460_MAKIETA_1_01-25.indd 5
08/01/2013 15:50:38
460_MAKIETA_1_01-25.indd 9
08/01/2013 15:50:45
460_MAKIETA_1_01-25.indd 11
08/01/2013 15:50:47
Zdjęcia: PAP/EPA/Paul Mcerlane
013
Zapomoga dla dzieci na nowych zasadach
»
Najlepiej zarabiający mieszkańcy Wielkiej Brytanii stracili od ostatniego poniedziałku uprawnienia do zapomogi na dziecko na dotychczasowych zasadach, tj. powszechnego, wypłacanego bez względu na poziom przychodów, nieopodatkowanego świadczenia. Zapomoga (child benefit) będzie nadal wypłacana rodzinom, w których jeden z podatników zarabia powyżej 60 tys. funtów rocznie brutto, ale będzie opodatkowana, włączana do podstawy opodatkowania i uwzględniana w rocznym zeznaniu, co w praktyce oznacza, że osoby takie będą opodatkowane wyżej niż w sytuacji, gdyby w ogóle nie otrzymywały tego świadczenia. By tego uniknąć, Brytyjczycy muszą zdeklarować, że w ogóle nie chcą zapomogi. Jak dotąd postąpiło tak około 200 tys. osób na około 1,1 mln, których zmiana dotyczy. Dotychczas zapomoga była wolna od podatku bez względu na poziom przychodów. Dla osób zarabiających między 50-60 tys. funtów rocznie zapomoga będzie progresywnie uszczuplana. Dla podatników o przychodach poniżej 50 tys. funtów zasady jej przyznawania pozostają bez zmian, ale w przyszłości wysokość świadczenia ma przyrastać 460_MAKIETA_1_01-25.indd 13
wolniej niż stopa inflacji, a więc jego realna wartość będzie się zmniejszać. Zmiany krytykowane są jako rozbijające spójność systemu świadczeń socjalnych, skomplikowane i niesprawiedliwe. Zapomoga wynosi nieco ponad 20 funtów tygodniowo na pierwsze dziecko i blisko 13,5 funta tygodniowo na pozostałe. Zapomoga wypłacana jest ojcu lub matce na dzieci do 16. roku życia (do 18., jeśli dziecko kontynuuje naukę
w szkole w pełnym wymiarze). Przysługuje ona też imigrantom na dzieci pozostawione przez nich w kraju pochodzenia, jeśli rodzice pracują w Wielkiej Brytanii i płacą podatek. W październiku 2010 r. w Polsce takich dzieci było blisko 29 tys. Rząd liczy, że dzięki zmianom zaoszczędzi około 2,5 mld funtów rocznie. Jest to jedna ze zmian wprowadzonych w ramach reformy systemu świadczeń społecznych, który w intencji rządu ma być tańszy i prostszy. «
Opady sięgnęły prawie rekordu
– Zawsze mieliśmy do czynienia ze znaczną różnorodnością skali opadów w Zjednoczonym Królestwie, gdyż nasze układy pogodowe ustawicznie się zmieniają. Wstępne ustalenia sugerują jednak, że łącznie otrzymujemy nieco więcej deszczu i możemy w przyszłości doznawać bardziej intensywnych opadów – głosi komunikat Met Office. Według niego zmiany w temperaturze powierzchniowych wód morskich, topnienie arktycznych lodów i globalne ocieplenie mogły wywierać wpływ na fluktuacje opadów w Wielkiej Brytanii, ale dokładne określenie roli tych czynników wymaga dodatkowych badań.
W 2012 r. suma opadów atmosferycznych w Wielkiej Brytanii wyniosła 1330,7 mm, co oznacza drugi najbardziej mokry rok od zapoczątkowania stosownych obserwacji w 1910 r. – poinformowała w zeszły czwartek brytyjska państwowa służba meteorologiczna Met Office. Było to tylko o 6,6 mm mniej niż zanotowany w 2000 r. absolutny rekord wielkości opadów.
08/01/2013 15:50:52
014
WIADOMOŚCI PRASA NA WYSPACH
Śpi w pracy, za to jej płacą Najlepsze zajęcie na świecie? Prawdopodobnie tak.
460_MAKIETA_1_01-25.indd 14
Przygotowała: SYLWIA MILAN Źródło: DAILY MAIL
»
Jo Unsworth została zatrudniona przez dom handlowy John Lewis w dziale zakupów luksusowych łóżek. 30-letnia Angielka, zanim dokona zamówień, musi przetestować towar. „Co najmniej 8 godzin nieprzerwanego snu, inaczej ocena nie będzie prawidłowa” - mówi. Szykować się do łóżka, czyli szykować do pracy, to marzenie każdego. Pani Unsworth ma wyższe wykształcenie, skończyła Wydział Materiałoznawstwa. Zdobyta na studiach wiedza służy jej do wyboru tkanin w drodze selekcji na ogromnym rynku, gdzie nieźle trzeba się orientować. Klient sklepu John Lewis to jeden z najbardziej wymagających. Pracodawca stawia więc wysokie wymagania personelowi: wyższe wykształcenie i dużo snu w pościeli oferowanej przez firmę. „Rodzina i przyjaciele uważają, że mam najlepszą robotę na świecie, i trudno się z nimi nie zgodzić. Czasami sama muszę się uszczypnąć, by uwierzyć. Wyśniona praca. Dosłownie. Szef zachęca mnie do spania, inaczej firma nie będzie się rozwijać” - dodaje.
„Wiele czasu upływa mi na szukaniu nowych rozwiązań, na czytaniu w internecie komentarzy klientów. Chcę wiedzieć, czego szukają, co im odpowiada, a z czego nie są zadowoleni. Do domu non stop przywożą mi kolejne łóżka. Nie przetestuję to, nie mam pewności, bo nie znam produktu, który mam zamówić. Pomagam milionom ludzi przespać jak najlepiej noc. To niesłychanie ważna praca. Potrzebna. Dobrze czuję się z tą świadomością. Wiele osób nie zdaje sobie sprawy, że kołdry powinny być zmieniane wraz z porą roku, inne na zimę, inne na lato. Moje ulubione to te z pierzem od kanadyjskiej gęsi. Kołdra jest tak ciepła, że sprawdzi się nawet w arktycznych warunkach. Temperatura w naszym łóżku ma zasadniczy wpływ na jakość wypoczynku. Zarówno za niska, jak i za wysoka nie pozwoli zregenerować sił. Dodatkowo badania potwierdzają, że kobiety potrzebują nieco cieplejszego otoczenia do snu niż mężczyźni. Tak, to jest problem w przypadku par. Ale od czego zatrudnia się takich ludzi jak ja? Za krótka kołdra, bo każdy ciągnie w swoją stronę? Rozwiązujemy i ten problem. O łóżku, pościeli i spaniu mogę mówić bez końca. Doradzam znajomym, często pytają, co robić, gdy chodzą niewyspani” - mówi Jo. « 08/01/2013 15:50:55
Minimalna cena wykończy brytyjskie rafinerie
»
Zapowiedziane na kwiecień 2013 r. wprowadzenie minimalnego poziomu ceny CO2 dla energetyki może skutkować kłopotami, a nawet ryzykiem bankructwa brytyjskich rafinerii – uważa prezes spółki Essar Oil Volker Schultz. Spółka jest właścicielem rafinerii Stanlow. Brytyjski rząd zapowiedział wprowadzenie minimalnej ceny emisji CO2 w celu zaktywizowania inwestycji w odnawialne źródła energii. W 2013 r. cena tony ekwiwalentu CO2 nie będzie mogła być niższa niż 15,70 funta i ma stopniowo rosnąć, by w 2020 r. osiągnąć poziom 30 funtów, a w 2030 r. 70 funtów za tonę. Zdaniem szefa Essar Oil taki poziom ceny dwutlenku węgla sprawi, że brytyjskie rafinerie ponownie pogorszą swoją konkurencyjność nie tylko w stosunku do rafinerii pozaeuropejskich, ale także zakładów z innych krajów UE. – W tej chwili na korzyść rafinerii działa stosunkowo wysoki poziom marż, ale jeśli ponownie spadną one do niskich poziomów, to w połączeniu z innymi czynnikami może to doprowadzić do poważnych problemów dla brytyjskich rafinerii – twierdzi Volker Schultz. – Nie podoba nam się wszystko, co uderza tylko w brytyjskie rafinerie. Oczekujemy tych samych reguł gry dla wszystkich, jeśli nie na całym świecie, to przynajmniej w Europie – dodaje. Według Brytyjskiego Stowarzyszenia Przemysłu Paliwowego (UKPIA) wprowadzenie minimalnej ceny CO2 może sprawić, że koszty działalności brytyjskich rafinerii wzrosną o 20 mln funtów rocznie. Inne regulacje, zarówno unijne, jak i brytyjskie, dołożą do tych kosztów dalsze 75 mln funtów w skali roku. Zdaniem przedstawicieli sektora pomimo rządowych zapowiedzi wprowadzenia mechanizmów ochronnych dla najbardziej energochłonnych gałęzi przemysłu stwarza to poważne obawy o przyszłość sektora rafineryjnego w Wielkiej Brytanii. Na terenie Wielkiej Brytanii działa obecnie siedem rafinerii. Na początku 2012 r. było ich osiem, jednak na skutek bankructwa szwajcarskiej spółki Petroplus zamknięta została ostatecznie rafineria w Coryton. Brytyjscy związkowcy mieli za złe rządowi, że nie zrobił nic, by uratować rafinerię i ponad 800 zatrudnionych w niej pracowników. Jako dobry przykład podawali rząd francuski, który wsparł finansowo inną rafinerię Petroplus, dzięki czemu działa ona do chwili obecnej. « 460_MAKIETA_1_01-25.indd 21
08/01/2013 15:51:05
026
TEMAT NUMERU SPOŁECZEŃSTWO
Dyskretny urok
wielokulturowości
460_MAKIETA_2_26-51.indd 26
08/01/2013 15:52:32
038
TECHNOLOGIE TRANSPORT Jeśli doda się do tego niezliczoną ilość taksówek, nikogo chyba nie powinno dziwić, że uwięzione w wąwozie utworzonym przez bryły gigantycznych domów handlowych powietrze w znakomitej większości składa się ze spalin. Władze miasta z tym problemem próbują sobie poradzić już od dawna. Według jednej z propozycji Oxford Street miałaby zostać przekształcona w deptak, pośrodku którego kursowałyby ruchem wahadłowym tramwaje. Problemem w tym przypadku pozostają jednak całkiem spore koszty. Na ułożenie samych tylko torów na 1,5-milowym odcinku pomiędzy Tottenham Court Road i Marble Arch trzeba by wydać przynajmniej 120 mln funtów. Właśnie z tego powodu projekt zarzucił poprzedni burmistrz Londynu Ken Livingstone. W lecie tego roku do pomysłu powrócili członkowie West End Commission. I tym razem jednak pozostał on tylko jedną z rozpatrywanych alternatyw.
TAŃSZY TROLEJBUS
Trolejbusy wracają do Londynu Trolejbusów na londyńskich ulicach nie ma już od ponad pół wieku. Bardzo jednak możliwe, że za jakiś czas zobaczymy je z powrotem na Oxford Street. Taką przynajmniej propozycję merowi Borisowi Johnsonowi złożyła redakcja motoryzacyjnego tygodnika „Autocar”. JAKUB RYSZKO
»
Mało kto już dzisiaj pamięta, ale pomysł zaprojektowania specjalnie dla Londynu nowoczesnej wersji kultowego Routemastera nie zrodził się w głowie szalonego mera Borisa Johnsona. Wpadł nań pracujący dla „Autocar” dziennikarz Hilton Holloway. Burmistrz ideę szybko podłapał i uczynił z niej jeden ze swoich sztandarowych projektów. Dzisiaj pierwsze błyszczące świeżością Routemastery kursują na trasie linii 38. Miasto zamówiło w sumie aż 600 egzemplarzy. Teraz Holloway ma 460_MAKIETA_2_26-51.indd 38
nowy pomysł. Chce, żeby do zatłoczonego i zasmrodzonego spalinami centrum stolicy Zjednoczonego Królestwa powróciły trolejbusy.
ODŚWIEŻYĆ POWIETRZE NA OXFORD STREET
Oxford Street to największa i najbardziej ruchliwa handlowa ulica Zjednoczonego Królestwa. Rocznie przemierza ją ponad 200 mln gości. Żeby jakoś ten tłum dowieźć do sklepów, przez ulicę w ciągu jednej tylko godziny przejeżdża ponad 300 autobusów.
Zdaniem zajmującego się od lat motoryzacją Hollowaya o wiele tańszą alternatywą byłaby budowa linii trolejbusowej. Pomysł ma właściwie same zalety. Pierwsza i największa to oczywiście fakt, że napędzane przez elektryczne silniki trolejbusy są ciche i nie wydzielają żadnych spalin – to idealne rozwiązanie dla zatłoczonej codziennie największej handlowej ulicy Zjednoczonego Królestwa. Dziennikarz ma zresztą pomysł, jak jeszcze bardziej obniżyć koszty. Na trolejbusy proponuje przerobić i tak już zamówione przez miasto nowe Routmasery. Operacja nie powinna być zbytnio skomplikowana, ponieważ są one wyposażone w szeregowy napęd hybrydowy. Zamontowane w nich silniki spalinowe służą jedynie do wytwarzania prądu zasilającego właściwy silnik elektryczny. Holloway nie widzi więc żadnych przeszkód, żeby po kilku modyfikacjach energię pobierały z rozciągniętych nad Oxford Street drutów, które podtrzymywałyby rozstawione na środku ulicy pylony. Po ich obydwu stronach kursowałyby trolejbusy, natomiast reszta przestrzeni zostałaby oddana w użytkowanie pieszym. W połowie grudnia redakcja „Autocar” zaprezentowała swój projekt burmistrzowi Johnsonowi. Jeśli znany z upodobania do niecodziennych projektów mer chwyci przynętę, być może po 60 latach trolejbusy powrócą na londyńskie ulice. O ironio, może im w tym pomóc nowy Routemaster, którego pierwowzór ponad pół wieku temu sprowadził na nie zagładę. « 08/01/2013 15:53:05
039
460_MAKIETA_2_26-51.indd 39
08/01/2013 15:53:11
042 Nieznana historia teściowej Elżbiety II HISTORIA POSTACIE ZNANE I NIEZNANE
o drugiej królowej matce słyszało zaledwie kilku Brytyjczyków. Teściowa elżbiety ii była postacią fascynującą. księżniczka Alice przeżyła rewolucję, nerwowe załamania i silną manię religijną. odznaczała się niezwykłą odwagą, pomagając ratować żydów z rąk nazistów, aby ostatecznie wybrać życie zakonnicy. AnnA RączkowskA
»
Księżniczka Alice to wnuczka królowej Wiktorii. Wyszła za mąż za członka greckiej rodziny królewskiej, na własne oczy widziała upadek greckiej monarchii strawionej przez rewolucję. Druga królowa matka była kiedyś jedną z najbardziej rozpoznawalnych członków rodziny królewskiej. Teraz jednak niewiele osób zna jej historię. A szkoda, bo jej życie było jednocześnie fascynujące i trudne do uwierzenia. Oglądając archiwalne filmy ze ślubu Elżbiety II i księcia Filipa, można dostrzec kobietę w szarym habicie na końcu weselnej procesji. Ta mniszka to księżniczka Alice. Nie tylko skromny strój różnił ją od reszty rodziny królewskiej. Była zamknięta w szpitalu psychiatrycznym, była przedmiotem eksperymentów psychiatrów, nawet samego Zygmunta Freuda. Księżniczce udało się w końcu wyrwać ze szpitala. Wyzdrowiała i stała się jedną z największych bohaterek II wojny światowej. Ryzykowała własne życie, ratując Żydów przed egzekucjami nazistów.
AngielskA księżniczkA
Księżniczka Alice of Battenberg urodziła się w 1885 r. na zamku w Windsorze. Prawnuczka królowej Wiktorii wychowywana była jak angielska księżniczka, choć jej rodzice byli Niemcami. Alice urodziła się głucha, ale mówiła zrozumiale. Archiwalne rodzinne zdjęcia pokazują, że była bardzo piękna. W 1902 r., podczas koronacji króla Edwarda VII, zakochała się bez pamięci w przystojnym księciu Andrzeju Greckim, młodszym synu króla Grecji. Jej 460_MAKIETA_2_26-51.indd 42
siostrzenica lady Pamela Hicks mówiła brytyjskim dziennikarzom, że była to miłość od pierwszego wejrzenia, gorąca i prawdziwa. Do 1914 r. Alice urodziła cztery córki. Był to również początek zmian w Grecji, którą powoli zaczynała ogarniać rewolucja. Tuż po urodzeniu piątego dziecka – księcia Filipa – okazało się, że członkowie rodziny królewskiej w kraju właściwie nie mają już nic do roboty. Kiedy książę Filip miał zaledwie 18 miesięcy, cała rodzina uciekła z Grecji brytyjskim statkiem wojennym do Francji. W Paryżu uciekinierzy żyli z dala od rodziny. Tam również po raz pierwszy zaczęła się ujawniać niezwykła mania religijna Alice, która wkrótce miała jeszcze przybrać na sile. Fanatyzm religijny sprawił, że zaczęto o niej mówić jako o ekscentryczce.
Blisko z Jezusem
W 1930 r. Alice słyszała głosy. Twierdziła, że rozmawia z Jezusem Chrystusem. Wierzyła przy tym, że łączy ją z nim psychiczny i fizyczny związek. Opowiadała o ekstazie, jaką przeżywała z Bogiem. Potem zapewniała, że poza Jezusem utrzymywała „bardzo bliskie” kontakty także z wieloma świętymi. Lekarze uznali, że Alice cierpi na schizofrenię. Oddano ją na leczenie do Berlina. Zabrano ją w czasie, kiedy Filip miał zaledwie 9 lat. Kuracja w niemieckiej klinice nie powiodła
Alice była córką księcia Ludwika Battenberga i księżniczki Wiktorii Heskiej, prawnuczką królowej Wiktorii. Jej siostrą była Ludwika Mountbatten – królowa Szwecji. Od dzieciństwa miała problemy ze słuchem. 7 października 1903 wyszła za mąż za księcia Andrzeja (syna króla Grecji Jerzego I) i zamieszkała w Grecji. Działała w greckim komitecie Czerwonego Krzyża, nauczyła się języka greckiego i popularnego zajęcia kobiecego – haftu ludowego. W 1922 r. wraz z rodziną królewską opuściła Grecję ze względu na to, że w latach 1922-1935 zapanował tam ustrój republiki. Powróciła w 1938 r. Kontynuowała pracę w Czerwonym Krzyżu. Po wybuchu II wojny światowej pozostała w Atenach; od 1943 udzielała schronienia żydowskiej rodzinie Kohenów, za co przyznano jej medal „Sprawiedliwy wśród narodów świata” (odebrany w październiku 1994 r. przez księcia Filipa). Od 1944 była wdową. Głęboko religijna, założyła w Atenach klasztor prawosławny i kierowała jego pracami. Powołała także szkołę zakonną oraz dom opieki dla starców i rekonwalescentów. Kilkakrotnie wyjeżdżała do USA, zbierając środki na cele dobroczynne. W 1967, po odsunięciu od władzy króla Konstantyna II, wyjechała do Wielkiej Brytanii; ostatnie lata życia spędziła w Pałacu Buckingham u boku syna Filipa i jego żony królowej Elżbiety II. Została pochowana (na własną prośbę) w cerkwi św. Marii Magdaleny w Jerozolimie. Z małżeństwa z Andrzejem miała oprócz syna Filipa (ur. 1921) cztery córki: Małgorzatę,Teodorę, Cecylię i Zofię.
08/01/2013 15:53:18
043
się mimo rad samego Zygmunta Freuda, który zalecał terapie promieniami Roentgena, aby wyeliminować absurdalne seksualne pożądania księżniczki. Potem Alice przewieziono do sanatorium w Szwajcarii. Czuła się w nim jak więźniarka, cierpiała nieprzerwanie przez dwa i pół roku. – To było raczej surowe miejsce i myślę, że moja ciocia wycierpiała w nim więcej, niż ktokolwiek mógłby przypuszczać – mówiła w wywiadzie dla „Daily Mail” jej siostrzenica Countess Mountbatten. Choć Alice oficjalnie nie była rozwiedziona, jej mąż-playboy książę Andrzej przeniósł się na francuską riwierę, aby zapomnieć o żonie na dobre i rozpocząć nowe życie ze swoją kochanką. Książę Filip został bez rodziców, bez rodziny, był bezdomny. Dorastał w prywatnych szkołach, wakacje spędzał u rodzin szkolnych kolegów, a święta w domu wuja, lorda Louisa Mountbattena.
SAMOTNA ALICE
Kiedy Alice ostatecznie opuściła szwajcarskie sanatorium w 1932 r., zaczęła prowadzić samotne życie. Zatrzymała się w tanim niemieckim B&Bs w Kolonii. Almuth Reuter, której matka kierowała pensjonatem w tym czasie, doskonale pamięta tego niezwykłego gościa. 460_MAKIETA_2_26-51.indd 43
– Miała zwyczaj siadania na tarasie i wpatrywania się długimi godzinami w niebo – opowiadała. – Któregoś dnia zapytałam Alice, na co tak patrzy. Odpowiedziała mi, że na św. Barbarę. Usiadłam jej na kolanach, a ona, przytuliwszy mnie, powiedziała: „Zupełnie jak mój syn, jak mój Filip” – dodała. Alice była kochającą matką. Cierpiała z powodu wymuszonej separacji z synem. Ale to zapewne ukształtowało księcia Filipa. Wyrósł na niezależnego, zdyscyplinowanego, choć często krnąbrnego mężczyznę. Matka i syn jeszcze długo się nie widzieli. Pierwsze spotkanie księżniczki Alice z księciem Filipem wymusiło tragiczne rodzinne zdarzenie. W 1937 r. spotkali się na pogrzebie siostry Filipa Cecylii, która zginęła w katastrofie lotniczej, mając zalewie 26 lat.
Drugie życie
Alice chciała, aby 16-letni Filip zamieszkał z nią w Atenach (królewska rodzina wróciła do Grecji w 1935 r.). Filip wybrał karierę w królewskiej flocie, a Alice walczyła z Niemcami w okupowanej Grecji. W 1941 r. otrzymywała od swojego brata lorda Mountbattena paczki żywnościowe, z których sama nie korzystała, rozdawała je biednym Grekom. Ponad rok we własnym domu ukrywała żydowską rodzinę. Kiedy Gestapo coś podejrzewało, Alice robiła pożytek ze swojej ułomności – głuchoty. Udawała, że nie rozumie pytań niemieckich oficerów. Księżniczka Alice została odznaczona za pomoc Żydom najwyższą odznaką przyznawaną przez Izrael osobom nieurodzo-
nym w tym kraju. Po wojnie sprzedała całą swoją rodzinną biżuterię, dzięki czemu Filip miał pierścionek zaręczynowy dla Elżbiety. Z reszty kosztowności Alice opłaciła powołane przez nią Zgromadzenie Sióstr Marty i Marii. Mniszki działały w najuboższych dzielnicach Aten. Ostatnie 2 lata życia spędziła w pałacu Buckingham. Elżbieta II ofiarowała jej po raz drugi pokój we własnym domu. Biograf księcia Filipa Gyles Brandreth pisał o tym czasie: „Wszyscy dokładnie wiedzieli, kiedy Alice idzie korytarzem. To ten specyficzny dźwięk habitu snującego się po pałacowych pokojach”. Na krótko przed śmiercią w 1969 r. Alice napisała list do Filipa: „Najukochańszy Filipie, bądź dzielny i pamiętaj: nigdy Cię nie opuszczę i znajdziesz mnie zawsze, kiedy będziesz mnie potrzebował. Z najszczerszą miłością – Twoja stara mama”.
ekscentryczna alice
Jeśli nasza matka urodziłaby się głucha, była uprowadzona z własnego domu do szpitala, w którym Zygmunt Freud sprawdzałby każdą jej część ciała, a do tego we własnym domu groziłaby jej śmierć, byłaby przekonana, że miała seks z Jezusem Chrystusem, i bandażowała rannych podczas II wojny światowej, pewnie też uchodziłaby za ekscentryczkę. W jej czasach było to i tak jedno z najłagodniejszych określeń, jakim ją obdarzano. Alice była praktycznie – do tego roku – najlepiej strzeżonym królewskim sekretem w Wielkiej Brytanii. Miesiąc temu Brytyjczycy zobaczyli po raz pierwszy film dokumentalny opowiadający o życiu Alice, wyprodukowany przez Channel 4. Przed telewizorami zasiadło 4 mln Brytyjczyków. Najprawdopodobniej nikt wcześniej nawet się nie domyślał, kim była matka księcia Filipa. « 08/01/2013 15:53:20
DZIAŁ ROZWINIĘCIE
460_MAKIETA_2_26-51.indd 47
047
08/01/2013 15:53:40
048
WYDARZENIA MUZYKA
Autentyczność przede wszystkim… Z Alice ZAwAdZki, utalentowaną wokalistką, skrzypaczką i kompozytorką, nową gwiazdą na londyńskiej scenie jazzowej, o jej polskich korzeniach, inspiracjach i drodze do własnego stylu rozmawia Tomasz Furmanek. Czy prawdą jest, że odwiedziłaś w Polsce wieś o nazwie Zawady, której wszyscy mieszkańcy noszą nazwisko Zawadzki? Czy tam właśnie tkwią korzenie twojej rodziny? Ha, ha, wiedziałam, że mnie o to zapytasz! Tak, byliśmy tam z moim tatą, bratem i wujkiem Zbyszkiem. Wieś ta leży we wschodniej Polsce, w pobliżu Bia460_MAKIETA_2_26-51.indd 48
łegostoku. Wszyscy byli tam bardzo mili, każda osoba, którą tam spotkałam, miała jasnoniebieskie oczy. Mieszkało tam jedynie jakieś 90 osób, wszystkie domy były z drewna. Jakiś pan, przejeżdżając koło mnie, zaproponował mi, żebym pojechała z nim i pomogła mu przy żniwach. Wydawał się podchmielony, więc mimo że był bardzo miły, nie zdecydowałam się i grzecznie mu podziękowałam.
Byłaś więc w Polsce. Czy podzielisz się z nami swoimi wrażeniami? W Polsce byłam tylko raz, kiedy miałam jakieś 22 lata, ale za to przez cały miesiąc! To było cudowne pojechać do miejsca, o którym moja rodzina rozmawiała, od kiedy potrafię sobie przypomnieć… Polska, którą odwiedziłam, była bardzo różna od tej, o której mówiła moja babcia, co było dla mnie jakiegoś rodzaju punktem zwrotnym, aczkolwiek odnalazłam również rzeczy, które pasowały do wyobrażenia, jakie miałam o Polsce wcześniej – większość ludzi, których spotkałam, była bardzo umuzykalniona lub przynajmniej bardzo zainteresowana muzyką, popijano wódeczkę – być może to pewnego rodzaju stereotypy! Poczułam coś, co ktoś mógłby określić jako narodowy charakter – ludzie byli niespotykanie gościnni i robili wszystko, żebyśmy czuli, że o nas dbają. Bawiłam się świetnie – i to nie tylko z młodszymi członkami mojej rodziny – starsi również nie stronili od zabawy, co osobiście uważam za „very cool”! Moi kuzyni, mniej więcej moi rówieśnicy, okazali się ambitnymi i pełnymi życia ludźmi – bardzo mnie zainspirowali. Do Polski pojechaliśmy pociągiem, nigdy nie zapomnę chwili, gdy obudziłam się bardzo wcze08/01/2013 15:53:43
050
WYDARZENIA MUZYKA
brzmienia. I myślę, że brzmi się wtedy o wiele bardziej naturalnie.
Ostatnio powiedziałaś jednemu z dziennikarzy: „Kocham nowe brzmienia i to wszystko, co otwiera mnie na nowe obszary w sztuce, ale uwielbiam też to, co starsze i bardziej tradycyjne w muzyce, gdyż dzięki temu mam kontakt ze swoimi korzeniami”. Czy taka mieszanka tego, co współczesne, z przeszłością tworzy twój oryginalny styl? Przypuszczam, że zależy mi na oryginalności. Jednak bardziej zależy mi na autentyczności, na tym, żeby rzeczywiście wyrażać to, co chcę wyrazić, na pełnej treści interakcji między mną a grającymi ze mną muzykami, na utożsamieniu z materiałem muzycznym, który się wykonuje. Uważam, że jeżeli to się osiąga, to nie może być mowy o byciu wtórnym, „cliché” – będzie się wtedy oryginalnym, ponieważ nikt inny nie jest jest tobą i nie będzie taki jak ty. Moim największym życzeniem zawsze będzie to, żeby w jakiś sposób poruszyć ludzi moją muzyką.
Powiedz, proszę, kilka słów o swojej współpracy z grupą The Sefiroth Ensemble… Kiedy rozpoczęłam studia na Royal Academy of Music, poznałam Alexa Rotha, wspaniałego muzyka, który zagra ze mną w Polish Jazz Cafe. Często rozmawialiśmy o wokalistce, która nazywa się Savinna Yannatou. Obydwoje ją kochamy. Używa ona swojego głosu w najbardziej nieprawdopodobny sposób. Savinna ma w swoim repertuarze wiele sefardyjskich pieśni. Alex powiedział mi, że ze swoim bratem Nickiem (który odbył tournée wraz z Savinną i jej zespołem) zakłada zespół, który będzie grał tego typu muzykę. To dla mnie zaszczyt grać z tym zespołem – podziwiam wszystkich
BILETY NA KONCERT Dla czterech osób, które jako pierwsze wyślą do nas e-maila ze swoimi nazwiskami, mamy darmowe bilety na koncert. W temacie wiadomości prosimy napisać: „Alice Zawadzki”. E-maile prosimy wysyłać do środy, 16 stycznia, na adres: konkurs@cooltura.co.uk
460_MAKIETA_2_26-51.indd 50
grających w nim muzyków! W tym roku wystąpimy na Sephardic Music Festival w Nowym Jorku – jesteśmy tym bardzo podekscytowani! Natomiast jeżeli chodzi o samą Savinnę Yannatou – jeżeli jeszcze jej nie słyszeliście, to koniecznie musicie posłuchać jej nagrań jak najszybciej!
Podczas twoich studiów pracowałaś z Normą Winston, która wypowiada się o tobie z wielkim uznaniem. Jaka była jako pedagog? Była wspaniała. Bardzo miła i zrelaksowana. Pamiętam pierwszą lekcję z nią, w jej domu na wybrzeżu. Gdy przyjechałam, od razu zapytała, czy nie zjadłabym czegoś. Siedziałam tam i myślałam sobie, jakie to surrealistyczne, że jedna z moich największych muzycznych bogiń właśnie robi mi kanapkę z serem. Pracowałyśmy razem nad wieloma muzycznymi zagadnieniami. Owoce tej pracy, jak łatwo się domyśleć, okazały się bezcenne. Myślę, że największy wpływ na mnie wywarła swoim poczuciem wartości i pewności tego, co posiada jako
artystka. Umocniła moją wiarę w siebie i pomogła mi być sobą. Można było mieć wrażenie, że ona po prostu spędza z tobą czas, ale uczyła cię równocześnie bardzo wiele. Wiedziała, jak sprawić, żebym mogła odnaleźć swoje własne brzmienie, swoje wokalne „ja”.
Niektórzy krytycy przywołują takie nazwiska, jak Kate Bush czy Björk w recenzjach z twoich koncertów. Co twoim zdaniem mają na myśli, jak odnosisz się do tych porównań? Sprawiają mi one wielką przyjemność, te porównania są bardzo… szczodre dla mnie. W taki lub inny sposób niektóre moje teksty okazują się bardzo zmysłowe, co być może powoduje porównania z Björk… Obydwie artystki są wspaniałymi muzykami, są moimi idolkami, są totalnie niepowtarzalne.
Czy mogłabyś powiedzieć parę słów o muzykach, którzy wystąpią z tobą w Polish Jazz Cafe? O Alexie powiedziałam już odrobinę. Wspaniały muzyk i przyjaciel, ma swoje własne, natychmiast rozpoznawalne brzmienie. Jest również wspaniałym kompozytorem – otrzymał nagrodę The Dankworth Prize w tej kategorii w 2011 r. oraz nominację do nagrody British Jazz Composer of the 2012 Year. Ponadto jest liderem grupy Otriad, której twórczość ma powiązanie z polską historią. Na basie zagra z nami Sam Lasserson, jeden z najlepszych basistów sceny jazzowej, współpracujący również ze szwedzką wokalistką Emilią Martensson. Za perkusją zasiądzie fantastyczny Joshua Blackmore, ceniony przez krytyków muzyk współpracujący z wieloma grupami, z których warto wymienić jazzowe trio Troyka. Co zagracie w Polish Jazz Cafe? Czy usłyszymy cię śpiewającą po polsku? Zamierzam zaśpiewać kilka własnych utworów – będą więc wpływy jazzu, world music, soulu i muzyki klasycznej. Można będzie znaleźć w nich elementy progresywne, ale w zasadzie będą to piosenki – z uczuciowymi tekstami. Wykonamy również kilka starannie wybranych utworów z innych źródeł, które potraktujemy jak standardy jazzowe. Zaśpiewam też „Oczy czarne”, jako że jest to moja ulubiona polska piosenka w tej chwili. Nie możemy się już doczekać koncertu i spotkania ze wszystkimi w Polish Jazz Cafe. «
08/01/2013 15:53:48
051 Zaginieni
Napisz do nas
Sądeczanie z całego świata łączcie Się! Władze Nowego Sącza i powiatu nowosądeckiego wraz z Klubem Przyjaciół Ziemi Sądeckiej pragną w 2013 roku (najprawdopodobniej na przełomie sierpnia i września) zorganizować w Nowym Sączu zjazd Sądeczan żyjących za granicą. Byłaby to okazja nie tylko do odwiedzin gniazda rodowego, ale także do integracji „sądeckiej diaspory”, do zapoznania się z bogatym dorobkiem Sądecczyzny, jej tradycją, kulturą, prężną gospodarką. Szykowany jest dla gości ciekawy program kulturalny, turystyczny, a także oferty gospodarcze. Będziemy zobowiązani za pomoc w dotarciu do naszych sądeckich krajanów żyjących w Waszym otoczeniu, w zasięgu oddziaływania Waszego medium. Prosimy o sygnały: kto z ludzi związanych w jakikolwiek sposób z Sądecczyzną jest chętny do przyjazdu na ten „sądecki szczyt”, jakie są oczekiwania i życzenia. Liczymy, że za Waszym pośrednictwem zdobędziemy bazę adresową do wysłania stosownych zaproszeń. Mówiąc wprost: poszukujemy Sądeczan identyfikujących się ze swoim rodzinnym regionem. Pomóżcie! Oczekujemy zatem na wstępne zgłoszenia, zapytania, rady i podpowiedzi pod adresem: biuro@sadeczanie.pl lub Klub Przyjaciół Ziemi Sądeckiej 33-300 Nowy Sącz Rynek 1 Nasz stowarzyszenie działa non profit, skupia sympatyków i miłośników Nowego Sącza i Sądecczyzny, znanych
460_MAKIETA_2_26-51.indd 51
ludzi polityki, kultury, nauki i biznesu legitymujących się sądeckim rodowodem lub związanych w przeszłości miejscem edukacji i pracy zawodowej, a rozsianych obecnie po kraju i świecie. Bliższe informacje znajdują się na stronie internetowej: www.sadeczanie.pl Wyjaśniamy, że Sądeczanin to mieszkaniec Nowego Sącza i Sądecczyzny, czyli także wywodzący się z Krynicy, Muszyny, Piwnicznej, Rytra, Starego Sącza, Grybowa, z innych gmin i wiosek Sądecczyzny, znad Jeziora Rożnowskiego i z doliny Popradu. Sądeczanin niekoniecznie musi urodzić się w Nowym Sączu czy na Sądecczyźnie. Księżna św. Kinga urodziła na dworze króla Węgier, a przecież to jej przysługuje miano „Pani Ziemi Sądeckiej”. Mówiąc poważniej, odwołujemy się do Ani z Zielonego Wzgórza, która powtarzała: „Your homeland is a place where you left your heart” (twoją ojczyzną jest miejsce, gdzie zostawiłeś swoje serce). Zatem Sądeczaninem jest osoba związana z naszym regionem rodowodem, edukacją, działalnością zawodową lub społeczną, więzami rodzinnymi i koleżeńskimi i przede wszystkim… sercem. Jerzy Leśniak Sekretarz kLubu PrzyJaciół ziemi SądeckieJ 33-300 nowy Sącz rynek 1 www.Sadeczanie.PL biuro@Sadeczanie.PL teLefony kontaktowe: +48 18 4486777 (mobiL) +48 18 608 436 958
W 1991 r. w Wielkiej Brytanii zaginął Mirosław Pasławski. Ma 51 lat, 175 cm wzrostu i piwne oczy. Ktokolwiek widział Mirosław Pasławskiego lub ma jakiekolwiek informacje o jego losie, proszony jest o kontakt z ITAKĄ – Centrum Poszukiwań Ludzi Zaginionych pod całodobowym numerem: +48 22 654 70 70. Można również napisać w tej sprawie do ITAKI: itaka@zaginieni.pl. Naszym informatorom gwarantujemy dyskrecję. Zdjęcie Mirosława Pasławskiego oraz innych zaginionych: www.zaginieni.pl
Zaginieni
W lipcu 2000 r. w Londynie zaginęła Iwona Kamińska. Obecnie ma 32 lata, 157 cm wzrostu i niebieskie oczy. Do Wielkiej Brytanii przyjechała w celach zarobkowych. Ktokolwiek widział Iwonę Kamińską lub ma jakiekolwiek informacje o jej losie, proszony jest o kontakt z ITAKĄ – Centrum Poszukiwań Ludzi Zaginionych pod całodobowym numerem: +48 22 654 70 70. Można również napisać w tej sprawie do ITAKI: itaka@zaginieni.pl. Naszym informatorom gwarantujemy dyskrecję. Zdjęcia Iwony Kamińskiej oraz innych zaginionych: www.zaginieni.pl
08/01/2013 15:53:50
053
Król narzekania - Dee wraca na trasę komediową po sześciu latach przerwy. Jego perełek – skeczy z genialnym narzekaniem na najmniejsze życiowe sprawy - po prostu nie można przegapić.
»
JASON MANFORD - FIRST WORLD PROBLEMS
30.10., g. 20.00. Hammersmith Apollo, 45 Queen Caroline St, London, W6 9QH. Stacja: Hammersmith. Bilety: 25 funtów. www.hammersmithapollo.com Manford zaskoczył wszystkich, kiedy zadebiutował w… operze i teatrze muzycznym, i zebrał świetne recenzje krytyków. Teraz wraca do tego, na czym zna się najlepiej – stand up-u.
» SARAH MILLICAN - HOME BIRD
stand-up
08.11. Hammersmith Apollo, 45 Queen Caroline St, London, W6 9QH. Stacja: Hammersmith. www.ticketmaster.co.uk
» HARRY HILL - SAUSAGE TIME 26.03., g. 20.00. Hammersmith Apollo, 45 Queen Caroline St, London, W6 9QH. Stacja: Hammersmith. Bilety: 30 funtów. www.ticketmaster.co.uk
Milican zdobyła tytuł najlepszego komika w UK dwa lata temu i bilety na jej przedstawienia rozchodzą się tak szybko, jak tylko są dostępne. Znana jest ze sprośnego języka i anegdot – tym razem na temat: co wziąć na romantyczny weekend i jak nauczyć staruszka przeklinać. Hill przez ostatnie 11 lat współtworzył i prowadził legendarny program komediowy „TV Burp” w ITV. W tym roku wyrusza w trasę komediową „Sausage Time”, podczas której nie zabraknie jego... babci, syna, zespołu muzycznego i wielkiej kiełbasy na scenie.
»
JACK DEE
11.05., g. 19.00. Hammersmith Apollo, 45 Queen Caroline St, London, W6 9QH. Stacja: Hammersmith. Bilety: 25 funtów. www.hammersmithapollo.com
460_MAKIETA_3_52-79.indd 53
muzea » BRITISH MUSEUM 44 Great Russell St, London, WC1B 3DG. Czynne codziennie 10.00–17.30. Wstęp wolny. www.britishmuseum.org Jedno z najstarszych i nasłynniejszych muzeów na świecie z kolekcją przedmiotów
08/01/2013 15:47:16
054
CAFÉ COOLTURA WIELKA BRYTANIA
sięgającą milionów egzemplarzy, z których tylko część może być pokazywana w tym samym czasie. To tu organizowane są też wielkie międzynarodowe wystawy. Podczas pierwszej wizyty obowiązkowo trzeba zobaczyć mumie, Rosetta Stone, Lindow Man, Lewis Chessmen oraz Sutton Hoo Ship Burial. W muzeum obejrzeć można wystawy stałe, jak „Enlightenment: Discovering the World in the 18th Century” z 5 tys. okazów z drugiej połowy XVIII i pierwszej połowy XIX wieku – czasów wielkich odkryć i osiągnięć nauki, czy też „Living and Dying” pokazującą, jak na przestrzeni wieków ludzie odkrywali choroby i uczyli się je leczyć oraz jak radzili sobie z tematyką śmierci.
» SCIENCE MUSEUM Exhibition Rd, London, SW7 2DD. Czynne codziennie 10.00–18.00. Wstęp wolny. www.sciencemuseum.org.uk Muzeum w całości poświęcone historii osiągnięć nauki, edukacji, medycyny i technologii z galeriami stałymi, w których prezentowane są m.in. moduł Apollo 10, symulator lotów w kosmos, teleskopy, rakiety, samoloty, samochody, silniki, maszyny i wiele innych. Znajdują się tu galerie i prezentacje interaktywne, dzięki którym można samemu odkrywać sekrety nauki czy technologii lub też dokonywać eksperymentów, idąc śladami naukowców. Słynne jest też kino IMAX z pokazami 3D i 4D o tematyce naukowej.
460_MAKIETA_3_52-79.indd 54
w kinach » QUARTET Komedia. Reż.: Dustin Hoffman; wyst.: Maggie Smith, Billy Connolly, Michael Gambon. www.timeout.com Debiut reżyserski Dustina Hoffmana, który wydobywa z aktorów wspaniałe kreacje ich postaci. Rzecz dzieje się w domu opieki dla osób starszych. Jean, Wilf, Cissy i Reggie żyją przedstawieniem „Rigollettto” Verdiego, w którym mają grać główne role, a które wystawiane jest w ich domu dla innych staruszków.
» LIFE OF PI Film akcji/przygodowy. Reż.: Ang Lee; wyst.: Suraj Sharma, Irrfan Khan, Rafe Spall. www.timeout.com Powieść Yanna Martela z 2001 roku „Life of Pi” podzieliła krytyków i czytelników zarazem. Jedni byli zachwyceni, a inni zdegustowani jej panteistycznym spirytualizmem. Adaptacja filmowa w 3D, pełna efektów specjalnych i retuszy, ma jednak szanse połączyć te dwa obozy. Akcja rozgrywa się na statku, na którym płyną ludzie i zwierzęta z zoo, kiedy ten tonie, giną wszyscy poza chłopcem o imieniu Pi i tygrysem Richardem.
08/01/2013 15:47:17
056 Jonas Mekas w Serpentine Gallery CAFÉ COOLTURA GALERIE
Na długo przed wynalezieniem internetu i serwisów YouTube czy Facebook, Jonas Mekas - litewski poeta i twórca filmowy, mieszkający od 1949 roku w Nowym Jorku, był pionierem filmów krótkometrażowych w formie wizualnego pamiętnika, które prezentowały jego codzienne życie okiem 16-milimetrowej ręcznej kamery. Prace ojca amerykańskiej awangardy można obecnie oglądać w serpentine Gallery. Łukasz Marczewski
»
Wyświetlona na ścianie, rozmazana figura to smagana wiatrem piękna kobieta z potarganymi włosami, uśmiechająca się z rufy promu Staten Island Ferry z pokrytą rusztowaniami Statuą Wolności w tle. Mamy rok 1980, przesuwające się przed naszymi oczyma obrazy wydają się być przypadkowe: obłąkany bezdomny w kapeluszu z tektury, z którego wyrasta kwiatek, dzieci biegające po parku, jacyś ludzie jedzący arbuza na pikniku czy uciekający w chmury biały balon. Mniej spodziewamy się Andy’ego Warhola, przyjaciela i współpracownika Mekasa, który nagle pojawia się w ujęciu. Daleko w tyle tej 14-minutowej etiudy filmowej pt. “WTC Haikus”, nakręconej w całości z ręki, możemy zobaczyć bliźniacze wieże World Trade Centre (WTC). Na jej końcu zamiast standardowych napisów pojawia się tylko jeden wymieniający nazwisko Mekasa oraz datę filmowania - rok 2010. Oczywiście artysta nas tutaj nabiera, większość materiału filmowego powstała nie dwa lata temu, ale pomiędzy 1973 (kiedy zbudowano WTC) a 2001 rokiem, czyli terrorystycznym atakiem na Twin Towers. B yły to najwyższe budynki amerykańskiego “promieniującego miasta na wzgórzu”, symbol dobrobytu i optymizmu. Nagle widzimy czyste jak łza niebo, błysk odrzutowca i rozbłysk pomarańczowego płomienia. Podobnie jak Roland Barthes, Mekas dostrzegł trafność słowa “shoot” w odniesieniu do kręcenia filmów. Historia, zarówno jego własna, jak i filmu zakręciła koło, a czas teraźniejszy odnosi się do przeszłości. Jeszcze lepiej widoczne jest to w nowym, godzinnym
460_MAKIETA_3_52-79.indd 56
filmie, wyświetlanym w głównej galerii pt. “ Outtakes from the Life of a Happy Man”. Przedstawia on - ponownie w losowym porządku - dzieci na plaży czy grające na skrzypcach w szkole oraz wyrywki tekstu wystukane na maszynie do pisania. Za tło służy tym razem sporadyczna muzyka: fragmenty jakiegoś skandynawskiego jazzu, zmieszane z odgłosami ulicy i w pewnym momencie silnie zaakcentowany głos samego artysty: “Wspomnienia?” mówi. “Nie, obrazy to wszystko co możesz zobaczyć - są realne... każda sekunda jest tu prawdziwa”. Diaboliczny śmiech. “Któż żyje przeszłością?” Można powiedzieć że prace Mekasa są o niczym, w sensie niesienia choćby zakodowanego przekazu moralnego. Stanowią one raczej serię rozmyślań nad życiem w kontekście wła-
snych, bogatych doświadczeń artysty, który pod koniec wojny uwięziony jako jeniec wojenny przez Nazistów, dotarł w końcu do Nowego Jorku by później przesiadywać z Warholem czy Yoko Ono i stworzyć amerykańskie kino awangardowe. Jest on również cenionym poetą i być może jego ostatnie filmy należy właśnie odebrać jako autobiograficzne elegie niezwykłego człowieka zakochanego po uszy w codzienności i powszednich rzeczach. « JoNas Mekas Wystawa otwarta do 20 stycznia Serpentine Gallery, Kensington Gardens, London W2 3XA Galeria czynna codziennie w godzinach 10-18, Wstęp bezpłatny
08/01/2013 16:17:10
061
460_MAKIETA_3_52-79.indd 61
08/01/2013 15:53:21
062 Oficerowie i ich konie CAFÉ COOLTURA CZYTA SIĘ
Polska jazda była znana w Europie jeszcze za czasów wczesnej I Rzeczpospolitej. W okresie międzywojennym nasza kawaleria stała się symbolem odrodzonej Polski. Być może dlatego w PRL dość szybko z niej zrezygnowano. Jednak do 1939 r. być kawalerzystą to brzmiało dumnie.
PIOTR DOBRONIAK
»
Piotr Jaźwiński jest znany ze swojej książki „Oficerowie i dżentelmeni”, o życiu polskiego wojska przed II wojną światową. Podczas zbierania do niej materiałów natknął się na wspomnienia, co oczywiste, gdyż pisał o oficerach i kawalerzystach oraz o koniach w polskiej armii. Początkowo średnio się tym zainteresował, ale kiedy zdał sobie sprawę z ogromu materiałów i tego, czym (a nawet kim) był koń dla polskiego ułana, szwoleżera czy kawalerzysty, postanowił przyjrzeć się sprawie bliżej. Z tego zainteresowania powstała książka „Oficerowie i ich konie”. Wbrew pozorom nie jest to nudna lektura. Wręcz przeciwnie, jest sza-
Rozwiązanie poprzednich konkursów: Książki wylosowali: Robert Szymkiewicz, Bartosz Bak, Maria Mitera, Marcin Wanot oraz Jacek Raputa. Nagrody prześlemy pocztą.
460_MAKIETA_3_52-79.indd 62
lenie ciekawa, bo właśnie poprzez opisy codziennego życia konia wojskowego (zwanego remontem) oraz sposobu jego pozyskiwania dla wojska widzimy, jaki był sposób myślenia w wojsku polskim przed rokiem 1939. Jaźwiński opisuje historię koni wojskowych, a nawet wspomina o historii ich hodowli oraz o tym, co działo się w trakcie i po zaborach. Trzeba wiedzieć, że hodowla konia polskiego była znana na całym świecie. Pomimo upadków po zaborach i II wojnie światowej za każdym razem udawało się ją odbudować – sporym nakładem sił, jednak nigdy nie w takiej skali jak w latach 20. ubiegłego wieku. W książce jest sporo fotografii i wspomnień oficerów używających koni zarówno do służby wojskowej, jak i do zawodów sportowych. Niestety, wyłania się z niej też smutny obraz nastrojów w armii polskiej i ciągłych sporów oraz przenikania się różnych koterii, które chciały mieć wpływ na władzę. Czasem aż dziw bierze, że polska armia w 1939 r. w ogóle stanęła do obrony polskich granic, a wynikać to mogło w głównej mierze z tego, że polski żołnierz był wychowywany na patriotę oraz wpajano mu trochę przysłowiowej „ułańskiej fantazji”. Jakie były efekty działań i brak ogólnej organizacji dowództwa wojska II RP oraz początkowych lat II wojny światowej, wiemy z historii. Jak się toczyło
ODPOWIEDZ NA PYTANIE W jakiej serii Instytutu Wydawniczego Erica ukazały się książki Piotra Jaźwińskiego? Odpowiedzi należy przesyłać do 14 stycznia do godziny 12:00 na adres dobroniak@cooltura.co.uk
życie konia i oficera? O tym już dokładniej w książce Piotra Jaźwińskiego. Natomiast jeśli chodzi o polską kawalerię po II wojnie światowej, to 27 stycznia 1946 r. rozwiązano 1. Warszawską Dywizję Kawalerii w Ludowym Wojsku Polskim (siły zbrojne na Zachodzie nie posiadały kawalerii z przyczyn zapewne finansowych). Pozostawiono tylko szwadron 100 ułanów do celów czysto reprezentacyjnych, ale i tę formację rozwiązano w połowie 1948 r. Obecnie istnieje Szwadron Kawalerii Wojska Polskiego, który od 2009 r. wchodzi w skład Batalionu Reprezentacyjnego Wojska Polskiego. Działa również Kawaleria Ochotnicza, kultywująca tradycje Wojska Polskiego II RP, która zrzesza organizacje takie, jak Polski Klub Kawaleryjski oraz Federacja Kawalerii Ochotniczej. «
08/01/2013 15:54:00
460_MAKIETA_3_52-79.indd 63
08/01/2013 15:54:02
069
460_MAKIETA_3_52-79.indd 69
08/01/2013 15:54:17
REKLAMA ZDROWIE I URODA
460_MAKIETA_3_52-79.indd 71
071
08/01/2013 15:54:23
074 Mezoterapia – co to jest i jak działa? CAFÉ COOLTURA PORADY / ZDROWIE
W ostatnich czasach hasło „mezoterapia” stało się jednym z głównych synonimów medycyny estetycznej. Pojawiła się nawet jej pseudoodmiana, tzw. mezoterapia bezigłowa, która nie ma nic wspólnego z oryginalną metodą opracowaną przez dr. Michaela Pistora w 1952 r.
460_MAKIETA_3_52-79.indd 74
DR AGNIESZKA ROSZYK www.2glow.co.uk
»
Słowo „mezoterapia” oznacza metodę ostrzykiwania, nie zaś wstrzykiwany preparat. Mezoterapia polega na śródskórnym wstrzykiwaniu różnych koktajli składników aktywnych co 0,5 do 1,5 cm w celu leczenia zmian skórnych lub zapobiegania wiotczeniu skóry oraz powstawaniu zmarszczek. W ostatnich latach zostały opracowane preparaty, które z łatwością mogą rozprawić się z opornym cellulitem, łysieniem, rozstępami oraz lokalnymi złogami tłuszczu. Większość pacjentów zgłaszających się do mojego gabinetu to osoby, które chcą wyglądać młodziej, niż wskazuje ich metryka, i zdają sobie sprawę, iż botoks nie rozwiąże wszystkich problemów. Mezoterapia w przeciwdziałaniu procesom starzenia opiera się na wielu składnikach aktywnych. Większość preparatów działających w celu stymulacji syntezy kolagenu i elastyny ma w swoim składzie
ponad 50 substancji aktywnych i właśnie to gwatantuje ich skuteczność. Niemniej jednak trzeba wykonać kilka zabiegów: od 3 do 6 w celu odmłodzenia skóry twarzy, szyi i dekoltu, od 3 do 9 w przypadku wypadania włosów lub łysienia. W przypadku rozpuszczania zbędnej tkanki tłuszczowej spektakularne rezultaty są widoczne już po dwóch sesjach, niemniej jednak należy stosować kremy i balsamy intensywnie ujędrniające skórę, gdyż ta nie „kurczy się” tak szybko, jak rozpuszczana jest tkanka tłuszczowa. Składnikiem aktywnym w preparatach rozpuszczających tkankę tłuszczową jest fosfatydylocholina, zaś preparaty stosowane do mezoterapii są dziś wzbogacone o składniki stymulujące syntezę kolagenu, dzięki czemu skóra pozostaje napięta. Mezoterapia w celu odmłodzenia twarzy, szyi i dekoltu kieruje się zupełnie odmiennymi wskazaniami. W tej dziedzinie lekarz używa koktajli dobranych do potrzeb skóry pacjenta. Głównymi składnikami używanymi w celu odmłodzenia skóry są kwas hialuronowy, witaminy, peptdy oraz pierwiastki śladowe. Niemniej jednak preparat oraz jego moc użyte do zabiegu powinny zawsze być indywidualnie dobrane do potrzeb pacjenta; ponadto może się to zmieniać w trakcie leczenia i przy kolejnych sesjach mogą być wykorzystywane silniejsze lub słabsze stężenia. Bardzo ważne jest, aby mezoterapia igłowa była wykonywana przez lekarza dobrze znającego anatomię i histologię skóry. Niewłaściwe bowiem stosowanie skoncentrowanych preparatów, czasem wstrzykiwanych z tzw. pistoletu bez oceny grubości naskórka w poszczególnych częściach twarzy i ciała, może skutkować trwałymi przebarwieniami lub nawet bliznami. Lekarze medycyny estetycznej mogą również komponować indywidualne „koktajle” w zależności od potrzeb naszej skóry. Piękno Twojej skóry leży w Twoich rękach! W kolejnej odsłonie opowiem o peelingach medycznych. «
08/01/2013 15:54:37
078 Bale, hulanki, swawola... i chora wątroba
CAFÉ COOLTURA WIELKA BRYTANIA OD KUCHNI + RECENZJA
Korzenie karnawału sięgają setek lat wstecz, do tradycji chrześcijańskiej. Jego nazwa pochodzi od włoskiego określenia „carve vale”, co oznacza dokładnie „żegnaj, mięso”. Karnawał zapoczątkowany został we Włoszech, gdzie w przeddzień Wielkiego Postu Włosi przebierali się w kostiumy i organizowali uczty. Zwyczaj ten rozprzestrzenił się na wszystkie katolickie kraje Europy, a potem na cały chrześcijański świat. SERGIUSZ HIERONIMCZAK, sergiusch72@yahoo.co.uk
»
W Polsce szczególnie huczne były zapusty w dworach szlacheckich i magnackich. W XVII wieku śpiewano, że na zapusty „nie chcą państwo kapusty; wolą sarny, jelenie i żubrowe pieczenie”. Faktycznie od jadła i napitków uginały się stoły. Urządzano kuligi z pochodniami, odwiedzano się wzajemnie wśród sąsiadów. Tańce, hulanki i swawole trwały do białego rana. W czasie karnawału popularne były korowody przebierańców. W wesołym pochodzie nie brakowało – w zależności od rejonu kraju – konia, kozy, bociana, kominiarza, diabła, śmierci, doktora, baby i dziada, anioła, którym towarzyszyli muzykanci „uzbrojeni” w tak oryginalne instrumenty ludowe, jak mazanki, dudy, liry korbowe. Ze świętem Matki Boskiej Gromnicz-
460_MAKIETA_3_52-79.indd 78
nej kończył się w Polsce okres śpiewania kolęd, trzymania choinek i żłóbków. Było to jakby przedłużone Boże Narodzenie. Zwyczaj ma swoje uzasadnienie, gdyż 2 lutego Pan Jezus, jeszcze jako dziecię, ofiarowany jest w świątyni. Ostatni kolędnicy wyruszali tego dnia zwyczajowo z turoniem lub kozą, odwiedzając domostwa i odgrywając wesołe scenki z życia wsi lub o tematyce religijnej, co dawało asumpt do otrzymania datków pieniężnych lub poczęstunku. W ostatnie dni zapustne, zwane diabelskimi lub ostatkami, zabawom i jedzeniu nie było umiaru. Raczono się tłustymi słodkościami – racuchami, blinami i pampuchami – oraz ciastem nadziewanym słoniną i smażonym na smalcu. Stąd pochodzi tradycja „tłustego czwartku”, który rozpoczynał „tłusty tydzień”, wieńczący karnawał. Dziś z bogactwa dawnych obyczajów pozostał tylko „tłusty czwartek”, w którym królują na naszych stołach pączki i faworki, czyli chrust. Historia pączka sięga czasów rzymskich. Ostatnie dni karnawału w starożytnym Rzymie były czasem zabawy, obfitego jedzenia i picia. Wszyscy z lubością spożywali wówczas tłuste potrawy, w szczególności pączki. W Polsce zwyczaj smażenia tego specjału pojawił się w XIX wieku. Także obecnie najwięcej pączków zjada się na koniec karnawału. Mówi się, że jeśli ktoś w tłusty czwartek w ogóle nie zje pączka, nie będzie się mu wiodło. Podczas ostatnich trzech dni zapustów zarówno kobiety, jak i mężczyźni przebierali się w stroje różnych postaci, zwierząt lub maszkar, a napotkanym osobom wręczali zielone bukiety z gałązek drzew leśnych. We wtorek zapustny, dzień przed Popielcem, młodzież z całej wsi zbierała się w gospodzie, by wesoło zakończyć mięsopust – w Polsce znany jako śledzik, ostatki czy kusaki. W Wielkopolsce i na Kujawach dzień ten nazywamy podkoziołkiem. Tam właśnie stawiano na bogato zastawionym stole rzeźbę kozła, który symbolizował rozpasanie. Cała impreza toczyła się pod jego patronatem, a często też on sam był daniem głównym. Dobrze się bawić to nie grzech. Człowiek radosny jest lepszy dla innych. Dlatego
bawmy się w karnawale, bo nie wiadomo, ile nam jescze zostało, ale nie za tłusto, bo wątroba przestanie nas lubić. « RACUCHY Z JABŁKAMI SKŁADNIKI 500 ml zsiadłego mleka, kefiru, maślanki lub jogurtu 2,5-3,5 szklanki mąki (zależnie od konsystencji mleka, kefiru, maślanki lub jogurtu) 3 jabłka 2 jajka 2 łyżki miodu, syropu klonowego, cukru lub syropu z agawy 2 łyżeczki cukru waniliowego 3 łyżeczki proszku do pieczenia 1 łyżeczka cynamonu lub więcej, jeśli lubicie olej do smażenia cukier puder wymieszany z cynamonem do posypania
SPOSÓB PRZYRZĄDZENIA Jabłka obrać i pokroić w plasterki lub kostkę. W misce wymieszać kefir (lub mleko, maślankę, jogurt) z cukrem, żółtkami, cukrem waniliowym, cynamonem, proszkiem do pieczenia. Powoli dodawać mąkę, ciągle mieszając, do czasu, aż uzyskamy gęste ciasto. Musi być gęste, ale jednocześnie na tyle rzadkie, żeby dało się wmieszać w nie jabłka. Ciasto na racuchy ma być tak gęste, że nabrane łyżką i położone na talerzu utrzyma swój kształt. Zostanie ono jeszcze rozrzedzone przez pianę i jabłka podczas smażenia. Białka ubić na sztywną pianę. Dodać do masy i delikatnie wymieszać. Dodać jabłka i wymieszać łyżką ciasto, podnosząc od dna, tak aby oblepiło jabłka. Na patelni rozgrzać warstwę oleju i smażyć partiami racuszki na średnim gazie. Odwracamy na drugą stronę i smażymy ponownie. Podawać posypane cukrem pudrem z domieszką cynamonu lub czystym cukrem pudrem.
08/01/2013 15:54:46
OGŁOSZENIA DROBNE > Acton - zatrudnie niepalaca pania najchetniej osobe w srednim wieku do opieki nad 19 miesiecznym chlopczykiem. Tel.07919154573 > Praca dla krawcowej 07733547953
> Praca. remonty. dobud. strychy.
kuch. lazienki. Narzedzia / doswiadczenie konieczne! £400-£700 tydz. wyslij SMS z imie. wiek. fach, nr. 07765177408 oddz
> Zatrudnie elektryka do
wymiany instalacji w 2 bed house w dzielnicy St Poul Cray najblizsza stacja St Mary Cray 07857576474
> SW Sprzatania full time
mieszkanie dla niepalacej pani po 40 ce z komunikat. angielskim. szczeg. tel. 07443181944
> Szukasz zlecen budowlanych-
zarejstruj sie na portalu brytyjskim pracujesz w swoim rejonie, nieograniczony dostep do klientow. Dzwon lub wyslij smsa z imieniem 07549533755
> Zatrudnię mechanika
samochodowego. Naprawa aut osobowych i dostawczych. Oczekujemy doświadczenia i konkretnej znajomości z zakresu mechaniki samochodowej , elektryki i elektroniki. Mile widziana komunikatywna znajomość języka. Prosimy tylko o konkretne oferty. Kontakt 07983431479.
> Hairdresser Require Full time
or part time In Richmond area Ask for Joe on 07831231296
> Full experienced waitress
wanted in a nice breakfast cafe in Seven Sisters call on 07587334561
> Zatrudnie masażystkę w Londynie 077-8352-4096
doswiadzenie: kitchen porter, roznoszenie ulotek, cleaner. 07407178209
> Stolarz. Kuchnie, podlogi, drzwi. plytki, montaze. Wlasne narzedzia. Doswiadczenie. Dokladny, samodzielny. 07746062083 > Murarz tynkarz. Przybudowy bloczki cegla pointing, klinkier. Murki ozdobne. Wszystkie prace ogolnobudowlane. tel 07553663726 > I accept cleaning house from 07.01.2013 permanently in Ealing and neighboring districts. Sophie,mob.:07792860214. > Cleaner, uczciwa, odpowiedzialna, referencje przyjmnie sprzatania mieszkania domy. 07539356818 > Przyjme sprzatanie domu od 07.01.2013 r. na stale w dzielnicy Ealing lub sasiadujacych dzielnicach. Zofia,tel.:07792860214. > Dekorator szuka pracy kilku letnie doswiadczenie w Londynie wlasne narzedzia tel. 07508404771 > Alarmy domowe z powiadomieniem, systemy CCTV,Access Control, Wideodomofony, Automatyka bram wjazdowych i garazowych. Automatyk, elektronik szuka pracy 07586544500
> Pomocnik budowlany szuka pracy 6 lat na budowach w uk doswiadczenie w dekoratorce malowaniu i innych pracach budowlanych pracowity bez nalogow! 07423587988
> Malarz - dekorator podejmnie prace rowniez na cene. Uczciwy solidny pracowity z wlasnymi narzedziami. 07936337882 Rafal
> Stolarz szuka pracy stolarka
praca
szukam
www.cooltura.co.uk SMS:
60070 KOD: 04
ZASADY ZAMIESZCZANIA OGŁOSZEŃ – STR. 86
> Szukam Pracy. Mam na imie
Lukasz. Mam 24 lata. Mieszkam na Colindale (NW9). Moje
460_MAKIETA_4_80-107.indd 89
089
meblowa budowlana itp. Wlasne narzedzia tel. 07884080204
> Tapeciarz poszukuje pracy na wszystkie gatunki tapet posiadam narzedzia referencje, gwarancja na wykonane prace prosze o powazne oferty 07889248061 > Hydraulik (Gas Safe Register), szuka pracy. Montaz boilerow, mega-flo, power flush, central
heating, ogrzewania podlogowe. Certyfikaty. Tel. 07702267525
058-702
> Elektryk 16 f punkt certyfikat
szukają pracy. Wykonujemy plaster, bonding i tynk. Wysoka jakość pracy, własne narzędzia i transport. Tel:07525348994
niceic duze doswiadczenie w UK szuka pracy 07849284153
> Elektryk z dlugoletnim doswiadczeniem zawodowym szukam pracy. Pomoge przy awariach i problemach zwiazanych z pradem. Tel.07883974669
> Plastrarz duze doświadczenie. Szuka pracy na plaster Tynki dotrzymuje terminów, własne narzedzia i transport, czysta praca, pracuje na szczudłach 07946462164 Piotr
> Plastrarze z doświadczeniem
> Stolarz - handyman. Scianki, sufity podwieszane, podlogi, szafy (polki) z mdf. Wlasne narzedzia, doswiadcznie. praca stala i prywatna. Angielski kom. Wojtek29 :07943077019
> Plastrarz szuka pracy. Duze dosw, czysto tanio i solidnie. Własne narzedzia i transport, 07946462164 Piotr
> Plastrarze z dlugoletnim
> Elektryk NICEIC certyfikaty,
doswiadczeniem szukają ofert pracy. Gwarantujemy wysoką jakość i czystość. Wlasne narzędzia, Jacek 07523550213
part P, Aproved Contractor, Domestic Installer, commercial, domestic, emergency lighting, fire alarms etc. 07984199987 Piotrek
> Kierowca 29 lat szuka pracy
> Plastrarze z długoletnim
posiadam prawojazdy Kat- B.C tel 07598621170
doświadczeniem szukają ofert pracy. Gwarantujemy wysoką jakość i czystość, własne narzędzia. Jacek tel 07523550213
> Plytkarz - 15 lat doswiadczenia, bez nalogow, utr, nin, konto w banku, cscs, praca na wysoki standard. Leszek-07442-
> Plastrarze szukają pracy na terenie calego Londynu i okolic,
08/01/2013 14:28:33
REKLAMA BUDOWNICTWO I REMONTY
460_MAKIETA_4_80-107.indd 103
103
08/01/2013 15:43:04
REKLAMA BUDOWNICTWO I REMONTY
460_MAKIETA_4_80-107.indd 105
105
08/01/2013 14:29:09
112
SPORT SPORTY ZIMOWE Fot. PAP/EPA/Maurizio Brambatti
Kowalczyk królową Tour de Ski Justyna Kowalczyk po raz czwarty z rzędu wygrała cykl Tour de Ski w biegach narciarskich. Metę ostatniego, siódmego etapu na szczycie Alpe Cermis we włoskim Val di Fiemme osiągnęła o 27,9 s przed Norweżką Therese Johaug.
»
Tour de Ski 2012/13 od początku przebiegał pod dyktando Kowalczyk. Podopieczna Aleksandra Wierietielnego wygrała cztery z pierwszych sześciu biegów, a w cyklu prowadziła od drugiego etapu. Do niedzielnych zmagań na 9 km techniką dowolną przystępowała z przewagą 2.08 nad drugą w klasyfikacji generalnej Johaug. Meta TdS usytuowana była we włoskim Val di Fiemme na szczycie Alpe Cermis, gdzie zwykle rywalizują zjazdowcy. Biegacze pokonują jednak stok pod górę. Główna część wspinaczki liczy 3,5 km, różnica wzniesień na całym odcinku to 430 metrów, a największe nachylenie wynosi 29 proc. Kiedy Polka wpadała na metę, spiker nazwał ją pierwszym sportowcem, który te mordercze zawody wygrał czterokrotnie. Johaug po raz trzeci na pocieszenie pozostał tytuł „Lady of the day”, dla zawodniczki, która miała najlepszy czas netto samego etapu. Kowalczyk uzyskała siódmy rezultat. Na najniższym stopniu podium stanęła kolejna Norweżka – Kristin Stoermer Steira (2.39,5 straty). Kornelia Kubińska ze stratą 12.39,2 została sklasyfikowana na 37. miejscu, a Paulina Maciuszek była 40. – strata 13.13,3. Za zwycięstwo w TdS Kowalczyk zgarnęła premię 400 pkt do klasyfikacji generalnej Pucharu Świata i umocniła się na prowadzeniu. «
460_MAKIETA_5_108-116.indd 112
Stoch tuż za podium Kamil Stoch zajął czwarte miejsce w ostatnim konkursie Turnieju Czterech Skoczni w austriackim Bischofshofen i na tej samej pozycji został sklasyfikowany w 61. edycji imprezy. Triumfował reprezentant gospodarzy Gregor Schlierenzauer, zwycięzca całych tegorocznych zawodów. Stochowi zabrakło dwóch punktów, tj. 111 cm, by po czterech konkursach zrównać się z Norwegiem Tomem Hilde. Polak, przed rokiem ósmy w TCS, rozkręcał się z zawodów na zawody. W Oberstdorfie był 13., w Garmisch-Partenkirchen zajął szóste miejsce, a w Innsbrucku przegrał tylko ze Schlierenzauerem. Z 45 zwycięstw w karierze dwa ostatnie odniósł w TCS, gdyż w ubiegły piątek był najlepszy też w Innsbrucku. Zdominował drugą połowę imprezy, bo pierwsza należała do Jacobsena, który stanął na najwyższym stopniu podium w Oberstdorfie i Ga-Pa. Po raz trzeci w czołowej dziesiątce konkurs ukończył Maciej Kot. W finale uzyskał co prawda „tylko” 126 m, ale wystarczyło to do zajęcia 10. pozycji. W TCS uplasował się na 20. miejscu, na czym zaważył głównie nieudany występ na inaugurację, kiedy zajął ostatnią, 50. lokatę. Schlierenzauer, który w poniedziałek skończy 23 lata, umocnił się też na prowadzeniu w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Freunda wyprzedza już o 252 pkt. Stoch awansował na ósme miejsce, a Kot jest 19.
08/01/2013 15:58:14
460_MAKIETA_5_108-116.indd 113
08/01/2013 16:28:23
460_MAKIETA_5_108-116.indd 116
08/01/2013 15:58:24