![](https://static.isu.pub/fe/default-story-images/news.jpg?width=720&quality=85%2C50)
6 minute read
Grzegorz Skibiński, Katarzyna Osior-Szot
Jak stracić wolontariusza w 10 dni?
NINA WODERSKA
To nie będzie historia jak z filmu. Jeśli jednak miałby to być obraz kinowy, to raczej czarna komedia bez happy endu. Jeżeli rozpocząłeś współpracę z wolontariuszami przy projekcie czy akcji, a ci z dnia na dzień zaczęli coraz rzadziej się pojawiać, to być może, Drogi Czytelniku, popełniłeś jeden z błędów, które umieściłam na swojej liście pt. „Jak stracić wolontariusza w 10 dni?”. Uwaga, spoiler! W tekście opisałam działania dotyczące wolontariatu senioralnego. Nie daję gwarancji, że współpraca z wolontariuszami potrwa nawet tyle czasu, jeśli któraś ze wskazanych poniżej sytuacji faktycznie ma miejsce.
Zanim przejdę do wspomnianej listy, ukazującej problemy w nieco krzywym zwierciadle, chciałabym podzielić się kilkoma zdaniami „na poważnie”. Do napisania tego tekstu zainspirowała mnie częściowo rozmowa ze znajomą trenerką, która szczerze podzieliła się ze mną doświadczeniami ze swojego pierwszego projektu skierowanego do seniorów. Wspominała, że rozpoczynając zajęcia, dopiero po chwili zorientowała się, że ćwiczenie integracyjne polegające na rozłożeniu na podłodze zdjęć, którym seniorzy mieli się przyjrzeć, nie było dobrym pomysłem. Z dziećmi, młodzieżą czy studentami zawsze się sprawdzało, a w tej grupie odbiorców – mniej.
Cóż, każdy z nas – trenerów, nauczycieli czy koordynatorów – był pewnie nieraz w sytuacji, którą chciałby powtórzyć, „rozegrać” inaczej. To są ważne lekcje, o ile postanowimy z nich wyciągać wnioski.
Nie wiem, co dokładnie zauważyła moja koleżanka podczas zajęć, domyślam się jednak, że mogło być kilka powodów jej konsternacji. Może dostrzegła zaskoczenie na twarzach uczestników, a może coś więcej – grymas niezadowolenia, nieme wyrażenie takich myśli, jak: „To nie wypada”, „Czy nie ma innego sposobu?!”, „To nie na moje zdrowie”. Powód mógł być jednak inny – możliwe, że uczestnicy spotkania nie zostali poinformowani o tym, że warto mieć wygodny strój. Bez wiedzy, jak się przygotować na pierwszy dzień szkolenia, warsztatu czy spotkania, seniorzy poznający nowe osoby ubiorą się bardziej elegancko, niekoniecznie wygodnie. Kiedyś sama tak robiłam. Z moich doświadczeń w pracy z osobami z tej grupy wiekowej wynika, że dzięki właściwemu wprowadzeniu i przygotowaniu ich na to, co się wydarzy, wiek nie stanowi żadnej bariery. Biorąc to pod uwagę, zadanie ze zdjęciami mogłoby przebiec zgodnie z oczekiwaniami prowadzącej.
Może jednak strój był odpowiedni, tylko uczestnicy nie mieli do czynienia z podobnymi projektami, nie wiedzieli więc, czego mogą się spodziewać i jak powinni się zachować? Może byli przyzwyczajeni do edukacji formalnej, zdominowanej przez krzesła, ławki i tablicę? Tak czy inaczej, trenerka zauważyła coś, co zwróciło
Cóż, każdy z nas – trenerów, nauczycieli czy koordynatorów – był pewnie nieraz w sytuacji, którą chciałby powtórzyć, „rozegrać” inaczej. To są ważne lekcje, o ile postanowimy z nich wyciągać wnioski.
jej uwagę i sprawiło, że prawdopodobnie następnym razem wprowadzi działania zaradcze. Innymi słowy – w inny sposób przygotuje zajęcia dla seniorów.
Informacje zwrotne w trakcie szkolenia lub po jego zakończeniu dają wiele ważnych odpowiedzi – także na pytanie: „Co poszło nie tak?”. Niestety, uczestnicy nie zawsze chcą i są gotowi, by się z nami podzielić uwagami, a w przypadku wolontariuszy zdarza się i tak, że nie dają nam w ogóle szansy kontaktu – odchodzą bez słowa, rezygnując z dalszej współpracy.
Jak stracić wolontariusza w 10 dni?
Jak wspomniałam, doświadczenia znajomej trenerki zainspirowały mnie tylko częściowo. Inną motywacją do napisania tego tekstu była chęć przedstawienia współpracy z wolontariuszami w krzywym zwierciadle. Dlaczego? Ponieważ przez wiele lat pracy w obszarze wolontariatu spotkałam się z wypaczaniem tej idei na bardzo wiele sposobów.
Wymienię tylko kilka skutecznych metod zrażenia do siebie wolontariusza. Otwieram tę puszkę Pandory, licząc na to, że wykorzystując Wasze doświadczenia, podejmiecie wyzwanie i pomożecie poszerzyć listę o kolejne „złote rady”. → Przede wszystkim nie pytaj, czym potencjalny wolontariusz chce się zajmować, jaka jest jego motywacja, w jakich obszarach chce się rozwijać i na jakich zasadach ma zamiar to robić. Jeśli zgłosi się do pomocy, to daj mu te zadania, które trzeba wykonać „na już”. Jeśli miałyby się pojawić inne aktywności, to wyłącznie rutynowe (w grupie kobiet powinny być oczywiście związane z gotowaniem lub pieczeniem – każda seniorka przecież uwielbia piec ciasteczka, a panom, rzecz jasna, powierzmy zadanie związane z majsterkowaniem!). → Jeśli jednak decydujesz się na poznanie motywacji, umiejętności i oczekiwań seniora w zakresie przyszłej współpracy, zrób to za pomocą najszybszej i najmniej pracochłonnej techniki – ankiety. W żadnym wypadku nie wdawaj się w rozmowy, bo mogą się niemiłosiernie wydłużyć, a co gorsza, mogą dotyczyć nie tylko spraw związanych z obowiązkami wolontariusza, ale na przykład historii życia rozmówcy, jego wspomnień czy marzeń. → Ilość jest ważniejsza niż jakość. Zorganizuj nabór wolontariuszy i zaproś do współpracy więcej osób, niż w rzeczywistości potrzebujesz. Zawsze ktoś się może wycofać, a jeśli tak się stanie, szybko zastąpisz go kolejną
osobą. To, że przez większość czasu wolontariusze będą się nudzili i czuli niepotrzebni, to niewielki koszt, który gotowy jesteś ponieść. → Przeszkolenie wolontariusza to strata czasu. Jeśli działania miałyby wspierać np. zwierzęta, to wychodzimy z założenia, że każdy w swoim życiu jakieś posiadał, a nawet jeśli nie, to pewnie zetknął się z nimi u sąsiada czy znajomego. Tak samo sytuacja wygląda z innymi obszarami wolontariatu. Seniorzy właściwie nie potrzebują szkolenia, mają przecież ogromne doświadczenie życiowe. Poza tym te koszty… wiadomo przecież, że wolontariat to praca za darmo, więc nie powinna wymagać żadnych nakładów finansowych. → Jako koordynator masz różne zadania do wykonania. Jednym z nich jest wdrożenie wolontariusza w jego obowiązki. Kiedy zbliża się wspólna akcja, wskaż, o której godzinie się rozpoczyna i jak długo potrwa, opisz, co i gdzie będzie się działo. Jeśli powiesz coś raz, możesz być pewny, że każdy natychmiast to zapamięta. Brak pytań oznacza, że wszystko jest jasne i niczego nie trzeba doprecyzowywać. Nie ma potrzeby dzwonienia lub wysyłania odpowiednio wcześniej SMS-a z najważniejszymi informacjami. → Brak pisemnej umowy z wolontariuszem to świetny pomysł! Powinna być, ale wyłącznie ustna, dzięki czemu jej granice i ustalenia z czasem zaczną się przesuwać – tu kilka godzin więcej, tam jakieś inne zadanie, zgodnie z zasadą „samo się nie zrobi”. → Niech wolontariat będzie zawsze jedyną opcją, którą proponujesz uczestnikom projektu. Nie bierz pod uwagę zaoferowania stażu czy możliwości zatrudnienia lub wynagrodzenia finansowego. Seniorzy powinni być wdzięczni, że dajesz im możliwość zagospodarowania czasu, którego mają pod dostatkiem. W przeciwnym wypadku jedynie by się nudzili i oglądali telewizję…
Czy w trakcie lektury przypomniała ci się historia lub sytuacja, która pasowałaby do powyższej listy? Jeśli tak – śmiało – podziel się nią.
dr Nina Woderska
Doktor nauk społecznych w zakresie pedagogiki. Wykładowczyni akademicka, badaczka i trenerka edukacji obywatelskiej. Animatorka działań wolontaryjnych i prosenioralnych, zajmuje się integracją międzypokoleniową i aktywizacją społeczną. Autorka publikacji naukowych i popularnonaukowych. Cały czas poszukuje nowych inspiracji i zawodowych wyzwań, dlatego w 2019 r. założyła Pracownię Integracji Pokoleń. Ambasadorka EPALE.