BE LOVE

Page 1

I S S N : 0

4

2 0 8 4 - 7 8 2 3 /

2

0

1

2



COŚ TAK WYJĄTKOWEGO NIE MOŻE BYĆ DZIEŁEM PRZYPADKU


L0 VE R E DA K T O R N AC Z E L N Y / R E K L A M A

COŚ TAK WYJĄTKOWEGO NIE MOŻE BYĆ DZIEŁEM PRZYPADKU

Michał Komsta m . ko m s ta @ b e m a g a z y n . p l DY R E K T O R A R T Y S T YC Z N Y / R E K L A M A

Joanna Marszałek j . m a r s za l e k @ b e m a g a z y n . p l GRAFIKA / SKŁAD

Hubert Wawrzkowicz h .wa w r z kow i c z @ b e m a g a z y n . p l W S P Ó Ł P R AC U JĄ

zostań naszym fanem

odwiedź naszą stronę www

Alina Macierzyńska, Aldona Pitera Arkadiusz Bury, Maciej Dubrawski, Sylwia Kubryńska, Dorota Magdziarz, Tomasz Marszałek, Aleksandra Pająk, Michał Śladewski, Artur Wacowski, Anna Wija, Piotr Wiśniewski, Katarzyna Miśtal, Joanna Macierzyńska, Mateusz Dydacki, Anna Grzesik, Weronika Glensczyk, Marta Woźniak

Zespół BE Magazyn nie odpowiada za poglądy zawarte w zamieszczanych tekstach. Wszystkie artykuły i felietony odzwierciedlają poglądy wyłącznie autorów odpowiedzialnych za treść merytoryczną w naszym magazynie. Ich treść nie zawsze pokrywa się z przekonaniami redakcji BE. Nie odpowiadamy za treści nadsyłane przez naszych reklamodawców. Wszystkie materiały zawarte w naszym magazynie są własnością BE i są chronione prawami autorskimi. Wszelkie zastrzeżenia i pytania związane z ich treścią należy kierować bezpośrednio do autorów. Redakcja BE Magazyn.

W Y DAWCA

MAGAZYN BE S.C. P y s kow i c e u l . N a s i e n n a 2 be@bemagazyn.pl w w w. b e m a g a z y n . p l

W Y DA N I E

kwiecień 2012


Witajcie! Jeśli czytacie ten krótki list, trzymacie magazyn BE w rękach i zaczyna wzbierać w Was ciekawość, to znaczy, że pierwszy punkt planu został zrealizowany ! Naszych planów nie będziemy zdradzać, chcemy jednak podzielić się z Wami ideą powstania magazynu BE i entuzjazmem z którym ruszamy na podbój śląska i Waszych serc. Dlaczego BE? Powód jest jeden, w dodatku bardzo prosty - to be or not to be… Spokojnie to tylko żart. Nie będziemy dorabiać tu żadnych ideologii. Magazyn jest o wszystkim co ciekawe na Śląsku, w Polsce i na świecie. Słowo BE jest kluczem. Dla nas, bo chcemy BYĆ częścią miejsc i wydarzeń o których piszemy, i dla Was, bo mamy nadzieję, że BĘDZIECIE z nami jak najdłużej. Magazyn BE ma inspirować i dzielić się pasją ludzi, którzy go tworzą. Pokazać nowe oblicze naszego województwa i wspaniałych osób które je zmieniają. Piszemy o kulturze, modzie, urodzie i designie, o wszystkim co warte naszej i Waszej uwagi. Pierwszy numer wydajemy pod hasłem BE LOVE. Miłość - temat trochę oklepany, ale ponadczasowy i uniwersalny. Idealny na dobry początek.

zespół magazynu BE


K 08 10 12 14 16 18 20 22 24 26 27

U

L

T

R

A

BE KULTURA / KALENDARIUM KSIĄŻKA / MUZYKA / FILM KATOWICE / AMERYKAŃSKI SEN STIEG LARSSON JAMES DEAN KOCHAMY SIĘ BAĆ MIŁOSNY RANKING FELIETON / SYLWIA KUBRYŃSKA BE KUCHNIA WINO / BIAŁE CZY CZERWONE CZEKOLADA

M 28 30 32 34 42 43 44 46

U

O

D

A

BE MODA RAPORT TRENDY / PASTELE W SIECI / STYLEMINT SESJA RAPORT TRENDY / R VS R IKONY / MARILYN MONROE MODĄ OWŁADNIĘCI RELACJA / SILESIA FASHION DAY

U

R

O

D

A

BE URODA W PUŁAPCE CZERWIENI GET SHAPED & FALL IN LOVE KALKULATOR / SYLWIA KUBRYŃSKA FELIETON / KATARZYNA MIŚTAL

D

E

S

I

G

48 49 50 52 53

N

BE DESIGN TECHNOLOGIE DESIGN IT POLAND POLSKI DESIGN / KANIEWSKI OSB LOVE GOURMET TEA MOTO / ASTON MARTIN BE LU BE

54 55 56 58 60 61 62 66


RY S . M A Ł G O R Z ATA L A Z A R E K


8

BE KULTURA

K

A

L

NADMUCHANY STOP

E

N

D

A

GOLIBRODA NA DESKACH Pamiętacie film Tima Burtona „Sweeney Todd: Demoniczny golibroda z Fleet Street” wyróżniony Oscarem? W tej filmowej adaptacji broadwayowskiego musicalu, w rolę tytułową wcielił się Johnny Depp, a u jego boku wystąpiła Helena Bonham Carter. Już wkrótce w chorzowskim Teatrze Rozrywki będzie miała miejsce polska prapremiera pierwowzoru - musicalu Stephena Sondheima z 1979 roku, nagrodzonego prestiżową nagrodą Tony. Akcja toczy się w XIX-wiecznym Londynie. Ponury golibroda Sweeney Todd powraca z zesłania, po niesłusznym wyroku sędziego, który chciał uwieść jego żonę. Fryzjer, szukając zemsty, morduje wszystkich, którzy mieli nieszczęście zawitać do jego zakładu przy Fleet Street. Pomaga mu Nellie Lovett – pozbawiona skrupułów handlarka, która z „tworzywa” dostarczonego przez Todda piecze mięsne pasztety, rozsławiające ją w całym mieście. TERMIN

Polska prapremiera – 19 maja 2012 r.

Plopp. Co to takiego? To niezwykły stołek, uznawany przez wielu za ikonę designu, wykonany w innowacyjny sposób ze stali. Stosując technologię FIDU (Freie Innendruck Umformung), opracowywaną przez kilka lat przez Oskara Ziętę - autora wystawy, można dwa zespawane ze sobą kawałki blachy prawie dowolnie deformować za pomocą wysokiego ciśnienia. Efektem takiego działania są niezwykłe obiekty przestrzenne. Plopp dał początek pokaźnej serii elementów wyposażenia wnętrz, której część można przez cały kwiecień oglądać po drugiej stronie witryny Ronda Sztuki.

MIEJSCE

Chorzów, Teatr Rozrywki, ul. M. Konopnickiej 1

R

I

U

M

RODZINNE MATINÉE

Raz w miesiącu Centrum Kultury Katowice zaprasza do spędzenia sobotniego przedpołudnia w gronie najbliższych w otoczeniu kultury. Rzadko mamy okazję uczestniczyć w tak niezwykle ciekawej formie artystycznej, jaką będzie Rodzinne matinée. W programie Bajka o Mozarcie – audiobook na żywo w interpretacji Huberta Zapióra, na fortepianie zagra: Dominika Grzybacz. Dodatkowo mini-recital z utworami fortepianowymi Mozarta oraz muzyczne zagadki z nagrodami. Bajka w humorystyczny sposób przybliża postać Wolfganga Amadeusza Mozarta. Opisuje przygody artysty, począwszy od jego wieku młodzieńczego aż do czasu największych sukcesów. Wstęp wolny. Informacje i zapisy: tel. 32 609 03 31/ 32, e-mail: bow@ck.art.pl .

TERMIN

TERMIN

01-30.04.2012 r.

21.04.2012 r., godz. 11:00

MIEJSCE

MIEJSCE

Katowice, Rondo Sztuki, Poziom 0, Rondo im. Gen. Jerzego Ziętka 1

Centrum Kultury im. Krystyny Bochenek, sala 211, pl. Sejmu Śląskiego 2, Katowice


BEMAGAZYN.PL

AND ALL THAT JAZZ

MOŻDŻER I AUKSO

22 kwietnia w chorzowskim Teatrze Rozrywki po raz pierwszy na Śląsku zaprezentuje się słynne jazzowe trio Medeski, Martin & Wood, które zaprezentuje wybrany materiał z dwudziestu lat swojej działalności. Trio znane jest z tego, że wielu przekonało do jazzu, prezentując połączenie tego, co najlepsze w pozornie niezwiązanych gatunkach muzycznych i tworząc smaczny kolaż nawet dla fanów tradycyjnie pojmowanego jazzu. Każde muzyczne wydarzenie z jego udziałem to wspaniale wyreżyserowana szalona podróż przez najważniejszą i tak charakterystyczną dla jazzu muzyczną improwizację. Muzycy przybywają z okazji Before Tauron Nowa Muzyka 2012. Wstęp: 130 – 190 zł. Bilety: www.ticketpro.pl, www.ticketportal.pl TERMIN

22.04.2012 r., godz. 19:00 MIEJSCE

Chorzów, Teatr Rozrywki, ul. M. Konopnickiej 1

9

OCZAMI WIECZORKA Karol Wieczorek to urodzony w Bytomiu malarz oraz grafik. Był uczniem krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych na Wydziale Grafiki w Katowicach. Silnie związany ze śląskim środowiskiem artystycznym. Laureat licznych nagród, otrzymał m.in.: wyróżnienie na Międzynarodowym Biennale “Wobec wartości”, nagrodę Grand Prix International d’art Contemporain de Monte Carlo, nominację do Paszportu “Polityki” w 1993 roku. Artysta zaprezentuje wystawę indywidualną swoich prac, skupionych wokół codzienności, zaobserwowanej bez krzty idealizacji. Portrety ukazują emocje, związane z szarą rzeczywistością, rutyną i związanymi z nią nudą oraz zmęczeniem. Jednak Wieczorek słusznie zauważa, że to, co jest zwykłe, codzienne i proste, stanowi podstawę naszego powszedniego życia.

F OT. P R Z E M Y S L AW K R Z A K I E W I C Z

Światowej sławy pianista i kompozytor Leszek Możdżer w towarzystwie orkiestry kameralnej AUKSO pod dyrekcją Marka Mosia wystąpi w Wodzisławiu w ramach VII Międzynarodowego Festiwalu im. G. G. Gorczyckiego. Festiwal postawił sobie za cel popularyzację muzyki klasycznej pośród mieszkańców południowej Polski, mając szczególnie na uwadze twórczość muzyczną polskiego kompozytora baroku – Grzegorza Gerwazego Gorczyckiego, pochodzącego z dzisiejszego Bytomia. Gratka dla wszystkich fanów Możdżera. Sprzedaż biletów w kasie WCK, za pośrednictwem internetowej sprzedaży biletoamniawck.pl oraz portalu www.biletyna.pl. Cena: 90 zł.

TERMIN

wernisaż 27.04.2012 r., godz. 18:00, wystawa trwa do 27 maja 2012 MIEJSCE

Galeria Sztuki Współczesnej BWA al. Wojciecha Korfantego 6, Katowice

TERMIN

21.04.2012 r., godz. 17:30 oraz 20:00 MIEJSCE

Wodzisław Śląski, Wodzisławskie Centrum Kultury ul. Ks. Płk. Wilhelma Kubsza 17

ARKADIUSZ BURY


FILM KSIĄŻKA MUZYKA 10

BE KULTURA

BOY

Młody, niemiecki zespół BOY może zaskoczyć potencjalnych słuchaczy nie tylko swoimi dźwiękami ale też nazwą, która, jak na dziewczęcy duet, wydaje się dość oryginalna („Boy” to „chłopak” z angielskiego – przyp. red.). Valeska Steiner i Sonja Glass właśnie wydały swój debiutancki album – „Mutual Friends”. Na początku płyty dziewczyny stawiają na spokój i lekkość, bawiąc się swoimi tekstami w opowiadanie smutnych historii. Później staje się jasne, że nie otrzymujemy nic poza tym. Jeśli oczekujecie wspaniałych melodii i zapierających dech dźwięków, musicie poszukać ich na innej płycie. Jednak nawet piosenka POP może być ciekawa i głęboka. Tajną bronią BOY okazują się słowa, które opisują zwyczajne, codzienne sytuacje z życia każdej z wokalistek. Bronią się również ich głosy, które na szczęście są miłe dla ucha. Podsumowując trzeba stwierdzić, że debiutancka płyta ma momenty, które sprawiają, że słucha się jej naprawdę dobrze. Jednakże prawdziwą perełką okazuje się utwór „Little Numbers”, zarejestrowany jako ostatni w czasie sesji nagraniowej. Piosenka emanuje autentyczną pozytywną energią oraz radością, za co należą się gromkie brawa jej autorkom.

B OY „ M U T UA L F R I E N D S ”

MdM

Wojciech Mann i Krzystof Materna są znani w każdym domu dzięki swoim programom satyrycznym. Tym razem autorzy MdM postanowili znowu połączyć siły i wydać wspólną książkę. „Podróże małe i duże” to zbiór wspomnień z wyjazdów zagranicznych, które panowie odbyli przy okazji swoich tras koncertowych i nie tylko. Historie skrzą się od fantastycznych anegdot i ciekawych spostrzeżeń. Książka jest też kopalnią wiedzy o Polakach z czasów komuny i ich potrzebach, które z perspektywy czasu wydają się wręcz groteskowe. Autorzy bardzo barwnie opisują swoje perypetie, unikają zbędnych opisów i niepotrzebnych faktów. Jeśli jesteście ciekawi, jaką firmę założył Wojciech Mann w Stanach Zjednoczonych oraz jak skończyła się wyprawa Krzystofa Materny na turniej golfowy do RPA, kupcie „Podróże małe i duże”. Jednak ostrzegam: zanim zdecydujecie się na zakup, zarezerwujcie sobie cały dzień, bo od książki nie sposób się oderwać! Salwy gromkiego śmiechu również gwarantowane! Polecam z czystym sumieniem.

WOJCIECH MANN, KRZYSZTOF MATERNA, „PODRÓŻE MAŁE I DUŻE” WYD. ZNAK

YSL

Oślepiające flesze,, Yves Saint Laurent po 40 latach tworzenia, podczas konferencji prasowej ogłasza odejście na emeryturę. To początek dokumentu o jednym z najwiekszych francuskich kreatorów mody. Po 40-latach Yves Saint Laurent postanawia odsunąć się w cień i zostawia to co kochał najbardziej. Obraz tworzą fotografie i krotkie nagrania z udziałem Laurenta, przeplatane historią opowiadaną przez jego partnera, Pierra Berge, o ich wspólnym życiu prywatnym i zawodowym. To historia ich związku, nakreślona bez ogródek i lukru. Wyjątkowa historia niezwykłego człowieka, który walczy z depresją i swoimi słabościami tworząc.Film nie tylko dla koneserów mody, bo nie ona jest tu najważniejsza. To przede wszystkim opowieść o człowieku, jego radości i smutku, bliskości i samotności, pasji i miłości.

SZALONA MI ŁOŚĆ Y V E S S A I N T L AU R E N T, RE Ż. PIERRE THORETTON


Restauracja ZIELONA GĘŚ Katowice-Murcki ul. Bielska 2 tel. 32 255 60 20 DOSKONAŁA KUCHNIA POTRAWY Z GĘSI, PERLICZKI, KACZKI... I NIE TYLKO

ORGANIZACJA IMPREZ I PRZYJĘĆ OKOLICZNOŚCIOWYCH WWW.ZIELONAGES.COM


AMERYKAŃSKI SEN

W

KA

edług zeszłorocznych sondaży dzienników z Krakowa, Wrocławia i Łodzi Katowice kojarzą się z przemysłem, hutą i kopalnią. Na drugim miejscu są festiwale. Mówi się, że to miasto szare, brudne i nieciekawe. Bo co tu jest? Węgiel jest! Zresztą czemu się dziwić? Kutz wplątał katowiczan w wyjaśnianie, że nie każdy tu jest górnikiem.

ZIELONO

Koncepcja miasta-ogrodów na początku XX w. dotyczyła Giszowca. Ideę przeniesiono do XXIw. i lansowano jako główne hasło starań o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury 2016. Ogrodów nie widać, ale zieleń stanowi grubo ponad połowę powierzchni miasta. Największy jest Katowicki Park Leśny (420ha), który rozciąga się przez cztery dzielnice. Jest Park Kościuszki, Trzy Stawy, skwery miejskie – wylicza Magda (Opole) i Michał (Częstochowa). Wydaje się, że Katowice są szare. Dlatego je maluję, żeby było kolorowo tłumaczy Franek Mysza, graficiarz.

METAMORFOZY

Przemiany architektoniczne zaczęły się z końcem XIXw. W 25 lat Katowice ze wsi zmieniły się w ważne górnośląskie miasto. Mieszankę wybuchową tworzy neogotyk (Akademia Muzyczna) obok secesji(Teatr Śląski) i eklektyzmu (Sąd Rejonowy). Żeby dotknąć modernizmu, wystarczy przejść Jagiellońską, skręcić w Reymonta lub na Plac Sejmu Śląskiego. Ale najważniejszymi punktami Katowic są obiekty zbudowane w latach 1945-79, jak Spodek, Osiedle Gwiazdy, dworzec kolejowy czy Skarbek. W końcu jest i współczesność: szklane, metalowe budynki Biblioteki Śląskiej, Altusa czy Banku Śląskiego. Taki misz-masz może razić. Karolina (Cieszyn) uważa, że nowy budynek dworca popsuje urok kamienic przy ul. 3-ego Maja. Lucek (Katowice) z kolei twierdzi, że ta niejednolitość jest zderzeniem kultur.

MARIACKA-WARIACKA

Za co kochamy Katowice? Za Mariacką! - krzyczą Michał i Magda. Ulica Mariacka została zbudowana w drugiej połowie XIXw. Znajdowały się tu hotele, restauracje, banki, redakcje czy konsulat Brazylii. Istnieje opinia, że Mariacka jest ulicą prostytutek, co nie jest bezzasadne, bo w międzywojniu rzeczywiście urzędowały na niej damy lekkich obyczajów. Jaka jest teraz Mariacka? Podobno wariacka. W 2008r. została zmieniona w deptak i zaczęła tętnić życiem. Oprócz różnego rodzaju eventów jest kilka barów, które tworzą miejsca spotkań. Przemek (Inowrocław) twierdzi, że na Mariacką wszyscy czekają. Można tu przyjść w ciemno i spotkać kogoś znajomego, nawet o drugiej nad ranem.

TO


KULTURALNIE

Kiedyś wydawało się, że imprezy kręcą się tylko w Spodku. Zmieniło się to, gdy miasto zaczęło ubiegać się o tytuł ESK 2016. Na Górnym Śląsku Katowice to mekka festiwali muzycznych (OFF, Mayday, Rawa Blues), teatralnych, filmowych (LOT, Interpretacje, KilOFF, RegioFun) i promujących sztukę i kulturę w sensie ścisłym (Art Naif, Ars Cameralis). Miasto kusi nie tylko młodych i nie wyłącznie w centrum. Dziadek Izy (Bytom) chodzi na dyskoteki. Prężnie działa też klub Old Timers Garage i Galeria Szyb Wilson, a biblioteki co chwilę goszczą duże nazwisko. - Tutaj jestem turystą kulturalnym - mówi Ola (Gliwice). - Nie skończyłabym wymieniać, co tu się dzieje fajnego. Doba się nie wydłuży, a ja nie teleportuję.

FOT OD LEWEJ: 1. Gabriela Bazan 2. Weronika Twardowska 3, 4. Radosław Kaźmierczak

POTENCJAŁ

WI

Dynamika przemian napawa optymizmem. Już nie chodzi tylko o węgiel, ale o miejsca, z których każdego FRANEK MYSZA, GRAFICIARZ: dnia korzystają mieszkańcy. - Wielkim plusem są tanie czynsze, nie tylko mieszkań – mówi Przemek. Inwe„Katowice są szare dlatego stycja goni inwestycję, a praca? Magda od czterech lat nie miała z nią problemu. Mówi, że chcieć to móc. je maluję, żeby było Pracownik dworca -Waldek (Radom) uważa, że nowy kolorowo” dworzec to samo dobro. - Tak powinno się budować dworce, od podstaw - tłumaczy. Krążą też pozytywne opinie o KZK GOP. - Komunikacja miejska świetnie działa pod względem przestrzennym – mówi Michał. - A reszta? Dojedziesz, dolecisz, doczołgasz się wszędzie.

BEZPRETENSJONALOŚĆ

Katowice są dalekie kulturowo od innych większych miast. Franek Mysza podkreśla, że Katowicom brak łatki, jak w stolicy czy Krakowie. Ludzie są gościnni aż do bólu. O czwartej rano dostaniesz leczo od hanysa – wspomina Michał. - Jeżeli mają problem - mówią prosto w twarz, czy jesteś dobry synek - dodaje Przemek. Monika (Sosnowiec) nie widzi podziału hanys vs. gorol - Moi znajomi z Katowic nie żartują, że jestem zza granicy. Te podziały są sztuczne i nieprawdziwe. - wyjaśnia. Architekt Tomasz Konior stwierdził, że Katowice są fantastyczne, bo są nieskończone. Czy tę nieskończoność można lubić? Widać można, choć ciągle przed miastem stoją nowe wyzwania. Pewne jest jedno – mieszkańcy nie mają się czego wstydzić. To jak? Fajne są te Katowice, czy nie? MARTA WOŹNIAK

CE


14

BE KULTURA

STIEG LARSSON NA CZYM POLEGA FENOMEN SZWEDZKIEGO PISARZA?

AUTOR

Stieg Larsson był dziennikarzem, który specjalizował się w sprawach, powiązanych z rasizmem i prawicowym ekstremizmem, czyli propagowaniem skrajnych ideologii i poglądów. Nie będziemy się jednak zagłębiać w działalność dziennikarską autora. Należało jedynie wspomnieć o głównych tematach jego pracy, gdyż odnoszą się one pośrednio do fabuły książki. Nie zamierzamy tu jednak zdradzać nadmiernie elementów intrygi, aby nie odbierać czytelnikowi frajdy czytania. Proza Larssona jest mocno zakorzeniona w jego pracy dziennikarskiej. Chodzi głównie o dbałość o najmniejszy szczegół oraz sam styl. Autor posługuje się krótkimi, lakonicznymi zdaniami, nie używa nadmiernego patosu. Nie stara się, w przeciwieństwie do wielu współczesnych pisarzy, komentować przedstawianych zdarzeń. Opowiada i opisuje, zmusza do zastanowienia się. Używa prostego języka. Ta maniera rzeczowego opisywania ma jednak negatywną stronę: nadmiar szczegółów. W pierwszym tomie -„Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet” - Larsson przedstawia m.in. parametry techniczne nowo nabytego przez jednego z bohaterów komputera. Jest to informacja, która nie wnosi niczego konkretnego do fabuły. Przykłady można by mnożyć, ale poprzestańmy na tym jednym.

Właśnie takie drobiazgowe potraktowanie tematu jest jednym z czynników, które wpływają na unikalność książki. W żadnej innej pozycji nie natknęliśmy się na fakty, pokazane w taki sposób. Mimo że jest ich cała masa, nie męczą. Autor posiadał tak fantastyczną umiejętność opisywania, że pozazdrościć mu jej mogłoby wielu wykładowców akademickich. Przekazanie ogromnej ilości informacji w sposób zrozumiały dla każdego to wielka sztuka.

BOHATEROWIE

Wydawać by się mogło, że stworzenie bohatera książki to żaden problem. Wymyślamy osobę z jakąś ułomnością charakteru, która staje się źródłem wszelkich kłopotów. Określamy, jak wygląda dana postać, po czym dodajemy jej charakterystyczne powiedzonko. Nic prostszego. Otóż właśnie nie jest to tak banalne, jak się wydaje. Stworzenie bohatera, z którym utożsamiałyby się rzesze ludzi, jest wyczynem na miarę zdobycia Mount Everest. Od czasu do czasu w literaturze i filmie pojawiają się postaci, które mają w sobie ten specyficzny magnetyzm. Harry Potter, Sherlock Holmes, Edward Cullen ze “Zmierzchu” czy Dr. House z telewizyjnego serialu. Do grona tych bohaterów można śmiało zaliczyć też dwoje głównych bohaterów Larssona: Mikaela Blomkvista i Lisbeth Salander. Blomkvist to dziennikarz i wydawca czasopisma „Millennium” (stąd nazwa dla całej serii). Specjalizuje się w aferach gospodarczych. Poznajemy go w chwili, gdy ma problemy prawne w związku z napisanym przez siebie artykułem. Jak przystało na powieść kryminalną, główny bohater jest detektywem amatorem, dla którego rozwiązywanie sensacyjnych zagadek to chleb powszedni.

FOT. AP\EASTNEWS

Z

astanawia przede wszystkim to, że powieść, reprezentująca kryminał, gatunek oklepany do granic możliwości, różni się znacząco od innych tego typu pozycji. Co oryginalnego zawiera w sobie historia dziennikarza, który rozwiązuje mroczną zagadkę jednej z najbardziej wpływowych szwedzkich rodzin? Prześledźmy całą historię i poszukajmy klucza do tajemnicy „Larssonmanii”.


BEMAGAZYN.PL

Larsson ukazuje Blomkvista jako faceta skupionego na sobie, gotowego na wszystko, aby rozwiązać postawiony przed nim problem. Jest profesjonalistą, od którego wielu realnych dziennikarzy mogłoby się sporo nauczyć. Spotkaliśmy się z taką informacją, że Mikael Blomkvist stanowi alter ego samego Larssona, który słynął ze swojego uporu i wytrwałości w pracy. Cóż, wiele aspektów się zgadza: podobny wiek, życie z kobietą na tak zwaną „kocią łapę”. Nie będziemy się jednak nad tym zbytnio rozwodzić. Drugą i może ważniejszą postacią jest Lisbeth Salander. Larsson stworzył bohaterkę zupełnie niekobiecą. Do tej pory spotykaliśmy się w literaturze z kobietami, które stanowią tylko tło dla mocno zarysowanych męskich postaci. Tutaj mamy zupełnie inną

15

Fincher słynie ze swojego wizjonerstwa i świeżego spojrzenia na dany temat. Jego wcześniejsze filmy były majstersztykami wizualnymi, przedstawiającymi idealnie uczucie grozy. Fincher świetnie buduje napięcie, opowiada swoją wersję w sposób interesujący i szalenie wciągający. Od samego początku wydawał się idealnym kandydatem na stanowisko reżysera „Dziewczyny z tatuażem” (taki tytuł nosi amerykańska wersja filmu). Kontrowersje wzbudziła jednak obsada głównych ról. Mikaela Blomkvista zagrał Daniel Craig, natomiast Lisbeth Salander – mało znana i bardzo młoda Rooney Mara. Dyskusja odnosząca się do Daniela Craiga dotyczyła obaw, że stworzy wersję soft Jamesa Bonda i przez to spłaszczy” postać szwedzkiego dziennikarza. Śpieszymy jednak donieść, że żadna z powyższych

Prozę Stiega Larssona można albo kochać, albo szczerze nienawidzić sytuacje. Salander ubiera się w męskie, skórzane ubrania. Jest biseksualistką, uznaną w społeczeństwie za wariatkę, stroniącą od jakichkolwiek kontaktów z ludźmi. Mimo tego jest genialną hakerką i najlepszą reasercherką w Szwecji. To właśnie ta postać wywołała ogromne zainteresowanie. Wpłynęła tak znacząco na opinię publiczną i społeczeństwo, że jedna z sieci odzieżowych wypuściła na rynek kolekcję ubrań, wzorowanych na stylu Salander. Kolekcja pojawiła się w grudniu. Jedną z projektantek jest Trish Summerville, autorka kostiumów do filmu „Dziewczyna z tatuażem”, opartego na motywach powieści (o filmie opowiemy za chwilę). Ubrania, co szczególnie nie dziwi, rozchodziły się jak świeże bułeczki. Tak wybuchowa para musiała wzbudzić zachwyt czytelników. Zainteresowanie powieścią wpłynęło na nakłady i liczne dodruki, co z kolei nie mogło pozostać niezauważone przez branżę filmową.

EKRANIZACJE

Pierwszy pełnometrażowy film oparty na powieści Stiega Larssona powstał w 2009 roku. Jego twórcą jest duński reżyser Niels Arden Oplev, a główne role powierzono znanemu szwedzkiemu aktorowi Mikaelowi Nyqvistowi oraz Noomi Rapace, która wcieliła się w postać Lisbeth. Film „Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet” zbierał bardzo dobre recenzję, zarówno krytyków, jak i widzów na całym świecie. Tak spektakularny sukces wpłynął na decyzję o ekranizacji pozostałych tomów cyklu: „Dziewczyna, która igrała z ogniem” oraz „Zamek z piasku, który runął”. Nie powtórzyły one jednak osiągnięcia „Mężczyzn...”. Hollywood od lat słynie z tego, że robi swoje własne wersje znanych światowych filmów, które odniosły międzynarodowy sukces. Tak było z japońskim „Ringiem” czy z norweską „Bezsennością”. Sytuacja powtórzyła się i w tym wypadku. Reżyserię filmu powierzono Davidowi Fincherowi, znanemu m.in. z takich kultowych dzieł, jak „Podziemny krąg” czy „Siedem”.

wątpliwości się nie sprawdziła. Aktor stworzył jedną z lepszych ról w swojej karierze. Jest autentyczny i niepodzielnie skupia na sobie uwagę widza. Mimo tego owacja na stojąco należy się młodziutkiej Rooney Marze. Zagranie tak złożonej postaci, jaką jest Salander, to ogromne wyzwanie. Zaskakujące jest to, że w zasadzie niedoświadczona aktorka świetnie sprostała postawionemu przed nią zadaniu. Salander Mary jest nadzwyczaj autentyczna i szczera. Bardzo subtelna, tłumi targające nią wewnętrzne emocje. Od strony wizualnej ta drobniutka osoba jest jakby żywcem wyciągnięta z kart powieści. Musimy obiektywnie stwierdzić, że Mara stworzyła zdecydowanie lepszą kreację niż jej poprzedniczka w wersji szwedzkiej. Oczekujemy z niecierpliwością kolejnych części filmu, które z pewnością pojawią się w bardzo szybkim tempie. Do chwili powstania tego tekstu film zarobił 150 milionów dolarów, więc na kontynuację długo nie będzie trzeba czekać. Prozę Stiega Larssona można albo kochać, albo szczerze jej nienawidzić. Przedstawiona tu próba analizy fenomenu szwedzkiego autora stanowi jedynie orientacyjny kierunek rozumienia twórczości tego genialnego pisarza. Każdy w jego pisarstwie znajdzie coś dla siebie: nietuzinkowych bohaterów, zaskakującą fabułę. Nam pozostaje tylko zachęcać wszystkich do lektury serii Millennium oraz do obserwowania trwającej burzy wydawniczej, którą Larsson chyba nieświadomie rozpętał.

ARTUR WACOWSKI


16

BE KULTURA

James Dean

O

dkąd na początku XX w. filmowcy zaczęli zjeżdżać do Hollywood, a wytwórnie odkryły to miejsce z idealnymi warunkami do robienia zdjęć, nic nie stało na przeszkodzie, aby ta mistyczna kraina stała się mekką i symbolem amerykańskiego kina komercyjnego. To właśnie tam wykreowali się zmysłowa Marylin Monroe, męski Humphrey Bogart, zabawny Charlie Chaplin oraz piękna Elizabeth Taylor. Zaczęły też powstawać gwiazdy wielkiego formatu, takie jak Natalie Wood czy Marlon Brando. Wcześniej, bo 8 lutego 1931 roku urodził się człowiek, który został dwukrotnie pośmiertnie nominowany do Oskara. Przyjmował postawę, niemieszczącą się w ramach ówczesnych norm społecznych – był zwyczajnym buntownikiem. James Bayron Dean nie dostał na tyle dużo czasu w swoim życiu, by ukazać prawdziwy kunszt aktorski, ukryty za wiecznie zdziwoną twarzą. Jako 9-latek został osierocony przez matkę, z którą był bardzo zżyty. Po tym traumatycznym zdarzeniu ojciec postanowił, że mały James zamieszka z wujostwem. Próbował studiować prawo, lecz szybko zrezygnował i przeniósł się na Uniwersytet Kalifornijski, by studiować aktorstwo (ten wybór poróżnił go z ojcem). Oprócz kilku występów w programach telewizyjnych, zagrał też w 3 głośnych filmach, ukazujących najważniejszą cechę aktora.. Mianowicie - autentyczność. Nie musiał odgrywać kogoś, kim nie był, gdyż urodzony pod szczęśliwą gwiazdą grał postacie, które stanowiły odzwierciedlenie jego samego. Wkrótce okazało się, że tak mały dorobek filmowy mógł ukształtować skromnego, lecz charyzmatycznego człowieka i uczynić go hollywoodzką legendą.

Jedną z pierwszych ról, jakie było mu dane odegrać, była postać Caleba Traska, samotnika i buntownika w adaptacji powieści „Na wschód od Edenu” Johna Steinbecka. Odegrał rolę syna, starającego się zdobyć uznanie i miłość ciągle niezadowolonego z niego ojca. Właśnie za ten film w 1955 roku Amerykańska Akademia Filmowa nominowała pośmiertnie Deana jako najlepszego aktora pierwszoplanowego. Była to pierwsza oficjalna pośmiertna nominacja w historii. Jego najsłynniejszy film to bez wątpienia „Buntownik bez powodu” z roku 1955. Ciekawostką jest, iż w zdjęciach próbnych wziął udział nie Dean, lecz sam Marlon Brando, który ostatecznie nie dostał angażu do żadnej z ról. Wreszcie Dean zagrał u boku Natalie Wood, a reżyserem został Nicholas Ray. Obraz przyniósł młodemu aktorowi ogromną popularność, a sam film został okrzyknięty symbolem buntu dla pokoleń nastolatków. Ostatnie dzieło z jego udziałem ukazało się dopiero kilka miesięcy po śmierci aktora. W „Olbrzymie” wcielił się w postać bogatego potentata naftowego, lecz znacznie starszego niż w poprzednich filmach, dlatego zmuszony został do zafarbowania włosów na siwo. Zagrał u boku takich gwiazd, jak Elizabeth Taylor i Rock Hudson. „Olbrzym” to drugi film, za który otrzymał pośmiertną nominację do Oskara. Jamesa Deana od samego początku kojarzono z pewnymi cechami, którymi obdarzał swoje postaci filmowe. Był odważny, szedł pod prąd i nie znosił udzielać wywiadów. Zawsze z potarganymi przez wiatr włosami i w zwykłym, białym podkoszulku. Uwielbiał wyścigi szybkimi samochodami, gdzie zdobywał liczne nagrody (szczególnie rozpoznawalny jest z Porsche 550 Spyder, w którym zginął).

FOT. AP\EASTNEWS

B U N T O W N I K , K T Ó R Y P R Z E T R WA Ł


BEMAGAZYN.PL

Tak samo jak dziś, cechy młodej gwiazdy trafiały przede wszystkim do ówczesnej młodzieży, która poprzez nieokrzesany image i buntowniczość utożsamiała się z każdą wartością, przedstawianą przez Deana w jego rolach i w życiu prywatnym. Szybkie auta i motory sprawiły, że każdy, tak jak gwiazda, chciał poczuć szczyptę wolności. Był młodym, przystojnym młodzieńcem, który swoją tajemniczością i seksapilem szokował, ale też zachwycał. Nie bał się wyrażać emocji, słabości, a momentami rozpaczy, dzięki czemu sprawiał wrażenie człowieka autentycznego i niezależnego, a zarazem szukającego akceptacji. James Dean przez całe swoje życie próbował chować się w swojej skorupie buntownika. Nie do końca jest znana jego orientacja seksualna. Niektórzy twierdzą, że był gejem, lecz nie brakuje relacji świadków o jego kontaktach z kobietami. Istniały także podejrzenia, że wszystkie doniesienia o biseksualnej orientacji aktora były jedynie odpowiednim zabiegiem w jego karierze i potwierdzeniem jego sprzeciwu wobec wartości społęcznych. Mimo maski nałożonej na twarz, zarówno jako Caleb Trask w „Na Wschód od Edenu”, jako Jim Stark w „Buntowniku bez powodu”, Jett Rink w „Olbrzymie”, czy w końcu rzeczywisty James Dean, kreował się na tę samą zagubioną, lecz szukającą miłości osobę. MICHAŁ ŚLADEWSKI

SZUKASZ SKUTECZNEJ REKLAMY?

TAK

NIE

ZASTANÓW SIĘ PONOWNIE

17


18

BE KULTURA


BEMAGAZYN.PL

19

WAMPIR KLASYCZNY

KOCHAMY SIĘ

BAĆ!

W

ampir, Nosferatu, Dracula… założę się, że większość z Was zna te określenia i od razu rysuje sobie przed oczyma pewien obraz. Obraz ten jednych fascynuje, innych przeraża, a u większości budzi na twarzach uśmiech politowania. Zastanówmy się jednak, czy słusznie? Postać nocnego łowcy od zawsze fascynowała swą tajemniczością. Często objawiała się w różnych formach, inspirując przy tym najważniejsze dziedziny sztuki - od literatury, malarstwa czy kina, aż po luźno inspirowane emanacje w postaci mrocznych kreacji wielkich świata mody. Wampir, poza swym archetypicznym wymiarem, zyskał w dzisiejszym świecie nową funkcję. Stał się popularnym elementem kultury medialnej, a w skrajnych przypadkach, jak na przykład w subkulturze gotyckiej, wręcz stałym elementem life stylu.

© KONRADBAK - FOTOLIA.COM

Postać wampira, obecna w kulturze masowej od wielu lat, spowszedniała, została wchłonięta i oswojona. Ostre niegdyś kły stępiały i zamiast budzić lęk, szczerzą się do nas z reklam pysznych mleczno - czekoladowych przekąsek lub dodających skrzydeł napojów energetycznych. Wampir stał się towarem sprzedawanym “na kilogramy” w najróżniejszych formach. Obecny jest w naszym życiu czy tego chcemy czy nie, lecz strzeżmy się, jego moc całkiem nie wygasła. Czy czasami po ciężkim tygodniu pracy, czy też wyjątkowo mozolnych negocjacjach z klientem czujecie się, jakby ktoś wyssał z Was całą Vis Vitalis? Tak moi drodzy, Wampiry energetyczne są wśród nas! Spróbujmy jednak zgodnie z zasadą Nietzschego “Co mnie nie zabija…”, wykorzystać go do naszych potrzeb. Jak? To proste, jako inspirację, jako element Halloween`owego anturażu lub po prostu jako sposób na dobrą zabawę. Gdzie można znaleźć Wampira? Hmmmm… przy obecnym tempie życia wydaje mi się, że najprostszym rozwiązaniem będzie kino. Przemysł filmowy wręcz kocha ten temat. Spróbujmy wybrać kilka, załóżmy dziesięć, ciekawych pod różnymi względami pozycji filmowych, dotykających tematu w czasami bardzo odmienny sposób. Wybory te podyktowane są moim skrajnie subiektywnym “gustem”, dlatego też potraktujcie je jedynie jako drogowskaz na własnej ścieżce poszukiwań. Zapraszam Państwa w Świat Mroku…

Nosferatu - symfonia grozy (1922r.) Absolutny klasyk. Poza niewątpliwą wartością artystyczną film dokumentuje jak od zarania popularnej kinematografii wampir straszy nas z srebrnego ekranu. Nosferatu wampir (1979r.) Przerażające dzieło Wernera Herzoga. Niepokojące i bardzo mroczne, jaśniejące jednak blaskiem wielkich gwiazd ekranu Isabelle Adjani i Klausa Kinski. Dracula (1931r.) Film rozbrajający naiwnością, lecz niewątpliwie zasłużony dla gatunku. Bela Lugosi stworzył w nim do dziś wykorzystywany obraz wampira - nienaganny strój i maniery oraz nieśmiertelna czarna peleryna.

WAMPIR NIEPOKOJĄCY

Zagadka nieśmiertelności (1983r.) Ukazuje inne oblicze wampiryzmu, jakie? Sprawdźcie sami. Genialne role Susan Sarandon, Catherine Deneuve i Davida Bowie. Cień Wampira (2000r.) John Malkovich i Willem Dafoe… brak słów aby opisać ten film. Obraz genialny, nawiązujący do klasycznych odsłon Nosferatu. Uzależnienie (1995r.) Film w niecodzienny sposób diagnozujący zjawisko wampiryzmu jako choroby? Obraz balansujący na granicy snu i rzeczywistości.

NIE TAKI WAMPIR STRASZNY

Straceni chłopcy (1987r.) Obraz głęboko zakorzeniony w stylistyce lat 80-tych. Przerażający za sprawą garderoby i fryzur bohaterów. Nieustraszeni pogromcy wampirów (1967) Przezabawny film Polańskiego z klimatem klasycznych pozycji gatunku. Męska część widowni z pewnością zwróci uwagę na cudowną Sharon Tate… Ja zwróciłem.

WAMPIR ROMANTYCZNY

Wywiad z wampirem (1994r.) Czy ktoś nie widział tego filmu? Bram Stoker’s Dracula (1992) Przepiękna epicka opowieść o miłości, miłości która jest nieśmiertelna. Film zrealizowany z iście gotyckim przepychem, okraszony wspaniałą muzyką Wojciecha Kilara. Jak pewnie zauważyliście, większość opisanych filmów ma już swoje lata i nie wymieniłem tu żadnej pozycji nakręconej po roku 2001. Z prostej przyczyny - w ostatniej dekadzie niewiele ciekawych filmów o tej tematyce powstało. Warte uwagi mogą być między innymi skandynawski oryginał “Pozwól mi wejść” z 2008r., “Miasteczko Salem” z 2004r oraz przeznaczony dla miłośników kina akcji typowy slasher “Od zmierzchu do świtu”. A reszta? Cóż powiem tak, nawet najlepsze danie odgrzewane po tysiąckroć może przyprawić o mdłości… Generalnie temat wampiryzmu może okazać się idealnym uzupełnieniem nastrojowej kolacji przy winie, świecach i krwistym steku, jak i doskonałym dodatkiem do chipsów i zimnego piwka, więc nie wstydźmy się bać… chociaż tak odrobinę. TOMASZ MARSZAŁEK


BE KULTURA

MIŁO SNY RAN KING PROPONUJEMY URUCHOMIĆ WYOBRAŹNIĘ I WYBRAĆ SIĘ W MAGICZNĄ PODRÓŻ, KTÓRE POKAŻE, ŻE RANDKA NIEKONIECZNIE MUSI OZNACZAĆ TYLKO KINO I GORĄCĄ CZEKOLADĘ W KLIMATYCZNEJ, MAŁEJ KAWIARENCE. PREZENTUJEMY LISTĘ NAJBARDZIEJ NIETYPOWYCH I ROMANTYCZNYCH MIEJSC, W KTÓRE POWINNIŚCIE ZABRAĆ WASZĄ DRUGĄ POŁÓWKĘ.

© MARTIN VALIGURSKY - FOTOLIA.COM

20


BEMAGAZYN.PL

21

HOTEL 1 PODWODNY NA WYSPACH FIJI

Dzięki wizjonerskim pomysłom jego twórców, i wpływom literatury Juliusza Verne’a powstanie pięciogwiazdkowe dzieło architektoniczne, w którym za noc trzeba zapłacić jedyne... kilka tysięcy dolarów. Hotel zostanie położony 27 metrów pod wodą w okolicach laguny o wymiarach prawie 8 mil kwadratowych! Każdy z podwodnych pokoi to w pełni oszklony apartament z widokiem na lasy koralowców, który będzie umożliwiał dokarmianie ryb bezpośrednio z jego wnętrza. Wysoka cena na pewno nie odstraszy spragnionych romantyzmu.

CZEKOLADA 2 FRYTKI, I CIEMNE PIWO

Z tym na ogół kojarzy się Belgia. Jakże krzywdzący to stereotyp! W tym niewielkim państwie znajdziecie miasteczko, które pozostało niemalże w ogóle niezmienione od średniowiecza. Gdy przechadzacie się po Bruges to tak, jakbyście cofnęli się w czasie. Wąskie, kamienne uliczki i kanał, przecinający miasto na dwie części, tworzą atmosferę, która przypomina włoską Wenecję. Ciekawostką jest, że Bruges wciąż zatrudnia dzwonników na cały etat, którzy temu cudownemu miejscu dodają jeszcze większej niepowtarzalności. Idealne miejsce na Walentynkowy wypad we dwoje.

TE PORA 3 MAI STWORZONA PRZEZ BOGÓW

Bezapelacyjnie najpiękniejszym miejscem, które od wielu lat wygrywa „konkursy piękności”, jest Bora Bora. “Mai te pora” (co znaczy stworzona przez bogów) została odkryta w 1722 roku przez Jacoba Roggeveena. Niewielka Bora Bora jest częścią Polinezji Francuskiej i można ją okrążyć autem w około godzinę. Karmienie rekinów, Lagoonarium, Muzeum Wiatru, ośrodki hodowli czarnych pereł – takie atrakcje tylko na wyspie, o której mówi się „raj na ziemi”. To miejsce jedyne w swojej klasie. Zaspokoi każdego wybrednego romantyka.

DE CUNHA 4 TRISTAN PEŁNA SIELANKA

Tristan de Cunha (UK) to najbardziej oddalona od najbliższego lądu zamieszkana wyspa na Ziemi, gdzie zameldowanych jest 272 mieszkańców. Mieści się na południu Oceanu Atlantyckiego, a występuje na niej jedynie 8 nazwisk! Jeśli lubicie spędzać czas w miejscach odseparowanych od wielkich korporacji – jest dla Was idealna. Wyspa nie ma nawet własnego lotniska, więc nie grozi jej nawał hałaśliwych turystów. Dobrze jest wiedzieć, że są miejsca, gdzie możemy spędzić czas we dwoje w odosobnieniu, z dala od zatłoczonych miast – wystarczy wypłynąć 2 tysiące mil na Tristan de Cunha.

MICHAŁ ŚLADEWSKI


22

BE KULTURA

K T E K S T Sylwia Kubryńska – pisarka, blogerka, dziennikarka. Pochodzi z Mazur, mieszka na Kaszubach. Laureatka nagrody Gdańsk Metropolia Europejska Stolica Kultury i Wydawnictwa Replika. Jurorka Blog Forum Gdańsk 2011. Publikuje opowiadania na gdańskim portalu bedeker.pl. Jest autorką powieści Last Minute i bloga www.kubrynska.com

D

VICKY CRISTINA OLEŚNICA

Czyli Woody Allen po śląsku

wie nowojorskie piękności, Vicky i Cristina, wylądowały pewnego lipcowego poranka na lotnisku w Barcelonie. Vicky, długonoga brunetka, planowała wykorzystać wakacje w Hiszpanii do napisania prospektu o kuchni katalońskiej. Cristina, studentka Akademii Filmowej o zabójczych blond włosach i równie zabójczym uśmiechu, upatrywała tam szansy na przeżycie czegoś niezwykłego. Czego - jeszcze nie wiedziała. Gdy po kilku dniach zwiedzania Barcelony, znalazły się w galerii sztuki, poznały zabójczego Juan Antonia, malarza, który zaproponował im podróż do pobliskiego Oviedo, romantyczną kolację przy świecach i… wspólny seks.

Owszem, samolotem byłoby łatwiej, ale kogoś przydybali z krakowską suchą i biedak musiał zostawić torbę na lotnisku*. Ściśle - przy bramce zostawił, co po kilku kwadransach uszło pamięci rozhisteryzowanej bileterki, która wszczęła alarm, zwołała oddział Straży Granicznej i wstrzymała loty. O ewakuacji dwóch pięter nie wspomnę. Tak oto Wiśka i Kryśka pojechały na wakacje busem. I zamiast do Barcelony (komplet był) - do Oleśnicy. Wiśka wyjaśniła koleżance, że była kiedyś w Barcelonie. Nic specjalnego. - Co ty gadasz?! - szerszeniła się Kryśka, ale przyjaciółka przekonała ją, że Oleśnica jest ok. W dodatku dużo tańsza. W końcu Wiśka i tak przez całe wakacje ma czytać o śląskiej kuchni, magistra z tego robi. Poza tym zaręczona jest, nic już jej ciekawego nie czeka. Kryśka to co innego. Ta z kolei chciała przeżyć ognisty romans i, kurde, proszę wyjaśnić, co za romans czeka ją w Oleśnicy, heloooł? Pojęcia biedna nie miała, jaki potencjał drzemie w oleśniczanach i całą drogę ciosała kołki na głowie rozkrochmalonej rozmową telefoniczną z narzeczonym, przyjaciółce. Wreszcie obie przyjaciółki, spocone i rozgrzane, wysiadły na oleśnickim dworcu. I z miejsca zobaczyły zabójczego antka o imieniu Janek. - Cześć wom, dziołchy! - powiedział i splunął zgrabnie, co Wiśkę rozjuszyło. Wiśka bowiem, dziewczyna porządna i skromna, nie szukała przygody i na żadne ”cześć wom, dziołchy” nie zamierzała reagować. Narzeczony jej, przedstawiciel handlowy telefonii komórkowej, miał poukładane w głowie jak w niemieckiej szufladzie, co prognozowało przyszłej żonie przyjemne, acz niezbyt zaskakujące życie.

Kryśkę natomiast nonszalancki brunet ściął z nóg i zanim zdążyła cokolwiek wyjąkać, już była trafiona - zatopiona. A na propozycję wspólnego wyjazdu na fajrant do Smardzowa, by je, jak się wyraził: - Zasmyczyć pod pierzyną - aż jęknęła. Wiśkę zatrzęsło, amant ją jednak uspokoił, nie jest on w końcu jakiś pieroński lump, tylko najuczciwszy na Śląsku artysta. I, jak na artystę przystało, bezpruderyjny i szczery - że serce na dłoni. Kryśka migiem się zgodziła i dawaj koleżankę namawiać. Ta druga z kolei, aby nie wyjść na sztywniarę: - Raz kozie śmierć! - zgodziła się.

Wiśka była kiedyś w Barcelonie. Nic specjalnego. Oleśnica jest fajniejsza, w dodatku o wiele tańsza.

W końcu co artysta, to artysta. Na wszelki wypadek jeszcze do narzeczonego sms o treści “kocham” wysłała - i pojechała. Już, już, gorąco się zrobiło…. Lecz Kryśka gdzieś jakąś kiełbasę zjadła i masz ci los, lata z biegunką! Tu historia przez atak jelitówki zmienia bieg, mknie nieoczekiwanym tupetem przez Wiśkowe zapory, przez narzeczeńskie przysięgi, wierność i cnotę, by się jej pełną kapitulacją skończyć, gdy nagle do akcji wkracza żona antka Janka, Maryjka Hela…


BEMAGAZYN.PL

Maria Elena była obdarzona katalońską urodą i takim samym temperamentem. Gdy zatem dowiedziała się od sąsiadów, że jej mąż obraca na zmianę brunetkę z blondynką (o słabym żołądku), wsiadła w taksówkę, przyjechała do Smardzowa, po czym zrobiła całej trójce hiszpańską inkwizycję. A, że również była artystką, dziabnęła sobie przy okazji halbę, a potem Cristinę na deser, co nikogo chyba nie dziwi, bo takich ust nikt by nie darował, bez względu na płeć. Vicky cała w pąsach i fumach, wróciła z przedziurawioną w pojedynku ręką i sercem jak rzeszoto do swojego nudnego niby flaki z olejem narzeczonego. Jedyne, co ocalało bez szwanku, to nieśmiertelne mury Barcelony… … i zamek w Oleśnicy. Ta krótka historia (najprawdziwsza na świecie) wydarzyła się wszędzie. Na Śląsku i w Katalonii, na Mazurach i w Gdańsku. Z całej opowieści morał jest taki, że swojego Juan Antonia można spotkać w każdym miejscu świata. I bardzo dobrze. Bo zawsze, od zarania wieków, ludzkości przyświeca jedna prawda: bez względu na koszty podróży, warto stracić serce. I rozum. A, niech tam! Rękę też. *Mawiają, że nie wolno kiełbasy (nawet śląskiej) do samolotu wnosić. W takim razie mam pytanie: po diabła gdziekolwiek latać?

PO CO KOMPLIKOWAĆ ŻYCIE? Tęsknisz?...........................Zadzwoń Chcesz się spotkać?............Zaproś Masz pytanie?........................Spytaj Kochasz?...........................Powiedz SZUKASZ SKUTECZNEJ REKLAMY?

23


24

BE KUCHNIA

KOLACJA Z AFRODYZJAKIEM ŁOSOŚ Z VINAIGRETTEM MALINOWYM, PODANY NA KREMOWYM RISOTTO Z GROSZKIEM CUKROWYM.

1

PRZYGOTOWUJEMY SOS WINEGRET Maliny jeżeli mamy zamrożone gotujemy z odrobiną wody do miękkości. Blendujemy i starannie przecieramy przez sitko do rondla. Cebulę parzymy we wrzątku po czym wrzucamy do przetartych malin, dodajemy cukier, musztardę, oliwę oraz ocet. Wszystko jeszcze raz blendujemy i gotujemy ok 3 min aż sos zgęstnieje. Zdejmujemy z ognia.

2

PRZYGOTOWUJEMY ŁOSOSIA Osuszonego papierowym ręcznikiem łososia przyprawiamy solą, pieprzem,skrapiamy sokiem z połowy limonki i cytryny, smarujemy masełkiem i wkładamy na ok 1h do lodówki. Ryż delikatnie podsmażamy na masełku ok 2 min, staramy się go nie przyrumienić cały czas mieszając. Zalewamy go białym winem i na wolnym ogniu odparowujemy. Następnie podlewamy ryż najlepiej bulionem warzywnym ewentualnie wodą. Wlewamy tylko tyle by bulion delikatnie zakrył ryż. Ponownie na wolnym ogniu odparowujemy ciecz i gdy ta odparuje, czynność jeszcze raz powtarzamy. Wkładamy łososia do nagrzanego piekarnika o temp 180 st na ok 15 min.

3

ZAKOŃCZENIE W międzyczasie na patelni z łyżką masła podsmażamy cebulę z cukinią i dodajemy wcześniej przygotowany ryż. Wlewamy ok 100 ml bulionu lub wody i ponownie na małym ogniu odparowujemy. Na rozgrzanej patelni podsmażamy na masełku groszek cukrowy z czosnkiem i doprawiamy do smaku. Podgrzewamy winegret. Odparowany ryż przyprawiamy wg uznania, ściągamy z palnika i łączymy z żółtkiem wymieszanym wcześniej ze śmietanką. Nie zagotowujemy ponownie ryżu aby nie ścieło się żółtko. Na talerzu układamy ryż obok groszku cukrowego. Na wierzch kładziemy łososia i polewamy sosem winegret. Przyozdabiamy plasterkami limonki i cytryny.

PRZEPIS DLA 2 OSÓB 2 filety z łososia bez skóry po ok 180g, sól, pieprz, 1 limonka, 1 cytryna, 2 łyżki roztopionego masła, 220g groszku cukrowego, 2 ząbki czosnku pokrojonego w plasterki, 20g masła, 120g ryżu arborio, 100ml białego wytrawnego wina, 1/2 czerwonej cebuli pokrojonej w piórka 50g cukinii pokrojonej w słupki, 2 łyżki masła, 50 ml śmietanki 34%, 1 żółtko, opcjonalnie: vegeta, pieprz, 200g malin (mogą być mrożone), 1/2 czerwonej cebuli pokrojonej w drobną kostkę, 3 łyżeczki brązowego cukru (może być biały), 1 łyżeczka musztardy, 3 łyżki oliwy z oliwek, 1 łyżeczka octu balsamicznego o smaku np. truskawek (ewentualnie octu winnego).


BEMAGAZYN.PL

LODY W CIEŚCIE FILO PODANE NA MUSIE TRUSKAWKOWYM. PRZEPIS DLA 2 OSÓB 2 gałki dobrze zmrożonych lodów waniliowych, 1 listek ciasta filo ( trzeba kupić całą paczkę), 50g rozpuszczonego sklarowanego masła, 1 żółtko, 300g truskawek mrożonych, 100g cukru, 150g wody,

1

CUKIER ZAGOTOWUJEMY Z WODĄ, gdy się rozpuści wrzucamy truskawki i gotujemy je do miękkości, aż będą się rozpadać. Następnie przecieramy całość przez sitko. Zagotowujemy.

2

LISTEK CIASTA FILO dzielimy nożem na dwie części. Połowę jednej części smarujemy cieniutko roztopionym masełkiem i składamy na pół. Brzegi ciasta o długości 2,5cm smarujemy żółtkiem, kładziemy na nie gałkę lodów i zawijamy tworząc kulkę. Z drugim kawałkiem ciasta powtarzamy powyższe czynności. Smażymy na głębokim tłuszczu rumieniąc ciasto z każdej strony.

P R Z YG O T O WA L I S Z E F O W I E K U C H N I R E S TAU R AC J I U M A M I P I ĄT Y S M A K :

Robert Biniasz, Mateusz Bieniek A DRES:

TEL: EMAIL: CZYNNE:

ul. Sikorskiego 46 44-120 Pyskowice 32-333-22-46 biuro@restauracjaumami.pl codziennie 11.00 – 22.00

25


26

BE KUCHNIA

B

iałe czy czerwone? - To jedno z tych pytań, na które nikt jeszcze nie udzielił poprawnej odpowiedzi. Do niedawna panowały znane nam wszystkim twarde reguły – czerwone do mięs, dojrzewających serów, makaronów, białe – do ryb i owoców morza. Kiedy uświęcone tradycją winiarzy podziały win upadły, pozostały nam jedynie nasz własny smak i gust. Jednak, również i w tej kwestii liczyć możemy na pomocną dłoń nauki. Działanie czerwonego wina, cenionego od stuleci, ma według naukowców zbawienne działanie na wiele aspektów naszego zdrowia. Zawarte w nim przeciwutleniacze niszczą wolne rodniki, które przyspieszają proces starzenia i mogą prowadzić do zmian nowotworowych oraz choroby wieńcowej, zaś flawonoidy zapewniają ochronę przed udarem mózgu i miażdżycą. Choć wino białe zawiera prawie 10 razy mniej wartościowych dla organizmu składników niż wino czerwone, jego walory są równie nieocenione. Według najnowszych ocen ekspertów, ze względu na swoją wysoką kwasowość może, wbrew wcześniejszym przekonaniom, doskonale dopełniać potrawy słonawe i tłuste, nawet czerwone mięsa. Wino staje się wtedy bardzo rześkie, a sama potrawa nabiera nowego, ciekawego smaku. Z tego też powodu bardzo często mięsne dania podczas gotowania podlewa się właśnie winem białym. Jeżeli chcemy postawić na słodkie wino do deserów, również powinniśmy sięgnąć po wino białe. Rzadko zdajemy sobie sprawę z tego, że słodkie wino czerwone nie powstaje we właściwym procesie winifikacji i jest właściwie produktem wymuszonym. Białe słodkie wina powstają w tradycyjny sposób i pozyskuje się je między innymi ze zmrożonych w pierwszych przymrozkach winogron – w ten sposób powstaje na przykład niemiecki Eiswein – wino lodowe. Po klasyczne czerwone wytrawne

wino sięgniemy, zgodnie z przyzwyczajeniami, zasiadając do codziennego obiadu czy kolacji. Choć profesjonalni winiarze stosują wiele klasycznych metod doboru wina do potrawy, coraz częściej na prowadzenie wysuwa się metoda anarchistyczna – wybieramy to wino, którego picie sprawia nam przyjemność. Dlatego też absolutnie nie powinniśmy przejmować się dylematem, jakim winem częstować gości, by nie popełnić faux pas. Przy wyborze wina warto wiedzieć, iż najbogatsze w ważne dla organizmu elementy są wina, pochodzące z mniejszych winiarni, gdzie wciąż używa się ręcznych, tradycyjnych procesów produkcyjnych. Wina produkowane na masową skalę często przechodzą proces rafinowania i filtracji, które mogą zubożyć je nawet o 60%. Na Śląsku powstało w ostatnich latach wiele małych sklepów, specjalizujących się w wąskich gatunkach wina. Obok tradycyjnych win z Nowego Świata, Francji czy Włoch możemy delektować się winami czeskimi, węgierskimi, austriackimi, a nawet rodzimymi, polskimi. Co więcej – właściciele sklepów zazwyczaj sprowadzają wina bezpośrednio od producentów, co przekłada się nie tylko na cenę, ale również na ich dokładną wiedzę o każdym ze sprzedawanych win. Lampka wina od zawsze uświetnia codzienne obiady, miłe wieczory i podniosłe okazje. W umiarkowanych ilościach poprawi nam nie tylko humor, ale przede wszystkim zdrowie.

?

WERONIKA GLENSCZYK

BIAŁE czy CZERWONE


BEMAGAZYN.PL

CZEKOLADA Bez większego namysłu ryzykuję stwierdzenie, iż nie ma na świecie osoby, która nie znałaby smaku czekolady.

© DVARG - FOTOLIA.COM

D

zisiaj można już nie pamiętać czym były kiedyś cukierki grylażowe, można stwierdzić mniejszą popularność chałwy, jednak czekolada to słodycz, który jak dotąd nie wyszedł i z pewnością na długo nie wyjdzie z mody. W końcu to właśnie na niej opiera się duża część wyrobów cukierniczych. Batony, ciasta, torty, wafelki, napoje, kremy, weselne fontanny – do tych wszystkich łakoci używa się czekolady! Jednak przysmak ten nie stanowi już tylko pysznej, słodkiej przekąski. Obecnie z czekoladą wiąże się także pewna idea. W końcu ile razy sięgamy po czekoladę z nadzieją, że uleczy ona nasze smutki, będzie lekarstwem na złamane serce? Czyż nie wykorzystujemy jej w naszych kuchennych popisach jako dodatek lub dekorację do przyrządzanych potraw? Skąd w modzie pojawiło się kolorystyczne określenie „czekoladowy”? Czy nie mówi się o niej jak o afrodyzjaku? Bez wątpienia rola czekolady w naszym życiu jest znacząca. Kto by pomyślał, że z dobrodziejstw czekolady po raz pierwszy skorzystały ludy prekolumbijskie Olmekowie, a później Majowie aż 3000 tysiące lat temu? Już wtedy miąższ owoców kakaowca określano mianem „przysmaku bogów”. Mieszano zmielone kakao z wodą, mąką kukurydzianą, dodawano miód oraz chilli i sporządzano napój zwany xocolatl spożywany nałogowo przez królów i arystokrację podczas ważnych uroczystości i obrzędów. Jeśli kiedykolwiek w celu uzyskania czekoladowej pianki przelewaliście napój z jednego naczynia do drugiego, albo dynamicznie mieszaliście słodki płyn w kubku to wiedzcie, że te sposoby znali już Majowie. Ba! Jako pierwsi ów patent odkryli. Po Majach pałeczkę przejęli Aztekowie, dla których czekolada była ważna do tego stopnia, iż uczynili z niej nawet monetę obiegową. Za 100 ziarenek kakaowca można było kupić jednego niewolnika! Co takiego jest w czekoladzie, że stanowi o jej wielkości? Jakkolwiek zniechęcająco chemicznie to brzmi, warto znać jej podstawowe składniki. Po pierwsze fenyloetyloamina, kofeina, tyramina, teobromina – pobudzające produkcję endorfin, które dają poczucie spełnienia, euforii i poprawiają samopoczucie. Po drugie – flawonoidy – mające działanie antynowotworowe, opóźniające zmiany miażdżycowe i zapobiegające zakrzepom. Po trzecie – tryptofan – zapewniający uczucie relaksacji i spokoju. Po czwarte - mikroelementy, takie jak potas, magnez, wapno, fosfor, żelazo, cynk i miedź oraz witaminy B6, B2, A, E, B3, B12. Czego chcieć więcej? Jeżeli rozmarzyłeś się na myśl o napoju przygotowywanym przez dawne plemiona, masz jeszcze szansę, by poczuć jego smak! W muzeum czekolady firmy Cadbury w Birmingham w Anglii kucharze według sekretnej receptury przygotowują napój Azteków, składający się z kakao roztartego z gałką muszkatołową, cynamonu, wanilii, chili i miodu. Jeśli jednak Twój apetyt na czekoladę wymaga natychmiastowego zaspokojenia, nieco bliżej, bo już w Gliwicach pod adresem ul.Krupnicza 12 znajduje się „Czekoladziarnia” gdzie każdy bez wątpienia znajdzie coś pysznego dla siebie. Tylko uważaj, przekraczając próg, łatwo można się uzależnić!

KATARZYNA MIŚTAL

27


28

BE MODA / NEWSY

M

O

D

MŁODSZA SIOSTRA MARKI H&M WKRÓTCE W POLSCE COS-Collection Of Style to marka, należąca do brandu H&M. Już latem w Warszawie, przy ulicy Mysiej 3 otwarty zostanie pierwszy salon w Polsce. W odróżnieniu od kolorowego i sezonowego H&M-u, kolekcje marki COS są stonowane i klasyczne. Minimalizm, geometria, elegancja, dobra jakość to słowa najlepiej oddające filozofię marki.

POLLINI Pollini to stylowe włoskie obuwie i akcesoria dla kobiet i mężczyzn ceniących wyszukane wzornictwo i wysoką jakość. Obecnie Pollini zmienia się z dnia na dzień. Cały proces zapoczątkowały zmiany personalne, gdy nowym dyrektorem kreatywnym marki został Nicholas Kirkwood. Angielski projektant to obecnie jedno z najgorętszych nazwisk na liście wschodzących gwiazd sztuki obuwniczej! Butik Pollini, Katowice, ul. Chorzowska 107, SCC

KOLOROWY ZAWRÓT GŁOWY Podobnie jak na wybiegach, w sezonie wiosna/lato 2012 wśród najmodniejszych odcieni lakierów do paznokci królują pastele. Najpopularniejszy będzie kolor zielony, we wszelkich możliwych odcieniach: zielonej trawy, miętowych, pastelowych. Dla nieprzekonanych do zieleni proponujemy kolor sezonu tangerine tango. Śmiało można też wybierać w ostrych różach, jagodowych fioletach i ciepłych brzoskwiniowych odcieniach. Do koloru, do wyboru! L A K I E R D O PA Z N O KC I : 20 zł L A K I E R D O PA Z N O KC I O D DYC H A JĄCY: 30 zł

A


BEMAGAZYN.PL

29

FASHION WEEK POLAND Po raz 6. w Łodzi w dniach 18-22 kwietnia 2012 odbędzie się Fashion Philosophy Fashion Week Poland. Podczas tygodnia mody zaprezentowane zostaną trendy na jesień/ zimę 2012/2013. Projektanci pokażą swoje propozycje w dwóch sekcjach “Designer Avenue” oraz “OFF Out of Schedule”. Poza pokazami ubrania można podziwiać i kupować w “Showroomie”. Fashion Week to nie tylko pokazy, ale również szkolenia i seminaria “Let Them Know”, wystawa fotografii młodych, zdolnych “Young Polish Philosophy Now” oraz pokaz filmów “Fashion Film Festival”. Obecność obowiązkowa dla wszystkich wielbicieli mody.

POLKI PODBIJAJĄ ŚWIAT Polskie modelki coraz częściej pojawiają się na wybiegach znanych projektantów i kampaniach reklamowych. Z każdym sezonem bowiem wzrasta liczba nowych, świeżych twarzy prosto z Polski. Modelki dosłownie opanowały wiosenne kampanie. W sezonie wiosna lato 2012 w kampaniach reklamowych wielkich marek pojawiają się: Patrycja Gradygajło- Dolce &Gabbana, Monika Jac Jagaciak –Lacoste, Just Cavalli, Anja Rubik- Balmain, Karl by Karl Lagerfeld, Kurt Geiger, Kassa Struss –Moschino, Karolina Wąż- Topshop, Małgosia BelaHermes Origami Swimwear, Zuzanna Bijoch – Paul &Joe, McQueen, Trussardi, Daga Ziober- Akris, Magdalena Frąckowiak-Jimmy Choo.

HOS&ME Niepowtarzalna biżuteria, takich marek jak Ti Sento Milano, Ole Lynggaard Copenhagen i BeChristensen od niedawna do kupienia w nowo otwartym butiku HOS&me, w Silesia City Center. Kolejne wyjątkowe miejsce, które trzeba odwiedzić.


30

BE MODA

PASTEL

Pistacje, guma balonowa, lody miętowe, koktajl truskawkowy… Odświeżająca wiosenna perspektywa, nieprawdaż? JAKI TU SPOKÓJ…

Barwy pastelowe to te zawierające dużą domieszkę bieli, lekko rozmyte, nie intensywne. Palety pasteli nie powinniśmy ograniczać do różu błękitu, zieleni, żółci. To także kolor kawy z mlekiem, kremowy… W tym sezonie jednak łączymy pastele z pastelami, ewentualnie bielą, zasadniczo bez ostrzejszych dodatków. Nie wyostrzamy ich czernią, nie dodajemy ćwieków. Dobrym dodatkiem będą też złote lub srebrne akcesoria.

MALARZE SEZONOWI

Pytanie, kto uległ pastelowym tendencjom jest proste – prawie wszyscy. W wiosennych kolekcjach królują jasne, rozbielone barwy. Ich urokowi uległa Sonia Rykiel i Balenciaga, choć oba domy mody wyróżniają się ostrymi, geometrycznymi zestawieniami tych barw z czernią. Nawet Jil Sander, która rok wcześniej zachwycała ostrymi, odblaskowymi kolorami tym razem proponuje także delikatne odcienie błękitu i liliowego. Niekwestowanymi królami pasteli w tym sezonie są domy mody Chanel, Louis Vuitton oraz projektant Elie Saab. W ich kolekcjach królują zwiewne, romantyczne sukienki oraz kostiumy. Paleta barw waha się od spokojnych beżów i odcieni kawy z mlekiem przez żółć, delikatną pomarańcz, róż aż po błękit, pistację i miętę. Phillip Lim proponuje pastelowe warstwy, tworzące efekt pasków. Z kolei Christopher Kane nie rezygnuje z metalicznego połysku. Ciekawym połączeniem dwóch trendów (pasteli i podmorskiego) jest kolekcja domu mody Alexandra McQueena w odcieniach żółci i różu. Ale pastelowe barwy znajdziemy także w kolekcjach Balmain, Diora, Dereka Lama, Diane von Fursteenberg, Dolce & Gabbana, Lanvin, Prady, Valentino i Versace.

DO WYBORU DO KOLORU!

Jaki odcień wybrać? Jaki tylko chcemy! Tegoroczne kolekcje proponują tak szeroki przekrój, że każdy znajdzie coś dla siebie. Mniej odważnym lub ograniczonym np. biurowym dresscodem proponujemy zacząć od odcieni kawy z mlekiem, które w połączeniu z bielą dają bardzo elegancki efekt, jednocześnie „ocieplając” kolor skóry. Błękit możemy z kolei połączyć z bielą lub beżem. Także kolor rozbielonego różu nie jest zbyt ekstrawagancki. Odważniejsi mogą spróbować pomarańczy (szczególnie w postaci prostych sukienek) oraz żółci (spodnie lub spódnice połączone z bielą). Nieśmiało przebija się także kolor liliowy. W głębi serca uważamy jednak, że ten sezon należy do odcieni zieleni – pistacji i mięty.

O D G Ó R Y: 1. COS 2. H&M 3. COS

ALEKSANDRA PAJĄK

PONIŻEJ: Projekty, Natasha Pavluchenko


ul. Kupa 5 Kraków

ul. Racławicka 26 Kraków

Zapraszam Tomasz Marut tel .12-357-7-357, www.avantapres.pl, e-mail: salon@avantapres.pl

foto by Łukasz Radzięta

Stylizacja: Tomasz Marut Make up: Beata Gładysz Praca konkursowa w tegorocznym STYLE MASTERS by REVLON


32

BE MODA

F OT. A P\E A S T N E W S

STYLEMINT Zakupy u sióstr Olsen

Określane mianem najbardziej znanych bliźniaczek showbiznesu za oceanem, na swoje imponujące imperium pracowały latami. Karierę zaczynały jako słodkie maluchy w popularnym amerykańskim serialu “Pełna chata“. Od tej pory siostry Olsen stały się rozpoznawalne i co jakiś czas pojawiały się w filmach i serialach telewizyjnych. Młodociane aktorki nie tylko graniem zajmowały się w tym czasie. Bardzo szybko, w wieku zaledwie kilku lat założyły swój pierwszy biznes. Firmę Dulstar, produkującą m.in. filmy, w których grały. Tym samym w 1999 roku uznane zostały przez magazyn “In Touch“ za najbogatsze dzieci świata. Mimo to dziewczynki nie spoczęły na laurach. Kolejną marką, którą stworzyły, była Mary-Kate and Ashley Brand, produkująca gadżety-długopisy, zeszyty, kosmetyki i ubrania- wszystko oczywiście sygnowane wizerunkiem bliźniaczek. Prawdziwą miłością Olsenki zapałały do mody. W 2006 roku stworzyły dwie linie odzieży – The Row oraz Elisabeth & James. Pierwsza z nich przeznaczona jest dla kobiet dojrzałych. To ekskluzywna linia, do dziś ciesząca się zainteresowaniem i uznaniem w świecie mody. Elisabeth&James jest tańsza, przeznaczona dla nastolatek.

Choć na brak pracy nie mogą narzekać, Olsenki wciąż nie dają za wygraną. Kolejnym projektem, przygotowonaym przez Mary-Kate i Ashley Olsen jest strona internetowa stylemint.com, która oferuje w sprzedaży damskie T-shirty za jedyne 29,99$. Nie jest to jednak zwykły internetowy sklep z koszulkami. Z miłości do stylizowania siostry stworzyły sklep, w którym klienci bezpośrednio współtworzą swój wizerunek. Po zrobieniu krótkiego quizu na temat osobowości i stylu, wirtualny doradca rekomenduje najlepszy dla nas T-shirt. Co ciekawe - to nie wybór jednorazowy, bo dzięki zarejestrowaniu się na stronie, użytkownicy co miesiąc otrzymają do wyboru nowy projekt. Uczestnictwo nie zobowiązuje do zakupu, wybór należy do nas. Strona niewątpliwie godna jest uwagi, zwłaszcza dla osób, które ciągle nie mają co na siebie włożyć. Ale nie tylko, Stylemint oferuje nowe spojrzenie na zwykły biały T-shirt. Dzięki wirtualnej poradzie możemy na nowo odkryć zwykłe bluzki, których do tej pory nie mogliśmy do niczego dopasować. W przyszłości Olsenki pragną rozszerzyć ofertę o inne części garderoby. www.stylemint.com

DOROTA MAGDZIARZ

FOT. AP\EASTNEWS

M

ary-Kate i Ashley Olsen – amerykańskie aktorki, tak naprawdę coraz częściej występujące w roli projektantek, stworzyły kolejny modowy projekt. Stylemint.com to sklep internetowy, gdzie wirtualni styliści dobiorą T-shirt, dopasowany do Twojego stylu i osobowości.



34

BE MODA / SESJA

PASTELOVE ZDJĘCIA:

Sebastian Szwajczak

S T Y L I Z AC JA : M A K I JA Ż : W Ł O S Y:

Dorota Magdziarz, Joanna Marszałek

Justyna Gillin

Agnieszka Regina Łatka / Avant Apres

MODELK A:

Joanna Auguściuk / Fashion Color

Wiosna, ach to Ty! Wiosnę witamy w pastelowych barwach. Ma być zwiewnie, lekko, delikatnie i świeżo. Mięta, róż, biel, delikatny błękit to kolory na wiosnę/lato 2012. A MOŻE BY TAK NA WIOSNĘ ZAKOCHAĆ SIĘ?


BEMAGAZYN.PL

O K U L A RY:

35

Dolce&Gabbana / Nycz Optyk BLUZKA:

Elisabetta Franchi

S P Ă“ D N I CA :

Natalia Duda

B U T Y:

Nine West


N A K RYC I E G Ł O W Y:

Shumik 100%

KO S Z U L A : S P Ó D N I CA :

Pinko

Shumik 100%

B U T Y:

Baldinini


BLUZKA:

Pinko

N A S Z YJ N I K :

IMA MAD

S P Ó D N I CA :

Shumik 100%

BR ANSOLETK A: B U T Y:

Gucci

Fro u Fro u


KO S Z U L A :

Piotr Drzał

BR ANSOLETKI: SPODNIE:

Frou Frou

IMA MAD


N A S Z YJ N I K :

Frou Frou

SWETER:

Mango

BR ANSOLETK A: S P Ó D N I CA :

H&M

Shumik 100%


SWETER:

Pinko

BR ANSOLETKI: SPODNIE:

H&M

IMA MAD


TURBAN:

Shumik 100%

KO S Z U L A :

Pinko


42

BE MODA

ROZWAŻNY ROMANTYCZNY Czy można sobie wyobrazić dżentelmena bez garnituru? Idąc tym tropem poszukujemy garnituru idealnego na wiosnę 2012. MODNY BIZNES

Panowie stawiający na klasykę paradoksalnie w tym sezonie muszą poszukać głębiej, aby znaleźć klasyczny garnitur. Projektanci prześcigają się bowiem w wymyślnych krojach, oryginalnych kolorach czy nieszablonowych dodatkach. Jednak króluje kolor szary, gołębiowy, czarny, ewentualnie granatowy. Bardzo eleganckie garnitury znajdziemy w kolekcjach Bottegi Venety, Yves Saint Laurenta oraz króla męskich garniturów – Ermenegildo Zegny. Są to garnitury dopasowane, najczęściej na 1 guzik, łączone z gładkimi koszulami i prostymi krawatami.

NIESZABLONOWE POŁĄCZENIA

Nadchodząca wiosna daje jednak panom okazję do lekkiej zmiany wizerunku, z przymrużeniem oka. Tom Ford proponuje np. łączenie klasycznego garnituru w odcieniach szarości z koszulą w kratę i wzorzystym krawatem. Podobnie połączenia wzorów lansuje dom mody Alexander McQueen oraz Bottega Veneta. W kolekcji Emporio Armani eleganckim garniturom towarzyszą koszule w abstrakcyjne wzory. Z kolei Gucci proponuje garnitury obcisłe, w dużą kratę, rodem z lat 70. Niektórzy projektanci zamienili także buty i do eleganckich garniturów zakładają modelom mokasyny na bose stopy (jak Tom Ford i Giorgio Armani) lub bardzo wyraziste dwukolorowe buty (jak DKNY). Z kolei Dior do białych garniturów proponuje czarne dodatki, w tym kapelusze „włóczykija”.

WERSJA SKRÓCONA

Popularne jest także skracanie spodni, tak by odsłaniały całkowicie buty a czasami nawet skarpetki – tendencja ta występuje niezależnie od szerokości nogawek m.in. u Balenciagi, Christophera Kane’a, Diora, Emporio Armani, Giorgio Armaniego czy Louis Vuitton. Z kolei Versace lansuje podciągnięte rękawy. Jednak są też projektanci, którzy poszli o krok dalej i proponują panom garnitury z krótkimi spodenkami, jak DKNY, Jil Sander i Lanvin. Najodważniejsi mogą też pójść śladem Ricka Owensa i założyć… spódnicę!

MAGIA KOLORU

Jeśli chcesz wyróżnić się kolorem projektanci przygotowali całą gamę odcieni, w których możesz zaprezentować się tej wiosny. Poczynając od bieli i beżu, poprzez pastele u Ermenegildo Zegny po burgund u Gucciego. Jednak prawdziwą awangardą są garnitury w ostrych, oryginalnych kolorach, jak: żółty, różowy, niebieski, zielony, purpurowy czy czerwony. Można także łączyć marynarki i spodnie w kontrastowych kolorach.

ALEKSANDRA PAJĄK

NA STRONIE: Odzież marki COS


BEMAGAZYN.PL

M.M.

Symbol kobiecości, seksu i jedna z najbardziej wyrazistych postaci kina amerykańskiego.

D

okładnie 50 lat temu, jedna z największych amerykańskich aktorek, Marylin Monroe, została znaleziona martwa w swoim apartamencie w Los Angeles. Zmarła w nie do końca jasnych okolicznościach.

Symbol seksu lat 50 i 60. Naśladowana i pożądana przez wszystkich. Prawdopodobnie nie ma osoby, która nie słyszała o Marylin. Choć może nie wszyscy widzieli jej filmy, większość kojarzy jej postać – chociażby słynne zdjęcie, które powstało podczas zdjęc do “Słomianego wdowca“, w białej podwiewanej sukience. Mimo iż scena ta nigdy nie weszła do filmu, uwieczniona przez fotoreporterów i paparazzich, uchodzi za jeden z najbardziej rozpoznawalnych obrazów amerykańskiej popkultury. Choć zwykła uchodzić za ideał kobiety - blondynka o bujnych kształtach, zawsze perfekcyjnie pomalowana i ubrana - jej życie prywatne nie było idealne. Norma Jane Baker, tak brzmiało jej prawdziwe imię i nazwisko, wychowywała się głównie w domach dziecka. Karierę rozpoczęła jako modelka i choć później przez kilka lat próbowała swych sił w filmie, dopiero po filmie “Mężczyźni wolą blondynki“ ( rok 1953) stała się prawdziwą gwiazdą. “Pół żartem, pół serio“, “Jak poślubić milionera“, “Słomiany wdowiec“ to obecnie kultowe filmy z jej udziałem.

FOT. STUDIO PUBLICITY STILL

W czym tkwiła tajemnica stylu Marylin Monroe? Kocie oczy, podkreślone nieśmiertelną kreską, blada cera, usta zawsze w czerwonym kolorze oraz pieprzyk na policzku. Jej ulubionym strojem były sukienki, podkreślające kobiecą sylwetkę klepsydry. Do dziś z jej stylu czerpią gwiazdy współczesnego kina i nie tylko. Kostiumy z jej filmów przeszły do historii – biała sukienka ze “Słomianego wdowca“ czy różowa, którą miała podczas wykonywania piosenki “Diamonds Are A Girl Best Friend”. Nie sposób nie wspomnieć o białej, prawie przezroczystej kreacji, w której zaśpiewała “Happy Birthday” z okazji 45 urodzin J.F.Kennedy’ego. Swoimi rolami i wyglądem na zawsze zapisała się na kartach historii. Dla mężczyzn pozostaje wzorem seksapilu, a dla kobiet inspiracją do tego, jak wyglądać, poruszać się i urzekać kobiecością.

DOROTA MAGDZIARZ

43


44

BE MODA

MODĄ OWŁADNIĘCI NAJNOWSZE TRENDY W MAŁYM PALCU. ZNAKI SZCZEGÓLNE: MIŁOŚĆ DO MODY, BEZWARUNKOWA, ŚLEPA I NIEODWZAJEMNIONA, CHOĆ TA PODOBNO NAJTRWALSZA. O KIM MOWA? FASHION VICTIM - OFIARY MODY.

K

im tak naprawdę jest Fashion Victim? “Ofiara mody“ to termin użyty przez projektanta Oscara de la Rente wobec osoby, która bezrefleksyjnie podporządkowała się panującym trendom. Ubranie staje się dla niej celem samym w sobie, który dominuje nad umiejętnością dopasowania ciuchów chociażby do sylwetki i charakteru. Słowa de la Renty potwierdza inna znana marka –Versace: “ kobieta zmieniająca swój wygląd co sezon, staje się ofiarą mody“.

MIŁOŚĆ JEST ŚLEPA

Nieważne, czy ubranie leży dobrze i czy w następnym sezonie będzie je jeszcze do czego włożyć. Miłość do mody jest ślepa. A gdy w grę wchodzą uczucia, nie sposób z nimi wygrać. A że to miłość nieodwzajemniona? Kto by się przejmował. Wielbicielka mody zakochuje się bez pamięci, pochłaniając trendy niczym modliszka. Również niczym modliszka zmienia swoich partnerów, to znaczy ciuchy. Bo przecież, gdy sezon się kończy, czas wyruszyć na kolejne łowy.

JEST TO GUCCI

Metki oczywiście mają znaczenie. Szanująca się ofiara mody to osoba, która nie włoży na siebie “byle czego“. Logo to symbol - władzy, szacunku i pozycji społecznej. Torebka od Louis Vuitton czy Chanel automatycznie zapewnia miejsce w hierarchii. Nieważne, czy jest ładna, ważne, że widać na niej duży napis np. PRADA.

DIABEŁ UBIERA SIĘ U PRADY

Kto nie widział jeszcze filmu, bądź nie czytał książki, a chciałby dowiedzieć się czegoś więcej o modnych ofiarach, niech nadrabia zaległości. Choć dzieło może i odrobinę przerysowane, uchyla rąbka tajemnicy Wielkiego Świata Mody. Tam zwykli śmiertelnicy nie mają wstępu. Modne ubranie to podstawa egzystencji, zapewniająca miejsce w stylowym stadzie. Slogan – “jesteś tym co nosisz“ - sprawdza się tam idealnie.

ORYGINALNE KOPIE

POW Y Ż EJ: 1. Lanvin H&M 2. cos

Skoro Fashion Victim cechuje chęć bycia oryginalnym za wszelką cenę, jak się to ma do noszenia tych samych ubrań przez większość “modnych“ ludzi? Czy tak naprawdę nie jest to zaprzeczeniem ideologii, którą wyznają? Czy można uznać za oryginalną piątą z rzędu osobę, ubraną w zestawy prosto z sieciówek? Przecież wyglądają jak kopie swoich znajomych lub sklepowych manekinów! Choć nie mają na sobie loga znanych marek, to też typowe ofiary, którym wydaje się, że wystarczą ciuchy znanych sklepów (niekoniecznie drogich, raczej tych ogólnodostępnych), aby stać się modnym i oryginalnym.

POW Y Ż EJ: 1. Versace, H&M 2. Marni at HM launch event by Neil Rasmus


BEMAGAZYN.PL

45

ĄDOM ICĘINDAŁWO DZIEWCZYNKI W CIUSZKACH MAMY

Świat mody, wciąż poszukujący nowości i chwytający się kontrowersyjnych tematów, często przekracza wszelkie bariery. Gdy kilkuletnie dziewczynki zaczęły pojawiać się w magazynach i reklamach, opinia publiczna powiedziała “dość“. Psycholodzy zaalarmowali, że to nie moda, a pożywka dla pedofila. Po tym, jak w zeszłorocznym świątecznym wydaniu francuskiego Vogue’a pojawiła się sesja “Cadeaux“ (Prezenty) z sześciolatkami, wystylizowanymi na dorosłe damy w sugestywnych pozach, czara się przebrała i w mediach zawrzało. Projektanci wykorzystują młodych modeli, aby wprowadzić świeżość i niewinność w sesje, a w rezultacie uzyskać lepszą sprzedaż swoich ubrań. Tylko że taka gra staje się niebezpieczna, dzieci pozbawia się dzieciństwa, a ich system wartości zostaje zaburzony. Ale to już zupelnie inna historia...

NUDNA KLASYKA

Czerwona szminka, szpilki, mini – to strój, w którym mężczyźni wciąż najchętniej oglądaliby kobiety. Nic to jednak dla prawdziwej Fashion Victim. Klasyka nie jest przez nią mile widziana, bo po pierwsze “seksownie“ -wcale nie znaczy “modnie“, a po drugie -klasyka nie idzie w parze z trendami. Na pierwszy rzut oka widać, że każda ofiara mody odrobinę przypomina swoją koleżankę, kolejną ofiarę, albo manekin z wystawy modnego sklepu. To chyba dowód na to, że fashion victim zatraciła to, co w modzie najważniejsze - dystans. Bycie dobrze ubranym nie oznacza przestylizowania i skopiowiania najnowszych kolekcji. Moda jest po to, aby się nią bawić, a nie wiernie naśladować. Strój ma wyrażać naszą osobowość i podkreślać indywidualność, a nie udowadniać, że odrobiliśmy lekcję z obowiązujących trendów. DOROTA MAGDZIARZ

OBOK: 1. C Castiglioni, R Jones, S Coppola


46

BE MODA

S I L ES I A FAS H I O N DAY 22 kwietnia odbyła się pierwsza edycja Silesia Fashion Day. To niebanalne wydarzenie zorganizowano w samym sercu Katowic, czyli Rondzie Sztuki. Impreza miała na celu promocję wielkomiejskiego stylu życia. Justyna Cichoń, właścicielka JC Academy (organizatorów całego przedsięwzięcia) powiedziała: Katowice, kojarzone dotąd z węglem i przemysłem ciężkim, potrzebują ludzi, którzy wykreują taki wielkomiejski styl życia. Jeśli nasza impreza choć trochę się temu wyzwaniu przysłuży, uznamy to za wielki sukces. Głównym punktem całego wieczoru było przyznanie statuetek Fashion Point osobom, które przyczyniają się do zmian w postrzeganiu Katowic. Doceniono Piotra Uszoka za wybudowanie skateparku w Dolinie Trzech Stawów, Artura Rojka za organizację OFF Festiwalu oraz Tomasza Ossolińskiego za jego dotychczasowy dorobek w świecie mody. Podczas SFD można było obejrzeć pokazy największych domów mody na świecie: Armami Jeans, Versace Jeans, Versace Collection, Pinko, Marc Cain, Penny Black, Red Valentino i Luisa Cerano. Z niecierpliwością czekamy na kolejną edycję imprezy. Jesteśmy przekonani, że na stałe wpisze się ona w kalendarz kulturalny miasta.


BEMAGAZYN.PL

F

L

A

S

22.03 KATOWICE RONDO SZTUKI

H

47


48

BE URODA / NEWSY

U

R

O

D

A

AMBASADORKI MARKI AA Niedawno poszerzeniu uległo grono ambasadorek marki AA. Do udziału w promocji najnowszej linii kosmetyków zaproszono piosenkarkę - Monikę Brodkę oraz aktorkę - Małgorzatę Braunek. Obie Panie będą reklamować antyalergiczne produkty do twarzy AA” Technologia Wieku”, dostępne dla kobiet aż w 6(!) kategoriach wiekowych: 18+, 30+, 40+, 50+, 60+, 70+. Seria przeznaczona jest do pielęgnacji wyjątkowo wrażliwej i alergicznej skóry. “Wrażliwość jest moją siłą” – tym hasłem Monika Brodka re-

klamuje linię. Czy również Wy nie możecie oprzeć się jej naturalnemu wdziękowi?

MAC COOK & MAC SHOP Tym razem MAC “atakuje” szeroką gamą soczystych kolorów. Zarówno zdjęcia promujące nową linię, jak i nazwy kosmetyków oferowane przez markę są tak apetyczne, że nie sposób im się oprzeć. Bez wątpienia wzrok przykuwają lakiery do paznokci w żywych odcieniach żółci, czerwieni i zieleni, jak również cała seria pomadek i błyszczyków w soczystych, mieniących się barwach. Na uwagę zasługują także paletki z ciekawymi zestawieniami kolorystycznymi. Z pobudzonymi zmysłami czekamy do marca! Bon appetit!

TRENDY W MAKIJAŻU Podobnie jak na wybiegu, co sezon zmieniają się trendy w makijażu. Co będzie modne w tym sezonie? Makijaż niewidoczny–czyli tzw. make up no make up. Makijaż w wersji nude modny jest już od jakiegoś czasu i zapewne spodoba się osobom ceniącym naturalność i delikatność. Dla osób, które lubią podkreślać swoją barwną osobowość, idealny będzie trend neonowy. Mocny akcent na usta – tę propozycję znajdziemy u Bobbi Brown, a “Neon&Nudes“ to kolekcja oferująca połączenie kolorów neutralnych do łączenia z ostrymi neonami. Kto ceni klasykę, może czuć się spokojnie – sezon wiosna/ lato 2012 to triumf smoky eye, czarnej kreski i czerwonej pomadki.


BEMAGAZYN.PL

49

W P U Ł A P C E C Z E R W I E N I J

ej korzenie sięgają bardzo głęboko – już w starożytnym Egipcie kobiety barwiły usta, by wyglądać atrakcyjniej, a później ten zwyczaj przejęły także Greczynki i Rzymianki. Ba, w okresie renesansu i baroku cieszyła się popularnością nie tylko wśród kobiet, także mężczyźni używali barwników, podkreślających czerwień ust. Na kilka wieków wyklęta w Europie jako symbol ladacznic, powróciła triumfalnie do łask na początku XX wieku. Czerwona szminka – symbol elegancji, luksusu i… uwodzenia.

WSZYSTKIE DROGI PROWADZĄ DO… PARYŻA!

Coco Chanel zawdzięczamy dużo. Nieśmiertelną małą czarną, tweedowy żakiet, spodnie dla kobiet i przedmiot pożądania większości kobiet, pikowaną torebkę 2.55. Dużo mniej mówi się jednak o tym, że to dzięki niej używamy dziś szminki pod współczesną postacią – sztyftu do malowania ust. Czerwona szminka została z kolei stworzona przez Elizabeth Arden specjalnie dla kobiet, które podczas II wojny światowej były zmuszone do pracy w wojsku i wykonywania męskich zajęć. Kultowy kolor szminki miał pasować do czerwonych wykończeń kobiecych mundurów.

NA KAŻDĄ OKAZJĘ

Dziś umalowane na czerwono usta to klasyk. To urodowa mała czarna, ołówkowa spódnica, trencz i pończochy ze szwem w jednym. I podobnie jak ich modowe odpowiedniki, mimo swej klasyczności mają pazur. Są wyraziste. “Podkręcają” każdy, nawet najprostszy, ubiór. Są zmysłowe. I uwodzicielskie. Dlatego, chociaż czerwona szminka pasuje każdej kobiecie w każdej sytuacji, trzeba ją dobrać odpowiednio do okazji. I pamiętać o kilku zasadach. Po pierwsze - czerwone usta nie lubią konkurencji. Dlatego akcentując akurat tę część twarzy, pozostałe zostawmy w spokoju. Po drugie - do twarzy im z prostotą, więc idealnie pasują do prostego stroju, jak jeansy i biała koszula. Ale równie idealnie wyglądają z elegancką suknią podczas

wieczornej gali, w teatrze, na imprezie. Bo w wersji “glamour” czerwień jest jednak bardziej wieczorowa, niż dzienna. I w końcu po trzecie – nie ma co się oszukiwać - istnieją dowody naukowe, że czerwone usta skupiają uwagę. Dlatego, nawet jeśli regulamin pracy nie zabrania nam wyrazistego makijażu, lepiej nie akcentować w ten sposób ust, jeżeli chcemy, żeby do naszych rozmówców dotarła treść wypowiedzi.

CZERWIEŃ INDYWIDUALNA

Jeden odcień czerwieni istnieje tylko w wyobraźni panów, dla których paleta barw zazwyczaj ogranicza się do tych najbardziej podstawowych. Tymczasem każda z nas musi swoją czerwień dobrać indywidualnie. Blondynkom bardziej pasują zimne odcienie, amarant, koral lub tzw. strażacki. Dla szatynek i brunetek zarezerwowane są cieplejsze odcienie z domieszką żółci lub brązu. Poza kolorem włosów ważnym, a często pomijanym szczegółem jest także odcień zębów – szminka powinna być dobrana tak, by optycznie wybielała zęby.

EFEKT SZMINKI

Ekonomistom znany jest tzw. efekt szminki ( i nie, nie chodzi tu o efekt, jaki uszminkowane usta wywierają na przedstawicielach płci przeciwnej!). Nazwa została nadana w 2001 r. przez szefa Estee Lauder Companies, który zaobserwował, że w czasach kryzysu gospodarczego, pomimo skłonności ludzi do oszczędzania, sprzedaż szminek wzrasta. W ten sposób kobiety rekompensują sobie brak możliwości zakupu droższych dóbr luksusowych. Obserwacje, połączone z faktem, że obecnie w Stanach Zjednoczonych w minutę sprzedaje się prawie 1,5 tysiąca szminek, nasuwają oczywisty wniosek, że czerwone usta nadal pozostaną nieodłącznym atrybutem kobiecości.

FOT. NEW YORK WORLD-TELEGRAM

ALEKSANDRA PAJĄK


50

BE URODA

GET

SHAPED &

FALL IN

LOVE

Złap formę i zacznij budować jej fundamenty już dziś. Zostaw innych w tyle i podnieś swój ranking partnera idealnego. Nawet twoje lustro będzie zaskoczone efektami systematycznego i dobrze zaplanowanego treningu. ĆWICZENIA DLA NIEGO Celem męskiego treningu jest rozbudowa masy i siły mięśni klatki piersiowej. Stosunek fazy opuszczania do wyciskania ciężarów powinien wynosić 3:1. Ruch musi być kontrolowany i powolny. Ćwiczenia najlepiej wykonać w trzech seriach, z progresywnie rosnącym ciężarem, jednocześnie zmniejszając liczbę powtórzeń 12–10–8. Trening tej partii powinien odbywać się dwa razy w tygodniu, przy zachowaniu co najmniej 48h przerwy.

ROZGRZEWKA Każdy trening powinniśmy rozpocząć od dokładnej, kilkuminutowej rozgrzewki m. in. krążenia ramion i nadgarstków, wykonywane podczas kilku minut oraz kilka innych ćwiczeń wykonywanych bez obciążenia przygotują stawy na przeciążenia, wywołane treningiem oraz uchronią nas przed kontuzją

WYCISKANIE SZTANGI NA ŁAWCE SKOŚNEJ

WYCISKANIE SZTANGI W WĄSKIM UCHWYCIE NA ŁAWCE POZIOMEJ

PRZENOSZENIE HANTLI ZA GŁOWĘ

Połóż się na ławce skośnej, ustawionej do kąta 30-45 stopni, głową w górę. Złap gryf dość szeroko, szerzej niż rozpiętość Twoich barków. Ustaw stopy w lekkim rozkroku. TIPP: dla maksymalnego bezpieczeństwa trzymaj sztangę chwytem pełnym, aby uniknąć niespodziewanego wyślizgnięcia gryfu z rąk. Cofnij łopatki i zacznij opuszczać powoli sztangę w kierunku górnej części mostka z równoczesnym wdechem. W momencie kontaktu sztangi z klatką wypchnij ją energicznie w górę. Nie doprowadzaj do blokady łokci w wyproście, przez cały czas utrzymuj łokcie w lekkim zgięciu – zapobiega to ich przeciążeniu, jednocześnie bardziej angażuje mięśnie klatki piersiowej podczas wykonywanego ćwiczenia. Wykonaj 3 serie z progresywnie rosnącym ciężarem, zaczynając od 12 powtórzeń i kończąc na 8 powtórzeniach.

Połóż się płasko na ławeczce i chwyć gryf tak, aby dłonie znajdowały się od siebie w odległości 20-25 cm. Stopy w lekkim rozkroku, płasko na podłodze, stabilizują ułożenie ciała. Podnieś sztangę ze stojaków, upewniając się, że kontrolujesz ciężar nad swoją klatką piersiową. Opuszczaj ciężar do momentu, w którym lekko dotykać będzie klatki piersiowej na wysokości sutków. W trakcie opuszczania rób wdech, nie wyginając kręgosłupa w łuk, aby nie przeciążyć stawów kręgosłupa. Płynnym ruchem wypchnij sztangę, nie odbijając jej od klatki. Wróć do pozycji wyjściowej, wykonując jednocześnie wydech.

Połóż się w poprzek ławki poziomej, tak, aby przylegała do niej część pleców w okolicy łopatek i karku. Chwyć sztangielkę dłońmi pod talerzami tak, by gryf sztangielki znajdował się między kciukami a palcami wskazującymi. Zachowaj lekkie ugięcie w stawach łokciowych podczas trwania całego ruchu. W czasie wdechu opuść sztangielkę za głowę do momentu maksymalnego wychylenia, w którym kontrolujesz ciężar. Ruch powrotu do pozycji wyjściowej połącz z wydechem.


BEMAGAZYN.PL

51

ĆWICZENIA DLA NIEJ Głównym celem treningu kobiecego jest podkreślenie kobiecych kształtów. W przeciwieństwie do stereotypu, wyciskanie sztangielek pod kątem w górę nie wpływa na napięcie kobiecych piersi ani nie zapobiega ich opadaniu. Dlatego też celem treningu płci pięknej będzie modelowanie i podkreślenie kobiecych kształtów. Przygotowując się do treningu wybierz hantelki o ciężarze około 2-3kg, które pozwolą wykonać ci 15-20 powtórzeń w serii. Dla każdego ćwiczenia wykonaj 3 serie, pamiętając o dwuminutowych przerwach pomiędzy nimi.

FOT. © OLLY - FOTOLIA.COM

Z myślą o kobietach, dla których, oprócz ładnego biustu, ważna jest smukła talia i poprawa świadomości własnego ciała wprowadzamy ćwiczenia z piłką szwajcarską, której unikalny charakter może być wykorzystywany przy ćwiczeniach klatki piersiowej.

ROZPIĘTKI NA PIŁCE

WYPYCHANIE HANTELKI JEDNORĄCZ LEŻĄC NA PIŁCE

DAMSKIE POMPKI W OPARCIU O PIŁKĘ

Wybierz piłkę, której rozmiar pozwoli ci ustawić biodra w linii całego ciała, z kolanami zgiętymi pod kątem 90 stopni. Stopy powinny przylegać do podłoża, aby utrzymać równowagę. Górną część tułowia utrzymuj swobodnie na piłce. Napnij pośladki. Chwyć hantelki przed sobą, na wysokości swojego mostka. Zachowaj niewielki kąt zgięcia w stawach łokciowych. Rozpocznij ruch na wdechu i szeroko opuść ciężarki w kierunku podłoża, maksymalnie rozciągając mięśnie. Powrót do pozycji wyjściowej połącz z wydechem.

Zachowując pozycję wyjściową jak w ćwiczeniu pierwszym, połóż się na piłce. Jedną rękę oprzyj o biodro, a drugą ugnij pod kątem prostym w łokciu i odwiedź do boku. Zachowując równowagę, wypchnij hantelkę w górę tak, aby nie przekraczać linii mostka. Pamiętaj o prawidłowym oddechu. Po zakończeniu serii zmień rękę.

Przyjmij pozycję podporu przodem na piłce, z rękami ustawionymi na szerokości barków, palce skieruj na zewnątrz. Kolana oparte na podłożu utrzymuj blisko siebie. Zginając stawy łokciowe zbliż klatkę piersiową do piłki, a następnie energicznie prostując ramiona w stawach łokciowych, unieś tułów.

JOANNA MACIERZYŃSKA MATEUSZ DYDACKI


52

BE URODA

Kalkulator Pierwsze promienie słońca wprawiają nas w radosną mobilizację, by spalić zimową garderobę. Chwilę potem drepczemy przed pustą szafą w poszukiwaniu czegokolwiek, w co się zmieścimy.

Według wskaźnika BMI, nie powinniśmy ważyć tyle samo, co arktyczna foka. Aby to osiągnąć, należy pamiętać, że dzienne zapotrzebowanie dorosłej kobiety w kalorie nie przekracza dwóch tysięcy. Proszę mi wierzyć, ten fakt potrafi zdumiewać. No, może nie tak od razu, może nie w tym momencie, gdy kombinując, w jaki sposób przywołać wspomnienie talii, zaglądamy na schudnij.pl. Nie, nie. Wtedy jeszcze nam się wydaje, że dwa tysiące kalorii jest liczbą zawrotną. Mina nam rzednie po pierwszym posiłku, a raczej pierwszym przeliczeniu wartości spożytego jedzenia na potencjał wroga, w jaki wspomniane, a wraz z mijającym wspomnieniem – coraz smaczniejsze jedzenie się zmienia. Bo trzeba przyznać, że nic tak nie zaostrza apetytu jak dieta. A co do naszego kalkulatora WCHŁANIANYCH KALORII... W powyższym akapicie założyłam brawurowo, że przeliczamy śniadanie i po przeliczeniu śniadania mina nam rzednie. Ściśle: jesteśmy smutni, głodni, ale, uwaga, sprytniejsi od wroga. Utopia. Rzecz nierealna. Absurd i nonsens. Nie ma takiej istoty na Ziemi (o zdrowych zmysłach), która by zawracała sobie głowę po śniadaniu jakąś kłopotliwą tabelą. Po śniadaniu robi się wiele ciekawych rzeczy, takich

jak na przykład: kawa. A do kawy, umówmy się, trzeba zjeść ciastko. Nikt tu nie jest z kamienia. A już na pewno kamienia nie przypomina (patrz pierwszy akapit). Dobra, obiad. Na obiad, jak tradycja każe, trzeba suto pojeść. Jemy więc suto, a w głowie zaczyna majaczyć nieśmiała obietnica rychłego podliczenia wchłoniętych kalorii. Jesteśmy jednak w świetnej formie, bo jak świat światem, dwa tysiące to całkiem przyzwoita wartość, niezależnie od nominału. Spokojnie idziemy więc na lody/gofra/piwo* (*nic nie skreślać!), po czym przystępujemy do ceremonii wieczerzy. Po “Pamiętnikach z wakacji” przypominamy sobie, że jesteśmy na diecie i siadamy wreszcie do kalkulatora kalorii. I wtedy okazuje się niestety, że swoje zapotrzebowanie przekroczyliśmy gdzieś około “Teleranka”, czyli dwadzieścia lat temu. Panikę odradzam. Stanowczo sprzeciwiam się także wyrzutom sumienia. I składaniu czczych obietnic, że niby jutro będzie lepiej. Działać trzeba zdecydowanie i rozsądnie. Matematyka nas zgubiła, matematyka nas odnajdzie. Potrzebny jest kalkulator. Tym razem kalkulator SPALANIA KALORII. Wszystko, co robimy, kosztuje energię. Logiczne. Energię dostarczamy wraz z jedzeniem. Proste. Jedzenie, którego tak strasznie za dużo zjedliśmy, musimy po prostu spalić. Jak? Możliwości jest wiele. Wchodzimy na wspomniany portal i sprawdzamy, jaka czynność zużywa najwięcej kalorii. O, proszę: sprint. Godzina sprintu to ponad tysiąc kalorii! Świetnie! Problem w tym, że ostatnie, na co mamy ochotę, to bieganie po osiedlu z językiem na brodzie. Tenis. Półtorej godziny i nadwyżka z głowy. Dobre sobie. Jest godzina dwudziesta druga, w domu ani śladu rakiety, w życiu nie graliśmy w tenisa. Patrzymy dalej. Gra w piłkę nożną. Mamy już lekkie poczucie absurdu, oczy nam się kleją i z ciekawości sprawdzamy, ile kosztuję sen. Otóż, proszę państwa, nasz organizm podczas dziesięciu godzin snu spala dokładnie tyle samo kalorii, ile przez godzinę biegania po boisku. Okrągły tysiąc. Nic nie będę sugerować. Argumenty są jednak twarde. Jak z kamienia.

SYLWIA KUBRYŃSKA

FOT. © IGOR MOJZES - FOTOLIA.COM

W

iosna. Wraz z prymulkami rośnie zainteresowanie posiadaniem szczupłej sylwetki. No, przynajmniej jej stałej formy. Zebranej do kupy, niepłynnej. A co najważniejsze: mieszczącej się w dostępnej na rynku wiosennej kolekcji odzieży. Ja wiem, że po mroku wiecznej zimy i – wg filozofii arktycznego morsa – półrocznego obrastania w tłuszcz, powyższe założenia wydają się wydumanym farmazonem. Rozumiem to całkowicie, bo ostatnie, o czym myśli człowiek wychodzący z rozpiętej pomiędzy listopadem a marcem ponurej czeluści, to fatałaszki. Ludzie mają jednak najbardziej nieodpowiedzialną pamięć spośród żyjących na Ziemi gatunków, gdyż żadne zwierzę tak prędko nie zapomina o przykrościach, wywołanych dojmującym chłodem. Już pierwsze promienie słoneczne wprawiają nas w otępienie i zgubnie radosną mobilizację, by oddać/wyrzucić/spalić* (*niepotrzebne skreślić) zimową garderobę. Chwilę potem panicznie biegamy w negliżu przed opustoszałą szafą w poszukiwaniu… czegokolwiek, w co się zmieścimy.


BEMAGAZYN.PL

53

MIŁOŚĆ niejedno ma imię…i ROZMIAR

K

FOT. © STUDIO KWADRAT - FOTOLIA.COM

obiety posiadają bezbrzeżne pokłady miłości. Jak zwykła mawiać Carrie Bradshaw: jest to “jedyna marka, która nigdy nie wychodzi z mody”. My zawsze pragniemy być na topie, czyż nie? Gdybym jednak miała scharakteryzować wszystkie typy miłości kobiet, zapewne mój felieton zamieniłby się w epopeję. Skupmy się zatem na dwóch jej rodzajach: miłości do butów i mężczyzn. Zdziwione? A czy jest coś, co bardziej uzależnia? Na pierwszy ogień – buty. Otóż uczucia, jakimi obdarzamy nasze kolekcje obuwia, są jak pierwsza miłość - szczere, bezwarunkowe, pełne entuzjazmu i oddania. Zapewne nie raz przygnębiona i smutna, miałaś ochotę zapaść się pod ziemię, lecz spojrzawszy na uśmiechające się do Ciebie z szafy “cudeńka na obcasach”, natychmiast przeobrażałaś chandrę w kipiący dumą uśmiech. Pamiętasz, jak narzekałaś, że nie masz co na siebie włożyć, po czym do casualowego zestawu zakładałaś ekscentryczne botki i nagle WOW! - idąc nawet najbardziej obskurną okolicą, czułaś się jakbyś występowała w pokazie Victoria’s Secret? O tak! To jest właśnie miłość: bezgraniczna – bo przecież szpilek nigdy za wiele, nawet gdybyś miała mieć 10 par identycznych; gotowa do wyrzeczeń – bo wydajemy na nie wszystkie pieniądze, a potem wegetujemy do końca miesią-

ca pod pretekstem dbałości o sylwetkę; pełna poświęcenia – bo nawet niewygodę i obdarte stopy nowe buty są w stanie zrekompensować swoim powalającym urokiem; opiekuńcza – bo dbamy o nie jak o własne dziecko, a każde kolejne zadrapanie, to kolejna rysa w naszym sercu; pełna zazdrości – gdy pewne modele możemy tylko podziwiać z nosem przyklejonym do sklepowej witryny. Wreszcie – miłość do grobowej deski – zapewne tylko armagedon byłby w stanie nas z nimi rozdzielić. Kwestia naszej miłości do mężczyzn jest już nieco bardziej skomplikowana. Każda z nas przekonała się o tym na własnej skórze. Da się jednak sprowadzić faceta do poziomu buta, a i owszem! Zgodzicie się chyba, że mężczyźni równie dobrze, a zdecydowanie o wiele korzystniej dla naszego portfela potrafią nasze samopoczucie podrasować. Tak, jak buty są przysłowiową “wisienką na torcie” naszego stroju, tak i mężczyźni stanowią niezastąpiony “dodatek” nie tylko podczas ważnych wydarzeń, ale i całego życia. Panowie, nie potraktujcie określenia “dodatek” zbyt dosłownie! Kolejna kwestia – walka o “unikatowy egzemplarz”. Choć w przypadku butów jestem bezwzględna, w przypadku mężczyzn nie popieram takiego sposobu okazywania uczuć. Z pewnością nieraz obserwowałaś, może i nawet miałaś z tego niezły ubaw,

jak dwie białogłowy szarpią się za włosy, bo jedna z nich śmiała spojrzeć na “rycerza” drugiej. Nie zaprzeczysz również, że mężczyźni lubią, gdy okazujemy im troskę i opiekę, ale oczywiście bez przesadnej kontroli i reżimu, w końcu żaden nie chciałby znaleźć się “pod pantoflem”. Konkludując rozważania o płci przeciwnej, należy dostrzec, że przymiotników charakteryzujących miłość do mężczyzn jest tak wiele, jak wiele jest kochających kobiet. Nie powstrzymuje nas nawet fakt, jak daleko stoją oni od ideału. Jednak, czy żyjąc z istotami doskonałymi, potrzebowałybyśmy substytutu gwarantującego radość w postaci butów? Trudno powiedzieć, która miłość jest wyższej rangi. O wyższości butów nad mężczyznami stanowi na pewno fakt, iż rany po przyciasnych szpilkach goją się szybko, zaś te, których sprawcą jest mężczyzna, wymagają nieco dłuższej rekonwalescencji. Z drugiej strony, nawet piętnastocentymetrowy obcas w ręku nie zapewni Ci takiego poczucia bezpieczeństwa, jak silne ramię mężczyzny. Niezależnie od tego, o jednym musicie pamiętać. Nie przymierzajmy facetów tylko dlatego, że mamy ich pod ręką. To zagwarantujmy butom na wyłączność! KATARZYNA MIŚTAL


54

BE DESIGN / NEWSY

D

E

S

I

G

N

KOLOROWE OPONY Firma Bridgestone opracowała typ opony, która nieco pokoloruje nasz szary drogowy świat. Nowa technologia Japończyków pozwala na specjalne kolorowe nadruki na bokach opon. Oprócz pełnienia funkcji estetycznej, metoda ta ma również skutecznie ochraniać gumę przed uszkodzeniami mechanicznymi i szkodliwymi warunkami atmosferycznymi. Bridgestone zapewnia, że opona nowego typu trafi do sprzedaży w tym roku. Nie wiadomo jeszcze, na jak duże możliwości indywidualizacji producent pozwoli, ale jeśli pójdzie na rękę klientom, już niedługo po drogach będą jeździły samochody poruszające się na oponach ze zdjęciami piesków, kotków czy rodziny…

PANASONIC DESIGN MUSEUM Panasonic to firma o ponad 90- letniej tradycji. Teraz niezwykłą historię marki możemy poznać on-line dzięki wirtualnemu muzeum. Panasonic Design Museum prezentuje najważniejsze wydarzenia z dziejów firmy, najciekawsze produkty oraz i ich wpływ na rozwój marki. Dużo zdjęć, ciekawe opisy, wszystko podane w prostej, przejrzystej i niezwykle eleganckiej formie. Muzeum zostało przygotowane w 20 językach, w tym także w języku polskim. Zapraszamy na www.panasonic.eu/designmuseum

D.E.S.I.G.N D.E.S.I.G.N czyli Domowy Elementarz Sprzętów i Gratów Niecodziennych to doskonała książka dla najmłodszych, mająca na celu przybliżyć im pojecie „design”. To swoisty przewodnik po najciekawszych projektach wzornictwa przemysłowego z ostatnich 150 lat. Dzięki ciekawym opisom (autorstwa Ewy Solarz) oraz ilustracją (autorstwa autorstwa Aleksandry i Daniela Mizielińskich) książka bawi i uczy. Wydawnictwo Dwie Siostry, cena: 39 zł


BEMAGAZYN.PL

55

TECHNOLOGIE 01

HP ENVY 14 SPECTRE ULTRABOOK Jest to smukła produkcja opierająca się o procesor Intel Core Sandy Bridge. Za obraz odpowiada wysokiej jakości matryca Radiance pokryta szkłem Gorilla Glass. Oprócz tego sprzęt kryje w sobie wszelkie wsparcie techniczne jakie jest obecnie możliwe, oraz system nagłośnienia Adudio Beats. Cena 1400$

02

PANASONIC EULEGA STYLOWY SMARTFON Ultracienki, nafaszerowany technologią, wodoodporny smartfon zorientowany na użytkownika. Oparty o wydajny procesor Panasonic posiada wyświetlacz 4,3 cala w technologii OLED. Telefon pracuje pod systemem Android.

SHIRT SHUTTLE

03

Firma Shirt Shuttle przygotowała nowatorskie rozwiązanie, które sprawi, że więcej nie będziesz musiał się wstydzić z powodu pogniecionej koszuli. Wystarczy, że wyprasowaną koszule złożysz w wodoodporny pokrowiec. Proste? Cena 50$

04 THE NEW IPAD Nowego iPada pozbawiono oznaczenia cyfrowego, ale w zamian otrzymujemy matrycę Retina 2048x1536. Znajdziemy tu również 5-megapikselowy aparat oraz kamerę, która nagrywa w rozdzielczości 1080p. Cena w zależności od wersji od 2099 zł. W sklepach od 23 marca. MACIEJ DUBRAWSKI


56

BE DESIGN

m a d e

b y

SZYMON HANCZAR

Architekt wnętrz, projektant, absolwent wrocławskiej Akademii Sztuk Pięknych. Od 2006 roku pracownik dydaktyczny macierzystej uczelni. Współpracuje z przemysłem i prywatnymi osobami. W swoim portfolio ma szereg wdrożonych produktów a także wnętrz, zarówno użyteczności publiczne. Szczęśliwy posiadacz najmniejszego, 13-metrowego mieszkania. Prowadzi własne biuro projektowe www.hanczar.com. WE NEVER GIVE UP! Gdy obecnie w Polsce zima bardzie przypomina jesień, warto odświeżyć sobie wspomnienia z zabawą na sankach. Gdy śniegu jak na lekarstwo, a tęsknota za sportami zimowymi ogromna, proponujemy sięgnąć po minimalistyczne sanki, możliwe do użycia na wszystkich powierzchniach płaskich. Sanki na kółkach mają nam dać namiastkę upragnionej pory roku. I to nie tylko zimą. WIESZAK PIERWSZEJ POMOCY Każdy pamięta niejedną domówkę, kiedy to kurtki bądź płaszcze lądowały na łóżku lub na podłodze. Każdy też przeżył moment zakłopotania, gdy stojąc w przedpokojui trzymając kurtkę, zastanawiał się, na czym ją powiesić. Rozwiązaniem problemów nadprogramowej garderoby jest Wieszak Pierwszej Pomocy - czyli FIRST AID HANGER. Stosowanie jest proste: główny haczyk wieszasz na drzwiach, aby dysponować czterema zawieszkami na jakąkolwiek rzecz. LAMPA STOLIKOWA SYMBOL Swoim kształtem nawiązuje do archetypu lampy z abażurem. Największym jej atutem jest wykorzystanie energooszczędnego źródła światła LED, którego moc wynosi zaledwie 4,6W. Prezentowana na wielu wystawach i targach. Została nominowana do konkursu „Dobry Wzór 2011”, organizowanego przez Instytut Wzornictwa Przemysłowego. WIESZAK WOLNO STOJĄCY Produkt powstał jako część projektu wnętrz restauracji MandarinDuck. Projekt nawiązuje do motywów natury, występujących w jego wnętrzu. Całość wykonana z drewna dębowego, olejowanego. Za haczyki posłużyły kołki stolarskie. Projekt powstał w 2010 roku.

F OT. J Ę D R Z E J S T E L M A S Z E K

W W W. D E S I G N I T P O L A N D.C O M


w

w

w

.

k

o

m

s

t

a

.

p

l

Łączymy to co najlepsze

okna, drzwi, rolety, fasady aluminiowe, ogrody zimowe


58

BE DESIGN

JANUSZ KANIEWSKI Projektant wielu twarzy

P

rojektuje dla Ferrari, Hondy, Rossignola, Fila. Jest autorem najnowszego logo Fiata. Janusz Kaniewski, bo o nim mowa, należy do jednych z najbardziej utalentowanych i wszechstronnych designerów na świecie. W rankingu tygodnika Forbes na najbardziej innowacyjnych ludzi w Polsce, zajął drugie miejsce. Swoją przygodę z projektowaniem rozpoczął w latach 90. jeszcze jako student architektury na Politechnice Warszawskiej. Prawdziwą miłością projektanta zawsze były jednak samochody. Wyjechał wiec do Turynu, gdzie ukończył wydział projektowania aut w Istituto Europeo di Design. Jego talent szybko dostrzegła Pininfarina – znane biuro projektowe, współpracujące m.in. z Ferrari czy Maserati. Od 2007 roku z powrotem projektuje w Polsce, gdzie rozwija swoją własną markę Kaniewski Haute Design. Mimo licznych sukcesów Janusz Kaniewski pozostał skromnym, miłym człowiekiem. Mieszka z dwoma białymi kotami, Dolce i Gabbana. Jest zwolennikiem slow work, która według niego nie oznacza lenistwa, a przeciwieństwo pracy szybkiej i niedbałej. Na dobry projekt trzeba poczekać. Według Kaniewskiego: „kwintesencją sztuki projektowania jest przyjemność. Przedmiot ma działać, producentowi przynieść zysk, a użytkownikowi pożytek. Ma być bezpieczny i nieszkodliwy. A kiedy dodatkowo wywoła uśmiech – to znaczy, że to dobry design.”(1) Nie ma ekskluzywnego biura wyposażonego w ikony designu. Najbardziej lubi pracować w małej restauracji Freevolo w Turynie, gdzie biuro ogranicza się do jednego, ulubionego stolika. To przy nim powstały projekty nowej identyfikacji Fiata. W Polsce lubi siedzieć wieczorami na wałach wiślanych, słuchając Paula Conte. „Irytuje się, bo firma się rozrosła. I muszę walczyć o czas na rysowanie. Bo ja kocham rysować proszę Państwa, do szaleństwa.”mówi.(2). Zanim stworzy nowy projekt zawsze musi dogłębnie przeanalizować problem. Tak też było w przypadku butów narciarskich dla Hermanna Maiera (Rossignol-Lange). Projektowi poświęcił pół roku pracy, studiował konstrukcję butów narciarskich, swoje obserwacje prowadził także podczas jazdy na nartach. Gdy austriacki narciarz wygrał w nich alpejski slalom Pucharu Świata w pierwszym roku, sprzedaż całej grupy produktów Rossignol-Lange wzrosła o 40 procent! Najbardziej popularnymi realizacjami Kaniewskiego pozostają samochody. Projektant specjalizuje się w projektowaniu „twarzy” samochodów, co potwierdzają jego słowa: „Moją specjalizacją jest nadawanie ładunku emocjonalnego samochodom. Rysuję przód aut-projektuję ich twarze, staram się reflektorom-oczom nadać określony wyraz.” (3) Jest autorem „twarzy” najnowszych modeli Lancii Delta oraz Ferrari California. Samochody to jednak nie wszystko. Janusz Kaniewski to niezwykle wszechstronny projektant, bez ograniczeń. Jest autorem silnika do limuzyny papieskiej, projektu stadionu piłkarskiego w Tripoli, kolekcji foteli kolejowych dla firmy Taps czy nowych opakowań białych i czarnych Light Marlboro. Ostatnio polski projektant coraz częściej angażuje się również we współpracę ze studentami prowadząc liczne warsztaty i wykłady. Zaraża młodych twórców pasją projektowania samochodów oraz odpowiednim zdroworozsądkowym podejściem do projektowania. PIOTR WIŚNIEWSKI


BEMAGAZYN.PL

59

PONIŻEJ: 1. Projekt Lancia DELTA 2. Projekt nowej identyfikacji Fiata 3. Element kampani wizerunkowej dla Fiat 500

NA LEWO: 1. Fotele pociągowe dla firmy Taps


60

BE DESIGN

L O V E

O S B

Spróbuj zafascynować się surowym, pachnącym paździerzem o ostrych kształtach i wnętrzem, gdzie klimat tworzą skondensowana mozaika wiórów oraz dźwięki dobrej muzyki. Nie musisz jechać po to daleko, nie musisz nawet ruszać się poza teren Śląska.

O

becnie projektanci wykorzystują przeróżne materiały do wykończenia obiektów - im bardziej zaskakujący wystrój, tym lepiej. Właśnie niepowtarzalne rzeczy nie dają nam zapomnieć o danym wnętrzu, szczególnie, kiedy myślimy o miejscu, w którym spędza się czas wolny -restauracji, pubie czy klubie. Chcemy bawić się w niebanalnych i zaskakujących wnętrzach. Właściciele dwoją się i troją, wydając przy tym mnóstwo pieniędzy, aby ich lokal miał to „coś”. Czasami nie trzeba daleko szukać, wystarczy być kreatywnym i nadać rzeczom już określonym inne znaczenie.

F OT. N ATA L I A K A N I A K

Jak na przykład taka prosta, skromna płyta OSB. Może zastanawiać? Oczywiście. Przecież wchodząc do takiej knajpy nie będziemy pewni, czy jest już faktycznie ukończona i po otwarciu, czy też pozostaje w stanie „wiecznego remontu”. Jednak czasy się zmieniają i coraz to odważniejsi serwują sobie OSB-owe meble czy też, jako dekorację, zamiast finezyjnej drogiej tapety - OSB na ścianie. Można? Można, mimo że Oriented Strand Board kojarzą się z etapem budowy, wnętrzem przed wykończeniem . Płyta taka sprawdza się w każdym przypadku, jest wytrzymała i tworzy niepowtarzalny klimat, a co najważniejsze nie jest droga – można zaserwować sobie za małą kasę oryginalny dizajn.

N

a Śląsku, gdzie od piętnastu miesięcy w sercu ulicy Mariackiej w Katowicach funkcjonuje Kato Bar, nikogo już nie dziwi surowy klimat tego miejsca, wykończonego całkowicie właśnie tymi płytami. Właściciel Kato Baru, Dominik Tokarski przywiódł do Katowic modę na wiórowe wnętrza. Kato Bar znajduje się w jednej z kamienic, a zaskakuje swoim surowym, rodem z placu budowy wnętrzem. Lokal już z ulicy przyciąga klientów neonem o identycznym kroju pisma, jak szyldy neonów nieistniejącego już w Katowicach modernistycznego dworca. Industrialna stylistyka odpowiada alternatywnej muzyce, z której słynie ów bar. Tutejsze sobotnie koncerty odbywają się w iście berlińskim stylu - zespół gra w witrynie, a słuchacze bawią się na ulicy. Znane bywalcom ciasne wnętrze lokalu zostało niedawno powiększone o dodatkowe 60m kwadratowych, a co za tym idzie – jeszcze więcej OSB! A sama płyta jest uniwersalna, może być malowana, lakierowana czy pozostawiona saute, zawsze będzie robić wrażenie. W przypadku KATO Baru ściany stanowią przestrzeń wystawową dla katowickich artystów. To miejsce stanowi doskonały dowód na to, że wykorzystanie tanich materiałów nie zawsze musi oznaczać tanią aparycję. Wnętrze nie jest skomplikowane, ale najważniejsza jest w nim atmosfera, która nigdy nie zawodzi. ANNA WIJA


BEMAGAZYN.PL

61

HERBACIARNIA W BRAZYLIJSKIM STYLU?

Na przekór amatorom wszelakich napojów w puszkach czy plastikowych butelkach, w myśl idei celebracji życia, skłaniamy swoje głowy ku – herbacie. Nie ma nic wspanialszego, niż kubek dobrej herbaty w ciekawym towarzystwie. Jeżeli do tego, możemy się jej napić w oryginalnym miejscu – satysfakcja gwarantowana . Tej wiosny, wysyłamy was na dobrą herbatę, szkoda tylko, że aż za ocean.

H

erbaciarnia The Gourmet Tea znajduje się w artystycznej dzielnicy Sao Paulo, Vila Madelana. Jest to pierwszy lokal nowo powstałej sieci sklepów. Za projekt wnętrza odpowiada dwóch architektów Alan Chu i Christiano Kato, którzy pracują także nad wizerunkiem całej sieci. The Gourmet Tea jest miejscem, gdzie nie tylko można napić się herbaty, ale również sklepem, oferującym 35 rodzajów tego organicznego napoju. Dlatego też wnętrze bardziej przypomina concept store, niż zwykły sklep z herbatą. Architekci bardzo oszczędnie podeszli do wystroju wnętrza, zastosowali biel na ścianach i suficie, a elementem przyciągającym oko jest multikolorowa lada. Postanowiono oczyścić ściany, aby odsłonić oryginalną cegłę, sufit został obniżony, po bokach wmontowano oświetlenie, które nie tylko ukazuje fakturę ścian, ale także podkreśla kształt i głębokość wnętrza. Po jednej stronie przestrzeń artykułują jasno drewniane stoliki z krzesłami, jednak zdecydowanie najważniejszym elementem wnętrza jest lada sklepowa. Lada komponuje wnętrze i jest jedynym dosyć odważnym akcentem kolorystycznym w śnieżnobiałym wnętrzu. To właśnie kolorowe

puszki herbaty były punktem wyjścia do stworzenia aranżacji tego wnętrza. Kolorowe lampy i rozpikselowana feerią barw lada, są głównymi elementami dekoracyjnymi, współgrającymi z surową, białą cegłą. Na ścianie za ladą z kolei nie znajdziemy żadnych półek czy regałów, jest za to dyskretny neon z logo sklepu – vivat neony! Oszczędna, dość minimalistyczna stylistyka wnętrza,pozwoliła, aby to właśnie herbata – produkt stała się najważniejsza w tym miejscu. Miejmy tylko nadzieję, że w najbliższym czasie będziemy mieli okazję odwiedzić takie lub podobne miejsce u nas, na Śląsku. Życzę tego Wam i sobie!

ANNA WIJA


62

BE DESIGN

Aston Martin Vantage Blanc de Blans Biała Dama

N

a rynku motoryzacyjnym istnieje mnóstwo firm tuningowych – niektóre z nich przerabiają tylko Mercedesy, inne Ferrari, BMW albo Volkswageny. Jeszcze inni biorą się za modyfikacje zwykłych miejskich hatchbacków. Niektórzy z nich obwieszają jedynie samochody spojlerami, chromami i diodami, inni oprócz zabiegów wizualnych dodatkowo je wzmacniają, robiąc z nich często wyczynowe pojazdy. Na tym rynku zdecydowanie wyróżnia się jednak niemiecka firma Graf Weckerle Imperialwagen, która z i tak bliskiego ideałowi Astona Martina V8 Vantage Roadster zrobiła istne dzieło sztuki. Czysta biel, konsekwencja wzorów i jedyny w swoim rodzaju, unikalny styl – ten samochód w sam raz nadaje się dla ludzi, którzy lubią wyróżniać się z tłumu, choć trudno mówić o tłumie w przypadku właścicieli Astona Martina V8 Vantage Roadster. To auto, które powstało z myślą o tych, dla których najważniejszymi wartościami są luksus i piękno. Nie było tu miejsca na rozwiązania typu brewki do Golfa, napompowane nadkola czy setki krzykliwych spojlerów rodem z WRC. Jest za to szyk, styl i elegancja. Klasa sama w sobie - jak na Astona Martina przystało. Samochód po modyfikacjach zyskał oryginalną nazwę Blanc de Blans gdyż swym nieskazitelnie białym kolorem karoserii z połyskującym paskiem zieleni wzdłuż linii nadwozia oraz oryginalnym złoto-zielonym logiem Gref Weckerle nawiązuje do dobrego francuskiego szampana.

Jednak to, co czyni Vantage V8 od tunera naprawdę wyjątkowym to ręcznie grawerowane i polerowane felgi aluminiowe, składane z ponad 180 części. Ich niezwykły wygląd to prawdziwe arcydzieło. Potrzeba aż dwudziestu dni ręcznej pracy, aby je wykonać. Już sam ten fakt stanowi o wartości kół. Wewnątrz auta panuje zresztą podobny klimat – o dobre samopoczucie zadbają biała skóra i drobne akcenty z logiem firmy, które zostały wykonane z 24-karatowego złota. Skórą została obszyta nawet tapicerka drzwi, a wszystko to wykonane zostało konsekwentnie w jednym stylu. W Graf Weckerle jednak pracują nie tylko artyści - rzeźbiarze, lecz również pomysłowi inżynierowie, którzy zajmują się zagadnieniami mechanicznymi. Jeżeli więc ktoś będzie narzekać na braki mocy w Vantage V8, może poprosić firmę o dodatkowe modyfikacje mechaniczne i przeprogramowanie komputera sterującego pracą silnika, dzięki czemu jego moc wzrośnie do 470 KM. Aby samochód prowadził się jeszcze lepiej, na dodatkową prośbę specjaliści z Graf Weckerle mogą nieco obniżyć i usztywnić zawieszenie. Patrząc jednak realnie na polskie drogi, którym do ideału wiele brakuje, nie zalecamy nikomu stosowania tego rozwiązania… Aston Martin Vantage V8 Roadster od Graf Weckerle jest nieodpartym argumentem na to, że ideały można poprawiać. Zdecydowanie, w przypadku tego samochodu sformułowanie “klejnot na kółkach” jest chyba najtrafniejszym określeniem.

ANNA GRZESIK


BEMAGAZYN.PL

BEZPŁATNY

NAJWYŻSZA JAKOŚĆ DRUKU

MAGAZYN DOSTĘPNY W WERSJI ONLINE

DOCIERAMY DO SZEROKIEJ GRUPY LUDZI

NAKŁAD 5000

DOCIERAMY DO ODBIORCÓW DZIĘKI APLIKACJI NA TELEFON


64

ATELIER

City Spa Instytut Komfortu Fizycznego i Urody

&

Jolanta Mazur Gachowska

Zapraszamy na Dni Otwarte od 18 do 24 kwietnia 2012 r

ul. Zygmunta Starego 24a/14 - Lofty - GLIWICE tel: 32 238-24-48, 500-013-664

Wina i alkohole importowane od najlepszych producent贸w swiata

ne MeUP

Katowice ul. Mikolowska 28 tel-32 251 41 41

www.

ne Me UP.pl


BEMAGAZYN.PL

Mardi Gras Gliwice ul. Studzienna 8 / Reservation 609-528-245

SZUKASZ SKUTECZNEJ REKLAMY?

65


66

BE LU BE

ODPOCZYWAJ 24

BOUTIQUE DOMINO Kolejne ważne miejsce na mapie Śląska! Niepowtarzalne włoskie kolekcje, które łączy oryginalność marki, odwaga, smak, jakość i nowoczesność. Stylistki boutique czekają na Ciebie!

Brzmi jak marzenie, prawda? Ale uwaga, z nimi wszystko jest możliwe! Zorganizują wyjątkowe wakacje, zadbają o każdy, najmniejszy szczegół, a przede wszystkim, zapewnią solidny wypoczynek i świetną zabawę! Sprawdziliśmy i polecamy z całego serca! Gliwice, ul. Basztowa 7

Gliwice, ul. Dworcowa 38

MINI BROWAR MAJER Z miłości do..? Mini Browar Majer to szczególne miejsce,prowadzone z pomysłem i pasją, gdzie nowoczesność przeplata się z tradycją. Tradycja ta przejawia się w subtelny sposób, w wyśmienitym jedzeniu, ciepłym wnętrzu oraz najstarszej normie piwnej, według której warzone są 4 rodzaje własnego piwa. To miejsce do którego zawsze wracamy! Gliwice, ul. Studzienna 8

NYCZ Pobawmy się w skojarzenia. Zbliża się lato, lato to słońce a słońce to....okulary przeciwsłoneczne! Nieodzowny element letnich stylizacji i uzupełnienie każdego look’u. Do znalezienia w salonach optycznych Nycz. Światowe marki i fachowa obsługa. Czy może być lepiej?! Gliwice, ul. Zwycięstwa 14


DOM DLA CIEBIE MIEJSCE:

Pyskowice ul. Jana Pawła 2

KO N TA K T:

komsta@komsta.pl MOBILE:

602-293-857

DOGODNA LOKALIZACJA SOLIDNE BUDOWNICTWO PRZYJAZNA DZIELNICA NOWOCZESNY DESIGN UNIWERSALNA PRZESTRZEŃ


HAMOL ul. Tarnog贸rska 114, 44-100 Gliwice tel: +48 32 270 03 55 www.hamol.pl


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.