ks. Zygmunt Podlejski
Ksiądz Zygmunt Podlejski urodził się w 1933 roku na Śląsku. Po trzydziestu latach pracy duszpasterskiej – m.in. w Miedźnej, ŝorach, Chorzowie, Bielsku-Białej, Jastrzębiu-Zdroju, Gierałtowicach i Stanowicach – osiadł w Austrii, gdzie był proboszczem w St. Johann (archidiecezja wiedeńska). Obecnie mieszka w Ternitz. Jest autorem wielu ksiąşek, m.in: Święci (nie)święci. Epizody z şycia świętych; Maryja z Nazaretu; Litania do Najświętszego Serca Jezusowego; Śpiewa My-słowiczek; Jan Chrzciciel; Prorok z dalekiego kraju; Męka – śmierć – zmartwychwstanie; Szli święci przez Kraków; Modlitwa; ŝycie konsekrowane w tajemnicy Kościoła; kilkutomowej publikacji Sól ziemi i światłość świata. Święci i błogosławieni wyniesieni na ołtarze przez Jana Pawła II oraz Świadkowie Boga. Święci i błogosławieni wyniesieni na ołtarze przez Benedykta XVI.
czasSERCA dwumiesięcznik dla rodzin
WYDAWNICTWO KSIÄ˜ĹťY SERCANĂ“W
www.wydawnictwo.net.pl
Ziarnem jest słowo Boşe
Ziarnem jest słowo Boşe to zbiór homilii na rok A, B i C znanego i bardzo lubianego autora – ks. Zygmunta Podlejskiego. Jako wnikliwy obserwator i człowiek zainteresowany literaturą, filmem i współczesnym światem wzbogaca swoje homilie şywymi przykładami, które przyciągają uwagę słuchaczy. Jasny, zwięzły i zrozumiały przekaz pozwala skupić się na tym, co najwaşniejsze – na słowie Boşym. Ziarnem jest słowo Boşe to propozycja ubogacenia niedzielnych i świątecznych kazań o głębokie i oryginalne myśli. Doskonała pomoc dla kapłanów, ale równieş dla wszystkich, którzy pragną medytować nad ziarnem Boşego słowa, aby przyniosło ono plon obfity.
,6%1
ks. Zygmunt Podlejski
Ziarnem jest słowo Boże Homilie na rok A, B, C
WYDAWNICTWO KSIÊŻY SERCANÓW
REDAKCJA Wydawnictwo DEHON KOREKTA JĘZYKOWA Elżbieta Małasiewicz-Machula Joanna Matusiak PROJEKT OKŁADKI Klemens Knap SKŁAD I ŁAMANIE Barbara Kerschner
ISBN 978-83-7519-081-6 © 2011 Wydawnictwo Księży Sercanów ul. Saska 2, 30-715 Kraków tel./fax: 012 290-52-98 e-mail: dehon@wydawnictwo.net.pl sprzedaz@wydawnictwo.net.pl www.wydawnictwo.net.pl Druk: Drukarnia EKODRUK, Kraków 2015
ROK A
I niedziela Adwentu
CZUWAJCIE WIĘC… (Mt 24,29-44)
W dzisiejszym tekście św. Mateusza warto podkreślić trzy zdania: „Niebo i ziemia przeminą, ale moje słowa nie przeminą”, „Nie przeminie to pokolenie, aż się to wszystko stanie” i „Lecz o dniu owym i godzinie nikt nie wie, nawet aniołowie niebiescy, tylko sam Ojciec”. Pierwsze zdanie podkreśla wiarygodność słów Chrystusa. Wszystko ostatecznie przeminie, niebo i ziemia, o czym wie dzisiaj każdy dorosły myślący człowiek, stąd przekonanie o oczywistości perspektywicznej diagnozy Jezusa Chrystusa. Niebo i ziemia nie będą trwać wiecznie, natomiast Jego słowa przetrwają, nie przeminą, będą drążyć i zmuszać do twórczej, sensownej zadumy nad światem i własnym losem. Wszystko, co materialne, jest skazane na unicestwienie. Prawda jest ponadczasowa. Dwa następne, podkreślone zdania z Mateuszowej Ewangelii mówią o dwóch różnych wydarzeniach. Ustawione obok siebie, wykluczają się wzajemnie. Pierwsze z nich zapowiada zburzenie Jerozolimy, które nastąpiło faktycznie w 70 roku. Tytus Flawiusz V zdobył miasto, wyciął okrutnie jego obrońców i mieszkańców, nie zostawił w mieście „kamienia na kamieniu”, doprowadzając tak zwaną wojnę żydowską do apokaliptycznego końca. Jezus zapowiedział trzydzieści lat przedtem, że się to stanie i że „nie prze-
7
II niedziela Adwentu
JAN CHRZCICIEL I JEZUS Z NAZARETU (Mt 3,1-12)
W słynnym ołtarzu z Isenheim, wystawionym w muzeum w Colmarze, mistrz Mathis Grünewald ustawił obok ukrzyżowanego Jezusa Jana Chrzciciela wskazującego szerokim gestem ręki na Jezusa, jakby chciał Mu coś ważnego przekazać. Mistrz Grünewald chciał przez uobecnienie Jana Chrzciciela na Golgocie powiedzieć, że to, co syn Elżbiety i Zachariasza rozpoczął nad Jordanem i za co oddał życie, Jezus z Nazaretu sfinalizował i także oddał życie. Jan Chrzciciel i Jezus rozpoczęli swoją misję tymi samymi słowami: „Nawracajcie się, bo bliskie jest królestwo niebieskie”. Wspólne są na pewno słowa „nawracajcie się”. Chcą człowieka zmusić do zatrzymania się i zawrócenia z obranej drogi, która niekoniecznie prowadzi do królestwa niebieskiego. Inaczej jednak rozumiał królestwo niebieskie Jan Chrzciciel, a inaczej Jezus. Jan Chrzciciel tkwił jeszcze w Starym Testamencie, w tradycji starych proroków, którzy raczej grzmieli, podkreślając Boże panowanie i sprawiedliwość. Jan Chrzciciel rozumiał przez królestwo niebieskie sąd ostateczny Boga nad światem. Sam od siebie wiele wymagał. Był skrajnym abnegatem i chłostał gromkimi słowami swoich rodaków, zgromadzonych nad Jordanem i oczekujących Mesjasza. Gdy wśród zgromadzonych zobaczył także fa-
10
ryzeuszy i saduceuszy, nazwał ich plemieniem żmijowym i radził im się nie łudzić, że kiedykolwiek umkną przed Bożym sądem. Nie przebierał w słowach. Powiedział, że siekiera już jest przyłożona do korzeni drzew. Drzewo, które nie przynosi owoców, będzie wycięte i spalone. Jan Chrzciciel przyznał, że jego chrzest jest tylko znakiem nawrócenia. Dodał jednak od razu, że po nim przyjdzie mocniejszy od niego, który będzie chrzcił Duchem Świętym i ogniem. On oczyści swój omłot: „pszenicę zbierze do spichlerza, a plewy spali w ogniu nieugaszonym”. Okazało się, że Jan nieświadomie fałszywie ocenił Tego, który miał po nim przyjść. Jezus bowiem rozumiał królestwo niebieskie zupełnie inaczej: nie jako sąd nad ludźmi, ale jako dobrą nowinę, skierowaną przede wszystkim do ludzi cierpiących, uciemiężonych, żyjących na marginesie społecznym. Jezus stał się heroldem Bożej miłości, w ten sposób zasadniczo skorygował pojęcie królestwa niebieskiego. Stary Orygenes powiedział o Jezusie, że stał się On uosobionym królestwem Bożym. Jezus wygłosił swój manifest na górze w zupełnie innym duchu, niż to czynił Jan Chrzciciel nad Jordanem, co Jana, który znalazł się potem w więzieniu Heroda, wytrąciło z równowagi i pogrążyło w dotkliwym zamęcie. Jan przebywający w więzieniu, śledził przy pomocy swoich uczniów dalsze poczynania Jezusa. Miał czas na przemyślenie swojej roli jako herolda Mesjasza i gorączkowo dowiadywał się o jakości misji Krewniaka z Nazaretu. Bywało, że ogarniały go wątpliwości. Zachowanie i słowa Jezusa nie pasowały do jego wizji Mesjasza. Pewnego dnia, trapiony wątpliwościami, wysłał delegację swoich uczniów do Jezusa, żeby Go zapytali: „Czy Ty jesteś Tym, który ma przyjść, czy też innego mamy oczekiwać?”. Pytanie było jasne: „Czy Ty jesteś oczekiwanym Mesjaszem?”. Jan spodziewał się konkretnej odpowiedzi. Jezus tymczasem kazał uczniom Jana powtórzyć to, co usłyszeli i zobaczyli: „niewidomi wzrok odzyskują, chromi chodzą, trędowaci zostają oczysz-
11
czeni, głusi słyszą, umarli zmartwychwstają, ubogim głosi się Ewangelię”. Jezus chciał, żeby Jan jeszcze raz gruntownie przemyślał swoją wizję Mesjasza, skorygował ją i uwierzył, o czym świadczy ostatnie zdanie Jezusa skierowane do Jana, i nie tylko: „A błogosławiony jest ten, kto nie zwątpi we Mnie”. Gdy uczniowie Jana odeszli, Jezus wygłosił imponującą mowę pochwalną na cześć Jana Chrzciciela. Jej szczytem było zdanie: „Między narodzonymi z niewiast nie powstał większy od Jana Chrzciciela”. Jan Chrzciciel przeżył w więzieniu autentyczne rekolekcje. Zrozumiał, że jego obraz Boga, utrwalony przez proroków, był uproszczony, zubożony, niepełny i w jakimś stopniu nieprawdziwy. Jezus uzupełnił Janową wizję Boga, nazywając Boga Abba – Ojcze. Jezus powiedział, że w ten sposób mamy się zwracać do Boga. Ojciec jest kimś, kto kocha. Miłość ojca jest niewymierna, bezgraniczna, szalona, o czym pouczył Jezus, przytaczając przypowieść o ojcu i dwóch synach, którzy byli – każdy na swój sposób – marnotrawni, co ojcu nie przeszkadzało kochać ich ponad wszystko. Jan i Jezus wzywali ludzi do nawrócenia, co w praktyce znaczy respektowanie Bożej wizji życia. Symboliczny czas Adwentu przypomina, że życie jest Adwentem, czyli oczekiwaniem na ostateczne spotkanie z Miłością.
12
III niedziela Adwentu
JAN CHRZCICIEL (Mt 11,2-11)
Postacią, którą Kościół mocno eksploatuje w Adwencie, jest Jan Chrzciciel, syn Zachariasza i Elżbiety. Zadaniem Jana, zwanego Chrzcicielem, było przygotowanie synów Izraela na przyjście i godne przyjęcie Mesjasza. Jan został powołany, żeby być głosem wołającym na pustyni. Wiedział, że będzie musiał od swoich rodaków wiele wymagać, zaczął więc jak dobry pedagog jeszcze więcej wymagać od siebie. Zrezygnował z wszelkiego luksusu, zadowalając się sierścią wielbłądzią, pasem skórzanym przepasanym wokół bioder, konsumpcją szarańczy i miodu leśnego. Można od innych tylko wtedy wymagać wysiłku czy rezygnacji, gdy się samemu zakosztowało, jak to smakuje. Rzecz w tym, że ludzie postępują przeważnie odwrotnie. Wymagają wiele od innych, siebie zaś maksymalnie oszczędzają, dlatego jest na świecie tak, jak jest. Jan Chrzciciel miał rzetelny stosunek do prawdy, stąd jego zasady postępowania. Dla niego Bóg i Jego wola, wyrażona na Synaju, były drogowskazami myślenia i postępowania. Stąd zasady, których się konsekwentnie trzymał. Człowiek bez zasad jest zdaniem Jezusa trzciną kołyszącą się na wietrze. Człowiek bez zasad ma kręgosłup z gumy. Człowiek bez zasad ma fatalny stosunek do prawdy. Takim człowiekiem był Herod Antypas, który na monetach przez siebie emitowanych umieścił zamiast swego wizerunku
13
Boga w znaczeniu filozoficznym, moralnym czy religijnym, to uznaję niektórych świętych z naszego ludowego kalendarza. Bóg jest pojęciem, bytem zbyt odległym, zarówno ze względu na moje możliwości, jak i potrzeby. Natomiast święci mają swój ziemski wymiar, ulepieni byli z tej samej gliny co ja i należy im się coś więcej niż podziw. Jednym z nich jest św. Józef. Ewangelia nie przytacza ani jednego słowa, które by wypowiedział, ale są gesty i wyraźne określenie: vir iustus, mąż sprawiedliwy. Ponieważ słowa te dotyczyły cieśli, a nie sędziego, można wnioskować, że Józef był przede wszystkim dobrym człowiekiem. Był dobrym cieślą. Dobrym mężem i dobrym ojcem dla chłopca, który w przyszłości podzielił historię świata”. Paulo Coelho napisał pod koniec swego krótkiego szkicu o św. Józefie słowa, które mogą być dewizą adwentową każdego chrześcijanina: „Myślę, że każdy człowiek może uświęcić zadanie, jakie mu powierza życie. Jezus uczył się od Józefa, człowieka sprawiedliwego, który pokazywał mu, jak się robi stoły, krzesła, łóżka”. Józef pokazał swemu Synowi o wiele więcej. Swoim życiem ukazywał ciągle, że trzeba się zawsze godzić z wolą Boga, nawet wtedy, gdy jest dla nas niezrozumiała, niepojęta, bolesna i trudna. Bogu trzeba i warto zawsze zaufać.
18
Wieczorna msza wigilijna
FIAT PO RAZ DRUGI (Mt 1,18-25)
Józef, cieśla z Nazaretu, był od kilku lat zakochany. Znał Maryję, córkę Joachima i Anny, od dzieciństwa. Dyskretnie obserwował, jak dziecko zamieniało się w podlotka, a potem w uroczą młodą kobietę, pełną wdzięku, niewieściego powabu, wewnętrznej prostoty i czystości. Przy każdej okazji wodził za nią wzrokiem, w którym można było zobaczyć zachwyt i miłość. Józef był zakochany po uszy i planował dalsze życie u boku Maryi, z czego zdawała sobie ona sprawę już od dłuższego czasu. Dziewczyny takie rzeczy wiedzą, gdyż mają serca nader czułe i bardzo wrażliwe na wszelkie impulsy miłości. Józef rozmawiał z rodzicami Maryi, którzy znali go jako człowieka sprawiedliwego, odpowiedzialnego, pobożnego i dobrego. Maryja przyjęła jego oświadczyny zapłoniona i uradowana, o czym mówiły jej duże, dobre, lśniące oczy. Narzeczeni byli szczęśliwi i pełni ufności w przyszłość. Nie ma nic bardziej uroczego i wspanialszego od czystej, uczciwej, żarliwej miłości mężczyzny i kobiety u progu ich wspólnego życia. Maryja przebywała jeszcze w domu rodziców, przygotowując skromną, choć niezbędną wyprawę, a Józef pracował od świtu do nocy, marząc o dniu, kiedy to zamieszka z Maryją we wspólnym domu, w którym pojawią się
19
Msza Święta w dzień
BÓG
PRZEMÓWIŁ DO NAS PRZEZ
SYNA
(Hbr 1,1-6); (J 1,1-18)
Święty Paweł przypomina w prologu Listu do Hebrajczyków, o Bogu, który przemawiał do narodu żydowskiego przez proroków na różne sposoby. Prorocy przekazywali Żydom wolę Boga, przedstawiali Jego zamiary wobec nich, upominali i karcili, gdy oddalano się od Bożych planów i przykazań. Prorocy przygotowywali naród żydowski na spotkanie z Mesjaszem, Synem Bożym. Syn Boży, którego pamięć narodzin dzisiaj obchodzimy, rozpocznie swoje posłannictwo od słynnego Kazania na górze, w którym przedstawi wizję królestwa Bożego, jego najgłębszy sens i ostateczny cel. Potem będzie przez trzy lata komentował własnym życiem i słowami treść Kazania, które można nazwać konstytucją królestwa Bożego. Bóg przemówił i ciągle przemawia do świata przez swego ukochanego Syna, Jezusa Chrystusa. Jan Ewangelista zaczyna swoją relację o życiu Jezusa Chrystusa słowami: „Na początku było Słowo”. Potem pisze, że „Bogiem było Słowo”. Wreszcie wielkie, piękne zdanie: „A Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas”. Jan ma na myśli boskie pochodzenie Jezusa Chrystusa i Jego ziemską misję poinformowania nas o sensie naszego życia i naszym ostatecznym przeznaczeniu.
28
Święty Jan Ewangelista pisze więc, że całe dzieło stworzenia wywodzi się ze Słowa, czyli Logosu. Pojęcie to oznacza zarówno sens, jak i słowo. Papież Benedykt XVI powiedział w rozmowie z Peterem Seewaldem, że „Logos, to znaczy «siła dźwigająca sens», należał w ówczesnym świecie helleńskim i hebrajskim do wielkich prapojęć, przy czym, co istotne, «logos» oznacza właśnie nie tylko ideę, lecz również mowę. Innymi słowy: Bóg jest nie tylko ideą, lecz także mową, działaniem. «Na początku było Słowo»: zatem powstanie świata poprzedził duchowy sens, mianowicie i d e a świata. Świat stanowi, by tak rzec, materializację idei i pramyśli, którą nosił w sobie Bóg i która w świecie stała się obszarem historii, toczącej się między Bogiem i jego stworzeniem”. Jezus jest wcielonym Słowem, które nawiązało z nami kontakt, pouczyło nas o Bogu, o sensie naszego jestestwa i o tym, co z tego w praktyce ma wynikać. Było to konieczne, bo człowiek nie potrafi wyłącznie przy pomocy własnej kondycji umysłowej wznieść się do Boga, poznać najgłębszy sens swej egzystencji i sposób jej realizacji. Człowiek potrzebuje Bożej pomocy. Kardynał John Henry Newman (101 pytań i odpowiedzi, Sandomierz 2006) napisał: „Chrześcijaństwo wznosi człowieka ponad ziemię, gdyż pochodzi z nieba; a ludzka moralność drepcze po ziemi, stroszy piórka i trapi się tym, co dotyczy ziemi, gdyż nie ma skrzydeł, na których mogłaby wzbić się w górę. Szkoła ziemskiego poznania nie daje wglądu w wiedzę, która wzniosłaby człowieka ponad niego samego; jej jedyne cele służą wydoskonaleniu istniejących w człowieku sił i zmysłów, dla jego największej wygody, lub dla ich stosowania we wszelkich życiowych okolicznościach”. Od czasu wygłoszenia przez Jezusa Kazania na górze, istnieje silne napięcie między ludźmi, którzy sami próbują określić sens swej egzystencji i tymi, którzy uwierzyli Synowi Bożemu i próbują realizować Jego wizję królestwa Bożego. Jak słusznie zauważył kard. Newman, jedni ograniczają swoje perspektywy
29
do wygodnego urządzania się na ziemi, skoro nieba nie ma, inni próbują urządzać się tak, żeby nieba nie stracić z oczu. Jedni denerwują drugich. Jan w swoim Prologu do Ewangelii napisał, że „Słowo przyszło do swojej własności, a swoi Go nie przyjęli”. Jan miał na myśli tych Żydów, którzy odrzucili Jezusa jako Słowo Boże. „Wszystkim tym jednak, którzy Je przyjęli, dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi”. Jezus Chrystus prowokuje wszystkie generacje do przemyślenia i wyboru Bożej wizji rzeczywistości lub wizji świata zredukowanej do chemii, fizyki i biologii. Jan Paweł II powiedział w Warszawie, że „nie można zrozumieć człowieka bez Chrystusa”. Papież Wojtyła wiedział, co mówi.
30
Niedziela w oktawie Narodzenia Pańskiego
ŚWIĘTA RODZINA (Mt 2,13-15.19-23)
W ostatnich latach rozpętała się w Europie dyskusja na temat kształtu i sensu tradycyjnej rodziny, bo pojawiły się siły nacisku, które wymyślają alternatywne związki i relacje międzyludzkie, mogące i mające zastąpić tradycyjną rodzinę, składającą się z mężczyzny, kobiety i dzieci. Coraz natrętniej wmawia się ludziom, że związki homoseksualne zasługują w ramach wolności i równości na status małżeństwa, skoro tak, mogą także przygarniać i wychowywać dzieci, co zasługuje na status rodziny. Są państwa w Europie, które zalegalizowały homoseksualne związki w imię „głęboko pojętego humanizmu” i „prawdziwego postępu”. Oglądając uważnie programy telewizyjne i śledząc wypowiedzi niektórych polityków, socjologów czy psychologów, ma się wrażenie, że coś zostało postawione na głowie. Nachalna propaganda tego typu związków sprawia, że normalny osobnik wstydzi się swej ułomności i marzeń o zwykłej, tradycyjnej rodzinie. Warto więc koniecznie i trzeba coraz częściej przypominać Bożą wizję małżeństwa i rodziny, reprezentowaną przez Świętą Rodzinę z Nazaretu, którą dzisiaj wspominamy i czcimy. Święta Rodzina powstała na kanwie wolności, miłości i odpowiedzialności. Józef i Maryja zgodzili się na dozgonne małżeństwo i zaakceptowali życie, jakie Bóg im powierzył. Potem konsekwentnie re-
31
Uroczystość Świętej Bożej Rodzicielki
CZAS ZADUMY NAD CZASEM (Łk 2,16-21)
Kościół zadedykował dzień Nowego Roku Świętej Bożej Rodzicielce. Święty Łukasz napisał, że Maryja pochylona nad Dzieciątkiem tuż po Jego narodzeniu, była głęboko zamyślona. Ewangelista zanotował, że wszystko, co się w związku z narodzeniem Jezusa wydarzyło, Maryja zachowywała i rozważała w swoim sercu. Można przypuszczać, że Maryja myślała nie tylko o przeszłości, ale wybiegała myślami w przyszłość. O przyszłości dziecka myśli każda kochająca matka. Matki wiedzą, jaki jest świat, ile niebezpieczeństw i niemiłych niespodzianek czyha na bezbronne dzieci. Maryja myślała z tęsknotą o domu w Nazarecie i przepraszała swojego Synka, że musiał urodzić się w ubogiej stajni. Pasterze zostawili trochę chleba, sera i mleka, ale od jutra trzeba się będzie samodzielnie przebijać przez życie. Można będzie w najgorszym razie sprzedać osła, spróbować wynająć jakieś pomieszczenie w miasteczku i rozejrzeć się za robotą. Maryja myślała o obrzezaniu Jezusa i nadaniu Mu imienia. Nie mogła wtedy wiedzieć, że nie tak szybko wrócą do Nazaretu. Kościół zadedykował dzień Nowego Roku zadumanej Świętej Bożej Rodzicielce, by zachęcić nas do głębszej refleksji nad czasem, w którym realizuje się nasze życie. Warto zanurzyć się w przeszłość, żeby dokonać uważnego remanentu, nazwać doko-
34
nane błędy i przewinienia po imieniu, dokonać bilansu bezpowrotnie straconego czasu i okazji do sensownego jego wykorzystania. Zdaniem francuskiego filozofa Paula Ricoeura „Większość ludzi z pewnością tęskni za sprawiedliwością, niewątpliwie tęskni za miłością, ale jeszcze bardziej tęskni za znaczeniem. Banalność pracy, banalność przyjemności, banalność seksualności – oto dzisiejsze problemy”. Znany austriacki psycholog Viktor Frankl opisał przepastne znaczenie banalności, związane nieuchronnie z poczuciem pustki wewnętrznej, jaka dręczy współczesnego człowieka, zwłaszcza młodego. Warto więc zajrzeć we własną przeszłość, żeby ocenić ją krytycznie i wysnuć twórcze wnioski na przyszłość. Przeszłość jest jak zastygła lawa. Niczego w niej nie można zmienić ani z niej wymazać. Stanowi coś w rodzaju muzeum naszego dotychczasowego życia, do którego pełny dostęp ma Pan Bóg, zaś my sami mamy do niej dostęp ograniczony, wyrywkowy, okaleczony naszą niedoskonałą pamięcią, egoizmem i chęcią wybielania oskarżających nas eksponatów. W naszym muzeum przechowujemy także i przede wszystkim eksponaty, z których jesteśmy dumni. O nich opowiadamy przy każdej okazji, upiększamy je naszą fantazją i po pewnym czasie prawda nam się nieco rozmywa. Przeszłość wypełniona pustką jest straszna. To tak, jakby się nie żyło naprawdę. Przeszłość może być doskonałą trampoliną ku przyszłości: skorygowanej, upragnionej i wymarzonej. Każdy przecież, jak zauważył Paul Ricoeur, marzy o sprawiedliwości, miłości i znaczeniu, czyli o pięknym, godnym i sensownym życiu. Przeszłości nie można naprawić ani skorygować, jednak przyszłość możemy kształtować. Przyszłość jest jak kawałek plasteliny, którą możemy urabiać, formować, zamieniać w dzieło sztuki. Nasze życie bowiem ma być dziełem sztuki, ma być sprawiedliwe, wypełnione miłością i mieć swój ciężar gatunkowy. Kościół z pełną świadomością w dniu Nowego Roku stawia Maryję z Nazaretu na piedestale, żeby wskazywała najlepszy kie-
35
runek życiowej drogi, znaczony głęboką wiarą, mocną nadzieją i nieograniczoną miłością. Wiara, nadzieja i miłość nadają życiu Boży wymiar. Jedynie wiara, nadzieja i miłość mogą wypełnić wewnętrzną pustkę i zamienić życie w piękną, porywającą przygodę. Przyszłość jest zawsze ogromną szansą, o czym warto dzisiaj podumać. Ojciec Jan Góra (Z nogami za kaloryferem, Poznań 2006) mówi o przyczynach i skutkach braku Bożej wizji życia. Znany dominikanin napisał: „Upadła i załamała się wizja ogólna, scalająca całe nasze życie, a na jej miejsce wdarły się wizje mniejsze, cząstkowe, bez aspiracji, by obejmować całe życie człowieka. Małe wizje, które są raczej etapami, małymi odcinkami, niezdolnymi do udźwignięcia ludzkiego życia ani nadania mu sensownego kierunku. Filozofie już nie tworzą systemów, ale opracowują poszczególne odcinki ludzkiej drogi lub czyszczą kanały ludzkiego myślenia, jak mawiał o. Innocenty Bocheński o roli filozofów. Tak urobieni i wyposażeni ludzie nie są w stanie być mocniejsi niż warunki, w których przyszło im żyć. Warunki bywają mocniejsze. Człowiek zamiast zdobywać i pokonywać drogę, bywa przez nią pokonany. Tymczasem droga jest dla człowieka”. Warto w dniu Nowego Roku pochylić się z Maryją nad Jezusem i w ich obecności krytycznie pomyśleć o przebytym już odcinku swojej drogi i o przyszłości, która zawsze jest jednorazową, niepowtarzalną szansą zamiany czasu na sprawiedliwość, miłość i znaczenie.
36
II niedziela po Narodzeniu Pańskim
SŁOWO (J 1,1-18)
Jan Ewangelista napisał w swoim Prologu do historii życia Jezusa Chrystusa, że „Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga i Bogiem było Słowo”. Greckie Logos oznacza słowo, myśl, sens, prawdę, sprawę i zawiera prawdopodobnie jeszcze kilka innych ważnych pojęć. U Jana Ewangelisty oznacza Syna Bożego, uosobione Słowo. Jan w jednym ze swoich listów napisał, że „Bóg jest miłością”. Można więc, parafrazując pierwsze słowa Janowego Prologu, powiedzieć: Na początku była Prawda, a Prawda była u Boga i Bogiem była Prawda. Albo: Na początku była Miłość i Miłość była u Boga i Bogiem była Miłość. Dla nas ludzi słowo jest akustyczną formą wyrażanych myśli i niezbędnym narzędziem komunikacji, wzajemnego porozumienia. Przy pomocy słów można przekazywać myśli, sens, prawdę, zapewnienia, obietnice, przyrzeczenia, a także w mniej udolny sposób uczucia, przeżycia mistyczne, wizje świata i marzenia. Wyrażanie uczuć, przeżyć religijnych, własnych wizji świata i marzeń jest zawsze ryzykowne, żmudne, nieadekwatne, często bełkotliwe i syzyfowe. Jesteśmy jednak skazani na słowa i musimy się nimi posługiwać. Słowa można traktować uczciwie, z respektem, ostrożnością i odpowiedzialnością. Można je jednak także traktować jako narzędzie do zmylenia przeciwnika, do głoszenia
37
Objawienie Pańskie
W POSZUKIWANIU SENSU (Mt 2,1-12)
Historię mędrców ze Wschodu można interpretować jako historię poszukiwania sensu. Poszukiwanie sensu jest poszukiwaniem prawdy. Poszukiwanie prawdy jest poszukiwaniem Boga. Skoro człowiek potrzebuje prawdy, czyli sensu, coś takiego musi być. Ksiądz Tischner powtarzał często, że u górali są trzy rodzaje prawdy: cysto prowda, tyz prowda i gówno prowda. Górale twierdzą więc, że istnieje prawda, że prawda ma często różne oblicza, że istnieje coś takiego jak nieprawda, skoro istnieje prawda. Mędrcy ze Wschodu należeli do tych niespokojnych typów, którzy nie umieli zgodzić się na życie bezsensowne, stąd ich wyprawa na poszukiwanie prawdy. Prowadziła ich gwiazda, rzec można łaska, zesłana przez Boga, który jest jedyną, całą, absolutną Prawdą. Wielu ludzi poszło i idzie w ślady mędrców. Poszukiwanie prawdy, czyli sensu, jest zawsze fascynującą przygodą, często bardzo niebezpieczną. Mędrcy ze Wschodu spotkali na drodze do prawdy Heroda. W porównaniu z nim, byli grupką naiwniaków. Poszukiwacze prawdy robią często wrażenie ludzi naiwnych, nieżyciowych, łatwowiernych, niemających siły przebicia. Poszukiwacz prawdy, czyli sensu, musi się bowiem zawsze zderzyć ze społeczeństwem, duchem czasu i światem poli-
40
tyki. Społeczeństwo jest przeważnie zajęte zdobywaniem pieniędzy i konsumpcją. Prawda owszem, ale najpierw chleb – potem filozofowanie. Duch czasu, którego produktem jest wszechobecna moda, stanowi gorset, szalenie utrudniający poszukiwanie prawdy. Moda dyktuje nie tylko długość spódnic i ozdabianie pępków metalami, zmieniła także mózgi, sprowadzając ludzkie myślenie do kilku sloganów. Jednym z nich jest powiedzenie: „Panie, żyjemy w XXI wieku”, co nic nie znaczy poza przypomnieniem kalendarza, ale filozof XXI wieku jest przekonany, że powiedział coś oryginalnego i nadzwyczaj mądrego. Poszukiwacze prawdy muszą zderzyć się z aktualną polityką. Mędrcy ze Wschodu zetknęli się z Herodem, czego o mały włos nie przypłacili życiem. Konfrontacja z polityką w imię prawdy, czyli sensu, jest zawsze narażaniem się na nieprzyjemności, niebezpieczeństwa, o czym przekonuje się prawie każdy poszukiwacz prawdy prędzej czy później na własnej skórze; raczej prędzej niż później. Polityka jest złem koniecznym. Człowiek poszukujący prawdy spodziewa się pomocy u filozofów. Ale filozofowie, którzy na wiele pytań potrafią mądrze odpowiedzieć, nie umieją znaleźć odpowiedzi na pytanie o ostateczny sens życia. Bywa, że wymyślają sobie jakiś własny sens, wmawiają go innym, zatruwają ludzkie umysły, czyniąc z własnej wizji świata i człowieka ideologię, która prowadzi do katastrofy, gdy przybiera szersze rozmiary. Tak było z duetem Marks-Engels czy Fryderykiem Nietzschem. Dzisiaj lansuje się tak zwane wartości europejskie, które unikają pojęcia Boga jak ognia. Wmawia się człowiekowi, że może i ma być szczęśliwy bez szukania ostatecznego sensu życia. Ludzie jednak nie wyglądają na szczęśliwych. Cierpią z powodu frustracji, beznadziei, nihilizmu i bezsensu. Próbują pustkę wewnętrzną zagłuszyć hałasem, alkoholem, narkotykami i kompletnym luzem moralnym, nawet stosowana terapia nie daje faktycznej poprawy, lecz pogłębia duchowy marazm.
41
Wybitny austriacki filozof i psychoterapeuta Viktor Frankl, nawoływał do konieczności stosowania na szerszą skalę tak zwanej logoterapii, czyli leczenia sfrustrowanych, pogrążonych w beznadziei i nihilizmie osobników przy pomocy uwrażliwienia, przekonania ich o głębokim sensie życia. Frankl widział zasadniczego sojusznika w religii. Bez religii nie można mówić o ostatecznym sensie ludzkiego życia, o czym Frankl wiedział, bo jako Żyd przeżył obóz koncentracyjny, gdzie stał się prawdziwym filozofem. Dzisiaj nie można zaufać także teologom, bo pod pretekstem szukania prawdy, często kolportują własne wizje Boga, człowieka i świata, które sieją zamęt i spustoszenie w duszach autentycznych poszukiwaczy sensu. Są oczywiście teologowie z prawdziwego zdarzenia, którzy podchodzą do Boga na kolanach, z wiarą, nadzieją i miłością. Takim był na pewno papież Wojtyła i jest nim emerytowany papież Ratzinger oraz papież Franciszek XVI. Z takimi ludźmi warto się kontaktować, bo uczciwie, odpowiedzialnie przedeptali ścieżki prowadzące do Prawdy i Miłości. Mędrcy ze Wschodu zakończyli swoją największą przygodę w Betlejem, u stóp Jezusa, Maryi i Józefa. Mateusz napisał, że bardzo się uradowali. Weszli do domu i oddali Jezusowi pokłon. Znaleźli Boga. Znaleźli sens życia. Warto się zadumać nad przygodą mędrców ze Wschodu i podejmować ciągle od nowa trud dotarcia do prawdy, do sensu życia, do Boga.
42
Uroczystość Chrztu Pańskiego
CHRZEST (Mt 3,13-17)
Chrzest, jako obrzęd oczyszczenia wodą i źródło życia, znany był w wielu religiach przed Chrystusem. Praktykowali go także żydzi, gdy przyjmowali jakiegoś prozelitę, czyli poganina nawróconego na judaizm, na łono narodu żydowskiego, choć prozelita nigdy w stu procentach nie mógł korzystać z przywilejów Prawa. Jan Chrzciciel udzielał chrztu nad Jordanem, który różnił się jednak od chrztu żydowskiego pod dwoma względami: był dostępny dla wszystkich i był wezwaniem do pokuty tudzież nawrócenia. Chrzest udzielany przez Jana był antycypacją chrztu mesjańskiego. Jezus powie kiedyś do apostołów, wysyłając ich na krańce świata: „Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego” (Mt 28,19). Chrzest Jana, dostępny dla wszystkich, był zapowiedzią powszechności, czyli katolickości przyszłego Kościoła, którego członkiem staje się człowiek przez chrzest ustanowiony i zalecany przez Chrystusa. Rodzi się pytanie, dlaczego Jezus, wolny przecież od grzechu pierworodnego i każdego innego grzechu, prosił o chrzest Jana Chrzciciela, który był chrztem pokuty i nawrócenia. W momencie przyjmowania chrztu przez Jezusa, odezwał się głos z nieba: „Ten jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie”. Jezus był nie tylko Synem Bożym, ale człowiekiem z krwi i kości.
43
III niedziela wielkanocna
ZMARTWYCHWSTANIE (J 21,1-14)
Po raz trzeci ukazał się Jezus po swojej śmierci uczniom. Nie poznali Go, choć stał przed nimi na brzegu jeziora i prosił o coś do zjedzenia. Gdy odpowiedzieli, że nic nie złowili, kazał zarzucić sieć po prawej stronie łodzi, zapewniając, że tym razem będą łowić skutecznie. Tak się stało. Jan poznał Jezusa i powiedział do Piotra, że „To jest Pan”. Wtedy Piotr pozbył się koszuli i rzucił się do jeziora. Do brzegu było niedaleko. Przy ognisku, kiedy konsumowali chleb i ryby, wiedzieli że Jezus jest z nimi, ale nikt nie odważył się zadać Mu pytania: „Kto Ty jesteś?”. Biskup Grazu, Egon Kapellari, powiedział w jednym z wywiadów, że zmartwychwstanie Jezusa jest zarówno faktem historycznym, jak i nieprzeniknionym misterium. Należy więc unikać skrajnych i konkretnych wyobrażeń na temat zmartwychwstania Jezusa, bo mogą sprowadzić zamęt i niewiarę. Jezus zachowuje się po zmartwychwstaniu tak, jak zachowywał się przed zmartwychwstaniem. Mógł opuścić grób, nie usuwając ciężkiego kamienia, ale go usunął. Wyglądał tak samo i można Go było dotknąć. Spożywa razem z uczniami chleb i rybę. Jezus chce w ten sposób pokazać uczniom, że nie jest tylko wytworem ich wyobraźni, że faktycznie żyje. Równocześnie zachowuje się dość dziwnie: przechodzi przez zamknięte drzwi jak czysty duch
82
i pozwala się poznać lub nie. Jest taki sam i zupełnie inny. Jezus przebywa po zmartwychwstaniu u Ojca, gdzie nie potrzebuje fizycznego ciała. Przyjmuje je okazyjnie, gdy wraca na moment na naszą stronę rzeczywistości, żeby uświadomić swoim bliskim, że pokonał śmierć i żyje. Zmartwychwstanie Jezusa jest faktem historycznym i nieprzeniknionym misterium. Uczniowie Jezusa potrzebowali mnóstwo czasu, musieli mocno zaangażować zwoje mózgowe i przedyskutować zupełnie dla nich nową, zaskakującą i szokującą sytuację. Dla współczesnego człowieka, wychowanego i wyedukowanego na myśleniu tak zwanym racjonalnym, naukowym, fakt zmartwychwstania Jezusa jest trudno przyswajalny. Jest to bowiem myślenie typu niewiernego Tomasza, zwane naiwnym realizmem, jest to ogląd rzeczywistości koni dorożkarskich z klapami na oczach. Jest to uproszczony kontakt z rzeczywistością, eliminujący intuicję, serce, zbiorową mądrość, dorobek filozoficzny wielu pokoleń, szeroko pojętą sztukę i fenomen mistyki. Człowiek jest skazany na wiedzę i wiarę. Wiedza w pewnym sensie kontroluje wiarę, żeby wiara nie przemieniła się w ideologię; wiara nadaje wiedzy konieczny cel i sens, żeby wiedza nie prowadziła do destrukcji. Uczniowie Jezusa wiedzieli o zmartwychwstaniu Jezusa i wierzyli w zmartwychwstanie Jezusa. My jesteśmy skazani na wiarę. Gilbert Chesterton powiedział z charakterystycznym dla siebie humorem: „Odkąd ludzie nie wierzą już w Boga, nie jest tak, że nie wierzą już w nic, lecz we wszystko”. Angielski pisarz chciał przez to powiedzieć, że wiara jest człowiekowi potrzebna jak powietrze. Bez niej obejść się nie może. Odrzucając wiarę w Boga, wierzy w cokolwiek, w cudowną moc kamieni, ezoterykę we wszystkich jej przejawach, horoskopy, w ślepy los i przedwyborcze obietnice polityków. Wracając do faktu i misterium zmartwychwstania Jezusa Chrystusa, warto posłuchać jeszcze słów rosyjskiego poety i filozofa
83
Władimira Sołowjowa, który był głęboko przekonany, że nauka, filozofia i teologia są różnymi drogami, prowadzącymi do spotkania człowieka z całą rzeczywistością, ale stanowią w gruncie rzeczy jedność. W związku ze zmartwychwstaniem Jezusa, Sołowjow powiedział: „Gdyby Chrystus, największy i najlepszy z ludzi, pozostał definitywnie wśród zmarłych, wtedy Piłat miałby rację, a Herod okazał się mędrcem. Wtedy byłaby owca na zawsze słabsza od wilka, a niesprawiedliwy sędzia byłby na zawsze potężniejszy od niewinnej ofiary”. Sołowjow dodał potem z głęboką wiarą: „Chrystus zmartwychwstał, On prawdziwie zmartwychwstał!”. Biskup Kapellari do słów o zmartwychwstaniu Pańskim dodał słowa o nadziei na życie po życiu, która jest zakotwiczona w ludzkich tęsknotach, choć często tłamszona i degradowana. Współczesny człowiek chce tu i teraz intensywnie żyć, wobec czego godzi się na krótki dystans bez eschatologicznej perspektywy, ale myśli o ostatecznym przeznaczeniu człowieka nie jest w stanie zupełnie zabetonować. Biskup Kapellari powiedział na sam koniec swojego wywiadu: „Zmartwychwstanie jest powstaniem przeciwko śmierci!”.
84
IV niedziela wielkanocna
BRAMA KOŚCIOŁA (J 10,1-10)
Jezus opowiedział przypowieść o owczarni, bramie i pasterzu. Ludzie słuchali, ale nie pojęli znaczenia Jego słów. Jezus odczekał chwilę, po czym jeszcze raz wytłumaczył im znaczenie przypowieści. Słuchacze Jezusa wiedzieli, jak funkcjonuje owczarnia pod laską pasterza. Podczas chłodnych zimowych miesięcy pasterz zapędzał owczarnię do zagrody, która była otoczona kamiennym murem. W murze była przerwa, czyli brama, przez którą owce wchodziły i wychodziły. Bramę stanowiła zazwyczaj przesuwana bariera. Owce znały głos pasterza i słuchały go. Niektórzy pasterze zagnawszy owce do zagrody, spali w poprzek bramy, w ten sposób byli jednocześnie pasterzami i bramą do zagrody. Bywało, że do owczarni wkradali się złodzieje i rozbójnicy, wtedy owce wpadały w panikę. Słuchacze Jezusa wiedzieli o hodowli owiec dostatecznie dużo, żeby zrozumieć, jaka rola przypadała pasterzowi i bramie do zagrody. Wiedzieli także, że do owczarni wkradali się czasem złodzieje i rozbójnicy. Nie mogli jednak pojąć, co to wszystko ma wspólnego z nimi. Jezus skomentował więc dodatkowo przypowieść o owczarni, bramie i pasterzu, mówiąc, że On jest pasterzem Izraela i bramą prowadzącą do Ojca. Jezus powiedział: „Ja
85
XXXII niedziela zwykła
ILOŚĆ
CZY JAKOŚĆ?
(Mk 12,38-44)
Stworzyliśmy świat, w którym liczy się sukces. Nawet akcje typu Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy pławią się sukcesem ilościowym. Wykrzykuje się na całą Polskę i świat, ile już zdołano zebrać, żeby się pochwalić i zagrzać ludzi do dalszej ofiarności. Cel jest wspaniały i szczytny. Podkreśla się jednak przede wszystkim wielkie i większe sumy przekazane na cele Orkiestry, ale gdzieś po drodze zapomina się o wdowich groszach, czyli o sercu. Cały współczesny świat zachłystuje się ilością, wzrostem, obrotem, sukcesem. Nawet w sporcie mówi się częściej o milionach złotych niż o czymkolwiek innym. Sukces to ilość. Ilość to wielkie pieniądze. Taki świat jest światem brutalnym, drapieżnym, bezwzględnym, zimnym i nieprzyjaznym człowiekowi. Jezus obserwował ofiarodawców w świątyni. Siedział naprzeciw skarbony. Do Jego uszu dochodził dźwięk monet. Po nim można było poznać, ile kto wrzucał. Były to przeważnie drobne sumy, choć od czasu do czasu dźwięk był mocniejszy, poważniejszy i bardziej przeciągły. Bogatsi wrzucali więcej, ale nie była to reguła. Bogaci ludzie mają często serca twarde i skąpe, o czym wiadomo od początku świata. Przyszła też uboga wdowa. Los wdów żydowskich był w tym czasie opłakany. Wdowy walczyły o przetrwanie. Egzystowały dzięki ludzkiemu miłosierdziu. Z ludzkim
336
miłosierdziem bywa różnie. Wdowa zatrzymała się przy skarbonie. W skarbonie ledwo zadźwięczało. Kobieta wrzuciła dwie najmniejsze monety, w sumie jeden grosz. Jezus przywołał swoich uczniów i powiedział do nich: „Zaprawdę powiadam wam: Ta uboga wdowa wrzuciła najwięcej ze wszystkich, którzy kładli do skarbony. Wszyscy bowiem wrzucali z tego, co im zbywało; ona zaś ze swego niedostatku wrzuciła wszystko, co miała na swe utrzymanie” (Mk 12,43-44). Jezus podkreślił w ten prosty sposób, że o szlachetności człowieka, jego istotnej wartości, świadczy wielkość, wrażliwość, wspaniałomyślność serca, a nie suma pieniędzy, jaką jest gotów ofiarować na taki czy inny cel. Jezus nie zarzucał innym ofiarodawcom braku serca, podkreślił jednak, że uboga wdowa miała serce największe. Liczy się ostatecznie zawsze jakość serca, a nie ilość posiadanej czy ofiarowanej gotówki. Nasz wielki poeta wołał, mając na myśli ludzi pozbawionych serca, bezdusznych: „Bez serc, bez ducha, to szkieletów ludy”, czyli żywe nieboszczyki. Ktoś zapytał mnie niedawno czy Matka Teresa z Kalkuty zrobiła karierę? Doszliśmy do wspólnego wniosku, że jeśli to, co robiła, było karierą, to zdaniem Jezusa była to kariera ewangelicznej ubogiej wdowy. Jest to najpiękniejsza kariera pod słońcem, bo ostatecznie liczy się jakość serca. Na TVP Kultura oglądałem ostatnio znakomity film Nikity Michałkowa z 2006 roku pt. Dwunastu. Jest to film zrealizowany na kanwie słynnego już klasyka Sidneya Lumeta Dwunastu gniewnych ludzi z 1957 roku. Dwunastu sędziów przysięgłych miało wydać jednogłośny wyrok na czeczeńskiego chłopca, oskarżonego o zabójstwo rosyjskiego oficera. Oficer był ojczymem chłopca. Fakty i świadkowie zdecydowanie świadczyli przeciwko chłopcu. Sprawa była więc dla przysięgłych raczej formalnością, z którą mieli nadzieję uporać się w kilka minut. U Michałkowa, jak u Lumeta, znalazła się jednak czarna owca. Jeden z przysięgłych, człowiek niepozorny, zagłosował ni stąd, ni zowąd za uniewinnieniem
337
chłopca. Zapytany, dlaczego zabiera innym cenny czas, odpowiada, że warto się zastanowić, porozmawiać, przyjrzeć się dowodom i świadkom. Usłyszał, że podczas procesu zbadano wszystko rzetelnie, nie ma żadnych wątpliwości, że chłopak jest winien. Uparty przysięgły jednak zaczął dowody winy i zeznania świadków podważać. Zdołał w ciągu wielu godzin przekonać pozostałych przysięgłych o niewinności chłopca, który faktycznie miał być kozłem ofiarnym. Michałkow, jak uprzednio Lumet, zrobili film pod ewangeliczny wdowi grosz, choć nie wiadomo, czy taki mieli zamiar. Pokazali w sposób wnikliwy i rzetelny, że nie ilość, ale jakość się liczy. Jeden uczciwy, wrażliwy i porządny człowiek więcej znaczy niż jedenastu bezmyślnych, płytkich potakiwaczy. Film jest także przyczynkiem do pojęcia demokracji. Zakończenie historii opowiedzianej przez Michałkowa jest inne niż u Lumeta. Gdy przysięgli opuścili salę gimnastyczną, w której walczyli o prawdę i czeczeńskiego chłopca, ten, który sprowokował zmianę nastawienia do pozornie oczywistego wyroku, wrócił na salę, żeby zabrać mały obrazek Matki Boskiej z Dzieciątkiem, który umieścił na półce pod ścianą. Z uśmiechem na twarzy i wdzięczną zadumą chował obrazek Madonny w portfelu. Michałkow dał widzom do zrozumienia, że w gruncie rzeczy Maryja i Jej Syn dokonali zasadniczego zwrotu w ocenie oskarżonego chłopca. I jeszcze: Trzeba być mocno zakotwiczonym w Bożej miłości, żeby móc kochać bliźniego jak siebie samego. Wdowi grosz jest symbolem ofiarnej miłości.
338
XXXIII niedziela zwykła
POWTÓRNE PRZYJŚCIE SYNA CZŁOWIECZEGO (Dn 12,1-3); (Mk 13,24-32)
Zarówno w Starym, jak i w Nowym Testamencie mowa jest o końcu świata. Aktualny stan wiedzy i tak zwany zdrowy rozum zgadzają się z Pismem Świętym, bo skoro świat zaistniał, konsekwentnie zmierza do jakiegoś końca. Rozum podpowiada też, że dzisiaj ludzkość nagromadziła tyle broni masowego zniszczenia, że może w każdej chwili spowodować koniec naszego świata i niewykluczone, że to uczyni, bo ludzie lubią się zabijać, o czym świadczy historia i aktualna sytuacja na świecie. Środki masowego zniszczenia nazywa się bronią, co jest obłudą do kwadratu. Tak zwana spirala zbrojeń toczy się nieustannie, pochłania gigantyczne sumy pieniędzy. W tym samym czasie miliony ludzi umierają z głodu, szpitale w Polsce są zadłużone i skazane na selekcję chorych, którym jeszcze są w stanie udzielić pomocy. Filmowcy, którzy trzymają palce na pulsie historii, zrobili cały szereg filmów katastroficznych, cieszących się dużą oglądalnością, co znaczy, że problem jest aktualny i strach w ludziach siedzi. Najbardziej znany jest film Nicholasa Mayera The Day After z 1983 roku, który pokazuje, jak świat będzie wyglądał po wojnie
339
II niedziela Wielkiego Postu
WROGOWIE
KRZYŻA
CHRYSTUSOWEGO
(Flp 3,17 – 4,1)
W czasie tak zwanego karnawału (2007) można się było dowiedzieć, jak daleko odszedł Zachód od krzyża Chrystusowego i jak nisko upadli ludzie, którzy odeszli od Ewangelii. W Niemczech i Austrii rozpowszechniło się wśród młodzieży picie alkoholu do utraty świadomości. Gwałtownie wzrasta spożycie alkoholu przez młodziutkie dziewczyny. Telewizja niemiecka pokazała dziewczyny i kobiety pijane do nieprzytomności, zbabrane własnymi wymiotami i moczem. Dzienniki prawie codziennie informowały o młodych ludziach, którzy wsiadali pod wpływem alkoholu do samochodów, zabijając siebie i innych. Hałaśliwe zabawy, rozwydrzenie, jawne kpiny ze wszystkiego, co godne i święte, nachalna głupota i żałosne rozpasanie, oto karnawał, obchodzony w Europie, która ma chrześcijańskie korzenie. Jedna z parafianek powiedziała mi przed kilkoma dniami, że z utęsknieniem oczekuje Środy Popielcowej. Jest bowiem nadzieja, że fala szaleństwa i obłędu opadnie i będzie można w miarę spokojnie żyć. Wiedziony tą samą nadzieją, udałem się w Środę Popielcową na zakupy do pobliskiego supermarketu. Zaskoczyło mnie dodatkowe, długie na kilka metrów stoisko pełne smakołyków postnych łącznie z szampanami i innymi napojami alkoholowymi. Jawna kpina z chrześcijańskiej tradycji, postu i ascezy.
386
Restauracje i gospody reklamują w Środę Popielcową tak zwany Herringschmaus. Ludzie zajadają się śledziami i alkoholem leczą kaca z ostatnich kilku dni. Wieczorem będę zachęcał małą grupkę wiernych do opamiętania, słowami: „Nawróćcie się i wierzcie w Ewangelię”. O prochu nie wspomnę, bo zdaniem tutejszych teologów, Kościół nie powinien straszyć ludzi. „Smutno mi Boże…”. Smutny był św. Paweł, który przeżywał podobne frustracje, skoro nie omieszkał o nich napisać do Filipian. Zagrzewał ich najpierw do uczciwego życia słowami: „Bądźcie, bracia, wszyscy razem moimi naśladowcami i wpatrujcie się w tych, którzy tak postępują, jak tego wzór macie w nas”. Święty Paweł był człowiekiem nader pokornym, ale za jego czasów nauczyciele często podawali siebie za przykład do naśladowania. Taki był zwyczaj. Potem jednak napisał, że z płaczem myśli o wrogach krzyża Chrystusowego, co znaczy, że myśli o nich pogrążony w smutku, ale i miłości, bo ich los żywo go obchodzi. Ich losem bowiem jest zagłada, a są przecież powołani do życia i zmartwychwstania. W słowach Apostoła Narodów wyczuwa się brzemię i ból duszpasterza, który nie może być obojętny na zagubienie ludzi, pozbawionych światła Ewangelii. W słowach św. Pawła wyczuwa się poczucie odpowiedzialności także za wrogów krzyża Chrystusowego i cień wyrzutów sumienia, że nie zdołał ich losu odmienić. Każdy duszpasterz z prawdziwego zdarzenia zna ten ból i rodzaj frustracji. Święty Paweł z żalem napisał, że bogiem przeciwników krzyża Chrystusowego jest brzuch. Obżarstwo i pijaństwo było stałym elementem kultury rzymskiej. Ulegali mu arystokraci, bo żyli w nadmiernym dobrobycie. Kpili z ich kultury satyrycy. Kierowanie się brzuchem oznaczało nie tylko obżarstwo i pijaństwo, ale wszelkie wyuzdanie, rozpasanie, wszelką rozwiązłość. Poganie żyli i żyją wyłącznie w czasoprzestrzeni, żyją tylko w tej scenografii. Stąd używanie póki czas, wydaje im się logiczne i słuszne. Chrześcijanie od samych początków Kościoła zawsze mieli do czynienia z poganami. Arcybiskup Mario Marini (Dalmanuta.
387
Chwała Boża, Katowice 2005) napisał: „Zawsze trzeba walczyć z tymi ludźmi – z poganami – nie dlatego, że wszyscy oni są źli (są wśród nich niektórzy głupi i brutalni, ale wielu innych jest inteligentnych, subtelnych i uważnych), lecz ponieważ jest rzeczą nieuniknioną, że chrześcijanie im przeszkadzają. Genetycznie wręcz wyprowadzamy ich z równowagi, przeszkadzamy im, burzymy porządek ich życia. Już na sam nasz widok odczuwają dyskomfort. Czują się z nami źle, bo my, chrześcijanie – przez samą swoją obecność – podważamy ich ludzkie kategorie”. Pod oczywistym warunkiem, że jesteśmy autentycznymi wyznawcami krzyża Chrystusowego, a nie „martwymi duszami”. Dzisiaj redukuje się człowieka do roli konsumenta. Wmawia się człowiekowi, że jest kimś, gdy opływa w dobra materialne i realizuje się bez zwracania uwagi na innych. Przez samorealizację rozumie się prawie zawsze kompletną swobodę w sferze erotyczno-seksualnej. Ich bogiem – brzuch. Ludzie zaślepieni brzuchem są przekonani, że postępują słusznie i zasługują na chwałę. Święty Paweł powiada, że powinni się wstydzić. Dla autentycznych chrześcijan najgłębszym sensem życia jest miłość, żywiona wiarą i nadzieją na wieczne trwanie w Bogu. Dla autentycznych chrześcijan tylko Bóg jest Bogiem. Święty Paweł woła dzisiaj do nas, jak ongiś do Filipian: „trwajcie mocno w Panu, umiłowani!”.
388
III niedziela Wielkiego Postu
METANOEITE! (Łk 13,1-9)
Jezusowi doniesiono o Galilejczykach, ofiarach okrucieństwa Piłata. Jezus wysłuchał wzburzonych ludzi i dwa razy podkreślił z naciskiem konieczność nawracania się, czyli metanoi. Bez nawrócenia człowiek skazany jest na uwiąd, czyli zatracenie. Metanoia znaczy tyle, co zmiana sposobu myślenia, widzenia, wyobrażania sobie. Święty Paweł napisał w Liście do Rzymian: „przemieniajcie się przez odnawianie umysłu, abyście umieli rozpoznać, jaka jest wola Boża: co jest dobre, co Bogu miłe i co doskonałe” (Rz 12,2). Żydowski teolog Pinchas Lapide zaproponował przetłumaczenie metanoeite jako zmianę dostrzegania sensu. Nawrócenie nie oznacza powrotu do tego, co dotychczas było z punktu widzenia religijnego i moralnego dobre i słuszne, ale dążenie do tego, co nowe i większe. Myślcie szerzej i głębiej niż dotychczas. To miał Jezus na myśli, gdy nawoływał do nawrócenia. Bywa, że składając komuś życzenia, mówi się, żeby pozostał, jakim jest. Jest to życzenie złowrogie, życzenie stagnacji wewnętrznej i bezwładu. Człowiek jest jak wózek pchany pod górę. Gdy przestanie go się pchać, automatycznie zsuwa się w dół. Konieczna więc jest nieustanna metanoia, permanentny proces nawracania, żeby człowiek dojrzewał, rósł i zaszumiał ostatecznie,
389
wieka, stają się najczęściej bezprawiem i zmierzają do katastrofy, o czym informuje historia. Dyktatorzy i uzurpatorzy są na ogół kiepskimi jej uczniami. Zaślepieni pychą, oszołomieni władzą, partaczą ciągle w ten sam sposób i kończą prawie zawsze marnie. Jezus skomentował w Kazaniu na górze najważniejszą regułę miłości, bez której nie sposób sprawiedliwie, sensownie, zgodnie z uwzględnieniem ludzkiej godności, zorganizować pokojowe, sprawiedliwe, szczęśliwe współżycie ludzi. W naszych czasach próbuje się oderwać przykazanie miłości Boga od przykazania miłości człowieka. Efektem jest dość mętne pojęcie humanizmu, worka, do którego wrzuca się wiele wzniosłych haseł, w praktyce jednak dochodzi do głosu twardy egoizm, który pociąga za sobą wyraźne wyludnianie narodów w miarę bogatych i pozbywanie się w sposób humanitarny ludzi niepotrzebnych. O tym, kto jest potrzebny, a kto niepotrzebny, decydują prawie zawsze potrzebni. Walka Antiochów z takimi ludźmi jak matka Machabejska z jej synami, jest zawsze odwieczną walką dobra ze złem. Każdy człowiek staje ciągle wobec zasadniczego wyboru. Wybór dobra jest często trudny, ale zawsze właściwy. Liczy się ostatecznie zawsze tylko miłość. Stare przysłowie powiada, że z miłością biedny jest bogaty, bez miłości bogaty jest biedny. Antioch był człowiekiem biednym, matka i jej siedmiu synów byli ludźmi bogatymi. Ludzie duchowo biedni, nienawidzą ludzi duchowo bogatych.
496
XXXIII niedziela zwykła
UCZCIWA
PRACA ZASŁUGUJE NA SZACUNEK (2 Tes 3,7-12)
W listopadzie 2007 roku stacja ZDF emitowała niemiecki film pt. Kuckuckszeit (Czas kukułczy). Film opowiadał o rodzinie prywatnego przedsiębiorcy, który na skutek zbyt dobrego serca i nieuczciwości kontrahentów popadł w tarapaty finansowe i musiał swoje przedsiębiorstwo poddać pod młotek fiskusa, który jak wiadomo nie grzeszy miłosierdziem. Przedsiębiorca dostał zawału serca, jego żona próbowała ratować, co się dało, ale bezskutecznie. Jest scena, w której nastoletnia córka robi rodzicom grubą, niesmaczną awanturę, bo matka ośmieliła się zlikwidować jej książeczkę oszczędnościową, żeby ratować egzystencję rodziny. Matka powiedziała wtedy z naciskiem do córki, że pieniądze złożone na jej książeczce nie były owocem jej pracy. „Dostawałaś pieniądze, na które nie ty harowałaś, ale twój ojciec”. Córka wprawdzie trzasnęła drzwiami i poszła w siną dal, ale wróciła po pewnym czasie i przeprosiła matkę. Córka zrozumiała, że w razie zagrożenia egzystencji rodziny, trzeba zapomnieć o tym co moje, żeby ratować co nasze. Rodzina wylądowała ostatecznie w skromnym mieszkaniu, ojciec był czasowo bezrobotny, ale rodzina scementowała się i postanowiła wspólnymi siłami pokonać czas kukułczy. Gdy jest zdrowie i miłość, można zacząć od początku.
497
Święty Paweł był na ogół człowiekiem pokornym. Gdy wyjątkowo podkreślał swoje zalety i zasługi, czynił to gwoli pouczenia innych, w tym wypadku Tesaloniczan, wśród których widocznie jaskrawo występował problem obiboków, czyli pasożytów społecznych. Z Listu Pawłowego wynika, że problem ten jest stary jak świat, co nie znaczy, że należy go nie dostrzegać lub wręcz akceptować. Święty Paweł pisze, że obiboki, wszelkiego autoramentu pasożyty społeczne, tudzież ludzie, którzy zajmują się rzeczami niepotrzebnymi, łamią ustalony porządek społeczny. Dobrobyt jest ściśle związany z pracą. Dobrobyt zdobywany bez pracy jest zawsze podejrzany, najczęściej budowany jest na krzywdzie i niesprawiedliwości. Święty Paweł poszedł tak daleko, że sformułował radykalną zasadę: Kto nie chce pracować, niech też nie je! Apostoł Narodów znał doskonale problem bezrobocia i problemy ludzi, którzy z powodów przez siebie niezawinionych pracować nie są w stanie. Powiedział wyraźnie, że chodzi mu o tych, którzy mogą, a nie chcą pracować, udają że pracują lub pracują niesolidnie, niekompetentnie, fuszerują, oszukują, kombinują i organizują, czyli kradną. Warto przeczytać książeczkę Macieja Osucha pt. Uczciwi inaczej, żeby dostrzec potężny rozmiar tego zjawiska i zadać sobie kilka zasadniczych pytań. Warto także podumać nad paradoksalnymi i kafkowskimi zjawiskami, związanymi być może w czasach św. Pawła, a na pewno współcześnie, z problemem pracy. Telewizja Polonia doniosła niedawno, że w Londynie koczuje na ulicach, dworcach, w kościołach, pod mostami i gdziekolwiek się da, około pięciu tysięcy bezdomnych Polaków. Polscy bezdomni w Londynie – w Polsce bezdomnymi nie byli. Polscy bezdomni nie wyjeżdżają do pracy zagranicą. Bezdomni Polacy w Londynie żyją praktycznie z żebraniny, podczas gdy w Polsce brakuje rąk do pracy. Podobnie jest w Paryżu i kilku innych stolicach europejskich. Młody polski niedomyty chłopak, koczujący nad Sekwaną pod lichym namio-
498
tem, powiedział do reportera, że w Paryżu ma lepszą perspektywę. W Polsce nie musiał koczować pod namiotem nad Wisłą i na pewno nie przymierał głodem. Ciekawe, jak wyglądałby dzisiaj List św. Pawła do Nadwiślan, na temat uczciwej pracy, o tym, żeby wszyscy Nadwiślanie, pracując ze spokojem, jedli własny chleb. Z przykazania miłości Boga i bliźniego wynika, że państwo, społeczeństwo i rodzina muszą zaskoczyć i holować tych, którzy nie z własnej winy zostali pozbawieni możliwości uczciwego zarabiania na chleb. Niezawinione bezrobocie jest wynikiem złych struktur, za którymi kryją się przecież odpowiedzialni, a raczej nieodpowiedzialni, ideolodzy, menadżerowie i politycy. Chleba na świecie jest dosyć dla wszystkich. Ludzie nie potrafią uporać się z jego sprawiedliwym podziałem, stąd tyle chaosu i bezsensu. Dzisiaj strajkują piloci, kolejarze, lekarze, nauczyciele i scenarzyści. Nie dlatego, że są głodni. Chcą mieć więcej. Strajkujący są często manipulowani przez siły polityczne, które traktują ich jako atut przeciwko partyjnej konkurencji. Za tego typu strajki płaci zazwyczaj Kowalski, Müller, Novak, Smith czy Dupres. Gdy chodzi o stosunek do pracy i podział chleba, ludzkość musi się wiele nauczyć. Inaczej pogrąży się w chaosie. Jest rzeczą samo przez się zrozumiałą, że trzeba permanentnie pomagać chorym, niepełnosprawnym i upośledzonym. Nie należy ich traktować jako ciężaru, ale jako okazję do trzeźwej refleksji nad własnym losem i okazję do dzielenia czasu, życia i środków materialnych, czyli miłości. Każdy zdrowy i sprawny człowiek może w każdej chwili być skazany na niezbędną pomoc bliźnich. Trudne problemy socjalne można ostatecznie sensownie rozwiązywać tylko przy pomocy rozsądku i miłości, czego należy sobie i bliźnim życzyć.
499
Uroczystość Chrystusa Króla
KIM
JEST
JEZUS
Z
NAZARETU?
(Łk 23,35-43)
Jezus fascynował, porywał, niepokoił, budził niechęć i nienawiść. Został w końcu skazany na śmierć i zawisł na krzyżu. Tak było do końca Jego ziemskiego życia, po Jego śmierci i zmartwychwstaniu, tak jest po dziś dzień. Łukasz napisał: „Lud zaś stał i patrzył”. Lud zadawał sobie pytanie: Kim jest Jezus z Nazaretu? Jezus mówił wiele razy, że jest Mesjaszem, Synem Bożym. Przed Piłatem wyznał, że jest królem, ale królestwo Jego nie jest z tego świata. Teraz zawisł na krzyżu, co zdawało się przekreślać Jego boskie pochodzenie. Mesjasz nie pozwoliłby się ukrzyżować jak pospolity przestępca. „Lud zaś stał i patrzył”. Głowy pracowały, zadawały sobie pytania, szukały jasnej odpowiedzi, próbowały uporządkować obraz Jezusa, spodziewały się znaku. Na Golgocie byli członkowie Sanhedrynu, ludzie w dużej mierze odpowiedzialni za śmierć Jezusa. Pokrywali swoje niespokojne sumienia głośnymi, szydzącymi uwagami. Chcieli w ten sposób usprawiedliwić przed sobą i przed ludem swoją nienawiść do Ukrzyżowanego. Chcieli przekonać siebie i innych, że mieli rację, żądając kary śmierci dla „bluźniercy”. Wołali głośno: „Innych wybawiał, niechże teraz siebie wybawi, jeśli jest Mesjaszem, Bożym Wybrańcem”. Jeszcze teraz żądali dowodu, że Jezus jest Mesjaszem, choć wielu dowodów doświadczyli, wiele zlekceważyli,
500
próbowali zatuszować, zagadać na śmierć. Ludzie bez wiary, zawsze żądają dowodów, że jest inaczej, niż myślą i postępują. Niewiara jest wiarą, czego niewierzący nie lubią przyjmować do wiadomości. Ich żądanie dowodów jest często wyrazem niepewności, wewnętrznego niepokoju, wątpliwości. W takiej sytuacji znaleźli się członkowie Sanhedrynu, stąd ich próba zakrzyczenia niespokojnego sumienia. Żołnierze także szydzili z Ukrzyżowanego. Nie czuli się dobrze w roli katów. Byli żołnierzami. Krzyżowanie ludzi pozbawiało ich dumy i godności. Napis nad głową Jezusa: Jezus Nazareński, król żydowski, pozwalał im się psychicznie wyładować. Próbowali także zakrzyczeć swój psychiczny dyskomfort, dołączając swoje głosy do głosów członków Sanhedrynu. Stanęli po stronie wrogów Jezusa, choć Jezus im niczego złego nie uczynił. Podawali Mu ocet i krzyczeli: „Jeśli Ty jesteś Królem żydowskim, wybaw sam siebie”. Krzyczeli, bo inni krzyczeli. Krzyczeli, bo nienawidzili tego, co musieli robić. Krzyczeli, bo byli nietrzeźwi. Piłat został przez członków Sanhedrynu upokorzony. Okazał się ostatecznie konformistą. Nikt nie lubi być wystawiony na widok publiczny. Piłat był wściekły i zemścił się na starszyźnie żydowskiej, umieszczając na drewnianej tabliczce w trzech językach napis: Jezus Nazareński, król żydowski. Karne prawo rzymskie stanowiło, że winę skazanego należy wypisać na drewnianej tablicy, nieść przed nim na miejsce stracenia lub zawiesić mu na szyi, żeby wszyscy wiedzieli, za co delikwent został skazany. Tablicę z napisem Jezus Nazareński, król żydowski przybili żołnierze ostatecznie nad głową Jezusa, co doprowadziło z kolei członków Sanhedrynu do furii. Wiedzieli, że Piłat sobie z nich zakpił. Kilku delegatów pobiegło do Piłata, żeby kazał napisać, iż Jezus czynił się królem żydowskim, że sobie uzurpował ten tytuł, ale królem żydowskim nigdy nie był. Piłat załatwił ich krótko i odmownie: „Co napisałem, napisałem”.
501
Jezus umierał na krzyżu z miłości do ludzi, a mali ludzie, tacy jak członkowie Sanhedrynu i Piłat, toczyli ambicyjne boje, zamiast zająć się uczciwie prawdą i rzetelną konfrontacją z własnymi sumieniami. Jezus prosił Ojca, żeby im przebaczył, bo nie wiedzą, co czynią. Ostatnim, który urągał Jezusowi, był jeden ze złoczyńców. Można go zrozumieć. Cierpiał straszliwie i przestał rozsądnie myśleć i reagować. W jego słowach pobrzmiewała cienka nutka nadziei: „Czyż ty nie jesteś Mesjaszem? Wybaw więc siebie i nas”. Drugi złoczyńca zachował resztki krytycyzmu. Powiedział do towarzysza niedoli, żeby się Boga bał i przestał stękać. „My przecież – sprawiedliwie, odbieramy bowiem słuszną karę za nasze uczynki, ale On nic złego nie uczynił”. Jego słowa wskazują na to, że słyszał o Jezusie, zetknął się z Nim, słuchał Jego nauk, choć podążał własnymi, krętymi ścieżkami. Dodał jeszcze: „Jezu, wspomnij na mnie, gdy przyjdziesz do swego królestwa”. W słowach dobrego złoczyńcy zabrzmiała nuta żalu i wiary. Umierał pocieszony słowami Jezusa: „Zaprawdę powiadam ci: Dziś będziesz ze Mną w raju”. Jezus jest królem. Jego królestwo jest królestwem miłości; królestwem nieograniczonym żadnymi przepisami, prawami, konwencjami czy traktatami. Krzyż stał się symbolem bezgranicznej miłości Jezusa do ludzi. W okresie Wielkiego Postu śpiewamy: „W krzyżu cierpienie, w krzyżu zbawienie, w krzyżu miłości nauka”. Krzyż stał się znakiem zwycięstwa nad wszystkim, co małe, śmieszne, ograniczone, samolubne, fałszywe i beznadziejne.
502
SPIS TREŚCI ROK A I NIEDZIELA ADWENTU Czuwajcie więc – (Mt 24,29-44) ............................................ 7 II NIEDZIELA ADWENTU Jan Chrzciciel i Jezus z Nazaretu – (Mt 3,1-12) ..................... 10 III NIEDZIELA ADWENTU Jan Chrzciciel – (Mt 11,2-11) .................................................. 13 IV NIEDZIELA ADWENTU Józef – człowiek sprawiedliwy – (Mt 1,18-24) ....................... 16 WIECZORNA MSZA WIGILIJNA Fiat po raz drugi – (Mt 1,18-25).............................................. 19 PASTERKA Albowiem Dziecię nam się narodziło! – (Iz 9,1-6) ................ 22 MSZA ŚWIĘTA O ŚWICIE Serce Matki – (Łk 2,15-20) .................................................... 25 MSZA ŚWIĘTA W DZIEŃ Bóg przemówił do nas przez Syna – (Hbr 1,1-6); (J 1,1-18)..... 28 NIEDZIELA W OKTAWIE NARODZENIA PAŃSKIEGO Święta Rodzina – (Mt 2,13-15.19-23) .................................... 31 UROCZYSTOŚĆ ŚWIĘTEJ BOŻEJ RODZICIELKI Czas zadumy nad czasem – (Łk 2,16-21) ............................... 34 II NIEDZIELA PO NARODZENIU PAŃSKIM Słowo – (J 1,1-18) ................................................................... 37 OBJAWIENIE PAŃSKIE W poszukiwaniu sensu – (Mt 2,1-12) ..................................... 40
503
UROCZYSTOŚĆ CHRZTU PAŃSKIEGO Chrzest – (Mt 3,13-17) .............................................................. 43 II NIEDZIELA ZWYKŁA Powołani do świętości – (1 Kor 1,1-3) ..................................... 46 III NIEDZIELA ZWYKŁA Chrystus jest niepodzielny – (1 Kor 1,10-13.17) ..................... 49 IV NIEDZIELA ZWYKŁA Konstytucja królestwa niebieskiego – (Mt 5,1-12a) ................. 52 I NIEDZIELA WIELKIEGO POSTU Taktyka i cel Szatana – (Rdz 2,7-9; 3,1-7); (Mt 4,1-11) ........... 55 II NIEDZIELA WIELKIEGO POSTU Tajemnica Jezusa z Nazaretu – (Mt 17,1-9) .............................. 58 III NIEDZIELA WIELKIEGO POSTU Jezus i kobiety – (J 4,5-42) ....................................................... 61 IV NIEDZIELA WIELKIEGO POSTU „Czyż i my jesteśmy niewidomi?” – (J 9,1-41) ........................ 64 V NIEDZIELA WIELKIEGO POSTU Człowiek – (Rz 8,8-11) ............................................................ 67 NIEDZIELA PALMOWA Zapoznany Mesjasz – (Mt 21,1-11) .......................................... 70 NIEDZIELA ZMARTWYCHWSTANIA PAŃSKIEGO Pusty grób – (J 20,1-18) ............................................................ 73 PONIEDZIAŁEK W OKTAWIE WIELKANOCY Nasze wielkanocne posłanie – (Dz 2,14.22-33); (1 Kor 15,1-8.11) 76 II NIEDZIELA WIELKANOCNA Tomasz – człowiek jak każdy z nas! – (J 20,19-31) ................. 79 III NIEDZIELA WIELKANOCNA Zmartwychwstanie – (J 21,1-14) .............................................. 82 IV NIEDZIELA WIELKANOCNA Brama Kościoła – (J 10,1-10) .................................................. 85
504
V NIEDZIELA WIELKANOCNA Potrzeba równowagi – (Dz 6,1-7) ............................................ 88 VI NIEDZIELA WIELKANOCNA Bóg jest miłością – (J 14,15-21) .............................................. 91 VII NIEDZIELA WIELKANOCNA Czas oczekiwania i realizacji – (Dz 1,12-14) .......................... 94 NIEDZIELA ZESŁANIA DUCHA ŚWIĘTEGO Pokój wam! – (J 20,19-23) ....................................................... 97 UROCZYSTOŚĆ PRZENAJŚWIĘTSZEJ TRÓJCY Łaska, miłość i dar jedności – (2 Kor 13,11-13) ...................... 100 VIII NIEDZIELA ZWYKŁA Nie można dwom panom służyć! – (Mt 6,24-34) .................... 103 IX NIEDZIELA ZWYKŁA Budować na solidnym fundamencie – (Mt 7,21-27) ............... 107 X NIEDZIELA ZWYKŁA Zdrowi nie potrzebują lekarza – (Mt 9,9-13) .......................... 110 XI NIEDZIELA ZWYKŁA Tajemnica powołania – (Mt 9,36 – 10,8) ................................. 113 XII NIEDZIELA ZWYKŁA Siedem grzechów głównych współczesnego świata – (Rz 5,12-15) 116 XIII NIEDZIELA ZWYKŁA Zadania chrześcijan wobec świata – (Mt 10,37-42) ................ 119 XIV NIEDZIELA ZWYKŁA Prostota serca – (Mt 11,25-30) ............................................... 122 XV NIEDZIELA ZWYKŁA Słowo Boże i wolność człowieka – (Mt 13,1-9) ..................... 125 XVI NIEDZIELA ZWYKŁA Tajemnica zła – (Mt 13,24-30) ............................................... 128 XVII NIEDZIELA ZWYKŁA Prośba młodego Salomona – (1 Krl 3,5.7-12) ........................ 131
505
XVIII NIEDZIELA ZWYKŁA Moc Chrystusowej miłości – (Rz 8,35.37-39) ........................ 134 XIX NIEDZIELA ZWYKŁA Odwagi! To Ja jestem, nie bójcie się! – (Mt 14,22-33) ........... 137 XX NIEDZIELA ZWYKŁA Miłość i wiara – (Mt 15,21-28) ............................................... 140 XXI NIEDZIELA ZWYKŁA Odwieczne pytanie – (Mt 16,13-20) ........................................ 143 XXII NIEDZIELA ZWYKŁA Rozpoznać wolę Bożą – (Rz 12,1-2) ...................................... 146 XXIII NIEDZIELA ZWYKŁA Kogo i jak upominać?! – (Mt 18,15-20) ................................ 150 XXIV NIEDZIELA ZWYKŁA Chrystusowa miara człowieczeństwa – (Mt 18,21-35) .......... 153 XXV NIEDZIELA ZWYKŁA „Bo myśli moje nie są myślami waszymi” – (Iz 55,6-9); (Mt 20,1-16) ............................................................................ 156 XXVI NIEDZIELA ZWYKŁA Obowiązek – rzecz święta – (Mt 21,28-32) ............................ 159 XXVII NIEDZIELA ZWYKŁA Smutna diagnoza – (Mt 21,33-44) .......................................... 162 XXVIII NIEDZIELA ZWYKŁA Trudne wybory – (Mt 22,1-10) ............................................... 165 XXIX NIEDZIELA ZWYKŁA Problem podatków – (Mt 22,15-21) ....................................... 168 XXX NIEDZIELA ZWYKŁA Największe przykazanie – (Mt 22,34-40) ............................... 171 XXXI NIEDZIELA ZWYKŁA Faryzeizm – (Mt 23,1-12) ....................................................... 174 XXXII NIEDZIELA ZWYKŁA Czuwajcie więc… – (Mdr 6,12-16); (Mt 25,1-13) ................. 177
506
XXXIII NIEDZIELA ZWYKŁA Ideologia feminizmu – (Prz 31,10-13.19-20.30-31) ............... 180 UROCZYSTOŚĆ CHRYSTUSA KRÓLA Wyrok ostateczny – (Mt 25,31-46) .......................................... 183
ROK B I NIEDZIELA ADWENTU Czuwajcie! – (Mk 13,33-37) .................................................. 189 II NIEDZIELA ADWENTU Bóg i świat – (2 P 3,8-14) ....................................................... 192 III NIEDZIELA ADWENTU Być chrześcijaninem! – (1 Tes 5,16-24) ................................. 195 IV NIEDZIELA ADWENTU Zwiastowanie Bożych planów – (Łk 1,26-38) ........................ 198 NIEDZIELA W OKTAWIE BOŻEGO NARODZENIA UROCZYSTOŚĆ ŚWIĘTEJ RODZINY Rodzinny dom – (Łk 2,22-40) ................................................ 201 II NIEDZIELA PO NARODZENIU PAŃSKIM Mądrość – (Syr 24,1-2.8-12) ................................................... 204 UROCZYSTOŚĆ CHRZTU PAŃSKIEGO Trójca Święta – obrazem rodziny – (Mk 1,4-11) ..................... 207 II NIEDZIELA ZWYKŁA Podwójne powołanie – (1 Sm 3,3b-10.19) ............................. 210 III NIEDZIELA ZWYKŁA „Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię!” – (Mk 1,14-20) ... 213 IV NIEDZIELA ZWYKŁA Rola proroków – (Pwt 18,15-20) ............................................ 216 V NIEDZIELA ZWYKŁA Bo po to wyszedłem! – (Mk 1,29-39)...................................... 219 VI NIEDZIELA ZWYKŁA Potrzeba i umiejętność milczenia – (Mk 1,40-45) .................. 222
507
VII NIEDZIELA ZWYKŁA Dusza i ciało – (Mk 2,1-12) .................................................... 225 I NIEDZIELA WIELKIEGO POSTU Taktyka Szatana – (Mk 1,12-15) ............................................ 228 II NIEDZIELA WIELKIEGO POSTU Wizja życia po życiu – (Mk 9,2-10) ....................................... 231 III NIEDZIELA WIELKIEGO POSTU Przykazania Boże – (Wj 20,1-17)............................................ 234 IV NIEDZIELA WIELKIEGO POSTU Wiara musi zaowocować miłością – (J 3,14-21) .................... 237 V NIEDZIELA WIELKIEGO POSTU Prawo Boże w głębi naszego jestestwa – (Jr 31,31-34) ......... 240 NIEDZIELA PALMOWA Manipulacja ludźmi jest rodem z piekła – (Mk 11,1-10; 14,1–15,47) .............................................................................. 243 NIEDZIELA ZMARTWYCHWSTANIA PAŃSKIEGO Jedyna nadzieja! – (J 20,1-9); (Mk 16,1-7) ............................ 246 II NIEDZIELA WIELKANOCNA Recepta na ustrój społeczno-polityczny – (Dz 4,32-35) ......... 249 III NIEDZIELA WIELKANOCNA Pokój wam! – (Łk 24,35-48); (Dz 3,12a.13-15.17-19) .......... 252 IV NIEDZIELA WIELKANOCNA Pasterze i najemnicy – (J 10,11-18) ........................................ 255 V NIEDZIELA WIELKANOCNA Kontakt z Jezusem – (J 15,1-8) .............................................. 258 VI NIEDZIELA WIELKANOCNA Miłość i radość – (J 15,9-17) .................................................. 261 VII NIEDZIELA WIELKANOCY Droga do jedności – (J 17,6a.11b-19); (1 J 4,11-16) ............... 264 NIEDZIELA ZESŁANIA DUCHA ŚWIĘTEGO Duch prawdy – (J 15,26-27; 16,12-15) ................................... 267
508
UROCZYSTOŚĆ NAJŚWIĘTSZEJ TRÓJCY Historia i prawo – (Pwt 4,32-34.39-40) .................................. 270 XI NIEDZIELA ZWYKŁA Królestwo Boże – (Mk 4,26-34) ............................................. 273 XII NIEDZIELA ZWYKŁA Obraz współczesnego świata – (Mk 4,35-41) ......................... 276 XIII NIEDZIELA ZWYKŁA Grzeszyć taktem – (Mk 5,21-43) ............................................ 279 XIV NIEDZIELA ZWYKŁA Nikt nie jest prorokiem we własnej ojczyźnie! – (Mk 6,1-6) ..... 282 XV NIEDZIELA ZWYKŁA Instrukcja dla apostołów – (Mk 6,7-13) ................................. 285 XVI NIEDZIELA ZWYKŁA Odpoczynek jest konieczny – (Mk 6,30-34) ........................... 288 XVII NIEDZIELA ZWYKŁA Postępować w sposób godny powołania – (Ef 4,1-6) .............. 291 XVIII NIEDZIELA ZWYKŁA Syndrom niewolników – (Wj 16,2-4.12-15) .......................... 294 XIX NIEDZIELA ZWYKŁA Miłujcie się wzajemnie – (Ef 4,30 – 5,2) ............................... 297 XX NIEDZIELA ZWYKŁA Mądrość i jej przeciwieństwo – (Prz 9,1-6); (Ef 5,15-20) ...... 300 XXI NIEDZIELA ZWYKŁA Wielka tajemnica – (Ef 5,21-32) ............................................. 303 XXII NIEDZIELA ZWYKŁA Czystość serca – (Mk 7,1-8.14-15.21-23) .............................. 306 XXIII NIEDZIELA ZWYKŁA Effatha! – (Mk 7,31-37) .......................................................... 309 XXIV NIEDZIELA ZWYKŁA A wy za kogo Mnie uważacie? – (Mk 8,27-35) ..................... 312
509
XXV NIEDZIELA ZWYKŁA Dwa światy – (Mdr 2,1a.12.17-20) ......................................... 315 XXVI NIEDZIELA ZWYKŁA Mamona mami – (Jk 5,1-6) .................................................... 318 XXVII NIEDZIELA ZWYKŁA Nierozerwalność małżeńska – (Mk 10,2-16) .......................... 321 XXVIII NIEDZIELA ZWYKŁA Dar mądrości – (Mdr 7,7-11) .................................................. 324 XXIX NIEDZIELA ZWYKŁA Ordo caritatis – (Mk 10,35-45) .............................................. 327 XXX NIEDZIELA ZWYKŁA Niewidomy spod Jerycha – (Mk 10,46-52) ............................ 330 XXXI NIEDZIELA ZWYKŁA Największe przykazanie – (Mk 12,28b-34) ............................ 333 XXXII NIEDZIELA ZWYKŁA Ilość czy jakość? – (Mk 12,38-44) ......................................... 336 XXXIII NIEDZIELA ZWYKŁA Powtórne przyjście Syna Człowieczego – (Dn 12,1-3); (Mk 13,24-32) ......................................................................... 339 UROCZYSTOŚĆ CHRYSTUSA KRÓLA Konfrontacja – (J 18,33b-37) .................................................. 342
ROK C I NIEDZIELA ADWENTU Życie jest oczekiwaniem – (Łk 21,25-28.34-36) .................... 347 II NIEDZIELA ADWENTU Zbawienie przychodzi od Boga – (Łk 3,1-6) .......................... 350 III NIEDZIELA ADWENTU Cóż więc mamy czynić? – (Łk 3,10-18) ................................. 353
510
IV NIEDZIELA ADWENTU Maryja i Elżbieta – (Łk 1,39-45) ............................................ 356 UROCZYSTOŚĆ ŚWIĘTEJ RODZINY Przysięga małżeńska – (Łk 2,41-52) ...................................... 359 NIEDZIELA CHRZTU PAŃSKIEGO Znak solidarności – (Łk 3,15-16.21-22) ................................. 362 II NIEDZIELA ZWYKŁA Znaki – (J 2,1-12) ................................................................... 365 III NIEDZIELA ZWYKŁA Program – (Łk 1,1; 4,14-21) ................................................... 368 IV NIEDZIELA ZWYKŁA Raz na wozie, raz pod wozem – (Łk 4,21-30) ........................ 371 V NIEDZIELA ZWYKŁA Znak przyszłych połowów – (Łk 5,1-11) ................................ 374 VI NIEDZIELA ZWYKŁA Królestwo sprawiedliwości i miłości – (Łk 6,17.20-26) ........ 377 VII NIEDZIELA ZWYKŁA Instrukcja – (Łk 6,27-38) ........................................................ 380 I NIEDZIELA WIELKIEGO POSTU Odwieczny repertuar Szatana – (Łk 4,1-13) ........................... 383 II NIEDZIELA WIELKIEGO POSTU Wrogowie krzyża Chrystusowego – (Flp 3,17 – 4,1) ............. 386 III NIEDZIELA WIELKIEGO POSTU Metanoeite! – (Łk 13,1-9) ....................................................... 389 IV NIEDZIELA WIELKIEGO POSTU Historia dwóch synów – (Łk 15,1-3.11-32) ............................ 392 V NIEDZIELA WIELKIEGO POSTU Kobieta cudzołożna i inni grzesznicy – (J 8,1-11) .................. 395
511
NIEDZIELA PALMOWA Historia pewnego plebiscytu – (Łk 19,28-40); (Łk 22,14-23,56) 398 NIEDZIELA ZMARTWYCHWSTANIA PAŃSKIEGO Szokująca wiadomość – (J 20,1-18) ....................................... 401 II NIEDZIELA WIELKANOCNA Tomasz – naiwny realista – (J 20,19-31) ................................ 404 III NIEDZIELA WIELKANOCNA Trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi – (Dz 5,27b-32.40b-41) 407 IV NIEDZIELA WIELKANOCNA Kościół – powszechny, czyli katolicki – (Dz 13,14.43-52) .... 410 V NIEDZIELA WIELKANOCNA Przykazanie nowe daję wam – (J 13,31-33a.34-35) ............... 413 VI NIEDZIELA WIELKANOCNA Pokój Chrystusowy – (J 14,23-29) ......................................... 416 VII NIEDZIELA WIELKANOCNA Szczepan i Szaweł – (Dz 7,55-60) .......................................... 419 NIEDZIELA ZESŁANIA DUCHA ŚWIĘTEGO Współdziałanie Ojca, Syna i Ducha Świętego – (J 14,15-16.23b-26) ................................................................. 422 NIEDZIELA TRÓJCY ŚWIĘTEJ Bóg jest wspólnotą – (J 16,12-15) .......................................... 425 X NIEDZIELA ZWYKŁA „Młodzieńcze, tobie mówię wstań!” – (Łk 7,11-17) .............. 428 XI NIEDZIELA ZWYKŁA Dramat w jednym akcie – (Łk 7,36 – 8,3) .............................. 431 XII NIEDZIELA ZWYKŁA Tajemnica Krzyża – (Łk 9,18-24) ........................................... 434 XIII NIEDZIELA ZWYKŁA Powołanie do wolności – (Ga 5,1.13-18) ............................... 437
512
XIV NIEDZIELA ZWYKŁA Kościół misyjny – (Łk 10,1-12.17-20) ................................... 440 XV NIEDZIELA ZWYKŁA „A kto jest moim bliźnim?” – (Łk 10,25-37) .......................... 443 XVI NIEDZIELA ZWYKŁA Umiejętność uważnego słuchania – (Łk 10,38-42) ................. 446 XVII NIEDZIELA ZWYKŁA Jeszcze o modlitwie – (Łk 11,1-13) ........................................ 449 XVIII NIEDZIELA ZWYKŁA Chciwość jest bałwochwalstwem – (Koh 1,2; 2,21-23); (Kol 3,1-5.9-11); (Łk 12,13-21) .............................................. 452 XIX NIEDZIELA ZWYKŁA Wierzyć znaczy zaufać – (Hbr 11,1-2.8-12) ........................... 455 XX NIEDZIELA ZWYKŁA Pokój Pański – (Łk 12,49-53) .................................................. 458 XXI NIEDZIELA ZWYKŁA Osobliwy wyraz miłości – (Hbr 12,5-7.11-13) ....................... 461 XXII NIEDZIELA ZWYKŁA Pokora i bezinteresowność – (Łk 14,1.7-14); (Syr 3,17-18.20.28-29) ............................................................ 464 XXIII NIEDZIELA ZWYKŁA O naśladowaniu Jezusa – (Łk 14,25-33) ................................ 467 XXIV NIEDZIELA ZWYKŁA Namiastki Pana Boga – (Wj 32,7-11.13-14) .......................... 470 XXV NIEDZIELA ZWYKŁA Sprawiedliwość społeczna – (Am 8,4-7) ................................ 473 XXVI NIEDZIELA ZWYKŁA Bogacz i ubogi Łazarz – (Łk 16,19-31) ................................... 476 XXVII NIEDZIELA ZWYKŁA Duch trzeźwego myślenia, mocy i miłości – (2 Tm 1,6-8.13-14) 479
513
XXVIII NIEDZIELA ZWYKŁA Bogu dziękować, znaczy się nawrócić – (Łk 17,11-19) ......... 482 XXIX NIEDZIELA ZWYKŁA Jeszcze o modlitwie – (Łk 18,1-8) .......................................... 485 XXX NIEDZIELA ZWYKŁA Modlitwa dwóch grzeszników – (Łk 18,9-14) ....................... 488 XXXI NIEDZIELA ZWYKŁA Jezusowa akcja ratunkowa – (Łk 19,1-10) ............................. 491 XXXII NIEDZIELA ZWYKŁA Najwyższe pryncypium – (2 Mch 7,1-2.7a.9-14) ................... 494 XXXIII NIEDZIELA ZWYKŁA Uczciwa praca zasługuje na szacunek – (2 Tes 3,7-12) ......... 497 UROCZYSTOŚĆ CHRYSTUSA KRÓLA Kim jest Jezus z Nazaretu? – (Łk 23,35-43) .......................... 500
514
ks. Zygmunt Podlejski
Ksiądz Zygmunt Podlejski urodził się w 1933 roku na Śląsku. Po trzydziestu latach pracy duszpasterskiej – m.in. w Miedźnej, ŝorach, Chorzowie, Bielsku-Białej, Jastrzębiu-Zdroju, Gierałtowicach i Stanowicach – osiadł w Austrii, gdzie był proboszczem w St. Johann (archidiecezja wiedeńska). Obecnie mieszka w Ternitz. Jest autorem wielu ksiąşek, m.in: Święci (nie)święci. Epizody z şycia świętych; Maryja z Nazaretu; Litania do Najświętszego Serca Jezusowego; Śpiewa My-słowiczek; Jan Chrzciciel; Prorok z dalekiego kraju; Męka – śmierć – zmartwychwstanie; Szli święci przez Kraków; Modlitwa; ŝycie konsekrowane w tajemnicy Kościoła; kilkutomowej publikacji Sól ziemi i światłość świata. Święci i błogosławieni wyniesieni na ołtarze przez Jana Pawła II oraz Świadkowie Boga. Święci i błogosławieni wyniesieni na ołtarze przez Benedykta XVI.
czasSERCA dwumiesięcznik dla rodzin
WYDAWNICTWO KSIÄ˜ĹťY SERCANĂ“W
www.wydawnictwo.net.pl
Ziarnem jest słowo Boşe
Ziarnem jest słowo Boşe to zbiór homilii na rok A, B i C znanego i bardzo lubianego autora – ks. Zygmunta Podlejskiego. Jako wnikliwy obserwator i człowiek zainteresowany literaturą, filmem i współczesnym światem wzbogaca swoje homilie şywymi przykładami, które przyciągają uwagę słuchaczy. Jasny, zwięzły i zrozumiały przekaz pozwala skupić się na tym, co najwaşniejsze – na słowie Boşym. Ziarnem jest słowo Boşe to propozycja ubogacenia niedzielnych i świątecznych kazań o głębokie i oryginalne myśli. Doskonała pomoc dla kapłanów, ale równieş dla wszystkich, którzy pragną medytować nad ziarnem Boşego słowa, aby przyniosło ono plon obfity.
,6%1