Antologia Poezji Młodych Twórców
Michałowo, listopad 2007
JA, CZYLI wYRAż,ł,Nlr srnsto pDPRZEZPDEZJĘ
Kiedy w ubiegĘm roku redakcja ,,Suma Różowego" ogłosiła konkurs poetycki, przeszedł on bez większego echa ze strony uczniów. Jeszcze gorzej było dwa lata temu. Pamiętam jeden wiersz przyniesiony na konkurs. Był czas, żę w szkolnej gazetce nie mieliśmy wierszy. Chude poetyckie lata. Bo nikt nie pisał? Bo wstydził się pokzać je innym? Bo wiersze są czymś staroświeckim, niemodnym, nie trendy? Dopiero po ubiegłorocznym konłursie powoli ujawniali się młodzi ludzie, którzy nieśmiało wyciągali swoje wiersze. Nieśmiało,bo wiersz jest taką intymną osobistą częściąkażdego człowieka. I, gdy tegorocznei .iesieni Koło Młodych Twórców łymyśliłowystawę prac artystycznych ucznió\y naszej szkoły pod hasłem ,,Wyraz|ć siebie", pojawił się pomysł *ydania Antologii Wierszy Młodych Twórców. Nie spodziewałam się. że ta pierwsza antologia osiągnie aż takie rozmiary. Już od kilkrmastLr lat utze w naszej szkole i dobrze pamiętam czasy, kiedy klas było więcej i n]łG dzieZy więcej. Ale, ogłaszam to z radością i rlumą jeszcze nigdy nie mieliśmy tylu po€tóW i tyle dobrych wierszy, Wystilczy je przecz,łta..- b_r zalsvażyć, że każdy z nich ma odmienne poczucie wrażliwości.s*,ój >1+ sób patrzenia na świati pismia o nim. Wiem, że niektóruy z nich pi<ł.,,
wiersze od niedawna, ale widać, że szukają swojej drogi, ekspenmer:r ją. I najważniejsze - CHCĄ! MAJĄ POTRZEBĘ wYRĄŻĄ-\a,\
SIEBIE POPRZEZPOEZIĘ.
Dorota
SuĘi
Niektórzy myśląże każdy może tworzyć poezję. Wysttrcz),§itr ładnie dopasować słowa (najczęściej w rymy).Temat to z*ykle zchnlr nad słoneczkiem, kwiatuszkami lub miłość.Właśnie! - Miłość|Opirytana pżez, ńeraz już to widziałam, jedenasto/dwunastoletnie dzies-częra. Nie mam pojęcia, co one wiedzą o kochaniu? Chyba jako starsz o$tĘ po prostu Zaczynam być dziwna i nieżyciowa.,.A poezję może pisac kaźdy (ak widać!). Pomimo to nie kazdy, kto pisze wiersze, jest poetą. Poeta to p_j pierwsze człowiek ważliwy, potrafiący sam zobaczyć *ięcej niż ludżiie otoczenie. Najważniejsze jest jednak ,,myślenie obrazami" - wvpzedzające mowę i rozum dyskursymy. Takie myślenie mają dzieci. paci i psychopaci, ale nie tylko, bo teżkńdy człowiek, tyle że z niego nie k* rzysta. nie przyznaje się. że je ma.
lllllllililll|llllilil
Właśnie te obrazy (czy symbole), za które nie odpowiada psychika, pokazują,,człowieka samego w sobie". Po prosfu człowieka, jego duszę, z jaką się urodził, której nikt nie zmienił. Jednak właścicielzapomina o swoim mętrzu, wcale go nie słucha - więcej mówi niż czuje. WłaścicieĘoeta poddaje się podświadomości, która jest poetycka, filozoficzna, metŃzyczna. Poecie układają się oblazy, potem słowa. Powstaje wiersz, w którym jest widocznajakaś jego część.Nie każdy czl.telnik może zro-
zmieć taką
twórczość, bo do tego trzeba użTć trochę własnej podświadomości, stąd tak niewielu j ą czyta. Są teź wiersze, w których od razu wszystko wiadomo, tzw. ,,wiersze o niczym". Z pewnościąnie wyszĘ spod ręki poety, tylko kogoś,kto chce nim być. ale tak naprawdę nie wie, co to znaczy. W takich utworach jest widoczna dbałośćo formę, przede wszystkim dominują metafory. Jednak nie sąone oryginalne, raczej pĘtkie i błahe typu,,słońce tonie w błękicie". Czasami ktośpodejmuje się tematu, do którego nie dorósł, któIego sźrm nie rozmie np. polityki, którą oskarża, że iesl, zła, a sam nie wie, co jest w niej złe. Niewielu chce czrtać o tym, co już wie (to jak czytanie alfabetu), dlatego ma niewielu odbiorców. Takie wiersze nie pozwalająodkrywać, nie majątajemnicy, którą lubi człowiek. Można bawić się słowami, wtedy też powstają wiersze. Zabawę, która poza mistrzostwem słowa ma też wartościową treśćjest stworzona przez poetę, bojest nim też osoba, która wie, o czym pisze, chociaż doszła do tego drogą rozunu (ednak zazxłyczaj pośredniczy temu dusza). Zabawa, gdzie są tylko słowa to twór ,,rzemieślnika języka". Nierzadko wybitnego! Ten rodzaj również nie posiada wielu odbiorców, bo ma służyć przede wszystkim rozrywce, ale cywilizacja oferuje ludziom rorywki znacznie bardziej rozrywkowe. Słowem, mało kto cz}ta poezję. Zarówno tę tworzoną przez ,,rzemieślników", poetów i tych, którzy chcą nimi być. Są ludzie powszechnie uzrlani za poetów - panowie i panie tworzący literaturę. Są również młodzi ludzie tworzący poezję, niemający nic wspólnego z literaturą Czy są poetami? Może będą? Jeżeli rozumieją wiersze, te tworzone przez podświadomość lub rozum (prawie zawsze z pośIednictwem podświadomości),możliwe, że tak. Będą potrzebowali tylko więcej wprawy, twórczego oswojenia się. Jeżeli są w stanie zapisać część swojej, podświadomości (zwykle spontanicznie, automatycznie) to już są.
JA*r.on
Trusewicz kł.IIa
Nie mam motta życiowego, ale staram się wybierac trudniejsze rozwiązania i pamiętać, aby nie robić niczego na pokaz. Piszę,
"bo nerwy studzi pisak". To naprawdę
przyjemność. Poezja, to dla mnie świat osobowości,rozmyślań i piękna. Nie ogranicza się ona dla mnie tylko do kartki. Dlatego wśród ludzi, którzy tworzą poezję, cenię Leszka Kaźmierczaka. Bartosza Waglewskiego" Pabla Nerudę. Poza tym interesuję się sportem, hip-hooem, cz\tam ksiązki. oglądam filmy. Normalny człowiek...
Sweter mój. Wzorki ma nie romby Bardzo mnie martwi, że nikt nie zobaczy mojego swetra Długi, rozciągnięty. Ja sweter Sweter ja. Nikt nie zobaczy go przy śniadaniu Nie zapamiętamy wspólnych plam Nie policzone na dwa głosy drzewka Na moim Swetże. Rozciąnięty. Ale nikt go nie rozciąga mi. Ale nie kęci mi nikt niteczek Na lewej stronie mojego swetla. A tu białe, a tu czame. Tam szare Nie zastanawiam się bo nikt nie wie o moim swetrze. Rozciąa się coraz bardziej na mnie sweter. Zupelnie nikt się nie śmieje wieczorem irano Z mojego swetra.
W:.j,.,
Sweter mój i autobus Stało się coś strasznego
Uszkodził się mój wyjściowy sweter Prawie nie sweter. bo skoro wyjściowy to nikt na niego uwagi nie ruraca, Bo wyjściowy to nazęwnątrz. A tam nikt na nic uwagi nie zwraca. Chodnik długi, szorstki. Więc chciałem wracać z powotem. Szybciutko chciałem i przez inne niteczki w moim swetrze, uszkodziłem jedną Sam krzywdę robię przez siebie sobie. Cieniutkie nitęczki, zaciągnąłem, popękaĘ W ogóle kurczę jak to sz}te u mnie? Ze póżniej nim pozszywam to napisać się muszę
1
XI pamiętajmy o łwych wiecznie
Tak Tak Jak Jak
łatwo powiedzieć nobię łatwo powiedzieć nie wierzę cięźko powiedzieć zrobię ciężko powiedzieć nie wierzę
Kazdy pokonuje pod prąd wodę Kazdy odpowie, że nie bierze Nikt nie idzie w podstawovry model Nikt nie przyjmuje ssaków przymierze Wszyscy nie zaprzeczają temu krlplrja.g
ę.rt1, *
*ońcr-l grltdnia
Co było wstecz dwa milenium jedyny dar w końcu grudnia.
to
Kżdy
nie powie, Zostanie przy t}.rn
Kżdy ma w sercu to co kocha Nikt nie spala swoich słów robiąc dym Nikt tylko nad sobą nie szlocha Wszystkie nie potwierdzaj ą tego wskaĄąc palcem w stronę pudła Srodka pięknem wypełnionego gdzte na razte sto kilo schudła. KŁdy
walczy, ze sobąpróbuje Każdy twierdzi, tylko ja to ja Nikt piątkiem zasad nie zastępuje Nikt zasad i zewnątrz nie spaja. Szukając dziury w caĘm. W sobie. Malo kto czyni. Wiersze wieczne. Choć gdybyś nie powięwał sobie jak to co kręci się gdy wietrznie,..
.ertw.i':]
cO tO tamtO? zrób to i to, i to, załóż tamto zapisz tam, tamto i to, i to, napisz tu to i to, i to, i tamtą tego i to, i wyślij tamto tam. Później idź tam i kup te i tamte z tym takim i tamtą z takimi, Powiedz tam to, że tamtego tego i to weź tam do tego. To Bardzo wżne pamiętaj|łak mi powiedziano, Wytyczono mi. wiec nie llldź sie że mam swoie zdanie swój tok, swój gust i swoje "nie". To tylko przez mojąpamięć i niefań. Bo wciąż próbuję trafić i nie robięjak w instrukcji. Szczęściarze macie TO i wiecie co robić żeby było identycznie i ładnie. Mi to na odwrót wychodzi, pod prąd. W tym strzelaniu to sobie system wl,robiłem. Co ijak, z kim i kiedy. To się nawet zwie chybajakoś...
Co robisz Bóg rzekł: fajnie człowieczku, jesteś dobry Dobre nłierzęta wokół plus umysł mądry Stale rozwijaj się, bądź rozsądnym człowiekiem Twórz wspaniałe rzeczy, llepszaj z wiekiem Szukaj sposobów, nie popadaj w monotonię Oceniaj tych ludzi rodzaj dośćprzlomnie Z,gaśogień slvój gdy zdarzy się kontrast zajęcia Dobra tolerancja to dobro dobre do wzięcia A mówił tak Bóg i wielzył jak ludzie niektórzy By dzisiaj śmialisię. źe od iekstu oczy mruży By dzisiaj rv,wsyła,li lepsi w świat Że spędza się czas wolny tylko tak Kiwają wolno głową z wysokim śmiechem Może ja pisząc o nich robię lepiej I
Po łące przebiegła dziwna postać Nie pani o rudych włosach w białej sukni na boso Nie kwiaty trzynała w rękach Nie śpiewała pieśni jak tu ładnie Nie piękne kolorowe kwiaty.
Zwykłe, te r,v kolorze szczęścia ran<l. Niby na bosaka, a iednak nie lekko. Niby śpiewała, ale nie ładnie. Pobiegł jeszcze ciężej chłopak. Wpa.trzył się w żółć, wsłllchał w me]odię, Nie wiedzial. że podążaa źlłlmogniem
...
Jak tu sobiejedno oczko zamknę to się cieszę, bojest lepiej. Wtedy się nie odcinam i nie zapominam do końca. Jednlłn patrzę w przód, przyszłość. Drugim przlpominam przeszłość, wstecz. Wychodzi po równo więc usta zwyciężają Ale nie ogłoszą werdyktu, bo do siebie to tak nie wypada gadać...
}Ä&#x2DC; -/
,@
JĄO"."ta
Gryka kl.Ila
,,Niefart i niefart to fart, bo dwa minusy to plus" - nie jest to najmądrzejsze motto ży-
ciowe, ale bardzo optymistyczne. Wymyśliłamto, źeby kogoś pocieszyć, potem sama uwierzylam. Automatycznie zapisuję słowa, żeby nie zapomnieć o tym, o cz}łn czasami zdarza mi się pomyśleć. To jest właśniemoja poezja. Moje myśli to zwykle obrazy, skojarzenia, dlatego łatwiej zapisać je wierszem niż prozą. Poezja jest też bardziej pojemna. Właśnieza te dwie rzeczy ja_ lubię. Nie jest jednak dla mnie ważna, traktuję ją po prostu jako gałąź literatury. Nawet nie mam ulubionego poety, ale jeżeli musiałabym koniecznie kogośwybrać, byłby to Władimir Majakowski. Uwielbiam chmury. Robię im zdjęcia, które potem naz}Tr'am po łacinie. Intelesuję się mitologiąskandyrawską futharkiem i geografią.
Zwierzę pokarmowe. Mały Kobylik skakał po trawie.
Połamałsobie nogi. Sztuk: cztery. Leży teraz na wyciągu.
Ipłacze.
Czeka: Czy do dobiją.(?) Czym go dobiją. (?)
Po głowie Chodzi mi po głowie Rogate pogłowie. Infiltrowało się. Chodzi mi w głowie Rogate pogłowie. Kopytami depcze Tup tup. Wlupało ścieżkiw głowie Rogate pogłowie. Mówi inż}nier od ścieżek: -Co się depcze się zdepcze. Mówi weterynaz od pogłowia: -Co się depcze się zdepcze. Mówi podmiot liryczny od wiersza: -Co się depcze się zdepcze.
Myślmyśl Wlmyśliłścieżkęznawców. O! Boli mu coś w głowie,
Chyba to rogate pogłowie. O! Znikło mu coś w głowie. Co się depcze się zdepczc
Sami o sobie. Sami o Lokim. Loki nie był zĘ. Loki był człowiekiem. Ludzie są dobrzy, Loki jest zły, Loki jest człowiekiem. Ludzie liszczązło. Loki jest człowiekiem.
Czerwony fotel. W głębi mózgu jest czerwony 1btel. Usiadło na nim życie. Powiedziało: idź prosto. Doszłam do kartonowego pudła. Nie miało wyjścia, więc zostałam.
słowo świata. słowa świat. Człowiek. Słowo, czy.świat? -Słowo - powiedział Swiat. -Swiat - powiedziało Słowo,
11::
Dźwiękiem zaĘkając uszy przemknąć przez dźwięk P t zsrrlknąć przez dżwięk Dźwiękiem zatykając uszy. Dźwiękiem ogłosić się. Dźwiękiem pozostać. Dźwiękiem być. Dź:więczeć. SToP. Dźwiękiem zatykając uszy Przemknąć przez dzwięk.
SToP
Cynbałom grzmiącym
Nowy świat Zyjąc w dwudziestym pierwszlłn wieku Trzeba budować nowy świat Swiat światłyi światowy Gdzie nie to tak a tak to tak Zyjąc w dwudziestym pierwszym wieku Trzeba budować nowy świat Zmysłów umysłów potępienie Umysłów zmysłów prorocza gra Źyjap w dw:łlziestym pieru,szym wiek1l Trzeba budować nowy świat Historia szczęścia niewlpalona Tli się w umysłachjadalnych prawcl
Zyjąc w dwudziestyrn pierwszym wieku Trzeba budować nowy świat Dwudziesta piemsza próba spełnien ia Rozumów w rzeczy Wąvdzących płacz Zyjąc w dwudziestym pierwszlłn wieku Trzeba budować nowy świat Dwadzieściajeden razy trudniejszy Bo nie to tak a tak to tak
,,,:,'liiffi
*' JAEmiliaGryniewiczk'.Ia Moje motto: ,,Zawsze istnieje człowiek bardziej cierpiący od ciebie." Piszę, ponieważ wyładowuję rv ten sposób swoja frustrację i złość,przelewam na kartki swoje smutki i radości. Daje mi to wychnienie i podnosi mnie to na duchu. Poezja jest dla mnie ode_ maniem od codziemej gonitwy, nauki i niesprawiedliwości życia. Moim ulubionym poetąjest K,K. Baczyński. Interesuję się kryłninalistyką ciekawymi książkami i amerykańskimi serialami.
Nieradośnie Nie wiem, jak wstać Obuclzić się, żyć Nie wiem, co robić Nie chcę jeśći pić Nie chce mi się płakać Wymiotować, spać Nie umiem już śpiewać Nie miem już grać Oślepłam zupełnie I straciłam czucie
Nie zmieniam skalpetek I dziurę mam w bucie ktoś ukadł mi ciało I dusze podpalił A ja już nie myślę Bo świat się zawalił.
Zimno mi Moi kamienni bracia Pokryci trądzikiem porostów l cibrzozowi (anemicznie blade twarze) Anawet mosiężni Trupiozieloni i nieco anorektyczki Nie sĘchać mnie spod ziemi Choć Wzyczę aż ńarłam sobie gardło Zawioclło nagłośnienie Technika nawaliła A v,yżej mnie nie chcieli - wyprzedano wszystkie bilety do lepszego świata Pochylcie ramiona Ogrzejcie się płomieniami Setki... tysiące... miliony Płoną ogniska Listopadowe iskierki wśród liści Wytężcie słuch
tak
jak potrafią tylko
Cmentame kzyże Ajeśli zrozumiecie mój płacz
Zanieście go tym którzy po mnie depczą powiedzcie im
Zeja tujestem
Czekam na ognisko I umieram z zimna
Walka Uciekam i biegnę 1uclec rue mogę choó zmysły wyężam
Wcią
zrywam więzadła gruchoczę łękotki rzepki dewastuję
padam i pełmę rozbijam kolana mięśnie nadwl,rężam
I
Rozrywam tętnice wyszarpuję tkanki i nawet nie czuję Aź siebie mi szkoda tak masochistycznie swój umysł
załuwam
Cykutę z cyjaŃiem rozgryzam dokładnie jak owoc przeżuwam Błądzę po omacku i po błocku pląsam zasysa mnie bagno Opadam juz z siły ciężko i brutalnie coś ciągnie mnie na dno
Już nie ma nadziei przepadnę bez wieści nie znajdą mych kości Uratuj mnie, proszę bo boję się śmierci w tym szambie miłości
Kości Zebrem jestem Wyciągnął mnie ktoś bezprawie z trzewi chaosu
Kościąjestem Zmarznięta na kość Zamiast szpiku nram lód Robię na złośćteofobom Prochem się nie stanę Z kościpowstałam w kośćsię obrócę '!V
szczerzącą się czaszkę
I gnaty
pożółkłe
Fiec mnie nie strawi Na puszkę popiofu Niech pył się płoszy Pod wpĘrłem oddechu Ja wiecznym żebrem jestem Niewzruszonym i zimnym Zeja tujestem Czekam na ognisko I umieram z zimna
JA^."ieszka
Jarocka kI.IIa
Mam takie dwie złote myśli, które są dla mnie ważne:"Kochaj ludzi, wszystko jest rakie bez sensu" oraz "Spelniaj marzenia. bo są jedyne, nieśmiertelne- Twoje". Najczęściejpiszę, bo nruszę, mam postawiony jakiścel i moje ambicje nie pozwatają mi zostawić tego w spokoju oraz by utrwalić przemyślenia. Czym dla mnie jest poezja? Tajemniczością-głębią tak wiele można z niej odcz}tać, a tak niewiele tego widać. Moje poetyckie wzory to wiersze wsoółczesnych oolskich poetów: Edwarda Stachury i Wisławy Szymborskiej. Czym się interesuję? Powiem to tak: idąc zatłoczonymi chodnikami Białegostoku interęsuję się ludźmi pędzącymi na oślep.Stawiam sobie wtedy pfania: co robią czym się zajmują o czym myślą czy są szczęśliwi? Czasem trzeba tłlie z tego miastowego snu obudzić. Podsumowując, interesuję się egzystencją ludzką a sz,czególnie, o czyn jeszcze nie wspomniałam, jej końcem- śmiercią
Zl,cie moje jak bestseller filmowy bez konkretnego zakończenia
milhie
bez celu
gałęzi a na czubku ja ofulona krysżałem
konnersującej nocy pod znakiem pytajnym ???
Król Lew Król Lew w swojej bajce mówił: "Idżcie zamną Jestem waszym królem". A ja wam powiem: Nie jestem Królem Lwem, choć jestem ssakiem z nalury Nie jestem Królem Lwem,
Bo nie mam ogona, Nie jestem Królem Lwem, który kólował nad Wami, lecz któlem waszych wacl,
Wyspiański Świat poslpał się teoriąkolorów
zabrzmialdrwon
Zapłakało dziecko
PękĘ okulary
Zlepione powietrzem Wiślanych kwiatów i Ty Sam stoisz tam
Nadal Nieśmiertelny pomnik Otoczony kolorowym szkłem Nigdy nie znikniesz Jesteśb"vłeś Jak Twój ołówkowy brat.
Istotą ludzką- egzystencja Smakiem- życia sól
NiespodzianĘ-
rozpuszczona w ustach czekolada Poranek- kwaśna cytr}na owleczona zimną herbatą -
caĘ człowiek.
Policzę do trzech
ruz, dwa, trzy- BUM! Je§teś tu, Ęjesztu...
istniejesz Tylko do trzech
raz, dwa, trzy- trach! czujesz strach, to TWój strach...
beznadziejny Tylko na trzy raz,dwa, trzy- kap! Phna,łzv" złao je złap... samoistne Tylko po trzech raz, dwa, trzy- pstryk! głowa brzuch, nogi- TY?
człowiek Tylko raz dwa trzy wyliczanka- umierasz Ty nieistotne
,\ \#
JAr:łika stpicryńska Moje motto? Nie mam jednego zdania przewodniego na całe życie, ostatnio to chyba ,,bądź sobą", Dlaczego piszę? Czasem z nudów, czasem ze złości,ze szczęścia,a czasem, żeby lepiej poznać siebie. Czym jest dla mic poczja? Najślviciniej_ szym sposobem na w)ł,ażanie własnego ,ja". Moi ulubieni poeci? Wielu. Grochowiak, Barańczak, Herbert, Swietlicki, Stachura. Co mie interesuje? Nie mam sprecyzowanych za,intęresowań, ale zamierzam je kieelyś sprecyzować,
wdzieńiwnocy Pmie mój, obok stój, za siebie pluj czekaj na mnie za drzewami obsyp głowę papierkami tam gdzie w nocy słońce świeci zapal gwiazdkę w łapkach dzieci powiedz zbędnie: kocham was odejdz prędko, pójdźmy spać a króliki jedzą marchewkę.
nieżŃuj za gnechy bo firaŃa się zruszy nie żńuj zagnechy bo spuchną ci uszy swój żal wbij głęboko pod poduszkę, za oko niech tkwi lv zamęcie, w rozcięcie
cz},tałam wiersze różne kwadratowe i podłużne Tego i Tamtego, wiele nazwisk, nie sposób spamiętać tv kżdy możliwy sposób czytałam od lewa do prawa od nocy do rana aż w końcu pomyślałam " ej ja napiszę coś sama! " i jestem na tej białej kartce razpłaszrzona, w litery przeobrżona, ja
.
skob skob skob na małych nóżkach pędzisz myk myk myk pod firanĘ gawędzisz za ścianą burzysz spokój siedzisz jak zmora na oku
początekjuż blisko
nauka o serojadkach o serojadkach nauka to nie piszczałka to wujka kazia grałka nie pyaj co będzie bo znajdziesz mnie wszędzie na wykładzie w niebie o serojadkach potrzebie
J Ą"*ieta
szycikkI.IIa
Moje motto Ąciowe mówi, żeby brać, ile się da i niczego nie oddawać. Piszę, kiedy nie mogę mówić, a muszę cośnobić zmyślami.Poezja jest dla mnie sposobem wyrżania siebie, pisanie jest w pewrym sensie ucieczką jak boli. Lubię wiersze Stanisława Barańczaka. Interesuję się sobą codziennie się czegoś uczę o sobie.
Tńczy mała marionetka, A z nią tańczy cały świat. swiat, uśpionyz zachwyu tańczenia. On nie wie, że jest już martw.
Tńczy, mała marionetka.
Oszustwem szczęściabawi caĘ świat. Swiat. martw1 z zachw;ł:tl tańczenia. On nie wie, że jest już martw. Tańczy, mała marionetka. Siłąwłasnej woli bawi maftwy świat, Swiat uśpionyz wieczności tańczenia, oszukuje ją ze jest jej wart. Tańczy, mała marionetka. Zajej sznrrrki pociąga każdy z nas. Dajmy jej siłę do tńczenia, ona musi bawić świat.
Zycie w uściskach zimnego wiatru. Puste słowa z ust wypadku. i złudne szczęście z czystego przlpadku. I przy juń zna|eziona w śmietniku i żal nie zapisany w pamiętniku. I nikt nie słyszy serca kzyku w codziennym chaosu ryku. Bo puste staną się słowa, i niczego nie będzie od nowa. A tylko samotrry płacz do ściany I nie rtciszy go pierścionek Na dnie szafki Ani serce przypięte do agrafki.
Nmysuj mnie idealn)łn człowiekiem. Takim z mądrymi myślami iprostymi nogami. Takim co ładnie mówi, celnie ripostuie i słów nie mamuje. Takim z prostym nosem i ładnym głosem. Z oczami niebieskimi jak u mamy. Niech ludzi spojrzenie omami, Zerzyj gumką rłszyslkie moje blizny. nięch lewa dłoń się wygładzi i blimmiiuż nie wadzi. Namaluj uśmiech szczęścia,
pozbaw okucieństwa. Na koniec mnie przekartkuj, popatrz na idealnego człowieka I przeproś ze skruchą w głosie,
że spaliłeś mi serce na papierowym stosie.
poniedziałek Ja Wtorek Ja Środu Ja -' - r,rn.^:: ..' . .|1ął |, .
Ja Piątek Ja (Pierwsze zdania z ,,Dziennika" Witolda Gombrowicza 1953 rok)
Pomysłodawca i wydawca- Koło Młodych Twórców w Zespole Szkół w Michałowie, Opiekun-Dorota Sulżyk Wydane w ramach projektu ,,Jak wyrazió własne ja,"