Norbert Mappes-Niediek
ŹLI CYGANIE
Stereotypy i rzeczywistość
F E N O M E N Y
Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego
www.wuj.pl
BIEDNI ROMOWIE, Norbert Mappes-Niediek BIEDNI ROMOWIE, ŹLI CYGANIE
A
BIEDNI ROMOWIE, ½/, &<*$1,(
Norbert Mappes-Niediek
BIEDNI ROMOWIE, ½/, &<*$1,( 6WHUHRW\S\ L U]HF]\ZLVWRĂÊ
7ïXPDF]HQLH 8UV]XOD 3RSUDZVND
:\GDZQLFWZR 8QLZHUV\WHWX -DJLHOORñVNLHJR
Seria: MUNDUS Projekt okładki
Agnieszka Winciorek
Zdjęcie na okładce: By Simone Becchetti, Stocksy.com
Tytuł oryginału: Arme Roma böse Zigeuner. Was an den Vorurteilen über die Zuwanderer stimmt Copyright © Christoph Links Verlag, Berlin 2012 All rights reserved Copyright © for Polish Edition by Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego Copyright © for Polish Translation by S. Fischer Stiftung, Hamburg Wydanie I, Kraków 2014 All rights reserved Redaktor przekładu
Jacek St. Buras
Książka ukazuje się w ramach serii współczesnej literatury niemieckojęzycznej KROKI/SCHRITTE. Seria, zapoczątkowana w 2005 roku przez fundację S. Fischer Stiftung i Pełnomocnika Rządu Republiki Federalnej Niemiec ds. Kultury i Mediów, kontynuowana jest od 2008 roku wspólnie przez fundację S. Fischer Stiftung, Fundację Współpracy Polsko-Niemieckiej i Fundację Kulturalną Pro Helvetia. Redaktorami serii są Jacek St. Buras (Warszawa) i Dietrich Simon (Berlin). Niniejszy utwór ani żaden jego fragment nie może być reprodukowany, przetwarzany i rozpowszechniany w jakikolwiek sposób za pomocą urządzeń elektronicznych, mechanicznych, kopiujących, nagrywających i innych oraz nie może być przechowywany w żadnym systemie informatycznym bez uprzedniej pisemnej zgody Wydawcy.
ISBN 978-83-233-3784-3
www.wuj.pl Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego Redakcja: ul. Michałowskiego 9/2, 31-126 Kraków tel. 12 663-23-81, 12 663-23-82, fax 12 663-23-83 Dystrybucja: tel. 12 631-01-97, tel./fax 12 631-01-98 tel. kom. 506-006-674, e-mail: sprzedaz@wuj.pl Konto: PEKAO SA, 80 1240 4722 1111 0000 4856 3325
SPIS TREŚCI
Szacunek zamiast chleba albo: Jak ułatwić sobie życie, nie tracąc dobrego samopoczucia
9
Ekonomia biedy albo: Dlaczego oni nie wychodzą z nędzy? Integracja na modłę komunistyczną „Aksamitna rewolucja” przychodzi ze szczotką do szorowania Wschodni Europejczycy i ich Romowie „Robi się dla nich wszystko, a mimo to...” Europa i projekt wychowania narodu Jak Węgrzy biorą swoich Romów do galopu Biedny musi starać się bardziej „Wykształcenie jest sprawą kluczową”. Czyżby? Przeszkody na drodze do szkoły O głupiej tezie, że Romowie są głupi O braku rozsądku w rozsądnym oszczędzaniu Cud z prądem w Stolipinowie... ...i listy życzeń z Pata-Rât Nie planować, jedynie pomagać
15 17 20 22 25 27 29 31 34 37 39 42 45 48 50
W drodze na Zachód albo: Dlaczego tu przyjeżdżają i czego szukają? Wizyta w czarnym zagłębiu Włochy i Francja – fałszywi nomadzi Gminy wobec biedaków dawniej i dziś Bycie obywatelem UE ma swoje minusy Serbia i Macedonia utrudniają wyjazd swoim obywatelom
53 55 58 60 63 65
6 Deportacje z Niemiec do Kosowa „Chcę wrócić do pani Wegmann!” Powrót ludzi-cieni Historia przymusowej prostytucji Handel ludźmi czy ucieczka od nędzy? Czy można zabronić żebractwa? Czy oni się na tym bogacą? Gest pokory i jego głębszy sens
68 70 72 75 78 81 83 85
Fakty i stereotypy albo: Czy oni częściej od innych wchodzą w konflikt z prawem? Spokój w fawelach Morderstwo w Tor di Quinto Nienawiść i wypędzenie – przypadki z Węgier i Słowenii Czy istnieją „kryminalne rodziny”? Tradycja trików i sztuczek Czy istnieje „większość przestrzegająca prawa”? Mało liczb, dużo historii Jak się wspólnie żyje w jednej wsi Gyöngyöspata albo porażka cywilizacji Romowie jako symboliczne figury kapitalizmu Przestępstwo zorganizowane I – handel ludźmi Przestępstwo zorganizowane II – kradzież metali
87 88 91 92 95 97 100 102 105 107 109 111 113
Historia i kultura albo: Co stanowi o ich odmienności? Wuj Tom w Rumunii – dziedzictwo niewolnictwa Posttraumatyczny syndrom niewolnika Za żadną cenę się nie wyróżniać albo wyróżniać się za wszelką cenę Jak najbiedniejsi stali się rzemieślnikami Wschodu... ...nie zyskali jednak uznania Podróż do czarodziejskiego świata Kełderaszy Czy Romowie są właściwie Hindusami? Nieporozumienia etnologów Pielgrzymka do Macedonii Co właściwie znaczy „typowo romskie”? Nikt nie ustala, jak powinno być Migranci jak inni
117 119 122 124 125 128 132 134 136 139 141 144 146
7
Naród, który nie stał się narodem albo: Czy oni są narodem, czy tylko podrzędną warstwą społeczną? „Etnolodzy i socjolodzy” „Naród niepełnowartościowy” czy przedmiot zabiegów wychowawczych Naziści, marzyciele, komuniści Pierwsze kroki w świat polityki Narodowy ruch romski Awans do rangi narodu Dlaczego nie udało się stworzyć narodu Kto jest Romem, a kto nie Romowie czy Cyganie My i wy Sukcesy ruchu
149 151 152 154 156 158 160 162 165 166 170 172
O nędzy polityki albo: Kogo właściwie reprezentują wszystkie te organizacje? Kto tworzy romską elitę Garnek na pieniądze Gypsy industry i jego mile widziana niegospodarność Lustereczko, co ty na to, kto jest w UE demokratą? Król, cesarz, prezydent Jak pokolenie ’68 odkryło Romów Podróż do pewnej wioski w Transylwanii Alians z fałszywymi przyjaciółmi Głosy można też kupić i sprzedać Mroczni książęta Bułgarii Dlaczego Romowie niechętnie wybierają Romów
179 181 184 185 188 190 192 196 198 201 204 206
Do czego potrzebni są Romowie
209 211 213
Co by było, gdyby nie było Romów Kto jeszcze ma problemy
Aneks Informacja o źródłach Informacja o autorze
221 229
Na szelmostwo jeszcze większym szelmostwem Wasi dziennikarze, wasi fotografowie i niektórzy z waszych pisarzy bez pardonu nas wykorzystują. Zmyślają nawet pewne rzeczy, żeby lepiej zabawić publikę i więcej zarobić. Bogacą się naszym kosztem i zostawiają nas w nieszczęściu, a często nawet jeszcze je pogłębiają. Dlatego przez całe moje życie nic nikomu nie opowiedziałem. My wszyscy tak myślimy i jeśli oni za bardzo nas naciskają, opowiadamy im banialuki i śmiejemy się w kułak, kiedy te cymbały to wszystko potem opisują. Odpowiadać na szelmostwo jeszcze większym szelmostwem – oto nasza zemsta. Zanko Paleşti
SZACUNEK ZAMIAST CHLEBA albo: Jak ułatwić sobie życie, nie tracąc dobrego samopoczucia
Spotyka się ich przelotnie – kobiety żebrzące w długich spódnicach albo kiedy zachlapią ci przednią szybę brudną wodą i domagają się w zamian jednego euro. Niewiele o nich wiadomo. W widocznym z okien pociągu smętnym pejzażu torów kolejowych, tras szybkiego ruchu i parkingów dla ciężarówek na przedmieściach Lyonu czy Mediolanu migają małe skupiska nędznych domków. Trudno sobie wyobrazić, że ktoś może w nich mieszkać. „To Sinti i Romowie z Bułgarii i Rumunii”, niesie szeptana wieść. Lecz nawet to nie jest pewne ani prawdziwe: są to Romowie, nie Sinti, i przybywają tu z wszystkich krajów Europy Środkowej i Południowo-Wschodniej, niektórzy jako obywatele Unii Europejskiej, niektórzy starając się o azyl, a jeszcze inni po prostu tak. Na ziemi niczyjej pomiędzy irytującymi doświadczeniami dnia powszedniego i szczątkową wiedzą historyczną krzewią się bujnie chwasty uprzedzeń i złych emocji. Kradną i nie lubią pracować, mówią jedni. Są dobrymi muzykami i przez stulecia byli prześladowani, odpowiadają na to inni. Ściśle rzecz biorąc, nie ma w tym sprzeczności. Ale jeśli chodzi o Romów, to w tym przerzucaniu się argumentami jest metoda. Mówi się o nich, że są mniejszością, a przez to, przynajmniej w pewnym stopniu, nie podlegają kryteriom i decyzjom większości. Nikt jednak nie potrafi określić, co właściwie tak
10
zasadniczo różni Romów od innych ludzi. Czy są osobną nacją? Czy chcą się dopasować albo czy powinni? Jak „prawidłowo” z nimi postępować? Czy stanowią problem? A może sami mają problem? Urzędnicy nie wiedzą, czy muszą tym zagadkowym istotom pomagać, czy też mogą je spławić. Politycy i opinia publiczna oscylują między fantazjowaniem o deportacji a niejasnymi pragnieniami integracji, ale i w głowach poszczególnych obywateli walczą ze sobą współczucie i postawa obronna. Nawet w najbardziej zjadliwych postach internetowych przeciwko „tej hołocie” czy, jak nazywają ich inni, „rotacyjnym Europejczykom” spomiędzy słów wyziera niepewność. W dowcipie o żebraku bogacz zwraca się do sługi, wskazując na biedaka: „Zabierz go, on rani moje serce”. Poglądy i pomysły partii i ruchów politycznych na rozwiązanie problemu Romów z Europy Południowo-Wschodniej okazują się bez wyjątku niewypałem. Surowość konserwatystów w kwestii porządku publicznego może doprowadzić jedynie do zapełnienia więzień i rozbicia rodzin biednych imigrantów. Odebranie matce zaniedbanego dziecka prowadzi tylko do cierpienia, a nie do poprawy sytuacji. Nie sprawdza się też ulubiona metoda surowych kontroli granicznych, ponieważ egzystencja na marginesie społeczeństwa możliwa jest również bez papierów. Socjaliści przekonują się boleśnie, że Romowie na ogół nie przejawiają szczególnych ambicji awansu społecznego ani głodu wiedzy. Zamiast nastawiać się na niepewną karierę pracowniczą, a potem razem ze związkami zawodowymi walczyć o lepsze płace, większość z nich ufa bardziej swoim powiązaniom rodzinnym. Liberałowie wreszcie przekonują się, że ich patetyczne deklaracje o wolności i chwalebnej różnorodności brzmią w kontekście Romów jak kiepski żart. Nikt dobrowolnie nie wybiera życia w nędzy, nikt nie żebrze z powołania. A ponieważ Romowie nie dysponują siłą nabywczą, rynek ich nie dostrzega. Dla instytucji europejskich Romowie są „mniejszością transnarodową” albo „europejską”. Instytucje te chcą wpoić głównie Europie Wschodniej, że ma respektować Romów w ich odrębności i tożsamości oraz musi stworzyć im jednakowe szanse (a nawet – w geście
11
kompensacji za dotychczasową dyskryminację – przez pewien czas szanse wręcz nieco większe). Tkwi w tym założenie, że Romowie są biedni tylko dlatego, że się nimi pogardza i wyklucza ich jako naród. Europa wierzy, że jeśli większość zmieni swoje nastawienie wobec Romów, problem jakoś się już rozwiąże. To jednak tylko pobożne życzenie. Uprzedzenia wobec Romów rzeczywiście są bardzo rozpowszechnione. Dowodzą tego wszystkie sondaże. Mimo to nie stanowią one sedna problemu. Ankiety przeprowadzane w Niemczech od lat wykazują niezmiennie, że 20–30 procent obywateli nie chciałoby mieć za sąsiadów Turków ani Afrykanów, ale 60 procent nie życzyłoby sobie za sąsiadów Romów. Tymi, którzy odrzucają sąsiedztwo Turków i Afrykanów, kieruje prawdopodobnie głównie czysty rasizm. Natomiast spośród tych, którzy nie wyobrażają sobie sąsiedztwa Romów, co najmniej połowa kieruje się przede wszystkim innym motywem: nie chcą, żeby obok nich, w czynszowej kamienicy czy na osiedlu domów jednorodzinnych, w trzypokojowym lokalu mieszkała dziesięcioosobowa rodzina żyjąca z handlu złomem. Większość społeczeństw nie odrzuca dziś Romów z powodu ich ciemniejszej karnacji czy ich języka; tradycyjny rasizm przejawia na szczęście już tylko – co prawda silna – mniejszość. Blondyni i niebieskoocy też nie byliby akceptowani jako sąsiedzi, gdyby żyli jak Romowie, traktowano by ich jednak nie jak Romów, lecz jako tak zwanych ludzi z marginesu. Odrzucenie kieruje się w pierwszym rzędzie przeciwko biedzie. Drobnomieszczański styl życia i egzystencja biedaków to puzzle, które do siebie nie pasują, z pochodzeniem etnicznym nie ma to jednak wiele wspólnego. Kiedy się dokładniej przyjrzeć uprzedzeniom wobec Romów, okazuje się, że są to resentymenty, które biedacy budzą na całym świecie – że nie chcą pracować, że zamiast oszczędzać, trwonią zarobione pieniądze, że rodzą mnóstwo dzieci, żeby wyciągać od państwa zasiłki, że są nieuczciwi i kradną, że są na bakier z higieną. Dokładnie w ten sam sposób mówią Brazylijczycy o mieszkańcach faweli i wcale liczni Amerykanie o swoich czarnych współobywatelach.
12
Jest to proste odwrócenie przyczyny i skutku: skutki biedy bierze się błędnie za jej przyczynę. Innymi słowy, to bieda jest istotą problemu. Zamiast jednak mówić o biedzie, pozornie tak krytyczna opinia publiczna Europy Zachodniej woli podnosić larum z powodu wielowiekowego wykluczania Romów z przyczyn rasowych. Samooskarżenie się większości jest w każdym wypadku najmniej kosztowną odpowiedzią, a dla oświeconej jednostki, która włącza się w chór współwinnych, ma ona jeszcze tę zaletę, że pozwala jej czuć się pozytywnym wyjątkiem. Sprawiając wrażenie kogoś samokrytycznego, w istocie wskazuje się znowu na innych – w tym wypadku głównie na zacofanych Europejczyków ze Wschodu, którzy nigdy nie doznali zachodniego, o ileż wyższego oświecenia. Tymczasem teza, że na Bałkanach, w regionie, z którego pochodzi większość biednych imigrantów, panują wykluczenie i rasizm, jest, historycznie rzecz biorąc, nietrafna. Na Bałkanach państwa, miasta, a nawet wsie generalnie naznaczone są segregacją etniczną. Widać to wyraźnie także w gospodarce prywatnej: przedsiębiorcy macedońscy zatrudniają Macedończyków, albańscy Albańczyków. Romowie powinni być więc zatrudniani przez przedsiębiorców romskich, tacy jednak nie istnieją. I choć konsekwencje tej sytuacji są zgubne, słowo wykluczenie nie opisuje jej w sposób trafny; w każdym razie jej powodem nie jest rasizm. Na Bałkanach ciągle jeszcze istnieje postawa raczej elementarnego szacunku wobec Romów, jakiej nie znają nasze nowoczesne, liberalne społeczeństwa. Nawet tam obserwuje się jednak jej stopniowy zanik, co należy do smutnych zjawisk ostatnich dziesięcioleci. Im bardziej nowoczesne, liberalne i indywidualistyczne stają się społeczeństwa, tym brutalniej traktują one Romów. Romowie są więc biedni nie z powodu swej specyficznej kultury czy też rasizmu, który ich dotyka, lecz z tej samej przyczyny, dla której w Europie Wschodniej i Południowo-Wschodniej istnieje wielu biednych nie-Romów – z powodu braku płatnej pracy. Odsetek zatrudnionych w tym regionie Europy spadł w ostatnich dwudziestu latach mniej więcej o połowę. Najwięcej miejsc pracy ubyło
INFORMACJA O AUTORZE Norbert Mappes-Niediek
ur. 1953, jest od 1992 roku niezależnym korespondentem w Austrii i Europie Południowo-Wschodniej. Mieszka w Styrii. W latach 1994/1995 był doradcą Specjalnego Przedstawiciela Sekretarza Generalnego ONZ ds. Jugosławii. Pisze między innymi dla „Frankfurter Rundschau”, „Der Standard” (Wiedeń) i „NRC Handelsblad” (Rotterdam). Opublikował liczne książki. W Ch. Links Verlag ukazały się: Ősterreich. Einblicke in ein fremdes Land (2001/2012), Balkan-Mafia. Staaten in der Hand des Verbrechens – Eine Gefahr für Europa (2003), Die Ethno-Falle. Der Balkan-Konflikt und was Europa daraus lernen kann (2005), Kroatien. Ein Länderporträt (2009/2011).
Redaktor inicjujący
Olaf Pietek
Redaktor prowadzący
Lucyna Sadko
Korekta
Józefa Kunicka-Synowiec
Skład i łamanie
Hanna Wiechecka
Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego Redakcja: ul. Michałowskiego 9/2, 31-126 Kraków tel. 12 663-23-81, 12 663-23-82, fax 12 663-23-83
Norbert Mappes-Niediek
BIEDNI ROMOWIE, ŹLI CYGANIE Stereotypy i rzeczywistość
F E N O M E N Y
Dlaczego Romowie wciąż żyją w biedzie w Europie Wschodniej? Czy są biedni, ponieważ są dyskryminowani, czy też są dyskryminowani, ponieważ są biedni? Nie lubią pracować, dopuszczają się przestępstw, a może są mniej inteligentni od innych? Takie pytania − choć najczęściej zadawane półgłosem − padają często. Odpowiedź oczywiście jest znana: „typowi Romowie”. Długoletni korespondent na Bałkanach, Norbert Mappes-Niediek, bada fakty i dochodzi do zaskakujących wniosków. Jednocześnie poddaje zasadniczej krytyce politykę europejską wobec Romów i wspieraną przez nią Gypsy industry oraz wskazuje drogi alternatywne. „Największym osiągnięciem Norberta Mappesa-Niedieka jest to, że postawionemu na głowie problemowi Romów przywrócił właściwą perspektywę”. Andreas Ernst, „Neue Zürcher Zeitung” „Byłoby chyba najlepiej, gdyby po prostu zapomnieć o wszystkim, co do tej pory uchodziło za wiedzę o Romach, i przeczytać tę książkę, która − choć niczego nie upiększa − wiele kwestii przekonująco wyjaśnia, a przy tym jest dobrze napisana”.
Patroni medialni
książki
www.wuj.pl
Mundus_Romowie.indd 1
Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego
Bernolf Reis, „Kölner Stadt-Anzeiger”
2014-10-01 13:33:43