10 minute read
Nie tylko zwierzak! Co człowiek może „złapać” od kleszcza?
by Bernadeta
www.zolux.com
Świąteczny spokój z marką Laboratoire Francodex*
Advertisement
Obchody Świąt Bożego Narodzenia i huczna noc sylwestrowa mogą stanowić źródło stresu dla zwierząt domowych i negatywnie wpływać na ich samopoczucie. Warto wówczas poświęcić im więcej uwagi, ale także zadbać o ich spokój, np. przy pomocy specjalistycznych produktów, które wystarczy rozpylić w otoczeniu pupila. Z pomocą przychodzi tu gama Zen & Calm marki Laboratoire Francodex stworzona z myślą o tym, by zredukować poziom stresu w życiu czworonoga i zapanować nad jego niepożądanymi zachowaniami. Ukojenie kocich nerwów zapewnia dyfuzor relaksujący uwalniający syntetyczne odpowiedniki frakcji F3 feromonów, wytwarzanych przez organizm kota w sytuacjach napięcia. Natomiast rozwiązaniem dla nerwowych psów będzie spray antystresowy na bazie ekstraktów z waleriany i kocimiętki wzbogacony dodatkowo o passiflorę i kwiaty głogu. * Grupa Zolux – właściciel marki Laboratoire Francodex
Suplementacja oraz leczenie
Powyższe wskazówki dotyczą profilaktyki i działania dla psów z delikatnym niepokojem, ale należy pamiętać, iż jest jeszcze grupa psów obarczona bardzo silną fobią dźwiękową. Dla takich psów już wcześniej wspomniany moment przygotowań do świąt jest powodem do niepokoju, stres narasta i im bliżej nocy sylwestrowej, tym gorzej zwierzę się czuje. W takich przypadkach rozsądnym wyjściem jest łączenie terapii zachowania z leczeniem, jeżeli lekarz weterynarii widzi takowe wskazanie. W zasadzie sposób postępowania oraz decyzję o wdrożeniu leczenia podejmuje lekarz weterynarii, często w porozumieniu z behawiorystą. Drogi leczenia fobii dźwiękowej są różne i dedykowane w zależności od konkretnego przypadku. Najczęściej problem jest złożony i rzadko kiedy jest tak, że pies boi się tylko wystrzałów. Wielokrotnie te problemy i zachowania lękowe są zauważalne także w innych, codziennych sferach życia. Mamy trzy drogi do obrania – suplementacja substancjami naturalnymi, ziołami, aminokwasami, witaminami, które mają za zadanie poprawić nastrój zwierzęcia (dedykowane w bardzo łagodnych stanach), feromonoterapia lub leczenie lekami wydawanymi z przepisu lekarza weterynarii – leczenie objawowe doraźne lub leczenie długotrwałe dedykowane fobii dźwiękowej.
Substancje, którymi możemy się posiłkować, to między innymi:
•dziurawiec,
•maczek kalifornijski,
•chmiel,
•passiflora,
•żeń-szeń,
•kozłek lekarski,
•melisa, rumianek,
•tryptofan, •alfa-kazozepina,
•L-teanina,
•kwas gamma-aminomasłowy,
•mieszanina witamin B.
Leki z przepisu lekarza weterynarii to: trazodon, fluoksetyna, alprazolam, relanium, chlorowodorek deksmedetomidyny. W wypadku psów obarczonych nadwrażliwością na dźwięki oraz tendencją do lęków bardzo ważne jest wcześniejsze zaplanowanie działania. Zgodnie z tym, jak wspomniano wyżej, zwykle samym problemem nie jest noc sylwestrowa, ale cały klimat okołoświąteczny, a wystrzały są już jedynie kroplą przepełniającą czarę. W związku z tym, mając świadomość, iż nasz pies może mieć przed sobą tak trudne wyzwania, należy zacząć działać odpowiednio wcześniej. Szukanie pomocy na ostatnią chwilę, dwa dni przed wystrzałami lub w dzień wystrzałów, to działanie zbyt późne i jedyne, co możemy zdziałać, to podanie leków mocno wyciszających psa, co zapewni komfort uniknięcia silnego lęku, jednakże nie podziała leczniczo. Przygotowania do tego trudnego czasu warto rozpocząć około 4–6 tygodni przed sylwestrem. Skuteczne działanie jest wtedy, gdy pracujemy z psem świadomym, wspartym suplementacją lub lekami i stopniowo pracujemy nad bodźcem wyzwalającym lęk. Należy także pamiętać, że nieleczona fobia jest dla psa uciążliwa w życiu codziennym i wywołuje cierpienie psycho-fizyczne.
Beaphar dba o Twojego pupila!
Cześć, mam na imię Tomek i jestem pracownikiem działu marketingu w Beaphar Polska. Na pewno kojarzycie tę nazwę. Od blisko 80 lat firma Beaphar jest światowym liderem, który dba o to, by produkty dedykowane dla naszych pupili były innowacyjne i jak najlepiej dopasowane do ich potrzeb. Z doświadczenia wiem, że Polacy z roku na rok coraz lepiej troszczą się o swoje zwierzaki i wykazują coraz większą wiedzę w tym zakresie. Niestety, dla nas, pracowników działów marketingu firm zoologicznych, bywa to dość uciążliwe, bowiem codziennością są różne trudne pytania i to... wcale niekoniecznie zadawane tylko w godzinach pracy. Nie wierzycie? Oto kilka przykładów z życia wziętych.
Sobota, 8:00
Idziemy sobie na długi spacer z moim psem i spotykamy innego psa, który też „wyprowadza” właśnie swojego opiekuna.
Opiekun psa: Ojej, przepraszam, ale nie mogłem się powstrzymać... Pana pies ma takie czyste i białe zęby. Co mu Pan daje? Ja: Po prostu regularnie czyszczę mu zęby specjalną pastą i szczoteczką... Opiekun psa: Ja też kiedyś próbowałem, ale mój Rocky nie znosi, kiedy mu się grzebie w paszczy, i nawet raz próbował mnie chapnąć... Ja: W takim razie polecam specjalny żel Beaphar do czyszczenia psich zębów – wystarczy podać go psu do pyska. Ma świetny smak i zwierzaki za nim przepadają, a działa tak samo skutecznie, jak pasta i szczoteczka. Opiekun psa: Nawet nie wiedziałem, że jest taki produkt... Beaphar, powiada Pan? A to przypadkiem nie jest ta firma od kropli na kleszcze? Ja: Od kropli, obroży przeciwpasożytniczych, sprayów i mnóstwa innych produktów. Opiekun psa: Dziękuję Panu za radę. Na pewno kupię ten żel. Chodź Rocky, od jutra ty też będziesz mieć czyste ząbki. Do widzenia!
Wtorek, 18:00
Jadę sobie windą z sąsiadkami...
Sąsiadka nr 1: Pani kochana, jaki ja mam kłopot z tym psem! Dzieciaki wzięły go ze schroniska, wyprowadzamy go pięć razy dziennie, ale i tak czasem siusia w domu. Co tu robić? Zaraz, Panie Tomku, przecież Pan chyba pracuje w jakiejś firmie zoologicznej? Może mi Pan coś doradzić? Ja: Polecam nowe płyny zniechęcające firmy Beaphar. Dla psa idealnie sprawdzi się Stop-it. Wystarczy popsikać nim miejsca, gdzie pies najczęściej siusia, i powinno być po problemie. Sam sprawdziłem to na moich skórzanych krzesłach i naprawdę działa. Sąsiadka nr 2: Beaphar? Czy to przypadkiem nie mlekiem tej firmy karmiłam mojego kotka, kiedy był malutki? A czy macie może coś dla kotów, bo mojemu Puszkowi też zdarza się wysiusiać poza kuwetą? Ja: Tak, mleko dla kotów też mamy. A żeby kotek nie siusiał poza kuwetą, polecam Keep Off dla kotów. Też osobiście go przetestowałem i jest super! Sąsiadka nr 1: Panie Tomku, dziękuję za radę. Już biegnę do sklepu zoologicznego!
Piątek, 7:30
Podwożę samochodem Marka do pracy...
Marek: Tomek, jak ty to robisz? Przecież też masz psa i wozisz go samochodem, a na fotelu nie widzę ani jednego kłaka. U mnie cały samochód jest w sierści. Ja: Może Twój pies potrzebuje suplementów na skórę i sierść. To częsty powód nadmiernego wypadania włosów. Polecam smakowite praliny dla psów firmy Beaphar. Do wyboru masz aż trzy warianty: z czosnkiem, algami, łososiem. Wszystkie praliny działają korzystnie na skórę i sierść. Sam podawałem je mojemu psu. Najbardziej smakowały mu te z łososiem. I dzięki temu nie mam problemu z sierścią na tapicerce. Marek: Beaphar? Przecież moja mama kupuje jedzenie tej firmy dla kota, który ma jakieś problemy z nerkami. Naprawdę wystarczy tylko podawać psu praliny? Zapisz mi ich nazwę i po pracy lecę do sklepu zoologicznego!
Środa, 21:00
Jest grudzień. Spotykam przed sklepem Krzyśka. W oddali słychać pierwsze tegoroczne fajerwerki.
Krzysiek: A niech to, już zaczynają „walić”, a mój pies tego nie znosi. Po prostu wariuje ze strachu. Ty też masz psa, znasz może na to jakiś patent? Ja: Pewnie. Polecam produkty Beaphar Calming. Zawierają naturalne składniki, takie jak melisa, lawenda i szyszki chmielu. Albo produkty linii Beaphar Comfort – one z kolei zawierają feromony. Krzysiek: Beaphar? Żona kupuje chyba pokarm tej firmy dla kanarka... Ja: Bardzo możliwe. Mamy w ofercie produkty dla psów, kotów, kanarków, gryzoni i wszystkich innych domowych zwierzaków. Krzysiek: Ale mój pies nie połknie tabletki, wyczuje ją nawet w kiełbasie... Ja: Nic nie szkodzi – do wyboru masz Calming obroże, krople i tabletki, a jeśli zdecydujesz się na Comfort, polecam spray albo dyfuzor. Krzysiek: I to pomoże? Ja: Pewnie, kup i przekonaj się sam. Po co macie się dłużej męczyć, Ty i Twój pies? Krzysiek: Dzięki za dobrą radę. Na pewno skorzystam!
Jak widzicie, życie pracownika marketingu nie jest usłane różami, a praca nie kończy się wraz z wyjściem z biura. Ale widok zadowolonych opiekunów i ich szczęśliwych pupili jest dla mnie najlepszą nagrodą!
Tomasz Uhlenberg
Nie tylko zwierzak!
Co człowiek może „złapać” od kleszcza?
dr n. wet. Joanna Zarzyńska
Wszyscy wiemy, że przez cały rok należy zabezpieczać psa i kota przed kleszczami. Robimy to głównie z myślą o uchronieniu pupila przed babeszjozą, erlichiozą, anaplazmozą i innymi chorobami stanowiącymi realne zagrożenie dla jego zdrowia, a nawet życia. Często zapominamy jednak, że przyniesiony przez zwierzaka do naszego domu kleszcz może być niebezpieczny także dla dwunożnych domowników. Człowiek może „złapać” od niego wiele groźnych i trudnych do wyleczenia chorób. Jakie to choroby i jak najskuteczniej im zapobiegać? Opowiemy o tym już za chwilę!
Rezerwuar zarazków
Ukąszenie kleszcza jest niewielkich rozmiarów i samo w sobie nie stanowi dla człowieka najmniejszego zagrożenia (pomijając rzadkie przypadki wdania się infekcji). Problem polega jednak na tym, że kleszcze są rezerwuarem dziesiątków różnych chorób. A dokładnie chorobotwórczych drobnoustrojów bytujących we wnętrzu ich organizmów, w tym w ślinie, która trafia do rany ofiary. Naukowcy oznaczyli jak dotąd co najmniej 130 wirusów, 200 gatunków różnych piroplazm i filarii, 20 gatunków riketsji oraz wiele gatunków bakterii, które są przenoszone przez te pasożyty. Wśród nich znajdują się sprawcy bardzo groźnych chorób człowieka. Niżej przedstawiamy najczęściej spotykane i najbardziej uciążliwe choroby odkleszczowe występujące w naszym klimacie.
Borelioza
To zdecydowany numer jeden – borelioza, zwana też chorobą z Lyme, powodowana jest przez krętki Borrelia burgdorferi sensu lato (w Polsce są to Borrelia burgdorferi, Borrelia garinii, Borrelia afzelii). To bakterie o bardzo złożonej budowie, określane często mianem „superbakterii”. Odznaczają się powolnym tempem rozmnażania, które dość skutecznie chroni je przed antybiotykami. Alternatywna nazwa choroby pochodzi od miejscowości w Stanach Zjednoczonych New Lyme i Old Lyme w stanie Connecticut, gdzie w 1977 r. po raz pierwszy opisano przypadki boreliozy (na podstawie analizy stanów zapalnych stawów występujących u tamtejszej młodzieży). Trzeba jednak zaznaczyć, że objawy boreliozy bywały opisywane już wiele lat wcześniej, tyle tylko, że nie wiązano ich z faktem pokąsania przez kleszcze.
Do zakażenia człowieka boreliozą dochodzi właśnie na skutek kontaktu z tymi pasożytami. Krętki obecne w ślinie kleszcza podczas ssania przez niego krwi dostają się do krwiobiegu człowieka. Rzecz jasna, nie każdy kleszcz powoduje automatycznie zakażenie boreliozą. Przede wszystkim musi być on nosicielem odpowiednich bakterii. Poza tym bardzo często, nawet jeżeli warunek ten jest spełniony, infekcja nie rozwija się, ponieważ układ odpornościowy człowieka błyskawicznie ją zwalcza. Wtedy jedynym objawem choroby są przeciwciała obecne we krwi człowieka. Jeśli natomiast nasz układ odpornościowy nie poradzi sobie z wrogiem, wtedy rozwija się choroba. Dość charakterystycznym objawem boreliozy jest występowanie tak zwanego rumienia wędrującego. To koliste, rozprzestrzeniające się zaczerwienienie skóry widoczne w miejscu ukąszenia. Zwykle pojawia się w ciągu dwóch tygodni od znalezienia na skórze kleszcza. Dalsze objawy mogą być bardzo różne, najczęściej dotyczą one skóry, ale także stawów, serca i układu nerwowego. Niektóre z nich rozwijają się bardzo długo i ujawniają się nawet wiele lat od ukąszenia przez pasożyta. Co więcej, wiele z nich jest niespecyficznych, to znaczy równie dobrze może być oznaką zupełnie innych chorób. Wszystko to sprawia, że wiele osób choruje przewlekle na boreliozę, nie będąc tego świadomym. Diagnoza jest często stawiana przypadkiem przy okazji wizyty lekarskiej dotyczącej zupełnie innego problemu zdrowotnego. Borelioza daje też wiele uciążliwych objawów pobocznych, takich jak zmęczenie, problemy ze snem, trudności w utrzymaniu koncentracji, osłabienie odporności, zaburzenia apetytu, drgawki, a nawet psychozy. W leczeniu stosuje się długotrwałą antybiotykoterapię. Kuracja bywa stosunkowo uciążliwa dla pacjenta i wyniszczająca dla jego organizmu. Co więcej, nie zawsze okazuje się w pełni skuteczna. Borelioza występuje szczególnie często w rejonach porośniętych lasami, tam, gdzie kleszcze są pospolite. W niektórych częściach Polski, między innymi na północnym wschodzie, szacuje się, że co czwarty kleszcz bywa jej nosicielem. Znane są również miejsca, w których nawet 60% tych pajęczaków zainfekowanych jest krętkami Borrelia. Szczególnie często zapadają na boreliozę ludzie związani zawodowo z lasami, na przykład leśnicy, pracownicy firm pozyskujących drewno, ale również myśliwi oraz osoby spędzające dużo czasu w lesie, w tym opiekunowie spacerujący tam z psami. Rocznie na boreliozę zapada w Polsce około 20 tys. osób (a raczej tyle zostaje zdiagnozowanych) i, niestety, liczba ta stale rośnie. Co ciekawe, przed zaledwie kilkoma tygodniami naukowcy z Northeastern University w Bostonie poinformowali o możliwym przełomie w leczeniu tej groźnej choroby. Ich badania wykazały, że bardzo skutecznym środkiem do jej zwalczania jest znany od wielu dziesięcioleci antybiotyk o nazwie higromycyna A. Okazało się, że patogen powodujący boreliozę nie jest w stanie wykształcić na niego oporności (jak to się dzieje z wieloma innymi antybiotykami o szerokim spektrum działania). Być może więc już wkrótce otrzymamy skuteczne lekarstwo na tę chorobę, które będzie w stanie pomóc wielu pacjentom. Równolegle są też prowadzone badania nad uzyskaniem szczepionki przeciwko boreliozie, a niektóre preparaty znajdują się już podobno w fazie testów klinicznych.
REKLAMA Ukąszenie kleszcza jest niewielkich rozmiarów i samo w sobie nie stanowi dla człowieka najmniejszego zagrożenia. Problem polega jednak na tym, że kleszcze są rezerwuarem dziesiątków różnych chorób.
Kleszczowe zapalenie mózgu (KZM)
Kolejną bardzo niebezpieczną chorobą odkleszczową diagnozowaną u ludzi jest kleszczowe zapalenie mózgu, zwane także wczesnoletnim zapaleniem mózgu i opon mózgowo-rdzeniowych bądź centralnoeuropejskim zapaleniem mózgu. Powodują je wirusy z rodziny Flaviviridae. Po ukąszeniu człowieka przez kleszcza wnikają one do jego organizmu i rozprzestrzeniają się w układzie nerwowym, gromadząc się zwłaszcza w okolicach mózgu. Co ciekawe, z czego wiele osób nie zdaje sobie sprawy, tą chorobą można się również zarazić po wypiciu skażonego wirusami, niepasteryzowanego mleka krowiego lub koziego. W rejonach wzmożonego występowania KZM lepiej więc tego unikać. Możliwe jest też zarażenie się drogą kropelkową poprzez wdychanie wirusów z powietrza, w którym utrzymują się nawet do sześciu godzin.