sR f S e s C Joann zm n i He
WIARA jest
PRZYJAŹNIĄ
© 1980 Kanisius Verlag, Freiburg/Schweiz Tytuł oryginału: Glauben ist Freundschaft © for the polish edition 2009 Wydawnictwo Homo Dei
Tłumaczenie: Janusz Serafin CSsR Korekta: Paulina A. Lenar Skład komputerowy, dtp, okładka: Małgorzata A. Batko Nihil obstat: Ryszard Bożek CSsR, Prowincjał L.dz.: 202/05/09 © Wydawnictwo Homo Dei ul. Zamojskiego 56, 30-523 Kraków tel. 012 656-29-88, fax 012 259 81 21 www.homodei.com.pl e-mail: wydawnictwo@redemptor.pl ISBN: 978-83-60998-36-6 Druk i oprawa: Drukarnia Ojców Pijarów
Miłość św. Jana 3
ń ź a j y z r P
0.0.1. Przyjaźń! Miłość św. Jana – taki tytuł nosi ta wzruszająco śmiała rzeźba (na stronie 3). Jan opiera głowę na sercu Jezusa. Dwie dłonie trzymają się w uścisku. Oczy ukochanego ucznia są zamknięte. Ja śpię, ale moje serce czuwa (Pnp 5,2). Głuchy na wszystko wokół, może intensywnie wsłuchiwać się w serce Jezusa. Wiara rodzi się ze słyszenia (Rz 10,17). Całkowicie pogrążony w innym człowieku! Zupełnie oddany! Słowa są tu niepotrzebne. Jedyną mową ust jest delikatny uśmiech. Jezus pozwala na tę poufałość; więcej, nawet w geście serdeczności kładzie dłoń na barku przyjaciela. Spojrzenie Odkupiciela kieruje się w dal, podobnie jak Jego zapraszające pytanie: „Czy my też jesteśmy przyjaciółmi?”.
0.0.2. Wiara jest przyjaźnią! To jest tytuł tej książki. Może on brzmieć niezwykle lub zaskakująco; zaskakująco jak wyznanie Pana: Nazywam was przyjaciółmi (J 15,14). Przez wiele stuleci, które upłynęły od narodzenia Jezusa, niezliczone rzesze ludzi zafascynowały się przyjaźnią z Nim. Św. Paweł uznaje w porównaniu z nią wszystko inne za śmieci (Flp 3,8). Wiem, komu zaufałem (2 Tm 1,12). Opierając się na swoim osobistym doświadczeniu, Apostoł Narodów odważa się na takie szalone wezwanie: *Przyjmijcie przyjaźń, którą Bóg wam oferuje (2 Kor 5,20)1. 0.0.3. Wiara jest przyjaźnią! To było tajemnicą świętych, tajemnicą, z której żyli. Dla nich Chrystus był nie „problemem”, lecz Panem i przyjacielem. Z pewnością wiara w Chrystusa nie była nigdy łatwa. Naśladowanie Ukrzyżowanego zawsze wymaga ofiary i krwi 1
4
Cytaty biblijne według Biblii Tysiąclecia (wyd. 3, 1982), tam jednak, gdzie tekst niemiecki istotnie się od niej różni, podaję według tego tekstu, zaopatrując takie cytaty gwiazdką (przyp. tłum.).
wylanej wprost z serca. A jednak przyjaźń ze Zmartwychwstałym nieskończenie wielu ludziom przemieniła smutek w radość i poczucie bezsensu w entuzjazm. 0.0.4. Wiara jest przyjaźnią! Dlaczego jednak dzisiaj tak wielu chrześcijan utraciło radość wierzenia i radość płynącą z wiary? Powodów tego jest bardzo dużo. Nasza zbyt racjonalistyczna teraźniejszość i „pokawałkowany”, niespójny świat w żadnym razie nie ułatwiają nam wiary. Wiele czynników utrudnia nam dziś dostęp do wiary: ogólne nastawienie przede wszystkim na działanie, tak zwana sekularyzacja, szeroko rozpowszechniony kryzys sensu życia. Ale korzeń tego zła sięga jeszcze głębiej. To nie Chrystus i Jego Ewangelia stali się bezkrwiści i bezsilni. Nie, to nasza wiara wydaje się chora. Czy przypadkiem nie grozi nam niebezpieczeństwo przykrycia i zniekształcenia „ewangelicznego jądra” aż do punktu, w którym w chrześcijaństwie będziemy widzieć już tylko czcigodny katalog obowiązków, zakazów i prawd, samego Chrystusa będziemy tak długo obracać sobie w głowach w tę i tamtą stronę, aż zredukujemy Go do zwykłego przedmiotu myślenia, a Jego orędzie będziemy tak bezwzględnie rozbierać na czynniki pierwsze, aż stanie się w naszych oczach niewyczerpanym zbiorem „problemów”?
?
Krótko mówiąc: czy nie uczyniliśmy chrześcijaństwa za bardzo czymś-do-zrobienia i czymś-do-przemyślenia, a więc rzeczywistością za bardzo moralną i intelektualną? W ten sposób ujmowane chrześcijaństwo staje się dziwaczną karykaturą. Tak zredukowana Ewangelia nie może już dzisiejszego człowieka – zwłaszcza młodego – rozpalić entuzjazmem. W coś takiego nie opłaca się zaangażować całego swojego życia i nie warto za to
5
umierać. I taka wiara fatalnie rozmija się z ludzkim doświadczeniem. 0.0.5. Wiara jest przyjaźnią! Nie chodzi tu o to, aby przeciwstawiać sobie rozum i uczucie, „głowę” i „serce”. Chcę powiedzieć co innego: wiara nie jest najpierw sprawą głowy (albo rozumu), lecz serca i całego człowieka. Serce w biblijnym sensie oznacza to, co w człowieku najgłębsze i najszlachetniejsze, jego wewnętrzną tajemnicę, miejsce, gdzie człowiek jest właśnie człowiekiem. Człowiek patrzy na to, co widoczne dla oczu, Pan natomiast patrzy na serce (1 Sm 16,7). Najważniejsze jest to, co pochodzi z serca (Mt 15,18). Nowy Testament mówi o *Duchu Świętym, który został rozlany w naszych sercach (Rz 5,5), o oczach serca (Ef 1,18), za pomocą których możemy zrozumieć Boże słowo, które jest w naszych sercach (por. Rz 10,8). Antoine de Saint-Exupéry zamieścił w Małym Księciu sławne słowa: Dobrze widzi się tylko sercem. Św. Paweł twierdzi nawet zwięźle i śmiało, że wiarę przyjmuje się sercem (por. Rz 10,10). Credo, łacińskie słowo na oznaczenie wiary, znaczy „oddaję swoje serce” (credere = cor dare = dawać serce). 0.0.6. Wiara jest przyjaźnią! Do wiary chrześcijańskiej należy w sposób istotny doświadczenie osobowe dziejące się w najgłębszym wnętrzu człowieka, miłosne oddanie się i związek z Boskim „Ty”; wiara to „rzecz serca”. *Jeśli będziecie Mnie szukać z całego serca, to pozwolę wam się znaleźć (Jr 29,13–14). I odwrotnie: Kto nie miłuje, nie zna Boga (1 J 4,8). Widzieć Boga jako godnego miłości i zaufania, z pełną ufnością wdać się w historię Boga z człowie6
kiem i całkowicie zdać się na Chrystusa – tak określiłbym istotę chrześcijańskiej wiary. 0.0.7. Wiara jest przyjaźnią! Wiara nie jest skomplikowana; jest ona tak prosta, jak dla zakochanych proste jest kochanie się wzajemnie. Dopiero gdy się te fundamentalne doświadczenia życiowe roztrząsa, dyskutuje i „rozkawałkowuje”, stają się beznadziejnie skomplikowane i bezduszne. Kiedy się żywe ciało pokroi na kawałki, ono umiera, nawet jeśli robi się to po to, aby je w ten sposób lepiej poznać. Życie i miłość, a także wiara, dzieją się w sposób całościowy i są czymś nieskończenie więcej niż rozumowa wiedza o życiu, o miłości i o wierze. 0.0.8. Wiara jest przyjaźnią! Tym zdaniem wyraziłem już główną intencję tej książki, to, co w niej najistotniejsze. Nie chodzi mi o to, by przedstawiać tu wysublimowane, „uczone”, teoretyczne wywody na temat wiary. Dlatego – na ile to było możliwe – pominąłem świadomie obecnie podnoszone, „modne” problemy związane z wiarą. Kwestionowania wiary, biadania nad nią i oskarżania jej mamy dziś pod dostatkiem, wręcz do przesytu. Wskutek pominięcia tych kwestii książka jest – przyznaję – niepełna i jednostronna. Ale też – z drugiej strony – w żadnym razie nie miałem zamiaru hołubić religijnego marzycielstwa ani pomijać nasuwających się istotnych trudności związanych z wiarą. Chciałem jednak przede wszystkim podkreślić, że wiara ma charakter daru i że uszczęśliwia. Czy mi się to udało? Wszelkie mówienie o Bogu i dziejach Jego przygody z człowiekiem jest i zawsze będzie bezradnym jąkaniem się. To, o czym się mówi, w tym wypadku przekracza nieskończenie to, co zostało powiedziane. Mimo to mam nadzieję, że być może uda mi 7
się zaoferować skromną pomoc tym, którzy jeszcze nie odkryli chrześcijaństwa albo są nim rozczarowani, by było im łatwiej czerpać radość z tego, w co wierzą, i z samej wiary. Zatem Czytelnik ma tu do czynienia z pewnego rodzaju książką duszpasterską, ale też z refleksją i z wyznaniem. Wszelkie bowiem mówienie o Bogu musi ostatecznie być wyznaniem, które zaświadcza i przez to właśnie przekonuje2. 0.0.9. Decyzję napisania tej książki powziąłem, przebywając w Ameryce Łacińskiej. Spotkałem tam biednych mieszkańców slumsów, prostych pracowników fizycznych, Indian. Wielu z nich nigdy nie chodziło do szkoły i nie umiało ani czytać, ani pisać. Ale w podziwu godny sposób rozwinęli oni bogactwo swego serca. Często ogarniało mnie zadziwienie, z jaką prostotą i naturalnością wierzyli w Chrystusa Odkupiciela. Jakże często zawstydzała mnie ich „mądrość serca”, ich spontaniczna „wiedza o Chrystusie”. Wciąż na nowo pytałem się, kto był ich mistrzem w wierze. Pewnego razu same z siebie przyszły mi na myśl słowa Jezusa: Wysławiam Cię, Ojcze, że objawiłeś te rzeczy prostaczkom (Mt 11,25). Wiara jest przyjaźnią!
2
8
W języku niemieckim przekonywać to überzeugen, świadczyć to zeugen (przyp. tłum.).
k k oga iie e w o w ł o z ł C z B C a szukająca – istot
e i n e z d a w Wpro
9
Człowiek
ek i łow z C
a k – istota u ca sz szukają a
Bog
Bo ga
0.1. Kim jesteś, człowieku? 0.1.0. Człowieku, kim bądź czym jesteś? Odkąd żyjesz na Ziemi, odkąd potrafisz myśleć i badać, nurtuje cię wciąż od nowa to pytanie: kim lub czym właściwie jestem? Zagadką? Tajemnicą? Cudem? Zbiegiem przypadkowych okoliczności? Ślepą uliczką ewolucji? Albo może po prostu fascynującym pytaniem, na które nie ma odpowiedzi?… Co prawda, wiesz o sobie całkiem sporo, wciąż coraz więcej. Krok po kroku rozszyfrowujesz swoje ciało. Wiesz, jak ono powstaje i rośnie, jak funkcjonują jego narządy. Znasz wzory chemiczne substancji składających się na mięśnie i kości. Ale czy przez to zgłębiłeś już tajemnicę samego siebie?… 0.1.1. Człowiek: zatrważający cud Jesteś ciekawy siebie. W cichych godzinach wpatrujesz się i wsłuchujesz w siebie i rozmyślasz nad sobą. Może cię wtedy nagle opanować i zatrwożyć zdziwienie nad twoją własną tajemnicą. Jesteś zdolny do radości i do wierności, do zwątpienia i nadziei. Potrafisz myśleć, planować i mówić. Udaje ci się ująć w dziele sztuki
10
swój zachwyt i radość życia, swój lęk i smutek. Potrafisz wznosić wielkie katedry i zbudować komputer. W twoim wnętrzu rodzą się nawet pytania o pytania, które sobie zadajesz. Nurtują cię one głęboko, ale na wiele z nich nigdy nie znajdziesz odpowiedzi. Badasz „skąd” i „dokąd”, ale twoja podróż wstecz w przeszłość i do przodu w przyszłość nigdy nie dochodzi do celu. Twoje serce woła głośno o szczęście, ale ta tęsknota pozostaje zawsze nienasycona. Całego życia nie wystarczy, by zaspokoić nieokiełznane pragnienia twego serca. A co dopiero powiedzieć o najcenniejszym twoim talencie: o zdolności do kochania? Tysiące razy wyśpiewałeś cud miłości w pieśniach i wierszach, a jednak jeszcze nie odkryłeś, czym ona właściwie jest. Miliony już razy kochałeś, a przecież każda nowa miłość jest tak bezcennie delikatna i młodzieńcza, jakbyś dopiero dzisiaj ją odkrywał – tak dalece miłość jest „niezużywalna”. Twoje serce pragnie zawsze tego samego: czułego wsparcia, zrozumienia, przyjęcia, miłości. Jesteś stworzony do przyjaźni. Jest ona jednak zawsze najpierw wolną propozycją i zaproszeniem, nigdy przymusem i presją. A zatem przyjaźń zawiera w sobie ryzyko wolności. Człowieku, jesteś zaiste zatrważającym cudem! Tak bardzo jesteś „jednorazowy”, niepowtarzalny, niemożliwy do zastąpienia i niewyczerpany, po prostu cudowny! Słowo, które cię oznacza, powinniśmy zawsze wymawiać ze czcią, nawet mimo tego, że tak wiele razy zostało już ono ohydnie splamione.
k e i w o ł Cz
11
0.1.2. Człowiek: strzęp nieszczęścia? Zostałeś, jak mówią filozofowie, „wrzucony do istnienia”. Nie miałeś możliwości dokonać wyboru ani za życiem, ani przeciw niemu. Nie pytano cię o to. Ale przez cały czas męczy cię pytanie: dlaczego w ogóle zaistniałem? Przez całe życie jesteś „odsłonięty”, zagrożony, bezbronny. W dżungli twego serca uwiło sobie gniazdo wiele lęków: lęk przed życiem i przed śmiercią, lęk przed przeszłością i przed przyszłością. Często goszczą u ciebie zwątpienia i niepowodzenia i żyjesz w stanie wojny sam ze sobą. Nieufność do siebie może cię paraliżować, męczyć duchowo, a nawet niszczyć. Krzyczysz każdym włóknem swej istoty za wspólnotą i porozumieniem z innymi. Jesteś stłoczony w ludzkiej masie na stadionach sportowych, na plażach, w pędzących kolumnach samochodów, w blokowiskach. A jednak jakże często jesteś pojedynczy i samotny, czasem aż do zwątpienia w sens życia i do samobójstwa. Ten, kto ci dał wolność, poniósł wraz z tym prezentem dla ciebie gigantyczne ryzyko. Możesz go bowiem nadużyć i sprawiać innym cierpienie. Jesteś zdolny do zła, do najbardziej odrażających przestępstw. Niesprawiedliwość, bezrobocie, spychanie na margines całych warstw społecznych, nienawiść i wrogość, panoszący się na świecie głód, rabunek, wojna, przemoc, gwałty, terror, przestępczość, aborcja, obozy koncentracyjne, tortury, morderstwa i stosy trupów – te słowa nasuwają nam przed oczy niemający końca film grozy. Także choroba unicestwia tak wiele ludzkiego szczęścia; każdy szpital to symbol tego. Przytułek dla nieule12
czalnie chorych to nagromadzenie cierpienia i nędzy, nie tylko chorych, ale i ich rodzin, przyjaciół i znajomych. Kiedy chorzy zgrzytają z bólu zębami albo wiją się jak robaki, kiedy po krwotoku leżą całkowicie bezsilni albo trzęsą się w gorączce, kiedy z trudem usiłują złapać oddech lub rzężą w agonii, kiedy widzi się ostatnie drgawki ciała spalonego ogniem lub zmasakrowanego w wypadku, to człowiek rzeczywiście pyta się, czy jest czymś więcej niż tylko strzępem nieszczęścia. A przy tym cierpienia to tylko zwiastun śmierci. Śmierć to twoje ostateczne zagrożenie, ostateczne ogołocenie. Wszystko, co tutaj może cię uszczęśliwić, to tylko pożyczka – w śmierci musisz ją zwrócić. Każdy ma własną śmierć. Jesteś stworzony do wspólnoty; życie to zawsze jakieś więzi, już począwszy od łona matki. Ale umrzeć musisz całkiem sam. Bezsilny. Kłębuszek niedoli. 0.1.3. Człowieku, idziesz przez życie z zegarkiem Świat jest pełen zegarków. Właściwie to nie można sobie wręcz wyobrazić współczesnego życia bez tego miernika czasu. Sekundy składają się na minuty, minuty na godziny, godziny na dni, dni na tygodnie, 13
miesiące, lata, dziesięciolecia, stulecia i tysiąclecia. Przeszłość, teraźniejszość i przyszłość niezauważalnie splatają się ze sobą. Tajemnicą czasu jest historia! Jako jedyne stworzenie wiesz, człowieku, o przeszłości i przyszłości. W pewnym określonym dniu określonego roku, a co za tym idzie, w pewnym określonym punkcie dziejów świata i ludzkości, pojawiłeś się jako cegiełka tych dziejów. Właśnie przez to jesteś zakorzeniony w minionych pokoleniach. Dzięki twoim pradziadom, dziadom i rodzicom wasze „dobra dziedziczne” przepływały od jednego matczynego łona do kolejnego, aż wpłynęły w ciebie. Już od pierwszej chwili swojego istnienia zostałeś wpleciony w niemożliwy do rozplątania węzeł miliardów ludzi żyjących wczoraj i dzisiaj. Nawet już w niewinnym, prostym świecie dziecięctwa (które jest widzialnym dowodem na to, że Bóg nie utracił jeszcze radości z kontaktu z człowiekiem) jesteś związany wspólnotą losu zarówno z wielkimi osiągnięciami człowieka, jak i z mroczną nędzą jego ducha. Wędrujesz z wieloma współtowarzyszami. Większość to nie twoi krewni, a jednak łączy was ta sama ludzka krew. Jesteś jedyny, niepowtarzalny, a jednak twoja historia jest włączona w niezliczoną wielość ludzkich losów. Wprawdzie, jak powiedziałem, idziesz z zegarkiem na ręku: twój czas przemija. Ale twoje przeżycia, doświadczenia, pomysły i myśli nie przemijają raz na zawsze. W tajemniczy sposób żyją one i oddziałują w głębi twojej psychiki. (A jest ona tak skomplikowana, że nikt nie orientuje się w gąszczu i gmatwaninie duszy, 14
w „systemie korzeniowym” ludzkiego wnętrza). Każda chwila twojego życia jest jakoś niesiona i określana przez twoją przeszłość. I tę chwilę zabierasz ze sobą w przyszłość. Jesteś zakochany w historii swego życia. Wszędzie niesiesz w sobie pragnienie przypieczętowania jej znaczenia i trwania: w twoich dzieciach, w twoich dziełach i pomnikach. Być może jest to uzasadnione. Ale czy to wszystko się opłaca? Przecież idziesz z zegarkiem i już od urodzenia kroczysz ku śmierci. Współczesny myśliciel wyraził to doświadczenie bezlitośnie okrutnie: Potrzeba dziewięciu miesięcy, by stworzyć człowieka, ale wystarczy jeden dzień, by go zabić. Oboje doświadczyliśmy tego pod dostatkiem. Ale posłuchaj. Nie dziewięciu miesięcy, lecz pięćdziesięciu lat trzeba, by stworzyć człowieka. Pięćdziesiąt lat ofiar, ach, i tak wielu dziejących się rzeczy… I kiedy ten człowiek wreszcie został stworzony, kiedy w końcu już nic z dzieciństwa w nim nie mieszka, wówczas nadaje się on już tylko do umierania (André Malraux). 0.1.4. Człowieku, pocałuj ziemię Te słowa wypowiedziała Maryja w Lourdes do Bernadetty Soubirous: Pocałuj ziemię. Ty, o człowieku, nie tylko „masz” ciało; ty jesteś ciałem. Właśnie poprzez nie jesteś związany z ziemią. Biblijne imię pierwszego człowieka nawiązuje do hebrajskiego słowa adamah, które znaczy „proch ziemi”. Odkąd Stwórca ukształtował cię z ziemskiego materiału, nie możesz się wyprzeć tego, że pachniesz ziemią. Pocałuj więc ziemię! – to będzie symboliczny gest wyrażający miłość do świata. Wszystkie rzeczy wzajemnie się kochają, są ze sobą solidarne i obejmują się. Również ty, człowieku, kochasz je, a one kochają ciebie. 15
Jesteś wplątany w świat; jego los jest związany z twoim. I jesteś niekoronowanym królem wszelkiego żywego stworzenia i wszystkich rzeczy. Biblia mówi, że Adam nadał imię wszystkim stworzeniom; był więc świadomy swojego związku z nimi i swojego panowania nad nimi. Ty, człowieku, potrafisz wszystko sobie podporządkować. Poprzez wiedzę i technikę uzyskujesz coraz większą władzę nad widzialnym stworzeniem. A jednak nie udaje ci się go całkowicie zgłębić. Kiedy odkrywasz jedną jego tajemnicę, na jej miejsce pojawia się dziesięć nowych. Świat to twój prawdziwy dom. Nieraz dziwisz się, że jest w nim aż tyle piękna. Cudowne są kolory kwiatów i kształty gór. Cudownie jest wąchać, smakować, czuć. Cudownie jest dotykać ziemi dłońmi i stąpać po niej stopami. Staraj się usilnie o to, abyś nigdy nie utracił tego poczucia cudownej tajemniczości ziemskich rzeczy! Kochasz ten świat – i może właśnie dlatego czasem w twoje serce wstępuje cicha tęsknota za ojczyzną. Jesteś bowiem tylko wędrowcem i nie posiadasz tu *trwałego miejsca (Hbr 13,14) na mieszkanie. Wraz z tobą całe stworzenie wzdycha za pełnym odkupieniem (Rz 8,19–23). 0.1.5. Człowieku, Bóg potrzebuje twojej twarzy Czym jest człowiek, że Ty, [Boże], o nim pamiętasz? (Ps 8,5). Ty, o człowieku, jesteś odpoczynkiem Boga. Już stwarzając cię, dopuścił cię do intymnej bliskości ze sobą. Stworzył cię na swój obraz, podobnym sobie (Rdz 1,26n). Jesteś Jego krewnym. Tobie jako swojemu partnerowi powierzył ziemię, abyś ją kształtował. 16
Kiedy przed dwoma tysiącami lat Boże Słowo stało się ciałem (J 1,14) i dzieckiem (Łk 2,12), w Chrystusie Bóg przybrał ludzką twarz. Tak oto stał się On – w pełni, jakiej nigdy nie mógłbyś sobie nawet wymarzyć – twoim partnerem, twoim krewnym, twoim towarzyszem. Najwidoczniej Bóg potrzebował twojej twarzy… W naszym świecie spotykasz tak wiele twarzy: twarz, na której maluje się lęk; twarz zniekształconą cierpieniem; twarz, na której straszy rozpacz. Czy w tych twarzach rozpoznajesz Chrystusa? W czasie sądu ostatecznego odsłoni On swoją twarz, ukrytą w nich: „To byłem Ja” (Mt 25,40). Tu dotykasz swojej najgłębszej tajemnicy, swojej najwyższej godności: w Jezusie Chrystusie jesteś dzieckiem Bożym! Człowieku, Bóg używa twojej twarzy – nie nadużyj tego! 0.1.6. Medytacja obrazu: Chrystus i Adam Dwie postaci obok siebie: Chrystus i Adam. Wyprostowane. Patrzące przed siebie. Spojrzenie Chrystusa obejmuje wszystko: ludzi i czasy, dobro i zło, przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. On jest obrazem Boga niewidzialnego, pierworodnym wobec każdego stworzenia, bo w Nim zostało wszystko stworzone; wszystko przez Niego i dla Niego (Kol 1,15n). Boże słowo wyrażają Jego milczące usta. Boże światło wyraża Jego myślące czoło. Bożą łaskawość wyraża Jego oblicze: przyjaźń z każdym człowiekiem, przyjaźń, która staje się wewnętrznym świętem, jak o tym mówił Roger Schutz: Aby przeżywać świętowanie, potrzebujemy bardziej twarzy niż słów. Twarze wyrażają przyjaźń, a przyjaźń to oblicze Chrystusa. Nie ma nic piękniejszego niż twarz, poprzez którą 17
przeświecają walki, jakie stoczył człowiek w ciągu swego życia. Niezależnie od tego, czy ludzkie twarze są smutne czy radosne, są one piękne. Oblicze Chrystusa to przyjaźń z każdym człowiekiem. Jego spojrzenie rodzi się w sercu, na co wskazuje Jego wzniesiona dłoń. Zrodzone z miłości Jego serca, spojrzenie to obejmuje przyszłość człowieka. Bo człowiek (Adam), co wyraża jego wzniesione czoło, spiczasty podbródek, zaciśnięte wargi, mając przed sobą jasno wytyczony cel, podąża w przyszłość. Chrystus towarzyszy mu na tej drodze, czy to poznany, czy nierozpoznany. Oferuje On swemu bratu człowiekowi swą przyjaźń, aby ten coraz bardziej utożsamiał się z Nim, gdyż dla Niego zostało wszystko stworzone. Czy przy końcu swojej drogi człowiek będzie ukształtowany na podobieństwo Chrystusa? Czy ja będę tak ukształtowany? Te pytania pozostają otwarte. Zawsze jednak mogę mówić: „Chcę wielbić Pana twarzą, jaką mi dał”. I muszę pamiętać, że jestem odpowiedzialny za swoją twarz! (o. Franz-Toni Schallberger). Człowieku, jesteś Bożym dziełem. Zatem oczekuj ręki twojego Twórcy, który czyni wszystko we właściwym czasie [por. Ps 145,15]; w czasie właściwym dla ciebie, który zostałeś stworzonym. Przynieś Mu w darze życzliwe, chętne serce i zachowaj postać, którą Twórca ci nadał. Pozwól się formować, abyś nie stwardniał i w końcu nie zatracił na sobie śladu Jego palców. Kiedy zaś zachowujesz w sobie odcisk Jego palców, wzrastasz ku doskonałości. Boży artyzm kształtuje glinę, którą jesteś. Ukształtowawszy cię zaś, ozdobi cię wewnętrznie i zewnętrznie czystym złotem i srebrem. Uczyni cię tak pięknym, że w końcu sam cię zapragnie (św. Ireneusz z Lyonu).
18
0.2. Człowiek: skąd – dokąd – po co?
?
?
0.2.0. Przychodzę, ale nie wiem skąd. Jestem, ale nie wiem kim. Umieram, ale nie wiem kiedy. Idę, ale nie wiem dokąd. Dziwię się, że w ogóle jestem radosny. Temu ludowemu powiedzeniu udało się w precyzyjnej i zwięzłej formie zawrzeć jedno z najstarszych doświadczeń człowieka, a także jego pytania o początek i cel, o podstawę i sens życia.
0.2.1. Z pewnego (twojego?) pamiętnika W pokoju pewnego wysokościowca policja znalazła na wpół już rozłożone zwłoki starszej kobiety. Na stole leżał jej pamiętnik, otwarty na ostatniej stronie. Drżąca ręka naniosła tam te oto ostatnie słowa: Dzisiaj jestem bardzo smutna. Jestem sama. Czuję się jak w jakiejś ślepej uliczce, w której jest całkiem ciemno i z której nie ma żadnego wyjścia. Kiedy umrę, nikt nie zauważy mojego braku. Nie mam już żadnych krewnych. Nie mogę już też pracować; jestem zbyt zmęczona i być może też już za stara. Przed oczami przesuwa mi się moje życie. Wygląda ono jak jakiś niezrozumiały film bez początku i bez końca, jak niedokończona książka o wielu rozdziałach. Nikt nie może zrozumieć tego, co jest w niej napisane, gdyż pismo jest nieczytelne. Być może najlepiej by było, gdyby ta książka w ogóle nie została napisana. Pamiętnik był dość gruby. Na pierwszej stronie ręka najwidoczniej dziecięca, jeszcze niewprawna, napisała: Mój pamiętnik. Zamierzam pisać pamiętnik. Moja przyjaciółka też pisze. „Później ciekawe będzie to przeczytać”, powiedziała. Musiało to być napisane przed wielu laty – kartki były pożółkłe, a litery wyblakłe. 19
Kartkujemy dalej ten intymny dziennik: Dzisiaj skończyłam 10 lat. Dostałam wiele prezentów. Najpiękniejszy jest zegarek. To fantastyczne. Moja przyjaciółka ma nową spódniczkę. Ja też chciałabym mieć taką. Astrid dzisiaj płakała. Powiedziała, że jej rodzice w ogóle już jej nie rozumieją. Moi rodzice są dla mnie dobrzy. Jestem zadowolona. Tylko szkoda, że wieczorami rzadko pozwalają mi wychodzić. Po południu miałyśmy spotkanie naszego rocznika. Mierzyłyśmy swój wzrost. Było przy tym dużo paplaniny. Sonia jest wyższa ode mnie o 2 centymetry, ale ona przecież jest starsza – ma już prawie czternaście lat. Gertruda jest o wiele ładniejsza niż ja. Już nie lubię się oglądać w lusterku. Żebym wreszcie skończyła szkołę! Mam podły nastrój. Dzisiaj opuszczam pensjonat – na zawsze… Teraz zaczyna się życie. Moje ostatnie wypracowanie miało tytuł „Moje plany na przyszłość”. Nauczycielka była bardzo zadowolona; dała mi dobry stopień i powiedziała, śmiejąc się, że mam wielkie plany. Tego dnia nigdy nie zapomnę. Po raz pierwszy byłam z moim przyjacielem. Pokochaliśmy się tak bardzo… Podarował mi nawet adapter. Ożeni się ze mną i będziemy razem szczęśliwi. Najchętniej pozostałabym przy nim na zawsze. Teraz jestem znowu sama, a łzy spływają mi po policzkach. Ale wspomnienie jest piękne… Jestem już od trzech lat zamężna. Jesteśmy szczęśliwi i mamy zdrowe dziecko. Nasze
20
mieszkanie jest wprawdzie małe, ale za to płacimy niewielki czynsz. Oczywiście byłoby wspaniale, gdybyśmy mieli własny dom. Życie jest jak sen. Mój mąż zawsze dotychczas zarabiał stopniowo coraz lepiej. Potrafił w życiu do czegoś dojść. Teraz mamy już własny dom. Zrobiłam prawo jazdy, tak że mogę teraz wyjeżdżać autem, kiedy mam na to ochotę. Zainstalowaliśmy pierwszy w naszej dzielnicy telewizor. Inne kobiety mi zazdroszczą. Tylko to jest przykre, że nasze jedyne dziecko umarło. Czasem się pytam, dla kogo my właściwie pracujemy. Często bywam niezadowolona ze swego życia. Wiele rzeczy w nim wydaje mi się pustych i bezsensownych. Dzisiaj byłam zrozpaczona – właściwie sama nie wiem dlaczego. Pieniędzy mi nie brakuje. Stać mnie na wiele. Mogę też wyjeżdżać na wakacje – ale po nich wracam jeszcze bardziej samotna. Mój mąż rozwiódł się ze mną. Kobieta, z którą się związał, zniszczyła tak wiele szczęścia! Teraz jestem stara i nieatrakcyjna. Również moje zdrowie pozostawia wiele do życzenia. Czasem mam wrażenie, jakbym błądziła po omacku w jakiejś czarnej próżni. Czy to właśnie jest życiem? Co będzie dalej? Pytam się, co mogłabym zrobić inaczej. Co prawda nie czyniłam zła, a jednak wydaję się sobie jakąś zwodzicielką, prawie wielką grzesznicą, która wszystko robiła źle. Gdybym tak mogła znów być młoda! Jakże wiele rzeczy zrobiłabym inaczej! Ale teraz?… Pytam się, czy w ogóle mam jeszcze prawo do dalszego życia…
21
0.2.2. Niespokojne jest nasze serce… Człowieku, w jak małym stopniu byłbyś człowiekiem, gdybyś nie był istotą pytającą! Już jako dziecko zamęczasz dorosłych pytaniami, na które nie ma odpowiedzi. I kiedy jako starzec leżysz na łożu śmierci, te pytania bez odpowiedzi wciąż pulsują w twoim niespokojnym sercu. Jest wiele spraw, które cię dzień w dzień pochłaniają. W taki lub inny sposób wiele z nich łączy się z podstawowymi pytaniami życiowymi: Po co żyję? Skąd pochodzę? Jaki to wszystko ma sens? Te pytania to nie jakiś kaprys chwili; one zawsze i wszędzie ci się narzucają. Czy przez całe życie nie jesteś dzieckiem, które zadręcza rodziców wiecznym wierceniem dziury w brzuchu: I co dalej? I co dalej? I co dalej? Twoje serce jest pełne pragnień. Bez nich nie mógłbyś żyć. Nigdy nie jesteś nasycony. Jako dziecko chcesz zabawek, marzysz o prezentach pod choinką, tęsknisz za tym, by być dużym i skończyć szkołę. A później też
22
wciąż o coś zabiegasz. Twój głód szczęścia nigdy nie zostanie zaspokojony. I dopóki w tym głodzie za czymś gonisz, masz poczucie, że warto żyć. Nawet w chorobie i utrapieniu życie wydaje ci się warte zachodu, dopóki masz choćby skrawek nadziei, którego możesz się uchwycić. Pragnienie – usiłowania osiągnięcia – osiągnięcie – nowe pragnienia; wieczne nigdy-nie-zaspokojenie, które tak czy inaczej prowadzi cię do podstawowego pytania: jaki jest ostateczny sens mojego życia? Pożądanie bez spełnienia – czy taki jest twój los? A może to wszystko jest wspomnieniem utraconego raju? Poeta mówi, że jest z tobą jak z ptakiem przelotnym, który urodził się w obcym miejscu. Kiedy zbliża się zima, czuje on jakiś tajemniczy niepokój, swego rodzaju zew krwi; tęsknotę za będącą w wiosennym rozkwicie ojczyzną, której nigdy nie widział, a do której mimo to się wyrywa.
23
SEN S
?
s n e s
?
0.2.3. Pytanie o sens życia Twoje ludzkie życie jest piękne; któż mógłby temu zaprzeczyć?! Kiedy idzie ci dobrze, kiedy jesteś zajęty pracą, kiedy żyjesz w spokoju i jesteś kochany, wówczas nie pytasz zbyt dociekliwie o ostateczny sens swojego życia. Po prostu żyjesz, jak żyjesz. Ale nagle wszystko może się odwrócić. Odczuwanie życia jest jak wiatrak, który kręci się tak, jak wiatr na niego powieje. Stajesz się chory albo stary, spada na ciebie niepowodzenie albo zawodzi cię ukochany człowiek; wtedy obnosisz swoje rozdarte i strzaskane serce. Nagle stajesz się tak bardzo samotny i niezrozumiany, tak bezradny i zamknięty w ślepej uliczce. Nawiedzają cię strach i wstręt, nuda i pustka. Może się pojawić poczucie przytłoczenia życiem i zawieszenia w próżni. Możesz się poczuć jak ptak, który wypadł z gniazda i, całkiem bezbronny, został wydany na łup twardej rzeczywistości. Możesz się rozbić o takie doświadczenia graniczne. Albo mogą one zostawić blizny na twoim życiu. Coś podobnego może się zdarzyć, kiedy doświadczasz przeżyć przemijalności. Śmierć zabiera ci ukochanego człowieka. Przy jego grobie może cię nagle dopaść pytanie o początek i cel, o sens i fundament życia. To pytanie, które atakuje cię bezlitośnie, domaga się koniecznie odpowiedzi. Bo po co iść, kiedy nie zna się celu? Czyż droga nie jest daremna, kiedy przegapi się jej cel? 0.2.4. Kryzys sensu życia – choroba naszych czasów? Co do odpowiedzi na pytanie o sens życia człowiek współczesny stał się zarówno bardziej wymagający, jak i bardziej bezradny niż człowiek dawniejszych epok. 24
?
?
? ?
s n e s
Ewidentnie ludzie coraz gorzej radzą sobie ze swoim życiem. Wewnętrzna pustka czyni ich chorymi. Dlaczego właśnie dziś tak się dzieje? W swoich reklamach świat konsumpcji obiecuje szczęście i pomyślność. Mnożą się dobra materialne. Niewątpliwie wiele potrzeb może być łatwiej zaspokojonych i wiele życzeń szybciej spełnionych. Dlaczego więc tkwisz, o człowieku, właśnie teraz w tym kryzysie sensu życia? Może odczuwasz przesyt, może zbyt łatwo przychodzi ci osiąganie twoich celów? Jedno jest pewne: rosnąca konsumpcja sama w sobie nie daje prawdziwego szczęścia. W przeciwieństwie do wartości zewnętrznych wewnętrzne wydają ci się drugorzędne. W ten sposób wzrasta niebezpieczeństwo, że pozostaniesz na powierzchni. Czy brakuje ci głębokiego zanurzenia, czy po prostu tylko ciszy i czasu na refleksję? Społeczeństwo działania zmusza cię – w szkole, w sporcie, w miejscu pracy – do coraz bardziej wyśrubowanych osiągnięć. Czy nie oznacza to nadmiernego obciążenia twojego ludzkiego bytu? Być może trafnie
u s n e s s y Kryz
25
ujął istotę problemu Viktor Frankl, pisząc: W przeciwieństwie do zwierzęcia żaden instynkt nie mówi człowiekowi, co musi. I w przeciwieństwie do człowieka przeszłości żadna tradycja nie mówi już człowiekowi współczesnemu, co powinien. Tak oto, nie wiedząc, ani co musi, ani co powinien, nie wie on już – tak się często wydaje – czego w gruncie rzeczy chce. I wtedy chce albo tego, co inni robią (to jest charakterystyczne dla konformizmu), albo czego inni chcą – chcą od niego (to jest charakterystyczne dla totalitaryzmu). Czy więc „wyemancypowany” człowiek naszych czasów nie spętał się własnym łańcuchem? I jeszcze jedno. Duch naszych czasów każe wszystko szczegółowo roztrząsać, rozbierać na czynniki pierwsze, oglądać pod mikroskopem. Wraz z tym zatraciłeś w znacznym stopniu, o człowieku, intuicję wielkich ogólnobytowych powiązań. Tak oto stoisz przed stertą potrzaskanych skorup, przed zwaliskiem gruzów, całkiem bezradny – co z tym zrobić? Prawie już ci się nie udaje odczuć sensu całości, a wraz z tym odnaleźć zadowalającej odpowiedzi na pytania o „skąd”, „dokąd” i „po co”.
0.3. Na śladach Nieskończonego 0.3.0. Stawiasz życiu wysokie wymagania. Nie chcesz czekać biernie na nieznaną przyszłość. Chciałbyś sam nadać swojemu życiu sens. 0.3.1. Sens życia nie jest czymś oczywistym Czy nie doświadczyłeś już w sposób dostatecznie okrutny, że przez świat i przez ludzkie życie przebiega jakieś wielkie pęknięcie? Miliony ludzi głodują, niewin-
26
ne dzieci cierpią i umierają, śmierć niszczy wiele szczęścia i miłości. Sens życia nie rzuca ci się zatem wprost w oczy. Jedzenie, picie, spanie, praca; czasem budzi w tobie wstręt ta stała monotonia. Na palcach zbliża się pokusa uchylenia się od przeżywania życia, którego sensu nie znasz. Czy nie jest ono podróżą, której człowiek nie powinien w ogóle zaczynać? Tak, sens życia nie jest czymś oczywistym… A przecież spotykasz się też z pełnią sensu. Świat i jego elementy są skomponowane w sposób zadziwiająco cudowny: budowa atomu, bieg planet, przebieg pór roku, instynkt zwierząt. Ale tylko ty, o człowieku, jako jedyne stworzenie potrafisz pytać o sens tego wszystkiego. Gdyby go nie było, to albo nie mogłoby być tej niemożliwej do stłumienia tęsknoty za nim, albo wszelka tęsknota i nadzieja, i pragnienie, i ostatecznie samo życie byłyby absurdalne.
27
0.3.2. Sensu życia się nie zdobywa, lecz się go doświadcza Kiedy masz pieniądze, możesz sobie w dzisiejszych czasach kupić w zasadzie wszystko. Ale sensu nie możesz zdobyć nawet za całe bogactwo świata. Jego nie da się wytworzyć na podstawie żadnych rozwiązań patentowych, uzyskać z ustalonych receptur czy gotowych formuł. Można go tylko doświadczyć. 0.3.3. Sens życia nie jest dany raz na zawsze Mało rzeczy w ludzkim życiu jest tak zagrożonych i kruchych jak jego sens. Osiągnięte cele i kaprysy losu, choroba i starość, a zwłaszcza spotkanie ze śmiercią mogą zakwestionować już osiągnięte poczucie sensu życia. W trakcie twojego życia nie zawsze to samo jest jednakowo godne starań i sensowne. Wciąż musisz na nowo szukać sensu, „tropić” go, doświadczać. Nigdy nie możesz go całkowicie i z gwarancją stałości wziąć w posiadanie. Zawsze jesteś w drodze ku niemu. Szukanie sensu jest zadaniem na całe życie. 0.3.4. Szukać sensu życia w głębi swego serca Sens życia jest jak uważnie rozważające jakiś krok dziecko, nieśmiałe i ostrożne. Ani nie zachowuje się hałaśliwie, ani nie gna po powierzchni, tak więc nie uda się go tu znaleźć. Jeśli chcesz go znaleźć, musisz zstąpić do 28
najgłębszej głębi swojej duszy. Nie ma go w znakomitej kuchni ani w solidnym ubezpieczeniu, ani w zewnętrznym sukcesie. Ostatecznie możesz go znaleźć we „właściwym” wnętrzu własnego serca. Albo mówiąc inaczej: twoje życie ma tyle sensu, ile sam mu nadasz. Twoje życie jest sensowne wtedy, gdy żyjesz sensownie. Dlatego twoim najbardziej osobistym zadaniem jest nadanie twemu życiu sensu, który by je uniósł. Każdy jest kowalem swego losu. Przy tym trzeba pamiętać, że nie samym chlebem żyje człowiek (Mt 4,4). 0.3.5. Sens życia w sposób istotny wiąże się z przyjaźnią Szukam przyjaciela. W szerszej perspektywie nie zawsze możesz sam nadać sens swemu życiu. Potrzebujesz drugiego człowieka. W odniesieniu do niego i w spotkaniu z nim najszybciej znajdujesz swój sens i doświadczasz go. Chciałbyś przecież być przez innego zaakceptowany, „zatwierdzony” i pokochany. W przyjaźni, w małżeńskim partnerstwie i rodzicielstwie chciałbyś doświadczyć, że zostałeś przez drugiego człowieka przyjęty. Miłość, poczucie bezpieczeństwa i uznania przez innych sprawiają, że odbierasz swoje życie jako sensowne. Twój prawdziwy dom nie jest tam, gdzie mieszkasz, lecz tam, gdzie jesteś rozumiany. Szukam przyjaciela; w tych słowach3 Saint-Exupéry zawarł wielką tęsknotę ludzkiego serca. Nie czciciela potrzebuję, lecz przyjaciela Niektórzy ludzie pożądają namiętnie czci i chwały. Chcą być podziwiani. Zgiełkliwy kult pewnych „królowych piękności” i innych „gwiazd” pokazuje to wystarczająco. Jakże często jednak te uwielbiane twarze są puste. Zagubiły gdzieś serca. Widzimy na nich na3
Z Małego Księcia (przyp. tłum.). 29
pisane, jak na jakiejś masce, słowa Kafki: Nie czciciela potrzebuję, lecz przyjaciela. Człowiek jest stworzony do przyjaźni tak samo jak ptak do latania. Przyjaźń to miłość i zaufanie Przyjaźń to skarb tak cenny, że wprost nie da się go opisać. Jest ona tak tajemnicza, jak tajemnicze są miłość i partnerstwo. Przyjaźń przezwycięża lęk. Nie obawiasz się już, że możesz się zatracić. Wiesz, że ten drugi myśli o tobie dobrze. On cię nie wykorzysta, nie nadużyje twojego zaufania. Możesz mu powiedzieć wszystko, a on cię nie wyśmieje. Możesz być takim, jakim jesteś, i nie zostaniesz odtrącony. Możesz się mu powierzyć. Przyjaźń to wspaniałe zaryzykowanie życia w pełnej ufności. Łączy ona sympatię z szacunkiem i wiernością. Przyjaźń to zaproszenie i spotkanie Miłość kieruje się nie ku rzeczom, lecz ku osobowemu „ty”. Matka troszczy się o dziecko; ojciec pracuje dla swojej rodziny; pielęgniarka opiekuje się umierającym; przyjaciel i przyjaciółka nawet w dawanych w prezencie rzeczach okazują sobie czułość. Ale przyjaźń to zawsze wyłącznie zaproszenie i propozycja, przymus i presja są jej obce. Dlatego właśnie możesz się odważyć całkiem śmiało przyłączyć się do innego, spotkać z nim, podarować mu to, co w tobie najcenniejsze. Przyjaźń to dar i obietnica Prawdziwa przyjaźń nie zna granic czasowych, chce trwać wiecznie. Darowanie się i przyjmowanie drugiego jako daru chcą być w niej przeżywane wciąż na nowo. Każde dawanie się jest nie tylko 30
uszczęśliwiającym podarunkiem; jest również zawsze przyrzeczeniem, które obiecuje nowe spotkania. Przyjaźń rodzi się w klimacie bezpieczeństwa, i w tym klimacie może się rozwijać twoje wewnętrzne bogactwo. Ukryte siły, które w tobie drzemią, zostają obudzone delikatnie i prawie bez trudu. Przedtem nigdy nawet nie pomyślałeś, jak jesteś bogaty. To przyjaźń czyni bogatym. Jest ona krainą czarów pełną niespodzianek, zaproszeniem do jeszcze większego szczęścia, po prostu nieoczekiwaną w najśmielszych marzeniach obietnicą! Dlatego tak wielu właśnie w niej widzi sens życia. Tak, sens życia w istotny sposób wiąże się z przyjaźnią: Wierny przyjaciel potężną obroną; kto go znalazł, skarb znalazł (Syr 6,14). 0.3.6. Sens życia wskazuje na nieskończoność Tak wiele rzeczy może cię uszczęśliwić i nadać twojemu życiu sens. Pracujesz i bogacisz się, a przez to czujesz się zrealizowany. Odbywasz piękne wędrówki albo słuchasz czarującej muzyki; te przeżycia sprawiają ci radość. Jako młoda matka obejmujesz po raz pierwszy swoje dziecko albo jako zakochany młodzieniec swoją przyjaciółkę; ogarnia cię upojenie bezgranicznego zdumienia. Spotykasz człowieka, który kocha cię nie dla twojej urody albo twoich możliwości, ale po prostu dlatego, że to jesteś ty; to przemienia twoje życie. Przeżywasz uszczęśliwiające doświadczenie: „Warto żyć; dobrze, że istnieję. Moje życie ma sens”. 31
Ale czy te wspaniałe przeżycia mogą być ostatecznym sensem twojego życia? Nad wszystkim unosi się oddech przemijalności. Muzyka wybrzmiewa i milknie. Najpiękniejsze wędrówki i najbardziej upojne uściski kiedyś się kończą. Sukces i bogactwo mają krótkie życie. Nawet miłość może nagle umrzeć, kiedy ukochany rozczarowuje cię albo ktoś ci go odbierze. A przecież szukasz w przyjaźni czegoś niezmiennego, doskonałego. Chciałbyś, żeby szczęście miłości nigdy się nie skończyło. Tak oto miłość wskazuje poza siebie samą: na nieskończoność. Chciałbyś żyć. Żyć wiecznie. W swoich dzieciach, w swoich dziełach, w swojej sławie chciałbyś się ocalić, zachować, utrwalić siebie na wieczność. A jednak twoje życie uparcie nie chce całkiem się udać. Zawsze pozostaje tylko fragmentem, czymś na kształt wstępnego zarysu dzieła sztuki. A w końcu przychodzi śmierć. Przychodzi do każdego. I do ciebie osobiście. I stawia pod na wskroś fundamentalnym znakiem zapytania prawie wszystko, czego pragnąłeś i czego dokonałeś. Nad czyimś otwartym grobem lub przy twoim własnym łożu śmierci w sposób nieunikniony staje przed tobą bezlitosne pytanie: czy w ogóle istnieje coś ostatecznie ważnego, niemożliwego do zakwestionowania? Tu już rozwiązania zastępcze nie wystarczają. Wiele rzeczy umożliwia ci sensowne życie. Ale czy umożliwiają ci one również sensowną śmierć? Stale zauważasz, że nie jest ci dane nic – ani ludzie, ani rzeczy, ani przeżycia – co pozostawałoby na zawsze w twoim posiadaniu i bez reszty cię uszczęśliwiało. Czy zatem śmierć byłaby nieodwołalnym końcem, w którym byłby ostatecznie pogrzebany również sens twojego życia? Czy jest coś, co trwałoby nawet wtedy, gdy śmierć wszystko niweczy? Czy istnieje taki sens, który obejmowałby całe 32
życie, nawet aż poza grób? Wszystkie odpowiedzi na te pytania prowadzą w ślepą uliczkę, jeśli brak w nich wymiaru nieskończoności. 0.3.7. Pytanie o sens życia staje się pytaniem o wiarę Tak oto pytanie o sens życia prowadzi nieuchronnie do pytania o Boga i staje się pytaniem o wiarę. Świadomie czy nieświadomie, szukasz Boga. Tę fundamentalną ludzką tęsknotę można od siebie odsunąć lub rozmienić na drobne, ale pełnowartościowy środek zastępczy za Boga nie istnieje. Nie możesz się od Niego oddzielić. Psycholodzy odkryli ciekawe prawo. Prawdziwe potrzeby, które człowiek wypiera ze swojej świadomości, próbuje on sobie później kompensować, na przykład poprzez objadanie się, przechwalanie itp. Sztuka psychoterapii polega na tym, by odkryć przed chorym „inny głód”, który się ukrył za (zaspokajanym) głodem cielesnym lub duchowym. W wielu wypadkach tym „innym głodem” okazuje się wyparta ze świadomości tęsknota za Bogiem, ostatecznym celem i sensem ludzkiego życia. Sens życia ma zawsze coś wspólnego z drogą i celem. Język francuski ma jedno słowo na oznaczenie zarówno sensu życia, jak i kierunku docelowego. Również niemieckie słowo Sinn (sens) pochodzi od rdzenia, który znaczy „iść w kierunku na cel”. Czy to nie daje do myślenia? Przy wspinaczce na górę szczyt nadaje sens każdemu krokowi i wszelkiemu wysiłkowi. Cel jest zatem czymś rozstrzygają-
33
cym. Czemu w naszej wędrówce życia miałoby być inaczej? W najgłębszym znaczeniu wieczne pytanie człowieka o sens życia jest poszukiwaniem Boga. Jeden z największych myślicieli wszech czasów św. Augustyn zawarł swoje doświadczenie ciągłego niezaspokojenia w następujących słynnych słowach4: Stworzyłeś nas dla siebie, Boże, i niespokojne jest nasze serce, dopóki nie spocznie w Tobie. To dlatego w dotychczasowych rozważaniach wciąż na nowo cicho rozbrzmiewał tytuł tej książki: Wiara jest przyjaźnią.
4
34
W Wyznaniach (przyp. tłum.).
y Osobow
ańskiej j i c ś e z r h c wiary r e t k a r a h c
Częś ć I
35
wierz ę
C r o edo d e r C
1. Poznawać Boga w sercu i sercem („zapoznawanie się” z Bogiem) 1.0. Wiara jest przyjaźnią: *W imię Chrystusa proszę Was: przyjmijcie przyjaźń, którą Bóg wam oferuje (2 Kor 5,20). *Słowo jest blisko ciebie. Jest ono w twoich ustach i w twoim sercu; a jest to słowo wiary, które głosimy. Jeśli zatem swoimi ustami wyznasz Jezusa jako Pana i w swoim sercu uwierzysz, że Bóg wskrzesił go z martwych, zostaniesz ocalony. Gdyż wierzy się sercem, a to prowadzi do usprawiedliwienia; i ustami się [wiarę] wyznaje, a to prowadzi do zbawienia (Rz 10,8–10). 1.1. Credo: daję swoje serce Credo! Nam chrześcijanom to łacińskie słowo jest bliskie jak niemal żadne inne, to znaczy znane i ukochane. Tym słowem zaczyna się nasze wyznanie wiary, które przede wszystkim wyraża to, w co wierzymy. Credo! Po polsku: „wierzę”. Orędzie chrześcijańskie to wezwanie, które mnie dotyczy; mnie na wskroś osobiście. A ja jestem „jednorazowy”, wyjątkowy. Mam swoje imię. Wezwałem cię po imieniu; tyś moim! (Iz 43,1). Wiara to danie odpowiedzi na to wezwanie. Wierzę w ciebie! Opuszczam siebie i wyruszam ku tobie. Powierzam ci się. Stajesz 36
ja
się moim właściwym „środkiem ciężkości”, wokół którego krąży moja wiara i moje życie, ponieważ jesteś godny zaufania. Ponieważ wiara jest czymś tak całkowicie osobistym, w tej części książki podmiotem często będzie pierwsza osoba liczby pojedynczej – „ja”; „ja”, to znaczy każdy wierzący!
Credo! Według łacińskiego źródłosłowu należałoby właściwie przetłumaczyć to następująco: „Daję serce” (zob. punkt 0.0.5); Tobie, Boże, daruję moje serce, w Tobie pokładam całą moją ufność. Wiara zatem zaczyna się w moim sercu, w rdzeniu mojej osoby. Jest ona osobistym doświadczeniem w najbardziej wewnętrznej części mojego wnętrza, miłosnym powierzeniem się i związaniem się z Boskim „Ty”. Dlatego chrześcijańska wiara jest tak „żywa”, całościowa i trudna do ujęcia. W swej głębi wymyka się analizie rozumowej i psychologii. Wiara może być przeżyciem tak głębokim i zarazem tak prostym jak miłość dla zakochanego. Przy tym jednak nigdy nie dość podkreślania, że światłu wiary towarzyszy też zawsze nieodłącznie jej ciemność. 1.2. Istota wiary 1.2.0. Czym jest chrześcijańska wiara? Co jest dla niej najważniejsze i co ją wyróżnia? 1.2.1. Allotria Wielu sądzi, niestety, że na pytanie o istotę wiary odpowiedź jest następująca: wiara chrześcijańska to suma prawd, które się uznaje za słuszne; dogmaty, które musi się znać; nauka, którą nasz świat próbuje wyjaśnić, lub zestaw zagadek, które próbuje rozwiązać; zbiór niemiłych wymagań i obowiązków, na37
Spis treści 0.0.1 Przyjaźń .................................................................................. 4 WPROWADZENIE ........................................................... 9 0. Człowiek – istota szukająca Boga ......................................... 9 0.1. Kim jesteś, człowieku? ......................................................... 10 0.2. Człowiek: skąd – dokąd – po co? ..................................... 19 0.3. Na śladach Nieskończonego .............................................. 26 Część I OSOBOWY CHARAKTER WIARY CHRZEŚCIJAŃSKIEJ ..................................................................35 1. Poznawać Boga w sercu i sercem („zapoznawanie się” z Bogiem) .................................................................................. 36 1.1. Credo: daję swoje serce ....................................................... 36 1.2. Istota wiary ............................................................................ 37 1.3. Komu wierzę? ........................................................................ 39 1.4. Wiara jako zaproszenie i spotkanie ................................. 42 1.5. Wiara jako dar i obietnica .................................................. 44 1.6. Wiara jako „znajomość” z Bogiem .................................. 46 2. Poznawać Boga: wiedzieć, że On jest (obraz Boga) ........ 47 2.1. Objawienie Boże ................................................................... 47 2.2. Doświadczenie Boga ............................................................ 49 2.3. Obraz Boga ............................................................................ 52 2.4. Mówienie o Bogu .................................................................. 56 2.5. Bóg osobowy ......................................................................... 57 2.6. Bóg żywy ................................................................................. 58 2.7. Bóg kochający ........................................................................ 60 2.8. Bóg przychodzący i bliski .................................................... 64 3. Poznawać Boga: wiedzieć, że On działa (wielkie Boże czyny) .............................................................. 68 3.1. Wielkie Boże czyny .............................................................. 68 3.2. Stworzenie świata ................................................................ 69 3.3. Wcielenie Syna Bożego ....................................................... 80 3.4. Jezus Chrystus Odkupiciel ................................................. 84
3.5. Śmierć i zmartwychwstanie Jezusa ................................... 88 4. Poznawać Boga: wiedzieć, że On mówi (Boże słowo) ............................................................................ 96 4.1. Słowo jako spotkanie ........................................................... 96 4.2. Słowo Boże ............................................................................ 97 4.3. Słowo Boże, które stało się Ciałem ................................ 97 4.4. Słowo Boże wyrażone w Piśmie Świętym ...................... 98 4.5. Słowa, jakich uczy nas Duch (1 Kor 2,13) ....................... 100 4.6. Słowo Boże w słowie ludzkim ......................................... 101 5. Po-znać Boga (spotkanie z Bogiem) .................................. 106 5.1. Po-znaj Pana (Hbr 8,11) ..................................................... 107 5.2. Sakramenty – znaki wiary ................................................. 113 5.3. Chrzest: stawać się dziećmi Bożymi .............................. 122 5.4. Eucharystia: spotykać Pana .............................................. 123 5.5. Pokuta: przyjaźń żyje przebaczeniem ............................. 126 5.6. Modlitwa: przyjaźń przeżywana ....................................... 129 6. Uznawać i wyznawać Boga (wdzięczność i świadectwo) .............................................. 134 6.1. Wszystko jest łaską ............................................................ 135 6.2. „Nie bójcie się” ................................................................... 139 6.3. Zdziwienie ............................................................................ 146 6.4. Radość .................................................................................. 149 6.5. Błogosławieństwa ............................................................... 155 6.6. Wdzięczność ....................................................................... 157 6.7. Świętowanie ......................................................................... 158 6.8. Wyznawanie ......................................................................... 159 6.9. Posłanie misyjne .................................................................. 163 Część II SPOŁECZNY CHARAKTER WIARY CHRZEŚCIJAŃSKIEJ ................................................................169 7. Wiara braterska .................................................................... 170 7.1. My wierzymy ........................................................................ 171 7.2. Credo jako symbol ............................................................... 172 7.3. Chrystus – nasz brat .......................................................... 172
7.4. Lud wierzący ........................................................................ 173 7.5. Wiara świadczona we wspólnocie ................................. 175 7.6. Wiara karmiona we wspólnocie .................................... 176 7.7. Wiara nastawiona na wspólnotę .................................... 181 7.8. Miłością ożywieni, służcie sobie wzajemnie (Ga 5,13) ......188 Część III „ZIEMSKI” CHARAKTER WIARY CHRZEŚCIJAŃSKIEJ ................................................................193 8. Wiara otwarta na świat ........................................................ 194 8.1. Świat: pokusa czy droga ku Bogu? .................................. 194 8.2. Zadurzeni w świecie? ........................................................ 195 8.3. Bóg skierowany ku światu ................................................ 196 8.4. Kościół przeznaczony dla świata .................................... 198 8.5. Władca i twórca świata ..................................................... 199 8.6. Cel pracy .............................................................................. 201 8.7. Postęp i technika ................................................................ 204 8.8. Chrześcijańska odpowiedzialność za świat .................. 206 8.9. Ucałują się sprawiedliwość i pokój (Ps 85,11) .................. 210 Część IV HISTORYCZNY CHARAKTER WIARY CHRZEŚCIJAŃSKIEJ .........................................................215 9. Wiara historyczna .................................................................. 216 9.0. Tajemnica czasu .................................................................. 216 9.1. Historia: siostra czasu ........................................................ 218 9.2. Historia Boga z ludźmi ...................................................... 220 9.3. Iść drogą wiary .................................................................... 226 9.4. Śmierć – stacja końcowa? ................................................. 232 9.5. Przyszłość już dziś spotykana .......................................... 238 9.6. „Być na wieczność u Pana” (1 Tes 4,17) ...................... 244 9.7. „Nowa ziemia” (2 P 3,13) ................................................. 251 9.8. Wierzyć dziś ........................................................................ 254 STRESZCZENIE: CZŁOWIEK U CELU .................... 259 9.9. Maryja: pierwowzór drogi wiary ..................................... 260