7 minute read

Sklepy lokalne rosną w siłę

Pandemia pokazała, jak ważna i niezbędna dla społeczeństwa jest rola sklepów spożywczych. Placówki te stanęły na wysokości zadania w bezpiecznym zapewnianiu społeczeństwu dostępu do żywności i artykułów pierwszej potrzeby.

MACIeJ PtASzyńSkI, wiceprezes Polskiej Izby Handlu

Polacy doceniają lokalne sklepy

Sieci handlowe są przygotowane do działania w tej trudnej sytuacji – dbają o bezpieczeństwo zarówno klientów, jak i pracowników. Polacy ufają sklepom osiedlowym. Jeżeli chodzi o zachowania konsumenckie, daje się zauważyć mniejszą częstotliwość wizyt w sklepach przy jednoczesnym znacznym zwiększeniu wartości koszyka. Taki trend wskazuje też pośrednio, iż konsumenci wolą sklepy lokalne blisko domu jako główne miejsce robienia zakupów. Polacy docenili, że w małych sklepach zakupy są bezpiecznie – aby do nich dotrzeć, nie trzeba korzystać ze środków transportu, na niewielkiej powierzchni łatwiej utrzymać standardy sanitarne, nie ma tam wielu ludzi, a czas przebywania w nich jest krótki. Sklepy szybko wprowadziły nowe zaostrzone procedury dotyczące zasad higieny i wymagają tego zarówno od pracowników, jak i klientów.

Pracownicy handlu powinni być priorytetowo zaszczepieni przeciw koronawirusowi

Pracownicy handlu powinni znaleźć się w grupie priorytetowo szczepionej przeciw koronawirusowi. Są osobami zapewniającymi funkcjonowanie podstawowej działalności państwa i narażonymi na zakażenie ze względu na częste kontakty społeczne. Pracownicy sklepów spożywczych od początku pandemii zapewniają społeczeństwu dostęp do żywności i artykułów pierwszej potrzeby, przy czym codziennie mają kontakt z setkami klientów. Są w grupie osób wysokiego ryzyka zakażenia korowanwirusem. Ich zdrowie i dyspozycja są niezwykle ważne. Muszą dbać o zdrowie dla siebie, ale także po to, aby nie zarażać przychodzących do sklepów klientów. Muszą być też dyspozycyjni, bo sklepy od początku pandemii mają problemy kadrowe z powodu chorujących lub przebywających na kwarantannie członków personelu.

zakaz handlu w niedziele chroni małe sklepy przed zamykaniem się

Jak wynika z badań IBRiS przeprowadzonych na zlecenie PIH, 56 procent mieszkańców małych miast i wsi w ostatnim roku robiła zakupy w małym sklepie spożywczym w niedziele. 62 proc. właścicieli, którzy określają swoje placówki jako biznes rodzinny, otwiera swoje sklepy w niedziele niehandlowe. Warto też pamiętać, że obecnym w kryzysie kiedy liczne małe sklepy się zamykają, możliwość ich otwarcia w niedzielę przez właściciela daje polskim

przedsiębiorcom szanse na odrobienie strat.

Handel internetowy dynamicznie się rozwija

Pandemia wzmocniła też rozwój handlu internetowego. Te trudne warunki działania były dla niektórych firm bodźcem do rozwoju, do inwestycji w innowacje. Takie podejście jest istotne w każdym czasie – rzeczywistość cały czas ewoluuje, zatem prowadząc biznes nie można stać w miejscu, trzeba się dostosowywać do zmieniających się potrzeb klientów. Sklepy i sieci, które dziś nie rozpoczną transformacji cyfrowej nie będą w stanie nadążyć za rozwojem handlu i postaw konsumenckich. Małe sklepy mogą zyskać dostęp do innowacyjnych instrumentów także poprzez przynależność do nowoczesnej sieci franczyzowej. Dlatego, aby małe i średnie sklepy mogły jeszcze skuteczniej nawiązać walkę konkurencyjną z silnymi dyskontami oraz odnaleźć się na coraz bardziej cyfrowym rynku, powinny się jednoczyć w systemach franczyzowych oraz grupach zakupowych.

W kryzysie trzeba zwolnić darowizny z podatku

Zauważmy także, że w dobie kryzysu ważne jest pomaganie – są chętni darczyńcy, są potrzebujący, trzeba jedynie zmienić przepisy. Zwracamy uwagę na problem, jaki każdego dnia uderza w wielu polskich potrzebujących, którzy korzystają ze stałej lub doraźnej pomocy organizacji charytatywnych oraz przedsiębiorców chcących im pomóc. Polskie przepisy dotyczące podatku VAT wymagają od darczyńcy przekazującego produkty na rzecz organizacji pożytku publicznego zapłacenia VAT od takich darowizn, zgodnie ze stawką właściwą dla danego towaru, obliczoną na podstawie początkowej ceny sprzedaży towarów. Jedyne zwolnienie z podatku VAT, które istnieje w przypadku działalności charytatywnej, dotyczy łatwo psujących się artykułów spożywczych i niektórych sprzętów IT oraz wąskiego zakresu produktów przeznaczonych do walki z koronawirusem – taki katalog artykułów stanowi niewielką część potrzeb. Niestety powoduje to, że utylizacja niesprzedanych rzeczy jest tańsza niż oddanie ich potrzebującym. Z pewnością przepisy te wymagają zmiany, aby polscy przedsiębiorcy mieli opłacalną ekonomicznie możliwość robienia darowizn na rzecz potrzebujących.

Podatek od handlu wyrówna szanse na rynku

W tym roku wszedł w życie podatek od handlu. Jest on daniną wyrównania szans miedzy mniejszymi detalistami a dużymi sieciami handlowymi, szczególnie dyskontami. Dyskonty na przestrzeni ostatnich 10 lat wzrosły od 10 proc. udziału rynkowego do 33 proc. Liczba sklepów w Polsce spada, a najszybciej ubywa właśnie małych, niezależnych placówek. Wg danych Nielsena od stycznia do czerwca 2020 roku zamknęło się ponad 1,2 tys. małych sklepów spożywczych. Jednocześnie przybyło 128 dyskontów. W naszym kraju w handlu detalicznym działa ok. 340 tys. sklepów małoformatowych. Zatrudniają one ponad 600 tys. osób. Podatek od handlu to wsparcie dla małych, niezależnych placówek w trudnej walce konkurencyjnej z silnymi dyskontami. Kwota wolna od podatku – 204 mln zł rocznie, czyli 12-krotność 17 mln zł miesięcznie to rozsądny kompromis. Taki limit wynika wprost z unijnej definicji małych i średnich przedsiębiorstw. Warto także zwrócić uwagę na taki unijny dokument, jak Europejska Karta Małych Przedsiębiorstw. W tym dokumencie mowa jest o tym, że systemy podatkowe państw członkowskich UE powinny być dostosowane do tego, żeby promować rozwój małych przedsiębiorstw. Progresja podatku od handlu spełnia założenia wyrównania szans. n

REKLAMA

Gwarantowana jakość

W pandemii pijemy mniej piwa

niepewna sytuacja pandemiczna, liczne obostrzenia w działalności sektorów powiązanych z piwowarstwem, a także podwyżka akcyzy, zaowocowały spadkiem sprzedaży piwa w 2020 roku, zwłaszcza w segmencie alkoholowych lagerów. równolegle piwa bezalkoholowe kolejny raz zanotowały wzrost popularności i po raz pierwszy osiągnęły wartość 1 miliarda złotych.

zPPPP BrOWAry POlSkIe

Pogorszenie nastrojów uderza w branżę piwną

Rok 2020 zdestabilizował branżę piwowarską. Podobnie jak na inne sektory gospodarki, tak i na produkcję piwa negatywnie wpłynęły obostrzenia związane z pandemią. Jako branża funkcjonująca w sieci biznesowych powiązań, piwowarstwo szczególnie odczuło dwukrotne, wielomiesięczne zamrożenie branży gastronomiczno-hotelarskiej. Konsumpcji piwa nie sprzyjał też brak imprez masowych i dużych wydarzeń sportowych (szczególnie licznych w sezonie letnim), będących naturalną okazją do spożywania tego trunku oraz wyraźny spadek ruchu turystycznego. Piwo znacząco różni się od innych napojów alkoholowych stylem konsumpcji. Dużo częściej spożywane jest w towarzystwie, podczas spotkań, a tych niestety, z powodu pandemii, było znacznie mniej. Dodatkowo, sprzedaż piwa była pod presją obniżonych nastrojów konsumenckich oraz ograniczeń w działalności handlu i gastronomii. Według danych NielsenIQ, spadek wolumenowy sprzedaży piwa w Polsce w 2020 ro-

ku wyniósł 1,6 proc., przy czym dane te nie obejmują sektora HoReCa.

Wzrost cen, spadek sprzedaży, regulacyjna niepewność

Dane NielsenIQ za 2020 rok pokazują, że wolumenowy spadek sprzedaży piwa najsilniej uwidacznia się w najpopularniejszym segmencie – najwięcej stracił alkoholowy lager, ulubione piwo Polaków. Jego sprzedaż spadła o 2,6 proc., co pociągnęło za sobą spadek całej kategorii. Od lat spada również sprzedaż piw mocnych – w 2020 roku w porównaniu do 2019 to minus 4,7 proc. wolumenowo. Jednocześnie odnotowano wartościowy wzrost kategorii piwa na poziomie 3 proc., który jest efektem wzrostu ceny piwa spowodowanego wyższą o 10 proc. akcyzą, obowiązującą od początku 2020 r. oraz wzrostem kosztów produkcji. Średnia cena piwa rośnie od dłuższego czasu, przeciętnie o 20 gr rocznie, co oznacza, że na koniec 2020 r. była ona aż o 8 proc. wyższa niż na początku 2019 r.

Podwyżka akcyzy przełożyła się na ceny piwa w sprzedaży detalicznej, podobnie jak opłata cukrowa, która uderzyła w bezalkoholowe piwa smakowe. Oprócz niej o wzroście cen oraz wolumenowym spadku sprzedaży piwa zadecydowały inne czynniki, takie jak wysokie koszty produkcji, w tym energii oraz surowców. Dodając do tego obostrzenia związane z pandemią, po raz pierwszy od 30 lat mamy w branży do czynienia z tak trudną sytuacją.

Piwo 0 proc. goni herbatę

Pomimo trudności na rynku, pozytywnym sygnałem jest podtrzymanie wzrostu segmentu piw bezalkoholowych. Już od kilku lat Polacy konsumują mniej czystego alkoholu pod postacią piwa, umacniając tym samym pozycję piw bez procentów. Kategoria piw bezalkoholowych w 2020 roku przekroczyła symboliczny próg miliarda złotych wartości sprzedaży. Obecny udział wartościowy piw 0 proc. w całej kategorii wynosi 5,7 proc., w porównaniu do 4,7 proc. w 2019 roku. Podobnie jak rok temu segment piw bezalkoholowych ma największy potencjał do dalszego rozwoju. W niedalekiej przyszłości jego wartość może prześcignąć taką kategorię jak herbata.

Jakie perspektywy dla branży piwowarskiej?

Przedstawiciele branży piwowarskiej ostrożnie podchodzą do planów na najbliższą przyszłość. Prognozy gospodarcze dawno nie były obarczone takim ryzykiem błędu. Nikt nie jest w stanie przewidzieć dalszego rozwoju pandemii i skali jej oddziaływania na gospodarkę, terminów znoszenia kolejnych ograniczeń, ani tempa szczepień.

Planowaniu nie sprzyja także niepewna sytuacja regulacyjna, w jakiej obecnie funkcjonujemy. Każda nowo wprowadzona zmiana pociąga za sobą koszty liczone w milionach złotych, a także konieczność, często nagłego, dostosowywania biznesu. Warto przypomnieć, że od początku 2021 roku część piw bezalkoholowych jest dodatkowo obciążona podatkiem cukrowym. Z ostrożnością zatem podchodzimy do robienia dalekosiężnych planów i mamy nadzieję na szybkie poluzowanie obostrzeń w branży gastronomicznej i turystycznej, oczywiście przy zachowaniu odpowiedniego reżimu bezpieczeństwa. Spodziewamy się też dalszego rozwoju kategorii piw bezalkoholowych i spadku sprzedaży piw mocnych, który obserwujemy w ostatnich latach.

Pomimo niesprzyjających warunków, piwowarzy wciąż dostrzegają potencjał do zwiększenia swojego wkładu w odbudowę gospodarki narodowej po pandemii. Pomimo spadku rynku, polskie browary zasadniczo utrzymały swój łańcuch wartości i mogą stanowić impuls do pobudzenia gospodarki i powrotu na ścieżkę wzrostu. W tym celu będziemy oczekiwali przede wszystkim stabilności regulacyjnej i podatkowej. n

REKLAMA

This article is from: