The Polish Weekly | No 43 (814) | 24.10.2019
Taekwondo na emigracji
Przebrania na Halloween
Medale zdobyłem w barwach Polski, mimo że stałem przed wyborem startu jako reprezentant Anglii, bo na co dzień mieszkam i trenuję w Wielkiej Brytanii – mówi medalista mistrzostw świata w Taekwondo, Tomasz Bielawski, „Obliczach emigracji”. Str. 12
Zobacz najciekawsze akcesoria i przebrania, które przydadzą się na halloweenowy wypad do sąsiadów po cukierki. Str. 28
Wrestling kobiet
Walki kobiet i straszące wisielce - czyli boliwijskie El Alto! Zobacz relację podróżników z bloga „Bo chcieć to móc” z wyprawy po Boliwii. Str.32
© Alexandros Michailidis / Shutterstock.com
GRA NA (O) CZAS
Marcin Urban
To
była kolejna przegrana bitwa premiera z parlamentem, ale wojna o brexit cały czas trwa. Wojna przypominająca mecz, w którym jedna strona gra na czas, a druga próbuje strzelić decydującego gola w regulaminowym czasie, posuwając się przy tym do zagrań niezgodnych z zasadami. Na pierwszym od 37 lat (od wojny o Falklandy) nadzwyczajnym posiedzeniu brytyjskiego
parlamentu zwołanym w sobotę posłowie mieli zdecydować o przyjęciu lub odrzuceniu porozumienia o brexicie, które rząd Borisa Johnsona wynegocjował z Brukselą. Podstawową różnicą, w porównaniu do porozumienia wynegocjowanego wcześniej przez zespół Theresy May, jest usunięcie „backstopu”, czyli kontrowersyjnego rozwiązania zapewniającego pozostawienie otwartej granicy między Irlandiami, przez które wielu brytyjskich posłów głosowało trzykrotnie za odrzucenniem dokumentu. Boris Johnson usunął ten argu-
ment, co wydawało się zapewni mu poparcie większości parlamentarzystów, czego nie mogła osiągnąć jego poprzedniczka. Granica ma pozostać otwarta, a Irlandia Północna pozostać w brytyjskiej strefie celnej dzięki innym rozwiązaniom prawnym. Media wnikliwie analizowaly kto jak może zagłosować i co stanie się, jeśli porozumienie zostanie przyjęte lub odrzucone. Szanse na sukces Borisa Johnsona wydawały się całkiem duże. Poparcia odmówiła mu wprawdzie północnoirlandzka DUP, ale wyraziła je część posłów Partii Pracy, sfrustrowana brakiem postępu w temacie brexitu, a nawet Theresa May, która będąc premierką była wielokrotnie upokarzana przez Borisa Johnsona. May, mimo że głosowała w referendum za pozostaniem w UE, a obecny premier podkładał jej kłody pod nogi w trakcie negocjacji warunków brexitu z Brukselą, konsekwetnie trzyma się dogmatu konieczności spełnienia woli wyborców wyrażonej w referendum i po raz kolejny pokazała, że stawia interes państwa
ponad interes partyjny, czy swój prywatny. Gdy media spekulowały na temat możliwego wyniku sobotniego głosowania, parlamentarzyści wykonali ruch, który zaskoczył wszystkich. Zadali premierowi szacha i zmusili go do wystąpienia o kolejne opóźnienie terminu wyjścia. Izba Gmin przyjęła poprawkę Olivera Letwina, posła Partii Konserwatywnej, która opóźniła głosowanie nad porozumieniem Borisa Johnsona z UE do momentu przyjęcia wszystkich ustaw zapewniających opuszczenie Unii Europejskiej z porozumieniem. Ruch był obliczony na opóźnienie brexitu i dodatkowe zapewnienie, że premier nie znajdzie „tylnych drzwi” do ucieczki w „trwardy” brexit. Za przyjęciem poprawki zagłosowało 322 posłów, przeciwko było 306. Boris Johnson zarzekał się, że „prędzej umrze, niż poprosi o opóźnienie terminu”, więc żeby nie działać wbrew sobie wysłał kopię zapisu z ustawy Bena z prośbą o opóźnienie, nie składając pod nią
swojego podpisu. Dołączył do tego swój list, w którym poprosił przywódców unijnych, by nie zgadzali się na to, do czego zmusili go poslowie. Zagranie to oburzyło opozycję, która zarzuciła mu działanie na szkodę państwa. Jeden z posłów Partii Pracy ironicznie skomentował, że premier powinnien załączyć jeszcze jeden list zaczynający się słowami „Nazywam się Boris Johnson i mam 5 lat…”. Sobotnia decyzja parlamentu została przyjęta wiwatem tysięcy zwoleników pozostania w Unii Europejskiej manifestujących w tym samym czasie na ulicach Londynu. Im dłużej trwa chaos i polityczna niemoc w sprawie brexitu, tym większe są szanse na powtórne refrendum i ostateczną decyzję wyborców w tej sprawie. Nie oznacza to jednak, że rosną szanse na pozostanie Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej, bo według sondaży, zwolenników różnych opcji brexitu jest wśród Brytyjczyków wciąż więcej, niż zwoleników pozostania we Wspólnocie.
ibbpolonia.com
bilety na
Siatkarską Ligę Mistrzów
szukaj na stronach
24-25