Ósmy grudnia
Po szyj´ w kłopotach
Czasem problemy otaczajà kogoÊ ze wszystkich stron i jest ich wi´cej, ni˝ w ogóle mo˝na sobie wyobraziç. A gdy zabrnie si´ w nie doÊç daleko, nie pozostaje nic innego, jak tylko przedzieraç si´ dalej – byle do przodu, ˝eby dotrzeç na drugi brzeg. Taka filozofia by∏a, co prawda, typowa dla Linka, ale wreszcie zaczà∏em dostrzegaç, ˝e tak naprawd´ jest genialna. Byç mo˝e nie da si´ tego zrozumieç, je˝eli si´ samemu nie wpad∏o po szyj´ w k∏opoty. Nast´pnego dnia znaleêliÊmy si´ z Lenà w∏aÊnie w takiej sytuacji. Po szyj´ w k∏opotach. Zacz´∏o si´ od sfa∏szowania listu do szko∏y jednym z o∏ówków numer 2 nale˝àcym do Ammy, póêniej urwaliÊmy si´ z lekcji, ˝eby czytaç ksi´g´, której w ogóle nie powinniÊmy mieç, a skoƒczyliÊmy na steku k∏amstw o „projekcie”, nad którym rzekomo pracowaliÊmy, a który mia∏ przynieÊç dodatkowe punkty. By∏em pewny, ˝e Amma pojmie w dwie sekundy, o co chodzi, gdy tylko powiedzia∏em: „dodatkowe punkty”, ale rozmawia∏a przez telefon z ciocià Caroline na temat stanu taty. 339