Fakty Białystok - wydanie 21

Page 1

ISSN 2299-4580

bezpłatny magazyn mieszkańców

NR 21

Białystok fakty.bialystok.pl

WIOSNA IDZIE




SPIS TREŚCI

6

18

5 6 8 9 10 12 13 14 16 18 20 21 22 24 26 27 28 30

KRÓL JEST TYLKO JEDEN WZIĄŁEM LOS W SWOJE RĘCE PANKI W OPERZE KABARETOWE CENTRUM MIASTA PRZEDNÓWEK PLUS WEGANIZM TAK NIEWIELE, A TAK WIELE NIC... TYLKO PALCE LIZAĆ „BIAŁYSTOCK” KOSMICZNY ZADBAJ O SWOJE DWA KÓŁKA MAMA NA ETACIE W WIOSENNEJ ODSŁONIE CUKIER – GŁÓWNY WINOWAJCA… ZAUFAJ EKSPERTOM I BĄDŹ PIĘKNA… DOTKNIJ TEATRU! NAZIZM W BIAŁYMSTOKU NA DRODZE KU WOLNOŚCI... JAK JESZCZE SZYBCIEJ KUPOWAĆ W INTERNECIE? OPTIMA POLSKA UTRZYMUJE POZYCJĘ LIDERA FELIETONY

faktyBiałystok NR 21 MARZEC 2014 ISSN 2299-4580

ADRES REDAKCJI ul. Ciepła 1 lok. 16, 15-472 Białystok, tel. 85 87 121 80 www.fakty.bialystok.pl KOORDYNATORZY PROJEKTU Maciej Słupski Agnieszka Siewiereniuk-Maciorowska P. O. SEKRETARZA REDAKCJI Marta Starzyńska FOTO BI-FOTO SKŁAD SOBO Paweł Sobolewski biuro@sobo.pl ONLINE Paweł Waliński online@fakty.bialystok.pl ZESPÓŁ Grzegorz Grzybek, Radek Oryszczyszyn, Radek Puśko, Karol Rutkowski, Krzysztof Szubzda, Paweł Waliński REKLAMA reklama@grupa-optima.pl Maria Snarska BIURO Urszula Bondaruk biuro@grupa-optima.pl DRUK: Buniak Druk Redakcja nie odpowiada za treść publikowanych reklam. Redakcja nie zwraca materiałów nie zamówionych i zastrzega sobie prawo do skracania oraz redakcyjnego opracowania tekstów przyjętych do druku. Opinie i poglądy autorów nie zawsze są zbieżne z opiniami i poglądami Redakcji. Copyright © Grupa Optima Sp. z o.o. Wszelkie prawa zastrzeżone Przedruk materiałów w jakiejkolwiek formie i w jakimkolwiek języku bez pisemnej zgody Wydawcy jest zabroniony.

Foto na okładce: Adam Fedorowicz Treści reklamowe w numerze na stronach: 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 17, 18, 19, 20, 21, 23, 24, 25, 26, 27, 28, 29, 31, 32

WYDAWCA Grupa Optima Sp. z o.o. ul. Ciepła 1 lok. 16 15-472 Białystok

26 REKLAMA

4 faktyBiałystok fakty.bialystok.pl


K U LT U R A

Król jest tylko jeden

Kiedy pod koniec lat siedemdziesiątych zmarł Elvis Presley, tron został pusty. Pretendentów było wielu. Jeden jednak tylko muzyk dorósł do tego, by przejąć berło. Jego kariera to opowieść pełna wzlotów, upadków, skandali, ale i fantastycznej muzyki. Przed nami okazja, by kawałki Michaela Jacksona usłyszeć ponownie, w wersji symfonicznej.

M

ultiplatynowe nagrania Michaela Jacksona wymykają się klasyfikacji jako tylko i wyłącznie popowe piosenki. Artysta i kompozytor pełnymi garściami czerpał z dorobku soulu, r’n’b, czy rock’n’rolla. Dlatego jego dorobek ma tak uniwersalną jakość. Jak jego twórczość obroni się w wersji symfonicznej? To pytanie zadali sobie artyści i organizatorzy odpowiedzialni za projekt „Michael Jackson symfonicznie”. Postanowili skonfrontować przebojowość numerów Jacko z subtelnością brzmienia, jakie osiągnąć można jedynie za sprawą prawdziwej orkiestry symfonicznej. A na tym nie koniec, bo na koncercie usłyszymy wielu wspaniałych wokalistów i muzyków, chór, zobaczymy całą armię doskonałych tancerzy oraz najnowocześniejsze techniki sceniczne. Wszystko to w najbardziej reprezentacyjnym muzycznym gmachu naszego miasta, przy wtórze wspaniałej scenografii i świateł. Nie znaczy to, że muzyka Jacksona zostanie zupełnie oderwana od swoich popowych korzeni. Na scenie opery nie zabraknie bowiem popowego ensemble’u z prawdziwego zdarzenia, który całemu przedsięwzięciu doda koniecznej dynamiki, przetykanej solowymi popisami znakomitych instrumentalistów.

Nowy stary Jacko Koncert stanowić będzie nie proste odgrzewanie dorobku muzycznego enfant terrible, a zarazem niekwestionowanego geniusza, ale próbę obudzenia jego ducha, przy jednoczesnym podjęciu z jego twórczością artystycznej dyskusji. Artyści połączą ogromny szacunek, jaki czują do Jacksona, z chęcią, by na jego twórczość spojrzeć poprzez własny filtr. Filtr tego, jakim Jacko pozostał w ich sercach. Przypominamy, że zmarły pięć lat temu Jackson to jeden z najlepiej sprzedających się artystów w historii muzyki oraz ten najbardziej utytułowany. Był laureatem niezliczonych nagród, w tym World Music Award dla artysty, który sprzedał najwięcej płyt, ale także Millennium, American Music Award, licznych nagród Grammy, czy nagrody Bambi. Jego nazwisko w Rock and Roll Hall of Fame umieszczono dwukrotnie – po raz pierwszy w 1997 roku jako członka rodzinnego zespołu Jackson 5, później w 2001 roku, jako artysty solowego. I nawet jeśli pod koniec życia pod ciężarem skandali i fałszywych oskarżeñ wycofał się z życia publicznego, podejmując tuż przed śmiercią nieudaną próbę powrotu, to

muzyka jego autorstwa i niebywały wykonawczy kunszt – tak wokalny, jak i taneczny jest cały czas żywy. Do tego stopnia, że trudno wyobrazić sobie jakikolwiek współczesny przebój popowy, który dokonaniami Jacko nie został naznaczony. Jego muzyki słuchać warto zawsze. Pod każdą postacią. Przed Wami okoliczność, by usłyszeć ją we wcieleniu symfonicznym. Na pewno warto.

28 kwietnia. Opera i Filharmonia Podlaska, ul. Odeska 1. Godz. 20. Bilety: 110-130 zł, dostępne w kasach Opery, sieci TicketPro (Empik, MediaMarkt) oraz bilety grupowe bezpośrednio u Organizatora: 600 347 580 lub koncerty@mua.com.pl

REKLAMA

MICHAEL JACKSON

SYMFONICZNIE MODERN SYMPHONY

ORCHESTRA

Opera i Filharmonia Podlaska (Bia³ystok, ul. Odeska 1)

28 kwietnia 2014 Bilety w cenie 110 i 130 z³ dostêpne w kasie OiFP oraz w sieci TicketPro Zamówienia grupowe pod numerem 600 347 580 lub koncerty@mua.com.pl fakty.bialystok.pl

faktyBiałystok 5


R O Z M O WA

WZIĄŁEM LOS W SWOJE RĘCE REKLAMA

TEKST Karol Rutkowski FOTO Adam Fedorowicz

Pih nigdy nie owijał niczego w bawełnę. Dzięki swoim bezkompromisowym wersom raper zyskał wierne grono słuchaczy i nic nie wskazuje na to, aby komentując polskie realia planował spuścić z tonu. Chociaż dziś Białostocki MC w rodzinnych stronach stronach nie bywa już tak często jak kiedyś, doskonale pamięta miasto, w którym się wychował. W styczniu grałeś na Węglowej. Czy poza koncertami zdarza Ci się wpadać do rodzinnego miasta? PIH: Tak, chociaż chciałbym bywać tu częściej. Kiedy pozwala mi czas, przyjeżdżam odwiedzić rodziców.

Co zadecydowało o przeprowadzce do Warszawy? PIH: Przede wszystkim nie jestem z tych, któ-

rzy czekają na mannę z nieba. Często wychodzę naprzeciw trudnościom. Wolę sam zająć się swoimi sprawami, niż oddać los w obce ręce. Gdy się przeprowadzałem, byłem związany z jedną z warszawskich wytwórni. Tu nic odkrywczego nie powiem – musisz być na miejscu i trzymać rękę na pulsie, inaczej nikt o tobie nie będzie pamiętał, wiele rzeczy najprawdopodobniej cię ominie. Tak to wygląda... Był jeszcze drugi, nie mniej ważny powód. Warszawa to większy i ciekawszy rynek pracy, a mniej więcej w tym okresie poznałem swoją przyszłą żonę, która akurat kończyła studia. Długo się nie zastanawialiśmy. 6 faktyBiałystok fakty.bialystok.pl

Masz możliwość spojrzenia na Białystok „z zewnątrz”. Jak oceniasz zmiany, które przechodzi stolica Podlasia? PIH: Białystok zmienił się nie do poznania...

Są takie miejsca, których nocą bym nie rozpoznał, na przykład okolice ul. Bema albo skrzyżowanie Sienkiewicza z Piłsudskiego – tutaj niestety bardzo na niekorzyść, te metalowe konstrukcje przy przejściach podziemnych to jakiś koszmar (śmiech). Generalnie jednak miasto się rozwija i korzysta na zmianach, widać to gołym okiem. Bardzo podoba mi się to, że część Lipowej jest wyłączona z ruchu. Teraz Rynek Kościuszki ma duszę, której niestety mu brakowało. Jeżeli pytasz o znajomych, to część została na miejscu, większość jednak wyjechała za chlebem. Nieraz, przy okazji koncertów, spotykam kumpli w innych miastach. Szczególnym sentymentem darzę wspomnienia z wyjazdów do Stanów. Czy to w Nowym Jorku, czy w Chicago, zawsze trafiam na kogoś z dawnych, białostockich czasów. Mamy co wspominać... Zresztą tam pamięć o kraju jest bardzo żywa i pielęgnowana, odległość robi swoje.


R O Z M O WA

Porozmawiajmy o muzyce. Wielu ludzi uważa, że pomogłeś wybić się co najmniej kilku białostockim raperom. Zgodzisz się z tym? PIH: Jasne, zgodzę się z tym, ale nie chciał-

bym za bardzo zagłębiać się w ten temat... Faktem jest, że wielu osobom bezinteresownie pomogłem, często służyłem radą, pomysłami, byłem i jestem do dziś inspiracją dla wielu. Teraz przyznaję – trochę to naiwne, kiedyś byłem jednak zdania, że pomagać warto, a nawet trzeba i tą dewizą starałem się kierować.

Sprawdzasz czasem produkcje z naszej lokalnej sceny? PIH: Tak. W tym roku czekam na kolejny, solowy krążek Lukasyno. Zresztą nie ja jeden!

Jesteś znany z dość twardych poglądów. Jaki masz stosunek do tych wszystkich medialnych afer związanych z np. politycznymi skandalami czy ideologią gender? PIH: Sam widzisz co się dzieje... Wszyscy

o gender, a Trynkiewicz i kilku mu podobnych na wolności... I tak na każdym kroku to, co istotne leży odłogiem, a na tapecie tylko nośne hasła. Szkoda nerwów... Odsyłam wszystkich do mojego najnowszego singla „Śmierć i Podatki”. Tam więcej o tym, co myślę.

Twoje albumy obecnie wydaje Step Records. Lata w branży zaowocowały ostrożnością przy podpisywaniu kontraktów? PIH: Doświadczenie na pewno nie przeszka-

dza. Sytuacja dzisiaj wygląda tak, że jestem współwydawcą swoich albumów i tak naprawdę wszystko, co dzieje się wokół moich projektów musi zostać przeze mnie zaakceptowane.

Masz 500 tys. fanów na Facebooku. To dobry wynik. Jak przekłada się na sprzedaż płyt? PIH: Nie narzekam... Na ścianie, w miesz-

kaniu wiszą już trzy trofea, dwie złote i jedna platynowa płyta. To niezły wynik, chociaż wiadomo – apetyt rośnie w miarę jedzenia i oczekiwania mam większe niż kiedyś, gdy nie odnosiłem takich sukcesów i sprzedawałem mniejsze nakłady.

„Trzy Dowody Rzeczowe” już się ukazały. Co dalej? PIH: Pracuję nad kolejną płytą, którą mam

nadzieję wydać do końca roku. Za wcześnie, żeby powiedzieć o niej coś więcej, tak czy inaczej nie spocząłem na laurach, cały czas przesiaduję w studiu i gram koncerty.

REKLAMA

Nigdy nie stroniłeś od kontrowersyjnych tekstów. Często też odnosiłeś się do własnych, nie zawsze pozytywnych doświadczeń. Okres pełen zakrętów już za Tobą? PIH: Życie jest życiem, bywa nieprzewidy-

walne. Z drugiej strony byłbym nieuczciwy wobec siebie i ludzi, którzy słuchają mojej muzyki, gdybym powiedział, że mi się nie układa. Jest OK. I niech tak zostanie.


MUZYKA

akustycznie

PANKI W OPERZE

akustycznie

Kiedy zaczynali, jeszcze w poprzedniej epoce, byli ulubieńcami zagniewanej młodzieży jeżdżącej na festiwale do Jarocina. Jednak lata mijają i dziś możemy zobaczyć ich w wersji akustycznej. I to w gmachu filharmonii.

Opera i Filharmonia Podlaska (Białystok, ul. Podleśna 2) 13.04.2014 godzina 20:00

Opera i Filharmonia Podlaska (Białystok, ul. Podleśna 2) Bilety w cenach 100 i 20:00 120zł 13.04.2014 godzina

dostępne w kasie OiFP (ul. Odeska 1) oraz w sieci TicketPro Bilety w cenach 100 i 120zł dostępne w kasie OiFP pod (ul. numerem Odeska 1) Zamówienia grupowe sieci TicketPro 600 347oraz 580wlub koncerty@mua.com Zamówienia grupowe pod numerem 600 347 580 lub koncerty@mua.com

REKLAMA

P

owstali trzydzieści trzy lata temu w Warszawie. Lady Pank to jedna z najpopularniejszych grup w historii polskiego rocka. Na koncie mają aż dwadzieścia studyjnych albumów. Wylansowali dziesiątki przebojów, na czele z „Fabryką małp”, „Tańcz, głupia tańcz”, „Mniej niż zero”, czy „Kryzysową narzeczoną”. Przez dekady swojej działalności stali się synonimem polskiego rocka stadionowego – takiego, który swoją przebojowością porywa nieprzebrane tłumy. Często zapominamy jednak, że Lady Pank ma rówież wcielenie spokojniejsze, balladowe, obfitujące w perełki pokroju „Wciąż bardziej obcy”, czy „Zawsze tam gdzie ty”. Z tej perspektywy nie dziwi, że grupa pokusiła się o przearanżowanie swojego dorobku tak, by przedstawić go publiczności w wersji unplugged.

Kunszt i charyzma Popularność grupa zawdzięcza przede wszystkim osobie swojego lidera, Jana Borysewicza. Wielokrotnie nazywany jednym z najwybitniejszych polskich gitarzystów, muzyk od lat komponuje utwory łączące w sobie przebojowość z muzyczną inteligencją. Nie sposób powiedzieć jednak, gdzie Lady Pank byliby, gdyby nie sceniczne szaleństwa i charyzma wokalisty, Janusza Panasewicza, który zawsze nadawał zespołowi aurę prawdziwej rockandrollowej dzikości.

Obaj panowie nigdy nie stronili od używek i skandali. Zdarzało im się przesadzić z alkoholem, albo pokazać publiczności nieparlamentarną część ciała. Ale w rock and rollu to przecież norma. Lady Pank stworzyli pierwszą w naszym kraju kapelę równie nieokrzesaną i niegrzeczną, jak zachodni konfratrzy, choćby – nie przymierzając – The Rolling Stones. Mimo to i mimo, że w metryce ciągle rośnie, zespół pozostaje aktywnym, o czym przekonuje wydana trzy lata temu płyta „Maraton”, czy nagrana rok wcześniej płyta projektu Jan Bo, „Miya”. Ostatnimi czasy fanów niepokoiły, docierające z obozu „Lady Pank”, informacje o złym stanie zdrowia Borysewicza. Okazało się jednak, że prawdziwy rockandrollowiec jest niezniszczalny i zespół szybko powrócił do grania na żywo. W jakiej formie koncertowej są panowie obecnie? Pewnie jak zwykle znakomitej. Okazja, by przekonać się na własne oczy i uszy już w połowie kwietnia. Dodatkowym wabikiem może okazać się fakt, że akustyczne arażacje cechować będzie szlachetny minimalizm. Złożą się na nie gitary Borysewicza, głos Panasewicza i... fortepian. Żaden białostocki (choć nie tylko) fan twórczości zespołu nie może opuścić tego wydarzenia. A jeśli opuści, to niech mu dożywotnio śpiewają „Mniej niż zero”.

13 kwietnia. Opera i Filharmonia Podlaska, ul. Podleśna 2. Godz. 20.

Bilety: 100-120 zł, dostępne w kasach Opery, sieci TicketPro (Empik, MediaMarkt) oraz bilety grupowe bezpośrednio u Organizatora: 600 347 580 lub koncerty@mua.com.pl


MIEJSCE

KABARETOWE CENTRUM MIASTA TEKST Karol Rutkowski FOTO BI-FOTO

Trudno o przestrzeń lepiej oddającą klimat dawnego Białegostoku niż ulica Kilińskiego. Pomiędzy szczytami zabytkowych kamienic kryje się lokal, w którym, w sposób wręcz niezwykły przeszłość łączy się z teraźniejszością...

W

pierwszym momencie po przekroczeniu progu Le Cabaret zacząłem z nieskrywaną ciekawością rozglądać się po wnętrzu, zastanawiając się czy przypadkiem obok jednego ze stolików nie siedzi pan w charakterystycznym płaszczu i cylindrze. Magii tego lokalu nie sposób wyrazić słowami. Wręcz trudno oprzeć się wrażeniu, że trafiliśmy do świata uwiecznionego przez francuskiego malarza Henri de Toulouse-Lautreca na obrazie „W Moulin Rouge”. Gdyby Wielki Gatsby żył i mieszkał w Białymstoku, zapewne też właśnie tu bywałby najczęściej. Próżno szukać innego miejsca, które w tak finezyjny sposób łączyłoby klasyczną wygodę paryskich salonów, luksus i nowoczesne rozwiązania. – W tamtych czasach tańczyło się kankana i piło szampana. U nas można wypić szampana i co tydzień zatańczyć kankana na parkiecie. Oryginalnego francuskiego szampana zresztą też mamy w ofercie – mówi pół żartem, pół serio Martyna Beczkowska, manager Le Cabaret.

Planszówki, kankan i vinyle Klub zadziwia nie tylko swoją stylistyką, ale też bogatą ofertą kulturalną. Tutaj imprezowy tydzień zaczyna się w poniedziałek od wieczornych planszówek Johnny’ego. Wtorek to święto miłośników filmów krótkometrażowych. Na środę przewidziano karaoke z udziałem live bandu. Czwartki upływają pod znakiem występów kabaretowo koncertowych. Le Cabaret już nawiązał współpracę m.in. z agencją Stand-Up Polska czy naszą lokalną Żywiołową Białostocką Improwizacją Kabaretową. Spragnieni dobrych klubowych imprez również znajdą tu coś dla siebie. Taneczne szaleństwo tradycyjnie zaczyna się w piątek. O warstwę muzyczną każdego z weekendowych spotkań dba kolektyw DJ’ski Mad Rockers. Czwórka oryginalnych osobowości znana z zamiłowania do vinyli konsekwentnie stara się wprowadzać na nasz lokalny rynek nową jakość. Niekiedy za gramofonami miejsce zaj-

mują goście specjalni. Niedziela to z kolei moment wytchnienia dla wszystkich rodziców. Wykwalifikowani animatorzy zapewnią najmłodszym masę atrakcji, dzięki czemu rodzice mogą w spokoju delektować się obiadem. Przez cały tydzień działa też kabaretowa biblioteczka. Co zrobić, aby skorzystać z jej zbiorów? Wystarczy przynieść książkę na zamianę.

Świat miliona smaków Oferta kulinarna Le Cabaret również pozytywnie zaskakuje. Menu stanowi prawdziwy miks kulinarnych zwyczajów z całego świata, z naciskiem na elementy francuskie. Szef kuchni nad wyraz dba o jakość przyrządzanych potraw. W lokalu, jako jednym z niewielu w Białymstoku stosuje się metodę „sous vide”, polegającą na gotowaniu dań w opakowaniach próżniowych w niskiej temperaturze. Zachowują one wówczas strukturę i wszystkie walory smakowe. Co istotne – rozkoszować się specjałami możemy nawet podczas weekendowych imprez, bowiem kuchnia pracuje do późnych godzin wieczornych. Niewątpliwym asem w rękawie lokalu jest zawartość baru. W karcie dostępnych napojów procentowych znajdziemy najlepsze trunki świata, a nawet takie rarytasy jak Beefeater 24, Aberlour 12 czy Pernod Ricard Absinthe, którymi nie uraczymy się w innych lokalach w naszym mieście. Le Cabaret wydaje się być egzotyczną wyspą pośród ogromnego archipelagu białostockich klubów i restauracji. Żadne słowa nie są jednak w stanie wyrazić uroku tego miejsca. Ten klimat trzeba po prostu poczuć osobiście.


WIOSNA

Przednówek plus weganizm równa się kiszonki i topinambur TEKST Ania Błachno

D

ziś przednówek w mlekiem i miodem płynącej Polsce pozostał tylko we wspomnieniach. Marchew w piachu w piwnicy, jabłka w czarne plamki z pomarszczoną skórą owszem, pamiętam, u babci do dziś. Jednak przednówkowy głód to już dla mnie, trzydziestolatki, abstrakcja. Patrząc i porównując wychodzi na to, że świat stanął na głowie, bo dziś głodówkę serwujemy sobie bez przymusu i celowo, a na przednówku tyjemy jak szlachcice zajadając depresyjną słotę batonikiem. Więcej – kiedyś, na przednówku właśnie, z braku alternatywy zjadano nawet to, co nadpsute. I dziś są grupy ludzi, freegan, którzy zniesmaczeni rozbuchaną konsumpcją, również sięgają po to, co nadpsute, jednak z kompletnie innej przyczyny – mianowicie z nadmiaru. Z nadmiaru produkcji, z nadmiaru marnotrawstwa. Ot, paradoks. Tymczasem z naszych chłodząco-zamrażających spichlerzy wylewa się. Na to, co się wylewa nie będę utyskiwać ani od strony zdrowotnej, bo o tym wszędzie piszą dietetycy, ani od strony etycznej, bo nie o tym dziś. Skupmy się na prostym i pozytywnym przekazie – co by tu zjeść wczesnowiosenną porą zamiast kotleta i hiszpańskiego pomidora?

Ukiszeni

Na początek tradycyjnie – zacznijmy od kiszonych ogórków i wspomnianych wcześniej miękkich ziemniaków. Można oczywiście użyć jędrniutkich z pobliskiego dyskontu, ale w duchu freegańskiej przygody wypada również te przywiędłe zanurzyć na pół godziny w zimnej wodzie. Wieku im to nie odejmie, ale obierać będą się łatwiej (no i parę złotych w kieszeni). Kartofle ugotować, a wszystko pokroić wedle umiejętności, jednak drobniej niż na pół. Kto szczęściarz, niech uda się do ogródka i zerwie świeżą nać zeszłorocznej pietruszki (znów parę złotych w kieszeni). Dodajemy sól, pieprz i oliwę albo olej. Te tłoczone na zimno są lepsze, ale każdy o tym dziś już wie. Pozostaje wymieszać i zajadać. Prostota i pychota. Kiszona kapusta też powinna być teraz spożywana na potęgę, na masę, na hura! Taką klasyczną z jabłkiem, marchewką, cebulą i oliwą proponuję urozmaicić prażonymi pestkami słonecznika. Sporo ich sypnąć, nie żałować. Taka mała-duża zmiana. Klasyczne buraczki też można zjeść mniej klasycznie. Ugotowane i pokrojone w plasterki polać dowolnym olejem, dodać ząbek czosnku, sól i pieprz wedle uznania, a na koniec obficie obsypać wszystko prażonym seza-

FOTO ISTOCK.COM

REKLAMA

Dziesiątki lat temu przednówek był okresem głodowym. Przypadał pod koniec zimy, gdy zostało (a właściwie ostało się) już tylko wiadro miękkich ziemniaków i pustka, a nowe, młode i zielone jeszcze nie nadeszło. Weganizm z kolei to styl życia, w którym nie zjadamy zwierząt, a jajka i ser też nam są do niczego niepotrzebne. Dodajmy jedno do drugiego i zsumujmy.


WIOSNA

posypywać będą kruszonymi chipsami, ja jednak pozostanę nudną lobbystką spożywania zieleniny. Wołam więc: „Człowieku! Wyhoduj kiełki sam!” (znowu cięższa kieszeń). Jest do tego specjalne naczynie, ale nada się i zupełnie zwyczajny słoik z gazą. Łatwe, tanie, przystępne, szybkie, zdrowe, smaczne. Wiem, brzmi nieprzekonująco – jak z reklamowej ulotki o nowym aptekarskim fit shake’u, więc ci co niedowierzają niech na początku dla równowagi zagryzą chińską zupką. (Uwaga: chińska zupka też bywa dobrą wegańską przekąską nie tylko na przednówku). Po szczegóły odsyłam na fora szalonych hodowców kiełków.

mem (nie prażyć za długo, bo zgorzknieje). Rada estetyczna i zadanie – sezam z burakiem wymieszać tak, aby okleił wszystkie kawałki buraka, jednocześnie nie czerwieniąc się jak burak.

Masowa hodowla na małą skalę

Wszystkie ogórki, ziemniaki, kapusty, buraki i marchewki, a także kanapki, kasze, zupy, zapiekanki posypać możemy sztandarowym przedwiosennym produktem o nazwie, na którą niektórzy reagują gęsią skórką, inni cieszą się jak dzieci na cukierki, a jeszcze inni, na samą o tym myśl, chudną dwa kilo. Proszę Państwa, oto kiełki. Znam takich, którzy z uporem kanapkę

Na koniec ciekawostka w naszych osiedlowych sklepach niedostępna – topinambur. Topinambur to zdecydowanie nie coś w rodzaju kapibary. A kapibara to z pewnością co innego niż barakuda. Topinambur to dziko i ogródkowo rosnąca roślina o bulwach słodkich jak frytka z cukrem. Rośnie powszechnie. Kępami, łanami, w mieście, poza miastem, w rzecznych dolinach, na działkach. Dorasta do 3,5 m wysokości i wygląda jak rozciągnięty w górę, zachudzony słonecznik z mini główką. Stąd jej mniej egzotyczna nazwa – słonecznik bulwiasty. Parę kilo własnoręcznie wykopanych bulw przynieść można ze spaceru nad Białką (mamy czas do maja i znów zaoszczędzimy na obiedzie cenne złotówki). Bulwy dokładnie myjemy, nie obieramy, spożywamy na surowo, smażymy bądź gotujemy. Hit to topinambur à la frytki i topinambur jako dodatek do warzywnej zupy. Podejść doń należy jak do swojskiego ziemniaka – z miłością i bez strachu. W końcu to tylko topinambur, czyli słonecznik bulwiasty, a nie np. skorzonera, czyli wężymord... Ale to już może innym razem. Wegański przednówek, jak widać, nudny być nie musi. Dla tych najbardziej opornych jeszcze jedna dietetyczno-ekonomiczna wskazówka – zjedzmy po prostu do cna to, co w piwnicznych słoikach. Bo jak nie teraz to kiedy? Do piwnicy przeważnie bliżej niż do sklepu. I tym chytrym sposobem udała nam się magiczna sztuczka wegańska – w kieszeniach brzęczy „sałata”.

REKLAMA

Bierzemy sprawy w swoje ręce

KRS 0000360501

www.polskapomoc.sos.pl fakty.bialystok.pl

faktyBiałystok 11


P OM AG A M Y

Tak niewiele, a tak wiele TEKST Agnieszka Siewiereniuk-Maciorowska

Nie siedzą w papierach sprawdzając kolejne przepisy. Są namacalni, rzeczywiści, przy drugim człowieku i jego problemach. Są również dzięki Wam, bo robicie rzecz niewielką, a jednocześnie olbrzymią, przekazując 1% swojego podatku. O kim mowa? O ludziach dobrej woli działających w organizacjach pożytku publicznego. żadnego pytania, ani dziecku, ani Ojcu Konkolowi, który później – widząc mnie w takim stanie – po prostu przytulił mnie, jak jedno z tych trzystu dzieci. Takie momenty są możliwe dzięki Wam, którzy wspieracie organizacje takie między innymi, jak Stowarzyszenie „Droga”. Gdyby nie Wasz 1%, te dzieci nie miałyby możliwości spotkać się Mikołajem. Nie dostałyby cukierków i mazaków.

„Nie jesteś profesjonalna”

Słowa dobrze znane każdemu Polakowi pod każdą szerokością geograficzną. Śpiewaliśmy je z przyjaciółmi w małym miasteczku na Ukrainie, w Czortkowie. Rano, jeszcze nie do końca rozbudzeni, wyszliśmy i zaczęliśmy panoszyć się po okolicy, jak to grupa Polaków miewa w swoich zwyczajach. Krzyczeliśmy na całe miasto o siódmej rano. Wszędzie było słychać hymn Polski. Wówczas stało się to, czego nikt z nas się nie spodziewał. Z domów zaczęli wychodzić starsi ludzie, wynosili mleko, biały ser, jabłka, chleb i słoninę. Dawali nam to ze łzami w oczach. To byli Polacy, którzy nasz narodowy hymn słyszeli pierwszy raz od zakończenia drugiej wojny światowej. Częstowali nas czym kto miał, w podziękowaniu za słowa hymnu. Przez tyle lat bali się nawet mówić po polsku. Tamtego dnia mówili i śpiewali z nami. Jeden z mężczyzn powiedział, że będzie śpiewał, choćby to miała być ostatnia rzecz, jaką w życiu zrobi. Z Waszego 1%, tej niewielkiej kwoty, dziś ich wnuki uczą się języka polskiego z polskich podręczników. Mają niedaleko bibliotekę. Prawdziwą, polską. Z polskimi książkami. Powiedzcie mi teraz, że te dwie minuty to za wiele, by sprawić komuś radość, choć na chwilę…

Tak powiedział mi kiedyś mój przyjaciel, operator telewizyjny, kiedy kręciliśmy materiał z choinki Stowarzyszenia „Droga”. Niby nic takiego – mnóstwo dzieci w Hotelu Gołębiewski, paczki, Mikołaj i kolędy. A jednak… Nie byłam w stanie zrealizować materiału. Tak, nie byłam profesjonalna. W tym dniu nie dałam rady. Patrzyłam na dzieci. Kiedy ponad trzysta gardeł wołało Mikołaja, który miał przynieść im prezenty, widać było na ich twarzach coś innego niż dziecięcą radość. Te dzieci były inne, miały smutne oczy, połatane rajstopki, roztrzepane włosy. Część z nich była boso. Nie miały kapci, a w zimowych butach ciężko było biegać po hotelowych dywanach. Wtedy przyszedł On – Święty Mikołaj. Poznałam od razu przebranego Ojca Konkola. Dzieci nie. Być może instynktownie, a może w jakiś inny sposób, wyczuły dobro. To było niesamowite, że wszystkie, absolutnie wszystkie lgnęły do niego. Mimo, że obok na ogromnym wózku wjechały paczki z prezentami, wszystkie dzieci tuliły się do świętego Mikołaja. A ja… stałam w kącie i ryczałam jak bóbr, patrząc na tę scenkę. Dlatego nie byłam profesjonalna. Nie mogłam się opanować ani uspokoić emocji. Nie byłam w stanie zadać 12 faktyBiałystok fakty.bialystok.pl

„Marsz, marsz Dąbrowski”

FOTO ISTOCK.COM

REKLAMA

C

zynność, która nie wymaga ślęczenia w papierach, a jednak jest przydatna, jak mało która. Odpis 1% podatku zajmuje około dwie minuty życia. Niekiedy te dwie minuty mogą uratować inne życie. Wspierając lokalne organizacje jest szansa, że ten jeden procent do Was wróci. Dlaczego o tym piszę? Dlatego, że osób, które każdego roku odpisują 1% jest ciągle zbyt mało, dlatego, że nie każdy decyduje się poświęcić te dwie minuty. To właśnie do nich kieruję ten tekst.


NA TA L E R Z U

Pielmieni w sosie rosyjskim

NIC... TYLKO PALCE LIZAĆ Palce Lizać są stylizowane na starą podlaską gospodę, przenoszącą nas w XIX w. a wszystko to dzięki wystrojowi, jaki tu panuje. Stogi siana poustawiane przy wejściu; kołowrotek, stara lampa naftowa, czy też lampki z jutową osłonką wiszące nad każdym stołem – to tylko część dekoracji lokalu. Jest tu również stary kredens z domowymi przetworami, którymi można się poczęstować – zachęca właściciel, Maciej Kalenik.

FOTO ARCH. FIRMY

D

ania serwuje się w brązowych, glinianych naczyniach. W weekendy z kolei czas spędzony w gospodzie umili Wam muzyczne trio: kontrabas, akordeon i skrzypce. To idealne miejsce na obiad z rodziną albo nieco większe przyjęcie. Specjałem lokalu jest golonka na ciepło, zapieczona w prawdziwym chlebie. Możemy zjeść również chwalony przez klientów schab z kością z soczewiakiem, kiszkę mięsno-ziemniaczaną według przepisu babci Halinki, pielmieni rybne albo mięsne, borowiki w śmietanie, kaczkę, czy jesiotra. Menu lokalu kreowano na podstawie książki kucharskiej z 1820 roku z przepisami kuchni kresowej. Aby dania bardziej odpowiadały podniebieniom współczesnych smakoszy, zostały nieco zmodyfikowane przez szefa kuchni. Na szczęście nie są to modyfikacje chemiczne. Do potraw nie dodaje się żadnych sztuczności, a wyłącznie naturalne składniki kupowane u lokalnych przedsiębiorców. Zapraszamy również na całuski – nie te od przemiłych barmanek – ale na ciasteczka z migdałami, daktylami i rodzynkami, które podawane są do kawy.

Składniki farszu • • • •

500 g wołowiny 500 g wieprzowiny 2 średnie cebule sól, pieprz

Składniki ciasta • • • •

500 g mąki 250 ml wody 2 łyżki oleju sól

Składniki sosu rosyjskiego • • • • •

100 ml białego wina wytrawnego 50 ml czystej wódki 100 ml bulionu drobiowego 100 ml śmietanki 30 % sól, pieprz

Przygotowanie Z mąki, wody, oleju oraz soli wyrabiamy ciasto na pierogi. Ma być elastyczne i gładkie. Gotowe ciasto odkładamy na godzinę do lodówki. Do zmielonego mięsa dodajemy posiekaną bardzo drobno cebulę. Farsz solimy i pieprzymy wedle uznania. Gotowe ciasto, które odpoczęło, wałkujemy na posypanej mąką desce na płat grubości jednego milimetra. Ciasto kroimy w kwadraty o długości boku około 8 cm. Na środek kładziemy farsz. Łączymy razem przeciwległe boki tworząc stożek. Trzymając za złączenie przekręcamy o 90 stopni. Gotowe pielmieni układamy w parowarze i parujemy przez około 10-12 min. Pamiętajmy, że gotowane w wodzie mogą się rozpaść. Do garnka wlewamy wino i wódkę. Gotujemy aż się zredukuje, dodajemy bulion i śmietankę. Pozostawiamy na ogniu dopóki sos zgęstnieje. Doprawiamy solą i pieprzem.

fakty.bialystok.pl

faktyBiałystok 13


OBYC Z AJ E

„Białystock” kosmiczny

Mechanizm świata, jak zegarek, który kiedyś Wielki Zegarmistrz stworzył i jednym palcem ruszył, kręci się w sposób powtarzalny. Co roku przychodzą dni szczególne, kiedy orbium coelestium tak się układają, że na ziemi nic innego nie może się wydarzyć, jak tylko jakieś święto. Do takich dni wyróżnionych należy równonoc – zrównanie dnia z nocą, które dwa razy rocznie wyznacza początek pór roku.

R

ównonoc wiosenna – pierwszy dzień wiosny, Jare Święto, jak mawiali nasi przodkowie (i współcześni rodzimowiercy), to moment pożegnania zimy i powitania nowego życia. W ten dzień bawiono się, grano, śpiewano, huczały wszelkiego rodzaju klekotki i terkotki. Smagano się świeżo rozkwitłymi witkami i oblewano wodą panny, a te które pozostały suche popadały w depresję. To święto przetrwało kulturę pradziadów, chociaż tępiono je jako zwyczaj pogański, i na rozmaite sposoby anektowano na potrzeby chrześcijaństwa. Mimo to dziś każdy wie, co to topienie Marzanny, podczas gdy dzień Matki Boskiej Roztwornej (kiedy ziemia się otwiera i przyjmuje ziarna) przepadł w archiwach etnografów. Choć już w 1420 roku Synod Poznański nakazywał duchowieństwu: „Nie dozwalajcie, aby w niedzielę odbywał się zabobonny zwyczaj wynoszenia jakiejś postaci, którą śmiercią nazywają i w kałuży topią”, - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - to do dziś w polskich rzekach lądują płonące kukły, przystrojone w rozmaite „materklasy” i „plugastwa”, jak pisał ksiądz Kitowicz. Dziś jednak zima nie zawsze ma możliwość spłynięcia do morza, bo za najbliższym zakrętem rzeki czają się ekolodzy oczyszczający skrzętnie koryto.

Czołg, czyli palarnia Obchody pierwszego dnia wiosny w Białymstoku, jak w całym kraju, przyjęły miejską formę Dnia Wagarowicza. Pojawił się on w latach osiemdziesiątych i był prezentem władzy dla młodzieży, której coraz częściej chodziły po głowie rozmaite nieprawomyślne koncepcje. Pomimo ewidentnej antyszkolnej wymowy, Dzień Wagarowicza odbywał się bez żadnych konsekwencji, a media relacjonowały go w barwach optymistycznych, jako prawdziwą żaczą zabawę, wolną od polityki i przeciwną buntowniczym nastrojom. Młodzież skwapliwie korzystała z tego dnia wolności i odbywała wędrówki po ulicach i parkach. Swobodniej niż zwykle okupowała tajne palarnie – przy każdej ze szkół funkcjonowało jakieś miejsce ukryte, w którym, w sinym dymie szkodliwych wychowawczo papierosów, kwitło wolnomyślicielstwo. Kryptologia tych miejsc wymaga poważnego opracowania, z uwagi na ich wpływ na rozwój kultury. Ich geografia była iście fantastyczna. W Białymstoku do najciekawszych należał tajemniczy bunkier przy ulicy Parkowej – betonowy tunel niewiadomego przeznaczenia ukryty w skarpie przy ogródkach działkowych, na tyle duży, by w późniejszych latach, mieścić

FOTO SXC.HU

REKLAMA

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -TEKST Sławomir Mojsiuszko


OBYC Z AJ E

W latach osiemdziesiątych jednak czołg był ozdobą. Technicznie rzecz biorąc było to działo samobieżne SU-85 z zakładów Uralmasz w Swierdłowsku, z armatą przeciwlotniczą przeznaczoną do niszczenia ciężkich czołgów niemieckich. Ale kogo by to obchodziło w obliczu faktu, że w podwoziu maszyny znajdowała się niezaspawana klapa ewakuacyjna umożliwiająca przedostanie się do środka? Czołg był najlepszą, elitarną palarnią w mieście, opanowaną przez uczniów III LO. Śmierdziało w nim „trupem” i dało się poruszać niektórymi dźwigniami. Tam więc często lądowały wycieczki Dnia Wagarowicza.

Nie ma skąd Judasza zrzucić...

sklep ogrodniczy. W tunelu tym spotykali się uczniowie szkół z Podleśnej i Grottgera. Jednak bijącą wszystko na głowę miejscówką był czołg pod Pałacykiem Ślubów. Ekspozycja maszyn bojowych przed Muzeum Wojska dostarczała mnóstwa radości dzieciakom, choć jako tło zdjęć ślubnych nie cieszyła się popularnością i została ostatecznie, ku smutkowi młodocianych, zlikwidowana, przeniesiona w niedostępne miejsce przy jednostce wojskowej, a na jej miejscu stanął pomnik żołnierzy Armii Krajowej, nota bene również nie sprawdzający się w roli ślubnego landszaftu.

Słowiański obrzęd topienia Marzanny nie przyjął się w mieście z powodów technicznych. Płytkość rzeki Białej i niewyobrażalne ilości śmieci zalegające jej koryto (w Białej można było znaleźć płytki chodnikowe, betonowe barierki, opony i inne części samochodowe, butelki, śmieci gospodarcze, naczynia, narzędzia ogrodnicze) sprawiały, że płonąca kukła, wrzucona przez korowód wyprowadzonych ze szkoły dzieci, przepływała najwyżej kilka metrów i dołączała do wyżej wymienionych odpadków. Dla ścisłości dodać trzeba, że w Białymstoku nie miał szans przyjąć się również obrzęd zastępczy, zaproponowany w XVIII wieku w miejsce pogaństwa – czyli zrzucanie z wieży kościelnej kukły Judasza. W mieście po prostu nie ma dostępnych wież kościelnych! Teoretycznie można by taką figurę zrzucać z budynku Urzędu Miejskiego, jako najwyższego dostępnego punktu w centrum, jednak to naruszałoby stosowną powagę miejsca. Warto jednak zastanowić się nad obchodami w Białymstoku astronomicznego dnia równonocy, kiedy Słońce przechodzi przez jeden z dwóch punktów, w których ekliptyka

przecina równik niebieski. Nasze miasto jest bowiem silnie reprezentowane w kosmosie. Oto bowiem w kosmicznej dali, w ciągu 5 lat i 256 dni w średniej odległości 3,19 jednostek astronomicznych, Słońce okrąża ciało niebieskie o swojskiej nazwie „Bialystock”! To planetoida, odkryta 29 grudnia 1989 roku w Observatoire de Haute Provence we Francji przez belgijskiego astronoma Erica Elsta. Swoje miano nosi od 1 czerwca 2007 roku – i ten dzień również powinien być świętem w Białymstoku. A ponieważ już od 1938 roku znana jest planetoida Zamenhof (odkryta przez Yrjö Väisälä), tym samym Białystok jest – obok Torunia i Warszawy, najbardziej znanym, polskim miejscem w kosmosie. Mamy z czego być dumni.

REKLAMA

fakty.bialystok.pl

faktyBiałystok 15


HOBBY

ZADBAJ O SWOJE DWA KÓŁKA TEKST Ula Bykowska

Wejdź do piwnicy lub garażu. Wytrzyj siodełko z kurzu i pajęczyn. Wsiądź na rower. Jeśli opony są płaskie – napompuj je. Wyjdź z piwnicy. Jeśli potknąłeś się o próg – wymień baterię w światełku.

J

eśli tak wyglądały przygotowania twojego roweru do sezonu – robiłeś to źle. Dwa kółka wymagają zdecydowanie więcej uwagi, by służyły nam jak najdłużej. Jeśli po ostatniej jeździe jesienią nie oczyściłeś ramy z błota, zrób to teraz. Jeżeli masz możliwość skorzystania z wody bieżącej, polej dokładnie cały rower i zostaw go na około dziesięć minut. Po tym czasie błoto powinno rozmięknąć. Do miski nalej ciepłą wodę z płynem do mycia naczyń i porządnie wyszoruj rower szczotką i szmatką. W mieszkaniu możesz rower włożyć do wanny, lub pod prysznic. W ostateczności weź wiadro z ciepłą wodą i płynem i idź z rowerem na ulicę. Pamiętaj, że nie powinno się myć roweru wodą pod wysokim ciśnieniem, bo może się ona dostać do specjalnie uszczelnionych miejsc, jak łożyska i piasty. Wypucowany rower wytrzyj do sucha ściereczką z mikrofibry. Na koniec możesz swojemu pojazdowi zafundować małe spa – pastowanie i polerowanie ramy za pomocą pasty do samochodów. 16 faktyBiałystok fakty.bialystok.pl

Raz, dwa kółka Na sparciałych oponach daleko nie zajedziesz. Warto spuścić powietrze z kół, a następnie ścisnąć oponę palcami. Jeśli faktura gumy przypomina rozstępy, to znak, że czas wymienić opony. Sprawdź czy nie są przebite. Z wymianą dętki bez problemu sobie poradzisz, pamiętając, by do jej podważania nie używać narzędzi o zaostrzonej krawędzi. Wystarczy zwykła łyżeczka stołowa. Teraz czas na piasty, czyli osie kół. Luźna piasta szybciej się zużywa, co grozi zblokowaniem lub odpadnięciem koła. Jedną ręką chwyć ramę, drugą poruszaj kołem na boki. Jeśli czujesz luz, najlepiej od razu zgłoś się do serwisu rowerowego, gdzie mechanicy skręcą mocniej koło i/lub wymienią odpowiednie części. Na koniec sprawdź szprychy. Ściśnij je, chwytając palcami po dwie. Jeśli są luźne, należy dociągnąć je specjalnym kluczem do centrowania kół. Przechyl rower lekko na bok – przednie koło powinno skręcić bez oporu. Następnie zaciśnij hamulec i rusz rowerem w przód i w tył oraz na boki. Je-

śli wyczujesz luz przy łączeniu kierownicy z ramą, powinieneś udać się do serwisu na dokręcenie łożysk. Możesz spróbować zrobić to sam, ale przy braku wyczucia ryzykujesz zniszczeniem łożysk sterowych, co grozi poważaną wywrotką.

Sprawa kluczowa – hamulce Powinieneś im poświęcić więcej uwagi. Bezwzględną koniecznością jest sprawdzenie stanu klocków lub okładzin hamulcowych. Siądź na rowerze, zaciśnij hamulce i rusz rowerem w przód i w tył. Jeśli koło się przetacza, powinieneś dokręcić śruby na klamkach hamulcowych, sprawdzając jednocześnie, czy siła hamowania jest odpowiednia. Gdy śruba jest wykręcona do końca, naciągnij linkę umieszczoną za ramieniem hamulca. Jeśli ramiona po zaciśnięciu i zwolnieniu hamulca odskakują opornie, warto odkręcić szczękę z osi i posmarować go stałym smarem. Sprawdź na całej długości czy pancerze i linki nie są uszkodzone (pozaginane). Jeśli tak – konieczna jest wymiana. Jeśli linki


HOBBY

chodzą ciężko warto przesmarować je olejem do łańcucha. Następnie sprawdź klocki hamulcowe. Powinny być równo starte i równomiernie przylegać do obręczy, a przy nacisku na klamkę hamulca nie powinny spadać ani blokować się. Jeśli tak nie jest, być może trzeba będzie wymienić te elementy. Wymiana jest też konieczna jeśli już nie widać na nich wzoru. Oznacza to, że są zużyte.

Zabawa w mechanika Teraz przechodzimy do najtrudniejszego – do serca naszego roweru czyli łańcucha i przerzutek. Dokładnie nasmaruj każde ogniwo łańcucha tak, by mieć pewność, że w żadnym momencie nie będzie pracował on „na sucho”. Usuń z łańcucha nadmiar smaru, ale tylko z zewnętrznej strony. Strona wewnętrzna nasmaruje lekko tryby i korbę w miejscach, w których ma z nimi styczność. Korbowód to część łącząca pedał z ramą. Aby sprawdzić, czy działa ona poprawnie, złap za ramię korby i poruszaj nim na boki. Wyczuwalny luz to znak, że powinieneś dokręcić ramię. Jeśli to nie pomaga, prawdopodobnie trzeba wymienić wkład suportu lub ramię korby. Dokładnie przyjrzyj się przerzutce tylnej i przedniej. Unieś koło i zakręć nim, zmie-

niając kolejno biegi tak, by można było ocenić, czy zmiana następuje płynnie i czy łańcuch nie spada z kół zębatych. Jeżeli tak nie jest i słychać jakieś trzaski i niepokojące szumy, trzeba dokonać regulacji. Do regulacji służą dwie małe śrubki w korpusie przerzutki, jednak ta czynność wymaga wprawy, więc lepiej pozostawić ją serwisantowi. Mechanizm zębatkowy można potraktować paroma kroplami oleju. Aby go nasmarować, musisz odkręcić pokrywę manetki (zazwyczaj znajduje się ona od spodu urządzenia).

Na pomoc do profesjonalisty

SYNDYK MASY UPADŁOŚCI Łomżyńskiej Fabryki Mebli Sp. z o. o. w upadłości

likwidacyjnej w Łomży, w upadłości likwidacyjnej w Łomży, ul. Poznańska 90 sprzeda z wolnej ręki:ruchomości należące do Łomżyńskiej Fabryki Mebli, za cenę nie niższą niż 30% ceny oszacowania. Opis sprzedawanych ruchomości jest do wglądu na stronie internetowej: www.biurosyndyka.net. Oferty z proponowaną ceną netto należy składać na adres Biura Syndyka: ul. Legionowa 14/16 lok. 204, 15-099 Białystok, w terminie do 14 dni od dnia ukazania się niniejszego ogłoszenia. Szczegółowe informacje dostępne są w Biurze Syndyka oraz pod nr. tel. 695 299 158. REKLAMA

Właściwe przygotowanie roweru do sezonu to gwarancja bezpiecznej i bezstresowej jazdy. Jeśli chcesz mieć pewność, że twój rower będzie działał bez zarzutu, a sam nie jesteś w stanie wykonać pełnego przeglądu, skorzystaj z usług profesjonalnego serwisu, który dysponuje odpowiednim sprzętem. Jeżeli w trakcie wykonywanych prac napotkasz na trudność, bądź nie wiesz jak coś zrobić, lub nie masz odpowiednich narzędzi, możesz spisać to na kartce, którą wręczysz wraz z rowerem serwisantowi. Za podstawowy przegląd zapłacisz około 50 zł – w tej cenie specjaliści wszystko dokręcą i wyregulują. Bardziej szczegółowy serwis to koszt rzędu 100-150 złotych.

REKLAMA

fakty.bialystok.pl

faktyBiałystok 17


U RO DA

Transformacje czyli mama na etacie w wiosennej odsłonie TEKST Agnieszka Siewiereniuk-Maciorowska FOTO Studio Wasabi

Etatowa mama wcale nie musi kojarzyć się z podomką i wyciągniętą dresową bluzą. Wiosenna mama jest radosna, pełna energii i bardzo kobieca. Tak przynajmniej widziała ową Elwira Horosz, która zajęła się Malwiną.

U

czestniczka transformacji, Malwina Szymańska (28 lat) to młoda mama. Jej synek ma zaledwie dziewięć miesięcy, a już dał się jej we znaki, jak prawdziwy facet. Od czasu porodu dziewczyna była tak zaabsorbowana nowym członkiem rodziny, że zapomniała o sobie. Teraz chciała, choć przez chwilę, poczuć się znów nie mamą, ale kobietą.

Grunt, to zacząć od początku. Dlatego, aby Malwina poczuła się wyjątkowo, najpierw trafiła w ręce niesamowitego Piotra Mordasa, fryzjera z salonu Cameleon. On zawsze potrafił przekonać uczestniczki transformacji do pomysłów, o których nie miały pojęcia, że są możliwe do wykonania. REKLAMA

18 faktyBiałystok fakty.bialystok.pl


U RODA

– Zmieniając Malwinę inspirowaliśmy się najnowszą kolekcją koloryzacji L’Oreal Professionnel na wiosnę/lato 2014 IT LOOKS. Znaczącym akcentem jest w niej kolor: różowy lub fuksji – mówi Piotr Mordas. – Żeby nie było zbyt dosłownie i sztampowo zaaplikowaliśmy jej, na uprzednio pomalowane metodą ombre włosy, pas koloru tej ostatniej. Wyrazisty kolor zniknie po kilku myciach tonerem do włosów HairChalk. Jednak, nim to nastąpi, całość nabrała nietuzinkowego wymiaru i modowej nonszalancji. Strzyżenie to najmodniejszy w tym sezonie bob z wyraźnym przedziałkiem na boku. Ostatnio zdecydowała się na niego choćby Beyonce. Modna stylizacja nadała przestrzeni i wyrafinowania. Warto czasem zmieniać zasady gry – kończy wypowiedź fryzjer.

Do tak wiosennej i kolorowej fryzury makijaż musiał być dobrany idealnie. Koniecznie należało podkreślić radość i młodość Malwiny. – Zabiegana Malwina chciała spróbować czegoś nowego – mówi Julita Oleńska-Karwowska. – Do pięknego ombre na włosach zaproponowałam jej coś dla podkreślenia zielonych oczu. Użyłam cieni kontrastujących z tęczówką: fioletowych, pomarańczowych, brązowych. Wraz z mocno wytuszowanymi rzęsami, jej oczy stały się wyraźniejsze. Delikatnie wymodelowana bronzerem twarz zyskała kolorów. Usta z kolei pomalowałam „smakowitą” morelową pomadką. Elwira Horosz nie musiała się trudzić z pomysłem na kreację. Malwina wyglądała tak kobieco, że trzeba było pokazać tę świeżość w naturze, bez zbędnych ubrań.

– Młoda mama rozkwitła nam w trakcie transformacji jak kwiat! – skwitowała Elwira. – Nowy sezon zachwyca intensywnymi kolorami, kobiecymi fasonami, nadrukami, a my tym razem uczestniczkę transformacji ubraliśmy w jej naturalne piękno. Efekt? Sto procent kobiecości! Z tajemniczym spojrzeniem, Malwina w czasie sesji fotograficznej zachwycała swoją naturalnością, a z każdą minutą także coraz większą pewnością siebie i seksapilem. Mamuśki potrafią zaskoczyć, nie ma co! REKLAMA

Studio

ZDROWIA I URODY

Makijaż permanentny Makijaż permanentny Mezoterapia Dermoestetyczna - Wypełnianie zmarszczek czołowych, wokół oczu i ust Mezoterapia Dermoestetyczna - Wypełnianie zmarszczek czołowych, wokół oczu i ust

Mikroigłowa Mezoterapia Frakcyjna - jest bezpieczną i skuteczną metodą poprawiającą wygląd i kondycję skóry. Mikroigłowa Mezoterapia Frakcyjna - jest bezpieczną i skuteczną metodą poprawiającą wygląd i kondycję skóry. Wykorzystuje technikę podciśnienia i mikronakłuć, dzięki której składniki aktywne, zawarte w odżywczym koktajlu, Wykorzystuje technikę podciśnienia i mikronakłuć, dzięki której składniki aktywne, zawarte w odżywczym koktajlu, dostarczane są bezpośrednio w głąb skóry. Igły w trakcie zabiegu wspomagają procesy regeneracyjne i pobudzają odnowę dostarczane są bezpośrednio w głąb skóry. Igły w trakcie zabiegu wspomagają procesy regeneracyjne i pobudzają odnowę włókien kolagenowych. włókien kolagenowych. Fotoodmładzanie twarzy - terapia światłem. To nowa i skuteczna metoda walcząca z niedoskonałościami twarzy - pomaga Fotoodmładzanie twarzy - terapia światłem. To nowa i skuteczna metoda walcząca z niedoskonałościami twarzy - pomaga w leczeniu trądziku, alergii, łagodzi ból i stany zapalne. w leczeniu trądziku, alergii, łagodzi ból i stany zapalne. Mięśni wykorzystywana w żelazku przeciwzmarszczkowym, TENS czyli Przezskórna Elektryczna Stymulacja Nerwów i Mięśni, Mięśni wykorzystywana w żelazku przeciwzmarszczkowym, TENS czyli Przezskórna Elektryczna Stymulacja Nerwów i Mięśni, wzmacnia mięśnie twarzy, zwiększa elastyczność skóry, polepsza jej koloryt i stan oraz zmniejsza zmarszczki. wzmacnia mięśnie twarzy, zwiększa elastyczność skóry, polepsza jej koloryt i stan oraz zmniejsza zmarszczki. Połączenie 3 zabiegów daje widoczny efekt liftingu twarzy, podniesienie jej owalu oraz wygładzenie bruzd w okolicach ust, Połączenie 3 zabiegów daje widoczny efekt liftingu twarzy, podniesienie jej owalu oraz wygładzenie bruzd w okolicach ust, oczu i czoła. Jest to alternatywa dla ostrzykiwania i botoxu. Warto wykonać go przed weselem bądź inną uroczystością, oczu i czoła. Jest to alternatywa dla ostrzykiwania i botoxu. Warto wykonać go przed weselem bądź inną uroczystością, podczas której zależy Paniom na idealnym wyglądzie. Zabiegi są bezpieczne i bezbolesne. podczas której zależy Paniom na idealnym wyglądzie. Zabiegi są bezpieczne i bezbolesne.

www.studiourodybialystok.pl www.studiourodybialystok.pl

Św. Św. Rocha Rocha 13/15 13/15 lok. lok. 127 127 15-879 Białystok 15-879 Białystok tel. tel. 505 505 514 514 664 664

3 3 ZABIEGI ZABIEGI W W CENIE CENIE 1! 1! W W cenie cenie mezoterapii mezoterapii mikroigłowej mikroigłowej mają Panie 3 zabiegi. mają Panie 3 zabiegi. Zamiast Zamiast 500 500 zł zł płacą płacą Panie Panie 300 300 zł. zł.

fakty.bialystok.pl

faktyBiałystok 19


Z DROW I E

Cukier – główny winowajca… TEKST mgr dietetyki Angelika Mantur

Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) rozważa redukcję o połowę zalecanego dziennego spożycia cukrów prostych. Obecnie zaleca się, aby ilość ta nie przekraczała 10% spożywanej dziennie energii, WHO chce zmniejszyć tę ilość do 5%. Miałoby to na celu walkę z epidemią cukrzycy i otyłości.

C

ukier prosty jest jednym z głównych czynników prowadzących do rozwoju nadwagi, otyłości, cukrzycy, przyczynia się również do rozwoju chorób układu krążenia, układu pokarmowego, jest silnie uzależniający i powoduje wahania nastroju. Cukry proste nie są dla ludzkiego organizmu niezbędne, dlatego też pomysł WHO na redukcję ich ilości w diecie jest jak najbardziej uzasadniony, zwłaszcza, jeśli głównym powodem jest walka z wymienionymi wyżej chorobami. W latach 50-tych XX wieku błędnie ustalono, że to tłuszcz jest głównym powodem otyłości, w związku z czym zasugerowano wprowadzenie produktów o niższej zawartości tłuszczu. Jednak mimo redukcji spożywanej ilości tłuszczu o około 10%, nie odnotowano spadku poziomu otyłości. Jednocześnie bardzo zwiększyła się zawartość cukru w produktach, ponieważ bez tłuszczu jedzenie nie smakuje tak dobrze – trzeba więc go czymś zastąpić. Jedną z przyczyn obecnego fatalnego stanu zdrowia populacji było „przerzucenie się” przez wielkie koncerny z sacharozy na syrop fruktozowy otrzymywany z kukurydzy, który jeszcze łatwiej zamieniany jest w tkankę tłuszczową i przyczynia się do szybszego rozwoju zespołu metabolicznego. Ponadto sprawia, że jemy więcej, REKLAMA

ponieważ hamuje działanie leptyny – hormonu regulującego głód. Jako, że syrop fruktozowy jest znacznie tańszy, większość koncernów produkujących żywność i napoje zaczęła wykorzystywać przy produkcji właśnie tę wersję cukru. Rozpoczyna się błędne koło – jemy więcej słodkich produktów, uzależniamy się od nich, tyjemy i coraz więcej ich potrzebujemy. Jedynym sposobem, aby wyplątać się z tego bałaganu, jest ograniczenie zalecanego, czy dopuszczalnego, spożycia cukru. Oznacza to również, że produkty słodzone będą musiały stać się mniej atrakcyjne – również przez nałożone na nie podatki i oznakowanie. Na przykład produkt, w którym więcej niż 5% kcal pochodziłoby z cukru, musiałby nosić napis: „Cukier szkodzi Twojemu zdrowiu”- podobnie jak w przypadku papierosów. Niestety cukier to potężny biznes i ostatnim razem, kiedy WHO próbowało wprowadzić ograniczenie cukru, przemysł cukrowniczy zmusił rząd amerykański do zagrożenia WHO wycofaniem ich finansowania. Teraz jednak sytuacja wygląda inaczej. Rządów nie stać już na ponoszenie coraz większych kosztów związanych z opieką zdrowotną i leczeniem osób chorych m.in. na cukrzycę czy otyłość.


U RO DA

ZAUFAJ EKSPERTOM I BĄDŹ PIĘKNA… Baśniowe śluby, rodzinne spotkania, gorączka roztańczonych szalonych nocy, to momenty, podczas których każda kobieta powinna czuć się wspaniale i być gwiazdą wieczoru. Co założyć? Co jest modne? Jaką fryzurę wybrać? Jak umiejętnie podkreślić swoją urodę? W końcu zawsze chcemy pokazać się z jak najlepszej strony.

FOTO Z ARCH. FIRMY

W

odpowiedzi na potrzeby i pragnienia kobiet powstał zespół ekspertów, który doradzi jak przygotować się na wielkie wyjście tak, by efekt końcowy był oszałamiający i dopracowany w każdym szczególe. Czy to występ na własnym ślubie, impreza firmowa, wielki bal, czy inna uroczystość, grupa przeszkolonych stylistów, współpracujących ze sobą, wykreuje końcowy wizerunek pięknej i zadbanej kobiety. Wystarczy skontaktować się z jedną z tych osób, aby poprowadziła Was przez wszystkie etapy przygotowań do imprezy. Nie wolno jednak odkładać tego na ostatnią chwilę. Specjaliści z Ralf&Jack Hair Spa Salon www.ralfjack.pl przygotują ofertę pielęgnacji ciała, twarzy oraz dłoni. Dopasują efekt końcowy stylizacji włosów do

najbardziej wyszukanej okazji oferując szczegółową konsultację, zabiegi koloryzacji, pielęgnacji oraz strzyżenia korzystając z najbardziej zaawansowanych technologicznie kosmetyków L’Oreal Professionnel czy Kerastase. Wizażystka Anna Sass www.annasass.pl w trakcie konsultacji z klientką określi Jej potrzeby. Ustali odpowiedni rodzaj makijażu i jego kolorystykę, wykona makijaż próbny. Zaoferuje też inne usługi: indywidualną naukę zasad makijażu, dobór odpowiednich kosmetyków. Dla osób poszukujących oryginalnej niespodzianki istnieje możliwość kupna bonu upominkowego – makijażu – w prezencie. W salonach mody ślubnej i okazjonalnej www.slubnasuknia.pl – Cymbeline Paris, Mon Cheri Boutique i Bellissima Exclusive Pani Elżbiety Wierzbickiej,

znajdziemy profesjonalną obsługę, podczas której eksperci doradzą, wystylizują i dobiorą odpowiednią kreację stosowną do upodobań klienta i okoliczności imprezy. Salony oferują szeroki wybór markowych sukien ślubnych zagranicznych oraz polskich projektantów. W naszej ofercie znajdziecie również suknie wieczorowe, koktajlowe, eleganckie stroje do pracy i na spotkania biznesowe, dodatki oraz męskie stroje wizytowe np. garnitury, smokingi, fraki i inne. Wszystko dla wygody, dobrego samopoczucia i pięknego wyglądu w wyjątkowej chwili. Nasza ekipa zadba o satysfakcję każdego klienta.

fakty.bialystok.pl

faktyBiałystok 21


K U LT U R A

TEKST Martyna Zaniewska

M

iędzynarodowy Dzień Teatru to święto ustanowione w czerwcu 1961 roku w trakcie dziewiątego światowego kongresu Międzynarodowego Instytutu Teatralnego w Helsinkach (działającego pod auspicjami UNESCO). Uchwalono je na pamiątkę otwarcia Teatru Narodów w Paryżu, które odbyło się 27 marca 1957 roku. Inicjatorem tego pomysłu był Arvi Kivimaa, prezydent Fińskiego Instytutu ITI. Co roku, ponad sto ośrodków na całym świecie aktywnie włącza się w organizację działań promujących i popularyzujących teatr. Celem obchodów jest także wymiana informacji na temat teatru, pobudzenie kreatywności i zwiększenie współpracy między ludźmi teatru. Z okazji Międzynarodowego Dnia Teatru w Polsce organizowana jest akcja „Dotknij teatru” – program artystyczno-edukacyjny, który poprzez różnorodne działania: czytanie dramatów, projekcje, próby otwarte, spotkania, warsztaty, wystawy czy wykłady, zachęca widzów do aktywnego uczestnictwa w życiu teatralnym. Pomysłodawcą obchodów Międzynarodowego Dnia Teatru była łódzka Grupa Inicjatywna – pasjonaci teatru z różnych łódzkich instytucji oraz organizacji, wśród których znaleźli się m.in. przedstawiciele Teatru Nowego im. K. Dejmka, Teatru Pinokio, Teatru Chorea, Teatru Szwalnia, Teatru Muzycznego czy Wydziału Kultury Urzędu Miasta w Łodzi. Początki nie były łatwe. Organizatorzy nie mieli ani pieniędzy, ani struktury organizacyjnej. Jednak swoimi chęciami i zapałem potrafili zarazić nie tylko kolejnych artystów i animatorów, ale także urzędników, polityków, decydentów oraz sponsorów. W marcu 2010 roku, podczas pierwszej odsłony „Dotknij teatru” zaprezentowano ponad pięćdziesiąt wydarzeń: w przestrzeniach miejskich, szkołach, teatrach, muzeach i domach kultury. Sens podjętych działań potwierdzili widzowie, którzy licznie skorzystali z teatralnych propozycji. Akcja przyczyniła się także do integracji środo-

FOTO Z ARCH. FIRMY

Dotknij teatru!

27 marca na całym świecie obchodzony jest Międzynarodowy Dzień Teatru. Od kilku lat z tej okazji także w Polsce organizowane są specjalne wydarzenia. W tym roku do akcji ponownie przyłączają się instytucje z naszego województwa.


K U LT U R A

27 marca godz. 9.00 – „Dotknij Teatru” – warsztaty dla najmłodszych, Teatr Wierszalin w Supraślu, ul. Kościelna 4, godz. 11.00 – „Baśń o Rycerzu bez Konia” – spektakl oraz spotkanie z aktorami, Teatr Lalki i Aktora w Łomży, Plac Niepodległości 14, godz. 19.00 – „Emigranci” Sławomira Mrożka – spektakl przedpremierowy wraz ze spotkaniem „Wokół Mrożka”, Teatr Dramatyczny im. Aleksandra Węgierki w Białymstoku, ul. Elektryczna 12, godz. 19.00 – „Pancerni” (tytuł roboczy) na podstawie „Niech żyje wojna!” P. Demirskiego, Teatr Szkolny im. J. Wilkowskiego, Wydział Sztuki Lalkarskiej w Białymstoku, ul. Sienkiewicza 14, godz. (po spektaklu „Upiór w Operze”) – Upiorny spacer, Opera i Filharmonia Podlaska – Europejskie Centrum Sztuki w Białymstoku, ul. Odeska 1. 28 marca godz. 18.00 – „MaMa Perform” – spektakl, Białostocki Ośrodek Kultury, ul. Legionowa 5, godz. (po spektaklu „Upiór w Operze”) – Upiorny spacer, Opera i Filharmonia Podlaska – Europejskie Centrum Sztuki w Białymstoku, ul. Odeska 1. 29 marca godz. 17.00 – „Madejowe Łoże” – spektakl, Teatr Lalki i Aktora w Łomży, Plac Niepodległości 14. 30 marca godz. 10.00-14.00 – Dzień otwarty w Teatrze Dramatycznym, Teatr Dramatyczny im. Aleksandra Węgierki w Białymstoku, ul. Elektryczna 12, godz. 10.00, 12.00 – Teatralna niedziela – warsztaty familijne, Teatr Dramatyczny im. Aleksandra Węgierki w Białymstoku, ul. Elektryczna 12, godz. 10.00-14.00 – Dzień otwarty w Białostockim Teatrze Lalek w Białymstoku: 11.00-12.00 – spektakl „Bazyliszek”, 12.15-13.00 – czytanie bajek dla dzieci przez aktorów BTL, 13.00-15.00 – warsztaty plastyczne dla dzieci i młodzieży, 13.00-15.00 – zwiedzanie Teatru z aktorami BTL, w tym wizyta w Piwnicy Lalek, 13.00-15.00 – koncert Kapeli Beteli, 12.00-16.00 – prezentacje nagranych spektakli BTL, 18.00-19.40 – spektakl „Montecchi i Capuleti”. godz. 11.00 – „Calineczka” – spektakl, Teatr Lalki i Aktora w Łomży, Plac Niepodległości 14, godz. 12.00 – Upiorny spacer, Opera i Filharmonia Podlaska – Europejskie Centrum Sztuki w Białymstoku, ul. Odeska 1, godz. 13.00 – warsztaty wokalno-aktorskie, Opera i Filharmonia Podlaska – Europejskie Centrum Sztuki w Białymstoku, ul. Odeska 1. 1 kwietnia godz. 17.00 – Wystawa szablonów ze słynnymi aktorami, Opera i Filharmonia Podlaska – Europejskie Centrum Sztuki w Białymstoku, ul. Odeska 1. 2 kwietnia godz. 10.00 – „Emigranci” Sławomira Mrożka + „Emigracja” – warsztat dla młodzieży. 3 kwietnia godz. 10.00 – „Emigranci” Sławomira Mrożka + „Emigracja” – warsztat dla młodzieży. 4 kwietnia godz. 10.00 – „Emigranci” Sławomira Mrożka + „Emigracja” – warsztat dla młodzieży.

PROGRAM DOTKNIJ-TEATRU.PL

wisk kulturalnych Łodzi – teatry instytucjonalne otworzyły się na działania teatrów niezależnych, dzięki czemu zostały podjęte wspólne działania artystyczne. Tegoroczne obchody potrwają od 27 marca do 6 kwietnia. Koordynatorem „Dotknij teatru” w województwie podlaskim, podobnie jak przed rokiem, jest Teatr Dramatyczny im. Aleksandra Węgierki w Białymstoku. Specjalne wydarzenia przygotowują także m.in.: Białostocki Ośrodek Kultury, Białostocki Teatr Lalek, Opera i Filharmonia Podlaska – Europejskie Centrum Sztuki, Teatr Lalki i Aktora w Łomży, Teatr Wierszalin oraz Wydział Sztuki Lalkarskiej Akademii Teatralnej im. A. Zelwerowicza. Widzowie ponownie będą mieli okazję wziąć udział w spektaklach, warsztatach teatralnych, a także zajrzeć za kulisy teatrów i spotkać się z aktorami.

REKLAMA


NASZE MIASTO

NAZIZM W BIAŁYMSTOKU TEKST Radek Oryszczyszyn

KOMPLEKS

Nigdy nie mogłem tego zrozumieć. Z jednej strony: wielokulturowość, współistnienie religii, narodów i grup etnicznych. Białystok jako miasto, w którym przez wiele lat, bez rozlewu krwi, żyli obok siebie Białorusini, Polacy, Ukraińcy i Żydzi. Z drugiej strony słyszę przekonujący mnie od wielu miesięcy dyskurs, że Białystok jest – jeśli nie europejskim, to na pewno krajowym – centrum neonazizmu. Że mury tutejszych bloków i kamienic upstrzone są swastykami. Że osoba o innym, niż biały, kolorze skóry, nie powinna się tu czuć bezpiecznie.

UZALEŻNIEŃ OWE LECZENIE

JA DETOKSYKAC

odtrucie alkoholowe wszywanie esperalu kursy re-edukacyjne porady psychiatryczne porady prawno psychiatryczne terapie uzależnień i współuzależnień

REKLAMA

NASZYM PACJENTOM OFERUJEMY

O

sobiście nie widzę tu większej ilości swastyk na murach, niż w innych dużych miastach w Polsce. Osobiście widzę wieczorami w śródmieściu Białegostoku wiele ciemnoskórych, roześmianych i wyglądających na bezpieczne, osób. Fakt, to tylko mój subiektywny pogląd. Być może sam jestem uprzedzonym do inności neonazistą i nie potrafię widzieć rzeczywistości taką, jaka ona jest.

Terpia Uzależnień i Współuzależnień (85) 733-35-19 Odtrucia Alkoholowe/Porady Psychiatryczne 668-171-619 Białystok, ul. Kujawska 53/1

Refundacja NFZ z zakresu Terapii Uzależnień i Współuzależnień

Fundacja „SocLab”, w której działają naukowcy z naszego Instytutu Socjologii, przeprowadziła niedawno badanie postaw mieszkańców Białegostoku wobec mniejszości narodowych, etnicznych i religijnych. Jego wyniki powinny ucieszyć i uspokoić wszystkich przekonanych o tym, że Białystok jest zagłębiem postaw ksenofobicznych i rasistowskich. Mimo, że od miesięcy taki obraz naszego miasta pojawia się w lokalnych, ogólnopolskich, a nawet światowych środkach masowego przekazu, na szczęście z badań przeprowadzonych przez moich współpracowników z Instytutu Socjologii wynika, że nic takiego w rzeczywistości nie ma miejsca. Autorzy raportu stwierdzają, iż według mieszkańców miasta, „Białystok jest miastem wielokulturowym”. Są oni otwarci na edukację międzykulturową. Co więcej, w raporcie czytamy, że „białostoczanie deklarują akceptację dla obecności imigrantów w sferze publicznej (rynek pracy, edukacja, opieka zdrowotna, w mniejszym stopniu opieka społeczna)”. Jedynie w grupach o niskim statusie materialnym zanotowano wyższy poziom dystansu wobec mniejszości, co wydaje się zrozumiałe przede wszystkim ze względu na to, że imigranci są częstymi beneficjentami świadczeń pomocy społecznej i w ten sposób stanowią „konkurencję” wobec zasiedziałych białostoczan. Aż 75% respondentów akceptuje obecność w mieście imigrantów przymusowych (np. prześladowanych z powodów politycznych Czeczenów), a 60% – imigrację zarobkową. Również aż 7 na 10 mieszkańców miasta uważa, że zróżnicowanie kulturowe jest czymś pozytywnym dla lokalnej społeczności.

FOTO ISTOCK.COM

Przyjrzyjmy się więc suchym faktom.


NASZE MIASTO

Pomiar dystansu społecznego dokonany w badaniu za pomocą tzw. skali Bogardusa nie wykazał, aby mieszkańcy naszego miasta przejawiali szczególne uprzedzenia wobec Żydów, Romów, Czeczenów, muzułmanów, gejów i osób o czarnym kolorze skóry. Nie oznacza to, że takich uprzedzeń nie mamy. Nie odbiegają one jednak od wyników uzyskiwanych w podobnych badaniach na terenie Polski. Białostoczanie nie są po prostu wyjątkowi, ani pod względem tolerancji, ani uprzedzeń. Niepokoi coś innego. Choć pomiar postaw białostoczan wobec mniejszości nie wykazał niczego szczególnego, to na pytanie o to, „czy twoim zdaniem, rasizm jest poważnym problemem w Białymstoku?”, większość respondentów odpowiada twierdząco. Okazuje się więc, że mimo nieprzejawiania szczególnych postaw ksenofobicznych, przyznajemy, że jako społeczeństwo jesteśmy ksenofobiczni… Trudno tu z absolutną pewnością dopatrywać się przyczyn tego paradoksu. Zdaje się, że zadziałała tu stara metoda mistrzów politycznego marketingu, według której kłamstwo powtarzane po stokroć w końcu staje się prawdą. W znanym eksperymencie psychologa społecznego Asha, okazało się, że ludzie są skłonni uwierzyć nawet w rzeczy, które przeczą ich zmysłom, jeśli tylko inne osoby potwierdzają obserwacje. Nawet te absurdalne. Wydaje mi się, że w tym przypadku mamy do czynienia z takim właśnie efektem. Wersja „rasistowskiego Białegostoku”, wielokrotnie powtarzana, nierzadko przez autorytety, stała się etykietą naszego miasta. Etykietą, którą łatwo jest przykleić, ale bardzo trudno zerwać. Nawet jeśli poważne badania przeczą tezom powtarzanym przez dziennikarzy i aktywistów. Znakomita białostocka badaczka tej problematyki, Elżbieta Czykwin, pisze o zjawisku stygmatyzowania. Polega ono na, z grubsza rzecz ujmując, nadawaniu jednostce lub grupie społecznej różnych, najczęściej negatywnych, cech. W wyniku tego procesu taka stygmatyzowana jednostka lub grupa, nie dość, że zaczyna wierzyć w posiadanie tych cech, ale – w rezultacie – zaczyna zachowywać się tak, jakby je posiadała. W przypadku „neofaszystowskiego Białegostoku” mamy do czynienia z takim właśnie efektem. Konsekwentne naznaczanie jego mieszkańców łatką faszystów już przyniosło taki efekt, że przyznają się do własnych uprzedzeń, choć ich nie posiadają! Pokazują to jasno wyniki badań. Kolejnym krokiem takiej negatywnej kampanii mogą być rzeczywiste akty ksenofobii. Odpowiedzmy sobie sami, kto będzie za to ponosił – pośrednio – odpowiedzialność. REKLAMA

fakty.bialystok.pl

faktyBiałystok 25


MOTO

Na drodze ku wolności... TEKST Karol Rutkowski

Motocykl to coś więcej niż zwykły środek transportu. Niekiedy to wręcz pełnoprawny członek rodziny. Przekonał się o tym każdy, komu chociaż raz w życiu było dane „odkręcić manetkę”. Zanim jednak wyprowadzimy ubóstwianą maszynę z garażu, musimy ją odpowiednio przygotować do nadchodzącego sezonu.

FOTO SXC.HU

Z

ima nie sprzyja motocyklistom. Chociaż jeszcze ćwierć wieku temu motocykl pokonujący pokryte śniegiem polskie ulice nikogo nie dziwił, dziś jego kierowca z miejsca stałby się bohaterem internetowych newsów. W obecnych czasach większość maszyn okres białego szaleństwa spędza w zaciszu domowego garażu, czekając na bardziej korzystną aurę. Kilkumiesięczny postój wymaga zastosowania pewnych zabiegów, które nie tylko przedłużą żywotność naszego cudeńka, ale też pozwolą nam na bezpieczną jazdę. – Przygotowanie motocykla do sezonu powinno się rozpocząć w chwili pozostawienia go na okres zimowy – mówi Adam Mulawa z firmy Moto-Rem. Niestety często tak się nie dzieje. Co wtedy? W pierwszej kolejności powinniśmy sprawdzić stan akumulatora. Jeśli zapomnieliśmy go odpowiednio wcześniej wymontować i umieścić w ciepłym pomieszczeniu, to musimy liczyć się z przymusem zakupu nowego źródła zasilania. Przed próbą uruchomienia motocykla należy jednak przynajmniej spróbować go doładować za pomocą tzw. prostow-

nika. Każdy domorosły mechanik powinien go mieć w swojej szafie narzędziowej. Warto też sprawdzić stan układu paliwowego. Podczas zimowej przerwy mogły nagromadzić się w nim różnego rodzaju zanieczyszczenia, których obecność nie wróży nic dobrego. Jeśli jednostka napędowa dławi się przy określonych obrotach, nie chce „zaskoczyć” lub – mówiąc najprościej nierówno pracuje – czas poważnie zastanowić się nad regulacją przepustnic. Mniej doświadczeni motocykliści powinni jednak powierzyć to zadanie specjalistom z autoryzowanego serwisu. W żadnym wypadku nie powinniśmy ignorować kwestii związanych ze smarowaniem silnika. Z zasady środek smarujący powinno wymieniać się co 6 tys. km, ewentualnie raz w sezonie. Jeśli nie zrobiliśmy tego przed zimą, koniecznie należy zająć się tym na wiosnę. Pozostałe płyny eksploatacyjne takie jak: hamulcowy czy chłodzący wymieniamy co dwa lata. Zanim wyjedziemy na ulicę i zaczniemy cieszyć się przyjemnością z motocyklowych podróży musimy też dokładnie przyjrzeć się ogumieniu. Sprawdzenie czy zalecane przez

producenta ciśnienie powietrza w oponach jest na właściwym poziomie nikomu jeszcze nie zaszkodziło, podobnie, jak dodatkowe przesmarowanie łańcucha. – Naszej uwadze nie powinna umknąć jedna, często pomijana, i, wydawało by się, kosmetyczna czynność – zaznacza A. Mulawa. – Pamiętajmy o potrzebie przeczyszczenia lekkościerną pastą goleni amortyzatorów przednich (rurę – część ruchomą). Taki zastygły osad powstały na skutek zderzeń z owadami czy kontaktów z błotem skutecznie potnie nam uszczelniacze. W efekcie amortyzatory pociekną, uszkadzając układ hamulcowy – ostrzega nasz ekspert. Jeśli czujemy, że nasze umiejętności nie wystarczą, aby samodzielnie dokonać najważniejszych napraw bezapelacyjnie powinniśmy powierzyć ukochaną maszynę specjalistom z fachowego serwisu. Kiedy już nasze moto uzyska „pełną sprawność bojową” nie dajmy się ponieść przesadnej fantazji. Odkręcajmy manetkę z rozwagą i miejmy oczy dokoła głowy. Nie wszyscy zdają sobie sprawę, że motocykle są wszędzie.

REKLAMA

SYNDYK MASY UPADŁOŚCI „Gemark” spółki z ograniczoną odpowiedzialnością w upadłości likwidacyjnej, 01-138 Warszawa, ul. Płocka 16/34, NIP 527-02-02-101, REGON 010134282, tel. 695 299 158, ogłasza pisemny przetarg na sprzedaż z wolnej ręki, za cenę nie niższą niż wartość oszacowania, nieruchomości i ruchomości upadłej spółki. Na przedmiot sprzedaży, składają się: maszyny, urządzenia i wyposażenie, materiały i surowce oraz następujące nieruchomości upadłego przedsiębiorstwa w postaci: nieruchomości niezabudowanej opisanej w KW LM1L/00063859/5 – za kwotę 533.694,00 zł (powiększoną o podatek VAT), nieruchomości zabudowanej opisanej w KW LM1L/00022320/9 – za kwotę 2.367.356,00 zł (powiększoną o podatek VAT), nieruchomości niezabudowanej (udział) opisanej w KW LM1L/00044260/0 – za kwotę 5.295,00 zł (powiększoną o podatek VAT), nieruchomości niezabudowanej (udział) opisanej w KW LM1L/00041694/0 – za kwotę 32.119,00 zł (powiększoną o podatek VAT), nieruchomości zabudowanej opisanej w KW LM1L/00063859 – za kwotę 16.478.731,00 zł (powiększoną o podatek VAT). Szczegółowy wykaz wystawionego do sprzedaży mienia znajduje się w Biurze Syndyka w Białymstoku przy ul. Legionowej 14/16 lok. 204 lub na stronie www.biurosyndyka.net.

Oferty nabycia ruchomości i nieruchomości przedsiębiorstwa należy składać w terminie do dnia 28 marca 2014r. w Biurze Syndyka w Białymstoku przy ul. Legionowej 14/16 lok. 204, z dopiskiem na kopercie „Oferta przetargowa (Gemark sp. z o. o.) – nie otwierać”. Oferta powinna zawierać: a) oznaczenie oferenta (imię, nazwisko lub firma, adres, PESEL lub REGON i NIP) a w przypadku przedsiębiorców wypisy z właściwych rejestrów, b) oferowaną cenę zakupu, która nie może być niższa od ceny wywoławczej, c) oświadczenie, że oferent zapoznał się ze stanem faktycznym i prawnym nieruchomości i ruchomości przedsiębiorstwa oraz że wyraża zgodę na wyłączenie rękojmi za wady fizyczne i prawne na zasadzie art. 558 § 1 Kodeksu cywilnego, d) oświadczenie zobowiązujące oferenta do pokrycia kosztów związanych ze sprzedażą, e) oświadczenie oferenta, że nie jest spokrewniony z upadłym, syndykiem, Sędzią Komisarzem i ich rodzinami. Rozpoznanie ofert nastąpi w dniu 31 marca 2014r. o godz. 13.00 w Biurze Syndyka w Białymstoku przy ul. Legionowej 14/16 lok. 204 w obecności syndyka i przybyłych oferentów. Wyboru oferty dokona syndyk. Oferent, którego oferta zostanie wybrana, zobowiązany jest zawrzeć umowę sprzedaży i w tym dniu uiścić cenę nabycia. Zastrzega się syndykowi prawo odwołania w całości lub w części przetargu w każdym czasie i bez podania przyczyny, a także jego unieważnienia na każdym etapie postępowania przetargowego bez podania przyczyny (aż do czasu podpisania umowy). Szczegółowe warunki sprzedaży określa Regulamin Przetargu znajdujący się Biurze Syndyka w Białymstoku przy ul. Legionowej 14/16 lok. 204.


INTERNET

Jak jeszcze szybciej kupować w Internecie?

P

rzelew tradycyjny jest jedną z form płatności najczęściej wykorzystywanych w sklepach internetowych – ale czy najszybszą? Biorąc pod uwagę, że środki w sytuacji wykonania przelewu w piątek trafią do sprzedawcy w poniedziałek, aż o dwa dni wydłuży się czas oczekiwania na zakupy. Nic więc dziwnego, że coraz popularniejsze stają się takie formy płatności, dzięki którym sprzedawca otrzymuje płatność w kilka chwil, a my nie musimy czekać na zaksięgowanie pieniędzy na jego koncie. – Do takich form można zaliczyć tzw. szybkie płatności oraz płatności kartą – wymienia Rafał Jackiewicz, kierownik marketingu z bdsklep.pl – supermarketu online oferującego codzienne zakupy z dostawą do domu.

Szybkie płatności internetowe

FOTO DEPOSITPHOTOS.COM

Są najpopularniejszą formą płatności w Internecie. Realizacja płatności przebiega dzięki pośrednikom płatności takim jak np.: PayU, DotPay czy Allpay. Po dokonaniu zakupu jesteśmy przekierowywani na stronę naszego banku, a po zalogowaniu mamy uzupełnione dane sprzedawcy oraz kwotę przelewu. Wystarczy potwierdzić transakcję i na tym koniec. Pieniądze dzięki współpracy sklepów internetowych z pośrednikami płatności są przekazywane niezwłocznie, a zakupy realizowane natychmiast.

Płatności kartą Kolejną, wygodną i szybką formą płatności są karty płatnicze. Czas płatności nie różni się od szybkich płatności. Jest kilka rodzajów

kart, aby lepiej dopasować jedną z nich do swoich potrzeb warto poznać różnice jakie występują między nimi. Karta debetowa – korzystanie z niej podczas zakupów powoduje obciążanie wyłącznie środków zgromadzonych na koncie bankowym, z którym jest połączona. Jest wydawana przez bank, w którym posiadamy rachunek. Karta kredytowa – różni się od debetowej tym, że nie korzysta ze środków zgromadzonych na rachunku lecz z limitu kredytowego, który został nam przyznany przez bank. Cyklicznie (najczęściej po miesiącu) środki z naszego rachunku bankowego są przeznaczane na spłatę kredytu, który wykorzystaliśmy w ramach używania karty. Dodatkowe wydłużenie czasu spłaty jest związane z koniecznością uregulowania odsetek. Karty pre-paid – jest to karta zasilana środkami, które na ten cel przeznaczymy korzystając z rachunku bankowego, jednak nie posiada do niego bezpośredniego dostępu. – Płatność kartami za zakupy w Internecie jest nie tylko szybka, ale i bezpieczna, ponieważ w sytuacji, gdy trafimy na nieuczciwego sprzedawcę, który pobrał nasze środki, a zamówienia nie zrealizował możemy skorzystać z funkcji obciążenia zwrotnego tzw. charge back – zaznacza Jackiewicz z bdsklep.pl. Taki wniosek należy zgłosić w swoim banku, a ten po przeprowadzeniu procedury reklamacyjnej zwróci nam środki. Jest więcej możliwości wygodnych płatności za zakupy w Internecie, aby je poznać należy skontaktować się ze swoim bankiem. Życzymy jeszcze szybszych i bezpiecznych zakupów online!

REKLAMA

Jedną z największych zalet zakupów przez Internet jest ich szybkość. O ile sama transakcja przebiega w sposób błyskawiczny, o tyle nie da się powiedzieć tego samego o wszystkich formach płatności. Jaką wybrać, aby skrócić czas oczekiwania na zakupy?


ENERGIA

OPTIMA POLSKA utrzymuje pozycję lidera branży solarnej Białostocka firma zajmująca się instalacją kolektorów słonecznych i ogniw fotowoltaicznych po raz drugi z rzędu odebrała statuetkę za najlepsze wyniki biznesowe w skali kraju.

Ponowny sukces To kolejna nagroda przyznana białostockiej firmie przez Schüco International Polska. Dokładnie pół roku temu OPTIMA odebrała podobną statuetkę za największą sprzedaż kolektorów słonecznych i ogniw fotowoltaicznych w 2012 roku. Podobnie 28 faktyBiałystok fakty.bialystok.pl

jak poprzednio, wręczenie nagrody dla lidera branży solarnej odbyło się w gmachu Opery i Filharmonii Podlaskiej w Białymstoku. Nagrodę w imieniu firmy OPTIMA POLSKA odebrał jej właściciel, Paweł Wyszyński. – Druga z rzędu nagroda otrzymana od przedstawicielstwa światowego producenta systemów solarnych to dla mnie duże wyróżnienie – przyznaje białostocki biznesmen. – Zaczynając w 2000 roku naszą przygodę z branżą solarną, nie spodziewałem się, że zaledwie w ciągu kilku lat uda się nam wypracować tak dobry wynik. Chciałbym w tym miejscu podkreślić, że nasza współpraca z firmą Schüco nie jest przypadkowa. Od samego początku zależało nam na stabilnym i wiarygodnym partnerze biznesowym, którego produktów nie musielibyśmy się wstydzić. Niemiecki producent jest taką właśnie firmą, a o jakości, którą oferuje, najlepiej świadczy liczba wykonanych przez OPTIMĘ instalacji. Na chwilę obecną możemy pochwalić się ponad tysiącem zadowolonych z naszych usług klientów. Na bieżąco dbamy też o serwis gwarancyjny i pogwarancyjny znajdujących się w naszej ofercie produktów. Tak jak

w przypadku innych sfer naszej działalności, tak też w branży solarnej staramy się dbać o profesjonalną obsługę klienta oraz wysoki poziom techniczny wykonywanych przez nas usług – kończy Wyszyński.

Branżowy lider Przedsiębiorstwo Handlowo-Usługowe OPTIMA powstało w 2000 r. Jego siedziba mieści się w Kleosinie. Początkowo działalność firmy polegała na świadczeniu usług serwisowych na rzecz producentów armatury łazienkowej. Obecnie przedsiębiorstwo promuje własną markę OPTIMA POLSKA. Zajmuje się sprzedażą i instalacją kolektorów słonecznych, pomp ciepła, ogniw fotowoltaicznych, turbin powietrznych, kondensacyjnych kotłów gazowych oraz systemów klimatyzacji. W ofercie firmy znajduje się także wyposażenie sanitarne czołowych polskich i światowych producentów. Firma jest autoryzowanym partnerem handlowym oraz serwisem regionalnym takich marek jak Comitor, Oras, Kludi, Grohe, Blanco, Pyramis, Ronal, Biasi, Schüco, Samsung czy Artweger. Działania OPTIMY nie ograniczają się jedynie do działalności handlowej – przedsię-

FOTO Z ARCH. FIRMY

7

lutego 2014 r. przedstawiciele polskiego oddziału firmy Schüco wręczyli podlaskiemu przedsiębiorstwu nagrodę będącą potwierdzeniem jego znaczącej pozycji w branży energii odnawialnej. – Niewiele firm, z którymi współpracujemy, jest w stanie osiągnąć tak znakomity wynik finansowy – przyznaje Krzysztof Matoszko, Product Manager działu Systemy Solarne w firmie Schüco International Polska. – Jest to znaczące osiągnięcie, tym bardziej, że firmie OPTIMA POLSKA udało się utrzymać silną pozycję na polskim rynku energii odnawialnej już drugi rok z rzędu. Z tym większą satysfakcją, w uznaniu za sprzedaż i montaż największej ilości systemów solarnych, mogliśmy przekazać jej statuetkę dla Najlepszego Partnera Handlowego Działu Schüco Solar w Polsce w 2013 roku – mówi Matoszko.


ENERGIA

biorstwo aktywnie promuje energię odnawialną w województwie podlaskim poprzez uczestnictwo w konferencjach, szkoleniach i targach branżowych. Od 2013 roku firma jest członkiem Północno-Wschodniego Klastra Ekoenergetycznego (PWKEE), który jest wspólną inicjatywą Podlaskiej Fundacji Rozwoju Regionalnego, Politechniki Białostockiej, przedsiębiorstw, jednostek naukowo-badawczych, instytucji otoczenia biznesu, jednostek samorządu terytorialnego i instytucji międzynarodowych. Przedsiębiorstwo jest również aktywnym członkiem Związku Pracodawców Forum Energetyki Odnawialnej, którego Paweł Wyszyński od stycznia 2014 roku jest wiceprezesem (ZP FEO zrzesza i reprezentuje producentów urządzeń zielonej gospodarki oraz ich instalatorów). OPTIMA POLSKA współpracuje również z Instytutem Energetyki Odnawialnej – założonym w 2001 roku przez Grzegorza Wiśniewskiego, pierwszym prywatnym instytutem naukowym w Polsce, który łączy prace badawczo-rozwojowe z wdrożeniami i działalnością konsultingową dla biznesu w sektorach: energia wiatrowa, energia słoneczna, biogaz, biomasa oraz planowanie energetyczne.

REKLAMA


FELIETON

PORADNIK INWESTORA

HIC SUNT LEONES TEKST Paweł Waliński

TEKST Krzysztof Szubzda

I

nwestowanie na giełdzie jest bardzo proste – dowiedziałem się z poradnika dla inwestorów. Trzeba tylko kupować tanio a sprzedawać drogo. Tylko, że jeśli wszyscy będą kupować tanio, a sprzedawać drogo, to kto kupi drogo i sprzeda tanio – zadałem sobie pytanie. Musi być zatem pewna pula idiotów, żeby ta giełda jakoś funkcjonowała – skonstatowałem i uśmiechnąłem się na myśl, że mógłbym kiedyś takiego debila poznać. Ale najpierw poznałem specjalistę giełdowej analizy technicznej określanego w branży jako anal. Powiedział mi, że aktualna sytuacja giełdowa jest dobra. Wykres układa się w formację gwiazdy porannej, więc warto wchodzić, trzeba mieć tylko żelazne jaja. I tak zadebiutowałem na giełdzie. Kupiłem od razu 1000 akcji. Każda za 10 groszy. Może to mało imponująca cena, ale z analizy technicznej wyszło mi, że te za 10 gr. są najtańsze. A trzeba przecież kupować tanio, no nie? Teraz wystarczyło tylko sprzedać drogo. I cała filozofia. Następnego dnia moje aktywa wyceniono na 9 gr. Niby tylko jeden grosz, ale z drugiej strony to aż tysiąc jednych groszy, więc zaniepokojony poszedłem do mojego anala. Powiedział, że jest to typowa sytuacja po gwieździe porannej, tzw. rzeź młodych byczków, ale wykres układa się znowu w pozytywną formację: odwróconego nagrobka, więc trzeba uzbroić się w stalowe jaja i nie sprzedawać. Po tygodniu moje walory notowano po 8 groszy. Znów musiałem iść po rozum do anala i ratować się z opresji. Anal uznał, że to nie opresja ale promocja, więc nie trzeba się ratować i trzeba się cieszyć. – Kupił pan akcje po 10 groszy i się pan cieszył, a teraz są po osiem i zamiast dokupować następne w promocji, to pan zaczął narzekać. Trzeba się nie martwić, tylko uzbroić w mosiężne jaja, bo wykres jest pozytywny: formacja trzech samurajów i spadający młot. Tydzień później akcje spadły do 6 groszy. Samuraje nie poradzili sobie z młotem. – Na tym polega giełda – tłumaczył mi w podnieceniu anal. – Teraz jest chwila prawdy. Kto się wyleszczy ten już zawsze będzie leszczem, a kto zatrzyma walora, ten od jutra będzie trzepał leszcza. A z wykresu widać, że jutro zapinamy pasy i pędzimy w Himalaje, bo notowania układają się w formację szybującej ważki. Tylko musi się pan uzbroić w żelbetonowe jaja. Minęły dwa trudne dni, moje akcje spadły do poziomu pięciu groszy. Wyborny humor nie opuszczał anala. – Proszę pana, jeśli akcje spadły o połowę, tzn. że mają potencjał by urosnąć o 50%, wszystko co spada, potem rośnie, a co rośnie to spada, taka jest zasada funkcjonowania… świata w ogóle. Trzeba zagryźć zęby i uzbroić się w… tytanowe jaja. Tydzień później tytan nie wytrzymał, pękł pod naporem informacji, że akcje spadły do 3 groszy. Miałem pójść do anala. Tylko czego jeszcze mogłem się od niego dowiedzieć? W domu, przed lustrem mogłem się przynajmniej dowiedzieć, jak wygląda kretyn, który kupuje drogo i sprzedaje tanio. PS: Dziś rano z ciekawości sprawdziłem cenę moich, tzn. już nie moich akcji. Kosztowały… 35 groszy.

30 faktyBiałystok fakty.bialystok.pl

H

ic sunt leones. „Tu są lwy”. Łacińskie określenie służące oznaczaniu białych miejsc na mapie. Mamy takie białe miejsce. Sąsiaduje z nami od południowego wschodu. Nazywa się Ukraina i onegdaj prowadziliśmy tam niekoniecznie etyczną gospodarkę, traktując Ukraińców, jak Turek Maura. Ten tekst piszę kilka godzin po tym, jak media obiegła informacja, że w Kijowie w końcu – za sprawą m. in. ministrów spraw zagranicznych Polski i Niemiec – podpisano umowę pokojową. Kiedy Ty, Czytelniku, to czytasz, jest o bez mała dwadzieścia dni później. Pewnie wiesz już, jak czas zweryfikował dzisiejsze postanowienia. Nie w tym rzecz jednak. Rzecz w tym, jak zaskakujące i niewyobrażalne jest życie. I historia. Dwa miesiące temu pisałem o zmianach. Że przebiegają niezauważenie, tuż obok nas. Że funkcjonując z nimi równolegle, zupełnie ich nie zauważamy. Takiej zmiany, jaka właśnie zachodzi na Ukrainie nie sposób nie zauważyć. Połowa Facebooka opłakuje ofiary – nieważne, czy szczerze, czy na fali masowego entuzjazmu (entuzjazm dla śmierci – dorobek portali społecznościowych doby Sieci 2.0; wybaczcie skrót myślowy). Igrzyska olimpijskie? Jakie igrzyska olimpijskie? Dwa kolorowe koła – błękitne i żółte. Reszta czarna – w kolorze trumiennych kirów. A tak doskonale czuliśmy się w naszej Europie... Tak bezpiecznie. Pomijając rzadkie wybryki ekstremistów, paradę Breivika, sporadycznych psychopatów. W antycznym już niemal 1945 roku padło stwierdzenie „Nach Auschwitz ein Gedicht zu schreiben, ist barbarisch”. „Pisanie poezji po holokauście jest barbarzyństwem”. Sławna sentencja Adorno. Adorno żył już, kiedy Bałkany zapłonęły, a pożar rozszedł się na całą Europę i świat. Kiedy Bałkany płonęły ponownie, nie było już go wśród nas. Naiwny pomyślałby, że człowiek potrafi uczyć się na własnych błędach. Tacy bezpieczni. Z NATO i Unią Europejską strzegącymi naszego well-being. Z tak skomplikowanymi zależnościami ekonomicznymi i dyplomatycznymi, że przecież wojna w Europie nie jest możliwa. Z dyplomowanym bohaterem, wyzwolicielem i superherosem, czyli Stanami Zjednoczonymi. Z organizującą igrzyska Rosją, która przecież jest już cywilizowanym, demokratycznym krajem. Tacy bezpieczni i tacy naiwni. Uderzam w podniosłe tony nie dlatego, że obchodzi mnie śmierć (dotychczas) setki obrońców Majdanu. Podobną ilość żyć zbiera w Europie dziennie prowadzenie po alkoholu. Więcej zbierają: rak, cukrzyca, południowoazjatyckie tsunami. Uderzam w owe tony dlatego, że podobnie komfortowo jak my dziś, musieli czuć się Europejczycy na początku 1914 roku. Podobnie czuła się ich część wiosną 1939. Podobnie Chorwaci i Słoweńcy jeszcze w lutym albo marcu 1991. Albo robotnicy w „Wujku” na kilka dni przed... Naiwni. Mówi się: „Historia magistra vitae”. „Historia nauczycielką życia”. Jeśli tak, to ktoś najwyraźniej musiał jej nakazać „Primum non docere”. „Po pierwsze nie uczyć”. Hic sunt leones. Nie spodziewali się. Tak jak my albo Unia Europejska, nie spodziewaliśmy się, że tuż obok nas jest właśnie takie miejsce. Miejsce, „gdzie są lwy”. Hic sunt leones. Ciekawe ile jest jeszcze takich miejsc na naszych mapach?



JEDYNY AUTORYZOWANY DEALER RENAULT I DACIA NA PODLASIU! PHUP MOTOZBYT SP Z O.O. UL. NARODOWYCH SIŁ ZBROJNYCH 19B, 15-690 BIAŁYSTOK TEL. 85 66 28 330, www.renault.bialystok.pl

JEDYNY AUTORYZOWANY DEALER RENAULT I DACIA NA PODLASIU! PHUP MOTOZBYT SP Z O.O. UL. NARODOWYCH SIŁ ZBROJNYCH 19B, 15-690 BIAŁYSTOK TEL. 85 66 28 330, www.renault.bialystok.pl


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.