I S S N : 2 0 8 4 - 7 8 2 3
0 3 / 2 0 1 3
C E N A : 0 P L N
wiosna absolutna nowe kolekcje
Absolutnie najnowsze kolekcje. Lekkość wiosennej mody, dobrego stylu i elegancji w bogatej ofercie Silesia City Center. Poczuj porywającą atmosferę wiosny! Silesia City Center ul. Chorzowska 107, Katowice www.silesiacitycenter.com.pl
w
w
w
.
k
o
m
s
t
a
.
p
l
Zdobywamy zaufanie kolejnych pokoleń
Firma Komsta zajmująca się produkcją stolarki okiennej poszukuje pracowników do działu eksportu ze znajomością języka niemieckiego oraz francuskiego / miejsce pracy: Pyskowice. Zgłoszenia prosimy przesyłać na adres: praca@komsta.pl Więcej informacji na temat ofert pracy znajduje się na stronie internetowej www.komsta.pl ADRES: ul. Nasienna 2, 44-120 Pyskowice mobile: 32 338 36 10, e-mail: salon@komsta.pl
okna, drzwi, rolety, fasady aluminiowe, ogrody zimowe
C O Ś
T A K
W Y J Ą T K O W E G O
N I E
M O Ż E
B Y Ć
D Z I E Ł E M
P R Z Y P A D K U
R E DA K T O R N AC Z E L N Y / R E K L A M A
Michał Komsta m.komsta@bemagazyn.pl DY R E K T O R A R T Y S T YC Z N Y / R E K L A M A
Joanna Marszałek j.marszalek@bemagazyn.pl GRAFIKA / SKŁAD
Hubert Wawrzkowicz h.wawrzkowicz@bemagazyn.pl
W S P Ó Ł P R AC U JĄ
Aldona Pitera, Arkadiusz Bury, Michał Śladewski, Artur Wacowski, Tomasz Marszałek, Sylwia Kubryńska, Przemysław Błaszczyk, Anna Wija, Aleksandra Pająk, Dorota Magdziarz, Aleksandra Formicka, Angelika Gromotka, Maciej Dubrawski, Aleksandra Wasilewska, Filip Stępień.
Zespół BE Magazyn nie odpowiada za poglądy zawarte w zamieszczanych tekstach. Wszystkie artykuły i felietony odzwierciedlają poglądy wyłącznie autorów odpowiedzialnych za treść merytoryczną w naszym magazynie. Ich treść nie zawsze pokrywa się z przekonaniami redakcji BE. Nie odpowiadamy za treści nadsyłane przez naszych reklamodawców. Wszystkie materiały zawarte w naszym magazynie są własnością BE i są chronione prawami autorskimi. Wszelkie zastrzeżenia i pytania związane z ich treścią należy kierować bezpośrednio do autorów. Redakcja BE Magazyn.
zostań naszym fanem
odwiedź naszą stronę www
W Y DAWCA
MAGAZYN BE S.C. P ys kowice ul. Na s ienna 2 be@bemagaz yn.pl w w w.bemagaz yn.pl
W Y DA N I E
marzec 2013
Drodzy czytelnicy, Na przekór przekonaniu, że w marcu mówi i pisze się głównie o kobietach, wydajemy numer BE MEN, który powstał zarówno dla kobiet, jak i mężczyzn. Zatem przedstawiciele obu płci, bez obaw sięgajcie po wydanie BE MEN, ponieważ każdy z Was znajdzie tu coś dla siebie. Drogie Panie, z okazji Dnia Kobiet, pragniemy życzyć Wam, abyście zawsze były dumne z bycia kobietami. Nie bójcie się podkreślać swojej kobiecości, w niej tkwi Wasza siła. Życzymy Wam, żebyście, każdy dzień traktowały jak swoje święto i potrafiły się cieszyć z drobnych przyjemności i małych rzeczy, gdyż tak naprawdę, to one składają się na szczęście. W tym numerze, gorąco polecamy wszystkim wywiad z Kamilem Łabanowiczem, projektantem samochodów Audi, który pochodzi ze Śląska. Pozostajemy pod niesamowitym wrażeniem jego osoby, skromności i bezpretensjonalności. Więcej nie zdradzamy i życzymy udanej lektury! Zespół magazynu BE
magazyn BE dostępny na App Store
ZAWARTOŚĆ
C O N T E N T
K 010. 012. 014. 015. 016. 018. 024. 028. 030. 034. 038.
U
R
A
O
D
A
R
O
D
A
KRÓTKO I NA TEMAT GDY KOBIECOŚĆ WISI NA WŁOSKU
D 070. 074. 078. 082.
T
SESJA / 118 TRENDY / WOMAN TRENDY / MEN PROJEKTANCI MODY TRZY STOPNIE OŚWIETLENIA
U 064. 065.
L
KALENDARIUM / BĘDZIE WAS / BYŁO RECENZJE SYLWIA KUBRYŃSKA / FACET DOSKONAŁY SYLWIA KUBRYŃSKA / KOBIETA IDEALNA WYWIAD / KAMIL ŁABANOWICZ ZAWÓD DLA WYBRANYCH B-MEN MARZY MI SIĘ PODRÓŻ HOLLY BLUE BĄDŹ FACETEM UGOTUJ COŚ!
M 041. 052. 054. 058. 062.
U
E
S
I
G
N
SONY RX 100, O KROK OD DOSKONAŁOŚCI PIŁKARSKI AMSTERDAM STGU / DAMSKO MĘSKIM OKIEM BE LU BE
C O N T E N T
warsztaty / konkursy / baza projektant贸w
www.stgu.pl
010
MEN
KALENDARIUM
TEN, KTÓRY ŚPIEWA W WIATRAKU CZESŁAW ŚPIEWA MIEJSCE TERMIN Klub CK Wiatrak, ul. Wolności 395, Zabrze 16.03.2013 r., godz. 20:00
fot. Andrzej i Maciej Grabowscy
ZRÓB SOBIE CERAMIKĘ KLUB SZTUKI – WARSZTATY CERAMIKI MIEJSCE Galeria Sztuki Współczesnej BWA w Katowicach, al. W. Korfantego 6 TERMIN 6.04 i 13.04.2013 r., godz. 10:00
SPOTKANIE Z CHRISEM NIEDENTHALEM POZA KADREM: SPOTKANIE Z CHRISEM NIEDENTHALEM MIEJSCE Rondo Sztuki, Rondo im. Gen. Jerzego Ziętka 1, Katowice TERMIN 21.03.2013 r., godz. 18:00
16 marca Czesław Śpiewa w Wiatraku. Czesław Śpiewa urzeka swoją niepokorną szczerością i żywiołowością i jest jedną z najbarwniejszych artystycznych postaci, trudnych do ujęcia w jednolite ramy. Polska usłyszała o nim w 2008 roku, kiedy debiutanckim albumem „Debiut” zawojował polską scenę muzyczną. Przewrotna poetyka tekstów oraz balansujące na pograniczu kabaretu, punka i folku aranżacje muzyczne, okazały się idealną receptą na sukces. Entuzjastyczne przyjęcie przez polskich słuchaczy pociągnęło za sobą uznanie w branży muzycznej. Album dwukrotnie pokrył się platyną i zagwarantował swoim twórcom trzy „Fryderyki”. W 2010 roku pojawiła się płyta o prowokacyjnym tytule „POP”. obrazująca teatr współczesnej Polski, w którym sztuka i kicz występują na jednej scenie. Akordeon kontra orkiestra symfoniczna. Piosenki opowiadają o Polsce, klasie średniej zachłyśniętej zmianami, muzycznym szufladkowaniu, zanikającej miłości i nadziei.
Mamy przyjemność po raz kolejny zaprosić na podwójne warsztaty w ramach świetnego Klubu Sztuki w Galerii Sztuki Współczesnej BWA w Katowicach. Warsztaty poświęcone będą jednej z technik tworzenia przedmiotów ceramicznych – tym razem z użyciem masy lejnej. Podczas pierwszego spotkania, przy pomocy specjalnych form wykonany zostanie odlew wybranego naczynia, a następnie nadany zostanie mu indywidualny charakter. Powstałe w ten sposób prace zostaną wysuszone oraz wypalone w temperaturze 850°C. Drugie spotkanie będzie poświęcone metodom zdobienia ceramiki. W trakcie zajęć wcześniej wykonane prace zostaną poszkliwione, a następnie utrwalone w kolejnym wypale – w temperaturze 1050°C. Zajęcia poprowadzi Monika Fesser-Larisz. Karnet na dwa spotkania: 129 zł. Materiały niezbędne do pracy są wliczone w cenę. Zapisy: tel. +48 (32) 259 90 40 wewn. 13 lub Aneta Zasucha: 510 853 090, edukacja@bwa.katowice.pl.
Chris Niedenthal urodził się w Londynie w rodzinie polskiej; od czterdziestu lat – po przyjeździe do Polski na kilka miesięcy w 1973r – mieszka i pracuje w Polsce. Do 1984 r. był fotografem tygodnika Newsweek w Polsce, a od 1985 r. fotoreporterem tygodnika Time, dla którego fotografował wydarzenia w całej wschodniej Europie i w Związku Radzieckim. Był świadkiem powstania Wolnego Związku Zawodowego Solidarność podczas strajku w stoczni im. Lenina w Gdańsku w 1980 roku, jak również wprowadzenia stanu wojennego w Polsce w grudniu 1981. Później dokumentował upadek komunizmu w 1989 roku. Przez wiele lat współpracował z niemieckim tygodnikiem Der Spiegel. Został laureatem World Press Photo 1986 za portret sekretarza generalnego węgierskiej partii komunistycznej Janosa Kadara. Jest autorem albumów pt. Polska Rzeczpospolita Ludowa. Rekwizyty, 13/12. Polska Stanu Wojennego, In Your Face i autobiografii Chris Niedenthal. Zawód: Fotograf. Wstęp bezpłatny.
BEMAGAZYN.PL
W ROZJAZDACH FESTIWAL PODRÓŻNIKÓW ROZJAZDY 2013 MIEJSCE Dom Kultury w Rybniku-Chwałowicach, ul. 1 Maja 91B, Rybnik TERMIN 23-24.03.2013 r.
MODERNIZM I LE CORBUSIER WYKŁADY Z HISTORII SZTUKI. KIERUNKI AWANGARDOWE W SZTUCE OD OKOŁO 1900 ROKU - MODERNIZM I LE CORBUSIER MIEJSCE Muzeum Śląskie, al. W. Korfantego 3, Katowice TERMIN 20.03.2013 r., godz. 17:00
FOTOGRAFIE KAZIMIERZA KAZIMIERZ BEZ SŁÓW MIEJSCE Galeria Bielska BWA, ul. 3 Maja 11, Bielsko-Biała TERMIN 12.04–16.06.2013 r., wernisaż: 12 kwietnia, godz. 16:00
fot. Bogdan Frymorgen
Po raz piąty zjadą do Rybnika niesamowici i ciekawi podróżnicy. Dowiemy się, czym jest betel i jak wytwarza się barwnik indygo, poznamy bogactwo kulturowe i etniczne Państwa Środka z Anną Jaklewicz. W bajeczny rejon Ennedi i Ouniaga w północnej, saharyjskiej części Czadu na spotkanie z najbardziej rdzennymi mieszkańcami Sahary z plemienia Toubou zabierze nas Artur Urbański. Kamil Iwankiewicz, opowie o nurkowaniu na wulkanie oraz o Koronie Jezior Ziemi. Tomek Michniewicz pokaże zarówno jasną, jak i ciemną stronę poszukiwaczy skarbów. Agnieszka Siejka, Katarzyna Siekierzyńska i Ewa Grewling opowiedzą, jak zdobyć zimą najwyższy szczyt Spitsbergenu. Grzegorz Kuśpiel zda relację z pierwszych polskich wypraw speleologicznych w góry Wiktora Emanuela w Papui Nowej Gwinei. Antypody rowerem pisane – to opowieść Adama Wiśniewskiego o 6105 km z Auckland do Darwin przez Tasmanię i pierwszy polski przejazd rowerami z Port August do Darwin przez australijski Outback. Na zakończenie festiwalu, Artur Hajzer opowie o ubiegłorocznej, jesiennej wyprawie na Lhotse (8516 m). Cena biletu na jeden dzień Festiwalu – 15 zł, karnet na dwa dni – 20 zł. Dobrze znana na Śląsku, kontrowersyjna dla niektórych, historyk sztuki Uniwersytetu Śląskiego dr hab. Irma Kozina zaprasza na przedostatnie spotkanie z cyklu Wykłady z historii sztuki. Kierunki awangardowe w sztuce od około 1900 roku. Dwudziestolecie międzywojenne przyniosło program modernizacji życia społecznego związany z reformą w architekturze. W czasie wykładu przedstawione zostaną założenia architektury nowoczesnej opracowane przez Le Corbusiera i jego najbliższych współpracowników. Organizator zastrzega sobie możliwość wprowadzenia limitu miejsc na poszczególne wydarzenia. Bilety w przedsprzedaży są dostępne na tydzień przed terminem spotkania. Bilet wstępu 3,50 zł.
Wystawa fotografii Bogdana Frymorgena, który w czarno-białych zdjęciach krakowskiego Kazimierza zawiera swoją fascynację historią żydowskiej niegdyś dzielnicy oraz jej dniem dzisiejszym. Fotografowanie zaułków Kazimierza, poszukiwanie charakterystycznych miejsc i ich specyficznej aury, portretowanie lokatorów starych kamienic, wydają się być także próbą przywrócenia do życia – i do zbiorowej pamięci – dawnych mieszkańców dzielnicy, których los skazał na zagładę. Przed wojną mieszkało tu kilkadziesiąt tysięcy Żydów. Od 2006 roku autor fotografował dzielnicę, czego plonem był wydany w 2011 roku album pt. Kazimierz bez słów. Zawarte w nim zdjęcia są współczesne, choć wyglądają tak, jakby wykonano je kilkadziesiąt lat wcześniej. Autor skoncentrował się na metaforycznej pustce tego miejsca, filtrując z kadrów tłumy turystów oblegających rosnącą ilość barów, klubów i restauracji, nadających dzielnicy rozrywkowy charakter. Czarno-białe zdjęcia albumu sprawiają, iż historia tych miejsc i zamieszkujących je niegdyś Żydów, stają przed oczami jak żywe, zyskując własną, niepowtarzalną narrację. tekst: Arkadiusz Bury
012
MEN
WAS/BYŁO
KONFERENCJA SKRZYDŁA SUKCESU
fot. Magdalena Wielobób - www.galentc.eu
Skrzydła Sukcesu to największe w Polsce networkingowe konferencje dla kobiet i mężczyzn, które mają na celu edukację, nawiązanie nowych kontaktów biznesowych i zdobycie motywacji do działania. 28.02.2013r.w Katowicach odbyła się jedna z licznych edycji Skrzydeł Sukcesu. Konferencja przyciągnęła sporą grupę przedsiębiorczych i aktywnych osób, które chętnie nawiązywały nowe kontakty oraz słuchały wykładów prowadzonych przez m.in. Daniela Kubacha. Polecamy! Kolejna edycja Skrzydeł Sukcesu już 27 marca w Krakowie.
DEGUSTACJA WIN W WINE BAR LOFTY 7 lutego w Wine-Barze Lofty w Gliwicach odbyło się wyjątkowe spotkanie z producentem wina, Panem Bouchon, który pochodził z bardzo popularnego i cenionego regionu, doliny Maule w Chile. Podczas spotkania, zaprezentowano, aż siedem win, każde inne i wyjątkowe, także z powodu ciekawych opowieści i szerokiej wiedzy Pana Bouchon na temat każdego z win. Degustacji towarzyszyły ciekawe przekąski i miła atmosfera. Już 22 marca odbędzie się kolejna degustacja. Tym razem od godziny 15.00 będzie można spróbować win polskich. Wine Bar Lofty będzie gościć właścicieli winnicy Płochockich z okolic Sandomierza. Od tego dnia na stałe zostaną wprowadzone do asortymentu wina polskie. Szczegóły na www.winebar-lofty.pl Polecamy !
OTWARCIE BUTIKU EVA MINGE 8 lutego w Silesia City Center został otwarty pierwszy w Polsce concept store EVA MINGE & ESOTIQ. Format salonu to połączenie marki EVA MINGE, stworzonej przez jedną z najbardziej cenionych i rozpoznawalnych polskich projektantek z delikatnością i kobiecością reprezentowaną przez bieliznę ESOTIQ Exclusive Lingerie. Salon ma powierzchnię 100 m2. Znajdują się w nim zarówno elementy kolekcji ready-to-wear EVY MINGE, jak również koronkowe biustonosze i gorsety ESOTIQ.
BEMAGAZYN.PL
KONFERENCJA “WCZORAJ I DZIŚ POLSKIEGO PROJEKTOWANIA SAMOCHODÓW” 15 lutego w Katowickim ASP odbyło się wydarzenie, które nie powinno umknąć żadnemu miłośnikowi motoryzacji. I Konferencja „Wczoraj i dziś polskiego projektowania samochodów” zorganizowana przez koło naukowe wzornictwa zgromadziła w jednym miejscu wiele postaci związanych z polskim designem m.in. Zbigniewa Michniowskiego i Marka Liskiewicza. Jednakże głównym wydarzeniem były wykłady dwóch pochodzących z polski, światowej klasy designerów: Janusza Kaniewskiego, który współpracuje z wieloma włoskimi markami takimi jak: Ferrari, Alfa Romeo czy Pininfarina i Kamila Łabanowicza stylisty marki Audi z którym udało nam się porozmawiać i z którym wywiad znajdziecie na dalszych stronach BE MEN. Czekamy na kolejną edycję imprezy bo ta bardzo przypadła nam do gustu.
IMPREZA BURN IN SNOW 8 i 9 lutego w Szczyrku odbyła się druga edycja imprezy Burn In Snow, która przyciągnęła rzesze fanów dobrej muzyki i zimowej adrenaliny. Organizatorzy Burn In Snow zadbali o gorącą atmosferę! W zawodach Big Air i Freeski wzięła udział czołówka polskich zawodników, oraz zaproszeni zawodnicy zza zagranicy. Zawody, jak należało się spodziewać, były na naprawdę wysokim poziomie. Na rozentuzjazmowanych miłośników sportów zimowych czekały kolejne atrakcje w postaci licznych koncertów w tym m.in. legendarnego zespołu De La Soul! Podsumowując, impreza na najwyższym poziomie i z niesamowitą atmosferą, zdecydowanie zasługuje na swoją nazwę! fot. Kacper Stolorz, www.cargocollective.com/kacperstolorz i Paweł Kołotyło, www.pawelkolotylo.tumblr.com
014
MEN
RECENZJE
JS
KD
AS
O chorobie Jerzego Stuhra rozpisywały się swego czasu wszystkie media. Aktor postanowił walczyć z rakiem w nietuzinkowy sposób. Zaczął pisać pamiętnik, wydany później w książce pod tytułem “Tak sobie myślę…” I mimo że zapiski powstawały w trudnych dla autora chwilach, nie ma w nich ani słowa o dręczącej go chorobie. Stuhr ewidentnie robi wszystko, by ten temat odwlec, uznać za nieważny. Skupia się na opisywaniu otaczającej go rzeczywistości. Od polityki, przez trwające wówczas EURO 2012 aż po wydarzenia ze świata kultury, teatru czy filmu. A wszystko opisane pięknym, prostym językiem idealnie trafiającym do odbiorców. Czytając tę książkę da się wyczuć, że w autorze jest dużo chęci do życia, że za wszelką cenę chce wrócić do normalności i dzielić się swoją radością i zapałem z innymi ludźmi. Książka skłania do wielu przemyśleń i daje niezłego kopniaka pozytywnej energii. Zdecydowanie dla każdego!
Jego pierwszy album, „All I Want is You”, odniósł niespodziewany sukces. Wzorując się na takich sławach, jak David Bowie, Freddie Mercury, Phil Collins i Kanye West stworzył mieszankę, z której w 2012 roku wyprodukowano płytę „Kaleidoscope Dream”. Miguel zabiera nas w niezwykle kreatywną podróż R&B z odrobiną muzyki pop i soul. Wyruszamy w niezwykle erotyczną, lecz bardzo wyrafinowaną drogę. Nareszcie pojawił się ktoś, kto potrafi wyznać miłość w inny sposób niż zwyczajne „I love You”. W delikatny i spokojny sposób bawi się w gentlemana pragnącego dostać się do majtek swej wybranki. „Adorn”, „Do You...” i „Candles in the Sun”. Te numery szczególnie utkwiły mi w pamięci. Muzykę wyprodukowano wyjątkowo dobrze. Od muzyki klubowej po elektryczne gitary, Miguel wykonuje swoją robotę w sposób nieprzewidywalny. Teksty aż kipią od seksualnych podtekstów. Nie pozostaje nic innego tylko się wsłuchać i... kochać.
Niełatwa w odbiorze jest sztuka performance’u i zapewne równie niełatwa była próba uchwycenia-udokumentowania jej na taśmie filmowej. Reżyserowi Mathhew Akers’owi jednak się udało. Podobnie, jak od lat udaje się Marinie Abramowić przyciągnąć tłumy do obejrzenia swoich, nieraz ekstremalnie odważnych i brutalnych występów – performance’ów. I choć dokument o „babci performance’u”, bo tak bywa nazywana artystka, oparty jest na prostych emocjach, nie sposób wobec niego pozostać obojętnym. Dokument jest zapisem retrospektywy twórczości artystki oraz jej najnowszego projektu – „Artystka jest obecna”, prezentowanego w MoMA (Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Nowym Jorku). Projekt, najbardziej stateczny w sztuce Abramović, poruszył tysiące odwiedzających. Czy łatwo jest w współczesnym świecie poświęcić chwilę czasu na emocje, uczucia, na przemyślenie w czasie „nicnierobienia”? Trudna sztuka performance’u doczekała się dobrego przedstawienia w postaci filmowego obrazu. Film obowiązkowy, nie tylko dla fanów sztuki, ale dla każdego, kto szuka w kinie wrażliwości i prawdziwych emocji.
JERZY STUHR, „TAK SOBIE MYŚLĘ”
MIGUEL, „KALEIDOSCOPE DREAM”
MARINA ABRAMOVIĆ: ARTYSTKA OBECNA REŻ. MATHHEW AKERS
K
S
I
Ą
Ż
K
A
M
U
Z
Y
K
A
F
I
L
M
MADE BY ASP KATOWICE
Facet doskonały polega na tym, że nie istnieje. Ale jeśli już istnieje, to:
Żeby miał psa. To znaczy kota. Świnkę morską. Rybki. Żadnych zwierząt!
Po pierwsze jest przystojny. Ale nie za bardzo, żeby się baby nie oglądały. Po drugie starannie ogolony. Z dwudniowym zarostem.
Co jeszcze?
Kolejna sprawa: oczy. To ważne. Oczy muszą być jasne, przejrzyste, uczciwe, najlepiej czarne. Włosy? Długie gęste kręcone, dokładnie przystrzyżone. Blond o zdecydowanej kasztanowej barwie, z lekką łysiną. Niezbyt wysoki, dwa metry. Szczupły, wysportowany, z brzuchem. Totalny luzak w garniturze. Wydepilowany niczym małpa. W łóżku delikatny jak bestia. Wrażliwiec, poeta. Umięśniony jak Schwarzenegger. Szarmancki. Nieznajomy w podróży powinien taszczyć bagaże. Ale niezbyt ochoczo, bo wyjdzie, że złodziej. Powinien się serdecznie uśmiechać, półgębkiem, najlepiej wcale. Sprawiać wrażenie miłego, stonowanego, odpowiedzialnego wariata. Świetnie, gdyby był lekarzem. Artystą. Księgowym. Kierowcą rajdowym.
AUTOR TEKSTU: Sylwia Kubryńska Pisarka, blogerka, dziennikarka. Pochodzi z Mazur, mieszka na Kaszubach. Laureatka nagrody Gdańsk Metropolia Europejska Stolicy Kultury i Wydawnictwa Replika. Jurorka Blog Forum Gdańsk 2011. Publikuje opowiadania na gdańskim portalu bedeker.pl. Jest autorką powieści Last Minute i bloga www.kubrynska.com
Musi być inteligentny. Tylko żeby się nie mądrzył! Miły. Ale nie jakiś milutki. Dowcipny, ale nie wesołek. Taki trochę zadziorny, zawadiacki. Hm, typ spod ciemnej gwiazdy... Ale z kryształową przeszłością! Chodzi o to, żeby nas po rękach całował, w drzwiach przepuszczał i rachunki płacił. I nie puszył się tym męskim szowinizmem, z cmokaniem w dłoń nie wyskakiwał. I niech pamięta, że jesteśmy niezależne, w końcu stać nas na zapłacenie rachunku! O, żeby mówił komplementy. Tylko, niech nie przesadza. Właściwie, lepiej niech się w ogóle nie odzywa. Ma być wierny. I zazdrosny jak talib. Niech się jednak nie wtrąca w nasze sprawy, bo i tak ich nie zrozumie. Choć, oczywiście, jest cudownie wyrozumiały. Podsumowując, Facet Idealny to piekielny macho, sto procent mężczyzny, chodzący testosteron. Świetnie gotuje, robi zakupy, zajmuje się dziećmi. Ba! On karmi je piersią.
016
MEN
MADE BY ASP KATOWICE
idealna
kobieta
tekst: Sylwia Kubryńska
Wystarczy wejść do pierwszego lepszego sklepu z kosmetykami, by się przekonać, że ideał kobiety to sprawa absolutnie wykluczona.
BEMAGAZYN.PL
Zapraszam do drogerii, do salonu piękna. Piękno jest tu jednak pozorne, niedoścignione, a to z czym mamy do czynienia, to asortyment tylko nas w tej naszej ułomności i brzydocie utwierdzający. Spójrzmy na półkę z szamponami do włosów. Co widzimy? Czego się dowiadujemy? Otóż, drogie panie, nasze włosy są beznadziejne. To nie moje słowa. Tak jest napisane na każdym opakowaniu! Nasze włosy są zatem: Tłuste. Cienkie. Bez życia. Rozdwojone. Zniszczone. Rzadkie. Słabe. Pozbawione blasku i energii. W kolorze płaskim (cokolwiek to znaczy). Ok, to może z cerą nam lepiej pójdzie? Jest jakiś krem do cery pięknej? Ależ skąd! Szukamy, czytamy. Są więc kremy do cery: Suchej. Albo tłustej z łojotokiem. Przebarwionej, czerwonej, bladej, szarej, popękanej, pomarszczonej. Z wypryskami. Z liszajami. Zniszczonej, zaatakowanej środowiskiem, nikotyną, stresem, życiem zaatakowanej, wolnym rodnikiem toczonej. O opadającym owalu twarzy... (chyba nie ogarniam, jak bardzo mnie obrażono). I co wy na to? Może krem pod oczy? Tu jest jeszcze gorzej. Bo, jak widać, oczy kobiety są: Podpuchnięte. Przekrwione. Opatrzone kurzymi łapkami. I sinymi workami. Usta z kolei: Wąskie Opadnięte Spierzchnięte Popękane. Dłonie: Szorstkie Żółte (!) Spocone Też popękane Stopy...
Dosyć! Uciekam od tych kremów, ląduję w kosmetykach do ciała. A tam katastrofa! Ratunku! Co się dzieje z naszym dekoltem! Z piersiami! Rozstępy, celulit? Żeby tylko! Na brzuchu celulit. Na udach celulit. Na pośladkach celulit. Czwarty stopień zaawansowania celulitu do kwadratu. Słowem: dramat. Szukam jakiegoś pocieszenia. Może choć paznokcie mamy piękne? – pytam naiwnie. Nic z tych rzeczy. Paznokcie są łamliwe, cienkie, za krótkie. W dodatku się rozdwajają! Jak dobrze pamiętam, włosy też się rozdwajają. Te piekielne włosy to zresztą nie koniec, bo jakie by nie były, rosną takiej kobiecie pod pachami, na nogach, diabli wiedzą, gdzie jeszcze!
„jest jednak sposób na piękno. Dział męskich kosmetyków.”
Aby zbliżyć się do ideału, kobieta musi w sobie zmienić WSZYSTKO. Zmienia więc i czuje się względnie zadbana... do następnej wizyty w salonie piękności. Wystarczy wejść do pierwszego lepszego sklepu z kosmetykami, by się przekonać, że ideał kobiety to sprawa absolutnie wykluczona. Jest jednak sposób na piękno. Dział męskich kosmetyków. Nie wiem, czy panowie są tacy doskonali, czy producenci dla nich łaskawsi? A może to kwestia braku kompleksów? Grunt, że wśród męskich kosmetyków poczułam się dużo, dużo lepiej.
ilustracja i skład artykułu: Anna Tomik, ASP Katowice
018
MEN
KULTURA
KAMIL ŁABANOWICZ JEDEN Z NAJWIĘKSZYCH TALENTÓW MŁODEGO POKOLENIA POLSKICH DESIGNERÓW. PRACUJE I KSZTAŁTUJE SWÓJ TALENT W AUDI JAKO EXTERIOR DESIGNER. W SKRÓCIE: PROJEKTUJE JEDNE Z NAJPIĘKNIEJSZYCH SAMOCHODÓW NA ŚWIECIE. AUTOR PROJEKTU ELEKTRYCZNEGO SUPERSAMOCHODU AUDI E-TRON ORAZ AUDI S3. tekst: Filip Stępień
Filip Stępień: Czy możesz w krótkich słowach opowiedzieć, jak znalazłeś się w tym miejscu swojej kariery i życia? Jaka była Twoja droga do pracy z najlepszymi stylistami dla jednej z największych marek samochodowych świata? Kamil Łabanowicz: Studiowałem architekturę na politechnice gliwickiej, ale przez większą część czasu: rysowałem, rysowałem, rysowałem… Samochody. W tym czasie odbywały się konkursy DesignForum, o których dowiedziałem się od swojego dziadka, a były one wtedy naprawdę prawdziwym wydarzeniem. Dzięki uczestnictwu w tych konkursach mogłem poznać ludzi, z którymi dzieliłem pasję, miałem możliwość zobaczyć, jak moje prace wyglądają na tle innych. Udało mi się wygrać kilka takich konkursów, m.in. na nową FSO Warszawę i twarz Kii. Następnie otrzymałem stypendium w Mediolańskiej Scuola Politecnica Di Design i dzięki wsparciu rodziców, udało mi się tam wyjechać. Można powiedzieć, że to łut szczęścia i fakt, że mam takich bliskich sprawiły, że się tu teraz znajduję. Kiedy już trafiłeś na staż do Ingolstadt, czy miałeś duże szanse na dostanie pracy bezpośrednio w Audi?
Szczerze mówiąc to nie, ale miałem bardzo dużo szczęścia. Kiedy zaczynałem staż, powiedziałem sobie: nie chcę robić swojego projektu, nie chcę robić jakiegoś statku kosmicznego, tylko chcę robić prawdziwy samochód. W tym czasie zaczął się projekt nowego Audi A3 i przeszedłem ze swoim pomysłem do drugiego etapu konkursu, niestety potem odpadłem. Zabrakło mi doświadczenia, bo czym innym jest naszkicowanie swojej wizji, a czym innym tworzenie prawdziwego samochodu. Jednak po tej praktyce zostałem zatrudniony w Audi i tak zaczęła się moja kariera stylisty. Skąd wziął się pomysł na zostanie stylistą? Większość chłopaków chce zostać sportowcami lub strażakami. Ktoś pokierował Cię na odpowiednie tory, czy pielęgnowałeś swoją pasję i znalazłeś w tym sposób na życie? Ciężko mi odpowiedzieć na to pytanie. Chyba od zawsze chciałem rysować samochody, rodzina wiedziała o moich marzeniach i zawsze mnie wspierała, dziadek przekazał mi informację o konkursach, zamieszczoną w Dzienniku Zachodnim, która okazała się niezwykle dla mnie ważna.
BEMAGAZYN.PL
Gdzie szukasz źródeł inspiracji? Kierujesz się swoją filozofią, czy masz mentorów, od których starasz się czerpać to, co najlepsze? Audi jako marka czerpie inspiracje z Bauhausu, designu Brauna, kiedy stał za nim Dieter Rams, a także z produktów Apple, które są dość ubogie w formie, ale wykonane z najlepszych materiałów. Ja sam byłem pod wielkim wrażeniem osoby Waltera de Silvy (legendarny włoski projektant samochodowy, odpowiadający od 2007 roku za design całej grupy Volkswagena, do której należą marki takie jak: Audi, Volkswagen, Seat, Skoda, Bugatti, Lamborghini i Bentley – przyp. red.), przede wszystkim dlatego że pomimo swojej pozycji to normalny facet. Dalej aktywny zawodowo, który podczas projektów przychodzi ze swoją ideą. Jest nie tylko szefem ze świtą ludzi, mówiącym co mu się podoba, a co nie, pomimo swojego wieku i stanowiska dalej robi wszystko sam, a to jest niesamowite. Poza tym, nie każda prezentacja przed nim była cudowna, zdarzało mi się dostać od niego trochę opieprzu, ale to człowiek, który nie jest tyranem. Jest bardzo otwarty na wiele spraw, rzadko udaje się znaleźć osobę na takim stanowisku, która nie mówi: to jest to i musimy tak zrobić. Odwala kawał
świetnej roboty. Cała grupa Volkswagena ma dobry design, nie można się do niczego przyczepić. Czy projektant, pracujący w branży motoryzacyjnej w dobie unifikacji linii stylistycznych poszczególnych marek, może do końca wyrazić siebie? Czy istnieją granice, których Wy jako designerzy nie możecie przekraczać? Mamy ustalone pewne granice, ale one nie przeszkadzają w tworzeniu nowych rzeczy, w każdym projekcie wyrażam siebie. W Audi dzięki temu, że mamy sporo modeli, możemy je podzielić na grupy. Produkujemy limuzyny, jak na przykład Audi A4, auta sportowe jak R8 i terenowe, noszące logo Q. Dzięki temu możemy zdefiniować linię stylistyczną poszczególnych rodzin modeli. W zeszłym roku w Paryżu pokazaliśmy showcar nowej linii samochodów SUV, który ma maksymalnie duży i toporny grill, sprawiający wrażenie niezniszczalnego i za tą stylistyką będziemy podążać. Natomiast modele należące do dwóch pozostałych grup samochodów pójdą w innych kierunkach, dając nam stylistom pole do popisu. Na efekty tej pracy trzeba jeszcze jednak trochę poczekać.
020
MEN
KULTURA
Czy istnieje jakikolwiek model Twojej pracy? Czy też rola stylisty w projektowaniu nowego samochodu zaczyna się i kończy na desce kreślarskiej? Oczywiście, że istnieje model mojej pracy. Ponieważ to, nad czym aktualnie pracuję jest objęte tajemnicą, rysuję tylko w studio i szczerze mówiąc, po spędzeniu w nim 12h nie mam ochoty zabierać pracy do domu. W czasie wolnym szukam alternatywnych zajęć, które pomagają mi odświeżyć umysł. Oczywiście najlepsze pomysły pojawiają się nagle. Kiedy mam posprzątane biurko, dobre światło, a w tle leci ulubiona muzyka, często nic nie przychodzi do głowy, bo jak sam pewnie wiesz, natchnienie zjawia się w najmniej spodziewanych momentach. Moją pracą jest nie tylko naszkicowanie projektu. Tak właściwie „NAJTRUDNIEJSZYM DO OSIĄGNIĘmoja rola kończy się bardzo późno, CIA I ZARAZEM NAJWAŻNIEJSZYM dopiero kiedy wszystkie maszyny do CELEM W CAŁEJ MOJEJ PRACY JEST produkcji i procesy produkcyjne są TO, ŻEBY STWORZONY SAMOCHÓD ustalone, mogę powiedzieć, że moja PODOBAŁ SIĘ CHIŃCZYKOWI, praca dobiegła końca. Na przykład WŁOCHOWI I POLAKOWI, WSZYSTprzez pierwsze dwanaście miesię- KIM. I ŻEBY PO DZIESIĘCIU LAcy projektowania Audi S3, co piątek TACH LUDZIE DALEJ CHCIELI GO omawialiśmy problemy i nanosiliśmy KUPIĆ JAKO SAMOCHÓD UŻYWAna projekt odpowiednie poprawki. NY, BO DALEJ IM SIĘ PODOBA. TO Okazało się np., że nie da się podnieść DLA MNIE PO PROSTU JEST DOBRA tego samochodu i wtedy musieliśmy STYLISTYKA.” zmienić konstrukcję progu oraz kilku innych elementów, bo wcześniej nie było gdzie wstawić podnośnika, by wymienić koło. Można powiedzieć, że im bardziej zaawansowany jest etap prac, tym bardziej dla stylistów praca staje się mozolna, frajdy jest coraz mniej, bo zderzamy się z rzeczywistością i musimy przeprojektowywać wiele elementów, aby samochód mógł trafić do seryjnej produkcji. Czym różni się dla Ciebie projektowanie samochodu prototypowego od takiego, który na pewno wejdzie do seryjnej produkcji? W przypadku tworzenia prototypów wszystko odbywa się znacznie szybciej, sam konkurs na Audi E-tron trwał miesiąc, a dla porównania – w przypadku auta takiego jak nowe A3 konkurs, podczas którego równolegle są tworzone różne projekty, trwa 2-3 lata. Stworzenie jednego egzemplarza nawet bardzo skomplikowanego technologicznie jest znacznie prostsze niż stworzenie modelu, który będzie produkowany seryjnie. Wtedy koszta praktycznie się nie liczą, można dać się ponieść fantazji. Czy możesz zdradzić, nad czym aktualnie pracujesz? Nad czymś bardzo fajnym. Więcej powiedzieć nie mogę. Jak daleko koncerny motoryzacyjne wybiegają w przyszłość, tworząc portfolio modeli swoich marek? Jest ono na bieżąco aktualizowane, czy planowane z dużym wyprzedzeniem? Samochody, które teraz zaczynamy projektować pojawią się na drogach za mniej więcej sześć lat. Samo portfolio modeli raczej się nie zmienia, zdarza się oczywiście anulowanie projektu, ale raczej w jego początkowej fazie.
BEMAGAZYN.PL
Na stronach: Audi E-tron
022
MEN
KULTURA
Czy uważasz, że da się osiągnąć sukces w Twojej branży, nie wyjeżdżając z kraju? Czy w Polsce istnieje infrastruktura, która jest w stanie wykształcić kolejne pokolenie zdolnych projektantów? Zależy, o jaki typ stylistów pytasz, bo można nas podzielić na takich, którzy pracują dla konkretnej marki i na takich, którzy pracują na zlecenie. Jeżeli chodzi o tych drugich, istnieje taka szansa, natomiast jeśli chodzi o tych pierwszych, to jest na to za wcześnie, mimo że w naszym kraju jest naprawdę bardzo wiele utalentowanych osób. Natomiast jeśli chodzi o szkolnictwo, to nie widzę żadnych przeszkód, żeby „STRASZNE W TYM powstała uczelnia, zwłaszcza przy zachodniej WSZYSTKIM JEST TO, ŻE IM granicy, która będzie kształciła ludzi w tym kie- RZECZY LEPIEJ WYGLĄDArunku. Praktycznie każda duża firma ma swój JĄ, TYM SĄ DROŻSZE.” ośrodek stylizacyjny w Niemczech, więc czysto teoretycznie ma to sens. Jeżeli natomiast chodzi o przemysł, to go nie ma i zapewne nie będzie, nie uważam też, żeby był to powód do wstydu, bo w dzisiejszej Europie tworzeniem samochodów zajmują się właściwie tylko Włosi, Niemcy, Francuzi i Brytyjczycy. Czy czujesz się doceniony w ojczyźnie? To wręcz kuriozalne, że Polacy nie zdają sobie sprawy z ogromnych sukcesów rodzimych projektantów. Kaniewski, Łabanowicz, Bazydło, Jelec, Jara, Reichman to nazwiska, które wielu rodakom kompletnie nic nie mówią, a na świecie mówi się o Was w kategoriach najzdolniejszych i najlepszych. Chciałoby się powiedzieć: „cudze chwalicie, swego nie znacie”.
Na stronach: Audi S3
BEMAGAZYN.PL
Wydaje mi się, że ludzie, nawet interesujący się motoryzacją, nie mają większego pojęcia o tym, kto projektuje samochody. Gdybyś zapytał Niemca, kto zaprojektował nowego golfa, też zapewne nie znałby odpowiedzi. Do prasy najczęściej trafiają nazwiska szefów z najwyższego szczebla, a między nimi a stylistami są jeszcze inni pracownicy, mający wkład w dany projekt. Cieszę się, że mam to szczęście, że robię to co naprawdę lubię, nie muszę być osobą publiczną. Dla mnie ważniejsze niż rozgłos i rozpoznawalność nazwiska są inne rzeczy. To, jak się rozwijam jako stylista, ale również to, jak organizuję projekt. Dla mnie największą wartość ma nie to, co przeczytam w gazetach motoryzacyjnych, ale to, co usłyszę na swój temat od osób, które coś jednak o mnie słyszały, z którymi miałem okazję pracować. O wiele więcej frajdy daje mi moment, w którym wyjeżdżam na targi i ludzie z zaciekawieniem spoglądają na mój projekt, pytając: kto zrobił ten model? Jednak szczerze mówiąc, najbardziej doceniam wszystko, co powie moja mama i jednocześnie boję się tego, ponieważ ona jest moim największym i najbardziej szczerym krytykiem. Który ze swoich dotychczas osiągniętych zawodowych sukcesów uważasz za największy? Nigdy się tak właściwie nad tym nie zastanawiałem. A czym według Ciebie charakteryzuje się dobry design? Jeżeli chodzi o motoryzację, to dla mnie najważniejszym kryterium jest to, żeby ludziom podobał się samo-
chód, tylko tyle. Najtrudniejszym do osiągnięcia i zarazem najważniejszym celem w całej mojej pracy jest to, żeby stworzony samochód podobał się Chińczykowi, Włochowi i Polakowi, wszystkim. I żeby po dziesięciu latach ludzie dalej chcieli go kupić jako samochód używany, bo dalej im się podoba. To dla mnie po prostu jest dobra stylistyka. Czy kupując różne produkty zwracasz uwagę na ich design? Oczywiście, że zwracam na to uwagę! Straszne w tym wszystkim jest to, że im rzeczy lepiej wyglądają, tym są droższe. Dziękuję za wywiad, ale zanim się pożegnamy, chciałbym zapytać o jeszcze jedno. Jakie auto jest według Ciebie najpiękniejszym w historii? Mam kilku faworytów, ale Porsche 928 to zdecydowanie mój ulubiony samochód.
024
MEN
KULTURA
ZAWÓD DLA WYBRANYCH tekst: Aleksandra Wasilewska
GDY DOWIEDZIAŁAM SIĘ O TEMACIE PRZEWODNIM TEGO NUMERU, DŁUGO NIE MOGŁAM SIĘ ZDECYDOWAĆ CZYM WAS ZASKOCZYĆ
Be MEN – czyli co – zajmujemy się męską stroną życia. Ponieważ jestem kobietą od razu zaczęłam się zastanawiać, jaki powinien być ten prawdziwy, męski facet. Na pewno silny, sprawny i wysportowany z wyrzeźbioną sylwetką. Do tego inteligentny, zdecydowany, szybko podejmujący konkretne decyzje, potrafiący odnaleźć się w niejednej kryzysowej sytuacji. Oczywiście, jak każdej kobiecie marzy się „książę z bajki, który będzie ją chronił i ratował z każdej opresji”. Ale ponieważ życie nie jest bajką, a my nie żyjemy już w średniowieczu, poszukajmy typu prawdziwego mężczyzny wśród współczesnych panów. Hmm, biznesman, prawnik, lekarz, owszem posiadać mogą oni cechy które charakteryzują prawdziwego faceta, tak samo wśród wielu innych zawodów z pewnością znajdziemy niejednego mężczyznę spełniającego te warunki, ale gdzie są tacy prawdziwi twardziele, którzy nie jedno już przeszli i sprawdzili się w bardzo różnych warunkach? Sądzę, że podając tu za przykład żołnierzy Wojsk Specjalnych, czyli komandosów trafię zarówno w gusta pań jak i typy panów, zapewne którym nie raz marzyło się sprawdzić w naprawdę ekstremalnych sytuacjach i warunkach. Postanowiłam zgłębić temat i dowiedzieć się czegoś więcej o polskich komandosach. Wszyscy wiemy o istnieniu jednostki GROM, ale ku mojemu zaskoczeniu, to nie są jedyni komandosi w naszym kraju. Jednostek specjalnych jest kilka. Oprócz wymienionej już jednostki jest jeszcze JW Formoza, JW Komandosów, JW Nil oraz JW Agat. Więcej informacji dla zainteresowanych tematem na stronie www. wojskaspecjalne.mil.pl. Mnie osobiście najbardziej zainteresowała najmłodsza jednostka, czyli AGAT, nie tylko ze względu na nazwę, ale przede wszystkim ze względu na
miejsce w którym ona działa – Gliwice ! Kto z Was wie, że na Śląsku mamy komandosów? Nazwa tej jednostki kojarzy mi się z kamieniem – szlachetnym, twardym, wielobarwnym minerałem, czy tacy właśnie są żołnierze tej jednostki, która przejęła i kultywuje dziedzictwo tradycji Oddziału do Zadań Specjalnych Kierownictwa Dywersji Komendy Głównej Armii Krajowej, noszącego kryptonim: „AGAT” (skrót od Anty-Gestapo). Jednostka Wojskowa Agat rozpoczęła funkcjonowanie w strukturach Wojsk Specjalnych 1 lipca 2011 roku , w jej skład weszła znaczna część żołnierzy i kadry z rozformowanego Oddziału Specjalnego Żandarmerii Wojskowej w Gliwicach. Obecnie jednostka ta jest najmłodszą wśród struktur Wojsk Specjalnych, przeznaczoną do bojowego wsparcia operacji specjalnych, w tym do prowadzenia lądowych akcji bezpośrednich w ugrupowaniu przeciwnika, działań przeciwpartyzanckich oraz wsparcia działań przeciwterrorystycznych, a także ochrony wybranych obiektów infrastruktury krytycznej. JW AGAT łączy w sobie cechy lekkiej piechoty spadochronowej i piechoty górskiej posiadając przy tym duże zdolności uderzeniowe. W swojej strukturze posiada zespoły szturmowe, pododdziały wsparcia przeciwpancernego, przeciw lotniczego, artyleryjskiego, naprowadzania lotnictwa i ognia artylerii. Jednostka jest wzorowana na amerykańskim 75 pułku piechoty „Rangers”. Obecnie szkolenie bazowe w gliwickiej jednostce prowadzą min. żołnierze Wojsk Specjalnych Armii Stanów Zjednoczonych.
BEMAGAZYN.PL
026
MEN
KULTURA
Poza udziałem w szkoleniu bazowym, żołnierze JW wyjściu z wody mieliśmy trzy minuty, by się ubrać – mówi. AGAT swoje umiejętności doskonalą również na szkole- Później było już tylko gorzej. Założyli nam worki na głowy niach i kursach organizowanych w kraju jak i za granicą. i związali ręce. Wywieźli żołnierzy w górę rzeki i zostawili Uczestniczą w najcięższych i najtrudniejszych na świecie na tydzień. Musieli nie tylko przeżyć, ale także wykonyszkoleniach dla komandosów. Są to elitarne kursy, na które wać polecenia instruktorów. – Jedliśmy to, co udało nam dostają się tylko najlepsi. Komandosi z Gliwic ukończyli się zdobyć w dżungli: rośliny wielkości orzechów czy rybę, min. kurs walki w dżungli w Gujanie Francuskiej, szereg którą dzieliliśmy się we trzech. Spaliśmy po cztery godziny specjalistycznych szkoleń w USA, w tym kurs Rangers na dobę. Przez pierwsze tygodnie schudłem 12 kilogramów oraz ekstremalny kurs wysoko– wspomina.” górski w Alpach prowadzony W innym klimacie i terenie przez instruktorów z ośrodka „WYCZERPUJĄCE WIELOGOprzebiegało szkolenie górskie we Groupementd’Aguerrissement DZINNE WSPINACZKI (ZARÓWfrancuskich Alpach. Polscy koen Montagne (GAM). Dokładne NO W NOCY JAK I W DZIEŃ) mandosi uczyli się zarówno techrelacje z pobytu żołnierzy znaj- Z OBCIĄŻENIEM 30 KG, BARDZO nik alpinistycznych jak i specyfiki dziecie na oficjalnej stronie jed- DUŻE RÓŻNICE WYSOKOŚCI, walki w górskim terenie. Wyczernostki www.agat.wp.mil.pl oraz TO DAJE MINIMALNE WYOBRApujące wielogodzinne wspinaczki na portalu www.polskazbrojna.pl. ŻENIE JAKIEMU WYSIŁKOWI (zarówno w nocy jak i w dzień) Ja przytoczę tu tylko pewne frag- PODDAWANI SĄ KURSANCI.” z obciążeniem 30 kg, bardzo duże menty. Kilkunastogodzinne marróżnice wysokości, to daje minisze w strugach deszczu i duchocie, malne wyobrażenie jakiemu wybezsenne noce i drastyczna dieta – to tylko parę określeń siłkowi poddawani są kursanci. Komandosi z jednostki jakie opisują kurs w Gujanie. Drogę trzeba torować sobie AGAT sprawdzili na tym kursie swoja kondycję i odpormaczetami, jeść to co się upoluje (kajmany, iguany) i znaj- ność na zmęczenia. Co zasługuje na szczególną uwagę, podzie w dżungli, ale to nie jest tylko kurs przetrwania, ten bili rekord Ośrodka w szybkości wspinaczki pododdziału. kurs uczy jak walczyć w dżungli. Podczas gdy francuscy żołnierze pokonywali jedną z tras Tak opisuje jeden z epizodów uczestnik szkolenia: wspinaczkowych w 18–19 minut, polscy „specjalsi” zrobili „Kilkadziesiąt osób zostało wziętych do niewoli. Zabrali to w 15 minut. Na koniec nasi komandosi dostali prestinam wyposażenie. Kazali rozebrać się do bielizny i wejść żowe odznaczenie przyznawane przez Ośrodek tym żołdo wody. Kiedy my siedzieliśmy w rzece, instruktorzy nierzom, którzy ukończyli szkolenie górskie wykazując się przeszukali, a później pomieszali nam ubrania i buty. Po wyróżniająca postawą i umiejętnościami. A warto dodać,
BEMAGAZYN.PL
że nie wszystkim kursantom się to udaje, części z nich nie zawsze udaje się wrócić w pełni zdrowia. Kolejnymi szkoleniami w których udział brali żołnierze AGATU to kursy w USA. Min. kurs „Ranger”, jest on najcięższą szkołą dla przywódców jaką U.S. Army ma do zaoferowania swoim żołnierzom. Dwa miesiące piekła. Kurs obejmuje trzy fazy. Pierwsza faza w Fort Benning ma dwa etapy, z których pierwszy w Camp Rogers obejmuje serię wymagających testów kondycyjnych, a drugi w Camp Darby koncentruje się na prowadzeniu działań patrolowych i rozpoznawczych. Faza druga, tzw, górska w Camp Merrill obejmuje prowadzenie działań w górach, dalsze doskonalenie umiejętności patrolowych i dowodzenie na szczeblu plutonu. Ostatnia, trzecia faza ma miejsce w Fort Rudder na Florydzie i obejmuje prowadzenie działań w dżungli i w środowisku wodnym (w zasadzie bagiennym). Kurs Szkoły Rangersów jest jednym z najtrudniejszych i najbardziej wymagającym fizycznie w Armii Stanów Zjednoczonych. A jak zostać żołnierzem JW AGAT? To, że gliwicki AGAT jest najmłodszą jednostką Wojsk Specjalnych, nie oznacza, że najprościej do niego trafić. Wysoki poziom przeprowadzanej rekrutacji i wstąpienia w szeregi najlepszych, gwarantuje osoba dowódcy gliwickich „specjalsów” płk Sławomir Berdychowski. Przed laty był jednym z autorów programu selekcji do jednostki GROM, dlatego proces weryfikacyjny do obu jednostek jest zbliżony. Jak można przeczytać na oficjalnej stronie wojsk specjalnych nabór do opisywanych jednostek jest przeprowadzany cyklicznie. Ze względu na szczególne wymagania stawiane przed
żołnierzami, po drobiazgowej selekcji, do służby trafią tylko najlepsi kandydaci. Warunkami podstawowymi są nienaganny stan zdrowia, odporność psychiczna oraz bardzo dobra kondycja fizyczna. Dodatkowe atuty stanowią: znajomość języków obcych oraz przebyte kursy specjalistyczne (np. spadochronowy, płetwonurków). Kandydatów do służby w Wojskach Specjalnych rekrutuje się spośród żołnierzy wszystkich rodzajów sił zbrojnych, a także z innych służb mundurowych np. z Policji czy Straży Granicznej. Kandydat do służby przechodzi tzw. trzyetapową selekcję. Etap pierwszy to test sprawności fizycznej. Następnie bada się profil psychologiczny kandydata. W etapie trzecim w ramach tygodniowego testu przetrwania w ekstremalnych warunkach terenowych i klimatycznych weryfikuje się zarówno odporność fizyczną jak i psychiczną kandydata. Żołnierz, który zaliczył selekcję trafia do wybranej jednostki wojsk specjalnych i odbywa tam roczne szkolenie podstawowe. Podsumowując, kandydat na komandosa, to mężczyzna z wyjątkowymi właściwościami zarówno fizycznymi jak i psychicznymi. Cechować go musi wysoka kondycja fizyczna i duże zdolności regeneracyjne organizmu, ale to nie wszystko. Żeby sprawdzić się w tym zawodzie niezbędne jest również opanowanie, dojrzałość emocjonalna, kreatywność, silna motywacja, ponadprzeciętna inteligencja, umiejętność współpracy w grupie oraz duże zdolności komunikacyjne. Uważam, że są to niezbędne cechy, które powinien posiadać prawdziwy mężczyzna.
028
MEN
KULTURA
„B-MEN” tekst: Tomasz Marszałek
Generalnie chodzi mi o to, że kobiety równie często, a może nawet i częściej, są bohaterkami mrocznych opowieści. Bohaterki horrorów nie są jednak zwykłymi kobietami, jakie na co dzień spotyka się na ulicy. Oj nie! Mają ponadprzeciętną wytrzymałość na ból, są supertwarde, supersilne, superszybkie i zwinne, są zabójczo pomysłowe, lecz równie często… bezdennie głupie. Bo jak inaczej nazwać magnetyczne wręcz ciągoty do zaglądania w głąb opuszczonych domostw i innych takich, do uciekania na ostatnie piętro (koniecznie w mini i 15-to centymetrowych szpilkach) lub biegu na wprost przed pędzącym za plecami samochodem, miast skręcenia w pierwszy lepszy wąski zaułek. A jacy są faceci? Idealnie byłoby, gdyby byli niczym James Bond tzn. szarmanccy, przystojni, dowcipni, inteligentni i… niezniszczalni. Tylko że w tego typu filmach ten schemat niestety się nie sprawdza. Owszem, spotyka się go w miarę często ale skutkuje on, przynajmniej w moim przypadku, szybkim naciśnięciem przycisku „stop” a następnie „open/close”. Hmmm… umownie możemy podzielić męskich bohaterów horrorów na dwie główne grupy. Grupa „facetów typowych” nie odbiega dalece od wspomnianego stereotypu Bonda. Jeżeli facet typowy jest bohaterem drugoplanowym, to ginie na ogół w pierwszych dwudziestu minutach filmu, jeżeli natomiast jest on pierwszoplanową postacią … to wszyscy pozostali giną w pierwszych dwudziestu minutach filmu. Z kilkoma wyjątkami, produkcje tego typu powodują u mnie szybkie znużenie. Bohaterscy „rycerze w lśniących zbrojach” sprawdzają się idealnie w paru przypadkach: w filmach z przymrużeniem oka, w typowych horrorach akcji lub gdy pochodzą z innej epoki. Większość filmów, o których chciałbym teraz wspomnieć już opisałem, ale cały czas myślę o jeszcze jednym obrazie, na którego przytoczenie czekam od pierwszego numeru BE. Czarnoksiężnik / Warlock (1989) – zapomniana perełka, która o dziwo nie zyskała większego rozgłosu. Film
doskonale wpisujący się w kanony złotego okresu Horroru. Nienagannie zrealizowany, z dobrymi, jak na tamte czasy, efektami, niezłą grą aktorską a nade wszystko ciekawym scenariuszem. Łowca czarownic Giles Redferne to typowy niezłomny i szlachetny facet z zasadami, ot taki właśnie „rycerz w lśniącej zbroi”. W pogoni za tytułowym czarnoksiężnikiem wyrusza, w magiczną podróż w czasie. Wiedziony poczuciem obowiązku, przenosi się z roku 1691 do nie tak odległej dla nas przeszłości czyli do lat 90. ubiegłego wieku. Co było dalej? Zobaczcie sami, gorąco polecam! Aha, gwoli ścisłości, w 1993r. film doczekał się kontynuacji. Oczywiście słabszej. „Faceci skomplikowani”. Łuuu, tu robi się znacznie trudniej, ale i znacznie ciekawiej. Postaci wielopłaszczyznowe, z mrocznymi tajemnicami, niejasną przeszłością, często na granicy zdrowia psychicznego. Z drugiej strony bohaterowie dynamiczni, których poznajemy jako zwykłych szarych obywateli, by następnie w wyniku dramatycznych wydarzeń odsłonili swoje nowe zaskakujące oblicza. Harry Angel / Angel Heart (1987) – ja wiem, że to może nie tyle typowy horror, co raczej bardzo, ale to bardzo „duszny” thriller. Tym niemniej z racji na wybitnie mroczny klimat nie mogę go pominąć. Główny bohater, (w tej roli błyskotliwy Mickey Rourke) to typowy nieogolony i delikatnie rzecz ujmując, higienicznie zaniedbany, prywatny detektyw – rutyniarz, którego błahe z pozoru śledztwo rzuca w sam środek obłędu. „Im głębiej w las…” tym bardziej przerażające fakty z przeszłości wydostają się w mrok nocy. Fakty o których Harry wolałby nie usłyszeć. Film opowiada o drodze ku szaleństwu i nieuchronnym staczaniu się w ciemność. Doskonale obrazuje mroczną stronę życia rodem z bagnistej delty Missisipi, „oblepioną” brudem, krwią i mistycyzmem voodoo. Bardzo dobry! Psychoza / Psycho (1960) – hmm, nie wiem, czy jest sens pisania o tym filmie? Bezsprzeczna klasyka Alfreda Hitchcock, ale i zarazem kinematografii jako takiej. Obraz esencjonalny dla gatunku kina grozy. Film o tym, że miły
BEMAGAZYN.PL
i nieśmiały facet może skrywać niewyobrażalnie mroczne Armia Boga /The Prophecy (1995) – kolejny obraz, należątajemnice oraz o tym, że kompleks Edypa może okazać się cy do całkiem licznego grona moich ulubionych filmów, do naprawdę zgubną przypadłością. Jeżeli jakimś cudem nie których często powracam. Thomas Dagget to facet z przewidzieliście tego dzieła gwarantuję, że parę razy podsko- szłością. Obecnie policjant, kiedyś ksiądz. Zostaje wplątaczycie ze strachu. ny w coś znacznie poważniejszego, niż zwykłe przestępcze Wysłannik Piekieł V: Wrota Piekieł / Hellraiser: In- porachunki. Wojna w niebiosach przeniosła się na ziemię ferno (2000) – wbrew obiegowej opinii, że tylko trzy pierw- a anioły to wbrew obiegowej opinii wcale nie tacy spoko gosze części sagi trzymają fason, jestem zdania, że do „piątki” ście. Trudne wybory, sprawdzian wiary i poczytalności, to włącznie jest naprawdę nieźle. Fakt, kolejne odsłony to tylko niektóre problemy Dagget`a. W końcu niecodziennie już wybitny spadek formy. Nie wypowiadam się jedynie ma się okazję skopać tyłek Archanioła Gabriela. o dziewiątej części cyklu, gdyż po tragicznym Hellraiser VIII: Hellworld.com, nie mogłem Wilk / Wolf (1994) – mój uluzmusić się do jej obejrzenia. Wróćmy biony film o wilczej tematyce. Więc jednak do „Wrót”, których głównym „SCENA FINALNEJ LIKANchyba nie muszę pisać, że gorąco polebohaterem jest detektyw Joseph Thor- TROPIJNEJ PRZEMIANY cam? Ha Ha. W moim odczuciu opone. Antypatyczny i skorumpowany do I POWROTU DO „DOMU”, wiada o czymś znacznie więcej, niż szpiku kości glina. Reżyserowi udała JEST MOIM ZDANIEM tylko o przemianie człowieka w krwiosię tu nie lada sztuka. Stworzył prze- JEDNĄ Z NAJLEPIEJ ODDAżerczą bestię. Opowiada o wilczym konywującego antybohatera, który JĄCYCH IDEE WILCZEGO pierwiastku, tkwiącym w każdym na początku nie wzbudza w widzach ZEWU, W CAŁEJ HISTORII z nas. To od charakteru człowieka ani krzty sympatii, a który tak niefor- KINA.” zależy, kim się stanie, gdy dojdzie on tunnie pokierował swym losem, że do głosu. Will Randal to zwykły gość, w końcówce filmu jest nam go prawie borykający się z wieloma przyziemżal. Fabuła filmu niby prosta, ale za sprawą onirycznego nymi problemami, który w wyniku pewnego „wypadku” i wybitnie mrocznego klimatu powodująca, że ogląda się ma okazję odmienić swoje życie. Budząca się w nim wilcza go z zapartym tchem. natura, pozwala mu spełnić własne pragnienia i określić Lśnienie / The Shining (1980) – wybitny obraz, na siebie na nowo. Wyzbytego fałszywej moralności i uwolmotywach nie mniej wybitnej powieści Stephena Kinga. nionego z okowów pseudo-społeczeństwa. Scena finalnej Jack Torrance (Jack Nicholson) to niespełniony pisarz likantropijnej przemiany i powrotu do „domu”, jest moim z problemami, obejmujący posadę rezydenta górskiego ho- zdaniem jedną z najlepiej oddających idee wilczego zewu, telu „Overlook”, na martwy sezon zimowy. W warunkach w całej historii kina. Auuuuuuuuuu!!!! całkowitej izolacji, w towarzystwie nieco mimozowatej Każdy z wymienionych obrazów przedstawia trochę żony i małego synka, Jack będzie musiał stoczyć najcięższy inną wizję bohatera po przejściach, łączy je natomiast jeden bój. Bój z własną psychiką. Rosnąca z każdą chwilą irytacja wspólny mianownik – faceta, na którego miejscu raczej nie i zła aura hotelu prowadzą Jacka wprost w objęcia szaleń- chcielibyśmy się znaleźć. Pozdrawiam z głębin otchłani i do stwa. Kult! przeczytania!
030
MEN
KULTURA
MARZY MI SIĘ PODRÓŻ...
ANNA JAKLEWICZ
Z zamiłowania podróżniczka, z wykształcenia archeolog. Już od najmłodszych lat marzyła, żeby zostać drugą Elżbietą Dzikowską, albo…Indianą Jonesem. I poniekąd jej się to udało. Najpierw, podczas misji archeologicznych w Sudanie, poszukiwała śladów zaginionych cywilizacji. Potem odkrywała przed turystami tajemnice starożytnego Egiptu. Po Afryce przyszedł czas na Azję. W Chinach, gdzie przez niemal dwa lata pracowała jako przewodnik, wędrowała po Wielkim Murze, w rezerwacie Wolong opiekowała się pandami i przemierzała konno pogranicze Tybetu. Miłość do Azji zaowocowała kolejnymi wyprawami, tym razem do Wietnamu, Laosu, Kambodży i Indii. Ostatnie pół roku spędziła w Indonezji. Nam opowiada o swoich podróżach. Opowiedz o swojej pierwszej egzotycznej podroży – gdzie i kiedy pojechałaś? To był 1986 rok, miałam 7 lat i pierwszy raz wyjeżdżałam za granicę – do NRD, na wakacje z rodzicami. Dla mnie to była wtedy daleka i egzotyczna podróż, nie mogłam się doczekać. Tym bardziej, że miałam dostać swój własny paszport. Pamiętam dokładnie wizyty u fotografa: wystrojona w aksamitną sukienkę z białym kołnierzykiem poprawiałam fryzurę przed lustrem, a potem, już w trakcie pozowania, uśmiechałam się trochę sztucznie starając się ukryć onieśmielenie błyskiem flesza. Ale było warto – miałam dostać przecież niebieską książeczkę do kolekcjonowania „stempelków” z granicznych przejść. Chociaż upadł mur berliński i NRD już nie istnieje, paszport z egzotycznymi pieczątkami mam do dziś. Studiowałaś archeologię. W jakich wyprawach badawczych brałaś udział? Moje pierwsze wykopaliska odbywały się w Jaskini Komarowej na Jurze Krakowsko Częstochowskiej. Uzbrojona w pędzelki, szpachelkę, miarkę i notes marzyłam o odkryciach niczym z filmów o Indianie Jonesie. Chociaż nie znalazłam nic spektakularnego to i tak czułam się jak w przygodowym filmie. Zwłaszcza wtedy, kiedy w jaskini zostawałam na noc, żeby pilnować wykopu. Nieznane odgłosy lasu, chłód skał czerń nocy przyprawiały mnie o gęsią skórkę. Ale moje wykopaliska marzeń to był Sudan. Wraz z misjami archeologicznymi mieszkaliśmy w małej wiosce nad Nilem, w okolicy Starej Dogoli i odkopywaliśmy pozostałości kościołów i twierdz sprzed tysiąca lat. To była
taka archeologia, o jakiej się marzy – gdy spod masy piasku wyłaniają się tysiącletnie budynki, nietknięte przez innych badaczy, z doskonale zachowanymi malowidłami, inskrypcjami, zrozumiałymi tylko nielicznym i grobowcami ukrytymi pod kolejnymi warstwami zabudowy. Wróciłam dwa lata później, nie tylko na wykopaliska, ale tez żeby zwiedzić Sudan – odwiedziłam górzystą Kassalę na pograniczu z Erytreą, Port Sudan i Suakin nad Morzem Czerwonym oraz Jezioro Nassera, łączące Sudan z Egiptem. Pracowałaś, jako przewodnik w Egipcie i Chinach. To trudna praca? Niektórzy myślą, że praca przewodnika to płatne wakacje. Nic podobnego. Stres jest ogromny, bo trudno przewidzieć, co stanie się następnego dnia, a wydarzyć się może właściwie wszystko. W Egipcie musiałam radzić sobie z kradzieżami i zagrożeniem terrorystycznym. Kiedyś w drodze do Kairu dowiedziałam się, że właśnie ktoś strzelał do turystów przed Muzeum Egipskim. W Chinach nauczyłam się postępować ze złamaniami i zwichnięciami, które zdarzały się podczas wędrówek po Wielkim Murze. Najtrudniejszy przypadek, jaki pamiętam, to była kobieta z zaburzeniami psychicznymi, która krzyczała w niebogłosy i wydzierała sobie włosy z głowy. Jej siostra uspokajała, że to tylko szok kulturowy. Najtrudniejsze jest to, że gdzieś tam na końcu świata, w Mongolii albo Laosie, gdzie jesteś bez rodziny i przyjaciół, możesz liczyć tylko na siebie. Trudne i zaskakujące bywają też skargi turystów. Pamiętam jeden przypadek z mojego angielskiego biura podróży i skargę na to, że przewodnik nie uprzedził swojej grupy, że
BEMAGAZYN.PL
im dalej wchodzi się w morze, tym woda robi się głębsza. dziej egzotycznym, dziwnym, odmiennym kulturowo kraW tej pracy jesteś na najwyższych obrotach, masz stały do- ju, jaki mogę sobie wymyślić. Na moją odpowiedź wpłynęły pływ adrenaliny do krwi i chociaż przeklinasz na turystów, też zdjęcia z Chin z katalogu mojego nowego pracodawcy zmęczenie i samotność – uzależniasz się mimowolnie. – zwłaszcza tysięcy nieziemskich gór wyrastających z soMówi się nawet o syndromie eks przewodnika, bo trudno czyście zielonych ryżowych pól. To było Yangshuo, jak się odnaleźć się w „normalnej” pracy, w biurze, w statecznym potem okazało, moja pierwsza chińska miejscowość i dom życiu „po”. Tęskni się za wyzwaniami, za nieprzewidywal- na kolejne dwa lata. nością, i za energią, jaką otrzymuje się od ludzi, gdy wiedzą, że dajesz z sie Pamiętasz swoje pierwsze wrabie wszystko. No i tęskni się za tymi „CHOCIAŻ PIERWSZE żenia? Co ci się podobało? Co cię szowszystkimi miejscami, które odwie- TYGODNIE BYŁY CIĘŻKIE, kowało? dza się na trasach. Gdyby nie ta praca, TRUDNOŚCI WYNIKAJĄ Jasne! W Chinach zostałam nie opiekowałabym się pandami w re- CE Z RÓŻNIC KULTUROwrzucona na głęboką wodę. Po kilkuzerwacie Woolong, nie jeździłabym WYCH ZACZĘŁY MNIE dniowym szkoleniu w siedzibie firmy konno na pograniczu Tybetu, i może FASCYNOWAĆ. CHCIAŁAM szef powiedział: „Masz 4 tygodnie na w ogóle nigdy nie trafiłabym do Chin. PRZEDRZEĆ SIĘ PRZEZ TĘ samodzielną naukę – jedź trasą jedWARSTWĘ I ZACZĄĆ ROnej z naszych wycieczek i ucz się. Nie Jak to się stało, że pierwszy raz ZUMIEĆ.” dzwoń do nas, nie pisz, jeśli nie mupojechałaś do Chin? sisz. Radź sobie sama”. Utknęłam już Po studiach pracowałam, jako w pierwszym mieście, bo po Chińsku przewodniczka w Egipcie, a potem wyjechałam do Anglii. nie umiałam powiedzieć więcej niż dziękuję – czyli tyle Imałam się różnych zajęć, dopóki nie złożyłam podania samo co z angielskiego znali spotykani Chińczycy. Starao pracę w firmie turystycznej organizującej aktywne podró- łam się używać gestów, mimiki, ale to kompletnie się nie że. Zaproszono mnie na rozmowę. Wypadłam dobrze i na- sprawdzało. Okazało się bowiem, że Chińczycy mają swój tychmiast zaoferowano mi pracę. Musiałam tylko wybrać własny język ciała i na przykład cyfry pokazują przy użykraj. Wybrałam Chiny trochę ze zdziwieniem dla samej ciu tylko jednej ręki. Pamiętam też gigantyczne tłumy na siebie. Bo o Azji nigdy wcześniej nie marzyłam. Moją mi- dworcach kolejowych i to, że nikt nie starał się ustawiać łością była Afryka, zwłaszcza po udziale w wykopaliskach w kolejce. Wielka ludzka masa, osnuta dymem papierosów, w Sudanie. Ale wtedy podczas rozmowy pomyślałam, że napierała na kasy. A kiedy wreszcie dopchałam się ja, bilepowinnam skorzystać z okazji możliwości pracy w najbar- terka zatrzasnęła okienko przed moim nosem i uciekła.
032
MEN
KULTURA
Ze strachu. Bo nie mówiła po angielsku. Jej koleżanki z kas obok tylko się śmiały, ale nie dlatego, że to było śmieszne, chociaż wtedy tak właśnie myślałam. Z czasem przekonałam się, że Chińczycy w ten sposób ukrywają zawstydzenie. Chociaż pierwsze tygodnie były ciężkie, trudności wynikające z różnic kulturowych zaczęły mnie fascynować. Chciałam przedrzeć się przez tę warstwę i zacząć rozumieć. Jakie jest twoje ulubione miejsce/miasto w Chinach? Uwielbiam górskie krajobrazy Syczuanu i wioski etniczne w Junnanie, ale moje serce zostało w Yangshuo. Może dlatego, że to było moje pierwsze miasteczko w Chinach, a może przez ten cudowny krajobraz – nieziemskie wzgórza wyrastające wprost z ryżowych pól, bawoły wylegujące się w błotnych sadzawkach, a wieśniacy w stożkowych kapeluszach pracujący na poletkach albo w sadach pomelo. A chińska kuchnia? Opowiedz o ulubionych potrawach. W Chinach próbowałam chyba wszystkiego: napoju z wódki i krwi węża, pszczelich larw, koników polnych,
a nawet psiny. Ale najbardziej lubię pikantną kuchnię syczuańską, na przykład rybę w zalewie z chili i syczuańskiego pierzu, który powoduje delikatne mrowienie podniebienia. Lubię też tzw. gorący kociołek, czyli misę z pikantnym wywarem, którą umieszcza się w otworze wyciętym w blacie stołu, pod którym schowany jest palnik. Z menu wybiera się kilka – kilkanaście przekąsek – warzyw, grzybów, mięs (można m.in. zamówić kurze podniebienia i krowie jelita) i samodzielnie gotuje w kociołku z bulgocącym wywarem. Uwielbiam też smażone kiełki czosnku – delikatnie słodkie i lekko chrupiące, albo korzenie lotosu. Niestety trudno je dostać po za Chinami (szukałam nawet w chinatown w Londynie). W Chinach objadam się też słodkimi przekąskami z kleistego ryżu, których jest tyle, że trudno zapamiętać nazwy. Chińskie jedzenie jest tak pyszne, że z podróży wracam zawsze z dodatkowymi kilogramami (śmiech). Zwykle podróżujesz sama, jesteś kobietą – czy to wiąże się z jakimiś trudnościami? W kilku krajach spotkały mnie nieprzyjemne zaczepki na tle seksualnym. Złości mnie to potwornie, ale nie po-
BEMAGAZYN.PL
Za czym tęsknisz/czego ci brakuje gdy jesteś w podróżach daleko od Polski? Nie będę oryginalna, jeśli powiem, że pieczywa i serów. Brakuje mi też rozmów we własnym języku. Czasem tęsknię też za anonimowością. W Chinach albo Indonezji, gdzie obcokrajowcy są traktowani jak celebryci, wciąż ktoś prosi cię o wspólne zdjęcie, zadaje pytania o to skąd jesteś i co robisz w jego kraju. I chociaż to bardzo miłe momenty, po kilku miesiącach masz dość. Chcesz wtopić się w tłum, nie zwracać na siebie uwagi. Czy są jakieś miejsca na świecie, w których jeszcze nie byłaś, a bardzo chciałabyś tam pojechać? Mam nadzieję, wrócę do Indonezji. Chciałabym pojechać na Sumatrę i spotkać matrylinearną ludność Minangkabau i wrócić na Sulawesi, by lepiej poznać Bugisów, wierzących w istnienie pięciu płci. Cały czas marzy mi się podróż przez Afrykę, z Kairu do Kapsztadu, albo wizyta w Mali, gdzie chciałabym zobaczyć meczet w Dżemme i krainę Dgonów. Ale te najbliższe podróże, tuż za miedzę, mogą być równie ekscytujące co dalekie, egzotyczne wyprawy. Jednym z takich miejsc jest dla mnie cmentarz żydowski w Częstochowie, kilka km od domu rodziców. Całe dzieciństwo marzyłam, by go odnaleźć. Udało mi się to dopiero w zeszłym roku dzięki mojemu tacie, który zabrał mnie tam na wycieczkę rowerową. Stare groby porosły mchem, a pnie drzew oplotły pnącza bluszczu. Cudowne miejsce, tajemnicze, częściowo wchłonięte przez przyrodę, naturę. Prawie jak słynne Angor Wat w Kambodży.
Dziękuję za rozmowę.
zwalam, żeby podobne incydenty wpływały na mój sposób podróżowania. Kilka razy jednak zrezygnowałam z samotnych wspinaczek albo zwiedzania miast nocą. Z drugiej strony samotna dziewczyna otaczana jest większą opieką. W Chinach starsze kobiety karmiły mnie do syta i oferowały nocleg, czasem z litości, że tak sama tułam się po świecie, a czasem z podziwu dla mojej odwagi. Czy podczas twoich podróży spotkała cię jakaś niebezpieczna przygoda? Tak, kilkukrotnie, choćby podczas ostatniego pobytu w Indonezji. Obudziłam się w środku nocy, kiedy złodziej plądrował mój pokój. Prawdopodobnie dostał się do niego po drzewie mangowca, które rosło tuż za oknem. Zdążył ukraść tylko dwa stare telefony komórkowe. Jedyne, co straciłam oprócz tego, to głos – mój krzyk obudził wszystkich sąsiadów. Później dowiedziałam się, że złodziej mieszka w tej samej wsi i wszyscy go znają, ale nikt nie interweniuje ze strachu i dlatego, że to biedna rodzina. Postanowiłam zatem oddać złodziejowi ładowarki do telefonów, których nie zdążył zabrać, ale nikt nie chciał wskazać mi domu złodzieja. (śmiech)
Pierwsza wizyta w Chinach może zniechęcić do powrotu do Państwa Środka. Męczą gigantyczne miasta, przerażają miliony osób na ulicach i smog unoszący się w powietrzu. Mimo to warto dać Chinom drugą szansę. O tym, dlaczego opowie Anna Jaklewicz w sobotę 23 marca o godz. 15.00 w Domu Kultury Chwałowice www.dkchwalowice.pl podczas Festiwalu Podróżników ROZJAZDY 2013. Pokaz podróżniczki połączony jest z promocją jej książki pt. „Niebo w kolorze indygo. Chiny z dala od wielkiego miasta” wydanej przez Wydawnictwo Bezdroża www.bezdroza.pl.
034
MEN
KULTURA
HOLLY BLUE tekst: Joanna Marszałek zdjęcie: fot. Stanislaw Nolywajka i Dominika Gardocka
Holly Blue to 18-letnia wokalistka i pianistka – Sonia Kopeć oraz znany m.in. z grup The Marians i Gutierez muzyk i producent – Emil Blant. Skład zespołu uzupełniają: Artur Rumiński, Łukasz Gocal, Wojciech Filipek. Mysłowicki zespół na razie popularny jest głównie w internecie – teledyski do piosenek „Tic-Tac Sound” i „Lemon” łącznie zobaczyło już ponad 100 tysięcy osób. Ich piosenki grały rozgłośnie radiowe w całym kraju. Pierwsza płyta „First Flight” ukazała się nakładem prowadzonego przez Marcina Babko wydawnictwa Falami. Pierwszy, limitowany nakład płyty (1000 egz.), ukazał się w specjalnej szacie graficznej, autorstwa na stałe współpracującej z Falami artystki, Marty Frank. W nawiązaniu do nazwy zespołu (Holly Blue to egzotyczny motyl), album przypomina klaser na motyle (z dołączoną lupą powiększającą). Pytamy Sonię o jej muzyczne inspiracje, rynek muzyczny w Polsce oraz zgodnie z tematem przewodnim numeru – o mężczyzn.
BEMAGAZYN.PL
„MYŚLĘ, ŻE POLSKA JEST JESZCZE DALEKO W TYLE ZA TAKIM KRAJAMI JAK WIELKA BRYTANIA CZY USA JEŚLI CHODZI O KULTURĘ MUZYCZNĄ. NASZE RODZIME STACJE RADIOWE RACZEJ TWORZĄ PAPKOWATĄ MASÓWĘ. RYNEK JEST BARDZO TRUDNY. JEST MNÓSTWO ZESPOŁÓW, CORAZ TRUDNIEJ JEST SIĘ POKAZAĆ. SZCZERZE TO NIE MAMY ŻĄDNYCH OCZEKIWAŃ CO DO SŁOWA „SUKCES”.”
Na początek mam kilka pytań o Twoją przygodę z muzyką. Jak się zaczęła, jak powstał zespół i w końcu jak powstała płyta? Sonia Kopeć: Od małego grałam na pianinie i jeździłam na różne festiwale muzyczne, z których często przywoziłam jakieś nagrody. Jednak poważna praca nad pierwszym autorskim materiałem zaczęła się, gdy Emil, chłopak mojej siostry zaproponował mi współpracę. Zaczęło się dość niewinnie , wymieniliśmy parę pomysłów przez internet. Potem uznaliśmy, że trzeba koniecznie z tego zrobić płytę. To był rok naprawdę ciężkiej pracy, ale udało się nagrać „First Flight”.
Co Cię inspiruje przy tworzeniu muzyki i tekstów? Inspiruje mnie naprawdę wiele rzeczy i zjawisk. Pisanie piosenek to coś w rodzaju ewolucji. Wpada mi do głowy pomysł, siadam, piszę i nie myślę o tym, że piszę. Dopiero później do tego wracam, robię poprawki, językowe, stylistyczne. Piszę do muzyki. Niektórzy najpierw piszą tekst. Jeśli chodzi o muzyczne inspiracje, to na tej płycie na pewno pojawiły się wpływy Reginy Spektor, Emiliany Torrini, może poniekąd Nory Jones i Tori Amos. Zespół Holly Blue współtworzysz z muzykiem i producentem Emilem Blantem. Jak wygląda Wasza współpraca? Tak, z Emilem znamy się już grubo ponad 10 lat. Już jako 13 – latka zaśpiewałam chórki na płycie jego zespołu The Marians. W zespole dzielimy się pracą po równo. Na First Flight ja skomponowałam piosenki i napisałam teksty, a Emil nagrał i wyprodukował całą płytę. Razem tworzymy naprawdę niezły duet. Czy swoją przyszłość wiążesz wyłącznie z muzyką, czy może masz inne plany? W tym roku zdaję maturę i myślę o studiach językowych w Krakowie. Z muzyką nie wiem jak będzie ponieważ, granie z młodym zespołem działa raczej na zasadzie hobby, do którego dokłada się pieniądze. Trudno jest żyć z muzyki w naszym kraju i wymaga to czasami naprawdę wielu lat spędzonych na scenie. Także na przyszłość przewidujemy raczej perspektywę normalnej pracy i jako drugi hobbystyczny etat robienie muzyki i granie koncertów. Czy popularność jest dla Was ważna? Nie nastawiamy się na jakąś ogromna popularność, raczej interesuje nas robienie dobrej muzyki w takiej formie, jaką czujemy. Wiem, że teraz przygotowujesz się do matury, ale jestem ciekawa, ile czasu w ciągu tygodnia poświęcasz zespołowi i muzyce? Teraz to naprawdę napięty okres nauki przed maturą, więc nauczyciele nas nie oszczędzają. Po szkole zawsze staram się coś poćwiczyć na pianinie i pośpiewać. Uczę się także grać na gitarze, gdyż bardzo chcę ją włączyć do instrumentarium koncertowego. Próby z zespołem staramy się mieć 2 razy w tyg, choć to też bardzo mało. Zawodowy zespół powinien grac co najmniej 5 dni w tygodniu po kilka godzin.
036
MEN
KULTURA
„MOJA MUZYCZNA DROGA TO NA RAZIE BARDZIEJ ZABAWA I SPOSÓB NA ODREAGOWANIE STRESÓW. CO BĘDZIE DALEJ TO CZAS POKAŻE.”
Jak oceniasz rynek muzyczny w Polsce? Myślę, że Polska jest jeszcze daleko w tyle za takim krajam,i jak WIelka Brytania czy USA jeśli chodzi o kulturę muzyczną. Nasze rodzime stacje radiowe raczej tworzą papkowatą masówę. Rynek jest bardzo trudny. Jest mnóstwo zespołów, coraz trudniej jest się pokazać. Szczerze mówiąć, to nie mamy żadnych oczekiwań związanych ze słowem „sukces” . Przede wszystkim robimy muzykę dla siebie w takiej formie, jak nam się podoba i jesteśmy przy tym samowystarczalni tzn. mamy swoje 5g Studio , gdzie realizujemy swoje nagrania, sami też wymyślamy, kręcimy i montujemy teledyski. Praktycznie sami za pośrednictwem Falami wydajemy swoje płyty, projektujemy okładki. Także jeśli chodzi o rynek, to staramy się iść tylko i wyłącznie swoją drogą. Czy jest ktoś na kim się wzorujesz, kogo możesz nazwać swoim idolem? Jest bardzo dużo ludzi, którzy napawają mnie pozytywnym przekazem i od których czerpię energię, ale nie chciałabym tu nikogo faworyzować.
Co jest dla Ciebie ważne? Na pewno bardzo ważna dla mnie w życiu jest rodzina i muzyka.
Co lubisz? Cenię szczerość i naturalność.
Czego nie lubisz? Nie lubię kłamstwa i fałszywych ludzi.
Jak oceniasz swoją muzyczną drogę? Moja muzyczna droga to na razie bardziej zabawa i sposób na odreagowanie stresów. Co będzie dalej to czas pokaże.
Dziękuje za rozmowę.
PONIEWAŻ TEMAT PRZEWODNI NUMERU TO BEMEN, MAM DO CIEBIE KILKA KRÓTKICH PYTAŃ O MĘŻCZYZN:
Najważniejszy mężczyzna w Twoim życiu? Mój chłopak
Mężczyzna, który Cię inspiruje? Giuseppe Tornatore, mój ulubiony reżyser.
Mężczyzna którego podziwiasz? Święty Mikołaj
Ulubiony muzyk? Emil Blant
Ulubiony aktor? Neil Patrick Harris
Ulubiony pisarz? Nick Hornby
fot. Limitowana edycja płyty „First Flight”, projekt Marty Frank
Czy przyjaźń kobiety z mężczyzną jest możliwa: tak czy nie? Tak.
Manufaktura CupCakes najsłodsze miejsce w centrum Gliwic.
ARTYKUŁ PROMOCYJNY
tekst: Anna Wija
Od lipca ubiegłego roku z sukcesem wkroczyła babeczkowa rewolucja prosto z Gliwic. Przy placu Piastów – na trasie pomiędzy przystankami autobusowymi a dworcem PKP ulokowane zostało królestwo babeczkożerców – Manufaktura CupCakes. Wyjątkowe miejsce, gdzie spróbujemy samych pyszności. Specjałem są oczywiście babeczki, które swoją popularnością zdominowały już chyba cały świat, wędrując do nas z USA. W Manufakturze babeczki są przygotowywane według oryginalnej amerykańskiej receptury. Oprócz tego kładziony jest nacisk na kreowanie nowych smaków – dlatego przepisy są ulepszane, a kolekcja ciągle się powiększa. Cupcakes od swoich starszych sióstr muffinek różnią się tym, że dodatkowo są dekorowane różnymi polewami i dodatkami. Sekret tkwi nie tylko w ich smaku, a właśnie w estetyce podania, proces dekorowania odbywa się jak manufakturze, każda z muffinek jest pieczołowicie wystrojona owocami, bakaliami, przyprawami, czekoladą czy smakowitymi kawałkami ciasteczek Oreo. Ilości dodatków nie sposób wymienić, trzeba przyjść, sprawdzić samemu i znaleźć swój ulubiony smak. Właściciele dbają także o to, aby kawa podawana w kawiarni była wyjątkowa i odpowiadała smakiem każdemu kawowemu smakoszowi. Na zlecenie Manufaktury została odpowiednio dobrana i specjalnie wypalana. Więc kawy takiej jak tu, nie dostaniecie nigdzie indziej. Dla lubiących nowe doznania smakowe Manufaktura ma w sprzedaży prawdziwą gratkę – Boom Tea. Oryginalny tajwański specjał – herbata z bąbelkami. Napój stworzony w jednej z tajwańskich herbaciarni, zdążył podbić już serca mieszkańców Chin, Korei, USA czy Kanady. Początkowo było to połączenie herbaty z kostkami lodu, mlekiem oraz kulkami tapioki (skrobia z korzenia manioki). Obecnie urozmaicony – bazą może być zielona lub czarna herbata, a perełki tapioki na dnie podczas picia wciąga się przez grubą słomkę. Podawany może być na ciepło lub na zimno, dodatkami mogą być różnego rodzaju galaretki, żelki czy pękające w ustach kuleczki z sokiem.
Picie takiej herbaty jest wielką frajdą, szczególnie dla dzieci, a one w Manufakturze są mile widziane – ponieważ dla nich specjalnie przygotowano miejsce do zabaw. Dzięki dobrej lokalizacji możemy odwiedzić to miejsce w przerwie na lunch czy robiąc przystanek w podróży. Miła atmosfera i przyjemne wnętrze pozwolą zrelaksować się i nabrać energii na resztę dnia. Kolorystyka wnętrza oraz aranżacja to pomysł właścicieli. Duży biały kredens, przy którym znajduje się kasa, przenosi nas w czasy dzieciństwa, gdzie zwykle schowane były słodkości. Manufaktura także chętnie uczestniczy w różnego rodzaju wydarzeniach, zaopatrując artystyczne, wystawowe czy muzyczne eventy w swoje wyroby. Dodatkowo, jeżeli nie macie pomysłu na to, co podać swoim gościom na przyjęcie, możecie zwrócić się ze specjalnym zamówieniem na babeczkowy catering.
MANUFAKTURA CUPCAKES ul. Na Piasku 3 44-100 Gliwice tel. 32 757 07 17 www.manufakturacupcakes.pl
www.facebook.com/manufakturacupcakes
038
MEN
KULTURA
BĄDŹ FACETEM UGOTUJ COŚ! tekst: Przemysław Błaszczyk
WŚRÓD LICZNYCH SWOICH MĄDROŚCI AL BUNDY POWIEDZIAŁ KIEDYŚ O JERRYM SPRINGERZE: “CHCIAŁBYM, BY TO BYŁ 1952, KIEDY MĘŻCZYŹNI BYLI W KRĘGIELNI, KOBIETY W KUCHNI, A TY W SZAFIE”. NO WŁAŚNIE, CZY STEREOTYP KOBIETY W KUCHNI, NAJLEPSZYCH PIEROGÓW OD BABCI CZY BARSZCZU OD MAMY WCIĄŻ ŻYJE W NASZYM SPOŁECZEŃSTWIE? NIE SĄDZĘ.
BEMAGAZYN.PL
Pomimo tego, iż minęły tysiące lat, od kiedy mężczyźni zdobywali pożywienie dla rodziny i na chwilę od tego „odeszli”, wczoraj do gotowania na pewno powrócili. Równouprawnienie daje nam mężczyznom, jak i kobietom takie samo prawo do stania przy garach. Pomimo iż powszechnie wiadomo, że szefowie kuchni to przeważnie mężczyźni, a praca w kuchni do lekkich nie należy, bo wiąże się ze stresem i długimi zmianami, kobiety w tym zawodzie również występują. Dlaczego jednak zawodowo częściej gotują mężczyźni? Być może powodem jest fakt, iż posiadamy 60% więcej kubków smakowych niż kobiety, do tego potrafimy lepiej odtwarzać raz już wykonane przepisy. Kobiety często pozwalają sobie w kuchni na pewną dowolność, co w przypadku prowadzenia restauracyjnej czy hotelowej kuchni nie zawsze wychodzi na dobre.
Dlaczego więc w domu wciąż kobiety częściej gotują? Gdzie kwestia równouprawnienia? A może to tylko kwestia przyzwyczajenia? Z badań statystycznych wynika, że kobieta w kuchni spędza ok. 5 godzin tygodniowo, a mężczyzna niecałą połowę tego czasu. Być może jest to kwestia braku doświadczenia. Kobiety częściej spędzały czas w kuchni z mamą i babcią, które utrwalały w nich przekonanie, że to one są odpowiedzialne za przygotowanie posiłków dla rodziny i przekazywały z pokolenia na pokolenie tradycyjne domowe przepisy, podczas gdy my kopaliśmy z kumplami w piłkę na podwórku i przychodziliśmy do domu na gotowe. Panowie – szczególnie ci nie gotujący jeszcze1 Najwyższy czas na zmiany i to nie tylko dlatego, żeby dać kobietom więcej wolnego czasu. Gotowanie może być fantastyczną for-
stów. W dzisiejszych czasach szkół gotowania nie brakuje. Można znaleźć je prawie w każdym większym mieście. Akademie kulinarne oferują naukę zarówno podstaw gotowania, jak i doskonalenie braków. Jeśli uważasz, że masz braki w przygotowaniu makaronów, udaj się na kurs kuchni włoskiej. W większości przypadków problem będzie zażegnany. To samo dotyczy przygotowania mięs, ryb, owoców morza, deserów itp. Zorganizowanie imprezy grillowej latem, na której kiełbasa i karczek z gotową marynatą nie będą grały pierwszoplanowej roli, sprawi, że wśród znajomych (szczególnie płci przeciwnej) zyskasz kilka punków. Gdy już będziesz miał opanowane podstawy technik kulinarnych, przygotowanie nowych dań nie powinno Ci sprawić większych problemów. Co dobrego ugotować dowiesz się z licznych książek kuchar-
fot. © Lev Dolgatsjov - Fotolia.com
CO DOBREGO UGOTOWAĆ DOWIESZ SIĘ Z LICZNYCH KSIĄŻEK KUCHARSKICH, MAGAZYNÓW KULINARNYCH, CZY BLOGÓW INTERNETOWYCH. PAMIĘTAJ TYLKO O OSTRYCH NOŻACH I KOMPLECIE PLASTRÓW W KUCHENNEJ SZAFCE. PRZYDAJĄ SIĘ NIE TYLKO POCZĄTKUJĄCYM KUCHARZOM. mą relaksu po ciężkim dniu w pracy. Całkowite poświęcenie się, aby przygotować smaczną kolację dla siebie, dla partnerki czy dla rodziny może pozwolić na zapomnienie o codziennych troskach. Gotowanie relaksuje i pobudza kreatywność. Wykorzystuje nasze instynkty i zmusza do ćwiczenia refleksu oraz robienia kilku rzeczy w jednym czasie, co może być przydatne w innych dziedzinach życia. Im wcześniej facet zainteresuje się gotowaniem, tym lepiej dla niego. Zaproszenie kobiety na kolację, którą przygotowało się samemu, często daje o wiele lepszy efekt aniżeli zaproszenie do dobrej restauracji. Jajecznica na śniadanie być może dobra jest na kaca, jednak czasami warto pomyśleć o przygotowaniu również nietuzinkowych śniadań. Na nic tłumaczenia – “ja nie potrafię, nie wiem jak to ugryźć...” Jeśli uważasz, że nie masz bladego pojęcia o gotowaniu i nie wiesz jak się do tego zabrać, bo jedyna potrawa, którą przygotowałeś w kuchni to parówka na zimno z herbatą zalaną gorącą wodą z kranu, to oddaj się w ręce specjali-
skich, magazynów kulinarnych czy blogów internetowych. Pamiętaj tylko o ostrych nożach i komplecie plastrów w kuchennej szafce. Przydają się nie tylko początkującym kucharzom. Nie jestem pewien, czy z powyższego można wysnuć następujący wniosek: mężczyźni gotują lepiej, ponieważ częściej robią to z pasji, a gotując skupiają się na tym, aby uszczęśliwić innych, często gdy mają na to ochotę, a nie, jak kobiety, z poczucia obowiązku?. Znam jednak i takie kobiety, które gotować potrafią doskonale i codziennie zaskoczyć czymś pysznym. Więc być może porównanie, kto lepiej gotuje, pozostawić bez wniosków... I lepiej niech tak pozostanie – bez odpowiedzi, kto, ważne, że w ogóle...
Przemysław Błaszczyk wraz z żoną prowadzi w Chorzowie Mańana Bistro & Wine Bar
W wydaniu kwietniowym magazynu BE poinformujemy Państwa o terminie ponownego otwarcia restauracji UMAMI. W razie pytań prosimy o kontakt telefoniczny w godzinach 11:00 – 20:00 Pyskowice, ul. Sikorskiego 46 tel. 32 333 22 46 tel. 662 267 070 e-mail: biuro@restauracjaumami.pl
WWW.RESTAURACJAUMAMI.PL
ZMIENIAMY SIĘ RESTAURACJA UMAMI W PYSKOWICACH PRZECHODZI PRAWDZIWĄ REWOLUCJĘ. Z MAŁEJ I PRZYTULNEJ RESTAURACJI ZNANEJ ZE ŚWIETNEJ KUCHNI, POWSTANIE WYJĄTKOWE MIEJSCE. Zamysłem właścicieli jest stworzenie restauracji gdzie nowoczesność w dyskretny sposób będzie przeplatać się z tradycją. Minimalistyczne, designerskie wnętrze zaprojektowano tak aby nikt nie poczuł się w nim przytłoczony. Zamiłowanie do nowoczesnych rozwiązań, połączone z troską o przyjazny i ciepły klimat wnętrza sprawi, że będzie to miejsce inspirujące i jednocześnie przytulne. Indywidualne podejście do klientów, dbałość o ich dobre samopoczucie i zaspokojenie kulinarnych potrzeb to priorytety dla restauracji UMAMI. Trzy klimatyzowane sale, przeszklony taras oraz uroczy ogród dają możliwość na zorganizowania dowolnej imprezy nawet dla 180 osób. Od bajkowych wesel, przez spotkania okolicznościowe i garden party aż po konferencje i spotkania biznesowe. JUŻ WKRÓTCE ZAPROSIMY PAŃSTWA DO ZUPEŁNIE ODMIENIONEJ RESTAURACJI UMAMI
koszula Versace Jeans
trencz Tru Trussardi
s ą s i e dni as t r ona pł a s z c zMa r g i e l adl aH&M kos z ul aTr uTr us s a r di s podni eAdi da s t as t r ona kos z ul aD&G ok ul a r yMos c ot s podni ePi ot rDr z a ł
koszula Tru Trussardi
koszula Tru Trussardi
052
MEN
MODA
1.
Z MĘSKIEJ SZAFY
2.
SEKSOWNY STRÓJ. PIERWSZE SKOJARZENIE TO SZPILKI, POŃCZOCHY ZE SZWEM, OBCISŁA SPÓDNICA I BLUZKA Z DEKOLTEM. TYMCZASEM, ZUPEŁNIE PRZEKORNIE, NAJBARDZIEJ NASZĄ KOBIECOŚĆ PODKREŚLAJĄ MĘSKIE ELEMENTY GARDEROBY. NIE NA DARMO W WIĘKSZOŚCI FILMOWYCH SCEN „O PORANKU” KOBIETY WYSTĘPUJĄ JEDYNIE W KOSZULACH PARTNERA. Z SZAFY CHŁOPAKA WARTO PODKRAŚĆ JESZCZE JEDNĄ RZECZ – GARNITUR.
No, może nie dosłownie. O ile koszule czy zegarki można bezkarnie pożyczać w ramach wspólnoty związkowej, o tyle garnitur warto mieć jednak swój. Bo jeśli ma podkreślać nasz seksapil, to raczej nie powinnyśmy w nim wyglądać jak Charlie Chaplin. Klasyczny zestaw to dopasowane cygaretki i dłuższa, smokingowa marynarka. W takiej wersji w różnych wariantach kolorystycznych (od beżu przez szarości) wariację na temat garnituru proponuje Balenciaga, na czerń od stóp do głów stawia za to Dior. Zamiast klasycznej marynarki Stella McCartney promuje wersję z szerokimi ramionami. Jeśli z kolei wolimy szersze spodnie to beżowo-czarne zestawy z kolekcji DKNY będą idealne. Pełnię nonszalancji prezentuje też Giorgio Armani – satynowe „piżamowe” spodnie w odcieniach szarości to bardzo wygodna opcja na cieplejsze dni. Poszukującym oryginalności pozostaje Saint Laurent i jego kowbojskie wcielenie garnituru. Garnitur, sztandarowy element męskiej garderoby, może doskonale wydobywać nasze pokłady kobiecości. Ale tylko w odpowiednim towarzystwie butów na wysokim obcasie. I nigdy białej koszuli! Znacznie lepiej sprawdzi się krótki top lub bielizna… Wszystkiego najlepszego z okazji Dnia Kobiet! tekst: Aleksandra Pająk
BEMAGAZYN.PL
5.
1. Patrizia Pepe 2. Melissa George w H&M, fot. Stéphane Fugier 3. Pinko 4. Pinko
3.
4.
5. Lea Seydoux w H&M Conscious Exclusive, fot. Stéphane Fugier 6. Patrizia Pepe
6.
054
MEN
MODA
1.
BYŁ SOBIE CHŁOPIEC
2.
CZY PRAWDZIWY MĘŻCZYZNA TO TAKI, KTÓRY OD RANA DO WIECZORA BIEGA W GARNITURZE? NIEKONIECZNIE, CECHĄ DŻENTELMENA JEST TO, ŻE POTRAFI UBIÓR DOBRAĆ DO OKAZJI. I CHOĆ SĄ MOMENTY, KIEDY BEZ KRAWATA SIĘ NIE OBĘDZIE, TO CZASAMI NAPRAWDĘ LEPIEJ POSTAWIĆ NA MNIEJ ZOBOWIĄZUJĄCY WYGLĄD, CZYLI NP. SZORTY.
Kwestia podstawowa – nie mówimy tu o dresie i jego pochodnych. Ten zostawmy na treningi, ewentualnie leniwe niedzielne poranki spędzane w domu. Kolorem przewodnim tej wiosny jest biel, więc panowie, nie bójcie się odważnego zestawienia białych krótkich spodni z t-shirtem i bluzą w tym samym kolorze. W połączeniu z adidasami to zestawienie prosto z kolekcji 3.1 Phillip Lim. Wielbiciele ciemniejszych barw lepiej odnajdą się w czarnej propozycji Alexandra Wanga – szorty plus marynarka. Ewentualnie można połączyć te dwa kolory – kontrast nadal nie wychodzi z mody. Zdecydowanie spokojniejsze wyjście proponuje dom mody Louis Vuitton – ciemne spodenki w połączeniu z beżowym golfem to zestaw bardzo elegancki, ale zarazem swobodny. Podobnie jak utrzymane w odcieniach szarości propozycje Emporio Armani – ze swetrami lub marynarkami. Z kolei w kolekcji Dolce & Gabbana królują szorty, które wyglądają jak obcięte spodnie od garnituru. To już jednak wyższa szkoła mody. tekst: Aleksandra Pająk
BEMAGAZYN.PL
3.
5.
1. H&M 2. Armani Jeans 3. H&M dla Brick Lane Bikes 4. H&M 5. Armani Jeans 6. H&M
6.
4.
NARESZCIE ZBLIŻA SIĘ TAK WYCZEKIWANA PRZEZ NAS WSZYSTKICH WIOSNA. DROGIE PANIE, CZY NIE MACIE DOŚĆ PUCHOWYCH KURTEK, DŁUGICH PŁASZCZY, CZAPEK, SZALIKÓW, RĘKAWICZEK ...I KOLEJNYCH WARSTW, W KTÓRE UBIERACIE SIĘ NA TZW. „CEBULKĘ”? KAŻDA Z NAS SIĘGAJĄC DO SZAFY PO „SZARY” PŁASZCZ I WCIĄGAJĄC NA NOGI KOZAKI, W GŁĘBI SERCA MARZY, ABY UBRAĆ SIĘ W COŚ LEKKIEGO, KOLOROWEGO, TAK INNEGO OD SZAROBUREJ, ZIMOWEJ RZECZYWISTOŚCI Witryny sklepów zaczynają kusić wiosennymi kolekcjami. I tu chcemy zwrócić, drogie Panie, Waszą uwagę na nową jakość, która pojawiła się na Śląsku, konkretnie butik Fable, zlokalizowany przy ulicy Wieczorka w Gliwicach. Jeżeli szukacie mody na światowym poziomie w bardzo dobrej jakości, koniecznie musicie odwiedzić to miejsce. Naprawdę warto! Blacky Dress to główna marka dostępna w butiku Fable. To moda prezentowana na Mercedes – Benz Faschion Week w Nowym Jorku, obok takich marek jak Calvin Klein, Carolina Herrera, DKNY, Lacoste, Marc Jacobs, Michael Cors, Ralph Lauren i oczywiście wielu innych. Ta niemiecka firma od lat tworzy ubrania, w których każda kobieta może poczuć się modnie i luksusowo, bez względu na to, czy jest to młoda dziewczyna, bizneswoman w kwiecie wieku czy też dojrzała kobieta. Zarówno Panie o bujniejszych kształtach, jak i kobiety o szczupłej sylwetce wyglądają dobrze w ubraniach tej marki, które dostępne są w rozmiarach od 34 do 46. Blacky Dress to doskonałe tkaniny i jakość wykonania na najwyższym poziomie, wzory zgodne z aktualnymi trendami, a nawet je wyprzedzające, to klasyka z powiewem świeżości. W zamian za swoją cenę gwarantuje nam wysoką trwałość ubrań,w połączeniu z ponadczasowymi wzoram,i co pozwala na noszenie ich przez kilka sezonów. To ubrania, które zawsze będą modne. Kolekcja na wiosnę i lato to wyczekiwana przez całą zimę feeria barw: chaber, cytryna, róż, błękit, pastelowa zieleń. Zarys kolekcji znajduje się na stronie internetowej www.fableboutique.pl W sezonie letnim w Fable pojawi się hiszpańska marka LOLITAS & L., cechująca się innowacyjnymi i zaskakującymi wzorami oraz materiałami wysokiej jakości. To ubrania na upalne letnie dni i słoneczne weekendy. Jednak Fable to nie tylko ubrania. Właścicielki dużą wagę przywiązują do dodatków. Biżuteria marki MARAMBA, która powstaje z wyjątkowych materiałów
– rodowanego i złoconego metalu bez niklu, szkła, półszlachetnych kamieni i kolorowej emalii, podbija serca kobiet unikalnymi wzorami i przystępną ceną. Te ekskluzywne, małe dzieła sztuki są doskonałe do noszenia każdego dnia i na każdą okazję. W butiku znajdziemy również biżuterię robioną metodą sutaszu, to zjawiskowa, ręcznie haftowana biżuteria, bardzo lekka i efektowna. Wysokiej jakości galanteria skórzana, włoskich marek Rippani oraz Gilda Tonelli, a także modne torebki polskiej projektantki Pauliny Schaedel idealnie komponują się z odzieżą i biżuterią, dostępną w butiku Fable.
ARTYKUŁ PROMOCYJNY
Już wkrótce do butiku Fable zawita OUI Moments. Ta dostępna i rozpoznawalna już w ponad 40 krajach na świecie marka gwarantuje zabawę modą. Pełne kolorów wzory, nieszablonowe połączenia, ubrania OUI pozwalają wyróżnić się z tłumu i podkreślają indywidualny charakter kobiet, które je noszą. Marzeniem właścicielek było stworzenie miejsca, w którym z dala od zgiełku wielkich centr handlowych, każda kobieta może się na chwilę zatrzymać i skupić na swoich potrzebach, poczuć się swobodnie oraz podkreślić atuty sylwetki. Czy marzenia się spełniają? Oceńcie same podczas wiosennych zakupów.
FABLE BOUTIQUE ul. Wieczorka 21/2 44-100 Gliwice tel. +48 536 508 337 www.facebook.com/boutiquefable www.fableboutique.pl
058
MEN
MODA
PROJEKTANCI MODY PODOBNO ŚWIATEM MODY RZĄDZĄ MĘŻCZYŹNI. CZY ABY NA PEWNO? CZY MODA MA PŁEĆ? CZY ISTOTNE JEST, CZY MĘŻCZYZNA, CZY KOBIETA ODPOWIADA ZA KOLEKCJĘ? COCO CHANEL PODOBNO MÓWIŁA, ŻE MĘŻCZYŹNI NIE ZNAJĄC POTRZEB KOBIET, NIE POWINNI DLA NICH PROJEKTOWAĆ. JAK SIĘ OKAZUJE, NIEKONIECZNIE MIAŁA RACJĘ. PRZEWROTNIE DZIŚ, Z OKAZJI DNIA KOBIET, SŁÓW KILKA O NICH. MĘŻCZYZNACH PROJEKTUJĄCYCH DLA KOBIET. tekst: Dorota Magdziarz ilustracje: Hubert Wawrzkowicz
Oburzenie, że mężczyźni chcą tworzyć kolekcje dla kobiet u Chanel wywołał nie kto inny, a sam Christian Dior. Jego rewolucyjne projekty, z new lookiem na czele sprawiły, że kobiety chciały ubierać się tylko u niego. Naśladowano i kopiowano jego styl przez lata, zresztą i współcześni projektanci sięgają po diorowski schemat, wyraźnie akcentujący kobiecą sylwetkę. Christian Dior mocno zamieszał na rynku mody, zrewolucjonizował powojenny surowy wygląd kobiet i na długie lata wykreował wizerunek „kobiecej kobiety”*.
BEMAGAZYN.PL
Piękno kobiecego ciała stanowiło inspirację dla kolejnego z największych kreatorów mody – Yves Saint Laurenta. Zresztą to właśnie on w bardzo młodym wieku został następcą Diora i uratował wielki dom mody przed upadkiem. Jednak szybko odszedł i założył własny dom mody, tworząc imperium pod swoim nazwiskiem. Yves Saint Laurentowi kobiety zawdzięczają smoking. Tym razem męski projektant proponuje rewolucję „w drugą” stronę. Kobiecość podkreśla męskim krojem. Smoking uwypukla i wysmukla sylwetkę, a skórzane elementy w kolekcjach wyostrzają wizerunek kobiety Laurenta. Drugą mocną stroną projektów francuskiego mistrza krawiectwa były wyrafinowane suknie wieczorowe. Projektant już za życia stał się legendą. Gdy w 40-lecie swojej pracy ogłosił zakończenie kariery, francuska prasa jednogłośnie stwierdziła „koniec epoki”.
Marc Jacobs. Człowiek, którego przedstawiać szczególnie nie trzeba. Jeden z najsławniejszych projektantów naszych czasów lubi zaskakiwać i wciąż być na szczycie. Nie tylko w modzie. Odkąd siłownia stała się jego drugim domem, Jacobs stał się również celebrytą. Metamorfoza, jaką przeszedł amerykański projektant z brzydkiego, otyłego, zaniedbanego mężczyzny w za dużych okularach do wypielęgnowanego, dobrze ubranego i głoszącego zdrowy tryb życia przystojniaka, zaprocentowała. Stał się ulubieńcem mediów, a co za tym idzie, wzrosło też zainteresowanie jego kolekcjami (choć i tak nie potrzebowały one zainteresowania tabloidów, broniły się same). Odkąd schudł, wymodelował sylwetkę, zmienił styl ubierania –jak sam twierdzi - nabrał pewności siebie. Projektant zresztą zawsze działa nieco poza schematami i lubi zaskakiwać. Jego kolekcje nie są zgodne z trendami, a tworząc pod prąd tylko zdobywa sobie zwolenników. Gdy stworzył swoją pierwszą kolekcję w 1984 roku, w mocnym grungowym stylu, gdzie dominowały wielkie wełniane swetry, stało się jasne, że oto nadchodzi powiew świeżości w modzie. Uwielbiany przez gwiazdy, stworzył nie tylko swoją markę ale też od lat jest dyrektorem kreatywnym domu mody Louis Vuitton, którego logo rozpoznawalne jest na całym świecie. Marc Jacobs sprawił, że marka odniosła tak ogromny sukces. Ponadto sprzedaje ubrania pod własnym nazwiskiem, Marc Jacobs oraz Marc by Marc Jacobs – jako tańszy odpowiednik. I również te dwie marki świetnie się sprzedają, sklepy Marca znajdują się w ponad 60 krajach. Na jego pokazy czekają wszyscy: od krytyków mody, przez gwiazdy ekranu, do fanów jego twórczości. Od lat w czołówce projektantów, Jacobsa śmiało można określić też ulubieńcem kobiet.
060
MEN
MODA
Jean Paul Gaultier lubi szokować i zasypywać odbiorców szalonymi projektami. W przeciwieństwie do Marca, Gaultier nie tworzy „dla wszystkich”, tylko dla raczej śmiałych, odważnych i pewnych siebie kobiet. Lubi przekraczać bariery, mieszać piękno i brzydotę, zaciera granicę między płciami. Mimo to przez lata francuski projektant tworzy kolekcje, które są podziwiane i lubiane na całym świecie. Twórca słynnej spódnicy dla mężczyzn, jest także autorem wielu filmowych kostiumów (np.: do filmu Piąty Element bądź filmów Almodovara), tot a także twórcą scenicznych kreacji Madonny.
„Włoscy chłopcy”, jak bywają nazywani Domenico Dolce i Stefano Gabbana, to projektanci, których marzenia przerodziły się w ogromny, komercyjny sukces. Ich kariera jawi się niczym z filmowego świata, w którym to bohater zaczyna od zera, by wkrótce zostać milionerem. Duet włoskich projektantów, którzy stali się ulubieńcami włoskich kobiet, dziś tworzy wielkie imperium, sprzedające ubrania, dodatki i perfumy. Ich znakiem rozpoznawczym są łączenia barw, wzorów i stylów, które pozornie do siebie nie pasując, tworzą zaskakującą całość. Przepych i bogactwo to chyba dwa określenia, najbardziej pasujące do kreacji sycylijskiego duetu.
TO TYLKO NIEKTÓRZY Z WIELU PROJEKTANTÓW TWORZĄCYCH DLA KOBIET, I NIE TYLKO. NIE SPOSÓB WYMIENIĆ WSZYSTKICH, NIE SPOSÓB TEŻ WSKAZAĆ NAJLEPSZYCH I NAJGORSZYCH, KAŻDY Z NICH TWORZY W ZUPEŁNIE ODMIENNYM STYLU. JEDNO JEST PEWNE - WSZYSTKICH ŁĄCZY JEDNO: PROJEKTUJĄ I TWORZĄ Z MYŚLĄ O KOBIETACH I DLA KOBIET. A SPOSÓB ICH UPIĘKSZANIA KAŻDY Z NICH REALIZUJE NA SWÓJ WŁASNY, INDYWIDUALNY SPOSÓB. *(więcej o Christianie Diorze w artykule Monsieur Dior, w numerze BE Old BE New12/2012-przyp.red.).
ul. Kupa 5 Kraków, tel .12-357-7-357, www.avantapres.pl, e-mail: salon@avantapres.pl
foto: Łukasz Radzięta f4studio
fryzura: Aga Regina Łatka i Tomasz Marut sukienka: Kwiatosława Depret make up: Elżbieta Wróbel-Jaśkowska modelka: Madzia Szewczyk
062
MEN
MODA
TRZY STOPNIE OŚWIETLENIA
tekst: Karolina Harazim na zdjęciach od lewej: Kamil A. Krajewski, Wojtek Mazur, Dominik Papaj
Kadr 1. Przestrzeń, w której brak prostej ściany. Przez osnute kurzem okna ledwo przebijają się promienie słońca. Wyłącznik światła jest nim tylko z nazwy, choć to nie z własnej winy nie pełni już swej formalnej funkcji. Zewsząd wyzierają tajemnicze kable, druty, pod stopami chrzęści gruz i odłamki szkła. Jak to się mówi...? Przestrzeń z potencjałem. Kadr 2. Rozległe pomieszczenie charakterystyczne, i przezroczyste zarazem. Niezwykłe lampy, frapująca tajemnicza konstrukcja w jednym z rogów, gładkie białe ściany. Rozświetlone lustra rodem z gwiazdorskiej garderoby. Piękne okna – a właściwie przeszklone ściany – wieńczą całość. W kolejnym kadrze trzech uśmiechniętych facetów w tym samym, pełnym światła, przestronnym wnętrzu. Wokół rozstawiony fotograficzny sprzęt, krzątają się ludzie, przemykają ucharakteryzowane modelki i modele. Na odwrocie fotografii napis: Kamil, Wojtek i Dominik, sesja dla (strasznie nabazgrane, nie da się odczytać...!), Studio Luma, Kraków 2012. Opisane wyżej trzy umowne fotografie stają się tym samym punktem wyjścia do opowieści o spotkaniu trzech postaci i jednym miejscu, które jest tego efektem. W tym przypadku równanie 3 + 3 = 1 nie jest obarczone błędem. To tak właśnie fotografia zaprzecza prawom matematyki! Kim są autorzy tego przewrotu?
BEMAGAZYN.PL
KAMIL – warszawiak w Krakowie, przybył tutaj tropem swej (wtedy jeszcze przyszłej) żony. Sprawnie rejestrujący tak ludzi stających przed jego obiektywem, jak i różnego typu obiekty wytworzone przez współczesny przemysł. Kipiący energią, wielkoformatowy dokumentalista ginących przykładów pewnego okresu polskiej architektury. WOJTEK – warszawiak w Krakowie (!!!), zanim zmierzył się z matematycznymi dogmatami pozostawał w mieście również z powodów romantycznych. “Stara dusza” zafascynowana nowoczesnymi technologiami w fotografii, nie wzgardzający jednak wcześniejszymi osiągnięciami ludzkości w tym obszarze. Niestrudzony tropiciel fotogenicznych dymów. DOMINIK – krakowianin z krwi i kości, nareszcie! Zgłębiający naturę ludzką czy to w bardziej kreacyjnej fotografii mody, czy to w rytmicznie wzbogacanym cyklu klasycznych portretów osób spotykanych “na drodze życia”. Panowie nie znają się od zawsze, nie skakali razem przez płoty, nie łazili razem po drzewach, nie kopali piłki w jednej podwórkowej drużynie. Poznawali się stopniowo: najpierw Jeden poznał Drugiego, potem Drugi Trzeciego, a przy jakiejś okazji – spotkali się wszyscy trzej. Jeden z Drugim pracował dawniej, Drugi z Trzecim – trochę później. Znowu: przy jakiejś okazji wszyscy trzej spotkali się w trybie roboczym w jednym miejscu. Od tego czasu te okazje w ciekawy sposób miały tendencję do powtarzania się. Konstelacje zmieniały się, lecz zawsze pozostawały na fotograficznej orbicie. Połączyły ich wspólne zainteresowania, źródła wiedzy i podobna historia zdobywania profesjonalnego doświadczenia. Ten potrójny potencjał wzmocniły indywidualne kompetencje i wyraziste preferencje estetyczne każdego z osobna. Nadszedł moment olśnienia: w tym przypadku od atomizacji wystarczy krok do konsolidacji! Tym olśnieniem była Luma. Przestrzeń realizacji sesji fotograficznych, nagrań filmowych, warsztatów, prezentacji... Wnętrze prawie nieskończenie plastyczne, choć zamknięte w czterech ścianach. Ciekawe samo w sobie; odgrywające wciąż i wciąż nowe role w fotografiach, których tło stanowi; miejsce intrygujące. Wypełnione osobowościami trzech fotografów, których wizja stała się rzeczywistością. Spełnione marzenie, które służy realizacji kolejnych. Kraków wzbogacił się o lokalizację niezwykłą. Bije tu źródło niezwykłej energii, w Luma Studio wiele rzeczy staje się możliwych. Chodźcie! Zobaczcie i skorzystajcie sami, póki nie ma tu takich kolejek jak do wawelskiego czakramu!
STUDIO LUMA UL.ŚLUSARSKA 9, KRAKÓW, tel. +48 600 797 657 WWW.STUDIOLUMA.PL / WWW.FACEBOOK.COM/LUMAFOTO
MEN
URODA
fot. N. Miller
fot. A.Herchcovitch
064
KRÓTKO I NA TEMAT tekst: Aleksandra Pająk
DŁUGIE WŁOSY TO ATRYBUT KOBIECOŚCI? JUŻ NIE! NAJMODNIEJSZE FRYZURY TEGO SEZONU SĄ LEKKIE, DYNAMICZNE, ŁATWE W UTRZYMANIU I… KRÓTKIE! I ZUPEŁNIE NIE UPODABNIAJĄ NAS DO NASZYCH MĘŻCZYZN. WRĘCZ PRZECIWNIE, SĄ UDERZAJĄCO SEKSOWNE I KUSZĄCE. PO PROSTU – TEJ WIOSNY STAWIAMY NA OSTRE CIĘCIE. Posiadaczkom długich włosów raczej nie trzeba wymieniać problemów związanych z utrzymaniem ich w dobrej kondycji. Szczęśliwa ta, która nigdy nie rozplątywała włosów po wietrznym spacerze! Nie wspominając już o tym, że niestety rzadko wyglądają jak z reklamy – najczęściej na osiągnięcie zbliżonego efektu trzeba poświęcić ogrom czasu, a po kilku godzinach fryzura i tak zaczyna żyć własnym życiem. Alternatywą dla tych czasochłonnych zabiegów może być cięcie. Krótka fryzura jest zdecydowanie prostsza w utrzymaniu, a dodatkowo odmładza i wygładza rysy twarzy. Najmodniejsza fryzura tej wiosny to triumf asymetrii. Włosy powinny sprawiać wrażenie niedbale przeczesanych
ręką, z grzywki mogą wystawać pojedyncze dłuższe pasma. To odważna, nieco rockowa propozycja. Jeśli skłaniasz się ku klasyce, postaw na boba, ale zaszalej z grzywką. Może być asymetryczna, lub wręcz przeciwnie, prosta, ale sprawiająca wrażenie nieuczesanej. Hitem jest też pixie, czyli bardzo krótkie cięcie z półokrągłą grzywką, jakie było modne w latach 60. Wbrew pozorom to bardzo dziewczęca fryzura, wystarczy przypomnieć uroczą Twiggy, która lansowała ją ponad pół wieku temu. Wciąż nie jesteś przekonana, czy krótkie włosy nie pozbawią Cię urody? Spójrz na właścicielkę najbardziej radykalnego cięcia w tym roku, Anne Hathaway, która do roli w „Nędznikach” znacznie skróciła włosy. Nowa fryzura podkreśliła jej dziewczęcy urok i niesamowicie duże oczy, które do tej pory ginęły w zestawieniu z ustami. Rockowe trendy podłapały też Miley Cyrus i Agnes Deyn, które zyskały lekko łobuzerski, ale ciągle kobiecy wygląd. A Ty? Zdecydujesz się na krótką metamorfozę?
BEMAGAZYN.PL
GDY KOBIECOŚĆ WISI NA WŁOSKU tekst: Aleksandra Formicka
Choć o nadmiernym owłosieniu kobiety mówią bardzo niechętnie, warto wspomnieć o tym problemie, zwłaszcza, że dotyczy on aż 35% kobiet. Hirsutyzm, bo tak nazywa się to zaburzenie, to stan, kiedy owłosienie typu męskiego występuje na kobiecym ciele. Co to w ogóle jest owłosienie typu męskiego? Wbrew pierwszym skojarzeniom, nie są to tylko okolice górnej wargi czy brody. To także pod- i nadbrzusze, wewnętrzna strona ud, szyja, piersi, plecy i okolice intymne. Już na samym początku otyłość lub wypadanie włosów, nalewarto powiedzieć, że sam hirsutyzm „CZY TYLKO NADMIERNE ży bezzwłocznie udać się do lekarza. nie jest chorobą, ale może być jej obja- OWŁOSIENIE JEST NIEOprócz zbadania poziomu hormowem, co nie zmienia faktu, że dla każ- SPOKOJĄCĄ ZMIANĄ? NIE. nów, zostanie przeprowadzony wydej kobiety jest przypadłością bardzo JEŚLI DO TEGO DOCHODZI wiad chorobowy i rodzinny, który ma wstydliwą. NIEREGULARNY OKRES, na celu określic lokalizację i nasilenie Nadmierne owłosienie może OTYŁOŚĆ LUB WYPADANIE problemu. W tym celu większość być związane z pochodzeniem etnicz- WŁOSÓW, NALEŻY BEZendokrynologów stosuje skalę Ferrinym kobiety- mieszkanki południo- ZWŁOCZNIE UDAĆ SIĘ DO mana i Galleweya. Bada się na niej 9 wej Europy oraz Azji z natury będą LEKARZA.” strategicznych miejsc na ciele i w skali miały więcej meszku na ciele i wcale od 0 do 4 punktów ocenia się poziom nie oznacza on zmian chorobowych. owłosienia w danej strefie. Wynik Główną przyczyną hirsutyzmu są męskie hormony, tzw. powyżej 8 punktów klasyfikuje się jako hirsutyzm. Potem androgeny. Ma ja w swoim organiźmie każda kobieta, ale wybierana jest metoda leczenia. Najczęściej jest to terapia jeśli jajniki oraz nadnercza produkują ich za dużo, pojawia- farmakologiczna, która może trwać od kilku miesięcy do ją się problemy takie, jak nadmierne owłosienie, zaniżony kilku lat, a nawet całe życie. Oczywiście, jeśli problem jest tembr głosu a także, niestety, problemy z zajściem w ciążę. związany z nowotworem, konieczne będzie leczenie onHirsutyzm jest więc przejawem nieprawidłowej gospodarki kologiczne. W większości przypadków hirsutyzm daje się hormonalnej kobiecego ciała. Może pojawić się on w wy- zminimalizować lub całkowicie wyleczyć. Wyjątkiem jest niku ciąży, kiedy hormony wręcz szaleją, ale także podczas tzw. hirsutyzm idiopatyczny czyli taki, którego źródła i okresu pokwitania i menopauzy. Może być i tak, że hirsu- przyczyny lekarze nie potrafią znaleźć, dlatego też niemożtyzm jest odziedziczony po matce. Najczęściej jest niestety liwe jest znalezienie sposobu na jego zwalczenie. tak, że jest on objawem poważnej choroby – od zespołu Najczęściej, oprócz terapii hormonalnej lekarze zalepolicystycznych jajników, przez przerost kory nadnerczy, cają pacjentce zabiegi kosmetyczne, które mają za zadanie do raka jajników. Jeszcze jedną, niedawno zauważoną poprawić komfort psychiczny kobiety, aż do momentu całprzyczyną hirsutyzmu może być anoreksja. W trakcie tej kowitego pozbycia się owłosienia na stałe. Najczęściej jest choroby dochodzi do znacznego zmniejszenia się pozio- to depilacja lub elektorliza, która polega na usuwaniu cebumu estrogenów (np. zanik miesiączki) przy jednoczesnym lek włosa za pomocą prądu pod bardzo niskim napięciem. wzroście poziomu produkcji androgenów. Niestety, czasem terapia nie przynosi pożądanych efektów Czy tylko nadmierne owłosienie jest niespokojącą i do końca życia pozostaje jedynie stosować różne metody zmianą? Nie. Jeśli do tego dochodzi nieregularny okres, depilacji
fot. C.Siriano
KOBIECA SKÓRA WIĘKSZOŚCI KOJARZY SIĘ Z MIĘKKOŚCIĄ, GŁADKOŚCIĄ I DELIKATNOŚCIĄ. CZĘSTO PORÓWNYWANA JEST DO JEDWABIU. A CO, JEŚLI NASZA SKÓRA DALEKA JEST OD TEGO OPISU? KIEDY WĄSIK CZY MOCNIEJSZE WŁOSKI NA NOGACH MOGĄ BYĆ SYGNAŁEM OSTRZEGAWCZYM?
Z SZACUNKU DLA PIĘKNA CENTRUM KOSMETOLOGII KIREY POWSTAŁO Z MYŚLĄ O OSOBACH PRAGNĄCYCH RELAKSU I ODPOCZYNKU.
W specjalnie przygotowanej ofercie posiada najlepsze marki oraz zabiegi, pozwalające na kompleksową pielęgnację całego ciała. Szeroki zakres usług, współpraca z lekarzem medycyny estetycznej oraz wykwalifikowany personel pozwalają na indywidualne podejście do każdego klienta oraz zapobieganie zmianom i problemom spowodowanym nieubłaganie upływającym czasem. W trosce o piękną skórę swoich klientów Centrum Kosmetologii Kirey stawia na jakość produktów i dążenie do perfekcji. Wyselekcjonowane marki oraz innowacyjne zabiegi, z którymi pragniemy Państwa zapoznać gwarantują piękne efekty.
Maria Galland to marka, która od 1960 roku aż do dnia dzisiejszego oferuje piękno i młodość dla każdej kobiety. Unikalna metoda Marii Galland opiera się na kilku ważnych krokach: precyzyjna analiza skóry, dobór odpowiednich preparatów na każdą strefę wymagającą pielęgnacji, odpowiedź na wszystkie potrzeby dojrzałej skóry. Centrum Kosmetologii Kirey oferuje zabiegi i produkty do pielęgnacji domowej jako jedno z nielicznych miejsc w Polsce. Wszystkie produkty marki Maria Galland są poddawane kontroli dermatologicznej i farmakologicznej, aby zapewnić im maksymalną skuteczność, bezpieczeństwo i tolerancję.
Marka KLAPP jest wiodącym, europejskim producentem profesjonalnych produktów kosmetycznych, łączących w sobie dbałość o piękno ciała i jego sprawność. Innowacyjne myślenie oraz nowoczesne metody zabiegowe wyznaczają standardy działania tej marki, jak i salonów z nią współpracujących, w tym Centrum Kosmetologii Kirey. Zabiegi o różnorodnym zastosowaniu z możliwością kontynuacji stosowania produktów w domu pozwalają na osiąganie spektakularnych efektów. Kosmetyki KLAPP zostały stworzone dla każdego rodzaju skóry, zarówno dla Pań, jak i Panów.
Endermologia to oferowane przez Centrum kosmetologii Kirey zabiegi wyszczuplające i anti-aging, które są w 100% nieinwazyjne i naturalne. Endermologia wydobywa piękno w zabiegach anti-aging, gwarantując najbardziej spektakularne rezultaty. Dzień po dniu, zachowując piękno na długi czas i szanując ciało i twarz. Świadomość ekologiczna jest obecna wszędzie – a branża kosmetyczna nie stanowi wyjątku. Ponieważ popularność liposukcji i liftingu twarzy maleje, coraz większe jest zapotrzebowanie na mniej agresywne techniki zabiegowe. Endermologia w naturalny sposób wpasowuje się w ten nowy trend, oferując w 100% naturalną biologiczną stymulację, zapewniając nieporównywalną efektywność bez skutków ubocznych. Zabieg polega na pobudzeniu żywotności komórek i w efekcie wydobycia naturalnego piękna! Innowacyjna technologia Cellu M6® naśladuje naturalną aktywność ciała, niezbędną dla utrzymania dobrego stanu oraz zdrowia tkanek. EndermoliftTM to zabieg, który powoduje wzrost produkcji kolagenu i elastyny. Jest doskonały dla klientek, które oczekują szybkich i naturalnych efektów. Inne korzyści to rozjaśnienie cery, zagęszczenie i ujędrnienie całej twarzy. Jest to zabieg najlepiej się sprzedający – jego efekty są widoczne już po pierwszym razie. Dla modelek, prezenterek TV, aktorek i dla innych ludzi pracujących w show businessie wygląd fizyczny jest naprawdę dużą wartością. Właśnie dlatego wśród nich panuje spory popyt na zabiegi estetyczne. Celebryci stają się fanami Endermologia ,traktując te zabiegi rutynowo. Endermolift™ staje się najlepiej sprzedawanym zabiegiem dla VIP-ów, ponieważ ma on trzy podstawowe zalety: doskonale rezultaty anti-aging i natychmiastowy efekt, zachowanie w pełni naturalnej ekspresji twarzy oraz głęboki relaks.
ARTYKUŁ PROMOCYJNY
Centrum kosmetologii Kirey to nowoczesne miejsce, które definiuje luksus jako najwyższą jakość i unikalność stosowanych produktów, innowacyjność i skuteczność zabiegów oraz kompleksową troskę o relaks i odpoczynek klientów. Profesjonalne podejście połączone z empatią wobec potrzeb zarówno kobiet, jak i mężczyzn sprawia, że klienci czują się tu otoczeni opieką i potrafią zaufać ekspertom podczas walki z czasem o młodość i piękno. W Centrum kosmetologii Kirey uwierzymy, że kobiety mogą pozostawać piękne w każdym wieku i że piękno bez szacunku jest niczym.
CENTRUM KOSMETOLOGII KIREY ul. Częstochowska 23, 44 - 100 Gliwice tel. +48 692 136 194, e-mail: gabinet@kirey.pl
WWW.KIREY.PL
YOUR BEAUTY PARTNER zdjęcia: Katarzyna Gasińska
Hotel POZIOM 511 i Dr Irena Eris Beauty Partner realizują filozofię indywidualnego podejścia do klienta. Niezwykła atmosfera panująca w hotelu sprzyja relaksowi, a profesjonalny personel SPA kompleksowo dba urodę, zdrowie i wewnętrzną równowagę klientów. Całkowita
regeneracja ciała i zmysłów jest możliwa dzięki bezpretensjonalnej i dobrze zaprojektowanej przestrzeni wnętrz i długoletnim doświadczeniu oraz wiedzy Instytutu Dr Ireny Eris. Dodatkowym atutem hotelowego SPA jest luksusowy VIP room – kilkuosobowy gabinet wyposażony w wygodne łóżka, fotele do masażu, podgrzewane leżanki oraz siedzące wanny Ofuro. Znajduje się tu także specjalnie urządzona przestrzeń – miejsce relaksu, gdzie można wyciszyć się przy filiżance świeżo zaparzonej zielonej herbaty. Troska o każdy szczegół, począwszy od wystroju i wyposażenia, aż po indywidualne podejście do klienta, sprawia, że czas spędzony w SPA gwarantuje poczucie pełnego komfortu i niezapomniane doznania.
ARTYKUŁ PROMOCYJNY
POZIOM 511 Design Hotel & Spa to magiczne miejsce położone w samym sercu Jury Krakowsko -Częstochowskiej, które od niedawna może poszczycić się wyjątkowym ”partnerem”. Dr Irena Eris Beauty Partner to nazwa pod którą kryje się nowoczesny kompleks SPA znajdujący się w POZIOM 511. Połączenie kilku czynników: bliskości naturalnego środowiska, funkcjonalnego designu hotelu oraz wiedzy Instytutu Dr Ireny Eris o tym, jak dbać o piękno i relaks, świadczą o jednym – POZIOM 511 to miejsce w które wpisany jest odpoczynek.
Uzupełnieniem przyjemnej regeneracji jest smakowita kuchnia. Restauracja proponuje dania inspirowane smakami z całego świata, elementy tradycyjnej kuchni polskiej oraz lokalne specjały. W zależności od pory roku w karcie pojawiają się dania z sezonowych warzyw i owoców. Szeroki wybór win z różnych zakątków świata został starannie wyselekcjonowany przez Skład Win Miełżyński. Nawiązanie współpracy między hotelem POZIOM 511 i marką Dr Irena Eris to połączenie dwóch silnych i wyjątkowych jednostek, powstałe w trosce o efektywny odpoczynek i zdrowe ciało. Każdy, kto tu trafi, przekona się, że nowoczesność hotelu i SPA idealnie komponuje się z hasłem „zwolnij i zrelaksuj się”.
POZIOM 511 DESIGN HOTEL & SPA ul. Bonerów 33 42-440 Podzamcze k. Ogrodzieńca tel. +48 32 746 28 00, +48 600 462 800 www.poziom511.com
070
MEN
DESIGN
SONY RX100, O KROK OD DOSKONAŁOŚCI tekst: Filip Stępień zdjęcia: Filip Stępień, aparat SONY RX100
Jak każdy prawdziwy mężczyzna nie lubię owijać w bawełnę więc zacznę od konkretów. Sony RX100 kosztuje ponad dwa tysiące złotych, co czyni go jednym z najdroższych aparatów kompaktowych na rynku, jeżeli myślicie więc, że oprócz robienia nim zdjęć będziecie mogli np.: nagrać nim dobrej jakości materiał video; lub wygodnie obsłużyć go jedną ręką; jeżeli łudzicie się, że za pomocą przycisków i pokręteł na obudowie tego malucha, szybko nastawicie parametry bez zagłębiania się w menu aparatu, lub prześlecie na komputer zrobione przez siebie zdjęcia bezprzewodowo dzięki wbudowanemu modułowi Wi-Fi, to jakby to delikatnie napisać… Nie ma szans, jakość filmów to żart, cena jest kosmiczna, ergonomia woła o pomstę do nieba, do tego nie zdziwcie się gdy czasem autofokus będzie wolny i niecelny, ten typ tak ma. Warto też wspomnieć o jakże ważnej (nie
wiem dla kogo) funkcji tworzenia zdjęć panoramicznych, mianowicie gdy spróbujecie zrobić tego rodzaju zdjęcie zobaczycie komunikaty: poruszałeś aparatem zbyt szybko, poruszałeś aparatem zbyt wolno nie poruszałeś aparatem w odpowiednim kierunku etc. A kiedy już uda się uchwycić upragnioną panoramę, przy około pięćdziesiątej próbie, zdjęcie będzie kiepskiej jakości. Oprócz tych kilku wad warto też wspomnieć, że z racji na rozdzielczość zdjęć wynoszącą 20.2 mpix, która w moim odczuciu jest przesadzona, generowane obrazy są ogromnych rozmiarów, jeżeli zdecydujecie się na zapis RAW’ów i jpeg’ów jednocześnie, każda fotka zajmie około 25 mb, warto więc od razu kupić pojemną i szybką kartę pamięci. Jednak pomimo wad które opisałem wyżej, a na upartego mógłbym wymienić ich jeszcze kilka, Sony RX100 jest aparatem ocierającym się o doskonałość.
BEMAGAZYN.PL
Żebyśmy się dobrze zrozumieli, jeżeli chodzi o jakość zdjęć w segmencie kompaktów, nie powstało jeszcze nic co może z nim konkurować. Zdjęcia jakie da się zrobić tym aparatem, powalają, naprawdę, przy odpowiednich ustawieniach, ten maluch może konkurować zarówno z bezlusterkowcami jak i amatorskimi lustrzankami. Sony odleciało konkurencji z prędkością dźwięku, niczym ciasny, trzęsący się Concorde. Im dłużej się zastanawiam tym więcej analogii pomiędzy Concordem, a RX100, przychodzi mi na myśl. Głównymi podobieństwami są wysoka cena, niezliczona ilość wad, ale przede wszystkim to, że tak jak Concorde był najwspanialszym samolotem pasażerskim w dziejach, istnym kamieniem milowym lotnictwa, tak Sony RX100 jest ogromnym krokiem naprzód dla całej branży fotograficznej, pokazuje kierunek w jakim producenci aparatów kompaktowych muszą pójść aby nie zostać
unicestwionymi przez aktualnie najbardziej popularne aparaty świata, znajdujące się w naszych telefonach. Dzięki RX100 osoba decydująca się na kupno zaawansowanego choć małego aparatu, może nabyć produkt, który robi wspaniałe zdjęcia, ma widoczną głębię ostrości i daje sobie radę w ciężkich warunkach oświetleniowych, a do tego jest naprawdę przenośny, bo w przeciwieństwie do coraz bardziej popularnych bezlusterkowców, mieści się w kieszeni. Przez dwa tygodnie testów, zrobiłem nim ponad tysiąc zdjęć, niektóre z nich widzicie na stronach tej recenzji ( z góry przepraszam za ilość kotów i martwej natury ale pogoda ostatnimi czasy nie zachęcała do fotografowania pejzaży) dlatego też w żołnierskich słowach postaram się opisać zalety tego aparatu, ponieważ im zwięźlej to zrobię, tym więcej fotografii moi drodzy czytelnicy będziecie mogli zobaczyć.
072
MEN
DESIGN
Świetna jakość zdjęć to nie jedyna zaleta tego aparatu, warto też zwrócić uwagę na: dużą jak na aparat kompaktowy matrycę; jasny obiektyw marki Carl Zeiss; czytelny i jasny, trzy calowy wyświetlacz pozwalający na odpowiednie wykadrowanie zdjęć; ruchomy pierścień nastaw umieszczony za obiektywem, który zmienia swoją funkcję w zależności w jakim trybie pracuje aparat; bardzo dobrze opracowany model manualnego ostrzenia, które odbywa się dzięki wcześniej wspomnianemu pierścieniowi; sporo trybów pracy, które dla amatorów mogą być czymś w rodzaju samouczka obsługi tego aparatu, ponieważ podczas zmian trybu fotografowania wyświetla się informacja o tym do czego ów służy; pojemna bateria wystarczająca na zrobienie około 300 zdjęć; rozbudowany tryb ustawień; bardzo dobra jakość wykonania obudowy; ponadto Sony RX100 posiada zestaw wbudowanych filtrów, które mogą się co poniektórym przydać. W tym miejscu kończę z zarzucaniem was suchymi faktami, wadami i zaletami tego maluszka o ogromnym potencjale i płynnie przechodzę do podsumowania. Głównym powodem dla którego warto rozważyć zakup Sony RX100 jest jakość zdjęć, nie ma tu żadnych kompromisów, koktajl składający się z połączenia dużej matrycy i jasnego obiektywu potrafi uderzyć do głowy. Jeżeli więc jesteście amatorami fotografii, przestały Was satysfakcjonować zdjęcia wykonywane przez Wasze stare aparaty i szukacie dla nich zastępstwa dam Wam radę, nie kupujcie lustrzanek bo gdy zdacie sobie sprawę ile kosztują porządne obiektywy zapewne ich nie kupicie, nie kupujcie bezlusterkowca bo wcale nie jest taki praktyczny i poręczny jak próbują nam to wmówić producenci, kupcie Sony RX100, który pomimo swoich wszystkich wad, da Wam coś co daje lustrzanka i niektóre bezlusterkowce z jednym tylko wyjątkiem. Powalająca jakość zdjęć, w tym przypadku, zamknięta została w miniaturowej wręcz obudowie.
OCENA: 4/5
Jakość zdjęć, Zapis RAW’ów, Doskonałe spasowanie i jakość użytych materiałów obudowy, Wyjątkowo mały rozmiar, Świetnej jakości wyświetlacz
Niska jakość wideo Słaba ergonomia Cena Wolny (w niektórych warunkach) autofokus Wielkość generowanych plików
DOM DLA CIEBIE
ZAREZERWOWANY
SPRZEDANY
Zabudowa szeregowa 4 domów, stan deweloperski 2 domy po 155m2 3220 zł/m2 brutto 2 domy po 209m2 2599 zł/m2 brutto Miejsce: Pyskowice, ul. Jana Pawła II 1/1a Kontakt e-mail: komsta@komsta.pl Telefon kom: 602 293 857
074
MEN
DESIGN
PIŁKARSKI AMSTERDAM CIĘŻKO JEST ZNALEŹĆ IDEALNE MIEJSCE NA ZORGANIZOWANIE PRZYJĘCIA WESELNEGO. DLA WIELU RÓWNIE WAŻNY, ZARAZ PO CENIE I DOSTĘPNOŚCI, JEST WYGLĄD WNĘTRZA MIEJSCA, GDZIE BĘDZIE ODBYWAĆ SIĘ PRZYJĘCIE. NIE UKRYWAJMY, CZĘSTO JEST TO JEDEN Z WAŻNIEJSZYCH DNI W ŻYCIU. tekst: Anna Wija zdjęcia: Ewout Huibers
Nie trzeba poddawać w wątpliwość faktu, że piłka nożna to prawdziwa świętość dla każdego mężczyzny. Mistrzostwa, puchary i kolejne sezony rozgrywek to niezliczona ilość emocji, radości, a czasem i łez porażki. Drużyny piłkarskie przeżywają swoje dni chwały lub pogrążone w lekkim zapomnieniu przygotowują się do powrotu w kolejnym sezonie. Chyba każdy ze mną się zgodzi, że szanujący się klub sportowy powinien posiadać miejsce pamięci, w którym zbierze wszystkie lata sukcesów i porażek. Klubu, którego dziś jesteśmy gośćmi nie trzeba chyba nikomu przedstawiać. Amsterdamski Ajax, kiedyś w czołówce, wśród najlepszych drużyn Europy, dziś niekoniecznie wśród najlepszych, ale z pewnością z bogatą historią i mnóstwem doświadczeń. W budynku po byłym banku Ajax, w jednej z najpopularniejszych dzielnic Amsterdamu – Rembrandtplein, zgromadził swoją ponadstuletnią historię w jednym miejscu, tworząc muzeum – raj dla prawdziwych fanów footballu. Ajax Experience to realizacja wykonana na zlecenie AFC (Ajax Football Club) we współpracy kanadyjskiego biura architektonicznego Sid Lee Architecture i kolektywu gsmprjct – specjalistów od tworzenia wystaw i ekspozycji muzealnych. Miejsce to pozwala odwiedzającym odkryć to, co doprowadziło Ajax Amsterdam do stania się jedną z najbardziej szanowanych drużyn w historii footballu. A samo odkrywanie Ajaxu zostało podzielone na 3 części. Cel to celebrowanie największych sukcesów i wydarzeń z życia klubu. Pierwsza część to hall sławy, część piłkarskiej akademii oraz sklep z pamiątkami. Hall główny to biała architektoniczna siatka trójkątnych płaszczyzn, które rzeźbiarsko budują dynamikę wnętrza i eksponując specjalnie zaprojektowaną grafikę, która składa się z trzech elementów, pierwszy to czarno białe zdjęcia zawodników. Władze klubu miały nie lada wyzwanie, ponieważ musiano wybrać 17 osobistości, których pamięć warto uczcić na klubowym muralu.
BEMAGAZYN.PL
076
MEN
DESIGN
Wyszczególniono także listę najważniejszych wydarzeń, stworzono miejsce wytwarzające atmosferę prawdziwego opatrzoną dużymi czerwonymi datami. Wszystko konse- stadionu. Prosto z pełnowymiarowej kopii szatni, prowakwentnie skomponowane, odpowiadające klubowym bar- dzeni przez świetlne wizualizacje zawodników specjalnym wom, czyli czerwieni, bieli i czerni. tunelem, znajdujemy się pośrodku instalacji, gdzie słyszy Piłka jest okrągła, a bramki są dwie...a chcąc zrozumieć my samo serce pełnego kibiców stadionu. filozofię drużyny, musimy przejść Cała podróż po muzeum końprzez proces kształtowania piłkarza, czy się tam, gdzie trafia każdy prawczęść teoretyczną i praktyczną. Dla- DZIĘKI SPECJALNIE ZAdziwy zwiedzający, czyli do sklepu tego projektanci na tę część projektu MONTOWANEMU SYSz pamiątkami, utrzymanym w tej stworzyli Ajax Academy – kontrastu- TEMOWI GŁOŚNIKÓW samej estetyce, co hall główny. Duże jącą z jasnym hallem zaciemnioną, I EKRANÓW, STWORZONO geometryczne ekspozytory pozwalają multimedialną część muzeum. Jest to MIEJSCE WYTWARZAJĄCE wraz z piłkami, koszulkami i innymi przestrzeń interaktywna, gdzie odby- ATMOSFERĘ PRAWDZIWEgadżetami równocześnie budować wają się różne projekcje multimedial- GO STADIONU. charakter wnętrza. To bardzo ważne, ne. Można wziąć udział w pomiarach ponieważ w projektowaniu przestrzeprędkości biegu, czy piłki. Odkrywane ni sklepowej istotne jest, aby towar zostają tajniki stawania się piłkarskim zawodnikiem – sy- eksponowany na półkach nie zagracił nam przestrzeni. mulacje treningu, pomiary, analizy i testy sprawnościowe. Tutaj panuje harmonia. Wyświetlane filmy dokumentalne opowiadają o ludziach, Wiemy, jak to jest z chęcią chodzenia do muzeów, dziedzictwie klubu i metodach trenowania. Dodatkowo a jestem przekonana, że do takiego muzeum nie trzeba w specjalnie zaprojektowanej gablocie można podziwiać będzie specjalnie zaciągać żadnego mężczyzny. Więc jeżeli zbiór trofeów, zdjęć, medali i strojów piłkarskich. będziecie w Amsterdamie, zajrzyjcie do Ajax Experience, Jedną z głównych atrakcji muzeum jest doświadczenie naprawdę warto. bycia choć na chwilę częścią piłkarskiej rodziny. Dzięki specjalnie zamontowanemu systemowi głośników i ekranów,
BEMAGAZYN.PL
078
MEN
DESIGN
fot. Projekty książek dla profesora Jerzego Olka oraz elementy oprawy graficznej wystaw. Prace na ilustracjach Jerzy Olek.
DAMSKO MĘSKIM OKIEM tekst: Angelika Gromotka / STGU www.stgu.pl
NA ŚWIECIE KAŻDEJ MINUTY POWSTAJĄ MILIONY PROJEKTÓW. TWOJĄ JE FREELANCERZY, ZESPOŁY PROJEKTOWE, STUDIA, AGENCJE REKLAMOWE… PRACUJĄ NAD NIMI I DIZAJNERKI I DIZAJNERZY.
Czy da się wyróżnić kobiecy i męski dizajn, bez spoglądania, kto jest autorem projektu? Czy w ogóle potrzebujemy takiego rozróżnienia? O kim częściej słyszymy – o autorach kobietach czy mężczyznach?Pytania pozostawimy Wam bez odpowiedzi, do refleksji... Tymczasem, nieco wbrew tytułowi tego miesiąca, i jednak, dla równowagi, proponujemy projekty i damskie i męskie – pierwsze są efektem współpracy dziewczyn ze śląskiego studia Bakłażan, drugi jest autorstwa Jarka Leśniewskiego i wygrał konkurs organizowany niedawno przez STGU, z udziałem w jury m.in. Dawida Korzekwy, prezesa STGU i wykładowcy ASP w Katowicach. Czekamy na wiosnę!
BEMAGAZYN.PL
fot. Self publishing, książka jako nowy, alternatywny kontekst wystawienniczy fotografii. Fotografie na ilustracjach Urszula Kluz-Knopek.
fot. Autorski projekt pościeli z wykorzystaniem darmowych pomocy dla grafików, bruszy, wektorów, ilustracji www.brushesfotphotoshop.pl. Wektory Basia Łukasik.
fot. Self publishing, książka jako nowy, alternatywny kontekst wystawienniczy fotografii. Fotografie na ilustracjach Urszula Kluz-Knopek.
080
MEN
DESIGN
na zdjęciach: Identyfikacja wizualna dla Muzeum Pamięci Sybiru. Projekt autorstwa Jarosława Leśniewskiego www.jareklesniewski.com
staRy R a G n a hnajbardziej innowacyjny u
C H! Ć gruPoW Y jĘ a Z a t r Fe RUPIE! bogata o ĆWICZ W G
ness na Śląsk ll e W & s s e n it F Klub
się! j a n o k e z r p Przyjdź i
REl aks I odnoWa ana ZdEfInIoW ! o na noW
eSS StreFa WeLLn a n Z C Y t a m aro
b r a K C i CZ a
Su?!
G ny tREnIn Ój UlUbIo y U na s t W t U In y! 17,5 m obWodoW mIlon IE ĘC Z R na sP
aSH? a może Z agr aj! Squ
? badminton
Y tren innoWaCYjn
ing miLon
PEŁna alIZ aCja Indy WIdU dZIĘkI tREnInGU I k aRt W o systEm h ChIPoW yC
y PosIadam oWanE, k fI y t ER C 4 skIE ń a k amERy GRy o d y t R o k oR a Z W sqUash alnE PRofEsjon GRy o d o boIsk tona In m d a b W
fitness & Wellness Club stary hangar gliwice, ul. toruńska 1, tel. 32/ 232 21 37
www.staryhangar.pl
082
MEN
BELUBE
FALAMI
MIĘTA BISTRO&COFFEE BAR Mięta bistro & coffee bar na dobre zagościła w naszych ”sercach i... żołądkach”. Wpadamy tu na szybkie śniadania, lunche, słodkie, słone i inne. Jak się okazuje nie tylko my! Rzesza wiernych wielbicieli ”Miętowych smakołyków” stale się powiększa. Zauważyliśmy, że wśród nich często pojawiają się mężczyźni. Czyżby ”Miętowa kuchnia” bardziej przypadła Panom do gustu od dań swoich wybranek? A może zamiast samemu gotować, smaczniej i szybciej jest zjeść w Mięcie? Tak czy owak, Panowie, doskonale Was rozumiemy i zdecydowanie polecamy Miętę wszystkim, którzy lubią dobrze zjeść!
Założeniem Wydawnictwa Falami jest prezentacja artystów oryginalnych, o dużym potencjale artystycznym, ale również komercyjnym. Lubimy Falami za płyty, które wydaje i wydarzenia, które organizuje. Można powiedzieć, że za całokształt twórczości. Ze zniecierpliwieniem czekamy na kompilację Sealesia 3, która tak jak jej dwie poprzedniczki, będzie przedstawiać najciekawszych artystów z Województwa Śląskiego. Polecamy! www.falami.pl C
M
Y
CM
MY
CY
CMY
K
ul. Dworcowa 40, Gliwice Godziny otwarcia: pn-pt.: 07:00 – 19:00, sb.: 10:00 – 19:00 www.facebook.com/mietabistro www.mietabistro.pl
UMAMI
STGU STGU powstało aby przyczynić się do stworzenia wspólnej płaszczyzny do wymiany myśli, prezentowania poglądów i koncepcji nad grafiką użytkową. Żeby umożliwić integrację grafików, krytyków i historyków zajmujących się zawodowo grafiką projektową oraz stworzyć sprzyjające warunki do nauki i wspólnego zawodowego rozwoju. Podoba nam się ta idea. Cenimy działalności STGU, i zazdrościmy im pomysłów. Cieszymy się z naszej współpracy. Lubimy to! www.stgu.pl
Restauracja Umami przechodzi metamorfozę. Cieszą nas te zmiany, gdyż wierzymy, że nawet jeśli jest bardzo dobrze, to zawsze może być lepiej. Słyszeliśmy, że ma tu być najładniejsza sala weselna w okolicy, co w połączeniu z przepyszną kuchnią z której restauracja Umami jest znana będzie gwarancją udanych wesel i imprez. Oczywiście restauracja nie zamyka się na indywidualnych klientów, którzy z pewnością docenią nowe oblicze Umami. Czekamy na otwarcie i oczywiście polecamy! Pyskowice, ul. Sikorskiego 46 tel. 32 333 22 46 tel. 662 267 070 e-mail: biuro@restauracjaumami.pl www.restauracjaumami.pl
z nami
DZIEŃ KOBIET trwa CAŁY MIESIĄC! *PROMOCJA Z OKAZJI DNIA KOBIET - wydaj 150zł na usługi w Express Beauty Bar lub w Clarins Beauty Studio i pokaż nam swoje wydanie BE MEN a OTRZYMASZ 50 zł W PREZENCIE! promocja ważna do 15.04.2013r. Z NAMI DZIEŃ KOBIET TRWA CAŁY MIESIĄC!
Clarins Beauty Studio ul. Andrzeja 25, Katowice tel.: 32 257 18 01, 502 035 107 clarins.katowice@perfect-group.pl WWW.CLARINS.KATOWICE.PL
Express Beauty Bar ul. Andrzeja 23, Katowice tel.: 32 203 22 24, 668 945 550 ebbar@perfect-group.pl WWW.EBBAR.PL