Cooltura Issue 438

Page 1





438_MAKIETA_1_01-31 dobra.indd 5

07/08/2012 18:07:09




008

WIADOMOŚCI NA WYSPACH

Wzrosła bezdomność w Anglii

»

Liczba bezdomnych w Anglii wzrosła z około 40 tys. w latach 2009-10 do ponad 50 tys. w latach 2011-12 – podał portal BBC News, powołując się na dane prywatnej firmy SSentif, zajmującej się badaniami sektora służby zdrowia i opieki społecznej. Z kolei rządowy departament ds. samorządu lokalnego argumentuje, że liczba bezdomnych jest obecnie mniejsza, niż była w ciągu 28 minionych lat. Według danych SSentif w latach 2011-12 jako bezdomne zakwalifikowano 50 290 osób lub rodzin. Liczba rodzin bezdomnych wzrosła o ponad 6 tys. w porównaniu z latami 2009-10. Jednocześnie – zauważa firma – w ciągu ostatnich trzech lat fundusze przeznaczone na walkę z bezdomnością zmniej-

szyły się z 213,7 mln funtów do 199,8 mln funtów. Rządowy departament twierdzi z kolei, że przedstawione przez SSentif liczby są „zawężone i wprowadzające w błąd”. – Utrzymaliśmy fundusze na pomoc dla bezdomnych na takim samym poziomie jak w latach 2010-2011, czyli 400 mln funtów w ciągu następnych czterech lat, a w zeszłym roku ogłosiliśmy dodatkową inwestycję w wysokości 70 mln funtów – zapewnił rzecznik departamentu, cytowany przez BBC. SSentif podaje, że największy wzrost bezdomności odnotowany został we wschodniej Anglii. Północny region North East pozostaje jedynym obszarem Anglii, gdzie liczba osób bez dachu nad głową zmniejszyła się.

Dyrektorka SSentif Judy Aldred wskazała, że np. w Birmingham wysokość funduszy na walkę z bezdomnością zmniejszyła się z 7,8 mln funtów do 5,5 mln, przy 25-procentowym wzroście bezdomności. Ośrodek metropolitarny Birmingham jest drugim najludniejszym, po Londynie, dystryktem metropolitarnym w Wielkiej Brytanii. «

Burmistrz zawisł na linie

»

Burmistrz Londynu Boris Johnson spędził kilka minut, wisząc w powietrzu nad jednym z parków w tym mieście. Utknął on, gdy zjeżdżał na linie, chcąc w ten efektowny sposób dołączyć do kibiców oglądających olimpijskie zmagania sportowców. Do zdarzenia doszło w Victoria Park we wschodnim Londynie, gdzie w trakcie igrzysk odbywają się imprezy kultu-

438_MAKIETA_1_01-31 dobra.indd 8

ralne. Johnson miał dostać się na miejsce w efektowny sposób, zjeżdżając na linie, ubrany w czarny garnitur i niebieski kask, trzymając w dłoniach dwie flagi Wielkiej Brytanii. Nie wszystko jednak poszło zgodnie z planem i burmistrz utknął na wysokości prawie 6 metrów nad ziemią. Spędził w powietrzu około pięciu minut, podczas gdy zgromadzony tłum robił zdjęcia i nagrywał filmy.

Czekając na pomoc, nie stracił jednak dobrego humoru. Pytany o samopoczucie, odpowiadał, że czuje się bardzo dobrze. Według świadków, wisząc w powietrzu, Johnson wymachiwał flagami i nawoływał do wspierania brytyjskich wioślarek Helen Glover i Heather Stanning, które zdobyły na torze regatowym w Eton złoty medal olimpijski w dwójce bez sternika. «

07/08/2012 17:06:23


438_MAKIETA_1_01-31 dobra.indd 9

07/08/2012 17:06:25



438_MAKIETA_1_01-31 dobra.indd 11

07/08/2012 17:06:27




014

WIADOMOŚCI PRASA NA WYSPACH

A Ty? Na jaki film się wybierasz? To znaczy, gdzie na wakacje. Przygotowała: SYLWIA MILAN Źródło: DAILY EXPRESS

»

Brytyjczycy chętnie jadą na wakacje w miejsca, w których były kręcone ich ulubione filmy. Rekordy biją miejsca z „Mamma Mia” w Grecji.

MAłżeństWO NAtAlIe (39 l.) I MArk Ashbee (47 l.)

– Mieszkamy w Kornwalii koło Rock z synem Henrym i rocznymi bliźniętami Poppy i Tabithą. Znamy na pamięć wszystkie dialogi z filmu „Mamma Mia”. Pierce Brosnan, Meryl Streep, Colin Firth, Amanda Seyfried – możemy ich oglądać bez końca. Kiedy film pojawił się w 2008 r., widziałam go w kinie 3 razy. Jak wyszło DVD, natychmiast kupiłam. Ten obraz ma wszystko, czego potrzebujemy, kiedy przygnębia nas deszcz w Kornwalii. Włączamy go, aby otrzymać dawkę humoru, romansu i przypomnieć sobie, jak cudownie jest wakacjach. To nam pozwala utrzymać „feel good factor” i dotrwać do kolejnego urlopu. Jeździmy oczywiście w miejsca, w których kręcono kinowy hit. Skiathos i Skopelos w Grecji uwiodły nas scenerią, kolorami, słońcem, turkusową wodą, wszystkim jak w bajce. Lubimy robić sobie zdjęcia w miejscach, gdzie rozgrywały się konkretne sceny. Mamy dużo frajdy, rozpoznając je. Po przyjeździe do domu... włączamy DVD i na świeżo ponownie patrzymy na miejsca, które właśnie opuściliśmy.

z filmu. Udało się! Chodziliśmy ze słuchawkami po pustyni, w uszach brzmiała ścieżka dźwiękowa z „GW”. Byliśmy zasmuceni, gdy okazało się, że „igloo”, które było domem filmowego Luke’a, praktycznie zniknęło. Co zrobiliśmy po powrocie? Założyliśmy stronę internetową fanów rozpadającego się „igloo”. Zebraliśmy 8 tys. funtów na odbudowę. W maju br. polecieliśmy tam ponownie na tydzień. Z grupą lokalnych robotników przywróciliśmy miejscu dawną chwałę. Kiedy w 1977 r. wraz z bratem poszedłem do kina na „Gwiezdne wojny”, tak bardzo nam się spodobało, że po filmie

usiedzieć w spokoju, cały czas mówię do siebie: „Oooo, tu byłem, tu byłem, tam też” i tak w kółko.

nie wróciliśmy do domu, tylko zostaliśmy na kolejny seans. Od tamtego czasu oszalałem na punkcie Lucasa i „Gwiezdnych wojen”. Widziałem je niezliczoną ilość razy w kinie i na DVD. Kupowałem każdą reedycję, każde specjalne wydanie. Polowałem na wszystko, co jest związane z tematem. Najgorzej jest oglądać ze mną „Gwiezdne wojny” – nie potrafię

Mii Farrow w Central Parku. „Dziecko Rosemary” to mój kolejny hit, szlakiem którego wędruję. Zachodzę do restauracji Katz, widzę Meg Ryan z „Kiedy Harry poznał Sally”. A zanim wrócę do domu, jeszcze rzut okiem na dom King Konga, czyli Empire State Building, gdzie Deborah Kerr i Cary Grant przypieczętowali swoją miłość pocałunkiem. «

GrANt leller, DzIeNNIkArkA

– Jeżdżę do Nowego Jorku i wędruję szlakiem najsłynniejszych filmów. Zaczynam przed wystawą Tiffany’ego. Stoję razem z Audrey Hepburn i oglądam diamenty na wystawie u jubilera. Gram w „Śniadaniu u Tiffany’ego” razem z główną bohaterką. Widzę ją tam. Stoję niedługo, bo muszę odwiedzić jeszcze apartament

terry COOper (42 l.)

– Mieszkam w Cardiff. Jestem ojcem dwóch córek, 10-letniej i 19-letniej. Podróżowałem po pustyniach Tunezji, gdzie nakręcono cztery z sześciu części „Gwiezdnych wojen”. Gdy szedłem po piaskach, czułem się jak odtwórca głównej roli, jakbym sam zagrał u George’a Lucasa. No prawie. :) W 2003 r. wybraliśmy się tam z dwunastką kumpli na dwa tygodnie. Szukaliśmy miejsc

438_MAKIETA_1_01-31 dobra.indd 14

07/08/2012 17:06:31




438_MAKIETA_1_01-31 dobra.indd 17

07/08/2012 17:06:36



438_MAKIETA_1_01-31 dobra.indd 19

07/08/2012 17:06:39


020

WIADOMOŚCI GOSPODARKA

Kiepska kondycja światowej gospodarki

»

Światowa gospodarka jest w najgorszej kondycji od 2009 r.; 6 z 17 krajów strefy euro jest w recesji, gospodarka USA spowalnia. Kraje na dorobku nie są w stanie przyjść z pomocą. W globalnej gospodarce nie ma się gdzie schować przed kryzysem. Gospodarki wschodzące – Chiny, Indie i Brazylia – również spowolniły. Pogarszająca się sytuacja Hiszpanii budzi niepokój na całym świecie. To jedna z konsekwencji globalizacji – komentuje agencja Associated Press. Nigdy wcześniej gospodarki całego globu nie były tak ściśle powiązane; jeśli w jednym regionie następuje kryzys, odczują to też inne zakątki świata. To dlatego problemy strefy euro odbijają się źle na sytuacji fabryk w Chinach, co z kolei zmniejsza ich zapo-

trzebowanie na importowaną z Brazylii rudę żelaza. Międzynarodowy Fundusz Walutowy zrewidował swoje prognozy dla światowej gospodarki, która w jego ocenie wzrośnie w tym roku tylko o 3,5 proc. To najsłabsze tempo rozwoju od 2009 r. – przypomina AP. Na razie jednak niewielu ekonomistów przewiduje kolejną globalną recesję. Banki centralne Chin, Wielkiej Brytanii, Brazylii, Korei Płd. oraz UE obniżyły w czerwcu stopy procentowe, by ożywić wzrost. Jednak wielu ekspertów uważa, że europejscy politycy nie działają dostatecznie szybko, by umocnić sektor bankowy i zmniejszyć koszty, po jakich Hiszpania i Włochy pożyczają pieniądze na rynku. Obawiają się, że sytuacja gospodarcza UE jeszcze się pogorszy.

Globalne spowolnienie źle wpływa na amerykański eksport, który – odkąd w czerwcu 2009 r. oficjalnie skończyła się tamtejsza recesja – odpowiadał aż za 43 proc. wzrostu gospodarki USA. Sytuacja w Chinach odbija się na Brazylii (ósmej co do wielkości gospodarce świata). Zmniejsza się popyt na brazylijską soję, rudę żelaza. Spada eksport dóbr do pogrążonej w kryzysie Europy. Rokowania dla czwartej gospodarki świata – Indii – są również złe. – W dzisiejszym, gospodarczo sprzężonym świecie nie możemy sobie już pozwolić na to, by jedynie obserwować, co się dzieje za granicami krajów – twierdzi szefowa MFW Christine Lagarde. – Kryzys nie uznaje granic. I ten kryzys puka do naszych wszystkich drzwi. «

W rajach podatkowych ukryto biliony dolarów

»

Globalna elita bogaczy przed upływem 2010 r. ukryła nieopodatkowane przychody na sumę co najmniej 21 bln USD w tzw. rajach podatkowych. Kwota ta odpowiada połączonemu PKB Stanów Zjednoczonych i Japonii – poinformowała BBC. Według BBC do tych ustaleń doszedł James Henry, były główny ekonomista firmy konsultingowej McKinsey, który przygotował raport („The Price of Offshore Revisited”) na zlecenie organizacji Tax Justice Network walczącej z rajami podatkowymi. Henry sądzi, że 21 bln USD to wycena ostrożna, a rzeczywista suma ukryta przed urzędami podatkowymi różnych państw przez globalną elitę finan-

438_MAKIETA_1_01-31 dobra.indd 20

sową bliższa jest kwocie 32 bln USD. – Utracony dochód z podatków, który sugerują wyceny, jest na tyle duży, że dla wielu państw stanowiłby istotną różnicę w ich finansach. Prywatne bogactwo ukryte w zamorskich rajach podatkowych to ogromna czarna dziura w światowym systemie finansowym – cytuje BBC autora raportu. – Superbogaci przerzucają pieniądze, korzystając z pośrednictwa licznych profesjonalistów zatrudnionych w prywatnej bankowości, usługach prawnych, rachunkowych oraz w firmach doradztwa inwestycyjnego – dodaje ekonomista. Większość rajów podatkowych to dawne posiadłości zamorskie Korony brytyjskiej na Karaibach. W Europie zaś są to: Wyspy Normandzkie, wyspa Man i Lichtenstein. «

07/08/2012 17:06:42


Kolejny rekord BBC Worldwide BBC Worldwide opublikowało roczne sprawozdanie finansowe za rok 2011/12. Zysk z wyłączeniem zdarzeń jednorazowych wzrósł o 8 proc. – do 155 mln funtów. Wynik ten oznacza, że BBC po raz kolejny odnotowało udany rok. Korporacja dostarczała światowym rynkom atrakcyjne treści programowe, wspomagając tym samym eksport produktów brytyjskiego przemysłu kreatywnego. Sprzedaż międzynarodowa jako procent całkowitej sprzedaży wzrosła o 9 punktów procentowych – do 64 proc. Oznacza to, że BBC zwiększa swoje zainteresowanie rynkami międzynarodowymi. Programy, które sprzedawały się najlepiej w tym roku, powstały na zamówienie BBC, a są wśród nich: Top Gear, Doktor Who, Frozen Planet, Torchwood, Tajniacy, Sherlock, Planeta Ziemia oraz Natural World. Każdy z wymienionych tytułów udało się sprzedać na ponad sto rynków.

Udział produktów cyfrowych w całkowitej sprzedaży netto wzrósł do 13 proc. W ciągu roku na rynku zadebiutowało 11 gier, które ściągnęło z sieci 3,5 mln użytkowników, zaś według stanu na dzień publikacji raportu programy BBC ściągnięto za pośrednictwem internetu aż 31 mln razy. BBC Worldwide zanotowało także wyraźny wzrost korzystania z aplikacji mobilnych oraz wzrost liczby fanów w serwisie Facebook. Według stanu na dzień publikacji raportu aplikacje pobrano 25 mln razy, zaś liczba fanów globalnych brandów BBC wzrosła do ponad 23 mln. BBC wprowadziło na 16 rynków pilotażową wersję Global BBC iPlayera, który dostępny jest obecnie w Europie Zachodniej, Kanadzie i Australii. – Jesteśmy dumni z rekordowego wkładu w wyniki finansowe BBC oraz z tego, że pomagamy promować na świecie najlepsze brytyjskie programy, brandy i osobowości – powiedział John Smith, dyrektor generalny BBC Worldwide. BBC Worldwide Limited jest komercyjnym ramieniem i całkowitą własnością British Broadcasting Corporation (BBC). Celem firmy jest maksymalizowanie wartości produktów BBC, tak by licencjobiorcy odnosili jak największe korzyści. Zyski ze sprzedaży praw są inwestowane w programy realizowane na zasadach usług publicznych.

438_MAKIETA_1_01-31 dobra.indd 21

07/08/2012 17:06:42



023

438_MAKIETA_1_01-31 dobra.indd 23

07/08/2012 17:06:45








030

TEMAT NUMERU INNA HISTORIA

Pijana wojna Z tej strony nie poznawaliśmy jeszcze historii II wojny światowej. Pisaliśmy już o tym, że według badań amerykańskich wojskowych ponad połowa żołnierzy uczestniczących w działaniach wojennych nigdy nie oddała nawet jednego strzału w kierunku wroga. Jednak nikt nigdy nie spojrzał na wojnę z punktu widzenia spożycia alkoholu przez żołnierzy wszystkich stron konfliktu.

438_MAKIETA_2_32-53.indd 30

07/08/2012 17:09:30









038 Filozofia sztangi FELIETONY NASZYM ZDANIEM

Andrzej Świdlicki

»

Na Wimbledonie pod standardowym napisem z nazwą stacji jest drugi, tej samej treści, ale za to w psychodelicznej symbiozie fioletu z różem. Podwójny napis przywołuje na myśl Gomułkę, który lecąc samolotem, spytał, dokąd leci. Usłyszał, że do Baden Baden. „Może jestem ślepy, ale głuchy to nie” – odparł towarzysz Wiesław. Na Wimbledonie napis umieszczono dla tych, co słyszą, ale nie dowidzą. Ten sam napis „Wimbledon” jest też na Southfields, bo tam wysiada się z metra, gdy chce się dojść na korty Wimbledonu. Nikomu nie przyszło na myśl, że na stacji Wimbledon można by napisać: „Wyjście do autobusu do kortów tenisowych”, a na Southfields: „Wyjście do kortów”. Management w mikroskali i zdrowy rozsądek nie idą w parze. Igrzyska w Londynie są rażącą celebracją przywileju. Dla Brytyjczy-

ków najwięcej medali zdobyli absolwenci prywatnych szkół. W Pekinie (za Londyn nie ma danych) przypadło na nich 50 proc. medali, zwłaszcza w ekskluzywnych sportach, jak wioślarstwo i jeździectwo. Ten rekord z Pekinu zostanie pobity w Londynie, choć z przywileju prywatnej nauki korzysta w Wielkiej Brytanii 7 proc. społeczeństwa. Przywilej wbudowany jest też w strukturę MKOl-u: ok. 10 proc. jego członków to koronowane głowy, łącznie ze znanymi propagatorami sportu wśród kobiet – książętami państw Zatoki Perskiej. Są też pomniejsze królewiątka Lichtensteinu, Luksemburga i księżniczka Anna. Olimpijskimi medalistami są korporacyjni sponsorzy, którzy zagwarantowali sobie lukratywne koncesje, łącznie z McDonaldsem i CocaColą, słynącymi ze zdrowej żywności i napojów. To także okazja do korupcji: biletowych przekrętów, testowania ostatniej mody na dopingi, rywa-

lizacji o prestiż. W tej ostatniej konkurencji medale są niczym skalpy noszone u pępka przez dzikusów z narodowych komitetów olimpijskich. Złotym medalistą w zatykaniu nosa na polityczny smród został burmistrz Boris Johnson, który prywatnie zaprosił na igrzyska najbardziej toksycznego człowieka w kraju, prasowego magnata Ruperta Murdocha, którego współpracownicy mają procesy o podsłuchy. Klaka „Króla Słońce” wciąż grzeje. Nie wszyscy medaliści pochodzą z brytyjskiego establishmentu i chińskich wylęgarni talentów, gdzie poddawani są tresurze. Trafiają się nawet wśród nich prawdziwi filozofowie. Adrian Zieliński, mistrz olimpijski w podnoszeniu ciężarów, wypowiedział nowatorską myśl: „Sztanga nie lubi frajerów”. I dodał: „Na igrzyskach dźwiga się głową, nie mięśniami”. Odkrył nowe zastosowanie dla głowy i dzięki mu za to. «

Klapki na oczach AGNIESZKA BIELAMOWICZ

»

Za zabicie swojej córki Iftikhar Ahmed i jego żona Farzana dostali dożywocie z możliwością ubiegania się o zwolnienie dopiero po dwudziestu pięciu latach. Nastolatka zginęła, bo miała rzekomo zniesławić rodzinę: dziewczyna żyła w rozdarciu między kulturą Zachodu a surowymi regułami, w których została wychowana. Sąd usłyszał, iż jej rodzicom nie podobało się, że córka robiła makijaż i konwersowała z chłopcami. Jednym słowem – nie akceptowali tego, co jest po prostu tu i teraz tak naturalne jak kawa o poranku. Żeby nie splamić rodziny, pozbyli się Shafilei – dokonali „honorowego zabójstwa”. Zdekompostowane ciało dziewczyny znaleziono po miesiącach w stanie takim, iż do identyfikacji potrzebne były detale uzębienia, a choć świadkiem przestępstwa była rodzina, sprawę przez lata

438_MAKIETA_2_32-53.indd 38

spowijała zasłona milczenia. Wyrok pokazuje, iż to, co w wielu krajach i kulturach jest czymś tak ogólnie przyjętym, że niemal oczywistym – bo do honorowych zabójstw dochodzi na Wschodzie na porządku dziennym – w innych jest niczym innym jak przestępstwem – takim samym jak morderstwo z każdego innego powodu. Powyższa sprawa jest dowodem, iż w UK nie ma i nie będzie tolerancji dla takich przypadków. Tyle tylko, że jest to kropla w morzu. Na Wyspach – w kraju, w którym za jednego nabitego siniaka ciągną się sprawy o molestowanie, gdzie siedmioletnim uczniom zarzuca się rasizm, wreszcie gdzie straszą za wyrzucenie niedopałka na chodnik – w niejednej pakistańskiej czy islamskiej rodzinie w czterech ścianach mają miejsce dramaty tak niewyobrażalne, iż trudne do uwierzenia. Co więcej, rozgrywają się tragedie takie jak ta, która przydarzyła

się Shafilei – śmierci bezsensowne, prowadzące do jeszcze większych nieszczęść. Zabójstwa to tragiczne, bo konia z rzędem temu, kto spróbuje mi wmówić, że rodzina uwolniła się od plamy na honorze. Drugiego daję, że można było uniknąć tego, co się stało. Skoro makijaż i rozmowy córki z chłopcami wystarczyły, by posądzić ją o hańbienie rodziny, zastanawiam się, jak nazwać to, co zrobili sami rodzice. Ciekawi też, ile jeszcze kobiet czy dziewcząt zginie z podobnego powodu, zanim opadną klapki z oczu nie tylko tym bezpośrednio należącym do kręgów, w których dokonuje się „honorowych zabójstw”, ale i tym mieszkającym za rogiem. To od ich reakcji i uwagi niejednokrotnie zależy najwięcej. W tym aspekcie Wielkie Społeczeństwo Camerona miałoby sens, bo może kiwnęłoby jednym, choćby najmniejszym palcem. «

07/08/2012 17:09:45


039

438_MAKIETA_2_32-53.indd 39

07/08/2012 17:09:46


040 Cel, pal, zgon

KOMENTARZ TYGODNIA Bezpieczeństwo

Broń z ostrą amunicją dla dzieci? W USA można wybierać spośród 42 rodzajów broni idealnie pasujących do malutkich rączek. Dla dziewczynek nawet w kolorze różu. RADoSłAW ZApAłoWSki

»

W lipcu w kinie Century 16 Theaters znajdującym się w centrum handlowym w miejscowości Aurora (Kolorado) podczas nocnej premiery najnowszej odsłony Batmana mężczyzna ubrany w maskę i kamizelkę kuloodporną zaczął na ślepo strzelać do ludzi. Zginęło 12 osób, a 58 zostało rannych. Niemal natychmiast po obu stronach Atlantyku rozpoczęła się tradycyjna debata na temat przemocy w filmach, grach komputerowych i komiksach dla dzieci. Wątpliwości co do amerykańskiego prawa do noszenia broni i łatwości dostępu do niej szybko zostały stłumione przez należącą do Ruperta Murdocha telewizję SKY, która, uprzedzając atak „liberałów” na „amerykańskie wartości”, tłumaczyła, że gdyby w kinie wszyscy byli uzbrojeni, to szaleniec nie mógłby do nich strzelać jak do kaczek, bo oni zastrzeliliby go pierwsi. Według tradycyjnej konserwatywnej narracji tragedia w Aurorze nie jest dowodem na to, że trzeba ograniczyć swobodę dostępu do broni, lecz przeciwnie. Staje się promocją sprzedaży broni każdemu obywatelowi. To jest w USA tak silny nurt ideowy i tożsamościowy, że każdy polityk, który wystąpiłby z nieśmiałą propozycją debaty na temat dostępności broni palnej, zostałby politycznie zlinczowany. Światowe media podczas takich spektakularnych, tragicznych wydarzeń swoją uwagę skupiają w szczególności na głównych aktorach dramatu, napastnikach i ofiarach, ignorując złożoność problemu. A jest faktem, że w USA wychowywanie do życia w rodzinie posiadającej i kochającej broń zaczyna się już od kołyski.

SZyBcy, Wściekli, kilkUletni Właśnie w Kolorado, na tle Gór Skalistych,

438_MAKIETA_2_32-53.indd 40

potomkowie cowboyów bawią się w pojedynkowanie. Co roku organizuje się tutaj Cowboy Fast Draw Championships. Strzelanie jeden na jednego jak w starych dobrych czasach, gdy było wiadomo, kto jest dobry, a kto czerwonoskóry barbarzyńca, którego trzeba zabić. Tylko że teraz kule zamiast w Indian ładuje się w tarcze i blaszane puszki. Klimat jednak z epoki: flanelowe koszule, kapelusze i repliki starej broni, takiej jak np. sześciostrzałowiec Colt z 1873 r. o wdzięcznej nazwie „Peacemaker”. Są także zawodnicy z odpowiednimi epokowymi przydomkami. Naprzeciw siebie stają tacy herosi, jak „Spud” i „Texas Marshal”. Obaj walczą w finale zawodów Billy the Kid w dodatkowym turnieju, w kategorii wiekowej od lat 8 do 12. „Spud” potrafi wyciągnąć broń i trafić w cel w czasie krótszym niż 0,7 sekundy. Taki Tiger Woods rewolweru… Pierwszą broń dostał, gdy miał 7 lat. Dziś jest 9-latkiem i doświadczonym zawodnikiem. 8-letni „Texas Marshal” nie ma żadnych szans. Za późno zaczął trenować. Ta

zabawa bowiem jest jak tenis: najlepiej rozpocząć edukację, zanim jeszcze człowiek porządnie będzie umiał chodzić. „Babalooey”, wieloletnia mistrzyni świata w kategorii dziewcząt, pierwszy raz pociągnęła za cyngiel, gdy ukończyła 5 lat. W swoich miasteczkach i środowiskach kilkulatkowie są gwiazdami. Na południu są bardziej popularni nawet od Hannah Montany i mają ważną rolę do odegrania. Dzieci z południowych stanów to nadzieja na przyszłość. Dla lobby strzeleckiego, amerykańskiego przemysłu i prawicowych polityków.

MAłA pRZySZłość iMpeRiUM

W ciągu ostatnich 30 lat odsetek amerykańskich gospodarstw domowych, które mają broń w domu, systematycznie spada. W 1977 r. było ich 54 proc., w 2006 już tylko 34,5 proc., co znacząco odbija się na zyskach producentów broni. Dlatego w ostatnim czasie nasiliła się kampania marketingowa skierowana do maluchów i ich konserwatywnych rodziców. Krajowe Stowarzyszenie Strzeleckie (National Rifle Association – NRA), potężne lobby zrzeszające 2,6 mln właścicieli, producentów i sprzedawców broni, doskonale zdaje sobie sprawę z tego, jak wielkie znaczenie dla przemysłu i tzw. kultury broni mają „młode strzelby”. Magazyn „Handguns” wypalił, że dzieci są zbawieniem w walce o wolność i zachowanie tradycyjnych strzelnic sportowych. Strategie marketingowe są różnorodne. NRA stworzyło m.in. orła Eddiego, który pojawia się na stronach internetowych skierowanych do dzieci i daje wskazówki dotyczące bezpieczeństwa. W teorii Eddie jest maskotką,

07/08/2012 17:09:47





044 Aspiracje naszych dzieci. Część III NASZE SPRAWY BADANIA RYNKU

Obecnie dla wielu młodych Polaków, jak i ich rodziców największe znaczenie mają edukacja i kariera zawodowa. Coraz więcej młodych osób zdobywa więc wyższe wykształcenie i staje przed dylematem: „Co dalej?”. Nie tak łatwo jest zdobyć w dzisiejszej Polsce pracę. Proponowane zarobki wystarczają często jedynie na skromną egzystencję. W obliczu takiej codzienności wielu Polaków zdecydowało się na emigrację zarobkową do Wielkiej Brytanii. Jednak życie na emigracji również nie jest łatwe i często wiąże się z degradacją zawodową i społeczną. IzaBela zakrzeWska

»

W obliczu takiej rzeczywistości nasuwają się pytania: - Jak wielu polskich imigrantów w Wielkiej Brytanii znajduje pracę zgodną ze swoim wykształceniem? - Czy w obliczu takiej rzeczywistości w swojej ojczyźnie polscy imigranci często decydują się na pracę znacznie poniżej swoich kwalifikacji? - Co młode pokolenie Polaków na emigracji uważa za najtrudniejsze, a co za najłatwiejsze do osiągniecia w przyszłości? Przestawienie dalszych wyników z przeprowadzonych badań ujawnia kolejne fakty związane z życiem Polaków na obczyźnie oraz tym, jaki wpływ mają wybory dokonywane przez rodziców na aspiracje i wizję przyszłości ich dzieci.

438_MAKIETA_2_32-53.indd 44

PraCa OJCóW/OPIekuNóW Oraz matek/OPIekuNek W WyuCzONym zaWOdzIe Zgodnie z uzyskanymi wynikami dzieci miały pełną świadomość faktu, iż ojciec (opiekun prawny) nie pracuje w wyuczonym zawodzie. Sytuacja taka dotyczyła ponad połowy badanych (56,3 proc.). Jeszcze częściej zatrudnienie niezgodne z wyuczonym zawodem było udziałem matek (opiekunek prawnych) – jest ich aż 84 proc. Wynika z tego, iż to one w głównej mierze ponoszą negatywne konsekwencje emigracji oraz bardziej niż mężczyźni skłonne są zrezygnować ze swoich zawodowych aspiracji. Przyczyny takiego stanu rzeczy

mogą także wiązać się ze specyfiką brytyjskiego rynku pracy. Zdecydowana większość rodziców/ opiekunów prawnych respondentów nie pracowała w wyuczonym zawodzie, jednak odsetek matek był tu znacznie wyższy. Znacznie trudniej było więc znaleźć pracę w wyuczonym zawodzie kobietom. Rozkład ten można przełożyć na polskich imigrantów mieszkających w Londynie – z dużym prawdopodobieństwem odsetek wszystkich Polaków pracujących w Wielkiej Brytanii w wyuczonym zawodzie jest podobny jak odsetek pracujących w wyuczonym zawodzie rodziców/opiekunów respondentów.

deklaraCJa POglądu O kONIeCzNOśCI PraCy W WyuCzONym zaWOdzIe

Wyraźnie natomiast widać rozbieżność między tym, co działo się w rodzinie badanego, a przekonaniem co do stanu pożądanego. O ile bowiem odsetek rodziców niepracujących w swoim zawodzie wahał się od 50 do 80 proc., aż 41,2 proc. dzieci uważało, iż ludzie powinni pracować w wyuczonym zawodzie. Co więcej, jedynie 12,6 proc. badanych było zdania, iż tego robić „zdecydowanie nie muszą”. Wynika z tego, iż w odniesieniu do własnej drogi życiowej ankietowani skłaniać się będą raczej w stronę wykonywania takiego zawodu, jakiego się wyuczą. Co ciekawe, nieco ponad połowę badanych twierdzących, że ludzie zdecydowanie nie muszą pracować w zawodzie wyuczonym, stanowili ci, którzy deklarują równocześnie, że ich rodzice/ opiekunowie prawni wykonują w Wielkiej Brytanii pracę zgodną z wyuczonym zawodem.

deklaraCJa W sPraWIe kONtyNuOWaNIa Przez BadaNyCh zaWOdOWeJ tradyCJI rOdzINNeJ

Trudno o sformułowanie wartościowych wniosków w przypadku odpowiedzi na pytanie o zamiar kontynuowania zawodowych tradycji rodzinnych, gdyż aż 65,5 proc. respondentów deklarowało brak tradycji zawodowych w ich rodzinach. Z jednej strony może to świadczyć o narzuconej zmianie profesji (degradacji zawodowej związanej z emigracją), z drugiej – może być dowodem na ela-

07/08/2012 17:09:51


045 styczność w zatrudnieniu, charakterystyczną dla współczesnych rynków pracy. Nie zmienia to jednak faktu, że 16 proc. badanych miało zamiar kontynuować linię zawodową swoich przodków. Badani, którzy zamierzali kontynuować rodzinne tradycje zawodowe, argumentowali swoją decyzję przede wszystkim korzyściami finansowymi. Nie zabrakło także opinii, że kontynuacja rodzinnych tradycji zawodowych dostarczy im satysfakcji, bo „będą robili to, co kochają”. Zawody rodzinne, które zamierzali kontynuować respondenci, to: lekarz medycyny, lekarz stomatolog, psychoterapeuta, informatyk, bankowiec.

Jaki zawód (zawody) chciałbyś wykonywać w przyszłości? a) psychoterapeuta lub psycholog 1,7% b) fizjoterapeuta 0,8% c) projektant wnętrz 1,7% d) projektant mody 2,5% e) wojskowy 2,5% f) lekarz 6,7% g) informatyk 5% h) policjant lub detektyw 2,5% i) ekonomista, bankowiec lub księgowy 2,5% j) animator filmowy, reżyser, aktor, pracownik wytwórni filmowej 2,5% k) naukowiec 3,4% l) inżynier lub architekt 5% m) piłkarz, pływak 6,7% n) fryzjer, stylista fryzur 4,2% o) cukiernik z wykształceniem wyższym 0,8% p) mechanik, elektryk, elektronik 11,9% q) nauczyciel, pedagog 4,2% r) modelka 3,4% s) stewardesa 5% t) muzyk, artysta 5% u) branża turystyczna 4,2% w) prezenter TV 0,8% x) kompozytor 0,8% y) prawnik 5% z) jeszcze nie wiem 10,9%

438_MAKIETA_2_32-53.indd 45

Badani, którzy nie zamierzają kontynuować rodzinnych tradycji zawodowych, swoją decyzję argumentują innymi zainteresowaniami zawodowymi, „nieopłacalnością zawodu rodzinnego”, problemami ze znalezieniem pracy w tym zawodzie.

DEKLARACJA ZAWODU, JAKI badani chcą wykonywać w przyszłości

Nie ma żadnych wątpliwości, iż dzieci polskich emigrantów miały dość wysokie aspiracje zawodowe, co najlepiej ilustruje katalog wymienionych przez respondentów pożądanych przyszłych profesji. Znamienne, że na liście dominowały zawody, w których konieczne jest nie tylko posiadanie stosownych kwalifikacji potwierdzonych odpowiednim wykształceniem, ale także pewnych predyspozycji wrodzonych. Największy odsetek odpowiedzi to specjalności politechniczne – 11,9 proc., choć sporo było także osób wybierających karierę sportową – 6,7 proc. Spora grupa respondentów wybrała zawody wymagające długoletniego kształcenia specjalistycznego i związane z dużym prestiżem społecznym, jak prawnik (5 proc.), nauczyciel (4,2 proc.) czy lekarz (6,7 proc.).

PORÓWNANIE perspektyw zawodowych respondenta zgodnie z wybranym zawodem z dokonaniami rodziców

bycie dobrego wykształcenia oraz wybranego zawodu nie sprawi im większych problemów. Świadczy to o dużej determinacji. Za najtrudniejsze badani uważali pozyskanie dobrej pracy oraz osiągnięcie sukcesu zawodowego i finansowego. Co ciekawe, badani młodzi ludzie uważali także, że nie jest łatwe znalezienie osoby, która obdarzy ich miłością. Miłość stawiali ponad rodziną. Nie powinno to dziwić, ponieważ z ich deklaracji wynika, że 22 proc. żyje w rodzinach niepełnych.

tak duży odsetek badanych deklarujących życie w niepełnej rodzinie zastanawia

- Czy powodem tego jest decyzja jednego z rodziców o wyjeździe i niechęć drugiego do zmiany miejsca zamieszkania? - Czy rozstanie rodziców badanego było przyczyną decyzji drugiego rodzica o wyjeździe? - Czy rozstanie rodziców nastąpiło już po przyjeździe na Wyspy i jakie były tego przyczyny? Niestety, autorka nie przewidziała takiej sytuacji i nie zadano badanym pytań o losy ich rodzin. Być może w przyszłości zbada dokładniej sytuację rodzinną polskich imigrantów mieszkających w Wielkiej Brytanii. «

Ankietowani nie tylko wybierali zawody wymagające długotrwałej i trudnej edukacji, lecz także byli pewni, że osiągną przez to więcej niż ich rodzice. Aż 73,9 proc. wyrażało ten pogląd wprost. Tylko jedna osoba była zdania, iż osiągnie mniej (0,8 proc.), choć w badanej grupie 16 proc. nie potrafiło jednoznacznie odpowiedzieć na tak postawione pytanie.

łatwe i trudne cele do osiągnięcia Zdecydowana większość respondentów uważała, że zdo-

07/08/2012 17:09:53


046 Poezja leczy współczesny świat SPOŁECZEŃSTWO O TYM SIĘ MÓWI

Od siedmiu lat mieszka w Irlandii, gdzie w roku ubiegłym został nominowany do nagrody „Polak Roku w Irlandii”. Autor trzech tomików wierszy („Oczy, które...”, 1990; „Czekanie na świt”, 1992; „Biały”, 1995). Na początku roku ukazał się album „The Delicate Tree”, na który składają się jego wiersze i muzyka fortepianowa Marcina Brzozowskiego. Z Tomaszem Wybranowskim, autorem tomiku „Nocne Czuwanie” (wydawnictwo Kontury), którego premiera miała miejsce 15 czerwca, rozmawia Alex Sławiński. Dlaczego poezja? Czy nie uważasz, że w dobie, kiedy rządzi szybkość i obrazkowa prostota przekazu, poezja – wymagająca od odbiorcy refleksji, zrozumienia czytanego tekstu i niejednokrotnie dogłębnego wejścia w duszę, sposób myślenia i oglądania świata przez innego człowieka – jest nadal nośna? Czy nie łatwiej byłoby po prostu napisać recenzujący życie felieton? Dotrzeć do czytelnika minireportażem? Tobie jako zawodowemu dziennikarzowi nie powinno to sprawić problemu. Czy poezja naprawdę potrafi dotrzeć do masowego (czy choćby tylko elitarnego) odbiorcy? Zdobycze cywilizacyjne ułatwiają życie, właśnie to pospieszne, szybkie, nastawione na maksimum zdobyczy i korzyści. To doznania dla ciała. Kondycja duszy i duchowości człowieka spychana jest na plan dalszy. Żyjemy refleksyjnie utartymi schematami planu dnia albo tygodnia. Notorycznie nie mamy czasu ani dla siebie, ani dla najbliższych, usprawiedliwiając się, że „przecież kryzys”, że „tak trzeba”, że „obowiązki”. Przestajemy ze sobą rozmawiać na poziomie idei i wartości. Komunikujemy się często w skrótowy sposób, chamski i arogancki, gdy mowa o ortografii czy dbałości o słownik. Stąd pojawia się potrzeba magicznej przemiany, choć na chwilę, 438_MAKIETA_2_32-53.indd 46

tej naszej po-nowoczesności, tego Baumannowskiego krajobrazu. Poezja to magia, która sprawia, że oto człowiek może dzięki metaforom poruszyć gdzieś na dnie serca i duszy te struny, o których istnieniu dawno zapomniał. Na nowo, choć na chwilę odnaleźć siebie, przystanąć w tym pędzie dnia i zapytać: „Gdzie jestem dziś – tak naprawdę – na mapie życia?”. Poezja ma w sobie wymiar egalitaryzmu, odświętności i przeczucia niezwykłości, co nie znaczy, że nie może być popularna (alias masowa). To wina złych metodyk nauczania literatury w szkołach w Europie, mediów, które na siłę chamieją (głównie radiowe), i ludzi, którzy stają się tylko „zjadaczami chleba”. W Londynie macie dobre wzorce i miejsca: PoEzja Londyn Adama Siemieńczyka, kulturalne zagłębie Sławomira Bednarskiego, POSK i kilka niezłych pism, w których poezja tętni, czego nasza rozmowa jest przykładem. Masz wykształcenie polonistyczne i dziennikarskie. Pracowałeś w licznych mediach w Polsce. Wydawać by się mogło, że całkiem niezłe „ustawienie się” w kraju nie powinno ci sprawić problemu. A jednak – wybrałeś emigrację. Jak do tego doszło? Media, w których pracowałem w Polsce, splajtowały. Zostałem z potężnym kredytem, który przeznaczyłem na rozwój mojej agencji dziennikarsko-produk-

cyjnej. Miałem dylemat: polityczny PR czy spokój i niebo Irlandii, gdzie też będę mógł uprawiać dziennikarstwo. Wybrałem opcję drugą.

Jesteś człowiekiem mocno zapracowanym: jesteś redaktorem naczelnym pisma polonijnego w Irlandii, współpracujesz z wieloma czasopismami, prowadzisz audycje w różnych stacjach radiowych, pracujesz jako reporter... Jak udaje ci się znaleźć na to wszystko czas i pogodzić różne obowiązki? Przy dyscyplinie pracy z domieszką pasji i miłości do tego, co się wykonuje na co dzień, nie ma rzeczy niemożliwych. Radiowy most Dublin – Warszawa – Linz – Toronto – Nowy Jork – Chicago to sama przyjemność. Cieszę się, że moje programy mogą trafiać w te zakątki świata i skupisk polonijnych, ale jeszcze większa radość powodowana jest faktem, że mogę promować polską klasykę rocka i nowe, debiutujące zespoły, jak choćby DUCH, Litemotiv, niesamowite Lustro czy Space Sugar. To także zasługa ludzi z tych miejsc: D. Trepczyk (Austria), Marcin i Kinga Talagowie (Toronto), Magda Marczewska (Chicago), Iza Erenc (Hamburg), moja stacja NEAR FM i Sally Galiana. Co ważne, pokazujemy, że Polonia działa razem, napędza się pozytywnie i jest jak palce jednej ręki. Ta wzajemność i wsparcie, te działania pozbawione podtekstów i polskiego „równania do przeciętnej” pokazują, że „jeszcze Polska nie zginęła”. Jesteś autorem kilku tomów poezji. Jednak od wydania ostatniego

Śmierć XVII Śmierć to więcej niż zapomnieć Dużo drożej niż żyć Życie jest tańsze niż śmierć Niewarte aby o nim pamiętać Śmierć to kobieta tak jak inne Tylko nie można grać z nią w szachy I tylko raz można pójść z nią do łóżka Jest trzeźwa i nigdy nie odchodzi Śmierć to więcej niż trwać Więcej niż marnie przebaczać Śmierć silniejsza niż krzyż Bardziej już nie umrze…

07/08/2012 17:35:06


047 Wyznanie wiary Pachniesz jak ciepły Monsun Smakujesz jak pożądany Zmierzch na pustyni O który modli się Alchemik… Jesteś Tajemnicą Radosną I spełnieniem Tym co ma się stać…

minęło już sporo lat. Czy uważasz, że przez ten czas zarówno twoje spojrzenie na świat, jak i poezja, którą tworzysz, mocno się zmieniły? Czy dziś wydałbyś ponownie owe „stare” teksty? Wewnętrznie i odcieniami doznań i pragnień jestem wciąż ten sam. Zhardziałem życiem, stałem się bardziej odporny na rzeczywistość. Z trzech pierwszych zbiorków powstałby jeden niezły tomik. Moje pisanie stało się dojrzałe – przez pryzmat lat i przeżyć, liczby miejsc, w których byłem, i przeczytanych książek. Wreszcie rozmów z ludźmi mądrzejszymi ode mnie.

Twoja poezja operuje różnoraką symboliką. Swoistym systemem znaków ukrytych w rozbudowanej metaforze. Czy wydaje ci się, że odbiorcy nieobytemu z literackimi, kulturowymi kodami łatwo będzie te znaki odczytać, dotrzeć do prawdziwej istoty idei ukrytej za słowami? Powracamy do tematu już poruszanego, Aleksandrze. Teoria literatury, semiotyka i krytyka literacka są dla polonistów i dziennikarzy. Każdy może sięgnąć po poezję, bez względu na wykształcenie, pochodzenie czy zasobność portfela. Poezja powinna sprawić, że każdy Czytelnik z kłębowiska metafor, z tego, „co pomiędzy wierszami”, wyciągnie to przesłanie i energię, której w danym momencie poszukuje. Poezja ma dawać skrzydła i zamieniać czasoprzestrzeń w magię. Oczywiście dobrze jest wiedzieć cokolwiek o metaforze (kłania się Blake), okresie literackim i jego założeniach, ale... nie jest to niezbędne, by czytać poezję. 438_MAKIETA_2_32-53.indd 47

Czytając twoje teksty, łatwo można zauważyć, że jesteś wyczulony na drugiego człowieka. Na jego ból, potrzeby... Że patrzysz na jego wnętrze. Czy w dzisiejszym świecie, gdy „my” zostaje wyparte przez wszechobecne „ja”, łatwo przychodzi takie spojrzenie na drugiego człowieka, pełne empatii pochylenie się nad jego losem? Czy myślisz, że jest w nas jeszcze chęć – i możliwość – zrozumienia drugiej osoby? Już o tym wspominałem. Gdybym w to nie wierzył, to nie pisałbym wierszy i poezji, nie uprawiał dziennikarstwa z refleksją i duszą, wreszcie byłbym szefem PR w jakiejś megakorporacji i podlewał czekami drzewo mojego konta. Zacytuję pewną maksymę: „Gdy kogoś oceniasz, musisz pamiętać o jednej rzeczy – krytykujesz to, czego nienawidzisz u siebie”. „Nocne Czuwanie” jest na rynku od 15 czerwca. Gdzie można je znaleźć? Prawdziwa promocja zacznie się dopiero we wrześniu. Wakacyjny okres

Tomasz Wybranowski

Roztoczanin z serca Zamojszczyzny. Absolwent polonistyki na UMCS (specjalność edytorsko-medialna). Studiował także jako wolny słuchacz filozofię i politologię. Doktorant Wydziału Nauk Politycznych UMCS. Od 2005 r. w Irlandii. Na przełomie 2005/2006 był redaktorem naczelnym tygodnika „Strefa Eire”. W latach 2006-2008 wydawca i redaktor naczelny miesięcznika „Wyspa”. Wydał

traktujemy jako promocyjny rozruch. Dużo o zbiorze w mediach, i w Polsce, i w Europie. Na razie tomik można kupić w najlepszych księgarniach i klubo-kawiarniach poetyckich Warszawy, Ostrowca Świętokrzyskiego i Zamościa oraz w księgarniach polonijnych w Irlandii. „Nocne Czuwanie” dostępne jest też w sklepie internetowym www.konshop. net. Od września tomik pojawi się w 46 księgarniach całej Polski oraz w Anglii, Austrii, Niemczech i Francji.

Kiedy będzie można ujrzeć cię w Wielkiej Brytanii? Czy przyjedziesz tylko do Londynu? Wszystko wskazuje na to, że z „Nocnym Czuwaniem” zawitam do Londynu pod koniec sierpnia albo na początku września. Mam w Londynie wielu przyjaciół i znajomych, także od poezji i medialnych zdarzeń. W moim programie „Polska Tygodniówka” wieści z Londynu, za Twoją sprawą i redaktora Jacka Rujny, mają także ważne miejsce. Pozdrawiam czytelników „Cooltury”, z przesłaniem, że poezja leczy współczesny świat. «

trzy przewodniki po Irlandii „Irlandzki Niezbędnik. Irish ABC”. Od roku 2008 nieprzerwanie redaktor naczelny magazynu „Kurier Polski”. W latach 2008-2009 był także irlandzkim korespondentem Polskiego Radia i Informacyjnej Agencji Radiowej. Obecnie nieprzerwanie wydawca i prezenter programu „Polska Tygodniówka” (ponad 260 wydań) nadawanego w każdą środę w dublińskiej rozgłośni NEAR 90,3 FM. Autor trzech tomików wierszy („Oczy, które...”, 1990; „Czekanie na świt”, 1992; „Biały”, 1995). Jego wiersze drukowano w ponad dwudzietu antologiach poetyckich (ostatnio „Harmonia Dusz”, Warszawa 2011). W bieżącym roku ukaże się tomik „Nocne Czuwanie” (wydawnictwo Kontury), a także e-book tegoż wydawnictwa. Na początku roku ukazał się album „The Delicate Tree”, na który składają się wiersze T. Wybranowskiego i muzyka fortepianowa Marcina Brzozowskiego. Rok 2011 przyniósł nominację do nagrody „Polak Roku w Irlandii”. Tomasz Wybranowski wyróżniony został przez środowiska polonijne w Irlandii nagrodą „Dziennikarz roku 2010”.

07/08/2012 17:35:35




050

SYGNAŁY Z LISTÓW DO REDAKCJI

438_MAKIETA_2_32-53.indd 50

07/08/2012 17:10:08


051 W wielokulturowości siła! Convent of Jesus and Mary Language College jest katolicką szkołą żeńską z długoletnimi tradycjami, która powstała przeszło 123 lata temu. 45 proc. dziewcząt uczęszczających do tej szkoły pochodzi z innych krajów, a język polski jest pierwszym językiem dla około stu uczennic. Paulina Dąbrowska 11w, angelika koPeć 11T, karolina sambor 11w

»

Ze względu na to, że nasza szkoła jest również szkołą językową, już od trzech lat organizowane jest doroczne spotkanie, które ma na celu uhonorowanie jej wielokulturowej społeczności. Uroczystość ta obchodzona jest w lipcu w godzinach wieczornych na terenie naszej szkoły. W tym roku pomimo ponurej pogody, która panowała tego dnia, dziewczęta doskonale się bawiły i z dumą reprezentowały kraje, z których pochodzą. Było zatem malowanie twarzy, stroje w narodowych barwach oraz mnóstwo

438_MAKIETA_2_32-53.indd 51

flag z różnych krajów. Nie zabrakło także różnego rodzaju potraw, których można było spróbować, oraz oczywiście tańców, w których udział brali również nauczyciele. Mnóstwo radości dostarczył nam też specjalnie na tę okazję zorganizowany pokaz mody, na którym dziewczęta zaprezentowały swoje stroje w barwach narodowych oraz flagi. Punktualnie o godzinie 20.00 dr Bonelli podziękowała nam za dobrą zabawę i wszyscy w dobrych humorach wróciliśmy do domów. Cieszymy się z kolejnego udanego wieczoru i mamy nadzieję, że w następnym roku również wspólnie będziemy świętować nasze pochodzenie oraz dzielić się swoją kulturą! «

07/08/2012 17:10:11








058 Letni pawilon Serpentine Gallery CAFÉ COOLTURA GALERIE

Zaprojektowany przez szwajcarskich artchitektów Herzoga i de Meurona we współpracy z chińskim artystą i aktywistą Ai Weiwei, letni pawilon w Serpentine Gallery jest, według mnie, najlepszym projektem w dotychczasowej, 11-letniej historii zamówień tej galerii. łukasz Marczewski

»

Biorąc pod uwagę fakt, że został stworzony przez zespół odpowiedzialny wcześniej za monumentalny Stadion Narodowy w Pekinie (znany również jako Ptasie Gniazdo), na którym odbyły się igrzyska olimpijskie w 2008 r., zaskakuje tutaj brak jakiejkolwiek pompatyczności. Jak na ironię Ai Weiwei, który zbojkotował zorganizowaną na nim ceremonię otwarcia w proteście przeciw panującym w Chinach autokracji oraz brakowi wolności – zatrzymany przez chińskie władze i przesłuchiwany, zwolniony w końcu z więzienia za kaucją – wciąż nie może opuszczać Pekinu. Głównym zamiarem twórców tegorocznej edycji jest zabranie widza w sentymentalną podróż nie tylko pod powierzchnię trawnika Serpentine, ale także do przeszłości – w celu odkrycia nieznanej historii wcześniejszych pawilonów. Podczas gdy poprzednie projekty sprawiały czasem wrażenie „wystawnych na pokaz”, z wieloma eksperymentalnymi elementami wkomponowanymi na zasadzie sztuki dla sztuki, tegoroczna konstrukcja wydaje się bardziej zintegrowana. Być może dlatego, że sprytnie i dowcipnie odnosi się do wszystkich jedenastu dawnych pawilonów, kopiąc w głąb ziemi, by ujawnić (czy, ściślej, zrekonstruować) ich zróżnicowane archi-

438_MAKIETA_3_54-75.indd 58

tektoniczne detale. Jedenaście kolumn nawiązujących do każdego z nich oraz dwunasta, symbolizująca obecny projekt, podtrzymują wodny dach już na powierzchni. Zanurzone jakby pod wodospadem okrągłe wnętrze pawilonu jest wyłożone korkiem, praktycznym materiałem, wybranym ze względu na jego wyjątkowe właściwości akustyczne. Rezultatem tego jest charakterystyczna konstrukcja z nakładającymi się na siebie elementami – architektoniczny, wielopoziomowy palimpsest – zupełnie jak jakaś geologiczna próbka z dodatkiem szerokich, parabolicznych zaokrągleń, łuków, kolumn, odizolowanych niewielkich pokoików czy też najróżniejszych platform, które służą jako pasaże bądź ławki. Po wejściu do środka skojarzyła mi się ona z gigantycznym placem zabaw, wypełnionym przeróżnymi funkcjonalnymi formami, gdzie można nie tylko się pobawić, ale również najzwyczajniej usiąść i odpocząć czy choćby schować się przed deszczem. Znajdziemy tu kilka innych pomysłowych elementów. Na najgłębiej położonym poziomie projektanci zostawili niewielki trójkąt ziemi, która wypełnia się wodą w zależności od poziomu wód gruntowych. Majstersztykiem jest wspomniany dach w kaształcie dysku, na który pompowana jest cały czas woda. W pełnej okazałości zoba-

czymy go, kiedy staniemy na zewnątrz pawilonu. Znajdzie się on wtedy mniej więcej na wysokości naszej klatki piersiowej. Z chmurami, okolicznymi drzewami odbijającymi się w tafli wody i mieniącymi się w promieniach słońca wywołuje niesamowite wrażenie. To nieco idylliczne wyobrażenie zniknie z chwilą wejścia do środka i zanurzenia się w labiryncie mrocznych pomieszczeń, przypominających połączenie neolitycznego grobowca i starożytnego amfiteatru. Twórcy pawilonu wydają się tutaj odwoływać nie tylko do poprzednich konstrukcji, ale także do bardziej podstawowej przesłanki samej architektury – odwiecznego dążenia człowieka do zmieniania i „udoskonalania” naturalnego środowiska. Cytując za dyrektorem galerii Julianem Peytonem-Jonesem: „To, co stworzyli Herzog i de Meuron wspólnie z Ai Weiwei, nie jest wielkim gmachem dla nich samych, ale hołdem dla całego rodzaju ludzkiego”. « serpentine Gallery pavilion 2012 WystaWa otWarta do 14 października serpentine Gallery kensinGton Gardens london W2 3X Galeria czynna codziennie W Godzinach 10-18 Wstęp bezpłatny

07/08/2012 17:42:54


438_MAKIETA_3_54-75.indd 59

07/08/2012 17:42:56


060 Nad życie

CAFÉ COOLTURA OGLĄDA SIĘ

Film miał polską premierę w maju. Brytyjska premiera odbyła się podczas igrzysk w Polonijnym Centrum Olimpijskim w londyńskim Hammersmith. Do tej pory mam z nim problem: czy był to klasyczny wyciskacz łez, kronikarski zapis wydarzeń, czy może przeciętny film opowiadający fajną historię „po łebkach” PiOtr DOBrOniak

»

W brytyjskiej telewizji jest reklama bardzo popularnych w tym kraju magazynów na niepotrzebne już rzeczy, tzw. self-storage. Na ekranie najpierw widać chłopca, który z przejęciem mówi do kogoś za kamerą. Chłopiec zapewnia tego kogoś, że teraz już będzie bezpieczny, żeby się nie martwił. Kamera odjeżdża od chłopca, a w tle widać gwałtowną burzę, pada rzęsisty deszcz, jest strasznie. Pojawiają się emocje – napięcie buduje tło, muzyka, słowa. Nagle okazuje się, że chłopiec mówi to wszystko do pluszowego misia, którego zostawia w takim właśnie magazynie. Krótka, acz treściwa produkcja „hollywódzka”. Wzbudza emocje „z niczego”. „Nad życie” takim filmem nie jest. Niestety. Z dobrej historii pokazano z kronikarską dokładnością, scena po scenie, chronologicznie to, co doprowadziło do śmierci Agaty Mróz. Tylko tyle. Film spokojnie można byłoby podzielić na dziesiątki kilkuminutowych odcinków i puszczać w telewizji jak „Modę na sukces”. Historia życia siatkarki z pewnością nadawała się na scenariusz filmowy i kasowy sukces, jednak widz chciałby zobaczyć więcej emocji. Było do tego

438_MAKIETA_3_54-75.indd 60

wiele okazji, jednak nie zostały one wykorzystane. Jest scena, w której Agata Mróz apeluje o oddawanie krwi. W rzeczywistości ten apel spowodował, że do stacji krwiodawstwa w Polsce ruszyły rzesze ludzi. Historia wymarzona do pokazania w filmie. Co dostajemy w „Nad życie”? Reklamę kostek mikrofonowych mediów, które miały patronat nad obrazem… Walka Agaty Mróz opowiedziana została po łebkach, jakby twórcy nie mogli się zdecydować, na co się w tym filmie nastawić, co pokazać, gdzie położyć akcent. Aż się prosi, żeby tę historię nakręcili jednak Amerykanie. Mają w tym doświadczenie. Oczywiście film wzbudzał emocje. Na sali widzowie wciągali zasmarkane nosy, a po seansie było wiele czerwonych od łez oczu. Jednak nie była to

zasługa twórców filmu, a jedynie sytuacji. Osierocona córka. Pozostawiony z nią ojciec, który wcześniej sprzeciwiał się porodowi. Smutne samo w sobie. Wyciska łzy nawet wtedy, kiedy tylko o tym słyszymy. Ale film – niestety dla „Nad życie” – to zarówno obraz, jak i dźwięk. Tymczasem przez kilkadziesiąt minut oglądamy próbki dobrej gry aktorskiej i… nic. To jakby reportaż z gazety typu „VIVA!” przełożony (a raczej przepisany) na film. Co pozostaje po „Nad życie”? Niedosyt. Lekarka, która zajmowała się Agatą Mróz, stoczyła z nią w realu wielką batalię o życie. W filmie tego nie widać. Są sceny, jednak nie ma akcji. Cóż, wyszło jak wyszło. Warto jednak zobaczyć. Chociażby ze względu na poświęcenie Agaty. «

07/08/2012 17:42:56




438_MAKIETA_3_54-75.indd 63

07/08/2012 17:43:02




066

CAFÉ COOLTURA PORADY KOSMETYCZNE

Pielęgnacja cery dojrzałej Starzenie się skóry to naturalny i nieunikniony proces, który jest uzależniony od wielu różnych czynników: genetycznych, hormonalnych i środowiskowych. AGNIESZKA BARYLSKA, Skin Clinic

»

Wraz z wiekiem następują zmiany w naskórku, skórze właściwej i tkance podskórnej. Powstają zmarszczki i bruzdy, zmniejsza się elastyczność skóry, zwiększa jej wrażliwość. Skóra staje się cieńsza, a naskórek odwodniony. Pojawiają się zmiany, przebarwienia i „pajączki”. Cera dojrzała ma mniej gruczołów łojowych, więc często bywa sucha. Ten stan jest w dużym stopniu spowodowany niedoborem żeńskich hormonów – estrogenów, które regulują metabolizm i uwodnienie tkanek. Po 25. roku życia można już dostrzec pierwsze oznaki

438_MAKIETA_3_54-75.indd 66

starzenia się. Wówczas skóra staje się delikatniejsza i pojawiają się pierwsze zmarszczki mimiczne. Właściwie już od tego momentu należy rozpocząć regularne zabiegi pielęgnacyjne i regularnie stosować krem pod oczy. Pojawianie się zmarszczek można opóźnić poprzez dostarczanie skórze odżywczych składników za pomocą właściwej diety, nawilżanie jej od wewnątrz dzięki piciu dużych ilości wody mineralnej, unikanie nadmiernego opalania się. Kluczową sprawą jest także właściwa pielęgnacja kosmetykami zapobiegającymi zmarszczkom i korygującymi pierwsze oznaki starzenia się. Produkty kosme-

tyczne do cery dojrzałej muszą penetrować głębiej i działać dłużej. Specyfiki te są silnie skondensowane i działają na określony problem skórny. Skóra wymaga stosowania silnie działających koncentratów zawierających antyutleniacze, które pomagają w zwalczaniu wolnych rodników, takich jak witamina E, C, betakaroten, koenzym Q10 oraz flawonoidy. Konieczne jest dostarczenie jej substancji stymulujących podziały komórkowe i produkcję kolagenu. Korzystnie w tym przypadku działają: • witamina A i jej aktywne pochodne, regulujące podziały komórkowe i procesy rogowacenia, • witamina C, która rozjaśnia skórę, stymuluje produkcję kolagenu, działa przeciwobrzękowo, • witamina E, która działa przeciwzapalnie, nawilżająco, poprawia miękkość i elastyczność naskórka oraz mikrokrążenie w naczyniach włosowatych. Nie należy zapominać o pielęgnacji skóry pod oczami. Zmarszczki mimiczne w zewnętrznych kątach oczu tworzą się szybciej niż na skórze powiek. Stosowanie preparatów do pielęgnacji oczu może opóźnić powstawanie zmarszczek i ograniczyć ich ilość. Kosmetyki te generalnie powinny nawilżać i ujędrniać skórę. Najczęściej zawierają one: kiełki pszenicy, witaminy A, E, F, prowitaminę B5, filtry UVA, UVB, wyciąg z hiacynta wodnego, alantoinę, wyciąg z placenty, z kolagenu roślinnego, kompleks lniany, ceramidy roślinne, wyciągi z ananasa, papai, aloesu, rumianku, nagietka lekarskiego, oczaru wirginijskiego, z kwiatów malwy, kwas hialuronowy, olej ze słodkich migdałów. Dobre preparaty pielęgnacyjne charakteryzują się lekką konsystencją, szybko się wchłaniają. Mogą mieć postać kremu, żelu, koncentratu. Muszą być przetestowane okulistycznie. Ogromne znaczenie mają właściwe nawyki pielęgnacyjne, właściwy dobór kosmetyków, fotoprotekcja oraz zmniejszenie drażnienia skóry przez bodźce zewnętrzne, np. nie należy wycierać skóry ręcznikiem ani przemywać tonikiem. Zaleca się zraszanie wodą termalną w sprayu, delikatne kosmetyki nawilżające, doustne przyjmowanie witaminy PP. Należy ograniczyć do minimum używki, ostre przyprawy, całkowicie wyeliminować alkohol. Skóra dojrzała wymaga delikatności, dbałości i regularnych zabiegów u kosmetyczki. Nowoczesna kosmetologia

07/08/2012 17:43:10



068 Niewydolność serca i wysokie ciśnienie CAFÉ COOLTURA PORADY / ZDROWIE

Niewydolność serca i podwyższone ciśnienie są dziś niestety bardzo popularnymi przypadłościami. Czasami są dziedziczne, czasami nabyte. Tych drugich niestety przybywa, a główną przyczyną jest stres towarzyszący nam w życiu. Mając problemy z sercem czy ciśnieniem, możemy jednak ćwiczyć, a nawet powinniśmy to robić, żeby wzmocnić układ krążenia. Nie jest jednak sprawą oczywistą, co powinniśmy robić, a czego nie na siłowni, jak ćwiczyć bezpiecznie, jak poprawić wydolność i nie zaszkodzić sobie.

438_MAKIETA_3_54-75.indd 68

Mariusz J. MielNiCzuk, ekspert CKM.PL

»

Po pierwsze, musimy się udać do lekarza, który powinien nam dać zielone światło na odpowiednie ćwiczenia. Przestrzegam jednak przed lekarzami tak samo jak przed trenerami. Musi to być odpowiedni lekarz, który wie, co robi, a nie tylko czeka na Wasze pieniądze. Przestrogą niech będzie moja przygoda. Otóż wybrałem się do lekarza trzy tygodnie temu, bo nic nie słyszałem. Ucho miałem całkowicie zatkane, nie pierwszy i pewnie nie ostatni raz. Poszedłem do pewnej polskiej przychodni, jej nazwy nie będę tu wymieniać. Po trzech minutach konsultacji usłyszałem, że mam zatkane ucho i potrzebuję je przeczyścić, ale ten lekarz tego nie robi... Naprawdę, zatkane??? A ja myślałem, że głuchnę! 60 funtów, dziękuję, do widzenia. I jak taki doktor ułoży Wam ćwiczenia przy chorobie z ciśnieniem? Nie wróżę nikomu nic dobrego. Dlatego trzeba znaleźć odpowiedniego specjalistę, który będzie wiedział, jak Wam pomóc. Można również poszukać trenera, który zna się na tym, jak ułożyć program dla osób z problemami układu krążenia. Co daje nam ćwiczenie, jeżeli mamy problemy z układem krążenia czy z sercem?

Wzmacniamy serce, poprawiamy krążenie, nasze ciało uczy się przyjmować więcej tlenu, poza tym poprawiamy masę mięśniową, a przez to nasz metabolizm. Ćwicząc odpowiednio, poprawiamy też oczywiście nasze samopoczucie, jesteśmy zrelaksowani i lepiej śpimy. To, jak dużo powinniśmy ćwiczyć, zależy oczywiście od naszej sprawności, od tego, czy wcześniej ćwiczyliśmy, czy dopiero zaczynamy. Jeżeli to początek, to polecam ćwiczyć 3-4 razy w tygodniu po 25-30 minut. Później, zwiększając liczbę dni i oczywiście długość treningu, pamiętajcie o tym, żeby nie przesadzić i sprawdzać tętno. Kontrolujcie Wasz wysiłek, nie próbujcie od razu skakać na głęboką wodę. Pamiętajcie, że poprawiacie wydolność układu krążeniowego, a nie przygotowujecie się na olimpiadę. Pośpiech wskazany jest tylko przy łapaniu pcheł! Każdy trening powinien zawierać rozgrzewkę, fazę klimatyzacji i tzw. cooldown. Nie inaczej jest z treningiem dla osób z podwyższonym ciśnieniem czy wadami serca. Pamiętajcie, że nie chodzi o to, żeby wbiec na siłownię, poprzerzucać ciężary i jeszcze spoconym wbiec pod szybki prysznic i wybiec do domu. Każdy trening zaczynamy od rozgrzewki i rozciągania. Przygotujcie swoje ciało do wysiłku, przygotujcie swoje mięśnie i stawy, zadbajcie o to, żeby były odpowiednio rozciągnięte i gotowe do obciążeń. Bardzo ważne jest rozciąganie, które pozwala nam zwiększyć zakres ruchu. Rozgrzewka pozwala przyjąć więcej tlenu do organizmu i przygotowuje go do większego wysiłku. Ćwicząc, pamiętaj o tym, żeby utrzymywać spokojne tempo, zwiększaj je bardzo powoli, najlepiej prowadź historię treningów i pomiary tętna. Zacznij od 10 minut rozgrzewki, 20 minut części głównej treningu i 5-10 minut uspokojenia organizmu, powrotu do tętna spoczynkowego (cooldown). Powoli zwiększaj długość i intensywność ćwiczeń.

07/08/2012 17:43:13


REKLAMA ZDROWIE

438_MAKIETA_3_54-75.indd 69

069

07/08/2012 17:43:14



REKLAMA ZDROWIE

438_MAKIETA_3_54-75.indd 71

071

07/08/2012 17:43:17




074 Głupie, tłuste gęsi

CAFÉ COOLTURA WIELKA BRYTANIA OD KUCHNI

Pewnie każdy z nas zauważył, przebywając dłużej w Wielkiej Brytanii, że przyzwyczajenia żywieniowe wielu Brytyjczyków prowadzą do otyłości.

SERGIUSZ HIERONIMCZAK sergiusch72@yahoo.co.uk

»

Niedawno byłem świadkiem komicznego wydarzenia na trasie jednej z linii autobusowych. Z racji szczytu autobus był lekko przeładowany. Jak wszyscy wiemy, ci mniej kulturalni Brytyjczycy, stojąc na środku przejścia, rzadko przesu-

438_MAKIETA_3_54-75.indd 74

wają się bez wyraźnego, powtarzanego trzykrotnie „przepraszam”. A i przy tej okazji fukają pod nosem lub rzucają gardzącym spojrzeniem. Na takim właśnie gruncie spotkały się dwie bynajmniej nie damy, każda o sporych kształtach. Zaczęło się od oczywistego „przepraszam” powtórzonego dwa razy. Niestety, doszło jednak do zwarcia, z racji ograniczonej przestrzeni w przejściu. Dalsza konwersacja rozwinęła się w kierunku wyzwisk i urągań. Co jednak najśmieszniejsze, obydwie panie wyzywały się od grubych świń, krów, tłustych macior i spasionych dziwek. Cały autobus podśmiewał się pod nosem – niestety każda z nich miała rację co do swojego wyglądu. To wydarzenie nasunęło mi temat o foie gras, czyli gęsich wątróbkach. Obydwie panie przypomniały mi gęsi i kaczki pasione w celu uzyskania tłustych wątróbek. Skoro w większości państw europejskich zakazane jest sztuczne tuczenie drobiu, to może warto by zakazać również samotuczenia się ludzi. To też jest niehumanitarne. Ale wróćmy do foie gras. Historia zaczęła się 4500 lat temu w Egipcie. Fresk w jednym z grobowców pokazuje Egipcjanina karmiącego gęś figami. Gęsie wątróbki zawsze były w elicie dań serwowanych na stołach starożytnych władców. Rzymianie i Grecy otrzymali je w spadku po Egipcie i sami roznieśli ten smakołyk po całym basenie Morza Śródziemnego. Po upadku Rzymu na wiele wieków zapomniano o gęsich wątróbkach. Ocalały dzięki Żydom, a właściwie dzięki nakazom kuchni koszernej, która zabraniała spożywania wieprzowiny, a więc również smalcu. Żydzi z głębi Europy nie mieli łatwego dostępu do oliwy z oliwek, a na maśle smażyć mięsa nie było wolno. Powstał więc

„schmaltz”, czyli smalec. Pierwotnie nie miał nic wspólnego ze słoniną. Słowo to pochodzi z języka jidysz i odnosiło się do gęsiego smalcu lub nawet bezpośrednio do otłuszczonych w procesie sztucznego dokarmiania gęsich wątrób. Kiedy po odkryciu Ameryki w Europie pojawiła się kukurydza, okazała się doskonałym środkiem do wypasu gęsi. Foie gras wrócił na salony. Proces tuczenia gęsi i kaczek wygląda tak, że biednym ptakom pakuje się specjalną mieszankę proteinową prosto do żołądka poprzez specjalną rurkę. Taka gastroskopia. Trwa to kilka sekund i prawdopodobnie nie jest aż takie bolesne. Poza tym gęsi tuczy się tylko przez kilka tygodni, a dla lepszego efektu większość z nich biega wolno. Produkcja foie gras wywołuje wiele kontrowersji. Ekolodzy i obrońcy praw zwierząt apelują o zaprzestanie hodowli i tuczenia zwierząt na siłę. W wielu krajach (np. w Czechach, Danii, Finlandii, Niemczech, Włoszech, Luksemburgu, Norwegii, Irlandii, Szwecji, Szwajcarii, Holandii, Wielkiej Brytanii, Polsce i części Austrii) jest to zabronione prawem. Królestwem foie gras jest Francja, a przede wszystkim rejon Gers w Gaskonii. Ponat 18 tys. ton rocznie! Foie gras wrosło w regionalne kuchnie Alzacji (alzacka nazwa to „ganslewer”), Lotaryngii i Perigord – kultowym przysmakiem tego

regionu jest pasztet z dodatkiem czarnych trufli. Niezłe foie gras robi się także na Węgrzech, w Bułgarii i Hiszpanii. Każda szanująca się restauracja ma jakiś gęsio-wątrobowy akcent. Doskonale pasuje do steków, szczególnie razem z truflami. Dzisiaj przepis klasyczny z kuchni francuskiej. «

» TOurnedOs à la ROSSINI Składniki

400 g polędwicy wołowej 100 g foie gras 20 g czarnych trufli 200 g sklarowanego masła 50 ml czerwonego wina sól, pieprz bagietka PrzygotoWanie: Na sklarowanym maśle smażymy 2 steki z polędwicy. Solimy i pieprzymy dopiero na patelni. Klasyczny przepis dopuszcza tylko środkową część polędwicy wołowej. Tak usmażone tournedos musi odpocząć kilka minut, w zależności od stopnia wysmażenia. Na patelnię po smażeniu steków wylewamy wino i redukujemy do ¾. Na innej patelni na sklarowanym maśle robimy grzanki z pokrojonej bagietki. Na patelni bez tłuszczu smażymy plastry foie gras – bardzo krótko, ok. 2 minut. Na grzanki kładziemy tournedos. Na polędwicę plaster foie gras, a na górę cienkie plasterki trufla. Wszystko oblewamy sosem z czerwonego wina.

07/08/2012 17:43:22














438_MAKIETA_4_76-105 dobra.indd 87

07/08/2012 16:43:31


088

REKLAMA SKUP ZŁOMU / WYWÓZ ŚMIECI

438_MAKIETA_4_76-105 dobra.indd 88

07/08/2012 16:43:34



090

REKLAMA SKUP ZŁOMU / WYWÓZ ŚMIECI

438_MAKIETA_4_76-105 dobra.indd 90

07/08/2012 16:43:41


REKLAMA SKUP ZŁOMU / WYWÓZ ŚMIECI

438_MAKIETA_4_76-105 dobra.indd 91

091

07/08/2012 16:43:44








098

REKLAMA BUDOWNICTWO I REMONTY

438_MAKIETA_4_76-105 dobra.indd 98

07/08/2012 16:44:14





102 Fotografia „kolorowa” PORADY FOTOGRAFICZNE

Wielu fotoamatorów traktuje wyświetlacz swojej cyfrówki jako swego rodzaju wyrocznię. Bywa, że na jego podstawie podejmujemy decyzję o tym, czy zdjęcie pozostawić, czy raczej skasować. piotr apolinarsKi

»

W rzeczywistości wyświetlacz naszego aparatu ukazuje jedynie w pewnym przybliżeniu to, co uzyskamy na odbitce. Od klapnięcia migawki do wydruku czeka nas jeszcze długa i często wyboista droga.

Kapryśne odcienie Jeżeli na własne życzenie nie upiększyliśmy swojego zdjęcia, zamawiając odbitki, spodziewamy się, że będą one odpowiadały temu, co widzieliśmy podczas jego robienia. Gdy na fotografiach niebo przybiera seledynowy kolor lub na przykład twarze mają purpurowy odcień, to znaczy, że coś jest nie tak. Bywa, że wina leży po stronie nierzetelnego laboratorium, ale najczęściej problem jest po naszej stronie.

możliwych do wyświetlania lub druku kolorów.

Monitor Kontra WYDRUK

Przestrzeń kolorystyczna to jedno. Teraz potrzebujemy przepisu na to, jak pokazać uwiecznione obrazy w możliwie najbardziej zbliżonym do rzeczywistości zakresie. Tu z pomocą przychodzą profile ICC, które pełnią rolę „tłumacza” pomiędzy różnymi urządzeniami rejestrującymi, drukującymi i wyświetlającymi obraz. Dbają one, aby to, co pokazuje ekran monitora komputerowego, a wcześniej wyświetlacz aparatu, pokrywało się dokładnie z tym, co pojawi się na gotowej odbitce czy wydruku. Profile ICC mają postać pliku, który często dostarczany jest wraz z płytą CD do drukarki czy monitora i może być importowany do ustawień graficznych komputera.

KaliBracja Najsłabszym ogniwem w tym sprzętowym łańcuszku jest monitor. Dobre jakościowo ekrany to dość spory wydatek, dlatego warto zastanowić się nad doprowadzeniem tego, czym dysponujemy, do możliwie najlepszego stanu. Najprostszym sposobem jest wykonanie odbitki, za pomocą której, porównując ją z tym samym zdjęciem na ekranie, ręcznie kalibrujemy monitor w ustawieniach karty graficznej. Drugim i bardziej kosztownym jest zakup kolorymetru. Cała nasza praca ogranicza się wtedy do podłączenia kalibratora do portu USB i uruchomienia dedykowanego oprogramowania. Po zakończeniu kalibracji zapisujemy utworzony profil ICC i cieszymy się doskonałymi kolorami bez przekłamań. Powodzenia! «

przestrzeń Kolorystyczna

Choć producenci prześcigają się w pomysłach, to jednak żaden aparat cyfrowy nie rejestruje całego spektrum barw, jakie widzi ludzkie oko. Aby ujednolicić sposoby zapisu kolorów, wymyślono tzw. przestrzenie kolorystyczne, z których najpopularniejsze to AdobeRGB i sRGB. Zawierają one swego rodzaju listę 438_MAKIETA_4_76-105 dobra.indd 102

07/08/2012 16:44:28


CAFÉ COOLTURA GALERIA

103

Galeria Cooltury Zdjęcia: Maciej Jabłoński

438_MAKIETA_4_76-105 dobra.indd 103

07/08/2012 16:44:30


104 Prawo jazdy kategorii C w UK REKLAMA / PORADY AUTO-MOTO

Kochają szum silnika i bycie w drodze. W Wielkiej Brytanii zrobili prawo jazdy kategorii C i w ten sposób otwarli sobie drogę do ciekawego zawodu. Dziś przyzwoicie zarabiają, a pracodawcy uważają ich za wysoko wykwalifikowanych pracowników. Mowa m.in. o polskich kierowcach samochodów ciężarowych w UK. EMANO.CO.UK

»

Zdobycie brytyjskiego zawodowego prawa jazdy na samochody ciężarowe nie jest wyczynem przekraczającym czyjekolwiek możliwości. Wszystko zaczyna się od chęci, motywacji i determinacji. Należy jednak liczyć się z koniecznością poświęcenia czasu na naukę, a także z tym, że trzeba będzie zainwestować w szkolenia, egzaminy i tłumacza na egzaminie, jeśli nie znamy dobrze branżowego języka angielskiego. Na stronach www.emano.co.uk dostępne są szczegółowe wyliczenia kosztów, jakie poniosą kandydaci na zawodowców. Przy kategorii C można szacować je na 1500 – 1700 funtów. Kategoria C+E to dodatkowo ok. 1000

funtów. Na cenę wpływa lokalizacja oraz wielkość i renoma szkoły jazdy. Przed podjęciem decyzji warto przestudiować szczegółowo oferty poszczególnych ośrodków.

Z pOMOCą łAtWiEj

– Sądzę, że w UK prawo jazdy jest łatwiej zdobyć niż w Polsce – twierdzi Tomasz T., kierowca pracujący dla Royal Mail. – Do nauki mamy do dyspozycji wiele materiałów w ojczystym języku, a same egzaminy nie są ciężkie. Polak marzący o zawodowym prawie jazdy faktycznie ma na Wyspach dość duże wsparcie. Nie ma żadnego problemu z zaopatrzeniem się we wszystkie niezbędne materiały szkoleniowe, od wydanego w języku

polskim kodeksu drogowego, przez również przetłumaczone na polski ćwiczeniowe testy egzaminacyjne, aż po najobszerniejsze profesjonalne kompendium wiedzy w postaci wydanego przez Emano „Poradnika zawodowego kierowcy samochodów ciężarowych w UK”. Jak mówi Tymek Skroban-Korzeniecki: – To już bestseller, „biblia” i obowiązkowa pozycja w biblioteczce zarówno kandydata na kierowcę, jak i zawodowca.

WArtO CZy NiE WArtO?

Nie wszystkie marzenia się

spełniają i nikt nikomu nie da gwarancji, że wymarzony zawód w rzeczywistości nie okaże się pomyłką. Przed podjęciem decyzji o rozpoczęciu nowej kariery trzeba się zawsze bardzo dobrze namyślić. Jeśli więcej przemawia za, to na pewno warto odważnie ruszyć przed siebie i krok po kroku konsekwentnie zmierzać do celu. Liczni Polacy pracujący w UK potwierdzają, że wysiłek włożony w doskonalenie zawodowe opłaca się nie tylko finansowo. Praca, której się nie cierpi, a praca, którą się kocha, to ogromna różnica – różnica, której nie da się wyrazić cyframi. «

Jeśli marzysz o kategorii C Podstawowe warunki, które musi spełniać kandydat na kierowcę samochodu ciężarowego w UK: - ukończone 21 lat, - prawo jazdy na samochody osobowe (może być polskie), - minimum 185 dni pobytu na Wyspach, - dobry stan zdrowia.

438_MAKIETA_4_76-105 dobra.indd 104

07/08/2012 16:44:32





108

WIADOMOŚCI SPORT

Złoci » siłacze

próby do 205 kg spalił Chińczyk Lu i przestał się liczyć w walce o medal olimpijski. Zieliński zaczął pechowo – choć podrzucił sztangę 206 kg, to sędziowie próby nie zaliczyli, gdyż stwierdzili tzw. docisk. Zawodnik Tarpana Mrocza miał tylko dwie minuty na poprawienie próby. Druga została wykonana perfekcyjnie i Zieliński z rezultatem 380 kg objął prowadzenie w konkursie. Gdy Rosjanin Ałchadow zaliczył 210 kg i objął prowadzenie, mając 385 kg, Polak założył na sztangę 211 kg. Tyle, aby zrównać się w dwuboju z przeciwnikiem i objąć prowadzenie w konkursie, gdyż był od niego lżejszy. Podejście do 211 kg było udane. Rosjanin, walcząc o złoty medal, zaatakował 212 kg, ale spalił i dzięki temu 23-letni Adrian Zieliński został mistrzem olimpijskim, czwartym w historii polskich ciężarów. Niecałą godzinę po Zielińskim Tomasz Majewski (AZS AWF Warszawa) wynikiem 21,89 zdobył swój drugi złoty medal olimpijski w pchnięciu kulą!

Zdjęcia: PAP/EPA/Bernd Thissen/ Bartłomiej Zborowski

W piątek, 3 sierpnia, ziściły się w końcu – i to podwójnie – nadzieje Polaków na długo oczekiwane olimpijskie złoto. Adrian Zieliński był najlepszy w kategorii 85 kg w turnieju podnoszenia ciężarów, a Tomasz Majewski był bezkonkurencyjny w pchnięciu kulą!

Adrian Zieliński, zawodnik MGLKS Tarpan Mrocza, uzyskał 385 kg w dwuboju. Drugie miejsce zajął Rosjanin Apti Ałchadow – 385 kg, a trzecie mistrz świata z Paryża z 2011 r. Irańczyk Kianoush Rostami – 380 kg. Po rwaniu Zieliński był trzeci z rezultatem 174 kg. Polak zaliczył dwa podejścia do 170 i 174 kg, trzecie – do 176 – spalił. W listopadzie w mistrzostwach świata w Paryżu, gdzie był trzeci, w rwaniu miał także zaliczone 174 kg. Po pierwszym boju prowadził mistrz olimpijski z Pekinu z 2008 r. Chińczyk Yong Lu – 178 kg, drugie miejsce zajmował 19-letni Rosjanin Apti Ałchadow – 175 kg. Z rywalizacji odpadli m.in. wicemistrz świata z 2011 r. Francuz Didier Hennequin, który spalił trzy podejścia do 163 kg, oraz rekordzista świata Białorusin Andrej Rybakau – spalił dwa razy 175 i raz 180 kg. Na początku podrzutu po raz kolejny zapachniało sensacją: trzy

438_MAKIETA_5_106-116.indd 108

07/08/2012 17:20:58


109 O 3 cm wyprzedził mistrza świata Niemca Davida Storla. Trzecie miejsce zajął Amerykanin Reese Hoffa – 21,23. Urodzony 30 sierpnia 1981 r. w Nasielsku zawodnik pokazał wielką klasę. Rozpoczął od odległości 21,19, w drugiej próbie dołożył 53 cm, a w następnej jeszcze 15 cm i na półmetku objął prowadzenie (21,87). Do decydującej rozgrywki przystąpiło ośmiu zawodników. Z każdą minutą rosło ich zdenerwowanie. Nie wszyscy mocni mieli równie silną psychikę. Pchali kulę tak, jakby dopiero zaczynali swe kariery. Wstydzili się, że padała ona tak blisko, i nadeptywali próg, by sędziowie nie mierzyli odległości. Przed ostatnią kolejką każdy z zawodników na swój sposób tłumił nerwy, na swój sposób się koncentrował. Jedni przechadzali się tam i z powrotem, drudzy wpatrywali się w niebo, a jeszcze inni ćwiczyli poszczególne etapy wypychania przyciśniętej do szyi kuli. Natomiast mistrz olimpijski z Pekinu usiadł w pobliżu koła po turecku. Zaczęła się ostatnia kolejka. Piąty Kanadyjczyk Dylan Armstrong nie poprawił swego najlepszego wyniku (20,93). Czwarty Amerykanin Christian Cantwell, mający najlepszy w tym roku rezultat na świecie – 22,31, wypchnął kulę bez wiary w możliwość zbliżenia się do niego, ale jego szósta próba i tak była najlepsza – 21,19. Po nim było już wiadomo, że Majewski stanie na podium. Nieobliczalny rodak Cantwella, mistrz świata z 2007 r. Reese Hoffa spalił próbę. Pozostał jeszcze młody, pełen werwy, mocno dopingowany przez niemieckich kibiców 22-letni David Storl. Mistrz świata z Daegu (2011) pchnął daleko, ale nie ustał w kole. Po raz drugi mistrzem olimpijskim został Tomasz Majewski, który – już „na luzie” – zakończył konkurs wynikiem 21,89, dokładając 2 cm do rezultatu z półmetka. Majewski jest trzecim kulomiotem w historii nowożytnych igrzysk, który po raz drugi z rzędu został mistrzem olimpijskim. Przed nim dokonali tego tylko Amerykanie – Ralph Rose w 1904 i 1908 r. oraz Parry O’Brien w 1952 i 1956 r. Warto nadmienić, iż polska ekipa tego akurat dnia miała także powody do radości wcześniej, gdy wioślarki Magdalena Fularczyk i Julia Michalska zajęły 3. miejsce w finałowym wyścigu dwójki podwójnej. «

438_MAKIETA_5_106-116.indd 109

07/08/2012 17:21:05





113 Piosenkarka, autorka tekstów, była wokalistka zespołu Varius Manx. W 2006 r. wraz z zespołem miała poważny wypadek samochodowy. Od tego czasu pozostaje sparaliżowana. W 2009 r. wydała płytę „Pasja miłości”. Nagrywa i koncertuje w Polsce i za granicą. Partner: Instytut Adama Mickiewicza Uwaga: W miarę zdobywania medali będą organizowane spotkania Polonii z paraolimpijskimi medalistami

inne wydarzenia 25 LIPCA – 28 SIERPNIA, POSK » Uruchomienie stoisk informacyjnych: » Polskiego Ośrodka Informacji Turystycznej w Londynie, » Wydziału Konsularnego Ambasady RP w Londynie , » Zjednoczenia Polskiego w Wielkiej Brytanii » informacje o Londynie dla Polonii i Polaków, » wydawanie zaproszeń na imprezy w POSK.

i paraolimpijskiego programu polonijnego » Zjednoczenie Polskie w Wielkiej Brytanii Istnieje od 1947 r. Jego celem jest promowanie Polski oraz obrona interesów polskiej diaspory na Wyspach Brytyjskich. Zrzesza kilkadziesiąt organizacji i instytucji społecznych. Prowadzi m.in. stronę internetową, kalendarium oraz rady dla przyjeżdżających. Wydaje Informator Polski. (Adres: Zjednoczenie Polskie w Wielkiej Brytanii, 240 King Street, London W6 0RF, tel. 0208 741 1606, www.zpwb.org.uk) » Polski Ośrodek Społeczno-Kulturalny Jest organizacją charytatywną upowszechniającą kulturę i oświatę polską w środowisku polonijnym i polskim w Wielkiej Brytanii. Obiekt POSK to 4-piętrowy budynek (5000 m2) wybudowany i utrzymywany przez emigrację niepodległościową z datków społecznych, zwolenników i zapisów testamentowych. Posiada bibliotekę polską z czytelnią, księgarnię, centrum archiwalne, teatr, salę widowiskowo-konferencyjną, galerię sztuki, Jazz Club, POSKlub, restaurację Łowiczanka i kawiarnię. Siedziba wielu organizacji polonijnych:

Instytutu Józefa Piłsudskiego, Polskiego Uniwersytetu na Obczyźnie, organizacji zawodowych, pedagogicznych, społecznych i kombatanckich (Polski Ośrodek SpołecznoKulturalny, 238-246 King Street, London W6 0RF, tel. 020 8741 1940, www.posk.org). Bezpośredni realizatorzy programu Polonijnego Centrum Olimpijskiego w Londynie Polski Komitet Olimpijski, Ambasada RP w Londynie – Wydział Konsularny, Stowarzyszenie „Wspólnota Polska”, Polski Ośrodek Informacji Turystycznej, Instytut Adama Mickiewicza, Zjednoczenie Polskie w Wielkiej Brytanii, Instytut Kultury Polskiej, Universal Music Polska, Magic Records, Polski Ośrodek Społeczno-Kulturalny. Główni sponsorzy programu Ministerstwo Spraw Zagranicznych, Ambasada RP w Londynie, Ministerstwo Sportu i Turystyki, Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Polska Organizacja Turystyczna, Polski Komitet Olimpijski.

wybrane wydarzenia kulturalne przy wsparciu Instytutu Kultury Polskiej w Londynie (52/53 Poland Street, London W1F 7LX, tel. 0203 2062004, www.PolishCulture.org.uk): » wsparcie udziału polskiego teatru (Teatr im. J. Kochanowskiego) ze spektaklem „Makbet” (reż. Maja Kleczewska) w ramach Festiwalu Szekspirowskiego w londyńskim The Globe, » wsparcie udziału Jacka Dehnela w festiwalu poetyckim Poetry Parnassus organizowanym przez Southbank Centre, » 1 czerwca – 9 września – wsparcie instalacji przestrzennej Adama Kalinowskiego „Rainbow Park” realizowanej przez Southbank Centre w ramach The Festival of World, » wsparcie udziału Pauliny Ołowskiej i Aleksandry Mir w projekcie „Wide Open School” realizowanym przez Hayward Gallery, » Sierpień – wsparcie i współorganizacja wydarzeń literackich w ramach Edinburgh International Book Festival: spotkanie autorskie Pawła Huelle, warsztaty ilustratorskie z Aleksandrą i Danielem Mizielińskimi, warsztat translacyjny prowadzony przez Antonię Lloyd-Jones, warsztat fotograficzny realizowany przez Akademię Pstryk, » Sierpień – wsparcie spektakli „Pieśni Leara” i „Macbeth” Teatru Pieśni Kozła w ramach edynburskiego festiwalu teatralnego Fringe, » Sierpień – wsparcie Polish Arts Festival w Southend on Sea (m.in. polonez na molo, maraton literacki Once Upon a Deadline, projekty artystyczne Iwony Zając i Mili Lipowicz, Galeria Bezdomna); program festiwalu nie należy do oficjalnego programu olimpiady kulturalnej, lecz nieformalnie do niego nawiązuje. » Uruchomienie w dniach 15 lipca – 30 września informacyjnej strony internetowej (po polsku i po angielsku) promującej wszelkie przedsięwzięcia i imprezy realizowane w ramach olimpijskiego

438_MAKIETA_5_106-116.indd 113

07/08/2012 18:16:10


438_MAKIETA_5_106-116.indd 114

07/08/2012 17:21:18


438_MAKIETA_5_106-116.indd 115

07/08/2012 17:21:20


438_MAKIETA_5_106-116.indd 116

07/08/2012 17:21:21


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.