Więcej zajęcy w Nadleśnictwie Krzystkowice Regres liczebności drobnej zwierzyny to problem wielu nadleśnictw. Jedną z metod poprawiających ten stan jest ich wsiedlanie. O projekcie odbudowy populacji zająca na terenie Nadleśnictwa Krzystkowice mówi nadleśniczy Andrzej Staniszewski:
Konieczność odbudowy populacji zająca wynika przede wszystkim ze znacznego spadku liczebności tego gatunku. Jeszcze 40 lat temu obszar o powierzchni 100 ha zasiedlało około 15 zajęcy. Gdy 10 lat temu wykonaliśmy pierwszy monitoring stanu populacji, okazało się, że na terenie tej wielkości przypada zaledwie niecały jeden zając. To zbyt mało, aby było możliwe prawidłowe funkcjonowanie populacji, i o wiele za mało, aby móc prowadzić gospodarkę łowiecką z prawdziwego zdarzenia. Tak znaczny spadek liczebności wynika z kilku czynników. M.in. sprzyja temu wysoka śmiertelność w obrębie populacji, powodowana chorobami. Zmniejszenie liczebności zająca może też wynikać ze stopniowego zanikania mozaiki pól i ugorów, w miejsce których pojawiają się monokultury.
Kolejny negatywny czynnik wpływający na osłabienie populacji to silna presja lisów, kun, łasic, psów,a także skrzydlatych drapieżników objętych ochroną. Podczas realizacji projektu przekonaliśmy się, że szkody powodowane przez jastrzębie, myszołowy lub sowy były równie dotkliwe, co te wywoływane przez choroby. Pierwsze działania podjęliśmy 9 lat temu. Polegało to na wsiedla-
iu zający z hodowli sąsiedniego Nadleśnictwa wiebodzin na nasz teren i monitorowaniu efektów. Do niedawna proces ten wiązał się z prowadzoną przez rok hodowlą zajęcy w dobrze zabezpieczonej zagrodzie adaptacyjnej o powierzchni 10 ha, składającej się z pól z różną roślinnością. Cykl rozpoczynał się jesienią, od wpuszczenia do naszej zagrody zający z hodowli w Świebo-