocy („Lena nigdy nie przeżywała takich orgazmów”) nierealistycznych pragnień ( „Janusz jest litościwy, czuły i delikatny”) oraz podziwu („ tak pięknie razem wyglądają”) Na koniec - o 10.45 - opuszczając sekcję księgową, miała już tylko jedną drogę na północ, w kierunku wielkiego muru. I tam podążyła niechętnie ponieważ
pl
mur obstawiali mężczyźni, a przy nich losy tego rodzaju historii są zawsze niepewne. Albo giną niezauważone albo obrastają w elementy zboczone lub mityczne. Na szczęście trafiła do zgrupowania boksów techniczno – administracynych. Kwartet (Narcyz, Mieczysław, Zenon, Euzebiusz ) - oczyścił historię z elementów uczuciowych („pewnie się tylko bzykają”) i dodał Januszowi i Lenie Meredith do trójkąta ( „ a co… jest zabawa!!!”) oraz anonima przywiązanego do kaloryfera, co nadało historii charakter seksu grupowego z elementami sadomaso. Tak zmodyfikowana historia wyskoczyła na chwilę z ciągu boksów i trafiła w Wincentego – konserwatora powierzchni płaskich – w trakcie wykonywania czynności. Wincenty był starszą i częściowo głuchą krzyżówką Gargamela i Carlosa Santany; nie zauważył niczego, więc plotka odbiła się od niego i rykoszetem powróciła na wschodni tor, prosto na biurko Karola, sympatyka Krytyki Politycznej, który ją zreflektował klasowo („ no tak, menedżment się bawi a robole tyrają”). Karol podzielił się nią z Wacławem i niewiele brakowałoby a umarłaby tam – przy Wacku - śmiercią naturalną, albowiem Wacek – korporacyjny outsider - cechował się głębokim dystansem do spraw innych osób ( „mam na to wyjebane kto z kim i czym” ). Plotka uniknęła śmierci obchodząc Wacława bajpasem, po czym przeleciała jakimś cudem nad głową depresyjnej Mirelli („mam swoje problemy i nikt się mną nie interesuje ”) i o godzinie 14.11 osiągnęła szczęśliwie okolice Wielkiego Muru. Tymczasem plotka podążająca torem zachodnim w stronę północy, po opuszczeniu stanowiska romantycznego Daniela, również wyskoczyła ze ścieżki i uderzyła z drugiej strony we wspomnianego konserwatora Wincentego. Z tych samych powodów, co jej poprzedniczka, odbiła się od niego, trafiając w sam środek komunikacyjnego korka. Musiała przepuścić wędrującą przez wszystkie oddziały korporacji dyskusję polityczną, posuwającą się ze wschodu na południowy zachód ciekawostkę dietetyczną, stacjonarne rozważania dotyczące niewierności kobiet oraz przelotne lecz szybko rozprzestrzeniające się lanczowe menu, które zawsze ma w takich okolicznościach pierwszeństwo. Trzeba tu z całą szczerością zaznaczyć, że Wincenty pod wpływem wyżej wymienionych dwóch uderzeń plotek o tematyce męsko – damskiej, starał się tego
k ot
a
TRAMWAJ CIESZYŃSKI • X 2018
47
PRZYSTANEK KULTURA
wieczoru zbliżyć do małżonki, lecz ta pochłonięta bólem głowy i problematyką zniewolenia kobiet w serialu „Niewolnica Isaura”, zignorowała jego inicjatywę. O godzinie 15.00 czasu korporacyjnego na sam kraniec muru trafiły dwie opowieści: romantyczna i perwersyjna. Normalny - w swoim poczuciu - Zygfryd musiał postanowić o tym , która bardziej odpowiada rzeczywistości. Zanim to zrobił historię usłyszała młoda i spragniona cudzych wrażeń stażystka Wiklina. Nie była jeszcze zorientowana w sprawach personalnych lecz aby nie zwariować musiała się z kimś sensacjami podzielić. Plotka osiągnęła więc 9 w skali Balcerka, więc popędziła w lekkiej malignie na korytarz, gdzie z drżącymi rękoma, rozszerzonymi źrenicami, trafiła na idealny obiekt do dalszej dystrybucji – Lenę. c
- Jestem suką – powiedziała Lena – tak o mnie mówią w Korporacji. Psycholog siedział nieruchomo i patrzył uważnie na siedzącą przed nim piękną kobietę. Spoglądała przez okno, lecz nie na realny świat. Sięgała gdzieś głęboko wstecz na linii czasu, w mroczną przeszłość. – Tak też do mnie mówił mój ojciec – Nawet nie zadrżał jej głos. Posługiwała się słowami bezdotykowo, nie zagłębiając się w ich sens, jakby miała do czynienia z brzytwami, które mogą ją skaleczyć. – Ty mała zdziro – Znowu przeniosła wzrok za okno. Od początku spotkania nie spojrzała na siedzącego naprzeciw terapeutę. Przez chwilę nasłuchiwała korporacyjnych szumów, jakby miały ją oderwać od wspomnień i uchronić przed powracającą traumą. – Ty brudna szmato – Pochyliła się lekko i wróciła wzrokiem do gabinetu. Rozejrzała się dookoła ze strachem. Dywan nosił ślady brudu i zarazków zniesionych tu przez wszystkich i zewsząd. Fotel, w którym siedziała pachniał ludzkimi historiami, bawola skóra przyklejała się do niej, obmacując zapachem intensywnych emocji. Chciała wstać i uwolnić się od tego, lecz siedziała sparaliżowana z paznokciami wbitymi w drewniane poręcze. Poczuła zapach alkoholu; konsumowanego miesiącami, nasączonego potem, złością i pożądaniem. Poczuła brudne, lepiące się palce na swoich delikatnych ramionach i oddech na plecach. Zamknęła lojalnie oczy i skuliła się w sobie, szukając
tam schronienia przed nieuniknionym i nieuchronnym, przed sapiącym pierdolonym fotelem. Po dłuższej chwili wzięła oddech i podniosła powieki. Jej oczy były suche i martwe. – Tak do mnie mówił – powiedziała i po raz pierwszy spojrzała mu prosto w oczy - więc taka się stałam.– – Jesteś cudownie piękna – pomyślał psycholog a przez jego trzewia przeszła fala drgań, jakby gdzieś tam, za ścianą przejechał bardzo blisko potężny tir. Zdziwiony własną fantazją oprzytomniał, gdy przed oczami pojawiła się jego starsza córka, będąca dokładnie w tym samym wieku co siedząca przed nim niebiańska istota. – Nie ma na to jakiejś tabletki? – zapytała powoli dochodząc do siebie Lena. – Są różne… ale załagodzą tylko objawy nie docierając do prawdziwej przyczyny – – Nie zamierzam zajmować się prawdziwą przyczyną – powiedziała – potrzebuje, jak to pięknie Pan powiedział, złagodzenia objawów – Jak je Pani tylko złagodzi to będą zawsze gotowe do powrotu – Będziemy uprawiać tego ping ponga całą godzinę? – To zależy od Pani Rozejrzała się po gabinecie. Rzuciła okiem na książki, nieco bezładnie ułożone na ledwo trzymającej się ściany półce, na spontaniczne zgromadzenie roztocza w okolicach stojącej lampy, na krzywo zawieszone dyplomy ukończenia kursów. – Nie należy Pan do pedantów, prawda? - zmieniła temat. Wstała i podeszła do półki z książkami. Najpierw próbowała je wyrównać grzbietami lecz zaciekawiona, wyciągnęła jedną, wystającą spośród innych. – Anankastyczna osobowość naszych czasów – przeczytała – studium lęku; przyczyny i leczenie. – Odłożyła książkę z powrotem do idealnie wyrównanego szeregu po czym spojrzała na kurz, który pozostał na jej drobnych palcach. Rozejrzała się bezradnie w poszukiwaniu toalety, w której mogłaby się oczyścić z drobinek - zalegających jej umysł - brudnych wspomnień. Nie znalazła. - Rozumie Pan zapewne, że muszę już wyjść Wróciła w okolicę terapeutycznego fotela, wyrwała z jego obleśnych objęć swoją czarną, niewinną, dziecięcą torebkę i wyszła powoli, pozostawiając po sobie 30 minut wolnego czasu.
cdn... cdn... cdn...
48
TRAMWAJ CIESZYŃSKI • X 2018
PRZYSTANEK NA ŻĄDANIE
TRAMWAJ CIESZYŃSKI • X 2018
49
PRZYSTANEK KULTURA
DokąD zmierzA
nasz świat?! Karol Cieślar
od wieków ludzie zadają sobie to pytanie, gdyż historia świata jest ściśle związana z życiem każdej pojedyńczej jednostki. „nasz świat” staje się tak „naszym osobistym światem”, na który poprzez swoje codzienne decyzje każdy z nas może mieć wpływ.
P
owiedzenie, że historia kołem się toczy sugeruje, by pytając o przyszłość świata spojrzeć we własną przeżytą i zapamiętaną przeszłość. Moje pokolenie stanowi swoisty łącznik epok swoich rodziców, którzy przeżyli dzieciństwo w okresie międzywojennym, jako ludzie młodzi przeżywali okrucieństwa drugiej wojny światowej, swoje dzieci wychowywali w państwie totalitarnym i dożyli się radości życia w czasach wolności. Niesiemy w sobie przekaz ich doświadczeń. Historia świata naszych rodziców koryguje nasze postawy życiowe w stopniu większym, niż sobie to uświadamiamy. Dokąd zmierza więc ten nasz świat... Nie mam ambicji pisać o dzisiejszym świecie, który pędzi o wiele za szybko i skupia się na rzeczach, które niekoniecznie są wartościowe. Nie chcę pisać banałów o gorączkowej pogoni za pieniędzmi, lajkami na Facebooku i tym, by zrobić prowokujące zdjęcie, a potem wstawić je na portal społecznościowy, żeby zobaczyły to osoby, których nawet nie znamy… W świecie urządzeń mobilnych niepodzielnie króluje internet bezprzewodowy, za pośrednictwem którego wymieniane jest nawet 80% danych na smartfonach, tabletach itp. Wszędzie tam, gdzie to możliwe, hotspoty wygrywają z internetem dostarczanym przez operatorów telefonii komórkowej. Żyjemy w kulturze obrazkowej z rosnącą liczbą wtórnych analfabetów. Ludzie nie rozumieją czytanego tekstu, wolą obrazki i filmy. Nawet najprostsze wiadomości muszą być nagrane, bo te napisane jest w stanie zrozumieć coraz mniej osób. Według szacunków nawet 90% informacji zawartych w internecie to klipy wideo.
50
TRAMWAJ CIESZYŃSKI • X 2018
W historii mojego pokolenia technologia zrobiła ogromny krok naprzód, ale czasami mam wrażenie, że w efekcie tego ludzie zrobili raczej krok w tył. Kiedy po studiach, pod koniec lat siedemdziesiątych, kreśliłem swoje projekty rapidografem na kalce technicznej, teksty pisałem na przedwojennej maszynie marki „TRÍUMPH-standart“ z roku 1947 i nie miałem w domu nawet telefonu stacjonarnego, nie wyobrażałem sobie tych wszystkich wynalazków, które w sposób tak rewolucyjny przyśpieszą komunikację z klientem, urzędami, społeczeństwem... i również moją wielką rodziną! A jednak technologia, która szalonym tempem napędza naszą codzienność, okrada nas o czas, który mieliśmy kiedyś, by pisać poezję, śpiewać, czytać, rozmawiać z bliskimi... czy też być czasem „cichym pomiędzy cichymi”. Zrobię więc sobie taką małą przyjemność z powtórki historii mojego świata. W czasach studiów w Pradze i Gliwicach pisałem teksty piosenek i wiersze, które pomagały zrozumieć otaczający mnie świat. Tak pisałem o tym dziwnym świecie, kiedy nie mogłem zasnąć: A kiedy wszyscy już zasypiacie i słychać tylko równe chrapanie, ja spać nie mogę w tym dziwnym świecie. „Ja spać nie mogę, mój Panie.” Ja spać nie mogę, choć bardzo chciałbym snem przerwać prawdy nić tak brzemienną – połknąć pigułkę po dniu tak marnym i tylu ludzi spałoby ze mną… Gliwice, 1975 A będąc pierwszy raz w Paryżu z perspektywą „świata na dłoni” oraz powrotu do rodzinnego Nydku tak napisałem: Kiedy się ma świat na dłoni ty i ja jesteśmy bezdomni. W tym świecie dla bogatych popłynie wino, miód, mleko a żebrak od swej bramy nie zbłądzi daleko. Otworzony dom ojcowski stoi samotny i boski. Trzy razy kogut zapiał a echo wyciskało łzy spod powiek i płakać sie chciało, gorzko… Wracam.
Paryż, 1977
PRZYSTANEK KULTURA
Matka autora Helena Cieślarowa (1925-2016) w wieku 22 lat. Swoją historię opisała w pamiętniku, który dedykowała swoim dzieciom, wnukom i prawnukom (a było ich w sumie za jej życia 57!). Spisany odręcznie pamiętnik, ilustrowany rodzinnymi fotografiami stoi na honorowym miejscu w domach jej potomków. Napisany barwną gwarą cieszyńską pamiętnik z wieloma tekstami pieśni i psalmów to prawdziwy skarb, którego pozazdrościć może niejedna rodzina. „Urodziłach sie 28. 12. 1925 jako siódme dziecko i najmłodsze. Maja Mamulka już mieli kole sztyrycatki, a Tatulek 43 roków i nie byli moc radzi, że jeszcze jedyn poszkrobek przibył (dyby aspóń chłapieczek). Ale potym mieli radzi Helusia i nie pamiętóm, żeby mie kiedy zbili.” Tak zaczyna pisać swoje wspomnienia...
Na koniec krótki wierszyk, jakim podsumowałem trzydziestolecie mojej pracy twórczej w roku 2009: Przegadane, bo mało było śpiewu. Przyziemne, bo mało było poezji. Marnotrawne, bo mało było… Ducha!
Ostrawa, 2009
Pytając o przyszłość świata w roku 2018, roku ważnych wydarzeń, rocznic, roku w którym szczególnie świat polityki, zdaje się coraz bardziej rozwarstwiać i oddalać od życia szerokich rzesz ludzi, i to również w krajach rozwiniętych, gdzie dominuje demokracja liberalna. W naszej części Europy wyniki wyborów wskazują na rosnący wpływ populizmu, ksenofobii, nawet rasizmu. Dlatego dzisiaj na mojej stronie udostępniłem wpis mojego ulubionego blogera, piosenkarza Tomka Żółtko. Utożsamiam się z jego reakcją na aktualne wydarzenia:
„Są takie sytuacje, w których nie wolno milczeć. Dlatego chcę napisać: Na podstawie autorytetu Ewangelii o Jezusie Chrystusie, muszę z wielką przykrością stwierdzić, że ostatni tzw. Marsz Niepodległosci, odbywający się pod hasłem „My chcemy Boga”, tak naprawdę był... bluźnieniem Bogu! Bóg Chrześcijan bowiem, nie ma względu na osobę i chce zbawienia każdego człowieka, niezależnie od jego pochodzenia, narodowości, rasy lub koloru skóry. Ktoś, kto „Go pragnie” i jednocześnie tak jawnie gardzi INNYM człowiekiem, daje świadectwo tego, że tak naprawdę gardzi samym Bogiem Stwórcą. Drodzy FB - Znajomi. Nie wiem jak wielu demonstrujących 11-ego listopada, to byli zdeklarowani neofaszyści a jak wielu to „tylko zwykli patrioci”. Nie wiem i nie zamierzam tego dociekać. To co piszę nie ma także najmniejszego podtekstu politycznego, choć przyznaję, że nie rozumiem jak mozna być patriotą i maszerować razem z nazistą... Ale mniejsza o to! Ja potrzebuję napisać, że Bóg, który się objawił w Biblii, oprócz tego, że jest dobry, to także nie da się z siebie naśmiewać. Jeżeli ktoś Mu ubliża rasistowskimi przekonaniami naraża się na Jego gniew, na Jego karę, z wiecznym potępieniem włącznie! Wszystkich więc, którzy rzeczywiście pragną Boga, zachecam (ja grzesznik!) do jednania się z Nim, jeżeli trzeba - do pokutowania i przepraszania Go za szerzenie nienawiści i pogardy! A także zapraszam do czytania Biblii!“ Przyszłość świata jest określana poprzez różne paradoksy. Na przykład już dzisiaj 884 milionów ludzi cierpi na brak dostępu do wody, a dalsze prognozy wcale nie są optymistyczne. Możliwe, że do końca 2040 roku wody brakować będzie nawet dla 3,5 miliarda ludzi. Równocześnie do 2050 roku przeszło 40% populacji ma mieszkać na terenach zagrożonych podtapianiem, a 20% ma być bezpośrednio zagrożone powodzią. Ja jednak spoglądam w przyszłość świata raczej z nadzieją. Nasz „jubileuszowy“ rok jest na pewno okazją do „zatrzymania się“, do refleksji nad wartościami… Spróbujmy więc wrócić do świata naszych rodziców, dziadków. Przeczytajmy ich pamiętniki, bo z myślą o nas je pisali! Zanurzmy się do spuścizny literackiej pisarzy i poetów naszej ojczyzny, Śląska Cieszyńskiego. Dużo tekstów zostało wydanych z okazji jubileuszu. Wykorzystajmy ten rok do uświadomienia sobie, kim jesteśmy i dokąd zmierzamy, by w naszym świecie, w naszej ojczyźnie i w naszych domach było więcej śpiewu, poezji i …Ducha! Tekst napisany na podstawie artykułu do zaolziańskiego Kalendarza Ewangelickiego (2018) TRAMWAJ CIESZYŃSKI • X 2018
51
PRZYSTANEK KULTURA
fot. arch UŚ.
KOLEJNY ROK w cieszyńskiej alma Mater
Uniwersytet kojarzy się ze stabilizacją, ostoją tradycji i trwania. akademicki świat jawi się jako miejsce, w którym naukowcy w togach zza katedr rozprawiają o porządku rzeczy. nic bardziej mylnego – współczesny Uniwersytet stawia na innowacyjność, kreację, łączenie wiedzy z praktyką, doświadczenia z młodością czy przeszłości z przyszłością… takie oczekiwania pojawiają się przed Uniwersytetem w obliczu wyzwań współczesności oraz reformy szkolnictwa wyższego, która wchodzi w życie 1 października tego roku.
Z
miany są potrzebne, o tym wiedzą wszyscy, mimo że towarzyszą im zawsze obawy i niepewność tego, co przyniosą. Perspektywa, jaka pojawia się wraz z upływającym czasem, pozwala dopiero ocenić pozytywne strony przemian. Przekonało się o tym również środowisko akademickie cieszyńskiego kampusu Uniwersytetu Śląskiego, które w ostatnim czasie doświadcza wielu przeobrażeń. Końcem ubiegłego roku Zajazd Akademicus przy ul. Paderewskiego został sprzedany i trafił w ręce 52
TRAMWAJ CIESZYŃSKI • X 2018
prywatnego inwestora. Choć wielu krytykowało wówczas decyzję Uniwersytetu Śląskiego, dziś wiadomo już, że było to dobre rozwiązanie. Nowy nabywca przeprowadza gruntowny remontu całego budynku, co oznacza podniesienie standardu hotelu, dostępnego dla wszystkich odwiedzających Cieszyn. Od września 2018 roku na terenie kampusu swój oddział ma także Terapeutyczny Punkt Przedszkolny „Słoneczna Kraina”. Podobne placówki działają już w Bielsku Białej, Jaworzynce, Jastrzębiu Zdroju,
PRZYSTANEK KULTURA
Płocku, Radlinie i Skoczowie, a teraz przyszedł czas – na Cieszyn. Przedszkole mieści się w byłym Domu Studenckim „Cieszko”, który został do tego celu przystosowany architektonicznie i kadrowo. Sale przedszkolne zajmują dwa piętra dawnego akademika, zaś na trzecim swoje miejsce mają gabinety specjalistyczne i terapeutyczne. Nowopowstałe przedszkole to miejsce szczególne! „Słoneczna Kraina” powstała bowiem z myślą zarówno o dzieciach, jak i przyszłych pedagogach, przed którymi stoją niezwykle trudne wyzwania zawodowe. Powstała placówka przynosi korzyści dla rodziców poszukujących miejsc dla swoich pociech, jak i dla zespołu wykwalifikowanych fachowców, dbający o ciągły, zawodowy rozwój. Dzieje się to za sprawą współpracy Wydziału Etnologii i Nauk o Edukacji UŚ, ponieważ nowy punkt daje wiele możliwości wykładowcom cieszyńskiego wydziału oraz jego studentom m.in. prowadzenia badań i realizowania praktyk. Takie partnerstwo zapewnia stały wzrost kompetencji zawodowych w zakresie pracy nad rozwojem dzieci, ich opieki i rehabilitacji. Walorami cieszyńskiego Kampus są nie tylko wprowadzane stopniowo nowości, ale również ciągła dbałość o funkcjonujące od lat mienie. Studenci, którzy wybierają na miejsce kształcenia Cieszyn, korzystają z dobrze wyposażonych obiektów, które zaspakajają wiele ich potrzeb. Wśród nich znajduje się również hala sportowa i basen. Niestety od kilku lat wymagają one remontu. Czyniąc starania o polepszenie jakości tej infrastruktury zwrócono się do Ministerstwa Sportu i Turystyki, co okazało się dobrym posunięciem. W dniu 6.09.2018 Minister Sportu i Turystyki Witold Bańka na konferencji prasowej w Katowicach poinformował o wynikach programu „Sportowa Polska”, w ramach którego Uniwersytet Śląski pozyskał 3,5 mln złotych na modernizację obiektów sportowych w Cieszynie. Inwestycja modernizacji obiektów sportowych jest częścią programu modernizacji cieszyńskiego kampusu Uniwersytetu Śląskiego. Udział finansowy w inwestycji mają także: Miasto Cieszyn (1 000 000 zł – określony w wieloletniej prognozie finansowej miasta na lata 20192020) oraz Powiat Cieszyński (500 000 zł – określony w wieloletniej prognozie finansowej powiatu na lata 2019-2020). Inwestycja planowana jest na lata 20192020. Obejmuje ona m.in.: termomodernizację basenu, przebudowę sanitariatów, szatni, natrysków, nowy system obsługi klienta, dostosowanie obiektu do wymogów przeciwpożarowych i osób niepełnosprawnych. Poza dużymi inwestycjami, cieszyński kampus jest sukcesywnie remontowany i doposażony. W ubiegłych latach Wydział Etnologii i Nauk o Edukacji wyremontował i przystosował pracownie pod względem kształcenia
praktycznego. Sale przewidziane dla młodych pedagogów i oligofrenopedagogów są wyposażone w lustra weneckie, sprzęt multimedialny oraz materiały badawcze, co pozwala studentom poznać różne metody edukacyjne i dobrze przygotować do pracy. Zmieniły się także sale dla etnologów i animatorów kultury. Pracownie posiadają teraz usystematyzowane biblioteczki, nowe meble i np. przestrzeń oraz sprzęt do zadań artystycznych. Na WEiNoE działa także Polski Atlas Etnograficzny. Dzięki finansowemu wsparciu Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego oraz Uniwersytetu Śląskiego cieszyńska pracownia atlasowa pracuje nad cyfryzacją i udostępnieniem swoich zbiorów w Internecie. Choć w miasteczku uniwersyteckim przy Bielskiej do dyspozycji studentów pozostały dwa akademiki, to nie ma powodów do niezadowolenia. Każdego roku gruntownie remontowano piętra domów studenckich. Pokoje wyposażono tym samym w nowe meble. W ubiegłym roku DSN (ul. Niemcewicza 8) przystosowano także do osób z niepełnosprawnością. Została zainstalowana winda i przygotowano specjalny segment mieszkalny dla osób z ograniczeniem ruchowym. Oprócz tego na kampusie działa stołówka, klub studencki oraz biblioteka, w których sukcesywnie podnosi się standard użytkowania. Rozwój infrastruktury w połączeniu z nowymi kierunkami oferowanymi na cieszyńskich wydziałach UŚ dają dobre perspektywy dla studentów, kadry akademickiej oraz dla miasta. Wszystko wskazuje na to, że dla cieszyńskiego kampusu – zmiany niosą same korzyści…
fot. arch UŚ.
TRAMWAJ CIESZYŃSKI • X 2018
53
Produkty do nabycia w placówkach poniżej i sklepie internetowym. Na hasło „TrAMWAJ CIeSZYŃSkI”
rabat w wysokości 6% Sklep CIeSZYN 43-400 ul. Wyższa Brama 8 tel. +48 694 695 336 Sklep SkOCZÓW 43-430 ul. A. Mickiewicza 16 tel. +48 728 110 132
Sklep i pijalnia soków JASTrZĘBIe-ZDrÓJ 44-330 ul. Słoneczna 2 tel. +48 668 570 980 Sklep internetowy planetabio24.pl
TOREBKA JAKBY DAMSKA
Owoce zapiekane pod kruszonką to jeden z deserów, których przygotowanie nie wymaga ani wielkich umiejętności, ani specjalnych sprzętów. To genialny deser dla wszystkich – można nim rozpocząć swoją przygodę z gotowaniem, zrobić go w kilka minut samemu lub zaprosić do pomocy dzieci. Jest zdrowy i smakuje wyśmienicie. Idealny na jesienne, chłodne popołudnie.
CRUMBLE,
CZYLI ZAPIEKANE OWOCE POD OWSIANĄ KRUSZONKĄ NA SPÓD POTRZEBUJESZ: 500 g ulubionych owoców, polecam śliwki lub jeżyny 2 łyżeczki skrobi kukurydzianej 50 g cukru trzcinowego lub kokosowego DO PRZYGOTOWANIA KRUSZONKI POTRZEBUJESZ: 60 g płatków owsianych 40 g płatków migdałowych 30 g pestek słonecznika 70 g mąki, polecam owsianą 1 łyżeczka mielonego cynamonu ½ łyżeczki mielonego kardamonu szczypta soli 70 g cukru trzcinowego lub kokosowego 1/3 szklanki płynnego oleju kokosowego
Piekarnik nagrzej do 180 stopni. Naczynie żaroodporne delikatnie natłuść olejem kokosowym. Śliwki przekrój na połówki, wyjmij pestki i ułóż w naczyniu. Posyp owoce skrobią kukurydzianą i cukrem. Wymieszaj wszystkie składniki kruszonki z płynnym olejem kokosowym i rozłóż na owocach. Wsuń naczynie do gorącego piekarnika i piecz 25- 35 minut, aż kruszonka będzie złocista, a owoce puszczą sok. Wyjmij i podawaj na gorąco z kleksem jogurtu greckiego lub gałką lodów. Na zdrowie!
DO PODANIA: jogurt grecki lub lody, najlepiej własnej roboty
kardamon wśród przypraw często nazywany jest „królem”. Zaliczany do najstarszych i najdroższych przypraw na świecie prawdopodobnie pochodzi z Dalekiego Wschodu. Jego właściwości zdrowotne znali już starożytni egipcjanie i Grecy. Dziś jest cenionym na całym świecie dodatkiem do wielu potraw, napojów i deserów. Ostry, ale przyjemny cytrynowo- imbirowy smak nadaje wyjątkowego aromatu daniom. kardamon ze względu na swoje właściwości lecznicze znalazł zastosowanie nie tylko w kuchni, lecz także w medycynie naturalnej. To sprawdzony sposób na przeziębienie, odchudzanie i odświeżenie oddechu. Wystarczy odrobina, a potrawa nabiera nowego charakteru. Najcenniejszy jest ten w ziarnach, ale można dostać także mielony. Polecamy jako dodatek do jesiennego, śliwkowego crumble.
TRAMWAJ CIESZYŃSKI • X 2018
55
TOREBKA JAKBY DAMSKA
Sposób na życie Magdy Jachnickiej i
Klub Dobrego Smaku
Życie wiodło ją różnymi ścieżkami, studia teologiczne, praca w korporacji, kurs gastronomiczny, własna agencja reklamowa. Niby nic nie pasuje, a jednak... jak sama mówi, wszystko było po coś.
P
o wielkim świecie przyszedł czas na Cieszyn. Tu rozpoczęła swoją przygodę z gotowaniem. Ale tak naprawdę wszystko zaczęło się dawno temu. Dziadek Karol - kucharz, przez lata pracował w Prażakówce w Ustroniu. Widać uśpione pragnienia i wspomnienia zasłyszanych opowieści o małej dziewczynce nalewającej kompot do szklanek, czekały na iskrę, by rozpalić ogień i wrócić do korzeni. Był nią przyjazd do 56
TRAMWAJ CIESZYŃSKI • X 2018
Cieszyna. Znajomi wpadający na coraz częstsze przyjacielskie obiady, dali impuls do działania. Pojawiło się wolne miejsce na Sejmowej 2 i tak pieniądze na remont domu po rodzicach zostały przeznaczone na inny cel. Niegdyś znany a teraz zapomniany lokal znalazł nowego właściciela. Pani Magda z pomocą przyjaciół dała mu nowe życie. Stworzyła niezwykłe miejsce, w którym może i nie ma luksusów, ale jest ciepły, niepowtarzalny klimat. Sama malowała wnętrza i odnawiała meble. Tak powstał Klub Dobrego Smaku. Tworzy go kuchnia i przestronna jadalnia w jasnych, pastelowych kolorach. Domową atmosferę, podkreśla piękny, stary kredens. Wchodzący goście mogę zerknąć do otwartej kuchni, w której wyczarowuje się specjały: zupy, tarty, mięsiwa, desery... Są tacy, którzy mówią, że to najlepsza kuchnia w powiecie. Może dziwić, że to miejsce nie ma dużego szyldu i często zamknięte drzwi. Niektórzy mówią, że to restauracja dla wybranych. Tymczasem to miejsce dla wszystkich i jednocześnie nie dla każdego. Dlaczego? Bo to klub - jadłodajnia, gdzie serwowane są tylko obiady i to obiady na abonament, ale może wykupić je każdy. Nie ma karty dań i cennika obok. Menu układane jest na cały tydzień. Nie wymagana jest codzienna obecność, można wykupić abonament na wybrane dni. Ważne, aby w przypadku nieobecności taka informacja dotarła do Pani Magdy. Bowiem naczelna zasada mówi, że tutaj nie marnuje się jedzenia, czyli każdego dnia gotuje się tylko dla tych, którzy będą na obiedzie. Oczywiście można zabrać zamówione specjały ze sobą. Klub Dobrego Smaku to restauracja inna niż wszystkie, nie tylko dlatego, że czynna jest tylko w porze obiadowej, między 13.30 a 16.30. Od początku Pani Magda osobiście w niej gotuje w ścisłej współpracy z Panią Jadwigą - szefową kuchni. We dwie tworzą niezwykle zgrany duet. Co wyróżnia ich kuchnię? Gotowanie dla
TOREBKA JAKBY DAMSKA
innych, jak dla najbliższych, z pasją i miłością, z wielką dbałością o to, co znajdzie się na talerzu każdego dnia. Menu planowane jest bardzo starannie z uwzględnieniem sezonowości. Gotuje się tylko ze świeżych produktów i na wysokiej jakości przyprawach. Dobry smak to podstawa. Pierwsze obiady przygotowywano na domowych sprzętach, jakie każdy ma w domu. Pierwsi goście to szczęście ale i niepokój, czy wszystko wyjdzie, czy się uda, czy zasmakuje. Dziś urządza otwarte klubowe niedziele pełne smaków. Gdyby mogła, nakarmiłaby wszystkich. Ale dzień jest za krótki, a ręce do pracy tylko dwie, więc o terminach otwartych niedziel powiadamia na klubowym facebooku. W ostatni weekend września Klub obchodził swoje urodziny, stąd drzwi restauracji były szeroko otwarte dla nowych gości zarówno w sobotę, jak i niedzielę. Często dzień Pani Magdy zaczyna się o 4.00 a kończy tak późno, że lepiej byłoby się zdrzemnąć w klubie, dlatego mówi, że prowadzenie restauracji to nie praca, to sposób na życie.
K LUB DOBR EGO SM A K U ul. Sejmowa 2, Cieszyn Klub Dobrego Smaku
TRAMWAJ CIESZYŃSKI • X 2018
57
TOREBKA JAKBY DAMSKA
Czas
dla ciała i duszy Czas na taniec
Taniec może być dla każdego z nas czymś innym. Najprościej mówi się, że jest to poruszanie się w rytm muzyki. Jednak taniec jest taką dziedziną, która może być interpretowana na wiele sposobów, dla jednych może być sekwencją określonych kroków, dla innych może mieć znaczenie czysto estetyczne, może być wyrazem uczuć i emocji. Część traktuje taniec jako sport, część jako sztukę. Dla wielu osób taniec jest sposobem na życie, jedynym stanem, w którym czują się sobą, jedynym sposobem na zapomnienie o otaczających ich problemach, na chwilowym wyłączeniu się ze świata, w którym nie do końca potrafią sobie poradzić, może też być metodą na wyjście z krytycznych stanów emocjonalnych jak i fizycznych.
O
d wielu lat przeżywamy w Polsce rozkwit przeróżnych form tańca, głównie dzięki różnym programom telewizyjnym, które tę formę aktywności zaczęły intensywnie promować. Coraz więcej osób znajduje w sobie odwagę, by tańczyć, poszukuje odpowiedniej grupy czy ognisk tanecznych. Okazuje się, że ruch - podążanie za rytmem, który kierunkuje muzyka i serce - może dać coś więcej niż poczucie wewnętrznego spełnienia. Taniec może leczyć.
Co daje taniec?
Taniec jest jedną z głównych form uzewnętrznienia stanu emocjonalnego. Przede wszystkim więc uwalnia napięcie nagromadzone w ciele. Każde silniejsze wzruszenie ma tendencję do wyładowania się rytmicznym ruchem ciała: dziecko podskakuje z radości lub tupie nogami, zapalony rozmówca uderza dłonią w stół, płaczliwa dziewczyna kołysze miarowo ciałem. Taniec jako intensywny ruch pomaga zniwelować złe emocje, stres czy frustracje. Dodatkowo systematyczność zajęć mobilizuje nas do wyjścia z domu, by spotkać się z drugim człowiekiem na żywo. Często zbyt dużo czasu spędzamy w internecie izolując się od innych a następnie cierpiąc z powodu samotności. Wszelkie zajęcia taneczne stwarzają nam natomiast okazję na poznanie ludzi z różnych środowisk i zmuszają do nawiązywania nowych 58
TRAMWAJ CIESZYŃSKI • X 2018
kontaktów a tym samym szlifowania kompetencji społecznych. Taniec w grupie uczy współpracy, dostarcza doświadczeń integrujących i interkulturowych.
Nauka bycia soba,...
Często boimy się być sobą, nie wierzymy we własny potencjał, wątpimy w swoje zdolności. Wszelkie emocje przez nas odczuwane rozgrywają się w ciele. Taniec niewątpliwie buduje naszą pewność siebie. Uczy nas przełamywania własnych barier, przekraczania granic i powolnego uwalniania swojego potencjału z zamkniętych ciał. Aktywność taneczna pobudza do osobistej kreatywności. Jest formą edukacji ruchowej i aktywności fizycznej oraz wpływa na harmonijny rozwój ciała, intelektu i psychiki. Przyczynia się do rozwoju zdrowego i samodzielnego człowieka. Taniec spontaniczny – rozumiany
TOREBKA JAKBY DAMSKA
jako improwizacja, naturalny ruch – aktywuje wyobraźnię, wydobywa prawdziwe JA, pokazuje co w nas drzemie, może być formą pewnego rodzaju komunikatu... Czy może być coś piękniejszego niż podarowanie sobie takiej wolności?
, Inne kor zysci
Taniec wywiera ogromny wpływ na psychofizyczny rozwój człowieka. Przede wszystkim wprowadza w radosny nastrój i dobre samopoczucie, uwalniając od stresu. Sprzyja utrzymywaniu i odzyskiwaniu zdrowia. Stwarza lepsze warunki do czynnego wypoczynku oraz wspomaga ogólny rozwój, głównie układ ruchowy, krążenia, przemiany materii, oddychania, itp. Taniec rozwija też sprawność fizyczną. Wpływa pozytywnie na motorykę: siłę, zręczność, szybkość, wytrzymałość, a także wyrabia dodatnie cechy charakteru, w szczególności świadomą dyscyplinę oraz umiejętność zespołowego współdziałania. Pomaga również
w utrzymywaniu równowagi emocjonalnej oraz daje poczucie bezpieczeństwa.
Zawalcz o siebie
Studio Tańca Releve działające w Cieszynie to miejsce dla ciała i duszy. To swego rodzaju Dom Tańca. Tutaj młode osoby rozpoczynają swoją przygodę wchodząc w świat tańca. Młodzi tancerze mają również liczne okazje zaprezentowania się przed szerszą publicznością, m.in. na konkursach i festiwalach w całym kraju, lokalnych imprezach. Tancerze wciąż rozwijają swoją pasję podczas wspólnych obozowych wyjazdów czy warsztatów. Studio Tańca Releve proponuje również otwarte zajęcia tylko dla kobiet czy grupę dla młodzieży. Ma w swojej ofercie również zajęcia dla najmłodszych: zajęcia z akrobatyki, poznawanie tajników tańca i umuzykalnienie poprzez zabawę. Zapraszamy do Domu Tańca – Studia Tańca Releve.
www.cieszyntanczy.pl
facebook: STUDIO TAŃCA RELEVE kontakt: OLA JURCZAK tel. 798701622
TRAMWAJ CIESZYŃSKI • X 2018
59
WYPRAWY Z TRAMWAJEM
Górskie wyprawy z Ozzim
„Janosikowe Diery” Sz
ym
on K ru pka
górski raj na wyciągnięcie ręki...
zawitała do nas jesień. Już niebawem drzewa będą się mieniły tysiącami barw. to wyjątkowy czas dla wszystkich, który kochają turystykę górską. Jest takie miejsce, szlak – 80 km od naszego Cieszyna, który śmiało nazwać można - „rajem na wyciągnięcie ręki...”. nie jest to jednak eden dla wszystkich, lecz dla średnio doświadczonych i aktywnych turystów. Dlatego szlak, który opiszę zdecydowanie nie polecam rodzinom z małymi dziećmi. a czynię to tylko i wyłączenie przez dość wysoko postawiony stopień trudności jego przejścia.
N
ieco ponad 80 km na południe od Cieszyna na Słowacji, wznosi się wyjątkowo piękne pasmo górskie – Mała Fatra. To właśnie tu, w jednym z przysiółków wsi Terchová urodził się w 1688 roku Juraj Jánošík – legendarny zbójnik, a góry te były „jego ojczyzną”. O tej porze roku szlakiem wyjątkowo pięknym są „Janosikowe Diery” (Diery po słowacku oznaczają dziury). To cudowne miejsce położone jest we wschodniej części Parku Narodowego Małej Fatry - 3 km na wschód od miejscowości Terchová. Swoim urokiem przyciąga turystów, jak magnes. Diery to system wąskich wąwozów wyrzeźbionych przez miliony lat przez wodę. Na trasie zobaczymy imponujące wodospady. Poruszać się będziemy kładkami, drabinami i przy pomocy łańcuchów oraz innych sztucznych ułatwień, które pozwalają przejść przez Diery suchą stopą. W drodze powrotnej zdobędziemy stromą górę – Boboty (1285 m.n.p.m.), z której zejście przy pomocy łańcuchów dostarczy nam sporą dawkę adrenaliny. Ale po kolei... Z Cieszyna do Terchovej na Słowacji dojedziemy przez Mosty koło Jabłonkwa, Czadcę oraz Lutiše. Ponieważ nasza trasa będzie pętlą zostawiamy samochód na okazałym parkingu w samym centrum miejscowości Terchová, nieopodal pomnika Janosika (przy ul. Vrátňanská cesta). Pamiętajmy o wyposażeniu. Jesienią pogoda może być szczególnie dynamiczna. Ze względu na specyfikę szlaku, niezwykle ważne są wygodne górskie 60
TRAMWAJ CIESZYŃSKI • X 2018
buty „za kostkę”. W październiku czymś zupełnie normalnym w tych okolicach są poranne przymrozki. Na szlaku może być zatem ślisko. Naszym pierwszym celem będzie dotarcie do parkingu przy hotelu „Diery” w Białym Potoku. Chodnikiem wzdłuż drogi po 25 minutach docieramy do bram „Janosikowych Dier”. Wybieramy szlak koloru niebieskiego. Początkowo maszerujemy po licznych kładkach, mostkach, a nad nami wznoszą się imponujące skały ociekające wodą. Pod nami, czasem zaledwie kilka centymetrów zimny, Dierowy potok. Po około 45 minutach, pełni wrażeń docieramy do polany Podžiar (715 m.n.p.m.). Miejsce to znajduje się w niewielkiej kotlince Dierovego potoku, pomiędzy Dolnymi dierami, a Hornymi dierami (górnymi). Działa tu drewniana koliba Podžiar. To ostatnie miejsce, gdzie możemy się posilić lub zakupić wodę (pamiętajmy, że na Słowacji obowiązuje waluta Euro). Po krótkim odpoczynku, trzymając się niebieskiego szlaku, ruszamy w dalszą drogę. Tym razem zaczynają się prawdziwe „schody”. Zdecydowanie odradzam tę część (Horne Diery), osobom cierpiącym na lęk wysokości. Momentami trzeba wspinać się drabinami o wysokości nawet 10 metrów i używać do zabezpieczenia łańcuchów. Przez wodę jest naprawdę śliko. Zachowujemy zatem wyjątkową ostrażność. Wszystko to jednak rekompensują niecodzienne widoki natury. Po 1,5 godzinnej, wyczerpującej wspinaczce osiągamy polanę Pod Tanečnicou, która znajduje
WYPRAWY Z TRAMWAJEM
się na wysokości 1186 m.n.p.m. Miejsce to pokrywają łąki górskie, niegdyś intensywnie wypasane. Tu odpoczywamy i podziwiamy dwa charakterystyczne dla Małej Fatry szczyty górskie – Mały i Wielki Rozsutec (1343 oraz 1610 m.n.p.m.). Obie góry zbudowane są z wapieni i dolomitów płaszczowiny choczańskiej, które przez miliony lat poddane zostały erozji. Charakterystyczne dla tych skał są zatem urwiste ściany, strzeliste turnie, głębokie wąwozy oraz jaskinie. Po półgodzinnym odpoczynku wracamy – Hornymi Dierami (szlak niebieski) do skrzyżowania szlaków - Pod Pálenicou (947 m.n.p.m.). Tu skręcamy w lewo na szlak zielony (kierunek Sedlo Vrchpodžiar - 753 m.n.p.m.). Po 20 minutach przez świerkowy las wchodzimy na przełęcz - Sedlo Vrchpodžiar. Przed nami spore podejście pod szczyt Boboty (1285 m.n.p.m.) Zatem 532 metry stromego przewyższenia. Jak się później okazało, łatwo jest trafić z raju do piekła, bo tak można nazwać tę część trasy. Nie ma jednak odwrotu. Mozolnie jak żółwie, co chwila przystając, by złapać oddech po ponad godzinie osiągamy wierzchołek Bobotów. To był ból i łzy, ale warto! Widok zapiera dech w piersiach! Jak na dłoni widać najwyższe szczyty Małej Fatry, z najwyższym Wielkim Krywanem (1709 m.n.p.m.). Pod nogami kilkuset metrowe przepaście. Czas schodzić (zielony szlak) do Terchovej, bo robi się późno. Początkowo łatwa wąska ścieżka zmienia
się w pionowe urwiska, po których poruszamy się za pomocą łańcuchów. Na ostatnim fragmencie drogi, mimo sporego zmęczenia zachowajmy dużą koncentrację, aby nie popełnić błędu. W końcu po godzinie schodzimy do drogi asfaltowej - Terchová - Vrátna dolina. Do parkingu, gdzie zostawiliśmy auto są 2 kilometry. W końcu pod pomnikiem Janosika osiągamy metę naszej wyprawy. Całość pętli z dojściem na szlak, liczy sobie 16 km. Proszę jednak pamiętać, że to nie są nasze Beskidy. Trasa to miejscami mozolna i wyczerpująca wspinaczka. Satysfakcja jest jednak ogromna. A widoki na zawsze zostaną w naszej pamięci. Jesienną porą, przy słonecznej pogodzie – polecam zdecydowanie! Zatem do zobaczenia na szlaku! TRAMWAJ CIESZYŃSKI • X 2018
61
GIMNASTYKA Z TRAMWAJEM
Stowarzyszenia będą zarządzać obiektami sportowymi w Cieszyn ie? om
h
ły
D
ini k a R yc
w ostatnim czasie w cieszyńskim magistracie pojawił się temat przejęcia przez stowarzyszenia – kluby sportowe – obiektów sportowych, których do tej pory zarządcą był wydział Sportu lub Schronisko Młodzieżowe. rozwiązanie jest ciekawe, jednak przy jego okazji pojawia się też wiele wątpliwości, które rozwiać mogą tylko długie rozmowy i dobre decyzje. na pewno nie można tego załatwić na szybko, a przypomnijmy, że obecna kadencja radnych kończy się 16 listopada br. ten czas pomimo dobrych chęci może nie wystarczyć. na razie nie mamy żadnej gwarancji, że ktoś z urzędu, czy rady zajmie się nim po wyborach.
W
szystko wskazuje na to, że pomysł podsunął klub T.S. Piast 1909 Cieszyn, którego przedstawiciele byli na spotkaniu u burmistrza miasta w sprawie przejęcia Campingu „Olza”. Argumentem „za” były działania klubu, dzięki którym zaprosili do Cieszyna na obozy 21 grup (po 50 dzieci) m.in. ze Śląska Wrocław, Odry Ople, Piasta Gliwice, czyli czołówki ligowej. Były to dzieci w wieku od siedmiu lat. Organizatorzy obozów w Cieszynie – T.S. Piast 1909 - spotkali się ze sporymi problemami m.in. z załatwieniem noclegów na wcześniej wspomnianym Campingu „Olza”. Dzieci nocowały w Schronisku Młodzieżowym, w Gościńcu Sportowym na Łyska, a także w innych cieszyńskich hotelach. Grupy, które odwiedziły Cieszyn, chcą dalej współpracować z miastem i przyjechać w przyszłym roku. Podobały im się szczególnie tereny lasku miejskiego. Przedstawiciele klubu T.S. Piast 1909 wyrazili chęć inwestowania w te obiekty, ale żeby to zrobić musieliby być ich zarządcą. Taki pomysł klub zgłosił burmistrzowi. Z wnioskiem do włodarza miasta wystąpił również Klub Radnych Porozumienie. Rozwiązanie jest możliwe, ponieważ obecny prywatny zarządca campingu otrzymał wypowiedzenie. Taki krok nie powinien dziwić, jeżeli ktoś często zaglądał w te okolice, wie, że nie działo się tam zbyt dużo. A skargi na camping były poruszane na praktycznie każdej sesji rady miejskiej. Pomimo zapewnień, które 62
TRAMWAJ CIESZYŃSKI • X 2018
się słyszało, że wszystko z usługami nowego najemcy jest w porządku, na pewno nie był to efekt, na jaki liczyło miasto. Decyzja co do złożenia wypowiedzenia jest słuszna. Teraz pytanie jak rozwiąże to cieszyński magistrat. Czy ma własny pomysł na tą przestrzeń, czy może przychyli się do oddania campingu w zarządzanie klubowi T.S. Piast 1909, który chce inwestować i co najważniejsze ma konkretny pomysł na ten teren? Ściąganie topowych zespołów z Polski oznacza duże obroty pieniędzy dla Cieszyna, a także skuteczną promocję. Jednak, czy teoretycznie działający od dwóch lat klub będzie w stanie udźwignąć zarządzanie takim obiektem. Wiemy, że skład osób działających w klubie zasadniczo się nie zmienił. Pamiętamy również, że Camping „Olza” prowadził już klub Piast Cieszyn, co nie skończyło się dobrze. Co jednak z pozostałymi klubami i obiektami sportowymi? Na pewno żaden z nich nie będzie mógł przejąć stadionu przy Al. J. Łyska, ze względu na planowany remont. Nie będzie to możliwe również w przypadku Hali Widowiskowo-Sportowej, która generuje zbyt duże sumy pieniędzy. Poza tym, sportowych obiektów - na przypadające im kluby – w Cieszynie jest za mało. Niektóre kluby reprezentują tą samą dyscyplinę, co kłóci się z tym, kto miałby danym obiektem ewentualnie zarządzać. Gdyby na przykład boiska „Pod Wałką” miał przejąć T.S. Piast 1909, ucierpiałby na tym
GIMNASTYKA Z TRAMWAJEM
CKS Piast Cieszyn. Pojawia się też ważne pytanie, czy wszystkie kluby są na tyle silne, by odpowiednio zarządzać budynkiem, i przede wszystkim, czy wszystkim pozwala na to prawo. Większość stowarzyszeń nie ma w statucie działalności zarobkowej. Warto zastanowić się czy stowarzyszenia na to w ogóle stać, skoro większość ledwo wiąże koniec z końcem, by spełnić statutowe zadania dotyczące szkolenia sportowego młodzieży. W sąsiednich miejscowościach zamiast MOSiR-ów, czy podobnych instytucji, obiektami sportowymi zarządzają stowarzyszenia. Jednak umowy podpisane są w odpowiedni sposób, tak żeby inne stowarzyszenia mogły korzystać z tych obiektów bezpłatnie. Nie mogą one ustalać cenników, ani na tym zarabiać. Takie kluby dostają dotację na działalność sportową, a także dotację na prowadzenie obiektów. Utrzymanie na przykład boiska powinno wtedy kosztować dużo mniej, niż kiedy te pieniądze przechodzą przez urzędników, będących zarządcą. Stowarzyszenia, które korzystają z nich, powinny lepiej wiedzieć, jakie inwestycje należy przeprowadzić, czy jak dbać o nie na bieżąco. W tej chwili wygląda w Cieszynie to tak, że kluby dostają dotację na działalność i muszą ją w dużej części oddać miastu za korzystanie z miejskich obiektów.
Sporo klubów w Polsce funkcjonuje na takiej zasadzie: gmina oddaje im w zarządzanie obiekty sportowe, przeznacza na to odpowiednią pulę środków, dodatkowo przekazuje dotację na szkolenie, a już odpowiedni ludzie w klubie powinni wiedzieć, jak taki obiekt utrzymać. To tutaj można szukać oszczędności w prowadzeniu obiektów sportowych. Dwa lata temu burmistrz Ryszard Macura wspólnie z radnymi postanowili, że poszukają ich w zlikwidowaniu MOSiR-u. A może wystarczyło tylko zmienić osoby zarządzające tą jednostką i wyciągnąć z tego konsekwencje? Co prawda, mówi się o kwocie 500 tysięcy złotych, jakie udało się na tym zyskać. Tylko gdzie są te pieniądze? Nikt nie potrafi na to pytanie odpowiedzieć. Po tych dwóch latach wiemy jednak, że zarządzanie obiektami sportowymi przez urzędników też nie jest najlepsze. Pojawił się nowy pomysł, szkoda że tak późno...
TRAMWAJ CIESZYŃSKI • X 2018
63
GIMNASTYKA Z TRAMWAJEM
fot. Robert Kania
M
arc
in M o ń
ka
Jest jesień, więc gra się hokej
pewnie hokejowi kibice wciąż zastanawiają się, na co stać w tym sezonie trzynieckich Stalowników. Czy ugruntują swoją pozycję wśród najlepszych drużyn w lidze? Czy też potwierdzi się jedna ze starych hokejowych zasad, która mówi, że po dobrym sezonie może nastąpić kryzys?
o
czywiście na początku rozgrywek typowanie miejsc na koniec sezonu przypomina wróżenie z fusów. Choć oczywiście z większym prawdopodobieństwem w czołówce już dziś możemy ulokować zespoły z Brna czy Pilzna niż ekipę z Chomutowa. Takie zabawy to zresztą domena dziennikarzy, o czym przypominał na przedsezonowej konferencji prasowej trener Stalowników Václav Varaďa. Rzeczywiście, tuż przed rozpoczęciem ligi zaroiło się od rozmaitych rankingów, przewidywań i typów na całe nadchodzące rozgrywki. O swoje typy zostali poproszeni również zawodnicy. 64
TRAMWAJ CIESZYŃSKI • X 2018
Czeski dziennik „Sport” opublikował w dniu startu Tipsport Ekstraligi wyniki ankiety przeprowadzonej wśród 73 graczy wszystkich 14 klubów występujących w najwyższej klasie rozgrywkowej. W ankiecie nie mogło zabraknąć pytania o faworyta ligi. Niemal 40 procent odpowiadających ponownie w mistrzowskiej koronie dostrzegło zespół Komety Brno. Stalownicy w tej klasyfikacji znaleźli się na 2. miejscu z 19 procentami głosów, za nimi uplasowali się kolejno: praska Sparta (15 procent), Białe Tygrysy z Liberca (9,6 procent) oraz Skoda Pilzno (8,2 procenta). Na przeciwległym biegunie
GIMNASTYKA Z TRAMWAJEM
znalazły się drużyny z Mladej Boleslavi i Zlina, które otrzymały zaledwie po 1,4 procenta głosów. W tej samej ankiecie graczy poproszono o wskazanie hali rywali, w której panuje najlepsza hokejowa atmosfera – w tej klasyfikacji także zwyciężyła Kometa Brno (niemal 39 procent głosów). Stalownicy znaleźli się na 3. pozycji (12,5 procent), a wyprzedziły ich tylko jeszcze libereckie Białe Tygrysy. Z kolei najmniej lubiane hale to obiekty w Litwinowie, Zlinie oraz Ołomuńcu, które solidarnie otrzymały po 20,5 procent głosów. Zresztą ankieta zawierała również wiele innych interesujących z kibicowskiego punktu widzenia pytań, jak np. który z graczy gra najtwardszy hokej, którego bramkarza najtrudniej pokonać (Šimon Hrubec zajął 3. miejsce) albo kto dysponuje najsilniejszym strzałem (Martin Růžička znalazł się na 3. pozycji). Z kolei dziennikarze „Sportu” ekipę Oceláři przed sezonem widzieli jako głównego faworyta do mistrzostwa. W rankingach bardzo wysoko była lokowana praska Sparta, która po słabszych sezonach znów chce się włączyć do walki o tytuł. Oczywiście to tylko zabawa, a wszystko zweryfikuje postawa zespołów na lodowisku. – Chcielibyśmy dotrzeć do półfinałów, to nasz cel w Ekstralidze – można było usłyszeć z ust klubowych włodarzy przed rozgrywkami. Drużyna wciąż znajduje się w budowie, realizując wieloletnią strategię, nazwaną przed rokiem
„drogą Stalowników”. Już w minionym sezonie młodzi wychowankowie klubu otrzymywali zdecydowanie więcej miejsca na lodzie, zapewne podobnie będzie i tym razem. Zespół nie przeszedł dużej rewolucji kadrowej, jednak przed rozpoczęciem rozgrywek wypadło z powodu kontuzji kilka kluczowych ogniw drużyny. Może to spowodowało nieco słabszy start w rozgrywkach, niż można było przypuszczać. Sezon jest jednak długi i zawsze warto pamiętać o tym, że z najlepszą formą trzeba trafić na rundę play-off. Nie tylko kibice nie mieliby nic przeciw, aby rozgrywki Ekstraligi w Trzyńcu trwały niemal do końca kwietnia (to wtedy rozstrzygają się mecze finałowe z udziałem dwóch najlepszych drużyn). – Jestem w Trzyńcu już piąty sezon i marzę o tym, by w końcu wywalczyć tytuł mistrzowski. Nie udało się w 2015 roku, nie powiodło się także w zeszłym sezonie, gdy graliśmy w wielkim finale. Stare porzekadło głosi, że „do trzech razy sztuka”. Chciałbym aby w tym przypadku zadziałało. A poza tym rozpoczęliśmy już 5. sezon w nowej Werk Arenie i myślę, że kibice już wystarczająco długo czekają, aby znów zobaczyć zespół w mistrzowskiej koronie – mówi Aron Chmielewski, napastnik Oceláři.
fot. Robert Kania TRAMWAJ CIESZYŃSKI • X 2018
65
GIMNASTYKA Z TRAMWAJEM
fa ł
Urbacz
k
a
Ra
Wznosząc pomnik legendy
20 października 1957 r. Stadion Śląski w Chorzowie. reprezentacja polski rozgrywa mecz z kadrą zSrr naszpikowaną gwiazdami światowego formatu. Faworyta nie trudno wskazać. Mimo to spotkanie wzbudza ogromne zainteresowanie. na trybunach zjawia się około 100 tysięcy widzów łaknących zwycięstwa. Dla wielu z nich to coś więcej niż zwykły mecz. Dla nich to konfrontacja z okupantem. Ku zdumieniu wszystkich polacy sensacyjnie ogrywają mistrzów olimpijskich 2:1. największą uwagę kibiców skupia na sobie strzelec dwóch goli – Gerard Cieślik. wśród noszonych przez nich na rękach piłkarzy znajduje się jeszcze inny bohater. nazywa się edward Szymkowiak.
„S
zymek” przyszedł na świat 13 marca 1932 r. w Dąbrówce Małej. Po aneksji Zaolzia jego ojciec Michał (z zawodu policjant) dostał przeniesienie do Bogumina, gdzie zamieszkał wraz ze swą rodziną. W trakcie II wojny światowej jednak zaginął. Nic pewnego nie można powiedzieć, według najbardziej prawdopodobnej wersji został wraz z grupą policjantów spalony w stodole przez Sowietów. Śmierć ojca była ciosem dla rodziny, która po wojnie wróciła do Dąbrówki Małej. Młody Edward rozpoczął karierę bramkarza w lokalnym klubie i bardzo szybko zapracował na uznanie kolegów. Gry w piłkę uczył się już nieco wcześniej, właśnie w Bogucicach, gdzie reprezentował Turn und Sportverein. W 1949 r. został zauważony przez włodarzy Unii Chorzów (dzisiejszy Ruch), którzy sprowadzili młokosa do siebie. Początkowo Szymkowiak znajdował się dość nisko w hierarchii bramkarzy, ale z czasem został najważniejszym golkiperem w drużynie i rozkochał w sobie kibiców. Dostępu do swej bramki bronił tak zażarcie, że nieraz miewał poobijaną głowę przez przeciwników albo… słupek. Poprzez wiele skutecznych interwencji przyczynił się do zdobycia przez Unię dwóch tytułów mistrza Polski. Zapewne święciłby dalej triumfy z chorzowskim teamem, gdyby nie obowiązkowa służba wojskowa, którą musiał odbyć w Cieszynie. Służba wojskowa nie mogła jednak sprawić, by bramkarz zapomniał o swoim fachu. Ogromny talent Szymkowiaka nie został przeoczony, dzięki czemu trafił on do najbliższego klubu wojskowego – GWKS Bielsko. Stamtąd przeniósł się do warszawskiej Legii, z którą świętował dwukrotnie mistrzostwo Polski. Mimo zainteresowania ze strony FC Schalke 04 Gelsenkirchen pozostał w Polsce. W 1957 r. po odbyciu służby wojskowej
66
TRAMWAJ CIESZYŃSKI • X 2018
wrócił na Górny Śląsk. Jego nowym klubem została Polonia Bytom. Tamże zakotwiczył do końca kariery. Z klubem z Bytomia zdobył nie tylko mistrzostwo Polski (już tradycyjnie), ale również Puchar Rappana oraz Puchar… Ameryki. Po „zawieszeniu butów na kołku” Szymkowiak wziął się za trenowanie bytomskiej młodzieży. Zmarł 28 stycznia 1990 r. jako legenda Polonii Bytom. Stadion w Bytomiu oczywiście nosi dziś jego imię. „Szymek” doświadczał wielu momentów chwały, nie tylko w klubach, ale także w reprezentacji Polski, z którą miał okazję występować na igrzyskach w Helsinkach oraz Rzymie. Czasami jednak najważniejsze w życiu nie okazują się rozegrane turnieje, a jeden konkretny mecz. Dlatego zakładam, że za taką chwilę, dla której warto poświęcić hektolitry potu, uznałby na pierwszym miejscu tę, kiedy był noszony na rękach przez tabuny fanów po meczu z ZSRR. Bo właśnie tak przechodzi się do historii.
fot. Pomnik Edwarda Szymkowiaka w Bytomiu. Źródło Wikipedia
Polska od 14zł
Czechy od 16zł
Holandia od 38zł
Anglia od 41zł
Niemcy od 32zł
Słowacja od 19zł
ul. Kościuszki 33, Cieszyn tel. +48 512 790 260 www.paczki123.pl
indywidualne podejście / pasja profesjonalizm niebanalni artyści / najwyższe standardy
Cieszyn, ul. Zamkowa 5 tel. +48 500 500 500 www.skytattoo.net ul. Zamkowa 16, Cieszyn • tel. +48 533 43 99 09