Ze wstępu:
(...) Listopadowa Herbasencja natomiast jest tradycyjnie trochę straszniejsza od pozostałych numerów (choć pamiętam, że na wiosnę trafił nam się numer z samymi horrorami). Może nie rzucamy flakami i częściami ciała, co sugeruje okładka, ale nastrój grozy czuć w prozie zdecydowanie. Na dzień dobry miniatura Jarka Turowskiego, który z horrorami kojarzony jest bezsprzecznie. Potem, może mniej grozy, ale za to sporo zapierającej dech w piersiach akcji, czyli cyberpunkowy „Biob” Piotra Grochowskiego. Anna Musiał debiutuje w naszej prozie opowiadaniem „Nocny Łowca”, przywodzącym na myśl wiktoriańskie horrory. „Gość w dom, Bóg w dom” Agnieszki Osikowicz-Chwai to z kolei „terror emocjonalny”. Choć opowiadanie można by nazwać mianem „fantasy obyczajowe”, autorka gra na uczuciach czytelnika jak na perfekcyjnie opanowanym instrumencie i dlatego to opowiadanie polecam Wam szczególnie. Nie odpoczniecie także przy pierwszym z tekstów Barbary Mikulskiej - „... co tobie niemiłe”. (...)