Koncept nr 60

Page 1

nr 60 marzec 2018

12 POWODÓW, ŻEBY IŚĆ DO TEATRU ALEXANDRA KOZOWICZ

DOPUSZCZAMY DO GŁOSU MŁODE POKOLENIE MINISTER SPRAW ZAGRANICZNYCH

JACEK CZAPUTOWICZ

FRONT „POŻYTECZNYCH IDIOTÓW” DR ADAM LELONEK

DAJ SZANSĘ SWOJEJ RODZINNEJ MIEJSCOWOŚCI PAWEŁ PECURA

MIĘDZYMORZE W CIENIU SMOKA DR BARTOSZ KOWALSKI


RELACJA

TRAMPki Spotkania Podróżujących Kobiet 20-22 kwietnia 2018 roku Gdańskie TRAMPki to jedyna taka impreza w Polsce, skupia się bowiem tylko i wyłącznie wokół podróżujących kobiet. Nie koniecznie w pojedynkę, także w towarzystwie, z tym, że żeńskim.

STASIA BUDZISZ-CYSEWSKA

REPORTERKA, TŁUMACZKA I DOKTORANTKA NA UNIWERSYTECIE GDAŃSKIM SPECJALIZUJĄCA SIĘ W TEMATYCE KAUKASKIEJ

N

a wszystkich podróżniczych festiwalach (a w Polsce trochę ich mamy) możemy posłuchać o mrożących krew w żyłach przygodach, z których wszyscy (z reguły oczywiście) mężczyźni wychodzą jak zwycięzcy. W ogóle utarł się mit podróżnika-mężczyzny. A to przecież nieprawda. Kobiety też podróżują po całym świecie. I radzą sobie nie gorzej niż faceci. JUBILEUSZ W tym roku spotykamy się w Gdańsku już po raz piąty. Jubileuszowy! Nazwa wydarzenia wzięła się od słowa „tramp”, TRAMPki są więc jego żeńską odmianą. A wymyśliła ją mama Anity Demianowicz, pomysłodawczyni tej idei. Pomysł na taki festiwal leżał w zasadzie na ziemi, wystarczyło się po niego pochylić. Anicie się chciało. I można dziś z całą

pewnością powiedzieć, że się udało. TRAMPki z roku na rok cieszą się niezwykłym powodzeniem. I doskonałą opinią, bo przełamują stereotypy. Łamią schematy i poszerzają horyzonty. TRAMPki są unikatowe i jedyne w swoim rodzaju. I bardzo nas to cieszy! DAJEMY KOPA Spotkania nie są organizowane tylko z myślą o słynnych i doświadczonych podróżniczkach. Wręcz przeciwnie, na TRAMPkach możesz spotkać także nowicjuszki w tej dziedzinie, dziewczyny, które marzą o tym, by przekroczyć próg domu, ale się boją. To głównie do nich skierowana jest idea spotkań. Ich celem jest rozwianie Twoich wątpliwości, zmniejszenie lęku przed podróżą, udzielenie Ci wsparcia i danie kopa odwagi. Po to są! Trzy dni imprezy (20-22 kwietnia 2018) będą toczyć się w przestrzeni Europejskiego Centrum Solidarności w samym centrum miasta oraz w Tymczasem Cafe Bar. Zapewniamy nie tylko moc atrakcji oraz nagród, ale także inspirujące warsz-

Wszystkie informacje znajdziesz na stronie internetowej: trampki.travel.pl/ Śledź nas na facebook: www.facebook.com/events/384471301994422/ A jeśli jesteś kobietą – dołącz do grupy: www.facebook.com/groups/kobietypodrozujaceTRAMPki/

2 | koncept | marzec 2018

taty. W tym roku będziemy mogli wziąć udział między innymi w warsztatach wspinaczkowych, orientacji w terenie, organizacji taniego podróżowania, reporterskich, obsługi Instagrama, świadomego podróżowania, fotograficznych i wielu, wielu innych. Za to w niedzielę na scenie gdańskiego ECS-u wystąpią przed nami niesamowite

Kobiety też podróżują po całym świecie. I radzą sobie nie gorzej niż faceci. kobiety i opowiedzą o byciu w drodze: na lądzie, na wodzie, w górach. Wszędzie! Będzie inspirująco! Czekamy na Ciebie! P.S. Mimo, że TRAMPki organizują kobiety, i to one prowadzą prelekcje, nie są one imprezą feministyczną. Serdecznie zapraszamy do uczestnictwa wszystkich zainteresowanych panów. Do zobaczenia w Gdańsku!


NA POCZĄTEK

Czas na młodych! To co dla Moskwy może okazać się koszmarem z naszej perspektywy wygląda zgoła odmiennie. Forsowany przez Chiny projekt Nowego Jedwabnego Szlaku szczególny nacisk kładzie na współpracę z krajami Europy Środkowej i Wschodniej w tym również z Polską. Jak zauważa Radosław Pyffel, członek Rady Dyrektorów Azjatyckiego Banku Inwestycji Infrastrukturalnych od wyników negocjacji z Pekinem dotyczących naszej roli na tym szlaku „w dużej mierze będzie zależała pozycja Polski w XXI wieku”. Jak zauważa w swoim artykule dr Bartosz Kowalski na naszych oczach dochodzi do epokowej zmiany. Rozpychające się łokciami Chiny próbują sobie wywalczyć pozycję cywilizacyjnego punktu odniesienia obok tradycyjnie stojących na piedestale USA i Unii Europejskiej. Czyżby naszedł więc czas, żeby na poważnie zabrać się do nauki języka chińskiego? Konia z rzędem temu, kto odpowie poprawnie na to pytanie, bo przecież współczesny świat staje się coraz bardziej skomplikowany. Zamiast globalnego pokoju od jakiegoś czasu zmierzamy raczej do pierwotnego stanu natury wg Thomasa Hobbesa czyli wojny wszystkich ze wszystkimi. Stany Zjednoczone, UE, Rosja, Turcja, Chiny, Indie, państwami zatoki perskiej. W wielobiegunowym świecie każdy próbuje wykroić dla siebie kawałek światowego tortu przy okazji krojąc bogu ducha winnych mieszkańców wspomnianej Syrii albo Donbasu. Jak w tej zawierusze odnajduje się nasza

TOMASZ GRZYWACZEWSKI

redaktor naczelny „konceptu”

W

ędrując kilka lat temu po wschodniej Syberii nie mogłem się nadziwić, że w wielu miejscach łatwiej było zjeść smażony ryż albo makaron niż swojskie „pielmieni” (pierożki z mięsnym farszem). Chińskie knajpki serwujące smaczne dania w przystępnych cenach wygrywały walkę z siermiężnymi garkuchniami pamiętającymi jeszcze czasy Sowietów. Już wtedy zastanawiałem się czy, pozostając przy kulinarnych skojarzeniach, smok może pożreć niedźwiedzia? To pytanie musi spędzać sen z powiek kremlowskim elitom. Od wojny na Ukrainie po masakrę w Syrii, Rosja próbuje obwieścić całemu światu, że wstała z kolan i ponownie jest globalnym imperium. Kłopot w tym, że po raz pierwszy od dobrych kilku stuleci na jej dalekowschodnich rubieżach rozkwita mocarstwo z prawdziwego zdarzenia. Spragnione nowych zdobyczy Państwo Środka przesącza się przez granicę powoli opanowując kipiące bogactwami syberyjskie ziemi. Nie potrzebuje do tego (przynajmniej na razie) czołgów i samolotów bojowych. Wystarczą im pieniądze, technologia, sprawni lobbyści. Przecież już starożytny chiński myśliciel, autor „Sztuki Wojny” Sun Tzu pisał, że: „Najwyższym osiągnięciem jest pokonać wroga bez walki”.

Ojczyzna świętująca właśnie stulecie swojej niepodległości? W wyjątkowo obszernym wywiadzie specjalnie dla Konceptu Minister Spraw Zagranicznych prof. Jacek Czaputowicz opowiada o polskiej polityce zagranicznej od Polski jako rzecznika obecności USA w Europie przez wzmocnienie i demokratyzację Unii Europejskiej a nie budowę supermocarstwa aż przez projekt Trójmorza i skomplikowane relacje z Ukrainą. Oddając do Waszych rąk ten specjalny numer naszego magazynu przygotowany we współpracy z portalem „Obserwator Międzynarodowy” przede wszystkim próbujemy jednak odpowiedzieć na pytanie gdzie w tym galimatiasie jest miejsce dla nas, czyli młodych ludzi? Bo to przecież właśnie my będziemy musieli finalnie zbierać wszelkie przyszłe burze zasiane przez dzisiejsze wiatry. Dlatego trzymamy za słowo Pana Ministra, który w ostatnich zdaniach naszej rozmowy mówi: „W ciągu ostatnich dwóch lat w centrali MSZ dopuszczono do głosu młode pokolenie. Liczymy na to, że dzięki planowanej nowelizacji Ustawy o służbie zagranicznej resort otworzy się na wysoko wykwalifikowanych specjalistów. (…) Liczymy na absolwentów polskich uczelni – to oni będą kształtować oblicze polskiej dyplomacji w najbliższej przyszłości.” Czas pokaże czy naszym językiem międzynarodowym stanie się chiński, ale bez względu na to w jakiej mowie najważniejsze, żeby nasz głos był w świecie słyszalny.

„KONCEPT” MAGAZYN AKADEMICKI Wydawca: Fundacja Inicjatyw Młodzieżowych Adres: ul. Solec 81b; lok. 73A, 00-382 Warszawa Strona: www.FundacjaInicjatywMlodziezowych.pl www.gazetakoncept.pl E-mail: redakcja@gazetakoncept.pl Redakcja: Tomasz Grzywaczewski (red. nacz.), Mikołaj Różycki (zast. red. nacz.), Marta Rybicka (sekr. red.), Dominika Palcar, Wiktor Świetlik, Mateusz Zardzewiały, Monika Wiśniowska, Tomasz Lachowski, Marcin Malec i inni. Skład i łamanie: Shine Art Studio | Korekta: Katarzyna Biersztańska Druk prasowy wykonuje Drukarnia Kolumb z siedzibą w Chorzowie. Aby poznać ofertę reklamową prosimy o kontakt pod adresem: redakcja@gazetakoncept.pl Chcesz dystrybuować „Koncept” na swojej uczelni? -> PISZ: redakcja@gazetakoncept.pl ZNAJDŹ NAS:

@GazetaKoncept

@FundacjaFIM

/fundacjainicjatywmlodziezowych

3


SPIS TREŚCI

NR 60 marzec 2018

TEMAT NUMERU 6 |  MIĘDZYMORZE W CIENIU SMOKA DR BARTOSZ KOWALSKI

8 |  JEDWABNY SZLAK TO ZA MAŁO? KATARZYNA HAJDUK

RELACJA

NZS

EKONOMIA

2 |  TRAMPKI SPOTKANIA

9 |  ZŁOTY ŚRODEK

STASIA BUDZISZ-CYSEWSKA

DLA TWOJEJ KARIERY! MACIEJ WITKOWSKI

22 |  ALE ZA TO W NIEDZIELĘ… NIE BĘDZIE NA RATY

NA POCZĄTEK

PRACA

23 |  KIM SĄ CYBERPRZESTĘPCY I DLACZEGO NAS ATAKUJĄ?

3 |  CZAS NA MŁODYCH!

10 |  SPORT GWARANCJĄ ZAWODOWEGO SUKCESU?

FOTOREPORTAŻ

PODRÓŻUJĄCYCH KOBIET

TOMASZ GRZYWACZEWSKI

RECENZJA 5 |  MNIEJ ROCKOWY, BARDZIEJ KORZENNY – NOWY ALBUM HENRY DAVID’S GUN!

MONIKA WIŚNIOWSKA

KULTURA 16 |  12 POWODÓW, ŻEBY IŚĆ DO TEATRU ALEXANDRA KOZOWICZ

ŚWIAT 18 |  FRONT „POŻYTECZNYCH IDIOTÓW” O WOJNIE INFORMACYJNEJ W POLSCE DR ADAM LELONEK

MNiSW

12 |  DOPUSZCZAMY DO GŁOSU MŁODE POKOLENIE

Z PROF. JACKIEM CZAPUTOWICZEM ROZMAWIAJĄ TOMASZ GRZYWACZEWSKI I TOMASZ LACHOWSKI

MARTA RYBICKA

PODRÓŻE 26 |  REPUBLIKA ZARZECZA CZYLI WILNO JAKIEGO NIE ZNACIE ANTONI RADCZENKO

SPOŁECZEŃSTWO 28 |  DAJ SZANSĘ SWOJEJ RODZINNEJ MIEJSCOWOŚCI PAWEŁ PECURA

20 |  STUDENCI POPIERAJĄ KONSTYTUCJĘ DLA NAUKI

PSRP

SPORT

INŻ. ANGELIKA DĄBROWSKA

KATARZYNA ZAWADA

WYWIAD NUMERU

24 |  POLSKA TANCERKA KATHAKU

21 |  TO NIE JEST SPORT DLA WYBRANYCH Z ADRIANEM MERONKIEM ROZMAWIA MICHAŁ POLAK

30 |  KONSTYTUCJA DLA NAUKI Z POPARCIEM STUDENTÓW

FELIETON 31 |  DISS NA EKOLOGÓW WIKTOR ŚWIETLIK


RECENZJA

Mniej rockowy, bardziej korzenny – nowy album Henry David’s Gun Coś dla tych, którzy cenią spokojne, subtelne klimaty. Coś na szare albo deszczowe dni. Dużo tu przestrzeni, długo trwających akordów, pogłosów, folku i akustycznych instrumentów. Jest i otwierający wyobraźnię i serce głos Wawrzyńca Dąbrowskiego. Muzyczne opowieści z „Tales from a whale’s belly” to klasa sama w sobie.

H

enry David’s Gun debiutantami z całą pewnością nie są. Od czasu wydania debiutanckiego „Over the fence and far away” zwiedzili Polskę wzdłuż i wszerz, grając koncerty na festiwalach czy zaliczając popularne ostatnie kameralne spotkania z fanami oko w oko na tzw. house gigach. Zespół tworzą grający na gitarze (i ukulele) wokalista Wawrzyniec Dąbrowski, kontrabasista Michał Sepioło oraz perkusista Maciej

Rozwadowski. Próbując tę trójkę wpisać w jakiś nurt, wcisnąć w jakąś szufladkę znanej sceny muzycznej, trend, dopasować do jakiegoś bractwa, można wywinąć spektakularnego i bolesnego orła. Trudno mi ich porównać do rówieśników na polskiej scenie. Chłopaki budują swój muzyczny świat z wielu elementów będących właśnie mieszanką bluesa, country, muzyki alternatywnej z balladowym zacięciem i szczyptą gitarowego rocka z ukulele tle. Mnie się skojarzyli się z Bluegrass Band, którzy nagrali fantastycznego soundtracka do „Broken Circle Breakdown” – to jest ten sam luz, nonszalancja i autentyczność. Drugim skojarzeniem jest zwany Fismollem – Arkadiusz Glensk, ale to granie zdecydowanie bardziej „męskie” i mięsiste. W przeciwieństwie do tego ostatniego nie podtruwają swojej muzyki narkotykiem sentymentu. Nie starają się też specjalnie brzmieć jak z odległej przeszłości na przykład. Ot, odgrywają wszystko na własną nutę, ze smakiem, i po swojemu. Płytę nagrali na „setkę” (to metoda jednoczesnego nagrywania wszystkich instrumen-

Comiesięcznik grantowy Na co?

tów zespołu), w starym wiejskim domu, gdzieś na odludziu. I to odludzie w tej muzyce słychać.

„To hipnotyczna opowieść, od której nie sposób się uwolnić.” Podobnie jak w poprzednich albumach muzycy postawili na przestrzenie wyczyszczone z gitarowych przesterów, wypełnione pogłosami i przejrzyście grającą sekcją rytmiczną. Kompozycje to raczej niespieszne, opowiadające, świetnie zaaranżowane, w których wrażliwość łączy się z muzyczną wyobraźnią. Słowem - nastrój nad doskonałość precyzji, a płyta mimo bogactwa nieskończonej inwencji pomysłów jest logiczna i bardzo spójna. Jest jak hipnotyczna opowieść, od której nie sposób się uwolnić. Album jest mniej rockowy, mniej wygładzony ale bardziej bujający. Korzenny.

Opracował: Janusz Wdzięczak. Masz pytanie? Pisz: js.wdzieczak@vp.pl

Kto daje?

Ile?

Termin?

Promocja młodych dziennikarzy i krytyków filmowych

XXII konkurs im. Krzysztofa Mętraka

Nagrody po 10, 5 i 2 tysiące złotych

do 18 marca

Konkurs filmowy dla studentów

Ogólnopolskiego Konkursu Filmów Niezależnych

Nagroda 5 tysięcy złotych

do 13 kwietnia

Konkursy na najlepsze prace dyplomowe młodych naukowców

Amor Fati

Publikacja artykułów

do 31 marca

Konkurs na najlepsze prace z zakresu architektury ceglanej

Związek Pracodawców Ceramiki Budowlanej

Nagrody po 5 i 3 tysiące złotych

do 15 kwietnia

Konkursu na najlepszą książkę akademicką i naukową ACADEMIA

Murator EXPO wraz z Politechniką Warszawską i Uniwersytetem Warszawskim

Nagrody po 2 i 1 tysiąc złotych

do 6 kwietnia

5


TEMAT NUMERU

Międzymorze w cieniu smoka Blisko sześć lat współpracy Chin i Europy Środkowo-Wschodniej w ramach formatu „16+1” był okresem bezprecedensowego zacieśniania relacji gospodarczych, kulturalnych i politycznych. Państwa, które po zakończeniu zimnej wojny obrały generalny kurs na Zachód, zaczęły w ostatnich latach szczególnie przychylnie patrzeć na dokonania modernizacyjne Pekinu.

DR BARTOSZ KOWALSKI

adiunkt w Zakładzie Azji Wschodniej i analityk w Ośrodku Spraw Azjatyckich Uniwersytetu Łódzkiego

B

alansowanie pomiędzy biegunami polityki międzynarodowej będzie dla Europy Środkowo-Wschodniej i Chin stanowiło rosnące wyzwanie, wymagające przede wszystkim lepszego komunikowania swoich intencji. Formuła „16+1” została zainicjowana w 2012 r. jako platforma współpracy gospodarczej, handlowej i kulturalnej pomiędzy Europą Środkowo-Wschodnią (EŚW) i Chińską Republiką Ludową (ChRL). Europa Środkowo-Wschodnia jest w tej koncepcji rozumiana bardzo szeroko zarówno pod względem geograficznym, jak i politycznym. W szesnastce znajdują się: Albania, Bośnia i Hercegowina, Bułgaria, Chorwacja, Czarnogóra, Czechy, Estonia, Litwa, Łotwa, Macedonia, Rumunia, Serbia, Słowacja, Słowenia i Węgry oraz Polska. Spośród wymienionych państw 11 to członkowie UE, natomiast 12 znajduje się w strukturach NATO. Oprócz przynależności do bloków politycznych i wojskowych, państwa „16” dzieli również znaczna rozbieżność poziomu rozwoju społeczno-gospodarczego. Najbardziej zaawansowane w tym względzie Słowenia i Czechy są zbliżone do średniej w Europie Zachodniej. Natomiast na przeciwnym krańcu rozbieżności znajduje się Macedonia, Albania, BiH, które poziomem rozwoju zbliżone są do Chin. Polska jest w tym zestawieniu średniakiem. Co za tym łączy tak biegunowo zróżnicowany zbiór? WSPÓLNA PRZESZŁOŚĆ Państwa „16” znajdowały się w bloku komunistycznym, którego zachodnie gra-

6 | koncept | marzec 2018

nice wyznaczała żelazna kurtyna dzieląca Europę od północy na południe. Obecnie, biorąc poprawkę na byłą NRD, obszar ten zaczyna przybierać kształt „pasa gospodarczego” dla ekspansji Chin między Bałtykiem i Adriatykiem, którego spójność mają umożliwić chińskie inwestycje infrastrukturalne, w tym m.in. wielokrotnie przekładana w związku z niejasnymi procedurami przetargowymi modernizacja kolei łączącej Budapeszt z Belgradem, port w Pireusie czy pierwszy od blisko siedmiu dekad nowo zbudowany most na Dunaju w Serbii. Według strony chińskiej, inicjatywa „16+1” jako projekt komplementarny z koncepcją ,,Pasa i Szlaku” jest pragmatyczną formułą pozbawioną celów politycznych, w której najważniejsze są obustronne korzyści gospodarcze partnerów porozumienia (win-win). Jednakże oprócz chińskiej narracji towarzyszącej współpracy z EŚW można również zauważyć sygnały świadczące o politycznym wymiarze projektu. Wskazówką w tym względzie są przykłady ujmowania relacji z „16” zarówno w warstwie narracyjnej, jak i instytucjonalnej, analogicznie do chińskich formatów

W 2016 r. przewodniczący Xi Jinping odbył oficjalną wizytę w Czechach, Serbii i Polsce. multilateralnych z państwami globalnego Południa (w Afryce i Ameryce Południowej). Analizując blisko sześć lat funkcjonowania „16+1” to właśnie polityczny wymiar chińskiej aktywności w EŚW wydaje się wysuwać na pierwszy plan, przewyższając przesłanki ekonomiczne. W ciągu sześciu lat od rozpoczęcia formalnej współpracy wielostronnej bilans handlowy państw

regionu z Chinami nie zmienił się znacząco. Podobnie chińskie inwestycje, których masowy napływ do EŚW był jedną z założycielskich przesłanek „16+1” są mniejsze od oczekiwanych. WSPÓLNA PRZYSZŁOŚĆ? Natomiast relacje polityczne rozkwitły na niespotykaną dotąd skalę, czego potwierdzeniem są regularne spotkania najwyższych rangą polityków Chin i EŚW, zarówno w wymiarze wielostronnym, jak i bilateralnym. W 2016 r. przewodniczący Xi Jinping odbył oficjalną wizytę w Czechach, Serbii i Polsce, z którymi nawiązał ,,całościowe partnerstwo strategiczne” (w ubiegłym roku do tego grona dołączyły Węgry). Odkładając na bok dyskusję na co faktycznie przekładają się takie partnerstwa, trzeba odnotować fakt, że Praga gościła najwyższego rangą polityka ChRL po raz pierwszy w historii. Ponadto w trakcie corocznych szczytów odbywają regularne spotkania premierów Chin z szefami rządów i głowami państw, a urzędnicy niższej rangi przemierzają trasę między Pekinem i państwami „16” właściwie nieustannie. Na


TEMAT NUMERU

floty wojennej ChAL-W w porcie w Gdyni, a wreszcie nieprzystąpienie Polski do Sino-CEE Fund w listopadzie 2017 r. Co wpłynęło na zaciągnięcie hamulca przez Warszawę?

obraz intensywnej współpracy politycznej na szczeblu centralnym, nakładają się z kolei niezliczone wizyty wzajemne delegacji prowincji i miast. Dobrym przykładem są oparte na towarowym połączeniu kolejowym Chengdu-Łódź kontakty między władzami lokalnymi łódzkiego i prowincji Syczuan, których intensywność doprowadziła do otwarcia w Chengdu konsulatu RP - trzeciego, po Szanghaju i Kantonie w Chinach. Gwałtowny rozwój wymiany akademickiej i kulturalnej jest kolejnym narzędziem mającym na celu polityczną mobilizację i zwiększenie międzynarodowego prestiżu Chin, będąc między innymi, a może nawet przede wszystkim – jak w przypadku Igrzysk Olimpijskich w Pekinie – przekazem skierowanym do wewnątrz, budującym obraz silnej i wpływowej ojczyzny w oczach przeciętnego Chińczyka. Jednym z liderów współpracy „16+1” są Czechy, zaczynające czerpać korzyści finansowe z resetu w stosunkach z Chinami, który nastąpił w 2014 r., przypieczętowany rok później udziałem prezydenta Miloša Zemana w paradzie z okazji 70-lecia zakończenia II wojny

W starania Chin o względy państw Europy ŚrodkowoWschodniej coraz wyraźniej klin wbijają USA. światowej – jako jedynego przywódcy z Zachodu. Napływ chińskich inwestycji na Węgry wydaje się być również wymiernym efektem doskonałych relacji politycznych Pekinu z kwestionującym liberalny porządek europejski Budapesztem. Łotwa, która zaczęła pomijać kwestie praw człowieka w agendzie stosunków z ChRL otrzymała w zamian możliwość organizacji szczytu „16+1” w 2015 r. Polska w tym względzie wydaje się sytuować po środku stawki: hurraoptymizm z przełomu lat 2015 i 2016 (wizyta Andrzeja Dudy w Chinach i rewizyta Xi Jinpinga w Warszawie) został wyraźnie ostudzony: najpierw przez wstrzymanie chińskiej inwestycji w centrum logistyczne w Łodzi przez byłego szefa MON Antoniego Macierewicza, nieudzielenie zgody na wizytę

MIĘDZY KONKURENCYJNYMI WIZJAMI PORZĄDKU MIĘDZYNARODOWEGO? W starania Chin o względy państw Europy Środkowo-Wschodniej, coraz wyraźniej wbija klin nowa administracja amerykańska, udzielając poparcia głównemu projektowi integracyjnemu w regionie. Wspólny komunikat po ubiegłorocznym szczycie formatu „16+1” w Rydze, kładzie szczególny nacisk na zwiększanie łączności, budowy infrastruktury i współpracy energetycznej na obszarze pomiędzy Bałtykiem, Morzem Czarnym i Adriatykiem. Bardzo podobne cele deklarowane są przez państwa wchodzące w skład inicjatywy Trzech Mórz, dla której protekcję w czasie wizyty w Warszawie ogłosił Donald Trump. Czy zatem stanowisko amerykańskie wobec współczesnej wersji polskiego projektu Międzymorza może świadczyć o próbie przeciągnięcia przez USA tej części Europy na swoją stronę? Należy pamiętać, że podobnie sceptyczne wobec aktywności Chin w regionie, jak i prób politycznego upodmiotowienia się przez EŚW, są Niemcy ergo Europa Zachodnia. Obroty handlowe między Berlinem i Grupą Wyszehradzką zostawiły daleko w tyle wymianę handlową z Pekinem i Paryżem. I to właśnie dlatego z perspektywy Niemiec – jak stwierdził szef dyplomacji Sigmar Gabriel – aktywność Chin w Polsce, Słowacji, Czechach i na Węgrzech postrzegana jest jako próba dzielenia Europy. Takie – niepotrzebnie antagonizujące – wypowiedzi potwierdzają, coraz wyraźniej sygnalizowaną ambicję powstrzymywania wpływów Chin w regionie konstytuowanym przez kraje byłego bloku radzieckiego. Rządy tych państw od początku lat 90., z lepszym lub gorszym skutkiem, podjęły opartą na zachodnich wzorach transformację polityczno-gospodarczą. Jednak w ostatnich latach, zwłaszcza po kryzysie finansowym w 2008 roku, w regionie Europy Środkowo-Wschodniej zaczęto okazywać rosnące oznaki afirmacji dla dokonań Chin i ich modelu rozwojowego przełamując tym samym konsensus modernizacyjny, dla którego punkt odniesienia przez blisko trzy dekady stanowiły niemal wyłącznie UE i Stany Zjednoczone.

7


TEMAT NUMERU

„Od wyników tych negocjacji w dużej mierze będzie zależała pozycja Polski w XXI wieku”.

Jedwabny Szlak to za mało? Od ogłoszenia przez Xi Jinpinga w 2013 roku inicjatywy Nowego Jedwabnego Szlaku minęło pięć lat. W tym czasie Chiny zdążyły nie tylko zrobić kolejny krok w swoim rozwoju, ale również zainwestować miliardy juanów w realizację inicjatywy, której głównym celem jest wzmocnienie i ułatwienie wymiany handlowej poprzez budowę infrastruktury zarówno na lądzie, jak i na morzu. Czy w tym czasie Polsce udało się znacząco przybliżyć do Państwa Środka?

KATARZYNA HAJDUK

stypendystka na North University of China, autorka artykułów naukowych na temat Chin

O

cena sukcesów czy porażek Polski zależy od kryteriów obranych do analizy. Bez wątpienia poczynione zostały kolejne kroki, począwszy od wizyty prezydenta Andrzeja Dudy w Pekinie w 2015 roku, przez odwiedziny przewodniczącego Chińskiej Republiki Ludowej Xi Jinpinga w Warszawie w 2016 roku, a skończywszy na wizycie ówczesnej premier Beaty Szydło w Pekinie w 2017 roku. POCIĄG CHENGDU – ŁÓDŹ Najbardziej znane na drodze Nowego Jedwabnego Szlaku połączenie Chengdu – Łódź jest niewątpliwie krokiem zrealizowanym na planie projektu i przynoszącym korzyści obu stronom. 11 tysięcy kilometrów pociągi pokonują w około 12 dni, a w porównaniu z frachtem lotniczym jest to stosunkowo długo, jednak dużo szybciej niż

8 | koncept | marzec 2018

transportem morskim. Kolej jest więc ciekawą alternatywą transportową dla przedsiębiorców szukających w miarę szybkiego sposobu przewozu ich produktów i niepochłaniającego takich ilości pieniędzy jak transport lotniczy. Dodajmy, że według materiałów statystycznych Izby Celnej w Białej Podlaskiej do Polski przyjeżdża z Chin około 700 pociągów wszystkich operatorów rocznie, co daje średnio dziennie około 1,9 pociągu. Z Polski wyjeżdżają przede wszystkim, cenione w Państwie Środka, produkty spożywcze, najbardziej znane jabłka, ale również mleko w proszku, soki, wyroby cukiernicze. AZJATYCKI BANK INWESTYCJI INFRASTRUKTURALNYCH (AIIB) AIIB jest instytucją finansową zainicjowaną w 2013 roku, a wśród członków-założycieli Polska jest jedynym krajem z obszaru Europy Środkowo-Wschodniej. Początkowo bank chciał położyć główny nacisk na realizację projektów infrastrukturalnych w Azji, jednak – Radosław Pyffel będący polskim przedstawicielem w 28-osobowej Radzie Dyrektorów AIIB w Pulsie Biznesu przyznaje że – sytuacja się

zmienia. „Bank stopniowo poszerza działalność i jest już gotów finansować projekty na świecie, jeśli mają komponent azjatycki. Może posłużyć jako platforma do wychodzenia polskich firm za granicę, a także — choć Azja jest priorytetem — jako źródło finansowania inwestycji w kraju. Toczą się rozmowy na temat obu rodzajów projektów z polskim komponentem”. Przykładem polskiej inwestycji, która może być brana pod uwagę jest Centralny Port Komunikacyjny. „Chętnych na pewno będzie wielu. Decyzja będzie jednak należeć do polskiego rządu i inwestora projektu. Osobiście chciałbym, by był to AIIB, i zrobię wszystko, by zaproponował jak najlepsze warunki finansowania” — mówi Radosław Pyffel. POLSKO-CHIŃSKA WSPÓŁPRACA DWUSTRONNA Chiny są największym partnerem handlowym Polski w Azji, a z drugiej strony Polska jest najważniejszym chińskim partnerem handlowym w regionie Europy Środkowo-Wschodniej. Obroty towarowe Polski z Chinami osiągnęły w 2016 r. wartość 25 856 mln USD. Wprawdzie nastąpił wzrost wzajemnych obrotów o 4,8% w stosunku do 2015 r., jednak głównie na skutek wzrostu importu z Chin do Polski. W 2016 r. wartość chińskiego importu do Polski wzrosła o blisko 1,2 mld USD, czyli o 4,8%, podczas gdy wartość polskiego eksportu do Chin spadła o ponad 100 mln USD, czyli o 5,4%. CHINY SZANSĄ DLA POLSKI Poczynania Polski w kształtowaniu relacji z Chinami podsumował Radosław Pyffel „Negocjacje z Pekinem dotyczące naszej roli na Jedwabnym Szlaku potrwają jeszcze 10–15 lat i weźmie w nich udział, poza Andrzejem Dudą, jeszcze co najmniej jeden, jeśli nie dwóch prezydentów RP, których dzisiaj jeszcze nie znamy, a także oprócz Beaty Szydło także kilku, a może kilkunastu innych premierów RP. Od wyników tych negocjacji w dużej mierze będzie zależała pozycja Polski w XXI wieku.”


NZS

Złoty środek dla Twojej kariery! W życiu każdego młodego człowieka przychodzi w końcu moment, gdy musi odpowiedzieć na pytanie: Co chcę w życiu robić? Jednak obok tego coraz częściej pojawia się inne: Jak chcę to robić?

MACIEJ WITKOWSKI

Student filozofii z UW, członek Niezależnego Zrzeszenia Studentów. Fan koszykówki w wydaniu NBA

G

dy dziś chcemy wejść na rynek pracy naszym oczom jawią się dwie główne ścieżki. Widać to na wielu polach. Czy jestem humanistą czy tzw. ścisłowcem? Czy mam podążać za pasją czy za zarobkami? Zazwyczaj odpowiedź na te pytania jest kwestią naszych subiektywnych wyborów. Po podjęciu decyzji, staje przed nami kolejne fundamentalne pytanie. Jak osiągnąć sukces? Czy współczesny świat wymaga od nas głębokiej specjalizacji, czy może chce byśmy mieli otwarty umysł i zdobywali wiedzę z niemalże każdej dziedziny życia? ROZSTAJNE DROGI U PROGU KARIERY Arystoteles w swoim wybitnym dziele pt. „Polityka” napisał: „Dla filozofów łatwą jest rzeczą zgromadzenie bogactwa, tylko że nie jest to celem, do którego ich wysiłki zdążają”. Niestety czasy gdy filozof był specjalistą od wszystkiego, bezpowrotnie minęły co najmniej tysiąc lat temu. Czy jednak oznacza, że świat skazany jest na postępującą specjalizację? Zdecydowanie nie! Specjalizacja może okazać się ślepą uliczką. Po pierwsze, może się nagle okazać, że dziedzina, w której tak skrupulatnie się specjalizujemy, za 15 lat odejdzie do lamusa. Po drugie, coraz głębsza specjalizacja może znaczącą utrudnić przekwalifikowanie, a zgodzimy się, że jest to zdolność bardzo istotna dla utrzymania się na dynamicznym rynku pracy. I w końcu po trzecie, w wielu dziedzinach specjalizacja może prowadzić donikąd, wiedza ogólna lub wiedza interdyscyplinarna są dla wielu dziedzin kluczowe. JAK WYJŚĆ POZA SCHEMAT? Jeśli nie można być filozofem, który posiadł wszelką wiedzę, a specjaliza-

cja niesie za sobą wiele zagrożeń, to jaka jest właściwa postawa młodego człowieka chcącego podbić rynek pracy? Moja odpowiedź brzmi: interdyscyplinarność! No dobrze, ale co to znaczy? Przede wszystkim to otwartość. Nie możemy się zamykać w schematach jednej dziedziny wiedzy lub jednej techniki. Należy pamiętać, że świat to zespół naczyń połączonych, aby osiągnąć dobre wyniki warto zastanowić jak to co wiemy i to co potrafimy pracuje w ramach systemu i czy się w pewien system łączy.

Ważne jest również nastawienie problemowe. I nie chodzi tu oczywiście o szukanie problemów, lecz o nastawienie się na ich rozwiązywanie. Nie możemy myśleć wyłącznie o tym, do czego można zastosować naszą wiedzę i zdolności, ale musimy myśleć o tym jaka wiedza i jakie umiejętności są potrzebne by rozwiązać konkretny problem! Podobne zdanie w rozmowie z portalem dziennik.pl wyraził dr Kazimierz Sedlak: „Nowoczesne technologie zmieniają się bardzo dynamicznie. Pracodawcy nie zależy więc wyłącznie na tym, aby jego podwładny był wyspecjalizowany w jednej, wąskiej dziedzinie, lecz by był też w stanie szybko zareagować i wdrażać kolejne, nowe rozwiązania.” Takie nastawienie owocuje nabywaniem coraz to nowych umiejętności,

a także daje dodatkową motywację do rozwoju. Pozwala również na większą elastyczność i sprawniejsze dostosowanie się do zmieniającego się rynku

Lista tradycyjnych zawodów kurczy się w bardzo krótkim tempie, a nowe profesje wymagają coraz to nowych umiejętności.

pracy. Oczywiście są zawody, gdzie wiedza ogólna lub specjalistyczna są absolutnie nieodzowne, lecz odrobina interdyscyplinarności nigdy nie zaszkodzi. Postęp techniczny idzie naprzód w niespotykanym dotąd tempie i ciężko przewidzieć jak rynek pracy będzie wyglądał nawet w tak krótkiej perspektywie jak 10 czy 20 lat. Lista tradycyjnych zawodów kurczy się w bardzo krótkim tempie, a nowe profesje wymagają coraz to nowych umiejętności. Dlatego też, kluczowe okażą się elastyczność, kreatywność i właśnie interdyscyplinarność. STARE I NOWE Takie podejście do swojego kształcenia można nazwać, wracając znów do Arystotelesa, złotym środkiem pomiędzy postawą człowieka cenesansu, a nastawieniem na coraz to węższą specjalizację. Przykład tego greckiego filozofa pokazuje nam również, że być może pewna wiedza się starzeje, ale niektóre przejawy ludzkiej mądrości okazują się ponadczasowe. Warto mieć te dwie prawdy na uwadze i swoją wiedzę pogłębiać z głową.

9


PRACA

Sport gwarancją zawodowego sukcesu? MONIKA WIŚNIOWSKA

Specjalistka ds. PR i content marketingu, dziennikarka Konceptu

Czy uprawianie sportu i zdrowy tryb życia może wpływać pozytywnie nie tylko na kondycję organizmu, ale również na karierę zawodową?

Z

drowo się odżywiaj”, „bądź fit”, „uprawiaj sport”, „zrezygnuj ze słodyczy”... Zdrowy tryb życia trudno nazwać chwilową modą, jest to raczej coraz bardziej popularny trend. Oczywiście - jak próbują przekonać nas kolorowe magazyny czy publikacje internetowe - nie chodzi tylko o to, żeby „być fit”, ale również, by umiejętnie łączyć sport z codzienną pracą, pasją, domem i rodziną. Choć oficjalne profile gwiazd, takich jak choćby Anna i Robert Lewandowscy, próbują nas przekonać, że nie ma w tym nic trudnego i bez problemu można połączyć sukcesy biznesowe, sportowe, wychowanie dziecka a jeszcze do tego zawsze wyglądać idealne, w „prawdziwym życiu” wygląda to jednak nieco inaczej. JAK TO WSZYSTKO POGODZIĆ? - „Studiuję zaocznie i pracuję na pełen etat” - mówi Magda mieszkająca w Warszawie. - „Postanowiłam zmienić swoje dotychczasowe nawyki. O ile zmiana diety nie była tak wielkim problemem, dzięki posiłkom dostarczanym bezpośrednio do biura, wśród których można znaleźć mnóstwo sałatek czy lekkich dań, to już regularne chodzenie na siłownię okazało się dla mnie ogromnym wyzwaniem. Wybranie się tam przed pracą, szczególnie zimą, było bardzo trudne, kiedy na dworze było ciemno i zimno. Z kolei po pracy najczęściej miałam ochotę włączyć ulubiony serial i odpocząć a nie wybierać się jeszcze na siłownię. Walczyłam więc

10 | koncept | marzec 2018

sama ze sobą przez pierwsze tygodnie, a trening był też sprawdzianem silnej woli. Ostatecznie udało mi się to unormować - zmniejszyłam częstotliwość treningów i dzięki temu nie jestem tak zmęczona - mam siłę na intensywne dni w pracy i znajduję trochę czasu na zwyczajny odpoczynek w domu”. JESTEŚ FIT, DOSTANIESZ PRACĘ? Czy uprawianie sportu faktycznie może przełożyć się na sukces zawodowy? Katarzyna Zimoch, zajmująca się rekrutacjami w dużej spółce giełdowej, przekonuje, że: „każda forma zainteresowań wpływa pozytywnie na przebieg procesu rekrutacji. Niejednokrotnie podczas spotkań zauważam, że sporo osób, które faktycznie uprawiają jakąś dziedzinę sportu są ukierunkowane na realizację założonych celów. Cechuje je spora determinacja, która przejawia się już na etapie rekrutacji.” Podobnego zdania jest Anna Sulska, która odpowiada za rekrutację pracowników w międzynarodowej firmie: „moim zdaniem sport pomaga w samodyscyplinie, która jest pomocna w życiu zawodowym, patrz - wiele osób, które odniosły sukces zawodowy, bierze udział w zawodach, maratonach i są w stanie wszystko pogodzić.” SPORTOWA DZIAŁALNOŚĆ BIZNESU Aktywność sportowa staje się bardzo popularną firmą kształtowania pozytywnego wizerunku firm. I to w wielu aspektach. Jednym z najpopularniejszych jest akcentowanie już na etapie procesu rekrutacji, że dane przedsiębiorstwo oferuje swoim pracownikom dopłaty do kart sportowych czy świeże owoce w biurze. Inni stawiają w swoich biurach stoły do ping-ponga lub proste narzędzia do ćwiczeń, aby osoby spędzające dużo czasu przy biurku, mogły zrobić sobie choć krótką przerwę. Popularne staje się również organizowanie w firmach rozgrywek siatkarskich czy zawodów w piłkę nożną albo wyjaz-

dowych spotkań integracyjnych, które nie polegają na siedzeniu przy stole, a na aktywności fizycznej i wspólnej zabawie, takiej jak choćby gry terenowe, rozgrywki drużynowe czy paintball. Tego typu atrakcje mają jeszcze jedną bardzo pozytywną cechę, którą firmy doceniają - pozytywnie wpływają na integrację w zespole a to z kolei przekłada się na atmosferę. Jak komentuje Katarzyna Zimoch: „W ostatnim czasie sporo organizacji zdecydowało się na wsparcie sportowych zainteresowań swoich pracowników. Znam wiele firm, które wspierają swoich pracowników podczas triathlonów czy rajdów rowerowych. Pamiętajmy o tym, że wspieranie pracownika w jego działaniach pro-zdrowotnych daje nam niewątpliwą korzyść. Po pierwsze, nie bez powodu mówimy „w zdrowym ciele, zdrowy duch”, spoglądając na statystyki ZUS-u myślę, że każdy przedsiębiorca powinien zwrócić uwagę na to, że każda forma aktywności fizycznej która pojawia się wśród pracowników danej organizacji powinna być wspierana. Po drugie, w ten sposób kształtujemy swój CSR. W chwili obecnej istnieje kilka aplikacji które umożliwiają przeznaczenie dowolnej kwoty obliczanej na podstawie np. przebiegniętych kilometrów na dowolny cel charytatywny. Bardzo często pracodawcy wybierają tą formę jako dodatkowy benefit pracowniczy.”


PRACA

Jeśli jeżdżąc konno dopiero próbujesz opanować galop, nie próbuj opowiadać, że za chwilę pojedziesz na Mistrzostwa Polski bo istnieje pewne prawdopodobieństwo, że trafisz na doświadczonego zawodnika… CZY TWOJE CV JEST „FIT”? Poza doświadczeniem zawodowym, wykształceniem czy znajomością języków obcych, w CV wpisujemy również zainteresowania. Jest to właściwe miejsce do tego, aby pochwalić się przed potencjalnym pracodawcą swoją dodatkową aktywnością. Może się okazać, że osoby rekrutujące na dane stanowisko, również uwielbiają bieganie albo właśnie zapisały się na kurs nurkowania i chętnie usłyszą parę słów na temat twoich nurkowych wyczynów. Co ważne - nie musi się wcale okazać, że z rekruterem dzielicie pasje i od razu znajdziecie wspólny język. Bardzo wiele rozmów rekrutacyjnych zaczyna się od pytań „luźniejszych”, które mają za zadanie uspokoić kandydata i sprawić, żeby

poczuł się nieco swobodniej zanim rekruterzy przejdą do pytań merytorycznych. Dzięki możliwości zaprezentowania swojej pasji, nie tylko przełamiesz pierwszy stres, ale również pokażesz potencjalnemu pracodawcy, że jesteś osobą otwartą, ciekawą świata i czerpiącą z życia pełnymi garściami! Warto jednak uważać, żeby wielki atut nie stał się wielkim problemem. Dlatego lepiej wystrzegać się tych błędów: • jeśli chcesz wpisać do CV swoje zainteresowania, pisz prawdę - bardzo możliwe, że osoby przeprowadzające rozmowę będą dysponowały sporą wiedzą na temat tego, co wpisałeś jako pasję i będą chciały o tym porozmawiać. Trudno będzie wówczas wytłumaczyć im, że tańcem towarzyskim interesujesz się tylko na potrzeby rozmowy rekrutacyjnej i nie masz o nim zielonego pojęcia… Co więcej - jedno niby niewinne kłamstewko, może postawić pod znakiem zapytania inne elementy życiorysu. Trudno będzie wówczas wytłumaczyć się z tego podczas rozmowy... • nie udawaj większego eksperta, niż jesteś - jeśli interesujesz się jakąś dziedziną, ale dopiero stawiasz w niej pierwsze kroki, nie próbuj grać eksperta przed osobami, z którymi przyjdzie ci rozmawiać. Jeśli jeżdżąc konno dopiero próbujesz

opanować galop, nie próbuj opowiadać, że za chwilę pojedziesz na Mistrzostwa Polski bo istnieje pewne prawdopodobieństwo, że trafisz na doświadczonego zawodnika… • nie przesadź - nawet jeśli możesz opowiadać godzinami o swojej pasji, pamiętaj, że w trakcie rozmowy kwalifikacyjnej nie jest to główny wątek, o którym chcą dyskutować rekrutujący. Nie chcesz przecież sprawić wrażenia, że praca jest jedynie przykrym obowiązkiem, który utrudnia ci realizowanie pasji… DOBA MA TYLKO 24 GODZINY Oznacza to, że zazwyczaj nie jesteśmy w stanie zrobić wszystkiego, szczególnie jeśli to obowiązków zawodowych i realizacji pasji, dochodzi jeszcze rzeczywistość związana z prowadzeniem domu czy opieką nad dziećmi. Warto więc zastanowić się nad tym co naprawdę jest ważne i czemu chcemy rzeczywiście poświęcać swoją uwagę. Być może należy zracjonalizować swoją dobę i zastanowić się co jest największym „pochłaniaczem czasu”? Może seriale albo media społecznościowe? Jeśli poświęcasz na takie kwestie godzinę albo dwie dziennie, zastanów się czy nie wolisz tego czasu przeznaczyć na sport albo inną aktywność, która rzeczywiście daje radość i satysfakcję.

11


WYWIAD NUMERU

Dopuszczamy do głosu młode pokolenie SPECJALNIE DLA „KONCEPTU” MINISTER SPRAW ZAGRANICZNYCH Z ministrem spraw zagranicznych RP, prof. Jackiem Czaputowiczem, o kształcie polskiej polityki zagranicznej, a także możliwościach rozwiązania ostatnich napięć dyplomatycznych, których stroną jest Polska, rozmawiają Tomasz Grzywaczewski i Tomasz Lachowski. Panie Ministrze, od 1 stycznia 2018 r. Polska została niestałym członkiem Rady Bezpieczeństwa. W jakich obszarach Polska będzie angażować się w swojej działalności dyplomatycznej na forum RB? Czy skupiać się będzie tylko na wyzwaniach regionu, na czele z wciąż trwającą wojną na Ukrainie, czy spróbuje podjąć także wyzwania w innych częściach globu, choćby kryzysu wokół Korei Północnej? Rada Bezpieczeństwa ONZ dyskutuje i odnosi się w rezolucjach do kluczowych problemów utrzymania pokoju i bezpieczeństwa na całym świecie. Członkostwo w Radzie wiąże się więc ze szczególną odpowiedzialnością i zobowiązaniem wobec całej społeczności międzynarodowej. Polska, z oczywistych względów, uważnie śledzi rozwój sytuacji w naszym najbliższym sąsiedztwie, na Ukrainie i w innych punktach zapalnych naszego globu. Ale, jako niestały członek Rady Bezpieczeństwa ONZ oraz członek Komisji Nadzorczej Państw Neutralnych w Korei, naturalnie aktywnie angażuje się także w proces stabilizacji i budowy trwałego bezpieczeństwa na Półwyspie Koreańskim. Monitorujemy również sytuację w Azji Środkowej, regionie Bliskiego Wschodu oraz w Afryce, m.in. w kontekście przeciwdziałania konfliktom stanowiącym źródło masowych migracji. Nasze główne priorytety to: wspieranie zasad prawa międzynarodowego – w tym podkreślenie znaczenia zasad suwerenności oraz integralności terytorialnej, zapobieganie

12 | koncept | marzec 2018

konfliktom oraz nowym zagrożeniom dla pokoju i bezpieczeństwa. Pozostając przez chwilę przy temacie Ukrainy i trwającej od 4 lat agresji Federacji Rosyjskiej na ten kraj, jak Polska zamierza wspierać wysiłki w zakresie utworzenia misji pokojowej ONZ na terenie okupowanego Donbasu? Wspomniał o tym w swojej niedawnej wizycie w Charkowie prezydent Andrzej Duda, jednak nie poznaliśmy wówczas szczegółów, w jaki sposób Polska mogłaby wpłynąć na rozwiązanie sytuacji na wschodzie Ukrainy? Polska nadal będzie działała na rzecz zakończenia konfliktu rosyjsko-ukraińskiego. Chcemy przywrócenia respektowania prawa międzynarodowego przez Rosję. Jesteśmy drugim największym uczestnikiem spośród państw UE Specjalnej Misji Monitorującej OBWE na Ukrainie. 41 Polaków pracuje głównie w Donbasie i codziennie angażuje się bezpośrednio w stabilizację sytuacji na froncie. Zamierzamy kontynuować te działania i chcemy zwiększać naszą obecność w misji. Uważamy, że utworzenie misji pokojowej na Ukrainie, za zgodą władz tego państwa, może pomóc przywrócić pokój i integralność terytorialną Ukrainy Polityka zagraniczna RP na odcinku wschodnim była jednak w ostatnim czasie niezrozumiała dla naszych sąsiadów, zwłaszcza Ukrainy, ale

i choćby Litwy (np. sprawa paszportów). Niedawno w mediach mogliśmy przeczytać o pomysłach nadania nazw statkom polskiej floty jak „Lwów”, „Tarnopol”, „Wilno”, ostatnio nowelizacja ustawy o IPN pogorszyła już i tak napiętą sytuację na linii Warszawa-Kijów. Nie odbierając nikomu – także nam samym – pełnego prawa do prowadzenia własnej polityki historycznej, czy nie warto w polityce wschodniej akcentować przede wszystkim to co nas łączy, a nie dzieli z sąsiadami, pamiętając, że jeszcze dalej od Kijowa i Wilna na wschodzie leży Moskwa? Strategiczne założenia polskiej polityki wschodniej nie uległy zmianie. Polska i Ukraina są bardzo bliskimi sąsiadami, choć istnieją miedzy nami różnice w pamięci historycznej i interpretacji bolesnych wydarzeń z okre-

Polska i Ukraina są bardzo bliskimi sąsiadami, choć istnieją miedzy nami różnice w pamięci historycznej. su II wojny światowej, szczególnie zbrodni wołyńskiej. Przykładamy dużą wagę do prawdy historycznej i pamięci o ofiarach, ale jednocześnie chcemy współpracować. Polska dąży do jak najszybszego rozwiązania najbardziej palącego problemu, jakim jest moratorium na poszukiwania, ekshumacje


WYWIAD NUMERU

i upamiętnienie szczątków Polaków, którzy spoczywają w ukraińskiej ziemi. Liczymy, że problem ten zostanie wkrótce rozwiązany, a rozmowy przysłużą się dalszej budowie naszego strategicznego partnerstwa z Ukrainą. Analogicznie postępujemy w relacjach z Litwą – współpracujemy w wielu kluczowych dziedzinach, a jednocześnie prowadzimy konsekwentny dialog na rzecz rozwiązania istniejących kwestii spornych, m.in. tych związanych z sytuacją polskiej mniejszości na Litwie. Kwestie naszej wspólnej historii z Ukrainą i Litwą są istotne i powinny być jak najszybciej rozwiązane. Nasze relacje mają dużo bardzo pozytywnych momentów, warto również na nie zwracać uwagę. Czy takim właśnie akcentem może stać się polski pomysł urzeczywistnienia koncepcji Międzymorza? Ostatnimi czasy zdecydowanie częściej mówi się jednak o pomyśle Trójmorza, innymi słowy, budowania pomostów politycznych i gospodarczych w regionie Europy Środkowo-Wschodniej, ale wyłącznie pośród członków Unii Europejskiej. Jak w tej koncepcji nie zapomnieć o krajach, które pozostają poza UE (Ukraina, Mołdawia), a które bezsprzecznie warto wspierać? Zgodnie z wizją zaprezentowaną przez Prezydenta Andrzeja Dudę, Trójmorze służyć ma wzmocnieniu całego regionu Europy Środkowej i Wschodniej przy jednoczesnym zapewnieniu prymatu prawa międzynarodowego, odrzuceniu logiki podziału stref wpływów i przyjęciu zasady jedności wolnego świata. Projekt Trójmorza ma pomóc Europie Środkowej i Bałkanom lepiej wykorzystać środki unijne i zwiększyć ich potencjał gospodarczy. Ma m.in. zapewnić bezpieczeństwo, w tym bezpieczeństwo energetyczne czy budowę powiązań infrastrukturalnych między państwami regionu. To klucz do sukcesu. W Inicjatywie Trójmorza nie chodzi o powoływanie nowej, sformalizowanej organizacji międzynarodowej ze sztywną strukturą członkowską. W ramach Inicjatywy Trójmorza powinniśmy natomiast koncentrować się na wspólnym wypracowywaniu mechanizmów koordynacji, komunikacji i monitorowania współpracy w regionie, w kluczowych sektorach. Fundamentem tej inicjatywy jest jej biznesowa i infrastrukturalna orientacja. Nie powinna ograniczać się wyłącznie do współpracy międzyrządowej. Niezbędne będzie włączenie

władz lokalnych oraz regionalnych we wspólne inicjatywy, ale również ośrodków naukowo-badawczych, przedstawicieli biznesu, w tym małych i średnich przedsiębiorstw, organizacji społeczeństwa obywatelskiego, instytucji kultury i obywateli. Mając zaś na względzie bezpośrednie zagrożenia dla politycznych i ekonomicznych interesów RP, to wielu ekspertów wskazuje, że 2018 rok może być kluczowy w przedmiocie ostatecznych decyzji dotyczących Nord Stream 2. Czy i jak Polska zamierza w tym względzie przekonać do swoich racji partnerów europejskich? Czy jest szansa, że druga nitka Północnego Potoku jednak nie powstanie? Jeśli chodzi o przekonywanie partnerów europejskich wiele udało się już osiągnąć. Dziś Polska jest jednym z wielu państw przeciwnych Nord Stream 2 – wprost przeciwko projektowi opowiedziała się już prawie połowa państw członkowskich UE, a tylko kilka go popiera. Takie samo stanowisko jak my prezentuje również Komisja Europejska i Parlament Europejski. Naszym zdaniem byłoby niezrozumiałe, gdyby ten projekt został wyłączony z III pakietu energetycznego. Projekt ten nie ma rynkowego uzasadnienia –

Rozwiązaniem dla Europy jest wzmocnienie i demokratyzacja Unii Europejskiej, nie budowa supermocarstwa. obecnie prawie połowa przepustowości istniejących gazociągów z Rosji do UE jest niewykorzystywana. Mamy w Europie Środkowo-Wschodniej złe doświadczenia z Gazpromem – Rosja niejednokrotnie już użyła dostaw gazu jako narzędzia politycznego nacisku na odbiorców surowców energetycznych. Zbudowanie Nord Stream 2 pogorszy znacząco sytuację kluczowego obecnie kraju tranzytowego – Ukrainy – obniżając poziom bezpieczeństwa całego naszego regionu. Podobnie jak zdarzyło się przy projekcie Nord Stream 1, realizacja projektu wpłynie negatywnie na globalne relacje, dając Rosji dodatkowe środki na prowadzenie jej neoimperialnej polityki. Wspomniał Pan Minister o zbieżnym widzeniu sprawy Nord Stream 2 przez znaczną część państw członkowskich UE, jak i samej Brukseli. Nie da się jednak ukryć, że nasze relacje

13


WYWIAD NUMERU

z najważniejszymi organami Unii Europejskiej pozostają od pewnego czasu dość skomplikowane. Prawo i Sprawiedliwość od dłuższego czasu wskazuje na potrzebę pewnego zredefiniowania, czym dziś jest i czym może być UE, jednak wciąż, jak się wydaje, brakuje konkretnych pomysłów jak to zrobić. A może po prostu brakuje sojuszników Polski w ramach UE, co nie pozwala nam jakkolwiek oddziaływać na politykę Brukseli? Utrzymanie jedności powinno być nadrzędnym celem wszystkich państw członkowskich. Dziś brak zaufania do Unii Europejskiej znajduje odzwierciedlenie w niewystarczającym zaufaniu obywateli do instytucji UE i rosnącym poparciu dla partii eurosceptycznych. Koncepcja wielopoziomowej Europy nie rozwiąże naszych obecnych problemów, zewnętrznych zagrożeń ani nierównowagi gospodarczej. Realistycznym rozwiązaniem dla Europy jest wzmocnienie i demokratyzacja Unii Europejskiej, nie budowa supermocarstwa, ale złagodzenie jego nierównowagi wewnętrznej. Polska jest aktywnym i konstruktywnym partnerem w tej dyskusji. Aby wzmocnić legitymację demokratyczną, ważne jest również zwiększenie zaufania społeczeństwa

14 | koncept | marzec 2018

do funkcjonowania i współdziałania instytucji UE. Powinno to nastąpić poprzez poprawę przejrzystości pracy instytucji UE oraz uczynienie procesu stanowienia polityki bardziej otwartego i odpowiedzialnego, ale jednocześnie sprawnego. Odnosząc się natomiast do „nuklearnego” art. 7 Traktatu o Unii Europejskiej, to jakiś czas temu Pan Minister wskazał, że jedynie Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej jest instytucją zdolną ocenić, czy sam Traktat, jak i praworządność w Polsce są łamane. Czy w takiej sytuacji Polska pozwie Komisję Europejską przed Trybunał UE? To wszak jedyna prawna droga, choć premier Mateusz Morawiecki podszedł do tego pomysłu z dość dużym dystansem. Uruchomienie przez Komisję Europejską procedury przewidzianej w art. 7 TUE ma charakter polityczny, nie zaś prawny. To sama Komisja zapowiedziała skierowanie wniosku do Trybunału Sprawiedliwości, a nie polski rząd. Prowadzimy dialog z Komisją Europejską w dobrej wierze i podtrzymujemy wcześniejsze deklaracje o gotowości zapoznania przedstawicieli Komisji Europejskiej ze wszystkimi aspektami

procesu legislacyjnego, zmierzającego do reformy polskiego wymiaru sprawiedliwości. Jesteśmy gotowi do rozmów, o czym świadczy zaangażowanie Premiera Morawieckiego w dialog wy-

Jesteśmy konsekwentnie rzecznikiem obecności USA w Europie.

sokiego szczebla z Komisją oraz moje spotkania z wiceprzewodniczącym KE Fransem Timmermansem.‎Trwają rozmowy zespołów ekspertów. Poczekajmy na zakończenie tego dialogu. Przenosząc się teraz za ocean, to warto przypomnieć, że po 1989 roku polskie władze – niezależnie od politycznej konstelacji – zawsze podkreślały strategiczne znaczenie USA jako największego sojusznika Polski. W tym kontekście zeszłoroczna wizyta prezydenta Trumpa była odczytywana jako ogromny sukces naszej dyplomacji. Czy jednak biorąc pod uwagę globalny układ sił faktycznie możemy


WYWIAD NUMERU

Liczymy na absolwentów polskich uczelni – to oni będą kształtować oblicze polskiej dyplomacj.

oprzeć się na Stanach Zjednoczonych i jak konkretnie ma wyglądać nasze strategiczne partnerstwo? Bezpieczeństwo we współczesnym świecie, wobec szeregu wyzwań i zagrożeń, w tym wielu asymetrycznych, opiera się w pierwszym rzędzie na sojuszniczych porozumieniach. Żadne z państw – dotyczy to również tych najmocniejszych – nie jest w stanie samodzielnie odpowiadać na wszystkie wyzwania i zapobiegać wszelkim zagrożeniom. Polska swoje bezpieczeństwo opiera na trzech głównych filarach: własnym potencjale obronnym, członkostwie w Sojuszu Północnoatlantyckim i uczestnictwie w UE. Te trzy filary wzajemnie się dopełniają. Stany Zjednoczone – z uwagi na potencjał polityczny, gospodarczy i wojskowy – są kluczowym państwem Sojuszu Północnoatlantyckiego. Polityczne i wojskowe zaangażowanie USA w Europie jest od dekad gwarantem stabilności i siły transatlantyckiej wspólnoty. Strategiczne partnerstwo z USA jest więc dla Polski naturalnym wyborem. Jesteśmy konsekwentnie rzecznikiem obecności USA w Europie i systematycznie rozbudowujemy współpracę polsko-amerykańską, której osią jest sfera bezpieczeństwa i obrony, ale równolegle rozszerzamy współpracę w innych obszarach, jak gospodarka, w tym m.in. energia, czy kontakty międzyludzkie. Strategiczne partnerstwo Polski ze Stanami Zjednoczonymi ma silne podstawy i dobre perspektywy na przyszłość. Kolejnym globalnym wyzwaniem, w tym dla samych Stanów Zjednoczonych pozostają Chiny. Choć akurat w kontekście Polski, podkreśla się głównie znaczenie dobrej współpracy z Chinami w ramach nowego Jedwabnego Szlaku. Ale czy jednak ta wizja nie pozostaje ciągle bardziej w sferze oczekiwań niż realnych działań? Omawiając temat „Pasa i Szlaku” należy pamiętać, że jest to inicjatywa

Chin, która ma polegać na włączeniu państw trzecich w ich własną strategię rozwoju. Polska odniosła się do tego projektu z życzliwością, wykazując gotowość do współdziałania z Chinami w realizacji tych elementów „Pasa i Szlaku”, które mogą być korzystne z punktu widzenia polskich interesów. Jednak strona chińska jest tu główną siłą sprawczą, choć też i my nie pozostajemy w tej mierze bierni, starając się występować z konkretnymi propozycjami współpracy. Na ile Pekin posiada już teraz skończoną wizję zaangażowania państw europejskich w swój magnum opus? Trudno jest na to pytanie odpowiedzieć. Należy natomiast pamiętać, że realizacja konkretnych projektów w ramach „Pasa i Szlaku” to nie kwestia tygodni czy nawet miesięcy, ale raczej lat, prowadząc więc rozmowy z partnerami chińskimi wykazujemy się niezbędną w tym przypadku cierpliwością. Staramy się umiejętnie znajdować swe szanse i jak najlepiej je wykorzystywać. Jednym z priorytetów polskiej polityki zagranicznej w latach 2017-2021 jest wsparcie dla światowej Polonii i Polaków na obczyźnie. Wydaje się, że temat ten pozostawał przez ostatnie ćwierć wieku poza głównym obszar zainteresowania polskich władz. Doświadczenia innych państw pokazują, że umiejętne zagospodarowanie diaspory może przynieść wymierne korzyści na arenie międzynarodowej. Czy obecnie MSZ ma konkretne pomysły jak nie tylko wspierać Polonię, ale również – a może przede wszystkim – korzystać z potencjału naszych rodaków w budowaniu pozytywnego wizerunku Polski na świecie, promowaniu polskiej kultury, budowaniu relacji gospodarczych i kulturowych? Warto podkreślić, że MSZ, w ramach rządu RP, jest koordynatorem polityki administracji państwowej na rzecz Polonii i Polaków za granicą. Aktualnie obowiązujący rządowy program definiujący politykę polonijną państwa w perspektywie do 2020 r. zakreślił 5 celów strategicznych, na których się koncentrujemy. Jest to: wspieranie nauczania języka polskiego, dbałość o zachowanie i umacnianie tożsamości narodowej rodaków za granicą, wzmacnianie pozycji ich środowisk w krajach zamieszkania, wspieranie powrotów Polaków do kraju oraz

wspieranie rozwijania kontaktów – młodzieżowych, naukowych, kulturalnych, gospodarczych, sportowych oraz współpracy samorządowej z Polską. W latach 2015-2016 na wspieranie projektów polonijnych z budżetu MSZ przeznaczyliśmy prawie 60 mln zł (w tym na TVP Polonia 22 mln zł). We współpracy z Polonią i Polakami mieszkającymi za granicą korzystamy z dobrych praktyk innych krajów (np. Irlandii), ale okazuje się, że nasze rozwiązania mogą być źródłem inspiracji dla innych krajów w ramach projektów tweeningowych, dzielimy się swoimi doświadczeniami z takimi krajami jak Maroko czy Jordania. Na zakończenie naszej rozmowy, chcielibyśmy zapytać o samą strukturę osobową MSZ. Przez ostatnie dwa lata wiele mówiło się o potrzebie wymiany kadr dyplomatycznych, administracyjnych i eksperckich. Czy oznacza to również otwarcie na młodych, wykształconych ludzi planujących pracę w szeroko rozumianym obszarze spraw międzynarodowych? Czy Ministerstwo ma konkretne programy i propozycje zawodowe skierowane do absolwentów nauk politycznych oraz aplikacji dyplomatyczno-konsularnej? W ciągu ostatnich dwóch lat znacząco zwiększyliśmy możliwości ubiegania się o pracę w MSZ, zwłaszcza dla młodych ludzi. W 2016 r. na aplikację dyplomatyczno-konsularną przyjęliśmy 15 osób, w 2017 r. 31, a w naborze na 2018 r. było to aż 36 osób. Do tegorocznego konkursu na aplikację zgłosiła się rekordowa liczba 423 osób, co świadczy o dużym zainteresowaniu pracą w MSZ. Warto też podkreślić, że w ciągu ostatnich dwóch lat w centrali MSZ dopuszczono do głosu młode pokolenie. Liczymy na to, że dzięki planowanej nowelizacji Ustawy o służbie zagranicznej resort otworzy się na wysoko wykwalifikowanych specjalistów. Chcemy zarazem poprawić warunki wykonywania obowiązków przez polskich dyplomatów, co przełoży się na zwiększenie profesjonalizmu i skuteczności polskiej służby zagranicznej. Liczymy na absolwentów polskich uczelni – to oni będą kształtować oblicze polskiej dyplomacji w najbliższej przyszłości. Dziękujemy za rozmowę.

15


KULTURA kowskiego dworca głównego, tworząc spektakl na wskroś mocny, kontrowersyjny i obscenicznych. Spektakl, który jest jak precyzyjnie zastawiona pułapka - zachwyca krytyków i młodych. MROCZNA BAŚŃ Teatr im. Stefana Jaracza w Łodzi „Czarownice z Salem” reż. Mariusz Grzegorzek W łódzkim Teatrze Jaracza do obowiązkowego zobaczenia jest spektakl sprzed roku. Mariusz Grzegorzek, rektor łódzkiej Szkoły Filmowej sięgnął po głośną sztukę Arthura Millera „Czarownice z Salem” z Agnieszką Więdłochą i Ireneuszem Czopem w roli głównej. I opowiada w nim o tym, jak rodzi się zło, obnażając mechanizmy zbiorowej histerii. I chociaż „Czarownice z Salem” są efektowne, a czasem nawet... efekciarskie, to jednak utrzymane zostały w klimacie mrocznej baśni.

12 powodów, żeby iść do teatru ALEXANDRA KOZOWICZ

dziennikarka, krytyk teatralny i muzyczny

Powodów do świętowania może być wiele - interesujący spektakl, ciekawa premiera albo zdobycie biletów na oblegane przedstawienie. Wybraliśmy dla was dwanaście najważniejszych polskich spektakli - pięknych, choć czasem trudnych, na które warto się wybrać nie tylko z okazji Międzynarodowego Dnia Teatru. HIPSTERSKI KRAM Z PIOSENKAMI Komuna Warszawska „Cezary idzie na wojnę” reż. Cezary Tomaszewski Cezary Tomaszewski, nominowany do Paszportów „Polityki”, choreograf i reży-

16 | koncept | marzec 2018

ser, w jednej z najciekawszych offowych instytucji w Warszawie, wyreżyserował muzyczny majstersztyk - spektakl „Cezary idzie na wojnę”, w którym czwórka aktorów i pianistka wcielają się w tytułowego Cezarego na różnych etapach życia. Będą próbować na przykład udowodnić komisji wojskowej, że przyznanie mu w latach 90. kategorii „E” było niesprawiedliwe. W tle znalazły się pieśni... ze „Śpiewnika domowego” Stanisława Moniuszki, ale w kontekście współczesnego, bardzo modnego teatru. PRECYZYJNIE ZASTAWIONA PUŁAPKA Teatr im. J. Słowackiego w Krakowie „Vernon Subutex” reż. Wiktor Rubin To najgłośniejsza premiera ostatnich miesięcy. Wiktor Rubin sięgnął po głośną, francuską powieść Virginie Despentes, historię Vernona Subutexa, który z dnia na dzień zostaje eksmitowany z mieszkania. Szukając odniesień do polskiej rzeczywistości, realizatorzy włączyli do spektaklu nagrania z udziałem bezdomnych z kra-

MURZYN Z HITLERJUGEND Teatr Wybrzeże, Scena Kameralna w Sopocie, „Do Komina Murzyna! Murzyna!”, reż. Zbigniew Brzoza Historia chłopca o ciemnej karnacji, który bardzo chciał zostać niemieckim patriotą i nosić mundur, jak jego należący do Hitlerjugend koledzy. Z czasem Hans odkrywa jednak, że nazistowska ideologia stawia go w gronie podludzi. Scenariusz „Do komina Murzyna! Murzyna!”, powstał na podstawie dzienników Victora Klemperera opisujących życie codziennie w państwie faszystowskim, poddanego nazistowskiej propagandzie otoczenia, które z dystansu obserwuje człowiek, który nie miał prawa w nim żyć, ale miał na tyle w życiu szczęścia, by przetrwać. Wstrząsające. PATRONKA EMANCYPACJI Komuna Warszawska „Cezary idzie na wojnę” reż. Cezary Tomaszewski Cezary Tomaszewski, nominowany do Paszportów „Polityki”, choreograf i reżyser, w jednej z najciekawszych offowych instytucji w Warszawie, wyreżyserował muzyczny majstersztyk - spektakl „Cezary idzie na wojnę”, w którym czwórka aktorów i pianistka wcielają się w tytułowego Cezarego na różnych etapach życia. Będą próbować na przykład udowodnić komisji wojskowej, że przyznanie mu w latach 90. kategorii „E” było niesprawiedliwe. W tle znalazły się pieśni... ze „Śpiewnika domowego” Stanisława Moniuszki, ale w kontekście współczesnego, bardzo modnego teatru.


KULTURA ZADARA WYMIERZY „SPRAWIEDLIWOŚĆ” Teatr Powszechny im. Zygmunta Hübnera w Warszawie, „Sprawiedliwość” reż. Michał Zadara Michała Zadarę od zawsze interesowały teksty, które uznawane są za kanon, i rzadko kto decydował się na ich reinterpretację. Wyreżyserował spektakl na podstawie rozdziałów Księgi Rodzaju, przedstawienia do tekstów Słowackiego, Norwida, Mickiewicza, w tym 14-godzinne (!) „Dziady” w Teatrze Polskim we Wrocławiu. „Sprawiedliwość” to jego najnowsza inscenizacja, do której scenariusz napisał wespół z Nawojką Gurczyńską i... historykami oraz prawnikami. Dotyka tematu zbrodni, za którą nikt nie został ukarany. - Zupełnie jak w „Król Edypie” Sofoklesa, w którym państwo cierpi, ponieważ społeczeństwo nie rozliczyło dawnych zbrodni sprzed wielu lat – mówi Zadara. O jaką zbrodnie chodzi? O żydowską emigrację pomarcową. Na przestrzeni lat 50’ i 60’ dwanaście tysięcy osób pochodzenia żydowskiego zostało zmuszonych do opuszczenia Polski. Ani ówczesne, ani dzisiejsze prawo nie pozwala na dyskryminację obywateli ze względu na pochodzenie. Mimo tego, do dziś nikt nie odpowiedział przed sądem za współudział w spowodowaniu tego wydarzenia. HZAJRZEĆ W CZŁOWIEKA JAK W „JĄDRO CIEMNOŚCI” Teatr Śląski im. Stanisława Wyspiańskiego, „Conrad” reż. Ingmar Villqist Większość z nas bez wahania wymieni tytuły jego najważniejszych książek

– „Lorda Jima” czy przejmujące „Jądro ciemności”, ale być może tylko dlatego, że były w kanonie lektur szkolnych, co zresztą może się wkrótce zmienić. Autorski spektakl Ingmara Villqista w Teatrze Śląskim w Katowicach stawia pytanie o to, dlaczego warto sięgnąć po twórczość Josepha Conrada Korzeniowskiego i co właściwe pisarz ma nam jeszcze dzisiaj do powiedzenia. To jeden z najlepszych spektakli w tym teatrze od kilku lat. W MAGICZNYM KOTLE Teatr scena STU w Krakowie „Wiedźmy” reż. Krzysztof Jasiński Obsada tego spektaklu jest wyśmienita, pomysł – oryginalny, a łącząca w sobie różne konwencje forma – zaskakująca. Krzysztof Jasiński wraca do twórczości Szekspira, ale tym razem spektakl buduje wokół tytułowych wiedźm, a my przyglądać będziemy się kolejnym inkarnacjom literackich bohaterów z „Króla Leara”, „Hamleta”, „Makbeta” i „Ryszarda III”. Ich losy, jak w magicznym kotle czarownicy będą się mieszać, a oni sami przechodzić szereg przeobrażeń, i ukazywać się nam w kolejnych wcieleniach. JEZUS JAK IDOL Teatr Rampa w Warszawie „Jesus Christ Superstar” reż. Jakub Wocial, Santiago Bello Legendarny musical Andrew LLoyd Webbera i Tim’a Rice’a, którzy w latach 70’ zaproponowali rewolucyjną wersję Ewangelii zinterpretowaną dla pokolenia Dzieci Kwiatów. Warszawska inscenizacja, z wokalistą Jakubem Wocialem w roli

wystylizowanego na idola -Jezusa podbiła serca publiczności i uznanie krytyków. „Jesus Christ Superstar” to jeden z tych spektakli, które raz w życiu trzeba zobaczyć, bo zostawiają w człowieku ślad. AMERYKAŃSKI SEN. POLAŃSKI, KOMEDA, HŁASKO Teatr Współczesny w Szczecinie „Kalifornia nieśmiertelni” reż. Szymon Kaczmarek Od wódki w warszawskim SPATiFie do Hollywood, „kalifornia nieśmiertelni” to oparta na faktach opowieść o polskich celebrytach lat 60-tych: Polańskim, Komedzie i Hłasko. Ich historie były spełnieniem marzeń o amerykańskim śnie, tyle, że ów sen zbrukały okrutne zbrodnie. Tę udokumentowaną baśń opowiada na scenie Teatru Małego jeden aktor – Maciej Litkowski. Opowiada rewelacyjnie. PERFORMANCE TOŻSAMOŚCI Teatr Współczesny we Wrocławiu „Genialna przyjaciółka” reż. Weronika Szczawińska Jej powieści podbijają świat, a ją samą porównuje się do Prousta. Chodzi o jedną z najlepszych współczesnych pisarek europejskich – Elenę Ferrante. Na podstawie jej czterotomowej „Genialnej przyjaciółki”, młodziutka (rocznika 1981) reżyserka Weronika Szczawińska wystawi po raz pierwszy w Polsce, właśnie w Teatrze Współczesnym we Wrocławiu autorski projekt, w którym będzie próbować pogodzić epicki rozmach powieści i kameralną intymność wykreowanego przez Ferrante performance’u tożsamości. PROBLEMY Z PRAWEM I PRZEBICIEM SIĘ Teatr Alatyr z Warszawy „Rokcy Babloa” reż. Jakub Kasprzak „Rokcy Babloa” (nie, to nie literówki, a problemy z prawami autorskimi do tytułu) to spektakl inspirowany niskobudżetowym filmem bokserskim, który na 49. ceremonii wręczenia Oskarów dostał... 10 nominacji i 3 statuetki. Świat zakochał się w historii o pięściarzu – amatorze, który stanął do walki o tytuł mistrza świata z aktualnym championem. Nawiązania te mają służyć do opowiedzenia o sile, która każe człowiekowi spełniać swoje marzenia. A w sposób absolutnie fantastyczny robi to aktorski tercet, wplatając w tę historię, własne improwizowane opowieści o sile wiary w marzenia. Spektakl zgarnął szereg nagród, uznanie krytyków i wyruszył w tournee po Polsce.

17


ŚWIAT

Front „pożytecznych idiotów” O wojnie informacyjnej w Polsce Pojawia się coraz więcej analiz poruszających problem oddziaływania informacyjnego, lecz niestety ilość nie przekłada się na jakość. Wśród elit i społeczeństw wciąż nie ma rozumienia tak istoty, jak i skali zagrożenia. Jest tak dlatego, że brakuje kadr, programów nauczania, szkoleń dla branż o dużym wpływie społecznym (np. dziennikarze, wykładowcy), wsparcia finansowego, a wreszcie długofalowej strategii.

ADAM LELONEK

DR ADAM LELONEK, PREZES CENTRUM ANALIZ PROPAGANDY I DEZINFORMACJI, ANALITYK CYBERDEFENCE24.PL

W

tym samym czasie przeciwnicy rozwijają swoje arsenały broni informacyjnej i uczą się jeszcze lepiej i skuteczniej wykorzystywać nasze słabości. W dobie Internetu i postępu technologicznego zmienia się intensywność i model procesów związanych z dystrybucją i absorpcją informacji. Dalekim modyfikacjom uległo również tempo pracy z nią. Do opinii publicznej i klasy politycznej docierają określone słowa, lecz ich sens jest nieustannie rozmywany. Zawrotną karierę zrobiły szczególnie dwa zwroty: wojna hybrydowa oraz fake news. Oba są używane zbyt szeroko i dowolnie, co wprowadza chaos informacyjny. Ta pierwsza, jak podaje (mini)Słownik BBN, uwzględnia działania „łączące w sobie jednocześnie różne możliwe środki i metody przemocy, w tym zwłaszcza zbrojne działania regularne i nieregularne, operacje w cyberprzestrzeni oraz działania ekonomiczne, psychologiczne, kampanie informacyjne (propaganda) itp.”. Innymi słowy nie mamy obecnie „wojny hybrydowej” z Izraelem, Niemcami czy Rosją. Rozprzestrzenianie fałszywych informacji z kolei to jedynie skromny wycinek z arsenału wojny informacyjnej i psychologicznej. WOJNA INFORMACYJNA I PSYCHOLOGICZNA Wojna informacyjna (Information Warfare, IW) to wpływanie na informacje przeciwnika, procesy ich przetwarzania i sferę kognitywną (poznawczą),

18 | koncept | marzec 2018

w tym także na systemy informacyjne i sieci komputerowe. Działania z tego zakresu odnoszą się do m.in.: biznesu, finansów, nauki, a także polityki i funkcjonowania państwa. W jej ramach prowadzone są operacje informacyjne (Information Operations, IO). Mają one na celu wpływanie na informacje i systemy informacyjne przeciwnika. Do tego repertuaru zaliczyć można bardzo szerokie spektrum długofalowych zabiegów, jak na przykład: organizacja konferencji, wydarzeń czy nawet całych ruchów lub partii politycznych, zakładanie i finansowanie think tanków, oddziaływanie na określone środowiska przez tzw. liderów opinii lub agentów wpływu, korupcja, szantaż, prześladowanie, ataki, dostarczanie mediom „tajnych”, sensacyjnych informacji czy ataki cybernetyczne. To też działania niejawne, prowadzone przez służby lub prywatne podmioty w biznesie. Wojna psychologiczna (Psychological Warfare, PSYWAR) to wykorzystywanie informacji przeciwko umysłowi ludzkiemu. Można ją rozpatrywać na poziomie: społeczeństwa / narodu, dowództwa, wojska czy w sferze kulturowej i poznawczej. Operacje psychologiczne (Psychological Operations, PSYOPS) prowadzone w jej ramach zaliczane są do broni nieśmiercionośnej (Non-Lethal Weapon). Ich elementy znane były już w starożytności, jak chociażby podczas wojny trojańskiej czy na przestrzeni wieków (w XIII wieku Czyngis-chan wykorzystywał tzw. agentów wpływu). Oba rodzaje wojen mają aspekt cywilny i militarny. Wykorzystują różne metody instalowania określonych przekazów lub narracji, tj. subiektywnych wykładni światopoglądowych (np. Zachód upada, jedyna nadzieja to

Zawrotną karierę zrobiły zwroty: wojna hybrydowa oraz fake news. współpraca z Rosją). Mogą być prowadzone równolegle do działań dyplomatycznych, ofensywnych, obronnych, polityki informacyjnej państwa, ale i np. dla realizacji ewakuacji. Chodzi w nich o wpływanie na procesy decyzyjne, percepcję kraju / elit / liderów oraz otoczenia międzynarodowego / partnerów / instytucji na poziomie wewnętrznym i zewnętrznym. W ich ramach wykorzystuje się nowoczesną technologię i Internet, naruszając bezpieczeństwo obywateli w sferze informacyjnej. Jak pokazuje sytuacja z USA, gdzie rosyjskie konta na Twitterze organizowały w tym samym czasie i miejscu przeciwstawne wobec siebie manifestacje – narażone jest też bezpieczeństwo fizyczne i porządek publiczny w kraju. WALKA O SERCA I UMYSŁY W obu tych sferach, jako tylko jeden z punktów na bardzo rozbudowanej liście narzędzi, jest rozprzestrzenianie i kreowanie fake newsów. W Polsce stosowane bardzo rzadko. Wszystkie łącznie oddziałują na różne poziomy świadomości, percepcji czy interakcji jednostek (w tym elit) z otoczeniem i obliczone są na kształtowanie określonych postaw społecznych, preferencji, poglądów. Wspierają też funkcjonowanie tzw. „baniek informacyjnych”, czyli dobrowolnego zamykania się odbiorców informacji w obrębie źródeł o określonym światopoglądzie lub ideologii. Pole walki informacyjnej to przede wszystkim media społecznościowe, ale


ŚWIAT

i te klasyczne, fora internetowe, platformy blogowe czy portale tematyczne. Skorelowane może być to z wypowiedziami polityków lub dyplomatów czy działaniami przedsiębiorstw państwowych lub prywatnych. Nawet niszowa strona internetowa, konto na Facebooku czy nieznana postać może wpłynąć na wynik wyborów. Warto też pamiętać, że pewne działania obliczone są na lata. Najlepszym przykładem tego są fikcyjne twitterowe konta rosyjskich farm trolli, udające amerykańskich, brytyjskich, katalońskich czy niemieckich patriotów. Głównymi autorami chaosu informacyjnego pozostawać będą jednak ludzie bezrefleksyjnie powielający treści lub narracje wrogich podmiotów, czyli tzw. „pożyteczni idioci”, którzy w ramach danej ideologii, sympatii politycznych, własnych ambicji lub antypatii nieświadomie realizują plany wrogich aktorów. Natomiast jeśli chodzi o świadomą pracę dla infoagresora, to trudno ją udowodnić – to zadanie dla służb specjalnych. Aspekt samego systemu jest również istotny. Każdy system ma swoje podatności – czy będzie to oprogramowanie komputerowe, państwo czy branża. Duża polaryzacja ideologiczna społeczeństwa, wysoka temperatura sporu politycznego, agresywne wypowiedzi

Głównymi autorami chaosu informacyjnego pozostają „pożyteczni idioci”. polityków, podejście dziennikarzy do wykonywanego zawodu i kwestii etycznych, a wreszcie sam model pracy czy konstrukcja środowiska dziennikarskiego – to wszystko są słabe punkty, które mogą zostać wykorzystane przez wrogi podmiot do realizacji własnych interesów, w tym destabilizacji przestrzeni informacyjnej, odwrócenia uwagi lub też wpłynięcia na wynik wyborów. Ostatecznym celem propagandy jest wywołanie u atakowanego podmiotu przekonania, że dane poglądy nie zostały narzucone z zewnątrz. PODSUMOWANIE Najwyższa skuteczność PSYOPS i IO występuje, gdy ludzie: mają niski poziom oświaty, przyjmują informacje bezkrytycznie, sami chcą wierzyć propagandzie lub nie chcą analizować motywacji własnej lub przeciwnika. Jest to kolejny dowód na potwierdzenie faktu, że najsłabszym punktem systemu jest człowiek. Zagrożenie dla polskiej prze-

strzeni informacyjnej może pojawić się więc nie tylko z zewnątrz. Może być zwyczajnie skutkiem braku wiedzy lub nieświadomego działania realizującego plany wrogiego innego podmiotu państwowego, niepaństwowego lub prywatnego. Przykładowo można wprowadzić chaos informacyjny, zakłócający procesy poznawcze lub trafną ocenę sytuacji czynnie – generując fałszywą lub zmanipulowaną informację, czy też biernie – podając ją dalej w mediach społecznościowych. Przy tym osoba inicjująca taki ciąg zdarzeń, prywatny użytkownik, polityk, biznesmen lub dziennikarz – mogą również zostać wprowadzeni w błąd. Żeby móc myśleć o budowaniu planów i skutecznych strategii ofensywnych i defensywnych, a tym bardziej wobec doświadczonego przeciwnika, potrzeba zrozumienia istoty zagrożenia oraz uporządkowania pojęć i języka debaty publicznej. Odpowiedzią na rosyjskich dziennikarzy-propagandystów powinni być zachodni dziennikarze-analitycy. Fundamentem całego systemu pozostawać będą jednak ludzie – użytkownicy i odbiorcy informacji. Od poziomu ich świadomości zależy bezpieczeństwo informacyjne i fizyczne kraju w dobie nowej generacji konfliktów.

19


MNiSW

Studenci popierają Konstytucję dla Nauki KATARZYNA ZAWADA

RZECZNIK PRASOWY MNiSW

Od blisko dwóch lat trwają prace nad reformą szkolnictwa wyższego w Polsce, tzw. Konstytucją dla Nauki. Projekt, będący efektem dyskusji i szerokich konsultacji ze środowiskiem akademickim, resort nauki Jarosława Gowina przekazał właśnie pod obrady Komitetu Stałego Rady Ministrów. Co ważniejsze, w wypracowywaniu ustawy kluczową rolę pełnili sami studenci, aktywnie udzielając się na każdym etapie jej tworzenia. Efekt tej współpracy, czyli skierowaną do dalszych prac ustawę, oficjalnie poparły dwie największe organizacje przedstawicielskie studentów – Parlament Studentów RP i Niezależne Zrzeszenie Studentów. Ochrona praw studenta, zapewnienie dotychczasowych przywilejów, czy zapewnienie studentom głosu w zarządzaniu uczelniami – to te elementy reformy, które studentom spodobały się najbardziej. STUDENCI ZAANGAŻOWANI W PRACE NAD REFORMĄ NA KAŻDYM ETAPIE - Poparcie Niezależnego Zrzeszenia Studentów jest dla mnie szczególnie ważne, ponieważ w 1980 roku byłem jednym z tych, którzy zakładali NZS w murach Uniwersytetu Jagiellońskiego. To organizacja z 37-letnią historią, której w działaniu przyświecają wartości patriotyczne – podkreślił wicepremier, minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin. Resort nauki postawił na realny dialog ze środowiskiem akademickim, które samo zauważało potrzebę zreformowania

20 | koncept | marzec 2018

istniejącego, nieefektywnego systemu. Studenci od początku aktywnie angażowali się w prowadzone prace. Organizacje przedstawicielskie, takie jak Parlament Studentów RP czy Niezależne Zrzeszenie Studentów, włączały się w konsultacje na każdym etapie. STUDENCKIE PRZYWILEJE ZACHOWANE… Studenci mogą być pewni, że Konstytucja dla Nauki zachowa dotychczas przysługujące im przywileje: • zachowana zasada bezpłatności studiów, • stabilny system stypendialny, • skuteczniejsze mechanizmy ochrony praw studentów, • interdyscyplinarne programy kształcenia, • podwyższenie jakości kształcenia oraz wartości dyplomów, • promocja studiów dualnych i kształcenia praktycznego. …A PRAWA POSZERZONE! Dzięki reformie wzmocnieniu ulegną prawa studentów. Podsekretarz stanu w MNiSW Piotr Müller wyjaśnia: Ustawa zapewni większą ochronę studentom. Uczelnie będą miały obowiązek ustalenia wysokości opłat obowiązujących przez cały okres studiów. To kwestia uczciwości i zapobiegania niedobrym praktykom. Uczelnia będzie miała obowiązek ustalenia i przedstawienia wszelkich opłat pobieranych od studentów na cały okres studiów na początku ich trwania. Jeśli w trakcie cyklu kształcenia nałoży na studenta dodatkowe opłaty lub zwiększy wysokość opłat wcześniej ustalonych, będzie mogła zapłacić nawet 50 tys. złotych kary. Podobną ochronę studenci zyskają w przypadku opóźnień w wydawaniu dyplomów. Jeśli szkoła wyższa nie wyda dyplomu w przeciągu trzydziestu dni, wówczas będzie jej groziła kara w wysokości 5 tys. złotych. Pierwotnie projekt Konstytucji dla Nauki przewidywał, że studenci studiów niestacjonarnych będą musieli uczyć się dłużej. W efekcie konsultacji społecznych i wsłuchania się w głosy środowiska studenckiego, ministerstwo postanowiło wycofać się z tej propozycji. STUDENCI ZYSKAJĄ WPŁYW NA ZARZĄDZANIE UCZELNIĄ Konstytucja dla Nauki zagwarantuje przewodniczącemu samorządu studenckiego członkostwo w nowym organie – radzie uczelni. To nowe ciało doradcze będzie miało za zadanie wspierać uczelnię i doradzać w kierunkach rozwoju. Cały skład rady wybierać będzie senat uczelni,

a jej połowę będą stanowiły osoby spoza uczelni. Obecność przewodniczącego w radzie stanowi gwarancję, że w każdej podejmowanej decyzji, uczelnia będzie uwzględniać opinię studentów. GRONO ZWOLENNIKÓW REFORMY STALE ROŚNIE Niezależne Zrzeszenie Studentów i Parlament Studentów RP to niejedyne organizacje, które poparły reformę Jarosława Gowina. Rozbudowanie pakietu wsparcia dla uczelni regionalnych zaowocowało poparciem wielu szkół wyższych z całej Polski. Swoje oficjalne poparcie przekazały m.in. Sieć Małych i Średnich Publicznych Uczelni Akademickich, Rada Rektorów Województwa Pomorskiego, Kolegium Rektorów Uczelni Wrocławia i Opola, Regionalna Konferencja Rektorów Uczelni Akademickich, a także przedstawiciele uczelni zawodowych i artystycznych. Przebudowę modelu kształcenia doktorantów poparło wiele środowisk, jednak szczególną aprobatę tej zmiany wyrazili sami doktoranci. Krajowa Reprezentacja Doktorantów od początku postulowała o znaczące zmiany w systemie kształcenia doktorantów, które znalazły swoje odzwierciedlenie w projekcie reformy.

Konstytucja dla Nauki – kolejne etapy prac 22 lutego 2018 r. resort nauki zakończył prace nad projektem ustawy. Teraz projekt trafi pod obrady Komitetu Stałego Rady Ministrów, następnie ustawą zajmą się: Rada Ministrów, Sejm i Senat. Planowane wejście w życie reformy to 1 października 2018 r. Więcej informacji o reformie: http://konstytucjadlanauki.gov.pl/


SPORT

Jestem z tego dumny, że w kraju gdzie historia golfa dopiero się pisze udało mi się coś osiągnąć, ale nie rozpamiętuję tego co już zrobiłem tylko skupiam sie na moich kolejnych celach. luksusową i niedostępną. W rzeczywistości jest jednak inaczej – w golfa na całym świecie gra około 100 milionów osób o różnej pozycji społecznej, stąd też nie zgadzam się z opiniami, że jest to sport dla wybranych. Wystarczy tylko chcieć i spróbować, aby się o tym przekonać.

To nie jest sport dla wybranych Adrian Meronk ma dopiero 24 lata, a już jest o nim głośno. Zaraz po maturze wyjechał do amerykańskiego Tennessee, gdzie został objęty specjalnym programem stypendialnym dla najbardziej utalentowanych golfistów na świecie. Przez kilka lat na amerykańskiej ziemi z sukcesami uprawiał jedną z najbardziej popularnych dyscyplin w tamtej części świata. W Polsce już od dawna nie ma sobie równych i uchodzi za jedną z naszych olimpijskich nadziei.

W

szystkie jego najważniejsze osiągnięcia są historyczne dla polskiego golfa, ale Meronk – dziś już w pełni zawodowy golfista marzy o biciu kolejnych rekordów, także tych finansowych, które ciągle przed nim. Jego idolem jest Tiger Woods, ale jak podkreśla wyłącznie sportowym. W przerwie między rozgrywkami znalazł czas specjalnie dla czytelników „Konceptu”. Michał Polak: W bardzo młodym wieku opuściłeś rodzinny Wrocław aby w Stanach Zjednoczonych kontynuować naukę w tym przede wszystkim treningi golfowe w towarzystwie największych światowych talentów golfowych. Jak to wspominasz? Adrian Meronk: Z perspektywy czasu była to bardzo dobra decyzja. Dzięki wyjazdowi polepszyłem się jako zawodnik ale również nauczyłem się samodzielności w dorosłym świecie. Uważam, że możliwość codziennego trenowania i rywalizowania na najwyższym poziomie rozwija najbardziej. Golf co zrozumiałe wypełnia od wielu lat prawie całe Twoje życie. Co jeszcze

jednak poza postępem sportowym dał Ci kilkuletni pobyt za oceanem? Dał mi dużo pewności siebie, rozwinął mnie jako człowieka i dał szansę poznawania świata oraz różnych ciekawych ludzi. Już dziś jako zawodowy golfista, mimo młodego wieku jesteś uważany za najlepszego polskiego zawodnika w historii tej dyscypliny. Nie peszy Cię to albo nie powoduje klasycznej „sodówki”? Jestem z tego dumny, że w kraju gdzie historia golfa dopiero się pisze udało mi się coś osiągnąć, ale nie rozpamiętuję tego co już zrobiłem tylko skupiam sie na moich kolejnych celach. Natomiast, oczywiście to bardzo miłe słyszeć ciepłe słowa na własny temat, choć to również duża odpowiedzialność. Golf kojarzy się z jednej strony z osobami w starszym wieku, zaś z drugiej z pewnym luksusem. Czy tak jest w rzeczywistości? Oczywiście istnieje i taka strona golfa, jednak jest ona bardziej znana z filmów, co sprawia że ludzie, którzy „nie dotknęli” tej dyscypliny, uznają ją za snobistyczną,

Co najbardziej lubisz w golfie a co jest dla Ciebie najtrudniejsze w tej dyscyplinie? Najbardziej lubię to, że za kluczowe decyzje dotyczące treningu czy taktyki jestem odpowiedzialny sam i mogę je podejmować w oparciu o własną strategię. To co jest dla mnie najbardziej wymagające to koncentracja i nie wybieganie myślami za daleko w przyszłość. Na tym etapie pewnie nie myślisz o zakończeniu kariery ale z drugiej strony dzisiejsi sportowcy są coraz bardziej świadomi że aktywność nie trwa wiecznie. Myślałeś już o tym co po zakończeniu kariery? Pozostaniesz przy sporcie? Golf jest jednym z nielicznych sportów, w którym tak naprawdę nie ma limitu wiekowego i są nawet ligi zawodowe dla zawodników powyżej 50 roku życia, dlatego praktycznie nie myślę jeszcze o tym co będę robił po zakończeniu kariery ale na pewno chciałbym być związany ze sportem, ponieważ to właśnie daje mi najwięcej radości. Jakie plany na 2018 rok? Czego Ci życzyć? Głównym celem na najbliższy sezon jest wejście do 1. ligi europejskiej i tego czytelnicy „Konceptu” mogą mi życzyć.

Adrian Meronk na zakończenie poprzedniego sezonu, pierwszego w gronie zawodowców, zajął drugie miejsce w jednym z turniejów Challenge Tour i przebojem wdarł się do czołowej światowej „500”. 21


EKONOMIA

Ale za to w niedzielę… nie będzie na raty Od tego miesiąca, w niektóre ostatnie dni tygodnia nie będziemy mogli zrobić większych zakupów. Jak wskazują eksperci brak handlowych niedziel zmieni również m.in. strukturę udzielania kredytów. Z danych Biura Informacji Kredytowej wynika, że Polacy najwięcej zakupów na raty dokonują właśnie w soboty i niedziele. Kredyty ratalne w weekendy, udzielane przez banki w sieciach handlowych oraz pożyczki w firmach pozabankowych, stanowią niemal 1/ 4 łącznej sprzedaży kredytów z całego tygodnia.

W

badaniu o kondycji kredytowej Polaków, przeprowadzonym w listopadzie 2017 r. przez ARC Rynek i Opinia na zlecenie BIK*, aż połowa ankietowanych (osoby, które aktualnie spłacają co najmniej jedną pożyczkę lub kredyt) potwierdziła, że posiada kredyty gotówkowe (50%). W kolejności osoby te wymieniały kredyty ratalne i mieszkaniowe, stanowiące udział po 32%, a dalej kredyt na karcie kredytowej (24%) i chwilówka (7%). Kredyty ratalne i gotówkowe są jednocześnie rodzajem zobowiązań, z którymi badani najczęściej mieli styczność. Warto przy tym nadmienić, że zobowiązania kredytowo-pożyczkowe w większości gospodarstw domowych obciążają nie więcej niż 30% dochodów, przy czym najczęściej podawany przedział to wartość od 10 do 19% dochodów. W WEEKEND NA RATY Według analityków BIK, trend wzrostowy w sprzedaży ratalnej w okresach przedświątecznych, a także w poprzedzające je weekendy może świadczyć o wzmożonym zainteresowaniu zarówno instytucji finansowych, jak i ich klientów finansowaniem zakupów kredytami ratalnymi. Kredyty ratalne zaciągane są w większości w centrach handlowych lub

22 | koncept | marzec 2018

u samych sprzedawców, którzy współpracują z bankami „consumer finance”. Decyzja o zakupie na raty podejmowana jest w sklepie, z udziałem rodziny, która właśnie w weekend wspólnie udaje się na zakupy dóbr trwałego użytku. Zaciągnięte kredyty ratalne najczęściej przeznaczane są na zakup sprzętu AGD i RTV (34%) lub urządzeń elektronicznych – komputera, laptopa (24%). POTRZEBA CZY ZBYTEK Zaciąganie kredytu na raty czy chwilówki, to sposób na dokonywanie zakupów często pod wpływem impulsu a nie realnej potrzeby. Podatność społeczeństwa na oferty promocyjne czy przeceny, silnie wspomaga popyt na towary i usługi. Pytanie, czy ograniczenie handlu w niedziele zmieni postawy zakupowe. BIK, w badaniu opinii, zapytał Polaków o emocje towarzyszące zaciąganiu kredytów i pożyczek. Jak wynika z odpowiedzi ankietowanych, zadowoleniu z posiadania zakupionego produktu czy usługi towarzyszą negatywne emocje. Aż 47% osób potwierdziło, że odczuwa stres z powodu konieczności przyszłej spłaty, przy czym kobiety (51%) mają większe obawy z tym związane niż mężczyźni. Dobrym prognostykiem może być stosunek Polaków do oszczędzania oraz do regulowania zobowiązań. Ponad 60% badanych zgodziło się ze stwierdzeniem, że niezależnie od poziomu zarobków, na-

leży zawsze oszczędzać. Potwierdzały to zwłaszcza osoby z regionu południowego (śląskie, małopolskie). Powołując się na wychowanie i wartości wyniesione z domu rodzinnego, aż 77% osób przyznało, że zaciągnięte zobowiązania pożyczkowe czy kredyty należy spłacać oraz korzystać z nich tylko wtedy gdy ma się pewność ich spłaty (78%). Przy tej okazji, Biuro Informacji Kredytowej jako partner Programu edukacyjnego „Nowoczesne Zarządzanie Biznesem” przypomina, że zaciągając nawet najmniejsze zobowiązanie kredytowe, należy wziąć pod uwagę strukturę swoich bieżących dochodów i wydatków, tak aby nie kumulować w domowy budżecie zbyt dużej liczby obciążeń finansowych. *** Biuro Informacji Kredytowej jest partnerem programu edukacyjnego Nowoczesne Zarządzanie Biznesem, w module „Zarządzanie ryzykiem finansowym w biznesie i życiu osobistym”. Więcej: www.nzb.pl oraz www.facebook.com/ NowoczesneZarzadzanieBiznesem


EKONOMIA

Kim są cyberprzestępcy i dlaczego nas atakują? Dzisiaj mówimy o cyberzgarożeniach czy cyberprzestępcach, a jeszcze niedawno z hakerami kojarzyli się nam młodzi ludzie, którzy gdzieś w garażach całymi dniami bawili się komputerami, buszowali po Internecie, i którym czasami udawało się włamać do systemów informatycznych ważnych instytucji państwowych, jak np. do Pentagonu – taki wątek pokazał przed laty amerykański film „Gry wojenne”, w którym nastolatek, amator gier komputerowych niemal nie wywołał wojny jądrowej, stawiając armię USA w stan najwyższej gotowości bojowej.

W

e współczesnym świecie nadal tego typu zagrożenia stwarzają hakerzy, którzy niekoniecznie dla korzyści finansowych próbują włamać się do systemów informatycznych różnych ważnych instytucji czy przedsiębiorców – mówi Piotr Balcerzak z Bankowego Centrum Cyberbezpieczeństwa przy Związku Banków Polskich. I dodaje. – Oprócz hakerów, którzy dla własnej satysfakcji i uznania w środowisku włamują się do systemów informatycznych przedsiębiorców, i rządowych instytucji, czyniąc tam różne szkody, mamy coraz częściej do czynienia z coraz lepiej zorganizowanymi grupami przestępczymi sprofilowanymi na działanie w cyberprzestrzeni. Działają jak dobrze zorganizowane korporacje, które są nastawione na zysk lub są wynajmowane do określonych działań. Przykładami ich działań w celu osiągnięcia korzyści finansowych są przypadki kradzieży środków z kont bankowych zwykłych obywateli lub przedsiębiorców, wykradanie danych osobowych i historii obrotów na rachunkach bankowych, czy wymuszanie okupu za odblokowanie danych na komputerach, które uprzednio przestępcy podstępnie zablokowali za pośrednictwem szkodliwego oprogramowania. Natomiast przykładem działania na rzecz tzw. osób trzecich może być prowadzenie szeroko zakrojonej kampanii dezinformacyjnej, których celem jest destabilizacja sytuacji społeczno-politycznej w konkretnym kraju lub wywołanie innego, określonego skutku

w danym środowisku. Są też zorganizowane jednostki wojskowe w niektórych państwach, których celem jest atakowanie infrastruktury teleinformatycznej innych państw oraz obrona przed takimi atakami. Choć nie ma na to dowodów, to nie można wykluczyć, że w określonych sytuacjach grupy przestępcze realizują lub wspierają działania cyberjednostek wojskowych. Inaczej, działania cyberjednostek mogą być maskowane działaniami grup przestępczych. To może oznaczać, że cyberświat przestępczy przenika się z działaniami cyberjednostek wojskowych, którymi dysponują niektóre państwa. POLSKA NA CELOWNIKU CYBERPRZESTĘPCÓW Media coraz częściej dostarczają przykładów tego typu zdarzeń. W Polsce w lutym tego roku mieliśmy do czynienia z atakiem na strony internetowe Komisji Nadzoru Finansowego. Z kolei w tzw. darknecie pojawiają się informacje o sprzedaży danych klientów banków działających w Polsce. W Stanach Zjednoczonych ataki hakerskie, być może inspirowane przez inne państwa, zdarzają się ostatnio dość często. W 2015 roku hakerom udało się wykraść z Pentagonu dane osobowe 4 tysięcy cywilnych i wojskowych pracowników tej instytucji. Rok wcześniej północnokoreańscy hakerzy zaatakowali Sony Pictures Entertainment, aby zablokować emisję komedii filmowej, której głównym bohaterem był przywódca polityczny Korei Północnej. W Europie w tym roku skradziono dane medyczne miliona Brytyjczyków, 100 tysięcy danych dotyczących holenderskich kierowców, i dane 400 tysięcy klientów jednego z włoskich banków. CZŁOWIEK – PIERWSZY CEL ATAKU CYBERPRZESTĘPCÓW Większość tego typu ataków nie udałaby się, gdyby osoby korzystające z różnego rodzaju usług w cyberprzestrzeni przestrzegały podstawowych reguł bezpieczeństwa. Jeszcze ważniejsze jest przestrzeganie tych reguł przez przedsiębiorców, a także instytucje publiczne i państwowe, które oferują e-usługi lub działają korzystając z rozwiązań teleinformatycznych. – Systemy teleinformatyczne w sektorze energetycznym czy militarnym powinny być całkowicie odseparowane od zewnętrznych sys-

temów informatycznych. To jest najważniejszy warunek ich bezpieczeństwa. W systemie cyberbezpieczeństwa najsłabszym ogniwem jest człowiek – podkreśla Piotr Balcerzak. Stąd najczęściej pierwszym obiektem ataków cyberprzestępców czy cyberterrorystów jest człowiek. Dopiero potem infrastruktura informatyczna danej firmy czy instytucji. Eksperci twierdzą, że przeciętny obywatel nie jest w stanie sam się obronić przed atakiem wysokiej klasy hakerów czy wyspecjalizowanych agentów tego czy innego państwa, może jednak skutecznie chronić się przed „zwykłymi” cyberprzestępcami. Wystarczy, aby tylko uważnie korzystał z poczty, dobrze chronił swoją prywatność w Internecie, nie ujawniał nikomu swoich haseł, tworzył trudne hasła, często je zmieniał, i do każdego serwisu miał inne hasło. Komputery, telefony i inne urządzenia, oprogramowanie oraz programy antywirusowe powinien kupować tylko u pewnych dostawców. Kevin Mitnick, nazywany „najsłynniejszym hakerem na świecie” napisał w książce „Sztuka podstępu”, że w rzeczywistości łamał ludzi, a nie hasła – zauważa portal cyberdefence24.pl w swojej analizie dotyczącej roli edukacji w systemie cyberbezpieczeństwa państwa i gospodarki. – Dlatego tak ważna jest profilaktyka, która ma zadanie, poprzez edukację, wyrobić w tzw. użytkownikach końcowych właściwe nawyki w zakresie bezpiecznego korzystania z usług i produktów bankowych oferowanych przez banki w zdalnych kanałach – dodaje Piotr Balcerzak.

Projekt sektorowy „Bankowcy dla Edukacji”, którego celem jest dostarczenie uczniom, studentom, osobom dorosłym, pracownikom bankowym i seniorom praktycznej wiedzy dotyczącej ekonomii, finansów, bankowości, cyberbezpieczeństwa i obrotu bezgotówkowego, realizowany jest przez Warszawski Instytut Bankowości.

23


FOTOREPORTAŻ

MARTA RYBICKA FOTOGRAF DOKUMENTALNY, WSPÓŁZAŁOŻYCIEL HORIZON AGENCY I MT REPORTERZY

POLSKA TANCERKA KATHAKU „Taniec jest dla mnie odkrywaniem siebie i sposobem na komunikację z innymi. Jest codziennością treningu i świętem pokazu. Nauką ekspresji, budowania emocji, rytmem, który jest wszędzie obecny.” Magdalena Niernsee to pierwsza w Polsce tancerka kathak i kathat fusion o profesjonalnym wykształceniu kierunkowym. Jest absolwentką Wyższej Szkoły Tańca Kathak – Kathak Kendra w New Delhi pod kierunkiem słynnego Pt. Jai Kishan Maharaj – mistrza stylu Lucknow. Współpracuje z Centrum Kultury Indyjskieji Sportu, India International Foundation, Muzeum Azji i Pacyfiku oraz Festiwalami Tańca promującymi kulturę Indii. Prowadzi autorskie warsztaty tańca, gdzie jako pedagog i choreograf przygotowuje swoje studentki do małych i dużych pokazów. Prowadzi bloga kathak.pl, na którego serdecznie zapraszamy.

24 | koncept | marzec 2018


FOTOREPORTAÅ»

25


PODRÓŻE

FOT. FACEMEPLS

Republika Zarzecza czyli Wilno jakiego nie znacie

ANTONI RADCZENKO

redaktor naczelny portalu Radia „Znad Wilii” www.zw.lt

Szukając w internecie miejsc wartych odwiedzenia w Wilnie z pewnością Google wyrzuci nam hasło „Republika Zarzecza”. Republika Zarzecza mająca własnego prezydenta, premiera, parlament i ambasadorów często na wyrost jest porównywana do duńskiej Christianii lub francuskiego Montmartre.

O

ile porównanie do paryskiej dzielnicy artystycznej ma swoje uzasadnienie, to w przypadku zestawienia z Kopenhagą jest na wyrost. W odróżnieniu od Christianii Zarzecze nigdy nie było żadną próbą społeczeństwa alternatywnego. Od samego początku było tylko i wyłącznie żartem artystycznym. W 1997 roku grupa artystów mieszkająca w tej dzielnicy powołała do życia nowy „twór państwowy”. Ogłaszając m.in. własną konstytucję, w której znalazły się takie zapisy jak „Człowiek ma prawo umrzeć, ale nie jest to jego obowiązkiem“, „Człowiek ma prawo być nieznany i niewybitny“, „Kot nie ma obowiązku kochać swego pana, ale powinien pomóc mu w trudnej chwili“,

26 | koncept | marzec 2018

„Człowiek ma prawo nie mieć żadnych praw“. Dniem niepodległości ogłoszono 1 kwietnia, czyli Prima Aprilis... Powołanie odrębnego państwa artystów było zgodne z duchem lat 90tych, gdy po latach sowieckiego zamordyzmu i szarości ludzie starali się łamać stereotypy i konwenanse. W 1996 roku artyści, przy pomocy finansowej przedsiębiorców, postawili w Wilnie pomnik dla „ojca rockowej awangardy” Franka Zappy. RAJ LUMPENPROLETARIATU Nie patrząc na to, że Zarzecze de facto znajduje się w ścisłym centrum Wilna w latach sowieckich było jedną z najbardziej zaniedbanych dzielnic w mieście. W domach bardzo często nie było kanalizacji, ciepłej wody, centralnego ogrzewania, a na ulicach oświetlenia. Dzielnicę w dużym stopniu zamieszkiwał element zdeklasowany, lumpenproletariacki.

„Człowiek ma prawo być nieznany i niewybitny”. Uważało się, że jest jednym z najbardziej niebezpiecznych miejsc w Wilnie, dlatego zwykli mieszkańcy zazwyczaj omijali je szerokim łukiem. Zresztą nie było tam czego szukać. Nawet na tle „szarości sowieckiego Wilna” Zarzecze było pozbawione jakiejkolwiek infrastruktu-

ry rozrywkowej czy kulturowej. Mniej więcej w miejscu, gdzie obecnie stoi jeden z symboli miasta - rzeźba Anioła, widniał napis po rosyjsku „Ulica śmierci” i generalnie to nie była duża przesada. Bo jak twierdziła miejska legenda, śmiałkowie, którzy zanurzali się w głąb dzielnicy o ciemnej porze doby, w najlepszym wypadku ryzykowali bycie pobitymi. Zmiany w postrzeganiu zaczęły zachodzić na początku lat 90-tych, kiedy Litwa odzyskała niepodległość, a rynek nieruchomości ożył. Ceny mieszkań na Zarzeczu były kilkakrotnie mniejsze niż w pozostałych dzielnicach. Oczywiście dla większości mieszkańców tego typu mieszkania nie były atrakcyjne. Jednak studentom znajdującej się nieopodal Akademii Sztuk Pięknych oraz będącym wiecznie bez pieniędzy artystom, Zarzecze pasowało jak ulał. Osiedlająca się społeczność artystyczna bardzo szybko zaczęła zmieniać klimat miejsca poprzez organizację koncertów, pokazów mody awangardowej czy happeningów. Co w efekcie końcowym zaskutkowało powołaniem własnego „państwa”. Prezydentem Zarzecza został poeta, bard i reżyser filmowy Romas Lileikis. W 2001 r. Lileikis nakręcił dokumentalny film „K+M+B” poświęcony Zarzeczu. W 2002 r. na Zarzeczu ustanowiono najsłynniejszy symbol nie tylko dzielnicy, ale również miasta, rzeźbę anioła. Można znaleźć informację, że anioł symbolizuje „bliskie związki ziemi z niebem”. Rzeźba jest poświęcona jednemu z pomysłodawców Republiki Zarzecza Zenonasasowi Šteinysowi, który był malarzem, karykaturzystą oraz reżyserem filmów animowanych. Mówi się, że był „duszą Zarzecza”. Niestety zmarł w roku, kiedy powstała republika. W 2010 r. samorząd miasta Wilna zgodził się dać skwerowi nad Wilenką nazwę – Skweru Tybetańskiego. Decyzja władz miasta wywołała protest ambasady chińskiej na Litwie. Nota Bene w 2001 r. wileńską dzielnicę odwiedził Dalajlama, który został nawet honorowym obywatelem nowego państwa. ZŁA SŁAWA Warto przypomnieć, że Zarzecze złą sławą cieszyło się nie tylko w czasach sowieckich, czy na początku niepodległej Litwy. W II poł. XIX i pierwszej poł. XX wieku było to jedno z ulubionych miejsc wileńskich prostytutek. Od 1843 r. prostytucja w Cesarstwie Rosyjskim dzięki rozporządzeniu ministra spraw wewnętrznych hrabiego Lwa Perowskiego stała się absolutnie legalnym zajęciem. Zgodnie z przepisami dom publiczny nie mógł znajdować się bliżej niż 300


FOT. KEITH RUFFLES

FOT. AUTHOR BRYAN LEDGARD

PODRÓŻE

FOT. FACEMEPLS

metrów od szkoły lub świątyni. Początkowo prostytutki pracowały na terenie całego miasta. Córy Koryntu zwłaszcza polubiły centrum miasta, gdzie znajdowały się restauracje, hotele i toczyło się życie towarzyskie. Niestety wałęsające się po centrum ladacznice uderzały w wizerunek lokalnych władz carskich i postanowiono temu zaradzić. W 1889 r. szef wileńskiej policji niejaki Rajewski postanowił przenieść domy publiczne na przedmieścia. Na liście miejsc nadających się do uprawiania nierządu znalazło się również Zarzecze. „Genialny plan” wileńskiej policji niespodziewanie napotkał sprzeciw miejscowych fabrykantów. Koniec XIX w. to okres dynamicznego rozwój przemysłu w Cesarstwie Rosyjskim. Wilno nie było wyjątkiem. Nad Wilenką zaczęły powstawać fabryki. Właściciele zakładów po pewnym czasie zaczęli składać skargi do magistratu, że robotnicy bardzo często uciekają z pracy do burdelu. Władze miejskie postanowiły przenieść „przytułki grzechu” w głąb Zarzecza. Nie była to trafna decyzja, ponieważ tam ziemia należała

do prawosławnego klasztoru Św. Ducha, a w pobliżu był Cmentarz Bernardyński, czyli powstała kolizja prawna. Spór trwał aż do I wojny światowej, kiedy Wilno zajęli Niemcy, którzy nie mieli czasu zajmować się tego typu problemami. Problemu prostytucji nie udało się rozwiązać również w II Rzeczypospolitej, gdzie podobnie jak w Cesarstwie Rosyjskim, była legalna. Zarzecze nadal pozostawało częścią dzielnicy „czerwonych latarni”. Legalna prostytucja skończyła się wraz z przyjściem sowietów. Chociaż nielegalna trwała nadal. POLSKIE ŚLADY Powstanie republiki było impulsem dla władz miasta, które w latach 19992000 skierowały do dzielnicy pierwsze większe inwestycje. Dzięki którym udało się odrestaurować Zarzecze, co z kolei spowodowało gigantyczny skok cen nieruchomości. Dzielnicą zainteresowali się nie tylko biedni artyści, ale również przedstawiciele elity. Tutaj m.in. osiedlił się długoletni mer Wilna Arturas Zuokas, który zasłynął wizjonerskimi pomysłami

oraz licznymi machlojkami finansowymi. Obecnie mieszkania na Zarzeczu są jedne z najdroższych w Wilnie. Nie brakuje na Zarzeczu również polskich elementów. W okresie między-

Prezydentem Zarzecza został poeta, bard i reżyser filmowy Romas Lileikis. wojennym wraz z rodziną mieszkał tutaj Konstanty Ildefons Gałczyński. Poeta wynajmował mieszkanie na ulicy Młynowej 2 ( Malūnų). Nie były to luksusowe apartamenty. „W Wilnie zajmuję tylko jeden skromny pokój z jednym stołem, i z jednym skromnym łóżkiem. Łóżko jest wąskie jak wstążka, to też noc z żoną podzieliliśmy na dwie połowy: od północy śpię ja, a po północy żona” - żartował w jednym ze swych tekstów prasowych Gałczyński. Na Zarzeczu urodził się w 1922 r. również znany polski śpiewak operowy oraz długoletni solista Opery Warszawskiej i Teatru Wielkiego w Warszawie Bernard Ładysz, którego rodzina przed wojną mieszkała przy ulicy Połockiej 1 (Polocko). „Jestem szczęśliwy i dumny, że młodość przeżyłem w Wilnie; piękną młodość, jakiej życzyłbym wszystkim: śpiewy, zabawy, wódeczka, przyroda... Nie ma nic wspanialszego na świecie. Ale w ostatecznym rozrachunku warto także przeżyć nawet chwile trudne, tragiczne... Potem jest o czym opowiadać. Ja, niestety, mówić nie umiem: dla mnie istnieje tylko wypowiedź przez muzykę, przez śpiewanie” - wspominał po latach artysta operowy, który w czasie II wojny światowej był żołnierzem AK, uczestniczył w operacji Ostra Brama, a po wojnie został wywieziony w głąb Rosji.

27


SPOŁECZEŃSTWO

Daj szansę swojej rodzinnej miejscowości one odżyć i liczyć na lepszą przyszłość. Dlaczego tak się dzieje? PAWEŁ PECURA

Student UW i SGH, pracownik Urzędu Miasta w Ostrowi Mazowieckiej, działacz społeczny

Studia, to dla wielu osób czas, w którym opuszczają swoje domy i ruszają w drogę, aby poznawać nowy świat! Świat, który odwzajemnia ich ciekawość, jest otwarty i pełen nowych wyzwań. Wielu z nas również stanie na tej drodze. Jak potoczą się Twoje losy? Czy zostaniesz w swoim mieście akademickim? Ruszysz dalej w podróż? A może wrócisz do rodzinnej miejscowości?

O

becnie w Polsce ok. 1,3 mln osób uczy się na uczelniach wyższych (dane GUS). To stolice poszczególnych województw stają się celem młodych ludzi, którzy kończą naukę w szkołach średnich. Studenci wynajmują mieszkania, pokoje w akademikach, robią zakupy oraz pracują. Napędzają wzrost gospodarczy tych miast. Co jednak dzieje się w miejscowościach, które młodzież opuszcza? Co gdy zaczyna brakować osób w wieku 20-25, wchodzących następnie na rynek pracy? Miejscowości te zaczynają umierać. Spada ich znaczenie gospodarcze, handlowe i kulturowe. W listopadzie 2016 r. ukazała się lista 122 średnich miast, które tracą swoje funkcje społeczno-gospodarcze (opracowanie: PAN). Ośrodki, które w przeszłości dumnie rozwijały się i były centrami dla swojej najbliższej okolicy. Między innymi Łomża, Radom, Przemyśl, czy Ełk mimo usilnych starań w dalszym ciągu odznaczają się wysokim nasileniem problemów. Widać, że mimo aktywnej polityki państwa i samorządów działania te są niewystarczające, by mogły

28 | koncept | marzec 2018

DUŻE, A MAŁE MIASTO Ja sam wyjechałem na studia licencjackie do Warszawy. Wychodziłem do klubów, do pubów, uczęszczałem do profesjonalnego klubu sportów walki i na siłownię, brałem udział w różnego rodzaju konferencjach, a w weekendy wychodziłem do kina czy teatru. Zasmakowałem w życiu stolicy naszego kraju, a to życie jest pełne bodźców. Oferta Warszawy ma szeroki wachlarz możliwości oraz potrafi wciągnąć i zauroczyć swoim pluralizmem. Jednak kiedy zrobiłem licencjat wróciłem do rodzinnej Ostrowi Mazowieckiej znajdującej się na przywołanej liście miast tracących swoje funkcje społeczno-gospodarcze. I uważam, że to jeden z lepszych wyborów w moim życiu! Zdobyta na studiach wiedza pozwala trzeźwiej ocenić sytuację. Patrzymy na rzeczywistość inaczej niż do tej pory. Patrzymy przez pryzmat wykładów, lektur i rozmów. Zaczynamy dostrzegać problemy, o których wcześniej słyszeliśmy lub czytaliśmy. Jednak to nie wszystko. Przytoczę cytat z filmu animowanego, który ostatnio obejrzałem z moim chrześniakiem. Kaczor Daffy powiedział w nim następujące zdanie: „Każdy głupi potrafi wskazać problemy. Ja szukam ludzi, którzy znajdują rozwiązania”. I tak jak w tej kreskówce, dostrzeżenie problemu jest dopiero początkiem. Jesteście ciekawi w jaki sposób i z niczego można zrobić marmoladę? Przedstawię kilka przykładów, które są mi znane z mojego miasta. Kiedy wróciłem do Ostrowi to zauważyłem, że dużym problemem z jakim się ona zmaga jest niski poziom wykorzystywania funduszy unijnych (403,93 zł środków z Unii Europejskiej w okresie 20042014 na mieszkańca, co daje 245. pozycję na 267 miast powiatowych w Polsce!). Na Uniwersytecie nauczyłem się jak powinno się zareagować na to negatywne zjawisko i jak zacząć rozwijać miasto. Udałem się więc na rozmowę do Zastępcy Burmistrza

Miasta. Włodarz ucieszył się, gdy mnie zobaczył, rozmawialiśmy i spodobały mu się pomysły. I tak dostałem szansę, aby móc zmienić coś w moim rodzinnym mieście. Skupiłem się na funduszach unijnych. Po włożeniu wielkiej pracy złożyliśmy wnioski i pozyskaliśmy środki na budowę 17,5 km ścieżek rowerowych, remont zabytkowego budynku i zaadoptowanie go na cele Miejskiego Domu Kultury oraz adaptację dwóch miejskich budynków na Muzeum – Dom Rodziny Pileckich. Kiedy składałem swoje CV do Urzędu, to w liście motywacyjnym napisałem, że jednym z największych wyzwań, z jakimi zmaga się moje rodzinne miasto, było niewielkie pozyskiwanie funduszy zewnętrznych. Miesiąc temu dostrzeżono naszą ciężką pracę i przyznano nam dwie nagrody w konkursie „Liderów Zmian, Samorząd 2017”. Dodatkowo wysokość dofinansowań w postaci podpisanych umów w przeliczeniu na mieszkańca wyniosła 1248,42 zł! Dało to 4. miejsce na 314 gmin województwa mazowieckiego. Kiedy wejdziecie na allegro w kategorię motoryzacja – samochody i wpiszecie w wyszukiwarkę Ostrów Mazowiecka, to pokaże się Wam ponad 1 000 samocho-

Kiedy zrobiłem licencjat wróciłem do rodzinnej Ostrowi Mazowieckiej znajdującej się na liście miast tracących swoje funkcje społeczno-gospodarcze. dów. Jak na miasto o wielkości 20 000 mieszkańców to wyjątkowo dużo. Mimo, że w Ostrowi nie ma kopalni, jest tylko kilka fabryk, to ludzie w niej mieszkający wyspecjalizowali się w sprzedaży samochodów. Pomógł im w tym Internet. Gdy ktoś kupuje samochód może pojechać te sto czy dwieście kilometrów, aby obejrzeć go osobiście, a położenie poza wielką


SPOŁECZEŃSTWO

aglomeracją przestaje być problemem. Obecnie budowane sieci autostrad i dróg ekspresowych skrócą czas podróży po naszym kraju. Dodatkowo sprzedaż innych produktów za pomocą Internetu również zdaje egzamin. Bo czy ktoś odczuje różnicę, gdy przedmiot jaki zamawiał został nadany na poczcie w Warszawie czy w Olecku? Istnieje wiele rodzajów prac, jakie można wykonywać zdalnie. Obecnie rozwijająca się technologia jest dużym sprzymierzeńcem dla małych miejscowości. NIE SAMĄ PRACĄ ŻYJEMY Idąc za nauką Arystotelesa wiemy, że człowiek jest zwierzęciem społecznym. Potrzebuje kontaktu z innymi ludźmi. W Ostrowi powstało oddolne stowarzyszenie osób, które spotykają się kilka razy w tygodniu i wspólnie biegają. Zawiązała się również grupa, która razem rozpoczęła swoją przygodę z morsowaniem. Nisza polegająca na braku gier miejskich została uzupełniona przez mieszkańców miasta, którzy je organizują dla swoich sąsiadów. Powstał również ogród społeczny. Mieszkańcy zebrali się i wspólnie zmienili przestrzeń w swojej najbliższej okolicy, a obecnie organizują imprezy plenerowe, na które przychodzą goście z całego miasta.

Więc jak można z niczego zrobić marmoladę? To proste, wystarczy tylko dodać owoce i cukier. Ale są też inne plusy mieszkania w małych miejscowościach, jak np. ceny mieszkań, czy ceny piwa w pubie i restauracji. Są o wiele niższe. Natomiast gdy raz na jakiś czas zatęsknimy za teatrem to możemy wejść do autobusu, pociągu czy samochodu i dotrzeć do dużego miasta, aby spędzić inaczej wieczór. Mała miejscowość daje dużo przestrzeni i powoduje, że kontakt z przyrodą jest na wyciągnięcie ręki. Nie jesteśmy też anonimowi, wszyscy nas znają, zawsze można zatrzymać się na chwilę i porozmawiać, bo podróż do pracy czy sklepu zajmuje kilka chwil. Nie ma tu korków i nie jest problemem, aby przejść się pieszo. To, że w małej miejscowości mieszka mniej ludzi powoduje również możliwość skuteczniejszego przebicia się ze swoimi pomysłami. Można realizować się bez obaw, że będziemy zasypani mnóstwem konkurencyjnych idei. CZAS NA ZMIANY Kiedy kilka lat temu byłem na spotkaniu studenckim z milionerem, powiedział on coś, co zapamiętam na długo: „Żeby osiągnąć coś w życiu wystarczy znaleźć wyjątkowo duży problem, znaleźć jego rozwiązanie i wcielić je w życie”. Aby zmienić coś w swo-

im otoczeniu, trzeba dać najpierw coś od siebie. Trzeba chcieć pomóc, znaleźć problem, jego rozwiązanie, a następnie mieć wyjątkowo dużo determinacji, aby wdrożyć je w życie. Jednak samemu byłoby ciężko. Na szczęście jest mnóstwo ludzi chętnych do pomocy. Wystarczy rozejrzeć

Dołóż swoją małą cegiełkę i patrz jak zmienia ona Twoją rodzinną miejscowość. się wokół siebie i porozmawiać. Jeśli uważasz, że czegoś brakuje w Twojej rodzinnej miejscowości to widocznie ten problem czeka na Ciebie. Nie ma gier miejskich? Możesz je zrobić. Wszyscy są pozamykani w domach? Możesz to zmienić, tworząc ogród społeczny i zintegrować mieszkańców. Nie ma siłowni plenerowej? Możesz zebrać podpisy mieszkańców i złożyć petycję w urzędzie. Nie ma grupy morsujących osób? Możesz zebrać ochotników i pojechać nad jezioro. Każdy ma szansę zmienić otaczającą go rzeczywistość. Dołóż swoją małą cegiełkę i patrz jak zmienia ona Twoją rodzinną miejscowość. Pamiętaj, jak się chce, to wszystko jest możliwe, nawet zrobienie marmolady z niczego.

Dołóż swoją małą cegiełkę i patrz jak zmienia ona Twoją rodzinną miejscowość.

29


PSRP

Konstytucja dla Nauki z poparciem studentów INŻ. ANGELIKA DĄBROWSKA

STUDENTKA II STOPNIA POLITECHNIKI KOSZALIŃSKIEJ NA KIERUNKU GEODEZJA I KARTOGRAFIA, CZŁONEK KOMISJI DS. INFORMACJI I PROMOCJI PSRP

Dla studentów przełom stycznia i lutego to okres intensywnej nauki oraz sesji egzaminacyjnej. Jednakże studenci z Rady Studentów Parlamentu Studentów Rzeczypospolitej Polskiej ostatnie tygodnie poświęcili się pracy nad Konstytucją dla Nauki - projektem reformy szkolnictwa wyższego w Polsce, którego zaktualizowaną wersję przedstawił 22 grudnia 2017 r. Jarosław Gowin, Wicepremier i Minister Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Szczególnie ważne z perspektywy studentów było przede wszystkim: uczciwy system opłat, kary dla uczelni za łamanie praw studenta, gwarancja członkowstwa Przewodniczącego Samorządu Studenckiego w Radzie Uczelni z głosem stanowiącym oraz wycofanie się z propozycji wydłużenia studiów niestacjonarnych.

P

arlament od początku aktywnie włączał się w prace legislacyjne nad nową ustawą – od „Studenckiego Projektu Założeń do Ustawy 2.0” do jednogłośnego poparcia wspólnie wypracowanej Konstytucji dla Nauki. Ostatni weekend stycznia 2018 - podczas XI posiedzenia Rady Studentów PSRP - był poświęcony w znacznej mierze Konstytucji dla Nauki. W obradach uczestniczył wiceminister Nauki i Szkolnictwa Wyższego Piotr Müller, wypowiadając się z dużym zaangażowaniem na temat pro-

30 | koncept | marzec 2018

swój realny wpływ na tworzenie nowego prawa”. Ponad rok wspólnych prac, dyskusji i debat zaowocował zabezpieczeniem interesów studenckich. „W obecnym, wspólnie wypracowanym kształcie, ten projekt jako całość jest dobry dla studentów” – zaznaczył Łukasz Rusajczyk, członek Rady Wykonawczej PSRP.

jektu ustawy. „Była to doskonała okazja do merytorycznej dyskusji o projekcie Ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce oraz wyjaśnienia pojawiających się nierzadko wątpliwości dotyczących sytuacji studentów pod rządami nowej ustawy. Jestem zadowolony z przebiegu spotkania z wiceministrem i konkluzji, które padły. Liczę na dalszą owocną współpracę z ministerstwem w zakresie spraw studenckich” – podsumował Tomasz Tokarski, Przewodniczący Parlamentu Studentów Rzeczypospolitej Polskiej – organizacji zrzeszającej samorządy studenckie ze wszystkich polskich uczelni – reprezentuje łącznie ponad 1,3 mln studentów na 398 uczelniach.

PRAWA STUDENTÓW I ROZWIĄZANIA PROJAKOŚCIOWE Reforma dostarcza nowe rozwiązania w zakresie dodatkowej ochrony praw studenta. Przede wszystkim uczelnia może być ukarana pieniężnie za nałożenie na studenta dodatkowych opłat nieustalonych na samym początku studiów oraz

GŁOS STUDENTÓW JEST WAŻNY „To absolwenci stanowią o sile uczelni, jej prestiżu i renomie. To właśnie oni, jeszcze jako studenci i doktoranci, stanowią największą część społeczności akademickiej. Uczelnie powinny być kuźnią przyszłych polskich elit. To jedno z kluczowych wyzwań reformy” – podkreślał jeszcze we wrześniu Jarosław Gowin. O ważnej roli studentów jest przekonany również Piotr Müller: „Konstytucja dla Nauki ma za zadanie uwolnić potencjał polskiej nauki i podnieść wartość dyplomów polskich uczelni. Nie można tworzyć dobrego prawa w oderwaniu od bezpośrednich jego odbiorców. Dlatego od początku prac nad ustawą to dialog ze środowiskiem akademickim jest dla nas priorytetem. Cieszy mnie, że studenci z tej możliwości aktywnie korzystają i mają

niewydanie dyplomu swojemu absolwentowi w ciągu 30 dni. Ważnymi zachowanymi zasadami w Konstytucji dla Nauki są również: bezpłatność studiów stacjonarnych w uczelniach publicznych, utrzymanie dotychczasowego systemu stypendialnego dla studentów oraz utrzymanie przywilejów studenckich – m.in.: 50% ulgi w opłatach za przejazdy publicznymi środkami komunikacji miejskiej. Studenci zadeklarowali swoje poparcie dla projektu ustawy oraz wsparcie reformy na dalszym etapie prac. „Mając na uwadze przyszłość młodego pokolenia, finalny projekt Konstytucji dla Nauki trzeba ocenić pozytywnie i wesprzeć na etapie dalszego procedowania” – podkreślił Tomasz Tokarski. Zgodnie z planem ustawa może wejść w życie już 1 października 2018 roku.

Ponad rok wspólnych prac, dyskusji i debat zaowocował zabezpieczeniem interesów studenckich.


FELIETON

Diss na ekologów WIKTOR ŚWIETLIK

dyrektor centrum monitoringu wolności prasy sdp

Ostatnio, ze zdziwieniem, choć niezbyt wielkim, odkryłem, że większość moich znajomych dziennikarzy wprost nienawidzi myśliwych. I żeby było jasne nie chodzi o jakiś mówiących komunikatami broszur Komisji Europejskiej aktywistów „Krytyki Politycznej” czy działaczki feministyczne.

C

hodzi także o ludzi, którzy z reguły przejawiają tak zwane konserwatywne poglądy, nie lubią politycznej poprawności, część z nich chodzi nawet do Kościoła, lubią Żołnierzy Wyklętych. Ale myśliwych nie lubią. Na trudne pytanie, jak to jest, że różni nasi dawni bohaterowie, ze wspomnianymi Żołnierzami Wyklętymi także polowali, i to nie tylko jak byli w lesie po 1944 roku i musieli coś jeść, ale i przed 1939, kiedy robili to dla rozrywki, owi znajomi odpowiadają, że kiedyś było inaczej. Żeby było jasne, nie jestem myśliwym, ryby łowiłem ostatnio z 15 lat temu bez sukcesów, ale ani konsumpcja szczupaka po odprowadzeniu odpowiedniej opłaty do dbającego za zarybianie Polskiego Związku Wędkarskiego, ani odstrzelenie nadprogramowej, niszczącej pola populacji dzika, nie wydaje mi się czymś zbrodniczym bądź obrzydliwym. Działaczy ekologicznych jeszcze rozumiem. Tych wszystkich ludzi w skórzanych paskach i butach, którzy nie jędzą mięsa tylko kapustę, ale nie rozumieją, że jak dziki zadepczą chłopom pola to i kapusty nie będzie. Rozumiem, bo zawsze rozumiałem, że mają się oni do prawdziwych ekologów, specjalistów od ekosystemów, tak jak uroda kanara w tramwaju do żółtego, śpiewającego ptaszka. Miałem na roku kolegę, który bardzo chciał zostać

Przyczyny są skrajnie infantylne. Sarenki, łosie, a ostatnio zwierzęta futerkowe, króliczki, nuterki, norki, są słodziutkie. aktorem. Nie mógł dostać się do szkoły aktorskiej więc poszedł na dziennikarstwo. Dalej chciał być aktorem, ale jedyne co mu się udało to zagrać w jakiejś reklamie. W końcu został znanym działaczem ekologicznym. Tyle w temacie. Ale czemu udziela się to wszystkim? Także tym, którzy na co dzień z ekologów się śmieją? Także tym, którzy śmiali się kilkanaście lat temu z towarzystwa, które zablokowało najważniejszą inwestycję drogową na Litwę z powodu rzeczki, której powstanie jak się okazało, było efektem ludzkiej działalności? Oczywiście istotne jest i to, że Jarosław, wiecie który, kocha zwierzęta i myśliwych nie lubi. Więc oni też nie lubią. Ale nie tylko. Przyczyny są skrajnie infantylne. Sarenki, łosie, a ostatnio zwierzęta futerkowe, króliczki, nuterki, norki, są

słodziutkie. Odgrywają zawsze dobre role w bajkach Disneya i współczesnych filmach rysunkowych z podłożonymi głosami Stuhra albo Malajkata. Nie to co na przykład szczury. Dlaczego nikt nie staje w ich obronie? Ostatnio działania przeciwko tym sympatycznym zwierzętom podjęły niemal równocześnie władze Paryża i Wrocławia. Jak to jest, że jeśli władze Warszawy powołałyby specjalny sztab do odłosiania byłby wielki skandal, a odszczurzać mogą do woli? W końcu szczury służą nauce, ponoć są najinteligentniejszymi ssakami, pierwsze uciekają ze statków dzięki czemu ratują się marynarze. Owszem w Średniowieczu roznosiły dżumę, ale nie mamy już Średniowiecza i dżumy, a więcej chorób niż od szczura można złapać od domowego kota, choć pewnie z tą opinią nie zgodziłby się wiecie kto. W sumie śmiem twierdzić, i mam na to historyczne dowody łatwe do znalezienia w Wikipedii, że pomimo fakapu z dżumą to generalnie szczurom ludzkość zawdzięcza o wiele więcej niż łosiom. Co więcej, każdego roku w Polsce na drogach kilka osób ginie w zderzeniach z łosiami, o szczurzych ofiarach jakoś nie słyszałem. I co? Wszyscy i tak troszczą się o łosie, a szczury mają w czterech literach. Tak to już jest, jak Disney zaczyna rządzić światem, a nie zdrowy rozsądek.

31


ODKRYJ W SOBIE

LIDERA!

PRZEKONAJ SIĘ w jaki sposób możesz wpłynąć na wzrost gospodarczy kraju

NAUCZ SIĘ

metod kreowania wizerunku i skutecznej komunikacji

DOWIEDZ SIĘ

jaką rolę w działaniu lidera pełni digital marketing i praca projektowa

POZNAJ

swoje mocne strony

HARMONOGRAM SZKOLEŃ 2018 21.04 – Bydgoszcz – zgłoszenia do 15.04 21.04 – Łódź – zgłoszenia do 15.04 22.04 – Toruń – zgłoszenia do 15.04 22.04 – Gdańsk – zgłoszenia do 15.04 28.04 - Wrocław – zgłoszenia do 22.04

Zapisz się na stronie www.akademialiderowrp.pl Znajdź nas na Facebooku @AkademiaLierowRP

29.04 - Poznań – zgłoszenia do 22.04 12.05 – Warszawa – zgłoszenia do 6.05 12.05 – Kraków – zgłoszenia do 6.05 13.05 – Radom – zgłoszenia do 6.05 13.05 – Katowice – zgłoszenia do 6.05

Organizator:


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.