BE DIFFERENT ISSN 2084-782 3
ISS U E 3 0 \\ 0 3 2 0 1 5
kultura | moda | uroda | design
ce n a 0.0 zł
bE DIFFERENT redak tor naczelny Michał Komsta m.komsta@bemagazyn.pl
R e d a k t o r p ro wa d z ą c a Joanna Marszałek j.marszalek@bemagazyn.pl
6 D Y REKTOR a r t y s t yc z n y Dawid Korzekwa d.korzekwa@bemagazyn.pl
DZIA Ł REKLAM Y Karolina Kaszyca k.kaszyca@bemagazyn.pl, tel. +48 570 673 466
W s p ó łP r a c u j ą Arkadiusz Bury, Artur Wacowski, Tomasz Marszałek, Sylwia Kubryńska, Anna Wija, Aleksandra Pająk, Dorota Magdziarz, Angelika Gromotka, Filip Stępień, Adam Przeździęk, Katarzyna Zielińska, Aleksandra Wasilewska, Justyna Mazur, Wojciech S. Wocław Zespół BE Magazyn nie odpowiada za poglądy zawarte w zamieszczanych
powiadamy za treści nadsyłane przez naszych reklamodawców. Wszystkie
tekstach. Wszystkie artykuły i felietony odzwierciedlają poglądy wyłącz-
materiały zawarte w naszym magazynie są własnością BE i są chronione
nie autorów odpowiedzialnych za treść merytoryczną w naszym magazy-
prawami autorskimi. Wszelkie zastrzeżenia i pytania związane z ich treścią
nie. Ich treść nie zawsze pokrywa się z przekonaniami redakcji BE. Nie od-
należy kierować bezpośrednio do autorów. Redakcja BE Magazyn.
Wydanie 30 \\ 03 2015
W Y DAW C A zostań naszym fanem na facebooku
MAGAZYN BE S.C. Pyskowice, ul. Nasienna 2 be@bemagazyn.pl www.bemagazyn.pl
odwiedź naszą stronę internetową
BE DIFFERENT. Bądź inny, bądź twórczy. Zaskakuj, pobudzaj do działania, porywaj do aktywności. Od pewnego czasu wszystko to, co odmienne i nieszablonowe, staje się pożądane i na topie. Handmade zdobywa ogromną popularność zarówno w świecie mody, kultury, kuchni, jak i designu. Wybieramy ubrania z krótkich, limitowanych serii; przyozdabiamy je ręcznie wykonanymi dodatkami, wytwarzanymi w pojedynczych egzemplarzach; projektujemy własne buty. Niejednokrotnie wolimy mieszkać w loftach umeblowanych designerskim wyposażeniem, bez przepychu, ale i bez pospolitości. W marcowym wydaniu Magazynu BE przedstawiamy nasz subiektywny
Jak zwykle proponujemy Wam inspirujące artykuły i felietony dotyczące problematyki bycia innym oraz życia pod prąd. Może sami macie jakąś niecodzienną pasję, która pochłania Was bez reszty?
BE \\ DIFFERENT
przegląd ciekawych śląskich inicjatyw, miejsc oraz twórczości z różnych dziedzin.
A może aktualne wydanie zainspiruje Was do odnalezienia i rozwijania takich zainteresowań? Życzymy Wam przyjemnej lektury oraz zachęcamy do zapoznania się z historiami osób, dla których pasja stała się sposobem na życie!
7
Zespół magazynu BE BEMAGAZYN.PL
magazyn BE dostępny na App Store
c o n t en t
10-34 KULTURa 8
10
Działo się
14
Kalendarium
16
Wojciech S. Wocław / Savoir – Vivre
18
Tomasz Marszałek / Czyżby zmiany?
20
MediaFeed / Poszukując innego ja
22
Sylwia Kubryńska / Different, czyli kaczka dziwaczka
26
Katarzyna Zielińska / Właściwy kolor kameleona
30
Aurora blogczekolady.pl / Nieco inne słodkości
34
Karolina Kaszyca / Be different, be original
60 uroda Look Good, Feel Good
60
42-48
Dorota Magdziarz / Tajemniczy japończyk
42
Aleksandra Pająk / Wyróżnij się kolorem
46
Aleksandra Pająk / Czerwono mi…
48
BE \\ DIFFERENT
modA
9 BEMAGAZYN.PL
66-76 design 66
Filip Stępień / Think different
70
Ania Wija / Nie takie muzeum nudne
76
STGU / Inne jest różne
PRIMO KOBIETA... Po pierwsze kobieta! Tym razem kobieta chora i potrzebująca szczególnej uwagi była bohaterką wydarzenia zorganizowanego przez platformę kobiecą PRIMO KOBIETA, założoną przez dwie gliwiczanki – Gosię Hatalską i Olę Wysocką. 22 lutego w klubie muzycznym 4Art w Gliwicach odbyło się spotkanie pod hasłem „Piękno i Siła w Walce o Życie“, poświęcone kobietom chorym onkologicznie. W wieczorze pełnym wzruszeń, radości i pięknej muzyki uczestniczyło ponad 100 gości, których obecność podyktowana była chęcią wsparcia kobiet zmagających się
z chorobą nowotworową. Znakomici specjaliści z dziedziny psychoonkologicznej w swoich prelekcjach mówili jak na co dzień wspierać osoby chore, a wizażyści i styliści podpowiadali kobietom jak szybko i efektywnie odbudować zniszczony chorobą wizerunek. Ten szczególny wieczór był jednocześnie początkiem cyklu planowanych spotkań i konferencji dla Kobiet Świadomych, z Pasjami, Otwartych na Życie, którym to właśnie poświęcona jest działalność platformy PRIMO KOBIETA.
10
zaprojektuj własny model ferrari 23 lutego miała miejsce konferencja prasowa w katowickim salonie Ferrari, na której zaprezentowano Ferrari F12 berlinetta – Tailor Made. Model został wykonany w ramach specjalnego programu, umożliwiającego przyszłemu właścicielowi personalizację samochodu na najbardziej zaawansowanym poziomie. Koncepcja jest kontynuacją wieloletniej tradycji z Maranello, której początek datuje się na rok 1950. Klienci mieli wówczas możliwość wyboru materiałów i kolorów, dostosowanych do swoich indywidualnych potrzeb i pragnień. Pod czujnym okiem Ferrari Styling Center, powstał synonim nieograniczonych możliwości personalizacji pojazdu marzeń, zgodnie z kluczowymi wartości marki: innowacją, elegancją i pasją. Tailor Made dzieli się na trzy kolekcje: 1. Classica – inspirowana pojazdami retro. Jej znakiem rozpoznawczym są eleganckie pastelowe kolory, skóra, wełna, kaszmir oraz aksamit. Pojawiają się haftowane detale, elementy chromowane i inne dodatki, adekwatne do zamysłu wykończenia.
2. Scuderia – czerpie swoje inspiracje z torów wyścigowych. Stosowane są lekkie materiały typu: włókno węglowe, tkaniny techniczne, gumowana skóra, alcantara (materiał tekstylny), mikrofibra oraz zamsz. A także tworzywa typu kevlar, metale matowe oraz wszelkie wykończenia satynowe. 3. Inedita – najbardziej eksperymentalna z wszystkich kolekcji. Jej domeną jest intrygowanie i zaskakiwanie rozwiązaniami ze świata mody. Często stosuje się nieoczywiste połączenie skórzanych tapicerek i tkanin – począwszy od materiałów technicznych, kończąc na tkaninach garniturowych. W fabryce w Maranello osobisty projektant przyjmuje umówionych klientów w przygotowanym atelier, pomaga oraz doradza na każdym etapie projektu. Samochód jest zarówno unikalny, jak i zgodny z tradycją i filozofią marki Ferrari.
11
fot. Monika Zemelka
BE \\ DIFFERENT
…Cóż to było za wydarzenie! 27 i 28 lutego w Teatrze Rozrywki w Chorzowie po raz siódmy odbył się Silesia Fashion Day. W tym roku, w przeddzień gali, czyli 27 lutego zainaugurowany został projekt SFD Młoda Fala, skierowany do młodych projektantów ze Śląska, a także spoza regionu, tworzących wbrew schematom i sieciowym wzorcom. Idea Młodej Fali jest kontynuacją założeń organizatorów – wskazuje na powiązania sztuki i mody. To oddanie głosu utalentowanym kreatorom mody i designu, których prace charakteryzują się wysokim poziomem oryginalności i jakości, artyzmem oraz odejściem od myślenia o modzie wyłącznie w sposób komercyjny. Kolejną nowością na SFD była odmienna forma imprezy, czyli spektakl wyreżyserowany przez Macieja Cierzniaka (pod opieką artystyczną dyrektora Teatru Rozrywki – Dariusza Miłkowskiego). Choreografią zajęła się związana od początku z Silesia Fashion Day Iwona Radwan-Sado. Obok pokazów wiosennej mody oraz mody teatralnej, na scenie teatru zaprezentowali się artyści Teatru Rozrywki w projektach znanych kostiumografów współpracu-
jących z teatrem. Wiosenna odsłona imprezy to także finał konkursu „Fashion Point”. Statuetki otrzymali: Szczepan Twardoch, Tomasz Konior (działalność kulturotwórcza), Natasha Pavluchenko (moda) i Tadeusz Kijonka (całokształt twórczości artystycznej). Podczas gali swoją kolekcję zaprezentowali również: laureat pierwszego SFD Młoda Fala – Roman ROH’AN Marchewka (kolekcja w odcieniach czerni i bieli z motywem paproci) i laureat nagrody publiczności – Tadeusz Gwoźdź (pokaz zdominował metaliczny błysk oraz kolor zgniłej zieleni). Największy entuzjazm publiczności wzbudził występ kilkuletnich modeli w kolekcji Bobbeli, przy optymistycznych dźwiękach „Happy” Pharrella Williamsa. W trakcie poszczególnych wydarzeń zbierano także datki dla Fundacji Iskierka, która wspiera dzieci w walce z chorobą nowotworową. Fantastyczne święto mody, kultury oraz edukacji za nami! Pozostaje uzbroić się w cierpliwość w oczekiwaniu na niespodzianki, jakie przyniesie ze sobą kolejna, jesienna tym razem impreza.
BEMAGAZYN.PL
Wiosenna odsłona Silesia Fashion Day za nami
12
Let’s BE together 6 lutego miało miejsce wyjątkowe spotkanie. Otóż po niespełna trzech latach swego istnienia, dziennikarska część Magazynu BE zasiadła przy wspólnym stole, by świętować i powspominać swoje pierwsze kroki. Nie zabrakło sentymentalnego powrotu do początku, śmiechu oraz pozytywnej energii przy wymianie własnych doświadczeń oraz przywoływaniu zabawnych sytuacji i anegdot związanych ze złożeniem pierwszego wydania magazynu. Pojawiły się pierwsze projekty okładek, a nawet debiutancki egzemplarz BE – efekt młodzieńczej pasji i ziszczonych marzeń redaktorów. Restauracja UMAMI po raz kolejny zachwyciła gości swoim niezwykłym klimatem oraz znakomitą kuchnią, która w każdym daniu zaskakiwała finezją i smakiem.
Przy lampce wina, wyszukanych przystawkach i relaksacyjnej muzyce wszyscy ulegli magicznej atmosferze.. i z zapałem zabrali się za czytanie świeżego lutowego numeru naszego czasopisma, zatytułowanego „BE FOOD”, które właśnie opuściło drukarnię ;-) Mówi się, że aby nigdy nie pracować, wystarczy zamienić swoją pasję w sposób na życie. Tego życzymy sobie i Wam – niech zamiłowania przynoszą Wam tyle satysfakcji i samospełnienia, ile nam tworzenie dla Was Magazynu BE.
BE \\ DIFFERENT
13 BEMAGAZYN.PL
W kalendarzu dużych fotograficznych imprez druga połowa marca, jak co roku od 12 lat, zarezerwowana jest dla Międzynarodowego Festiwalu Fotografii w Rybniku. I jak co roku będzie w czym wybierać, spośród ciekawych propozycji wystaw i spotkań autorskich zaplanowanych na 20, 21 i 22 marca. XII edycja Festiwalu przybliży twórczość kilkudziesięciu znakomitych autorów, którzy przyjadą do Rybnika z całej Polski, a także z Czech. Tradycyjnie, podczas trzech dni trwania imprezy odbędą się prezentacje multimedialne, wystawy indywidualne i zbiorowe, ekspozycje amatorskie w przestrzeni Galerii Otwartej, a także warsztaty fotograficzne.
Ponadto, w tym roku na odwiedzających MFF w Rybniku będzie czekała dodatkowa forma atrakcji w postaci konkursu, w którym będzie można wygrać ciekawe nagrody. To i wiele więcej zapowiada doskonały marcowy weekend pod znakiem Fotografii. Szczegółowy program oraz dodatkowe informacje dostępne na stronie wydarzenia: www.festiwal.rybnik.pl oraz na facebookowym profilu Festiwalu: www.facebook.com/festiwalfotografiiwrybniku.
KALENDARIUM
Dla żywych, martwych i … niezdecydowanych
dorską obsadą, przebojową muzyką i lekko upiornym wdziękiem. A już niedługo w Gliwickim Teatrze Muzycznym odbędzie się polska prapremiera tego musicalu. Wednesday Addams zakochuje się w normalnym chłopcu. Nagle zauważa, że dzieje się z nią coś dziwnego: zamiast wrzasku torturowanego brata woli słuchać śpiewu ptaków, a jej ulubionym kolorem staje się… różowy. Zauroczona zaprasza do rodzinnego zamku rodziców swojego wybranka – typowych Amerykanów z Ohio. Jak zareagują na dziwactwa Addamsów? Czy uda im się spędzić noc w domu, w którym każda deska skrzypi jękiem dusz, a umarli przodkowie czują się swobodnie jak czarownice na Łysej Górze? Rodzina Addamsów – musical termin: 06-29.03.2015 r. miejsce: Gliwice, Gliwicki Teatr Muzyczny, ul. Nowy Świat 55/57
Finał mistrzostw e-sportu
Shenzhen, Toronto, San Jose, Kolonii i Tajpej. Największe gwiazdy e-sportu będą rywalizować w League of Legends oraz StarCraft II: Heart of The Swarm. Łączna pula nagród pieniężnych w katowickim turnieju wyniesie 200 000 dolarów w gotówce. Będzie można śledzić spotkania e-sportowe na najwyższym poziomie, a również oglądać stoiska partnerów IEM z najnowszymi grami oraz technologiami. Poprzedni finał Intel Extreme Masters także miał miejsce w Katowicach i według wielu był jednym z najlepszych turniejów e-sportowych w historii. Przez trzy dni Spodek odwiedziło ponad 70 000 osób, a transmisję internetową wyświetlono ponad 23 miliony razy.
W dniach 12-15 marca światowe gwiazdy gier komputerowych przyjadą do Polski zmagać się w wielkim finale ósmego sezonu Intel Extreme Masters. Impreza w Katowicach zakończy serię turniejów, które odbyły się w
Światowy finał Intel Extreme Masters 2015 termin: 12-15.03.2015 r. miejsce: Katowice, Spodek, Al. Wojciecha Korfantego 35
Po zdrowie bez recepty
Zainspiruj się historiami prelegentów. Adrian Górecki opowie o życiu z pierwotnym niedoborem odporności (XLA) oraz o tym jak choroba wpłynęła na jego wybory, nie stając się jednak przeszkodą na drodze do sukcesu. Marzena Erm stoczyła walkę nie tylko z rakiem, ale też z instytucjami i urzędami, które leczenie mają wspierać. Osobista historia prowadzi ją ku holistycznemu podejściu do zdrowia. Czy innowacje mogą wpłynąć na jakość opieki zdrowotnej? Pomysły z obszaru telemedycyny przedstawi Oskar Kiwic, student ŚUM-u. A o opiece nad pacjentem z perspektywy osób w białych fartuchach opowie dr Leana Wen.
Zdrowie to więcej niż medycyna. Dbamy o nie coraz bardziej świadomie. Przyjdź bez żadnego skierowania na TEDxRawaRiverSalon – Bez recepty! Dowiedz się jak żyć zdrowiej i być przygotowanym na choroby.
TEDxRawaRiverSalon – Bez recepty! termin: 14.03.2015 r., godz. 18:30, bilety 25zł miejsce: Katowice, Strefa Centralna, Pl. Sejmu Śląskiego 2
14
Zaczęło się od rysunków w „The New Yorker”. Później był serial telewizyjny, a w 1991 roku powstał słynny film „Rodzina Addamsów”. W 2010 roku Addamsowie zawędrowali na Broadway, przyciągając tłumy gwiaz-
Miłośników psów zapraszamy na XX jubileuszową Międzynarodową Wystawę Psów Rasowych w katowickim Spodku. Będzie można zobaczyć psy około 250 ras z całego świata – od najmniejszych, jak chi-
XX Międzynarodowa Wystawa Psów Rasowych termin: 20-22.03.2015 r., bilety 15/8zł miejsce: Katowice, Spodek, Al. Wojciecha Korfantego 35
Pastelowa twórczość
w nocnym oświetleniu brukiem lub migotliwą taflą wody płynącej przez miasto rzeki Białej (cykl „Pejzaż bielski”). Artystka przedstawia także w swoich bliskich abstrakcji pracach piękne faktury drewnianych powierzchni (cykl „Drewno”). Z kolei w pracach portretowych malarka koncentruje się na portrecie psychologiczno-realistycznym, a także odrealnionym – uzależniając jego styl od cech osobowości modela. Ich kolorystyka jest bardzo różnorodna, od monochromatycznych po wielobarwne. Na wystawie prezentowanych będzie ponad 30 prac z siedmiu cykli artystki: „Portrety”, „Szkło”, „Ręce”, „Nocny ogród”, „Pejzaż bielski”, „Drewno” oraz „Animalis”.
Galeria Bielska BWA zaprasza na spotkanie z pracami Ewy Surowiec-Butrym. Wystawa twórczości w technice pasteli, w której wyróżnia się seria nokturnów prezentujących zaułki Bielska-Białej z połyskującym
Ewa Surowiec-Butrym – Przywołanie termin: 20.03-12.04.2015 r. miejsce: Bielsko-Biała, Galeria Bielska BWA, ul. 3 Maja 11
Opracował: Arkadiusz BURY
Coś dla psiarzy
huahua, do największych dogów niemieckich, czy wilczarzy irlandzkich; od bezwłosych jak nagi pies meksykański, przez puszyste psy ras północnych, po długowłose yorkshire terriery i majestatyczne charty afgańskie. Ocena psów w ringach rozpoczynać się będzie o godzinie 10:00. Każdego dnia zaprezentowane zostaną inne rasy. Na terenie wystawy będzie można skorzystać z bogatej oferty stoisk z wszelkimi artykułami dla pupili. Oprócz tego odbędą się pokazy psich sportów, a także prezentacje zwycięzców i wybory: Najpiękniejszego Psa Użytkowego, Najlepszego Juniora, Weterana, Szczenięcia i Najpiękniejszego Psa Wystawy – BEST in SHOW.
BEMAGAZYN.PL
Lao Che – koncert termin: 14.03.2015 r., godz. 19:00, bilety 40zł miejsce: Katowice, Kinoteatr Rialto, ul. Św. Jana 24
15
Z początkiem marca ukazała się nowa płyta Lao Che zatytułowana „Dzieciom”. Choć tytuł nawiązuje do książki „Brzechwa dzieciom”, zdecydowanie nie są to
BE \\ DIFFERENT
Dzieci nie dla dzieci
utwory dla dzieci. Raczej dla dorosłych – tych, którzy mają dzieci i dla wszystkich, którzy byli kiedyś dziećmi. Teksty Spiętego to rozważania na temat dziecięcych pytań i odpowiedzi na nie, prezentujące głęboką problematykę codzienności w tonie zatroskanym, z pewną dozą dydaktyzmu, co pozostaje w kontraście do warstwy muzycznej. Jest to najbardziej spontanicznie stworzona płyta w dotychczasowym dorobku grupy, a do tego bardzo melodyjna i śpiewna. Produkcją zajął się Piotr Waglewski (Emade). Gościnnie w nagraniach udział wzięli: Adam Milwiw-Baron i Karol Gola z grupy Pink Freud oraz Miłosz Pękala. Koncert w kinoteatrze Rialto jest częścią trasy promującej najnowszy album grupy.
sa v o ir - v i v re
BE DIFFERENT Czasem mam wrażenie, że ciągła konieczność bycia innym, wyjątkowym, oryginalnym, to sprawa bardzo męcząca. Media niedawno rozpisywały się nt. normcore’u, czyli mody na normalność. W anglojęzycznej wikipedii można przeczytać: “Normcore to trend w modzie adresowany do obu płci, charakteryzujący się bezpretensjonalnym i przeciętnym stylem ubrań”.
16
Muszę rozczarować wszystkich, którym wydaje się, że potrzeba odróżniania się od innych i reakcyjny – już nie tylko w modzie, ale i w zachowaniu - “normcore” to domena naszych czasów. Tak było, jest i będzie. Zresztą, ów “normcore” to ostatecznie też sposób na bycie bardziej oryginalnym od innych… Natknąłem się kiedyś na słowa Michała Choromańskiego, znakomitego pisarza z okresu dwudziestolecia międzywojennego, autora kultowej wtedy “Zazdrości i medycyny”. Wspominał wieczór spędzony z Karolem Szymanowskim w jego zakopiańskiej willi Atma. Pisał tak: „Prawdziwy artysta w życiu codziennym jest najbardziej zwykłym człowiekiem wśród ludzi. Świadczy to poniekąd o jego odrębności. W naszym wieku bowiem, kiedy co drugi osobnik jest wybujale oryginalny, najbardziej oryginalny byłby człowiek wyzuty z wszelkiej oryginalności. Tak było i teraz. Któż by przypuścił, że siedzę może naprzeciwko geniusza?”. Aż trudno uwierzyć, że ten tekst powstał na początku ubiegłego wieku!
Wierzę, że prawdziwa inność wypływa z naszego wnętrza, nie jest i nie może być czymś powierzchownym, nie da się jej podrobić ani naśladować. Kopiowana często męczy wszystkich wokół, a szczera – budzi sympatię i buduje osobowość człowieka. Jak się do tego ma savoir-vivre? No cóż, może dzisiaj to odwaga bycia podobnym do innych, posiadania i szanowania tych samych, wspólnych zasad? Jasne rozumienie, że impreza zapowiedziana na 21-szą nie zaczyna się o 21.30 ani o 22-giej, ani już tym bardziej o 23-ciej? Może chodzi o zawiązanie krawata na wieczorne eleganckie przyjęcie? Nie tylko dla siebie, ale też z szacunku wobec innych? Nie wiem. Ale wierzę, że porzucenie imperatywu oryginalności i bycia na siłę “innym” może uczynić człowieka bardzo, bardzo oryginalnym…
Nie wiem, skąd ta potrzeba bycia innym, wyróżniania się w tłumie. Może to efekt przerobionej przez popkulturę hipisowskiej rewolucji? Często wydaje mi się jednak, że indywidualizm sprowadza się dziś do zwyczajnego egoizmu.
Wojciech S. Wocław konferansjer (występował m.in. w Sydney Opera House), popularyzator wiedzy z zakresu savoir-vivre'u i etykiety w biznesie (prowadzi szkolenia z tych dziedzin), pisarz. Jego felietony na temat dobrych manier co tydzień ukazują się na portalu Rmf24.pl. Częsty gość RMF FM, RMF Classic, Radia Kraków, cytowany przez portale Biznes.Onet.pl i Natemat.pl. Ekspert portalu Sympatia.pl oraz programu Biznes Klasa w TV Silesia. Więcej na: www.wojciechswoclaw.pl
NAJZDROWSZE BURGERY W MIEŚCIE!
100% SOCZYSTEJ WOŁOWINY steki z polędwicy wołowej
YOU ARE WHAT YOU EAT! STAWIAMY NA ZDROWE!
ŚWIEŻE WARZYWA NOWE MENU DLA NAJMŁODSZYCH PYSZNE SAŁATKI
wszystko w 1 miejscu: RACIBORSKA 2, GLIWICE www.zdrowakrowa.com fb: zdrowa krowa dowozimy 733253730
T o masz M arsza ł ek
Czyżby
zmiany? 18 Witam Państwa ozięble w Świecie Mroku... dziś coś innego, bo i sama tematyka numeru temu sprzyja. Pomyślałem, że zamiast serwować Wam kolejną garść filmów grozy, wypadałoby przybliżyć nowszym Czytelnikom sam zamysł niniejszej rubryki, ale i na swój sposób rozliczyć się z dotychczasowej tfu-rczości.
Pomysł na „Świat Mroku” zrodził się dość dawno temu i już w pierwszym numerze BE zanurzyliśmy się w niezmierzonych odmętach ciemności. Od tamtego czasu sporo wody upłynęło, a ja przedstawiłem Wam dziesiątki, a może już nawet setki filmów z gatunku horror i jego pochodnych. Tym, co skłoniło mnie do dzisiejszej refleksji było pytanie, jakie usłyszałem ostatnio: „ile można pisać o horrorach?!” Odpowiadam: „Dużo :)!”, bo i temat jest rozwlekły niczym fabuła „Mody na sukces”. Takie założenie powstało 29 numerów temu i przez wszystkie dotychczasowe odsłony BE trzymałem się raczej kurczowo pewnych ustalonych
wtedy zasad. Po pierwsze: piszę tylko o filmach grozy, po drugie: staram się nie powtarzać tytułów (choć przyznaję się bez bicia, parę razy zdarzyło się to, lecz zawsze było uzasadnione :)), po trzecie: nie traktuję tematu numeru dosłownie (i to chyba wychodziło mi dotychczas najlepiej...) OK. Ogólne założenia już znamy i jeżeli kogoś z Czytelników zaskakuje, że w rubryce zajmującej się, nazwijmy to z grubsza recenzjami, znajduje nic innego jak opisy filmów, to myślę, że dzisiejsze sprostowanie jest tym bardziej konieczne :). Dlaczego akurat horror? Proste: bo to moja pasja. Poza tym uważam, że nie docenia się tego gatunku.
BE \\ DIFFERENT
19 BEMAGAZYN.PL
strachu i ukazuje jego jakże ludzką twarz. Co rusz pojawiają się też kolejne części tej wielce niedorzecznej, ale i zarazem przesympatycznej sagi, które i ja często oglądam… oczywiście wraz z moimi dwoma synami. O grach komputerowych nie będę nawet wspominał, bo to temat na osobną rozprawkę. Spójrzmy natomiast na zabawki. Przechadzając się po kolorowych alejkach marketów zauważyłem, że z półek w dziale dziecięcym zerkają na nas coraz to nowe maszkary, przeznaczone nie tylko dla chłopców. Od jakiegoś czasu dziewczynki też mogą cieszyć się swoimi gotyckimi wampirellami, księżniczkami wilkołaków, zmumifikowanymi pięknościami, czy zombie modelkami… niezłe, co? Kiedyś nawet znana duńska marka klocków… przepraszam, zaawansowanych systemów połączeń budowlanych, wypuściła na rynek serię „Monster fighters”, w której to spotkać możemy całą plejadę postaci znanych z klasycznych dzieł kina grozy. Dodając do tego wszystkiego coraz popularniejszy, nie tylko wśród dzieciaków Halloween, otrzymujemy bulgoczący tygiel okropieństw, które towarzyszą nam na co dzień i nie wzbudzają już takich kontrowersji jak dawniej. Horror jest wszędzie i doskonale się sprzedaje, wystarczy popatrzeć na kampanię reklamową znanej skandynawskiej sieci meblowej. To oczywiście nic nowego, bo przed nimi wiele innych wielkich i mniejszych koncernów sięgało po podobną tematykę. Dla przypomnienia, w pierwszym numerze BE wspominałem o reklamie pewnego czekoladowego batonika nie tylko dla dzieci… czy ktoś jeszcze pamięta? Poza tym wydaje mi się, że ludzie wbrew obiegowej opinii często oglądają horrory, ale z jakiegoś powodu nie wszyscy chcą się do tego przyznać ;-). Jak inaczej wytłumaczyć obecny kształt ramówek telewizyjnych? Bardzo pobieżnie zapoznałem się z programem kilku topowych stacji telewizyjnych na najbliższe dni i ku mojemu wielkiemu zdumieniu przekonałem się, iż codziennie można by znaleźć przynajmniej jeden film grozy emitowany w TV! Abstrahując od poziomu poszczególnych tytułów, zaryzykuję po raz kolejny stwierdzenie, że chyba lubimy się bać. Dobitnym dowodem na to, może być też fakt, iż polska telewizja publiczna zdecydowała się na emisję jednego z najlepszych seriali horror ostatnich lat, czyli „Żywych trupów”. Kolejne odcinki tej doskonałej adaptacji kultowego komiksu, cieszą się niesłabnącą popularnością i mam nadzieję, że następne części również zagoszczą na naszych ekranach. Reasumując, zmian raczej nie planuję. W kolejnych odsłonach Świata Mroku dalej będę wygrzebywał spod ziemi ciekawe tytuły, lśniące tajemniczym i mrocznym blaskiem niczym czarne perły. Spodziewajcie się zatem samego najgorszego. Pozdrawiam z głębin otchłani i do przeczytania… jeśli się nie boicie.
KULTURA
Większość oglądała i zna kultowe tytuły, ale traktuje je z przymrużeniem oka. Fakt, to co obecnie masowo serwuje się pod nazwą horror może budzić niesmak, w tym również i mój. Dlatego jednym z głównych moich celów jest przybliżenie Państwu bardziej wartościowych produkcji, które niosą z sobą jakieś przesłanie, wartości artystyczne czy też (choć to może nie najszczęśliwsze sformułowanie w tym kontekście) wrażenia estetyczne. Niestety, na ogół horrory kojarzy się tylko z typowo infantylną rozrywką dla dzieciaków i ten właśnie krzywdzący stereotyp pragnę podważyć. Brzmi to może górnolotnie, jak jakaś misja. Nic bardziej mylnego, nie czuję się tu adwokatem gatunku, ani tym bardziej jakimś kaznodzieją. Jeżeli natomiast choć kilkoro Czytelników z ciekawości obejrzy któryś z polecanych dotychczas filmów i uzna, że rzeczywiście nie był to czas stracony, to cała ta moja pisanina nabiera sensu. Zastanówmy się czym jest horror i dlaczego może być taki fascynujący. Groza towarzyszy nam od zarania dziejów. Choć oczywiście boimy się różnych rzeczy, pewne tematy są bardzo uniwersalne. Boimy się śmierci, choroby i bólu. Czy jest łatwiejszy sposób na zwalczenie lęku niż jego oswojenie? Ubranie naszych obaw w jakieś materialne, potworne szaty znacznie ułatwia ich poskromienie. Na dodatek w większości przypadków dobro zwycięża na końcu, co daje nam nadzieję. W tym aspekcie wydźwięk horroru może być bardzo pozytywny, bo gatunek ten obrazuje nie tylko nasze lęki, ale i marzenia. Czy sen o wiecznym życiu nie ma swojego mrocznego odzwierciedlenia w wampiryzmie? Czy potwór Frankensteina nie daje nikłej nadziei na pokonanie śmierci? Czy duchy nawiedzające nasz ziemski padół nie są eteryczną emanacją tęsknoty za utraconymi bliskimi i możliwością kontaktu z nimi? Pod tą mroczną i przerażającą przykrywką tli się więc nikły, migoczący płomyk nadziei. Dobra, zrobiło się trochę za bardzo lirycznie. Współczesny horror to jednak przede wszystkim rozrywka i jako taki stanowi wszechobecny element naszej kultury, w tym też i popkultury. Spotykamy się z nim od najmłodszych lat. Najpierw pod postacią baśni i, legend, gdzie strachy z założenia mają nas edukować. Po raz kolejny przytoczę tu nieśmiertelny przykład baśni braci Grimm, które pod względem okropieństw i dawki przemocy mogłyby zawstydzić niejeden film, aspirujący do bycia strasznym. Potem pojawiają się filmy animowane, gry oraz zabawki. Co do animacji to zarówno pełne metraże jak i seriale telewizyjne nie stronią od duchów, wampirów, wilkołaków i podobnych stworów. Sztandarowym przykładem oswajania dzieciaków z strachem, może być seria Scooby Doo, na której wychowało się już kilka pokoleń widzów. Od ponad czterdziestu lat brygada młodych detektywów, ku naszej uciesze, zdziera maskę
A d am P rze ź d zi ę k
Poszukując innego 20
ja Dualizm naszej natury nie dotyczy wyłącznie sfery cielesnej i duchowej, doczesnej oraz niebiańskiej. Już w trakcie ziemskiej egzystencji jesteśmy wewnętrznie podzieleni. Zbyt mocno zaangażowani w pewne powtarzające się procesy, podświadomie zaczynamy poszukiwać alternatywy, często bardzo radykalnej. Chcemy w ten sposób zademonstrować, najczęściej przed samym sobą, brak zgody na zastaną rzeczywistość.
KULTURA
może być powiązana zarówno z szeregiem korzyści, jak i z konsekwencjami, które w najprostszej linii łączą się z jej inicjatorem. To jednak wyłącznie skutki uboczne podejmowanego działania. Dużo mniej istotne od samej potrzeby chwilowej zmiany, wyjścia poza bezpieczny, odgórnie nakreślony schemat (np. celowe odwrócenie codziennych rytuałów, związanych z pracą, sposobem spędzania czasu z rodziną albo wybieraniem rodzaju rozrywki), czy w końcu od chęci stania się kimś innym. Bo w rzeczywistości, wbrew utartym frazesom w stylu „bądź sobą”, każdy z nas i na swój własny sposób lubi być inny. Choćby przez moment i na niewielką skalę.
BE \\ DIFFERENT
21 BEMAGAZYN.PL
Takie wyraźne rozczłonkowanie naszych postaw na Zachodzie zaczęto nazywać „squealingiem”, od „squeal”, czyli spontanicznego pisku, który podobnie, jak wiele ludzkich zachowań, bywa wyrazem sprzeciwu i potrzeby zwrócenia na coś uwagi. Squealing to osobisty, odmienny zestaw postaw, taka wewnętrzna inność. To nieszablonowe podejście do siebie samego, rozumiane przede wszystkim przez pryzmat stawianych sobie nowych wyzwań, które naszym zdaniem uległy niemalże pełnej automatyzacji, związanej z powtarzalnością wielu prostych procesów, zachodzących w ich obrębie. Squealing oznacza świadomy udział w pewnym paradoksie, zapoczątkowanym na przekór temu, co mainstreamowe i dominujące wśród większości społeczeństwa. Przejawy tego zjawiska każdy z nas może zaobserwować wokół siebie: intensywne życie w mieście zastępowane survivalowymi urlopami w zupełnej dziczy, okresowe eksploatowanie internetu, zakończone totalnym odłączeniem od tego medium, nadmierne korzystanie z technologii, przeplatane z celowym odstawieniem wszelkich interaktywnych gadżetów, umyślne łamanie konwenansów (np. zakładanie dwóch różnych butów lub ubioru niestosownego do sytuacji). Do tego należy dodać cały trend slow life. To tylko kilka przykładów, jakie zauważyłem w swoim otoczeniu, idealnie obrazujących squealing. Jego ekstremalne przejawy mogą wiązać się np. ze świadomym życiem w ubóstwie, wyborem egzystencji bezdomnego lub umyślnym pozbawianiem się jakichkolwiek form, umożliwiających osobom trzecim zidentyfikowanie nas. To skrajności, niemniej i takie zachowania obserwuje się na całym świecie. Czym najczęściej są one powodowane? Wewnętrzną potrzebą zaciągnięcia, nawet na chwilę, osobistego hamulca w zabieganej codzienności, podświadomą chęcią zatrzymania się, dostrzeżenia i skupienia na przestrzeni wokół nas, złożonej często z trudno zauważalnych, lecz niezwykle istotnych szczegółów. Rzeczona intencjonalna rozbieżność
Adam Przeździęk // jest autorem bloga Mediafeed.pl, ekspertem ds. marketingu i nowych mediów oraz triathlonistą. Zajmuje się doradztwem w zakresie niestandardowych form reklamowych oraz komunikacji marketingowej, wykorzystującej tzw. Nowe Media oraz technologie.
S ylwia K ubry ń ska
Different, czyli kaczka dziwaczka 22 Od dziś będę inna. Kupię białe wino, sprzątnę biurko i będę słuchać jazzu
KULTURA BE \\ DIFFERENT BEMAGAZYN.PL
Mam w biurze lodówkę. W czasie przerwy wyskakuję do sklepu po śniadanie, a tam się rozpędzam. Kupuję wędlinę, ogórki, sernik, warzywa. Wciskam to do lodówki, a po skończonej pracy jadę do domu. Nigdy nie udało mi się zabrać zakupów. Pamiętam, jak kupowałam kaczkę. Taki właśnie zryw: „be different”. Bądź inna i zrób sobie kaczkę na weekend. Nie kurczaka, karkówkę, mielonego. Kaczkę. Ą, ę. Trzydzieści złotych za kilogram razy trzy, bo przecież jak już rozgrzewasz piekarnik, to na poważnie, z rozmachem. Jak robisz obiad, to nie znaczy, że pieczesz drób. Ty otwierasz szósty czakram. Dotykasz kosmosu. Jesteś different! No, więc ja też jestem different, płacę fortunę, a gdy baba ładuje mi skrzynkę drobiu na ladę, dociera do mnie, że wyskoczyłam po drożdżówkę w przerwie śniadaniowej, a moja biurowa lodóweczka może pomieścić ewentualnie dwa jogurty i masło. No to mówię kobiecie, że właściwie to ja chciałam tylko drożdżówkę i jeśli szef zobaczy mnie z tym stadem kaczek, to w ogóle nie skuma, że jestem „different” i właśnie otwieram czakram trzeciego oka. On pomyśli raczej, że jadę po bandzie, że jutro na bank przyjdę do pracy w wałkach na głowie, a pojutrze w kaftanie. Dlatego ja bardzo panią proszę o przechowanie trzech i pół kilo kaczych ud w magazynie sklepu. Skończę pracę, odbiorę zwierzynę, pojadę do domu i połączę się z Umysłem Wszechświata.
23
Nie! Nie, tylko nie to! Tylko nie jakieś „different”! I tak już na mnie patrzą jak na kosmitkę! W pracy na przykład. Przychodzę w stanie głębokiej nieprzytomności, gdzieś między fazą REM a spadnięciem z wersalki, nie odzywam się do nikogo przez dwie godziny, po czym wpadam w trans robienia wszystkiego naraz. Nagle mam czterdzieści pootwieranych aplikacji, składam jednocześnie siedem tekstów, oglądam newsy, gadam przez telefon, piszę sms i robię selfie. Na biurku stajnia Augiasza, kolorowe jarmarki, chaos nieziemski, młyn i szajba. Pogubione dokumenty, błędy w formularzach, korekta na korekcie. Nie wiem, jak inni to wytrzymują. Ja bym nie wytrzymała. Ja, gdybym pracowała ze sobą, dawno bym siebie zabiła. Podczas pracy i w przerwie. Zwłaszcza w przerwie. Śniadaniowej.
24
Kobieta z wyrozumiałością tybetańskiego mnicha chowa kaczkę na zapleczu, a ja frunę do biura w poczuciu zbliżenia się do terapeutycznej zmiany. Od dziś będę jadła wyłącznie wykwintne jedzenie. Od dziś diabła są moje klucze?!”. I tamtym razem moja obietnica pierzchła pewnie już pod drzwiami biura, a do końca pracy miałam jeszcze jakieś sześć godzin. Sześć godzin przepastnego zapomnienia o byciu „different”! Mija więc sześć godzin, kończę pracę, wybiegam z biura. Jezu, jaka wiosna! Wskakuję do auta, obiecuję sobie wkrótce je odkurzyć (co, rzecz jasna, się nie stanie, to się nigdy nie dzieje., A przepraszam, to się zdarza tylko wtedy, gdy mam przystojnego pasażera, który musi uwierzyć, że jestem wściekle porządnicka). Następnie włączam radio, oczywiście żaden jazz, tylko „Bananowy song”. Beztrosko jadę, przemierzam całe miasto i śpiewa moja dusza, śpiewa w radości niezmiernej. Właśnie skończyłam pracę, jest piątek, cały świat zmierza nad morze, a ja gwiżdżę na to morze, gwiżdżę na frajerskie stanie w korku u progu weekendu! Ja drodzy państwo jadę do domu, a mój dom jest w odwrotnym kierunku niż jakikolwiek korek! I właśnie zaraz tam będę, już za chwileczkę, już za momencik położę się na tarasie i otworzę szósty czakram… - Kuźwa, kaczka!!! Moja kaczka leży w magazynie sklepu, za siedmioma milami, za siedmioma górami, za morzem, nad które wali pół Polski, milion lat świetlnych od Kosmicznej Prawdy, karkówki z Biedronki i zgrzewki leżajska na pocieszenie. W każdym zakątku tego świata leżą siatki z moimi kaczkami. Nigdy ich nie odbiorę, nigdy o nich nie będę pamiętać. Ostatecznie, pragnąc zmierzyć się z Wielkim Umysłem, pójdę na obiad do tajskiej restauracji i zapłacę kolejny zabójczy rachunek. Rachunki w restauracji to elementy gwiazdozbioru Kasjopei. Rzecz rozpędzona, zmienna, obrotowa – jak ja. Gdybym na tej karuzeli zafundowała sobie jeszcze jakąś inność, spadłabym w czarną czeluść wiekuistej zguby. Holendrzy mówią: zachowuj się normalnie i tak jesteś wystarczająco dziwny. Nie ma dwóch takich samych twarzy. Nie ma dwóch takich samych umysłów. Każdy z nich to oddzielny kosmos, zamknięty oddzielnym czakramem.
Sylwia Kubryńska pisarka, blogerka, dziennikarka. Pochodzi z Mazur, mieszka na Kaszubach. Laureatka nagrody Gdańsk Metropolia Europejska Stolica Kultury i Wydawnictwa Replika. Jurorka Blog Forum Gdańsk 2011. Jest autorką powieści Last Minute i bloga www.kubrynska.com.
Zdjęcia na okładce autorstwa Marty Borowiec.
UWAGA! Zapraszamy do udziału w konkursie na SMACZNE ZDJĘCIE! Jeśli lubicie dobrą kuchnię i potraficie robić ładne zdjęcia, a na dodatek Wasze fotografie sprawiają, że wszystkim zaostrza się apetyt to piszcie do Nas i bierzcie udział w naszej zabawie! Magazyn BE oraz Restauracja Umami Piąty Smak przygotowały wyjątkowy konkurs dla wszystkich amatorów fotografii. Jeśli chcecie sprawdzić swoich sił w fotografii jedzenia, to wysyłajcie zgłoszenia na mail: biuro@restauracjaumami.pl. Bardzo prosimy o podesłanie przykładowych zdjęć własnego autorstwa oraz kilku słów o sobie. ZGŁOSZENIA PRZYJMUJEMY DO 25 MARCA BR. Spośród wszystkich zgłoszeń wybierzemy 5 osób, które przejdą do drugiego etapu naszej zabawy. A kolejny etap to już spotkanie i praca na żywo w restauracji Umami Piąty Smak. O szczegółach będziemy informować na bieżąco na facebook’owych profilach magazynu oraz restauracji! Teraz najważniejsza informacja: NAGRODA. Zwycięzca naszego konkursu otrzyma możliwość publikacji swoich zdjęć w magazynie BE, przygotujemy o nim specjalny materiał, który również pojawi się w magazynie oraz otrzyma bon wartościowy do wykorzystania w restauracji Umami! Zapraszam do zabawy!
WŁAŚCIWY KOLOR 26
KAMELEONA tekst: Katarzyna Zielińska
Zastanawialiście się kiedyś, jaki kolor ma kameleon? Taki prawdziwy, jego własny, jeszcze niedostosowany do otoczenia?
KULTURA
Kameleon jako przysłowiowy mistrz przemiany, stanie się swoistym duchem opiekuńczym mojego tekstu. Bo właśnie o przemianie będzie mowa. O zmianach życiowych, przetasowaniach i nowych początkach. Oczywiście w literackim sosie.
BEMAGAZYN.PL
Schemat, jak widzicie, w zasadzie ten sam: podróż stanowi antidotum na całe zło. Należy jeszcze nadmienić, że we wszystkich powyżej przytoczonych fabułach bardzo wyraźny jest kontrast pomiędzy życiem dotychczasowym bohaterek – wielkomiejskim i wysublimowanym, a nowym – prostym i niewyrafinowanym, niepozbawionym też ciężkiej pracy rąk własnych (remont, uprawa oliwek). Rąk, dodajmy, do pracy tego typu nieprzyzwyczajonych. Przystosowanie się do tak odmiennego od własnej osobowości otoczenia, nawet dla kameleona byłoby nie lada wyzwaniem.
27
Wino, oliwki i duchowość Absolutną klasyką gatunku jest “Pod słońcem Toskanii” – autobiograficzna powieść Frances Mayes. Bohaterka (amerykańska pisarka) podczas podróży po Toskanii (to miała być terapia po rozpadzie małżeństwa oraz antidotum na brak weny twórczej) nieoczekiwanie kupuje tam dom. Rzecz jasna stary i rozpadający się. Remontuje go, zawiera przyjaźnie, próbuje żyć jak miejscowi. Wena przychodzi, książka się pisze. Jest i nowa miłość. Happy end. Dzieło świeższe nieco, aczkolwiek na miano klasyki także zasługujące, to “Jedz, módl się i kochaj” pióra Elizabeth Gilbert. Tutaj bohaterka ma właściwie wszystko: fajną pracę, męża i dom. Czego zatem chce? Nie wiadomo, prawdopodobnie czegoś innego. W poszukiwaniu tego, rozwiódłszy się ze wspomnianym
mężem, udaje się najpierw do Włoch (po naukę korzystania z uroków życia), następnie do Indii (by zdobyć równowagę i rozwijać duchowość), a wreszcie do Indonezji (bo tak przepowiedział szaman). Koniec końców osiąga szczęście, znajduje również nową miłość. W “Extra virgin” Annie Hawes bohaterka wraz z siostrą porzuca tętniący życiem Londyn na korzyść włoskiej Ligurii i prymitywnej chaty wśród gajów oliwnych. Pięknie? Pewnie, że tak – bohaterki pomimo niegroźnych nieporozumień z tubylcami (wynikających z odmiennych poglądów), nawiązują przyjazne relacje oraz wrastają w miejscowy koloryt.
BE \\ DIFFERENT
W ostatnim czasie zauważa się wysyp książek o bardzo podobnym schemacie fabularnym: bohaterka (zawsze kobieta) ma nieudane z jakiegoś powodu życie (rozwód, frustracje w pracy, niemoc twórcza, ogólne znudzenie lub wszystko razem), w następstwie czego wyrusza w podróż, która owo życie całkowicie odmienia i nic już nie jest tak samo, a wszelkie problemy odchodzą w niebyt.
28
Be different, live different Przedstawiona w powyższych powieściach recepta to dość optymistyczna perspektywa – istnieje (względnie) łatwe rozwiązanie na czarną godzinę: jest mi źle, mam nudną pracę albo nieudany związek – rzucam wszystko, pakuję się i wyjeżdżam w nieznane z zamiarem pozostania tam. Dzięki temu wszelkie problemy znikają, a życie rozpoczyna się na nowo. Nasuwa się jednak pytanie czy można to przełożyć na pozaliteracką rzeczywistość? Biorąc pod uwagę fakt, iż przytoczone powyżej powieści są autobiograficzne, powydaje się, że tak. Ale czy rzeczywiście da się definitywnie zakończyć jakiś etap, narysować grubą kreskę i z pustą kartoteką zacząć od nowa w innym miejscu? Problemy i niepowodzenia człowieka zwykle nie wynikają tylko z okoliczności zewnętrznych, lecz także (jeśli nie przede wszystkim) z jego wnętrza. A jeśli tak, to w każdą podróż zabieramy je ze sobą. I nawet jeżeli próbujemy ze wszystkich sił żyć inaczej niż dotychczas, może się okazać, że nasze problemy dogonią nas, ujawnią się ponownie. I co wówczas? Kolejna podróż? Uprzedzę zarzut, iż neguję sens zmiany i postuluję kiszenie się w rodzinnym mieście od kołyski aż po grób. Absolutnie nie. Podróż w moim mniemaniu to jedno z najbardziej wartościowych doświadczeń, jakich może zaznać człowiek. Ale tylko wtedy,
gdy jest celem samym w sobie, a nie terapią dla mniej lub bardziej egzaltowanych mieszkanek rozwiniętego świata. Zatem: podróżujmy, by odkrywać, dotykać, smakować inności, a nie po to, by inność udawać i wkładać cudze buty. W tym miejscu dla porównania przytoczę przykład cięższego kalibru z literatury terapeutyczno-podróżniczej, czyli “Dziką drogę” Cheryl Strayed. Rzecz jest nie tylko mocniejsza w przekazie, ale i dużo bardziej prawdopodobna. Po pierwsze genezę podróży stanowi śmierć bliskiej osoby. Po drugie: bohaterka nie kupuje domu w pięknej krainie typu Toskania, ale wyrusza na pieszą wędrówkę trudnym szlakiem Pacific Crest Trail, biegnącym wzdłuż zachodniej krawędzi Stanów Zjednoczonych i liczącym ponad 1600 km. U Strayed terapią ma być nie ucieczka, ale walka z przeciwnościami i samą sobą, przekraczanie własnych granic i zdobycie wewnętrznej siły. Nie ma tam grama egzaltacji, a zamiast tego krew, pot i łzy, zgubione buty, poranione stopy i plecak, ważący stanowczo za dużo. Z takiej podróży wraca się silniejszą i zdolną stawić czoła rzeczywistości. Przemiana dzieje się bowiem wewnątrz człowieka, a nie wokół niego. Mądrość kameleona A co z kameleonem? Okazuje się, że jego dostosowywanie koloru do otoczenia, to raczej mit, a nie fakt. Naukowcy twierdzą, iż kameleony zmieniają barwę pod wpływem emocji oraz temperatury, a że czasem jest to kolor podobny do gałęzi, na której siedzą, to czysty przypadek. Ludzie też potrafią zzielenieć z zazdrości, czy spąsowieć z gniewu. Zatem również kameleon ma swój właściwy kolor. Wniosek z tego taki, że nawet jeśli sfrustrowane intelektualistki zaczną prowadzić życie beztroskich hodowców oliwek w Ligurii, to ich zmartwienia nie muszą w cudowny sposób wyparować i ustąpić miejsca spokojowi i pełni egzystencji. Prawdziwy kolor może łatwo wyjść spod nowo położonej farby.
Wiosna na poziomie Już lada dzień będzie można wybrać się na poszukiwanie wiosny. Tutaj na Jurze oznacza ona wybuch kolorów. Nagle skały stają się jedynie dodatkiem, a nie elementem głównym krajobrazu. Bez zmian pozostaje tylko bryła hotelu Poziom 511. Wpisana w skalne towarzystwo, niezależnie od pory roku. To tutaj znajduje się restauracja, którą docenili nie tylko goście, ale również krytycy kulinarni. Znalazła się ona wśród 13 najlepszych miejsc dla smakoszy z całej Polski, wybranych przez czytelników, internautów i inspektorów Kuchnia+. Pod koniec lutego hotel otrzymał certyfikat Kuchnia + poleca. Już na początku marca, oprócz kulinarnych niespodzianek gości czeka nie lada atrakcja – seans mis i gongów tybetańskich. A to wszystko z okazji Dnia Kobiet. Seans będzie częścią warsztatów poświęconych leczniczym właściwościom muzyki; specjalnie dobrane dźwięki stworzą klimat do masażu wewnątrzkomórkowego. Tydzień później, 14 marca w hotelu odbędzie się koncert Wojciecha Ezzata. Ten urodzony w Iraku muzyk,
w czasie wieczornego spotkania zaśpiewa swoje nowe utwory. Można jeszcze zamówić stolik w hotelowej restauracji, by posłuchać głosu finalisty X-Factor. Następne dwa marcowe weekendy zapowiadają się równie ciekawie. 21 marca odbędzie się kolejne, cykliczne spotkanie Klubu Podróżnika. A w ostatnią sobotę, czyli 28 marca w hotelowej restauracji goście spragnieni słodkości będą mogli poznawać tajemnice cukiernictwa. Spotkanie poprowadzi Piotr Chylarecki – znany cukiernik i technolog żywienia, który o czekoladzie wie wszystko. Jego duże doświadczenie w prowadzeniu warsztatów, umożliwi każdemu uczestnikowi, niezależnie od stopnia zaawansowania w umiejętnościach kuchennych, poznanie tajników cukiernictwa.
Dla tych, którzy już teraz planują święta wielkanocne (tak, tak w tym roku wypadają w pierwszym tygodniu kwietnia) świetna wiadomość: przygotowaliśmy specjalną świąteczną ofertę i zapraszamy też na koncert Kasi Moś, w niedzielę 5 kwietnia! Więcej o imprezach organizowanych przez Poziom 511 można znaleźć na fanpage’u hotelu: https:// www.facebook.com/poziom511
Poziom 511 Design Hotel & Spa ul. Bonerów 33 42-440 Podzamcze tel. 32 746 28 00
Dla tych, co nie chcą spędzać czasu „w czterech ścianach” (w przypadku hotelu Poziom 511 co najmniej jedna jest ścianą szklaną lub skalistą), za drzwiami obiektu czeka Jura. Można spacerować, wspinać się, wypożyczyć rower, poznawać okolicę.
www.poziom511.com
Nieco inne 30
słodkości tekst: Aurora www.blogczekolady.pl
Śniadanie: owsianka. Lunch: kanapka z żółtym serem. Obiad – oczywiście schabowy z ziemniakami i kiszoną kapustą. Menu przeciętnego Polaka jest przewidywalne jak kolejność pór roku. A jednak skoro śnieg w listopadzie zaskakuje drogowców, może to samo należy się naszemu podniebieniu?
KULTURA
Trochę inna cukiernia Cukiernicza wyobraźnia potrafi sprawić, że nawet najpopularniejsze ciasto stanie się inne. W dobie dekoracji lukrem plastycznym można nadać mu niemal każdy kształt, począwszy od postaci z ulubionej kreskówki, kończąc na parze wytwornych szpilek.
BEMAGAZYN.PL
Jeśli dla kogoś to nadal za mało, jest dobra wiadomość: czekolada coraz częściej ma również inne zastosowanie. Wychodzi poza granice pracowni czekoladziarskich i cukierniczych, stając się materiałem do projektowania butów, biżuterii oraz ubrań. Joanna Profus, szefowa Pracowni Rarytasów w firmie E. Wedel to autorka niejednej kolekcji czekoladowych ubrań! Sama mówi, że nie tworzy, lecz dosłownie szyje w czekoladzie, a w jej projekty angażują się znane postaci świata mody np. Joanna Klimas. Co zaskakuje najbardziej to fakt, że do produkcji nie używa żadnych innych, niejadalnych elementów pomocniczych. Nawet manekiny, prezentujące jej dzieła są wykonane z tego samego smakołyku! To właśnie wyróżnia ją na tle innych czekoladowych projektantów w całej Europie! Nic dziwnego, że już planuje swój kolejny pokaz w czekoladowej i modowej mekce – w Paryżu!
31
50 twarzy/smaków czekolady Czekolada to nie tylko jeden z ulubionych produktów cukierniczych, ma też najbardziej różnorodne formy: tabliczki, batonika, lodów, musu oraz pralinki. Ba, sama pralinka może mieć wiele postaci: kwadratowe, okrągłe, trójkątne, a nawet takie, które przedstawiają części intymne. A jednak, to nie w formie tkwi przepis na wyjątkowość, lecz w nadzieniu. Tych zaś jest tyle, ilu chocolatiers na świecie! Były już pralinki z nadzieniem z sera pleśniowego, sera żółtego i wina, a nawet świńskiej krwi (mało kto chciałby poznać ten smak). Każdy jednak chciałby wiedzieć, co zrobić, aby uzyskać pyszne, inne od wszystkich słodkości. Zdaje się, że Maciej Majzon-Wójtowicz z restauracji Metamorfoza w Gdańsku zna ten sekret. Do deserowego menu włączył bowiem… warzywa! Pewnie każdy jadł ciasto marchewkowe, ale to, co proponuje Maciek, jest naprawdę niespotykane. Uważa, że warzywa zdecydowanie najlepiej łączą się właśnie z czekoladą. Dlatego też brownies jego autorstwa nie obędzie się bez buraka, podobnie jak krem z białej czekolady bez świeżej pietruszki, która nadaje barwę oraz orzeźwiającą nutę smakową. Podobnie jest z ogórkiem lub szpinakiem. Piękny zielony kolor może nawet najbardziej opornych zachęcić do spróbowania szpinakowo-kokosowego
ciasta. Z niektórymi warzywami trzeba kombinować, jak np. z cebulą, która dopiero po przypaleniu nadaje się do wykorzystania w deserze. Mimo wszystko jest ona świetnym dodatkiem do ganaszu, czyli bazy do nadzienia pralinek. Więcej szalonych pomysłów znajdziecie na blogu Kumple i czekolada, prowadzonym przez Maćka wraz z wykładowcą Akademii Czekolady Callebaut – Patrykiem Szczepańskim.
BE \\ DIFFERENT
Warto nieco urozmaicić nasz jadłospis, niekoniecznie degustując chrupiące robaki z rusztu w odległym zakątku świata. Czasem wystarczy dosłownie rozejrzeć się po podwórku, by znaleźć zaskakujące składniki na obiad! O tym jak sprawić w kuchni, żeby to, co znane stało się inne, opowiedzieli nam pasjonaci kulinarnych eksperymentów.
Ciekawą alternatywę zaproponował młody krakowski cukiernik z Galerii Tortów Artystycznych, którego ambicją było stworzenie tortu innego niż wszystkie. Udało mu się to za sprawą zmiany struktury ciasta, a mianowicie zrezygnował z tego, co zwykło uchodzić za podstawę tortu, czyli z biszkoptu! Zamiast niego zastosował wszelkiego rodzaju musy, kremy oraz chrupki, dzięki czemu jego torty mają zupełnie inną konsystencję.
32
Mimo wszystko, to nadal znany nam świat składników i smaków. O krok dalej poszła Małgorzata Kalemba-Drożdż, która pewnego dnia przygotowując tort, wyeliminowała nie tylko biszkopt, ale też masło, mleko, jaja oraz… cukier. Brzmi jak mission impossible? Raczej jak koszmar! Cóż, zamiast tych składników wykorzystuje inne, dziś niemal kultowe już produkty. Masło zastąpiła oliwą, cukier syropem z agawy, a mleko mleczkiem kokosowym. Jeśli wziąć pod uwagę upodobanie hipsterów do mleka sojowego oraz alternatywnych zdrowych i ekologicznych dodatków, nie byłoby nic aż tak zaskakującego w tym, co tworzy Gosia, gdyby nie jeden drobny szczegół. Kwiaty. Owszem, to dość popularny motyw dekoracji ciast i tortów, ale jej kwiaty, nie są z cukru, ani z czekolady. Są prawdziwe. Używa ponad osiemdziesięciu różnych gatunków, które stosuje do dekorowania i jako nadzienie! Ba, kolorowe płatki kładzie nawet na kromce zamiast sałaty. To dopiero inna kanapka! Cóż, Gosia podkreśla, że wiele kwiatów ma smak zbliżony do sałaty lub rzeżuchy. A prawdziwą rewolucją było dla niej, odkrycie, że jako składnik swoich dań oraz słodkości może użyć to, co rośnie między kwiatami, czyli chwasty! Zafascynowało ją to tak bardzo, że napisała na ten temat jedyną w Polsce książkę. Zanim zakupicie tę publikację, polecam również zajrzenie na jej bloga pod nazwą, nomen omen: Nieco inna cukiernia. Bardzo inne czipsy Odmienne podejście do innowacji kuchennych prezentuje Krzysztof Polok (Colorfood). Ten utalentowany śląski kucharz i cukiernik bierze do ręki najbardziej banalne składniki i wyczarowuje z nich coś zupełnie niezwykłego. Czyżby był również magikiem? Prawie… To pasjonat kuchni molekularnej, której pokazy prowadzi w całej Polsce! Tu inne są przede wszystkim techniki stosowane przy przygotowywaniu posiłków. Dlatego możliwe jest zrobienie
makaronu z marchewki, piasku z czekolady, kawioru z whisky, albo chipsów z bazylii! Wszystko dzięki użyciu ciekłego azotu, który zamraża produkty do bardzo niskich temperatur (nawet minus 190 stopni!). Trzeba tylko uważać, by nie poparzyć (!) sobie dłoni lub języka… Cóż, w domu raczej nikt nie będzie przechowywał ogromnej butli z ciekłym azotem. Co nie znaczy, że niemożliwe jest użycie innych nowoczesnych technik dla własnych potrzeb. Ogólnodostępny element kuchni molekularnej to np. agar, czyli substancja żelująca pochodząca z alg, która użyta w niewielkich ilościach (nawet 1-2g) potrafi zamienić każdą płynną substancję w żel. Albo domowe ekspresowe wędzenie przy pomocy… szklanego naczynia do przechowywania przekrojonej cytryny! Rzecz jasna, można też zaopatrzyć się w (znacznie droższe!) profesjonalne sprzęty do przygotowywania potraw z kuchni molekularnej, ale czy to rzeczywiście konieczne? Jak każda nowość, tak i ta wzbudza zainteresowanie i staje się modna, ale nie jest pewne czy zadomowi się u nas na stałe. Czas pokaże. Najważniejsze jednak, że stanowi pewną alternatywą dla tego, co znane i pozwala odmienić codziennie menu. Przypomina nam o tym, że jedzenie to nie tylko konieczność, ale zabawa, w której istnieje nieograniczona dowolność łączenia smaków i tworzenia nowych kształtów. W końcu ileż można powtarzać "pomidor".
e m i t y da nie d1o6
n e i z d Co ć ś o t r a zaw ofert y: re n i ng u : t a f e r t s – + M> ilon
+ + +
s ił owe g o ego > o bwo d onwa ln e g o > f u n kc jou ją c e g o > k sz t a łt > C ross > C a rd io h c ię ż a rów > wo lnyc g o k rę g os łu p a > z d r owe
. g r a f ik u g w s s e n s t r e f a F iT ness: l l e w a f e r st ucha > s a u n a sin F r A- r e d a n u a s > r ow a > ła ź n ia p a k s u z t ę ż n ią so la n kow ą la > p o kó j r e n b A d M i nTo
o: w t s o k n o ł z C /m i e s i ą c ubu
119 z ł
l r e C e p C ji k w y ł ó g e z * szC
Fitness & wellness Club stary Hangar Gliwice, ul. Toruńska 1, tel. 32/ 232 21 37 www.staryhangar.pl
00
BE DIFFERENT,
34
be original Tekst: Karolina Kaszyca
Moda na handmade bez dwóch zdań święci triumfy. Zarówno sklepy internetowe, jak i powstające jak grzyby po deszczu stacjonarne concept stores, ścigają się w pomysłach na nieszablonową odzież i dodatki, ręcznie wytwarzane przedmioty codziennego użytku oraz prezenty dla najbliższych.
KULTURA BE \\ DIFFERENT
Postanowiliśmy przyjrzeć się kilku lokalnym firmom, które zaciekawiły nas swoją koncepcją i przyciągnęły energią, bijącą z tworzonych przez nich rzeczy oraz miejsc.
Polskich Projektantów. Każdy nowo powstały produkt wykonany jest z wysokiej jakości drewna oraz tkaniny. Połączenie wszystkich gatunków nadaje elegancki szyk każdej muszce. Wyroby WoodCraft są w 100% eko! Wielbiciele muszek prezentują je na bankietach, przyjęciach weselnych, pokazach barmańskich oraz jako nowoczesny dodatek do ubioru (np. dla obsługi w punktach gastronomicznych). Twórcy mają nadzieję, że ich popularność oraz wyróżniające wzory przełamią stereotyp klasycznej muchy.
BEMAGAZYN.PL
„Pomysł na drewniane muszki powstał dość przypadkowo. Pewnego razu przeglądając portale społecznościowe natknąłem się na zdjęcie drewnianej muszki, znajdujące się na włoskiej stronie. To zainspirowało mnie do zapoczątkowania czegoś podobnego na polskim rynku (nigdy wcześniej nie spotkałem się z czymś takim). Z uwagi na to, iż zawsze interesowała mnie praca z drewnem (zajmowałem się hobbistycznie renowacją mebli), postanowiłem spróbować samodzielnie wykonać muszkę. Pierwszy projekt powstawał około 3 miesięcy w garażu dziadka mojej żony. Znalazłem tam kilka desek i próbowałem wyciąć pierwotny wzór. Następnie przyszła z pomocą moja mama, która razem ze mną zajęła się wykrojeniem materiału i przyszyciem paska oraz zapięcia, jej wiedza na temat szycia okazała się niezbędna. Gdy muszka była gotowa założyłem FB i opublikowałem swój wzór. Jako pierwszy w mediach zaprezentował ją kilkakrotnie dj Adamus w programie Twoja twarz brzmi znajomo. Na odzew fanów drewnianych muszek nie musieliśmy długo czekać” – mówi Andrzej Posłuszny, właściciel bielskiej firmy WoodCraft Stolarnia Stylu. Na dzień dzisiejszy posiadają ponad 40 modeli muszek z drewna jesionowego, bukowego i dębowego, można je znaleźć m.in. na oficjalnej stronie
35
(1)
(2)
36
„KILDESIGNstudio to miejsce, łączące osoby zaangażowane w zmianę rzeczywistości. Naszą specjalnością są meble, które wytwarzamy, albo poddajemy renowacji. Ponadto zajmujemy się ilustracją, projektowaniem, dekoracją wnętrz i przestrzeni. Inspirujemy się nawzajem, realizując kolejne projekty. Przyjmujemy wszystkie zlecenia, nawet te niemożliwe.” – tak mówi o sobie zespół KILDESIGNStudio na swojej stronie internetowej. Ich cechą wspólną jest miłość do mebli, dekoracji, ilustracji i designu, a nawet do… zabawek. Organizują również wystawy młodych artystów, wspierając tym samym ich działalność i niejednokrotnie niepokorną twórczość. W listopadzie 2014 r. ruszyła objazdowa wystawa „UWAGA! Świeżo malowane!”, którą do maja tego roku można podziwiać w pięciu niemieckich miastach. Prezentuje prace dziesięciu młodych artystów, studentów i absolwentów – laureatów prestiżowego konkursu im. Władysława Strzemińskiego, organizowanego corocznie przez Akademię Sztuk Pięknych w Łodzi. Twórczość artystów posługujących się różnymi technikami, kształconych w różnych pracowniach i inaczej postrzegających rzeczywistość, została zestawiona ze sobą w jedną spójną wypowiedź artystyczną.
(3) Raciborska Wytwórnia Rowerów MK może niekoniecznie zalicza się do nurtu handmade, ale ich wyroby to naprawdę precyzyjna robota i dlatego warto je tutaj przedstawić. Każdy wykonany przez nich model jest stworzony tak, aby był piękny i widoczny w mieście. Bogate wyposażenie, gadżety dekorujące rower przyszłego właściciela, to główne wyznaczni-
ki tej marki. MK Bicycle posiada również klasyczne logo producenckie, montowane na ramie jednoślada w dość niebanalny sposób. Emblemat powstał przez odlewanie form, mikropolerowanie, galwanizowanie oraz finalnie emaliowanie. Na stronie można znaleźć ofertę dla kobiet oraz mężczyzn, linię exclusive (np. model wykonany z drewna) oraz szeroką gamę akcesoriów typu: koszyki, dzwonki, czy nakrętki na wentyl. Firma zajmuje się również indywidualną renowacją oraz serwisem sprzętu rowerowego.
(4) W listopadzie 2014 r. w Katowicach przy ul. Warszawskiej 28 powstała niezwykła Spółdzielnia Socjalna DeKato. Rękodzieło artystyczne, renowacja mebli, teatr, warsztaty, terapia oraz galeria i sklep z ręcznie wykonaną odzieżą, galanterią, biżuterią, sztuką użytkową i meblami. Można tutaj znaleźć również wyroby regionalnych twórców, poradzić się w zakresie wystroju wnętrz oraz w dziedzinie home staging. Ciekawym elementem ich oferty są organizowane warsztaty i szkolenia z zakresu rękodzieła: filcowanie, szycie, praca z drewnem, decoupage, szydełkowanie, dzierganie na drutach. DeKato organizuje również warsztaty aktorskie, lalkowe i wokalne. Niebawem pojawią się przedstawienia muzyczno–lalkowe dla dzieci, spektakle dla dorosłych, koncerty, a nawet kabaret. W ofercie DeKato znaleźć można także niecodzienną pozycję, mianowicie terapię zajęciową i psychoterapię, prowadzoną przez Agatę Dąbrowską (psychoterapeutkę Krakowskiego Instytutu Gestalt). „Integrujemy i promujemy lokalne środowisko rękodzielnych i innych odważnych istot. Próbujemy też coś sprzedać ;-)” – tak mówią o swojej misji na profilu jednego z serwisów społecznościowych.
W zapomnianej dawnej gorzelni w Czechowicach-Dziedzicach istnieje miejsce, które jest INNE pod wieloma względami: niebanalnej historii, wyrazistego charakteru, przyjaznego klimatu, bezpretensjonalnego dizajnu, przenikających się funkcji. Jedyne takie na Śląsku, łamie stereotypy i utarte schematy. To Przestrzeń Kreatywna Kotulińskiego 6, zwana potocznie K6 – inspirujący, offowy, alternatywny punkt spotkań i slow eventów. Autentyzm widoczny w śladach upływu czasu jak i naturalne, dzikie otoczenie to jego niekwestionowane atuty. „Przyświeca nam idea nadania nowego życia zarówno samemu miejscu i budynkom, jak i starym zużytym przedmiotom, które zaczynają pełnić w K6 nowe funkcje. Stara cegła i drewno, surowe tynki i mnóstwo rzeczy z odzysku tworzą swobodną atmosferę bez zadęcia. Sami projektujemy i dekorujemy wnętrza K6 – w zależności od potrzeb, okazji, oczekiwań naszych Gości.” – to słowa właścicieli K6. Znakiem rozpoznawczym lokalu są długie dębowe stoły oraz lampy (jeden z modeli znajdzie się w kwietniu br. na Targach Dizajnu w Mediolanie). Organizowane są tam wydarzenia zamknięte
BEMAGAZYN.PL
Nie mniej oryginalna jest również kulinarna mapa Śląska. Mowa tutaj o restauracji PKP, czyli Pyszne Kurcze Pyszne w Gliwicach, przy ul. Jasnogórskiej 14 a. „To nie są żarty, kursują tam kopie lokomotyw wąskotorowych z trasy Gliwice – Racibórz, a dla ciekawostki nawet czerwony tramwaj, który do niedawna był obecny w naszym mieście. Lokal jest niesamowitą atrakcją niemal dla wszystkich, ale najbardziej żywiołowo reagują dzieci i uwaga! – nasi
(7)
37
(6)
BE \\ DIFFERENT
Gliwice również mogą pochwalić się podobną spółdzielnią, zrzeszającą m.in.: Kawiarnię Kafo, Herbaciarnię Czajnik, Piekarnię Good Cake, Czekoladziarnię, Studio Yogapolis, ośrodek nauki języka francuskiego –Francofolie, Wytwory, Kwiaciarnię Pani Kwiatkowska, Wytwórnię Pocztówek i Hapijama Fun Art. Spółdzielnia powstała po to, by wyróżnić miejsca, w których pracuje się i tworzy przede wszystkim z pasją i zaangażowaniem. „Każdy z nas jest w czymś dobry: Miłka i Tomasz z Czekoladziarni wiedzą wszystko o ziarnach kakaowca, Bella i Marcin to mistrzowie anglosaskich wypieków, które podbijają cały Śląsk, Kasia i Paweł nadużywają kawy – świadomie, bo wiedzą, co dobre (a pyszna arabika nie zaszkodzi), Bartek z Herbaciarni Czajnik sprowadza obłędne oolongi i zielone herbaty, tam też nie ma lipy” – można wyczytać w ich opisie w sieci. W spółdzielni są także kino Amok oraz Stara Fabryka Drutu, ponieważ twórcom zależy na propagowaniu miejsc, w których warto bywać i które stały się wartościową częścią Gliwic.
KULTURA
(5)
panowie. Nie tylko wystrój restauracji, ale i potrawy możemy szczerze polecić, bo są one nieprzeciętne np.: Pyszne Kurcze Pyszne, czyli połówka kurczaka faszerowana wątróbką i pietruszką, czy filet z kaczki pośpiesznej” – oto kilka słów ze strony internetowej PKP. Lokal zadbał także o najmłodszych. Powstał salonik zabaw dla dzieci i menu na kolorowych tabletach, a do każdego zestawu dziecięcego zabawka do wyboru. Jest to idealne miejsce, gdzie można się wyluzować i zapomnieć o problemach dnia codziennego, a piwo, pepsi, czy sok przyjedzie pociągiem do stołu. Jak zapewniają właściciele… nawet zaręczynowy pierścionek może przyjechać do stolika, przy którym siedzi nasza wybranka ;-).
o bardzo różnym charakterze: szkolenia i spotkania biznesowe, warsztaty kreatywne, warsztaty kulinarne, a także Restaurant Day, klimatyczne imprezy prywatne, przyjęcia ślubne bez sztampy i z oryginalną oprawą. Można tam również posłuchać dobrej muzyki w kameralnym gronie – w kwietniu zagra m.in. Mela Koteluk. Zarówno wnętrza jak i plener stanowią idealne tło różnorodnych sesji fotograficznych, które odbywają się niezwykle często.
(9) (8) 38
Na uwagę zasługują ponadto inicjatywy, mające na celu artystyczną obróbkę węgla i tworzenie oryginalnej biżuterii z tego surowca. Mowa tutaj o Maszynerii oraz ICOALYOU. „Maszyneria łączy materiały szlachetne z nieszlachetnymi; to biżuteria pełna kontrastów wydobywających istotę tworzyw. Materiały są poddawane obróbce chemicznej i fizycznej. Wszystko, co powstaje w obrębie projektu jest wynikiem działania częściowo natury i upływu czasu, częściowo ludzkiej ręki, ale także techniki, maszyn, tarcz szlifierskich, tnących, igieł, wierteł... Powstają rzeczy mniej lub bardziej zależne od moich założeń, rzeczy niepowtarzalne i czasem nieprzewidywalne, ale wszystkie zawierają w sobie moją pracę i fascynację materiałem” – słowa założycielki firmy to chyba jej najlepsza wizytówka. „Z miłości do węgla – czarnego złota Polski – powstał projekt ICOALYOU. Nietuzinkowe produkty dla osób ceniących oryginalny styl. Proste, pojedyncze modele z węglem kamiennym, który nadaje całości charakteru i oryginalności. Odpowiednio przygotowany i zabezpieczony przed uszkodzeniami węgiel nie barwi skóry ani odzieży. Każdy węgielek jest niepowtarzalny i jedyny. 100% ręcznej roboty. Wyprodukowane na Śląsku, w Polsce” – czytamy na ich stronie.
W ostatni weekend marca po raz pierwszy na Śląsku będą miały miejsce targi modowe Mustache Yard Sale. W przestrzeni miejskiej pojawią się polscy i zagraniczni wystawcy oraz mnóstwo innowacyjnych niespodzianek. Mustache zachęcony sukcesem targów, które do tej pory odbyły się w stolicy 12 razy, postanowił stworzyć interaktywną platformę internetową, zrzeszającą kreatywnych wystawców. Ich produkty są dostępne online 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu, w każdym zakątku świata. Cytując: „Lepsze wąsy tu i teraz.” Lista firm oraz kreatywnych inicjatyw zapełnia się nowościami każdego dnia. Nie sposób tutaj pochylić się nad wszystkimi, które proponują coś nowatorskiego i niesztampowego. Na pewno sami jesteście w stanie jednym tchem dodać kilka projektów, które zainspirowały Was do kreatywnych połączeń modowych, czy wprowadziły powiew świeżości do Waszych wnętrz. Mamy nadzieję, że te, które wybraliśmy dla Was, będą impulsem do koncepcyjnego ugryzienia tematu mody, kuchni i designu ;-)
Poznajmy siÄ™ www.restauracjaumami.pl
TESTUJ ONLINE! www.visionbms.pl/apple www.visionbms.pl/google
wersja pokazowa: http://visionbms.pl/testuj-online/
Oszczędzasz czas i… To już kolejne wydanie, w którym odkrywamy przed Wami mechanizmy działania systemu Vision BMS, stworzonego przez firmę APA INNOVATIVE. Dzisiaj przyjrzymy się funkcji sterowania urządzeniami, która nie tylko zaoszczędzi nasz czas, ale i ułatwi codzienne domowe czynności, takie jak wjazd na posesję, zamykanie okien, czy pielęgnacja ogrodu. Inteligentny system pozwala na manualne sterowanie bramą wjazdową i garażową za pomocą panelu dotykowego lub urządzeń mobilnych. Podobne rozwiązanie można wykorzystać w przypadku sterowania wyposażoną w siłownik furtką lub elektrozamkiem furtki. Ciekawą funkcją jest możliwość otwierania jej za pomocą czytnika kart zbliżeniowych, który identyfikuje osobę wkraczającą na teren posesji. Vision BMS pozwala także na automatyczne sterowanie bramą z wykorzystaniem harmonogramu oraz otwarcie jej przez wysłanie wiadomości sms. A co ze sterowaniem okien i markiz? Kiedy zacznie padać deszcz, system Vision automatycznie zamknie okna dachowe – podobnie stanie się z markizami, gdy wykryje zbyt silny podmuch wiatru. Automatyka zaprezentowana przez firmę APA steruje wentylacją domu, z wykorzystaniem okien wyposażonych w siłowniki otwarcia. System pozwoli również zmniejszyć wydatki, ponieważ całkowicie wyłączy urządzenia pracujące w trybie „stand-by” – aspekt oszczędzania energii elektrycznej pojawia się nie po raz pierwszy. Jak wykorzystywać te funkcje w życiu codziennym? Chociażby przez automatyczne uruchomienie zraszania ogrodu, zgodnie z wyznaczonym przez nas harmonogramem czasowym, w zależności od wilgotności gleby. W przypadku wykrycia osób w ogrodzie, zraszanie wyłączy się samoczynnie – nie grozi nam więc nieoczekiwane zmoczenie ubrań. System steruje także fontannami oraz elementami dekoracyjnymi budynku. Daje nam dodatkowo możliwość zakrycia basenu, w razie deszczu. Rozwiązanie zaproponowane przez APA INNOVATIVE wyręczy nas w codziennych domowych obowiązkach, bez najmniejszego wysiłku z naszej strony. Co jeszcze potrafi Vision BMS? Przede wszystkim włącza, wyłącza i steruje wybranymi gniazdami 230V. Mamy więc możliwość wyłączenia wybranego kontaktu elektrycznego w pokoju dziecka, z użyciem panelu dotykowego lub urządzenia mobilnego. System steruje również windami do wysuwanych telewizorów, projektorów itp., drzwiami wyposażonymi w siłowniki, ścianami przesuwnymi, szybami o zmiennej przejrzystości. Dodatkowo monitoruje zasilanie główne i awaryjne budynku, informując użytkownika o przejściu z jednego napięcia w drugie, obsługuje też agregaty prądotwórcze. Projekt inteligentnego domu maksymalnie usprawni codzienne funkcjonowanie, zaoszczędzi czas i energię, a przede wszystkim pieniądze szczęśliwego posiadacza.
APA Innovative Sp. z o.o. ul. Tarnogórska 260, 44-105 Gliwice handlowy@apainnovative.pl +48 508 172 240
www.apainnovative.pl
Japoński
wizjoner 42 Tekst: Dorota Magdziarz
Japoński projektant, tajemnicza postać świata mody fascynuje mnie jak wszystko, co związane z Japonią. Kraj kwitnącej wiśni, ojczyzna króla formy jest równie pasjonująca, jak podejście Yamamoto do mody. On rzeczywiście ubiera kobiety, bo głównie zasłania. Poznajcie najbardziej enigmatycznego i ponadczasowego projektanta – Yohji Yamamoto.
MODA BE \\ DIFFERENT
43
To niesamowite jak długi staż pracy ma Yohji Yamamoto. Pochodzi z Tokio, z zawodu jest nie tylko projektantem po prestiżowej szkole kreatorów mody, ale również prawnikiem. Jednak to moda od zawsze stanowiła źródło jego fascynacji. Tuż po zakończeniu edukacji pracował w sklepie odzieżowym swojej mamy, Szybko jednak postanowił otworzyć własny biznes i tak powstała jego pierwsza marka.
Znakiem rozpoznawczym Yamamoto jest wszechobecna czerń. Swoim designem przekonuje do siebie nawet największych „przeciwników” mody. Gdy niemiecki reżyser Wim Wenders dowiedział się, że na zlecenie wytwórni będzie tworzył o nim film, nie był zachwycony. Jednak projektant okazał się o wiele bardziej interesującą postacią, niż spodziewał się reżyser. Notebook on cities and clothes” to obraz z 1989 roku, stanowiący zapis procesu powstania niezwykłych ubrań tworzonych przez wizjonera, dla którego
BEMAGAZYN.PL
Debiutancki pokaz projektanta odbył się w Tokio w 1977 roku. Mimo, iż od tego czasu upłynęło, bagatela prawie 40 lat (!), Japończyk nadal tworzy i wciąż potrafi zaskoczyć. W 1981 roku miał miejsce jego pokaz w Paryżu, a później także w Nowym Jorku. Od 2003 roku Yamamoto współpracuje przy tworzeniu kolekcji Y-3 dla firmy Adidas. Ponadto sygnuje swoim nazwiskiem linię perfum i biżuterię. Hołdem dla jego twórczości była retrospektywna wystawa w Victoria & Albert Museum w Londynie, w 30 rocznicę europejskiego debiutu.
44 punktem wyjścia jest człowiek. „Myślę o ubraniu jako formie, więc nie potrzebuję koloru” – to cytat z filmu, a także część credo projektanta. Sam Wenders nie może się nadziwić tworzonym przez Yamamoto kreacjom, w których widzi nie tylko wspaniały design, ale także głębię, ukrywającą między innymi tęsknotę za dzieciństwem i wspomnienia o rodzinnym domu. Yamamoto fascynuje i intryguje od lat, ale jego nazwisko stało się powszechnie znane dopiero od czasu współpracy z Adidasem. Y-3, bo o tej linii mowa, to połączenie klasyki ze sportowym szykiem. Awangardowy projektant tworzący dla jednego z gigantów sportowego rynku to zjawisko samo w sobie.
Jednak rozgłos spowodowany ową współpracą niczego nie zmienia w życiu tajemniczego projektanta. Zdystansowane wydają się także jego ubrania, które jakby powróciły do jednej ze swoich pierwotnych ról, a mianowicie pełnią głównie funkcję ochronną. Sam Yamamoto powtarza, że jego jedynym celem jest tworzenie ubrań. Co też niezmiennie od lat czyni, całkowicie podporządkowując swoje życie pracy.
Kolekcja Dolce&Gabbana wiosna / lato 2015
46
CZERWONO MI… tekst: Aleksandra Pająk
Dziś będzie trochę przekornie. Z jakim kolorem kojarzy się Wam wiosna? Hmm… zapewne z zielonym? To uzasadnione – przyroda budzi się do życia, liście, rośliny. A skąd czerwony? Przecież już po walentynkach! Jeśli nie macie jeszcze dość wszechobecnej wtedy czerwieni, to może również wiosną przekonacie się do niej? W lutym kolor ten ze wszystkich stron pchał się w oczy – od serduszek w witrynach sklepowych, po damską bieliznę. Drodzy Panowie, nie da się ukryć – uwielbiacie go! Czas udowodnić, że do Was pasuje równie dobrze, jak do ust Waszych kobiet. Od mocno inspirowanego stylem matadorów pokazu Dolce & Gabbana można było się domyślać, że będzie to trend dominujący tego sezonu. Skoro jednak karnawał już za nami, raczej nie odważę się zaproponować czerwono-czarnego bolerka połączonego z błyszczącymi spodniami. Ale może przynajmniej czerwony garnitur? OK, do mody codziennej bardziej dostosowane będą
propozycje z kolekcji Balmain – purpurową bluzę lub skórzaną ramoneskę w towarzystwie bieli i czerni właściwie też trudno nazwać klasycznymi, ale na pewno tworzą zestaw ciekawy i wyróżniający się na tle szarości ulicy. Czerwona parka (Michael Kors) w połączeniu z granatowymi spodniami i koszulą w kratę sympatycznie ożywia zestaw i – wierzcie mi Panowie – dodaje energii. Czerwień nie jest zarezerwowana wyłącznie dla kobiet – ten kolor doskonale pasuje również mężczyznom. A my uwielbiamy go na Was niemal tak samo jak Wy.
48
Kolekcja wiosna/lato 2015 Alexander Wang
WYRÓŻNIJ SIĘ KOLOREM tekst: Aleksandra Pająk
Kiedy ostatnio odwiedziłam rodzinne strony w starannie wybranym na potrzeby spotkania z przyjaciółkami, modnym i klasycznym zestawie w odcieniach beżu i khaki, moi rodzice aż się skrzywili. Wyrok jednogłośny: „strasznie ponuro wyglądasz, nie masz czegoś żywszego?”. Oburzona na tak jawny brak szacunku dla mojej stylizacji, zaniemówiłam. Głos odzyskałam dopiero na widok fuksjowego płaszcza puchowego, który w ramach walki z moim ponuractwem zamierzała kupić mi mama. A dźwięk, jaki wówczas wydałam, bynajmniej nie stanowił wyrazu sprzeciwu. Nie zrozumcie mnie źle – to nie był mój pierwszy objaw miłości do żywych kolorów. Zawsze lubiłam mocne barwy, tylko ostatnio jakoś o tym uczuciu zapomniałam. Szczególnie w okresie jesienno-zimowym, kiedy beże, brązy, szarości i granaty bardziej pasują do nastroju. Ale dość tego! W końcu przed nami wiosna i lato, więc uwielbienie dla kolorów powinnyśmy demonstrować na każdym kroku.
Królową sezonu będzie intensywna żółć. Łączymy ją z czernią – w postaci pasków na sukience lub marynarce, jak w kolekcji Balmain. Szeroka zwiewna spódnica w cytrynowym kolorze (patrz Céline) albo zgrabne cygaretki (3.1 Phillip Lim) to również gwarantowany hit tej wiosny. W towarzystwie czystej bieli czuje się równie doskonale, a w dodatku podkreśla opaleniznę. W nieco cieplejszym odcieniu, przecho-
MODA
dzącym w pomarańczowy Emilio Pucci proponuje garnitur idealny – długa marynarka plus spodnie dzwony. Jeśli nie odpowiadają Ci kolory słoneczne , to może królestwo wody? Kobalt dominuje w kolekcji Emporio Armani – na sukienkach, bluzkach, spodniach i seksownie wyciętych kombinezonach. W połączeniu z bielą daje efekt marynarski, z granatem elegancki i nieco futurystyczny. Krótki top plus dzwony z wysokim stanem to propozycja Balmain, a niebieski prosty półgolf z czarnymi cygaretkami promuje Alexander Wang. Niezależnie od tego, którą paletę barw wybierzesz, wyróżnij się kolorem. A na aprobatę (nie tylko rodziców) nie będziesz długo czekać.
Kolekcja wiosna/lato 2015 Balmain
REKLAMA
C.H. SILESIA CITY CENTER KATOWICE ul. Chorzowska 107, lokal 13B (wejście tylko od zewnątrz) tel. +48 695 300 802; +48 607 174 450 e-mail: fashion@furelle.com, www.furelle.com www.shop.furelle.com
50 Płaszcz SZPILA, biżuteria KOD
Fotografia: Sonia Świeżawska Modelka: Beata Wójcik
STREET
Stylista: Monika Błotnicka Stylista: Elena Stefańska Wizaż: Katherine Kazak Asysta: Paulina Hanzel
FIRE
Pł to a s z re cz bk M a M on YS ik a Fa B ł o sh t n io ic n, k a bi , s żu za te l M r ia o KO n i k D aB
ło
tn
ic k
a,
Płaszcz SZPILA, biżuteria KOD
Koszula ForHEN, szale futrzane ForHEN
F ut r
o Mo
nik a
B ł ot
n ic k
a , sp
ód n i
ca M
on i k
a Bło
t n ic
k a, b
eff re ut y J
y Ca
mp b
ell
Płaszcz SZPILA, biżuteria KOD, buty Jeffrey Campbell
PĹ‚ asz
c z SZ
PI L A
, k ur
tka S
Z PI L
A , le g
ginsy
ForH E
N, p l
ec a k
SZC Z
E SN Y , b ut
y Jeff
rey C
a mp b
ell
W Katowicach leczą aparatami ortodontycznymi, których nie widać. Jak to możliwe? Leczenie ortodontyczne nie wymaga już noszenia tradycyjnych aparatów z drutami. Coraz częściej mamy do wyboru alternatywę – specjalne, niewidoczne szyny Invisalign. Działają tak samo jak tradycyjny aparat, ich plusem jest natomiast…. dyskrecja. Moda na niewidzialną ortodoncję do Polski trafiła z USA. W ten sposób zębykorygowali już m.in. Justin Bieber i Miley Cyrus. O nowym aparacie opowiada lek. stom. Wojciech Fąferko z Dentim Clinic w Katowicach. Gabinet właśnie jako pierwszy na Śląsku wprowadził to innowacyjne rozwiązanie.
ligatur, ani drutów. Efekty pracy transparentnej maski są jednak takie same, jak przy tradycyjnych aparatach ortodontycznych.
Kojarzę taki teledysk Katy Perry, w której bohaterka miała olbrzymi, metalowy aparat. Teraz chyba już tak się nie leczy, a widoczne aparaty zastępuje się dyskretniejszymi rozwiązaniami. Jak to wygląda? Jeszcze do niedawna pragnienie posiadaniaidealnego uśmiechu, wiązałosię z koniecznością noszenia przez długi czas rzucającego się w oczy metalowego aparatu. Dziś się to zmienia, mamy kosmetyczne aparaty. Coraz modniejsze staje się także leczenie ortodontyczne przy pomocy niewidocznych gołym okiem szyn Invisalign. To nowa metoda,która do Polski trafiła zza oceanu. Tam w ostatnich latach z kolei spopularyzowały ją gwiazdy, chcące w dyskretny sposób poprawić swój uśmiech. Co ją wyróżnia to zastosowne rozwiązania. W terapii z jej wykorzystaniem stosuje się serię transparentnych masek, nakładanych na łuk zębowy. Założonej na zęby szyny nie zauważymy gołym okiem, nawet jeśli się uśmiechamy. Pracuje ona dyskretnie, w ukryciu równając zęby. Nie mamy tutaj ani charakterystycznych zamków czyli
No właśnie, o takich szynach coraz częściej mówi się w kolorowych magazynach, noszą je gwiazdy i widać spore zainteresowanie nowym sposobem na równe zęby. Ponoć powodem jest nie tylko dyskrecja, ale i wygoda noszenia takiego aparatu? Maski, które nosimy w trakcie terapii wykonane sąz elastycznego i miękkiego materiału, który nie podrażnia jamy ustnej i nie wywołuj alergii. Zawsze projektowane są indywidualnie do zgryzu na podstawie cyfrowych wycisków. Dzięki temu nakładki są idealnie dopasowane do zębów. Jest to więc nie tylko estetyczne rozwiązanie, ale przede wszystkim wygodne. Taki aparat musimy mieć założony cały czas? Nie do końca, to właśnie jedna z zalet tej metody. Invisalign nosimy tylko od 20 do 22 godzin, co więcej możemy go w każdej chwili wyjąć np. podczas jedzenia, mycia zębów albo przed ważnym spotkaniem. Takie rozwiązanie nie ogranicza nas, jak to ma miejsce np. z tradycyjnych aparatem, nie powoduje także skrępowania w trakcie ważnej rozmowy, podczas której wolelibyśmy nie mieć na sobie aparatu.
Jak długo trwa leczenie? Każda szyna Invisalign noszona jest przez dwa tygodnie, po czym wymienia się ją na nową. Każda szyna to kolejny etap leczenia, przybliżający do efektu końcowego. Jeśli więc w ramach leczenia otrzymaliśmy np. 15 szyn, oznacza to, że nasza kuracja potrwa 30 tygodni. W sumie w trakcie leczenia nosimy od 12 do 48 takich szyn, aż do wyrównania zębów. O ich liczbie decyduje to, jak bardzo skomplikowana jest wada. Co ważne, w odróżnieniu od tradycyjnych aparatów, nie ma tutaj konieczności tak licznych wizyt kontrolnych. Gabinet odwiedzamy tylko po kolejne szyny, a sama kontrola postępów leczenia trwa zaledwie 10 minut. Dla porównania w tradycyjnym leczeniu musimy na to poświecić nawet godzinę. To uniwersalna metoda? Jakich efektów możemy się spodziewać dzięki takiemu leczeniu, są one porównywalne z leczeniem np. popularnymi aparatami Damona? Szyna Invisalign stosowana jest dziś do korekty niemal każdej wady zgryzu. Można nią także zlikwidować m.in. diastemy, czyli szpary między zębami, przywrócić twarzy symetrię oraz zlikwidować wadę wymowy, której przyczyną jest złe rozstawienie zębów lub wada zgryzu. Leczenie ortodontyczne z użyciem szyny poprawia kontur ust, jest w stanie odmłodzić
uśmiech. Do leczenia kwalifikują się niemal wszystkie wady zgryzu zarówno u dzieci jak i dorosłych pacjentów, leczeniu mogą być nawet poddane osoby mające problemy z ubytkami w jamie ustnej. Jest to możliwe dzięki kilu typom szyn. Poza standardowym modelem Full, istnieją także opcje Lite do mniej skomplikowanych wad, Teen dla młodszych pacjentów, i7 służące niewielkim korektom oraz aparaty retencyjne Vivera, pozwalające na długo zachować piękny uśmiech. To prawda, że efekty leczenia możemy zobaczyć zanim się go podejmiemy? Tak. Efekt końcowy leczenia planowany jest wspólnie z pacjentem. Ma on unikalną okazję zobaczenia wizualizacji komputerowej efektu leczenia szynami Invisalign. Może sobie więc wyobrazić, jak będą wygląda jego zęby za parę miesięcy. To niezwykle motywuje do leczenia i pozytywnie nastawia do terapii
ARTYKUŁ PROMOCYJNY
O czym należy pamiętać decydując się na założenie szyny Invisalign? O tym, że ten aparat to niezwykła wygoda. Nosząc go możemy lepiej dbać o higienę jamy ustnej w trakcie leczenia. Zdejmując go możemy dokładnie umyć zęby, poddać się higienizacji w gabinecie, stosować nici dentystyczne. Nie mamy
utrudnień, które pojawiają się u osób noszących tradycyjne aparaty. Aparat możemy także zdejmować na czas posiłków, zwłaszcza jeśli jemy lub pijemy coś kolorowego, co może powodować przebarwienia. Uchroni nas to przed kolorowym osadem. Także higiena samej szyny jest prosta, ogranicza się do przepłukaniapod bieżącą wodą. Druga ważna sprawa, to wybór dentysty. Decydując się na niewidoczna szynę sprawdźmy czy dentysta ma odpowiedni certyfikat producenta, uprawniający do wykonywania tego typu leczenia. Myśli Pan, że to rozwiązanie przyjmie się w Polsce? Jestem optymistycznie do tego nastawiony. Dajemy bowiem pacjentowi rozwiązanie, o którym jeszcze do
niedawna mógł tylko śnić – aparat, którego nie widać gołym okiem. To prawdziwa rewolucjaw leczeniu ortodontycznym, która przełamuje jeden z największych oporów przed leczeniem - wstyd, że ktoś nam zwróci uwagę, zauważy aparat, wyśmieje. Tutaj tego problemu nie ma, zastępuje go natomiast wygoda, zarówno psychiczna, jak fizyczna. Rozwiązanie brzmi ciekawie, jaki jest jego koszt? Koszty leczenia metodą Invisalign, to od 6 do 12 tysięcy złotych za oba łuki, w zależności od stopnia złożoności wady zgryzu. Cena obejmuje pełne leczenie tj. opracowanie 3D, przygotowanie i założenie aparatu, wizyty kontrolne oraz zdjęcie aparatu.
Dentim Clinic to nowoczesny gabinet stomatologiczny w centrum Katowic, wyspecjalizowany w leczeniu implantologicznym oraz leczeniu ortodontycznym dzieci, młodzieży oraz dorosłych. Swoim pacjentom klinika pomaga zarówno w nagłych przypadkach, takich jak doskwierający ból zęba, jak również przy kompleksowej metamorfozie uśmiechu. Dentim Clinic | ul. Baildona 12/3 40-115 Katowice | Tel. 32 206 88 00 | Kom. 502 069 396 | www.dentim.pl
Specjalnie z tym voucherem, oferta bezpłatnych konsultacji z ekspertem Invisalign dla czytelników magazynu BE.
www.invisalign.dentim.pl
Przyjdź do Dentim Clinic i dowiedz się czy kwalifikujesz się na leczenie metodą Invisalign.
Zadzwoń i umów się na bezpłatne konsultacje!
32 206 88 00
POLE DANCE
60
odczarowanie mitu tekst: Aleksandra Wasilewska
W numerze traktującym o „inności”, cały tekst będzie poświęcony dyscyplinie sportowej, która coraz śmielej wkracza na salony fitness. Niestety, większości osób kojarzy się jednoznacznie, dlatego postanowiłam ją przybliżyć i wspólnie z niesamowitą instruktorką odczarować mit dotyczący tańca na rurze. Ta forma aktywności pozwala wypracować wymarzoną sylwetkę, być zdrowszym, piękniejszym i szczęśliwszym.
URODA
61 BEMAGAZYN.PL
Jak zaczęła się twoja przygoda ze sportem i dlaczego pole dance? Zaczęła w wieku 5 lat od akrobatyki sportowej. W trakcie studiów nie miałam już możliwości kontynuowania tego, a że jestem osobą, która nie lubi siedzieć w miejscu, rozpoczęłam treningi aerobiku sportowego. Jednocześnie zainteresował mnie też temat pole dance. Tą dyscypliną zajmuję się od 2009 roku, i od 6 lat jestem instruktorką. Startuję również w zawodach ogólnopolskich oraz w mistrzostwach Europy.
Spotkałyśmy się, aby odczarować mit, że pole dance to striptease przy rurce w klubie nocnym. Powiedz mi, skąd się wywodzi ten sport i jak to się stało, że do tej pory kojarzony był tak jednoznacznie? Jego początków można doszukać się w plemiennych rytuałach na cześć wiosny, kiedy to kobiety afrykańskie tańczyły wokół drewnianego pala. Przypuszcza się również, że ma on związek z mallakhamb – tradycyjnym hinduskim sportem dla mężczyzn. Malla oznacza gimnastyka, khamb – słup, zatem mallakhamb to gimnastyka na słupie. Panowie na drewnianym palu przedstawiali układy ćwiczeń, rozwijających u zawodników zwinność, zręczność i gibkość ciała, w połączeniu z szybkim refleksem, koncentracją i koordynacją mięśni. Obecnie w Indiach nadal odbywają się zawody mallakhamb. Kolejną kolebką tego sportu są Chiny. Tam do akrobacji używano dwóch pali, które osiągały wysokość od 3 do 9 metrów. Wiele współczesnych elementów wywodzi się z tamtych akrobacji. Było bardzo dużo ześlizgów, rozciągania i trzymania pozycji przy użyciu niesamowitej siły.
BE \\ DIFFERENT
Czy pole dance ogranicza się tylko do skojarzeń z erotycznym tańcem na rurze? Otóż nie. Ostatnimi czasy ten medialny mit postanowili obalić zawodnicy trenujący tę dyscyplinę sportu. Uprawiają ją zarówno kobiety jak i mężczyźni na całym świecie. Odbywają się zawody rangi krajowej, europejskiej oraz światowej. Dyscyplina pojawia się także w klubach fitness jako forma ruchowa, dzięki której możemy podnieść sprawność fizyczną, popracować nad sylwetką oraz elastycznością i płynnością ruchu. Pierwszy tego typu występ, jaki pamiętam,, wykonał Patryk Rybarski w programie Got to Dance (byłam pod ogromnym wrażeniem). Tutaj również zaprezentowali się Joanna i Jarosław Derybowscy. Ale największy aplauz i uznanie publiczności zdobyła Berenika Nienadowska, która w Mam Talent, dzięki głosom publiczności dotarła do finału, zajmując drugie miejsce. To jej występy sprawiły, że coraz więcej ludzi dowiaduje się, iż taniec na drążku to piękna dyscyplina sportowa, dynamicznie rozwijająca się i zyskująca wielu fanów w naszym kraju. Z Bereniką spotkałam się we wrocławskim klubie fitness, gdzie prowadzi zajęcia. Rozmawiałyśmy na sali treningowej, dzięki czemu mogłam jeszcze bardziej poczuć klimat tego, co ciekawi mnie już od dawna.
62
Następnie na początku XX wieku pole dance zaczęły prezentować grupy cyrkowe. Przedstawienia takie nadal można zobaczyć np. w najsłynniejszym Cirque du Soleil, gdzie występują najlepsze zawodniczki. W późniejszym czasie wraz z pojawieniem się burleski, taniec przy rurze zaczął nabierać bardziej sensualnych znaczeń, ale nie był to jeszcze striptiz. Dopiero w latach osiemdziesiątych w Kanadzie i USA wprowadzono tego typu rozrywki do barów, gdzie panie wijąc się przy rurce rozbierały się, a całość w bardzo niewielkim stopniu przypominała wytrenowane i wypracowane akrobacje zawodników. W latach dziewięćdziesiątych Fawnia Mondey Dietrich zaczęła uczyć pole dance jako formy fitnessu. Od tamtej pory jako dyscyplina sportu zaczął się on bardzo dynamicznie rozwijać, powstawały szkoły, organizowano zawody na wszystkich poziomach mistrzowskich. Są czynione również starania, aby akrobacje te stały się sportem olimpijskim.
To znaczy, że istnieją różne typy tańca na drążku? Jak najbardziej. Wyróżniamy kilka rodzajów: Exotic pole dance – tu duży nacisk kładzie się na umiejętność wyczucia muzyki. Większość elementów wykonywana jest na ziemi. Są to różnego rodzaju przejścia, obroty, szpagaty, przeskoki, stanie na rękach. To raczej wersja zmysłowa i sensualna, aczkolwiek bardzo wymagająca i prezentowana przez doświadczone zawodniczki. Pole dance – mieszanka tańca, gestów, elementów wykonywanych na ziemi i na rurce. Wszystko razem z muzyką tworzy jedną całość, jest rytmiczne i piękne. Pole sport – jeszcze bardziej wymagająca pod względem przekazywania emocji i historii związanej z muzyką oraz najtrudniejsza odmiana w jakiej odbywają się zawody. Można ją przyrównać
do gimnastyki artystycznej na drążku pionowym. Główny nacisk kładziony jest na prezentację siły i gibkości. Największe sukcesy odnoszą tutaj byłe gimnastyczki artystyczne oraz osoby wcześniej związane ze sportem; to w dużej mierze ułatwia rozpoczęcie treningów. Są jednak tacy, którzy dużo osiągnęli jako zawodnicy, nie mając wcześniej do czynienia ze sportem (np. Natasha Wang, która w 2014 roku zdobyła tytuł Mistrzyni Świata, treningi zaczęła w wieku 29 lat, obecnie ma 39 i nadal pozostaje w wyśmienitej
formie). Odmianą tego rodzaju tańca przy rurze jest Pole fitness – to nazwa przyjęta po to, żeby zachęcić kobiety do udziału w takich zajęciach na siłowniach i w klubach. W ramach treningu powtarza się dużo akrobacji, jedna po drugiej. Bardzo mało elementów wykonuje się na podłodze. Osoby trenujące tę formę skupiają się na akrobacjach, a nie na współgraniu z muzyką i artyzmem ruchu.
63 BEMAGAZYN.PL
Jak wyglądają zajęcia? Pole dance to nie tylko taniec i akrobacje na wysokości. To przede wszystkim ciężka praca, która pomimo wysiłku i początkowych trudności uzależnia. Dlatego też podczas zajęć ja i jak i inni instruktorzy w najlepszy możliwy sposób staramy się przekazać swoje umiejętności – chcemy
BE \\ DIFFERENT
Jesteś aktywna od dziecka, twoja siła i gibkość imponuje. Narzuca się myśl, iż aby trenować tę dyscyplinę, trzeba być równie sprawnym... Nie, na początku wystarczą dobre chęci i motywacja. Grupy są podzielone na początkujących, średniozaawansowanych, zaawansowanych i zawodników. Dobry instruktor potrafi metodycznie przygotować zajęcia tak, aby ćwiczenia harmonijnie rozwijały i podnosiły sprawność fizyczną, jednocześnie ucząc elementów akrobacji na rurce. Oczywiście łatwiej jest osobom, które już były aktywne, ale absolutnie nie należy rezygnować z zajęć tylko dlatego, że wcześniej niczego się nie trenowało. Wyjątkiem są tu przeciwwskazania medyczne – dotyczy to ogólnie wszystkich urazów, chorób, które wykluczają nas z każdej dyscypliny. Powinno się też odpuścić trening w dniu, kiedy oddawało się krew, wtedy mamy duże problemy z ciśnieniem (silne bóle głowy nie sprzyjają wykonywaniu figur do góry nogami).
zarazić pasją i optymizmem, pokazać, że każda sekunda wysiłku włożonego w naukę jest bezcenna i prędzej czy później przyniesie rezultaty. Zajęcia odbywają się na specjalnie przystosowanej sali z zamontowanymi rurkami, z materacami oraz lustrami. Na początek rozgrzewka, ja lubię prowadzić ją od razu z wykorzystaniem rurki, potem w zależności od celu zajęć i zawansowania grupy uczymy się i powtarzamy elementy akrobacji, układy. Jest również sporo ćwiczeń rozwijających siłę i gibkość. Te zajęcia różnią się od typowego fitnessu. Przeważnie jedna osoba ćwiczy
elementy na rurce, potem zmienia się z drugą i w tym momencie odpoczywa. Jest to praca na zasadzie interwału z wykorzystaniem ciężaru własnego ciała. Taka forma treningu pozwala pięknie ukształtować sylwetkę, zrzucić zbędny tłuszczyk i wyrzeźbić mięśnie. Dlatego ja polecam moim podopiecznym nie wchodzić na wagę, a raczej mierzyć obwody swojego ciała i obserwować jak się zmienia jego ukształtowanie. Można skorzystać również z dodatkowych zajęć rozciągających, przeznaczonych dla osób trenujących tę formę aktywności. Praca nad gibkością poprawia estetykę ruchu, wysmukla mięśnie oraz pozwala unikać kontuzji.
64
Jakie są motywy osób, które przychodzą na zajęcia pole dance? Bardzo różne. Poczynając od czystej ciekawości, poprzez towarzystwo dla koleżanki. Dużo pań przychodzi, ponieważ słyszało już o cudownej mocy rzeźbienia ciała i poprawie sylwetki dzięki tym zajęciom. A jak się ubrać? Strój sportowy, tu naprawdę ćwiczymy i trenujemy, nie wijemy się przy rurkach. Z uwagi na specyfikę wykonywanych akrobacji preferowane są krótkie spodenki i koszulka z krótkim rękawem. Ćwiczymy boso. Wszystko to pomaga utrzymać się na rurce. W długich spodniach byłoby to praktycznie niemożliwe do wykonania. Ważne jest również, aby przed przyjściem na zajęcia nie używać balsamów i olejków do ciała, to również skutecznie uniemożliwi wykonywanie ćwiczeń i może być niebezpieczne. Przed treningiem należy zdjąć wszelką biżuterię, poza kolczykami przylegającymi do ucha. Pod wpływem tarcia metalem o metal zdziera się z rurki warstwa chromu, pod którą znajduje się nikiel, a ten z kolei powoduje różne reakcje alergiczne. Nasze stroje
na zawodach również w niczym nie przypominają ubrań z klubów nocnych. Są to stroje gimnastyczne, wykonane z odpowiednich materiałów. Często mają również wycięcia w talii, aby ciało lepiej utrzymywało się na rurce. A co ze sprzętem? Gdyby ktoś chciał trenować w domu, gdzie się zaopatrzyć? Bardzo ważne jest, aby wybrać sprzęt profesjonalny, dostępny bez problemu. Każdy instruktor poleci miejsce, gdzie można się w takowy zaopatrzyć. Mimo że jest to wydatek w granicach 1500 zł, warto zainwestować, bo to inwestycja we własne zdrowie i bezpieczeństwo. Często spotykam się ze stwierdzeniem, że ktoś kupił sobie
BEMAGAZYN.PL
Jakie są zalety uprawiania tej dyscypliny? Wiele już wymieniłam. Ale podsumujmy. Z poziomu motorycznego uprawianie tej dyscypliny niesamowicie rozwija zwinność, zręczność i gibkość ciała, w połączeniu z szybkim refleksem, kon-
Dziękuję serdecznie za rozmowę, gratuluję sukcesów, życzę dalszych oraz wytrwałości w promowaniu tej dyscypliny.
65
Ile kosztują takie zajęcia? Koszt jest różny, w głównej mierze uwarunkowany ilością zajęć w tygodniu oraz zakresem karnetu. W tej chwili wiele dużych klubów fitness proponuje pakiety open lub łączone karnety, umożliwiające wejście np. na strefę wellness, bądź dodatkowe zajęcia rozciągające. Często w karnetach open istnieje możliwość korzystania z sali również wtedy, gdy nie odbywają się w niej zajęcia. Karnety na pole dance mogą być nieco droższe od wejściówek na fitness, ponieważ uczestniczy w nich mniej osób ze względu na bezpieczeństwo i zapewnienie dokładnego instruktarzu przez prowadzącego. Ceny wahają się mniej więcej od 80 zł w górę.
Gdzie szukać informacji na temat licencjonowanych instruktorów tej dyscypliny? Są różne rodzaje kursów dla instruktorów i jeżeli jesteśmy zainteresowani zajęciami w naszym mieście, to nietrudno jest o kontakt ze szkołami tańca i klubami fitness w pobliżu naszego miejsca zamieszkania. Dobry instruktor chętnie podaje informacje o tym gdzie, u kogo się szkolił, bo to sprawia, że staje się bardziej wiarygodny dla osoby, która przecież chce mu powierzyć swoje bezpieczeństwo podczas zajęć.
BE \\ DIFFERENT
rurkę w markecie budowlanym, bo taniej, a przecież wygląda tak samo. Niestety, to bardzo błędne myślenie. Rurki i wsporniki w markecie budowlanym są przeznaczone do czego innego i inaczej zbudowane. Profesjonalna rurka posiada specjalne wzmocnienia, mocowania; a przeznaczona do częstego kontaktu z ciałem wykonana jest z materiału niewywołującego alergii. To bardzo istotny aspekt, na który należy zwrócić uwagę. Bezpieczeństwo jest najważniejsze.
centracją i koordynacją mięśni. Jeśli chodzi o estetykę, kształtuje piękną sylwetkę, poprawia postawę ciała, uelastycznia i upłynnia sposób poruszania się. Uczy świadomości własnego ciała i rozwija czucie wewnętrzne. Dodatkowo, co obserwuję coraz częściej wśród moich kursantek, bardzo pozytywnie wpływa na samoocenę i budowanie pozytywnego stosunku do otaczającego świata. Dzięki ogromnej dawce endorfin uwalniających się podczas każdego wysiłku, pracujemy nad swoją motywacją, osiągamy stawiane sobie cele, przezwyciężamy trudności, poszerzamy umiejętności. To bardzo pomaga w codziennym życiu. W przypadku niektórych kursantek jest to zmiana o 180 stopni.
THINK DIFFERENT 66 tekst: Filip Stępień
Tytuł tego tekstu dla każdego fana technologii jest jasną wskazówką, nie ma chyba bardziej rozpoznawalnego hasła w branży technologicznej niż to, jakim Apple reklamowało swoje komputery w końcówce lat dziewięćdziesiątych.
DESIGN BE \\ DIFFERENT
67
Pół roku temu Apple dokonało kolejnego zakupu za kwotę trzech miliardów dolarów. Beats, bo o tej firmie mowa, była znana głównie z produkcji słuchawek sygnowanych nazwiskiem znanego rapera, ale posiadała w swoim portfolio również znacznie ciekawszą, choć o wiele mniej popularną usługę streamingu muzycznego Beats Music. Usługa ta miała stać się alternatywą dla największych graczy rynku, czyli Spotify i Rdio. Różniła się od swoich konkurentów głównie za sprawą czynnika ludzkiego: ekipa Beats sama układała listy utworów i dopasowywała je do naszego samopoczucia, czy chwili (można było je określić za pomocą aplikacji). Ważną część aplikacji stanowiły też elementy społecznościowe i interakcje, w jakie mogli wchodzić użytkownicy i artyści. Jednakże wysoka cena usługi i dostępność jedynie w Stanach Zjednoczonych nie pozwoliły jej zawojować rynku (podobno w najbliższym czasie ma się to zmienić).
BEMAGAZYN.PL
Myślenie w odmienny sposób to jednak nie tylko hasło marketingowe, ale również filozofia Apple dotycząca rozwoju marki. Często powtarzam jak dynamiczny jest świat technologii; aby pozostawać innowacyjnym, trzeba przede wszystkim kreować nowe pomysły, ale również umieć dostrzec cudzy geniusz. Dlatego też Apple kilka lat temu kupiło pewną niewielką firmę, która stworzyła dla iPhona aplikację, będącą osobistym asystentem głosowym. Jeszcze tego samego roku została ona usunięta ze sklepu, aby niespełna rok później powrócić jako integralna część systemu. Aplikacja jak i firma, która ją stworzyła nazywały się Siri.
68
Apple to najbogatsza firma świata i jednocześnie jeden z największych sprzedawców muzyki za sprawą iTunes. Jednak zyski ze sprzedawania muzyki w sposób tradycyjny od jakiegoś czasu lecą na łeb na szyję, właśnie z powodu popularności streamingu. Przyczyna tej sytuacji jest oczywista: za równowartość ceny jednej płyty konsument może przez cały miesiąc słuchać czego dusza zapragnie, bez dodatkowych kosztów, wystarczy dostęp do internetu i gotowe! Dodajcie do tego zasobność biblioteki iTunes, w której jeszcze nigdy nie zdarzyło mi się czegoś nie znaleźć, brak reklam i….. oto recepta na sukces. Tak jak w przypadku Siri, Apple nie ma zamiaru po prostu zainstalować kupionej przez siebie aplikacji na naszych urządzeniach, chce zintegrować ją z systemem, dzięki czemu firma będzie mogła tworzyć dostosowane do naszego gustu listy, na podstawie muzyki, którą przechowujemy w swoich lokalnych bibliotekach. Co równie ważne, aplikacja będzie dostępna nie tylko na iOS, ale również dla urządzeń Apple TV oraz (uwaga!) na systemie Android.
Kolejną zaletą nowego serwisu spod znaku nadgryzionego jabłka ma być również cena – niższa o 20% w stosunku do konkurencyjnych usług streamingowych. Moje jedyne obawy związane są z dostępnością usług w naszym kraju, bo premiera w Stanach Zjednoczonych ma się odbyć w marcu bądź czerwcu tego roku, ale nad Wisłą nastąpi to trochę później. Nie ukrywam, że czekam na debiut tego serwisu z niecierpliwością, gdyż jedynym powodem, dla którego jeszcze całkowicie nie przerzuciłem się na usługi streamingowe, jest zawartość mojej biblioteki iTunes; wydałem na nią trochę grosza, a dla obecnie funkcjonujących aplikacji stanowi ona tajemnicę. Do tej pory żadna inna appka nie miała możliwości sprawdzenia, jaką muzyką dysponujemy w telefonie, aby na tej podstawie sugerować nam, czego jeszcze powinniśmy posłuchać. Nie po to przecież kupujemy muzykę, aby przy przesiadce na streaming szukać każdej z nich i dodawać ją do ulubionych, list itd. Apple już raz za sprawą iPoda zrewolucjonizowało branżę muzyczną, czy za kilka miesięcy zrobi to po raz drugi? Jestem pewien, że tak.
LOKALE USŁUGOWE I BIUROWE POD WYNAJEM I NA SPRZEDAŻ doskonała lokalizacja w ścisłym centrum Katowic, w sąsiedztwie: - Galeria Katowicka - Dworzec kolejowy - Nowy dworzec autobusowy (w realizacji) - Sąd Rejonowy
MOC MOŻLIWOŚCI mmgroup.com.pl m.pecio@mmgroup.com.pl tel. 698-606-000
Nie takie
muzeum 70
nudne tekst: Anna Wija zdjęcia: Jaime Navarro
Muzeum nie zawsze kojarzy nam się ze szczególnie atrakcyjną formą spędzania wolnego czasu. Często pod przymusem szkolnej wycieczki, obuci w filcowe kapcie przemierzaliśmy korytarze tych instytucji. Dla niektórych szkolne wyprawy do muzeów to jedyne okazje do znalezienia się w tych obiektach i rzecz niekoniecznie warta powtórzenia w przyszłości.
DESIGN BE \\ DIFFERENT
71 BEMAGAZYN.PL
72 Na szczęście od pewnego czasu muzea ulegają przeobrażeniom. Eksponaty aż tak bardzo się nie zmieniły, ale poprawił się sposób ich prezentowania. Od paru lat panuje trend na tworzenie interaktywnych przestrzeni edukacyjnych – takim przykładem jest Muzeum Szkła w Szanghaju. Szkło to niezwykle interesujący materiał – delikatne i kruche, a pozwala tworzyć ogromne formy, przeszklenia, czy nawet stropy. To tworzywo, które uwodzi delikatnością i zmiennością. Jako surowiec ma postać płynnego miodu, dzięki temu pozwala formować dowolne kształty. Niestety w naszym codziennym życiu często zapominamy o jego walorach artystycznych. Szanghaj to najgęściej zaludnione miasto Chin, nazywane Perłą Zachodu. Swoje bogactwo kulturowe oraz rozkwit zawdzięcza silnym wpływom europejskim sprzed ponad stu lat. Od tego czasu Szanghaj przeżył ogromną ekonomiczną transformację i stał się
jednym z największych portów oraz centrów handlu na świecie. Miasto to szczególnie wyróżnia się nowoczesną architekturą, również takich instytucji jak muzea. Muzeum Szkła, a dokładnie jego oddział przeznaczony dla najmłodszych gości, to interaktywne, multimedialne miejsce, które ma za zadanie edukować za pomocą zabawy. Powstała w budynku po dawnej fabryce duża przestrzeń ekspozycyjna (ok. 2 tysięcy metrów kwadratowych) została przetransformowana w kolorowe laboratorium. Estetyka miejsca opiera się głównie na kontrastach, łączeniu odważnych, jaskrawych kolorów i ciężkich materiałów. Wzorzyste grafiki niczym z kalejdoskopu przenikają się z ostrą paletą barw. Zamknięte w czerni, dzięki której zaciera się granica pomiędzy elementami pionowymi a poziomymi, przez co trudno zauważyć, gdzie kończy się pomieszczenie. Zabieg ten optycznie powiększa przestrzeń. Wzrok odwiedzającego skupia się na mocnych plamach kolorystycznych, jakimi są barwne elementy
DESIGN BE \\ DIFFERENT
73 BEMAGAZYN.PL
muzeum. Widać, że projektanci szczególnie upodobali sobie trwały oraz stosunkowo tani materiał, którym jest płyta OSB. Pomalowana na różne kolory uzupełnia wyposażenie oraz wykończenie wnętrz. Projektem muzeum zajęło się szanghajskie biuro Coordination Asia, mające już na swoim koncie tamtejsze Muzeum Kinematografii. Wyróżniają się oryginalnym podejściem do dość trudnej tematyki w projektowaniu, jakim są sale ekspozycyjne. Muzeum Szkła dzięki przestrzeni umownie podzielonej na małe boksy, w których znajdują się przeróżne atrakcje, nie ogranicza zwiedzających. A także nie narzuca ogólnego rytmu; każdy może indywidualnie i wedle własnego uznania poruszać się po muzeum. Nauka przez zabawę kolorami oraz dźwiękiem dodatkowo uatrakcyjnia czas zwiedzania. W obiekcie są też dwie kawiarenki i sklep z pamiątkami.
74 Oscylowanie pomiędzy nauką i zabawą to najlepszy sposób, aby już od najmłodszych lat zachęcić dzieci do odwiedzania muzeów, mając nadzieję, że szybko wejdzie im to w krew. Patrząc na Muzeum Szkła w Szanghaju jestem przekonana, że dobrze bawiłby się tam także niejeden dorosły. Oby takich miejsc było jak najwięcej.
NADCHODZĄ ZMIANY...
Inne jest różne 76 tekst: Angelika Gromotka / STGU www.stgu.pl
Niełatwo być dzisiaj innym, żyjemy w świecie przepełnionym wszystkim: rzeczami, obrazami, słowami. Mamy encyklopedie, zbiory, trendy, różne historie. Również my sami się zmieniamy, a wraz z nami upodobania i potrzeby.
Identyfikacja wizualna Agata Bieleń Jewelery Proj. Tomasz Biskup, 2012 Fot. Karolina Miądowicz
Plakat wystawy "Kamp – Niepochamowana Wrażliwość", Galeria Młodzi Proj. Studio FALA, 2014
78
Plakat koncertu Donna Regina Proj. Krzysztof Iwanski, 2014
' '
DESIGN BE \\ DIFFERENT
To, co uznamy za inne - zmienia się. Inne jest różne. Inne się dostosowuje. Niełatwo dziś wyróżnić się jako designer. Prekursorami inności są często debiutanci i młodzi projektanci – może im, bez obciążenia doświadczeniem i ogromem widzianych już projektów „łatwiej” zaprojektować coś, czego jeszcze nie było, znaleźć wąską lukę. Czy warto silić się na bycie innym? Zazwyczaj, kiedy tego chcemy – nie wychodzi. Udaje się często przypadkiem – spontanicznie albo po przebyciu jakiegoś procesu. Może wtedy, gdy wykonujemy to, co do nas należy i staramy się po prostu robić to dobrze, z sercem. A co jest wyznacznikiem inności? Może fakt, że porusza nas to, co widzimy – forma, kolor, kompozycja? Tajemnica, która nieraz drażni, a zarazem fascynuje. Recepta na oryginalność – nieokreślona. Ile ludzi, tyle postaw. Różnimy się i każdy może być dla kogoś wyjątkowy. I to właśnie jest piękne. A Ciebie co ostatnio poruszyło?
79 BEMAGAZYN.PL
Identyfikacja wizualna pracowni architektoniczno-malarskiej Domaki Proj. T. E. S. Studio, 2014
80 Plakat imprez SKIN YARD Proj. Izabela Dawid Wolf, 2015
Usłysz swój kolor FISCHER Poligrafia 41-907 Bytom, ul. Zabrzańska 7e e-mail: biuro@fischer.pl www.fischer.pl Telefony: 32 782 13 05 697 132 100 500 618 296 608 016 100
BELUBE Golorz Barber Shop w Katowicach to miejsce dla Panów z brodami, wąsami i bujnym zarostem. Zapraszamy również tych, którzy lubią rytuał golenia brzytwą (albo chcieliby tego doświadczyć). To nie jest zwykły zakład fryzjerski; tutaj facet może wejść, aby zadbać o swoje włosy, zarost, posłuchać muzyki i odpocząć. Stworzyliśmy męskie spa dla wszystkich młodych i starszych… a nawet tych w wieku przedszkolnym. Golorz Barber Shop ul. św. Stanisława 6 40-014 Katowice tel.: 535 912 078
W dniach 20 - 21 czerwca 2015r. Śląsk po raz kolejny stanie się małą stolicą mody! Właśnie wtedy, w katowickim Spodku odbędzie się druga edycja targów mody i dizajnu Silesia Bazaar. Targi mody i dizajnu są prawdziwą gratką dla wszystkich zmęczonych ubieraniem się w popularnych “sieciówkach”. Dają okazję do tego, aby zapoznać się z niestandardową ofertą zdolnych i niezależnych dizajnerów. Czerwcowa impreza będzie drugą edycją, jednak organizatorzy zapewniają, że odbywać się ona będzie cyklicznie, dwa razy roku. Targi oraz inne imprezy towarzyszące w formie pokazów mody na katowickim Rynku i Spodku, warsztaty rolkowe, zlot food tracków i spotkania dizajnerów to w skrócie to, na co mogą liczyć odwiedzający. Lubimy to!
Ferrari Katowice, autoryzowany dealer w Polsce, przedstawia model California T, który łaczy innowacje, elegancje oraz wszechstronnosc sportowego samochodu coupe - spider. Najnowoczesniejsze technologie wykorzystane w modelu oraz silnik Ferrari zapewniaja niezapomniane emocje równiez podczas codziennej jazdy. 7-letni bezpłatny program utrzymania daje pełne wsparcie techniczne dla włascicieli nowych samochodów, zakupionych w salonie Ferrari Katowice.
DANE TECHNICZNE: SILNIK Podwójnie doładowany V8 o pojemnosci 3,8 litra. Moc maksymalna 560 KM dzieki zastosowanej turbinie. Moment obrotowy 755 Nm. Spalanie – 10,5 litra/ 100 km. OSIAGI 0-100 km/h osiaga w 3,6 sekundy 0-200 km/h osiaga w 11,2 sekundy Predkosc maksymalna to 316 km/h Aby umówic sie na jazde testowa prosimy o kontakt z salonem Ferrari Katowice.
SHOWROOM Ferrari Katowice ul. Bochenskiego 109, 40-816 Katowice, Polska T (+48) 32 797 34 34 F (+48) 32 797 34 36 SERWIS Ferrari Katowice ul. Bochenskiego 100, 40-818 Katowice, Polska T (+48) 32 797 34 35 F (+48) 32 797 34 36
14-15 MARC A GODZ. 15:00-19:00
PL AC TROPIKALNY Zobacz najnowsze kolekcje salonów Silesii Pokazom towarzyszyć będą wyjątkowe promocje
Prowadzący: Agnieszka Więdłocha Olivier Janiak Dodatkowa atrakcja: występ akrobatycznej grupy Everest
Szczegóły: www.silesiacitycenter.com.pl
#silesiapokazy
Silesia City Center, ul. Chorzowska 107, Katowice