3 minute read
Temat numeru
śMIERć KLINIcZNA KOścIOŁA
ks. Dawid Mendrok
Advertisement
Powoli łagodzone są obostrzenia sanitarne i powracamy do „normalnego” życia, ale dla Kościoła pandemia
to śmierci dotychczasowego życia
parafialnego. W ubiegłym roku nasze kościoły decyzją nie tylko rządu, czy biskupów, ale i nas samych zostały zamknięte. Słowo lockdown w życiu kościelnym znalazło swoje uzasadnienie: żadnych spotkań parafialnych przy kawie, żadnych prób chóru, żadnych godzin biblijnych, żadnych spotkań seniorów, żadnych spotkań z zainteresowanymi kościołem ewangelickim, wstrzymane odwiedziny w szpitalach i domach opieki, więzieniach, a przez pewien czas i w wojsku. Lekcje religii przez kamerę w komputerze, nabożeństwa na smartfonie. Turystyka, gastronomia i hotelarstwo zamarły. Wiele firm wstrzymało na jakiś czas produkcję. Zamknięte szkoły, urzędy, teleporada zamiast wizyty u lekarza, praca zdalna. O ile jedni mogą dalej pracować z domu, o tyle inni pracę i środki na utrzymanie zupełnie utracili.
Śmierć kliniczna – tak należałoby obrazowo nazwać to, co się stało. To nie żadna wojna ani atak terrorystyczny. Nie zabrakło nam ani wody, ani chleba, ani tego, bez czego dzisiaj nie wyobrażamy sobie życia – prądu. A jednak nastąpiła śmierć kliniczna całego świata, którego każdy z nas jest cząstką, tym niewidzialnym trybikiem.
Czym różni się śmierć kliniczna od śmierci biologicznej? Jedną, drobną, aczkolwiek istotną różnicą – aktywnością mózgu! Cały organizm wydaje się martwy, serce nie bije, ale mózg jest aktywny. Jak przywrócić życie naszemu organizmowi – naszym parafiom?
Reanimacją!
Trzeba pamiętać przy tym, że gdy za długo się czeka, reanimacja może już nie pomóc, a jeśli nawet się uda, to w mózgu pozostaną nieodwracal-
ne uszkodzenia, prowadzące do jedynie wegetatywnego stanu życia organizmu.
Wielu starszych ludzi boi się, że staną się pielęgnacyjnym ciężarem dla innych. Młodzi po ciężkich wypadkach nie chcą stać się przysłowiową „roślinką”. Czy tak wyobrażamy sobie życie parafii w przyszłości? Jak zbędnego balastu czy problemu, którym „trzeba się opiekować”?! Niestety
w tym kierunku nieubła-
ganie pędzimy! I potrzebna jest nam nie „rządowa tarcza 7.0”, ale tarcza wiary, o której mówi Psalmista w psalmie 28,7: Pan jest moją mocą i tarczą, Jemu zaufało moje serce.
Czy Twoje serce aż tak bardzo obumarło, że oczekuje jedynie pomocy finansowej? Czy zapomniałeś-aś o sile, którą możesz czerpać z wiary i zaufania Bogu?! Czy zapomniałeś-aś, że Pan uśmierca i ożywia?! (2 Sm 1,6) Pamiętajmy, że reanimacja to nie resuscytacja, która polega na przywróceniu krążenia krwi i oddychania bez powrotu świadomości. Śmierć kliniczna wielu
parafii jest sztucznie podtrzymywana w śpiączce farmakologicznej poprzez nabożeństwa dla kilku osób w kościołach i grona osób przed smartfonami czy telewizora-
mi. A gdzie społeczność wierzących?
Biblijnym wskrzeszeniom towarzyszy spożywanie posiłków. Gdy zmartwychwstały Chrystus przychodzi do uczniów, pyta ich: czy macie coś do jedzenia? (J 21,5)
Zdrowy i żywy organizm chce
jeść, chce się karmić. Zdrowi parafianie tworzący żywy organizm powinni być głodni Słowa Bożego i spragnieni wspólnej społeczności. Resuscytacją są nasze internetowe nabożeństwa, reanimacją natomiast będzie odzyskanie świadomości religijnej i tożsamości luterańskiej opartej z jednej strony na czysto i wiernie zwiastowanej Ewangelii oraz udzielanych sakramentach, a z drugiej – na budowaniu się w żywy Kościół wierzących.
Głową Kościoła jest Chrystus – żywy i aktywny mózg, członkami
zaś jesteśmy my. Każdy z nas ma określoną funkcję, niektórzy chociażby tylko tę „ławkową” – ale za to jakże ważną i niezbędną. Bez parafian siedzących w kościelnych ławach mury kościoła dosłownie i w przenośni pozostaną zimne i martwe.
Jako duchowny zastanawiam się,
jakiego defibrylatora użyć do przy-
wrócenia funkcji życiowych? Czy jeżeli uderzę siłą 6 kWh (ok. 200 J), bo taką na początek ustawia się na kardiowerterze, to pomogę czy zaszkodzę?! W tej sytuacji z pomocą przychodzi mi hasło biblijne: Chrystus Pan mówi: Nie bój się! Ja jestem Pierwszy i Ostatni i Żyjący. Byłem martwy, a oto żyję na wieki wieków i mam klucze śmierci i Hadesu. (Obj 1,17b-18)