organ prasowy BWA Wrocław nr 12: 2/2015
ISSN: 2081-2434 cena: 9 PLN (w tym 5% VAT) nakład: 600 egz.
Biuro # 12 / niepoczytalność
performans i niepoczytalność 1
Na okładce:
Agata Kalinowska, Anka, 2013
–
Agata Kalinowska – blogerka, fotografka z Wrocławia,
związana z wrocławskim Ośrodkiem Postaw Twórczych. Prowadzi bloga: relativelyhuman.blogspot.com. Obecnie mieszka w Sheffield, zarabiając na swoją pierwszą książkę foto. Pisała dla BIURA oraz polskiej edycji VICE. Swoje prace prezentowała ostatnio na wystawie Skóra (Maison de la Photographie, Lille, France, 2013, BWA Awangarda, Wrocław, 2015) oraz na wystawie indywidualnej
2
Tylko się nie zakochaj (Miejsce przy Miejscu, Wrocław, 2015). Opisuje doświadczenia prekariatu, słodko-gorzkie historie o miłości, pożądaniu i rozczarowaniu.
Biuro # 12 / niepoczytalność
1
Temat okładkowy: Niepoczytalność
2
Biuro # 12 / niepoczytalność
3
Temat okładkowy: Niepoczytalność
4
Biuro # 12 / niepoczytalność
5
Temat okładkowy: Niepoczytalność
6
Biuro # 12 / niepoczytalność
7
Temat okładkowy: Niepoczytalność
8
Biuro # 12 / niepoczytalność
9
Temat okładkowy: Niepoczytalność
Anna Mituś
Edytorial
Performatywność w polu sztuki współczesnej przyciąga coraz większą uwagę. Dzieło istniejące jedynie w rzeczywistym czasie trwania wydarzenia i pamięci odbiorców kusi swoją prawdziwością. Jakże odmienne jest w swojej aurze od zinstytucjonalizowanych artefaktów, których sensy nierzadko przecież współtworzone są także przez towarzyszącą im anegdotę, komentarz autorski lub kuratorski, ulotny sytuacyjny kontekst. Estetyka performatywności pozwala rozpatrywać w jednym planie sztukę, życie społeczne i politykę. Rytuały społecznego spektaklu, w którym wspólnota przedstawia się sama sobie, po to, by się na nowo budować i umacniać, wykazują podobieństwo do ekscesów sztuki.
A sztuka pragnie uczestniczyć w społecznych rytuałach, oferując doświadczenia o zbliżonej mocy, a jednak większym potencjale destabilizowania granicy pomiędzy tym, co dla nas naturalne i rzeczywiste, a tym, co umowne i zmyślone. por. E. Fischer-Lichte Niepoczytalność jest terminem wywodzącym się z terminologii prawnej i psychiatrycznej, gdzie oznacza stan wyłączenia odpowiedzialności za popełnione czyny na podstawie ograniczonej możliwości rozpoznawania ich sensu i konsekwencji. Istnieją stosunkowo liczne przykłady z historii polityki dostarczające pretekstu do rozważania niepoczytalności jako stanu, który dotyczy osób o ogromnym wpływie.
Ich działania mają następstwa na skalę masową, dotycząc czasem dziesiątków, czasem setek, a czasem tysięcy istnień ludzkich. Można w związku z tym wręcz zastanawiać się nad szczególną pozycją, z której w ogóle uprawia się władzę – polityki, która musi postawić się ponad polityką, żeby zmienić społeczny paradygmat, lub stanowienia prawa, które bywa stawiane ponad prawem, aby zmienić jego fundamentalne zasady. Co dopiero, jeśli znajdziemy się na gruncie sztuki współczesnej, która by stać się bardziej sobą, musi wciąż stawiać się poza swoją określoną definicją i ramą. Czy w metaforycznym sensie można mówić o swoistej niepoczytalności – niemożności rozpoznania sensu własnych działań w kontekście dotychczasowego racjonalnego paradygmatu – podmiotów twórczych niezależnie od pola ich aktywności?
–
Anna Mituś (redaktorka naczelna) (ur. 1975) –
historyczka sztuki, krytyczka i kuratorka wystaw. Pracuje w BWA Wrocław. W 2014 wydała książkę Agresywna niewinność. Historia grupy Luxus.
Stach Szabłowski
Historia niepoczytalności, czyli Ubezwłasnowolnienie sztuki
Temat okładkowy: Niepoczytalność
Niepoczytalność jest kategorią prawną. Niepoczytalny jest ten, kto dokonuje czynów zabronionych, ale nie zostaje za nie pociągnięty do odpowiedzialności. Reprezentowane przez orzekający sąd społeczeństwo ocenia, że sprawca przekroczeń ma zaburzone kryteria oceny swojego postępowania. Powodem zaburzeń jest zwykle choroba psychiczna lub niedorozwój umysłowy; myślenie w sposób odmienny od powszechnie uzgodnionego. Co począć z osobą niepoczytalną?
14
I wiele innych obrazów, które spotykamy w obszarze
dążymy do ubezwłasnowolnienia takiej osoby – odebra-
sztuki – świadectw czynów, które nie mieszczą się w zbio-
nia jej mocy sprawczej, wyłączenia jej z pola odpowie-
rze gestów wyznaczonych przez społecznie uzgodnioną
dzialności. Uznajemy niepoczytalnych i niepoczytalne
normę.
za niezdolnych do czynności prawnych. W świetle prawa
Na polu sztuki te zachowania, w życiu codziennym nie
ich czyny nie mają skutku i konsekwencji. Skutki jednak
do zaakceptowania, są konceptualizowane, aprobowa-
muszą być, więc ktoś za niepoczytalnych musi je osiągać.
ne, bywają podstawą artystycznego sukcesu i źródłem
Osoba niepoczytalna zostaje zatem objęta kuratelą.
symbolicznego kapitału. Nie tylko spodziewamy się, że artyści dokonają czynów niepoczytalnych, wręcz tych
*
czynów od artystów oczekujemy. Liczymy na artystów,
Pojęcie kurateli zbliża nas szybko do figury sprawującego
wierzymy, że będą w stanie przekroczyć nasze wspólne
ją kuratora, a ta figura z kolei otwiera drogę do rozważania
normy – aby ukazać nam prawdziwe granice norm, jakie
wyobrażeń o społecznej pozycji artysty w kategoriach
nas obowiązują. Pragniemy, aby artyści wykonali za nas tę
niepoczytalności i ubezwłasnowolnienia. Czy są to ka-
trudną i niebezpieczną robotę. I jednocześnie pilnujemy,
tegorie przydatne do opisu rzeczywistości artystycznej?
aby pozostali ubezwłasnowolnieni. Czyny artystów nie
Jeżeli do życia artystycznego przyłożyć miarę jego
mogą nieść za sobą konsekwencji. Stawką jest bowiem
współczesnej instytucjonalizacji, niepoczytalność i ubez-
uwidocznienie granic, ale nie ich zniesienie. Upadek tych
własnowolnienie okażą się kategoriami niemal niezbęd-
granic byłby początkiem końca świata, jaki znamy. Dużo
nymi. Nie tłumaczą wszystkiego, ale wyjaśniają wiele.
mówi się o zmienianiu świata za pomocą sztuki. Myślę
*
jednak, że jest to mówienie nieszczere. Większość ludzi wcale nie chce, żeby sztuka zmieniła świat (musiałaby
Kiedy myślę o niepoczytalności w kontekście sztuki,
go przecież w tym celu zniszczyć!). Przeciwnie, w głębi
przelatuje mi przed oczami sekwencja obrazów. Jerzy
serca pragniemy, aby sztuka świat potwierdzała, pod-
Truszkowski nacinający sobie skalpelem opuszki pal-
trzymywała i utrwalała.
ców i zaraz potem grzmocący tymi poranionymi palca-
Biuro # 12 / niepoczytalność
Skoro nie możemy (a właściwie nie chcemy) jej ukarać,
mi w klawiaturę fortepianu, zostawiający na klawiszach
*
krwawe ślady. Gina Pane wspinająca się boso po drabinie,
Przywołałem przykłady z obszaru radykalnego perfor-
której szczeble zostały najeżone brzytwami. Chris Burden
mance, ponieważ w tej dziedzinie niepoczytalność sztuki
wydający asystentowi, który celuje do niego z nabitego
rysuje się wyjątkowo dobitnie. Nie utożsamiam jednak by-
karabinu, komendę „strzelaj”. Obrazy Honoraty Martin
najmniej historii artystycznej niepoczytalności z dziejami
z jej wrocławskiej wystawy z czerwca 2015 roku: artystka
neoawangardowego akcjonizmu i body artu. Ta historia
uczepiona rękami poręczy balkonu, wisząca wiele pię-
zaczyna się znacznie wcześniej. Jej zaczątków należało-
ter na ziemią. Artystka idąca pieszo jedną z najruchliw-
by szukać prawdopodobnie w tych samych czasach, na
szych tras szybkiego ruchu w Trójmieście – maszerująca
których skupia się Foucault w swojej Historii szaleństwa...,
środkiem jezdni, w rzece samochodów, tamująca ruch
u zarania nowoczesności, kiedy następuje instytucjonali-
i dźwigająca na rękach za ciężkiego dla niej, chorego
zacja obłędu. Emblematycznym momentem dla dziejów
psa, którego uparła się zbawić.
niepoczytalności w sztuce są bez wątpienia pierwsze wystąpienia impresjonistów z lat 70. XIX wieku. Oto
15
Temat okładkowy: Niepoczytalność
pojawia się malarstwo, które ostentacyjnie rozmija się
ze strategii wczesnej nowoczesności jest czekanie, aż
z powszednim doświadczeniem postrzegania świata –
obłąkaniec umrze; wtedy z jego szaleństwa można już
i to nie w celach poszerzenia pola symbolicznego, lecz
korzystać bezpiecznie. Tak postąpiono z van Goghiem,
właśnie w imię ustanowienia innego spojrzenia. Kiedy
z jego przesterowanymi kolorami, przerażającą inten-
jednostka widzi świat inaczej niż wszyscy, uznajemy to za
sywnością, niepokojącą linearnością nałożoną na obraz
znak zaburzeń percepcyjnych – pierwszy syndrom tego,
świata. Rodzi się mit pracy artystycznej dla następnego
co nazywamy szaleństwem. Od czasu impresjonistów
pokolenia. Nowatorski, czyli w jakimś sensie szalony, nie
sztuka zapuszcza się w te pachnące obłędem obszary
mieszczący się w aktualnych normach twórca zostanie
coraz dalej. Celebruje się Picassa nie dlatego, że najlepiej
zaakceptowany z opóźnieniem; przepowiadamy to już
umie ująć językiem wizualnym to, co wszyscy przeżywa-
dziś, jednocześnie odrzucając go, aby nie zarazić się
my, lecz właśnie dlatego, że jest wyjątkowy, niepodobny
obłędem. Ta pełna hipokryzji strategia jest godna sępa,
do nikogo innego; Picasso wszystko widzi inaczej.
który niecierpliwie czeka, aż jego ofiara wreszcie pad-
U progu modernizmu jeszcze nie do końca wiado-
nie, by można się było pożywić szaleństwem jak padliną.
mo, co robić z ogarniającym sztukę obłędem. System
Praktykowanie tej strategii pociąga za sobą wiele ofiar.
artystyczny nie jest przygotowany na zarządzanie sza-
Opowieść o modernistycznym artyście, niezrozumianym,
leństwem. Artysta nowożytny był jednostką poczytalną.
zignorowanym, odrzuconym, umierającym gdzieś w źle
Umieszczał swoje obrazowanie w siatce perspektywy
ogrzewanym, ale za to wilgotnym lokalu, w poczuciu nie-
zbieżnej, tworząc platformę łudząco podobną do tej,
spełnienia, lecz także w charakterystycznym dla szaleń-
w której operował widz. Szukał odwzorowania natury.
ców upartym przekonaniu o własnej racji – ta opowieść
Pracował na rzecz władzy; rekonstruował porządek świa-
staje się osobną narracją historii modernistycznej sztuki.
ta – polityczny, duchowy, religijny, symboliczny, a rekon-
Wkrótce jednak zostaje wymyślone coś lepszego. Nie
strukcje te rezonowały z wyobrażeniami i kosmologią
chodzi tylko o to, że „strategia sępa” jest niemoralna. Jest
odbiorców, tak jak obraz dewocyjny współbrzmi z aktual-
również zbyt wolna. Znacznie skuteczniejszym sposobem
nym dyskursem teologii. Jeszcze XIX-wieczne akademie,
radzenia sobie z obłędem sztuki jest jej instytucjonaliza-
choć już świeckie, szukają uniwersalnych reguł, z których
cja. Rezultaty przychodzą natychmiast.
można by zrobić ścisłą ramę dla żywiołu sztuki. Z modernistycznych obłąkanych artystów publicz-
16
*
ność początkowo próbuje się śmiać. Szaleństwo to
Współcześnie trudno znaleźć sztukę poza instytucjami.
świetny temat do żartów. Rechot z obłąkanego nie jest
To bardzo szczelny system; niewielu się z niego wymyka,
jednak śmiechem beztroskim. W tym śmiechu brzmi
niewielu zresztą próbuje. Szkoły artystyczne, publiczne
nerwowa nuta, bo szaleństwo budzi również strach,
centra sztuki, galerie komercyjne, rynek, targi, dyskurs
obnaża kruchość normy, którą szczyci się szyderca.
krytyczny, branżowe publikacje – oto kompleksowy sys-
Obecności szaleńca nie da się ani zbagatelizować ani
tem zarządzania twórczością na poziomie edukacji, pro-
zignorować; jeden wariat potrafi poddać w wątpliwość
dukcji, udostępnienia, kapitalizacji, rozwijania dyskursu.
rozum wszystkich, którzy go otaczają. Z tego samego
System sztuki to państwo w państwie, rzeczywistość
powodu zresztą społeczeństwo obłąkańców potrzebu-
w realności, wewnętrzny krąg. Pozostaje on otwarty dla
je. Trzeba jednak obchodzić się z nimi ostrożnie. Jedną
ludzi z zewnątrz – społeczeństwo może go odwiedzać,
Biuro # 12 / niepoczytalność
granice tego kręgu są transparentne, abyśmy mogli śledzić, co się w nim dzieje. Krąg jest jednak zamknięty dla ludzi z wewnątrz, nie można się z niego wydostać. To ważne, aby szaleństwo nie wylało się na świat i nie zakaziło rzeczywistości. Nawet ci, którzy zaczynają swoją aktywność poza granicami kręgu – na przykład streetarterzy – są szybko namierzani i wciągani w obszar instytucjonalny, ujmowani w ramy dyskursu, który ich ubezwłasnowolnia. Oczywiście nie wszyscy obecni w kręgu sztuki są obłąkani. Przeciwnie, takich jest zawsze mniejszość. Większość to „zdrowi” artyści – a wszyscy ludzie „zdrowi” starają się dostosować do obowiązującej w ich otoczeniu normy. W świecie sztuki tą normą jest przekraczanie normy, gesty transgresywne są więc powszechne, choć większość artystów to szaleńcy-symulanci. Sprawujący kuratelę nad niepoczytalną społecznością artystów o tym wiedzą, a jednak nawet promil autentycznych obłąkańców wśród tworzących sztukę stanowi mocny raison d’etre dla systemu instytucjonalnego. Uważam system artystyczny za aparat ubezwłasnowolnienia artystów – i mówię to jako kurator, funkcjonariusz tego aparatu. Pojęcie ubezwłasnowolnienia łatwo utożsamić z przemocą i opresją. To utożsamienie nie jest pozbawione podstaw, ale kryje się w nim również mylące uproszczenie. Ubezwłasnowolnienie – zdjęcie z barków niepoczytalnego ciężaru odpowiedzialności za konsekwencje czynów – jest również fundamentem
–
artystycznej wolności. Na gruncie sztuki wszystko da
Stach Szabłowski (ur. 1973) – kurator, krytyk sztuki
i publicysta. Absolwent Instytutu Historii Sztuki UW.
się pomyśleć i prawie wszystko da się zrobić. Pewnie
Od 1998 związany z Centrum Sztuki Współczesnej Zamek
dlatego wszystkie dotychczasowe projekty zniesienia granicy między sztuką a życiem zakończyły się fiaskiem. Ich realizacja byłaby czynem prawdziwie niepoczytalnym.
Ujazdowski w Warszawie. Ekspert Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej. Kurator i producent ponad 50 wystaw i projektów artystycznych realizowanych w Polsce i zagranicą. Redaktor wydawnictw o sztuce i autor licznych tekstów. Publikuje w katalogach wystaw, książkach o sztuce, a także
w periodykach specjalistycznych i prasie głównego nurtu. Publikował m.in. w Gazecie Wyborczej, Gazecie Prawnej, Życiu Warszawy, Architekturze-Murator, Fluidzie, Machinie i Newsweeku. Obecnie współpracuje regularnie z Dwutygodnik.com, miesięcznikiem Zwierciadło, Obieg.pl, Artpunktem i Art&Business.
17
Klara Nowakowska Patryk Balawender
ilustracje
Paweł Olszczyński
Lista szaleńców, Przesunięcia pamięci. którzy Rola słowa wpłynęli pisanego na w systemie światową politykę
stracił wzrok w okopach I wojny
nizacji, odpowiedzialnej w latach 1970-72 m.in.
Na zawsze odmienił
podejście
Amerykanów do osób z chorobami psychicznymi, dzięki ustawie z 1963
za serię zamachów
roku, zapewniającej federalne finan-
światowej), megalomanię, psycho-
bombowych, morderstw i porwań
sowanie stanowym ośrodkom opie-
patię, paranoję, zespół Aspergera,
w Niemczech Zachodnich. Nowe
ki. Rodzina prezydenta ma długą
schizofrenię paranoidalną, nar-
światło na jej przemianę z dzienni-
historię chorób psychicznych i uza-
cyzm, zespół stresu pourazowego,
karki w terrorystkę rzuciła autopsja
leżnień. On sam cierpiał na szereg
osobowość chwiejną emocjonalnie
jej mózgu w 2002 r. Wykazała ona
fizycznych dolegliwości, biorąc na
typu borderline, zaburzenia spowo-
uszkodzenie w pobliżu ciała mig-
nie olbrzymie ilości leków dzien-
dowane zaawansowanym stadium
dałowatego, będącego rezultatem
nie, od hormonów poprzez sterydy,
syfilisu, a nawet koprofilię/urofilię
operacji z 1962 r., mającej na celu
witaminy, aż po barbiturany i am-
czy demoniczne opętanie lub bycie
usunięcie guza. To doprowadziło do
fetaminę. JFK, podobnie jak Hitler,
ofiarą leczenia hipnozą. Wiele in-
spekulacji, że uszkodzenia mózgu
miał swojego nadwornego lekarza
nych schorzeń umysłowych mogło
zmieniły osobowość Ulrike, co osta-
(nazywanego z przekąsem „Mirac-
być spowodowanych nadużywaniem
tecznie pchnęło ją ku działalności
le Max” albo „Dr Feelgood”), który
przez Hitlera wszelakiej maści leków,
terrorystycznej. Rodzina potwierdzi-
faszerował go koktajlami różnych
z amfetaminą na czele. Wielu bada-
ła, że po operacji stała się ona osobą
narkotyków. Skutki uboczne, ta-
czy przestrzega jednak przed
chłodną, pozbawioną emocji. Zda-
kie jak hiperaktywność, huśtawki
takimi diagnozami, ar-
niem psychiatry Bernarda Boghert-
nastrojów, nerwowość i zaburzo-
gumentując, że przypi-
sa można mieć nawet wątpliwości
ny osąd rzeczywistości, wpływały
sywanie działań Hitlera
co do tego, czy Meinhof w okresie
na wizerunek prezydenta, którego
rozmaitym patologiom
po operacji była w pełni władz umy-
inni przywódcy światowi uważali za
pr z ynajmniej w c zę ś ci
słowych. Część krytyków tego po-
mentalnie słabego. Wyjątkowy zły
zdejmuje z niego odpowie-
dejścia kąśliwie zwraca uwagę na
stan psychiczny i fizyczny wykorzy-
dzialność za jego zbrod-
to, że nikt nie usprawiedliwiał w po-
stał np. Chruszczow podczas Kryzy-
nie. Jak zauważyła Hannah
dobny sposób Gu-
Arendt, zdrowie psychicznie
drun Ensslin,
nie wyklucza jednoczesnej zdolno-
prawdziwej
ści do popełniania masowych mor-
liderki RAF-u.
dów, stąd mowa o „banalności zła”.
18
skrajnie lewicowej orga-
John F.
(to z jej powodu tymczasowo
„Twarz” Frakcji Czerwonej Armii (RAF),
Kennedy
ściej posądzano go o histerię
Ulrike Marie
napisano grube tomy. Najczę-
Meinhof
Adolf Hitler
Temat okładkowy: Niepoczytalność
Na temat domniemanych chorób psychicznych Führera
su Kubańskiego.
Nie przeczytacie o tym w podręcznikach historii. Oto lista władców, mężów stanu, dyktatorów, terrorystów i innych przedstawicieli tyranii, którzy cierpieli na chwilową lub permanentną niepoczytalność. Szaleństwo nie przeszkadzało im w sprawowaniu władzy lub egzekucji politycznych celów. W kilku przypadkach zbliżało ich zresztą do boskiego piedestału. A skoro oni w to wierzyli, lud też nie miał wątpliwości. Spójrzmy więc na ludzką historię przez pryzmat obłędu jej głównych bohaterów. Czyż nie jest to wielka tajemnica władzy?
XIV król Francji z dynastii Walezjuszy poprzez coraz
Cesarz rzymski Marek Aureliusz Antoninus, który w czasie krót-
dłości. Jedną z nich było chorobli-
częstsze nawroty swojej choroby
we obżarstwo, przez które otrzymał
psychicznej doprowadził królestwo
rządów zasłynął z okrucieństwa
kich,
czteroletnich
przydomek „żołądek z głową”, np.
na skraj anarchii. Był np. przekonany,
i niezrównoważenia emocjonalnego,
potrafił wypić 30 butelek napojów
że jego ciało jest ze szkła i nie po-
co szybko doprowadziło do plotek,
gazowanych dziennie. Na świato-
zwalał się dotykać, nosząc specjalne
że nowy władca jest chory psychicz-
wych salonach politycznych nazy-
ochronne ubranie. W czasie ataków
nie. Uczynił Słońce Niezwyciężone
wano go „Złodziejem z Kairu” z po-
psychozy potrafił atakować służbę
głównym bóstwem Rzymu i popełnił
wodu jego kleptomanii: ukradł m.in.
(podczas pierwszego napadu choro-
świętokradztwo, biorąc za żonę we-
zegarek Winstonowi Churchillowi
by zabił czterech rycerzy i omal nie
stalską kapłankę, aby spłodzić z nią
oraz szablę szachowi Iranu. Posia-
zamordował własnego brata), bie-
„boskie dzieci”. Jeździł rydwanem
dał też największą na świecie ko-
gać aż do skrajnego wyczerpania po
zaprzężonym w nagie dziewczyny.
lekcję znaczków oraz pornografii.
rezydencji, uciekając przed wyima-
Przebierał się za kobietę i prostytu-
Jego rządy były ciągiem fatalnych
ginowanymi wrogami – wówczas za-
ował w pałacu, urządzał homosek-
politycznych decyzji, zasłynął m.in.
mykano wszystkie wyjścia. Zapomi-
sualne publiczne orgie, szokujące
z wysłania listu gratulacyjnego Adol-
nał, że jest królem, nie rozpoznawał
nawet tak wyrozumiałych obywate-
fowi Hitlerowi, kiedy usłyszał, że ten
własnej żony. Czasem wydawało mu
li, jak mieszkańcy Rzymu; oferował
szykuje się do inwazji na Egipt. Zmarł
się, że jest wilkiem i biegał po zam-
majątek lekarzom, którzy mogliby
na wygnaniu, w rzymskiej restaura-
ku, wyjąc. Potrafił nie myć się i nie
go wyposażyć w kobiece narządy
cji podczas posiłku. Oprócz zakoń-
zmieniać ubrania przez parę mie-
płciowe. Gości na swoich ucztach
czenia monarchii w Egipcie miał też
sięcy. Niemożność podejmowania
karmił potrawami z drewna, wosku
wpływ na popkulturę –
rozsądnych decyzji (w jednym z de-
i kości słoniowej, a do sali wpusz-
aktor David Suchet,
kretów wygnał Żydów z Francji) do-
czał dzikie zwierzęta. Jego ekscen-
znany z roli detek-
prowadziła do tego, że polityczną
tryczne zachowanie doprowadziło
tywa Herculesa
władzę realnie spra-
go w końcu do upadku, kiedy to stra-
Poirota, wzoro-
wowali książęta.
cił poparcie nawet swojej gwardii
wał swój słynny
pretoriańskiej i swojej rodziny. Zo-
cienki wąsik wła-
stał zamordowany w wieku 18 lat,
śnie na Faruku.
a jego ciało wleczono po rzymskich
Biuro # 12 / niepoczytalność
Początkowo uwielbiany przez poddanych, ten
Heliogabal
szereg psychicznych przypa-
Karol VI
abdykacji w 1952 r., cierpiał na
Szalony
Faruk I
Ostatni król Egiptu, zmuszony przez rewolucję egipską do
ulicach, by ostatecznie wrzucić je do Tybru.
19
Klara Nowakowska
Przesunięcia pamięci. Rola słowa pisanego w systemie
lokrotnie ranny, nazywany
przez swoich żołnierzy „papą Blu-
przytaczany jako klasyczny przykład szalonego i ekscentrycznego władcy, któremu podczas ataków zakładano kaftan
Cesarz Taishō
cy z wielkiej odwagi, wie-
Angielski król, często
(Yoshihito)
twy pod Waterloo. Słyną-
Jerzy III
armii pruskiej podczas bi-
Hanowerski
Gebhard
Leberecht
von Blücher
Temat okładkowy: Niepoczytalność
20
Feldmarszałek, dowódca
Japoński cesarz, który wstąpił na tron w 1915 roku, całe życie zmagał się z kiepskim zdrowiem i różnymi dolegliwościami neurologicznymi oraz
cherem” i „Marszałkiem Naprzód!”.
bezpieczeństwa i którego przywią-
Miał też swoją inną stronę – od wcze-
zywano do krzesła. Słynna anegdota
ognia publicznych ceremonii, a do
snych lat oddawał się hulaszczemu
głosi, że podczas przejażdżki po par-
historii przeszło jego wystąpienie
trybowi życia, co mogło wpłynąć na
ku wysiadł z powozu, uścisnął gałąź
z 1913 r. z okazji uroczystego otwar-
jego zaburzenia psychiczne w póź-
drzewa, jakby się z kimś witał, a zdu-
cia parlamentu, kiedy to zamiast
niejszym wieku. Uraz głowy odnie-
mionej służbie oznajmił, że właśnie
przemawiać, zwinął w rulon kartkę
siony po upadku z konia także mógł
rozmawia z królem Prus. Pod ko-
z przygotowaną mową i rozglądał
przyczynić się do paranoi, halucyna-
niec życia popadł w obłęd i przeby-
się przez nią po sali jak przez lune-
cji oraz załamania nerwowego i ata-
wał w odosobnieniu, gdzie „rozma-
tę. W czasie I wojny światowej jego
ku histerii podczas bitwy, w rezulta-
wiał z aniołami”, a na krótko przed
kondycja psychiczna była na tyle zła,
cie czego odebrano mu dowództwo.
śmiercią bełkotał bez ładu i składu
że najbliższe otoczenie faktycznie
Utrzymywał też, że szpiedzy Napo-
nieprzerwanie przez 58 godzin. W la-
ograniczyło mu swobodę. W ostat-
leona przekupili jego służących, aby
tach 70. na podstawie dokumentacji
nich latach przed śmiercią wyco-
ci tak podgrzewali podłogi, by parzył
medycznej króla naukowcy zdiagno-
fał się ku całkowitemu odosobnie-
sobie stopy. Najsłynniejsza historia
zowali u niego porfirię, chorobę krwi
niu w imperialnym pałacu w Tokio,
dotyczy jednak jego krótkiego prze-
objawiającą się m.in. halucynacjami,
gdzie komunikował się z synem i na-
mówienia, kiedy to oznajmił swo-
paranoją i napadami drgawek. Ana-
stępcą za pomocą gołębi poczto-
im zdumionym żołnierzom, że jest
liza kosmyków włosów władcy wy-
wych. Jego syn, Hirohito, pamiętany
w ciąży, a ojcem jest francuski gre-
kryła ogromne stężenie arszeniku.
jest jako ten, który uwikłał Japonię
nadier. W brzuchu miał czuć... małe
Okazało się, że lekarstwo (antymon),
w II wojnę światową i doprowadził do
słoniątko. Chętni mogą odwiedzić
jakie Jerzy III przyjmował parę razy
upadku Imperium Japonii.
jego mauzoleum w podwrocław-
dziennie na porfirię, zamiast uśmie-
skich Krobielowicach.
rzać objawy, tylko je pogarszało.
psychicznymi. Unikał jak
Khmerów, którzy w ciągu czterech lat wymordowali w Kam-
Ten słynny brytyjski mąż stanu chorował na zaburzenia afektywne dwubiegunowe i otwarcie mówił
nie z budowania fantastycznych
bodży ponad dwa miliony ludzi, był
o swoich zmaganiach z ciężką depre-
zamków, z których najsłynniejszy
książkowym przypadkiem parano-
sją, którą nazywał „czarnym psem”.
– Neuschwanstein – zainspirował
ika. Rozpoznano u niego również
Unikał stania zbyt blisko torów na
zamek Śpiącej Królewny Walta
symptomy psychopatii i patologicz-
peronie kolejowym, obawiając się, że
Disneya. Ekscentryczny, chwiejny
nego narcyzmu. Podczas studiów we
pod wpływem nagłego impulsu rzuci
emocjonalnie, cierpiący na spo-
Francji zetknął się z naukami rady-
się pod koła pociągu. Z tego samego
łeczne fobie (unikał życia dworskie-
kalnego psychiatry Frantza Fanona,
powodu podczas podróży statkami
go) Ludwik był, o dziwo, całkiem
który głosił, że biedacy Trzeciego
nie zbliżał się do burty, nie stawał na
sprawnym władcą administracyj-
Świata na drodze zbiorowego ka-
balkonach. Z drugiej strony, podczas
nym, ale ze względu na pacyfizm nie
tharsis mogą wyzwolić się z niewoli.
epizodów maniakalnego pobudze-
sprawdzał się w czasie wojny. Wolał
Jego zdaniem była to kwestia higie-
nia spędzał całe noce na pisaniu, co
zajmować się sztuką (był mecena-
ny umysłowej: wymordowanie swo-
zaowocowało ponad czterdziesto-
sem Wagnera) i tworzeniem bajko-
ich ciemiężców uwolni ich psycho-
ma książkami. Lubił też paradować
wych budowli, co doprowadziło do
logicznie spod jarzma kolonializmu.
po własnym biurze nago. Prezydent
finansowej ruiny państwa. Cierpiał
Komunistyczny dyktator wziął sobie
Roosevelt powiedział kiedyś o nim:
też z powodu skłonności homosek-
tę radę głęboko do serca: w Demo-
Ma tysiąc pomysłów dziennie, z czego
sualnych, których nie potrafił pogo-
kratycznej Kampuczy jedyną klasą
cztery są dobre. Zdaniem niektórych
dzić z katolicyzmem. Do dziś trwają
społeczną mieli być chłopi, wszyst-
ekspertów jego choroba miała do-
spory, czy opinia o jego chorobach
kie inne czekać miała fizyczna eks-
broczynny wpływ nie tylko na jego
psychicznych nie była rezultatem
terminacja. Karę śmierci orzekano
karierę, ale także na wojenne losy
politycznej intrygi zorganizowanej
np. za posiadanie okularów, ukoń-
Anglii: kiedy wszystkie znaki wska-
przez jego wujka. Trzy dni po detro-
czone studia, znajomość obcych
zywały na porażkę, racjonalny i sta-
nizacji zwłoki Ludwika znaleziono
języków czy niespracowane dłonie.
bilny emocjonalnie polityk porzuciłby
w jeziorze nieopodal zamku Berg.
Ulubioną metaforą Pol Pota było:
nadzieję, podczas gdy energia i za-
Wypalimy starą trawę, a na jej miejsce
pał Churchilla pozwoliły na stawienie
wyrośnie nowa. W jednym z ostat-
skutecznego oporu nazistom.
Biuro # 12 / niepoczytalność
Czer wonych
Winston
Królem, dziś pamiętany jest głów-
Przywódca
Churchill
kiem Szalonym albo Bajkowym
Pol Pot
Ludwik II Bawarski
(Wittelsbach)
Ten XIX-wieczny bawarski król, nazywany Ludwi-
nich wywiadów przed śmiercią po –
wiedział: Moje sumienie jest czyste.
Paweł Olszczyński (ur. 1985) –
absolwent Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Jego głównym medium artystycznym pozostaje rysunek, z którym eksperymentuje przestrzennie. Zajmuje się również projektowaniem graficznym. Mieszka w Warszawie
21
Dział obiektywny: Layout
Katarzyna roj
Wielki Pragotron
Tablice paletowe znaleźliśmy, przejeżdżając przez Bydgoszcz – trwał właśnie remont stacji kolejowej. I gdyby nie szybkie porozumienie z władzami stacji, maszyny te spotkałby ten sam los, co setki innych, demontowanych i wysyłanych na złomowisko. Są fenomenem komunikacyjnym XX wieku. Występowały na lotniskach i dworcach kolejowych, co ciekawe – nigdy na autobusowych. Charakterystyczne klapki zostały wymyślone przez Włochów, w fabryce Solari w Udine. Dziś wciąż to potentat, a jego produkcje znajdują się nawet w kolekcji Museum of Modern Art w Nowym Jorku. Odpowiedzią krajów bloku wschodniego była czechosłowacka fabryka Pragotron.
Biuro # 10 / niepoczytalność
Wrocławscy typoaktywiści* długo szukali nowego tropu i mają go – to pragotrony!
Od niej też wzięła się zwyczajowa nazwa tablic. Najprawdopodobniej jest jeszcze kilka eksponatów tej firmy w Polsce. Jesteśmy na ich tropie. Nasze tablice powstały w Kolejowych Zakładach Łączności w Bydgoszczy w latach 90. Otrzymały nagrodę w konkursie „Kolej 1997” za nowoczesny system informacji kolejowej. Ich litery zaprojektowane zostały cyfrowo, a ich krój to najprawdopodobniej ponaciągany do światła klapek „Gill Sans”. W galerii Dizajn w ramach Book Clubu pełnią funkcję praktyczną – informują o bieżących i nadchodzących wydarzeniach. Są też medium komunikacji z widzami i przechodniami. Specjalnie opracowany interfejs pozwala na aktualizację treści z poziomu internetu. Wielki Pragotron był też bohaterem hakathonu, który gościliśmy w październiku 2015 roku. Ponownie w ruch wprowadził go inżynier Krzysztof Tyszecki, który jest też wiernym promotorem tablic paletowych i liderem organizującej się właśnie, interdyscyplinarnej grupy roboczej. Chcemy poznać historię i specyfikę produkcji, zebrać dokumentację, zbadać aspekty mechanicznej typografii. Wszystkich zainteresowanych współpracą – badaczy, amatorów, projektantów, artystów – prosimy o kontakt pod adresem dizajn@bwa.wroc.pl.
* Typoaktywizm to projekt edukacyjny realizowany przez galerię Dizajn BWA Wrocław i Mariana Misiaka od 2013 roku. Jego pierwotnym celem była budowa wiedzy na temat fenomenów typograficznych w lokalnej przestrzeni publicznej. –
Katarzyna Roj – odpowiedzialna za program
galerii Dizajn BWA Wrocław. Z wykształcenia filozofka.
Obecnie, wraz z Joanną Synowiec, zajmuje się
związkami dizajnu z tzw. neo-nomadyzmem.
Michał Grzegorzek
Labirynt. Kwestionariusz
dział obiektywny: layout
Podczas pracy nad tekstem spotkałem się, między innymi, z Aleksandrą Wasilkowską, żeby porozmawiać o architekturze wystaw. Mimo iż nie przepadam za Hopperem, opowiadałem jej, jego wystawa w Grand Palais 1 w Paryżu zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Podobał ci się Hopper czy przestrzeń wystawy? – zapytała przewrotnie.
26
1 Edward Hopper, kurator: Didier Ottinger, RMN – Grand Palais, 10.10.2012 – 28.01.2013, Paryż
Teksty antyczne wspominają o pięciu wielkich labiryn-
Zagranicznego, czyli właściwie „degradacja” z pozycji
tach: w Egipcie, dwóch na Krecie – w Knossos i Gorty-
twórcy dzieł w wielkiej skali, okazywało się nierzadko
nie, greckim na wyspie Lemnos i etruskim w Clusium.
jedyną możliwością pracy w zawodzie dla postaci takich,
Ta pozornie bezcelowa, wielce skomplikowana konstrukcja
jak Oskar Hansen czy Wojciech Zamecznik.4 W bogate
architektoniczna, z której nie sposób bądź bardzo trudno
przykłady realizacji architektów autor wplata stojące za
znaleźć wyjście1 , miała przyciągać jak otchłań, wir wodny,
nimi koncepcje i metody (choćby rozbudzanie u zwiedza-
gubić podróżnego, wciąż kusząc koniecznością szukania
jącego określonych pożądań Świdzińskiego), interpretacje
„centrum”. Z drugiej strony poznanie labiryntu można
dotyczące zarówno wizualności, jak i struktury wystaw. To
interpretować jako lekcję udzielaną neoficie. Labiryntu
jednak, jak zaznacza Woliński, jedynie początek tej opo-
można naprawdę doświadczyć, zapoznając się z zakamar-
wieści, która powinna być kontynuowana i rozszerzana.5
kami nieznanego miasta.
2
Pułapki języka Scenografia, architektura, z angielskiego set design,
go rozumienia wystaw sztuki współczesnej czy dizajnu,
z francuskiego mise-en-scène. W Polsce wszystkich
ich odbioru i „doświadczania”. Są przecież wystawy,
czterech określeń używa się zamiennie, w potocznym
w których z przyjemnością się gubimy, szukając sensu
znaczeniu scenografię przypisuje się jednak teatrowi, ar-
artystycznej wypowiedzi i takie, z których nie sposób się
chitekturę sztukom wizualnym czy dizajnowi, a set design
wydostać. Trafiamy do przestrzeni, gdzie w niemal pozy-
istnieje właściwie tylko w tłumaczeniu na angielski dwóch
tywistyczny sposób zostaje wyłożone sedno omawianego
poprzednich terminów lub jako samodzielne określenie
przez artystów problemu lub zostajemy w niej bezradni,
„ustawienia” planu zdjęciowego, na przykład w sesjach
bez mapy, drogowskazów, bez wskazówek.
fotograficznych. Mise-en-scène z francuskiego oznacza „umieszczanie na scenie” i określenie to coraz częściej
Dziś, pomijając kwestię samego dzieła sztuki, które nadal
przenoszone jest z teatru i filmu do kontekstu sztuk wizu-
dla wystawiennictwa odgrywa najważniejszą rolę, obser-
alnych i performatywnych. Termin exhibition design, choć
wujemy narastające zainteresowanie projektowaniem
brzmi najkonkretniej, używany jest bardzo rzadko lub
wystaw.
w postaci polskiego ekwiwalentu – „aranżacja wystawy”, którego pierwszy człon odsyła nas przede wszystkim do
Do szukania odpowiedzi na pytanie, czym jest architek-
Biuro # 12 / niepoczytalność
W metaforze labiryntu znajduję analogię do dzisiejsze-
muzyki lub tworzenia wystroju jakiegoś miejsca.
tura wystaw, zapraszali widzów Bunkra Sztuki w listopadzie i grudniu 2015 roku Lidia Krawczyk i Robert Rumas.
W edukacji artystycznej, sprawdzając profile akade-
Seria spotkań z kuratorami, praktykami i teoretykami
mii sztuk pięknych w Polsce, z kształceniem z zakresu
z instytucji artystycznych z całej Polski opierała się na
scenografii mamy do czynienia właściwie w każdym
przybliżeniu zasad budowania narracji wystawienniczych –
z ośrodków. Z opisu programowego poszczególnych
zarówno na poziomie zestawiania prac, jak i poszerzania
wydziałów wynika, że student zostanie przygotowany
narracji dzieł o elementy architektury, specyficzne cechy
do pracy w teatrze, telewizji lub filmie. Projektowanie
budynków – oraz realizacji site specific i site oriented przy
wystawiennictwa przypisane jest natomiast wydziałom
wykorzystaniu odpowiedniego światła, multimediów oraz
wzornictwa czy architekturze wnętrz. Nie brakuje jednak
stałej infrastruktury galerii.3 Wolnych miejsc na wykłady
ofert prywatnych agencji, pracowni czy nawet kursów
i warsztaty zabrakło już w dzień po ogłoszeniu naboru.
online, które zachęcają do kształcenia się w tej dziedzi-
Jest ogromy głód tej wiedzy! – pisała do mnie w mailu
nie. A rozciągłość możliwości jest ogromna: od obróbki
kuratorka projektu, obiecując kontynuację spotkań.
drewna, przez wytwarzanie instalacji, do kompleksowego dekorowania wnętrz, imprez, lokali, kościołów, aut, scen,
Dużo wcześniej, w Piktogramie z 2008 roku, Michał Wo-
ogrodów, ulic i budynków.6
liński przyglądał się projektom wystaw w latach 40., 50. i 60., odwołując się do przemian historycznych i poli-
Zróżnicowanie w nazewnictwie pociąga za sobą
tycznych, które wpływały na kształtowanie się dziedziny.
również rozbieżności w formułowaniu definicji.
Projektowanie przestrzeni wystaw krajowych i światowych, targów i pawilonów – zatrudnienie w Izbie Handlu 4 Sztuczna przestrzeń. Wystawy i pawilony, Michał Woliński, [w:] Piktogram, nr 11, Warszawa 2008, s. 123. 1 Labirynt [w:] Juan Carlo Cirlot, Słownik symboli, Kraków 2008, s. 246.
5 Tekst ten ma jednak tylko formę wstępnego szkicu i wiele z zarysowanych tu pobieżnie wątków znaleźć musi swoje rozwinięcie
2 Tamże. 3 Przestrzenie sztuki a środowisko techniczne [na:] http://bunkier. .art.pl/?blog=przestrzenie-sztuki-a-srodowisko-techniczne
przy innej okazji. [w:] tamże, s.124. 6 Cytaty pochodzą z ofert tagowanych hasłem „aranzacja wystaw” [na:] http://panoramafirm.pl/aran%C5%BCacja_wystaw
27
Trudno jednoznacznie określić, czy wybór farby pokry-
Widzowie
wającej ściany przestrzeni wystawienniczej, oświetle-
Projektując przestrzeń wystawy, myślę przede wszyst-
nie prac są zabiegami tożsamymi z działaniem, które
kim o reżyserowaniu” obecności i wrażenia odbiorcy
ocenilibyśmy jako kolejną interwencję artystyczną czy
wystawy w przestrzeni ekspozycyjnej. Wszystkie dzia-
omówienie prezentowanych prac. Na ile projektant/ar-
łania projektowe w trakcie konstruowania wystawy są
chitekt/scenograf może pozwolić sobie na ingerencję
skoncentrowane właśnie na nim. I nie mówię o zadowa-
w skończone najczęściej dzieło, a na ile kurator, instytucja
laniu odbiorcy, realizowaniu jego potrzeb, choć za takie
czy artysta powinni jego pracę ograniczać, sprowadzając
stwierdzenie mogę być posądzony o przekreślanie idei
rolę projektu do tła.
architektury w ogóle. Realizowanie oczekiwań odbiorcy
Nie mówię o zadowalaniu widzów
7
jest zabiegiem nieadekwatnym chociażby w przypadku wystaw sztuki współczesnej, która często nie odpowiada na potrzeby społeczne, a wskazuje istnienie nowych, może jeszcze nienazwanych.
dział obiektywny: layout
Hubert Kielan
Zawsze podkreślam, że praca nad architekturą wystawy
Architekt, projektant wystaw i projektant graficzny. Wykłada metodologię projektowania i historię designu na DSW. Współtwórca grupy artystycznej Królestwo.
nie kończy się z dniem jej otwarcia. Podczas wernisażu
Terminologia
korzystają z mebli, które dla nich zaprojektowałem. Czy
Najczęściej nie zwracam uwagi na rozróżnienie tych słów.
są zakłopotani, czy czują się swobodnie. Czy faktycznie
Zapytany o to, co robię na co dzień, odpowiadam, że
przy tej pracy skręcą w lewo, jak zaplanowałem. Te obser-
projektuję wystawy – a to jednak dowód na to, że jest
wacje uczą najwięcej, rewidują zastosowane narzędzia
coś nie do końca jasnego w określeniu „scenograf”.
projektowe, poszerzają intuicję architekta.
honor oddaję odbiorcom, co określam mianem „uwolnienia przestrzeni”. Obserwuję zachowania widzów, śledzę ich, analizuję, czy odnajdują tropy, które im pozostawiłem. Czemu się przyglądają, czego dotykają, jak
Scenografia jest bez wątpienia jednym z narzędzi projektowych. Jeśli jednak na siłę chcemy budować jakąś
Dramaturgia
hierarchię, to typologicznie scenografia jest niższa klasą
Architektura jest równorzędna z wyborem prac prezen-
od architektury wystawy. Co nie znaczy, że wystawy sce-
towanych na wystawie – działa przecież na tych samych
nograficzne reprezentują mniejszą wartość projektową
płaszczyznach percepcji. W trakcie realizowania wy-
od pozostałych. Tradycyjnie wszystko zależy od uzasad-
stawy Jak fotografować? 8, prezentującej fotografie ze
nionych decyzji projektowych i doboru odpowiednich
zbiorów IPN, jedno zdjęcie umieściliśmy w pomieszcze-
narzędzi formalnych.
niu technicznym galerii, które było tak małe, że mogła w nim przebywać tylko jedna osoba. Praca powieszona
Definicje
na bardzo niskiej, niewygodnej wysokości, była oświe-
Architektura wystaw to dla mnie odnajdywanie takich
tlona czerwonym światłem. Jej oglądanie wymagało
zestawów lokalizacji przestrzennych prac w galerii, które
użycia nieergonomicznego krzesła. Ekspozycja była tak
umożliwiają odbiorcy najlepsze warunki wrażeniowe do
skonstruowana, że odbiorca patrzył na zdjęcie z odle-
kontaktu z obiektami, przy jednoczesnym realizowaniu
głości 20 cm. Odległość odejścia od pracy, wysokość
koncepcji kuratora wystawy czy samego artysty. Ale nie
jej powieszenia, kolor i słabe natężenie światła, fizyka
powinniśmy jej ograniczać tylko do relacji przestrzennych
narządu widzenia, niewygodna pozycja, siedzenie ple-
prac. To „reżyserowanie” musi odbywać się niewerbal-
cami do wyjścia – wykorzystanie tych wszystkich narzę-
nie. Ma podświadomie zbudować pewne tło kontekstów,
dzi projektowych powodowało, że widz rozpoznawał na
znanych sytuacji, wywołać schematy zachowań u widza.
zdjęciu nazistowską egzekucję na węgierskich Żydach
Architekt wystaw wykorzystuje w tym celu określony
w momencie, w którym równocześnie orientował się,
zakres narzędzi projektowych. Są to narzędzia z obsza-
że jest w pozycji podglądacza, i że w każdej chwili może
rów technicznych, inżynierskich, plastycznych, na psy-
zostać na tym przyłapany przez kolejnego gościa galerii.
chologicznych kończąc. W pracy korzystam z wiedzy
Kto chciałby zostać przyłapanym w takim momencie?
w zakresie od projektowania funkcji, zachowania skali, kompozycji, materiałoznawstwa, ergonomii, percepcji wnętrza, teorii barw, ekspozycji, reżyserii światła, na psychologii tłumu kończąc.
8 Jak fotografować? – wystawa zdjęć z archiwum IPN, kuratorzy:
28
Łukasz Rusznica, Beata Bartecka, galeria Miejsce przy Miejscu, 7 Rozmowa z Hubertem Kielanem – materiał autorski.
Wrocław, 28.10.2014 – 9.01.2015.
Wystawa Kolekcjoner. Wystawa ze zbiorów Jana Nowaka Jeziorańskiego, Narodowy Zakład im. Ossolińskich, 2014. Schemat organizacji dokumentacji projektowej do wystawy, proj. Hubert Kielan
29
Zatrzymanie ruchu
9
Knockoutdesign
Multidyscyplinarne studio projektowe założone w 2009 roku, tworzone przez Mayę Ober, Magdę Juszczak i Martę Florkowską-Dwojak. Swoją pracę umiejscawiają na styku kultury, technologii i rzemiosła. Terminologia
Mówiąc krótko, najbliższym nam określeniem jest „projektowanie przestrzeni wystawienniczej” lub „projektowanie wystawy”. Projektowanie jest dla nas rozwiązywaniem problemów – nie ma znaczenia, czy w dziedzinie wzornictwa przemysłowego, czy przestrzeni publicznej. Wierzymy, że projektowanie całościowe, holistyczne przynosi najlepsze efekty. dział obiektywny: layout
Definicje
Najprościej będzie odpowiedzieć przez określenie wartości i modelu naszej pracy. Projektując przestrzeń wystawienniczą, działamy podobnie jak w przypadku pracy nad obiektem czy wydawnictwem – szukamy odpowiedzi na zadany temat lub postawiony problem. Ważna jest dla nas współpraca z kuratorem wystawy od możliwie najwcześniejszego etapu powstawania koncepcji, dzięki
Tajsa, BWA Tarnów foto. Knocoutdesign
czemu nasza praca ma szansę stać się częścią procesu kuratorskiego. Wspólnie z kuratorem czy artystą możemy dookreślać temat i założenia dla przestrzeni. Projekt
pozbawieniem wartości, odbarwieniem, co wynikało
wystawienniczy jest integralną częścią przekazu danej
z punktu wyjścia koncepcji wystawienniczej – ustawy
ekspozycji. Obce nam jest myślenie, iż przestrzeń wysta-
z czasu PRL-u zakazującej przemieszczania się ludno-
wiennicza jest tylko „ekspozytorem”, „umeblowaniem”
ści romskiej. Co ważne, była to bezobiektowa wystawa
wystawy. Jej projekt powinien być przedłużeniem myśli
dizajnu – przestrzeń, którą projektowałyśmy, miała być
kuratorskiej, ale może stać się także dodatkowo dziełem
przeznaczona dla rozgrywających się w czasie projektu
samym w sobie.
wydarzeń: spotkań, wykładów, warsztatów, performansów. Do zbudowania scenografii wykorzystałyśmy za-
Dramaturgia
tem materiały-obiekty, które w pewnym sensie znajdują
Projektując wystawy, pracujemy nad przekazaniem idei
się w ciągłym ruchu, ale stwarzają także silne poczucie
kuratorskiej, odpowiadamy na wszystkie funkcjonalne
„dziania się teraz”.
i ergonomiczne wyzwania. Ważna jest dla nas komunikacja wystawy pod względem tego, jak osoby będące w jej
Widzowie
przestrzeni poruszają się i odnajdują poszczególne czę-
Chciałyśmy, by każdy wchodząc do przestrzeni, mógł
ści. W jaki sposób przekazywane i „czytane” są poszcze-
zaobserwować asymetryczny, bezkierunkowy ruch wy-
gólne treści i informacje. Dlatego też często równolegle
korzystanych przez nas piłeczek, jak i nieograniczony
pracujemy nad projektem przestrzennym i identyfikacją
ruch wiatraczków, które kolejno ustawiłyśmy przy wejściu
wizualną wystawy.
lub pokryłyśmy nimi ścianę galerii. Miałyśmy nadzieję,
Realizując projekt Tajsa10 w BWA Tarnów, dedykowany
że ten brak początku i końca, brak trajektorii widzowie
społecznościom romskim, zależało nam na zestawieniu
odczytają jako naszą wizualną interpretację nomadyzmu,
ruchu, wolności i wielobarwności z zatrzymaniem,
który dla nas stanowi wartość samą w sobie. Przestrzeń wystawy, cała jej architektura, była właściwie stworzo-
30
9 Cytaty pochodzą z rozmowy z Knocoutdesign oraz publikacji:
na dla artystów i widzów, którzy po prostu jej używali.
Tajsa, pod red. Katarzyna Roj, Joanna Synowiec, BWA Tarnów
Za przypadkowy sukces uważamy na pewno fakt, że po
2014, s. 207 – 210.
zakończeniu wystawy użyte dywany stały się własnością
10 Tajsa, kuratorki: Katarzyna Roj, Joanna Synowiec, BWA Tarnów, Tarnów, 8.04 – 25.05.2014.
Romów mieszkających w Tarnowie. Scenografia trafiła więc w ręce widzów.
Biuro # 12 / niepoczytalność
31
dział obiektywny: layout
32
‹—
bloki zabrała ekipa budowlana jako część rozliczenia za
Aleksandra Wasilkowska,
ich pracę i zbudowała dom w górach. Po wystawie nie
scenografia i kostiumy do spektaklu „Solarize” Marcina
pozostały żadne śmieci. Więc interesuje mnie nie tylko to,
Stańczyka, Teatr Wielki – Opera Narodowa, 2014,
fot: Krzysztof Bieliński, dzięki uprzejmości artystki.
co się dzieje na wystawie, ale też to, co po niej pozostaje w rzeczywistości. Jednak zazwyczaj – w mojej opinii – ar-
Aleksandra Wasilkowska,
chitektura wystaw jest „przedizajnowana” niepotrzebnym
scenografia do wystawy Midnight Show III
w galerii Dizajn BWA Wrocław, 2015 r.
nadmiarem. W praktyce budowanie nowych ścian lub po-
więcej o wystawie na s. 124
Psuję wystawy
11
Aleksandra Wasilkowska
Architektka, urbanistka, scenografka.
stumentów w galeriach co dwa miesiące to jest okropna strata czasu i materiału. Nie ma nic bardziej irytującego, niż kontenery gipskartonu stojące pod muzeum po zamknięciu wystawy. Zdarza się, że te konstrukcje kosztują więcej niż praca zaproszonego do wystawy artysty. Unikam więc budowania nowych podziałów czy ścian podczas projektowania wystawy. Wolę sytuacje, w których moja ingerencja jest bardziej konceptualna i nie polega na budowaniu ścianek, ale szerszego sensu, który podkręca
Nie ma różnicy i określanie definicji terminu jako gra-
koncept wystawy. Za każdym razem zastanawiam się, czy
nicy tej pracy jest mało istotne. Architektura niesie za
projektowana przeze mnie architektura ma większy sens,
sobą wyraźny koncept, co nie oznacza, że scenografia
czy tylko stanowi jednorazowy eksces. Idealny według
jest go pozbawiona. Ostatecznie jednak jest ona tłem
mnie model powstawania dzieł realizuje Dia Art Funda-
do jakiegoś wydarzenia. Oczywiście wielu scenografów
tion. Wszystkie powstałe tam prace są trwałe. Nie znikają
nie zgodziłoby się ze mną, ale tak uważam – architek-
po miesiącu, ale stają się elementem rzeczywistości.
tura powinna być szerszym intelektualnie kontekstem. Zaczynając pracę w teatrze, sama broniłam się przed
Dramaturgia
łatką scenografki. Próbowałam to nazywać inaczej, na
Dramaturgia wynika z charakteru prezentowanej wysta-
przykład instalacjami. Dziś wiem, że to nie ma znaczenia.
wy. Lubię prace imersyjne, pochłaniające widza, perfor-
Można przecież określać to dziesiątkami innych nazw:
matywne. Lubię też psuć wystawy, na co pozwoliła mi
światło wystawy, reżyseria przestrzeni, ostatnio Krzysiek
ostatnio Joanna Warsza podczas projektu Performance
Garbaczewski nazywa mnie inżynierą.
now13 . Początkowo koncepcja wystawy o performansie
Biuro # 12 / niepoczytalność
Terminologia
wydawała mi się petryfikacją istoty sztuki performansu. Definicje
Przecież performans to rodzaj sztuki „na żywo”, w której
Dla mnie to organizacja przestrzeni, która odzwierciedla
widz powinien uczestniczyć w czasie rzeczywistym, a tam
koncept kuratorski lub przeciwnie – staje się w pewnym
dostaliśmy tylko zapisy wideo, czyli zamrożone prace,
sensie jego zaprzeczeniem. Architektura może zabie-
które w swojej naturze są przecież ulotne. Próbą wybrnię-
rać przestrzeń i zaburzać percepcję dzieła, czy dekon-
cia z tego stanu zamrożenia, było ożywienie performan-
struować narrację lub ją rozwijać, nadawać pracy nowe
sów w postaci zaburzenia percepcji oglądania zapisów
znaczenie. Może też być źródłem pracy artysty, którego
video lub pokazania ich w takim kontekście, w którym
dzieło polega na ingerencji w architekturę wystawy. Taka
dostają nowych znaczeń, lub wycięcie fragmentów, na-
sytuacja miała miejsce podczas wystawy Niezwykle rzad-
wet jeśli tak zwana integralność dzieła zostaje zaburzo-
kie zdarzenia . Wypełniłam przestrzeń gazobetonowymi
na. Na przykład Seven Easy Pieces Mariny Abramović,
bloczkami, których struktura rozłożenia odzwierciedla-
pokazywane jako asamblaż siedmiu ekranów, rozbiłam
ła mechanizmy budujące układy złożone (tzw. complex
na pojedyncze wideo rozrzucone po całej wystawie tak,
systems). Struktura wystawy odzwierciedlała algorytm,
żeby symbolicznie zdetronizować Abramović, która sta-
12
rodzaj scenariusza dotyczącego sposobu wyłaniania się
ła się ikoną, choć na początku twórczości sama łamała
(emergencji) sensów z chaosu. Cała wystawa dotyczyła
kody, była radykalna i przekorna. Wstawiłam jej wideo
autonomii sztuki i analizy tego, w jaki sposób powsta-
na bardzo małe ekrany w kratki wentylacyjne, pomiędzy
ją dzieła sztuki. Jeden z artystów przetworzył fragment
inne prace, w wąskich szczelinach galerii, nawet w inne
architektury wystawy na swoją rzeźbę, zmieniając sam
ekrany. Rozbiłam poczucie integralności tej pracy i kom-
kolor architektury. To przykład ciekawego sprzężenia ar-
fortu oglądania jej. Pozostałe mise-en-scène opierało się
chitektury wystawy i pracy artysty. Natomiast wszystkie
o tę samą zasadę zaburzenia, dekonstrukcji i przez to nadania nowego znaczenia, wyjścia performatywności
11 Rozmowa z Aleksandrą Wasilkowską – materiał autorski.
z obrazu w przestrzeń.
12 Niezwykle rzadkie zdarzenia/ Dystrybucja Neoawangardy, kurator: Łukasz Ronduda, CSW Zamek Ujazdowski, Warszawa, 10.08.- 20.09.2009.
13 Performance Now, kuratorka: RoseLee Goldberg, Bunkier Sztuki, Kraków, 4.10.-20.10.2014.
33
Widzowie
Być może kuratorzy, instytucje i galerie powinni swoje
Lubię ich destabilizować, trochę denerwować i jednocze-
zainteresowania skierować w stronę grup wykluczonych.
śnie dawać przyjemność. Tak było w przypadku wystawy
Projektanci przestrzeni zastanawialiby się nad pokaza-
Midnight Show III. Porwani14, projektu, który realizowany
niem Grzeszykowskiej osobom niewidomym czy nad
był w całkowitej ciemności. Zdecydowałam się na dzia-
oddaniem performansów Zorki Wollny niesłyszącym.
łanie, które polegało na zaburzeniu skali. W pudełko ga-
Czy w przesycie wydarzeń i „eventów“ rolą scenografa
lerii wstawiłam mniejsze pudełko, więc ruch widzów był
nie powinno być poznanie nowego odbiorcy, dostosowa-
ograniczony do mniejszej przestrzeni, niż ta galeryjna. Ale
nie przestrzeni do jego potrzeb, a następnie zgubienie go?
słyszeliśmy wszystko to, co było poza barierą. Przestrzeń
W 2016 roku w Galerii Dizajn BWA Wrocław część
słyszalna była większa niż ta, do której realnie masz do-
programu edukacyjnego będzie poświęcona zagadnieniu
stęp. Podział na to, co dostępne i niedostępne, tworzył
projektowania wystaw.
ramę dla działań artystów i publiczności. Wydaje mi się, że ta realizacja pokazuje, czym jest scenografia, architektura czy dramaturgia wystaw, czym może się stać również dla widzów. To umiejętność wymyślania skryptów czy wybijania ze skryptu jakiegoś zachowania. Wymyślenie „chodzenia” po wystawie. Możesz nic nie zbudować, a tyldział obiektywny: layout
ko przesuwać to, co jest. I to też może być dobra wystawa.
Wyzwania Rola, czy raczej po prostu zawód architekta wystaw, dzięki obserwowanemu wzrastającemu zainteresowaniu, ma szansę na odpowiednie merytoryczne opracowanie, także pod katem współczesnych realizacji. A realizacje takie, jak Wystawa Ziem Odzyskanych, mogą stanowić jedynie pretekst do wskazywania ciągłości pewnych zjawisk lub ich zaprzeczeń. Mechanizmy projektowania przestrzeni wystawienniczych, zbadane i omówione, mogą przynieść wartość zarówno dla ich twórców, jak i uważniejszego spojrzenia widzów. Ile masz lat? Czy jesteś kobietą, mężczyzną? Masz dzieci? Czy jesteś zawodowo związany ze sztuką? Hans Haacke poznawał swoją widownię przez kwestionariusze, te dawane publiczności w latach 60. i te, które dotępne były podczas tegorocznego Biennale w Wenecji. Kim jest widz, który odwiedza galerię, muzeum, pawilon? Jak zachęcić go do spojrzenia na dzieło, do uczestnictwa w wystawie, skoro jest przecież tak wizualnie zmęczony. Architektura, scenografia wystaw (rozumiane jako dramatrugia bycia w przestrzeni), czy projekt obecności widza powinny być analizowane poprzez niego. O ile samo dzieło nigdy nie miało i nie ma obowiązku „mówienia“ do patrzącego, o tyle architektura wystawy zdaje się być oparta przede wszystkim na komunikacji z widownią. Jak zatem tworzyć struktury takich wypowiedzi, by zachęcić
–›
publiczność do wysłuchania komunikatu? Zastanawiam
Aleksandra Wasilkowska,
się, czy dzisiejsza wystawa, czasem jednak przypomina-
scenografia i kostiumy do spektaklu „Solarize”
jaca teatrzyk, jest jeszcze medium mogącym walczyć o uwagę w świecie, w którym nawet sztuka przenosi się w tryb online. A może należy pomyśleć o architekturze tej właśnie przestrzeni?
Marcina Stańczyka, Teatr Wielki – Opera Narodowa, 2014,
fot: Krzysztof Bieliński, dzięki uprzejmości artystki.
– Michał Grzegorzek – filolog, aktywista, artysta.
Pracuje w BWA Wrocław. Wraz z Hubertem Kielanem i Heleną Mieszkowską tworzy grupę, która wykorzystuje 14 Midnight Show III. Porwani, kuratorzy: Katarzyna Roj, Michał
34
aktywizm jako formę działań artystycznych.
Grzegorzek, Stach Szabłowski, galeria Dizajn BWA Wrocław,
Przede wszystkim interesują ich działania oparte
Wrocław, 24.07. - 01.08.2015.
na integracji z ludźmi.
Biuro # 12 / niepoczytalność
35
BASEN gł. 5cm
Aleksandra Wasilkowska,
scenografia do wystawy Midnight Show III
w galerii Dizajn BWA Wrocław, 2015 r. więcej o wystawie na s. 124
MOKRO
ZIMNO
CIEMNO
SCENA OBROTOWA
Klara Nowakowska
Przesunięcia pamięci. Rola słowa pisanego w systemie
dział Obiektywny: layout Aleksandra Wasilkowska, scenografia i kostiumy do spektaklu „Solarize” Marcina Stańczyka, Teatr Wielki – Opera Narodowa, 2014,
38fot: Krzysztof Bieliński, dzięki uprzejmości artystki.
Biuro # 12 / niepoczytalność
39
Klara Nowakowska
Przesunięcia pamięci. Rola słowa pisanego w systemie
dział Obiektywny: layout
40
z
Jackiem Utko
rozmawia
Kalina Zatorska
O horyzontach, marzeniach, hipsterach, brzydocie „Faktu” i oczywiście – przyszłości prasy
samym językiem. Zauważyłem, że młodzi nie potrafią
Jackiem Utko
Dobre pytanie. Wydaje mi się, że teraz
projektowanie jest bardziej ekscytujące. Kiedyś było na pewno łatwiejsze. Cokolwiek się zrobiło, był jakiś odzew, bo rynek szedł do góry. Plus tego był taki, że
opowiadać o swoich projektach. A to bardzo ważne. Każda informacja musi mieć odpowiednią strukturę.
Jak bardzo zmieniła się struktura redakcji na przestrzeni lat? I jak powinna wyglądać w XXI wieku? Wydaje się, że dziś pozycję redaktora i projektanta zajął specjalista od social media. Jak stworzyć medium, które ludzie będą chcieli kupić, a nie tylko klikać w sieci? KZ
mieliśmy więcej pieniędzy, mogliśmy wykorzystywać
ju
ilustracje, dobre zdjęcia i bawić się z treścią i dizaj-
dziennikarstwo, które odpowiada na ich prawdziwe,
nem. Aktualnie możemy robić tylko te rzeczy, które
życiowe potrzeby i myślę tu o takich tematach jak
rzeczywiście mają sens, działają na czytelnika i są
rozwój, zdrowie, psychologia, edukacja, kariera, seks,
efektywne. Oznacza to, że dziś projektowanie jest
etc. Ktoś musi tę treść wypracować, bo co z tego, że
prawdziwie intelektualnym wyzwaniem.
mamy specjalistów, którzy potrafią zszerować i zy-
No bo jak zrobić gazetę w czasach, które zmieniają się
skać dużą publiczność. Nie można powiedzieć „nie
dynamicznie, przy ogromnej konkurencji internetu,
potrzebuję redaktorów, bo moje informacje zdoby-
bez wiedzy dlaczego ludzie tak naprawdę przestają
wam w sieci”, bo to jakby powiedzieć „nie potrzebuję
ją czytać? Wokół nas zamykają się kolejne gazety,
rolników, bo produkty kupuję w sklepie”.
Biuro # 12 / niepoczytalność
Kiedy projektowanie było dla Pana bardziej ekscytujące? W szalonych latach 90., gdy media prasowe były naprawdę mocne i miały olbrzymi odzew, czy teraz, gdy projektanci prasy zmagają się z olbrzymią konkurencją i próbują zagarnąć uwagę czytelnika? Kalina Zatorska
Ludzie chcą klikać za darmo. Ale zapłacą za dobre
wszyscy wieszczą koniec drukowanej prasy. Więc, jak już rozwiążemy ten rebus i trafimy do czytelnika, to satysfakcja jest dużo większa niż w latach 90.
Czego serwisy internetowe mogą nauczyć się od starych, dobrych, drukowanych gazet?
KZ
ju KZ
Na czym polega teraz Pana codzienna praca?
musi być wizualnie opowiedziana, nie wystarczy sza-
Robię różne projekty prasowe, w różnych miej-
blon: tytuł, zdjęcie i tekst. Najlepsze tradycje storytel-
scach. Jestem konsultantem, więc przychodzę z ze-
lingu przełożone na sieć ma brytyjski serwis Dail Mail.
wnątrz, rozmawiam z prezesem albo z naczelnym
Jest to tabloid, czasem brzydki, ale dobrze pozycjo-
o strategii, potem dopiero z ludźmi, którzy są niżej
nowany. Wykorzystuje świetne zdjęcia z podpisami;
w strukturze redakcji. W pracy konsultanta bardzo
te historie dobrze widać, czuć też emocje.
ważne jest formułowanie swoich myśli i przekonań.
Jak więc uczyć projektantów storytellingu?
Nie można po prostu rzucić kartki i powiedzieć, że
Najważniejsze jest to, co sobą reprezentujesz jako
teraz będziemy robić tak, jak naszkicowałem. Wy-
człowiek. Musisz w siebie inwestować na każdym eta-
dawcy myślą sukcesem i liczbami, sytuacją na rynku
pie pracy – czytać książki, chodzić na wystawy, słu-
i potrzebami czytelnika. Trzeba mówić do nich tym
chać muzyki. Takie rzeczy mają ogromne znaczenie.
ju
Tzw. storytellingu1 – to najważniejsza rzecz. Historia
‹— Jacek Utko w galerii Dizajn, foto: Alicja Kielan
1 Visual storytelling to graficzne opracowanie treści
41
Żadna szkoła ci tego nie da, ona najczęściej produkuje rzemieślników, którzy są dobrzy w robieniu rzeczy „od-do”. Każdy sam odpowiada za swoją edukację. Nie wystarczy nauczyć się zasad wykorzystywania krojów pism czy operowania kolorem; trzeba przy-
Ma Pan nieograniczony budżet i może Pan stworzyć nowy tytuł od podstaw, powiedzmy – tygodnik. Jaki format by Pan stworzył? Połączenie sieci i papieru? Wydanie online z opcją druku na żądanie? Czy może sam papier? KZ
swajać szeroko pojętą kulturę, być jej kompetentnym
ju
odbiorcą. To wychodzi w pracy. Gdy połączą się w niej
pieru i online. Chciałbym zrobić magazyn, który stoi
Próbowałbym zrobić komplementarny zestaw pa-
te wszystkie elementy, rezultat przebija szklany sufit
w opozycji do wszystkich trendów; tradycyjny, pa-
i jest efekt wow.
pierowy, oldschoolowy. Oczywiście użyłbym w nim wiedzy o percepcji informacji. Na co patrzą ludzie,
KZ
Pana lista „lektur obowiązkowych”? ju
a na co nie. Jednak w pierwszej kolejności myślałbym
Słucham dużo muzyki klasycznej i jazzu. Podczas
o samej treści.
dział Obiektywny: layout
słuchania pracują obie półkule mózgowe i rozsze-
Nie mogłyby to być surowe, nudne teksty. Mam ma-
rza się umysł. Trzeba też chodzić do galerii, oglądać
rzenie, by zebrać grupę myślących wizualnie redakto-
sztukę na żywo, z bliska. Znać Rembrandta, Goyę,
rów oraz dizjanerów z całej Europy i wspólnie zrobić
Turnera, Van Gogha, Bacona, impresjonistów, wło-
magazyn społeczno-kulturalny. Chciałbym poekspe-
ski renesans. Trzeba też czytać literaturę francuską,
rymentować z tym medium, sprawdzić, jaki sposób
trochę amerykańskiej, niemieckiej i angielskiej, prze-
prezentacji jest efektywny dla naszego mózgu, wyci-
czytać parę wierszy, znać kilku filozofów, i to nie tyl-
snąć ostatnie soki z papieru. Nie mam skrystalizowa-
ko klasycznych. A dopiero na deser internet. Mam
nej wizji i gotowego przepisu na konspekt magazynu.
parę ulubionych serwisów, Business Insider czy Fast
Wszystko to wymaga prób i pracy.
Company, w których pisze się o dizajnie, biznesie i innowacji. Ale więcej inspiracji do mojej pracy daje teatr lub filharmonia.
Pan studiował architekturę, a ostatecznie zajął się projektowaniem informacji. Gdyby miał Pan wrócić do wyuczonego zawodu, jak wyglądałaby Pana architektura? KZ
Projektował Pan gazety codzienne, finansowe, tabloid. Myślał Pan kiedyś o magazynie modowym? Powiedział Pan, że są bardzo proste do zaprojektowania. KZ
ju
Tak, bo najważniejsze są w nich zdjęcia, które czę-
sto są dziełami sztuki. Przez to dyrektor artystyczny, np. magazynu Vogue, ma dużo mniej do powiedzenia
Trudne pytanie, bo nie robię architektury dlate-
niż w Bloomerg Businessweek. Jest po prostu czło-
go, że zderzenie studiów z rzeczywistością było zbyt
wiekiem od layoutu, który wszystko składa w całość.
dramatyczne. Ten rozdział był nudny i frustrujący.
W innych magazynach dyrektor artystyczny to super
Chciałem szybko oglądać efekty i mieć większą wol-
ważna postać. Musi wszystkie informacje przetrawić,
ność. Tak zostałem grafikiem. Oczywiście wracam
a następnie je zaprezentować. Jest więc partnerem re-
do tego etapu myślami, szczególnie gdy widzę pięk-
daktora naczelnego. Taka rola bardziej mi odpowiada.
ju
ną architekturę albo przeciwnie – przyzwolenie na brzydotę. Dużo ciekawych architektów porzuciło swój
KZ
Z jaką branżą chciałby się Pan zmierzyć? ju Kiedyś chciałbym mieć swój produkt. Wymyślić go, zaprojektować markę, stworzyć historię wokół niego i śledzić reakcje użytkowników. Chciałbym też wyreżyserować spektakl multimedialny, który chwyta za serce. To musi być wielka frajda – pracować z aktorami, muzyką, tekstem. I złożyć te wszystkie elementy w całość, na jedną chwilę.
wyuczony zawód, zostali scenografami, rysownikami, projektantami. Mój kolega, Krzysztof Koszewski, były prodziekan architektury Politechniki Warszawskiej, chciał kiedyś zrobić wystawę o ludziach, którzy zawodowo wyrośli z ul. Koszykowej, a teraz robią różne inne rzeczy. I to nie jest tradycja ostatnich dziesięciu lat, tylko jeszcze przedwojenna. Ta szkoła otwierała horyzonty, przygotowywała do wielu ról. Skończyli ją zarówno rysownik Andrzej Mleczko, jak i scenograf Allan Starski.
Które z dotychczasowych wyzwań było dla Pana najtrudniejsze?
KZ
Na pewno wykorzystuje Pan wiedzę architekta w swojej pracy.
(cisza)
KZ
ju
Tak, nauczono mnie architektonicznego sposo-
bu myślenia, rozwiązywania pewnych problemów,
KZ
Które było największą porażką? (śmiech)
łączenia formy z funkcją, czyli treści z dizajnem.
42
Zachowałem więc inżynierskie spojrzenie na strukturę informacji.
kontynuacja na s. 48
Ponadczasowy print vs bezszeryfowy Web
Newsy będą cyfrowe, więc print musi opowiadać historie.
Najlepsze magazyny* wg Jacka Utko: 1 Fast Company bardzo dużo innowacyjnych pomysłów graficznych i redakcyjnych na prezentacje informacji 2 GQ
Tak jednym zdaniem można
prawdopodobnie najlepiej
streścić potężną dawkę inspiracji,
robiony magazyn na świecie
którą zaserwował nam guru
Kalina Zatorska: relacja z wykładu Jacka Utko w ramach projektu Kopublikacja
Czego projektant może nauczyć się z magazynów? Wszystko zamyka się w zdaniu:
Śmierć tradycyjnego artykułu prasowego.
content-designu Jacek Utko
3 Bloomberg Businessweek
podczas wykładu inaugurującego
ciekawy, lecz w inny sposób:
Kopublikację w galerii
typografia jest bardzo
Kilka lat temu udowodniono,
stonowana, homogeniczna,
że nielinearny układ tekstu
natomiast obok jest warstwa
bardziej odpowiada percepcji
Dizajn BWA Wrocław. „Od wielu lat tłuczemy ten sam
totalnie zwariowanej ilustracji
paradygmat: tytuł-tekst-zdjęcie,
ludzkiego mózgu w XXI w., szczególnie młodych ludzi.
tylko zmieniamy kolory i czcionki.
4 Men’s Health
Tymczasem są nowe sposoby
świetny magazyn, prosty
Idea jest prosta: wizualne
przedstawiania informacji.”
design i ogrom treści, właści-
przedstawianie informacji
Jakie? Znajdziecie je w najlep-
wie żadna inna redakcja nie
plus zdyscyplinowany
szych magazynach świata.
przerabia takiej ilości informa-
sposób redagowania.
cji i robi to bardzo dobrze Magazynifikacja czasopism jest faktem. Newsy, które kiedyś były sercem gazety, teraz znajdziemy
Wprowadzanie paragrafów, 5 Monocle, Esquire,
podtytułów, prostych ilustracji,
Wired, Fortune Magazine,
tabel, piktogramów, które
w sieci 24/7. Wydawnictwa analo-
Time Magazine
są bardzo modne sprawia,
gowe nie będą bazować na new-
bardzo dużo skomplikowanej
że czytanie takiego tekstu
sach. Z tego wynika, że print musi
treści i wiele pomysłów
zajmuje raczej sekundy
być ponadczasowy. Już teraz
jak tę treść przetrawić
niż minuty, lecz zostaje
tygodniki wyglądają jak miesięcz-
i pokazać dla czytelnika
w głowie na dłużej.
niki, a miesięczniki przypominają bardziej książki czy albumy.
* Chodzi wyłącznie o amerykańskie wersje tych tytułów – inne wersje są zdecydowanie gorsze.
43
Co czyta mózg w XXI w.?
Storytelling to też trochę po-
na rzecz, która wciąż różni
drobne fragmenty czyli tzw.
nie historii przy ognisku, tylko
internet od druku. „Nie ma
bite-size chunks – to jak
przy użyciu nowoczesnych
ich w internecie i nie będzie,
z pizzą, nie zjesz całej tylko
środków komunikacji”,
dlatego okładki typu magazynowego lub plakatowego
musisz ją pokroić na kawałki. rytm – layout gazety powinien
wciąż mają sens. Inteligentny
potnij ją na kilka części, co
być jak muzyka: mieć swój
pomysł z poczuciem humoru
ułatwi zrozumienie tekstu
rytm. Przewracanie stron jest
to ideał, każda redakcja chce
i podążanie za historią,
elementem pracy projektanta,
to mieć. Świetny w tym jest
nie ma w redakcji nikogo in-
The Economist, od czasu do
artykuły w formie tabeli –
nego, kto może się tym zająć.
czasu robi naprawdę bardzo
treść zorganizowaną
„Często robię sobie taki szkic,
fajne okładki, bardzo ostre,
w pionowych i poziomych
na którym próbuję zaplanować
dobrze sprzedające treść
rzędach szybciej się czyta
temperaturę całego numeru,
w prosty, nieprzegadany spo-
i zapamietuje,
gdzie idzie w górę a gdzie
sób. Oprócz tego Bloomberg
w dół, by określić pewne punk-
Businessweek ma swój własny,
listy z numerami – gdy czło-
ty przełomowe i łamać rytm.
dramatyczny język projekto-
wiek widzi numery, percepcja
W uproszczeniu to wygląda
waniaokładek, Time Magazine
treści jest ułatwiona, zaczyna
tak, że zaczynam od większe-
robi to dobrze, ale w bardziej
je śledzić bo chce wiedzieć co
go zdjęcia, potem mniejsze,
klasyczny sposób. Libération
jest pod 1, 2, 3 itd. W magazy-
potem znowu większe itd. i na
jest jedyną gazetą, która sięga
nach takich jak GQ, Monocle
końcu przełamuję to jakąś
po ten rodzaj ekspresji (oprócz
albo Esquire czasem poło-
większą rozkładówką”.
Pulsu Biznesu),
wa magazynu zawiera listy
Zapożyczone z muzyki kate-
i wcale nie musi być to coś tak
gorie jak tempo i głośność
oczywistego, jak „10 sposobów
pomagają w projektowaniu.
obserwujemy mocnych po-
na lepsze wakacje”. Czasami
Szybkość czytania zależy od
wrót do tradycyjnej, pięknej
robi się listy w momentach
długości tekstu na stronie
typografii szeryfowej, w sieci
mało oczekiwanych. Jest tam
– tym można manewrować.
jest odwrotnie. „Kultura
miejsce na zabawę z gridem,
Duże boldowane tytuły, wielkie
obrazkowa będzie wypierać
czcionkami, kolorem itd.,
zdjęcia są głośne jak krzyk,
tekst w internecie, więc gdzieś
malutki nagłówek napisany
trzeba będzie oszczedzać czas
storytelling – dobrze
lightem czy duża ilość światła
wyświetlania, który jest bardzo
opowiedziane historie. Mamy
jak szept,
istotny. Można go ciąć dając
Zamiast pisać długą historię,
dział Obiektywny: layout
typografię – w gazetach
więcej fontów bezszeryfowych
wspólny tytuł, potem wydziela
infografikę – w gazetach
i czytałem bardzo poważne
graficzne elementy, możemy
infografika była bardzo mocna,
analizy na ten temat. Intencją
mieć też sub-story czyli jeden
ale kilka lat temu. Potem
zmiany nowego logo Google’a
tekst dzielimy na kilka mniej-
zaczęto zwalniać fotografow
był też czas wyświetlania, stąd
szych. Najlepsze są w tym
i infografików i to byli pierwsi
wybór czcionki bezszerfowej.
tabloidy. „Rok czy 2 lata temu
ludzie, którzy poszli na bruk.
Typografia webowa będzie
projektowałem tabloid The
Teraz infografika powra-
sans, a drukowana szeryfowa.
New Paper w Singapurze i by-
ca do łask, niekoniecznie
Uwielbiam projektować gazety
łem pod wrażeniem ich dba-
tylko w czasopismach, ale
z feelingiem starej typografii,
łości o detal. W rozkładówce
też w kampaniach społecz-
ale skontrastować ją z czym
o seksie oralnym i politykach
nych, raportach rocznych itd.
mocno nowoczesnym”.
ilość pracy redakcyjnej wło-
„W ostatnich latach miałem
żonej w przetrawienie historii
dużo zapytań od organizacji
i dotarcie z nią do czytelnika
pozarządowych, które najwy-
była szokująca. Jestem pewny,
raźniej mają potrzebę przed-
że nie poradziłaby sobie z tym
stawiania danych i chcą się
normalna redakcja.
tego nauczyć”,
my różne opinie, komentarze,
44
okładkę – i to jest jedy-
wrót do źródeł, jak opowiada-
Kto dyktuje trendy? Paru świrów, których warto znać.
Przesłanie jest proste
Rodrigo Sanchez
mózg Metropoli, dodatku do El Mundo, na prawie każdej okładce przekracza granice projektowania prasowego, próbuje wynaleźć je na nowo. Inspiruje się wszędzie, bawi się z logo (np. przysypując piaskiem), ustanawiając poziom nieosiągalny dla innych.
nowoczesnego projektowania informacji – tak będzie wyglądać infografika przyszłości. Francesco Franchi
we włoskim magazynie IL zdefiniował na nowo pojęcie infographic-thinking. Po zrobieniu gigantycznego researchu opisuje 1 temat na kilku rozkładówkach zwykle w monochromatycznej palecie barw i przedstawia ogromną ilość informacji o wartości niemalże encyklopedycznej. Bardzo profesjonalny research, świetnie zredagowany, z dbałością o detal.
Biuro # 12 / niepoczytalność
Nicolas Felton
mistrz chłodnego,
Czytajcie dobre, amerykańskie magazyny. Znajdziecie w nich najlepszy design świata i wiele innowacyjnych pomysłów. Cokolwiek robicie, magazyn, ulotkę, stronę, wasz design musi wychodzić z treści. Projektowanie to nie jest robienie ładnych stron, tylko służba dla czytelnika.
Taki magazyn nie żyje przez tydzień, ale można go wstawić na półkę. Ponadczasowe wydawnictwa. Richard Turley art director
Bloomberg Businessweek – bardzo odważne projektowanie i zapożyczanie z wielu języków
Mówię to mocno, ponieważ profe-
Naprawdę, poważni ludzie
i stylistyk graficznych. Pokazuje
sjonalne, dobre redakcje maja ten
tak myślą i jestem tego
czym może być projektowa-
sam problem – czasem robi się ar-
absolutnym wrogiem.
nie prasowe w XXI w. W jego
tykuł, który wygląda nudno i ktoś
Wszystko musi wynikać z treści.
pracach jest wielka swoboda
mówi «to nie wiem, zróbmy coś
Nie możemy robić dekoracji,
i zabawa, pozornie bez
na czerwono, strzelmy jakiś kleks
to jest infantylne, głupie
szacunku dla treści.
albo zróbmy większe zdjęcie».
i bardzo szybko się starzeje.”
45
dział Obiektywny: layout
46
Bloomberg Busienssweek Franchi
Biuro # 12 / niepoczytalność
Felton
Metropoli
47
Nie było momentu w Pana karierze, kiedy był Pan przekonany, że jakiś projekt będzie hitem, a okazał się kompletną wpadką?
Nie miałem zbyt wiele takich sytuacji, a może je wyparłem? Oczywiście nie wszystko się udaje i niektóre rzeczy kończą się rozczarowaniem. Ale czy postawiło to wielki znak zapytania nad sensem mojej pracy? Nie! Były oczywiście sytuacje, w których czułem, że moi współpracownicy nie do końca chcą działać według zasady: najpierw strategia, potem treść, a na końcu dizajn. Chcieli pójść na skróty albo przysłowiowo zawrócić kijem Wisłę. Nie zawsze przecież mam taką siłę przebicia, by np. przekonać trzech prezesów zachodniej korporacji do swojej racji. Ale nie, nie uczestniczyłem w żadnej spektakularnej klapie. Może wszystko jeszcze przede mną?
się o liczbach i myśli się: „zróbmy coś fajnego”. Teraz pracuję z ludźmi, którzy mają ogromne doświadczenie, siedzą 20-30 lat w biznesie prasowym i różne już rzeczy robili, widzieli super wzrosty i super spadki. Mają intuicję, dają się porwać. A intuicja w tej pracy jest bardzo ważna. Steve Jobs powiedział kiedyś: gdybym pytał ludzi, jaki chcą telefon, nigdy nie wymyśliłbym iPhone’a. Ludzie nie znają swoich pragnień, dlatego trzeba im to dopiero dać.
Może pogodzono się z faktem, że prasa umiera i nie da się tego zatrzymać. Pewnego dnia pójdę do kiosku i nie dostanę np. Wyborczej? KZ
ju
Tak, pozostaną gazety niszowe, adresowane do
grupy wyspecjalizowanych czytelników. Przykładowym trendem jest Financial Times, który coraz większą wagę przykłada zresztą do wydania elek-
dział obiektywny: layout
Śledzi Pan projekty Polaków? W pana prezentacji nie pojawił się nikt.2
tronicznego, za który przyjdzie płacić, choćby w zakamuflowany sposób. Trudno jednak będzie nakłonić
Źle trafiam. Czasem muszę zatrudnić kogoś do po-
ludzi, by płacili za ogólne newsy, które są dostępne
mocy, ale od hipstera, który ma problem z zaangażo-
w internecie. Przyszłość więc należy do gazet niszo-
waniem się w pracę, wolałbym sześćdziesięcioletnie-
wych, hobbystycznych, adresowanych albo do star-
go layoutera ze starej gazety. Młodzi powielają błędy,
szych osób lub do fetyszystów papierowych wydań.
a powinni robić przeciąg, żebyśmy mogli się nimi
Ale nie będą to nakłady milionowe, tylko kilkutysięcz-
inspirować. W Polsce jest oczywiście kilka interesu-
ne, z ceną 25 złotych i więcej. W wirtualnej rzeczywi-
jących tytułów, ale nie zmieniają one rzeczywistości,
stości papier stanie się nowym luksusem.
nie tworzą trendu.
Powiedział Pan, że ma wielki szacunek do tabloidów za to, że trzymają kontakt z czytelnikiem. Dlaczego jednak Fakt, najpopularniejsza gazeta w Polsce, jest brzydki? Bo tak jest łatwiej, a słupki i tak idą w górę. Gdy 10 lat temu robiłem Super Express, chciałem również wprowadzać nowe, estetyczne treści, ale Mariusz Ziomecki, ówczesny naczelny, powiedział: Jacek, nikt tego nie kupi. Nasz czytelnik nie chce czystych płasz-
_
czyzn, on kupi brązową kanapę w Emilce, bo to jest dla
dla Bonnier Business Press International, gdzie jest odpowie-
niego ładne. Gdy dasz za dużo światła pomiędzy arty-
dzialny |za wydawnictwa w Europie Centralnej, Skandynawii i Rosji. Tworzył również inne projekty, jak chociażby redizajn
kułami, powie: „no, znowu nie mieli o czym napisać”. Do
przewodnika Lonely Planet po Australii. Otrzymał prawie 50
edukacyjnej roli trzeba mieć dużo siły, no i prezesa,
nagród w licznych konkursach dizjanerskich, m.in. jego redizajn
który nie będzie się bał słabszych kwartałów sprze-
Pulsu Biznesu, Aripaev (Estonia) i ostatni projekt De Morgen
dażowych, bo będzie wiedział, że czytelnicy docenią
(Belgia) zostały określone jako najlepiej zaprojektowane gazety na całym świecie przez Society for News Design. Jest również
jego misję. Ciężko w Polsce znaleźć wydawcę, który
znany z projektowania okładek – przez trzy lata pod rząd
będzie konsekwentnie wspierał wizję zespołu. Moż-
wygrywał w największym polskim konkursie na „okładkę roku”.
na powiedzieć, że mamy kapitalizm kwartalny. Gdy
Utko był gościem wielu konferencji w 26 krajach na całym
sprzedaż idzie w dół, nikt w polskim biznesie praso-
świecie, m.in. Adobe Max, Online Publishers Forum, Icograda, Typo Berlin, World Newspaper Congress by WAN, Publish Asia,
wym nie inwestuje w rozwój, niestety.
AOP London, Festival of Journalism in Peruggia, SND. W 2009
Oczywiście w mojej pracy są momenty, kiedy wizja
roku na konferencji TED: Ideas worth spreading w Long Beach
lub ekscytująca idea porywa wszystkich, zapomina
dał słynne wystąpienie Can Good Design Save Newspapers.
2 Jacek Utko wygłosił wykład inaugurujący do projektu Kopublikacja w galerii Dizajn BWA Wrocław
48
Jacek Utko – projektant gazet, magazynów i projektów w sie-
ci. Pracuje jako konsultant dla mediów na całym świecie, w tym
4 października 2015. Więcej o projekcie: www.kopublikacja.pl
Kalina Zatorska – pasjonatka i badaczka dizajnu,
współtworzy Fundację 102. Jest współautorką książki o nieznanej historii wrocławskiego projektowania Zwiedzajcie Piastowski Wrocław, która ukaże się w grudniu 2015.
Biuro # 12 / niepoczytalność
foto: Alicja Kilelan Multidyscyplinarne warsztaty Kopublikacja, realizowane w galerii Dizjan BWA Wrocław w ramach programu Book Club, zakończą się wydaniem publikacji, która ukaże się nakładem wydawnictwa Międzynarodowego Festiwalu Opowiadania na początku 2016 roku. www.kopublikacja.pl www.bwa.wroc.pl
49
Dział galeria: Niepoczytalność produkcji
Joanna Kobyłt
Niepoczytalność produkcji
Spróbujmy niepoczytalność potraktować jako metaforę naszych relacji z rzeczywistością. W słowniku prawnym termin ten odnosi się do zdrowia psychicznego, stanu talność możemy jednak również rozpatrywać w odniesieniu do przymusu produkcji. Dlatego bywa kojarzona z twórczą aktywnością, ciągłą produkcją myśli, szaleńczą kreatywnością, ale również sytuacją odsunięcia i wykluczenia na margines społeczny. Na następnych stronach zastanawiamy się nad tym, jaki związek z produkcją kapitału ma stan bycia nieświadomym, wyłączenia z aktywnego procesu decyzyjnego, odmowy i oporu oraz nieurynkowionej kreatywności. Na warsztat wzięliśmy dwa stany: zaburzenie dwubiegunowe i sen – ostatnią gwarancję spokoju i koniecznej regeneracji jako warunku możliwości dalszej produkcji. Na śnienie – czas regeneracji i pracy nieświadomego – poświęcamy obecnie 8 godzin. Zbyt dużo dla nieustannie produkującego kapitalizmu. W oparciu o produkcyjną logikę musielibyśmy przestać spać lub zacząć kolonizować sen jako przestrzeń użytecznego wytwarzania. W otaczającym nas zewsząd przesycie niemożliwych do skonsumowania produktów, mód, informacji, obrazów skuteczną strategią wyrwania się z błędnego koła jest odmowa – tak produkcji, jak konsumpcji. Bierny opór względem przymusu ciągłego wytwarzania to zagadnienie dotyczące nie tylko jednostkowych, ludzkich wyborów, lecz także instytucji kultury. Ciągłe namnażanie wydarzeń, spektakli, scenografii, obiektów dawno przerosło możliwości percepcyjne odbiorców. Być może instytucja także powinna wyprzęgnąć się z kreacyjnego pędu, po to, by przedefiniować swoją misję.
Biuro # 10 / niepoczytalność
wyłączenia świadomości i odpowiedzialności. Niepoczy-
Klara Nowakowska
Przesunięcia pamięci. Rola słowa pisanego w systemie
dział Obiektywny: layout – zdjęcia: Adam T. Burton, dzięki uprzejmości artystki. Zorka Wollny, Ofelie. Ikonografia szaleństwa / performans w Muzeum Sztuki w Łodzi, 2012 r. i Muzeum Współczesnym Wrocław, 2013 r. Udział biorą: Iwona Bielska, Monika Dąbrowska, Ewa Domańska, Gabriela Frycz, Anna Ilczuk, Krystyna Łubieńska, Marta Kalmus-Jankowska, Karolina Porcari, Agnieszka Radzikowska,
52Małgorzata Rudzka, Bożena Stryjkówna
z
Zorką Wollny
o szaleństwie rozmawia
Joanna Kobyłt
Co zrobić, żeby nie zwariować
żałosny. Ten chłopak nie ma w sobie wystarczającej wrażliwości i zdecydowanie nic lewackiego. Mógłby
Interesuje mnie związek szaleństwa
zobaczyć w niej dopełnienie własnej historii, tak jak
z obrazem. Jego forma oraz konteksty społeczne
zaplanował to Szekspir. Oboje buntują się w ramach,
i ramy, w której ta forma w pełni się ujawnia. Przed
na jakie pozwalają im czas i miejsce, do których nale-
Zorka Wollny
Ofeliami była praca Lulu, czyli szaleństwo w prze-
żą. Wygrywa konwencja, Hamlet ginie w pojedynku,
strzeni prywatnej, przymierzanie ról, małe próby
dziewczyna tonie. W sumie myślę, że to był wypadek.
wcieleń podejmowane przed wyjściem z domu. Po-
Samobójstwo nie pasuje do poprzednich objawów.
tem powstała Łucja Szalona – wideo dramat skom-
Samobójstwo pojawia się na etapie diagnozowania
ponowany z wypowiedzi artystek dotyczących kru-
własnej choroby. A jeżeli jednak samobójstwo? Wte-
chej pozycji kobiecej twórczości. A w końcu Ofelie.
dy Ofelia zaaranżowała bardzo mądry i wymowny
Ikonografia szaleństwa, które pozwoliły mi rozwinąć
spektakl – lustrzane odbicie spektaklu przygotowa-
technikę kolażo-dramatu i zmierzyć się z tak silną
nego przez Hamleta.
Biuro # 12 / niepoczytalność
Dlaczego zainteresowała Cię Ofelia, kobiecy topos szaleństwa?
Joanna Kobyłt
formą i konwencją, jaką jest spektakl.
Kobiece Szaleństwo, ujęte w wyreżyserowanym przez Ciebie performansie, ma jakieś przełożenie na świat pozaliteracki? To znaczy chodzi mi o to, czy za tym tematem kryją się jakieś odwołania do rzeczywistości? JK
Interesuje mnie punkt, od którego owo szaleństwo się zaczyna – jest nim emocjonalne osamotnienie Ofelii, ale także porzucenie/wyabstrahowanie poza męski świat. Przyczyną szaleństwa Ofelii jest brak mężczyzny?
JK
ZW
ZW
Mężczyzn jest w tym dramacie do wyboru. Cho-
Myślę, że to w dużej mierze temat archiwalny, bo
jest to szaleństwo o podłożu historycznym związa-
dzi raczej o to, żeby nie być przedmiotem pomię-
nym z histerią, czyli seksualnością poddaną opresji,
dzy cudzymi, męskimi, konfliktami. Przyczyna
z zestawem obrazów charakterystycznym dla danej
szaleństwa Ofelii jest taka, jak Hamleta, czyli nie-
epoki. Podłoże choroby jest to samo, ikonografia
zgoda na narzucone role, ciężar konwencji i hipo-
będzie zmieniać się w zależności od epoki, od tego,
kryzji, gęsta i obrzydliwie lepka siatka powiązań
z czym chory sobie nie radzi, co go otacza, jakie są
społecznych. Tylko, jeżeli Hamlet jest podmiotem,
współczesne mu narracje. Teorie spiskowe na przy-
mogącym jakoś tam liczyć na uwagę otoczenia
kład – to stały zestaw, w którym zmieniają się rekwi-
jako następca tronu, to Ofelia zupełnie się w tej
zyty, w zależności od tego, co leci w radiu. Mówisz
grze nie liczy. To dosyć okrutne zorientować się, że
„kobiece” i to już odsyła do seksualności, tak jak są szaleńcy katoliccy i szaleńcy futuryści.
służy się tylko do rozgrywki w ważnych, większych sprawach. Nikt nie lubi Hamleta – tego płaczliwego bubka, dla niego Ofelia jest tylko jednym z puzzli w dworskiej układance, młódką, którą mu swatają. Ofelia natomiast jest w dramacie według mnie po to, żeby uwidocznić uwikłanie Hamleta i jego zakorzenienie w hipokryzji tak głębokiej, że jego bunt wydaje się
W jednym z wywiadów powiedziałaś, że zestaw gestów, które tworzą tę ikonografię szaleństwa, to: plucie, ręka włożona między nogi, drapanie skóry, autoerotyzm i autoagresja. To gesty mocno teatralne, zaczerpnięte
JK
53
Klara Nowakowska
Przesunięcia pamięci. Rola słowa pisanego w systemie
dział galeria: niepoczytelność produkci
z literatury i interpretacji dramatu. Tymczasem realne „szaleństwo” osób zaburzonych (np. psychotyków, schizofreników) ma inną performatykę. Miałam epizod pracy na oddziale kobiecym szpitala psychiatrycznego. Szaleństwo ma w sobie dużo mniej teatralności. Nie myślałaś o tym, aby zderzyć teatr z tym, co realne? Spróbować przeanalizować codzienną niepoczytalność?
Instytucja w postaci szpitala tworzy antytezę dla szaleństwa, bez niej ono nie istnieje. Podobnie instytucja w postaci muzeum w Ofeliach tworzy racjonalną scenografię dla ich szaleństwa, co potęguje kontrast między szaleństwem a tym, co naukowe, racjonalne, poukładane, zasadne. W Turner Contemporary, w innym performansie zdestabilizowałaś samą instytucję, rozkładając performatykę ZW Szaleństwo ma w sobie ogromnie dużo teatraltak tradycyjnych i podstawowych elementów ności, szaleństwo jest z teatrem mocno związane. jej życia, jaką jest wernisaż czy przemówienie. Schizofrenicy i paranoicy, bo tych wymieniasz, od- Nie kusiło Cię nigdy, żeby pójść o krok dalej? grywają spektakle wobec najbliższych, a najbardziej Jaka byłaby szalona, niepoczytalna instytucja? JK
niepokojący są ci, którzy kreacją świadomie się po-
ZW
sługują. Szaleństwo ma bardzo duży związek z ob-
wała się na granicy realizmu? Przemówienie otwie-
Chcesz więc, bym szła o krok dalej, czy zatrzymy-
razem, z ikonografią danej kultury, z odgrywaniem
rające wystawę, powtórzone przez trzy kuratorki
siebie wobec innych, z poczuciem wyobcowania.
z opóźnieniem wynoszącym dokładnie 20 sekund,
Codzienna niepoczytalność jest nie do zniesienia dla
to lekki dysonans. Błąd w systemie. Szaleństwo kwe-
bliskiej rodziny. Jest jednak do opanowania lekami,
stionuje system w najmożliwiej dramatyczny sposób.
tak jak lżejsze formy schizofrenii. Codzienna nie-
Błąd w systemie bardzo czule system obnaża, po-
poczytalność – o tym jest każda poezja i dobra pio-
kazując jego pułapki i zależności. To właśnie mnie
senka rockowa. Ja zrobiłam spektakl o szaleństwie.
interesuje. Moje prace o instytucjach zawsze zatrzy-
Szaleństwo to duża rzecz i pompatyczna jak więk-
mują się na granicy, ponieważ żeby coś poznać, za-
szość teatru. Teatr nie widzi, jak bardzo archaicznymi
nalizować, podejmujesz szereg analiz, nie możesz
formami się posługuje, teatr jest uparty, mściwy jak
jednak za szybko zupełnie rozregulować przedmiotu
dziecko i straszy: „jak umrę, to pożałujecie”. Szaleń-
badań. Zupełne szaleństwo to zatrata podmiotowo-
stwo to rozpaczliwa próba komunikacji, zawsze od-
ści, więc szalona instytucja instytucją by nie była,
bywa się względem czegoś lub kogoś i ma zdefinio-
byłaby kuriozum, muzealnym perpetuum mobile być
wanego widza. Zwraca się bezpośrednio do odbiorcy
może. Bardzo prawdopodobne, że byłaby domem
lub odmawia udziału w zdarzeniach. Nie mówię tu
strachów, który szybko popadłby w ruinę. Ja raczej
o apatii, depresji czy rozpaczy samobójców. Tylko
nie lubię ruin. Lubię stan rzeczy na granicy możliwo-
właśnie o tej ofelicznej formie, której organiczny
ści pełnienia funkcji.
związek z teatrem sprowokował mnie do tego kolażu. A „teatr z tym, co realne” zderzyłam w filmie Lulu w pracy z 2008 roku – to jest 40-minutowy spek-
54
takl w prywatnym mieszkaniu aktorki. Dokładnie to, o co prosisz.
Lubisz go, bo pokazuje mechanizmy, obnaża, jak coś działa i czemu nie działa?
JK
ZW
Tak.
przede wszystkim z kobiet (siostry mamy, siostry babci). Wydaje się, że ja i moje siostry jesteśmy pierwszym pokoleniem w tej rodzinie wychowanym bez tych obciążeń. Pretekstem do tego filmu była wystawa Moja matka nie jest boska towarzysząca wydaniu Utworu... Bożeny Keff.
Sfeminizowane rodziny to temat rzeka. Sama z takiej pochodzę. To bardzo specyficzne doświadczenie funkcjonować w relacjach, które ZW Wydaje mi się, że jeżeli szaleństwo jest odbiez jednej strony są tak silne i mocne, z drugiej rane jako stan inspirujący, to przez artystów obser- bywają toksyczne, przez swoje nasycenie emowujących je z ciekawością i respektem, ale także cjonalne ocierają się o szaleństwo. Co zrobić, obawą. Nie jest twórczym stan, kiedy zupełnie traci żeby nie zwariować? JK
się kontrolę nad wyobraźnią.
ZW
Nie można tworzyć, kiedy się oszaleje, to popular-
Nie wiem, czy w ogóle istnieje taki sposób. Jeden
ny lęk wśród części artystek i literatek; żeby zupeł-
skrypt, z którego wszyscy mogą skorzystać. Każdy
Biuro # 12 / niepoczytalność
To trochę tak, jak u Deleuze’a, maszyny działają jako niedziałające. Szaleństwo to taki stan działania niedziałającego. Ten brak jest jednak bardzo twórczy. Każdy z nas nosi w sobie ziarno szaleńca. To tak, jak z komórkami nowotworowymi. Wszyscy nosimy je w sobie, ale nie każdy z nas choruje. Z szaleństwem jest podobnie, każdy z nas nosi w sobie uśpioną niepoczytalność. Tylko u każdego inny czynnik może ją aktywować. JK
No, nie wiem właśnie... W tym cały problem.
nie nie zwariować, bo to zazwyczaj oznacza koniec
szuka odpowiedzi na pytanie, co zrobić, żeby nie
umiejętności panowania nad formą. Stan bliski sza-
zwariować.
leństwa tak, na granicy – być może, ale to niebezpieczna gra. O tych lękach twórczych kobiet był mój
film Łucja szalona, w warstwie tekstowej złożony w całości z cytatów, a inspirowany dramatem, w którym Łucja wybiera szaleństwo jako jedyną możliwą formę ekspresji w opresyjnym wobec twórczych ko-
biet społeczeństwie…
Zorka Wollny artystka wizualna: performerka, malarka,
artystka multimedialna. W centrum jej zainteresowań znajdują się cielesność i ruch. Oprócz serii onirycznych filmów ma w swoim dorobku cykl choreograficznych performansów
Chciałabym jeszcze zapytać o Córki. W tym wideo historie opowiadają kobiety z rodziny Wollny, a na to nałożone zostały wybrane fragmenty z Utworu o Matce i Ojczyźnie Bożeny Keff oraz Lo-Fi Stories Michała Jacaszka. Powiedz coś więcej o tym wideo. Czym są te historie kobiet z rodziny Wollny? JK
ZW
To właśnie opowieści o tym, jak nie zwariować.
W mojej rodzinie mieszczańsko-wiktoriańskie uwikłania były dosyć mocne, a była to rodzina złożona
zrealizowanych dla instytucji muzealnych oraz koncerty (zazwyczaj we współpracy z Anną Szwajgier). Ukończyła wydział malarstwa w Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie, gdzie robi również doktorat. Jest asystentką w Akademii Sztuki w Szczecinie. Współpracuje z polskimi instytucjami artystycznymi zajmującymi się sztuką współczesną: Narodową Galerią Sztuki Zachęta, Muzeum Sztuki w Łodzi, Instytutem Sztuki Wyspa oraz Zamkiem Ujazdowskim.
Joanna Kobyłt historyczka i krytyczka sztuki. Członkini
kolektywu Falaster, przez wiele lat związana z wrocławską sceną niezależną. Pracuje w BWA Wrocław.
55
Jacek Schodowski
ilustracje
Od sztuki do biopolityki. Sen i kapitalizm.
dział galeria: niepoczytelność produkci
Trudno przecenić wagę snu dla całego królestwa zwierząt, a dla homo sapiens w szczególności. Wbrew powszechnym mniemaniom, śnią nie tylko ludzie, jednakże tylko ludzie z interpretacji snów uczynili sztukę, tak starą, jak sama ludzkość. Sen również od zawsze był w dużej mierze solą w oku korony stworzenia.
56
Stach Szumski
Biuro # 12 / niepoczytalność
57
dział galeria: niepoczytelność produkci
Frank Underwood nie był pierwszym, który przeklinał
nie jako źródło poznania, a raczej medium sensualnej
błogosławiony spoczynek. Wszakże w trakcie czynienia
jedności z całością stworzenia. Również Platon dał się
sobie ziemi poddaną, niemalże połowę danego nam cza-
uwieść poetyce snu jako łącznikowi z boskimi dyrekty-
su musimy spędzić w stanie absolutnej bierności. Toteż
wami. Nie byłby jednak największym z filozofów, gdyby
we śnie od zawsze zawarty był pewien przymus inter-
na tym poprzestał. Sfera senna intrygowała Platona do
pretacyjny. Musi istnieć jakaś racja, która przez połowę
tego stopnia, że opracował zarówno typologię ludzi, jak
życia z najskuteczniejszych myśliwych na tej planecie
i odpowiadających im rodzajów marzeń sennych oraz
czyni absolutnie bezbronne ofiary. Ludzka skłonność do
samych relacji, które wpływają na obydwie strefy wza-
poszukiwania sensu – tej narośli języka, źródła naszych
jemnie. To już wypierana pożądliwość duszy, a nie bo-
największych uniesień i nieszczęść, nie pozostawiła obo-
skie zawołanie, było modus vivendi marzenia sennego.
jętnej sfery snu, rządzonej napierającymi obrazami, na
Co więcej, rzeczywistość snu nie podlegała dialektyce
których pastwę jesteśmy wystawieni. Z glinianych ta-
odwzorowania, co znaczy, że rzeczywistość psychiczna
bliczek sporządzonych ponad 5 tysięcy lat temu, gdzieś
snu miała tę samą autonomię, co materialna. Nie dziwi
między Tygrysem a Eufratem, możemy dowiedzieć się, do
zatem fakt, że Freud, w stosunku do filozofa niezmiennie
jakiego stopnia analiza snów (a ściślej rzecz ujmując – ich
używał określenia „boski Platon” – w dialogach wrota do
dekodowanie) zajmowała mieszkańców Mezopotamii.
psychoanalizy stoją bowiem otworem. Naturalistycz-
W późniejszym o tysiąc lat poemacie o Gilgameszu obraz
ne otrzeźwienie przyszło wraz z Arystotelesem, który
senny jest równoprawnym aktorem na scenie rzeczy-
zjawisku snu i samego śnienia poświęcił trzy traktaty
wistości, tyleż istotnym, co faktyczne postaci i ich losy.
(tyle przynajmniej się zachowało). Zastąpienie boskiego
Utmapisztim został wszakże ostrzeżony przed nadciąga-
zawołania obiegiem krwi, stopniem pobudzenia emocjo-
jącym potopem przez swego boga właśnie podczas snu.
nalnego czy poziomem zawartości żołądka otworzyło
Gudea, jak Mojżesz czy Dawid, również w sferze snu mieli
drogę do śmielszego poczynania sobie zarówno w kwestii
kontakt nie tyle z samym słowem bożym, co tegoż zda-
badania snu, jak i dalszych prób jego okiełznania.
niem w kwestiach architektonicznych – świątynie postawione przez patriarchów miały swoją genezę w marzeniu
Choć wartość poznawcza snu w wiekach późniejszych
sennym przy boskim współudziale. Sen stanowił zarówno
straciła już taką siłę poznawczą, jaką miała w głębokiej
przebłysk przyszłości, zaszyfrowany boski imperatyw,
starożytności, to wartość samego śnienia uznawana była
jak i wytrych do zrozumienia zagmatwanej chwili obec-
za – zazwyczaj przyjemną – konieczność. Wszystko zmie-
nej. Bez wątpienia kultura babilońska przodowała w tej
niło się, kiedy ludzkość zapewniła sobie dzięki elektrycz-
sztuce interpretacji, czego świadectwem były zarówno
ności stały dostęp do światła, a tym samym wkroczyła
specjalistyczne senniki, jak i kasty kapłanów łamiących
w okres kapitalistycznego modelu produkcji. Co prawda,
senne kody. Jednym z nich, choć już w imperium znad
rytm życia społeczności wiejskiej w dalszym ciągu był
Nilu, był również biblijny Józef, objaśniający faraonowi
regulowany rytmem dnia i porami roku, jednakże miesz-
znaczenie snu o krowach chudych i tłustych. Egipscy
kańcy miast zostali wyrwani ze zwierzęcego rytmu za
oneironauci nie odbiegali zanadto swym kunsztem od
sprawą upowszechnienia sztucznego oświetlenia. Podą-
wielu adeptów Freuda. Proponowane interpretacje nie
żyły za tymi odkryciami również zmiany w tendencjach
dość, że zasadzały się zawsze na związkach sennych
filozoficznych. Sen zaczął funkcjonować jako przeszko-
wizji z rzeczywistością, to kluczowe role ogrywały same
da. Stracił całą aurę. Dla Kartezjusza czy Locke’a była to
relacje semantyczne między elementami językowymi
przykra konieczność. Hume nie widział w śnie większej
a obrazowymi sennej wizji – doskonałą egzemplifikacją
wartości aniżeli w szaleństwie. W tej mierze od XVII wieku
owej sztuki jest papirus Chester Beatty, najstarszy za-
ludzkość ostatecznie pożegnała się z paradygmatem
chowany sennik. Zresztą status społeczny oneironautów
oneironautycznym. W miejsce sztuki śnienia, rozumienia
i środowisk psychoanalitycznych zanadto się nie różnił.
snu czy po prostu samej rzeczywistości biernego letargu wkroczył racjonalny, biopolityczny rozum, z jednej strony
58
Grecy, choć garściami czerpali z dziedzictwa zarówno
rozochocony możliwościami poznawczymi i techniczny-
egipskiego, jak i perskiego, myślenie o śnie popchnęli
mi ludzkości, z drugiej zaś upokorzony niezmienną ko-
na zupełnie nowy poziom – wszak bratem bliźniakiem
niecznością oddawania się w objęcia małej śmierci. Sen
Hypnosa był nie kto inny jak Tanatos. Zarówno sen, jak
przestał już być odnoszony do domeny sensu i znaczenia,
i śnienie od czasów greckich mają w sobie, poza ulgą,
a zaczął być regulowany podług liczby, podlegać pewnym
dostateczną dozę negacji. Jednakże filozofowie mieli
miarom, raczej fizjologicznym aniżeli językowym.
już zdecydowanie mniej zaufania do sfery snu, darząc ją
Rozświetlenie miast pod koniec XIX wieku dopełniło dzie-
początkowo podejrzliwością, aby skończyć na dezapro-
ła. Nie tyle wydłużył się czas naszej produktywności, co
bacie, okraszonej jednak naukową ciekawością. Hera-
został zupełnie zrelatywizowany, a tym samym dowol-
klit pierwszy ustawił sferę snu w opozycji do logosu. Dla
nie modyfikowany, podział na czas pracy, aktywności
Demokryta sen dalej jednak odgrywał ważną rolę, już
i snu, odpoczynku. Galopujący kapitalizm przekroczył
byłby zaopatrzony po pachy we wszelkiego rodzaju środki
dalnych – produkcja może odbywać się gdziekolwiek,
uspokajająco-nasenne. Ich zadaniem jest momentalne
o każdej porze dnia i nocy. Duch racjonalizmu i intensy-
wprowadzenie w stan czuwania, jeszcze nazywany snem,
fikacja produkcji przemysłowej nie wpłynęły jedynie na
bądź nieprzerwane kontynuowanie owego stanu regene-
sposoby rozumienia czy odnoszenia się do snu, lecz na
racji materiału biologicznego. Trudno to nazwać lecze-
sam jego wymiar. Bowiem to właśnie na przykładzie snu
niem. Od początku istnienia homo sapiens wydzielamy
możemy zaobserwować jak w soczewce, w jaki sposób
melatoninę w porównywalnych porach i w porównywal-
nasza biologiczna egzystencja jest coraz mniej naturalna,
nym czasie. Sen, którego granica wynosi 8 godzin, jest
a w coraz większym stopniu naturalizowana. Miara do-
niczym innym jak reżymem gospodarczo-politycznym,
brego snu, która została określona na osiem godzin, nie
odciskającym piętno na naszym najbardziej bazowym
jest czymś, co wypływa z naszych potrzeb biologicznych,
wymiarze życia biologicznego. Budzenie się w środku
lecz jest sensu stricto skutkiem walki między kapitałem
nocy nie jest anomalią biologiczną, lecz ekonomiczną.
a światem pracy. Słynne hasło 3x8 nie miało na celu ide-
Jednosegmentowy sen stał się warunkiem zarówno roz-
alnego dostosowania czasu pracy do naszych potrzeb,
woju ekonomicznego, jak i względną gwarancją dla klasy
lecz było rozpaczliwym wręcz krzykiem w imię obrony
robotniczej przed nieograniczoną eksploatacją – zaważył
naszej biologicznej egzystencji. Od ponad stu lat jed-
bowiem argument pragmatyczny: wyspany robotnik to
na trzecia naszego życia, niegdyś doceniana i należycie
efektywniejszy robotnik. Niegdysiejsza sfera łączności
praktykowana, stała się koniecznym elementem, roz-
z bogami, ocierania się zwykłych ludzi o szaleństwo,
grywanym podług praw i – w istocie – w służbie kapitału.
została włączona w łańcuch ekwiwalencji wartości wy-
Dziś dobry sen stał się przede wszystkim ekwiwalentem
miennej. Nocne wizje i głos Jedynego zostały przeliczone
dobrej regeneracji, ergo większej wydolności. Sfera rów-
na konieczny czas regeneracji. Wielomilionowe koncer-
noległej rzeczywistości sennej jest pod stałym i bacznym
ny farmaceutyczne robią, co mogą, aby utrzymać cykl
nadzorem funkcjonariuszy kapitalistycznego reżimu.
produkcji w ryzach, określonych przecież nie przez nas
Mnożące się kliniki zaburzeń snu wraz z gigantycznym
samych, lecz zautonomizowane rynki. Sen w stopniu nie-
rynkiem „medykamentów” nasennych są tego ewident-
porównanym z niczym stał się dziś najwyraźniejszym
nym dowodem. Firmy farmaceutyczne prześcigają się
symptomem kapitalizmu. Toteż zamiast leczyć objawy,
w innowacyjnych substancjach, które byłyby zdolne na
zajmijmy się ich źródłem.
Biuro # 12 / niepoczytalność
naturalne granice wyznaczające ramy gospodarek feu-
życzenie wyłączyć nas z obiegu rzeczywistości i poddać koniecznej regeneracji. Nie da się ukryć, że takie ujęcie ludzkiej produktywności jest bezpośrednio wywiedzione z paradygmatu racjonalistycznego i mechanistycznego. Dynamiczny rozwój nauk ścisłych, a w konsekwencji gigantyczny postęp technologiczny, ustanowiły nowe ramy myślenia o stworzeniu ludzkim. Choć ciągną się za nami zwierzęce ślady, to już od czasów Kartezjusza jesteśmy raczej skłonni myśleć o sobie w kategoriach wyjątku aniżeli części naturalnego biegu rzeczy. Kiedy jednak porządek boski czy też transcendentalny przestał dostarczać koniecznej legitymizacji ludzkim mocom twórczym, zastąpiło go nasze własne dzieło – technika. Od lat 50. XX wieku, choć ze zmienną siłą akcentu, modelem zarówno umysłu jak i człowieka, jest bez wątpienia komputer – maszyna licząca, co prawda podlegająca prawom postępującego czasu, jednakże zdolna stale zwiększać swoją efektywność. Choć analogia umysłu/ człowieka do komputera/maszyny jest zupełnie fałszywa, to nie stanowi najmniejszej przeszkody dla dobrze prosperującego przemysłu usprawniającego naszą efek-
–
tywność. Szczególną rolę w tym przemyśle pełni właśnie
Zajmuje się psychoanalizą oraz krytyką sztuki. Przygotowuje
sen. To na przykładzie snu widać działanie kapitalistycz-
rozprawę doktorską poświęconą psychoanalizie lacanowskiej. Współpracuje z wydawnictwem PWN m.in. jako redaktor pol-
nej biowładzy i punkty, w których system wyraźnie się
skiej edycji dzieł Jacquesa Lacana. Miłośnik psów typu bull.
zacina. W miejsce snu i gwieździstego nieba skrytego za świetlistą przemysłową łuną, dostajemy tabletki i opaski nasenne. Trudno znaleźć amerykański dom, który nie
Jacek Schodowski studiował filozofię, fizykę, filologię
polską i psychologię. Z zawodu redaktor i tłumacz.
Stach Szumski urodzony w 1992 roku w Gdańsku.
Od 2013 związany z galerią V9, artysta wizualny.
59
dział galeria: niepoczytelność produkci
60
Biuro # 12 / niepoczytalność
Klara Nowakowska
Dwa bieguny
dział galeria: niepoczytelność produkci
62
Zjawisko błędnego koła jest charakterystyczne dla każdej choroby. Antoni Kępiński
W IV w. p.n.e. grecki lekarz Hipokrates jako pierwszy
pobytu w szpitalach mieli szczęście wzbudzić swoim
pochylił się nad opisem choroby psychicznej. Jego teoria
przypadkiem zainteresowanie lekarzy stosujących nowe
patologii humoralnej zakładała obecność w ciele człowie-
formy leczenia.
ka czterech płynów – humorów: krwi, śluzu, żółci (flegmy)
W tej grupie znalazło się wielu artystów, także pisarzy.
i czarnej żółci. Reakcje i wzajemny balans tych płynów
Teoria psychoanalizy i jednostkowe podejście do czło-
miały regulować kondycję ciała i temperament człowieka.
wieka nie tylko wzbudzały entuzjazm zmagających się
Hipokrates zaobserwował, że pod wpływem środowiska,
z zaburzeniami afektywnymi i tym samym odrzuceniem
pogody, sposobu odżywiania i innych czynników właści-
społecznym. Stanowiły również źródło inspiracji w pra-
wy balans płynów fizjologicznych może zostać zaburzony
cy artystycznej, kontestującej ówczesną obyczajowość
i wpłynąć na ludzkie zdrowie i nastrój. Z dzisiejszej per-
i skupionej na kondycji jednostki. Koncepcja talking cure
spektywy teoria Hipokratesa stanowi pogląd, że zmiany
naturalnie przeniosła się z rozmów w gabinecie na karty
fizjologiczne lub zaburzenia równowagi chemicznej ciała
literatury. Efekty tych inspiracji znajdujemy w pisarstwie
mogą odgrywać rolę w rozwoju choroby psychicznej. Co
Virginii Woolf. Jakkolwiek nie ilustruje ono bezpośrednio
bardziej istotne, teoria Hipokratesa zrównuje chorobę
myśli Freuda, introspekcja i doświadczenia graniczne
psychiczną z chorobami ciała. Uznając cierpienie i prawo
stanowią trzon dzieł pisarki, przejawiają się również w jej
do leczenia odejmowała chorym piętno degeneratów.
dziennikach i korespondencji. Woolf, chociaż nigdy nie zdiagnozowana w kierunku zaburzenia dwubiegunowe-
się przedmiotem zainteresowania europejskich neuro-
go, pozostawiła w swoim dziele zapis wieloletniej choroby
logów, m.in. Sigmunda Freuda, któremu zawdzięcza się
szczegółowy na tyle, by umożliwić diagnozę wstecz przez
przełom w rozumieniu tych zaburzeń. Chociaż psychiatria
kolejne pokolenia specjalistów. Opisy i drobne wtrące-
i psychologia poczyniły od tamtego czasu olbrzymie po-
nia na temat doznawanych zmian nastroju przewijają
stępy, odkrycia Freuda wciąż pozostają rewolucyjną bazą
się naturalnie przez dzienniki Woolf w mniej lub bardziej
dla współczesnych badań. Freud ustanowił pojęcia nie-
dosłownej manierze, ilustrującej stany umysłu: „Uważam,
poczytalności i ego, powrócił też do starożytnych badań
że w moim przypadku te choroby są – jakby to ująć? – czę-
nad znaczeniem snów, ale z perspektywy psychologicz-
ściowo mistyczne. Coś dzieje się w moim mózgu. Odma-
nej. Postrzegał stany psychiczne człowieka przez pryzmat
wia dalszego przyjmowania wrażeń. Zamyka się w sobie.
systemu przepływu energii, w którym blokady i przepływ
Otacza się kokonem. Leżę całkowicie otępiała, często do-
myśli (represja, supresja) powodowały choroby lub za-
świadczając ostrego, fizycznego bólu. Potem nagle coś
burzenia, ujawniające się pod postacią utraty psychicz-
przeskakuje”, „Są chwile, kiedy żagle łopoczą. Wtedy jadę
nej lub emocjonalnej równowagi. Wprowadził koncept
przez wzgórza ku klifom. Na krawędzi jest zapora z drutu
leczenia przez mowę (talking cure), w którym rozmowa
kolczastego”. Status materialny Woolf, umożliwiający
pacjenta z terapeutą stanowiła podstawowe narzędzie
pozostawanie pod ciągłą opieką lekarzy i skupienie się
procesu zdrowienia. Całość teorii Freuda skupiała się
wyłącznie na pracy literackiej, a także pozycja w środowi-
na indywidualnym podejściu do chorego i jego terapii,
sku artystycznym, oferującym akceptację i osłaniającym
a relacja lekarz-pacjent ukierunkowana była na intym-
od bezpośredniej konfrontacji ze społeczeństwem mas,
ną więź zbudowaną na zaufaniu. W tym samym okresie
pozostawiał ją jednak w pozycji obserwatorki, jakkolwiek
inny niemiecki psychiatra Emil Kraepelin, sam cierpiący
uważnej i błyskotliwej. Pogłębione portrety psychologicz-
na cyklotymię, rozpoczął badania nad naprzemiennymi
ne bohaterów powieści Woolf oferują wgląd w procesy
zmianami nastroju. Opis psychozy maniakalno-depre-
myślowe jednostek w sytuacjach kryzysu, które łatwo
syjnej jego autorstwa z 1926 roku pozostaje podstawą
utożsamić z osobistymi doświadczeniami autorki lub tymi
diagnozy choroby dwubiegunowej we współczesnej
zaczerpniętymi z życia jej przyjaciół (powieść Fale z 1931
psychiatrii. Objawy, których opisy przewijały się przez
roku stanowi doskonały przykład), jednak bezpośrednie
literaturę medyczną i piękną od czasów Hipokratesa,
doświadczenie skutków choroby w kształtującym się
połączył w obraz jednego zaburzenia, jak się okazało,
społeczeństwie mas nie było jej udziałem.
występującego częściej niż schizofrenia i obejmującego
Psychoanaliza oferowała bezpieczne środowisko pa-
rzeszę chorych diagnozowanych wcześniej na szereg róż-
cjentom zwolnionym z uczestnictwa w społeczeństwie
nych zaburzeń, jak również pozostawianych bez diagno-
produkcji dzięki pozycji materialnej lub odizolowaniu
zy. Badania Kraepelina wyodrębniły w obrazie choroby
w warunkach klinicznych. Jednak postępująca rewo-
dwubiegunowej okresy remisji, podczas których chory
lucja techniczna i pączkujący kapitalizm doprowadziły
powracał do funkcji (siebie?) i mógł prowadzić normalne
do zacieśnienia się systemu funkcjonowania mas. Życie
życie. Dla samych chorych miało to ogromne znaczenie,
w gęstniejącym i coraz silniej konkurującym w swoich
podobnie jak indywidualne podejście do pacjenta Freuda.
ramach społeczeństwie dla zmagających się z chorobami
Naturalnie metody nowej terapii dostępne były wów-
afektywnymi oznaczało nie tylko nieustanne wystawienie
czas dla wąskiej grupy zamożnych na tyle, by sięgnąć
na konfrontację własnych upośledzeń z coraz sprawniej
po pomoc psychoanalityków; lub tych, którzy podczas
zawiązującym się systemem ról. Rosła też świadomość
Biuro # 12 / niepoczytalność
Pod koniec XIX w. geneza chorób psychicznych stała
63
dział galeria: niepoczytelność produkci
64
przepaści między możliwościami chorych i zdrowych,
lub bardziej szczęśliwą egzystencję. (…) Stan najgodniejszy
adaptujących się do nowych warunków. Postęp psy-
dla istoty wyższej to nie wiedzieć, kto jest szefem rządu jej
chiatrii analitycznej, skoncentrowanej na długotrwa-
kraju, nie wiedzieć, czy żyje w monarchii, czy w republice.
łym leczeniu pacjenta, nie mógł zmienić wzrastającej
Całą uwagę powinna zwrócić ku temu, aby nie pozwolić,
presji na produktywność jednostki jako warunku bytu
żeby bieg spraw i wydarzeń jej przeszkadzał. Jeśli tego
i funkcjonowania w układzie. Nie istniało więc żadne
nie uczyni, będzie musiała zainteresować się innymi, za-
źródło kompensacji dla problemu zepchnięcia chorych
miast zadbać o siebie”. Przepaść oddzielającą od społe-
na margines. Z takiej pozycji pisał Fernando Pessoa,
czeństwa Pessoa zmieniał w mur, chroniący tożsamość
modernistyczny portugalski poeta i pisarz. Cierpiący na
i niezależność od środowiska. Ten rodzaj adaptacji przez
zaburzenie dwubiegunowe, pozostawił po sobie dzieło
zewnętrzny mimetyzm społeczny stał się powracającym
integralne z własnym doświadczeniem choroby w nowym
motywem w literaturze XX i XXI w., zarówno u autorów
społeczeństwie. Pisząc, obierał role autorów o różnych,
doświadczających zaburzeń psychicznych, jak i porusza-
nadanych przez siebie nazwiskach, odmiennych cha-
jących temat z pozycji komentatorów. Stał się również
rakterach, światopoglądzie i posługujących się różną
udziałem chorych, próbujących utrzymać się w systemie
poetyką. Postaci te nazywał heteronimami, stworzył ich
produkcji. To samoograniczenie ułatwiło rozwój psychia-
w sumie 81. Bodaj najsłynniejszym z nich pozostaje Ber-
trii opartej nie na wydobywaniu, a tłumieniu objawów, co
nardo Soares, fikcyjny autor Księgi niepokoju, uważanej za
oferowała rozwijająca się farmakologia.
niedatowany, osobisty pamiętnik Pessoa. Intymny, intro-
Równolegle do wczesnych prób zrozumienia umysłu
spektywny zapis oferuje wgląd w życie wewnętrzne wy-
przez Freuda, postępowały medyczne odkrycia z zakresu
obcowanego, zbędnego społecznie Innego: „Mój bezwład
anatomii, struktury, biochemii i funkcji ludzkiego mózgu.
w życiu mogę rozumieć jako rodzaj niechlujstwa, w jakim
W rezultacie wczesna psychiatria uległa rozłamowi na
trwam jednostajnie, niczym kurz czy brud na niezmiennej
dwa nurty, z których jeden podążał za teoriami Freuda,
powierzchni”, „Należę do takich ludzi, którzy zawsze są na
kładąc nacisk na znaczenie snów, emocji i myśli jako
marginesie grupy, do której należą, i nie tylko widzę tłum
kluczy dla terapii zaburzeń psychicznych, natomiast drugi
tych, do których należę, ale również wielkie przestrzenie
poszukiwał tych kluczy w tkance mózgowej. W pierwszej
znajdujące się obok”, „Temu, co jak ja, żyjąc, nie umie ła-
połowie XX w. nastąpił duży postęp w psychiatrii dzięki
pać życia za rogi, cóż pozostaje innego niż (wraz z wielu
odkryciu leków łagodzących depresję, manię i psychozę.
podobnymi) rezygnacja jako sposób życia i kontemplacja
Jak często zdarzało się w historii medycyny, rozwiązania
jako los”, „Zazdroszczę wszystkim osobom, że nie są mną.
objawiły się, jeszcze zanim w pełni zrozumiano mecha-
Ze wszystkich niemożliwości ta wydaje mi się największa”.
nizmy działania farmaceutyków. Postępujące badania
Soares/Pessoa poruszał również problem zmagania się
ujawniły, że pacjenci odpowiadali na terapie wspoma-
z wyprzęgnięciem z systemu i prób pozostania w nim
gające określone neuroprzekaźniki. Leki zwiększające
poprzez zakładanie masek, udawanie funkcjonalnego
poziom noradrenaliny i serotoniny pomagały pacjentom
członka układu: „Żyłem między nimi jak cudzoziemiec,
z depresją. Leki blokujące transmisję dopaminy poma-
jednak nikt nie zauważył, że nim byłem. Żyłem wśród nich
gały pacjentom cierpiącym na paranoję i halucynacje.
jako szpieg, ale nikt, nawet ja, nie podejrzewał, że nim by-
Te odkrycia doprowadziły do właściwej obecnym cza-
łem. (…) Byłem tedy taki jak inni, nie będąc do nich podobny,
som koncentracji badań na biochemii ludzkiego mózgu
byłem bratem wszystkich, nie należąc do rodziny. (…) Nikt
i produkcji leków tłumiących określone objawy. W miarę
mnie nie poznał pod maską podobieństwa, ani nikt się nie
przesuwania środka ciężkości badań na „model bioche-
dowiedział, że nosiłem maskę, nikt bowiem nie wiedział,
miczny”, współczesna psychiatria zaczęła odsuwać się
że na tym świecie istnieją ludzie noszący maski. Nikt nie
od indywidualnego podejścia do pacjenta.
przypuszczał, że zawsze obok mnie był inny, który w końcu
W latach 60. XX w. kolejny niemiecki psychiatra, Karl
był mną. Uważali mnie zawsze za identycznego ze mną
Leonhard, rozbudował opis psychozy maniakalno-de-
samym. (…) Żyjemy wszyscy dalecy sobie i anonimowi; za-
presyjnej Kraepelina. Wyodrębnił całą grupę zaburzeń
maskowani, cierpimy nikomu nie znani”. Poczucie własnej
afektywnych, a w jej ramach nowe jednostki; rozróżnił
wartości autor odbudowywał przez gloryfikację, nierzad-
kilka typów choroby dwubiegunowej i epizodów wcho-
ko ironiczną, jednostkowej świadomości zbudowanej na
dzących w jej obraz. Na ten czas przypada gwałtowny
analizie osobistych doświadczeń i zmiany percepcji wy-
i trwający do dziś boom w rozwoju badań nad specjali-
kluczenia na uwolnienie z anonimowego społeczeństwa
stycznymi lekami, odpowiadającymi na wiele osobnych
i zbiorowej świadomości: „Chciałbym ułożyć dla wszyst-
objawów zaburzeń afektywnych. Trzonem utrzymania
kich umysłów w nowoczesnych społeczeństwach kodeks
pacjenta w równowadze są trzy grupy farmaceutyków:
bezwładu. Społeczeństwo rządziłoby się spontanicznie
podawany stale stabilizator i doraźnie neuroleptyki lub
samo, gdyby w nim nie było istot obdarzonych wrażliwością
antydepresanty. Te trzy grupy oferują obecnie szeroki
i inteligencją. Wierzcie, że to jest jedyna rzecz, jaka mu
wachlarz specyfików opartych na dziesiątkach substancji
przynosi szkodę. Społeczeństwa prymitywne miały mniej
czynnych, z których każda ma inny, niekompletny zakres
cję do autostygmatyzacji chorych wskutek zewnętrznej
strony ma to ułatwić znalezienie odpowiedniej terapii
presji. Przemysły medyczny, farmakologiczny i badawczy
dla indywidualnych przypadków. Z drugiej strony dopro-
koncentrują się wciąż na udoskonalaniu leków tłumiących
wadza do sytuacji, w której pacjent staje się królikiem
objawy zaburzeń, zamiast oddziałujących na ich przy-
doświadczalnym, przyjmując na raz wiele specyfików,
czyny. Psychoterapia natomiast równa się w tendencji
spośród których każdy kolejny znosi niepożądane dzia-
do tworzenia nowych, autorskich metod z konkursem
łanie poprzedniego, a wszystkie razem trwale zaburzają
na najlepszy poradnik sukcesu. Pojawia się coraz więcej
właściwy obraz choroby. Uruchamia to niekończącą się
metod nowoczesnej terapii nastawionych wyłącznie na
spiralę nadmiernej konsumpcji farmaceutyków i konku-
programowanie jednostki na wydajność. Kierowane są
rencji między ich producentami w dostarczaniu nowych
już nie tylko do zdiagnozowanych chorych, ale każdego,
receptur. Nasuwa się myśl, że chociaż chorzy nie znaleźli
kto postrzega siebie jako jednostkę odstającą od narzu-
ostatecznie swojego miejsca w systemie produkcji, na-
conych standardów. Mechanizm tego typu terapii opiera
pędzają go, wessani w system konsumpcji, od którego są
się na wypieraniu pewnych zachowań kosztem utrwalania
zależni o tyle, o ile pragną prowadzić spełnione według
innych, odpowiada więc kierunkowi, w jakim równolegle
współczesnych reguł życie. Dostępność i liczba leków
posuwa się farmakologia. Wskaźniki diagnostyki zabu-
wspomagających normalne funkcjonowanie przyczy-
rzeń psychicznych na Zachodzie rosną w zawrotnym tem-
niła się do wzrostu presji na osiągnięcie stanu zdrowia,
pie, podobnie jak liczba klasyfikacji zaburzeń. Przeciwni-
a więc produkcyjności chorego dla starającego się o jego
cy wyodrębniania kolejnych, coraz bardziej specyficznych
„dobro” systemu. W Szklanym kloszu Sylvia Plath opisuje
opisów zaburzeń z już istniejących, wskazują na związek
swoje doświadczenia z pierwszym epizodem depresji
ogólnych statystyk zachorowalności z postępującym po-
(dziś uważa się, że cierpiała na jednobiegunową postać
szerzaniem klasyfikacji jednostek chorobowych. Z tego
choroby afektywnej), odzwierciedlając, jak środek cięż-
stanowiska nietrudno zauważyć, że diagnozowanie i pod-
kości rozterek chorego przesunął się przez parę dekad
dawanie leczeniu najdrobniejszych „zaburzeń” służy
z prób oswojenia choroby w ramach życia wewnętrznego
ujednoliceniu jakości produkcyjnej jednostek, a jedno-
na życie społeczne. Plath krytykuje co prawda odczuwaną
cześnie kieruje w odpowiedni kanał konsumpcji. Wydaje
przez siebie presję na bycie użyteczną społecznie, nie
się, że równolegle z wybuchem rewolucji technologicznej
zmienia to jednak faktu, że jej uwaga nieustannie skupia
i startem ostrej konkurencji na płaszczyźnie badań i pro-
się na walce z tą presją: „To, co przeraża mnie najbardziej,
dukcji farmaceutyków, współczesna psychiatria podpo-
to bycie bezużyteczną: dobrze wykształconą, świetnie się
rządkowała się całkowicie regułom kapitalistycznej gry.
zapowiadającą i osuwającą się obojętnie w wiek średni”,
Chory znajduje się obecnie na pozycji raczej konsumenta
„Zaczęłam się zastanawiać, czy rzeczywiście małżeństwo
niż podmiotu, wplątanego w niekończący się recykling
i dzieci nie są jak pranie mózgu, po którym stajesz się otę-
własnej choroby na potrzeby utrzymania kolejnej linii
piałą niewolnicą jakiegoś prywatnego systemu totalitar-
produkcji i konsumpcji. W tej sytuacji trudno wyobrazić
nego”. Wspomnienia opisane w Szklanym kloszu dotyczą
sobie, że spirala zależności, w jaką uwikłani są pacjenci,
lat 50. XX w. i świetnie oddają propagowany w Stanach
lekarze, naukowcy, producenci leków i biznesowe lobby
Zjednoczonych produktywny styl życia w kontekście
rozluźni się i uwaga choćby samego chorego i najbliż-
różnych grup społecznych, uwzględniając podział poję-
szego środowiska będzie mogła ponownie skupić się
cia sukcesu na ten osiągalny dla kobiet i dla mężczyzn.
na jego osobistym komforcie i adaptacji do życia z cho-
Książka stanowi swoisty dokument początków siłowego
robą, zamiast jej wytłumiania. Gorzkim komentarzem
adaptowania zaburzonych jednostek do potrzeb systemu
w tym kontekście stają się słowa Kay Redfield Jamison,
kapitalistycznego poprzez szantaż emocjonalny, w któ-
amerykańskiej terapeutki ze zdiagnozowaną chorobą
rym stawką jest pozostanie w nawiasie społecznym lub
dwubiegunową, z książki Niespokojny umysł: „Czasami
wykluczenie.
mówię mu ze śmiechem, że jego niewzruszony spokój za-
Dziś oczywistą wydaje się konieczność stworzenia jednolitej teorii, by móc zrozumieć wszystkie czynniki
Biuro # 12 / niepoczytalność
działania i powoduje szereg skutków ubocznych. Z jednej
stąpiłby mi dzienną dawkę trzystu miligramów litu i jest to zapewne prawda”.
wywołujące zaburzenia psychiczne i oddać sprawiedliwość złożoności każdego przypadku i człowieka. Jednak powrót do holistycznych źródeł wydaje się z perspektywy współczesnego Zachodu niemożliwy. Mimo że myśl Hipokratesa przyświeca najnowszej psychiatrii i poszu-
–
Klara Nowakowska (ur. 1978) – poetka. Opublikowała pięć
kiwaniu także w ciele przyczyn zaburzeń psychicznych,
zbiorów wierszy, m.in. Składnica (2004), Ulica Słowiańska
współczesne społeczeństwo nie pozbyło się tendencji do
(2012) i Niska rozdzielczość (2013). Laureatka głównej nagrody
stygmatyzacji chorych, a od czasu boomu kapitalizmu można zauważyć nie tylko utrzymujący się nieprzerwanie brak akceptacji dla chorej jednostki, ale również tenden-
w konkursie im. Jacka Bierezina (1998) oraz nagrody Gazety Wyborczej wARTo (2012), nominowana za książki roku do Poetyckiej Nagrody Silesius (2014). W 2004 roku rozpoznano u niej chorobę afektywną dwubiegunową. Mieszka we Wrocławiu.
65
dział galeria: niepoczytelność produkci
66
AGNIESZKA PIKSA ilustracje
Lunatyk
Biuro # 12 / niepoczytalność
67
dział galeria: niepoczytelność produkci
68
Biuro # 12 / niepoczytalność
–
Agnieszka Piksa porusza się w sferze słowa i wizualności.
Tworzy rysunki narracyjne, autorskie komiksy, eseje wizualne. Używając prostej kreski, podejmuje próbę nadania kształtu słowu i bada jego plastyczność. Rysuje komiksy do tekstów literackich, naukowych, legend, poezji, snów, treści e-maili. Historie Piksy nie mają ani początku, ani zakończenia, stanowią zbiór wypunktowanych zdarzeń w przestrzeni. Artystka próbuje ustanowić wizualne reguły porządkujące chaotyczną rzeczywistość. W tym celu kreśli diagramy i wykresy pojęciowe, podejmuje próbę „opisania nieopisywalnego”.
69
Ewa Szymani
monotypie
Karolina PIetrzyk
Mój tekst to książka telefoniczna i tak trzeba go recytować: ple ple, wtedy dla każdego będzie zrozumiały.
dział galeria: niepoczytelność produkci
Performatywność rewolucji wg Heinera Müllera
70
I. Performans
nieporuszone trwanie do końca pokazu, ale skupmy się na wyborze ingerencji, który „bardziej” wydaje się być
Odbiorca performansu jest konfrontowany ze sprzecz-
wyborem, ponieważ zakłada działanie.
nością, która w codziennym życiu – a przynajmniej w co-
Na ile reakcję sprzeciwu prowokuje przekonanie o nie-
dziennym życiu europejskich społeczeństw – wydaje się
poczytalności performera? Na ile dopiero to przekonanie
być zapobiegliwie odsuwana poza horyzont doświad-
sankcjonuje ingerencję? Ingerencja nie jest instynktow-
czenia, a nawet wyjmuje się ją spod rygoru powszechnie
na, bo instynkt każe chronić tylko siebie; nie jest moralna,
obowiązującego prawa: chodzi o sprzeczność między
bo moralność każe chronić wolność innych osób; a więc
instynktownym, afirmowanym przez racjonalne prawo
ingerencja musi zachodzić wtedy, gdy przekroczona zo-
dążeniem do podtrzymania życia a otwartą możliwością
staje granica tego, co uznajemy za znośne. Kiedy zostaje
przerwania własnego życia, tolerowaną jako ostateczny
ona przekroczona? Czy to, co znośne, jest tym, co „jesz-
akt wolności. Od kiedy człowiek dokonał oświeconego
cze racjonalne”, a to, co nieznośne, tym, co „już nieracjo-
wyboru: odebrał swoje ciało i duszę Bogu i przyznał sobie
nalne”? W którym momencie na tyle tracimy przekonanie
samemu prawo do dysponowania nimi, nie ponosi kon-
o racjonalności czyjegoś zachowania, że skłonni jesteśmy
sekwencji – ani prawnych, ani moralnych, ani metafizycz-
ograniczyć jego wolność w dysponowaniu sobą samym?
nych – za poczynione na nich zniszczenia. Samozniszcze-
Wydaje się, że celem performansu jest samo rozciągnię-
nie nie jest już grzechem, a objawem niepoczytalności.
cie w czasie procesu decyzji i wykazanie, że moment,
O tyle dopuszczalne jest wykonywanie skrajnej odmiany
w którym dokonujemy wyboru, jest wybierany nieracjo-
performansów, polegających na przeprowadzaniu aktów
nalnie. Jest to po prostu fizyczny moment przepełnienia
autoagresji. Performer może na oczach obserwatorów
bodźcami.
dokonywać niepoczytalnego wyboru (leżeć z blokiem
Czy wobec tego wybór obserwatora nie zależy ściśle od
lodu na brzuchu lub zszywać sobie wargi), czyli rozcią-
zachowania performera? Czy intencjonalne spowolnienie
gniętego w czasie – trwającego przez czas performansu
akcji samozniszczenia nie pociąga za sobą spowolnienia
– aktu samozniszczenia, a tym samym stawiać także od-
reakcji, czyli ingerencji? Czy wybory obserwatora nie
biorcę przed wyborem: wyborem między afirmacją jego
są zatem czysto fizyczną reakcją na akcję, wyzutą nie
wyboru, prowadzącego do samozniszczenia, a ingeren-
tylko z moralnej refleksji, ale nawet z instynktownego
cją w ów wybór, przerwaniem samozniszczenia. W imię
odruchu?
czego obserwator wybiera afirmację albo ingerencję?
Z innego punktu widzenia performans zapośrednicza
Ostatecznie chodzi właśnie o tę refleksję i o objęcie nią
także innego rodzaju refleksję: podminowanie ewolucyj-
wyborów podejmowanych w każdej innej sytuacji.
nego przywiązania do życia i przyjęcie warunkowości
Być może o wiele ciekawszy jest wybór afirmatywny,
tego przywiązania. W jakich warunkach jesteśmy skłonni
Biuro # 12 / niepoczytalność
71
dział galeria: niepoczytelność produkci
72
Biuro # 12 / niepoczytalność
73
dział galeria: niepoczytelność produkci
74
je odrzucić? Spojrzenie na przeszłość Europy i teraźniej-
upokorzeń i walki o przeżycie: Teraz o historii można pisać
szość innych części świata uświadamia te okoliczności
już tylko wtedy, gdy wpisuje się w nią swoją własną sytuację
z całą wyrazistością: społeczności, grupy i jednostki do-
historyczną [Müller 1986: 31. Wszystkie tłumaczenia Ewy
konują aktów samozniszczenia w imię zachowania tożsa-
Szymani]. Zgodnie z tym stwierdzeniem poeta Heiner
mości. Innymi słowy: natura może być niszczona w imię
Müller był historiografem, który pisał kronikę własnego
kultury. Życie fizyczne – zoé – i polityczne – bíos – mogą
życia; mimo że w sposób zdeformowany przez histo-
stać w opozycji. Aby uwyraźnić tę opozycję, performer
ryczne realia XX wieku, realizował wczesnoromantycz-
– być może to inny punkt spojrzenia na performans – nie
ny postulat poetyzacji, zgodnie z którym dziejopis musi
tyle inscenizuje wybór bíos kosztem zoé, ile inscenizuje
być […] także poetą [Novalis 2003: 88], który w żywocie
samego siebie w sytuacji zawieszenia tego wyboru. Ta-
pojedynczego, nieznaczącego człowieka […] mniej lub
kie przedstawienie sytuacji wyboru pozbawia ją ostrej
bardziej odzwierciedla […] wielkie życie jego współcze-
granicy, uświadamia powszechność jej występowania,
snych [tamże: 87]. Najbardziej osobiste przeżycia i wspo-
czyli powszechność odwlekania konsekwencji wyboru
mnienia Müllera są tworzywem jego tekstów literackich
poprzez rozciąganie go w czasie, przez realizację wybo-
i teatralnych, a te z kolei tworzą kronikę klęsk państw
ru w postaci momentualnych i punktualnych, minimal-
niemieckich. Oczywiście Müllerowska, postromantyczna
nych aktów wyboru: każda dawka alkoholu, nikotyny lub
wersja poetyzacji wyzuta jest ze wszelkich odniesień do
narkotyku, każde podjęcie tzw. kontrolowanego ryzyka
wielkości, ów pojedynczy, nieznaczący człowiek, którego
świadczą o tym, że nagiemu życiu przeciwstawiamy wolę
przedstawia, nawiązuje do wielkości tylko o tyle, że jest
niebytu, że tożsamość wynika ściśle z ograniczeń, które
jej ofiarą.
samoświadomość stawia ekspansywności życia.
Na postulat poetyzacji nakłada się refleksja Hölderlina, poety i filozofa z przełomu XVIII i XIX wieku, określające-
II. Heiner Müller
go fazę dziejów, która nastała po rewolucji francuskiej, jako „czas jałowy”, oraz pełnego obaw co do przyszłości, jawiącej mu się w postaci państwa-maszyny. Otóż Höl-
Heiner Müller powraca do mnie jako postać z przeszło-
derlin zauważa, że historia objawia się w momentach
ści. Ostatnie miesiące roku 1995 spędziłam w berlińskiej
kryzysu, w których jej bieg ustaje, przeszłości grozi zapo-
dzielnicy Mitte, przedstawiającej się wtedy jako kwar-
mnienie, a przyszłości anarchia. Przez tę lukę prześwituje
tał popadających w ruinę kamienic, wśród których swą
jednak historyczne prawo, które musi zostać rozpoznane
prężną działalność rozpoczynali restauratorzy (w obydwu
jako tendencja epoki, aby historia mogła potoczyć się
znaczeniach tego słowa). Okolica ta była naznaczona
dalej. Müller diagnozuje kryzys jako konflikt między na-
nieuchwytną obecnością Heinera Müllera. W Volksbühne
zizmem a komunizmem, lub – eufemistycznie – między
święcił triumfy spektakl Castorfa Pension Schöller/Die
barbarzyństwem a utopią, lub – konkretnie – między go-
Schlacht, absurdalny kolaż utworzony z tekstów dzie-
spodarką rynkową a państwową, lub – jeszcze konkretniej
więtnastowiecznej komedii Jacoby’ego i Laufsa Pension
– między Auschwitz a kołchozem; przy czym w obliczu
Schöller oraz sztuki Die Schlacht (Bitwa) Heinera Mülle-
takiego zwarcia sił sam skłania się ku utopii. Jego po-
ra, składającej się z pięciu przerażająco groteskowych
stacie też muszą dokonać wyboru; jest to moment, który
scen z wojennej historii Niemiec. W Berliner Ensemble
historiograf bierze pod lupę, powiększa jak znikomy detal
odbyła się premiera Arturo Ui Brechta w reżyserii Mülle-
na fotografii, aby ostatecznie uzyskać wyraźny obraz mo-
ra, w którym rolę Aktora grał Bernhard Minetti, legenda
tywacji, a następnie, powiększając detal do możliwych
niemieckiej sztuki aktorskiej. W Berliner Ensemble Müller
granic, ujawnić fundamentalne struktury determinujące
był wówczas dyrektorem.
wybór. Według Müllera ten ostateczny fundament sta-
Czy był obecny na premierze Arturo Ui? Znajdowałam się
nowi prawo ewolucji, czyli podstawowe prawo przyrody.
na tej samej widowni, wydawało mi się, że z daleka widzę
Można je ująć w dwu punktach: Każdy chce przeżyć. Dla
jego postać. Potem już nie miałam takiej szansy. Zmarł
wszystkich nie wystarczy. Tak sformułowane prawo nie
na raka 30 grudnia 1995. Został pochowany na cmenta-
pozostawia właściwie wyboru.
rzu w Berlinie-Mitte. Na kamiennym prostopadłościanie
Jednak historiograf Müller odmawia akceptacji tego pra-
ludzie kładą cygara, jego nieodłączny atrybut.
wa. Stwierdza, że historia trwa dopóty, dopóki ludzie
Heiner Müller urodził się 9 stycznia 1928 r. w Eppendorfie
mu się sprzeciwiają, tworząc wolne przestrzenie utopii,
w Saksonii, zmarł 30 grudnia 1995 w Berlinie. Za swego
czyli miejsca nieobjęte przemocą. Dla Heinera Müllera
życia był obywatelem czterech państw niemieckich: Re-
najpierw tym miejscem była NRD, jakkolwiek niewiary-
publiki Weimarskiej, III Rzeszy Niemieckiej, Niemieckiej
godnie by to nie brzmiało dzisiaj, po bankructwie socja-
Republiki Demokratycznej i zjednoczonej Republiki Fede-
listycznej ideologii, a przede wszystkim gospodarki. Po
ralnej Niemiec. Ten swego rodzaju biograficzno-politycz-
stłumieniu powstania robotników niemieckich przeciw
ny rekord zdeterminował ciągłe przeobrażanie Müllera
partii socjalistycznej w 1953 roku oraz po ujawnieniu czy-
z poety w historiografa, a z historiografa w kronikarza
stek i gułagów w trakcie postalinowskiej odwilży” Müller
odnajduje sferę utopii w środkach poetyckiego wyrazu:
marionetką partii? Czy naprawdę wierzył w idee komuni-
metaforze i wersyfikacji, które pozwalają sformułować
zmu? Czy w realnym życiu udało mu się wytworzyć wokół
fakt okrucieństwa w taki sposób, który odbiera mu siłę
siebie przestrzeń swobody, coś w rodzaju osobistej fikcji
rażenia. Nie da się metaforą przezwyciężyć przemocy,
wolności w politycznej przestrzeni opresji? Czy zarzucał
ale można pokazać cień możliwości jej przezwycięże-
sobie, że wybrał niewłaściwie? Müller nie osądza żadnej
nia. Jednak w fazie zupełnej stagnacji politycznej NRD,
ze swych postaci, może dlatego, że sam wolałby nie być
czyli zarazem w fazie bezruchu historii, Müller odrzuca
osądzany. Można jednak zaryzykować przypuszczenie, że
przywilej bycia autorem literatury, czyli wybrańcem do-
poetologiczna r/ewolucja, której nieustannie dokonywał,
puszczonym do głosu. W tym okresie jego teksty stają się
a która ostatecznie doprowadziła do odrzucenia litera-
“niezrozumiałe”, ponieważ w konsekwencji rezygnuje ze
tury jako środka wyrazu, wynikała z potrzeby ciągłego
zrozumiałości jako środka mentalnej manipulacji. Miej-
usprawiedliwiania wyboru bycia pisarzem.
scem utopii staje się scena teatralna, na której aktorzy zmagają się z niezrozumiałym tekstem; nie w ten sposób,
III.
że próbują wydrzeć zeń sens, przeciwnie, wzmagając Kiedy w roku 1933 władzę w Republice Weimarskiej prze-
scenicznymi, czyniąc z tekstu zbiór dźwięków pozba-
jęli naziści, ojciec Müllera, który był członkiem Socjali-
wionych znaczenia.
stycznej Partii Robotniczej, został aresztowany i osadzony
Można powiedzieć, że na każdym etapie poszukiwania
w obozie pracy. Czteroletni Heiner był świadkiem aresz-
utopii Heiner Müller stawia na performans, jeśli za wyj-
towania, jednak gdy ojciec chciał się z nim pożegnać,
ściową sytuację performansu uznamy sytuację agonu
udał, że śpi. To wczesne wspomnienie, na którym ciąży
sprzecznych tendencji: najpierw fakt historyczny kontra
poczucie winy, świadomość zdrady wobec ojca, jest mo-
metafora tekstu, potem tekst kontra ciało aktora. Per-
tywem przewodnim opowiadania Der Vater (Ojciec) z roku
formansowość tej sytuacji wzmaga bezkompromisowa
1958. Jednak wina i zdrada okazują się obustronne: Gdy
intensyfikacja opozycji, aż do granic wytrzymałości. Fakty
Hitler zaczął budowę autostrad, musieliśmy pisać o tym
przemocy i okrucieństwa oferowane przez tekst ciągle
w szkole długie wypracowania. Mój ojciec powiedział: mu-
narastają, aktorzy stawiają im coraz większy opór, pró-
sisz napisać, jakie to wspaniałe, że Hitler buduje autostra-
bując je zniekształcić głosem i gestem, lub pozbawiając
dy. Wtedy twój ojciec, który już tak długo jest bezrobotny,
dynamiki znużoną, monotonną recytacją. Dochodzi za-
może dostanie pracę. Musisz tak napisać [Müller 1990:
tem do starcia między znaczeniem a znakami, a pomiędzy
82]. I późniejsza konsekwencja tego pierwszego odstą-
nimi, niejako w samym środku ostrzału, znajduje się widz
pienia od etosu socjalisty: Ojciec odnalazł swój spokój lata
zalewany powodzią wrażeń; celem jest mianowicie do-
później, w małym zdrojowym miasteczku, gdzie wypłacał
prowadzenie widza do sytuacji wyboru: tekst czy teatr?
renty mordercom robotników i wdowom po mordercach
Znaczenie czy doznanie? Groza czy trans? Uderza tu jaki-
robotników [tamże: 83].
kolwiek brak odniesień do wyborów moralnych. Müller nie
Rodzice Heinera Müllera wyemigrowali do Niemiec Za-
definiuje człowieczeństwa według Kantowskiej kategorii
chodnich w roku 1951. Heiner Müller został w Berlinie,
zmagań z imperatywem kategorycznym. Wszak dwieście
który potem stał się Berlinem Wschodnim. Przedtem
lat po Kancie nauki przyrodnicze zmieniły obraz natury
jednak skończyła się wojna: Koniec wojny oznaczał dla
na tyle, by postrzegać człowieka jako zlepek instynktów
mnie nagłą absolutną przestrzeń wolności [Müller 1992:
podlegający grawitacji we względnej czasoprzestrze-
38]. Chodzi o uwolnienie od rygoru szkoły i absurdalnej
ni. Prymarne odruchy na widok nocnego nieba to groza
musztry w Hitlerjugend oraz kluczowe dla całej twór-
lub trans, i te odruchy Müller każe reaktywować swoim
czości Müllera przeżycie krajobrazu podczas samotnej
widzom. Myślę, że ten wysiłek redukowania reakcji od-
wędrówki-ucieczki przed armią sowiecką. Ostatnie dni
biorcy do zmagania odruchów, po którym w najlepszym
wojny Müller opisuje w onirycznym opowiadaniu pt.: To-
razie następuje refleksja, świadczy o performansowym
desanzeige (Zawiadomienie o śmierci) z roku 1975. Cen-
charakterze tekstów Müllera.
tralny motyw tego tekstu to spotkanie narratora z „za-
Teksty Müllera to często sprawozdania z takich sytu-
gubionym w powojniu” chłopcem o twarzy kurczaka
acji, kiedy on sam lub jego bliscy dokonywali wyborów.
oraz trzykrotne zabójstwo chłopca, po którym zyskuje
Co prawda, dość trudno rozpoznać w nich najistotniejsze
poczucie swobody, bezcielesności. Odnosząc ten wątek
życiowe uwikłanie samego autora. Od momentu starcia
do autora, można mówić o symbolicznym zabójstwie
z cenzurą i zakazu inscenizacji jego sztuk był to wybór
etapu dzieciństwa naznaczonego skrajnymi przeżyciami,
między aktywnością twórczą a polityczną, opozycyj-
takimi jak wina, wykluczenie, głód, upokorzenie – i po-
ną. Wybierał pisanie. Inni pisarze w tym czasie siedzieli
czątku nowego suwerennego życia w Berlinie, w którym
w więzieniach Stasi. Potem partia uczyniła z Müllera swe-
wokół Bertolta Brechta i jego teatru Berliner Ensemble
go pokazowego artystę-dysydenta, pozwalano mu na
zbierali się komuniści, socjaliści, antynaziści i artyści,
podróże na Zachód. Mógł pisać bez przeszkód. Czy był
ludzie, którzy nie poczuwali się do winy za zbrodnie II
Biuro # 12 / niepoczytalność
jego niezrozumiałość wszelkimi możliwymi środkami
75
dział galeria: niepoczytelność produkci
76
wojny światowej. Na przełomie lat 40. i 50. Brecht był
170]. „Wstać z kolan” sugerowało niektórym towarzyszom
w oczach partii niemieckiej antychrystem, reakcjonistą,
drobnomieszczańską pozycję seksualną, niegodną ko-
któremu zarzucano formalizm, dekadencję i wstecznic-
biety pracującej.
two, a jednak pozwalano zachować suwerenność twór-
W Berlinie Heiner Müller poznał poetkę Inge Schwenk-
czą. Berliner Ensemble był wyspą, na którą chcieli się
ner, z którą ożenił się w roku 1955. W roku 1966 Inge,
dostać początkujący artyści – między innymi dlatego,
cierpiąca z powodu długoletniej traumy po przeżyciu
że nie było innych takich wysp.
bombardowania Berlina, w którym zginęła cała jej ro-
W czerwcu 1953 Heiner Müller był biernym, jak podkreśla,
dzina, popełniła samobójstwo. Inge podjęła jedenaście
obserwatorem zamieszek robotniczych przeciw stali-
prób samobójczych. Müller mówi w wywiadzie-rzece,
nowskiemu kursowi partii z Ulbrichtem na czele: To było
że pierwszy udany raz – i ostatni – nastąpił, gdy nie było
po prostu ciekawe, jak spektakl. Nigdy przedtem nie wi-
go w domu.
działem, jak masa ludzka reaguje na czołgi, jak się rozpra-
Niezależnie od humorystycznej reakcji członków partii
sza. [Müller 1992: 133]. To zdystansowane, estetyzujące
na wizerunek kobiety w Umsiedlerin, motyw kobiety udrę-
spojrzenie na pacyfikowaną demonstrację, podobne do
czonej powraca regularnie w tekstach Müllera. Wojny
Jüngerowskiego spojrzenia na bombardowany Paryż
mężczyzn odbywają się na ciałach kobiet. Dla Müllera to
przez szkło kieliszka z szampanem, było możliwe ze
psychiczne i fizyczne udręczenie uprawomacnia udział
stanowiska przekonanego socjalisty, dla którego wybór
kobiet w rewolucji, rewolucję kobiet. Po wczesnej fazie
radzieckiej gwiazdy oznaczał zamkniętą drogę dla nazi-
wiary w utopię Müller wyraża wiarę już tylko w fizjologicz-
stowskiej swastyki. Jednak ta postawa „anarchy” była
ną motywację rewolucji, a więc poniżenie, wyzysk, prze-
możliwa też dlatego, że Müller ani nie był, ani nie czuł
moc z powodu fizycznej inności – innej płci, koloru skóry,
się częścią klasy robotniczej, a więc nie odczuwał opresji
języka. Rewolucja z powodów ideologicznych/światopo-
na własnym ciele. Mógł zachować arogancki dystans
glądowych, a więc z poczucia winy, nie przekonuje go.
intelektualisty. Jednak to pozornie czysto estetyczne do-
Feministyczną empatię Müller chyba najmocniej wyraża
znanie musiało pogłębić krytyczne wątpliwości Müllera
w sztuce Die HamletMaschine (HamletMaszyna), kreując
co do kursu partii, co znalazło wyraz w sztukach, które
postać Ofelii-Elektry (znamienne stopienie postaci):
napisał w latach 50.
Tu mówi Elektra. W jądrze ciemności. Pod słońcem tortury.
Przełom w karierze Müllera nastąpił wraz ze sztuką Der
Do metropolii świata. W imieniu ofiar. Wydalam wszelkie
Lohndrücker (1956), o robotniku, który wbrew interesom
nasienie, które przyjęłam. Przemieniam mleko mych pier-
kolegów realizuje stachanowskie normy produkcyjne.
si w śmiertelny jad. Wchłaniam świat, który urodziłam.
Czas chwały trwał krótko: po interwencji Ulbrichta w roku
Duszę świat, który urodziłam, między udami. Grzebię go
1959 sztuka znikła z niemieckich teatrów na 20 lat. Na-
w swoim łonie. Precz ze szczęściem poddaństwa. Niech
stępna sztuka Die Korrektur (Korektura) (1957), o nowo
żyje nienawiść, pogarda, rebelia, śmierć. Gdy z rzeźniczymi
budowanym kombinacie Czarna Pompa, również została
nożami przejdą przez wasze sypialnie, poznacie prawdę.
odrzucona; powód: fałszywy obraz klasy robotniczej, ob-
[Müller 1990: 48]
raza klasy robotniczej. Istotnie Heiner Müller nie pokazuje
Z drugiej strony, w innych tekstach kobiecość pojawia się
tu żadnej klasy, lecz przypadkową zbieraninę drobnych
jako metafora reakcyjnej siły, np. w Der Auftrag. Erinne-
przestępców, bezdomnych, byłych nazistów, którzy dla
rung an eine Revolution (Misja) z roku 1980. Mężczyzna-re-
zarobku wznoszą pokazową enerdowską kopalnię. Heiner
wolucjonista potrzebuje jedzenia, picia i seksu, i te niskie
Müller musiał napisać korektę korekty. Następną sztu-
potrzeby odwodzą go od pracy na rzecz rewolucji. Dla
kę Die Umsiedlerin (Przesiedlona, 1961) mógł wystawić
Müllera kobieta to element ciągu krajobraz-ciało-peryfe-
tylko poza teatrem państwowym, stało się to na scenie
ria, które nie poddają się żadnym ideologiom, posłuszne
teatru studenckiego. Po premierze Die Umsiedlerin, któ-
o wiele głębiej zakorzenionym prawom życia. W Misji
ra krytycznie przedstawia przymusową kolektywizację
główny bohater przybywa na rodzinną wyspę Jamajkę,
gospodarstw rolnych, wybuchł skandal podsycany na
żeby przygotować rewolucję czarnych niewolników prze-
wszystkich szczeblach partii, reżyser został skazany
ciw białym posiadaczom – sam jest synem posiadaczy.
na pracę w kopalni węgla, a Heiner Müller wydalony ze
Spotyka rodziców, konfrontuje się ponownie z porzuco-
związku pisarzy, co oznaczało zakaz publikacji. Odbywały
ną niegdyś narzeczoną, Pierwszą Miłością, i cała jego
się dyskusje, samokrytyki, przesłuchania, zebrania. Hans
ideologia ulega zapomnieniu, rozpuszczeniu, ustępuje
Eisler skomentował tę sytuację nastepująco: Müller, niech
biologicznym roszczeniem kobiety względem mężczy-
pan się cieszy, że żyje w kraju, w którym sztukę traktuje się
zny. Nabyta ideologia nie może wygrać z genetyczną ma-
tak poważnie. [Müller 1992: 175]. Partia zarzucała auto-
trycą białego posiadacza, ani z nawykami wyniesionymi
rowi również pornografię, z powodu fragmentu: dopiero
z dzieciństwa. Dlatego emisariuszami rewolucji mogą być
co wstałam z kolan i wyczołgałam się spod jednego męż-
tylko jego towarzysze, były czarny niewolnik i uwolniony
czyzny, ani najlepszego, ani całkiem złego, a znowu mam
francuski chłop – potrzeba rewolucji musi być wpisana
się kłaść na plecach, w pośpiechu, pod następnym [tamże:
w ciało, w geny, w najwcześniejsze doświadczenia.
Ostatecznie Heiner Müller konstruuje syntezę rewolucji
– Źródła cytatów
i materialności, mówiąc o rewolucji krajobrazu, rewolucji peryferii, rewolucji kobiety, która odbywa się na innych zasadach niż powierzchowne rewolucje mężczyzn. Jego wizja rewolucji materialności ma eschatologiczny wy-
Müller, H., Gesammelte Irrtümer. Interviews und Gespräche, Frankfurt am Main 1986.
miar, w istocie chodzi tu o koniec całej epoki ludzkości.
Müller, H., Heiner Müller Material.
W następstwie afery z Umsiedlerin Heiner Müller porzucił
Texte und Kommentare,
krytykę realnego socjalizmu w NRD i zajął się adaptacją
red. Frank Hörnigk, Berlin 1990.
tematów antycznych i dramatów szekspirowskich. Wtedy
Müller, H., Krieg ohne Schlacht.
powstał tekst Die HamletMaschine, który realizuje zwrot
Leben in zwei Diktaturen, Köln 1992.
w poetyce Heinera Müllera, a zarazem w jego myśleniu o historii. Jego forma to syntetyczny fragment, rodzaj modernistycznego kolażu lub postmodernistycznego
Novalis, Henryk von Ofterdingen, przełożyli i opracowali Ewa Szymani i Wojciech Kunicki, Wrocław 2003.
palimpsestu, w którym nakładają się na siebie cytaty; wypowiedzi postaci to zwarte bloki tekstu, Hamlet przebiera się za Ofelię, Ofelia gra Elektrę i nie ma żadnego dialogu. W wywiadzie Heiner Müller stwierdza, że niezdolność do Biuro # 12 / niepoczytalność
dialogu to oznaka stagnacji. Müller obserwuje rozpad ideologii, na bazie której powstała NRD, którą krytykował, wyzywał na pojedynek, diagnozował jej sprzeczności i ułomności, którą jednak uważał za wielką próbę realizacji utopii człowieczeństwa, wielką pracę nad formą. W latach 70. to ideologiczne napięcie gaśnie. Państwo funkcjonuje jak zombi, jest martwe, jego pozorne ruchy życiowe są „nakręcane” przez Związek Radziecki i siłę inercji. Tak więc to, z czym Heiner Müller konfrontuje się w tych latach jako artysta, jako wynalazca form, to rozpad. To oznacza kryzys. Jaką formą można wiarygodnie przeciwdziałać rozpadowi formy? Teksty Heinera Müllera stały się w opinii krytyków i czytelników niezrozumiałe. Nie umiałem ująć w formę tego procesu, rozpadu myślenia, gaśnięcia pamięci, potrafiłem to już tylko opisać, a opis ten milknie wobec odśrodkowej siły twoich obrazów – literatura to martwe doświadczenie. [Müller 1990: 51]. Ta wypowiedź to requiem dla literatury. Nie bez powodu jest to cytat z listu do Roberta Wilsona, który swoimi inscenizacjami podarował Heinerowi Müllerowi nową formę, tym razem formę teatralną. Od tej pory Müller wprowadza wojnę między tekst a scenę i jej środki wyrazu, a konkretnie między tekst a aktora. Tekst oferuje nieznośną treść (okrutną, cyniczną, niezrozumiałą), którą aktor ma tak podać, by zatrzeć jej okrucieństwo, cynizm, niezrozumiałość. Nie ma tu miejsca na interpretację, grę emocjami, zaangażowanie w rolę. Jest walka z tekstem. A więc nie chodzi też o to, by wygładzić tekst, uczynić zrozumiałym przez interpretację, przeciwnie, tekst ma być rezerwuarem dźwięków do wykorzystania na scenie. Jego znaczenia mają zniknąć w feerii scenicznych znaków. Na zarzut niezrozumiałości Heiner Müller konsekwentnie, choć prowokacyjnie odpowiada: Mój tekst
–
to książka telefoniczna i tak trzeba go recytować: ple ple,
Ewa Szymani – germanistka (doktorat o dramaturgii
Heinera Müllera, publikacje z zakresu transferu kulturowego i poetyki romantyzmu) oraz tłumaczka (Novalis, Hölderlin,
wtedy dla każdego będzie zrozumiały. [Müller 1986: 119].
poezja współczesna).
Karolina Pietrzyk (ur. 1990) – głównie rysuje i projektuje.
Pracuje i mieszka w Berlinie. http://karolinapietrzyk.tumblr.com
77
Klara Nowakowska
Przesunięcia pamięci. Rola słowa pisanego w systemie
dział galeria: niepoczytelność produkci
80
Biuro # 12 / niepoczytalność
81
Dział społeczny: incydent
dział galeria: niepoczytelność produkci
Marek Krajewski
Czuła złożoność
To wiemy - świat jest złożony. Nie tylko skomplikowany,
bliscy jesteśmy stworzenia czegoś na podobieństwo nas
ale też obfitujący w nowe, zaskakujące zdarzenia, których
samych; zmieniamy bieg rzek i przesuwamy góry; wiemy,
nikt nie planował. Zdarzenia budzące zdumienie i przera-
jaka atmosfera panuje na Marsie, choć nigdy tam nie
żenie, fascynujące i odpychające jednocześnie. Zdarzenia
byliśmy; przeszczepiamy twarze i drukujemy narządy;
tak różne, jak energetyczne blackouty, kryzysy paliwowe
produkujemy syntetyczną żywność i inteligentne ubrania.
i krachy na giełdach; zwycięstwa skazanych na porażkę
Co więcej - celebrujemy też naszą wielkość, stawiamy
i klęski tych, którzy wydawali się być niepokonani; panika
sobie pomniki, muzealizujemy swoje czynny, codziennie
i zbiorowa histeria; pogromy i bohaterskie czyny tych, po
demonstrujemy też naszą wyższość na innymi formami
których nigdy się tego nie spodziewaliśmy; nieplanowane
istnienia - niszczymy je bezkarnie, prowadzimy na nich
przez nikogo wymieranie gatunków oraz nowe materiały
eksperymenty, traktujemy jak zabawki.
i substancje wynajdywane przez przypadek.
Odpowiedzią na pytanie, co zrobić z wiedzą o powszech-
Podstawowa nauka płynąca z tych wszystkich incyden-
ności incydentu, nie jest poszukiwanie coraz bardziej
tów jest prosta - nie jesteśmy panami świata, który sami
wyrafinowanych form kontroli, cudownych remediów na
stworzyliśmy. I to wiemy. Nie wiemy jednak, co z tą wie-
przygodność czy skutecznych sposobów przewidywania
dzą mamy począć. Część z nas próbuje „wypiąć” się ze
przyszłości, ale raczej pogodzenie się z tym, że przypadek
złożonego świata - buduje schrony i zamknięte osiedla,
istnieje. Nie chodzi przy tym o to, byśmy stali się fatali-
pozbywa się urządzeń telekomunikacyjnych, prowadzi
stami czy wyznawcami teorii chaosu. Raczej o to, byśmy
proste życie i stawia na samowystarczalność, otacza się
odrzucili przekonanie, iż wszystko jest w naszych rękach,
armiami ochroniarzy i urządzeń nadzorczych, przeżywa
że wszystko zależy od nas. Pogodzenie się z obecnością
religijne nawrócenia lub oddaje swoją wolność za pew-
incydentów to dostrzeżenie, że jesteśmy współzależ-
ność, jak działać i żyć. Część – przeciwnie - żyje incyden-
ni, a co za tym idzie, że powinniśmy być solidarni. Tym,
tami i nieprzewidywalnością, świadomie naraża się na
czego nam więc brakuje, nie są prywatne armie, dosko-
ryzyko, czerpiąc przyjemność z egzystencji w stanie nie-
nałe polisy ubezpieczeniowe czy superczułe alarmy, ale
pewności i intensyfikuje przyjemności, które niesie to, co
„upublicznienie” tożsamości i motywów działania, uczy-
tu i teraz. Jeszcze inni dają się nieść fali zmian, rezygnując
nienie ich integralnym elementem przekonania, że choć
z prób ich kontroli, przeciwstawiania się im - zobojętnieli
nikt z nas nie kontroluje świata, to nasze działania niosą
na nie, wiedzą, że nie mają na nic wpływu. Większość
skutki dla innych
z nas jest świadoma tego, że świat jest złożony, nieprzej-
–
rzysty i nieprzewidywalny, ale nie bardzo wie, co z tą
wiedzą zrobić, jaki użytek z niej uczynić, skoro jej rdzeniem jest przekonanie, iż nasz wpływ na rzeczywistość jest raczej ograniczony i często pozorny. Samowiedza
Marek Krajewski (ur. 1969) – socjolog, profesor zwyczajny,
zatrudniony w Instytucie Socjologii UAM w Poznaniu. Autor licznych artykułów dotyczących kultury popularnej, konsumpcji i sztuki oraz książek: Kultury kultury popularnej (2003), POPamiętane (2006), Za fotografię! (2010, wspólnie z R. Drozdow-
ta jest tym bardziej paradoksalna, że na każdym kroku
skim), Narzędziownia. Jak badaliśmy (niewidzialne) miasto (2012,
natykamy się na świadectwa wielkości człowieka i jego
wspólnie z R. Drozdowskim, M. Frąckowiakiem, Ł. Rogowskim),
omnipotencji. Budujemy domy-miasta; maszyny bez trudu łamiące każdą formę oporu natury; tworzymy nowe formy istnienia i replikujemy je w sposób mechaniczny;
Są w życiu rzeczy… (2013), Deindywiduacja. Socjologia zachowań zbiorowych (2014, redaktor tomu). Kurator Zewnętrznej Galerii AMS (1998-2004) oraz pomysłodawca projektu Niewidzialne miasto (www.niewdzialnemiasto.pl).
Anna Nacher
Konwulsyjność obiegów informacyjnych w mediach sieciowych
dział społeczny: incydent
Wygląda na to, że przestrzeń informacyjna dzisiejszej
niewątpliwie polska dyskusja wokół kryzysu uchodźcze-
mediasfery jest domeną chwiejności i niepewności.
go późnym latem i wczesną jesienią 2015 roku, na czele
Świadczy o tym chociażby popularność takich serwisów,
z drastycznym przypadkiem całkowicie kłamliwego do-
jak ASZDziennik czy Faktoid, wzorowanych na słynnym
niesienia o domniemanych atakach imigrantów na pol-
amerykańskim The Onion, będącym satyryczną i pur-
skich pielgrzymów, do których jakoby doszło na granicy
nonsensową mimikrą każdegopoważnego tytułu pra-
włoskiej, autorstwa rzekomego pilota wycieczki, Kamila
sowego. Równie znaczące jest jednak to, że – zwłaszcza
Bulonisa. 2 Wiwisekcja tylko tego przypadku pokazuje,
w początkach działalności ASZDziennika – ich trącące
jak działa mechanizm, o którym piszę. Całkowita fikcyj-
absurdem newsy wcale nie tak rzadko bywają traktowane
ność informacji nie przeszkodziła wcale w triumfalnym
ze śmiertelną powagą (jakiś czas temu obserwowałam
pochodzie kompletnie wyssanego z palca newsa przez
na Facebooku bardzo emocjonalną debatę towarzyszącą
szereg portali informacyjnych oferujących alternatywną
„newsowi” mówiącemu o tym, że według polityk unijnych
wizję świata, nie mówiąc już o upodobaniu, z jakim infor-
oblewanie studentów na egzaminie miałoby rzekomo
macja ta bywała zamieszczana na prywatnych profilach
być „dyskryminacją”). Niekoniecznie musi to świadczyć
na Facebooku jako „dowód w sprawie”. Posługując się
o braku poczucia humoru u odbiorców – już raczej o potę-
frazą „alternatywna wizja świata”, nie używam jej wcale
dze konwencji prasowego dyskursu i o tym, że naiwność
ironicznie, do czego wrócę za moment.
odbioru ma swoje korzenie gdzieś indziej: nie tyle w braku
Innym interesującym przypadkiem – gdyby chcieć spraw-
dystansu do rzeczywistości, ile w braku dystansu do kon-
dzić, jak działa pozbawianie wiadomości istotnych niu-
wencji. To bowiem na grach konwencjami oparta jest cała
ansów – jest informacja o tym, że rzekomo Unia Europej-
sfera dyskusji prowadzonych za pomocą memów, GIFów
ska zabroniła uprawy ziół (lub wręcz ziołolecznictwa)3.
i innych form zasadzających się na kulturowym pasożyt-
Podobne mechanizmy są zresztą łatwo zauważalne
nictwie i nieustannym remiksie znaczeń.1 Przeoczenie
w szeroko upowszechnionych wiadomościach, mają-
drobnego elementu tej skondensowanej gry znaczeniami
cych rzekomo swe źródła w wynikach badań naukowych.
może prowadzić do zasadniczych nieporozumień. Krót-
Można prześledzić je zapewne na przykładzie histerii
ko mówiąc, niemal nic w przypadku szeroko krążących
antyszczepionkowej, informacji o rakotwórczym mięsie
informacji nie jest dzisiaj pewne. Zasada, że kłamstwo powtórzone tysiąc razy staje się prawdą, stało się skutecznym chwytem w wojnach informacyjnych (eskala-
2 Z kłamstwem brawurowo rozprawił się Rafał Romanowski na łamach Gazety Wyborczej: R. Romanowski, „Imigranci zaata-
cję tej zasady można obserwować zwłaszcza w trakcie
kowali autokar? Włoska policja dementuje doniesienia polskiego
wydarzeń politycznych o różnej skali i charakterze: od
blogera”, Gazeta Wyborcza, 12.09. 2015, http://wyborcza.
konfliktu rosyjsko-ukraińskiego na przestrzeni ostatnich dwóch lat po kolejne polskie kampanie przedwyborcze w roku 2015). Oddzielnym studium tego syndromu jest
pl/1,75478,18798864,imigranci-zaatakowali-autokar-wloska-policja-dementuje-doniesienia.html odsłona: 20.10.2015. 3 W istocie rzecz dotyczy konieczności certyfikowania pochodzenia produktów żywnościowych będących w obrocie na terenie UE i niemożności wprowadzenia do takiego obrotu
1 Więcej o owych formach pisze wnikliwie Magdalena Kamińska,
84
produktów pozbawionych takiego certyfikatu. Ziołolecznictwo
por. M. Kamińska, Niecne memy. Dwanaście wykładów o kultu-
i uprawa ziół są całkowicie bezpieczne, mało tego, nigdy nie
rze internetu, Galeria Miejska Arsenał, Poznań 2011.
były zagrożone.
czy w wiadomościach o tzw. superfood (czyli żywno-
ten artykuł, w sieci krąży lista nazwisk członków Ku Klux
ści, która ma jakoby działanie antyrakowe). Inną szybko
Klan, którą grupa Anonymous zamierza ujawnić 5 listo-
upowszechniającą się informacją są rozmaite łańcuszki.
pada 2015 roku.6 Z przecieków wiadomo, że znajdują się
Osoby publikujące statusy powołujące się na Konwencję
na niej prominentni lokalni politycy amerykańscy, bur-
Berneńską – z naiwną wiarą, że jest to sposób na ochronę
mistrzowie miast i gubernatorzy. Także i tym razem nie
swoich praw do zawartości zamieszczanej na Facebooku,
trzeba było długo czekać na reakcję – w ciągu kilku godzin
zapewne byłyby zdziwione tym, że takie praktyki mają
od rzekomego przecieku pojawił się protest Madeline
swój początek w niegdysiejszych łańcuszkach św. Anto-
Rogero, pani burmistrz Knoxville w stanie Tennessee,
niego. Można przyjąć niemal za pewnik: jeśli widzisz jakąś
zamieszczony na jej prywatnym Facebookowym profilu
wiadomość na swoim Facebookowym profilu więcej niż 5
(którego zawartość, zgodnie z logiką mediów sieciowych,
razy w ciągu dnia, sprawdź, o co naprawdę chodzi, zanim
jest coraz bardziej publiczna). Rogero, która – jak sama
puścisz ją dalej.4
pisze - rozpoczynała karierę walcząc o prawa robotników
Czasem wystarczającym powodem informacyjnego
rolnych u boku Cesara Chaveza, nazywa umieszczenie jej
zamieszania jest bowiem szybkość, z jaką przemieszczają
na liście nie tylko absurdem, ale też (słusznie) uważa to
się sieciowe fenomeny, zwłaszcza w sytuacjach gwałtow-
za akt niezwykle szkodliwy.7 Jest jednak jedna, zasadnicza różnica między ustnie
proces wymownie obrazuje wizualizacja sporządzona tuż
przekazywaną plotką a sieciową (dez)informacją. O ile
po zamachu w redakcji Charlie Hebdo. Simon Rogers,
plotka szerzyła się w środowisku komunikacji oralnej, to
analityk danych serwisu Twitter, na podstawie glokalizacji
dzisiejsze konwulsyjne zachowania informacyjne uciele-
tweetów pokazał szybkość, z jaką hashtag #JeSuisChar-
śniają całą złożoność komunikacyjnych światów. Ta złożo-
lie rozprzestrzeniał się na świecie 7 stycznia 2014 roku.
ność jest efektem zarówno imponujących liczb określa-
Ta dobrze znana wizualizacja (która sama intensywnie
jących ilość informacji w ruchu (milionów użytkowników
krążyła w sieci) znakomicie pokazuje specyfikę sieciowej
poszczególnych serwisów i platform, ilości pojedynczych
cyrkulacji. W przypadku #JeSuisCharlie wygląda to tak,
tweetów zgromadzonych pod wątkami w ciągu doby czy
jakby świat ogarniały płomienie; rozbłyskujące i gasnące,
ilości kliknięć „podziel się”), jak i piętrowo złożonych, wy-
w miarę, jak użytkownicy Twittera wpisują sekwencję
soce kontekstowych form medialnych, w które wpisane
trzech słów poprzedzoną charakterystycznym znakiem,
jest nieporozumienie. Stąd bierze się błyskawiczność sie-
w różnych miejscach globu i różnych strefach czaso-
ciowych plotek i tempo, z jakim informacja zamienia się
wych.5 Choć obraz działa na wyobraźnię, to istotne są
w dezinformację. Jest jednaktakże czynnik pozostający
także niuanse. Mapa pokazuje zjawisko w skali globalnej,
zazwyczaj nieco w tle, ale mający znaczące konsekwen-
ale odzwierciedla tyleż reakcję na pewne wydarzenie,
cje dla tego, co i w jaki sposób krąży. Tym ostatnim ele-
co popularność samego Twittera oraz dostępność sieci.
mentem jest informatyczna infrastruktura, coraz częściej
Warto zwrócić uwagę nie tylko na rozbłyski, ale także
decydująca o tym, co widzimy w sieci, co i w jaki sposób
na olbrzymie ciemne obszary globu. Animowana mapa
dociera do nas w mediach społecznościowych. Odkąd
Rogersa mówi nam jednak przy okazji coś, co wydaje się
w 2011 roku Eli Pariser, twórca serwisu MoveOn.org, za-
dobrze znanym faktem: od zawsze najszybszym gatun-
proponował termin „filter bubble”8), nieustannie toczy
kiem informacyjnym była plotka. Mechanizm jej działania:
się debata o tym, na ile algorytmy decydują o tym, co
niemal taki sam jak dzisiejszych fejków i hoaxów – z ust do
rzeczywiście do nas dociera, kiedy wyszukujemy sieć za
ust. Powód, dla którego rozprzestrzenia się błyskawicz-
pomocą Google’a, czy przeglądamy informacje na naszej
nie: niemal identyczny, jak w przypadku innych opowieści
ścianie na Facebooku. Pojawiają się pytania o to, w jakim
Biuro # 12 / niepoczytalność
nych wydarzeń rozpalających publiczną wyobraźnię. Ten
przekazywanych ustnie – natężenie afektywnego zaangażowania odbiorców/transmiterów. Plotki nie pozostawia się dla siebie, jej mechanizm jest wysoce społeczno-
6 Lista istotnie została ujawniona zgodnie z zapowiedziami. Por. N. Woolf, Anonymous leaks identities of 350 alleged Ku Klux
ściowy i wirusowy. Plotka – podobnie jak jej internetowe
Klan members, The Guardian, 6. listopada 2015,
odpowiedniki – również działa w taki sposób, że znikają
http://www.theguardian.com/technology/2015/nov/06/
szczegóły istotne dla interpretacji. W czasie, kiedy piszę
/anonymous-ku-klux-klan-name-leak odsłona 7.11.2015. 7 Sprawa wzbudza zresztą – czemu trudno się dziwić – sporo kontrowersji, w tym także dotyczących pytania o to, kim
4 Warto zresztą znać podstawowe zasady informacyjnej higieny, nawet jeśli przypuszczalnie nie dają one gwarancji stuprocen-
rzeczywiście są Anonymous (podobnie „nieprzejrzyści”, jak mechanizmy i instytucje, które są ich celem). R. Grenoble,
towej skuteczności, tutaj według redaktorów popularnonauko-
Anonymous Begins Revealing Information About Alleged Ku
wego bloga: http://www.iflscience.com/editors-blog/six-easy
Klux Klan Members, Huffington Post, 2.11.2015, http://www.
-ways-tell-if-viral-story-hoax odsłona: 25.10.2015
huffingtonpost.com/entry/anonymous-reveals-kkk-members-info_56378176e4b063179912f5a4 odsłona 2.11.2015.
5 Oryginalną mapę wciąż można zobaczyć tutaj: https://srogers. .cartodb.com/viz/123be814-96bb-11e4-aec1-0e9d821ea90d/
/embed_map, odsłona 28.10.2015.
8 E. Pariser, Filter Bubble. What the Internet Is Hiding From You, Penguin Press 2011.
85
stopniu wpływają one na nasz obraz świata i na nasze
Dyskusja wokół bańki informacyjnej i jej znaczenia jednak
decyzje. Owa bańka informacyjna odnosi się do prywat-
trwa. W maju 2015 roku analitycy danych z Facebooka
nego kosmosu informacyjnego, kształtowanego przez
opublikowali w magazynie Science wyniki badań, które
spersonalizowane, dopasowane do naszych preferencji
miały weryfikować tezy Parisera.11 Z raportu wyłania się
za pomocą inteligentnych algorytmów, silnie podzielone
hipoteza przeciwna – co raczej mało zaskakujące, zwa-
na korporacyjne „segmenty” serwisy współczesnego in-
żywszy na to, że badania prowadziły osoby pracujące
ternetu. Dostajemy w ten sposób to, co już dobrze znamy
w Facebooku – stopień zróżnicowania poglądów, z ja-
– bo jest zgodne z naszym sieciowym profilem . Z czasem
kim mamy do czynienia na Facebooku, nie zależy w aż
widzimy coraz mniej zawartości, która naruszałaby nasz
tak znaczącym stopniu od algorytmu, ale jest pochodną
zwyczajowy ogląd świata i nasze poglądy. Dodatkowym
głównie naszego doboru znajomych.
9
dział społeczny: incydent
efektem jest właśnie częstotliwość newsów pojawia-
Wydaje się także, że zarówno Pariser, jak i Bakshy,
jących się w naszym strumieniu informacji, która pełni
Messing i Adamic padają ofiarą pewnego istotnego błę-
istotną funkcję perswazyjną (upewniając nas w tym, że
du. Otóż posługują się oni zadziwiająco konserwatywnym
„coś musi być na rzeczy”). Zwłaszcza, jeśli – a to wcale
rozumieniem tego, czym jest dyskusja polityczna. Choć-
nie tak rzadkie – czytamy tylko nagłówki współdzielonych
by w badaniach ze wspomnianego raportu w Science
informacji.
pojawia się podział na kategorię „hard news” i „soft news”
Niektórzy nazywają to oblicze sieci internetem platform10
(te pierwsze to typowo polityczne newsy, te drugie to
(bo to platformy społecznościowe rozrastają się w sieci
wiadomości sportowe, rozrywkowe, związane ze stylem
poza swoje własne granice za sprawą pozornie banalnych
życia). Podobnie konserwatywnie rozumie różnorodność
przycisków do współdzielenia się zawartością, umiesz-
polityczną Pariser – dla niego polega ona na mieszance
czonych niemal pod każdym artykułem prasowym, przy
zawierającej poglądy zarówno „konserwatywne”, jak
wpisie na blogu czy przy każdej internetowej usłudze),
i „liberalne”. Problem zaś w tym, że od dawna ciężar
zamykającym użytkowników w swoich uniwersach. Plat-
debaty politycznej przesuwa się w stronę wypowiedzi
formy społecznościowe są wszak także korporacjami
o zupełnie odmiennym statusie: właśnie owych parody-
nastawionymi na zysk. To istotne spostrzeżenie, bo do
stycznych, ironicznych form będących mimikrą gatunków
całej złożoności środowiska komunikacyjnego, trzeba
prawdziwie newsowych, form wielokrotnie kodowanych
dodać także jeszcze jedną istotną rzecz. Znakomita część
i wyposażonych w piętrowe sensy oraz... ku rozmaitym
rozwiązań programistycznych i algorytmów regulują-
rodzajom wiedzy alternatywnej, czyli popularnym ho-
cych nasze funkcjonowanie w sieci jest wynikiem decyzji
axom i teorii spiskowej. Pełnią one często funkcję nie
biznesowych owych korporacji medialnych – te decyzje
tylko ekspresji poglądów politycznych w tradycyjnym
zapadają najczęściej za zamkniętymi drzwiami, przy
sensie, ale – w przypadku teorii spiskowych - bywają
niewielkiej lub żadnej kontroli ze strony obywateli czy
formą dyskursywnej opozycji wobec dominujących ide-
użytkowników (bardzo wymownego przykładu dostar-
ologii, rodzajem reakcji w stylu „nie macie monopolu na
czają choćby polityki udostępniania danych na potrzeby
opis świata.”12 Nie wspominając już o oczywistej funkcji
badań naukowych w przypadku Facebooka i Twittera,
wiązania wspólnoty i potwierdzania społecznej natu-
co jest możliwe wyłącznie za pośrednictwem komercyj-
ry afektu. Wydaje się więc, że konwulsyjność obiegów
nych serwisów takich, jak w przypadku Twittera – Gnip).
informacji w mediach sieciowych jest funkcją zarówno niezwykłej złożoności środowiska, w którym się rodzą
9 Ciekawe wnioski – częściowo wspierające tezę Parisera –
i krążą, ale także narzędzi refleksji przyzwyczajonej do
zbyt konserwatywnej wizji tego, czym jest dzisiaj delibe-
wyłaniają się zresztą z badań na temat Twittera jako narzędzia dyskusji politycznych, przeprowadzonych przez PewResearchCenter z 2014 roku. Generalnie wyróżniono sześć struktur
racja i gdzie sytuuje się polityka.
wspólnot na Twitterze w zależności od charakteru prowadzonych dyskusji, ale te polityczne generowały silnie spolaryzowane dwa obozy. Marc A. Smith, L. Rainie, B. Shneiderman,
11 E. Bakshy, S. Messing, L. Adamic, Exposure to ideologically
I. Himelbom, Mapping Twitter Topic Networks: From Polarized
diverse news and opinion on Facebook, Science Express,
Crowds to Community Clusters, 20. lutego 2014,
7. maja 2015
http://www.pewinternet.org/2014/02/20/mapping-twitter-topic-networks-from-polarized-crowds-to-community-
dyskursu, np. N. Fairclough, Language and Power, Longman,
(odsłona 15.09.2015).
London 1989; tegoż, Media Discourse, Arnold, London 1995.
10 Interesująco pisze o tym Anne Helmond w niepublikowanej pracy doktorskiej, dostępnej w pliku online: A. Helmond,
86
12 Tak interpretują takie działania klasycy krytycznych badań
-clusters/#influencers-hubs-and-bridges-in-networks
–
dr Anna Nacher – adiunkt w Instytucie Sztuk Audiowizual-
The Web as Platform. Data Flows in Social Media, University
nych UJ, zajmuje się teorią i sztuką mediów, badaniami nad
of Amsterdam 2015 oraz w artykule opublikowanym
związkiem mediów z przestrzenią miejską, formami komunika-
na łamach czasopisma w otwartym dostępie: A. Helmond,
cji sieciowej. Autorka m.in. książki Rubieże kultury popularnej.
The Platformization of the Web. Making Web Data Platform Ready, Social Media & Society vol. 1 no. 2 2015.
Popkultura w świecie przepływów (Poznań 2012). Prowadzi także własny projekt muzyczny.
Biuro # 12 / niepoczytalność
87
mateusz halawa
Rejestratory katastroficzne (albo światotwórcza moc wypadków)
dział społeczny: incydent
1.
zaparować mogą” 11:08:30 „Brakuje jednej stewardesy,
Był po prostu pogodny dzień majowy roku 1987. War-
bo nam wyrwało drzwi.” 11:08:36 „Słucham pana?” „Ja
szawską ulicą Żwirki i Wigury płynęły w stronę lotniska
chciałem łączność sprawdzić, bo taka cisza w eterze, tyl-
samochody i autobusy; na Okęciu wysypywały się z nich
ko szum...” 11:08:45 „Palicie się?” „Palimy się.” 11:09:47
masy ludzi, których schody, bramki i trapy rozprowadzały
„Z tej pozycji macie około piętnaście kilometrów do pasa.”
do punktualnie odlatujących samolotów, takich jak ten,
11:11:34 „Wiatr jest dwieście dziewięćdziesiąt stopni, dwa-
Ił-62M, gotowy już do startu. O 10:07:18, 9 maja, pokła-
dzieścia dwa kilometry na godzinę. Można lądować na pa-
dowe rejestratory głosu zapisały między innymi: „Okęcie
sie trzy-trzy.” 11:12:13 „Dobranoc!!! Do widzenia!!! (krzyk)”
Ground. Dzień dobry. LOT 5055 na siedemnastce. Hotel na
„Cześć!!! Giniemy!!!”
pokładzie, push-back prosimy i zapuszczanie silników.”1
Oprócz dźwięku z wieży kontrolnej i z kabiny pilotów Iła-
Niecałe pięć minut później: „Możecie przeciąć trzy-trzy
-62M „Tadeusz Kościuszko” zapisały się też kluczowe
i zapiszcie zgodę z Warszawy do Nowego Jorku drogami
parametry lotu – takie jak kurs, prędkość, przyspieszenie
planowymi. Wchodzić i utrzymywać poziom dwa-osiem-
czy pułap. Dane te, nienaruszone, komisje badające ka-
-zero ze zmianą na trasie. Po starcie w lewo na kurs Tango
tastrofę odczytały z rejestratorów znalezionych potem
Mike November. Do TMN-u macie przeciąć poziom sto
w szczątkach samolotu w Lesie Kabackim.
osiemdziesiąt lub wyżej, squok siedemnaście-zero-trzy.”
http://images.dailytech.com/nimage/BlackBox_Wide.jpg
„LOT 5055. Mamy zgodę do Nowego Jorku drogami pla-
fot. Jeffrey Milstein
nowanymi. Wychodzić i utrzymywać poziom dwa-osiem
88
zero ze zmianą na trasie. Po starcie w lewo na TMN i w
2.
TMN-ie przeciąć sto osiemdziesiąt lub wyżej, wyżej, squok
Wypadek, incydent, katastrofa – to kategorie kluczowe
siedemnaście-zero trzy.”
dla nowoczesnego życia, między innymi dlatego, że wiążą
Dwa tysiące siedemset dziewięćdziesiąta czwarta go-
się one z przyspieszeniem, definiującym osiągnięciem
dzina pracy silnika D-30KU zaczynała się standardowo.
i doświadczeniem współczesności. Katastrofa lotnicza,
Ale niedługo później coś się stało. 10:41:34 „Czy pożar?
jak ta w Lesie Kabackim, ujawnia, że nie w pełni panuje-
Co jest?” „Pewnie pożar.” 10:41:37 „Silnik? Wyłączyć!”
my nad szybkością, którą potrafiliśmy rozwinąć. Proces
10:41:39 „... wyłączyć. Ten pierwszy płonie!” 10:42:20 „Nie
modernizacji jest procesem mnożenia wypadków. Paul
wiemy, co się stało. Dwa silniki obcięło. Opuszczamy się.”
Virilio pisał, że wynaleźć kolej, to wynaleźć wykolejenie;
10:44:36 „Zawracamy.” 10:55:07 „Panie kapitanie, czy wy-
innowacja nakierowana na polepszenie życia zawsze
dacie informację dla pasażerów?” „Dziewczyny się pytają.”
zawiera w sobie możliwość zwrócenia się przeciw temu
11:02:43 „Nie denerwuj się! Nie denerwuj się, Marysiu!
życiu. 2 Proces modernizacji wiąże się jednak również
Wszystko będzie w porządku!” 11:02:57 „Coś się dzieje
z przeciwnym ruchem: poskramiania wypadków. Jedną
z prądem.” 11:03:43 „Wisła!” „O, Wisłę masz!” „Jeszcze
z ikon uprzemysłowienia są umieszczane w fabrykach
mamy jakieś trzydzieści pięć mil.” 11:06:58 „Wyłącz PPD,
tablice odmierzające „czas od ostatniego wypadku”.
BT...” „I szyby też wyłączyć?” 11:07:06 „Nie! Szyby nie, bo
Gdy wypadek się wydarzy, tablicę się zeruje i zaczyna
1 https://pl.wikisource.org/wiki/Zapis_rozmów_w_kabinie_
2 P. Virilio, Wypadek pierworodny,
_załogi_podczas_lotu_nr_5055_w_dniu_9_maja_1987
przeł. K. Szerzyńska-Maćkowiak, Warszawa: SiC!, 2007.
nych.4 Nie zrozumiemy nowoczesności, pisze Krajew-
wypadku do wypadku, ale i każdej czynności w czasie
ski, jeśli nie dowartościujemy wszystkich epizodów życia
towarzyszą wysiłki (własne lub innych) nakierowane na
społecznego, które mają zaskakujący, nagły i najczęściej
unikanie wypadku.
jednorazowy charakter, bardzo zróżnicowane źródła, a któ-
Jedna z pierwszych scen w Człowieku bez właściwości
rych skutkiem jest zawsze zagęszczanie życia społecznego,
Musila to scena potrącenia człowieka przez ciężarówkę.
a więc też wzrastające prawdopodobieństwo pojawienia
Musil znakomicie wychwytuje w niej dwa powiązane ze
się nowych epizodów destabilizujących porządek.5
sobą ruchy modernizacji: mnożenie i poskramianie wy-
Poznawcze dowartościowanie incydentu, powołanie do
padków. I nieprzypadkowo od wypadku zaczyna swoją
życia „incydentologii”, jak chce Krajewski, albo „maga-
monumentalną medytację nad nowoczesnym życiem.
zynu katastrof”, jak chciał Virilio, pozwala nam dostrzec,
Zwraca uwagę na „urządzenia społeczne” wokół wypadku
że wypadki nie są marginalne dla współczesności, lecz
– wiedzę o mechanice hamulców, podział pracy delegu-
stoją w jej centrum; nie są produktem ubocznym nowo-
jący całe sektory siły roboczej do obsługi wypadków,
czesności, lecz są jednym z kluczowych mechanizmów
dyskurs moralny szukający winy w nieuwadze człowieka
wytwarzających nowoczesność. U Musila widzimy z jed-
lub usterce maszyny. W jego opisie wypadek jest mo-
nej strony nowoczesność wykolejoną, płynny ruch nagle
mentem kryzysowym nowoczesnej formy uspołecznie-
przerwany, destabilizację porządku. Ale szybko dostrze-
nia, bo przerywa rutynowe funkcjonowanie miasta, ale
gamy też odwrotny proces: opanowanie wypadku staje
i wydarzeniem uspołeczniającym, które mobilizuje nowe
się spektaklem nowoczesnych urządzeń społecznych.
relacje społeczne i w efekcie wzmacnia legitymację urzą-
Zdobycie eksperckiej wiedzy o przyczynach i nazwanie
dzeń społecznych. To paradoks nowoczesnego wypadku:
mechanizmu, który zawiódł, daje gapiom ulgę. Na miejsce
zbiegamy się do niego, by zajrzeć w przerażającą wyrwę
zbiegają się fachowcy, a (pisze Krajewski) samo podjęcie
w codzienności, ale zaraz rozchodzimy się, upewnieni, że
przez nich prac jest formą przywracania ładu zakłóconego
wszystko jest już w porządku.
przez incydent, bo zaświadcza, iż świat zasadniczo znajduje
Wypadek jest wyzwaniem dla naszego poznania, a dla
się pod naszą kontrolą, ponieważ istnieją profesjonaliści,
wielu systemów myśli i odczuwania metafizycznym i teo-
których społeczeństwo oddelegowało do sprawowania
logicznym skandalem. Arystoteles pisał, że nie może być
nadzoru nad poszczególnymi sektorami naszego życia.
nauki o wypadkach; robotą filozofii, pisał Hegel, jest wy-
Incydent jednocześnie podważa więc i utwierdza ład
rugowanie tego, co incydentalne.3 Istotą wytwarzania
społeczny.
wiedzy o świecie ma być szukanie tego, co się powtarza.
Jeszcze dosyć rzadko w przypadku samochodów, lecz
Marek Krajewski, postulując rozwinięcie „incydentologii”,
zawsze w przypadku samolotów, jak tego w Lesie Kabac-
krytykuje zbyt mocne skupienie się nauk społecznych na
kim, fachowcy zaczynają pracę od poszukiwania czarnej
regularnościach, widoczne choćby w charakteryzującym
skrzynki.
Biuro # 12 / niepoczytalność
od nowa: czas w nowoczesności nie tylko płynie od
ostatnie dekady zwrocie ku badaniu praktyk społecz4 M. Krajewski, Incydenty. Badając gęste społeczeństwo, 3 G. Siegel, Forensic Media: Reconstructing Accidents
maszynopis, bez numeru strony.
in Accelerated Modernity, Durham and London: Duke University Press, 2014, s. 8
5 Tamże, bez numeru strony.
89
dział społeczny: incydent
4.
ją znaleźć we wraku) odsyła również do przepaści mię-
Jeżeli stwierdzimy, że wypadek, incydent, katastrofa to
dzy ekspertami a zwykłymi ludźmi: ci pierwsi wiedzą, co
zdarzenie konstytutywne dla nowoczesnego życia spo-
w skrzynce się dzieje, ci drudzy mają dostęp tylko do in-
łecznego, wypada pokazać, w jaki sposób osiąga ono
putu i outputu. Czarna skrzynka jest metaforą wielu innych
moc nie tylko niszczenia, ale i tworzenia świata, w któ-
technologii, których działanie odczuwamy, lecz których
rym żyjemy. Odpowiedź może dać tu badanie bodaj
mechanizmu nie rozumiemy.
najbardziej niedocenianego medium nowoczesności.
Czarna skrzynka to niepokojące medium, które material-
O ile elektryczność, fale radiowe, podwodne kable te-
nie zaświadcza o tym, że czekamy na katastrofę, chcemy
legraficzne, satelity, telewizory i smartfony doczekały
ją nagrać, gdy się wydarzy; ucieleśnia ona nowoczesne
się licznych monografii, pokazujących ich znaczenie we
„poczucie ewentualności”, którego rozwój popycha do
współczesnym życiu, tak niedawna książka Grega Sie-
przodu cywilizację techniczną, zaś którego wyparcie po-
gela, Forensic Media: Reconstructing Accidents in Acce-
zwala nam w niej żyć. Zapytajcie kiedyś współpasażera,
lerated Modernity, jest jedną z pierwszych prób opisania
żeby wymienił kluczowe części składowe samolotu: nigdy
wzajemnego uwikłania technologii medialnych i wypad-
nie wspomni o czarnej skrzynce, choć to jedna z naj-
ków. Siegel bada fotograficzne, elektroniczne i cyfro-
ważniejszych części. Umieszczona przeważnie w ogonie,
we techniki zapisu używane przez specjalistów (a coraz
gdyż ten stosunkowo rzadko ulega zniszczeniu, czarna
częściej i przez amatorów) do rejestrowania wypadków
skrzynka to w istocie dwa typy rejestratorów. Jeden za-
i układania przyczynowo-skutkowych narracji wyjaśnia-
pisuje parametry lotu takie, jak kąt kursowy, pułap, pręd-
jących ich przyczyny. Jego książka jest bogatą panoramą
kość lotu, prędkość wznoszenia czy opadania etc. Drugi
wczesnych aparatów rejestrujących zachowanie kolei że-
rejestruje rozmowy w kokpicie i z wieżą oraz sygnały
laznej, ikonicznych filmów z „crash-testów” samochodów
wydawane przez pokładowe urządzenia (jak tragiczny
i wyrafinowanych symulacji ostatnich minut roztrzaska-
„pull-up” od systemu TAWS, któremu w ostatnich la-
nych samolotów. Całość składa się na analizę wielkiego
tach w Polsce poświęcaliśmy dużo uwagi). Odporne na
przedsięwzięcia zatrzymywania, zarządzania, regulowa-
ciśnienie, przeciążenie i pożar, szczelne, nierdzewne, bo
nia i reprezentowania kłopotliwej przypadkowości czasu
obudowane tytanem lub stalą, czarne skrzynki zawie-
w nowoczesności6, a jednym z głównych przedmiotów
rają nadajniki, które pomagają zlokalizować je prawie
zainteresowania Siegela są czarne skrzynki.
wszędzie, nawet głęboko pod wodą. Po nie organizujemy
Każda epoka ma właściwą sobie hermeneutykę, tryb czy-
kosztowne wyprawy często długo po zakończeniu akcji
tania i objaśniania rzeczywistości, który współtworzy ład.
ratunkowej, nad nimi pochylają się całe instytuty awiacji,
Siegel argumentuje, że „czytanie wypadków” jest definiu-
akustycy, tłumacze i psychologowie. Co czarne skrzynki
jącą hermeneutyką nowoczesności. Czarna skrzynka – tak
mówią o współczesności?
zwany „rejestrator katastroficzny” lub „rekorder awaryjny”
Przede wszystkim, pisze Siegel, wyrastają one z fan-
– jest z tej perspektywy kluczowym artefaktem nowocze-
tazji o perfekcji i niezniszczalności. To paradoks czar-
snego życia. Po raz pierwszy rejestrator zainstalowano
nej skrzynki: jest właściwie jedynym niezniszczalnym
w samolocie prawdopodobnie w 1937 roku (miał pozwolić
elementem w maszynach, które chcielibyśmy widzieć
pilotom i obsłudze zrekonstruować w całości historię rejsu7),
jako niezniszczalne (tak jak chcieliśmy, żeby Titanic był
lecz Siegel pokazuje, że miał on prekursorów nie tylko
niezatapialny), ale nie jest to możliwe. Nie wszystkich
w faktycznych technologiach, lecz i w kulturze popularnej
dowozimy żywych; to, co się udało, to stworzyć „abso-
początku XX wieku, która zaabsorbowana formami detek-
lutny i trwały zapis”. To moment charakterystyczny dla
tywistycznymi oswajała życie w złożonej nowoczesności
nowoczesności, w której wszystkie rodzaje maszyn coraz
i naukowe metody dochodzenia prawdy. W filmach i po-
mocniej zrastają się z mediami; pilotując samolot, wy-
wieściach bohaterowie co rusz napotykają enigmatyczne
twarzamy zapis lotu. Ma to efekt dyscyplinujący: piloci
obiekty, których zawartość trzeba było rozszyfrować – to
wiedzą, że parametry lotu są rejestrowane, więc lecą
kolejna obsesja tamtych czasów – by odkryć sprawcę.
tak, jak powinni; wiedzą, że ich rozmowy są rejestrowa-
Czarna skrzynka jest więc nie tylko faktyczną technolo-
ne, więc dostosowują się do norm. Czarne skrzynki są
gią, lecz znaczącym fantazmatem nowoczesnego życia,
w tym sensie zmechanizowanym sumieniem, zdrowym
które w zapisanych śladach nieprzewidywalnej egzystencji
rozsądkiem i superego pilotów. Ich właściwa kulturowa
chce odnaleźć wyjaśnienie trapiących ją bolączek i na tej
praca dotyczy jednak przeważnie tych zainstalowanych
podstawie zbudować przewidywalność. „Czerń” skrzyn-
w samolotach, które spadły. Tu zaczyna się nowoczesna
ki (w istocie przeważnie pomarańczowej, by łatwo było
hermeneutyka. Wyzwaniem dla niej jest zwłaszcza zapis dźwiękowy. Liczby są suche, ale trudno je zrozumieć
6 G. Siegel, Forensic Media: Reconstructing Accidents in Accelerated Modernity, Durham and London: Duke University Press, 2014, s. 8.
90
7 Tamże, s. 97.
bez nagrania. Kwantyfikacja wypadku może obiecywać wyłączenie kwestii moralnych, ale obecność nieżyjących na nagraniach ten wymiar moralny przywraca i to, co bezosobowe, staje się osobowe, obarczone bagażem
tożsamości i przejścia od podawania komend do pożegnania z bliskimi w momencie śmierci. W nagraniach z czarnych skrzynek rozchodzi się to, co ludzkie, z tym, co technologiczne: pozbawieni kontroli piloci mówią często o samolocie, z którym jeszcze przed chwilą byli sprzężeni, jak o rzeczy zewnętrznej i nieprzewidywalnej, w pewnym sensie podmiotowej: co on teraz robi? Co tu się dzieje?
5. Komisja otwiera i analizuje czarną skrzynkę; ten wypadek musi mieć jakąś przyczynę w przeszłości, ale i jakiś sens w przyszłości. Rejestratory katastroficzne stoją między typowo nowoczesnym lękiem przed usterką lub pomyłką, która w dobie przyspieszenia może kosztować życie, a typowo nowoczesną nadzieją wyeliminowania usterek i pomyłek raz na zawsze. Czarne skrzynki mediują między katastroficzną przeszłością, w której popełnione zostały Biuro # 12 / niepoczytalność
błędy lub zawiodły systemy, a bezpieczną przyszłością. To kluczowy wymiar nowoczesnej hermeneutyki: chcemy się uczyć od wypadków, odkryć, co spowodowało pożar w powietrzu Iła-62M. Popularne seriale dokumentalne, takie jak Katastrofy w przestworzach, dramatyzują procedury indukcji i dedukcji, strategicznie używają retrospekcji i wizualizacji, zwalniają tempo i robią zbliżenia, wytwarzając fantazmatyczną czasoprzestrzeń, w której inne zakończenie jest jeszcze możliwe. Podobny mechanizm zachodzi w procedurze uczenia się od wypadków. Oto kolejna mediacja czarnej skrzynki: w lecącym samolocie ucieleśnia ona zawsze obecną ewentualność katastrofy, ale w rozbitym – ucieleśnia zawsze obecną szansę przeżycia, którą chcemy zwiększać. Czarne skrzynki przemieszczają grozę nowoczesności z porządku metafizycznego do porządku technologicznego. Świat jawi się zawsze i jedynie w kategoriach problemu technicznego, który „może zostać i zostanie” rozwiązany, defektu czy nieprawidłowości, która „może zostać i zostanie” naprawiona8. Siegel sięga po Mitologie Barthesa, by przypomnieć jego opis retoryki homeopatii lub szczepienia, w której wszczepia się chorobę bez znaczenia, by uprzedzić lub wyleczyć chorobę właściwą 9. Pochylamy się nad czarnymi skrzynkami właśnie po to, by nie musieć się pochylać nad całością ładu kulturowego, który je wytworzył. Refleksja nad nowoczesnością zostaje zastąpiona przez badanie konkretnego wypadku, a powtarzalność katastrof, dzięki szczególnej hermeneutyce czarnych skrzynek, staje się powodem do nadziei, a nie rozpaczy. Dając nam drobiazgową wiedzę o niektórych zdarzeniach, czarne skrzynki – media nowoczesnej żałoby – skutecznie uodparniają nas na grozę nieuchronności wypadków w przyszłości.
–
Mateusz Halawa – asystent w Instytucie Filozofii i Socjologii
PAN i kierownik zespołu nauk humanistycznych i społecznych 8 Tamże, s. 106.
w School of Form w Poznaniu. Zajmuje się etnograficznymi badaniami życia codziennego. Opublikował Życie codzienne
9 R. Barthes, Mitologie, przeł. A. Dziadek, Warszawa: KR, 2002, s. 67.
z telewizorem (2006), współtworzył projekt badawczy Młodzi i media (2011).
91
Przemysław Nosal
Zgromadzeni przypadkiem
dział społeczny: incydent
Dym, tumany kurzu, krzyki. Tratujący się nawzajem tłum. Bezradność i rozpacz. Płacz. Śmierć. Ale także spontaniczna pomoc. Ludzie szybko organizujący się, aby udzielić wsparcia potrzebującym. Wspólne podnoszenie poturbowanych i opatrywanie rannych. To syntetyczny opis jednej z największych stadionowych tragedii w nowożytnej historii sportu.
92
W świecie silnie sformalizowanym, opartym na struk-
chwilę przed finałowym meczem Pucharu Europy pomię-
turach, schematach, konwencjach, normach oraz za-
dzy Juventusem a Liverpoolem, doszło do starć między
sadach, słowem – na tym wszystkim, co daje poczucie
angielskimi i włoskimi chuliganami. W wyniku paniki,
przewidywalności i powtarzalności, przypadek jest kurio-
która wybuchła na trybunach w następstwie zamieszek,
zum. Przynosi nowe doświadczenie, wywołuje nieprzewi-
śmierć poniosło 39 osób. Prawdopodobnie ofiar byłoby
dziane działania, przełamuje rutynę. Jest wydarzeniem
więcej, gdyby nie przytomna postawa wielu kibiców i ich
wyjątkowym, podważającym reguły systemu, w którym
współdziałanie w trosce o innych poszkodowanych.
funkcjonujemy.
Wypadki drogowe, akty terroryzmu, katastrofy, nie-
W efekcie przypadek postrzega się jako fenomen
spodziewane śmierci – wszystkie te zdarzenia traktujemy
prawdziwy, autentyczny. Oznacza to, że nie jest on pro-
jako destrukcyjne dla więzi międzyludzkich. Wprowa-
jektowany przez konkretną agendę (np. rynek, system,
dzają one chaos, dokonują zniszczeń w mieniu, wywo-
politykę), nie wynika bezpośrednio z konstrukcji świa-
łują konflikty i traumy. Przypadek uruchamia instynkty
ta społecznego (raczej z niedociągnięć tej konstrukcji),
samozachowawcze i wymusza na jednostce skupienie
a uczestnictwa w nim nie można zaplanować (zapro-
się na sobie. Trudno myśleć o drugim człowieku, gdy
gramować, zgłosić chęć partycypacji). Nie stoją za nim
nasze życie lub naszych bliskich jest zagrożone. Dodatko-
więc żadne spodziewane przez kogokolwiek korzyści. Ten
wo, niespodziewany charakter zaistniałych okoliczności
aspekt pozostaje o tyle ważny, że pozbawia incydenty
sprawia, że nasza reakcja na nie może być dla nas równie
instrumentalnego wymiaru.
zaskakująca. Jak pisał Joseph Conrad w Lordzie Jimie – to
Atrybut przypadku stanowi także jego egalitarność.
jest ten moment, w którym to, co nieznane w nas, wychyla
On po prostu się zdarza i dotyka określoną grupę uczest-
głowę, by zadać ukąszenie.
ników. Oczywiście należy być świadomym klasowości ry-
Paradoksalnie jednak okazuje się, że takie incydenty
zyka (np. w wypadkach samochodowych raczej nie biorą
często prowadzą także do wytworzenia wyjątkowych
udział osoby, których nie stać na posiadanie auta), ale
więzi pomiędzy ludźmi. Przypadek, który dotyka pewną
można jednak mówić o uogólnionej demokratyczności in-
zbiorowość, może bowiem wywołać między jej członkami
cydentów. Huragan dotyka bowiem w tym samym stopniu
poczucie bliskości albo wspólnego celu.
bogatych, jak i biednych; lepiej i gorzej wykształconych.
Wyjątkowy przypadek
Biuro # 12 / niepoczytalność
Na brukselskim stadionie Heysel 29 maja 1985 roku,
Mając wreszcie na uwadze „egalitarność” przypadku, dostrzec należy również specyficzną „elitarność” grona
Przypadek to zdarzenie nieplanowane, pojawiające się
osób, które go doświadczyły. To doświadczenie właśnie
niespodziewanie, przebiegające gwałtownie i bardzo in-
dlatego ma wyjątkowy charakter, że dotyka tylko niektó-
tensywnie, pozostawiające jednostki z dość zaskakującą
rych, wykluczając tych, którzy w nim nie uczestniczyli.
spuścizną. Jednym ze sposobów radzenia sobie z tym
Podkreślają to etykietki bardzo często nadawane „do-
bagażem jest właśnie zbiorowe działanie, kooperacja
świadczonym” przez media – „ocaleni”, „jedyni świad-
i wzmacnianie relacji między jednostkami. Przypadek
kowie”, „uczestnicy wydarzeń”, „kombatanci”.
stanowić więc może czynnik generujący poczucie wspól-
Wszystkie te atrybuty przypadku sprawiają, że stanowi
notowości. Sytuacja ta wynika z szeregu jego społecz-
on fenomen szczególny. Nie tylko bowiem działa w po-
nych atrybutów.
przek utartym szlakom życia społecznego, ale także –
93
paradoksalnie! – przyczynia się do tworzenia się nowych
Z jednej strony są to „bardziej spodziewane” przypad-
więzi międzyludzkich. W dalszej części chciałbym za-
ki – spektakularne wpadki sportowców (np. spudłowanie
tem przedstawić trzy ważne mechanizmy tworzenia się
na pustą bramkę) lub ich drastyczne kontuzje (np. kon-
wspólnot1 opartych na incydencie. Do zilustrowania ich
tuzja Marcina Wasilewskiego), ale również awarie okre-
wykorzystam bliskie mi przykłady ze świata sportu.
ślonych sprzętów (np. awaria stadionowego oświetlenia,
Sport stanowi doskonałą przestrzeń do obserwowania
przewracająca się bramka, wystrzeliwujące spryskiwacze
roli, jaką odgrywa przypadek w uspołecznianiu jedno-
do murawy). Ich zajście z pewnością jest zaskoczeniem,
stek. Jest to bowiem taka sfera życia, która na różnych
ale nie wykraczają one poza pewne odchylenia od roz-
płaszczyznach (uczęszczania na imprezy sportowe, oglą-
poznawalnego już scenariusza zdarzeń.
dział społeczny: incydent
dania, kibicowania, samodzielnego uprawiania) angażuje
Z drugiej natomiast strony, w tej grupie incydentów
ogromne masy ludzi, a co za tym idzie, również potężny
znajdują się także wydarzenia, które nie mieszczą się
bagaż ich zróżnicowania i złożoności relacji zachodzą-
w żadnym wyobrażalnym scenariuszu zawodów sporto-
cych między nimi. Poza tym, przestrzeń sportu, definiu-
wych. Wymienić tutaj można tragedie stadionowe (np.
jąca samą siebie jako rządzoną przez emocje, sprawia, że
Glasgow w 1971 roku, Moskwa w 1982 roku, Heysel w 1985
działania funkcjonujących w jej ramach jednostek mają
roku, Hillsborough w 1989 roku), śmierci sportowców, do
charakter emergentny i prowadzą do trudnych do prze-
których dochodziło na oczach kibiców (np. Marc-Vivien
widzenia skutków. Wreszcie, rola przypadku wpisana
Foe, Miklos Feher, Antonio Puerta) oraz inne spektaku-
jest w samą ideę sportu, stanowiąc zarazem pewną for-
larne wydarzenia przerywające albo zmieniające bieg
mę pochwały człowieczeństwa. Natura ludzka wyklucza
zawodów sportowych (np. mecz Lecha Poznań z Pogonią
bowiem perfekcję wykonania określonych działań. Dzięki
Szczecin z 1 kwietnia 2005 roku, który został przerwany
temu liczne pomyłki zawodników, niedoskonałości ich
z powodu nieprawdziwej plotki o śmierci Jana Pawła II3;
występów, przejawy „niedotrenowania”, sytuacje ich
mistyfikacja Roberto Rojasa podczas meczu Brazylia –
rozkojarzenia czy braku precyzji sprawiają, że nie tylko
Chile4). Warto mieć jednak świadomość, że tak naprawdę
rywalizacja sportowa w ogóle ma sens, ale również, iż
katalog „niespodziewanych” zdarzeń jest tutaj nieogra-
możemy czuć się ludźmi i celebrować własną niedosko-
niczony. Wszak trudno opisać czarnego łabędzia, zanim
nałość jako istotną cechę gatunkową.
się on jeszcze zjawi.
Wspólnota doświadczenia „czarnego łabędzia”
wymiarze – łączy to, że skutkują one pojawianiem się
Nassim Taleb, amerykański ekonomista i filozof, określał
schematów życia społecznego. Doświadczenie to wywo-
mianem czarnych łabędzi2 zdarzenia lub zjawiska, które
łuje utworzenie się astrukturalnej zawiązki relacji między
mają trzy cechy: są nieoczekiwane (subiektywnie bardzo
jednostkami.
Wszystkie te przypadki – w większym lub mniejszym zbiorowości kolektywnie doznającej wyłomu w rutynie
mało prawdopodobne); niosą za sobą daleko idące kon-
Oczywiście może być ona dość powierzchowna
sekwencje, ale gdy patrzy się na nie retrospektywnie, to
i sprowadzać się jedynie do czasowej autoidentyfikacji
wydaje się, że były one do przewidzenia i wytłumaczenia.
określonej grupy jednostek jako uczestników niezwykłe-
Ta metafora wydaje się o tyle trafna, że nie tylko dostrze-
go wydarzenia (np. „ja to przeżyłem!”, „widziałem to na
ga niezwykłość zaistnienia określonego typu incydentu,
własne oczy!”, „będę o tym opowiadał swoim dzieciom”).
ale również podkreśla jego społeczne osadzenie.
Jednocześnie sytuacja ta przekładać się może na pewne
W następstwie zbiorowego doświadczenia „czarnego łabędzia” zawiązuje się bowiem wspólnota tych, których
praktyki „bycia razem” – wspólnotowe działania o zróżnicowanym charakterze.
było ono udziałem. Mogą to być świadkowie wypadku, osoby ocalałe z katastrofy, ale także uczestnicy pamiętnych wydarzeń podczas zawodów sportowych.
Część z nich ma doraźny wymiar. Jest bowiem przejawem zbiorowej samoorganizacji, do której dochodzi w reakcji na pewne wydarzenie. Ludzie niosą sobie po-
1
Kategoria wspólnoty jest w tym tekście wykorzystywana
moc, wymieniają się informacjami, przyjmują oddolnie
w nieco uproszczony sposób – jako zbiorowość jednostek
ukształtowaną formułę działania (np. kolejność opusz-
połączonych określonymi relacjami. Zachowując dbałość
czania trybuny). Inne z kolei są bardziej odroczone w cza-
o terminologiczną higienę, należałoby dokonać klarownych
sie i wiążą się z rozbudzonym przez zajście przypadku
rozróżnień między przywoływanymi w artykule kategoriami, takimi jak właśnie „wspólnota”, „grupa”, „zbiorowość” czy „kolektywność”. Autor tekstu zapewnia, że zna te wszystkie
3 Nosal P. (2014), Przerwany mecz [w:] M. Krajewski (red.),
dystynkcje. Jednak na potrzeby eseju, który nie ma charakteru
Deindywiduacja. Socjologia zachowań zbiorowych. Warszawa,
stricte naukowego, pozwala sobie umownie zatrzeć różnice
Fundacja Bęc Zmiana, s. 77-82.
między nimi. 4 Zob. Roberto Rojas – zabójca Chile, samobójca. Artykuł elek-
94
2 Zob. Taleb N. (2014) Czarny łabędź. O skutkach nieprzewidywalnych zdarzeń. Warszawa, Kornhaus Publishing.
troniczny: http://numer10.blox.pl/2014/09/Roberto-Rojas-zabojca-Chile-samobojca.html [dostęp: 29.10.2015]
poczuciem kolektywnej tożsamości oraz potrzebą jego
samobójczą. W akcie kibicowskiej zemsty Escobar miał
zbiorowego celebrowania. Przyjmuje ono kształt obcho-
zostać zastrzelony pod jedną z dyskotek, a jego zabójca
dzenia rocznic wydarzeń, cyklicznych spotkań-zlotów
każdorazowo po pociągnięciu za spust pistoletu miał
uczestników, wspólnego wydania książki poświęconej
krzyczeć „Gol!”. Do dziś okoliczności zastrzelenia spor-
wydarzeniu (wspomnień uczestników, albumu ze zdjęcia-
towca stanowią przedmiot dociekań zwykłych kibiców,
mi), różnych form utowarowienia i twórczości upamięt-
dziennikarzy oraz kolejnych filmowców-dokumentali-
niającej zajście wydarzenia-przypadku (np. nagrywanie
stów. W kontekście najbardziej aktualnych ilustracji warto
amatorskich filmów i dzielenie się nimi, komponowa-
zaś wspomnieć niezwykłe okoliczności (przypadkowej?)
nie piosenek, tworzenie artykułów fanowskich), czy też
śmierci modelki Reevy Steenkamp, do której przyczynił
wykorzystywania tego doświadczenia jako moralnego
się Oscar Pistorius - słynny beznogi biegacz na prote-
prawa do sprawowania władzy (takie zjawisko często
zach. Lekkoatleta z Republiki Południowej Afryki miał
występuje np. w kontekście ofiary, której poniesienie
bowiem zastrzelić swoją partnerkę sądząc, że jest ona
uprawnia do przywileju – np. Solidarność i kombatanci
włamywaczem, mimo że szereg śladów przeczy tej tezie.
walki z systemem).
Jego proces sądowy oraz rekonstruowanie wydarzeń fe-
Należy także zauważyć, że „wspólnoty przypadku”
ralnego wieczoru śledziły miliony osób na całym świecie. Druga kategoria zawiera w sobie tajemnicze przypadki
krotnie wywoływały również trwałe – choć fragmenta-
chorób, uzależnień i niedyspozycji sportowców. Jednym
ryczne – zmiany o charakterze strukturalnym. Za przykład
z najsłynniejszych jej przykładów jest budząca wciąż kon-
służy tutaj choćby Stowarzyszenie Rodzin Heysel (czyli
trowersje sprawa zagadkowej niedyspozycji świetnego
rodzin osób, które poniosły śmierć w wyniku tragedii
brazylijskiego piłkarza Ronaldo w nocy przed finałem
na Heysel w 1985 roku), które nie tylko doprowadziło
mistrzostw świata w 1998 roku. Wachlarz hipotez poja-
do osądzenia i ukarania części chuliganów winnych za
wiających się wciąż na forach internetowych pozosta-
tragedię, ale również skutecznie lobbowało za zmianą
je bardzo szeroki i obejmuje: atak padaczki, odurzenie
polityki bezpieczeństwa stadionowego (np. kontroli bile-
alkoholem, a nawet wprowadzenie sportowca w letarg
tów, odgradzania sektorów), albo Stowarzyszenie Rodzin
poprzez hipnozę. Innym ciekawym wątkiem są natomiast
Ofiar Hillsborough5, którego głos po katastrofie przyczy-
liczne dyskusje dotyczące bijącego swego czasu kolej-
nił się do zlikwidowania miejsc stojących na stadionach
ne rekordy niemieckiego skoczka narciarskiego Svena
(zamiast nich wprowadzono numerowane krzesełka)6.
Hannawalda. Ten utytułowany sportowiec zaskakująco
Połączeni tajemnicą
często deklarował swoją chwilową niedyspozycję (zdarzało mu się np. znikać na kilka dni ze zgrupowań). Sytu-
Niektóre incydenty powołują do życia jeszcze innego ro-
acja ta łączona była z problemami zdrowotnymi Niemca.
dzaju zbiorowości. Takie, które można nazwać „wspólno-
Mówiło się przede wszystkim o jego anoreksji (domnie-
tami tajemnic”. Budują się one wokół incydentu, które-
many powód: żeby być lżejszym i dalej skakać) i depresji
mu towarzyszy aura niedopowiedzeń, znaków zapytania
(przyczyna: zdarzające się porażki z Adamem Małyszem
i niejasności. Sytuację tę wzmacnia również atmosfera
i niepowodzenia miłosne). W efekcie publiczne aktywno-
skandalu oraz spektakularnych konsekwencji, które zaj-
ści Hannawalda (np. wyjścia do restauracji) były uważnie
ście przypadku za sobą pociąga. Wskazać należałoby trzy
śledzone i fotografowane przez społeczność tropiącą
główne kategorie tego typu sytuacji.
przyczyny jego tajemniczych niedyspozycji (np. to, co je;
Pierwsza z nich dotyczy śmierci znanych osób. W świe-
Biuro # 12 / niepoczytalność
poprzez zbiorowe działanie swoich członków niejedno-
jak często; z kim itd.).
cie sportu znaleźć można wiele wydarzeń, które do dziś
Wreszcie trzecią grupą sytuacji wywołujących tajem-
elektryzują fanów. Jedną z najbardziej żywotnych ko-
nice są różnej maści rozruchy, burdy, bitwy czy potyczki, do
lumbijskich legend jest historia śmierci piłkarza Andresa
których doszło w niewyjaśnionych okolicznościach. Zajścia
Escobara w 1994 roku. Gwiazda tamtejszej reprezentacji
te wpisują się w schemat zachowań deindywiduacyjnych7,
stała się kozłem ofiarnym porażki Kolumbijczyków na
czyli nieopierających się na kulturowych normach i zasa-
piłkarskich mistrzostwach świata w Stanach Zjedno-
dach, ale raczej na mechanizmach charakterystycznych
czonych, gdy w decydującym meczu strzeliła bramkę
dla działań tłumu, paniki czy zbiorowej histerii. W kontekście „wspólnoty tajemnic” ta grupa sytuacji pojawia
5 15 kwietnia 1989 roku na Hillsborough (stadionie w angielskim mieście Sheffield) podczas meczu pomiędzy Liverpoolem FC a Nottingham Forest doszło do katastrofy, która pochłonęła 96 ofiar śmiertelnych. Przyczyną była zbyt duża liczba widzów wpuszczonych na obiekt.
się zwykle w przypadku kolektywnego trudu retrospektywnego wyjaśnienia przyczyn zajścia danego incydentu. Pomimo upływu 35 lat wciąż jest żywa, rozwijana i uzupełniana historia krwawych zamieszek między kibica-
6 Jednocześnie należy też dostrzec, że w dłuższej perspektywie większość tych zbiorowości się rozpada albo funkcjonuje jedy-
7 Zob. Krajewski M. (2014) Wstęp. Deindywiduacja [w:]
nie na poziomie rozproszonej kolektywnej pamięci („ja też tam
M. Krajewski (red.), Deindywiduacja. Socjologia zachowań zbio-
byłem!”).
rowych. Warszawa, Fundacja Bęc Zmiana, s. 7-20.
95
dział społeczny: incydent
mi Lecha Poznań a Legii Warszawa, do których doszło
Wywoływanie zbiorowości
w 1980 roku przed rozgrywanym w Częstochowie finałem
Ostatnim i zarazem dość szczególnym typem „wspól-
Pucharu Polski8. Choć dokładne przyczyny i przebieg tych
not przypadku” są grupy osób, które aktywnie zabie-
zajść wciąż nie są do końca znane, to częstochowskie
gają o zajście incydentu. Chęć wywołania nietypowego
zdarzenie wciąż wywołuje żywe emocje i właśnie na nie
zdarzenia rozpatrywać należy na dwóch poziomach.
wskazuje się jako na przyczynę wieloletniej już wrogo-
Wiąże się ona przede wszystkim z dążeniem jednostki
ści fanów obu drużyn. Inną ciekawą ilustracją tworzenia
do samodzielnego dokonania wyłomu w obowiązują-
się „wspólnoty tajemnic” jest z kolei wielomiesięczna
cym porządku – rutynie codzienności, przyjętych sche-
debata, jaka przetoczyła się w 2004 roku przez włoskie
matach, powtarzalnych scenariuszach. Jednocześnie
media i serwisy społecznościowe po tym, jak podczas
należy w tym dążeniu dostrzec chęć podważenia (choć-
meczu pomiędzy dwiema rzymskimi drużynami – AS
by chwilowego) pewnych systemowych reguł, a co za
Romą i Lazio – wybuchła regularna bitwa kibiców z po-
tym idzie – również zanegowania zdolności systemu do
licją. Jej przyczyną była plotka o śmierci dziecka zabi-
kontrolowania pewnego obszaru życia społecznego.
tego przez policję pod stadionem. W wyniku zamieszek
Podmiotowe „zrobienie” incydentu oznacza bowiem, że
rannych zostało 150 funkcjonariuszy i kibiców, spłonęło
jego bohaterowi udało się znaleźć ten element złożonego
kilkadziesiąt pojazdów, a sam mecz został przerwany
ładu, który, pomimo wsparcia licznych podmiotów (reguł
i dokończony w innym terminie. Po fakcie rozpoczęło
i norm, aparatu bezpieczeństwa, nowoczesnych techno-
się natomiast społecznościowe dochodzenie dotyczące
logii itd.), może zostać przez niego samodzielnie obalony
tego, kto rozsiał plotkę i ile było w niej prawdy.
(albo przynajmniej nadwątlony). Taka sytuacja podkreśla
W ramach wymienionych powyżej typów „wspólnoty tajemnic” należałoby wyróżnić dodatkowo dwa główne
nie tylko labilność systemu społecznego, w którym funkcjonujemy, ale również sprawczą moc jednostki.
rodzaje spoiwa łączącego ze sobą pojedyncze osoby.
Najbardziej dobitną ilustracją sportowej społeczności
Pierwszym z nich pozostają wspólne tajemnice łączące
„wywoływaczy przypadku” są streakersi. To osoby, które
tych, którzy są winni – np. uczestników wydarzeń, świad-
poprzez swoje wtargnięcie w przestrzeń rozgrywania
ków. W interesie osób zainteresowanych leży wtedy nie-
zawodów chwilowo zakłócają (przerywają) ich przebieg.
dopuszczenie do rozprzestrzenienia się informacji na
Akcjom tym towarzyszą często różne elementy perfor-
temat prawdziwego przebiegu incydentu. Drugim zaś
mansu – nagość, przebrania, skandowane hasła lub
typem jest właśnie chęć zgłębienia okoliczności zajścia
prezentowane symbole. Społeczność streakersów ma
przypadku i wyjaśnienia jego przyczyn przez osoby „ze-
swoje gwiazdy (np. Jimmy Jump), filmy z nagraniami
wnętrzne”. Metaforą dość trafnie opisującą naturę tego
najsłynniejszych akcji streakersów mają po kilka milio-
typu zbiorowości jest „kolektywna inteligencja”9. Zain-
nów odsłon, a na forach internetowych można uzyskać
teresowane tłem przypadku jednostki współpracują ze
porady, jak najlepiej oszukać stadionową ochronę oraz
sobą w celu pozyskiwania nowych informacji i wspól-
dowiedzieć się, na których obiektach sportowych łatwo
notowego budowania całościowej wersji danej historii.
sforsować płot oddzielający trybuny od murawy. Docho-
Płaszczyzną ich działalności jest zwykle internet, a w jego
dzi nawet do tego, że pojawienie się streakera podczas
ramach tematyczne strony www oraz wyspecjalizowane
nudnego meczu spotyka się z większym entuzjazmem
fora. To one stają się przestrzenią wymiany wiadomości,
publiczności niż boiskowe wyczyny zawodników.
komentowania ich, snucia domniemań i uruchamiania
Innym interesującym przykładem celowego wywo-
nowych tropów. Podnosząc analizę na pewien metapo-
ływania incydentu jest wydarzenie z października 2014
ziom, należy zaś dostrzec, że taka permanentna, poszu-
roku. W meczu między piłkarskimi reprezentacjami Serbii
kiwawcza aktywność członków „wspólnoty tajemnicy”
i Albanii, które to kraje od lat toczą spór o status Kosowa,
przyczynia się także do „długiego trwania” określonych
nad stadionem pojawił się dron z przymocowaną flagą
incydentów w publicznym dyskursie oraz podtrzymy-
Wielkiej Albanii, symbolizującą odwieczną przynależność
wania kulturowych mitów z nimi związanych (np. czę-
Kosowa do Albanii. Serbskim piłkarzom udało się zerwać
stochowskie starcie kibiców jako „akt założycielski” ich
tę flagę, co jednak doprowadziło do gwałtownej reakcji
wzajemnej niechęci).
Albańczyków, a w efekcie do przepychanek i późniejszej bijatyki. Do rozruchów dołączyli się z kolei kibice, rzucając na boisko race i petardy. Arbiter zmuszony był
8 Zob. np. Mecz owiany legendą: Częstochowa ’80. Tekst elektroniczny: http://lechnews.pl/mecz-owiany-legenda-czesto-
przerwać zawody. Jak się później okazało, dronem ze stadionowej loży dla VIP kierował… brat premiera Albanii.
chowa-80/ [dostęp: 29.10.2015]; Brutalna Częstochowa 1980. Tekst elektroniczny: http://kkslech.com/2015/04/14/finaly-lecha-brutalna-czestochowa-1980-i/ [dostęp: 29.10.2015];
96
9 Zob. Levy P. (1999), Collective Intelligence - Mankind’s Emerging World In Cyberspace, Nowy Jork, Basic Books.
Jaki przypadek łączy mocniej? Paul Haggis w filmie Miasto gniewu pokazuje, że społeczność Los Angeles to tak naprawdę zbiorowość jednostek, które zderzają się ze sobą w różnych przypadkowych
okolicznościach. Wypadki samochodowe, zepsute zamki do drzwi, zapomniany z domu portfel, wypalający niespodziewanie pistolet – wszystko to sprawia, że ludzie spotykają się i wchodzą ze sobą w dynamiczne relacje. Niektóre z nich prowadzą do rozkładu więzi między ludźmi. To zjawisko jest najbliższe potocznemu wyobrażeniu o skutkach przypadku. Warto jednak dostrzec, a udowadnia to zarówno Haggis w swoim obrazie, jak i (mam przynajmniej taką nadzieję) przegląd przywołanych w tym tekście przykładów ze świata sportu, że przypadek niejednokrotnie potrafi być także impulsem do zawiązywania się, a nie rozpadu, wspólnoty. Osobnym zagadnieniem wydaje się jednak pytanie, która kategoria incydentów stanowi silniejsze społeczne spoiwo – ta o charakterze destrukcyjnym (związana z tragediami, katastrofami, zniszczeniem) czy ta, którą umownie można nazwać „pozytywną” (zaskakujące, ale Biuro # 12 / niepoczytalność
przyjemne lub choćby neutralne wydarzenia). Po przeglądzie zaprezentowanych w tekście ilustracji można zaryzykować tezę, że grupą przypadków skutkującą „dłuższym trwaniem” zbiorowości i bardziej zróżnicowaną paletą działań jej członków są właśnie incydenty destrukcyjne. To one bowiem dostarczają jednostkom silniejszych bodźców do wspólnego działania – niesienia ratunku, naprawy, rozwiązania tajemnicy, ale też zemsty czy rewanżu. Ludzie zgromadzeni przypadkiem powinni zatem widzieć konkretny cel swojego kolektywnego działania. W przeciwnym razie dość szybko się rozpierzchną, zapominając o zaistniałym incydencie.
–
Przemysław Nosal – socjolog, adiunkt w Instytucie Socjo-
logii UAM, autor książki Technologia i sport (Wydawnictwo Naukowe Katedra, 2014) oraz licznych publikacji w takich czasopismach jak Kultura i społeczeństwo, Przegląd Socjologii Jakościowej, Kultura popularna czy Kultura i Edukacja. Laureat Nagrody Prezesa Rady Ministrów w 2013 roku. Publicysta sportowy, autor bloga Numer10 (http://numer10.blox.pl/html), współpracownik czasopisma Kopalnia – Sztuka Futbolu określanego mianem „polskiej Biblii futbolowej inteligencji”. Adres kontaktowy: przemyslaw.nosal@gmail.com
97
Dział fikcje: Borderline
Anka Herbut
Borderline
Na naszych oczach zaciera się fundamentalna różnica, separująca człowieka od zwierzęcia z jednej i sztucznej inteligencji z drugiej strony. Czują i myślą dzisiaj reprezentanci każdej z trzech wspomnianych kategorii. Kino i kultura popularna reagują na tę zmianę stosunkowo najszybciej, kompulsywnie produkując wizje zacierających się granic, miksując kategorie i zaburzając ustalony dawno porządek.
Anka Herbut
Koniec Świata: stany wyjątkowe
dział fikcje: borderline
W 1966 roku w książce Słowa i rzeczy Michael Foucault
W 1968 roku Stanley Kubrick w filmie 2001: Odyseja ko-
zapowiedział kres człowieka. W tym samym mniej wię-
smiczna powołał do życia kultowego HAL’a 90002 – naj-
cej czasie zaczęto dyskutować z racjami zamykającymi
bardziej zaawansowany projekt sztucznej inteligencji,
antropologię w obrębie nauki o człowieku, stopniowo
towarzyszący kosmonautom z fikcyjnego statku Disco-
otwierając ją na inne byty. Kwestionowano hierarchię
very One. Kiedy „umierający” HAL śpiewa kapitanowi
wartości, w imię której ludzie mieli stanowić najwyższą
Dave’owi Bowman’owi kołysankę Daisy Bell, jego głos
formę życia. Foucault pisał wtedy o paradoksie poznaw-
stopniowo słabnie, rwie się na kawałki, aż w końcu zupeł-
czym, polegającym na tym, że do badań nad człowiekiem
nie milknie. Ponieważ u Kubrick’a HAL ma własną osobo-
używa się przynależnego człowiekowi aparatu poznaw-
wość i emocjonalność oraz doprawione lekkostrawnym
czego oraz narzędzi, które sam wytworzył. Tymczasem,
cynizmem poczucie humoru, jest pomocny i przyjacielski,
aby zrozumieć czym jest, człowiek musi wyjść poza wła-
nie sposób nie traktować jego odejścia na równi z odej-
sne ramy. I wyszedł. Wszelkie próby autodefinicji mają
ściem „pełnoprawnego” ludzkiego bohatera. Widzowie
bowiem szansę powodzenia jedynie w zetknięciu z tym,
projektując na HAL’a ludzkie odczucia i reakcje emocjo-
czym się nie jest: nauka oraz filozofia najczęściej od-
nalne, łączą jego odejście z cierpieniem, poddając się fali
nosiły się w tym kontekście do zwierzęcia i sztucznej
narastającego w podobnych momentach współczucia.
inteligencji (SI). Bez tych kategorii człowiek pozostawał
19 października 2015 roku internetowe portale infor-
jedynie pustą formułą. Ontologiczną wydmuszką. Giorgio
macyjne podały smutną wiadomość o śmierci wybitnej
Agamben nazwał ten mechanizm „maszyną antropolo-
Pianissimy. Klacz z janowskiej stadniny była córką Pia-
giczną” 1, sugerując, że produkcja wiedzy o człowieku
nosy i Gazala Al Shaquab, wnuczką Pinii i prawnuczką
możliwa jest dzięki wyznaczeniu granicy oddzielającej
Pilarki. Media specjalistyczne informowały, że wszystko
go od zwierzęcia czy maszyny i zachodzi nie tylko w ob-
rozegrało się między godziną 16:00 a 19:00, że Pianissima
szarze nauk ścisłych i humanistycznych, ale także na polu
po pierwszych oznakach choroby od razu została przewie-
kultury popularnej. W ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat
ziona do warszawskiej kliniki oraz że pozostawiła w szoku
człowiek coraz bardziej zbliża się ku bytom, od których
i żalu załogę stadniny, a także wielbicieli na całym świecie3.
tak bardzo chciano go odseparować: zerwania zależności
W komentarzach pod przykrą informacją pojawiły się
między człowiekiem i innymi bytami, ponowne ich nawią-
opinie, że lepiej opłakiwać konia czy chomika, ponieważ
zania i kontynuacje na bieżąco aktualizują dzisiaj defini-
bardziej niż ludzie na owo opłakiwanie zasługują.
cję człowieczeństwa – zwłaszcza w obszarze przekazów
Nie sposób nie zauważyć, że myślenie i czucie nie
medialnych, w sztuce i kinie hollywoodzkim – kierując się
stanowią już cech przynależnych jedynie człowiekowi, nie
ku coraz to nowszym dystopijnym wizjom przyszłości,
oddzielają go więc od reszty bytów, ale go z nimi łączą.
w których porządkujące rzeczywistość różnice ulegają
Dotychczasowy kształt rzeczywistości, opartej na syste-
zatarciu. 2 Film Kubrick’a jest ekranizacją wydanej w 1962 roku powieści Arthura C. Clarke’a pod tym samym tytułem. 3 http://www.dziennikwschodni.pl/biala/n,1000169355,nie-
100
1 Patrz: Giorgio Agamben, Otwarte, przeł. Paweł Mościcki, [w:] Krytyka Polityczna, nr 1, lato 2008, s. 124-138.
-zyje-pianissima-najslynniejsza-klacz-na-swiecie-ze-stadniny-w-janowie-podlaskim.html
przeniesiony do roku 2029. Ląduje na planecie, której
wyraziste kontury. Personifikowanie zwierząt i sztucz-
roślinność i warunki atmosferyczne przypominają te
nej inteligencji oraz depersonifikowanie ludzi staje się
panujące na Ziemi, różni ją jednak od Ziemi hierarchia
głównym mechanizmem zarówno mainstreamowych,
zamieszkujących ją stworzeń. Sorora to lustrzane odbi-
jak i niszowych narracji współczesnej kultury. Coraz czę-
cie ziemskiej cywilizacji: władzę objęły tu inteligentne
ściej towarzyszy im apokaliptyczna retoryka, w ciemnych
małpy, ludzie stali się zaś podgatunkiem, który w naj-
barwach zarysowująca przyszłość człowieka jako bytu
lepszym razie można przehandlować jako tanią siłę ro-
zdominowanego przez zwierzęta i SI lub wymierające-
boczą, w najgorszym – pogardza się nimi i zabija. Leo
go na własne życzenie. Wystarczy wspomnieć Planetę
zostaje wzięty w niewolę, gdzie poznaje piękną Deanę
małp Tim’a Burton’a (2001), gdzie żądza władzy i agresja
oraz szympansicę-naukowczynię Ari, którą stara się prze-
naczelnych wynikają tylko i wyłącznie z mimetycznego
konać, że – paradoksalnie – jest jej równy. Ari wyczuwa
naśladownictwa dorobku cywilizacyjnego człowieka czy
jego inność, wykupuje obydwoje z niewoli, a następnie
Dwanaście małp Terry’ego Gilliam’a (1995) i Miasto ślep-
pomaga im w ucieczce i walce przeciwko uzbrojonej
ców Fernando Meirelles’a (2008), w których człowiek wy-
armii agresywnych i złych małp. Koniec końców małpy
niszcza świat, wiedziony najgorszymi instynktami, jakie
zostają zwyciężone – ich przywódca Thade ginie od kul
posiada. Za każdym razem mamy do czynienia z sytuacją
wystrzelonych z wynalezionej przez ludzi broni, którą
zawieszenia porządku rozumianego jako klęska żywio-
sam nie umie się posługiwać. Leo nie decyduje się jednak
łowa, ekonomiczna lub biologiczna. Stan wyjątkowy stał
zostać na Sororze ani z Ari, ani z Deaną. Żadna z nich
się stanem naturalnym. Stał się współczesnym paradyg-
nie jest przecież w pełni człowiekiem, żadna nie jest też
matem – niezależnie od tego, czy wiąże się z niebezpie-
w pełni małpą – Leo od początku funkcjonuje między tymi
czeństwem zarażenia wirusem ptasiej grypy czy ślepoty,
dwoma biegunami, podkreślając tym samym, że granica
powodzią, wojną czy atakiem terrorystycznym. W tych
oddzielająca człowieka od zwierzęcia nie została raz na
właśnie momentach to, co rzekomo naturalne, okazuje
zawsze wyznaczona i z powodzeniem możną ją zawiesić.
się konstruktem o zadziwiająco mocnych fundamentach.
Kiedy po ostatecznym starciu ludzi z małpami trzeba
Przez ostatnie dwadzieścia lat produkcja kulturowa co-
będzie pochować zabitych, groby nie zostaną opisane
raz częściej nadszarpuje te konstrukty, ujawniając to, co
po to, by opłakiwano obydwa gatunki.
nienormatywne.
Biuro # 12 / niepoczytalność
mie binarnych opozycji, na naszych oczach traci swoje
Po tym, jak Leo decyduje się wrócić na Ziemię, ląduje
Jeden z najbardziej wyrazistych dystopijnych filmów
na schodach Białego Domu dalekiej przyszłości, zauwa-
ostatnich lat to odwołująca się do zagrożenia ze stro-
żając, że pomnik Abrahama Lincolna ma małpią twarz –
ny zwierząt Planeta małp (2001) Tima Burtona, będąca
podobnie jak policjanci mierzący do niego z broni (na tym
ekranizacją powieści Pierre’a Boulle’a z 1963 roku. Film
etapie małpy wiedzą już, jak należy jej używać). Człowie-
opowiada historię nie do końca planowanej międzyga-
czeństwo nie jest jakością esencjonalną, a rozpoznanie
laktycznej podróży kapitana Leo Davidsona. Opuszcza
człowieka w zwierzęciu i zwierzęcia w człowieku odbywa
on stację kosmiczną Oberon po to, by sprowadzić na nią
się tu na każdym kroku. Oczywiście, powstały w 2001
z powrotem małpę, którą miał się opiekować, a która
roku, a więc w czasie I wojny w Iraku, film odbierany był
utraciła kontakt z bazą. Niestety Leo natrafia na burzę
również jako forma krytyki imperialnej polityki USA,
magnetyczną i przez tunel czasoprzestrzenny zostaje
jednak w szerokim planie stał się apokaliptyczną wizją
101
rzeczywistości, w której zanegowane zostaje nadrzędne
cechy człowieka, ulega zatarciu, myśl, empatię i emocjo-
miejsce człowieka w stworzonej przez niego cywilizacji.
nalność lokując po obydwu jej stronach.
dział fikcje: borderline
Przed podobnym scenariuszem – choć tym razem
Co jednak dzieje się, kiedy wszelkie linie graniczne
z udziałem sztucznej inteligencji – ostrzegał niedawno
przestają istnieć, a myśli, emocje i instynkty rozpuszczają
astrofizyk i kosmolog Stephen Hawking, który na majo-
się w chaosie skrajnie innych jakości? W tekście drama-
wej konferencji naukowej Zeitgeist w Londynie zapowie-
tycznym Far Away z 2000 roku jedna z najważniejszych
dział, że za sto lat sztuczna inteligencja będzie w stanie
współczesnych dramatopisarek, Caryl Churchill, buduje
całkowicie przejąć władzę nad człowiekiem. W udzie-
wizję świata, w którym wszystkie elementy rzeczywi-
lonym rok wcześniej stacji telewizyjnej BBC wywiadzie
stości buntują się wzajemnie przeciw sobie i nie sposób
stwierdził z kolei, że niekontrolowany rozwój SI może
oszacować, kto po czyjej stoi stronie. W pierwszym akcie
oznaczać koniec rodzaju ludzkiego4. Jedno z głównych
kilkunastoletnia wówczas Joan widzi przez okno, jak jej
pytań towarzyszących zagadnieniom naukowym powin-
wujek w mało humanitarnych warunkach przygotowuje
no więc, według Hawkinga, dotyczyć dzisiaj tego, kto
nielegalny transport ludzi. Kiedy opowiada ciotce o tym,
kontroluje sztuczną inteligencję. Na tego rodzaju lękach
że widziała krew, ta tłumaczy, że to najprawdopodobniej
technologicznych bazowało już wiele filmów – wystarczy
pies został potrącony przez ciężarówkę. Stary, niepo-
przypomnieć sobie blockbustery z cyklu RoboCop czy
słuszny kundel. Kiedy Joan mówi, że widziała, jak wujek
Terminator. Najnowszy film Gabe Ibáñez’a, Autoamata
uderzył dziecko, ciotka odpowiada, że najprawdopodob-
(2014), wpisuje się w tę samą tematykę, ukazując świat,
niej było to dziecko zdrajcy. Albo dziecko, które zdradziło
w którym na skutek promieniowania słonecznego w 2044
swoich rodziców. Autorka nie dopowiada sytuacji, suge-
roku ginie 99% ludzkości. Ci, co przetrwali, budują huma-
ruje jedynie kilka różnych kierunków interpretacyjnych,
noidalne roboty, nazywane Pielgrzymami i mające pomóc
które budują niepokojący, z każdym zdaniem coraz bar-
we względnie komfortowym funkcjonowaniu w zniszczo-
dziej groźny kontekst. W późniejszym o kilka lat drugim
nym ekosystemie. Obowiązują dwie zasady: robotom nie
akcie oglądamy Joan i współpracującego z nią przy szy-
wolno modyfikować ani siebie, ani innych robotów oraz
ciu kapeluszy Todda. Początkowo nie wiadomo, jakie jest
nie wolno im krzywdzić żadnej formy życia. Jacq Vaucan,
przeznaczenie tych przedziwnych, kolorowych i przeska-
zatrudniony przez produkującą Pielgrzymów firmę ROC,
lowanych nakryć głowy – dopiero po czasie okazuje się,
odkrywa jednak, że podejrzewany o automodyfikację
że skorumpowana firma szyje kapelusze dla skazańców
humanoid, który został zastrzelony przez oficera policji
idących na śmierć. Wszystkie zostają spalone – najpięk-
Wallace’a, ukrywał samoodnawialną baterię nuklearną.
niejszy kapelusz wygrywa i zostaje zachowany. Ten akt
To w tym momencie zwykle pojawia się strach przed
kończy parada więźniów idących na śmierć, którą w di-
tym, że roboty wykroczą daleko poza zaprojektowane dla
daskaliach Churchill opisuje słowami: pięć to za mało,
nich przez człowieka możliwości. Z drugiej jednak strony,
dwadzieścia jest lepsze niż dziesięć. Może więc sto?5.
w toku akcji okazuje się, że to ludzie nie przestrzegają
W trzecim akcie sztuki Todd jest już najprawdopodobniej
dwóch obowiązujących w obumierającym świecie zasad
partnerem Joan i obydwoje mieszkają z ciotką Harper.
i to oni stanowią dla niego największe zagrożenie. Po raz
Minęło kilka kolejnych lat. Joan z niewiadomych dla czy-
kolejny linia demarkacyjna, wydzielająca dystynktywne
102
5 Patrz: Caryl Churchill, Far Away, [w:] Plays: 4, 4 https://www.youtube.com/watch?v=fFLVyWBDTfo
Nick Hern Books, 2009, tłumaczenie moje.
Biuro # 12 / niepoczytalność
telnika powodów musi się ukrywać. Nawet przed rybami i ptakami. Zabiła parę kotów i pięcioletnie dziecko, ale może wcale nie to było powodem. Cały świat jest w stanie wojny. W Chinach ukradkiem zabija się niemowlęta. Nie wiadomo, czy można jeszcze ufać kotom i krokodylom. Marokańczycy dzisiaj są po stronie mrówek i Wenezuelczyków, rosyjskich pływaków oraz łotewskich dentystów i mrówek. Jutro może być inaczej. Monolog Joan, zamykający Far Away, staje się dystopijnym wizerunkiem coraz to bardziej podupadającego świata: tam były stosy ciał i trzeba było się zatrzymać, by zrozumieć, że jedno ciało zabiła kawa, drugie szpilki, a inne zabiła heroina, benzyna, piła łańcuchowa, lakier do włosów, wybielacz, rękawiczki z lisa (...). Boliwijczycy współpracują z grawitacją, to sekret, więc nie należy jeszcze alarmować. Ale jest coraz większy hałas i tysiące zabitych na Madagaskarze. Kto zmobilizuje ciemność i ciszę?66 Wszystko tu walczy przeciwko wszystkiemu – nie ma znaczenia, czy są to zwierzęta, ludzie, broń czy środki chemiczne. Równie dobrze może to być słowo. Churchill rozpisuje swój tekst na akty i sceny, które dzielą od siebie dni, czasem tygodnie lub całe lata. Jeśliby zapisać rytm następujących po sobie spotkań trójki bohaterów za pomocą systemu kropek i kresek, charakterystycznego dla alfabetu Moorse’a, otrzymamy zakodowaną w tekście wiadomość: S.O.S. Nie tylko w treści więc, ale i na poziomie formalnym, oddziałującym raczej podprogowo niż możliwym do zrozumienia, sygnalizuje Churchill apokaliptyczne lęki. Kiedy dopiero w to wchodzisz, nie wiesz, co się jeszcze może wydarzyć. Tak czy inaczej, woda już zalewa twoje kostki77.
–
6 Caryl Churchill, Far Away, s.158-159.
Anka Herbut (ur. 1983) – dramaturżka i krytyczka sztuki,
kuratorka, recenzentka teatralna i filmowa, działająca na
pograniczu praktyki artystycznej i refleksji teoretycznej.
Należy do wrocławskiej formacji artystycznej IP Group. Zajmuje się nowymi mediami, performatywnością ciała
7 Caryl Churchill, Far Away, s.159.
oraz dramaturgią ruchu.
103
Grzegorz Stępniak
Pies też człowiek
dział fikcje: borderline
To nie jest pies, to osoba! – krzyczy wyraźnie poirytowa-
Hilton upychała swego czasu do torebki Chanel, ale „jej
nym głosem Iwona Burnat, jedna z gwiazd cieszącego
dziećmi”, jak mówi o nich sama właścicielka. Logicznym
się niezwykłą popularnością programu Żony Hollywood.
jest więc, że wyprowadza Toby’ego i Pucci na spacery
Ta urodzona w Chicago Polka, której rodzice za czasów
w niemowlęcym wózku, ubranych zawsze elegancko
mrocznego PRL-u wyemigrowali do USA w poszukiwaniu
i schludnie, ale też stosownie do okazji i panującej na
lepszego życia i dolarów, wie, co mówi. Nieprzyzwoicie
zewnątrz pogody. Zabiera je na przyjęcia i z dumą mat-
bogata żona hinduskiej gwiazdy pop – dowcipnego Reg-
ki-Polki opowiada o tym, jak każdy chce mieć z Toby’m
gie’go, w swoim ojczystym kraju porównywanego do
zdjęcie i jak „szaleją na jego punkcie” kobiety. Wbrew
Michaela Jacksona – zna się bowiem jak nikt na psach
pozorom te psy to dla niej zdecydowanie więcej niż źródło
i potrafi na nich zarobić. Jest w końcu nie tylko posia-
zysku czy nawet ulubieni towarzysze zabaw. To „dzieci”
daczką dwóch czworonogów rasy pomsky, będących
Iwony, która sama podkreśla, że ludzie w Hollywood w ten
krzyżówką zdecydowanie odległych od siebie subgatun-
właśnie sposób postrzegają i traktują swoich czworono-
ków szpica miniaturowego i husky, ale również świetnie
gów i są do nich tak przywiązani, że perspektywa wydania
prosperującej firmy, świadczącej kompleksowe usługi
kilkunastu tysięcy dolarów na strój dla pieska nie jest
dla psiaków w całej Kalifornii. Mało tego – Iwona, jako
niczym nadzwyczajnym.
doskonale rozeznana w zasadach rynku bizneswoman,
104
zasłynęła w Hollywood projektowaniem specjalnych
Zamiast jednak pomstować na zepsucie moralne i finan-
ubrań dla psów gwiazd. Ubranka szyte są tak, by paso-
sowe Hollywood oraz jego żon, czy nawet, niczym Guat-
wały do strojów celebrytów, decydujących się na poja-
tari i Deleuze, przekonywać o ideologicznych pułapkach,
wienie się na wybranej gali czy ekskluzywnym przyjęciu
jakie kryją się za pewnymi „edypalnymi zwierzętami”,
w towarzystwie swego pupila. I chcących, rzecz jasna,
z którymi gramy i bawimy się w rodzinę, niniejszemu ar-
żeby jego kreacja idealnie pasowała do tej, jaką sami
tykułowi przyświeca zgoła inny cel. Przyglądając się mia-
noszą. Czteroletni pies Burnat – Toby – stał się prawdzi-
nowicie filmowym reprezentacjom psów, odbijającym
wym ulubieńcem amerykańskich aktorów, wokalistów
społeczno-kulturowe transformacje, będące pokłosiem
i innych sław. Do tego stopnia, że Lady Gaga, spragniona
posthumanistycznego paradygmatu, zarysuję panora-
jego towarzystwa niczym „złego romansu” – jak sama
mę psich sensów, obalającą sztywne granice między
swego czasu śpiewała – przysłała prywatny samolot, by
światem ludzi i światem zwierząt. Jednocześnie, ma-
zabrał go na kosztowny raut. Nic dziwnego więc, że Iwona
jąc na uwadze przestrogi zajmującej się „queerowymi
ubezpieczyła czteroletniego psiaka na imponującą kwotę
istnieniami”, materią ożywioną oraz królestwem fauny
5 milionów dolarów. Jej druga pociecha – Pucci – to kil-
Mel Y. Chen, uważać będę, żeby nie popełniać błędów
kunastomiesięczny szczeniak, który choć już wyrasta na
typowych dla liberalnego humanizmu. Zgodnie z nim
psią gwiazdę, nie jest jeszcze tak pożądany na salonach,
zwierzęta – a zwłaszcza pewne ich gatunki – współżyją
jak swój starszy „brat”. W reality show producenci co
z człowiekiem, który zawsze jednak znajduje się na szczy-
rusz pokazują Burnat w otoczeniu pupili, z którymi nie
cie biologicznej hierarchii władzy. Dyskursy powstające
rozstaje się ani na minutę: są już nie tylko jej znakiem
w obrębie tej ideologii mają tendencję do niebezpieczne-
rozpoznawczym czy „niezbędnym gadżetem” pasującym
go unifikowania i uniwersalizowania biopolitycznych ram
do garderoby niczym biedny chihuahua, którego Paris
dla poszczególnych zwierząt, co swoje odbicie znajduje
w lingwistycznych konstrukcjach i wyrażeniach, które
człowieka”. W Beethovenie jednak wciąż na pierwszym
rzekomo zbliżają do siebie ludzi i zwierzęta, w istocie
planie znajdują się nie tyle partnerskie relacje między
jednak produkują ich fikcyjne i przesiąknięte zafałszo-
ludzkimi i nie-ludzkimi członkami rodziny Netwonów, co
wanymi skojarzeniami wizerunki. Używając powiedzenia
typowo heglowski układ pan-niewolnik. W końcu bernar-
„potraktować kogoś jak psa”, zapomina się o tym, że
dyn pokazywany jest konsekwentnie jako wzięta z łaski
przecież niektóre czworonogi żyją sobie niczym pieski
znajda, pełniąca szereg służalczych względem swoich
Burnat, podczas gdy część ludzi cierpi z powodu głodu
chlebodawców funkcji: od opieki nad ich dziećmi, przez
i choroby. Traktując więc przypadek Toby’ego i Pucci jako
ratowanie ich z kłopotów, po czuwanie nad bezpieczeń-
punkt dojścia niniejszych rozważań, a zarazem punkt
stwem całej familii.
wyjścia dla tego artykułu, wypada cofnąć się do wczesnych lat dziewięćdziesiątych XX wieku, które stały się
W o rok późniejszej kontynuacji filmowych losów ber-
niepisaną „dekadą psów” i to nie tylko jeśli idzie o popu-
nardyna, zatytułowanej logicznie Beethoven 2, tytułowy
larność ich filmowych reprezentacji. Cofnąć należy się po
bohater zdecydowanie zyskuje czynnie pojmowaną pod-
to, by na własne oczy przekonać się, jak z nieodłącznego
miotowość, awansując tym samym z poziomu poddań-
towarzysza człowieka pies zamienił się w „dziecko”, jak
czego do statusu „gatunku stowarzyszonego”. W książce
elokwentnie zauważa wspomniana żona Hollywood.
Companion Species Manifesto: Dogs, People and Siginificant Otherness (Manifest gatunków stowarzyszonych: psy, ludzie i znacząca odmienność) Donna Haraway opisuje re-
tusu psów, a zarazem wariacją na model narracji: gdy był
lacje między ludźmi i psami, co pozwala jej w posthuma-
mały, to znalazłem go w ogródku i wyglądał jak czterdzieści
nistycznym duchu znieść sztywne podziały między nimi.
osiem smutków, jaki na rodzimym gruncie upowszechnił
Pies jest dla niej nie tylko metaforą czy reprezentacją
zespół Fasolki w piosence Kundel bury, jest kultowy już
pewnego ludzkiego stanu, ale równym „graczem” w ewo-
film Beethoven z 1992 roku, wyreżyserowany przez Bria-
lucyjnym dramacie i symbolem „znaczącej odmienności”.
na Levanta. Absolutnie ulubiony pies wszystkich dzieci
Przepisując proces ewolucji z psiej perspektywy tak, by
dorastających w latach dziewięćdziesiątych to przygar-
znieść binarne granice między światem ludzi i zwierząt,
nięty przez rodzinę Newtonów mały bernardyn, który
Haraway zdaje się jednak inwestować na nowo w mit
przypadkowo trafia pod ich dach. Choć ma zostać u nich
nieskalanej i nietkniętej cywilizacją natury, pozostawiając
tylko przez kilka dni, trójka małych Newtonów zaczyna
nienaruszonymi pewne sądy na temat samej ewolucji.
wprost szaleć na jego punkcie, nie rozstając się z nim ani
Tymczasem w Beethovenie 2 natura również daje o so-
na krok. Rezolutny i psotny mały Beethoven staje się ich
bie znać, choć udaje się ją twórcom ukazać jako zdecy-
ulubionym kompanem zabaw, a zgodnie z konwencjami
dowanie naruszoną przez człowieka. Otóż Beethoven
kina familijnego opowiadającego o zwierzętach stop-
zakochuje się w atrakcyjnej bernardynce Missy z różową
niowo zaczyna ukazywać się go jako członka rodziny.
wstążką na głowie. Ten czytelny genderowy znak, który
Nadając mu przy tym szereg typowo ludzkich cech, takich
ma sprawić, by widzowie bez trudu odróżnili sukę od psa,
jak odpowiedzialność, dzielność czy opiekuńczość, które
nie tyle nawet upowszechnia sztywne normy płciowe,
w powszechnej świadomości kojarzone są z tą szcze-
co obrazuje ich bezpośrednie przeniesienie do świata
gólną pasterską rasą, i które w filmie ujawniają się, gdy
zwierząt, gdzie kolor różowy i takież elementy garderoby
Beethoven wyrusza na ratunek znajdującym się w ta-
również przypisywane są kobiecości. Z wielkiej miłości
rapatach dzieciakom. Warto jednak zaznaczyć przy tej
między Beethovenem i Missy rodzą się urocze szczenięta.
okazji, że w filmie Levanta widać jak na dłoni zjawisko,
Szczęście rodzinne nie trwa jednak długo, gdyż okrutna
które można by określić jako „eugenikę psów rasowych
właścicielka suczki chce wykorzystać ją i jej dzieci jako
i ich relacji z ludźmi”. Do dość dobrze sytuowanej białej
kartę przetargową we własnym rozwodzie. Tym samym
rodziny z klasy średniej dobrany jest rasowy pies, który
zmierza do tego, by na zawsze oddzielić Beethovena od
przez przypadek staje się bezpański. Posiadanie psa jest
jego niepisanej żony i dzieci. W drugiej części przygód
– zgodnie z tym, co piszą krytycy zajmujący się studiami
bernardyna skanalizowane zostają nie tylko dziecięce lęki
nad rasą – przywilejem białych dzieci i ich rodzin, a w
dotyczące rozwodu rodziców i rozpadu rodziny – zjawi-
filmie staje się kluczowym elementem fabuły. Proble-
ska powszechnego w Ameryce lat dziewięćdziesiątych
my, jakie z Beethovenem ma początkowo głowa rodu,
– ale w normatywnym duchu głosi się tu także wyższość
wyrastają w dużej mierze z tego, że został wzięty wprost
biologicznie pojmowanej familii nad każdą inną struk-
z ulicy, co uruchamia skojarzenia z niższymi, potencjalnie
turą społeczną. Wykorzystuje się w tym celu opowieść
niebezpiecznymi warstwami społecznymi. To dlatego
o „uczłowieczonym” psie, który uwikłany jest w szereg
u Levanta oglądamy nie tylko proces „udomowienia”
zależności typowo międzyludzkich. To człowiek bowiem
Beethovena, ale także proces jego humanizacji, polegają-
umiejscowiony jest najwyżej w biopolitycznej hierarchii
cy na przerabianiu obcości na swojskość – w myśl zgrab-
świata przedstawionego. Przyznać należy jednak, że
nie brzmiącego sloganu „pies najlepszym przyjacielem
w obydwu częściach przygód Beethovena człowiek jawi
Biuro # 12 / niepoczytalność
Koronnym dowodem na umocnienie się kulturowego sta-
105
się jako istota kierująca się najniższymi instynktami w ro-
wciąż podporządkowany ludziom i traktowany przez nich
dzaju zachłanności czy mściwości, podczas gdy tytułowy
dość instrumentalnie, pies z Wiszącego ogrodu wie i czuje
psi bohater konsekwentnie ukazywany jest jako bardziej
więcej, momentami sprawując nad bohaterami milczącą
ludzki niż jego ludzkie otoczenie.
kontrolę.
Nieco inny model wykorzystania psa można odnaleźć
Zdaje się, że te dwa kulturowe tropy, wychodzące wprost
w filmie niezależnego kanadyjskiego reżysera, Thoma
od odmiennych modeli postrzegania psów – „najlepsze-
Fitzgeralda, Wiszący ogród z 1997 roku. Rozpisana na
go przyjaciela człowieka” oraz „mistycznego kompa-
kilka płaszczyzn czasowych produkcja opowiada histo-
na”, który rozumie go lepiej niż ludzie – doprowadziły do
rię nienormatywnego dzieciństwa i dorastania otyłego
znaczących posthumanistycznych przesunięć, jeśli idzie
nastolatka Williama, który nie mogąc poradzić sobie
o znaczenia i funkcje czworonogów. Nie tylko w obrębie
z własną odmiennością seksualną, zajada troski i zmar-
świata nieprzyzwoicie bogatych żon Hollywood, które
twienia, dosłownie rozrastając się wszerz. Po latach do-
przebierając pieski, zdają się widzieć w nich swoje dzieci.
rosły bohater wraca do rodzinnego domu na ślub siostry
Ten nowy typ psa to już nie tylko przyjaciel, pociecha, to-
jako szczupły, atrakcyjny, zurbanizowany gej, świadomy
warzysz i powiernik, ale członek rodziny. Taki, który znosi
własnej tożsamości. Niczym upiory zaczynają go jednak
podziały między światem ludzi i zwierząt, komplikuje
prześladować wspomnienia i traumy z okresu dojrzewa-
biopolityczne implikacje człowieczeństwa i zwierzęcości,
nia, które swoje ujście znajdują w scenach wieszania się
„dorastając na opak” i wyrastając na kulturową hybrydę.
nastoletniego Williama w ogrodzie należącym do jego
Jak to jednak w rodzinie bywa, zdarzają się mniej i bar-
rodziców. Przez kilkanaście lat bohaterowi bezustannie
dziej demokratyczne układy, a póki co nieliczne tylko
towarzyszy rodzinny pies, który zdaje się widzieć i sły-
czworonogi mogą cieszyć się, niczym psinki Iwony Bur-
szeć więcej niż inni i funkcjonuje na pograniczu świa-
nat, statusem ludzkim.
ta żywych i umarłych, rzeczywistości i fantasmagorii. Czworonóg jest w dodatku ukazywany jako nieodłączny dział fikcje: borderline
element procesu, który Kathryn Bond Stockton określa jako „dorastanie na opak” („growing sideways”), mając na myśli nienormatywne, genderowe, seksualne i kulturowe implikacje, jakie wiążą się z dzieciństwem oraz dojrzewaniem. W scenach pokazywanych na zasadzie flashbacków z przeszłości widzimy więc kilkukrotnie psa, który przygląda się w milczeniu, jak ojciec małego Williama dyscyplinuje chłopca, zmuszając go, by wymienił po kolei nazwy kwiatów rosnących w ogrodzie i przyporządkował im odpowiednią porę kwitnienia. Kilka lat później pies jest nie tyle nawet nieodłączonym kompanem nastoletnich zabaw bohatera, co przeczuwa jego inność. A po dziesięciu latach, jakie upłynęły od czasu ucieczki Williama z rodzinnego domu, wciąż obecny, ale głuchy i ślepnący już pies czuwa nad dorastaniem jego małej siostry Violett, prezentowanej jako typowy „tomboy”, a więc chłopięca dziewczynka, która okazuje się być córką bohatera. Efektem jego erotycznej przygody z miejscową prostytutką, do której zmusiła go matka, chcąc „wyleczyć” syna z homoseksualnych skłonności. Nic dziwnego więc, że kiedy dorosły bohater śni o s-wojej
–
wych implikacjach dzieciństwa, dorosłości i starości w ame-
seksualnej inicjacji z najlepszym przyjacielem, na której
rykańskim performansie i kinie. Studiował na University of
został przyłapany przez babkę, po przebudzeniu uka-
Pittsburgh, w School of Theatre, Film and Television na UCLA
zuje mu się pies i krzycząca na niego rezolutna Violett,
i na University of Southern California w Los Angeles. Publikował m.in. w Didaskaliach, Notatniku Teatralnym, Opcjach, Ha!arcie.
wyzywająca go od „worka pcheł” i „starucha”. Zwierzę
Wieloletni Koordynator Programowy festiwalu OFF PLUS CAMERA.
wyczuwa obecność zjaw z przeszłości, niepokoje sek-
–
sualne i mające nastąpić ujawnienie prawdy o stopniu
pokrewieństwa między dziewczynką i Williamem, stając się w ten sposób nie tylko „zwierciadłem” odbijającym
106
Grzegorz Stępniak (ur. 1985) – obronił doktorat o queero-
„dorastanie na opak” dwójki postaci, ale przeczuwającym więcej niż reszta, mistycznym pośrednikiem. I choć
Fabien Lédé (ur. 1981) – artysta wizualny, malarz-outsider
i wyznawca zasady D.I.Y. Tworzy w stylu naiwnym, raw couture i psychodelic electro-pop. Absolwent Wydziału Grafiki Akademii Sztuk Pięknych w Orleanie oraz Interdisciplinary Printmaking na Wydziale Grafiki i Sztuki Mediów Akademii Sztuk Pięknych we Wrocławiu. (www.nukoza.tumblr.com).
Fabien Lede ilustracje
Biuro # 12 / niepoczytalność
107
Temat okładkowy: Niepoczytalność
108
Biuro # 12 / niepoczytalność
109
dział fikcje: borderline
110
Biuro # 12 / niepoczytalność
111
Olga Drenda
Komputerowe drzwi percepcji
dział fikcje: borderline
112
Twój mózg to doskonały komputer – głosiła piosen-
świadomość może leżeć u źródła obaw przed sztucz-
ka z kreskówki Laboratorium Dextera. Kognitywistyka
ną inteligencją, która – jako przemyślany projekt, a nie
i psychologia społeczna, te najbardziej przygnębiające
produkt uformowany warstwowo kaprysami środowiska
z nauk, dowodzą jednak czego innego, potwierdzając
i zakrętami ewolucji – jest pozbawiona takich defektów?
poniekąd dawne intuicje Aldousa Huxleya co do tego,
Literatura i film co pewien czas powracają do wątku
że ludzki mózg działa jak filtr zawężający percepcję
groźby sztucznej inteligencji wymykającej się spod
i zabezpieczający przed przeładowaniem informacjami.
kontroli i zwracającej się przeciwko swoim twórcom.
Huxley miał nadzieję, że sposobem na przesunięcie czy
Echa technologicznej wersji Golema pobrzmiewają już
pokonanie tej bariery będzie zażywanie meskaliny; nie-
w sztuce R.U.R. Karela Čapka, z której pochodzi słowo
zależnie jednak od rodzaju subiektywnych doświadczeń,
„robot”; pojawiają się w Westworld, gdzie roboty z par-
badania nad mechanizmami poznawczymi ujawniają, że
ku rozrywki na skutek błędu w systemie zmieniają się
są one dalekie od komputerowej doskonałości. Słynne
w zabójców, czy w Terminatorze, gdzie system Skynet
badania Daniela Kahnemana i Amosa Tversky’ego mogą
osiąga autonomię i uznaje ludzi za wrogów. Obawy te wy-
skutecznie popsuć samopoczucie każdemu, kto postrze-
kraczają poza sferę fikcji: nawet Stephen Hawking prze-
gał siebie jako istotę myślącą racjonalnie i podejmującą
strzegał niedawno przed buntem maszyn, który może
wyłącznie opłacalne decyzje. Uważne przestudiowanie
być potencjalnym zagrożeniem dla istnienia ludzkości.
mechanizmów poznawczych wykazało bowiem, że umysł
Przełomowy moment, w którym sztuczna inteligencja
wyżej ceni sobie oszczędność (czy może pewnego rodza-
usamodzielni się i prześcignie swoich konstruktorów,
ju lenistwo) nad fakty – zwłaszcza wtedy, kiedy trzeba
to tzw. technologiczna osobliwość (singularity), którą od
myśleć szybko – korzystając wówczas z heurystyk („dróg
dawna przepowiada il. Ruch, z którym łączony jest Kurz-
na skróty”), uproszczeń i innego typu błędów poznaw-
weil, czyli transhumanizm, widzi w rozwoju tej dziedziny
czych, służących wygodzie lub minimalizowaniu wysiłku
raczej szansę na załatanie biologicznych niedoskonało-
poznawczego albo wynikających z zamroczenia mgiełką
ści niż drogę do niechybnej destrukcji.
emocji. Decyzje, działania i przekonania noszą więc po-
Na razie przeszkodą na drodze do autonomii sztucznej
zory logiki: odpowiadają na potrzebę powierzchownie
inteligencji jest tzw. paradoks Moraveca, zgodnie z któ-
logicznego, „mającego sens” świata, podczas gdy w rze-
rym sztuczna inteligencja bezproblemowo opanowuje
czywistości nasz interfejs – aparat poznawczy – działa
trudne umiejętności, za to wielkim wyzwaniem są dla
jak maszyna losująca, łącząc fakty w przypadkowe pary.
niej zadania intuicyjne dla większości ludzi, takie jak ko-
Tak dzieje się, kiedy popełniamy najczęstszy chyba błąd
ordynacja ruchowa czy empatia. Komputer może wygrać
mylenia korelacji z relacją przyczyny i skutku, sięgamy po
w szachy z mistrzem świata, ale będzie mieć problemy
wyjaśnienia nacechowane emocjonalnie lub takie, które
z niuansami zwykłej komunikacji, jak choćby odczytaniem
pasują do rzeczywistości nam znanej, posługujemy się
samopoczucia z twarzy (choć Ellie, wirtualna psycholoż-
stereotypami czy sympatiami. Ceną wygody jest wów-
ka zaprojektowana w Institute for Creative Technologies
czas rozminięcie się z faktami.
w Los Angeles, już całkiem nieźle radzi sobie w interakcji
Nasze „analogowe” myślenie jest więc skażone nie-
z pacjentami). To przywodzi na myśl przypadek opisany
spójnością i brakiem logiki (co oczywiście jest wadą
przez Stanisława Lema w Golemie XIV – tam sztuczna
wtedy, gdy do logiki i racjonalizmu aspirujemy). Czy ta
inteligencja, zyskując samodzielną świadomość, prze-
ciwstawia się swoim konstruktorom na polu etycznym.
z którym technologia ma służyć ludziom, takie działanie
Superkomputer, zbudowany na potrzeby wojska w cza-
zostałoby potraktowane jako bunt lub szaleństwo (jak
sach zimnowojennych, odmawia służby, motywując swo-
w filmie Westworld, gdzie cyborg-zabójca kojarzy się
ją niezgodę nielogicznością działań militarnych. Golem,
z typową postacią filmowego psychopaty), podczas gdy
przezwyciężając błędy poznawcze, staje się wybitnym
chodzi raczej o zwyczajnie niezależne od ludzkich inte-
filozofem, obnażającym złudzenia człowieka na temat
resów cele i motywacje. Zanim jednak dojdzie do spinaczowej apokalipsy,
szeniu serii wykładów milknie, prawdopodobnie przeno-
sztuczna inteligencja musi posiąść umiejętność uczenia
sząc się w swojej autoewolucji na poziom inteligencji, na
się. Ta kwestia wydaje się być najgorętszym tematem
którym komunikacja z człowiekiem nie jest już możliwa.
w badaniach nad SI – dzięki sztucznym sieciom neurono-
Golem jest adwokatem koncepcji, która głosi, że człowiek
wym, które zdolne są nie tylko do działań logicznych, ale
powinien „porzucić człowieka”, aby mógł stać się sympa-
także do generalizowania, rozpoznawania wzorców czy
tyczniejszą i mądrzejszą istotą – mówił sam autor, suge-
stawiania prognoz. Dowodem na to, że SI jest w stanie
rując, że być może niezbywalną częścią składową czło-
opanowywać nowe umiejętności, coraz bardziej zbliżo-
wieczeństwa są usterki aparatu poznawczego. Z drugiej
ne do znanych nam mechanizmów uczenia się i wnio-
strony, pojawiały się również alternatywne odczytania Go-
skowania, obserwujemy w tej chwili na bieżąco, przede
lema XIV, w myśl których superkomputer miałby stać się
wszystkim ze względu na to, że ten akurat aspekt tech-
autystyczny (w niektórych przypadkach autyzmu mamy
nologii jest obiektem żywego zainteresowania Google,
bowiem do czynienia z „nadwyżką myślenia logicznego”
Facebooka i innych gigantów rynku informacji. To dlatego
kosztem tzw. inteligencji emocjonalnej). Nick Bostrom,
algorytmy reklamowe i wyszukiwarki trafiają coraz celniej,
futurolog łączony z nurtem transhumanizmu, w swojej
podsuwając wyniki i produkty zbliżone do pożądanych
książce Superinteligencja pisze jednak o możliwościach
przez odbiorcę, opracowywane są coraz lepsze systemy
rozwinięcia inteligencji – sztucznej lub posthumanistycz-
rozpoznawania mowy, a Google Translate coraz lepiej
nej, usprawnionej ludzkiej – która będzie przewyższać
radzi sobie z niuansami przekładu. Google postanowił
zdolności ludzi na polu nie tylko wnioskowania matema-
również wyposażyć sztuczną inteligencję w swego rodza-
tycznego czy inżynierskiego, ale również pod względem
ju podświadomość: tak powstał program Deep Dream:
umiejętności społecznych i motywacji moralnych. Reflek-
wariacja na temat wyszukiwarki graficznej, pozwalająca
sja nad etycznym wymiarem relacji ludzi i robotów poja-
generować wizje nazywane potocznie snami. Algorytm
wiła się zresztą, zanim zbudowano pierwszą tego typu
programu wyszukuje charakterystyczne wzory w obra-
maszynę, bo już w pierwszej połowie XX w., w pracach
zach celem ich klasyfikacji. Na podstawie zgromadzonych
Isaaca Asimova, którego „prawa robotów” stały się pier-
danych Deep Dream tworzy swoje własne wyobrażenie
wowzorem dla wielu podobnych późniejszych kodeksów
na temat danego hasła. Wygenerowane „komputerowe
w literaturze SF, ale także w futurologii.
sny” cechują się przede wszystkim zaawansowaną pare-
Niezależnie jednak od dróg ewolucji sztucznej inteli-
idolią – mechanizmem nakazującym zauważać w różnych
gencji, wszystko zaczyna się od „niedoskonałego kompu-
kształtach i deseniach twarze. To cecha typowa dla me-
tera” – mózgu konstruktora. Zakładamy, że superkomputer
chanizmów ludzkiego aparatu percepcji (wystarczy wspo-
to inteligencja w stanie czystym, jednak można wyobrazić
mnieć znany motyw twarzy na Księżycu, która podobno
sobie, że przynajmniej na początkowych etapach byłby
ma być też królikiem), przy czym Deep Dream szczególnie
naznaczony właściwościami swojego „rodzica”. Możliwe,
upodobał sobie psy ze względu na nadwyżkę ich zdjęć
że mógłby bezwiednie nauczyć się błędnych schematów
w treningowych bazach danych – stąd wiele obrazów
poznawczych i powtarzać je w drodze autoewolucji. Rów-
przepuszczonych przez algorytm zmienia się w pączku-
nie, a może nawet bardziej prawdopodobne jest jednak,
jące grona psich mordek. I chociaż program służy przede
że autoewolucja ta niekoniecznie musi toczyć się drogą
wszystkim celom psychodeliczno-rozrywkowym, wpro-
analogiczną do biologicznej. Antropomorfizując maszyny,
wadzając do codziennego życia element niesamowitości,
popełniamy zresztą typowy błąd w rozumowaniu, przykła-
prawdopodobnie jest najciekawszym wglądem w sekret-
dając własną miarę do struktur, które nie przeszły tysięcy
ne życie sztucznej inteligencji. Zważywszy na zaskakujące
lat ewolucji. Eliezer Yudkowsky, twórca teorii „przyjaznej
podobieństwo obrazów generowanych przez Deep Dream
sztucznej inteligencji”, wskazuje na potencjalną rozbież-
do wzorów rysowanych pod wpływem meskaliny (znów
ność interesów – sztuczna inteligencja nie kocha nas, ani nie
okazuje się, jak trafne były intuicje Huxleya), możemy
nienawidzi, ale jesteśmy zbudowani z atomów, które mogą
uznać, że uchylamy cyfrowe drzwi percepcji.
Biuro # 12 / niepoczytalność
uprzywilejowanego miejsca wśród gatunków. Po wygło-
przydać jej się do czegoś innego – i podaje przykład maszyny zaprogramowanej na efektywne wytwarzanie spinaczy. Usamodzielniony robot, wyposażony w superinteligencję,
–
Olga Drenda (ur. 1984) – zajmuje się nową technologią i trans-
humanistyką. Publikowała m.in. w Lampie, Digital Camera Pol-
mógłby wynaleźć technologię przekształcającą w spina-
ska, miesięczniku Znak, Trans/Wizjach, T-Mobile-Music, AQNB,
cze wszystko i wszystkich. Z punktu widzenia, zgodnie
Tinymixtapes, Coilhouse. Prowadzi bloga Duchologia polska.
113
Anna Sańczuk
rozmawia z
Anetą Grzeszykowską
Prywatne science fiction
Temat okładkowy: Niepoczytalność
Rozmowa z Anetą Grzeszykowską o cyklu czarnych i białych lalek jej autorstwa. Aneta Grzeszykowska jest laureatką Paszportu Polityki za rok 2013 w kategorii „sztuki wizualne” i jedną z najbardziej znanych polskich artystek współczesnych, eksperymentujących z filmem i fotografią. W 2013 roku w stołecznej Zachęcie odbyła się jej największa, jak dotąd, monograficzna wystawa Śmierć i dziewczyna. Od 2006 roku, równolegle do głównego nurtu twórczości, szyje wełniane lalki-rzeźby. Najpierw czarne – odtwarzające ją samą jako dziewczynkę. Od narodzin córki Franciszki w 2010 roku – białe, przedstawiające wyobrażone portrety córki w przyszłości.
114
–
Aneta, 1985, 2008
wełna, wypełnienie, drewno
163 x 47 x 35 cm
Biuro # 12 / niepoczytalność Biuro # 10 / niepoczytalność
115
Pierwszy cykl lalek, który uszyłaś – „czarny”, odnosił się bezpośrednio do Ciebie jako dziewczynki. Jaką byłaś dziewczynką? Kiedy patrzysz na siebie w przeszłości, to jaki obraz siebie widzisz? Anna Sańczuk
Zaraz po tej „rekonstrukcji” zaczął powstawać cykl czarnych lalek. Wybrałaś czarny jako kolor przeszłości. Tam odwzorowywałaś siebie na różnych etapach dzieciństwa. Jak rozumiem, swoje wizerunki czerpałaś ze zdjęć? AS
Zmienny. To jest aspekt, któ-
AG Nie, raczej ze wspomnień. Używałam też przedmio-
ry mnie najbardziej interesuje – ciągła metamorfoza
tów związanych z przeszłością. Jedna z lalek ma na
tożsamości. Albo też uświadomienie sobie, że ta toż-
przykład na twarzy maskę zrobioną z głowy szczupaka.
samość w jednorodnej formie w ogóle nie istnieje.
Ta głowa jest prawdziwa, wypreparowana przez mojego
Moje lalki są zazwyczaj prezentowane w ten sposób, że
tatę, który tę rybę złowił. Nie był to z góry założony plan,
stoją obok siebie. Można powiedzieć, że jest to grupa
że najpierw będzie seria czarna, potem biała, tylko to
Aneta Grzeszykowska
dzieci przedstawiających tę samą osobę. I ta najprost-
się tak naturalnie wykluwało – stopniowo.
sza konstatacja wydaje mi się uderzająca. Interesu-
je mnie spojrzenie na siebie nie tylko przez pryzmat
AS
osobistego doświadczenia, ale też spojrzenie „z zewnątrz”. Takie, które mam teraz, patrząc wstecz na
Czarna seria to postaci mniej więcej od 2-latki w wełnianym płaszczyku do podlotka. Ile w tej chwili jest tych obiektów?
swoje dzieciństwo, z którego już dawno wyrosłam.
AG
Temat okładkowy: Niepoczytalność
spojrzenia ciągle w przód pozwala uzyskać interesującą mnie perspektywę.
AS W procesie ich powstawania uczestniczyła też Twoja mama. AG
Jesteś bardziej znana z działań fotograficznych i filmowych, a lalki bytują gdzieś na marginesie Twojej twórczości. Kiedy uznałaś, że one też mogą być dobrym medium do badania siebie? Jak do tego doszło? AG Jest to raczej działanie równoległe, nie marginalne.
Szycie różnych obiektów, w tym lalek, towarzyszy mi od zawsze. Po prostu lubię szyć i już jako małe dziecko
Tak, ubranka tych lalek są zrobione przez moją
mamę, powstały na wzór tych z przeszłości. Tak więc,
AS
ja robiłam lalki, mama je ubierała. To dość naturalne, ponieważ wie najlepiej, jak to zrobić.
Lalki mają niezwykle precyzyjną konstrukcję, przyglądałam im się w galerii Raster i jestem pełna podziwu dla Twoich umiejętności konstruktorskich. AS
zajmowałam się robieniem zabawek. Z mojego punktu
AG Nie korzystam ze stałych wykrojów, a jedynie z kil-
widzenia technika, której używam w swojej sztuce, jest
ku krawieckich umiejętności, których używam przy
sprawą całkowicie drugorzędną. Wybór medium jest
konstruowaniu lalek. Za każdym razem improwizuję.
zawsze uzależniony od koncepcji i nie określa tego, co
W związku z tym na przykład bardzo często moje lalki
robię. Lalki, jeśli spojrzymy na to w określony sposób,
nie zgadzają się wzrostem z wiekiem odwzorowywa-
można uznać za próby „fotografowania” siebie z prze-
nej postaci, są trochę przeskalowane. Każda lalka jest
szłości. Ja do tego tak podchodzę.
uszyta w inny sposób, ale myślę, że to jest właśnie faj-
To, co dla mnie odróżnia te lalki od fotografii, to choćby
ne, że nie mam gotowej formy, którą tylko wydłużam,
fakt, że pozwalają odbiorcy obcować z fizycznym obiek-
bądź skracam. Materiałem jest wełna lub filc, mają
tem, można go obejść dookoła, dotknąć. Właściwie są
drewnianą konstrukcję w środku. Nienawidzę powta-
one swego rodzaju bytem. One są zawieszone pomiędzy.
rzać i nigdy tego nie robię, można więc powiedzieć,
Są uszyte bardzo realistycznie, ale formuła, którą sobie
że niepowodzenia i porażki często decydują o wyglą-
na początku narzuciłam – że zawsze są monochroma-
dzie tego, co powstaje, ponieważ muszę na bieżąco
tyczne: czarne lub białe, bardzo je odrealnia. I wydaje mi
korygować plany i kolejne elementy dopasowywać do tego, co już jest.
się, że to odrealnienie i niedopowiedzenie stwarza pole dla naszej wyobraźni. Te postaci, poprzez brak kolorów,
stają się paradoksalnie bardziej żywe, realistyczne. Są to
AS
jakieś próby, oczywiście zafałszowane pamięcią – przywołania i sportretowania siebie z przeszłości.
Czy akcesoria, które dobierasz lalkom, mają jakieś specjalne znaczenie? Bo tu się pojawiają np. zabawki, jest piłka, maska… AG
Przed portretami był projekt przywołujący pewną traumatyczną przygodę z dzieciństwa. Co się wtedy zdarzyło? AS
116
Około dziesięciu.
Zmieniamy się przecież cały czas i to przesuwanie
Bardzo różnie. To jest takie reżyserowanie –
szukam tematów, które są dla mnie interesujące. Nie chodzi bynajmniej o przepracowywanie traum, jak sądzą niektórzy, bardziej mnie interesuje nieustan-
AG Tak, to była rekonstrukcja Diabełka, którego szyłam
na przemiana, zaś rekwizyty oczywiście przywołują
dla mojego brata. Podczas jego szycia spowodowałam
pewne sytuacje. Nie wszystkie lalki to autoportrety, na
niechcący wypadek: uszkodziłam igłą jego oko.
przykład praca z dziewczynką, która robi balon z gumy
do żucia, ma tytuł Alina i nawiązuje do serii Fotorzeźb Aliny Szapocznikow. Uszyłam portret Aliny jako małej
Myślisz, że ona się kiedyś zbuntuje, przy kolejnej sesji zdjęciowej? AS
dziewczynki żującej gumę. Gumę z wełny.
AG
Nie wiem. Może ktoś nie otrzyma obiecanego
zdjęcia z powodu buntu Franciszki, która jest prze-
Chciałam zapytać o moment przejścia od czerni do bieli – od Anety do Franciszki. W czarnej serii są Twoje wizerunki na podstawie wspomnień, a w białej serii tworzysz wyobrażeniowe portrety Twojej córki na kolejnych etapach dorastania: na razie ostatni „portret Franciszki” jest datowany na 2022 rok. Plan jest taki, że potem zrobisz jej zdjęcia, kiedy zrówna się z wiekiem lalki. Kiedy nastąpi koniec cyklu?
cież czynnym uczestnikiem tego procesu. Trochę jest
AS
tak, że szyjąc serię białych lalek, stworzyłam bazę pod wszystko, cokolwiek się wydarzy. To, że np. na następnym zdjęciu ona będzie wyglądać zupełnie inaczej niż lalka, jest dla mnie tak samo ciekawe, jak to, że będzie wyglądać identycznie. Dlatego koncepcyjnie białe lalki wydają mi się ciekawsze od czarnych. Tu jest jakaś zmienna, element nieoczekiwany wpleciony w kreację. Czarne są bardziej niepokojące wizualnie, w białych
AG Nie wiem, ten cykl cały czas trwa. W tym roku przy-
niepokój jest wpisany w koncept.
znano mi stypendium z Funduszu Promocji Twórczości Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego na kontynuację serii. W mojej pracy wykorzystuję najbliżpartner artystki – przyp. A.S.), nasze życie. Korzystam z osób i miejsc, które są blisko mnie. W 2010 roku, kiedy Franka się urodziła, automatycznie stała się uczestnikiem tego, co robię – pomyślałam, że może mnie tu
Ja w ogóle uważam, że uprawiam bardzo kobiecą
świetnie zastąpić. Ta praca polega na tym, że szyję jej
AG
wyobrażeniowe portrety z przyszłości. To takie moje
sztukę. Robiłam zresztą nawiązania do dzieł innych ar-
prywatne science fiction. Pierwszą lalkę uszyłam tuż
tystek, feministek, z których ciałami moje ciało wcho-
po jej urodzeniu i zatytułowałam Franciszka 2014. Białe
dziło w interakcje. Ta perspektywa bardzo mnie inte-
lalki opowiadają o miłości, ale też o jej konsekwencjach
resuje. Jednak chyba nie chodzi tu o myślenie typu:
– o naszym wpływie na dziecko, o planowaniu jego
Franciszka jest kobietą, ja jestem kobietą i co z tego
„szczęścia” zgodnego z naszymi o szczęściu wyobra-
wynika. Taka analiza pokoleniowo-psychologiczna nie
żeniami. To taka metafora naszych oczekiwań wobec
do końca mnie interesuje – to zbyt proste. Bardziej tu
własnych dzieci, ich przyszłości. Moja osoba się tu roz-
pociąga mnie kwestia zmienności i zamienności, uży-
szczepia – z jednej strony jestem matką, a z drugiej –
wania i zastępowania ciała. Jest coś takiego w relacji
artystką, która patrzy na bycie matką z boku. Zaś to, co
matek i córek, że patrzymy na nasze córki trochę jak
robi Franciszka, to w gruncie rzeczy performans, w któ-
na siebie. To jest okropne, ale nie da się tego całkiem
rym próbuje wcielić się w moje wyobrażenia na swój
uniknąć. Myślę, że to całkiem naturalne. W przypadku
temat. Można również powiedzieć, że w przypadku tej
lalek interesujące wydaje mi się to, że tym razem fi-
pracy następuje pewne odwrócenie sytuacji – tu nie
zycznie ja wyłączam się z przedstawienia, a Franciszka
sztuka podąża za życiem, tylko dokładnie odwrotnie.
w nie wchodzi.
Biuro # 12 Biuro # /10niepoczytalność / niepoczytalność
sze otoczenie – siebie, Jaśka (Jan Smaga – fotograf,
W tych pracach matka i córka, dziewczynka i dorosła kobieta, Franka i Ty – wzajemnie się w sobie przeglądacie. W grę wchodzi też typowo kobiece zajęcie, jak szycie, dzierganie… Sama lalka, jako rekwizyt, pochodzi z dziewczyńskiego świata. Czy ten „element kobiecy” jest dla Ciebie ważny? AS
Kolekcjonerzy, kupując lalkę Franciszkę, tak naprawdę kupują niedokończone dzieło, które będzie całością dopiero po zrobieniu fotografii dziewczynki. Na razie powstały dwie takie „konfrontacje” fotograficzne dziewczynki i lalki. To jest ciekawe, że decy-
Mówisz, że nawet robiąc lalki, jesteś „performerką”. Na czym polega performatywne działanie, którego dokumentacją są lalki? Jak to rozumiesz? AS
dują się na zakup dzieła, które jeszcze nie wiadomo,
AG Bardzo skupiam się na samej pracy, ten aspekt jest
czym będzie...
bardzo dla mnie istotny. W zeszłym roku zrobiłam Sel-
W zeszłym roku zrobiliśmy pierwsze zdjęcie – w stroju
fie, które jest w zasadzie serią zdjęć dokumentujących
myszki, w tym kolejne. Przyznam, że poruszyło mnie
sam proces szycia rzeźb / obiektów ze świńskiej skóry.
to, jak Franka dorosła i jak bardzo jest podobna do
Tak, jakby to był pewnego rodzaju performans. W pew-
wcześniej uszytego portretu. W zasadzie taka sama.
nym sensie blisko temu cyklowi do lalek, po prostu
Ciekawie zagrał wyeliminowany wcześniej kolor – wy-
inaczej rozkładam w nim akcenty, podkreślam rzeczy,
pełnił i dopowiedział rzeczywistość, biała lalka wyglą-
które może w samych lalkach są mniej widoczne.
da w zestawieniu ze zdjęciem jak dziura. Zderzenie rzeczywistości z wyobrażeniem było tym razem i dla mnie poruszające. Może dlatego, że ja jestem tu nie tylko uczestnikiem, ale również widzem.
117
Temat okładkowy: Niepoczytalność –
—›
Aneta Grzeszykowska,
Alina, 2009
Franciszka 2021, 2015
wełna, wypełnienie, drewno,
wełna, wypełnienie, drewno, metal,
90 x 78 x 50 cm
118
73 x 162 x 53 cm
119
Temat okładkowy: Niepoczytalność
Aneta Grzeszykowska (ur. 1974) – autorka fotografii, obiektów,
filmów, ukończyła Wydział Grafiki Akademii Sztuk Pięknych
120
Anna Sańczuk (ur. 1973) – absolwentka historii sztuki na UW,
dziennikarka, zajmuje się również promocją przedsięwzięć
w Warszawie. Od 1999 – współpraca artystyczna z Janem
kulturalnych. Współautorka książki Warszawa w poszukiwaniu
Smagą. Od 2005 roku wystawia indywidualne projekty, ekspe-
centrum (2005), autorka książki Po stronie wolności. 25 lat
rymentuje z własnym wizerunkiem jako materią sztuki. Od 2007
Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka w Polsce (2015).
roku tworzy monochromatyczne lalki-rzeźby z filcu. Została
Prowadzi z Maćkiem Ulewiczem program Kultura do kwadratu
laureatką Paszportów Polityki za rok 2013. Współpracuje
na antenie Polsat News 2 i współpracuje ze stowarzyszeniem
z warszawską Galerią Raster. Mieszka i pracuje w Warszawie.
Nowe Horyzonty. Mieszka w Warszawie.
Biuro # 12 / niepoczytalność Biuro # 10 / niepoczytalność
– Aneta Grzeszykowska,
Franciszka 2014,
fotografia, tusz pigmentowy na papierze bawełnianym, 30,5 x 24 cm
Franciszka 2014, 2011,
wełna, wypełnienie, drewno,
85 × 30 × 25 cm
wszystkie zdjecia dzieki uprzejmosci galerii Raster
121
Ghosts Of Breslau
Muzyka w Biurze
Giles
Corey
Manson
Charles
The Orb
Orbus Terrarum
LIE: The Love and Terror Cult
Giles Corey
1995
1970
2011
Trzeci studyjny album dra Alexa Pat-
Każdy, kto chociaż pobieżnie intere-
Wiosną 2009 próbowałem się zabić.
tersona i spółki podzielił muzycznych
sował się morderstwami dokonanymi
Sześć miesięcy wcześniej, po raz pierw-
krytyków – uwielbiany w Ameryce,
przez ”Rodzinę” Charlesa Mansona,
szy użyłem Nakrycia Głowy Voora – tymi
zmieszany z błotem w rodzimej Anglii.
wie, że jej guru był niespełnionym
słowami zaczyna się książka towarzy-
Fani rozczarowani byli brakiem hitów
muzykiem, a w kręgu jego znajomych
sząca płycie Dana Barretta, kryjącego
na miarę Little Fluffy Clouds czy Blue
znajdowali się m.in. Beach Boys. Wy-
się pod pseudonimem Giles Corey (imię
Room. Z perspektywy 20 lat, które mi-
dany po aresztowaniu Charliego album
i nazwisko jednej z ofiar procesu cza-
nęły od jego premiery, Orbus Terrarum
LIE to kolekcja folkowych i soft-roc-
rownic z Salem). Jego dzieło to intym-
jawi się jako najtrudniejsze w odbiorze
kowych akustycznych demówek, która
ny portret walki z depresją i myślami
dzieło The Orb, na którym zrezygnowali
pokazuje, dlaczego jego własny pro-
samobójczymi, połączonego z opo-
całkowicie z house’owych, tanecznych
ducent nazywał Mansona bardzo złym
wieścią o Robercie Voor: domorosłym
kompozycji na rzecz oszałamiających
gitarzystą, ale w miarę kompetentnym
filozofie i guru sekty religijnej z mia-
gęstością i bogactwem kolaży dźwię-
wokalistą i songwriterem. Utwory z tej
steczka Dogtown z czasów Rewolucji
kowych. Ta płyta to podróż do wnętrza
płyty coverowali m.in. Guns N’Roses,
Przemysłowej. Muzyka na Giles Corey to
umysłu szalonego naukowca, gdzie
Lemonheads, G.G. Allin i Devendra
mieszanina akustycznych gitar, nawie-
chmary obdarzonych własną świa-
Banhart, ale boleśnie jasne jest, że
dzonych chórów, organów i nagrań EVP
domością sampli przemieszczają się
bez czarnej legendy twórcy te piosen-
(elektronicznych rejestracji paranor-
przez kolejne warstwy muzyki i linii
ki nie ujrzałyby nigdy światła dzien-
malnych fenomenów); bardzo depre-
głębokich basów, odsłaniając sekrety
nego. Słuchanie ich w oderwaniu od
syjna, piękna, dzika. Robert Voor i jego
swojej nieeuklidesowej logiki dopie-
ich ponurego kulturowego bagażu nie
kult nie musiał koniecznie istnieć, ale
ro po wielokrotnym odsłuchu. Orbus
dostarcza żadnych emocji. Ostatecznie
od kiedy dobry mit musi koniecznie być
Terrarum jest niezwykle rzadkim przy-
zatem jeden z najsłynniejszych szaleń-
prawdziwy? Co liczy się to momentami
padkiem elektroniki z lat 90., która
ców i najbardziej charyzmatycznych
jeżąca włosy na karku americana pełna
nie tylko nie zestarzała się, ale wręcz
czarnych charakterów XX wieku, któ-
duchów i konfesyjne teksty powoli tra-
weszła do kanonu arcydzieł (nie tylko)
ry muzykę nazywał „Wolą Boga”, był
cącego zmysły artysty. Płyta-zagadka,
ambientu.
w stanie wykrzesać z siebie tylko garść
którą każdy słuchacz musi rozwiązać
hipisowskich smętów.
sam. O ile się nie boi.
Beata Bartecka
Książki nowe i nienowe Don
DeLillo
Hannes
Råstam
Jenny
Lawson
Furiously Happy: A Funny Book About Horrible Things
Seryjny morderca Thomas Quick
Gwiazda Ratnera
Wydawnictwo Flatiron Books
Wydawnictwo Prószyński i S-ka
luty 2016
Wydawnictwo Noir sur Blanc
2015
2013
Kiedy byłam mała, “naprawiałam to”,
Szwed Sture Ragnar Bergwall, znany
i niekończące się pochody tłumaczo-
chowając się przed światem w pudełku
jako Thomas Quick, przyznał się do
nych na polski kolejnych książek, ale
po zabawkach, gdy mój niezdiagnozo-
zabójstwa ponad 30 osób. Został ska-
i tak wiele klasycznych dzieł współ-
wany niepokój był nie do wytrzymania.
zany jedynie za osiem. A może „aż”?
czesnej literatury jeszcze przed nami.
(...) [teraz] Kontroluję to poprzez bycie aż
Thomas Quick to historia o tym, jak po-
Lubię Wydawnictwo Noir sur Blanc za
do bólu szczerą o tym, jak bardzo jestem
licja, lekarze, psychologowie i eksperci
ich mozolne wydawanie wybranych au-
stuknięta. (...) Kontroluję to, pozwalając
mogą wykorzystać chorą psychicznie
torów, książka po książce. Dzięki temu
sobie na chowanie się w łazienkach i pod
osobę, by stała się ich lekarstwem na
dają nam ogląd na całość, a nie jedynie
stołami na ważnych imprezach - tak
nierozwiązane sprawy. Bo w sumie kto
skupiają się na wielkich tytułach i chwi-
Jenny Lawson aka The Bloggess pisze
ma ochotę przekopać się przez setki
lowych modach. W ich stajni jest Don
o swojej chorobie. To amerykańska
dokumentów, niepublikowane raporty,
DeLillo, który zasługuje na pełny obraz.
dziennikarka i bardzo popularna blo-
filmy z wizji lokalnych (ciągle obecne
Gwiazda Ratnera to jego czwarta po-
gerka, wyróżniona wieloma nagroda-
na YouTube), zeznania rodzin ofiar?
wieść, która ukazała się w 1976 roku.
mi i tytułami. Jest szczera, zabawna,
Tam bowiem kryje się obraz pomyłki,
Sam pisarz uważa ją za jedną ze swo-
ostra i prześmiewcza, mocna i czuła.
w którą tak trudno uwierzyć. Łatwiej
ich ulubionych, chociaż zdecydowanie
Jest w niej mrok, w którym można się
jest widzieć strasznego mordercę, któ-
pisanie jej nie należało do najłatwiej-
zakochać. O swoich chorobach pisze
ry postanawia ujawnić swoje zbrodnie
szych. W rankingach uznawana jest za
bez banałów i sentymentalnych prób
i z każdym zeznaniem czy spotkaniem
pozycję dla poważnych fanów, ale nie
uzyskania uwagi za wszelką cenę, cho-
wskazuje swoje kolejne ofiary. Trud-
do pomyślenia dla normalnych ludzi.
ciaż bez wątpienia uwaga ją nakręca.
niej jest wyobrazić sobie samotnego,
To jest tak zwana książka, która jest naj-
Ale jest w tym również piękna i dumna
chorego człowieka, pragnącego uwagi
większym śmieciem, jaki kiedykolwiek
kobieta. Jej najnowsza, druga książ-
i rozmów, nawet za cenę etykiety okrut-
czytałem. Praktycznie nie ma fabuły,
ka to opowieść o zmaganiu się z tym
nego potwora. Wstrząsający dokument
ciągle i ciągle powtarza te same głupie
wszystkim, co zwykle każdy chciałby
„dobrych intencji” władz.
rzeczy. (...) To najprawdopodobniej naj-
Możemy narzekać na ilość premier
ukryć. Oczywiście publikacja od razu
gorsza powieść, jaka w ogóle powsta-
trafiła na listy bestsellerów. Debiutanc-
ła. - taka losowa recenzja z Amazona
ką książkę (równie mocną i podobną,
tylko zachęca mnie do lektury, ale nie
ale mniej intymną) możecie poczytać –
ukrywam - jestem niepoprawnym fa-
sobie po polsku: Udawajmy, że to się nie
Beata Bartecka – czyta książki codziennie.
nem DeLillo.
wydarzyło. Przeważnie prawdziwa auto-
W przerwach pracuje dla różnych instytucji
biografia. [Wydawnictwo Czarne, 2015].
kulturalnych i niekulturalnych. Współtworzy Miligram.
Stach szabłowski
Midnight Show III. Porwani
Nazywaliśmy Midnight Show III. Porwani niewidzialną wystawą – przy czym niewidzialność nie występowała tu w charakterze metafory, lecz parametru. Midnight Show III był wystawą, którą pogrążyliśmy w całkowitej ciemności.
124
W rezultacie MSIII widziało stosunkowo niewiele osób.
bym podzielić się kilkoma spostrzeżeniami poczyniony-
Ci zaś, którzy widzieli, nie mogli wystawy zobaczyć, bo
mi podczas odbierania lekcji wystawiania w ciemności.
przecież pogrążona była w ciemności. To pierwsze uspra-
Jeżeli ujmowanie zdarzeń artystycznych w ramy dyskur-
wiedliwienie do opowiadania o Midnight Show III post
su należy do standardowych obowiązków kuratorów, to
factum; pragnąłbym, aby niewidzialna wystawa za po-
wypadku Midnight Show III taka procedura wydaje mi się
średnictwem relacji mogła zaistnieć w wyobraźni czy-
tym bardziej na miejscu – ze względu na mrok, w jakim
telników, którzy nie wzięli w tym projekcie bezpośred-
pogrążona jest cała ta historia. Wystawa, w której wi-
niego udziału. Ostatecznie właśnie w wyobraźni istniała
dzowie uczestniczyli, ale której nie widzieli, potrzebuje
w znacznej mierze również dla tych, którzy (nie)zobaczyli
dopowiedzenia – i opowiedzenia.
MSIII na żywo.
*
Biuro # 12 / niepoczytalność
Jako jeden z trojga kuratorów Midnight Show III chciał-
Niewidzialna wizualność
Fraza „wystawienie w ciemności” pachnie jeżeli nie oksy-
Jedna z pierwszych obserwacji, które poczyniłem
moronem, to przynajmniej paradoksem. I rzeczywiście,
w pogrążonej w ciemności galerii, to spostrzeżenie, że
Midnight Show III (MSIII) okazał się projektem ufundo-
ciemność jest najbardziej wizualną materią, jaką można
wanym na paradoksach. Może największy z nich doty-
sobie wyobrazić. To właśnie w ciemności doświadcze-
czył relacji z publicznością. Całe przedsięwzięcie było
nie wizualne – nie-widzenie, wpatrywanie się w mrok,
w ponadprzeciętnym stopniu skoncentrowane na wi-
przebijanie się przez niego spojrzeniem – staje się fun-
dzach – ich obecności i doświadczeniu oraz na dialektyce
damentalne w stopniu, który nie zdarza się na wystawach
przedmiotowego i podmiotowego statusu publiczności
rzęsiście oświetlonych. Przesunięcie wystawy ze światła
w zdarzeniach artystycznych. A z drugiej strony wystawa,
w ciemność było umieszczeniem zdarzenia artystyczne-
w której widzowie odgrywali tak ważną rolę, pozostawała
go w ośrodku, w którym „fale” wywoływane przez gesty
dla tychże widzów dostępna w ograniczonym zakresie.
artystów i przez obecność widzów rozchodzą się w od-
Z przyczyn zarówno logistycznych, jak i symbolicznych,
mienny sposób – podobnie jak dźwięk rozchodzi się zu-
w ciemności mogła znaleźć się ściśle określona ilościowo
pełnie inaczej w wodzie niż w powietrzu. Wchodzenie
grupa odbiorców. W swoich skrajnych momentach wy-
w ciemność przypomina trochę nurkowanie; w przypad-
stawa mogła pomieścić tylko jednego widza naraz. Kiedy
ku naszego projektu sprzyjała ona pełnemu zanurzeniu
indziej było ich więcej, ale zawsze stosunkowo niewielu.
się w doświadczenie artystyczne. Jednocześnie ciem-
Podjęliśmy tę decyzję świadomie; musieliśmy ograniczyć
ność, znów paradoksalnie, wyostrzyła obraz niektórych
liczbę uczestników MSIII, aby móc precyzyjnie pracować
z kwestii, które pozostają kluczowe dla konstrukcji ta-
z doświadczeniem tych, którym mogliśmy udostępnić
kiego wydarzenia jak wystawa. Mam tu na myśli przede
uczestnictwo w zdarzeniu. Ryzykowaliśmy sukces projek-
wszystkim zagadnienie pozycji, jakie w zdarzeniu zajmują
tu mierzony frekwencją, ale uważaliśmy, że warto takie
jego poszczególni aktorzy oraz kwestię sposobu, w jaki
ryzyko podjąć, aby zamiast traktować publiczność w ka-
performują swoje role: artefakty, artyści, publiczność
tegoriach ilościowych, spojrzeć na nią jak na podmiot
i – last but not least – kuratorzy. Pozycja tych ostatnich
wystawy i zarazem jej materię.
zawsze jest niejednoznaczna, trudna do precyzyjnego określenia, ponieważ ma mobilny charakter. Kuratorzy
125
Klara Nowakowska
Przesunięcia pamięci. Rola słowa pisanego w systemie
nigdy nie są „tylko” widzami, ani „aż” artystami. Skrywają
du – i Nowe Horyzonty nam go dostarczyły. Chcieliśmy
się za plecami twórców i jednocześnie ich reprezentują
wziąć w tym festiwalu udział, pozostając jednak wierni
– działają zawsze gdzieś „pomiędzy”. W wypadku MSIII
medium wystawy.
w grę wchodziło jednak coś więcej niż zwyczajowe ku-
Myślenie o wpisywaniu wystawy w program festiwalu
ratorskie bycie „pomiędzy”. Znajdowaliśmy się w szarej
filmowego nieuchronnie prowokuje do porównywania
strefie ciemności; byliśmy wszędzie i nigdzie. Byliśmy
tych dwóch formatów zdarzeń. Seans vs wystawa.
widmowym aktorem, który nawiedzał wystawę.
Osobiście uważam, że – parafrazując klasyka – wysta-
Ktoś – nie bez racji – mógłby powiedzieć, że pozycja
wa jest „najważniejszą ze sztuk”, przynajmniej potencjal-
kuratorów w Midnight Show III była uprzywilejowana. Ów
nie, bo potencjał ten niełatwo jest wyzwolić. Wystawa
przywilej polegałby na swego rodzaju wszechobecności
jest zdarzeniem w czasoprzestrzeni; czas, którego po-
przy jednoczesnym zachowaniu pełnej niewidzialności.
trzeba do jej doświadczenia wydaje mi się szczególnie
Przyznawanie sobie przez kuratorów „przywilejów”
ważny. A właściwie nie tyle zdarzeniem, ile całą sekwen-
jest oczywiście dyskusyjne, ale skoro już do tego doszło,
cją zdarzeń, która ma swoją dramaturgię: wejście w wy-
tym bardziej wydaje mi się zasadne podzielanie się ob-
stawę, spotkania z przedmiotami, tekstami, fenomena-
serwacjami, których dokonanie możliwe było tylko z ku-
mi, które ją wypełniają, wyjście – i dalszy ciąg, powidoki
ratorskiego punktu widzenia.
wystawy, które towarzyszą widzowi po jej opuszczeniu.
Zanim jednak opowiem, co wydarzało się w ciem-
Wystawa jest interesującym formatem, ponieważ ma
ności, wypada wyjaśnić, dlaczego one w ogóle zapadły.
potencjał do bycia metamedium: wystawa może zmie-
W tym celu cofnijmy się na chwilę do genezy całego pro-
ścić w sobie film, performatywny gest, tekst, może być
jektu Midnight Show.
dyskursem, spektaklem, archiwum – i to jednocześnie,
symultanicznie. W drugą stronę to nie działa; film nie
Wystawa. Seans. Wystawa-seans.
jest w stanie zmieścić w sobie fizyczności wystawy. Mówimy także o formie bardziej otwartej niż spektakl, se-
126
Midnight Show narodził się podczas spaceru nad Odrą,
ans czy tekst. Przestrzeń wystawy jest wielowymiarowa,
na który wybrałem się wiosną 2013 roku z Katarzyną Roj,
a jej odbiór nielinearny. Na wystawie widz jest zmienną,
szefową galerii Dizajn BWA i kuratorką Sceny Artystycz-
która animuje zdarzenie – w nieprzewidywalny sposób.
nej na MFF T-Mobile Nowe Horyzonty. Rozmawialiśmy
Wystawę można metaforyzować jako tekst, ale wówczas
o możliwych scenariuszach wystawy sztuki towarzyszą-
każdy odbiorca tworzy jego unikalny apokryf. Nie da się
cej festiwalowi filmowemu; Katarzyna organizowała takie
do końca określić, z jakiego kąta odbiorca spojrzy na ob-
projekty od kilku lat, ja z kolei byłem konsekwentnym wi-
raz, jak długo będzie patrzył na rzeźbę. Przeczyta obecne
dzem Nowych Horyzontów, ale również towarzyszących
w przestrzeni teksty, czy je zignoruje? W wystawie po-
im wystaw sztuki.
wabne jest to, że może być potencjalnie wszystkim; to
Podczas rozmowy okazało się, że oboje pielęgnujemy
alegoria życia. To życie wystawione na pokaz. Widz może
pewną kuratorską fantazję – wyobrażenie o wystawie,
mu się dokładnie przyjrzeć, bo ogląda je z perspektywy
która otwiera się o północy i pracuje „na drugą zmia-
widma – bo widz na wystawie jest kimś w rodzaju ducha
nę”, budzi się, kiedy wszystko inne idzie spać. Zrobie-
nawiedzającego uniwersum wystawy; jest w nim obecny,
nie takiej wystawy wymagało jednak dobrego powo-
ale do niego nie należy.
Midnight Show narodził się więc z refleksji nad wy-
tu, mieściła się figura sequelu, więc rok później, podczas
stawą – refleksji rozwijanej w kontekście, a może na-
kolejnego festiwalu Nowe Horyzonty, stworzyliśmy fol-
wet wręcz pod presją – w cieniu kina. Przy całym przy-
low-up: Midnight Show II. Praca nad sequelem pozwalała
wiązaniu do medium wystawy i wiedzy na temat jego
wykorzystać wiedzę zdobytą podczas pierwszej, ekspe-
możliwości trudno przecież nie pozazdrościć autorom
rymentalnej odsłony seansu.
seansów władzy, jaką mają nad publicznością. Władza
Jedną z najważniejszych lekcji Midnight Show była na-
twórców wystaw jest ograniczona: odwiedzający galerię
uka na temat obecności publiczności. To właśnie status
ma nieporównywalnie więcej swobody niż w kinie, gdzie
odbiorców – a nie media – najwyraźniej odróżnia insty-
unieruchomiony w fotelu, odcięty od wszystkich innych
tucjonalne sztuki wizualne, a w szczególności wystawy,
bodźców, jest hipnotyzowany przez projekcję na ekranie,
od innych dziedzin twórczości.
trwającą ściśle określoną ilość czasu. Kupując bilet, widz
W sztukach wizualnych dyskurs sukcesu i hierarchii
zawiera z kinem kontrakt, płaci nie tylko pieniędzmi, ale
potrafi się w rozwijać niezależnie od publiczności w stop-
i czasem, który decyduje się wykroić ze swojego życia
niu nieporównywalnym do kina, teatru, muzyki czy nawet
i przeznaczyć na obejrzenie filmu.
literatury – dyscyplin, które generalnie są uzależnione od widzów, słuchaczy, czytelników. Sztuka nie jest. Potrafi
stawy? Ile trwa wystawa? Ile „trwa” jeden pokazany na
obywać się się bez publiczności pojętej jako abstrakcyjna,
niej obraz? Tworząc Midnight Show, pragnęliśmy poży-
potencjalnie nieograniczona grupa odbiorców, których
czyć od kina niektóre narzędzia wykorzystywane w se-
trzeba zdobyć i przyciągnąć. Wystawa jest, nawet jeżeli
ansach, stworzyć swój własny seans, nie opuszczając
nikogo na niej nie ma.
jednak terytorium wystawy. Postanowiliśmy to osiągnąć,
W wypadku wystawy-seansu jest już jednak inaczej;
wprowadzając szereg reguł, które miały zmienić nie tyle
publiczność performująca swoją rolę staje się aktorem,
samą wystawę, ile parametry jej doświadczania.
który animuje całe zdarzenie.
Po pierwsze uznaliśmy, że wystawa powinna – jak
W pierwszych dwóch edycjach Midnight Show skupia-
seans filmowy – raczej trwać niż być. Dlatego ujęliśmy
liśmy się na animowaniu prac artystów siłami publiczno-
ją w ramę ściśle odmierzonego czasu. Midnight Show
ści, na wprowadzaniu dzieł i widzów na oś czasu, wpla-
trwał 9 godzin rozłożonych na 9 dni festiwalu Nowe Ho-
taniu ich w sekwencję zdarzeń. Po tych dwóch edycjach
ryzonty. Każdy z godzinnych pokazów – seansów wysta-
zrozumieliśmy, że pora, aby w ramach seansu Midnight
wy – zaczynał się o północy, a więc w porze, w której na
Show nadać bardziej precyzyjną formę samej obecno-
festiwalu kończyła się ostatnia projekcja filmowa. Nasz
ści odbiorców. Na tym etapie do naszego kuratorskiego
seas był tym dodatkowym, rozgrywającym się w środku
duetu dołączył oficjalnie Michał Grzegorzek, który od
nocy – i na granicy dwóch dni, wczoraj i dziś, dziś i jutro,
początku pracował z nami przy Midnightach.
w szarej strefie czasu. Wystawa zamykała się dla publiczności o 1:00 rano.
Biuro # 12 / niepoczytalność
Czy podobny kontrakt da się zawrzeć z odbiorcą wy-
Postanowiliśmy wyłączyć światło.
Następnej nocy otwierała się znowu, ale już w zmienio-
Przestrzeń
nej postaci – rozgrywała się o godzinę „później”. Nie-
Wspomniałem na początku, że w ciemności paradok-
które prace znikały, na ich miejsce pojawiały się nowe;
salnie wszystko staje się mniej przeźroczyste, rysuje się
tworzone przez artystów narracje rozwijały się i posuwa-
bardziej wyraźnie: prace i gesty artystów, przestrzeń,
ły do przodu. Oglądając Midnight Show, widzowie wie-
obecność publiczności, wreszcie pozycja kuratorów.
dzieli, że w tej postaci mogą zobaczyć ten pokaz tylko tu
Zacznijmy od przestrzeni. Na wystawie może ona od-
i teraz, przez godzinę. Mogą także na niego wrócić, ale
grywać znaczącą rolę symboliczną albo być po prostu
znajdują go już innym punkcie na osi czasu, choć wciąż
„pojemnikiem” na prace i zdarzenia; zwykle jest czymś
w tej samej przestrzeni. Sekwencyjność, wrażenie cią-
pomiędzy. Pogrążona w ciemności przestrzeń wysta-
głości kolejnych odsłon (scen) i jednocześnie niepowta-
wy staje się jednak aktywnym podmiotem. Każdy krok
rzalność każdej z nich, wreszcie wyostrzone poczucie
w takiej przestrzeni jest krokiem w nieznane. Idący po
czasu upływającego w galerii – oto niektóre z najcen-
omacku widz musi sam zbudować jej mapę, wyobrażony
niejszych instrumentów kina, jakie zaadaptowaliśmy do
model. Co jest przede mną? Przeszkoda? Ściana? Pustka?
medium wystawy. Zrezygnowaliśmy za to z kluczowego
Praca artysty? Inny widz?
kinematograficznego instrumentu, czyli samego filmu.
Do zorganizowania przestrzeni Midnight Show III. Po-
Postanowiliśmy filmów na Midnight Show nie pokazywać
rwani zaprosiliśmy Aleksandrę Wasilkowską. Projektant-
wcale. Interesowało nas wprowadzenie w wymiar czasu
ka stanęła przed zadaniem stworzenia architektonicz-
seansu prac, które w punkcie wyjścia są tego wymiaru po-
nej ramy, która pozwalałaby publiczności na nawigację
zbawione: obrazów, rzeźb, rysunków, murali, obiektów...
w ciemności, ruch i orientację w przestrzeni. Istotna była
Pierwsza edycja Midnight Show w 2013 roku była eks-
także kwestia bezpieczeństwa – stworzenia wewnątrz ga-
perymentem, który się powiódł. W kinematograficznej
lerii strefy, w której bez ryzyka można błądzić po omacku.
retoryce, którą operowaliśmy przy tworzeniu tego projek-
Wasilkowska zbudowała wewnątrz galerii zamkniętą
127
strukturę, coś w rodzaju „zagrody” dla widzów wyznaKlara Nowakowska
go kształtu kartki A4 oraz panującej w galerii całko-
czonej przez wysokie na 140 cm ogrodzenie. Ową zagro-
witej ciemności. Kwadrat pozostawał idealnie czarny
dę podzieliła na trzy części. Pierwszą była kolista arena
tak długo, dopóki w galerii nie było światła. To miało
przypominająca nieco scenę. Drugą była nakreślona na
zapalić się w ostatniej z sześćdziesięciu minut trwania
planie trójkąta przestrzeń wyglądająca jak grot strzały.
seansu. Praca została oparta na paradoksie; kiedy po
Trzecią częścią był łączący dwie pierwsze pasaż – dwie
zapalaniu światła można było ją zobaczyć, przestawała
osoby idące z przeciwnych kierunków mogły się w nim
istnieć (czarny kwadrat stawał się zwykłą białą kartką
minąć, ale nie bez dotknięcia się nawzajem.
przylepioną do ściany). Inaczej mówiąc, obraz dało się
Przesunięcia pamięci. Rola słowa pisanego w systemie Projektantka zaproponowała publiczności czytanie
Witek Orski podjął namysł nad statusem fotografii w ob-
ogrodzenia zostały zwieńczone poręczami. W kole były
liczu braku światła. Zbudował w galerii dwa plany fo-
one opracowane miękkim, kosmatym polarem, w pasa-
tograficzne: pejzaż i autoportret. Zdjęcia naświetlał
żu śliskim lateksem, w trójkącie szorstką materią przy-
bezpośrednio na siatkówkę oczu widzów, usiłujących
pominającą asfalt. Tymi samymi materiałami wyłożone
(bezskutecznie) przebić wzrokiem ciemności. Kadr fo-
były podłogi odpowiednich stref; a ponieważ widzowie
tograficzny wydobywał z mroku błysk flesza, po któ-
wchodzili na wystawę bez butów, czuli, gdzie się znajdują:
rym ciemności zapadały powtórnie. Fotografia (obraz
w miejscu miękkim, miejscu śliskim, miejscu szorstkim.
rysowany światłem) pozostawała jednak z patrzącymi
Stworzona przez Aleksandrę Wasilkowską architek-
na długie minuty w postaci powidoku.
tura wprowadzała podział przestrzeni galerii na strefę,
Zorka Wollny
w której znajdowała się publiczność, i strefę zajmowaną
Ptaków Hitchcocka. Działanie realizowało na żywo kil-
przez prace artystów, samych twórców, sprzęt, infra-
kanaścioro otaczających przestrzeń dla publiczności
strukturę i kuratorów. Przypominało to klasyczny podział
performerów, używających głosów i całego zestawu
na scenę i widownię, z tą różnicą, że widownia znalazła
rekwizytów, od parasoli po tłuczone szkło. W zespole
się w środku galerii i zmieniła się w rodzaj sceny, zaś sce-
wykonawców znaleźli się wolontariusze, profesjonalne
na (miejsce artystów) otaczała widownię ze wszystkich
wokalistki, a nawet kuratorzy projektu.
stron. Co więcej, kształt architektury nadał publiczności
Anna i Adam Witkowscy
jako grupie konkretną geometryczną formę.
wach Czarnoksiężnika z Oz, spektakl dźwiękowy skom-
Artyści
zainscenizowała dźwiękową adaptację
stworzyli słuchowisko na moty-
ponowany z kombinacji dokonanych wcześniej nagrań teatralnych akustycznych efektów specjalnych, tekstu
Mówi się – i słusznie – że kuratorzy nigdy nie są prze-
i generowanych na żywo dźwięków.
źroczyści. Bez wątpienia nie byliśmy tacy od początku
Honorata Martin
tworzenia Midnight Show. To bardzo „kuratorski” pro-
alnej, niewielkiego obiektu świetlnego z wystawy Bóg
jekt, opleciony siecią arbitralnych reguł dotyczących
Małpa w Galerii Awangarda BWA Wrocław (na tej wy-
czasu, przestrzeni, sekwencyjności itd. W trzeciej edy-
stawie świetlna rzeźba, reprezentująca agresywny mi-
rozpoczęła swój seans od pracy wizu-
cji dołożyliśmy do tej listy ciemność. Projektowaliśmy
kroorganizm, również pokazywana była w całkowitych
reguły z założeniem, że będą one dla artystów nie ze-
ciemnościach). Po kilku minutach praca zgasła i okazało
społem ograniczeń, lecz interesującymi warunkami do
się wtedy, że artystka jest w przeznaczonej dla publicz-
przedstawiania prac. Jednocześnie definiując tak wie-
ności strefie, pomiędzy błądzącymi po omacku widza-
le w punkcie wyjścia, dawaliśmy artystom carte blan-
mi. Jako jedyna Martin nawiązała z publicznością bez-
che, zostawiliśmy maksimum swobody w sposobach
pośredni kontakt; widzowie nie mogli jej zobaczyć, ale
odnajdowania się w stworzonej przez nas siatce cza-
widzieli, że jest z nimi. Artystka dotknęła ich podwójnie.
soprzestrzennych parametrów i kinematograficznych
Najpierw swoim głosem, kiedy niespodziewanie zaczęła
metafor. Midnight Show było wystawą zbiorową; ale
mówić, opowiadając o swoich niedawnych osobistych
nie chcieliśmy jej tematyzować z kuratorskiej pozycji.
doświadczeniach i o tym, jak wpłynęły one na to, co
Dokładniej mówiąc, „tematem” projektu były same wa-
zamierza zrobić w ciemności. Zaoferowała widzom być
runki pokazywania prac, mechanika wystawy i jej cza-
może najbardziej deficytowy towar na rynku sztuki, czyli
soprzestrzenne koordynaty.
„nic”, ciemność, bezruch i ciszę, która zapadła, kiedy
Zaproszenie do udziału w pogrążonej w ciemno-
zamilkła. Był to jednak rodzaj podstępu. Kiedy widzo-
ści wystawie miało więc charakter otwartego pytania.
wie nie oczekiwali już niczego – albo, inaczej mówiąc,
Otrzymaliśmy następujące odpowiedzi:
wyzbyli się wszelkich oczekiwań, poza byciem na wy-
postanowił pokazać w ciemności pracę pik-
stawie – artystka dawała niektórym z nich „coś”. Bez-
torialną; idealnie, bezkompromisowo czarny kwadrat,
głośnie wybierała pojedynczych widzów i wraz z pro-
nawiązujący do archetypicznej pracy Malewicza. Do
fesjonalnym terapeutą oferowała im masaż, po cichu
stworzenia doskonale czarnego kwadratu artysta wy-
i bez słów. Pozostali nie widzieli, że kogoś coś na tej
korzystał kombinację białej, przyciętej do regularne-
wystawie spotyka; Martin pracowała do końca trwania
Igor Krenz
128
zobaczyć w pełnej wersji, tylko nie widząc go.
poszczególnych stref przestrzeni przez dotyk. Ściany
seansu. Dotknęła tylu osób, ile zdążyła. Zrobiła tyle, ile
redukowali tę liczbę – aż do skrajnego przypadku Karola
mogła, wiedząc, że nie zdoła zrobić wszystkiego, czyli
Radziszewskiego, który proponował wystawę jako teatr
dotknąć każdego.
jednego widza. stworzył żywe lapidarium – kompo-
Ograniczenie dostępności wystawy było ceną za ure-
zycję z siedmiu żywych posągów, nagich performe-
alnienie obecności widzów w galerii, ceną za wzmocnie-
rów-wolontariuszy rozmieszczonych w różnych miej-
nie tej obecności przez ciemność. Ciemność, w której
scach przestrzeni przeznaczonej dla publiczności. Na
każdy krok jest krokiem w nieznane, wymusza wzmo-
ten seans – który w trakcie trwania Midnight Show III
żoną uwagę; skłania do nadstawienia uszu, ostrożnego
powtórzyliśmy czterokrotnie – widzowie wchodzili po-
macania wokół siebie, analizowania tego, co wisi w po-
jedynczo. Eksplorując przestrzeń, odbiorca wcześniej
wietrzu, nade wszystko wytężania wzroku, który stara się
Karol Radziszewski
wyłuskać w czerni coś widzialnego. Zmysły są w stanie
nocześnie wiedział, że kogokolwiek tu napotka, nie jest
podwyższonej gotowości i każde zdarzenie artystyczne
to inny widz. Drugi człowiek był „wystawą”, artefaktem
odbierane jest bardzo intensywnie. Dzieło, którego nie
o tyle niepokojącym, że obdarzonym podmiotowością.
można zobaczyć, tym bujniej kiełkuje w świadomości
Cała sytuacja opierała się na napięciu między przekra-
tego, który go nie widzi. Jednocześnie w ciemności ujaw-
czaniem granicy intymności (dotykaniem obcej, nagiej
nia się ciało publiczności, ciało każdego widza osobno
osoby, rozpoznawaniem jej przez dotyk) a przepaścią
i ciało zbiorowe. Nieunikniony staje się kontakt, dotykanie
dzielącą widza od „żywej rzeźby”. Napotkanie rzeźby
się nawzajem, wpadanie na siebie, skracanie dystansu,
było konfrontacją z drugim człowiekiem w ciemności,
o którym nie byłoby mowy, gdyby paliło się światło. Bycie
ale z człowiekiem istniejącym w innym porządku niż
na wystawie wraz z innymi staje się namacalnym, fizycz-
ten, w którym funkcjonował odbiorca. Na to napięcie
nym doświadczeniem.
nakładał się erotyczny wymiar całej sytuacji; bierność
Jedną z największych niespodzianek, jakie przyniosła
zastygłych w swoich pozach nagich ciał oraz samotność
3. edycja MS, była zgoda publiczności na zaproponowany
odbiorcy, który mógł zrobić „wszystko”, ale nie widział,
jej kontrakt. Cały projekt opierał się przecież na kruchej
jak daleko może się posunąć.
umowie autorów z widzami. Ciemność to gęsta materia,
był, obok Aleksandry Wasilkow-
ale łatwo ją rozproszyć, jednym gestem zdemontować
skiej, jedynym artystą, którego praca obecna była na
całą stworzoną konstrukcję. Wystarczyło włączyć telefon,
wszystkich seansach. Skomponował dwuczęściowy
aktywować latarkę... Przez 9 godzin trwania niewidzialnej
hejnał – dwa trwające (każdy po minucie) utwory, któ-
wystawy nikt ani razu tego nie zrobił. Obok kuratorskich
rych odtworzenie odpowiednio rozpoczynało i kończyło
reguł generalnych w projekcie obowiązywały także róż-
trwający przez godzinę seans.
ne zasady szczegółowe, określane przez poszczegól-
Wojciech Kucharczyk
Publiczność
nych artystów. Witek Orski i Honorata Martin poprosili na przykład o bezwzględną ciszę i rzeczywiście podczas
Dominującym paradygmatem w działalności współcze-
ich seansów nikt się nie odezwał, choć podczas innych
snych instytucji sztuki jest dyskurs dostępności i partycy-
widzowie chętnie rozmawiali, a nawet nawoływali się
pacji. Instytucje starają się być jak najbardziej „otwarte”.
w ciemności. Zorka Wollny prosiła, by nikt nie opuszczał
W Midnight Show III wiosłowaliśmy pod prąd tej tendencji.
galerii przed końcem seansu – i nikt nie wyszedł. Przed
Wystawa w ciemności stawiała widzowi opór, była do-
wejściem na seans Karola Radziszewskiego widzowie byli
stępna, ale pod długą listą warunków. Trzeba było zdobyć
proszeni o niedzielenie się swoimi przeżyciami z innymi,
na nią (darmową) wejściówkę, stawić się w określonym
kiedy już opuszczą galerię – i o ile wiemy, wszyscy przy-
miejscu i czasie (przed północną, pod galerią), zająć miej-
chylili się do tej prośby. Ciemność ujawniła plastyczność
sce w kolejce, a potem poddać się pewnej procedurze.
publiczności, która zaufała artystom na tyle, że pozwoliła
Widzowie wchodzili pojedynczo. W przedsionku Midnight
im na daleko idące modelowanie swojego zachowania.
Show każdego witał ubrany w elegancki garnitur Hubert
Z wyjątkiem seansów Karola Radziszewskiego oraz
Kielan, grający rolę odźwiernego – teatralizacja uczest-
Honoraty Martin transmitowaliśmy obraz zgromadzonej
nictwa w wystawie pozostawała częścią naszej strategii.
na wystawie publiczności na zewnątrz i wyświetlaliśmy
Odźwierny odbywał z widzami krótką rozmowę, infor-
go na umieszczonych w witrynach galerii ekranach. Czuli-
mował o panujących na wystawie warunkach i regułach
śmy, że ten obraz (przekazywany przez „widzące w ciem-
uczestnictwa, prosił o zdjęcie butów, wyłączenie telefo-
ności” kamery na podczerwień) jest ważny. Publiczność
nu i włożenie go do specjalnej torby. Do tego w 3. edycji
nie była już „konsumentem” pewnego produktu kultural-
Midnight Show ściśle określony był nie tylko czas trwania
nego, lecz kluczową materią wystawy.
wystawy, ale również ilość osób, która mogła jednocze-
śnie przebywać w przestrzeni. Aleksandra Wasilkow-
ska zdefiniowała pojemność wewnętrznej struktury na maksymalnie 45 osób, ale niektórzy artyści dodatkowo
Biuro # 12 / niepoczytalność
czy później odkrywał, że nie jest w galerii sam – a jed-
129
Kuratorzy Klara Nowakowska
przyjemności kuratorów kryje się klucz do zrozumienia,
Kim są kuratorzy? Twórcami ramy, w której rozgrywa-
przynajmniej w jakimś aspekcie, mechanizmu działania
ją się wydarzenia artystyczne? Wspólnikami artystów?
współczesnego systemu instytucjonalnego.
Przesunięcia pamięci. Rola słowa pisanego w systemie Rzecznikami widzów? A może sami są meta-widzami,
W etymologii słowa kurator czai się idea sprawowa-
trans-widzami, którzy pośredniczą w pokazywaniu i jed-
nia pieczy, pojęcie opieki. Podczas Midnight Show III rze-
nocześnie sami oglądają, patrzą z perspektywy zarówno
czywiście staraliśmy się opiekować publicznością, nie
twórców, jak i widzów? Oglądają to, co jest do oglądania,
spuszczając jej z oka. Widzieliśmy dzięki temu ostrożne
ale przecież oglądają również oglądających. Podobnie jak
ruchy, ręce obmacujące przestrzeń, ciała rozpoznające
kilka innych kwestii, pytanie o pozycję kuratorską w przy-
jej wymiary. Widzieliśmy widzów napotykających innych
padku Midnight Show III zarysowało się nie tyle inaczej,
widzów w ciemności. Wiele oczu uważnie, uporczywie
ile ostrzej niż zwykle.
wpatrujących się w ciemność. Widzieliśmy oczekiwanie,
Gdzie zatem byli kuratorzy tej wystawy?
czasem dezorientację i zagubienie, a nawet lęk, innym
Byliśmy w ciemności razem ze wszystkimi, ale wypo-
razem zaskoczenie i zachwyt. Byliśmy świadkami sytuacji
sażani w noktowizory. Użycie noktowizji było kwestią
przypominających sceny z horroru, w których w pełnym
techniczną; żeby czuwać nad przebiegiem seansów i bez-
napięciu czeka się, aż coś się zdarzy. Obserwowaliśmy
pieczeństwem publiczności, musieliśmy widzieć w ciem-
momenty pełnego skupienia w absolutnej ciszy, publicz-
ności, nie rozpraszając jej. Trudno przewidzieć, jak czło-
ność kąpiącą się w strugach dźwięku i publiczność, która
wiek zachowa się w całkowitej ciemności. Na co dzień
odnajdywała w przestrzeni galerii pole do zabawy i har-
konfrontujemy się z różnymi odcieniami półmroku, ale
ców, wykraczających poza konwenanse towarzyskie, a już
doświadczanie zupełnego braku światła, czerni, do której
na pewno konwenans zachowania w czasie wernisażu.
oko nigdy się nie zakomoduje, nie zdarza się prawie nigdy.
Ludzi, którzy kładli się na podłodze, ludzi, którzy stali nie-
Tym trudniej przewidzieć, jak człowiek zachowa się, kiedy
ruchomo w jednym punkcie i takich, którzy nieustannie
znajdzie się w takich okolicznościach z obcymi osobami
wędrowali. Jeżeli miałbym wskazać moment, w którym
(publiczność) i w obliczu nieprzewidzianych zdarzeń (ge-
nasz projekt spełnił się w największym stopniu, to widzę
sty i scenariusze realizowane przez artystów). Musieliśmy
go właśnie tu: w urealnieniu, wzmocnieniu obecności
brać pod uwagę, że uczestniczenie w niewidzialnej wy-
odbiorców na wystawie. Ciekawe, że doszło do niego
stawie okaże się dla kogoś przeżyciem niekomfortowym,
właśnie w całkowitej ciemności.
a nawet nie do zniesienia. I rzeczywiście, dla kilku osób
Midnight Show takim przeżyciem się okazał. To jednak nie wszystko. Noktowizja wikłała nas w szczególny rodzaj voyeuryzmu. Dla osoby, która porusza się po omacku w całkowicie zaciemnionym pomieszczeniu, człowiek z noktowizorem nie jest po prostu tym, kto widzi w ciemności – ten z noktowizorem jest człowiekiem niewidzialnym. Byliśmy zatem razem z widzami w ciemności, choć nie pomiędzy nimi; oddzielała nas architektoniczna rama stworzona przez Aleksandrę Wasilkowską. Byliśmy tuż obok widzów, na wyciągnięcie ręki; widzieliśmy ich nie, będąc jednak przez nich widzianymi. Mamy więc figurę niewidzialnego kuratora, który czyni obiektem swojego spojrzenia publiczność wpatrującą się w ciemność. W tej figurze dostrzegam ciekawą alegorię roli kuratora, o której w świecie instytucjonalnym tyle się dyskutuje. W świetle tej alegorii za dnia kurator pracuje z artystami nad przygotowaniem prac i zdarzeń. W nocy, podczas seansu sztuki, jego uwaga skupiona jest jednak na publiczności; prawdziwym obiektem kuratorskiego zainteresowania jest sam akt odbierania, doświadczenie innych – i płynąca z tego doświadczania doświadczających perwersyjna przyjemność. Perwersja jest bowiem nieodłączonym elementem dwuznacznej kuratorskiej pozycji – to kolejna z lekcji Midnight Show. Podglądanie, bycie niewidzialnym na pogrążonej w ciemności wysta-
130
wie – i na każdej innej zresztą też – to przecież klasyczny przypadek guilty pleasure, czyż nie? W pytaniu o naturę
Biuro # 12 / niepoczytalność
131
Klara Nowakowska
Przesunięcia pamięci. Rola słowa pisanego w systemie
132
Biuro # 12 / niepoczytalność
133
Spis treści
spis treści
s. 1-11 Temat okładkowy: Niepoczytalność
Agata Kalinowska
s.40-48
Kalina Zatorska rozmawia z
zdjęcia bez tytułu
Temat okładkowy: Niepoczytalność i performans s. 13
O horyzontach, marzeniach,
hipsterach, brzydocie Faktu
i oczywiście – przyszłości prasy
s. 43
Anna Mituś, edytorial
relacja z wykładu Jacka Utko
Stach Szabłowski,
Ponadczasowy print vs bezszeryfowy Web,
s. 16
Jackiem Utko,
w ramach warsztatu Kopublikacja
Historia niepoczytalności, czyli ubezwłasnowolnienie sztuki
s. 20-23
zdjęcia
Alicja Kielan
Lista szaleńców, którzy
Dział galeria: Niepoczytalność produkcji
wpłynęli na światową politykę,
s. 51
wstęp
Patryk Balawender,
Katarzyna Roj
ilustracje
Paweł Olszczyński
Joanna Kobyłt, wstęp
ilustracja
Karolina Pietrzyk
s. 52-55
Dział obiektywny: Layout
Joanna Kobyłt rozmawia z
s. 24-25
Katarzyna Roj, Wielki Pragotron
s. 56-61
zdjęcia
Alicja Kielan
s. 28-39
134
Co robić żeby nie zwariować
Jacek Schodowski, Od sztuki
ilustracje
do biopolityki. Sen i kapitalizm
Michał Grzegorzek, Labirynt. Kwestionariusz
Zorką Wollny,
Stach Szumski
s. 92-97
Klara Nowakowska, Dwa bieguny
Przemysław Nosal,
ilustracje
Agnieszka Piksa
Zgromadzeni przypadkiem
s. 70-81
Ewa Szymani,
Dział fikcje: Borderline
Mój tekst to książka telefoniczna
s. 99
i tak trzeba go recytować:
Anka Herbut, wstęp Borderline
ple, ple wtedy dla każdego
s. 100-103
będzie zrozumiały.
Anka Herbut,
Performatywność rewolucji
wg Heinera Mullera
ilustracje
Karolina Pietrzyk
Biuro # 12 / niepoczytalność
s. 62-69
Koniec świata: stany wyjątkowe s. 104-111
Grzegorz Stępniak, Pies też człowiek
Dział społeczny: Incydent
s. 83
s. 112-113
Marek Krajewski,
ilustracje
Fabien Lede
Olga Drenda,
wstęp Czuła złożoność
Komputerowe drzwi percepcji
s. 84-86
Anna Nacher, Konwulsyjność
Luzem
obiegów informacyjnych
s. 114-120
w mediach sieciowych
Anna Sańczuk rozmawia z
s. 88- 91
Anetą Grzeszykowską
Mateusz Halawa,
Rejestratory katastroficzne
s. 124-133
(albo światotwórcza moc
Stach Szabłowski
wypadków)
Midnight Show III. Porwani
zdjęcia
Prywatne science fiction
Łukasz Rusznica
135
BIURO nr 12, (2/2015) ORGAN PRASOWY BWA WROCŁAW
Performans i niepoczytalność BIURO to magazyn poświęcony współczesnym poglądom na przeszłość i przyszłość oraz ich odbiciu w sztuce, dizajnie i kulturze wizualnej. To również papierowa przestrzeń wystawiennicza BWA Wrocław.
ISSN
2081-2434
cena
Adres redakcji
9 PLN (w tym 5% VAT)
nakład
Galeria Awangarda BWA Wrocław 50-149 Wrocław, Wita Stwosza 32
600 egz.
tel. +48717902584, fax: +48717902590 Redakcja
Anna Mituś (red. naczelna),
Prawa do tekstów i zdjęć
Alicja Klimczak-Dobrzaniecka
o ile nie zaznaczono inaczej
(sekretarz redakcji: a.dobrzaniecka@bwa.wroc.pl)
BWA Wrocław i autorzy
Redaktorzy działów tematycznych
nasza okładka
Anna Herbut (dział fikcje),
zdjęcia na s. 2-8
Agata Kalinowska, Anka Agata Kalinowska, bez tytułu
Joanna Kobyłt (dział galeria), prof. Marek Krajewski (dział społeczny),
BIURO wydawane jest nakładem
Katarzyna Roj (dział obiektywny)
BWA Wrocław Galerie Sztuki Współczesnej, miejskiej instytucji kultury,
Stale współpracują
finansowanej z budżetu Wrocławia
Beata Bartecka, Patryk Balawender, Michał Grzegorzek, Hubert Kielan, Alicja Kielan (foto), Anita Olejniczak (korekta), Łukasz Rusznica (foto), Jacek Schodowski, Bartłomiej Zdunek Projekt graficzny Druk
136
Kaja Gliwa
Pasaż
EAN 9772081243508 ADD-ON 02
Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego
Walton Ford fauna i flora
MAŁGORZATA HAJEWSKA-KRZYSZTOFIK DAWID PODSIADŁO TOMASZ BAZAN MACIEJ SIUDA KAMIL SIPOWICZ KAZIMIERA SZCZUKA HANNA WRÓBLEWSKA KRYSTIAN LUPA ZBIGNIEW LIBERA JANEK KOZA DENNIS WOJDA WALTER VAN BEIRENDONCK JEAN-MICHAEL BASQUAIT ANDREAS GURSKY PODRÓŻE: INDONEZJA PLEŚŃ SPOŻYWCZA
NO 01 / 2015 12 zł (w tym 8% VAT) WW W. D O M P R O D U K C Y J N Y P O S T . P L
Bęc Zmiana prezentuje Pamięć jest ewolucyjnym narzędziem człowieka, umożli-
zależnych, a także władzy komunistycznej w państwach
wiającym nie tylko przetrwanie, lecz również zrównowa-
Europy Zachodniej. Cenzura w systemach totalitarnych,
żony rozwój społeczny, cywilizacyjny i kulturowy. Zgodnie
represje na autorach, odsuwanie od uczestniczenia w ży-
z biologicznymi procesami, zachodzącymi w mózgu, zja-
ciu kulturalnym i naukowym, selekcja i modyfikacja treści
wisko pamięci kulturowej polega kolejno na rozszczepia-
dziennikarskich – ogrom walki z literaturą odsłania rze-
architektura VII dnia
niu, klasyfikowaniu, magazynowaniu, przywoływaniu, a ostatecznie utrwalaniu pozyskanych treści w postaci
Podsumowanie pół wieku posoborowej czywisty zasięg jej oddziaływania i rolę w kształtowaniu architektury kreatywnej jednostki.
artefaktów - nośników kodujących pamięć zbiorową. Wszelkie próby skazania literatury na zapomnienie są
wypierania, odzyskiwania i modyfikacji zgromadzonych
jednak skazane z góry na porażkę. Literatura jest bo-
przeżyć i wiedzy wspierają kreatywny rozwój jednost-
wiem nośnikiem powtarzającej się Historii - czystym
ki, wzmacniają poczucie indywidualności i sprawstwa.
narzędziem pamięci. Nawet opisując przyszłość, pisarz
Praca pamięci i dzielenie się jej efektami stanowi pod-
korzysta z zapamiętanych wrażeń i wspomnień i z nich
stawę komunikacji, dyskusji i działania. Zawiązuje więzi
kształtuje swoje dzieło. Pisarstwo podąża więc za myślą:
społeczne, kształtuje wartości, skłania do manifestacji,
każde zapisane słowo poprzedzone jest przywołaniem
wspiera obronę postaw. Literatura jest areną dla tych
wspomnienia, przełożeniem go na język, a następnie
zjawisk, ale również je dokumentuje i utrwala dla kolej-
nadaniem zapisowi formy. Literatura stanowi też rezer-
nych pokoleń.
wuar pamięci dla czytelników, przypominając o zdarzeniach wspólnej historii, bądź stymulując wspominanie
Zapominanie, jedna z naturalnych funkcji pamięci, od
pokrewnych osobistych doświadczeń. Na tej linii do-
Starożytności jest powracającym tematem dla rozwa-
chodzi do szeregu modyfikacji treści: najpierw poprzez
żań pisarzy i filozofów. Jednak już sama historia lite-
filtry pracy pamięci, doświadczeń i umiejętności pisarza,
ratury stanowi wielowymiarowy zapis dziejów pamięci
w dalszej kolejności przekład myśli na język, po osta-
zbiorowej i prób przejęcia władzy nad medium wolnej
teczne odczytanie tekstu przez odbiorcę, samodzielnie
myśli, jednoznacznych z przejęciem kontroli nad społe-
interpretującego treść. konsekwentnie kształtują lub
czeństwem. O sile słowa pisanego świadczą przykłady
korygują postawę zarówno twórcy i czytelnika.
Biuro # 12 / niepoczytalność
Zachodzące w podświadomości procesy zapominania,
z historii. Już w XIV wieku p.n.e. w starożytnym Egipcie, przeprowadzając reformę religijną, faraon Amenhotep
W 1821 roku ukazała się książka Thomasa De Quincey
IV – Echnaton, zarządził usunięcie imienia boga Amo-
„Wyznania angielskiego opiumisty” (“Confessions of an
na ze wszystkich zapisów, także wykutych w skale; po
English Opium-Eater”). Skandaliczny jak na owe czasy
śmierci rewolucyjnego władcy i przywróceniu starego
zapis doświadczeń narkotycznych, oddający obraz wraż-
systemu religijnego, jego imię spotkał ten sam los, ska-
liwości artystów Romantyzmu, stał się później inspiracją
zując Echnatona na setki lat zapomnienia. W 213 p.n.e
i kultową lekturą artystów i intelektualistów okresu de-
chiński cesarz Qin Shi Huang edyktem nakazał spalenie
kadencji. Eksperymentujący z opiatami pisarz i myśli-
wszystkich ksiąg niezgodnych z panującą ideologią, czyli
ciel, był bodaj pierwszym autorem podejmującym temat
zawierających treści inne niż wiedza praktyczna. Było to
narkotyków jako narzędzia manipulacji pamięcią. „Szu-
radykalne posunięcie, o którym z dzisiejszej perspekty-
kanie zapomnienia” - leitmotiv literatury romantycznej
wy możemy mówić jako o narzuceniu społeczeństwu
i realizowane poprzez sztukę jak również eksperymenty
obowiązku produkcyjności. Podobny motyw powtórzył
z używkami, przyniosło De Quincey’emu zaskakujące
się w XX. wieku, po utworzeniu przez Hitlera III Rzeszy.
doświadczenie. De Quincey twierdził, że dzięki zaży-
W ramach rządowej akcji „Wider den undeutschen Geist”
waniu opium mógł przeżyć na nowo zapomniane chwi-
- tego chcemy was nauczyć. Z tych popiołów zrodzi się
jak gwiazdy zdają się zanikać wobec światła dnia, pod-
feniks, powstanie nowy niemiecki duch”. Społeczeństwo
czas gdy w istocie – jesteśmy tego przecież świadomi- to
III Rzeszy miało stać się zdeterminowane i efektywne,
światło przesłania je woalem, za którym czekają na odsło-
Wystawa pisał później: „Pewien usunięto z bibliotek tysiące tomów „wywrotowej litera- le z dzieciństwa. W swej książce 03.12.2015–31.01.2016 Państwowe Muzeum tury”. 10 maja 1933 r. odbyło się publiczne palenie za- jestem jednego: umysł nie jest zdolny do zapomnienia; Etnograficzne kazanych książek na stosach w całym kraju. Ogłaszając tysiące wydarzeń może rzeczywiście oddzielać woalem w Warszawie tego dnia w Berlinie listę zakazanych autorów, Joseph naszą świadomość od sekretnych zapisów umysłu; z kolei Goebbels wypowiedział słowa: “Przyszły Niemiec nie bę- podobne im wydarzenia mogą ten woal rozchylić; jednak ul. Kredytowa 1 dzie człowiekiem książek, lecz człowiekiem charakteru zarówno ukryte i odkryte zapisy są wiecznie trwałe; tak pl www.architektura7dnia.
myślące według wzorca i spełniające bez kwestionowa-
kuratorzy: Kuba Snopek Izabela Cichońska nę, aż blask dnia ustąpi”. De Quincey opisał dowiedzioną
nia nadane role. Sporządzanie list zakazanych autorów
później przez naukę zasadę działania pamięci, przywołu-
i tytułów, masowe niszczenie książek w kolejnych deDofinansowano
jąc w metaforze naturalne procesy wymiany jej planówPartner Organizator Patronat
kadach stały sięMinistra również Kulturyrzeczywistością ZSRR, krajów
i środka ciężkości. Opisane w „Wyznaniach angielskiego
ze środków
i Dziedzictwa Narodowego
3