Zarządzanie Kulturą, tom 6 (2013), nr 3 / Culture Management, vol. 6 (2013), no. 3
Aleksandra Jackiewicz (Uniwersytet Jagielloński) O tym, jak Jan sprzedał winnicę, czyli dlaczego Heineken Open’er Festival nie jest tylko doznaniem
Słowa kluczowe: transformacja, doznanie, festiwal muzyczny, kultura, kulturotwórczość. Streszczenie: Rozwój Internetu i wielkie zmiany w szeroko rozumianym biznesie muzycznym zaowocowały ewolucją festiwali muzycznych. Znajomość zjawiska i reguł, jakim podlegają festiwale, są podstawą do skutecznego prowadzenia działalności i jego naukowej analizy. Niniejszy tekst stawia sobie za cel opisanie zjawiska festiwalu i próbę odpowiedzi na pytanie, czy Heineken Open’er Festival jest zjawiskiem z obszaru rynku doznań, czy już transformacji?
Jan sprzedaje winnicę Zainspirowana poczuciem krzywdy wyrządzonej mi przez wykładowcę sprowadzającego festiwal muzyczny do działalności z pogranicza rynku doznań, nie zgadzając się z tą oceną wybitnego, w moich oczach, przejawu działalności z zakresu zarządzania kulturą i biznesem muzycznym, postuluję o uznanie festiwalu za coś więcej niż tylko doznanie! Jednakże nie tyczy się to każdego festiwalu, a właściwie tylko jednego, wykraczającego poza kategorię rynku doznań tak krzykliwie. Jest to festiwal muzyczny Heineken Open’er Festival 1. Słusznie uznany przez European Festival Awards za najlepszy europejski festiwal muzyczny [http://opener.pl/ pl/O-festiwalu/Historia] – dwa razy z rzędu! Tytuł niniejszego eseju odnosi się do zaprezentowanego w książce pod redakcją Moniki Kostery Nowe kierunki w zarządzaniu. Podręcznik akademicki, przykładu procesu zmian, jakiemu podlega rynek [Kostera 2008, s. 398–402] procesu ciągłego wychodzenia naprzeciw potrzebom klienta (ang. customization), co wraz z adaptowaniem przez konkurencję prowadzi do tego, że wcześniejsza innowacja staje się standardem (ang. commoditization). Spróbuję zaprezentować kolejne etapy takiego procesu, przenosząc swoje rozważania do obszaru interesującej mnie branży muzycznej. Jan w świecie wina osiągnął już wszystko. Postanawia sprzedać winnicę i od nowa zacząć zabawę w przechodzenie na kolejne poziomy konkurencji rynkowej. Pozostał mu wyszynk. Jan decyduje się na otworzenie knajpy. Wystrój i lokalizacja podobne jak u konkurencji. O ilości
1 Jako podobny festiwal można by wskazać Przystanek Woodstock, który również realizuje wiele działalności pozamuzycznych i cele kulturotwórcze. Jednakże jest wydarzeniem bazującym nie tyle na muzyce, ile na aspektach społecznych. Jako festiwal darmowy nie zawsze może sobie pozwolić na pozyskanie artystów z najwyższej półki. Często stawiając bardziej na odtwórców przebojów innych muzyków (ang. cover) lub po prostu muzykę mniej ambitną czy bardziej maintsreamową. Jako doświadczanie sztuki jest doświadczeniem znacznie uboższym.
1
Zarządzanie Kulturą, tom 6 (2013), nr 3 / Culture Management, vol. 6 (2013), no. 3 sprzedanego piwa i wina decyduje cena. Nie chcąc licytować się z konkurencją o to, kto da niższą cenę, Jan decyduje się przenieść swoją ofertę z rynku towarów na rynek dóbr. W międzyczasie polubił muzykę. I decyduje, że jego działalność rynkowa oscylować będzie wokół niej. Decyduje się na lansowanie muzyki rockowej w lokalu. Za umożliwienie posłuchania muzyki przy piwie może sobie pozwolić na podniesienie cen. Czujna konkurencja podejmuje podobny krok, ponownie sprowadzając konkurencyjność do zagadnienia wysokości cen. W odpowiedzi pomysłowy Jan stawia scenę i decyduje się na organizowanie koncertów na żywo. Przenosi to tym samym jego działalność na rynek usług. Konkurencja nie śpi, więc następnym impulsem i etapem rozwoju działalności Jana jest organizacja festiwalu muzycznego. Duża liczba różnych artystów, będąca masową indywidualizacją (ang. mass customization) – każdy znajdzie coś dla siebie, oraz samo obcowanie z ulubieńcami, ustawia działania Jana na rynku doznań. „Gość zyskuje coś, co właściwie jest niemierzalne i nieporównywalne – wspomnienia, relaks, przyjemność” [tamże, s. 400]. Na pamiątkę tego przeżycia klienci dostają bransoletkę służącą uprzednio za bilet, a z klientów awansują do roli przyjaciół przedsięwzięcia – zamieszczając swoje opinie na forach, blogach czy polecając wydarzenie znajomym. Liczba festiwali wokół rośnie i sam festiwal oferujący muzykę nie jest już przedsięwzięciem innowacyjnym, zatem dochodzi do pewnej degradacji, jaką jest utowarowienie usługi. Przychodzi czas na rynek transformacji. Rozwijający się Jan decyduje się na festiwal muzyczny, z którego robi show – o tym, jak muzycy podnoszą swoje kwalifikacje, ucząc się nawzajem od siebie lub od uznanych autorytetów. Korepetycje z gry na gitarze daje Jimmy Page do spółki z Erickiem Claptonem, perkusji uczy Phil Collins i John Bonham, a śpiewu Robert Plant z Janis Joplin i Mickiem Jaggerem. O zrobieniu show na koncertach i o efektach specjalnych mówią Peter Gabriel i członkowie zespołu Pink Floyd wraz z Jamesem Cameronem i Stevenem Spielbergiem. O choreografii mówi Michael Jackson… Taki festiwal jeszcze nie powstał i raczej są to płonne nadzieje. Obecnie możemy jednak wyróżnić jeden (spośród festiwali polskich), który dzięki kulturotwórczym działaniom plasuje się gdzieś pomiędzy rynkiem doznań a transformacji. Open’er a jego doznawanie Praktykowana, kształcąca, ale i promująca działalność proekologiczną na terenie festiwalu, aktywność organizacji takich jak Word Wildlife Fund, Greenpeace czy Ecogadget, zwraca uwagę na bagatelizowanie potrzeby ochrony środowiska oraz uświadamia ludziom braki w ich wiedzy na ten temat. Ale nie tylko to. Tematyka ekologiczna jest wsparta wieloma aktywnościami, np. Sfera Eco, będąca ukazaniem kreatywnej formy rozrywki, jaką jest segregacja, promujące dobra naturalne wystawy flory i fauny bałtyckiej, warsztaty podnoszące poziom wiedzy na temat zachowań ekologicznych każdego z nas. Prezentacja alternatywnych źródeł energii, jak zasilanie energią solarną czy wiatrakami, punkty ładowania telefonów komórkowych czy prezentacja ekologicznych urządzeń, jak peleryny przeciwdeszczowe z ziemniaków czy samozasilające latarki. Za swą proekologiczną działalność festiwal został wyróżniony nagrodą Green’n’Clean Award [http://opener.pl/pl/Ofestiwalu/Historia] przyznawaną festiwalom przyjaznym środowiskom. Dokształcenie się w temacie ochrony środowiska naturalnego, empatyczne myślenie o kolejnych pokoleniach i krzywdzonej matce Ziemi, są doświadczeniami zgoła unikatowymi i inspirującymi, wielkim echem mogą się odbić na życiu każdego, kto na to pozwoli. I kto myśli nie tylko o sobie. Zależy to też jednak i od tego, czy rodzice wyrażą na to chęć. Bo Heineken to praktykowana polityka prorodzinna. Obecność Kids Zone umożliwia udział w przedsięwzięciu całym rodzinom. A wśród aktywności dla maluchów są zajęcia z recyklingu i warsztaty muzyczne, warsztaty z street artu, graffiti, tworzenia komiksów, teatr cieni i spotkania z cyrkowcami.
2
Zarządzanie Kulturą, tom 6 (2013), nr 3 / Culture Management, vol. 6 (2013), no. 3 „Wobec dużo większej liczby nowych nagrań ukazujących się z każdym kolejnym rokiem wzrośnie znaczenie wszelkich metod selekcji i polecania muzyki” [Gałuszka 2009, s. 282]. Jedną z metod poznawania nowej muzyki jest właśnie uczęszczanie na festiwale muzyczne. O ile „typowym” koncertom towarzyszą różnej rangi i prezentujące różny poziom artystyczny zespoły wpierające (ang. support), o tyle trudno mówić o ich „inspiracyjnej” roli. Różnorodność gatunków, siedem scen muzycznych, ogrom trendów obecny na Open’erze stwarza podwaliny pod wielką otwartość umysłu na muzykę (od angielskiego pojęcia open minded, którego polskie tłumaczenie niezupełnie oddaje sedno), jak i wykonawcom na pozyskanie nowych fanów. Zjawisko owej „inspiracji” nową muzyką, gatunkiem czy konkretnym wykonawcą w czasie podupadania nastawionych na ochronę własnych interesów wytwórni fonograficznych wydaje się być świetną alternatywą dla muzyków, znacznie lepszą niż ACTA. O ile branża fonograficzna wraz z rozwojem internetu przeżywa kryzys, o tyle biznes koncertowy rozkwita. Rekordzista z roku 2011, grupa U2, zarobiła ponad 293 miliony dolarów na koncertach w ciągu roku [THR Staff 2011]. Liczba koncertów z roku na rok rośnie, podobnie jak i liczba festiwali, których koszty – proporcjonalnie do liczby występujących artystów – są bardzo niskie. Z ekonomicznego punktu widzenia, szczególnie w dobie nadprodukcji muzyki, festiwale wydają się lepszą alternatywą zarobkową dla artystów niż sprzedaż płyt, a dla fanów alternatywą wobec drogich biletów na koncerty niefestiwalowe. Nie wspominając już o tym, że festiwale są skuteczną – a niejednokrotnie jedyną – metodą ściągania znanych i lansowania mniej rozpoznawalnych nazwisk. „Open’er sprawdził się, więc nie tylko muzycznie, a obok sukcesu komercyjnego ma na koncie również ten w wymiarze prospołecznym” [Malinowska 2010, dok. elektr.]. Podjęte przez organizatorów zabiegi znacznie ułatwiły uczestnikom festiwalu głosowanie w wyborach prezydenckich 4 lipca 2010 r. Jeszcze przed godziną 17, z zaświadczeniem upoważniającym do głosowania poza miejscem zamieszkania, do komisji wyborczych zgłosiło się 13 tysięcy osób [tamże]. Ale społeczna aktywność Alter Artu do tego się nie ogranicza. Organizatorzy aktywnie wspierają działalności III sektora. A pokolenie – często, obok pokolenia JP2, czy dla kontrastu pokolenia MTV, nazywane także pokoleniem Open’era – nie zawiodło. W specjalnie wyodrębnionym namiocie swą działalność i wyznawane wartości zaprezentowało 21 organizacji trzeciego sektora. Pierwsze nienagłośnione wprowadzenie bransoletek jako formy identyfikacji uczestników (zamiast biletów) spowodowało wiele kontrowersji. Od tamtej pory jednak ich postrzeganie uległo znacznej transformacji. Jak na rynku doznań pamiątka jest wymaganym atrybutem – mało tego, wspierającym proces „znajdywania stylu konsumpcji i tworzenia »lepszej jaźni«” [Kostera 2008, s. 410] – tak w przypadku Open’era dodatkowo pozyskała treści symboliczne i, umożliwiając identyfikacje z innymi festiwalowiczami, zaspokaja ludzką potrzebę przynależności. Oczywiście pojawią się głosy dezaprobaty, upatrujące w tym formy „lansu”, czasami jak najbardziej słusznie. Jednakże „w rozwiniętych społeczeństwach nie stan posiadania świadczy o człowieku, nie jego bogactwo, lecz styl życia, to, co konsumuje, gust, czy to, czego doświadczył” [tamże]. A ten mały, nie najurodziwszy kawałek materiału jest taką właśnie informacją dla innych. Pełni funkcję socjalizującą. I to nie tylko na trasach kolejowych z Trójmiasta. Socjalizujące działanie mają nie tylko bransoletki. Wzbudzająca pozytywną energię atmosfera festiwalu wpływa na nawiązywanie nowych znajomości, na spontaniczne zachowania zapamiętywane na całe życie, jak nocne kąpiele w morzu, całonocne śpiewanie na polach namiotowych czy flash moby, cytując za Mikołajem Ziółkowskim 2: „Nawet w kawiarniach, które były miejscami spotkań, często siedzimy z iPadami, laptopami czy innymi elektronicznymi gadżetami, niekoniecznie rozmawiając. A tutaj ten podstawowy bardzo plemienny rytm i potrzeba bycia z drugim człowiekiem jest realizowana” [Ziółkowski 2012, s. 4]. 2 Założyciel i szef firmy Alter Art – organizacji odpowiedzialnej za festiwale Open’er, Coke Life Music Festival i Burn Selector.
3
Zarządzanie Kulturą, tom 6 (2013), nr 3 / Culture Management, vol. 6 (2013), no. 3 Aspekt kulturalno-turystyczny wynikający z sąsiedztwa z Trójmiastem też jest nie do przecenienia dla obydwu stron, zarówno uczestników festiwalu będących, bądź co bądź, turystami, jak i miasta oraz samych mieszkańców. Kulturotwórcza i transformacyjna rola festiwalu Open’er to nie tylko muzyka. Jak powiedział Ziółkowski, transformacyjny, innowacyjny i kulturotwórczy aspekty są kluczowe „silny zwrot w stronę kultury ambitnej – teatru, kina, sztuki wizualnej. Krzysztof Warlikowski wystawi spektakl, ze swoim projektem pojawi się Maurycy Gomulicki, odbędą się też liczne wystawy i projekcje. Po prostu po 10 latach musieliśmy sobie odpowiedzieć na pytanie, gdzie chcemy podążać. Czy w kierunku kolejnych 50–100 tysięcy uczestników, ale za cenę półśrodków czy kompromisów, np. zmiany muzyki na bardziej popularną? Czy jednak interdyscyplinarnego, bardziej kulturotwórczego niż mainstreamowego festiwalu z dużą ilością sztuki?” [Ziółkowski 2012, s. 5]. Teren festiwalu jest swoistą mekką dla artystów różnej proweniencji, nie tylko muzyków. Istnieje „odrębna przestrzeń festiwalowa „Alter Space”, która gromadzi w jednym miejscu dotychczasowe oraz nowe pomysły i pozamuzyczne aktywności artystyczne” [Alter Space, dok. elektr.]. A przekrój jest imponujący: od teatrów ulicznych, performance’u, fire show i pokazów mody młodych polskich projektantów, poprzez wystawy plenerowe, aż po działalność kinematograficzną, zarówno dokumentalną, jak i animacyjną. A obok nieprzypadkowo tutaj usytuowanej kawiarni, mającej służyć jako miejsce intelektualnej dyskusji, scena jam session. Kto wie, czy takie właśnie sceny jam session nie zostaną alternatywą dla niegdysiejszych garaży i czy nie od nich zaczniemy datować historię nowych, przyszłych legend muzyki. Wart wyróżnienia, z zakresu pozamuzycznych działalności na terenie festiwalu, jest według Ziółkowskiego „nie czterech kuglarzy [...] a regularny teatr z trybuną, z miejscami dla 500 osób, z dekoracjami – i najlepsi polscy aktorzy” [2012, s. 5]. W 2012 r. po bilety na spektakl Anioły w Ameryce, w reżyserii Krzysztofa Warlikowskiego, tłumy ustawiały się od bardzo wczesnych godzin (szczególnie wczesnych, jeśli wziąć pod uwagę fakt, do której trwa festiwal, a już nie wspomniawszy, do której godziny trwają „hulanki i swawole” samych uczestników), a nawet pięciogodzinne stanie w kolejce nie dawało gwarancji na uzyskanie wejściówki. W roku 2013 popyt na bilety wzrósł jeszcze bardziej. Zainteresowanie najnowszym spektaklem Warlikowskiego było pięciokrotnie większe niż pula biletów, które zniknęły w mniej niż pół godziny, a w procesie rezerwacji online zawiesiły się serwery [Pawłowski 2013, dok. elektr.] 3. Olbrzymie zainteresowanie teatrem i trudnym, sześciogodzinnym spektaklem o kontrowersyjnej i żywej w polskim społeczeństwie tematyce homoseksualizmu, spokojnie powinno wystarczyć do zamknięcia ust przeciwnikom festiwalowego lansu i konsumeryzmu. Jeśli jednak przeciwnicy dalej uznają, że w tym teatrze po prostu „wypadało być” i dla publiczności bilet z teatru był tylko kolejnym gadżetem lansu, dla tych wszystkich przeciwników imprez masowych, lansu, konsumpcjonizmu, konsumeryzmu, mcdonaldyzacji i innych, mam dwa słowa: Krzysztof Penderecki. Gdzie indziej ta kilkudziesięciotysięczna publiczność miałaby szansę wysłuchać koncertu muzyki poważnej najwybitniejszego współczesnego polskiego kompozytora? Co bardziej przemawia za argumentem o transformacyjnej roli festiwalu, jak nie podnoszenie obycia kulturowego jego uczestników? Co spełni lepszą rolę – przybliżającą „młodym” muzykę poważną, niż marketing szeptany [Gałuszka 2009, s. 150] i osobiste kontemplowanie muzyki na żywo?
3 Rok 2012 przyniósł organizatorom niezbyt pochlebne opinie na temat nieudolnej dystrybucji wejściówek. Nauczywszy się na tym doświadczeniu, w roku 2013 Alter Art wprowadził system rezerwacji biletów online.
4
Zarządzanie Kulturą, tom 6 (2013), nr 3 / Culture Management, vol. 6 (2013), no. 3 Z innego festiwalu, Przystanek Woodstock tym razem, posłużę się jeszcze przykładami sceny ASP (gdzie na żywo można wysłuchać autorytetów nauki, sztuki i polityki, a nawet podyskutować z nimi) i przykładem z koncertu Goorala – modnego współczesnego didżeja. Muzyk, który prezentuje połączenie muzyki elektronicznej z muzyką etno i folkiem (góralskie teksty i wokal), który – zgodnie z pomysłem Jurka Owsiaka – na Woodstocku dał koncert z Zespołem Śpiewu i Tańca Mazowsze. Czy w kontekście wielowiekowego już narzekania na kryzys kultury, tudzież w kontekście konfliktu pokoleniowych różnic percypowania sztuki, przykład koncertów Pendereckiego i Goorala (Penderecki wystąpił z Jonnym Greenwoodem – muzykiem, jak by nie było, topowej kapeli rockowej z lat 90. XX w. – Radiohead), w dobie dyskusji nad kryzysem edukacji podobne zabiegi przybliżające odbiorcy coraz trudniejszą sztukę wymagającą skupienia 4 nie są najlepszą, nie roszczeniową, a kształcącą formą dotarcia do odbiorcy – i jego przemiany? Przecież kompetencje kulturowe też są rezultatem etapowego uczenia! Nie tak różowe okulary marki Ray Ban Nie sposób rzetelnie omawiać zjawiska z pominięciem krytyki. Poza wieloma błędami natury organizacyjnej, nad którą – tu trzeba Alter Artowi poczynić honory – organizatorzy rzetelnie pracują, z roku na rok usprawniając i stopniowo eliminując niedociągnięcia, przy nastawieniu na ciągły rozwój, poszerzanie oferty zarówno muzycznej, jak i pozamuzycznej i przekazywanie uczestnikom coraz to wyższych kompetencji kulturowych. Z najczęstszych zarzutów przeciwników wyszczególnić należy wandalizm, nadużywanie alkoholu, narkotyki, rozluźnienie obyczajów. Co jest chyba nie do uniknięcia w przypadku tego typu imprez masowych. Jednakże, porównując Open’era z festiwalem Przystanek Woodstock, trzeba przyznać, że ten pierwszy wypada znacznie lepiej. Kradzieże na terenie festiwalu są kwestią naprawdę marginalną5. Czego nie można powiedzieć o Woodstocku – gdzie wielu uczestników ma jakieś negatywne doświadczenia, a rekordzistom zdarzyło się być okradzionymi nawet siedmiokrotnie!6 Open’erowi często zarzuca się „lans” i „szpanowanie”, szczególnie w kontekście tzw. bananowej młodzieży, „gimbusów”, okularów marki Ray Ban i kaloszy marki Hunter, Conversów i iPhonów – dla każdego śledzącego trendy konieczny „must have”. Zarzuty te są jak najbardziej słuszne i nagromadzenie pewnych marek jest na festiwalu znacznie powszechniejsze niż gdziekolwiek indziej. O krytykę mody jako jeden z pierwszych pokusił się Walter Benjamin w Pasażach [Tiedemann 2005, s. 8, 16], a coraz to nowi estetycy i socjolodzy tylko mu wtórują. Jak jednak rozgraniczyć „pozerów” od intelektualnych i kulturowych nienastawionych konsumpcyjnie elit? Jeszcze rynek doznań czy już transformacja?
4 Skupienia, na które zwracał uwagę Walter Benjamin w Dziele sztuki w dobie reprodukcji technicznej „odbiorca skupiony nad dziełem sztuki zagłębia się w nim, przenika do dzieła [...] podczas gdy rozkojarzona masa w sobie pogrąża dzieło sztuki” [1996, s. 235]. 5 Z rozmowy z ochroniarzami kempingu w 2012 r. wynika, że nie odnotowano wówczas żadnej kradzieży. 6 Na podstawie rozmowy z uczestnikiem festiwalu Przystanek Woodstock z 2013 r.
5
Zarządzanie Kulturą, tom 6 (2013), nr 3 / Culture Management, vol. 6 (2013), no. 3 To, co nie pozwala jednoznacznie określić festiwalu muzycznego jako „usługi” z rynku transformacyjnego czy też rynku doznań, to dowolność jego doświadczania. Nie jest z góry narzucone czy i jak festiwal będziemy przeżywać. Czy będzie dla nas tylko przyjemnym doznaniem, czy już znacząco wpłynie na nasze życie? Zainspiruje do nieszablonowości przeżywania naszego życia, pobudzi do kreatywności, spowolni pęd za karierą na rzecz takich właśnie cudownych doświadczeń? Zmieni nas? Dla oceny transformacyjności lub doznaniowości festiwalu nie bez znaczenia jest też zamysł samych organizatorów – Mikołaj Ziółkowski sam mówi, że polscy wykonawcy i festiwalowicze „są ważnym innowatorem na poziomie naszego kraju, ale także Europy”, określa ich mianem elity. W sektorze kreatywnym upatruje się nadziei na przyszłość Polski: „nigdy nie będziemy dostarczycielami taniej siły roboczej, niekoniecznie zostaniemy też mistrzami świata w piłce nożnej. [...] możemy być mocni w sektorze kreatywnym [...]. Przez najbliższe lata Polska może zaistnieć w Europie głównie poprzez kulturę. Jeśli na razie nie dostrzega i nie realizuje tego rząd – my to będziemy realizować” [Ziółkowski 2012, s. 4–5]. Literatura Alter Space [dok. elektr.], http://opener.pl/pl/news/Alter_Space [dostęp: 23.01.2012]. Benjamin W., 1996, Dzieło sztuki w dobie reprodukcji technicznej, tłum. Sikorski J., Wydawnictwo Poznańskie, Poznań. Gałuszka P., 2009, Biznes muzyczny. Ekonomiczne i marketingowe aspekty fonografii, Placet, Warszawa. Historia [dok. elektr.], http://opener.pl/pl/O-festiwalu/Historia [dostęp: 23.01.2012]. Kostera M., 2008, Zarządzanie na rynku doznań, [w:] tejże (red.), Nowe kierunki w zarządzaniu. Podręcznik akademicki, WAiP, Warszawa. Malinowska A., 2010, III Sektor na Open’erze [dok. elektr.], http://wiadomosci.ngo.pl/x/571031; jsessionid=68289BF8F5821FECEF735FA383C19C4F [dostęp: 23.01.2012]. Pawłowski R., 2013, Rock and teatr. Romana Pawłowskiego wrażenia z Open’era. Wyborcza.pl [dok. elektr.],http://wyborcza.pl/1,75475,14240906,Rock_and_teatr__Romana_Pawlowskiego_wrazenia_ z_Open_era.html [odczyt: 11.09.2013]. Tiedemann R., 2005, Wprowadzenie, [w:] W. Benjamin, Pasaże, Wydawnictwo Literackie, Kraków. THR Staff, The Top 25 Concert Tours of 2011: THR Year in Review [dok. elektr.], http://www.hollywoodreporter.com/gallery/top-tours-2011-u2-sade-272359 [odczyt: 14.09.2013]. Ziółkowski M., 2012, Festiwal ma intrygować, a czasami wkurzać, rozmowę przeprowadził M. Mindykowski, Echo Miasta, Trójmiasto [odczyt: 05.07.2012]. Aleksandra Jackiewicz – studentka II roku SUM na kierunku zarządzanie kulturą i mediami w Instytucie Kultury Uniwersytetu Jagiellońskiego. Jej zainteresowania badawcze koncentrują się wokół tematyki ekonomii doświadczeń i transformacji, festiwali muzycznych i biznesu koncertowego, badań nad tłumem, antropologii kulturowej i multikulturowości, sektora kreatywnego, zjawiska flash mobu, etyki, zarządzania w turystyce i zarządzania kulturą. Menedżer i podróżniczka.
THE STORY OF HOW JOHN SOLD THE VINERY, SO WHY HEINEKEN OPEN’ER FESTIVAL IS NOT ONLY AN EXPERIENCE.
6
Zarządzanie Kulturą, tom 6 (2013), nr 3 / Culture Management, vol. 6 (2013), no. 3 Key words: transformation, experience, music festival, culture, cultural impact. Abstract: Internet development and broad changes in the entire scope of the music business have come with the evolution of music festivals. Knowing phenomenon and how it works is the basis for successful management, as well as scientific analysis. This article aims to describe a phenomenon and tries to answer the question whether Heineken Open’er Festival is still part of the experience economy, or has become part of the transformation economy? Aleksandra Jackiewicz – A student in her final year of Masters studies of Culture Management at Jagiellonian University. Her scientific interests are concentrated around experience and transformation economy, music festivals and live music business, crowd studies, cultural anthropology, multiculturalism, the creative sector, flash mob phenomenon, tourism management and culture management. Manager and traveller.
7