SUM ZZIELENIAŁ ! Oczywiście jednocześnie nie porzucając niesamowicie twarzowego, różowego umaszczenia. Nie chcemy wyskrobywać jakichś pseudo apeli czy kazań, bo i do ambony, i do mównicy nam równie daleko. Może i będzie monotematycznie, ale podobnej Eko monotoniczności życzylibyśmy sobie w codziennym życiu każdego z nas, mmm. Właśnie zielona strona mocy będzie zalewać ten numer. Z nieukrywaną nadzieją, że i do was dobierzemy się z naszą mikro kampanią ekologiczną. Jakiś tam odłam naszego kraju, wciąż określany jako mniejszość, próbuje podnieść niebezpiecznie niski poziom świadomości społecznej związanej z ekologią. Nie polegającej wyłącznie na wydukaniu o każdej porze dnia i nocy definicji biologicznych terminów, a przełożenie ich na codzienne mechanizmy, wykonywanie ich automatycznie, jak naturalne czynności, a nie odświętne wyskoki. I jeszcze są tacy, co pytają z pokrzywdzonymi minami ofiar, jakby ktoś atakował, gwałcił ich prywatność, bo chce uprzątnąć ten burdel, z którym tak się zżyli, od którego się uzależnili. Gotowi dać swoim śmieciom imiona, adoptować, pytają dla kogo to niesie zysk ? Dla dzikiej, niewyjaśnionej satysfakcji sekciarzy z ołtarzykiem z chrustu i mchu, kierujących się wymyślonymi na własne potrzeby dziwactwami ? Sprawa jest prosta: ludzie, dla których światopogląd jest sprawą zamkniętą, aktywni działacze schizofrenii społecznej na skalą masową, dostają policzek po twarzy. Ej no, eko-życie to nic innego jak: sami dla siebie. Coś a la: jak sobie pościelisz, tak się wyśpisz. Musimy zadecydować, czy będziemy tyranami, dyktatorami dla przyrody, jakkolwiek to mdląco i osłabiająco wzniośle brzmi. Będziemy ponad nią, czy jej częścią ? I uwierzcie Mi, że tylko jedno rozwiązanie jest w tej sytuacji słuszne. Nie wymyślne, górnolotne idee, a błyskawiczne czynności, trwające całe kilka sekund, a wpływające na całe życie. Sztafeta z petem w ręku do kosza, nie wychodzenie z założenia, że Twoje ściany i meble boją się ciemności, nie podtapianie swoich dłoni w zlewie i używanie fali tsunami na jeden talerz. Ogromne wyrzeczenia, a na dodatek oszczędzanie, istne męczeństwo ! Małe czynności, a wielki efekt. Pamiętaj, to, co trzymasz w swoich magic fingers idzie na makulaturę (chyba, że chcesz zachować dla przyszłych pokoleń tę epopeję lokalną) cwaniaczku, nawet się nie zbliżaj do pieca. Ni mniej, ni więcej. Grasz w zielone ? STR. 2
SUM SZKOLNY
Z ŻYCIA SZKOŁY 21 kwietnia 2010 w Białymstoku odbyły się Strefowe Mistrzostwa Pierwszej Pomocy PCK w Białymstoku. Uczestniczyło w nich 12 drużyn, wśród których nasza szkoła uplasowała się na wspaniałym III miejscu. Drużynę w składzie: Anna Bura (IIIa), Michał Wowk (IIa), Adrian Waśko (IIa), Anna Trochimczuk (IIa) i Ela Bura (Ia), przygotowali: mgr Janina Lewszuk i mgr Leon Jarmocik. Niestety drugie miejsce sprzątnęło nam sprzed nosa I LO w Białymstoku ,a pierwsze - VIII LO w Białymstoku. 21 kwietnia 2010 w I Liceum Ogólnokształcącym w Łapach odbył się konkurs „III Podlaskie Potyczki Informatyczne 2010”, w którym nasza szkoła zajęła IV miejsce. W konkursie udział wzięli: Gilbas Przemysław, Ławreszuk Adrian, Romańczuk Mariusz, Zwoliński Kamil, Suproń Łukasz , Lewsza Krzysztof Ziniewicz Agnieszka i Leszczyńska Gabriela z kl Ia, oraz Bura Marta , Kardasz Katarzyna z IIa. 22 kwietnia 2010 dwie drużyny z naszej szkoły: Adrian Ławreszuk i Kamil Zwoliński oraz Sylwia Nazarko i Bernadetta Trusewicz biorące udział w eliminacjach wojewódzkich XXI Ogólnopolskiego Konkursu Wiedzy o Filmie, zajęły odpowiednio I i III miejsce. Uczniów do konkursu przygotowywała pani profesor Edyta Rosiak. 24 kwietnia 2010 uczennice Marta Bura (IIa) i Ela Bura (Ia) (przygotowywane przez panią profesor Miraidę Pych) wzięły udział w konkursie recytatorskim poezji rosyjskiej „Poeci pieśniarze, poeci bardowie" organizowanym przez Rosyjskie Stowarzyszenie Kulturalno– Oświatowe. Konkurs odbył się w X LO w Białymstoku. Ela Bura zakwalifikowała się do finału, który odbędzie się pod koniec czerwca. 29 kwietnia 2010 uczniowie klas Ia, IIa i IIIa wraz z opiekunami - paniami profesor Dorotą Sulżyk (organizator) , Edytą Rosiak, Urszulą Kaczmarek i Krystyną Greś brali udział w wycieczce do Warszawy. Spotkania z kulturą wysoką tym razem objęły zwiedzanie wystaw w Muzeum Narodowym, Galerii Zachęta oraz obejrzenie spektaklu „Księżniczka na opak…” w Teatrze Narodowym. Dziękujemy Gminnej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych za dofinansowanie wycieczki. 30 kwietnia 2010 odbyła się uroczystość pożegnania absolwentów klas maturalnych. Uczniowie wyróżniający się w nauce, to : Klasa IIIa: Anna Bura – 5,56
Emilia Gryniewicz - 5,50 Emilia Antonowicz - 5,25 Mateusz Scecewicz – 5,25 Anna Monach – 5,06 Izabela Treska – 4,88 Emilia Bobel – 4,88 Magdalena Małaszewska - 4,88 Aneta Kardasz – 4,88 Dorota Bajko – 4,75 Justyna Bajko – 4,75 Małgorzata Lewsza – 4,75 Klasa IVe Dariusz Anchim – 3,93 Barbara Kozioł – 3,82 Klasa IVt Sławomir Kardasz – 3,58 18 maja 2010 uczniowie z naszej szkoły Tomasz Gryniewicz (Ia) ,Przemysław Gilbas (Ia) i Tadeusz Waśko(IIe) wraz z opiekunami wzięli udział w Sympozjum Papieskim 24 maja 2010 nasze miasto odwiedził poseł do Parlamentu Europejskiego Jarosław Kalinowski, z którym odbyło się uroczyste spotkanie na placu przed nasza szkołą. W ramach VI Edycji Ogólnopolskiego Konkursu „Czysty Las” pod patronatem Dyrektora Generalnego Lasów Państwowych, Rzecznika Praw Dziecka oraz Prezesa Towarzystwa Przyjaciół Lasu, który w naszej szkole koordynują Panie profesor Janina Lewszuk, Krystyna Greś oraz Olga Stocka podjęliśmy następujące działania: 25 maja 2010 pani Emilia Ostaszewska z Nadleśnictwa Żednia w ramach projektu ekologicznego zorganizowała nam mini wykład o lasach z naszej okolicy. A 28 maja 2010 uczniowie naszej szkoły (z kl. Ia i IIa) wybrali się (ponownie) na sprzątanie lasu. Tym razem pogoda dopisała, dlatego wszyscy wraz z opiekunami: Janiną Lewszuk i Krystyną Greś ochoczo zabrali się do zbierania śmieci. 31 maja 2010 uczniowie z liceum i klas ekonomicznych wzięli udział w wycieczce krajoznawczej po Knyszyńskim Parku krajobrazowym. 26 maja 2010 uczennica naszej szkoły Magdalena Suprun (IIa) wzięła udział w etapie wojewódzkim „VI Konkursu Wiedzy o Samorządzie Terytorialnym” organizowanym przez Starostwo i Kuratorium Oświaty w Wysokim Mazowieckim, gdzie zajęła VI miejsce. Uczennicę przygotowała Pani profesor Irena Kulesza.
STR. 3
SUM SZKOLNY
W maju ogłoszono wyniki konkursu matematycznego KANGUR, w którym udział wzięło 18 uczniów z naszej szkoły. Najlepsze wyniki osiągnęli: KATEGORIA JUNIOR 1 Gryniewicz Tomasz (Ia) – 96 pkt. Waśko Beata (Ia) – 79,75 pkt. Bura Ela (Ia) – 70,75 pkt. KATEGORIA STUDENT 1 Kazberuk Mateusz (IIa) – 48,75 pkt.
Moroz Dariusz (IIa) – 40,25 pkt. KATEGORIA STUDENT 2 Gryniewicz Emilia (IIIa) – 70,75pkt Otrzymaliśmy wyniki ogólnopolskiego konkursu plastycznego „Tęcza”, w którym wzięło udział 13 uczniów z kl. Ia, IIa i IIIa. I miejsce w województwie w kategorii licealista zdobyła Martyna Klimowicz (wysyłała zdjęcia) z Ia, a I miejsce w szkole zajęła Aneta Kardasz z IIIa.
KOT W SPACERÓWCE Osiemnaście lat to wiek, w którym każdy z nas czuje się dorośle, choć nie zawsze zachowuje się jak na osiemnastolatka przystało. Na pewnej, już wpisanej w historię, luźnej (!) lekcji języka polskiego uczniowie z klasy IIa odbyli podróż w czasie i cofnęli się do czasów dzieciństwa. Oto ich ulubione wspomnienia z tych najsłodszych lat. Gdy byłam mała dostałam kota, którego nauczyłam jeździć w spacerówce. Przypinałam go pasami i wszędzie woziłam. –Sylwia Wszystkie wspomnienia z dzieciństwa są bardzo fajne i patrząc z perspektywy czasu śmieszne. Wspólnie z sąsiadami chodziliśmy do pobliskiej rzeki Supraślanki łowić ryby i kijanki. Jak dziś pamiętam, jak „wykradaliśmy” od mamy z kuchni sitka, miski itp. i później złapane ryby i kijanki hodowaliśmy w specjalnych pojemnikach, karmiliśmy je, aż w końcu nam pouciekały (niestety). – Agnieszka Moim najciekawszym wspomnieniem było wywoływanie duchów z młodszą siostrą- Elżbietą. Wymyśliłyśmy sobie nawet rytuał. Najpierw ubrałyśmy się w ciemne ubrania, potem wzięłyśmy do rąk świece i śpiewając piosenkę „Ameno” weszłyśmy do szafy, gdzie się zamknęłyśmy od środka. Wierzyłyśmy w to, że duchy STR. 4
naprawdę do nas przyjdą. Bardzo się bałyśmy, gdy otworzyły się drzwi do szafy, w której siedziałyśmy (otworzyła je Ankanasza starsza siostra, o czym my wtedy nie wiedziałyśmy) Najśmieszniejsze było to, że uwierzyłyśmy w duchy i przez wiele dni bałyśmy się być same w pokoju i miałyśmy nawet omamy. Byłyśmy pewne, np. że pralka w łazience zaczęła skakać po podłodze, a kanały w TV same się zmieniają…. – Marta Pamiętam piękny, biały sad kwitnących jabłonek i wiśni na wsi u babci. Wyglądał tajemniczo, a zarazem cudownie. Nigdy nie zapomnę tego widoku. – Monika Jak byłam mała, to bardzo lubiłam żabki, wężyki, jaszczurki i inne takie stworzenia. Bawiłam się w piaskownicy, zbierałam je do niej i pewnego razu złapałam wężyka. Gdy mama to zobaczyła, strasznie krzyczała, żebym wyrzuciła to coś z ręki, ale ja nie chciałam, w końcu jednak wypuściłam go, bo mama powiedziała, że on musi do domku, ale okazało się potem, że to tylko zaskroniec, a nie żmija – jak uważała wtedy mama. Dostałam małe pouczenie, ale to i tak nie zraziło mnie do zwierzątek. – Magda Moim najfajniejszym wspomnieniem z dzieciństwa jest oglądanie japoń-
SUM ŚMIESZNY
skich kreskówek w telewizji. To właśnie wtedy polubiłem grę w piłkę nożną, bo to właśnie o tym była kreskówka. Pamiętam, jak po przyjściu z przedszkola z utęsknieniem siadałem przed telewizorem i czekałem na swój ulubiony program. Do dziś od czasu do czasu oglądam tę kreskówkę. – Mateusz Pewnego dnia siedziałem sobie na podwórku i nagle dowiedziałem się, że wygrałem główną nagrodę w konkursie w Michałowskim sklepie. Była to duża nagroda, taki samochód na akumulator, którym szalałem po podwórku. Pewnego dnia urosły mi kolana i nie mogłem już w nim jeździć. –Igor
Dawno, dawno temu byłem mały i mam dużo wspomnień z tego okresu, ale najciekawszym z nich jest to, gdy jako mały zasraniec wsiadłem i uczyłem się jeździć kultowym motorem Rometem zwanym potocznie „Komarem”. –Dawid Kiedy byłam dzieckiem wraz ze swoją sąsiadką zbierałyśmy ptasie pióra i robiłyśmy sobie indiańskie fryzury. Następnie brałyśmy rowery i wyjeżdżałyśmy naprzeciw naszemu rodzeństwu, które wracało ze szkoły. –Agnieszka
Bardzo miło wspominam moment, kiedy nauczyłem się jeździć rowerem. Miałem wtedy może 7 czy 6 lat i sprawiało mi to wiele radości. –Mateusz Kiedyś z koleżankami i kolegami z osiedla dawaliśmy sobie nawzajem śluby. Dziewczyny chodziły na działki i zrywały kwiatki na bukiet. Później był ślub i wesele. Pod koniec dnia była burza i wszyscy mówili, że to przez te śluby. A że były wakacje, to nie chcieliśmy, żeby padał deszcz, więc więcej nie organizowaliśmy takich ślubów. –Ela W wieku 6 lat przychodzą do głowy bardzo głupie pomysły. Pamiętam, jak kie-
dyś wybraliśmy się do dziadków na wioskę. Było dużo osób i ja z moją siostrą Anetą postanowiłyśmy po raz pierwszy zapalić papierosa. Wzięłyśmy wszystkie siostry cioteczne i zebrałyśmy pety. Potem poszłyśmy na strych do starego domu i zapaliłyśmy. Po dziś dzień pamiętam i czuję smak tego papierosa. Było dużo śmiechu, kiedy wszystkie zaczęłyśmy się dusić i płakać z obrzydzenia. Mama pytała się, co nam się stało, ale my twardo mówiłyśmy, że zatrułyśmy się dymem z ogniska. – Kasia Kasia STR. 5
SUM SZKOLNY
Z EKOLOGIĄ CI DO TWARZY Tematem tej sondy jest EKOLOGIA. Czy choć trochę dbacie o naturę? Obchodzi was los biednych, niewinnych zwierząt? Może warto poświęcić chociaż 10 minut dziennie na zainteresowanie się i zadbanie o przyrodę. A czy wiecie, że jeden nieszczelny, lekko kapiący kran powoduje, że w ciągu doby wycieka około 36 litrów wody? Nieszczelna spłuczka w WC powoduje wyciek w ciągu dnia około 720 litrów wody, a rocznie - 260 m sześciennych wody. Więc może warto ruszyć swoje cztery litery i dokręcić w końcu ten kran.
Sum Różowy: Czy jesteś EKO? Adrian W.: Nie nie jestem eko. Jakoś nie uznaję działań ekologicznych aż tak bardzo. Kamil: Nie, nie jestem eko. Jeżdżę na najbardziej chamskich paliwach, jakie tylko wymyślono. I nie przejmuję się tym. Tomek C.: Tak jestem eko, ponieważ w gospodarstwie domowym segreguję śmieci. Pewnie rzeczy niektóre mi się nie podobają, na przykład w sklepach trzeba płacić za torebki, które ani nie są ekologiczne, ani nadzwyczaj dobre.. STR. 6
Adrian Ł: Mleko z kartonu, nie z plastiku, segreguję śmieci, jak nie używam komputera to go wyłączam, kupiłem nawet bardziej oszczędny dysk. Tomek G: Nie. Nie interesują mnie losy przyrody. Martusia: Używam torebek wielokrotnego użytku, pilnuję, żeby światło było wyłączone, zawsze odłączam ładowarkę. Pani prof. Edyta Rosiak: Staram się być EKO - segreguję śmieci, recyklinguję papier np. nie wyrzucam kartek zapisanych z jednej strony, używam ich jeszcze raz np. jako brudnopisu lub jako "sklerotek", oszczędzam wodę i energię (np. nie zostawiam sprzętów na "stand by"), na ile to możliwe nie używam plastikowych toreb jednorazowych, nie mam samochodu - używam transportu publicznego, staram się nie używać baterii (do ich produkcji zużywa się 20 razy więcej energii niż można z nich uzyskać), a jeśli już używam, to zużyte zbieram i wrzucam do specjalnych pojemników, na ile to możliwe, jadam jedzenie organiczne lub takie, które przebyło jak najkrótszą drogę od producenta do konsumenta, nie jem mięsa (masowa produkcja mięsa zatruwa środowisko tak samo jak odpady przemysłowe). Pani prof. Janina Lewszuk: tak, jestem EKO. Lubię wszystko, co jest naturalne i żyję w zgodzie z naturą. Pani prof. Dorota Sulżyk: Oprócz segregowania śmieci, wszystkie odpadki organiczne wyrzucam na kompost, staram się oszczędzać wodę, prąd. Ostatnio kupiłam nawet ekologiczny płyn do sprzątania. Nie noszę futer. No i już od prawie 20 lat jestem wegetarianką. Pani prof. Krystyna Greś: W miarę moich możliwości robię wszystko, żeby być EKO. Sortuję śmieci. Ojciec Wiktor Tetiurka: Jestem EKO, segreguję śmieci i dbam o przyrodę. SR: Jak oceniasz stan polskich lasów/ przyrody? Adrian W.: Spoko, Puszcza Białowieska, Puszcza Knyszyńska. Jest git.
SUM SZKOLNY
Kamil: Polska przyroda jest na najwyższym poziomie, szczególnie tutaj na Podlasiu. Uważam, że Polska jest zielonymi płucami całej Europy. Tomek C.: Wiadomo, że na Podlasiu mamy piękne lasy, chociaż zdarzają się dzikie wysypiska śmieci. Aczkolwiek powiem, że stan polskich lasów jest o wiele lepszy niż w krajach wschodnich. Magda: Zaśmiecają nam lasy, czym się tylko da, nie obchodzi ich los tych biednych zwierząt. Marta: Przy drogach to stosunkowo jest mało śmieci, ale ludzie są sprytni i chowają tam w głębi te wszystkie swoje odpadki, żeby nie było ich widać na pierwszy rzut oka. Adrian Ł: Jako podróżnik i miłośnik polskich lasów określam ich stan na średni. Tomek G: Polskie lasy są brudne dlatego idę je sprzątać. Pani prof. Edyta Rosiak: Nie znam lasów w całej Polsce, ale podejrzewam, że wyglądają tak jak te w okolicach Michałowa, które są strasznie zaśmiecone, szczególnie w okolicach Pieniek i Rochentalu. Śmieci w lasach odbierają mi radość spacerów i obcowania z przyrodą. Szczególnie widać to na wiosnę, kiedy śnieg topnieje, a zieleń jeszcze śmieci nie przykryła. Często widuję taki obrazek, że do lasu wjeżdża samochód, a po jakimś czasie wyjeżdża - potem wzdłuż drogi i w lesie leżą dziesiątki butelek po piwie lub innych napojach. A kiedyś widziałam pana, który wyszedł na spacer z psem z reklamówką pełną butelek plastikowych!!! Chodząc po lesie widziałam też starą wersalkę i lodówkę! Pani prof. Janina Lewszuk: Lasy naszej okolicy są brudne, mamy w nich dużo dzikich wysypisk. Za ten stan lasów możemy winić tylko siebie. Niszczymy w ten sposób spokojne życie zwierząt i harmonię panującą w środowisku. Pani prof. Dorota Sulżyk: Od kiedy płaci się za wywóz śmieci i nie wszystko mieści się w kontenerze, chyba jest tych śmieci coraz więcej w naszych lasach. Pani prof. Krystyna Greś: Nasze lasy są ładne, trochę zaśmiecone, ale nie jest tak źle. Ojciec Wiktor Tetiurka: Lasy na Podlasiu są piękne, lecz trochę zaniedbane, jeżeli chodzi o ich czystość.
SR: Z czym Ci się kojarzy las? Adrian W.: Z ciszą... spokojem. Kamil: Las mi się kojarzy z trasą na Warszawę… (dziki śmiech) Tomek C.: Las kojarzy mi się z naturą i spokojem, pełną harmonią. Do lasu chodzę po jagody, grzyby oraz aby pooddychać świeżym powietrzem. Adrian Ł.: Z Discovery Channel, Animal Planet i Bear Grylls’em. Tomek G: Z grzybami, śmieciami i z drzewami. Marta: Z grzybami, ze spokojem i moim tatą, bo on zawsze na grzyby chodzi. Magda: Z dzięciołem. Pani prof. Edyta Rosiak: Las jest dla mnie miejscem, w którym odpoczywam - drzewa mają moc leczniczą. Uwielbiam spacery po lesie, szczególnie o poranku, kiedy ptaki śpiewają, a sarny, lisy i zające przebiegają drogę. Miłośników lasu zapraszam na moją stronę moje_michalowo.republika.pl - zdjęcia drzew i lasu są w zakładce "lato" i "inne", natomiast na stronie skemi.republika.pl jest taka zakładka "być człowiekiem" - tam są linki do stron związanych z ekologią. Przy okazji mam taki apel w sprawie śmieci - można zmniejszyć ich ilość/objętość np. zgniatając wyrzucane plastikowe butelki czy kartony po sokach i mleku... Ja bym o ekologii mogła jeszcze długo i dużo więcej, ale na razie chyba wystarczy. Pani prof. Janina Lewszuk: Osobiście, las kojarzy mi się z pięknem. Jego niepowtarzalny cud przyrody, który dzięki swoim skomplikowanym powiązaniem świata roślin daje szansę życia ludziom i przeżycia zwierzętom. Pani prof. Dorota Sulżyk: Ze żmijami i dzikimi zwierzętami. Pani prof. Krystyna Greś: Z czystym, świeżym powietrzem. Ojciec Wiktor Tetiurka: Ze spokojem, w lesie można się zrelaksować i pomyśleć o naprawdę ważnych rzeczach na spokojnie. Dziękujemy i przyjemnego EKOżycia. Kasia.
STR. 7
SUM SZKOLNY
EKO PORADNIK Oto kilka pomysłów, jak w szybki, niewymagający dużo wysiłku sposób możemy pomóc naturze. Pamiętaj, kiedy naładujesz swój ‘komórofoon’, wyciągnij ładowarkę z kontaktu. 2. Jak wychodzisz ‘na chwilę’ z pokoju, żeby pogadać z koleżanką, zgaś światło albo wyłącz telewizor. 3. Nie zjadłeś/aś kanapki w szkole? To nic! Twój pies ucieszy się z dodatkowej przekąski. 4. Segreguj śmieci i broń Boże nie wyrzucaj ich do lasu, od tego są kosze na śmieci. 5. Zmęczony/na po treningu/ szkole? Nie musisz brać dłuuuuugiej kąpieli w wannie pełnej wody, wystarczy krótki prysznic. 6. Do zmywania naczyń NIE używaj litra płynu, to zbędne. 7. Segreguj śmieci, to jest teraz trendy. 8. To oczywiste (a raczej powinno być oczywiste), że przed szkołą każdy z nas szoruje zęby, ale wodę spokojnie można zakręcić podczas tej czynności. 9. Porada dla dziewczyn. Wybierając nowy podkład czy ‘supersłitaśne’ cienie do powiek, wybierajmy te przyjazne nie tylko naszej skórze, ale także środowisku. 10. Żeby chłopcy nie poczuli się pominięci i dla nich mamy ekologiczne rozwiązanie. Otóż nie musicie sami jeździć do szkoły, zapytajcie, czy któryś kolega nie chciałby się z wami wybrać do szkoły. Będziecie mieli nie tylko towarzystwo, ale też zmniejszycie emisje spalin do atmosfery. Jest wiosna, więc to idealny czas na wybranie innego środka transportu niż samochód. Rowery górą! 1.
Proste, prawda?
STR. 8
SUM SZKOLNY
EGOISTA CZY EKOISTA ? Ekopsychole, wynaturzeńcy z trzcinowymi spódniczkami, kretyni z trawą za zębami, w podstawowym ekwipunku łańcuch, jakby trzeba było do czegoś się przywiązać, z obłędem i nieukrywaną chęcią zrobienia skandalu, łakną kontrowersji jak tego swojego, wymarzonego, czystego tlenu. Reszta społeczeństwa prócz nich to neandertalczycy, bydlęta w swoim zbydlęceniu, stop this nonsens ! Kto z nas żywi się tymi głodnymi kawałkami i nie ma po nich niestrawności ? Standardowa, może nie do końca książkowa, ale typowo polska, bo ociekająca żółcią i dławiąca się nienawiścią, definicja w rzeczywistości ludzi, którzy nie chcą popełniać ratalnego samobójstwa i ratują tłusty odcinek między plecami a nogami pantofagom, w wolnym tłumaczeniu: reszcie społeczeństwa. Nie sekta religijna kierująca się wskazaniami swoich guru i skupiająca fanatyków modlących się do swoich bożków ! Dać Eko fobom tylko kamienie lub widły, ewentualnie dla dodatkowego smaczku zalegalizować i uaktualnić średniowieczne stosy. To nieprawda, że barbarzyństwo to domena jakiegoś tam średniowiecza. Po prostu teraz społeczeństwo woli uważać się za tolerancyjne, humanitarne itd., mimo namacalnych dowodów, iż takie nie jest. Przecież natura nie mówi nic. Nie zapiszczy, jak zapiecze naskórek poparzony ogniskiem w lesie, nie poskarży się na zatrucie pokarmowe, spowodowane zanieczyszczoną wodą. Człowiek oczywiście niszczy Ją coraz zmyślniejszymi i bardziej wyszukanymi metodami. Coraz
rzadziej nieświadomie, coraz częściej z premedytacją. Wszystko, co nie potrafi okazać bólu, traktujemy jak słabszego przeciwnika, mimo że przeciwni jesteśmy przemocy wobec słabszych i wszędzie piejemy o naszej humanitarności, którą można między bajki włożyć. Nie jesteśmy sami. Kilka milionów ludzi przekonanych o tym, że jedna butelka wrzucona w wody Wisły nie robi różnicy. A jeśli któregoś dnia, wszyscy zrobimy to samo i wrzucimy butelkę ? Jeżeli następny tysiąc w tym samym momencie powie: to tylko raz ! Dlaczego w XXI wieku, kiedy dociera do nas tyle informacji z całego świata, nie umiemy uwierzyć, że wszystko jest możliwe? Czy wody wylewające się z Wisły, na której powstała tama z butelek, są bardziej irracjonalne od tsunami czy lawiny ? Wiecie, jakie credo nieświadomie przyświeca loży o nazwie: anty-eko ? Coś, co jest nieznane, jest automatycznie śmiertelnym zagrożeniem, z którym trzeba walczyć. Ci, którzy najmniej o istocie ich działalności wiedzą, nie wiedzą, czego nienawidzą. Proste, krzywdzące ich samych, równanie: obce=złe. Ale u nas w Polsce nienawiść dorasta do rangi sportu narodowego. Jakby aktywowała się w momencie, poznania swojej narodowości, ale nieważne. Nie przejaskrawiając i nie uprawiając wyolbrzymionego czarnowidztwa, ekologia nie jest już dla nas tak kosmicznym pojęciem, wyjętym z sajens fikszyn, 'zieleniejemy', ale z taką zawrotną prędkością przepuszczania smug światła do naszego ciemnogrodu, to nawet zasapać się nie zdążymy. W Polsce ekologia coSTR. 9
SUM SZKOLNY
raz bardziej staje się nie performancem i chwilową wycieczką, a sposobem na życie, podróżą w jedną stronę. Ale mój genetycznie uwarunkowany, nieuleczalny sceptycyzm każe i tak od-lukrować nasze poruszenie ludowe. Ale o cóż mi może chodzić, czy eko to moda (a okrutnym prawem mody, jest jej śmiertelność) czy coś poważniejszego ? Ale to jest wyraźna różnica, a nie tylko zróżnicowanie w określeniach. Eko moda, Eko trend jest deprymujący, ze względu na krzywdzące dla całej idei, nadużycia pod postacią medialnych propagand, z czego gdzieś w tej komercji i dorabianiu gęby dla eko, zatraca się prawdziwa idea działania, prześciganie się w napompowanych przemowach i apelach. Ekologia staje się biznesem, a pieniądz staje się jej największym wrogiem. Im więcej ekologii, tym więcej anty ekologii. Im więcej naprawiamy, tym więcej do naprawienia. Reasumując moje mgliste brednie: maksymalizowanie zysków i minimalizowanie strat, to przyświeca wielu pseudoekologom. A żeby nie być gołosłowną, składam propozycję (chciałabym taką nie do odrzucenia) zapoznania się z historią żarówek energooszczędnych, która pokazała „prawdziwą” twarz współczesnej ekologii. Coraz częściej to, co ma przyczyniać się do ochrony środowiska, szkodzi mu najbardziej. Nie chcę być broń Boże demotywatorem i tłumić Eko zapędy, co to, to nie ! Ekologów znamy jedynie z faktów, jakich byśmy chcieli znać, nagłówki jednoznacznie i bezczelnie manipulujące. Nie chcą autostrady-przykuwają się do drzew itd. ? A ich jednoznaczne tłumaczenie, argument o ratowaniu świata nie jest wystarczająco przekonujący ? WieSTR. 10
cie co, niektóre inwestycje, którym przyświeca górnolotna idea: 'zarobić, zarobić'; są tak potrzebne, jak pannie lekkich obyczajów bielizna. Ekologia, to temat monumentalny, wymagający wielu konkretnych i kompetentnych słów, a przynajmniej z tymi ostatnimi nie mam nic, albo mało wspólnego. Po prostu, raczej, nie inaczej, Eko rewolucje należy zacząć od siebie: myślenie globalne, działanie lokalne. Nie trzeba wielkich gestów, próby zatkania własnym ciałem dziury w zatoce meksykańskiej, adoptowanie wszystkich zagrożonych gatunków zwierząt. Nie chcę być stusześćdziesięciokilkumetrowym i kilkunastokilogramowym ucieleśnieniem hipokryzji i nie będę się w tych Eko mantrach się zapędzać, bo i Ja z tymi trzema literami nie mam tak wiele wspólnego jakbym chciała mieć, a dlaczego nie mam, wiarygodnych usprawiedliwień brak. Trafiły się matce naturze strasznie wyrodne pociechy. Bernadetta
SUM POZASZKOLNY
EKOLOGIA W PRAKTYCE Nasza szkoła bierze udział w VI Edycji Ogólnopolskiego Konkursu „Czysty Las” pod patronatem dyrektora generalnego lasów państwowych, rzecznika praw dziecka oraz Prezesa towarzystwa przyjaciół lasu Zaczęliśmy niestety od falstartu. 20 maja grupa uczniów pod opieką Pani profesor Janiny Lewszuk i Pani profesor Krystyny Greś podjęła pierwszą próbę oczyszczenia pobliskich lasów z nadmiaru śmieci. Naszym celem były okolice Nowej Woli. Niestety, zapał i chęci do działania nie wystarczyły. Sprzeciwił się deszcz. Błyskało. Wiatr osiągał wysokie prędkości. Naszych uszu dobiegał odgłos grzmotów. Drzewa szalały pod wpływem wiatru. Musieliśmy się wycofać. Już 25 maja w pewien sposób wynagrodzone zostało nam to, co straciliśmy przez złą pogodę. W godzinach 8.00 i 8.50 w sali biologicznej budynku Liceum Ogólnokształcącego w Michałowie odbyło się spotkanie z panią Emilią Ostaszewską z Nadleśnictwa Żednia, która starała nam się przedstawić podstawowe wiadomości o zalesieniu na Podlasiu i w całej Polsce, działalności i strukturze organów Lasów Państwowych oraz obowiązków leśniczych. Dowiedzieliśmy się, że ponad 28% powierzchni naszego kraju stanowią lasy, a przeważające w nich drzewa to sosna, modrzew i świerk. Co ciekawe, w gminie Michałowo lasy to 38,8% a w gminie Gródek ok. 60%. Uczniów zaskoczyło także to, że istnieje ok. 30 tys. zastosowań drewna pozyskiwanego z naszych lasów. Spotkanie z panią leśnik przebiegło w miłej i spokojnej atmosferze. Uczniowie wzbogaceni o wiedzę teoretyczną, którą jak najszybciej chcieli przełożyć na praktykę ocho-
czo przystanęli na ponowną próbę wyjazdu na sprzątanie lasu. Tak więc już 28 maja, tym razem przygotowani na wszelkie warunki pogodowe, nawet te najbardziej ekstremalne, po raz drugi stanęliśmy do walki z wyrzucaniem śmieci na tereny lasów w Nowej Woli. Wyposażeni w rękawiczki ochronne, wielkie worki i spraye chroniące przed komarami i kleszczami ruszyliśmy w najdziksze zakątki lasu, aby wydostać stamtąd jak najwięcej odpadów. Jednak nigdy nie uwierzylibyśmy ( gdyby nas tam nie było), co ludzie mogą w lasach zostawiać. Zaczęło się typowo od papierków i worków plastikowych.
Do tego byliśmy przygotowani. Im głębiej jednak w las, tym nasze zdziwienie i oburzenie było większe. Stos lakierów do paznokci, garnki, jeszcze przydatne do użycia błyszczyki w masowych ilościach, czajniki, ogromne worki słoików i szklanych butelek po różnego rodzaju trunkach. Znaleźliśmy także budzik, kości zwierząt domowych (prawdopodobnie krów) oraz oponę do ciągnika, którą własnymi rękoma wraz z koleżanką Kasią pchałyśmy w kierunku drogi. Niewyobrażalna jest bezmyślność ludzi, którzy takie rzeczy zostawiają w tak pięknym i cichym miejscu, jakim jest las. Po raz kolejny mogliśmy przekonać się na własne oczy, że
STR. 11
SUM POZASZKOLNY
głupota i nieodpowiedzialność ludzka nie zna granic. Ostatnim, kulminacyjnym momentem naszych wyjazdów do lasu była zorganizowana 31 maja wycieczka do Parku Krajobrazowego Puszczy Knyszyńskiej. W siedzibie parku w Supraślu przywitały nas słowa przyrodnika z filmu o Puszczy Knyszyńskiej i jej walorach turystycznych: „Nie ma drugiego takiego miejsca w Europie. Takich drzew, takiej ciszy.” Film opowiadał o przedstawicielach ginących zawodów, tj. garncarzach i kowalach, którzy kultywują tradycję zawodową w Czarnej Wsi Kościelnej, zobaczyliśmy, jak we wsi Kołodno kopane są ziemniaki oraz dowiedzieliśmy się podstawowych informacji o Silvarium (Poczopek), do którego mieliśmy udać się jeszcze tego samego dnia. Film doskonale zobrazował nam wszystkim piękno okolicznych lasów i przyrody. Następnie pracownica siedziby parku oprowadziła nas po salach ekspozycyjnych. Zaczęliśmy od przyrodniczej. Motyle nocne i chrząszcze w szklanych gablotach, wypreparowane ptaki m.in. orzeł bielik i dzięcioł oraz sztucznie stworzony, jednak bardzo realistyczny krajobraz leśny – to wszystko mieliśmy okazję obejrzeć na własne oczy. Oczy szeroko otwarte i chłonne nowych informacji. Po drewnianym mostku przeszliśmy następnie do sali florystycznej, gdzie przyglądaliśmy się najbardziej powszechnym gatunkom krzewów i drzew występujących w Puszczy Knyszyńskiej. Ich opisy i zdjęcia dopełniały zasuszone liście oraz kwiaty i owoce poszczególnych gatunków ułożone na drewnianych półkach. Z kołowrotkami, żelazkami na węgiel, maselnicami, glinianymi misami i dzbanami mieliśmy okazje spotkać się w kolejnej sali- etnograficznej, stylizowanej na wiejska chatę. Tu zgromadzono bowiem przedmioty codziennego użytku wykorzystywane w dawnych czasach na terenach wiejskich Puszczy Knyszyńskiej. Później ruszyliśmy w teren, najpierw brzegiem rzeki Supraśl, a potem szlakiem turystycznym w głąb jednego z lasów, aby pod okiem przewodnika obejrzeć roślinność tych terenów z bliska. W Poczopku natomiast poruszaliśmy się ścieżką obsadzoną ok. 80 gatunkami ziół, by następnie wyruszyć na szlak z utrwalonymi śladami zwierząt, m.in. lisa, rysia, niedźwiedzia, wilka, w parku megalitowym pod jednym z głazów próbowaliśmy spełniać swoje życzenia głęboko o nich myśląc, a na czterech zeSTR. 12
garach słonecznych umieszczonych na terenie kompleksu obrazujących porę dnia i porę roku spróbowaliśmy odczytać aktualna godzinę. Największe wrażenie jednak zrobiła na nas Galeria na Skraju Puszczy, gdzie w szklanym ulu patrzyliśmy na pracę pszczół, a w przeszklonym mrowisku na bogactwo korytarzy mrówczego domu. Tam mieliśmy okazję przyjrzeć się wypreparowanym zwierzętom, takim jak król puszczy żubr i budowniczym tam- bobrom oraz wielu, wielu innych. Na interaktywnej tablicy słuchaliśmy także odgłosów wydawanych przez zwierzęta zamieszkujące pobliskie tereny. Takie spotkanie z przyrodą to doskonały sposób na odpoczynek od cywilizacji. Uczniowie mogli się zrelaksować i czerpać energię z wnętrza spokojnego i cichego lasu. Zachwyceni pięknem Puszczy Knyszyńskiej i świadomi zagrożeń, jakie niesie za sobą wyrzucanie śmieci na tereny leśne będziemy dbać o ich czystość i starać się kontynuować wyprawy po najpiękniejszych leśnych terenach naszej okolicy. Jedynie w ramach rekreacji i odpoczynku, oczywiście. Marta
SUM POZASZKOLNY
NAJBARDZIEJ TO LUBIĘ LAS W związku z trwającym w naszej szkole projektem ekologicznym „Sum Różowy” postanowił wziąć pod lupę leśników i wypytać o szczegóły ich pracy. Na jednym ze spotkań pani Emilia Ostaszewska- od 10 lat leśnik- specjalista służby leśnej, pracująca w biurze i pan Tomasz Tokajuk – od 2 lat komendant straży leśnej, wcześniej przez 7 lat podleśniczy, zgodzili się odpowiedzieć na parę nurtujących nas pytań.
środowiska, leśnictwie i
padło właśnie na to ostatnie. Wiem, że teraz Sum Różowy: Na czym głównie po- wielu z was stoi przed wyborem studiów, dlatego wszystkim pasjonatom przyrody polega praca leśnika? lecam tę pracę. Emilia Ostaszewska: Leśnik zajmuje się praktycznie wszystkim. Codzienna praca jest T.T: W moim przypadku to raczej wynikło z szeregiem czynności w ramach tzw. gospo- wychowania. Mój ojciec był człowiekiem, darki leśnej, w której skład wchodzi ochrona który bardzo lubił las i od maleńkości mnie tam zabierał. Z czasem wrosłem w tę piękną przyrody, ochrona lasu przed szkodnikami, przed kradzieżami, bo i takie się zdarzają, a przyrodę i tak już zostało. także edukacja młodzieży. Ja zajmuję się głównie edukacją, ochroną przyrody, certyfikacją lasów oraz BIP- em, czyli biuletynem SR: Co najbardziej Pan lubi w swoinformacji publicznej. jej pracy? Tomasz Tokajuk: Praca leśnika ma wiele T.T: Najbardziej to lubię las (śmiech) i ludzi, oblicz, które zależą od potrzeb. Zdarza się, z którymi pracuje, bo są wyjątkowi. Ogólnie że trzeba kogoś przesłuchać, poprowadzić leśnicy to otwarci i bardzo mili ludzie. Wiadochodzenie, ale głównie zajmujemy się pa- domo, że jeżeli ktoś większość swego życia trolowaniem lasów. spędza w lesie, musi być spokojny i przyjazny. SR: Czym się Pan/Pani kierował(a) wybierając zawód leśnika? SR: Jakie cechy najbardziej przydaE.O: Zawsze myślałam o zawodzie związa- ją się w lesie? nym z przyrodą, czyli o biologii, ochronie E.O: Myślę, że dobra orientacja w terenie, STR. 13
SUM POZASZKOLNY
ale przede wszystkim trzeba po prostu to lubić. T.T: Leśnik powinien kochać przyrodę. Musi być uczciwy i otwarty, bo każdy człowiek powinien te cechy posiadać. SR: Jak kobieta odnajduje się w tym zawodzie? E.O: Generalnie nie ma wielu pań, które pracują w terenie. Jeżeli już takie są, to mają trochę trudniej, niż mężczyźni, bo jednak jest to praca fizyczna. Często jednak pracujemy zespołowo i zawsze można liczyć, tak samo na kolegów, jak i koleżanki z pracy. T.T: Do zawsze mężczyznom przypisywano zawody wymagające sprawności fizycznej, do których kiedyś również zaliczał się leśnik. Jednak czasy się zmieniły, a nadleśnictwa potrzebują przede wszystkim ludzi światłych i z pomysłem na swoja pracę. Także w dzisiejszych czasach w tym zawodzie płeć nie ma znaczenia.
śmiecając te obszary. SR: Czy w naszych lasach można spotkać wilki, które mogą być zagrożeniem dla człowieka? E.O: Trudno powiedzieć, czy te zwierzęta są straszne J Oczywiście, nasze lasy zamieszkuje populacja wilków, ale ich liczebność nie jest jakaś zastraszająca. Mamy od kilkunastu do kilkudziesięciu osobników. T.T: To, że wilk może być zagrożeniem dla człowieka jest kompletną bzdurą. Te zwierzęta się nas panicznie boją i stronią od nas. Prawdopodobieństwo spotkania wilka na naszym obszarze jest minimalne. SR: Jak się pracuje w lesie wiosną? E.O: Wiosna to najpiękniejsza pora roku w lesie. Wtedy ptactwo szaleje i jest to moment, w którym wszystko budzi się do życia. Na pewno wtedy chętniej się wstaje do pracy niż zimą. Rozmawiała Elżbieta
SR: Jak ocenia Pani czystość lasów na przełomie ostatnich lat? Pogarsza się, czy też może poprawia? E. O: Niestety, śmieci jest coraz więcej, pomimo tego, że staramy się systematycznie organizować takiego typu akcje jak ta, w której bierzecie udział. Poprawy w tym temacie nie widać, ale liczymy na to, że różnego rodzaju działania edukacyjne będą sprzyjały polepszeniu się czystości w lasach. SR: Czyli projekty takie jak ten, w którym właśnie bierzemy udział, mają sens? E.O: Uważam, że takie kampanie mają ogromne znaczenie i powinno się je organizować coraz częściej. T.T: Gdybym nie widział w tym sensu, to by mnie tu dzisiaj nie było. Nie uda się nam na pewno wysprzątać idealnie wszystkich lasów, jednak te akcje mają uświadomić młodzież, jak sami siebie krzywdzimy zaSTR. 14
SUM SZKOLNY
This Earth Is Precious In 1854, the "Great White Chief" in Washington made an offer for a large area of Indian land and promised a 'reservation' for the Indian people of the North West of the USA. Chief Seattle of the Suquamish made this reply. /extracts/
How can you buy or sell the sky, the warmth of the land? The idea is strange to us. If we do not own the freshness of the air and the sparkle of the water, how can you buy them? [...] We are part of the earth and it is part of us. The perfumed flowers are our sisters: the deer, the horse, the great eagle, these are our brothers. The rocky crests, the juiced in the meadows, the body heat of the pony, and man - all belong to the same family. [...] We know that the white man does not understand our ways. The earth is not his brother, but his enemy, and when he has conquered it, he moves on. [...] His appetite will devour the earth and leave behind only a desert. […] Teach your children what we have taught our children, that the earth is our mother. Whatever befalls the earth, befalls the sons of the earth. If men spit upon the ground, they spit upon themselves. […] This we know: The earth does not belong to man; man belongs to the earth. This we know. own - posiadać • part - część • crests - szczyty •
meadows - łąki • conquer - podbić, zająć • devour - pożreć •
befall - przytrafić się, zdarzyć • strand - nić, pasmo, element • spit - pluć •
weave - tkać, pleść • web - sieć • merely - zaledwie •
•
extinct - wymarły
STR. 15
SUM POZASZKOLNY
LUDOWE ŚWIĘTO 24 maja 2010r na terenie naszej szkoły odbyło się interesujące spotkanie. Na zaproszenie Jana Kaczana, prezesa powiatowego Polskiego Stronnictwa Ludowego pow. białostockiego oraz Roberta Żylińskiego, dyrektora Wojewódzkiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych w Białymstoku, do Michałowa przyjechał Jarosław Kalinowski, przewodniczący Naczelnej Rady PSL, poseł do Parlamentu Europejskiego. Gościliśmy również m.in. Pana Waldemara Grądzkiego, dyrektora Programów Nauczania i Podręczników w Ministerstwie Edukacji, Jana Kamińskiego, posła na Sejm RP, oraz Wiesława Pusza, starostę białostockiego. Nie zabrakło oczywiście władz lokalnych tj. burmistrza Michałowa Marka Nazarko, a także dyrekcji oraz kadry pedagogicznej Zespołu Szkół z Panem Dyrektorem Edwardem Godlewskim na czele oraz licznie przybyłych mieszkańców Michałowa. Na placu przed szkołą przygotowania trwały już od paru dni. Dekorowano budynek, ustawiano krzesła, wywieszono flagi. Uroczystości rozpoczęły się w michałowskim kościele, gdzie została odprawiona
STR. 16
msza w intencji rolników i ruchu ludowego. Następnie podążając za muzyką orkiestry dętej, sztabem polityków i kilkunastoma pocztami sztandarowymi wszyscy uczestnicy spotkania ruszyli na plac przed budynkiem liceum. Oficjalnie obchody rozpoczął Hymn Narodowy, po odegraniu którego rozpoczęła się rozmowa dotycząca perspektyw polskiego rolnictwa w Unii Europejskiej, oraz form kształcenia w gminach miejsko-wiejskich. W trakcie spotkania nadano także zasłużonym medale im. Wincentego Witosa oraz wręczono puchary uczestnikom zawodów Ochotniczych Straż Pożarnych, na których drużyna z Michałowa zajęła I miejsce. Oficjalną część obchodów Dnia Ludowego zakończył solowy występ śpiewaczki Ewy Głażewskiej. Drugą częścią uroczystości był festyn na terenie Gospody w Michałowie, gdzie goście próbowali dojenia krowy, ujeżdżania byka (mechanicznego oczywiście) oraz tradycyjnych potraw, tj. smalcu, miodu czy ogórków kiszonych. Marta
SUM POZASZKOLNY
NIE BÓJMY SIĘ RATOWAĆ! Pierwsza pomoc- tyle się o niej mówi, dlatego większość z nas zna podstawowe pojęcie typu „usta-usta”, czy „masaż serca”. Jednak szczerze sobie odpowiedzmy na pytanie: „Jak wielu z nas potrafi wykonać te czynności poprawnie i jak wielu odważyłoby się wykonać je na miejscu wypadku, być może ratując komuś życie?”. Pewni swoich umiejętności mogą być ci, którzy wzięli udział w Strefowych Mistrzostwach Pierwszej Pomocy PCK w Białymstoku. Naszą szkołę reprezentowali: Anna Bura (IIIa), Michał Wowk (IIa), Adrian Waśko (IIa), Anna Trochimczuk (IIa) i Ela Bura (Ia), pod czujnym okiem opiekunów pani Janiny Lewszuk i pana Leona Jarmocika. Młodzi ratownicy zmierzyli się z czterema stacjami i testem. Najpierw musieli stawić czoła wypadkowi samochodowemu z dwoma rannymi osobami. Dzięki zgranej pracy zespołowej czujne oko sędziego mogące wychwycić każdy nawet malutki błędzik zaliczyło im stacje na 95% Pełni woli walki i uśmiechnięci po udanej akcji udali się do kolejnej stacji, gdzie czekało na nich większe wyzwanie- topielec. Tam również spisali się bardzo dobrze. Test z wiedzy teoretycznej i stacja z resuscytacją
były już tylko formalnością, gdyż świetnie się do tego przygotowali. Ostatnim wyzwaniem była pomoc udzielona bijącym się „żulom”. Oceny i spostrzeżenia sędziów, że jako pierwsi wykonali tę stację prawidłowo w 100% (a startowali z 9 numerem) wprawiło opiekunów ogromny zachwyt. W klasyfikacji ogólnej nasza szkoła uplasowała się na III miejscu (na 12 drużyn). Zabrakło im 1 pkt. do II miejsca i 5pkt do I miejsca. Mimo radości z sukcesu w sercach pozostał mały niedosyt i rozczarowanie. Już snują plany o przyszłorocznych zmaganiach i pobiciu uzyskanego wyniku. Uczmy się od nich! Elżbieta
STR. 17
SUM POZASZKOLNY
WIEŚ, W KTÓREJ KIEDYŚ BYLI LUDZIE Jeden z wielu mroźnych wtorków. Godzina piętnasta. Gimbus jadący z Michałowa zatrzymuje się na przystanku w Szymkach. Wysiadam wraz z resztą przedstawicieli młodego pokolenia naszej wsi i idziemy początkowo wszyscy razem: przedszkolaki, dzieciaki z podstawówki i gimazjum oraz licealiści. Po jakimś czasie nasze drogi się rozchodzą, każdy bez słowa zmierza w swoim kierunku, chcąc jak najszybciej uciec od mrozu i wałęsających się po ulicy psów. Szymki to niewielka osada położona w Gminie Michałowo, około 60 km od Białegostoku. Okres świetności niewątpliwie ma już za sobą. Jej początki sięgają pierwszych lat XVI wieku. Przetrwała wojny, powstania, zarazy i kryzysy, mimo to wszystko wskazuje na to, że niebawem polegnie pod miażdżącym ciosem niżu demograficznego i bezrobocia. Jeszcze parę lat wstecz wszystko wyglądało inaczej. Wioska tętniła życiem, część dorosłych posiadała pracę na miejscu, a ich dzieci miejsce do zabaw. Szkoła Podstawowa w Szymkach została otwarta w 1974 roku i od tego czasu wykształciła wiele pokoleń i wykarmiła wiele rodzin. Stanowiła naszą wizytówkę, dumę małej ojczyzny. Dla mnóstwa wiejskich dzieciaków takich jak ja stworzyła pozory cywilizacji w zacofanym, rolniczym świecie. Prezydent Polski, wówczas jeszcze Aleksander Kwaśniewski, ufundował nam nowoczesną pracownię komputerową, z Internetem i miękkimi, obrotowymi krzesłami. Dostaliśmy też piękny ogród, tak zwane arboretum, w którym po szkole całymi dniami bawiliśmy się przy oczku wodnym. Zima w tym roku naprawdę nam nie pomaga. Każdego dnia musimy dojeżdżać
STR. 18
do oddalonego o 20 km Michałowa, gdzie znajdują się nasze obecne szkoły. Zadziwiające jest, że na przystanku najmniej zmarznięte wydają się być sześcio- i siedmioletnie szkraby, jakby perspektywa spotkania z rówieśnikami rozgrzewała ich wątłe ciałka od środka. Mogę uważać się za szczęściarę, ponieważ było mi dane ukończyć naszą wiejską podstawówkę, a na dodatek moi rodzice w niej nauczali. Będąc małą dziewczynką nie kazano mi kostnieć w oczekiwaniu na autokar, który wywiezie mnie hen, daleko od mamy i taty, szkołę miałam niemalże pod bokiem, dwie minuty piechotą od domu. Najmilej z całego okresu nauki w Szymkach wspominam klasy 1-3. Starsi uczniowie dawali nam szkołę życia, chłopaki z ósmych klas stanowili łobuzerską elitę, do której wszyscy dążyli. Kiedyś jeden z urwisów, o których do dziś krążą legendy, pożyczył sobie szkolny autobus i pojechał nim do pobliskiego sklepu po papierosy. O tym wydarzeniu cała okolica trąbiła przez lata. Poza tym z tych czasów w pamięci zachowałam hymn szkoły, autorstwa wychowawczyni ,,zerówki’’, pani Anieli: Gdzie topole dumnie szumią i rzucają w okna cień, stoi szkoła, która radość niesie uczniom w każdy dzień. Szkoła ta to Szkoła w Szymkach, tu bezpieczny każdy z nas; my tu wszyscy się lubimy, dzieci, młodzież wszystkich klas... Naszą szkołę kilkakrotnie odwiedziła telewizja. W szczególności pamiętam jeden raz, to było z okazji ekumenicznej szkolnej Wigilii. Moja mama, nauczycielka religii, przygotowała piękny apel, po którym więk(Ciąg dalszy na stronie 19)
SUM POZASZKOLNY
szość personelu miała łzy w oczach. Obecnie pić piwo i hałasować. mama, magister teologii, pracuje jako opiePodobno wszechświat się rozrasta. Na Ziekunka w domu pomocy społecznej. Nie narzeka, bo przecież mogło być gorzej, jak na mi rasa ludzka zajmuje coraz większe obszary, poszerzają się horyzonty i możliwości. przykład w przypadku pani O. Mój świat jednak się kurczy. Jego granice Mijam panią O., mówiąc jej „dzień dobry”. wyznaczają walące się płoty i ciemne domy z martwymi kwiatami na parapetach. PoOdpowiada, nie patrząc mi w oczy. Za nią wierzchnię, jaką można uważać za Szymki wlecze się mąż – pijaczek, wiecznie tworzą siedziby ludzi żywych i poruszająuśmiechnięty i niezwykle uprzejmy jak na człowieka jego pokroju. Pani O. pracowała w cych się, których jest coraz mniej. Młodzież, która opuściła to miejsce, zapewne już nie szkole jako sprzątaczka, jej mąż prowadził wróci, bo i po co. Założą własne rodziny i gospodarstwo. Oboje żyli na poziomie, na jaki pozwalały ich dochody. Po zamknięciu osiedlą się tam, gdzie ich dzieci będą miały blisko do szkoły. podstawówki mąż popadł w alkoholizm, przepił maszyny rolnicze i zwierzęta. Teraz każdego dnia oglądać mogę na żywo ich upa- W końcu wchodzę na własne podwórko. Dym lecący z komina i odśnieżony pas, któdek, obserwować zza płotu, jak zbierają gorzkie owoce zrodzone z bezrobocia i ludz- rym można się dostać do domu świadczą o obecności ludzkich istot. Już niedługo na kiej bezsilności. mnie też przyjdzie pora, ja także opuszczę miejscowość, w której spędziłam całe życie. Szymki pożegnały się ze swoją szkołą w roku 2007. Pierwszego września uczniów nie przywitał dzwonek, drzwi zostały zamknięte, A tutaj zostaną jedynie topole, które dumnie a z budynku wywieziono do innych szkół będą szumieć, dopóki nie zagłuszy ich rybardziej wartościowe elementy wyposażenia. cząca urbanizacja. Obecnie stoi on w niezamieszkałej części wsi, tworząc wraz z pegeerowskimi magazyEmilia Gryniewicz nami coś w rodzaju miasta duchów. Arboretum zarosło pokrzywami, plac zabaw zdewastowano. Całe otoczenie stało się miejscem, w które wakacyjni przyjezdni udają się, by
STR. 19
SUM KULTURALNY
SPOTKANIE Z KULTURĄ W CZTERECH AKTACH wzbudził już tylko „Autobus” Bronisława Wojciecha Linke w Galerii Sztuki Polskiej XX wieku, gdzie w tytułowym autobusie autor ukrył panoramę społeczeńZaczęliśmy od podróży w czasie. Najpierw sztuka starożytna: tajemnicze wazy, hieroglify, zbiory stwa polskiego, a na jego pokładzie umieścił księdza, robotnika, dewotkę, a nawet samego Stalina i Hitlera. monet i sarkofagi, a w środku jednego z nich nawet Po 2 godzinach uporczywym zaczął być dziwmumia, w której prawdziwość jednak nie wszyscy od ny zapach przypominający aromat sera roznoszący się razu uwierzyli: „Tak, jasne. Niby jak ona przetrwała tysiące lat?”. Niestety jej tajemnicy długowieczności po całym budynku. Zmęczone oczy łzawiły, a suche nie odkryliśmy, więc przenosząc się o kolejne kilkaset powietrze niosło ze sobą zmęczenie. lat zanurzyliśmy się w zbiorach z okresu średniowiecza. Mieliśmy okazję z bliska przyjrzeć się sztuce saAKT II: ODKRYWANIE UROKÓW WARSZAWSKIEJ STARÓWKI. AKT I : HISTORIA MALARSTWA W NARODOWYM.
Zaczęliśmy od Krakowskiego Przedmieścia. Pod Pałacem Prezydenckim oddaliśmy hołd poległym w katastrofie lotniczej. Tam zastaliśmy jeszcze palące się znicze i zdjęcia upamiętniające całą katastrofę, minuta po minucie. Następnie ulicami Starówki ruszyliśmy, aby odkrywać uroki Starego Miasta. Zwiedzaliśmy galerie, sklepy z pamiątkami, wędrowaliśmy brukowanymi uliczkami, przyglądając się ruchowi życia warszawiaków. Większość z nas wykorzystała także ten czas, aby zregenerować siły, uzupełnić płyny oraz niedobór składników odżywczych w organizmach. Warszawskie Pizza Hut pełne było michałowskich twarzy. Co poniektórzy wybrali bardziej wykwintne miejsce udając się na obiad do kralnej z tamtych czasów. Stanęliśmy przy monumen- restauracji Magdy Gesler- znanej uczniom przede talnej Piecie, czy ogromnej drewnianej rzeźbie przed- wszystkim z jednego z telewizyjnych programów. Nie stawiającej Ostatnią Wieczerzę i drogę Krzyżową, w której postaci wielkością były równe nam. Otoczka sakralnych eksponatów skłaniała do refleksji i zastanowienia nad ewaluacją sztuki związanej z wizerunkiem Boga i świętych. W galerii Malarstwa Europejskiego natomiast, z bliska oglądaliśmy dzieła tak znane, jak np. „Madonna z Dzieciątkiem” Sandro Botticellego, czy „Adama i Ewę” Lukasa Cranacha St.. Obrazy Wyspiańskiego, czy Matejki zadziwiały w Galerii Malarstwa Polskiego. Wielkim przeżyciem okazało się stanięcie oko w oko ze słynną „Bitwą pod Grunwaldem”. „To jest coś!” „Jak ten Matejko to zrobił? Parę lat musiał pędzlem machać.”Pod Muzeum Narodowym tego typu komentarze towarzyszyły zdziwieniu i zafascynowaniu wypisanym na naszych po to tylko, by smacznie zjeść, lecz przede wszystkim twarzach. Wszyscy wgapialiśmy się w każdy, najdrob- aby zobaczyć i zdobyć autograf gwiazdy. „Eeee tam, niejszy i w mistrzowski sposób dopracowany szczenie było jej.”- słyszeliśmy zawiedzone głosy. gół. Szczęki opadły nam z wrażenia. Podobne emocje
STR. 20
SUM KULTURALNY
mentów coś, czym przykryta była scena. Jeszcze karuzela z różową świnią w tle. Zaczęłam się martwić, że to chyba nie będzie to, czego się spodziewałam i na co tak bardzo liczyłam. „Płeć? Sprawdzam! Kobiecość i męskość w Spektakl za chwilę miał się zacząć, widownia sztuce Europy Wschodniej”, więc i my sprawdzilipełna, a w śród widzów również znani aktorzy m.in. śmy. Wystawie przedstawiającej różne oblicza płci większość z nas przyglądała się z szeroko otworzony- Karolina Gorczyca, którą większość z nas skojarzyła z mi oczami, a często nawet ustami, gdyż otwierały się rolą Klary z TVN-owskiego serialu „Majka” oraz Joanone samoistnie, ze zdumienia. Zdumieniu często tona Kwiatkowska-Zduń znana z serialu „Plebania”, warzyszyło oburzenie, a nawet obrzydzenie, gdyż wy- gdzie gra siostrę Teklę. Ostatni dzwonek. Zaczęło się. stawa przesączona była erotyką w każdej postaci. Historia stara jak świat, jednak przeniesiona w czasy Mnóstwo zdjęć bardzo intymnych. Zdjęcia przeplata- współczesne: Prosta służąca Gileta otrzymuje od ne filmami, doprawione rzeźbami, ubrane w plakaty, księżniczki mantuańskiej suknię i w ten sposób odmiepodkreślone instalacjami, spuentowane grafiką. „To nia swoje życie. Staje się swoją panią. W wyniku pochyba nie na moje nerwy. Być może nie dorosłam to dobieństwa i innych zawiłości jest mylona z prawdzitego typu sztuki.”- mówiły dziewczyny po położeniu wą księżniczką, Dianą. Następuje mnóstwo nieporozusię na łóżku, z którego wydobywały się dźwięki jed- mień z tym związanych, które niosą za sobą zabawne konsekwencje. W końcu nawet sama Gileta gubi się w noznacznie kojarzące się z sypialnią i tym, czego dzieci „widzieć nie powinny”. Szokowało wszystko - tym, co jest snem, a co jawą i wypowiada bardzo ważod pasa cnoty zaopatrzonego w narzędzia gospodar- ne dla tej sztuki słowa :"Czym jest życie snem jest we śnie, czym jest życie, cieniem lotnym, no to śnijmy” . stwa domowego po ogromne olejne obrazy z homoSztuka wg mnie co najmniej dziwna. Być może jednak dlatego, że nastawiłam się na coś, co wzbudzi we mnie większe emocje, niż tylko śmiech. A śmiech z powodu dialogów, które napisano po mistrzowsku. Wspaniały przykład zabawy słowem i dźwiękiem oraz podobnie brzmiącymi wyrazami. Mimo wszystko inne elementy tego spektaklu zawiodły, przerysowane niewiarygodne postaci, aktorzy nie do końca chyba świadomi i przekonani co do swoich ról. W tej sprawie totalną klęskę ponieśli, moim zdaniem Małgorzata Kożuchowska (Diana) oraz Piotr Adamczyk (Roberto), których nazwiskami promowano Z Grzegorzem Małeckim spektakl. Grali oni po prostu nieautentycznie, za bardzo biorąc sobie chyba do serca seksualistami. Wystawa mająca zatrzeć tabu dotyczą- groteskowy charakter sztuki. Swoje postaci przerysowali i nadali im, niepasujący do ogólnej konwencji ce pokazywania ludzkiego ciała i norm w konstruowaniu kobiecości i męskości jeszcze długo po przy- charakter komiczny, który znamy z kiepskich produkjeździe do Michałowa została w naszej pamięci pozo- cji Polsatu. A zlatujące spod sufitu mikrofony i sielankowe pioseneczki wywoływały u mnie atak paniki. Tostawiając sprzeczne i nieokreślone uczucia. talnie zamarłam przy finałowym tańcu ala’ You Can Dance jednak o wiele słabszej jakości. Wśród przewiAKT IV: ODWRÓCONY TEATR NARODOWY. jających się na scenie nazwisk takich jak: Monika Dryl (Laura), Kinga Ilgner (Flora), Robert Jarociński Nadszedł czas na spotkanie z teatrem. „Księżniczka na opak wywrócona” i twarze Hanki z (Fisberto), czy Wojciech Solarz (Majordomus) wybijały się dwa. Największe uznanie za grę należą się Grze„M jak miłość” oraz filmowego papieża z plakatu gorzowi Małeckiemu za doskonałą, wiarygodną, szczepromocyjnego nastrajały do spektaklu pozytywnie. Byliśmy przygotowani na grającą na emocjach akcję, rą postać ogrodnika Perote, który swoimi tekstami rozbudzącą niepokój scenerię i prawdziwy popis kunsztu bawiał do łez oraz Ewie Konstancji Buhłak wcielającej aktorskiego. Jednak już od pierwszych chwil na wisię w rolę Gilety za kunszt i odwagę w aktorskim wydowni coś mi nie grało. Cukierkowe kolorki? Pastelo- rażaniu emocji. To dzięki nim „Księżniczka na opak wo-błękitna fontanna? Bajkowa otoczka i to ogromne, wywrócona” się broni. zielone, składające się z małych kwadratowych eleMarta AKT III: SZTUKA NOWOCZESNA W GALERII ZACHĘTA.
STR. 21
SUM SZKOLNY
BIBLIOTEKA ZAPRASZA W związku , że kwiecień i maj to miesiące szczególnie poświęcone książce, spójrzmy jak biblioteka szkolna promowała książkę i bibliotekę w roku szkolnym 2009/2010. 1.Kiermasze, zbiórki pieniędzy, darowizny 2.Konkursy 3.Wystawki i gazetki 1.Biblioteka zorganizowała następujące kiermasze książek: - kiermasz używanych podręczników ( wraz z Samorządem Uczniowskim)-08.09.2009r. Cel : umożliwienie uczniom zakup tańszych podręczników; – kiermasz z Księgarni Internetowej Tuliszków- 29.09-09.10.2009r. Cel : a) promocja i zaopatrzenie uczniów w tanie dodatkowe książki do nauki; b) Uzyskanie książek do biblioteki za symboliczną złotówkę : o wartosci 12% utargu - 66,4zł (9 książek + 2 książki mówione MP3 -za 2 zł) c) Uzyskanie książek na nagrody : o wartości 6% utargu- premia-33,4zł (5 książek + 3 książki mówione MP3 ) d) Uzyskanie książek na nagrody od księgarni Tuliszków jako darowizna po uprzedniej prośbie Bibliotekarza przy składaniu zamówienia – wartość-31,20zł (5 książek) Biblioteka wraz z Samorządem Uczniowskim zorganizowała zbiórkę pieniędzy i książek w szkole od uczniów, nauczycieli i pracowników pod hasłem ,,Zbieramy pieniążki na nowe ksiąążki’’ w dniu jej święta – Międzynarodowego Dnia Bibliotek Szkolnych -26.10.2009r- która trwała do 30.10.2009r. Młodzież zebrała - 70,88zł Cel wykorzystania pieniędzy – opłacenie faktury z Wydawnictwa Biblios nr 471/2009 na kwotę- 133 zł +2,50zł(opłata za przelew) , [dołożono 64,62zł ze sprzedaży książek uwolnionych]. Beata Kozłowska ofiarowała Bibliotece 12 podręczników z których 10 przyjęto na stan biblioteki – wartość – 95zł Pani Dorota Sulżyk przekazała 5 książek ofiarowanych przez Wydział Filologii Polskiej Uniwersytetu w Białymstoku po spotkaniu ze studentem tegoż wydziału- wartość ksiażek 137 zł. Bibliotekarz Alicja Samociuk ufundowała 5 nagród za udział w konkursach o Juliuszu Słowackim (,,Poezje’’ Juliusza Słowackiego)-wartość-37zł. Łącznie w roku szkolnym 2009/2010 pozyskano dodatkowo – 119 pozycji książkowych o wartości 431,4 zł do księgozbioru biblioteki oraz 15 książek i 3 książki mówione o wartości 101,60 zł. 2.Biblioteka zorganizowała następujące konkursy : Konkurs literacki w formie krzyżówek pt. ,,Życie i twórczość Juliusza Słowackiego’’trwał od 26.10.2009 r. do 6.11.2009r. Osoby uczestniczące w konkursie : z klasy Ia :Elzbieta Bura, Katarzyna Kuniec, Patrycja Sikorska z klasy IIa : Agnieszka Malenda, Marta Bura Bezbłędnie rozwiązały krzyżówki : Agnieszka Malenda i Patrycja Sikorska.
SUM SZKOLNY
Otrzymały one dyplomy uczestnictwa i nagrody główne - zbiorki ,, Poezji’’ Juliusza Słowackiego. Pozostałe dziewczęta otrzymały dyplomy uczestnictwa i nagrody pocieszenia. Nagrody zostały wręczone 10.11.2009r. na apelu. Konkurs recytatorski ,,Mój ulubiony wiersz Juliusza Słowackiego’’- odbył się 15.12.2009r. W komisji zasiedli : Urszula Kaczmarek i Tomasz Szkiłądź –nauczyciele poloniści. Do konkursu zgłosiły się tylko dwie dziewczęta : Barbara Szuścik i Natalia Gawryluk z klasy I M., które bardzo pięknie i płynnie wygłosiły przygotowane wiersze. Obie zostały wyróżnione i nagrodzone bez wyłaniania miejsc. Barbara przygotowała wiersz ,, Przeklęstwo’’ a Natalia ,,Jeżeli kiedy - w tej mojej krainie...’’ Nagrody zostały wręczone dziewczętom 22.12.2009r.(otrzymały dyplomy uczestnictwa i zbiorki wierszy - ,, Poezje’’ Juliusza Słowackiego. Biblioteka włączyła się do konkursu ,,Październik Miesiącem Bibliotek Szkolnych’’ zorganizowanego przez Towarzystwo Nauczycieli Bibliotekarzy Szkół Polskich Oddział w Białymstoku, przygotowując prezentację biblioteki, za którą otrzymała dyplom uczestnictwa w konkursie. 3.Biblioteka przygotowywała wystawki z nowościami i gazetkę informującą o działaniach Biblioteki i najważniejszych wydarzeniach literackich (''Juliusz Słowacki'', ''Katyń'', ''Fryderyk Chopin'') Biblioteka Zespołu Szkół w Michałowie przygotowała na Światowy Dzień Książki i Praw Autorskich następujące działania : - Gazetkę poświęconą ŚDK i PA - 23 IV 2010– czytelnicy, którzy odwiedzili bibliotekę otrzymali zakładki do książek - 23 IV 2010 – ogłoszony został konkurs plastyczny na najciekawszy ''Ekslibris Biblioteki Zespołu Szkół w Michałowie'' który trwał do 14 maja .W konkursie wziął udział tylko jeden uczeń kl.VI a Szkoły Podstawowej Adam Zdańczyk. Jego praca została nagrodzona. Od 01.09.2009r. Biblioteka powiększyła swoje zbiory o 954 pozycje inwentarzowe. Książki zasługujące na uwagę czytelnika zakupione w tym roku szkolnym: E. Gretkowska: Silikon, My zdies emigranty, Namiętnik,, Na dnie nieba, Europejka, Obywatelka,Kobieta i mężczyźni, D Masłowska :Wojna polsko- ruska; H.Krall:Różowe strusia pióra, Spokojne niedzielne popołudnie,Sublokatorka okna; O. Tokarczuk: Szafa, Domdzienny dom nocny; P. Coelho: Podręcznik wojownika światła, Zahir, Miłośc, Życie; A.Onichimowska: Lot komety, Demony; R.J.J.Tolkien:Niedokończone opowieści, Dzieci Hurina,E.E. Schmitt: Oskar i Pani Róża; A.Stasiuk: Jadąc do Babadag; A.Biała: Literatura i malarstwo; M.Goik : Kobiety w literaturze; B. Paszczyk: Ksiazki zakazane; albumy o Chopinie i malarskie i wiele książek młodzieżowych, lektur z wydawnictwa Greg, opracowań, repetytoriów do poszczególnych przedmiotów, testów maturalnych, historycznych i pedagogicznych. Zapraszamy do działań czytelniczych w przyszłym roku szkolnym! Aktyw Czytelniczy
STR. 23
Ahoj ! - Zaprawdę powiadam wam butelka-pet, nie butelka-piec, łajzo i łajzo, pardon- bracie i siostro ! Apokalipsa let's go, moherom włóczka z beretów- pseudo aureoli ucieka, one desperacko w pozie a'lla noc żywych, prawie trupów, przepisują w swoich testamentach dobytek całego życia dla ojca dyrektora, potem ich bausujące do ostatniej sekundy przesiąknięte naftaliną i stęchlizną mięso armatnie w rytmie 'chwalcie łąki umajone', użyźnia ziemię, na którą ugniatam Ja i moje niewyobrażalne jestestwo. Postery atakują: Koniec świata-będzie się działo, Koniec świata-melanż ostateczny, koniec świata- jeszcze 200 metrów. Prześciganie się, który konferansjer lepiej zapowie koniec świata, któremu uda się spocić wyraźniej oczy w czasie antenowym, która kamera wyłapie zaciętego przy goleniu z pośpiechu (nie spodziewał się tak ekspresowego tempa samozagłady ziemi) czwartego jeźdźca apokalipsy. Koniec świata w HD, tylko na żywo, powtórek RACZEJ nie przewidujemy. Kraśko znowu w kaloszach, Durczok nie zauważy przybrudzonego stołu, Werner się uśmiechnie, a ciuchcia w Teleexpressie się wykolei. I te sklepy z pamiątkami, miliony pocztówek, figurek i innych pierdółek. Zrób sobie fotkę na tle ogni piekielnych. Najdłuższe kolejki do konfesjonałów w historii ludzkości. Stragany, festyny, święto narodowe, o takiej skali pierwsze … i ostatnie. Św. Jan i Majowie, by się takiej fantazji nie powstydzili. Swoją drogą, to kalendarz Majów kończy się w 2012, a mój co roku i się tak nie pruję i pienię dla wszystkich. I sędzia Anna Maria Wesołowska to przy Sądzie Bożym nędzne demko. Sprzedam tę bełkotliwą wizję dla Ikei: koniec świata- Ty tu urządzisz ! A kysz, kysz, podgatunku ludzki, chcę więcej miotów nawiedzonych, quasihippisów. Powinni wprowadzić sądowy zakaz zbliżania się nas do samych siebie. Tyle milionów masochistów na świecie, którzy smakują się w autodestrukcji i samozagładzie. - Zaprawdę powiadam wam, a wystarczyło nie kupować tej reklamówki. Brednie małe i duże serwuje Wanda Parzydełko. Redakcja:Marta Bura (redaktor naczelna), Anna Bura, Emilia Gryniewicz, Aneta Kardasz, Katarzyna Kardasz, Bernadetta Trusewicz, Elżbieta Bura, Kamil Miruć, Adrian Waśko Opiekun gazetki: Dorota Sulżyk, Strona angielska: Edyta Rosiak Email: sumrozowy@wp.pl Adres: LO w Michałowie ul. Sienkiewicza 5 Numery archiwalne: chomikuj.pl/sumrozowy