Sum Różowy 32 (2011)

Page 1

-;W: §?ę9ą

ęęę * * *

Sfudniówka Wywiad z AnnąW O miłości...


MIMO WSZYSTKO, NIE SNIĘTY WALENTY \

r --\

_a '' ]-, \ / / _ ;\' /-\

J

^(

'':

Prawie połowa lutego, jak co roku, Masowe manifestacje uczuć, manifeslacje uczuć, strajki i festiwale festiwale deklaracji, o krótkiej dacie przydatności, napędzane porądnym

Może rłyjątkowo i rewoluryjnie skoncentrujmy się na tym, jaką takĘkę i szatąnski plan działania wcielają w zycie takle osobistości, dla których czternasty luty, to wyłącznie dzień pomiędzy tfzynastym, a dwunastym. Wsryscy skupiają się na tym, w jakiej kondycji tego dnia są pary, a Ja jako osoba z wewnątrz muszę zadbaó o 'swoich' i zwrócić uwagę na ich rolę tego dnia. Każda istota'solo' tego sądnego dnia musi naprawdę uzbroić się w ogromną tolerancję i samozaparcie, by wytrrymać ten prawdziwy survival. Bo to świętołamiące podstawowe zasady tolerancji i akceptacji mniejszości,jednodniowa segregacja. Samotni (pojęcie tak obraźliwie, jak zwrot czarnuch do afro-amerykanina) też musą funkcjonowaó tego dnia i wielokrotnie jak nakręceni poMarzać sakramentalne rłymijające odpowiedzi, bo jaką to hańbą i plamą na honorze jest zapomanie delikwenta z wiadomościąże nie obchodzisz. Ależ nie demonizujm1 bo sumując, nie ma co kamieniować wsrystkich, którzy odliczają dni do czternastego lutego i bojkotować.'ParzysĘ' czy 'nieparzysty' będzie miał co robić w ten, mimo wszystko, nie dzień jak co dzień. Kochliwi będą mieli pod koniec dnia przeczyszczoną kieszeń i to może krzepić singli, ale samotni za to mogą mieć tego dniaprznczyszcmny źołądek przez pewne ciecze. Pamigtajmy, że takjak dlajednych TEN dzień jest dniem wyznawania miłości,cry pretekstem do dawania prezentów, tak dla innychjest pretekstem do powiedzenia stanowczego NIE wszechobecnej komercji kosztem niewinnych zakochanych. Kochliwym trzeba Ęczyć i mieó nadzieję, że nie zabrakło piętnastego testów ciąźowych w aptekach, a reszcie świata, by pamiętała, że nie wszyscy świętującyczternastego biorą sobie na cęl zniszczenia Ącia singlom. Nigdy przecież nie wiadomo, czy dany delikwent święĘedzień zakochanych, cry dzień chorych na padaczkę. ( Swięty Walenty jest bowiem nie tylko patronem zakochanych, ale i chorych na epilepsję, dawniej zwaną chorobą świętegoWalentego) Także dla wprowadzenia równouprawnienia składam wniosek o oficjalny: forever alone day ! -Jesteś singlem ? -Nie, albumem studyjnym. *Cały tekst polecam wziąć w ogromny cudrysłów i czytaó,jeżelijuż ktoś odważny się na to zdecyduje, z ogromnym przymrużeniem oką a nawet dwóch. Bernadetta

STR.2


sU^ł

szKoLM

KRoNIKA 22 grudnia 2010 uczrriowie z klasy IIa i IIIa pod opieĘ pani profesor Doroty Sulzyk przygotowali apel bożonarodzeniowy. Był to konceń kolęd połączony zpręzentacją zwyczajów świątecznych, po którym uczestnicy uroczystości podzielili się opłatkiem i prosforą. Tego samego dnia każda z klas zofganizowała we własnym zakresie wigilię kla-

sową'

9 sĘcznia 2011 miałmiejsce XIX Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, w którymjak co roku uczestnicąyli ucmiowie naszej szkoĘ. W akcji udział wzięli: Mańa Bura (IIIa), Anna Trochimczuk (IIIa), Beata Matwiejczyk (IIam), Agnieszka Nikołajuk (IIm), Joanna Andruszko (IIm), Agnieszka Malenda (IIIa), Ela Bura (IIa), Milena Kulesza (IIa), Patrycja Sikorska (IIa) 10 stycznia 201l odbył się szkolny etap Olimpiady Ekologicznej, w której udział wzięli ucmiowie klas: IIa i IIIa. Największą ilośó puŃtów uzyskał Mateusz Kazberuk (IIIa), niesteĘ nie pozwo: liło mu to na wejście do kolejnego etapu. Szkolny Etap zorganizowała pani prof.

A. Pogorzelska. 10 sĘcznia 2011 Zespół Szkół ponownie odwiedził gośćz zagranicy- Enzo zBrazylli, który przygotował lekcje tolerancji dla uczniów naszej szkoĘ. 23 sĘcznia 2011 tradyryjnie odbyła się studniówka klas maturalnych, cryli ostatnie szaleństwo przed egzaminem dojrzałości.

29 sĘcznia 2011 odbyła się pierwsza akcja organizowana prz,ezuczniów biorących udział w projekcie,,BliZej natury,.. ". Było to ogólnopolskie Zimowe Ptakoliczenie, czyli liczenie tych gatunków ptaków, które zimują w Polsce. Wzięli w niej udział uczniowie kl. IIa wfaz z koordynatorką - panią Anną Weteszczuk.

14 lutego 2011 samorząd ucmiowski zorganizował apel walentynkowy. Tego dnia odbyła się prezentacja filmu, a także konceń zespofu w składzie: Igor, Darek, Marek, Tadeusz i Adam, Jak co roku w tym dniu miłosne lisĘ dostarczała,,Poczta walentynkowa", aprzez cĄ Ędzień ze szkolnego radiowęzła czujni usłyszeć mogli dedykacje i pozdrowienia.

15 lutego 2011 pod gmachem naszej placówki zaparkował niezwykły pojań ratujący Ęcie, czy|i krwibbus z

Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w BiaĘmstoku. Przez caĘ dzień ochotnicy mogli oddawać w nim najcenniejszy lek, jakim jest kew. Dając dobry przykład innymjako pierwsza do autobusu dziarsko. wskoczyła pani dyrektor, co nie obyło się oczywiście bez oklasków i wiwatów. 15 lutego 201l w WojewódzkimKonkursie,,Piosenki Pokolenia Naszych Rodzicóf ' w Tykocinie lgor Tarasewicz z klasy IIIa wyśpiewałpioseŃą,,Chcę ci coś opowiedzieć " Dżemu III miejsce, a Tadeusz Waśko z IVt IV miejsce. Opiekunem była Pani Małgorzata Wirkowska.


sUM szKoLM

PODSUMOWANIE PIERWSZEGO POŁROCZA W pierwsrym semestrz€

najwyższą średnią uzyskała klasa IIa z wynikiem 3,99. Natomiast szą frekwencję miała klasa IIIa - 90,487u. w poszczególnych klasach:

A oto wyniki i flekwencja

Sak Anna - 4,70 Nosorowska Aneta

-

4,00

IIm Średnia ocen - 3,69 Frekwencja - 89,5 % Naj|epsi uczniowie: Kupuk Ewa - 4,80 Gryc Katarzyna - 4,53 Gajko Michał - 4,53 Szuścik Barbła - 4,50 Nikołajczuk Agnieszka - 4,13 Matwiejczyk Beata - 4,07 IIIe Średnia ocen - 2,89 Frekwencja - 83,43 % Najlepsi uczniowie: Doroszko

Ewa-4,5

IVe Średnia ocen - 3,02 Frckwencja - 84,15 % Najlepsi uczniowie: Nosorowska Agnieszka Król Renata - 4,00

-

4,62

It Średnia ocen - 2,22 Frekwencja - 70,5 % Najlepsi uczniowie: Gryc Patryk - 3,5

ilt

Średnia ocen * 2,72 Frekwencja - 78,77 % Najlepsi uczniowie: Piotr Gryc -3,94 IIIt śrełtniaocen Frekwencja - 81,56 % Najlepsi uczniowie: Swatko Mateusz

Ivt

-

3,55

Średnia ocen - 2,ó9 Frekwencja - 86,77 7o Najlepsi uczniowie: Kondratowicz Łukasz - 4,00

najlep-


sU^Ą

szKoLM

WYNIKI ROZGRYWEK SPORTOWYCH, W KTÓRYCH UDZIAŁ REPREZENTACJE NASZEJ SZOŁY CZWARTA LIGA FUSALU - CHŁOPCY

BIORĄ

6 miejsce w tabeli vII Lo

6:3

ZSIIE Białystok

zs Michalowo

ZSRiO

0:9

4 Łoma

ZSOiZ Goniądz - CHŁOPCY 4 miejsce w tabeli

LIGA SIATKÓWKI

zs Michalowo

I LO Łapy

2:0

ZS Brańska

,1

CKZ Wysokie Mazowiecki ZS Szczuczyn

NA F,ERIACH... Sum Różowy: Gdzie i jak ferie?

spędzileś/aś Adrian:

Ewa: W domu zrcdziną i chłopakiem. Aga i Ewa: Nad jeziorem, Wędkowanie

W Krynicy. Ieźdzlłem na nartach.

Sum Różowy: Co ciekawego udalo się zrobić na feriach?

Ci

podlodowe.

Ewa: Podszkoliłam się kulinarnie. Nauczyłam się robió krokiety! Aga i Ewa: Obejrzeć cĄ sezon ,,Herosóf'*zafundowanie różowych włosów. N-K. Tomek: Poderwać dziewozynę, Pawel: W BiĄmstoku. JeździłęmnaĘż- Radek: Format komputera. wach i przebywałem z Angelą. Paweł: Wyrvalió trzy osoby na lodowisku. Angela: W domu. To byĘ świetneferie! Angela: Podszkolić się w sprawach bizneDawid: Na Karaibach. Łowiłem ryby ląsowych. dowe - ślimaki. Dawid: Ulepió bałwana. Kamil: Znajdowałem się w stanie nieważ- Kamil: Nic. kości, Lewitowałem. Edyta: Wyspać się! Edyta: Pierwszy tydzień spędziłam u bab- Tomek: Udało mi się obejrzeó film. ci, adrugi w domu, Zdecydowanie nie Adrian: Nauczryłem się robió podkłady przemęczałam się. PINIĄ SOLCOLOR firmy TIKKURILTomek: W domu. Siedziałem, jadłem i LA. Tomek: Przewżnie w domu, na basenie. Robiłem naleśniki. Radek; W Haradku. W 1 tygodniu siedziałem na FACEBOOK'u, a w drugim na

spałem.

Małgorzata MiruĆ


ANTY_WALENTYNKI Otwieram oczy, Jest godzina 6.00. Spoglądam w kalendarz, a tam 14 luty. Mam wraźenie, że to koszmar. Zanrykarn oczy jeszcze raz, ale gdy je otwieram, data nie zmienia się na l5-ego. Mama z miłości do swojej najstaszej córki nie mówi: ,,Kochanie, zostań dziś w domu. Wyśpij się. Szkoła nie zając, nie ucieknie", a młodsry, wredny brat, nadal pozostaje młodszym, wrednym bratem. Dzień jak co dzień, co nie? Problem w tym, że jednak nie. Ten dzień jest gorszy,

niż kżdy inny. Why? Bo to są WalenĘnki... Wchodzę

do

szkoĘ. A tu wszyscy biegĄązróżami, kartkami i miło_ snymi tekstami. Ca_ ła szkoła pachnie słodyczą. A co się dzieje, gdy zjesz zz dużo słodycry? Tak, brawo! Zbiera ci się na mdłości. Przesłodzona atmosfera, świadomośó, że to ko cyjne, robione pod publikę święto (Walentynki wykor4ystywane są przez biznes i media do przełamania stagnacji handlowej pomiędry BoĄm Narodzeniem a Wielkanocą, cryli im więcej róż i walenĘnek kupisą tym lepszy samochód będzie miał jakiś biznesmen) i pewna ciekawa informacja sprawia, że nienawidzę tego dniaJaka to informacia? The World Book Encyclopedia wyjaśnia: ,,Dzień Świętego Walentego przypada

sTR.6

w święto dwóch różnych męczenników chrześcijańskich o Ęm imieniu. Jednaliże zwyczaje zwięne z Ęm dniem (.) prawdopodobnie nawiązują do starożytnego śwĘ!ą14lmskiego zwanego Luperkal iami, obchodzonego l 5 lutego yło to śrvięto ku czci Junony, rzymskiej bogini kobiet j małżeństwą jak również 1,(ęunu. boga prryrody" Niby szrywny, bezna'§ 'dziejnie nudny fragment encyklopedii, a Ęle moż:e zmienić w życiu człowieka, wystarczy tylko dowiedzieć się, czym są te tajemnicze Luperkalia. Jest to,,dawne rzymskie święto religijne" podczas którego ,,Składmo ofiaa kapłani nazywani Lury, perkami (Lup er c i), ubrmi w skórę świeżo zabitego kozła, obiegali wzgórze PalaĘnu i rzeuderzali przechodniów mieniami (tzw, 'februa') ze skór zwierąt ofiarnych, co miało kobietom gwarantować płodnośó.(...) Luperka_ lia stanowią pierwowz6r dzisiejszych Walentynek". ,,Chodź kochanie, trzepnę cię z milości|" Super. co dllhlllll nie bylo zbyt romantycne nie? TffiĄ ani przyjemne. Co prawdą dziś nikt nie bije swoich ukochanych, ale Walentynki wykeowane na tak brudnym źródle, dla mnie na zawsze pozostaną najbardziej odpychającym świętem wśród wszystkich świąt. Dlatego droga płci męską nie bijcie swych pańnerek rzemieniami (płodności to nie zapewni -sprawdzone naukowo!), a o róźry i miłym słowie pamiętajcie nie tylko l4 lutego.


su,t^

szKoLNy

CZYWARTO KOCHAC? W luĘm wszystkie osobniki ludzkiego rodzaju buszują po sklepach gotowe rzucić się lub po prostu szukają prezentów odpowiednich dla swoich drugich polówek. Z singlami jest gorze!. Zaz*yczaj czują wietką nienawiśćdo tego świętai 14 lutego zamykają się w domu na głucho i próbują się odizolować od ogólnej atmosfery panującej zarówno wśród dzieci, mlodzieĘ, dorosĘch jak i osób §tarszych ciałem, jednak nadal kipiących w€wnętrzną młodością. Tcgo dnia każdy jest nadzwyczajnie miĘ, nawet moherowc babcie. Takiej okazji nie można by|o nie wykorzystać. Oto walentynkowa sonda przeprowadzona w naszej szkole. na każdy przedmiot mający coś wspólnego z Walentynkami,

t.Żeby zrobić dobre wrażenie na

(ukochanym)...

ukochanej Mr.

Michal: Kupuje kwiaty i jestem szalenie miły. Piotrek: Kupuje jej róĄ.To zawsze dzińa. Pawel: KwiaĘ ! Dawid: Kupić jej kwiaty! Mr SwieĘ: Zrobię coś spontanicznego, crym byłaby zachwycotląMożr zabrŃbym ją na romantyczny spacęr wieczorem. Ewa: Najpierw ocąłłiściepostarałaĘm się tłyglądać jak najlepiej umiem. A jeśli to za mało, oczarować tańcem. Tomek: Trzeba schlrrdnie wyglądac. ogólnie dbaó o podstawy higieny. Perfumki i tak dalej. Wszystko na swoim miejscu. Umieć pohamować swój język. Nie klnąc. Danie I: Zawsze §taram się mile ją zaskoczyó.

Tomasz: Moim zdaniem wystarczy być w l00 proc, sobą i mieć wyobraźnię oraz kreaĘwność rozwiniętą

na maxa.

Kamila: Zawsze staram się być miłą wyrozumiała_ Staram się rozumieć tę drugą osobę i pokazywŃ jej, żs w każdej chwili może na mnie liczyć. Jasiek: Kupuję jej regularnie róże. Sandra: Okazuję mu zawsze i wsądzie moją miłość.

M&A:

Po prostu je§tem sobą. Staram się rzucić akcent na moj e zaleĘ, błyszcząc dowcipem i tak dalej.

2.,,Kochać" to znacz!.., i Michal: Wspierac . Być razem na dobre i na złe momenty życia. Piotrek: Coś czuć do Ę osoby Ępu motylki w brzuchu, przyśpieszone tętno .. Pawel: Po prostu lubić nń żrycie. Dawid: Obdarzyćją uczuciem, być dla niej miłym i obiecywać miłość.

.

ŚwielĘ: tzn. Kochać i byó kochanym to piękne uczucie . To znaczy opiekowaó się nią i nie porównywać z innymi. Spędzać z tą osobą miło i szalenie czas, Ewa: Byó przy kimśblisko, Wspieraó się w chwilach. Tomek: Chyba chodzi o to, trudnych

aĘ troszczyć

się o tę drugą osobę.

Daniel: Pragnąć dobra Ę osoby. Pozwa|Ń jej na rznczy , na które nikomu innemu by się nigdy nie pozwoliło, Tomasz: "Kochac " to znaszy być przy "ukochanej" osobie w kżdej złej chwili i na kżdy m ż! ciowym zakrę c ie. Kamilal Nie widzieć świata poza tą ukochaną osobą Jasiek: Wszystko. Sandra: Być pod wpĘwem silnego uczucia. Nic się wtedy nie liczy. M&A: "Kochaó to ńe znaczy zawszeto samo.,." Nie ,no, tego uczucia nie da się opisać. Czujesz się błogo jak po w}Ticiu Danona. 3. Warto kochać, ponieważ...

Michal : Miłośćto fajna sprawa. Piotrek: To jest fajne. Przyjemne, Można duzo zyskŃ. Pawel : Jesl to uczucie nie do opisaniaAle na pewno przyjemne. Dawid : ...jest to piękna rzecz. Mr. Swieży : Bo człowiek bez miłości umiera,

Ewa l To nieopisywalne wrażenie. Tomek : Poniewzrż, miłośćłączy ludzi. Daniel : Bo wtedy robi się przyjemne ciepełko w brzuszku. Jest się do kogo przlłrrlić.,.


sU^Ą szKoL}w

Tomasz

:

Kochając,

Kamila

:

Pozwala

ni.

chwile.

sami jesteśmy nam to spędzić

kochamiłe

Jest po prostu dla kogo rano wstać i wziąć się w głść. Sandra: Bo jest wledy super. M&A : Ponieważ miłośćzmienia nasż punkt widzenią motywuje nas do dalszego

Ja§iek

:

dzińania.

5.

Wzór idealnego męża ( żony)...

Michal : Wierną troskliwą kochająca Piotrek

:

seksowna!

Piękną ryłnpatyczną zgrŃlą

Pawel : Nie lecąca na kasę, uczciwą pracowita.

Dawid

: Przede wszystkim musi być we mnie zakochana. Nie patrzeć na dobra materialne. ciut szalona i ładna. Mr. Świezy: Około l40 - l63 cm wzrosfu. zielone oczy, czame włosy, uśmiechniętą kochającą szaloną gdy trzeba romantyczną odpowiedzialną wesołą szaloną czasem ostra i wTednaEwa : CiepĘ, czuły, kochająry, romantyczny, odpowiedzialny. weso}y. Tomek : Piękną odpowiedzialną dojrzała.

Daniel

:

Staław uczuciach.

Tomasz : Nie mam wzoru! musi być "błysk w oku".

Kamila: Od dawna wiem, że ideĄ nie istnieją Jasiek: 175 wzrostu, rudą bręnwe oczy,

zuńna.

Sandra mową".

:

Musi być taka męską "kurą do-

: A kto mówił, ż zamierzam w ogóle mieć kogoś takiegojak "mąż"?

M&A


,,GDYBYM MIAŁA BYC PTAKIEM, BYŁABYM SÓJKĄ"

W dzisiejsrych czasach ludzie rzadko kiedy zwracają uwagę na otaczającą nas przyrodę. Zanieczy szczając środowisko przyczyniamy się do wymierania wielu gatunków zwierząt, robiąc Ęm samym krzywdę sobie. Okazuje się jednak, że istnieją jeszcze ludzie, którym taki system życia nie odpowiada. Jednym z nich jest Anna Wereszczuk, absolwentka michałowskiego liceum- dla większości znana jako Anna Miruć. Ania pojawiła się w naszej szkole w zvńązktl z projektem ,,Bliżej natury..." i zaciekawiła nas ją wielĘ miłościądo ptaków. Jej ny entuzjazm i zaangażowanie w dzialalność przyrodniczą, zachęciĘ ,,Suma Różowego" do bliższego poznania jej życiorysu.

Sum Różowy: Jak wspominasz naukę w Zespole Szkól? Może pamiętasz jakieś ciekawe, śmieszne sytuacje? Anna Wereszczuk: Najlepiej wspominam moja klasę, było w niej dużo ciekawych i zdolnych osób- takich, które wiedziaĘ, że chcą coś osiągnąć. To była "barwna" i pełna energii klasa. Teraz niestety mam kontakt z dosłownie 2 -3 osobami, ale słyszałam o osiągnięciach niektórych. Jedną zdarzyło mi się ostatnio oglądać kilka razy w telewizji. Do dzisiaj pamiętam również nasz wyjazd z panią prot'esor Dorotą Sulżryk do Warszawy. Zwiedzaliśmy muzea, spacerowaliśmy po mieście, a wieczorem byliśmy w teatrze. Interesowałam się wtedy titeraturą i sztuką, dlatego był to dla mnie wyjątkowy wyjazd. Bardzo miło wspominam pomoc w tworzeniu Suma Różowego (to były jego początki), ja robiłam rysunki.

Przezjakiś czas mieliśmy też w szkolę konkurenryjne, nieoficjalne wydawnictwo rozrywkowe. Mam nawetjeszcze jeden archiwalny numer. No i oczywiście, to właśnie w liceum zrodzilo się moje zainteresowanie biologią. S.R.: Gdybyś miala porównać kondycję szkoly z czasów Twojej nauki do obecnej.,. A.W: Cięzko mi porównać czas, kiedy ja chodziłam do liceum z czasem obecnym, bo właściwienie wiem, jak teraz jest. W zvv\ązku znasrym projektem byłam w szkole Ęlko kilka razy. Miło mi było mbaczyć Ęch samych nauczycieli. Na pewno szkoła wygląda o niebo lepiej, niż parę lat temu! ZauwaĘlam na korytarzu tablice zr zĄę, ciami z łyjazdów i spotkan - chyba dużo się u was dzieje. I oczywiście bardzo się cieszę, że Sum Różowy się rozrvija.


S,R: W Michalowie krąży mit, że mlo_ dzież po michalowskim liceum nie ma szans na zaistnienie- dobre studia, pracę. Jak to oceniasz jako absolwentka naszej szkoĘ?

A.W.: Myślę, że czasami może być trudniej, ale to nie zamyka przed nami drzwi do ,,kariery". Sama na początku studiórv musiałam się uczyć więcej z chemii, niżreszta osób na moim roku. Ale wszystko jest do zrobienia. Uwaźam, że absolwenci naszego liceum mają takie same szanse na zaistnienie, jak absolwenci białostockich szkół. To tylko kwestia rviary w siebie i indywidualnej pracy. Nauka w białostockim liceum wcale nie jęst gwarancją zdobycia wszechstronnej wiedzy i powodzenia na studiach.

kowy Gród? A.W.: Zdecydorvanie

tak! Podlasie to najlepsze miejsce dla przyrodnika. Z Juszkowego Grodu wszędzie mamy blisko: do

Puszczy Knyszyńskiej, Puszczy Białowieskiej, nad Narew i Biebrzę. Podlasiejest niesamowicie bogatym przyrodniczo regionem. Zachowało się tu jeszcze dużo rvartościowychi nie zniszczonych przez człowieka terenów.

S.R.: Opowiedz nam trochę o projekcie, który koordynujesz w naszej szkole. Jakie korryści i dla kogo on ze sobą niesie? A.W.: Projekt,.Blizej natury..." organizowany przez ogólnopolskie Towarzystwo Ochrony Ptaków skupia wolontariusry, którzy chcą przybliĄć mieszkńcom obszarów Natura 2000 bogachvo przyrodnicze ich okolicy. Wraz z dziesięcioma osobami z

klasy II a organizujemy lokalną kampanię edukacyjną dla wszystkich mieszkańcórv Michałowa. Chcemy pokazać charakter Puszcry Knyszyńskiej, która otacza Michałowo, zachęcić do obseruowania przyrody i uświadomić, jak cenny jest obszar, na którym i.yjemy. Poza tym chcemy zwróció uwagę, że oprócz wartości czysto przyrodniczej, nasz region jest wartościowy turystycznie. Na razie zorganizowaliśmy pierwszą z trzech wy cieczek- Zimowe Ptakoliczenie, na której liczyliśmy ptaki, jakie zimują rv Michalowie. Wkrótce zaprosimy wszystkich na kolejną- wiosenną.

UczniowieklasyIIabiorącyutlzialwprojekcie,,Bliżejnatury..,,


SUM POZASZrOLM S.R.: Skąd u Ciebie takie zamilowanie do ptaków? A.W.: Wszystko zaczęło się od obozu ,,Akcja Siemianówka", na którym obrącz_ kuje się ptaki. Na studiach dołączyłam do Kola Naukowego Biologów. które organizu_ je ten obóz i kiedy po raz pierusz,y wzięłm w nim udział, zobaczyłam, jak piękne są ptaki oglądane z bliska. To irie to samo, co przez lomel,kę. Można lepiej im się przyjrzeó i łatwiej zapamiętać, jak wyglądają. Poza tym urzekają różnorodnością charakterów. Na przykład sikorki są odwazne i waIeczne, a gile zawsze spokojne. Albo pierwiosnki - wypuszczone, po zaobrączkowaniu, wołają,,fit!" (akby coś mówiĘ, róme mamy teorie, co dokładnie). Z czasem zaczęłam zwracać uwagę na ptaki wokół domu, na spacerze, w lesie i wciągnęło mnie to. Niesamowite jest ogromne bogactwo i różnorodność gatunków, w róznych siedli_ skach. S.R.: Jakie masz rady dla ludzi, którry chcieliby pomagać ptakom zimą, ale ny_ czajnie nie wiedą, jak się za to nbrać? A.\Y.: Najlepiej zapytaó kogoś, kto się na Ęm zna, albo poczytać (np. w Internecie). Wazne, żeby najpierw zdobyó na ten temat wiedzę, a potem dzińaó - żeby, chcąc po_ móc, nie zrobić ptakom krzywdy. Są dwie najważniejsze zasady: po pievsze - nie dokarmiać spleśniaĘmi, zepsutymi resztkami. Dokarmiamy: pestkami słonecznika, zbożem, płatkami, kaszą, słoniną, ale nie solo-

ną! A po drugie - zaczynamy dokarmiać, gdy spadnie śnieg, a kończymy, gdy stopnieje i naleźry robić to regulmie. S.R.: Jeśli w drugim życiu mialabyś być ptakiem i moglabyś wybrać, jakim, to wybralabyś... i dlaczego? A.W.: Hmm.. . one mają ciężkie Ącie, ale gdybym już miała być ptakiem, to może sójką. Ona ńa swój las, nie wędruje bardzo daleko, jest inteligentna. przez co może ma ciekawsze życie, no i jest bardzo towarzyska. Z drugiej strony chciałbym też być dużrym ptakiem, na prrykład żlrawiem. One trzymają się z daleka od ludzi, wychowują pisklęta na niedostępnych bagnach i ,,podróżDją" na zimowiska (ale to już niebezpieczne). S.R: Czy masz jakieś inne pasje, o których jeszcze nie wiemy? A.W: Jeśli chodzi o przyrodę, to dodatkowo interesuje się płazami i motylmi. Od niedawna również kuną domową. Ciekawi mnie także biologia ewolucyjna. Poza Ęm ostatnio zcął mie pochłaniać domowy wyrób serów i twaogu. Próbuję piec chleb i ogólnie staram się żTć zdrowo i w zgodzie z naturą. Uwielbiam też jeżdzić na rowerze.


TA OSTATNIA NIEDZIELA...



NAJKROTSZANOC W ZYCIU Noc z 23 na 24 sĘcznia dla wielu maturry§tów z naszej szkoły okazała się najkrótsą, jaką do tej pory przeżryli Wlaśnie wtedy odbywala się ich studniówka, a jak powszechnie wiadomo czas, który §pędza §ię w sposób przyjemny płynie najszybciej, tak więc ponad dziesięć godzin zabały minęło im jak jcdna chwila. Najpierw stres... mało miejsca do zatańczenia skomplikowanego układu chorcografi cznego poloneza, który tak dlugo i starannie ćwiczyli, Następnie chwile dla fotorepońerów: .Lewy profiI", ,,Panie pokazują nóżkę", ,,Proszę nie zaslaniać twarry partnerce" oraz pierwszy toast. Potem czekała ich już Ęlko zabawa... Co z tej jedyuej, bo niepowtarzalnej nocy zapamiętali maturzyści? Jak będą ją wspominać? Przekonajmy się na podstawie wypowiedzi kilkorga uczniów z klasy IIIa. Adrian: studniówka... Chyba pierw_ szy w ą,ciu "bal". Sądzę, że niezapomnimy do końca życia. KoleźaŃi w pięknych kreacjach, koledry pod krawatem ,,lans na całego". Jak dziśpamiętam ten stres przed polonezem... i tą ulgę po. Studniówka w pamięci mi zostanie jako wyjątkowy moment. Niedługo film zjej przebiegu... już się boję. Dawid: Studniówka bardzo szybko minęłą po prostujakby została załamana czasoprzestrzeń, teraz wydaje się ,że była to dosłownie chwila. Nie mam wątpliwości ,co do tego ,że było fajnie, prą4ulnie i miło. Nie obyło się bez świetnej zabawy i oczywiście bez klimatycznej muzyki bez której impreza nie miałaby sensu, Na pewno będę ze łzami w oczach i gorzkim żalem wspominał te chwile radości. Ten jedyny dzień w Ęciu minął bezpowrotnie ,co mnie tylko uświadczyło o przemijalności czasu,

sTR,14

Kasia: Nasza studniówka była naprawdę supermegaodjechana w kosmos,

wszyscy się dobrze bawili, było kulturalnie i przyjemnie. Z tą akurat studniówką to chyba będzie mi się kojarzyó'finlandia jesteśmy pełnoletni, więc chyba mogę to głośno po_ wiedzieó. DJ Lechuu grał dobrą murykę, a fotograf sprawiał , że kńda dziewc:ryna mo_ gła się poczuć jak Angelina Jolie na czerwo_ nym dywanie. Najwięcej stresu było prry polonezie, jak tam zajechaliśmy i zobacryliśmy tą sa]e to wsryscy z miejsca chcieliśmy uciekać. Jednak poradziliśmy sobie i pewnie za 20 lat ten nieszczęsny polonez będzie wspominany z uśmiechem na twarzy.

Mateusz: Ogólnie studniówkę wspominam bardzo miło i mam nadzieję, że pozostmie ona w mojej pamięci i uczrriów naszej szkoły na dfugie latajako niezapomniana impreza. Naprawdę wszyscy bawili się bardzo dobrze włącznie z nauczycielami. Co do organizacji imprezy to podobała mi się muzyka puszczznaprzezDJ'a, gdyż nie ograniczał się on do jednego jej rodzaju, jak np. disco polo. Poza tym ta studniówka była dla mnie crymś wyjątkouym, poniewź po północy w czasie jej trwania skończyłem |9 lat. Magda: Studniówka zaw sze kojarzyła mi się z crymśprzereklamowanym, z głupią ładycją, klórą wszyscy na siłę chcą podtrzymaó, więc prawdę mówiąc nawet się na nią nie wybierałam, nie bardzo angażowałam w prrygotowarria, z bardzo prostej przyczyny, nie interesowało mnie to mi trochę. No ale, wyszło, jak wyszło, nawet poloneza zatańczyłam, a tak to do tej pory tkwiłabym w błędnym przekonaniu, że studniówka to tylko przereklamowana tradycja. Przeryłam swoją najlepszą w doborowym towarzystwie i z.apamiętam ją do końca życią i jeszcze będę o niej opowiadac swoim dzieciom. ZŃię ty|ko, że pomimo tych 10 przetńczonych godzin, ta noc trwała stanowczo za kótko )


2

GRUBODZIOBY, 50 DZwoNCow...

ż9 sĘczniaZ0llw Michałowie

odbyła

się akcja ,/imowe Ptakoliczenie". Wraz zkilkoma innymi uczniami klasy IIa oraz p. Anną

Wereszczuk ijej mężem spotkaliśmy się o 10.40 pod budyŃiem Zespołu Szkół. Z racji dużego mrozu zaproponowaliśmy, żebyśmy szybciej policzyli te ptaki i rozeszli się do do-

biliśmy kilka zdjęć i z uśmiechem na twarzy rozpoczęliśmy dyskusję na temat ich średnich wymiarów, rozpiętości skrzydeł i prędkościlo_ tu. Potem byłojuż tylko lepiej, co chwila naszym oczom ukaą,.wały się sikorki, mazurki, dzwońce. Radości nie było końca. Przeszliśmy więc obok kościołą przedarliśmy się przez pobliską dżunglę i zatrzy maliśmy się przed wspaniale prezentującym się blokowiskiem. Tu natknęliśmysię na grupkę dzieci, które graĘ w piłkę (na śniegu!). Przywitaliśmy się z nimi, one pośmiały się z naszych dziwnych atrybutów, a my nie chcąc im pr zes7kadzać, zawróciliśmy.

mów. Niestety - dfugo staliśmy na chłodzie, w nadzie| że przyjdzie również pani Janina

Lewszuk. Czekaliśmy, czekaliśmy, ale się nie doczekaliśmy. Pani Ania rozdała więc atlasy, żeby ułatwić nam identyfikację ptaszków, zapoznała nas pokrótce z trasą i ruszyliśmy. Tak jak przewidywaliśmy, ptakom nie chciało się wylatywać w taki mróz tylko po to, żebyŚmy mogli je policzyć. W końcu zauwźyliśmy JEGO! Siedział spokojnie i zerkał na nas z wyższością, Wszyscy drżącymi z powodu niskiej tempelah]ry palcami zaczęli wskazywać w kierunku oddalonego od nas grubodzioba. Licząc na to, że uda nam się zobaczyć go dokładniej rzuciliśmy się w kieruŃu lornetki. Grubodziób jednak zrażony naszym brakiem wychowania odleciał prędko w kierunku rndłego słońcą niemrawo rozświetlającego oszronione korony drzew. Czując się jak bohaterowie ,,Opowieści z Narnii", zaczęliśmy dalej brnąć przez zaśniezony chodnik. Zbliżając się do budynku przedszkola ujrzeliśmy duzą gomadę wróbli okupującą pobliskie drzewo. Tym razem już nam nie uciekły. Kżdy dokładnie im się ptzyjrzń, zro-

Idąc w stronę cmęntavqzĄuwaĄliśmy kolejną grupkę ptaków, których nazwy nie pamiętam (na pewno nie byĘ to bociany, ani kolibry). Na ulicy Sienkiewiczą nieopodal budynku Szkoły Podstawo_ wej, znowu zrobiliśmy małą przerwę, a kolega A.Ł. i T.C. zostali kilkukrctnie sfotografowani, przyjmując pozę omitologów, którzy z gracją przypatrują się ptaszkom przez profesjonalną lunetę rozstawioną na chodniku. Wkrótce zrozumieliśmy, żę naszarycięczka dobiega końca. Z nieopisylvanym żalem ustawiliśmy się na parkingu Zespołu Szkół, pani Anna Wereszczuk rozdała nam piękne książeczki o naszych skrzydlatych przyjaciołach i zachęciła nas do dalszego uczestniczenia w pĄekcie. Poże gnaliśmy się i zmarznięci, ale szczęśliwi rozeszliśmy się do domów. Nazajutrz otrzymaliśmy drogą mailową wyniki naszego Zimowego Ptakoliczenia. Tego mroźnego dnia natknęliśmy się rvięc na: 24 sikory bogatki, jedną sikorę modraszkę, 2 grubodzioby, 50 dzwońców,5 zięb, jednego jera, 20 mazurków,20 wróbli, 2 sroki,2 kwiczoĘ, jednego starego i jednego mlodego krogulca. Nasz projekt nie dobiegł jeszczr końca. Już wiosną będziemy liczyć żaby na bondarowskiej plaży!

T.G


Kolejny razliczne grono naszych licealistów udowodniło, że lubi i potrafi pomagaó. Mimo okropnych roztopóĘ z plakietkami wolontariuszy XlX-ego Finału Wielkiej Orkiestry Swiątecznej Pomocy na dumnych piersiach, młodzi ludzie ruszyli na ulice Michałowa (podobnie zresą jak miliony w całej Polsce i zagranicą). Z myślą o dzięciach z chorobami nefrologicznymi przemierzyli i urologicznymi w ciągu dnia parę kilometrów, spacerując w te i we w te, aby wytropió potencjalnych darczyńców. Zbiórkę pieniędzy nakręcał również koncert, który odbył się w Domu Kultury. WystąpiĘ m.in. Akademia Gitary Hard Gok, Prymaki, The greed i wiele innych, a w przerwach pod młotek posĄ: obrazy, koszulki, plakaĘ. ..Ceny niektórych przedmiotów przehaczĄ nawet kwotę 300 złotych, a wszystko to by pomóc dzieciakom. Wspó|nymi

Jurka Owsiak zebraliśmy w Michalowie 4523,88 zl

silami dla podopiecznych

bijący Ęm samym ponownie rekord. Ogótnie XIX Finał WOŚP wzbogacil konto fundacji o ponad

Anna Trochimczuk (IIIa), Beata Matwiejczyk (IIam), Agnieszka Nikołajuk (IIm), JoannaAndruszko (IIm), Agnieszka Malenda (IIIa), Ela Bura (IIa), Milena Kulesza (IIa), Patrycja Sikorska (IIa) sTR.16


NASZE PASJE

MUST BE THE MUSIC Jak już wiecie, w naszej szkole bardzo mile widziane są osoby, które w jakiś sposób pokazują, że mają talent. Wytropiliśmy nowe, całkiem świeże, ale już odkryte talenĘ, mianowicie Adama Tarasiewicza i Karola Toczko z kl. II m! Obaj grają na perkusji, a Adam dodatkowo§ak mogliśmysię przekonać na apelu) gra na keyboardzie, Nasza różowa redakcja wprost nie może się doczekać aż inni, młodzi i utalentowani uczniowie dadzą nam powód do dumy. Jako szpieg,,Suma Różowego" porozmawiałam z Naszymi Gwiazdami i dowiedziałam się paru ciekawych rzeczy, przeczytajcie i przekonajcie się sami... y'a,

a potem to już wszystko potoczyło

się bardzo szybko. Na pierwszej próbie

zespołu było koszmarnie! Byliśmy wręcz pewni, że nic z tego nie wyjdzie, kaidy z nas dopiero raczkował, jeśli chodzi o grę na inshumentach. Jednak zapał i cięź:ka praca opłaciła się. Nasz zespół wygrał na 'Zgrzytach' w 2008 roku perkusję i gdyby nie to, pewniejuż bym nie grał na

Ęm instrumencie.

Sum Różowy: Jaką murykę lubicie najbardziej? JaĘ się inspirujecie? Adam: Każdą, uwielbiam zespół Pendu(z akcentem

na

'P'-

dodał Karol),

świetni!

Karol: Sum Różowy: Dlaczego zaczęliście grać? Kto Was do tego zachęcil? Adam: Ja gram dzięki rodzicom. Na 8 urodziny kupili mi keyboard i tak się to wszystko zaczęło.

Karol: W czasach licealnych mój wujek grał na perkusji. Kilka lat temu znalazl na strychu zardzewińeta|erzp perkusyjne i mi je prryniósł, nawet na nich grałem i tak to się zaczęło. Najpierw grałem w Goku, a po jakichś 2 tygodniach trafiłem do OverDa-

Ja oczywiście gram wszastkie

rodzaje rocka i metalu. Ulubione to dead metal i takie kawałki bardziej skompli, kowane. Ja gram tylko same dobre piosenki. Sum Różowy: Czy wiążecie swoją przyszlośćz graniem? Karot: Oczywiście, że tak. Byłem nawet na przesłuchaniu, można powiedzieć na swego rodzaju castingu do nowego show, ,,MUST BE T}łE MUSIC", gdzie grałem na perkusji. Po minach i wyrazach twarzy


NASZE PASJE której musiałem grać! Jakie to było strasz-

członków jury widać było zadowolenie i zainteresowanie moją grą, Niestety, było Ęlko 200 miejsc i nie załapałem się, ale kto wie, moź:e następnym razem znbaczymy się na dużym ekranie! Adam: Chciałbym komponować utwory do filmów, to jest moje marzenie. Lubię grać i widzę, że wielu osobom się to podoba, więc może mam szansę, żnby zaistnieć. Sum Różowy: Czy mieliście jakieś przygody związane z grą? Adam: Ja kiedyś dałem jeden auto-

ne..

Sum Różowy: Ile czasu przygotowuj€cie się do konceńu?

Adam: Ja nie poświęcam na to dużo czasu, kiedy mam coś do zrobienia, robię to od razu. Do Wal€ntynkowego Apelu prrygotowałem się zaledwie jeden dzień. Uczę się ze słuchu, nie umiem czytaó nut. Wszystko, czego się chcę nauczyĆ przychodzi mi praktycznie bez problemu, lubię to, bo mo-

graĘ kiedy byliśmy na koncercie w Warszawie, ale niestety nie pamiętam,

komu go dałem (śmiech),

Karol: Ja na przykład przed koncertami, w hakcie i po poznawałem wielu różnych ludzi, z którymi nawet do tej pory utrzymuję kontakt. Kiedyś, kiedy skończyłem konceń podbiegło do mnie parę dziewczyn i zabardzn nie wiedziałem, co się dzieje, bo otoczyły mnie z kaidej strony(uśmiech). Albo pamiętam, jak kiedyś graliśmy konceń, to z$łn, z^ mną stała taka maszyna do robienia dymu. W trakcie konceńu chyba coś się popsuło i było tyle dymu, że nie widziałem nawet swoich dłoni! A co dopiero perkusji, na

sTR,18

Eę przazmuzykę wyraziĆ siebie. Karol: My mamy próby, na których mofumy sobie poćwicryć róijne kawałki. Osobiście, kiedy tworzymy piosenki, staram się urozmaicić rytm, aby nie był taki sam jak wszystkie inne. Nie lubię grać coverów, dlatego sam wymyślam, co w danym momencie gram.


su/lĄ KULTUR^LNy

JEZUS LUBIŁ SOBIE POGRAC W ,,MORTAL KOMBAT" (Rccenzja powieści Ignacego Karpowicza

ni... na domiar złego zaczyna brakować kawy. Wniewyjaśnionychokoliczrrościachzrrikają też żę|azka- Pewnego dnia bogowie postanawiają dńalać. Duą grupą zstępują wśród ludzi. Czy Nike, Afrodycie, Jezusowi, Ozyrysowi, Lucyferowi i innym uda się przywrócić najeszczebatdziejabsurdalnepytanie,zajmuwłaściwehierarchie?Czyludzkośćjeszczeraz je się autor nowej powieści Balladyny i roman- uvłierry? I dlaczego bogowie, mając tak wiele se- Ignacy Karpowicz (autograftego pisarza możliwości, na miejsce swego moźna obejrzeć na ścianiepracowni j. polskie- ,,zniebozstąpienia" wybrali akurat ,,kraj w progo nr 24). Autor po raz kolejny przyjmuję role mocji", cryli Polskę? Głosy na temat książki tego, który ma zaskakiwać i po raz kolejny po- są podzielone, od skajności do skajności, wytwierdzą że jest do tej roli stworzony. WłŃci- wołujące skrajne emocje, ale to właśniechawy człowiek, na właściwymmiejscu, rakteryzuje książki Ignacego Karpowicza. Po przewrotnym Cudzie i refleksyjnych Można go kochaó lub nienawidzić... i tak ma Geslach, po skakaniu z prześmiewczej intona- byó. cji na coś choó trochę bardziej realisĘcznego Ponadto najnowsze potomstwo Karpo(ale tylko troszkę) przyszedł czas na literacki wiczą ukochała sobie szczególnie pewna kapieksperyment, cryli na ksiązkę, która łączy to, tuła. We wtorek, 18 styczrria, w Teatrze Wielco wieczne z tym, co obecne jest w naszej rze- kim w Warszawie po raz osiemnasIy przyznacrywistości przez chwilę. Balladyny i romarue no PaszpoĘ Polityki - prestiżowe nagrody dla to powieśó totalna, która opowiada o nieustan- wyróżniających się twórców sześciudziędzin nym przenikarriu sacrum i profarrum. CecĘ sztuki. Niekwestionowanym kólem jednej z wspólną wsrystkich powieści Karpowiczą nich został Ignacy Karpowiczu ze swoją nową wspólnym mianownikiem jest poza świetnym, powieścią: Balladyny i romanse.'Za odwagę, charakterystyczrrymjęzykiem i humorem rozmach i poczucie humoru oraz zaufanie do wyobrźnia pisarza. Nięktórzf pisarze ślęcą czytelnika, który zostaje zaproszony do intelilatami nadjakimś tematem, natomiast ksiązki gentnej rozmowy o wspołczesności.Balladyny Karpowicza sprawiają wrżenie, jakby autor i romawe to ksiqżka rozbuchana, kipiqca napisałje ot tak, z głowy, od ręki, popuszcza- energiq i humorem, odłażna do granic blńjąc wodze fantazji i dając się ponieść wyobraz- nierstwa (niektórzy mogq się oburzyć),.demani (co nie znaczy, że są niedopracowane skujqca polskie komplelay, a przy Ęm napisawręcz przeciwnie). Nowa, obszerna powieść na lekko i zajmujqco. Fantastyczna (600 stron) jest tego znakomitym prrykładem, rzecz.Takie głosy tłumią zdecydowanie tb nieFabułą zapowiada, że po raz kolejny mamy do dosłyszalne Ętycme. czrynieniazKarpowiczem, który sypie absurIgnacy Karpowiczjest sylwetką, która jestszczególniedobrzeznanaPaszportom, damijakzrękawa.Ośrodekjegomózgu,który odpowiada za fantazję musi być zdecydowanie wręcz stałym punktem programu, W 2006 r. okazalszych rozmiarów, niż u przeciętnego ukazała sięjego debiutancka powieśćNiehalo człowieką zaktórą został nominowany do Paszportu POStarych, potężnych bogów wyparli try- LITYKI. PowieśćGestybyław 2009 r, nomiwialni, ale i bezwzględni Boż:kowie popkultu- nowana do nagrody literackiej Nike. Dwukrotry. Swiat globalnej wioski nie daje poczucia nie był laureatem białostockiej nagrody literacstabilności i bezpieczeństwa. Osamotnieni lu- kiej im. W. Kazaneckiego, dziejuż dawno stracili nadzieję na odmianę Bernadetta losq żyją z dnia nadzień, apaĘczni i zrrudze-

,,Balladynyiromanse")

Ilu Bogów dziśminąłeś ? Czy Ozyrysa śmiesąy Paul Coelho ? Bogowie są wśród nas ? Kolejnym absurdalnymi odpowiedziami,


Pownór Goo..MozLI

!

20l1 może i jest oficjalnie uzmny ro- jak szklaŃa wody trrymana przez człowiekiem Czesława Miłoszą czego poddawać ka z parkinsonem, któremu palą się spodnie pod wątpliwośó, bo nie jest to informacja z i jednocześnie tańczy lambadę. W kaź.dej sepudelka, nie zamierzarn, ale rok 2010 rów- kundzie zręcmie wymija jakiekolwiek szufladki muzyczne , przerabiając je ,r Ąl2azgi. nież był rokiem Czeslawa ... Mozila. Sto sześćdziesiąt dziewięó centyme- Jednym ruchem palca po akordeonie pokatrów murycznego geniuszu. Emigrujący do zuje środkowy palec jakimkolwiek prawom Danii synonim spełnienia. Oszczędzę sobie muzycznym. podawania metryki z aktu urodzenia, bo fe- 'Z połączeń gatunków powstała muzyką nomenu tej sylwetki muzycznej nie wyczy- która się wszelkim ocenom wymyka. Finaltacie w wadze, czy stanie cywilnym. Jest to ny efekt psychicznie dziwny i do wszystkiesyn mamotrawny, który na przeprosiny po go alternatywny...' Czesław zna|azł szczetak długiej emigracji (26lat) przywióń coś pionkę na pandemię komercji. Jednak po takim muzycznym sprincie, naprawdę oczyszczającego go zjakichkolwiek grzechóą choóby najcięźszych.Przez można wpaśó w hunaopĘmizm i wróżyó te dziesięó lat zrobił więcej dla polskiej mu- spektakulamy finisz, alę teżjak pełnoetatozyki, niż wielu aĄstów przez całe swoje ży- uy sceptyk wyj śćz założrcnia, że jak tak cie, co i tak nie oddaje prawdziwego wielo- szybko się zaczęło biec i nie oszczędzało slł, wymiarowego wpłwu Czesława na polską to może się skończyć tylko przedwczesną scenę muryczną. W masowej wyobraźni zadyszką, zmęczeniem i szybką kontuzją taCzesław Mozil zaczął funkcjonować na ma- lentu. Ocrywiście Czesław nie okazał się Ęch częstotliwościach w 2007 roku, gościn- krótkodystansowcem, szybo zapalającym nie podczas realizacji koncertu z cyklu MTV się, ale jeszcze srybciej gasnącym rakiem na Unplugged, zespołu Hey. Lepszej rekomen- polskim, muzycznym bezrybiu, a 2010'POP' dacji i prrystawki w swojej osobie nie mógł to dowód nie do podważenia, Drugi, najzaserwowaó. Echo światku:' To ten co śpie- nowsry kążek Czesława Mozilla, to kolejny wńzHey',brzmilepiej,niż:'Ototentubylm.uzyczrry Czesławogród. l1 planetzosobica z Danii, co za patriotę się przebiera.'Chostego układu Mozilla. Udowadnia nie tylko, ciż te patriotycme umysĘ przydfugo du- że się nie zmęczył i nie stał w miejscu, ale szono w sosie własnym, w których odbijĄ jeszcze przyspieszył. Duński muzyk polskiesię obudzone polskie demony, zostĄ sku- go pochodzeniajest parzystokopytną definitecznie przsczyszczone lewatywą 2008 cją wyjaśniającą różnicę, między tworze'Debiutu'. Izabijcie,zakopcie,odkopcie,za- niem,aprzetwarzaniem.'POP'odrazuudobijcie, odkopcie i dodajcie wedle fantazli ja- wadnia, że z §tułem ma mało wspólnego. kieśtortury, ale określić gatunek tej płyĘ to PĄekt muzyczny nie Ęlko na skalę krajotakjak szukać wartej uwagi piosenki na wą, ale i mogący dumnie, nie przekonany, że vivie polskiej, awykonalne. Pośród dziesię- stańuje z porycji przegranego, rywalizowaó ciu utworów mamy tutaj istną krryówkę na międzynarodowym rynku murycznym. wielogatunkową, prawdziwy muzyczny kok- To nie jest dobra polska pĘta, to jest dobra tajl mołotowa. Trochę folkloru, cygańskiej, płyta. Można Ją nieskromnie oceniaó nię muzyki, przełólmly mocniejszym szarpnię- wyłączrrie z perspeĘwy: 'Jak na polską ...' ciem basu i wyrazrriejszym udęrzeniem w Jest to projekt nie Ęlko istotny dla zatalerz, minus, minus, minus i minus dają kładki: muzyka, ale niezaprzeczalna końska plus. PĘta ta gatunkowo jest tak stabilna, dawka prestiżu dla Polski na arenie międrySTR.20


su^/t

(ULTURALNy

narodowej. Jeżrli ktoś nie lubił Czesława za sychającym źródłem, niewyczerpalne złojego pretensjonalną manierę, to po tym a[bu- żem, Mozil nie musi braó się porównań, bo

miegoznienawidzlł.!ęszczenrryślniejtwo- jaksiębaćczegoś,coistnieje.Płytaudo-

rzy muzyczne manifestacje i głośne, hucme, wadnia, że naboje w magazynku dla Czesłaemocjonalne strajki uczuć. Nonkonformi- waleszcze długo się nie skońcą, Polak pełsĘcznezabiegipowodują,żeobrazjestgłę- nągębąniepowiedziałostatniegosłowa,a boki nie Ęlko w warstwie muzycmej, ale i postawił kolejną kropkę w jego muzycznym wielokropku. Mamy do czynienia z dfugoideologicznej. Trochę egoistycznie i narcystycznie, ale jest dystansowym talentem mili państwo. Bernadetta sam dla siebie najlepsą inspiracją i niewy-

NrB rłrł

KoMEDIA

sTRAszNA, RoMANTvcZNA SCY TWÓRCY MALUJĄ.

JAK J4 Pot

-

Do braku możliwości zakwalifikowaOsobniki, które nie mająw zwyczaju zostawiaó mózgu w depozycie przed wej- nia dojakiejkolwiek kategorii tej produkcji Bvórcy przyczynili sięjuż na początku filściem na salę kinową oraz nie reagują piskiem (chyba, źe z odpowiednio wymaganą mu, Początek filmu, koniec związku. Punkt wejścia tam, gdzie inne produkcje określają itonią) na nanvisko Borys Szyc lub Piotr Adamczyk (przynajmniej w odsłonie kome- punkt wyjścia. Jednak osiąganie szazytvjuż diopodobnej są dożywotnio dla mnie spale- na początku filmu, może się skończyć głoni) mają też szanse na połączenie rozrywki śniejszym i późniejszym upadkiem i jedyz myśleniem. Swoją drogą te dwa nazwi- nie odrocryć wyrok, ale tutaj twórcy nie ska, które dawno polskie kino przedawko- padli ofiarą potencjału odwrotnie proporwało, są takimi naszymi narodowymi kino- cjonalnego do ich warsztatu. Dźwignęli wymi odpowiednikami panien lekkich oby- swoją filmową fantazję od pocątku do czajów w domach publicznych. Także dla końca, bez zadyszki. Najtrudniej jest opopubliczności ponłatającej sobie najakie- wiedzieó cośbanalnego niebanalnie. W takolwiek wymagania wobec filmu, są pro- kiej konwencji trzeba być naprawdę przejekĘ filmowe, które dają im nadzieje na konanym o wiarygodności środków jakimi się żongluje przez cĘ film. Miłośćto tepołączenie określeń: dobra i komedia romat tak uniwersalny, tak wszechmantyczna i gwarantują, że nie będzie to jedynie oksymoron. zalewający, że dawno przestał być kojarzoAwinny całego tego zamieszania, ny z określeniem: zaskoczenie cry innowajest amerykński produkt fabryki snów: Za- cja. Tutaj reĄser ugryń temat od kawałka, kochany bez pamięci, Eternal Sunshine of którego inny twórcy nawet nie ll:wńali za the Spottess Mind (gwałt na tytu|e, ja też jadalny, Miłośó jest tematem tak przyziemnym, dlatego stwórzmy uczucia w wymianie wiem co Polscy tłumacze biorą) Inspirująca sekcja zwłok człowieka, które- rze fantazji. I by osiągnąć piorunujący efekt go serce jest w stężeniu pośmiertnym, Daó balansu między rzeczywistością a realnomu człowieka po rozstaniu, to takjak dać ściąnie potrzebowali sześciuset sześćdziemózg neurochirurgowi. Gondry z chirur- sięciu de i bandy niebieskich avatarowych giczną dokładnościąrozkłada na czynniki kretynów. Fabularnie mamy powiew świeżości, pierwsze jednoosobowe piekło.


sułt KULTUR^I-1.1y co Ja mówię, przeciąg świeżości.Jesteśmy świadkami odnalezienia metody na usuwanie wspomnień, ularwiającym pozwiązkowego kaca. Łatwość przeprowadzenia i zapisania się na taki zabieg jest porównywalna do usunięcia wyrostka (chociaż u nas i tak albo nie byĘby refundowane albo byĘby kilkuletnie kolejki) Wspomniekolodzy, kastraci wspomnień, które uniemożliwiają codzienne fuŃcjonowanie'ofi arom' rozkładającej się miłości.Jim Carrey, filmowy Joel udowadnia, że nie jest tylko zwierzeq komediowym,

się parą. Ale takjak ich związek szybko się zapalił, tak srybko spłonął, a teraz oboje muszą wciągać dusący i szczypiący swąd popiołu i zgliszcz ich miłości.Na schemacie tej zupełnie nieschematycznej pary film nienachalnie rozrzuca wiele zna-

oferowania odbiorcom, niż twarz, w której kaźdy mięsień Ąje własnym życiem. Nie jest bezbronny, bez swoich gagów i w czasie filmu ani razu nie daje się utożsamić z którąkolwiek z poprzednich ról (szapo ba !) Każdy jego gest, kwestia, mina są naszprycowane i wysadzane szczerością, autentycznym bólem, subtelnościąnaprawdę wysokiej jakości. aż nie zauważaszjak przyiiasz ekran. Po drugiej stronie mamy zupełne zaprzeczenie Jima, Kate Winslet, filmową Mandarynkę (a przynajmniej w momenciejej fascynacji pomarańczowymi włosami, cryli kótko) Impulsywna, szazera, co w sercu to na języku, zupełnym kontrastem do Joela. Dlatego teź, w ostatecznym rozrachunku stają

tak nieosiągalnym rywalem, że znokautuje nawet największego ałiązkofoba, nikt nie wychodzi z niej bez powikłań. Twórcy po-

sTR.22

ków zapytania. Odsłania kilka znaków szczegó|nych rutiązku. Można wyciągnąć z niego nie jeden wspólny mianownik, podkreślając,że niejest prócz formy wcale pozbawiony treści. Tam gdzie kończy się rozum, zaczynanłiązek I miłośó jest tak nadludzkim żywiołem, bierze wszyst-

dali tak chaotyczną historię niekwestionowanie zachwycającego tandemu fantazji z rzeczywistością, podkreślającże spokój i miłośćto cholerne oksymorony. Zachowuje idealną równowagę i stabilnośó. Tyle prawdy w nieprawdzie, amen. Bo komedia romanĘczna brzmi dumnie. Wbrew pozorom jak bardzo Polscy leżyserzy nieświadomie będą ten gatunek profanować. Bo komedia romantyczna nie jedno ma imię. Bernadetta


sul\Ą XULTURAL}W

o MIŁOŚCI FILMÓW KILKA... Każdy z nas marzy o wietkicj, cudownej i pelnej uczucia miłości.Nie każdy taĘ znajduje w życiu realnym. Szczerze mówiąc, mało kto ma tyle szczęścia.Pozostajc nam wierzyć, że taka naprawdę istnieje i marzyć o Ęm, żr nas spotka. Osobiście polecam jednak w życiu kierować się realizmem i zrozumieć, że najpiękniejsze historie milosne pisą scenarzyści... Oto kilka filmów dla tych, którry chcą się o Ęm przekonać. Casablanca (l942)-jeden z najbardziej znanych filmów

w historii, przez wiele

nie ma ani narzeczonego,

ani przyjaciół.

pęwnego dnia... odnajduje

dzie uszczęśliwiaćludzi! Wszystko

podczas II Wojny Światowej

nią

w Casablance.

Właścicielnocnego klubu Rick Blaine spoty-

a

ruchu oporu Victora

żnną dzińacza czrskiego

mę,inzyZna...

Slodki Iistopad (200l) -Sara proponuaby byłjej ,,listopadem", gdyż

Przeminęło z wiatrem (1939)-

ten sposób swego rodaju terapię, Nelson

Scarle$ O'Haę

(osadzoną w olaesie wojny domowej w

USA) z Rhettem Butlerem,. Młoda kobieta potrafi poradzić sobie ze wszystkimi przeciwnościami losu, jakie mogąją spotkać podczas wojennej zawieruchy,

nie potrafi jednak

utrrymać miłości mężczyzny, którego pragnie najbardziej na świecie.

Miasto Aniolów

(I

je Nelsonowi,

co miesiąc zmienia partnerów przechodąc w

Historia namiętnej, ale tragicznej miłości łą-

cącej rozkaprysmną

się zmie-

w dodatku w zyciu Amelii pojawia się

ka swoją dawną miłość Ilsę, która okazuje się Laszlo. Dawne uczucia odżywają

życiowy cel. Bę-

osób uwzr:ż:any za kultowy. Rzecz dzieje się

998)- przejmująca

pocątkowo nie widział siebie w takim układzie, lecz następnego dnia życie zaczęło mu się walić.. Zmienił decyzje.Ich miłość kwitła- Jednak cośją przemało. Była to choroba Sary...

Szkoła uczuć (2002)- magicma historia Landona i chorej na białaczkę Jamie. Młodzi musą stanąć oko w oko z chorobą i zbliżającą się śmiercią, nie zatracając przy tym

historia pewnego anioła, który zakochuje się

miłości.

w pięknej lekarce. W szpitalu w Los Angeles leży cięźłochory na serce pacjent. Przy j€go

zbuntowanym

Remember me (2010) - Tyler jest chłopakiem, który cały czas

łózku pojawia się anioł, Seth. W tym samym

popada w kłopoty. Pewnej nocy wdaje się w

czasie umiera pacjent doktor Maggie Rice.

bójkę i zostaje poturbowany

Młoda lekaka bardzn przeĘwa śmierć męż-

go od siebie policjanta.

czyzny. Seth obserwujeją Postanawia powrócić

i zakochuje się.

do świata żywych i

związać swojąprzyszłość z Maggie. jest im dme wspólne szczęście-

AIe nie

Amelia (2000) - Amelia Poulain jest piękną młodądzieN|czlną. Żyje smaw wielkim Paryźn. Pracuje jako kelnerka w małej kafejce. Czuje się zagubiona i samotną

przez silniejsze-

Wkótce po tych wydareniach ponaje on córkę funkcjonariusza - Ally. Pocątkowo chlopak zamierza ją uwieść, a następnie porzució.

jednak, że Tytera i dziewczynę

Okazuje

się

łączy coś wię-

cej.

Na podstawie serwisu ww.fi lmweb. pl


SIEMA! ZapowiadŃ się piękny dzień, awyszło jak zwykle... Ładna pogokoniec lekcji, wybrałem się do apteki na Gródeckiej, bo babcia chora. Nie spodziewałem się nieszczęścia. Sniegu było mało, więc myślę "pójdę przezboisko, buty mi nie zamokną, nogi nie zmarzną". Cńowiek wiecznie się spieszy, a na skróty zawszę szybciej. Tak więc poszedłem. Minąłem pa|ącąiżartującąsobie młodzież, i z uśmiechem na twarzy skierowałem się w stronę ukrlej międry drzęwami ścieżki. Nagle poczułem pod nogą cośzbyt miękkiego i śliskiego, źeby mogło być topniejącym śniegiem, ZdjĄem obutą stopę z miejsca wypadku. Nie myliłem się, W nagĘm przypĘwie gniewu krzyknąłem coś,co nię nadaje się do druku. Stojący nieopodal kolega wydarł się do mnie "Co da,

jest?". Chciałem odpowiedzieć "G...", ale pomyślałem, że możę opacznię mnię ztozllmieć, więc po prostu zacząłemftzęć podeszwą o śnieg w celu usunięcia z niej psich pozostałości. Zanim wznowiłem swoją podróż, sprawdziłem jeszcze raz stan buta, Był względnie czysĘ ale pewnie i tak śmierdział. Na bramie nĘ wisi tabliczka zakazująca wprowadzaniazwierząt, ale co z tego, skoro ludzie i tak biegają codzięnnie ze swoimi "pociechami" po terenie szkoĘ a czasem potrafią je nawet zamknąć na korcie tenisowym, żeby mieć chwilę spokoju. Jak można zamykać psa na korcie? Jak się nie ma ao z nim zrobió, to juz lepiej uwiązać go na łańcuch, postawić budę i niech się pasie, Są miejscaptzęzflaczone do konkretnych i bardzo zrozumiaĘch celów To tak, jakbym wszedł do sklepu z krową i zostawił ją, żeby poskubała sobie mrożonki. Nie trzyma się to zupełnie "kupy". Zatok:.:tpalubi się trzymać niektórychrzeczy. Niestety. A buta trzeba było wypraó. Pozdrawiam - Gienadij J,

R€dakcja:Mańa Bura (redaktor naczelna), Katarzyna Kild§z, Bęrnadetta Trusęwicz, Elżbieta Burą Kamil Miruć, Adrim Waśko, Monika Król, Tommz Gryniewicz, Beata Gąsow§ka , Małgorzata Miruć, Radek Kulesza, Angelika Mińko opi€kun gaz€tki: Dorota sulżyk Email: sumrozowy@wp,pl Adre§: LO w Michałowie ul. Sięnkięwicza 5


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.