CRN Polska

Page 1

23 lipca 2014, nr 7

www.crn.pl ISSN 1429-8945

NEWSY, ANALIZY I PERSPEKTYWY DLA VAR-ÓW I INTEGRATORÓW

RyNeK kOmPoNeNtÓw • procesory • płyty główne • pamięci • karty graficzne • dyski • obudowy i zasilacze

RaPoRt str. 21


TE R N Ó R A W A IP NI Z AD EŻ ZI E

Magazyn inspirowany technologią Jesteśmy na Facebook.com/CHIPPL

1-1 CRN.indd 1

7/14/14 12:44 PM


7/2014

Powrót do szkoły:

nadzieja na lepszą jesień 12

Czy w Polsce można żna zapobiec korupcji?

Okres „back back to school” nie jest już tak zyskowny, jak kiedyś.

Relacja z konferencji PIIT

14

Nie płać szantażystom! NGSecurity 2014

15

IV Zlot Motocyklowy Branży IT

20

Spotkanie fanów dwóch kółek

16

Samsung Knox Triathlon IT 2014 Pierwsza branżowa rywalizacja na najwyższym poziomie

18

Idziemy trzecią drogą

48 Jak sprzedawać darmowe oprogramowanie?

Felieton Damiana Godosa, IDC

21

RAPORT RYNEK KOMPONENTÓW

36 Rozwiązania NCR

dla rynku sprzedaży detalicznej (cz. 1)

Rozmowa z Andrzejem Przybyło, prezesem AB i Postacią Rynku IT 2013

Oferta dla małych sklepów

38 INDEKS REKLAM Avnet ............................................................................41 BMF .................................................................................7 CHIP.................................................................................2 Chieftec..................................................................... 33 Eaton..............................................................................9 Gigabyte....................................................................25 Hama ...........................................................................23 Kaspersky...................................................................11 nTec ............................................................................. 53 Toshiba ......................................................................... 5 TP Link .......................................................................60

Pecet wiecznie żywy?

1000 dni bez Steve’a Jobsa Apple pod kierownictwem Tima Cooka

45

Toshiba bardziej biznesowa Plany współpracy producenta z resellerami i integratorami

46

Puls branży IT Badania i dane statystyczne

42

Nisza nie tylko dla wybranych

51

Mali ISP w nowej perspektywie XIV Konferencja KIKE

52

G Data stawia na markę Nowa odsłona programu partnerskiego

54

Nieznane zagrożenia czy zaniedbania pracowników? IDC IT Security Roadshow

55

Fujitsu New Product Training 2014 Coroczne spotkania certyfikacyjne

56 58

Nowości produktowe Jeden by tak, drugi by tak Felieton Ireneusza Dąbrowskiego CRN nr 7/2014

3


A buldogi swoje… TOMASZ GOŁĘBIOWSKI REDAKTOR NACZELNY

L

iczba różnego typu afer osiągnęła taką skalę, że jedna nakłada się na drugą, aby po kilku tygodniach zostać przykrytą przez kolejną. Trzeba mieć słoniową pamięć, żeby bez ściągawki wymienić chociażby te, które w ciągu minionych kilku lat dotyczyły najwyższych urzędników państwowych. Taka sytuacja jest z jednej strony kompromitująca dla rządzących, ale z drugiej umożliwia im zamiatanie niewygodnych faktów pod dywan. Natłok skandali po jakimś czasie stępia wrażliwość widzów, którzy przyzwyczajają się, że „sorry, taką mamy politykę”. Dlatego nie zaskoczyła mnie decyzja koalicji rządzącej, która niedawno odrzuciła wniosek opozycji, aby Sejm wysłuchał informacji w sprawie tzw. infoafery. Gotowość do przekazania dotychczas zebranych faktów na sejmowym forum zgłaszał Paweł Wojtunik, szef CBA, a także prokurator generalny Andrzej Seremet. Decyzja o tym, żeby Sejm nie zajmował się jedną z największych afer minionego 25-lecia, powinna odbić się szerokim echem w mediach, jak również rozpalić umysły i obudzić sumienia publicystów, niezależnie od ich osobistych poglądów politycznych. Sprawa dotyczy bowiem po pierwsze korupcji na olbrzymią skalę, a po drugie korupcji w tak palącej kwestii

jak informatyzacja państwa, która jest niezbędna do właściwego jego funkcjonowania w XXI wieku. Co więcej, w ciągu kolejnych kilku lat znowu wydamy grube miliony złotych, które otrzymamy z UE na ten cel (to znaczy na informatyzację, nie na korupcję – mam nadzieję). Dobrze byłoby więc znaleźć odpowiedź na pytanie: dlaczego po kilku latach śledztwa i postawieniu zarzutów ponad 40 osobom na razie nikt nie odpowiedział za swoje czyny? Co zrobić, aby w przyszłości zminimalizować możliwość działań korupcyjnych w państwowych przetargach na sprzęt i oprogramowanie? Pytań jest więcej i publiczna debata na ten temat byłaby jak najbardziej wskazana. Z drugiej strony, kiedy patrzę na żenująco niski poziom sejmowych debat oraz ich maksymalne upolitycznienie, spodziewam się, że skończyłoby się na kolejnej awanturze i wzajemnych, nieprzybliżających nas do celu oskarżeniach. Tak czy inaczej, kolejny problem powoli znika pod dywanem, wciskając się pomiędzy kłębiące się pod nim – jak mówił nieodżałowany Stefan Kisielewski – buldogi. Ostatnio dywan został lekko podniesiony po raz kolejny i znowu wyraźnie zobaczyliśmy, że przydałoby mu się wreszcie jakieś porządne trzepanie.

Infoafera bez debaty sejmowej.

COMPUTER RESELLER NEWS POLSKA Rok 16, numer 7 (383), 23 lipca 2014 PL ISSN 1429-8945 REDAKCJA: 00-034 Warszawa, Warecka 11a tel. (22) 44-88-000, redakcja@crn.pl, www.CRN.pl Tomasz Gołębiowski tgo (redaktor naczelny) tomasz.gołebiowski@crn.pl, tel. (22) 44-88-488 Dorota Gutkowska dg (sekretarz redakcji) dorota.gutkowska@crn.pl, tel. (22) 44-88-350 Karolina Marszałek km karolina.marszalek@crn.pl, tel. (22) 44-88-459 Krzysztof Pasławski kp krzysztof.paslawski@crn.pl, tel. (22) 44-88-495 Krzysztof Jakubik kj krzysztof.jakubik@crn.pl, tel. 660-73-30-90 Tomasz Janoś tj, tomasz.janos@crn.pl Rafał Janus rj, rafał.janus@crn.pl FELIETONY: Ireneusz Dąbrowski i IDC

4

ŁAMANIE I GRAFIKA: Aneta Mikulska ILUSTRACJA NA OKŁADCE: © artant – Fotolia.com FOTOGRAFIE: Marek Zawadzki, archiwum KOREKTA: Katarzyna Winsztal KIEROWNIK PRODUKCJI: Tomasz Gajda tomasz.gajda@burdamedia.pl KOORDYNATOR PRODUKCJI: Jan Kutyna jkutyna@burdamedia.pl PRENUMERATA: prenumerata@crn.pl WYDAWCA: Burda Communications Sp. z o.o. 02-674 Warszawa, Marynarska 15 ZARZĄD: Regional Director Poland & Czech Republic: Margaret Ann Dowling Prezes: Justyna Namięta Prokurent/Chief Financial Officer: Tomasz Dziekan

Doradca Zarządu ds. Edytorskich: Krystyna Kaszuba Dyrektor Wydawniczy: Edyta Pudłowska Brand Manager: Ewa Korzańska, tel. (22) 44-88-404, ewa.korzanska@burdamedia.pl REKLAMA: Burda Media Polska Sp. z o.o. 02-674 Warszawa, ul. Marynarska 15 tel. (22) 360-36-03, faks (22) 360-39-80 Commercial Director of Advertising Sales, Corporate Publishing & Business Development: Barbara Topol Sales Director Men & Special Interest: Katarzyna Nowakowska

Senior Account Executive: Piotr Ciechowicz, tel. (22) 360-36-76, piotr.ciechowicz@burdamedia.pl Senior Sales Coordinator: Małgorzata Antoniewicz, tel. (22) 360-36-24, malgorzata.antoniewicz@burdamedia.pl PROJEKTY SPECJALNE: Jacek Goszczycki, tel. (22) 360-36-78 jacek.goszczycki@burdamedia.pl Group Account Manager Digital Sales: Agata Domalska, tel. (22) 360-38-84 agata.domalska@burdamedia.pl Reklamy przyjmowane są w siedzibie wydawnictwa. Za treść ogłoszeń redakcja nie ponosi odpowiedzialności. © Copyright 1998 Burda Communications sp. z o.o. Wszelkie prawa zastrzeżone. Computer Reseller News

HANDLOWCY: Head of Sales: Agata Myśluk, tel. (22) 360-36-75, agata.mysluk@burdamedia.pl

Polska contains articles under license from CMP Media Inc. © 1998 CMP Media Inc. All rights reserved. Burda Communications należy do: Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Wydawców Izby Wydawców Prasy


Toshiba zaleca system Windows 8 Pro.

TOSHIBA SERIA Z

RGB HDMI 2.0 USB 2.0 USB USB 3.0 USB 3.0

Smart Card Smart Card

Informacje o serii Z:

• Ultra-lekke, ultra-smukłe, ultra-wytrzymałe obudowy wykonane

ze stopu magnezu dla maksiumum produktywności w każdym miejscu • Pełnowymiarowe porty zapewniające elastyczność pracy • Wspólna stacja dokująca umożliwiająca użytkownikom łatwe podłączanie się, gdziekolwiek się znajdują • Przetetstowane przez niezależny instytut badawczy TÜV Rheinland®, który potwierdził ich niezawodność i wytrzymałość

• Czytnik Czytnik kart SD kart SD • Obsługa Obsługa sieci LTE sieci LTE • USB 3.0 • Gigabit LAN • Blokada Kensington Lock

PORTÉGÉ Z30-A

TECRA Z40-A

TECRA Z50-A

Pełna mobilność: 33,8 cm (13,3”) 1,2 kg

Pełna elastyczność: 35,6 cm (14") 1,4 kg

Przestronny ekran: 39,6 cm (15,6") 1,7 kg

Więcej informacji uzyskasz na stronie WWW.TOSHIBA.PL lub skontaktuj się z nami pod adresem B2B@TOSHIBA.PL


PERYSKOP

MIESIĄ C NA M INUSIE

+ Komputronik nie narzeka na koniunkturę, o czym świadczy prawie 38-procentowy wzrost przychodów w roku obrotowym 2013/2014. W tym czasie najszybciej rosła sprzedaż przedsiębiorstwom oraz eksport. W sumie obroty poznańskiej spółki przekroczyły 1,7 mld zł. Skonsolidowany zysk netto wyniósł ponad 24 mln zł, z tego jednak 10 mln zł wpłynęło do kasy Komputronika w związku ze zdarzeniem jednorazowym. + Również w ABC Dacie panują dobre nastroje w związku z minionym kwartałem, który – według prognoz zarządu – będzie najlepszym drugim kwartałem w historii dystrybutora pod względem wielkości przychodów. W kwietniu i maju wyniosły one 859 mln zł, a więc były 22 proc. wyższe niż w tym samym okresie rok wcześniej, a wstępne wyniki czerwca wskazują, że dotychczasowy rekord zostanie pobity. Według prognozy w 2014 r. przychody grupy ABC Data mają wzrosnąć o 19,4 proc., do 5,762 mld zł.

- Sprzedaż taniego awaryjnego sprzętu nie jest sposobem na sukces, o czym przekonał się Sweex, właściciel marki Yarvik. Holenderska firma zbankrutowała kilka tygodni temu z powodu kosztów serwisu, związanych z dużą awaryjnością tabletów i smartfonów Yarvik. Zwroty sięgały 15 proc., generując koszty rzędu 4 mln euro. Aktywa upadłego przedsiębiorstwa przejął Nedis, szwajcarski dystrybutor i producent. Transakcja objęła udziały, znaki towarowe i bazę klientów Sweexa.

- Wniosek opozycji, by Sejm wysłuchał informacji w sprawie korupcji związanej z tzw. infoaferą, nie spodobał się większości posłów zasiadających w komisji ds. służb specjalnych. Speckomisja odrzuciła wniosek głosami rządzącej koalicji. Wcześniej gotowość przedstawienia w Sejmie informacji w sprawie infoafery deklarowali szef CBA, prokurator generalny oraz prowadzący sprawy prokurator z warszawskiej prokuratury apelacyjnej. Infoafera wybuchła w 2011 r. w związku z aresztowaniem byłego dyrektora Centrum Projektów Informatycznych MSWiA Andrzeja M. i jego zastępcy.

- Mariusz O., zaginiony prezes Gamatronic – System, nie żyje. Policja znalazła jego zwłoki zabetonowane w jednym z domów w Kórniku. Biznesmen był ostatni raz widziany 27 czerwca. Prokuratura nie informuje, kiedy mógł nastąpić zgon, ani czy żądano okupu za zaginionego. W związku ze sprawą zatrzymano kilka osób. Firma, którą kierował, działa od 1991 r. Zajmuje się obsługą informatyczną uczelni, szkół, urzędów i instytucji oraz banków.

- 45 proc. firm, które nie korzysta z rozwiązań chmurowych, podaje brak kontroli nad danymi i kwestie bezpieczeństwa jako główne przyczyny powstrzymujące je przed wdrożeniem tego typu usług – wynika z badania, które F-Secure przeprowadziło w firmach o zatrudnieniu do 500 pracowników. Pozostałe powody to koszty, na które wskazało 21 proc. firm, wydajność – 13 proc., kwestie prawne – 12 proc.

POWIE

Myślę, że w niedalekiej przyszłości przedsiębiorstwa, które uzyskały certyfikat antykorupcyjny, będą otrzymywać zniżki w stawkach ubezpieczeniowych – Joanna Bańkowska, dyrektor zarządzający BSI Group Polska.

DZIEL

I

+ Dostawcy komponentów szykują się na wzrost popytu w II połowie br. – wynika z informacji Digitimes. Spodziewane jest odbicie na rynku notebooków, również sprzedaż komputerów biurkowych powinna wzrosnąć. Intel oczekuje, że nie zabraknie chętnych na desktopy dla firm, dlatego zwiększył inwestycje w platformy do tego typu urządzeń. AMD planuje rozwój oferty na rynku gamingowym oraz enterprise.

MIESIĄ C NA P

+ Sferis zakończył proces wdrażania Microsoft Dynamics AX. Dzięki temu, według zapewnień prezesa spółki, firma stała się bardziej konkurencyjna na rynku produktów IT, RTV i AGD. W ramach wdrożenia wprowadzono czytniki kodów kreskowych w salonach Sferisu. Usprawniono logistykę, komunikację z klientami, wprowadzono automatyzację procesu rezerwacji, realizacji i rozliczeń zamówień, a także integrację punktów sprzedaży, sklepów, łańcucha dostaw i finansów.

LUSIE,

+ Komisja Europejska uwolni polski Internet. Deregulacja ma poprawić warunki inwestycji w Internet szerokopasmowy w naszym kraju. Według Europejskiej Agendy Cyfrowej do 2020 r. w Polsce będzie potrzebnych ponad 9 mln nowych łączy za 26 mld zł. Wniosek w sprawie uwolnienia rynku złożył UKE. Skorzystać powinny firmy z branży. Ze wspomnianej kwoty 26 mld zł (na tyle wycenia wartość inwestycji Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji) ok. 20 mld zł będzie musiał wyłożyć prywatny biznes. Deregulacja ma stworzyć odpowiednie warunki do inwestowania.

- Wciąż nie ma zgody amerykańskiego regulatora rynku na przejęcie serwerów IBM przez Lenovo. Z tego powodu zakup działu serwerów x86 IBM przez chińskiego producenta, uzgodniony w styczniu między firmami, przeciąga się. Powodem są względy bezpieczeństwa. W serwery IBM wyposażono amerykańskie ministerstwo obrony. Pentagon obawia się, że po przejęciu technologii IBM przez Lenovo będzie łatwym celem dla chińskich szpiegów. Chińczycy spodziewają się, że transakcja dojdzie do skutku jeszcze w tym roku.

6

CRN nr 7/2014

Poza niemieckojęzycznymi Szwajcarami z ALSO nikomu z zagranicy nie udało się tam (w Niemczech – red.) odnieść prawdziwego sukcesu. Oczywiście nie licząc potwornie bogatych Amerykanów z Tech Daty oraz Ingram Micro, którzy swojego czasu wydali gigantyczne pieniądze na przejęcie liderów tamtego rynku – Andrzej Przybyło, prezes zarządu AB.

Antywirusy nie umarły, tzn. nadal stanowią jedno z najczęściej kupowanych rozwiązań i nie zanosi się na to, aby w najbliższych kilku latach to się zmieniło – Dariusz Pellowski, menedżer działu sprzedaży w G Data Software.


WYDARZENIA

Dyrektorzy IT chcą nowości

Nowy szef Fujitsu w Polsce Marcin Olszewski został prezesem Fujitsu w Polsce oraz dyrektorem zarządzającym w regionie Europy Wschodniej. Na nowych stanowiskach będzie odpowiadał za biznes Fujitsu w Polsce, Czechach, na Słowacji oraz naa Węgrzech. Podlega François Fleutiaux, odpowie odpowiedzialnemu za region WEMEIA (Western n & Eastern Europe, Middle East, India & Africa). Menedżer pracuje w Fujitsu od 2003 r. Najpierw był dyrektorem finansowym, później awansował kolejno o na stanowiska dyrektora finansowego na Europę Wschodnią, ą, dyrektora finansowego Europy Północno-Wschodniej, regionalnego gionalnego dyrektora finansowego Emerging Markets, a w ostatnim tatnim czasie był również szefem działu Business Operations w regionie WEMEIA. Karierę w braży rozpoczął w roku 1994 jako ako kierownik działu finansowego w Tech Dacie. Później zajmowałł stanowiska kierownicze w firmach IT, takich jak Datrontech i Ingram Ingram Micro. Marcin Olszewski jest absolwentem Prywatnej ywatnej Wyższej Szkoły Biznesu i Administracji w Warszawie.

Nowa ustawa o cenach – 40 tys. zł kary dla sprzedawców Mimo protestów organizacji handlowych uchwalono nową ustawę o informowaniu o cenach towarów i usług, która wprowadza drakońskie kary dla sprzedawców za nieprzestrzeganie przepisów. Znosi ona konieczność metkowania każdego produktu. Wystarczy, że cena będzie pokazywana w sposób „jednoznaczny, niebudzący wątpliwości”. Co to dokładnie znaczy, określi rozporządzenie. Gdyby jednak pojawiły się wątpliwości co do ceny (czyli np. ten sam towar byłby oznaczony różnymi kwotami), klient ma prawo żądać sprzedaży po stawce dla niego najkorzystniejszej. Nowe prawo wprowadza surowe sankcje dla sprzedawców, którzy nie poinformują w odpowiedni sposób o cenie towaru – grozi za to kara w wysokości do 20 tys. zł, a w razie trzykrotnej powtórki tego samego błędu w ciągu roku – do 40 tys. zł. Przeciwko temu zapisowi protestowały organizacje handlowe, wskazując, że wysokość sankcji jest nieadekwatna do przewinienia. Ich apel do prezydenta pozostał jednak bez echa.

43 proc. polskich firm planuje wdrożenie nowych technologii komunikacyjnych, m.in. takich jak hosting i chmura, a 55 proc. korzysta z transmisji VoIP. BYOD i mobilność to kluczowe trendy w polskich przedsiębiorstwach – takie dane przynosi raport przygotowany dla Alcatel-Lucent Enterprise. Z analizy wynika, że dla dyrektorów ds. rozwiązań informatycznych i kierowników ds. IT z polskich średnich i dużych firm na znaczeniu zyskują nowe technologie telekomunikacyjne, rozwiązania wspierające mobilność oraz trend BYOD. Prawie połowa ankietowanych podała, że ponad 50 proc. zatrudnionych pracuje poza biurem, a przeszło 40 proc. uważa zyskujący na popularności BYOD, czyli korzystanie w pracy z prywatnego sprzętu, za ważne zjawisko oddziałujące na ich firmy.

Synology dla partnerów Producent organizuje konferencję dla partnerów – „Synology 2015”. Spotkanie odbędzie się 16 września w Warszawie. Uczestnicy będą mieli okazję zapoznać się z nowościami tajwańskiej marki i sprawdzić, jak działa nowa wersja systemu DSM oraz aktualnie dostępny na rynku sprzęt. Konferencja jest również okazją do spotkania z przedstawicielami firmy. Więcej informacji oraz formularz rejestracyjny można znaleźć na stronie https://www.synology. com/pl-pl/events/2015_Synology_Regist#Warszawa. REKLAMA

RUGGEDPAD

Tablet Rugged seria T70 - Odpornoœæ zgodna MIL-STD-810G - Szczelnoœæ IP67 - LCD 7”, 1024 x 600 pikseli - CPU MTK6589 Quad Core 4 x 1.2 GHz - RAM 1 GB, ROM 8 lub 16GB - Funkcja telefonu - G³ozowe wprowadzanie tekstu - Kamery: przód 2.0MP, ty³ 8.0MP - Opcja czytników RFID i NFC - WiFi, BT, Bluetooth, GPS, 3G - Bateria 10 000 mAh - Android 4.2

Tablet PC

ZAWSZE I WSZÊDZIE

www.RuggedPAD.eu

Cena ju¿ od 1 830 z³ netto BMF Centrum Specjalistycznego Sprzêtu Mobilnego ul. Szkolna 7, 42-233 Wierzchowisko, www.bmf.pl Tel. 34 324-20-79, Fax: 34 324-20-49, e-mail: biuro@bmf.pl

CRN nr 7/2014

7


Marka Sadowskiego nie ma już wśród nas W dniu 4 lipca zmarł nagle Marek Sadowski, wieloletni prezes ABC Daty. Był związany z firmą od ponad 20 lat. Ostatnio, od 2011 r., zasiadał w jej radzie nadzorczej. W końcu czerwca br. został powołany na kolejną, 3-letnią kadencję. Od lipca 2007 r. do sierpnia 2011 r. był prezesem zarządu spółki, nadzorując bezpośrednio logistykę, finanse i IT. Do dnia połączenia ABC Data Sp. z o.o. z ABC Data Holding S.A. pełnił funkcję wiceprezesa zarządu ABC Data Sp. z o.o. Marek Sadowski zasiadał również w radzie nadzorczej Optimusa. Był przewodniczącym rady nadzorczej spółki Ratalnie.com. Marek Sadowski był współautorem sukcesu ABC Daty. Za jego kadencji jako prezesa spółka weszła na giełdę w 2010 r. Rok później w ofercie pojawiła się marka własna – Colorovo. Rozwijała się także ekspansja zagraniczna firmy. Wiadomość o odejściu Marka przyjęliśmy z wielkim smutkiem, zwłaszcza że nastąpiło ono tak nagle. Branża IT traci doświadczonego fachowca i menedżera. Do końca pozostał ze spółką, którą współtworzył przez wiele lat. Szczere kondolencje i wyrazy głębokiego współczucia składamy rodzinie, przyjaciołom i współpracownikom Marka Sadowskiego. Redakcje CRN, crn.pl oraz Vademecum VAR-ów i Integratorów

SAD sprzedany Spółka PTL International z siedzibą na Malcie przejęła właściciela sieci iSpot – SAD, w tym także dział Corporate, który oferuje rozwiązania Apple’a firmom. PTL International zarządza już siecią sklepów z produktami Apple’a na Węgrzech i w Rumunii. Spółka należy do Hili Ventures, grupy z siedzibą na Malcie, która zajmuje się m.in. logistyką, inżynierią i IT. SAD działa od 1991 r. Prowadzi działalność związaną z produktami Apple’a jako dystrybutor (Apple Premium Reseller), jednostka szkoleniowa (Apple Authorised Training Centre) oraz dostawca usług serwisowych (Apple Authorised Service Provider). Firma zarządza siecią 21 salonów iSpot zlokalizowanych w dużych centrach handlowych, m.in. w Warszawie, Krakowie, Gdańsku, Gdyni, Wrocławiu, Łodzi, Poznaniu i Katowicach. Kolejny, 22. salon, określany jako „flagowy”, zostanie otwarty pod koniec lipca br. w Warszawie. Na dwóch kondygnacjach oprócz sklepu ma mieścić także centrum serwisowe. Spółka zatrudnia łącznie blisko 250 osób. Nadal będzie kierował nią dotychczasowy prezes Andrzej Paluszyński.

8

CRN nr 7/2014

AB uruchamia Dział Projektów HP Wrocławska spółka wspólnie z amerykańskim producentem utworzyła Dział Projektów. Będzie wspierał partnerów AB w zakresie serwerów, sieci i pamięci masowych, zaoferuje specjalistyczne doradztwo. – Chcemy kompleksowo wspierać naszych kontrahentów – począwszy od przygotowania wstępnej oferty produktowej, poprzez opracowanie indywidualnej oferty i przedstawienie propozycji cenowych aż po ostateczne wdrożenie projektu – wyjaśnia Wojciech Mayer, Business Unit Manager z Działu Projektów HP w AB. AB zapewnia również pakiet dodatkowych produktów i usług, w tym oprogramowanie, urządzenia dystrybucji zasilania, a także szkolenia, usługi konfiguracyjne i sprzęt demo.

Skutki afery podsłuchowej – rezygnacje w Hawe Rezygnację z funkcji wiceprezesa zarządu Hawe złożył Krzysztof R., a z rady nadzorczej po siedmiu latach odchodzi jej przewodniczący Waldemar Falenta. Jest on ojcem Marka Falenty (kontroluje większość udziałów w Hawe), który – podobnie jak Krzysztof R. – został zatrzymany w końcu czerwca w związku z aferą podsłuchową. Prokuratura zarzuca im współudział w procederze nielegalnego nagrywania polityków. Biznesmeni zaprzeczają, jakoby mieli ze sprawą coś wspólnego. Mają zakaz opuszczania kraju i zostali objęci dozorem policyjnym. Byłemu wiceprezesowi Hawe grozi do 2 lat więzienia.

Ingram Micro w nowej odsłonie Dystrybutor wprowadza nową identyfikację wizualną. Zmiana obejmie m.in. takie elementy jak: logotyp, kody kolorystyczne, font przewodni, layout strony internetowej. Nowe motto Ingram Micro, które będzie używane w działaniach marketingowych, brzmi: „Poznaj technologię jutra”. Modyfikacja motywów graficznych ma ilustrować transformację firmy. – Nowe logo podkreśla naszą zmianę z firmy dystrybucyjnej w światowego lidera usług z zakresu technologii i łańcucha dostaw – informuje Alain Monié, CEO Ingram Micro.


Nielegalne programy w Polsce W 2013 r. 51 proc. aplikacji zainstalowanych na polskich komputerach nie miała wymaganej licencji. Ich wartość oszacowano na ok. 1,7 mld zł (563 mln dol.). Takie dane przynosi Światowe Badanie Oprogramowania Komputerowego, które IDC przeprowadza co dwa lata na zlecenie BSA The Software Alliance. W 2011 r. z piractwem było nieco gorzej: wskaźnik nielicencjonowanego oprogramowania wynosił 53 proc., a jego wartość – ok. 1,9 mld zł. Według BSA taka ilość nielegalnych aplikacji jest skutkiem nie tylko świadomego piractwa, lecz także złego zarządzania software’em w firmach.

Jubileuszowe Forum Teleinformatyki „ePolska XX lat później” Siedem sesji tematycznych, nocny panel ekspercki i zamykający forum kocioł dyskusyjny to niektóre punkty programu tegorocznego XX Forum Teleinformatyki, które odbędzie się w dniach 25–26 września w Warszawie. Na konferencji jak zwykle nie zabraknie przedstawicieli administracji publicznej, firm IT i naukowców. Uczestnicy podsumują osiągnięcia cyfrowej modernizacji państwa i zastanowią się, co jeszcze warto zrobić w tym zakresie. Forum zainauguruje sesja metodologiczna pod znamiennym tytułem „Od 0,5 do 5 proc. PKB”, ilustrująca wzrost znaczenia sektora teleinformatycznego w gospodarce. Planowane są m.in. wystąpienia Rafała Trzaskowskiego (ministra administracji i cyfryzacji) i Wacława Iszkowskiego (prezesa PIIT). Agenda i formularz rejestracyjny są dostępne na stronie www.forumti.pl.


Ustawa Vaio już nie należy do Sony o prawach Od 1 lipca rozpoczęła działalność nowa spółka, która przejęła od Sony dział PC – Vaio Corporation, należąca do funduszu Japan Industrial Partners. Przejęła ona aktywa, prawa do znaku towarowego i działalność konsumentów japońskiego operacyjną dotychczasowego działu PC Sony na podstawie umowy zawartej w lutym br. Wartość transakcji nie została ujawniona. Nieoficjalnie mówiło się o 0,5 mld dol. wejdzie za Zgodnie z porozumieniem zawartym z JIP, Sony wycofało się ze wszystkich aktywności na rynku PC (planowania, projektowania, produkcji i sprzedaży) wraz z premierą linii Vaio Wiosna 2014, która weszła pół roku To już przesądzone – nowa ustawa o prawach konsumentów zacznie obowiązywać od 25 grudnia br. E-sklepy czekają duże zmiany, warto zacząć je wprowadzać już teraz. Do najważniejszych należy obowiązek udzielenia klientom szeregu informacji. Liczba tych, które muszą zmieścić się na stronie sklepu, wzrośnie z 6 do 21. Trzeba m.in. podać łączną cenę towaru lub usługi, sposób i termin zapłaty, zasady reklamacji i zwrotu. Konieczne będzie poinformowanie konsumentów także o prawie do odstąpienia od umowy – termin w tym wypadku wydłuży się z 10 do 14 dni. Według nowej ustawy w przypadku odstąpienia konsument poniesie koszty odesłania towaru, pod warunkiem że został o tym poinformowany. W przeciwnym razie za wysyłkę zapłaci przedsiębiorca. W toku prac legislacyjnych część przepisów zmieniono na korzystniejsze dla przedsiębiorców. Na przykład w artykule określającym obowiązki informacyjne przy umowach zawieranych stacjonarnie (nie w Internecie czy przez telefon) przesunięto moment, w którym należy przekazać wymagane informacje konsumentowi. Otóż reseller musi to zrobić najpóźniej w chwili, gdy klient zdecyduje się na zakup, a nie – jak wcześniej planowano – w momencie propozycji złożenia zawarcia umowy przez przedsiębiorcę. Dzięki temu przy pierwszym kontakcie z klientem i prezentacji produktu, gdy sprzedawca mówi np. „polecam panu ten komputer” i podaje jego cechy, nie musi jednym tchem recytować całej litanii przepisów, co mogłoby zniechęcić klienta do zakupu.

10

CRN nr 7/2014

na światowy rynek w II kw. br. Sprzedaż ma zakończyć się po wyczerpaniu zapasów, ale sprzęt, który kupili klienci, nadal będzie serwisowany. – Obsługa klienta i serwis pozostaną priorytetem i będą kontynuowane po wycofaniu się Sony z rynku PC zgodnie z obowiązującym w Polsce prawem – poinformował rzecznik firmy Piotr Papaj. Nowy właściciel marki rozpoczął działalność na rynku japońskim. Obecnie nie ma planów sprzedaży laptopów Vaio w innych krajach.

Nowy dyrektor Microsoft Dynamics Z dniem 1 lipca br. stanowisko szefa działu aplikacji biznesowych w Microsofcie objął Paweł Jędrusik. Wcześniej był dyrektorem sprzedaży w segmencie General Business w SAP-ie, a w latach 2011–2013 wiceprezesem tej spółki. W ciągu 15 lat kariery zawodowej odpowiadał za sprzedaż oprogramowania, zarządzanie zespołami sprzedaży i współpracę z partnerami także w Scala Business Solutions Biznes (Epicor Software). W Epicorze był m.in. dyrektorem regionalnym.

Weszły nowe stawki interchange Od 1 lipca stawki prowizji za płacenie kartą zostały ustawowo obniżone maksymalnie do 0,5 proc. Do niedawna polscy sprzedawcy płacili nawet trzy razy więcej. Nie oznacza to, że dla wszystkich będzie dużo taniej: oprócz interchange na prowizję składają się opłaty systemowe i marża agenta rozliczeniowego, która nie została ograniczona. Większym firmom łatwiej wynegocjować niższe stawki. Oznaczałoby to, że na zmianie skorzystają najbardziej duże sieci, które zwiększą w ten sposób swoją przewagę konkurencyjną nad drobnym biznesem. Nie można wykluczyć, że będą kolejne obniżki stawki interchange. Zastanawia się nad nimi Komisja Europejska.

Odwrócony VAT na komórki Resort finansów zamierza wprowadzić odwrócony VAT przy sprzedaży telefonów komórkowych oraz solidarną odpowiedzialność za podatek należny w handlu laptopami i tabletami. Zmiany zapisano w założeniach do projektu nowelizacji ustawy o VAT. Przy tzw. odwróconym VAT podatek odprowadza kupujący, a nie sprzedający. Nie obejmie on transakcji z jednym nabywcą o wartości do 20 tys. zł netto dziennie. Skarbówka ma uzyskiwać od sprzedawców informacje o przeprowadzonych transakcjach w celu zaostrzenia kontroli. W przypadku solidarnej odpowiedzialności p nabywca odpowiada za solidolidność sprzedającego towar ar – jeżeli nie odprowadził on VAT-u, AT-u, fiskus ściąga go „solidarnie” e” od kupującego. Taka reguła ma objąć handel laptopami, tabletami i konsolami do gier. W obu wypadkach zmianyy mają ograniczyć nadużycia związaiązane z podatkiem od towarów ów i usług. Branża od dawna postuluje je ich wprowadzenie. Skala wyłudzeń na komórkach według raportu kancelarii DLA Piper dla ZIPSEE może wynosić nawet 1,8 mld zł rocznie. Resort finansów chce, by nowe przepisy weszły w życie 1 stycznia 2015 r.


E-Katalogi – rewolucja w zamówieniach bez przetargu Oferty w zamówieniach publicznych, które nie wymagają ogłoszenia przetargu (obecnie na kwotę do 30 tys. euro netto), przedsiębiorcy będą mogli składać w Internecie, na Elektronicznej Platformie Katalogów Produktów (e-Katalogi). Serwis powinien ruszyć jeszcze w bieżącym roku. Mechanizm zamówień ma sprowadzać się do swego rodzaju aukcji. Otóż firmy, które chcą uzyskać kontrakt na konkretny projekt, składają oferty poprzez e-Katalogi, zamieszczając tzw. karty produktów. Mają one mieć jednolitą formę dla danej grupy produktów, co ułatwi porównanie i wybór propozycji. E-Katalogi mają uprościć procedury, ograniczyć nadużycia oraz ułatwić drobnym przedsiębiorcom przeglądanie i składanie ofert na zamówienia w całym kraju. Spodziewany jest również spadek cen ofertowych, ze względu na ostrzejszą konkurencję (o kontakty powinno rywalizować więcej firm niż dotychczas). Obecnie procedura zamówień bez przetargu sprowadza się często do zapytań ofertowych składanych przez urzędnika wybranym firmom, co może rodzić wątpliwości, czy wybrano najlepszą propozycję na rynku.

ABC Data numerem 1 w Computerworld Top 200 Przychody polskich firm IT w 2013 r. wyniosły 50,5 mld zł, tj. o 17 proc. więcej niż w 2012 r. Według raportu Computerworld Top 200 największe obroty osiągnęła ABC Data – 4,47 mld zł. Numerem dwa okazał się Action (4,38 mld zł przychodów w 2013 r.). ABC Data i Action byli na szczycie rankingu także rok wcześniej. W raporcie Computerworld Top 200 uwzględniono przedsiębiorstwa, które miały w ub.r. co najmniej 1 mln zł obrotu. W sumie było ich 302, o ponad 30 więcej niż w 2012 r. Największym klientem polskich firm IT jest administracja publiczna – wartość sprzedaży w tym sektorze rynku wyniosła w 2013 r. 2,58 mld zł, co oznacza wzrost o blisko 30 proc. w porównaniu z 2012 r. Wśród ankietowanych przedsiębiorców przeważają optymiści – 55 proc. uważa, że w najbliższym roku tempo wzrostu sprzedaży w branży IT wzrośnie, a zdaniem 42 proc. będzie podobne jak w zeszłym roku.

Elmark poszerza dystrybucję Getaca Elmark Automatyka, który jest jedynym oficjalnym dystrybutorem Getaca w Polsce, od maja dostarcza także komputery tej marki na Słowację, Węgry, Litwę, Łotwę, do Czech, Rumunii, Bułgarii i Estonii. W ofercie są notebooki klasy Semi oraz Fully Rugged, notebooki konwertowalne (z dotykowym i obracanym ekranem) oraz wzmocnione tablety i handheldy.


WYDARZENIA SPOSOBY NA POPRAWĘ

Czy w Polsce

można zapobiec korupcji? Aż 92 proc. polskich przedsiębiorców uważa, że łapówka jest najłatwiejszym sposobem zdobywania zamówień w sektorze publicznym, ale zagrożenie korupcją okazuje się mniejsze niż jeszcze kilka lat temu – wynika z danych zaprezentowanych na konferencji „Zapobieganie korupcji” zorganizowanej przez Polską Izbę Informatyki i Telekomunikacji. KRZYSZTOF PASŁAWSKI

Co

piąte postępowanie przetargowe w Polsce może prowadzić do korupcji, 21 proc. przedsiębiorców jej doświadczyło w ciągu minionym dwóch lat, a 43 proc. liczy się z możliwością zetknięcia się z tym zjawiskiem w ciągu najbliższego roku – takie dane przynoszą raporty PwC. Co więcej, 92 proc. polskich przedsiębiorców uważa łapówkę za najskuteczniejszy sposób robienia biznesu w sektorze publicznym (podczas gdy średnia w UE to 69 proc.), choć w praktyce nie zetknęli się z nią tak często. Jedynie 15 proc. wszystkich respondentów zapytanych, czy w ciągu ostatnich miesięcy ktoś popro-

12

CRN nr 7/2014

sił ich o łapówkę lub jej oczekiwał, odpowiedziało „tak” (średnia w UE – 4 proc.). Czy to oznacza, że w Polsce z korupcją jest bardzo źle? Okazuje się, że nie. Biorąc pod uwagę tzw. wskaźnik percepcji korupcji (CPI), w 2013 r. według Transparency International, Polska plasuje się w środku stawki badanych krajów – na 38. miejscu w rankingu wskaźników korupcji. W 2005 r. byliśmy na 75. – zmiana jest więc spora. Nasza pozycja na liście jest jednak od kilku lat podobna (w 2012 r. byliśmy nr 41). Jako przyczyny takiego stanu rzeczy wskazywano: brak przejrzystości prawa podatkowego oraz jego zmienność i zbyt rozbudowaną biurokrację.

Co więc należy robić, aby ograniczyć problem? Istotną rolę przypisano wdrażaniu przez firmy wewnętrznych regulacji ograniczających ryzyko korupcji, potwierdzonych stosownymi certyfikatami. Decydująca dla unikania podejrzanych działań jest w tym przypadku postawa szefostwa firm i ich pracowników. Przykładowo brytyjski standard BS 10 500 określa normy zarządzania korupcyjnego, pomaga identyfikować i oceniać ryzyko nadużyć. Jego wdrożenie obejmuje szkolenia antykorupcyjne weryfikowane testem tak, aby było wiadomo, że uczestnicy nabyli odpowiednią wiedzę. Joanna Bańkowska, dyrektor zarządzający BSI Group (brytyjskiej firmy audytorskiej), przekonywała, że wprowadzenie antykorupcyjnych standardów przynosi korzyści rynkowe – zwiększa wiarygodność firmy w oczach kontrahentów i obniża koszty nadzoru poszczególnych jednostek. – Myślę, że zniżki w stawkach ubezpieczeniowych w niedalekiej przyszłości będą otrzymywać przedsiębiorstwa, które uzyskały certyfikat antykorupcyjny – przewiduje przedstawicielka BSI. Podczas spotkania zaznaczano, że w firmach trzeba prowadzić politykę dotyczącą zwalczania korupcji tak, aby wszyscy pracownicy byli uczuleni na ryzykowne sytuacje, wiedzieli, co im wolno i jak mają reagować w razie wątpliwości. Podpowiadano na przykład, aby w przedsiębiorstwie był tzw. mąż zaufania, do którego pracownicy mogą się zwracać. Przydaje się również ocena ryzyka korupcyjnego dotycząca poszczególnych transakcji.

KULAWE PRZEPISY Wskazywano także na potrzebę zmian w przepisach, które ułatwią karanie za korupcję całej organizacji uwikłanej w nielegalne praktyki. Obecnie polskie przedsiębiorstwa mogą odpowiadać za działania korupcyjne na podstawie ustawy o odpowiedzialności podmiotów zbiorowych (z 2002 r.). Jak zauważył Marcin Ciemiński, prawnik z firmy Cliford Chance, dotychczas słabo ona funkcjonowała. Na przykład w 2013 r. wszczęto 115 postępowań dotyczących odpowiedzialności zbiorowej,


z tego 15 trafiło do sądu, ale żadna sprawa nie została jeszcze rozstrzygnięta. W 2012 r. cztery sprawy trafiły do sądu. W ostatnich latach ukarano kilkaset podmiotów, ale kary były stosunkowo niskie: najwyższa sięgała kilkudziesięciu tysięcy złotych. Problem leży również po stronie organów ścigania. – Prokuratom łatwiej jest ścigać prostą kradzież niż korupcję – stwierdził Marcin Ciemiński, co jego zdaniem nie wynika z braku umiejętności prokuratorów, lecz struktury organizacyjnej jednostek prokuratury. Za co tzw. podmiot zbiorowy może ponieść odpowiedzialność? Między innymi za przestępstwo korupcyjne, o ile do popełniania czynu doszło z winy podmiotu zbiorowego. Rozumie się przez to brak należytej staranności w nadzorze nad „czarną owcą”, która wręcza łapówkę, np. nieodpowiednią organizację firmy, która może powodować działania korupcyjne. Jeśli zatem podmiot wdrożył procedury antykorupcyjne, może próbować zwolnić się z odpowiedzialności przewidzianej ustawą. Niedawno ustawa o odpowiedzialności podmiotów zbiorowych została zmodyfikowana, co według prawnika ułatwia jej stosowanie przez organy ścigania. Nieuczciwi będą mieli trudniej.

JAK TO ROBIĄ W AMERYCE Egzemplifikacją skuteczniejszych działań antykorupcyjnych są reguły i przepisy obowiązujące w USA, czego dowodzi niedawna sprawa dotycząca HP, które przed amerykańskim wymiarem sprawiedliwości przyznało się do uwikłania w działania korupcyjne, m.in. w naszym kraju. Otóż w USA, w przeciwieństwie do Polski, odpowiada również kadra zarządzająca (na podstawie ustawy zakazującej korupcji za granicą): dyrektorowi, który dopuścił (nieświadomie) do nadużyć swoich podwładnych, za brak nadzoru grozi do pięciu lat więzienia i grzyw-

na do 250 tys. dol. Konsekwencje dla przedsiębiorstw są natomiast dotkliwe – w razie skazania firmie grozi m.in. zakaz realizacji kontraktów z rządem federalnym, zakaz subwencji i reklamy. Kara finansowa jest w praktyce nieograniczona. Limit stanowi dwukrotność korzyści, jakie organizacja odniosła wskutek działań korupcyjnych – w Polsce górny pułap według ustawy o odpowiedzialności zbiorowej to 5 mln zł, podczas gdy sama suma łapówek w ramach tzw. infoafery może być bliska tej kwocie. W 2013 r. w USA zawarto 32 ugody w postępowaniach korupcyjnych na sumę ponad 500 mln dol. Jak zaznaczano na konferencji, dzięki wspomnianym regulacjom firmy z zarzutami korupcyjnymi w USA idą na ugody i współpracują, aby uniknąć drastycznych kar. HP w ramach ugody

zapłaciło 108 mln dol. Mimo że do korupcji – i związanych z nią strat dla budżetu – doszło m.in. w Polsce, pieniądze zasiliły konta amerykańskich instytucji, co wynika także z tego, że w naszym kraju nie byłoby możliwe takie rozstrzygnięcie (czyli ugoda z przedsiębiorstwem i związana z nią rekompensata finansowa). W Polsce bowiem warunkiem ukarania firmy (ugoda nie jest przewidziana) jest skazanie za korupcję osoby fizycznej. Dlatego procesy ciągną się latami, a w tym czasie podejrzany biznes można zwinąć. Prawnik postuluje, aby w polskich przepisach możliwa była ugoda, na wzór USA, co przyspieszyłoby postępowania

i umożliwiło wyciągnięcie konsekwencji wobec firmy zamieszanej w korupcję. Marcin Ciemiński proponuje, żeby przyznanie się do winy nie było potrzebne, a wystarczyło potwierdzenie faktów – jak w systemie anglosaskim.

NA CO PATRZY CBA Nie od dziś wiadomo, że przetargami interesuje się CBA. Wojciech Tokarski, ekspert z gabinetu szefa CBA, ujawnił, na co szczególnie zwraca uwagę pion analityczny, który dostarcza materiału do dalszych działań machinie biura. Otóż według niego CBA bierze pod lupę przetargi, w których jest krótki termin na złożenie zamówienia, co ogranicza konkurencję. – Przyglądamy się zwłaszcza przetargom ogłaszanym w okolicach świąt i długich weekendów – mówi Wojciech Tokarski. Prześwietlane są SIWZ pod kątem preferowania konkretnego dostawcy, np. poprzez specyfikację pisaną pod jedną firmę czy produkt. Powodem do skontrolowania postępowania przez agentów są również nadmierne wymogi stawiane oferentom, tak że niewielu może je spełnić. Analizowany jest też dobór członków komisji przetargowej. CBA wykrywa sporo nieprawidłowości związanych z manipulacją kosztorysami: wartość prac, odbiór nienależycie wykonanych robót, podwójne płatności, wykonanie kosztorysów inwestorskich oraz ofertowych przez te same osoby – co ewidentnie wskazuje na to, że oferent znał kosztorys inwestora. Według niego w tzw. infoaferze problemem jest uzależnienie się od wykonawcy. – Zamawiający nie gwarantowali sobie praw autorskich, co dawało pretekst do udzielania zamówień z wolnej ręki, często wartych wiele milionów złotych – mówi przedstawiciel CBA. Mechanizm polegał na tym, że na początek przeprowadzano przetarg na niewielkie pieniądze, by potem przejść do dużych zamówień z wolnej ręki z tym samym wykonawcą. CBA bada też możliwość wystąpienia tzw. zmów horyzontalnych (tzn. firmy startujące w przetargu dogadują się co do ceny ofertowej). Na tym polu wymieniane są informacje z UOKiK. CRN nr 7/2014

13


WYDARZENIA

NGSecurity 2014: nie płacić szantażystom! Walka z hakerami weszła w fazę, w której część przestępców działa na zlecenie rządów, część natomiast szpieguje na rzecz korporacji. ANDRZEJ JANIKOWSKI

B

ez względu jednak na to, z jakich pobudek działają, sieciowi włamywacze przynoszą światowej gospodarce coraz większe straty. Takie wnioski płyną z konferencji poświęconej zabezpieczeniom internetowym – Next Generation Security 2014. Podczas dwudniowego spotkania (11–12 czerwca) warszawskie Centrum Nauki Kopernik gościło międzynarodowe grono producentów i dystrybutorów zabezpieczeń, rodzime firmy operatorskie, a także wielu integratorów zajmujących się wdrożeniami systemów bezpieczeństwa. Kongres obfitował w prelekcje i sesje techniczne, a – co warte podkreślenia – dominowały prezentacje problemowe, które dotyczyły różnych kwestii związanych z zabezpieczaniem sieci. Zdecydowanie mniej było wykładów na temat konkretnych rozwiązań poszczególnych producentów.

WSCHODNI SYNDROM Ostatnie wydarzenia za naszą wschodnią granicą spowodowały, że sporym za-

14

CRN nr 7/2014

interesowaniem cieszyła się prelekcja przedstawiciela ukraińskiego oddziału Fortinetu na temat metod, którymi posługują się cyberprzestępcy dążący do zdestabilizowana sytuacji w tym kraju. Opisano sposoby ataków prowadzonych przez takie organizacje jak CyberBerkut, które nękały podmioty powiązane z nowymi władzami. Najbardziej ucierpiały instytucje rządowe i media wspierające

Ukraiński oddział Fortinetu pokazał metody prorosyjskich cyberprzestępców.

obalenie dawnego reżymu, a do najchętniej stosowanych metod należały ataki DDoS. Co ciekawe, dane statystyczne zaprezentowane podczas konferencji pochodziły w całości od organizacji pozarządowych. W szerszym, bo światowym kontekście gospodarczym była osadzona prezentacja przedstawiciela McAfee (przypomnijmy, że firma jest teraz częścią koncernu Intel). Można się było z niej dowiedzieć, jaki wpływ na ekonomię światową mają zorganizowane akcje szpiegostwa komputerowego. Zaprezentowane liczby robiły wrażenie: ocenia się, że na skutek różnych ataków informatycznych w ciągu kilku ostatnich lat ze światowego systemu finansowego wyparowały miliardy dolarów. Oprócz, rzec jasna, kradzieży numerów kart kredytowych niespodziewanie duży wpływ na koniunkturę biznesową miała – i ma nadal – kradzież patentów przez hakerów. Powoduje to nie tylko straty w wymiarze finansowym, ale, jak wykazują badania, zniechęca przedsiębiorców do innowacji i inwestowania.


Eksperci szacują, że działalność przestępców sieciowych skutkowała tym, iż w USA było o 200 tys. miejsc pracy mniej, a w Europie – 150 tys. Zwrócono też uwagę na brak uregulowań na poziomie międzynarodowym dotyczących ochrony własności intelektualnej.

PRZESTĘPCA SZYFRUJE DANE Przedstawiciel Europolu opisał natomiast szkody, jakie może wyrządzić oprogramowanie typu ransomware. Ataki tego rodzaju polegają na wprowadzeniu do komputera ofiary specjalnego oprogramowania, które szyfruje ważne dla użytkownika dane, co w konsekwencji blokuje komputer. Przestępcy robią to w taki sposób, żeby użytkownik PC myślał, że za blokadą stoi jakaś służba mundurowa, a powodem zablokowania jest ściąganie np. plików z dziecięcą pornografią. Na specjalnie przygotowanej stronie wyświetlającej się na ekranie komputera znajduje się numer konta, na które należy przelać pieniądze, oraz informacja, że w przypadku braku przelewu „przedstawiciele prawa” usuną dane. Odblokowanie komputera jest właśnie uzależnione od przekazania pieniędzy. Nie trzeba dodawać, że taka obietnica okazuje się bardzo często kłamstwem. Wniosek jest jeden: pod żadnym pozorem nie wolno płacić przestępcom! Niestety, dane niezależne pokazują, że 3 proc. osób zaatakowanych w ten sposób decyduje się wypłacić hakerom „wadium”. Prognozy na przyszłość nie są dobre – spodziewany jest bowiem wzrost liczby oprogramowania, które szyfruje dane. Zagrożeniem mogą być zwłaszcza trojany podobne do Cryptolockera. Z kolei problematykę implementacji algorytmów szyfrowania w sieciach bezprzewodowych poruszył przedstawiciel firmy Compendium Centrum Edukacyjne. Z prezentacji wynikało jasno, że źle wdrożone mechanizmy ochronne mogą przyczynić się do utraty danych. Natomiast Check Point pokazał, w jaki sposób unikać ataków APT, zaś na wykładzie Veracompu można się było dowiedzieć, jak skonfrontować z rzeczywistością zapisy zawarte w marketingowych ulotkach producentów.

IV Zlot Motocyklowy Branży IT W bieżącym roku fani dwóch kółek spotkali się w centrum Polski, w naturalnym otoczeniu Sulejowskiego Parku Krajobrazowego. DOROTA GUTKOWSKA

Z

lot to jedna z niewielu tego typu imprez branżowych, która integruje pracowników firm resellerskich, producentów i dystrybutorów, a przede wszystkim fanów dwóch kółek. Jak co roku organizacją konkursów i testów motocykli Honda zajął się Przemek Budnicki, przedstawiciel salonu Motorista. Dla nowych uczestników zlotu najbardziej zaskakującym konkursem była próba zrywu, która wbrew oczekiwaniom polegała na przepchnięciu motocykla do określonego punktu. Właściciele nieco cięższych maszyn mieli z tym nie lada problem, na szczęście uśmiechy nie znikały z ich twarzy. Właścicielem najgłośniejszego motocykla był natomiast bez wątpienia Paweł „Blubi” Kosiorek, którego imponujący Triumph Rocket, zbudowany według autorskiego projektu, nie dał szans konkurentom. Główną i najbardziej oczekiwaną atrakcją zlotu dla wszystkich uczestników był, jak co roku, wspólny przejazd. Trasa wiodła malowniczymi drogami wzdłuż Zalewu Sulejowskiego, z przystankiem pod zabytkowym Opactwem Cystersów w Sulejowie. Wszystko odbyło się pod czujnym okiem policji. Trasę opracował i o realizację przejazdu zadbał Marcin Sawicki, reprezentujący firmę Szekla 4x4. – Jesteśmy bardzo zadowoleni, że udało nam się zorganizować czwarte już spotkanie miłośników motocykli z branży IT. Tegoroczna impreza pod hasłem roboczym „Connect Distribution i Przyjaciele” zgromadziła kilkadziesiąt osób, które w bardzo miłej atmosferze spędziły ostatni weekend maja. Chciałbym podziękować wszystkim, którzy pomogli nam przygotować tegoroczną imprezę. Do zobaczenia za rok i bezpiecznej drogi! – powiedział Krzysztof Szubert, General Manager Connect Distribution. Sponsorami IV Zlotu Motocyklowego Branży IT byli: TechSmith, producent rozwiązań do tworzenia prezentacji, zrzutów ekranów i profesjonalnych filmów, Szekla 4x4 oraz Motorista. CRN nr 7/2014

15


WYDARZENIA

Samsung Knox Triathlon IT 2014

Najpierw 1500 m wpław przez jezioro, następnie 40 km na rowerze po trudnym, szutrowym terenie, a potem 10-kilometrowy bieg.

Z

takim wyzwaniem musieli zmierzyć się uczestnicy pierwszego branżowego triathlonu na dystansie olimpijskim. Na starcie stanęło w sumie ponad 80 zawodników, kobiet i mężczyzn. Większość wybrała dwa razy krótszy dystans sprinterski, który – jak zapewniają organizatorzy – dla aktywnych amatorów sportu jest, wbrew pozorom, bardzo przyjazny. Przebieg rywalizacji był niezwykle emocjonujący ze względu na specyfikę tej wciąż niszowej w Polsce, ale szybko rozwijającej się dyscypliny.

DYSTANS OLIMPIJSKI W kilkadziesiąt minut po strzale z pistoletu startowego pierwszy wybiegł z wody Radek Buszan z Della, który zdążył wskoczyć na rower i zniknąć za pierwszym zakrętem, podczas gdy jego najsilniejsi rywale wciąż jeszcze ścigali się z czasem,

16

CRN nr 7/2014

burząc ramionami spokojną taflę Jeziora Powidzkiego. Po kilku minutach w strefie zmian pojawił się Przemysław Szuder z drużyny Pędzących Zajęcy (na co dzień pracownik Microsoftu), a zaraz za nim Bogumił Ślusarczyk z Accenture. Na tym etapie wyścigu wydawało się, że pierwsze miejsce jest już zaklepane. Tymczasem po 40 kilometrach jazdy na rowerze pierwszy w strefie zmian zjawił się… Michał Podsiadłowski z Coconet Polska, który nie tylko zdołał nadrobić długie minuty stracone w wodzie, ale jeszcze zyskał kilka kolejnych. W efekcie dotychczasowy lider, Radek Buszan, został zmuszony do pogoni za nowym potencjalnym mistrzem, a jednocześnie do ucieczki przed goniącym ścisłą czołówkę Przemysławem Szuderem, który wcale nie miał zamiaru odpuścić walki o lepsze miejsce. Jednak do samej mety nic się już w kolejności pierwszych trzech miejsc nie zmieniło. Podsiadłowski prze-

ciął jej linię jako pierwszy (z czasem 2 h 17’ 10”), przed Buszanem (2 h 23’ 20”) oraz Szuderem (2 h 25’ 24”). – Było ciężko, czego dowodem są dwie wywrotki na rowerze, które zaliczyłem ze względu na niepewną nawierzchnię – komentował szczęśliwy, choć bardzo zmęczony zwycięzca.

WYNIKI SPRINTU Nie mniejsze emocje wzbudził wyścig w kategorii Sprint (750 m pływania, 20 km roweru, 10 km biegu). Po pływaniu w strefie zmian pierwszy pojawił się Tomasz Ciepliński z GTS Poland, który zdawał sobie sprawę, że dosłownie kilka sekund później stopę na brzegu postawił Aleksander Tarkowski z Avnetu. Zaraz za pierwszą dwójką do swojego roweru dobiegł Robert Gorajek (IBM). Wszyscy czekali teraz, co się stanie po 20-kilometrowym wyścigu


PO LEWEJ: RADEK BUSZAN, MICHAŁ PODSIADŁOWSKI, PRZEMYSŁAW SZUDER (ZWYCIĘZCY KATEGORII OLIMPIJSKIEJ). POWYŻEJ: TOMASZ CIEPLIŃSKI, MAREK PIEKARSKI, SŁAWKO GREKOW (ZWYCIĘZCY KATEGORII SPRINT).

Puchar Puch h CRN za najszybszą zmianę! Świat IT to śświat w ciągłych zmian. Dlatego redakcja CRN Polska postanowiła specjalny puchar dla zawodników, którzy dokonają najszybszej ufundować spe e pomiędzy zmiany pomiędz z pływaniem a jazdą rowerem, a następnie pomiędzy zejściem rozpoczęciem biegu. W profesjonalnym triathlonie często właśnie z roweru i rozp p czas zmiany y decyduje o wyniku końcowym. W grupie zawodników startujących n na dystansie olimpijskim najszybszy w strefie zmian był Michał Podsiadłowski Podsiadłow w z Coconet Polska (1 min 39 s), zaś wśród sprinterów z GTS Poland (1 min 42 s). Tomasz Ciepliński C

NIE TYLKO PROFESJONALIŚCI

rowerowym. Okazało się, że liderem nadal jest Tomasz Ciepliński, a tuż za nim znalazł się Marek Piekarski z Samsunga, którego z kolei gonił Marcin Zalewski z GTS-u. Po kolejnych 10 kilometrach – tym razem biegu – jako numer jeden zjawił się na mecie Marek Piekarski z czasem 1 h 14’ 32”. Niedługo później widzowie zobaczyli biegnącego do mety Tomasza Cieplińskiego (1 h 15’ 27”), który nie zdołał utrzymać pozycji lidera po pływaniu i rowerze, ale był na tyle zdeterminowany, żeby nie oddać drugiego miejsca nikomu innemu. Trzeci linię mety – po 1 h 18’ 09” – przekroczył Sławko Grekow (Unit4 TETA).

Wśród ponad 80 zawodników startujących w Samsung Knox Triathlon IT 2014 były osoby, dla których triathlon to nie pierwszyzna. Jednak przeciętny uczestnik zawodów to po prostu aktywny miłośnik sportu. Wspomniany już Sławko Grekow podkreśla, że udało mu się osiągnąć świetny rezultat w Sprincie, choć pływał bez pianki (wyraźnie zwiększa wyporność ciała), a na rowerze przejechał w ostatnich latach nie więcej niż 1000 km. Kolejny twardziel z naszej branży – Jacek Jędraszka z RRC Poland – pojawił się na mecie z dobrym czasem 1 h 35’ 02”, choć były to jego pierwsze zawody triathlonowe i pierwszy wyścig pływacki. Kolejny sprinter – Tomasz Siemek z Centrum Edukacyjnego Action – do pływania przygotowywał się jedynie sześć tygodni, z rowerem nie trenował w ogóle, a bieganie idzie mu dobrze, bo… regularnie gra w futbol. Mimo braków w przygotowaniu ukończył zawody już po 1 h 26’ 09” i wy-

grał w kategorii M30. Zadowolony może być też Mikołaj Bobiński z Fujitsu (1 h 27’ 15”), choć na rower wsiadł pierwszy raz od bardzo dawna. – Wydarzenie powstało nie tylko z myślą o osobach już uprawiających triathlon. To motywacja do zmiany, inwestycji w siebie dla każdego, niezależnie od płci i wieku – podkreśla Marcin Sowiński, organizator i dyrektor techniczny zawodów. Uczestnicy zawodów mogli wysłuchać wykładu dr. hab. Tomasza Gabrysia, fizjologa reprezentacji Polski w kolarstwie górskim, oraz dr. Huberta Malinowskiego, coacha biznesowego, z którego wiedzy korzystały do tej pory takie firmy jak Microsoft czy HP. Impreza odbyła się 27 czerwca w okolicach Hotelu Moran, położonego w Powidzkim Parku Krajobrazowym, niedaleko Poznania. Partnerem Samsung Knox Triathlon IT – poza sponsorem tytularnym – było wrocławskie AB. Sprawami organizacyjnymi zajęła się Grupa Manta. CRN nr 7/2014

17


POSTAĆ RYNKU IT

Idziemy

trzecią drogą CRN Polska rozmawia z ANDRZEJEM PRZYBYŁO, PREZESEM ZARZĄDU AB i POSTACIĄ RYNKU IT 2013, na temat sposobu wejścia na rynek niemiecki, przejęć w nowych branżach, ryzykownych tabletów oraz afery VAT. CRN Jak idą rozmowy o bliskiej współpracy z niemieckimi dystrybutorami? ANDRZEJ PRZYBYŁO Na razie w tej sprawie nie zaszły żadne nowe okoliczności. Ale nawet gdyby tak było, nie chciałbym wychodzić przed szereg z dodatkowymi informacjami, nim nie zostaną podjęte ostateczne decyzje. Nie lubię rzucać słów na wiatr. Wciąż analizujemy różne możliwości, ale finalne decyzje jeszcze nie zapadły. CRN Spotkałem się z opinią, że dla giełdowych spółek hasło „ekspansja w Niemczech” to jeden z wytrychów do windowania kursów akcji. Czy tak jest w waszym przypadku? ANDRZEJ PRZYBYŁO Sposób, w jaki działamy, to przeciwieństwo takiej postawy, o jakiej mowa w pytaniu. To, co robimy w Niemczech, nazywam szukaniem „trzeciej drogi”. Uważamy po prostu, że najpierw trzeba sprawdzić możliwości wykorzystania swojego potencjału, infrastruktury, przewag konkurencyjnych, jak też dogodnego położenia we Wrocławiu. Ta trzecia droga (gdyby się udała) byłaby też bardziej bezpieczna niż dwie pozostałe. Szukamy takiego sposobu wejścia na rynek niemiecki, który zgromadzi wokół nas odpowiednich klientów i jednocześnie nie zburzy istniejącego tam porządku. Nie od dzisiaj wiadomo, że Niemcy niechętnie witają zagranicznych dystrybutorów na swoim rynku. Potrafią też skutecznie utrudnić lub wręcz uniemożliwić ich działalność. Dlatego szukamy naszej „trzeciej drogi” potencjalnego wejścia na ten rynek.

18

CRN nr 7/2014

CRN Dlaczego nie decydujecie się na przejęcie lokalnej firmy? ANDRZEJ PRZYBYŁO Kupno niemieckiego dystrybutora i jego utrzymanie to poważna inwestycja, co oznacza zwiększone ryzyko kapitałowe. Musimy być pewni, że taka inwestycja daje szanse na rozwój i zwrot zainwestowanego kapitału. CRN A co jest nie tak z drugą drogą? ANDRZEJ PRZYBYŁO Rozwijanie lokalnego, niemieckiego biura od podstaw wiąże się z pokaźnymi kosztami. A przecież wiadomo, że w dystrybucji o obrót bardzo łatwo, ale niezwykle trudno o zysk. Dlatego dystrybutor IT musi przede wszystkim bardzo szanować zarobione pieniądze. Obie drogi to głównie gwarancja stałych i wysokich kosztów działalności. My pracujemy nad rozwiązaniem, które elastycznie dostosuje się do osiąganych przychodów. CRN I to właśnie powód… ANDRZEJ PRZYBYŁO …dla którego wolimy, póki się da (śmiech), nie ulegać owczemu pędowi do inwestowania i działać rozsądnie. Uznaliśmy, że warto przetestować najbardziej bezpieczny wariant i skorzystać z tego, że mniejsi niemieccy dystrybutorzy potrzebują dobrych zagranicznych partnerów. CRN Co możecie im zaoferować? ANDRZEJ PRZYBYŁO Możemy im zapewnić szeroki dostęp do produktów w konkurencyjnych cenach i na korzystnych warunkach. Pamiętajmy, że AB to jeden z dziesięciu największych dystrybutorów w Europie. Jesteśmy więc wiarygodnym,

silnym partnerem dla naszych potencjalnych zachodnich sąsiadów, którzy działają na mniejszą skalę. Chcemy, aby nasi kontrahenci na niemieckim rynku mieli takie samo poczucie jak polscy resellerzy, że są dla nas najistotniejsi i mamy wspólny cel biznesowy. Myślę, że liczba wyróżnień, które ostatnio otrzymaliśmy w Europie (m.in. nagroda Distree EMEA Channel Award) oraz w Polsce (m.in. czwarty z rzędu tytuł Dystrybutora Roku), świadczy o zaufaniu, którym obdarza nas rynek, za co przy tej okazji chciałbym bardzo serdecznie podziękować. CRN Dlaczego w Niemczech testujecie „trzecią drogę”, podczas gdy w Czechach kupiliście lokalnego dystrybutora? ANDRZEJ PRZYBYŁO Po pierwsze Niemcy to wyjątkowo wymagający rynek, bardzo dobrze poukładany. Powiem tak: karty są tam już dawno rozdane. Trzeba przy tym pamiętać, że poza niemieckojęzycznymi Szwajcarami z ALSO nikomu z zagranicy nie udało się tam odnieść prawdziwego sukcesu. Oczywiście nie licząc potwornie bogatych Amerykanów z Tech Daty oraz Ingram Micro, którzy swojego czasu wydali gigantyczne pieniądze na przejęcie liderów tamtego rynku. Na to jednak, poza nimi, nikogo nie było stać. Reasumując: lokalni liderzy już dawno zostali przejęci. Po drugie równie ważną kwestią jest też to, aby potencjalny kandydat do przejęcia miał tę samą filozofię biznesu. Stosował ten sam model działania, uznawał te same wartości – żeby była chemia. A to jest niezwykle trudne.


Fot. Marek Zawadzki

CRN A co dalej z tabletami? ANDRZEJ PRZYBYŁO To trudny temat, bo jak widać chociażby na przykładzie firmy Yarvik, tanie produkty to ogromne koszty serwisu, które mogą wręcz rozłożyć producenta. W AB stawiamy na wysokiej jakości produkty i dlatego ostrożnie dobieramy kolejne modele. Mamy taką strategię działania, która dopuszcza do sprzedaży produkty o jakości gwarantującej rentowność również po zakończonym okresie gwarancji. Czego nie można powiedzieć o wielu innych graczach w tym segmencie rynku. Uważam, że dla niektórych już niedługo boom na tablety okaże się poważnym problemem. Przy awaryjnym sprzęcie duża sprzedaż to przekleństwo.

CRN Wracając do Czech… ANDRZEJ PRZYBYŁO W Czechach tak właśnie było – była chemia. Znaliśmy się od lat. Działaliśmy podobnie, na przykład: my mieliśmy Alsena – ATC miało Comfor Stores. Ku naszemu wzajemnemu zdziwieniu wiele rzeczy robiliśmy dokładnie tak samo. No i oczywiście cena była inna. CRN Coraz większy nacisk kładziecie na rozwój narzędzi e-commerce. To sposób na wyższą rentowność? ANDRZEJ PRZYBYŁO Rozwój e-commerce, który jest dla nas jednym z priorytetów, to także odpowiedź na potrzeby partnerów, którzy postrzegają AB nie tylko jako dostawcę produktów, ale również rozwiązań e-commerce wraz z usługami logistycznymi i zapewnieniem kompleksowych narzędzi finansowych. Coraz więcej naszych klientów rezygnuje

z własnych magazynów na rzecz wysyłki towaru do konsumenta bezpośrednio z magazynu AB (tzw. drop-shipping). Operacje, w których AB jako dystrybutor specjalizuje się od lat, resellerzy pozostawiają nam, a sami mogą skupić się wyłącznie na rozwoju sprzedaży. Przypominam, że w marcu rozpoczęliśmy budowę nowego magazynu w Magnicach. Nowe rozwiązania w zakresie WMS i automatyki magazynowej będą jednymi z najbardziej zaawansowanych systemów tego typu w Polsce i dadzą AB silną przewagę rynkową w obszarze e-commerce. CRN Pomówmy chwilę o waszej ofercie, a konkretnie planach rozwoju marek własnych… ANDRZEJ PRZYBYŁO W tym przypadku koncentrujemy się na rozwoju w ramach obecnych grup produktowych.

CRN Z innej beczki: zarobiliście na smartfonach w związku z aferą VAT, jak sugerował „Puls Biznesu”? ANDRZEJ PRZYBYŁO Zacznę od tego, że oczywiście sprzedawaliśmy i sprzedajemy smartfony, bo to jeden z najbardziej chodliwych towarów. Jednak po pierwsze nigdy nie poszliśmy po zwrot VAT-u, a po drugie od lat mamy mnóstwo kontroli skarbowych, których liczba sięga już granic absurdu. I co? Jedna po drugiej potwierdzają brak związku pomiędzy działalnością AB a jakimikolwiek nieprawidłowościami. W kontekście tego faktu przywołana opinia to zwykłe pomówienie. CRN W komunikacie prasowym po tekście „Pulsu Biznesu” sugerowaliście, że komuś zależy, aby źle mówiło się o Actionie, AB oraz ABC Dacie. Komu? ANDRZEJ PRZYBYŁO Domyślam się, ale nie chcę głośno o tym mówić. W każdym razie osoby, które mam na myśli, rzuciły fałszywe oskarżenie i postawiły w złym świetle nie tylko nas, ale całą branżę IT. Inwestorzy, banki i ubezpieczyciele mają teraz powód, żeby pytać, co złego dzieje się w naszym segmencie rynku.

ROZMAWIAŁ

TOMASZ GOŁĘBIOWSKI

CAŁĄ TREŚĆ ROZMOWY ZAMIESZCZAMY NA www.CRN.pl. CRN nr 7/2014

19


Pecet wiecznie żywy? KOMPUTER PC TO PRODUKT REWOLUCYJNY I WŁAŚNIE DLATEGO BĘDZIE NAM TOWARZYSZYŁ JESZCZE BARDZO DŁUGO.

DAMIAN GODOS

R

esellerzy i integratorzy nie powinni martwić się prognozami mówiącymi o rychłym końcu peceta. Naszego starego znajomego można bowiem porównać do faceta w średnim wieku. Wprawdzie dotknął go kryzys i nie ma już tego wigoru co kiedyś, ale dotychczasowe sukcesy i porażki wzmocniły go na tyle, że w końcu podniesie się z kolan. Właściwie to już się podnosi, na naszych oczach, na co jeszcze rok temu wcale się nie zanosiło. Wówczas sytuacja komputerów stacjonarnych zdawała się wręcz dramatyczna, bo spadki sprzedaży momentami przekraczały 20 proc. Było więc nawet gorzej niż na początku kryzysu, czyli na przełomie lat 2008/2009. Rynek komputerów stacjonarnych borykał się z ciągłym spadkiem sprzedaży już od roku 2008. Jednak za tym procesem kryje się ciekawa prawidłowość. Otóż podczas gdy segment konsumencki malał nawet o ponad 40 proc., sprzedaż w sektorze biznesowym nigdy nie zmalała więcej niż 10 proc. W efekcie udział modeli konsumenckich, który w 2008 r. wynosił 52 proc. całej sprzedaży, pięć lat później spadł do zaledwie 30 proc. A więc 70 proc. desktopów kupują dzisiaj klienci biznesowi. Kolejna istotna informacja: w ostatnim kwartale 2013 r. i w pierwszym kwartale 2014 r. karta się odwróciła i kwartalna sprzedaż desktopów wzrosła o niemal 3 proc. Wprawdzie konsumenci nadal kupują coraz mniej, ale rekompensuje to z nawiązką popyt w segmencie biznesowym. Naszym zdaniem takie tempo wzrostu utrzyma się w kolejnych kwartałach, a może nawet nieco wzrośnie. Sytuacja normuje się także na rynku notebooków, które na przełomie lat 2012/2013 nastręczyły producentom niemało kłopotów. Słaby popyt w ostatnim kwartale 2012 r. spowodował, że w magazynach zostało sporo niesprzedanych

modeli. W tym właśnie okresie zaczęły królować tablety, które w IV kwartale 2012 oraz w pierwszych trzech miesiącach kolejnego roku po raz pierwszy cieszyły się większym popytem niż laptopy. To był zresztą zaledwie początek całorocznego ogromnego boomu na wynalazek spopularyzowany przez Steve’a Jobsa. Dopiero w I kwartale bieżącego roku polski rynek tabletów zaczął wykazywać oznaki nasycenia, a jednocześnie wygląda na to, że skończyły się spadki sprzedaży w przypadku notebooków. W ostatnich latach na polski rynek pecetów wpływały następujące czynniki: znaczny spadek popytu na desktopy w segmencie klientów indywidualnych, spadek popularności laptopów, wyraźny wzrost liczby chętnych na tablety oraz słaba koniunktura w całej Unii Europejskiej. To mogło zniekształcić obraz sytuacji i stworzyć wrażenie, że pecety są produktem schyłkowym. Tymczasem należałoby je raczej określić mianem produktu dojrzałego, który charakteryzuje dłuższy cykl wymiany ze względu na spory zapas mocy obliczeniowej przy jednoczesnym pędzie do obniżania kosztów. Widać też wyraźnie wejście w fazę specjalizacji po okresie inicjacji (produkt dostępny dla nielicznych), a następnie popularyzacji (sprzęt w powszechnym użyciu). W efekcie mamy tablety do konsumpcji treści, terminale sieciowe do obsługi prostych aplikacji czy notebooki do pracy mobilnej. Z całą pewnością komputer PC to produkt, który należy postrzegać jako przełomowy dla ludzkości, a przez to również długotrwały.

Pecet jest jak facet w średnim wieku.

20

CRN nr 7/2014

AUTOR PEŁNI FUNKCJĘ SENIOR ANALYST W FIRMIE ANALITYCZNEJ IDC

POLSKA.


RaPoRt

RyNeK kOmPoNeNtÓw 22

Niebiescy kontra zieloni Rynek procesorów

26

Mistrz drugiego planu Rynek płyt głównych

28

Od

lat nie powstało zestawienie, które w sposób możliwie najbardziej rzetelny przedstawiałoby sytuację na rynku komponentów w Polsce. W „zamierzchłej” przeszłości świat komputerów był zdominowany przez resellerów, którzy produkowali pecety z komponentów dostępnych w dystrybucji. Wtedy wszelkie informacje dotyczące popularności sprzętu czy udziałów producentów były pożądane i nie było roku bez przygotowania przez redakcję CRN Polska takich zestawień. Od lat sytuacja wygląda inaczej – sporą część rynku IT stanowią komputery markowe, więc też informacje na temat sprzedaży poszczególnych komponentów nie budzą już takich emocji jak kiedyś. Z rozmów, przede wszystkim z resellerami, wiemy, że jest niedosyt publikacji na ten temat. Dlatego zdecydowaliśmy się na przygotowanie możliwie kompletnego zestawienia, które stanowiłoby próbę opisania tego segmentu rynku IT – jak wygląda obecnie i jak może wyglądać w najbliższej przyszłości.

DDR4 – niepotrzebna premiera? Pamięci RAM i flash

30

Nowe horyzonty w nowej rozdzielczości Rynek kart graficznych

32

SSD– koniec początku? Rynek nośników pamięci

35

Dyskretny urok ATX-a Obudowy i zasilacze

CRN nr 7/2014

21


RAPORT CRN RYNEK PROCESORÓW

Niebiescy kontra zieloni W zeszłym roku w Polsce sprzedano około miliona procesorów desktopowych, przy czym 80 proc. z nich to modele Intela. W 2014 r. na rynku CPU należy oczekiwać niewielkiego wzrostu. Spodziewany spadek w segmencie komputerów dla klientów indywidualnych powinien zostać zrównoważony przez wzrost popytu ze strony firm i instytucji. ARTUR KOSTRZEWA

D

ane z rynku procesorów dobrze odzwierciedlają sytuację na rynku komputerów stacjonarnych – gdy zna się wielkość sprzedaży układów, bardzo łatwo oszacować popyt na desktopy. Niestety, uzyskanie wiarygodnych liczb nie jest łatwe, ponieważ producenci procesorów niechętnie udostępniają dane. Głównym źródłem informacji pozostają więc dystrybutorzy, ale podawane przez nich szacunki dotyczące 2013 r. bardzo się od siebie różnią i wynoszą od około miliona aż do... niemal dwóch milionów sztuk. Z analiz CRN Polska wynika, że w 2013 r. krajowy rynek wchłonął nieco poniżej miliona procesorów. W zdecydowanej większości (600–700 tys. sztuk) znalazły one zastosowanie w nowych desktopach, zarówno B-, jak też C-brandowych. Pozostałe zainstalowa-

22

CRN nr 7/2014

no w upgrade’owanych maszynach albo odsprzedano za granicę. Ciekawie wyglądają udziały producentów w polskim rynku. W zeszłym roku proporcje między układami Intela i AMD wynosiły mniej więcej cztery do jednego. I chociaż nie udało nam się uzyskać oficjalnych danych dotyczących pierwszych miesięcy bieżącego roku, wiele wskazuje na to, że AMD – po styczniowej premierze nowych układów Kaveri – zaczyna nieco powiększać swoje udziały. Nie oznacza to oczywiście, że należy spodziewać się renesansu wspomnianej marki, a już na pewno nie takiego, jaki miał miejsce na przełomie wieków. Wówczas, dzięki procesorom Athlon, wytwórca radykalnie zwiększył sprzedaż, a następnie ugruntował swoją pozycję, wprowadzając jednostki Sempron. Na taki sukces na razie się nie zanosi.

OD POCZĄTKU ŚWIATA DO K6–2 Historia rywalizacji między obydwoma producentami procesorów jest niemal tak długa jak historia peceta. Do początku tego stulecia Intel rządził niepodzielnie, pozostawiając AMD zaledwie margines rynku. Z pewnością niektórzy resellerzy pamiętają czasy układów K5 oraz K6 i ich problemy z kompatybilnością sprzętową. Impulsu do zmiany układu sił dostarczyło wprowadzenie na rynek układu K6–2, który – jak wskazuje sama nazwa – stanowił bezpośrednią konkurencję dla intelowskiego Pentium 2. Sukces K6–2 pomógł AMD w kolejnym projekcie, który w pierwszych latach nowego wieku wywołał prawdziwą rynkową rewolucję. Układy Athlon, a następnie Sempron umożliwiły wytwórcy zwiększenie udziału w polskim rynku z niespełna 10 proc. do ponad 50 proc. Kolejnym


doskonałym posunięciem AMD było wprowadzenie do sprzedaży jednostek oznaczonych symbolem 64, co sugerowało, że można na nich budować pecety w architekturze 64-bitowej. Sukces „zielonych” nie trwał jednak długo. W 2006 r., wraz z premierą układów iCore, Intel zaczął systematycznie zwiększać sprzedaż, by pod koniec dekady odzyskać przewagę nad konkurentem. A jeszcze w 2005 r. w grupie około 50 modeli procesorów z oferty dystrybucyjnej aż dwie trzecie stanowiły produkty z logo AMD.

80 DO 30 DLA INTELA W ofercie dystrybutorów można dziś znaleźć ponad sto procesorów przeznaczonych do zastosowań desktopowych. Proporcje ilościowe odzwierciedlają udziały w rynku obu producentów: Intel ma w portfolio ponad 80 jednostek, zaś AMD nie więcej niż 30. Warto wspomnieć, że pod względem liczby procesorów serwerowych przewaga Intela jest jeszcze większa: resellerzy mają do dyspozycji ponad 100 modeli Xeon oraz nie więcej niż 10 Opteronów. Jakie jednostki cieszyły się największym popytem w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy? Według Aleksandra Szacherko, market development managera CEE w Intelu, należałoby przyjąć następującą kolejność grup produktowych: Intel Core i5, Core i3, Pentium, Core i7, Celeron. W 2013 r. najpopularniejsze jed-

nostki w każdej rodzinie to: Core i5 3470, Core i3 3320, Pentium G2020, Core i7 3770 i Celeron G1610, a w 2014 r. – Core i5 4440, Core i3 4130, Pentium G2030, Core i7 4770 oraz Celeron G1610. Intel przewiduje, że w drugiej połowie roku po wprowadzeniu nowych modeli najlepsze wyniki sprzedaży w każdej z wymienionych grup osiągną: Core i5 4690 K, Core i3 4150, Pentium G3258, Core i7 4790 K oraz Celeron G1840. Koniecznie trzeba zwrócić uwagę, że największą popularnością cieszy się procesor z serii i5 w cenie resellerskiej netto grubo ponad 500 zł, którego wartość na rynku detalicznym wynosi prawie 700 zł! Dopiero na piątym miejscu producent wskazał jednostki z rodziny Celeron, które kosztują od 130 do 190 zł (ceny resellerskie netto). Czyli całkiem odwrotnie, niż było w przeszłości. W przypadku AMD w zeszłym roku do najpopularniejszych produktów należały procesory z rodziny FX i APU. Zdaniem Przemysława Bylickiego, product managera w NTT System, były to modele: FX 6300, A4 5300, A6 6400 K, A8 5600 i A8 6600 K. – W bieżącym roku sytuacja nie uległa jeszcze dużej zmianie i klienci najchętniej kupują te same modele co rok temu, zaś do listy najpopularniejszych układów dołączyły modele FX 8320 oraz A4 6300 – mówi Przemysław Bylicki. Według przedstawiciela NTT System wzrost zainteresowania nowymi jednostkami Kaveri jest przynajmniej na razie dość powolny, co nie powinno dziwić,

bo rynek musi się oswoić z nowatorskim rozwiązaniem. Nie wszyscy jednak są podobnego zdania. – W lutym i marcu sprzedaż procesorów Kaveri była doskonała – twierdzi Michał Miłkowski, doradca zarządu ds. rozwoju biznesu komponentowego w Actionie. – Wprowadzając nową linię, AMD wykorzystało szereg narzędzi marketingowych i to przełożyło się na wyniki. Wzrost sprzedaży nowych jednostek jest szybki i dynamiczny. Dzięki świetnej pozycji rynkowej Intel nie musi uświadamiać użytkownikom zalet swoich produktów. Znajdujące się w zupełnie odmiennej sytuacji AMD stara się podkreślać atuty rozwiązań, w których stosowane są jednostki Kaveri, zwracając uwagę przede wszystkim na bardzo duży wzrost wydajności, będący efektem synergii CPU i GPU. Według AMD, choć bardzo wydajna grafika zintegrowana z procesorem wspomaga przede wszystkim gry, jest również bardzo przydatna w zastosowaniach „cywilnych”, bo akcelerację graficzną wykorzystuje coraz większa liczba aplikacji.

NOWE HORYZONTY Co nowego czeka nas w 2014 r.? W przypadku Intela sytuacja jest klarowna. Producent konsekwentnie rozwija swoje dotychczasowe linie. – Na rynku mamy obecnie trzy zasadnicze architektury sprzętowe Intela. Wszystkie oczywiście zgodne z zestawem

CRN nr 7/2014

23


RAPORT CRN instrukcji x86 – wyjaśnia Aleksander Szlachetko. – Architekturę Haswell spotkamy w notebookach, desktopach z procesorami Intel Core, a także w serwerach z procesorami Intel Xeon. Do tabletów i telefonów nadaje się architektura Silvermont, stosowana w procesorach Intel Atom. Wytwórca ma ugruntowaną pozycję zarówno na rynku komputerów stacjonarnych, jak i przenośnych, dlatego coraz bardziej skupia się na perspektywicznych rozwiązaniach mobilnych, czyli tabletach i telefonach. Co ciekawe, wchodzi w ten segment „bocznymi drzwiami”, bo modemy Intela znajdują się coraz częściej w smartfonach. Jednocześnie producent prowadzi intensywne działania na jeszcze bardzo świeżym polu, które w przyszłości może okazać się ważnym segmentem rynku, również dla resellerów. – Dla Internetu Rzeczy przeznaczony jest procesor o nazwie Quark, który znajdzie zastosowanie np. na rynku wearables – mówi Aleksander Szlachetko. – Interesującym rozwiązaniem, wykorzystującym Quarki i już dostępnym na rynku, jest komputer-mikrokontroler o nazwie Galileo, działający w środowisku Arduino. W zakresie projektów na Galileo współpracujemy z 20 uczelniami w Polsce. AMD z pewnością zaliczy 2014 rok do bardzo udanych pod względem debiutów. A jakie są plany producenta na przyszłość? – Dwie najważniejsze premiery wprowadzające przełomowe zmiany już się odbyły – mówi Piotr Bułkowski, General Manager AMD w Polsce. – W styczniu AMD zaprezentowało nową generację procesorów APU z innowacyjną architekturą, w której zintegrowany układ graficzny może pełnić funkcję obliczeniową na równi z typowymi procesorami. Z kolei w kwietniu zaprezentowana została nowa generacja procesorów APU do tabletów, urządzeń 2-w-1 i smukłych, mainstreamowych laptopów. Szczególną cechą tych układów jest wbudowany koprocesor stworzony na bazie technologii ARM TrustZone, który ma umożliwić zabezpieczenie systemu przed zagrożeniami współczesnego cyfrowego świata. To wyjątkowo istotne dla klientów instytucjonalnych, którzy poszukują urządzeń oferujących wyższy stopień bezpieczeństwa niż w typowych sprzętach.

24

CRN nr 7/2014

RYNEK PROCESORÓW DESKTOPOWYCH W POLSCE w 2013 r. AMD 19%

w I kw. 2014 r. Intel 81%

AMD 24%

Intel 76%

Źródło: CRN Polska

AMD zapowiada, że w przyszłym roku nastąpi kolejny etap integracji procesorów, które będą wykorzystywane zarówno w sprzęcie stacjonarnym, jak i przenośnym. W 2015 roku – czytamy w materiałach prasowych producenta – wprowadzona zostanie przełomowa, bo wspólna dla x86 i ARM platforma sprzętowa, dzięki której procesory z obu architektur będzie można zainstalować w tym samym gnieździe (tzw. Project Skybridge). Z kolei w 2016 r. zastosowana zostanie całkowicie nowa, 64-bitowa architektura AMD K12, która połączy rdzenie x86 i ARM, zapewniając synergię zalet obu rodzajów sprzętu.

ROK 2014 Wytwórcy i dystrybutorzy twierdzą zgodnie, że w bieżącym roku rynek sprzętu komputerowego, zwłaszcza rozwiązań desktopowych, nie powinien się zmniejszyć. Możliwy jest nawet niewielki wzrost. Wprawdzie popyt na desktopy przeznaczone dla klientów indywidualnych najprawdopodobniej spadnie o kilka procent, ale za to zwiększy się zapotrzebowanie na sprzęt biurowy. – Oczekujemy, podobnie jak IDC, że rynek PC w Polsce wzrośnie w 2014 r. o kilka procent – mówi Krzysztof Janicki, Regional Business Manager CEE w Intelu. – Jest to przede wszystkim spowodowane poprawiającą się sytuacją gospodarczą, zarów-

no w Unii Europejskiej, jak i w Polsce, co przekłada się na zwiększony optymizm inwestycyjny przedsiębiorstw i coraz lepsze nastroje konsumentów. Krzysztof Janicki wskazuje też na rozpoczynający się wzrost koniunktury z racji finansowania nowych projektów z budżetów unijnych. Poza tym można się spodziewać wymiany istniejących komputerów na nowe, z powodu zakończenia wsparcia dla Windows XP. Czynniki te są szczególnie istotne dla rynku przedsiębiorstw, który zapewne będzie się rozwijał lepiej niż konsumencki. W tym ostatnim bowiem wyjątkowo duże znaczenie ma to, że coraz częściej proste czynności w Internecie są wykonywane nie za pomocą komputerów, ale tabletów czy smartfonów. Przedstawiciel Intela zwraca też uwagę na stopniowe nasycanie się polskiego rynku tabletów. Ich sprzedaż przestaje rosnąć również dlatego, że klienci coraz bardziej zdają sobie sprawę z ograniczeń tego sprzętu pod względem funkcjonalności. Podobnie było kilka lat temu, gdy w sprzedaży pojawiły się netbooki – szybko stały się przebojem i równie szybko zniknęły z rynku, gdy klienci uświadomili sobie, że netbook to jednak nie notebook z 10-calowym ekranem. Czy to oznacza, że tablety będą zastępowane przez hybrydy, które są coraz tańsze, lub wręcz maszyny stacjonarne z wyjmowanym ekranem? Jeśli miałyby być sprzedawane przez resellerów, to dlaczego nie?



RAPORT CRN RYNEK PŁYT GŁÓWNYCH

Mistrz drugiego planu

W zeszłym roku krajowy rynek wchłonął 675 tys. płyt głównych. W bieżącym roku będzie bardzo podobnie. Systematycznie rośnie zapotrzebowanie na konstrukcje z wyższej półki, za które trzeba zapłacić powyżej 250 zł. ARTUR KOSTRZEWA

P

rzy zakupie komputera brane są pod uwagę przede wszystkim takie elementy konfiguracji, jak procesor, karta graficzna, rozmiar dysku czy pamięci RAM. Bardziej wnikliwi klienci pytają o liczbę rdzeni procesora albo typ zastosowanej pamięci. O system operacyjny kiedyś nie pytano, bo było oczywiste, że go nie ma. Teraz również nie zadaje się takich pytań, ponieważ wiadomo, że jest. Mało kto jednak zwracał i zwraca uwagę na płytę główną. A to przecież komponent, który łączy ze sobą wszystkie elementy peceta. Rzecz jasna, mówimy tu o klientach końcowych, bowiem dla producentów B- i C-brandowych maszyn, a także resellerów komputer zaczyna się właśnie od płyty głównej. Gdyby wnioskować po liczbie tych komponentów w ofercie dystrybutorów, należałoby uznać, że branża IT pecetem stoi. W czasach, gdy komputerów stacjonarnych przybywało na potęgę, czyli w latach 2005–2007, duzi i mali składacze mieli do dyspozycji 100–200 modeli dostępnych na polskim rynku. Teraz, gdy pecetów sprzedaje się niemal dwukrotnie mniej, dystrybutorzy oferują dwa razy większą liczbę płyt głównych. Jest jeszcze drugi paradoks: przed laty na rynku można było kupić modele kilkunastu producentów – dziś zaledwie kilku.

CZTERECH PANCERNYCH Asrock, Asus, Gigabyte, MSI – to cztery obecne w Polsce marki płyt głównych w kolejności alfabetycznej. Aby poznać ich kolejność pod względem udziału w rynku, należałoby ją zmienić. Liderem jest bowiem Gigabyte, który od zawsze należy do najważniejszych dostawców płyt, choć nie zawsze był na samym szczycie. Dawno, dawno temu, gdy rynek

26

CRN nr 7/2014

pecetów był jeszcze w powijakach, maszyny zaopatrywano zwykle w płyty marki Asus albo Gigabyte, bo gwarantowały poprawne działanie systemu. Później pojawili się kolejni dostawcy, którzy kusili coraz niższymi cenami. Abit, DFI, ECS, Foxconn, Shuttle, Soltec i inni zdobywali coraz większe udziały w rynku, ale wzrastająca awaryjność, w której bezwzględny prym wiódł ECS (w przypadku niektórych modeli 80 proc. egzemplarzy nadawało się na śmietnik), spowodowała, że zaprzestano ich stosowania. Co ciekawe, w 2005 r. ECS odniósł światowy sukces, gdy jako trzeci, po Asusie i Foxconnie, uzyskał kontrakt od Intela na produkcję płyt głównych. Niezależnie od poprawy jakości, na polskim rynku nie udało mu się już jednak odzyskać dobrej pozycji.

ASROCK MA KŁOPOTY? Z szacunkowych danych CRN Polska wynika, że w zeszłym roku krajowy rynek wchłonął ok. 675 tys. płyt głównych. Jak wspomnieliśmy, niekwestionowanym liderem pozostaje niezmiennie Gigabyte, który w 2013 r. znalazł chętnych na ponad ćwierć miliona płyt (szczegółowe dane na wykresach i w tabelach obok). Drugie miejsce przypadło Asrockowi, ze sprzedażą 158 tys. płyt, na trzecim uplasował się Asus, a stawkę zamyka MSI. Po I kw. 2014 r. kolejność producentów wyznaczona przez udziały w rynku pozostaje taka sama. Pozornie wygląda też na to, że w bieżącym roku rynek nie ulegnie zauważalnej zmianie, tak pod względem udziałów poszczególnych marek, jak i wielkości sprzedaży. Pozornie, bowiem w drugim kwartale dystrybutorzy odnotowali spadek podaży konstrukcji Asrocka. Z nieoficjalnych


RYNEK PŁYT GŁÓWNYCH W POLSCE w 2013 r. w I kw. 2014 r.

źródeł wiemy, że producent może mieć kłopoty. Jego wietnamska fabryka miała ucierpieć podczas antychińskich demonstracji w połowie maja. O ile o samym incydencie było w mediach głośno, o tyle na temat fabryki płyt głównych brak jakichkolwiek wzmianek. Niestety, uzyskanie informacji od samego producenta jest w tym przypadku trudne, zwłaszcza że Asrock to jedyny dostawca płyt, który nie ma w Polsce swojego przedstawicielstwa. Niezależnie od przyczyn pozostaje niezaprzeczalnym faktem, że dostawy sprzętu tej marki w drugim kwartale są mniejsze od zaplanowanych. Asus 20%

NA CO JEST POPYT? Niezmiennie od lat największą popularnością cieszą się płyty w formacie microATX. Producenci obserwują także systematyczny wzrost zainteresowania konstrukcjami najmniejszymi, czyli miniATX, miniITX oraz mini-thin-ITX. Taka tendencja nie powinna dziwić. Każdy albo prawie każdy woli mieć komputer zamknięty w małym i eleganckim pudełku niż wielką maszynę przypominającą zabytki z lat 90. Jednak Gigabyte, największy krajowy dostawca, zwraca uwagę na rosnącą sprzedaż tradycyjnych ATX-ów. – Płyty ATX w 2012 r. stanowiły niecałe 24 proc. sprzedaży, w 2013 r. było to już 26 proc., natomiast w I kw. 2014 r. liczba ta wzrosła o kolejny procent – mówi Grzegorz Konopkin, Country Manager Gigabyte Technology Poland.

RYNEK PŁYT GŁÓWNYCH W POLSCE W 2013 R. Producent Gigabyte

Sprzedaż (w tys. sztuk) 252

Asrock

158

Asus

136

MSI

129

RYNEK PŁYT GŁÓWNYCH W POLSCE W I KW. 2014 R.. Producent Gigabyte

MSI 19%

Sprzedaż (w tys. sztuk) 62,5

Asrock

43

Asus

33

MSI

31

MSI 18%

Gigabyte 37%

Asrock 24%

Asus 20%

Gigabyte 37%

Asrock 25% Źródło: CRN Polska

Najprawdopodobniej wzrost wynika ze zwiększającego się popytu na konstrukcje o bardzo wysokich parametrach dla graczy, gdyż ten segment rynku w ostatnich latach rośnie bardzo szybko. Nie są to jednak spektakularne wzrosty, skoro można je wyrazić w jednocyfrowych procentach. Z drugiej strony, jeśli najdroższe płyty stanowiły kiedyś 3 proc. sprzedaży, a teraz 6 proc. (tak wynika z rozmów z dystrybutorami), to mamy do czynienia z dwukrotnym zwiększeniem popytu. I choć płyty z najwyższej półki wpływają na wzrost średniej ceny produktu, to rośnie ona przede wszystkim dlatego, że kupujemy coraz więcej płyt właśnie ze średniej półki. – W 2013 r. wyróżnialiśmy cztery grupy cenowe płyt głównych – mówi Grzegorz Konopkin. – Najtańsze, w cenie do 200 zł, stanowiły 42 proc. sprzedaży, zaś płyty mainstreamowe, w przedziale cenowym od 200 do 400 zł, aż 53 proc. Najdroższe konstrukcje, przeznaczone dla graczy, w cenie powyżej 400 zł to 3 proc. sprzedaży, a drogie modele dla entuzjastów – 2 proc. Gigabyte zwraca uwagę, że w ostatnich latach zapotrzebowanie na droższe płyty wyraźnie rośnie. Taka sama tendencja była wcześniej obserwowana na rynkach Europy Zachodniej. Również przedstawiciel Asusa podkreśla wzrost średniej ceny produktu, która w drugiej połowie 2012 r. wynosiła równowartość 64 dol., zaś w I kw. 2014 – 74 dol., co daje aż 15 proc. na przestrzeni zaledwie półtora roku.

Z kolei w przypadku najpopularniejszych chipsetów wciąż królują dobrze wszystkim znane układy. Według dostawców bardzo duża część sprzedaży to płyty główne zbudowane na chipsetach Intela: H81, H61, B75, B85, a także Z87. Mimo upływu czasu starsze, sprawdzone rozwiązania są nadal chętnie wybierane przez użytkowników, ale na przykład Asus odnotowuje ostatnio rekordowe zainteresowanie nowym układem X97.

CO W PRZYSZŁOŚCI? Płyta główna nie jest komponentem, w którym można spodziewać się rewolucyjnych zmian konstrukcyjnych. Od co najmniej kilku lat producenci stosują podzespoły bardzo wysokiej jakości, które zapewnią stabilną i długotrwałą pracę całej konstrukcji. Niemniej wygląda na to, że w bieżącym roku będzie miała miejsce bardzo ważna premiera dla całego rynku komponentów. – Niewątpliwie wiele zmian konstrukcyjnych przyniesie w drugiej połowie roku chipset X99, który zastąpi bardzo dobry i już legendarny chipset X79 – mówi Marcin Piszczek, Country Product Manager’s Team Leader w polskim oddziale Asusa. – Być może będzie to układ umożliwiający współpracę z dawno oczekiwanymi pamięciami DDR4 (informacje na temat tych modułów na kolejnych stronach raportu – red.). CRN nr 7/2014

27


RAPORT CRN PAMIĘCI RAM I FLASH

DDR4 – niepotrzebna premiera? W 2014 r. mają pojawić się moduły pamięci operacyjnej DDR4. Mimo że wiadomo o nich całkiem sporo – znane są zarówno parametry, jak i przybliżone ceny – na rynku trudno doszukać się oznak entuzjazmu. ARTUR KOSTRZEWA

O

czywiście kolejne generacje pamięci nie przyjmowały się na rynku od razu. Zanim nowe konstrukcje zyskiwały miano standardu, zwykle mijał rok do dwóch. Biorąc to pod uwagę, należy przyjąć, że dominacja DDR3 trwa już od pięciu lat, a więc dwukrotnie dłużej niż którejkolwiek z wcześniejszych generacji pamięci. Ile jeszcze potrwa? To będzie zależało od tempa upowszechniania się DDR4. Można by sądzić, że nastąpi to dość szybko, skoro DDR3 funkcjonują na rynku od tak długiego czasu, a DDR4 są synonimem wszystkich zmian, jakie powinna nieść ze sobą nowa generacja – są dużo szybsze i pobierają dużo mniej energii. – Najważniejsze korzyści to 50-proc. przyrost wydajności w stosunku do DDR3, przy niższym o 35 proc. zużyciu energii – podkreśla Paweł Śmigielski, dyrektor

28

CRN nr 7/2014

ds. rozwoju Kingston Technology w regionie Europy Środkowo-Wschodniej. Jego zdaniem moduły DDR4 będą dostępne w ostatnim kwartale bieżącego roku, a pierwsze egzemplarze być może nawet jeszcze we wrześniu. Znana jest także kolejność pojawiania się różnych typów pamięci. – Zaczniemy sprzedaż DDR4 od modułów w specyfikacji 2133 MT/s (mega transfers per second), które będą też pracowały w trybach 1600 MT/s oraz 1833 MT/s. Następnie pojawią się moduły 2400 MT/s, a dopiero później 2677 MT/s oraz 3200 MT/s – wymienia przedstawiciel Kingstona.

KOMU DDR4? Premiera, choć długo wyczekiwana, zdaje się nie wzbudzać entuzjazmu ani u użytkowników, ani u producentów.

W gruncie rzeczy do czego się śpieszyć? Dla użytkowników zastosowanie nowych pamięci łączy się z koniecznością wymiany płyty głównej, a więc z trudnymi jeszcze do określenia kosztami. A wytwórcy? Na świecie zostało zaledwie kilku dostawców kości DRAM. W zasadzie nie ma więc niebezpieczeństwa, że którykolwiek spośród nich wyprzedzi pozostałych, niespodziewanie wypuszczając nowe produkty na rynek. Po wielu bardzo chudych latach dostawcy wreszcie wyszli na prostą, a nawet zaczęli liczyć zyski. Czego chcieć więcej? Ponadto rynek pecetów nie jest już tak rozwojowy jak choćby w okresie premiery DDR3, która miała miejsce jeszcze przed światowym kryzysem ekonomicznym. O ile trudno sobie wyobrazić, by pamięci kolejnej generacji nie stały się standardem, o tyle zdaniem ekspertów może to


nastąpić nie wcześniej niż za dwa lata, a nawet dużo później. – Nie ma wątpliwości, że wprowadzimy do oferty moduły pamięci DDR4 do desktopów, jednak o tym, kiedy to się stanie, zdecyduje sam rynek – mówi Wiesław Wilk, prezes Wilk Elektronik. Według polskiego producenta pamięci nadal istnieje wiele wątpliwości co do zasadności wprowadzenia modułów DDR4 do rozwiązań konsumenckich. Obawy budzą głównie ogromne nakłady inwestycyjne, które ze względu na kurczący się rynek komputerów stacjonarnych, a co za tym idzie ograniczony popyt na moduły pamięci – mogą się zwyczajnie nie zwrócić. Przedstawiciele pozostałych producentów potwierdzają, że kariera nowych modułów może zacząć się gdzie indziej niż na rynku pecetów. – Przewidujemy, że już w III kwartale 2014 r. pojawią się platformy serwerowe DDR4, które stopniowo będą wypierać te z DDR3. Tempo zmian jest jednak uzależnione od upowszechniania się płyt głównych – prognozuje Kevin Yen, European Sales Director w firmie Transcend. Warto zwrócić uwagę, że wytwórcy nowych modułów pamięci czekają na dostępność płyt głównych, zaś w wypowiedziach dostawców płyt zwykle pada zastrzeżenie, że nowe konstrukcje są już od dawna gotowe, to produkcja jest wstrzymywana do czasu, gdy w sprzedaży pojawią się pamięci. Całkiem ciekawa sytuacja, prawda?

RYNEK RAM W POLSCE W zeszłym roku krajowy rynek wchłonął ok. 1,2 mln pamięci RAM. Dwaj najwięksi gracze to oczywiście Wilk Elektronik oraz Kingston Technology. Inne znane na naszym rynku marki to A-Data, Corsair, Geil, Mushkin, Patriot czy Transcend. Jeśli chodzi o konkretne udziały w polskim rynku, to znamy jedynie dane dotyczące tych największych. Pierwszy z nich – Wilk Elektronik – wyprodukował ponad milion modułów, z czego 486 tys. trafiło do polskich klientów. Kingston sprowadził do Polski niewiele mniej, bo 412 tys. modułów RAM. Wiesław Wilk spodziewa się w bieżącym roku spadku koniunktury, być może

nawet o jedną trzecią, co może spowodować zmniejszenie sprzedaży do 900 tys. szt. Krajowy wytwórca podaje, że I kw. br. wyprodukował ponad 152 tys. modułów, z których w kraju zostało sprzedanych 89 tys. – rzeczywiście sugeruje to tendencję spadkową. Nie widać jej za to w Kingstonie, który w Polsce zamknął kwartał wynikiem ponad 92 tys. Spadki najprawdopodobniej nie będą dotyczyły pamięci dla graczy, bo ten segment rynku wyraźnie rośnie w ostatnich latach. Widać to choćby po wynikach sprzedaży największych dostawców. – Obecnie obserwujemy bardzo dynamiczny wzrost popytu na rynku entuzjastów i graczy, gotowych kupować znacznie lepiej wyposażone komputery – twierdzi Paweł Śmigielski. – W naszej sprzedaży w 2014 roku moduły HyperX stanowią już 55 proc. wolumenu wszystkich pamięci RAM. Dla porównania: w 2012 roku było to tylko 26 proc. Wiesław Wilk potwierdza, że dynamika wzrostu popytu na pamięci o wysokich parametrach stale rośnie. – W pierwszym kwartale zanotowaliśmy czterokrotny wzrost sprzedaży modułów Goodram Play, przeznaczonych dla graczy. Moduły tego rodzaju stanowią obecnie prawie 24 proc. sprzedaży pamięci marki Goodram – mówi szef Wilk Elektronik. Trzeba zaznaczyć, że nie wszystkie moduły oznaczone u Wilka jako „Play” czy u Kingstona jako „HyperX” są adresowane do graczy: niektóre z nich, zwłaszcza z zegarami FSB 1600 MHz, kosztują prawie tyle samo co ich „cywilne” odpowiedniki – i raczej nie są stosowane przez entuzjastów komputerowej rozrywki.

TRIUMWIRAT RZĄDZI RYNKIEM W zeszłym roku ceny pamięci RAM rosły w bardzo szybkim tempie. Wygląda na to, że w bieżącym roku nastąpiła stagnacja. Wydaje się, że cena podstawowego modułu na poziomie stu kilkunastu złotych netto dla resellera będzie obowiązywała nadal. – Na rynku obecnych jest trzech wiodących producentów chipów DRAM: Samsung, SK Hynix oraz Micron Technology. Taka koncentracja sprawia, że ceny modu-

łów pamięci DRAM będą w przyszłości stabilne – twierdzi Kevin Yen. Pozostaje pytanie, czy to możliwe, by trzech dostawców oferowało kości w takich samych cenach, i to przez wiele miesięcy? Czy to możliwe, by trzech zawodników, którzy biorą udział w maratonie, biegło ramię w ramię przez cały dystans? Może po prostu mają bardziej dyskretne metody kontaktu niż rozmowy w restauracji…

PARAMETRY I CENY BEZ WIĘKSZYCH ZMIAN

Pamięci flash cieszą się niesłabnącym powodzeniem, tak na naszym rynku, jak i na świecie. Nic dziwnego, bowiem lista urządzeń wykorzystujących takie produkty jest bardzo długa. – Bardzo popularne tablety, te w cenie do 600 zł, wymagają dodatkowych nośników pamięci – tłumaczy Rafał Malinowski, Regional Sales Manager CEE w Sandisku. Zwraca uwagę, że podobnie jest w przypadku najpopularniejszych smartfonów, w szczególności flagowców kluczowych producentów, które wymagają szybkich kart pamięci. Na przykład aby smartfon, odczytujący lub zapisujący dane z karty, mógł wykorzystywać technologię LTE, musi mieć kartę pamięci o prędkości przesyłu danych co najmniej 80–90 MB/s. Druga grupa produktów, które nie mogą się obejść bez pamięci flash, to oczywiście aparaty cyfrowe. Ten segment rynku nie rośnie wprawdzie już tak szybko jak przed laty, ale z racji coraz większych matryc czy funkcji nagrywania filmów współczesne aparaty potrzebują również szybkich i bardzo pojemnych kart. Kolejna, trzecia grupa dopiero zaczyna się popularyzować. – Ostatni obszar, który także staje się coraz bardziej znaczący, to rynek kamer sportowych oraz rejestratorów wideo. W większości przypadków niezbędne są tam karty microSD o dużej pojemności, które gwarantują często kilkugodzinny zapis wideo – mówi Rafał Malinowski. Nie należy natomiast spodziewać się zmian ani w parametrach modułów, ani w ich cenach – te najprawdopodobniej pozostaną na obecnym poziomie co najmniej do końca roku. CRN nr 7/2014

29


RAPORT CRN RYNEK KART

GRAFICZNYCH

N o w e horyzonty w nowej rozdzielczości W Wbrew powszechnym obawom wydajne zintegrowane układy graficzne nie okazały się poważnym zagrożeniem dla rynku kart graficznych. Jeśli w p w przyszłości upowszechnią się o r ekrany o rozdzielczości 4K, popyt na te kompone komponenty bez wątpienia wzrośnie. ARTUR KOSTRZEWA

K

rajowy rynek w 2013 r. wchłonął około 380 tys. kart graficznych (z dokładnością do 10 tys. sztuk). W bieżącym roku wytwórcy spodziewają się niewielkiego spadku popytu, ale jednocześnie wzrostu średniej ceny produktu. Czy 380 tysięcy to mało czy dużo? Jeśli zestawić liczby dotyczące sprzedaży płyt głównych i kart graficznych, okaże się, że w zewnętrzne karty jest wyposażona więcej niż połowa pecetów. To z całą pewnością bardzo dobry wynik, gdy weźmie się pod uwagę, że większość komputerów służy do zastosowań biurowych. A przecież sprzedawane obecnie zintegrowane układy graficzne dysponują daleko większą wydajnością od tych z przeszłości. Właściwie trudno mieć wątpliwości co do tego, że GPU o coraz lepszych parametrach prędzej czy później zdominują rynek. Jednak czy można mieć absolutną pewność? Gdyby na rynku IT wszystko

30

CRN nr 7/2014

było takie proste, już od kilku lat mielibyśmy komputery wyposażone w pamięć DDR5, napęd optyczny Blu-ray czy monitor z wyświetlaczem OLED.

RYNEK W LICZBACH Z wyjątkiem Gigabyte’a producenci nie podają danych dotyczących wielkości sprzedaży. Obraz rynku opracowaliśmy więc jedynie na podstawie wypowiedzi i rozmów z dystrybutorami. – Według naszych szacunków liderem na tym polu są Gigabyte oraz Asus – mówi Jarosław Słowiński, dyrektor zakupów w AB. – Do tych dwóch producentów należy połowa rynku. Zaraz za nimi plasuje się MSI z 15-proc. udziałem, a pozostałą część rynku dzielą pomiędzy siebie: Gainward, Sapphire, Palit, Zotac i Vertex. Z kolei według Actionu największym graczem na rynku kart graficznych jest Gigabyte z około 38-proc. udziałem, wi-

celiderem jest Asus (28 proc. rynku), zaś trzecie miejsce zajmuje MSI (25 proc.). – Pozostałe 9 proc. wywalczyli sobie mniejsi producenci – mówi Joanna Pałosz, Product Manager w Actionie. Zdaniem Jarosława Sowińskiego sprzedaż kart graficznych od lat utrzymuje się mniej więcej na tym samym poziomie. Spodziewany w 2014 r. spadek ilościowy zostanie zrównoważony przez wzrost średniej ceny produktu. Co ważne, obserwatorzy rynku są zgodni, że zintegrowane układy graficzne nie stanowią istotnego zagrożenia dla rynku kart zewnętrznych. – W 2013 r. dostarczyliśmy do dystrybucji 135 tys. kart graficznych, co oznacza wzrost o 8 proc. w stosunku do roku 2012 – mówi Tymoteusz Grobelny, Regional Channel Sales and Marketing Manager w Gigabycie. – Również miniony kwartał możemy zaliczyć do bardzo udanych. Sprzedaliśmy 39 tys., czyli o 7 proc. więcej niż w pierwszym kwartale 2013 r. Warto także podkreślić, że


od 2012 do 2013 średnia cena karty graficznej wzrosła aż o 30 proc. Powody do zadowolenia ma też Sapphire. Producent deklaruje, że w ubiegłym roku zanotował w Polsce 25-proc. wzrost sprzedaży kart graficznych. – To najlepszy wynik w całym regionie Europy Środkowo-Wschodniej – mówi Dan Foster, Business Development EE & ME w Sapphire. Jednak optymizm nie jest powszechny. Asus, wicelider pod względem sprzedaży na polskim rynku, przedstawia nieco inną wersję wydarzeń. – W 2013 r. na rynek trafiło o 10 proc. mniej kart graficznych niż w 2013 – przyznaje Krzysztof Korcz, Country Product Manager z Asusa. – Tyle samo wyniósł spadek całego segmentu, wobec czego należy uznać, że zachowaliśmy podobny udział w rynku.

NA CO JEST POPYT? W odległej przeszłości panowała opinia, że sam fakt posiadania pewnego modelu komputera dowodzi, że jest to model przestarzały. Później sytuacja uległa zmianie. Komputer z procesorem iCore nawet pierwszej generacji to dziś żaden wstyd. Napęd optyczny – wiadomo, a pojemność dysku też od kilku lat wcale nie rośnie, podobnie jak standardowe przekątne monitorów. Jedynym wyjątkiem są właśnie karty graficzne. – Porównywanie najchętniej kupowanych kart graficznych rok do roku nie ma żadnego sensu, ze względu na szalone tempo zmian w ofertach producentów – mówi Paweł Leśniorowski, przedstawiciel Nvidii w Polsce. – Warto jednak zauważyć, że w latach 2013–2014 zdecydowanie zmieniła się struktura sprzedaży. Rok temu najbardziej wydajne rozwiązania, czyli karty GTX, stanowiły 37 proc. całkowitej sprzedaży kart GeForce, a w bieżącym roku to już 53 proc. Tendencję wzrostową obejmującą sprzedaż droższych konstrukcji obserwują wszyscy producenci. Jednak to niejedyna istotna zmiana na rynku zewnętrznych kart graficznych. – W przeszłości należało zainwestować co najmniej 200 dol., by kupić mainstreamową kartę graficzną, która umożliwia granie w najpopularniejsze w danym

RYNEK KART GRAFICZNYCH W POLSCE W 2013 R. inni 14%

MSI 22%

Gigabyte 36%

Asus 28% Źródło: CRN Polska

momencie gry przy odpowiednio dużej liczbie klatek na sekundę. Obecnie to samo umożliwiają produkty za 100 dol. – mówi Dan Foster z Sapphire.

TEGOROCZNE HITY Jeszcze w tym roku należy spodziewać się kolejnych kart graficznych opartych na rewolucyjnej architekturze obliczeniowej Maxwell, która zapewnia także dobrą sprawność energetyczną. – Forpocztą nowych rozwiązań były świetnie przyjęte karty z procesorami graficznymi GeForce GTX 750 Ti oraz GTX 750, które zadebiutowały na rynku w lutym tego roku – mówi Paweł Leśniorowski. – Teraz czas na pojawienie się przedstawicieli wyższej klasy wydajnościowej. Nowości ze stajni AMD lada chwila włączy do swojej oferty Asus, który pod koniec maja zapowiedział nową serię produktów zaprojektowanych dla graczy – Strix. Znajdą się w niej również karty graficzne: na początek modele StrixR9280–3GD5, Strix-R9280-OC-3GD5, Strix-GTX780-OC-6GD5. – W rozwiązaniach zastosowano nowy design wentylatorów, które przy mniej wymagających grach pracują praktycznie bezgłośnie. Technologia chłodzenia 0 dB podczas gry w trybie HD, z rozdzielczością do 1920 x 1080 pikseli, przy temperaturze otoczenia do 65°C, automatycznie zatrzymuje pracę wiatraków – mówi Krzysztof Korcz.

ŚWIETLANA PRZYSZŁOŚĆ? Według opinii producentów powyższe stwierdzenie wcale nie jest pozbawione sensu. Na poparcie tej tezy wyliczają oni fakty, które sugerują, że zewnętrzne karty graficzne mają przed sobą dobre lata. Po pierwsze zapewniają o wiele lepszą wydajność niż układy montowane w konsolach nowej generacji. – Widzimy zdecydowany powrót graczy konsolowych do pecetów. Te same gry na pecetach wyglądają po prostu lepiej niż na konsolach – mówi Tymoteusz Grobelny. Kolejnym powodem do optymizmu ma być to, że zintegrowane karty graficzne nie mają własnej, dedykowanej szybkiej pamięci. – Tymczasem aplikacje stają się na nią coraz bardziej łakome, będzie to więc istotny czynnik ograniczający możliwości takich rozwiązań w zastosowaniach gamingowych – twierdzi Dan Foster. Z takim punktem widzenia nie zgadza się natomiast przedstawiciel AMD, który wylicza zalety swoich produktów jako rozwiązań awangardowych w rozwiązaniach zintegrowanych. – Procesory APU wyposażone w mocną, zintegrowaną kartę graficzną AMD Radeon oferują wydajność na poziomie zewnętrznych kart graficznych, która wystarcza do współczesnych mainstreamowych gier, takich jak League of Legends, DOTA 2, Titanfall – mówi Bruno Murzyn, PR Manager, EMEA Communications w AMD. Dodaje, że jednostki AMD z serii A8 i A10 zapewniają swobodne granie w topowe gry takie jak: Battlefield 4, TombRaider czy Thief w rozdzielczości Full HD. Być może o nieustannym powodzeniu zewnętrznych kart graficznych zdecyduje w przyszłości sytuacja na rynku monitorów. Do niedawna wyświetlacze 4K były koszmarnie drogie. Choć pojawiły się na rynku całkiem niedawno, to zaczęły tanieć w szybkim tempie, co może oznaczać, że niebawem staną się popularne. Specjaliści zwracają uwagę, że już teraz 28-calowy ekran 4K można kupić za mniej niż 3 tys. zł, a zewnętrzna karta graficzna jest niezbędna, by wyeksponować możliwości ekranu, w którym obraz powstaje z 4-krotnie większej liczby pikseli niż w HD. CRN nr 7/2014

31


RAPORT CRN RYNEK NOŚNIKÓW PAMIĘCI

SSD

– koniec początku? W zeszłym roku krajowy rynek wchłonął ponad 200 tysięcy dysków SSD. W 2014 r. ma to być już 400 tysięcy! ARTUR KOSTRZEWA

Od

początku ery peceta pojemność dysku twardego systematycznie się zwiększała. Klienci kupowali większe nośniki albo z konieczności, albo z powodu zachęcającej ceny. Przecież miejsca na dane i oprogramowanie nigdy za wiele… Jednak w ostatnich latach notujemy spadek zainteresowania coraz bardziej pojemnymi napędami. Z rozmów z dystrybutorami wynika jednoznacznie, że klienci najchętniej wybierają dyski o pojemności 1 TB w przypadku urządzeń 3,5-calowych i 500 GB w grupie nośników 2,5-calowych. Tak samo jak rok czy dwa temu. Ponadto HDD już nie tanieją, a jeśli nawet – zmiany cen są raczej kosmetyczne. Nieco inaczej jest w przypadku SSD, gdyż ich ceny w ciągu ostatniego roku zmniejszyły się bardzo znacząco. Czy taki stan rzeczy zachęci użytkowników do wy-

32

CRN nr 7/2014

posażenia swojego peceta w SSD? W zasadzie sprawa wydaje się jasna: im niższa cena, tym większy popyt. Czy jednak klient kupi SSD, jeśli spodziewa się, że za pół roku będzie on o połowę tańszy? Czy może wybierze napęd SSD dopiero, gdy będzie on przekonany, że w najbliższym czasie nie ma co liczyć na obniżki, a cena sprawi wrażenie bardzo zachęcającej w odniesieniu do nietaniejących HDD? Sądząc po tym, jak szybko obecnie rośnie popyt na dyski półprzewodnikowe, mamy raczej do czynienia z drugą sytuacją.

oczekiwanie zniknął z rynku za sprawą wadliwych produktów. Chcąc utrzymać się na prowadzeniu, balansował na granicy ryzyka i wypuszczał na rynek nowe dyski jako pierwszy. Problem w tym, że nośniki nie zawsze były dobrze przetestowane. Używając przenośni, można powiedzieć, OCZ źle rozłożył siły podczas długodystansowego biegu i po prostu wypadł z bieżni na wirażu z powodu zbyt dużej prędkości. Inni zawodnicy biegli co prawda wolniej, ale za to biegną nadal. Wprawdzie OCZ został wykupiony przez Toshibę i być może wróci do zawodów, jednak z metką dostawcy wadliwych dysków może mu być trudno odzyskać dobrą pozycję. Tym bardziej że konkurencja nie śpi i systematycznie posuwa się do przodu. Liderem na naszym rynku jest Kingston, który aktualnie dysponuje wszystkimi atutami: bardzo dobrą marką, wypracowaną przez lata w segmencie pamięci RAM, a następnie flash oraz bardzo korzystnymi cenami.

OCZ NA MINUSIE, KINGSTON NA PLUSIE

SPRZEDAŻ RAZY DWA

W zeszłym roku nastąpiła poważna zmiana na liście najważniejszych dostawców SSD. OCZ, który przez długi czas dzierżył palmę pierwszeństwa, nie-

Do zeszłego roku sprzedaż SSD w Polsce rosła dość szybko, ale nie lawinowo. Od 2010 r., gdy sprzedano około 60 tys. dysków, popyt zwiększał się o kilkadziesiąt


tysięcy rocznie, przekraczając znacząco 200 tys. w 2013 r. Do Kingstona i Samsunga należy ponad połowa segmentu rynku. Pozostali gracze to: Adata, Crucial, Wilk Elektronik, Intel, OCZ, Plextor i Sandisk. Wszyscy doskonale zdają sobie sprawę z tego, że przyszłość nośników pamięci należy do SSD i bardzo ważne jest, by jak najszybciej dołączyć do grona największych. – Najnowsze dane sprzedażowe, pochodzące z drugiego kwartału br., mówią o wysokim, 11-proc. udziale Plextora w polskim rynku napędów SSD – twierdzi Michał Orłowski, Business Development Manager tej marki. Również Wilk Elektronik, który jeszcze rok temu miał dość niewielki udział w tej grupie produktów, obecnie sprzedaje ponad 10 tys. dysków SSD miesięcznie w Polsce, nie licząc eksportu. – Z początkiem czerwca zaproponowaliśmy klientom nowy budżetowy model serii C – mówi Wiesław Wilk. – Dysk C40 w tej chwili jest najtańszym dostępnym na polskim rynku napędem o pojemności 120 GB. Nie tylko został bardzo dobrze przyjęty przez konsumentów w kraju, ale zebrał dobre recenzje na granicą i spodziewamy się dużego popytu na innych rynkach. Kingston, który w zeszłym roku sprzedał 68,5 tys. SSD, w bieżącym roku najprawdopodobniej podwoi ten wynik. To

oznacza, że w 2014 r. w Polsce może zostać sprzedanych dużo ponad 400 tys. SSD. Dla porównania: spodziewany rezultat w przypadku 3,5-calowych nośników HDD ma wynosić ok. 800 tys.

POJEMNOŚĆ NA GRANICY POTRZEB? Obecnie w ofercie dystrybutorów można znaleźć ponad 90 modeli dysków SSD o pojemnościach od 30 GB do 1 TB. Z danych Kingstona wynika, że w ubiegłym roku i w I kw. 2014 r. najbardziej popularną pojemnością było 120–128 GB. Producent ostatnio odnotował także bardzo duże zainteresowanie modelami o pojemności 240–256 GB, a nawet 480–512 GB. Również Wilk Elektronik informuje o wzroście zainteresowania dyskami o pojemności powyżej 120 GB. Nie spodziewa się jednak lawinowego wzrostu sprzedaży napędów o pojemności powyżej 240 GB. – Cena takich dysków zbliża się do tej, jaką jeszcze rok temu musieliśmy zapłacić za 120 GB. Jednak mimo ciągłego spadku cen różnica w stosunku pojemności do ceny w odniesieniu do dysków twardych jest ciągle za duża dla przeciętnego użytkownika – mówi Wiesław Wilk, prezes polskiej firmy.

SPRZEDAŻ SSD W POLSCE (TYS. SZT.) 500

430

450 400 350 300

223

250 200

150 150

90

100

57 28

50

)

20 1 OG 4 NO R. ZA (PR

20 13 R.

20 12 R.

20 11 R .

R.

20 10

20 09

R.

0

Źródło: CRN Polska

CRN nr 7/2014

33


RAPORT CRN Jego zdaniem przeciętny konsument będzie decydować się na dysk SSD, który zaspokoi jego podstawowe potrzeby, jak instalacja systemu operacyjnego, programów użytkowych i gier. Multimedia i inne dane mają być nadal przechowywane na tradycyjnych dyskach.

HDD I HYBRYDY Rynek dysków HDD nie rośnie już od dłuższego czasu, z wyjątkiem okresu w 2012 i 2013 r., gdy odnotowano wzrost sprzedaży spowodowany brakiem dostępności napędów w 2012 r. – W 2013 r. sprzedaliśmy o 55 proc. więcej dysków twardych niż rok wcześniej – mówi Michał Miłkowski, doradca zarządu ds. rozwoju rynku komputerowego w Actionie. – Wzrost podobnego rzędu, rok do roku, dotyczy w zasadzie całego polskiego rynku IT. Przyczyną takiej dynamiki wzrostu był ogromny niedobór tego typu sprzętu wskutek powodzi w 2012 r., podczas których ucierpiały fabryki dysków. Bardzo trudno jest oszacować realną wielkość sprzedaży HDD, gdyż z racji ekspansji dystrybutorów na inne rynki, część dysków trafiła do klientów za granicą. Z opinii producentów wynika, że cały polski rynek w 2012 r. wchłonął ok. 110 tys. dysków 2,5-calowych, zaś w 2013 r. – 226 tys. – Jednak w zeszłym roku można było zaobserwować spory eksport, tak więc ajowy rynek trafiszacujemy, że na krajowy ło wówczas tylko 30 proc. proc. więcej dysków 2,5-calowych niż w 2012 r. 012 r. – mówi Norbert Koziar, szef polskiego skiego przedstawicielstwa WD. Według producenta ta w przypadku napędów 3,5-calowych nastąpił niewielki spadek, bowiem w 2013 r. 13 r. zostało sprzedanych 860 tys. dysków, ów, podczas gdy w 2012 r. krajowy rynek ynek wchłonął ok. 872 tys. takich urządzeń. ądzeń. y, największą Jak wspominaliśmy, popularnością cieszą się urządzenia o pojemności 1 TB. B. Prawdopodobnie wynika to o z relacji emnością między ceną a pojemnością abajtowy – napęd 500-gigabajtowy 0 zł (cena kosztuje średnio 120 zł resellerska netto), za 1 TB trzeba

34

CRN nr 7/2014

zapłacić 170 zł, zaś modele o pojemności 2 TB kosztują ponad 270 zł. Coraz popularniejszą grupę zaliczaną do HDD stanowią hybrydy, które można znaleźć w portfolio Seagate’a. Dostawca oczekuje wzrostu popytu na takie właśnie unikatowe rozwiązania jak Desktop SSHD czy Laptop SSHD, które łączą atuty dysków magnetycznych i SSD. Podstawą do optymizmu jest to, że dla wielu użytkowników SSD są wciąż zbyt drogie i stosunek pojemności do ceny nie jest satysfakcjonujący.

CO NOWEGO W 2014 R.? Na rynku SSD wciąż pojawiają się nowe konstrukcje i rozwiązania. Nietrudno zgadnąć, że wysiłki wytwórców skupiają się na tym, by napędy przyszłości były coraz tańsze i jeszcze szybsze. Jednym ze sposobów redukcji ceny jest zastosowanie nowego typu nośnika NAND. – Popularyzacja pamięci na bazie technologii TLC oraz ciągłe prace nad usprawnieniem procesu technologicznego produkcji pamięci flash spowodują w najbliższym czasie dalsze, znaczne obniżki cen dysków SSD – prognozuje Wiesław Wilk. Wielkość transferu SSD jest ograniczana przez możliwości interfejsu SATA, więc producenci szukają alternatywnego sposobu połączenia dysku z komputerem. – W sprzedaży zaczynają pojawiać się modele ze złączem M.2 (NGFF), dzięki któremu możliwe będzie uzyskanie trans transferu danych na poziomie aż 1800 Mb/s przy odczycie i do 1000 Mb/s przy zapisie danych – mówi Paweł Śmigielski, dyrektor ds. rozwoju w Kingston Technology.

RYNEK SSD W POLSCE W 2013 R. inni 26%

Adata 14%

Kingston Technology 31%

Samsung 29%

Źródło: CRN Polska

Broni nie składają też producenci HDD i zapowiadają wprowadzenie nowości, które przyśpieszą transfer danych oraz zwiększą pojemności napędów. – Wraz z popularyzacją nowych technologii, takich jak np. SMR (Shingled Magnetic Recording), pojemności dysków twardych będą stawać się coraz większe. W ciągu kilku lat zobaczymy więc dyski o pojemnościach nawet 20 TB – mówi Marcin Kaczor, Sales Representative East Europe w Seagate. Z kolei WD inwestuje w dyski z magistralą PCI Express – prototypowe urządzenie stworzone we współpracy m.in. z firmami Asus i Gigabyte stosuje nowy interfejs SATA SAT Express wykorzystujący technolog technologię PCI Express. Interfejs ten wp wprowadzono niedawno w nowych now chipsetach intelowskich z serii 9. Pierwintelowskic sza dem demonstracja technologii takiej t konstrukcji SATA Express w dyskach twardych miała miejs miejsce na początku czerw czerwca 2014 r. na targach Computex. Co Jak widać, klie klienci stają przed coraz trud trudniejszym wyborem. W bie bieżącym roku jednak sytuacja wygląda jasno: dla zasobnych i wymagających tandem SSD i H i HDD, zaś tylko dla wymagających – – hybryda.


OBUDOWY I ZASILACZE

Dyskretny urok ATX-a

Mimo postępującej miniaturyzacji ciągle największym popytem cieszą się obudowy ATX. Spośród zasilaczy nadal najczęściej wybierane są modele o mocach od 400 do 500 W, ale powoli rośnie popyt na słabsze. ARTUR KOSTRZEWA

F

ormat ATX jest standardem od prawie 20 lat. Obecnie na rynku jest dostępnych ok. 200 modeli obudów i ponad 150 zasilaczy. W praktyce trudno dokładnie ocenić wielkość sprzedaży. Z szacunków producentów wynika, że ubiegłoroczny wynik może się zawierać w przedziale 300–500 tys. urządzeń, a więc podobnie jak rok wcześniej. Klienci decydują się głównie na typowe skrzynki ATX i miniATX, które stanowią ok. 80 proc. sprzedaży. Obudowy w innych formatach, które są w ofercie firm resellerskich od kilku lat, nie cieszą się jakimś szczególnym wzięciem. Udział rynkowy obudów microATX szacuje się na 15 proc., zaś ITX na 5 proc. Obecni na naszym rynku producenci obudów to (w kolejności alfabetycznej): Aerocool, Chieftec, Colors-it, Colorovo, Cooler Master, Eurocase, Fractal Desin, Ibox, Modecom, Silverstone, Thermaltake, Tracer, Zalman i kilkanaście mniej znanych marek. Wśród nielicznych, którzy podali nam wielkość sprzedaży, znalazł się Modecom. Działający od 15 lat producent sprzedał w zeszłym roku w Polsce 212 tys. obudów, co stanowi wzrost o 15 proc. w stosunku do 2012 r. Spośród mniejszych graczy znamy dane Chiefteca (35 tys.) oraz Zalmana (25 tys.). Coraz większym powodzeniem cieszą się w naszym kraju skrzynki w wersji bez zasilacza, w cenie od 100 do 150 zł. W kwestii średniej ceny bardzo precyzyjnie wypowiada się przedstawiciel Actionu.

– W pierwszej połowie 2014 r. w przypadku naszej sprzedaży średnia cena wynosiła 103 zł netto dla obudów i 98 zł w przypadku zasilaczy – mówi Paweł Wertel, Product Manager w Actionie. Dystrybutor obserwuje powolny, ale systematyczny wzrost średniej ceny tych produktów na polskim rynku. Oczywiście w ofertach dystrybutorów nie brakuje konstrukcji w cenach resellerskich od 45 do 100 zł, które stanowią mniej więcej jedną trzecią wszystkich sprzedawanych modeli.

ZASILACZE: MNIEJ MOCY Od kilku ładnych już lat trwa trend oszczędzania energii, który dotyczy przede wszystkim procesorów. Jednostki nowych generacji charakteryzują się często dwukrotnie mniejszym poborem mocy niż wcześniejsze modele. Mniej energii potrzebują też płyty główne, pamięci czy dyski SSD. Tendencja taka powoli znajduje odzwierciedlenie na rynku zasilaczy. Najczęściej wybierane są konstrukcje o mocy wynoszącej od 400 do 500 W, ale nie brakuje też mniejszych zasilaczy, które znajdują zastosowanie przede wszystkim w komputerach z obudowami miniATX czy ITX. – Jeszcze nie tak dawno użytkownik korzystał z zasilaczy o wysokiej mocy, ale to się zmienia. Współczesnym komputerom biurowym wystarczą zasilacze od 250 do 450 W, zaś domowym o mocach

od 450 do 650 W – mówi Andreas Zymla, Senior Sales Manager w Chieftecu. Z drugiej strony konstrukcje o mocy nierzadko znacznie przewyższającej potrzeby są ciągle bardzo popularne. Według Krzysztofa Wójciaka, dyrektora zarządzającego w Modecomie, większość klientów decyzję o mocy zasilacza pozostawia producentowi komputera, a ten zwykle dobiera nieco większą moc zasilacza, niż jest faktycznie potrzebna. Użytkownicy, którzy sami decydują o wyborze, kierują się dwoma kryteriami: mocą i cena zasilacza. – Coraz częściej jednak pod uwagę jest brana również wysoka jakość wykonania – dodaje Norbert Paradowski, Product Manager w NTT System. Wszyscy producenci i dystrybutorzy mówią jednym głosem: w najbliższej przyszłości nie ma co liczyć na zauważalne zmiany w konstrukcjach czy cenach obudów. Lata mijają, miniaturyzacja komponentów umożliwia obecnie wytwarzanie komputerów w obudowach wielkości dwóch kostek masła, ale klienci ciągle wybierają skrzynkę minitower ATX. Chyba nie ma innej branży, w której kolejne generacje sprzętu zmieniałyby się tak szybko, ale wszystkie modyfikacje dotyczyłyby tego, co w środku, resztę pozostawiając bez zmian. Co by było, gdyby zyskały popularność obudowy typu ITX czy NUC? Może byłby to początek nowej ery w ewolucji peceta, który znowu stałby się bardzo ważnym elementem biznesu resellerskiego. CRN nr 7/2014

35


ADVERTORIAL

NCR dla rynku sprzedaży detalicznej (cz. 1) NCR to producent rozwiązań nie tylko dla hipermarketów czy dużych sieci restauracji szybkiej obsługi, ale także dla małych i średnich punktów handlowych.

A

merykański dostawca bywa kojarzony z największymi. Nie bez powodu – czołowa na polskim rynku sieć hipermarketów zdecydowała się na kasy samoobsługowe tej właśnie marki. Tego rodzaju kontrakty przyczyniają się do dość powszechnego przekonania, że amerykański producent oferuje zaawansowane rozwiązania, na które stać jest tylko duży biznes. Tymczasem wiele małych, rodzinnych sklepów w Polsce od lat prowadzi działalność, korzystając z produktów NCR. W ofercie dostawcy są bowiem rozwiązania przeznaczone także do małopowierzchniowych punktów handlowych.

OFERTA DLA MAŁYCH SKLEPÓW NCR wraz ze swoim dystrybutorem – firmą RRC Poland – ma ofertę dla prowadzących sklepy o małej powierzchni (najczęściej z jedną kasą), małe butiki czy wyspy w galeriach handlowych. To kilka produktów dokładnie dostosowanych do ich potrzeb i wspomagających sprzedaż.

KATARZYNA FLIS Product Manager NCR W RRC Poland

Reseller może na urządzeniach NCR dostarczyć wiele aplikacji, które rozszerzą ich działanie. Może te aplikacje walidować w laboratorium RRC, aby uzyskać status NCR compatible. Podnosi to renomę produktu, daje referencje i umożliwia promocję na szerszym forum klientów.

36

CRN nr 7/2014

W takich placówkach stanowisko kasowe pełni rolę „centrum dowodzenia”. Może składać się z trzech uzupełniających się rozwiązań: komputera kasowego NCR RealPOS 40, 12-calowego monitora dotykowego NCR RealPOS 5967 oraz skanera jednopłaszczyznowego NCR RealScan 7884. Zestaw trzech urządzeń jest polecany m.in. do takich punktów handlowych, w których przy stanowisku kasowym

sprzedawca chce wyeksponować jak najwięcej tzw. produktów impulsowych. Innymi słowy, wysokomarżowych towarów, na które klient decyduje się w ostatniej chwili, podczas płacenia za wcześniej wybrane artykuły. Komputer kasowy – jako oddzielne urządzenie – można schować pod ladę, a skaner w tę ladę wbudować. Jedyną rzeczą oddzielającą kasjera od klientów będzie niewielki monitor dotykowy, za pomocą którego można sterować

Produkty NCR przeznaczone dla małych sklepów Monitor dotykowy NCR RealPOS 5967 Doskonale sprawdza się w wymagającym środowisku handlu detalicznego jako interfejs na stanowisku kasowym. Ułatwiona obsługa aplikacji sprzedażowej zwiększa produktywność kasjera.

Jednopłaszczyznowy skaner NCR RealPOS 7884 Został zaprojektowany z myślą o wszechstronnym zastosowaniu w sklepach o różnych powierzchniach i specyfice. Dzięki 30-liniowemu wielokierunkowemu wzorcowi skanowania NCR RealPOS zapewnia najwyższą w swojej klasie wydajność skanowania.


wszystkimi procesami sprzedaży. W nieco większym sklepie z zestawu trzech urządzeń można zbudować tradycyjny boks kasowy z taśmą, na której przesuwają się produkty do skanowania. Oprócz zestawu wymienionych trzech urządzeń wszystkie potrzebne funkcje kasowe w małym sklepie może zapewnić RealPOS 25 (zintegrowane rozwiązanie z ekranem dotykowym) z podpiętym skanerem jednopłaszczyznowym. Ten wariant zaspokoi potrzeby wspomnianego butiku w galerii handlowej albo małego sklepu specjalistycznego.

nie, nieprzewyższającej znacząco kosztu sprzętu konsumenckiego. Jeśli jednak klient końcowy decyduje się na budowanie taniego stanowiska kasowego ze sprzętu konsumenckiego ogólnego użytku, to musi zdawać sobie sprawę, do czego mogą prowadzić początkowe oszczędności. Powinien zwrócić uwagę na to, że rozwiązania dedykowane, w czym specjalizuje się NCR, różnią się zdecydowanie od produktów konsumenckich ogólnego zastosowania. Różnice te wpływają na koszt posiadania i ostateczną wartość inwestycji.

CO TO JEST WYSOKA CENA?

KOSZT NIE KOŃCZY SIĘ

Zestaw złożony z komputera kasowego NCR RealPOS 40, 12-calowego monitora dotykowego NCR RealPOS 5967 oraz skanera jednopłaszczyznowego NCR RealScan 7884 jest dostępny w RRC Poland w ramach promocji „NCR na START” (szczegóły na stronie dystrybutora). Rozwiązanie jest oferowane w atrakcyjnej ce-

NA ZAKUPIE

Komputer kasowy NCR RealPOS 40 Ma innowacyjną kompaktową konstrukcję i najmniejsze w swojej klasie rozmiary. Solidna aluminiowa obudowa nie zawiera wentylatorów, co zwiększa niezawodność oraz zmniejsza koszty obsługi technicznej.

System zintegrowany NCR RealPOS 25 Urządzenie, które mieści się w jednej wąskiej obudowie z intuicyjnym ekranem dotykowym, można zamontować na wiele różnych sposobów: bezpośrednio na ladzie, na słupku, w uchwycie lub na ścianie.

Pierwsza różnica dotyczy długiego czasu życia produktu. Rozwiązania przeznaczone do punktu handlowego nie powinny budzić obaw, że za chwilę wyjdą z użycia lub że pojawi się problem z częściami zamiennymi do nich. Planując biznes związany z handlem, inwestor najczęściej zakłada, że będzie prosperował dłużej niż 2–3 lata, a to jest właśnie czas życia przewidziany przy projektowaniu urządzeń konsumenckich. NCR tak projektuje swoje produkty, by zagwarantować użytkownikom cykl życia minimum 7–8 lat i przez ten czas pełne wsparcie producenta. Długi i bezproblemowy czas życia urządzenia musi być zapewniony z uwzględnieniem funkcjonowania w trudnych warunkach środowiskowych, na jakie jest ono narażone w sklepie. Sytuacje, w których na znajdujący się pod ladą komputer sypią się produkty z rozerwanych opakowań czy leją różne płyny, nie należą do rzadkości. W takich warunkach specjalizowany komputer musi pracować 24 godziny na dobę, 365 dni w roku. Tego wymagają realia dzisiejszego handlu, a rozwiązania konsumenckie nie są do nich przystosowane.

DOMINIK TOMCZYK Channel Account Manager NCR Polska

NCR tak projektuje swoje rozwiązania, by zagwarantować klientom cykl życia produktu minimum 7–8 lat, przy pełnym wsparciu producenta przez cały ten czas. Jeśli porównamy cenę naszego komputera kasowego z kosztami 2, 3 komputerów konsumenckich ogólnego użytku, które w tym czasie trzeba będzie w sklepie wymienić, to wnioski nasuwają się same. Całkowity koszt inwestycji w nasz produkt jest dużo niższy. A dodatkowo klient zyskuje te wszystkie elementy, które są wyróżnikiem i wartością dodaną do specjalizowanego, markowego sprzętu, jaki oferujemy.

GODZINOWYM

niu go na dłuższy czas z użycia i demontażu całości. W przypadku rozwiązań NCR możliwa jest natychmiastowa, niezakłócająca działalności sklepu interwencja serwisanta. Zapewniają one łatwy dostęp – najczęściej bez użycia jakichkolwiek narzędzi – do elementów, które najszybciej się zużywają i wymagają wymiany. Typowa dla rynku konsumenckiego gwarancja naprawy w następnym dniu roboczym raczej nie spełnia oczekiwań placówek handlowych, bo powoduje kosztowne przestoje. Ponadto produkty NCR są od razu przystosowane do obsługi wszelkich urządzeń peryferyjnych, które wspomagają sprzedaż. Bez przejściówek czy dedykowanych kart rozszerzeń można do specjalizowanego komputera kasowego NCR podłączyć np. terminal płatności kartą, szufladę kasową czy wagę elektroniczną. Co więcej, peryferia będą zasilane przez porty komputera kasowego. Nie ma więc potrzeby stosowania osobnych zasilaczy, co przekłada się na oszczędność energii i bardzo upraszcza instalację.

Kolejną różnicą jest łatwość serwisowania. Gdy klient ma już urządzone stanowisko kasowe z całym jego otoczeniem – zaprojektowanym tak, aby zwiększało sprzedaż – nie może być mowy o wyłącze-

W NASTĘPNYM ARTYKULE PRZEDSTAWIMY ROZWIĄZANIA NCR DLA PLACÓWEK HANDLOWYCH ŚREDNIEJ WIELKOŚCI.

SERWIS W TRYBIE

CRN nr 7/2014

37


38

CRN nr 7/2014


1000 dni

bez Steve’a Jobsa Blask Apple’a zdążył nieco przygasnąć po trzech latach od śmierci jego współzałożyciela. Tim Cook, nowy prezes firmy, ma w sobie jednak duży potencjał, by zrewolucjonizować ją na nowo. MACIEJ GAJEWSKI

Fot. Bloomberg/tony avelar (aufm.); rami salle; reuters/robert galbraith

K

iedy 5 października 2011 roku Steve Jobs przegrał walkę z rakiem, wiele osób wieściło koniec Apple’a jako firmy notorycznie rewolucjonizującej rynek elektroniki użytkowej. Wielu blogerów, analityków i dziennikarzy obawia się, że Apple bez swojego maga i mistrza zakrzywionej rzeczywistości będzie coraz bardziej mętnieć i straci swój urok. Tak złożoną firmę jak Apple nie jest łatwo zniszczyć, ale owe obawy nie są bezpodstawne. Tysiąc dni bez Steve’a Jobsa dotąd nie zaowocowało magicznymi nowymi produktami ani spektakularnymi wizjami przyszłości. Rewolucyjna niegdyś firma teraz na coś czeka. Tim Cook został jednak wybrany przez Steve’a Jobsa na swojego następcę właśnie dlatego, że ten widział w nim zbawiciela firmy oraz, co bardzo istotne, podzielał jego wizję rozwoju. – Nigdy nie zadawaj sobie pytania, co ja bym zrobił na twoim miejscu – oświadczył Steve Jobs swojemu następcy, kiedy już było wiadomo, że firma musi mieć nowego lidera. Geniusz z Cupertino uważał, że Apple może istnieć dalej tak, jak istnieje Disney po śmierci Walta Disneya. Na początku wytwórnia była sparaliżowana, każdy ciągle się zastanawiał, co zrobiłby Walt. Jobs chciał uniknąć takiej sytuacji. – Rób to, co uważasz za słuszne – polecił Cookowi. Tylko jak tu zachowywać się niezależnie, skoro poprzednik nakreślił wręcz

doskonały plan na przyszłość? Tim Cook nie stworzył raju, a go odziedziczył. Ów raj to przedsiębiorstwo o reputacji doskonałego uzdrowiciela branży technicznej, która jednak sama boryka się z trudnościami strukturalnymi. Urosła zbyt szybko i jest zbyt wielka, by Tim Cook mógł łatwo nad tym zapanować.

– Apple działa do dziś w podobnym stylu w jakim działają start-upy – mówi Dediu. – Mimo że Apple jest firmą światową od dawna, strukturą przypomina młodą firmę. To przeczy praktycznie wszystkiemu, czego się uczy w szkołach biznesu.

ORGANIZACJA NICZYM W WOJSKU

DESTRUKCYJNE SIŁY W BŁYSZCZĄCYCH TRAMPKACH

Apple doświadczył ogromnego wzrostu po powrocie Steve’a Jobsa do firmy w 1997 roku. W ciągu zaledwie pięciu lat pochodząca z kalifornijskiego Cupertino spółka zmiażdżyła rynek, stając się fenomenem. Na jej sukces złożyło się wiele przyczyn. Produkty Apple’a mogły błyszczeć, bo rynek dojrzał do pewnej rewolucji (zresztą nie było to trudne zadanie, jeśli weźmie się pod uwagę pogrążoną w stagnacji konkurencję). Apple triumfował, postawiwszy na styl i jakość, podczas gdy inni oferowali szarą i tanią tandetę. Firma rozumiała znaczenie wzornictwa, użyteczności i funkcjonalności. Kolejną przyczyną sukcesu Apple’a była jego bardzo prosta struktura wewnętrzna – przypominała strukturę wojskową, a Tim Cook był jej współautorem. Horace Dediu doświadczył niezwykłej mocy Apple’a na własnej skórze, jako ekspert znający firmę na wylot.

Ta struktura nosi miano organizacji funkcjonalnej i niemal każda firma od niej zaczyna. Na tym etapie chodzi o zrównoważone współdziałanie we wszystkich dziedzinach, bez podziałów na wydziały i firmy córki. Zarząd prowadzi spójną politykę, współpracuje z wiceprezesami, którzy zarządzają danymi obszarami, takimi jak projektowanie, produkcja czy badania. W odniesieniu do produktów wszystkie wydziały pracują razem, pomiędzy nimi panuje niewielka konkurencja i znikomy szum informacyjny. To rzadkość wśród takich korporacji. Opisana forma organizacji nie jest optymalna, ale odpowiednio zarządzana ma swoje zalety. – Nie znam żadnej słynnej firmy tej wielkości, która stosuje takie podejście – mówi Dediu. – Struktura Apple’a jest niczym struktura amerykańskiej armii. A Steve Jobs zarządzał tą strukturą bezbłędnie. Doskonale wiedział, że szybki wzrost to problem dla Apple’a. Dlatego przed śmiercią stworzył twór CRN nr 7/2014

39


o nazwie Uniwesytet Apple, w którym firma starała się identyfikować i rozumieć czynniki swojego sukcesu. Wyznaczył jednak jako swojego następcę „szaraka” Cooka, a nie gwiazdę i guru Apple’a, czyli projektanta Jonathana Ive’a, czy też zwolnionego niedawno szefa iOS-u Scotta „mini-Steve’a” Forstalla.

Apple rośnie i rośnie Brak Steve’a Jobsa nie zaszkodził sukcesowi Apple’a. Obroty firmy od pierwszego kwartału 2011 roku do pierwszego kwartału 2014 roku podwoiły się. OBROTY APPLE‘A (MLD DOL.) 60 50 40

NIE WSZYSTKO GRA Kiedy Tim Cook w 1998 roku przyszedł do Apple’a i objął stanowisko starszego wiceprezesa ds. operacyjnych, jego najważniejszym zadaniem było zmodernizowanie łańcucha dostaw, a raczej... wywrócenie go do góry nogami. Rozpoczął rządy twardej ręki, będąc oszczędnym i genialnie skutecznym. Praca Cooka była dla sukcesu Apple’a prawie tak samo ważna jak praca Jobsa, Jona-

TIM COOK, PREZES APPLE’A, MOŻE WYGLĄDAĆ BLADO PRZY STEVIE JOBSIE. ALE JEST AUTOREM DALSZEGO WIELKIEGO EKONOMICZNEGO SUKCESU SWOJEJ FIRMY.

PO ODEJŚCIU STEVE’A JOBSA W ZARZĄDZIE ZNALAZŁ SIĘ GIL AMELIO. WSŁAWIŁ SIĘ WYKUPIENIEM FIRMY NEXT ZA 429 MLN DOLARÓW I… DOPROWADZENIEM DO REKORDOWO NISKICH WARTOŚCI AKCJI APPLE’A.

40

CRN nr 7/2014

30 20 10

I kw. 2011

II kw. III kw. IV kw. I kw. II kw. III kw. IV kw. I kw. II kw. III kw. IV kw. I kw. II kw. 2011

2011

2011

2012

2012

2012

thana Ive’a i innych wiceprezesów. Bez geniusza Cooka Jobs nigdy nie zrealizowałby swoich imponujących wizji. Skuteczne zarządzanie produkcją pozwoliło Apple’owi wyprzedzić konkurencję. Cook, tak jak Jobs, nie tolerował pomyłek. O prezesie Apple’a krążą legendy na temat jego ekstremalnego perfekcjonizmu i denerwującej pedanterii. Jobs zdawał sobie sprawę, że trzeba trwać w swojej zuchwałości i ignorować wiedzę wykładaną na uczelniach, nawet jeśli jest to ryzykowne. Ewidentnie tak samo myśli Tim Cook. Eksperyment się udał, czego ślady widać po dziś dzień. Jednak coś innego zaczęło się psuć, co zmienia wizerunek firmy. Po śmierci Jobsa Apple zaczął wpadać w kolejne tarapaty: katastrofa w postaci Apple Maps, rozczarowująca Siri, kontrowersje wokół warunków pracy u podwykonawców czy wreszcie problem z ekologią. A na domiar złego nie pokazano żadnych ekscytujących produktów! Czy świeczka innowacji w Cupertino zaczęła gasnąć? Tim Cook gasił kolejne pożary, pozbywając się osób, które zawiodły, starając się jednocześnie skutecznie zarządzając korporacją. Jednak to po śmierci Jobsa wielu pracowników opuściło firmę, a Cook stał się obiektem krytyki. Apple stracił buntowniczy wizerunek, zaczął agresywnie walczyć z konkurencją i dorobił się gęby Wielkiego Brata, paranoicznie śledzącego wszystkich.

2012

2013

2013

2013

2013

2014

2014

ODRODZENIE, ALE BEZ POWROTÓW

Ostatnie trzy lata dowodzą, że Apple wprawdzie stracił swój niezwykły wizerunek, ale zyskał na sile, której źródłem jest, o dziwo, właśnie krytykowany Tim Cook. Przy czym zmienia się nie tyle firma Apple, co konkurencja, która, podglądając Apple’a, usiłuje się do niego dostosować. Microsoft zaczyna naśladować jego strukturę, a Samsung wprowadza odpowiedniki produktów Apple’a w tańszej wersji na rynek masowy. Niedawna obniżka cen MacBooka Air, iPhone’a 5c z kolorowymi obudowami z tworzywa sztucznego, przejęcie producenta słuchawek Beats sugerują, że Apple wychodzi ze swojej niszy i szykuje się do podboju masowego rynku, tyle że – jak zawsze – produktami doskonałymi. Kolejna „jabłeczna” rewolucja może mieć więc bardzo zaskakujący wymiar: Apple podniesie kolejny raz poprzeczkę, ale tym razem także na rynku produktów masowych. Wizja Tima Cooka tym właśnie różni się od wizji Steve’a Jobsa. I właśnie dlatego Tim Cook odniesie sukces: bo nie oglądając się na spuściznę Jobsa, prowadzi firmę ku sukcesowi we własnym stylu.

ARTYKUŁ UKAZAŁ SIĘ W NUMERZE 8/2014 MIESIĘCZNIKA CHIP.



Powrót do szkoły:

nadzieja na lepszą jesień Okres „back to school” nie jest czasem tak dobrych żniw w branży jak jeszcze kilka lat temu. Niemniej dostawcy sprzętu liczą na większą sprzedaż niż w okresie wakacji. KRZYSZTOF PASŁAWSKI

W

bieżącym roku, podobnie jak w latach poprzednich, producenci i dystrybutorzy spodziewają się ożywienia na rynku konsumenckim, począwszy od połowy sierpnia. Zauważają jednak, że efekt „powrotu do szkoły” trwa ostatnio krócej, niż dotąd bywało. Od dwóch lat popyt zauważalnie rośnie dopiero na kilka dni przed rozpoczęciem roku szkolnego. Nikt nie spodziewa się jednak szturmu na sklepy czy hurtownie. Według większości producentów i największych dystrybutorów efekt „back to school” z roku na rok jest coraz słabszy. Przedstawiciele vendorów przewidują, że we wrześniu sprze-

42

CRN nr 7/2014 CR

dadzą od 20 d0 70 proc. więcej towarów niż w lipcu. Bardziej optymistyczni są duzi detaliści – w zależności od kategorii produktu prognozują nawet trzycyfrowe wzrosty. Nie znaczy to wcale, że tegoroczny okres „powrotu do szkoły” będzie lepszy dla sprzedawców niż rok wcześniej. Wręcz przeciwnie, nasi rozmówcy oczekują w większości kilkuprocentowego spadku, a w najlepszym razie wyniku porównywalnego z ubiegłorocznym. Powód? Słabnący od dawna popyt ze strony użytkowników domowych i coraz większe nasycenie rynku. – W każdym domu jest już sprzęt elektroniczny, taki jak laptop, desktop, telewizor

czy monitor. Nasyca się także segment tabletów i smartfonów, a na rynku nie ma nowych produktów, które mogłyby być masowo kupowane przez konsumentów i wyraźnie pchnąć sprzedaż do góry – wyjaśnia Piotr Pągowski, General Manager PPS w HP.

WIĘKSZA SPRZEDAŻ, NIŻSZY OBRÓT? Według rynkowych graczy klienci domowi kupują sprzęt głównie w celu wymiany starszych urządzeń na nowe, co z zasady nie następuje często. Co zatem będzie najchętniej kupowane podczas tegorocznego „powrotu do szkoły”? Większość


producentów wymieniała urządzenia, które już od dawna cieszą się sporym popytem na rynku konsumenckim, czyli smartfony i tablety. W tym drugim przypadku dostawcy nie oczekują jednak dużo większego zainteresowania niż przed rokiem – wzrost sprzedaży ilościowej może wynieść od kilku, do ponad 20 proc. (w porównaniu z analogicznym okresem w 2013 r.). Przy czym ze względu na kurczące się ceny wartość zbytu może być nawet niższa niż w zeszłym roku. Zdaniem niektórych wytwórców sprzęt, na który można spodziewać się większego popytu niż rok temu, to urządzenia o przekątnych 8 i 10 cali, ponieważ segment małych, 7-calowych tabletów jest „podgryzany” przez duże smartfony z ekranem o ponad 5,5-calowej przekątnej – phablety, których popularność również powinna być większa niż w ub.r. Według danych Colorovo w 2014 r. ponad 70 proc. konsumentów preferuje tablety w rozmiarze 10–10,1 cala. Częściej mają być też kupowane modele z Windows, ze względu na niewielkie nasycenie rynku tymi urządzeniami, spadające ceny i kompatybilność ze sprzętem komputerowym, który jest w większości domów. – Hitem w okresie „back to school” będą tablety z czipami Intela i Windows 8.1, być może również modele z 8-rdzeniowymi z procesorami oraz oczywiście notebooki z Windows 8.1 with Bing – przewiduje Tadeusz Kurek, szef NTT System. Według Szymona Knychalskiego, dyrektora ds. rozwoju e-commerce w Neo24.pl, rodzice będą kupowali uczniom głównie tablety z tzw. segmentu budżetowego, w cenie ok. 600 zł. Kolejny trend to rosnąca sprzedaż aplikacji edukacyjnych oraz wgrywanie na tablety lektur szkolnych.

TANIEJ ZA SPRAWĄ MICROSOFTU Zainteresowanie modelami z systemem Microsoftu może być stymulowane spadającymi cenami licencji na system Windows dla producentów OEM. Jeszcze w bieżącym roku najtańszy laptop z tanią wersją „Ósemki” – Windows 8.1 with Bing – powinien kosztować 999 zł, a desktop 1100 zł. Prawdopodobnie tani sprzęt pojawi się na rynku już po wakacjach, więc teoretycznie w najlepszym możliwym czasie. Z drugiej jednak strony należy zwrócić uwagę, że

najtańszy sprzęt nie jest wcale aż tak atrakcyjny dla klientów, jak by się mogło wydawać. Wielu sprzedawców unika tego typu urządzeń, bo na nich zarabia się najmniej. Warto pamiętać, że rośnie świadomość konsumentów – coraz więcej z nich zdaje sobie sprawę, że najtańszy sprzęt niekoniecznie spełni oczekiwania co do jakości i wydajności. Stąd ich zainteresowanie powinno kierować się w stronę bardziej zaawansowanych konfiguracji, jak również urządzeń typu 2 w 1. – Urządzenia typu tablet z odłączaną klawiaturą najlepiej wpisują się w potrzeby klientów w czasie „powrotu do szkoły”. Są alternatywą w stosunku do standardowych notebooków, którą w zeszłym roku stanowiły tablety – mówi Dominik Rauk, Business Unit Manager PC-Hardware w ABC Dacie.

WIĘCEJ SMARTFONÓW Tak jak w całym roku, nie powinno zabraknąć chętnych na smartfony, zwłaszcza za 600–1000 zł. Sprzęt w tej cenie ma coraz większy udział w rynku B-brandów. Co ważne, również globalne marki zaczynają walczyć o ten segment. Popularność smartfonów i tabletów powinna iść w parze z zapotrzebowaniem na akcesoria do tych urządzeń, jak etui i klawiatury. Młodych klientów mogą także zainteresować myszy komputerowe – gamingowe albo standardowe, tyle że cechujące się ciekawym wzornictwem (np. żywe kolory obudowy, ciekawe wzorki). Hama informuje o rosnącym zainteresowaniu głośnikami do urządzeń mobilnych. – W czasie „powrotu do szkoły” z pewnością znacznie zwiększy się sprzedaż głośników bezprzewodowych, a wzrost utrzyma się do końca roku – twierdzi Marcin Krych, Product Manager niemieckiej marki. Dobre nastroje panują też wśród producentów monitorów. Zwykle pod koniec wakacji wyraźnie rośnie popyt na ten sprzęt, co jest związane nie tylko z wyposażaniem uczniowskiego biurka, lecz także wydatkami na sprzęt gamingowy. Zdaniem Juranda Gołębiowskiego, LCD Displays Managera w BenQ, sezonowa sprzedaż w 2014 r. może być wyższa o 20–25 proc. niż rok wcześniej, a w odniesieniu do początku tegorocznych wakacji wynik powinien być jeszcze lepszy.

Zdaniem resellerów  Grzegorz Wróblewski, współwłaściciel Logosu, Legnica Różnice pomiędzy różnymi okresami roku, czyli tzw. sezonowość sprzedaży, są coraz mniejsze. Obroty właściwie niemal przez wszystkie miesiące są podobne, czyli niskie. Może następuje jakiś wzrost na koniec wakacji, ale jest on minimalny. Z moich obserwacji wynika, że w takich sezonach jak „powrót do szkoły” czy święta zyskują głównie markety. W tym roku klienci wprawdzie częściej pytają różne produkty, ale zainteresowanie niekoniecznie przekłada się na sprzedaż. Mamy natomiast więcej zamówień na desktopy, często są to mocne konfiguracje, które sami składamy. Moim zdaniem część użytkowników zniechęciła się do laptopów, które są mniej wydajne i bardziej awaryjne niż sprzęt biurkowy w porównywalnej cenie.  Artur Kaniowski, właściciel Supertronika, Częstochowa U nas po wakacjach sprzedaż jest wyraźnie większa niż w pełni lata. Spodziewam się, że we wrześniu br. obroty będą wyższe o ok. 20 proc. niż w lipcu. Powinno być także co najmniej o kilka proc. lepiej w porównaniu z ub.r. Moim zdaniem w tym sezonie będzie popyt na laptopy, tablety i smartfony. Widać również o wiele większe niż w 2013 r. zainteresowanie urządzeniami 2 w 1, głównie młodych ludzi, więc w czasie „powrotu do szkoły” zapewne również sprzedam ich więcej niż w poprzednim sezonie. Nie ma natomiast większego popytu na phablety – jako telefony duże i niezbyt poręczne, gdy ktoś chce z nich zadzwonić. Sprzedaż drukarek i urządzeń wielofunkcyjnych jest podobna jak rok temu i tak powinno być po wakacjach. Rośnie natomiast udział modeli laserowych kosztem atramentowych. Klienci niespecjalnie interesują się tymi drugimi, mimo że promowane są przez producentów jako wyjątkowo tanie w eksploatacji. Więcej na www.crn.pl.

CRN nr 7/2014

43


Hity na „powrót do szkoły” – na co stawiają producenci

– akcesoria mobilne, m.in. słuchawki MC-400, MC-BT5S1 Netgear N – routery: w standardzie 802.11 ac, jak Nighthawk R7000, modele open source, jak WNR3500L, model AiO DGN2200 – sprzęt do archiwizowania danych, np. RN102 i RN104

Acer – urządzenia 2 w 1, jak Switch, oraz tablety, jak Iconia A1 – laptopy Travel Mate w wersjach dla szkół Asbis – tablety Prestigio z Windows 8.1, smartfony z Windows Phone 8.1 – akcesoria marki Canyon Canon – atramentowe urządzenia drukujące, np. MG3550, MG5550, Pixma MG7150 Colorovo – tablety z 3G i GPS – tablety z Windows 8.1 D-Link – routery w standardzie 802.11ac, w tym DIR-880L, GO-RT AC 750, oraz modele z 3G, np. DWR-730, i 4G LTE – DWR-116 – domowe dyski sieciowe, jak DNS-320L i DNS-327L Epson – kolorowe drukarki i maszyny wielofunkcyjne z systemem stałego zasilania w atrament (ITS)

– projektory o ultrakrótkiej ogniskowej, np. interaktywny model EB-595Wi HP – urządzenia 2 w 1, w tym 11,6-calowy Pavilion x360 – drukarki atramentowe z serii Ink Advantage Logitech – myszy, które cechuje oryginalny design, jak Color Collection Microsoft – smartfony Nokia Lumia z Windows Phone 8.1, zarówno tańsze modele, np. 630/635, jak i sprzęt z wyższej półki – 930 – smartfony Nokia X2 z Androidem Modecom – tablety z procesorami Intela z Androidem i Windows, jak FreeTab 1010 IPS

SEZON NA DRUKARKI

CO DLA RESELLERÓW?

Na większy popyt liczą producenci urządzeń drukujących. Przykładowo Epson spodziewa się o 30 proc. większej sprzedaży niż w zeszłym roku, co stanowiłoby duże osiągnięcie na tle całego rynku. Ostrożne jest natomiast HP, które rok do roku spodziewa się raczej minimalnego spadku. Obaj producenci przewidują większy niż w zeszłym roku popyt na urządzenia atramentowe, które cechuje niski koszt druku – tańszy nawet niż w laserach. Canon spodziewa się największego zainteresowania urządzeniami do druku w cenie do 200 zł. Z kolei dostawcy sprzętu sieciowego przekonują, że w bieżącym roku konsumenci mogą zainwestować w domowe systemy, ze względu na pojawienie się sprzętu w nowym standardzie transmisji – 802.11ac. To może skłonić użytkowników do modernizacji domowych sieci, ze względu na dużo większą przepustowość niż standardu N. Z tego powodu może także pojawić się większy popyt na konsumenckie dyski NAS.

W opinii sprzedawców na rynku detalicznym okres „powrotu do szkoły” jest przede wszystkim czasem, w którym obroty zwiększają głównie duzi retailerzy i sklepy internetowe. Klientów przyciągają do marketów promocje, obejmujące często „bundle”. Zdaniem rynkowych graczy resellerzy, aby nie polec w rywalizacji z dużymi detalistami, nie powinni koncentrować się na najtańszych, masowo oferowanych produktach, bo konkurent w Internecie czy w sieciach detalicznych może przebić nawet najniższe ceny. Lepiej skupić się na sprzęcie z wyższej półki, który nie zawsze mieści się w asortymencie marketów. Do grupy produktów, którymi warto powalczyć o klienta w czasie „back to school”, zaliczono także materiały eksploatacyjne. – Z naszego doświadczenia wynika, że nie są to produkty, które klienci często kupują online. Raczej szukają tuszów czy tonerów do drukarek wtedy, gdy zasobnik jest już pusty. Idą w tym celu do najbliższego sklepu, żeby móc drukować od razu. Nie chcą czekać

44

CRN nr 7/2014

NTT System N – tablety 8- i 10,1-calowe z Windows Philips – monitory z łączem HDMI-MHL lub technologią Miracast, jak 288P6LJEB/00 Samsung – „elektronika do ubierania”, w tym zegarki Galaxy Gear – smartfony, w tym sztandarowe modele: Galaxy S5 oraz Galaxy S5 mini – monitory o rozdzielczości Ultra HD (4K) Sony – bezlampowy projektor instalacyjny VPL-FHZ700L Toshiba – lekkie i wytrzymałe laptopy, które mogą długo działać na baterii, np. Portégé Z30

na wysyłkę ze sklepu internetowego – mówi Piotr Pągowski. Jego zdaniem w tym sezonie resellerzy powinni wziąć pod uwagę nowe drukarki atramentowe. Niektórzy z producentów przygotowują specjalną ofertę dla resellerów. Acer twierdzi, że z myślą o nich wprowadza do dystrybucji modele laptopów Acer Extensa, które wracają na rynek po latach nieobecności. – Tej linii nie ma w retailu, to oferta wyłącznie dla resellerów – zapewnia Juliusz Niemotko, szef polskiego oddziału producenta.

Na CRN.pl ZAMIESZCZAMY WYPOWIEDZI: MARCINA BŁASZCZYKA Z MICROSOFTU, GRZEGORZA CAŁUNA Z D-LINKA, PIOTRA DUDKA Z NETGEARA, SŁAWOMIRA HARAZINA Z ACTIONU, SZYMONA KNYCHALSKIEGO Z NEO24.PL, TADEUSZA KURKA Z NTT SYSTEM, PAWŁA MAŁECKIEGO Z ABC DATY, JULIUSZA NIEMOTKO Z ACERA, RADOSŁAWA OLEJNICZAKA Z KOMPUTRONIKA, ROBERTA PUDŁO Z CANONA, ANDRZEJA PYKI Z TOSHIBY, DOMINIKA RAUKA Z ABC DATY, PAWŁA RUMANA Z MMD I AOC, KRZYSZTOFA WÓJCIAKA Z MODECOMU.


ADVERTORIAL

Toshiba bardziej biznesowa Producent zamierza zwiększyć sprzedaż notebooków biznesowych na polskim rynku. Liczy na współpracę partnerów.

W

przyszłym roku chcemy być w pierwszej trójce producentów notebooków biznesowych w Polsce – deklaruje Andrzej Pyka, Sales Manager B2B, Government & Telecom Operators w Toshibie. – Obecnie jednak naszym priorytetem jest współpraca z Microsoftem i wsparcie dla wszystkich urządzeń biznesowych Toshiby z systemami Windows 7 Pro i Windows 8.1 Pro.

RAZEM Z PARTNERAMI Toshiba zamierza powalczyć o większy udział w rynku razem z resellerami i integratorami. W ciągu kwartału firma w zakresie sprzedaży laptopów biznesowych współpracuje z około 600 partnerami. Producent zamierza zwiększyć ich liczbę. – Rozważamy wprowadzenie laptopów biznesowych do oferty kolejnego dystrybutora, który dołączy do ABC Daty oraz Actionu – informuje Andrzej Pyka. Toshiba zamierza zmotywować partnerów do większej sprzedaży laptopów biznesowych, wprowadzając nowy program partnerski, który wej-

ANDRZEJ PYKA Sales Manager B2B, Government & Telecom Operators w Toshibie

Z naszych obserwacji wynika, że nowe laptopy z serii Z50 i Z30 interesują przede wszystkim klientów w średnich firmach, liczących do 100 stanowisk. Dla partnerów ważne jest to, że zamierzamy zwiększać sprzedaż modeli B2B, więc resellerzy mają szansę rosnąć razem z nami, i to w sytuacji, gdy na całym rynku komputerowym panuje stagnacja.

dzie w życie pod koniec III kwartału br. Na razie producent nie podaje związanych z nim szczegółów. Jednakże już teraz, jak zaznacza Andrzej Pyka, resellerzy oferujący modele biznesowe mogą korzystać z benefitów, takich jak bonusy, szkolenia i rabaty. Przedstawiciel firmy podkreśla także, że Toshiba w 100 procentach sprzedaje takie właśnie laptopy w kanale dystrybucyjnym, gdzie zakupu dokonuje prawie 1000 resellerów. Firma nie konkuruje na rynku z własnymi partnerami.

LINIE „Z” IDĄ DO BOJU Sales Manager B2B w Toshibie zaznacza, że producent nie tylko wspiera partnerów oferujących biznesowe laptopy (i zamierza zwiększyć to wsparcie), lecz także daje im do ręki dobry produkt. Firma liczy zwłaszcza na dobre przyjęcie na rynku nowych linii laptopów – Portégé Z30 i Tecra Z50. Zdaniem menedżera Toshiby mają one to, czego obecnie oczekuje klient biznesowy: niewielką wagę (15,6-calowe modele ważą ok. 1,8 kg), wytrzymałą konstrukcję (metalowe obudowy), wysokiej jakości wyświetlacze (m.in. Full HD), szybkie moduły komunikacyjne (w tym LTE), wydajne baterie (do 12 godz. pracy) oraz preinstalowany Windows 7 Professional – system wciąż ceniony w biznesie. Użytkownik otrzymuje również DVD z Windows 8.1 Pro. Laptopy biznesowe japońskiej marki mają „Gwarancję Niezawodności”. Jeżeli sprzęt ulegnie awarii w ciągu roku od zakupu, to zostanie on bezpłatnie naprawiony, a dodatkowo Toshiba obiecuje zwrócić koszty zakupu sprzętu. Program obejmuje wybrane modele laptopów, zarejestrowane przez użytkowników na stronie Toshiby w ciągu 30 dni od zakupu w okresie od 1 kwietnia do 30 września

2014 r. Zdaniem Andrzeja Pyki wymienione cechy laptopów biznesowych Toshiby oraz wspomniana gwarancja są dobrym argumentem dla partnerów w rozmowach z klientami, ponieważ składają się na unikalną ofertę rynkową.

FLAGOWE NOWOŚCI Wśród nowości biznesowych, które powinny zainteresować klientów i partnerów, menedżer wskazuje dwie konfiguracje: Tecra Z50-A-12 C (15,6-calowy) oraz Portégé Z30-A-12 N (13,3-calowy). Tecra Z50-A-12 C to konstrukcja w magnezowej obudowie, wyposażona w procesor Intel Core 4. generacji – i5– –4200U – 4 GB RAM-u i dysk twardy o pojemności 500 GB (7200 obr./min). Laptop, choć duży, jest stosunkowo lekki (waży ok. 1,8 kg, mając 15,6-calowy ekran). Może długo pracować na standardowej, 4-komorowej baterii – nawet 8 godz. (według Mobile Mark 2012). Model ma wyświetlacz HD z powłoką antyrefleksyjną. W urządzeniu zamontowano moduł Wi-Fi w nowym standardzie 802.11ac oraz złącza USB 3.0. Z kolei Portégé Z30-A-12 N (z 13,3-calowym wyświetlaczem HD) ma taki sam procesor i tyle samo RAM-u co większy model. Zainstalowano w nim natomiast dysk SSD o pojemności 128 GB. Urządzenie waży 1,2 kg i jest wyposażone w magnezową obudowę z USB 3.0 oraz modułem Wi-Fi 802.11ac. Jak podaje producent, notebook może działać na baterii nawet 12 godz. (według Mobile Mark 2012). Tak jak inne modele biznesowe, laptopy z serii Z50 i Z30 wyposażono w narzędzia zabezpieczające Toshiba EasyGuard – w tym czytnik kart inteligentnych, możliwość logowania za pomocą linii papilarnych i szyfrowanie (moduł TPM). CRN nr 7/2014

45


E-commerce: rośniemy najszybciej w Unii W 2014 r. sprzedaż konsumencka w polskim Internecie ma osiągnąć wartość 6,2 mld euro (ok. 25,7 mld zł). Według raportu stowarzyszenia Ecommerce Europe nasz rynek rośnie najszybciej w UE. Dla porównania: w 2013 r. obroty w e-handlu B2C wyniosły 5,25 mld euro (ok. 21,8 mld zł), czyli przewidywany wzrost ma wynieść 19 proc. Od 2009 r. do 2013 r. sprzedaż zwiększała się co roku średnio o ok. 25 proc. To najlepszy wynik w Unii, aczkolwiek pojedynczy polski klient wydaje stosunkowo niewiele: przeciętnie 535 euro rocznie (ok. 2,2 tys. zł – dane za 2013 r.), czyli mniej, niż wynosi średnia w Europie – 1376 euro (ponad 5,7 tys. zł). W porównaniu z największymi rynkami europejskimi obroty e-commerce B2C w Polsce są nadal skromne, np. w Niemczech sięgnęły one w ub.r. 63,4 mld euro, a w Wielkiej Brytanii – 107,16 mld euro. W Polsce szybko rośnie sprzedaż z użyciem urządzeń mobilnych, czyli m-commerce. Wzrost w 2013 r. wyniósł 41 proc., przy wartości obrotów 242,2 mln euro (ok. 1 mld zł). Źródło: Ecommerce Europe

„Niedobór talentów” w działach IT Pracownicy działów informatycznych znajdują się w pierwszej dziesiątce zawodów, w których najtrudniej pozyskać dobrego fachowca – wynika z 9. edycji badania „Niedobór talentów”, przeprowadzonego przez zajmującą się doradztwem personalnym firmę ManpowerGroup. Grupy zawodowe, w których niełatwo jest znaleźć dobrze wykwalifikowanego specjalistę, wskazywali pracodawcy. W Polsce na miejscu 6. w rankingu znaleźli się pracownicy działów IT. Oznacza to, że brak odpowiednich kadr w tej grupie jest bardziej dotkliwy niż rok temu (miejsce 8). W najnowszym badaniu na 4. pozycji są menedżerowie ds. sprzedaży. Okazało się, że obecnie najtrudniej o… wykwalifikowanych pracowników fizycznych (nr 1 na liście). Co ciekawe, w europejskim rankingu „niedoboru talentów” w pierwszej dziesiątce nie ma ani specjalistów IT, ani kierowników sprzedaży. Pracownicy działów informatycznych są natomiast na 8. miejscu w rankingu światowym (42 kraje). Źródło: ManpowerGroup

46

CRN nr 7/2014

Drukarki 3D trafią pod strzechy – W ciągu 10 lat drukarki 3D staną się zwykłym sprzętem domowym – prognozuje analityk Canalysa, Tim Shepherd. Według danych firmy badawczej w I kw. 2014 r. na światowy rynek dostarczono 26,8 tys. drukarek 3D, z czego niemal połowa, bo 46 proc., trafiła do konsumentów. To większy odsetek niż w całym 2013 r. (43 proc.). Ten trend ma być kontynuowany. Według Canalysa zainteresowanie sprzętem 3D w firmach nadal będzie się zwiększać, ale w przyszłości sprzedaż wzrośnie głównie dzięki konsumentom. Wraz ze spadkiem cen i poprawą jakości druku 3D urządzenia tego typu mają stać się kolejnym elementem wyposażenia domu. Canalys szacuje, że 67 proc. drukarek dostarczonych na rynek w I kw. br. kosztowało mniej niż 10 tys. dol. za sztukę, ale sporo modeli było do kupienia za mniej 1 tys. dol. Jako jeden z istotnych czynników rozwoju oferty tanich drukarek firma badawcza wskazuje crowdfunding. Za niewielkie pieniądze sprzęt 3D oferuje sporo start-upów, które pozyskały finansowanie w ramach tego rodzaju projektów. Źródło: Canalys

RYNEK DRUKAREK 3D W I KW. 2014 R. powyżej 100 tys. dol. 1%

od 10 do 100 tys. dol. 32%

cena netto do 10 tys. dol. 67%


Optymistycznie o polskiej chmurze

PERSPEKTYWY ROZWOJU RYNKU CLOUD COMPUTING I JEGO POSZCZEGÓLNYCH SEGMENTÓW W POLSCE W LATACH

W latach 2014–2015 cloud computing w naszym kraju będzie rozwijał się we wszystkich najważniejszych segmentach (SaaS, IaaS, PaaS) – uważa przeważająca liczba respondentów z 300 największych przedsiębiorstw badanych przez PMR. Z trzech głównych segmentów SaaS uznano za najbardziej perspektywiczny (44 proc. ankietowanych przewiduje jego dynamiczny rozwój, a 54 proc. – umiarkowany). Ponad 30 proc. liczy na dynamiczny wzrost IaaS oraz PaaS w latach 2014–2015. Optymizm jest większy niż w badaniu rok wcześniej. W opinii respondentów kluczowym czynnikiem wpływającym na rozwój chmury w Polsce nadal jest poszukiwanie przez firmy oszczędności (według 31 proc. ten element ma największe znaczenie). Istotny jest również wzrost mobilnego Internetu i rynku aplikacji mobilnych (25 proc.) oraz coraz większa ilość przetwarzanych danych (23 proc). Waga bezpieczeństwa, jako czynnika wpływającego na rynek cloud computingu

2014–2015

44%

SAAS PAAS

36%

IAAS

32%

54%

2%

54%

10%

54%

14%

PRZEWIDUJĘ

PRZEWIDUJĘ UMIAR-

NIE PRZEWIDUJĘ

DYNAMICZNY ROZWÓJ

KOWANY ROZWÓJ

ROZWOJU

w 2014 r., uległa zmniejszeniu – jedynie 15 proc. respondentów uznało go za czynnik kluczowy (rok wcześniej – 23 proc.). Z jeszcze większym spadkiem mamy do czynienia, jeśli chodzi o regulacje prawne – z 13 proc. w 2013 r. do 3 proc. w 2014 r. Źródło: PMR

Windows XP odchodzi powoli Niemal trzy miesiące po zakończeniu wsparcia Windows XP przez Microsoft (8 kwietnia br.) 13-letni system trzyma się mocno. W Polsce w użytku nadal jest dużo więcej sprzętu z tym systemem operacyjnym niż z Windows 8 i 8.1 łącznie. Otóż w czerwcu br. udział Windows XP wśród urządzeń łączących się z Internetem w naszym kraju wyniósł 19,50 proc. Dla porównania: w marcu 2014 r. było to 23,38 proc., a w czerwcu 2013 r. – 31,43 proc. W ciągu roku udział Windows XP spadł zatem o jedną trzecią i wciąż maleje. Po zakończeniu wsparcia dla

tego systemu ze strony Microsoftu proces ten uległ przyspieszeniu. Wynika z tego, że użytkownicy Windows XP po 8 kwietnia br. częściej rezygnują ze swojego starego PC na rzecz nowego sprzętu. Co ciekawe, nie widać spadku zainteresowania Windows 7. Przeciwnie, udział urządzeń z tym z systemem nieznacznie wzrósł: w czerwcu br. wyniósł 48,26 proc., w marcu – 47,06 proc., a w czerwcu 2013 – 47,44 proc. Źródło: gemiusRanking

SYSTEMY OPERACYJNE (UDZIAŁ W POLSKIM RUCHU INTERNETOWYM) Tydzień 23–29.06.2014 r.

Tydzień 24–30.03.2014 r.

Tydzień 24–30.06.2013 r.

Windows 7

48,26%

47,06%

47,44%

Windows XP

19,50%

23,38%

31,43%

Android

8,77%

7,88%

3,98%

Windows 8

6,42%

6,43%

4,59%

Windows Vista

5,78%

6,49%

8,34%

Windows 8.1

4,93%

2,93%

nd.

iOS

2,57%

2,46%

1,47%

Inne

3,77%

3,37%

2,75%

CRN nr 7/2014

47


Fot. © macgyverhh – Fotolia.com

OPROGRAMOWANIE

Jak sprzedawać

darmowe oprogramowanie? Każdy informatyk zapytany o cenę systemu Linux odpowie, że jest on bezpłatny. W jaki sposób zatem takie firmy jak Red Hat, Novell czy Canonical zarabiają na nim grube miliony? Czy można próbować sprzedawać coś, co powszechnie jest postrzegane jako darmowe? KRZYSZTOF JAKUBIK

D

odatkową trudność w tej kwestii sprawia… lingwistyka i swego rodzaju gra słów. Angielskie określenie „free software” najczęściej jest błędnie tłumaczone jako bezpłatne oprogramowanie, choć w tym przypadku trafniejszym odpowiednikiem słowa „free” byłoby „wolne”. Niestety, w języku polskim sprawia to kolejną trudność, bowiem powinno odnosić się wyłącznie do swobody dystrybucji, a nie szybkości działania. Zamiennie można też stosować określenie „oprogramowanie bazujące na otwartym kodzie źródłowym” (chociaż jest to kalka z języka angielskiego – „open source software”) lub po prostu otwarte oprogramowanie. Gdy uporamy się już (często razem z klientem) z tymi zawiłościami językowymi można przejść do budowania mo-

48

CRN nr 7/2014

delu biznesowego, dzięki któremu będzie można zarabiać. Zysk jednak nie może płynąć z klasycznej odsprzedaży… – Otwarte oprogramowanie jest dystrybuowane na bazie licencji – tłumaczy Maciej Gruczyński, dyrektor sprzedaży rozwiązań serwerowych w IBM. – Najbardziej powszechną jest licencja GPL, która mówi wprost, że pozyskany kod źródłowy, nawet po ewentualnych dalszych modyfikacjach, musi być udostępniany jako darmowy i nadal otwarty. Taka konstrukcja licencji GPL i jej podobnych powoduje, że nie można po prostu pośredniczyć w jej odsprzedaży. Nawet producenci serwerów dostarczanych z systemem Linux, którzy dokonali w nim pewnych zmian dostosowujących to oprogramowanie do danego sprzę-

tu, nie mogą ich ukryć (zamykając kod z wprowadzonymi poprawkami), jak też pobierać za nie dodatkowej opłaty. Dlatego klienci płacą wyłącznie za usługi wsparcia – te mogą być świadczone zarówno przez producentów serwerów, jak też bezpośrednio przez twórcę danej wersji dystrybucyjnej systemu Linux bądź innego oprogramowania bazującego na otwartym kodzie źródłowym.

BEZPIECZEŃSTWO, JAKOŚĆ I CENA Klienci wybierają oprogramowanie bazujące na otwartym kodzie źródłowym z różnych powodów. Jednym z ważniejszych jest cena związana z usługami wsparcia. Wielokrotnie bywa ona podobna do ceny


Fot. © macgyverhh – Fotolia.com

za wsparcie dla oprogramowania komercyjnego, w tym przypadku jednak trzeba dodatkowo zapłacić za licencję. Kolejnym ważnym aspektem jest bezpieczeństwo. Fakt, że dostępny publicznie kod „przeskanowały” tysiące osób, znacznie zwiększa prawdopodobieństwo wykrycia błędów powodujących podatność na ataki. Jest to też egzemplifikacja tzw. prawa Linusa, zdefiniowanego przez Linusa Torvaldsa, mówiącego, że jeśli mamy wystarczająco dużo oczu, wszystkie błędy stają się powierzchowne („Given enough eyeballs, all bugs are shallow”). W praktyce wykrycie poważnego błędu w otwartym kodzie skutkuje pojawieniem się poprawki już w ciągu paru godzin. W przypadku oprogramowania komercyjnego naprawa niektórych błędów może trwać nawet latami. W tym czasie użytkownicy często nie są nawet świadomi, że przestępcy mają możliwość wykorzystania danej luki do swoich działań. Następnym argumentem za otwartym oprogramowaniem jest szeroko pojęta jakość i dostosowanie do rzeczywistych potrzeb klientów. Jego twórcami są tysiące ludzi, którzy jednocześnie są użytkownikami i znają własne potrzeby – chcą jednocześnie korzystać z jak najlepszego narzędzia. W ten sposób zapewniają też innowacyjność tworzonych rozwiązań.

OTWARTY RZĄD Najlepszym dowodem na to, że otwarte oprogramowanie jest traktowane poważnie, jest wykorzystywanie go przez największych klientów na świecie – instytucje finansowe (banki, ubezpieczalnie, giełdy), telekomunikacyjne (dostawcy usług, operatorzy centrów danych) czy sektor publiczny (ministerstwa, administracja publiczna, jednostki użyteczności publicznej). Żadna z tych placówek nie zdecydowałaby się na inwestycję w rozwiązanie, którego niepoprawne działanie mogłoby wystawić na szwank jej reputację. Aby przekonać się o ogromnej popularności takiego oprogramowania, wystarczyło odwiedzić majową warszawską konferencję Open Source Day, w której wzięło udział ponad 700 użytkowników, zaś ponad 3 tys. osób oglądało ją przez Internet. Podczas tego spotkania

Trzy pytania do… KRZYSZTOFA ROCKIEGO, REGIONAL MANAGERA CEE W RED HAT CRN Informatyk, mówiąc przełożonym o planach kupienia Linuksa, może usłyszeć odpowiedź, że przecież jest on bezpłatny. Na czym polega fenomen sprzedaży czegoś, co można mieć za darmo? KRZYSZTOF ROCKI To jest bardzo częste nieporozumienie – nie sprzedajemy produktu, który można pobrać z Internetu. Oferujemy pewną odmianę tego oprogramowania, która została pozbawiona wielu wad, jest przetestowana pod kątem kompatybilności z innym sprzętem i oprogramowaniem oraz – co najważniejsze – bierzemy pieniądze przede wszystkim za wsparcie dla tego produktu. Dobrym zobrazowaniem tej sytuacji może być fakt, że w tej chwili oficjalna wersja Fedory, która jest podstawą systemu Red Hat Enterprise Linux, ma 17 tys. tzw. open tickets – różnego typu problemów zgłoszonych przez użytkowników. Być może ktoś je kiedyś rozwiąże, ale być może nie. Kupując taki produkt, użytkownik świadomie decydowałby się na inwestycję w coś, co ma wiele wrodzonych wad. My staramy się je eliminować – czasami poprzez ich naprawę i publiczne udostępnienie poprawki, a czasami przez usunięcie wadliwego elementu. CRN Jednak to, co oferuje Red Hat i konkurencja, nadal jest kodem otwartym. Czy można założyć, że w związku z publiczną dostępnością tego kodu łatwiej jest wykryć jego luki i wykorzystać je do złych celów? KRZYSZTOF ROCKI Rzeczywiście, łatwiej jest pozyskać wiedzę o mechanizmach funkcjonowania tego oprogramowania, ale proszę pamiętać, że taki sam dostęp do tego kodu mają ci, którzy pomagają w załataniu tych luk. Takich osób jest zdecydowanie więcej i na tym właśnie polega piękno oprogramowania opartego na otwartym źródle. Gdy mamy do czynienia z zamkniętymi systemami, nigdy nie możemy być pewni, czy i kiedy ich autor wykryje lukę oraz czy przestępcy jej wcześniej nie wykorzystają, a my, nie mając dostępu do źródłowego kodu, będziemy mieli utrudnione zadanie przeanalizowania mechanizmu ewentualnego ataku. CRN Z oprogramowania opartego na otwartym źródle w komercyjnym modelu korzysta wiele banków, operatorów telekomunikacyjnych, placówek administracji publicznej itd. Instytucje te oczekują pełnej odpowiedzialności za dostarczany produkt. Kto ponosi ją w tym przypadku – dostawca, wdrażający partner czy może cała społeczność? KRZYSZTOF ROCKI Z pewnością taką odpowiedzialność bierzemy na siebie my. Oprogramowanie pisze społeczność, wdraża je partner, ale to my je weryfikujemy, certyfikujemy i deklarujemy, że nie ma defektów uniemożliwiających skuteczną i bezpieczną pracę. Ten model się sprawdza, inaczej żadna z tak poważnych instytucji nie zdecydowałaby się na inwestycję w open source. Tymczasem nasza sprzedaż rośnie o kilkadziesiąt procent rocznie. Poza tym model subskrypcyjny jest fair wobec klientów – to jest tak, jakby co roku był obowiązek odnawiania przysięgi małżeńskiej. To w naszym interesie jest, aby być tak atrakcyjnym, żeby klient chciał przy nas pozostać, bo w przeciwnym razie kontrakt po prostu wygaśnie. To gwarantuje także stałą, coroczną prowizję dla partnerów.

CRN nr 7/2014

49


OPROGRAMOWANIE pełniący wówczas funkcję wiceministra gospodarki Dariusz Bogdan podkreślał, że widzi bardzo dużą szansę dla otwartego oprogramowania i wskazywał je jako poważną alternatywę dla przedsiębiorców. Także kilka ministerstw korzysta już z otwartego oprogramowania na własnych serwerach. Co więcej, przepisy o stosowaniu open source pojawiły się też w oficjalnych dokumentach rządowych. – Mamy w Polsce dwa ważne dokumenty, które wskazują na open source jako realną alternatywę dla innego rodzaju oprogramowania – mówił na konferencji Dariusz Bogdan. – Jednym jest „Program Zintegrowanej Informatyzacji Państwa do 2020 r.” opublikowany przez MAiC, w którym cały akapit poświęcono wykorzystywaniu otwartych rozwiązań przez administrację rządową. Drugi dokument to „Program Rozwoju Przedsiębiorstw do 2020 r.”, który został opublikowany przez Ministerstwo Gospodarki, gdzie również jest rozdział poświęcony temu, w jaki sposób postrzegamy szanse płynące z zastosowania open source w rozwoju polskiej przedsiębiorczości. Zdaniem obserwatorów zainteresowanie otwartym oprogramowaniem w Polsce niewiele odbiega od trendów na

rynkach zachodnich. Przykładowo w sektorze publicznym popyt w naszym kraju jest znacznie większy niż w Niemczech czy we Francji. Polscy inżynierowie są też podobno znacznie lepiej wykształceni niż ci na Zachodzie czy Bliskim Wschodzie. Jednak także w Polsce widać jeden podstawowy problem. Chodzi o to, że mamy…

…ZA MAŁO RĄK DO PRACY W kontekście otwartego oprogramowania branża jest trochę ofiarą własnego sukcesu. W dobie spowolnienia gospodarczego, poszukiwania oszczędności oraz dążenia do zwiększania efektywności pracy otwartym oprogramowaniem interesuje się coraz więcej podmiotów. Dynamika wzrostu tego zainteresowania jest znacznie większa niż przyrost liczby wyszkolonych programistów i administratorów, na co chórem utyskują wszyscy, który próbowali ostatnio zatrudnić specjalizującego się w otwartym oprogramowaniu informatyka do utrzymania posiadanych przez daną instytucję systemów. – Dodatkowy problem polega na tym, że każdego inżyniera, nawet legitymującego się certyfikatem Red Hat Certified Engineer, musimy dodatkowo przeszkolić,

WYBRANE OTWARTE OPROGRAMOWANIE DOSTĘPNE W MODELU KOMERCYJNYM Komercyjna nazwa produktu

Nazwa produktu open source

Dostawca

Opis

Java

Oracle

Serwer aplikacyjny, oprogramowanie warstwy pośredniej, LDAP

JBoss Enterprise Middleware

jboss.org

Red Hat

Oprogramowanie warstwy pośredniej dla przedsiębiorstw

Lotus Symphony

Eclipse, OpenOffice

IBM

Pakiet biurowy

MySQL Enterprise

MySQL Community

Oracle

System zarządzania bazą danych (RDBMS)

NetBeans

Oracle

Narzędzie programistyczne (Java, Ruby, Perl, PHP)

Fedora Project

Red Hat

System operacyjny Linux

Solaris

OpenSolaris

Oracle

System operacyjny Unix

StarOffice

OpenOffice

Oracle

Pakiet biurowy

SUSE Linux Enterprise Server

OpenSUSE

Novell

System operacyjny Linux

Ubuntu

Canonical

System operacyjny Linux

IBM

Serwer web i aplikacyjny, oprogramowanie warstwy pośredniej

Java Enterprise System

NetBeans Red Hat Enterprise Linux

Ubuntu Advantage Websphere

50

CRN nr 7/2014

Apache

DARIUSZ ŚWIĄDER prezes zarządu Linux Polska

Jako że kod źródłowy otwartego oprogramowania jest powszechnie dostępny, tysiące pasjonatów otwartości każdego dnia testuje i rozwija te systemy. Robią to dobrowolnie, dzieląc się swoimi spostrzeżeniami z innymi użytkownikami. Można śmiało stwierdzić, że społeczność open source to największa informatyczna firma na świecie, działająca non stop, testująca oprogramowanie we wszelkich możliwych systemach i w każdym środowisku. Zupełnie inaczej ma się sprawa w przypadku rozwiązań zamkniętych. Tam kod źródłowy jest pilnie strzeżoną tajemnicą, znaną ograniczonej liczbie programistów. Jeżeli na przykład nie zauważą oni błędów czy luki w bezpieczeństwie, mogą one być furtką dla hakerów przez wiele miesięcy.

zanim będzie mógł samodzielnie pracować z klientem, a trwa to nawet pół roku, szczególnie jeżeli osoba ma złe nawyki z poprzednich miejsc pracy – powiedział nam Dariusz Świąder, prezes zarządu firmy Linux Polska, która specjalizuje się we wdrożeniach otwartego oprogramowania. – Tego typu projekty nie mogą być realizowane wyłącznie przez niedoświadczonych samouków, nie działa tu również zasada „masy ludzkiej” stosowana przez niektóre firmy. Cieszę się, że to rynek zmusza również nas – firmy informatyczne – do zapewnienia bardzo wysokiej jakości. Wdrożenia realizowane w sektorze publicznym czy w instytucjach finansowych są bardzo odpowiedzialne, często newralgiczne i nikogo nie stać na to, aby takie działanie było obarczone jakimkolwiek ryzykiem. Dlatego na brak pracy nie powinny narzekać firmy resellerskie i integratorskie, które wyspecjalizują się w zakresie otwartego oprogramowania i wykształcą odpowiednią grupę inżynierów. Będą mogły świadczyć usługi bezpośrednio, jak też we współpracy z działającymi w całym kraju większymi integratorami.


Mali ISP

w nowej perspektywie XIV konferencję KIKE zdominowały rozmowy o unijnym dofinansowaniu inwestycji szerokopasmowych. K AROLINA MARSZAŁEK

W

minionej perspektywie finansowej przedsiębiorcy telekomunikacyjni z segmentu MSP zrealizowali ponad 700 projektów za około miliard złotych – poinformowano podczas tegorocznej konferencji Krajowej Izby Komunikacji Ethernetowej. W konkursach wzięło udział około 15 proc. małych i średnich przedsiębiorstw. Z ostatnich konkursów POIG 8.4 z 2012 i 2013 r. niemal w całości zostały dofinansowane projekty światłowodowe spełniające wymagania sieci nowej generacji – NGN. Uczestnicy konferencji zgodzili się, że w obecnej perspektywie finansowej trzeba szczególnie uważać na to, aby środki przekazane na dofinansowanie inwestycji w infrastrukturę szerokopasmową roz-

dysponować z uwzględnieniem potrzeb i możliwości lokalnych ISP. Należy przy tym wykorzystać ich potencjał i doświadczenie w budowie sieci w standardzie NGN. Według firm zrzeszonych w KIKE w latach 2014–2020 administracja państwowa proponuje warunki finansowania trudne do spełnienia przez małych i średnich operatorów. Uczestnicy konferencji wskazywali na zbyt duże obszary inwestycyjne i wysokie – jak dla pojedynczej firmy – progi finansowe.

ZMIANY PRAWNE Ważną i jak co roku popularną wśród uczestników częścią konferencji KIKE był panel prawny. Tym razem prawnicy z firmy itBlegal omówili kwestie zwią-

zane z postępowaniem reklamacyjnym dotyczącym usługi telekomunikacyjnej. Zainteresowani mieli okazję wyjaśnić wątpliwości związane z obowiązującym od 8 czerwca 2014 r. rozporządzeniem ministra administracji i cyfryzacji w tej sprawie. Rozporządzenie wprowadza zmiany obejmujące między innymi sposób potwierdzenia przyjęcia reklamacji, umieszczanie podpisu przedstawiciela dostawcy usług w papierowej formie odpowiedzi na reklamację, postępowanie dostawcy usług w przypadku reklamacji niekompletnej.

POWSTANIE NASZEJ WIZJI Podczas XIV konferencji KIKE ogłoszono powołanie Fundacji Nasza Wizja. Jej głównym celem jest pomoc operatorom ISP we wdrażaniu własnej usługi telewizji: w pozyskiwaniu treści przez małych i średnich operatorów, wyborze sprawdzonych rozwiązań sprzętowych, szkoleniu pracowników firm, zarówno z zakresu technologii, jak i sprzedaży usług, którymi rynek jest nasycony. Fundacja zapowiada szereg usług dla firm, które przystąpią do współpracy. Na przykład gotowa jest już aplikacja eRaport, ułatwiająca operatorom raportowanie liczby abonentów. Dostępny ma być również program do monitoringu multicastów. CRN nr 7/2014

51


BEZPIECZEŃSTWO

G Data stawia na markę Od 1 lipca współpraca z partnerami odbywa się na nowych zasadach – informowała G Data podczas czerwcowego roadshow „Trust in German Sicherheit – bezpieczeństwo bez kompromisów”. KRZYSZTOF PASŁAWSKI

N

owa odsłona programu partnerskiego i programy motywacyjne mają zachęcić do większej aktywności przede wszystkim resellerów i integratorów działających w segmencie B2B. Producentowi zależy na wzroście sprzedaży firmom, ze względu na jej większą rentowność. Obecnie G Data ma w Polsce ponad 800 partnerów, z których około 30 proc. oferuje rozwiązania biznesowe. Firma zamierza również mocniej podkreślać jakość swoich zabezpieczeń, lansując hasło „Sicher-

heit” (po niemiecku – bezpieczeństwo). Producent ma w Niemczech nie tylko centralę, ale także dział programistów.

PROGRAM PARTNERSKI W NOWEJ ODSŁONIE G Data wprowadziła nową umowę partnerską. Będzie ona terminowa – na rok (dotychczas była bezterminowa).

Zdaniem partnera  Piotr Dankowski, Lider Obsługi Biznesu, NETDATA Zajmuję się wdrożeniami biznesowych wersji programów G Daty. Skoncentrowaliśmy się na współpracy z tym producentem, bo oferuje partnerom dobre warunki. Mam na myśli zwłaszcza ceny i fachowe wsparcie. Jeśli chodzi o prezentacje na roadshow, dla mnie interesujące były głównie nowości dotyczące rozwiązań mobilnych, bo są one coraz ważniejsze dla klientów. Większość pozostałych innowacji w programach G Data, omówionych na konferencji, była mi już wcześniej znana.

 Tomasz Szczepanik, prezes Copy Con Podczas roadshow najciekawszą dla mnie nowością była funkcja, która pozwala na sterowanie konsolami zarządzającymi G Daty instalowanymi w wielu różnych sieciach. Dla integratora to przydatna opcja, bo umożliwia monitorowanie sytuacji z jednego miejsca.

52

CRN nr 7/2014

Od resellerów wymaga się teraz między innymi uzyskania certyfikatu lub certyfikatów, co zapisano w umowie współpracy. Program przewiduje m.in. bonifikaty za realizację rocznego planu sprzedażowego, dostęp do promocji, rabaty i licencje na własny użytek. Partnerzy mogą liczyć na wsparcie techniczne, przed- i posprzedażowe, nie tylko przez e-mail i telefon, lecz także np. w postaci wizyty przedstawiciela G Daty u klienta. Dla partnerów, którzy obsługują firmy i instytucje, G Data przygotowała program motywacyjny Golden Seller. Dotyczy sprzedaży licencji na więcej niż pięć stanowisk i przewiduje premie uzależnione od wielkości obrotów. Minimum kwalifikujące do uzyskania bonusu to 1 tys. zł netto miesięcznie (w cenach zakupu od G Daty) – przy takiej kwocie można uzyskać 5 proc. (czyli 50 zł) premii. Im większa sprzedaż, tym wyższe profity – maksymalnie 10 proc. przy miesięcznej sprzedaży ponad 3,5 tys. zł. Bonusy będą przysługiwać jednak tylko przy sprzedaży nowych produktów, a nie od odnawia-


Trzy pytania do… DARIUSZA PELLOWSKIEGO, MENEDŻERA DZIAŁU SPRZEDAŻY W G DATA SOFTWARE CRN Niedawno jeden z dyrektorów dużego producenta rozwiązań zabezpieczających stwierdził, że programy antywirusowe umarły. Co to oznacza dla resellerów? DARIUSZ PELLOWSKI Pragnę ich uspokoić. Antywirusy nie umarły, tzn. nadal stanowią jedno z najczęściej kupowanych rozwiązań i nie zanosi się na to, aby w najbliższych kilku latach to się zmieniło. Zapewne zwiększy się popularność zabezpieczeń działających w chmurze, a nie instalowanych na stacjach końcowych, ale będzie to powolny proces. Rozwiązania antywirusowe wciąż są niezbędne w firmach czy w urządzeniach domowych. Zmienia się natomiast podejście do detekcji. Na znaczeniu zyskują technologie proaktywne, jak aktywna ochrona przed exploitami w nowej wersji antywirusów G Data.

nia licencji, co ma zachęcić partnerów do poszukiwania nowych klientów.

TAJEMNICZY KLIENCI Z ich odwiedzinami powinni liczyć się resellerzy – uczestnicy programu motywacyjnego. Tajemniczy klient zweryfikuje, czy partner stosuje w praktyce wiedzę ze szkoleń i handluje zgodnie z wymogami G Daty. Za pozytywne przejście testu reseller uzyska rabat. Jeśli nie do końca się sprawdzi, otrzyma raport z zaleceniami, co powinien poprawić (w tym przypadku nie ma negatywnych konsekwencji). Producent wdrożył także program motywacyjny „Dycha za boxa”, który ma zmotywować retailerów do osiągania lepszych wyników. Można z niego korzystać bez podpisania umowy partnerskiej. Za każdy sprzedany program G Daty w wersji pudełkowej (na maksymalnie trzy stanowiska) reseller otrzymuje 10 pkt., co równa się 10 zł premii.

CRN W zeszłym roku mówił pan, że G Data bardziej dostosowuje się do partnerów. W jaki sposób dopasowuje się w bieżącym roku? DARIUSZ PELLOWSKI Zależy nam na tym, aby nasi partnerzy byli bardziej aktywni na rynku przedsiębiorstw, dlatego zwiększyliśmy dla nich wsparcie w tym obszarze. Wprowadziliśmy program certyfikujący związany ze szkoleniami, dodatkowe bonusy za kompetencje potwierdzone certyfikatami oraz za lojalność. Mocniej wspieramy także partnerów na rynku przetargów, choćby poprzez elastyczność cenową. CRN Czy to znaczy, że w najbliższym czasie G Data w pełni skoncentruje się na rynku B2B? DARIUSZ PELLOWSKI Nie odpuszczamy sprzedaży w sektorze konsumenckim. Pozostaje ona ważną częścią naszego biznesu, generującą około połowę obrotów. Odnotowujemy jednak większy wzrost sprzedaży produktów biznesowych niż przeznaczonych dla użytkowników domowych. W porównaniu z ubiegłym rokiem jest on dwucyfrowy. Przypuszczam, że popyt na rozwiązania zabezpieczające, zwłaszcza w średnich przedsiębiorstwach, w roku bieżącym nadal będzie rósł w dwucyfrowym tempie.

niemieckiej marki. Należy do nich moduł chroniący przed exploitami – weryfikuje certyfikaty apletów Java oraz backup danych w chmurze. Wprowadzono również sterownik do klawiatury, który ma chronić przed keyloggerami. Zmiany pojawiły się także w aplikacji do urządzeń mobilnych G Data Mobile Security. Zaimplementowano w niej technologie CloseGap, dzięki którym modułem anty-

kradzieżowym można zarządzać zdalnie. Producent wprowadził narzędzie do inwentaryzacji sprzętu – funkcję dla administratora, która umożliwia kontrolę 20 parametrów urządzenia (taktowanie procesora itp.) oraz aplikacji. Dodane i poprawione zabezpieczenia mają być istotnym argumentem dla klientów rozważających zakup produktu niemieckiej marki. REKLAMA

G DATA POPRAWIA ZABEZPIECZENIA

Podczas roadshow prezentowano także nowe rozwiązania w produktach CRN nr 7/2014

53


BEZPIECZEŃSTWO

Nieznane zagrożenia czy zaniedbania pracowników? Co najbardziej zagraża bezpieczeństwu systemu informatycznego? Podczas konferencji IDC IT Security Roadshow zaprezentowano wyniki badań na temat bezpieczeństwa IT w polskich firmach w 2014 roku. TOMASZ JANOŚ

O

soby zarządzające bezpieczeństwem w przedsiębiorstwach zmagają się z gwałtownie rosnącym wykorzystaniem narzędzi bazujących na dostępie do Internetu. Przyczyną jest oczywiście popularność chmury obliczeniowej, sieci społecznościowych czy aplikacji mobilnych. Sytuację dodatkowo komplikują: coraz większe znaczenie komunikacji bezprzewodowej, używanie prywatnego sprzętu do celów służbowych i rosnąca złożoność infrastruktury IT. Niepokojący obraz dopełniają coraz bardziej wyrafinowane ataki nastawione na osiągnięcie znacznego finansowego zysku i wysyp nowych regulacji wymuszanych przez rządy. W tej sytuacji kluczowe stają się pytania: jakie zagrożenia dominują obecnie

54

CRN nr 7/2014

i jak sobie z nimi radzić oraz jak osiągnąć pożądany poziom bezpieczeństwa IT przy jednoczesnym zapewnieniu elastyczności, skalowalności i zgodności systemów z regulacjami prawnymi? Starali się na nie odpowiedzieć prelegenci występujący na konferencji IDC IT Security Roadshow, która już od 11 lat gromadzi profesjonalistów w dziedzinie infrastruktury i bezpieczeństwa IT.

PRACOWNIK NADAL NAJSŁABSZYM OGNIWEM

Z badań IDC na temat bezpieczeństwa IT w polskich firmach wynika, że największym zagrożeniem nie są wcale celowe działania z zewnątrz (ataki hakerów, infekcje malware’em) czy od we-

wnątrz firmy (np. kradzież informacji), ale awarie systemu i utrata danych spowodowane błędami pracowników. Co gorsza, badania pokazują, że pracownicy masowo lekceważą sprawy bezpieczeństwa i z tym należy wiązać problem wewnętrznych zagrożeń w firmach. Według IDC aż 52 proc. zatrudnionych na świecie nie przestrzega polityk bezpieczeństwa, uważając je za nieważne. Wobec faktu, że zagrożenia rosną znacznie szybciej niż związana z nimi świadomość pracowników, konieczne są działania prewencyjne. Kluczowe staje się stosowanie rozwiązań zapobiegających naruszeniom bezpieczeństwa, automatycznie wymuszających odpowiednie zachowania personelu. Bez względu na jego intencje czy zaniedba-


nia. Dlatego na konferencji sporo miejsca poświęcono rozwiązaniom typu Privileged Identity Management (PIM), które umożliwiają kontrolę nad kontami uprzywilejowanymi (z prawami administratora) w firmie i zarządzanie nimi. Takie konta dają zwykle zbyt dużej grupie użytkowników zbyt duży dostęp do zasobów firmowych. Jako priorytet wskazano też podnoszenie świadomości pracowników i szkolenie z zakresu bezpieczeństwa IT.

WAŻNE ZAGROŻENIA, KTÓRYCH NIE ZNAMY

Po raz pierwszy w roku bieżącym respondenci IDC zwracali uwagę na duże znaczenie zagrożeń, z którymi tradycyjne systemy zabezpieczeń sobie nie radzą, nie wykrywając ich. Ataki typu 0-day i nieznane zagrożenia coraz częściej dotyczą także firm w Polsce i zaczynają mieć coraz większy wpływ na biznes. W związku z tym IDC zauważa znaczący rozwój rynku analizy i ochrony przed zaawansowanymi zagrożeniami – Specialized Threat Analysis and Protection (STAP) – obejmujący narzędzia do ochrony przed wyspecjalizowanymi atakami, które jeszcze nie mają swoich sygnatur. Przekłada się to na wiele produktów służących do zapewniamia bezpieczeństwa, określanych mianem „next generation security”. Zapewnienie bezpieczeństwa IT w przedsiębiorstwie przestaje się sprowadzać do zakupu rozwiązań ochraniających tylko styk firmowej sieci ze światem zewnętrznym. Coraz częściej polega ono na kompleksowej ochronie wszystkich urządzeń końcowych, w tym mobilnych, łączących się z firmowymi zasobami w chmurze. Dużego znaczenia nabiera częste dostosowywanie polityki bezpieczeństwa w firmie do zmieniających się warunków i przeprowadzanie audytów, weryfikujących integralność ochrony. Rośnie też rola analityki w uzyskiwaniu lepszego wglądu w środowisko informatyczne przedsiębiorstwa, wykrywaniu potencjalnych luk w systemie zabezpieczeń oraz ataków – rozwiązania typu Security Information and Event Management (SIEM).

Fujitsu New Product Training 2014 Tegoroczne spotkania producenta z partnerami były okazją do przedstawienia zmian w ofercie serwerów Primergy, nowości storage’owych i urządzeń komputerowych. DOROTA GUTKOWSKA

U

dział w NPT jest warunkiem uzyskania rocznej certyfikacji Fujitsu. Dwa spotkania, które odbyły się w Warszawie i Katowicach, prowadził Mikołaj Bobiński, szef kanału partnerskiego Fujitsu. Po krótkim omówieniu struktury działu sprzedaży i przedstawieniu osób ze swojego zespołu zaprezentował program motywacyjny Cyberbonus. W jego 15. już edycji (trwającej od początku kwietnia br. do końca marca 2015 r.) partnerzy otrzymują więcej punktów za zakupy sprzętu niż w poprzedniej. Nowością jest również to, że premiowane są wszystkie notebooki z oferty producenta. Punkty za zakupy są naliczane automatycznie i przelewane raz w tygodniu na kartę płatniczą Fujitsu. Channel Sales Manager zachęcał także do korzystania z portalu dla partnerów w celu rejestracji projektów. Dzięki temu można liczyć na specjalne ceny, które gwarantują dwa programy: Upust (urządzenia znajdujące się w magazynie) oraz BTO (produkty na zamówienie). W pierwszym przypadku promocyjne ceny są ważne minimum 7 dni, natomiast w drugim – 30 dni. Przedstawiciele Fujitsu omówili też zmiany technologiczne w portfolio serwerów Primergy TX/RX/BX/CX oraz Primequest 2800B/2800E, zaprezentowali storage’owe nowości produktowe, w tym pamięci masowe z serii Eternus DX, systemy taśmowe Eternus LT i serwery Celvin NAS. Podczas prezentacji szerokiej oferty urządzeń komputerowych (m.in. desktopów Esprimo, stacji roboczych Celsius, notebooków i tabletów Stylistic) spore wrażenie na zebranych zrobił film pokazujący działanie tabletów Stylistic Q704, M702 i Q584 pod wodą, na głębokości odpowiednio 3,1, 4,5 i 3,0 m. Producent zaprosił do udziału w NPT współpracujących z nim dystrybutorów. AB przedstawiło ofertę sprzętu demo Fujitsu, centrum kompetencyjne i omówiło inwestycje w nowe centrum logistyczne. ABC Data zwracała uwagę na liczne promocje i programy partnerskie, m.in. Intel Voucher Flex oraz „Zaplanuj swój urlop z Fujitsu”. Action pochwalił się zespołem zajmującym się wyłącznie produktami Fujitsu, który prowadzi wspólne działania biznesowe z partnerami. Veracomp jako swoje atuty wymienił m.in. fachowy dział Serwery & Storage i rozbudowany dział handlowy (w Pionie Sprzedaży Projektowej pracuje 22 osoby w ośmiu biurach regionalnych). Po szkoleniu w Warszawie na stadionie Pepsi Arena odbył się mecz piłkarski między drużyną Select (partnerzy Select i Expert) oraz Fujitsu (przedstawiciele producenta i jego dystrybutorów), zakończony remisem. CRN nr 7/2014

55


Toshiba: duży satelita Satellite Pro C70-B-111 to laptop z 17,3-calowym wyświetlaczem HD, procesorem Intel Core i5–4200U, 8 GB RAM DDR3 L (1600 MHz) i dyskiem twardym o pojemności 750 GB. W urządzeniu zainstalowano kartę graficzną AMD Radeon R7 M260 z 2 GB pamięci. Wśród portów są USB 3.0 oraz 2.0 i HDMI. Preinstalowany system to Windows 7 Professional. W zestawie jest płyta z systemem Windows 8.1 Pro. Na baterii – według producenta – laptop może działać 6 godz. 10 min. Jego waga wynosi 2,7 kg. Sugerowana cena detaliczna: 2999 zł. Gwarancja: 1 rok. ABC DATA www.abcdata.pl ACTION www.action.pl

Synology: 12-kieszeniowe racki Producent zaprezentował swoją sztandarową serię XS z nowymi 12-kieszeniowymi serwerami RackStation: RS3614xs oraz RS3614RPxs. W maszynach zainstalowano dwurdzeniowe procesory (3,4 GHz) i 4 GB pamięci ECC RAM, którą można powiększyć do 32 GB. Urządzenia mają podwójne sloty PCI-E, które obsługują do czterech połączeń 10 GbE z prędkością 3,518 MB/s oraz 282 660 IOPS (operacji wejścia-wyjścia na sekundę). RS3614xs i RS3614RPxs można rozbudować do 216 TB w połączeniu z dwoma jednostkami rozszerzającymi RX1214 lub RX1214RP. Systemy mają certyfikaty Microsoft Windows Sever 2012 z Hyper-V, VMware vSphere 5 VAAI i Citrix XenServer. Ceny netto dla użytkownika końcowego: RS3614xs – 1850 euro (7640,50 zł; kurs 4,13 zł za 1 euro), RS3614RPxs – 2350 euro (9705,50 zł). Gwarancja: 5 lat. AB www.ab.pl EPA SYSTEMY www.epasystemy.pl VERACOMP www.veracomp.pl

NetApp: szybkie macierze

Wytrzymały smartfon

Na serię hybrydowych macierzy dyskowych FAS2500 składają się trzy modele (FAS2520, FAS2552 i FAS2554), oferujące od 336 do 576 TB przestrzeni dyskowej. Każdy z nich można wyposażyć także w 4 TB pamięci flash. Nowe modele zastąpią te z serii FAS2200 i są według producenta nawet o 46 proc. od nich szybsze oraz mają o 48 proc. większą pojemność. Macierze wyposażono w oprogramowanie Data ONTAP. Jego nowa wersja oferuje m.in. możliwość integracji z usługą Amazon Web Services (AWS) i infrastrukturą chmury publicznej. Mniejszy model z serii FAS2500 można rozbudować przez wymianę kontrolera, bez przerywania pracy urządzenia. NetApp zaprezentował także największą do tej pory w swojej ofercie macierz dyskową – FAS8080 EX, która umożliwia udostępnienie 5,7 PB przestrzeni na 1440 dyskach oraz 36 TB pamięci flash. Ceny są negocjowane indywidualnie, zależne od konfiguracji. Warunki gwarancji i wsparcia określa wybrany pakiet serwisowy.

Smartfon marki Rugged Phones, model A9, ma 4,3-calowy wyświetlacz o rozdzielczości 960 x 540 pikseli. Zainstalowano w nim czterordzeniowy procesor MKT6589 (1,5 GHz), 1 GB RAM i 16 GB pamięci. Urządzenie cechuje wzmocniona konstrukcja zgodna z wojskową normą MIL-STD-810G. Smartfon pozytywnie przeszedł m.in. testy na 26 upadków (na każdą krawędź, na każdy róg oraz na płaskie elementy) z wysokości 1,2 m przy włączonym systemie. Klasa szczelności IP68 oznacza, że A9 zniesie bez szwanku zanurzenie na głębokość 1,2 m przez 30 minut. Bateria o pojemności 3000 mAh według producenta wystarczy na używanie smartfonu do 3 dni. Cena resellerska netto: 1520 zł. Gwarancja: 1 rok.

ARROW ECS www.arrowecs.pl AVNET www.avnet.pl ww.avnet.pl

56

CRN nr 7/2014

BMF www.bmf.pl


Lenovo Miix 2 – tablet z klawiaturą Urządzenie ma 10,1-calowy ekran Full HD, procesor Intel Atom Z3740 (1,33 GHz), 2 GB RAM i 30 GB wbudowanej pamięci, którą można powiększyć kartą mikro-SD. Akumulator o pojemności 6600 mAh według producenta wystarcza na 8 godzin pracy z włączonym Wi-Fi. Miix 2 ma złącze HDMI i mikro-USB 2.0. Pełnowymiarowe dwa porty USB 2.0 znajdują się w stacji dokującej, która pełni funkcję klawiatury i podstawki. W stacji umieszczono subwoofer, natomiast tablet ma głośniki stereo JBL. Sugerowana cena detaliczna brutto: 1699 zł. Gwarancja: 2 lata. AB www.ab.pl ABC C DATA www.abcdata.pl w.abcdata.pl ACTION TION www.action.pl NTT T SYSTEM www.ntt.pl PCF F www.pcf.pl TECH CH DATA www.techdata.pl w.techdata.pl

BenQ: kamera sterowana zegarkiem Sportowa kamera SP2 Action Cam nagrywa w rozdzielczości Full HD z prędkością 60 kl./s, a w WVGA – 240 kl./s. Może automatycznie robić zdjęcia poklatkowe (co 1–60 s). Filmy i fotografie są zapisywane na karcie mikro-SD bądź SDHC. Podgląd rejestrowanego obrazu zapewnia ekran OLED, a także wyświetlacz zegarka dostarczanego w komplecie z urządzeniem. Zegarek umożliwia sterowanie kamerą. Można nią również zarządzać za pomocą smartfonu albo tabletu (poprzez Wi-Fi), np. rozpoczynać i zatrzymywać nagrywanie, przeglądać i kasować zapisane na karcie filmy i zdjęcia. Obudowa jest wodoszczelna (zgodnie z normą IPX8). Do zasilania kamery służy akumulator o pojemności 2260 mAh. Sugerowana cena detaliczna: 1199 zł. Gwarancja: 2 lata w trybie door-to-door. YAMO www.yamo.pl

TP-Link Link w standardzie AC Dwa routery Archer – D7 i C2 – umożliwiają transmisję danych w standardzie 802.11ac. Archer D7 to router z wbudowanym modemem ADSL2+. Urządzenie działa w dwóch pasmach częstotliwości (2,4 GHz oraz 5 GHz), co zapewnia przesyłanie danych z sumaryczną prędkością 1750 Mb/s. Uniwersalny port LAN/WAN umożliwia korzystanie z różnych łączy internetowych, takich jak ADSL, modem kablowy lub modem światłowodowy. Archer C2 również umożliwia zestawienie dwóch sieci bezprzewodowych w pasmach 2,4 oraz 5 GHz. Łączna przepustowość wynosi 733 Mb/s. Router ma pięć gigabitowych portów Ethernet (cztery LAN oraz jeden WAN) i port USB. Sugerowane ceny detaliczne brutto routerów: Archer D7 – 599 zł, Archer C2 – 269 zł. Gwarancja: 2 lata.

A Acer: notebook bez wentylatora Aspire E11 to laptop z ekranem HD 11,6 cala i pełnowymiarową klawiaturą. Urządzenie nie ma wentylatora, zastosowano w nim pasywne chłodzenie, takie jak w tabletach. Komputer wyposażono w procesor Celeron albo czterordzeniowy Pentium. Maksymalna pojemność RAM to 8 GB. Wśród złączy są: LAN 1 GB, USB 3.0 i HDMI. E11 ma 21,2 mm grubości, waży 1,29 kg. Jest oferowany w czterech kolorach. Sugerowana cena detaliczna: od 1299 zł. Gwarancja: 2 lata. AB www.ab.pl ABC DATA www.abcdata.pl ACTION www.action.pl ww.action.pl PCF www.pcf.pl cf.pl

AB www.ab.pl ABC DATA www.abcdata.pl SUNNYLINE www.sunnyline.pll VERACOMP www.veracomp.pl pl

CRN nr 7/2014 CR /

57


Jeden by tak, drugi by tak STRYJECZNY DZIADEK MOJEJ ŻONY, SKĄDINĄD ZASŁUŻONY PRZEDWOJENNY BANKOWIEC, W PRZYTOCZONY W TYTULE FELIETONU SPOSÓB OPISYWAŁ ZŁOŻONOŚĆ ŚWIATA. OCZYWIŚCIE ŻARTOBLIWIE I NA POTRZEBY DYSKUSJI PRZY OKAZJI RODZINNYCH SPOTKAŃ. DWUKROTNA REPETYCJA JEDNEJ FRAZY ŚWIETNIE OBRAZUJE WACHLARZ NASZYCH WYBORÓW I MOŻLIWOŚCI.

IRENEUSZ DĄBROWSKI

W

biznesie dróg do osiągnięcia sukcesu jest wiele. Tu chcę nawiązać do wywiadu z Andrzejem Przybyło w tym wydaniu CRN Polska. Twierdzi on, że w kwestii strategii rozwoju biznesu w Niemczech AB podąża „trzecią drogą”. Jak wiadomo, konkurenci poszli standardowymi, choć różnymi ścieżkami. Action kupił (raczej za niewielkie pieniądze) aktywa upadłego dystrybutora Devila i wciąż przekształca tę masę upadłościową w firmę Action Europa. ABC Data postanowiła wybrać coś na kształt startu z green fieldu, otwierając na terenie naszego zachodniego sąsiada biuro handlowe pod szyldem nowej spółki zależnej. To metoda, którą z powodzeniem zastosował dystrybutor w przypadku kilku innych krajów naszego regionu, z wyjątkiem Rumunii – przynajmniej na początku obecności na tym rynku. AB wybrało inny wariant. Jak rozumiem, chce stać się dla mniejszych niemieckich dystrybutorów dostawcą produktów, których oni dotąd nie sprzedają, gdyż nie mają kontraktów albo są to produkty dotychczas na rynku nieznane. Mają to robić, aby skutecznie konkurować z lokalnymi gigantami – oddziałami wielkich światowych potęg. Zatem AB ustawia się na rynku niemieckim w roli brokera i wytwórcy w obszarze produktów marek własnych ( jak np. Optimus lub TB Print) i w tym upatruje szansy szybkiego zdobycia pozycji na wspomnianym rynku. Jest to wedle mnie oczekiwanie na wyrost. Oczywiście koszty wejścia na rynek w ten sposób są niskie, aby nie powiedzieć prawie żadne. Tu Andrzej Przybyło ma rację. Natomiast, oceniając tę strategię z punktu widzenia jej wartości dla potencjalnych klientów, mam poważne wątpliwości.

Jeśli trafne są moje przewidywania co do zamiarów AB, to jak uczy dotychczasowe doświadczenie z wielu rynków, broker nigdy i nigdzie nie był i nie jest postrzegany jako stały i trwały element rynku. Partnerzy zwykle traktują go oportunistycznie, czyli okazjonalnie, więc zbudowanie pozycji rynkowej dla nowych, dotąd nieznanych na rynku IT brandów nie będzie łatwe. Okazjonalność nie sprzyja tworzeniu trwałych, lojalnych i głębokich relacji biznesowych, a ten czynnik na rynku niemieckim jest dość istotny. O wiele ważniejszy niż to, że cena jest minimalnie niższa, a czas dostawy o kilka godzin krótszy. Nie będąc w Niemczech oficjalnym dystrybutorem produktów A- i B-brandowych, broker nie może liczyć na wsparcie producentów, na ich fundusze marketingowe, a jego klienci na benefity z programów partnerskich. Wprost przeciwnie, lokalni przedstawiciele producentów będą robili wszystko (a mam w tym względzie własne złe doświadczenia z rynku czeskiego), aby ograniczać niekontrolowany przez nich przepływ towaru z Polski. To dlatego o kontrakty lokalne tak zaciekle walczy Action Europe i tak starannie dba o PR każdego sukcesu na tym polu (ostatnio udało się im pozyskać kontrakty Intela, BenQ i Allied Telesis). Reasumując, trzecia droga jawi mi się w tym przypadku raczej jako wyboista i kręta. Nie musi oczywiście prowadzić na manowce, ale łatwo nie będzie. W razie niepowodzenia zawsze można wrócić do podstaw i – odnosząc się do mundialu – jak Belgowie czy Holendrzy po wcześniejszych piłkarskich niepowodzeniach stworzyć nową, młodszą reprezentację z nową taktyką i strategią na przyszłość. Wszak, jak mówili Rzymianie, nie ten przegrywa, kto upada, ale ten, kto po upadku nie wstaje.

„Trzecia droga” może być wyboista.

58

CRN nr 7/2014


CO MYŚLĄ O NAS RESELLERZY I INTEGRATORZY? Poniżej publikujemy wybrane, najczęściej powtarzające się opinie spośród kilkuset nadesłanych w odpowiedzi na ankietę (odsetek pozytywnych opinii wyniósł 98 procent!).

WSZYSTKIM, KTÓRZY NADESŁALI SWOJE OPINIE SERDECZNIE DZIĘKUJEMY! KAŻDA Z NICH POMOŻE NAM JESZCZE LEPIEJ PLANOWAĆ DALSZY ROZWÓJ PISMA Z MYŚLĄ O WAS.

„Często zdarza się tak, że informacja z CRN jest punktem startowym do dalszych działań”

„CRN pozwala określić strategię rozwoju własnego biznesu, ograniczyć ryzyko porażki”

Marcin Jura, Brohme (Chrzanów)

Wiesław Śliwa, ATA-INT. LTD Gestetner (Kraków)

„Nieocenione jest forum, dzięki któremu wiadomo, co się dzieje na naszym podwórku zanim oficjalnie ktoś o tym napisze”

„CRN wskazuje na ludzi, z którymi warto współpracować i budować wspólny biznes”

Piotr Niewiadomski, Perfect Komputery (Łódź)

Łukasz Pol, Konrad (Konin)

„Artykuły pomagają w doradzaniu moim klientom i podejmowaniu decyzji w zakresie wyboru danego produktu” Jacek Pałach, E Direct (Warszawa)

„Znacząco wpływa na podejmowanie decyzji przy wyborze nowego asortymentu” Sebastian Zuwalski, Neonet (Wrocław)

KORZYSTAJ Z NASZEJ WIEDZY I ROZWIJAJ SWÓJ BIZNES Z CRN POLSKA, NAJLEPIEJ POINFORMOWANYM PISMEM B2B IT!

blue_reklama.cytat.CRN.06.2014.indd 1

7/14/14 4:05 PM



Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.