BE CREATIVE

Page 1

I S S N : 0

7

/

2 0 8 4 - 7 8 2 3 0

C E N A :

8

/ 0

2

0

1

2

P L N



WESELA, KOMUNIE, BANKIETY , IMPREZY PLENEROWE Restauracja SPICHLERZ ul. Kazimierza Wielkiego 2, 42-256 Olsztyn - Śląsk mobile : 609055161 / 601416000

W W W. S P I C H L E R Z . N E T


R E DA K T O R N AC Z E L N Y / R E K L A M A

COŚ TAK WYJĄTKOWEGO NIE MOŻE BYĆ DZIEŁEM PRZYPADKU

Michał Komsta m . ko m s ta @ b e m a g a z y n . p l DY R E K T O R A R T Y S T YC Z N Y / R E K L A M A

Joanna Marszałek j . m a r s za l e k @ b e m a g a z y n . p l GRAFIKA / SKŁAD

Hubert Wawrzkowicz h .wa w r z kow i c z @ b e m a g a z y n . p l W S P Ó Ł P R AC U JĄ

Aldona Pitera, Arkadiusz Bury, Tomasz Marszałek, Sylwia Kubryńska, Weronika Glensczyk,Anna Wija, Aleksandra Pająk, Dorota Magdziarz, Aleksandra Formicka, Filip Rutkowski, zostań naszym fanem

Zespół BE Magazyn nie odpowiada za poglądy zawarte w zamieszczanych tekstach. Wszystkie artykuły i felietony odzwierciedlają poglądy wyłącznie autorów odpowiedzialnych za treść merytoryczną w naszym magazynie. Ich treść nie zawsze pokrywa się z przekonaniami redakcji BE. Nie odpowiadamy za treści nadsyłane przez naszych reklamodawców. Wszystkie materiały zawarte w naszym magazynie są własnością BE i są chronione prawami autorskimi. Wszelkie zastrzeżenia i pytania związane z ich treścią należy kierować bezpośrednio do autorów. Redakcja BE Magazyn.

odwiedź naszą stronę www

W Y DAWCA

MAGAZYN BE S.C. P y s kow i c e u l . N a s i e n n a 2 be@bemagazyn.pl w w w. b e m a g a z y n . p l

W Y DA N I E

lipiec / sierpień 2012


dostępny na App Store

I S S N : 0

7

/

2 0 8 4 - 7 8 2 3 0

8

C E N A :

magazyn BE

/ 0

2

0

1

2

P L N


K 8 10 11 12 16 17 18 21 22 24

U

L

T

R

A

KALENDARIUM / BĘDZIE BE KULTURA / BYŁO KSIĄŻKA / MUZYKA / FILM STGU / KREATYWNOŚĆ KREATYWNI, ŻE AŻ STRACH LAST MINUTE TO HOME TRAVELI CUKINIA x3 FELIETON / SYLWIA KUBRYŃSKA CHCEMY BYĆ NAIWNI

M 26 27 28 30 32 40 42

U

O

D

A

BE MODA RAPORT TRENDY / WOMEN RAPORT TRENDY / MAN WYWIAD / GRYFNIE BE CREATIVE / MONOCHROM NENNUKO NEO LABEL CZYLI INDEKS KREATYWNY

U

R

O

D

A 46 47 50

BE URODA POKOCHAJ OLEJE Z PAZUREM

D

E

S

I

G

N

BE DESIGN WYWIAD / PRZEMO ŁUKASIK ŚLĄSKA PRACOWNIA KREATYWNOŚCI KREATYWNY UNIWERSYTET BE LU BE

52 54 58 60 66


DOMY GOTOWE DO ODBIORU . ATRAKCYJNA ARCHITEKTURA I POŁOZENIE

PSZCZYNA-GOCZAŁKOWICE ul. Azaliowa

Powierzchnia: 154m2, cena: 2300zł brutto/m2 Cena domu: 354 200zł brutto . Taras i garaz w cenie

www.everest-investment.pl

tel./faks: (32) 212 13 71 tel.kom.: 697 628 657


8

BE KULTURA

K

A

L

DO OGRÓDKA

LOT, czyli Letni Ogródek Teatralny to wydarzenie, które na stałe wpisało się w wakacyjny katowicki pół-plener. Impreza odbywa się już od kilkunastu lat w lipcowe i sierpniowe soboty i niedziele, w podcieniach Centrum Kultury Katowice (zamknięty dla ruchu odcinek ul. Juliusza Ligonia, miejsce osłonięte od deszczu i wiatru). Po początkach w 1999, w tym roku wypada już czternasta edycja tego przedsięwzięcia, organizowanego przez Teatr Korez. Ogród ma charakter przeglądu najciekawszych przedstawień teatralnych i kabaretowych, wystawianych w Polsce w ostatnim sezonie, a także koncertów i spektakli dla dzieci. W soboty o godz. 21:00 odbywają się spektakle teatralne dla dorosłych, w niedziele o godz. 15:00 - spektakle teatralne dla dzieci, a o godz. 20:00 wieczory muzyczne i kabaretowe. Wstęp na przedstawienia przeznaczone dla dzieci jest wolny dla wszystkich. Pełen program: www.letniogrodteatralny.pl TERMIN

01.07-26.08.2012 r. MIEJSCE

podcienia Centrum Kultury Katowice im. Krystyny Bochenek, Pl. Sejmu Śląskiego 2,

E

N

D

A

ARTYŚCI O KOSMOSIE Komu z nas nie sprawia przyjemności oglądanie gwiaździstego nieba? Znamy gwiazdozbiory, czy nie – lubimy poobserwować odległe gwiazdy. Czy zwiastują nam przyszłość? Czy zobaczę spadającą gwiazdę, która przyniesie mi szczęście? Jakie są tajemnice kosmosu? Galeria Sztuki Współczesnej BWA w Katowicach zaprasza na wystawę prezentującą dzieła artystów, którzy zajęli się przeniesieniem własnych obserwacji nocnego nieba do swojej twórczości. “Okolice układów” to międzynarodowa wystawa artystów eksperymentujących z układami kolistymi, pochodzących z Francji, Belgii, Danii, Niemiec, Włoch i Polski. W ich pracach ujrzymy odbicie problemu kosmologii, energii kosmicznej i jej manifestacji. Artyści pracowali w różnych dziedzinach, takich jak rzeźba, malarstwo, instalacja, fotografia. Wystawę współorganizuje Atelier 340 Muzeum z Brukseli. TERMIN

27.07-09.09.2012 r. MIEJSCE

Galeria Sztuki Współczesnej BWA, Al. Wojciecha Korfantego 6, Katowice

R

I

U

M

RUINY + JAZZ = …

…Jazz w Ruinach, obowiązkowe wydarzenie dla miłośników tego gatunku. Koncerty odbywają się, czyniąc zadość tradycji, jak zwykle w dwa pierwsze weekendy sierpnia w jednym z najbardziej klimatycznych miejsc Gliwic, jakim są Ruiny Teatru Victoria. Mogę zaryzykować stwierdzenie, że każdy kto tam był, na długo zapamięta to miejsce. Organizatorem przedsięwzięcia jest oczywiście Stowarzyszenie Muzyczne Śląski Jazz Club. Pierwsza edycja odbyła się w 2004 roku. Obecnie Festiwal nabrał międzynarodowego charakteru. To okazja do posłuchania nie tylko znanych artystów, ale także młodych, niepokornych twórców. Po raz czwarty wydarzeniu będą towarzyszyły wystawy oraz warsztaty jazzowe, prowadzone przez znakomitych instrumentalistów, w tym także z zagranicy. Artyści, którzy przybędą do Gliwic to: Przemysław Strączek International Group, Off Quartet, Jazz City Choir, Anna Gadt Quartet, tria: Christian Pabst i Max Von Mosch, Artrance oraz Krzysztof Pacan. Program oraz szczegółowe informacje o warsztatach i wystawie: www.jazzwruinach.pl

TERMIN

03-04 oraz 10-11.08.2012 r. MIEJSCE

Ruiny Teatru Victoria, Aleja Przyjaźni 18, Gliwice

I


L L I ĘD *B

WOODSTOCK

O Przystanku Woodstock można usłyszeć rożne, bardzo często skrajne opinie. Ale dlaczego zamiast powtarzać cudze słowa, nie wybierzemy się tam, by dokonać swojej własnej oceny? Sam tak zrobiłem i w mojej opinii każdy znajdzie tam coś dla siebie, szczególnie pod względem muzycznym. Do dyspozycji widzów będą trzy sceny – Duża, Folkowa i trzecia – znajdujące się w Pokojowej Wiosce Kryszny. Na każdym Przystanku Woodstock występuje kilkadziesiąt zespołów z Polski i świata. W tym roku m.in.: Machine Head, Ministry, The Darkness (po niedawnym wznowieniu działalności w oryginalnym składzie), Sabaton. Spośród polskich wykonawców: Vavamuffin, happysad, The Analogs oraz z akcentem wprost z województwa śląskiego: Carrantuohill i Gooral – co potwierdza, że nie tylko z rocka i metalu PW słynie. Na scenie wystąpią też tradycyjnie zdobywcy Złotych Bączków (statuetki przyznawane najlepszym zespołom poprzedniej edycji), którymi tym razem okazały się zespoły Luxtorpeda oraz Bethel. Oczywiście poczujemy też powiew świeżości, dzięki debiutującym w świecie muzycznym zespołom, wyłonionym w eliminacjach. Nie należy też zapominać o Akademii Sztuk Przepięknych, gdzie spotkają się autorytety, dziennikarze, ludzie telewizji i wielkiego świata po to, aby porozmawiać z woodstockowiczami. Jeśli dalej szukacie zachęty do uczestnictwa w tej imprezie, to zanotujcie – Przystanek Woodstock to największy festiwal w Europie, w kwestiach organizacyjnych zajmuje trzecie miejsce na naszym kontynencie, a do tego zaznaczyć należy, że jest całkowicie darmowy. Do zobaczenia (mam nadzieję) w tradycyjnym błotku. TERMIN

02-04.08.2012 r. MIEJSCE

Kostrzyn nad Odrą

ZIE

BEMAGAZYN.PL

ALTERNATYWA

Kolejnym festiwalem, potwierdzającym fakt, że Katowice to stolica (co najmniej!) regionu, jeśli chodzi o alternatywne brzmienia, jest OFF Festival, który narodził się w głowie Artura Rojka, a jego pierwsze edycje miały miejsce w Myslovitz …tj. Mysłowicach – rodzinnym mieście artysty. Od roku 2010 odbywa się w Katowicach. W ciągu czterech dni posłuchamy muzyki alternatywnej w wykonaniu kilkudziesięciu artystów - polskich i zagranicznych. W tym roku specjalnie na te wydarzenie przybędą do naszego kraju The Stooges z legendarnym Iggym Popem. Oprócz tego, na scenach zagoszczą: Metronomy, Swans, Savages, High Places, Battles i wielu, wielu innych. Warto wspomnieć, że pierwszy z czterech dni to before, odbywający się w dwóch miejscach Katowic. Od kolejnego dnia mamy już do dyspozycji aż cztery sceny! Festiwal był wielokrotnie nagradzany. W 2010 roku OFF został uznany za jeden z najlepszych europejskich festiwali wg magazynu Clash oraz serwisu internetowego Drowned in Sound, a w 2011 roku za Najlepszy Festiwal Średniej Wielkości, wyróżniony European Festival Award. W maju został wpisany na listę 20 najważniejszych letnich festiwali na świecie roku 2012. Trzydniowy karnet – 160zł, z polem namiotowym – 200zł.

9

NOWA MUZYKA

Festiwal Nowa Muzyka może nie startował w najbardziej sprzyjających okolicznościach (podczas pierwszej edycji w 2006 roku szalała nawałnica), ale od początku reprezentował wysoki poziom. Od kilku miesięcy trwają już przygotowywania publiczności do tegorocznej edycji poprzez koncerty “biforowe”, m.in. opisywany w tym dziale koncert jazzowego trio Medeski, Martin & Wood, czy też koncert Woodkida oraz kolejnego dnia - grupy Lamb w ramach obchodów Dni Województwa Śląskiego 2012. Festiwal z czasem rósł w siłę. Liczba dni powiększała się i zmieniało się miejsce. W tym roku po raz kolejny zmieniono lokalizację. Podczas szóstej edycji będziemy bawić się w Dolinie Trzech Stawów. A najlepszą rekomendację stanowią artyści, których zobaczymy i usłyszymy, a wśród nich: Hot Chip, Beach House, Chilly Gonzales (w towarzystwie Aukso!), Caribou, Mouse on Mars czy Fuck Buttons. Festiwal został w 2010 laureatem nagrody dla najlepszego małego festiwalu muzycznego w Europie. Szczegóły nt. biletów: www.festiwalnowamuzyka.pl TERMIN

23-26.08.2012 r. MIEJSCE

Dolina Trzech Stawów, Katowice

TERMIN

02-05.08.2012 r. MIEJSCE

Dolina Trzech Stawów, Katowice

ARKADIUSZ BURY


AS 10

BE KULTURA

INDUSTRIADA

30 czerwca w 20 miastach województwa śląskiego odbyła się Industriada czyli święto Szlaku Zabytków Techniki. W tym roku hasłem przewodnim Industriady było światło. Organizatorzy chcieli rozświetlić miejsca, które kojarzą się z ciężkim przemysłem. Już po raz 3 Industriada dostarczyła nam mnóstwo pozytywnych emocjii.

TWIN PIGS

15 czerwca miało miejsce uroczyste otwarcie Miasteczka Twin Pigs, westernowego parku rozrywki w Żorach. Przez siedem dni w tygodniu w miasteczku kwitnie życie Dzikiego Zachodu, ponad 25 atrakcji dla dzieci i dorosłych, cykliczne przedstawienia oraz tematyczne restauracje stanowią interesującą mieszankę w której każdy znajdzie coś dla siebie.

KATO YARD SALE

24 czerwca odbyła się pierwsza edycja Kato Yard Sale w barze KATO. Impreza miała na celu promocję lokalnego produktu oraz tego co najciekawsze w miejskiej modzie w kraju. W gronie licznych wystawców mogliśmy odnaleźć między innymi: Gryfnie, Spoko Spot x lomografia.pl, Poszetka.com, Mr.Gugu & Miss Go czy bola . Przysmaki zapewniły Maszkety, Cyferblat i Kawo Bar w KATO. Czekamy na kolejną edycje.

*BY

ŁO


FILM MUZYKA KSIĄŻKA BEMAGAZYN.PL

AS

Andrzej Pilipiuk powraca w wyśmienitej formie. Jego najnowszy zbiór opowiadań – “Aparatus” (w którym nie pojawia się najbardziej znany bohater tego autora - Jakub Wędrowycz) to kawał dobrej literatury rozrywkowej. Pisarz po raz kolejny udowadnia czytelnikom, że jego wyobraźnia nie ma granic, a pomysły są nietuzinkowe. Książka składa się z ośmiu opowiadań, w których autor zabiera nas m.in. do okupowanego Lwowa czy do carskiej Rosji, gdzie bohaterowie będą musieli zmierzyć się z hordą wygłodniałych wampirów. Ale to nie tylko opowiadania przepełnione fantastyką. Koneserzy powieści detektywistycznych również znajdą tu coś dla siebie, rozwiązując np.tajemnicę stawu w warszawskich Łazienkach… Pilipiuk używa bardzo żywego języka, a jego lapidarny styl sprawia, że książkę się wręcz chłonie! Opowiadania, oprócz tego, że stanowią świetną rozrywkę, są dodatkowo kopalnią wiedzy historycznej. Autor bardzo starannie przemyca wiele ciekawostek, których nie znaleźlibyśmy w żadnym podręczniku historii. Lekka, przyjemna lektura, z którą można przyjemnie spędzić czas. Czy trzeba nam czegoś więcej na wakacje?

A N D R Z E J P I LI P I U K, „ A P A R A T U S”

S2

Śląsk zaskakuje. Przy braku większych, tak spektakularnych i wyjątkowych miast, jak Kraków czy Poznań, odkrywamy impuls nakręcający ludzi w każdym, nawet najmniejszym miasteczku. Tym impulsem jest muzyka. Są momenty gdy nad Śląskiem unosi sie szarość dnia codziennego, wówczas chwyćmy się najbarwniejszych dźwięków naszego regionu. Kompilacja „Sealesia 2” prezentuje najciekawsze utwory nagrane przez młodych, nieźle zapowiadających się artystów spoza mainstreamu. Krążek jest kontynuacją ciepło przyjętej poprzedniej odsłony kompilacji o nazwie „Sealesia”. Płytę, jak przystało na składankę, napędza różnorodność gatunkowa. W nowym dorobku wytwórni Falami królują tacy wykonawcy jak: Hipersonik, The Marians, Brzoska & Gawroński, Fire In The Hole, Karnas i wielu, wielu innych. Ogółem, na albumie pojawiło się 21 zespołów. Liczba kojarzy się z karcianym „oczkiem” – dlatego do albumu dołączone zostały karty z wizerunkami młodych, śląskich artystów (malarzy, grafików, projektantów). A wszystko to we wpadającym w oko kwadratowym, tekturowym pudełku, sprytnie otwierającym się czterema skrzydłami na wzór pentaptyku. Płyta została wydana w nakładzie 1000 sztuk.

„ S EAL ESIA 2”

11

T

Iwan Wyrypajew lubi łamać schematy. Bezkompromisowo przekracza zasady poprawności na deskach teatru, nie zawahał się także w swoim drugim filmie. Film Tlen jest oparty na sztuce, którą napisał rosyjski dramaturg. A po wystawieniu na deskach teatru, przełożył na ekran kinowy. Obraz pozbawiony chronologii i fabuły, na który składa się dziesięć teledysków, w którym każdy rozpoczyna się od biblijnego cytatu. A wszystko to podane w formie dekalogu, którego rytm wyznacza rosyjski hip hop. W tle miłosnej historii, która stanowi główny motyw tej nasyconej symbolami, trudnej, ale jednocześnie pełnej wspaniałych obrazów opowieści, przelewają się sceny ze współczesnego życia zakochanej pary. Reżyser nie szczędzi nam różnorodnych zdjęć, animacji, jednym słowem kolażu, który umyka zaszufladkowaniu. Poetyckość zmiksowana jest z naturalizmem, z brutalną, postsowiecką Rosją, w której niekoniecznie żyje się dobrze. Czy miłość może doprowadzić do złamania piątego przykazania? Czy można żyć bez tlenu? Emocjonujące dzieło Wyrypajewa choć początkowo może zrazić rapującą konwencją, nie pozostawia obojętnym i głęboko zapada w pamięć.

T L E N/ K I S L O R O D, R E Ż . I WA N W Y RY PA J E W


K R E ATYWNOŚĆ WYCZUWALNA J A K DOBRY DESIGN 12

BE KULTURA


BEMAGAZYN.PL

13

KREATYWNOŚĆ, PODOBNIE JAK DESIGN, STAŁA SIĘ JAKIŚ CZAS TEMU TRENDY. JESTEŚMY BOMBARDOWANI KREATYWNOŚCIĄ Z KAŻDEJ STRONY – MAMY BYĆ KREATYWNI W PRACY I W ŻYCIU, KREATYWNIE ZARZĄDZAĆ SWOIM CZASEM, KREATYWNIE PODCHODZIĆ DO ZADAŃ, KREATYWNIE ROZWIĄZYWAĆ PROBLEMY, ZARZĄDZAĆ SWOJĄ KREATYWNOŚCIĄ. KREATYWNOŚĆ PRZENIOSŁA SIĘ NIE TYLKO DO SFERY NASZEGO ROZWOJU OSOBISTEGO I CECH POSZUKIWANYCH PRZEZ PRACODAWCÓW, ALE TAKŻE DO EKONOMII I PRZEMYSŁU POD POSTACIĄ PRZEMYSŁÓW KREATYWNYCH, SIECI KREATYWNYCH, STRATEGII ROZWOJU I PROMOCJI MIAST ORAZ BIZNESÓW. ALE CO TO WŁAŚCIWIE JEST „TA” KREATYWNOŚĆ?

ZAPYTALIŚMY UZNANYCH PROJEKTANTÓW I PRZYJACIÓŁ STGU CZYM DLA NICH JEST POJĘCIE KREATYWNOŚCI. OTO, CO USŁYSZELIŚMY.


14

BE KULTURA

Kreatywność jest bezcenną umiejętnością przekształcania rzeczy zwykłych w te niezwykłe. Jest nie tylko wynikiem doświadczenia, wiedzy czy inspiracji, ale przede wszystkim naszej wyobraźni. Osoba kreatywna dąży do ciągłego ulepszania zastanej rzeczywistości, nie raz wiąże się to z potrzebą sprzeciwu wobec ogółu oraz łamaniem pow­szechnie przyjętych reguł czy schematów. Mogę spokojnie powiedzieć, że kreatywność jest odwagą w dążeniu do obranego celu i jego real­izacji. Jest to cecha charakteru, bez której projektant nie ma szans na zaistnienie w dzisiejszych czasach. ANNA ZAJĄC (STGU), PROJEKTANTKA, STUDENTKA ASP KATOWICE, WWW.STGU.PL/ANNA-ZAJAC

Kreatywność to przede wszystkim odpowiedzialność za nasze projekty. Próba świeżego przyjrzenia się zadaniu, problemowi i działanie - takie, który da konkretny, żywy efekt. Produkt (czy jest nim logotyp dla małej firmy, czy katalog dla korporacji) mądrze funkcjonujący w zadanej przestrzeni społecznej. Niepretensjonalny i zaakceptowany, wręcz pokochany przez Klienta. URSZULA KLUZ-KNOPEK, BASIA ŁUKASIK, STUDIO BAKŁAŻAN (STGU), WWW.STUDIOBAKLAZAN.PL

Kreatywność? Idziesz ulicą i nie zastanawiasz się, gdzie się podziały te wszystkie pieniądze, które miały na niej leżeć. Myślisz tylko jak zmienić tę ulicę, tak aby wszyscy, którzy mieszkają i handlują przy niej czuli się jej gospodarzami, a właściciele sklepów i barów zarabiali więcej. No i po roku lub dwóch udaje Ci się tego dokonać. PAWEŁ WYSZOMIRSKI (STGU), POMYSŁODAWCA INICJATYWY ROWEROWE KATOWICE, WWW. ROWEROWE.KATOWICE.PL

Kreatywność to niewątpliwie umiejętność stworzenia czegoś z niczego. Pewnego dnia dwadzieścia światłych umysłów, reprezentujących różny punkt widzenia świata, zasiadło przy wspólnym stole Galerii Sztuki Współczesnej BIBU. Pośród nich artyści, historycy sztuki, biznesmeni, raverzy, scenarzyści, aktorzy, jeden cieśla, jeden astronom, jeden informatyk, a co najważniejsze wspaniałe osobowości. Osiągnięty efekt synergii przerósł ich najśmielsze oczekiwania. Tak narodziła się grupa BIBU. Tak narodził się też nachodzący Golden Vision Music & Art Festival. DR SYBILLA SKAŁUBA, GRUPA BIBU, ORGANIZATORKA GOLDEN VISION MUSIC & ART FESTIWAL, HUTA UTHERMANNA, 21 LIPCA 2012, WWW. GOLDENVISION.PL

Kreatywność to proces i sposób podejścia, ale i odwaga, aby zrobić to, na co inni nie potrafią się zdobyć. To przekraczanie granic, które dla innych pozostają poza zasięgiem. To także motywacja do tego, aby coś, gdzieś, działało albo działało jeszcze lepiej. A czasami, to po prostu bycie – tylko w odpowiednim czasie i miejscu. Kreatywność jest jak dobry design – nie do podrobienia i wyczuwalna od razu. ANGELIKA GROMOTKA, STGU WWW.STGU.PL


BEMAGAZYN.PL

Bycie kreatywnym to stałe zmaganie się ze swoimi ograniczeniami. To walka z nudą i przeciętnością. To gra bez wyraźnych reguł, w której przeciwnikiem nie jest inwestor, wykonawca czy urzędnik. To ryzykowana rozgrywka z samym sobą, która często kończy się porażką, a tylko czasem sukcesem. PRZEMO ŁUKASIK, MEDUSA GROUP

Wyobraźnia to podstawa kreatywności. Od niej wszystko się zaczyna. Nie da się tego nauczyć. Trzeba być ciekawym wszystkiego tego co nas otacza, czerpać inspiracje z życia.Kiedy coś tworze, to czuję że to jest właściwe. Potem słyszę od kogoś „ Wow, jakie to kreatywne” a dla mnie to jest oczywista droga w projektowaniu, wiem, że tak miało być. Nie można być kreatywnym na siłę. Nie ma recepty na kreatywność i nie nauczysz nikogo kreatywności. Można doskonale podpatrywać warsztat, znać perfekcyjnie programy graficzne i podążać za trendami w projektowaniu. Ale dzięki byciu kreatywnym można te trendy tworzyć. Nie bać się i ryzykować to dobra rade. Jak powiedział amerykański reżyser Cecil B. DeMille : “Creativity is a drug I cannot live without” ŁUKASZ KUŁAKOWSKI - ART DIRECTOR, EMPTYPAGE DESIGN STUDIO FACEBOOK.COM/EMPTYPAGE

Kreatywność to znacznie więcej niż tworzenie, to także umiejętność przewidywania drogi i finalnych efektów tworzenia. Dla mnie to nonkonformistyczne , niepowtarzalne, własne widzenie świata, który nas otacza i wpływanie na niego. Genialnie kiedy do tej wizji udaje nam się świat przekonać i wykreować jakąś jego cząstkę w zgodzie ze swoją energią i spojrzeniem. ANDRZEJ SAPIERZYŃSKI, DESIGNER MARKI LUC & ANDRE WWW.LA-DS.COM

Kreatywność daje nam możliwość kształtowania rzeczywistości z większym abstrakcyjnym rozmachem, niż o jeden prosty krok w przód. Dla mnie działa to tak, że tworzy się pewien, często szalony i ambitny, obraz stanu rzeczy oderwany od aktualnej rzeczywistości, ale taki, który potencjalnie może działać - niezależnie czy to design, biznes, czy życie prywatne. A później do tego obrazu, o ile przechodzi w fazę realizacji, staram się mozolnie tworzyć sieć połączeń z bieżącą rzeczywistością. Czasem ta sztuka się udaje, ale tu pojawia się już wytrwałość… ŁUKASZ SIÓDMOK, DESIGNER MARKI LUC & ANDRE WWW.LA-DS.COM

Kreatywność to jest pojęcie bardzo ciężkie do określenia ponieważ jest wynikiem tego, co czuje człowiek, co jest praktycznie nie możliwe do określenia słowami, natomiast efektem tego są prace artysty. Kreatywność może być tzw. Wrodzona - spojrzenie na świat, inne niż większość ludzi. Kreatywność można rozwijać albo ją pielęgnować. Kreatywność mogę porównać również do wszechstronnej elastyczności. Kreatywność należy nie tylko do branży artystycznej, również business może być kreatywny...Człowiek kreatywny z pewnością jest człowiekiem szczęśliwym. NATASHA PAVLUCHENKO, PROJEKTANTKA MODY

WIĘCEJ O KREATYWNYCH INICJATYWACH, PROJEKTANTACH I DESIGNIE WWW.STGU.PL

15


16

BE KULTURA

KREATYWNI, ŻE AŻ STRACH

Z

mroków czeluści witam stałych czytelników, jak i wszystkie nowe twarze, które ośmieliły się tu zajrzeć... Dla niezorientowanych: w dziale tym próbuję odnieść temat numeru do świata “Mrok-kultury”, a konkretnie popularnego, acz ciągle niedocenianego gatunki filmowego jakim jest horror. Pomimo powszechnej szablonowości i skostniałych (ciekawe słowo He He) zasad horroru i tu istnieje miejsce na kreatywność, kreatywność bardzo różnie pojmowaną. W tym gatunku ciężko o oryginalny temat, gdyż od dziesiątek lat powstają średnio setki filmów rocznie, więc nawet tak abstrakcyjne pomysły, jak zmutowane krwiożercze piranie, monstrualne owady, czy inne wampiryczne jeżozwierze już wszystkim wychodzą bokiem. Moim zdaniem kreatywność horroru polega raczej na nieszablonowym podejściu do samego, często “oklepanego” zagadnienia oraz na nietuzinkowym sposobie realizacji filmu. Na tym polega fenomen, ale i ryzyko sztuki filmowej. Historia kina zna wiele przypadków, kiedy mylnie pojęta kreatywność twórców rozłożyła na łopatki całkiem nieźle zapowiadający się scenariusz. W zasadzie każdy z wymienionych w poprzednich numerach BE filmów, spokojnie mógłby znaleźć się i w dzisiejszym artykule, gdyż były to filmy znaczące dla historii gatunku lub w ostateczności wnoszące pewien powiew świeżości w zatęchłą strukturę horroru. Poprzysiągłem sobie jednak nie powtarzać się w żadnym z kolejnych tekstów, dlatego też dziś po raz kolejny zapraszam Państwa w świat mroku i polecam następujące obrazy… Piła / Saw (2004) – niewątpliwy hit kinowy. Film doczekał się licznych kontynuacji, lecz moim zdaniem dużo słabszych niźli pierwowzór. Obraz odświeżający nieco tematykę seryjnych i psychopatycznych morderców. Ciekawy zarówno pod względem realizacyjnym, jak i samej fabuły a główny czarny charakter nie ma sobie równych pod względem kreatywności… Cube (1997) – obraz w zasadzie niskobudżetowy. Zgodnie z moją wiedzą nakręcony prawie w całości w jednym pomieszczeniu/obiekcie, podświetlanym za pomocą światła w różnych kolorach. Pokazuje, że dzięki kreatywności twórców można zrobić bardzo ciekawy film i odnieść spory sukces, nie angażując do tego hollywoodzkich nakładów budżetowych.

Blair Witch Project (1999) – chyba pierwszy horror nakręcony w całości z perspektywy pierwszej osoby. Film ciekawy, głównie ze względu na innowacyjny sposób realizacji, wykorzystany później w kilku innych produkcjach jak np. [REC] lub Projekt: Monster. The Ring: Krąg (1998) – kultowy obraz, który zapoczątkował krótkotrwały boom na dalekowschodnie filmy grozy. Doczekał się amerykańskiego remake’u, lecz w moim odczuciu dużo słabszego niźli japoński oryginał. “Krąg” to niewątpliwie przerażający, innowacyjny w treści i formie, posiadający unikalny klimat kina azjatyckiego horror prze duże “H”. Niestety poza pozytywnymi przykładami innowacji i postępowej myśli twórców, mamy też kreatywnych inaczej, czyli kilka przykładów filmów których moim skromnym zdaniem lepiej unikać: Van Helsing (2004) – Tragedia realizacyjna! Całkiem ciekawy scenariusz, łączący w sobie najważniejsze postaci świata mroku został brutalnie zamordowany przez kiczowatą produkcję i „drewnianą” grę aktorską. Noc żywych trupów 3D / Night of the Living Dead 3D (2006) - Był to bodajże pierwszy horror zrealizowany w technologii 3D do użytku domowego. Pomysł ciekawy, niestety scenariusz i realizacja rodem z produkcji Roba Zombiego łagodnie rzecz ujmując nie zachwycają. Freddy kontra Jason / Freddy vs. Jason (2003) – pomysły crossover`ów w kinie zdarzają sie stosunkowo często i z reguły są totalnym niewypałem. Nie inaczej było i w tym przypadku. Film prawdopodobnie zdenerwował prawdziwych fanów Jasona i obraził miłośników Freddyego. Pozdrawiam z głębi otchłani… i do następnego przeczytania!

TOMASZ MARSZAŁEK


BEMAGAZYN.PL

17

LAST MINUTE TO HOME

PODRÓŻE? WYSTARCZY WŁĄCZYĆ KOMPUTER. I NIGDZIE, BROŃ BOŻE, NIE JECHAĆ!

G

dy postanowisz spakować walizki, po terminalach się włóczyć, samolotami latać, na szwank, wieczną tułaczkę, bariery językowe, wreszcie – wakacyjne wojaże w złudnym poczuciu beztroski narażać – zważ. Czy jest coś na globie (a nawet poza nim), czego w zaciszu komputerowego pokoju, z herbatą, kawą, szklanką piwa z osiedlowej biedronki za złoty dziewięćdziesiąt – nie wyguglasz? Wielki Kanion? Piramidy w Egipcie? A może Copacabana? Wrzuć w wyszukiwarkę. Ustaw grafikę. I już tam jesteś. Bez wysiłku i stresu. Bez szczepień ochronnych. Bez, choćby, paszportu. Uparłeś się jednak? Chcesz wyjechać i koniec? Wchodzisz na stronę przewoźnika, przebijasz się przez zasieki formularzy, wreszcie znajdujesz się na ostatniej stronie, zwieńczonej hasłem „kupuj”. Każdy z nas ma problem z podejmowaniem tego typu decyzji. I zawsze, zanim ją podejmie – rozdziera włos na czworo. Zanim więc wydasz te nieszczęsne, promocyjne tysiąc dwieście na lot do Maroko – zajrzyj w topografię, w oferty sieci hotelowych, zorientuj się w planach komunikacji, w cenach biletów oraz w możliwościach zakupu wyżywienia w wyrafinowanych barach, piekielnie drogich restauracjach, nieco tańszych pubach, ostatecznie – w lokalnych marketach. Dowiedz się, czy kraj, do którego jedziesz jest aby bezpieczny? Panuje tam dżuma? Malaria? Cholera? A może to kraj muzułmański? Abstynencki, co gorsza? WEGETARIAŃSKI?! Analiza powyższych zagadnień ułatwi ci rezygnację z naduszenia ikonki „kupuj” i tym samym NIE WYDANIA horrendalnej kwoty, która zwala z nóg najsilniejszego doradcę finansowego twojego banku.

Już kliknąłeś? No trudno. Czeka cię ryzykowny lot samolotem, nieskończone godziny odprawy, rewizja, kontrola i stres. Językowe męczarnie, tłumaczenie na migi. Hotel egzotyczny, z czego egzotyczne są głównie owady. Pająki, skolopendry. Kuchnia podejrzana. Łóżko niewygodne. Hałas na ulicy. Drożyzna. Trzęsienie ziemi. Tajfun, tsunami. Diabli wiedzą co jeszcze. Podróże? Nie żartuj. Lepiej zostań w domu. Świat jest w zasięgu ręki. Która spoczywa na myszce komputera. Który jest podłączony do sieci. Która oplata świat. Który jest w zasięgu ręki. A ty - jednym błahym NIEKLIKNIĘCIEM w ostatniej chwili LAST MINUTE – jesteś do przodu ponad tysiąc złotych. Właściwie dwa. Jakby policzyć, to trzy. Trzy tysiące na koncie. Plus święty spokój. I nieocenione pasmo uciech zwiedzania Ziemi przez Google Earth. Prawda, że warto? DOM. Temperatura – zawsze przyjemna. Dwadzieścia parę, bez wiatru. Muzyka – jaką chcesz. Towarzystwo doborowe, bo twoje. Pralka, suszarka jest w cenie. Ręczniki? Do wyboru. Wanna! Kąpielowe przybory! Lodówka! Prysznic! Lustra, kafelki. Zestaw stereo! Kino domowe! Plazma! Kuchnia – luksusy. Obrus, ściereczki... no, cztery, pięć gwiazdek. All Inclusive w całej rozciągłości. Grand Hotel leży i płacze. A ty? Ty jesteś w domu. I żaden cię imam z meczetu nie zbudzi, żaden trener fitness nie zerwie. Rano truskawki, wieczorem szampan. Mecz, nie mecz – proszę bardzo. Sto siedemdziesiąt kanałów, satelitarna platforma. Film, teleturniej. Książka, gazeta? Do woli. Wszystko w zasięgu ręki. I najważniejsze: NIEOGRANICZONY, NICZYM NIE SKRĘPOWANY, DODATKOWY BEZ OPŁAT INTERNET. Przez który oglądasz świat. SYLWIA KUBRYŃSKA


18

BE KULTURA


SKY IS

BEMAGAZYN.PL

19

P

amiętacie może z drugiego numeru wątek, jakim miałem się zająć w niniejszym artykule? Pozwólcie, że Wam przypomnę. Opisując moje pierwsze doświadczenia wynikające z faktu dołączenia do szerokiego grona braci podróżniczej między Alaskańskim Grizzly a Hawajskim żółwiem morskim wspomniałem o swojej największej przygodzie w życiu. I choć dawno i nieprawda to postanowiłem skleić w całość resztki wspomnień porozrzucanych gdzieś po kątach mojej głowy, choć większość z nich nigdy nie ujrzy światła dziennego. Dla niektórych z Was mogą się one okazać ciekawe. Dla mnie wystarczy, że nie popadną w zapomnienie dzięki przelaniu na papier, a ząb czasu i używki trawiące ostatnie szare komórki nie będą im straszne. Oto jak zaczęła się moja 13-miesięczna przygoda…

NOT A LIMIT

Pewnego dnia dostałem telefon od przyjaciela. Po krótkiej wymianie NIEgrzeczności przeszedł do sedna zdradzając pomysł, na jaki wpadł wraz z kolegą w trakcie imprezy. Plan zakładał długoterminowy wyjazd poza Europę i zwiedzanie ciekawych zakątków szczególny nacisk kładąc na Amerykę Południową gdzie miał rzekomo wujka. Sęk w tym, że przewidywane koszta miały się ograniczyć do maksimum 4 tyś. złotych a wujek okazał się pastorem gdzieś w brazylijskiej dżungli. Po rzuceniu kilku szyderstw w jego stronę skwitowałem plan jako niemożliwy do zrealizowania, a jego samego jako miernego pomysłodawcę i organizatora. Byłem w błędzie. Dziś on sam prowadzi świetnie rozwijającą się firmę (co samo w sobie świadczy o jego zdolnościach organizatorskich i co niestety uniemożliwiło jego udział w tym pomyśle), a ja mam za sobą przygodę życia. A kosztowało mnie to jedynie doprecyzowanie szczegółów wyjazdu, czyli zamianę w 100 % poprzedniej wersji, trochę odwagi i drobnych na początek.


20

BE KULTURA

Wreszcie wylecieliśmy na Alaskę w składzie dwóch osób – mnie i Gajosa, który dumnie nosił przezwisko mało znanego polskiego aktora reklamującego znaną polską kawę. Był to nasz drugi wyjazd w te rejony z tą różnicą, że on wracał do miejsca gdzie żył i pracował jakiś czas wcześniej, ja poznawałem ludzi i miasteczko od zera. On miał przewagę, ja miałem ubaw. Gdy wreszcie po kilkunastu godzinach spędzonych w samolotach i na przesiadkach wylądowaliśmy w Juneau na Alasce odnaleźliśmy Boja, naszego trzeciego kompana w podróży. Było to dla nas tak zaskakujące i nieprawdopodobne jak śnieg w czerwcu, (o którym przy okazji wyjazdu do Australii) tym bardziej, że a) mieliśmy się spotkać w trakcie przesiadki w Niemczech a jego nie było b) nie odbierał telefonu c) dzień wcześniej robił imprezę pożegnalną a ja już dobrze wiem jak te jego ”pożegnania” wyglądają – szybkim ponownym powitaniem. Ucieszeni z odnalezienia zguby ruszyliśmy w stronę awionetki stojącej (ja bym to nazwał raczej leżącej) na płycie lotniska, która miała nas BEZPIECZNIE dotransportować na wyspę. W czasach PRL-u istniało powiedzenie: „Chcesz być pyłem, lataj iłem” i odnosiło się do radzieckich samolotów, które służyły w równym stopniu do latania jak i do spadania. I chociaż nie to miejsce i czasy to Alaskańskie awionetki pozostawiają wiele do życzenia. I mała anegdota. Wiedział o tym w lutym 2010 nasz najlepszy bokser Tomasz Adamek, który odmówił przyjacielowi propozycji lotu Cessną tym samym ratując się od tragicznej śmierci. Już mniej szczęścia miał gubernator Alaski Ted Stevens, choć nie był to jego pierwszy wypadek. Z poprzedniego wyszedł, jako jedyny ocalały. Po co to piszę? Żebyście mieli świadomość, co do stanu technicznego alaskańskich awionetek i zrozumieli moje obawy, gdy dobrowolnie dałem się zamknąć w tej latającej puszce. Po starcie obiecałem sobie, że już nigdy i za żadne skarby świata nie wsiądę do miniaturki samolotu. Potem doszedłem do wniosku, że nie jest rozsądne obiecywać sobie coś takiego przed lądowaniem. W końcu wylądowałem w Hoonah, gdzie przyszło mi żyć i pracować przez kolejne 3 miesiące. Jest to miasteczko bardzo specyficzne na pograniczu cywilizacji i dzikiej przyrody. Nie ma wiele dróg asfaltowych (zaledwie jedna przecinająca je na pół) a budynki murowane należą do rzadkości. W zamian za to cała wyspa usiana jest przyzwoitej jakości drogami szutrowymi, które pozwalają dostać się w najodleglejszy jej zakątek oraz składami na których olbrzymie pale drewna czekają na swojego właściciela przymierzającego się do budowy lub remontu domu.

Jeśli nie zgłodnieją, nie pracują, jeśli nie wali się chałupa, nie remontują, jeśli czegoś nie muszą po prostu tego nie robią* Jak na prawdziwych Indian przystało żyją w zgodzie z przyrodą a nie z cywilizacją Zachodu. Podobnie myśleli dwaj hipisi Bill i Gary. I choć nie byli tubylcami, lecz mieszczuchami próbującymi zacząć od nowa z daleka od wszystkiego i od wszystkich a różnica wieku między nimi a mną wynosiła 30 lat to stanowili niezastąpione towarzystwo. Dziś, po niespełna 2 latach od wyjazdu wiem, że gdyby nie ta dwójka mógłbym powiedzieć, że byłem na Alasce, że jest dzika i piękna. Tyle. Tymczasem dzięki nim ja nią przesiąkłem, poznałem w sposób, w jaki odwiedzającym te tereny może się tylko marzyć. Wyprawy zdezelowanym Chevroletem w najodleglejsze i najdziksze miejsca wyspy. Palenie skrętów przy akompaniamencie amerykańskiej muzyki rockowej lat 60. Słuchanie opowieści pełnokrwistych hipisów o tamtych czasach. Obserwowanie misiów Grizzly i wielorybów, wędkowanie i na koniec obowiązkowe strzelanie z czego kto miał (jakieś Magnum, zwyczajne Dessert Eagle, albo „nic nie warte” zabytki których nazw nawet nie pamiętam). Tak żyłem przez okrągłe 3 miesiące. A jeśli pogoda nie pozwalała na wypady pozostawało nam siedzenie na werandzie, grillowanie rybek, popijanie Sobieskiego i gawęda. Tak, jedynym powodem, dla którego mógłbym tam kiedyś wrócić byliby oni. Dobra, znowu się rozpisałem a przecież w poprzednim numerze obiecałem Wam, że opowiem o tym jak zostałem świadkiem zabójstwa dwóch policjantów (połowa Policji Hoonah) i na dwie doby stałem się więźniem we własnym domu. Poprzestanę jednak na obrazkowym przedstawieniu zajścia pozwalając Wam ujrzeć to z mego punktu widzenia i poczuć się jakbyście sami byli w centrum tego szaleństwa. Jeszcze tylko na koniec dodam dwie rzeczy: zamachowcem okazał się mój sąsiad z naprzeciwka, który dobitnie wyraził ochotę strzelania do wszystkiego, co się tylko rusza najwyraźniej nie zwracając uwagi na drzemiącego obok na ławeczce pijanego Freddy’iego. Tak Freddy został bohaterem. TEKST Łukasz Głuchowicz dowcipny i charyzmatyczny podróżnik-amator, absolwent Wydziału Geodezji i Kartografii w Krakowie. Wielbiciel dobrego kina, pozytywnie nastrajającej muzyki i pięknych kobiet, pasjonat sportu. Chwi-

Ludność Hoonah to typowa wspólnota małego miasta. Zbiorowisko tubylców (Indian ze szczepu Tlingit) oraz przyjezdnych z odległych stanów wyrzutków społecznych szukających ukrycia na odległej Alasce. W większości to minimaliści, którym do szczęścia wystarczy: napchany żołądek, „booze” (tak nazywają ognistą wodę) i kontakt z naturą.

lowo mieszka i pracuje na Podkarpaciu, w Przemyślu, który osobiście uważa za „Perełkę wschodniej Polski” i czynnie przyczynia się do jego rozwoju. W świecie literackim początkujący bloger, w świecie realnym zaawansowany optymista.

www.facebook.com/lucas.guhowicz

*Mój kolega po fachu Freddy przez pół roku chodził za potrzebą do sąsiadów, bo w domu nie miał wody. Zresztą był to ciekawy przypadek również z innych powodów. Biedaczek miał wielką dziurę po kuli pomiędzy żebrami a biodrem - podobno ciężko wycelować ze strzelby we własny żołądek.

C


CUKINIA BEMAGAZYN.PL

21

Są takie warzywa, których subtelny smak sprawia, że mogą być bazą albo dodatkiem do potraw, zarówno słodkich, jak i słonych. Cukinia jest jednym z nich – z ochotą zjemy ją na surowo, z grilla, czy z patelni. Na wakacje mamy dla Was trzy przepisy na proste i nietypowe lekkie dania z cukinią, które doskonale się sprawdzą na grillowym przyjęciu czy pikniku. Smacznego! INVOLTINI DI ZUCCINE – ROLADKI Z CUKINII Cukinie tniemy w długie, cienkie plastry i kładziemy w naczyniu żaroodpornym pokropionym oliwą. Wierzch również przecieramy delikatnie oliwą i posypujemy ziołami prowansalskimi. Wkładamy do piekarnika na chwilę (cukinie powinny zmięknąć, ale nie mogą się spalić). W tym czasie kroimy na paseczki awokado, pomidory, mozzarelle, seler i ser raclette. W każdym z plastrów cukinii zawijamy dowolnie wybrane składniki i wkładamy do piekarnika. Wyciągamy, kiedy ser się rozpuści (uwaga, rozlewa się, jak będzie tam zbyt długo).

2 duże cukinie ½ awokado kilka pomidorów suszonych 1 kulka mozzarelli 3 plastry sera raclette seler naciowy oliwa zioła prowansalskie

MUFFINKI Z CUKINIĄ Połącz olej, cukier i jajka. Do jednej miski wsyp startą cukinię, mąkę, proszek do pieczenia, sodę i sól. Na końcu dodaj orzechy włoskie i dokładnie wymieszaj. Piecz w temperaturze 190°C przez około 25 minut.

½ szklanki oleju roślinnego 1½ szklanki mąki 1 szklanka cukru 2 jajka, średniej wielkości 1 szklanka startej cukinii ½ szklanki posiekanych orzechów włoskich 1 łyżeczka sody oczyszczonej ½ łyżeczki soli ¼ łyżeczki proszku do pieczenia

CHLEBEK CUKINIOWY Cukinię obrać, zetrzeć na grubej tarce, odstawić na sitku posoloną na około 15 minut, aby oddała tak dużo wody, jak to możliwe. Startą cukinię połączyć z mąką, jajami i pokrojonym w niewielkie paseczki pomidorami suszonymi. Dolać łyżeczkę oliwy i doprawić. Chlebek piekłam około 1,5 godziny w temperaturze 180 stopni. Stygł w otwartym piekarniku, spokojnie, aby nie opaść. Podałam z tzazikami - jogurt, czosnek, ogórek, oliwa, pieprz.

dwie spore cukinie 6 pomidorów suszonych w zalewie ¾ szklanki mąki 2 jajka łyżeczka oliwy, może być ta z suszonych pomidorów, przyprawy: sól, pieprz, cebula granulowana, papryka słodka, słodka, odrobina curry, tymianek, zioła prowansalskie.

WERONIKA GLENSCZYK

PRZEPIS NA CHLEBEK CUKINIOWY ORAZ JEGO FOTOGRAFIA: ANNA PIETRAS TOMYJEMY.BLOGSPOT.COM


22

BE KULTURA

T

E

K

S

T

SYLWIA KUBRYŃSKA

Pisarka, blogerka, dziennikarka. Pochodzi z Mazur, mieszka na Kaszubach. Laureatka nagrody Gdańsk Metropolia Europejska Stolica Kultury i Wydawnictwa Replika. Jurorka Blog Forum Gdańsk 2011. Publikuje opowiadania na gdańskim portalu bedeker.pl. Jest autorką powieści Last Minute i bloga www.kubrynska.com

JESTEŚMY NARODEM PONURAKÓW. TO POWÓD DO DUMY I... RADOŚCI

N

...P L I I I Z Z Z

igdy się nie nauczę angielskiego. Nie dlatego, że nie zapamiętam słówek, nie z powodu trzydziestu czasów, niezliczonych idiomów, czy skrótów. Wszystko to betka, wszystko to nic. Jest jednak kilka zwrotów, przy których wieloletnia nauka mi w gardle staje. To te cholerne: “please”. I durnowaty uśmiech zamiast kropki. Uśmiech? Hola, hola. Nie w naszym kraju. Nie w tej tradycji. Wesołość wskazuje na pomylenie zmysłów, niezdrową fascynację – symptom wariata. Jesteśmy narodem ponuraków, a to zobowiązuje. To powód do dumy i radości. Nie ma nic piękniejszego od zaciętej miny współtowarzysza porannej podróży windą. Gdy dzień się zaczyna od utyskiwania, że pogoda do niczego, że w polityce bałagan, że pensja za mała – przepełnia mnie narodowa duma. Uwielbiam ponurość. I tę bolesną szczerość. Sto razy wolę być połajana, niż żyć w niewiedzy, że mam na głowie liść. Że śpiewać nie umiem. Że mi piegi wyszły. Że się głupio ubrałam. Że mam tyłek za duży. Włosy za szare. Nogi za krótkie. Minę za głupią. Kto z nas nie słyszał tych cudownych słów? Ach, jakież to miłe! Spotykasz kogoś, mówisz: “dzień dobry”, a on odpowiada: “daj spokój”. Uśmiech ci z twarzy znika natychmiast. Bo z czego ta radość? Fakt, z czego? Od dziecka się pławię w frustracji i dziarsko uczę się żyć. Przez szkolne lektury Naszej Szkapy i innych Janków Muzykantów, przez licealną katatonię polskich dźwięków muzyki antyrozrywkowej, martyrologię historii, studenckie depresje, dekadencję nałogów, skłonności samobójcze, aż po dzisiejszy cynizm – wreszcie się nauczyłam! I nie po to bynajmniej, by pochopnie się uśmiechać przy: “please”! Mój kraj to niewyczerpana studnia depresji. Inspiracja do popadnięcia w rozpacz przy każdej okazji. Weźmy chociażby: święta polskie.

W kwestii wyższości Wielkanocy nad Bożym Narodzeniem – wybieram Święto Zmarłych. Fakt, że prócz zniczy, cmentarnych chryzantem i octowych lizaków – nie można specjalnie zahandlować – przyprawia mnie o euforię. Żadnych reklam. Żadnych piosenek. Żadnej radości. Że w Polsce pada? A kto by zniósł upały? Po lepkim od potu, wakacyjnym tygodniu wracam stęskniona na moją wietrzną północ i modlę się o deszcz, co zmyje ze mnie uwierający plażowy piasek, a wraz z nim całe to idiotyczne rozdygotanie. Co przywróci smutek. Smutek jest bowiem niezbędny, bez niego ani rusz. Ja się smutkiem urodziłam, mnie smutek bajki opowiadał. Jak wszyscy w tym kraju, smutek mam na śniadanie, obiad, kolację. Szlag by mnie trafił, gdyby mi go w jakiejś słonecznej aurze zabrakło. Polska rozrywka? Mój Boże, czy ktoś lubi te nasze komedie? Czyż na absurdach Rejsu i śmiertelnej powadze Czterdziestolatka nasz polski dowcip się nie skończył? Nie ma nic gorszego od durnowatego Lejdis i nic lepszego niż Dom Zły. Każdemu odradzam zabawę w tym kraju. Nie tędy droga, nie oszukujmy się. My jesteśmy od narzekania, dramatyzmu i katastrof. Robimy karierę na porażkach. Każdą natychmiast przekuwamy w zwycięstwo. Moralne rzecz jasna. Zamiast karnawału w Rio – u nas jest słynny pogrzeb. Ba, nigdzie na świecie tak długo nie trwają pogrzeby. Nigdzie tak dobrze się nie ma żałoba. Mistrzowskie jest to rozpamiętywanie klęsk. Festiwalowe to darcie szat. I niech tak zostanie. Niech każdy robi to, w czym jest najlepszy. A jeśli chodzi o naukę języków – łatwiej będzie Anglikom zaniechać grzeczności (już im podobno nieźle idzie), niż nam przykleić ten uśmiech.


W W W . R O Z A - K W I A T Y . P L

KWIACIARNIA

INSPIRUJE NAS PIĘKNO

N

ie stoimy w miejscu. Zatrzymujemy się na chwilę, by poszukać natchnienia i ruszamy naprzód. Jesteśmy konsekwentni w naszym dążeniu do doskonałości i chcemy umożliwić rozwój innym. Z tej potrzeby powstała Gliwicka Szkoła Florystyczna. Dzięki zaproszeniu do współpracy wielokrotnej mistrzyni florystki, Małgorzaty Niskiej, zapewniamy kształcenie na poziomie Floral Design. Nasi absolwenci to kreatorzy trendów tworzący formy florystyczne zaspokajające potrzeby wyrafinowanego klienta. Jesteśmy najlepsi, sprawdź dlaczego: www.roza-kwiaty.pl

G L I W I C K A S Z KO Ł A F LO RYS T YC Z N A MOBILE: 32 230-48-58 K W I AC I A R N I A R ÓŻ A MOBILE: 32 230-48-58

ADRES UL. GEN. ANDERSA 43, 44-100 GLIWICE


24

BE KULTURA

CHCEMY BYĆ NAIWNI

N

ikiszowiec to jedna z tych dzielnic Katowic, której artystyczne walory są nie tylko historycznym faktem, udokumentowanym na starych pocztówkach, ale żywym elementem miejsca, cenioną i pielęgnowaną wartością. O Nikiszowiec się dba i o Nikiszowcu się słyszy. Jest widoczny na kulturalnej mapie regionu, a grupy turystów nie budzą już u nikogo zdziwienia. Od 15 czerwca jest jeszcze jeden powód, żeby odwiedzić tę architektoniczną perełkę – otóż jak co roku, już po raz piąty wystartował Art Naif Festiwal. Ponad 200 artystów z całego świata w przestrzeni Galerii Sztuki Współczesnej Szyb Wilson prezentuje twórczość określaną mianem naiwnej. Obecność tylu przykładów sztuki nieprofesjonalnej jest w Nikiszowcu całkowicie uzasadniona. Sztuka nieprofesjonalna powstaje tutaj już od 1946 roku, kiedy to zawiązała się Grupa Janowska. Obrazy przypominające starannie wykończone prace uczniów szkoły podstawowej prezentują jednak nurt, który traktuje się całkiem poważnie. Żeby zrozumieć sztukę naiwną, trzeba spojrzeć na nią inaczej, niż na prace absolwentów Akademii Sztuk Pięknych. Intensywne barwy, silnie opracowany detal, mocny kontur, intuicyjna perspektywa i zatłoczona kompozycja sprawiają wrażenie, iż obrazy poszczególnych artystów, pomimo że przywędrowały z różnych zakątków Ziemi, są do siebie zaskakująco podobne. Nie mniej jednak jest to sztuka skrajnie indywidualna – każdy artysta sam wypracowuje własny warsztat, jest całkowicie wolny przy doborze tego, co i jak przedstawi, jego los nie zależy od krytyki artystycznej, trendów i rynku sztuki. Widz zamiast mieć do czynienia z dziełami, które pretendują do trwałego zapisania się w historii sztuki, ogląda prace, dla których ważniejsze niż postrzeganie w kategorii dzieła sztuki, jest przedstawienie wykreowanej przez artystę rzeczywistości. Artysta naiwny nie tworzy dzieła sztuki, stwarza natomiast nowy świat, którego wizja, jak można sądzić po tłumach podczas wernisażu, budzi spore zaciekawienie i chęć poznania. Jak twierdził Zygmunt Freud, każdy człowiek ma potrzebę wyrażania się w sposób artystyczny. Art Naif wychodzi tej potrzebie naprzeciw i w ramach warsztatów plastycznych dla dzieci, czy też otwartego pleneru podczas ArtJarmarku (już 15 lipca!) można zaryzykować i odnaleźć w sobie coś z artysty, by naiwnie (co ambitniejsi zawsze mogą spróbować podbić ASP) chwycić za płótno i farby. Odważmy się zatem być naiwnymi – sztuka to także źródło satysfakcji i dobrej zabawy!

FILIP RUTKOWSKI


DOM DLA CIEBIE Miejsce: Pyskowice ul. Jana Pawła 2 Kontakt e-mail: komsta@komsta.pl Telefon kom: 602 293 857

Zabudowa szeregowa 4 domów 2 domy po 155m2 3220 zł/m2 brutto 2 domy po 209m2 2627 zł/m2 brutto

UNIWERSALNA PRZESTRZEŃ PRZYJAZNA DZIELNICA

DOGODNA LOKALIZACJA

NOWOCZESNY DESIGN

SOLIDNE BUDOWNICTWO

DLA PIERWSZEGO KLIENTA ZNIŻKA - 50 000 ZŁ


BE MODA / NEWSY

M

O

MAISON MARTIN MARGIELA DLA H&M Marka H&M nie próżnuje, w poprzednim wydaniu BE pisaliśmy o podjęciu współpracy między Anną Dello Ruso i H&M, niedługo po tym koncern ogłosił, że kolejnym domem mody który zgodził się na stworzenie kolekcji dla tej popularnej marki jest Maison Martin Margiela. Ten francuski dom mody od ponad trzech dekad jest jednym z najważniejszych i najbardziej wpływowych w świecie mody. Stale podąża własną ścieżką, która często biegnie poza konwencjonalnymi ramami mody. Kolekcja składająca się z damskich i męskich elementów garderoby oraz akcesoriów dostępna będzie od 15 listopada tego roku w wybranych sklepach H&M.

D

A

S I E DZ I B A D O M U M O DY \M A I S O N M A R T I N M A R G I E L A W PA R Y Ż U

26

RAGE AGE BY CZAPUL W KATOWICACH Rage Age by Czapul to jedyna w swoim rodzaju męska marka ubrań na polskim rynku. Projektant tworzy wizerunek otwartego mężczyzny, który lubi dobrze się czuć w doskonałej jakości garniturach, kurtkach i płaszczach, nie przeraża go jednak odrobina szaleństwa widoczna zarówno w jego stylu jak i sposobie życia. Marka Rage Age posiada swoje salony w światowych stolicach mody takich jak Mediolan, Londyn czy Tokyo, do listy miast w których można znaleźć ubrania marki z dumą dołączają Katowice. W centrum handlowym Silesia City Center na początku czerwca został otwarty firmowy butik Rage Age by Czapul.


BEMAGAZYN.PL

27

OSOBISTY STYLISTA

K

Moda przemija, styl pozostaje – stwierdzenie Coco Chanel sprzed prawie wieku nie straciło na aktualności. Styl nie zna wieku, co potwierdza chociażby Francuzka Catherine Baba. Oficjalnie nie wiadomo, ile ma lat, bo chociaż szacuje się, że około 70, to jednak patrząc na nią równie dobrze można dać jej o 20 mniej. Wielokrotnie okrzyknięta najbardziej stylową kobietą Paryża (!), słynie z zamiłowania do oryginalnej biżuterii, turbanów i okularów przeciwsłonecznych, które umiejętnie łączy z kolorowymi sukienkami. Swój styl oparła na tych właśnie charakterystycznych elementach, dzięki którym stała się ikoną mody francuskiej. Do grona posiadaczek bardzo charakterystycznego stylu można zaliczyć zarówno nastoletnią Tavi Gevinson, jak i dziewięćdziesięcioletnią Iris Apfel. Nie ma granic, ani wiekowych, ani budżetowych, które wyznaczałyby, kto może wyglądać oryginalnie. Wystarczy ciekawy pomysł na siebie, nawet jeden element, który odróżnia nas od innych i pozwala nam wykreować własny styl.

F OTO. H & M

reatywność jest w cenie. To najczęściej poszukiwana przez pracodawców cecha u potencjalnych pracowników. A wizualnie kreatywność przedstawia się najlepiej we własnym, oryginalnym stylu. Może być przerysowany, odrobinę kiczowaty. Ale musi być charakterystyczny. Spójrzmy chociażby na Annę Dello Russo. Redaktorka japońskiego wydania Vogue słynie z braku poszanowania tradycyjnych i klasycznych strojów. Nawet jeżeli zdarzy jej się włożyć w miarę stonowaną sukienkę, to dodaje do niej jedną z ponad 4000 par oryginalnych butów ze swojej kolekcji. Zresztą zazwyczaj trudno spotkać ją w sukience bez ogromnych, przerysowanych bufek na ramionach, frędzli lub dużej ilości cekinów. Bardzo lubi także ciekawe nakrycia głowy – od klasycznych kapeluszy, poprzez toczki z woalką aż po konduktorki. Już niedługo zresztą każda z nas będzie mogła do własnej szafy dodać element w stylu Dello Russo – w październiku ukaże się kolekcja akcesoriów zaprojektowanych przez stylistkę dla marki H&M.

ALEKSANDRA PAJĄK


BE MODA

F OTO. H & M

28

KOMBI NACJE

N

ie oszukujmy się. Nawet najbardziej oryginalni ludzie potrzebują inspiracji. W poszukiwaniu własnego stylu nie chodzi o to, by wynaleźć coś kompletnie nowego, ale o to, by nie kopiować. Nikt jednak nie zabrania nam czerpać inspiracji. Ale tylko od najlepszych! Oryginalność nie zawsze jest tożsama z dobrym wyglądem. Dlatego w poszukiwaniu własnego stylu nie możemy przesadzić, by nie wyglądać… po prostu dziwacznie. Ale panowie, nie bójcie się eksperymentować! Projektant Marc Jacobs, czy w naszym polskim wydaniu piosenkarz Sebastian Karpiel-Bułecka nie wahają się nawet korzystać z elementów zarezerwowanych tradycyjnie dla kobiet i z dumą noszą spódnice. I wcale nie wyglądają przy tym zniewieściale, a wręcz przeciwnie – w odpowiedniej stylizacji to ubranie podkreśla ich męskość. Ale powracając na ziemię, inspirację można czerpać np. z zawsze stylowego Karla Lagerfelda i ubierać się wyłącznie na biało-czarno i niezmiennie elegancko – garnitur, smoking… Jeśli chcemy zobaczyć zachwyt w oczach kobiet, bezpiecznie będzie wzorować się na Davidzie Beckhamie. Idol płci pięknej zawdzięcza nienaganny wygląd nie tylko żonie - projektantce mody, ale także umiejętnemu łączeniu nonszalancji i elegancji – dżinsów i swetrów z garniturami. Podsumowując należy powiedzieć, że w niektórych kwestiach warto kombinować. Moda do nich należy. Oryginalne nadruki na koszulkach, charakterystyczne nakrycie głowy czy kolorowe buty – dzięki nim wyróżnicie się z tłumu. ALEKSANDRA PAJĄK


C

L

U

B

lounge music and bar

GENESIS KLUB to miejsce, w którym można usłyszeć nie tylko muzykę z najlepszych klubów świata, prezentowaną przez renomowanych DJ’ów, ale przede wszystkim różnorodne style muzyczne, zawsze perfekcyjnie dopasowane do charakteru imprez, które odbywają się w klubie. R&B, Soul, Funky, Disco, Pop-Rock, a także unikatowe występy, prezentujące uznanych artystów polskiej i zagranicznej sceny, wykonujących na żywo swoje utwory. Wszystko to czyni GENESIS KLUB jednym z niewielu miejsc na rozrywkowej mapie Polski, gdzie można odnaleźć w jednym miejscu niemal wszystkie gatunki muzyczne.

SOFA LOUNGE MUSIC & BAR to jedyne w swoim rodzaju miejsce z ogromnym 20 metrowym barem i antresolą, idealne na niepowtarzalne imprezy w kameralnym gronie. Wnętrze zostało wykończone produktami sygnowanymi przez EVE Minge (Italisima By E.Minge). Świetnie dobrana muzyka klubowa oraz Live Act’y , ekskluzywne imprezy tematyczne z udziałem najlepszych światowych marek, perfekcyjna obsługa a także bogaty asortyment alkoholi, plasują Sofa Lounge Music & Bar na bardzo wysokiej pozycji wśród klubów nie tylko w Katowicach, ale i całej Polsce.

ADRES: G E N ES I S M U S I C & DA N C E C LU B Katowice 40-077, ul. Jana Matejki 3 T E L : 6 0 2 -717-12 2 CZYNNE: P i ą te k - S o b ota : 21. 0 0 - 5 . 0 0 W W W. K LU B G E N E S I S . P L

A DR E S : S O FA LO U N G E M U S I C & B A R Katowice 40-078, ul. Sądowa 9 T E L : 6 0 0 - 9 27- 8 27 CZYNNE: C z wa r te k - S o b ota : 18 . 0 0 - 4 . 0 0 W W W. S O FA K LU B . P L

MARDI GRAS pierwsze w Gliwicach miejsce z wnętrzem zaaranżowanym z pomysłem. Przestrzeń klubu ukształtowana w sposób, który nadaje mu cechy wyjątkowości. Wnętrza dające inspirację i stwarzające niepowtarzalny klimat podkreślone wyjątkową i oryginalną scenografią i dekoracjami – to wszystko ma w sobie Mardi Gras. Fioletowe, granatowe i złoty dominanty, pojawiają się w różnym ich natężeniu w poszczególnych częściach tego wyjątkowego lokalu. Klub wykreował rozwiązania techniczne w innowacyjny sposób, które w połączeniu z współpracą z najlepszymi DJ’ami nie tylko z naszego kraju wraz z selekcją gości zapewnią bezpieczeństwo i niezapomniane wrażenia. AD R E S : MARDI GRAS KLUB Gliwice 44-100 ul. Studzienna 8 TEL: 6 62 84 4 85 0 CZYNNE: w to re k – c z wa r te k 18 . 0 0 – 2 4 . 0 0 , p i ą te k- s o b ota 21. 0 0 - 0 5 . 0 0 W W W. M A R D I G R A S C LU B . P L


30

BE MODA

ŚLONSKO GODKO JE GRYFNA

DOROTA MAGDZIARZ: JESTEM POD OGROMNYM WRAŻENIEM WASZEGO PROJEKTU! GWARA ŚLĄSKA DLA WSZYSTKICH - PO RAZ KOLEJNY SPRAWDZA SIĘ ZASADA - IM PROŚCIEJ, TYM LEPIEJ. ALE ZACZNIJMY OD POCZĄTKU: SKĄD POMYSŁ NA „GRYFNIE”? GRYFNIE: Pomysł na “Gryfnie” wziął się z naszej długoletniej pasji do mowy śląskiej. Wszystko tak naprawdę zaczęło się już w dzieciństwie. Podobno jednym z pierwszych słów, użytych przeze mnie, był nieznany przez nikogo “chojok”.Tak nazwałam choinkę, stojącą w rogu pokoju w rodzinnym domu. Od tego się zaczęło. A było to spowodowane tym, że w domu od zawsze mówiło się po śląsku. Śląszczyznę traktowało się jako coś ważnego, czym powinniśmy się szczycić, Bo jest to mowa prosta, ale nie prostacka. Podczas gdy u nas mówi się “colsztok”, w języku literackim to przymiar drewniany prosty, gdy u nas jest “gybis” to po polsku będzie szczęka dolna całkowita. Jakie to proste i piękne.

DLACZEGO AKURAT „GRYFNIE”? Oboje z mężem lubimy słowo “gryfnie”, które znaczy tyle, co pięknie, ładnie. Jest krótkie i oddaje sens naszych działań. Staramy się mowę śląską przedstawiać z jak najlepszej strony. By przeciwdziałać obrazowi Śląska wypracowanemu przez szlagry, kabarety, filmy.Tam często Ślązak występuje jako osoba niewykształcona i prostacka. JESTEŚCIE ZE ŚLĄSKA? CORAZ WIĘCEJ OSÓB CHWALI SIĘ, ŻE POCHODZI ZE ŚLĄSKA I NIE WSTYDZI SIĘ GODAĆ. Tylko jedno z nas jest tak naprawdę rodowitym Ślązakiem. Mój mąż urodził się w Krakowie, a od prawie dziesięciu lat mieszka w Pszczynie. I czuję, że związał się z tą ziemią, kocha ją i troszkę mówi też po śląsku.Ale z tym jednak trzeba się urodzić. Widzimy, że coraz więcej osób, również młodych, “godo po śląsku” i nie wstydzi się tego, wręcz przeciwnie - jest z tego dumnych.

POW Y Ż EJ: 1. Klaudia i Krzysztof Roksela i piesek Sznita

NA STRONIE OBOK: 1. Koszulki „GRYFNIE” od lewej: „gruba”, „jezder kusie”, „grubiorz”, „szmaterlok”


BEMAGAZYN.PL

Bo takie “godanie” łączy ludzi i świadczy o ich identyfikacji z tym miejscem i z tą kulturą. Każdy szuka swojego miejsca w świecie. BARDZO PODOBA MI SIĘ TEŻ WASZ FANPAGE NA FACEBOOKU, GDZIE CODZIENNIE WRZUCACIE SŁOWA Z GWARY ŚLĄSKIEJ. ZRESZTĄ ILOŚĆ FANÓW ŚWIADCZY O OGROMNYM ZAINTERESOWANIU ŚLĄSKĄ GWARĄ. CZY ZGODZICIE SIĘ, ŻE WŚRÓD MŁODYCH LUDZI GWARA JEST JUŻ NIECO ZAPOMNIANA? Staramy się mowę śląską pokazywać w jak najbardziej współczesny sposób. Dla nas cenne jest to, że często pojawia się burza komantarzy, nieraz też kłótnie. Czuje się, że te osoby chcą być uczestnikami takiej wirtualnej przestrzeni, gdzie będą mogły swobodnie “pogodać po naszymu”. A młodzi w większym lub mniejszym stopniu posługują się mową

śląską, ale to robią! I wierzymy, że “godka śląsko” przetrwa jeszcze wiele pokoleń. A my będziemy się o to starać, właśnie poprzez oswajanie ze słowami może już zapomnianymi. Ale nic na siłę. PONADTO TWORZYCIE TEŻ KOSZULKI Z ILUSTRACJAMI, ZDRADŹCIE COŚ WIĘCEJ NA TEMAT SWOICH UBRAŃ. GDZIE MOŻNA JE KUPIĆ? SAMI PROJEKTUJECIE ILUSTRACJE, KTÓRE SIĘ NA NICH ZNAJDUJĄ? W ramach projektu “Gryfnie” tworzymy kolekcję śląskich rzeczy. Co się na nią składa, można zobaczyć odwiedzając naszą stronę gryfnie.com i tam też można zakupić nasze produkty. Chcemy, by osobyl ubiące mowę śląską mogły to jakoś wyrazić, a także móc podarować jako prezent gościom odwiedzającym Śląsk. Staramy się je robić od początku do końca w Polsce. Grafikę przygotowuje

31

dla nas Szymon Tomiło. CZY OPRÓCZ KOSZULEK POJAWIĄ SIĘ INNE PROJEKTY? ZDRADŹCIE JAKIE SĄ WASZE PLANY NA PRZYSZŁOŚĆ? Na pewno! Od niedawna w naszym magazynku jest “Taszka na maszkety”. Pracujemy również nad kolejnymi rzeczami. Mamy w planach więcej materiałów filmowych, może kiedyś własny magazyn. Mamy naprawdę wiele pomysłów, które chcielibyśmy zrealizować. Dziękuję za rozmowę.

DOROTA MAGDZIARZ










NENUKKO czyli kreatywny luz Marka Nenukko (projektanci nie chcą ujawniać swoich tożsamości) tworzy modę zupełnie odmienną niż ta, która kojarzy się nam z wybiegowymi kreacjami gwiazd. Indywidualne podejście, luz i wygoda, tak można w kilku słowach opisać pierwsze wrażenie po zobaczeniu kolekcji Nenukko. To projekty do noszenia, idealnie wpisujące się w wielkomiejski klimat i oddające charakter osób, które je noszą.

Fasony dopasowane, powtarzające linię sylwetki, wynikające z klasycznego podejścia do konstrukcji krawieckiej, stanowiły wyzwanie z punktu widzenia późniejszej stylizacji. Głównym założeniem najnowszej kolekcji była swoista żonglerka konwencjami w imię znalezienia nowej formuły estetycznej. Nie jest to jednak zmiana rewolucyjna, a jedynie ewolucja, która stanowi naturalny etap rozwoju twórczego.

Ubrania Nenukko są idealne dla osób otwartych, pragnących wyrazić swoje zainteresowanie szeroko pojętą kulturą poprzez swój styl. Osoby w wieku 18-45 lat, aktywne zawodowo, dokonujące wyborów zgodnie ze swoimi estetycznymi preferencjami, otwarte światopoglądowo i zorientowane we współczesnych trendach na pewno znajdą tu coś dla siebie.

Inspiracją i głównym źródłem odwołania dla Nenukko jest zwrot ku obszarom ludzkiego życia i/lub odwołania do minionych okresów w dziejach wzornictwa. Głównym celem dążenia projektantów jest dotarcie do formy idealnej, bez ograniczania się do tradycji, niejako wymknięcie się jej, a także odejście od konwencjonalnego podziału na “damskie” i “męskie”. Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom klientów, zważając na ich liczne sugestie, kolejnym etapem ewolucji stało się stworzenie lini NENUKKO Basic. Koncepcja linii zakłada przystępność cenową przy zachowaniu rozpoznawalnego stylu oraz dotychczasowego poziomu wzornictwa.

Zdecydowanie jednak czuć zmiany w marce. Nowa kolekcja odchodzi od dotychczasowych luźnym form, tak dlań charakterystycznych. W ostatniej kolekcji projektanci postanowili zmierzyć się z tradycyjnymi formami odzieżowymi.


N E N N U KO, F OTO P S Z E M E K DZ I E N I S

Pierwsza edycja NENUKKO Basic to zestaw pięciu koszulek w dwóch wariantach kolorystycznych – czerni i bieli, przeznaczonych do codziennej stylizacji i koordynacji z dowolnymi elementami garderoby.

ko, ich wizerunki uosabiają indywidualizm, otwartość umysłu, gotowość do eksperymentowania, ciekawość świata, dystans do siebie i duże wyczucie estetyczne. Wszyscy wymienieni zostali bohaterami sesji zdjęciowej autorstwa Łukasza Ziętka.

We wszystkich modelach ograniczono ilość detali, wyeliminowano pasmanterię oraz uproszczono konstrukcję z korzyścią dla plastycznej czystości formy. Basic to linia pozasezonowa, ale jednocześnie rozwijająca się asortymentowo – w kolejnych etapach zostanie uzupełniona serią dołów oraz nowymi wzorami bluzek i podkoszulek. Linia NENUKKO Basic w pełni realizuje główne założenia marki, stanowiąc dopełnienie wiodącej kolekcji sezonowej.

Ubrania marki Nenukko są dostępne online na stronach: fullofstyle.pl, teskoblogstore.pl, a niebawem także za pośrednictwem aplikacji Showroom (na fanpag’u marki-przyp.red.). Swoją działalność rozpoczyna także sklep internetowy bezpośrednio na stronie nenukko.com w zakładce shop. Zamówienia indywidualne realizowane są w warszawskiej pracowni przy ul.Smolnej 9. Po wcześniejszym umówieniu się za pomocą maila: info@nenukko.com.

Ambasadorami linii NENUKKO Basic zgodzili się zostać twórcy współczesnej kultury, którzy reprezentują wartości zbieżne z misją marki. Są to aktorki Magda Popławska i Olga Frycz, fotograf Lidia Popiel, dziennikarz i fotograf Mikołaj Komar oraz redaktor magazynu “Vice” Robert Serek. Jak uzasadnia Nenuk-

DOROTA MAGDZIARZ


42

BE MODA

NEO LABEL CZYLI INDEKS KREATYWNY

K

ażdy czasami odczuwa potrzebę posiadania oryginalnych gadżetów odróżniających się od ulicznego standardu. Wyszukiwanie takich „perełek” w Internecie okazuje się nie lada wyzwaniem oraz wymaga czasu i cierpliwości, a spośród niezliczonej ilości propozycji on-line trudno wyselekcjonować coś konkretnego. Dorota Korczyk, współautorka bloga Tourdelans zwróciła na to zjawisko szczególną uwagę. Projekt NEO polega na utworzeniu spisu marek autorskich, które często nie mogą sobie pozwolić na tak silną promocję, jak w przypadku masowych produkcji. Publikacja NEO LABEL pomaga uwolnić informację o rzeczach oryginalnych z wąskiego grona bezpośrednio otaczającego twórcę i dostarczyć ją szerszej publiczności”- tłumaczy. Z potrzeby selekcji niszowych produktów zrodził się pomysł na stworzenie wirtualnego katalogu. Neo Label to nowatorski projekt, który z jednej strony ma ułatwić internautom dostęp do unikatowych rzeczy, a z drugiej promować niezależnych, kreatywnych projektantów i młode marki, które proponują alternatywę dla produktów sprzedawanych masowo. Do współpracy zaproszono pojedynczych projektantów, pracownie oraz grupy twórcze. Różnorodność produktów w katalogu jest naprawdę duża. Celem jego twórców nie jest ocenianie, tworzenie rankingu - jedynym kryterium udziału w projekcie jest stała aktywność projektanta/marki oraz niepowtarzalność propozycji. Tym oto sposobem w katalogu możemy zobaczyć m.in. wizytówkę Kafti Design, czyli fenomenalne lampy i inne akcesoria zaprojektowane przez siostry Monikę Brauntsch i Sonię Słaboń, Łucji Wojtali i jej kolekcję niezwykle oryginalnych dzianin, Projekt Mleko – streetwearowe ubrania o ciekawych formach i nowatorskich grafikach, a także Suzanne Lau z Hong Kongu – nasz gość specjalny, projektującą niesamowitą sztukę użytkową m.in. z porcelany i metalu. Katalog został podzielony na kategorie, a na jego stronach znajdują się wizytówki autorskich marek produkujących ubrania, akcesoria, gadżety oraz wyposażenie wnętrz. Każda wizytówka zaprojektowana jest tak, aby zawierała jak najwięcej informacji o projektancie czy marce, kolekcji, dostępności i estetyce produktu. Katalog ma ułatwiać komunikację między tworzącymi, a ich potencjalnymi klientami. „Dostając zaproszenie do udziału w projekcie Neo Label miałam okazję poznać wielu ciekawych ludzi z branży. Jako początkująca projektantka dostałam też zastrzyk energii do dalszej pracy. Katalog jest bardzo dobrym pomysłem, ponieważ daje ludziom zainteresowanym tego typu produktami, możliwość wglądu w profil projektantów” Paulina Paździera pepeprodukt. Premierowa odsłona katalogu Neo Label miała miejsce podczas pierwszej edycji Festiwalu Mody Neo Fashion Jamboree w listopadzie ubiegłego roku w Bielsku-Białej. Uczestnicy projektu mieli możliwość wystawienia swoich rzeczy w showroomie, a wybrani projektanci prezentowali także swoje kolekcje na wybiegu. „Bez wahania zgodziłam się na udział w Neo Label, dzięki temu istnieję w katalogu, który jest swoistym rodzajem przewodnika po ciekawych markach, twórcach, którzy działają i tworzą w Polsce. Otrzymuję wsparcie oraz promocję mojej twórczości wśród klientów oraz w branży mody.

P R O J E K TA N T: NATALIA SIEBUŁA FOTO: JOANNA CHWIŁKOWSKA & TOMASZ SZYMULA


BEMAGAZYN.PL

43

Dla wielu młodych projektantów udział w projekcie Neo Label był pierwszym zetknięciem z prawdziwym świtem mody. Ich premierowe kolekcje zostały zauważone właśnie na naszym festiwalu i docenione później w mediach. Tak było m.in. w przypadku Kuby Chmielniaka. „Kiedy przystępowałem do projektu Neo Label w listopadzie 2011 roku, marka Mr. Gugu & Miss Go stawiała dopiero pierwsze kroki w tym biznesie. Szansa, którą dostałem od dziewczyn z fundacji play4design, żeby pokazać swoje ubrania szerszemu gronu ludzi zmotywowała mnie do wytężonej pracy i tak podczas pierwszej edycji festiwalu udało mi się zaprezentować swoje ubrania na wybiegu. Spędziłem również 2 dni w tętniącym życiem showroomie, w którym poznałem innych młodych ludzi pełnych zaangażowania i pasji. Od tego czasu Mr. Gugu & Miss Go zdołało ugruntować swoją pozycję na rynku polskiej mody i mam nadzieję, że podczas kolejnej edycji Neo Fashion Jamboree będę mógł znów pokazać, że Bielsko-Biała mimo upływu lat wciąż jest zagłębiem odzieżowym, w którym wiele się dzieje”, podsumowuje Kuba. Po festiwalu Neo Fashion Jamboree rozpisywano się w prasie i na portalach internetowych o młodych projektantach. To w dużym stopniu wpłynęło na ich pozycję w tym biznesie, ułatwiając tym nawiązanie kontaktu z gwiazdami, które jak wiadomo, same w sobie są świetną formą reklamy. Tym oto sposobem kilka polskich gwiazd można było zobaczyć w ubraniach młodych projektantów. Ada Fijał i Sylwia Gliwa pojawiały się na czerwonym dywanie w kreacjach Wojtka Haratyka, Marieta Żukowska wyglądała zjawiskowo w rzeczach zaprojektowanych przez Domi Grzybek, Monika Brodka zrobiła furorę w marynarce projektu Sophie Kula, Katarzyna Groniec wystapiła na secenie w tunice Natalii Siebuły, a marka Mr. Gugu and Mr Go miała okazję ubrać zespół Me Myself And I. Pochodzący z Bielska-Białej projektant, wspomniany Wojtek Haratyk dodaje, że idea wspierania młodych i zdolnych jest świetnym pomysłem!

P R O J E K TA N T: NATALIA SIEBUŁA FOTO: JOANNA CHWIŁKOWSKA & TOMASZ SZYMULA

P R O J E K TA N T: PEPEPRODUKT

Wirtualny katalog pomaga w dotarciu do ciekawych, oryginalnych produktów. W ramach Neo Label mogłam również zaprezentować swoje kolekcje na wybiegu podczas organizowanego na bardzo wysokim poziomie Festiwalu Neo Fashion Jamboree,w pięknej przestrzeni Muzeum Techniki i Włókiennictwa. To bardzo ważne dla marek wchodzących dopiero na rynek, młodzi projektanci, których nie stać jeszcze na organizację pokazu otrzymują możliwość swojego pokazu i pracy z profesjonalną ekipą. Festiwal daję także przestrzeń sprzedażową - showroom, w której twórcy mogą zaprezentować się, sprzedawać kolekcje, porozmawiać z klientami, promować swoje rzeczy. Obok głównych wydarzeń czyli pokazów, można zobaczyć także pracę wschodzących fotografów i ich wystawy, a także wziąć udział w warsztatach oraz obejrzeć filmy o tematyce mody. Całość projektu ma na celu promocję twórców mody i designu, co daje szansę na zwiększenie ich popularności, daje również możliwości rozwoju oraz zgromadzenie większej liczby potencjalnych klientów. Zarówno Neo Label jak i Festiwal tworzą wokół siebie wspaniałą atmosferę, przyjazną dla wschodzących na rynek projektantów” - komentuje udział w Neo Label i festiwalu projektantka otwierająca I. edycję festiwalu, Natalia Siebuła.


44

BE MODA

W dzisiejszych czasach jest duża konkurencja, a początkujący projektanci, głównie ze względów finansowych, nie szukają wsparcia wśród menedżerów i piarowców, w związku z tym warto docenić, że ktoś chce pomagać projektantom w promocji i daje im możliwość zaprezentowania ich pracy. Neo Label jest projektem który ewoluuje, by sprostać oczekiwaniom potencjalnych klientów oraz jego uczestników. Współtwórcy przygotowują reedycję katalogu oraz opracowują jego drukowaną wersję, a także nawiązują współpracę z platformami sprzedażowymi. Pierwotna wersja katalogu do pobrania znajduje się na stronie Festiwalu www.neofashionjamboree. pl, gorąco polecamy! W listopadzie odbędzie się 2. edycja Festiwalu Neo Fashion Jamboree, którego założenia są ściśle związane z promocją młodych projektantów zarówno mody, jak i designu. Temat przewodni drugiej edycji to Endless Creation, który jest również projektem realizowanym wspólnie z Kają Śródką, znaną kostiumolog i projektantką.

P R O J E K TA N T: WOJTEK HARATYK FOTO: PIOTR DOMAGAŁA

P R O J E K TA N T: WOJTEK HARATYK FOTO: PIOTR DOMAGAŁA

Oprócz pokazów mody i showroomu Neo Label, podczas festiwalu będzie można będzie zobaczyć interaktywną wystawę mody, wystawy znanych fotografów, kontynuowany będzie konkurs DreamTeam - dla ekip pracujących nad końcowym efektem sesji zdjęciowej. Nowością podczas wydarzenia będzie inicjatywa Street4Style, która dedykowana jest dla blogerów i wszystkich miłośników streetwearu. Warto dodać, że Neo Label jest pierwszym tego typu katalogiem, który indeksuje projektantów i próbuje w skondensowany sposób zainteresować ich twórczością szersze grono. Neo Label z założenia jest projektem otwartym, dlatego zapraszamy wszystkich młodych twórców do współpracy!


NAJWIĘKSZA SIEĆ EKSKLUZYWNYCH SALONÓW FRYZJERSKICH W POLSCE Z NAJDŹ SALON W T WOIM MIEŚCIE

www.trendyhair.pl Zainteresowanych otwarciem salonu fryzjerskiego w systemi franchaising zapraszamy do działu licencji:

tel: 033 816 42 22, 601 516 114, trendyhair@trendyhair.pl


BE URODA / NEWSY

R

F OTO. V. WESTWOOD

U

O

D

A

F OTO. ALTUZARRA

46

BRWI!

F OTO. M. ARORA

Jeśli jednak opcja wymalowanych brwi nie bardzo przypada nam do gustu, lub po prostu brak nam odwagi, zawsze możemy zabłysnąć kreatywnym podejściem do naszych włosów. W letnie upały dużo wygodniej funkcjonuje się w spiętych włosach, nie musimy ograniczać się wyłącznie do koków, warkoczy czy kucyków. Możemy sięgnąć do niekończących się pokładów naszej wyobraźni i: pomalować nasze włosy na różne kolory, zainspirować się fryzurami gejsz i w nieco bardziej nonszalancki i nowoczesny sposób poupinać niesforne kosmyki, zrobić się na mokrą włoszkę lub natapirować. Dodatkowo zawsze zostają nam do wykorzystanie wszelkiego rodzaju ozdoby do włosów, które świetnie zastępują biżuterię i potrafią całkowicie odmienić najprostszą stylizację!

F OTO. V. WESTWOOD

F OTO. V. WESTWOOD

F OTO. I . M I YA K E

WŁOSY

F OTO. V. L E R OY

F OTO. I . M I YA K E

Nie od dziś wiadomo, że latem z make -up’em możemy i chcemy troszeczkę zaszaleć. Dla odmiany zostawmy w spokoju oczy i usta a pobawmy się brwiami! Brwi to bardzo ważny element naszej twarzy, z reguły zostawiamy je neutralne i ich make-up ograniczamy do przeczesania oraz ewentualnie wzmocnienia lub rozjaśnienia naturalnego koloru kredką. Jednak projektanci pamiętają, że brwi można wykorzystać jako podstawowy element makijażu i nie boją się nadać im zupełnie nowego wyglądu i charakteru. Poniżej przedstawiamy propozycje z wybiegów, oczywiście zachęcamy do potraktowania ich wyłącznie jako inspiracji do nieco lżejszego, aczkolwiek, nie mniej kreatywnego makijażu!


BEMAGAZYN.PL

47

POKOCHAJ OLEJE

WSZYSTKO, CZEGO POTRZEBUJEMY, TO PRODUKTY, KTÓRE ZNAJDZIEMY WE WŁASNEJ KUCHNI. OIL CLEANSING METHOD

Kilka miesięcy temu niezwykłą popularność zyskała metoda OCM (Oil Cleansing Method). Jest to forma demakijażu, która nie korzysta z żadnych detergentów i opiera się w całości na olejach. Działa na zasadzie „podobne usuwa podobne”, w tym wypadku „tłuszcz usuwa sebum”. Jako że nie zaburza naturalnego pH skóry, jest polecana zwłaszcza dla osób z problemami skórnymi, także trądzikiem i łojotokiem. Bez obaw, oleje są na skórze za krótko, żeby zablokować pory.

JAK TO DZIAŁA?

Podstawą tej metody jest użycie oleju rycynowego zmieszanego z innymi olejami, w zależności od potrzeby. Olej rycynowy doskonale usuwa tłuszcz i brud. Jest bardzo podobny do ludzkiego sebum i dlatego świetnie oczyszcza twarz. Przy regularnym stosowaniu łojotok znacznie się zmniejsza. Jako że olej rycynowy ogranicza wydzielanie sebum, należy go używać w odpowiednich proporcjach. Zasada jest prosta im bardziej skóra się przetłuszcza, tym więcej oleju rycynowego trzeba użyć. I tak dla skóry suchej maksymalne stężenie to 10%, mieszanej 20%, a tłustej od 30 do 50%. Do podstawy możemy dodać jeden lub dwa oleje, które są dopasowane do potrzeb naszej skóry.

JAKIE OLEJE WYBRAĆ?

Dla skóry suchej idealny będzie olej ze słodkich migdałów, lniany lub oliwa z oliwek. Oczywiście cery mieszane i tłuste też mogą je stosować, gdyż odpowiednie nawilżenie skóry jest podstawą walki z nadmiernym wydzielaniem sebum. Świetne działanie ma też olejek jojoba, który dogłębnie oczyszcza i nawilża skórę. Przeciwbakteryjne działa-

nie ma olejek z drzewa herbacianego, ale należy pamiętać, że można dodać go tylko kilka kropel, inaczej mocno przesuszy twarz. Co ciekawe, dobrze sprawdzają się także oliwki dla niemowląt, jednak można używać tylko tych niezawierających parafiny w składzie.

JAK WYKONAĆ DEMAKIJAŻ?

Cała procedura jest bardzo prosta. Potrzebujemy jedynie czystej szmatki z mikrofibry (tak, takiej, której pierwotnym przeznaczeniem jest sprzątanie), muślinu lub kawałka pieluchy tetrowej. Nakładamy mieszankę na suchą i nieoczyszczoną twarz, także oczy, i wykonujemy masaż. Po chwili moczymy szmatkę w bardzo ciepłej (ale nie gorącej) wodzie i nakładamy na twarz. Temperatura rozszerza pory i pozwala olejom wniknąć głębiej. Gdy delikatnie ostygnie, ścieramy szmatką olej z twarzy. Procedurę powtarzamy w zależności od potrzeb raz lub dwa razy, aż makijaż całkowicie zniknie. Na koniec zraszamy twarz zimną wodą, żeby obkurczyć pory i nie dopuścić do ich ponownego zabrudzenia. Ściereczkę należy wyprać po każdym użyciu, najlepiej w szamponie albo żelu pod prysznic. Jak widać, metoda jest bardzo prosta i w 100% naturalna. Używając czystych olejów minimalizujemy niemalże do zera możliwość wystąpienia uczulenia. Mimo że OCM zajmuje więcej czasu niż standardowy demakijaż za pomocą mleczka i wacika, to czysta, nawilżona i niezwykle miękka skóra twarzy całkowicie rekompensuje dodatkowe minuty poświęcone na wieczorne usunięcie makijażu. ALEKSANDRA FORMICKA


48

BE URODA

RE FRESH

T

ak już jest, zwłaszcza na Śląsku, że kreatywne podejście do swojego wyglądu, pomimo coraz większej dostępności zabiegów estetycznych, wciąż nie zawsze jest popierane. Z jednej strony budzą one większą ciekawość, ale z drugiej poddać się im to już co innego. Wizyta u kosmetyczki jest w porządku, ale zlikwidowanie zmarszczki nieraz wzbudza mieszane uczucia. Jeśli połączymy to z nieudanymi próbami odmładzania twarzy niektórych gwiazd ( co dzieje się głównie tylko w świecie celebrytów) otrzymujemy wówczas mało zachęcającą atmosferę do tego aby realizować marzenia o fantastycznym samopoczuciu! A przecież każdy ma prawo do tego, by zachowując naturalność rysów twarzy, popracować nad tym, aby spoglądanie w lustro sprawiało przyjemność… i właśnie w wakacje, kiedy mamy więcej czasu, odwagi i jesteśmy gotowi na odrobinę szaleństwa można wreszcie powalczyć o to, aby lepiej się poczuć. Dieta, więcej ruchu poprawią sylwetkę i kondycję, wizyta na wyprzedażach pomoże dobrać wreszcie taką garderobę, która odkryje Twoje prawdziwe ja i wyróżni Cię z tłumu, a co z twarzą,

JEŚLI KREATYWNOŚĆ I REALIZACJA SKRYWANEGO POMYSŁU NA SIEBIE TO KONIECZNIE W DWA WAKACYJNE MIESIĄCE „WOLNOŚCI I SWOBODY”.

z niechcianą zmarszczką i cieniami pod oczami, które powodują, że wygląd nie idzie w parze z młodym samopoczuciem? Tu po pierwsze pomyśl o sobie, nie zastanawiaj się, co powie sąsiadka, czy koleżanka z pracy. Jeśli zawsze marzyłaś o pełnych ustach, to nie musisz przed każdym wyjściem, malując usta szminką wzdychać z lekką rezygnacją, ale właśnie zafundować sobie takie usta, na jakie zasługujesz. Jeśli zmarszczka na czole lub zapadnięte policzki dodają Ci lat… to nie wahaj się zapytać lekarza, jak może przywrócić skórze energię i dobry wygląd. Jeśli policzki noszą blizny pamiętające czasy trądziku młodzieńczego to jest laseroterapia, z której należy korzystać i już zaplanować zabiegi na jesień! Właśnie teraz jest czas, kiedy możesz się odważyć, by wreszcie zmienić to, co zawsze chciałaś, ale w czasie roku brak Ci czasu, energii i siły. Pamiętaj tylko, aby zaufać doświadczonemu lekarzowi, który podpowie Ci, jak w realizacji pomysłu na własny wygląd pomóc, a nie wyręczyć naturę i zaproponuje bezpieczną terapię, która nie zmieni Twoich naturalnych rysów!



50

BE URODA

Z PAZUREM! Wykazanie się kreatywnością w makijażu nie jest łatwe. Wszelkiej maści szaleństwa na powiekach, ustach czy policzkach zamiast olśniewać, mogą sprawić wrażenie, że zapomniałyśmy umyć twarzy po balu przebierańców. Albo co gorsza, że poprzedni wieczór zakończył się solidną bójką. Jest jednak część ciała, na której możemy do woli eksperymentować z kolorami, wzorami i kształtem – paznokcie.

D

o niedawna wydawało się, że tajniki stylizacji paznokci zarezerwowane są wyłącznie dla manikiurzystek, a ozdobione paznokcie kojarzyły się z tipsami. Dzisiaj, kiedy w każdej drogerii dostępna jest cała paleta kolorów, różnego rodzaju akcesoria służące do ozdabiania paznokci czy wreszcie specjalne lakiery, pozwalające w zaciszu domowym osiągnąć “efekty specjalne”, każda z nas może zaszaleć. Najprostszym sposobem na wariację na temat manikiuru jest użycie lakieru, który da nam niebanalny efekt. Dwa najbardziej popularne i dostępne w zasadzie w każdym sklepie to lakier pękający oraz lakier matowy. Z tego pierwszego możemy kupić czarny (najbardziej uniwersalny) lub z okazji wakacji zaszaleć z jakimś bardziej kolorowym. Paznokcie uprzednio malujemy dowolnym kolorem (im bardziej kontrastowy tym lepiej – osobiście polecam fuksję, pomarańczowy lub morski), po wyschnięciu pociągamy lakierem pękającym, a następnie bezbarwnym utrwalaczem. Intrygująco wyglądają też wszystkie paznokcie pomalowane lakierem w kolorze lakieru pękającego, a jeden (np. przy serdecznym palcu) prześwitujący innym kolorem. W przypadku lakieru matowego dobrze jest zaopatrzyć się w normalny lakier w tym samym odcieniu – cały paznokieć malujemy lakierem matowym, a następnie lakierem tradycyjnym robimy frencz. Jeśli jednak mamy więcej zapału (i czasu oczywiście) możemy nadać paznokciom bardziej zindywidualizowany wygląd. Bardziej czasochłonną wersją przedstawionych w poprzednim numerze kolorowych paznokci są te tęczowe. Do ich wykonania potrzebujemy kilku różnych kolorów lakierów, miski z letnią wodą, wykałaczki oraz taśmy klejącej. Tą ostatnią zabezpieczamy skórki wokół paznokci. Następnie do miski z wodą wpuszczamy lakiery (tak, aby każdy z nich tworzył coraz mniejszy okręg wewnątrz poprzedniego) i rozmazujemy je wykałaczką, tworząc wzorek. Zanurzamy paznokieć i voilà! Tęczowy paznokieć w całej okazałości! Zeszłoroczna moda na tzw. ombre hair (czyli włosy w dwóch odcieniach) w tym roku święci triumfy na paznokciach. W tym przypadku z akcesoriów kuchennych przydaje się… gąbka (może być zwykła, do zmywania naczyń), na którą nakładamy dwa lub trzy odcienie w formie pasków. Następnie gąbkę, jak pieczątkę, przykładamy do paznokci i dociskamy, by wzór się odbił. Po wyschnięciu patyczkiem do uszu ze zmywaczem niwelujemy ewentualne niedociągnięcia i pomalowane skórki. Do dzieła, wykończmy nasze stylizacje “z pazurem”! ALEKSANDRA PAJĄK


BEMAGAZYN.PL

51

S EP H O R A W I TA L ATO W K ATOW I CAC H N A I M P R E Z I E S EP H O R A S U M M ER PA RT Y

F OTO. MONIKA ZEMELKA

29 czerwca w Sofa Loung Music & Bar oraz Genesis Music & Dance Club w Katowicach odbyła się klubowa impreza lata, Sephora Summer Party, zorganizowana przez Sephora, lidera rynku kosmetyków selektywnych oraz najbardziej innowacyjną sieć perfumerii w Polsce. Sephora konsekwentnie od wielu lat cieszy się ogromnym uznaniem wśród klientów, czego wyrazem jest przyznanie jej po raz kolejny Lauru Konsumenta 2012 - corocznej nagrody przyznawanej najlepszym w branży, a wyrażającej uznanie samych konsumentów. Tym razem w klubowej atmosferze i przy muzyce DJ’a RQ & DJ’a Tomsona oraz najlepszego klubowego saksofonisty Roberta Kamalskigo to Sephora dziękowała swoim klientom w Katowicach - zespół Sephora Silesia zaprosił ich na wieczór wspólnej fantastycznej zabawy, próbowania nowinek kosmetycznych i wspaniałych niespodzianek. W trakcie wieczoru pełnego przyjemności można było skorzystać z masażu dłoni wykonywanego przez markę Pat&Rub (markę, sygnowaną przez Kingę Rusin, można znaleźć tylko w perfumeriach Sephora). W powietrzu unosiły się zmysłowe zapachy Giorgio Armani a klientki korzystały z profesjonalnych porad pielęgnacyjnych oraz last-minute makijaży w najnowszych trendach wykonywanych przez Estee Lauder. Dodatkową atrakcją wieczoru były pokazy kolekcji marek Armani, Versace i Iceberg oraz koncert Magdy Steczkowskiej. Cały personel Sephora Silesia - w przepięknej stylizacji z Davvero Boutique i fryzurach z salonu Awangarda w Silesii - bawił się z klientami tego wieczoru na dwóch parkietach - Sofa i Genesis.


52

BE DESIGN / NEWSY

D

E

S

I

G

N

MAŁGORZATA PĘKALA Studio Małgorzata Pękala Design zajmuje się projektowaniem wzornictwa,identyfikacją wizualną, aranżacją wnętrz, wystawiennictwem, scenografią, tkaniną, ale przede wszystkim projektowaniem mebli. Projektuje meble do produkcji seryjnej jak również kolekcje autorskie z wykorzystaniem technik recyklingu i upcyklingu. Prowadzi autorskie wykłady i warsztaty. Autorska kolekcja siedzisk PEKALA DESIGN łączy nowoczesność, tradycje i ekologie. Siedziska charakteryzują się oryginalną formą, naturalnym materiałem (sukno wełniane), wykonaniem z poszanowaniem ekologii (materiałyrecyklingowe). www.pekaladesign.pl

INŻYNIERIA DESIGNU Duet, który łączy wspólna pasja - piękno i funkcjonalność. W swoich projektach wykorzystują nowe technologie, nietypowe materiały i niekonwencjonalne rozwiązania. Ona artystka, absolwentka Wydziału Sztuk Pięknych PR. Choć o design ocierała się od wielu lat dopiero teraz zaczyna pracować “na swoje konto”. Dla niej ważny jest wygląd. On-prawie inżynier elektryk, z głową pełną pomysłów o surowym, zwracającym uwagę na każdy detal spojrzeniu. Dla niego liczy się funkcjonalność. Wspólnie tworzą LampyLed ceramikę, indywidualne projekty wnętrz i realizują sporo pomysłów “wokół wnętrz”. Stworzyli również kolekcje biżuterii Elektro. www.inzynieriadesignu.pl

EKODIZAJN Ekodizajn istnieje od września 2010. Pasjonuje ich niebanalne wzornictwo, funkcjonalność i czysta forma. Projektowane i promowane przez nich produkty powstają w trosce o środowisko naturalne przy wykorzystaniu materiałów ponownie odzyskanych lub organicznych. www.ekodizajn.pl

F OTO. TOM SWOBODA


w

w

w

.

k

o

m

s

t

a

.

p

l

Zdobywamy zaufanie kolejnych pokoleń

ADRES: ul. Nasienna 2 44-120 Pyskowice mobile: 32 338 36 10 e-mail: salon@komsta.pl

okna, drzwi, rolety, fasady aluminiowe, ogrody zimowe


54

BE DESIGN

B

YTOMSKA MEDUSA GROUP, WSZYSTKIM DOBRZE ZNANE STUDIO PROJEKTOWE ZDOBYWA KOLEJNE NAGRODY. PRACOWNIA ZAŁOŻONA PRZEZ PRZEMO ŁUKASIKA ORAZ ŁUKASZA ZAGAŁĘ ZNALAZŁA SIĘ W MIĘDZYNARODOWYM GRONIE FINALISTÓW KONKURSU AIT - GLOBAL AWARD FOR THE VERY BEST IN INTERIOR AND ARCHITECTURE NA NAJLEPSZY PROJEKT W KATEGORII BARY/RESTAURACJE ZA PROJEKT WNĘTRZA JAZZ CAFÉ W CHORZOWIE. AUTORAMI PROJEKTU SĄ WOJCIECH EKSNER (MEDUSAINDUSTRY), PRZEMO ŁUKASIK ORAZ ŁUKASZ ZAGAŁA. A MY KORZYSTAMY Z TEJ SYTUACJI I PRAGNIEMY PRZYJRZEĆ SIĘ PRACOWNI OD STRONY KREATYWNEJ, DZIĘKI ROZMOWIE Z GŁÓWNYM PROJEKTANTEM - PRZEMO ŁUKASIKIEM DOWIADUJEMY SIĘ O INSPIRACJACH ORAZ SKĄD CZERPIĄ SIŁĘ I POMYSŁY NA REALIZOWANIE SWOICH POMYSŁÓW.

ANNA WIJA: JAK RODZĄ SIĘ POMYSŁY NA PROJEKTY, JEST ICH TAK WIELE : PRACA ARCHITEKTA, MEDUSA INDUSTRY, PROJEKT KLOPSZTANGA, ALTERNATIV TURISTIK ITD. SKĄD BIERZECIE NA TO WSZYSTKO CZAS, ENERGIĘ I CHĘCI ? PRZEMO ŁUKASIK: Dla nas ważne jest to,że jesteśmy grupą, nie bez powodu pracownia zawiera ten wyraz w swojej nazwie. Bycie grupą jest dla nas największą wartością. Pomysły rodzą się na podstawie dyskusji i długich rozmów, analiz. Jesteśmy bardzo różni , każdy z nas ma inne spojrzenie na świat, architekturę, jednak zawsze potrafimy spotkać się po środku w naszych rozmowach i wykreować wspólną wizję tego, jak chcemy widzieć dany budynek, otoczenie czy każdą inną realizację w która się angażujemy. Kolejna wartością jest to, że oddajemy się w 100% każdej inicjatywie, podchodzimy do niej indywidualnie, niezależnie od jej skali. Dzięki rozmowom próbujemy rozpatrzyć każdy aspekt zlecenia. Do każdej realizacji podchodzimy tak samo, z wielkim zaangażowaniem, a rezultat jest wynikiem żmudnego i rzetelnego procesu. CO JEST TAJEMNICĄ ORYGINALNOŚCI WASZEGO BIURA?

BE LIKE MEDUSA GROUP

Myślę, że na pewno wiele nie różnimy się od innych pracowni interdyscyplinarnych, jesteśmy przede wszystkim ludźmi, którzy lubią ze sobą przebywać i lubią razem tworzyć coś, co ma sens. Każdy z nas jest inny, to jest zaleta grupy. Oprócz ogromnej fascynacji architekturą, każdy z nas posiada zainteresowania także z jej pogranicza, czy to sztuka, moda, sport czy technologia. Wszystko to ułatwia nam, nawet inspiruje w procesie powstawania projektu.NO WŁAŚNIE, BO NO NO


BEMAGAZYN.PL

NA STRONIE OBOK: 1. Muzeum morskie Szczecin

O D G Ă“ R Y P R O E J K T Y: 1. Muzeum morskie Szczecin 2, 3. Makrum Bydgoszcz

55


56

BE DESIGN

WŁAŚNIE, BO ZAJMUJECIE SIĘ NIE TYLKO ARCHITEKTURĄ, JAKIE SĄ GŁÓWNE ZAŁOŻENIA PRACOWNI? Dokładnie, Medusa nie zajmuje się tylko architekturą, jak ujęliśmy to z Łukaszem w nazwie firmy, jesteśmy biurem interdyscyplinarnym, które zajmuje się nie tylko samą architektura,ale także angażujemy się w projekty, które zahaczają o sztuki wizualne, czy to, co dzieje się wokół architektury. Dlatego powstały projekty dla Off Festivalu, czy reaktywacja klopsztangi. Chcemy pomagać ludziom, by mieli wpływ na to, co dzieje się w ich otoczeniu, a zmieniając je na lepsze stają się bardziej jego częścią. WYDAJE MI SIĘ, ŻE UMIEJĘTNOŚĆ DOSTRZEŻENIA TEGO, CO DZIEJE SIĘ WOKÓŁ, JEST WASZĄ ISTOTNĄ ZALETĄ. JAKIE JESZCZE UMIEJĘTNOŚCI POWINIEN POSIADAĆ ARCHITEKT, ABY MÓGŁ BYĆ JAK NAJLEPSZY? W zawodzie architekta z pewnością kluczowa jest umiejętność obserwowania otoczenia, jego analizy i wyciągania wniosków. Oczywiście inspirujących jest także wiele innych dziedzin, jak np. ekonomia, polityka, moda czy sztuka. Uważam, że trzeba być otwartym na wydarzenia, na to, co dzieje się wokół nas, nie tylko lokalnie, ale także i globalnie. Ciągle poszukujemy nowych wartości po to, by wzbogacić otoczenie, nadać mu sens. Także istotne w zawodzie architekta są zaangażowanie oraz dystans do samego siebie. Medusa Group to przede wszystkim zespół, ludzie, którzy łączą swoje pasje, by tworzyć architekturę. A architektura przede wszystkim powinna służyć człowiekowi. To człowiek jest najistotniejszy i jego potrzeby. Zawód architekta przede wszystkim polega na opanowaniu umiejętności komunikowania się z ludźmi, bo w swojej pracy komunikuje się nie tylko z kolegami po fachu, ale także z klientem, urzędnikiem, czy pracownikiem budowy. A z każdym z nich rozmowa wygląda inaczej, musimy umiejętnie przekazywać swoją wizję, bo zrozumienie jest najważniejsze. DZIĘKUJĘ ZA ROZMOWĘ JAK WIDZIMY, NA SUKCES ARCHITEKTA WPŁYWA WIELE SIŁ SKŁADOWYCH : ZAANGAŻOWANIE, KREATYWNOŚĆ, DĄŻENIE DO CELU I ODWAŻNA REALIZACJA SWOICH WIZJI. MYŚLĘ, ŻE TE WSZYSTKIE WARTOŚCI W PEŁNI ODZWIERCIEDLAJĄ TO, CO ROBI MEDUSA.

ANNA WIJA

SYLWIA KUBRYŃSKA


BEMAGAZYN.PL

NA STRONIE OBOK: 1, 2. Regał KISTA 3. Szyb Krystyna Bytom

O D G Ó R Y P R O J E K T Y: 1, 2. Szyb Krystyna Bytom 3. Wieża ciśnień Gliwice

57


58

BE DESIGN

ŚLĄSKA PRACOWNIA KREATYWNOŚCI

O

tym, jak ważna jest przestrzeń, w której pracujemy, doskonale wie ekipa Chilid z Gliwic. To właśnie w pracy spędzamy większość czasu, więc ważne jest, by owa przestrzeń była komfortowa, ale i także pozytywnie wpływała na nasze samopoczucie, sprzyjała kreowaniu niesamowitych pomysłów. Do biura przychodzi się po to, aby pracować w grupie – kreatywność to działanie zbiorowe. W dzisiejszym społeczeństwie informacyjnym, większość naszej pracy to wymiana wiedzy i wypracowanie idei oraz planów ich realizacji. Agencja interaktywna Chilid to masterpiece Anny Zarudzkiej, która parę lat temu postanowiła zostawić ukochaną przez siebie Warszawę i założyć własną firmę na Śląsku. Chilid zajmuje się projektowaniem i tworzeniem atrakcyjnych produktów internetowych, projektuje interfejsy aplikacji web i pomaga przedsiębiorstwom w ich promocji, reklamie i komunikacji z użytkownikami w Internecie. Zespół Chilid silnie współpracuje z firmą XSolve Skillful Software House, która zajmuje się programowaniem aplikacji internetowych - współpracują z firmami z całej Polski i Europy. Chilid oraz XSolve zajmują po piętrze 500 metrowego biura w gliwickich loftach, reaktywowanych przez bytomską medusę group. Do loftów wprowadzili się w grudniu 2010 roku i jest im tu dobrze, a jestem pewna, że jeżeli pozwolę sobie na stwierdzenie,

że nie zamienią tego miejsca na żadne inne na świecie, nie będą mieli mi tego za złe. Dlaczego Śląsk, a właściwie dlaczego Gliwice? Ania zaobserwowała pewną rzecz, mianowicie, że Śląsk jest regionem w Polsce, który ma ogromny potencjał i od paru lat rozwija się w szybkim tempie, a Gliwice to bliskość „świeżej krwi” z Politechniki Śląskiej, kuźni inżynierów i specjalistów od programowania i nowych technologii. To oni w dużej ilości zasilają szeregi pokaźnego męskiego grona pracowników XSolve, który współgra z Chilid’em - oni programują aplikacje, a „ekipa z góry” kreuje ich użyteczność i wygląd estetyczny. Wysoka jakość i przede wszystkim użyteczność realizacji jest tym, co mogą nam zaoferować. Tkanka firmy polega na tym, że żyją we wzajemnej symbiozie i pełnej sukcesów współpracy. Nie tylko ludzie, ale także i miejsce tworzą klimat. Stylistyka wnętrza została niejako narzucona przez lokalizację biura – lofty, z którymi doskonale współgrają. Nie mogli trafić do lepszego miejsca. Świetnym zabiegiem było otwarcie biura na jedną powierzchnię, co bardzo usprawnia komunikację. Nie zauważyłam, żeby jakikolwiek pokój był szczelnie zamknięty czterema ścianami i posiadał drzwi – funkcjonalność aranżacji tej przestrzeni jest jej główną zaletą.


BEMAGAZYN.PL

59

AINWOCARP AKSĄLŚ ICŚONWYTAERK Co ciekawe, zafascynowanie Ani kinematografią dało odzwierciedlenie w nazwaniu pomieszczeń pracowników tytułami z filmów. Graficy jako „Inglorious Basterds”, czy dział human resources nazwany „Między słowami”, a pokój szefowej, trochę z przymrużeniem oka przyjął ostrzegawczą nazwę tytułem filmu Stanleya Kubricka „The Killer’s Kiss”. Przestrzeń biura została ograniczona tylko do najważniejszych sprzętów, widoczna cegła, biel i czerń na ścianach, odsłonięte drewniane belki stropowe, to nieodłączne elementy loftowej stylistyki. To właśnie meble są tutaj jedynym akcentem kolorystycznym, dobrej jakości i wygodne – bo komfort i zdrowie pracownika są najważniejsze. To, jak wygląda biuro to efekt pracy całego zespołu, oni je stworzyli i wkładali w nie swoje serce. Można mi wierzyć na słowo, że klimat tego miejsca jest jedyny w swoim rodzaju. Kwestię mebli domykają antyki, pościągane z różnych antykwariatów, przełamujące nowoczesność białych i czarnych ścian. Element, który może wywołać zaskoczeni,e to hamaki, sprowadzone tu aż z Amsterdamu. W biurze panuje minimalizm, ale z szacunkiem do stylistyki loftów. Jest to przede wszystkim przestrzeń dla pracujących tam ludzi – przestrzeń stymulująca, która tworzy przyjazne środowisko. Nawet klienci nie chcą ich szybko opuszczać, uwielbiają pozostać chwilę dłużej, posiedzieć przy pysznej kawie.

Do firmy bez problemu możesz przyjechać na rowerze, a w wolnej od pracy chwili zagrać z pracownikami w piłkarzyki czy w Gitar Hero. Pracownicy zostają czasem po godzinach w biurze, ale nie dlatego, że muszą, tylko dlatego, że chcą. Chilid i XSolve organizują co czwartek obiady i grille. To niesamowite, kiedy ludzie po prostu uwielbiają ze sobą nie tylko pracować, ale i spędzać czas po pracy. Wydaje mi się, że właśnie tak powinny wyglądać współczesne biura, nieusztywnione równiutko ustawionymi biurkami, boksam,i zza których nie widzimy współpracownika. Tutaj nie załatwia się spraw między sobą mailowo, liczy się człowiek i rozmowa z nim, dlatego pracownicy Chilid i XSolve spędzają ze sobą dużo czasu. Korzyśc,i jakie płyną z posiadania takiego biura i panującej w nim atmosfery są wielowymiarowe. Zapewniają nie tylko warunki do kreatywnego działania, a co za tym idzie, efektywnej pracy, ale przyczyniają się także do postrzegania firmy jako innowacyjnej i nowoczesnej. A takimi firmami Chilid i XSolve z pewnością są. A czy można pokusić się o stwierdzenie, że jest to polski odpowiednik siedziby Facebooka z Palo Alto? Myślę, że tak, ale mimo wszystko ludzie są tutaj najważniejsi. ANNA WIJA

FOTO: WNĘTRZE CHILID


60

BE DESIGN

KREATYWNY UNIWERSYTET K

olejny raz postanowiłam zabrać Was w daleką podróż, czas na Azję, a dokładniej na Tajlandię. W lipcu temat szkoły może być nieco drażniący, jednak wnętrze hallu Uniwersytetu w Bangkoku warte jest poświęcenia kilku waszych wakacyjnych minut. Jeżeli chodzi o wrażenia estetyczne, zdecydowanie różne od doznawanych w polskich placówkach naukowych, studentom z Bangkoku możemy tylko pozazdrościć. Ale kto wie, może uda mi się zainspirować władze naszych uczelni do zmian w aranżacji, ponieważ to, co zrobiła tajlandzka uczelnia, może być wzorem do naśladowania. Wnętrze jest jedyne w swoim rodzaju, nietypowe i może raczej się kojarzyć ze szkołą podstawową, a nie z jednym z oddziałów uniwersytetu. Bardzo zależy im na nazywaniu się uniwersytetem kreatywnym, tłumaczy to więc niebanalną formę hallu studenckiego. Najnowszy raport Uniwersytetu Ludwig-Maximilian w Monachium donosi o tym, jak ważny wpływ ma przestrzeń na pobudzenie kreatywności u człowieka, umiejętność pracy zespołowej oraz wyniki w nauce. Dlatego też szkoły i uczelnie akademickie na całym świecie odkrywają, że muszą się zmienić po to, by przyciągnąć nowych studentów. Motorem napędowym do tych zmian jest rozwój technologii, mobilność oraz coraz większa chęć uczniów do nauki poprzez współpracę. To nowe podejście przyniosło znaczącą zmianę w designie i samym charakterze sal lekcyjnych, akademickich, czy ogólnodostępnej przestrzeni, jak w przypadku Bangkoku. Wniosek jest jeden – projektowanie i wygląd otoczenia mogą w znaczący sposób wpłynąć na proces uczenia się. Projekt ujawnił też, że początkowo ludzie czują się mniej komfortowo w nowym środowisku, ale z kolei szybko przystosowują się, po czym następuje u nich gwałtowny wzrost produktywności, kreatywności i dokładności. Uczelnie robią wszystko, aby utrzymać się w stawce, stawiają na innowacyjność i zdolność do adaptacji. Ważnymi czynnikami są dzisiejsza specyfika pracy i kształt społeczeństwa. Ludzie są dużo lepiej poinformowani, a ich oczekiwania i aspiracje rosną. Naturalne jest to, że studiujący stają się coraz mniej wyrozumiali dla sztywnej tradycji. W dzisiejszych czasach uczniowie chcą być aktywni i zaangażowani. Oczekują interakcji, spontaniczności, wspólnych doświadczeń i mobilności. Atrybutem studenta stał się laptop oraz dostępność do internetu bezprzewodowego, a nauka w kafejce czy atrium nie sprawia żadnych trudności.


BEMAGAZYN.PL

61


62

BE DESIGN

Bangkok University zmienił swoje oblicze po to właśnie, by studenci mogli spędzać w nim więcej czasu. Czasu poświęconego nie tylko nauce, ale także przyjemniejszej części studenckiego życia - rozrywce. Nijaka przestrzeń, która wcześniej była przeznaczona dla stanowisk profesorskich, została przekształcona w komfortową przestrzeń dla studentów. Konfiguracja ta została zakończona w marcu tego roku i zajmuje powierzchnię prawie tysiąca metrów kwadratowych – znajduje się na dwóch poziomach, a wszystko zostało stworzone dla kochanego studenta. Główny poziom został zaprojektowany jako elastyczna przestrzeń, która może być konfigurowana wedle uznania studenta. Dzięki przesuwnym profilom, wykonanym z białej sklejki mogą powstać miejsca różnych rozmiarów: do samotnej nauki, pracy w grupach, do odpoczynku, spotkań i tym podobnych. Ułożenie paneli tworzy jaskinie, pozwalające odizolować się od otoczenia i uzyskać bardziej intymny, naukowy klimat. Naprzeciwko „jaskini” znajduje się ogromna modułowa sofa, z której każda część może być układana na milion sposobów. W jednym z rogów hallu stoi gigantyczna, bo aż 6,5 metrowa panda, w której wnętrzu schowana jest klatka schodowa, komunikująca dwa poziomy hallu. Wszelkie powierzchnie pomalowane na biało, bowiem jest to miejsca, na których student może dać upust swoim artystycznym wizjom. Projektanci chcieli, aby student brał czynny udział w przekształcaniu tej przestrzeni. Wiele elementów wnętrza jest ruchomych, wymiennych, można więc bezkarnie bazgrać po pando-klatce czy wymieniać klosze ogromnego żyrandola - obecny został wykonany z ok. 400 szklanych butelek. Piętro to miejsce rozrywek i relaksu. Słodziutka, różowa chatka w białe kropki, balansująca na skraju kondygnacji kryje w sobie pokój do karaoke oraz miejsce do organizowania imprez. Nie dziwi zatem zapewne, że na tym poziomie znajdują się nietypowe sprzęty do zabawy - ogromny stół do bilarda z ruchomymi łuzami, niebotycznych rozmiarów tarcza do gry w lotki, sala prób, strefa kung-fu oraz przestrzeń, której nazwy nikomu tłumaczyć nie trzeba, nazywana przez twórców – gossip corner. Aż trudno uwierzyć w to, że tak może wyglądać uniwerek. Projektem zajęła się grupa projektowa SuperMaschine Studio, z Bangkoku właśnie. Jest to team o trudnych do wymówienia nazwiskach, jak np. Suchart Ouypornchaisakul czy Nuntawat Tassanasangsoon. Interdyscyplinarne biuro projektowe zostało założone przez Pituponga Chaowakula w 2009 roku. Twórcy cechują się dużym poczuciem humoru i dystansem do samych siebie, co widać w śmiałych rozwiązaniach projektów. Na próżno szukać ich oficjalnej strony internetowej. Istotne dla nich jest to, co designer sam myśli o swoich projektach, dlatego też każdy opisuje je własnymi słowami. Zdecydowali się na prowadzenie bloga, który jest bardziej elastyczny i szybko można go aktualizować. Piszą o postępach w pracy, o nowych zleceniach i tym, co robią w czasie wolnym. Oczywiście istotne są dla nich opinie prasy i klientów, lecz wolą porozumiewać się z nimi nieoficjalnym sposobem, a nie chować się za wypasioną stroną internetową. SuperMaschine Studio, jak już wspominałam, jest interdyscyplinarną pracownią projektową, czyli coraz bardziej popularną formą biur projektowych, skupiającą wokół siebie ludzi z wielu branż. To, czym się zajmują, jest bardzo zróżnicowane, ponieważ pracują nad projektami otwieracza do butelek, przez instalacje i wystawy aż do projektów na dużą skalę, jak np. centra handlowe czy aranżacje festiwali muzycznych. Kładą nacisk na proces kreacyjny oraz eksperymentowanie. Trzeba przyznać, że często ponosi ich wyobraźnia, widać azjatyckie fascynacje kreskówkami i odwagę w stosowaniu kolorów. Zapraszam do odwiedzenia bloga: supermachine.wordpress.com, tam znajdziecie więcej informacji na ich temat. ANNA WIJA


FOTO: WISON TUNGTHUNYA PHOTOGRAPHY/ DZIĘKI UPRZEJMOŚCI SUPERMASCHINE STUDIO

BEMAGAZYN.PL 63


64

ATELIER

PŁYTY Z BETONU ARCHITEKTONICZNEGO www.manufakturabetonu.pl Tel: 881-799-796

MIĘDZYNARODOWY

FESTIWAL MODY Restauracja SPICHLERZ ul. Kazimierza Wielkiego 2, 42-256 Olsztyn mobile: 609055161 W W W. S P I C H L ER Z. N E T

W BIELSKU-BIAŁEJ 16-18/11/2012 www.neofashionjamboree.pl

WWW.STGU.PL

informacje dotyczące promocji dostępne są w salonach TRENDY HAIR FASHION WWW.TRENDYHAIR.PL


O TIS EG A N R W IG A ŁÓ HN B A G C SO N Ż IA KU 1 O WA 2 N 01 A A D ZEF ON JA 9.2 C 0 O S D ER UP MO 10. K ES 1 RO O P D D

Zabudowa szeregowa 4 domów 2 domy po 155m2 3220 zł/m2 brutto 2 domy po 209m2 2627 zł/m2 brutto

SZEF KUCHNI RESTAURACJI UMAMI zaprasza wszystkich pasjonatów kulinarnych doznań do odkrywania nowych smaków. W wakacyjne dni zapraszamy Was na nowe, wyjątkowe połączenia… KREWETKI W CIEŚCIE KATAIFI NA BUKIECIE CHRUPIĄCYCH SAŁAT Z DRESSINGIEM JOGURTOWO-CZOSNKOWYM FILET Z BARRAMUNDY UŁOŻONY NA PUREE Z BOBU, PODANY Z ZIELONĄ RATATUJĄ PUSZYSTY SEREK MASCARPONE PRZEKŁADANY JAGODAMI I MALINAMI Pyskowice, ul. Sikorskiego 46, tel. 32 333 22 46, e-mail: biuro@restauracjaumami.pl, www.restauracjaumami.pl


66

BE LU BE

PLASTIKON

HAIRCOCCON Tutaj styliści dbają nie tylko o włosy, ale zajmują się całym wizerunkiem swoich klientów, poświęcają dużo czasu na konsultację, dobierają fryzury do kształtu twarzy, charakteru pracy i osobowości. Zwracają uwagę na najmniejsze detale i to stanowi o ich wyjątkowości. Silnie skupiają się na rozwoju, biorą udział w szkoleniach, sesjach zdjęciowych, pokazach mody. Sami prowadzą akademię polskich stylistów i pomagają młodym, kreatywnym osobom w zdobyciu umiejętności i wiedzy. To grupa bardzo energetycznych profesjonalistów którzy kochają swoją pracę i stale podnoszą sobie poprzeczkę! WWW.HAIRCOCCON.PL TEL: 32 257 10 51

W kreatywnym wydaniu BE nie mogło zabraknąć tak kreatywnego miejsca jak Plastikon Coctail Bar. To wyjątkowe miejsce które łączy w sobie bar pełen wyśmienitych drinków, lomografię, świetną muzykę, design i kuchnię. Tutaj każdy ma możliwość w gronie przyjaciół twórczo spędzić czas lub w piękną pogodę wyrwać się z centrum Katowic i poleniuchować na hamaku . Wystawy , sesje fotograficzne, imprezy i inne wydarzenia plenerowe pobudzają by spojrzeć kreatywnie na swoje życie i pokolorować szarość dnia codziennego! WWW.PLATIKON-KATOWICE.PL TEL: 32 733 27 71

KWIACIARNIA RÓŻA Lubimy kwiaciarnię Różę. Za co? Za kreatywne podejście do florystyki i do klientów . Bardzo podoba nam się też szeroki zakres usług i profesjonalna obsługa. Kwiaciarnia Róża jest ogólnopolską kwiaciarnią internetową, dodatkowo w Gliwicach prowadzona jest szkoła Florystyczna. Jak widać kwiaty mogą być bardzo inspirujące i silnie motywować do ciągłego rozwoju. WWW.ROZA-KWIATY.PL TEL: 32 230 48 58



Stylizacja: Tomasz Marut Zapraszam serdecznie

ul. Kupa 5 Kraków

ul. Racławicka 26 Kraków

tel .12-357-7-357, www.avantapres.pl, e-mail: salon@avantapres.pl


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.