Zaczarowane strzałki izabelki

Page 1

Zofia Głowacka

Zaczarowane strzałki Izabelki

Szkoła Podstawowa nr 6 w Inowrocławiu kwiecień 2017


Dawno, dawno temu, w głębokim, ciemnym lesie stał

niewielki

domek.

Mieszkała

w

nim

trójka

rodzeństwa, dwóch braci i siostra. Las był dla nich wszystkim. Wysokie drzewa dawały im schronienie. Dzika zwierzyna była pożywieniem, a wieczorne śpiewy ptaków usypiały ich do snu.

Bracia posiadali niezwykłe zdolności. Najstarszy brat, który miał na imię Okołóż, był wyśmienitym myśliwym.

Miał

bystre

oczy,

które

widziały

najmniejszego zająca z odległości dwustu metrów. Widział prawie wszystko w dzień i w nocy.

Młodszy brat Cichorak również uwielbiał polować na

zwierzynę,

jak

Okołóż.

Doskonale,

prawie

bezszelestnie poruszał się po lesie. Jego stopy nigdy nie robiły hałasu, więc z łatwością podchodził do zwierzęcia, które nie zostało spłoszone i

mógł je

upolować.

Najmłodsza w rodzinie była siostra Izabelka. Nie posiadała ona żadnych nadludzkich cech, jakimi obdarzeni byli bracia. Kochała życie. Umiała się śmiać, płakać, smucić, ale przede wszystkim pięknie rzeźbiła. Otrzymała

dar

artysty.

Widziała

to,

czego

nie

dostrzegali bracia. Ze zwykłej belki drewna potrafiła


wyczarować wróżki,

cuda za pomocą dłuta. Powstawały

anioły i zwierzęta. O czym pomyślała, jej

zgrabne dłonie i wielkie serce wnet tworzyło. Bracia nie byli zadowoleni z jej umiejętności. Często dokuczali jej, szydząc z pasji, jaką nosiła w sercu. Jedyną pociechą dla braci było to, że tworzyła dla nich strzały do łuków i kusz, które wykorzystywali podczas polowań.

Któregoś letniego wieczoru, kiedy na ognisku piekł się zając, bracia radośnie opowiadali swoje przeżycia. Jak zawsze podczas tych rozmów nie było Izabelki, ponieważ nie rozumiała ich pasji polowań. Jak twierdziła sama najlepiej czuła się w swoim warsztacie pośród rzeźb i marzeń. Podczas gdy bracia śmiali się i cieszyli z udanego polowania do ich ogniska znienacka podeszła staruszka. Była bardzo biednie ubrana. Na głowie miała podartą chustę, a w ręku kij, którym się podpierała. Na początku chłopcy w ogóle jej nie zauważyli. Jednak po chwili kobieta się grzecznie przedstawiła i

poprosiła o kawałek mięsa. Gdy to

usłyszeli, jeden przez drugiego zaczęli drwić z biednej kobiety. - Staruszko, nie widzisz, że jesteśmy bardzo zajęci rozmową – powiedział starszy z braci. - Dlaczego sama sobie czegoś nie upolujesz, masz przecież taki długi kij? brat.

- dorzucił bezmyślnie drugi


Kobieta spuściła głowę, nic nie mówiąc zawirowała i ze staruszki przemieniła się w młodą dziewczynę. Bracia zaniemówili. Przedstawiła się, że jest wróżką, która wcale nie była głodna, ale miała chęć sprawdzić, jakimi są ludźmi.

- Zawiodłam się na was chłopcy. Nie poczęstowaliście staruszki, która poprosiła o kawałek mięsa. Jesteście niedobrzy i zachłanni. Za karę przemienię was w dwa stwory,

które

w

niczym

z

wyglądu

nie

będą

przypominały urodziwych kawalerów. Nie będą mogły mówić ludzkim głosem, więc nikomu nie opowiedzą swojej historii. Oczywiście, będziecie mogli otrzymać


wasze

dawne

wyglądy.

Odczaruje

was

ukłucie

zaczarowanej strzały, w której skryta będzie miłość i dobroć. To jej ukłucie uleczy wasze zatrute wnętrze, a wówczas i ciała otrzymają pierwotny wygląd.

Po tych słowach na miejscu dwóch przystojnych chłopaków pojawiły się dwa stwory. Jeden był w kolorze zielonym, a drugi - niebieskim. Wróżka zniknęła, ale z głębi domu słychać było, że na zewnątrz wychodzi Izabelka, którą głód przygnał do ogniska. Zdziwiła się, gdy nie zastała braci. Zjadła kawałek pieczeni i poszła spać.

Kiedy wstała rano, w domu była sama. Po braciach nie było śladu. Zaniepokojona zabrała ze sobą trochę jedzenia, nóż i dłuto, z którym nigdy się nie rozstawała. Siostra, mimo że kochała las, nie umiała się w nim odnaleźć. Szybko zgubiła drogę. Powoli słońce zachodziło i robiło się coraz ciemniej. Odgłosy zwierzaków z minuty na minutę nasilały się. Robiło się strasznie. Gdy całkowicie noc opanowała las, nagle przed dziewczyną pojawił się wściekły wilk. Izabelka zemdlała.

Gdy się obudziła, nie wierzyła własnym oczom. Obok niej na ściółce leżała kupka zerwanych jagód i poziomek. Ona była cała, a wilk zniknął. W podobny


sposób minął tydzień. Przed opresją zawsze ją ktoś ratował, a rano znajdowała pyszne śniadanie. Bardzo ją to zainteresowało. Zaplanowała, że podczas następnej wizyty dzikiej zwierzyny nie zemdleje, aby dowiedzieć się, kto ją ratuje. Tak też zrobiła.

Podczas gwiaździstej nocy natknęła się na dzika, który stanął na jej drodze. Tym razem nie straciła przytomności, ponieważ ciekawość była silniejsza niż lęk. Podczas udawania omdlenia przez niedomknięte oko

ujrzała

dwa

stwory.

Jeden

był

w

kolorze

niebieskim, a drugi zielonym. Otworzyła oczy. Stanęła na nogi i grzecznie się przedstawiła. Stwory nie wydały żadnego

odgłosu.

Izabelka

nie

przejmowała

się

milczącym towarzystwem i opowiedziała historię o braciach. Opowiedziała również o ich niesamowitych zdolnościach i swojej rzeźbiarskiej pasji. O tym, jak ich ogromnie kocha, a oni traktowali ją z pogardą. Wspaniałomyślna

dziewczyna

zaproponowała

schronienie dla niebieskiego i zielonego w domu, ale zapomniała, że od kilku dni błądzi po lesie, bo nie może

odnaleźć drogi.

Dwa stworki oczywiście

zrozumiały to, co ona do nich mówiła. Chwyciły ją za rękę i zaprowadziły do domu.

Zamieszkali w trójkę. Ona pochłonięta pasją rzeźbienia praktycznie nie wychodziła z pracowni.


Zielony i niebieski zajęli się zdobywaniem pokarmu. Któregoś razu Izabelka podarowała stworom dwie takie same strzały. Różniły się od tych, które robiła dla braci. Były pięknie wyrzeźbione i dziwnie lśniły. Podczas polowania na jelenia użyły strzał, które podarowała dziewczyna. Przez nieudolne nakładanie strzał na kuszę obaj zranili się w palce. Spłynęła kropla krwi, a z nią wypłynęło zaklęcie rzucone przez staruszkę.

Jakież ogromne zdziwienie spotkało braci, z których zniknęła powłoka stworów. Obaj odzyskali swoje ludzkie kształty. Mogli mówić, a ich twarze lśniły czerwonym rumieńcem. Gdy pojawili się w domu, od


razu pobiegli do pracowni Izabelki, którą zdziwiły dziwaczne fryzury braci. Starszy brat Okołóż miał włosy w kolorze zielonym, a młodszy Cichorak w kolorze niebieskim. W trójkę usiedli przy ognisku i opowiedzieli siostrze swoją przygodę. Na uczcie pojawiła się również staruszka, która tym razem została obficie poczęstowana. Nie wiadomo jednak, czy była to wróżka, czy zwyczajna kobieta, która akurat tamtędy przechodziła.


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.