MAGAZYN EWANGELICKIEGO DUSZPASTERSTWA WOJSKOWEGO
ROK XII nr 4 (62)
WRZESIEŃ – LISTOPAD 2019
TEMAT NUMERU
TORNISTER
NA CELOWNIKU EWANGELIKA
Zwykli ludzie
Wspomnienia
W 80 lat
str. 8
str. 12
Str. 13
– niezwykli bohaterowie
„kapelana heretyckiego”
dookoła wojny
ŻYCIE LITURGICZNE KOŚCIOŁA
2. Życie liturgiczne Kościoła 3. Słowo od redakcji
Wrzesień
Hasło miesiąca: „Cóż pomoże człowiekowi, choćby cały świat pozyskał, a na duszy swej szkodę poniósł?” (Mt 16,26).
5
1 września: 11. Niedziela po Trójcy Świętej. 80. rocznica wybuchu II wojny światowej. 8 września: 12. Niedziela po Trójcy Świętej. 15 września: 13. Niedziela po Trójcy Świętej. 21 września: Dzień apostoła i ewangelisty Mateusza. 22 września: 14. Niedziela po Trójcy Świętej. 29 września: 15. Niedziela po Trójcy Świętej. Dzień archanioła Michała i wszystkich aniołów.
5. Relacje z pracy kapelanów ewangelickich i działalności EDW – Mateusz Jelinek
Hasło miesiąca: „Jeśli masz wiele, dziel się obficie jałmużną. Jeśli masz mało, nie bój się i dziel się tym co posiadasz.” (Księga Tobita 4,8, BE).
Listopad
Hasło miesiąca: „Lecz ja wiem, że Odkupiciel mój żyje.” (Hi 19,25). 1 listopada: Pamiątka Umarłych. Pamiątka Świętych Pańskich. 3 listopada: 20. Niedziela po Trójcy Świętej. 10 listopada: 3. niedziela przed końcem roku kościelnego. 11 listopada: 101. rocznica odzyskania przez Polskę Niepodległości. 17 listopada: Przedostatnia niedziela roku kościelnego. 24 listopada: Niedziela Wieczności – ostatnia niedziela roku kościelnego poświęcona przemijaniu i sprawom ostatecznym. 30 listopada: Dzień apostoła Andrzeja.
4. Rozważanie Słowa Bożego
Pokój – ks. kpt. Marcin Konieczny
Październik
6 października: 16. Niedziela po Trójcy Świętej. Dziękczynne Święto Żniw. 13 października: 17. Niedziela po Trójcy Świętej. 18 października: Dzień ewangelisty Łukasza. 20 października: 18. Niedziela po Trójcy Świętej. 27 października: 19. Niedziela po Trójcy Świętej. Obchody 100. rocznicy utworzenia Ewangelickiego Duszpasterstwa Wojskowego (kościół Świętej Trójcy w Warszawie). 28 października: Dzień apostołów Szymona i Judy Tadeusza. 31 października: Pamiątka Reformacji. Tego dnia w 1517 r. ks. dr Marcin Luter, augustiański mnich i profesor uniwersytetu w Wittenberdze publicznie ogłosił 95 tez, które wzywały do dyskusji na temat odnowy Kościoła. Wydarzenie zapoczątkowało szesnastowieczną Reformację stając się zalążkiem procesów, które rozpoczęły reformy w sferze religijnej, kulturalnej, społecznej i politycznej Europy.
Zamknąć wojnę w podręcznikach – ks. Marcin Orawski Etyka – nasze refleksje „Pączek” mądrze powiedziała – ks. mjr Tomasz Wola
8. Temat numeru
8
Zwykli ludzie – niezwykli bohaterowie – Anna Hopfer-Wola
10. Wydarzenia z Kościoła Ewangelicko-
-Augsburskiego w RP – Mateusz Jelinek
12. Tornister
Wspomnienia „kapelana heretyckiego” – ks. mjr Paweł Henryk Hause
13. Na celowniku ewangelika
W 80 lat dookoła wojny – Łukasz Cieślak
14. Jedynie Słowo
12
Mimowolna solidarność – Piotr Lorek
15. Okiem cywila
Pod Jego obronę – Urszula Radziszewska Nowa stara historia – Marek Hause
16. Psycholog
To dobry moment na solidarność – Alina Lorek
18. Na duchowym froncie
Kapelani – ks. prof. Marek Uglorz
19. Z kart historii
Ksiądz mjr Karol Messerschmidt – Joanna Brzastowska Polecamy – Marek Hause
Temat numeru: Zwykli ludzie – niezwykli bohaterowie Redaktor naczelny: ks. Marcin Orawski Zastępcy redaktora naczelnego: Anna Hopfer-Wola, mł. chor. w st. spocz. Andrzej Korus Kolegium redakcyjne i stali współpracownicy: Joanna Brzastowska, Łukasz Cieślak, Ewa Grünhaut, Marek Hause, Mateusz Jelinek, Alina Lorek, Piotr Lorek, Urszula Radziszewska, Daria Stolarska, Karolina Suchan-Okulska, ks. Marek Uglorz Zdjęcie na okładce: Naczelny kapelan ewangelicki ks. Andrzej Wantuła podczas odwiedzin żołnierzy tegoż wyznania w 2 Korpusie we Włoszech (Ankona 1946). Fot. Instytut Polski i Muzeum im. gen. Sikorskiego (Marche Beni Culturali), źródło: Polskie Siły Zbrojne na Zachodzie, facebook. Adres redakcji: 00-909 Warszawa, ul. Nowowiejska 26, tel.: 22 684 09 60, faks: 22 684 09 40, e-mail: redakcja@wiaraimundur.pl Redakcja nie zwraca tekstów niezamówionych oraz zastrzega sobie prawo do ich redagowania, zmiany śródtytułów i tytułów oraz skracania tekstów. Skład, łamanie, opracowanie graficzne, druk oraz kolportaż: Drukarnia „TONO Bis”, Laski, ul. Brzozowa 75, 05-080 Izabelin. ISSN1898-598X Więcej na stronie: www.edw.wp.mil.pl
Nakład: 1500 egz.
– Jak myślisz, gdzie dzisiaj byśmy byli, gdyby ludzie naprawdę potrafili ze sobą rozmawiać?
Rys. Karolina Suchan-Okulska
Rok XII nr 4 (62) wrzesień-listopad 2019
nasze refleksje „Pączek” mądrze powiedziała
Zamknąć wojnę w podręcznikach Dwa fakty determinują tematykę bieżącego numeru Wiary i Munduru: 80-lecie rozpoczęcia II wojny światowej oraz 100-lecie utworzenia Ewangelickiego Duszpasterstwa Wojskowego w Polsce. Celebrowanie tragedii, która pozbawiła życia 60-80 milionów ludzi, budzi kontrowersje u wielu osób, jednak daje też sposobność do zatrzymania się, uczczenia pamięci ofiar i zastanowienia się co robić, aby nic podobnego w przyszłości się nie wydarzyło. Już prawie 75 lat żyjemy w warunkach pokoju w Europie i jest to wyjątkowy okres historii. Choć konflikty zbrojne wybuchały w minionych latach, jak na przykład krwawa wojna na Bałkanach czy toczące się obecnie walki na wschodzie Ukrainy, to nie wiem, czy był w przeszłości taki moment w Europie, w którym większość ludzi nie brałaby na poważnie groźby wybuchu wojny. Ktoś może zwrócić uwagę, że przecież nieustannie mówi się o kruchości pokoju, wskazując punkty zapalne, które mogą doprowadzić do III wojny światowej. Wymienia się między innymi: konflikty w Afryce, napięcie między USA i Iranem, kryzys uchodźczy czy globalną katastrofę ekologiczną. Zgoda. Tylko czy z drugiej strony ktoś słyszał, aby krajowe czy zagraniczne firmy lub korporacje zakładały w swoich planach biznesowych wybuch konfliktu zbrojnego? Czy jest to jakikolwiek temat kampanii wyborczych w Europie? Czy rząd któregokolwiek europejskiego kraju otwarcie uwzględnia wojnę przy tworzeniu planów gospodarczych? Niby jesteśmy świadomi zagrożeń, ale większość z nas żyje w przekonaniu, oby nie złudnym, że wojna została na zawsze zamknięta w podręcznikach do historii, przynajmniej w naszej części świata. Warto, aby obchodzona 1 września rocznica skłoniła nas do rzeczywistego docenienia trwającego pokoju, a może nawet wzbudziła niepokój. Nie brakuje przecież groźnych zjawisk, które znów mogą postawić naprzeciw siebie zwykłych ludzi, żołnierzy i cywilów, chcących normalnie żyć, pracować, dbać o rodziny, cieszyć się życiem. Wiele o tym mogą powiedzieć kapelani wojskowi, których misja polega na byciu blisko żołnierza, wspieraniu człowieka potrzebującego wysłuchania, podzielenia się z kimś swoimi lękami. Służba ta ma granice, które bywają subtelne. Łatwo bowiem z duszpasterza przekształcić się w politycznego czy militarnego motywatora. Historia zna, niestety i takie przykłady. Zapraszamy więc do lektury ufając, że stanie się ona inspiracją do wspólnej refleksji – niech wojna już na zawsze zostanie uwięziona na Życzę miłej lektury kartach historii.
Marcin Orawski
1 sierpnia na Cmentarzu Powstańców Warszawy, w dniu kolejnej rocznicy wybuchu Powstania, jego bohaterka, Wanda Traczyk-Stawska ps. Pączek, wypowiedziała słowa: „Nigdy więcej wojny!” Nie mówiła o zemście, a o wybaczeniu, nie mówiła o karmieniu resentymentów, a o radości życia w wolności. Jeden obok drugiego. Człowiek obok człowieka. Bez barier i granic. Wojny nie pojawiają się znikąd. One rodzą się w głowach ludzi, ale podobnie powstaje też myśl o pokoju, który rozpoczyna się od spojrzenia człowieka w głąb siebie i szukania harmonii z samym sobą. Tą drogą można osiągnąć pokój polegający na szacunku dla każdego człowieka, niezależnie od jego dziejów, oparty na poszanowaniu prawa i dobra wspólnego, które zostało nam powierzone. A zatem, aby pokój powszechnie zapanował, to po pierwsze, konieczne trzeba żyć w zgodzie z samym sobą. Po drugie, należy być ugodowym z inną osobą, na przykład z przyjacielem, sąsiadem, kolegą z pracy czy z członkiem rodziny. Po trzecie, istotna jest harmonia w świecie, jako dziele Stwórcy i odpowiedzialność, jaka spada na każdego z ludzi, jako mieszkańca tego świata. Nigdy więcej wojny – tylko pokój! 80 lat temu wybuchła wojna, w wyniku której świat utracił status quo, a wiele narodów utraciło bezpieczeństwo i prawo do pokoju właśnie. A przecież pragnienie pokoju jest w ludziach niemal wrodzone. Już nowonarodzony niemowlak promienieje, gdy w domu jest spokój, nikt nie krzyczy, rodzice ze sobą rozmawiają. Dla prawidłowego rozwoju dziecka ważne jest, aby w jego otoczeniu nie dochodziło do agresji słownej lub fizycznej, żeby głosy rodziców były stonowane i spokojne i by w domu panowała harmonia. My, dorośli jesteśmy zwykle poruszeni, zaniepokojeni, a czasem zszokowani i przerażeni, gdy ktoś brutalnie wchodzi w nasze życie po przekroczeniu granic naszej prywatności, miru naszych domów, granic naszego kraju czyli, gdy przekracza granice naszej wolności! Ale nadal wierzymy, że życie może przebiegać w zgodzie, w warunkach pokojowych. „Nigdy więcej wojny”, jak mówiła nam „Pączek” – bohaterka powstania warszawskiego. „Kochamy wolność, chcemy pokoju”.
ks. mjr Tomasz Wola
redaktor naczelny
3
Rok XII nr 4 (62) wrzesień-listopad 2019
ROZWAŻANIE SŁOWA BOŻEGO
ks. kpt. Marcin Konieczny
jak ludzkość. Skoro już pierwotne chrześcijaństwo miało nieukrywany problem z utrzymaniem jedności i zachowaniem pokoju, więc jak my, niegodni, mamy dzisiaj rozumieć słowa apostoła Pawła, kiedy współczesnemu Kościołowi również nie brakuje podobnych kłopotów i poruszony problem nadal jest aktualny. Dlatego chciałbym na tym skupić dalsze rozważania. Pierwszym, co, co wydaje się konieczne jest zdefiniowanie słowa „pokój”, które miało charakteryzować jedność Kościoła i wszystkich współwyznawców Jezusa Chrystusa. Za słownikiem języka polskiego, słowo „pokój” (łac. „pax”, Przyszedłszy, zwiastował pokój wam, którzyście daleko, i pokój staropolskie „mir”) – to pojęcie opisujące stosunki miętym, którzy są blisko. Albowiem przez niego mamy dostęp dzy państwami lub wewnątrz nich, oznaczające brak wojdo Ojca, jedni i drudzy w jednym Duchu. Tak, więc już nie ny, wykluczające konflikt zbrojny i używanie przemocy. Pojesteście obcymi i przychodniami, lecz współobywatelami kój to również stan wypływający z braku trosk i kłopotów, świętych i domownikami Boga, zbudowani na fundamencie równowaga ducha i umysłu; spokój. Greckie słowo „ejreapostołów i proroków, którego kamieniem węgielnym jest sam ne” oznacza pokój między dwiema osobami, czyli harmoChrystus Jezus, na którym cała budowa mocno spojona rośnie nię i zgodę, ale także wynikające z harmonii bezpieczeńw przybytek święty w Panu, na którym i wy się wespół budujecie stwo, powodzenie i szczęście. Hebrajskie słowo „shalom” występuje w Biblii ponad 250 razy i nie oznacza tylko brana mieszkanie Boże w Duchu. (List do Efezjan 2,17-22). ku konfliktu, ale obejmuje także wszystkie korzyści, będące rezultatem braku wrogości czyli także harmonię, staKażdy z nas żyje w jakiejś wspólnocie – rodziny, parafii, bilność, zdrowie, powodzenie i sprawiedliwość. Dawcą taKościoła, gminy czy miasta. Każda jednostka wojskowa kiego pokoju, w ujęciu Starego, jak i Nowego Testamenrównież jest swoistą wspólnotą. Społeczność czy wspóltu, jest tylko Bóg. nota, w której żyjemy, jest też ciągle zagrożona. Może się Podsumowując i przenosząc to na nasz grunt, porozpaść, jeżeli nasze wzajemne związki nie będą dobre, kój będzie stanem równowagi światopoglądowej, duchokiedy za bardzo skupimy się tylko na sobie, gdy każdy bęwej i umysłowej poszczególnych ludzi, pomiędzy którydzie oceniał innych przez pryzmat swoich uprzedzeń czy mi będzie panowało wzajemne poszanowanie i nie bęświatopoglądów. dzie używana przemoc w jakimkolwiek wymiarze. WarApostoł Paweł, pisząc słowa do zboru w Efezie, porute uwagi jest fakt, że pokój wcale nie jest stanem, w któsza bardzo istotny problem, którym jest jedność i pokój rym nie ma kłopotów czy krymiedzy wyznawcami Chrystusa. zysów. Pokój od Boga to stan, Wspólnota wierzących była zaSkoro już pierwotne chrześcijaństwo miało jaki będzie nas charakteryzogrożona. Ów brak jedności donieukrywany problem z utrzymaniem jedności wał w obliczu problemów, on tyczył konkretnych dwóch grup wypełnia serce, niezależnie od chrześcijan i antagonizmów, jai zachowaniem pokoju, więc jak my, niegodni, sytuacji, w jakiej człowiek się kie pojawiły się między nimi. mamy dzisiaj rozumieć słowa apostoła Pawła, znajduje. Jedną z nich byli mesjanistyczkiedy współczesnemu Kościołowi również nie Pod pojęciem „pokoju” roni Żydzi, a drugą nawróceni pozumiem stan równowagi, jaki ganie. Ci pierwsi, z ogromnym brakuje podobnych kłopotów… ma panować pomiędzy wydoświadczeniem kulturowo-reznawcami Chrystusa, ale nie ligijnym, byli przekonani o tym, tylko między nimi. Myślę też o społeczeństwie, w którym że do zbawienia, oprócz usprawiedliwienia, konieczne jest ludzie dzielą ze sobą swoje mocne i słabe strony, pozostaprzestrzeganie starotestamentowego prawa. Drudzy, bez wiając margines dla własnej relacji z Bogiem i z drugim naturalnych religijnych odruchów, bez znajomości prawa człowiekiem. Społeczność ludzi żyjących w pokoju potrzei wszelkich wskazań moralnych, z nieciekawą przeszłością, buje głębokiego oddechu wolności. Musi być odpowiednia kierowali się miłością do Tego, który zechciał ich zbawić. proporcja tego, co moje do tego, co wspólne. Na drodze W efeskim zborze panował podział na swoich i obcych, naprawdy i pokoju dojdziemy do nowego zrozumienia nas szych i tych z zewnątrz, prawych i tych poza prawem, godsamych, i tych, którzy nas otaczają. A Jezus Chrystus, jako nych i niegodnych, pierwszych i ostatnich. Widzimy więc, kamień węgielny, mocno nas spoi i pozwoli rosnąć w przyże problem jedności, pokoju czy raczej jego braku, jest bytek święty w Panu. kwestią tak starą jak chrześcijaństwo, a być może nawet
Pokój
4
Rok XII nr 4 (62) wrzesień-listopad 2019
RELACJE Z PRACY KAPELANÓW EWANGELICKICH I DZIAŁALNOŚCI EDW www.edw.wp.mil.pl
Ksiądz mjr Tomasz Wigłasz przekazujący pozdrowienia w czasie uroczystości 18. Pułku Rozpoznawczego w Białymstoku. Fot. Martyna Zarzecka
dze miasta, przedstawiciele służb mundurowych i organizacji kombatanckich. Ewangelickie Duszpasterstwo Wojskowe reprezentował ks. mjr Tomasz Wigłasz.
Wręczenie sztandaru Akademii Sztuki Wojennej 100-lecie Biblioteki Wojskowej W dniach 13-14 czerwca w Warszawie odbyły się uroczyste obchody 100. rocznicy powołania Centralnej Biblioteki Wojskowej. W jej siedzibie zostało zorganizowane okolicznościowe spotkanie, połączone z otwarciem Galerii im. Wiktora Kochanowskiego oraz jubileuszowej ekspozycji, którego dokonał dyrektor biblioteki dr Jan Tarczyński. W spotkaniu uczestniczył bp płk Mirosław Wola. Z kolei Sali Balowej Zamku Królewskiego miała miejsce uroczysta gala, stanowiąca główną część obchodów jubileuszu CBW. W jej trakcie pamiątkowymi medalami odznaczono osób zasłużone dla Biblioteki. W imieniu Ewangelickiego Biskupa Wojskowego wyróżnienie odebrał ks. ppłk Tadeusz Jelinek.
Wręczenie pamiątkowych medali w czasie uroczystej gali na Zamku Królewskim. Wśród wyróżnionych ks. ppłk Tadeusz Jelinek, reprezentujący Ewangelickiego Biskupa Wojskowego. Fot. Michał Niwicz
Święto 18. Białostockiego Pułku Rozpoznawczego 16 czerwca w Białymstoku odbyły się obchody 10. rocznicy utworzenia 18. Pułku Rozpoznawczego. Rozpoczęła je uroczysta zbiórka przed pomnikiem Marszałka Piłsudskiego, którą poprowadził płk Rafał Lis, dowódca pułku. Wśród gości obecni byli przedstawiciele władzy samorządowej, wła-
24 czerwca, na placu apelowym Akademii Sztuki Wojennej w Warszawie odbyła się uroczystość wręczenia sztandaru. Po odczytaniu aktu ufundowania minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak i zaproszeni goście wbili w drzewce honorowe gwoździe. Rektor-komendant Akademii gen. bryg. dr inż. Ryszard Parafianowicz podziękował Komitetowi Ufundowania Sztandaru, rodzicom chrzestnym sztandaru, a szczególnie ministrowi za akt wręczenia. EDW reprezentował bp płk Mirosław Wola.
15 lat Szkoły Podoficerskiej Wojsk Lądowych 29 czerwca w Poznaniu odbyły się obchody 15-lecia Wielkopolskiej Szkoły Podoficerskiej Wojsk Lądowych. Rozpoczęły się uroczystym apelem, w którym wziął udział między innymi dowódca generalny Rodzajów Sił Zbrojnych gen. broni Jarosław Mika, dowódca 12. Dywizji Zmechanizowanej gen. dyw. Maciej Jabłoński oraz dowódca 1. Brygady Pancernej gen. bryg. Jan Wojno. W trakcie apelu zostały wręczone akty mianowania na wyższe stopnie wojskowe, odznaki pamiątkowe Szkoły oraz inne wyróżnienia. Swoją obecnością uroczystość zaszczycili także komendanci szkół podoficerskich, starsi podoficerowie dowództw i byli komendanci Szkoły Podoficerskiej Wojsk Lądowych. Obecni byli również przedstawiciele władz samorządowych oraz przedstawiciele Policji, Straży Pożarnej i Straży Granicznej. EDW reprezentował ks. mjr Tomasz Wola. Wielkopolska Szkoła Podoficerska Wojsk Lądowych w Poznaniu funkcjonuje od 1 lipca 2004 roku i jest największą placówką kształcącą podoficerów na potrzeby wszystkich rodzajów Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej.
Ślubowanie nowych funkcjonariuszy SG 6 lipca w Raciborzu, pod pomnikiem Powstańców Śląskich, czternastu nowych funkcjonariuszy Straży Granicznej złożyło uroczyste ślubowanie. Odebrał je płk SG Marek Koch, zastępca komendanta Śląskiego Oddziału SG. Ceremonia odbyła się w obecności zaproszonych gości, rodzin oraz kadry kierowniczej Śląskiego Oddziału SG. Dziekan ewangelicki ks. płk SG Kornel Undas udzielił błogosławieństwa ślubującym funkcjonariuszom.
5
Rok XII nr 4 (62) wrzesień-listopad 2019 był Mateusz Jelinek, praktykant i asystent biskupa wojskowego w EDW. Błogosławieństwa nowym oficerom udzielił między innymi ks. por. Dawid Banach.
25. rocznica Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej
Ksiądz płk SG Kornel Undas wraz z nowymi funkcjonariuszkami Straży Granicznej. Fot. SlOSG.
13 lipca, w przeddzień Święta Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej, na lotnisku w Gdyni-Babich Dołach odbyła się uroczysta zbiórka z okazji 25. rocznicy utworzenia struktury Brygady, podczas której wręczono dowództwu nowy sztandar wojskowy. Poświęcenia sztandaru, nadanego przez Prezydenta RP, dokonali: ks. kmdr Zbigniew Rećko z ordynariatu polowego oraz ks. kmdr por. Marcin Pilch z EDW. Po uroczystościach rocznicowych na terenie lotniska odbył się lotniczy piknik.
Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Ludobójstwa 11 lipca w Warszawie, w trakcie obchodów Narodowego Dnia Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II Rzeczypospolitej Polskiej, odbył się apel pamięci, połączony z modlitwą prowadzoną przez przedstawicieli różnych religii. Złożono także wieńce i wiązanki kwiatów przy pomnikach upamiętniających rzeź wołyńską. Ksiądz por. Dawid Banach reprezentował EDW w obchodach przy Grobie Nieznanego Żołnierza oraz na Skwerze Wołyńskim.
Ksiądz kmdr Zbigniew Rećko i ks. kmdr por. Marcin Pilch w trakcie uroczystego poświęcenia sztandaru Brygady Lotnictwa MW w Gdyni. Fot. Sebastian Smuga
100 lat Polskiej Policji
Duchowni wyznania żydowskiego, prawosławnego, rzymskokatolickiego i ewangelickiego (ks. por. Dawid Banach) w trakcie modlitwy na Skwerze Wołyńskim w Warszawie. Fot. Muzeum WP
Promocja oficerska żołnierzy rezerwy w Warszawie 13 lipca w Zegrzu, w Centrum Szkolenia Łączności i Informatyki odbyło się wręczenie patentów oficerskich 151 żołnierzom rezerwy. W uroczystości uczestniczyli między innymi: gen. bryg. pil. Jacek Pszczoła, inspektor Sił Powietrznych w Dowództwie Generalnym Rodzajów Sił Zbrojnych, płk Andrzej Kuśmierczak, zastępca dyrektora Departamentu Kadr MON, płk Dariusz Tyszka, zastępca Szefa Zarządu Organizacji i Uzupełnień P-1 Sztabu Generalnego WP, płk dr Ireneusz Fura, komendant Centrum Szkolenia Łączności i Informatyki, a także przedstawiciele jednostek wojskowych i instytucji MON, duchowieństwo oraz żołnierze rezerwy. 14 lipca na Placu Piłsudskiego w Warszawie w asyście honorowej Kompanii i Orkiestry Reprezentacyjnej WP, gen. dyw. Krzysztof Król, zastępca Szefa Sztabu Generalnego WP oraz gen. bryg. Robert Głąb, dowódca Garnizonu Warszawa dokonali aktu promocji żołnierzy rezerwy na pierwszy stopień oficerski. Wśród nowo promowanych oficerów
6
26 lipca na dziedzińcu Belwederu w Warszawie odbyła się ceremonia wręczenia nowego sztandaru Komendzie Głównej Policji. Uczestniczyli w niej między innymi: Marek Suski, szef gabinetu politycznego premiera oraz Jarosław Zieliński i Sylwester Tułajew, wiceszefowie MSWiA. Uroczystość stanowiła jeden z punktów obchodów 100. rocznicy utworzenia Policji Państwowej. Z tej też okazji minister spraw wewnętrznych i administracji Elżbieta Witek wraz z komendantem głównym policji gen. insp. Jarosławem Szymczykiem wręczyła medale i odznaki policjantom, pracownikom Policji oraz innym osobom, w uznaniu ich zasług dla formacji. EDW reprezentował w uroczystościach bp płk Mirosław Wola.
Biskup Krzysztof Zadarko oraz ks. mjr Tomasz Wola w czasie modlitwy ekumenicznej w Pile. Fot. Urząd Miasta w Pile
Rok XII nr 4 (62) wrzesień-listopad 2019 Obchody 100-lecia Policji Państwowej odbyły się również w Pile (3 sierpnia), gdzie uroczystość połączono z otwarciem nowego budynku internatu dla słuchaczy kursów w szkole policji. Poświęcenia obiektu dokonali oraz modlitwę ekumeniczną zmówili: bp Krzysztof Zadarko z Kościoła rzymskokatolickiego i ks. mjr Tomasz Wola z EDW.
75. rocznica Powstania Warszawskiego 31 lipca przed pomnikiem powstania warszawskiego, w przeddzień 75.rocznicy wybuchu powstania, odbyła się msza święta, zakończona apelem poległych. W uroczystości uczestniczył ewangelicki biskup wojskowy płk Mirosław
Biskup płk Mirosław Wola, ks. ppłk Sławomir Fonfara i ks. kpt. Marcin Konieczny na cmentarzu w Wiśle oddają honory przed grobem bp. Andrzeja Wantuły, naczelnego kapelana ewangelickiego Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie. Fot. Maksymilian Wola
Od lewej: rabin Gminy Wyznaniowej Żydowskiej Oriel Zaretsky, przewodniczący Muzułmańskiego Związku Religijnego w Warszawie Mohamed Adham Abd El Aal, ewangelicki biskup wojskowy Mirosław Wola, biskup polowy WP Józef Guzdek, prawosławny ordynariusz wojskowy abp Jerzy Pańkowski. Fot. Ordynariat Polowy
Wola, który także 1 sierpnia na wolskim Cmentarzu Powstańców Warszawy wraz z przedstawicielami Kościołów: rzymskokatolickiego i prawosławnego oraz reprezentantami judaizmu i islamu prowadził modlitwę w intencji poległych żołnierzy i cywilnych ofiar powstania. 1 sierpnia w Lesznie odbyły się także uroczystości upamiętniające 75. rocznicę wybuchu powstania warszawskie-
Ks. ppor. Waldemar Gabryś w towarzystwie żołnierzy oddaje honory przed pomnikiem gen. Stefana Roweckiego „Grota” w Lesznie. Fot. Jarek Adamek
go. Lesznianie spotkali się w miejscach związanych z podziemiem niepodległościowym, a pod pomnikiem gen. Stefana Roweckiego „Grota” złożyli kwiaty. W uroczystościach brał udział ks. ppor. Waldemar Gabryś.
Kapelani kapelanom W 100-lecie powołania w Wojsku Polskim duszpasterstwa dla żołnierzy, delegacja EDW, na czele z Ewangelickim Biskupem Wojskowym, uczciła pamięć kapelanów ewange-
lickich, pochowanych na Śląsku Cieszyńskim. 3 sierpnia, na cmentarzu w Cieszynie i Wiśle, delegacja złożyła kwiaty na grobach duchownych ewangelickich, którzy pełnili służbę duszpasterską w Wojsku Polskim. W Cieszynie są pochowani: ks. płk Józef Mamica, który zginął w hitlerowskim obozie koncentracyjnym Mauthausen-Gusen oraz ks. Eryk Cimała i ks. Andrzej Buzek, natomiast na cmentarzu w Wiśle znajduje się grób bp Andrzeja Wantuły, naczelnego kapelana ewangelickiego Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie. EDW chce w tym roku uczcić pamięć wszystkich kapelanów ewangelickich pochowanych w Polsce.
Nabożeństwo z okazji Święta Wojska Polskiego 11 sierpnia w ewangelickim kościele św. Łukasza w Brzegu odbyło się uroczyste nabożeństwo z okazji Święta Wojska Polskiego, przygotowane przez EDW, Parafię Ewangelicko-Augsburską w Brzegu oraz 1. Brzeski Pułk Saperów. W trakcie nabożeństwa, które dla żołnierzy i pracowników WP poprowadzili kapelani EDW, kazanie wygłosił bp płk Mirosław Wola. Zwieńczeniem uroczystości był koncert w wykonaniu młodych artystów z brzeskiego klubu garnizonowego. Wśród zaproszonych gości byli między innymi: dowódca generalny Rodzajów Sił Zbrojnych gen. broni Jarosław Mika, dowódca 1. Brzeskiego Pułku Saperów ppłk Filip Kłobukowski wraz z pocztem sztandarowym pułku, burmistrz Brzegu Jerzy Wrębiak oraz wicestarosta Brzegu Ewa Smolińska.
Defilada „Wierni Polsce” 15 sierpnia w Katowicach odbyła się defilada „Wierni Polsce”. Był to kulminacyjny punkt tegorocznych obchodów Święta Wojska Polskiego. W uroczystości uczestniczył m.in. prezydent Andrzej Duda, premier Mateusz Morawiecki oraz minister Mariusz Błaszczak. Ulicami Katowic przedefilowało blisko 2600 żołnierzy – pododdziały piesze Wojska Polskiego i krajów sojuszniczych, przejechało ponad 180 jednostek sprzętu wojskowego, a nad głowami widzów przeleciało ponad 60 statków powietrznych. Defiladę poprzedziło wręczenie, przez prezydenta Andrzeja Dudę, nominacji generalskich i nominacji admiralskiej. W uroczystości wziął udział ewangelicki biskup wojskowy płk Mirosław Wola.
7
Rok XII nr 4 (62) wrzesień-listopad 2019
Zwykli ludzie – niezwykli bohaterowie
W tym roku obchodzimy dwie rocznice, ważne dla Ewangelickiego Duszpasterstwa Wojskowego. Jedna to stulecie istnienia EDW, a drugą jest 80-lecie wybuchu II wojny światowej, która była wojną totalną, toczącą się na lądzie, na morzu i w powietrzu. Wojna ta zrujnowała dorobek wielu pokoleń, unicestwiła ogromną liczbę istnień ludzkich. Jej okrucieństwo przejawiało się jednak przede wszystkim w konsekwentnym szerzeniu ideologii nienawiści i pogardy dla drugiego człowieka, w skutecznym odczłowieczeniu, dehumanizacji i podziale ludzi na lepszych i gorszych oraz systematycznej akcji propagandowej, mającej na celu nadanie skutecznych ram prawnych i systemowych ideologii faszystowskiej czyli fabryce okrucieństwa, bezduszności i cynizmu, jaką ona była.
Kościół ewangelicki, mający swe korzenie w reformacji dr Marcina Lutra, pochodzi z Niemiec. Zatem bardzo łatwo było pokusić się o uproszczenia i wprost klasyfikować polskich luteranów jako Niemców. Polska odegrała w II wojnie światowej szczególnie tragiczną, ponurą rolę, będąc zarówno państwem zaatakowanym i okupowanym, ale i stanowiącym terytorium, na którym powstały obozy koncentracyjne, gdzie zwożono ludność z całej Europy, sklasyfikowaną jako niepotrzebną i skazaną na śmierć. Polacy, mając nieszczęście należeć do grupy narodów słowiańskich, przeznaczonych do ujarzmienia, wykorzystania i unicestwienia, odczuli nader boleśnie, co znaczy w wydaniu codziennym hitlerowski terror wojenny. Po ustaniu agresji i napaści, rozpoczęły się akcje eliminacji tych grup społecznych i organizacji, które okupant uznał za szczególnie niebezpieczne. Bywały też społeczności, poprzez które okupant zamierzał wywierać wpływ na społeczeństwo. Jednym z przykładów jest ówczesny polski Kościół ewangelicko-augsburski, który stał się centrum uwagi.
8
Był to Kościół szalenie ciekawy, mieszany etnicznie. W skład jego wyznawców wchodzili wierni z trzech zaborów, posiadający obywatelstwo niemieckie i polskie, od wielu lat mieszkający na terenie Polski, a przede wszystkim, czujący się Polakami. Niemało było w nim konwertytów. Chociaż pochodzili, w którymś pokoleniu, od osadników niemieckich i nierzadko mieli niemiecko brzmiące nazwiska, to polscy luteranie byli oddanymi obywatelami, sercem jak i swoją działalnością zawodową oraz służbą w polskim wojsku. Kapelan Wojska Polskiego ksiądz mjr Paweł Henryk Hause tak opisuje swoje doświadczenia ze służby na kresach: „W Kościele ewangelickim mam na swoich nabożeństwach odprawianych w języku polskim bardzo wielu katolików i prawosławnych, a nawet Żydów i Mahometan. I katolicy i prawosławni bardzo chętnie korzystają z każdej okazji, by posłuchać ewangelickiego pastora: w Grodnie i gdzie indziej nieraz mi się zdarzało, usłyszałem głośne „Amen”, z ust katolika, któremu się kazanie spodobało, a na wszystkich prawie pogrzebach na całych kresach po przemówieniu nad grobem, gdy „Amen” powiem – otrzymuje chóralne „Panie Boże zapłać!” Ludzie kresowi serdecznie spragnieni wiary i Słowa Bożego, z którego ona powstaje – stąd i serdeczna wdzięczność dla każdego kto im to Słowo Boże głosić zechce, nawet i dla „księdza heretyckiego”. Kościół ewangelicki, mający swe korzenie w reformacji dr Marcina Lutra, pochodzi z Niemiec. Zatem bardzo łatwo było pokusić się o uproszczenia i wprost klasyfikować polskich luteranów jako Niemców. Ówczesny system nazistowski doskonale wykorzystywał propagandę polityczną, która – jak wiadomo – bazuje na uproszczeniach i braku wiedzy u obywateli. Już w 1938 roku, w hitlerowskich kręgach kierowniczych był rozpowszechniany – opatrzony klauzulą poufności – anonimowy artykuł, opisujący tak zwaną „wojnę kościelną wewnątrz Polski”. Systematyzował on liczebność tak zwanych Niemców w Polsce oraz szkalował działalność biskupa Kościoła Juliusza Burschego, który odważnie stał na straży wolności i politycznej niezawisłości polskiego Kościoła ewangelickiego w faszyzującym się świecie. Ludzie, którzy otrzymują półprawdy, stereotypowe, ekskluzywistyczne stwierdzenia typu
Rok XII nr 4 (62) wrzesień-listopad 2019 „Polak-katolik”, chętnie uwierzą i podtrzymają taką błędną identyfikację, będącą również „wodą na młyn” ówczesnych hitlerowskich Niemiec. Niemiecki okupant, zarzucając zdradę polskiemu duchowieństwu ewangelickiemu, rozpoczął aresztowania i mordowanie księży, a także ich wywózkę do obozów koncentracyjnych. Paradoksalnie, oskarżani ludzie nie utożsamiali się z ówczesnymi Niemcami, jako agresorem, ponieważ jego polityka była im obca. Szykany dotykały ich również ze strony współobywateli, którzy, z kolei, bezpodstawnie podejrzewali ich o kolaborację. Skalę zjawiska ukazują liczby, nazwiska oraz krótkie i jakże bolesne, wzmianki o losach polskich pastorów po wrześniu 1939 roku. (…) Biskup dr teol. Juliusz Bursche, KZ Sachsenhausen, zmarł 20 lutego 1942 w policyjnym szpitalu więziennym Berlin-Moabit. Edmund Bursche, przyrodni brat biskupa, profesor teologii i historii kościoła, aresztowany przez gestapo 17 października 1939, zmarł 26 lipca 1940 roku w obozie Mathausen-Gusen. Ksiądz Karol Kulisz, zmarł 8 maja 1940 r. w KZ Buchenwald. Ksiądz Gustaw Manitius, polski superintendent w Poznaniu, zmarł 30 stycznia 1940 r. wskutek odniesionych obrażeń po przesłuchaniu w forcie 7 poznańskiej twierdzy. Ksiądz Leo May, superintendent w Tomaszowie Mazowieckim, zmarł 19 stycznia 1940 r. w szpitalu obozowym w Dachau, Aresztowani i zabici polscy kapelani wojskowi. Ksiądz Ryszard Paszko, kapelan wojskowy w stanie spoczynku, zabity wiosną 1940 r. w Kozielsku. Ksiądz Karol Banszel, kapelan wojskowy we Lwowie, aresztowany po zajęciu miasta we wrześniu 1939 roku i najprawdopodobniej zabity. Ksiądz Józef Mamica, kapelan wojskowy w Poznaniu, aresztowany i osadzony w KZ Mauthausen-Gusen, zmarł w lecie 1940 roku. (…) I wielu, wielu innych…
Kapelani często pomagali w szpitalach więziennych, dopóki sami do nich nie trafili. Byli pomocni przy pisaniu listów do rodzin, wysłuchiwali ostatnich westchnień uchodzącego życia, zamykali oczy umierającym, dopóki nie nadeszła ich kolej. Niech Ci zwykli bohaterowie swoich niezwykłych czasów pozostają stale dla nas wzorem ludzi, którzy w obliczu najcięższej próby potrafili zachować się godnie, honorowo i zgodnie ze swoim sumieniem. 1939-1945 czy literackich wspomnień z tego okresu polskich ewangelickich kapelanów wojskowych. Trudno sobie nawet wyobrazić sytuację, w której skrajnie wyczerpany człowiek, przeżywający okrutne tortury, będzie je następnie opisywać. W nielicznych opracowaniach i dokumentach obozowych współwięźniów można znaleźć informacje opisujące ich jako dobrych ludzi i żołnierzy, spełniających swoją misję w wyjątkowych warunkach. Ich losy zasadniczo nie różniły się od życia tysięcy ludzi poszkodowanych w zawierusze wojennej. Byli jednak mocniej szykanowani i upokarzani przez swoich oprawców ze względu na wiarę i humanitarną postawę wobec bliźniego, gdyż postrzegano to jako godną pożałowania, słabość. Kapelani często pomagali w szpitalach więziennych, dopóki sami do nich nie trafili. Byli pomocni przy pisaniu listów do rodzin, wysłuchiwali ostatnich westchnień ucho-
Jak widać, wśród internowanego i prześladowanego duchowieństwa byli również ówcześni kapelani wojskowi. Zostanie im poświęcona książka przygotowywana do wydania z okazji jubileuszu przez EDW (napiszemy o niej w koKsiądz mjr Paweł Henryk Hause prowadzi modlitwę lejnym numerze Wiary i Munduru). Losy opisaw trakcie uroczystej przysięgi w Krakowie nych w niej ludzi skończyły się tragicznie. Większość księży była kierowana do najcięższych obozów koncentracyjnych – w Matthausen i Dachau – i nie dzącego życia, zamykali oczy umierającym, dopóki nie nadożyła do końca wojny. Z tego powodu próżno szukać redeszła ich kolej. Niech Ci zwykli bohaterowie swoich nielacji naocznych świadków z dramatycznych wydarzeń lat zwykłych czasów pozostają stale dla nas wzorem ludzi, którzy w obliczu najcięższej próby potrafili zachować się godnie, honorowo i zgodnie ze swoim sumieniem. Anna Hopfer-Wola
Ludzie, którzy otrzymują półprawdy, stereotypowe, ekskluzywistyczne stwierdzenia typu „Polak-katolik”, chętnie uwierzą i podtrzymają taką błędną identyfikację, będącą również „wodą na młyn” ówczesnych hitlerowskich Niemiec.
Opracowałam na podstawie materiałów: Ziegler A. W., „Erinnerungen an die Militärseelsorge 1939-1945 in einem Gefangenenlager”, Monachium 1979. Kneifel E., „Das Werden und Wachsen der EvangelischAugsburgischen Kirche in Polen 1517-1939”. Hause Paweł Henryk, „Wrażenia z moich podróży i dojazdów duszpasterskich na Kresach Wschodnich”, 1932, archiwum rodzinne.
9
Rok XII nr 4 (62) wrzesień-listopad 2019
WYDARZENIA Z KOŚCIOŁA EWANGELICKO-AUGSBURSKIEGO W POLSCE Mateusz Jelinek
www.luteranie.pl Otwarcie Domu Samopomocy w Piszu
24 maja w Piszu uroczyście otwarto nową część budynku Środowiskowego Domu Samopomocy dla osób niepełnosprawnych. Akt poświęcenia ośrodka Słowem Bożym i modlitwą poprowadził bp Jerzy Samiec wraz z bp. Pawłem Hause, zwierzchnikiem diecezji mazurskiej, innymi duchownymi i zaproszonymi gośćmi. Ewangelic-
Fot. pisz.luteranie.pl
kie Stowarzyszenie Betel, które prowadzi placówkę, pozyskało z funduszy europejskich ponad 1 mln złotych, co umożliwiło rozbudowę ośrodka. Dzięki realizacji projektu powstało dodatkowych 18 miejsc terapeutycznych i obecnie z pomocy ośrodka może korzystać 56 osób. Stowarzyszenie Betel funkcjonuje przy parafii ewangelicko-augsburskiej w Piszu. Inicjatorem jego powstania i prezesem jest ks. mjr Marcin Pysz, który jest także kapelanem Straży Granicznej. Stowarzyszenie prowadzi jeszcze Stację Socjalną w Piszu oraz Środowiskowy Dom Samopomocy w Białej Piskiej.
Uchwała przeciw nadużyciom seksualnym
Z dniem 1 czerwca weszła w życie uchwała Synodu Kościoła EwangelickoAugsburskiego w Polsce sprzeciwiająca się tolerowaniu przemocy i nadużyć seksualnych. Została podjęcia podczas wiosennej sesji Synodu Kościoła, która odbyła się w Warszawie. W uchwale zwrócono uwagę, że niedopuszczalne są sytuacje, w których sprawca wykorzystuje małoletniość albo nadużywa stosunku zależności lub wykorzystu-
10
je krytyczne położenie ofiary. Wskazano również, że osoby, których dane są zamieszczone w zasobach rejestru sprawców przestępstw na tle seksualnym, nie powinny być dopuszczone do działalności na rzecz dzieci. Uchwała zawiera także praktyczne wskazówki dotyczące zgłaszania ewentualnych nadużyć seksualnych w Kościele. Osoby pełniące funkcje urzędowe mają obowiązek niezwłocznego zawiadomienia prokuratora lub Policji o podejrzeniach popełnienia przestępstwa. Uchwała synodu jest reakcją na problem nadużyć seksualnych występujących w Kościołach chrześcijańskich.
ściołów z 99 państw, do których należy 75,5 mln luteranów. Zgromadzenie Ogólne odbywa się co 6-7 lat.
Walny Zjazd BPiGA
20 czerwca w Parafii EwangelickoAugsburskiej w Hołdunowie Lędzinach odbył się doroczny zjazd Bratniej Pomocy im. Gustawa Adolfa. Wydarzenie zgromadziło 144 delegatów ze wszystkich diecezji Kościoła. Pierwsza część obrad była poświęcona zatwierdzeniu protokołów i sprawozdań z działalno-
13. Zgromadzenie Ogólne ŚFL w Polsce!
Rada Światowej Federacji Luterańskiej jednogłośnie zadecydowała, że 13. Zgromadzenie Ogólne ŚFL odbędzie się w 2023 roku w Polsce, a konkretnie w Krakowie. Kościół Ewangelicko-Augsburski w RP będzie gospodarzem największego spotkania luteranów z całego świata. W Europie Środkowo-Wschodniej będzie to drugie spotkanie najwyższego organu decyzyjnego ŚFL. (W 1984 r. Kościół Ewangelicki na Węgrzech gościł w Budapeszcie 7. zgromadzenie). Światowa Federacja Luterańska (The Lutheran World Federation) to międzynarodowa organizacja, zrzeszająca Kościoły wyznania luterańskiej ze wszystkich zakątków świata. Istnieje od 1947 roku i prowadzi dialog pomiędzy wspólnotami luterańskimi, zawiera porozumienia z innymi wyznaniami, prowadzi akcje ekumeniczne i misyjne. Aktualnie ŚFL zrzesza 148 Ko-
Fot. Albin Hillert (LWF)
Fot. luteranie.pl
ści ustępującego zarządu BPGA. Następnie zarząd przedstawił propozycję podziału środków finansowych tegorocznej zbiórki ofiar. W ostatniej części zjazdu odbyły się wybory (na pięcioletnią kadencję) nowego zarządu oraz prezesa BPiGA, którym został ks. Marcin Makula, proboszcz Parafii Ewangelicko-Augsburskiej w Golasowisach. Bratnia Pomoc im. Gustawa Adolfa zajmuje się zbiórką funduszy na wsparcie budowy nowych obiektów kościelnych i domów parafialnych oraz remonty starych. Kościół Ewangelicko-Augsburski w Polsce obchodzi święto BPiGA w pierwszy czwartek po święcie Trójcy Świętej (w tym samym dniu Kościół rzymskokatolicki obchodzi święto Bożego Ciała).
Ogólnopolska Konferencja Duchownych
W dniach 24-26 czerwca w Wiśle Jaworniku odbyła się Ogólnopolska Konferencja Duchownych Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego, której przewodnie hasło: „Nasza troska o stworzenie” nawiązywało do tematu roku
Rok XII nr 4 (62) wrzesień-listopad 2019
Fot. Zwiastun Ewangelicki.pl
2019. W pierwszym dniu zebrało się Stowarzyszenie Księży i Katechetów, którego celem działalności jest podnoszenie poziomu pracy duszpasterzy i katechetów ewangelickich. Drugi dzień obrad rozpoczął się nabożeństwem poprowadzonym przez duchownych diecezji cieszyńskiej. Po nim uczestnicy wysłuchali referatu bp prof. Marcina Hintza, zwierzchnika diecezji pomorsko-wielkopolskiej. Zawierał on między innymi informacje o raporcie australijskiego think-tanku Breakthrough, którego dane wskazują na zbliżającą się zagładę naszej cywilizacji na skutek katastrofy klimatycznej. Następnie została przeprowadzona debata pt. Jak chronić stworzenie? Giełda perspektyw i pomysłów. W drugiej części dnia odbyło się typowanie spośród księży kandydatów w wyborach biskupa Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w RP. Po tajnym głosowaniu z udziałem 135 duchownych wytypowano trzech kandydatów, którzy wezmą udział w wyborach na urząd zwierzchnika Kościoła. Zostaną one przeprowadzona na jesiennej sesji synodu Kościoła, w październiku br. Wytypowani kandydaci to: ks. Adam Malina, proboszcz parafii w Katowicach Szopienicach, bp Waldemar Pytel, zwierzchnik diecezji wrocławskiej oraz bp Jerzy Samiec, dotychczasowy zwierzchnik Kościoła. Wyboru zwierzchnika polskich luteran dokona w październiku synod Kościoła.
70. Tydzień Ewangelizacyjny
W dniach 29 czerwca-7 lipca w Dzięgielowie odbył się 70. Tydzień Ewangelizacyjny, zorganizowany przez Centrum Misji i Ewangelizacji Kościoła Ewange-
licko-Augsburskiego w RP. Hasło tegorocznego wydarzenia, „Pokój z widokiem”, nawiązywało do słów Psalmu 34: „Szukaj pokoju i dąż do niego”. W programie znalazły się spotkania ewangelizacyjne dla dorosłych, dzieci i młodzieży, prowadzone przez mówców z czterech Kościołów (luterańskiego, metodystycznego, reformowanego, zielonoświątkowego), wykłady biblijne i seminaria o współczesnych problemach społecznych, politycznych i teologicznych, koncerty, spotkania w małych i dużych grupach, warsztaty, rozgrywki sportowe, zajęcia dla dzieci i młodzieży. Siostrzane wydarzenia odbyły się również w innych częściach Polski: 14. Tydzień Ewangelizacyjny w Zelowie (21-28 lipca), 28. Tydzień Ewange-
wanych w proces polsko-niemieckiego pojednania, a także wolontariuszy pracujących w obu krajach. Uroczystym wydarzeniem było wręczenie stowarzyszeniu Zeichen der Hoffnung – Znaki Nadziei nagrody Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w Polsce im. królewny Anny Wazówny, za „zaangażowanie na rzecz pojednania polsko-niemiec-
Fot. Michał karski
kiego oraz za budowanie mostów pomiędzy naszymi narodami i Kościołami.
Tworzymy pokój
Fot. fotosoul.pl
lizacyjny dla Rodzin w Karpaczu (10-18 sierpnia) i 21. Tydzień Ewangelizacyjny w Mrągowie (18-25 sierpnia).
Pamięć i pokój
31 sierpnia, w przeddzień 80. rocznicy wybuchu II światowej, w kościele Świętej Trójcy w Warszawie odbyło się polsko-niemieckie nabożeństwo ekumeniczne na rzecz pamięci i pokoju. Zostało zorganizowane z inicjatywy Polskiej Rady Ekumenicznej oraz Kościoła Ewangelickiego w Niemczech. W czasie nabożeństwa kazania wygłosili: bp Annette Kurschus oraz bp Jerzy Samiec. W czasie liturgii śpiewał młodzieżowy chór prawosławny. Zaprezentowano także obrazy ukraińskiej artystki Alisy Temchenko, wyrażające cierpienie, pojednanie oraz wizję nowego domu w Europie. Ważną częścią nabożeństwa były świadectwa przedstawione przez osoby poszkodowane w czasie wojny, ludzi zaangażo-
Kościół Ewangelicko-Augsburski w Polsce razem z Rzecznikiem Praw Obywatelskich i partnerami zorganizowali 16 września konferencję „Tworzymy pokój” w Centrum Konferencyjnym Muzeum Polin. Termin konferencji związany był z obchodami Międzynarodowego Dnia Demokracji, ale nawiązywał też do wydarzeń związanych z rocznicą 80-lecia wybuchu II wojny światowej i zburzenia kościoła ewangelicko-augsburskiego Świętej Trójcy w Warszawie. Tematem, który zainspirował do organizacji konferencji były polskie tłumaczenia dokumentów: dwa z nich wydał Kościół ewangelicki w Niemczech („Kościół ewangelicki i wolnościowa demokracja”, „Konsensus i konflikt: polityka wymaga debaty. Dziesięć impulsów”, jeden opracowała Światowa Federacja Luterańska („Kościół w przestrzeni publicznej”). Opublikowane teksty są efektem wieloletniej refleksji teologicznego środowiska ewangelickiego. Stawiają na nowo pytanie o powinności chrześcijan wobec demokracji, obrony jej wartości i pokojowego, pełnego szacunku wobec odmiennych poglądów, rozwiązywania spornych kwestii. (więcej: luteranie.pl)
11
Rok XII nr 4 (62) wrzesień-listopad 2019
Tornister ks. mjr Paweł Henryk Hause (1897-1946)
Wspomnienia „kapelana heretyckiego” Wrażenia z podroży i dojazdów duszpasterskich na Kresach Wschodnich Ksiądz mjr Paweł Henryk Hause* mieszkał w Grodnie. W ciągu 4 lat swej pracy w Wojsku Polskim przejechał 26 tysięcy kilometrów, odwiedzając 35 garnizonów w celu duszpasterskiej obsługi wojskowych ewangelików. Spisał swoje wrażenia z podróży i dojazdów duszpasterskich na Kresach Wschodnich, z uwzględnieniem tamtejszych stosunków wyznaniowych, w szczególności ewangelickich, które przedstawiamy we fragmentach: „Garnizony są rozmieszczone na obszarze rozciągającym się od rzeki Dźwiny na północy, po rzekę Pisę na południu, od miasta Siedlce na zachodzie do miasta Stołpce na wschodzie. Żyje tam stosunkowo niewielu ewangelików cywilnych, posiadają tylko kilka parafii z kościołami i pastorami: Wilno, Grodno, Suwałki (z filiałami Sejny i Augustów), Wiżajny, Białystok (filiały Supraśl, Michałowo i Mościce – Nejdorf, pod Brześciem Litewskim). Księży tych parafii mogę ewentualnie poprosić o wyręczenie mnie w wyjątkowych wypadkach, na przykład, gdy chodzi o udzielenie Komunii Świętej chorym żołnierzom ewangelikom. Szacuję, że jest ich około 200, a trudność pracy z nimi polega na tym, że są rozproszeni, nie tylko we wspomnianych garnizonach, ale i wzdłuż granicy niemieckiej, litewskiej, łotewskiej i bolszewickiej, w licznych oddziałach i strażnicach Korpusu Ochrony Pogranicza. (…) Ponieważ kredyty na swe rozjazdy mam tak bardzo ograniczone, że rzadko wystarczają w zupełności na trzy wyjazdy w miesiącu, muszę sobie najczęściej radzić w ten sposób, że oszczędzając diety, wyjeżdżam z Grodna na noc w sobotę, aby w niedzielę rano być na miejscu i, po nieprzespanej nocy, odprawić nabożeństwo, a zaraz potem z powrotem wyjeżdżam. Przy tym pośpiechu niezbyt wiele mogę studiów przeprowadzić nad «stosunkami wyznaniowymi, ani w ogóle, ani w szczególności ewangelickimi». Jeżeli wyłączyć zbory w Wilnie, Białymstoku, Suwałkach, Wiżajnach i Mościcach nad Bugiem, to, na podstawie swych obserwacji mogę uogólnić, bez zbytniej przesady, że ewangelicyzm marnieje na Kresach Wschodnich, a dumnego powiedzenia Ślązaków: «twardy jak luterska wiara spod Cieszyna» nie można odnieść dla województw północno-wschodnich. Rozpatrywanie stosunków ewangelickich rozpocznę od góry – od inteligencji: w dość licznych jeszcze na wschodzie majątkach siedzą często właściciele wyznania reformowanego, na ogół na sprawy religii dość
12
zobojętnieni – będąc ewangelikami «z dziada pradziada» pozostają nimi dla tradycji – tak samo, i z tegoż powodu pozostaje przy katolicyzmie wielu z inteligencji katolickiej. W miastach i miasteczkach sporo urzędników wszelkiego rodzaju, gatunek ewangelików – rozwodników, najczęściej obojętnych dla spraw religii. Wśród ludu wojskowego nadzwyczaj rzadko trafiają się koloniści – ewangelicy. O ewangelikach cywilnych ze sfer pracujących fizycznie, może być mowa tylko w niektórych miastach; a więc w Wilnie ewangelicy – to Niemcy, handlem i rzemiosłami zajęci, w Białymstoku i filiałach również Niemcy – robotnicy fabryczni oraz nieliczni dziś urzędnicy i fabrykanci, w Mościcach i Suwałkach, parafiach wiejskich, mazurscy koloniści Polacy – rolnicy, a w Suwałkach Niemcy – mieszczanie, w parafii Wiżajny – koloniści Niemcy i nieliczni polscy Mazurzy. W małych dziś zborach, na przykład w Grodnie, Brześciu Litewskim, Augustowie – ewangelicy znajdują się wśród wszystkich stanów, są zarówno Niemcami, jak i Polakami – i z przekonań i z mowy. (…) W kościele ewangelickim mam na swoich nabożeństwach, odprawianych w języku polskim, bardzo wielu katolików i prawosławnych, a nawet Żydów i Mahometan. (…) Ludzie kresowi są serdecznie spragnieni wiary i Słowa Bożego, z którego ona powstaje, stąd i serdeczna wdzięczność dla każdego, kto im to Słowo Boże głosić zechce – nawet i dla „księdza heretyckiego”. (…) Kończę dwoma życzeniami – prośbami: kochani słuchacze – miejcie trochę serca i życzliwości dla naszych, pod wieloma względami upośledzonych, «zapomnianych przez Boga i ludzi» Kresów Wschodnich i módlcie się do Boga, by nam przysłać zechciał takich żniwiarzy do pracy swej, którzy by, nawet z naszych marniejących łanów obfite plony zebrać potrafili i zarówno dla Królestwa Bożego, jak i dla ziemskiej ojczyzny naszej”. *Ksiądz mjr Paweł Henryk Hause (1897-1946) – ewangelicki kapelan w Wojsku Polskim, szef Wojskowego Duszpasterstwa Ewangelicko-Augsburskiego przy dowództwie Okręgu Korpusu III w Grodnie (obecnie Białoruś), a później w Krakowie. Ojciec księdza Jana Hause, pierwszego po 1989 roku Naczelnego Kapelana Ewangelickiego Duszpasterstwa Wojskowego.
W kościele ewangelickim mam na swoich nabożeństwach, odprawianych w języku polskim, bardzo wielu katolików i prawosławnych, a nawet Żydów i Mahometan. Ludzie kresowi są serdecznie spragnieni wiary i Słowa Bożego, z którego ona powstaje, stąd i serdeczna wdzięczność dla każdego, kto im to Słowo Boże głosić zechce – nawet i dla „księdza heretyckiego”.
Rok XII nr 4 (62) wrzesień-listopad 2019
Na celowniku ewangelika Łukasz Cieślak
W 80 lat dookoła wojny Po obchodach 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej dało się słyszeć w mediach komentarze, choć niezbyt głośno, że Polska to chyba jedyny kraj, który celebruje wybuch wojny, a nie jej zakończenie i nastanie pokoju. Oczywiście, nie może zostać zapomniany tragizm sytuacji mieszkańców zbombardowanego Wielunia i pracowników ostrzeliwanej poczty w Gdańsku. Ale faktycznie, w naszym kraju nie jest specjalnie fetowane zakończenie II wojny światowej. Wiem, że wiele osób, także mających wpływ na kształtowanie opinii publicznej, ma ambiwalentny stosunek do faktu udziału Armii Czerwonej w rozbiciu wojsk niemieckich na terenie Polski. Późniejsza dominacja Związku Radzieckiego nad Polską, choć różnie oceniana, może osłabiać entuzjazm na myśl o świętowaniu końca wojny. Niemniej, warto zachować tę uwagę, że 1 września jest pamiątką klęski ludzkości, która doprowadzona została („małymi krokami” przez zajęcie Austrii i Czech) przez Adolfa Hitlera nad skraj przepaści, gdzie czekała hekatomba masowych zbrodni i okrucieństwa nieznanego wcześniej z historii. Często, przy okazji obchodów rocznicy 1 września, próbuje się mówić o wojnie jako o skutku braku edukacji. Okazja ku temu jak najlepsza, bo 1 września to też początek roku szkolnego. Czy jednak rzeczywiście wojna i walka między ludźmi ma swoje źródło w braku wiedzy czy wykształcenia? Spójrzmy na Niemców w pierwszej połowie XX wieku – był to naród o wielkiej kulturze, literaturze, filozofii. Wielu myślicieli odciskało piętno na życiu Niemców, panowała swoboda wyrażania poglądów, prowadzenia badań i ogłaszania wyników odkryć naukowych czy koncepcji filozoficznych. Kraj ten, od lat objęty powszechną edukacją, z pewnością nie mógł narzekać na braki w wykształceniu. A jednak! Od gospodyń domowych, przez rolników, robotników, chłopów, po profesorów uniwersyteckich, podnoszono ręce w geście hitlerowskiego powitania, głosowano w wyborach na Führera, a w końcu parto do wojny, by poszerzyć aryjskie panowanie w Europie… Myślę, że to wszystko nie wydarzyło się z braku edukacji, ani nie było też skutkiem jakiegoś podstępu czy intrygi. Przyczyna i wygląd zła są banalne, jak przekonywała Hannah Arendt, wielka filozofka XX wieku. Zło, które do-
prowadziło do II wojny światowej było tym samym złem, które doprowadziło też do poprzednich konfliktów zbrojnych. Otóż, jest to przekonanie, że wyeliminowanie drugiego człowieka lub grupy ludzi zdoła polepszyć moją sytuację. Innymi słowy, że pozbycie się jakiegoś człowieka lub społeczności rozwiąże każdy z moich istniejących lub możliwych problemów, przy czym, w przypadku II wojny światowej przekonanie to było jeszcze mocniejsze, bo zakładało, że możliwe jest ostateczne rozwiązanie problemów wskazywanych przez Führera. Przekonanie o własnej potędze, jakie żywili wówczas Niemcy, musiało wyzwolić w nich żądzę jak najszybszego i najbrutalniejszego rozprawienia się z wrogiem. Wrogiem byli wpierw Żydzi, ale już po chwili Słowianie, Romowie, komuniści, niepełnosprawni, homoseksualiści… i wszyscy ci, którzy zostali zaliczeni do kategorii ludzi zbędnych. Co warte podkreślenia, koncepcja biologicznego wyniszczenia przeciwników została podbudowana całym aparatem naukowym i administracyjnym, służącym temu celowi. Nie było to więc żadne pospolite ruszenie, ale metodyczna realizacja morderczych planów. Zatem to nie brak wiedzy czy intelektualnych kompetencji popchnął naród niemiecki do wojny, i nie te braki pchają dziś inne narody do wojny. Niemcami kierowało przekonanie, i nieraz wciąż kieruje innymi społeczeństwami, że istnieje wróg, którego trzeba wyeliminować, żeby poprawić swój własny los. Jednak, czy ta z pozoru banalna myśl nie jest w swej istocie myślą totalnie antychrześcijańską? Czy chrześcijanin, który ma miłować bliźniego swego jak siebie samego, może jednocześnie w bliźnim widzieć zagrożenie, które trzeba wyeliminować? Kiedy gramy w piłkę nożną, drużynę przeciwną trzeba pokonać ilością strzelonych bramek. Jednak, kiedy gramy w wojnę, eliminacja oznacza śmierć. Bez dogrywki. Jak więc to możliwe, że w imieniu Jezusa Chrystusa grozi się innym ludziom i każe się im wyp***, a czasem w tym imieniu wypędza się własne dzieci z domu, a innym odmawia się prawa do godnego życia. Jak to jest, że 80 lat po wybuchu II wojny światowej, która przyniosła niemal wytracenie narodu żydowskiego, są w naszym kraju ludzie odnoszący się z pogardą do tych, których mają za Żydów? Jak to jest, że w kraju skazanym przez Adolfa Hitlera na unicestwienie, organizuje się jego urodziny i nabożnie czyta jego wybujały życiorys? I w końcu, jak to jest, że w kraju, w ziemię którego wsiąkły hektolitry krwi ofiar tylu wojen i powstań, ludzie wciąż oklaskują autorów bałamutnych przemówień o tropieniu i zwalczaniu ludzi pod postacią spisków, ideologii, szatanów, zarazy i innych „drobnoustrojów”? Mówi się, że historia jest nauczycielką życia, ale chyba trudno jest jej zdobyć uwagę uczniów, gdy stale pod oknami szkoły grają werble i słychać uroczyste saluty, a wróg czyha już na korytarzu.
13
Rok XII nr 4 (62) wrzesień-listopad 2019
Jedynie Słowo Piotr Lorek
Mimowolna solidarność Myślą, mową, uczynkiem i zaniedbaniem, świadomie czy też nie, chcąc nie chcąc, rad nierad – każdy z nas, bez wyjątku, z niewinnymi dziećmi włącznie, wcześniej czy później zachowa się niewłaściwie. Nie uratują nas przed tym wspaniali rodzice, szacowna szkoła, wysoka kultura czy najnowsza technologia. Tacy po prostu jesteśmy. Teologia mówi o grzechu pierworodnym. Wszyscy solidarnie dziedziczymy skutki, a może i winę grzechu Adama. Zanim po raz pierwszy zgrzeszymy, już doświadczamy negatywnych konsekwencji działań pierwszego człowieka, naszego reprezentanta, i tak jak on, sami kiedyś z pewnością zgrzeszymy. Wyjątkiem od tej wszechobecnej prawidłowości ma być dla wszystkich chrześcijan Jezus, a dla części z nich również jego matka Maria. Można polemizować z biblijną zasadnością odpowiedzialności zbiorowej i dziedziczenia skutków (i winy) grzechu. Można podważać dosłowność historii upadku w Edenie. Faktem bezsprzecznym jest jednak nasze cierpienie, nieraz niezawinione, a także nasze mimowolne niewłaściwe zachowanie. Nic z tym zrobić nie możemy. I tyle. Chrześcijaństwo uczy o jeszcze jednym reprezentancie, Drugim Adamie, Jezusie Chrystusie, który miał przez swą śmierć i zmartwychwstanie pokonać skutki i winę błędu Pierwszego. Podstawowym zarzutem wobec tej nauki jest obserwacja, że po dwóch tysiącach lat wciąż nie pojawił się na świecie człowiek, który by nie doświadczył niezawinionego cierpienia, sam nie zgrzeszył i nie zaznał ostatecznie śmierci. Żadna grupa wybranych nie może poszczycić się takim osiągnięciem.
Czy wszyscy będą ostatecznie zbawieni, czy tylko ci, którzy za życia uwierzyli Jezusowi?
14
Jedyna więc szansa na odwrócenie skutków działań Pierwszego Adama i naszych własnych, poprzez dzieło Drugiego Adama, pozostaje w przyszłości lub w wieczności, a więc w tak zwanym Tysiącletnim Królestwie (wiara niektórych chrześcijan) i niebie (wiara wszystkich chrześcijan). Skoro wszyscy, bez względu na swoje osobiste zdanie, doświadczają skutków działań Pierwszego Adama, to czy podobnie wszyscy doświadczą zbawiennych skutków działań Drugiego Adama, nawet, jeśli by tego nie chcieli? (Tak przy okazji – jak długo można nie chcieć czegoś dobrego?) Solidarność ludzkości z Pierwszym Adamem jest niezwykle mocna. Mimowolnie wszyscy są wciągnięci w jej zasięg. Może więc solidarność ludzkości z Jezusem Chrystusem winna być analogicznie rozumiana? To jeden z nierozwiązanych problemów poruszanych w dyskusji wielu chrześcijan. Czy wszyscy będą ostatecznie zbawieni, czy tylko ci, którzy za życia uwierzyli Jezusowi? Jak silna jest solidarność Jezusa z ludzkością? Świat zwierząt i roślin, całe wręcz stworzenie, doświadczyło skutków działań Pierwszego Adama i jego następców. Zakosztowało tego mimowolnie i mimowolnie też ma uczestniczyć w odnowieniu. Człowiek jednak posiada wolę. Która wola jest ostatecznie skuteczna: pozytywna wola zbawcza Jezusa wobec człowieka czy ewentualna wola odmowna tego człowieka? Zawieśmy pytania dotyczące mimowolnej solidarności w kontekście eschatologicznego zbawienia i przejdźmy do spraw doczesnych, w których także występuje zjawisko mimowolnej solidarności. O jej wszechobejmującej obecności przekonują nas: broń masowego rażenia, międzynarodowe konflikty zbrojne, globalna gospodarka i globalne Fot. Piotr Lorek ocieplenie, klęski żywiołowe, racja stanu, siła wyższa, normy kulturowe, dziedziczenie genów i inne mechanizmy. Drobne sprawy, jak choćby wdzierający się do mieszkania dym papierosa sąsiada czy też nieposprzątane z trawnika odchody psa wpasowujące się w podeszwę przechodnia, nieubłaganie przypominają o współzależności całej rzeczywistości. Nieraz nie sposób uciec od konsekwencji błędów własnych i innych. Bronimy naszej odrębności i odpowiedzialności, chronimy poczucie wolnej woli i niezależnej sprawczości. Niejednego określamy winnym, wiedząc jednocześnie, jak mocny wpływ wywarło na niego genetyczne dziedzictwo, wychowanie, środowisko i okoliczności. Przez wszystko przeziera mimowolna solidarność.
Rok XII nr 4 (62) wrzesień-listopad 2019
Pod Jego obronę Mała piwniczka. Kilku żołnierzy i ksiądz Zygmunt w „panterce” z Nowym Testamentem w ręku. Podobnego nabożeństwa nie przeżyłem nigdy w życiu. Wokół wszystko trzęsie się, wali w gruzy, a tu płynie spokojny śpiew „Warownym grodem jest nasz Bóg”, a potem „Pod Twoją obronę”! A Komunia (wina i opłatka udzielił kapelan katolicki), łączy nas wszystkich z Najwyższym, który nie opuszcza nas w tych najcięższych chwilach… (Jerzy Hauptmann-Krajewski, ps. Okularnik). Ksiądz Zygmunt Kuźwa, ps. Pleban, jest doskonale znany polskim ewangelikom. Kapelan walczący w Powstaniu Warszawskim, w batalionie „Kiliński”, zapisał się jako dzielny żołnierz, osłaniający kolegów, i ofiarny ksiądz, niosący posługę zarówno ewangelikom jak i katolikom, za którą zapłacił życiem w końcu września 1944 roku. Podobnie postępował rzymskokatolicki ksiądz Antoni Czajkowski, ps. Rola II, walczący w Śródmieściu, a po wojnie więziony przez komunistyczne władze za współpracę z rotmistrzem Witoldem Pileckim. Luterański ksiądz Otton Krenz z warszawskiej parafii Świę-
tej Trójcy, który w Powstaniu stracił żonę i córkę, przez cały okres walk w Śródmieściu opiekował się mieszkającą tam ludnością cywilną. Wspomnienie cytowanego Jerzego Hauptmanna-Krajewskiego „Okularnika” pokazuje jeszcze coś niezwykłego – solidarność duchownych, niezależną od wyznania, choć w 1944 roku nie istniał oficjalnie dialog ekumeniczny. Zapewne jest wiele osób wśród nas, które w przeszłości doświadczyły niechęci do siebie tylko dlatego, że są innego wyznania. Takie przypadki nadal mają miejsce, mimo wydanych przez Kościoły wspólnych oświadczeń i deklaracji oraz odbytych licznych konferencji czy spotkań. Są rejony świata, gdzie niechęć przeradza się w nienawiść, siejącą zniszczenie i śmierć. Marcin Luter kiedyś powiedział, że człowiek tym różni się od zwierzęcia, że ma świąteczne ubranie. Religia jest ludziom niezbędna, aby zachowali człowieczeństwo. W 1944 roku w Warszawie, w ruinach miasta walczącego o godność, człowiek uciekał od śmierci w objęcia Boga, który jest jeden dla wszystkich – i wszystkich bierze pod Swoją obronę.
OKIEM CYWILA
Urszula Radziszewska
Nowa stara historia Pojęcie „polityka historyczna” stało się w ostatnich latach w Polsce narzędziem ważnym i często stosowanym przez wszystkie frakcje polityczne. Pod tym niewinnie brzmiącym sformułowaniem kryje się bardzo niebezpieczny „przyrząd” do manipulacji społeczeństwem, który umożliwia grę na emocjach narodu i uczuciach patriotycznych. Nagminne stało się zawłaszczanie bohaterów historycznych, symboli oraz przeinaczanie ich znaczenia, a także degradowanie postaci z przeszłości, od wieków zasłużonych dla kraju. I takie postępowanie nie jest niczym innym, jak kreowaniem nowej, zakłamanej rzeczywistości. Są to populistyczne posunięcia, potrzebne do zdobycia władzy i zgromadzenia wokół siebie zwolenników i potencjalnych wyborców. Kreowanie nowej historii miało miejsce także w kontekście tegorocznych obchodów 80. rocznicy wybuchu drugiej wojny światowej. W wielu mediach światowych rozgorzała dyskusja na temat niezaproszenia
prezydenta Rosji do udziału w obchodach tej ważnej rocznicy. Media izraelskie doszukały się marginalizacji problemu martyrologii narodu żydowskiego, i to nie tylko przez stronę polską, ale również przez przybyłych na tę uroczystość przedstawicieli Niemiec i Stanów Zjednoczonych. Organizatorzy i goście przyjęli narrację, że największą ofiarę podczas tej wojny poniosła Polska. Cierpienie narodu polskiego jest oczywiście niezaprzeczalne i zorganizowanie w Polsce obchodów smutnej rocznicy, gdzie agresją na nasz kraj rozpoczęła się II wojna światowa, jest uzasadnione, ale jak wiadomo, straty materialne, a szczególnie ofiary w ludziach poniosły niemalże wszystkie kraje europejskie, bez względu na narodowość ich mieszkańców, wyznanie, przekonania czy majętność. Dlatego niemoralnym jest stawianie jednych ofiar ponad drugie, i zamiast na nowo interpretować przeszłość, warto by uszanować tych, co przeżyli i pamiętają, jak było naprawdę.
Marek Hause
15
Rok XII nr 4 (62) wrzesień-listopad 2019
To dobry moment na solidarność
Alina Lorek
Chciałabym zaprosić do refleksji nad postawami, jakie przyjmujemy wobec spuścizny po naszych przodkach oraz wobec współczesnych okoliczności. Sposoby obchodzenia się z rzeczywistością podzieliłabym roboczo na trzy postawy: solidarną, walczącą i ofiarną. Każda z nich silnie wiąże się z naszą tożsamością, z tym, czy i jak siebie definiujemy. Dojrzała postawa solidarna to świadoma i krytyczna wdzięczność za to, co otrzymaliśmy od naszych przodków i odpowiedzialne rozwijanie świata, od nich otrzymanego, z szacunkiem wobec historii innych ludzi. To mądra niezgoda na rzeczywistość, wyrażana poprzez wprowadzanie zmian adekwatnych do potrzeb. Zatem solidarność to nie jest ślepe wyznawanie ideologii zastanych, stworzonych, w pocie czoła, przez naszych przodków. Oni bowiem zdobyli się na walkę o lepszy świat, ponieważ nie zgadzali się z rzeczywistością, chcieli czegoś lepszego dla nas, choć często nie mieli określonej wizji, czym to będzie. Wiedzieli jednak dość jasno czym/kim jest wróg. To ich jednoczyło, nadawało tożsamość. Wygrali. Tak, nasi przodkowie wygrali dla nas coś wyjątkowego: wolność. Najlepiej jak mogli, wykorzystali moment – splot historycznych wydarzeń. I oto jesteśmy teraz wolni. W obecnej sytuacji społecznej naszego kraju nie mamy wspólnego, określonego wroga, który zagrażałby naszej podmiotowości, integralności naszego społeczeństwa. Dlatego z rozczarowaniem obserwuję to, jak wiele grup ludzi poszukuje wroga, aby określić swoją tożsamość w taki właśnie sposób. Bycie „anty-kimś” jeszcze nie czyni nas „kimś”. Często w swojej pracy rozmawiam z osobami, które dość dobrze wiedzą czego nie chcą, co im przeszkadza w sobie i w świecie zewnętrznym, jednak trudno im nazwać to, czego chciałyby w zamian. Bo nazwanie potrzeb w formie pozytywnej, konkretnej, na przykład: „Chcę umieć cieszyć się z drobnych sukcesów” zamiast „Nigdy mi nic nie wychodzi” lub „Chcę nauczyć syna samodzielności i wiary w siebie” zamiast „Nigdy nie będę taki zły jak mój ojciec”, stwarza przestrzeń do pytania o podjęcie możliwych działań w kierunku realizacji celów. I wtedy pojawia się dyskomfort. Póki narzekamy, jak nam źle lub żyjemy opowieścią o tym, jak zostaliśmy zranieni czy źle potraktowani, póty nie musimy nic zmieniać. Nie musimy, i też głęboko wierzymy, że nie jeFot. Alina Lorek
16
Rok XII nr 4 (62) wrzesień-listopad 2019
steśmy w stanie wziąć odpowiedzialności za swoje życie. Jako ofiary sytuacji czy dolegliwości możemy zapraszać otoczenie do współczucia, wyręczania, opieki czy wręcz litości, które w konsekwencji zamieniają się w usprawiedliwianie naszego tragicznego położenia. Postawa takich osób przypomina nieraz studnię bez dna. Stale, przy każdej możliwej okazji, skupiają się na myślach przypominających im, jak jest trudno, i jak bardzo czują się źle. Niektóre osoby wybierają kurs uzewnętrzniania opowieści o swoim nieszczęściu, gdyż z różnych powodów potrzebują owego współczucia i zainteresowania. Jednak sądzę, że częściej proces ten nie zostaje ujawniony otoczeniu, gdyż jest zbyt wstydliwy i wiele osób jest nauczonych, by nie sprawiać kłopotów innym. Zatem, osoby takie na zewnątrz wydają się zaradne i całkiem ogarnięte, a w środku doświadczają cierpienia i zwątpienia. Ostatecznie jednak ofiary są swego rodzaju niewolnikami opowieści o własnym cierpieniu, doświadczonej krzywdzie czy też narracji związanej z pragnieniem nie bycia tym, kim być nie chcą. Szczególnym wymiarem naszej tożsamości jest sposób, w jaki obchodzimy się z naszymi rodzicami. Wojciech Eichelberger pisze w swojej autobiografii „Wariat na wolności”, że za mało wiemy o swoich przodkach, aby móc ich oceniać. Inspirując się jego refleksją zauważ, że nie wiesz, jakie bitwy musieli stoczyć Twoi rodzice i jakie burze przetrwać, jak wiele razy upadli z braku sił swoich i tych, którzy powinni byli im pomóc. Tylko Ci się wydaje, że będąc na ich miejscu lepiej przebrnąłbyś przez ich życie. Skup się na swoim, przeżyj swoje życie lepiej niż byś chciał, to może kiedyś, w innym świecie, pogadacie sobie, jak weteran z weteranem. Cóż, tak czy owak, Twoje dzieci uznają za kilka lat, że one siebie wychowywałyby lepiej, będąc na Twoim miejscu. Niemal każdy rodzic tworzy coś szczególnego, co przekazuje swym dzieciom, najlepiej jak potrafi – często w nieudolnej miłości. Jednak solidarność wobec więzi rodzinnej nie musi polegać na usiłowaniu wiernego powielania otrzymanego wzorca, ponieważ może ona przejawiać się również w próbie wniesienia poprawek czyli przekształcania go w zgodzie ze sobą. Nawet zmaganie się z odrzuceniem otrzymanych wzorców może okazać się wielkim wyrazem solidarności z rodzinną tradycją, poszukiwania własnej drogi, wędrowania pod prąd. Punktem wyjścia dla podejmowania dojrzałych życiowych prób i eksperymentów jest udzielenie odpowiedzi na pytania: „Jakie emocje, cele i potrzeby mną kierują?”„Co konkretnie zrobię inaczej?” „Do czego jest mi to potrzebne?” „Dla kogo to będzie dobre?”. Jedną z bolesnych dróg jest budowanie swojej tożsamości na bazie postawy anty-rodzic. Wówczas, często przez całe życie, próbujemy coś rodzicowi udowodnić, nakłonić go do zmiany, refleksji czy wręcz przyznania się do winy bycia złym rodzicem. Takie osoby, prócz grania roli autora nieszczęśliwego, destrukcyjnego życia, doświadczają często bezgranicznej rozpaczy, gdy
Fot. Alina Lorek
ten okropny rodzic umiera. Tracą bowiem swój punkt odniesienia. Rozpada się konstrukcja ich tożsamości, która niestety nie stanowi zazwyczaj punktu zwrotnego, polegającego na wzięciu odpowiedzialności za swoje życie, a raczej zmienia się w rozpaczliwe pogrążanie się w poczuciu bycia ofiarą, która poświęciła się dla niewdzięcznego rodzica i nic w zamian nie otrzymała. Przyjmujemy postawy wobec najróżniejszych trudności życiowych. Wydaje mi się, że spora część ludzkości postanowiła odgrywać rolę ofiary w kwestiach niezmiernie ważnych, takich jak katastrofa klimatyczna, susza, smog. Narzekamy, jacy my jesteśmy biedni, że powietrze jest takie fatalne, że jest za mało wody, i że Puszcza Amazońska się pali, ale nie robimy niczego na poletku własnego życia, żeby to zmienić. Jak to możliwe, że tak wiele osób wybiera destrukcyjne postawy wobec świata? Być może nie wiedzą, że niewalczenie i niecierpienie też może być dobre i szlachetne. Gdy wyrzucimy z buta kamień, który nas uwierał, odczuwamy ulgę, a gdy zagoi nam się odcisk, wówczas dopiero odkrywamy, jak wygodnie nam się idzie. Niezwykle istotny dla naszej życiowej wędrówki jest moment, w którym uświadamiamy sobie, że coś nas uwiera, ale nawet wówczas wiele osób musi przejść kolejne kilometry, aby dać sobie prawo do wyrzucenia tego kamienia. Bo czy podążanie bez żadnego utrudnienia jest solidarne z naszymi cierpiącym przodkami? Tak po prostu – bez konieczności gojenia odcisków, z wdzięcznością za życie i radością ku temu, do czego zmierzamy? Rozejrzyj się i powiedz innym, że kamień można wyjąć, ciężar można z siebie zdjąć, właśnie w imię solidarności z innymi – z tymi, którzy cierpieli dla nas i po to, by nasi następcy cierpieli mniej. Twoje dzieci potrzebują Twojego szczęścia, głęboko przeżywanego, w poczuciu wspólnoty z tymi, od których pochodzisz, i dla których jesteś. Takie szczęście to też odpowiedzialność za to, w jakim stanie przekażesz dalej to, co otrzymałeś: życie, wartości, planetę... Nie potrzebujesz mieć wroga, aby działać. Wystarczy uznać, że to dobry moment na solidarne zmiany.
17
Rok XII nr 4 (62) wrzesień-listopad 2019
Na duchowym froncie ks. Marek Jerzy Uglorz
Kapelani Mottem służby wojskowych kapelanów mogłyby być słowa Mistrza z Galilei: „Nie mniemajcie, że przyszedłem przynieść pokój na ziemię; nie przyszedłem przynieść pokój, ale miecz.” (Mt 10,34). O co chodzi w tych słowach, i dlaczego są tak ważne? Hołdujemy przekonaniu, że pokoju można strzec i jest możliwy bez wcześniejszej walki. Otóż nie. Bez walki nie obędzie się na pewno. Idzie jednak nie o walkę w świecie zewnętrznym, ale o walkę wewnętrzną, którą musi stoczyć każdy człowiek, a zwłaszcza młody mężczyzna. Bez niej nie osiąga się stanu pokoju i ciszy, objętego Bożym błogosławieństwem. W konsekwencji ludzie sieją w świecie niepokój i wszczynają wojny. Burzliwe i złe czasy nastają zawsze jako rezultat braku duchowej walki, która odwraca człowiekowi dotychczasową hierarchię wartości i niszczy poczucie bezpieczeństwa, zbudowane na ziemskich dobrach, stanowiskach i stanie posiadania. Miecz przyniesiony przez Jezusa oznacza wewnętrzną wojnę, po przeżyciu której pojawia się szansa na prawdziwy pokój w ludzkim świecie. Bez niej młodzi ludzie żyją „zewnętrzną formą”, ulegając złudzeniu, że w tym świecie mogą odnaleźć siebie i swoje szczęście. Realizują różne marzenia, które niestety nie mają żadnego związku z ich prawdziwą istotą, a powodowani żądzą „ego”, które nie jest ich prawdziwym „Ja Jestem”, zachowują się jak zdobywcy, stają się tyranami, bezmyślnymi wojownikami, sprowadzającymi na świat nieszczęście, łzy, cierpienie i śmierć. Wojskowi kapelani – jesteście bardzo potrzebni na pierwszej linii duchowego frontu, żeby podstawowe prawdy duchowego wzrostu uświadamiać młodym mężczyznom, którzy konfrontują swoje życie z marzeniami, pragnieniami, a przede wszystkim z siłą, której nie potrafią odpowiednio wykorzystać. Pełniąc swoją służbę musicie być jednak mistrzami mądrości i duchowości, a nie religijnymi urzędnikami i zarządcami rytuałów. Czy jesteście gotowi do tej roli? Czy chcecie ją pełnić? Wiedzcie, że jest niemożliwa, jeśli wcześniej sami nie przeżyliście wewnętrznej walki, sygnalizowanej przez Jezusa z Galilei. On ją przeżył i dobrze wiedział, co to znaczy przejść zwycięsko przez doświadczenie miecza, poróżniającego człowieka z rodzicami, szkołą, Kościołami, wojskiem, dowództwem czy nawet „super ego”. Z tymi wszystkimi ludźmi i strukturami musicie być w stanie nie-
18
nawiści („Jeśli kto przychodzi do mnie, a nie ma w nienawiści ojca swego i matki, i żony, i dzieci, i braci, i sióstr, a nawet i życia swego, nie może być uczniem moim.” Łk 14,26), abyście okazali się godnymi Mistrza z Galilei i sami umieli uczyć młodych ludzi kilku najważniejszych prawd, inicjujących mądre i duchowe życie. Te podstawowe prawdy brzmią następująco: Życie jest ciężkie. Otóż młodzi ludzie myślą, że życie jest bajką, którą można przeżyć bez walki, kryzysu i gotowości do podejmowania zmian. Aby uniknąć ciężaru życia, gotowi są na największe draństwa, podłości, nieuczciwość i zaborczość. Tymczasem za Mistrzem z Galilei możecie ich uczyć, że: „Weźcie na siebie moje jarzmo…., a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem jarzmo moje jest miłe, a brzemię moje lekkie.” (Mt 11,29n). Nie jesteś tak ważny, jak ci się wydaje. Lans i ciągłe poprawianie własnego wizerunku to przekleństwo obecnego młodego pokolenia. Możecie tymczasem im do znudzenia powtarzać: „Cieszę się, że twoje imię jest zapisane w niebie.” (zob. Łk 10,20). Twoje życie nie zależy od ciebie. Owszem, warunkiem psychicznego zdrowia jest poczucie sprawczości we własnym życiu, ale do jakiego stopnia człowiek może decydować o swoim powodzeniu, długości życia i powodzeniu wszystkich przedsięwzięć? Dlatego: „…żyję więc już nie ja, ale żyje we mnie Chrystus….” (Ga 2,20). Nie masz władzy. Obsesja władzy i posiadania to zatruta strzała, którą wbija w serce ludzkie „ego”, podsycane marketingowymi hasłami i próżnością chwały. Dlatego przypominajcie młodym ludziom, że: „Któż z was może troskliwą zapobiegliwością dodać do swojego wzrostu łokieć jeden?” (Łk 12,25). Pamiętaj, że umrzesz. Śmierć wyprowadzona z domu oraz z codzienności życia do hospicjów i szpitali, posądzona o niehumanitarne postępowanie z życiem, obrzydzona szpetotą, podobno ma nas nie dotyczyć. Powtarzajcie więc do znudzenia: „Albowiem jestem tego pewien, że ani śmierć, ani życie, ani aniołowie, ani potęgi niebieskie, ani teraźniejszość, ani przyszłość, ani moce, ani wysokość, ani głębokość, ani żadne inne stworzenie nie zdoła nas odłączyć od miłości Bożej, która jest w Chrystusie Jezusie, Panu naszym.” (Rz 8,38n). Kapelani, jesteście postawieni na pierwszej linii duchowego frontu kolejnego pokolenia. Jeśli stchórzycie i nie podejmiecie walki, nadejdą złe i burzliwe czasy, które będą zapowiedzią wojny, kataklizmu, łez, cierpienia i śmierci. Zatem, także od Waszej postawy zależy przyszłość nas wszystkich. Jesteście bardzo potrzebni, aby uchronić ludzkość przed wojenną zagładą. Jednak pamiętajcie słowa Mistrza z Galilei: „Ogień przyszedłem rzucić na ziemię i jakżebym pragnął, aby już płonął.” (Łk 12,49).
Ludzie Ksiądz major Karol Messerschmidt (28.04.1905-14.06.1991) – ostatni czynny kapelan ewangelicki w Wojsku Polskim, do chwili odrodzenia Ewangelickiego Duszpasterstwa Wojskowego, które nastąpiło w 1995 roku. Absolwent Wydziału Teologii Ewangelickiej na Uniwersytecie Warszawskim, w 1933 roku ordynowany przez biskupa Juliusza Burschego. W lipcu 1935 r. powołany na stanowisko kapelana w Wojsku Polskim.
W ramach urzędu pełnił obowiązki kapelana i proboszcza przy Dowództwie Okręgu Korpusu III w Grodnie. Z jego inicjatywy powołano do życia Koło Opieki nad Żołnierzem Ewangelickim – najpierw w Grodnie, później w Białymstoku, Wilnie i Suwałkach. Ksiądz major Messerschmidt czynnie działał w Polskim Białym Krzyżu, zajmując się pracą kulturalno-oświatową, a szczególnie nauczaniem języka polskiego żołnierzy nieposiadających wykształcenia. Podczas okupacji ukrywał się w Warszawie pod przybranym nazwiskiem. W 1943 r. został schwytany i uwięziony na Pawiaku. Uciekł z transportu do obozu koncentracyjnego w Majdanku i wrócił do Warszawy. Aż do powołania w 1947 roku do służby czynnej, w stopniu kapitana, był zatrudniony w firmie „Elektrotechnika”, jako pomocnik montera. Do 1950 roku, w którym rozwiązano ewangelicką służbę wojskową, był zastępcą naczelnego kapelana Służby Duszpasterskiej przy Ministerstwie Obrony Narodowej.
Joanna Brzastowska
Kiedy ksiądz Messerschmidt został zwolniony przez MON ze służby czynnej, Konsystorz mianował go administratorem Kościoła Garnizonowego, obecnie Kościoła Wniebowstąpienia Pańskiego w Warszawie. Następnie ksiądz major pełnił funkcję proboszcza drugiej cywilnej parafii Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego, powstałej na bazie tegoż kościoła oraz urząd seniora diecezji latach 1950-1952 i konseniora od 1954 do 1957 roku. Z jego inicjatywy powstał w Węgrowie Ewangelicki Dom Opieki „Sarepta”. Ksiądz Messerchmidt administrował równocześnie sześcioma parafiami, zajmując się też pracą biblioteczną. Uratował między innymi pozostałości księgozbiorów bibliotek seminaryjnych Wydziału Teologii Uniwersytetu Warszawskiego. Na ich bazie powstała biblioteka Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej. W 1980 roku ksiądz major Karol Messerschmidt otrzymał Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski oraz został awansowany do stopnia majora. Pochowany jest w grobowcu rodzinnym na cmentarzu ewangelickim w Warszawie.
Marek Hause
KSIĄŻKA Jerzy Pilch „Widok z mojego boksu” Miłośnicy dziennikarskiej prozy Jerzego Pilcha otrzymali we wrześniu możliwość lektury zbioru felietonów pt. „Widok z mojego boksu”, który stanowi dorobek dwudziestopięcioletniej, pisarskiej działalności Jerzego Pilcha. Są to w większości teksty już publikowane we wcześniejszych, niedostępnych obecnie książkach, tj.: „Rozpacz z powodu utraty furmanki” czy „Pociąg do życia wiecznego”. Sam autor, który swoją przygodę dziennikarską rozpoczął w krakowskim „Tygodniku Powszechnym” w drugiej połowie lat 70. uważał, iż felietony, z jednej strony, dawały mu siłę tworząc go jako autora, a z drugiej strony, rezygnując z nich, poczuł „gigantyczną ulgę”. Teksty Pilcha przeszły do polskiej klasyki felietonu, zajmując zaszczytne miejsce obok felietonów Słomińskiego i Kisiela.
FILM
MUZYKA
„Van Gogh. U bram wieczności”
Iggy Pop „Free”
„Bóg obdarzył mnie talentem i potrafię jedynie malować, nic więcej”. Słowa te wkłada w usta filmowego Van Gogha twórca filmu Julian Schnabel, amerykański reżyser, scenarzysta, artysta malarz i rzeźbiarz. W jego najnowszym dziele pt. „Van Gogh. U bram wieczności” rolę tytułową brawurowo zagrał Willem Dafoe. Jest to z pewnością najlepsze wcielenie w postać genialnego i szalonego malarza od czasu filmu Pasja życia z 1956 r., z Kirkiem Douglasem w roli głównej. Fabuła brytyjsko-polskiego filmu „Twój Vincent” z roku 2017 jest osnuta na kanwie jego obrazów, a narracja jest prowadzona przez znajomych malarza – postacie występujące na jego portretach. Inaczej postąpił Julian Schnabel, który, we współpracy z operatorem Benoit Delhomme, wizualizuje, często z perspektywy bohatera, nieco blade i rozmazane zdjęcia, ukazujące wizję artysty i przybliżające niecodzienne spojrzenie Van Gogha na świat.
Iggy Pop uważa, że wszystko, czego człowiek potrzebuje w życiu, to uczucie bycia wolnym. Przemyślenie to spowodowało, że 72 letni amerykański wokalista i autor tekstów, oraz okazyjnie aktor, swoją nowo wydaną płytę zatytułował „Free”. Już jego poprzedni album „Post Pop Depression” sprzed trzech lat, zawierał elementy melancholijnej zadumy, ale ten najnowszy, choć też poetycki i filozoficzny dzięki zastosowaniu melodeklamacji, jest jednak całkiem odmienny od dotychczasowej twórczości artysty. „Free” porusza się muzycznie pomiędzy jazzem a muzyką nastrojową. Tytułowy utwór brzmi jak ścieżka dźwiękowa do filmu Davida Lyncha, natomiast utwór „Sonali” , z elementami elektroniki i breakbeatu, bardzo przypomina „Blackstar” Davida Bowie.
Parafia
Ewangelickie
Ewangelicko-Augsburska
Duszpasterstwo
Wniebowstąpienia Pańskiego
Wojskowe
w Warszawie
zapraszają na
uroczyste nabożeństwo z okazji
100. rocznicy powołania duszpasterstwa ewangelickiego w Wojsku Polskim
w niedzielę 27.10.2019 r. o godz. 10.00 w kościele ewangelicko-augsburskim Wniebowstąpienia Pańskiego przy ul. Puławskiej 2a w Warszawie