10
PROJEKT NUMERU
Moje wielkie greckie
Młodzi z Łosic często boją się wyjechać nawet do Warszawy. Dzięki projektowi z programu Erasmus+ staramy się wyrównywać ich szanse – mówią nauczyciele z tamtejszej szkoły. W ciągu dwóch lat w zagranicznym stażu wzięło udział 80 uczniów. W tym roku wyjadą kolejni Michał Radkowski mobilny korespondent Erasmus+
Ł
osice to małe miasto tuż przy granicy z Białorusią. Mieszka tam ok. 7 tys. osób. W greckiej Leptokarii nad Morzem Egejskim – dwa razy mniej. W linii prostej obie miejscowości dzieli ponad 1,6 tys. km. – I właśnie w okolice Riwiery Olimpijskiej wysłaliśmy na praktyki 80 uczniów. Przez dwa tygodnie po osiem godzin dziennie pracowali w luksusowych restauracjach i cztero- lub pięciogwiazdkowych hotelach – mówi Radosław Chatkiewicz, wicedyrektor Zespołu Szkół nr 3 im. Stanisława Staszica w Łosicach. W Grecji polscy uczniowie z klasy hotelarskiej zapoznawali się z tym, jak wygląda praca w recepcji, sprzątanie w pokojach, ale też mieli możliwość kontaktu z gośćmi. – Młodzież była dzielona na mniejsze grupy i rotacyjnie każdego dnia wymieniała się pracą, tak by nie było monotonnie – wyjaśnia Chatkiewicz. Z kolei uczniowie kształcący się w zawodzie technik żywienia i usług gastronomicznych całe dnie spędzali w chętnie odwiedzanych przez turystów restauracjach. – Mogli zobaczyć, jak wygląda praca w kuchni od kuchni. Jesteśmy z małej miejscowości, gdzie dostęp do świeżych owoców morza jest bardzo utrudniony. A w Grecji mogli nie tylko je dobrze poznać, lecz także nauczyć się je odpowiednio przygotowywać i serwować gościom – dodaje wicedyrektor. Nie chciało się kłaść spać Dwie Ole i Magda z III klasy uczą się technik żywienia i usług gastronomicznych.
W Grecji były pierwszy raz. – Nigdy tego wyjazdu nie zapomnę. To było wspaniałe doświadczenie na całe życie. Kelnerowałyśmy, pomagałyśmy w kuchni, pracowałyśmy na zmywaku – opowiada Ola. Magda wspomina doskonałą atmosferę. – Może to kwestia tego, że obsługiwałyśmy często turystów z Polski, bo przyjeżdża ich tam wyjątkowo dużo. Ale na stażu było też sporo Greków w naszym wieku. I nawet znali polskie słowa: „ogórki”, „pomidory”, „dzień dobry”, „dobranoc” – śmieje się. Dodaje, że podczas stażu miały też czas na wizytę na plantacjach oliwek, winorośli i kiwi, a także w zakładzie produkującym sery feta. Druga Ola była zachwycona widokami. – Jeszcze przed wyjazdem oglądałam Grecję na zdjęciach i bardzo mi się podobała. Ale jak tam pojechałam i zobaczyłam ją na własne oczy, byłam zafascynowana. Po zachodzie słońca okolica, w której mieszkaliśmy, ma taki urok i wyjątkowy klimat, że nie chciało się kłaść spać. W Grecji uczniowie z Łosic pracowali razem z rówieśnikami m.in. z Rumunii i Czech. Wicedyrektor Chatkiewicz jest zaskoczony tym, jak szybko jego podopieczni przełamali barierę językową. – Wiedziałem,
Przed stażem w Grecji uczniowie z Łosic wyjeżdżali już na praktyki do Włoch i Portugalii
Uczennice z Łosic wciąż się szkolą. Ostatnio w greckiej restauracji w Warszawie
że potrafią się porozumiewać po angielsku, ale co innego jest rozmawiać w obcym języku w szkole, a co innego za granicą w naturalnych sytuacjach. Podczas wyjazdu stali się dużo bardziej pewni siebie – podkreśla. Miód na serce Ola przyznaje, że stresowała się koniecznością nawiązania kontaktów z obcokrajowcami. – Bardzo się bałam, że nie dogadam się z rówieśnikami z innych krajów, ale nie miałam wyjścia. Musiałam zacząć mówić po angielsku. Do dziś utrzymuję
Europa dla Aktywnych 2/2019