BE FIT

Page 1

I S S N : 0

5

2 0 8 4 - 7 8 2 3 /

C E N A :

2

0 0

1

2

P L N




R E DA K T O R N AC Z E L N Y / R E K L A M A

COŚ TAK WYJĄTKOWEGO NIE MOŻE BYĆ DZIEŁEM PRZYPADKU

Michał Komsta m . ko m s ta @ b e m a g a z y n . p l DY R E K T O R A R T Y S T YC Z N Y / R E K L A M A

Joanna Marszałek j . m a r s za l e k @ b e m a g a z y n . p l GRAFIKA / SKŁAD

Hubert Wawrzkowicz h .wa w r z kow i c z @ b e m a g a z y n . p l W S P Ó Ł P R AC U JĄ

zostań naszym fanem

odwiedź naszą stronę www

Aldona Pitera, Arkadiusz Bury, Maciej Dubrawski, Sylwia Kubryńska, Dorota Magdziarz, Tomasz Marszałek, Aleksandra Pająk, Michał Śladewski, Artur Wacowski, Anna Trela, Aleksandra Formicka, Kamil Gwara, Mateusz Dydacki, Anna Grzesik, Weronika Glensczyk, Marta Woźniak

Zespół BE Magazyn nie odpowiada za poglądy zawarte w zamieszczanych tekstach. Wszystkie artykuły i felietony odzwierciedlają poglądy wyłącznie autorów odpowiedzialnych za treść merytoryczną w naszym magazynie. Ich treść nie zawsze pokrywa się z przekonaniami redakcji BE. Nie odpowiadamy za treści nadsyłane przez naszych reklamodawców. Wszystkie materiały zawarte w naszym magazynie są własnością BE i są chronione prawami autorskimi. Wszelkie zastrzeżenia i pytania związane z ich treścią należy kierować bezpośrednio do autorów. Redakcja BE Magazyn.

W Y DAWCA

MAGAZYN BE S.C. P y s kow i c e u l . N a s i e n n a 2 be@bemagazyn.pl w w w. b e m a g a z y n . p l

W Y DA N I E

maj 2012


PŁYTY Z BETONU ARCHITEKTONICZNEGO www.manufakturabetonu.pl Tel: 881-799-796


K 8 10 12 13 14 18 22 24 26 29

U

L

T

R

A

KALENDARIUM / BĘDZIE BE KULTURA / BYŁO KSIĄŻKA / MUZYKA / FILM NIE ROZPADAJ SIĘ NA WIOSNĘ WSZYSCY JESTEŚMY GOSPODARZAMI WYWIAD / BŁAŻEJ OŻÓG JOHNNY DEEP FELIETON / SYLWIA KUBRYŃSKA TRAVEL BLU

M 30 31 32 34 38 46 48

U

O

D

A

BE MODA RELACJA / STREET FASHION WEEK RAPORT TRENDY / WOMEN WYWIAD / PIOTR DRZAŁ BE FIT / BE GLAMOROUS RAPORT TRENDY / MAN RELACJA / FASHION WEEK POLAND

U

R

O

D

A

BE URODA NIBY NIC CUKIER = KOKAINA? 40 + GDY WAGA OKONIEM STAJE WŁOSY W FORMIE WYBIJ SIĘ

D

E

S

I

G

50 51 52 53 54 56 58

N

BE DESIGN HIGH TECH DESIGN IT POLAND MOTO / KIEROWCO RUSZ SIĘ! BE LU BE

60 61 62 64 66


RY S . M A Ł G O R Z ATA L A Z A R E K


8

BE KULTURA

K

A

L

E

N

AUSTRIO, ZASKOCZ MNIE!

W zdrowym ciele zdrowy duch! Ale co zrobić, gdy natchnięci jesteśmy duszą designera? W Austrii jest na to prosta odpowiedź – udać się na Joanneum University of Applied Sciences. Uczelnia ta znajduje się w Grazu – miejscowości mianowanej przez UNESCO Miastem Designu. W Polsce możemy nasycić się austriacką myślą projektowania przedmiotów użytkowych na trwającej właśnie w Cieszynie, ekscytującej wystawie produktów i projektów, które zostały wyróżnione austriacką Nagrodą Narodową. W Oranżerii Zamku Cieszyn można też zobaczyć koncepcje produktów wprost z Joanneum University, pokazujące możliwości pokolenia przyszłych austriackich projektantów. Znalazło się też miejsce dla innowacyjnych rozwiązań, wprowadzanych na rynek przez zorientowane na design austriackie firmy.

D

A

STARY DWORZEC Budynek dworca kolejowego w Katowicach wybudowany został na początku ubiegłego stulecia przy ulicy Dworcowej. Przez niemalże cały okres swego istnienia był jednym z najważniejszych obiektów na architektonicznej mapie Katowic. Wraz z zakończeniem drugiej wojny światowej okazał się za mały wobec potrzeb regionu i podjęto decyzję o budowie nowego. Obecnie przeobrażony zostanie w tymczasową funkcjonalną przestrzeń rozrywkową, przy jednoczesnym zachowaniu jego zabytkowego charakteru. Wnętrze wypełnione zostanie wizualizacjami tworzonymi na żywo przez grupę artystów — Temporary Space Design oraz Elektro Moon Vision oraz uruchomiona zostanie strefa gastronomiczna, poprowadzona przez FLOW Club&Cafe. Zaproszeni artyści to: 18/05 SpectraSoul / Consequence LIVE / Synkro / Sam KDC / Clarity / Adi Sharma / Absys Records / NYP™ 19/05 Cristian Vogel LIVE / Karenn | Blawan & Pariah / Inigo Kennedy / Objekt / Hatti Vatti / Chino LIVE / Mustnotsleep / Filip Roter TERMIN

18-19 maja 2012 MIEJSCE

Stary Dworzec kolejowy w Katowicach starydworzec.katovvice.eu

R

I

U

M

ZACZAROWANE SZKŁO

F OT. A L E K S A N D R A K A J E W S K A

Technika Tiffany’ego – syna założyciela amerykańskiej firmy sprzedającej biżuterię. Sposób przez niego opracowany dotyczy szkła, a ściślej – tworzenia witraży. Można ją wykorzystać przy tworzeniu drobnej biżuterii, zawieszek ożywiających okna oraz elementy wyposażenia wnętrz, gdyż szkło, wbrew wszelkim pozorom, jest bardzo plastycznym materiałem. Podstawy techniki Tiffany’ego, cięcia, obrabiania szkła i lutowania poznają uczestnicy warsztatów organizowanych w ramach Klubu Sztuk w Galerii Sztuki współczesnej BWA w Katowicach. Organizatorzy obiecują, że na zakończenie nauki każdy własnoręcznie wytworzy niepowtarzalną ozdobę. Zajęcia poprowadzi Aleksandra Kajewska. Cena: 55 zł (materiały niezbędne do pracy są wliczone w cenę, przedmioty wykonane podczas warsztatów przechodzą na własność ich twórców), zapisy: tel. +48 32 259 90 40 wewn. 13, 510 853 090 lub edukacja@bwa.katowice.pl TERMIN

26.05.2012 r., godz. 10:00 TERMIN

27.04 – 10.06.2012 r. MIEJSCE

Zamek Cieszyn, Oranżeria, ul. Zamkowa 3, Cieszyn

MIEJSCE

Galeria Sztuki Współczesnej BWA, al. Wojciecha Korfantego 6, Katowice

I


L L I ĘD *B

ROZMOWY O SZTUCE

“Wiele rozmów o literaturze, mało akcji, pięć pudów miłości” – tak o jednym z pierwszych wielkich dramatów – “Mewie”, napisał w jednym ze swoich listów sam autor, Antoni Czechow. Jako jeden spośród najważniejszych dramatów dwudziestego wieku, utwór był adaptowany, interpretowany i wystawiany chyba niezliczoną ilość razy, ale tym razem czeka nas ciekawa odmiana. Gabriel Gietzky, reżyser spektaklu w Teatrze Śląskim w Katowicach, proponuje inną konwencję teatralną – przygotował różne wersje Czechowowskiej opowieści, każda opowiadająca o różnie ukazanej miłości. Czy to pełne eklektyzmu podejście ma sens? Trzeba przekonać się na własne oczy. Wraz z “Mewą” i reżyserem spektaklu możemy zastanawiać się nad możliwościami i kondycją polskiego współczesnego teatru w oparciu o przedstawione w sztuce konflikty między artystami różnych pokoleń i rozmowy o teatrze. Po spektaklu nie będziemy mieli gotowych odpowiedzi, ale otrzymamy punkt zaczepienia dla własnych refleksji i poszukiwań, trzymając się, zawartej w tym dramacie, dużej ilości nadziei. TERMIN

26.05 i 27.05.2012 r., godz. 19:00 MIEJSCE

Teatr Śląski im Stanisława Wyspiańskiego, Duża scena, Rynek 10, Katowice

ZIE

FRAPUJĄCA NOC

Zabytkową Kopalnię Guido niewielu trzeba przedstawiać. W tym niesamowitym miejscu zawsze dzieją się ciekawe wydarzenia, ale już tradycją stała się pełna niespodzianek, wyczekiwana Noc Absurdu w Kopalni. W tym roku odbędzie się już czwarta edycja tej imprezy. O co chodzi? O pozytywne zaskoczenie! Co roku organizatorzy przygotowują zabawę w ramach Europejskiej Nocy Muzeów. Temat przewodni imprezy pozostaje tajemnicą. Zeszłoroczna edycja to projekcje starych filmów z oprawą muzyczną na żywo, pokazy iluminacji świetlnych, a także wystawy fotografii, a we wcześniejszych latach – podziemna plaża oraz kraina Narnii w podziemiach. Ciekawe, co tym razem będzie nas czekać na poziomie 170. Rezerwacja: kasa Guido lub tel. 32 275 44 89

BEMAGAZYN.PL

9

CZŁOWIEK Z DŻUNGLI

Po raz kolejny odbędzie się polska parpremiera disnejowskiejo przeboju, przygotowana przez Gliwicki Teatr Muzyczny. Po wielkim sukcesie, twórcy gliwickiego “High School Musical” z GTM-u zaprosili do współpracy Dom Muzyki i Tańca z Zabrza. Spektakl wystawiony zostanie w Domu Muzyki i Tańca w Zabrzu, by zapewnić przedstawieniu odpowiedni rozmach i to właśnie tam po raz pierwszy w Polsce zagości “Tarzan” Disneya. Będzie to adaptacja broadwayowskiego musicalu z 2006 roku, który to miał swoje źródła w sukcesie animowanej wersji z 1999 roku. Swój udział w produkcji spektaklu o człowieku wychowywanym przez małpy mają autorzy sukcesu “High School Musical” w Gliwicach. W obu przedsięwzięciach reżyserem jest Tomasz Dutkiewicz, a autorką choreografii Sylwia Adamowicz. W realizacji wezmą udział członkowie sportowych grup gimnastycznych oraz akrobaci. Muzykę będzie wykonywała na żywo orkiestra. Zapowiada się największa produkcja musicalowa w Polsce ostatnich lat! TERMIN

19.05 – polska prapremiera, 20.05, 31.05, 01.06 MIEJSCE

Dom Muzyki i Tańca w Zabrzu, ul. Gen. de Gaulle’a 17, Zabrze

TERMIN

19.05.2012 r., zjazdy odbywać się będą od 18:00 do 01:00 MIEJSCE

ZKWK Guido, ul. 3 Maja 93, Zabrze

F OT. K R Z Y S Z TO F L I S I A K

ARKADIUSZ BURY


10

BE KULTURA / BYŁO

A

GRAND OPENING KLUBU MARDI GRAS

20 marca odbyło się wielkie otwarcie klubu Mardi Gras. Zdecydowanie takiego miejsca brakowało w Gliwicach! Wyjątkowe wnętrze i świetna muzyka. Organizatorzy słusznie zrezygnowali z wszelkiego rodzaju zbędnych atrakcji i zapewnili wszystkim po prostu dobrą imprezę. Otwarcie uświetniła gra DJ’a SCJ . Jesteśmy przekonani, że o tym klubie będzie głośno!

JB STUDIO W dniach 23 – 24 kwietnia w showroomie JB studio w Katowicach odbyły się wyjątkowe dni otwarte. Dzięki współpracy salonów optycznych Nycz, firmy Makna Design oraz JB studio mogliśmy za jednym razem zobaczyć najnowsze wzory okularów światowych marek, niepowtarzalną biżuterię Leetal Kalmanson oraz projekty Natashy Pavluchenko, Michała Starosta i Kasi Zapały. W kameralnej atmosferze i kobiecym gronie mogliśmy też skompletować wiosenną garderobę.

AKADEMIA KULINARNA KULINARE 21 kwietnia w Restauracji Galerii Blu w BB odbyła się pierwsza na Śląsku edycja akademii kulinarej Kulinare. Pod przewodnictwem Grzegorza Łapanowskiego, Marka Zaremby i Mateusza Kręciny uczestnicy oprócz poznania szeregu technik oraz trików kulinarnych, mieli okazję przygotować wykwintne dania z ekologicznych i regionalnych produktów. Dodatkowo Coach dietetyczny udzielał wielu ciekawych porad, jak zdrowo się odżywiać zgodnie z grupą krwi aby łatwo utrzymać właściwą wagę przy minimalnym wysiłku i pozbyć się nietolerancji pokarmowej. Zatem „alchemia diety pod lupą”!

F OT. A D R I A N L AC H


S A BEMAGAZYN.PL

11

*BY

FOT. PAWEŁ MROWIEC DLA KATOWICE - MIASTO OGRODÓW

STREET ART FESTIVAL

W dniach 20-29 kwietnia miała miejsce druga edycja Street Art Festival. Całe przedsięwzięcie ma na celu nadanie miastu zupełnie nowego charakteru poprzez sztukę ulicy. Festival to próba wyrwania mieszkańców z codziennej rutyny, zachęca do ponownego odkrywania tego, co dobrze znamy oraz nowego spojrzenia na otoczenie, w którym na co dzień funkcjonujemy. Świetna inicjatywa, angażująca mnóstwo ludzi i spełniająca swoje zadanie.

POKAZ PERSPECTIVE BY CHOUETTE VINTAGE I CHOUETTE VINTAGE

26 kwietnia w klubie Milk odbył się pierwszy autorski pokaz Katarzyny Cieślik i Łukasza Waszkiewicza Perspective by Chouette Vitntage oraz Chouette Vintage, czyli starannie wyselekcjonowanych i przerabianych przez Łukasza ubrań vintage. Młody projektant nie boi się eksperymentów i własnych pomysłów. Zobaczyliśmy bardzo ciekawe ubrania, które mimo swojej unikalności, idealnie wpasowują się w panujące trendy.

F OT. P I Ę K N O G R A F I A

ŁO


FILM MUZYKA KSIĄŻKA 12

BE KULTURA

SO

„Sprawiedliwość owiec” to kolejna książka, po „Folwarku zwierzęcym” i „Wodnikowym wzgórzu”, w której zwierzęta przemówiły ludzkim głosem. Leonie Swann postawiła swoich bohaterów w dość nietypowej sytuacji. Zaczyna się jak u Hitchcocka – owce znajdują ciało pasterza, który się nimi opiekował. Postanawiają znaleźć mordercę na własną rękę. Śledztwo nie przeszkadza im w codziennym, monotonnym życiu. Owce, szukając dowodów zbrodni, rozmawiają o sprawach, które dla normalnego człowieka są oczywiste, jednak z punktu widzenia zwierząt już takie być przestają. Bohaterowie rozważają m.in. takie problemy jak istnienie Boga, problemy związane z wiarą oraz ułomnością ludzkiej natury. Robią to bardzo wykwintnie i śmiesznie. A przede wszystkim trafnie. Nie jest to książka naszpikowana wywodami filozoficznymi, wręcz przeciwnie. Trudne tematy pokazane są w sposób bardzo subtelny, momentami prześmiewczy. Autorka na szczęście nie moralizuje. Zostawia miejsce na indywidualne przemyślenia. Wobec tej książki nie da się przejść obojętnie. Połączenie komedii i kryminału z lekką nutką rozważań filozoficznych tworzy mieszankę wybuchową, którą zdecydowanie warto przeczytać!

L E O N I E S WA N N , „ S P R AW I E D L I WO Ś Ć O W I E C ”

JW

Jack white to artysta który po latach działalności w różnych zespołach, nareszcie postanowił zrealizować album z własnym nazwiskiem na okładce. Jako amerykański muzyk, autor tekstów, multiinstrumentalista i producent, zasłynął z duetu The White Stripes który współtworzył wraz ze swoją była żoną, Meg White. Jest jednym z najbardziej docenianych gitarzystów i kompozytorów współczesnej sceny rockowo-bluesowej. Poszerzył także swoją działaność muzyczną o takie zespoły jak The Dead Weather i The Raconteurs. Po rozpadzie The White Stripes w 2011 roku zdecydował o podjęciu nowej ścieżki w swojej karierze. Tym samym stworzył osobistą muzykę pod którą mógł podpisać się tylko on sam. Krążek „Blunderbuss” został wydany pod prywatną wytwórnią Withe’a, Third Man Records. Jego twórczość pozostała w niezawsze czystych, garażowych dźwiękach. Postanowił też nie zmienić swojego nietypowego, eleganckiego stylu, z bladą cerą i dłuższymi, ciemnymi włosami. Dotychczas ukazały się dwa teledyski promujące solową płytę White’a: „Love Interruption” i „Sixteen Saltines”.

JAC K W H I T E , „ B L U N D E R B U S S ”

DM

Czy można mieć wszystko? Czy da się pogodzić rzeczywistość z marzeniami? Sofia jest młoda, piękna i od dziecka ma marzenie - zostać najlepszym kucharzem na świecie. “Kobiety nie gotują dla pieniędzy” słyszy, ale nie zamierza się poddać-, “Ja będę!” wykrzykuje w odpowiedzi. Konsekwentnie dąży do swojego celu, stawiając swoje marzenia na piedestale. Czy w życiu zawsze trzeba dokonywać wyboru? Czy wszystko musi być czarne lub białe? Charyzmatyczna Sofia udowadnia, że wtedy, podobnie jak w kuchni serwującej potrawy bez przypraw, życie stałoby się jałowe. Hiszpański temperament, gorący klimat i urok głównej bohaterki nadają obrazowi dodatkowego smaku. Film pełen pasji - do jedzenia, miłości, życia i eksperymentów nie tylko w kuchni.

D I E TA M I Ł O S N A , R E Ż . J OAQ U Í N O R I S T R E L L


BEMAGAZYN.PL

13

N I E R O Z P A D A J S I Ę N A W I O S N Ę Po raz kolejny witam w Świecie Mroku, gdzie staram się przybliżyć różne aspekty mrocznej strony popkultury, której niewątpliwie najpopularniejszą emanacją są filmy z gatunku Horror.

H

orrory znają wszyscy, lecz docenia zaledwie garstka, co w związku ze śmiało postawioną poprzednim razem tezą, iż “kochamy się bać”, nieco mnie zastanawia. Dlaczego tak się dzieje? Otóż dlatego, że hollywoodzka nadprodukcja, naszpikowanie filmów cyfrowymi efektami, stwarzające wrażenie totalnej sztuczności i “plastikowości” obrazu, jak również tępe powielanie schematów, czego najdobitniejszym przykładem są horrory z rodzaju “Teen Slasher” (grupa nastolatków vs psychopatyczny morderca,) dosłownie zabiły ten gatunek. Niewątpliwym efektem powyższych zabiegów jest fakt postrzegania horrorów jako czegoś infantylnego, czegoś, co nie przystoi poważnemu człowiekowi. Nic bardziej mylnego. Przecież wszyscy znamy to niesamowite, podświadome uczucie fascynacji nieznanym i przerażającym, uczucie na którym często “łapiemy się” w trakcie słuchania lub oglądania jakichś szokujących wiadomości, uczucie które powoduje, że w napięciu zamieramy i czekamy na ciąg dalszy… tak to jest prawdziwy horror. Wystarczy tej tyrady! Jest to niewątpliwie temat, który warto poruszyć, ale nie dziś, nie teraz, gdyż mottem bieżącego numeru jest: “BE fit - na wiosnę”. Co to ma wspólnego z horrorem zastanawiacie się pewnie? A no ma i to wiele . Wiosna to okres, kiedy wszystko budzi się do życia, tudzież kolokwialnie mówiąc, wychodzi spod ziemi, zupełnie jak… ZOMBIE lub inne rodzaje ożywieńców. Żywe trupy z racji swojego odrażającego charakteru nie rozpanoszyły się w świecie popkultury tak bardzo, jak ich pobratymcy ze świata koszmarów. Obrały sobie za cel pewne niszowe dziedziny: gry komputerowe m.in. słynna saga RESIDENT EVIL, szeroko pojęta muzyka metalowa i horror punk na czele z kultowym (the) MISFITS oraz oczywiście kino. Temat zdecydowanie mniej subtelny i wyrafinowany niźli wampiryzm, opisywany w poprzednim numerze. Znacznie częściej ocierający się o podgatunek horroru – GORE, za którym szczerze mówiąc nie przepadam. Nachalne epatowanie brutalnością i naturalistyczną przemocą dla samego tylko efektu obrzydzenia stoi w jawnej sprzeczności z mistycznym

wymiarem horroru, o którym wspomniałem wyżej, ale i tu możemy znaleźć perełki. Zastanówmy się jeszcze przez chwilę, kim lub czym, jest taki współczesny żywy trup? W moim odczuciu, jest on wypadkową wierzeń VooDoo, które spopularyzowało nazwę zombie oraz średniowiecznej, turpistycznej fascynacji śmiercią, niezwykle widocznej w okresie zarazy, kiedy to potępieńcze jęki uznanych za zmarłych, dobiegające ze zbiorowych mogił, musiały działać niezwykle stymulująco na umysły ludzi. Całość podlana została patologiczno – prosektoryjnym sosem pseudomedycznej wiedzy twórców… i proszę, o to jest. Z racji na dość obszerne zagadnienie i nieogarnioną ilość pozycji filmowych dotykających tematu, wymienię zaledwie kilka z nich i jak zwykle zapraszam Was do własnych poszukiwań… Absolutne klasyki gatunku: • „Noc żywych trupów”(1968) i „Świt żywych trupów”(1978). • Rewelacyjna brytyjska komedia „Wysyp żywych trupów” (2004) • Luźna adaptacja opowiadania H.P. Lovecrafta „Reanimator”(1985) • Ekranizacje powieści Mary Shelley „Frankenstein” (1964 i 1994) • Ciekawy acz mało popularny obraz „Czarna Śmierć” (2010) Żywię (ciekawy zwrot w kontekście dzisiejszego tematu) nadzieję, że przynajmniej kilka z wymienionych filmów Was zainteresuje i zmusi do refleksji czy śmierć to rzeczywiście koniec ziemskiego bytu? Więc… dbajmy o nasze ciała!

TOMASZ MARSZAŁEK


BE KULTURA

WSZYSCY JESTEŚMY

GOSPODARZAMI

P

od takim hasłem już za kilkanaście dni ruszy największa impreza sportowa w historii Polski. Według danych szacunkowych, w tym czasie do naszego kraju przyjechać może nawet 800 tysięcy kibiców, a w ciągu kolejnych kilku lat wszystkie inwestycje, przeprowadzone w związku z organizacją mistrzostw, powinny zwrócić się w kwocie 27,9 mld złotych. Zapominamy jednak na chwilę o liczbach. Dajmy się ponieść atmosferze Euro!

HISTORIA W PIGUŁCE

Mistrzostwa Europy w piłce nożnej to impreza organizowana co cztery lata przez Unię Europejskich Związków Piłkarskich (UEFA). W turnieju uczestniczą narodowe reprezentacje piłkarskie seniorów (piłkarzy powyżej 18. roku życia). Pierwsze zawody w historii zorganizowane zostały we Francji w 1960 r. pod nazwą Pucharu Narodów Europy. Początkowo uczestniczyły w nim tylko 4 drużyny, z czasem jednak formuła ewoluowała i w obecnej formie (16 zespołów) funkcjonuje od 1996 r.

KIEDY?

8 czerwca o godz. 18.00 na Stadionie Narodowym w Warszawie reprezentacje Polski i Grecji rozegrają pierwszy mecz EURO 2012. Niecałe trzy godziny później, we Wrocławiu, swój występ w mistrzostwach zainaugurują drużyny Czech i Rosji. Zmagania grupowe zakończą mecze Anglii z Ukrainą oraz Szwecji z Francją, zaplanowane na 19 czerwca. Finał imprezy odbędzie się 1 lipca na Stadionie Olimpijskim w Kijowie.

KTO?

Na boiskach Polski i Ukrainy zagra 16 drużyn, które w pierwszej fazie rozgrywek podzielone zostały na 4 grupy: GRUPA A: Czechy, Grecja, Polska, Rosja GRUPA B: Dania, Holandia, Niemcy, Portugalia GRUPA C: Chorwacja, Hiszpania, Irlandia, Włochy GRUPA D: Anglia, Francja, Szwecja, Ukraina

GDZIE?

Prawie 5 lat po ogłoszeniu przez Michaela Platiniego w Cardiff decyzji o przyznaniu Polsce i Ukrainie organizacji mistrzostw, wiemy już na pewno, że wbrew wcześniejszym obawom, obu krajom udało się zdążyć z przygotowaniami na czas. Wśród polskich miast, które wybrane zostały na gospodarzy Euro 2012, znalazły się: Gdańsk, Poznań, Warszawa i Wrocław. 13 spośród 16 drużyn biorących udział w turnieju, zdecydowało się na zamieszkanie w Polsce.

WSPÓLNE KIBICOWANIE

W każdym spośród miast-gospodarzy przygotowane zostaną specjalne Strefy Kibica Euro 2012, gdzie bezpłatnie zobaczyć będzie można transmitowane na żywo mecze. Dodatkowe Strefy Kibica przygotowane zostaną też w Częstochowie (pl. Biegańskiego, strefa działać ma w godz. 18 do 24 w dniach meczów), Będzinie (park na Dolnej Syberce), Łodzi (parking przy Hali Sportowej, 8 czerwca- 1 lipca) oraz prawdopodobnie w Sosnowcu (tereny sportowe

ŹRÓDŁO ZDJĘĆ: WWW.2012.ORG.PL

14


BEMAGAZYN.PL

przy ul. Kresowej). Kibice z Katowic i Chorzowa mecze mistrzostw obejrzeć będą mogli w specjalnych „ogrodach”. Miasta zrezygnowały z utworzenia Stref Kibica, głownie ze względu na wysokie koszty. Z myślą o osobach, które mogłyby mieć problem z ewentualnym noclegiem w miastach, w których rozgrywane będą mecze, powstają nowoczesne miasteczka namiotowe, gdzie dodatkowo zorganizowane zostaną centra rozrywkowogastronomiczne.

KRAKÓW

Mimo iż w Krakowie nie odbędzie się żaden mecz mistrzostw, miasto reklamowane jest w kampanii promującej Polskę jako piąty gospodarz turnieju. Główni dlatego, iż pod Wawelem zdecydowały się zamieszkać aż trzy reprezentacje. Holandia (Hotel Sheraton), Włochy (Turówka Hotel & Spa Wieliczka), Anglia (Hotel Stary). Władze miasta przewidują, że w czasie trwania imprezy do grodu Kraka przyjedzie ponad 100 tys. kibiców z zagranicy.

POZNAJCIE SLAVKA

Oficjalne maskotki imprezy to Slavek i Slavko. Przygotowane przez Warner Brothers postacie, to bracia bliźniacy, ubrani w stroje w narodowych barwach: jeden Polski, a drugi Ukrainy. Pierwszą maskotką w historii był Pinokio, który towarzyszył kibicom podczas mistrzostw rozgrywanych w 1980 r. we Włoszech.

EURO HIT

Oficjalną piosenką Euro 2012 jest „Endless Summer” niemieckiej piosenkarki Ocean’y. W zakończonym 28 marca głosowaniu, zorganizowanym przez portal EuroForum2012, kibice zdecydowali, że oficjalną polską piosenką zostanie „Euro hymn” zespołu Imish, który w konkursie pokonał m. in. Marylę Rodowicz.

PIŁKA Z GWIAZDAMI

Dodatkową atrakcję dla kibiców stanowić może fakt, że wraz z angielskimi piłkarzami do Krakowa przyjechać mają ich żony oraz partnerki, popularnie określane w prasie brytyjskiej jako WAG’s (ang. Wives And Girlfriends). Prawie wszystkie to byłe modelki i prezenterki, które stały się celebrytkami dzięki związkom z piłkarzami. Według nieoficjalnych informacji, w „Hotelu Pod Różą” przy ul. Floriańskiej, mieszkać będą m. in. Alex Gerard (modelka, felietonistka działu mody „The Daily Mirror”, żona Steven’a Gerrard’a), Coleen Rooney (żona Wayne’a Rooney’a) czy Christine Bleakley (prezenterka telewizyjna, narzeczona Frank’a Lampard’a). W prasie znaleźć można też informacje, o planowanej wizycie hiszpańskich WAG’s (w tym partnerki Gerarda Pique- piosenkarki Shakiry), które prawdopodobnie w czasie trwania turnieju odwiedzą Gniewno.

VERY IMPORTANT PERSON

Z myślą o klientach biznesowych, przygotowana została specjalna oferta UEFA EURO 2012 Club Prestige. W specjalnych skybox’ach mecze oglądać będzie ok. 60 tys. osób. Miejsca w uprzywilejowanych strefach nie mają stałej ceny. W zależności od spotkania, ceny wahają się pomiędzy 2900 a 18 900 euro. Dla tych, którzy myśleliby o ewentualnym skorzystaniu z najbardziej ekskluzywnych lóż na Stadionie Narodowym czy Stadionie Miejskim we Wrocławiu, mamy niestety złą wiadomość. Obie loże wykupione zostały przez rosyjskiego miliardera, właściciela angielskiego klubu Chelsea Londyn, Romana Abramowicza, za niebagatelną sumę ok. 5,5 mln złotych. INFORMACJE O STADIONACH

15


16

BE KULTURA

S TA D I O N : Poznań, Stadion Miejski (ok. 40 tys. miejsc, oddany do użytku 20.09.2010 r.) MECZE: Trzy spotkania grupowe (gr. C: Chorwacja, Hiszpania, Irlandia, Włochy) CENTRUM POBYTOWE REPREZENTACJI: Portugalia (Opalenica, Hotel Remes Sport & Spa) STREFA KIBICA EURO 2012: Plac Wolności (8 czerwca - 2 lipca)

S TA D I O N : Wrocław, Stadion Miejski (ok. 44 tys. miejsc, oddany do użytku 8 września 2011 r.) MECZE: Trzy spotkania grupowe (gr. A: Polska, Grecja, Rosja, Czechy) CENTRUM POBYTOWE REPREZENTACJI: Czechy (Hotel Monopol) STREFA KIBICA EURO 2012: Rynek we Wrocławiu, Plac Solny (8 czerwca- 1 lipca) Prawdopodobnie na pierwszy mecz Rosjan (8.06, godz. 20.45), przyleci sam prezydent, Wladimir Putin. We Wrocławiu, w dn. 31.05- 3.06, odbędzie się także specjalny festiwal „11 mm Fussballfilmfestival”, którego tematyka związana będzie z piłką nożną.

S TA D I O N : Gdańsk, PGE Arena (ok. 43 tys. miejsc, oddany do użytku 18.07.2011 r.) MECZE: Trzy spotkania grupowe (gr. C: Chorwacja, Hiszpania, Irlandia, Włochy), mecz ćwierćfinałowy (22.06, godz. 20.45). CENTRUM POBYTOWE REPREZENTACJI: Niemcy (hotel Dwór Oliwski), Hiszpania (w położonym 70 km od Gdańska Gniewnie, hotel Mistral), Irlandia (Sopot, Hotel Sheraton). STREFA KIBICA EURO 2012: Plac Zebrań Ludowych, okolice Dworca Głównego PKP (7 czerwca - 2 lipca). Dodatkową atrakcje dla kibiców organizatorzy przygotowali w związku z otwarciem Strefy Kibica. Na głównej scenie wystąpi Pitbull oraz ATB. Bilety na to wydarzenie, kupić można już od 60 złotych.

S TA D I O N : Warszawa, Stadion Narodowy (ok. 58 tys. miejsc, oddany do użytku 16.12.2011 r.) MECZE: Trzy spotkania grupowe (w tym mecz otwarcia, gr. A: Polska, Grecja, Rosja, Czechy), mecz ćwierćfinałowy (21.06, godz. 20.45) i półfinałowy (28.06, godz. 20.45) CENTRUM POBYTOWE REPREZENTACJI: Polska (Hotel Hyatt Regency), Rosja (Hotel Le Meridien Bristol), Grecja (Legionowo, Hotel Warszawianka Wellness & Spa), Chorwacja (Warka, Hotel Sielanka nad Pilicą) STREFA KIBICA EURO 2012: Okolice Placu Defilad (7 czerwca- 2 lipca). Wszystkie dodatkowe informacje dotyczące Euro w Warszawie, znaleźć można w „Poradniku Mieszkańca”, przygotowanym specjalnie na tę okazję przez władze miasta.


BEMAGAZYN.PL

S TA D I O N : Lwów, Arena Lwów (ok. 33 tys. miejsc, oddany do użytku 29 października 2011 r.) MECZE: trzy spotkania grupowe (gr. B: Dania, Holandia, Niemcy, Portugalia) STREFA KIBICA EURO 2012: Prospekt Swobody (7 czerwca- 1 lipca)

S TA D I O N : Charków, Stadion Metalist (ok. 39 tys. miejsc, oddany do użytku 5.12.2009 r.) MECZE: trzy spotkania grupowe (gr. B: Dania, Holandia, Niemcy, Portugalia) CENTRUM POBYTOWE REPREZENTACJI: Czechy (Hotel Monopol) STREFA KIBICA EURO 2012: Plac Wolności (7 czerwca- 1 lipca)

17

S TA D I O N : Kiijów, Stadion Olimpijski (ok. 77 tys. miejsc, największy obiekt EURO 2012) MECZE: trzy spotkania grupowe (gr. D: Anglia, Francja, Szwecja, Ukraina), mecz ćwierćfinałowy (24.06, godz. 20.45) i finałowy (1.07, godz. 20.45) CENTRUM POBYTOWE REPREZENTACJI: Szwecja (Kozyn k/Kijowa, Hotel Platinum), Ukraina (Ośrodek Treningowy Dynama Kijów) STREFA KIBICA EURO 2012: Plac Niepodległości (7 czerwca- 1 lipca)

S TA D I O N : Donieck, Donbas Arena (ok. 52 tys. miejsc, oddany do użytku 29 sierpnia 2009 r.) MECZE: trzy spotkania grupowe (gr. D: Anglia, Francja, Szwecja, Ukraina), mecz ćwierćfinałowy (23.06, godz. 20.45) i półfinałowy (27.06, godz. 20.45) CENTRUM POBYTOWE REPREZENTACJI: Francja (Centrum Treningowe Kirsza) STREFA KIBICA EURO 2012: Park Szerbakowa (11 czerwca- 1 lipca)

ANNA TRELA


18

BE KULTURA

BŁAŻEJ OŻÓG BŁAŻEJ OŻÓG OPOWIADA O SWOJEJ PASJI, CZYM JEST KITESURFING I DLACZEGO DOTYCHCZAS NIE ZOSTAŁ UZNANY ZA SPORT W NASZYM KRAJU.

ROZMAWIAŁ MICHAŁ ŚLADEWSKI FOTO. TOBI BROMWICH

MICHAŁ ŚLADEWSKI: POWIEDZ, JAK ROZPOCZĘŁA SIĘ TWOJA PRZYGODA Z KITESURFINGIEM? BŁAŻEJ OŻÓG: Sporty wodne zawsze były w mojej rodzinie. Tato pływał na windsurfingu, od czego i ja zacząłem jako siedmiolatek, gdyż dla dziecka w tym wieku kitesurfing jest odrobinę zbyt niebezpieczny. Tak spędziłem pierwsze 5 lat swojej przygody ze sportami wodnymi. Później, bo mając 12 lat, miałem pierwszy kontakt z kitesurfingiem i właściwie od razu zakochałem się w opcji latawca i deski. W 2006 roku, już jako trzynastolatek, zapisałem się na kurs w Jastarni, gdzie praktycznie w weekend nauczyłem się pływać i od razu wiedziałem, że to będzie to. Wcześniejszy windsurfing oczywiście mnie kręcił, ale zawsze czegoś mi brakowało. Tutaj natomiast od razu się odnalazłem. Od tamtego czasu cały czas trenuję stricte pod zawody. TRENUJESZ RACING, SKĄD TEN WYBÓR? DLACZEGO NIE FREESTYLE? Zaczynałem, jak to bywa u większości zawodników, od freestyle’u, ale ze względu na duże problemy z łokciami przeniosłem się na racing. Całą siłę latawca utrzymuje się na rękach, dlatego bóle pojawiały się tylko po treningach. Lekarze nie wiedzieli, co z tym zrobić. Kolejną przyczyną były polskie warunki pogodowe które nie pozwalają na częste uprawianie freestyle’u. Natomiast, żeby znaleźć się w światowej czołówce, musiałbym pływać przynajmniej 3 razy w tygodniu przez cały rok. ZA CHWILĘ ROZPOCZYNA SIĘ KOLEJNY SEZON, CZY JESTEŚ ZADOWOLONY Z TEGO, JAK ZAKOŃCZYŁEŚ POPRZEDNI? Muszę przyznać, że minony sezon był naprawdę udany. Udało mi się wygrać puchar Polski oraz mistrzostwo Polski. Ponadto na Mistrzostwach Europy, które odbyły się w Sopocie, udało mi się zająć 3 miejsce i w klasyfikacji pucharu świata zająłem też 3 pozycję. W POLSCE KITESURFING JEST ZNANY DOPIERO OD OKOŁO 10 LAT. JAK OCENIASZ POLSKĄ SCENĘ KITE’A? CZY MAMY SIĘ CZYM POCHWALIĆ? Śmieszną historią jest to, że kitesurfingu nie można nazwać w Polsce sportem. Nie jest on zarejestrowany jako sport, nie ma też swojego związku tak, jak piłka nożna czy żeglarstwo. Jest on traktowany jako hobby, uprawiane przez grupę ludzi, których tak naprawdę, jest całkiem spora rzesza. Dopiero tworzy się stowarzyszenie, które jest w pewnym sensie wolontariatem, bo ludzie tam pracujący robią to z czystej pasji dla kitesurfingu. Jest on rozprzestrzeniany medialnie przez różnego typu akcje, zawody czy celebrytów, którzy zaczynają się uczyć pływać. Jednakże na przestrzeni ostatnich 5 lat widzę znaczącą poprawę jakości zawodów. Szczególnie Puchar Polski, którego głównym sponsorem został Ford. Ponadto wypada pochwalić dwie polskie zawodniczki - Karolinę Winkowską i Asię Litwin, które zajęły ostatnio kolejno 2 i 3 pozycję na zawodach w Maroku.


BEMAGAZYN.PL

„KITESURFING TO PRZEDE WSZYSTKIM PASJA, KTÓRĄ NALEŻY ZASZCZEPIĆ CAŁE SWOJE ŻYCIE.”

19


20

BE KULTURA

UDAŁO CI SIĘ ODWIEDZIĆ WYJĄTKOWO RAJSKIE MIEJSCA NA ŚWIECIE. KTÓRE Z NICH WSPOMINASZ NAJLEPIEJ? Najlepiej wspominam Mauritius i Hawaje. Dwa miejsca, w których mogę popływać każdym stylem, bo warunki sprzyjają niemalże non-stop. Jednak miejsce, do którego zawsze chętnie będę wracał, to St. Peter-Ording w Niemczech. Zawody trwają 7-8 dni i jest tam naprawdę ogrom ścigania. MIESZKASZ W GLIWICACH, CZYLI OD MORZA DZIELI CIĘ SPORY KAWAŁEK DROGI, JAK PRZYGOTOWUJESZ SIĘ DO SEZONU? Jeśli nie mogę pływać, trenuję na sucho. Od tego sezonu współpracuję z osobami z AWF, od których dostałem rozpiskę ćwiczeniową oraz dietetyczną. Oprócz tego sporo czasu spędzam na siłowni. Tak to mniej więcej wygląda. Siłownia, dieta, dodatkowa suplementacja oraz weekendowe wypady za granicę lub nad polskie morze. W czasie sezonu, od maja do września, praktycznie nie istnieję. Jest taki natłok zawodów, że nie mam właściwie czasu wolnego. JAK WYGLĄDA TWOJE ŻYCIE POZA KITESURFINGIEM? ZAJMUJESZ SIĘ CZYMŚ JESZCZE? Oprócz kitesurfingu uczę się – w tym roku piszę maturę, która koliduję mi z zawodami, ale niestety matury nie przełożę, chociaż bardzo bym chciał. Ostatnio treningi na siłowni i przygotowania do zawodów zabierają mi tyle czasu, że nie mam czasu na nic innego. Jednakże kiedy tylko mam chwilę wolnego, staram się montować swoje filmy i mam nadzieję, że w przyszłości będę mógł się tym zająć. Z DOTYCHCZASOWEJ ROZMOWY JESTEM W STANIE WYWNIOSKOWAĆ, ŻE WIĄŻESZ SWOJĄ PRZYSZŁOŚĆ Z KITESURFINGIEM, MASZ JAKIEŚ KONKRETNE PLANY? Tak, jeśli tylko będzie taka możliwość to chciałbym, aby była ona związana z kitem. Moim marzeniem jest wystartowanie na olimpiadzie i reprezentowanie naszego kraju aż do momentu, kiedy ciało mi na to pozwoli. W przyszłości, gdy nie będę już w stanie rywalizować z młodszymi zawodnikami, liczę na współpracę z firmami produkującymi sprzęt. MASZ JAKIEGOŚ IDOLA, KOGOŚ NA KIM SIĘ WZORUJESZ? Tak, najbardziej szanuję i podziwiam mistrza i wicemistrza świata w racingu - Johnny Heinekena i Adama Kocha. Są to osoby, które poświęcają każdą chwilę na trening. Ciekawe jest to, że Koch mieszka w przyczepie campingowej, niczym się nie ogranicza i z tego powodu może trenować codziennie, gdzie tylko ma na to ochotę.


BEMAGAZYN.PL

CZY TO NIE DZIWNE, ŻE ZAWODNIK ZE ŚWIATOWEJ CZOŁÓWKI NIE PŁAWI SIĘ W LUKSUSACH? Teoretycznie tak, ale kitesurfing to przede wszystkim pasja, którą należy zaszczepić całe swoje życie, tak jak zrobił to Koch. Drugą sprawą jest to, że pula nagród w racingu jest znacznie niższa niż we freestyle’u, co wynika prawdopodobnie z mniejszej medialności i widowiskowości tej konkurencji. Swoją drogą sam jestem ciekaw, skąd Koch bierze pieniądze na życie w ten sposób. Ostatnio spotkałem go na Hawajach, gdzie mieszkał przez kilka miesięcy. Później miał przenieść swoje treningi do Meksyku. ŚRODOWISKO KITESURFER’ÓW WYDAJE SIĘ DOSYĆ HERMETYCZNE, CZY TO PRAWDA, TRZEBA ZASŁUŻYĆ NA PRZYJĘCIE DO GRUPY? Jest w tym cząstka prawdy. Są osoby otwarte od samego początku, czasem zdarza się, że w kolejce do zapisów na zawody stoi się z gościem, który jest w światowej czołówce, ale w życiu byś tego nie wywnioskował z jego otwartej postawy wobec ciebie. Bywa też, że aby trzymać się z grupą ludzi, z którymi wychodzi się na miasto po zawodach, trzeba coś osiągnąć. Mimo to na samej plaży jest dobra atmosfera i zawsze ktoś pomoże. MOŻESZ POWIEDZIEĆ NAM, SKĄD POZYSKUJESZ ZAPLECZE FINANSOWE NA TRENINGI, SPRZĘT, PODRÓŻE...? Rzeczywiście, na moim poziomie trenowania kitesurfingu nie byłbym w stanie rozwijać się, gdyby nie pomoc finansowa. Niestety z racji tego, że kite nie jest tak popularny jak, dajmy na to, snowboard, pula nagród nie pozwala na objazd całego pucharu. Swoją pomoc pozyskuję od gliwickiej firmy Etisoft oraz producenta sprzętu North Kiteboarding, który udostępnia mi moje „narzędzie pracy”. Do tego dodajmy jeszcze pomoc taty i reszty rodziny. A JAK WYGLĄDA SPRAWA KOSZTÓW NA POCZĄTKU PRZYGODY Z TYM SPORTEM? Najpierw trzeba się zastanowić, czy chcemy kupić sprzęt czy może wypożyczyć. Znam osoby, które biorą dwutygodniowy urlop i wypożyczają najnowszy sprzęt w szkółce bez obaw o to, że coś uszkodzą. Jeśli myślimy o trenowaniu kite’a profesjonalnie, to musimy zaopatrzyć się w zupełne minimum – czyli w dwa latawce. Do tego dochodzi deska – freestyle’owa lub race’owa. CO JEST TWOJĄ GŁÓWNĄ SIŁĄ NAPĘDOWĄ? Myślę, że głównie jest to rywalizacja. Sam trening racingu jest strasznie nudny. Bywało już tak, że dwóch nowych, amatorskich zawodników ścigało się o przedostatnią i ostatnią pozycję. Rywalizacja była tak zaciekła, że aż miło było popatrzeć na walkę do ostatniej kropli potu. DZIĘKUJĘ ZA ROZMOWĘ, TRZYMAMY ZA CIEBIE MOCNO KCIUKI!

21


BE KULTURA

JOHNNY DEEP

22

„M

roczne cienie” to kolejny film Tima Burtona z Johnnym Deppem w roli głównej. Aktor wciela się tu w postać Barnabasa Collinsa, bogatego i potężnego przedsiębiorcę, którego jedynym problemem jest słabość do kobiet. Życie Barnabasa odmienia się, gdy porzuca Angelique Brouchard (Eva Green). Zrozpaczona kobieta skazuje go na los gorszy od śmierci: przemienia w wampira i zakopuje żywcem. Collins zostaje uwolniony przypadkowo w 1972 roku i powraca do życia w zupełnie obcym mu świecie. Najnowsze dzieło Burtona to kolejny popis aktorski w wykonaniu Johnnego Deppa. Aktora, który przeszedł bardzo długą drogę, aby zyskać sobie zasłużoną sławę i uznanie.


BEMAGAZYN.PL

ZBUNTOWANY MUZYK

Johnny Depp, a właściwie John Christopher Depp II, urodził się 9 czerwca 1963 roku w prowincjonalnym amerykańskim miasteczku Owenboro. Od najmłodszych lat był niepokorny. Gdy jego rodzice rozwiedli się, Johnny przeszedł załamanie nerwowe. W wieku 15 lat rzucił szkołę i postanowił zostać gwiazdą rocka. Depp, gitarzysta- samouk dołączył do grupy The Kids. Jedynym znaczącym sukcesem formacji było supportowanie Iggiego Popa. Ośmieleni powodzeniem muzycy przenieśli się do Los Angeles, jednak na tym dobra passa zespołu się skończyła. Johnny musiał podjąć pracę jako telefoniczny sprzedawca reklam. W tym czasie postanowił spróbować swoich sił w aktorstwie, nie porzucając jednak muzycznych fascynacji. Po rozpadzie zespołu The Kids Depp założył zespół o tajemniczej nazwie P, z którym koncertował w prowincjonalnych amerykańskich barach. Po latach został zaproszony przez swoich przyjaciół z grupy Oasis, Noela i Liama Gallagherów, do wzięcia udziału w sesji nagraniowej ich zespołu. Depp zagrał w utworze „Fade In-Out”, który znalazł się na albumie Be Here Now, a także wziął udział w nagraniu piosenki „Fade Away (Warchild Version)”, która znalazła się na stronie B singla „Don’t Go Away”. Okazjonalnie grywał również z takimi artystami jak m.in. Eddie Vedder z grungowej kapeli Pearl Jam.

PIERWSZE ROLE

Cała przygoda Deppa z filmem zaczęła się dzięki znajomości z Nicolasem Cagem, którego poznał dzięki swojej pierwszej żonie Lorri Alisson. Menager Cage’a załatwił młodemu Deppowi pierwszą małą rolę w horrorze „Koszmar z ulicy Wiązów”, który z czasem zyskał miano legendarnego. Johnny na początku swojej kariery nie grywał ambitnych ról. Rozpoznawalność zapewnił mu udział w serialu dla nastolatków „21 Jump Street”. Depp grał tam jedynie dla pieniędzy, dzięki którym wówczas mógł się utrzymywać. Jak sam wspominał po latach, szczerze tego serialu nienawidził. Jednak prawdziwa popularność i sława zaczęła się dopiero po spotkaniu z Timem Burtonem – wizjonerem współczesnego kina, czarodziejem dużego ekranu, człowiekiem o nieskończonej wyobraźni. Reżyser powierzył Deppowi główną rolę w filmie „Edward Nożycoręki”. Johnny dowiódł w nim, że posiada ogromny talent. Po sukcesie filmu Burtona, kariera Deppa nabrała rozpędu. Zaczął grać u tak znaczących reżyserów jak Jim Jarmusch, Roman Polański czy Terry Gilliam. Początkowo wcielał się w rolę romantycznych buntowników, by z czasem przeistoczyć się w prawdziwego twardziela amerykańskiego kina. Rola w sensacyjnym filmie „Donnie Brasco” pokazywała zupełnie inną twarz Deppa. Aktor ewidentnie dojrzał. Stworzył jedną z najlepszych ról w swojej karierze. Grany przez niego policjant, prowadzący podwójne życie, był twardym, bezkompromisowym facetem. Taki wizerunek zachwycił krytyków i odciął aktora od wcześniejszych dokonań.

23

HULASZCZY TRYB ŻYCIA

Johnny Depp nie jest człowiekiem, który uwielbiałby spokój. Wręcz przeciwnie. Od najmłodszych lat sprawiał problemy. Wcześnie porzucił szkołę, uzależnił się od narkotyków. Rosnąca popularność zachęcała go do kolejnych szaleństw. Liczne skandale obyczajowe, awantury, rozróby były dla niego chlebem powszednim. Przebywając w towarzystwie wspomnianych wcześniej braci Gallagher, Johnny dewastował pokoje hotelowe, wdawał się w liczne bójki ( posiada czarny pas w karate! ). Liczne towarzyszki aktora próbowały utemperować jego awanturniczy charakter. Dopiero spotkanie z francuską piosenkarką i aktorką Vanessą Paradis uspokoiło gwiazdora (Johnny Deep rozstał się z Vanessą Paradis, przyp. red.). Depp się ustatkował, założył rodzinę. Zaczął prowadzić zdrowy tryb życia. W jednym z wywiadów odniósł się do swojej przeszłości: „Wszystko co uczyniłem przed 27 maja 1999 roku było rodzajem iluzji - to było życie na niby. Prawdziwe życie dały mi dopiero narodziny mojej córki”. To właśnie dla Lily-Rose Melody przyjął rolę w Piratach z Karaibów. Rolę, która przyniosła mu pierwszą w karierze nominację do Oscara.

ZASZUFLADKOWANIE

Stworzenie postaci, która już określana jest jako kultowa, może odmienić dalszą karierę aktora. Tak też stało się ostatnio z Deppem, który został zaszufladkowany postacią Jacka Sparrowa. Aktor stara się dobierać różnobarwne i nietuzinkowe role, jednak wszystkie jego najnowsze wcielenia nawiązują mimowolnie do barwnego pirata. Artysta wykorzystuje te same zagrywki, te same rozwiązania. Wystarczy wspomnieć scenę z „Turysty”, w której bohater grany przez Deppa ucieka po dachu przed prześladowcami. Przerysowane gesty ( przypominające te wykonywane przez kobiety podczas biegu), mimika. Wszystko zaczerpnięte żywcem z Jacka Sparrowa. Oglądając Deppa w ostatnich filmach, można odnieść wrażenie, że gwiazdor jest odrobinę wypalony. Że aktorstwo zaczyna przechodzić w rutynę, a nie dobrą zabawę. Nie można mu jednak zarzucać braku profesjonalizmu. Każda jego rola jest inna, choć nie zawsze doskonała. Aktor bardzo stara się zniwelować przyklejoną mu łatkę niezrównoważonego kapitana Czarnej Perły. Nie zawsze mu to wychodzi. Mimo wszystko posiada nadal tą rzadką umiejętność skupiania na sobie uwagi widza. Taki wewnętrzny magnetyzm, ściągający wzrok na odgrywaną przez niego postać. Nawet trzecioplanowa rola odgrywana przez Deppa będzie zasługiwała na uwagę i z pewnością zostanie zapamiętana. Na tym polega właśnie wielkie aktorstwo.

SW E NTSA E .TOF

Ciężko jednoznacznie stwierdzić jak potoczyłaby się kariera Deppa gdyby w 1990 roku nie spotkał na swojej drodze Tima Burtona. Nie wiadomo, czy jego talent rozbłysnąłby tak wspaniale, czy dotarłby na szczyt popularności, czy stworzyłby tyle fantastycznych ról. Możliwe, że nigdy nie usłyszelibyśmy nazwiska Depp, nigdy nie zobaczylibyśmy tak wspaniałego Jacka Sparrowa. Na nasze szczęście panowie trzymają się razem od ponad 20 lat i nadal kręcą kolejne filmy. A gwiazda Johnnego Deppa, mimo lekkiego zakurzenia, nadal świeci bardzo mocno. ARTUR WACOWSKI


BE KULTURA

CZYLI – DWIE PRZYCZYNY, TEN SAM SKUTEK

LIST DEMOTYWACYJNY

24

I

dę o zakład, że większość z nas jest w trakcie poszukiwania pracy. Według ostatnich badań, na Śląsku jest 12-procentowa stopa bezrobocia. Każdego dnia wysyłamy więc w niebyt sto siedemdziesiąt tysięcy życiorysów. Sto siedemdziesiąt tysięcy dekorowanych dyplomami CV trafia codziennie na biurka znudzonych HR-owców, którzy między jedną a drugą kawą przerzucają nasz los. Potem następuje ich niekończące się milczenie, a nasza depresja, zwątpienie, ba, może nawet bunt, pod którego wpływem nabieramy odwagi, by zadzwonić i zadać to wymowne pytanie: - Co jest, k…?

T

E K S T Sylwia Kubryńska – pisarka, blogerka, dziennikarka. Pochodzi z Mazur, mieszka na Kaszubach. Laureatka nagrody Gdańsk Metropolia Europejska Stolica Kultury i Wydawnictwa Replika. Jurorka Blog Forum Gdańsk 2011. Publikuje opowiadania na gdańskim portalu bedeker.pl. Jest autorką powieści Last Minute i bloga www.kubrynska.com

Odpowiedź, że kadry zdecydowały się na angaż koleżanki z działu, zupełnie nas nie zadowala. Miotamy się więc jeszcze trochę w gniewie, po czym znów rzucamy w wir poszukiwania pracy. Pracuj peel to nasza strona startowa. Twitter i Goldenline okupujemy od wieków. W rozmowach kwalifikacyjnych jesteśmy weteranami. Znamy na pamięć zaskakujące pytania. Regułki rekrutacyjne mówimy jak pacierz. Urząd pracy jest naszym kościołem. Jesteśmy mądrzy i wykształceni. Języki, komputer, bardzo proszę. Piszemy wygładzone formułki w motywacyjnych listach, prześcigając się w argumentach, dlaczego to właśnie my się tak świetnie nadajemy na to czy inne stanowisko. Skutek wiadomy. Gorzej z przyczyną. Proponuję zatem zrobić coś zupełnie odwrotnego. Może efekt osiągniemy ten sam, ale z pewnością poznamy jego powód. A przy okazji będziemy się świetnie bawić. Z pewnością podbudujemy EGO. Zadbamy o siebie. Podamy sobie dłoń, gratulując kompetencji. Uroku i aparycji. Staniemy się twardymi negocjatorami. Nie damy sobie zabrać premii. Unikniemy cięć. Zwolnień grupowych. Mobbingu. Brzmi nieźle? Do dzieła. Recepta jest prosta. Koniec z uniżonym tonem, z przymilną perswazją. Co to w ogóle? Heloł! My i takie pitu pitu? Że niby: ojej, jaka fajna firma? Ho, ho, wielki zaszczyt? A wcale że nie. To MY jesteśmy fajni. Właściwie – za fajni. Dlatego dziś napiszemy drastycznie inne podanie, niż zwykle. Dziś napiszemy, jak jest naprawdę. A prawda wygląda tak:


BEMAGAZYN.PL

“Szanowni Państwo! NIE CHCIAŁABYM pracować w Państwa firmie jako redaktor. W ogóle mnie to nie interesuje. Rozumiem, że Państwu szalenie na tym zależy i dlatego Wasz dział HR zamieszcza ogłoszenia w prasie. Przykro mi, nie skorzystam. W poniższym liście DEMOTYWACYJNYM postaram się wyjaśnić, dlaczego NIE nadaję się na to stanowisko. 1. Jestem doskonała. Trudno jednak to powiedzieć o Was. Już sam fakt, że musicie wydać fortunę na rekrutację – o czymś świadczy. Także: e-e. 2. Mam porażającą aparycję. Umówmy się jednak, że zachowam tę cechę dla siebie. Uroda nie trwa wiecznie, a stres w pracy przyspiesza jej przemijanie. Nie dam się namówić. 3. Moje wykształcenie i wiedza przekraczają obserwowany postęp w Waszej firmie. Na czym opieram ten wniosek? Fakt, początkowo mnie nawet korciło, żeby wypisać w punktach, co mi się nie podoba. Co bym tam naprawiła. Zrezygnowałam. Bo generalnie wszystko jest do bani.

JESTEM ŚWIETNĄ DZIENNIKARKĄ Z OLBRZYMIM DOROBKIEM, KTÓRY PRZECHOWUJĘ W SZCZELNEJ SZUFLADZIE. MAM NADZIEJĘ, ŻE NIKT TAM NIGDY NIE ZAJRZY 4. Jestem świetną dziennikarką z olbrzymim dorobkiem, który przechowuję szczelnie w szufladzie. Mam głęboką nadzieję, że Wasza firma nigdy tam nie zajrzy. 5. Nie mam żadnego doświadczenia, dlatego nie chcę nabrać złych nawyków na starcie. Pozostając bezrobotną, dbam o czystą kartę zawodową, jaką mało kto się może pochwalić. Angażując się w Waszej Firmie, ryzykowałabym brawurą skalania nieposzlakowanej opinii. Proszę wybaczyć. 6. Człowiek musi się cenić, a przecież wiadomo, że prędzej czy później zaczniecie się chandryczyć o wysokość wynagrodzenia. Z góry nie zgadzam się na Waszą stawkę. 7. Firma Państwa mieści się dwa przystanki tramwajem od mojego miejsca zamieszkania. To jednak jest kawałek. Załóżmy, że jest awaria trakcji. Wypadek. Strajk. Miałabym iść na piechotę? Sami Państwo chyba rozumieją, że to wykluczone. A jeśli nawet, co niemożliwe, ale JEŚLI nigdy się nic nie wydarzy? Jestem osobą bezrobotną i nie mam pieniędzy na bilet! Mam nadzieję, że tymi argumentami przekonałam Państwa do przychylnego rozpatrzenie mojego podania. Licząc więc o zaniechanie jakiegokolwiek kontaktu Serdecznie pozdrawiam, Sylwia Kubryńska PS. Brak kontaktu to też, u diabła, brak autorespondera!”

25


26

BE KULTURA

SKOK ZE SPADOCHRONU Z 5000 METRÓW W NOWEJ ZELANDII, POKONANIE 6000 KM PRZEZ AUSTRALIJSKI BUSZ, WIZYTA W ZNISZCZONYM PRZEZ WIELKIE TRZĘSIENIE ZIEMI CRISTCHURCH, UBOLEWANIE NAD WIELKĄ TRAGEDIĄ JEGO MIESZKAŃCÓW AŻ WRESZCIE ZNALEZIENIE SIĘ W ROLI ŚWIADKA NOCNEJ STRZELANINY W WYNIKU KTÓREJ GINIE DWÓCH POLICJANTÓW A JA ZOSTAJĘ ZAMKNIĘTY NA 36 GODZIN W DOMU MOŻE STANOWIĆ CIEKAWĄ RECENZJĘ.

is not a limit TEKST Łukasz Głuchowicz dowcipny i charyzmatyczny podróżnik-amator, absolwent Wydziału Geodezji i Kartografii w Krakowie. Wielbiciel dobrego kina, pozytywnie nastrajającej muzyki i pięknych kobiet, pasjonat sportu. Chwilowo mieszka i pracuje na Podkarpaciu, w Przemyślu, który osobiście uważa za „Perełkę wschodniej Polski” i czynnie przyczynia się do jego rozwoju. W świecie literackim początkujący bloger, w świecie realnym zaawansowany optymista. www.facebook.com/lucas.guhowicz


BEMAGAZYN.PL

K

27

iedy zostałem poproszony przez znajomego o napisanie kilku zdań na temat źródeł moich inspiracji do podróży, pomyślałem, że … oto powstanie kolejna historia zwykłego szaraczka, opowiadającego, co go spotkało przez 12 miesięcy błąkania się po różnych zakątkach naszego ziemskiego padołu. Osobiście uważam się za przeciętną młodą osobę z niewielkim bagażem życiowych doświadczeń, która nie dokonała jeszcze w życiu niczego wyjątkowego a już na pewno niczego, co nadawałoby się na kolumnę w miesięczniku. Sęk w tym, że ja mogę tak myśleć, lecz niekoniecznie zgodzą się z tym ci, którzy nie przeżyli tego, co ja. To właśnie dla nich piszę. I na pewno nie będzie tu o próbach odnajdywania w sobie źródeł pochodzenia pasji. Tak, drogi Czytelniku, celowo użyłem słowa „pasja”, bo właśnie ona jest dla mnie synonimem słów „podróż, przygoda” oraz motorem napędowym. A próba odpowiedzi na pytanie o jej korzenie to tak, jak próba odpowiedzi na pytanie „Gdzie jest słońce, kiedy śpi?” lub „Skąd tata umie gotować?” – dla mnie za trudna. Zamiast tego

samolotu, spanie na lotnisku przy akompaniamencie spikerki powtarzającej traumatyczne „ Don’l leave your luggage unattended” i w rezultacie odłączenie się od reszty grupy, która miała pokierować mną na miejscu, stanowiło obiecujący początek. Do tego nieplanowany 4-dniowy pobyt w megadrogiej stolicy Alaski i wydanie wszystkich zielonych dodawało pikantnego smaku prawdziwej przygodzie. Wreszcie przyjęcie do wiadomości faktu, że jest to najgorszy sezon w historii firmy, który przyjdzie mi spędzić w namiocie, śmierdzącym stęchlizną wśród studentów zza naszej wschodniej granicy, dopełniło całości obrazu. Oto podręcznikowy przepis na nieudane wakacje.

ograniczę się do opisania najciekawszych miejsc, które odwiedziłem i wydarzeń, których byłem uczestnikiem, uzupełniając tekst fotkami i tym samym dając wam pełniejszy tego obraz. Lecz zanim to zrobię trochę historii … mojej historii. Urodziłem się pewnego mroźnego dnia styczniowego z płaczem na ustach, którego przyczyną z pewnością była nienawiść do zimy i zimna. Świadectwem moich uczuć miały być pierwsze wypowiedziane słowa „Lato!” a zaraz po nich „Wyjazd!” i już wszystko było wiadome*. W przyszłości miałem organizować sobie wyjazdy do ciepłych krajów. W 20 lat później udałem się w swoja pierwszą daleką podróż zagraniczną na … Alaskę.

tej, że można by napisać o tym oddzielny artykuł. Ba, nawet jego najwierniejszy kompan w podróży, owczarek niemiecki, stanowił ciekawy przypadek. Najkrócej to ujmując, skłonny byłem przypuszczać, że przeżył on swoje prapraszczenięta, co niestety udzieliło się aurze zapachu, jaką roztaczał dookoła. Do tego wydawał się ucieszony z naszej wspólnej przejażdżki, dając temu wyraz przez niekończące lizanie po głowie, uszach, karku. Gdy już zaczęło mi być wszystko jedno, a rozmowa się nie „kleiła”, pomocny hipis zaproponował zapalenie skręta. I chociaż z zasady nie biorę podobnych używek*, tym razem nie mogłem odmówić. Od razu stałem się jego kumplem, co dobitnie wyraził w słowach: „I like you like my f***ing son”. A jako kumpel czuł się zobligowany pokazać mi kilka ładnych miejsc w drodze do Encourage, skąd wylatywałem następnego dnia. Dzięki niemu miałem okazję m.in. na własne oczy zobaczyć wieloryby opływające jęzor lodowca, wpadającego do zatoki jak również niedźwiedzie grizzly. Byłem tym pozytywnie zaskoczony.

Był to pierwszy wyjazd i jedyny w swoim rodzaju, z którym wiązałem wielkie nadzieje. Po raz pierwszy miałem lecieć samolotem, odwiedzić Wuja Sama, poznać ciekawych ludzi i zarobić mnóstwo kasy, aby móc pod koniec „zaliczyć tropiki”. Skończyło się całkowitą porażką. Wcale niemałe opóźnienie

W przedostatni dzień pobytu zostałem częściowo zrehabilitowany, a zaczęło się od popularnego w Stanach „hitchhiking”. Łapiąc stopa w tak słabo zaludnionym miejscu, jak Alaska nie należy wybrzydzać, a szczególnie -jak się ma niewiele kasy i jeszcze mniej nadziei na gest ze strony lokalnych kierowców. Pomocna osobą okazał się 60-letni hippis o historii tak boga-

*Czasem zdarzy mi się naciągnąć prawdę w celu urozmaicenia lub po prostu odwrócenia uwagi od pisarskich braków, lecz jestem pewny, że zaraz to wychwycicie – przyp. Autora


28

BE KULTURA

OTO PODRĘCZNIKOWY PRZEPIS NA NIEUDANE WAKACJE Po powrocie z Alaski zaczął się kolejny rok akademicki i do czasu uporania się z sesją wakacyjną nie w głowie mi było planowanie następnych wyjazdów, a już tym bardziej nie do Stanów. Marzenie o odpoczynku na tropikalnej wyspie zostało tymczasowo uśpione, a raczej „zamrożone”, dzięki temu jednak nie straciło na wartości. Wystarczyło trochę ciepłych słów zachęty na następną podróż, żeby odtajało i nadawało się do spożycia. Z pomocą przyszli koledzy ze studiów, z których jeden upatrzył sobie za cel ostateczny Hawaje, a drugi Jamajkę. Tak polecieliśmy do Atlantic City, ja, Jimbo i Koralgor. Na miejscu zaczęliśmy od obadania terenu, tj. lokalnej plaży, pizzerii i liquer store-a. Później przyszedł czas na rynek pracy. Rzeczywistość, jak zwykle, nie nadążyła za wizjami planistów. I chociaż dwójka z nas pracę miała już zapewnioną na polach golfowych, to nie rokowała ona nadziei na odłożenie gotówki. Koniec końców wyszło szczęśliwie, ja znalazłem dodatkową pracę, Jimbo też, a Koralgor nie… tzn. na początku znalazł, ale szybko doszedł do wniosku, że więcej wydaje na taksówki do pracy niż w niej zarabia. Tym samym skorzystał podwójnie - nie musiał wcześnie wstawać (i to na kacu) a przy tym „zaoszczędził” resztę przywiezionych zielonych. Po okresie 3 miesięcy wszyscy udaliśmy się na zasłużony odpoczynek i wyszło nawet lepiej niż myślałem. Zaczęliśmy od zwiedzenia Waszyngtonu – miasta Obamy i Filadelfii – miasta Rocky’ego. Oba są wspaniałe, lecz tak różne. Stolica to młode miasto, symbol nowoczesnych Stanów, a przy tym bardzo kameralne. Natomiast Filadelfia to niekwestionowana kolebka historii i tradycji. To tu przypływali pierwsi osadnicy i to tu Benjamin Franklin podpisał Deklarację Niepodległości w Town Hall. Gdy wylądowaliśmy na jednej z wysp Archipelagu Hawaii, Oahu, odczułem wrażenie, że oto spełnia się moje marzenie. Pierwszego dnia zaczęliśmy odkrywanie wyspy naszym wynajętym Jeepem Wranglerem. Uwierzcie mi, prawdziwa hawajska przygoda – i do tego w rytmie reggae. Objechaliśmy wyspę dookoła, zaliczyliśmy Perl Harbour, przyglądając się z

kilku metrów zatopionej „Arizonie”, później kąpiel z dzikimi żółwiami morskimi nad Turtle Beach, a zwieńczeniem dnia była drzemka na plaży poprzedzona piknikiem. Nic dodać, nic ująć. Następne dni upłynęły pod znakiem surfowania, imprez i klasycznego chill-outu. Ciężko było żegnać się z tymi plażami, ludźmi i rajskim otoczeniem, jednak otuchy dodawało przekonanie, że jeszcze tu wrócę. Gdy już znaleźliśmy się w samolocie powrotnym do Filadelfii, skupiliśmy się nad naszą kolejną destynacją. Ponieważ był to lot z przesiadką, w Chicago zgodziliśmy się, aby zostać tu przez kilka dni u rodziny i odfajkować kolejne miasto na liście, zanim dotrzemy do naszej wisienki na torcie, czyli Nowego Jorku. Po powrocie do Polski byłem spełniony i często przyszło mi wracać myślami do tego niepowtarzalnego wyjazdu. Zdawałem sobie sprawę, że były to ostanie wakacje przed zakończeniem studiów i na podobne nie mam co liczyć w swoim dorosłym życiu. Tym razem dziwny zbieg okoliczności również zadecydował za mnie i jakiś czas później miałem odbyć swoją trzynastomiesięczną „podróż życia”. Podróż pełną wzlotów i upadków, niesamowitych przeżyć i… niebezpieczeństw. Skok ze spadochronu z 5000 metrów w Nowej Zelandii, pokonanie 6000 km przez australijski busz, wizyta w zniszczonym przez wielkie trzęsienie ziemi Cristchurch, ubolewanie nad wielką tragedią jego mieszkańców, aż wreszcie znalezienie się w roli świadka nocnej strzelaniny, w wyniku której ginie dwóch policjantów, a ja zostaję zamknięty na 36 godzin w domu, może stanowić ciekawą recenzję. Po szczegóły odsyłam do kolejnych artykułów, w których postaram się dokładnie opisać przytoczone sytuacje. I jeszcze jedno na koniec. Choć jak pisałem na początku, nie zamierzam tłumaczyć, skąd wzięła się u mnie miłość do wyjazdów, to pewny jestem, że części z Was po przeczytaniu tego artykułu udało się odgadnąć jej korzenie. Jest ona w każdym z nas, trzeba ją tylko pobudzić do życia. Lecz zaznaczam, skutkuje to silnym uzależnieniem od podróży, uzależnieniem, którego pokonać się nie da.


BEMAGAZYN.PL

P

odstawy menu restauracji BLU to śródziemnomorska kuchnia w mocnej oprawie fusion. Pełna pasji, bliska klientom obsługa, do tego niepowtarzalne, nowoczesne wnętrze, wzbogacone współczesną sztuką, w połączeniu z wypełniającymi restaurację w dyskretny sposób dźwiękami wyszukanych kompilacji muzycznych czyni z tego miejsca oazę spokoju. Miejsce tak przyjazne i tak pełne witalnej energii, że trudno je opuścić. Do tego ta pasja, ujawniająca się na każdym kroku, w każdym pytaniu kelnera, w każdym pomyśle kucharzy, która udziela się również klientom, inspirując ich do wypowiadania swych marzeń o daniach z zaskakującym smakiem. To wszystko powoduje, że w BLU można poczuć się troszeczkę jak w niebie. Pewnie też za sprawą błękitu w nazwie, w dekoracjach i na kitlu szefa kuchni - Mateusza Kręciny, który wprowadza gości restauracji w arkana swoich kuchennych tajemnic i poleca dania o smaku niemal niemożliwym do zapomnienia. BE: Kuchnia śródziemnomorska jest kuchnią popularną i w Bielsku-Białej można znaleźć kilka miejsc, które ją oferują. W jaki sposób Blu wyróżnia się na ich tle? MATEUSZ KRĘCINA: Postawiłem sobie jasne zadanie – nauczyć ludzi, żeby zastępowali przyprawy kuchni europejskiej przyprawami kuchni azjatyckiej. Wiele rzeczy jest u nas wciągniętych z kuchni japońskiej, mamy też w karcie kilka potraw z Azji. Po drugie oferujemy świeżość. U nas ryby nie są mrożone, co stanowi podstawowy mankament w innych restauracjach. Wolimy robić częstsze zamówienia w mniejszych ilościach, dzięki czemu mamy gwarancję świeżości.

29

Wasza karta jest stosunkowo krótka, ale dość oryginalna i odważna. Jak wyglądał proces jej tworzenia? To był najlepszy proces, jaki przeżyłem. Restauracja była już odebrana, chociaż budynek nie był jeszcze skończony. Tworzyliśmy kartę przez miesiąc, metodą prób i błędów, łączyliśmy różne składniki, ciekawi efektu końcowego. Pokazałem kucharzom pewne kierunki, ale każdy z nas ma swój wkład w menu. Karta ma być krótka, zwięzła i na temat. Kiedy zamiast karty dostajesz encyklopedię, to odechciewa się jedzenia. Poza tym pod każdą nazwą kryje się jakieś “wow!”, które ma być dla ludzi niespodzianką. Jakie są Wasze plany na przyszłość? Naszym celem jest stałe zaskakiwanie. Właściciele dają nam ogromne możliwości rozwoju i wspierają nas w tym. Przede wszystkim chcemy, żeby wystawy zmieniały się cyklicznie, będziemy też organizować kameralne koncerty. Powstanie ogródek, w którym będziemy wystawiać sztukę, a dla dzieci plac zabaw. Chcemy, żeby kulinaria łączyły się ze sztuką w każdej postaci. Szukamy ludzi z pasją, którzy zechcą do nas przyjść i podzielić się tym, co potrafią. Dla miłośników sztuki gotowania powstał Klub Młodego Pasjonata Kuchni. Dumni jesteśmy, że zadomowiła się u nas Akademia Kulinarna Kulinare, czyli coś, co bywa tylko w wyjątkowych miejscach. Zapowiada się interesująco. Wygląda na to, że warto przeżyć raz na jakiś czas taką przygodę ze smakiem, zwłaszcza jeśli chce się poczuć wyjątkowo. A przecież do BLU blisko.

T E K S T: Piotr Staszak & Dariusz Młynarczyk F O T O : Adrian Lach & zdjęcia z eventów

ARTYKUŁ PROMOCYJNY

PONIŻEJ: Szef kuchni, Mateusz Kręcina

A D R E S : Bielsko-Biała Ul. Gen. Maczka 41 T E L : +48-33-445-13-32 CZYNNE: pon – sb: 11.00 – 24.00 Ned: 12.00-23.00 Zapraszamy na śniadania od godziny 8.00 (za wyjątkiem sb i ned)

PATRONEM AK ADEMII KULINARNEJ W BIELSKU-BIAŁEJ JEST PORTAL KULTURY I LIFESTLE’U W W W.BB365.INFO


30

BE MODA / NEWSY

M

O

D

A

NAJMODNIEJSZE STROJE KĄPIELOWE Co będzie najmodniejsze tego lata? Marka H&M proponuje kostiumy w jednej tonacji kolorystycznej, jedno- lub dwuczęściowe stroje, w których przeważają kolory: złoty, żółty, biały. Każdy znajdzie tu coś dla siebie, zwłaszcza jeśli chodzi o formę, są bowiem odpinane ramiączka, ich brak, a także różne rodzaje wiązań. Dla chcących się wyróżnić, tęczową wręcz paletę barw oferuje marka Calzedonia. Neony i pastele, od żółci po miętę, zieleń i morski błękit. Fani marynarskiego stylu także odnajdą w kolekcji na ten sezon coś dla siebie.

MARKA TIFFANY OBCHODZI 175 URODZINY! Luksusowa marka jubilerka Tiffany obchodzi już 175 urodziny. Z tej okazji powstała specjalna, limitowana, rocznicowa kolekcja o nazwie Rubedo™. Marka nie zdradza z czego została wykonana biżuteria, przypuszcza się, że to szczególna mieszanka złota, srebra oraz miedzi. Z okazji rocznicy w skład kolekcji wchodzą elementy przypominające flagowe dzieła Tiffany. Kolekcja dostępna jest w sprzedaży od 21 marca w wybranych salonach, oraz w sklepie internetowym.

BIELIZNA OYSHO DOSTĘPNA ONLINE Kolejny sklep grupy Inditexu rozpoczyna sprzedaż internetową w Polsce. Marka Oysho,bo o niej mowa, udostępnia swoje kolekcje online od 2 kwietnia. W zależności od potrzeb możemy przesyłkę zamówić prosto do domu, bądź do najbliższego salonu. Sklep internetowy to nie jedyna nowość. Oysho poza bielizną oferuje coraz szerszy asortyment. Od niedawna można kupić także sportowe ubrania, jakiś czas temu marka weszła w kolaborację z marką Adidas. W wyniku tej współpracy powstałą ekskluzywna odzież sportowa. Dostępna również online.


BEMAGAZYN.PL

FASHION WEEK POLAND STREET STYLE W

Łodzi podczas kilku dni pokazów możemy spotkać prawdziwych fanów mody. Różne osobowości, różne stylizacje - jedno jest pewne - nie znaleźli się tu przypadkowo.

F OTO : SEBASTIAN SZWAJCZAK

31


32

BE MODA

1.

2.

3.

4. 5.

6.

7. 8.

Z E S TAW Y: 1. Est by es 240 pln, 2. Timex 249 pln 3. H&M, 4. Confashion 219 pln 5. szafomania.pl 189 pln, 6. Deezee 7, 8, 9. H&M

FOTO. H&M

9.


BEMAGAZYN.PL

SPORTSWOMAN B

ez obaw! Nie namawiamy Was do stylizowania się na jedną z piosenkarek popularnego kilkanaście lat temu zespołu. Ani tym bardziej do spacerowania w dresie po ulicy! Ale zdrowy, sportowy styl życia jest w cenie, co dostrzegli także projektanci. A to niemal automatycznie przekłada się na obecność sportowych elementów w szafie każdej modnej kobiety. Zacznijmy od tego, że sportowe elementy są raczej uzupełnieniem stylizacji, a nie jej osią. I zdecydowanie nie nadają się do pracy, jest to propozycja popołudniowo-weekendowa. W przeciwieństwie do np. trendu pastelowego, ubrane od stóp do głów na sportowo, nie osiągniemy założonego efektu, czyli wystrzałowego wyglądu. Jak w takim razie wyjść zwycięsko z pojedynku my vs. moda? Projektanci proponują pełną rozpiętość możliwości – od dyskretnej sugestii (jak np. “piżamowe” spodnie Gucci) do stylizowania się na cheerleaderkę (Blumarine). Przede wszystkim powinnyśmy trzymać się reguł gry i jedną rzecz w stylu sportowym uspokajać innymi, zdecydowanie eleganckimi. W ten sposób wspomniany wcześniej dom mody Gucci łączy luźne, wzorzyste spodnie z białym t-shirtem i czarnym żakietem. Z kolei Alberta Ferretti proponuje uzupełnienie wielokolorowego bezrękawnika klasyczną spódnicą sięgającą kolan i butami na obcasach. Jeżeli mamy idealnie płaski brzuch możemy pokusić się o modny sportowy stanik (koniecznie zabudowany, jak u Helmuta Langa) w połączeniu ze spodniami, żakietem i wysokimi obcasami. Przy tak odważnym elemencie stroju dodatki powinny być neutralne, czarne lub karmelowe. Wielbicielki tak modnego w tym sezonie łączenia wzorów mogą zainspirować się kolekcjami Custo Barcelona (bluzy w połączeniu z rybaczkami) czy Clementsa Ribeiro, który swetry z dużym geometrycznym wzorem łączy z kwiecistą spódnicą. Nie musimy też kibicować tylko jednej drużynie – zarówno fanki pasteli, jak i fluorescencyjnych kolorów znajdą coś dla siebie. Jeśli preferujecie spokojniejsze barwy, możecie podążyć śladem Alexandra Wanga, który bluzy sportowe łączy z białymi rybaczkami, kolażówkami i spódnicami. Christopher Kane z kolei pastelowe bezrękawniki kojarzy z połyskliwymi, metalicznymi spódnicami lub szortami. Paul & Joe również proponują metaliczne szorty lub kombinezony w kolorach natury, koniecznie w towarzystwie szpilek. Jeśli jednak lubicie rzucać się w oczy, to inspiracją może być kolekcja Rag&Bone. Pamiętajmy jednak, by nie łączyć więcej niż 3 mocnych kolorów. Minimalistyczna w formie sukienka (a może dłuższa bluza?) z kolekcji Akris tak skutecznie broni się intensywną zielenią, że wszelkie dodatki są zbędne. W kolekcjach Balenciagi i Tommy Hilfigera pojawiły się także ultrakrótkie szorty. Niezależnie jednak od stanu naszych nóg, jest to strój tylko i wyłącznie na plażę. Gwen Stefani w kolekcji L.A.M.B. proponuje bardziej “miejską” stylizację- sportowy bezrękawnik w kolorowe paski w połączeniu z szortami, podkolanówkami i butami na obcasie. Do stylu sportowego w tym sezonie najbardziej dosłownie odnosi się Isabel Marant, która łączy sportowe bluzy z numerami w kolorze czerwonym ze spodniami dresowymi. Jednak chyba szczególnie kobiecą propozycją, odpowiednią dla każdej z nas, jest sportowa sukienka w paski z krótkim rękawem, którą lansuje Marc Jacobs. Jeśli zamiast adidasów założymy buty na obcasie, unikniemy efektu tenisistki, a podkreślimy naszą znajomość trendów. To co? Gotowe, do startu, start! Z nami wyścig z modą wygracie bez problemu ALEKSANDRA PAJĄK

33


34

BE MODA

PIOTR DRZAŁ

WIELOKROTNY FINALISTA I LAUREAT PRESTIŻOWYCH KONKURSÓW MODOWYCH, MIĘDZY INNYMI: ZŁOTEJ NITKI, OFF FASHION, FASHION DESIGNER AWARDS. PIOTR DRZAŁ, PROJEKTANT, KTÓRY ZDECYDOWANIE JEST W FORMIE, OPOWIADA SPECJALNIE DLA MAGAZYNU BE O INSPIRACJACH, NAJNOWSZEJ KOLEKCJI, UDZIALE W LIZBOŃSKIM TYGODNIU MODY I SWOIM DRUGIM POKAZIE NA FASHION WEEK POLAND. ROZMAWIAŁA DOROTA MAGDZIARZ F OTO. SEBASTIAN SZWAJCZAK


BEMAGAZYN.PL

DOROTA MAGDZIARZ: OD JAK DAWNA ZAJMUJESZ SIĘ MODĄ? PIOTR DRZAŁ: Moje pierwsze poważne doświadczenia w tym kierunku rozpoczęły się jak rozpocząłem studia. Na początku były to raczej niewinne spotkania z modą, etap poznawania, rozkręcania się, badania. Aż strach się przyznać, ale do było jakieś 7 czy 8 lat temu (o zgrozo!). A później powoli zaczęło się więcej dziać: pierwsze kolekcje, pokazy, konkursy. Pamiętam, jak dostałem pierwsze wyróżnienie, czy nagrodę w konkursie i wtedy poczułem, że warto. To był bodziec, aby dalej robić to, co robię. ale to było dawno. Tak naprawdę ten etap zabawy się skończył, teraz na modę trzeba inaczej patrzeć. GDZIE POZA SZKOŁĄ SZLIFOWAŁEŚ SWOJE DOŚWIADCZENIE? Jeśli chodzi o szycie, podstawy konstrukcji to bardzo dużo z tych dziedzin poznawałem sam. Metodą prób i błędów uczyłem się tego w domu. Konsultowałem się też z osobami, które miały na temat większą wiedzę. Na uczelni dla mnie było za mało godzin z tych przedmiotów, a ja je uwielbiałem. Dużo szyłem i kombinowałem sam w domu. Zresztą do tej pory tak robię. Cały czas szlifuję swoje doświadczenie, swoją wiedzę. Każde zlecenie jest dla mnie bogatym doświadczeniem. Nawet kwestia przygotowania kolekcji, gdy istotna jest organizacja czasu i pracy, nie tylko swojego, ale zespołu, który z tobą pracuje. JAKA BYŁA INSPIRACJA DO KOLEKCJI GO, NOW, HERE, KTÓRA ZOSTAŁA ZAPREZENTOWANA PODCZAS LIZBOŃSKIEGO TYGODNIA MODY? Pomysł (jak zwykle w moim przypadku) zaczął kiełkować w momencie odszywania poprzedniej kolekcji. Im dalej w przód, tym częściej pojawiały się konkretne przemyślenia, rozwiązania i myśl przewodnia. Poza tym najważniejszy jest bodziec, który za każdym razem mnie nakręca - wybór tkanin. To one sprawiają, że jak je tylko oglądam, od razu mam w głowie wizję całej kolekcji. Dużo tez mi dają impulsy typu: fotografie, jakimi w przypadku tej kolekcji okazały się zdjęcia starego amerykańskiego footballu, na które natknąłem się przez zupełny przypadek. A na nich przede wszystkim zaintrygowała mnie forma, detale i zaokrąglenia w formie na dawnych strojach sportowych. Poza tym ulica, sytuacje codzienne, przedmioty, momenty. Czyli jednym zdaniem: inspiracje są dla mnie wszędzie. Brzmi jak banał, ale to prawda.

35


36

BE MODA

PODOBNO NA ODSZYCIE CAŁEJ KOLEKCJI MIAŁEŚ ZALEDWIE DWA TYGODNIE? CZY TO PRAWDA? Tak to prawda. Zaproszenie na Lizboński Fashion Week pojawiło się bardzo niespodziewanie i to była dla mnie miła niespodzianka, ale także ogromne wyzwanie. Kolekcji wtedy praktycznie jeszcze nie było. Musiałem przeorganizować wszystko, czym się wtedy zajmowałem, aby zdążyć na czas. Udało się. Dobry zespół i organizacja pracy to klucz do sukcesu. TWOJA KOLEKCJA W LIZBONIE ZOSTAŁA PRZYJĘTA BARDZO DOBRZE, A TY SAM JAK WSPOMINASZ WYJAZD DO LIZBONY I PRZYGOTOWANIE TAMTEJSZYCH ORGANIZATORÓW? CZY WEDŁUG CIEBIE ŁÓDZKI TYDZIEŃ MODY BARDZO RÓŻNI SIĘ OD LIZBOŃSKIEGO? Zapewne, gdyby nie obecność Alicji i Pauli (przyjaciółki, które pomagały projektantowi za kulisami - przyp.red.) byłoby gorzej, ale to był piękny czas. Miejsce, gdzie naprawdę chce się wracać. No i mój pierwszy poza granicami kraju Fashion Week. Różnice są duże. Przede wszystkim to się widzi w organizacji i w wewnętrznym spokoju Portugalczyków. Aż wstyd się przyznać, ale ja tam byłem najbardziej zestresowaną osobą. I nawet jeśli się coś działo na ostatnią chwilę, to po nich nie było absolutnie widać jakiegokolwiek zdenerwowania. Same przymiarki czy próby miałem w dzień pokazu. Ten ich wewnętrzny spokój jest naprawdę niesamowity. Generalnie dość rodzinny i ciepły klimat- i myślę że tego przede wszystkim możemy im pozazdrościć. Jeśli chodzi o organizację, to wydaje mi się o wiele lepsza od naszej. Aczkolwiek od razu zaznaczę, że u Nich (w Portugalii - przyp.red.) była 38 edycja, u Nas dopiero 6! Więc bądźmy cierpliwi. CO JEST DLA CIEBIE NAJWAŻNIEJSZE PRZY TWORZENIU KOLEKCJI, NA CZYM SIĘ SKUPIASZ - TKANINY, KSZTAŁTY, DETALE? Wszystko ma dla mnie bardzo duże znaczenie. Etap tworzenia kolekcji to składowa wielu ważnych elementów, bez których się niestety nie obędzie żaden projektant. Same tkaniny są

kluczem do sukcesu w każdej kolekcji. Można kupić tkaninę bardzo drogą, a spieprzyć ją fatalną formą ubioru czy jakością odszycia. Nie zawsze wartość cenowa tkaniny ma znaczenie, ale jej możliwości: układalność, struktura, rozciągliwość, wytrzymałość itd. Myślę, że właśnie wiedza na temat tkanin jest bardzo ważna w pracy projektanta- tuż obok historii mody. Detal to podstawa. Wszystkie moje rzeczy zazwyczaj są nafaszerowane detalami. Dla mnie kolor stitchingu, przeszycie guzika, już nie wspomnę o podszewce to są rzeczy, za którą klient wie, że płaci więcej, ale ma gwarancję jakości. Moje krawcowe już wiedzą i nic mi nie mówią, gdy mają utrudnione zadanie przeze mnie ze względu właśnie na detale. Ale to właśnie one podnoszą wartość ubrania. Choć nie ukrywam, że “przypadkowość” w moich rzeczach jest na porządku dziennym, ale taka jest rola ewolucji w projektowaniu. Nie można czegoś nazwać od A do Z. GDZIE MOŻNA KUPIĆ TWOJE UBRANIA? CZY PLANUJESZ OTWARCIE BUTIKU? Część kolekcji można zamówić na stronie OdProjektanta.pl, moje rzeczy są też w Atelier Doroty Zielińskiej na Żoliborzu. Ale niedługo Drzała będzie więcej w różnych innych miejscach, pracujemy nad tym intensywnie. Poza tym można bezpośrednio ze mną się skontaktować, aby zakupić jakąś rzecz, która wpadła w oko. JAKIE SĄ TWOJE PLANY NA PRZYSZŁOŚĆ? JAK WIDZISZ SWOJĄ MARKĘ POWIEDZMY ZA 10-15 LAT? Szczerze powiedziawszy, to mam pewien plan, ale na razie nie chcę o nim opowiadać. Prawie każdy dzień przynosi zwrot akcji i czasem nawet ciężko mi wtedy cokolwiek planować. Póki co marzę o urlopie, na którym naprawdę odpocznę i zrelaksuje się w gronie najbliższych, bo ten rok jest bardzo pracowity, ale to lubię właśnie!

DZIĘKUJĘ ZA ROZMOWĘ.


BEMAGAZYN.PL

37

CLUB lounge music and bar

GENESIS KLUB to miejsce, w którym można usłyszeć nie tylko muzykę z najlepszych klubów świata, prezentowaną przez renomowanych DJ’ów, ale przede wszystkim różnorodne style muzyczne, zawsze perfekcyjnie dopasowane do charakteru imprez, które odbywają się w klubie. R&B, Soul, Funky, Disco, Pop-Rock, a także unikatowe występy, prezentujące uznanych artystów polskiej i zagranicznej sceny, wykonujących na żywo swoje utwory. Wszystko to czyni GENESIS KLUB jednym z niewielu miejsc na rozrywkowej mapie Polski, gdzie można odnaleźć w jednym miejscu niemal wszystkie gatunki muzyczne.

SOFA LOUNGE MUSIC & BAR to jedyne w swoim rodzaju miejsce z ogromnym 20 metrowym barem i antresolą, idealne na niepowtarzalne imprezy w kameralnym gronie. Wnętrze zostało wykończone produktami sygnowanymi przez EVE Minge (Italisima By E.Minge). Świetnie dobrana muzyka klubowa oraz Live Act’y , ekskluzywne imprezy tematyczne z udziałem najlepszych światowych marek, perfekcyjna obsługa a także bogaty asortyment alkoholi, plasują Sofa Lounge Music & Bar na bardzo wysokiej pozycji wśród klubów nie tylko w Katowicach, ale i całej Polsce.

MARDI GRAS pierwsze w Gliwicach miejsce z wnętrzem zaaranżowanym z pomysłem. Przestrzeń klubu ukształtowana w sposób, który nadaje mu cechy wyjątkowości. Wnętrza dające inspirację i stwarzające niepowtarzalny klimat podkreślone wyjątkową i oryginalną scenografią i dekoracjami – to wszystko ma w sobie Mardi Gras. Fioletowe, granatowe i złoty dominanty, pojawiają się w różnym ich natężeniu w poszczególnych częściach tego wyjątkowego lokalu. Klub wykreował rozwiązania techniczne w innowacyjny sposób, które w połączeniu z współpracą z najlepszymi DJ’ami nie tylko z naszego kraju wraz z selekcją gości zapewnią bezpieczeństwo i niezapomniane wrażenia.

ADRES: G E N ES I S M U S I C & DA N C E C LU B Katowice 40-077, ul. Jana Matejki 3

A DR E S : S O FA LO U N G E M U S I C & B A R Katowice 40-078, ul. Sądowa 9 T E L : 6 0 0 - 9 27- 8 27 CZYNNE: C z wa r te k - S o b ota : 18 . 0 0 - 4 . 0 0 W W W. S O FA K LU B . P L

AD R E S : MARDI GRAS KLUB Gliwice 44-100 ul. Studzienna 8 T E L : 6 0 9 - 5 2 8 -2 4 8 CZYNNE: w to re k – c z wa r te k 17. 0 0 – 2 4 . 0 0 , p i ą te k- s o b ota 2 0 . 0 0 - 0 5 . 0 0 W W W. M A R D I G R A S C LU B . P L

T EZLY: N6N 0 2E -717-12 2 C : P i ą te k - S o b ota : 21. 0 0 - 5 . 0 0 W W W. K LU B G E N E S I S . P L


38

BE MODA / SESJA

BE FIT BE GLAMOROUS ZDJĘCIA:

Agata Mendziuk

S T Y L I Z AC JA : MAKE UP: W Ł O S Y:

Dorota Magdziarz, Joanna Marszałek

Kalina Opalińska

Krzysztof Cichy/ Avant Apres

MODELK A:

Sylwia Błaszczyk/Fashion Color

Na zakupy, basen a może na siłownię? A może najpierw zakupy a później siłownia? W sali gimnastycznej obowiązuje błysk i efekt glamour. Koniecznie zakładamy modną w tym sezonie złotą biżuterię oraz klasyczne, zawsze piękne, beżowe i czarne suknie. ĆWICZYĆ CZY NIE ĆWICZYĆ?


BEMAGAZYN.PL

39

S U K N I A DZ I E R GA N A : Natasha Pavluchenko N A S Z YJ N I K : Vintage Chanel BIŻUTERIA: prawa ręka, bransoletki DYRBERG/KERN pierścionki, Ti Sento Milano/HOS&me lewa ręka, DYRBERG/KERN


40

BE MODA / SESJA

S U K N I A : Dorota Pietruszka N A S Z YJ N I K : H&M B R A N S O L E T K A : Vintage B U T Y: Pollini 1510 pln


BEMAGAZYN.PL

41

S U K N I A : Eva Minge N A S Z YJ N I K : DYRBERG/KERN BIŻUTERIA: prawa ręka, DYRBERG/KERN lewa ręka, pierścionki Ti Sento Milano/HOS&me

S U K N I A : Eva M i n g e N A S Z YJ N I K I : DYRBERG/KERN B I Ż U T E R I A : prawa ręka DYRBERG/KERN, lewa ręka pierścionki Ti Sento Milano/HOS&me


42

BE MODA / SESJA

S U K N I A : p l i s owa n a , j e d wa b , Natasha Pavluchenko KO Ł N I E R Z Y K : H&M B I Ż U T E R I A : prawa ręka, od góry dwie bransoletki Ti Sento Milano/HOS&me, Vintage, dwie bransoletki Swarovski, pierścionek Ti Sento Milano, lewa ręka biżuteria DYRBERG/KERN


BEMAGAZYN.PL

43

S U K N I A : Eva M i n g e N A S Z YJ N I K I : od góry H&M, vintage , DYRBERG/KERN, vintage Chanel B R A N S O L E T K I : prawa ręka Vintage, lewa ręka H&M


44

BE MODA / SESJA

S U K N I A : Dorota Pietruszka N A S Z YJ N I K : DYRBERG/KERN B R A N S O L E T K I : prawa ręka, Ti Sento Milano/HOS&me B U T Y: Pollini 1750 pln


BEMAGAZYN.PL

45

S U K N I A : Dorota Pietruszka N A S Z YJ N I K : H&M

P O DZ I Ę KO WA N I A : S A LO N F I R M O W Y E VA M I N G E U L .U N I W E R S Y T E C K A 13 K ATO W I C E/ B U DY N E K A LT U S W W W. E VA M I N G E. K ATO W I C E . P L HOS&ME U L .C H O R ZO W S K A 107 CH S ILES IA CIT Y CENTER DY R B E R G/ K E R N U L .C H O R ZO W S K A 107 CH S ILES IA CIT Y CENTER W W W. DY R B E R G K E R N . P L JB STUDIO U L . J O H N A B A I L D O N A 10/4 K ATO W I C E/O S . D Ę B O W E TA R A S Y W W W. J B S T U D I O.C O M . P L N ATA S H A PAV L U C H E N KO P R AC O W N I A I AT E L I E R U L .G R A Ż Y Ń S K I E G O 6 6 4 3 - 3 0 0 B I E L S KO B I AŁ A D O R OTA P I E T R U S Z K A W W W. FAC E B O O K .C O M/ D O R OTA P I E T R U S Z K A


46

BE MODA

1.

2.

3.

4. 5.

6.

7.

Z E S TAW Y:

1, 2, 3. H&M 4. Tommy Hilfiger/VAN GRAAF 1349 pln 5, 6. H&M 7. Hilfiger Denim.VAN GRAAF 1349 pln 8. H&M

FOTO. H&M

8.


BEMAGAZYN.PL

WRZUĆ NA LUZ! M

ężczyzna w garniturze porusza nawet najbardziej twarde damskie serce. To nie ulega wątpliwości. Ale wychodząc w tymże stroju na piwo z kumplami czy siłownię, wzbudza zgoła inne uczucia. Dlatego panowie - nie rezygnujcie z elegancji, ale czasami wrzućcie też na luz! Naturalnie nie namawiamy do drastycznego przeskoku, jakim jest zamiana garnituru na dres. W tym sezonie projektanci proponują inne rozwiązania, dzięki którym możecie ubrać się bardziej swobodnie, jednocześnie nadal wyglądając stylowo. Zacznijmy od podstawy męskiej szafy, czyli spodni. Długość dowolna – od krótkich szortów, przez spodenki do kolan aż do długich spodni. Najpopularniejsze są jednak te pierwsze. Jeśli już wybieramy długie spodnie to albo bardzo szerokie albo te o prostych nogawkach. Jeśli marzy wam się wygląd w stylu amerykańskich marines po godzinach, to przypadnie wam do gustu propozycja Calvina Kleina, który tworzy jednobarwne zestawienia koszulek bez rękawów z szerokimi ortalionowymi spodniami. Mogą być białe, ale także niebieskie, żółte lub szare. Biel propagują także projektanci Band of outsiders, którzy proponują połączenie kurtki baseballowej z koszulą i długimi spodniami. Do niedawna wyśmiewana jako relikt poprzedniej epoki kurtka baseballowa (bomber jacket) przeżywa swój renesans. W różnych kolorach pojawiła się m.in. w kolekcjach Alexandra Wanga, Louisa Vuittona, Custo Barcelona, D&G czy Tommy Hilfigera. Nadaje się do krótkich spodni, ale doda też charakteru zwykłym jeansom. W wielu kolekcjach do swobodniejszych strojów projektanci proponują adidasy, ale prawdziwym hitem tego sezonu są mokasyny. Przewidujemy ich wielki powrót, gdyż idealnie nadają się zarówno do krótkich spodni (jak np. u Acne, Louisa Vuittona, Dolce & Gabbany oraz ich młodszej marki D&G), jak i do długich – jak łączą je projektanci Band of outsiders. Popularne jest także odwrócenie tradycyjnych proporcji i łączenie krótkich spodni z T-shirtami z długim rękawem, jak u Acne i D&G. Bardziej formalne są koszule z krótkim rękawem, które proponują Dolce & Gabbana, Elie Tahari lub swetry, które lansuje Missoni. Ale zwykły T-shirt to najbezpieczniejsze i zawsze dobre rozwiązanie. Jeżeli chcecie się wyróżniać, to dobrym pomysłem jest wzorzysty element. Roślinny wzór u Givenchy czy D&G albo wręcz połączenie różnych wzorów, jak w kolekcji Custo Barcelona. Ale klasyczne jednokolorowe zestawienia także są w cenie. Długie spodnie, koszulka polo i kurtka typu bomber w kolorze beżowym lub czarnym odtworzą zestaw jak z wybiegu Alexandra Wanga. Jednym słowem – w tym sezonie każdy znajdzie swój styl.

ALEKSANDRA PAJĄK

47


48

BE MODA

F

A

WP

S O

EL

H

I

E A N

FASHION WEEK POLAND

Łódź po raz kolejny na kilka dni zamieniła się w przysłowiową stolicę mody. Pokazy, wystawa zdjęć, showroom/concept store (miejsce, gdzie można było zakupić ubrania i dodatki projektantów), festiwal filmów, szkolenia. Wszystko to sprawiło, że na chwilę oderwaliśmy się od rzeczywistości dając się całkowicie pochłonąć tej, choć mniej wdzięcznej dziedzinie sztuki, to jakże jednak widowiskowej.

MODA MĘSKA GÓRĄ

Z wielką niecierpliwością czekałam na pokaz Piotra Drzała. Z projektantem, który po raz drugi pokazywał swoją kolekcję podczas Łódzkiego Tygodnia Mody miałam okazję przeprowadzić wywiad (dostępny na stronie 34, przyp. red.), więc tym bardziej ciekawiła mnie jego kolekcja. Ponadto podczas zeszłorocznej, jesiennej edycji Fashion Week jego kolekcja była jedną z najlepszych, byłam zatem ciekawa, czy nie zawiedzie i tym razem. I udało się, dzięki niemu śmiało mogę nazwać piątek, drugi dzień tegorocznej edycji „piątkiem Drzała”. Jego kolekcja na sezon jesień/zima 2012-2013 skierowana jest głównie do Panów. Z pozoru proste kroje, ciekawa forma i świetna kolorystyka – to pierwsza myśl po obejrzeniu pokazu. Zaokrąglenia marynarek, dbałość o detale i naprawdę dobre stylizacje dopełniały całości. Moim skromnym zdaniem - ogromną zaletą Drzała jest konsekwentne stąpanie ścieżką, która obrał.

O D G Ó R Y: 1. MMC 2. Ptaszek for Men

Gościem specjalnym, który przyjechał na specjalne zaproszenie organizatorów prosto z Portugalii, był Nuno Gama. Jego męska kolekcja „Be Gods”, przeznaczona dla „dostojnych wojowników”, była po prostu świetna. Żadnego przerostu formy nad treścią, męskie garnitury, płaszcze, dopasowane swetry prezentowały się świetnie, reasumując - klasyka w bardzo

K D

O

N

dobrym wydaniu. A żeby nie było aż tak poważnie, modele mieli poprzyczepiane sztuczne wąsy-część z nich była z czekolady, którą ze smakiem oblizywali. Mniam! Moda to wszak zabawa, nieprawdaż? Równie ciekawą propozycję dla Panów przedstawiła Monika Ptaszek. Jej nowa kolekcja zainspirowana była żołnierskimi mundurami, czego ciekawy efekt chociażby w postaci „zacieków” możemy zobaczyć na niektórych marynarkach. Mężczyzna w wydaniu Ptaszek For Men jest silny, zdecydowany i męski. To zdecydowanie najlepsza kolekcja projektantki do tej pory.

OFF CZYLI STREFA NIEZALEŻNA

Strefa Off Out of Schedule jest przeznaczona dla młodych, dobrze zapowiadających się projektantów, a także przenikania się różnych dziedzin sztuki- jak zapewniają organizatorzy Fashion Week na swojej stronie. Maldoror nie jest projektantem co prawda debiutującym, ale swoje kolekcje pokazuje właśnie w tej sekcji, i bardzo dobrze. Pokaz, a w zasadzie prezentacja kolekcji odbyła się w zaskakujących okolicznościach i nie wszyscy goście byli z tego powodu zadowoleni. Zgromadzeni musieli bowiem zmienić salę (naprawdę strasznie daleko, tuż za ścianą), w której miał odbyć się pokaz, sprowadzony w zasadzie do prezentacji 10 sylwetek, ukazanych przez modeli i modelki stojących pod ścianą. Ale za to jakich! Łysi panowie nasuwali jednoznaczne skojarzenia z kulturą skinheadów, a postawienie ich pod ścianą obdarło w pewnym sensie ich „groźność”. Zupełnie nie rozumiem oburzenia osób, które uznały sposób ukazania kolekcji za bulwersujący. Czy gdyby „skini” spacerowali po wybiegu kolekcja byłaby wciąż tym, czym stała się w zetknięciu z jej ideą i sposobem jej przedstawienia? Poprzednio także padły zarzuty, że trudno było dostrzec z czego


BEMAGAZYN.PL

F

A

WP

S O

EL

H

I

E A N

K D

O

49

N

uszyte są poszczególne elementy kolekcji, tym razem z bliska można było obejrzeć je dokładnie. Poza tym stroje uszyte ze spadochronów, dodatki w postaci plecaka, srebrnej kostki-rewelacja! Ciekawy, bo zawsze „jakiś” (kolokwializm i może trochę nie na miejscu w wypadku opisu kolekcji, ale idealnie tu pasujący) jest pokaz Pauliny Plizgi. Tym razem jej inspirację stanowił widok zza okna paryskiego mieszkania. Na widowni i wybiegu unosił się zapach cygar, z którymi spacerowali modele. Kolekcja złożona z przeróżnych materiałów, intrygująco-niepokojąca i być może przez to pozostająca w pamięci.

CO ZAGRAŁO, A KOGO BRAKOWAŁO

Zdecydowanie tegoroczna edycja wyróżniała się na tle poprzednich lepszą organizacją. Tym razem zadbano o to, by pokazy odbywały się na czas, opóźnienia sięgały co najwyżej kilkunastu minut, co na tle zeszłorocznych (i wcześniejszych) nawet godzinnych opóźnień jest faktem godnym odnotowania. Wszystko się zgadzało, nikt nie miał problemu z wejściem na salę, każdy miał swoje miejsce. Oby tak dalej! Dzięki temu widać, że marka FashionPhilospohy Fashion Week Poland rozwija się w kwestii organizacyjnej z roku na rok, starając się zapewnić lepsze przygotowanie. Niemniej jednak zabrakło kilku z projektantów widzianych wcześniej. W sekcji OFF Out Off Schedule niewątpliwie powinien się znaleźć Marcin Podsiadło. W Designer Avenue brakowało marki Polygon, która debiutując szturmem, zdobyła wybieg podczas piątej edycji na Designer Avenue. To moda męska, skierowana głównie do nowoczesnych i odważnych mężczyzn, którzy nie boją się łączyć klasyki z nonszalancką awangardą. Z ciekawych projektantów zabrakło także ZUO Corp, Bohoboco. I choć to oczywiście moje li i wyłącznie subiektywne zdanie, niemniej jednak uważam, iż przyjemnie byłoby zobaczyć na wybiegach rozwój projektantów, których już polubiliśmy i ciekawi jesteśmy ich nowych projektów. Kolekcje godne odnotowania zaprezentowali także MMC, Nenukko, Ewelina Klimczak. Niestety nie sposób opisać wszystkich pokazów, starałam się skupić na tych, które najbardziej zapadły mi w pamięć. A i na te zabrakło miejsca.

O D G Ó R Y: 1. Nuno Gama 2. Ewelina Klimczak 3. NENUKKO

DOROTA MAGDZIARZ F OTO. PRZEMYSŁAW STOPA/FASHION WEEK POLAND


50

BE URODA / NEWSY

U

R

O

D

A

AA ECO NOWA LINIA KOSMETYKÓW Idąc z duchem czasu i wychodząc naprzeciw swoim klientom, marka kosmetyczna AA oferuje na wiosnę nowe kosmetyki AA ECO. Preparaty tej serii przeznaczone są dla skóry wrażliwej i skłonnej do alergii. Zostały przygotowane bez użycia substancji szkodliwych i oparte na składnikach pochodzenia naturalnego. W skład serii wchodzą: płyn micelarny, kremy, koncentrat detox, oraz balsam do ciała. Wszystkie opakowania, w których sprzedawana jest linia AA ECO, są wykonane z surowców wtórnych i mogą zostać poddane recyclingowi.

MAC NOWOŚCI

WRAZ Z WIOSNĄ WPROWADZAMY DWA PRIMERY DO TWARZY. PREP + PRIME MOISTURE INFUSION NASYCA SKÓRĘ DAWKĄ SKONDENSOWANYCH NAWILŻACZY, TWORZĄC WYJĄTKOWĄ HYBRYDĘ PRIMERA I PRODUKTU PIELĘGNACYJNEGO. KOLEJNYM PRODUKTEM JEST PREP+PRIME SKIN SMOOTHER, KTÓRY STAŁ SIĘ NIEODZOWNY NA BACKSTAGE’ACH. DAJE JEDWABISTE, IDEALNE WYKOŃCZENIE SKÓRY WYGŁĄDZAJĄC DROBNE ZMARSZCZKI I ZMIĘKCZAJĄC SKÓRĘ. WYGODĘ UŻYTKOWANIA ZAPEWNIA POSTAĆ KOMPAKTU.

Marka MAC nie daje nam o sobie zapomnieć. Co chwilę na rynek wchodzą kolejne produkty i nowe kampanie. Według nas na uwagę zasługują dwie linie Real Sexy oraz Prime Future, dostępne obecnie w ofercie (również w sklepie internetowym) Real Sexy to kolekcja kosmetyków kolorowych, którą cechują mocne, żywe kolory, a cała kampania utrzymana jest w odważnym, nieco perwersyjnym klimacie. Natomiast Prime Future to produkty, służące do pielęgnacji, unikalne bazy pod podkład Moisture Infusion oraz Skin Smoother. Pierwsza silnie nawilża skórę, druga wypełnia drobne linie i zmarszczki, natomiast do Ciebie należy decyzja, którą wybierzesz.

BOBBI BROWN Bobbi Brown to marka stworzona przez … Bobbi Brown. Znana wizażystka po 10 latach pacy jako wolny strzelec zaczęła pracę nad ulepszoną pomadką, tak oto już pierwszego dnia po ukazaniu się pomadek Bobbi sprzedała 100 sztuk, postanowiła więc rozszerzyć kolekcję o inne produkty. Ta zmiana w przemyśle kosmetycznym zwróciła uwagę koncernu Estee Lauder, jak dalej potoczyły się losy Bobbi możecie się już domyśleć. Marka znana na całym świecie z wysokiej jakości produktów i świetnej kolorystyki w końcu zawitała na Śląsk. W ofercie dostępne kosmetyki kolorowe, do pielęgnacji, pędzle oraz zapachy. Do znalezienia w perfumerii Douglas w SCC.


BEMAGAZYN.PL

51

NIBY NIC Wiosna! Wyższa temperatura, dłuższe dni i przede wszystkim światło słoneczne sprawiają, że chętnie zrzucamy z siebie kolejne warstwy ciuchów, odkrywamy ciało i łapiemy pierwszą opaleniznę. Z tym, że o ile warstwy ubrań chętnie zostawiamy w domu, to ciężki makijaż nadal zabieramy ze sobą. A gdyby tak wiosenny powrót do formy zacząć od odchudzenia kosmetyczki?

N

F OTO. BLUMARINE

asza cera po zimie, przebywaniu w ogrzewanych pomieszczeniach, mrozach i niesprzyjającej aurze nie jest w formie. Toteż nie proponujemy wersji sauté (czyli całkowitej rezygnacji z makijażu). Ale też nie popadajmy w kompleksy, patrząc na billboardy z idealnymi paniami, reklamującymi kremy. Ich “naturalny” wygląd to zasługa makijażu. Bowiem to właśnie w tym celu wymyślono “no make up” – makijaż, który podkreśla naturalne piękno, ale pozostaje niewidoczny. Czyż nie przyjemniej jest usłyszeć “Rewelacyjnie wyglądasz!” zamiast “Rewelacyjny makijaż!”? Problem w tym, że olśniewający wygląd nie przychodzi sam z siebie i wymaga trochę pracy. Ale efekty są warte poświęcenia tych kilku cennych minut o poranku. Podstawą makijażu jest podkład, który musi być idealnie dobrany do koloru naszej cery. Co ważne, po zimie zwykle jesteśmy bledsze i marzymy o lekkiej opaleniźnie. Ale o ton ciemniejszy podkład nie pomoże nam w uzyskaniu efektu twarzy muśniętej pierwszymi promieniami słońca, a wręcz przeciwnie – stworzy wrażenie, że jeszcze nie zmyłyśmy “barw wojennych” po walce z zimnem. Jeśli możemy pochwalić się cerą bezproblemową, lekki krem tonujący z powodzeniem zastąpi podkład. Na worki pod oczami i inne niedoskonałości pomoże korektor. Całość utrwalamy sypkim pudrem. Wybierając kolory cieni do powiek, trzymamy się wyłącznie odcieni beżu, brązu, złota. Najlepiej jeśli są matowe, gdyż zbędny połysk tworzy wrażenie sztuczności. Lekko tuszujemy rzęsy, usta malujemy beżową lub pastelowo różową pomadką albo błyszczykiem i… voilà! A jednak idealne kobiety istnieją. Tak prosty i lekki makijaż aż grzech byłoby zepsuć przestylizowaną fryzurą. Dlatego, wzorując się na tancerkach, proponujemy zwykły koński ogon. Odgarniając włosy z twarzy podkreślimy nasze rysy, makijaż i łabędzią szyję. Ale przy okazji, makijaż i fryzura to nie wszystko, bo bez uśmiechu wiosną nie wypada wychodzić na ulicę. Dlatego uśmiech, drogie panie i apeluję- odchudźmy nasz makijaż do niezbędnego minimum.

ZDJĘCIA OD LEWEJ OD GÓRY: 1. Chloe, 2. P.Smith, 3. Blumarine, 4. R.Mouret

ALEKSANDRA PAJĄK


52

BE KUCHNIA

C

U

K

I

E

R

T

o, że cukier jest zły, wiemy nie od dziś. Nie słodzimy, używamy więcej miodu, unikamy słodyczy. Chcemy zrzucić wagę i nic z tego. Dlaczego? Odkąd nastała dla nas błogosławiona era cywilizacyjnego dobrobytu, przestaliśmy jeść to, co daje nam natura, zastępując ją gotowymi, półprzetworzonymi produktami. Produktami, które niekoniecznie są dla naszego zdrowia najkorzystniejsze. Sięgając po towar na półce, czasem pokusimy się o przeczytanie jego składu. Musimy jednak mieć świadomość, że dużym producentom niejednokrotnie bardziej opłaca się płacenie kar, niż zamieszczanie na opakowaniu listy substancji, których naprawdę używają. Choć intuicyjnie czujemy, które produkty mogą być podejrzane, mimo wszystko po nie sięgamy. A na przykład cukier znajdziemy w takich produktach, które na pierwszy rzut oka wydawałyby się nieszkodliwe. W szklance soku jabłkowego jest 5 kostek cukru, w batoniku fitness jest ich 4, a w dużym jogurcie owocowym 13. Po co? Oczywiście, żeby lepiej smakowało. Ale przede wszystkim dlatego, że cukier wprowadza nasz organizm w uzależniający stan upojenia.

= Cukier, tak jak narkotyki, jest ekstraktem z roślin, które same w sobie, w całości oferują poza swoją esencją wiele substancji odżywczych. Dzięki kaloriom z cukru zaspokajamy tylko nasz głód, nie zdając sobie nawet sprawy z tego, że nasz organizm nadal pozostaje niezaspokojony, ponieważ pozbawiliśmy go niezbędnych mikroelementów. Dlatego być może warto poszukać lokalnej mleczarni, której do głowy nie przyszłoby słodzić mleka i pszczelarza, którego miód nie jest z syropu cukrowego. Zwłaszcza teraz, kiedy targowiska zaczynają być pełne świeżych owoców i warzyw, postawić można na witaminy, błonnik i to wszystko inne, co oferuje natura, a czego nasz organizm do szczęścia potrzebuje. Blendery i zapomniane sokowirówki pomogą nam przygotować energetyczne bomby witaminowe, które dadzą nam idealną bazę do rozpoczęcia wiosennego, zdrowego trybu życia. Zadbajmy o dobre źródła energii, a nie będziemy musieli oszukiwać naszego samopoczucia słodyczami! Nic nie pozwoli na lepsze rozpoczęcie dnia niż świeży sok z odpowiednio dobranej mieszanki owoców i warzyw. Przygotowaliśmy dla Was jedną klasyczną propozycję porannego soku - bogatego w witaminy, roślinne cukry, które dodadzą energii oraz substancje, oczyszczające organizm z toksyn. Potrzebne są: kawałek melona, pół cytryny, pół ogórka zielonego, łodyga selera naciowego, kilka zielonych winogron. Wszystkie owoce myjemy, obieramy i wrzucamy do sokowirówki. Smacznego! WERONIKA GLENSCZYK

K

O

K

A

?

I

N

A


BEMAGAZYN.PL

53

40+ Pinked ma 25 lat, różowe włosy i rozmiar 46-48. Internet dał jej możliwość publikacji dziewczyn plus size. Dziś fanpage, który założyła na Facebooku liczy ponad 36 tys. fanów.

Z

aczęło się w styczniu 2011r. Fanpage „Prawdziwe kobiety mają krągłości” w pierwszych miesiącach zyskał kilku tysięcy fanów. - Najpierw pojawiały się zdjęcia delikatnie zaokrąglonych pań, chociaż ja miałam ochotę na coś apetycznego. - mówi Agata Pinked Kaługa, admin fanpage’a. - Pamiętam jak wrzuciłam modelkę w obcisłej sukience, rozmiar 46. Znaleźli się krytykanci, ale co ważniejsze – znaleźli się też obrońcy, którzy dostrzegli ładną buzię, ładne włosy - wspomina. Agata wraz z kilkoma osobami ze swojej firmy social media postanowili wrzucać nie tylko zdjęcia modelek ale również zdjęcia fanek strony. I to był strzał w dziesiątkę. Zdjęcia przesyłają dziewczyny w wieku od 17 do 35 lat. - Nie publikujemy zdjęć tylko twarzy, wulgarnych i zdjęć kiepskiej jakości – tłumaczy Agata. - Dziewczyny poniżej 38 rozmiaru nie wchodzą w grę - dodaje. Panowie też wysyłają zdjęcia swoich dziewczyn, ale częściej pojawiają się tacy, których partnerki są dumne, że ich facet należy do takiego fanpage’a. Od marca br. działa też blog. Odwiedziło go ok. 100 tys. osób, a na 650 zdjęć opublikowano 400 wpisów. Dziewczyny odpowiadają na pytanie co najbardziej w sobie lubią. Zdecydowana większość stawia na biust. Sama Pinked najbardziej lubi swoje piersi i biodra. Nie uważa się za sex bombę ale dzięki stronie dużo łatwiej może ją w sobie obudzić - Gdybym była rozmiarem 38 nie miałabym kompleksów. Nie jestem w stanie zliczyć ile razy się odchudzałam, ile razy wydawało mi się, że nikt mnie nie zechce. Jeden chłopak rozpoznał mnie na ulicy, powiedział, że jest ogromnym fanem PKMK, a teraz jesteśmy parą – dodaje. Maili jest dużo. Oprócz miłych wiadomości oskarżano ją o szerzenie otyłości, że daje wymówki do obżarstwa, że „Prawdziwe kobiety mają krągłości” to zbieranina za-

kompleksionych grubasów. - Pokazujemy, że większe też jest ładne, że duże kobiety mogą się podobać – tłumaczy Pinked. Znajomi mówią wprost, że nie uważali rozmiaru 42 za seksowny. Można upatrywać winę po stronie dziewczyn, które same mówią, że nie pasują do atrakcyjnej dziewczyny. - Nie chodzimy na szpilkach, ubieramy duże ciuchy i mówimy, że nikt nas nie chce. A PKMK mówi: możecie wyglądać ekstra! - tłumaczy Agata. Podkreśla też, że wszystko powinno być w granicach zdrowego rozsądku. Nadmiar jest nie tyle nieapetyczny co niezdrowy. Fanpage i blog się kręcą nie tylko w internecie. PKMK przeprowadziło akcje metamorfoz z warszawskim salonem Hair&Nail. W planach jest też kalendarz z krągłymi fankami, koszulki, promocja mniejszych sklepów z rozmiarami 40+ i model sukienki. - Nawiązaliśmy współpracę z agencją Maxilook, która na naszym blogu szuka przyszłych modelek. Jesienią odwiedzimy dwie imprezy plus size - zdradza Agata. Starożytni, a później Rubens też dopatrywali się piękna w krągłościach. Jeśli kiedykolwiek chciałaś zmienić swoje ciało by dopasować się do jakiejś grupy, to 36 tys. osób mówi ci, że jesteś ok. Tych 36 tys. fanów mówi ci, że prawdziwe kobiety mają krągłości. MARTA WOŹNIAK

prawdziwekobietymajakraglosci.pl

FOTO: Przemek Chudkiewicz/ Grandessa ASYSTENT: Patrycja Góras MAKIJAŻ/ FRYZURA: Ali Kosoian-Koźbielska MODELKA: Agata Pinked Kaługa/ Afe Models POSTPRODUKCJA: Magda Chudkiewicz


54

BE KUCHNIA

Gdy waga

OKONIEM staje Aerobic? Jogging? Step? Daj spokój. Bierz wędkę i idź na ryby

P

amiętacie film z Tomem Hanks’em, pt. “Coast Away”? Pozornie aktywny facet z brzuszkiem ląduje na wyspie bezludnej. Nie umie złowić tuńczyka, nie wie, jak wzniecić ogień. Najprostsze dla każdego niepiśmiennego dziecka z plemienia Mohave czynności zajmują mu tydzień. W desperacji pożera więc surowe kraby i lata nieporadnie z oszczepem w pogoni za rybą. Mija rok. Na naszym Robinsonie nie ma śladu po brzuszku, a sflaczałe ramiona zastępuje mu rzeźba imponujących bicepsów. A przecież na wyspie nie było siłowni. Dlaczego o tym piszę? Szukałam sposobu na fitness. I zdaje się, że go znalazłam. Otóż nie będę polecać żadnego joggingu. Żadnego znoju na sali. Pilates i spinning to przeszłość. Step to głupota. Rower? Szkoda czasu. Chyba że jako środek transportu. Poza tym – żadnego marnowania energii, spalania kalorii bez sensu. Żeby schudnąć, wystarczy po prostu nie kupować gotowych produktów żywnościowych. Samemu je zrobić. A najlepiej – upolować. Kilka dni temu kupiłam rybę. Taką z połowu, z jeziora. Kawał okonia, z flakami i głową. Razem dwa kilo żywego mięsa. Do obróbki kulinarnej w wykonaniu własnym. Jak na obozie harcerskim. I prawie jak na bezludnej wyspie. Płacąc rybakowi, pojęcia nie miałam, na co się narażam. Jaką się wykazuję brawurą. Ryba jak ryba. Podobno zdrowa. Przyjdę do domu, obetnę łeb, zeskrobię łuski, usmażę i zjem. Żadna fizyka jądrowa. Chyba każdy głupi wie, jak przygotować okonia? Najpierw z tym łbem – dwa kwadranse walczyłam. Nie dość że toto patrzy, nie dość że się wyślizguje, to jeszcze kaleczy. Okoń kaleczy! Ma łuski ostre jak brzytwa. I te płetwy sztylety! Ręce mam we krwi, a ta bestia nic. Patrzy! Ja ci dam, myślę, ja ci jeszcze pokaże. Biorę nóż, rozcinam. Ale własne palce. Wreszcie, trach, pęka powłoka ze stali, ale nie w karku, przeciwnie, wzdłuż brzucha. A z niego wypada jakaś plazma z milionem jajeczek różowych, dżisas! Co to ?!

Ósmy pasażer Nostromo?! Obcy?! Ja w krzyk, ryba patrzy. Słabo mi, nie mogę. Coś mi mówi, że właśnie dokonałam aborcji. Pół kuchni wypełnia mi jakiś organizm. Nie wiem, lecę do komputera, guglam, taguję: „Różowe świństwo, ryba, jaja, okoń” Spośród niecenzuralnych odpowiedzi i stron od lat osiemnastu, znajduję wreszcie coś na temat rybich godów i rarytasu o nazwie: “kawior”. A więc moje obawy się potwierdzają. Przez kolejny kwadrans przyglądam się “największemu przysmakowi na świecie” w moim zlewie, po czym zachęcam do współpracy kota i wywalam całe towarzystwo do ogródka. Okoń zostaje. Już nie ma dzieci, nie ma też głowy (ju - hu!). Ale ma łuski. Walka więc trwa. Walka nierówna. Okoń wygrywa, ja nie mam już siły. Znów Google. Piszą, że trudna sprawa. Tyle to ja wiem. O, jest film instruktażowy! Kocham Internet. Ale zaraz, zaraz… nikt łusek z okonia nie skrobie! Ściągają mu skórę! Nic prostszego. Nacinają za skrzelami i ciągną. Trzymając za… łeb. Łeb owszem jest, ale w moim kocie. Guglam dalej. Odpowiedzi są zgodne: “masz przerąbane”. Rozumiem już Hanksa. Tego z początku filmu. Oj tak, dużo nas łączy. A najbardziej: brzuszek. Patrzę na zegarek, mijają godziny. Od dłuższego czasu nic się nie liczy. Ja i moja ryba jesteśmy na bezludnej wyspie. Walczymy ze sobą. Wierzę, że kiedyś zwyciężę. Dam radę. To nic, że przedtem stracę sześć tysięcy kalorii, cały zapas magnezu i dwa litry krwi. Kiedyś ją zjem. Mój okoń ląduje na patelni przed północą. Patrzę bez złości, jak kurczy się w oleju mój wielogodzinny znój. Cztery kilkucentymetrowe dzwonka kpią ze mnie na talerzu. A ja, połknąwszy je bez sytości, zadaję sobie pytanie: - A jak bym musiała go złowić?

SYLWIA KUBRYŃSKA


warsztaty / konkursy / baza projektant贸w

www.stgu.pl


56

BE URODA

W

WŁOSY

WŁOSY W FORMIE

Żeby zachować kondycję, ćwiczysz, zdrowo się odżywiasz i unikasz stresu. Jednak nie tylko świetnie wyrzeźbione ciało jest Twoją wizytówką. Pora dogłębnie zadbać o włosy!

STAN TECHNICZNY

To, jakiej pielęgnacji będziemy potrzebować, zależy przede wszystkim od stanu skóry głowy. Najczęściej bywa tak, że jest on taki sam, jak nasza cera. Dzieje się tak, gdyż skalp jest niejako “przedłużeniem” skóry twarzy. Należy pamiętać, że szampon nie służy stricte do mycia włosów, a właśnie skóry głowy – dlatego, jeśli problemem jest np. szybkie przetłuszczenie, a włosy są suche i zniszczone, nie kupujmy szamponów nawilżających, gdyż tylko pogłębimy problem. Nie martw się, że włosy pozostaną brudne i nieświeże – spływający szampon świetnie sobie z tym poradzi!

F OTO. P. S M I T H

ODŻYWKI BEZ- CZY ZE SPŁUKIWANIEM?

Tak jak szampon służy do mycia skóry, tak do poprawy kondycji włosa służy odżywka. Jej forma zależy od rodzaju włosów. Grubym i gęstym najlepiej będą służyć treściwe odżywki, cienkim – delikatne mgiełki. Dlaczego? Każdy kosmetyk w kremowej i gęstej formie obciąża włosy, co w przypadku puszących się włosów będzie zaletą, jednak posiadaczki niezbyt bujnej czupryny mogą tym pogorszyć wizualną kondycję włosów. Nie oczekujmy jednak od odżywki zbyt wiele- jej głównym zadaniem jest ujarzmienie i pomoc w rozczesaniu włosów.

FORMIE

MASECZKA NIE TYLKO NA TWARZ

Maski to prawdziwe dobrodziejstwo dla włosów. To w nich znajduje się najwięcej składników odżywczych, które realnie poprawiają kondycję włosów. Dobrana odpowiednio do potrzeb pozwoli zniwelować wypadanie czy przetłuszczanie włosów, przywróci im blask i odpowiednie nawilżenie. Warto je stosować na ciepło- po nałożeniu na wilgotne włosy włożyć foliowy czepek i nakryć głowę ciepłym ręcznikiem. Im dłużej poczekasz, tym lepiej, ale optymalne rezultaty będą widoczne już po 15 minutach. Po zmyciu maski włosy staną się miękkie i sypkie, łatwiej będzie je też ułożyć.

SILIKONY

Choć trwa moda na eliminację silikonów z kosmetyków (nie tylko do włosów) warto wiedzieć, że nie są one tak szkodliwe, jak opisują to niektórzy producenci. Wprawdzie silikonom w szamponach, odżywkach i maskach mówimy stanowcze “nie!” (gdyż oblepiając włos dają jedynie złudne wrażenie nawilżenia), to w pewnych sytuacjach są one nawet wskazane. Jeśli poddajemy włosy zabiegom fryzjerskim takim jak suszenie, modelowanie czy prostowanie lub naszym problemem są szybko rozdwajające się końcówki, silikony mają wręcz dobroczynne działanie, ponieważ zostając na włosie chronią go przed uszkodzeniami mechanicznymi. Taką silikonową bombą może być jedwab w płynie lub serum do końcówek. Warto jednak unikać tych z alkoholem w składzie, ponieważ mogą mocno wysuszyć włosy. ALEKSANDRA FORMICKA


ul. Kupa 5 Kraków

ul. Racławicka 26 Kraków

Zapraszam Tomasz Marut tel .12-357-7-357, www.avantapres.pl, e-mail: salon@avantapres.pl

foto by Łukasz Radzięta

Stylizacja: Tomasz Marut Make up: Beata Gładysz


58

BE URODA

ZOBACZ SAM JAK TWOJA SATYSFAKCJA Z TRENINGU WZROŚNIE, A GRAWITACJA SPADNIE

K

ażdy amator sportów siłowych, który w swoim planie treningowym uwzględnia ćwiczenia mięśni nóg dokładnie zdaje sobie jaki to ciężki kawałek chleba w jego kalendarzu. To właśnie praca nad nimi, szczególnie w złożonych wzorcach ruchowych , pozwala na prawdę skutecznie podnieść produkcję hormonów (głównie testosteronu ), których ilość będzie korzystnie wpływać na siłę i poziom sprawność mięśni naszego całego ciała, co zostało potwierdzone wieloma badaniami naukowymi. Jednak rutyna i monotonia treningu tylko „czekają”, aby złamać motywację trenujących i sprawić, żeby ta partia ciała została potraktowana po matczynemu. Lekarstwem na zbyt „oklepane” pro-

gramy treningowe są ćwiczenia plyometryczne oraz na niestabilnym podłożu, których formy przybierają różnorodną postać, a czynnikiem ograniczającym jest jedynie wyobraźnia ćwiczącego. Ćwiczenia plyometryczne, oparte na pracy mięśnia w cyklu „rozciągnięcie – skurcz”, wykorzystywane są do budowania siły eksplozywnej. Bazując na dynamicznych skokach i zeskokach aktywują centralny system nerwowy oraz stymulują włókna szybko kurczliwe generując siły tak szybko i tak wydajnie jak tego potrzebujesz. Są niezwykle efektywne. Ćwiczenia na niestabilnym podłożu dostarczą Ci bodźców, których wcześniej nie miałeś okazji doświadczyć, a których specyfika będzie od Ciebie wymagać podniesienia techniki wykonywanego ruchu.

DYNAMICZNE WYSKOKI Z UŻYCIEM PODESTU

Stań przed podestem, jedną stopę ustaw płasko na jego powierzchni. Ramiona cofnij do tyłu i zegnij do 90* w stawach łokciowych. Wyskocz energicznie do góry, prostując całą nogę wykroczną i wykorzystując zamach rąk( łokcie utrzymuj w zgięciu ). Wyląduj w tej samej pozycji w jakiej zaczynałeś. Po wykonaniu serii zmień ustawienie nóg. WSKAZÓWKI:

• • •

unoś ręce jedynie do poziomu swoich oczu, lądując postaw całą stopę na podeście, staraj się za każdym razem aby czas kontaktu z podłożem był ograniczony do minimum. Wykonaj 3 serie po 10 wyskoków dla każdej nogi. WYSKOKI Z PRZYSIADU

Stań wyprostowany, stopy ustaw na szerokość barków oraz ugnij ramiona w łokciach, tak aby dłonie były na wysokości Twoich oczu. Zejdź do pozycji przysiadu, pamiętając aby kolana nie wychodziły przed linię palców u nóg,a rękami wykonaj zamach w tył. Następnie „eksploduj” w górę prostując całkowicie swoje biodra. WSKAZÓWKI:

• cały czas utrzymuj prawidłową krzywiznę pleców, • antycypuj czas i miejsce swojego lądowania, abyś nie zatrzymywał ruchu w dole. Wykonaj 5 serii po 6 powtórzeń.


BEMAGAZYN.PL

59

NAPRZEMIENNE WSKAKIWANIE NA SKRZYNIĘ

Wykorzystując podest o wysokości ok. 35 cm ustaw jedną kończynę na nim, tak aby przodostopie było w kontakcie z powierzchnią. Pracując nogami naprzemiennie staraj się ograniczyć pionowe ruchu tułowia, skupiając się na szybkiej pracy nóg. Nie zapomnij o prawidłowej pracy ramion ze zgiętymi łokciami. Wykonaj 3 serie pracując przez 25 sekund w każdej z nich.

PRZYSIADY NA NIESTABILNYM PODŁOZU

Wykorzystując niestabilną platformę( np. Bosu ) stań na szerokość swoich barków. Ramiona trzymaj wyprostowane przed sobą .Inicjując ruch z bioder wykonaj przysiad do momentu, gdy Twoje uda będą równolegle do podłoża. Powróć do pozycji wyjściowej. Dla utrudnienia ćwiczenia wykorzystaj gryf trzymany nad głową. Wykonaj trzy serie po 12

ROTACJE TUŁOWIA W PRZYSIADZIE NA NIESTABILNYM PODLOŻU

Zejdź do pozycji przysiadu na niestabilnej platformie, trzymając piłkę o wadze 5-6 kg na wysokości klatki piersiowej. Zapobiegając schodzeniu się kolan do środka oraz utrzymując plecy płasko skręć tułów w prawo i lewo utrzymując swój ciężar ciała na jednej wysokości. W czasie serii bądź cały czas w pozycji przysiadu. Wykonaj 3 serie do pełnego zmęczenia.

WYPADY W PRZÓD

Stań przed platformą w odległości około 60 – 70 cm. Wykonaj wypad w przód nogą przeciwną do tej w której trzymasz hantelkę. Ugnij kolano do 90* pamiętając, aby kolano nogi wykrocznej nie przekroczyło lini palców. Obie nogi muszą pracować osiowo. Powróć do pozycji wyjściowej . Wykonaj 3 serie po 12 powtórzeń dla każdej nogi.

MATEUSZ DYDACKI


60

BE DESIGN / NEWSY

D

E

S

I

G

N

ŁAWKI Jeśli do tej pory korzystaliście z ławki tylko do siedzenia, to najwyższy czas to zmienić. Wszystko za sprawą FULCO, firmy, która wyposażyła swoje ławki w kilka bardzo przydatnych funkcji. Dzięki nim podłączycie się bezprzewodowo do Internetu, w ławkach wewnętrznych znajdziecie gniazdko elektryczne do podłączenia laptopa lub ładowarki telefonu, a nawet chłodny dzień przestanie być przeszkodą w wypadzie do parku, za sprawą zintegrowanego ogrzewania! Co najważniejsze, te wszystkie gadżety zostały opakowane w wysokiej jakości design i wykonanie. Godny uwagi jest także podświetlony nośnik reklamowy, który ma w dyskretny sposób porządkować przestrzeń reklamową. Najlepsze zostawiliśmy na koniec – to nie jedna z tych rzeczy, której nigdy nie zobaczycie, niedługo takie ławki pojawią się w śląskich miastach!

MEBLE HULSTA Elegancja i szlachetność, a do tego minimalistyczne lakierowane formy. Niemiecka marka Hulsta znana jest z ponadczasowych, pięknych kształtów oraz bardzo wysokiej jakości. Idea, przyświecająca marce to tworzenie mebli które inspirują i nie imają się mijających trendów. W ofercie dostępne jest wyposażenie pokojów dziennych, jadalni, sypiali, pokoi dziecięcych oraz elementów biurowych. Studio meblowe Domatoria posiada szeroką gamę produktów marki Hulsta. www.domatoria.pl

WAGA CIĘŻKA Choć włoski producent z bykiem w logo kojarzy się głównie ze sportowymi samochodami, warto wiedzieć, że w latach osiemdziesiątych Lamborghini produkowało też auta terenowe. Mowa oczywiście o legendarnym LM002. Historia, jak widać, lubi się powtarzać - Włosi zaprezentowali spadkobiercę tego, co do motoryzacji wniósł „włoski Hummer” - nowego SUV-a o nazwie Urus. Choć nie wiadomo o nim jeszcze zbyt wiele, jedno jest pewne - pod maskę trafi silnik, produkujący potężną moc rzędu 600 KM. A to z kolei oznacza, że Urus będzie najszybszym seryjnie produkowanym SUV-em na świecie.


HIGH

BEMAGAZYN.PL

61

MOTOROLA MOTOACTV

X-9 NIGHTHAWK

NOKIA808 PUREVIEW

Słuchaj muzyki, a jednocześnie monitoruj swoje osiągnięcia. Oparte na androidzie urządzenie z wbudowanym GPS-em zapisze twoją trasę, zmierzy dystans, liczbę spalonych kalorii, a z pomocą dodatkowych bezprzewodowych słuchawek - również tętno. Cena od 249$.

Pod tą nazwą kryje się rower, wykonany z włókien aramidowych, wykorzystywanych do produkcji kamizelek kuloodpornych, co świadczy o jego wyjątkowej wytrzymałości. Strukturę plastra miodu pokryto lekkim i mocnym włóknem węglowym. Rama waży około 1,5 kg. Na razie nie wiadomo, czy projekt trafi do produkcji.

Najciekawszym rozwiązaniem nowej Nokii jest aparat fotograficzny, którego matryca posiada aż 41 MPx, obiektyw Carl Zeiss, technologie obrazowania PureView, wideo o rozdzielczości Full HD oraz ksenonową lampę błyskową. Pod względem aparatu, telefon ten podnosi poprzeczkę na wcześniej nie osiągalny poziom. Oprócz tego nowe dzieło ze stajni Nokii oferuje nagrywanie dźwięku, jakości CD i odtwarzanie dźwięku Dolby Digital Plus. Ten telefon, może stać się prawdziwym hitem tego roku.

ZEGAREK MARKI APPLE

NOKIA LUMIA 800

PANASONIC LUMIX GF5

Jeden z najlepszych Włoskich Designerów Antonio DeRosa stworzył nową koncepcję produktu dla firmy Apple – iWatch. Jak zapewnia producent ta koncepcja zegarka zmieściłaby 32gb pamięci, aparat fotograficzny,wifi oraz bluetooth do łączenia się z innymi produktami firmy Apple. Oprócz tego oczywiście jak sama nazwa wskazuje mamy do czynienia z zegarkiem, który nie tylko pokaże nam czas, lecz również udostępni informacje pogodowe oraz wyświetli zdjęci i filmy w dużym rozmiarze.

To obecnie topowy produkt fińskiego producenta i trzeba przyznać, że bardzo przyjazny. Sercem Nokii jest procesor 1,4 GHz, a do dyspozycji mamy wyświetlacz AMOLED 3,7 cala, aparat 8 MP oraz odbiornik GPS. Smartfone działa na systemie operacyjnym Windows Phone 7.5. Cena od 1100 zł.

Dysponujący kompaktowymi wymiarami aparat z12,1-megapikselową matrycą gwarantuje nam jakość, którą znamy z dużych lustrzanek oraz nagrywanie filmów w HD. Dodatkowo ten mały, szybki i precyzyjny spryciarz daje nam możliwość wymiany obiektywów. Cena wkrótce.

MACIEJ DUBRAWSKI KAMIL GWARA


62

BE DESIGN

m a d e

b y

BARTOSZ KOSOWSKI

Zwykle historia zaczyna się od maila z tematem „zlecenie”. Uważna lektura, poszukiwanie kluczowych słów, łapanie na papierze (u)lotnych pomysłów i praca z ołówkiem. Skanowanie ciekawych tekstur, czasem nawet plam z herbaty dla uzyskania niebanalnych efektów. Dopiero na końcu kilka godzin na zaistnienie kolorów w Photoshopie. Debiuty na okładkach „Przekroju” i „Machiny”, a niedawno ogromny sukces – publikacja w najnowszym albumie „Illustration Now 4” i czołówka 150 najlepszych grafików na świecie. Bartosz Kosowski –ilustrator niecodzienny, absolwent łódzkiej ASP.

Z(I)LUSTRUJ Jego ołówek dobrze znany jest czytelnikom „Dużego Formatu” czy „Wysokich obcasów”, ale także i zagraniczna widownia zachwycała się jego pracami na wystawach m.in. w Holandii, Grecji czy Włoszech. Po ostatnim wyróżnieniu z ramienia wydawnictwa Taschen ilustracje Bartosza są jeszcze czujniej obserwowane przez czytelnicze oczy. Kosowski dokonuje czegoś, co w dobie popularyzacji uzależnienia od układów scalonych z powodzeniem można nazwać operacją na żywym obrazie. Punktem wyjścia do każdej ilustracji jest ręczny rysunek. Świadomość obecności narzędzi, które ułatwiają pracę grafika za pomocą magii skrótu „ctrl+z” nie jest dla Bartosza kusząca i przegrywa w starciu z zamiłowaniem do tradycyjnych form tworzenia. Dość charakterystyczna jest specyfika tematów, jakie Bartosz ilustruje najczęściej. Tam, gdzie fotografia pogrążyłaby artykuł w pesymistycznym nastroju, tam sprawdzają się interpretacje Kosowskiego – molestowanie seksualne, przemoc, choroby należą do stałego repertuaru ale za każdym razem zaskakują innowacją w spojrzeniu. Po drugiej stronie balustrady są znakomite portrety znanych osobistości. Portfolio Bartosza Kosowskiego można z(i)lustrować pod adresem:www.bartoszkosowski. com, prześledzić na blogu: www.kosowski.blogspot.com lub polubić na fcebooku: www.facebook.com/ pages/Bartosz-Kosowski/65828160736

ILUSTRACJE: BARTOSZ KOSOWSKI

TEKS T: MAJA U RB AŃSKA AL L U RE

WWW.DESIGNITPOL AND.C O M


DOM DLA

CIEBIE

DOGODNA LOKALIZACJA SOLIDNE BUDOWNICTWO PRZYJAZNA DZIELNICA NOWOCZESNY DESIGN UNIWERSALNA PRZESTRZEŃ

Miejsce: Pyskowice ul. Jana Pawła 2 Kontakt e-mail: komsta@komsta.pl Telefon kom: 602 293 857

Dla pierwszego klienta prezent - 50 000 zł !

Zabudowa szeregowa 4 domów 2 domy po 155m2 3220 zł/m2 brutto 2 domy po 209m2 2627 zł/m2 brutto


64

BE DESIGN

KIEROWCO RUSZ SIĘ! Czy ktoś widział kiedyś otyłego kierowcę Formuły 1? Nawet jeśli kiedykolwiek taki się pojawił, to zaistniał raczej tylko na chwilę i to bez oszałamiających sukcesów.

N

ie bez przyczyny wszelkie wyścigi i rajdy samochodowe tak samo jak judo, pływanie czy wioślarstwo, zaliczają się do sportu. W tej dyscyplinie doświadcza się ogromnych emocji i walki z czasem, a zmienne sytuacje na trasie potrafią czasem mocno zaskoczyć. Wyścigi czy rajdy, jak się niektórym wydaje, nie polegają jedynie na naciskaniu pedału gazu i szaleńczej jeździe na oślep przed siebie. To trudny sport, w którym stawką jest zdrowie, a nawet życie, co pokazał ostatnio głośny wypadek Roberta Kubicy. I choć nikt głośno o tym nie mówi, prawie każdy szanujący się profesjonalny kierowca dba o swoje zdrowie i kondycję psychofizyczną, odwiedzając przynajmniej 2-3 razy w tygodniu siłownię, a przed samymi zawodami zwiększając intensywność treningu i stosując specjalne diety ,oczyszczające jego ciało i umysł ze zbędnych toksyn.

F OTO. DA I M L E R

W takich sportach jak Formuła 1, w których ciało poddane jest ogromnym przeciążeniom, dochodzącym do 5G i działaniu wysokich temperatur, osoba otyła po prostu sobie nie poradzi. Pomijając już fakt, że przy dużej masie trudno będzie osiągnąć jej zadowalające przyspieszenie bolidu, to dodatkowo, spowolnione ruchy i reakcje nie służą kierowcy, a słaby gorset mięśniowy całego ciała nie uchroni go podczas wypadku. Można by się zastanawiać: czy dobra kondycja fizyczna ma jakiś wpływ na codzienną jazdę samochodem do pracy i z powrotem? Oczywiście, że ma. Wprawdzie w jeździe codziennej nie doświadczamy nawet 1/3 tych przeciążeń, jakie panują w Formule 1, jednak szybka reakcja ciała i jego dynamika nigdy

nikomu nie zaszkodziły. Niewielu kierowców zdaje sobie sprawę, że w sytuacjach krytycznych, na przykład kiedy dochodzi do wypadku samochodowego, rozbudowane i wzmocnione mięśnie zwiększają szanse na przeżycie i chronią przed dożywotnim kalectwem. A im cięższą ktoś ma nogę, tym bardziej powinien zainwestować w trening swojego ciała, bo wraz ze wzrostem prędkości zwiększają się przeciążenia i siły działające na samochód. Najważniejsza jest regularność treningu. Nie ma sensu wejście na siłownię raz w miesiącu i wylanie z siebie wszystkich potów w trzy godziny. Takie działanie może bardziej zaszkodzić niż pomóc. Ćwiczyć należy regularnie i z rozsądkiem. Główna zasada treningu brzmi: lepiej częściej, a mniej intensywnie. Lepiej więc zrobić więcej powtórzeń z mniejszym obciążeniem niż na odwrót - mniej z dużym. Na jakich mięśniach powinien skupić się kierowca? Profesjonalni kierowcy wyścigowi radzą ćwiczyć obręcz barkową, mięśnie karku oraz przedramiona, podkreślając jednak, że dbać należy o całą sylwetkę (mocny gorset mięśniowy ochrania przed ewentualnymi kontuzjami pleców i kręgosłupa). Poza tym, regularny trening ciała dobrze wpływa na kondycję psychofizyczną, poprawiając dynamikę ruchów i reakcje, a przede wszystkim poprawia nastrój i dodaje wiary w siebie. A to przecież nieodłączny składnik sukcesu. W każdej dziedzinie życia, nie tylko w sportach samochodowych. ANNA GRZESIK


BEMAGAZYN.PL

PŁYTY Z BETONU ARCHITEKTONICZNEGO www.manufakturabetonu.pl Tel: 881-799-796

65


66

BE LU BE

LA DESIGN La Design Studio to duet projektantów, których kolekcja mebli ”Spirit of 427” oczarowały nie tylko Polskę, ale i cały świat. Oczywiście nas też! Łukasz Siódmok i Andrzej Sapierzyński zadbali, o to by ich projekty wzbudzały zachwyt. Bezkompromisowa jakość. Aż trudno uwierzyć, że chociaż ich meble są już dostępne w Berlinie, Dubaju, Moskwie i Tai Pei to biuro znajduje się w Gliwicach. To tutaj powstają kolejne projekty o których na pewno usłyszycie!

ARTE DECOR Dlaczego lubimy Arte Decor Studio Aranżacji Wnętrz i Okien? Ponieważ to miejsce z niesamowitą energią, które jest kopalnią inspiracji i pomysłów na to jak pięknie i praktycznie urządzić wnętrze. Niezależnie od tego czy szukamy drobiazgów by dopracować pomieszczenie czy potrzebujemy kompleksowej pomocy w ArteDecor znajdziemy to czego szukamy! Niekonwencjonalne wzornictwo, kolorystyka i najwyższa jakość.

www.la-ds.com

Gliwice ul.Kozielska 25

UMAMI Idealna mieszanka świetnej kuchni, nastrojowego wnętrza i przyjemnej atmosfery! Restauracja Umami Piąty Smak, to miejsce które stale nas zaskakuje, na wiosnę menu zostało wzbogacone o wyjątkowe smaki, krewetki w cieście kataifi, pierś z kaczki na dressingu z truskawek czy kokosowa panna cotta w sosie granatowym. Prawda, że zapowiada się kusząco? My już spróbowaliśmy i jesteśmy zachwyceni! Pyskowice, ul.Sikorskiego 46


w

w

w

.

k

o

m

s

t

a

.

p

l

Łączymy to co najlepsze

okna, drzwi, rolety, fasady aluminiowe, ogrody zimowe


Salon firmowy EVA MINGE, KATOWICE UL.UNIWERSYTECKA 13, BUDYNEK ALTUS, PON-SOB 10- 20. NIEDZ 11-20, TEL.32 6030100, 602 265 188, MANAGER SALONU 664420592, www.evaminge.katowice.pl


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.