nr 18 16 grudnia 2013 -06 stycznia 2014 Znajdź nas na facebook.com
w tym numerze: Ankieta Konceptu
Nie podążajmy ślepo za zachodnimi modami i zwiększmy możliwości kariery dla studentów i akademików – postulaty do nowej minister szkolnictwa wyższego i nauki. str. 6-7 Jan Gąsienica-Roj
To nieprawda, że większość wypadków w Tatrach dotyczy nieprzygotowanych amatorów. Mam przecież kolegów, którzy tam zostali – mówi w rozmowie z „Konceptem” ratownik TOPR. str. 8 dr Dominik Smyrgała
Polski trop w sprawie zabójstwa Kennedy’ego! Właśnie ukazała się książka mówiąca o współpracy obywatela polskiego, a zarazem najbliższego przyjaciela mordercy amerykańskiego prezydenta, z str. 9 wywiadem PRL.
foto flickr.com/CC
Robert Mazurek
Chyba każde młode pokolenie ma swojego potwora, któremu musi mężnie stawić czoła. Polacy wchodzący w dorosłość w latach 30. ubiegłego wieku mieli przed sobą nieuchronną wojnę. Generacje absolwentów kończących uczelnie w okresie PRL musiały często mierzyć się z dylematem, jak robić karierę w warunkach, w których państwo premiowało podłość, symbolizowaną choćby przez donosicielstwo. Zmorą dzisiejszej generacji młodych Polaków jest bezrobocie. Ponieważ coraz bardziej dotyka ono krajów Zachodu, wygląda na to, że Polacy, którzy zaczną szukać pracy za kilka lat, nie będą mogli aż w takim stopniu jak ich starsi koledzy korzystać z otwartego rynku pracy w Unii Europejskiej. Dziś w Wielkiej Brytanii toczy się debata o tym, by ochronić miejsca pracy dla Brytyjczyków. Tak więc londyński zmywak, dziś symbolizujący smutną konieczność i ostateczność, może znowu zacząć być dla niektórych, jak niegdyś, namiastką pewnego rodzaju zawodowego sukcesu.
Bezrobocie dla wielu młodych Polaków jest jak Godzilla. Straszne i nie do pokonania. Jak załatwić potwora? Czy bezrobocia nie da się przeskoczyć? Specjaliści z największych polskich firm zajmujących się konsultingiem i doradztwem strategicznym, z którymi rozmawiamy na łamach tego numeru „Konceptu”, twierdzą, że jest to możliwe. Ale wymaga to ciężkiej pracy, przede wszystkim głową. O tym, że studia się skończą, warto myśleć z dużym wyprzedzeniem i dobrze się na ten moment przygotować: aplikować na staże, robić prak-
Zima? Jezus Maria, w grudniu spadł śnieg! – podskakują z uciechy dzieci, psy i dziennikarze. Wiosna? Nareszcie jakaś powódź! str. 11
tyki w trakcie studiów, budować sieci kontaktów, które potem mogą okazać się niezwykle pomocne przy poszukiwaniu pracy. Wybór kierunku studiów związany z prognozami rynku nie daje dziś gwarancji znalezienia pracy kilka lat po egzaminach wstępnych. Dlatego zdaniem specjalistów dobrze jest nieustannie śledzić zmiany w gospodarce i traktować okres studiów jako okres poszukiwania umiejętności, które pozwolą odnieść sukces zawodowy. Umiejętności niezbędne na rynku pracy to nie tylko efekty godzin spędzonych w auli przed tablicą. Studia to czas zdobywania doświadczeń w pracy zespołowej, prowadzenia projektów w ramach organizacji studenckich czy wyjazdów naukowych, również poza granicami kraju. Jak przeskoczyć bezrobocie i nie dać mu się sparaliżować? Jak pokonać Godzillę? Przeczytajcie na łamach tego nume█ ru „Konceptu”. str. 4-5
Czym zastąpić futbol?
Witold Rozczarowanie – to od lat najpopular- rzy górskich, a także refleksję, że jedy- najgroźniejszego faceta na Ziemi, gotoskrzat niejsze słowo wśród polskich kibiców nie działanie pod prąd może tchnąć wego zdmuchnąć Pudziana z ringu. Na piłki nożnej. Może więc czymś ją po prostu zastąpić i zmienić nasz narodowy sport. Tenis i skoki mają tę wadę, że opierają się na kilku pojedynczych, wybitnych talentach. Mamy też góry, strumienie oraz kilku niezłych kajaka-
nowe życie w sport po polsku. Przy takiej strategii można obrać dwa kierunki: siłowy lub nobliwy. Zatem MMA – mieszane sporty walki, które Polacy oglądają masowo i nuż czekać aż wyhodujemy sobie światowego czempiona,
!
W środku krzyżówka
drugim biegunie jest golf, od igrzysk w Rio dyscyplina olimpijska. Od kilku lat trwają prace nad krzewieniem tego sportu nad Wisłą i idzie całkiem nieźle. Czym zastąpić futbol, by nie prze str. 10 żywać rozczarowań? █
foto Wikimedia.org/CC
Emilia Wiśniewska
Moda z kolekcji Gutenberga
Na Zachodzie panuje moda na dzwony, jednak w Polsce dziewczyny nadal kochają spodnie - rurki. Ktoś musi im powiedzieć, że to już nie jest modne! Ślepo podążamy za trendami, obserwujemy ludzi znanych, gwiazdy telewizji, śledzimy życie serialowych bohaterów. A w czasach product placement, gdzie na każdym kroku mamy ukrytą reklamę, dla nieświadomych konsumentów jest to obraz życia upragnionego. Seriale takie jak Rodzinka.pl, Przepis na Życie, Prawo Agaty czy dla młodszych widzów niestety Miłość na Bogato mogą być wyznacznikami stylów. Na kim więc się wzorować? Po co w ogóle być modnym? str. 9
2
starter
wiktor Świetlik
Mniej czarodziejów, więcej cudów!
Dość powszechnym odczuciem jest to, że w Polsce mamy zbyt wielu urzędników, szczególnie jeśli uwzględnić efekty ich pracy. W związku z tym - od czasu do czasu - powoływano specjalne komórki do spraw uszczuplenia biurokracji. Efekt? Był taki, że owe komórki zatrudniały ludzi do redaktor swojej obsługi i urzędników przybywało. naczelny Mam wrażenie, że podobnie wygląda walka z bezrobociem w Polsce i na Zachodzie. Zapewnienie pracy, szczególnie młodym ludziom, mają wypisane na sztanda-
rach wszystkie możliwe ruchy polityczne. Jeśliby wzrost nakładów na organizacje, fundusze i programy do walki z bezrobociem miałby być proporcjonalny do efektu, to chyba już powinniśmy mieć niemal stuprocentowe zatrudnienie – czyli pracowaliby wszyscy ci, którzy chcą pracować. Jest odwrotnie. Niestety, te wszystkie genialne patenty i noszące profesjonalne nazwy obfite strumienie euro przypominają często Czarodzieja z krainy Oz, który miał być potężnym
magiem. Ostatecznie okazał się cyrkowym brzuchomówcą i hochsztaplerem, który dzięki sprytnie wciskanemu innym kitowi potrafił dopomóc sobie, ale nikomu innemu. Jednak może nawet od niego można się czegoś nauczyć? Czekać na cud spowodowany przez polityków i okraszać oczekiwanie roszczeniowymi hasłami to nader spore ryzyko. Można się nie doczekać. Już dużo mniejsze poniesiemy podejmując walkę. Nasze otoczenie to nie tylko
historie tych, którzy przez lata nie mogą znaleźć pracy, ale i tych, którzy odnoszą sukces. Coraz częściej jest on efektem nie tylko indywidualnego geniuszu, pracowitości czy szczęścia, ale współpracy, zdolności do kooperacji, wymiany, dzielenia się z innymi i wzajemnego zaufania. Tego wszystkiego, a także jak najwięcej zdrowia, spokoju i szczęścia Wam i Waszym Bliskim życzy cała redakcja „Konceptu”. Radosnych Świąt Bożego Narodzenia i Szczęśliwego Nowego Roku 2014. █
było, jest, będzie Najczęściej wybierane? Publiczne uczelnie techniczne W tym roku akademickim (2013/14) przyjęto na studia blisko pół miliona osób, z czego 3/4 wybrało uczelnie publiczne. Już kolejny raz okazało się, że najbardziej oblegane były uczelnie o profilu technicznym – tak wynika z podsumowania ostatniej rekrutacji, jakie przedstawiło Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego. 10 najpopularniejszych kierunków studiów + liczba przyjętych osób: Informatyka 31 782 Prawo 21 787 Zarządzanie 21 623 Budownictwo 18 926 Mechanika i budowa maszyn 18 294 Ekonomia 17 298 Zarządzanie i inżynieria produkcji 17 234 Automatyka i robotyka 17 062 Inżynieria środowiska 16 664 Finanse i rachunkowość 16 275 Niewiele też zmieniło się w czołów-
ce najchętniej wybieranych szkół wyższych. Pierwsza piątka zdominowana jest przez (a jakże) uczelnie techniczne, novum w tym gronie stanowi krakowska Akademia Górniczo-Hutnicza. Cztery pierwsze miejsca należą do politechnik: Politechniki Warszawskiej (rekordowe 7,3 kandydatów na jedno miejsce), Politechniki Gdańskiej, Politechniki Poznańskiej i Politechniki Łódzkiej. Wśród uczelni niepublicznych największym zainteresowaniem kandydatów na studia stacjonarne cieszyły się: Szkoła Wyższa Psychologii Społecznej oraz Akademia Leona Koźmińskiego.
Europejski kredyt na zagraniczne studia
Dorota Rytwińska, koordynator programu Erasmus z Fundacji Rozwoju Systemu Edukacji. W Polsce zostaną wytypowane banki, które będą udzielały tych kredytów, a specjalnych poręczeń udzieli Europejski Bank Centralny. Łącznie czas zagranicznych studiów czy praktyk nie będzie mógł przekraczać 12 miesięcy na każdym cyklu kształcenia. W nowej odsłonie program Erasmus (do nazwy dodano +), który będzie dysponował do 2020 r. o 40 proc. większymi pieniędzmi niż dotychczas, zacznie obowiązywać od 1 stycznia 2014 r. Oznacza to, że uczelnie i studenci skorzystają z niego w roku akademickim 2014/2015. Oprócz nowości w postaci kredytu nowy program zakłada, że student będzie mógł kilka razy (teraz może raz) wyjechać na studia za granicę i otrzymywać stypendium. Wynosi ono 280-490 euro miesięczne (zależy od kraju przeznaczenia).
Szykuje się mocne wzmocnienie dla Erasmusa. Parlament Europejski przyjmując nową wersję tego programu postanowił, że osoba, która dostała się na zagraniczną uczelnię, będzie mogła otrzymać preferencyjny kredyt na naukę. Nawet 18 tys. euro. - Teraz nie ma takiej możliwo- 2900 zł „na czysto” – tyle chcieliby zarabiać studenci w swojej pierwści. Kredyt będzie mógł być przyznany na cały okres studiów - mówi szej pracy. Ale tylko co trzeci absol-
Pierwsza praca – Ty też tak uważasz?
BARDZIEJ NIŻ NORMALNE lepiej kupić sobie kolejną wersję SIMS-ów?!
Rewolucja Czesne kulturalna w w bitcoinach Listy miłosne Uniwersytet Nikozji (Cypr) Świętokrzyskiem! Prywatny jako pierwszy w świecie ogłosił, że Politechnika Świętokrzyska zdecydowała o wprowadzeniu nowego obowiązkowego przedmiotu: akademickie dobre wychowanie. Zdaniem kadry naukowej, z savoir-vivre’em studentów jest fatalnie – nie przepuszcza się kobiet w drzwiach, nie ma zwyczaju kłaniania się wykładowcom, a profesor to nie profesor tylko ot, po prostu „pan”. Jest jednak dobra wiadomość dla studentów nauczą się przy okazji, jak powinny wyglądać oświadczyny i organizacja wesela. Zasad kulturalnego zrywania i kulturalnych rozwodów muszą nauczyć się już sami.
3
starter
przyjmuje opłaty za czesne w wirtualnej walucie, tj. w bitcoinach. Zwłaszcza od ponad 2 tys. studentów zaocznych pobierających naukę w systemie on-line. Władze uczelni tłumaczą, że w ten sposób studenci ominą wszelkie prowizje i opłaty pobierane przez banki. Zapomniały tylko wspomnieć, że kurs bitcoinów przypomina czasami wykres EKG charakterystyczny dla palpitacji serca. A poza tym - wirtualny student płaci wirtualnym pieniądzem, dostaje wirtualny dyplom. Potem idzie do wirtualnej pracy, zakłada wirtualną rodzinę, wirtualnie się kocha, wychowuje wirtualne dzieci. To nie
Potwierdza się stara prawda, że jesień to najbardziej refleksyjna z pór roku. Objawia się to np. wysypem publicznych listów. Najpierw pewien wykładowca KUL-u napisał, że poziom studentów jest tak żałosny, że on ma to w czterech literach i odchodzi. W odpowiedzi, kilka absolwentek UW przyprawiło gębę Quasimodo szanownemu gronu wykładowców. Czekamy z niecierpliwością na najważniejszy z listów – ten autorstwa pracownic dziekanatów. Wszak nie od dziś wiadomo, że to one sprawują realną władzę na uczelniach.
went aplikuje do pracy związanej z kierunkiem ukończonych studiów, również 3 na 10 osób myśli o założeniu własnej firmy. Tak przedstawiają się wyniki badania studentów 2013, zrealizowane przez firmę Conquest Consulting. Większość uczestników sondażu uważa, że znalezienie pracy po opuszczeniu murów uczelni zajmie im nie więcej niż 3 miesiące. Najwięcej osób chciałoby trafić do korporacji (blisko 60 proc.), pozostałe wskazania to sektory: publiczny (11 proc.) oraz MŚP, czyli Małych i Średnich Przedsiębiorstw (9 proc.). Ciekawe, a może nawet zaskakujące, że tylko 7 proc. studentów decydujących się na staże i praktyki jeszcze w trakcie studiów, motywuje to głównie potrzebą zarabiania pieniędzy. Przeważa zdecydowanie chęć zdobycia doświadczenia zawodowego (60 proc.). A to akurat faktycznie może się przydać, bo z kolei co drugi pracodawca wymaga od absolwentów przede wszystkim biegłości w łączeniu teorii z praktyką.
Stypendia: średnio 370 zł miesięcznie
Przeciętny program stypendialny w Polsce trwa 10 miesięcy i oferuje wsparcie w wysokości 370 zł miesięcznie – twierdzą autorzy raportu „Mapa stypendiów” opracowanego przez Pracownię Badań i Innowacji Społecznych „Stocznia”. Choć bywają stypendia bardziej atrakcyjne - najwyższe zidentyfikowane w trakcie badań wynosiło 3 tys. zł miesięcznie. Ok. 10 proc. programów oferuje stypendystom dodatkowe wsparcie, np. opiekę mentora. Stypendia społeczne w Polsce (w sumie - 355 programów stypendialnych) przyznaje łącznie 309 instytucji. Fundatorami są zazwyczaj NGOsy, samorządy i firmy. Najczęściej spotykane są stypendia naukowe (premiujące dokonania w nauce, wysoką średnią czy wyniki w szkolnych olimpiadach przedmiotowych), socjalne (w których bierze się pod uwagę głównie sytuację materialną kandydata), artystyczne i sportowe - skierowane do osób uzdolnionych w obu dziedzinach. Większość organizatorów najbardziej lubi stypendia naukowe. Tego rodzaju wsparcie interesuje zwłaszcza firmy i fundacje korporacyjne.
Chińczyku, tu znajdziesz informacje!
Promocja polskich uczelni wyższych wśród zagranicznych studentów – to cel portalu studyfun. pl, stworzonego przez polskich żaków z Trójmiasta. Prowadzony w trzech językach: angielskim, rosyjskim oraz chińskim, ma pomagać w wyborze uczelni, ale też znalezieniu mieszkania, miejsc Oto trzy pierwsze, najbardziej wyeksponowane oferty pracy dla rozrywki i w ogóle odnalezieniu studentów, znalezione ostatnio na się w polskiej rzeczywistości. Na portalu pojawiają się też wywiady jednym z portali uczelnianych: z zagranicznymi studentami, któpakowacz/ka pracownik stoiska z fajerwerkami rzy rekomendują życie i edukację konsultant/ka telefoniczny/a w Polsce. Do tej pory swoją wizyw dziale utrzymania klienta tówkę studyfun.pl/universities załoHm… jakby dobrze pogłówkożyło ponad siedemdziesiąt uczelni wać, to mogą być trzy połączoz całej Polski. - Ważne jest dla nas ne roboty dla jednej i tej samej to, aby każdy zagraniczny student osoby! Najpierw pakuje. Potem poszukujący pomocy, znalazł ją sprzedaje to, co pakowała. A na u nas i mógł dalej realizować swokońcu, dzwoniąc na pogotowie, je plany przyjeżdżając do Polski utrzymuje przy życiu klienta, któ- – zapewniają twórcy portalu. ry kupił.
Justyna Kuczmierowska
psycholog
Święta da się lubić Naukowcy – Holmes i Rahe, którzy stworzyli listę najbardziej stresujących wydarzeń w życiu człowieka, umieścili tam również święta. Dla wielu z nas w tym czasie dzieje się dużo jednocześnie i ponad nasze siły oraz możliwości. A wiadomo, że gdy jesteśmy zmęczeni i zabiegani ponad ludzką miarę łatwiej wybuchamy, jesteśmy bardziej drażliwi. Mamy mniej cierpliwości dla innych, w tym również dla swoich bliskich Spróbujmy sobie uświadomić, co dla nas w związku ze świętami jest najważniejsze. Czy liczy się dla nas głównie wypełnienie tradycji, zdążenie ze wszystkim na czas, samodzielne upieczenie sernika i zrobienie pierogów? A może największą wartością dla nas są relacje z najbliższymi? Jeśli jako najistotniejsze postrzegamy związki z innymi, wtedy wszystkie inne sprawy da się podporządkować temu nadrzędnemu celowi.
OD OBSERWATORA DO KONSTRUKTORA
Możemy oczywiście liczyć, że inni będą uśmiechnięci, serdeczni, że zmienią swo-
je trudne do tej pory zachowanie, ale tak naprawdę nie mamy na to wpływu. Jedyny wpływ mamy na własne zachowanie i na to, jak postępujemy. Poniżej zatem kilka pomysłów na to, jak i co TY możesz sprawić, by święta zamiast męczyć, cieszyły oraz stały się czasem na konstruktywne okazywanie uczuć bliskim i czasem na po prostu dobre bycie razem.
•
• •
Zaproponuj gospodarzowi/gospodarzom swoją pomoc w przygotowaniach do świąt. Zapytaj jak możesz pomóc, co zrobić i przygotować. Może dzięki temu będą odciążeni i bardziej wypoczęci. Nie oczekuj idealnych świąt – zrób po prostu wszystko, by w Twojej rodzinie, w tym roku były możliwie jak najlepiej przeżyte. Znając już punkty zapalne w swojej rodzinie, gaś konflikty w zarodku, zmieniaj temat niebezpiecznych rozmów, zapytaj, co u krewnych słychać, powspominaj fajne wydarzenia, pożartuj, zaproponuj ciekawą rozmowę, zadaj na przykład wszystkim pytanie o to, jakie święta najmilej wspominają – będzie to okazja do lepszego poznania swoich bliskich. Zaproponuj wspólnie i konkretnie spędzony czas: kalambury, grę planszową, śpiewanie kolęd, ułożenie razem modelu samolotu, spacer, zabawę w śnieżki czy wyrzeźbienie czegoś w śniegu.
•
•
Zadbaj o swój dobrostan poprzez dobrą organizację czasu okołoświątecznego oraz minimalizację spraw i sprawunZ najlepszymi życzeniami tego, by ków. Im więcej w Tobie spokoju, radości z obserwatora lub reagującego uczestnii przestrzeni, tym bardziej będziesz tym ka świąt, stawać się coraz bardziej aktywemanował na innych. A to się udziela. nym konstruktorem świątecznego czasu. █
Koncept dostępny na urządzeniach mobilnych z systemem Android! wkrótce na urządzeniach Apple i BlackBerry
pobierz tu fotokod bądż na stronie www.gazetakoncept.pl
Praca pod znakiem innowacji
źródła: własne; students.pl; naukawpolsce.pap.pl; gazeta.pl; rp.pl; bankier.pl;
wszelkie uwagi prosimy kierować na e-mail: redakcja@gazetakoncept.pl
5
4 Jak zdobyć dob rą pracę RAPORT KONCEPTU
RAPORT KONCEPTU
Odpowiednie dać rzeczy słowo
1
Papier wszystko wytrzyma. Ale co na nim zawrzeć, żeby pokazać się z jak najlepszej strony? Zdaniem przedstawicieli biznesu zajmujących się współpracą ze środowiskami akademickimi, dobrze podane CV charakteryzuje dobrze wyważonymi informacjami.
Pracodawcy potrzebują dobrych ludzi, a nie indeksów antropolog kultury, dziennikarka
Zdaniem specjalistów zamiast traktować uczelnie jako „przechowalnie” na czas kryzysu, skupiając się jedynie na zdobywaniu wiedzy akademickiej, należy zacząć inwestować we własne doświadczenie
Kryzys uderza przede wszystkim w ludzi młodych. W 10 polskich województwach bezrobocie wśród osób do 25. roku życia przekracza dziś 25 procent. Choć na szczęście daleko nam jeszcze do sytuacji, jaka panuje w Grecji czy Hiszpanii, gdzie co drugi młody człowiek nie ma pracy, młodzi Polacy i tak z lękiem patrzą w przyszłość. – Odczuwają brak pewności jutra, realnych możliwości wpływania na swoją przyszłość – tłumaczy Grzegorz Kądzielawski, prezes Fundacji Energia dla Europy, na której zlecenie został opracowany raport „2 mld. Sposób na bezrobocie". – Młodzi wiedzą, że wychodząc z uczelni często nie mają umiejętności, wiedzy praktycznej, która pozwoliłaby im się odnaleźć na rynku pracy. A zdobyta na studiach teoria niewiele im daje. Jak wynika z badań, młodzi boją się startu w życie zawodowe. Uważają, że są na z góry przegranej pozycji i przez brak doświadczenia zawodowego skazani na wykorzystywanie, bycie „wyrobnikami” na rynku pracy. Sami nie są bez winy - często z tego powodu decydują się na zajęcia poniżej swoich kompetencji, byle tylko zatrudnienie był stabilne. Nawet przysłowiowy „zmywak” na Wyspach wydaje im się bardziej atrakcyjny niż praca na umowę śmieciową czy poniżej kwalifikacji, ale w Polsce.
Schowani za kryzysem
Przyszłość nie rysuje się dla tej grupy zbyt różowo. W Polsce dominuje model uczenia się do 25. roku życia. Wielu młodych ludzi pozostaje więc w murach szkół wyższych przez ładnych kilka lat. Niewielu z nich potrafi dobrze wykorzystać ten czas. Zdaniem specjalistów zamiast traktować uczelnie jako „przechowalnie„ na czas kryzysu, skupiając się jedynie na zdobywaniu wiedzy akademickiej, należy zacząć inwestować we własne doświadczenie. Sam dyplom to za mało, żeby pewnym krokiem wchodzić w życie zawodowe. Rozwiązaniem jest aktywna praca nad karierą zawodową już na etapie studiów oraz przemyślany ich wybór. Według Grażyny Spytek-Bandurskiej, eksperta Konfederacji Lewiatan, część
studentów zdaje sobie sprawę, że już dziś pracuje na swoją przyszłość, łącząc naukę z różnego rodzaju pracą. Ale nie wszyscy. Jej zdaniem taka postawa bierze się z braku jasnych, określonych celów, a także nierzadko – wygodnych warunków, jakie zapewnia im rodzina. – Studenci są na utrzymaniu rodziców, często mieszkają z nimi. Wygodne, bezpieczne życie sprawia, że mimo dorosłego wieku nie są w stanie wziąć odpowiedzialności za swój los – wyjaśnia. Zamiast szukać swojego miejsca na rynku, tłumaczą bezczynność kryzysem i brakiem doświadczenia, które skazują ich na porażkę. A tak być nie musi. Wystarczy świadomie zacząć korzystać ze sprawdzonych metod, aby w okresie studiów przygotować się do dobrego startu w zawodową karierę.
Wychodzić doświadczenie
Jak twierdzą specjaliści, wiele poszukiwanych przez pracodawców umiejętności młodzi ludzie mogą zdobyć już w trakcie studiów. I nic chodzi tu tylko o ścisłą wiedzę, ale również, o tak zwane umiejętności miękkie. - O tym, że studia się skończą, warto myśleć z dużym wyprzedzeniem i dobrze się na ten moment przygotować: aplikować na staże, robić praktyki w trakcie studiów, budować sieci kontaktów, które potem mogą okazać się niezwykle pomocne przy poszukiwaniu pracy – wyjaśnia Robert Stanikowski, młodszy partner BCG, międzynarodowej firmy zajmującej się doradztwem strategicznym. - Warto uczestniczyć w targach i spotkaniach z pracodawcami po to, by wiedzieć, jakie są możliwości rozwoju. Studia to idealny czas na eksperymentowanie, uczenie się trudnej sztuki zdobywania pracy. Niepowodzenia, odrzucone oferty należy więc traktować jako istoty element budowania doświadczenia zawodowego. – To, że student przyjdzie do nas, ale nie przejdzie przez testy rekrutacyjne nie oznacza, że skreślamy go na zawsze – wyjaśnia Magdalena Kruk-Pielesiak, odpowiedzialna za employer branding w Deloitte, firmie zajmującej się audytami i doradztwem biznesowym. Właściwie wyciągnięte wnioski z uzyskanych informa-
Zanim napiszesz CV, zastanów się, jakich informacji może od ciebie wymagać firma, do której aplikujesz o staż czy pracę.
3
Nie przeładuj CV milionem praktyk czy kursów. Wybierz te, które naprawdę mogą być użyteczne dla pracodawcy, lub które wskazują na twoje zainteresowania. Zwróć uwagę na tzw. „umiejętności miękkie” – pracę w zespole, dobrą organizację czasu, umiejętność realizowania projektów.
cji zwrotnych od pracodawcy pozwalają zdobyć wiedzę, która prędzej czy później zaprocentuje na rynku pracy.
Podstawa to dobry plan
To nieprawda, że biznes odwraca się od młodych. Coraz więcej firm takich jak Deloitte, czy Boston Consulting Group współpracując z uczelniami organizuje specjalne programy wspierające przyszłych absolwentów. Przedsiębiorstwa oferują bezpłatne konsultacje, pomoc w przygotowaniu CV, warsztaty, staże. Kryterium naboru to nie tylko właściwie wybrany kierunek, prestiżowa uczelnia czy dobre oceny. Studenci, którzy chcą skorzystać z danej im szansy, powinni mieć wizję tego, kim chcieliby być i co chcą robić po studiach, a potem konsekwentnie budować umiejętności, które pozwolą ten cel osiągnąć. - Firmy szukają osób wielozadaniowych, ciekawych świata i otwartych na zmiany. Takich, które robią wiele rzeczy poza uczelnią, podróżują, udzielają się społecznie, biorą udział w wolontariacie. W oczach pracodawcy są to ludzie rzetelni, odważni, umiejący pracować w zespole. Drugą poszukiwaną grupą są specjaliści. W Polsce w cenie są obecnie inżynierowie i absolwenci kierunków ścisłych – tłumaczy Natalia Pisarek, starszy konsultant Deloitte w zespole doradztwa w zakresie zarządzania kapitałem ludzkim. – Kierunek studiów nie musi być determinujący. W naszej firmie są zatrudnione osoby, które ukończyły różne kierunki, ale na ich drodze pojawiło się doradztwo biznesowe, w którym się sprawdzili.
Czas dobrze zainwestowany
Wybór kierunku studiów związany z prognozami rynku rynku nie daje dziś gwarancji znalezienia pracy kilka lat po egzaminach wstępnych. Dlatego zdaniem specjalistów dobrze jest nieustannie śledzić zmiany na rynku pracy i traktować okres studiów jako okres poszukiwania umiejętności, które pozwolą odnieść sukces zawodowy. - Dobrym rozwiązaniem jest weryfikacja obranego kierunku po studiach licencjackich – doradza Wioletta Wierzbowska, która odpowiada za obszar rekrutacji w PwC Polska, globalnej firmie doradczej. Jej zdaniem niezależnie od pierwszego kierunku wykształcenia, warto jest też zainwestować w wiedzę biznesową. Studiowanie dwóch kierunków naraz również może być rozwiązaniem, pod warunkiem, że chodzi nie o ilość a jakość – świadome uzupełnienie kompetencji, a nie kolekcjonowanie dyplomów. Użyteczność to również kryterium podejmowania decyzji o podjęciu studiów doktoranckich. Warto mieć świado-
4
Każde doświadczenie może być twoim atutem, o ile potrafisz z niego wyciągnąć wnioski. Pracodawcy najchętniej poszukują osób elastycznych, otwartych na nowe możliwości, charakteryzujących się zdolnością logicznego, samodzielnego myślenia, odważnych. Zastanów się, czy w ramach swoich działań, nie tylko akademickich, nie możesz się pochwalić takimi umiejętnościami.
mość, czy ma to być kosztowne czasowo hobby, czy też sposób na zdobycie potrzebnej w pracy wiedzy – podkreśla specjalistka PwC.
Podróże kształcą
Umiejętności niezbędne na rynku pracy to nie tylko godziny spędzone w auli przed tablicą. Studia to czas budowania doświadczenia w pracy zespołowej, prowadzenia projektów w ramach organizacji studenckich czy wyjazdów naukowych, również poza granicami kraju. Te tak zwane „miękkie” umiejętności łączą się z kolejną rekomendacją dla studentów poważnie myślących o swojej zawodowej przyszłości . – Podstawą jest bardzo dobra znajomość języka angielskiego. Tymczasem studenci często bazują na kursach opartych na testach, a to nie jest praktyczna wiedza. Jesteśmy firmą międzynarodową, w związku z tym oczekujemy od kandydatów znajomości języka angielskiego zarówno w mowie, jak i w piśmie. Nie zaszkodzi też drugi język obcy – podkreśla Wioletta Wierzbowska. Zdaniem specjalistów świetnym uzupełnieniem wkuwania słówek na kursach jest wzięcie udziału w wymianie studenckiej i kontynuowanie nauki na jednej z europejskich uczelni.
Praca pod parasolem
- 47 proc. studentów, którzy brali udział w programie „Grasz o staż” kontynuuję współpracę z firmą, w której odbywało wakacyjny staż – podkreśla Anna Łukawska, koordynator największego konkursu na rynku akademickim
organizowanego przez firmę PwC i „Gazetę Wyborczą”. Nie jest to zjawisko odosobnione. Jak twierdzą specjaliści dobrze poprowadzony staż służy obu stronom – osobom wchodzącym na rynek pracy, które dzięki temu mogą zyskać doświadczenie, konieczne na dalszych etapach kariery zawodowej, jak i pracodawcom, którzy mogą w bezpieczny dla siebie sposób poznać możliwości młodych ludzi. - W ten sposób firmy mogą zweryfikować deklarowane przez studentów kompetencje, których potrzebuje ich firma m.in. umiejętność analitycznego myślenia, zarządzania czasem, gotowość do nauki i elastyczność podczas realizacji zadań - wyjaśnia. Żeby jednak obie strony były zadowolone, trzeba przestrzegać podstawowych zasad. Idąc na rozmowę w sprawie stażu należy wiedzieć, dokąd się idzie, czego się oczekuje od firmy, jak będzie przebiegał staż, jakie umiejętności zyska stażysta i czy może liczyć na wynagrodzenie. - Jeśli pracodawca nie potrafi odpowiedzieć na te pytania, ma prawo wzbudzić to niepokój studenta – ostrzega Anna Łukawska.
Dobra organizacja to podstawa
Czy łączenie studiów z kształtowaniem pozycji na rynku pracy jest możliwe? Podstawą sukcesu jest w tym wypadku dobra organizacja czasu pracy i umiejętność komunikacji, które prędzej czy później przydadzą się również w „dorosłym” życiu. Wiele
zależy też od władz szkół wyższych, ale jak twierdzi Wioletta Wierzbowska sytuacja się poprawia. – Obecnie uczelnie pozwalają swoim studentom w większym stopniu podchodzić elastycznie do realizowanych przedmiotów tak, by mogli łączyć pracę z nauką. Dziś studenci mogą przekładać zajęcia, uczyć się zaocznie czy wieczorowo, wybrać indywidualny tok studiów. Także od strony wykładowców zauważamy coraz większą przychylność i zrozumienie – wyjaśnia. – Żeby zapobiec konfliktom interesów, studenci już na etapie rekrutacji informują nas o swojej dyspozycyjności do podjęcia praktyk – dodaje.
Oceny to nie wszystko
Pracodawcy potrzebują nie indeksów a ludzi – to prosta konkluzja z badania przeprowadzonego przez SGH, American Chamber of Commerce i firmę doradczą
Ernst&Young. Według raportu idealny kandydat do pracy jest osobą komunikatywną, otwartą na naukę, elastyczną, posiadającą umiejętność dostosowania się do zmiany, kreatywną i łatwo generującą nowe rozwiązania, do tego potrafiącą pracować zespołowo. Pracodawcy doceniają ludzi z pasją, nawet jeśli nie jest związana z wykształceniem, aktywnych w sferze zawodowej i prywatnej. Oceny na dyplomie, czy obrany kierunek studiów, udział w wymianie międzynarodowej schodzą w tym kontekście w ocenie kandydatów na dane stanowisko na dalszy plan. Działalność w szeregach organizacji studenckich, prowadzenie własnych projektów, współpraca z przyszłymi pracodawcami oczywiście zabiera czas, zmienia pojęcie życia akademickiego z niefrasobliwego czasu zabawy w świadome kształtowanie włas█ nej ścieżki życiowej.
Coraz więcej firm takich jak Deloitte, czy Boston Consulting Group współpracując z uczelniami organizuje specjalne programy wspierające przyszłych absolwentów. Przedsiębiorstwa oferują bezpłatne konsultacje, pomoc w przygotowaniu CV, warsztaty, staże
Dziś pracodawca ma z czego wybierać, więc na tle reszty trzeba się wyróżniać
5
Bądź zwięzły. Umiejętność wybierania informacji najważniejszych spośród ważnych to cecha mile widziana wśród pracodawców.
Gdzie szukać informacji?
1
Biuro Karier – dysponuje informacjami o szkoleniach, praktykach, wolontariatach, stażach, wyjazdach zagranicznych czy ofertach pracy
2
Serwisy rekrutacyjne – w Polsce dostępnych jest co najmniej kilkanaście portali, na których można poszukiwać pracy nie tylko w kraju, ale i za granicą
3
Targi pracy – doskonały sposób na bezpośredni kontakt z pracodawcą
foto www.flickr.com/wwworks
Barbara Acher -Chanda
2
6
7
nauka
nauka
Postulaty i a ntypostulaty nie tylko dla now ej minister oświaty studenci: Uczcie nas radzić sobie w realu!
Na początku grudnia Lena Kolarska-Bobińska została nowym ministrem nauki i szkolnictwa wyższego. Zapytaliśmy zarówno znajomych akademików, jak i studentów o to, co ich zdaniem powinno się zmienić w polskiej nauce, a także o to, co nie powinno się zmieniać absolutnie. Oto lista ich postulatów i antypostulatów. Redakcja „Konceptu” ze sporym zdziwieniem przyjęła fakt, że stopień rewolucyjności w przypadku polskiej Akademii nie okazał się odwrotnie proporcjonalny do wieku. O ile trzydziestoparoletni doktorzy domagają się szybkich zmian, to studenci często tęsknią za systemem edukacji sprzed dwóch dekad
Postulaty:
faktycznie coś potrafią. Trudno się potem 1. Chcemy mieć możliwość dziwić, że "produkujemy bezrobotnych"”. wpływu na plan studiów Studenci postulują też, by wprowadzić oboStudentka Uniwersytetu Warszawskie- wiązkowe staże. Oczywiście najlepiej, żeby go: “Dobrze by było mieć możliwość inge- uczelnie pośredniczyły w załatwianiu płatrencji w plan studiów. Niektóre przedmioty nych staży. Za tym idzie kolejny postulat. są śmiertelnie nudne i niezwiązane z tematem studiów, inne trwają cały rok, chociaż 4. Niech uczelnie zajmą się materiału jest na jedno półrocze”. Zdapośrednictwem pracy niem naszych rozmówców plany i tematyW dobie gigantycznego bezrobocia wśród ka zajęć zbyt wolno zmieniają się w stosunku młodych ludzi, szkolnictwo wyższe powinno do potrzeb. Student dziennikarstwa, także bardzo dynamicznie reagować na potrzeby na UW, zwracał uwagę, że programy często rynku. Studentom marzą się uczelnie barułożone są raczej pod specjalizacje profe- dziej związane z biznesem, takie, na których sorów niż rzeczywiste potrzeby studentów. wykładają nie tylko siwowłosi profesorowie, ale i menadżerowie wyłapujący mło2. Więcej lektoratów – lepsza de talenty.
jakość nauczania języków
Naukowcy: reformować i nie popadać w kompleksy
foto Wikimedia.org/Andrew Hillman
Raport Konceptu
sie przez minister Kudrycką jest jak najbar5. Zmienić system grantowy, dziej słuszna i potrzebna, ale część paramelepiej płacić za granty Nasi rozmówcy, w większości młodzi trów pozostawia duże pole do interpretacji, Zmienić zasady przyznawania i rozlidoktorzy, zwracali uwagę, na to, że nowa inne są nadmiernie biurokratyczne i wypa- czania grantów. Wielu naukowców znieminister powinna doprowadzić do likwi- czają ocenę dorobku naukowego. chęcają niskie wynagrodzenia, jakie mogą dacji habilitacji i profesury belwederskiej. uzyskać, w stosunku do nakładu pracy „Powinniśmy przyjąć model anglosaski, 3. Zmienić system finansowania związanego z przygotowaniem wniosku gdzie profesura jest stanowiskiem uczelniauczelni wyższych konkursowego, przeprowadzenia projeknym (być może nawet kadencyjnym), a nie Pojawiła się też propozycja, by wrócić do tu i jego rozliczenia. stopniem naukowym. Taki system jest dużo pomysłu zmian finansowania studiów wyżprostszy i bardziej przejrzysty” - stwierdził szych (chodzi np. o bon oświatowy), żeby Antypostulaty: jeden z naukowców i wykładowców akademi- stworzyć równe szanse konkurencji mię1. Ukrócić biurokrację ckich. Jak zwrócił uwagę, habilitacja w pol- dzy uczelniami prywatnymi i publicznymi. Określenie „proces boloński” nie należy skich warunkach prowadzi do powstania W ten sposób udałoby się obniżyć koszty stu- do najpopularniejszych wśród indagowazamkniętej korporacji zawodowej, która jest diów i promować jakość edukacji. Nauka na nych przez „Koncept” akademików. Narzew stanie skutecznie blokować awans zawo- uczelniach prywatnych jest w istocie tańsza kają oni na rosnącą ilość druków i sytuadowy młodych naukowców, stwarza sytu- niż w publicznych, z tym, że tego nie widać, cję, w której w gruncie rzeczy więcej czasu acje mobbingowe, ogranicza konkurencję ponieważ nauka na uczelniach wyższych jest muszą spędzać na opisywaniu swojej pracy w nauce. Jako rozwiązanie alternatywne, w całości finansowana z budżetu. niż na pracę. Ich zdaniem nie powinniśmy pojawiła się propozycja, by na uczelniach podążać nadmiernie za wytycznymi procesu zmniejszyć minima kadrowe w zakresie licz4. Ułatwić karierę młodym bolońskiego, ponieważ prowadzi to do skrajby posiadanych pracowników z habilitacją/ naukowcom nej biurokratyzacji nauki i zmiany procesu profesurą, tak aby stworzyć równe szanse Zdaniem naszych rozmówców - ludzi edukacyjnego w proces administracyjny. konkurencji między młodszymi a starszy- przed czterdziestką, powinno się doprowami naukowcami; dzić do szybszej wymiany pokoleń w nauce 2. Nie popadać w kompleksy poprzez zmianę form zatrudnienia na uczeli promować co nasze 2. Lepiej określać wartość niach i w placówkach naukowych. WprowaZdaniem naszych rozmówców nie powindorobku naukowego dzenie stanowiska "profesora emerytowa- niśmy popadać w kompleksy względem Musimy poprawić błędy w zakresie okre- nego" umożliwiłoby starszym pracownikom zachodniej nauki (uczelni, czasopism, itp.), ślania wartości dorobku naukowego – mówi- dalsze funkcjonowanie w świecie nauko- lecz działać na rzecz podnoszenia pozioli nasi rozmówcy. Jak podkreśla jeden z nich, wym, stwarzając zarazem możliwości awan- mu krajowej nauki i jej szerszej popularysama reforma wprowadzona w tym zakre- su zawodowego młodszym. zacji w świecie. Postulaty:
1. Zlikwidować habilitację
Ech, aż się łza w oku kreci, któreż pokolenie nie miało takiego postulatu. Pytani przez „Koncept” studenci uważali, że bez względu na kierunek powinno uczyć się przynajmniej dwóch języków, czemu powinien towarzyszyć wyższy poziom lektoratów. Pytani przez nas studenci UW i UKSW określili poziom nauczania języków na ich uczelniach jako nie najlepszy.
3. Więcej praktyki, mniej bezsensownej teorii
3. Sprawiedliwie oceniać
Nie wszystkie zmiany wprowadzane w ostatnim czasie budziły zastrzeżenia naszych rozmówców. Podkreślali oni, by nie rezygnować z obranego kierunku zmian i reform w nauce, w szczególności w zakresie tak zwanej „parametryzacji placówek naukowych”, będącej dziś jednym najważniejszych kryteriów oceny. Równocześnie jednak pojawiały się wątpliwości związane z tym, że w raporcie przygotowanym przez Komitet Ewaluacji Jednostek Naukowych (KEJN) najlepiej wypadły te placówki naukowe, które postarały się do komitetu wprowadzić swoich przedstawicieli.
4. Nie ustępować innym resortom
Jak żartował jeden z naszych rozmówców, negocjacje o pieniądze dla szkolnictwa wyższego powinny przypominać słynny rozkaz nr 227 Stalina z czasów II wojny światowej: Ani kroku w tył! Chodzi o to, by nie ustępować o krok w negocjacjach budżetowych z innymi resortami. Minister nauki i szkolnictwa wyższego ma wyjątkowe prawo, by walczyć o pieniądze, bo dobrze zainwestowane, nigdzie indziej nie zwracają się tak dobrze jak w nauce. Z drugiej strony, budżet łatwo przegrać z bardziej „medialnymi” resortami jak sport czy infrastruk█ tura.
Kolejny postulat historyczny. Tu akurat przewagę mają często lepsze prywatne uczelnie. Studentka dziennikarstwa: “Tylko ci, którzy piszą gdzieś i działają w redakcjach,
5. Kultura i jakość obsługi na państwowych uczelniach
Co ciekawe na to narzekają także choćby stypendyści z Ukrainy. Kolejki, brak szacunku i organizacji pracy na państwowych uczelniach. - Panie w dziekanacie? Tylko niektóre są miłe, reszta warczy, że przeszkadza im się w piciu kawy. Im większy wydział, tym gorzej – stwierdza studentka UW. Nic dodać, nic ująć. Pod tym względem zdecydowanie lepiej wypadają uczelnie prywatne i katolickie.
pach edukacji, a gdy pokolenie tak przygotowane pójdzie na studia, dajmy im nowości. Zaczynając reformy od studentów, zaczynamy Wigilię od pasterki”. Antypostulaty:
1. Nie zmniejszać ilości wymian zagranicznych
Jeszcze kilkanaście lat temu były dobrem dostępnym dla bardzo nielicznych, dziś jest ich coraz więcej, a możliwości wyjeżdżania i studiowania na zagranicznych uczelniach niepomiernie wzrosły. Studentka UW: „To świetna sprawa, kiedy spotykają się w jednym miejscu ludzie z całego świata, kiedy można wyjechać i poznać inne kultury”.
Historia to nie daty ważnych wydarzeń (mam smartfona, mogę je sprawdzić w 2 sekundy!), a rozumienie procesów dziejowych, współzależności pomiędzy wydarzeniami. Biologia to nie zdolność wymienienia nazw wszystkich elementów układu szkieletowego czy enzymów obecnych w organizmie. A już na pewno chemią nie można nazwać 5 lat edukacji opartej na wzorach, pozbawionej doświadczeń”. Paradoks polega na tym, że na dzisiejszych uczelniach bezrefleksyjne „pamięciówki”, będące reliktem przeszłości spotykają się z nowomodą na „testy”, gdzie premiowana jest raczej techniczna zdolność zmagania się z ankietą niż rzeczywiste wiedza i dociekliwość.
7. Nie małpujmy bezrefleksyjnie Zachodu
Oddajmy tu głos świeżo upieczonemu absolwentowi: “Tak, prezentacje przygotowywane przez uczniów, dyskusje – w teorii wyglądają ciekawie. Ale po latach edukacji, polski student nie potrafi sam myśleć i nie zmienimy tego każąc mu tworzyć grupy dyskusyjne. W praktyce na żadnych zajęciach, w których brałem udział prezentacje studentów nie były niczym więcej jak kopiuj/ wklej z internetu, a potem weź przeczytaj. Praca w grupach to głównie czas na nicnie6. Precz z testami i ryciem dat! robienie, z nadzieją, że nas nie zapytają. NajJeden z naszych „konceptowych” autorów: pierw wprowadźmy nowoczesne rozwiązania “Precz z promowaniem nauki "na pamięć". pobudzające myślenie we wczesnych eta-
2. Nie ingerować w nieobowiązkowe wykłady
Studenci chcą mieć nadal możliwość wyboru i konstruowania własnego pakietu edukacyjnego. Duża liczba nieobowiązkowych wykładów wymusza większą konkurencję na nauczycielach. Jeden ze studentów: “Wolałbym, żeby wykładowcy nie próbowali w to ingerować, zwłaszcza, że na wielu wykładach tematem głównym są anegdoty z życia profesora, co jednak nie wszystkich interesuje”.
3. Niech dalej przede wszystkim doktorzy prowadzą ćwiczenia
Studentka UW: „Doktorzy są młodzi, ambitni i im się chce. I często da się z nimi dogadać. Powyższe nie zawsze odnosi się do doktorantów, którzy sami już coś zdobyli, a innym nie pozwalają...”. Za tym postulatem oczywiście kryje się i to, że część z naszych rozmówców w przyszłości, jak najszybciej, chciałaby dołączyć do grona doktorów. Niestety wcześniej czeka ich mordercza walka z kolegami o studia doktoranckie.
4. Nie ruszać zniżek na transport publiczny
Tłumaczyć postulatu chyba nie trzeba. W dzisiejszej sytuacji ekonomicznej rodzi się ryzyko, że rząd w pewnym momencie wpadnie na pomysł, by trochę mniej ulżyć studentom. Uwzględniając sytuację na rynku pracy, byłoby to ze wszech miar szkodli█ we.
polemika
Jakub Biernat socjolog, dziennikarz TVP/TV Biełsat
Czy w Polsce można się uodpornić na bezrobocie? Ostatnio historyk prof. Jerzy Eisler uświadomił mi, że dzisiejsza Polska powoli pod względem zatrudnienia młodych i wykształconych ludzi zaczyna przypominać tę przedwojenną z okresu wielkiego kryzysu, gdy inteligenci chodzili po ulicach z planszami „przyjmę każdą pracę”. Czytając artykuł „Walt Disney bankrutował pięć razy, uodpornił się na bezrobocie” autorstwa Jarosława Gajewskiego miałem wrażenie, że wszystko jest spoko, trzeba po prostu zagryźć zęby – bo bezrobocie to szansa. Na początku ustalmy fakty - które przytacza autor tekstu: „Już blisko co trzecia młoda osoba (do 34. roku życia) nie ma roboty, w tym ponad 250 tys. absolwentów uczelni”. To nie wszystko, od kilkunastu lat w Polsce utrzymuje się bezrobocie
na poziomie powyżej 10 proc. W 2004 r. otwarto rynek pracy w UE i od tej pory Polskę miało opuścić 2 mln ludzi, przeważnie młodych, najbardziej obrotnych i wykształconych. Sytuacja na rynku pracy poprawiła się nieznacznie. Na pewno zyskali na tym rządzący, którzy oddalili widmo społecznego wybuchu. W polskiej gospodarce jest coś głęboko dysfunkcyjnego, tymczasem Jarosław Gajewski proponuje „gruboskórność i odporność na stały element naszej rzeczywistości, jakim jest bezrobocie”. A obecny kryzys pokazuje, że „marzyciele projektujący nasz kraj jako państwo opiekuńcze a’la kraje skandynawskie, muszą porzucić wszelką nadzieję.” Ciekawe stwierdzenie w świetle tego, że kraje skandynawskie naj-
mniej zostały dotknięte kryzysem, mimo że państwo opiekuńcze było ich priorytetem. Podobno wolny rynek może zapewnić nam dobrobyt. A okazuje się, że choć polski pracownik jest jednym z najtańszych w UE, to i tak pracy nie ma. Rozwiązanie rynkowe podpowiada – dalsze obniżanie stawek, tylko problem polega na tym, że niskie pensje koniunktury wewnętrznej nie nakręcą, ale na pewno wspomogą producentów tandety z Bangladeszu czy Chin. Będziemy więc sobie rozprawiać o wolnym rynku i niepotrzebnym państwie, a globalizacja zepchnie Polskę - kraj peryferyjny względem UE - w pułapkę średniego dochodu. Tzn. choćbyśmy się nie wiem jak napinali, zawsze będziemy zarabiać mniej, tworzyć mniej miejsc pracy, a jeśli już, to
dla słabo wykwalifikowanych pracowników. Będziemy jedynie podwykonawcami u niemieckiego czy francuskiego producenta – rozwiązania technologiczne wymyślą gdzie indziej, a nasz „tani” robotnik je wykona. I do tego cały czas pod groźbą, że we wspomnianym Bangladeszu produkcja jest jeszcze tańsza. Potrzeba tymczasem skoku innowacyjnego i rozsądnego kompromisu między pracodawcami i pracownikami, zapewniającego trwały rozwój na lata. Do tego przydałoby się świeże spojrzenie na polskie problemy i podjęcie nieortodoksyjnych działań. I mam nadzieję, że młode pokolenie nie będzie na tyle gruboskórne, by za szczyt swoich ambicji uważać pracę w supermarkecie czy call center, █ i zażąda czegoś więcej.
TURYSTYKA
Częściej musicie pomagać niedzielnym turystom, którzy prosto z zatłoczonego miasta idą na najtrudniejszy szlak, czy ludziom obeznanym z górami? Oczywiście większą szansę na wypadek ma człowiek, który kompletnie nie zdaje sobie sprawy z tego, jak naprawdę wyglądają góry, jakie są warunki na szlakach w części Tatr wysokich. Często się przeliczy z własnymi siłami, nie przewidzi tego, że zmrok zapadnie wcześniej. Wczesną wiosną, gdy w Zakopanem jest już zielono, turyści myślą, że nic złego nie może się stać. Tymczasem gdzieś może być oblodzenie, śnieg. To bardzo niebezpieczne. Jakiś czas temu do waszego grona dołączyła kobieta, pani Ewelina Zwijacz-Kozica. Czy zawód ratownika górskiego się feminizuje, widać większe zainteresowanie ze strony pań? Czy to jednostkowy przypadek? To raczej nie jest zawód dla kobiety – częstym elementem są długie, nocne wyprawy. Wymagają one siły i odporności psychicznej. Ewelina na pewno jest mocniejsza od większości kobiet, miejmy nadzieję, że się sprawdzi. Jednak ciężko już teraz mówić o tym, jak zjawisko obecności kobiet w ratownictwie górskim będzie się rozwijać. Właśnie, co z odpornością psychiczną. Żyjecie pod presją, bywa, że widzicie śmierć ludzi, którym chcieliście pomóc. Jak sobie z tym radzicie? Twardość charakteru ludzi gór, którzy sami uporają się ze stresem czy może pomoc psychologów? To kwestia przyzwyczajenia. Jeśli ktoś źle by się czuł z tym, że musi zbierać bardzo porozbijaną ofiarę po dużym upadku i sobie z tym nie radził, pewnie jakaś pomoc psychologa by się przydała. Ale tak się nie dzieje, właściwie wszyscy tutaj radzimy sobie z tym obciążeniem psychicznym sami. Trzeba mieć świa-
O tym, czy toprowcy ratują tylko idiotów i jak zostać ratownikiem górskim z Janem Gąsienicą – Rojem rozmawia Mateusz Zardzewiały
Jakiś czas temu w górach zginął Władysław Cywiński, taternik, ratownik TOPR. Wasz zawód to duże ryzyko. Jak często płacicie za nie najwyższą cenę? Każdy z nas kocha góry, z pasji dużo w nich przebywa. Często chodzimy po Tatrach, przez co naturalną koleją rzeczy z czasem zapuszczamy się coraz dalej, na coraz trudniejsze szlaki. Ryzyko, że któryś z nas zginie jest statystycznie większe. Jak jest się w górach 200 dni w roku, jest dużo większe prawdopodobieństwo, że coś się stanie, niż jak się jest w górach 2 dni w roku. Włodek był codziennie w górach, przeważnie chodził sam. Sezon to wzmożony okres ruchu w interesie ratowniczym. Czy poza nim jest miejsce na odpoczynek, czy ciężka praca toprowca trwa cały rok? Poza sezonem mniej ludzi przyjeżdża do Zakopanego, mniej wychodzi w góry. To jednak czas na organizowanie się, przygotowanie do sezonu zimowego, to czas, kiedy mamy szkolenia. Właściwie, z punktu widzenia ratownika nie czuć przeskoku. Akcji ratowniczych jest co prawda mniej, jednak innych czynności związanych z pracą toprowca - zdecydowanie więcej. Czasem pracujemy nawet bardziej intensywnie pomiędzy sezonami niż w sezonie – dobre przygotowanie potem procentuje.
Jak sobie dać radę zimą w górach domość, że wypadki były, są i będą. Akcje TOPRu w oczach społeczeństwa odbierane są jak dobry film sensacyjny. Jak wyglądają one od wewnątrz? Jest w nich miejsce na brawurę, czy wszystkie decyzje muszą być starannie przeanalizowane?
Tu nie ma miejsca na spektakularne ryzyko. Na tym poziome ratownictwo jest tak przygotowane i tak zorganizowane, że kierownik dyżuru musi podejmować słuszne decyzje. Nie można narażać ratowników, trzeba szybko i skutecznie udzielić pomocy.
Pokolenie 2.0 zajmie się szukaniem rozwiązań w trzech głównych obszarach: edukacji, pracy i rodzinie. Pierwszym etapem zaangażowania będzie analiza obecnej sytuacji społecznej w tych sferach. W dalszej części uczestnicy projektu zajmą się stworzeniem raportu, będącego także zapisem proponowanych zmian. Ostatnia faza działalności będzie skupiała się na promowaniu rozwiązań wśród ośrodków decydujących o ich kształcie. - Poprzez ten projekt chcemy zakomu-
nikować rządzącym naszą gotowość do wzięcia odpowiedzialności za kształt rozwiązań systemowych dotyczących ludzi młodych. Zgłosimy nasze propozycje licząc, że mają one szanse choć częściowego powodzenia i wpisania się w kierunek rozwoju polityki dotyczącej tej tematyki – mówi Mateusz Mrozek, szef projektu Pokolenie 2.0 oraz członek Rady Wykonawczej PSRP. Inicjatorzy i uczestnicy projektu zachęcają wszystkie środowi-
studentka studiów podyplomowych SGH
nieć jako celebryci, którym wolno być na bakier z nauką? Są jednak w sferze blogów modowych takie dziewczyny, które zasługują na uznanie. Niektóre, jak Kasia Tusk czy Ilona Klejnowska, na fali popularnego i znanego nazwiska godnie prezentują codzienMuszę to mieć! ne stylizacje. Inni, jak Charlize Mystery, Kupuję więc czapkę i szalik w kolorze Fashionelka czy Maffashion zyskały miabordo, bo wiem, że to jest teraz modne, no ekspertów modowych, dzięki całkowito się teraz nosi. Wielkie koncerny modo- temu oddaniu pasji. we kreują trendy, ich ubrania reklamują piękne modelki, kuszą i nęcą – każdy chce Być outsiderem, hipsterem… być na topie. Ale nim towar trafi na półki …i chodzić do Starbucksa. Niecodzienw sklepach, na wybiegach będą lansować na stylizacja, mix modnych gadżetów, już coś innego… Na Zachodzie panuje moda ubrań z lumpeksu, trochę retro czy vinna dzwony, jednak w Polsce dziewczyny tage w połączeniu z ubraniami z sieciónadal kochają spodnie - rurki. Ktoś musi wek – tak kreowano kiedyś własną osoim powiedzieć, że to już nie jest modne! Śle- bowość, którą chcieliśmy pokazać światu. po podążamy za trendami, obserwujemy Przynależność do subkultury lub wyczucie ludzi znanych, gwiazdy telewizji, śledzi- i wypracowanie własnego nieprzeciętnego my życie serialowych bohaterów. A w cza- stylu. Niestety stało się to normą, przeszło sach product placement, gdzie na każdym przez maszynę masówki. Punk is dead. kroku mamy ukrytą reklamę, dla nieświaJak ocenia dr Justyna Jaworska z Instydomych konsumentów jest to obraz życia tutu Kultury Polskiej i Zespołu Badania upragnionego. Seriale takie jak Rodzin- Mody i Dizajnu, jest to zabawne, aczka.pl, Przepis na Życie, Prawo Agaty czy kolwiek ciekawe zjawisko przechwycedla młodszych widzów niestety Miłość na nia: „Początkowo trendsetterzy, blogerzy Bogato mogą być wyznacznikami stylów. i obserwatorzy ulic, jak Sartorialist, kreNa kim więc się wzorować? Po co w ogó- owali styl niezależny od propozycji siecióle być modnym? wek czy projektantów - mix odzieży używanej, retro i nowej, własne połączenia ciuchy od Gutenberga - ale potem zaczęły to pokazywać magazyNiedawno głośno ośmieszeni przez ny, podchwyciły to programy telewizyjne, dziennikarza Filipa Chajzera nikomu nie- wreszcie i projektanci inspirują się ulicą. znani blogerzy i youtuberzy (sic!) pod nie- Koło się zamyka. Moda kręci się w kółbiosa wychwalali kolekcje projektantów ko i powraca”. Nasuwa się zatem pytanie Helmuta Kohla, duetu Schleswig & Holste- – po co być modnym i co to w ogóle znain czy Gutenberga. I mimo, że po tej udanej czy? Mieć własny styl, wyprzedzać trendy, prowokacji uznani blogerzy wzięli swoich a więc – nosić to, co jeszcze nie jest modmłodszych kolegów w obronę, to nie zmie- ne. Brzmi jak paradoks. nia faktu, że lansujący się młodzi ludzie nie mają podstawowej wiedzy. Chcą być uznaZnajdź własny styl wani za trendsetterów i doradzać innym Inspiracje nadciągają zewsząd, wystarw kwestiach ubioru, czy może chcą zaist- czy się rozejrzeć - na uczelni, w pra-
W październiku głośno było o znalezionym na wysokości ponad 2 tys. metrów porzuconym psie, którego uratował taternik. Nowy sposób na pozbycie się niechcianego czworonoga, czy też zwierzę może samo dojść tak wysoko, że już nie jest w stanie wrócić? Psy jako zwierzęta towarzyskie, często "przyczepią" się do kogoś i idą za nim wysoko w góry. Czasem znajdą się w końcu w terenie, w którym nie potrafią sobie poradzić, nie mogą wrócić. Znajdujemy takie zwierzęta, ale raczej nikomu by się nie chciało psa prowadzić specjalnie w góry, żeby go tam porzucić. █
ska młodzieżowe do włączenia się w prace think tanku: – Na każdego, któremu bliski jest ten temat, czeka u nas miejsce przy stole. Dlatego zapraszamy wszystkich, bez jakichkolwiek innych warunków wstępnych – dodaje szef projektu. Wszelkie informacje na temat projektu Pokolenie 2.0 można znaleźć na witrynie internetowej: pokoleniedwazero.pl. Funkcjonują też konta think tanku w mediach społecznościowych. Na Facebooku jest ono dostępne pod adresem: www.facebook.com/PokolenieDwaZero, a konto na Twitterze to: www.twitter.com/pokole█ niedwa0
Moda na bycie modnym – młodzi ludzie wciąż szukają swojego ja. Kto wyznacza trendy, kim są trendsetterzy i dlaczego słuchamy samozwańczych stylistów? Skąd wiadomo co jest modne? Tej zimy kolorem przewodnim jest bordo, panują futra, ubrania oversize, kratki i styl punk – sieciówki wypełniły się ubraniami o określonym wzornictwie. Zanim jednak zdecyduję się na zakup, na blogach fashionistek ‘Must have’ sezonu się już zmieni…
A co z głodnymi wrażeń studentami? Co trzeba zrobić, by zasilić wasze szeregi? To dość długi proces, wymagający wielu egzaminów. Niezbędny jest wykaz przejść, czyli udokumentowany dorobek górski – drogi wspinaczkowe, wycieczki narciarskie. Trzeba mieć również 2 członków wprowadzających, którzy są czynnymi ratownikami i poręczą za kandydata. Potem po egzaminie kandydackim następuje przyjęcie na 2-letni staż kandydacki, zakończony egzaminem końcowym. Potem naczelnik decyduje, czy kandydat spełnia warunki, wymaga przedłużenia stażu kandydackiego, czy po prostu nie nadaje się na toprowca. Średnio co 2 lata mamy 10 nowych osób. Jest to oczywiście ratownik ochotnik, trudno to nazwać pracą. To raczej prestiżowa i nobilitująca funkcja społeczna. Spośród ochotników co jakiś czas ktoś zostaje ratownikiem zawodowym. Ratowników ochotników mamy ponad 200, zaś etatowych około 30.
Pokolenie 2.0 dla przyszłości Polski Pokolenie 2.0 – to właśnie utworzony think tank, zrzeszający kilkanaście ogólnopolskich organizacji młodzieżowych zebranych pod skrzydłami Parlamentu Studentów Rzeczypospolitej Polskiej. Głównym celem działalności tego przedsięwzięcia jest zdiagnozowanie problemów ludzi młodych oraz wypracowanie rozwiązań. W prace Pokolenia 2.0 włączyło się 18 ogólnopolskich organizacji młodzieżowych, w tym m.in. Polska Rada Organizacji Młodzieżowych, Związek Harcerstwa Polskiego, Związek Harcerstwa Rzeczpospolitej, IAESTE Polska czy Akademicki Związek Sportowy.
Emilia Wiśniewska
Bądź modny, albo giń!
dr Dominik Smyrgała
autor pracownikiem Instytutu Stosunków Międzynarodowych i Zrównoważonego Rozwoju Collegium Civitas, kierownikiem studiów podyplomowych w obszarze bezpieczeństwa energetycznego
cy, w tramwaju na warszawską Pragę, na modnej plaży nad Wisłą, na Placu Zbawiciela - i każde z tych miejsc, choć w tym samym mieście, będzie inne. „Wpływ na modę ma kwestia środowiskowa, klasowa, nawet polityczna. Na ogół konserwatyści będą bardziej eleganccy. Bardziej będzie się też "stroić" prowincja, często w innym sensie. Można z małym ryzykiem błędu odróżnić chłopaka z Politechniki od kogoś z wydziału artystycznego. Ciekawe, że kolorowe pisma kreują postaci z czerwonego dywanu i rozmaite ‘fashionistki’, ale realnie są to wzorce rzadko naśladowane chyba, że w bardzo wąskich kręgach” – mówi dr Justyna Jaworska. A jak napisał Michał Zaczyński z Fashion Magazine: „To struktura społeczna decyduje o tym, co jest modne, a nie wybiegi, projektanci, sklepy, █ gazety czy blogerzy.”
Kupuję więc czapkę i szalik w kolorze bordo, bo wiem, że to jest teraz modne, to się teraz nosi. Wielkie koncerny modowe kreują trendy, ich ubrania reklamują piękne modelki, kuszą i nęcą – każdy chce być na topie. Ale nim towar trafi na półki w sklepach, na wybiegach będą lansować już coś innego…
foto www.flickr.com/tetsumo
W społeczeństwie panuje dość jednoznaczna opinia o toprowcach: to ludzie ryzykujący życie dla ratowania idiotów. To prawda, czy może wśród osób, którym pomagacie naprawdę są tacy, którzy zachowali środki ostrożności i po prostu mieli pecha? Jan Gąsienica-Roj: Trudno generalizować, stawiając wszystkich w jednym szeregu. Wśród tak licznej rzeszy turystów, którzy każdego roku odwiedzają Tatry, co jakiś czas trafi się ktoś nieprzygotowany. Takiemu człowiekowi też trzeba pomóc. Jednak w większości są to ludzie, którzy wiedzą, co robią, ale na przykład zaskoczyła ich pogoda, warunki, wydarzyło się coś nieoczekiwanego i nagle wymagają pomocy. Ludzie łamią nogi, mają wypadki również w miejscach odbiegających charakterem od gór – na chodnikach czy w mieście. Tatry mają swoją specyfikę, wszystkiego nie można przewidzieć. Jednak nie jest tak, że ryzykuje się życie, by uratować nierozsądnych ludzi. Większość nieszczęść ma miejsce na najczęściej uczęszczanych szlakach. W Tatry chodzi kilkanaście tysięcy ludzi dziennie. Coś się musi dziać.
9
lajfstajl
Śmierć JFK – polski ślad
W najbliższych tygodniach ukaże się książka, która może spowodować niezły ferment w polskiej percepcji zabójstwa Johna Fitzgeralda Kennedy'ego (dalej: JFK). Mija właśnie 50. rocznica tragicznej i zagadkowej śmierci amerykańskiego prezydenta, co stało się okazją dla Antoniego J. Wręgi do zebrania w całość jego dotychczasowych prac dotyczących polskich wątków tej zbrodni. Ci, którzy budują swoją wiedzę na ten temat w oparciu o teorię zamachu stanu i film JFK Olivera Stone'a, mogą być bardzo zaskoczeni. Głównym wątkiem książki jest dziwna współpraca obywatela polskiego, przedwojennego imigranta - białego Rosjanina Jerzego (George'a) von (de) Mohrenschildta, nazywane-
go często "najbliższym przyjacielem Oswalda", z wywiadem PRL. Przeszukując archiwa IPN i MSZ oraz różne źródła amerykańskie, Antoni Wręga doszedł do wniosku, że tajemniczych kontaktów jest więcej, a do tego dochodzi wybitnie lukratywna umowa na dostawy sizalu do Polski, na której Mohrenschildt zarobił krocie. Najprawdopodobniej, inaczej niż twierdził w swoich zeznaniach przed Komisją Warrena, kilkukrotnie przebywał w PRL. Autor przypuszcza, że ze sprawą może być związana także tajemnicza śmierć młodego polskiego naukowca w Paryżu w roku 1967. Ponadto Antoni Wręga prezentuje najnowszy stan badań dotyczących śmierci JFK, omawia najświeższe publikacje w tym zakresie, a tak-
że wprowadza czytelnika w różne teoretyczne aspekty dezinformacji i operacji specjalnych. Książka, niestety, nie jest wolna od słabości redakcyjnych. Rażą powtórzenia treści, przedstawianie po raz kolejny tych samych informacji jako nowych, czy wreszcie struktura. Mimo to, pozycja jest niezwykle ciekawa, wciągająca i wnosi sporo nowej wiedzy, która jeśli nawet nie dotyczy bezpośrednio zamachu w Dallas, to pozwala lepiej zrozumieć niektóre jego aspekty. Tak naprawdę jednak powinna być zaledwie punktem wyjścia do dalszych badań, które mogłyby zweryfikować teorie autora, jak również innych osób zajmujących się sprawą tajemniczej śmierci JFK – a przede wszystkim wciąż tajemniczego von Mohrenschildta. █
Antoni J. Wręga PRL w Dallas. Niektóre aspekty zamachu na Kennedy'ego w Dallas, Warszawa, LTW, 2013.
foto Wikimedia.org
8
11
10
sport
Polska nie tylko (s)kopana Mamy co najmniej kilkanaście dyscyplin sportowych, na których punkcie możemy oszaleć i w których możemy brylować w świecie. Skoki? To jedynie początek wyliczanki Już lata temu Bill Shankly, legendarny trener Liverpoolu, przekonywał, że zespół piłkarski jest jak fortepian. Potrzebujesz ośmiu ludzi, żeby go nieśli i trzech, którzy potrafią grać. W Polsce już niemal od trzech dekad wiemy, że nasz, biało-czerwony fortepian dźwiga zazwyczaj cała jedenastka, a od grania są rywale. To niemal 80. miejsce w rankingu FIFA nie jest przypadkiem, jest efektem ciężkiej pracy kilku pokoleń. A że jak każdy naród lubimy, chcemy i potrzebujemy czuć się dumni także w sferze sportowej, czas znaleźć inne dyscypliny, w których nie będziemy 43 miejsca za Armenią i tuż przed Trynidadem i Tobago. W sportowym bigosie jest kilka klasycznych dyscyplin, mogących mocniej chwycić Polaków za serca, wokół których być może da się rozkręcić marketingową histerię podobną do tej wokół poczciwej „kopanej”. I do tego osiągnąć sukces na skalę światową, zgarniać medale, trofea i w efekcie poprawiać Polakom humor.
foto Wikimedia.org
:(
Kwiatki Adama
Chór kibiców powie zapewne, że przecież taka dyscyplina już istnieje i nawet jesteśmy jej chlubą. Owszem, skoki narciarskie to jakieś antidotum na piłkarski kwas, jednak jest kilka „ale”. Po pierwsze: sezonowość. Skoki radują polskie dusze ledwie przez 4 miesiące w roku, przez pozostałe 8 miesięcy Stoch, Biegun i Żyła to nazwiska anonimowe. Do tego dochodzi abstrakcyjność sportu, która objawia się nie tylko faktem, że jedynie jakieś 8 krajów na świecie traktuje tę dyscyplinę sportu jako coś więcej niż fajny kwiatek przy kożuchu zimowych igrzysk. Skoki to nie piłka, gdzie po hat-tricku Bońka w meczu z Belgią (był taki w 31 lat temu) chłopaki wylatują na podwórko i sami „robią Bońka”. Imitowanie Stocha na nartach zjazdowych to gwarancja bolesnego upadku, naśladowanie Małysza na suto zakrapianej imprezie to zazwyczaj skok z tapczanu na główkę lub deklaracja zapuszczenia wąsów. Biegi narciarskie? Jedna Kowalczyk wiosny nie czyni - biega zimą.
Kraj plażowiczów
Pójdźmy zatem odważnie piłkarskim i sezonowym tropem: proponuję piłkę plażową jako kandydata do nowego, letniego sportu narodowego. Argumentów „za” jest sporo, a oto najważniejszy: u nas i tak w piłce plaża. Więc dlaczego tego nie wykorzystać w praktyce? Męska reprezentacja jest w europejskim top 10, na świecie aspiruje do czołowej dwudziestki. Co najważniejsze, w beach soccerze lejemy Anglików, Niemców, Holendrów, o Ormianach nie wspominając. W ten sposób dochodzimy do siatkówki, także tej plażowej. W rankingach jesteśmy dużo wyżej niż w przypadku futbolu na piasku, jednak coś się w siatce na plaży zacięło. Po kilkuletniej fali wznoszącej mamy flautę. Organizowa-
zawsze może być gorzej
Pan Mirosław odkupił od Urzędu Miasta w Chojnowie działkę z poniemieckim, dwukondygnacyjnym budynkiem z cegły. Kiedy kilka miesięcy potem przyjechał wykosić trawę na działce, domu już nie było. - Pusty plac został. Ani śladu po budynku - opowiada zdziwiony pan Mirosław, który zgłosił sprawę na policję. Ale dla funkcjonariuszy sprawa nie jest taka prosta… - Mamy problem, jak to zdarzenie zakwalifikować, bo choć zgłoszono nam kradzież, to dom z definicji jest nieruchomością i trudno go ukraść – przyznają policjanci.
Policjanci dostali zadanie ujęcia sprawcy włamania do peugeota 307, zaparkowanego przy jednej z ulic w Lipnie. Właściciel auta poskarżył się, że złodziej uszkodził deskę rozdzielczą, skąd próbowano wymontować radio. W rezultacie łupem padła pozostawiona tam… pasta do butów o wartości 20 złotych. Funkcjonariusze szybko trafili na ślad złoczyńcy. W środku samochodu znaleźli bowiem portfel z dokumentami 19-letniego włamywacza i pieniędzmi, których suma przekraczała wartość skradzionej pasty.
Na komisariat w Prudniku zajechał z piskiem opon mężczyzna, który przywiózł papierosy zatrzymanemu wcześniej przez policjantów synowi. Podejrzenia dyżurnego policji wzbudziło dziwne zachowanie mężczyzny oraz zapach alkoholu. Postanowił zbadać jego trzeźwość - wtedy okazało się, że 43-letni kierowca miał w organizmie blisko 0,5 promila alkoholu. Policjanci zatrzymali mu prawo jazdy i samochód, a o karze dla taty-pomocnika zdecyduje sąd.
ne w tym roku na Warmii mistrzostwa świata w siatkówce plażowej były sukcesem organizacyjnym, ale polskim sportowcom pary starczyło gdzieś do poziomu ćwierćfinałów.
Siła w kiju
Złośliwi mogą zaproponować kajakarstwo górskie, i to nie tylko dlatego, że mamy góry, strumienie oraz kilku niezłych kajakarzy. Raczej dlatego, że w olimpijskiej dyscyplinie płynie się nieraz pod prąd. Stąd już tylko krok do konstatacji, że jedynie działanie pod prąd może tchnąć nowe życie w sport po polsku. Przy takiej strategii można obrać dwa kierunki: siłowy lub nobliwy. Zatem MMA – mieszane sporty walki, które Polacy oglądają masowo i nuż czekać aż wyhodujemy sobie światowego czempiona, najgroźniejszego faceta na Ziemi, gotowego zdmuchnąć Pudziana z ringu. Na drugim biegunie jest golf, od igrzysk w Rio dyscyplina olimpijska. Od kilku lat trwają prace nad krzewieniem tego sportu nad Wisłą i idzie całkiem nieźle. Zasady nie są przesadnie skomplikowane, sponsorzy się znajdą i nawet znaleźli (szefem Polskiego Związku Golfa został niedawno zaufany człowiek Jana Kulczyka), jest też kilku zawodników i zawodniczek aspirujących do europejskiej, szerokiej czołówki. Ale nie czarujmy się – w Rio ta dyscyplina nie będzie naszą najmocniejszą stroną. Być może większe szanse będziemy mieli w nieco mniej nobliwym tenisie, który - pomimo wieloletnich sukcesów Agnieszki Radwańskiej – wciąż nie porywa mas nad Wisłą.
lekcja mazurka
Gumka na łebka
robert „Katowice – konar drzewa spadł ny i noc meteorytów. „Takiej suszy z nieba co najmniej do paździer- zaskakiwanego porami roku. Zima? emerytury, że ktoś zajumał, że dlamazurek na garaże. Nikt nie został ran- nie pamiętają najstarsi górale. Na nika. Zimą też zresztą trzeba sie- Jezus Maria, w grudniu spadł śnieg! czego rząd, że obiecywał. I przefelietonista ny” – mroził krew w żyłach żółty pasek w TVN 24. Serio. Nic dziwnego, że nikt się nie przejął tym, że tego samego dnia ktoś zaiwanił forsę z OFE. Sami państwo rozumieją, konar. Bo zima, to jest proszę państwa, potęga. I dar niebios dla mediów. Zawsze możemy liczyć na zapierające dech w piersiach relacje reporterów opisujących amatorów zimowego szaleństwa najeżdżających na zimową stolicę Polski, na którą właśnie spadł biały puch. To jakoś tak leci, prawda? Aha i koniecznie dodać trzeba, że zima zaskoczyła. Głównie drogowców, bo dziennikarze są na nią świetnie przygotowani. Nie tylko na zimę. Na lato też. Tu drobny wtręt – jak to dobrze, że mamy kilka pór roku, a nie, jak w takiej Afryce dwie: mokrą i suchą. Dzięki temu, możemy się nimi pasjonować. Weźmy taki lipiec. „Od roku nie było tak mokrego lipca!” – lamentują gazety, po tym jak burza znów zalała studzienki i piwnice. Co? Nie ma wody? Znaczy się jest susza, efekt cieplarnia-
przykład pan Józef (lat 82) z Łomży (595 lat) nie pamięta.” Upał? Lekarz – jak co roku, od dnia, w którym termometry zanoto-
dzieć w domu, bo można zmarznąć, zwłaszcza jeśli człowiek nie ubrał się na cebulkę i nie nasmarowął gęby jakimś tłustym kremem. To w ogó-
– podskakują z uciechy dzieci, psy i dziennikarze. Wiosna? Nareszcie jakaś powódź! Lato? Wiadomo, lokalne podtopienia, ale generalnie straszny gorąc. Jesień? Narodowa debata, kiedy wreszcie zaczną grzać. Imaginujcie sobie państwo, że są na świecie narody, nie tylko w Afryce, które są tego typu emocji pozbawione. Nie, no powódź oczywiście robi wrażenie, huragan takoż, ale o fali mżawki w Londynie tamtejsze media milc z ą . Pow a ż n ie . Albo w takim Bergen w Norwegii – dwieście deszczowych dni w roku, wiatr taki, że łeb urywa i nic! W ogóle się tym nie zajmują. Prymitywy, ot co. Oni to by pewnie, co za dojmujący brak romantyzmu, od razu się zainteresowali, że forsa, że OFE, że
W takim Bergen w Norwegii – dwieście deszczowych dni w roku, wiatr taki, że łeb urywa i nic! W ogóle się tym nie zajmują. Prymitywy, ot co wały jakieś 25 stopni – radzi: trzeba pić dużo płynów (Tomasz Lis powiedziałby: nawadniać organizm napojami izotonicznymi), ubierać się w jasne stroje, raczej długie rękawy i tak ubranym oraz napojonym siedzieć w domu, przeczekać żar
le cud jakiś, że ktokolwiek po ulicach łazi i nie stosuje się do zaleceń lekarzy. Pewnikiem cudzoziemcy. Polak bowiem doskonale wie, co go czeka, aczkolwiek – i na tym polega największy polski paradoks – sprawia wrażenie nieustannie
żywaliby to, analizowali, kombinowali. No cóż, klasyczna, proszę państwa, mentalność księgowego się kłania. Strasznie nudni ludzie. Na własne oczy widziałem którejś jesieni kilkudniową debatę medialną w Anglii, nie, nie z powodu wiatrów, które wstrzymał premier, ale testów dwunastolatków. Wyszło im, że dzieci teraz jakieś mniej kumate są niż dwadzieścia lat temu, a przecież tyle forsy wpakowali, tyle wysiłku. Skądinąd wyspiarze średnio raz w roku przeżywają podobną debatę na temat wychowania seksualnego – wychowują już kilkulatków, jedenastolatkom wręczają środki antykoncepcyjne, każdy uczeń w hrabstwie Oksford dostaje w łapę kondoma, a wciąż mają najwięcej ciąż u nieletnich w Europie. Lepiej niż jakaś Albania czy Rumunia! I gadają o tym. Mówią, że to istotne. Ech, głupi naród. No, dobra, pora kończyć. Wyjrzałby który za okno, sprawdził czy pada. Albo czekaj, po co patrzeć, █ włączmy telewizor.
krzyżówka
Made in USA
Niektórzy radzą stosować wzorce sprawdzone w mekce komercyjnego, masowego sportu - w Stanach Zjednoczonych. Takie myślenie przyświeca zawodnikom ligi futbolu amerykańskiego w Polsce, co roku mającej swoje Super Bowl. Ostatnie odbyło się na Stadionie Narodowym i zgromadziło kilkanaście tysięcy osób goniących wzrokiem za jajowatą piłką. Przy czym Polacy nie gęsi i np. żużel mają, gdzie królują bezapelacyjnie. Boli jedynie fakt, że hasło „czarny sport” to pojęcie wymarłe nie tylko w Warszawie. Flaga biało-czerwona coś więcej znaczy także m.in. w kolarstwie górskim, badmintonie i windsurfingu, jednak tu panuje zupełna sponsorska i medialna posucha. Brakuje regularnej pożywki, czyli częstszych transmisji telewizyjnych. A tych nie ma, bo i medali z igrzysk jak na lekarstwo. A skoro nie ma medali, to nie ma sponsorów i mediów. Koło się zamyka, lista opcji się kończy. Pozostaje jedynie… base jumping. Bo widząc wyczyny naszych piłkarzy, czasem aż chce się skoczyć z wysokiego mostu. Dlaczego więc nie zrobić tego w efektownym stroju ze skrzydłami i ze spadochronem na plecach? Byle tylko nie przetrącił nas w locie fortepian █ kopaczy.
:)
Nieznany sprawca włamał się do miejskiego szaletu w Kielcach. Drzwi toalety złodziej sforsował nocą z piątku na sobotę. Ukradł… radyjko mono, trzy krany od pisuarów, baterię od zlewu i dwa metalowe pokrętła. Jeśli czyn jego był efektem braku papieru w szalecie, to aż nie chce się nam domyślać, jakie katusze cierpiał ten biedny człowiek.
Źródła: www.bydgoszcz24.pl; www.echodnia.eu; www.gazetawroclawska.pl; www.opole.gazeta.pl
Rozwiązanie krzyżówki z strony 11: „Lepiej rozumieć niż tylko wiedzieć”
witold skrzat
finisz
Nasz „KONCEPT” jest monitorowany przez:
dwutygodnik akademicki, Wydawca: FIM, adres redakcji: ul. Solec 81b; lok. 73A, 00-382 Warszawa, Redakcja: Wiktor Świetlik (red. nacz.), Jarosław Gajewski (zast. red. nacz.), Anita Sobczak (sekr. red.), Jakub Biernat, Mateusz Zardzewiały, Emilia Wiśniewska i inni, projekt graficzny: Piotr Dąbrowski, email: redakcja@gazetakoncept.pl, www.gazetakoncept.pl Aby poznać ofertę reklamową prosimy o kontakt pod adresem: reklama@gazetakoncept.pl Osoby zainteresowane dystrybucją „konceptu” na uczelniach, prosimy o kontakt pod adresem: redakcja@gazetakoncept.pl
12
finisz