Nawigując po burzliwym morzu ludzkich emocji, dotykając tematów takich jak: „Żadnego seksu w wielkim mieście”, „Samotność chodzi po ludziach” czy „Randki po dacie ważności”, Cummings opowiada, w jaki sposób osoba wierząca może poradzić sobie w wielu konkretnych sytuacjach codziennego życia singla oraz nie zagubić się w relacjach damsko-męskich. Mądra, zabawna, a czasami wzruszająca książka Anielskie single przynosi zaskakująco świeże spojrzenie na rzeczywistość „samotnych-poszukujących”, pragnących wytrwać przy wyznawanych wartościach w społeczeństwie, w którym wszystko jest dozwolone.
ISBN: 978-83-62579-18-1
Anielskie SINGLE
Dorothy Cummings pisze: „Kiedy w listopadzie 2006 roku zasiadłam do komputera, aby stworzyć blog na temat życia w pojedynkę, nie miałam pojęcia, dokąd zmierzam”. Rozwiedziona trzydziestopięcioletnia katoliczka zrozumiała, że musi rozeznać, jak służyć Bogu i ludziom jako „anielski singiel”, i chciała podzielić się swoim doświadczeniem z innymi wierzącymi dziewczynami. Postanowiła pozostać wierna zasadom moralnym swojej wiary bez względu na wszystko. Wkrótce samotni katolicy z całego świata zaczęli codziennie czytać jej blog.
Dorothy Cummings
Faceci są k ofeiną w cappucino życia
Dor othy Cummings
Anielskie SINGLE
Anielskie SINGLE
Dor othy Cummings
Anielskie SINGLE Jak nauczyłam się nie martwić i polubiłam samotne życie
Tłumaczenie: Konrad i Edyta Czerscy Tytuł oryginału: Seraphic Singles: How I Learned to Stop Worrying and Love the Single Life © Novalis (Canada), 2009 Seraphic Singles: How I Learned to Stop Worrying and Love the Single Life. All Rights Reserved. © 2011 Wydawnictwo Homo Dei Adiustacja: Paulina A. Lenar Korekta: Magdalena A. Dobosz Projekt, okładka, skład, dtp: Małgorzata A. Batko Zdjęcia na okładce: Fotolia.com Nihil obstat: Janusz Sok CSsR, Prowincjał L.dz.: 151/05/11
Wydawnictwo Homo Dei ul. Zamojskiego 56, 30-523 Kraków tel. 12 656-29-88, fax 12 259-81-21 www.HomoDei.com.pl e-mail: dystrybucja@homodei.com.pl ISBN: 978-83-62579-18-1 Druk i oprawa: Drukarnia Ojców Pijarów, Kraków
Tę książkę dedykuję Kelly Bourke i wszystkim anielskim singlom rozsianym po całym świecie.
Człowiek zatem nie tylko jest zdolny do estetycznego wyzwolenia i artystycznej kreatywności, ale jego najważniejszym dziełem sztuki jest jego własne życie. Bernard Lonergan
Przedmowa
P
rzez ponad dwa lata nazywano mnie anielskim singlem. Kiedy w listopadzie 2006 roku zasiadłam do komputera, aby stworzyć blog na temat życia w pojedynkę, nie miałam pojęcia, dokąd zmierzam. Jako rozwiedziona1 trzydziestopięcioletnia katoliczka, studiująca teologię w mieście daleko od domu, doznałam swoistego oświecenia. Chciałam podzielić się nim z innymi wierzącymi dziewczynami. Dotarło do mnie, że bycie samotną jest okej. Dla wydawców czasopism takich jak „Zadra” czy „Cosmopolitan” moje odkrycie w ogóle mogłoby być zaskoczeniem. Dla wielu osób życie singla oznacza wolność, zabawę i seks bez zobowiązań. Ale dla szczerze wierzącej katoliczki, jak i dla kobiet większości wyznań, „błogostan samotności” jest czymś znacznie poważniejszym, a już na pewno dużo 1
Autorka używa skrótu myślowego, ponieważ w rzeczywistości jej małżeństwo zostało uznane za nieważne przez sąd kościelny (przyp. wyd.).
8 | Anielskie single
bardziej realnym niż cukierkowe fantazje serialu Seks w wielkim mieście. W przeciwieństwie do naszych bardziej zsekularyzowanych koleżanek, nie zaleca się nam zagłuszania bólu samotności zakupami, alkoholem i seksem. Bycie w związku z drugą osobą jest normą w dzisiejszym zeświecczonym świecie, i pomimo rewolucji seksualnej małżeństwo nadal jawi się kobiecie jako cenna zdobycz. Nie jest to ani dziwne, ani złe. Małżeństwo jest, jak nauczają nas teologowie już od starożytności, naturalnym dążeniem każdej ludzkiej istoty. (Celibat osób duchownych, na przykład mnichów czy zakonnic, jest heroiczną rezygnacją z tego dążenia). Większość kobiet, pomimo emancypacji, wciąż pragnie jednego mężczyzny i własnej rodziny. Wydany w 2007 roku poradnik Zasady. Sekretny poradnik jak zdobyć Mężczyznę Właściwego sprzedał się w wielomilionowym nakładzie. Czytałam ten poradnik, podobnie jak moje przyjaciółki. Nieustannie odnosiłam się do niego, pisząc o życiu singla. Jednak poradnik nie dawał gwarancji, że którakolwiek z nas spotka owego Mężczyznę Właściwego. Nasza przyszłość była owiana tajemnicą i wciąż obawiałyśmy się, że nigdy nie będziemy mieć mężów i dzieci. Jednakże samotne życie ma wiele wspaniałych stron. Mój kierownik duchowy poradził mi, abym przyjrzała się temu, jak Bóg działa w moim życiu, co wkrótce uczyniłam. W efekcie zobaczyłam, że mam zdolności, zainteresowania, przyjaciół i rodzinę. Zdałam sobie sprawę z tego, że mieszkam w fascynującym mieście, oferującym liczne możliwości
Przedmowa
| 9
związane z podróżami i studiami. Ponownie zaczęłam czytać św. Pawła, a jego słowa o bezżenności, której życzyłby każdemu, postanowiłam potraktować poważnie. Pomyślałam, że jeśli Bóg powołuje kogoś do życia w samotności, czy to czasowo, czy na stałe, to ten ktoś powinien przyjąć wolę Pana z największą radością, na jaką go tylko stać. Nazwałam taką drogę „anielską”, a siebie optymistycznie „anielskim singlem”. „Nie każda kobieta, która pragnie zamążpójścia, wychodzi za mąż” – napisałam i zanim się obejrzałam, setki anglojęzycznych osób weszły na mój blog Anielskie single. Zwłaszcza młodzi katolicy uznali, że artykuły i wpisy na temat bycia niezamężną, wstrzemięźliwą i praktykującą katoliczką są warte codziennych wizyt na stronie. Pisali komentarze, linkowali mój blog na swoich, dzielili się w mailach osobistymi przeżyciami, prosząc o radę. Dostawałam wiadomości z Uniwersytetu Notre Dame, Harvardu, Oksfordu czy Aberdeen. Pisano do mnie z całych Stanów Zjednoczonych, Kanady, Wielkiej Brytanii, Irlandii, Australii, Afryki Południowej i Filipin. Niektórych z moich czytelników poznałam osobiście. Udałam się nawet do Szkocji. I tam się zakochałam. Dziś, kiedy ta książka idzie do druku, już nie jestem anielskim singlem. Wyszłam za mąż w wieku trzydziestu ośmiu lat. Znalezienie tego jedynego nie powinno być dla mnie szokiem. Czyż nie otrzymałam orzeczenia nieważności małżeństwa od trybunału kościelnego w Toronto przeszło
10 | Anielskie single
dziesięć lat wcześniej? Możliwość, że powtórnie wyjdę za mąż, w istocie przez wiele lat czaiła się w głębi mojego umysłu. Ale żeby zadurzyć się całkowicie, a do tego w gorliwym katoliku w moim wieku? Mimo wszystko wprawiło mnie to w osłupienie. To jakiś kosmiczny żart, myślałam: kiedy zaakceptowałam życie w samotności jako wolę Bożą, a co więcej, napisałam o tym książkę, Pan powołał mnie do… małżeństwa. Większość katolików wstępuje w związek małżeński. Ale zanim to się stanie, trzeba nam docenić to, że życie singla, jakkolwiek frustrujące, samotne, a czasem, wydawałoby się, marne, ma swoją wartość. Mam nadzieję, że ta książka pomoże katolickim singlom poczuć się bardziej anielsko w życiu, jakie na chwilę obecną przeznaczył im Bóg.
Wstęp Co, jeśli On się nie pojawia?
J
ak napisałam w przedmowie, nie każda kobieta, która pragnie zamążpójścia, wyjdzie za mąż. To zimna, twarda rzeczywistość, od której wiele z nas ucieka. Również nie każda rozwódka, po uzyskaniu kościelnego orzeczenia nieważności związku małżeńskiego, dostaje drugą szansę. A jeśli nawet, to może się okazać, że ją zmarnuje. W niektórych przypadkach ten jedyny najzwyczajniej się nie zjawi. Istnieją niezliczone powody, dla których książę na białym koniu nie nadjeżdża. Niektóre są uwarunkowane historycznie, jak na przykład migracja do miast za chlebem większości mężczyzn bądź antymałżeński trend będący elementem rewolucji seksualnej. Inne mają związek z konkretnymi okolicznościami naszego życia: pracujemy w środowiskach sfeminizowanych albo w zawodach zdominowanych przez homoseksualistów, celibatariuszy, jak księża czy zakonnicy, albo w społeczności, gdzie wszyscy żenią się w wieku
12 | Anielskie single
dwudziestu dwóch lat. Są też powody, które wiążą się z naszymi niefortunnymi wyborami życiowymi: spotykałyśmy się z niewłaściwym facetem przez dziesięć lat i w końcu albo my go rzuciłyśmy, albo on nas; spotykałyśmy się wyłącznie z antymałżeńskimi typami; pijemy, bierzemy narkotyki, zachowujemy się jak rozkapryszone jędze, z którymi nikt nie jest w stanie wytrzymać. Jeszcze inne przyczyny mogą być związane z osobistymi nieszczęściami: mamy na ciele blizny, jesteśmy okaleczone, mało interesujące lub chronicznie chore, jesteśmy „zbyt stare”, mamy złą opinię w środowisku, nasze kształty są zbyt pełne, jesteśmy nadmiernie muskularne, a czasem po prostu tłuste i mimo wszelkich starań nie możemy zrzucić wagi. Właśnie dlatego nasz książę z bajki się nie pojawił. Czy jednak na pewno o to chodzi? A może niektóre z nas są po prostu „zbyt wybredne”? Często słyszę ten zarzut, zwłaszcza z ust zrzędliwych samotnych facetów. Ale ja i inne chronicznie samotne kobiety przeważnie chcemy tylko miłego mężczyzny o atrakcyjnym dla nas wyglądzie, inteligentnego, dowcipnego i wierzącego, praktykującego, mającego pracę, którą lubi i jest z niej dumny, zarabiającego wystarczająco dużo, aby, jeśli my stracimy pracę bądź pojawi się dziecko, nie nastąpiła katastrofa w budżecie domowym. Napisałam kiedyś o tym na mojej stronie internetowej i ktoś mi odpisał: „No, no, ale jesteś wybredna”. Widocznie nie ma już takich mężczyzn albo wszystkich schwytano, kiedy mieli po dwadzieścia dwa lata.
Wstęp
| 13
A może żadne z powyższych. Być może ta łamigłówka jest nierozwiązywalna. Być może Najwyższy z nieodgadnionych powodów zawyrokował przed wiekami, że wiele moich przyjaciółek i ja nigdy nie spotkamy upragnionego mężczyzny. Może tak naprawdę zostałyśmy powołane do bycia pannami. Jestem wyznania rzymskokatolickiego, w którym powołanie do życia w samotności nie oznacza Boskiego przyzwolenia na bycie frywolnym singlem, żyjącym tylko chwilą i tylko dla siebie. Oznacza raczej, że muszę rozeznać, jak służyć Bogu i ludziom jako kobieta niezamężna. Niestety, wiąże się z tym również znoszenie braku szacunku i nieuzasadnionych osądów ze strony innych, także katolików. Niektórzy sądzą, że samotne kobiety są egoistkami, inni, że jesteśmy życiowymi ofermami. Mam nadzieję, że dzięki tej książce podniosę na duchu tysiące osób, które stopniowo tracą nadzieję, że kiedykolwiek wyjdą za mąż (bądź wyjdą za mąż ponownie), a także te, które zdecydowały się zmienić negatywne myślenie o sobie i zaakceptować rzeczywistość daną im przez Boga.
Polubić samotne życie
Samotna, ale pokrzepiona
C
hoć z natury nie jestem zorganizowana, zaczynam żyć według pewnych nawyków, a mój niedzielny rozkład dnia jest niemal świętością. Dobrze wiem, że jeśli o godzinie dziewiątej dwadzieścia pięć nie wsiądę do autobusu jadącego na Harvard Square, już osiągnęłam organizacyjne dno. Dzisiaj poszło dobrze, zdążyłam na autobus i odwiedziłam pijalnię czekolady przy Brattle Street, aby jak co tydzień wypić filiżankę gorącego napoju, który tam serwują. Znalezienia wolnego stolika w tym lokalu nie można brać za pewnik, ale tym razem dane mi było wybierać. Dokonując wpisu do pamiętnika, podziwiałam promienie słoneczne odbijające się od pożółkłych drzew i starego budynku na rogu ulicy. W Bostonie i Cambridge wspaniałe jest to, że dni bardzo często są słoneczne. Wiosną, jesienią i zimą widok z okna tego lokalu jest cudowny. Dzisiaj, może dlatego, że tak bardzo doceniam bycie samotną, zauważyłam przechodzących dwóch lub trzech młodych, przystojnych mężczyzn. Byli to blondyni o świeżej cerze, dobrze ubrani i jakieś piętnaście lat
18 | Anielskie single
młodsi ode mnie. Jedną z jasnych stron bycia anielską singielką jest możliwość podziwiania urody młodzieńców, aby potem bez wyrzutów sumienia wrócić do swoich spraw. O dziesiątej czterdzieści pięć wychodzę z pijalni, aby udać się na Mszę św. do kościoła św. Pawła. Udział w niedzielnej sumie o godzinie jedenastej jest dla mnie nie tylko motorem całego tygodnia – stanowi także największe ukojenie. W sprawach liturgii jestem staroświecka i w mojej wyczulonej ocenie u św. Pawła wszystko odbywa się jak należy. Sam kościół jest piękną neoromańską budowlą. Tutejsze homilie plasują się na najwyższym poziomie, odpowiednim dla katolickiej społeczności uniwersyteckiej. Wszystko odbywa się zgodnie z zasadami, a muzyka… ach, muzyka! Napełnia mnie radością i wdzięcznością. Czuję, że to piękno jest przedsmakiem nieba. U św. Pawła działa szkółka chóru chłopięcego. Moi bracia śpiewali w takim chórze, więc od dzieciństwa przywykłam do Mszy św. z muzyką rozpisaną na męskie i chłopięce głosy, a nie tylko ze śpiewem zgromadzonych wiernych. W tej parafii śpiewa także męska schola, która wzbogaca chłopięce soprany i alty. Wszyscy zajmujący się muzyką to znakomici religijni profesjonaliści: rozumieją różnicę pomiędzy zwykłym koncertowaniem a wspieraniem modlitwy muzyką. Zauważyłam również, że na pieśni przeznaczone do wspólnego śpiewu wybiera się klasyczne hymny dziękczynne.
Polubić samotne życie
| 19
Zajęło mi niemal rok, nim zdobyłam się na odwagę, aby po Eucharystii dołączyć do pozostałych jej uczestników zbierających się w pobliskiej kafejce, ale byłam zadowolona, gdy to w końcu nastąpiło. Spotkałam przyjaźnie nastawionych ludzi, dzięki którym poczułam się jak u siebie. Teraz, gdy jestem starą wygą, z przyjemnością witam nowo przybyłych i przedstawiam ich dziekanowi kawiarnianego przedpołudnia, prawnikowi, który chce każdego poznać. Dzisiaj jeden z nich, pewien przystojny nauczyciel, zanim wyszłam, poprosił mnie o adres mailowy. Jako anielska singielka nie zamierzam zbytnio się tym nakręcać. Niemniej muszę przyznać, że połechtało to moją próżność. W drodze na przystanek autobusowy na południe wstąpiłam do księgarni Harvard. Była zatłoczona, a do kasy wiodła długa zakręcona kolejka, która zniechęciłaby mnie do kupowania czegokolwiek, nawet jeśli nie miałabym obaw związanych z moim budżetem. Podeszłam do regałów obfitujących w błyszczące, pasjonujące tomy zachodniej filozofii i poczułam, jak zalewa mnie fala wdzięczności za moje uprzywilejowane intelektualnie życie. Wtedy, dorzucając jeszcze wisienkę do mojego niedzielnego tortu, zauważyłam jedną z równie samotnych koleżanek i razem ruszyłyśmy w stronę przystanku. Kluczowa w byciu anielską singielką okazuje się umiejętna konwersacja, zwłaszcza z drugą kobietą. Oczywiście formą dialogu może być także lektura.
20 | Anielskie single
Samotne wyjścia do kina
C
hodzenie do kina w pojedynkę nie jest zachowaniem politycznie neutralnym. Matka sprzeciwiała się, abym obejrzała Klub winowajców, uważając, że film ten wpłynie negatywnie na mój stosunek do władzy rodzicielskiej. Moja przyjaciółka Helen wpadła w histerię, kiedy jej rodzice nie pozwolili nam zobaczyć Honoru Prizzich. Ale oprócz cenzury ojca i matki, która nie ma już zastosowania do mojego życia, istnieje także społeczny aspekt samotnych wypraw do kina. Podobno, jeśli jest się kobietą, są one czymś szalonym. Moja matka jest im przeciwna; jej zdaniem są żałosne, niebezpieczne i podkreślają osamotnienie. Myślę, że poglądy mamy sięgają czasów, w których starzy zbereźnicy wałęsali się po salach kinowych w poszukiwaniu bezbronnego świeżego „mięsa”. Jednakże w latach, kiedy chadzałam do kina w pojedynkę, nigdy nie natrafiłam na te indywidua, podobnie jak na całujących się w ostatnich rzędach nastolatków. Pierwszym filmem, który widziałam sama, była Madeline. Jeśli pamiętacie, tytułowa bohaterka mieszkała w starym, porośniętym winoroślą internacie w Paryżu, z którego małe mieszkanki wychodziły gęsiego w dwóch kolumnach. Film ten jest, rzecz jasna, adresowany do dzieci. Stojąc w kolejce, obawiałam się, że pracownicy kina zobaczą we mnie żałosną, bezdzietną dwudziestoparolatkę, która przyszła na seans kina familijnego. Ale oczywiście i sprzedawcy biletów, i bileterowi
Polubić samotne życie
| 21
moja obecność była zupełnie obojętna, a ich spojrzenia niezmiennie pozostawały rozmyte. Jeżeli chodzi o sam film, to bawiłam się świetnie, chichocząc do wtóru wszystkim matkom i dziewczynkom. Ostatnim seansem, w którym uczestniczyłam w pojedynkę, był Po piątej w dżungli Hansa-Christiana Schmida, co pokazuje, jak bardzo mój gust ewoluował. Nie zastanawiałam się nawet przez chwilę. Wsiadłam do autobusu zmierzającego na północ, do Harvard Square, aby następnie raczyć się spacerem pośród cieni i liści przez Harvard Yard aż do Carpenter Center przy Quincy Street. Carpenter Center dysponuje imponującym deptakiem żywcem wyjętym ze statku kosmicznego, który niestety trzeba całkiem zignorować, gdyż drzwi wejściowe znajdują się w innym miejscu. Budynek spełnia funkcję galerii sztuki i aby dostać się na schody prowadzące w dół do sali kinowej, należy unikać wzrokiem wystawy depresyjnych, współczesnych dzieł sztuki. Przed kinem znajduje się białe, zaokrąglone biurko, przy którym studenci uiszczają opłatę sześciu dolarów, co jak na bostońskie warunki jest prawdziwą okazją. Zeszłej nocy zakończył się festiwal filmów Hansa-Christiana Schmida. Na widowni przeważali Niemcy i studenci germanistyki. Parę osób siedziało pojedynczo. Jedną z nich była Azjatka, którą zauważyłam pewnej niedzieli. Dziewczyna ma piękne, gęste, proste, czarne włosy do pasa, poprzecinane siwymi pasmami. Wygląda jak uosobienie harwardzkiego szyku, który, przyznaję, jest istotną częścią
22 | Anielskie single
przyjemności płynącej z moich wizyt w Carpenter Center. Ale najbardziej podobał mi się sam film. Był inteligentny i zabawny i mam nadzieję, że samoistnie polepszył moją znajomość niemieckiego.
Przejmujące zimno
M
ieszkam w dużym, wyszczerbionym bliźniaku, w biednej, ale przyzwoitej dzielnicy Bostonu. Kiedy dwa lata temu zobaczyłam w Internecie zdjęcia jego słonecznych pokojów, zakochałam się. Jednak w treści ogłoszenia zaznaczono: „Preferujemy mężczyzn”, toteż moje szanse wydawały się znikome. Dalsze poszukiwania lokum okazały się bezowocne. Właścicielkom wynajmującym mieszkania nie wystarcza zagraniczna rozmowa telefoniczna; potencjalną najemczynię chcą zobaczyć na żywo. Mój szczodry tata pokrył koszty biletu lotniczego i po dniu poszukiwań w skrajnym upale znalazłam się w cudownie chłodnej kuchni dużego, słonecznego mieszkania zajmowanego przez samych mężczyzn, obejmującego pierwszą i drugą kondygnację budynku. Kuchnia pozornie wyglądała na czystą. Byłam zakochana bardziej niż kiedykolwiek. Obejrzałam dostępne pokoje, taras, malutki gabinet, obszerną sypialnię z czterema oknami wychodzącymi na wschodnią stronę.
Polubić samotne życie
| 23
Wspólna kuchnia była ogromna. We wspólnym salonie wyeksponowano gablotkę z porcelaną. Wspólna łazienka była… możliwa. Czynsz zadziwiająco niski. Męczyła mnie jednak pewna wątpliwość: jak Jon i Ted, moi potencjalni współlokatorzy, odniosą się do nowej współlokatorki – kobiety? Jon, skrzywiony zawodowo przez wydział nauk humanistycznych, podejrzliwie zapytał, co mam na myśli. Odpowiedziałam, że zgodnie z treścią ogłoszenia preferowano mężczyzn. – Ach, to – z ulgą, choć lekko zakłopotany odparł: – Zimą w domu robi się bardzo zimno, dom jest jakby… hm… nieocieplony, mimo że próbowałem coś poprawić na strychu… Pomyśleliśmy, że… mężczyźni lepiej znoszą chłód niż kobiety. Brzmiało to dla mnie zupełnie abstrakcyjnie, więc powiedziałam tylko: – Ale ja jestem z Kanady. – Aha, zatem dobrze – uznał Jon. Widać był już bardzo zdesperowany. Wkrótce potem przeprowadziłam się. To była piękna jesień. Słońce wlewało się przez okna do mojego pokoju. Rankami siedziałam na tarasie i piłam kawę. Mitrężyłam czas, surfując w sieci w moim małym gabinecie. I wtedy zaatakowała zima. Słupek rtęci opadł do minus dziewięciu, minus dwunastu, minus piętnastu stopni. Żegnaj, tarasie. Żegnaj, gabinecie. Żegnaj, salonie – jedyny prawdziwie ciepły kącie, który zimą corocznie służy mojemu współlokatorowi za sypialnię.
24 | Anielskie single
Szukałam schronienia w moim słonecznym pokoju, drżąc z zimna przy grzejniku. Cztery okna, teraz dodatkowo oklejone grubą folią, nadal wraz ze światłem wpuszczały ziąb. Zimno! Z tą myślą budziłam się każdego ranka. W domu u rozpieszczających mnie rodziców ustawiałam sobie termostat na cieplutkie dwadzieścia pięć stopni. Tutaj w Bostonie nie mam pojęcia, jaka temperatura jest wewnątrz; nie wiem nawet, czy chcę wiedzieć. Grzejnik pożera krocie, więc staram się go nie używać. Jak dziewczynce z zapałkami, grozi mi niebezpieczeństwo strawienia całego majątku na ogrzanie się. Odsunęłam moje wilgotne łóżko daleko od ściany i przysunęłam je do kapryśnego kaloryfera. Śpię w piżamie nałożonej na dres, w skarpetkach nie do pary, a czasem nawet w moim żółtym frotowym szlafroku. Leżę w bezruchu, ogrzewając się ciepłymi myślami. Temperatura, jak mówi mój przyjaciel fizyk, to ruch. Zimno jest niczym innym jak przemieszczającymi się powoli cząsteczkami. Jak cząsteczka, wolno poruszam się przez całą zimę, powoli gramolę się z mojego ciepławego łóżka, powoli przemieszczam się do lodowatej kuchni, powoli decyduję się wyjść spod zbawiennie gorącego prysznica, powoli wychodzę na mroźną bostońską aurę. Marzę o Kanadzie z jej tysiąc i jednym sposobem na pokonanie zimna: izolacją cieplną, nadmuchami gorącego powietrza, niemal powszechnym centralnym ogrzewaniem, no i tęsknię za domem.
Polubić samotne życie
| 25
Pozostać anielską
P
ewna czterdziestoparolatka zapytała mnie, jak można pozostać anielską, gdy jest się starszą singielką i wydaje się, że o małżeństwie należałoby już zapomnieć. Podróżując, rozmyślałam nad tym pytaniem. Kiedy mój pociąg pruł wiejską ciszę, sporządziłam listę następujących wskazówek:
1.
2.
Pamiętaj, dla samotnej kobiety nie ma lepszego czasu w historii i lepszego miejsca niż cywilizacja zachodnia. Kiedyś życie wszystkich samotnych kobiet, z wyjątkiem tych najbogatszych, było pełne obaw i upokorzeń. W angielskim społeczeństwie kobiety niezamężne wchodziły do pomieszczeń za mężatkami, co wskazywało na ich niższość. Dzisiaj, dzięki ogólnemu zwrotowi „pani”, trudniej jest odróżnić mężatkę od panny. Pamiętaj jednak, że ta nowa obsesja katolików na punkcie małżeństwa jest właśnie… nowa. Przez ponad tysiąc lat samotnicze życie duchownych było uważane za bardziej wartościowe. Zaakceptuj to, że nie będziesz anielska przez cały czas. Nie gań się za bycie od czasu do czasu zgorzkniałą, smutną i rozczarowaną, i nie zwalczaj tych uczuć u innych. Nie pław się też zbyt długo w tym stanie. Podejmij dialog z Bogiem. Staw problemowi czoła, zwracając się do Krzyża Świętego albo pisząc list do Stwórcy. Bądź
26 | Anielskie single
szczera: „Boże, jestem dzisiaj wściekła. Kolejna moja przyjaciółka wychodzi za mąż i chociaż cieszę się jej szczęściem, to…”. Gdy skończysz, poproś Pana, żeby zabrał niepożądane uczucia. 3. Bądź zajęta. Dobrą stroną pracy od dziewiątej do siedemnastej jest to, że w tych godzinach jest się zajętym. Oczywiście studentom i wolnym strzelcom trudniej jest stworzyć dogodne ramy czasowe. Sama potrzebuję pomocy w tej kwestii. 4. Spędzaj czas z przyjaciółmi. Jeśli nie masz przyjaciół, jest to oczywiście niemożliwe. W tej sytuacji bycie singlem nie jest najgorszym z twoich problemów. Utrzymuj kontakty ze starymi przyjaciółmi i bądź otwarta na nowe znajomości. 5. Planuj swoje wieczory. Możesz miło spędzić czas w domu z filmem DVD bądź wyjść do kina czy wziąć udział w jakimś kursie. Udział w wieczornych zajęciach wiąże się z dodatkową korzyścią z zawierania nowych znajomości. Poza tym po powrocie do domu jesteś tak zmęczona, że nawet puste łóżko wydaje ci się rozkoszne. 6. Udzielaj się towarzysko z zamężnymi przyjaciółkami i rodziną – z tymi, których szczerze lubisz i w których towarzystwie twoja samotność cię nie krępuje. Bliższy kontakt z zaprzyjaźnioną parą pozwoli ci wyzbyć się złudzeń co do życia w małżeństwie. Nawet najbardziej kochające się małżeństwa czasami się sprzeczają:
Polubić samotne życie
| 27
„Pospiesz się, kochanie”, „Nie teraz, skarbie”. To normalne, naturalne i zdrowe, ale z pewnością nie jest to sama słodycz. 7. Spełniaj swoje zachcianki, nawet jeśli musisz jechać na drugą stronę miasta. Według mnie dużym plusem samotnego życia jest możliwość wyjścia czy wyjazdu, gdzie się chce i, jeśli praca na to pozwala, kiedy się chce. 8. Jeśli cię na to stać, inwestuj w piękno swojego ciała. Myśl jak bohaterka Legalnej blondynki i wybierz sobie kosmetyczkę, z którą warto rozmawiać. Odżywiaj się prawidłowo, spróbuj trochę ćwiczyć. 9. Nie pij samotnie alkoholu (albo nie pij wcale, jeśli nie możesz z przyczyn zdrowotnych). Kupuj raczej rozmaite herbaty ziołowe. Małe lody od czasu do czasu z pewnością ci nie zaszkodzą. 10. Staraj się oszczędzać dla staruszki, którą kiedyś będziesz. Jeśli możesz, regularnie odkładaj po trochę, dbając o zyskowność inwestycji. Interesuj się najmłodszymi członkami twojej rodziny; będą myśleć o cioci czy kuzynce z czułością i wdzięcznością. Spożywaj wapń i ćwicz, żeby utrzymać wagę. Spotkałam kiedyś pewną krzepką starszą panią, która wybierała się na górską wspinaczkę. Chciałabym kiedyś taka być. 11. Pamiętaj, że chociaż pewnego dnia będziesz zbyt stara, aby urodzić dziecko, nigdy nie będziesz zbyt stara, aby się zakochać i wyjść za mąż.
28 | Anielskie single
Pralnia dla samotnych
J
eden z moich wykładowców na uniwersytecie, gdzie kończyłam studia licencjackie, był zatwardziałym kawalerem w stylu Oxbridge2. W jego biurze panował nieład stworzony przez sterty papierów i książek. Jedną ze ścian zdobił portret królowej. Kiedy pokazywał slajdy przedstawiające antyczne ruiny, często na pierwszym planie widać było jego mamę. Uszy profesora sterczały pod kątem prostym, a w studenckiej gazetce często pojawiały się jego karykatury. Uczęszczał na Msze św. odprawiane po łacinie. Nigdy nie przyszło mi do głowy, że mógłby być homoseksualistą, i nie sądzę, żeby nim był. Jest naprawdę zatwardziałym kawalerem. Koniec, kropka. Nie tak dawno w pewnym czasopiśmie w Toronto ukazał się wywiad z nim. Na pytanie, czy kiedykolwiek pragnął mieć żonę, odpowiedział coś w stylu: „Cóż, byłby w domu ktoś, kto pomógłby robić zakupy”. Pomyślałam podobnie, gdy pewnego dnia wracałam do domu z pralni i przewróciłam się na schodach. Ponieważ żyję sama, pewnie sądzicie, że niewiele piorę. Niestety, zabieram się do tego, dopiero gdy kończą mi się czyste ubrania. 2
Określenie powstałe w wyniku połączenia nazw Oxford i Cambridge. Odnosi się łącznie do dwóch brytyjskich uniwersytetów: University of Oxford i University of Cambridge. (Wszystkie przypisy pochodzą od tłumacza).
Polubić samotne życie
| 29
Dawniej nie trwało to długo, ale kiedyś moja przyjaciółka zrobiła remanent w szafie i z dnia na dzień ilość posiadanych przeze mnie ubrań zwiększyła się czterokrotnie. W konsekwencji sterta prania w mojej torbie treningowej przy grzejniku znacząco urosła, aż w końcu pękłam i podzieliłam brudy na trzy sterty. We wspomnianej torbie (która szczęśliwie ma kółka) i w zwiniętym prześcieradle zaniosłam je do pralni na rogu ulicy. Na szczęście działo się to w ciągu dnia, w środku tygodnia, więc pralnia była pusta. Wdałam się jednak z automatem do rozmieniania pieniędzy w tę samą sprzeczkę co zwykle. – No, połknij papierek – zwróciłam się do maszyny, wygładzając krawędzie dziesięciodolarowego banknotu najlepiej, jak potrafiłam. – Smaczne pieniążki! – Bzzzz – odpowiada maszyna, wciągając dziesięciodolarówkę. – Bzzzz – mówi maszyna, wypluwając dziesięciodolarówkę. Zatem, jak zwykle, musiałam się udać do sąsiedniego sandwich baru w celu rozmienienia pieniędzy. – Połknij ten pięciodolarowy banknot – powiedziałam do maszyny. – Zobacz, Abraham Lincoln. Mniam, mniam. – Bzzzz… Bzzzzzz. – Lubisz Abrahama Lincolna. No, jedz. – Bzzzzz… Brzdęk, brzdęk, brzdęk, brzdęk. W tamtym tygodniu moje pranie objęło cztery duże wsady. Łącznie za pranie i suszenie zapłaciłam ćwierćdolarówkami
30 | Anielskie single
osiem i pół dolara. Jeszcze w pralni starannie poskładałam czyste ubrania i włożyłam je do torby. Korzystanie z pralni blisko domu jest czymś wspaniałym, bo między załadowaniami można wrócić do siebie i trochę popracować. Ale przy całym tym bieganiu tam i z powrotem, kiedy wspinałam się po schodach z moimi tobołami – ŁUP. Upadłam. W tym momencie byłam zdecydowanie przeciwna samotnemu życiu. Nie chodziło mi o to, że chciałam, aby ktoś pomógł mi zanieść pranie do domu. Chciałam raczej podwojenia siły nabywczej w celu zakupu własnej pralki.
Trawa nie jest bar dziej zielona u sąsiada
M
am paskudny ból głowy, i to od zeszłej nocy. Ból prawdopodobnie pojawił się w chwili, gdy zostałam poproszona o wzięcie udziału w mediacjach pomiędzy dwiema siostrami zakonnymi. Gdybym nie była tak zmęczona, odmówiłabym. Jest wiele przyczyn, dla których nie zostałam zakonnicą. Po pierwsze dlatego, że w moim kraju większość zakonnic porzuciła habity i zniknęła w tłumie. Te, które zostały i uczyły w mojej przyklasztornej szkole, nie wywarły na nas żadnego wrażenia, a i ze świętością się nie kojarzyły. W mojej krytycznej ocenie nastolatki wyglądały na zaniedbane i stare; ubierały
Spis tr eści Przedmowa ......................................................................... 7 Wstęp: Co, jeśli On się nie pojawia? .............................. 11 Polubić samotne życie ................................................ 15 Samotna, ale pokrzepiona .............................................. 17 Samotne wyjścia do kina ................................................ 20 Przejmujące zimno ........................................................... 22 Pozostać anielską ............................................................. 25 Pralnia dla samotnych ..................................................... 28 Trawa nie jest bardziej zielona u sąsiada ...................... 30 Prywatność ....................................................................... 34 Dziesięć wielkich zalet bycia singlem ............................ 37 Żadnego seksu w wielkim mieście .......................... 41 Seks i zakupy .................................................................... 43 O łóżkach .......................................................................... 45 Gdzie leży granica? .......................................................... 48 Czystość ............................................................................ 50 Fight the power ................................................................. 54 Bad boys ............................................................................ 58 Gra o honor? ..................................................................... 61 Randki po katolicku ......................................................... 66 Faceci są kofeiną w cappucino życia ...................... 71 Prawda o mężczyznach .................................................... 73
248 | Anielskie single
„Być może jestem zbyt inteligentna” ............................. 75 Pochwała dobrych mężczyzn .......................................... 77 Kofeina .............................................................................. 80 Max .................................................................................... 83 Wsparcie dla seminarzystów .......................................... 90 Masakra w Montrealu ...................................................... 95 Mężczyźni, których kochamy .......................................... 97 Randki po dacie ważności ....................................... 103 Romans wysoce intelektualny ...................................... 105 Studencka imprezka! ..................................................... 107 Biała królowa .................................................................. 110 Prawda jest tym, czym jest ........................................... 112 Niemiec w Ameryce ....................................................... 113 Pośredniczka ................................................................... 116 Powrót do nałogów ........................................................ 119 Babel ................................................................................ 121 Mili katoliccy chłopcy .................................................... 123 Kto płaci na randce? ...................................................... 124 Pod dużym wrażeniem .................................................. 127 Odrzucona zasada trzeciej randki ................................ 129 Niespodzianka na czwartej randce .............................. 132 Randki po kanadyjsku ................................................... 136 Retro szyk ........................................................................ 139 Panie i Panowie .............................................................. 143 Typ, w którym się zakochujesz ..................................... 146 Diabeł w zielonej koszuli .............................................. 149
Spis treści
| 249
Szlifowanie diamentów ................................................. 153 Tak wyglądają zerwania ................................................ 155 Właściwe pożegnanie .................................................... 157 Opatrzność ...................................................................... 160 Samotność chodzi po ludziach ............................... 165 Gorzki napój ................................................................... 167 Krzyż singla ..................................................................... 169 Blizny ............................................................................... 173 Lęk przed czerwonym, białym i różowym ................... 176 Ciche walentynki ............................................................ 179 Sprawiedliwi i niesprawiedliwi ..................................... 181 Otarty łokieć ................................................................... 185 Starzenie się w samotności ........................................... 189 Kiedy najmniej się tego spodziewasz .......................... 192 Cudze dzieci ................................................................. 197 Ucieczka do domu .......................................................... 199 Brak randek jest super ................................................... 201 Der Gute i miś ................................................................. 204 Kwestia wieku ................................................................. 212 Co robią ciotki? .............................................................. 214 Nostalgie de la Boue ....................................................... 216 Fakty (małżeńskiego) życia ..................................... 221 Randki a zaloty ............................................................... 223 Honor i szacunek ............................................................ 227
250 | Anielskie single
Wielkie oczekiwania ...................................................... 230 Małżeństwo partnerskie ................................................ 233 Weselny bigiel ................................................................ 236 Mama i tata: historia miłosna ....................................... 239 Wsparcie .......................................................................... 241 Podziękowania ............................................................... 245