2 minute read

Rozważanie Słowa Bożego

ks. ppłk Wiesław Żydel

„Lepiej jest dwom niż jednemu...”. Kz 4, 9a

Advertisement

Samotność nie jest łatwa zwłaszcza dla tych, którzy nie są do niej przygotowani, przyzwyczajeni, którzy nie godzą się na nią. Dobrze to rozumie Pan Bóg, który na pierwszych kartach Biblii zauważa, że: „Niedobrze jest człowiekowi, gdy jest sam. Uczynię mu pomoc odpowiednią dla niego”. (1 Mż 2, 18). I Bóg pomaga, czyni to w najlepszy dla człowieka sposób, dając do zrozumienia, że siła tkwi w miłości, w trwałych międzyludzkich relacjach, bo człowiek stworzony jest do życia z innymi, do życia dla innych.

Rozważając o samotności warto odnieść się do wypracowanych teorii psychologów, którzy w ogólnym zarysie wyodrębniają jej rodzaje: samotność chroniczna, przejściowa oraz z wyboru, choć nad tą ostatnią można byłoby dyskutować, a nawet się spierać. Samotność chroniczna następuje na skutek długotrwałego, uporczywego stanu pozbawienia dobrych i trwałych więzi z innymi, co przyczynia się do powstawania negatywnych emocji, których skutkiem jest brak zaufania do ludzi, a nawet wrogość.

Wiele jest przyczyn samotności, jednak ważne jest to, aby wychodzić z niej do ludzi, a przede wszystkim do Boga w taki sposób, jak uczynił to w szczerym i ufnym wołaniu Psalmista Dawid: „Zwróć się ku mnie i zmiłuj się nade mną, bom jest samotny i ubogi! Ulżyj udręce serca mojego, wyzwól mnie z utrapień moich!” (Ps 25, 16-17).

Jedni zmagają się z samotnością i są z tego powodu nieszczęśliwi, drudzy zaś jej poszukują, gdyż chcą uciec przed wrzawą, aby wyzwolić się spod nieraz destrukcyjnego wpływu innych ludzi i spojrzeć na swoje życie, i przemyśleć je, a nade wszystko spotkać się z Bogiem w ciszy, skupieniu i samotności.

Czas pandemii nie jest łatwym okresem naszego życia. To ona niewątpliwie przyczyniła się do izolacji, która przysporzyła wiele cierpienia i nadal daje się we znaki, zwłaszcza osobom samotnym. Nie możemy pozostawać na takich ludzi obojętni, ale kierując się przykazaniem miłości, do którego wypełniania wzywa nas Pan Jezus, powinniśmy modlić się: „Panie, pragnę wypatrywać w moim otoczeniu ludzi samotnych i wnosić trochę światła w ich życie” (W. Hoffsümmer). Każdy z nas może starać się wnosić w samotność ludzi pewność co do stałej Bożej obecności w ich życiu i zapewnienie: nie jesteś sam, jest z Tobą Bóg; a o Bożej obecności w życiu człowieka możemy zapewniać opierając się na Słowie Bożym, w którym odnajdujemy wiele dowodów Bożej obecności, a przede wszystkim wiele ciepłych słów o Bożej opiece i ludzi przez Niego chronionych. Bohaterowie wiary także doświadczali opuszczenia, niezrozumienia, pogardy, a mimo to doskonale wiedzieli, że w ich samotność każdego dnia wkracza Pan Bóg. Pamiętajmy o tym zawsze, a zwłaszcza wtedy, gdy postawieni w pewnych sytuacjach, będziemy czuli się tak, jak byśmy byli zupełnie samotni i zdani tylko i wyłącznie na siebie samych. Pamiętajmy o Bożej obecności!

This article is from: