BE SLOW

Page 1

I S S N : 2 0 8 4 - 7 8 2 3 1

1

/

C E N A :

2

0 0

1

2

P L N


N OWO C Z E S N A K U LT U R A F RY Z J E R S T WA

ul. Zygmunta Starego 14/1, 44-100 Gliwice, mobile: 32 230 70 47 ul. Wysoka 6, 44-100 Gliwice, mobile: 32 301 85 30

WWW.STUDIOLUDWIG.PL





R E DA K T O R N AC Z E L N Y / R E K L A M A

COŚ TAK WYJĄTKOWEGO NIE MOŻE BYĆ DZIEŁEM PRZYPADKU

Michał Komsta m.komsta@bemagazyn.pl DY R E K T O R A R T Y S T YC Z N Y / R E K L A M A

Joanna Marszałek j.marszalek@bemagazyn.pl GRAFIKA / SKŁAD

Hubert Wawrzkowicz h.wawrzkowicz@bemagazyn.pl W S P Ó Ł P R AC U JĄ

zostań naszym fanem

odwiedź naszą stronę www

Aldona Pitera, Arkadiusz Bury, Michał Śladewski, Artur Wacowski, Tomasz Marszałek, Sylwia Kubryńska, Przemysław Błaszczyk, Anna Wija, Katarzyna Gasińska, Marta Woźniak, Aleksandra Pająk, Dorota Magdziarz, Aleksandra Formicka, Maciej Dubrawski, Aleksandra Wasilewska, Filip Stępień, Magdalena Krupa, Konrad Talaga, Tymoteusz Chajdas.

Zespół BE Magazyn nie odpowiada za poglądy zawarte w zamieszczanych tekstach. Wszystkie artykuły i felietony odzwierciedlają poglądy wyłącznie autorów odpowiedzialnych za treść merytoryczną w naszym magazynie. Ich treść nie zawsze pokrywa się z przekonaniami redakcji BE. Nie odpowiadamy za treści nadsyłane przez naszych reklamodawców. Wszystkie materiały zawarte w naszym magazynie są własnością BE i są chronione prawami autorskimi. Wszelkie zastrzeżenia i pytania związane z ich treścią należy kierować bezpośrednio do autorów. Redakcja BE Magazyn.

W numerze październikowym BE ON TIME zamieściliśmy wywiad z zespołem Brzoska i Gawroński. Przeoczyliśmy ważną informacją w której nie poinformowaliśmy Was, że zdjęcia zespołu wykonała Konstancja Owczarek. Za przeoczenie najmocniej przepraszamy.

W Y DAWCA

MAGAZYN BE S.C. P ys kowice u l. Na s ien na 2 be@bema gaz yn.p l w w w.bema gaz yn.p l

W Y DA N I E

listopad 2012 OKŁADKA: © E L X E N E I Z E - F OTO L I A .C O M


BEMAGAZYN.PL

Drodzy czytelnicy, Nie mamy zwyczaju pisać do Was listu od redakcji. Jednak sytuacja wyjątkowo nas do tego zmusiła. Dlaczego? Już tłumaczymy o co chodzi. Jak pewnie zauważyliście (albo i nie) wszystkie wydania BE są tematyczne. Temat tego numeru to BE SLOW, i tu właśnie pojawia się pewien szkopuł. Planując ten numer nie wzięliśmy pod uwagę jak wiele fantastycznych wydarzeń odbędzie się w październiku. Dlatego też, przy składaniu tego wydania dostaliśmy niewielkiego szoku, gdy okazało się, że połowa magazynu składa się z relacji i fotorelacji z wydarzeń, w których braliśmy udział w poprzednim miesiącu. Na naszą obronę dodamy, że w magazynie znajdziecie również teksty związane z tematyką BE SLOW, a powstałe relacje potraktujecie jak drobne urozmaicenie. W trakcie pisania tego krótkiego listu postanowiliśmy, że od teraz w każdym następnym wydaniu BE będziemy witać Was krótkim słowem wstępu. Zapraszamy do lektury!

zespół magazynu BE

magazyn BE dostępny na App Store

7


K 10 12 13 14 15 16 18 20 22

U

L

T

R

A

KALENDARIUM / BĘDZIE BE KULTURA / BYŁO KSIĄŻKA / MUZYKA / FILM „WHY SO SERIOUS” FELIETON / SYLWIA KUBRYŃSKA SLOW MOVEMENT RADIO EGIDA W POSZUKIWANIU LEPSZEJ GWIAZDY SLOW FOOD

M 24 28 30 38 40 42 43 44

U

O

D

A

FASHION WEEK POLSKA STREET STYLE SESJA / KOLOR / FORMA / FAKTURA PARIS FASHION WEEK PARIS MON AMOUR TRENDY / WOMAN TRENDY / MAN FASHION DAY SILESIA

U

R

O

D

A

USTA PROSTA FORMA KONSERWANTY W KOSMETYKACH BE FIT SPACER PO SUPERMARKETACH

D

E

S

I

G

46 48 52 54 56

N

ŁÓDZKIE UŚWIADAMIANIE DESIGNEM IPHONE 5 ODPOCZYNEK NA WZGÓRZU ULICO, ZWOLNIJ! / STGU BE LU BE

58 62 66 70 74


TECHNOLOGIA W SŁUŻBIE PIĘKNA...

• •

Mikrodermabrazja korundowa - mechaniczne usunięcie powierzchniowej, zrogowaciałej warstwy naskórka Fala RF Laser biostymulacyjny - pobudza komórki do regeneracji i odbudowy Mezoterapia igłowa - ułatwia dojście składników odżywczych podanych w trakcie zabiegu wgłąb skóry Elektroporacja - zwiększa przepuszczalność błon komórkowych komórek skóry ułatwiając wchłonięcie preparatów odżywczych

• •

• • •

Epilacja laserowa - trwałe i bezbolesne usuwanie zbędnego owłosienia Fotoodmładzanie (termolifting) powoduje poprawę napięcia skóry oraz redukcję głębokości i ilości zmarszczek Zamykanie naczyń - pajączki oraz naczynia linearne Nieablacyjny resurfacing zmniejszenie zmarszczek i wiotkości skóry Usuwanie przebarwień Leczenie trądziku Terapia grzybicy paznokci

ZAPRASZAMY ZABIEGI LASEREM X-LAYS DOSTĘPNE W DENTIM CLINIC MEDYCYNA ESTETYCZNA Katowice ul. Baildona 12/3 (os. Dębowe Tarasy) tel. 32

206 88 00

WWW.DENTIM.PL

Fala RF - poprawa napięcia skóry przez pobudzenie produkcji kolagenu pod wpływem temperatury Lipoliza ultradźwiękowa - trwałe niszczenie komórek tłuszczowych przy pomocy ultradźwięków Kriolipoliza - redukcja tkanki tłuszczowej pod wpływem niskiej temperatury Masaż endodermiczny połączenie masażu próżniowego z drenażem limfatycznym, skuteczny m.in. w redukcji cellulitu


10

BE KULTURA

K

A

L

E

SZTUKA, MUZYKA, LITERATURA I TEATR

Ars Cameralis odbywa się co roku w listopadzie na terenie Katowic i miast ościennych, obejmując swoim programem koncerty muzyki poważnej, kameralnej, alternatywnej, rockowej, jazzowej, elektronicznej oraz world music, wystawy obrazów, grafik, rzeźb, litografii, video-artów, instalacji, spektakle teatralne, projekcje filmowe, panele literackie i dyskusje. Górnoślaski Festiwal Sztuki Kameralnej, stanowi prezentację najbardziej fascynujących zjawisk w sztuce. Wielkie uznane gwiazdy jak również te nowe, dopiero co wschodzące, raz w roku zadziwiają publiczność w wielu miastach województwa śląskiego. Każda kolejna festiwalowa edycja to czas na spotkanie z czymś niezwykłym, ze sztuką, wobec której nikt nie może pozostać obojętnym. Pełen program tej blisko miesięcznej imprezy dostępny jest pod adresem www.arscameralisfestiwal.pl FESTIWAL ARS CAMERALIS TERMIN

6.11-30.11.2012 r. MIEJSCE

Katowice, Chorzów, Sosnowiec, Częstochowa, Mikołów

N

D

A

CZEKA NAS STAROŚĆ W Zamku Cieszyn trwa wystawa, która zagląda w przyszłość. W 2050 r. połowa Europejczyków będzie w wieku emerytalnym i będzie potrzebowała mądrze zaprojektowanej przestrzeni. Tegoroczna odsłona „Dizajnu w Przestrzeni Publicznej” nosi podtytuł „Lata lecą”. Kto z nas nie lubił w dzieciństwie spędzać czasu na placach zabaw lub rozwiązywać łamigłówki? Rozrywki kojarzone głównie z aktywnością dzieci, są dzisiaj domeną osób dojrzałych. Jak grzyby po deszczu wyrastają w polskich miastach place zabaw dla dorosłych. Za prawie 40 lat połowa Europejczyków będzie w wieku dojrzałym i będzie potrzebowała mądrze zaprojektowanej przestrzeni. Przestrzeni, w której może czuć się dobrze, gdzie swobodnie skorzysta z publicznego transportu, zrobi zakupy i spotka się z przyjaciółmi. Także coraz więcej produktów i usług skierowanych do osób w dojrzałym wieku ma zachęcić do uprawiania aktywnego trybu życia. Przesłanie? Należy ćwiczyć ciało i umysł. Na wystawie można zobaczyć przykłady rozwiązań, które umożliwiają aktywne spędzanie czasu osobom w wieku 50+, jak i obiekty architektoniczne zaprojektowane z myślą o osobach dojrzałych. DIZAJN W PRZESTRZENI PUBLICZNEJ. LATA LECĄ… TERMIN

7.11-7.12.2012 r. MIEJSCE

Zamek Cieszyn, ul. Zamkowa 3 a, b, c, Cieszyn, Oranżeria Zamku Cieszyn

R

I

U

M

SZYMBORSKA INACZEJ

Pierwsze przedstawienie oparte na poezji Wisławy Szymborskiej nie będące recytacją wierszy, tylko spójną dramaturgiczną całością. Pomysł zafascynowanej tą poezją Joanny Żółkowskiej, który zrodził się kiedy tłumy odwiedzające Krakowski Salon Poezji przekonały ją, że w tej fascynacji nie jest odosobniona. Pomysł i marzenie aktorki zrealizowano układając wiersze w całość – w opowieść o życiu. Życie oglądane ze wszystkich stron przez bohaterki spektaklu jest cudownym, niejednoznacznym zjawiskiem, którego każdy przejaw godny jest uwagi – od rzeczy o historycznej wadze, poprzez miłość, aż po śmierć żuka na leśnej drodze. Wiersze spięte klamrą towarzyszącej im muzyki tworzą spektakl, który zapiera dech w piersiach. Zapotrzebowanie na sztukę istnieje, a ten spektakl w pełni je zaspokaja. Występują: znane z serialu „Klan” – Joanna Żółkowska i Paulina Holtz oraz Anna Moskal. Spektakl wystawiany w ramach Śląskiej Jesieni Literackiej. … „JESTEŚ PIĘKNE – MÓWIĘ ŻYCIU”… WG WISŁAWY SZYMBORSKIEJ TERMIN

15.11.2012 r., godz. 18:00 MIEJSCE

BECEK Bytomskie Centrum Kultury, sala TOTU, Plac Karin Stanek 1, Bytom


BEMAGAZYN.PL

HOLENDERSKA SZTUKA TAŃCA Pełne emocji opowieści bez słów, wykorzystujące ekspresję ciał tancerzy to spektakle Nederlands Dans Theater. Tu nie ma sztywnych reguł, są dynamiczne układy, czerpiące swobodną inspirację z różnych stylistyk. Pobudzają wyobraźnię. Poruszają. Mistrzostwo tancerzy z NDT powoduje, że na ich spektakle do Hagi każdego roku przyjeżdżają z całego świata tysiące ludzi. Teraz znakomitych holenderskich tancerzy będziemy mogli oglądać w Gliwicach, dzięki transmisjom w kinie Amok. Na najbliższą prezentację złożą się cztery spektakle. Dwa z nich, znane już „Sweet Dreams” i „Sarabande” to choreografie, których autorem jest Jiří Kylian, który przez ponad 30 lat szefował holenderskiemu zespołowi. Powstały w 1990 roku, „Sweet Dreams” pokazuje ironiczne spojrzenie na świat ludzkiej podświadomości, serwując nam świat rodem z nocnego koszmaru. W „Sarabande” możemy odkryć specyficzne poczucie humoru choreografa. Spektakl jest wyjątkowo pomysłowy i bogaty w efekty wizualne Wieczór dopełnią dwie premiery. Te szykują dla nas choreografowie, którzy wywodzą się z zespołu NDT, Medhi Walerski i Johan Inger. WIECZÓR CHOREOGRAFÓW: KYLIÁN / INGER / WALERSKI - TRANSMISJA „NA ŻYWO” TERMIN

15.11.2012 r., godz. 20:00

PARLEZ-VOUS FRANÇAIS?

Dobra informacja dla kochających Francję. Powodów jest mnóstwo - jej język, kuchnia, Paryż, Lazurowe Wybrzeże, kino, literatura, muzyka. Kinoteatr Rialto oraz kino Światowid zapraszają na Noc Kina Francuskiego z niespodziankami. Ale noc kina w tym wydaniu, to nie same filmy, ale także inne atrakcje. Na wszystkich przybyłych czekają mini-recital piosenki francuskiej, dwie projekcje filmowe – „Delikatność” (reż. D. Foenkinos, S. Foenkinos) oraz „Kurczak ze śliwkami” (reż. M. Satrapi, V. Paronnaud), a w przerwach między seansami będzie można zasmakować francuskich potraw. „Delikatność” to historia, w której wielka gwiazda francuskiego kina Audrey Tautou, jako młoda kobieta próbuje ułożyć sobie życie po stracie męża. Obraz ten to komedia romantyczna o delikatności uczuć i o tym, jak często mylą nas pozory… Druga projekcja – „Kurczak ze śliwkami” – to pełna nostalgii i wyrafinowanego poczucia humoru opowieść o muzyku, który dokonuje podsumowania swojego dotychczasowego życia. Bilety 25/28 zł.

LAX Po niemal dwóch latach od wydania „Grandy” – płyty, która stała się największym sukcesem w dotychczasowej karierze Brodki, Artystka zdecydowała się wydać nietypową rzecz jak na polski rynek – EPkę, czyli coś między singlem a pełnowymiarową płytą. Podobnie jak w przypadku „Grandy”, producentem i współautorem EP, nagranej w Red Bull Studio w Los Angeles, zatytułowanej “LAX” jest Bartosz Dziedzic. Kolejną nowością dla polskiego rynku muzycznego jest to, że ta mini-płyta jest dostępna wyłącznie w wersji cyfrowej. Znajdują się na niej dwie premierowe piosenki “Varsovie” i “Dancing Shoes” oraz ich remixy autorstwa wyjątkowych artystów. Brodka dalej podąża swoją drogą i trzyma się alternatywnego popu, który pokochali fani „Grandy”. Pierwszy singiel i teledysk do „Varsovie” już stał się przebojem 2012 roku, królując od wielu tygodni m.in. na Liście Przebojów Trójki. Bilety 30-45 zł. BRODKA I PAULA&KAROL TOUR 2012 KATOWICE TERMIN

2.12.2012 r., godz. 19:00 MIEJSCE

Mega Club, ul.Żelazna 9, Katowice

MIEJSCE

Kino AMOK – scena BAJKA, ul. Dolnych Wałów 3, Gliwice

11

NOC KINA FRANCUSKIEGO TERMIN

16.11.2012 r., godz. 22:15 MIEJSCE

Kinoteatr Rialto, ul. Św. Jana 24, Katowice

ARKADIUSZ BURY


12

BE KULTURA

TEDXRAWARIVER

F OT. J A N L E S S A E R

Niesamowite konferencje naukowe zagościły na Śląsku! Mamy już za sobą pierwsze spotkanie w ramach słynnych na całym świecie konferencji TED i TEDx – ich lokalnych odpowiedników, których celem jest – jak głosi motto – popularyzacja „idei wartych rozpowszechniania”. Tegorocznym tematem było Miasto 2.0. Nie obyło się bez drobnych potknięć, ale prezentacje fizyka Tomasza Rożka, dziennikarki i blogerki kulinarnej Oli Oslislo oraz architekta Tomasza Koniora zapadną na długo w pamięć. Nie możemy się doczekać kolejnej edycji.

UMAMI

13 października w restauracji Umami Piąty Smak w Pyskowicach odbyła się wyjątkowa kolacja degustacyjna. Kucharze restauracji Umami, podali gościom dziewięć, specjalnie wymyślonych na ten wieczór potraw. Opowiadali o tym jak przygotowywali dane danie, dlaczego zdecydowali się akurat na takie połączenia smakowe oraz dzielili się swoją kulinarną wiedzą. Kolacją upłynęła w niezwykle smakowitej atmosferze. Bardzo cieszy nas fakt, że jest na Śląsku miejsce, w którym nie tylko można spróbować ciekawych i nowatorskich dań, ale również, poznać inspirujących ludzi, którzy chętnie dzielą się swoją wiedzą i doświadczeniami

F OT. M AT E U S Z KO M S TA

MĘSKA RZECZ

12 października w Promnicach odbyła się gala ”Męska Rzecz”, na której mężczyźni z województwa śląskiego dzięki pokazowi jesienno-zimowej kolekcji marki Tru Trussardi mieli okazję zapoznać się z najnowszymi trendami w modzie męskiej, a także poznać nowe gadżety oraz nowinki wpośród których powinien poruszać się współczesny mężczyzna. Była to na prawdę męska impreza.


BEMAGAZYN.PL

RW Robert M. Wegner to autor nieznany szerokiej publiczności. Niech żałują wszyscy, którzy jeszcze po książki tego pana nie sięgnęli! Twórca znakomitego zbioru opowiadań fantasy “Opowieści z meekhańskiego pogranicza. Północ – Południe” zaskakuje już od pierwszych stron. Przedstawiony przez niego świat wydaje się być kompletny, dopracowany w najdrobniejszych szczegółach. Czytelnik zostaje wrzucony w wir wydarzeń, z których ciężko się wyplątać, bo tak wciągają. Proza Wegnera ma wojskowy wydźwięk. Proste, lakoniczne opisy idealnie oddają klimat stworzonego świata. Cała książka jest podzielona na wymienione w tytule części. Pierwsza – Północ opowiada o przygodach Straży Górskiej. To cztery historie o honorze, poświęceniu i prawdziwej męskiej przyjaźni. Druga część, Południe, skupia się na perypetiach zamożnego kupca Aerina oraz wynajętego przez niego najemnika Yatecha. Nie chcę opisywać żadnych elementów fabuły, by nie psuć czytelnikom frajdy. Mogę napisać jednak z całą świadomością, że pan Sapkowski powinien czuć się zagrożony, bo wyrasta mu godny następca! Serdecznie polecam.

ROBERT M. WEGNER, „OPOWIEŚCI Z MEEKHAŃSKIEGO POGRANICZA. PÓŁNOC - POŁUDNIE”

13

TTW M&S Formacja Mumford & Sons zadebiutowała w roku 2009 albumem „Sigh No More”, który osiągnął status platynowej płyty. Po 3 latach oczekiwania Anglicy powracają z płytą nagraną w przerwach pomiędzy koncertowaniem. Płyta nazywa się „Babel”. Wraz z nimi powraca gatunek powstały z mieszanki rocka i folku. Nowy dorobek zespołu stanowi 12 utworów, które zachwycają energią i melodyjnością. Ale niestety – emocje przenoszone są najczęściej przez szybkie, monotonne bicie w struny i bębny. Ostatecznie, mimo energicznych i wpadających w ucho melodii, bolączką stają się bezbarwne przejścia. Jednak na zespół warto zwrócić uwagę, głównie ze względu na wykorzystanie lekko zapomnianych instrumentów, takich jak mandolina, banjo, Dobro czy w końcu odkopany ostatnimi czasy akordeon. Uwagę przykuwa również okładka, od której po prostu nie sposób oderwać oczu.

Film “Take This Waltz” jest świetnym pomysłem na długi jesienny wieczór. To historia o końcu i początku miłości. O związku, który się kończy, i związku, który się zaczyna. Emocji niby jest dużo, a jednak są tak spokojne, jak rytm tego filmu. Wszystko tu wydaje się być pełne spokoju i bezpieczeństwa, ale jak to zwykle bywa – do czasu. Niestety, jak się okazuje, niczego w życiu nie można zaplanować, rutyna bowiem potrafi zabić nawet największą miłość. Ona i on, małżeństwo, i ten trzeci, z pozoru banalna historia. Trzeba jednak podjąć decyzję, która zmieni wszystko. Tylko czy naprawdę warto podjąć ryzyko? Po raz kolejny w jedną z głównych postaci wcieliła się Michelle Williams (wcześniej recenzowane – Mój Tydzień z Marylin – przyp.red), która swoją postać kreuje bezbłędnie. Jest dzieckiem, dziewczyną, kobietą. Reżyserka Sarah Polley nie daje jednoznacznych odpowiedzi, pozostawiając widzowi szerokie pole do interpretacji opowiedzianej historii. Melancholijnie i delikatnie o życiu i miłości, które tylko z pozoru są proste.

MUMFORD & SONS, „BABEL”

REŻ. SARAH POLLEY, „TAKE THIS WALTZ”


BE KULTURA

Plany mieliśmy dalekosiężne. Najpierw Cisowa Góra, potem most w Stańczykach. Wyprawa, kanapki, samochód. Lornetka. Luneta. Jezus Maria, wszystko w pogotowiu! Będą widoki. Będzie oglądanie. Co tam oglądanie! Zdjęcia jakie! Jeziora, moreny. Na fejsa się wrzuci! Na blog! Dobra, jedziemy. Listopad, mrok szybko zapada, ale jutro od rana zwiedzanie, łażenie! Rano mgła. Nie widać nic. Nic kompletnie. Domu sąsiada. Drzewa w ogrodzie. Drogi, jeziora, rzeki, przepaści... nic! Mleko wylało się na świat, mlekiem zalał się krajobraz. Samoloty wstrzymane. Podróże sparaliżowane. Samochody zastygły, zastygło życie. Żadnego ruchu w tę czy w tę, po prostu totalny, klimatyczny jesienny paraliż. Idziemy powoli, żeby się nie przewrócić, o kamień nie potknąć, w drzewo nie walnąć. Krok za krokiem, jak dzieci gęsiego, wolniutko jak starcy. Most w Stańczykach tkwi gdzieś w mlecznej poświacie zanurzony, my na moście nie wiemy nawet, gdzie przepaść. Nie ma przepaści! Jest tylko ręka, w którą się wtulam i tylko głos, który mnie zza zasłony dochodzi. – Idziemy? – Dokąd? – Nie wiem... Zastygnięci, w oparach świtu zanurzeni, przestajemy się spieszyć. Przecież spieszyć się nie sposób. Każdy ruch, gwałtowny zryw może się skończyć tragicznie. Siedzimy więc na moście, patrzymy na swoje dłonie, gładzimy guziki. – Może choć zdjęcie zrobię? – pytasz, a ja się przekornie zgadzam, bo wiem, że na zdjęciu nic nie będzie widać. Pstryk, słyszę, jak chwila zastyga razem z nami we mgle. – Wrzućmy na fejsa! – śmiejemy się, bo przecież tej mlecznej chwili i tak nikt nie zrozumie. A potem jemy kanapki z plecaka i znów oglądamy guziki. Ten od twojej kurtki, zobacz, jest przyszyty niebieską nitką. Nie mogłam znaleźć czarnej, to wzięłam niebieską. Pamiętasz, jak sobie skleiłeś kiedyś buty taśmą klejącą, bo nie mogłeś znaleźć butaprenu? Śmiejemy się, bo nagle wszystkie te rzeczy, których kiedyś nie mogliśmy znaleźć, stają się niepotrzebne. Po co szukaliśmy? Przecież wszystko jest tu, pod ręką. Niebieska nitka też świetnie trzyma. Taśma klejąca też daje radę. Przepaść w Stańczykach jest pewnie piękna, krajobraz z pewnością cudny. Lot samolotem, cały ten plan oblatania Ziemi dookoła w tę i z powrotem! Cały ten pośpiech, że nie zdążymy, że nam życia nie starczy, żeby jeszcze to zobaczyć, tamto zaliczyć, wszystko, cały świat jednym haustem połknąć, ok... Ale zaraz, zaraz... Co z naszymi guzikami? Dłońmi splecionymi? Gdzie chwile nieostre, których żadną miarą na Facebook wrzucić się nie da? Mgły są zatrzymanym oddechem jesieni. Jej snem. We mgle jest ciszej. We mgle świat buja się niewidocznie w tym swoim niepojętym letargu. We mgle samoloty nie latają, a samochody snują się powoli, jakby były zjawami. Czas nie istnieje, nie istnieją światy. Jesteśmy my ze swoimi małymi rzeczami, ze swoimi guzikami na niebieskiej nitce, ze swoimi kanapkami w plecaku, z kieszeniami, w których przed listopadowym chłodem chowamy dłonie. Nic nas nie obchodzi, żaden wielki świat, my tu mamy swoje małe, uśpione jesienne życie i niech ono trwa jak najdłużej...

MGŁA

14

WE MGLE SAMOLOTY NIE LATAJĄ, A SAMOCHODY SNUJĄ SIĘ POWOLI, JAKBY BYŁY ZJAWAMI. CZAS NIE ISTNIEJE, NIE ISTNIEJĄ ŚWIATY.

T EKS T SYLWIA KUBRYŃSKA Pisarka, blogerka, dziennikarka. Pochodzi z Mazur, mieszka na Kaszubach. Laureatka nagrody Gdańsk Metropolia Europejska Stolica Kultury i Wydawnictwa Replika. Jurorka Blog Forum Gdańsk 2011. Publikuje opowiadania na gdańskim portalu bedeker.pl. Jest autorką powieści Last Minute i bloga www.kubrynska.com


BEMAGAZYN.PL

15

© F I V E B A S I C - F OTO L I A .C O M

„WHY SO SERIOUS?” Witam w Świecie Mroku! Macie czasem dość wszystkiego? Czujecie czasami potrzebę wyluzowania, albo dosadniej rzecz ujmując, totalnego „odmóżdżenia” się? Ja tak miewam i wtedy zamiast takiego np. „Antychrysta” (notabene filmu genialnego!) wolę obejrzeć coś strasznie – zabawnego. Nie mówię tu rzecz jasna o patologicznym zjawisku horrorów komediowych, lansowanym ostatnimi czasy w Hollywood, ale o „klasykach”. Choć, gdy się tak głębiej zastanowić to i parę nowszych filmów się znajdzie. A teraz łapiemy za telefon i zapraszamy znajomych. Rozsiadamy się wygodnie na sofie z zimnym piwkiem w jednej i paką chipsów w drugiej ręce… albo lepiej przesypcie do miski, żeby nie szeleścić, bo tego kurde nie znoszę! Gotowi? No to jedziemy… Martwe zło 2 / Evil Dead II (1987) – Rany! Po mrocznej i przerażającej „jedynce” coś takiego? Taka była moja pierwsza reakcja i… do dziś nie mogę uwolnić się od tego filmu! Idealnie wyważony mix pomiędzy horrorem a komedią tzn. na równi rozśmiesza co przeraża. Naprawdę przeraża! Sok z żuka / Beetle Juice (1988) – Tim Burton w pełnej krasie. Moim zdaniem jeden z jego najlepszych filmów. Ponadto film zawiera sporo cennych i praktycznych porad jak radzić sobie z życiem… po śmierci. Armia ciemności / Army of Darkness (1992) – Ash (bohater Evil Dead II) powraca! Średniowieczne zamczyska, armia ożywieńców, Necronomicon i oczywiście piły łańcuchowe i dubeltówki. Jazda bez trzymanki! Czasami niebezpiecznie balansuje na granicy kiczu, lecz po głębszym zastanowieniu dochodzę do wniosku, że chyba celowo. Aha, film ma dwa różne zakończenia. Polecam poszukać obu. Przerażacze / The Frighteners (1996) – Film zdecydowanie niedoceniony! Świetny scenariusz, świetna realizacja, świetne efekty (jak na tamte czasy) i świetny Michael J Fox. Opowieści z krypty – orgia krwi / Bordello of Blood (1996)

– Uśmiałem się, ale nie gwarantuję wszystkim podobnych doznań. Jeżeli serial Wam się podobał to polecam, jeśli zaś uważaliście go za głupi to myślę, że i film spokojnie możecie sobie darować. Od zmierzchu do świtu / From Dusk Till Dawn (1996) – Krwista opowieść o tym, jak George Clooney, Harvey Keitel i Juliette Lewis robią użytek z prezerwatyw napełnionych wodą święconą, krucyfiksów zmontowanych z shotguna i kija baseball`owego, oraz o tym, że wampiry naprawdę tego nie lubią. Grindhouse: Planet Terror / Planet Terror (2007) – krótko: mutanty zombie i hektolitry krwi a wszystko to w konwencji znanej już z „Desperado” czy chociażby wspomnianego wyżej „Od zmierzchu do świtu”. Film, w którym mężczyźni są męscy a kobiety… też maja „cohones”. Mroczne cienie / Dark Shadows (2012) – Remake? Adaptacja? Jak zwał, tak zwał. Klasyczny temat, odgrzany w typowo Burtonowskim sosie. Mi smakował. Koneserzy gatunku mogą mi zarzucić, że pominąłem całkowicie produkcje Edwarda Davisa Wood`a Jr.. Ale, po pierwsze, tym razem piszę o filmach z założenia a nie mimochodem zabawnych. Po drugie, filmy „najgorszego reżysera świata” to raczej temat na pracę doktorancką niż jednozdaniową wzmiankę w artykule, więc może innym razem. Napomknę tylko jeszcze, o genialnej „Martwicy mózgu”, klasycznych „Nieustraszonych pogromcach wampirów” i „Wysypie żywych trupów” (to jeden z tych nowszych), jako o filmach godnych polecenia, o których więcej w poprzednich numerach BE. Bawcie się więc dobrze i jak zawsze zachęcam Was do własnych poszukiwań. Pozdrawiam z głębin otchłani, do następnego razu! TOMASZ MARSZAŁEK


16

BE KULTURA

SLOW MOVEMENT WSZYSTKO ZACZĘŁO SIĘ OD NIETYPOWEGO DNIA I DOŚĆ NIETYPOWEGO MIEJSCA. DWUDZIESTY MARCA 1986 ROKU BYŁ ZWYKŁYM LENIWYM I SŁONECZNYM DNIEM NA PIAZZA DI SPAGNA W RZYMIE, BYŁ TO TEŻ JEDEN Z OSTATNICH DNI W EUROPIE, W KTÓRYM ŻYCIE NADAL PŁYNĘŁO POWOLI. I L U S T R AC J A : K ATA R Z Y N A GA S I Ń S K A


BEMAGAZYN.PL

Tego samego dnia w tym samym miejscu, dziennikarz Carlo Petrini stał się świadkiem otwarcia pierwszej restauracji sieci McDonalds we Włoszech. Od tego momentu wiadome było to, że styl życia mieszkańców Starego Kontynentu zaczyna ulegać wielkiemu przyspieszeniu, a granice pomiędzy globalizacją i innowacją a tym, co tradycyjne i akceptowalne, zostały znacznie przesunięte. Petrini, sfrustrowany industrializacją i pogorszeniem się jakości jedzenia we Włoszech, postanowił zjednoczyć ludzi o podobnych poglądach. Stworzył koncept Slow Food, skupiający się głównie na kultywowaniu lokalnej i konwencjonalnej kuchni oraz promujący styl żywienia alternatywny do oferowanego przez bary szybkiej obsługi. Idea tej organizacji jest bardzo prosta: chronić świeże, sezonowe i lokalne produkty, a także bronić interesów lokalnych producentów i ostrzegać przed nadużywaniem żywnościowych zasobów ziemskich dla finansowych korzyści. Tak narodziła się namiastka większego ruchu społecznego, który propaguje powolne tempo życia i stoi w opozycji do unifikacji i mechanizacji, jest to: International Slow Movement (Międzynarodowy Ruch Powolności). W dzisiejszych czasach, bardziej niż kiedykolwiek, człowiek prowadzi wyścig z czasem, w którym wskazówka szybkościomierza

17

ré sugeruje, że w życiu każdego szybko żyjącego człowieka pojawia się zawsze moment, wydarzenie lub doświadczenie uświadamiające, że należy coś zmienić. W przypadku samego Honoré był to jeden z wieczorów, kiedy zauważył, że jego tradycyjna opowieść na dobranoc czytana synowi do poduszki nieco zmieniła swój charakter. Przyznał on, że z najbardziej relaksującego, czułego i bliskiego momentu w ciągu dnia między ojcem a synem uczynił on wyścig, w którym celem było opowiedzieć synowi dobranockę w około minutę. „To gladiatoryjne starcie pomiędzy moją szybkością a jego powolnością”, tłumaczy Honoré „uświadomiło mi, że śpieszę przez własne życie zamiast nim żyć”. Jak to możliwe, że staliśmy się negatywnie „szybcy”? Poza globalizacją, urbanizacją i konsumeryzmem interesujące jest, że powszechnie racjonalna kultura zachodnia uznaje, że szybciej znaczy lepiej, a czas jest linearny, prosty, zawierający punkt startu i mety. Wschodnia koncepcja wydaje się mniej ustandaryzowana i bardziej nastawiona na relaks, gdyż czas nie gra tam aż tak wielkiej roli. Na zachodzie natomiast, „czas to pieniądz”, albo go używamy albo go tracimy. Współczesna konieczność życia „szybko” i osiągania „wiele” jest zakorzeniana w ludzkiej świadomości od pierwszego momentu w szkole. Ta odpowiedzialność, wynikająca z uczestnictwa w

NA CAŁYM ŚWIECIE, LUDZIE DECYDUJĄ SIĘ NA NIEPRAWDOPODOBNY KROK BY ZWOLNIĆ SWOJE TEMPO ŻYCIA POPRZEZ WSPIERANIE SLOW MOVEMENT, KTÓRY ZYSKUJE DZIESIĄTKI TYSIĘCY FANÓW W PONAD PIĘĆDZIESIĘCIU KRAJACH. decyduje o jego egzystencji. Zachodnie społeczności wydają się być oderwane od środowiska naturalnego, miasta stają się skupiskami anonimowych ludzi, którzy pędzą i jak tylko mogą, to przyśpieszają, by wykorzystać każdą minutę do ostatniej sekundy. Żyjemy w świecie, w którym obsesyjnie staramy się robić wszystko szybciej. Zamiast wybierać numer naszego rozmówcy, mamy przycisk szybkiego wybierania. Dawną przyjemność czytania, obecnie wypiera „szybkie czytanie”, pozwalające wchłaniać duże zasoby informacji w krótkim czasie. Są też bardziej groteskowe przykłady na destrukcyjne działanie współczesnej kultury: tradycyjne randki i romantyczne kolacje stają się mniej popularne niż Speed Dating, a zwyczajna yoga już nie wystarcza i jest powoli wypierana przez jej szybszą wersję – Speed Yogę dla wszystkich, którzy nie mają nawet czasu, by się zrelaksować. Jednak rozum i wiedza podpowiadają, że bycie powolnym to raczej negatywna cecha, często utożsamiana z brakiem zainteresowania, nieporadnością i często nieprofesjonalizmem. Czy zatem bycie powolnym ma jakikolwiek sens? Slow Movement mówi o możliwości życia pełniejszego, intensywniejszego i szczęśliwszego, ale w dużo wolniejszym tempie, pozwalającym na samokontrolę. Carl Honoré, autor bestsellera „In Praise of Slowness” (Ku Chwale Powolności) zwraca uwagę na to, że jesteśmy zanurzeni w kulturze szybkości do tego stopnia, że ma ona negatywny wpływ na wiele aspektów naszego życia m.in.: zdrowie, sposób odżywiania, relacje międzyludzkie, interakcję ze środowiskiem lub najbliższą społecznością. Hono-

wyścigu o sukces tylko napędza nasze tempo przez kolejne lata życia. Na całym świecie ludzie decydują się na nieprawdopodobny krok, by zwolnić swoje tempo życia poprzez wspieranie Slow Movement, który zyskuje dziesiątki tysięcy fanów w ponad pięćdziesięciu krajach. Jednakże ten ruch to nie tylko Slow Food i uprawa naturalnej żywności. Zaliczają się do niego też Slow Cities, sprzyjające zwalnianiu tempa w krajobrazach miejskich i szukaniu więzi międzyludzkich, Slow Medicine, będąca alternatywą do medycyny konwencjonalnej czy Slow Work, propagujący potrzebę przerw i przyjaznej atmosfery w miejscu pracy. Rewolucyjność Slow Movement polega na uzmysłowieniu, że „powolność” może być pozytywna: ostrożne podejmowanie decyzji czy nawet wspólny posiłek przy wyłączonym telewizorze, drobne rzeczy, takie jak wspieranie lokalnych producentów czy dzień bez zegarka może uchronić przed wyczerpaniem fizycznym i psychicznym, a także uwolnić od wiecznej gonitwy, w której żyjemy. Entuzjaści ruchu podpowiadają, że klucz tkwi w znalezieniu odpowiedniego tempa dla naszego życia. Powinniśmy być w stanie „pędzić”, kiedy tylko to jest potrzebne i radzić sobie ze stresem, kiedy mamy za dużo na głowie, ale i móc się „zatrzymać” i umiejętnie czerpać przyjemność z chwil, które zbyt często zostają przytłoczone przez nadciągające obowiązki.

TYMOTEUSZ CHAJDAS


18

BE KULTURA

RZECZ KULTOWA RADIO EGIDA SŁOWO „EGIDA” WYWOŁUJE RÓŻNE SKOJARZENIA: MITOLOGIA LUB POLSKI KABARET. STUDENTOM UNIWERSYTETU ŚLĄSKIEGO „EGIDA” NIE KOJARZY SIĘ ANI Z ZEUSEM ANI Z OSIECKĄ, TYLKO Z RADIEM „OD STUDENTÓW DLA STUDENTÓW”. O EGIDZIE MÓWI SIĘ „KUŹNIA RADIOWYCH TALENTÓW”. RADIO W LISTOPADZIE OBCHODZI SWOJE 43. URODZINY. F OT. M A R TA W OŹ N I A K I L U S T R AC JA : K ATA R Z Y N A GA S I Ń S K A

Na początek trochę suchych faktów: Studenckie Studio Radiowe „Egida” działające przy Uniwersytecie Śląskim jest jedną z najstarszych rozgłośni radiowych w Polsce. Swoją działalność rozpoczęło 21 listopada 1969r. Redakcja rozgłośni od początku mieściła się w Domu Studenta nr 1 w Katowicach-Ligocie. Jej początki nie są trudne do odtworzenia, gdyż między rokiem 1969 a 1977 zaczęła powstawać egidowa kronika – główne źródło informacji o historii radia. Egida działała jako radiowęzeł i dopiero w 1973r. uzyskała status Studenckiego Studia Radiowego. Oprócz obszernej kroniki, do niezwykłych pamiątek zalicza się ok. 2 tys. woluminów, na których są zapisane archiwalne dźwięki nagrane przed laty w Egidzie. Można na nich znaleźć m.in. żartobliwe reklamy trzewików i spodni, jingle z dawnych lat czy wywiad Kamila Durczoka z członkiem ruchu Hare Kryszna. W Egidzie znajduje się również muzeum, w którym na ścianach wiszą plakaty z przeglądów piosenki studenckiej czy plakaty z kolejnych urodzin radia. Co najfajniejsze w muzeum – stary sprzęt w postaci stołów realizatorskich, które kiedyś były szczytem techniki. Część nich jeszcze działa. Są to tzw. pralki, czyli bardzo duże, węgierskie magnetofony szpulowe. O Egidzie mówi się zawsze w kategoriach „za czasów redaktora XY”, ale teraz radio wygląda zupełnie inaczej. Po pierwsze – co rok organizowane są rekrutacje do poszczególnych redakcji. Po drugie Egida sukcesywnie rozszerza swoją ramówkę, nie tyle o pasma, co o autorskie audycje muzyczne. Po trzecie radio staje się coraz bardziej nowoczesne i nie ma


BEMAGAZYN.PL

potrzeby odkupowania sprzętu z PR Katowice, jak wtedy, gdy Egida powstała. Ale Egida to przede wszystkim ludzie. Według Agaty Egidowcy to swoista radiowa rodzina – wspierają szczególnie, kiedy laik wchodzi po raz pierwszy na antenę, a jego stres i panika sięgają zenitu. „Do dziś pamiętam minę redakcyjnego kolegi Bartka, który z pełnym spokojem powtarzał po raz setny „włączać” a nie „włanczać”. To jest jak „Amen w pacierzu” – wspomina Agata, prowadząca „Audycję Słuchaczy”, która ma charakter pozdrowieniowy i obnaża gusta egidowych słuchaczy. Agata trafiła do Egidy w wyniku rekrutacji. Obecna redaktor naczelna – Klaudia – na antenie pojawiła się 2 lata temu jako gość, a później na stałe została w redakcji wiadomości, której również szefuje. – Redagowanie i przedstawianie newsów na antenie to coś, co chyba kręci mnie najbardziej. Sięgnęłam oczywiście po coś więcej. Dzięki Egidzie odkryłam w sobie miłość do muzyki skandynawskiej. Owocem tego jest audycja Norra Musik, w której prezentuję słuchaczom najpiękniejsze skarby muzyki krajów Europy Północnej – mówi Klaudia. – Z Egidą wiąże się wiele wspomnień. Nie wszystkie są jasne i kolorowe. Nasz historia zanotowała i ciągle notuje małe upadki, porażki i spięcia, ale i tak nadrzędny dla nas jest program i szlifowanie umiejętności dziennikarskich – dodaje. Mateusza do Egidy przyprowadził jego kumpel – Pony, który w tamtym czasie prowadził przewrotną audycję „Hit czy Kit”. Teraz Mateusz jest szefem redakcji publicystyki

19

oraz współprowadzącym audycję „Godzina Futbolowa”. – Futbol to nie tylko wyniki, ale również kontrakty, absurdy w związkach i drużynach. Piłka nożna to w końcu nasz sport narodowy. Dawno w historii radia nie było audycji, która zajmuje się tymi sprawami – tłumaczy Mateusz. – Nie boimy się krytyki i dyskusji. Jeśli ktoś interesuje się najpopularniejszą dyscypliną globu, to ten program powinien na stałe zagościć w jego sobotnim grafiku – dodaje. Egidowcy często wspominają, że Egida to ich drugi dom. – Godziny spędzone na antenie, praca przynosząca satysfakcję i mnóstwo radości, mieszanka przeróżnych osobowości, ludzi fantastycznych, ciekawych i otwartych, hektolitry wypitej herbaty i niezliczone wieczory spędzone na pogaduszkach często do białego rana – mówi Agata. Chodzą słuchy, że poza anteną w Egidzie nie przebiera się w słowach, są kłótnie i nieporozumienia, niemniej jednak nawet jeśli Radio Egida czasem buczy, to zawsze gra. POWYŻEJ: 1. Marek Czyż, Kamil Durczok i Henryk Grzonka podczas gali 40-lecia SSR Egida oglądają pamiątkową kronikę.

MARTA WOŹNIAK


20

BE KULTURA

W POSZUKIWANIU LEPSZEJ GWIAZDY SKORPION TO JEDYNY ZNAK ZODIAKU, KTÓRY GOTÓW JEST SAM SIEBIE ZATŁUC, BY PRZY OKAZJI CHOĆBY DRASNĄĆ WROGA. I L U S T R AC J A : H U B E R T WAW R Z KO W I C Z

Baran to katastrofa astrologiczna. Międzygwiezdny kataklizm. Jeśli jest coś, co Barana zatrzyma, to tylko ostateczność, do której dąży ślepo, porzucając po drodze wszelką szansę na szczęście i spokój. Spokój zresztą mało go interesuje, spokój jest synonimem przeraźliwej nudy, której to Baran unika jak ognia. Skoro o ogniu mowa – jest to żywioł szalenie Barana frapujący, dlatego już jako dziecko podpala ukradkiem wykradzioną rodzicom zapalniczką wersalkę, firany, a późnym latem – za pomocą skonstruowanego z dezodorantu miotacza ognia – muchy. Zdenerwowany Baran jest niebezpieczny jak Godzilla, a warto podkreślić, że Baran jest zdenerwowany bez przerwy. Analizując te wszystkie cechy żywię wielki żal do moich rodziców, że mnie tak lekkomyślnie poczęli, by wydać na świat właśnie w kwietniu. Każdy inny znak jest lepszy, łatwiejszy, milszy. Ot, na przykład taki Byk. Wprawdzie Narcyz, zadufany w sobie, leżący na wspomnianej wyżej, spalonej wersalce przez moment nie pomyśli, żeby zdjąć wałki z głowy, choćby akurat gościł Angelinę Jolie. Będzie się za to pysznić później, że Angelina ma więcej od niego zmarszczek i głupio skrojony kostium Chanel, podczas gdy on, Byk, właśnie nabył w lumpeksie o niebo ciekawszy. On ma zresztą wszystko ciekawsze i lepsze. Ludzie są ogólnie głupi, świat zwariował, kiedyś to były czasy, hyc! – na wersalkę. Matko, już jestem zdenerwowana... To może Bliźnięta? Rozszczepienie jaźni. Siedzi toto z tobą gada, uśmiecha się, niby ok., a za diabła nie wiesz, co tam sobie myśli. Twierdzi, że nie pije, a nazajutrz wali absynt z gwinta. Obiecuje cuda, nie odbiera telefonu. Niby jeden człowiek – dwie osobowości. Tajemnica, z którą z nich masz właśnie do czynienia. Dopóki sobie drugiego takiego nie dobierze – telepie się w poczuciu prenatalnego deficytu... Rak. Dom – Obiadek. Kocyk. Papucie na nogach, z głośnika sącząca się muzyczka. Przeźroczysty, nieprzytomny, zamglony typ. Pękiem róż, nutą szopenowską naznaczony od-

wiecznie niewinny, zdziwiony romantyk, któremu wersy życia składają się na poemat ułudy, że niby on jest najmądrzejszy, najładniejszy i najciekawszy na świecie. Oczywiście to bzdura. Lew? Coś jak paw. Więcej grzywy niż rozumu. Chełpliwość zastępująca kompetencje. Zazwyczaj ląduje przez przypadek na kierowniczych stanowiskach i lawiruje przed odpowiedzialnością. Nie umie nic, lwim swędem przeciska się przez szkoły. Płeć przeciwną czaruje utartymi metodami, ślepo wierząc w moc pozorów. Dopiero zaczęłam opisywać, a już jestem zmęczona tą jego niespożytą energią lidera, bo dla lidera jest tylko jedno miejsce i to mnie denerwuje potwornie, że mógłby je zająć taki Lew. Panna. Ratunku! Panna i jej bibeloty przodków w buduarze, który z pasją równą tworzeniu Piątej Symfonii odkurza codziennie puchatą szczotką z Lidla. Niedziela w kościele, sobota w pralni. Porządek przerażający. To się może wydawać zadziwiające, ale podobno jest taki kraj na świecie, w którym mieszkają same Panny. Niemcy. To może Waga? Znak idealny, zrównoważony... tylko umrzeć z nudów. Można się nie czepiać ideałów, ale prawda jest taka, że ideałów na świecie nie ma, więc cały ten etos sprawiedliwości to jedna wielka bzdura. Waga jest tak przemądrzała, jakby zjadła wszelki rozum, którego jej niestety drastycznie brakuje. Ciekawy jest za to Skorpion, może nawet najciekawszy. Paraliżująca inteligencja, ambicja, czar i niewyczerpane źródło seksualnych przygód... Wspaniałomyślnie omijam kwestię mściwości, zawiści i masochistycznej wręcz zajadłości, z którą ów dźga własny odwłok trującym oszczepem tępego “ja”. Tak, Skorpion to jedyny znak na Ziemi, który gotów jest zginąć w męczarniach, sam siebie zatłuc, by przy okazji choćby drasnąć wrogów, których rzecz jasna, ma na pęczki. Strzelec. Sama nie wiem, czemu nagle mam zmienić ten znak i czemu niby miałby nim być Strzelec? Ten niedojrzały, wiecznie poszukujący chłopiec z plecakiem? Ten zakochany


BEMAGAZYN.PL

w sobie pozornie zabawny fircyk o przytępionym poczuciu humoru, który się kończy niestety na gnębieniu towarzystwa nieśmiertelnym gagiem z “Chłopaki nie płaczą”? Boże, uchowaj! Koziorożec. Słaniający się z niespełnionych ambicji frustrat. Obrażony na cały świat, który nie widzi tego, jaki on, Koziorożec, jest świetny, jaki mądry, stojący na ziemi mocno, realny do bólu, przeraźliwie zajęty, poukładany, nieśmieszny i NIESPONTANICZNY! Sztywniak pozorujący brak sztywności, czego efektem jest kuriozalny strój młodzika na zmęczonym ciele starca. Dramat. Wodnik. Człowiek, który nigdy nie ma racji, choć oczywiście zdaje mu się, że ma ją zawsze. Gdy mu się udowodni jej brak, zapada na śmiertelne choroby i ostentacyjnie mdlejąc wywołuje w otoczeniu poczucie winy. Właściwie diabli wiedzą, jaki jest Wodnik, bo jak zwykle pali głupa i udaje kogoś innego. Dziś idzie do zakonu, jutro podrywa zakonnice. Dziś wyznaje ci miłość, jutro odchodzi z koleżanką. Czepia się wszystkich i wszystkiego, zamęczając świat swoimi mało odkrywczymi komunałami. Ryby? To jest w ogóle taki znak? To nie żart? Ten transparenty, cherlawy i wiecznie wpadający z roztargnienia pod samochód typ, to właśnie Ryby? To chyba jakaś pomyłka. Proponuję zupełnie inną nazwę dla tego znaku zodiaku: Plankton. Szanowne Gwiazdy! To ja już wolę być sobą. Znów chcę być Baranem! Uwielbiam palić muchy, uwielbiam się w trzy minuty zakochać, uwielbiam to swoje rozdygotanie i nikim innym, broń Boże, nie chcę być!

SYLWIA KUBRYŃSKA

21


BE KULTURA

© YA N T R A - F OTO L I A .C O M

22

SLOW FOOD Gotowanie jak wiele innych życiowych zajęć to kwestia świadomego wyboru. Świadomie również można podjąć decyzję jak gotujemy. Czy chcemy prowadzić bar szybkiej obsługi, wyśmienitą restaurację lub proste bistro należy odpowiedzieć sobie na pytanie. Jak będziemy gotować i z jakich produktów korzystać? Czy stosować 
w kuchni przyśpieszacze, polepszacze lub inne nowoczesne rozwiązania techniczne, które ograniczają koszty i przyśpieszając pracę gwarantują we wszystkim posmak glutaminianu sodu (który tak mocno zdewastował nasze kubki smakowe, że niektóre potrawy bez jego obecności uznajemy jako niepełne smaku), czy może zadać sobie trochę trudu i gotować z naturalnych produktów wiadomego nam pochodzenia, tradycyjnymi sposobami, co pozwoli nam odłączyć się od pędzącej machiny i wyjść poza szereg, a tak na prawdę kontynuować to, co zaczęły nasze babki i prababki, gdy nie znały magicznych kostek, proszków i innych specyfików. Na całe szczęście w 1986 roku w Piemoncie, we Włoszech powstała organizacja SLOW FOOD, która postanowiła zająć się wspieraniem lokalnych producentów oryginalnych i tradycyjnych produktów. Jest to międzynarodowa organizacja typu non - profit, która w manifeście określa swój cel jako: „ochrona prawa do smaku“. W swoim manifeście Slow Food określa czasy w których żyjemy, jako nieustający pęd zdominowany przez przemysł i fast foody, co odbiera nam możliwość dostrzegania szczegółów i detali, które są tak ważne dla naszego życia. Starając się pojąć filozofię Slow

Foodu poprzez oderwanie się od zawrotnego pędu życia, nieustającej pogoni, warto zwrócić uwagę ile przyjemnych i smacznych chwil obecnie nas w życiu omija. Bo niby dlaczego mamy wciąż przyjmować te same smaki, zapachy, to samo pożywienie, wspierając wielkie koncerny, które zamiast dawać nam pełnowartościowe pożywienie podstawiają gotowe bezwartościowe chemiczne półprodukty, nie służące ani naszemu organizmowi, ani naszej duszy pozbawiając ją możliwości odczuwania zmysłowej przyjemności.
W obecnej chwili, po 24 latach działalności Slow Food zrzesza ponad 100000 ludzi w 1300 conviviach na całym świecie, co doskonale świadczy o potrzebie istnienia organizacji z czerwonym ślimakiem w tle. W dniach 25 – 29 października 2012 roku w Turynie po raz dziewiąty odbyły się międzynarodowe targi organizowane przez Slow Food pod nazwą Salone Internazionale del Gusto i Terra Madre. Na czas targów stara hala produkcyjna fiata „Lingotto“ wypełnia się po brzegi producentami autentycznej i ekologicznej żywności. Domniemam, że jest to jedyne miejsce na ziemi, gdzie pod jednym dachem, co dwa lata przez kilka dni spotyka się czołówka światowych producentów żywności, najlepsi szefowie kuchni, enolodzy i setki tysięcy amatorów chcących zakosztować najlepszych dostępnych na ziemi produktów. Zapewniam, że kosztować jest czego. Takie produkty jak ręcznie robione makarony, najlepsze z możliwych wędlin, suszonych szynek dojrzewających długie miesiące na powietrzu (aby ich zakosztować, należy od-


BEMAGAZYN.PL

© M A K S I M TO O M E - F OTO L I A .C O M

stać długie minuty w kolejce, czekając aż przesympatyczny starszy Włoch odkroi specjalnie dla nas pyszny kawałek), regionalne sery, miody z ekologicznych pasiek, wspaniałe austriackie kasze, greckie oliwki czy suszone krewetki, które przyjechały specjalnie na targi z dalekiego wschodu są tylko niewielką namiastką tego co na targach jest prezentowane. Lista jest o wiele wiele dłuższa, warto wspomnieć o regionalnych nalewkach, piwach z mini eko browarów, czy winach, o których pisać mógłbym bez końca, bo niby gdzie zwykły śmiertelnik ma szansę spróbować Barollo z 1967 roku jak nie na olbrzymim stoisku Włoskiego Banku Wina. Targi, to nie tylko stoiska z niezliczonymi produktami. W dużej mierze składają się one również z wykładów, pokazów czy warsztatów, które są prowadzone przez producentów, szefów kuchni, enologów oraz ludzi związanych z dbaniem o życie w zgodzie z naturą. Przez całe targi codziennie obywało się po kilkadziesiąt takich spotkań. Jedne dotyczyły zagospodarowania odpadkami podczas gotowania, inne poświęcone były nadmiernemu spożywaniu mięsa, jeszcze inne ukazywały wyższość win musujących francuskich nad włoskimi, kolejne traktowały o prawidłowym parzeniu kawy. Były również warsztaty dotyczące podstaw prowadzenia własnego ogródka warzywnego, powstawaniu i starzeniu octów balsamicznych, produkcji tradycyjnych potraw regionalnych czy traktujące o ilościach „śmieciowego“ jedzenia, które spożywamy. W Polsce Slow Food pojawił się dość późno, bo dopiero w 2002 roku, co być może było spowodowane efektem naszego zachłyśnięcia się zachodem i zaprzestania pozytywnego postrzegania tego co lokalne i naturalne. Jednak i u nas organizacja ta zdobywa coraz większą ilość zwolenników

23

naturalnego odżywienia i stylu bycia. Dzięki Slow Food Polska coraz więcej osób może dowiedzieć się o polskich serach, które smakiem i jakością dorównują, a być może i wyprzedzają swoje zachodnie odpowiedniki, naturalnych pasiekach produkujących wyborne miody i nalewki, ekologicznych uprawach warzyw czy ziół. Od kilku lat Slow Food Polska bardzo mocno propaguje akcję „Gęsina na św. Marcina“. W tym roku odbędzie się już IV edycja ogólnopolskiego eventu wspierającego spożywanie naszej polskiej gęsiny, która jest uznawana za najlepszą na świecie, a w ponad 90% jest eksportowana na zachód. Wystarczy nadmienić, że Niemcy zjadają 120 tysięcy ton polskiej gęsiny, podczas gdy my Polacy spożywamy jedyne 700 ton, co daje wynik 180 g na osobę rocznie. Jeśli ktoś nie radzi sobie z przygotowaniem dań z gęsiny, proponuję zajrzeć na stronę gesina.pl lub slowfood. pl, gdzie znaleźć będzie można listę 50 najlepszych polskich restauracji wytypowanych przez Slow Food Polska do serwowania gęsiny w okresie od 9 do 25 tego listopada. Dobre, czyste, sprawiedliwe. Kuchnia Slow Foodu opiera się właśnie na tych trzech słowach. Jedzenie ma być dobre, ponieważ zawsze powinno być wytwarzane z najlepszych produktów. Czyste, ponieważ produkty powinny być wytwarzane w zgodzie z naturą. Sprawiedliwe, czyli producenci i pośrednicy powinni przestrzegać zasad sprawiedliwego handlu. Kupując produkty lokalne możemy skrócić łańcuch dystrybucji. Jeść zdrowiej, żyć zdrowiej. Zadbać o codzienność poprzez to co tak łatwo ucieka naszej uwadze.

Przemysław Błaszczyk wraz z żoną prowadzi w Chorzowie Mańana Bistro & Wine Bar


24

BE MODA

N E N U K KO

MMC STUDIO

GRZEGORZ K ASPERSKI

JUST YNA CHRABELSK A

FASHION PHILOSOPHY FASHION WEEK POLAND

7 edycja Fashion Philosophy Fashion Week Poland już za nami. Podczas tego wyjątkowo mroźnego weekendu w Łodzi poznaliśmy trendy na wiosnę/lato 2013. Każdy z projektantów pokazał, jak według niego powinni wyglądać Polacy (i nie tylko) w nadchodzącym sezonie. Czy wśród kolekcji mogliśmy doszukać się jakiegoś wspólnego mianownika? Na większości pokazów dominowały kolory biały, czarny, szary, granatowy, systematycznie pojawiał się beżowy, mocne wejście zaliczyły również żółty, róż i turkus. Jednak na szczęście na podobnej gamie kolorystycznej zbieżności się kończą. Sylwetki, które proponowali projektanci, nierzadko stanowiły dwa bieguny, a więc nie skłamię mówiąc, że każdy znajdzie tu coś dla siebie. Wybraliśmy dwanaście kolekcji z alei projektantów oraz cztery OFF Out Of Schedule, które na pewno warto było zobaczyć. Zachęcamy do zaopatrzenia swojej garderoby na sezon wiosna/ lato w ubrania polskich projektantów. Fakt, że nie są to marki znane i rozpoznawalne na całym świecie jest zaletą, a nie wadą. XXI wiek to nie czasy, w których wszyscy chcemy wyglądać tak samo. Poszukujemy indywidualnego stylu i chcemy się wyróżniać. Niestety często nie dostrzegamy, że nie musimy szukać daleko. Poznajmy i polubmy polską modę, bo jest tego warta. Justyna Chrabeska postawiła na wygodę, gdyż sama przyznaje, że tworzy dla kobiet, które kochają modę, ale przede wszystkim dbają o komfort i wygodę noszonych rzeczy. Pastelowe kolory, pikowania i sportowe kroje zdecydowanie do nas przemawiają. Monika Błażusiak pokazała silną kobietę, a brak


BEMAGAZYN.PL

DAW I D TO M A S Z E W S K I

M I C H AŁ S Z U LC

R O B OT Y R Ę C Z N E

P TA S Z E K

WIOSNA/LATO 2013 DESIGNER AVENUE

25

urozmaicenia kolorystycznego nadrobiła różnorodnością materiałów i struktur. Kolekcja przeznaczona dla pewnych siebie kobiet z nienaganną figurą. Łukasz Jemioł Basic to z kolei nowa linia projektanta, skupiająca się, jak sama nazwa wskazuje, na bazowych częściach garderoby. Bardzo łatwa i przyjemna do noszenia kolekcja. Najbardziej optymistyczny pokaz. Grzegorz Kasperski, znany jako czołowy wizażysta Maybelline, także wystąpił w roli projektanta i pokazał niezwykle kobiece sylwetki. Nenukko konsekwentnie promują swój rozpoznawalny już styl. Przyjemne, często zaskakujące materiały, proste, sportowe kształty. Brak podziału na sylwetkę męską i damską. Roboty Ręczne to nic innego, jak ręcznie wykonane dzianiny. Delikatne i proste wzory, oplatające ciało i podkreślające kobiece linie. Lejąca się bawełna i ażurowe sploty niosą letnie orzeźwienie. Michał Szulc – inspiracją kolekcji niezaprzeczalnie był sport i wszystko, co się z nim łączy. Połączenie drukowanych jedwabi i tafty ze sportowymi formami dało ciekawy i orzeźwiający efekt. Kolekcja, którą chce się nosić. Agata Wojtkiewicz stawia na proste formy, gniecenia, zaskakujące pęknięcia i ingerencję w strukturę materiału. Ograniczona kolorystyka i przygaszone barwy kontrastują z połyskliwym kolorem miedzi. Kolekcja Dawida Tomaszewskiego była inspirowana podróżą do Portugalii. Po wybiegu wędrowały szlachetne lekkie tkaniny, pióra, świetliste dzianiny. Całość to bardzo romantyczna wizja kobiety i mężczyzny.


ŁUK ASZ JEMIOŁ

MONIK A BŁ AŻUSIAK

AGATA W O J T K I E W I C Z

BE MODA

MMC Studio pozostaje wierne swojej wizji kobiety. Kolekcja została utrzymana w ciemnej kolorystyce, choć nie zabrakło też jasnych akcentów w postaci pudrowego różu czy zółci. Dominują minimalizm i formy oversize. Anna Poniewierska dobrze czuje się w geometrycznych formach, więc w jej najnowszej kolekcji pojawiają się minimalistyczne pudełkowe formy i drobne, graficzne wzory od jodełki po piksele. Monika Ptaszek co sezon zaskakuje nas swoją wizją dobrze ubranego mężczyzny. Na wybiegu mogliśmy podziwiać “wydzierganych bydlaków” w sportowych bluzach, koszulkach, podkolanówkach i obszernych, kolorowych swetrach. Bardzo spodobała nam się ta wizja szczególnie, że mogliśmy ją zobaczyć na prawdziwych mężczyznach o wcale nie idealnych kształtach. Off Out of Schedule to moda awangardowa i najciekawsze debiuty. Spośród osiemnastu projektantów wybraliśmy czterech: IMA MAD, Paulinę Plizgę, Joannę Startek i Martę Siniło. Lubimy polską modę ! JOANNA MARSZAŁEK

ANNA PONIEWIERSK A

26

F OT. S Z A M OT LY Z A B


M A R TA S I N I ŁO

J OA N N A S TA R T E K

PAU L I N A P L I ZGA

IMA MAD

BEMAGAZYN.PL

OFF OUT OF SCHEDULE

27


TA M A R A ( M AC A DA M I A N G I R L )

BE MODA

K ATA R Z Y N A (C O C O M AYA K I )

28

FOT. SZYMON BRZÓSKA / STYLESTALKER.NET

IGOR RĄDLEWSKI

Fashion Weeks, nieważne, czy ten w Polsce, czy te na świecie, to imprezy, gromadzące ludzi, dla których moda znaczy więcej, niż dla przeciętnego człowieka. Co za tym idzie, mnóstwo tam osób ewidentnie wyróżniających się na ulicy swoim wyglądem i stylem. Czy równie łatwo jest się im wyróżnić na takiej imprezie jak Fashion Week? Zdecydowanie nie. Dlatego niektórzy robią wszystko, aby chociaż na chwilę stać się obiektem zainteresowania fotoreporterów. My również nie oparliśmy się pokusie uwiecznienia na zdjęciach interesujących, ubranych, a nie przebranych osób, które mają własny styl i nie muszą silić się na wymyślne kreacje, aby zwrócić na siebie uwagę nawet na tak barwnej i pełnej modowych maniaków imprezie, jaką jest Fashion Week Poland.

K A ZIK (MAN S S PIRIT)

STREET STYLE


K A R O L I N A (C A J M E L )

IGOR RĄDLEWSKI

BEMAGAZYN.PL 29


kolor / forma / faktura fotografia Agata Mendziuk make-up Kalina Opalińska fryzury Virginia Bogdańska / Avant Apres stylizacja Dorota Magdziarz Joanna Marszałek modelka Aleksandra P / Mango Models bransoletki Frou Frou




bransoletki H&M na stronie obok naszyjniki H&M


prawa ręka, bransoletki Frou Frou, Unikke Design Frou Frou, Ti Sento Milano/HOS&me Ti Sento Milano/HOS&me lewa ręka bransoletki Frou Frou, H&M, Ti Sento Milano/HOS&me Reserved, naszyjniki Unikke Design na stronie obok naszyjnik Vintage



naszyjniki Pink Ninja na stronie obok prawa ręka pierścionki Bershka, Rita&Zia bransoletka własność stylistyki zegarek Donna Karan bransoleta Armani Exchange lewa ręka pierścionek Dyrberg/Kern



38

BE MODA

PARIS FASHION WEEK F OT. A L I C JA F R ĄC Z E K I D O R OTA M AG DZ I A R Z


BEMAGAZYN.PL

WRZESIEŃ 2012

SUZ Y MENKES

G I OVA N N A B AT TAG L I A , L’ U O M O VO G U E

E R I N WA S S O N , S U P E R M O D E L

BILL CUNNINGHAM

F R A N C A S OZ Z A N I , VO G U E I TA L I A

A N N A D E L LO R U S S O, VO G U E JA PA N

JAM ES GOL DSTEI N

H E X A B Y K U H O FA S H I O N S H O W

H E X A B Y K U H O FA S H I O N S H O W

39


40

BE MODA

Paris

F OT. D O R OTA M AG DZ I A R Z

Mon Amour! Lepszego pierwszego razu nie można sobie wymarzyć. Paryż – miasto znane mi do tej pory wyłącznie z literatury i ekranu. Mój pierwszy wyjazd do niekwestionowanej stolicy mody w czasie trwającego Tygodnia Mody uważam za niezwykle udany. Z racji swojej pasji i pracy, tudzież pracy i pasji, jak kto woli, to był czas idealny, aby zobaczyć Paryż. Jak głosi plotka – Paryż się kończy, teraz modny jest Berlin. Z ogromną ciekawością pojechałam to sprawdzić, bowiem Berlin uwielbiam, ale wielce niesprawiedliwe wydało mi się porównanie tych dwóch stolic. Na całe szczęście, jak to bywa z większością plotek, i ta okazała się nieprawdziwa. Paryż jest piękny, ma się dobrze, a na dowód tego to właśnie w nim odbyły się najważniejsze pokazy. I całe szczęście. To miasto stworzone, aby być mekką mody. To tutaj co sezon odbywają się największe pokazy najlepszych i największych domów mody. Paris Fashion Week to jakby wisienka na torcie wszystkich fashion weeków. Dziś jednak nie o pokazach. O tym, co będzie modne na wiosnę-lato 2013 przeczytacie jeszcze zapewne nie raz. Atmosfera wokół pokazów, atmosfera miasta i prawdziwy parisian chic, nie tylko na wybiegach, wszystko to sprawiło, że Paryż z moich marzeń okazał się być tym prawdziwym. Odetchnęłam z ulgą. Swoją pierwsza wizytę na prawdziwym Fashion Week’u miałam okazję odbyć w Londynie (kolejnym z miast

z listy ulubione). Porównania nasuwały się mimowolnie. Londyn Fashion Week pełen jest blogerów, przebierańców, którzy chcą być zauważeni. Króluje tu moda. Paryski klimat jest zupełnie inny, tutaj króluje ubranie, nie przebranie, niewymuszona elegancja i klasyka, poddana osobistej interpretacji. Brak tu też wszędobylskich paparazzich, fotografów ulicznych spotkamy tylko tych najlepszych. Tutaj nikt nie ustawia się do zdjęć, nikt tu bowiem nie przyjechał błyszczeć w świetle fleszów. To jest Tydzień Mody, moda gra tu najważniejszą rolę, a ponadto moda to biznes, i tutaj to widać. Paryscy fashioniści, bądź tak zwani fashion people nie podążają za trendami, oni je wyznaczają. I nie muszą się specjalnie “stroić” na tydzień mody, na co dzień są już dobrze wystylizowani (w żadnym przypadku nie przestylizowani!). Tak jakby dobre ubieranie mieli we krwi. Widać to w całym mieście, nie tylko w miejscach dla osób z branży. Nigdzie nie widziałam tylu dobrze ubranych mężczyzn! To jednak paryżanom trzeba przyznać, że od lat wiodą prym w modzie i to się chyba szybko nie zmieni. I bardzo dobrze! Czegokolwiek by nie mówić o Francji (ha! kolejny mit), Francuzi mówią po angielsku i bardzo chętnie to robią, choć prawdę mówiąc przyjemniej rozmawia się z nimi w ich ojczystym języku. DOROTA MAGDZIARZ


O R G A N I Z A T O R Z Y:

S P O N S O R Z Y: PA R T N E R Z Y:

PA T R O N I M E D I A L N I :

MIEJSKI DOM KULTURY w Bielsku-Białej


42

BE MODA

F OT. M A I S O N M A R T I N M A R G I E L A F O R H & M KO L E KC J A D O S T Ę P N A W W Y B R A N YC H S K L E PAC H H & M O D 15 .11. 2 012

Z BAJKI KSIĘŻNICZKA Od dziecka miałam słabość do książęcego trybu życia. Przez pewien czas na pytanie, kim chcę zostać w przyszłości, z pewnością w głosie odpowiadałam, że księżniczką. Jak dotąd się niestety nie udało, ale przynajmniej tej jesieni możemy czerpać z książęcej garderoby. Barokowy przepych, ciężkie tkaniny, brokat, koronka, futra… Czego chcieć więcej? No, może księcia na białym rumaku. Minimalizm zawsze jest w cenie, ale w tym sezonie miłośnicy maksymalizmu również znajdą coś dla siebie. Błyszczące materiały, złote zdobienia, ciężkie tkaniny są w sam raz na osłodę chłodniejszych dni i nocy. Obowiązuje etykieta, dlatego sukienki w zdecydowanej większości sięgają kolan – jak u Driesa Van Notena, Zaca Posena czy w kolekcji Balmain. Kolor dowolny, choć preferowane są czerń, szarość, beż, bordo, granat lub szmaragdowy. Ważne są za to ornamenty – złote (Dolce & Gabbana, Salvatore Ferragamo) lub czarne (Zac Posen). Zbuntowane księżniczki mogą skusić się na króciutkie sukienki, kolorowe w połączeniu z identycznymi kamizelkami lub żakietami (Balmain) lub bordowe bombki (Aquilano.Rimondi). Dom mody Gucci zadbał nawet o strój do jazdy konnej, czyli brokatowy garnitur w odcieniach fioletu i zieleni, z nogawkami spodni wkładanymi do wysokich skórzanych oficerek. Marni z kolei przygotował wersję dla dworzanina – czarno-złote rybaczki i tunika. W wersji balowej też jest w czym wybierać. Od sukienek z czarnej koronki (jak u Dolce & Gabbana oraz Salvatore Ferragamo) po prawdziwie królewskie suknie u Marchesy. Złote, beżowe, gorsetowe, z dużą ilością falban, a nawet piór. Jak prezenty od dobrej wróżki dla Kopciuszka. Podarujmy sobie dzień z życia księżniczki – nieśpieszny, spokojny, jak w pałacu. Książę z bajki też się znajdzie. ALEKSANDRA PAJĄK


BEMAGAZYN.PL

F OT. M A I S O N M A R T I N M A R G I E L A F O R H & M KO L E KC JA D O S T Ę P N A W W Y B R A N YC H S K L E PAC H H & M O D 15 .11. 2 012

WZÓR MĘŻCZYZNY Jesień to bardzo przytulny czas. Nie tylko dlatego, że w końcu można zwolnić, pospacerować, posiedzieć w kawiarniach. To też czas wzorów. Odkładamy do szafy gładkie koszule, spodnie i zaczynamy poszukiwania idealnego “świątecznego” swetra. A przy tym korzystamy z bogatej gamy wzorów tego sezonu. Na pierwszy ogień idzie oczywiście krata, która powraca praktycznie co roku. W wersji jak najbardziej klasycznej, na koszuli (Marc Jacobs) lub unowocześnionej pepitki na garniturze (bardzo drobnej, czarno-białej kratki, którą proponuje Giorgio Armani). W kolekcji tego ostatniego znajdziemy zresztą bardzo wiele marynarek i spodni w ten wzór, głównie w odcieniach szarości. Także wzory norweskie to w zasadzie podstawa jesiennej garderoby męskiej – dlatego na wybiegu Ermenegildo Zegny królowały właśnie takie swetry, z reguły błękitne, połączone z gładkimi koszulami i beżowymi płaszczami. Pora też zaakceptować motywy, które w garderobie pań pojawiły się już kilka sezonów temu – garnitury z mapą kosmosu (Alexander McQueen) czy kurtki, płaszcze i bardzo modne peleryny z nadrukiem jaskółek (Dior Homme). W przeciwieństwie do kolekcji dla pań, na wybiegach mody męskiej raczej nie łączy się ryzykownie wzorów, a wręcz przeciwnie – charakterystyczny nadruk jest uspokajany stonowaną resztą (zwykle czarną lub ciemnogranatową). Garnitur w cegły (Moschino) niewątpliwie zbuduje markę prawdziwego znawcy mody, a barokowe zdobienia w kolorze złota (Tommy Hilfiger czy Dolce & Gabbana) dodadzą blasku. Jednak na powolne jesienne wieczory znacznie lepszym wyborem będzie klasyczna kratka. ALEKSANDRA PAJĄK

43


44

BE MODA

W ostatnią sobotę października Katowice udowodniły, że Śląsk modą stoi. Już po raz drugi odbyła się tam impreza pod nazwą Silesia Fashion Day, w ramach której swoje kolekcje zaprezentowały m.in. takie marki, jak PennyBlack, Pinko, Tru Trussardi, Versace Collection, Dono da Scheggia czy Swarovski. Ukoronowaniem wieczoru był pokaz kolekcji wiosna-lato 2013 Macieja Zienia.

Na tę wyjątkową okazję parking podziemny budyn-

ku Altus w Katowicach zamienił się w rekordowej długości (80m!) wybieg, na którym kolekcje światowych marek zaprezentowało w sumie ponad 50 modelek i modeli. Jak podsumowała wybór tego miejsca Justyna Cichoń, organizatorka, Śląsk kojarzy się najsilniej z przemysłem ciężkim, stąd też zaproszenie do podziemi. Imprezę poprowadził Krzysztof Ibisz a reżyserem pokazów była Iwona Radwan-Sado. Industrialny klimat uroczo współgrał z jesienno-zimowymi propozycjami strojów, wśród których dominowały ponadczasowe szarość, brąz, czerń oraz okrzyknięte już obowiązkowymi elementami tego sezonu skóra i futra. Zaproszeni goście mieli też okazję podziwiać biżuterię firmy Swarovski oraz samochody marki Porsche, którymi modelki wjechały na prezentację butów. Dodatkową atrakcją był pokaz fryzur stworzonych przez salon HairCoccon.

Najbardziej oczekiwanym momentem wieczoru

był pokaz najnowszej kolekcji Macieja Zienia Hurricane, która swoją premierę miała zaledwie tydzień wcześniej. Silesia Fashion Day było drugą imprezą, na której projektant zaprezentował swoje dzieło. Od minimalistycznego białego garnituru po pełne przepychu długie suknie – każda z nas znajdzie tu coś dla siebie. Charakterystycznym elementem kolekcji jest wizerunek Skarabeusza, który pojawił się na bluzkach, sukienkach i żakietach.

Jak podsumowała dyrektor JC Academy, organi-

zatora imprezy, Katowice wyrastają na stolicę mody. A kolejne cykle tej imprezy na pewno pomogą im utrzy-

F OT. MONIKA ZEMELKA

mać tę pozycję. Orga nizator:


BEMAGAZYN.PL

45


46

BE URODA

CZERWONE USTA ANI NA CHWILĘ NIE ODPUSZCZAJĄ. JEDEN Z NAJSILNIEJSZYCH TRENDÓW W MAKIJAŻU OD BARDZO WIELU LAT NADAL JEST AKTUALNY I NIE DAJE KONKURENCJI ŻADNYCH SZANS. JAK WIDAĆ NA ZDJĘCIACH TEN JEDEN MOCNY AKCENT W ZUPEŁNOŚCI WYSTARCZY. NIE BÓJMY SIĘ CZERWONEJ SZMINKI I MALUJMY NIĄ USTA ZARÓWNO NA CO DZIEŃ, JAK I NA WIELKIE WYJŚCIA. TAK JAK DZIEWCZYNY SFOTOGRAFOWANE PODCZAS FASHION WEEK POLAND DAJMY SIĘ ZAUWAŻYĆ.

FOT. SZYMON BRZÓSKA / STYLESTALKER.NET


e w o o H S w a t S u Sqaleńowe Sz Cen Specjalne ceny dla par! 299 zł/miesiąc za dwie osoby! GRASZ ILE CHCESZ

nowość!

Honorujemy karty multiSport na SquaSHa Fitness & wellness Club Stary Hangar Gliwice, ul. Toruńska 1, tel. 32/ 232 21 37

www.staryhangar.pl


BE URODA

FOT. P.GURUNG

48

PROSTA FORMA W tym roku zdecydowanie jesień kolorami stoi. Zwykle ta pora roku kojarzy się raczej z naturalnymi barwami, jak brąz, złoty, burgund. Jednak tym razem konkuruje z nimi niebieski, a konkretnie – kobalt. Teoretycznie to zieleń ma właściwości uspokajające, ale czy patrząc na głębię oceanu, nie czujesz się zrelaksowana? Z niebieskim nie każdej z nas jest po drodze. Przyjęło się, ze te odcienie w makijażu zarezerwowane są raczej dla blondynek. Co innego kobalt – to tak charakterystyczny kolor, że sprawdzi się również u brązowo – oraz rudowłosych kobiet. Tej jesieni towarzyszy nam mocny kolor – pamiętajmy więc o zachowaniu minimalizmu w formie. Brokat, błyszczące drobinki – nie tym razem. Najmodniejszy makijaż to kobaltowe jaskółki – powieki pomalowane jednym odcieniem od linii rzęs aż poza ruchomą część powieki. Do tego mocno wytuszowane rzęsy i voilà! Tak wyraźne podkreślenie oczu wymaga jednak przestrzegania kilku zasad. Na pewno nie sprawdzi się

do burzy loków okalającej twarz – to nie lata 80. Zdecydowanie lepszy będzie gładki kucyk. Co więcej, niebieski podkreśla niedoskonałości cery, dlatego wskazany jest dobry podkład. I w końcu – to nie makijaż na co dzień, raczej na wieczorne wyjście. Jeżeli nie możesz lub nie chcesz pozwolić sobie na tak charakterystyczny make-up, istnieje też inna droga “przemycenia” najmodniejszego koloru. Tusz do rzęs w odcieniu kobaltu jest dobry na co dzień, idealnie komponuje się zwłaszcza z szarym cieniem do powiek i daje znać, że znasz trendy tej jesieni, ale traktujesz je z przymrużeniem oka. Kobalt można wnieść także na paznokciach. Najważniejsza przy tym zwodniczo prostym odcieniu jest forma – mat, zero błyszczących drobinek, cieniowań. Maksimum minimalizmu. Pamiętajmy – prostota zawsze wygrywa. ALEKSANDRA PAJĄK


JUŻ OTWARTE! 500 m HIGH POWER STUDIO

2

7 m wysokości

Jedno z największych i najlepiej wyposażonych Studiów Fotograficzno-Filmowych w Polsce.

studio-krakow.com

Kraków, ul. Gromadzka 46, tel. +48 606 924 882 POMIESZCZENIA 500 m2

WYPOSAŻENIE STUDIA • Sufitowy system mocowania oświetlenia • Scena modułowa z podnośnikami i dowolną regulacją wysokości • Elektryczny system zawieszania teł z pełną automatyką (6 teł, szer. 3,50 m) • Dodatkowe Autopola • System zdalnego wyzwalania Pocket Wizard • System Manfrotto do budowania scenografii • System nagłośnienia 5.1 • 23 statywy Manfrotto • 4 statywy Manfrotto typu Boom o dużej nośności • System kamer z możliwością podglądu sesji online • Winda towarowa o ładowności 2 tony • Wózek widłowy

• 17 lamp błyskowych (min 500 Ws max 3000 Ws) • 2 studyjne generatory błysku (3000 Ws z możliwością zamontowania do 8 głowic błyskowych) • Generator prądu firmy HONDA • 2 plenerowe generatory plenerowe (1500 Ws z możliwością zamontowania 4 głowic błyskowych) • 2 maszyny do wytwarzania wiatru (jedna kierunkowa) • Maszyna do wytwarzania dymu • Maszyna do wytwarzania mgły • Maszyna do śniegu • Steamer parowy do prasowania w pionie

• Studio 180 m2 • Profesjonalne stanowisko do makijażu • 2 stanowiska wraz z wyposażeniem i profesjonalną myjką fryzjerską • Pokój klienta 25 m2 (akwarium), który to posiada specjalne okno do podglądu sesji • Pokój do pracy 25 m2 z czterema stanowiskami komputerowymi • Pokój konferencyjny 25 m2 • Jadalnia 25 m2 • Mały magazyn 20 m2 • Duży magazyn 200 m2 jako warsztat do budowy scenografii


Co roku obiecujemy sobie, że na następne święta wyrobimy się ze wszystkim. Posprzątamy mieszkanie, upieczemy ciasta i kupimy piękną świeżą choinkę. O prezentach też nie zapomnimy. Rzeczywistość i brak czasu weryfikują te plany niemal co zimę. Najlepiej by było, gdyby istniało takie miejsce, do którego nie musi prowadzić żadna mapa ukrytych skarbów, a na dodatek idąc do niego mielibyśmy pewność, że ten idealny prezent znajduje się właśnie tam. O dziwo, istnieje. Czy Twój bliski to osoba z klasą i smakiem? Czy ceni sobie jakość? Czy lubi prezenty nie tylko eleganckie, ale również pięknie zapakowane? Jeśli odpowiedzi na te pytania są twierdzące, jest jedno miejsce, do którego powinieneś się udać. Perfumerie Douglas od lat specjalizują się w spełnianiu marzeń – tych większych, jak i tych całkiem małych. Jak kolczyki i naszyjnik, jak buty i torebka, jak mała czarna i kopertówka – są rzeczy, które najlepiej wyglądają w pasujących do siebie zestawach. Można próbować przełamywać schematy, eksperymentować, mówić o nowych trendach, jednak często i tak dochodzimy do wniosku, że dobrze dobranego kompletu nie należy rozdzielać. Dlatego Perfumerie Douglas specjalnie na ten niezwykły czas wprowadzają wyjątkowe świąteczne zestawy. Już od 50 złotych możemy skorzystać z tej jedynej w roku okazji do zakupu pary idealnej – produktu wraz z jego uzupełnieniem. To jedyny moment, żeby nabyć zestaw Tom Ford Black Orchid z balsamem do ciała w cenie samej wody. Perfumy i ich odpowiednik w formie balsamu do ciała lub zestaw do kąpieli w świątecznej odsłonie. Brzmi za dobrze, by było realne, prawda? Każdy ma swój ulubiony zapach i lubi czuć jego subtelną woń jak najczęściej. Dlaczego więc nie otaczać się nią podczas relaksującej kąpieli lub podczas domowego mini SPA? Ponadto, używanie dwóch produktów z tej samej linii znacznie przedłuża trwałość

zapachu. Praktyczne i cieszące zmysły – takie prezenty są najlepsze. Marilyn Monroe śpiewała, że diamenty są najlepszymi przyjaciółmi kobiety. To prawda, kobiety kochają luksus, a mężczyźni im w tym nie ustępują. Perfumerie Douglas proponują nam jego dotyk nie w formie biżuterii czy samochodów, lecz w czymś znacznie subtelniejszym. W dobie sprzedaży katalogowej, kiedy większość ludzi pachnie niemal tak samo i używa takich samych kosmetyków, z pozoru tak drobny element jak perfumy czy makijaż wyróżnia nas z tłumu. A jeśli się wyróżniać, to tylko dobrze. Tom Ford, Balenciaga, Hermes. Firmy znane wszystkim miłośnikom wyrafinowanych zapachów. Znajdziesz je tylko w Perfumeriach Douglas, gdzie kwintesencją są oryginalność i niepowtarzalność. Spraw, by niepowtarzalny zapach był czyjąś wisienką na torcie w codziennej stylizacji. A może domeną ukochanej czy przyjaciółki jest perfekcyjny makijaż? Perfekcja to jakość, jakość to profesjonalne kosmetyki. Najwięksi i najlepsi wizażyści na świecie korzystają z marek takich jak Bobbi Brown czy Kanebo. Każda miłośniczka makijażu z pewnością doceni taki podarunek. A jeśli świat wizażu jest Ci kompletnie obcy i nie wiesz, na co się zdecydować, możesz śmiało zapytać sprzedawców w sklepie. To doświadczeni i sympatyczni ludzie, przed którymi świat makijażu nie ma tajemnic. Każda kobieta lubi czuć się jak księżniczka. I o ile obecne tempo życia rzadko pozwala nam na relaks i oddanie się w ręce specjalisty w dziedzinie pielęgnacji i makijażu, o tyle postawione niejako przed faktem dokonanym, chętnie korzystamy z okazji. Właśnie z myślą o kobietach zapracowanych, ale chcących wciąż wyglądać świetnie, Perfumerie Douglas przygotowały niezwykły Pakiet Piękna. W specjalnej cenie 99 złotych znajduje się henna, manicure oraz makijaż. Wszystko wykonane przez doświadczonych

ARTYKUŁ PROMOCYJNY

Dlaczego o Świętach w listopadzie?


specjalistów przy użyciu kosmetyków renomowanych marek. Podaruj ukochanej w prezencie świątecznym coś wyjątkowego – czas na przyjemności. A może wybierzesz się razem z mamą i zrobicie sobie babski wieczór? Jeśli zgiełk i ruch w centrach handlowych czy na tzw. “sklepowych ulicach” cię przeraża, najchętniej w ogóle byś się nie zbliżał do tych rejonów przed świętami. A jednak chęć kupienia cudownego prezentu popycha cię w te strony. Rozwiązanie jest banalnie proste! Perfumerie Douglas oferują sprzedaż internetową. Masz czas, żeby się spokojnie zastanowić i pomyśleć. Możesz to zrobić o każdej porze dnia i nocy. Wysyłka kurierska dostarczy ci zamówione produkty szybko i sprawnie. Dodatkowo, jeśli wartość zamówienia przekroczy 230zł, za przesyłkę nie zapłacisz ani grosza. Same korzyści! Siadasz i myślisz, a mimo to ciągle nie wiesz, jaki prezent byłby tym idealnym? Właśnie dla osób, które wyznają zasadę, że “sam najlepiej wiem, co lubię” Perfumerie Douglas stworzyły system bonów i kart podarunkowych. Sam ustalasz kwotę, która miałaby się na niej znaleźć, a potem już tylko słuchasz opowieści o tym, jak świetnie został wykorzystany Twój prezent. Wszyscy wiemy, że to koniec wieńczy dzieło. Dopełnieniem każdego prezentu, bez względu na wartość czy wielkość, jest jego opakowanie. Jeśli brak Ci cierpliwości lub zdolności w pakowaniu prezentów, powierz to zadanie specjalistom. W Perfumeriach Douglas pakowanie prezentów, czy to w sklepie stacjonarnym czy internetowym, jest bezpłatne. Sprzedawcy szybko i elegancko zapakują każdy podarunek, który aż szkoda będzie otwierać. Jasnym jest, że w świętach nie chodzi wcale o prezenty. I trudno się z tym nie zgodzić. Chodzi o bliskość, radość i piękno. A czy jest coś piękniejszego niż uśmiech kochanej osoby, cieszącej się ze wspaniałego prezentu?

Adres: Plac Tropikalny 93 Silesia City Center Katowice ul. Chorzowska 107 Tel.: (32) 605 06 22 WWW.DOUGLAS.PL


52

BE URODA

Konserwanty w kosmetykach zło konieczne?

W dobie szału na ekologię i kosmetyki naturalne wiele osób stara się wyeliminować składniki, uznane przez ekomaniaczki za zbędne lub szkodliwe. Są wśród nich między innymi silikony, SLS-y i ich pochodne oraz konserwanty. O ile obecność tych pierwszych jest zbędna lub co najmniej dyskusyjna, to czy da się stworzyć dobry, trwały kosmetyk bez konserwantów? Niestety, nie. Dlatego warto dowiedzieć się o nich nieco więcej. Konserwanty pełnią bardzo ważną rolę w kosmetyce. Mają za zadanie przede wszystkim przedłużanie trwałości produktu. Bez nich kosmetyk byłby ważny maksimum kilka dni i musiałby być przechowywany wyłącznie w lodówce. Poza tym, chronią przed wirusami, bakteriami i utlenianiem emulsji. Wiele składników aktywnych w kosmetykach to doskonała pożywka i świetne środowisko rozwoju dla różnych drobnoustrojów, które dostają się do produktu z otoczenia czy naszych rąk. Dlatego używanie konserwantów jest szczególnie ważne w środkach takich, jak produkty do higieny jamy ustnej, higieny intymnej czy przeznaczonych dla dzieci. Najczęściej używanym konserwantem są owiane złą sławą parabeny. W Internecie krąży wiele mitów na ich temat. Posądzano je między innymi o toksyczność czy nawet działanie rakotwórcze. Jednak nigdy nie dowiedziono ich szkodliwego działania, dlatego są one dozwolone w kosmetykach i lekach. Jeśli ktoś jest na nie uczulony, oczywiście powinien omijać kosmetyki z parabenami. Producenci starają się jed-

nak zmniejszać ryzyko alergii używając np. tylko dwóch z pięciu (Phenylparaben, Propylparaben, Metylparaben, Butylparaben, Ethylparaben, Isobutylparaben) parabenów. Drugim popularnym i skutecznym konserwantem jest spirytus (Alcohol). Aby spełniał swoje zadanie, musi go być w fazie wodnej przynajmniej 5%. Oznacza to, że zamiast 60g wody do kremu dodaje się jej 57g i do tego 3g spirytusu. Zapach alkoholu ulatnia się szybko i jest praktycznie niewyczuwalny, jednak osoby z suchą i wrażliwą cerą powinny unikać kosmetyków z alkoholem w składzie, ponieważ może wysuszać skórę. Z tych bardziej naturalnych i “bezpiecznych” konserwantów na uwagę zasługuje zwłaszcza witamina E (Tocopherol). Jest ona dobrą substancją przeciwko jełczeniu kremu. Używa się jej w tzw. fazie tłuszczowej powstawania produktu. O ile kosmetyki mające w składzie same oleje nie potrzebują innych konserwantów, o tyle te bardziej złożone, np. kremy będą potrzebowały jeszcze jednego konserwantu, dodawanego w fazie wodnej. Oprócz funkcji konserwującej tocopherol ma działanie czynne – hamuje powstawanie i rozwój stanów zapalnych, wpływa na poprawę nawilżenia skóry, działa przeciwstarzeniowo. Równie dobrym konserwantem są olejki eteryczne. Wykazują one działanie antygrzybiczne i antybakteryjne. Najcenniejsze olejki to olejek tymiankowy (Thymus vulgaris) i goździkowy (Syzgizum aromaticum), olejek drzewa her-


BEMAGAZYN.PL

53

pochodne formaldehydu polyacrylamide parabeny alcohol

witamina E olejki eteryczne

bacianego (Melaleuca alternifolia), męczennicy (Passiflora incarnata), lawendowy (Lavandulla officinallis), cynamonowy (Cinnamomum ceylanicum), szałwii muszkatołowej (Salvia sclarea) i oczaru wirginijskiego (Hamamelis Virginiana L.). Niestety, nie stosuje się ich w ilościach potrzebnych do zakonserwowania kosmetyku samodzielnie, dlatego inny, mocniejszy konserwant musi być również dodany. Mogą one również uczulać wrażliwą skórę. Na koniec warto wspomnieć o dwóch konserwantach, których należy unikać. Pierwszy z nich to pochodne formaldehydu (np. 2-Bromo-2-Nitropropane-1,3-Diol; Diazolidinyl Urea; Imidazolidinyl Urea; Bromopol, DMDM Hydantoin, Quaternium–15). Choć związki te nie są same w sobie szkodliwe, mogą wchodzić z innymi substancjami czynnymi i wytwarzać prawdziwy formaldehyd, który jest toksyczny. Bardzo niebezpiecznym (i ciągle dozwolonym!) konserwantem jest polyacrylamide. Badania naukowe udowodniły jego rakotwórczość, a mimo to ciągle nie zakazano jego użycia. Poza tym polyacrylamide nie jest wydalany z naszego organizmu, co może powodować bardzo nieprzyjemne konsekwencje zdrowotne. Najlepiej wybierać kosmetyki, które nie mają go nigdzie na początku składu albo unikać ich w ogóle. Wiele stron oferujących półprodukty do tworzenia swoich kosmetyków posiada także dział z konserwantami.

Najczęściej są one delikatne, a nawet aprobowane przez ECO-CERT. Dokładny skład i działanie są zawsze opisane. Jest to niewątpliwie ciekawa opcja dla miłośniczek kremów własnej produkcji. Warto pamiętać, że nawet kosmetyk, na którym napisano, że nie posiada konserwantów, wcale nie musi faktycznie być ich pozbawiony. Producent nie użył po prostu żadnego konserwantu z oficjalnej listy związków obowiązującej w danym państwie. Jeśli użył jakiejś substancji, która poza podstawowym działaniem wykazuje właściwości konserwujące, nie musi zostać to nigdzie uwzględnione.

OLA FORMICKA


BE URODA

BE FIT O CO TAK NAPRAWDĘ CHODZI ?

Ostatnio bardzo na czasie jest hasło BE FIT, czyli „bądź w formie”. Ale odnosi się ono nie tylko do podejmowania aktywności fizycznej samej w sobie. Nie wystarczy pójść do parku pobiegać lub zapisać się do fitness clubu. Tutaj chodzi o coś więcej. O świadomy wybór sposobu na życie, począwszy od odżywiania, wybrania odpowiedniej formy spędzania wolnego czasu, po pielęgnację ciała i dbanie o kondycję i zdrowie całego organizmu. Jak tego dokonać. Po pierwsze – należy zrobić „rachunek sumienia”. Przeanalizować swoją dietę, racjonalnie ocenić, ile mamy wolnego czasu, który możemy poświęcić na aktywność i co w dotychczasowym działaniu na polu zawodowym i rodzinnym możemy zmienić tak, abyśmy mieli komfort psychiczny w codziennej egzystencji. Musimy również określić, jaki zasób środków finansowych posiadamy na realizację nowego sposobu na życie. Kolejnym krokiem jest postawienie sobie celu, jaki chcemy osiągnąć. Dla jednych będzie to zrzucenie zbędnych kilogramów, dla drugich poprawa wydolności organizmu, a dla innych pozbycie się stresu i rozładowanie negatywnych emocji. W zależności, jaki cel przed sobą postawicie, dobierzecie odpowiednie metody i środki na jego osiągnięcie.

© P O L E S - F OTO L I A .C O M

54


BEMAGAZYN.PL

Jeżeli macie zamiar walczyć ze zbędnymi kilogramami, niezbędna będzie konsultacja z dietetykiem i trenerem personalnym. Ważne jest określenie skali problemu, z jakim chcecie się zmierzyć. Dietetyk dokładnie przeanalizuje Waszą dotychczasową dietę i poda wskazówki dotyczące racjonalnego odżywiania się. Gdy zdecydujecie się na współpracę, to przygotuje indywidualną dietę oraz będzie monitorował stan zdrowia w trakcie kuracji. Po osiągnięciu celu, zoptymalizuje dietę tak, aby jak najdłużej utrzymać osiągnięte efekty. Trener personalny ma bardzo szeroką wiedzę z zakresu kultury fizycznej. Pomoże obiektywnie ocenić możliwości oraz zaproponuje najbardziej odpowiednią formę aktywności. Po takiej konsultacji możecie podjąć trening indywidualny z trenerem, bądź zdecydować się na zajęcia w klubie fitness, pływanie, jogging i każdą inną możliwą dla Was aktywność, umawiając się z trenerem na jej okresową kontrolę i optymalizację. Pamiętajcie, aby realnie ocenić swoje możliwości, ponieważ do niektórych dyscyplin niezbędne jest wcześniejsze przygotowanie kondycyjne. Kiedy podejmiecie już działania, proponuję także zadbać o swoją skórę. W miarę jak będziecie tracić kilogramy, stanie się ona mniej jędrna, co w konsekwencji może spowodować, że nie poradzicie sobie z jej nadmiarem. Ale nie martwcie się, na to też są sposoby doskonale znane branży kosmetycznej. Szereg zabiegów i preparatów odpowiednio dobranych może zdziałać wiele. Nie krępujcie się więc wizyty w dobrym salonie lub instytucie kosmetycznym. Tam na co dzień doświadczeni kosmetolodzy doradzają w takich problemach. Praca nad poprawą sprawności i wydolności również nie powinna się rozpoczynać bez fachowej porady. Najpierw musimy się dowiedzieć na jakim poziomie są aktualnie i czy ich zbyt niski poziom nie został spowodowany jakąś chorobą. Doświadczony instruktor każdej dyscypliny sportu zanim zacznie pracę, powinien przeprowadzić szczegółowy wywiad, dotyczący stanu zdrowia i aktualnego poziomu aktywności oraz zaproponować wykonanie kilku prostych testów określających Waszą sprawność i cechy motoryczne (siłę, szybkość, wytrzymałość, zwinność). Pamiętajmy, że organizm przy zwiększonej aktywności potrzebuje odpowiedniej diety i jej suplementacji. Aby trening był jeszcze bardziej efektywny, warto również zadbać o regenerację i odnowę biologiczną. Świetnie sprawdzają się masaże sportowe, sauna oraz wszelkiego rodzaju kąpiele i natryski. W jaki sposób obniżyć poziom stresu i rozładować negatywne emocje? Dobrym sposobem jest ruch, pod każdą postacią. Pomaga osiągnąć równowagę psychiczną i jest lekiem na wiele dolegliwośc: redukuje stres, poprawia nastrój, zwalcza zmęczenie, poprawia samoocenę, kształtuje charakter i rozwija umysł. Intensywny trening trzy razy w tygodniu pomaga obniżyć poziom kortyzolu (hormon stresu), jednocześnie podnosząc poziom wydzielania się endrorfin, czyli „hormonu szczęścia”. Jeżeli jesteście narażeni na stres, powinniście zadbać również o odpowiedni sposób odżywiania. Wiele substancji, w tym używek pozbawia organizm niezbędnych składników, min. mikroelementów, odpowiedzialnych za jego prawidłowe funkcjonowanie. W tym przypadku również niezbędna jest fachowo dobrana suplementacja. Wspomóc ją można odpowiednimi zabiegami pielęgnacyjnymi ciała oraz masażami. Najbardziej odpowiednie miejsce do tego typu relaksu to ośrodki SPA i DAY SPA. Obecnie dostępna jest na rynku bardzo szeroka oferta, oparta na trendzie BE FIT. Najlepiej jest dokładnie ją przejrzeć, aby trafić do fachowca w danej branży. Ponieważ jest to bardzo szeroki temat, w kolejnych numerach magazynu BE przybliżę Państwu różne formy aktywności fizycznej, sposoby odżywiania się, zabiegi pielęgnacyjne i relaksacyjne oraz postaram się zarekomendować odpowiednie miejsca i osoby, które pomogą wprowadzić w Wasze życie hasło BE FIT.

ALEKSANDRA WASILEWSKA

55


56

BE URODA

© X Y - F OTO L I A .C O M

SPACER PO SUPERMARKETACH, AKTYWNOŚĆ 21 WIEKU?


BEMAGAZYN.PL

Z ziarna kiełkuje roślina, ale tylko wtedy będzie silna i zdrowa, kiedy poświęcimy jej swoją uwagę. Regularnie podlewamy i dbamy o jej wzrost odpowiednio zasilając glebę. Najlepiej zgodnie z naturą. Energia. Bez niej nic się nie wydarzy. Analogicznie jest w naszym życiu. Gdy mamy zdrową odżywczą dietę rodzi się pozytywna energia. Wyzwala aktywność. To potrzeba wymiany energii. Jak w taoistycznej teorii Yin i Yang „co się unosi musi opaść”. Jednym słowem każdy nadmiar potencjału energetycznego musi zostać uwolniony. Niedobór. Spowodowany brakiem odpowiednich składników, kiedy nasza dieta obfituje w produkty wysokokaloryczne i mało odżywcze o niskiej wartości energetycznej nie daje szans na uwolnienie aktywności. Natomiast nadmiar niezużytej energii w postaci pustych kalorii, prowadzi nas do szybkiej nadwagi, a tym samym do problemów zdrowotnych. Niespalone kalorie i niewydalone toksyny zalegają w naszym organizmie i zaczynamy chorować. Kropka! Kiedyś z początkiem wiosny, pewnej pięknej słonecznej niedzieli wybrałem się z moim psem na spacer do lasu. Odwiedziłem najczęściej uczęszczany w mojej okolicy górski szlak. Wypełniała mnie ogromna radość z nadchodzącej wiosny i budzącego się do życia bogactwa natury. Zielone, soczyste liście wychylały się z pąków. Zapach lasu upajał swoją świeżością i pole energetyczne napełniało mnie przenikliwą, subtelną wibracją. Słońce! Ciepło. Jakże ja na was czekałem. Ku wielkiemu zdziwieniu wcale nie spotkałem wielu spacerowiczów. Byłem zaskoczony tak niską frekwencją… mój pies wręcz przeciwnie. Po południu zapukał do mnie sąsiad z pytaniem czy podjechałbym z nim po zakupy do supermarketu budowlanego, ponieważ ma niesprawny samochód. Pogoda bez zmian. Piękny słoneczny dzień. Oczywiście parking pełen samochodów. Kilka rund zanim znaleźliśmy miejsce. Gdy weszliśmy do środka. Odjazd! Jak na koncercie Rolling Stones. Tłumy. Tłumy. Tłumy! Panowie, panie, dziadkowie, rodzice z dziećmi w wózkach paradujący między świetlówkami, dywanami… Unosiła się upajająca woń plastiku, spalonej gumy, chemikaliów i wielu innych niezidentyfikowanych zapachów azjatyckich opakowań. Chwila zadumy. Współczucie. Żal. Szczególnie wyginających się w koszy-

kach dzieci. Jakie korzyści wynosi taki mały bajtel ze spacerku po supermarkecie? Niedzielne popołudnie. Na zewnątrz pogoda marzenie. Wewnątrz. Promocja! Kup z gazetki. Tylko dzisiaj. Ręczniki frotte. Tak uwielbiany przez tłumy slogan. Las nie przyciąga nas promocjami. Piękno. Przyroda… nuda. Lepiej pooglądać super kosiarki, zmywarki i inne tam pieprzoty. Aktywność w obecnych czasach to głównie spacer z parkingu do sklepu. Poprzez labirynt regałów w sztucznym świetle jarzeniówek. Prosto do baru. Kebab. Hot Dog. Zapiekanka. Pizza. Bogactwo witamin. Nie zdziwię się, kiedy pewnego dnia supermarkety wprowadzą alejki wyposażone w lampy emitujące światło UV jak w solarium. Sąsiad zapyta: ohh, jaka piękna opalenizna. Gdzie byłeś na wakacjach? Wiesz chodzę codziennie do Tesco na zakupy. Zrobili specjalne alejki do opalania. To tylko kwestia czasu. Apropos… już spotkałem się z czymś podobnym w pewnym kompleksie basenowym na Bawarii… na zewnątrz świeciło słońce, ale materace w środku pod sztucznym światłem UV były pełne! Szok… Mieszkam w miejscowości, która ma ok. 180 000 mieszkańców. Maszeruje często rano ok. 6:30 na najbardziej popularny szlak. Spotykam w zasadzie maksymalnie podczas godzinnego marszu 2 do 3 osób. Czasem nikogo! W poczekalni do laboratorium analitycznego już od 6 rano w szpitalu wojewódzkim kolejka… jak stąd do Nowego Jorku. Towarzystwo mieszane… starsi i młodsi. Średnia wieku ok. 40 lat. Wierzcie mi to nie są badania okresowe. Kolejna refleksja. Spacer do Ikei. Coś niezwykłego. Tłumy z kas obwieszone siatkami lub z pełnymi wózkami biegną prosto do „hot dog klubu” Są nawet mistrzowie, którzy wciskają w siebie po trzy, cztery naraz! Oczywiście przy „wiaderku” pysznej coca coli. Kiedyś zmierzyłem czas takiego lunchu. Pewne małżeństwo załatwiło sprawę w niecałe 6 minut… po trzy hot dogi łącznie z kubłem coli na głowę! Cóż za zdrowe połączenia. Smak. Cukier… od którego jesteśmy uzależnieni. Wepchnięty wszędzie, gdzie tylko to możliwe. W bułce, parówce, ketchupie i coli. Łącznie jakieś pół szklanki… Pytanie. Dlaczego tak się dzieje? Odpowiedz jest bardzo prosta. Brak edukacji. W domach. Szkole. Profilak-

57

tyka. Kogo ona interesuje. Zaczynamy o niej mówić jak jest nowotwór albo po udarach! Nabijamy kieszenie korporacjom mamiących nas korzyściami w postaci udziału w konkursach, zdrapkami i wszelkiego innego rodzaju ułudami. Nie mówią tylko o korzyściach, jakie niesie ze sobą spożywanie tych pompowanych substancjami konserwującymi i ulepszaczami smaku produktów. Żyłem podobnie. Kiedy zachorowałem, zmieniłem dietę i przekonałem się, że bez regularnej aktywności nie mamy szans na zdrowie. Rozproszony umysł łatwo ulegał pokusom! Dotleniony i odprężony jest silny i skupiony. Motywacja. Wtedy wzrasta jej siła i stajemy się uważni. Radość życia blisko natury daje nam poczucie spełnienia. Tlen. Odkwasza. Jesteś mniej sfrustrowany. Rodzi się zupełnie nowa świadomość. Telewizja. Reklamy. Seriale. Wiadomości. Przestajesz oglądać. Powodzenia!

AUTOR Marek Zaremba, specjalista medycyny komórkowej, dietetyk medycyny chińskiej, psychodietetyk, właściciel akademii kulinarnej Kulinare Gotuj zdrowo!


58

BE DESIGN

ŁÓDZKIE UŚWIADAMIANIE DESIGNEM Przez dziesięć październikowych dni Łódź staje się polską stolicą designu. Tegoroczna, szósta już edycja odbyła się pod hasłem ŚWIADOMOŚĆ. Organizatorzy postanowili uczulić odwiedzających na problemy współczesnego świata. Łódzki festiwal to przestrzeń do rozmowy o designie , do wymiany doświadczeń i nieformalnych spotkań. Głównym założeniem jest prezentowanie najnowszych trendów w designie, a wszystko to prezentowane jest we wnętrzach dawnej tkalni i przędzalni włókienniczej Naum Eitingon i Ska, gdzie znajduje się Centrum Festiwalowe. Natomiast program towarzyszący jest rozsiany po całym mieście – galeriach, muzeach i klubokawiarniach. Na tak istotnym wydarzeniu nie mogło zabraknąć ekipy z Magazynu BE. Od wielu lat nieodzownym ele-

mentem festiwalu jest aranżacja centrum festiwalowego, które jest projektowane specjalnie na czas festiwalu. W tym roku autorami byli Małgorzata Kuciewicz i Krzysztof Syruć. Przez wszystkie poziomy budynku przebiegała ażurowa struktura powstała z napiętych tasiemek w różnych kolorach, które wydzielają poszczególne strefy. Miało być to nawiązanie do współczesnej sztuki,a dokładniej urban knitting. Dzięki temu surowe przestrzenie byłej fabryki zaczęły mienić się milionami kolorów, dając przyjemne wrażenia estetyczne. Festiwal designu to niekończąca się ilość wydarzeń, spotkań, wykładów, paneli dyskusyjnych, wydarzeń towarzyszących czy imprez klubowych. Nie trzeba rezerwować sobie miejsca specjalnie na dany wykład, wszystko

odbywa się w otwartej przestrzeni, w każdej chwili można podejść, usiąść i posłuchać. W tym roku organizatorzy kolejny raz zadbali o to, żeby pojawiły się znane nazwiska w świecie designu – Richard Hutten, Jersz Seymour, Boaz Cohen czy Sayaka Yamamoto. Według Agnieszki Jacobson – Cieleckiej, głównej konsultantki ŁDW „Projektwanie mieści w sobie wiele „świadomości”: społeczną, regionalną, środowiskową, ekologiczną, energetyczną (rozumianą jako odpowiedzialne wykorzystanie zasobów energii), a także obecnie jedną z najważniejszych – śwadomość zrównoważonego rozwoju: 3x RE (REduce, REcycle, REuse). Chcąc zbliżyć się do tych niezwykle istotnych zagadnień, na hasło tegorocznej edycji wybraliśmy pojęcie ŚWIADOMOŚĆ.”


BEMAGAZYN.PL

KTO TY JESTES?

Organizatorzy podkreślają wartość świadomości w designie, ponieważ przez lata, jak dotąd design był rozpatrywany tylko w świadomości estetycznej i funkcjonalnej. Zadanie było proste miał ładnie wyglądać i być trwały. Dziś świadomość każe nam spojrzeć na projektowanie jako na proces, jak na współpracę ludzi z wielu środowisk, dzielących się razem swoją wiedzą i doświadczeniami. Łódzka ekipa podsuwa ideę aby przy procesie powstawania nowych projektów obecny był nie tylko projektant, z jego wrażliwością i kreatywnością ale także i naukowiec, znawca nowych technologii posiadający wartościową wiedzę. Odkrycia i innowacje technologii mają przyczynić się do zrównoważonego rozwoju na naszej planecie, aby mogła służyć w jak najlepszej kondycji jeszcze wielu pokoleniom.

Łódzcy organizatorzy kolejny raz zaangażowali już najmłodszych w świadome obcowanie z designem tworząc warsztaty dla dzieci, nazwane „Edukreacja. Spotkanie dzieci z designem.” W myśl idei zrównoważonego rozwoju to od nas zależy jak będzie wyglądała planeta dla przyszłych pokoleń i o to jesteśmy w stanie tylko my zadbać, uświadamiając małym jak korzystać mądrze z tego co oferuje nam współczesny świat. Tegoroczna edycja Łódź Design Festival opierała się na trzech głównych wystawach, które można było zobaczyć w Centrum Festiwalowym przy ulicy Tymienieckiego. Każda z nich pieczałowicie i z dużym zaangażowaniem przygotowywana przez kuratorów specjalnie na tą okazję.

59

kuratorzy: Agnieszka Jacobson-Cielecka, Klara Czerniewska Kuratorzy postanowili zwrócić uwagę na to, jak istotna jest świadomość tożsamości w procesie projektowania. Pytają o tożsamość projektową i o sumę doświadczeń, do których – wśród wielu – należy polskość. Swoją polską tożsamość próbowali odkryć w sobie twórcy jednej z trzech kluczowych wystaw kuratorskich programu głównego Design Festiwalu – Kto ty jesteś? Kuratorzy wystawy postanowili zaprosić do współpracy projektantów którzy urodzili się w latach 1950-1985 na terenie Polski lub poza nią, mający z nią powiązania, korzenie lub tylko ją odwiedzający. Każdy z nich dogłębnie analizując i poszukując w sobie części polskości stworzył dzieło – dowód na jakiekolwiek koligacje z Polską. Pojawiły się rozmaite plakaty, przedmioty codziennego użytku oraz instalacje, niektóre mówiące wprost o swojej polskości, a niektóre bardziej nawiązujące do doświadczeń autora.


60

BE DESIGN

THE FUTURE IS STUPID

PUNKTY WIDZENIA – PUNKTY SIEDZENIA

kurator: Maria Jeglińska Ta wystawa zasługiwała na szczególną uwagę nie tylko ze względu na obecność znanych nazwisk ze świata designu, takich jak np. Ronan i Erwan Bouroullec, Konstantin Grcic, Bruno Munari, Maarten Van Severen czy Henryk Sztaba. Ale także na kontekst spojrzenia, zwrócenie uwagi na zmiany zachodzące we współczesnym świecie. Poprzez podjęcie dialogu z odbiorcą kuratorka zestawia szesnaście eksponatów z taką samą ilością siedzisk, każda z tych par została utworzona za pomocą analogii. Celem tego zabiegu było wydobycie najważniejszej , wspólnej cechy przedmiotu, czyli „idei”.

kurator: Sven Ehmann Wystawa obejmowała prezentację 13 wyjątkowych projetów, które wyrażają światowe megatrendy w projektowaniu, a wśród nich są m.in. energia, żywność, zdrowie, edukacja, współpraca, nauka i innowacje. Ponieważ każda z tych dziedzin ma ogromny wpływ na nasze życie. Nie była to zwykła prezentacja produktów, przedmiotów, marek, topowych designerów czy limitowanych edycji, ale zaprezentowanie designu jako narzędzia, sposobu myślenia, postawy i podejścia mogących zmieniać i ulepszać otaczającą nas rzeczywistość. Jednym z elementów godnych uwagi była prezentacja Colalife. Gdzie projektanci skupili się nad problemem braku lekarstw w krajach trzeciego świata. Wykorzystując przy tym popularność znanej marki, która dociera do każdego zakątka świata. Projektując odpowiednie opakowanie wykorzystujące przestrzeń pomiędzy butelkami w skrzynce, obniżając przy tym koszty eksportu leków.

Dodatkowo na szczególną uwagę zasługiwały wystawy: Splash! How Good Water Works przygotowaną przez Evana Marksa z Ecology Center , gdzie kurator pokazał nam że dokonując świadomych wyborów, możemy na co dzień oszczędzać wodę. Oraz wystawa plebiscytu must have, czyli najciekawsze projekty rodzimego designu. W tym roku m.in. byli to: Lampa Ordinary/ Kafti Design, sofa Teddy Bear/ Mikołaj Wierszyłłowski/Noti, meble Young Users/Vox, Pufy Slumber/Aleksandra Gaca/ Casalis, stół i krzesło Polonia/ Paged Meble, stolik Łoś/ Tabanda, czy katowickiego CODE architecture&design z piekarnikiem ZEN dla Amica. Na czwartym piętrze Centrum Festiwalowego można było zaopatrzyć się w przedmioty projektowane przez młodych polskich projektantów, panował tam istny szał zakupów, ilość rzeczy do zobaczenia i zakupienia była zawrotna. Nie odbyło się także bez śląskich akcentów – ekipa z Gryfnie dumnie prezentowała swoje wyroby. Jesteśmy zadowoleni z wystaw, choć nasze oczekiwania nie do końca zostały zaspokojone, dlatego z niecierpliwością czekamy na kolejną edycję Łódź Design Festivalu. Mamy nadzieję, że tym razem wybierzecie się z nami.

ANNA WIJA

POW Y Ż EJ: 1. The Future is Stupid, Simon Berry, Cola Life 2. The Future is Stupid, Jerszy Seymour, Workshop chair 3. The Future is Stupid, Unfold, Kiosk

PONIŻEJ: 1. Must Have, Aleksandra Gaca, Slumber pouf 2. Must Have, Kafti, Odrinary 3. Must Have, Noti


w

w

w

.

k

o

m

s

t

a

.

p

l

Zdobywamy zaufanie kolejnych pokoleń

ADRES: ul. Nasienna 2 44-120 Pyskowice mobile: 32 338 36 10 e-mail: salon@komsta.pl

okna, drzwi, rolety, fasady aluminiowe, ogrody zimowe


62

BE DESIGN

iPhone 5

Najlepszy smartphone na świecie, kropka. Stało się, premiera najnowszego iPhone’a i systemu iOS 6 jest już za nami i jak to zwykle bywa zewsząd słychać zarówno słowa krytyki jak i uwielbienia. iPhone to produkt, który dla bardzo wielu, nie pozostaje obojętny, a najnowsze wcielenie rewolucyjnego smartphone’a przynosi nam wiele zmian, lepszych i gorszych, zapraszam do lektury.

WYGLĄD

Pierwszy raz produkt który trzymam w ręce wygląda lepiej, niż zdjęcia prasowe producenta. Aluminium i szkło płynnie się ze sobą łączą, nie ma mowy o trzaskach podczas ściskania go w dłoni, spasowanie materiałów jest idealne, a przy tym nowy iPhone pozostaje lekki, niesamowicie wręcz lekki. To, co od razu rzuca się w oczy, to refleksy na krawędziach telefonu przypominające biżuterię i uwierzcie – żadne statyczne zdjęcie nie odda tego widoku, trzeba to zobaczyć. Cały telefon jest wykonany wręcz z zegarmistrzowską precyzją, trzymając go w ręce czuję, że iPhone 4/4s, który uważałem do tej pory za najlepiej wykonany telefon, teraz stał się tandetny, plastikowy, niewart swojej ceny. Szczerze, gdy patrzy się na iPhone’a 5 po raz pierwszy, ma się wrażenie, że już się to wcześniej widziało, lecz 15 minut obcowania z tym telefonem wystarczy, żeby zrozumieć, że to całkowicie nowy produkt, jeszcze bardziej przemyślany i dopracowany.

EKRAN

Czterocalowy ekran nowego iPhone’a ma inne proporcje, jest teraz bardziej podłużny i szczerze – nie jestem fanem tego rozwiązania. Telefon da się obsługiwać jedną ręką, ale nie jest to już ta sama ergonomia użytkowania, co w poprzednich modelach, trudno porównywać używanie iPhone’a 5 do katorgi, jaką jest obcowanie z telefonami o rozmiarach ekranu 4.7 cala ( Samsung Galaxy SIII, HTC ONE X), ale dla mnie jest to pewien krok wstecz, bo właśnie za rozmiar i proporcję ekranu ceniłem iPhone’a najbardziej. Muszę jednak się do czegoś przyznać, byłem pewien, że ekran w telefonie komórkowym już mnie nie zaskoczy i co prawda nie powiedziałem WOW od razu po zetknięciu z nim, jak miało to miejsce podczas pierwszego kontaktu z iPhone’m 4 i wyświetlaczem Retina, lecz kiedy obok nowego iPhone’a 5 zobaczyłem ekran poprzednika, nie wierzyłem własnym oczom. Odwzorowanie kolorów, ich nasycenie ewoluowało, po raz kolejny, w dobrą stronę. Pokuszę się o opinię, że nowy ekran jest najlepszym, jaki widziałem w jakimkolwiek mobilnym produkcie, a już na pewno najlepszym, jaki stworzyło Apple.

WRAŻENIA Z UŻYTKOWANIA

Kiedy patrzy się na nowego iPhone’a, nie sposób nie zwrócić uwagi również na jego grubość, choć cienkość jest chyba bardziej odpowiednim słowem do określenia jego gabarytów. Nowy telefon Apple’a potrafi zgubić się w kieszeni, ja


BEMAGAZYN.PL

osobiście po prostu go nie czułem i uważam, że jest to duża wada, bo bałbym się, że podczas używania go, pewnego pięknego dnia mógłbym włożyć rękę do kieszeni i zorientować się, że go tam nie ma. Nieważne, czy zgubiłbym go na kanapie u znajomego, czy w komunikacji miejskiej, bez telefonu byłbym ugotowany. Muszę też wspomnieć o tyle urządzenia, aluminiowe „plecki”, łatwo łapią rysy, może nie tak łatwo jak mój stary iPod 5g, który potrafił rysować się od patrzenia na niego, ale puryści będą zawiedzeni, cóż, taka natura użytego materiału, szkło u poprzedników było twardszym przeciwnikiem dla kluczy i drobnych w kieszeni. Kolejną nowością jest Lightning, czyli nowe złącze, którego wielkość pozwoliła zmieścić wyjście słuchawkowe na dole urządzenia, a dzięki temu, że nowego kabelka nie da się źle podpiąć, gdyż jest on dwustronny, już nigdy nie będę klęczał przy gniazdku w ciemności i podłączał telefonu do ładowarki przez 15 minut. iPhone posiada także moduł LTE, którego niestety nie mogłem przetestować ze względu na niedostępność tego standardu w naszym rodzimym kraju, lecz jak to powiedział mój przyjaciel: – Nie ma się czym podniecać, prędkości osiągane po 3g w Polsce są niejednokrotnie wyższe niż te osiągane w U.S.A po LTE. Chłopak wie co mówi, to GEEK.

APARAT

Jeżeli chodzi o aparat to iPhone 5, to w porównaniu do iPhone’a 4s nie przynosi on jakiegoś dramatycznego skoku jakościowego wykonywanych zdjęć, ale można fotografować szybciej ze względu na bardziej wydajny procesor, można tworzyć panoramy, które zmiatają konkurencję w pył. Piszę to z czystym sumieniem, bo po raz pierwszy nie widziałem w panoramie łączeń kolejnych zdjęć. Mówiąc krótko, iPhone posiada najlepszy aparat, jakiego używałem w komórce, zdjęcia w dobrym oświetleniu można porównywać z kompaktami, które w bezpośrednim porównaniu nigdy nie wygrają z nowym iPhone’m, z jednego prostego powodu: najlepszy aparat to ten który masz zawsze przy sobie, a nie znam ani jednej osoby, która nosi „małpkę” w kieszeni. Może za miesiąc, kiedy pojawi się Nokia Lumia 920, iPhone będzie musiał uznać wyższość konkurenta, lecz na dzień dzisiejszy iPhone 5 ma najlepszy aparat na rynku.

63

book, aplikacja w iOS 6, która ma za zadanie przechowywać, najróżniejsze karty rabatowe, pokładowe czy podarunkowe, bilety itp., co niezwykle kiedy testowałem iPhone’a 5, Passbook w Polsce nie był bezużyteczny, a będzie tylko lepiej. Nie ustrzeżono się oczywiście kilku wpadek, największą jest oczywiście to, że w momencie premiery nie wszystkie aplikacje były dostosowane do nowych proporcji ekranu, druga to mapy, które po zakończeniu mariażu z Google, stworzyło samo Apple. W mojej opinii, po prostu zabrakło im czasu na dopieszczenie tej usługi, lecz z ręka na sercu mogę napisać, z każdym dniem zasób miejsc na mapach, w których pojawiały się niedoróbki, kurczy się, dlatego że użytkownicy iOS 6 zgłaszają te błędy. Myślę, że za jakiś czas nowe mapy będą mogły konkurować z tymi od Google.

PODSUMOWANIE

Podsumowując w żołnierskich słowach, trzeba rzec, że iPhone 5 jest sprzętowo najlepiej wykonanym telefonem na rynku, jeżeli zaś chodzi o system iOS można zarzucać mu brak radykalnych zmian, ale jak wcześniej pisałem, dla jednego będzie to minus, dla drugiego plus. Przyznam szczerze, Apple nie deklasuje już konkurencji o lata, jak to miało miejsce, kiedy pojawiał się oryginalny iPhone czy chociażby iPhone 4, dalej tworzy najlepszego smartphone’a świata, ale nie potrafię podać wielu powodów, dla którego kupno iPhone’a 5 miałoby być czymś oczywistym. Nie jestem zawiedziony nowym iPhone’m, bo to na dzień dzisiejszy najlepszy telefon dostępny na rynku, martwi mnie jednak, że zmiany jakie widzę, nie rzucają na kolana, nie spodziewam się rewolucji co rok, lecz ewolucja w tym tempie, może sprawić, że iPhone nie będzie już deklasował konkurentów, a przez to cały rynek smartphone’ów ucierpi. Niech każdy z nas przypomni sobie jakiego telefonu używał pięć lat temu, wtedy zrozumiecie, o czym myślę. FILIP STĘPIEŃ

iOS 6

Największa siła nowego iPhone’a to system operacyjny; iOS nie ma sobie równych, jeśli chodzi o funkcjonalność i wrażenia z użytkowania. Wiem, co mówię, z niejednego pieca chleb jadłem i miałem styczność z niemal wszystkimi platformami, zaczynając na BlackBerry OS, a na Windows Mobile kończąc, o takich egzotykach jak Palm OS nie wspominając. Wielu zarzuca temu systemowi stagnację, brak rewolucyjności, lecz czy ktokolwiek jest w stanie podważyć fakt, że to na iOS powstają najbardziej funkcjonalne i najładniejsze aplikacje? iOS 6 wnosi wiele poprawek, jest bardziej doszlifowany, pojawiły się nowe funkcje, takie jak Do Not Disturb, której jestem wielkim fanem, bo dzięki niej już żaden oszołom nie obudzi mnie nad ranem zapraszając na imprezę, od 23 do 7 nie odbieram telefonów ani nie słyszę powiadomień, z wyjątkiem kilku kontaktów oznaczonych jako VIP, proste? Proste. Da się? Da się. Kolejną godną uwagi rzeczą jest Pass-

FOT. MATERIAŁY PRASOWE APPLE


BUDOWANIE ATMOSFERY WNĘTRZ WEDŁUG

Jako szczególną zaletę można uznać obecność w ofercie produktów polskich projektantów takich jak Renata Kalarus, Tomek Rygalik, Piotr Kuchciński czy Moho Design, oraz polskich firm meblarskich. Nie zapominajmy o tym, że Polska to jeden z największych producentów mebli na świecie. Oczywiście do ukoronowania wyglądu każdego wnętrza niezbędna jest obecność dodatków, tutaj firma Dynamiko zadbała o to żebyśmy mieli w czym wybierać, od markowych dywanów (Jan Kath, Paola Lenti, By Henzel), lampy (np. klasyki Ingo Maurera, Foscarini, czy Flos) i szereg innych dodatków w postaci szkła, porcelany i luster. Profesjonalni pracownicy doradzają klientom umeblowanie wnętrza w oparciu o ich potrzeby, uwzględniając ich gusta i preferencje. Proces „tworzenia” wnętrza odbywa się razem z klientem, zgodnie z założeniami dotyczącymi potrzeb i finansów. Firma także bardzo chętnie współpracuje z architektami i projektantami wnętrz. Co najważniejsze w filozofii firmy, to umiejętne i indywidualne podejście do potrzeb każdego klienta. Zaangażowanie i pomoc przy aranżacji i budowaniu atmosfery każdego wnętrza, oczywiście zważając na to czy będzie z niego korzystała czteroosobowa rodzina czy cała firma. Zespół Dynamiko to ludzie pełni pasji, którzy kochają to co robią, widać to w pełnym zaangażowaniu i oddaniu każdemu projektowi. Takim pomysłom i działaniom należy tylko kibicować. Nie ma nic wspanialszego dla architekta, projektanta, jak i przyszłego użytkownika, jak obecność dobrego designu we wnętrzu. Bardziej cieszy to, że coraz więcej ludzi przywiązuje wagę do tego, aby otaczać się przedmiotami najlepszej jakości. Dobrze, że firmy takie jak Dynamiko zmieniają nasz sposób myślenia i podejście do urządzania wnętrz. Adres: ul. Budowlana 12 40-301 Katowice Tel.: (32) 203 93 84 mail: katowice@dynamico.pl WWW.DYNAMIKO.PL

ARTYKUŁ PROMOCYJNY

Paręnaście lat temu przeglądając zagraniczną prasę wnętrzarską, zastanawialiśmy się jak zdobyć meble i dodatki wykorzystywane w aranżacjach. Meble najczęściej trudne do osiągnięcia bez wyjeżdżania z Polski, były marzeniem wielu z pasjonatów dobrego wzornictwa. Na szczęście powstały firmy, które zaproponowały Polakom dostęp do dobrego designu. Do nich należy też Dynamiko, które już od ponad dziesięciu lat dba o to, aby do naszych domów, biur i innych miejsc gdzie przebywamy, trafiały najnowsze trendy ze świata meblarskiego. Dynamiko, firma z Katowic, swoją wysoką pozycję na rynku ugruntowała sobie setkami udanych transakcji i szerokim rzeszom zadowolonych klientów. Obecnie jest jedną z wiodących i najprężniej działających firm w Polsce, dostarczających klientom elementy wyposażenia wnętrz. Swoje salony ekspozycyjne posiada w Katowicach i w Krakowie, stale powiększając swoją powierzchnię i asortyment. Firma początkowo działała w segmencie mebli biurowych. Sukces oraz designerska pasja właścicieli spowodował rozszerzenie asortymentu. Obecnie firma posiada cztery działy sprzedaży. Pierwszy to wyposażenie domów, apartamentów i rezydencji, drugi to wspominany już dział biurowy, kolejne to wyposażenie sal audytoryjnych,kinowych i konferencyjnych, a ostatnie to panele akustyczne, ścienne, ozdobne. Wybór jest ogromny, a producenci są wybierani starannie i do Dynamiko trafiają tylko ci najlepsi. Oferta firmy ewoluuje, aby była ona jak najlepsza dla klientów. Zawsze na czasie i jak najciekawsza. Firma konsekwentnie buduje dział designu, w którym nikogo nie dziwi już obecność klasyków Vitry: Eamesów, Pantona, czy Noguchiego, firmy Magis z Konstantinem Grcic, Marcelem Wandersem i Ronem Aradem na czele. A dalej marki takie jak Artemide, Iittalia, Bruhl, Pedrali, Softline czy Domitalia. Marki te kojarzą się nie tylko z dobrym wzornictwem, ale także z doskonałą jakością materiałów i dbałością o szczegóły.


DOM DLA CIEBIE Miejsce: Pyskowice ul. Jana Pawła 2 Kontakt e-mail: komsta@komsta.pl Telefon kom: 602 293 857

Zabudowa szeregowa 4 domów, stan deweloperski 2 domy po 155m2 3220 zł/m2 brutto 2 domy po 209m2 2627 zł/m2 brutto

UNIWERSALNA PRZESTRZEŃ PRZYJAZNA DZIELNICA

DOGODNA LOKALIZACJA

NOWOCZESNY DESIGN

SOLIDNE BUDOWNICTWO

DLA PIERWSZEGO KLIENTA ZNIŻKA - 100 000 ZŁ


66

BE DESIGN

ODPOCZYNEK NA WZGÓRZU F OT. L U I S GA R C I A


BEMAGAZYN.PL

Sposobów na wypoczywanie jest wiele, tak samo miejsc w których się relaksujemy. Bierne czy czynne wypoczywanie wymaga od nas zmiany otoczenia. Wyobraźcie sobie miejsce, w którym nie ma nic oprócz ciszy, przyrody i niekończącego się górzystego horyzontu. Biorąc pod uwagę fakt, że dzisiejsza generacja ludzi cierpi na brak wolnego czasu, proponuję miejsce odosobnienia, wyciszenia i medytacji. W myśl idei slow life, która nakazuje zwolnić tempo , zmienić otoczenie, ograniczyć kontakt z szaleńczo pędzącym światem, zabieram was do hotelu w Meksyku, który jest dość nietypowy.

67


68

BE DESIGN

Hotel Endemico znajduje się na zboczu Valle de Guadelupe w Baja California i jest częścią kompleksu hotelowego meksykańskiej grupy Habita. Nietypowy wygląd zawdzięcza architektowi Jorge Garcia z Garcia Design z San Diego. Hotelowe pokoje zostały rozstrzelone i odseparowane od siebie na całym wzgórzu w postaci luksusowych domków. Choć na pierwszy rzut oka przypominają raczej małe samotnie, przeznaczone dla pustelnika, a nie luksusowy hotel, za który trzeba zapłacić niemałą sumkę. Jednak tutaj najważniejszy jest pomysł, no i nie trzeba się martwić czy będziemy mieli ładny widok z okna, bo to akurat mamy gwarantowane. Domki podniesiono na palach,aby nie ingerować za bardzo w przyrodę, założenie projektanta było takie, aby podejść z szacunkiem do natury w każdym możliwym aspekcie. Wykonane są z wysokiej jakości materiałów, elewacja domku wykonana została ze stali cortenowej, która charakteryzuje się tym, że z upływem czasu i w wyniku działań warunków atmosferycznych zmienia swoją fakturę i kolor, przyjmując charakterystyczną patynę. Jest to zamierzony zabieg, ponieważ dzięki temu domki nie kontrastują z kamienistym wzgórzem, idealnie wtapiają się w tło nie zaburzając wrażeń estetycznych. Dwadzieścia domków-kabin, nazwane zostało eko loftami, może ze względu na stylistykę, która nawiązuje do nowoczesnego miejskiego mieszkalnictwa. Ekotrystyka, na szczęście staje coraz bardziej modna. Jej celem jest zachowanie trwałego, zrównoważonego rozwoju zasobów i walorów turystycznych przez kształtowanie nowych modeli zachowań i spędzania czasu przez turystów. Nastawia na bardziej świadome podejście do ochrony przyrody oraz korzystania z potencjału społecznego i gospodarczego danego obszaru. A tereny na których znajduje się hotel to istny raj dla smakoszy dobrego wina. Wnętrze jest urządzone dość oszczędnie, oferując gościowi tylko niezbędne przedmioty, duże dwuosobowe łóżko, parę mebli, mała łazienka, czego można chcieć więcej , kiedy głównym „meblem” tego pokoju są okna, za którymi znajduje się spektakularny widok na dolinę. We wnętrzach dominuje biała lub czarna kolorystyka, aby uniknąć przegrzania, zamontowany przesuwne żaluzje i panele absorbujące światło słoneczne. Na zewnątrz, na mały tarasie znajduje się gliniane palenisko i leżaki, w takim miejscu jak to po prostu nie można się nie zrelaksować. Jednak relaks z lampką miejscowego wina to nie jedyna atrakcja tego miejsca, poniżej kompleksu domków znajduje się całe zaplecze hotelowe w postaci restauracji, winiarni oraz basenu. Oczywiście właściciele hotelu proponują masę dodatkowych atrakcji i wyjazdów dla tych mniej leniwych turystów, zdecydowanie każdy powinien być zadowolony. Czasem warto zmienić styl odpoczywania, punkt widzenia i choć na jeden raz zamknąć się w odosobnieniu i korzystać z uroków przyrody. Dobrze jest kiedy mamy gdzie się zaszyć, kto wie może zainspiruję kogoś do stworzenia takiego miejsca właśnie w Polsce. ANNA WIJA


BEMAGAZYN.PL

69


70

BE DESIGN

Ulico,

ZWOLNIJ!

Termin SLOW DESIGN został prawdopodobnie pierwszy użyty przez Alistair Fuad-Luke, w 2002 roku, w artykule Slow Design Paradygmat życia zrównoważony. Termin ten w dużym skrócie oznacza zwracanie uwagi nie tylko na formę przedmiotu a bardziej na jego tło społeczne, na zbilansowanie potrzeb odbiorcy, projektanta, społeczeństwa. Dużo się o tym mówi ostatnio, stajemy się coraz bardziej świadomi i coraz trudniej przekonać nas do rozwiązań zaprzeczających naszym potrzebom. Podobnie dzieje się w zakresie designu – nie tak łatwo kupić nas samym obrazem, zwracamy uwagę na background projektu czy przedmiotu, stronę użytkową, ekologiczną, czasami też społeczną (na świadomość różnych problemów wracał uwagę m.in. ostatnio Łódź Design Festiwal). Poruszanie kwestii społecznej stało się także ostatnio szczególnie ważne w przypadku zorganizowania naszej przestrzeni publicznej. Przestało nam się podobać jej zawłaszczenie przez wszechogarniające reklamy, które czasami (nawet najczęściej) trudno nazwać designem w estetycznym tego słowa znaczeniu. Daleko im także do bilansowania naszych potrzeb. Nasza przestrzeń stała się tak skomercjonalizowana, że praktycznie odzwyczailiśmy się od braku reklam. Zagadnienie to dotyka zarówno mniejsze, jak i większe miasta czy metropolie.


BEMAGAZYN.PL

ZDJĘCIE: 1. Rotunda PKO przy skrzyżowaniu ul. Marszałkowskiej i Alej Jerozolimskich w Warszawie, fot. E. Dymna, M. Rutkiewicz, 2009, mat. prasowe MSN

ZDJĘCIE: 1. Pawilon Cepelii przy ul. Marszałkowskiej w Warszawie, fot. E. Dymna, M. Rutkiewicz, 2009, mat. prasowe MSN

71


72

BE DESIGN

ZDJĘCIE: 1. Polski outdoor na słynnych budynkach, fotomontaż Elżbiety Dymnej i Marcina Rutkiewicza, 2009, dzięki uprzejmości MiastoMojeAwNim.pl, mat. prasowe MSN

Widzimy problem i czujemy potrzebę zmian, potrzebę uwolnienia przestrzeni, oczyszczenia jej, wyhamowania zjawiska wizualnego szumu informacyjno – wizualnego, który nas otacza. Opowiada o tym także festiwal Warszawa w Budowie - aktualna wystawa Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie. W ciągu ostatnich tygodni, oprócz wystawy głównej, odbyło się wiele różnych warsztatów, wykładów, prelekcji i koncertów, które pokazują zarówno ewolucję reklamy na ulicach, jak i szersze spojrzenie na problem – odbiorca zobaczy nie tylko historię reklamy na ulicach Warszawy (choć mogłoby to być również w Katowicach, czy każdym innym, polskim mieście), ale także, za pomocą nowoczesnej technologii „na własne oczy” przekona się, że nie jesteśmy w stanie odróżnić już treści reklam i skutecznie ich zapamiętać, jeśli pojawiają się one w tak dużym zagęszczeniu a w związku z tym, jaka może być jej przyszłość i co zrobiły z nią niektóre miasta na świecie. Bez reklamy nasze społeczeństwo konsumpcyjne nie przetrwa – nikt nie ma w związku z tym, wątpliwości i nie chce, z regułami rynku, który sami sobie stworzyliśmy walczyć. Chodzi o to, aby ulica trochę zwolniła i przestała nas napędzać obrazami umieszczanymi na prawie każdym możliwym metrze kwadratowym, a miasta znalazły przy pomocy urbanistów, architektów i designerów mądre i skuteczne rozwiązania i regulacje. My sami, jako odbiorcy i konsumenci, możemy jedynie nie gratyfikować autorów tych reklam naszymi wyborami zakupowymi, a jeśli jesteśmy po stronie reklamodawców - możemy zastanowić się nad miejscem, skutecznością reklam jak i samym projektem graficznym – niech będzie profesjonalny, prosty - to ma także ogromne znaczenie. Zapraszamy do refleksji i życzymy nam wszystkim więcej spokoju, nie tylko na ulicach.

ANGELIKA GROMOTKA / WWW.STGU.PL

FESTIWAL WARSZAWA W BUDOWIE, 12.10.2012 – 9.12.2012, ORGANIZATOR: MUZEUM SZTUKI NOWOCZESNEJ (PARTNER STGU), WWW.2012.WARSZAWAWBUDOWIE.PL



74

BE LU BE

PYSZNE BABECZKI Pyszne babeczki to po prostu Pyszne Babeczki. Apetycznie wyglądają - pysznie smakują. Idealne na wielkie przyjęcia i mniejsze okazje. Wypiekane z najlepszych, naturalnych składników. W wielu wariantach, dostosowanych do upodobań klientów: z kremem, bez kremu, z owocami, z czekoladą. Zamów wcześniej i odbierz w drodze do domu swoje gustownie zapakowane babeczki lub odwiedź/wpadnij spontanicznie i wybierz jeden ze sprawdzonych produktów. Pyszne babeczki. Nie trzeba wielkich słów, spróbuj - jakość obroni się sama. Ornontowice, ul. Zwycięstwa 184 tel: 604 420 127 e-mail: pysznebabeczki@gmail.com www.facebook.com/PyszneBabeczki

SALON STYLIZACJI AVANT APRES Avant Apres to salon fryzjerski, mini galeria, czytelnia...miejsce spotkań. To kreatywna przestrzeń w której ludzie z pasją zajmują się fryzjerstwem. Ten nietuzinkowy zespół składa się z niezwykle inspirujących jednostek, które chętnie dzielą się swoją pozytywną energią. Lubimy to miejsce i lubimy tych ludzi. Kraków, ul. Kupa 5 tel: 12 357 73 57 www.avantapres.pl

SILOS FALAMI FEST Druga edycja śląskich targów sztuki i dizajnu już 15 i 16 grudnia, w Zabytkowej Kopalni Guido w Zabrzu. To okazja do niezwykłych przedświątecznych zakupów, jak i szansa dla artystów, by zaprezentowali i sprzedali swoje prace. Wydarzenia specjalne to wystawa Czarny Dizajn, premiera zaprojektowanego specjalnie na festiwal śląskiego gadżetu oraz prapremiera płyty „My 6 is Your 9” grupy KorbowØd. Zagrają też inne zespoły z wydawnictwa Falami. Informacje na: www.silossztuki.pl


ANDRZEJKI

Z

A

WIGILIA

P

R

A

S

SYLWESTER

Z

A

www.restauracjaumami.pl

M

Y



Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.