BE travel IS S N 2084-782 3
I SS U E 1 4 \ \ 0 7-0 8 20 1 3
ce na 0. 0 zł
kultura | moda | uroda | design 1001234578902
pełnia słońca plaża w Silesii
Plac Słoneczny Poczuj pełnię letniego relaksu na słonecznej plaży Wypoczywaj i baw się w Silesia City Center Na plażę zapraszamy przez całe wakacje
Silesia City Center ul. Chorzowska 107, Katowice www.silesiacitycenter.com.pl
bE TRAVEL re da k t o r n ac z e l n y / Re k l a m a Michał Komsta m.komsta@bemagazyn.pl dy r e k t o r a r t ys t yc z n y / Re k l a m a
6
Joanna Marszałek j.marszalek@bemagazyn.pl DYREKTOR KREATY W NY Dawid Korzekwa d.korzekwa@bemagazyn.pl W sp ó ł P r ac ują Aldona Pitera, Arkadiusz Bury, Michał Śladewski, Artur Wacowski, Tomasz Marszałek, Sylwia Kubryńska, Przemysław Błaszczyk, Anna Wija, Aleksandra Pająk, Dorota Magdziarz, Aleksandra Formicka, Angelika Gromotka, Maciej Dubrawski, Aleksandra Wasilewska, Filip Stępień, Justyna Poluta, Adam Przeździęk
Zespół BE Magazyn nie odpowiada za poglądy zawarte w zamieszczanych tek-
nadsyłane przez naszych reklamodawców. Wszystkie materiały zawarte w na-
stach. Wszystkie artykuły i felietony odzwierciedlają poglądy wyłącznie auto-
szym magazynie są własnością BE i są chronione prawami autorskimi. Wszelkie
rów odpowiedzialnych za treść merytoryczną w naszym magazynie. Ich treść nie
zastrzeżenia i pytania związane z ich treścią należy kierować bezpośrednio do
zawsze pokrywa się z przekonaniami redakcji BE. Nie odpowiadamy za treści
autorów. Redakcja BE Magazyn.
Wydanie 14 \\ 07-08 2013
W YDAWCA zostań naszym fanem na facebooku
MAGAZYN BE S.C. Pyskowice, ul. Nasienna 2 be@bemagazyn.pl
www.bemagazyn.pl
odwiedź naszą stronę internetową
Drodzy czytelnicy, Minęło kolejne pół roku, i pewnie każdy z Nas zastanawia się jak to możliwe? Czas nie jest łaskawy, i nie daje nam nawet nadziei, że kiedyś będzie płynął wolniej. Wydanie BE Travel to zbiór refleksji na temat podróży, tej fizycznej i psychicznej. Pokonujemy liczne kilometry, ale również pokonujemy swoje słabości. Wakacje i związane z nimi podróże to moment, na który czekamy cały rok, zastanawiamy się jaki cel obrać tym razem, a gdy już podejmiemy decyzje, odliczamy dni do wyjazdu. Mało tutaj wyjątków, dlatego, chyba tak dobrze wszyscy się w tym względzie rozumiemy. Zapraszamy Was do zapoznania się z nowym numerem, tym razem będziecie mieli na to trochę więcej czasu, gdyż pojawimy się znowu dopiero we wrześniu. Jak zwykle znajdziecie w nim zabawne felietony Sylwii Kubryńskiej, wskazówki kulinarne Przemka Błaszczyka, teksty, które wprawiają w zamyślenie naszych dwóch ciekawych wystaw związanych z modą, które w czasie tych dwóch letnich miesięcy będzie można zobaczyć w Londynie, Paryżu i Nowym Jorku, sesja zdjęciowa, która
BE \\ TRAVEL
autorek, Justyny Poluty i Karoliny Grzyb. W dziale mody przedstawimy Wam zarys
powstała na potrzeby tego numeru prezentuje najciekawsze i bardzo modne fasony okularów. Jeśli planujecie odwiedzić w te wakacje SPA, Aleksandra Wasilewska w swoim tekście prezentuje najbardziej znane i najlepsze rodzaje masaży, na które z pewnością natkniecie się w każdym zakątku świata. W dziale design znajdziecie
7
artykuł o zaskakującym hotelu na drzewach oraz rozsądnie uargumentowany materiał o tym, dlaczego lepiej zainwestować w dobry telefon, niż w nowy aparat. Arkadiusz Bury opracował specjalnie dla Was zbiór najciekawszych wydarzeń i festiwali, które odbędą w przeciągu dwóch najbliższych miesięcy. Zapraszamy Was gorąco do lektury nowego wydania BE i życzymy słonecznych wakacji!
magazyn BE dos tępny na App S tore
BEMAGAZYN.PL
Zespół magazynu BE
c o n t en t
10-38 KULTURa
8
10 14 19 20 22 24 28 30 34 38
Działo się Kalendarium Recenzje Książka/Muzyka/Film Sylwia Kubryńska / Niemiecki Biustonosz Karolina Grzyb / Travel Tomasz Marszałek / We’re on a highway to Hel(l) Bądź świadomy dziś tej drogi… którą przebyłeś dawno, dawno temu. Adam Przeździęk / Niełatwa podróż do mety Sylwia Kubryńska / Z Oslo do Barcelony via Rębiechowo Przemysław Błaszczyk / Podróże kształcą
60-64 uroda SPA Travel Plan Minimum
60 64
44-52 modA Raport Trendy woman Raport Trendy men Sesja / Travel in the sun
BE \\ TRAVEL
44 48 50 52
Modne Wystawy
9 BEMAGAZYN.PL
68-78 design 68
Nowoczesna technologia w służbie wakacyjnej kreatywności
74 78
Ponad problemami STGU
DZIAŁO SIĘ
Wedding Show Specjalnie dla Państwa Młodych, w jednym miejscu czekali specjaliści różnych branż związanych z organizacją ślubu - zrzeszonych jako Centrum Doradców Ślubnych przy Galerii BLU. Odbyły się pokazy, prezentacje oraz panele dyskusyjne. Przyszli Państwo Młodzi mogli zasięgnąć profesjonalnych porad, a także zapoznać się z wieloma atrakcyjnymi ofertami, skorzystać z przygotowanych spe-
cjalnie na tę okazję promocji i rabatów. Niezaprzeczalnym atutem warsztatów w przeciwieństwie do targów ślubnych była kameralna atmosfera, bezpośredni dostęp do fachowców różnych dziedzin, możliwość spokojnej rozmowy, niezobowiązujących pytań. Współpraca wielu firm branży ślubnej daje gwarancję wysokiej jakości usług oraz profesjonalizmu w podejściu do klienta.
10 Szałfenster
fot. Zbigniew Kwolek
15 czerwca w Galerii Garażowej – CuG odbyła się druga edycja wystawy Szałfenster. W wystawie wzięło udział 15 artystów ze śląska i okolic, którzy zaprezentowali przegląd współczesnego dizajnu. Tematem przewodnim wystawy było wyposażenie wnętrz. Oryginalna forma prezentacji dzieł artystów oraz wyjątkowo bezpretensjonalna atmosfera całego wydarzenia, przyciągnęła sporą grupę osób. Smaczne
poczęstunki, świetny DJ i ciekawi ludzie – tak w paru słowach można określić klimat tego spotkania. Spotkania z lokalnym dizajnem, który jest przystępny i interesujący. Nic dziwnego w tym, że wszyscy tak dobrze się bawili. Kuratorki wystawy: Aleksandra Grabara, Patrycja Pyzalska, Aleksandra Kwolek Muza: MR>SANDMAN &JOULOES
Casting do Elite Model Look w Katowicach 10 czerwca wszystkie piękne Katowiczanki (i nie tylko) miały okazję, wziąć udział w castingu do konkursu Elite Model Look w centrum handlowym Silesia City Center w Katowicach. Od 30 lat Agencja Elite w 60 krajach na świecie organizuje Elite Model Look poszukując kandydatek na top modelki. Do tej pory, dzięki konkursowi, 750 dziewczyn rozpoczęło swoją przygodę z modelingiem - wśród
nich Cindy Crawford, Gisele Bundchen, Claudia Schiffer, Linda Evangelista czy Karen Mulder. W Polsce od 2010 roku konkurs odbywa się pod nazwą Schwarzkopf Elite Model Look. Casting przeprowadziła Iwona Radwan-Sado, choreograf pokazów mody i stylistka. Jesteśmy ciekawi czy w Katowicach znalazła kandydatkę na przyszłą gwiazdę wybiegów?
BE \\ TRAVEL
11
Polityka Stanika nie mogły dowiedzieć się czym jest brafitting, jakie są podstawowe zasady prawidłowego doboru biustonosza oraz jakie błędy najczęściej popełniają polki. To miejsce jest tak kolorowe i przyjazne jak jego właścicielka, drogie Pani naprawdę warto się z nim zapoznać.
BEMAGAZYN.PL
28 maja, przy ul. Zygmunta Starego 29 w Gliwicach odbyło się otwarcie butiku o wdzięcznej nazwie „Polityka Stanika”. Nie jest to jednak po prostu sklep z bielizną. Właścicielka, Pani Monika Znamirowska to doświadczona brafitterka , która wie jak dobrze dobrać bieliznę. Podczas otwarcia Pa-
fot. Zbigniew Szarzyński
fot. Anna Domańska
fot. Anna Domańska
fot. Zbigniew Szarzyński
12
Oficjalne otwarcie salonu Ferrari w Katowicach 7 czerwca przeszło 350 osób zgromadziło się na otwarciu salonu Ferrari w Katowicach. Goście podziwiali samochody, które stanowią kwintesencję włoskiego designu oraz celebrowali uruchomienie salonu i serwisu Ferrari w Katowicach. Zaprezentowano całą gamę samochodów Ferrari - od najnowszych modeli jak F12 Berlinetta, California, Ferrari Four, 458 Spider oraz 458 Italia poprzez 599 GTO, 16M czy ENZO – aż po zabytkowego 125S (jedyny egzemplarz na świecie). Imprezę poprowadził Olivier Janiak. Partnerami otwarcia salonu byli: marka SAMSUNG, studio filmowe ALVERNIA Studios, PZU, BZWBK, CEDC, TACIT oraz Dębowe Tarasy. O bardzo efektowny i smaczny
catering zadbała restauracja Umami Piąty Smak. Właścicielem tego ekskluzywnego salonu o butikowym charakterze, oraz w pełni wyposażonego serwisu samochodów jest Spółka Maranello Motors należąca do Grupy Pietrzak, która od przeszło 20 lat jest związana z motoryzacją. Klienci Ferrari Katowice to pełni pasji entuzjaści tej sławnej na całym świcie marki. Specjalnie dla nich marketing manager Ferrari w Katowicach Karolina Szulęcka planuje wydarzenia, które jak mówi – „pozwolą poczuć silne emocje oraz zapewnią niezapomniane wrażenia”. Nie mamy wątpliwości że taka marka jak Ferrari potrafi budzić silne emocje.
Od lewej: Kasia Wranka (wyd. Marquard), Andrzej Kawczyński (National Face Designer), Marta Urbaniak (wyd. Bauer)
Andrzej Kawczyński, modelka
BE \\ TRAVEL
Otwarcie stoiska Giorgio Armani Cosmetics w Perfumerii Douglas w Silesia City Center uchwycić najlepszy kolor i konsystencję, tworzyć kreacje kolorystyczne rzeźbione światłem na twarzach kobiet, i wydobywać z nich to co najpiękniejsze. W swojej pracy zawsze staram się kierować mottem Pana Armaniego, który uważa, że mniej znaczy więcej.” – mówi Andrzej Kawczyński. Tego dnia w perfumerii odbyły się także warsztaty makijażu dla Klientek perfumerii Douglas, podczas których konsultantki perfumerii, pod okiem Andrzeja Kawczyńskiego uczyły Klientki jak zaaplikować kolorowe kosmetyki marki, nakładając wiele warstw makijażu. Douglas Silesia jest jedyną perfumerią Giorgio Armani Cosmetics na Śląsku. W całej Polsce kosmetyki tej marki są dostępne w 13 wybranych perfumeriach Douglas. Cieszymy się, że Katowice dołączyły do tego ekskluzywnego grona i domyślamy się, że klientki perfumerii cieszą się jeszcze bardziej.
Ekipa perfumerii Douglas Silesia
Od lewej, Iza Lubaszek-Korczak (Dyrektor Regionalny), Marta Urbaniak (wyd. Bauer), modelka, Kasia Wranka (wyd. Marquard), Agata Luks (kierownik perfumerii Douglas Silesia), Andrzej Kawczyński (National Face Designer), Agnieszka Rysz-Zahradniczek (Dyrektor Marketingu Giorgio Armani)
13
W czwartek 20-go czerwca w perfumerii Douglas w Silesia City Center miało miejsce otwarcie stoiska makijażowego Giorgio Armani Cosmetics. Filozofia tej marki opiera się na zaczerpniętej ze świata mody technologii Micro-fil™, która pozwala nakładać wiele warstw makijażu bez pozostawienia efektu maski. Podczas uroczystego otwarcia przedstawiciele Giorgio Armani: Agnieszka Rysz-Zahradniczek, Michał Kania oraz Krzysztof Bożek zaprezentowali historię marki. Następnie po symbolicznym przecięciu wstęgi przez Panią Izę Lubaszek-Korczak Dyrektora regionalnego perfumerii Douglas na Śląsku oraz Panią Agatę Luks Kierowniczkę Perfumerii Douglas Silesia odbył się inspirujący pokaz makijażowy w wykonaniu Andrzeja Kawczyńskiego National Face Designera Giorgio Armani Cosmetics. „Moja praca polega na przekraczaniu granic w taki sposób, aby
BEMAGAZYN.PL
KALENDARIUM
Nawiązując do festiwalu w Woodstock Wracamy do Kostrzyna nad Odrą! Tradycyjnie już do dyspozycji uczestników Przystanku Woodstock będą trzy sceny – Duża, Folkowa i znajdująca się w Pokojowej Wiosce Kryszny. Podczas każdej edycji festiwalu
14 Jedyny taki w Europie Artur Rojek, pomysłodawca i szef OFF Festivalu, postawił sobie za cel wspieranie muzyki trudnej, nietuzinkowej i nowej. To właśnie na jego festiwalu wielu znakomitych wykonawców z całego świata ma okazję zaprezentować się w Polsce po raz pierwszy. OFF Fe-
występuje kilkadziesiąt zespołów z Polski i świata. W tym roku m.in.: Anthrax, Kaiser Chiefs, Enter Shikari, Ugly Kid Joe. Spośród polskich wykonawców: Hunter, Farben Lehre, Maria Peszek, Audiofeels i wielu innych. Ciekawie zapowiada się połączenie sił przez Goorala i zespół Mazowsze. Na scenie wystąpią też tradycyjnie zdobywcy Złotych Bączków (statuetki przyznawane najlepszym zespołom poprzedniej edycji), którymi tym razem okazały się zespoły Happysad oraz Kabanos. Oczywiście poczujemy też powiew świeżości, dzięki debiutującym w świecie muzycznym zespołom wyłonionym w eliminacjach. Nie należy też zapominać o Akademii Sztuk Przepięknych, gdzie spotkają się autorytety, dziennikarze, ludzie telewizji i wielkiego świata po to, aby porozmawiać z woodstockowiczami. Festiwal oczywiście jest całkowicie darmowy. XVIII Przystanek Woodstock termin: 01-03.08.2013 r. miejsce: Kostrzyn nad Odrą
stival Katowice rośnie w siłę z roku na rok, a eklektyczny gust Rojka i odwaga w układaniu programu zjednuje imprezie przychylność prasy i fanów nie tylko w naszym kraju. Od gwiazd światowej alternatywy po nowe, intrygujące twarze polskiej sceny – na OFF Festivalu można usłyszeć wszystko to, na co inne festiwale nie mają pomysłu lub odwagi. W styczniu 2012 OFF zdobył prestiżową nagrodę European Festival Award w kategorii Najlepszy Festiwal Średniej Wielkości. Znalazł się również w elitarnym gronie kilku festiwali nominowanych do nagrody za najlepszy program. Serwis Pitchfork umieścił OFF na liście 20 najważniejszych letnich festiwali na świecie w roku 2012. W tym roku usłyszymy m.in. takie legendy jak My Bloody Valentine, The Smashing Pumpkins oraz Patrick Wolf. Bilety i szczegóły - http://off-festival.pl/ OFF Festival Katowice 2013 termin: 02-04.08.2013 r. miejsce: Katowice
Jay-Z, Rihanna, Missy Elliot, Timbaland, Lily Allen czy You Me At Six. W ubiegłorocznej edycji wzięło udział około 30 tys. osób. Tego roku królują brytyjskie gwiazdy. Headlinerem Festiwalu jest boska Florence Welsh z zespołem, czyli Florence and the Machine. Możemy liczyć też na obecność rockowych Biffy Clyro i przedstawicieli nurtu indie – Franz Ferdinand. Do przedstawicieli Wysp dołączyła też Katy B. Na scenie pojawią się również: Regina Spektor, legendarny Wu-Tang Clan i Brodka. Szczegóły: http://livefestival.pl .
Dwa dni w Krakowie Ósma edycja Coke Live Music Festivalu rozpocznie się 9 sierpnia na terenie krakowskiego Muzeum Lotnictwa Polskiego. CLMF to impreza, dzięki której do Polski po raz pierwszy przyjechali tacy artyści, jak:
Coke Live Music Festival 2013 termin: 09-10.08.2013 r. miejsce: Lotnisko - Muzeum Lotnictwa, Kraków
Festiwal z nowym brzmieniem Festiwal Nowa Muzyka może nie startował przy najbardziej sprzyjających okolicznościach (podczas pierwszej edycji w 2006 roku szalała nawałnica), ale od początku reprezentował wysoki poziom. Od kilku miesięcy trwają już przygotowywania publiczności
24-go sierpnia roku 2013, w Pyskowicach-Dzierżnie, odbędzie się druga odsłona festiwalu „Niech Cisza Milczy”. Imprezie towarzyszyć będzie zlot klubu motocyklowego "Sąsiedzi". Jest to impreza zdecy-
Burn Selector Festival 2013 termin: 06-07.09.2013 r. miejsce: Tor Służewiec, Warszawa
dowanie przeznaczona dla fanów różnego rodzaju gatunków muzyki Metal, którzy chcieliby poznać i posłuchać lokalnych zespołów. Na miejscu, podobnie jak w zeszłym roku, do dyspozycji uczestników będzie oddany punkt gastronomiczny oraz stoisko muzyczne. „Niech Cisza Milczy” jest imprezą plenerową, niebiletowaną. Na festiwalu zagrają: HORRORSCOPE Thrash Metal, ALCOHOLICA - Cover Band Metallica, HERETIQUE - Thrash/Death/Black Metal, SPATIAL - Doom Metal, HEGEROTH - Symphonic Black Metal, AS NIGHT FALLS - Gothic Metal’ II edycja festiwalu Niech Cisza Milczy termin: 24.08.2013 r. miejsce: ul. Piaskowa, Pyskowice-Dzierżno
BEMAGAZYN.PL
Niech Cisza Milczy
poszerzy repertuar w myśl nowej formuły festiwalu: Electronic & Alternative Music Festival. Oprócz zmiany akcentu w stylach muzycznych, zmieniono także pewną tradycję przesuwając datę wydarzenia na wrzesień. Selector nie będzie już odtąd otwierać sezonu festiwalowego, ale hucznie go kończyć. Ten rok jest także rokiem zmiany miejsca. Po czterech edycjach w Krakowie, przeniesiono festiwal do Warszawy. Taka szczególna edycja wymaga także szczególnego artysty. Bez wątpienia na miano te zasługuje długo oczekiwany w Polsce, kultowy wykonawca muzyki elektronicznej – szwedzki duet The Knife. Wystąpią również m.in. James Blake, Archive i Jessie Ware. Szczegółowy line-up i ceny biletów: http://selectorfestival.pl/.
15
To będzie już piąta odsłona tego ciekawego festiwalu, ale inna niż dotychczas. W 2013 roku festiwal się zmienia - nie tylko zaprezentuje najciekawszych wykonawców z kręgu muzyki elektronicznej, ale także
Tauron Nowa Muzyka 2013 termin: 22-25.08.2013 r. miejsce: Nowe Muzeum Śląskie (KWK Katowice), ul. Roździeńskiego, Katowice
BE \\ TRAVEL
Odmieniony Selector
do tegorocznej edycji poprzez charakterystyczne koncerty „biforowe”, m.in. Kamp!, Hypnotic Brass Ensemble, czy opisywany w tym dziale koncert TOKiMONSTA. Festiwal z czasem rósł w siłę. Liczba dni powiększała się i zmieniało się miejsce. I w tym roku nastąpiła zmiana lokalizacji. Podczas ósmej edycji będziemy bawić się na terenach nieczynnej KWK Katowice. A najlepszą rekomendacją pozostają jak zwykle artyści, których zobaczymy i usłyszymy, wśród nich: Moderat, Squarepusher, Jon Hopkins i LFO. Festiwal został w 2010 laureatem nagrody dla najlepszego małego festiwalu muzycznego w Europie i powtórzył ten sukces w 2012 roku! Pełna lista artystów oraz szczegóły nt. biletów: www.festiwalnowamuzyka.pl
KALENDARIUM
Kręgi kultury
otwartych wydarzeń. Festiwal zainaugurują koncerty No music, no life w wykonaniu znakomitych muzyków z Polski i Izraela, m.in.: Zohar Fresco, Maria Pomianowska, Dima Gorelik, Hadar Noiberg, Reut Rivka Shabi, Tomasz Kupiec, poświęcone pamięci Arnie Lawrence’a i Janusza Korczaka, dwóch wielkich pedagogów i artystów, dla których sztuka i edukacja artystyczna była fundamentem rozwoju człowieka. W programie także inne koncerty. Znawcy i miłośnicy będą mogli rozwijać artystyczne umiejętności podczas tradycyjnie organizowanych wykładów i warsztatów artystycznych (muzycznych, animacji, operatorskich, plastycznych, foto, teatralnych, literackich i dla dzieci). Oprócz tego organizatorzy przygotowali wystawy oraz spotkania z twórcami. Pełna lista darmowych atrakcji: http://www.kregisztuki.com.
Rozpoczyna się właśnie 4. Festiwal Europejskich Szkół Artystycznych i Twórczości "Kręgi Sztuki". Oprócz prezentacji dokonań szkół artystycznych z Polski i Czech, czeka też na Was bardzo duża liczba
4. Festiwal Europejskich Szkół Artystycznych i Twórczości "Kręgi Sztuki" termin: 10-14.07.2013 r. miejsce: Cieszyn, Czeski Cieszyn, Katowice, Ostrawa
16 Z dziećmi do kopalni Co zrobić z dziećmi, które nudzą się podczas wakacji, bo wakacyjny wyjazd już dawno minął, albo dopiero przed nimi, a rówieśnicy przebywają w swoich rozjazdach? Nie każ im spędzać czasu przed telewizorem lub komputerem – przyprowadź je do Kopalni Guido. Przez cały lipiec nasze pociechy w wieku od lat 5 do 13 lat mogą sprawdzić na czym polega praca skarbnika kopalni. W progra-
mie Zobacz jakich skarbów pilnuje Skarbnik, tytułowy Skarbnik oprowadza dzieci po poziomie 170, opowiada legendy, mówi jakie skarby kryje kopalnia oraz jakim niezwykłym surowcem jest węgiel. W sierpniu temat trochę mniej bajkowy - Zobacz z babcią, dziadkiem jak górnicy fedrują w kopalni obejmujący zwiedzanie kopalni Guido z Hajerem na poziomie 320. Hajer oprowadzając dzieci po poziomie 320 opowie przede wszystkim o pracy Górników w Kopalni. Dzieci dowiedzą się co robi górnik na szychcie, a w formie zabawy same przekonują się na czym polega praca w kopalni. Dla dzieci w wieku od lat 7 do 16 lat. Na wszystkie spotkania obowiązuje darmowy wstęp dla dzieci. Konieczna wcześniejsza rezerwacja. Liczba miejsc ograniczona. Zapisy pod nr tel.: 32 271 40 77 wew. 5183. Zbiórki o godzinie 15:00. Wakacje w Kopalni Guido – oferta dla dzieci termin: lipiec, sierpień 2013 r. miejsce: Kopalnia Guido, ul. 3 Maja 93, Zabrze
go festynu. Jak zapewniają organizatorzy, podczas tego wydarzenia można poczuć miłość, jaką niesie ze sobą muzyka reggae. Festiwal odwiedzany jest przez kilka tysięcy osób. Co ciekawe, organizatorzy oddają do dyspozycji strzeżone pole namiotowe. Jak co roku, festiwal podzielony jest na dwa dni - pierwszy dzień soundsystemowy, drugi zaś dzień z kapelami w całości na żywo. Tegoroczni artyści to m.in.: Sebastian Sturm & Exile Airline, Jabaman & Tasteman, Tabu, Cała Góra Barwinków i Slaveah & DrLove.
Dwa dni reggae Najcieplejsze miejsce na Ziemi to największy darmowy festiwal reggae w Polsce, organizowany już od dziesięciu lat. Amfiteatr w centrum miejskiego parku tworzy niesamowity klimat, a darmowa formuła festiwalu ściąga do miasta całe rodziny i tworzy atmosferę jamajskie-
Najcieplejsze Miejsce Na Ziemi – Reggae Festiwal termin: 26-27.07.2013 r. miejsce: Park Miejski, Wodzisław Śląskim
Muzyka tylko dla panów? Wybuchowa mieszanka artystyczna, czyli Katarzyna Nosowska i O.S.T.R. a do tego Michał Urbaniak, Natu Kozmic Blues, Kim Nowak, Lao Che, Pink Freud, Hey, Kapela ze Wsi Warszawa oraz wielu innych. To początek listy doskonałych muzyków biorących udział
Letnia energia muzyki termin: wybrane soboty lipca i sierpnia, godz. 18:00 miejsce: Park Śląski, al. Różana 2, Chorzów
BEMAGAZYN.PL
słuchaczom paletę doskonałych dźwięków wprost ze sceny. Schemat imprezy pozostaje niezmienny – nim na estradzie pojawią się gwiazdy wieczoru, publiczność rozgrzeją dwie młode kapele, które swój debiut zaliczyły w chorzowskiej Leśniczówce. Usłyszymy zatem wyjątkową mieszkankę bluesa (Gang Olsena), rocka (Ścigani, 4 szmery, Kruk), funky (HooDoo Band i Big Fat Mama) oraz brudnego rocka w stylu Rage Against The Machine (Mama Selita). Impreza w tym roku jest częścią obchodów 30-lecia wspomnianego klubu Leśniczówka. Harmonogram występów: 29.06 – Ścigani (rock), 13.07 – HooDoo Band (funky), 20.07 – Big Fat Mama (funky), 03.08 – 4 Szmery (rock), 10.08 – Mama Selita (rock, rap), 17.08 – Gang Olsena (rhytm and blues), 24.08 – Kruk (rock). Każdy koncert zaczyna się o godzinie 18, wstęp bezpłatny.
17
Trwają wakacje, a co za tym idzie, również energetyczne, rockowe koncerty na Dużym Kręgu Tanecznym. I już po raz trzeci, prawie każda wakacyjna sobota upłynie nam pod hasłem Letniej Energii Muzyki w Parku Śląskim. Ponownie na scenie zagoszczą najlepsi przedstawiciele dobrego, gitarowego grania, którzy zaserwują
Męskie Granie termin: 20.07.2013 r., godz. 17:00 miejsce: Sztygara, ul. Piotra Skargi, Chorzów
BE \\ TRAVEL
Trzydzieści lat Leśniczówki
w trasie koncertowej Męskie Granie 2013. Udział w projekcie wspaniałych twórców od zawsze jest wyróżnikiem Męskiego Grania. Występujący na scenie artyści to zawsze osoby pełne pasji, poszukujące nowych rozwiązań, chętnie eksperymentujące i odważnie przekraczające granice. Swoją twórczością przecierają nowe szklaki. Tym, czym wydarzenie w tym roku zaskoczy publiczność, są występy duetów łączących odmienne style. Na koncercie w Chorzowie usłyszymy, jak wybuchową mieszankę zaserwują O.S.T.R. i Leszek Możdżer oraz Katarzyna Nosowska i Stanisław Soyka. Ale to nie jedyni artyści, których zobaczymy na scenie – zagrają jeszcze między innymi Fisz Emade Tworzywo, Grażyna Łobaszewska i Maria Peszek.
design 28 28 najlepszych dyplomów projektowych z 7 polskich uczelni artystycznych będzie można zobaczyć już w sierpniu w katowickim Rondzie Sztuki, gdzie po raz czwarty odbędzie się konkurs Najlepsze Dyplomy Projektowe Akademii Sztuk Pięknych. Konkurs i towarzy-
design 28 NAJLEPSZE DYPLOMY PROJEKTOWE AKADEMII SZTUK PIĘKNYCH 2013 termin: wernisaż wystawy 24 lipca, wystawa otwarta od 31 sierpnia miejsce: Rondo Sztuki, rondo im. gen. Jerzego Ziętka 1, Katowice
Opracował: Arkadiusz BURY
sząca mu wystawa to okazja, aby przekonać się czym dzisiaj jest design, co zaprząta głowy młodym projektantom, jak myślą o nim ci którzy będą wkrótce projektować rzeczywistość wokół nas. Zakres tematyczny prac prezentowanych w dotychczasowych odsłonach konkursu jest rozległy. Studenci projektują meble, lampy, sanitariaty, urządzenia laboratoryjne, biżuterię, ceramikę, książki, plakaty. Zajmują się identyfikacją wizualną miast i instytucji, projektują przestrzeń przyjazną osobom niewidomym, rewitalizują obiekty architektoniczne, wymyślają nowe kroje pism.
18
Pamiętacie zapowiedź gliwickich Uliczników z poprzedniego Kalendarium? Rozpoczęła się właśnie druga, zdecydowanie bardziej treściwa, połowa siódmej edycji Festiwalu. Najbliższa sobota (13 sierpnia, godz. 21:00, Rynek) to najnowsza premiera bajkowych Wędrujących Lalek Pana Pezo (Rosja). Dzień później (godz. 18:30, 21:00, Park Chopina) poznamy zdecydowanie surrealistycznych De Jongens z Holandii ze spektaklem Schody. Kolejna sobota to Teatr FETA i Garkotłuki z bijatyką kulinarno-pop-kulturową (20 sierpnia, 17:00 pod CH Europa Centralna), a na deser tradycyjna X Uliczna Bitwa
Fotograficzna pod Zameczkiem Piastowskim od godz. 20:00. Następnego dnia czeka nas spotkanie z absolutnie malowniczym teatrem V.O.S.A. (Czechy) z toczącym się po Rynku pięciometrowym kołem w spektaklu „ONI” (21 sierpnia, godz. 19.00). Kolejna, już 7. edycja konkursu fireshow w Parku Chopina odbędzie się w dniach 25-27 sierpnia, od godz. 21:00. Coś (nie tylko) dla dzieci to Pchła Szachrajka A3 Teatru 27 sierpnia o godz. 16:00 w CH Europa Centralna. Na zakończenie finałowy spektakl Cia La Tal z przepięknym Carillo odbędzie się w Parku Chopina 28 sierpnia o godz. 21:00.
RECENZJE
FILM
KSIAZKa
MUzYKA
reż. Andrzej Wajda
Stephen King
Angus & Julia Stone
W czeluściach Internetu odnaleźć można wszystko. Chociażby prawdziwe perełki polskiego kina z dawnych lat. Pogoda nie zawsze nas rozpieszcza i w deszczową pogodę warto nadrobić zaległości filmowe. Czy można zrobić film o niedopowiedzeniach? O tym, co nigdy niewypowiedziane a jednak istniejące. To film o tym, że czyny mają większą wagę niż słowa. W filmie niewiele się dzieje, akcja toczy się powoli, a to tylko podgrzewa atmosferę. Dodatkowo genialne kreacje aktorów Tadeusza Łomnickiego i Krystyny Stypułkowskiej. Niewinni czarodzieje to chyba jeden z najlepszych filmów w historii kina o najpiękniejszym uczuciu, miłości, opowiedziany w niebanalny sposób. Bo przecież miłość nigdy nie jest banalna.
Student Devin Jones podejmuje wakacyjną pracę w lunaparku by zapomnieć o swojej byłej dziewczynie, która złamała mu serce. Z czasem dowiaduje się o legendzie krążącej wśród pracowników „Joylandu”. Mówi ona o tym, że w „Strasznym Dworze”, jednej z atrakcji lunaparku, pojawia się duch młodej dziewczyny, zamordowanej w tym miejscu cztery lata wcześniej. Devin razem z grupą przyjaciół postanawia przyjrzeć się tej sprawie z bliska… Książka Stephena Kinga nie jest typowym horrorem, raczej mieszanką powieści psychologicznej, obyczajowej czy kryminału z nutką grozy w tle. King zawsze sprawnie posługiwał się językiem, dlatego jego dzieła pochłaniało się w oka mgnieniu, tak jest i tym razem. Nie jest to co prawda King z dawnych lat, którego książki przerażały i powodowały bezsenność. Ostatnio autor trochę „zwolnił”, zabierając swoich czytelników w przeszłość, pokazując bogate tło zarówno społeczne, jak i kulturowe, zmuszając przy okazji do zastanowienia. Mimo to nadal pozostaje w bardzo dobrej formie, a jego książki można kupować w ciemno. Serdecznie polecam, szczególnie podczas przedłużających się wakacyjnych podróży.
Angus & Julia Stone to australijskie rodzeństwo wykonujące muzykę z pogranicza bluesa i muzyki folkowej. Zadebiutowali w 2007 roku albumem " A Book Like This", który zaciekawił melodyjnością i specyficznym, lekko skrzeczącym głosem Julii. To zbiór łagodnych i uspokajających melodii, w sam raz, by zabrać się w bajkowy świat wyobraźni. Wśród nich znajdziecie taki utwór, jak "Just a Boy" z 4 milionami wyświetleń na YouTube. Płyta Australijczyków idealnie wpasowuje się w ciepły, spokojny wieczór, z ulubionym napojem w ręku w gronie dobrych znajomych. Australijczyków możecie też znać przez remiks piosenki "Big Jet Plane", wykonanej przez Goodwill & Hook N Sling o nazwie "Take You Higher". Ciężko powiedzieć do jakiego typu odbiorcy skierowana jest muzyka Angusa & Julii na "A Book Like This". Pewne jest, że każdy znajdzie coś dla siebie w rozczulających dźwiękach. Szczególnie w chwili odpoczynku, pomiędzy jedną letnią imprezą a kolejną.
BEMAGAZYN.PL
"A Book Like This"
19
Joyland
BE \\ TRAVEL
Niewinni Czarodzieje
S ylwia K ubry ń ska
Niemiecki biustonosz 20 Nuda to morderca miłości. Nie pomoże romantyzm, nie pomogą kwiaty. Na nic cielęcy wzrok zachwytu utkwiony w chudej Polce z niemieckim biustonoszem pod bluzką.
Jestem na urlopie. Jestem na wyjeździe. Mam, u diabła, wakacje! W tak zwanym międzyczasie zdążyłam zabłądzić w lesie, potłuc się na rowerze, ulec jakimś potwornie jadowitym ukąszeniom (wapno, fenistil, sepsa), pokłócić się z matką, wydać wszystkie pieniądze i skasować Punto. I choć starałam się jak najdłużej przebywać w jeziorze, nie udało mi się uniknąć lawiny nieszczęśliwych wypadków. Kto wie, może i dobrze, jeszcze bym utonęła? W każdym razie – dziś (piątek trzynastego) siedzę przezornie w domu na Mazurach, grzecznie piję kawę, nosa nie wyściubiam i liczę dni do końca wakacji. A przy okazji wspominam, jak to było kiedyś.
Gdy miałam dwanaście lat, wszystko było proste. To znaczy życie nie było proste, bynajmniej. Życie dostarczało niezwykle zawiłych problemów. Ale proste były ich rozwiązania. Gdy miałam dwanaście lat matka wysłała na wakacje gdzieś pod Poczdam, do NRD. Owszem, był taki kraj - NRD. A cała sytuacja była o tyle dziwna, że w moim pojęciu jechałam do Niemiec, a w Niemczech panował dobrobyt. Przeświadczona więc o tym, że jadę do kraju wielkiego dobrobytu, poznam mentalność ludzi pracowitych, skrzętnych i oszczędnych, a wiadomo powszechnie, że oszczędzają bogaci, nie ma bata, popatrzę sobie na ładne fury i kupię masę za-
KULTURA
1. Blondyna na popersa jest głupia. 2. Brunetka na Limahla jeszcze głupsza. 3. Obie mi zazdroszczą. 4. Siedemnaście marek piechotą nie chodzi. 5. I tak to będę nosić. 6. Bo jestem dużo fajniejsza od blondynki na popersa i tej drugiej kwoki. Tak czy owak – ubrałam się w dessous (oczywiście - nie tylko) i poszłam grać w ping ponga. Z miejsca poderwałam mężczyznę! Facet się nazywał, uwaga: DETLEF (!!!), był wysokim blondynem i miał całe czternaście lat. Zaprosił mnie na rejs po jeziorze i wprawił we wściekłość pozostawione na kładce sąsiadki z baraku osiem.
pisarka, blogerka, dziennikarka. Pochodzi z Mazur, mieszka na Kaszubach. Laureatka nagrody Gdańsk Metropolia Europejska Stolica Kultury i Wydawnictwa Replika. Jurorka Blog Forum Gdańsk 2011. Jest autorką powieści Last Minute i bloga www.kubrynska.com.
BEMAGAZYN.PL
Sylwia Kubryńska
21
Detlefie, chłopcze drogi, jak dziś sobie radzisz w życiu? Jakie drogi cię powiodły ku dorosłości, ileż niemieckich panien przepędziłeś swoim przepastnym marazmem? Prawda jest bowiem taka, że w całym swoim życiu nie przeżyłam nudniejszego rejsu. Owszem, może przeżyłam straszliwsze (rejs z Sopotu na Hel z podłym Martini na pokładzie i drastyczną migreną), może bardziej niebezpieczne (rejs po Mamrach z Whisky, bez patentu, gdy mnie od przewróconego maczka odklejała ekipa helikoptera), ale nigdy żadna żegluga nie przysporzyła mi tylu chrząknięć, przekładania nogi na nogę, tylu ściągania pyłków ze spódnicy, tylu zmian pozycji siedzenia, tylu wreszcie ziewnięć! Nuda to morderca miłości. Nie pomoże romantyzm, nie pomogą kwiaty. Na nic cielęcy wzrok zachwytu utkwiony w chudej Polce z niemieckim biustonoszem pod bluzką. Na nic choćby te słowa, które pod koniec żeglugi niemal mnie zmiotły z pokładu: - Ich liebe dich. Bo jedyne, co mogłam zrobić – przygnieciona tym szokującym wyznaniem, pierwszym wyznaniem miłosnym w moim życiu, w dodatku wypowiedzianym w języku niemieckim! – to wykrztusić niezbyt składne, choć myślę, że zrozumiałe: - Ich NEIN liebe dich – i uciec do baraku numer osiem. Po czym z ulgą zdjąć dessous.
BE \\ TRAVEL
granicznych dóbr. Właściwie chodziło mi o jedno konkretne dobro, ale o tym potem. Fur nie było za wiele, pomijając trabanty i wartburgi – właściwie żadnych. Zakwaterowanie, Matko Święta, to ja w Kruklankach miałam wypas. I w Mrzeżynie – bo tam też bawiłam – o wiele lepsze warunki. Ale dobra. Barak numer osiem. Łóżka piętrowe. Sala siedemdziesięcioosobowa. Mroczno. Ciemno. Niemcy. Jakieś skojarzenia? Łóżko obok zamieszkały dwie panny, jedna blond, krótkie włosy à la popers, druga ciemne na Limahla. Śmiały się ze mnie. Ściśle śmiały się z mojego zakupu, gdy dnia trzeciego naszego pobytu wyruszyliśmy do pobliskiego miasteczka zaopatrzyć się w enerdowskie dobra. Wdrukowaną przez starszą siostrę potrzebę zdobycia niemieckiego biustonosza (nie wiem, czemu, panowało wówczas przekonanie o niezwykłości niemieckiej bielizny) niosłam w swojej głowie z wielkim uporem, aż znalazłam tamtejszy Lingerie. Asortyment mnie urzekł. Posortowane skrzętnie w oznakowanych szufladkach z napisem „NULL” niemieckie BH czekały na moje odliczone siedemnaście dedeerowkich marek. Jeden z nich był całkowicie przeźroczysty i moja już nadpsuta wówczas podświadomość z miejsca go wybrała. Drugi, nieco bardziej przyzwoity, acz zdobiony frywolną koronką, obiecywał ciekawy (jakikolwiek) zarys pod koszulką. Minąwszy więc szuflady z namiotami dla dorosłych kobiet, pomknęłam ze zdobyczą do kasy, by zmierzyć się z obrażoną Frau. Nie brałam do głowy animozji, niemieckiej niechęci do Polaków i wszelkich czekających mnie w przyszłości problemów z określeniem „scheiße Ausländer”. Liczyło się dla mnie jedynie to, co ściskałam w garści, a ściskałam w garści preludium kobiecości, pierwiosnki kokieterii, zalążki buduaru, moje pierwsze prawdziwe dessous. Tak, moi Państwo. Bielizna nie pochodzi z Paryża. Początki bielizny – przynajmniej mojej – wywodzą się z NRD, z małej wioski pod Poczdamem. Fakt ten może się wydać śmieszny, zwłaszcza, że wprawił w ogromną wesołość sąsiadki z baraku numer osiem. I nie tyle sam asortyment, co zestawienie asortymentu z dwunastoletnią mną. Ściśle – zestawienie samego pomysłu, samej idei dessous z chuderlawym nawet nie podlotkiem o płaskim jak żuławskie pole dekolcie. Bo ja byłam chuda i płaska przez długie jeszcze lata, co się potwornie kłóciło z moimi oczekiwaniami względem okresu dojrzewania. Tak więc panna z fryzurą na popersa parsknęła: - Na który to jest biust?! – i wraz z tą na Limahla rżały przez bolesną chwilę. Człowiek dwunastoletni ma jednak swoją mądrość oraz swoje poczucie godności żelazne. I wie, jakie ma wyciągać wnioski w odpowiednich okolicznościach. Na przykład takie, że:
Trav 22
Podróże, podróże. Okrutnie modne i okrutnie fascynujące. Paryż, Praga, Rzym, Wenecja, Dubaj, Egipt, Costa Brava. Bogata część świata: Władysławowo, Łeba, Międzyzdroje, Zakopane. Środek transportu – dziś – najczęściej samolot. Bo szybko i, paradoksalnie, bo tanio.
tekst: Karolina Grzyb W zasadzie od zawsze ludzie podróżują. Od zawsze pociąga ich to, co nieznane lub choćby inne. Nawet jeśli ktoś jest typem domatora i nie lubi wałęsać się po świecie, chociaż raz na jakiś czas rodzi się w nim potrzeba zobaczenia czegoś innego niż swoje codzienne otoczenie. Dawniej podróżowano, by eksplorować, poznawać i chłonąć. Dziś najczęściej, by wyłożyć ciało na leżaku w hotelu all inclusive i rozgrzewać swoje zziębnięte zbyt długą zimą kości, wyciszyć swoje zszargane znojem dnia codziennego głowy, a niektórzy, by rozruszać, obudzić, podsycić ducha, który niespokojnie spędza każdy dzień w oczekiwaniu na wrażenia, w oczekiwaniu na lepsze. A ja chciałabym zwrócić uwagę na podróż. Na sam proces docierania do naszego upragnionego miejsca wypoczynku, naszego czasu w trybie off. Już mało kto wybiera pociąg/autobus.
Chyba tylko ci, których zmusza do tego zasób portfela – choć z tą kalkuacją różnie bywa – i którym pozwalają na to ogromne zasoby cierpliwości, siły charakteru, niezłomności oraz umiejętność radzenia sobie w sytuacjach kryzysowych. Oczywiście mam tu na myśli podróżowanie szeroko – naprawdę szeroko – pojętymi kolejami polskimi (inne kraje bowiem dostarczają w tej kwestii mniej atrakcji). Autobusy wybierają najczęściej ci, którym szkoły bądź uczelnie fundują tę przyjemność. Ja zachęcam do rozpoczęcia swej przygody już wcześniej. Zaplanujmy podróż dłuższą, trochę bardziej 'z zachodem'. Weźmy kanapki, oranżadę i batonik w tobołek, zastanówmy się, jak możemy spędzić ten czas i puśćmy się w wir wojaży. Tę możliwość poza pociągami daje jeszcze własny samochód, choć tu może być naprawdę ciężko (ze względu na warunki
23 BEMAGAZYN.PL
wachlarz możliwości. Karty, krzyżówki, długopisy do gry w statki, państwa/miasta, mini mecze, aparat lub po prostu weźmy towarzysza. Na świecie jest tylko kilka rzeczy, które jednoczą, zbliżają, spajają bardziej niż wspólne sześć/piętnaście godzin w pociągu. Zabierzmy go ze sobą, bezlitośnie, bez wyrzutów i bez skrupułów trwońmy jego czas, trwońmy czas swój, trwońmy czas nasz wspólny. To jedyny moment, by przechytrzyć tego Tykającego Molocha, któremu nie zdołamy uciec. Jeśli zapomnimy wszystkich czasouprzyjemniaczy, to nawet lepiej. Weźmy naszego towarzysza. Podzielmy się słabo wyglądającą kanapką, na wpół rozgniecionymi słodyczami, ciepłą wodą, odgazowanym czymś tam. Gadajmy, gadajamy, gadajmy. Oglądajmy widoki, a jeśli podróż jest długa, zaśnijmy w końcu ramię przy rameniu z opadajacą na towarzysza głową i zdrętwiałą nogą. Bo najważniejsze są dwie kwestie, Moi Mili. Stanowią one fundament drogi; A. Nieważne gdzie jedziemy, ale z kim jesteśmy. To raz, a dwa; B. Jak wyraził się kiedyś ktoś bardzo mądrze i melancholijnie: "Szukamy drogi do szczęścia, a szczęście jest drogą" (Budda). Umiejmy docenić jej małe uroki. Wakacyjne i słoneczne podzrowienia dla Wszystkich.
BE \\ TRAVEL
dróg w tym kraju i zagęszczenie osób o podobnych do naszych planach) lub autobus. - Podkreślam konieczność uzbrojenia się w moc cech przetrwawczych. Pamiętam erę, kiedy na usługach PKP całymi rodzinami wyruszano na wczasy – to dopiero życie na krawędzi! Dwójka (bądź więcej) rozwrzeszczanych dzieciaków i rodzice (lub rodzic) będący w stanie przeżyć wszystko, by dotrzeć do wspomnianego miejsca 'wygrzania'. Już prawie niemożliwa jest podróż autostopem, kiedyś tak rozpowszechniona. A szkoda, bo to także świetny (kiedyś) i stosunkowo niedrogi śodek lokomocji. Więc zapakujmy, co trzeba i jedźmy pociągiem/ autobusem. Jeśli udajemy się sami, w naszej walizce niech znajdzie się książka, której nigdy nie mamy czasu przeczytać, słuchawki na uszy i płyta, którą kochamy. Może być to coś, czego nie słyszeliśmy od dawna, a co kojarzy nam się z "dobrymi czasami". Utońmy w dźwiękach muzyki odgradzając się od wszystkości. Poczujmy brzmienie dźwięku, na którym na co dzień nie mamy czasu się skoncentrować. Upajajmy się tymi chwilami, jak dzieci smakiem sezonowych truskawek i ociekających słodkim sokiem brzoskwiń. Albo nie bierzmy nic. Spoglądajmy, jak świat leniwie i szybko zarazem roztacza przed nami coraz to nowe horyzonty, obrazy. Podróż samolotem lub własnym samochodem nie pozwoli nam na to. Zgubimy znaczną część uroku związanego z podróżowaniem. Spoglądajmy za okno, godząc się z myślami, ze sobą, z wkurzającym współpracownikiem. Wyciszajmy się. Jeśli zaś jedziemy z kimś; o! To dopiero otwiera przed nami
KULTURA
vel
T o masz M arszałek
We’re on a 24
highway
to Hel(l) Ozięble witam wszystkich stałych oraz niestałych Czytelników, w straszliwym i mrocznym świecie Horroru!
KULTURA
25 BEMAGAZYN.PL
dziej chciałbym dziś napisać, poleciłem Wam już w poprzednich numerach. Co nam pozostało? Ano, coś pozostało… Egzorcysta II: Heretyk / Exorcist II: The Heretic (1977) i Egzorcysta III / The Exorcist III (1990) - celowo traktuję oba obrazy jako całość, dlaczego? Trochę to zawiłe, ale dlatego, że pierwszy Egzorcysta to niedościgniony ideał horroru i w moim odczuciu najbardziej przerażający film wszech czasów. W naturalny więc sposób żadna z jego kontynuacji nie ma szans chociażby zbliżyć się do tego dzieła. Oba filmy powstały jednak w okresie, gdy pomimo masowej produkcji horrorów trzymały one jako taki poziom (w odróżnieniu od dzisiejszych czasów). Więc oba uznać można za dobre i godne polecenia obrazy, które ani Was nie zawiodą ani też specjalnie nie zachwycą, lecz zapewnią kilka chwil „strasznie” dobrej zabawy. Najpierw jednak koniecznie obejrzyjcie „jedynkę”, jeżeli nie mieliście jeszcze po temu okazji. Egzorcysta: Początek / Exorcist: The Beginning (2004) - ten z kolei celowo opisuję osobno, z uwagi na fakt, że poza tytułem i umowną próbą powiązania fabuły, niewiele ma on wspólnego z klasyczną serią. Pomimo Pani Scorupco, za którą nie przepadam, pomimo paru tandetnych efektów komputerowych, film całkiem nieźle się broni. Traktowany jako całkiem odrębny obraz wart jest, by poświęcić nań te prawie dwie godziny. Stygmaty / Stigmata (1999) - swego czasu zwrócił na siebie sporą uwagę. Było o nim stosunkowo głośno, niestety raczej w atmosferze skandalu (zwłaszcza w naszym dziwnym kraju ). Gdzie indziej, ktoś mądry rozpisywał się o tym filmie w konwencji teledysku, cokolwiek miało to znaczyć. A tak najogólniej rzecz ujmując, to całkiem znośny, ciekawie zrealizowany obraz z niezłą choć być może dla niektórych szokującą fabułą. Uważam, że warto zobaczyć, by wyrobić sobie własne zdanie. Czerwona Róża / Rose Red (2002) - sam nie wiem jak to nazwać, bo serial jakoś źle mi się kojarzy. Wolę
BE \\ TRAVEL
So, let’s Travel! Nieuchronnie zbliżają się nam wakacje. Czas urlopów, wyjazdów, wycieczek -jak zwał, tak zwał. Z zasady powinno być miło i bezstresowo, co nie? Czasami jednak urlop może przerodzić się w istny horror. Spocone tłumy, upały lub co gorsza ulewy, drożyzna, korki na drogach wlotowych, wylotowych, jak i w samym mieście, zapchane parkingi, hotele w niczym nieprzypominające tych z kolorowych folderów, ohydne jedzenie niebezpiecznie pobudzające niemrawą perystaltykę, ciepłe i rozwodnione piwo w plastikowych kubkach, pryszczaci młodzieńcy o tłustych włosach, którzy w postalkoholowej malignie, przy akompaniamencie rozstrojonej gitary, zawodzącym głosem próbują przekonać mnie, że „whhhiskyyyy tooo nie wszystkooo” lub że są czerwoni jak jakaś tam cegła (w co akurat jestem w stanie uwierzyć), do tego wszystkiego mili panowie w sandałach i skarpetach zachęcający „kup Pan dzieciakowi balona, za dyszkę tylko”. Te i inne nieoczekiwane atrakcje skutecznie mogą popsuć nam wymarzony wypoczynek, na który przecież tak ciężko harowaliśmy przez cały rok. No chyba, że wybieracie się za granicę. Wtedy niektóre z powyższych niespodzianek może i Was ominą. Ale za to spotkają inne i to za euro lub inną egzotyczną walutę. Zostawmy więc ten temat. Większość z Was zapewne spodziewała się dziś filmów z gatunku „grupa młodych ludzi wyjeżdża na wakacje do wynajętej w górach małej chatki…” nic bardziej mylnego! Jak zwykle, postaram się podejść do tematu w sposób, że tak powiem odmienny. Podróże niekoniecznie muszą wiązać się z fizycznym przemieszczaniem się z punktu A do punktu B. Potraktujmy temat bardziej metafizycznie, transcendentalnie jeśli ktoś woli. Podróż lub raczej wędrówka dusz (duchów), potocznie nazywana opętaniem, tudzież nawiedzeniem, to wyjątkowo wdzięczny i częsty temat filmów grozy. Jak to zwykle bywa -tytuły, o których najbar-
26
toporne określenie „film w odcinkach”. Postawiłem sobie onegdaj wysoko poprzeczkę, „połykając” całość na raz, co przy ponad czterech godzinach trwania nie jest wcale sprawą łatwą. Film opowiada historię pewnej rezydencji, w której… Scenariusz Stephena Kinga, ciekawa realizacja i klimat filmu są w tym wypadku gwarantem dobrej zabawy. Gorąco polecam, niby nihil novi, a cieszy. Duch / Poltergeist (1982) - klasyczna produkcja horror, mająca dziś status kultowy. Gorąco polecam widzom, których nie zraża swoista naiwność kina lat 80-tych i 90-tych. Odświeżyłem sobie ten film nie tak dawno i fakt -nie przeraża już tak jak kiedyś (może trzeba oglądać go przez palce lub z zza fotela, by osiągnąć ten sam efekt co dwadzieścia lat temu?), lecz dla mnie wciąż bomba. Zgromadzenie / Gathering, The (2002) - hmm, ciężko mi się zdecydować. Najpierw bez namysłu zacząłem pisać o „zgromadzeniu”, by chwilę potem nacisnąć backspace. Film zdecydowanie nie należy do dzieł wybitnych, po pierwszym obejrzeniu stwierdziłem nawet, że to jakieś popłuczyny po „szóstym zmyśle” z gwiazdeczką w roli głównej. By chwilę potem pomyśleć, że wcale nie taki najgorszy. Od tamtego czasu obejrzałem go jeszcze parę razy i za każdym kolejnym moje odczucia były ambiwalentne. W końcowym rozrachunku wydaje mi się, że pomimo bardzo naciąganej fabuły jest niezły, po prostu niezły. Jeżeli macie ochotę to sprawdźcie sami. W sieci zła / Fallen (1998) - ooo! Toż to film idealny na dzisiejszy artykuł. Kwintesencja wędrówki dusz(y), co prawda duszy psychola i zwyrodnialca, ale zawsze. Rewelacyjna realizacja, świetny scenariusz, doborowa obsada - Washington, Goodman, Sutherland. Gorąco polecam!
Opętanie / Stir of Echoes (1999) - całkiem ciekawy film o tym, jak niebezpieczna może być hipnoza, jak łatwo popaść w obsesję, i kim do diaska jest ta czarnowłosa dziewczyna? Nawiedzony pałac / The Haunted Palace (1963) - na sam koniec kolejny bardzo klasyczny obraz. Film na motywach opowiadania H.P. Lovecrafta „Przypadek Charlesa Dextera Warda". Absolutny mus dla miłośników twórczości samotnika z Providence, Vincenta Pricea jak i filmów w stylu starego kina. Ja się do nich zaliczam, a Wy? Ok, zostawmy sobie coś na kolejne numery. W końcu wakacje to nie czas, który powinno się spędzać przed ekranem telewizora. Jeśli nie pożre mnie jakiś zmutowany rekin lub nie rozszarpie jakieś inne Yeti, to spotkamy się za dwa miesiące. Pozdrawiam ze Świata Mroku!
WIOSNA SPRZYJA
INWESTYCJOM !
Zabudowa szeregowa 4 domów, stan deweloperski 1 dom po 155m2 3220 zł/m2 brutto 2 domy po 208m2 2630 zł/m2 brutto
PROMOCJA Miejsce: Pyskowice, ul. Jana Pawła II 1/1a Kontakt e-mail: komsta@komsta.pl Telefon kom: 602 293 857
cena już od
2390 zł/m2
tekst: Justyna Poluta
Bądź świadomy dziś tej drogi... którą przebyłaś dawno,
dawno temu. 28 Wyobraź sobie, że nie możesz zasnąć, ponieważ jest za wcześnie, albo za późno. Albo zegar właśnie wskazuje godzinę, w której na pewno nie zaśniesz. Jest noc, dobra pora na myślenie. To jest właściwie dobra pora na wszystko, skoro i tak nie wiesz, co masz ze sobą zrobić. Pory. Pory dnia i pory nocy. Nie wyodrębniam pór nocy, za często śpię regularnie. Chyba nie mam zbyt wielu powodów, by wracać do domu nad ranem. Ale nie znam lepszej pory na porządkowanie spraw, niż noc. Na przypominanie sobie tego, na co nie ma czasu. Sceny i uczucia mają taką samą wartość, jak miały w roku, którego nawet nie jesteśmy sobie w stanie przypomnieć. Był rok 2002. Wakcje. Budziłam się o 7 i słuchałam muzyki do 8, a później zakładałam przygotowane getry w poziomki. Kupowałam kruszący się chleb z makiem i zawsze dbałam o to, żeby nie wcisnęli mi spieczonego. To właśnie w 2002 spędziłam lato najbliżej domu, najlepsze wakacje w życiu. Razem z moim 'bratem z wyboru' umawialiśmy się o 9.00 w naszej bazie. I jeśli wtedy, w tak młodym wieku, mogłam coś określić jako piękne, to wskazałabym na regularność, pewność.
Pamiętam, jak unosiliśmy się do nieba na huśtawkach i rozmawialiśmy o swojej przyszłości. Gdybym kiedykolwiek zapomniała ten dzień, to byłoby to równoznaczne z tym, że zapomniałam, jak brzmi imię mojej matki. On chciał zostać lotnikiem, a ja chyba prawniczką. Nie wiem, ile mogłam mieć lat, 10? Po prostu miałam przywilej nieplanowania przyszłości. Miałam prawo nie wyobrażać sobie swojego życia. Tylko po prostu nim żyć. Niecałe 10 lat później powinnam była wiedzieć już wszystko. Taki wiek. Nigdy wcześniej i nigdy później tak intensywnie nie czułam, że jestem na właściwym miejscu. Podróż, którą zwykle odbywają ludzie w wakacje, ja odbyłam dookoła siebie. Żyłam, każdym dniem, każdą chwilą. Spiekotą opalonych dłoni, zapachem chabrów i porą kolacji. Żyłam tak, jak czułam, woląc wejść na strych i tam przeczekać pochmurny dzień, niż przez moment zająć się czymś, co mnie nawet nie dotyczyło. Dziś mogłabym się uczyć od tamtej dziewczynki. Urządziła restaurację. Miała przyjaciela. Wiedziała, czego w swoim życiu nie chce. To było najprostsze życie, jakie kiedykolwiek prowadziłam. Łzy nigdy wcześniej ani nigdy później nie były tak słone.
Zupełnie, jak te dwie sylaby MA-TIK. Walczy teraz o swoje życie, śpiąc, budząc się i znowu zasypiając. Mam nadzieję, że w międzyczasie nie zastanawia się, co jest ważne, a co nie, tylko słucha głosu, który zaprowadził go tam, gdzie jest. Co tam wzory kulturowe – przeświadczenie, że powinniśmy gdzieś pojechać. Czasami można coś przeżyć nie ruszając się z miejsca. Tylko sięgając do przeszłości. Czas jest nasz. Pragnienia są nasze. I łatwiej jest to dostrzec będąc w miejscu, w którym się jest.
KULTURA
W tym jednym, jedynym momencie mojego życia miałam wszystko przed sobą. Chciałabym czuć to dzisiaj. Wolność, czas, radość, smutek. Chciałabym móc dać sobie szansę na to, by pozwolić czasowi znaczyć dokładnie tyle, ile znaczy. Nie przyśpieszać go kierunkowym wykształceniem, ani nie zwalniać drogim kremem do twarzy. Czasami po prostu nie mogę zasnąć. I te chwile są dla mnie tak egzotyczne, jak nie byłaby nawet wyspa Tikehau. Dociera do mnie wtedy śpiew ptaków, oddech kogoś, kto śpi obok, pisk zatrzymujących się w oddali na jezdni samochodów. To pewnie koty wylegują się na nagrzanej słońcem drodze. W ciągu dnia mogę planować moją wymarzoną podroż do Toskanii. Mogę nawet znać całą historię turystyki i znam tę z racji studiowanego kierunku, kulturoznawstwa. Ale tylko nocą, w te nieliczne dni... szczególnie, gdy następnego dnia trzeba wstać o 5.45... przypominają mi się podróże do przeszłości i jestem wdzięczna, że to jeszcze gdzieś we mnie jest. Pragnę zadedykować ten felieton Matikowi. Nie Mateuszowi, a Matikowi. Matik to jest prosty chłopak.
Bez zrywów, konieczności i aparatu fotograficznego. To dar świadomości, że nie potrzebujesz wyjeżdżać, żeby coś odkryć. Ktoś, kiedyś (nawet bardzo dawno temu w małej wiosce o śmiesznej nazwie) już nam to dał. Być może wystarczy nie przespać tylko jednej nocy we własnym domu, żeby to odkryć. I nie ma mowy o wyjeździe na koniec świata.
REKLAMA
restauracja
&
pizzeria
SPECJALNOŚCI KUCHNI WŁOSKIE I POLSKIEJ DANIA SOUS VIDE PIZZA NA CIENKIM CHRUPIĄCYM CIEŚCIE SZAMOTOWEGO CO CZWARTEK ŚWIEŻE MULE ŚNIADANIA OD GODZ. 8:00 - KAWA GRATIS MAKARON WŁASNEJ ROBOTY UL.ŁUŻYCKA 2C, GLIWICE, TEL.32 331 68 64
D A W N A R2C ESTA U R A C J A gliwice łużycka 44-105
A d am Prze ź d zi ę k
Niełatwa podróż 30
do mety W tym roku wyjątkowo dużo podróżuję. Głównie po Polsce, ale nie zmienia to faktu, że musiałem przyzwyczaić się do spędzania niemal każdego weekendu w innej miejscowości. To wszystko za sprawą triathlonu, dyscypliny, którą uprawiam na tyle krótko, by nazywać siebie totalnym żółtodziobem jednocześnie na tyle intensywnie, by stwierdzić, że tego właśnie potrzebowałem w moim życiu.
KULTURA BE \\ TRAVEL
31 BEMAGAZYN.PL
Źródło zdjęcia: www.flickr.com/jolisoleil
Dlaczego w ogóle dziś o triathlonie? Przede wszystkim dlatego, że jest to trend, który rozwija się wspaniale, a sama dyscyplina notuje ogromny, zaskakujący wręcz wzrost popularności w naszym kraju. Śmiało można go porównywać do boomu na bieganie, który kilka lat temu zapoczątkował miłość Polaków do tej wspaniałej, najprostszej aktywności fizycznej. Drugim, równie ważnym powodem, jest to, że właśnie latem w Polsce rozgrywany jest cały sezon triathlonowy. Temat jest więc jak najbardziej na czasie – zwie-
dzając polskie miasta macie więc dużą szansę spotkać kolorową kawalkadę triathlonistów, zmagających się z trzema dyscyplinami i nierzadko z upalną pogodą. Trzeci powód, najbardziej powiązany z tematem aktualnego numeru Be Magazyn jest fakt, że sam triathlon można utożsamiać z podróżą. Zarówno z podróżą w dosłownym jej słowa znaczeniu, jak i podróżą mentalną. Taką, która toczy się w umysłach osób, decydujących się stawić czoła dystansowi i sprostać wyczerpującej batalii z samym sobą.
A d am Prze ź d zi ę k
32
W triathlonie zawsze podróżuje się w pojedynkę. Od wczesnych godzin porannych, kiedy to strzał z armaty rozpoczyna pływanie, poprzez jazdę na rowerze, najdłuższą z wszystkich trzech dyscyplin triathlonowych, aż po bieg, wieńczący dzieło tego pięknego sportu. Pomimo setek innych zawodników, my – amatorzy, na trasie walczymy z nimi jedynie pozornie. Tak naprawdę wojnę toczymy z sobą samym, ze swoimi słabszymi stronami, kryzysami fizycznymi i zmienną psychiką. Dopiero po kilku godzinach skrajnego wysiłku jesteśmy w stanie przekonać się, jak tak naprawdę jest skonkstruowany nasz umysł, w jaki sposób działa i jak wiele silnej woli potrzeba, by nie odpuścić w chwili, gdy podpowiada on myśli pokroju: „po co to robię”, „mogę skończyć tu i teraz”, „to głupota”. Podróż w kierunku triathlonowej mety obiera coraz więcej Polaków, głównie amatorów z wielkimi marzeniami, którzy chcą sprawdzić siebie i swój twardy charakter. „Modą” na triathlon mogliśmy zarazić się m.in. od naszych zachodnich sąsiadów. W Niemczech bowiem, wg ostatnich badań, triathlon aktywnie uprawia około 100 tys. osób. W Polsce póki co mniej więcej kilka tysięcy. Warto jednak pamiętać, że podróż ta z pewnością nie należy do najłatwiejszych. Do pierwszego startu zdecydowanie warto przygotować się jak najlepiej. Zarówno po to, by oszczędzić sobie rozczarowań na trasie, jak również, co zdecydowanie ważniejsze, by nie odnieść poważnego uszczerbku na zdrowiu. Triathlon jest jeden, lecz dystansów, na których można wystartować jest wiele. Od tzw. super sprintów, po ten najdłuższy, legendarny dystans tzw. Ironman (3,8 km pływania, 180 km roweru, 42 km biegu) od wielu lat określany najtrudniejszą dyscypliną sportową na świecie. Jednak to właśnie na starcie Ironmana każdego roku stają tysiące amatorów w najróżniejszym wieku, godzinami walcząc o jeden cel: usłyszeć zdanie „You are an Ironman” wypowiadane na mecie przez Mike’a Reilly’ego, spikera-ikonę, zwanego też „Głosem Ironmana” . Zawodowcy kończą dystans Ironmana po 8-9 godzinach, amatorzy na trasie spędzają niemal dwa razy tyle czasu, na mecie meldując się późno w nocy. Odwodnieni, skrajnie wyczerpani, z wyniszczonymi organizmami i… radością. Radością, którą po chwili zastępują łzy szczęścia, ocierane
przez najbliższą rodzinę, która, jak chyba w żadnym innym sporcie, odgrywa kolosalną rolę na zawodach triathlonowych. To piękne zjawisko zauważyć można także w Polsce, zawodnicy wraz z calymi rodzinami jeżdżą niemal co weekend do innego miasta, aby na mecie dzielić się ze swymi najbliższymi ogromnym szczęściem i nieskrywanym wzruszeniem. Nieżyjący już Emil Zatopek, czeski biegacz długodystansowy, czterokrotny złoty medalista olimpijski i 18-krotny rekordzista świata powiedział kiedyś piękne słowa nt. biegania: Jeśli chcesz biegać, przebiegnij kilometr. Jeśli chcesz zmienić swoje życie, przebiegnij maraton”. Sam często w myślach do tej pięknej sentencji dokładam jeszcze zdanie: „Ukończ triathlon, a zmienisz sposób, w jaki postrzegasz świat”. To dlatego, że decydując się na tę dyscyplinę trzeba wielu wyrzeczeń i zmiany podejścia do otaczającej nas codzienności, nabycia umiejętności cieszenia się każdą wolną (od pracy, treningów, innych stałych obowiązków) chwilą z najbliższymi. Jestem przekonany i mocno liczę na to, że coraz wiecej osób będzie stawało na starcie triathlonu. Wszystko sprzyja rozwojowi tej dyscypliny, która dodatkowo, coraz mocniej promowana jest też w mediach. Także za sprawą znanych polskich gwiazd, które postanowiły spróbować swoich sił na starcie, wśród nich m.in. Dowbor, Grass, Sturh, Szyc, Rozmus, Adamczyk, Guzowska, Jabłczyńska. Rosnącej popularności triathlonu sprzyja także natura człowieka - lubimy wyzwania, lubimy stawiać czoła przeciwnościom, kochamy świętować nasze sukcesy i dzielić się radością z najbliższymi. A ukończenie triathlonu, bez względu na dystans, jest ogromnym sukcesem i pamiątką na całe życie z pięknej, choć wyczerpującej podróży.
Adam Przeździęk // jest autorem bloga Mediafeed.pl, ekspertem ds. marketingu i nowych mediów oraz triathlonistą. Zajmuje się doradztwem w zakresie niestandardowych form reklamowych oraz komunikacji marketingowej, wykorzystującej tzw. Nowe Media oraz technologie.
21.09.2013 r.
CO?
GDZIE?
Wydarzenie Umami Wedding Day to wyjście naprzeciw potrzebom Par Młodych, które szukają inspiracji, pomysłów i ciekawych ofert podczas planowania wymarzonego wesela. W jednym miejscu zbierzemy specjalistów z różnych dziedzin branży ślubnej, którzy podzielą się swoja wiedzą, odpowiedzą na wszelkie pytania oraz zaprezentują najnowsze trendy.
Restauracja UMAMI to miejsce niebanalne i nowoczesne, w którym łączymy wyśmienitą kuchnię i piękny design. Nasze wnętrza, taras oraz ogród zaaranżujemy pod wydarzenie Umami Wedding Day, tworząc idealne tło, dla prezentacji firm związanych z branżą ślubną.
DLA KOGO? Dla Par Młodych, które planuję organizację własnego ślubu. Które pragną aby ich wesele było nowoczesne, nieszablonowe i piękne. Które chcą zaskoczyć swoich gości i zainwestować w niesamowite wspomnienia.
Umami Wedding Day to idealna okazja, aby wspólnie ze specjalistami zaplanować swoje wymarzone wesele. Zapraszamy!
Restauracja Umami Piąty Smak ul. Sikorskiego 46, Pyskowice +48 32 333 22 46, +48 662 267 070
www.restauracjaumami.pl
S ylwia K ubry ń ska
Z Oslo do Barcelony
34
via Rębiechowo
KULTURA
Wszelkie podobieństwa do zdarzeń opisanych w tym tekście są przypadkowe. Powiem więcej: wszelkie wydarzenia w tym tekście są przypadkowe. Ba. Wszelkie wydarzenia w moim życiu są przypadkowe.
35 BEMAGAZYN.PL
budzi mnie ojciec telefonem, co z tą waszą Barceloną?! W porządku, odpowiadam, lecimy jak tylko Whisky wróci, nie wpadaj w panikę, wszystko pod kontrolą. Tymczasem patrzę na komórkę, sms, Whisky: „Z torbą mnie nie wpuścili, zostawiłem przy kiosku, wezmę jak wrócę”. Myślę mętnie, że niepotrzebnie poleciał, bo jak go nie wpuścili z kiełbasą, to poleciał z pustymi rękami, a miał kumplowi dać jeść, co za bezsens, myślę zaspana, gastarbajterzy całe życie, kiełbasy wożą, pracują gdzieś po świecie, śpią w lesie i jeszcze ich do samolotu nie wpuszczają. Jakie to wszystko, myślę, smutne, jakie to biedne. A choćby i to, że gdzie byśmy nie byli, w takim Berlinie na przykład – precel dwa euro, weź daj dwa euro za precel. Z dziećmi jedziesz, dzieciak chce precla, ty chcesz precla, stary chce precla, drugi dzieciak też chce precla, bo jak ten pierwszy dostał, to drugi z automatu się drze. A każdy pieprzony precel dwa euro, w sumie osiem razy cztery, wychodzi trzydzieści dwa złote za durne precle, to my już dziękujemy, idziemy do Aldi po chleb. Znów telefon. Whisky wraca. Łzy w oczach, na osobistą go wzięli. W Norwegii wysiadł bez torby, tylko dwie komórki i kalkulator w kieszeni. Podejrzany, w dodatku Polak. Kazali mu sikać do kubeczka, w brzuch gnietli, narkotyków szukali. Szalał ze strachu, że w tyłek zajrzą. - Gdzie torba? - Nie ma. Patrzył w kiosku, śladu po torbie, pewnie ktoś ukradł. Pytał, ale na zmianę kioskarka przyszła popołudniową. Coś bąknęła o straży granicznej, ale on po norweskiej kontroli ma uraz.
BE \\ TRAVEL
O tym, że dla Polaków kwestia turystyki to ciężki kaliber świadczyć może chociażby cena noclegu w okolicy Kokoszek oscylująca wokół sześciuset złotych polskich. Dla porównania uroczy hotelik w centrum Barcelony kosztuje 20 euro za dobę. Wiem, byłam, sprawdziłam. Ale ja nie o tym. Mój problem związany z podróżami polega na czymś zupełnie innym. Otóż nigdy, za żadne skarby świata nie udaje mi się podróżować spokojnie. Zawsze coś. Zawsze niespodzianki. Zawsze perypetie. Głupi przejazd autobusem z Kartuz do Gdańska i bach: kobieta od potworków. Podróż do Olsztyna: ban z autobusu. Pociąg? Błądzenie przez Iławę. Kiedyś nawet mi bombę podłożyli w Tczewie. Ale spokojnie, spokojnie, nie wyprzedzajmy faktów. Wracając do tematu. W każdej peregrynacji wyskakuje mi szereg zupełnie niespodziewanych wypadków. Tak było i teraz, gdy się wybrałam z bratem, z racji słabości do pewnego trunku zwanym przez przyjaciół Whisky, do Hiszpanii. Wszystko zaczęło się od tego telefonu. Zadzwonił wieczorem i ględził, że to, że tamto, że pojechałby do Hiszpanii, ale z drugiej strony urlop krótki, nie lada okazja, żeby odwiedzić przy okazji kumpla w Norwegii. Kumpel sam siedzi w lesie, nie ma co jeść, więc by wypadało pojechać, ale co z pustymi rękami, więc trzeba coś zawieźć, w gruncie rzeczy chyba najważniejsze, żeby jakoś pomóc, aczkolwiek w Hiszpanii Whisky nigdy nie był, co tu gadać północ to nie południe (a właściwie odwrotnie), więc, cóż, jedziemy do Hiszpanii. Ale do kumpla też. - Ja nie jadę - oświadczam przezornie, bo jednak nie ufam północnym przeciągom. - No to - on postanawia - podrzucę kiełbasy i wrócę fru, fru i wtedy nazajutrz do Hiszpanii. Zdążymy. Jeszcze się z kumplem napiję. Dobra, samolot do Norwegii piąta rano. Jedziemy na lotnisko, Whisky wyskakuje, torbę z kiełbasami ciągnie i leci. Ja z powrotem spać. Mijają dwie godziny,
S ylwia K ubry ń ska
36
- To ja zapytam – mówię ofiarnie. No, co? Kiełbasa ulicą nie chodzi, z nieba nie spada. Jedziemy na lotnisko, ja do straży, walę w drzwi, otwiera strażnik i krótko: - Proszę się rozejść. Patrzę na brata i widzę znów ten obrazek sprzed lat, gdy zbieraliśmy kłódki do łowienia płotek. Kłódki to takie robaki, przynęty, a płotki to ryby. Ściśle: płocie. Uzbieraliśmy wiaderko, schowaliśmy pod drzewem, nagle przyszedł jakiś wąsaty wędkarz, wziął wiaderko bez pytania i poszedł w las. Właśnie tę samą minę miał wówczas Whisky. Wzburzenie, bezradność, żal. I jednocześnie jakieś takie pogodzenie się z losem. Mądrość życiowa, która przyświeca ludziom będącym ponad to całe emocjonalne rozdygotanie świata. Pamiętam też scenę, gdy byliśmy już starsi. Któregoś lata zjechało do nas pół Wilna krewnych i siódmych wód po kisielu. Była wśród nich ciotka Patapowa. Ciotka Patapowa charakteryzowała się wyjątkowym brakiem finezji. Chodziła jak słoń, głośno bekała przy stole, drapała się po tyłku. Wszystko to darło serce mojego brata, który z byle powodu cierpi na migreny, nie znosi hałasu i chamstwa. Ale znosił. Znosił cierpliwie, bo go nauczyli, że gość w dom, Bóg w dom. Któregoś dnia jednak nie wytrzymał. Sam mi się zwierzył. Siedział z ciotką w kuchni. Ciotka nałożyła se śledzi i je. Mlaszcze, siorbie, kapie. Dziamga. Pluje. Mruczy przy tym i chrząka jak wieprz. - Ja pierdzielę, mówię ci, myślałem, że oszaleję, już byłem bliski obłędu... - I co? - No, nie wytrzymałem. - To znaczy? - Nie wytrzymałem i... - I...? - Aż się na nią spojrzałem! No, spojrzał. Spojrzał na ciotkę Patapową całą swoją wielką siłą protestu. A ona niewzruszona dalej jadła śledzie. Teraz z kolei spojrzał na drzwi Straży Granicznej, za którymi przepadła kiełbasa. - To co my będziemy jeść? Prawda jest taka, że wcale nie zadał tego pytania. Jeszcze nie wtedy, jeszcze nie na lotnisku. Zadał je pod hiszpańską restauracją, w której porcja je-
dzenia kosztowała dwanaście euro. Niby drogo, ale knajpa miała jedną zaletę. Można było nałożyć na talerz, ile dusza zapragnie. Właściwie można było brać wszystko, czym kuchnia dysponowała. W dowolnych ilościach. Makarony, sałatki, katalońskie kompozycje owoców, jagnię z miodem, cielę w śliwkach i kalmary. Dla wybrednych deser. Ciasta piętrowe, krosanty. Kawa, kola fanta sprajt. Skolko ugodno. Za dwanaście. No, nie raj? Wzięłam całą tacę, dwa widelce i niosę do stolika. Whisky się wreszcie uśmiecha: - Pal sześć kiełbasy. Zaczynamy jeść. Nagle podbiega do nas, a raczej do Whisky jakaś skośna porządkowa i krzyczy: - Mister! Mister! Do not eat! Tak oto wcieliłam się w postać Jacka z „Kwiatu Paproci”, który miał wszelkie bogactwo tego świata, lecz nigdy nie mógł się z nikim podzielić. A gdy postanowiłam jednak złamać zaklęcie i wbrew zakazom oddałam część porcji bratu – skośnooka wyrzuciła nas z knajpy. I wtedy właśnie powiedziałam to zdanie. Wypowiedziałam je głośno, bo wreszcie zrozumiałam swoje jestestwo. Może już na lotnisku, przed odprawą do Barcelony, gdy kątem oka ujrzałam w prasie codziennej artykuł o wczorajszej ewakuacji dwóch pięter lotniska z powodu porzuconej przy kiosku torby z kiełbasami, którą z kolei spacyfikowała i zniszczyła grupa saperska, przyznam – może miałam pewne podejrzenia co do tego, kim naprawdę jestem? Takie przeczucie zawiązania tej sentencji w głowie? Ale dopiero na barcelońskim bruku, wśród niepojmujących mowy polskiej tubylców, odważyłam się głośno przyznać: - Jam częścią tej siły, która wiecznie dobra pragnąc, wiecznie czyni zło.
Bardzo cieszymy się, że Gliwice dojrzewają i z roku na rok stają się bardziej odważne, otwarte i ciekawe. Cieszymy się, że ludzie przychodzą do Mięty, cieszymy się, że zamawiają jedzenie na wynos, cieszymy się, że Wy i My tu jesteśmy. Przychodzi się do Nas na śniadanie. Przychodzi się na "po śniadaniu". Przychodzi się na przekąskę i na "przed kolacyjkę". Gliwice chcą być trochę bliżej modnego świata, dlatego coraz częściej przychodzi się na lans. Miętowy Staff ma fajne podejście do ludzi, zawsze chętny do rozmowy, trochę uczy i zawsze się uśmiecha. Wy też się uśmiechacie. Mamy leżaki przy bardzo ruchliwej ulicy, a Wy na nich leżycie. Dobrze, że mamy takie miejsce.
śniadanie / "po śniadaniu" / przekąska / "przed kolacją" / słodkie / słone / fritz with love / świeża od kofi brand / dobre smoothie / na orzeźwienie w lato / do biura też Ci damy ul. Dworcowa 40, 44-100 gliwice, www.mietabistro.pl, email: biuro@mietabistro.pl, mobile: +48 798 299 259
38
tekst: Przemysław Błaszczyk wraz z żoną prowadzi w Chorzowie Manana Bistro & Wine Bar
Podróże spisałbym w formie przewodnika lub dzielił się spostrzeżeniami na blogu etc. Czasami więcej jesteśmy w stanie się dowiedzieć odwiedzając małą knajpę, prowadzoną przez miejscowych, dla miejscowych, aniżeli w muzeum. Nie mam na myśli tego, że poznamy historię miasta poprzez kilka kawałków pożywienia, które będzie
BEMAGAZYN.PL
Odpowiedź brzmi - jak najbardziej. Dla mnie nie ma nic piękniejszego, niż udać się w daleką podróż i po pierwsze wejść do lokalnej knajpki, by rozkoszować się aromatem unoszącym się w powietrzu, smakiem, wyglądem i zapachem serwowanych tam potraw. Gdybym mógł, to całe życie spędziłbym na jeżdżeniu po świecie i poznawaniu go od kuchni, później całość
39
Podróże kształcą. To bez wątpienia jedno z najbardziej popularnych powiedzeń w naszej kulturze. Swoją popularność zapewniło sobie potwierdzeniem, jakie idzie za nim w rzeczywistości. Bo kto wyjeżdżając na drugi koniec Polski, Europy, czy Świata, nie powrócił z nowymi doświadczeniami, doznaniami i całą masą przydatnych informacji, które wykorzystuje na co dzień w swoim życiu? Często podróżujemy, odwiedzamy muzea, kościoły, chodzimy na koncerty itp. Jak to się ma do kuchni i czy zwiedzanie pod kątem kulinariów ma w ogóle sens?
BE \\ TRAVEL
kształcą
40
nam podane na talerzu. Absolutnie. Raczej będziemy mogli to miasto poznać tu i teraz. Nawiązując kontakt z miejscowymi, dowiemy się jak żyją, co jedzą, co piją, jakie są ich problemy i co napawa ich dumą. Nie wszyscy są otwarci i chętni do podjęcia rozmowy, jednak warto spróbować. Dobrym pomysłem jest zabranie ze sobą pocztówki z miasta, z którego pochodzicie i opowiedzenia im swojej historii. Wtedy często odwdzięczają się tym samym, a nawet dadzą od siebie więcej. Jedzenie dużo Wam powie, wino rozwiąże języki, potrzeba tylko trochę odwagi aby zacząć. Dobrym sposobem jest wygospodarowanie trochę większej ilości czasu na podróż. My Polacy często wyjeżdżamy w dość popularne kierunki jak Włochy, Hiszpania, Grecja. Często podróżujemy samochodem, a jak już jedziemy te kilkanaście lub więcej godzin, to musimy zaspokoić swoje potrzeby kulinarne. Nie będę namawiał do robienia kanapek na drogę. Wręcz przeciwnie. Jadąc autostradą polecam wyłączyć na chwilę nawigację, skręcić do najbliższego miasteczka i znaleźć tam niewielką knajpę na uboczu, w której będziecie mogli zjeść niedrogo, a najprawdopodobniej bardzo, bardzo smacznie. Czasami może być mniej smacznie, no ale cóż, ryzyko zawodowe. Nie zapomnę jednej z wielu kulinarnych przygód, kiedy podróżując we Włoszech zjechaliśmy z głównej trasy, aby nie jeść w przydrożnych barach najczęściej serwujących gotowe dania (tak, Włosi też mają mrożonki) i trafiliśmy na kantynę sportową, w której nikt ni w ząb w żadnym ze znanych nam języków nie mówił. Po kilku gestach oznaczających potrzebę zjedzenia czegokolwiek zaserwowano nam obiad, który serwowano wszystkim tam siedzącym, bez możliwości wyboru, gdyż karta dań nie istniała. Był to maj, sezon na szparagi, a „szefem kuchni“ była na oko 70 letnia starsza Pani. Ta właśnie starsza Pani zaserwowała nam zupę szparagową, ręcznej roboty tagliatelle ze szparagami i mix mięs z grilla z również ugrillowaną polentą. Do tego wszystkiego parmezan stał w cukiernicy w opcji “ile zjesz -tyle Twoje”, a na stół trafiła karafka wina i karafka wody, bez żadnych dodatkowych próśb, czy gestów. Prosta kantyna przy stadionie sportowym we włoskiej wsi skupiała przy swoich stołach, a właściwie to drewnianych ławach nakrytych kraciastą ceratą okoliczną ludność. Damy obwieszone bransoletami i złotymi wisiorkami, miejscowych biznesmenów w garniturach skrojonych na miarę, którzy przed kantyną parkowali swoje luksusowe limuzyny, ale nie przeszkadzało nikomu, że obok siedzieli rolnicy wracający z pracy, czy zwykli sklepikarze, którzy na obiad przyjechali na rowerach, ewentualnie skuterach. Jedzenie było najważniejsze. Myślę, że starsza Pani sprawnie poruszająca się po kuchni karmiła ich wszystkich od dobrych kilkudziesięciu lat. Bez względu na status społeczny każdy dostawał jej serce na talerzu i zajadał z uśmiechem od ucha do ucha. Ciężko jest mi sobie wyobrazić kogoś niezadowolonego z tamtego jedzenia. Na koniec kolejna niespodzianka, która
pokazała, że warto zboczyć z trasy. Rachunek za 2 osoby z napojami wyniósł 16 Euro, co w barze przy trasie byłoby trudne do osiągnięcia. Dla osób, które są bardziej spragnione poznawania świata od kuchni, powstają takie inicjatywy, jak wakacyjne szkoły gotowania, gdzie organizator zabiera chętnych do konkretnego kraju, regionu, a tam często przy pensjonatach agroturystycznych czy hotelach można odbyć kurs kulinarny, który bazuje na potrawach tylko i wyłącznie tego jednego regionu świata. Lokalne składniki i lokalny mistrz kuchni są w stanie nauczyć nas gotować, jednocześnie opowiadając historię regionu, bo często konkretne potrawy niosą za sobą całą historię. Dla tych, którzy zamiast gotować, chcieliby pić i jeść, są jeszcze takie opcje, jak enoturystyka, czy podróże po targach i festiwalach jedzenia. Obydwie koncepcje są jak najbardziej słuszne oraz zaczynają się robić coraz bardziej popularne i w naszym kraju. Zapytacie pewnie, co to enoturystyka i jakim cudem w naszym kraju można ją uprawiać. Enoturystyka to nic innego jak turystyka winiarska. Polega ona na jeżdżeniu po winnicach, uczestniczeniu w degustacjach, najczęściej połączonych z jednym noclegiem, a czasami z możliwością dłuższego zakwaterowania. Zrozumiałym jest, że w krajach o mocnej kulturze produkcji oraz konsumpcji wina taki rodzaj podróżowania ma sens, ale w Polsce? Cóż Polska idzie do przodu, winnic nam przybywa (obecnie mamy około 50), wciąż się rozwijają i stają coraz modniejsze. Targi czy festiwale związane z jedzeniem odbywają się na świecie cały czas. Wystarczy poszukać w sieci i mając wolny weekend można polecieć do Londynu, Turynu, Nowego Jorku, tudzież każdego innego miasta na świecie, w którym akurat coś się kulinarnego dzieje. Można też poszukać takich imprez w Polsce, aby odkryć to, co u nas najsmaczniejsze i najlepsze. Po mojej ostatniej wizycie w Sandomierzu na festiwalu nieskończonych form mleka, oszalałem na punkcie polskich serów zagrodowych. O polskich serach słyszałem już kilkakrotnie i nawet mogłem kilku spróbować, ale nie miałem pojęcia, że u nas powstają istne serowe arcydzieła, które biją na głowę sery z Francji czy Włoch. Festiwali w kraju i za granicą jest cała masa, jeśli tylko będziecie mieli okazję, zachęcam z całych sił do odwiedzenia takich eventów, przy nich powiedzenie „podróże kształcą“ nabiera jeszcze mocniejszego znaczenia.
Wakacje w kieliszku
LEKCJA 3
Już za kilka dni, a może za kilkanaście, każdy skorzysta z upragnionego urlopu. Wakacje ro czas wyjazdów bliskich i dalekich z nadzieją na relaks,
ARTYKUŁ PROMOCYJNY
słońce i lokalne atrakcje, w skład których z pewnością wpisuje się wino.
Prawie w każdym kraju o wysoko rozwiniętej turystyce, a przynajmniej wszędzie tam, gdzie najchętniej podróżują nasi rodacy spotkamy napój lokalny, którym jest wino. Połączenie idealnie schłodzonego wina, w towarzystwie gorącego słońca, słonego morza, regionalnej kuchni i oczywiście przyjaciół lub rodziny to najlepszy „kupaż”. Wszędzie tam, gdzie będziemy starajmy się wybierać wina lokalnych szczepów, czyli autochtonicznych, takich, które występują tylko w danym regionie. Dzięki temu, najlepiej poznamy to, co cenne i unikatowe w danym miejscu. Jeśli nadarzy się okazja, korzystajmy z odwiedzania winnic. Możliwość rozmowy i degustacji
wina, w miejscu jego powstawania to niezapomniane wrażenia, jak i okazja, do zakupu kilku wyjątkowych butelek do domu. A zatem cieszmy się smakiem wakacji w kieliszku. Jednak po powrocie, gdy będziemy pić zakupione trunki, nie dziwmy się, że ich smak będzie wydawał się nieco inny od tego, który pamiętamy z wakacji. To atmosfera urlopu, uroki kraju i luz w głowie sprawiają, że to samo wino smakuje już trochę inaczej. Jeżeli do upragnionych wakacji zostało trochę więcej czasu niż kilka dni, lub nie opuszczamy granice państwa, polecam posmakować gorących krajów na miejscu. Nowozelandzkie Sauvignon Blanc, które pobudzi zmysły cytrusowymi
aromatami, chilijska Carmenere doda słońca w deszczową pogodę, czy argentyński Torontes, o charakterystycznych aromatach egzotycznych owoców i kwiatów doskonale orzeźwi. A zatem udanych podróży.
Sylwia Szewczyk-Szczepaniec Sommelier Wine Bar Lofty
www.winebar-lofty.pl ul. Zygmunta Starego 24 A 44-100 Gliwice e-mail: biuro@winebar-lofty.pl restauracja: 32 233 09 50 skład wina: 603 449 664
Restauarcja Umami Piąty Smak Kuchnia jest naszą pasją. Od pasji wszystko się zaczęło, to ona jest motorem napędowym wszystkich zmian i naszego rozwoju. Zapraszamy Państwa do restauracji Umami, która mamy nadzieję, stanowi dowód na to, że dzięki pasji powstają piękne miejsca.
42 Nasza działalność dzieli się na trzy dziedziny, zajmujemy się prowadzeniem restauracji, organizacją cateringów oraz wesel. Do dyspozycji naszych gości oddajemy wnętrza restauracji Umami z przestronną salą weselną, drewniany taras oraz przepiękny ogród - wszystko zaprojektowane ze smakiem. Ze smakiem projektujemy również dania. Kuchnia Umami jest bezpretensjonalna, smaczna i ciekawa. Nasi kucharzą lubią niespodziewane połączenia smakowe, podążają za trendami kulinarnymi na świecie, jednak zawsze pamiętają, aby w swoich potrawach zachować „cząstkę siebie”. W naszym menu znajdą Państwo tradycyjne dania kuchni polskiej i europejskiej, aby je urozmaicić co sezon przygotowujemy mini wkładki, które mają zachęcić gości do spróbowania sezonowych produktów w nowych aranżacjach. W weekendy
nasi kucharze przygotowują dania ze świeżych ryb, co tydzień inne, za każdym razem zaskakujące. Sami jesteśmy smakoszami i chcemy, dzielić się z innymi radością jedzenia. Radością z celebracji posiłków, doceniania kucharskiego kunsztu i przyjemności tej chwili, kiedy wspólnie z rodziną czy przyjaciółmi, możemy cieszyć się kulinarną ucztą. Równie ważne jest dla nas przyjazne i komfortowe wnętrze. Każdy esteta doceni połączenie klasycznych i nowoczesnych elementów, które tworzą spójną całość. Drewniany taras to spełnienie nie tylko naszych marzeń, ale również naszych gości. Latem to idealne miejsce na spędzenie przyjemnego wieczoru czy zorganizowanie grilla. Swoje zamiłowanie do pięknych wnętrz przelaliśmy na projekt restauracji, która zdecydowanie wyróżnia się na Śląsku.
Restauracja Umami Piąty Smak ul. Sikorskiego 46, Pyskowice Tel. 32 333-22-46. 662-267-070 Mail: biuro@restauracjaumami.pl www.restauracjaumami.pl
Godziny otwarcia: Pn. – Czw.: 11.00 – 22.00 Pt. – Sb.: 11.00 – 23.00 Nd.: 11.00 – 21.00
43 BEMAGAZYN.PL
ARTYKUŁ PROMOCYJNY
BE \\ TRAVEL
Wyróżniają się również organizowane przez nas cateringi. Posiadamy niezwykle bogate zaplecze designerskich naczyń i ozdób, które pozwalają na stworzenie bardzo efektownej aranżacji stołów cateringowych. Inspirują nas najlepsze firmy cateringowe na świecie, w których produkty jesteśmy zaopatrzeni. Nasze cateringi wnoszą nową jakość oraz stają się piękną ozdobą przyjęć i eventów. Nasze ostatnie zlecenie, to catering na imprezę otwarcia salonu Ferrari w Katowicach, napawa nas dumą fakt, że sprostaliśmy oczekiwaniom tak wymagającej i prestiżowej marki. Nową jakość pragniemy również pokazać wszystkim Parom Młodym, które szukają miejsca na swoje przyjęcie weselne. Sala na 120 osób z tarasem i dużym ogrodem to przestrzeń gotowa na realizację Państwa marzeń i planów. Wesele to wyjątkowe wydarzenie, które zasługuje na równie wyjątkową oprawę. Restauracja Umami Piąty Smak powstała z pasji i dla ludzi. Tych co cenią smaczną kuchnią, dobry design i nietuzinkowe pomysły. Tych pomysłów mamy w zanadrzu pełno, to właśnie dla Państwa chcemy je realizować. Jesteśmy również otwarci na Państwa propozycje, przecież nie każde przyjęcie musi wyglądać tak samo, prawda?
Modne 44
wystawy tekst: Dorota Magdziarz
Wakacyjny czas nie sprzyja wydarzeniom kulturalnym. Premiery kinowe, teatralne, książkowe spokojnie czekają na jesień. Tak zwany „sezon ogórkowy” w pełni. Jednak jak się okazuje - nie wszędzie. Dla miłośników mody muzea przygotowały wystawy, które bez wątpienia warto zobaczyć w czasie wakacyjnych wojaży.
MODA
Londyn
BEMAGAZYN.PL
Album cover shoot for Aladdin Sane, 1973. Photograph by Brian Duffy © Duffy Archive
45
Londyn jest jednym z miast, w których narodziła się kultura klubowa, a co za tym idzie -klubowa moda. Wystawa Club to catwalk. Podobnie jak poprzednia, wystawa ma miejsce w Victoria and Albert Museum. Zaprezentowane zostaną stroje z dekady lat 80. Tworzone przez najbardziej ekstremalnych projektantów tamtych lat: Johna Galliano, Betty Jackson, Katherine Hamnett, Wendy Dagworth czy Betty Jackson. Głównym tematem ekspozycji jest zaprezentowanie zależności między sceną klubową i modą, wraz z ich wzajemnym przenikaniem. Club to catwalk otwarta w dniach 10 lipca- 16 luty 2014.
BE \\ TRAVEL
Jedna z najgłośniejszych chyba ekspozycji tego roku, w Victoria and Albert Museum – David Bowie Is. To wystawa, na której fanów twórczości Bowiego zabraknąć nie może, ale nie tylko. Wśród eksponatów znalazły się bowiem stroje z tras koncertowych i teledysków artysty. Między innymi słynny płaszcz z flagi brytyjskiej autorstwa Alexandra McQueena. Spieszcie się - wystawa cieszy się ogromną popularnością i bilety dostępne są już tylko na miejscu (bez możliwości zakupu online). Wystawa potrwa do 11 sierpnia.
Front cover from The Face (Hell's Angels Cover) no 77 September 1986 Lloyd_ Johnson gold jacket © Eamonn Mccabe / wystawa "Club to Catwalk", Londyn
wystawa "Paris Haute Couture", Paryż
Paryż
46
Do 22 września bieżącego roku możemy podziwiać stroje jednego z najbardziej francuskich projektantów – Christiana Diora. W miejscu, gdzie spędził swoje dzieciństwo, w kontekście impresjonizmu pokazane zostaną jego kreacje. Wystawa ma miejsce w Villa Les Rhumbs. Piękne miejsce i wystawa dla fanów twórczości Diora – obowiązkowa. Najbardziej, chciałoby się rzec, wystawna i kosztowna ekspozycja, gdzie prezentowane są najdroższe suknie świata – Paris Haute Couture. Szyte ręcznie, noszone przez księżniczki, arystokratki i znane osobistości.
Wystawa prezentuje aż sto kreacji, uszytych ręcznie, w pojedynczych egzemplarzach. Co ważne, wystawa jest całkowicie darmowa dla odwiedzających. Na wystawie można podziwiać suknie Diora, Poireta, Wortha, Chanel, Balenciaga, Schiaparelli, Cardin, Givenchy, Lacroix, Maison Martin Margiela. Przekrój prezentowanych kreacji jest niezwykle szeroki -od sukni z 1923 roku po rok miniony 2012. Ekspozycja ma miejsce w Hotel de Ville.
wystawa "Paris Haute Couture", Paryż
The Cloth Summer Summit Anita Corbin 1985 © Anita Corbin / wystawa "Club to Catwalk", Londyn
Nowy Jork
MODA
Alexandre Birman resort 2013 Courtesy of Alexandre Birman, wystawa "Shoe Obsession", Nowy Jork
Ile par butów może mieć tzw. przeciętna kobieta? Zresztą, jak obecnie przy tak szerokim wyborze oprzeć się kolejnej parze.. W Nowym Jorku koniecznie odwiedźcie wystawę Shoe Obsession, na której można zobaczyć aż 150 przykładów współczesnych modeli butów. Znajdą się tu ekstremalnie wysokie buty w stylu Lady Gagi, projekty od największych czyli Christiana Louboutina czy też Manolo Blahnika. Wystawie towarzyszyć będzie książka, która ukaże się nakładem wydawnictwa Yale University Press. Ponadto muzeum posiada bogatą kolekcję strojów i akcesoriów, pochodzących z okresu od XVIII wieku aż do chwili obecnej. Wstęp na wystawę jest całkowicie bezpłatny.
BE \\ TRAVEL
Noritaka Tatehana Lady Pointe shoes (designed for Lady Gaga) 2012 The Museum at FIT Photograph courtesy of Noritaka Tatehana, wystawa "Shoe Obsession", Nowy Jork
47 wystawa Punk: Chaos to Couture, Nowy Jork
*Adresy: Londyn, www.vam.ac.uk Nowy Jork, www.metmuseum.org, www.fitnyc.edu Francja, www.musee-dior-granville.com Paryż, www.paris.fr
BEMAGAZYN.PL
Kolejną bardzo głośną, podobnie jak wystawa kostiumów Bowiego, jest nowojorska ekspozycja Punk: Chaos to Couture. Historia punka z odniesieniami do ruchów artystycznych i oczywiście mody. Na wystawie znajdziemy odpowiedzi na pytania, jak muzyka punkowa i styl życia z nią związany wpłynęły na modę. Wśród prezentowanych strojów moda męska i damska, w przekroju od lat 70. po współczesnych projektantów, którzy inspirowali się punkiem. Wśród nich między innymi: Christopher Bailey (Burberry), Hussein Chalayan, Francisco Costa (Calvin Klein), Dior, Dolce and Gabbana, John Galliano, Rei Kawakubo (Commes des Garcons), Karl Lagerfled (Chanel), Vivienne Westwood i wielu innych. Wystawa potrwa do 14 sierpnia.
Patrizia Pepe
MODNA WALIZKA 48
tekst: Aleksandra Pająk
Kolorowa, z zabawnymi naklejkami (żeby łatwiej odróżnić ją na lotnisku) lub w wymarzony monogram… Nie, żartuję, chociaż walizka to oczywiście podstawa, dla każdej wielbicielki mody mimo wszystko ważniejsza jest jej zawartość. Które z hitów tego sezonu powinnyśmy zabrać na urlop, by otrzymać zaszczytny tytuł królowej wakacji? Nie ma co ukrywać, tego lata bez białej sukienki się nie obejdzie. W wakacje stawiamy na wygodę, dlatego płaskie sandałki są bardzo wskazane, szczególnie jeśli mają złote, minimalistyczne ozdoby. Do tego duży naszyjnik (z etnicznymi aspiracjami) i uniwersalny zestaw na dzień i na noc gotowy. Wakacyjne miesiące uwielbiają szorty - w tym roku furorę robi asymetryczne połączenie spódnicy ze spodniami. W zestawieniu z przewiewną bluzką i butami na obcasie co prawda nie spełniają wymogów biurowego dresscode’u, ale na mniej oficjalne spotkanie będą idealne! Nadal królują też neony, które doskonale podkreślają opaleniznę. Dla odważnych w wersji kontrasto-
wego bandeau pod luźnym białym topem, dla bardziej konserwatywnych – w postaci bluzki lub spódnicy. Z dala od biura możemy pozwolić sobie na więcej swobody – prawdziwym hitem tego lata są krótkie topy. Ale uwaga, prawdziwa faszionistka nie odsłania pępka, więc dobiera do nich spódnice z wysokim stanem – ołówkowe lub rozkloszowane do kolan. Idealnym uzupełnieniem letniej garderoby jest przezroczysta torebka-pudełko z tworzywa. Limity bagażowe to przekleństwo trensetterek, ale z tych kilku elementów można stworzyć wiele wakacyjnych kreacji. Walizka spakowana? Witaj przygodo!
H&M
tekst: Aleksandra Pająk
50
INSTYNKT ŁOWCY Lato to okres sprzyjający odkrywaniu naszego prawdziwego oblicza. W każdym mężczyźnie drzemie instynkt łowcy (nie tylko kobiet). Zimą uśpiony, budzi się wraz z początkiem wakacji. A zwierzęce nadruki idealnie podkreślają ten zew natury. Wśród pań prawdziwą furorę w tym sezonie robiła słynna bluza Kenzo z tygrysem. W wersji męskiej również jest dostępna, jednak projektant na tym nie poprzestał. Jego kolekcja to hołd złożony motywom zwierzęcym – panterka, w tradycyjnych brązowych lub niebieskich odcieniach, walczy o prymat z zielonymi cętkami. Ten nadruk można nosić dosłownie od stóp do głów: od spodni przez koszulę aż po marynarkę czy kurtkę. Wielbicielom bardziej swojskich zwierzaków do gustu przypadnie propozycja Neila Barretta w postaci
kurtek o sportowym kroju w krowi wzór, zrobionych z materiału, który nawet fakturą przypomina skórę krowy. Wężowy nadruk to z kolei baza kolekcji Miharayasuhiro - niebieski gad pojawia się na spodniach i rękawach marynarek. Garnitury z tym motywem pokazały się także na wybiegu u Jeana Paula Gaultiera oraz zainspirowały (choć już nie tak dosłownie) błyszczące propozycje Alexandra McQueena. Na łowy czas ruszyć! Z odpowiednim ekwipunkiem na pewno będą udane.
Gdy byliśmy dziećmi, chcieliśmy spoglądać na świat przez różowe okulary. BE \\ TRAVEL
Jako dorośli na szczęście potrafimy zrezygnować z różowych szkieł, jednak
stała się ulubioną marką m.in. Penelope Cruz, Davida Backhama, Gven Stefani czy Jennifer Lopez. Kolekcja okularów Victorii Beckham produkowana jest w partnerstwie z brytyjską firmą Cutler & Gross, która zaprojektowała wszystkie okulary z nowej kolekcji. Wszystkie elementy wykonywane są ręcznie we Włoszech. VB to marka, która jest odpowiedzią dla wszystkich eleganckich kobiet i mężczyzn szukających uniwersalnie pięknych i bardzo dobrych jakościowo oprawek. Tom Ford to ikona świata mody, dzięki wrażliwości i wyczuciu estetyki jego projekty kochają kobiety i mężczyźni na całym świcie. To samo dotyczy okularów zaprojektowanych przez tego amerykańskiego wizjonera, które podążają z duchem czasu jednocześnie będąc kwintesencją dobrego stylu sprzed lat. „Bryloownia” jest miejscem wyjątkowym. Tak jak marki, których okulary możemy tutaj znaleźć, czerpie z doświadczeń i tego co wartościowe z przeszłości, jednocześnie cały czas patrząc w przyszłość. Dzięki „Bryloowni” najlepszy design i jakość okularów światowych marek są już dostępne w Katowicach. Trzeba tylko odpowiedzieć sobie na pytanie, czy wolimy patrzeć na świat przez różowe okulary, czy może przez nieparujące szkiełka w najnowszych oprawkach Prady?
W sesji zdjęciowej, która pojawiła się w tym wydaniu magazynu BE, zostały wykorzystane okulary dostępne w Pracowni Dobrego Wzroku Bryloownia.
Silesia City Center ul. Chorzowska 107 Katowice tel. 32-605-01-71
Godziny otwarcia: Pon. - Cz. od 10.00 do 21.00 Pt. od 10.00 do 22.00 Sob. - Nd. od 10.00 do 21.00
BEMAGAZYN.PL
„Bryloownia” to nowy salon optyczny, który zdecydowanie wychodzi naprzeciw naszym dorosłym marzeniom. Jego powstanie nie jest przypadkowe, właścicielka od lat związana jest z branżą optyczną, a własny salon optyczny, to nowy krok nie tylko dla niej, ale również dla wszystkich ”okularników” na Śląsku. Kilkanaście lat pracy i zbierania doświadczeń w rodzinnych salonach optycznych, głowa pełna pomysłów i świeże ”spojrzenie na świat okularów” zaowocowały powstaniem zupełnie nowego konceptu dla wymagających i świadomych klientów. W bardzo minimalistycznym i nowoczesnym salonie znajduje się w pełni wyposażony gabinet optyczny, który umożliwia zbadanie wzroku na miejscu, przez 7 dni w tygodniu, dodatkowo nowe okulary są gotowe do obioru w ciągu 24 godzin. Wystarczy tylko wybrać odpowiedni model, a trzeba przyznać, że jest w czym wybierać. W „Bryloowni” znajdziemy klasyczne marki okularów, które od lat gromadzą rzesze klientów, dzięki wysokiej jakości i pięknemu wzornictwu. Znajdziemy tu jednak o wiele więcej. Mykita, Dita, Tom Ford czy Victoria Beckham to znane na całym świecie marki, jednak do tej pory niedostępne dla mieszkańców Śląska. Mykita od 2003 roku swoim designem i innowacyjnością wywołuje prawdziwą sensację. Okulary tego niemieckiego producenta szczególnie upodobały sobie gwiazdy: Brad Pitt, Angelina Jolie, Sarah Jessika Parker, Bruce Willis czy Tom Cruise, w Polsce nosi je Kuba Wojewódzki, znany ze swoich kontrowersyjnych opinii i stylowych okularów. Dita to od lat wyznacznik luksusu i oryginalności, studio projektowe tej firmy znajduje się w Los Angeles, jednak okulary wykonywane są ręcznie w Japonii. Dita skupia się na łączeniu stylu vintage z nowoczesnością, dzięki czemu
51
ARTYKUŁ PROMOCYJNY
nadal zależy nam, aby okulary, które ”mamy na nosie” były wyjątkowe.
52 Okulary DITA/Bryloownia Koszula COS Sp贸dnica COS
MODA BE \\ TRAVEL
53
TRAVEL IN THE SUN
BEMAGAZYN.PL
Okulary przeciwsłoneczne to nieodłączny element naszego letniego wizerunku. Bez względu na to czy jesteśmy w drodze do pracy czy na urlop, są one najbardziej charakterystycznym i stylowym dodatkiem o tej porze roku. Prezentujemy wybrane przez nas w tym sezonie modele okularów. My już wiemy, jak podróżować w pełnym słońcu z uniesioną w górę głową, a Wy? Fotografia: Oliwka Grochal www.oliwiagrochal.com Stylizacja: Dorota Magdziarz, Joanna Marszałek
Koszula Costume National Spodnie Bosque Okulary własność stylistki
54 Bluza Sportmax, Spódnica Sportmax Okulary Mykita/Bryloownia Buty H&M
MODA BE \\ TRAVEL
55 BEMAGAZYN.PL
Bluza Bosque Okulary Michael Kors
56 Tunika COSÂ Okulary Dita/Bryloownia Buty H&M
MODA BE \\ TRAVEL
57
Bluza Zara Okulary Tom Ford/Bryloownia
BEMAGAZYN.PL
Fotografia: Oliwka Grochal www.oliwiagrochal.com Stylizacja: Dorota Magdziarz, Joanna Marszałek Make-Up: Kalina Opalińska Włosy: Daniel Piwowar / Avant Apres Modelka: Agnieszka Soja
Dziękujemy salonowi optycznemu Bryloownia za wypożyczenie okularów do sesji. Bryloownia, Silesia City Center ul.Chorzowska 107, Katowice
58 Kurtka Sportmax Okulary DITA/Bryloownia
MODA BE \\ TRAVEL
59 BEMAGAZYN.PL
Kamizelka Zara Spodnie Zara Okulary Prada/Bryloownia
SPA Travel 60
czyli podróże do źródeł witalności tekst: Aleksandra Wasilewska
Coraz częściej zaczynamy korzystać z dobrodziejstw natury i coraz częściej doceniamy leczniczą moc dotyku. Dzisiejszy artykuł, poświęcam podróżom po świecie spa, będzie to przewodnik dla tych, którzy wybierają się w podróż nie tylko po relaks i odpoczynek, ale także po zdrowie.
URODA
Dlaczego masaż i wszelkie zabiegi z nim związane są tak popularne na całym świecie? Aby odpowiedzieć na to pytanie, wystarczy sięgnąć do historii masażu. Początki masażu sięgają ..., no właśnie,
BEMAGAZYN.PL
W każdym ośrodku SPA, zanim terapeuci przystąpią do działania, przeprowadzany jest obszerny wywiad dotyczący potrzeb klienta, jego oczekiwań, a także, dotyczący jego aktualnego stanu zdrowia. Nie krępujcie się zadawać pytań, jeżeli coś jest dla Państwa niezrozumiałe, bądź chcielibyście wiedzieć na temat zabiegu coś więcej, niż tylko to co zostało napisane w ulotce. Poniżej przedstawię najbardziej popularne i najczęściej spotykane masaże i rytuały SPA, występujące w ofercie większości ośrodków.
61
Turystyka Spa nie należy to tanich form spędzanie czasu, ale na szczęście, coraz więcej egzotycznych masaży oraz zabiegów wykonywana jest w naszych rodzimych ośrodkach SPA. Tylko jak tu odnaleźć się w bogatej ofercie, zwłaszcza gdy większość nazw brzmi dla nas zupełnie obco? Czego spodziewać się po konkretnym zabiegu i masażu, a czego unikać?
chyba tak daleko, że spokojnie możemy stwierdzić, iż jest on tak stary jak ludzkość. Pierwsze pisemne wzmianki o masażu, pochodzą z Dalekiego Wschodu z Chin. Także w Indiach powstawały teksty o sztuce życia i zachowaniu zdrowia, zawierające informacje o masażu. Nie był tam traktowany jako osobny zabieg leczniczy, ale jako część kompleksowej terapii chorego ciała i ducha. Skuteczność masażu doceniał Hipokrates, doradzając jego zastosowanie w rozlicznych chorobach. Zabiegowi temu często poddawali się sportowcy greccy, których masowano, wcierając w ich ciało oliwę z oliwek, co zapewniało nie tylko rozluźnienie i relaks mięśniom, ale również zdrowy wygląd i dobrą kondycję skórze. Starożytny Rzym, czerpiący obficie z greckiego dziedzictwa, przejął również masaż, stosowany zarówno w celach leczniczych jak i relaksacyjnych. W rzymskich łaźniach był to jeden z popularnych zabiegów, a bogaci patrycjusze posiadali niewolników szkolonych specjalnie na masażystów. Z dobrodziejstw masażu korzystał także Juliusz Cezar, cierpiący z powodu rwy kulszowej. W średniowiecznej Europie, masaż jako zabieg leczniczy popadł w zapomnienie. Wiedza o nim, zachowała się w świecie Islamu, masaż doceniał sam Avicenna, uważając, że ma on niebagatelne znaczenie w usuwaniu niepotrzebnych produktów przemiany materii. W czasach nowożytnych, dobroczynne właściwości masażu, zostały odkryte na nowo w epoce renesansu, dzięki francuskiemu lekarzowi Ambrożemu Pare. Na podstawie swoich obserwacji wywnioskował, że masaż może mieć duże znaczenie terapeutyczne, i podzielił się swoim odkryciem z innymi lekarzami. W XIX wieku, kiedy grono skandynawskich lekarzy, skupionych wokół Centralnego Królewskiego Instytutu Gimnastyki Per Henrika Linga, ponownie odkryło tą metodę, rozpowszechniło ją, stosując m.in do leczenia stawów, problemów laryngologicznych i w klinikach chirurgicznych. Po II wojnie światowej, o masażu znów na krótką chwilę zapomniano. Ale wraz ze wzrostem popularności tzw. medycyny niekonwencjonalnej, masaż ponownie wraca do łask. Słusznie, bo nie ma metody leczniczej tak przyjemnej i skutecznej jednocześnie, jak masaż. Masaż ma nie tylko niepodważalne w niektórych
BE \\ TRAVEL
Na świecie istnieje cale mnóstwo ośrodków SPA, każdy z nich jest inny, jednakże, wszystkie oferują kompleksowe programy, pomagające w odzyskaniu sił witalnych, odmłodzeniu, oczyszczeniu, odzyskaniu harmonii ducha i ciała. Niektóre z nich, oferują terapie oparte na starej wiedzy medycznej, takiej jak ajurweda, inne, korzystają z naturalnych dobrodziejstw np. sól Morza Martwego, glinki, wody termalne. Większość ośrodków stosuje holistyczne podejście do zdrowia człowieka. Oznacza to, że w większości SPA, zaproponują Państwu kompleksową konsultację medyczną przed rozpoczęciem zabiegów, odpowiednio dobiorą dietę do stanu zdrowia oraz zaproponują program zajęć takich jak joga, medytacje itp. Ośrodki oferujące wodne terapie, znajdziecie Państwo we Włoszech na wyspie Ischia, nad Morzem Martwym oraz w Islandii. Centra ajurwedy to przede wszystkim Indie: Kerala (kolebka ajurwedy) i Himalaje. Kolebką naturalnej pielęgnacji ciała i niezwykłych rytuałów relaksacyjnych są wyspy Polinezji.
schorzeniach znaczenie lecznicze, ale działa także na cały organizm, powodując odprężenie i zmniejszając napięcie psychiczne, które w dzisiejszych czasach tak często u ludzi występuje. Reguluje również napięcie mięśniowe, zwiększa ogólną odporność organizmu, na niesprzyjające czynniki środowiska zewnętrznego, normuje pracę gruczołów wydzielania wewnętrznego, podnosi gotowość do podejmowania wysiłków fizycznych. Techniki masażu wykorzystywane są w rehabilitacji oraz leczeniu wielu dolegliwości fizycznych. Masaż to wielka, nieoceniona pomoc w walce ze stresem i chorobami cywilizacyjnymi.
62
AJURWEDA – pod tym hasłem kryje się najstarszy na świecie system medyczny i filozoficzny, wywodzący się ze starożytnych Indii. Mimo, iż powstał około pięć tysięcy lat temu, dziś nie traci nic ze swojej aktualności. Ajurweda traktuje ciało i umysł jako całość. Ajurwedyjska wiedza medyczna ujmuje człowieka holistycznie. Jest to nauka o nas samych, pozwala nam zrozumieć naszą naturę i odkryć nasze potrzeby. Zawiera nie tylko wskazówki dotyczące leczenia chorób ale i przepisy na to – co jeść, jak dbać o siebie, jak żyć by pozostać w harmonii, szczęściu, zachowując zdrowie i długie życie. Jedną z zasad Ajurvedy jest to, że nie smarujemy naszego ciała niczym, czego nie dało by się zjeść. Właśnie dlatego wszystkie produkty Jiva Ayurweda to produkty naturalne, a wszystkie kosmetyki to kosmetyki naturalne tworzone na bazie ziół, owoców, przypraw, itp. Relaksującą i leczniczą moc ajurwedy, znajdziemy w bardzo specyficznych masażach: Abhyanga, Shiro Mardana, Shiro Dhara, Udvartana, Netra Vasti, Kati Vasti. Najbardziej popularny to oczywiście Abhyanga, jest to masaż całego ciała, masaże shiro obejmują masaż głowy manualny oraz strumieniem rozgrzanego oleju. Jeżeli macie ochotę dowiedzieć się więcej o Ajurwedzie zapraszam na www.ajurweda.pl MASAŻE POLINEZYJSKIE – MA-URI (Nowa Zelandia) i LOMI LOMI ( Hawaje) to metody terapii ciała o wielopoziomowym działaniu - w sferze cielesnej jak i emocjonalnej, znacznie przekraczające to, czego zwykle oczekujemy od masażu. Zewnętrzny obserwator - w trakcie pokazu - podziwia grację i miękkość ruchów z jaką porusza się masażysta, niezwykły szacunek i dbałość jeśli chodzi o komfort klienta, piękno i precyzję z jaką wykonywane są płynne, harmonijne ruchy dłoni i przedramion masażysty na naoliwionym ciele osoby leżącej na specjalnym stole do masażu.
Przywracana zostaje równowaga na poziomie fizycznym i psychicznym, odblokowana naturalna zdolność organizmu do samouzdrowienia. Lekarze, którzy zaznajomili się z tym masażem polecają go zwłaszcza w przypadkach zaburzeń pracy układu nerwowego, w chorobach układu krążenia oraz w różnego rodzaju dolegliwościach bólowych oraz zaburzeniach czynnościowych w organizmie. MASAŻE AZJATYCKIE – SHIATSU, AKUPUNKTURA, REFLEKSOTERAPIA to idealny sposób na obniżenie stresu. Cudowny dotyk terapeutów, wykorzystujący magię technik masaży azjatyckich, niezwykle popularnych, ze względu na znakomite właściwości relaksacyjne i terapeutyczne. W trakcie masażu, pozytywna energia rozchodzi się równomiernie po całym ciele, a mięśnie, w wyniku nacisku zmieniają swój kształt, co pozytywnie wpływa na ich ukrwienie i obniżenie nadmiernego napięcia, spowodowanego stresem i przeciążeniem. Masażom w nucie i zapachach Azji poddawane jest zarówno ciało, jak i twarz, głowa stopy i dłonie. MASAŻE TAJSKIE – NAUT BORAN i MASAŻ STEMPLAMI to unikalna metoda terapii manualnej, o wielowiekowej historii, łącząca w sobie elementy jogi, akupresury i refleksologii. Masażysta wykonując klasyczny masaż tajski, bardzo intensywnie pracuje swoim ciałem, używając dłoni, kciuków, łokci i przedramion, a także stóp. Nacisk łokciem następuje w sposób rytmiczny na przebiegające aorty, powodując uczucie głębokiego odprężenia. Osoba masowana, przyjmuje wiele pozycji, które wywodzą się z pięciu zasadniczych postaw jogi pasywnej: leżenia przodem, tyłem, bokiem oraz postawy siedzącej i odwróconej. W pełni kompletna sesja masażu tajskiego winna trwać 2 godziny lub więcej, podczas których, w sposób rytmiczny następuje ucisk i rozciągnięcie całego ciała: to dotyczy również wyciągania palców, stóp u nóg, uszu oraz przyjmowania przez osobę masowaną różnych wyciągniętych pozycji. Wszystko odbywa się zgodnie z wielowiekową procedurą. Masaż stemplami ziołowymi jest wykonywany za pomocą białych bawełnianych torebek, zawierających mieszankę ziół, mających zbawienny wpływ na ludzki organizm. Należą do nich: trawa cytrynowa, kurkuma, liście eukaliptusa, imbir lekarski czy cynamonowiec. Stemple ziołowe są przed masażem podgrzewane, tak, aby uwolnić zgromadzone w nich olejki eteryczne, następnie są wmasowywane w ciało.
URODA
Masaż ziołowy oprócz silnego działania odprężającego, działa także przeciwbólowo, oraz pobudza przemianę materii. W Tajlandii często stosowany jest jako "apteczka pierwszej pomocy" na rozmaite schorzenia.
BEMAGAZYN.PL
ORIENTALNY MASAŻ ŚWIECĄ – jest zabiegiem łączącym w sobie masaż, aromaterapię i ciepło płomienia świecy. Jego historia wywodzi się z krajów Orientu. Decydując się na masaż świecą, nie należy obawiać się, że jest on bolesny bądź nieprzyjemny. Masaż ten wykonywany jest włącznie ciepłym olejkiem ze świec, składających się całkowicie z naturalnych wosków oraz aromatycznej mieszanki olejów eterycznych. Nie powoduje poparzeń - jest to świeca kosmetyczna, która po rozpuszczeniu przeistacza się w ciepły, aromatyczny olejek, który zostaje wmasowywany w ciało. Masaż świecą wykonywany jest na bazie masażu relaksacyjnego. Dzięki temu wosk jest ciepły i lepiej się wchłania w głębokie partie skóry.
Przedstawiłam te najbardziej popularne masaże i zabiegi, oczywiście każdy ośrodek SPA, ma w swojej ofercie takie zabiegi, które najbardziej odpowiadają filozofii danego miejsca. Mogą Państwo spotkać się również z wieloma odmianami podanych masaży, związane jest to z niezwykłą popularnością masaży na całym świecie. Pamiętajmy o tym, że przed każdym zabiegiem, wg światowych standardów terapeuta, powinien opowiedzieć nam o tym co będzie robił i jaki będzie przebieg masażu, aby osoba masowana, w pełni mogła się zrelaksować i poddać odprężeniu, zamiast co chwilę zastanawiać się co teraz będzie się działo. Jeżeli coś dla Państwa jest nieprzyjemne, bądź bolesne również powinniście zgłosić to osobie wykonującej masaż. Życzę wszystkim odbycia niezwykłej podróży w świat relaksu, harmonii i odprężenia.
63
KALIFORNIJSKI MASAŻ GORĄCĄ CZEKOLADĄ – masaż ten rozpieszcza zmysły i ciało, dostarczając wielu mineralnych i odżywczych składników, wraz z potężną dawką endorfin, czyli "hormonu szczęścia". Do masażu wykorzystujemy prawdziwą czekoladę, która zawiera antyoksydanty, skutecznie hamujące procesy starzenia się skóry, jest bogatym źródłem witamin A, E, F, H oraz dużej ilości soli mineralnych. Poprawia koloryt skóry, przywraca jej elastyczność oraz wygładza cerę. Dzięki odpowiednim technikom masażu usprawnia przepływ limfy oraz krążenia, dzięki czemu następuje szybsze spalanie depozytów tłuszczu, jednocześnie relaksując i modelując sylwetkę, pozostawiając po masażu niezwykły zapach czekolady, utrzymujący się jeszcze długo po zabiegu.
BE \\ TRAVEL
MASAŻ GORĄCYMI KAMIENIAMI I MUSZLAMI – głęboko relaksacyjny, niezwykły masaż całego ciała i twarzy wykorzystujący dobrodziejstwa, jakie daje nam natura w postaci kamieni bazaltowych, które bardzo łatwo pochłaniają ciepło, natomiast wolno je oddają, oraz muszli zbieranych u wybrzeży Oceanu. Ciepło muszli zawdzięczmy wyjątkowemu połączeniu suszonych alg morskich i naturalnych minerałów z krystalicznie czystą wodą, solą i olejkami esencjonalnym Masaż ten harmonizuje przepływ energii w organizmie, co korzystnie wpływa na zdrowie i samopoczucie. Ten rodzaj masażu polecany jest w szczególności osobom zestresowanym, ze wzmożonym napięciem mięśniowym, w stanach zmęczenia i wypalenia psychicznego.
HAMMAM TURECKI I MAROKAŃSKI – to niezwykłe, kilkugodzinne rytuały odbywające się w łaźniach parowych, łączące w sobie różne techniki pielęgnacji i relaksacji. Zapewniają odnowę ducha i ciała. Zabieg z wykorzystaniem egzotycznych składników, krok po kroku dodaje skórze blasku i odświeża umysł. Zabieg polecany jest na samym początku planowanego wypoczynku, ponieważ obejmuje bardzo głęboki i intensywny peeling ciała. Poddając się hammamowi tureckiemu, nasze ciało najpierw będzie intensywnie speelingowane specjalną rękawicą, następnie masażysta wykona nawilżający masaż pianą, która powstaje w wyniku spienienia mydlin w jedwabnym worku. Ten sam rytuał w Maroku przebiegnie troszkę inaczej. Po intensywnym peelingu z wykorzystaniem mydła Savon Noir, nałożona zostanie na ciało marokańska glinka Rhassoul. Glinka dzięki bogactwu minerałów – krzem, potas, magnez, cynk, miedź, żelazo – odżywia, delikatnie oczyszcza ciało, wchłania toksyny i nadmiar łoju, ujędrnia, wygładza i zwęża rozszerzone pory. Po głębokim oczyszczaniu skóra jest doskonale przygotowana na przyjęcie odżywczych i nawilżających składników. Etap namaszczania, obejmuje masaż na podgrzewanym stole z kamienia, z wykorzystaniem olejków, wśród których, najważniejsze miejsce zajmuje olej arganowy. Olej uzyskiwany z drzewa arganowego, występującego tylko i wyłącznie w Maroko, posiada niezwykłe właściwości nawilżające, regenerujące, przeciwzapalne, a nawet antyseptyczne i opóźniające procesy starzenia.
S.Wauchob, MAC, AW2014
PLAN
MINIMUM tekst: Aleksandra Pająk
64
Wakacje to czas swobody i beztroski. Upał i słońce nie sprzyjają ciężkim makijażom, od nadmiaru zapachów aż kręci się w głowie. Podczas letniej eskapady osobna walizka na kosmetyki zakrawa na śmieszność. Dlatego pakując wakacyjną kosmetyczkę, warto zrealizować plan absolutnego minimum – nic co zbędne z nami nie jedzie, ale jednocześnie nie doprowadzić skóry do ruiny w 2 tygodnie. Co w takim razie jest niezbędne w wakacje 2013? Podstawą są oczywiście kosmetyki pielęgnacyjne. Żel pod prysznic, płyn do higieny intymnej, szampon, odżywka, płyn micelarny, krem, pasta i szczoteczka do zębów to nie plan minimalny, ale po prostu niezbędnik, nie tylko zresztą w podróży. Tu pora na wstydliwe wyznanie – osobiście jestem wielbicielką miniaturek. Uwielbiam, gdy przy zakupie pełnowymiarowego opakowania dostaję też mniejszy produkt, który od razu trafia do mojej mini kosmetyczki, która zawsze gotowa jest do drogi. Podstawowe produkty w wersjach mini można też zakupić w drogeriach lub nawet supermarketach. Jeżeli jednak macie „żelazny” zestaw produktów pielęgnacyjnych rozwiązaniem są szczelnie zamykane pojemniczki, które skryją ulubione kosmetyki (do nabycia m.in. w Rossmanie lub Sephorze). Kilka płatków i patyczków kosmetycznych zamkniętych w woreczku też na pewno się przyda. Olejek lub krem z filtrem to najczęściej używany podczas urlopu specyfik, więc w tym przypadku warto zaopatrzyć się w wersję pełnowymiarową. Podobnie jak w przypadku balsamu po opalaniu. Opalonej skórze blasku dodadzą błyszczące drobinki lub su-
chy olejek (ten specyfik jest na tyle wydajny, że nawet malutki pojemnik spokojnie wystarcza na 2 tygodnie wakacyjnych szaleństw). Mini wersje kremów do rąk i stóp sprawią, że kosmetyczka nie dostanie zawału, gdy zobaczy te części ciała po naszym powrocie. Czas na część najprzyjemniejszą, czyli makijażowy niezbędnik tego lata. Ciężki podkład zostaje głęboko w szufladzie, na wycieczkę jadą tylko korektor i puder brązujący (przydatny również do zamaskowania nieopalonych miejsc pod ramiączkami stroju kąpielowego). Do tego turkusowy lub niebieski eyeliner (a najlepiej oba), tusz do rzęs, ulubiony błyszczyk i voilà – morska bogini to Ty! Z wakacyjnych sandałków powinny śmiało wychylać się paznokcie w odblaskowym kolorze, najlepiej kontrastując z tymi u rąk. W kosmetyczce zapalonej podróżniczki nie może też zabraknąć zestawu plastrów, kilku chusteczek antyseptycznych, wody termalnej i co najważniejsze- żelu antybakteryjnego do rąk (ja akurat noszę go nawet w kopertówce). Przy tak ograniczonym ekwipunku kosmetycznym w walizce zostaje sporo miejsca na pamiątki z podróży;). Udanych wojaży!
JUŻ OTWARTE! 500 m HIGH POWER STUDIO
2
7 m wysokości
Jedno z największych i najlepiej wyposażonych Studiów Fotograficzno-Filmowych w Polsce.
studio-krakow.com
BE \\ TRAVEL
65 BEMAGAZYN.PL
Kraków, ul. Gromadzka 46, tel. +48 606 924 882 WYPOSAŻENIE STUDIA • Sufitowy system mocowania oświetlenia • Scena modułowa z podnośnikami i dowolną regulacją wysokości • Elektryczny system zawieszania teł z pełną automatyką (6 teł, szer. 3,50 m) • Dodatkowe Autopola • System zdalnego wyzwalania Pocket Wizard • System Manfrotto do budowania scenografii • System nagłośnienia 5.1 • 23 statywy Manfrotto • 4 statywy Manfrotto typu Boom o dużej nośności • System kamer z możliwością podglądu sesji online • Winda towarowa o ładowności 2 tony • Wózek widłowy
POMIESZCZENIA 500 m2 • 17 lamp błyskowych (min 500 Ws max 3000 Ws) • 2 studyjne generatory błysku (3000 Ws z możliwością zamontowania do 8 głowic błyskowych) • Generator prądu firmy HONDA • 2 plenerowe generatory plenerowe (1500 Ws z możliwością zamontowania 4 głowic błyskowych) • 2 maszyny do wytwarzania wiatru (jedna kierunkowa) • Maszyna do wytwarzania dymu • Maszyna do wytwarzania mgły • Maszyna do śniegu • Steamer parowy do prasowania w pionie
• Studio 180 m2 • Profesjonalne stanowisko do makijażu • 2 stanowiska wraz z wyposażeniem i profesjonalną myjką fryzjerską • Pokój klienta 25 m2 (akwarium), który to posiada specjalne okno do podglądu sesji • Pokój do pracy 25 m2 z czterema stanowiskami komputerowymi • Pokój konferencyjny 25 m2 • Jadalnia 25 m2 • Mały magazyn 20 m2 • Duży magazyn 200 m2 jako warsztat do budowy scenografii
Nowoczesna
technologia w służbie wakacyjnej
68
kreatywności tekst: Filip Stępień
W dzisiejszym świecie technologia otacza nas ze wszystkich stron. Wielu z czytelników czyta teraz ten artykuł na swoim iPadzie, lub jako PDF na komputerze. Należy zadać sobie pytanie czy technologia pozwala nam wyrażać swoją kreatywność? Czy technologia może w jakiś sposób przeplatać się ze sztuką? Niewątpliwie tak, a najlepszym tego przykładem jest fotografia, która przeżywa rozkwit co rok, podczas wakacyjnych miesięcy, już tylko garstka zapaleńców i purystów fotografuje analogowo. Niemal wszyscy przeszli na fotografię cyfrową, głównie dlatego, że taniej i prościej jest przesłać zdjęcia na komputer, niż zużyć 5 rolek filmu i wywoływać go w laboratorium fotograficznym po to, by zobaczyć, które ze zdjęć okazują się najlepsze.
DESIGN
HTC One
BE \\ TRAVEL
iPhone 5
BEMAGAZYN.PL
funkcję stabilizacji obrazu, która sprawuje się lepiej niż w niejednej lustrzance cyfrowej. Natomiast Nokia Lumia bije każdy, z wcześniej wymienionych telefonów na głowę, jeżeli chodzi o jakość zdjęć wykonanych w kiepskich warunkach oświetleniowych. Standardem stawały się matryce o rozdzielczości kolejno: 2, 5 a ostatnio 8 i 13mpix, dodając do tego coraz lepsze oprogramowanie, oraz jasne obiektywy. Komórki stały się naszymi podręcznymi aparatami i powinniśmy wreszcie zaakceptować ten fakt.
69
Często słyszę pytania "jaki aparat powinienem kupić?; lepiej wybrać ciężką lustrzankę czy lekki aparat kompaktowy?; a może zdecydować się na hybrydę i kupić bezlusterkowca?; skoro chcę fotografować rzadko, głównie podczas wakacyjnych wyjazdów i tak dalej, to czy warto jest wydać 2,5 czy 10 tysięcy złotych na aparat? I wreszcie najczęstsze pytanie: jaki aparat jest najlepszy?" Odpowiedź jest prosta, choć przewrotna, najlepszy aparat to ten jaki właśnie masz przy sobie, a w dzisiejszych czasach, praktycznie każdy go ma, czy to w kieszeni spodni czy w torebce. Sięgnijcie po swojego smartfona i dokładnie mu się przyjrzyjcie, bo to on jest najlepszym aparatem jaki posiadacie. Słyszy się opinie, że aparaty w telefonach to zbędny gadżet nie nadający się do niczego, otóż nie moi drodzy, czasy się zmieniły, aparaty w najnowszych smartfonach potrafią zarejestrować obraz w jakości zbliżonej do średniej klasy kompaktów. iPhone 5, Lumia 920, Samsung Galaxy S4, HTC One - wiodą w tym względzie prym na rynku, posiadają zaawansowaną optykę, która pozwala robić zdjęcia świetnej jakości, mają funkcje, których próżno szukać w klasycznych aparatach. Np. HTC One rejestruje kilku sekundowy filmik podczas robienia zdjęć dzięki czemu galeria w naszym smartfonie ożywa pokazując nie tylko zrobione zdjęcie ale także chwilę przed i po jego wykonaniu. Galaxy S4 sam wybiera najlepsze zdjęcie podczas wykonywania serii rejestrując obraz w rozdzielczości 13mpix. iPhone 5, oprócz funkcji rozpoznawania kilku twarzy jednocześnie, oferuje nam
Nokia Lumia 920
70
Samsung Galaxy S4
tych zdjęć jest Instagram. Idea tego pomysłu była prosta, zrzeszyć jak najwięcej ludzi w społeczności, która na co dzień wykonuje zdjęcia swoimi telefonami, dać im aplikację która pozwoli użytkownikom w sposób kreatywny wpłynąć na to jak ich zdjęcie ma wyglądać. Myślę jednak, że nawet twórcy nie spodziewali się tego co wydarzy się później. Dziś, dwa i pół roku po założeniu serwisu, ilość jego aktywnych użytkowników przekroczyła 100 milionów, w kwietniu 2012 roku Instagram został kupiony przez Facebooka, za ponad miliard dolarów, a jego prezes i jeden z założycieli Kevin Systrom, znalazł się na liście stu najbardziej kreatywnych osób w biznesie wg. Fast Company. A to właśnie o kreatywności miała być mowa, nie wstydźcie się fotografować telefonami, otwórzcie umysł i oczy, bądźcie kreatywni, wspaniałe obrazy i kadry otaczają nas wszędzie, a bez aparatu (czyt. telefonu) i tak praktycznie nikt z nas nie wyjedzie w wakacyjną podróż.
Jednak dziś wykonanie fotografii to dopiero początek, istnieją setki aplikacji, pełnych filtrów, rozmaitych efektów, ramek i różnorakich opcji. To te programy pozwalają nam wyrazić siebie dodać pierwiastek niezwykłości na pozór zwykłym wakacyjnym zdjęciom. Spośród tych setek programów najbardziej rozpoznawalnym oprogramowaniem dla naszego podręcznego aparatu i jednocześnie serwisem pełnym niesamowi-
iPhone 5
Usłysz swój kolor FISCHER Poligrafia 41-907 Bytom, ul. Zabrzańska 7e e-mail: biuro@fischer.pl www.fischer.pl Telefony: 32 782 13 05 697 132 100 500 618 296 608 016 100
Architektura miejsca najbardziej wyjątkowego z wyjątkowych. Lato to czas najwspanialszych podróży – przyciągają nas nowe miejsca, piękne pejzaże i architektura – stara i nowa, ale także, a może przede wszystkim, słońce.
72 Lato nad Morzem Śródziemnym – foto: Marek Gachowski
Każda szczęśliwa podróż kończy się powrotem – powrotem do domu. Nie tylko wyjazd ma być momentem szczególnym, oczekiwaniem na spotkanie z czymś nowym. Także powrót powinien odkryć przed nami wyjątkowość i wspaniałość miejsca, w którym bywamy najczęściej – domu. Musi ono spełniać kilka niezwykle ważnych wymogów: – być dla zamieszkujących unikalne, odpowiadać ich wymaganiom i marzeniom, – mieć indywidualny charakter nadany przez mieszkańców, ale jednocześnie harmonizować z otoczeniem i sąsiedztwem, – umożliwiać bliski kontakt z naturą i zielenią, oczywiście adekwatnie do lokalizacji ( inaczej – w centrum miasta, inaczej – poza miastem) – dawać mieszkańcom poczucie spełnienia, własnej wartości, a nawet dumy z powodu mieszkania w miejscu wyjątkowym, wybranym i dostosowanym, w dużej mierze przez samych zamieszkujących, do ich oczekiwań i marzeń, – zapewniać wysoki standard obsługi komunalnej, nie tylko w zakresie dróg i infrastruktury technicz-
nej, ale przede wszystkim infrastruktury społecznej: sklepów i usług, placów zabaw i placów sportowych, terenów spacerowych i rekreacyjnych, a nade wszystko - zieleni. Wspomniane powyżej walory można uzyskać zarówno w wielorodzinnym budynku w centrum miasta, jak i w domku jednorodzinnym, zlokalizowanym na obrzeżach. Przedstawione założenia „dobrego miejsca do mieszkania” były podstawą projektu osiedla domów jednorodzinnych w Ostropie pod Gliwicami, przygotowanego w ramach konkursu dla jednego z bardziej znanych gliwickich deweloperów. Lokalizacja tego osiedla jest absolutnie unikalna ze względu na całkowite zadrzewienie działki, co prawda niezbyt gęste, ale za to okazałymi iglakami i drzewami liściastymi. Możliwa będzie tam realizacja zabudowy bez bardzo dużych wycinek i wkomponowanie domów w istniejącą już zieleń. Dzięki temu ma szanse zaistnieć osiedle wyjątkowe już od samego początku jego funkcjonowania. Teren przeznaczony na osiedle leży nieco na uboczu (choć bardzo blisko ważnych układów komu-
Osiedle w Ostropie – plan – projekt: ArKuS BPD
ARTYKUŁ PROMOCYJNY
Domy nad Morzem Śródziemnym – foto: Marek Gachowski
nikacyjnych związanych z autostradą A4) – dlatego też dla wygody mieszkańców zaplanowano na nim zarówno obiekt handlowy z usługami, jak i kompleks sportowo – rekreacyjny. W przyszłości wyznaczą one obszar swoistego centrum. Ideą przewodnią planowanego układu budynków mieszkalnych stało się tworzenie zaułków sąsiedzkich - krótkich uliczek, obsługiwanych komunikacyjnie przez główną ulicę osiedlową. Zaułki te, w założeniu, są pieszo - jezdne i obsługują 4-6 budynków. Stanowią więc przestrzeń wspólną „sąsiedzką” przed budynkami i działkami. Układ zaułków stwarza jednocześnie bardziej prywatne warunki dla zagospodarowania terenu w głębi działki. Układ urbanistyczny osiedla powiązano ze wszelkimi zasadami formowania architektonicznego. Ujednolicenie koloru i faktury klinkieru w fasadach każdego z budynków oraz zróżnicowanie pomiędzy poszczególnymi zaułkami ma na celu urozmaicić przestrzeń osiedla i dać mieszkańcom możliwość szybkiej orientacji w terenie oraz identyfikacji własnego miejsca. Ale przyszli mieszkańcy nie muszą się obawiać unifikacji. Będą mieli możliwość wyboru koloru i faktury okien, drzwi i okiennic, a także elewacji części ogrodowej budynku. Wszak chodzi o to, by właściciel już w fazie projektowania miał wpływ na wygląd i stylistykę domu, w którym ma mieszkać. W tym wyjątkowym projekcie została też przyjęta modularna struktura funkcjonalna wszystkich obiektów, która służy realizacji potrzeb i marzeń lokatorów. Wszystkie wymienione działania podporządkowane zostały jednemu celowi – stworzeniu miejsca niepowtarzalnego, do którego ludzie chętnie powrócą z nawet najbardziej egzotycznych podróży. Osiedle w Ostropie będzie nim na pewno.
Osiedle w Ostropie – plan zaułka – projekt: ArKuS BPD
Osiedle w Ostropie – dom zindywidualizowany – projekt: ArKuS BPD
ArKuS – architektura dojrzałego dialogu Biuro Projektowo Doradcze Marek Gachowski Pl.Piastów 6/1b, 44-100 Gliwice tel.: +48 32 3370270, www.arkus.pl
tekst: Joanna Marszałek
PONAD 74
PROBLEMAMI Inspiracją do powstania „Treehotel’u” był film "The Tree Lover” Jonas’a Selberg’a Augustsén, opowiadający o trzech przyjaciołach mieszkających w mieście, którzy postanowili na nowo odkryć swoje korzenie budując razem domek na drzewie. Jest to filozoficzna opowieść o tym jak duże znaczenie mają dla ludzi drzewa, zarówno historycznie, jak i kulturowo.
Pokój Kabina z zewnątrz
DESIGN
75 BEMAGAZYN.PL
Pokój Lustrzana kostka z zewnątrz
Tutejsi gospodarze Kent i Britta są właścicielami pensjonatu Britta oraz treeroom’ów. Pensjonat funkcjonuje w ścisłym połączeniu z treeromom’ami, stanowiąc dla gości miejsce spożywania posiłków, które serwowane są przez samych gospodarzy. To właśnie ta ciepła i rodzinna atmosfera pensjonatu Britta, w nietuzinkowym połączeniu z tak bardzo współczesną konstrukcją treeroom’ów tworzy ten zupełnie unikalny charakter hotelu. Oczywiście goście, którzy pragną prywatności mogą zdecydować się na dostarczanie jedzenia do pokoju. Pobyt w „Treehotel’u” oferuje szereg dodatkowych atrakcji zarówno latem, jak i zimą. Jednak wiele osób wybiera po prostu ciszę, harmonię hotelu z jego okolicami. Dobra książka, wspaniałe widoki i stylowe zakwaterowanie wystarczą, aby zagwarantować wyjątkowo miłe wspomnienia. W sumie planowane jest wybudowanie 24 pokoi w lesie Harads. Obecnie istnieje pięć ukończonych, które zostały zbudowane w 2010 roku. Kolejny etap budowy zostanie zakończony w 2012 roku. Oprócz obecnych pięciu pokoi na drzewach, istnieje również sauna na 12 osób umiejscowiona wśród stuletnich sosen. Każdy pokój jest wyjątkowy, nie tylko jego projekt, ale także meble, oświetlenie i tkaniny zostały wykonane na zamówienie przez partnerów hotelu. Na przykład wybitny szwedzka firma oświetleniowa „ ateljé Lyktan” opracowała i wyprodukowała wszystkie niestandardowe oprawy oświetleniowe znajdujące się w pokojach.
BE \\ TRAVEL
Ideą hotelu jest możliwość oferowania wysokiego standardu zakwaterowania w harmonijnym otoczeniu, w którym można szybko zapomnieć o problemach codzienności i cieszyć się ciszą oraz czystością dziewiczej przyrody. Bardzo ważnym elementem koncepcji jest, aby wywierała minimalny ślad na otoczenie. W związku z tym, że hotel funkcjonuje wokół wartości ekologicznych, podczas jego budowy znaczne środki zostały przeznaczone na znalezienie rozwiązań proekologicznych. „Treehotel” znajduje się w Harads, około pięćdziesięciu kilometrów od miasta Luleå w Szwecji. Doświadczenie gości z tym wyjątkowym miejscem rozpoczyna się od wizyty w przyjaznej recepcji pensjonatu Britta, stąd kierowani są do swoich treeroom’mów (pokoi na drzewach). Każdy treeroom jest unikatowy, stworzony przez jednego z kilku wiodących skandynawskich architektów. Nowoczesna konstrukcja tych projektów w połączeniu ze spokojem lasu tworzy natychmiastowe poczucie relaksu i odpoczynku. Pokoje znajdują się 4-6 m nad ziemia, skąd rozpościera się przepiękny widok na rzekę Lule.
Pokój Niebieski Stożek z zewnątrz
76
Pokój Niebieski Stożek wnętrze
Lustrzana kostka Lustrzana kostka stanowi niezwykłą kryjówkę wśród drzew, zakamuflowaną przez lustrzane ściany, które odzwierciedlają jej otoczenie. Wymiary pokoju to 4x4x4 metry. Podstawa składa się z ramy aluminiowej zamontowanej wokół pnia drzewa, ściany pokryte są szkłem refleksyjnym. Wnętrze wykonano ze sklejki, a okna zapewniają doskonały widok na okolicę. Pokój oferuje doskonałe zakwaterowanie dla dwóch osób z łóżkiem małżeńskim, łazienką, salonem i tarasem na dachu. Do pokuje prowadzi 12 metrowy most. Projekt: Bolle Tham & Martin Videgård Kabina Lokalizacja tego treeroom’u została wybrana w oparciu o pomysł stworzenia platformy na dużej wysokości, z tarasem z widokiem na dolinę rzeki Lule. Goście dostają się do chaty przez długi drewniany most wybudowany wśród drzew, na którego końcu znajduje się drewniany taras. Kabina wygląda jak kapsuła, jest jak „ciało obce” wśród drzew. Pokój ma 24 m2 i może pomieścić dwie osoby, z łóżkiem małżeńskim, łazienką oraz tarasem. Projekt: Mårten Cyren & Gustav Cyren
Pokój Niebieski Stożek wnętrze
Ptasie gniazdo Koncepcja opiera się na kontraście pomiędzy tym co wewnątrz i na zewnątrz. Z zewnątrz pokój przypomina gigantyczne gniazdo ptaka, jest to doskonały kamuflaż dzięki, któremu treeroom staje się częścią
Niebieski stożek Niebieski stożek jest prosty i przystępny, zarówno pod względem materiałów jak i projektu. Pokój to tradycyjna drewniana konstrukcja, która łączy w sobie lekkość
i stabilność jednocześnie. Goście wchodzą do pokoju przez most z pobliskiej góry. Mostek nadaje się dla ludzi niepełnosprawnych. Pokój ma 22 m2 i posiada cztery łóżka, oddzielny strych do spania, łazienkę i salon. Projekt: Sandell Sandberg „Treehotel” zachwyca od początku, pomysłem, realizacją i ideą. Stanowi dowód na to, że czasem samo miejsce, bez dodatkowych atrakcji, może być kwintesencją i celem podróży.
DESIGN
otoczenia. Natomiast wewnątrz pokój jest bardzo ekskluzywny. Przestronne wnętrze pomieści rodzinę z dwójką dzieci. Pokoju ma 17 m2 i posiada oddzielne sypialnie, łazienkę i salon. Goście mogą się tu dostać przy pomocy chowanych schodów. Projekt: Inredningsgruppen / Bertil Harström
BE \\ TRAVEL
77 Pokój Ptasie Gniazdo wnętrze
Pokój Kabina wnętrze
BEMAGAZYN.PL
Pokój Ptasie Gniazdo z zewnątrz
Bon
Design! tekst: Angelika Gromotka / STGU
78
Wakacje to czas, przynajmniej z zasady, podróży. Na co możemy zwrócić uwagę, gdy odwiedzamy nowe miejsce, a ogarnięta została już baza noclegowa, imprezowa i gastro?
P. Tumiel, Czym jest design?, Kwartalnik Urzędu Patentowego RP, marzec 2011, s.2-4.
1
P. Tumiel, Czym jest design?, Kwartalnik Urzędu Patentowego RP, marzec 2011, s.2-4.
2
Zgodnie z tytułem tego artykułu możemy zwrócić uwagę na design. Design nam podpowie, gdzie jesteśmy i pokaże, w którym momencie rozwoju ekonomicznego znajduje się dane miejsce. Większość z nas raczej intuicyjnie to wyczuwa, odwiedzając kraje o bogatej tradycji projektowej, gdyż „Nie jest przypadkiem, że miejsca w pierwszej dziesiątce pod względem konkurencyjności i rozwoju gospodarki zajmują państwa przodujące w wykorzystywaniu wzornictwa przemysłowego, takie jak Wielka Brytania ($43.401 PKB per capita) – europejski lider pod względem liczebności projektantów (185 tys.) oraz przychodów z przemysłów kreatywnych (16 700 mln €), Niemcy ($44.519 PKB per capita) czy Włochy ($38.455 PKB per capita). Ponadto takie kraje jak Finlandia, Irlandia, Hiszpania, Dania i Wielka Brytania mają rozwinięte krajowe polityki wzornictwa i zainwestowały w design jako środek do produkcji unikalnych i globalnie konkurencyjnych produktów i usług czyniąc go motorem wzrostu krajowej konkurencyjności”1. Co więcej, Udowodnić można, że wykorzystanie ogromnego potencjału gospodarczego, jakim jest sektor designu może przyczynić się do rozwoju państw słabiej rozwiniętych i zwiększyć innowacyjność i konkurencyjność gospodarki tych krajów oraz poszczególnych regionów 2.
Co może w takim razie przykuć nasz wzrok? Mówiąc najprościej, patrzmy „globalnie” na wygląd przestrzeni dookoła jak i większe bądź mniejsze detale projektowe – smaczki, których wynajdywanie może sprawić mnóstwo przyjemności. I choć dzisiejsze trendy są mocno skosmopolityzowane i praktycznie w każdym kraju znajdują się projekty „lepsze” i „słabe”, to ilość tych dobrych, wdrożonych jest informacją o poziomie estetycznym i ekonomicznym kraju. Pamiętajmy, że design to narzędzie kształtowania marek rozumianych bardzo szeroko – jego poziom nie jest tylko pustym frazesem. Jaki design tacy zamawiający i odbiorcy. Rozglądajcie się uważnie. Może uda się Wam wyszukać dobrze zaprojektowane pamiątki z wakacji. Życzę Wam tego lata dużo odpoczynku, czujnego wzroku i pięknych, estetycznych, a także funkcjonalnych doznań (bo design to nie tylko coś ładnego). p.s. O designie możemy zapomnieć jedynie na chwilę w miejscach, które powinny pozostać jak najdłużej nie tknięte cywilizacją - to miejsca, w których właściwie możemy zapomnieć o wszystkim. Takich momentów wakacyjnego zapomnienia życzę Wam też przynajmniej kilka.
DESIGN BE \\ TRAVEL
79 Oprawa graficzna wydarzenia organizowanego przez CSW Łaźnia 2 w Nowym Porcie w Gdańsku z okazji Nocy Kupały, proj. Anita Wasik stgu.pl/ anita-wasik/, fot. panisamozo.blogspot.com
BEMAGAZYN.PL
Jeżdżacy Surf Burger'a z Trójmiasta, proj. Gosia Stolinska / hi.goszi stgu.pl/gosia-stolinska-hi-goszi/, fot. Adam Burdyło facebook.com/AdamBfoto
80 Jeżdżacy Surf Burger'a z Trójmiasta, proj. Gosia Stolinska / hi.goszi stgu.pl/gosia-stolinska-higoszi/, fot. Slap Miejskifolklor
DESIGN
Jeżdżacy Surf Burger'a z Trójmiasta, proj. Gosia Stolinska / hi.goszi stgu.pl/gosia-stolinska-hi-goszi/, fot. Slap Miejskifolklor
BE \\ TRAVEL
81 BEMAGAZYN.PL
Opakowanie korali wybranych przez Urząd Marszałkowski na przedmiot promujący Małopolskę, proj. Studio Otwarte stgu.pl/studio-otwarte/. Solidne kartonowe pudełko podnoszące status upominku, na froncie znajduje się gwasz Zofii Stryjeńskiej (jedna z najbardziej znanych polskich artystek dwudziestolecia międzywojennego).
Restauracja Guac'n'ole, proj. identyfikacji studio Chigodesign stgu.pl/chigo-design/, wnętrze proj. mode:lina www.modelina-architekci.com/
BELUBE Doceniamy profesjonalizm i doświadczenie. Tym bardziej doceniamy, gdy ktoś postanawia podzielić się swoją wiedzą. Face Art Make-Up School w Krakowie, to szkoła założona przez makijażystę Marcina Szczepaniaka, który zaprosił do współpracy czynnych makijażystów od lat realizujących się na planach filmowych, reklamowych, pokazach mody i sesjach zdjęciowych, aby wspólnie nauczać nowoczesnych technik makijażowych, pomagać młodym adeptom w zbudowaniu portfolio, budzić w nich kreatywność oraz przygotować do pracy z wymagającym klientem. Z czystym sumieniem polecamy Face Art Make-Up School, gdyż jesteśmy przekonani, że jest to jedna z najlepszych tego typu szkół w kraju. Aktualnie trwają zapisy do Szkoły, za okazaniem tego wydania BE otrzymasz 50% rabatu na wpisowe. FACE ART MAKE-UP SCHOOL ul. J. Sarego 28/10, Kraków www.faceart.pl
A R C H I B A R powstał w 2006 roku, jako cafe bar z inicjatywy katowickich architektów w przestrzeni Galerii Architektury SARP. Od tamtego czasu stał się miejscem nietuzinkowym i rozpoznawalnym nie tylko na mapie Katowic. Oryginalna nazwa A R C H I B A R przeszła w przeciągu tych lat przez wszystkie możliwe odmiany i języki narodowe „arczibar”, „arkibar”, „arszibar”. Po 7 latach „limonkowy” cafe bar, zmienił swój charakter na kuchenny. Miejsce, w którym toczono wieczorne i nocne rozmowy teraz zaprasza również na poranną lekturę, dysputy i wyśmienity początek dnia – śniadania, kawy, herbaty i ciasta. Budzące się miasto, otwierane sklepy, jeżdżące tramwaje i chłód poranka zapraszają do wejścia i zasmakowania w codziennych i nadchodzących wyzwaniach. Śniadanie o 8:00, a potem….. pyszna rzeczywistość „bo przecież wszystko zaczyna się od 9:00”. ARCHIBAR Ul. Dyrekcyjna 9, Katowice Śniadania od 8:00 do 12:00 Lokal czynny od 8:00 do ostatniego gościa.
Polityka Stanika Brafitting to dziedzina zajmująca się odpowiednim doborem biustonosza, pod kątem zdrowia, wygody oraz komfortu psychicznego. 85% kobiet nosi źle dobrany biustonosz. Nie bądź jedną z nich. Zadbaj o swoje zdrowie i noś dobrze dopasowaną bieliznę. Polityka Stanika to miejsce, w którym bieliznę dobiera się z pasją. Wizyta tutaj jest jak ogromny zastrzyk energii i samoakceptacji. Każda kobieta powinna tego spróbować. Polityka Stanika to miejsce przyjazne matce z dzieckiem. Polecamy! Monika Znamirowska ul. Zygmunta Starego 29, Gliwice +48 537 801 707 www.facebook.com/PolitykaStanika
OFFICIAL FERRARI DEALER
Ferrari Katowice
Ferrari California 30 – kabriolet segmentu GT o ponadprzeciętnych osiągach. Dzięki twardemu dachowi doskonale nadaje się do jazdy w różnych warunkach pogodowych. To niespotykane połączenie wygody, przystępności oraz ponadprzeciętnych osiągów. Silnik: V8 4297 ccm Moc: 490 KM Prędkość maksymalna: 310 km/h Przyspieszenie: 0-100 km/h – 3,9 s
Salon Ferrari Katowice ul. Bochenskiego 109 40-816 Katowice, Polska T (+48) 32 797 34 34 F (+48) 32 797 34 36 Serwis Ferrari Katowice ul. Bochenskiego 100 40-818 Katowice, Polska T (+48) 32 797 34 35 F (+48) 32 797 34 36