Katecheza biblijna Jak odczytywać Ewangelie Pierluigi Plata
Katecheza biblijna
Pierluigi Plata
Katecheza biblijna Jak odczytywać Ewangelie
Tłumaczenie Lucyna Rodziewicz-Doktór
Bratni Zew Wydawnictwo Franciszkanów
Tytuł oryginału: ACCOSTARSI AL VANGELO CON SENSI NUOVI ISBN 978-88-215-7377-4 Copyright © 2012 by EDIZIONI SAN PAOLO Piazza Soncino, 5 – 20092 Cinisello Balsamo (Milano)
Copyright wydania polskiego © 2014 by Wydawnictwo OO. Franciszkanów „Bratni Zew” spółka z o.o.
ISBN 978-83-7485-226-5 Wszelkie prawa zastrzeżone. Książka ani żadna jej część nie może być przedrukowywana, ani w jakikolwiek inny sposób reprodukowana czy powielana mechanicznie, fotooptycznie, zapisywana elektronicznie lub magnetycznie, ani odczytywana w środkach publicznego przekazu bez pisemnej zgody wydawcy. W sprawie zezwoleń należy się zwracać do wydawnictwa: „Bratni Zew” sp. z o.o., ul. Grodzka 54, 31-044 Kraków.
Zamówienia na książki można składać: Wydawnictwo OO. Franciszkanów „Bratni Zew” ul. Grodzka 54, 31-044 Kraków tel. 12 428 32 40, fax 12 428 32 41 www.bratnizew.pl
Adiustacja polonistyczna: Jolanta Kunowska
Imprimi potest: L.dz. 142/2013, Kraków, dnia 21.05.2013 Jarosław Zachariasz OFMConv minister prowincjalny
WYDAWNICTWO OO. FRANCISZKANÓW „Bratni Zew” spółka z o.o. ul. Grodzka 54, 31-044 Kraków tel. 12 428 32 40, fax 12 428 32 41 www.bratnizew.pl
Spis treści Wprowadzenie
.............................
7
1. Czy Ewangelia dotyczy mojego życia? . . . . . . . 1.1. Odwieczne stereotypy . . . . . . . . . . . . . . . . 1.2. To nie czysta teoria . . . . . . . . . . . . . . . . . .
11 11 13
2. Ewangelia? Dziękuję, już znam . . . . . . . . . . . . 2.1. Każdemu przypadkowi odpowiada określony fragment . . . . . . . . . . . . . . . . . . 2.2. Spojrzeć z innej perspektywy . . . . . . . . . .
17 17 19
3. Rozczłonkowana Ewangelia . . . . . . . . . . . . . . . 3.1. Metoda „siły grawitacji” . . . . . . . . . . . . . . . 3.2. Pytanie uściślające . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 3.3. Nie tylko „dobry” i „wieczne” . . . . . . . . . . .
23 23 24 29
4. Ewangelia lubi się powtarzać . . . . . . . . . . . . . . 4.1. Pokusa, by szukać gdzie indziej . . . . . . . . 4.2. Podobne, ale nie identyczne uzdrowienia . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 4.3. Poza relacją wiara – cud . . . . . . . . . . . . . . 4.4. Stopniowa wędrówka . . . . . . . . . . . . . . . . . 4.5. Odważyć się i ośmielić . . . . . . . . . . . . . . . .
35 35
5. Ewangelia w pigułce . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
59
5.1. Zawsze te same cytaty . . . . . . . . . . . . . . . . 5.2. Słudzy i Oblubieniec . . . . . . . . . . . . . . . . . 5.3. Grzesznik i bliskość Mistrza . . . . . . . . . . .
59 60 66
36 38 44 49
6. Ewangeliczne sprzeczności . . . . . . . . . . . . . . . . 6.1. Im więcej czytam, tym mniej rozumiem . . 6.2. „Pusty grób”, kilka osób i różnorodne reakcje . . . . . . . . . . . . . . . . . 6.3. Objawienia Zmartwychwstałego: różne miejsca i sposoby, jedno spotkanie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 6.4. Od smutku do radości za pośrednictwem Słowa . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 6.5. Głos, ręce, bok: oznaki miłości Bożej . . . . .
73 73
7. Skażona Ewangelia . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 7.1. Stary Testament: hermetyczny i problematyczny . . . . . . . . . 7.2. Nierozłączne Testamenty, Stary i Nowy . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 7.3. Studnia, mężczyzna, kobieta, i nowe, wieczne zaślubiny . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 7.4. Bogactwo nie zawsze jest znakiem błogosławieństwa Bożego . . . . . . . . . . . . .
107
74 82 91 97
107 109 112 123
8. Bezosobowa Ewangelia . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 8.1. Nudna lista zakazów . . . . . . . . . . . . . . . . . 8.2. Osobisty stosunek . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 8.3. Nie tylko przyjaciele . . . . . . . . . . . . . . . . .
135 135 137 144
9. Ewangelia . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
155
Wprowadzenie
Czytanie Ewangelii to wyzwanie zwłaszcza dla wierzących. Bierzemy ją do rąk z pewnym oporem, a jednocześnie czując się samowystarczalni. Sądzimy, że ponieważ wielokrotnie czytaliśmy Ewangelię i słuchaliśmy jej fragmentów, dobrze ją znamy, gdyż potrafimy powtórzyć z pamięci kilka wersów w formie sloganu czy ludowego przysłowia. A przecież Ewangelia rzuca światło na nasze życie codziennie, kształtuje je i ukierunkowuje. Jeśli nasze słowo, tchnienie, które natychmiast przemija, nadaje formy myślom i tworzy historię, o ileż bardziej Słowo Boże stanowi fundament dla rzeczywistości. Bóg przemawia do człowieka, dostrzega dobroć i odpowiada na pytania swoich stworzeń, nadaje sens ziemskiemu istnieniu, gdyż zamienia ciemności w światłość, żałobę w radość, nienawiść w miłość.
7
Ewangelia to nie informacja na temat minionej przeszłości czy zimna i akademicka doktryna albo bajka będąca owocem bujnej wyobraźni. Ewangelia to Jezus, i ona głosi Jezusa, Jezusa żywego, który naucza gramatyki pogodnego i cnotliwego życia. I właśnie z tej perspektywy należy patrzeć na książkę Pierluigiego Platy, która jest zaproszeniem skierowanym do współczesnego, pogubionego i rozproszonego człowieka, aby zatrzymał się na chwilę, zastanowił i poszukał w sobie fragmentów Prawdy, które stanowią samo sedno codziennego trudu miłości i cierpienia, życia i śmierci. Chrystus stał się Ewangelią przywdziewając szatę żebraka, który nas szuka, aby powiedzieć, jak wiele warte jest życie i jak cudowna jest historia Boga. Stąd propozycja bliższego przyjrzenia się niektórym fragmentom z Biblii, przy jednoczesnym wyeliminowaniu powierzchownego podejścia i utrwalonych w nas z biegiem lat stereotypów, które nie pozwalają zanurzyć się w ewangeliczne przesłanie i zakosztować jego głębi i rozmachu. Dlatego autor przedstawia pewną metodę, która ma zachęcić do czytania Słowa Bożego*. A czyni to z wielką dyskrecją, choć z silnym przekonaniem, że nie wystarczy mówić, że jest się *
Fragmenty Pisma Świętego pochodzą z „Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu”, Poznań-Warszawa 1990 r.
8
chrześcijaninem. Trzeba nim być każdego dnia najlepiej jak potrafimy. W ten sposób powstają okruchy biblijnej katechezy, które naznaczają idealne punkty odniesienia dla wiernego dawania świadectwa o własnym chrześcijańskim powołaniu i dla promowania chrześcijańskiego powołania u innych. Ewangelia jest jak list, który oczekuje na odpowiedź. Rzecz jasna, nie przez autora tekstu, lecz przez Tego, kto przyciąga do siebie i ofiarowuje oczy zwrócone ku niebu w nieustannym wyczekiwaniu na Boską wolę, którą trzeba wypełnić na ziemi. Dziękując księdzu Pierluigiemu za duchowe wsparcie dla naszych żołnierzy, życzę Czytelnikom, aby umieli łączyć Ewangelię z życiem w świetle służby dla człowieka i w celu budowania cywilizacji miłości zgodnie z nauczaniem Ducha Świętego. Wróćmy do Ewangelii, ponieważ na każdej stronie czeka nas niespodzianka nowej Pięćdziesiątnicy, która pomoże nam, jak być wiarygodnymi chrześcijanami. Vincenzo Pelvi
1. Czy Ewangelia dotyczy mojego życia?
1.1. Odwieczne stereotypy Trudno zaprzeczać: istnieje wiele stereotypów, którym świadomie bądź nie podporządkowujemy życie każdego z nas. Ileż to razy, kiedy udało nam się zrobić wyłom w murze przesądów, które z niewiadomych przyczyn wciąż w nas tkwią, otworzył się przed nami całkiem nowy świat i spotkały nas doświadczenia, których byśmy się w ogóle nie spodziewali. W życiu zawsze warto podążać drogami, po których wielu już szło, i teraz przekazują nam, jak ich życie nabrało całkiem nowych barw: od szarości monotonii i rutyny po wielobarwność radości z przeżywania codzienności. Nie rezygnujmy z tego, co życie nam oferuje; bo jeśli obrana droga nie przekonuje nas, nic nie stoi na przeszkodzie, abyśmy z niej zrezygnowali. Droga zaproponowana w niniejszym tekście ma polegać na odczytaniu wszystkich wydarzeń, które przytrafiają się nam, naszym krewnym,
11
przyjaciołom, a nawet całemu światu, w świetle Ewangelii, którą będziemy traktować jako bezpieczny kierunkowskaz dla naszych codziennych wyborów. Na pierwszy rzut oka propozycja może wydawać się tak zwyczajna, że aż banalna. Postarajmy się przynajmniej ją wypróbować, a potem każdy z nas podejmie własną decyzję. Rzecz jasna to żadna nowość, bo jedyną i prawdziwą nowością jest Słowo Boże. Często jednak zapominamy, że Słowo dostajemy na całe życie. I to jest właśnie to, co nazywamy uprzedzeniem: przekonanie, że Ewangelia to naprawdę istotne nauczanie, bogate w budujące przykłady, które niestety w małym stopniu albo w ogóle nie przystają do konkretnego życia nas, zwykłych śmiertelników. Tak podchodzą do niej nawet praktykujący chrześcijanie. Dzisiaj, jak nigdy wcześniej, przeżywamy rozłam między chwilą poświęconą Bogu na Mszy Świętej, na katechezie, podczas czytania Biblii, a całą resztą tygodnia. Nietrudno odnieść wrażenie, które potwierdza się na każdym kroku, że uczestniczenie w obrzędach religijnych, wydarzeniach kościelnych, coraz bardziej rozpowszechnionej lectio divina, staje się ucieczką, czasem relaksu od codziennego stresu, swego rodzaju ujściem dla nagromadzonych emocji i niczym więcej, ponieważ już w drodze powrotnej do domu w głowie kłębią się troski i problemy, którym trzeba sprostać.
12
A winę za oddzielenie życia od Ewangelii należy kłaść na karb tego, iż najpierw czytamy tekst biblijny, a potem szukamy zastosowania dla niego we własnym życiu, co potocznie zwane jest „aktualizacją”. Ale taki proces jest nie tylko bezowocny, na dodatek niesie ze sobą duże ryzyko: że zinterpretujemy czytany fragment po swojemu, a co gorsza, odnajdziemy w nim potwierdzenie dla tego, co już wcześniej sądziliśmy. Innymi słowy, podchodzimy do Biblii, aby wystawić ją na próbę i sprawdzić, czy jest w stanie udzielić rozwiązania dla trudności, z którymi mierzymy się każdego dnia w rodzinie, w pracy, w towarzystwie, czyli ogólnie w naszych relacjach z innymi, a przede wszystkim w zaakceptowaniu siebie samych. I tak jak z jednej strony nie ma w tym nic złego, z drugiej taka postawa ogranicza Słowo Boże do swego rodzaju podręcznika pierwszej pomocy, którym posługujemy się tylko w nagłych przypadkach.
1.2. To nie czysta teoria Droga, którą tutaj proponujemy, jest całkiem inna: trzeba w codziennych wydarzeniach – od tych najzwyklejszych i pospolitych aż po te, które wymagają naszego zaangażowania i odpowiedzialności – odkrywać obecność Boga. Celem
13
naszej podróży jest odszyfrowanie, odkodowanie za pomocą Pisma Świętego tego, co Pan chce każdemu z nas przekazać za pośrednictwem zdarzeń dnia powszedniego. Jeśli faktycznie zajrzymy do Biblii, to czyż nie odkryjemy, że jest ona opowieścią o konkretnych faktach, jakie przytrafiły się narodowi żydowskiemu, uczniom i pierwszym wspólnotom chrześcijańskim? Chociaż nie jest wyłącznie księgą historyczną, gdyż w tych wydarzeniach postrzega się obecność Wszechmogącego, Bożą Opatrzność, która prowadzi całą ludzkość do zbawienia. Wszyscy wiemy, że najpierw było doświadczenie człowieka, doświadczenie Boga przez Jego lud, które dopiero w dalszej kolejności doprowadziło do spisania Biblii. A właściwie, najpierw było spotkanie, doświadczenie, które należało odczytać w świetle wiary przekazanej przez ojców. A gdy już zostało zinterpretowane, przekazywano je ustnie kolejnym pokoleniom, aż w końcu zawarto w świętych księgach. Potwierdzenia dostarcza fakt, iż nieustające odniesienia do dawniejszych ksiąg, cytaty, którymi posługuje się sam Jezus, służą właśnie interpretowaniu i wyjaśnianiu nowych wydarzeń w świetle Słowa Bożego, które za takie już uznawano. Oto dlaczego nie jest obojętne, jaką metodologię stosuje się w podejściu do Ewangelii: bo nawet jeśli zewnętrzne czynniki są takie same, rezultat może okazać się całkiem
14
inny. Nie bierze się Biblii do rąk tylko w chwilach, kiedy trzeba stawić czoła problemowi, z którym nie mieliśmy jeszcze do czynienia, i nie traktuje się jej jako podręcznika z dobrymi radami, lecz czyta się ją, aby zrozumieć, jaka jest wola Boga w całym naszym życiu, aby nadać pełnię znaczenia każdemu dniu. Lecz aby nabyć zażyłości z Ewangelią, a przede wszystkim móc czytać ją i interpretować poprawnie, według nauczania Kościoła katolickiego, w książce przedstawione zostały typowe i rzeczywiste sytuacje, w których każdy może odnaleźć siebie w chwili, gdy bierze Słowo Boże do rąk. Wybór jest czysto przykładowy i nie wyczerpuje wszystkich życiowych sytuacji. Chodzi o to, że często przypominamy – sobie i innym – oraz cytujemy fragment z Ewangelii, który znamy na pamięć, i który naszym zdaniem pasuje do okoliczności, w jakich się znaleźliśmy w danej chwili. Cele, do jakich zmierzają tego rodzaju przypomnienia są liczne i zbieżne ze sobą: starania, by realizować w życiu otrzymane nauczanie; otrzymać pocieszenie i zdobyć nadzieję; wytrzymać pokusy skłaniające do wyborów czy uczynków nie przystojących chrześcijaninowi; usprawiedliwić określony czyn, etc. A to dobrze o nas świadczy. Niemniej jednak, w większości przypadków nie wykorzystujemy w pełni możliwości zawartych
15
w przytaczanym przez nas Słowie, ponieważ słabo pamiętamy fragment ewangeliczny, często mylimy go z innym, pamięć nas zawodzi, więc tworzymy swego rodzaju kolaż między daną przypowieścią a cudem, a przede wszystkim dokonujemy tylko jednostronnej i niedokładnej interpretacji naszego cytatu. Dlatego metoda, jaką proponujemy, jest następująca: w obliczu konkretnej życiowej sytuacji przypomnijmy sobie fragmenty, które znamy, przeczytajmy je, by je sobie dobrze utrwalić w pamięci i dostrzec niuanse, które wcześniej nam umykały. W ten sposób nie będziemy się ograniczać wyłącznie do rozważania nad ewangeliczną perykopą, ale jednocześnie nauczymy się, jak właściwie traktować Ewangelię i coraz bardziej ją kochać. Żywię nadzieję, że wszyscy zdołamy zmniejszyć rozdźwięk między życiem a Ewangelią, i że będzie dla nas w coraz większym stopniu światłem, którego nie umieścimy pod stołem, lecz którym rozświetlimy jedyne życie, jakie Pan nam ofiarował.
2. Ewangelia? Dziękuję, już znam
2.1. Każdemu przypadkowi odpowiada określony fragment Kto mnie zna, może potwierdzić, że nie jestem z pewnością osobą ograniczoną. Można o mnie powiedzieć wszystko, ale nie to, że zamykam się na nowości, na badania, na dialog z ludźmi myślącymi inaczej. W pracy, gdy pojawia się możliwość uczestniczenia w kursach, pierwszy zgłaszam się na ochotnika. Prenumeruję trzy periodyki specjalistyczne traktujące o tematach związanych z moją profesją, a strony internetowe, które najczęściej odwiedzam, dotyczą firm podobnych do tej, w której pracuję. W czasie wolnym czytam książki – dwie na miesiąc – i nawet jeśli jest późno, nie zaniedbują codziennej prasy. Teatr i programy telewizyjne poświęcone kulturze są moją prawdziwą pasją. Pomimo takich przesłanek, choć uważam się za chrześcijanina, nie potrafię wziąć Biblii
17
do ręki i uczestniczyć regularnie w niedzielnej Mszy Świętej: do kościoła chodzę okazjonalnie, kiedy „czuję się na siłach”, albo w określonych okolicznościach. Jako chłopiec uczęszczałem na katechezę, a poza tym chodziłem do katolickiego liceum, a zatem dobrze znam Ewangelię. Co więc miałbym czytać? To, co już czytałem? Dla księży i Kościoła mam wielki szacunek, ale na Mszach czytania powtarzają się cyklicznie, więc po co mam chodzić? Kiedy trudno mi przebaczyć wyrządzoną krzywdę, zdaję sobie sprawę, że Ewangelia zachęca do „nadstawienia drugiego policzka”. Kiedy widzę człowieka w potrzebie, któremu nikt nie pomaga, przypominam sobie o nauce płynącej z „przypowieści o dobrym Samarytaninie”. Jeśli na ulicy spotykam żebraka, od razu przychodzi mi na myśl „przypowieść o bogaczu, który nie chciał rozdać swoich dóbr” i pozostał smutny. I dostrzegam znaczenie ofiarowywania nie tylko tego, co zbędne, zgodnie z przykładem „wdowiego grosza” dla świątyni… Znam niemalże w całości treść Ewangelii, na co mi więc czytanie stronic, które dobrze pamiętam? Owszem, trudno je realizować, wprowadzać w życie nauczanie i przestrogi Słowa Bożego. Ale to już inna bajka: nie jestem święty jak uczniowie, a już na pewno nie jestem jak Jezus Chrystus.
18
2.2. Spojrzeć z innej perspektywy Trudno takiemu rozumowaniu cokolwiek zarzucić; godna pochwały jest natomiast znajomość Biblii i zaskakująca zdolność błyskawicznego przywoływania określonych fragmentów w różnych sytuacjach dnia codziennego. Ale w rozumowanie to z góry wpisane jest ograniczenie, bo: z jednej strony zakładam, że w pewnej szczególnej sytuacji można zastosować określony fragment z Ewangelii, ponieważ nauczyłem się go kojarzyć wyłącznie z tego rodzaju życiowymi okolicznościami; a z drugiej sądzę, że skoro już dobrze poznałem perykopę, nie może mi przekazać nic nowego. Czyli stworzyłem szuflady, pliki, z których każdy zawiera dany cytat. W zależności od sytuacji otwieram ten, który najbardziej odpowiada przypadkowi, na jaki się natknąłem. Ewangelia przestała być „dobrą nowiną” i stała się zbiorem przepisów, który pozwala mi w sposób sztuczny i z góry ustalony przyporządkować Słowo Boże do wydarzenia z mojego życia. Mogę sobie na to pozwolić, ponieważ kiedyś zgłębiłem Ewangelię i teraz wiem, jak dany cud, przypowieść czy uzdrowienie się kończą. Czytać powinni tylko ci, którzy nie opanowali jeszcze ewangelicznej treści. Ale taka argumentacja musi zostać obalona, jeśli chcę w pełni poznać biblijne przesłanie
19
dotyczące mojego chrześcijańskiego życia. Bo jak mogę daną interpretację uznać za dokładną i jednoznaczną, nawet jeśli jest bez zarzutu, skoro nauczyłem się jej wiele lat temu, kiedy z pewnością nie miałem takiego życiowego doświadczenia, jakie mam teraz? Gdy byłem dzieckiem, chłopcem, a potem nastolatkiem, Słowo Boże towarzyszyło mi w inny sposób. Teraz Słowo jest nadal takie samo, ale moje zainteresowania, moja wizja świata, moje uczucia, relacje, są inne! Oto dlaczego nie mogę korzystać ze schematu nabytego w przeszłości i przykładać go bez zmian do mojego obecnego życia. Oczywiście, jeśli w ten sposób posługuję się Słowem Bożym, potem będę się skarżył, że Pan już do mnie nie przemawia. Bo sprowadzam przesłanie ewangeliczne, które ma mnie zaprowadzić do osobistego spotkania z Jezusem Chrystusem, do szeregu okolicznościowych słów, jakimi mogę się posługiwać w swoim życiu osoby wierzącej. Wyzwaniem, jakie sama Ewangelia nam rzuca – i jakie chcemy podjąć na całym froncie – to czytanie jej jakby była księgą, która po raz pierwszy trafiła w nasze ręce, odrzucając stereotypy, wkładając całą siłę w wyobrażenie sobie, że nie znamy treści, którą będziemy przeglądać. Nasza droga zostanie podzielona na etapy. Na początek – aby oddalić się od lektury ograniczającej do z góry założonych celów – musimy postarać
20
się odczytać i jednoznacznie zinterpretować fragment Ewangelii. Potem tekst umieścimy w kontekście, a jednocześnie dokonamy porównania z pozostałymi trzema Ewangelistami. Następnie postaramy się dostrzec niuanse, które okażą się determinujące dla dokonania bardziej wnikliwej analizy. W ten sposób, stanowiący pierwszy krok na naszej drodze, zdołamy dostrzec pewne szczegóły obecne w narracji ewangelicznej, które wcześniej nam umykały, albo do których nie przykładaliśmy uwagi. Szczegóły te pozwolą na nowo zinterpretować tekst utrwalony w naszej pamięci, na który teraz spojrzymy w nowy i bardziej wnikliwy sposób. Nie jest to egzegeza biblijna, ale praca mająca na celu udoskonalenie codziennego życia duchowego. Co więcej, nie powinna dotyczyć tylko wybranych fragmentów, gdyż trzeba ją zastosować do całej Ewangelii. Na koniec przedstawimy kilka odniesień, które mają na celu przyzwyczaić nasze oko i serce do tego rodzaju lektury.
Panuje powszechne przekonanie, że największa trudność przy wprowadzaniu w życie Ewangelii wiąże się z faktem, iż jest ona zbyt odległa od naszych codziennych doświadczeń. Ale czy nie jest wręcz przeciwnie? Może nie potrafimy realizować jej w naszym życiu, ponieważ sądzimy, że już ją poznaliśmy, że od zawsze słuchaliśmy i czytaliśmy, i dlatego przestaliśmy przykładać do niej uwagę? Niniejsza książka, przyjmując niezwykłą ale jakże skuteczną metodologię, pomaga odczytać Ewangelię tak, jakbyśmy brali ją do rąk po raz pierwszy; pomaga wyplenić stereotypy, które zakorzeniły się w nas z biegiem lat, a które nie pozwalają zagłębić się w ewangeliczne przesłanie. Dzięki takiemu wsparciu czytelnicy dostrzegą w znanych fragmentach ewangelicznych liczne szczegóły, które zazwyczaj umykają uwadze, i spojrzą na nie świeżym okiem, co ułatwi im wprowadzanie Ewangelii w codzienne życie i czerpanie z niej bodźców, aby w coraz większym stopniu karmić się Słowem Bożym.
Bratni Zew Wydawnictwo Franciszkanów
Zapraszamy do księgarni internetowej: www.bratnizew.pl
Patronat medialny: ISBN 978-83-7485-226-5