3 minute read

Na duchowym froncie

ks. prof. Marek Jerzy Uglorz

Rodzi się prawdziwy człowiek

Advertisement

Współczesność znosi połowiczność. W świecie, w którym pozostało mało wartości samych w sobie albo jest się człowiekiem w pełni, albo jest się zaprzeczeniem człowieczeństwa. Podobnie chrześcijanin, powinien być całym sobą albo ryzykuje, że szybko stanie się nikim. Mówiąc inaczej, zostaliśmy wezwani w świat totalnego człowieczeństwa bądź totalitarnego zaprzeczenia człowieczeństwa, nie tylko dlatego, że jesteśmy cząstką społeczeństwa obywatelskiego, ale przede wszystkim dlatego, że zostaliśmy powołani do bycia prawdziwymi wobec tych, którzy mają być świadkami totalnego człowieczeństwa.

Współczesność oczekuje od nas obecności nie nominalnej, ale chrystokształtnej. Czyli takiej, której kluczowym pojęciem jest świadome świadectwo: „Ja Jestem”. Do wypowiedzenia tego imienia wiedzie długa droga od samoświadomości, kim jest się w ogóle, a jako uczeń Jezusa Chrystusa w szczególe, po odwagę zatrzymania się w samym środku ludzkiej ciemności, w kręgu bezładu i beznadziejności; pomiędzy ludźmi, wobec których ma się odwagę powiedzieć: „Ja Jestem”. To samoświadectwo znaczy bowiem, że nie jestem połowicznie; że część mojej osoby, mojej jaźni, mojej świadomości i egzystencji pozostała gdzieś indziej, ale cały jestem dla drugiego człowieka, aby odnalazł oparcie i punkt odniesienia dla odnalezienia samego siebie

Autor czwartej ewangelii często wkłada w usta Jezusa z Galilei formułę: Ego nimi („Ja Jestem”). Żydzi słyszeli w niej imię Boga, który dał się poznać jako: „Jestem Waszym życiem i zbawieniem”. W życiu Jezusa to „Ja Jestem” realizuje się w sposób wyjątkowy i niepowtarzalny. Tym stwierdzeniem Jezus wyraża, że jest tym, kim jest i że definiuje się ze swojego punktu widzenia, a nie z punktu widzenia innych – prostych ludzi, pobożnych faryzeuszy, uczonych w Piśmie. Jest sobą. Ma odwagę być sobą bez względu na opinię innych. Jest jedyny w swoim rodzaju. Jest po prostu kimś, kto jest dla innych.

U Łukasza ten sam obraz Jezusa został wyrażony tylko nieco inaczej. Zmartwychwstały Jezus Chrystus mówi bowiem do uczniów: Ego eimi autos („To Ja jestem”). Autos to pojęcie z filozofii stoickiej. Dotyczy wewnętrznej świętości człowieka, jego prawdziwej wewnętrznej istoty, przestrzeni ciszy, do której nie wdziera się żaden hałas ani nie ma do niej dostępu żaden człowiek. To jest przestrzeń, gdzie Bóg mieszka w człowieku. To jest to miejsce najświętsze, w którym człowiek spotyka się z Bogiem, czyli prawdziwa świątynia, która nie zależy od czasu i przestrzeni. W niej człowiek odnajduje samego siebie.

Jestem przekonany, że Jezusowe: Ego eimi autos jest najprostszą drogą do odnalezienia własnej duszy i zdefiniowania siebie we współczesnym świecie. Każdy z nas powinien zdobyć się na totalną obecność, ponieważ współczesność potrzebuje naszego odważnego świadectwa: Ego eimi autos.

Gdy samoświadectwo Jezusa usłyszysz w takim znaczeniu, wówczas stanie się dla Ciebie jasne, że Chrystus prowadzi Cię ku Twej najgłębszej tajemnicy, abyś zyskał dostęp do samego siebie, do źródeł życia i wreszcie zaczął świadomie stawać się tym, kim powinieneś być:

JESTEM DZIECKIEM BOGA I JEGO ŚWIĄTYNIĄ

Jezus nazwał Boga naszym Ojcem. To znaczy, że po pierwsze Bóg jest naszym Rodzicem. Stworzył nas i jest źródłem naszego życia. Wszystkie istoty pochodzą z jednej i niepodzielnej Zasady Życia. Słowo Ojciec oznacza, że Bóg jest Stwórcą, Kreatywną Zasadą Życia, Nieskończoną Mocą, Najwyższą Istotą. Po drugie słowo Ojciec oznacza miłość, troskę, opiekę, poczucie bezpieczeństwa.

Jezus powiedział też, że Bóg jest Duchem, czyli mocą. Jest to istota niewidzialna i bez kształtu. Jest wszędzie, na zewnątrz nas i wewnątrz nas. Jako Duch, Bóg jest też Najwyższą Świadomością, w której możemy mieć udział: „Ojciec, który jest we mnie, wykonuje dzieła swoje” (J 14,10).

Moc Boża, Pocieszyciel i Odnowiciel jest w Tobie. Nie widzisz Go, ale On działa, gdy spotykasz się z Nim w swoim sercu, czyli w Jego świątyni. Wpierw pomaga Ci pozbyć się ego, aby potem objawić swoją chwałę, wykorzystując Twój cały potencjał.

Będąc Duchem, Bóg jest: – Świadomością, w której uczestniczysz; – Obecnością, w której uczestniczysz; – Inteligencją, w której uczestniczysz; – Mądrością, w której uczestniczysz; – Odwagą wyobraźni i mocą tworzenia, w której uczestniczysz.

Boża wszechobecność i moc znajdują się we wszystkim, ponad wszystkim i przenikają wszystko, także Ciebie. Masz udział w tej obecności i mocy. Tą mocą jest „Ja Jestem”, będące proklamowaną przez Ciebie świadomością bycia. „Ja Jestem” jest przywoływaniem Bożej obecności i afirmacją człowieczeństwa, które ma udział w Bożym życiu, miłości, mądrości i mocy. Przez afirmujące „Ja Jestem” każdego dnia potwierdzasz przymierze z Bogiem, a więc z własnym życiem, miłością, mądrością, mocą, świadomością i obecnością. Pamiętaj, że nie tylko masz udział w swoim życiu, miłości, mądrości, mocy itd., bo jednocześnie i przede wszystkim jesteś ich objawieniem w świecie.

Spoglądając na bożonarodzeniowe symbole, wchodząc w świąteczną atmosferę, ciesząc się dobrą wiadomością o wyjątkowym programie odnowy człowieczeństwa, którego znakiem jakości jest Jezus urodzony w Betlejem, pamiętaj też o swoim „Ja Jestem”. Niech urodzi się prawdziwy Człowiek, świadomy swojej obecności i mocy tworzenia dobrej przyszłości.

This article is from: