Giovanni Galletto
TRUD życia
Psychologiczna pomoc
Trud życia
Grazielli i Jurijowi, którzy osładzają mój trud życia
Giovanni Galletto
Trud życia Psychologiczna pomoc
Rozmawiają Corrado Galletto i Loris Panero
Tłumaczenie z języka włoskiego Katarzyna Woźniak
Bratni Zew Wydawnictwo Franciszkanów
Tytuł oryginału: LA FATICA DI VIVERE Cause e rimedi ISBN 978-88-215-6984-5 Copyright © 2011 by EDIZIONI SAN PAOLO Piazza Soncino, 5 — 20092 Cinisello Balsamo (Milano)
Copyright wydania polskiego © 2012 by Wydawnictwo OO. Franciszkanów „Bratni Zew” spółka z o.o. ISBN 978-83-7485-167-1 Wszelkie prawa zastrzeżone. Książka ani żadna jej część nie może być przedrukowywana, ani w jakikolwiek inny sposób reprodukowana czy powielana mechanicznie, fotooptycznie, zapisywana elektronicznie lub magnetycznie, ani odczytywana w środkach publicznego przekazu bez pisemnej zgody wydawcy. W sprawie zezwoleń należy się zwracać do wydawnictwa: „Bratni Zew” sp. z o.o., ul. Grodzka 54, 31-044 Kraków.
Zamówienia na książki można składać: Wydawnictwo OO. Franciszkanów „Bratni Zew” ul. Grodzka 54, 31-044 Kraków tel. 12 428 32 40, fax 12 428 32 41 www.bratnizew.pl
Adiustacja polonistyczna: Jolanta Kunowska
Konsultacje: O. dr Bolesław Raczek OFMConv
Imprimi potest: L.dz. 324/2011, Kraków, dnia 9.08.2011 Paweł Dybka Wikariusz Prowincji
WYDAWNICTWO OO. FRANCISZKANÓW „Bratni Zew” spółka z o.o. ul. Grodzka 54, 31-044 Kraków tel. 12 428 32 40, fax 12 428 32 41 www.bratnizew.pl
Spis treści
Wstęp . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Pomoc w mierzeniu się z trudem życia . . . . Gdzie tkwi źródło trudu życia? . . . . . . . . . .
7 7 11
Część pierwsza O jakich problemach właściwie rozmawiamy? . . 1. Potrzeba akceptacji . . . . . . . . . . . . . . . . . 2. Brak pewności siebie i kłamstwa . . . . . . 3. Stosunek do upływającego czasu . . . . . . 4. Problemy z relacjami w pracy . . . . . . . . 5. Pod ciężarem poczucia winy . . . . . . . . . . 6. Role społeczne i wynikające z nich obowiązki . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 7. Żal . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
15 17 25 33 39 47 53 63
Część druga Jak odzyskać pogodę ducha? . . . . . . . . . . . . . . 1. Terapia akceptacji samego siebie . . . . . . 2. Terapia poczucia własnej wartości . . . . . 3. Terapia komunikacji emocjonalnej . . . . .
71 73 83 93
4. 5. 6. 7.
Terapia rachunku sumienia . . . . . . . . . . Terapia mówienia „dziękuję” . . . . . . . . . Terapia przebaczenia . . . . . . . . . . . . . . . Znaczenie doświadczenia religijnego . . .
97 101 109 115
Zakończenie Nadzieja na wyzdrowienie? . . . . . . . . . . . . . . .
119
Wstęp
Pomoc w mierzeniu się z trudem życia Trudu życia często nie widać z zewnątrz. Być może da się go wyczuć we wzroku nagle wbitym boleśnie w ziemię, zbyt ciętej ripoście, zachowaniach wymykających się na chwilę spod „czujnego oka” wychowania, nerwowym łamaniu palców, zadbanym wyglądzie, w którym nie wszystko do końca pasuje. To jednak szczegóły, w większości przypadków, gdy obrzucamy naszych bliźnich pośpiesznymi spojrzeniami wyznaczanymi przez rytmy codzienności niezauważane. Dlatego też to, co nas boli, wrasta coraz głębiej w duszę, drąży ją cicho i wytrwale, niczym kropla skałę, i wżynając się coraz głębiej, zmusza człowieka do samotnej walki, której towarzyszy strach, że prędzej czy później woda przerwie tamę i uniesie ze sobą całe życie: uczucia, reputację, codzienne zajęcia, przyjemności… „Trud życia” to jeszcze nie „ból życia”: jeszcze nie patologia, tylko pewnego rodzaju anonimowa szarość, w której zaczyna pogrążać się życie.
7
Dzisiejsze społeczeństwo stanowi dobrą pożywkę dla osobistych słabości: stawia wysokie wymagania, nierzadko pod każdym względem nierealne; chce, byśmy byli piękni, produktywni, silni, odporni na cierpienie, zmęczenie, nieustanne zmiany kursu – niczym pluszowe króliczki w starej reklamie baterii pewnej marki, które, wbrew czasowi i napotykanym przeszkodom, niezłomnie podskakiwały w tym samym rytmie, z takim samym uśmiechem przyklejonym do twarzy. W tej gonitwie właściwie nie otrzymujemy żadnego wsparcia. Straciły na znaczeniu zewnętrzne punkty odniesienia, takie jak religia czy ideologie, które w przeszłości były spoiwem społecznym, stanowiły źródło siły w ewentualnych słabościach jednostki. Rodzina, szkoła, ale także sąsiedztwo – przyjazne miejsca, w których kiedyś ktoś poświęcał nam chwilę uwagi, nie pomagają dzisiaj w sposób wystarczający. Niektóre zniknęły, a ich miejsce zajęły samotność i egoizm. W inne nie mamy czasu zaangażować się na tyle, by stać się ich częścią i otrzymać wsparcie. W tym tkwi przyczyna poszukiwania „sztucznej” pomocy (czego dowodem stale wzrastająca liczba przyjmowanych leków psychotropowych i narkotyków), które uczynić nas mają niezniszczalnymi, coraz bardziej radosnymi i wydajnymi, oraz klucz do zrozumienia rozkwitu chirurgii plastycznej. Są to wszystko próby znieczulenia ciała i duszy, usunięcia z zewnątrz i od wewnątrz śladów pozostawionych przez emocje i czas – próba zatrzymania go, by odpędzić widmo strachu przed śmiercią. W ten sposób można jednak pozbawić życie – które utkane jest z upływu czasu i emocji, a kończy się nieuchronnie
8
śmiercią – także jego najpiękniejszych stron, utracić radość czystej przyjemności cieszenia się nimi. W tej sytuacji, zachowanie pogody ducha staje się prawdziwym wyczynem. Jak uwolnić się od presji, udawania, szalonych wysiłków, by zawsze ze wszystkim i za każdym nadążyć albo wydostać się z machiny przemielającej chaos dnia codziennego, zanim wciągnie i nas, nie gubiąc przy tym wątku własnej osobowości? Zadanie jest tak trudne, że sprostać mu potrafią nieliczni. Wiele osób – aby powrócić do świata z mniejszym bagażem trudnych doświadczeń dzięki odkryciu na nowo wolności, która w dzieciństwie była spontaniczna – zwraca się o pomoc do specjalisty. Właśnie na nich patrzymy, siedzą tutaj, w gabinecie psychoterapeuty: wysoko postawiony dyrektor przedsiębiorstwa, pani domu, przedstawiciel handlowy, młoda studentka, szanowany profesor uniwersytecki, urzędnik państwowy, sportowiec, ojciec rodziny, surowa strażniczka, przystojny oficer – każde z nich ma dobrą pracę i normalne życie. Różnią się od siebie diametralnie pod każdym względem: wyglądu, charakteru, wieku, statusu społecznego. Na pierwszy rzut oka niewzruszeni, skoncentrowani każde na swoim życiu, łączy ich jednak jeden wspólny mianownik, ukryty głęboko na dnie duszy: trud życia. Poranne pobudki: oczy utkwione błagalnie w sufit, na próżno szukają sensu, by rozpocząć kolejny dzień; chęć ucieczki, kiedy w biurze otwierają się niektóre drzwi; szukanie kryjówek, nawet przed najbliższymi, ze strachu przed okazaniem słabości i własnych uczuć (gdyby tylko wiedzieli, jacy jesteśmy naprawdę! Gdyby zobaczyli, ile nędzy i zgryzot
9
leży tuż pod kruchą powierzchnią naszego opanowania!); uczucie wrzenia w ciele: wzdęcia, migreny, choroby skóry, częstoskurcz, ściśnięty żołądek – jak w szybkowarze, który za chwilę wybuchnie. Poczucie nieadekwatności do sytuacji, z którymi musimy się mierzyć z uwagi na pełnione przez nas funkcje i role. Przeszłość, z którą nie potrafimy się pogodzić. Powracający sen: ciążące nad nami widmo spotkania, którego żadną miarą nie można przełożyć – egzaminy dla studentki, telefon od „trudnego klienta” do przedstawiciela handlowego, ślub syna gospodyni domowej – na które jednak nigdy nie uda nam się zdążyć, ponieważ całymi nocami dręczą nas niekończące się problemy, gdy tym czasem my łapiemy już od tego biegu zadyszkę. Kończymy dzień wypełniony codzienną, rutynową krzątaniną zmęczeni, skrajnie wyczerpani psychicznie. Czujemy się zagubieni pośród okoliczności życia, które toczy się dookoła pozbawione porządkującej je fabuły. Pojawia się niekiedy chęć ucieczki, podróży w poszukiwaniu tęczy tak odległej, że jej kolorów już wcale nie widać. Pogoda ducha to umiejętność, której się uczymy, a przynajmniej możemy zrobić coś w tym kierunku, by się w niej wytrenować. Prowadzi do niej konkretna, stopniowa droga, podobna treningowi mięśni w siłowni. Jej początek to identyfikacja „śmieci umysłowych”: poczucia winy, żalu i wyrzutów, kłamstw, uzależnienia od oczekiwań innych, niewłaściwych sposobów odnoszenia się do samego siebie, innych i życia codziennego… – wszystkiego, co kumulowane w czasie utrudnia i deformuje myślenie – by następnie oczyścić je na drodze pewnego rodzaju terapii samego siebie.
10
Na kartach tej książki nie znajdziecie żadnych cudownych recept, tylko notatki człowieka, który we własnym gabinecie poznaje codziennie historie ludzi, wiążące się w pewien sposób z zagadnieniem trudnego życia. Czasami są to zwyczajne trudności, kiedy indziej sprawy poważniejsze, gdyż największym niebezpieczeństwem, jakie może nas spotkać, jest przerodzenie się zaburzenia w patologię. Wówczas pomoc staje się dużo trudniejsza, a poradzenie sobie o własnych siłach – właściwie niemożliwe. Lepiej podjąć ten wysiłek wcześniej, z takim samym zaangażowaniem, z jakim niektórzy rzeźbią muskulaturę w siłowni. Tutaj celem nie jest smukłe, gibkie ciało, tylko lżejsza dusza – siła napędowa lepszych dni. W przeciwnym razie, podobnie jak w koszmarnym, niekończącym się śnie może zdarzyć się tak, że zdenerwowani będziemy spieszyć się na bardzo ważne spotkanie, lecz nigdy na nie zdążymy. Tym razem jednak nie będzie to egzamin czy ślub, ale spotkanie z własnym życiem.
Gdzie tkwi źródło trudu życia? Poszukiwanie przyczyn i motywów, dla których jesteśmy tak a nie inaczej ukształtowani i zachowujemy się w określony sposób, jest jak szukanie „kamienia filozofów”. Skąd biorą się nasze obawy, troski, wątpliwości, niekonsekwentne zachowania, agresywność, nieśmiałość, egoizm i nieumiejętność budowania dobrych relacji? Zwykło się twierdzić, że
11
składają się na to dwa czynniki: z jednej strony materiał genetyczny, z drugiej zaś wychowanie, doświadczenia, rzeczywistość, w której żyjemy, przeżyte urazy i wpływy charakterologiczne osób, które nas otaczały. W ten sposób można wyjaśnić wiele, ale nie wszystko. Dwaj bracia: ci sami rodzice, takie samo wychowanie, jedna szkoła i środowisko, bardzo często wyrastają na dorosłych o bardzo różnych, jeśli wręcz nie przeciwstawnych charakterach. Ponieważ psychologia na przestrzeni ostatniego wieku poczyniła milowe kroki, nieco łatwiej wskazać przyczyny zachowań, których nie akceptujemy, ale nie potrafimy ich skorygować, podobnie jak lęków, które nam towarzyszą i cierpienia, jakie skrywamy w środku. Uważna lektura naszej przeszłości, dzieciństwa i młodości – tego, co nam się przydarzyło i doświadczeń, jakie stały się naszym udziałem – może pomóc nam zrozumieć, dlaczego czasami niewłaściwie przeżywamy rzeczywistość przedmiotów i ludzi, i odczuwamy przed nimi lęk. Żeby nasza sytuacja się zmieniła i zniknęły trudności, z jakimi się borykamy, nie wystarczy jednak zrozumienie i przeanalizowanie przyczyn trudu życia. Po tym pierwszym etapie przychodzi właśnie moment, kiedy można otworzyć się na pomoc z zewnątrz – wpuścić ją do naszego wnętrza i rozważyć to, co ma nam do powiedzenia. Tak jak komplement czy uśmiech od samego rana mogą zmienić nasz nastrój na cały dzień, podobnie słowo, rozmowa czy książka mogą pomóc zmienić na lepsze nasze zachowania i ulżyć w trudnościach. Fundamentalne dla tego procesu jest przyjęcie podstawo-
12
wego faktu, iż od narodzin aż do śmierci odczuwamy emocje, a uczucia i relacje uczuciowe to główne koła zamachowe naszych zachowań. Stąd, w większości przypadków, to właśnie one są przyczyną naszego złego lub dobrego samopoczucia i to właśnie emocje, uczucia i relacje uczuciowe mogą zmienić na lepsze lub pogorszyć naszą sytuację. Trzeba zatem troszczyć się o nie w każdej dziedzinie życia: w pracy, w domu, na wakacjach, wśród przyjaciół, podczas zabawy, ale i w działalności charytatywnej czy innych zajęciach, które sobie wyszukujemy. Pytania i odpowiedzi zawarte w kolejnych rozdziałach, mogą dodać sił i właśnie wprawić w ruch te koła zamachowe.
To nie jest książka dla wszechmogących, ani tych, którzy postępują zawsze właściwie, nigdy nie płaczą albo niczego ani nikogo się nie boją. Rozmawiamy o tym, jacy jesteśmy naprawdę: z naszą historią, wychowaniem, życiem i charakterem, które czasami sprawiają, że błądzimy, budzą lęki, blokują z powodu nieśmiałości albo skłaniają do przesady w relacjach, wywołują napięcia i wątpliwości. Rozmawiamy o towarzyszącej nam potrzebie akceptacji i uznania, o niepewności towarzyszącej relacjom; o tym, że czasami za bardzo się obwiniamy albo o trudzie, w jaki każdego dnia zmieniamy nasze życie. Świadomi, że żadna książka czy poradnik nie da nam szczęścia, może tylko dopomóc nam w jego zdobywaniu, staramy się podpowiedzieć, jak odzyskać odrobinę pogody ducha, żeby lepiej stawiać czoła sytuacjom dnia codziennego, spojrzeć we własne wnętrze i lepiej zrozumieć siebie samego, by przestać powtarzać zawsze te same błędy, znaleźć równowagę między dawaniem a braniem, między kochaniem i byciem kochanym. To nie jest książka dla osób pewnych siebie. Chociaż może właśnie przede wszystkim one znajdą w niej kilka myśli wartych głębszego zastanowienia…
Bratni Zew Wydawnictwo Franciszkanów
Patronat medialny:
Zapraszamy do księgarni internetowej: www.bratnizew.pl
ISBN 978-83-7485-167-1