4 minute read
GIRLS ON TOUR
from CRAGmagazine F18
by CRAGmagazine
GIRLS ON TOUR Marta Małysz Dominika Gan
Uczestniczki obozów w akcji. Fot. Bartosz Pawlik
Advertisement
Nie ma równie przyjemnych wspomnień jak te, które tworzysz w gronie bliskich Ci osób. Szczególnie w gronie osób, które dają Ci kopa do działania, motywują i wspierają. Dziewczyny, z którymi się spotykamy, przepełnia namiętność do ruchu, w którym każda z nich widzi wyższą wartość. Każda chwila spędzona w górach, zarówno na rowerze czy nartach, wpływa pozytywnie na nasze ciała i umysły. A wspólny czas spędzony na aktywności fizycznej i moment przekraczania swoich własnych granic możliwości zbliża najmocniej. Czyż nie?
Jesteśmy zupełnie różne, pochodzimy z dwóch krańców Polski. Dominika – rodowita gdańszczanka, Marta – rodowita bielszczanka, od niedawna zamieszkująca Zakopane. Dwa bieguny, które połączyły się w całość. Połączyła nas pasja. Do ruchu, zmęczonego ciała i stanu umysłu, który osiągamy będąc w górach. Kochamy bliskość natury, powrót do absolutnie prostego myślenia i odcięcie się od skomercjalizowanego świata, nastawionego na nowe technologie. Chwila spełnienia i powrót do pierwotnej koneksji między człowiekiem a naturą – to jest uczucie nie do opisania. Taką nirwanę, jesteśmy w stanie osiągnąć tylko w czasie pobytu w górach.
Początek sezonu spędziłyśmy głównie na jeździe, eksplorowaniu nowych miejsc i udoskonalaniu naszych umiejętności. W towarzystwie chłopaków, przyjaciół i nowo poznanych w drodze osób. Miniony sezon pod kątem warunków śnieżnych był dla nas bardzo łaskawy, choć końcem zimy dalej czułyśmy niedosyt związany z brakiem dostatecznych warunków do uprawiania naszego ukochanego sportu. Dla nas, doskonałym odpowiednikiem freeride’u i skitouringu w lecie jest odmiana kolarstwa górskiego – enduro. Podjazd to odpowiednik zimowego foczenia, zaś zjazd na rowerze odzwierciedla moment pływania w białym puchu. Adrenalina emituje naprzemiennie z poczuciem ogromu zmęczenia. Nie potrafimy określić, co takiego wyjątkowego jest w tym uczuciu. Jedno wiemy na pewno – uzależnia. I to od pierwszego razu. Może tak jak pisze Zieliński, to jest opętanie górami. Myślę, że to właśnie o ten stan chodzi. A kiedy masz obok siebie taką osobę, która o każdej porze dnia i nocy jest gotowa do akcji – to znaczy, że to najlepsze co w życiu mogło Cię spotkać. Otóż Ci opętani górami myślą o powrocie już przy wyjeździe. Wyjeżdżają po to, żeby jak najprędzej znowu wrócić w Tatry. „W stronę Pysznej”, 1976
Sport to nasza bajka, w której każdy może się odnaleźć. Bardzo szybko po tym jak się poznałyśmy, kłębiące się w głowie myśli postanowiłyśmy przekuć w działanie. W głowie Marty – żyjącej na co dzień w górach, podirytowanej brakiem damskiego towarzystwa do jazdy, myśli o budowaniu damskiej społeczności freeridowej zrodziły się już dawno. Dzięki poznaniu Dominiki, przejście do działania było chwilą. Zmęczone sportem zdominowanym przez mężczyzn, chciałyśmy pokazać, że Panie też mają tu coś do powiedzenia. To między innymi rozdrażnieni wolniejszym tempem kobiet panowie oraz inne temu podobne czynniki, pomogły w narodzinach naszego projektu. Mamy w sobie tzw. dzika, trochę pierwiastka męskiego i nie wyobrażamy sobie udanego dnia bez uśmiechu na zmęczonej po treningu twarzy. Pot i błoto to nasz najlepszy makijaż. Naszym celem jest stworzenie damskiej społeczności, która w swoim tempie i bez napinki wyjdzie na narty, rower czy zacznie wspólnie uprawiać jakikolwiek inny sport. Społeczności, która przybije piątkę i wypije piwo po skończonej jeździe, bez zazdrości czy zawiści, za to z pełną empatią i zrozumieniem dla drugiego człowieka.
Wychodząc naprzeciw coraz bardziej popularnemu trendowi narciarstwa skitourowego i freeridowego w Polsce, postanowiłyśmy dać z siebie więcej i zaprosić do naszego świata inne dziewczyny. Inicjatywa GIRLS on TOUR – damskich wyjść na skitoury połączonych z jogą, bardzo szybko zgromadziła dużą grupę kobiet o podobnych zainteresowaniach i marzeniach. Sam fakt, że inicjatywa skierowana tylko do kobiet zebrała w tak krótkim czasie spore grono damskich odbiorców, napawa
nas dużym optymizmem i daje motywację do dalszego działania. Zimą nasza działalność głównie opiera się na obozach skitourowych połączonych z wieczorną jogą oraz zajęciami mobility. Na każdym takim campie dziewczyny uczą się i doszkalają w technikach skitourowych, poszerzają swoją wiedzę z zakresu kursów lawinowych (podstawowa wiedza) oraz doskonalą umiejętności narciarstwa pozatrasowego. Przede wszystkim jednak integrują się ze sobą, a z tego rodzą się wspaniałe znajomości. Na ten sezon w planach mamy poszerzenie oferty zimowej o naukę jazdy dla początkujących narciarek – naszym celem jest zaszczepienie sportowej zajawki u jak największej liczby kobiet! Latem natomiast zapraszamy panie na obozy rowerowe enduro z elementami szkoleń technicznych oraz na wycieczki kondycyjne po Tatrach.
Eventy, które organizujemy narodziły się z naszych pasji oraz potrzeby wzajemnego motywowania siebie. Motywatorem był również brak takich inicjatyw na terenie Polski. Głęboko wierzymy, że uda nam się zbudować silną babską społeczność, która kocha sport tak samo jak my. Ogromną satysfakcję daje nam zarażanie nowych osób naszymi zajawkami. Napawa nas duma, kiedy obserwujemy progres uczestniczek naszych campów. Zgodnie z domeną GIRLS on TOUR – dziewczyny też chcą działać, ale na swoich zasadach. Dziękujemy wszystkim dziewczynom za determinację, jesteśmy zdumione z jaką odwagą stawiałyście czoła swoim wyzwaniom. Ten rok należy właśnie do Was. My jesteśmy przekonane, że każdy kolejny też!