5 minute read

Grindadráp

Grindadráp k rwawe oblicze w y S p o wczych

Julia Lachowska

Advertisement

Każdego roku na Wyspach Owczych ma miejsce święto Grindadráp. Jest głęboko zakorzenione w lokalnej tradycji i historii polowanie na delfiny, które swój rodowód ma jeszcze w IX wieku.

W ramach Grindadráp Farerzy zaganiają łodziami delfiny, w większości grindwale (Globicephala) i delfinowce białobokie (Leucopleurus acutus), do płytkich wód upatrzonej wcześniej zatoki na Wyspach Owczych, gdzie następnie dokonują rzezi wszystkich spędzonych zwierząt.

Święto Grindadráp odbyło się również w tym roku. Jednak w przeciwieństwie do lat minionych, jego skala była rekordowa. Do tego stopnia, że zaskoczyła nawet mieszkańców Wysp Owczych i osoby związane z lokalnym rybołówstwem. W niedzielę, 12 września, w wodach Zatoki Skálabotnur uczestnicy święta Grindadráp podczas pojedynczego polowania zarżnęli łącznie 1428 delfinowców białobokich. Nigdy wcześniej nie przeprowadzono tak wielkiej rzezi. Ostatni raz polowanie na podobną skalę miało miejsce w 1940 r., kiedy zabito 1200 delfinów. W minionych latach Farerzy nawet nie zbliżyli się do tego wyniku, pomimo tego, że polowań było od kilku do kilkunastu. W 2020 r. podczas 6 polowań zarżnięto 585 delfinów. Rok wcześniej w trakcie 14 polowań było to 690 delfinów, a w 2018 r. 794 delfiny zabito w wyniku 15 polowań. Porównywalny wynik miał miejsce w 2017 r. Wówczas zabito łącznie 1691 delfinów, ale potrzebnych było na to aż 25 polowań. Tymczasem w tym roku wszystko wydarzyło się podczas jednego polowania, w ciągu zaledwie jednego dnia. Nie może więc dziwić, że i reakcje po 12 września były odmienne niż zazwyczaj.

SEA SHEPHERD

Członkowie organizacji Sea Shepherd starają się powstrzymać Farerów i zakończyć święto Grindadráp już od wczesnych lat 80. XX wieku. Nie jest to proste zadanie, gdyż jak wspomniałam na początku, jest to wielowiekowa tradycja, głęboko zakorzeniona w lokalnej kulturze. Jednak o ile w przeszłości polowania były podyktowane chęcią przetrwania, tak teraz stanowią jedynie nawią-

zanie do tradycji i niczym więcej nieuzasadnioną brutalną i niehumanitarną rzeź setek delfinów. Nie dziwi więc fakt, że do Sea Shepherd z każdym rokiem dołączają kolejne głosy sprzeciwu i nawoływania do zerwania z kontrowersyjnym świętem.

„To oburzające, że takie polowanie odbyło się w 2021 r. w bardzo bogatej europejskiej społeczności wyspiarskiej, zaledwie 230 mil od Wielkiej Brytanii, bez potrzeby lub wykorzystania tak dużej ilości mięsa” – Rob Read, COO w Sea Shepherd

RZEŹ INNA NIŻ WSZYSTKIE

To, co z pewnością jest warte podkreślenia, to fakt, że tegoroczna rzeź delfinów oprócz swojej rekordowej skali, była przeprowadzona tak brutalnie i nieumiejętnie, że wyrazy sprzeciwu i oburzenia pojawiły się również ze strony lokalnych zwolenników wielorybnictwa oraz mediów i polityków z Wysp Owczych. Mamy tu więc do czynienia z sytuacją bez precedensu, gdyż do tej pory głosy krytyki płynęły zawsze z zewnątrz.

Farerzy, którzy udostępnili Sea Shepherd zdjęcia oraz filmy ilustrujące tegoroczną rzeź, zwrócili uwagę, że podczas polowania uczestnicy złamali wiele przepisów, którymi obwarowane jest prowadzenie Grindadráp. Wśród naruszeń wymienili m.in. fakt, że osoba odpowiedzialna za wydanie zezwolenia w okręgu, gdzie przeprowadzono polowanie, nie zezwoliła na nie. Zamiast tego wydała je osoba z innego okręgu, nieposiadająca odpowiednich upoważnień. Kolejnym naruszeniem przepisów jest fakt, że wielu uczestników

polowania nie posiadało specjalnej licencji. Taki dokument jest wymagany na Wyspach Owczych, ponieważ uzyskanie go wiąże się z odbyciem specjalistycznego szkolenia w zakresie szybkiego i humanitarnego zabijania delfinów. Zgromadzone materiały wideo pokazują jednak, że wiele delfinów wciąż żyło i poruszało się, nawet po wyciągnięciu ich z wody na brzeg. Opublikowane przez Sea Shepherd zdjęcia pokazują również, że wiele delfinów stratowały motorówki. Zwierzęta podczas zaganiania na płyciznę zostały dotkliwie poranione przez śruby łodzi, co spowodowało ich powolną i bolesną śmierć. Lokalni mieszkańcy poinformowali, że z uwagi na powyższe naruszenia zawiadomili policję.

CORAZ WIĘCEJ GŁOSÓW PRZECIW

Zwykle mięso pozyskane podczas święta Grindadráp dzielone jest pomiędzy uczestników, z kolei wszelkie pozostałości rozdziela się pomiędzy mieszkańców dystryktu, w którym odbywa się polowanie. Jednak w tym roku okazało się, że mięsa jest więcej, niż ktokolwiek potrzebuje. Teraz organizatorzy oferują je w innych regionach, licząc, że nie będą musieli go wyrzucać.

Duńska gazeta Ekstra Bladet opublikowała szereg rozmów z lokalnymi mieszkańcami. Pokazują one, jak wielu Farerów jest po prostu wściekłych z powodu tego, co się wydarzyło podczas tegorocznego Grindadráp. Część z nich domaga się wręcz

interwencji premier Danii Mette Fredriksen i zdecydowanych działań rządu, w celu zerwania z „barbarzyńską tradycją”. Z kolei lokalna prasa z Wysp Owczych, zwykle niechętna do umieszczania czegokolwiek przeciwko Grindadráp, opublikowała wypowiedź Hansa Jacoba Hermansena, byłego przewodniczącego Faroese Grind Association, który stwierdził, że zabijanie takiej ilości zwierząt było niepotrzebne.

Swoje niezadowolenie i obawy wyrazili również przedsiębiorcy i osoby związane z lokalnym rybołówstwem. Wszyscy oni obawiają się, że zdjęcia i filmy z tak wielkiej rzezi delfinów obiegną cały świat, co może niekorzystnie wpłynąć na eksport łososia z Wysp Owczych do Wielkiej Brytanii, USA, Rosji i innych krajów. Gdyby tak się stało, byłby to bardzo poważny cios dla lokalnej gospodarki.

PRZEŁOM?

Jak wiadomo, kropla drąży skałę i nie inaczej jest w tym przypadku. Wieloletnie starania Sea Shepherd i międzynarodowej społeczności oraz wewnętrzne naciski zmusiły polityków z Wysp Owczych do reakcji. Cztery dni po niedzielnym polowaniu pojawiło się oficjalne oświadczenie strony rządowej, w którym poinformowano, że konieczne będzie bliższe przyjrzenie się Grindadráp.

„Traktujemy tę sprawę bardzo poważnie. Chociaż te polowania są uważane za zrównoważone, przyj-

rzymy się uważnie polowaniom na delfiny i roli, jaką powinny odgrywać w społeczeństwie Wysp Owczych. Rząd podjął decyzję o rozpoczęciu oceny przepisów dotyczących połowu delfinowców białobokich” – oświadczył premier Bárður á Steig Nielsen.

Z roku na rok przybywa osób domagających się zerwania z tradycją i zaprzestania polowań w ramach Grindadráp. Do niedawna były to głównie naciski płynące zza granicy, jednak w ostatnim czasie brutalne polowanie coraz bardziej dzieli mieszkańców Wysp Owczych. W tej sytuacji możliwe, że już niebawem zdjęcia setek zarżniętych delfinów i czerwonych od krwi wód zatoki, będą tylko „pamiątką” po niezbyt chlubnej przeszłości.

This article is from: