Cooltura Issue 442

Page 1





442_MAKIETA_1_01-27.indd 5

04/09/2012 17:05:50



Fot. PAP/EPA/Facundo Arrizabalaga

007

442_MAKIETA_1_01-27.indd 7

04/09/2012 17:05:54



442_MAKIETA_1_01-27.indd 9

04/09/2012 17:05:57




012

WIADOMOŚCI NA WYSPACH

Księżna Diana wciąż jest „królową serc” Śmierć księżnej Diany wywołała w 1997 r. prawdziwą histerię. 15 lat temu miliony osób na świecie pogrążyły się w żałobie i przez wiele tygodni oddawały jej hołd. Dianę okrzyknięto „królową ludzkich serc” i taką rolę księżna wciąż odgrywa w życiu wielu Brytyjczyków.

»

Diana poślubiła następcę tronu księcia Karola w 1981 r. Brytyjczycy uwielbiali ją między innymi za jej styl i naturalność; wspominają, że była osobą pełną dobroci i ciepła; angażowała się w liczne akcje charytatywne. W przeciwieństwie do niektórych zimnych i powściągliwych członków rodziny królewskiej Diana otwarcie okazywała uczu-

442_MAKIETA_1_01-27.indd 12

cia, szczególnie wobec swoich dwóch ukochanych synów: Williama i Harry’ego. Młodzi książęta przyznają dzisiaj, że bardzo za nią tęsknią. Kiedy w zeszłym roku William ofiarował Kate Middleton drogocenny pierścionek zaręczynowy swojej matki, podkreślał, że poza przyszłą żoną jeszcze tylko jedna kobieta zajmuje tak ważne miejsce w jego życiu.

– Pomyślałem, że to dobry pomysł. To mój sposób, żeby być bliżej matki – tłumaczył wtedy książę ze łzami w oczach. Natychmiast po zaręczynach w internecie pojawiły się zdjęcia i komentarze porównujące Kate i Dianę. Brytyjczycy szybko pokochali przyszłą księżną, przez niektórych okrzykniętą nawet oficjalną następczynią zmarłej księżnej Walii.

04/09/2012 17:05:59



014

WIADOMOŚCI PRASA NA WYSPACH

To się nazywa miłość! Ona wbiła mu nóż 4 razy, on ledwo uszedł z życiem. Sąd skazał ją na 6 lat więzienia, ale to on ma teraz problem, bo nie wyobraża sobie życia bez niej. Przygotowała: SYLWIA MILAN Źródło: DAILY MAIL

»

– Już napisałem do niej do więzienia. Powiedziałem, że jej wybaczam, i chcę, by do mnie wróciła, gdy ją wypuszczą. Zaskoczył mnie tak wysoki

442_MAKIETA_1_01-27.indd 14

wymiar kary. Sądziłem, że dostanie połowę z tego – mówi Derek Burns. Wendy Burns ma do odsiadki 6 lat po tym, jak zaatakowała męża nożem. Wcześniej poprosiła go o rozwód. Była pod wpływem alkoholu. Policja przybyła na miejsce zdarzenia nie sądziła,

że 62-letni mężczyzna przeżyje. Kiedy doszedł do siebie, wysłał jej 4 listy, ale na żaden nie otrzymał odpowiedzi. No, może nie do końca, bo kobieta wydała oświadczenie za pośrednctwem prawnika, w którym oficjalnie przekazuje mu informację o tym, że go nie kocha, a nawet nie lubi! Pan Burns napisał też list do jej siostry, oferując pomoc w każdej sprawie związanej z Wendy. W ciągu 15 lat małżeństwa 49-letnia kobieta była kilkukrotnie aresztowana za przemoc domową. Mąż nie miał pretensji, wiedział, jak trudne miała dzieciństwo. Dorastała, widząc, jak ojciec bije matkę. W szczerej rozmowie mężczyzna przyznaje, że nie sądzi, by kiedykolwiek jeszcze mogli ułożyć sobie razem życie. To jednak nie przeszkadza mu marzyć o tym. Albo przynajmniej o samym widzeniu w areszcie. Para pochodzi z Flint w północnej Walii. Wracając myślami do tamtej nocy, pan Burns jeszcze raz odtwarza w pamięci każdą minutę. Nie może zrozumieć, jak to się stało, że doszło do takiej tragedii. Małżeństwo spędzało wspólnie wieczór w domu, trochę wypili. Rozmawiali. W pewnej chwili żona powiedziała, że chce rozwodu. Na co on odpowiedział, że jeśli tak się stanie, to będzie musiała się wyprowadzić, bo mieszkanie jest na niego. To wywołało furię. Wzięła do ręki największy nóż kuchenny. Zaatakowała, przewróciła go na ziemię i biła, czym popadnie. Kiedy skończyła, wybrała numer pogotowia i rzuciła mu słuchawkę na podłogę. Ostatkiem sił prosił o przyjazd, podając adres. Nie chciała tego słuchać. Wyszła. Wendy poznała Dereka w połowie lat 90., gdy był jeszcze mężem chorej na raka Pat. Wendy pracowała dla nich. Była jak członek rodziny, miała też swojego chłopaka. Pat zmarła po 27 latach małżeństwa. Zostawiła troje dzieci. W 1996 r. Burns ponownie wstąpił w związek małżeński. Z Wendy. Układało im się przez kilka pierwszych lat, do czasu, gdy żona nie rzuciła w niego laptopem. Rzucała jeszcze wiele razy i czym popadło. Awantury najczęściej odbywały się w weekendy, kiedy piła. W ciągu tygodnia była zupełnie inna, miła i bardzo pracowita – wspomina Derek. „Jednego dnia była tu, a już następnego zostałem sam w pustym domu. Tęsknię za nią. A że zrujnowała mi życie, to inna sprawa”.«

04/09/2012 17:06:01










023 wie w momencie, gdy został uderzony w głowę przez spadający gruz. Wina podstawowa leży wtedy po stronie sprawcy szkody, zaś należne poszkodowanemu odszkodowanie zostanie pomniejszone o taki zakres procentowy, o jaki poszkodowany przyczynił się do powstania szkód. Jeżeli zatem przyczynił się w 20%, ogólna wartość odszkodowania zostanie pomniejszona o 20%.

Odszkodowanie wypłacane przez ZUS

Jak widać, zasady ryzyka i winy znajdują podobne uregulowania zarówno w Polsce, jak i w Anglii. Zasadnicza różnica leży jednak w możności dochodzenia różnego typu świadczeń powypadkowych (w tym odszkodowania) przez osobę, która w Polsce uległa wypadkowi przy pracy bądź nabyła chorobę zawodową. Świadczenia te wypłacane są przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych (odpowiednik angielskiego Departament of Work and Pension), a podstawą prawną do ich wypłaty jest Ustawa o ubezpieczeniu społecznym z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodo-

442_MAKIETA_1_01-27.indd 23

wych z 30/10/2002 (tzw. Ustawa wypadkowa). Do wypłaty odszkodowania nie jest konieczne wykazanie niczyjej winy, a jedynie że osoba poszkodowana nabyła chorobę zawodową bądź uległa wypadkowi przy pracy, na skutek którego powstała szkoda. Prawodawstwo angielskie nie przewiduje tego typu odszkodowania wypłacanego przez Department of Work and Pension, nawet jeżeli był to wypadek przy pracy bądź choroba zawodowa.

Zasady ustalania wysokości odszkodowania

Kolejnym zagadnieniem są zasady obowiązujące przy ustalaniu wysokości odszkodowania. Zarówno w Polsce, jak i w Anglii na odszkodowanie powypadkowe składa się zadośćuczynienie za doznaną szkodę (ang. general damages) i odszkodowanie w dosłownym tego słowa znaczeniu za straty finansowe przeszłe, teraźniejsze i przyszłe (ang. special damages). Wartość zadośćuczynienia ustalana jest w obydwu krajach w oparciu o opinie biegłego

lekarza (ang. medical expert) bądź kilku biegłych w sprawach bardziej skomplikowanych. W Polsce lekarz biegły po przeprowadzeniu badania lekarskiego ustala wartość procentową uszczerbku na zdrowiu poszkodowanego. W oparciu o opinie biegłego polski sąd zasądza zadośćuczynienie za każdy procent uszczerbku na zdrowiu. Obecnie jest to od 500 PLN do 1500 PLN. Różnica w wysokości spowodowana jest koniecznością wzięcia pod uwagę indywidualnej sytuacji poszkodowanego i tak np. za utratę jednego z palców pianista powinien się spodziewać znacznie wyższej kwoty za 1% uszczerbku niż piłkarz. W Anglii na podstawie dotychczasowego orzecznictwa sądowego specjalna komisja zajmująca się analizą tego orzecznictwa (tzw. Judicial Studies Board) opracowała swego rodzaju przewodnik, tzw. Judicial Studies Board Guidelines (JSB guidelines), zawierający klasyfikacje poszczególnego typu uszczerbków na zdrowiu i określający wartość zadośćuczynienia należnego za poszczególny uszczerbek. Przewodnik ten jest na bieżąco uaktu-

alniany w oparciu o nowe orzecznictwo sądowe. I tak na przykład według JSB guidelines wartość zadośćuczynienia należnego za złamany palec wskazujący, gdzie poszkodowany ma permanentnie ograniczoną zdolność uchwytu, a szansa rozwoju osteoporozy jest duża, wynosi od 6000 do 8000 funtów. Nie oznacza to, że całość odszkodowania za złamany palec wskazujący powinna wynosić od 6000 do 8000 funtów, a jedynie że zadośćuczynienie powinno mieścić się w tych ramach. Oprócz zadośćuczynienia poszkodowanemu należy się odszkodowanie za straty finansowe związane ze szkodą, np. utracone zarobki czy koszty prywatnego leczenia.

Więcej informacji pod numerem telefonu

0207 092 2817 Magdalena Knez, Solicitor kancelarii prawnej Fentons Solicitors LLP

04/09/2012 17:06:10






028

TEMAT NUMERU INTERNET

Wszystko na sprzedaż 442_MAKIETA_2_28-51.indd 28

04/09/2012 17:57:01



030

TEMAT NUMERU INTERNET 700 tys. za duszę 24-letni Dante Knoxx wystawił na sprzedaż swoją duszę. Zażyczył sobie za nią 700 tys. funtów, jeśli ktoś zdecydowałby się ją kupić od razu. Dał też wszystkim możliwość składania ofert, zaczynając od 25 tys. funtów i 50 pensów. Dwie godziny po wystawieniu duszy na sprzedaż eBay zdjął ów „produkt”, informując Knoxxa, że nie może go sprzedawać. Do takich „produktów” zaliczają się też m.in. duchy. 200 osób chciało kupić duszę Knoxxa. – Wielu pytało mnie, czy traktuję to poważnie, a niektóre organizacje kościelne wysyłały mi e-maile, mówiąc, że nie wolno mi tego robić. Moja aukcja cieszyła się sporym zainteresowaniem obserwatorów, ale niestety nikt nie chciał niczego oferować – opowiada. Absolwent The Arts Institute w Bornemouth zdecydował się sprzedać duszę, ponieważ nie mógł znaleźć odpowiedniej dla siebie pracy. To, że Knoxx wystawił duszę na sprzedaż, to nie wszystko. Szczęśliwy nabywca miał też mieć prawnie zagwarantowany pewien procent z zarobków Knoxxa do końca jego życia (przy zapewnionym tysiącu funtów rocznie), a także 10 proc. z każdego zysku, jaki wygenerowałby zespół muzyczny Knoxxa. Zaznaczył też, że zastrzega sobie prawo do odkupienia duszy za 100 tys. funtów. eBayowi nie spodobał się pomysł i „towar” zniknął z serwisu.

DZIECKO ZA 1 EURO

Pewne małżeństwo postanowiło zrobić sobie żart i wystawiło na sprzedaż swojego dopiero co narodzonego syna. Zażądali od potencjalnego nabywcy... 1 euro. Zamieszczone w serwisie eBay ogłoszenie brzmiało: „Sprzedam prawie nowe dziecko, bo zrobiło się za głośne. Chłopiec, wzrost 70 centymetrów. Można trzymać w nosidełku albo w spacerówce”. Nie znalazł się żaden chętny i po upływie 2,5 godziny ogłoszenie zniknęło. Pojawiły się za to problemy. Sąd pozbawił tymczasowo praw rodzicielskich oboje małżonków i zaczęło się dochodzenie. Na szczęście dla 23-letniej matki i 24-letniego ojca z czasem odrzucono podejrzenie o chęć sprzedania dziecka na serio i niemowlę wróciło do domu.

442_MAKIETA_2_28-51.indd 30

04/09/2012 17:57:07




442_MAKIETA_2_28-51.indd 33

04/09/2012 17:57:20


034 Mickiewicz i Plichta FELIETONY NASZYM ZDANIEM

Andrzej Świdlicki

»

40-letni zamiatacz ulic Piotr Mickiewicz zmarł od rany zadanej mu nożem w klatkę piersiową przez włamywacza, którego zdzielił miotłą w głowę. Rzezimieszka zauważył wymykającego się z prywatnego domu w dzielnicy Shepherd’s Bush z dwoma laptopami pod pachą. Właściciel domu powiedział popołudniówce „Evening Standard”, że wraz z żoną jest zdruzgotany: „Najtragiczniejsze i najbardziej absurdalne jest to, że skradziono nam jeden laptop. Nie był wiele wart, to stary Dell. Włamywacze usiłowali skraść również Maca żony, ale upuścili go i rozbił się. Zabić człowieka dla starego laptopa jest przejmująco smutne i wręcz żałosne”. O Piotrze Mickiewiczu wiadomo niewiele poza tym, że z początkiem 2012 r. ożenił się, w Anglii mieszkał od kilku lat i był lubiany przez kole-

gów z pracy, bo nie stronił od ciężkiej pracy i łatwo nawiązywał przyjaźnie. Pracował dla firmy Serco podnajmowanej przez gminę Hammersmith & Fulham do sprzątania ulic. „Wszyscy go znali jako człowieka z natury dobrego i uczciwego” – powiedział o zmarłym szef Mike Boult. Mickiewicz musiał być człowiekiem traktującym siódme przykazanie „nie kradnij” dosłownie i rozszerzająco. Stosował je wobec siebie i wymagał jego przestrzegania od innych. Nie miało dla niego znaczenia, czy złodziej kradnie bezużytecznego laptopa, czy coś o wiele bardziej cennego. Może gdyby poprzestał na sfotografowaniu włamywacza z telefonu komórkowego i przekazał zdjęcie policji, to by żył? Może wystarczyłoby nawet, gdyby podał policji rysopis włamywacza? Mickiewicz zginął w obronie pierwotnego sensu siódmego przykazania. To człowiek nie na czasie, jeśli

uwzględnić, że w Polsce pojawiła się ostatnio bardziej wyszukana jego interpretacja. „Nie kradnij” oznacza tyle, co: jeśli dałeś się okraść, to miej pretensje do siebie. „Państwo nie jest od ograniczania ryzyka obywateli” – powiedział Donald Tusk w Sejmie. Jeśli więc ludzie ryzykują pieniądze w przestępczej spółce Amber Gold, to państwu nic do tego. Takie podejście oznacza, że aparat państwa nie poczuwa się do winy za to, że jego niekompetencja lub korupcja umożliwiła przez trzy lata funkcjonowanie przestępczej spółce okradającej ludzi z ich oszczędności. Co z tego wynika dla „Wałęsy naszych czasów”, jak nazwano właściciela Amber Gold Marcina Plichtę? Wersja przykazania siódmego skrojonego na jego potrzeby mogłaby brzmieć tak: „Nie kradnij, chyba że możesz przedstawić kradzież jako błędną kalkulację ryzyka w biznesie”. Taką linię obronny przyjmie zapewne Marcin Plichta. «

Złoty interes? AGNIESZKA BIELAMOWICZ

»

Złote były obietnice, inwestycja miała być kurą znoszącą złote jaja, a cała sprawa złotym interesem. Okazała się przekrętem życia dla Marcina P., do niedawna szastającego milionami dwudziestoośmiolatka skazanego wielokrotnymi wyrokami, między innymi za oszustwa finansowe. W międzyczasie podatnicy zapłacili rządowi za czas stracony na głosowanie nad ewentualną komisją śledczą, a naród katuje się dozowaniem mu kolejnych rzewnych historii o nieszczęściu tych, którzy powierzyli pieniądze spółce Amber Gold, i o nieudolności państwa w tej sprawie. Mierzi mnie już rzeka lamentu i łez tych, co zainwestowali. Wypadałoby raczej nazwać rzecz po imieniu i powiedzieć o naiwności, tudzież zachłanności. Okiem kompletnego finansowego laika zauważyć można było podstęp, 442_MAKIETA_2_28-51.indd 34

kiedy parabankowa instytucja gwarantowała ponad czternaście procent zysku z lokaty w kruszec. W porównaniu z oprocentowaniem proponowanym przez banki odosobniona, jeśli chodzi o potencjalne wielkie zyski, oferta Amber Gold wydawała się złapaniem Pana Boga za nogi. Tymczasem Komisja Nadzoru Finansowego już w zeszłym roku podała do wiadomości – jako „ostrzeżenia publiczne” – nazwy firm, w tym Amber Gold, które działać mogą na zasadzie piramidy finansowej. Już sama informacja o tym, iż spółka Marcina P. nie miała zezwolenia Komisji na prowadzenie działalności, powinna zapalić czerwoną lampkę u tych powierzających jej swoje pieniądze. Nie chodziło w końcu o mały biznes na bazarze, a o firmę prowadzącą teoretycznie krocie przynoszące interesy na terenie całego kraju. Kiedy słyszę płacze tych, którzy utracili pieniądze, kiwam z politowa-

niem głową, bo wcześniej, inwestując, stracili zdrowy rozsądek. Dwa razy pomyśleć powinni i ci, którzy sugerują, aby państwo – czyli Bogu ducha winni obywatele, którzy nie stracili, bo nie zainwestowali – zrzuciło się dla nich na rekompensaty. Idąc za ciosem, „odszkodowania” wypłacić należałoby tym, co stracili na upadku poniektórych firm prowadzonych przez hochsztaplerów, żonie spłacającej hazardowe długi męża-oszusta czy rolnikom, którym dystrybutorzy nowych nasion obiecywali w reklamach plon stokrotny. Mam nadzieję, iż Polacy – nauczeni na błędach związanych z Amber Gold – pójdą po rozum do głowy w dwóch kwestiach. Po pierwsze, nie dadzą się ogłupiać obietnicami zysków z księżyca, oferowanymi przez firmy spod ciemnej gwiazdy. Po drugie, nauczą się odróżniać nieszczęście w interesach od zwykłej inwestycyjnej głupoty. Naiwnie w to wierzę. « 04/09/2012 17:57:21


035

442_MAKIETA_2_28-51.indd 35

04/09/2012 17:57:24


036 Igrzyska po polsku

KOMENTARZ TYGODNIA WYDARZENIA

Koniec igrzysk olimpijskich oznacza dla mnie koniec bezkarnego siedzenia przed telewizorem od rana z poczuciem misji, że ktoś przecież za naszych kciuki trzymać musi. Widocznie za mało osób trzymało, niewielu naszych sportowców musiało w Ryanair zapłacić ekstra za nadbagaż w związku z przewożeniem medalu do kraju.

442_MAKIETA_2_28-51.indd 36

MAGDA LOUIS

»

Zachęceni sukcesem Euro 2012 Polacy coraz śmielej zaczynają myśleć o zorganizowaniu olimpiady w niedalekiej przyszłości. Zaliczam się do optymistów umiarkowanych, z trwogą czekałabym na igrzyska nad Wisłą, gdyby nasz kraj wybrano, choć szanse na zorganizowanie udanej imprezy oceniłabym jako dobre, jednak absolutnie nie wyobrażam sobie ceremonii otwarcia i zamknięcia przy użyciu naszych „dóbr narodowych”, jak to zrobili Anglicy. Londyn pokazał światu, ilu świetnych obywateli, żywych i umarłych, dumnych, że są Brytyjczykami, może ozdobić wielką imprezę swoim głosem, wyglądem, ruchem lub choćby samą obecnością. Rzucili na płytę stadionu, co mieli najlepszego, aby uczcić rekordową liczbę zdobytych złotych medali, a także pokazać swoje skarby... występujące za symbolicznego funta. Gwiazdy na niebie nie dorównywały tym na stadionie, zamykającym dwutygodniowe zmagania sportowców. Późną nocą wyłączyłam telewizor i usiadłam, aby sporządzić wstępną listę NASZYCH gwiazd i celebrytów, których należałoby wybrać do uświetnienia ceremonii otwierającej olimpiadę.

Marylę Rodowicz w piórach, pióropuszach, postrzępionych szatach, z makietą jakiegoś budynku na głowie. Oczywiście zaśpiewałaby „Kolorowe jarmarki” na rozpoczęcie, a „Niech żyje bal” na zakończenie. Uważam, że Rosjanom by się podobało. Grażynę Torbicką, gdyż ktoś musi charakterystycznym głosem bez jąkania powiedzieć: „Dobry wieczór państwu” oraz „Żegnam się z państwem bardzo serdecznie”. Natalię Lesz i Jolantę Pieńskowską, ponieważ tatuś Natalii i mąż Jolanty to bogate chłopy, mają odpowiednie fundusze, aby zapłacić na przykład za pokaz fajerwerków czy zimne zakąski i napoje dla VIP-ów, a dziewczyny w ramach rewanżu za ich hojność mogą sobie coś tam zatańczyć czy zaśpiewać na bocznej scenie. Janusza Józefowicza, bo jak się go nie zaprosi do współpracy, to się znowu obrazi i będzie gadał w gazetach, że Michael Jackson nie umiał tańczyć. Niech już robi choreografię do przeprowadzania członków MKOL-u z pomieszczenia dla VIP-ów na krzesełka trybuny honorowej. Wojciecha Cejrowskiego boso, wnoszonego rozciągniętego na krzyżu lub nabitego na pal, niechby to już Wojciech 04/09/2012 17:57:27






041 Pora na nowoczesną szkołę Szkoła powinna korzystać z nowoczesnych technologii, nie zapominając o tradycyjnych metodach kształcenia – powiedziała minister edukacji Krystyna Szumilas podczas poniedziałkowej ogólnopolskiej inauguracji roku szkolnego w Jarocinie (Wielkopolskie).

»

Inauguracja w Szkole Podstawowej nr 2 im. Królowej Jadwigi odbyła się pod hasłem wykorzystania nowoczesnych technologii komputerowych w nauczaniu. Szumilas mówiła m.in. o pilotażowym rządowym programie „Cyfrowa szkoła”, w którym bierze udział ponad 400 szkół podstawowych. – Przygotowaliśmy pilotaż po to, żeby sprawdzić, jak najlepiej wprowadzić techniki cyfrowe do szkół (...), jak najlepiej wykorzystać sprzęt, którego przecież nie jest zbyt dużo, i w jaki sposób najlepiej przygotować nauczycieli oraz towarzyszyć im we wprowadzaniu nowoczesnych technologii do szkół – podkreśliła minister. Zapowiedziała, że nauczyciele szkół biorących udział w programie pilotażowym

442_MAKIETA_2_28-51.indd 41

otrzymają wsparcie w przygotowaniu programu i lekcji oraz we wprowadzaniu nowoczesnych technologii do codzienności szkolnej. – Chodzi o to, żeby szkoła korzystała z tego, nie zapominając o tradycyjnych metodach kształcenia, i o to, żeby nowoczesność wspierała tradycję – powiedziała minister. W trakcie inauguracji odbyły się pokazy kilku pełnych inwencji lekcji, prowadzonych z wykorzystaniem najnowszych technologii. Można było się przekonać, jak uczniowie rozmawiają na angielskim przez internet, jak siedząc w klasie, obserwują przyrodę online, jak na komputerach komponują muzykę i grają na instrumentach. Mogli także usłyszeć prezydentową Annę Komorowską, która nagrała dla nich wirtualną lekcję

edukacji obywatelskiej, oprowadzając uczniów po historycznych miejscach Belwederu. „Wycieczkę” oglądano na wielkiej ścianie projekcyjnej złożonej z 64 monitorów HD o ultrawysokiej rozdzielczości. Hasłem inauguracji było „Szkoła z klasą 2.0”. Akcję tę pilotują „Gazeta Wyborcza” i Centrum Edukacji Obywatelskiej. Należy do niej 650 szkół, w akcję włączonych jest 65 tys. uczniów i ponad 3,5 tys. aktywnych nauczycieli, dyrektorów i koordynatorów oraz ponad 100 moderatorów i ekspertów. Uroczystości w Jarocinie nie zostały zorganizowane przypadkowo. Jak mówi burmistrz miasta Stanisław Martuzalski, w gminie realizowany jest program „Kreatywna Szkoł@”. Samorząd wyposażył 25 szkół gminy w 850 przenośnych komputerów oraz 29 mobilnych pracowni komputerowych i stworzył dzięki temu warunki do nauki z wykorzystaniem najnowszych technologii. Sprzęt wykorzystywany jest m.in. na lekcjach informatyki, do komponowania muzyki, programowania, nauki ortografii. Nowością są także e-sprawdziany. Program dobrze się sprawdza też w szkołach integracyjnych, w przypadku uczniów z orzeczonym ADHD. – Nauczyciel zarządza z jednego miejsca, ma bezpośredni dostęp do tego, czym w konkretnym momencie zajmuje się uczeń. Dzięki pośrednictwu platformy internetowej wiadomo, jak często nasi nauczyciele korzystają z mobilnych pracowni – twierdzi koordynator projektu Andrzej Grzybowski. Nowy rok szkolny rozpoczęło w poniedziałek w całym kraju 4,8 mln uczniów, a pracę – ok. 660 tys. nauczycieli. «

04/09/2012 17:57:47





045

442_MAKIETA_2_28-51.indd 45

04/09/2012 17:58:04




048

OPERACJA ŻAGIEL REPORTAŻ

442_MAKIETA_2_28-51.indd 48

04/09/2012 17:58:21


049 Austriacka wyspa Niemieckojęzyczną prasę obiegła nie tak dawno informacja o greckiej wyspie Ikarii, która zamierza przyłączyć się do... Austrii. Czyżby to był nowy pomysł na rozwiązanie kryzysu finansowego w Grecji? WIesłAW WAWrzyNIAk, BerlIN

»

Austria ma pieniądze, ale nie ma dostępu do morza, Ikaria odwrotnie – morza jest aż za dużo, a pieniędzy za mało. Dlaczego się zatem nie połączyć ku obopólnej korzyści? – pomyśleli greccy wyspiarze podczas obchodów 100-lecia rocznicy wyzwolenia spod tureckiego panowania. Mieszkańcy leżącej między Samos i Mykonos wyspy szybko znaleźli też formalny pretekst, który mógłby posłużyć jako prawna podstawa do oderwania się od nękanej kryzysem Grecji i przyłączenia do zamożnej Austrii. Przed stu laty w czasie włosko-tureckiej wojny mieszkańcy Ikarii rozbroili 30-osobowy garnizon turecki i ogłosili niepodległość, uniezależniając się od otomańskiego imperium. W ten sposób chcieli uprzedzić zajęcie wyspy przez zwycięskich Włochów. Po kilku miesiącach niezależności wyspa została przyłączona do

442_MAKIETA_2_28-51.indd 49

Grecji. Jak twierdzą mieszkańcy, podpisano wtedy traktat przyłączający Ikarię na sto lat. Jego ważność upływa właśnie w tym miesiącu. Cóż więc prostszego, niż przeprowadzić obecnie referendum dotyczące dalszej przynależności państwowej Ikarii? 8 tys. wyspiarzy czuje się zapomnianych przez Ateny, które w obliczu dramatycznego kryzysu i pustych kas mają inne kłopoty niż zbudowanie na Ikarii szosy o twardej nawierzchni czy otwarcie szpitala. Turcy są tu od wieków nielubiani, by ująć to delikatnie, Włosi i Niemcy okupowali wyspę w czasie drugiej wojny światowej, dlaczego więc nie Austria, która zresztą ma doświadczenie w sprawach morskich z czasów austrowęgierskiego cesarstwa, gdy fale Adriatyku pruły dumnie austriackie krążowniki i pancerniki, a w Treście stacjonowała flota podwodna. W nękanej sezonem ogórkowym Austrii wizja uzyskania ponownie

„dostępu do morza” uderzyła wszystkim do głowy jak ciepła wódka w upalny dzień. Nie tylko bulwarowe gazety zaczęły snuć wizję posiadania własnej wyspy na Morzu Egejskim, gdzie można by ponownie zbudować nawet... wojenny port. Czarny austriacki orzeł mógłby znów załopotać skrzydłami na morzach świata. Na patriotycznych widokówkach obok alpejskich szczytów i lodowców można by umieszczać – austriackie plaże. Oczywiście nic za darmo. Za grecką wyspę trzeba by zapłacić. Austriacki ekspert prawa międzynarodowego wyliczył, że przyłączenie Ikarii do Austrii kosztowałoby 250 mln euro. Tyle wynosi wyspiarski udział w ogólnym zadłużeniu Grecji. Zaniepokojona rozprzestrzenianiem się pogłoski grecka ambasada w Wiedniu poczuła się zobowiązana do wydania formalnego oświadczenia, że „terytorium Grecji jest nienaruszalne” i nie ma ponoć żadnej umowy, której ważność kończyłaby się w tych dniach. Również burmistrz wyspy Stavriniadis zdementował pogłoski, określając je jako „żart”. Jego zdaniem dziennikarze zbyt poważnie potraktowali wypowiedzi mieszkańców podczas obchodów święta niepodległości. W ten sposób górnolotne nadzieje greckich wyspiarzy na pełną kasę i austriackie marzenia o „dostępie do morza” runęły w przepaść. Przewidywalny finał na wyspie nazwanej od mitycznego Ikarusa, który też poleciał zbyt wysoko i runął do morza, gdy słońce spaliło mu skrzydła. «

04/09/2012 17:58:26


Unit 6 Lond

www 470-MAKIETA 2 26-46.indd 36

21/03/2013 08:44:43




053

SE1 8XX. Stacja: Waterloo. www.southbank.co.uk Wielomiesięczny festiwal kabaretu, cyrku, muzyki, „variety shows” i innych, rezydujący w Southbank. W programie pojawią się tacy giganci świata cyrkowego, jak australijska Cantina, La Clique, Circa, Acrobat, Tom Tom Crew i Circus Oz.

koncert »

LONDON SYMPHONY ORCHESTRA 201213 SEASON OPENING CONCERT

22.09., g. 19.30. Barbican Centre, Silk Street London EC2Y 8DS. Stacja: Barbican, Moorgate. www.barbican.org.uk

CS6 442_MAKIETA_3_52-75.indd 53

Muzyka Brahmsa i Szymanowskiego w wykonaniu London Symphony Orchestra pod batutą Valery’ego Gergieva. Koncert wspierany przez Instytut Adama Mickiewicza w ramach Polska Music Grant Programme.

stand up comedy » MICHAEL MCINTYRE AT THE O2 26.09-02.10. North Greenwich Arena, Peninsula Square, London SE10 0DX. Stacja: North Grenwich. Szczegóły występów na stronie internetowej. Bilety: 25 funtów. www.michaelmcintyre.co.uk Michael McIntyre, zwycięzca British Comedy Award dla najlepszego komika w 2010 roku i regularny gość najpopularniejszych

04/09/2012 17:17:37


054

CAFÉ COOLTURA POLECAMY

programów komediowych brytyjskiej telewizji, zaprasza na swoje największe komediowe tournee w O2.

» DARA O’BRIAIN: CRAIC DEALER AT HAMMERSMITH APOLLO

18.10-27.10. Hammersmith Apollo, Queen Caroline Street, Hammersmith, London W6 9QH. Stacja: Hammersmith. Bilety: 25 funtów. www.daraobriain.com Gospodarz jednego z najważniejszych komediowych programów w telewizji brytyjskiej – „Mock the Week” na BBC2 – Dara O’Brian – ma wysublimowane poczucie humoru, prezentuje dowcipy-miniopowieści oraz improwizuje z udziałem publiczności. Tej jesieni rozbawiać będzie Hammersmith Apollo.

w teatrach » JULIUS CAESAR Do 15.09. Noël Coward Theatre, St Martin’s Lane, London, WC2N 4AU. Stacja: Leicester Square. Czynne pn.-sb. g. 19.30, w sb. dodatkowo o g. 14.30. Bilety: 15-60 funtów. www.delfontmackintosh.co.uk Sztuka „Julius Ceasar” odradza się na deskach Noel Coward Theatre, bo opowiada tytułową historię w zupełnie inny niż dotychczas sposób. A mianowicie akcja rozgrywa się w Afryce z aluzjami i opowieściami odnoszącymi się do niedawnego powstania arabskiego oraz rządów afrykańskich przywódców Mugabe czy Mobutu.

CS6 442_MAKIETA_3_52-75.indd 54

» PHILADELPHIA, HERE I COME! Do 22.09. Donmar Warehouse, 41 Earlham St, London, WC2H 9LX. Stacja: Covent Garden. Przedstawienia pn.-sb. g. 19.30, czw. i sb. 14.30. Bilety: 10-33 funty. www.donmarwarehouse.com Opowieść o ostatniej nocy Gara, chłopaka z fikcyjnego irlandzkiego miasteczka, przed jego emigracją do Stanów. Sztuka analizuje jego podwójną osobowość – tę na pokaz i prywatną oraz powody, dla których wyjeżdża.

kabaret »

Kabaret NoN-SeNS: NajwiękSze wydarzeNie od czaSów zmartwychwStaNia Łazarza

15.09, g. 19.00. Piwnica Pub, 81 London Rd, Reading, RG1 5BY. Bilety: 10 funtów. Więcej informacji: Jacek Wojciechowski, tel. 07713356662. Pierwszy polski stacjonarny kabaret w UK o bogatym doświadczeniu idiotów. „Restauracja sejmowa” i „Pan Czesio” potwierdzą ich referencje.

w POSKu » KABARET „PARANIENORMALNI” 15.09, g. 18.00 i 20.30, Sala Teatralna 16.09, g. 18.00 i 20.30, Sala Teatralna eva@evabeclapresents.com, tel. 07788 410122 www.evabecla.com

04/09/2012 19:00:53



056

CAFÉ COOLTURA GALERIE

Koreańskie oko na sztukę Saatchi Gallery jest obecnie jedną z najczęściej odwiedzanych galerii sztuki współczesnej na świecie. W czasie trwania igrzysk stała się nieformalnym centrum olimpijskim artystów koreańskich. Wystawa pt. „Korean Eye” dzięki bardzo nowoczesnej formie przekazu wnosi powiew świeżości, jednocześnie prowokując i inspirując. Zróżnicowanie prac, ich skala i oryginalność tworzą niewiarygodne doświadczenie wizualne dla widzów, z niespodziankami czekającymi na nas za każdym rogiem galerii. łuKaSZ MarcZEWSKi

»

Komunikacja, migracja i proliferacja prądów globalnej kultury oznacza, że szufladkowanie artystów i ich twórczości według kryterium narodowościowego jest nazbyt daleko idącym uproszczeniem. Miejsca związane z określonymi fizycznymi

442_MAKIETA_3_52-75.indd 56

lokalizacjami stają się coraz bardziej amorficzne i konceptualne. Podobnie jak Young British Artists (grupa brytyjskich artystów współczesnych pod dowództwem Damiena Hirsta) nie jest wyznacznikiem obowiązującego nurtu brytyjskiej sztuki współczesnej, również i „Korean Eye” nie jest podsumowaniem twórczości artystów koreańskich, lecz

bardziej próbą zwrócenia uwagi na miejsce, w którym rozwijane są indywidualne pomysły. Mimo to znajdziemy tu sporo bezpośrednich odnośników do koreańskiej historii i polityki. Na przykład seria „The Nora Collection” Cho Duck Hyuna, która skupia się na Norze Noh – projektance mody zdeterminowanej, by odnieść sukces na przekór restrykcyjnym czasom, zdominowanym przez tradycyjne postrzeganie kobiecości i polityczne niepokoje, jak choćby japońska okupacja. Jego grafitowe rysunki węglem drzewnym znakomicie oddają sens przemijania, wywołując romantyczne i nostalgiczne uczucia. Wyśmienita instalacja Shin Meekyoung pt. „Translation Vase” składa się z kilku pojedynczych historii. Na pierwszy rzut oka sprawia ona wrażenie sklepu z antykami wypełnionego po brzegi starożytną chińską porcelaną, tymczasem kiedy podejdziemy ciut bliżej, w powietrzu zacznie wirować subtelny zapach, gdyż zawile udekorowane wazy zrobione są z mydła. Meekyoung odnosi się tutaj do idei oryginalności i reprodukcji, w szczególności w kontekście różnych kultur. Najczęściej poruszanym przez artystów wątkiem są relacje między technologią a naturą. „Echo Daytime” Chae Mihyuna i Dr. Junga to instalacja zrobiona z laserów. Kształtem przypomina jakąś fluorescencyjną rybę bądź zwinne i jednocześnie delikatne ruchy robaczków świętojańskich. Używając zaawansowanej technologii, artyści starają się odtworzyć sens rytmu wraz z charakterystycznymi zmianami w przyrodzie. Przypominają one o tym, że coraz bardziej dystansujemy się od natury i polegamy w większym stopniu na syntetycznych materiałach. Podobnie Jae Baak w pracy „The Structure of”, który używa materiałów filmowych (dokładnie: przyspieszonych karuzel) do wywołania ruchomych kolaży przywołujących na myśl gigantyczne meduzy lub inne organiczne formy z oceanicznych czeluści. „Korean Eye” to jedna z najlepszych wystaw tego – zbliżającego się milowymi krokami do końca – lata. Koreańscy artyści poprzez swoje śmiałe i progresywne prace zwracają uwagę na ogólnoświatowe problemy, które w mniejszym lub większym stopniu dotyczą każdego z nas. « KorEan EyE WystaWa otWarta do 23 Września saatchi Gallery KinG’s road, london sW3 4ry Galeria czynna codziennie W Godzinach 10-18 Wstęp bezpłatny

04/09/2012 17:53:57


057

442_MAKIETA_3_52-75.indd 57

04/09/2012 17:53:59


058 Kult - XXX-lecie!!! CAFÉ COOLTURA WYDARZENIA KULTURALNE

»

Będzie to już 12. koncert grupy KULT w Londynie! www.pazdziernikowa.pl Drzwi otwieramy dla Szanownej Publiczności o 6.00pm. « HMV FORUM - LONDYN The hmv Forum 9-17 Highgate Road Kentish Town London, NW5 1JY 29/09/2012 BILETY Przedsprzedaż - £25 W dniu koncertu - £30 ON-LINE pazdziernikowa.pl hmvtickets.com kult.art.pl buch.co.uk

Z A P R A S Z A M Y Buch Interantional Promoters

KONKURS Dla czytelników Cooltury mamy 10 pojedynczych biletów na najbliższy koncert Kultu w Londynie. Aby wziąć udział w ich losowaniu, należy do 15.09.2012 przesłać maila na adres: konkurs@cooltura.co.uk, z dopiskiem „KULT”.

Oficjalne punkty sprzedaży biletów MAJA NORTHOLT 67 Oldfield Circus, UB5 4RU, Greenford

POLISH DELI EALING 33 High Street, W5 5DB, Ealing

POLKA 518 Roman Road, E3 5ES, Mile End

OSIEDLAK II 79A Woodgrange Road E7 0EP, Forest Gate

SKLEP POLSKI 196 The Grove, E15 1NS, Stratford POLISH CENTRE 124 Mitcham Road, SW17 9NH, Mitcham PANADAM 2 Marius Road, SW17 7QQ, Balham PIAST 3 Hollybush Terrace Westow Street SE19 3SD, Crystal Palace WęDLINKA 25 The Broadway, UB6 9PN, Greenford DELIKATESY POLSKIE SMACZEK 44 George Street, LU1 2AQ, Luton GROSZEK LTD. 119 St. Albans Road, WD17 1RD, Watford WęDLINKA 334-336 Neasden Lane, NW10 0AD, Neasden POLSMAK 39 Balls Pond Rd, N1 4BW, Hackney/ Islington

442_MAKIETA_3_52-75.indd 58

GĄSKA 301 High Road, E10 5QN, Leyton GOSIA TRAVEL VICTORIA UNIT 16 164 Victoria Street SW1E 5LB, Victoria GOSIA TRAVEL TOOTING 16 Trinity Road, SW17 7RE, Tooting-Bec BECIA DELIKATESY 318B Romford Road, E7 8BD, Forest Gate OSIEDLAK I 242 Hoe Street, E17, Upper Walthamstow W&A DILIGENT LTD POLSKI SKLEP 65 Westbury Av., N22 6SA, Westbury/ Wood Green GOSIA TRAVEL Ealing Broadway, 48 Haven Green, W5 2NX, Ealing POLISH DELI 163 King Street, W6 9JT Hammersmith

04/09/2012 18:18:53


059

442_MAKIETA_3_52-75.indd 59

04/09/2012 17:54:03








066 Rzuć kotwicę CAFÉ COOLTURA STREFA RELAKSU

czyli jak zatrzymać i przywołać wakacyjny stan relaksu Powrót do rzeczywistości po wakacjach bywa trudny. Często zostajemy zalani falą stresu, z żalem wspominając owo uczucie relaksu, które towarzyszyło nam w czasie wypoczynku. Chcielibyśmy je przywołać, ale okoliczności nie sprzyjają temu, by poczuć ten stan. Czy można to zmienić?

MAGDALENA JORDAN

»

Niestety, czas wakacji już prawie wszyscy mamy za sobą. Niejeden z nas pewnie zdążył już zatęsknić za szumem morza, widokiem pięknych szczytów czy połonin, ciepłem słonecznych promieni i stanem zrelaksowania, jakiego mogliśmy doświadczyć podczas wypoczynku. Weszliśmy znów w rutynę, rzuciliśmy się w odmęty codzienności, prawie zapominając o tych wszystkich atrakcjach. Czasami tylko zdarzy nam się zamyślić na chwilę, westchnąć cicho i tęsknym okiem duszy wejrzeć w zmagazynowane wspomnienia. Ech, znowu trzeba czekać cały rok, by doświadczyć tych wszystkich przyjemnych doznań... Skąd wziąć siły na cały rok nauki czy pracy? Jak przechować w sobie te miłe chwile? I jak czerpać z nich, tak by przetrwać trudne momenty, zbliżające się jesienno-deszczowe szarugi czy pluchy? Proponuję małe ćwiczenie, które może nam w tym pomóc. Opiera się ono

442_MAKIETA_3_52-75.indd 66

na znanym z NLP kotwiczeniu. Tworzenie kotwicy pozwala nam wywołać dowolny stan emocjonalny, np. właśnie stan zrelaksowania, którego źródłem są wakacyjne przeżycia.

TWORZENIE KOTWICY składa się z kilku KROKÓW:

1) Wybór stanu – najpierw pomyśl, jaki stan chciałbyś wywołać. Ja proponuję właśnie wakacyjny relaks – totalne poczucie beztroski i wyluzowania, wolność od stresu, spokój umysłu i poczucie harmonii, jakie mu towarzyszą. 2) Wybór kotwicy – gdy jesteś gotowy, wybierz na swoim ciele miejsce, którego dotkniesz (np. ramię), lub gest, którego użyjesz (np. złączenie konkretnych palców u ręki), aby wywołać w sobie ten stan. Powinien to być gest charakterystyczny, który będziesz stosować tylko w tym celu. 3) Wywołanie stanu – przypomnij sobie

sytuację, w której czułeś się zrelaksowany, a więc np. najpiękniejsze wakacyjne momenty. Zobacz je jako kolorowy film. Wzbogać ten obraz o jak najwięcej detali. Niech w Twojej scenie pojawi się maksymalnie dużo szczegółów: ludzie, którzy Ci towarzyszyli, kolory, które widziałeś, dźwięki, które Cię otaczały, zapachy, jakie czułeś. Postaraj się zaktywizować wszystkie zmysły. Kiedy emocje staną się bardzo intensywne, załóż kotwicę, czyli wykonaj zaplanowany wcześniej gest (np. dotknij ramienia, złącz palce itp.) 4) Złamanie stanu – pomyśl o czymś zupełnie innym, np. spójrz za okno i zobacz szczegóły tego, co Cię otacza, spróbuj przypomnieć sobie czyjś numer telefonu itp. 5) Powtórzenie – powtórz dwa powyższe punkty 1-2 razy. 6) Odpalenie kotwicy – jeszcze raz złam stan i odpal kotwicę. W ćwiczeniu tym możesz skorzystać z pomocy drugiej osoby. Życzę powodzenia i trzymam kciuki za utrwalanie najpiękniejszych wakacyjnych wspomnień. Niech staną się one Waszym zasobem, który pomoże Wam przetrwać do kolejnych wakacji. «

KOTWICZENIE Technika, dzięki której możesz wywołać dowolny stan emocjonalny (radość, pewność siebie, zrelaksowanie, motywację itd.). Polega na stworzeniu skojarzenia bodźca (gestu, ruchu) ze stanem emocjonalnym. Kolejne użycie bodźca – tzw. odpalenie kotwicy – powoduje wywołanie zakotwiczonego stanu emocjonalnego.

04/09/2012 17:54:22


REKLAMA ZDROWIE

442_MAKIETA_3_52-75.indd 67

067

04/09/2012 17:54:25


068

CAFÉ COOLTURA PORADY / ZDROWIE

Dlaczego nie ćwiczymy Wiele osób zaprzestaje ćwiczeń na siłowni czy innej aktywności ruchowej, znajdując wiele bardzo ważnych powodów. Przynajmniej tak to wygląda, że zawsze jest coś ważniejszego do zrobienia. Nie wiem, jak dla Was, ale dla mnie najważniejsze jest zdrowie. Wiem, że jest to strasznie oklepane, ale prawdziwe. Każdy z nas ma jakieś problemy, wcześniej czy później jakoś je przezwyciężamy, bo zawsze jest jakieś wyjście. Mariusz J. MielNiczuK, ekspert CKM.PL

»

Największy problem to moment, kiedy zaczynamy chorować. I nie mówię tutaj o poważnych chorobach. Przez ostatnie tygodnie miałem problem z uchem i wiem, jakie to uciążliwe, szczególnie że nie choruję i każdy problem zdrowotny jest dla mnie duży, bo nie wiem, jak z nim funkcjonować. Mam go raz na jakiś czas i nawet wiem dlaczego. Po kąpieli nie powinienem wsiadać do samochodu i prowadzić z otwartym oknem, dlatego staram się tego nie robić, nawet w gorące dni, ponieważ próbuję zapobiec zapaleniu ucha, które jest uciążliwe i komplikuje mi później życie. Piszę o tym, żeby Wam pokazać, że pewne schorzenia możemy wyeliminować poprzez określone zachowania czy nawyki. Ćwicząc na siłowni, uprawiając różne sporty, wzmacniamy organizm, robimy się bardziej odporni na choroby, poprawiamy swoją sylwetkę i uciekamy przed chorobami czy schorzeniami, których możemy uniknąć, którym jesteśmy w stanie zapobiec poprzez zwykłe, łatwe czynności, jak ćwiczenie na siłowni. Niestety, mnóstwo ludzi szuka wymówek, żeby nie

442_MAKIETA_3_52-75.indd 68

ćwiczyć, żeby nie znaleźć czasu na jakąkolwiek aktywność sportową, a potem płaczą, że są schorowani, mają problemy z kręgosłupem, kolanami czy innymi częściami ciała, które przy odpowiednim wzmocnieniu na siłowni nigdy nie będą dawały nam o sobie znać. Problemy z plecami czy kręgosłupem to jedna z najpopularniejszych wymówek, żeby nie ćwiczyć. Nie uwierzycie, ile osób mówi mi, że nie może ćwiczyć, bo ma problem z plecami, bóle itp. Właśnie dlatego powinny ćwiczyć, właśnie dlatego powinny zająć się swoją sylwetką, bo to ona jest odpowiedzialna za ból pleców. Praca siedząca, praca fizyczna, każda praca w jakiś sposób psuje naszą sylwetkę, dlatego każdy wcześniej czy później ma problem z plecami. Ja jestem najlepszym przykładem – trener z bólem pleców! Codziennie podnoszę sztangi, hantle, podając je swoim klientom, nie rozgrzewam się przed każdym z nich, nie mam na to czasu i, chcąc nie chcąc, mogę naciągnąć mięsień. Nawet gdy stoję cały dzień, plecy zaczynają mnie boleć. Dlatego że staram się ćwiczyć najczęściej, jak mogę, wzmocniłem

mięśnie pleców i mam coraz mniej problemów. Jak tylko jestem kontuzjowany (piłka nożna) i nie mogę za bardzo ćwiczyć, moje plecy od razu się odzywają, gdy zaczynam ćwiczyć regularnie, wszystko jest w porządku. Zauważcie, że jak ćwiczycie, to jedynym bólem są zakwasy. Ten ból jest nawet przyjemny, bo wiemy, że zrobiliśmy coś pożytecznego! Jak macie problemy z kolanem, to wzmacniajcie mięśnie nóg, które pozwolą Wam to kolano utrzymać itd., itd., itd. Kontuzje nie mogą być Waszą wymówką. Kontuzje powinny poprowadzić Was do siłowni, w której przejdziecie rehabilitację, a później będziecie ćwiczyć, żeby wzmocnić daną część ciała i ułatwić sobie życie. Kolejną popularną wymówką jest brak czasu. Brak czasu o to, żeby zadbać o własne zdrowie. Założę się, że znajdziecie w przyszłości czas na to, żeby biegać po lekarzach

04/09/2012 17:54:27



070

CAFÉ COOLTURA PORADY / ZDROWIE

442_MAKIETA_3_52-75.indd 70

04/09/2012 17:54:31



072 Śniadanie z „trumną” CAFÉ COOLTURA WIELKA BRYTANIA OD KUCHNI

Co robimy, gdy jesteśmy głodni? Odpowiedź na to pytanie zmienia się co 100 lat. Większość z nas prawdopodobnie umarłaby z głodu lub na sraczkę, gdyby przeniesiono nas w czasie o 100 lat wstecz. SERGIUSZ HIERONIMCZAK, sergiusch72@yahoo.co.uk

»

Gdyby zapytać jaskiniowca, co robi, gdy jest głodny, odpowiedź byłaby prosta: „Biorę dzidę i idę”, ale gdy zapytamy o to samo przeciętnego angielskiego nastolatka, najprawdopodobniej dowiemy się, że ląduje on z fast foodem w ręce w pobliskim McDonaldzie. Niestety, dzisiaj w Anglii gotowanie świeżych posiłków to wiedza urastająca do miary sztuki, a dla niektórych i tak pozostaje wiedzą tajemną. Gdy cofniemy się w czasie do XVIIwiecznego Londynu, sprawa wygląda nieco inaczej. XVII wiek to czasy oświecenia, rządy umysłu, czasy rewolucji francuskiej i angielskiej rewolucji technicznej. To również czasy smrodu i braku higieny. Jak w tym rewolucyjnym anturażu wyglądał stół przeciętnego obywatela? Otóż sztuka gotowania znana była każdej kobiecie. Należała do elementarnego wykształcenia każdej przyszłej żony i matki. Sam proces gotowania, jeżeli nie było pomocy domowej, był żmudny i pracochłonny. Nie było lodówek ani zamrażarek, więc każdy posiłek musiały poprzedzać zakupy lub spożywane posiłki nie były zbyt świeże. Aby nie biegać bo bazarach wcześnie rano, raczono się na śniadanie tzw. trumną. Było to coś obrzydliwego, co prawdopodobnie byłoby trudne do przełknięcia nawet dla współczesnego psa. W sporej formie do pieczenia układano grubą warstwę ciasta z mąki i wody. Do obłożonej ciastem formy wrzucano różne smakołyki, np. kogucie grzebienie (stanowiące w tamtych czasach przysmak), nerki, płucka, wątróbkę, całe kurze głowy itp. Wszystko ładnie przykrywano pozostałym ciastem i zapiekano w piecu. Taki upieczony rarytas stanowił podstawę śniadania przynajmniej na tydzień. Wszystko to popijano niskoprocentowym piwem, bo o wodzie pitnej można było tylko pomarzyć. Piwo i wino to główne produkty, którymi gaszono pragnienie. Jak łatwo się domyślić, wszyscy chodzili na lekkiej „bombie”

442_MAKIETA_3_52-75.indd 72

przez cały dzień. Co ciekawe, dzieci również piły to piwko. I to już od momentu, gdy przestawały ssać matczyną pierś. Najwyraźniej nie było aż tak szkodliwe, jak próbuje się nam wmówić dzisiaj. W XVII-wiecznym Londynie obiad był ważnym elementem życia towarzyskiego. Zapraszano gości i obżerano się do upadłego. Ilości spożywanych w tym czasie posiłków mogłyby zapełnić niejedną lodówkę na tydzień. Rarytasem był pieczony karp, dzisiaj niestety zapomniany i kojarzony raczej z polskimi emigrantami niż z kulinarną tradycją Anglii. Przysmakiem były również głowy rybie, a zwłaszcza łososia. Z namaszczeniem raczono się wyssanymi rybimi oczami i resztą niejadalnych dla nas części. Każdy szanujący się obywatel, chcąc zrobić dobre wrażenie na gościach, serwował kogucie grzebienie. Kolacja, choć mniej efektowna, również była obfita i niezdrowa. Duże ilości mięsa, nie zawsze świeżego i nie zawsze właściwie przygotowanego, wino, piwo itd. Dla współczesnego człowieka taka dieta byłaby prawdopodobnie gorsza od fast foodów. Należy też dodać, że poziom higieny osobistej również nie zbiegał się ze współczesnymi standardami i w połączeniu z niezdrową dietą musiał panować tam niezły smrodek. Ale wiek XVII to również czasy wspaniałej kuchni dworskiej, gdzie przepych i koloryt potraw zachwyciłby niejednego smakosza. Dzięki rzeszom bezrobotnych dworskich kuchmistrzów, których panowie „stracili” głowy dla rewolucji, rozwinęły się restauracje. Warto również wspomnieć o polskim wkładzie w rozwój culinaria mundi. To „Compendium Ferculorum albo zebranie potraw” – pierwsza zachowana polska książka kucharska wydana w Krakowie w 1682 r. Jej autorem był kuchmistrz wojewody krakowskiego Aleksandra Michała Lubomirskiego Stanisław Czerniecki. Wszystkim pasjonatom kuchni polecam jej zakup, a właściwie jej kopii, wydanej przez Pałac w Wilanowie. Piękny kawałek polskiej historii od kuchni. «

MeltOn MOWbray POrk Pie wywar: kość wieprzowa, 600 ml wody, liść laurowy, liść szałwii, gałązka tymianku, 1 cebula, sól, pieprz, 5 g żelatyny nadzienie: 450 g mięsa wieprzowego (łopatka), 1 duży liść szałwii sól, pieprz ciasto (hot water pastry): 225 g mąki pszennej, 50 g smalcu, 60 ml wody, 60 ml mleka, sól, pieprz Sposób przyrządzenia: Gotujemy wywar i odstawiamy, by wystygł. Dodajemy żelatynę, gdy będzie przestudzony. Mięso drobno siekamy (w kostkę ok. 5 mm). Nie odkrawamy tłuszczyku – odrobina jest konieczna, by nadzienie nie było suche. Dodajemy posiekane listki szałwii oraz doprawiamy solą i pieprzem. Mieszamy. Ciasto: w misce mieszamy mąkę z solą i pieprzem, a w rondelku mieszamy mleko z wodą i dodajemy smalec. Zagotowujemy i zalewamy mąkę. Łyżką mieszamy szybko i lekko zagniatamy ręką do połączenia się składników w jednolitą masę. Przykrywamy i zostawiamy na 20-30 minut (by ciasto uzyskało dosyć wysoką temperaturę – zbyt ciepłe nie będzie się formowało, a zbyt zimne będzie pękać). Na stolnicy krótko wyrabiamy ciasto, odkrawamy około ¼, a pozostałą część formujemy na dnie małego słoika (wcześniej dobrze trzeba go wysmarować tłuszczem), by uzyskać coś na kształt kubka (ja dla ułatwienia skorzystałem też z foremki). Delikatnie odchylamy ścianki, by móc usunąć słoik, i do środka wkładamy nadzienie – tak by prawie sięgało brzegów. Pozostałe ciasto wałkujemy i wycinamy kształt zbliżony do średnicy naszego otworu. Nakładamy, zlepiamy brzegi. Koniecznie należy wyciąć na wierzchu otwór (wielkości 1-groszowej monety). Całość wkładamy do nagrzanego do 180° C piekarnika na około 1 godzinę 15 minut. Po tym czasie wyciągamy, smarujemy po wierzchu roztrzepanym jajkiem i dopiekamy jeszcze ok. 10 minut. Po wyciągnięciu stawiamy na kratkę do przestygnięcia. Gdy ciasto osiągnie temperaturę pokojową, wlewamy ostrożnie za pomocą lejka nasz wywar. Wkładamy do lodówki, by galaretka stężała. Gotowe!

04/09/2012 17:54:33


073

Polecamy świeże wędliny, mięso oraz szeroką gamę artykułów spożywczych. Zapraszamy na liczne promocje

RABAT 10%

Do zakupów powyżej £40. Zapraszamy pn. - pt. 6:30 - 21:00 sob. 8:00 - 20:00; nd. 9:00 - 18:00

158 Uxbridge Road, W13 8SB West Ealing tel. 0208 840 20 03

442_MAKIETA_3_52-75.indd 73

04/09/2012 17:54:34




076 Jak odzyskać nadpłacony podatek? PORADY IMIGRACYJNE

Wszyscy pracujący legalnie w Wielkiej Brytanii płacą podatek dochodowy. Za osoby zatrudnione podatek ten ma obowiązek odprowadzać pracodawca. Czasami zdarza się, że pracodawca (lub kilku pracodawców) pobiera w ciągu roku więcej podatku, niż powinniśmy płacić. Wynikająca z tego nadpłata nie jest zwracana automatycznie i nie wszyscy wiedzą o możliwości jej odzyskania.

»

Kwota wolna od podatku w roku rozliczeniowym 2011-12 wynosi 7475 funtów. Jeśli przypuszczasz, że należy ci się jakaś suma do zwrotu, najlepiej skontaktuj się z profesjonalnym biurem zajmującym się księgowością, gdzie konsultanci sprawdzą, o jaką kwotę do zwrotu możesz się starać i czy w ogóle ci się należy. W firmie Sara-Int możesz dokonać wyliczenia twojego podatku za darmo. Do takiego obliczenia konieczne są dokumenty P45, P60 lub Statement of Earnings. Sprawa wydawać się może prosta, ale bardzo łatwo w tym przypadku o pomyłkę. – Pamiętam zrozpaczoną kobietę, która korzystając z usług księgowego-amatora, postanowiła za jego pośrednictwem odzyskać nadpłacony podatek. Księgowy zapewnił ją, że należy jej się 600 funtów zwrotu. Zamiast pieniędzy otrzymała list, w którym HRMC domagało się dopłaty 800 funtów. Nie wiedziała, co ma zrobić i zwróciła się do nas o poradę. Urząd poszedł jej na rękę i zaproponował, że obniży jej kod podatkowy na następny rok rozliczeniowy i w ten sposób odbierze niezapłacony podatek. Byłoby to bardzo wygodne rozwiązanie, ale ona straciła pracę i planowała powrót do Polski. Najgorsze w tej historii jest to, że kobieta miała kłopoty z powodu błędu domorosłego „księgowego”, który wziął pieniądze za usługę, a który wg prawa nie poniesie żadnej odpowiedzialności za swoją pomyłkę – opowiada specjalista z firmy Sara-Int Renata Tariq. Bardzo ważne jest, aby z każdej pracy odbierać dokumenty określające, ile podatku (i czy w ogóle) było odprowadzanego za nas 442_MAKIETA_4_76-105.indd 76

przez zatrudniającego. Należy także pamiętać, że nawet jeśli w bieżącym roku podatek jest nadpłacony, to nie warto starać się o jego zwrot, jeżeli nie upewnimy się wcześniej, że w poprzednich czterech latach został on poprawnie naliczony. Zdarza się często, że osoby, które myślą, że należy im się duży zwrot, muszą nawet dopłacić. Jedną z przyczyn może być fakt, że w ubiegłych latach pracowały w kilku miejscach, w których podatek nie był odliczany w ogóle lub naliczany nieprawidłowo z powodu niezgłoszenia, że wykonują kilka prac jednocześnie, lub niepoinformowania nowego pracodawcy o poprzedniej pracy itp. Dlatego istotne jest, aby mieć pewność, czy w ogóle zwrot nam się należy. Opłaty za rozliczenia różnią się w zależności od firmy. W Sara-Int wahają się pomiędzy 50 a 70

funtów po ówczesnym darmowym upewnieniu się, że zwrot się należy. Pieniądze przelewane są z HRMC bezpośrednio na konto klienta. Pamiętaj, że nawet jeśli nie masz konta, możesz wnioskować o przesłanie pieniędzy w formie czeku. Każdy zatrudniony ma prawo rozliczyć się nawet do 5 lat wstecz, więc jeśli nie wiedziałeś wcześniej, że przysługuje ci takie prawo – nic straconego. Wystarczy skontaktować się z fachowcami z firmy SaraInt, którzy pomogą ci w odzyskaniu twoich pieniędzy. «

Specjaliści w firmie Sara-Int pracują w godzinach od 9.00 do 18.00 pod numerem telefonu 020 8846 3606. Nie wahaj się, zadzwoń. Rozmowa kosztuje niewiele, rzetelna informacja jest bezcenna.

LEGENDA P45 – jest dokumentem przedstawiającym twoje dochody oraz kwotę odprowadzonego od nich podatku. Jest to niebieski formularz (3 strony), którego możesz oczekiwać od pracodawcy z chwilą rozwiązania umowy o pracę. Pierwszą stronę (Part 1A) zatrzymaj dla siebie w celu użycia jej do złożenia zeznania podatkowego. Stronę drugą i trzecią powinieneś dostarczyć swojemu następnemu pracodawcy. P60 – jest dokumentem wydawanym na koniec roku podatkowego, przedstawiającym twoje dochody oraz kwotę odprowadzonego od nich podatku w skali całego roku podatkowego, uwzględniając wszystkie firmy, w których pracowałeś. STATEMENT OF EARNINGS – Jeżeli zgubiłeś P45 lub P60, będziesz musiał skontaktować się ze swoim pracodawcą i poprosić o wydanie Statement of Earnings, zastępujący zagubione formularze. Pracodawcy lub agencje nie są prawnie zobowiązane do wystawienia Statement of Earnings.

04/09/2012 18:23:15













088

REKLAMA SKUP ZŁOMU / WYWÓZ ŚMIECI

442_MAKIETA_4_76-105.indd 88

04/09/2012 16:13:14



090

REKLAMA SKUP ZŁOMU / WYWÓZ ŚMIECI

442_MAKIETA_4_76-105.indd 90

04/09/2012 16:13:17


REKLAMA SKUP ZŁOMU / WYWÓZ ŚMIECI

442_MAKIETA_4_76-105.indd 91

091

04/09/2012 16:13:19






096

REKLAMA PACZKI / TRANSPORT

442_MAKIETA_4_76-105.indd 96

04/09/2012 16:13:28


REKLAMA BUDOWNICTWO I REMONTY

442_MAKIETA_4_76-105.indd 97

097

04/09/2012 16:13:31


098

REKLAMA / PORADY ARCHITEKTONICZNO-BUDOWLANE

Listed Building, czyli przebudowujemy obiekt chroniony W Londynie lub okolicach mamy sporą szansę mieszkać w budynku chronionym lub inwestować w niego. W samej Anglii prawie 400 tysięcy obiektów wpisanych jest do rejestru jako chronione Listed Building (LB). Jeszcze więcej położonych jest w tzw. Conservation Areas (CA), czyli obszarach o specjalnym charakterze, które pokrywają znaczne części starych miast, w tym naturalnie Londynu. Jeżeli dotyczy nas któryś z tych przypadków, musimy przestrzegać określonych zasad, o których niżej.

442_MAKIETA_4_76-105.indd 98

Kryspin sKoreK, kryspin@mail.com

»

W pierwszej kolejności musimy określić status danego budynku. Większość z tych objętych ochroną pochodzi z wieku XIX lub wcześniejszych, ale zdarzają się też obiekty znacznie bardziej współczesne. Kompletna baza danych jest dostępna dla wszystkich na stronie English Heritage, wraz z opisem budynków bardziej znaczących. Co do położenia w Conservation Area, kompletna lista dostępna jest na stronie odpowiedniego councilu, zaopatrzona w tekst opisujący historię i charakter okolicy. Warto wiedzieć, że większość drobnych budów (takich jak np. ogrody zimowe czy rozbudowy poddasza) nor-

04/09/2012 17:28:56





102

WIADOMOŚCI MOTORYZACYJNE

Kubica oddala się od Formuły 1 Stan zdrowia Roberta Kubicy jest wciąż wielką niewiadomą, podobnie jak jego powrót do Formuły 1, który z każdym miesiącem wydaje się coraz mniej realny. Nazwisko 27-letniego krakowianina coraz częściej wymieniane jest za to w środowisku rajdów samochodowych.

»

W ostatnich dniach przez portale poświęcone sportom motorowym przewinęła się fala spekulacji dotyczących kolejnych testów aut rajdowych z udziałem Kubicy. Miał się on pojawić na francuskim torze Circuit des Ecuyers w towarzystwie skandynawskich kierowców startujących w WRC w ekipie Forda – Norwega Pettera Solberga i Fina Jariego-Mattiego Latvali. Pierwsze doniesienia mówiły o „tajemniczym kierowcy, chcącym zachować anonimowość”, który przez cztery dni testował samochód. Szybko skojarzono z nim właśnie Polaka, szczególnie po wypowiedzi dyrektora technicznego Forda Christiana Loriaux. Stwierdził on m.in.: „Była to osoba uczestnicząca na swój koszt i posiadająca duże doświadczenie w ściganiu się na asfalcie, przed której umiejętnościami chylę czoła. Przy pierwszym kontakcie powiedział mi, że nie wie, czy jest fizycznie przygotowany do tych jazd, ale wszystko przebiegło pomyślnie”. Oficjalnie nikt nie potwierdził, że był to Kubica, ale w ostatnich miesią-

442_MAKIETA_4_76-105.indd 102

cach krakowianin ponoć już kilkakrotnie siadał za kierownicą rajdowych aut. Do prasy nawet trafiły zdjęcia z jednej z takich sesji testowych, na których kierowca wyraźnie ukrywał nie w pełni sprawną rękę. To rodziło kolejne spekulacje, podsycające nadzieje na jego powrót do Formuły 1. Tonowały je publikowane w gazetach wypowiedzi chirurgów ortopedów, którzy powątpiewali w możliwość odzyskania przez Polaka stuprocentowej sprawności w prawej dłoni, niezbędnej do obsługi kierownicy bolidu F1 pełnej przycisków i pokręteł. Jednocześnie przyznawali zgodnie, że będzie mógł on w przyszłości z powodzeniem startować w rajdach. W połowie września Kubica ma przejść kolejną operację, tkanka wciąż bowiem nie goi się tak, jak powinna, a zrosty ograniczają sprawność ruchową palców i okolic nadgarstka. Szczegóły są ukrywane, podobnie jak wszelkie informacje dotyczące ogólnego stanu zdrowia i przebiegu rehabilitacji.

Przed tygodniem na ten temat nieoczekiwanie wypowiedział się Hiszpan Fernando Alonso z Ferrari, przyjaciel Polaka. Dwukrotny mistrz świata i aktualny lider klasyfikacji kierowców stwierdził w jednym z wywiadów: „Ciężko powiedzieć, czy Robert odzyska 100-procentową sprawność i czy będzie mógł znów jeździć w Formule 1. Często rozmawiamy i wiem, jak trudne jest dla niego pozostawanie poza torem, który był jego światem. Myślę, że musi nadal zachowywać spokój i podchodzić do tego z optymizmem, pamiętając, że najważniejsze jest jego zdrowie, a potem dopiero ściganie”. 6 lutego 2011 r. Kubica rozbił auto na trasie rajdu Ronde di Andora o metalową barierę. Jej źle przytwierdzony fragment przebił karoserię i niemal zmiażdżył dłoń i łokieć kierowcy. W wyniku tego wypadku doznał on też licznych obrażeń ciała i miał złamaną kość nogi. Od tego czasu przeszedł już kilkanaście operacji i wciąż trudno przewidzieć, kiedy skończą się jego problemy zdrowotne. Wcześniej ścigał się w mistrzostwach świata Formuły 1, w których zadebiutował w sierpniu 2006 r. Był związany z teamem BMW-Sauber do końca 2009 r., kiedy to przeszedł do ekipy LotusRenault. W 2008 r. w Montrealu odniósł jedyne zwycięstwo w tym cyklu, wygrywając Grand Prix Kanady, dokładnie 12 miesięcy po groźnym wypadku na tym samym torze. W ciągu ponad czterech sezonów w F1 odnotował 76 startów, gromadząc w nich 273 punkty. Raz wywalczył pole position, a oprócz triumfu pięć razy stawał na drugim i sześciokrotnie na najniższym stopniu podium. «

04/09/2012 16:13:39








109 Złoci tenisiści Patryk Chojnowski (Start Ostródzianka Ostróda) oraz Natalia Partyka (Szansa Start Gdańsk) zdobyli dla Polski złote medale XIV Paraolimpiady, która odbywa się w Londynie.

442_MAKIETA_5_106-116.indd 109

Białystok będzie występował w Condohotels Morliny Ostróda (poprzednio Poltarex Pogoń Lębork). Z kolei Natalia Partyka (Szansa Start Gdańsk) zdobyła w ubiegły poniedziałek w Londynie w sumie czwarty dla Polski złoty medal XIV Paraolim-

Fot. PAP/EPA/Jonathan Brady

»

Patryk Chojnowski (Start Ostródzianka Ostróda), urodzony w Świdniku 22-letni tenisista stołowy, pokonał w finale w ciągu 20 minut Chińczyka Yanga Ge 3:0 (11:9, 11:4, 11:9). Polski zawodnik – to ciekawostka – w nowym sezonie superligi Wschodzący

piady. W finałowym meczu tenisa stołowego pokonała po zaciętym pojedynku Chinkę Qian Yang 3:2 (11:5, 11:13, 11:9, 7:11, 11:4). 16-letnia rywalka gdańszczanki dopiero od trzech lat trenuje pingponga i tak dalekie jej zajście w turnieju jest sporą niespodzianką. 23-letnia Partyka urodziła się bez prawego przedramienia. Do tenisa stołowego trafiła w wieku 7 lat za namową rodziców i starszej siostry, która wcześniej rozpoczęła treningi. W paraolimpiadzie zadebiutowała w 2000 r. w Sydney, mając zaledwie 11 lat. Medale zdobywała na dwóch kolejnych igrzyskach – w Atenach i Pekinie sięgnęła po złoto indywidualnie i srebro zespołowo. Dwukrotnie startowała też w olimpiadach – w 2008 r. i niedawno. Jej największymi sukcesami są medale drużynowych mistrzostw Europy – srebrny w 2009 r. i brązowy w 2010 oraz także tego koloru w grze podwójnej z Xu Jie cztery lata temu. Na co dzień leworęczna zawodniczka trenuje w Gdańsku pod okiem selekcjonera Michała Dziubańskiego; w ekstraklasie reprezentuje SKTS Sochaczew. Trzy razy była wicemistrzynią Polski w singlu, zwycięstwa odnosiła natomiast w deblu (m.in. z Katarzyną Grzybowską). Kilka razy stała na podium ME juniorek i kadetek; w 2007 r. sięgnęła po brąz w rywalizacji drużynowej w MŚ juniorek w USA. Tuż przed rozpoczęciem londyńskiej paraolimpiady odniosła życiowy sukces w imprezie z cyklu ITTF World Tour. W Chinach dotarła do ćwierćfinału, w którym przegrała z reprezentantką gospodarzy Fan Ying 1:4. Partyka uczy się w gdańskiej AWFiS, intereresuje się m.in. psychologią. Bardzo dobrze mówi po angielsku. W niedawnej olimpiadzie po meczach udzielała w tym języku wywiadów dla azjatyckich mediów. Dopiero po 15-20 minutach dochodziła do strefy z polskimi dziennikarzami. «

04/09/2012 17:56:59


Fot. PAP/EPA/Sebastien Nogier

110

WIADOMOŚCI SPORT

Atletico zmiotło Chelsea Piłkarze Atletico Madryt zdobyli w Monako superpuchar UeFA. triumfatorzy ligi europejskiej pokonali najlepszą w minionym sezonie w lidze Mistrzów Chelsea londyn 4:1 (3:0). trzy bramki dla hiszpańskiego zespołu zdobył Kolumbijczyk radamel Falcao.

442_MAKIETA_5_106-116.indd 110

»

Mecz był absolutnym popisem Falcao. Kolumbijczyk prezentuje ostatnio fantastyczną dyspozycję – w poniedziałek strzelił trzy gole w ligowym meczu z Athletikiem Bilbao (4:0), a teraz już do przerwy trzykrotnie pokonał bramkarza Chelsea Petra Cecha. Napastnik Atletico za każdym razem popisywał się wysokimi umiejętnościami, ale swój niechlubny udział przy jego golach mieli również niepewnie grający defensorzy Chelsea, zwłaszcza David Luiz. W pierwszej połowie przewaga hiszpańskiego zespołu była bezdyskusyjna (np. już w 4. minucie słupek uratował Cecha przed stratą pierwszej bramki). Po przerwie ataki Atletico wciąż były groźne. Hiszpański zespół dopiął swego w 60. minucie, gdy w zamieszaniu podbramkowym Miranda kopnął piłkę do siatki (odbiła się jeszcze od Gary’ego Cahilla). Faworyzowanych mistrzów Anglii i triumfatorów Champions League stać było tylko na honorowe trafienie Cahilla w 75. minucie. Porażka „The Blues” mogła być jeszcze wyższa, ale Cech obronił m.in. strzał Koke z rzutu wolnego. W bramce Atletico wystąpił Belg Thibault Courtois, który do hiszpańskiego klubu został wypożyczony z... Chelsea.

Po raz piętnasty i na razie ostatni spotkanie o to trofeum zostało rozegrane na stadionie im. Louisa II w Monako. W przyszłym roku mecz odbędzie się w Pradze, natomiast w kolejnych latach w Cardiff i Tbilisi. Piłkarze Atletico wywalczyli Superpuchar UEFA po raz drugi w historii (poprzednio w 2010 r.). Przed rokiem po trofeum sięgnęła Barcelona, pokonując FC Porto 2:0. « ChelseA lOnDyn – AtletICO MADryt 1:4 (0:3) Bramki: dla Chelsea – Gary Cahill (75); dla Atletico – Radamel Falcao (6, 19, 44), Miranda (60). Sędzia: Damir Skomina (Słowenia). Widzów: 14 312. Chelsea: Petr Cech – Branislav Ivanovic, Gary Cahill, David Luiz, Ashley Cole (89 – Ryan Bertrand) – John Obi Mikel, Frank Lampard – Ramires (46 – Oscar), Juan Mata (80 – Daniel Sturridge) Eden Hazard – Fernando Torres. Atletico: Thibault Courtois – Juanfran, Miranda, Diego Godin, Filipe Luis – Adrian Lopez (57 – Christian Rodriguez), Mario Suarez, Gabi, Koke (80 – Raul Garcia) – Arda Turan, Falcao (86 – Emre Belozoglu).

04/09/2012 17:57:11


111 Wygrane Arsenalu i ManU Arsenal Londyn bez mającego kłopoty zdrowotne Wojciecha Szczęsnego pokonał na wyjeździe Liverpool 2:0 w 3. kolejce piłkarskiej ekstraklasy Anglii. Wyjazdowe zwycięstwo 3:2 nad Sunderlandem odniósł z kolei wicemistrz Anglii Manchester United.

»

Szczęsny po raz drugi z rzędu nie znalazł się w składzie ze względu na uraz żebra. Z powodu kontuzji pleców nie mógł wystąpić także inny bramkarz reprezentacji Polski Łukasz Fabiański. Miejsce w bramce „Kanonierów” zajął Włoch Vito Mannone, a na ławce rezerwowych zasiadł 19-letni Argentyńczyk Damian Emilio Martinez. Londyńczycy, którzy muszą radzić sobie bez króla strzelców ubiegłego sezonu Holendra Robina van Persiego (odszedł do Manchesteru United) i w poprzednich dwóch ligowych starciach zanotowali bezbramkowe remisy z Sunderlandem i Stoke City, przełamali w końcu niemoc strzelecką. Dokonał tego w 31. minucie sprowadzony latem z FC Koeln Lukas Podolski. Reprezentant Niemiec polskiego pochodzenia wykorzystał podanie Hiszpana Santiego Cazorli i umieścił piłkę w siatce strzałem w długi róg. To jego pierwszy gol w Premier League. Kolejne trafienie także padło po akcji tej dwójki piłkarzy. Tym razem zamienili się jednak rolami. Podolski asystował, a Cazorla płaskim uderzeniem po ziemi pokonał swojego rodaka Jose Reinę. Hiszpański bramkarz Liverpoolu popełnił błąd w tej sytuacji, przepuszczając piłkę pod ręką. Arsenal, który jest obecnie ósmy w Premier League, miał jeszcze kilka dogodnych sytuacji. W pierwszej połowie jedną z nich zmarnował francuski napastnik Olivier Giroud. W innym niedzielnym meczu Manchester United wygrał na wyjeździe z Southampton 3:2. To drugie z rzędu ligowe zwycięstwo wicemistrza Anglii, który zajmuje obecnie piąte miejsce w tabeli. Wszystkie gole dla ekipy Alexa Fer442_MAKIETA_5_106-116.indd 111

gusona strzelił Robin van Persie. Dwa z nich padły w końcówce, przesądzając o wyniku rywalizacji. Holender mógł zdobyć jeszcze jedną bramkę, nie wykorzystał jednak rzutu karnego. Jego strzał obronił Kelvin Davis. Oba gole dla zespołu Southampton, który sprawił „Czerwonym Diabłom” sporo kłopotów, padły po uderzeniach głową. Pierwszego zdobył Rickie Lambert w 23., a drugiego Francuz Morgan Schneiderlin w 55. minucie. Drugą wygraną odnieśli piłkarze Manchesteru City, pokonując u siebie Queens Park Rangers 3:1. Bramki dla zwycięzców zdobyli reprezentant Wybrzeża Kości Słoniowej Yaya Toure, Bośniak Edin Dżeko oraz Argentyńczyk Carlos Tevez. Dla londyńczyków trafił Bobby Zamora.

Mistrzowie Anglii, którzy w trzech meczach ligowych w tym sezonie nie doznali jeszcze porażki, plasują się obecnie na czwartym miejscu w tabeli. Niepokonana pozostaje także drużyna Swansea City. Podopieczni duńskiego trenera Michaela Laudrupa w sobotę, mimo że kończyli mecz w osłabieniu, zremisowali u siebie z Sunderlandem 2:2. Gole dla zajmującej drugą pozycję w tabeli walijskiej ekipy zdobyli Wayne Routledge oraz Hiszpan Michu. Pierwszej porażki w tym sezonie doznał z kolei Everton, przegrywając na wyjeździe z West Bromwich Albion 0:2. Ekipa z Liverpoolu spadła tym samym na szóstą lokatę w tabeli. West Bromwich, które wygrało dzięki golom Shane’a Longa i Garetha McAuleya, zajmuje trzecie miejsce. Na pierwszą wygraną w Premier League pod wodzą Portugalczyka Andre Villasa-Boasa wciąż czeka Tottenham Hotspur. W sobotę londyńczycy, którzy w poprzednich dwóch meczach zdobyli tylko punkt, zremisowali u siebie z Norwich City 1:1. Gola dla gospodarzy strzelił sprowadzony do klubu kilka dni temu z Fulham Belg Moussa Dembele, a dla gości Szkot Robert Snodgrass. Na prowadzeniu w Premier League pozostaje Chelsea. Zespół z Londynu swój mecz w trzeciej kolejce rozegrał awansem ze względu na piątkowe starcie o Superpuchar Europy z Atletico Madryt (1:4). «

04/09/2012 19:17:27


112

WIADOMOŚCI SPORT

Mistrz lepszy od wicemistrza

»

Śląsk zagrał pod wodzą Pawła Barylskiego, który prowadził zespół mistrza Polski w zastępstwie zwolnionego w piątek Oresta Lenczyka. Zwycięstwo nie pomoże mu raczej zdobyć angażu na stałe, ale znacznie poprawiło nastroje w drużynie po słabych występach w Lidze Europejskiej. Jedynego gola zdobył w 88. minucie z rzutu karnego Mateusz Cetnarski, który pojawił się na boisku chwilę wcześniej. To jego trzecie trafienie w sezonie, dzięki któremu wspólnie z Serbem Danijelem Ljuboją z Legii otwiera klasyfikację najskuteczniejszych. Ruch we Wrocławiu zaprezentował się lepiej niż we wcześniejszych spotkaniach, stworzył sporo okazji do zdobycia gola, ale szwankowała skuteczność, głównie Arkadiusza Piecha. „Niebiescy”, którzy latem dokonali ciekawych transferów, ale stracili na rzecz reprezentacji trenera Waldemara Fornalika, w trzech meczach nie zdobyli nawet gola i zamykają tabelę, co jest jedną z większych do tej pory niespodzianek sezonu. Podobnie jak postawa Widzewa Łódź, który w przerwie letniej stracił kilku podstawowych piłkarzy, a wygrał trzy spotkania i z kompletem punktów co najmniej do poniedziałku będzie prowadził w tabeli. Widzew w derbach regionu pokonał w sobotę GKS Bełchatów 1:0. Gola na wagę trzech punktów uzyskał w 27. minucie Brazylijczyk Alex Bruno. To pierwsza bramka tego 18-latka w polskiej ekstraklasie. Zwycięstwa w trzech spotkaniach na początku sezonu łodzianie ostatnio zanotowali... 21 lat temu. Szkoleniowiec GKS Kamil Kiereś powiedział, że jego zespół był lepszy, ale fakty są takie, że była to trzecia porażka w sezonie i po stronie punktowych zdobyczy wciąż widnieje zero. 442_MAKIETA_5_106-116.indd 112

W niedzielę mógł do Widzewa dołączyć Lech Poznań, ale w obecności 25 tys. kibiców zremisował z Górnikiem Zabrze 0:0. Bardziej z punktu zadowoleni mogą być goście, którzy z trzech wyjazdów przywiozą pięć punktów i nie znaleźli jeszcze pogromcy. Minorowe nastroje panują w Kielcach. Piłkarze Korony w trzech występach, podobnie jak Ruch, nie zdobyli ani

W piątek wywiozła trzy punkty z Krakowa, gdzie pokonała Wisłę 3:1. „Czarne Koszule” już do przerwy prowadziły 2:0 po trafieniach Łukasza Teodorczyka i Gruzina Władimira Dwaliszwilego. Nadzieję w serca kibiców gospodarzy wlał Serb Ivica Iliew, ale siedem minut przed końcem gry wynik ustalił jeden z najlepszych na boisku – Paweł Wszołek.

punktu, ani gola. W 3. kolejce ulegli na własnym stadionie Lechii Gdańsk 0:1. Bramkę w 10. minucie zdobył Brazylijczyk Ricardinho, który po raz pierwszy wpisał się na listę strzelców w polskiej ekstraklasie. Sukces gości jest tym większy, że od 26. minuty grali w dziesiątkę po tym, jak czerwoną kartką został ukarany Marcin Pietrowski. Lechia wygrała drugie z rzędu spotkanie na obcym terenie i ma już sześć punktów. Tyle samo co m.in. Śląsk i Polonia Warszawa, która również cały dorobek zyskała na obcych stadionach.

Pierwszą wygraną w ekstraklasie zanotował Piast Gliwice. Dzięki golowi Wojciecha Kędziory z rzutu karnego śląska drużyna pokonała w meczu beniaminka Pogoń Szczecin. „Portowcy” po zwycięstwie na inaugurację doznali dwóch porażek. Na plus wyszło po 3. kolejce KGHM Zagłębie Lubin. Dzięki bezbramkowemu remisowi w Białymstoku z Jagiellonią „Miedziowi”, którzy rozpoczęli sezon z trzema punktami na minusie, co było efektem kary za udział w tzw. aferze korupcyjnej, mają w tabeli jeden punkt. «

Fot. PAP/Maciej Kulczyński

Śląsk Wrocław, już bez trenera Oresta Lenczyka, pokonał w 3. kolejce piłkarskiej ekstraklasy Ruch Chorzów 1:0. „Niebiescy”, podobnie jak Korona Kielce i GKS Bełchatów, wciąż bez punktu.

04/09/2012 19:17:46


113

442_MAKIETA_5_106-116.indd 113

04/09/2012 19:18:01


442_MAKIETA_5_106-116.indd 114

04/09/2012 17:10:10


442_MAKIETA_5_106-116.indd 115

04/09/2012 17:10:13


442_MAKIETA_5_106-116.indd 116

04/09/2012 17:10:15


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.